Przygotowania do posiedzenia Rady Europejskiej w dniach 21–22 marca oraz wystąpienie Zjednoczonego Królestwa z Unii Europejskiej (debata)
Janusz Lewandowski (PPE). –Pani Przewodnicząca! Lubię brytyjskie seriale, ale tego serialu – brexit – długiego serialu – nie da się lubić, budzi coraz większy niesmak.
Z rosnącym niepokojem i zdumieniem nawet obserwuję chaos polityczny na Wyspach, a daję temu wyraz między innymi dlatego, że jak już kiedyś mówiłem – w tej dawnej części komunistycznej Europy środowiska opozycyjne szukały wzorca dobrej demokracji i dla mojego środowiska, w którym był również Donald Tusk, tym wzorcem była dojrzała i sprawna demokracja parlamentarna Wielkiej Brytanii. Im większy podziw kiedyś, tym większe rozczarowanie dzisiaj, bo dwa tygodnie przed datą mamy partyjne rozgrywki, imposybilizm w wyłonieniu większości na rzecz pozytywnego rozwiązania. Większość na nie to nie jest żadna polityczna sztuka. Nie rozumiem polityków, którzy wykreślają bezumowne rozstanie ze scenariuszy, a jednocześnie głosują przeciw porozumieniom – jedynym, które są na stole. Rośnie więc niepewność, jako koszt, po obu stronach kanału – ludzka i biznesowa, w tym niepewność losu około miliona moich rodaków, którzy na Wyspach Brytyjskich znaleźli lepsze życie, lepszą pracę.
Nie wiem, jaki jest sens w ewentualnym wydłużaniu tego okresu, bo jak wypełnić go pozytywną treścią, skoro nie udało się przez dwa lata? Trzeba się niestety szykować na najgorszy scenariusz. W agendzie najbliższej Rady jest również przeciwdziałanie dezinformacji. Jedno z drugim ma wiele wspólnego, bo referendum brytyjskie było wypełnione po brzegi dezinformacją – własną i importowaną, głównie z Rosji.
Uważam, że przed przyszłym Parlamentem, przed przyszłą Radą i przyszłą Komisją staje wielkie zadanie przeciwdziałania czy też umocnienia bardzo szeroko rozumianego cyberbezpieczeństwa. Ochrona danych, przeciwdziałanie trollom, ale także w części zupełnie militarnej – przeciwdziałanie niebezpiecznym najazdom z zewnątrz.