Indeks 
 Poprzedni 
 Następny 
 Pełny tekst 
Procedura : 2008/2318(INI)
Przebieg prac nad dokumentem podczas sesji
Dokument w ramach procedury : A6-0079/2009

Teksty złożone :

A6-0079/2009

Debaty :

PV 23/03/2009 - 17
CRE 23/03/2009 - 17

Głosowanie :

PV 24/03/2009 - 4.6
Wyjaśnienia do głosowania
Wyjaśnienia do głosowania
Wyjaśnienia do głosowania
Wyjaśnienia do głosowania

Teksty przyjęte :

P6_TA(2009)0151

Pełne sprawozdanie z obrad
Poniedziałek, 23 marca 2009 r. - Strasburg Wydanie Dz.U.

17. Rok po szczycie w Lizbonie: aktualny stan partnerstwa Afryka-UE (debata)
zapis wideo wystąpień
Protokół
MPphoto
 
 

  Przewodniczący. – Następnym punktem posiedzenia jest sprawozdanie pani poseł Marii Martens (A6-0079/2009), występującej w imieniu Komisji Rozwoju. Sprawozdanie dotyczy komunikatu zatytułowanego: „Rok po szczycie w Lizbonie: aktualny stan partnerstwa Afryka-UE (2008/2318(INI)).

 
  
MPphoto
 

  Louis Michel, komisarz. – (FR) Panie przewodniczący, panie i panowie! Na początku chciałbym podziękować Komisji Rozwoju i jej sprawozdawczyni, pani poseł Marii Martens, za sporządzenie tego sprawozdania. Stanowi ono pierwszą tego typu ocenę partnerstwa strategicznego Afryka-UE, sporządzoną w rok po szczycie w Lizbonie.

Pragnę wyrazić olbrzymią satysfakcję nie tylko z powodu wielu pozytywnych elementów, jakie można znaleźć w tym sprawozdaniu, ale również z powodu postępu, jakiego dokonano w ciągu ostatniego roku; rok to stosunkowo krótki okres, jak na tak poważne, ale przede wszystkim ambitne z politycznego punktu widzenia dokonania. Jednym z nich było popołudniowe spotkanie delegacji ad hoc Parlamentu Europejskiego ds. stosunków z utworzonym przez Unię Afrykańską Parlamentem Panafrykańskim z Komisją ad hoc Parlamentu Panafrykańskiego ds. stosunków z Parlamentem Europejskim. Spotkanie dotyczyło roli obu parlamentów we wdrażaniu i monitorowaniu strategii Afryka-UE.

Wydarzenie to przyniosło efekt w postaci nowej instytucjonalnej struktury organizacyjnej między dwoma kontynentami i pragnę pogratulować obojgu przewodniczącym ich dotychczasowej pracy w tym zakresie.

Zamiast szczegółowo analizować zalety sprawozdania pani poseł Martens, proponuję zwrócić uwagę na trzy istotne punkty dotyczące polepszenia stanu partnerstwa Afryka-UE. Pierwszy z nich odnosi się do kwestii związanych z rolą parlamentów. Zdają sobie państwo sprawę z tego, jak bardzo ufam parlamentom występującym zarówno w roli podmiotów, jak również strażników procesów demokratycznych. Ma to związek ze zdolnością obu parlamentów, zarówno Parlamentu Europejskiego, jak i Parlamentu Panafrykańskiego, do uczestnictwa w partnerstwie strategicznym Afryka-UE.

Pragnę zatem zapewnić państwa, że w pełni popieram zarówno propozycje przedstawione w PE, jak również wspólną propozycję Parlamentu Panafrykańskiego, które ponowiono w sprawozdaniu. Dotyczą one w pierwszej kolejności udziału w panelach ekspertów, podczas których dyskutuje się na temat czterech pogrupowanych tematycznie form partnerstwa na właściwym szczeblu. Ponadto mają one związek z zaangażowaniem w opracowywanie rocznego sprawozdania o postępach. W końcu są też związane z uczestnictwem we wspólnych grupach operacyjnych, a także dotyczą udziału głów państw w szczycie Afryka-UE.

Można by dodać, że dotychczas udało się wprowadzić niektóre z tych rozwiązań; nad pozostałymi wciąż pracujemy. Jeśli chodzi o społeczeństwo obywatelskie i podmioty niepaństwowe, to jestem przekonany bardziej niż ktokolwiek inny, iż główne wyzwania na rok 2009 to szybsze osiągnięcie namacalnych rezultatów tych procesów przed śródokresową oceną na jesieni 2009 roku, jak również realizowanie ambicji dotyczących partnerstwa skoncentrowanego na osobach spoza instytucji.

W tym kontekście podmioty niepaństwowe angażuje się po to, aby odegrać znaczącą rolę jeszcze przed przyłączeniem się do wspólnych panelów ekspertów na rzecz każdego z ośmiu partnerstw tematycznych. Wiosną ubiegłego roku zaczęła działać w Europie grupa sterująca społeczeństwa obywatelskiego, której zadanie polegało na monitorowaniu i udziale we wdrażaniu partnerstwa. Podobna grupa powstała niedawno po stronie afrykańskiej. Działa ona pod egidą Rady Gospodarczej i Kulturalnej Unii Afrykańskiej (ECOSOCC).

Pod koniec kwietnia 2009 r. przedstawiciele społeczeństwa obywatelskiego z krajów europejskich i afrykańskich winni spotkać się na forum w celu opracowania konkretnych rozwiązań dotyczących zaangażowania we wspólny program ministerialnej trojki UE i Afryki.

W kwestii partnerstw strategicznych, zwłaszcza partnerstwa odnoszącego się do sprawowania rządów i praw człowieka, to doceniam zwrot działań Parlamentu Europejskiego w kierunku bliskiego memu sercu pojęciu rządu, oznaczającego właściwe sprawowanie funkcji wykonawczych i odpowiednie korzystanie z uprawnień przyznanych na mocy ustanowionego przez państwo prawa, które jest niepodzielne, a zarazem wykazuje zdolność do spełniania potrzeb i aspiracji własnych obywateli.

Mając zatem na uwadze powyższe kwestie, dwa lata temu przeznaczyliśmy 2,7 miliardów euro na rzecz krajów AKP. Działania te opierają się na trzech zasadach: zasadzie dialogu, zasadzie wzmożonych reform i zasadzie wyłączności na przeprowadzenie tych reform, jaką legitymują się kraje partnerskie. W sprawozdaniu można jednak znaleźć zarówno wątpliwości, jak i obawy, zwłaszcza w odniesieniu do profili sprawowania rządów. Chodzi tutaj o to, jak się je sporządza, w jaki sposób się je wykorzystuje i czy mogą mieć negatywny wpływ na afrykański mechanizm wzajemnej oceny.

Pragnę tylko przypomnieć, że profile sprawowania we wszystkich wymiarach, czyli politycznym, gospodarczym, społecznym i środowiskowym, stanowiły jedynie punkt wyjściowy i w żaden sposób nie wpłynęły na treść tej sekcji.

Ponadto wnioski i rezultaty z przeprowadzonej analizy przedyskutowano z rządem partnerów podczas dialogu programowego. Na jego podstawie nakłoniono rząd, aby wyjaśnił swój własny plan reform, lub też w przypadku takowej potrzeby zrealizował go, ewentualnie przedstawił więcej szczegółów. Rząd zachęcono również, aby omówił zasadność, cel i wiarygodność tych reform na podstawie trzech kryteriów oceniających, które pozwoliły następnie określić poziom zachęt finansowych dla poszczególnych krajów. W związku z tym sporo uwagi poświęcono krajom, które nie tylko uczestniczą w afrykańskim mechanizmie wzajemnej oceny, ale również tym, które zakończyły etap wstępnego rozpoznania, wykazując chęć dalszych działań zgodnych z przyjętym kierunkiem działania. Wysiłek ten wyraźnie przełożył się na pomoc państwom znajdującym się w różnym położeniu. Chodzi o zapotrzebowanie na reformy oraz zróżnicowany potencjał w zakresie opracowywania i proponowania planów rządzenia. Podczas rozdzielania wsparcia z funduszu zachęt należało zatem przyjąć podejście elastyczne i pragmatyczne. W styczniu 2009 r. Komisja opublikowała sprawozdanie okresowe w sprawie przydzielenia funduszu zachęt i przesłała je, bez względu na cele, jakim może on służyć, do wszystkich instytucji unijnych.

 
  
MPphoto
 

  Maria Martens , sprawozdawczyni.(NL) Panie przewodniczący, panie komisarzu, panie i panowie! Omawiane przez nas sprawozdanie, zatytułowane „Rok po szczycie w Lizbonie: aktualny stan partnerstwa Afryka-UE”, można by uznać za wdrożenie wspólnej strategii Afryka-UE na rzecz rozwoju Afryki; tak też uzgodniono podczas szczytu Afryka-UE w grudniu 2007 roku.

Szczyt ten był niezwykle ważny. Tutaj tak naprawdę po raz pierwszy UE wraz z Unią Afrykańską przyjęły strategię opartą na wspólnych wartościach, zasadach i wzajemnym poszanowaniu, osiągając porozumienie zarówno w sprawie milenijnych celów rozwoju, jak i znalezienia wspólnych rozwiązań w odniesieniu do wyzwań w takich dziedzinach, jak np. bezpieczeństwo, migracja i zmiany klimatyczne.

Jesteśmy świadomi, że w naszych rodzimych krajach pojawiają się głosy sprzeciwu wobec tych rozwiązań. Wiemy, że niektórzy zastanawiają się, czy inwestowanie pieniędzy w Afryce w dobie kryzysu gospodarczego ma sens. Chciałabym jeszcze raz podkreślić, jak ważne są zarówno nasze starania, jak również starania strony przeciwnej, zmierzające w kierunku poprawy sytuacji w krajach afrykańskich. Uważam, że komisarz Michel, podczas niedawnego spotkania poświęconego tym kwestiom, trafił w samo sedno sprawy, twierdząc że im więcej biedy, tym większy brak stabilności. Jest to również istotne z punktu widzenia zmian demograficznych. Wkrótce mieszkańcy Afryki będą stanowić 20% populacji na całym świecie, podczas gdy Europejczycy tylko 5%. Mamy więc wspólne problemy do rozwiązania, wspólnie też musimy stawić czoła wyzwaniom. Jako że w Afryce brakuje możliwości, naturalne wydaje się ich poszukiwanie w Europie. Afryka zasługuje na nasze wsparcie, i to nie tylko z tego względu.

Dzisiaj rozmawiamy o wdrożeniu uzgodnionej strategii. Na tę chwilę mamy także opracowany plan działania. Musimy zatem kontynuować naszą współpracę w celu realizacji zarówno przyjętej strategii, jak i planu działania. Jestem zadowolona z naszych dotychczasowych osiągnięć w kwestiach partnerstwa. W moich poprzednich sprawozdaniach zawsze wyrażałam obawę co do braku wyraźnie sprecyzowanej roli parlamentów w zakresie wdrażania wspólnych strategii. W 2007 r. Parlament Panafrykański wraz z Parlamentem Europejskim wydały wspólne oświadczenie, które zwięźle podsumowuje te kwestie. Pozwolą państwo, że odczytam teraz treść tego oświadczenia.

„Jako instytucje reprezentujące wolę obywateli, parlamenty naszych krajów muszą nie tylko dbać o to, aby zaspokajać potrzeby obywateli, ale również wysłuchiwać obaw ze strony podejmujących decyzje osób i uwzględniać ich życzenia w działaniach proponowanych przez podlegające im instytucje. Parlamenty naszych krajów odgrywają ważną rolę w wyznaczaniu kierunków debaty na temat wspólnych celów dotyczących przyszłości obu kontynentów. Odzwierciedlają one różnice w podejściu społecznym do pewnych spraw, stanowiąc w rezultacie coś w rodzaju zaplecza do przeprowadzania debat. Są one jednocześnie miejscem poszukiwania kompromisu i pojednania w różniących nas kwestiach”.

(NL) Dlatego też cieszę się, że podczas dzisiejszego spotkania osiągnęliśmy porozumienie w kwestii roli parlamentów. Kompromis ten to m.in. zasługa pana posła Gahlera, naszych kolegów w Parlamencie Panafrykańskim, a także wszystkich innych zaangażowanych w te kwestie. Mam tutaj na myśli uczestnictwo w grupie ekspertów w związku z partnerstwem ośmiu krajów oraz grupę zadaniową. W Parlamencie zobowiązano się do wydawania opinii, które zostaną zamieszczone w rocznym sprawozdaniu z postępów. Ponadto warto zwrócić uwagę na ważny szczegół, a mianowicie zaproszenie, jakie mają otrzymać przewodniczący Parlamentu Europejskiego i Parlamentu Panafrykańskiego na szczyty w Afryce, podczas których będą mieli okazję zaprezentować swe stanowiska.

Pozwolę sobie zakończyć pytaniem do pana komisarza. Zdajemy sobie sprawę, że kwestia dotycząca oficjalnej pomocy rozwojowej (ODA) niebawem ponownie trafi pod obrady, dokładnie w kwietniu, przy okazji rozmów UE-SEDAC. Wiemy również, że tą sprawą zajmie się Komisja Europejska. Panie komisarzu! Czy może pan powiedzieć nam, jak będzie wyglądać ta dyskusja i jakie stanowisko zajmie w sprawie Komisja Europejska?

 
  
MPphoto
 

  Filip Kaczmarek, w imieniu grupy PPE-DE. – Panie przewodniczący! Polityka rozwojowa jest jednym z ważniejszych obszarów polityki Unii Europejskiej, która stara się o rozwiązywanie problemów globalnych. Nieprzypadkowo i dobrze się stało, że pierwsza wspólna strategia partnerstwa powstała dla Afryki i z Afryką.

Jedną z przyczyn dużego znaczenia polityki rozwojowej jest to, że stała się ona swoistym instrumentem polityki historycznej. W takim kontekście zasadniczym celem współpracy rozwojowej jest zneutralizowanie procesów i mechanizmów, które zachodziły w przeszłości. Barwnie, choć w uproszczony sposób, opisał je Jomo Kenyatta, ojciec niepodległości Kenii. Wiem, że pan komisarz dobrze zna ten cytat. Pan Kenyatta powiedział kiedyś: „Kiedy biali przybyli do Afryki mieli Biblię, a my mieliśmy ziemię. Nauczyli nas modlić się z zamkniętymi oczami. Kiedy je otworzyliśmy, okazało się, że Biblię mamy my, a biali mają ziemię.”.

Polityka historyczna nie jest jednak jedynym powodem zaangażowania Europy w problematykę rozwojową. Są również przyczyny bardziej pragmatyczne. Afryka ciągle jest najbiedniejszym kontynentem świata, ale po raz pierwszy od trzydziestu lat przeżywa okres wzrostu gospodarczego. Zresztą, nawiasem mówiąc, jest on wyższy niż w Europie. Są oczywiście kraje afrykańskie, które wskutek nieudolnych rządów wręcz zdewastowały własną gospodarkę. Generalnie można powiedzieć, że Afryka jest kontynentem z niewykorzystanym potencjałem. Cieszę się, że Unia Europejska pomaga w ożywieniu i uruchomieniu tego potencjału.

Dlatego jednym z celów strategii jest rozszerzenie dialogu i współpracy poza obszary typowo rozwojowe. Strategia pokrywa szerokie obszary polityki obejmujące bezpieczeństwo, energię czy zmiany klimatyczne. Niepokojące jest jednak to, że postęp osiągnięty w większości grup tematycznych jest słaby, a trzeba też przyznać, że niektóre państwa członkowskie Unii nie angażują się równie silnie w partnerstwo z Afryką jak pozostali członkowie. Jestem przekonany, że drugi rok partnerstwa będzie lepszy i pozwoli na szybsze realizowanie celów.

 
  
MPphoto
 

  Alain Hutchinson, w imieniu grupy PSE.(FR) Panie przewodniczący, panie komisarzu! Już od roku świętujemy wydarzenia związane z procesami, jakie zaszły między Afryką a UE, chodzi oczywiście o podpisanie nowego porozumienia. Pozwoli pan, panie komisarzu, że tym razem będę mniej powściągliwy niż zwykle. Oczywiście nie zaprzeczam, że w rok po podpisaniu porozumienia należy się kilka słów podziękowań.

Jednak w Afryce wciąż mamy do czynienia z wieloma problemami. Brakuje menedżerów, lekarzy, nauczycieli i pracowników technicznych. Mimo że tutaj w Parlamencie mówi się o potrzebie zarządzania procesem imigracji, wciąż nie podjęto stosownych działań zmierzających do rozproszenia ludności, chociażby dając jej możliwość służby na rzecz własnych państw. W Afryce brakuje również żywności. Jeśli chodzi o tę kwestię, to wznawiamy właśnie subsydium wywozowe na produkty rolne i promujemy biopaliwa, których wprowadzenie skutkuje powstawaniem na tych terenach wielkich monokultur.

Afryka to kraj, w którym wszystko się rozpada. Rozprzestrzenia się ubóstwo, choroby prowadzą do śmierci i brakuje wody. W Parlamencie wiele się o tym mówi, wiele też obiecuje się w tych kwestiach, odbywają się tutaj debaty i głosowania nad rezolucjami. Ale co tak naprawdę mają z tego mieszkańcy Afryki? W odniesieniu do tej kwestii, uważam, wiedząc jednocześnie o poparciu przez posłów mojego stanowiska, że nadszedł czas, aby zjednoczyć parlamenty tych krajów, doprowadzając tym sposobem do zjednoczenia ich obywateli. Uważam, że powodzenie procesów dotyczących relacji Afryka-UE nie będzie możliwe dopóki te kwestie będą rozpatrywane z punktu widzenia polityków i pracowników technicznych. Należy zjednoczyć ludność Afryki, a to musi odbyć się przy udziale ich własnych parlamentów.

Cieszę się, że istnieje wola, by rozwijać ten szczególny rodzaj współpracy na szczeblu parlamentarnym. Mam jednak pewne obawy, panie komisarzu, ponieważ tuż przed rozpoczęciem tej debaty dyskutowałem wraz z moją koleżanką, panią poseł Ashton, na temat umów o partnerstwie gospodarczym. Może to wydawać się dziwne, ale udział parlamentów krajów partnerskich w partnerstwie jest prawie niemożliwy. Nie jesteśmy w stanie przekonać zarówno części posłów tej Izby, jak i samej Komisji, że zanim do Parlamentu Europejskiego trafi prośba o wydanie opinii w sprawach, które dotyczą bezpośrednio życia ludności afrykańskiej, powinniśmy dać szansę wypowiedzieć się posłom poszczególnych krajów afrykańskich. Mam nadzieję, że chociażby z tego względu zmienią państwo swe podejście do sprawy.

Ważne jest również dla mnie – na szczęście tej kwestii także poświęcono sporo uwagi – o wiele większe i silniejsze zaangażowanie w ten proces organizacji pozarządowych i społeczeństwa obywatelskiego Afryki. Mówiłem też o rozproszeniu, ale ma to raczej związek z decyzjami podejmowanymi tutaj w Parlamencie. Nie mam pojęcia, jakie praktyczne rozwiązania zaproponowano w tej sprawie, ale w każdym razie uważam, że podjęte w tych kwestiach decyzje mają szanse na powodzenie.

 
  
MPphoto
 

  Toomas Savi, w imieniu grupy ALDE. Panie przewodniczący! Niestety rok 2007 był drugim z kolei rokiem, kiedy w krajach rozwiniętych zmniejszyło się zaangażowanie w oficjalną pomoc rozwojową. Cieszę się, że sprawozdawczyni wielokrotnie zwracała uwagę na potrzebę przekonywania państw członkowskich do podtrzymywania swych zobowiązań.

Ze względu na informacje zawarte w Karcie Milenijnych Celów Rozwoju 2008, wskazujące że Afryka subsaharyjska jest jedynym regionem znacząco opóźnionym w stosunku do oczekiwanych postępów, uważam, że państwa członkowskie powinny wprowadzić zmiany w obecnym systemie pomocy na rzecz potrzebujących jej krajów. Pragnę skorzystać z okazji, aby przekonać państwa członkowskie do zwiększenia swego wkładu w pomoc Afryce subsaharyjskiej, która jest najmniej rozwiniętym regionem na świecie. Kraje, do których kierowana jest pomoc z UE, nie zawsze są chętne korzystać z niej, jako że jest ona obwarowana pewnymi warunkami. Nadal powinniśmy jednak starać się zacieśniać współpracę z tymi krajami.

W tym przeszkadza zapewne światowy kryzys gospodarczy, ale nie możemy zapominać, ani też ignorować tego, że najmniej rozwinięte kraje są również nań podatne. Ponadto z uwagi na brak rozwoju gospodarczego w Afryce, w Europie coraz bardziej obawiamy się fali imigracji, która może stanowić duże obciążenie dla państwa opiekuńczego. Rozsądne byłoby zatem rozwiązać problemy społeczności w krajach rozwijających się, zanim zaczną one mieć wpływ na kwestie, które wymagają rozwiązań tutaj w Europie.

 
  
MPphoto
 

  Wiesław Stefan Kuc, w imieniu grupy UEN. – Panie przewodniczący, panie komisarzu! Kolejny raz sprawa Afryki staje na forum Parlamentu Europejskiego. Nie mówimy dzisiaj o wojnie, prawach człowieka, pomocy dla krajów rozwijających się, ale staramy się podsumować stan partnerstwa pomiędzy Afryką a Unią Europejską. Niestety partnerstwo to praktycznie nie istnieje.

Co prawda mamy szczytne założenia porozumienia i współpracy pomiędzy Unią Afrykańską, Parlamentem Unii Afrykańskiej i Komisją Unii Afrykańskiej. Jednak Afryka nadal pozostaje najbiedniejszym kontynentem, na którym ludzie żyją najkrócej na całym świecie, gdzie panuje głód i choroby w skali nigdzie niespotykanej, a poziom edukacji i zdrowia szczególnie w dzielnicach biedy miast afrykańskich i wsi jest prawie zerowy.

Wpływ Unii Afrykańskiej na polepszenie sytuacji ekonomicznej jest tak znikomy, że w praktyce jest to fasadowa organizacja bez żadnego wpływu na codzienne rozwiązywanie problemów. Organizacja polityków, którzy, korzystając z niej, uczestniczą w światowym życiu politycznym. A przecież jest to kontynent bogaty w zasoby naturalne, z których korzysta cały świat. Nie ma to jednak wpływu na polepszenie warunków życia mieszkańców i redukcję biedy. Starają się z nią walczyć różne organizacje, ale postęp jest znikomy. Wyraźnie o tym pisze pani poseł sprawozdawca Maria Martens.

Naprawdę nie wiadomo, jak pomóc Afryce i w sprawozdaniu też nie podaje się recepty. Pamiętamy, jak spokojna Kenia w ciągu kilku dni spłynęła krwią. Jak pomagać, aby środki finansowe z pomocy różnych państw były właściwie wykorzystane? Mówiliśmy o tym kilka miesięcy temu. Mówiliśmy także o tym, jak postępują Chiny. Może one znalazły właściwą drogę? Trzeba tę drogę uważnie prześledzić.

 
  
MPphoto
 

  Luisa Morgantini, w imieniu grupy GUE/NGL. – (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Wspólna strategia Afryka-UE stanowi nade wszystko ogromne wyzwanie. To dla nas okazja, aby pokazać, że jesteśmy w stanie spojrzeć z nowej perspektywy na nas samych i nasze decyzje. Uważam, że wciąż należy z rozwagą myśleć w kategoriach zarówno relacji między dwoma kontynentami, jak również strategii rozwoju.

To długi proces; nie możemy oczekiwać natychmiastowego rozwiązania wszystkich problemów. Jest to nie tylko skomplikowane, ale uważam, że przede wszystkim proces ten musi od samego początku opierać się na współpracy i udziale obu stron, czyli partnerstwie między dwoma równorzędnymi krajami.

Podczas szczytu w Lizbonie nie udało się w pełni osiągnąć tego celu, prawdopodobnie z powodu pośpiechu, z jakim opracowywano szczegóły partnerstwa, i ani Unia Europejska, ani Unia Afrykańska nie chciały lub też nie były w stanie przypisać strukturalnej roli parlamentom i społeczeństwu obywatelskiemu w Afryce lub Europie. Od szczytu minął już rok, i jak wyraźnie podkreślono w sprawozdaniu pani poseł Martens, zarówno Parlament Europejski, jak również Parlament Panafrykański i przedstawiciele społeczeństwa obywatelskiego wciąż nie mają decydującego głosu w określaniu tej strategii.

Aby wypełnić milenijne cele rozwoju dotyczące zmniejszania ubóstwa, chorób, poprawy stanu rolnictwa i edukacji, duże znaczenie ma powracanie do nich podczas dyskusji zarówno na temat pustynnienia, jak również zmian klimatycznych, czy też energii.

Ważne jest, aby kwestie całkowitej własności i demokratycznego partnerstwa nie były jedynie ograniczone do rządów i komisji, ale również miały charakter powszechny. My, mam na myśli Parlament Europejski, wzmacniamy nasze relacje z Parlamentem Panafrykańskim i nie ma wątpliwości, że kroki podjęte w tym kierunku mają pozytywny wpływ na wspólną strategię Afryka-UE.

Jednak w 2007 roku pojawiło się wiele wątpliwości, dotyczących kwestii finansowych. Chodziło o to, czy znajdą się fundusze na opracowanie wspólnej strategii, jaka jest przyszłość państw AKP i umowy z Kotonu i jak będzie wyglądała nasza współpraca z organizacjami międzynarodowymi, tj. Bankiem Światowym, Międzynarodowym Funduszem Walutowym i WTO. Podejmujmy współpracę na rzecz większej demokratyzacji tych instytucji.

Podsumowując, uważam, że powinniśmy bardziej pozytywnie ustosunkować się do tych kwestii i zmierzać w kierunku osiągnięcia celów, ponieważ Afryka, jak można było zaobserwować w ostatnich latach, jest nie tylko bogatym kontynentem, zwłaszcza jeśli chodzi o zasoby ludzkie i gospodarcze, ale również prawdziwym i uczciwym partnerem. Cieszę się, że pan komisarz Michel, którego dobrze znam, jest świadomy tego, że Afryka to nie tylko same ofiary śmiertelne, destrukcja i wojny, ale również olbrzymie bogactwo. Mimo to, musimy oczywiście pracować nad wprowadzeniem w tych krajach pokoju i demokracji.

 
  
MPphoto
 

  Bastiaan Belder, w imieniu grupy IND/DEM (NL) Panie przewodniczący! Po pierwsze chciałbym podziękować sprawozdawczyni, pani poseł Martens, za solidnie sporządzone sprawozdanie. Dobrze, że parlamentarzyści nie tylko pozytywnie odbierają propozycję partnerstwa, ale również śledzą namacalne rezultaty tej współpracy. Tego właśnie potrzebuje Afryka, a podstawą udanego partnerstwa z Afryką są zarówno właściwy system sprawowania rządów, jak i przestrzeganie praw człowieka. Jest to istotne na kontynencie, gdzie sprawujący władzę w miastach mogą obalić prezydenta swego kraju, a inny prezydent okalecza ludność, aby umożliwić jej polowanie na czarownice. Powinien to być priorytet zarówno dla Rady, jak i Komisji.

Kiedy mówię o dobrym rządzeniu, mam na myśli rolę Chin, której nie poświęca się zbyt wiele uwagi w tej rezolucji. Mam wrażenie, że krytyczne głosy w sprawie czasem katastrofalnych konsekwencji zaangażowania Chin w sprawy Afryki nie są zbyt silne. Sam fakt przyznania przez chińsko-afrykański fundusz rozwoju 2 miliardów euro na rzecz Afryki może być pouczający dla krajów UE. Inwestowanie przez Pekin pieniędzy w takie kraje jak Zimbabwe świadczy o wkładzie Chin w budowanie silnej demokracji i dobrych rządów w Afryce.

Mam jeszcze jedną uwagę do sprawozdawczyni. W ust. 46 mowa jest o bezpieczeństwie żywnościowym i suwerenności w tym zakresie. Uważam, że w rezolucji brakuje jednak odniesienia do problemu, z którym borykamy się od wielu lat. Chodzi o dzierżawę lub nawet sprzedaż dużych połaci ziemi rolniczych przez zewnętrzne państwa lub firmy przekazujące zbiory w ręce obcych inwestorów i rezygnujące z korzyści na rzecz cierpiącej z powodu niewystarczających ilości pożywienia społeczności lokalnej. To są niezwykle wstrząsające sytuacje. Ponadto inwestycje te nie mają wpływu na zwiększenie liczby miejsc pracy. To wstyd, że w rezolucji brak jest rozwiązań problemów, którym ponownie poświęca się w mediach wiele uwagi.

 
  
MPphoto
 

  Michael Gahler (PPE-DE).(DE) Panie przewodniczący! Jako szef delegacji ad hoc ds. stosunków z Parlamentem Panafrykańskim chciałbym skorzystać dzisiaj z okazji, by podziękować wielu osobom zaangażowanym w te kwestie. Po pierwsze, pragnę podziękować sprawozdawczyni, pani poseł Marii Martens, która przygotowała wspaniałe sprawozdanie na temat postępu, jaki poczyniono w kwestii uzgodnionej strategii Afryka-UE. Po drugie, chcę również podziękować wszelkim instytucjom zaangażowanym w ten proces. W ramach heksalogu, czyli dialogu między sześcioma stronami rozmów, zdołaliśmy osiągnąć porozumienie między dwoma parlamentami. Propozycję przyjęły obie Komisje, oba Parlamenty, jak również obie Rady. Jeśli chodzi o Radę, chciałbym zwłaszcza wyróżnić służby prawne, które odgrywają znaczącą rolę w tych kwestiach, jako że to tutaj przekreśla się czasem los niektórych wspólnych rozstrzygnięć. Jednakże w następstwie naszego pierwszego spotkania w Addis Abebie, udało nam się dzisiaj – podczas drugiego z kolei zjazdu, wdrożyć i ostatecznie zaakceptować to, co już wcześniej uzyskało aprobatę. Chodzi oczywiście o kwestie dotyczące zaangażowania obu parlamentów.

Chciałbym również odnieść się do słów pana posła Hutchinsona. Pyta pan, jak naprawdę wygląda sytuacja w Afryce. Oczywiście ma pan poseł rację, że dzieje się tam wiele złych rzeczy. Odnoszę jednak wrażenie, a może to zbieg okoliczności, że od czasu podpisania umowy dotyczącej wspólnej strategii, w Afryce zmieniono podejście do zamachów stanu. W Mauretanii, Gwinei, Gwinei-Bissau i na Madagaskarze reakcją na zamach było zawieszenie członkostwa tych krajów. W przeszłości nie reagowano w ten sposób. Wówczas spoglądano na to zwykle w kategoriach interesu.

Z tego względu pragnę oświadczyć, że my, jako reprezentanci europejskich rządów, powinniśmy również wziąć pod uwagę te kwestie. Jeśli przedmiotowe partnerstwo opiera się na wspólnych wartościach, to Europejczycy są zobligowani, aby reagować w sytuacjach, gdy mieszkańcy Afryki dostrzegają, że coś złego dzieje się na ich kontynencie. Dlatego też jestem przekonany, że jeśli my, jako reprezentanci parlamentów, w przyszłości bardziej zaangażujemy się we wdrażanie tej strategii, to uda nam się dzięki temu wnieść do tego partnerstwa dodatkową wartość.

 
  
MPphoto
 

  Ana Maria Gomes (PSE).(PT) Pragnę pogratulować pani poseł Martens opracowania tego ważnego sprawozdania. Chcę jednocześnie podkreślić, jak istotna jest rola Parlamentu w nadzorze nad wdrażaniem zarówno wspólnej strategii Afryka-UE, jak i własnych planów działania.

W związku z niektórymi spośród ośmiu partnerstw uwzględnionych w strategii podjęto pewne ważne kroki. Chodzi głównie o powołanie wspólnych grup ekspertów i zespołów wdrożeniowych, a także zapoczątkowanie dialogu w ramach tych partnerstw.

Żałuję jednak, że pod koniec pierwszego roku niektóre partnerstwa wciąż są na etapie opracowywania metod działania. Dotychczas nie sporządzono jeszcze dokumentacji, harmonogramów, ani nie opracowano przydziałów budżetowych.

Mam nadzieję, że kolejne wspólne roczne sprawozdanie z postępów będzie bardziej szczegółowe niż to pierwsze w odniesieniu do rezultatów i kopert finansowych. Szczególnie ważne jest to, że jesteśmy ostrożni w kwestii dotrzymywania zobowiązań nałożonych przez UE i państwa członkowskie, które mają pomóc w wyborze milenijnych celów rozwoju. Musimy również zadbać, żeby światowa recesja, która dotyka każdego z nas, nie ukarała niewspółmiernie krajów Afryki i ich mieszkańców, jako że są one najbardziej nań podatne.

Zarówno rozwój, jak i demokratyczny sposób rządzenia w Afryce muszą stanowić część strategii pozwalającej nam wszystkim na wyjście z kryzysu. Pod tym względem musimy dążyć do znacznie większego postępu w obrębie wszystkich partnerstw, mając na uwadze te, które są bardziej wrażliwe politycznie, zwłaszcza w kwestii rządzenia i praw człowieka.

Musimy wzmacniać rolę Parlamentu Europejskiego, oficjalnie przekazując mu funkcje kontrolne i angażując go w pracę grup odpowiedzialnych za wdrażanie strategii. Istotne jest również to, aby zagwarantować udział w tym procesie podmiotom reprezentującym społeczeństwo obywatelskie w krajach europejskich i afrykańskich, zwłaszcza krajowym parlamentom, organizacjom pozarządowym i mediom.

 
  
MPphoto
 

  Zbigniew Krzysztof Kuźmiuk (UEN). - (PL) Panie przewodniczący! W tej debacie chcę zwrócić uwagę na trzy kwestie. Po pierwsze w grudniu 2007 r. Parlament Europejski przyjął nową, zapewniającą zrównanie statusu obydwu stron strategię Afryka-Unia, której centralną kwestią uczyniono zmniejszenie ubóstwa w krajach afrykańskich, przy czym w ciągu ostatniego roku w tej sprawie uczyniono tylko niewielkie postępy.

Po drugie, niestety, trwający kryzys finansowy i gospodarczy może spowodować pogorszenie sytuacji krajów afrykańskich. Czołowe instytucje finansowe świata prognozują w 2009 r. skurczenie się światowego PKB o 1% – to fundusz walutowy, 2% – Bank Światowy, a Światowa Organizacji Handlu – spadek wartości światowego handlu aż o 9%. Stanie się to po raz pierwszy od pięćdziesięciu lat. Kryzys krajów najbardziej rozwiniętych zdaniem funduszu przeniesie się do krajów rozwijających się, także do afrykańskich, a rosnące bezrobocie i bieda mogą wywołać niepokoje społeczne, a w niektórych przypadkach wręcz prowadzić do wojen.

Chciałbym wyrazić nadzieję, że w związku z tym kryzys i jego skutki będą dawały znać o sobie jeszcze przez kilka najbliższych lat, a strategia współpracy Unia-Afryka zostanie odpowiednio skorygowana, aby zapobiec tego rodzaju niepokojom społecznym i być może konfliktom zbrojnym wywołanym światowym kryzysem gospodarczym.

 
  
MPphoto
 

  Juan Fraile Cantón (PSE).(ES) Panie przewodniczący! W grudniu 2007 roku w Lizbonie głowy państw lub najwyżsi przedstawiciele rządów z krajów Unii Europejskiej przyjęli wspólną strategię Afryka-UE wraz z pierwszym planem działania, mającym na celu wdrożenie przedmiotowej strategii.

Istnieją trzy powody, dla których opracowano tę strategię. Po pierwsze, na kontynencie afrykańskim procesy pokojowe i stopniowa konsolidacja systemów demokratycznych idą w parze nie tylko z ciągłymi konfliktami, jak np. ten w Darfurze, ale również mają związek z wysokim wskaźnikiem biedy oraz sytuacjami nadzwyczajnymi, jak np. masowe fale nielegalnej imigracji.

Po drugie, Afryka subsaharyjska jest najbiedniejszym regionem na naszej planecie. Jej mieszkańców charakteryzują: niski wskaźnik długości życia, niski poziom edukacji, słabo rozwinięte umiejętności czytania i pisania, a także wysoki przyrost naturalny. 300 milionów ludzi żyje tam za mniej niż jedno euro na dzień.

Po trzecie, Afryka to miejsce pandemii wielu chorób. Tutaj żyją ponad dwie trzecie spośród wszystkich osób zarażonych wirusem AIDS, a 90% zgonów spowodowanych jest malarią.

W zeszłym roku nie udało nam się osiągnąć zbyt dużego postępu w odniesieniu do celów, jakie założyliśmy, natomiast mając na uwadze to, że realizacja planu działania kończy się w roku 2010, musimy szybko podjąć działania w dwóch ważnych obszarach. Po pierwsze, musimy współpracować w kwestiach demokratycznego sposobu rządzenia, a także wzmacniania instytucji i roli społeczeństwa obywatelskiego, zwracając szczególną uwagę na kwestie płci. Po drugie, współpraca ma być ukierunkowana na zaspokajanie podstawowych potrzeb społecznych, walkę z głodem i realizowanie programów rozwojowych w zakresie edukacji, ochrony zdrowia i dostępu do podstawowych zasobów, jak np. do wody.

 
  
MPphoto
 

  Czesław Adam Siekierski (PPE-DE). (PL) Panie przewodniczący! Omawiane dziś partnerstwo stanowi odpowiedź na potrzeby Afryki, jest wsparciem dla procesu demokratyzacji państw, ochrony praw człowieka, a jednocześnie zapewnia silniejsze obustronne zaangażowanie w zakresie walki ze zmianami klimatycznymi czy też w obrębie zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego.

Dziś, gdy obserwujemy rosnącą globalną współzależność i współodpowiedzialność, potrzeba nam zaangażowania także ze strony potencjalnie słabszych partnerów. I tak na przykład w zakresie przeciwdziałania zmianom klimatycznym, choć Afryka w najmniejszym stopniu przyczynia się do pogorszenia stanu naszej atmosfery, to właśnie ona najdotkliwiej odczuje skutki zmian. Dlatego też należy włączyć kraje afrykańskie w walkę ze zmianami klimatycznymi, zwłaszcza poprzez jak najszersze wykorzystanie zasobów energii odnawialnych, którymi dysponują te państwa.

Niektóre państwa dążą do uczynienia z krajów regionu Afryki swojej strefy wpływów. Tak być nie powinno. Afryka potrzebuje naszej pomocy i wsparcia, a nie podporządkowania. Jednocześnie powinniśmy traktować ją jako równorzędnego partnera, a nie tylko odbiorcę pomocy finansowej. Taka postawa zachęca do większego zaangażowania.

 
  
MPphoto
 

  Louis Michel, komisarz. – (FR) Panie przewodniczący! Na wstępie pragnę podziękować wszystkim osobom, które zabrały dotychczas głos.

Cieszę się, że dostrzegają państwo pierwsze rezultaty działań, ale wszyscy dobrze wiemy, że pomoc jest niewystarczająca. Musimy jednak zrozumieć, że upłynął dopiero rok od momentu rozpoczęcia działań i że w 2009 roku musimy przyspieszyć prace w tym zakresie.

Popieram istotę poszczególnych wypowiedzi, jako że omawiane kwestie są zgodne z moimi przekonaniami. To oczywiste, że bez własności nie ma mowy o rozwoju, jak wspomnieli pan poseł Hutchinson i pani poseł Morgantini. Oczywiste jest również olbrzymie znaczenie roli parlamentów krajowych i społeczeństwa obywatelskiego.

Ponadto żałuję, że nie było możliwości przeprowadzenia gruntownych reform mechanizmów instytucjonalnych, regulujących kwestie odpowiedzialności Parlamentu za politykę rozwoju. Pamiętam, że prosili państwo o przeprowadzenie debaty na temat krajowych strategii, i to nie tylko tutaj, ale również w parlamentach krajowych naszych partnerów. Rada Europejska nie wyraziła na nią zgody, dlatego też przesłałem dokumenty dotyczące krajowej strategii do wspólnego zgromadzenia parlamentarnego. Za jego pośrednictwem przesłano te dokumenty do poszczególnych parlamentów w Europie, ale wszystko to nie przyniosło szczerze pożądanego przeze mnie rezultatu w postaci jakiejkolwiek normy instytucjonalnej. Pragnę przypomnieć, że wciąż jest to dla mnie jeden z priorytetów i zdaję sobie sprawę z tego, że znaczący postęp osiągniemy tylko wtedy, gdy uda nam się uwzględnić europejskie fundusze rozwojowe w budżecie. Jeśli fundusze te nie zostaną zapisane w budżecie, wówczas powody, dla których uniemożliwiono Parlamentowi odgrywanie przypisanej mu roli będą niewystarczające, a w konsekwencji komisarz odpowiedzialny za rozwój będzie czasem bezradny. Byłoby o wiele łatwiej, gdybym mógł rozmawiać o priorytetach, programach i projektach tutaj w Parlamencie. Takie rozwiązanie na pewno ułatwiłoby postęp. Niestety to wszystko jest jeszcze przed nami. Mam nadzieję, że uda nam się osiągnąć ten cel.

Nie chcę również pominąć kwestii, do których ja również mam pewne zastrzeżenia. Przypomnę, że w zeszłym roku, na szczeblu europejskim, wydano wkład z Komisji i państw członkowskich, wiedząc, że każda strona ma wnieść 46 miliardów euro wkładu. Jednak jeśli chodzi o program, lub też raczej o cele, jakie sobie wyznaczyliśmy, jesteśmy do tyłu o 1,7 miliarda euro. Nie jest to z pewnością powód do zadowolenia i uważam, że w przyszłości będziemy musieli walczyć o realizację tych celów. W Parlamencie będzie potrzebny ktoś w rodzaju ambasadora, potrafiącego nie tylko zaprezentować uzgodnione stanowisko, ale również wywrzeć presję na innych. Aby przekonać państwa członkowskie do dotrzymywania zobowiązań z 2005 roku, będziemy musieli zjednoczyć wszystkie nasze siły na szczeblu europejskim. Nie będzie to łatwe. Wciąż pamiętam walkę o miliard euro, które zamierzano przeznaczyć na instrumenty żywieniowe. Też nie było łatwo, ale udało się uzyskać dobre warunki. Otrzymaliśmy dodatkowo miliard euro, chociaż pomoc rozłożono na trzy, zamiast na dwa lata. Na szczęście realizacja projektów posuwa się na przód, a ich wdrażanie odbywa się bez zarzutów. Dlatego też nie mam żadnych zastrzeżeń do ich realizacji.

Nie zamierzamy wracać do kwestii DAC (Komitet Pomocy Rozwojowej). Wspomnę tylko, że podczas dyskusji zgłoszono a la marge kilka poprawek, np. w odniesieniu do misji pokojowych.

komisarz. – (FR) Nie zamierzam zatem powracać do debaty na ten temat. Ponadto muszę przyznać, że jestem bardzo ostrożny. Nie chcę wznowienia tej debaty, ponieważ uważam, że wówczas mogłoby dojść do sytuacji, w której niektóre państwa członkowskie przyłączają się po to, aby zapisać w budżecie jakiekolwiek środki na ten cel.

Panie pośle Cook! Nie zgadzam się z opinią, że zgubiliśmy gdzieś nasze ideały. Według mnie, nie o to tutaj chodzi. Uważam, że tego typu głosy muszą pojawiać się w tej Izbie po to, aby dowieść, że wciąż bardzo zależy nam na obronie rozwijających się krajów. To nieprawda, że nie angażujemy się w opracowywanie tych rozwiązań. To oczywiste, że nie jesteśmy w stanie rozwiązać wszystkich problemów, ale ciarki przechodzą mi na samą myśl o tym, jak wyglądałaby sytuacja na świecie bez pomocy krajów europejskich.

W pełni się zgadzam, że pomoc jest niewystarczająca, ale stanowi ona 57% pomocy w skali światowej. Niestety nie jest to chyba właściwy moment na dyskusję w tej sprawie, kiedy ważne jest to, czy pomoc europejska pochodząca z państw członkowskich lub z Komisji przekłada się na realizację celów, oraz czy jest ona skuteczna i przynosi spodziewane rezultaty. Chciałbym jednak, aby podczas debaty powrócono do tego, czy możliwe będzie ustalenie wsparcia budżetowego i przyjęcie uwarunkowań, ponieważ, podobnie jak państwo, nie jestem pewien co do tej drugiej kwestii.

Mówiąc o tym, musimy wiedzieć, czego tak naprawdę oczekujemy. Jeśli chcemy, by rząd bardziej wyszedł naprzeciw społeczeństwu obywatelskiemu, a obywatele lub też ich parlament mieli swój udział w niektórych sprawach, musimy wszyscy zgodzić się na nałożenie warunków, a to ze względu na to, że czasem nie wystarczy powiedzieć jakiemuś rządowi: „mamy nadzieję, że zrobicie to”; niewystarczające są też wypełnione emocjami prośby, czy też zwykłe przyjacielskie sugestie. Kwestia dotycząca uwarunkowań jest wciąż ważna. Jeśli chodzi o samo słowo uwarunkowanie, to nie jestem jego gorącym zwolennikiem, wolę raczej rozmawiać o kryteriach niż uwarunkowaniach. Kiedy rozmawiamy przykładowo o profilu, to uważam, że umiejętność jego tworzenia nie jest niczym nadzwyczajnym. Profilu tego nie użyto, aby nakierować budżet na poszczególne inicjatywy. Nie ma w tym nic dziwnego, że przed przyznaniem do 25 lub nawet 30% w postaci dodatkowych zachęt finansowych, analizujemy profile rządzenia poszczególnych krajów. Wszystkie te kwestie nadal pozostają otwarte. Nie chcę zamykać jakiejkolwiek debaty w tej sprawie, ale mam nadzieję, że uda się niebawem doprowadzić do końca pewne sprawy.

Pozwolę sobie pominąć kwestie dotyczące Chin. Oczywiście nie uważam, aby dyskusja na ten temat była czymś niewłaściwym. Myślę, że kraje rozwijające się mają prawo wycofać się z udziału we współpracy, która im nie odpowiada. Dobrze, że Afryka nie jest terytorium zamkniętym dla Europy. Według mnie jest to bardzo ważne.

Niektórzy doradzają zakwestionowanie jakości polityk rozwoju ustalonych między Chinami a Afryką. Nie powinniśmy za to krytykować samych państw, ale warto zastanowić się nad tymi sprawami. Przykładowo, od kilku miesięcy otrzymuję sprawozdania dotyczące chińskich kontraktów w Republice Demokratycznej Konga. Nie twierdzę, że są one złe. Chcę tylko powiedzieć, że należy odnieść się do wszystkich tych kwestii. Obecnie skoncentrowaliśmy się głównie na opracowywaniu naszego stanowiska w sprawie gwarancji ze strony państwa, jako że jest to umowa z prywatnym przedsiębiorstwem. Zajmujemy się zarówno procentowym udziałem pożyczek w stosunku do darowizn, jak również kwestiami nie wystawiania ofert na przetargi. Próbujemy także wyjaśnić kwestie odnoszące się do samej pomocy, która stanowi prawie tyle samo, co dług krajowy w Europejskim Funduszu Walutowym. To są wszystko sprawy, które musimy rozwiązać, ale nie poprzez potępianie tego typu stosunków. Kraje afrykańskie mają prawo podpisywać umowy o partnerstwie również z Chinami. Pozwolą państwo, że nie będę już do tego wracać.

Pani poseł Morgantini! Uważam, że poświęciła pani uwagę kwestiom, które wcześniej omówił pan poseł Hutchinson. To oczywiste, że prawdziwy problem zawsze będzie tkwił w zapewnieniu, aby stosunek między nami, a krajami rozwijającymi się stanowił autentyczne partnerstwo. Uważam, że szczyt w Lizbonie był olbrzymim krokiem naprzód, choćby ze względu na umieszczenie w dokumentach podstaw nowej filozofii, opartej na równości w zakresie praw i obowiązków.

Wciąż jednak nie w pełni realizujemy tę filozofię i jest to jedna z kwestii, która ma związek zarówno z własnością, jak również, w miarę możliwości, ze wsparciem budżetowym. Spoiwami tego związku są tutaj zarówno społeczeństwo obywatelskie, jak i debata na szczeblu parlamentarnym. Uważam, że ma pani rację. Są to obszary, nad którymi powinniśmy pracować.

Pojawiło się również inne pytanie. Jest ono dla mnie bardzo ważne i uważam, że jest to istotny temat do debaty. Pytanie brzmiało: jak można osiągnąć większy poziom harmonizacji, nakłaniając ludzi do lepszej współpracy, dokonując lepszego podziału pracy, lepiej wspierając politykę światowego rozwoju i jaką rolę pełnią Bank Światowy, Światowa Organizacja Handlu, Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Komisja i wszyscy główni ofiarodawcy?

To prawda, że obecnie, jak wspomniano na jednym ze spotkań, mamy do czynienia z nakładaniem się i powielaniem. Istnieje również konkurencja, która nie zawsze jest pomocna. Mogę powiedzieć, że w ciągu ostatnich dwóch lat mieliśmy do czynienia z dużym postępem, zwłaszcza jeśli chodzi o Bank Światowy. Ponadto nowe przesłanie, strategia i filozofia, które dostrzegam w działaniu Banku Światowego, pozwalają mi patrzeć w przyszłość z optymizmem. Istnieje zatem miejsce na nowy rodzaj współpracy, tj. współpracę między poszczególnymi partnerami. Uważam, że kwestia, którą zajęli się państwo jest tak ważna, że trzeba się będzie jej jeszcze przyjrzeć.

Dobre sprawowanie rządów to oczywiście główny element; to powód, dla którego zabezpieczyliśmy się odpowiednim pakietem w sprawie rządzenia.

Pani poseł Gomez poruszyła bardzo delikatny, a zarazem ważny temat dotyczący wpływu kryzysu finansowego na sytuację w krajach rozwijających się. Obecnie prawie wszyscy eksperci zgadzają się co do tego, że wskaźnik wzrostu gospodarczego obniży się co najmniej o 2%. Oznacza to wzrost liczby żyjących w ubóstwie nawet o 50 milionów. Musimy być tego świadomi.

Będę zadowolony, jeśli państwa członkowskie dotrzymają obietnic, które złożyły w 2005 roku. Zapewniam, że będziemy musieli razem ostro walczyć, aby zmusić państwa członkowskie do dotrzymania tych zobowiązań.

Po drugie, jestem w trakcie opracowywania komunikatu – chodzi o obiecany pakiet kwietniowy, który wykracza poza publiczną pomoc w zakresie rozwoju. Jego celem będzie mobilizacja całej serii dzielonych budżetów Komisji na rzecz polityk rozwojowych. Muszę powiedzieć, że mamy kilka interesujących wskazówek. Współpracujemy również z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym w zakresie tego pakietu. Współpraca ta dotyczy przede wszystkim infrastruktury, która ma pomóc szybko rozwinąć te strategie, tak aby wkrótce przyniosły pożądany efekt. Wszystko będzie gotowe w kwietniu. Jest jeszcze jedna bardzo ważna kwestia do omówienia, a mianowicie rola społeczeństwa obywatelskiego i krajowych parlamentów.

Jest to ostatni punkt mojego wystąpienia. Pan poseł Hutchinson niegdyś zasugerował przeprowadzenie eksperymentu z udziałem posłów tej Izby i być może posłów z parlamentów w państw członkowskich. Miał on polegać na przeprowadzeniu, wszędzie tam gdzie to możliwe, debat na temat dokumentów związanych z krajowymi strategiami. Miałem okazję uczestniczyć w tego typu debatach w trzech różnych krajach. Wszystko funkcjonowało jak należy, ale to nikogo nie dziwi, ponieważ mieliśmy wsparcie ich rządów; bez takiego wsparcia wszystko byłoby niezwykle trudne. Dlatego też uważam, że mają państwo rację: mobilizacja parlamentu jest niewątpliwie jednym z priorytetów. W każdym razie mogą być państwo przekonani, że zrobię wszystko co w mojej mocy, aby to osiągnąć.

 
  
MPphoto
 

  Maria Martens , sprawozdawczyni. – (NL) Panie przewodniczący! W zasadzie nie mam zbyt wiele do dodania. To jest pierwsza debata poświęcona wdrożeniu tej strategii. Mimo że już wystartowaliśmy, to wciąż jesteśmy gdzieś na początku. Mamy jeszcze wiele do zrobienia. Afryka wciąż jest najbiedniejszym kontynentem. W swoich wystąpieniach wszyscy zwracali uwagę na obawy i wyzwania, jakim musimy sprostać. Dotyczyły one pokoju, bezpieczeństwa, wzrostu gospodarczego, dobrego rządzenia, tworzenia potencjału oraz roli parlamentów i społeczeństwa obywatelskiego. Niezbędne uwagi w tej kwestii przedstawił także pan komisarz.

Pragnę podziękować zarówno kolegom i koleżankom posłom z Parlamentu Europejskiego, jak również panu komisarzowi i kolegom z Parlamentu Panafrykańskiego. Wierzę, że proces ten nie zostanie przerwany.

 
  
MPphoto
 

  Przewodniczący. – Zamykam debatę.

Głosowanie odbędzie się we wtorek, 24 marca 2009 r.

 
Informacja prawna - Polityka ochrony prywatności