Indeks 
 Pełny tekst 
Pełne sprawozdanie z obrad
Wtorek, 5 maja 2009 r. - Strasburg Wydanie Dz.U.

Przygotowanie Rady Europejskiej (18-19 czerwca 2009 r.) (debata)
MPphoto
 

  Hanne Dahl, w imieniu grupy IND/DEM. (DA) Panie przewodniczący! Szczyt w sprawie polityki zatrudnienia został zaplanowany na 7 maja w Pradze. Jak wszyscy wiemy w ostatnich latach zatrudnienie było stałym punktem porządku obrad wiosennego szczytu, na którym przywódcy państw członkowskich dyskutowali w sprawie tzw. strategii lizbońskiej, będącej unijnym planem stworzenia większej liczby lepszych miejsc pracy. Szczyt ten stał się również pewnego rodzaju forum, na którym przedstawiciele stron reprezentujących rynek pracy mieli możliwość zaprezentowania swoich poglądów w sprawie zatrudnienia. Nie miał to być jednak główny wspólny szczyt poświęcony sprawie rosnącego bezrobocia w Europie. Zamiast tego szczytu, odbędzie się spotkanie na szczycie Wielkiej Trójki, który ma o wiele mniejsze aspirację Urzędnicy na najwyższym szczeblu UE postanowili więc nie wysyłać wyraźnego sygnału przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Możliwe, że zrobiono to celowo!

Podczas spotkania z sekretarzem generalnym ETUC, panem Johnem Monksem, wyraźnie dano mi do zrozumienia, że oświadczenie to jest złym sygnałem dla ludzi pracujących. Pan Monks nie ma wątpliwości, że sprawia to wrażenie, jakby przywódcy Europy niewystarczająco troszczyli się o kwestie związane z zatrudnieniem. Z kolei ludzie pracujący tracą nadzieję, że ich głos zostanie kiedykolwiek wysłuchany na najwyższym szczeblu. Według Komisji – wiele moich koleżanek i kolegów posłów wypowiadało się już na ten temat – bezrobocie w 2010 roku wzrośnie do 11%, a deficyt budżetowy osiągnie niewiarygodny poziom 7,5% produktu krajowego brutto. Nie są to przesadzone dane szacunkowe, raczej przeciwnie. Jest to poważny problem dla obecnego wspólnego systemu walutowego.

Wiele krajów ma poważne problemy z walutą euro. Dotyczy to Irlandii, państw regionu Morza Śródziemnego, a także państw Europy Wschodniej. Problemy pogłębiły się znacząco wskutek międzynarodowego kryzysu gospodarczego. Państwa znajdujące się poza strefą euro, tj. Wielka Brytania, Dania i Szwecja, radzą sobie całkiem nieźle. W uważam więc, że podczas czerwcowego szczytu prawdopodobnie może będzie się unikać zajęcia stanowiska w sprawie tak wielu wewnętrznych napięć w ramach systemu euro. Podczas czerwcowego szczytu trzeba jednak wydać oświadczenie w sprawie sposobu, w jaki państwa mające szczególnie poważne problemy mogą uwolnić się od żelaznej dyscypliny euro.

Oczywiście można by utworzyć „rząd gospodarczy”, ale nie słyszałem jeszcze, żeby którekolwiek państwo miało chęć przekazać Unii Europejskiej znaczną część swej polityki finansowej – nawet najsilniejszy naród w Unii Europejskiej, Niemcy. W związku z tym pragnę zadać pytanie: jak wiele osób będzie musiało cierpieć na skutek wprowadzenia systemu wspólnej waluty euro, który w istocie oznacza, że Europejczycy muszą odczuwać negatywne skutki bezsensownych kryteriów określonych w pakcie na rzecz stabilności i rozwoju? Jak już wcześniej wspomniałem, sytuacja jest szczególnie poważna w Irlandii, Grecji i kilku innych państwach. Według mnie państwa te muszą wiedzieć, że mogą oczywiście uwolnić się od ścisłych wymogów związanych z wprowadzeniem euro, nawet jeśli nie ma klauzuli dotyczącej wycofania się. Uważam, że nadszedł czas, aby państwa mogły ustalać własną politykę w zakresie zatrudnienia.

 
Informacja prawna - Polityka ochrony prywatności