Powrót na stronę Europarl

Choisissez la langue de votre document :

  • bg - български
  • es - español
  • cs - čeština
  • da - dansk
  • de - Deutsch
  • et - eesti keel
  • el - ελληνικά
  • en - English
  • fr - français
  • ga - Gaeilge
  • hr - hrvatski
  • it - italiano
  • lv - latviešu valoda
  • lt - lietuvių kalba
  • hu - magyar
  • mt - Malti
  • nl - Nederlands
  • pl - polski
  • pt - português
  • ro - română
  • sk - slovenčina
  • sl - slovenščina
  • fi - suomi
  • sv - svenska
 Indeks 
 Pełny tekst 
Pełne sprawozdanie z obrad
Środa, 28 września 2011 r. - Strasburg Wersja poprawiona

Program „Żywność za darmo” (debata)
MPphoto
 

  Marek Sawicki, Urzędujący Przewodniczący Rady. − Panie Przewodniczący! Dziękuję za włączenie tego punktu pod dzisiejsze obrady. Ta debata dotyczy spraw fundamentalnych – dotyczy solidarności europejskiej, jej obecnego stanu, dotyczy europejskiej, czyli naszej odpowiedzialności za słabszych, ubogich, wykluczonych (często nie z własnej winy).

Jestem Państwu wdzięczny za możliwość poinformowania o postępach w pracach nad tym istotnym dossier. Wiem, że w marcu 2009 roku Parlament Europejski zdecydowaną większością głosów przyjął sprawozdanie posła Siekierskiego, a ostatnio w lipcu 2011 roku wystosował apel o szybkie znalezienie rozwiązania, aby program żywnościowy mógł być kontynuowany w kolejnych latach. O znaczeniu tego programu dla naszych obywateli świadczy fakt, że z unijnej bezpłatnej pomocy żywnościowej korzysta 18 milionów osób (nie tylko ludzie bezrobotni, bezdomni, migranci, osoby w podeszłym wieku, upośledzeni społecznie, ludzie w różny sposób poszkodowani przez los, ale także rodziny wielodzietne i osoby samotnie wychowujące dzieci). Przypominam, że ponad 80 milionów osób jest zagrożonych ubóstwem w Unii Europejskiej, w tym 20 milionów dzieci.

Wiem, że w realizację programu zaangażowanych jest tysiące lokalnych organizacji charytatywnych, setki, tysiące wolontariuszy, którzy rozdają żywność ubogim. Zwykle robią to młodzi ludzie, którzy w ten sposób uczą się pomagać innym. Program ten od przeszło 20 lat nie tylko przyczynia się do realizacji celów wspólnej polityki rolnej, ale przyczynia się także do budowy społeczeństwa obywatelskiego, do rozwoju społecznego. Możemy powiedzieć, że program realizuje cele strategiczne Unii Europejskiej 2020. Miliony obywateli, organizacje charytatywne czekają na pomyślne informacje ze Strasburga i Brukseli. Zapewne wielu przysłuchuje się tej dzisiejszej debacie.

Obecny program umożliwia przekazywanie żywności z zapasów interwencyjnych na rzecz wyznaczonych organizacji, które rozprowadzają ją wśród osób najbardziej potrzebujących w Unii Europejskiej. W ostatnich latach wspólna polityka rolna uległa zasadniczej zmianie. Zakupy interwencyjne jako narzędzie regulacji rynku zostały całkowicie wycofane w przypadku niektórych produktów lub znacząco ograniczone. W konsekwencji na przestrzeni lat znacząco wzrosło uzależnienie programu pomocy żywnościowej od zakupów z rynku. Choć wciąż prowadzone są działania w ramach tego programu, znacznie ograniczone zostały zasoby przyznane mu na przyszły rok. Istnieje obawa, że w 2013 roku zasoby te ulegną dalszemu ograniczeniu lub nawet całkowicie ich zabraknie.

W tym miejscu chciałbym stanowczo podkreślić, że prezydencja dąży do wypracowania kompromisu umożliwiającego kontynuację programu w pełnym jego wymiarze. W Radzie większość państw członkowskich opowiada się za programem, ale występuje mniejszość blokująca. Kraje przeciwne programowi argumentują swoje stanowisko w sposób różny. Większość twierdzi, że program realizuje cele polityki społecznej, a ta jest w gestii państw członkowskich, dlatego też ich zdaniem Unia Europejska nie powinna wspierać ludzi ubogich z budżetu unijnego. Niestety trudno mi się zgodzić z takim podejściem. Nie chcę krytykować tych państw, gdyż nie jest to rola prezydencji. Słowo solidarność w tym przypadku oznacza pomoc najbardziej potrzebującym. Pamiętajmy, że uczestnictwo w programie jest dobrowolne. Jak Komisja powtarza, nie ma żadnych przeciwwskazań budżetowych ani prawnych, aby program był kontynuowany. W budżecie unijnym mamy zarezerwowaną kwotę 500 milionów euro rocznie. Realizacja programu kosztuje jednego obywatela zaledwie 1 euro rocznie. Komisarz Cioloş wyjaśniał wielokrotnie, że wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z 13 kwietnia 2011 roku nie jest przeszkodą dla podjęcia politycznej decyzji. W celu zmiany zaskarżonego przepisu Komisja pięć miesięcy później przedstawiła zmieniony wniosek. Jego przyjęcie w obecnym lub nieco zmodyfikowanym kształcie rozwiąże problem legalności zakupów z rynku. Tak więc wszystko jest w rękach Rady i Parlamentu. Przeciwnicy programu nie mają żadnych podstaw, aby zasłaniać się kwestiami prawnymi czy technicznymi. Powiedzmy sobie szczerze: to na ich barkach leży odpowiedzialność za losy tego programu. W tej sprawie nie mogą się zachowywać jak chory, który rozbija termometr.

Ograniczając lub likwidując program, nie ograniczamy ubóstwa. Ono uderzy naszą Europę ze zdwojoną siłą. Nie wstydźmy się biedy, lecz aktywnie ją ograniczajmy. Jak Państwo wiecie, Komisja zaproponowała, by w nowych wieloletnich ramach finansowych przesunąć finansowanie pomocy żywnościowej z działu II do działu I. Zdaniem Komisji tam właśnie, ze względu na swoje założenia, program ten wpisuje się lepiej w strategię Europa 2020. W odpowiednim czasie Komisja przedstawi nowy wniosek ustawodawczy dotyczący okresu rozpoczynającego się w roku 2014. Miejmy nadzieję, że program znajdzie wtedy poparcie wszystkich państw członkowskich. Oczywiście program nie rozwiąże problemu ubóstwa, ale może przyczynić się do jego redukcji. Nawet w najbogatszych państwach Unii Europejskiej znajdują się osoby potrzebujące, które przeżywają problemy. Ubóstwem dotknięte są nie tylko osoby z miast, ale zwłaszcza te zamieszkujące małe miasteczka lub słabo zaludnione obszary wiejskie.

Z powodu trwającego kryzysu gospodarczego, rosnącego bezrobocia zwiększa się liczba ludzi, którzy nie mogą zaspokoić podstawowych potrzeb życiowych – im trzeba pomóc, im musi pomóc Unia Europejska. Z tego właśnie względu umieściliśmy ten program w porządku posiedzenia Rady ds. Rolnictwa i Rybołówstwa we wrześniu. Ostatnia debata na forum Rady na wniosek polskiej prezydencji była debatą publiczną. Każdy obywatel mógł ją śledzić w internecie. Niestety od 3 lat w sprawie rozwiązań mamy w Radzie impas. Szkoda, że w czasie kryzysu, kiedy liczba potrzebujących żywności rośnie, wrażliwość społeczna, zwykły solidaryzm europejski u niektórych polityków maleje.

Sprawa programu żywnościowego dla najuboższych zostanie omówiona prawdopodobnie na październikowej Radzie ds. Polityki Społecznej. Chcę pana przewodniczącego oraz szanownych europosłów zapewnić, że prezydencja robi wszystko, co w naszej mocy, by znaleźć rozwiązanie w ramach bieżących dwustronnych kontaktów z rządami państw członkowskich sprzeciwiających się wnioskowi zarówno na szczeblu ministrów rolnictwa, jak i szefów rządu.

Wiem, że niektóre delegacje zastanawiają się, czy decyzji w tej sprawie nie powinna podjąć Rada Europejska w dniach 17-18 października. W tej sprawie wyślę w najbliższych dniach list do przewodniczącego, pana Van Rompuya.

Prezydencja jest w pełni świadoma, że wnioski Komisji cieszą się zdecydowanym poparciem wielu europosłów. Poparcie takie deklaruje też wiele państw członkowskich. Mogę jedynie zapewnić Wysoką Izbę, że dołożymy wszelkich starań, by przełamać obecny impas i jak najszybciej wypracować uzgodnione stanowisko w Radzie. Pięć poprzednich prezydencji nie było w stanie poczynić postępów i rozbić mniejszości blokującej ale wciąż wierzę, że uda się dokonać tego za mojego przewodnictwa.

Chciałbym podziękować tej Izbie za poparcie programu, ale zwrócić się również do Państwa o pomoc w przekonaniu rządów i parlamentów krajowych, które opowiadają się przeciwko unijnej pomocy żywnościowej dla najuboższych osób w Unii Europejskiej. Liczę bardzo na Państwa zaangażowanie.

Program ten jest potwierdzeniem, że Unia Europejska czuje się odpowiedzialna za najbardziej potrzebujących obywateli, promuje idee solidarności. Miliony obywateli Unii Europejskiej ma świadomość, że w trudnych momentach Unia Europejska o nich nie zapomina. Mogą oni liczyć na pomoc Brukseli i Strasburga. Nie wyobrażam sobie, żeby program ten nie był kontynuowany w przyszłości. Straci na tym nie tylko wizerunek Unii Europejskiej i unijnych instytucji, ale stracimy my wszyscy.

 
Informacja prawna - Polityka ochrony prywatności