Sprawozdanie roczne w sprawie realizacji wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony - Sprawozdanie roczne w sprawie realizacji wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa - Stała współpraca strukturalna (PESCO) - otwarcie nowego rozdziału w europejskiej polityce bezpieczeństwa i obrony (debata)
Anna Elżbieta Fotyga (ECR), na piśmie. – W sprawozdaniu rocznym w sprawie realizacji wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony nie padło ani razu bezpośrednie odwołanie do manewrów „Zapad” czy „Słowiańskie Braterstwo”. Nie ma także ani słowa o złamaniu przez Federację Rosyjską układu INF czy rozmieszczeniu rakiet Iskander przy granicy z Polską. Proponuje się za to daleko idące instrumenty zmierzające w kierunku ustanowienia unii obronnej. Rozumiem ambicje obronne państw członkowskich UE. Od wielu lat jednak uważam, że warunkiem niezbędnym jest przybliżenie wspólnego postrzegania zagrożeń. Z tego punktu widzenia NATO pozostaje nadal wiodącym sojuszem obronnym. Dowodzą tego chociażby manewry „Rapid Trident”, w których realny wysiłek zademonstrowania jedności w obliczu rosyjskiej agresji na wschodnią Ukrainę i manewrów „Zapad” podjęła koalicja pod egidą Stanów Zjednoczonych, z udziałem Bułgarii, Estonii, Gruzji, Kanady, Litwy, Mołdowy, Norwegii, Polski, Rumunii, Turcji, Ukrainy, Wielkiej Brytanii i Włoch. Były tam państwa sojuszu z obu stron Atlantyku, były państwa mojego regionu, w tym będące od lat celem rosyjskiej agresji Gruzja i Mołdowa. Była także chętnie krytykowana przez niektóre stolice Turcja. Nie było natomiast głównych rzeczników integracji europejskiej w dziedzinie obronności i „strategicznej autonomii”.