Indeks 
 Poprzedni 
 Następny 
 Pełny tekst 
Procedura : 2008/2576(RSP)
Przebieg prac nad dokumentem podczas sesji
Wybrany dokument :

Teksty złożone :

RC-B6-0281/2008

Debaty :

PV 05/06/2008 - 2
CRE 05/06/2008 - 2

Głosowanie :

PV 05/06/2008 - 6.17
CRE 05/06/2008 - 6.17
Wyjaśnienia do głosowania

Teksty przyjęte :

P6_TA(2008)0257

Pełne sprawozdanie z obrad
Czwartek, 5 czerwca 2008 r. - Bruksela Wydanie Dz.U.

2. Proces z Barcelony: Unia na rzecz krajów regionu Morza Śródziemnego (debata)
Protokół
MPphoto
 
 

  Przewodnicząca. − Kolejnym punktem jest oświadczenie Komisji w sprawie procesu barcelońskiego - Unii na rzecz Regionu Morza Śródziemnego.

 
  
MPphoto
 
 

  Benita Ferrero-Waldner, komisarz. − Pani przewodnicząca, panie i panowie! Myślę, że powinnam przemawiać dziś po francusku i tak też zrobię.

Chciałabym zacząć od podziękowania Parlamentowi Europejskiemu za uwzględnienie punktu dotyczącego stosunków z naszymi śródziemnomorskimi partnerami w porządku dziennym tego posiedzenia. Dało to podstawę do podjęcia dyskusji na temat niezwykle istotny dla Europy i pragnę tu szczególnie podziękować Parlamentowi Europejskiemu za jego rolę w ostatnich latach, ponieważ jego zainteresowanie dla regionu Morza Śródziemnego nigdy nie osłabło. Proces barceloński umożliwił nam podjęcie wielu kwestii o znaczeniu strategicznym i, rzecz jasna, kilku zagadnień politycznych. Uważam, że osiągnęliśmy ogromnie dużo, choć nadal pozostało wiele wspólnych wyzwań, takich jak bezpieczeństwo, ochrona środowiska, zapewnienie zrównoważonych dostaw energii, zwalczanie przestępczości zorganizowanej, kontrola przepływów migracyjnych i dialog międzykulturowy. Poza współpracą z naszymi śródziemnomorskimi sąsiadami, pragnęłabym, abyśmy działali na rzecz większego zrozumienia siebie nawzajem i naszych interesów, szacunku oraz wzajemnego zaufania.

W marcu Rada Europejska zwróciła się do Komisji o ponowne określenie szczegółów inicjatywy „Proces barceloński: Unia na rzecz Regionu Morza Śródziemnego”, zaś 20 maja Komisja przyjęła komunikat podkreślający kluczową rolę regionu Morza Śródziemnego, jego historyczne i współczesne znaczenie oraz istotne wyzwania naszej wspólnej przyszłości. Jednakże chciałabym zaznaczyć, że nadal mamy oczywiście europejską politykę sąsiedztwa, która jest polityką dwustronną, podczas gdy ta druga jest polityką regionalną. Musimy także uwzględniać fakt, że obowiązujące plany działania skutecznie realizują decyzje podjęte przez ministrów na posiedzeniach sektorowych. Gdy myślimy o regionie Morza Śródziemnego, myślimy o kolebce trzech religii monoteistycznych, tyglu, w którym mieszają się cywilizacja, kultura, migracja i handel. Myślimy o historii tego obszaru, historii, której nie da się oddzielić od historii Europy. Basen Morza Śródziemnego stanowi istotnie pomost między Północą a Południem, Wschodem a Zachodem i, położony na styku trzech kontynentów, jest czymś więcej niż tylko granicą Unii Europejskiej. Równowaga w tym regionie ma kluczowe znaczenie dla naszego bezpieczeństwa i dobrobytu, nie wspominając nawet o bezpieczeństwie i dobrobycie naszych śródziemnomorskich sąsiadów i przyjaciół. Jedynie poprzez zdecydowane i realistyczne działanie polityczne oparte na głębokim i wytrwałym zaangażowaniu oraz konstruktywnym dialogu, będziemy w stanie zmierzyć się wspólnie z tymi wyzwaniami.

Komisja od zawsze wzywała do silniejszej, bardziej otwartej i konstruktywnej relacji z naszymi partnerami w regionie Morza Śródziemnego, teraz zaś przedstawiamy konkretne propozycje dla osiągnięcia tego celu.

Panie i panowie! Pozwólcie, że przedstawię dziś państwu główne spostrzeżenia i wnioski zawarte w tym komunikacie, które przedstawiłam Komisji. Proces barceloński cierpiał niestety z powodu ciągłych konfliktów w południowej części regionu Morza Śródziemnego, a czasem także w wyniku braku współpracy między partnerami. Obecnie ma jednak miejsce pozytywna zmiana, którą sama obserwowałam podczas moich niedawnych wizyt w regionie. Nadszedł czas, by wykorzystać odnowioną wolę polityczną, aby tchnąć nowe życie w naszą współpracę dla zagwarantowania jej równowagi i zgodności z oczekiwaniami naszych współobywateli. Naszym zdaniem, istnieją trzy główne cele.

Pierwszy to podwyższenie szczebla, na którym rozgrywają się stosunki polityczne Unii Europejskiej z jej partnerami śródziemnomorskimi, drugi to zadbanie o większą współodpowiedzialność w naszych stosunkach wielostronnych, a trzeci to uczynienie tych stosunków bardziej konkretnymi i widocznymi poprzez dodatkowe projekty regionalne i subregionalne o istotnym znaczeniu dla ludności tego regionu. Działania te przyniosłyby dużą wartość dodaną. Oczywiście w grę wchodzić będą fundusze prywatne: do tej pory zaangażowany był jedynie sektor wspólnotowy, dlatego teraz swoją rolę odegra sektor prywatny. Będziemy oczywiście musieli stwierdzić, czy to naprawdę działa, ale taka jest w każdym razie idea. Jest zatem niezbędne, by podwyższyć rangę naszych relacji. Komisja proponuje organizowanie co dwa lata szczytu przywódców państw i rządów. Trudno byłoby zrozumieć, dlaczego utrzymujemy regularne szczyty z naszymi najważniejszymi partnerami na świecie, nie mając żadnego forum do rozmów między przywódcami państw UE a naszymi sąsiadami iprzyjaciółmi z regionu Morza Śródziemnego. Ponadto Eurośródziemnomorskie Zgromadzenie Parlamentarne potwierdziło swoją rolę jako parlamentarny wymiar procesu barcelońskiego. Zapewnia ono płaszczyznę debaty, otwartego dialogu i nieskrępowanego wyrażania poglądów. Nadaje impulsy partnerstwu poprzez przyjmowane rezolucje i zalecenia oraz będzie stanowiło prawomocne przedstawicielstwo parlamentarne Unii na rzecz Regionu Morza Śródziemnego. Komisja bez zastrzeżeń wspiera wzmacnienie roli Eurośródziemnomorskiego Zgromadzenia Parlamentarnego w stosunkach ze śródziemnomorskimi krajami partnerskimi. Kluczowe jest także zwiększenie współodpowiedzialności. W ostatnich latach panowało przekonanie, że na agendę procesu barcelońskiego wpływał fakt, że państwo sprawujące prezydencję UE sprawowało jednocześnie prezydencję partnerstwa eurośródziemnomorskiego.

Ogólnym poparciem partnerów cieszyły się trzy wnioski: ustanowienie współprzewodnictwa z jednym prezydentem z państwa z Południa, a drugim z Północy; powołanie Wspólnego Stałego Komitetu z siedzibą w Brukseli odpowiedzialnego za zarządzanie oraz utworzenie sekretariatu odpowiedzialnego za promocję projektów. Wreszcie, jak powiedział Robert Schuman, musimy uruchomić konkretne projekty, które „stworzą najpierw rzeczywistą solidarność”. To jakość projektów, które razem przeprowadzimy, zagwarantuje sukces tej inicjatywy. To właśnie pozwala obywatelom czuć siłę więzi łączącej oba brzegi Morza Śródziemnego. Projekty muszą nadać strukturę działaniom w tym regionie i uwzględniać uczestnictwo instytucji pozarządowych, społeczeństwa obywatelskiego i przedsiębiorstw. Instytucje europejskie muszą zadziałać jako dźwignia i pośrednik dla kapitału prywatnego. Komisja proponuje tymczasowo promocję autostrad morskich, obustronne połączenie autostrady Maghrebu arabskiego, wykorzystanie energii słonecznej i oczyszczanie Morza Śródziemnego. Oczywiście to niepełna lista działań i za tymi projektami pójdą następne.

Pani przewodnicząca! Podsumowując, chciałabym podkreślić jedną, kluczową, moim zdaniem, kwestię. Ta odnowiona współpraca z naszymi partnerami na Południu nie może w żaden sposób odwrócić naszej uwagi od silnych więzi i polityk prowadzonych razem z naszymi wschodnimi sąsiadami. Przeciwnie, poza wysiłkami na rzecz wzmocnienia indywidualnych więzi z naszymi przyjaciółmi na Wschodzie, Komisja wzmacnia współpracę regionalną w ramach swojej inicjatywy „Synergia czarnomorska”. Wkrótce opublikujemy sprawozdanie roczne dla uczczenia pierwszej rocznicy jej wdrażania i wówczas będziemy mogli omówić niedawną inicjatywę polsko-szwedzką. Za sprawą tych wysiłków, na Wschodzie i na Południu, będziemy w stanie dalej podążać za naszym celem: wzmacnianiem naszych relacji poprzez elastyczne narzędzia współpracy koncentrujące się na priorytetach naszych partnerów.

Panie i panowie! Szczyt paryski jest prawdziwą szansą na nadanie nowego wymiaru stosunkom z naszymi śródziemnomorskimi krajami partnerskimi. Choć nie możemy zapominać o lekcjach z przeszłości, nie możemy też pozostać ich więźniem. Inicjatywa „Proces barceloński: Unia na rzecz Regionu Morza Śródziemnego” rozpocznie nowy rozdział w naszych stosunkach z naszymi południowymi sąsiadami, nowe partnerstwo oparte na udanych elementach procesu barcelońskiego, mające na celu podążanie razem ku naszym wspólnym celom - pokojowi, demokracji i dobrobytowi.

Proszę panią przewodniczącą o wybaczenie, jeśli mówiłam zbyt długo, ale wierzę, że to kluczowa sprawa, dla mnie i dla nas wszystkich.

 
  
MPphoto
 
 

  Vito Bonsignore, w imieniu grupy PPE-DE. (IT)Pani przewodnicząca, pani komisarz, panie i panowie! Moja grupa oczekiwała na dzisiejsze oświadczenie komisarz Ferrero-Waldner z ogromnym zainteresowaniem. Chciałbym jeszcze raz jej podziękować i powiedzieć, że komunikat Komisji przyjęty 20 maja stanowił bardzo ciekawą lekturę.

Wyrażamy uznanie dla prezydenta Sarkozy'ego za wykonanie pierwszego ruchu, za zainteresowanie Rady Europejskiej tematem i za zapoczątkowanie odnowy naszej polityki śródziemnomorskiej, którą moja grupa popiera i ma nadzieję, że odnowa ta okaże się namacalna i prędka.

Wiemy, jak trudno jest realizować ambitne cele procesu barcelońskiego. Z jednej strony mamy nierozwiązany konflikt na Bliskim Wschodzie i napięcia w rejonie Sahary Zachodniej. Istnieją też podziały odgradzające nas czasami od demokratycznych, gospodarczych i społecznych modeli w naszych państwach partnerskich, utrudniając osiągnięcie celów, które sobie wyznaczyliśmy. Wszystko to stanowi poważny problem i utrudnienie w wielu kwestiach, ale nie powinno być pretekstem do usprawiedliwiania opóźnień i zmian zdania. Uważam, że inicjatywa polityczna prezydenta Sarkozy'ego i wsparcie udzielone mu przez Komisję Europejską idą we właściwym kierunku, czyli w kierunku nadawania treści i realnego charakteru naszym politycznym aspiracjom.

W tym celu Komisja wskazała cztery projekty, przypomniane tego ranka przez panią komisarz, do realizacji dodatkowo poza już zaplanowanymi działaniami, a mianowicie: autostrady morskie, oczyszczanie Morza Śródziemnego, zarządzanie środowiskiem naturalnym, współpraca w dziedzinie obrony cywilnej dla zwalczania skutków kataklizmów oraz, na koniec, program energii słonecznej dla regionu Morza Śródziemnego. Każdy z tych projektów jest ważny, ale zamiast je teraz omawiać, wolimy zrobić to po przekazaniu przez Komisję dalszych szczegółów.

To projekty, które, jeśli zostaną wdrożone, zadziałają jak ważna siła napędowa, która ożywi proces barceloński i uzupełni realizowane już niedokończone działania. Pozwolę sobie przywołać także plan ustanowienia strefy wolnego handlu w 2010 r. Pani komisarz! Chętnie dowiemy się czegoś więcej na ten temat, a także na temat stanu realizacji celów określonych w porozumieniach stowarzyszeniowych i w innych trwających projektach.

Podsumowując, jeśli chodzi o konkretne projekty, które mają być ukończone w rozsądnym terminie, pragnę przypomnieć, że tak jak w przypadku infrastruktury morskiej i połączenia Północ-Południe, potrzeba także postępu w sprawie korytarza autostrad Południe-Południe łączącego kraje na południowym brzegu Morza śródziemnego; system tych dróg powinien być także połączony z Europą. Wreszcie konieczny jest program kredytów zapewniających wsparcie w dziedzinach takich jak gospodarka wodna i infrastruktura na Bliskim Wschodzie.

Na zakończenie chciałbym zwrócić uwagę Rady i Komisji na dwie sprawy. Pierwsza dotyczy administracji i funkcjonowania Zgromadzenia Eurośródziemnomorskiego. Unia Europejska podjęła także znaczące zobowiązania na Bliskim Wschodzie i oczekujemy, że pociągną one za sobą działania polityczne. Czy Rada mogłaby poinformować nas, jak wygląda realna praktyczna perspektywa przeprowadzenia tych działań?

 
  
MPphoto
 
 

  Martin Schulz, w imieniu grupy PSE. (DE) Pani przewodnicząca, panie i panowie! Nie zgadzam się z komisarz Ferrero-Waldner, że dzisiejszego ranka stosowne jest, by przemawiać po francusku.

(FR) Obok mojego ojczystego języka, francuski to mój ulubiony język, pani komisarz, ale myślę, że zwłaszcza dzisiejszego ranka niestosowne jest przemawianie po francusku, ponieważ błędem prezydenta Sarkozy'ego od początku było stwarzanie wrażenia, że Unia na rzecz Regionu Morza Śródziemnego to pomysł franko-francuski. Jednak od tego czasu stał się rozsądniejszy i z tego powodu trzeba mu pogratulować, panie pośle Bonsigniore.

(DE) Martin Schulz, im Namen der PSE-Fraktion. – Pragnę także państwu przypomnieć, że kiedy pan Sarkozy przybył do Parlamentu na początku, żeby po raz pierwszy przedstawić pomysł Unii Śródziemnomorskiej na Konferencji Przewodniczących, zapytałem go: „Czy pan prezydent mógłby mi powiedzieć, jaką rolę Republika Federalna Niemiec powinna odegrać w Unii Śródziemnomorskiej?”, odpowiedział: 'Le statut d'un observateur'. Od tamtej pory przeszliśmy daleką drogę i wyjaśniliśmy te kwestie. Dlatego właśnie podejście, które pani przedstawiła, pani komisarz, jest tym właściwym.

Jestem głęboko przekonany, że istnieją trzy główne wyzwania, z którymi musimy się zmierzyć w ramach Unii Śródziemnomorskiej. Przede wszystkim, uważam, że stabilność społeczna jest warunkiem wstępnym dla pokoju, a nigdzie na Północy ani na Południu stabilność społeczna nie jest zagrożona bardziej niż w regionie Morza Śródziemnego. Nigdzie indziej bezpośrednie zderzenie między ogromnym bogactwem z jednej strony, a ogromnym ubóstwem z drugiej, nie jest większe lub bardziej widoczne – wręcz namacalne – niż w regionie Morza Śródziemnego. Nigdzie też konfrontacja i wynikające z niej napięcia dla nas Europejczyków nie są większe niż w regionie Morza Śródziemnego.

W tym kontekście Unia Śródziemnomorska to projekt, który może prowadzić do większego pokoju i stabilności poprzez integrację gospodarczą naszych dwóch regionów, więc jest to wyjątkowo dobry pomysł, który my socjaliści popieramy w pełni.

Po drugie, jeszcze lepszym konceptem czyni go fakt przyjęcia wielostronności za podstawę współpracy, nie tylko w Unii Śródziemnomorskiej, ale także jako modelu współpracy w regionie, która nie może stać się wzorem dla świata, ale mogłaby dać podwaliny dla wspólnych inicjatyw, które mogłyby przyczynić się do większej stabilności także na skalę światową.

Trzecia kwestia, która jest tak ważna dla nas socjalistów dotyczy faktu, że udało nam się uniknąć tworzenia procesów równoległych. Proces barceloński - na który zresztą została w perspektywie finansowej do 2013 r. przeznaczona suma ok. 15,5 mld Euro - był przecież zapoczątkowany także ze względów, które właśnie państwu nakreśliłem i które stały się podstawą polityczną dla Unii Śródziemnomorskiej. Za sprawą Unii Śródziemnomorskiej proces barceloński zostaje teraz przeniesiony na inny szczebel. Zostaje wzmocniony i przyspieszony, ale bez tworzenia nowych instytucji poza istniejącymi instytucjami unijnymi. Ze względu na to rola Komisji, a także nasza rola jako Parlamentu – i, nawiasem mówiąc, również rola Eurośródziemnomorskiego Zgromadzenia Parlamentarnego – to rola wyjątkowa. To rola, która została już zdefiniowana i nie potrzebuje ani nie wymaga nowych instytucji, ani więcej biurokracji.

Pod względem politycznym, instytucjonalnym i gospodarczym i jeśli chodzi o określone praktyczne cele, w sprawach Unii Śródziemnomorskiej, podążamy teraz we właściwym kierunku. Myślę, że daje to powody do świętowania w dniu 14 lipca także w Paryżu.

 
  
MPphoto
 
 

  Graham Watson, w imieniu grupy ALDE. Pani przewodnicząca! Poprzez swoje propozycje dotyczące Unii Śródziemnomorskiej prezydent Sarkozy uznał fakt znany wielu osobom, które jednak nie chciały tego przyznać: że proces barceloński – odgórnie sterowany i kierowany interesami europejskimi – był w martwym punkcie, skłaniając naszych południowych partnerów do wycofania się i powiększając przepaść między dobrobytem a ubóstwem na obu brzegach Morza Śródziemnego.

Jeśli Europa poważnie myśli o odwróceniu skutków niepowodzeń ostatniej dekady i spowodowaniu rozwoju oraz bezpieczeństwa na swoich południowych brzegach, musimy teraz nauczyć się dawać, a także brać. Musimy zbudować na ruinach procesu barcelońskiego prawdziwe partnerstwo oparte na zaufaniu, wzajemności i, przede wszystkim, wzajemnym szacunku.

Region Morza Śródziemnego nie może stać się linią podziału kultur, ale miejscem spotkania. Wspólne inwestycje w infrastrukturę - takie jak porty, połączenia morskie i sieci energetyczne połączą nasze narody o wiele skuteczniej niż napuszone deklaracje charakterystyczne dla procesu barcelońskiego.

Potrzebujemy także inwestycji w ludzi. Należy zainwestować ten rodzaj energii, który zbliżył Francuzów i Niemców po ostatniej wielkiej wojnie w zbliżenie Europejczyków i północnych Afrykańczyków, by zapobiec następnej.

Najgorszym możliwym błędem, jaki mogłaby popełnić francuska prezydencja, byłoby zobowiązanie Unii Europejskiej – i co za tym idzie jej obywateli – do realizacji wysoce ambitnego projektu bez zapewnienia finansowania dla takiej współpracy na kilka następnych lat. I, jak powiedział pan Schulz, tworzenie gigantycznej struktury biurokratycznej poza stałymi przedstawicielstwami i Europejską Służbą Działań Zewnętrznych nie może być metodą, musi nią być skupienie na wartościach.

Mimo pogarszającej się sytuacji, zwłaszcza w Egipcie i Izraelu, i mimo faktu, że deklarujemy te wartości jako podstawę polityki zagranicznej UE, dziwnie trudno znaleźć odwołania do praw człowieka we wnioskach Komisji. Mam nadzieję, że będzie to coś, czemu Komisja przyjrzy się bliżej.

Jednak niezależnie od tych obiekcji, Liberałowie i Demokraci z przyjemnością wyrażają poparcie dla Unii na rzecz Regionu Morza Śródziemnego, z jednym istotnym zastrzeżeniem: pragmatyczna współpraca w sprawach gospodarki nie może zastąpić promowania pokoju na Bliskim Wschodzie poprzez wspólną politykę zagraniczną i bezpieczeństwa przewidzianą w traktacie lizbońskim.

Jeśli pani komisarz uznaje wpływ rozwoju gospodarczego na pokój, co byłoby lepszym znakiem pokoju i dobrej woli wobec arabskich sąsiadów, niż zniesienie ceł rolnych? Nasze tak osławione porozumienia o wolnym handlu nie zdołały poprawić standardów życia, ponieważ wykluczyły rolnictwo i usługi, które odpowiadają za dwie trzecie PKB na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej. Jeśli nie chcemy przyjmować produktów tych krajów, kiedyś będziemy przyjmować ich ludność. Reforma WPR, zapewnienie równego traktowania towarów z południowej części regionu Morza Śródziemnego bardzo przyczyniłyby się do zwalczenia przyczyn rekordowej migracji do Europy.

Jak powiedział kiedyś niezrównany dr Johnson: „Życie nie może trwać... chyba, że przez wzajemne ustępstwa”. I mając na celu powodzenie tej Unii, Europa musi zrobić pierwszy krok.

 
  
MPphoto
 
 

  Hélène Flautre, w imieniu grupy Verts/ALE. (FR) Pani przewodnicząca! Komisja Europejska przedstawiła dobry wniosek. Zmienia on dość niezgrabną inicjatywę polityczną – „Unię na rzecz Regionu Morza Śródziemnego” – w odnowioną ambicję polityczną wzmocnienia procesu barcelońskiego. To świetna wiadomość i, w tym kontekście, Komisja wypełnia swą rolę co do joty.

Popieramy jej propozycje, zwłaszcza te dotyczące włączenia instytucji przyszłego projektu do traktatu lizbońskiego i do realizacji jego celu spójniejszej i lepiej zintegrowanej polityki zewnętrznej Unii. Zmierzając do tego, Komisja kładzie kres uzasadnionym obawom przed doraźnymi manewrami politycznymi podyktowanymi uzgodnieniami osiągniętymi podczas szczytów lub wynikającymi z wyborów poszczególnych państw, czy też zależnymi od okoliczności. Obawy te były głównie napędzane przez nieudane inicjatywy prezydenta Sarkozy'ego na rzecz promowania, na przykład, rozwoju energii atomowej w tym regionie.

Mierne wyniki osiągnięte w kwestii demokracji i praw człowieka zostały jednogłośnie uznane w 2005 r. za przeszkodę w realizacji celów barcelońskich. Dlatego właśnie Parlament Europejski nalega, by wszelkie mechanizmy mające na celu umocnienie demokracji i państwa prawnego, a także parlamentarnego wymiaru procesu i udziału społeczeństwa obywatelskiego były należycie zagwarantowane w ramach realizowania tej nowej ambicji dla regionu eurośródziemnomorskiego.

Przedłożono poprawkę dotyczącą konfliktu na Bliskim Wschodzie. Panie i panowie! Uważam, że lepiej by było, gdyby Parlament Europejski ją przyjął. Słuszne jest zadbanie o to, by nowe inicjatywy w tym regionie nie były zależne od rozwiązania tego konfliktu, ale okłamywalibyśmy się, gdybyśmy ignorowali jego negatywny wpływ na konkretne możliwości realizacji ważnych dla obywateli projektów śródziemnomorskich.

Ponadto delegacja ad hoc, która niedawno odwiedziła Palestynę, odnotowała przypadki poważnego łamania prawa humanitarnego i praw człowieka, wyraźne pogwałcenie zobowiązań z Oslo i Annapolis. Nie miałoby sensu sugerowanie, że ta utrzymująca się sytuacja nie nadwyręża zasadniczo wzajemnego zaufania między partnerami i organizacjami obywatelskimi w tym regionie, zaufania, które jest jednak niezbędne dla powodzenia naszych eurośródziemnomorskich ambicji.

 
  
MPphoto
 
 

  Konrad Szymański, w imieniu grupy UEN. – Pani Przewodnicząca! Unia Europejska ma wielu „starych” sąsiadów Europy na południu i wielu „nowych” europejskich sąsiadów na wschodzie. W jednym wypadku mamy do czynienia z instrumentem współpracy zewnętrznej, który jest i powinien być wzmacniany, ale nie zaprowadzi żadnego z państw do członkostwa. W przypadku wschodnich partnerów objętych polityką sąsiedztwa perspektywa członkostwa jest nieunikniona. Efektywne formy współpracy sąsiedzkiej nie są nakierowane na ten cel, ale udany proces sąsiedzki nieuchronnie prowadzi do takiej perspektywy.

Proces barceloński wymaga nowego impulsu politycznego, ponieważ jednolity kostium dla polityki wschodniego i południowego sąsiedztwa uwiera dziś wszystkich. Stąd dobrze się stało, że na agendzie europejskiej pojawiły się niemalże równolegle dwa projekty - unii śródziemnomorskiej i partnerstwa wschodniego.

Jako sąsiad Ukrainy, Białorusi, Mołdawii, Gruzji bardzo bym chciał, aby polityka sąsiedztwa wobec Południa i Wschodu nie wchodziła na kurs niszczącej konkurencji, aby dopełniała się wzajemnie. Na przykład z punktu widzenia negocjacji budżetowych tylko razem możemy wygrać. Potrzebujemy wzajemnej solidarności politycznej w kształtowaniu wschodniego i południowego aspektu polityki sąsiedztwa. Pilnie potrzebujemy też wyrównywania skali instytucjonalnej, politycznej, pomocowej, ekonomicznej naszej polityki wobec Południa i Wschodu.

Dlatego dziś gorąco popieram wzmocnienie i odnowienie ram polityki sąsiedztwa wobec państw Morza Śródziemnego. Popieramy projekty kredytowe, komunikacyjne, energetyczne, popieramy także reformy instytucjonalne dotyczące południa. Oczekujemy też podobnego wsparcia w przyszłości dla wzmocnienia polityki wobec Wschodu.

 
  
MPphoto
 
 

  Francis Wurtz, w imieniu grupy GUE/NGL. (FR) Pani przewodnicząca, pani komisarz! Wyzwania w relacjach Europy z narodami południowego brzegu Morza Śródziemnego wykraczają daleko poza te napotykane w zwykłych stosunkach sąsiedzkich.

Na szali w tym tak podzielonym regionie leży być może przyszły pokój. Przyczyny tej sytuacji widać wyraźnie. Pierwszą jest nierównowaga ekonomiczna. Trzynaście lat po rozpoczęciu procesu lizbońskiego, nie tylko nie zmaterializował się obiecany wspólny dobrobyt, ale podziały pogłębiły się. I tak obsesja wolnego handlu wzięła, jako cel, górę nad rozwojem. Aby jutro odnieść sukces tam, gdzie wczoraj ponieśliśmy porażkę, konieczna jest zmiana kierunku. Ja jednak jej nie widzę.

Drugim problemem jest poniżające traktowanie imigrantów. Populacja tych krajów jest bardzo młoda. Ci ludzie chcą żyć, nie widzą jednak żadnej przyszłości. Chociaż są głęboko przywiązani do swojej ziemi, kultury i historii swojej cywilizacji z jej godnymi podziwu dokonaniami – z całym szacunkiem dla pana Berlusconiego – wielu z nich patrzy na Europę i widzą swoich braci i siostry na emigracji, którzy cierpią zniewagi, o których wszyscy wiemy: od sporządzania profilu do dyskryminacji, od ośrodków zatrzymania do „refoulement” (wydalenia).

Pod tym względem także podziały dramatycznie się pogłębiły. Mówienie o dialogu kultur i zbliżaniu narodów bez kładzenia kresu tym praktykom pozbawione jest jakiejkolwiek wiarygodności.

Wreszcie mamy do czynienia z inercją Europy wobec problemu palestyńskiego. Usłyszymy w odpowiedzi, że Unia i jej państwa członkowskie to najwięksi darczyńcy Palestyny; to prawda i dobrze, że tak jest. Jednakże każdy obserwator potwierdzi, tak jak potwierdza delegacja PE, która właśnie powróciła z Bliskiego Wschodu, że bez stanowczego europejskiego zobowiązania na szczeblu politycznym, ta pomoc nie rozwiąże żadnego prawdziwego problemu.

Innymi słowy, od Europy w południowym regionie Morza Śródziemnego oczekuje się w tym względzie ostatecznego przezwyciężenia tego, co były przedstawiciel Sekretarza Generalnego Organizacji Narodów Zjednoczonych, pan de Soto, bardzo trafnie nazwał autocenzurą w odniesieniu do Izraela i jego uporczywego łamania prawa międzynarodowego i własnych zobowiązań.

Izrael musi zrozumieć – i obowiązkiem Unii jest dopomóc mu w tym – że normalizacja jego stosunków z resztą regionu ma cenę, a jest nią, ni mniej, ni więcej, tylko to, co zostało określone w inicjatywie pokojowej Ligii Arabskiej, w pokojowej mapie drogowej przedstawionej przez Kwartet lub Deklaracji z Annopolis, czyli zakończenie okupacji i wynikającego z niej barbarzyństwa i uznanie państwa palestyńskiego w granicach z 1967 r.

Postawa Europy wobec tej kwestii jest być może kryterium przesądzającym o sukcesie lub porażce jakiejkolwiek próby ponownego uruchomienia partnerstwa eurośródziemnomorskiego.

Zaleca się zatem, by na posiedzeniu Rady Stowarzyszenia Unia Europejska-Izrael 16 czerwca uwzględniono tę kwestię z całą powagą przy okazji rozważania wniosku Izraela o podwyższenie statusu jego partnerstwa z Unią.

 
  
MPphoto
 
 

  Graham Booth, w imieniu grupy IND/DEM. – Pani przewodnicząca! Poproszono mnie dzisiaj o wypowiedź na temat partnerstwa eurośródziemnomorskiego. To obłąkańcza próba stworzenia panśródziemnomorskiego bloku łączącego Europę z Afryką północną. Dla architektów tego planu była to genialna idea. Europa przekazałaby bogactwo i technologię Afryce północnej, a Afryka północna Europie tanią siłę roboczą, ropę i gaz.

W rzeczywistości to katastrofalny pomysł. Widzieliśmy już, co dzieje się, gdy zezwoli się mieszkańcom biednych krajów na swobodne przemieszczanie się do bogatszych krajów. Czy możecie państwo wyobrazić sobie, o ile realniejsza byłaby ta wizja, gdyby Afryka północna także otrzymała to prawo? W czasach wzmożonego międzynarodowego terroryzmu, czy dobrym pomysłem jest ustanowienie swobody przemieszczania z krajów o wiadomej obecności Al-Kaidy? Po potwornościach terroryzmu w Madrycie i Londynie, można by pomyśleć, że Europa dostała już lekcję. A jednak nie!

Pomówmy też o ropie i gazie. Kraje Afryki północnej wiedzą, że Europę można zastraszyć. Czy na pewno dobrym pomysłem jest oddawanie naszego bezpieczeństwa energetycznego w ręce przywódców dyktatury wojskowej w Algierii lub pułkownika Kadafiego w Libii, którzy wszyscy są świadomi naszej słabości?

Nalegam zdecydowanie, by UE zatrzymała ten program. Mieliśmy już jedno imperialne mare nostrum. Nie potrzebujemy drugiego.

 
  
MPphoto
 
 

  Jean-Claude Martinez (NI). – (FR) Pani przewodnicząca, pani komisarz! Region Morza Śródziemnego to region wszelkiego rodzaju podziałów: podziałów geograficznych, podziałów historycznych – w Salamin, Axion, Lepanto – podziałów demograficznych, a nawet filozoficznych między myśleniem magicznym a myśleniem logicznym, innymi słowy Orient i Oksydent, ale także Wschód i Zachód, od Egiptu Mojżesza, do Jezusa, potem Mahometa, od Omara Khayyam do Baudelaire'a, od równin Syrii po wyżyny Langwedocji. Region Morza Śródziemnego to nadzieja trzech religii monoteistycznych i cywilizacja chleba i wina, a nie kiszonej kapusty i piwa lub małż w Chez Léon.

Unia na rzecz Regionu Morza Śródziemnego nie jest tylko sprawą usuwania zanieczyszczeń czy bezpieczeństwa cywilnego. Do tego wystarczy straż pożarna! Regionem Morza Śródziemnego nie administruje 44 wyższych urzędników w Brukseli, stolicy regionu Morza Śródziemnego. Dlaczego nie wykorzystać stypendium Erasmusa, by Platon i Arystoteles mogli przyjechać i studiować prawo wspólnotowe w Kolegium w Brugii?

To region Morza Śródziemnego administruje sprawami kobiet i mężczyzn regionu Morza Śródziemnego: innymi słowy, na przykład, dobrobytem rybaków, którzy w tym momencie zwracają się o ten dobrobyt do was, innymi słowy, pokojem na Zachodzie, w saharyjskich prowincjach Maroka, lub na Wschodzie w Palestynie.

Pani komisarz Ferrero-Waldner, nasze marzenia powinny być na tyle wielkie, byśmy nie tracili ich z oczu, gdy za nimi podążamy i dlatego nie ma unii ograniczonej do narodów regionu Morza Śródziemnego.

 
  
MPphoto
 
 

  Rodi Kratsa-Tsagaropoulou (PPE-DE). (EL) Pani przewodnicząca, pani komisarz, panie i panowie! Region Morza Śródziemnego odgrywał rolę w stosunkach zewnętrznych Europy od początku jej zjednoczenia. Nawet traktat rzymski przewidywał preferencyjne relacje z niektórymi państwami śródziemnomorskimi. Polityka regionu Morza Śródziemnego i sytuacja międzynarodowa pomogły rozwinąć nasze ramy instytucjonalne, ponieważ region ten był od zawsze miejscem wyzwań i problemów na skalę międzynarodową.

Jak powszechnie wiadomo, nie osiągnęliśmy ambitnych celów określonych w Barcelonie w 1995 r., dlatego w 2005 r. wyznaczyliśmy nowe. Nasze stosunki eurośródziemnomorskie dały nam bez wątpienia wiele okazji do spotkań i poznania się zarówno na płaszczyźnie dwustronnej, jak i międzynarodowej, dla poprawy kontaktów ze społeczeństwami i z parlamentami.

Proponowana przez prezydenta Sarkozy'ego Unia na rzecz Regionu Morza Śródziemnego i jej postępy pod egidą UE i unijnych instytucji pokazały, jak palącą kwestią jest spełnienie eurośródziemnomorskiego marzenia, które po obu stronach stało się realniejsze i bardziej zaawansowane. Marzenie to wniosło istotny wkład. Region Morza Śródziemnego był cały czas obecny w naszych pytaniach, zmianach i planach, był kluczowy w równowadze sił i stosunków w UE. Postęp, jaki stanowi ten wniosek, jest także dowodem na mobilizację, innowację i zaangażowanie, do jakich zdolna jest Unia w obliczu ważnych wyzwań.

Pragnę pogratulować i podziękować Komisji Europejskiej, a zwłaszcza pani komisarz Ferrero-Waldner za jej pracę i jej wniosek, który w naszej opinii jest zrównoważony i zintegrowany. Wniosek ten w pełni wykorzystuje nasze zobowiązania i zaangażowanie, opiera się na nowych propozycjach francuskich i przygotowuje grunt dla dalszych postępów.

Poprzez wspólną rezolucję Parlament Europejski pozytywnie ocenia i popiera te wysiłki. Parlament udzieli swego poparcia ciekawemu i ambitnemu projektowi, który właśnie się rozpoczął. Wyzwania w tym regionie mnożą się i stają się pilniejsze. Występują w nim głębokie różnice gospodarcze i polityczne, poważne problemy związane z bezpieczeństwem i nierówności ekonomiczne. Ponadto gospodarcze i polityczne otoczenie regionu Morza Śródziemnego nabiera złożoności. Należy brać pod uwagę Stany Zjednoczone, a także Chiny i Rosję, dlatego musimy stać się bardziej ostrożni i skuteczni.

 
  
MPphoto
 
 

  Pasqualina Napoletano (PSE). – (IT) Pani przewodnicząca, pani komisarz, panie i panowie! Parlament Europejski chciał zareagować natychmiast na komunikat Komisji. A to dlatego, że jak powiedziała sama pani komisarz, zależy nam na ożywieniu, odnowie i rozwoju partnerstwa eurośródziemnomorskiego.

Popieramy pogląd Komisji, że Unia Europejska powinna być głównym graczem instytucjonalnym i politycznym – po stronie europejskiej – w budowaniu Unii na rzecz Regionu Morza Śródziemnego. To może stać się także zachętą dla naszych partnerów na Południu, by współpracować bliżej ze sobą nawzajem, co do tej pory okazywało się wyjątkowo trudne.

Zgadzamy się, że zadaniem Unii na rzecz Regionu Morza Śródziemnego powinna być gospodarcza i terytorialna integracja między państwami Basenu Morza Śródziemnego, zapoczątkowana przez główne projekty infrastrukturalne, uważamy także, że przykłady przedstawione przez Komisję są właściwe.

Z tego względu jednak musi być jasne, kto czym się zajmuje. Przede wszystkim trzeba uniknąć dublowania się ról Komisji i przyszłego sekretariatu. Jeśli chodzi o ożywienie partnerstwa, chcemy oczywiście wzmocnić jego wymiar polityczny: interesuje nas nie tylko dialog między rządami, ale rola parlamentów, ustanowienie parlamentu eurośródziemnomorskiego i jego praca, a także praca organizacji społeczeństwa obywatelskiego, w której, pragnę podkreślić, zasadniczą rolę odgrywają partnerzy społeczni.

Wreszcie należy jasno określić, że projekty przedstawione w Komunikacie Komisji nie powinny być przeprowadzane kosztem programów regionalnych wdrażanych już w dziedzinie kultury, dziedzictwa, edukacji i w sektorze audiowizualnym. Z tego względu apelowalibyśmy o więcej środków dla programu Erasmus Mundus oraz o refinansowanie dla śródziemnomorskiego programu sektora audiowizualnego.

 
  
MPphoto
 
 

  Thierry Cornillet (ALDE). – (FR) Pani przewodnicząca! Witamy zatem na ponownym otwarciu, po 13 latach, procesu określającego stosunki wielostronne między Unią Europejską a krajami otaczającymi Morze Śródziemne.

Nasza rezolucja się nie myli. Nie było żadnej nieudanej inicjatywy. Przeciwnie, inicjatywa powstała w dobrym momencie i przyjmowana jest z zadowoleniem: to nowa inicjatywa i nowy impuls do działania. Dowodzi ona, że było co najmniej możliwe udoskonalenie procesu barcelońskiego i wszyscy skoncentrujemy na tym nasze wysiłki.

Witajcie zatem w „Procesie barcelońskim czyli Unii dla Regionu Morza Śródziemnego”. Po raz pierwszy jednak instrumentowi przyznano pierwszeństwo przed celem. Nie mam wątpliwości, że Unia na rzecz Regionu Morza Śródziemnego pozostanie ogólną nazwą projektu, ale nie chciałbym się z nikim wdawać w kłótnię z tego powodu. Unia na rzecz Regionu Morza Śródziemnego to jajko Kolumba, czyż nie? Morze Śródziemne to jezioro. Mieszkamy na jego brzegach, niektóre są lepiej zagospodarowane, inne gorzej lub wcale – tak jak państwa na jego południowym brzegu – ale musimy pracować wspólnie. W tym celu musimy zacząć – i Komisja doskonale to zaakcentowała – od konkretnych projektów, kluczowych dla państw śródziemnomorskich, związanych z zanieczyszczeniem, produkcją energii i tworzeniem miejsc pracy dla młodych ludzi.

Witajcie także na ponownym parlamentarnym otwarciu kwestii mniej namacalnych, takich jak prawa człowieka czy kwestia równości płci. Jednakże muszę zakończyć zapewnieniem, że z pewnością nie będzie potrzebne trzecie otwarcie.

Tym razem bezwzględnie musi nam się udać, bo jeśli nie, to udowodnimy sobie samym, że działamy niezgodnie z własnymi interesami.

 
  
MPphoto
 
 

  Rebecca Harms (Verts/ALE). (DE) Pani przewodnicząca, panie i panowie! Dużo mówi się o sugestii prezydenta Francji dotyczącej wyposażenia w zdolność nuklearną i uzbrojenia krajów Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu do celów nie tylko cywilnych, ale i wojskowych, w ramach Unii Śródziemnomorskiej. Pozwolę sobie przytoczyć cytat z „Przygód Galla Asteriksa”: „Musieli powariować, ci Francuzi!”. Teraz jednak żywię jeszcze więcej obaw w związku z tym projektem, tym bardziej, że plany te podchwyciła i żarliwie popiera również Komisja. Europejska.

Około dwóch tygodni temu odbyło się spotkanie między Mohamedem ElBaradeiem, dyrektorem generalnym Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (IAEA), a Komisją. W spotkaniu tym uczestniczył José Manuel Barroso. Podpisane zostało porozumienie pomiędzy IAEA i Euratom, czy też Komisją, którego celem jest wspieranie rozprzestrzeniania energii jądrowej. Wyczuwa się pragnienie wyposażenia tych samych krajów rozwijających się, którymi zainteresowany jest Nicolas Sarkozy, wskazania im określonego kierunku i zapewnienia wszechstronnego wsparcia, aby mogły one zrobić użytek z energii jądrowej.

Moim zdaniem wiąże się z tym wiele znaków zapytania. Po pierwsze, pani komisarz, pierwotnie miała być pani współsygnatariuszem tego porozumienia. Mam wgląd do jego projektu. Dlaczego zdystansowała się pani od niego? Czy może dlatego, że traktaty nie oferują właściwie żadnej podstawy do zawarcia takiego porozumienia? Po drugie, jakie jest stanowisko Javiera Solany w sprawie podpisania tego rodzaju porozumienia? Biorąc pod uwagę bezpieczeństwo, a zwłaszcza trudną sytuację związaną z Iranem, nie mogę uwierzyć, że porozumienie to mogłoby uzyskać poparcie Europy.

Ponieważ wydaje się, że wszystko odbyło się w tajemnicy, byłabym bardzo wdzięczna za uzyskanie wyjaśnienia od pani komisarz, zwłaszcza że pochodzi ona z Austrii, czyli z kraju, który ma bardzo krytyczne stanowisko wobec spraw związanych z energią jądrową.

 
  
MPphoto
 
 

  Salvatore Tatarella (UEN). - (IT) Pani przewodnicząca, pani komisarz, panie i panowie! Z pewnością ucieszy pana posła Schulza fakt, iż nie zamierzam przemawiać w języku francuskim. Nie przeszkodzi mi to jednak w udzieleniu całkowitego poparcia inicjatywie prezydenta Sarkozy'ego, która pchnęła Europę - a może nawet pokierowała - do miejsca, z którego może ona zacząć ponownie odgrywać istotną rolę w obszarze śródziemnomorskim.

Zaletą inicjatywy Nicolasa Sarkozy'ego jest to, iż odpowiada ona na pytanie o wyniki procesu barcelońskiego w sposób bynajmniej nie łagodny. Jeśli zapytamy się, co kraje śródziemnomorskie uzyskały dzięki procesowi barcelońskiemu, czyli jak osiągnęliśmy nasz cel, trudno będzie uzyskać poważną i szczerą odpowiedź. Oczywiście wiemy, że toczyła się wojna, a konflikt na Bliskim Wschodzie nadal nie został rozwiązany. Kiedy w 1995 roku w Barcelonie postanowiono realizować tę nową politykę europejską, celem było zarządzanie pokojem w okresie pokonfliktowym. Tak nie stało się wówczas i tak nie jest dzisiaj. Europa nadal zwleka z podjęciem działania, toteż nietrudno zauważyć, że inicjatywa prezydenta Francji została przedstawiona w odpowiednim momencie.

Wyrażamy poparcie dla inicjatywy Komisji oraz wynikającego z niej kompromisu. Popieramy ją, ale nadal uważamy, że jest ona niewystarczająca w odniesieniu do roli, jaką Europa może i musi odegrać w obszarze śródziemnomorskim. Niektórzy obawiali się i nadal się obawiają, że francuska inicjatywa mogłaby zagrozić spójności Europy; nie sądzę, by istniało tego rodzaju ryzyko. Nie istnieje żadne takie ryzyko, jeśli do Europy apeluje się, by koncentrowała się bardziej na polityce, a mniej na rynku.

 
  
MPphoto
 
 

  Patrick Louis (IND/DEM). (FR) Pani przewodnicząca, panie i panowie! Dzisiejsza debata ma istotne znaczenie. Jednym z czynników determinujących przyszłość naszego kontynentu jest nasza zdolność do zapobiegania głębokiemu podziałowi krajów basenu Morza Śródziemnego na dwie antagonistyczne strony, zarówno pod względem kulturowym, jak i gospodarczym. Mimo wszelkich różnic dzielących dwa brzegi mare nostrum, więcej nas łączy niż dzieli.

Oto dlaczego inicjatywa Nicolasa Sarkozy'ego jest z założenia doskonała: potrafi ona tchnąć nowe życie w proces barceloński, który stoi w miejscu. Mam jednak kilka zastrzeżeń co do metody.

Podpisując się pod zobowiązaniami Europy w różnych traktatach, począwszy od Maastricht, aż po Lizbonę, Francja zgodziła się przekazać Wspólnocie szereg swoich prerogatyw - czego osobiście żałuję - zwłaszcza w obszarze spraw zagranicznych. Z całym szacunkiem dla pana Guénota, jest to niestety świat, w którym jesteśmy zmuszeni żyć właśnie przez takie traktaty. Dlatego, moim zdaniem, wdrażanie takiego projektu wydaje się nieco sprzeczne, powodując zgiełk medialny. W rzeczywistości Francja nie posiada już takiej władzy, by kogokolwiek do czegoś zmuszać. Jedynym sposobem, by zrobić krok do przodu, było wykorzystanie wszystkich dostępnych Francji środków dyplomatycznych i zasobów ludzkich do przekonania jej partnerów, by przeprowadzili reformę procesu barcelońskiego, nie wywołując jednak wrażenia, że przekreśla się to, co zostało już osiągnięte, nawet jeśli było to mało zadowalające.

Dzisiaj widoczne są konsekwencje takiej sprzeczności, ponieważ z pewnością nieprzypadkowo dzisiejsza debata została przesunięta z wczoraj, kiedy to Rada mogłaby w niej uczestniczyć, na dzisiejsze przedpołudnie, kiedy obecni są tylko przedstawiciele Komisji. Jest to więcej niż znak: Komisja nie ma zamiaru rezygnować z tej kwestii.

 
  
MPphoto
 
 

  Tokia Saïfi (PPE-DE). (FR) Pani przewodnicząca, pani komisarz! Chciałabym wyrazić dzisiaj zadowolenie, że inicjatywa „Proces barceloński: Unia na rzecz regionu Morza Śródziemnego” jest jedną z priorytetowych spraw dla Europy.

Analiza Komisji wydaje się adekwatna. Opierając się na acquis będącym podstawą współpracy eurośródziemnomorskiej trwającej od 1995 roku, potrafi ona tchnąć nowe życie w ten proces, mając na celu przezwyciężenie istniejących luk i mankamentów.

Pod tym względem cieszę się, że przedstawione cele opierają się na zasadach równowagi i równości, które są trzonem proponowanej Unii na rzecz regionu Morza Śródziemnego. Planowane projekty regionalne sprawią, że partnerstwo Euromed stanie się również bardziej widoczne, a przede wszystkim bliższe obywatelom. Właśnie oddanie spraw w ręce zwykłych ludzi jest gwarancją silnego partnerstwa i ściślejszej współpracy regionalnej w południowej części basenu Morza Śródziemnego.

Dlatego też w osiąganiu tego celu istotne znaczenie będzie miała oficjalna rola Eurośródziemnomorskiego Zgromadzenia Parlamentarnego. W rezultacie Zgromadzenie to zostanie uznane za formę parlamentarnego wsparcia partnerstwa eurośródziemnomorskiego.

W końcu chciałabym powiedzieć kilka słów na temat zarządzania projektem. Naszym celem nadal powinno być zacieśnianie stosunków politycznych, dzielenie się obowiązkami, promowanie równości i zwiększanie liczby spotkań między partnerami eurośródziemnomorskimi. Nie wolno nam osłabiać strony politycznej tego projektu w obliczu mechanizmu instytucjonalnego, gdyż z pewnością doprowadziłoby to do inercji. Powinniśmy również zadbać o to, by projekt ten był rzeczywiście efektywny, ustanawiając współprezydencję między południową i północną częścią basenu Morza Śródziemnego, która gwarantowałaby równość i współodpowiedzialność, a także sekretariat, który powinien zajmować się zarządzaniem Unią na rzecz regionu Morza Śródziemnego oraz monitorowaniem wdrażania konkretnych projektów.

Unia na rzecz regionu Morza Śródziemnego jest dużym krokiem naprzód i - jak już pani komisarz wspomniała - zapoczątkuje ona - przynajmniej mam taką nadzieję - nowy etap współpracy z naszymi partnerami, bowiem łączy nas wspólny los.

 
  
MPphoto
 
 

  Carlos Carnero González (PSE). - (ES) Pani przewodnicząca! Jako że poza Parlamentem Europejskim również toczy się życie, mniemam, że niektórzy z nas mają od czasu do czasu okazję wybrać się do kina w sobotę lub w niedzielę.

Ja wybrałem się w ubiegłą niedzielę na film, który gorąco polecam, przy czym nie łączą mnie z jego produkcją czy dystrybucją żadne interesy finansowe; film jest zatytułowany The Yacoubian Building i porusza polityczne, gospodarcze, społeczne i kulturowe problemy, z którymi boryka się duży kraj śródziemnomorski, jakim jest Egipt.

W żadnym momencie w tym filmie, który trwa prawie dwie i pół godziny, nie wspomina się o Unii Europejskiej, o naszej obecności, o procesie barcelońskim. Czy oznacza to, że proces barceloński nie istnieje, że nie jest pomyślnie realizowany? Nie, i nie wolno nam mylić tych spraw. Nie jest on dostatecznie widoczny, ale zawiera elementy, które przyniosły ludziom korzyść i które dzisiaj stały się punktem odniesienia dla odmiennego typu polityki zewnętrznej opartej na współpracy i równości.

Proces barceloński jest dokładnym przeciwieństwem historycznych stosunków między Europą a krajami w południowej części regionu Morza Śródziemnego. Nie jest to proces neokolonialny, nie jest to proces roszczeniowy; to proces partnerski, proces scalający, i nie wolno nam o tym zapominać.

Proces ten nie był w stanie zmienić zasadniczej dynamiki państw Morza Śródziemnego, ale czy możemy oczekiwać, że w ciągu nieco ponad 10 lat zmieni się rzeczywistość trwająca od setek lat? Pomimo tego udało się dzięki procesowi nadać nowy kierunek tej dynamice. Dlatego musimy wzmocnić go na poziomie politycznym i instytucjonalnym, poprzez programy, przez dofinansowanie. To właśnie jest Unia na rzecz regionu Morza Śródziemnego.

Wyraźnie o tym mówi Komisja Europejska w swoim komunikacie i w związku z tym ten Parlament zamierza dzisiaj udzielić poparcia dla komunikatu i poprzeć to, czego chce ogromna większość europejskich rządów: więcej procesu barcelońskiego, więcej procesu barcelońskiego, więcej procesu barcelońskiego. To właśnie jest Unia na rzecz regionu Morza Śródziemnego: nie chodzi o tworzenie większej liczby struktur, ale o możliwość zapewnienia obywatelom lepszego standardu życia dzięki współpracy równych partnerów.

Chcę powiedzieć, że w takim przypadku Eurośródziemnomorskie Zgromadzenie Parlamentarne musi być takim organem legislacyjnym, który nada temu procesowi legitymizację demokratyczną. Nie przypadkiem dzisiejszemu posiedzeniu przewodniczy Mechtild Rothe, posłanka do Eurośródziemnomorskiego Zgromadzenia Parlamentarnego.

 
  
MPphoto
 
 

  Baroness Nicholson of Winterbourne (ALDE) Pani przewodnicząca! Dziękuję wszystkim koleżankom i kolegom, którzy zabrali głos, i którzy wspierają proces barceloński od tylu lat. Jest to wspaniała koncepcja, która zasługuje na sukces. Ze szczególnym zadowoleniem przyjmuję inicjatywę przewodniczącego Hansa-Gerta Pötteringa zmierzającą do utworzenia pewnej struktury wewnątrz Parlamentu, która ma wspomagać proces barceloński, a także zobowiązanie prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego do wzmocnienia tego procesu w różnych aspektach.

Ten poniedziałek, 9 czerwca, jest datą otwarcia Uniwersytetu Śródziemnomorskiego Unii Europejskiej. Koledzy i koleżanki! Chcę, abyście zapamiętali tę datę. Mówimy, że nasz sukces zależy od dialogu, a dobrze prosperujący uniwersytet powinien być przykładem procesu eurośródziemnomorskiego. Gratulując prezydencji słoweńskiej za oferowanie siedziby uniwersytetowi, chciałbym skierować pytanie do posłów we wszystkich komisjach - a także do Komisji i Rady - dlaczego nie przyznano uniwersytetowi żadnych środków z budżetu? Przecież nie możemy oczekiwać, że wyłącznie jedno państwo sprawujące prezydencję - w tym przypadku Słowenia - zapewni środki na rozwój uniwersytetu. Jeśli chcemy, by uniwersytet dobrze funkcjonował, musimy wyasygnować dla niego środki na nadchodzące lata.

 
  
MPphoto
 
 

  José Ignacio Salafranca Sánchez-Neyra (PPE-DE). - (ES) Pani przewodnicząca! Historia regionu śródziemnomorskiego jest o wiele bardziej złożona niż jego geografia. Nie trzeba pochodzić z tego regionu, aby zrozumieć - jak słusznie wskazała pani komisarz - zasadnicze problemy z którymi region ten się boryka: migracja ludności, mafijny handel ludźmi, o którym niestety nie wspomina się w projekcie rezolucji, narkotyki, różnice gospodarcze między krajami po obu stronach Morza Śródziemnego i oczywiście radykalny fundamentalizm islamski, który jest jedną z największych czarnych dziur w polityce międzynarodowej.

Sytuacja w regionie Morza Śródziemnego ma istotne znaczenie, bowiem od niej zależy stabilność i bezpieczeństwo naszego własnego projektu politycznego. Dlatego z zadowoleniem przyjmujemy komunikat Komisji: cieszymy się z szybkości jego przedstawienia, bowiem bezzwłocznie wypełnił on mandat Rady Europejskiej; podoba się nam jego realizm, gdyż ocenia on sytuację z właściwej perspektywy; a także podoba się nam jego zdroworozsądkowy charakter, bowiem akcentuje on zasadę dodatkowości i wielostronny charakter inicjatyw kształtowanych w ramach tej nowej inicjatywy, nakierowanych dokładnie na tchnięcie nowego życia w proces barceloński.

Pani przewodnicząca! Chciałbym zauważyć, że nie zgadzam się z niektórymi krytycznymi uwagami wygłoszonymi podczas tej debaty. Sądzę, że tam, gdzie to konieczne, Unia Europejska i Komisja przyznają pierwszeństwo ideom nad cyframi, a podejmując działania w ramach polityki zewnętrznej, Unia Europejska bez wątpienia zawsze stara się bronić zasad, z którymi się utożsamiamy. Pani przewodnicząca! Prawdą jest jednak i to, że często musimy porzucić ideały i pięknie brzmiące zasady, a skoncentrować się na księgach rachunkowych, aby dbać o wiarygodność i realizm, a w politykach, które pragniemy realizować, słowa zastąpić czynami.

Pani przewodnicząca! Łatwo jest zatem krytykować i przedstawiać inicjatywy, ale inicjatywy te muszą być poddane ocenie względem środków finansowych, które państwa członkowskie przekazują Unii Europejskiej, by należycie wdrażała swoją politykę. Pani przewodnicząca! Uważam więc, że w ramach bieżącej perspektywy finansowej, mamy to, co mamy, i jeśli nie wykorzystamy tych środków, nie będziemy w stanie zrealizować ambicji, które posiadamy jako Unia Europejska.

 
  
MPphoto
 
 

  Kader Arif (PSE). - (FR) Pani przewodnicząca, panie i panowie! Zapoczątkowanie ówczesnej Unii Śródziemnomorskiej doprowadziło do kontrowersji i obaw zarówno w Europie, jak i wśród naszych partnerów śródziemnomorskich.

Bez wątpienia inicjatywa ta nie mogłaby być wyłącznie franko-francuska czy euro-europejska, ani też stanowić ucieleśnienia zorientowanej na bezpieczeństwo wizji stosunków eurośródziemnomorskich.

Dlatego z zadowoleniem słuchałem dzisiejszego ranka słów pani komisarz oraz konkretnych wniosków, które dotyczą niektórych z naszych obaw. Taki wspólny projekt musi składać się z kolektywnego dialogu opartego na równości i wspólnym zarządzaniu. Niemniej jednak relacja eurośródziemnomorska jest relacją asymetryczną, którą cechuje emocjonalność i irracjonalność. Asymetryczność widoczna jest najlepiej w wymianie handlowej: zarówno pomiędzy krajami z północnej i południowej strony Morza Śródziemnego, jak i pomiędzy krajami wyłącznie po stronie południowej. Dlatego trzeba przeanalizować, czy należy ustanawiać strefę wolnego handlu w 2010 r. Irracjonalność wynika z oparcia wzajemnych relacji na historii, która często jest bolesna i złożona, i której problemy są dzisiaj wyolbrzymiane przez niektórych konserwatystów wskazujących na zderzenie cywilizacji czy konfrontację między blokiem zachodnim i wschodnim.

W rezultacie, gdyby konieczne było podjęcie decyzji, należałoby najpierw spojrzeć na stosunki eurośródziemnomorskie bezstronnie i racjonalnie. Musimy myśleć racjonalnie, gdy wzmacniamy rolę parlamentów, zwłaszcza rolę Eurośródziemnomorskiego Zgromadzenia Parlamentarnego; musimy myśleć racjonalnie gdy przedstawiamy projekty dotyczące dobrego zarządzania; musimy myśleć racjonalnie, gdy chodzi o możliwość zapewnienia pomocy w obrębie krajów południa; a także musimy myśleć racjonalnie, jeśli chodzi o swobodny przepływ osób i konflikt izraelsko-palestyński. Musimy również zachować obiektywizm, bo w przeciwnym razie nie stworzymy obszaru pokoju i nie zapobiegniemy zderzeniu cywilizacji, do którego dążą niektórzy.

 
  
MPphoto
 
 

  Ioannis Kasoulides (PPE-DE). - Pani przewodnicząca! Nowy impuls nadany procesowi barcelońskiemu, a tym samym Unii Śródziemnomorskiej, został dobrze przedstawiony przez panią komisarz Ferrero-Waldner oraz poprzednich mówców. Ideały przedstawione w Barcelonie są dzisiaj jeszcze bardziej adekwatne niż kiedyś. Niestety przepaść między poziomem dobrobytu w Unii Europejskiej a dobrobytem w większości krajów śródziemnomorskich staje się coraz większa. Stopniowe wprowadzanie wolnego handlu z Unią Europejską nie przyciągnęło krajowych ani zagranicznych inwestycji wymaganych do podniesienia standardu życia naszych śródziemnomorskich partnerów.

Teraz wiele będzie zależało od pomyślnej realizacji proponowanych nowych projektów, których rezultaty muszą być widoczne i namacalne dla zwykłych obywateli po obu stronach Morza Śródziemnego, i które powinny wpływać na sektor prywatny i czynić go bardziej zachęcającym: projekty związane z takimi tematami, jak ochrona ludności cywilnej, skutki zmiany klimatu, susza i brak wody, pożary lasów, usuwanie zanieczyszczeń z Morza Śródziemnego, a także rozwój technologii pozwalającej na najlepsze wykorzystanie energii słonecznej, niosące korzyści dla krajów po obu stronach Morza Śródziemnego.

Wspólne projekty, w których uczestniczą wszystkie kraje śródziemnomorskie - na północy i południu, są jednym z kluczy do sukcesu. Kwestie związane z migracją ludności, integracją społeczną, wymiarem sprawiedliwości i bezpieczeństwem również mogą przynosić wzajemne korzyści i powinny być widoczne dla obywateli. Nie możemy zapominać, że nasi partnerzy są obecnie krajami tranzytowymi dla fal migracji z Afryki Subsaharyjskiej.

Kwestia środków finansowych, zwłaszcza przeznaczanych na bardziej ambitne projekty, takich jak obecny, pozostaje otwarta. Im bardziej namacalne i widoczne będą korzyści płynące z tego projektu, tym chętniej państwa członkowskie będą dostarczały środków.

 
  
  

PRZEWODNICZY: MIGUEL ANGEL MARTÍNEZ MARTÍNEZ
Wiceprzewodniczący

 
  
MPphoto
 
 

  Vural Öger (PSE). - (DE) Panie przewodniczący, pani komisarz! Chciałbym teraz choć raz, aczkolwiek niechętnie, pogratulować prezydentowi Nicolasowi Sarkozy'emu. Poprzez wywołanie afery wokół stosunków UE z regionem Morza Śródziemnego w istocie udało mu się nadać procesowi barcelońskiemu, który istnieje już od 1995 roku, szeroki rozgłos na jaki zasługuje, a także rozpocząć nową debatę na temat naszego sąsiedniego regionu z południa.

Jednak analiza wyników wyraźnie pokazuje, że pierwotna koncepcja prezydenta Sarkozy'ego, przedstawiona w lutym 2007 roku, nie sprawdziła się pod trzema względami. Po pierwsze, potencjalna alternatywa dla przystąpienia Turcji do UE została skutecznie przekreślona przez Hiszpanię i Włochy w drodze deklaracji przyjętej w Rzymie w grudniu 2007 roku. Następnie pani kanclerz, Angela Merkel, zapewniła, że stosunki UE z regionem Morza Śródziemnego będą dalej zacieśniane w ramach istniejących struktur UE. Wreszcie Komisja obecnie przyhamowała ambitne plany prezydenta Sarkozy'ego związane z sekretariatem i strukturą przywództwa w projekcie. Innymi słowy oczywiste jest, że samowolne podejście prezydenta Sarkozy'ego nie będzie tolerowane w Unii Europejskiej.

 
  
MPphoto
 
 

  Simon Busuttil (PPE-DE). - (MT) Potrzebowaliśmy takiego nowego początku; potrzebowaliśmy takiej nowej energii do zasilenia polityki śródziemnomorskiej, która jest równie ważna dla regionu Morza Śródziemnego, co dla Europy. Może największa wada procesu barcelońskiego polegała na tym, iż nasze sąsiednie kraje w centrum regionu Morza Śródziemnego zawsze uważały, że jest to europejski proces, który został na nie narzucony, i nie miały poczucia dostatecznej równości i członkostwa. Na szczycie w dniu 13 lipca musimy zapewnić, że budujemy nową Unię na rzecz regionu Morza Śródziemnego opartą na prawdziwym członkostwie i prawdziwej równości. Powinniśmy budować ją na odrębnych strukturach, nie narzucając innym naszego punktu widzenia. Oczywiście oznacza to, że obie strony, a nie tylko jedna, mają tak swoje obowiązki, jak i prawa. Przyjmujemy ten wniosek z pewnym sceptycyzmem i jednocześnie z nadzieją. Wierzę, że nadzieja zatriumfuje nad sceptycyzmem.

 
  
MPphoto
 
 

  Luís Queiró (PPE-DE). - (PT) Proces barceloński istnieje tylko dlatego, że na szereg ważnych aspektów polityki europejskiej wpływają nasze relacje z krajami położonymi na południu Morza Śródziemnego. Energia, zwalczanie terroryzmu, demografia i imigracja, rozwój gospodarczy oraz walka z przestępczością to tylko niektóre z tych aspektów. Musimy jednak przyznać, że proces barceloński nie okazał się sam w sobie sukcesem.

Dużym sukcesem Europy okazało się w istocie promowanie reform w krajach kandydujących. Niemniej jednak, chociaż kraje na południowym brzegu Morza Śródziemnego nie mogą przystąpić do Unii Europejskiej, są one w niektórych przypadkach naszymi najbardziej problematycznymi sąsiadami. Dlatego nasuwa się pytanie: jak powinniśmy zmienić naszą strategię, aby wznowić ten proces tak, by nowa Unia na rzecz regionu Morza Śródziemnego nie była tylko kolejną ładnie brzmiącą frazą.

Czy wierzymy, że dalszą drogą jest wspieranie określonych inwestycji w ramach prawdziwie otwartych rynków? Czy wierzymy w możliwie najszerszy dostęp do wspólnotowych instrumentów odbudowy? Czy bronimy koncepcji, że ilość udzielanej pomocy zależy od jakości planowanych reform? Mam taką nadzieję, ponieważ problemy regionu Morza Śródziemnego są również naszymi problemami. Musimy pamiętać, że jeśli nie zrozumiemy, gdzie popełniliśmy błąd w Barcelonie, nie będziemy w stanie ponownie nadać dynamiki stosunkom z naszymi południowymi partnerami.

 
  
MPphoto
 
 

  Erna Hennicot-Schoepges (PPE-DE). - (FR) Panie przewodniczący! Chciałabym prosić panią komisarz Ferrero-Waldner, aby nie postrzegała procesu barcelońskiego w kategoriach zwykłego procesu gospodarczego. Gdy Europa potrzebuje energii, zwraca się do Afryki, by skorzystać z jej słońca i piasku. Czy nie jest to trochę za mało? Czy nie powinniśmy wdrażać tego procesu poprzez działania w obszarze kultury? Będziemy współpracować z państwami bardzo odmiennymi, dumnymi krajami, które mają swoją historię i wspaniałą kulturę. Czy nie powinniśmy czynić starań mających na celu poprawę spójności społecznej w drodze dogłębnej współpracy kulturalnej?

Żaden dokument nie nawiązuje do fundacji Anny Lindt, która już od wielu lat stara się promować współpracę. Bardzo chętnie chciałabym również zobaczyć dalszy rozwój planowanego uniwersytetu europejsko-arabskiego.

 
  
MPphoto
 
 

  Marusya Ivanova Lyubcheva (PSE). - (BG) Panie przewodniczący, pani komisarz! Strategiczne znaczenie ma kwestia związana z ustanowieniem Unii na rzecz współpracy w regionie Morza Czarnego. Jest to proces na rzecz wspólnego przyszłego rozwoju związany nie tylko ze zwiększonym wpływem Unii Europejskiej i współpracą gospodarczą, ale także z dobrymi stosunkami sąsiedzkimi.

Region Morza Śródziemnego jest szczególnie ważny z uwagi na swoje bogate kulturowe i historyczne dziedzictwo oraz współczesny wpływ polityczny i gospodarczy. Widzę tu proces, krok w kierunku bardziej globalnej roli UE jako całości, a nie pojedynczego państwa.

Jednocześnie w rozwoju polityki UE oś śródziemnomorska powinna być związana ze wschodnim wymiarem strategicznych projektów UE. Region Morza Czarnego zawsze był powiązany z regionem Morza Śródziemnego, dlatego oba te regiony powinny być dzisiaj postawione na równej stopie i traktowane w porównywalny sposób.

Tylko w ten sposób możemy osiągnąć nową skuteczność i zwiększyć wpływ polityki i wartości Unii Europejskiej. Wzbogaci to politykę UE w nową wartość dodaną.

 
  
MPphoto
 
 

  Marios Matsakis (ALDE). - Panie przewodniczący! Chciałbym powiedzieć pani komisarz, że plany związane z budową autostrad nie rozwiążą poważnych problemów z którymi boryka się region Morza Śródziemnego, chyba że pani komisarz jest zdecydowana przekonać prezydenta Sarkozy'ego do wybudowania sześciopasmowej autostrady łączącej Francję z Turcją!

Pani komisarz! Rozczarowało mnie pani początkowe wystąpienie, ponieważ nie poruszyła pani niektórych zasadniczych problemów politycznych dotyczących regionu Morza Śródziemnego. Chodzi mi, na przykład, o izraelską okupację ziemi należącej do Palestyńczyków; o okupację Cypru przez Turcję; a także o trwającą kolonizację - w XXI wieku - części Maroka przez Hiszpanię, która posiada dwie kolonie w Maroku, oraz o dwie kolonie brytyjskie na Cyprze i - wnoszę - jedną kolonię w Hiszpanii.

Jeśli nie rozwiążemy tych poważnych problemów, nie będziemy w stanie urzeczywistnić naszych planów związanych z Unią Śródziemnomorską.

 
  
MPphoto
 
 

  Ryszard Czarnecki (UEN). – Panie Przewodniczący! Tak naprawdę Europa to organizm, który ma dwa płuca. Jedno płuco to ten wymiar śródziemnomorski, o którym mówimy, drugi to wymiar wschodni, a więc kraje, które graniczą miedzy innymi z Polską: Ukraina, Białoruś, Rosja, także kraje regionu Kaukazu – Gruzja, Armenia.

Dobrze, że dzisiaj, 13 lat po Barcelonie, mówimy tyle o tym koniecznym wymiarze śródziemnomorskim naszej polityki europejskiej. Warto jednak podkreślać, że jest to element pewnej większej całości, że polityka dotycząca krajów basenu Morza Śródziemnego jest niezbędna, przewartościowana na nowo, ale jednak jest elementem szerszej polityki zagranicznej Unii Europejskiej, wśród której musi być bardzo istotne miejsce dla polityki wobec przyszłych członków Unii Europejskiej. Powiem szczerze – nie sądzę, aby którykolwiek z krajów śródziemnomorskich, o których dzisiaj mówimy, stał się członkiem Unii Europejskiej, a Ukraina, czy Gruzja, czy Armenia tymi członkami się pewnie staną.

 
  
MPphoto
 
 

  Marie Anne Isler Béguin (Verts/ALE). - (FR) Panie przewodniczący, pani komisarz! O ile wiem, do tanga trzeba dwojga. Chciałabym wiedzieć, czy na drugim brzegu Morza Śródziemnego jest rzeczywiście wystarczające zainteresowanie. Obserwując taniec, jaki francuski rząd musi wykonać, żeby zebrać szefów państw położonych nad Morzem Śródziemnym na jednym spotkaniu, żeby nakłonić ich do przyjazdu do Paryża w dniu 13 lipca, zastanawiam się, czy druga strona jest w równym stopniu zaangażowana.

Chciałabym zauważyć, że przedstawiony projekt jest niezmiernie interesujący. Unia Europejska powstała po wojnie w oparciu o węgiel i stal. Jeśli proponujemy naszym partnerom, że zrealizujemy projekt na miarę XXI wieku, uwzględniający zmianę klimatu, odnawialne źródła energii, rekonstrukcję kompletnie zrujnowanego środowiska naturalnego w regionie śródziemnomorskim, wówczas owszem, możemy poprzeć ten projekt. Jednak co z konsekwencją i spójnością, pani komisarz? Co mamy powiedzieć o solowym wystąpieniu Nicolasa Sarkozy'ego, który nawet dzisiaj, przed swoją prezydencją, nakłania Algierię do podpisania porozumienia w sprawie budowy elektrowni jądrowej? Sądzę, że jest to wyraźny przykład sprzeczności, która być może istnieje między Radą a Komisją.

 
  
MPphoto
 
 

  Carlo Fatuzzo (PPE-DE). - (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Pan poseł Matsakis ma rację: zgadzam się z większością rzeczy, o których mówił. Państwa leżące nad mare nostrum, jak zwano to morze 2000 lat temu, zawsze borykały się z trudnościami i problemami.

Niemniej jednak podzielam zdanie pana posła Watsona, przewodniczącego Grupy Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy: musimy nauczyć się tak dawać, jak i brać. Dlatego wzywam nowy rząd włoski, na którego czele stoi premier Silvio Berlusconi, aby uważnie analizował prośby i błagania pułkownika Kadafiego, którego z wielką chęcią staraliśmy się zadowolić w czasie procesu bułgarskich pielęgniarek, ignorując wszystko, co kryło się za tą sprawą. Wielokrotnie zwracał się on do Włoch z prośbą o wybudowanie autostrady w jego kraju. Autostrada przyniosłaby korzyści nie tylko prezydentowi Kadafiemu, ale wszystkim mieszkańcom Afryki Północnej. Będziemy więc okazywać dobrą wolę i zrobimy coś dobrego dla całego regionu Morza Śródziemnego.

 
  
MPphoto
 
 

  Lidia Joanna Geringer de Oedenberg (PSE). – Panie Przewodniczący! Regiony Morza Śródziemnego i Bliskiego Wschodu mają znaczenie strategiczne dla Unii Europejskiej. Istnieje bezsprzecznie potrzeba stworzenia obszaru pokoju i stabilności gospodarczej opartego na zasadach demokracji, solidarności i współpracy w celu stawieniu czoła wspólnym wyzwaniom. Potrzebne jest zatem ożywienie i rozwój procesu barcelońskiego, który doprowadziłby do silnego partnerstwa w dziedzinie polityki zagranicznej i bezpieczeństwa oraz w zakresie zwalczania terroryzmu.

Partnerstwo eurośródziemnomorskie nie może koncentrować się jednakże wyłącznie na kwestiach gospodarczych i handlowych. Powinno towarzyszyć mu zacieśnienie współpracy regionalnej oraz zwiększenie integracji społecznej oraz współpracy w dziedzinie ochrony środowiska naturalnego. Powinniśmy także podkreślać konieczność wzmocnienia polityki na rzecz zwiększania roli kobiet w społeczeństwach śródziemnomorskich poprzez promowanie równości płci, gdyż poszanowanie tradycji i zwyczajów nie musi szkodzić podstawowym prawom kobiet.

Na zakończenie pragnę wyrazić moje uznanie dla wniosku Komisji dotyczącego Eurośródziemnomorskiego Zgromadzenia Parlamentarnego, którego rola oraz legitymacja demokratyczna powinny być wzmocnione.

 
  
MPphoto
 
 

  Benita Ferrero-Waldner, komisarz. − (FR) Panie przewodniczący, panie i panowie! Będę kontynuowała swoje wystąpienie w języku francuskim. Być może pan poseł Schulz nie zgodzi się ze mną, ale sądzę, że prezydent Sarkozy zapewnił impuls dla Unii na rzecz regionu Morza Śródziemnego. W związku z tym uważam, że chociaż raz będę mimo tego kontynuować swoje wystąpienie w tym języku.

Po pierwsze, panie i panowie, widzę, że dzisiejsza debata, czy też ten temat, wywołały dużo emocji. Każdy ma coś do powiedzenia w związku z tym tematem i jest to niezwykle ważne. To prawda, moim zdaniem, że pokój mógłby prawdopodobnie przeważyć szalę w regionie Morza Śródziemnego. Prawdą jest również to, że nadal istnieje przepaść między państwami na przeciwnych brzegach: różnice zmniejszają się, ale nadal są. Musimy brać pod uwagę osiągnięte postępy: stabilność makroekonomiczną, niższą inflację, widoczną poprawę w przestrzeganiu praw człowieka. Oczywiście, wiele jeszcze pozostaje do zrobienia. Z jednej strony, wdrożenie reform jest niezwykle pilne - muszą one być przeprowadzane szybciej i na większą skalę. Ponadto zasadnicze znaczenie ma kwestia wymiany handlowej i inwestycji. Nie zgadzam się z panem posłem Wurtzem, który uważa, że proces barceloński umarł. Nie, nie umarł, zawsze powtarzam, że niezwykle trudne jest wdrożenie go z powodu istniejących problemów politycznych, i taka jest prawda. Wszyscy wiemy, że kiedy omawiane były problemy polityczne, rozmowa dotyczyła procesu barcelońskiego. Niestety problemy te pozostaną, nawet jeśli będziemy starali się przezwyciężyć je bardzo konkretnymi projektami, których wdrażanie popieram. W związku z tym uważam, że pomysł ten jest dobrym pomysłem i sądzę, że odświeżyliśmy go, stosując pragmatyczne i rzeczowe podejście, które - oczywiście - przewiduje pełne uczestnictwo wszystkich zainteresowanych.

Jeśli chodzi o wolny handel i porozumienia w sprawie wolnego handlu, muszę podkreślić, że w konsekwencji wyjątkowo długich okresów przejściowych, rok 2010 jest pierwszym rokiem, w którym będziemy w stanie wprowadzić te porozumienia w życie. Jednak jeśli chodzi o ścisłość, nadal nie podpisaliśmy żadnych porozumień w sprawie wolnego handlu. Jeśli chodzi o rolnictwo, jesteśmy w połowie negocjacji, które okazują się być bardzo złożone również dla drugiej strony, ponieważ obejmują one nie tylko aspekt dawania, ale także element otrzymywania. Negocjacje te zawsze są trudne. Porozumienie w sprawie wolnego handlu z Tunezją i Izraelem wejdzie w życie w 2010 roku. Podobna umowa finalizowana jest z Marokiem, ale jej zamknięcie wymaga jeszcze sporo pracy. Ostatnim krajem, którego to dotyczy, jest Egipt. Widać zatem, że wszystko dzieje się w bardzo wolnym tempie i to nie z powodu procesu; winę ponoszą same państwa zainteresowane, którym nie odpowiada szybsze tempo. Należy o tym pamiętać. Mimo wszystkich problemów, ten nowy pomysł jest dobrym pomysłem, pewną możliwością, i mam nadzieję, że nasi partnerzy skorzystają z niego. Również prawdą jest, pani posłanko Isler-Béguin, że partnerzy najwyraźniej muszą chcieć tańczyć. To dlatego Komisja rozmawiała z każdym z nich, aby zapewnić, że jej wnioski odzwierciedlają ich obawy i punkt widzenia.

Panie i panowie! Jeśli chodzi o prawa człowieka, muszę podkreślić, że osobiście nie podjęłabym żadnego działania, jeśli prawa człowieka nie byłyby przestrzegane. Proces barceloński jest jednak kontynuowany; taki jest zamysł. Zaangażowane są również instytucje. Instytucje te zasadniczo mają znaczenie i dotyczy to również fundacji Anny Lindt. Oczywiście fundacja ta jest obecna, a przy nowej prezydencji i nowym dyrektorze aspekty te powinny zostać jeszcze bardziej uwydatnione. Nie ulegają one zagubieniu. Wspomniana przeze mnie polityka sąsiedztwa, będąca polityką bilateralną, oczywiście również pozostaje, ponieważ dzięki swoim planom działania naprawdę przyczynia się do wzmacniania i promowania reform. Nie myślcie zatem, że nie została ona uwzględniona. Oto jest prawdziwa wartość dodana projektów, które w istocie wdrażamy i na które kładziemy nacisk.

Jeśli chodzi o Uniwersytet Eurośródziemnomorski w Portorož, sądzę przede wszystkim, że jest to wspaniały pomysł prezydencji słoweńskiej. Zamierzam osobiście uczestniczyć w jego otwarciu; już zostałam zaproszona i planuję tam jechać.

Rozpatrując dofinansowanie uniwersytetu, należy przede wszystkim pamiętać, że skoro jest to inicjatywa słoweńska, naturalną koleją rzeczy jest oferowanie przez Słowenię środków finansowych, a planuje ona przeznaczyć na ten cel 1 mln euro. Do mnie również zwrócono się z prośbą o dofinansowanie, więc dlatego usiłuję wykroić coś z funduszy, które w zasadzie zostały już przydzielone na inne cele. A nie jest to łatwe. Udało mi się wyasygnować na ten projekt 1 mln euro. Jednak dostępne są również inne instrumenty, o których powiadomiłam prezydencję. Po pierwsze, można skorzystać z środków Funduszy Strukturalnych i Funduszu Spójności, które należałoby po prostu ponownie rozdzielić w Słowenii, a po drugie, są również środki przeznaczane na badania i edukację. Zatem środki finansowe są dostępne. Poza tym mam nadzieję, że wszyscy pamiętają o dotacjach przyznawanych w ramach programu Erasmus, z których można skorzystać również w tym przypadku. Jest to coś nowego, co zamierzamy umacniać.

Pani posłanko! Chciałabym również powiedzieć parę słów na temat kultury. Wydaje mi się, że ktoś wspomniał już, iż Robert Schuman powiedział kiedyś, że gdybyśmy mieli zacząć budować Unię Europejską raz jeszcze, powinniśmy zacząć od kultury. To prawda, ale w obliczu powszechnego ubóstwa, analfabetyzmu itp., musimy również zajmować się innymi rzeczami, toteż powtórzę słowa, które wypowiedziałam odnośnie do praw człowieka: wszystkie programy na rzecz kultury są odpowiednio wdrażane, a jest ich całkiem dużo.

Chciałabym jeszcze powiedzieć słowo na temat sekretariatu, ponieważ padło w związku z tym wyraźne pytanie. Uwzględniając różnorakie opinie doszliśmy do wniosku - przedstawionego w naszym komunikacie - że sekretariatowi należałoby powierzyć rolę organu przedstawiającego projekty wspólnych inicjatyw, które następnie byłyby przyjmowane przez organy polityczne, a także dbającego o wykonanie związanych z projektem decyzji podjętych przez szefów państwa lub rządów. Sekretariat mógłby również posiadać odrębną osobowość prawną i autonomiczny status. Szczegółowe ustalenia nie zostały jeszcze podjęte.

Na koniec chciałabym powiedzieć parę słów na temat energii jądrowej. Pani posłanko! Porozumienie podpisane przez naszego prezydenta z Międzynarodową Agencją Energii Atomowej (IAEA) w Wiedniu dotyczy ochrony i bezpieczeństwa. Osobiście popieram je i uważam, że powinien je poprzeć każdy, bo nie mamy wpływu na źródła energii wykorzystywane przez państwa. Każdemu państwu przysługuje prawo - jak pani posłanka wspomniała - do wyrażenia zastrzeżeń w związku z energią jądrową i zapewne wie pani, że sami je mamy. Niemniej jednak kraje muszą przynajmniej mieć możliwość podejmowania działań według własnego uznania. Bezpieczeństwo i ochrona mają same w sobie istotne znaczenie i właśnie takie kwestie poruszane są w protokole.

Przepraszam, panie przewodniczący, ale jak już wspomniałam na początku, debata ta wywołała dużo emocji.

 
  
MPphoto
 
 

  Przewodniczący. − Podsumowując niniejszą debatę, otrzymałem sześć wniosków za rezolucją1 złożonych zgodnie z art. 103 ust. 2 Regulaminu.

Debata została zamknięta.

Głosowanie odbędzie się o godz. 11.00.

Oświadczenia pisemne (art. 142 Regulaminu)

 
  
MPphoto
 
 

  John Attard-Montalto (PSE), na piśmie. Z przyjemnością słucha się sprawozdań Rady i Komisji odnośnie do procesu barcelońskiego oraz wniosku dotyczącego Unii Śródziemnomorskiej. Wniosek ten ma zostać wdrożony dnia 13 lipca w Paryżu podczas francuskiej prezydencji.

Rząd Malty wystosował dokument odnośnie do swojego stanowiska w sprawie wyżej wspomnianych oświadczeń. Całkowicie zgadzam się ze złożonymi wnioskami dotyczącymi Unii Śródziemnomorskiej. Jako iż istotne jest, aby nie powielać wysiłków oraz energii, propozycja odnośnie do działań morskich jest szczytna.

Malta zaproponowała swój kraj jako miejsce siedziby sekretariatu, mając na celu przegląd wdrażania wniosków, a ja ze swojej strony w pełni popieram tę propozycję nie tylko z powodu wyjątkowego położenia geograficznego wyspy na Morzu Śródziemnym, ale również dlatego, iż posiadamy infrastrukturę, personel oraz doświadczenie w goszczeniu takiej instytucji.

Podsumowując, chciałbym również wspomnieć, iż ponad 30 lat temu to właśnie rządowi lewicowemu udało się zwrócić uwagę świata na znaczenie Morza Śródziemnego oraz konieczność współpracy pomiędzy krajami graniczącymi z północnym i południowym brzegiem morza.

 
  
MPphoto
 
 

  Alessandro Battilocchio (PSE), na piśmie. (IT) Z zadowoleniem przyjmuję utworzenie Unii Śródziemnomorskiej, która pomoże ulepszyć i wzmocnić relacje z naszymi śródziemnomorskimi partnerami oraz pobudzi wzajemną świadomość, rozwój, zatrudnienie i szkolenia w państwach UE oraz w 12 państwach spoza Europy.

Działania na rzecz pokoju i demokracji, kontrole imigracyjne, stosunki gospodarcze oraz dostawy surowców naturalnych – od zawsze były to główne punkty polityki mojego kraju względem sąsiednich państw obszaru Morza Śródziemnego. Bettino Craxi był pionierem w tym względzie.

Unia Śródziemnomorska ułatwi ukończenie projektów transgranicznych, które są istotne dla całego regionu, przyczyniając się do ulepszenia autostrad morskich, zwalczaniu zanieczyszczenia mórz, ulepszeniu ochrony ludności, stworzeniu lepiej zintegrowanego rynku energii oraz rozwojowi nowych odnawialnych źródeł energii.

Unia Śródziemnomorska musi przyczyniać się do wspierania demokracji oraz rozwiązywania konfliktów w dalszym ciągu destabilizujących Bliski Wschód i Saharę Zachodnią, z pomocą w pełni zaangażowanego w ten proces Eurośródziemnomorskiego Zgromadzenia Parlamentarnego.

 
Informacja prawna - Polityka ochrony prywatności