Przewodniczący. − Następnym punktem posiedzenia jest wspólna debata nad następującymi zapytaniami ustnymi:
– O-0046/2007 Manfreda Webera, w imieniu grupy Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańscy Demokraci) i Europejskich Demokratów, Martine Roure, w imieniu Grupy Socjalistycznej w Parlamencie Europejskim, Alexandra Alvaro, w imieniu Grupa Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy i Cristiny Muscardini oraz Robery Angelilli, w imieniu Grupy Unii na rzecz Europy Narodów, do Rady na temat walki z terroryzmem (B6-0139/2007) oraz
– O-0051/2007 Manfreda Webera i Josepha Daula, w imieniu grupy Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańscy Demokraci) i Europejskich Demokratów, Martine Roure, w imieniu Grupy Socjalistycznej w Parlamencie Europejskim, Alexandra Alvaro, w imieniu Grupy Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy, i Cristiny Muscardini oraz Robery Angelilli, w imieniu Grupy Unii na rzecz Europy Narodów, do Rady na temat walki z terroryzmem (B6-0313/2007).
Kathalijne Maria Buitenweg (Verts/ALE). - Panie przewodniczący, czy mogę prosić, żeby nie zaczynać dopóki nie przyjdzie Rada, ponieważ uważam to za dziwne, że zadajemy ustne pytania Radzie, jak i Komisji, a omawiamy sprawę tylko z Komisją. To nie ma sensu. Czy mogę prosić, żeby poczekać, aż ktoś z Rady przyjdzie nas wysłuchać?
Przewodniczący. − Jeśli pani pozwoli, pani Buitenweg, nie uważam tego za stosowne, ponieważ nie mamy pojęcia, kiedy Rada się zjawi. Być może trzeba będzie czekać tak długo, że debata w ogóle się nie odbędzie. Ponadto, debata zaczyna się od wystąpień przedstawicieli grup politycznych. Dlatego proponuję, by właśnie od nich zacząć.
Czy Izba zgadza się z tym?
(Parlament postanowił rozpocząć debatę)
Joseph Daul (PPE-DE), autor. – (FR) Panie przewodniczący, panie przewodniczący Komisji, panie i panowie! Walka z terroryzmem jest obszarem, w którym Europa musi przełączyć się ze świata wirtualnego do świata rzeczywistego. Globalny wymiar terroryzmu wymaga globalnych działań. Integracja polityczna Europy wiąże się z możliwością wykorzenienia plagi terroryzmu; ciągle nam daleko do tego celu. Nasza grupa podjęła inicjatywę w tej debacie, ponieważ uważamy, że Europa jeszcze nie w pełni uświadomiła sobie skalę niebezpieczeństwa, wobec którego stoimy.
Pierwszym, najbardziej bezpośrednim zagrożeniem jest zagrożenie naszego codziennego bezpieczeństwa ze strony islamskich i innych grup terrorystycznych, takich jak ETA w Hiszpanii. Widzimy to codziennie, panie komisarzu. Drugim zagrożeniem, równie niepokojącym, jest możliwość, że te potężne sieci mogłyby przejąć kulturę polityczną europejskich demokracji dla podważenia naszych podstawowych wartości i zastąpienia ich swoimi religijnymi zasadami. Musimy dążyć do tego, by nasze państwa członkowskie bardziej współpracowały w walce z międzynarodowym terroryzmem. Rezygnacja w marcu Koordynatora Antyterrorystycznego UE, Hugo de Vriesa, i niemożność zastąpienia go do tej pory pokazuje, ile wciąż pracy przed nami. Prawdą jest, że pan de Vries zrezygnował z powodów osobistych, ale dobrze wiemy, że niedostatek zasobów, jakimi dysponował oznaczało, że nie był w stanie zakończyć trudnego zadania, które mu przypisano.
Prosimy Radę, nieobecną w tej chwili, oraz Wysokiego Przedstawiciela ds. WPZiB, pana Solanę, i przewodniczącego Komisji, José Manuela Barroso, do spełnienia swojego obowiązku i jak najszybszego powołania nowego Koordynatora Antyterrorystycznego UE z wystarczającymi środkami.
Panie i panowie! Walka z organizacjami terrorystycznymi wymaga wielkiej stanowczości i nie może dopuszczać negocjacji czy ustępstw. Organizacje terrorystyczne nie są tradycyjnymi scentralizowanymi formacjami, które można pokonać poprzez konwencjonalne działania militarne. Działają w formie sieci, używając najnowocześniejszej technologii dla wykonania swoich kryminalnych działań. Tylko poprzez zebranie znacznych środków finansowych, ludzkich i wywiadowczych będziemy mieli szansę zneutralizowania tych sieci. Szanując się nawzajem, respektując przepisy prawa i swobody publiczne, potwierdzając nasze ideały dotyczące człowieka i życia w społeczeństwie i działając razem, położymy kres terroryzmowi, który, dysponując techniką XXI wieku, jest inspirowany uprzedzeniami i wykorzystuje metody z najgorszych okresów ludzkości.
Nie jest to, jak się często uważa, konflikt cywilizacji, lecz konfrontacja pomiędzy tymi, którzy szanują życie ludzkie i pluralizm ponad wszystko, a tymi, którzy w imieniu dżihadu eliminują każdego, kto nie myśli tak jak oni czy posiada inny system wartości. Pamięć ofiar 11 września, których będziemy wspominać za kilka dni, sześć lat po tragicznych wydarzeniach na Manhattanie, oraz ofiar zamachów w Madrycie i Londynie, zobowiązuje nas do podjęcia zdecydowanych działań. Mieszkańcy Europy potrzebują bezpieczeństwa, bezpieczeństwa w życiu zawodowym, bezpieczeństwa w dostawach energii i bezpieczeństwa żywności. To, co musimy zrobić dla Europy, po zagwarantowaniu pokoju, to zrobić wszystko, co w naszej mocy, żeby zagwarantować podstawowe bezpieczeństwo, czyli bezpieczeństwo osobiste.
Martine Roure (PSE), autor. - FR Panie przewodniczący, panie przewodniczący Rady, panie komisarzu! Państwa członkowskie wdrożyły wiele instrumentów do walki z terroryzmem. Mimo tego, wiele krajów europejskich ciągle jest narażonych na znaczne ryzyko terroryzmu i jest rzeczą słuszną po kilku latach obowiązywania tych instrumentów, aby ocenić efektywność wdrożenia europejskiego prawodawstwa w tym obszarze.
Mimo środków zachęcających krajowe organy odpowiedzialne za zwalczanie terroryzmu do współdzielenia informacji, potrzeba większego wzajemnego zaufania jest wyraźnie widoczna. Aby sprawić, by walka z terroryzmem była naprawdę skuteczna, nie musimy rozszerzać obecnej legislacji, ale musimy sprawdzić, czy państwa członkowskie stosują ją poprawnie. Myślę, że powinniśmy się skupić szczególnie na autentycznej poprawie współpracy między państwami członkowskimi.
Przeprowadzenie oceny pozwoliłoby nam na rewizję omawianych regulacji. Wydaje mi się konieczne, by w trakcie tego procesu przywrócić równowagę między potrzebą bezpieczeństwa naszych obywateli a zabezpieczeniem ich prawa do ochrony prywatności. Niektóre przyjęte środki są bardzo restrykcyjne dla naszych obywateli i możemy teraz zobaczyć z perspektywy czasu, że nie wszystkie przyniosły oczekiwane rezultaty i mogą, przeciwnie niż zamierzono, dawać jedynie fałszywe wrażenie bezpieczeństwa.
Walka z terroryzmem wymaga także lepszej współpracy między Unią Europejską i jej partnerami na całym świecie. W naszych stosunkach transatlantyckich, dla przykładu, musimy nalegać na opracowanie wspólnej strategii walki z terroryzmem, która szanować będzie podstawowe prawa i prywatność. Unia Europejska powinna przyjąć podejście globalne do tych problemów, aby ustalić generalne reguły wymiany informacji z naszymi amerykańskimi partnerami oraz reguły ochrony danych w ramach tych wymian.
Parlament Europejski często też pozostawał poza debatami Rady na temat terroryzmu. Myślę, że teraz ważnym jest dla nas, aby odbyć autentyczną debatę prowadzącą do lepszej kontroli demokratycznej przez Parlament Europejski i przez parlamenty krajowe.
Alexander Alvaro (ALDE), autor. - (DE) Panie przewodniczący! Lata 2001-2007 były sześcioma latami politycznie umotywowanej walki przeciw terroryzmowi. Jedyną rzeczą, którą widzieliśmy w przeciągu tych sześciu lat jest dążenie do odpowiedzi na każdy podjęty środek przez właściwe działanie. Nie mogę jednak zrozumieć podejścia do rozwoju polityki antyterrorystycznej w kontekście globalnym. Jaką rolę odgrywamy? Jaką rolę chcemy odgrywać w świecie? Czy mamy jakiś plan, który pozwoli nam to osiągnąć?
Do dziś nie zobaczyłem żadnego planu bądź dokumentu pochodzącego z Komisji lub Rady - lub nawiasem mówiąc, z któregokolwiek państwa członkowskiego - który by proponował krótko-, średnio- i długoterminową strategię antyterrorystyczną. Uruchomiliśmy środki krótkoterminowe, blokując przepływy finansowe, co było doskonałym posunięciem. Uruchomiliśmy środki do walki z terroryzmem w średnim terminie, włączając w to dane biometryczne w dokumentach identyfikacyjnych, czego ja osobiście nie uważam za właściwe podejście, lecz zostało to przyjęte przez polityczną większość.
Jeśli chodzi o długi termin, nie widziałem żadnego postępu bądź ruchu w obszarze wsparcia rozwoju, który mógłby być zrozumiały w kontekście bezpieczeństwa politycznego. Nie widzę też żadnych działań w odniesieniu do kultur, w których terroryzm może się przypuszczalnie rodzić, tj. naszych wysiłków, aby żyć globalnym życiem, aby przyzwoicie współistnieć ze sobą w zglobalizowanym świecie, zamiast jedynie próbować przekazać informacje o naszym społeczeństwie reszcie świata. Dlatego pytanie brzmi: jaką rolę przyjmie Europa?
Odpowiedź od 11 września 2001 roku składała się z różnorakich działań: przy okazji każdego ataku właściwe rządy usiłowały uspokajać ludzi, uruchamiając krótkoterminowe środki, czy była to brytyjska popędliwość do wdrażania prawa obowiązku przechowywania danych jako bezpośredniej odpowiedzi na tragiczne ataki w Londynie, czy niemieckie zabiegi dotyczące przeforsować poszukiwania on-line. Brak jest pod tym wszystkim planu. Naruszenia podstawowych praw, tak jak w przypadku praw dotyczących sytuacji nadzwyczajnych, same nie rozwiążą problemu. Jeżeli chcemy walczyć z terroryzmem z sukcesem, musimy zdefiniować światową rolę Europy w tej potyczce, zamiast zdawać się na działania krajowe, które przeprowadzane są jedynie w Europie.
Cristiana Muscardini (UEN), autorka. - (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Fakt, że przełożywszy tę debatę z lipca na wrzesień, odbywamy ją w obecnych okolicznościach, przy braku Rady, w sprawach, które chcemy omawiać, pokazuje sam z siebie, że Europa jest w rzeczywistości nieprzygotowana do poradzenia sobie z problemem terroryzmu w sposób stanowczy i wyczerpujący oraz że ten parlament jest niestety nadal zbyt słaby pod względem politycznym.
Kiedyś istniały grupy terrorystyczne w różnych krajach EU, występowały wewnętrzne problemy, Europa była już w znacznym stopniu zjednoczona i prowadzono rozmowy już o wspólnej strategii, która nigdy się nie zmaterializowała. Dotarliśmy do roku 2001 i dowiedzieliśmy się, że terroryzm jest zjawiskiem globalnym, że nie jest to organizacja o strukturze piramidy, ale że jest złożona z komórek komunikujących się głównie przez Internet i przez najlepsze systemy IT, z korzeniami rozproszonymi na całym świecie i zdolne do zaatakowania, jak chcą i kiedy chcą.
Pomimo tego nie istnieje strategia Unii Europejskiej dotycząca kontroli Internetu lub wyznaczająca określone zasady bezpieczeństwa obywatelom, którzy nie rozumieją, jakie środki zostały przyjęte przez EU lub przyjęcie jakich przewiduje się w najbliższej przyszłości. Najważniejszym środkiem jest nałożenie odpowiedzialności na dostawców, którzy udostępniają strony, które promują, wspierają, bądź usprawiedliwiają działania terrorystyczne, na przykład poprzez obowiązkowe blokowanie stron, które mogą prowadzić bezpośrednio bądź pośrednio do osób, które głoszą, usprawiedliwiają bądź wzywają do przemocy. Szwajcaria robi to już od dawna, podczas, gdy Europa nadal się waha i dyskutuje na próżno.
Nie ma wspólnego stanowiska w sprawie monitorowania pozornych miejsc spotkania religijnego bądź imamów oszustów, którzy - jak to ostatnio zdarzyło się w Holandii i we Włoszech - wykorzystywali miejsca, które powinny być poświęcone modlitwie, na sianie nienawiści, na planowanie ataków, podjudzając do przemocy przeciw Zachodowi, demokracji, prawom człowieka, włączając w to prawa kobiet, przeprowadzając ataki terrorystyczne w naszych miastach.
Nie wystarczy już, panie przewodniczący, mówić o wspólnej strategii przeciw terroryzmowi. Potrzebujemy siły i odwagi do podjęcia decyzji, do działań w celu z jednej strony przeciwdziałania przyszłym atakom, a z drugiej neutralizacji komórek terrorystycznych, które czają się w cieniu i nawracają, korzystając z naszych wartości wolności, wolności religii i wolności słowa, aby atakować wolność samą w sobie.
Obecne aresztowania w Danii osób podejrzewanych o planowanie ataków przy użyciu materiałów wybuchowych, pokazują, że nie jest to czas na opuszczanie straży i że prawa antyterrorystyczne przyjęte przez Danię działają, ale aresztowania te wywołują także alarm w Europie. Nie możemy już sobie pozwalać na opieranie się jedynie na efektywności prawa krajowego i efektywności sił śledczych z indywidualnych krajów, lecz potrzebujemy więcej koordynacji.
Zbyt często polityczna poprawność przykrywa niemożność bądź niechęć do podejmowania decyzji. To, co jest zagrożone, to demokracja, wolność, prawo poszczególnych osób do życia w pokoju i wolności. Wolność osiąga się poprzez zasady. Musimy robić to, co jest politycznie słuszne dla strzeżenia nie tylko własnych obywateli, ale także tych osób na świecie, które przestrzegają swoich praw i są świadome swoich obowiązków. Jakiekolwiek opóźnienie sprawia, że jesteśmy współwinni przestępstwa.
Opuśćmy tę debatę z wspólnym postanowieniem podjęcia natychmiastowych kroków, nie z odrębnymi z stanowiskami z prawego bądź lewego skrzydła, ale silni i zjednoczeni. To będzie najlepsza forma hołdu pamięci tych istnień, które od 11 września do dziś zostały pozbawione życia na świecie poprzez zbrodnie. Niech każdy z nas zawsze uważa terroryzm za zbrodnię przeciwko ludzkości.
Kathalijne Maria Buitenweg (Verts/ALE), autorka. - (NL) Panie przewodniczący! Moje najważniejsze pytanie do Rady jest właściwie następujące: czy uważa się ona za omylną? Czy jest do pomyślenia, że Rada myli się czasem, czy też jest wszechwiedząca? Czy Rada wierzy, że wszystkie środki przedsięwzięte w ostatnich latach przeciwko terroryzmowi były właściwe? Czy jest również poza jakąkolwiek wątpliwością, że nie nastąpiło żadne niewspółmierne naruszenie praw obywatelskich? Jeśli Rada jest nieomylna, wynika z tego, że nie ma potrzeby jej oceniać, ale jeśli jednak wierzy w możliwość poprawy swojego zrozumienia stanu rzeczy, należy dokonać rewizji. Chciałabym także by Rada poinformowała nas w trakcie debaty, czy uważa, że istnieją jakieś konkretne środki, których brakuje, jakieś środki, które uważa za niezbędne, a jeszcze nie zostały podjęte. W rzeczy samej, czy w tej chwili planowane jest wdrożenie jakiś nowych środków? Naruszenia praw obywatelskich są dopuszczalne w prawie europejskim, ale tylko wtedy, gdy spełnią one kryteria konieczności, proporcjonalności i efektywności i jeśli ludzie mogą chronić się przed nadużyciami. Chciałabym zobaczyć ocenę wszystkich środków podjętych w ostatnich latach przeprowadzoną przez Radę, a także ocenę ich zgodności z powyższymi kryteriami. Czy Rada może nam to dziś obiecać?
Proszę mi pozwolić na podkreślenie kilku aspektów, które wymagają obszernej oceny. Po pierwsze, nadużycia: czy jest możliwe, że obywatele mogli się stać mimowolnymi ofiarami? Jako przykład chciałabym podać tworzenie listy podejrzanych o terroryzm. Pytanie w tym kontekście brzmi nie tylko, jak ludzie i organizacje byli na tę listę wpisywani, ale także jak byli z niej usuwani. Przypuśćmy, że państwa nazwisko znajdzie się na takiej liście. Wszystkie państwa aktywa i depozyty bankowe zostałyby zamrożone, ale władze nie wniosłyby automatycznie oskarżenia. Oznacza to, że nie byłoby prawnego postępowania, w którym można przedstawić dowody. Zasada domniemania niewinności jest złamana. Poza tym, mogę wyobrazić sobie zamrożenie depozytów bankowych zanim ten fakt zostanie ujawniony, bo w przeciwnym wypadku pieniądze znajdą się w mgnieniu oka po drugiej stronie globu. Nie mogę jednak wyobrazić sobie naszej akceptacji faktu, że ludzie pozostają na liście i w ten sposób są karani bez ustalenia ich winy. Jest to nie dające się zaakceptować odwrócenie zasady prawa karnego mówiącej o obowiązku przedstawienia dowodów. Sąd Pierwszej Instancji wskazywał już wiele razy, że ta procedura musi zostać zmieniona. 11 lipca ogłoszono wyrok, że fundacja Al-Aqsa i José María Sison zostali błędnie wpisani na listę. Chciałabym się dowiedzieć, jakie lekcje wyciągnęła Rada z tych orzeczeń sądowych i czy jest przygotowana na zmianę lub rewizję procesu decyzyjnego dotyczącego tworzenia takich list oraz na przyjrzenie się szansom jednostki na uzyskanie sprawiedliwości.
Przechodząc do efektywności: czy środki są efektywne? Weźmy na przykład prawo o przewozie płynów. Ponad milion ludzi w Europie musi wciąż bawić się plastikowymi torebkami przed odprawą na swój lot, posłusznie wypełniając je 100ml butelkami, które często kończą w koszu, ponieważ pasażerowie zapomnieli o przepisie, i nie jest to nadmiernym naruszeniem praw obywatelskich, a nadużycia mogą być monitorowane. Czy ten przepis jest jednak skuteczny? Czy Rada przygotowana jest na ocenę tego na podstawie naukowych dowodów?
To prowadzi mnie do tematu proporcjonalności. Czy środki są proporcjonalne? To jest kolejny, ważny aspekt podlegający ocenie. Weźmy dla przykładu dane pasażera i umowę ze Stanami Zjednoczonymi. Moja grupa także może w pełni zrozumieć chęć państw do posiadania informacji, kto dostaje się na ich terytorium. Głównym problemem nie jest tak bardzo to, że wymagane są zbyt duże ilości informacji, ale że mogą być one wymagane w wielu różnych celach. Rada zawsze usprawiedliwia takie środki, mówiąc, iż są niezbędne by walczyć z terroryzmem. Jednakże dane mogą zostać wykorzystane także do innych celów „zgodnie z prawem USA”, jak mówi wspomniana umowa. Teoretycznie możliwe jest, że celem nie będzie jedynie walka z terroryzmem, ale także radzenie sobie z kradzieżami rowerów lub oszustwami bankowymi. Czy jest to proporcjonalne wykorzystanie danych? Czy Rada jest także gotowa na rewizję umowy w tym kontekście?
I w końcu konieczność. Chciałabym jako przykład podać przechowywanie danych o ruchu przez dwa lata, któremu sprzeciwiała się moja grupa, ale które zostało poparte przez większą część Izby. Wszystkie informacje, jakie widziałam do tej pory, pokazują jednak, że trzymiesięczne dane są najbardziej efektywne i wymagane. Czy Rada jest gotowa na zbadanie, czy dane przechowywane dłużej niż trzy miesiące są naprawdę wykorzystywane? W skrócie, czy jest przygotowana na przeprowadzenie oceny bazującej na kryteriach efektywności, proporcjonalności i konieczności oraz na zbadanie możliwości walki z nadużyciami?
Ostatnim aspektem oceny jest stanowisko Rady w sprawie łamania praw człowieka w Unii Europejskiej w związku z działalnością CIA. Parlament Europejski zbadał je jak najlepiej się dało i skandalicznym jest, w moim mniemaniu, że nigdy nie usłyszeliśmy w tej sprawie żadnego komentarza od Rady. Komentarz mógłby się składać z informacji na temat, co Rada o nim myśli, z którymi aspektami raportu się zgadza, z którymi nie i jakie rodzaje środków zamierza przedsięwziąć. Czy Rada jest przygotowana na reakcję na sprawozdanie pana posła Claudio Favy, czy będzie trwała w milczeniu?
Giusto Catania (GUE/NGL), autor. - (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Jesteśmy przyzwyczajeni do deklarowania, że walka z terroryzmem jest priorytetem i do powoływania nowych politycznych inicjatyw legislacyjnych.
Wierzę, że powinniśmy najpierw ocenić wybory, które zostały dokonane w ostatnich pięciu latach i zadać jakieś pytania. Po pierwsze, czy terroryzm jest silniejszy, czy słabszy w rezultacie naszych inicjatyw legislacyjnych? Po drugie, czy wsparliśmy w jakiś sposób rozwój naszej kultury prawnej i naszych wartości, czy zdradziliśmy je w imię kryzysu terrorystycznego?
Wierzę, że powinniśmy przede wszystkim odpowiedzieć na te dwa pytania, aby odkryć, że podjęte awaryjnie środki były często błędne i że lista organizacji terrorystycznych była nieprecyzyjna, często podyktowana bardziej przez motywy polityczne niż przez realne zagrożenie stwarzane przez te organizacje. Powołaliśmy osobę do koordynowania działań antyterrorystycznych, a poźniej okazało się, bez żadnego jasnego powodu, że możemy sobie poradzić bez funkcji wykonywanych przez tę osobę. Dlatego też proszę Radę, aby nie powoływała nowego koordynatora do spraw antyterroryzmu, ponieważ przez ostatnie kilka miesięcy okazało się, że możemy sobie bez problemów bez niego poradzić.
Często mówiliśmy i podkreślamy to stanowczo, a myślę, że powinniśmy to powiedzieć jeszcze raz w tej Izbie, że terroryzm jest wrogiem naszej cywilizacji, jest wrogiem zasad demokracji: terroryzm to barbarzyństwo. Ataki terrorystyczne reprezentują przejście od państwa prawa do państwa prymitywnego. To wszystko jest prawdą, ale zamiast skupiać się na debacie o przywróceniu zasad demokracji, wybraliśmy, by radzić sobie z problemem poprzez ograniczanie zasad współżycia obywatelskiego. Wybraliśmy walkę na polu naszego przeciwnika, konkurowanie w łamaniu praw człowieka, w kontrolach wojskowych ludności cywilnej, w negowaniu kluczowych zasad demokracji.
Obrazy z Abu Ghraib lub z bazy w Guantanamo są symbolem zwycięstwa kultury terroryzmu nad kulturą państwa prawa i kluczowymi zasadami naszej kultury prawa. Innym symbolem są naloty i porwania CIA w Europie, z jawnym zaangażowaniem rządów europejskich. Nad tymi wydarzeniami zawisła zawstydzająca cisza - tak jak mój kolega poseł ja także wzywam Radę do wyrażenia opinii na ten temat - panuje zawstydzająca cisza, każdy o tym wspominał! Ten parlament mówił o odpowiedzialności CIA, odpowiedzialności rządów europejskich, odpowiedzialności naszych służb wywiadowczych. Komisja wypowiadała się i Rada Europy o tym mówi. Jedynie ze strony europejskich rządów panuje zawstydzająca cisza i sądzę, że nie jest to do zaakceptowania. Miejmy nadzieję, że dziś Rada wyrazi swój pogląd na tej sprawie.
W Europie niestety wyjątek stał się regułą i teraz musimy przeprowadzić konkretną debatę na temat efektów naszych legislacyjnych wyborów: dane biometryczne w paszportach i wizach, system kontroli danych osobowych, bazy danych komunikacji telefonicznej, bazy danych pasażerów linii lotniczych, umowy PNR, system SWIFT, system przechowywania odcisków palców i nawet regulacje dotyczące płynów, które mamy nadzieję dziś stanowczo odrzucić, dając sygnał Komisji, że powinna dokonywać wyborów, które są proporcjonalne do tego, z czym chcemy walczyć.
Sądzę, że powinniśmy dobitnie powiedzieć, że wybraliśmy autorytarne odstępstwo od państwa prawa zamiast wybrania ochrony państwa prawa w celu walki z terroryzmem. Nie jest jasnym - i kończę już panie przewodniczący - czy w ciągu ostatnich kilku lat obywatele europejscy postawieni zostali przed większym zagrożeniem przez terroryzm czy przez środki podjęte w celu walki z terroryzmem? Amerykańska pisarka feministyczna powiedziała, że gdy ci, którzy są odpowiedzialni za nasze problemy, oferują nam ich rozwiązanie, powinniśmy się strzec. Wydaje mi się, że powinniśmy się strzec.
Manuel Lobo Antunes, przewodniczący Rady − (PT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Chciałbym na początku przeprosić za trochę opóźnione przybycie do Parlamentu, po prostu nie przewidziałem aż takich korków pomiędzy hotelem a Parlamentem.
Chciałbym także pozdrowić komisarza Frattiniego, który jest tu z nami i próbuje odpowiedzieć na pytania zadane przez posłów. Mam nadzieję na przedstawienie wszystkich wyjaśnień, o które zostaliśmy poproszeni.
Nie ma wątpliwości, że ostatnie wydarzenia w Londynie i Glasgow, jak też na granicy między Hiszpanią i Portugalią oraz atak w Jemenie, potwierdziły, że terroryzm stanowi znaczące zagrożenie dla bezpieczeństwa Europy i dla wartości demokratycznych społeczeństw, szczególnie dla praw i wolności obywateli europejskich.
Nie mamy wątpliwości, że państwa członkowskie muszą kontynuować współpracę we wzmacnianiu i wdrażaniu środków antyterrorystycznych, zawsze respektując prawa człowieka i podstawowe wolności, które są rdzennymi wartościami naszych społeczeństw, a ich ochrona i głoszenie pomoże w przeciwdziałaniu terroryzmowi.
Terroryzm musi być zwalczany zarówno na krajowym, jak i międzynarodowym poziomie. Współpraca międzynarodowa jest zasadniczym narzędziem dla efektywnej walki z tą plagą zarówno na krajowym, jak i międzynarodowym poziomie. Wiemy, że terroryzm reprezentuje globalne zagrożenie i dlatego wymaga globalnie skoordynowanej odpowiedzi, która będzie z konieczności zawierała wzmożony przepływ i wymianę informacji, międzynarodową koordynację stanowisk, koordynację / partnerstwo z państwami trzecimi, wdrożenie globalnej strategii antyterrorystycznej z Organizacją Narodów Zjednoczonych odgrywającą przywódczą rolę oraz bliską współpracę z różnymi regionalnymi i międzynarodowymi organizacjami zaangażowanymi w zwalczanie terroryzmu.
Działania Unii Europejskiej zinstensyfikowały się po 11 września 2001, a następnie po strasznych atakach w Madrycie w 2004 roku i w Londynie w 2005 roku. W grudniu 2005 roku Rada przyjęła strategię antyterrorystyczną UE, według której Unia zobowiązuje się do globalnej walki z terroryzmem, respektując prawa człowieka, pozwalając obywatelom żyć w obszarze wolności, bezpieczeństwa i sprawiedliwości.
Strategia antyterrorystyczna UE zawiera cztery wątki prac: prewencja, ochrona, ściganie i odpowiedź. Prezydencja potwierdza, że Rada w rzeczywistości przeprowadza sześciomiesięczne oceny sytuacji dotyczącej wdrożenia strategii antyterrorystycznej UE i strategii przeciw finansowaniu terrorystów oraz roczną ocenę wdrażania strategii zwalczania radykalizmu i rekrutacji terrorystów. Rada dokonuje także rewizji planu działań dotyczącego zwalczania terroryzmu co sześć miesięcy i planu działań dotyczącego radykalizacji i rekrutacji co roku. Ten proces monitoringu pozwala Radzie na precyzyjne ustalenie, które z środków zaproponowanych na poziomie UE nie zostały przyjęte lub nie zostały należycie wdrożone na poziomie państw członkowskich. Pozwala to także Radzie na rozszerzenie niektórych działań. Prezydencja zadecydowała przykładowo o przyspieszeniu pracy w obszarze materiałów wybuchowych.
Wdrożenie niektórych środków w obszarze współpracy policji i sądów w sprawach kryminalnych zostało spowolnione poprzez wymóg jednomyślnych decyzji w tym obszarze. Przyjęcie i wdrożenie środków antyterrorystycznych zostanie przyspieszone przez ratyfikację traktatu, który ma zostać zaakceptowany przez konferencję międzyrządową na bazie mandatu przyjętego przez Radę Europejską na jej ostatnim spotkaniu w czerwcu.
Jeśli chodzi o potrzebę bliższej współpracy pomiędzy służbami egzekwującymi prawo a służbami bezpieczeństwa informacji, służby bezpieczeństwa państw członkowskich ściśle i bardzo wydajnie współpracują obecnie w ramach grupy antyterrorystycznej. Europol rozwinął bardzo wydajne akta analiz, które są coraz lepiej zasilane informacjami ze służb egzekwujących prawo w państwach członkowskich. Nie ma wątpliwości, że trzeba zrobić więcej. Parlament Europejski utrzymuje bliski bezpośredni polityczny dialog z Radą i Komisją.
16 maja 2007 roku przewodniczący Rady, wiceprezydent Komisji i przewodniczący Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych spotkali się, aby skontrolować różne strategie antyterrorystyczne i przyjrzeć się wdrażaniu strategii antyterrorystycznej UE. Te spotkania, które odbywają się co sześć miesięcy, są bardzo użyteczne w celu osiągnięcia konsensusu co do zasad, które mają zostać opracowane w obszarze zwalczania terroryzmu. Jeśli chodzi o stanowisko koordynatora UE ds. walki z terroryzmem, Sekretarz Generalny / Wysoki Przedstawiciel poinformował państwa członkowskie, że rozważał, w bliskiej współpracy z prezydencją, jak najlepiej skoordynować pracę na polu antyterroryzmu w ramach Rady. Jeśli chodzi o relację między koordynatorem UE ds. walki z terroryzmem a Centrum Sytuacyjnym, Centrum nie bierze udziału w tworzeniu antyterrorystycznej strategii UE ani w koordynacji pracy w obszarze antyterroryzmu wykonywanej przez Radę; nie monitoruje też wykonywania decyzji Rady.
W obszarze walki z terroryzmem jego kompetencje są ograniczone do prezentowania Radzie strategicznych ocen zagrożeń terrorystycznych na bazie informacji otrzymanej od służb krajowych. Wspiera także koordynację planów UE dotyczących sytuacji nadzwyczajnych i kryzysów, które mogą zostać wdrożone w celu wspomożenia skoordynowania na poziomie UE odpowiedzi na poważne kryzysy, które mogą potencjalnie dotyczyć też ataków terrorystycznych. To jest funkcja automatyczna, która dotyczy rozpowszechniania informacji, zapewniania infrastruktury do spotkań i wsparcia istniejących instytucjonalnych planów podejmowania decyzji. Nie jest to rola koordynująca. Niemniej jednak na bazie oceny zagrożeń opracowanej przez Centrum Sytuacyjne, Rada zaakceptowała rekomendacje do strategii w wielu obszarach, takich jak obszar materiałów wybuchowych, aby zapobiegać nielegalnemu ich wykorzystaniu przez terrorystów.
Prezydencja nie ma wątpliwości, że jej wysiłki w celu zwalczania terroryzmu mają poparcie obywateli europejskich, którzy podczas ostatnich ataków nie dość, że szeroko demonstrowali swoją solidarność z ofiarami ataków, ale także swoje pragnienie, aby została przygotowana odpowiedź UE. W tworzeniu takiej antyterrorystycznej strategii Prezydencja ma wsparcie swoich partnerów, którzy wnoszą do dyskusji na wysokim poziomie swoje idee, a Parlament Europejski, w szczególności, odgrywa bardzo ważną rolę.
Zgodność z postanowieniami artykułu 6 Traktatu o Unii Europejskiej jest pierwszorzędnej wagi dla Rady, tak jak zgodność ze wszystkimi innymi artykułami traktatów. Współpraca i dialog z państwami trzecimi są podstawą strategii walki z terroryzmem UE. W tej tylko połowie roku planuje się przeprowadzenie trójstronnego dialogu z Rosją, Stanami Zjednoczonymi Ameryki, Algierią i Maroko, co pokazuje zainteresowanie w pogłębieniu dialogu z tymi krajami. Unia Europejska prowadzi także dialog w celu zwalczania terroryzmu z innymi krajami i organizacjami międzynarodowymi.
Wtedy, co się tyczy naszych partnerów śródziemnomorskich, będziemy przeprowadzać nasze zwyczajowe, powoływane ad hoc spotkania ekspertów Euromedu, które dają możliwość szerszych dyskusji z naszymi partnerami śródziemnomorskimi w sprawach o istotnym znaczeniu dla naszego regionu i które będą skupiały się na wdrażaniu priorytetowych obszarów Euro-Śródziemnomorskiego kodeksu postępowania w przeciwdziałaniu terroryzmowi.
Trzeba wspomnieć, iż - ze szczególnym naciskiem na Stany Zjednoczone Ameryki - prezydencja odbywa regularne rozmowy z różnymi organami na przeróżnych poziomach dotyczące walki z terroryzmem, które obejmują obszary takie jak radykalizacja i rekrutacja do terroryzmu, włączając w to wykorzystanie Internetu przez grupy ekstremistów, analizę zagrożeń terrorystycznych, kooperację na forach międzynarodowych, publiczno-prawne partnerstwa w celu zwalczania terroryzmu, w szczególności bezpieczeństwo materiałów wybuchowych, ochrona krytycznych obiektów infrastruktury, finansowanie terroryzmu oraz inne rodzaje współpracy między władzami cywilnymi i policyjnymi.
Prezydencja portugalska ma zamiar zorganizować wspólnie ze Stanami Zjednoczonymi warsztaty dotyczące stosowania sankcji finansowych w zwalczaniu terroryzmu. Pytanie o poszanowanie praw człowieka podczas walki przeciwko terroryzmowi, także zostało poruszone przez obie strony przy różnych okazjach i Prezydencja twierdzi, że bardzo ważnym jest kontynuowanie tego dialogu, który uważa za istotny dla obu stron.
Podsumowując ten punkt, chciałbym wspomnieć, że wzmocnienie obszaru wolności, bezpieczeństwa i sprawiedliwości bazujących na programie z Hagi i odpowiedni plan działań jest jednym z podstawowych priorytetów wspólnego 18-to miesięcznego programu prezydencji niemieckiej, portugalskiej i słoweńskiej. Walka z terroryzmem jest jednym z największych wyzwań w tym obszarze. Wspomniane trzy prezydencje włączyły do swoich celów lepszą współpracę w zwalczaniu terroryzmu poprzez wdrażanie strategii antyterrorystycznej UE.
Za pana pozwoleniem, panie przewodniczący, chciałbym odpowiedzieć na pytanie ustne O-0053/07. Chciałbym także poinformować Izbę, że Rada Unii Europejskiej dokonuje okresowych rewizji, jak już wspomniałem, walki z terroryzmem i dokonujemy także rocznej rewizji strategii zwalczania radykalizmu i rekrutacji do terroryzmu. Następnie co sześć miesięcy dokonujemy rewizji strategii walki z finansowaniem terroryzmu. Rada zaprezentuje niedługo, po raz pierwszy, raport z wdrożenia strategii komunikacyjnej dla mediów zatwierdzonej w lipcu 2006 roku. Zgodnie ze strategią antyterrorystyczną spotkanie wysokiego poziomu dotyczące walki z terroryzmem musi odbyć się jeden raz podczas każdej prezydencji pomiędzy Radą, Komisją i Parlamentem Europejskim. Takie spotkania odbywały się podczas prezydencji austriackiej i niemieckiej. Rola parlamentów narodowych zostanie wzmocniona w ramach nowego traktatu rozważanego w ramach konferencji międzyrządowej. Wyższy priorytet ma wdrożenie środków już istniejących. Rada wykorzystuje do przeprowadzenia ocen różne mechanizmy, jak proces wzajemnej oceny w ramach UE dla krajowych środków walki z terroryzmem, ocena wdrożenia europejskiego nakazu aresztowania, ocena wymiany informacji między Europolem a krajami członkowskimi i pomiędzy państwami członkowskimi itd.
Nowe środki zostały już przeanalizowane, np. europejski program ochrony infrastruktury krytycznej lub środków dotyczących programu technologii biopreparacji itd. Rada zorganizowała ocenę wymiany informacji pomiędzy Europolem a państwami członkowskimi i pomiędzy państwami członkowskimi. Sekretarz Generalny, Javier Solana, zastanawia się, jak ta funkcja może być najlepiej wykonywana w ramach Sekretariatu Generalnego. Mandat i zakres obowiązków nowego koordynatora także są rozważane.
Jak wszystkie instytucje Rada zobowiązana jest do przestrzegania postanowień zawartych w artykule 6 Traktatu o Unii Europejskiej, który mówi, że Unia opiera się na zasadach wolności, demokracji, poszanowania praw człowieka i podstawowych wolności oraz na praworządności. Promowanie tych wartości jest jednym z priorytetów UE. Zaangażowanie państw członkowskich w poszanowanie podstawowych praw jest także opisane w Karcie praw podstawowych Unii Europejskiej. Co więcej, państwa członkowskie Unii Europejskiej jako członkowie Rady Europy są związane postanowieniami wynikającymi z europejskiej konwencji praw człowieka.
Agencja Praw Podstawowych Unii Europejskiej poprawia zdolność UE do monitorowania i zbierania informacji, przez to promując jak największe poszanowanie praw podstawowych. Państwa członkowskie UE muszą zapewnić, że środki przez nie przyjęte do walki z terroryzmem są zgodne z ich zobowiązaniami wynikającymi z prawa międzynarodowego, szczególnie z międzynarodowego prawa humanitarnego, praw człowieka i prawa o uchodźcach.
Prezydencja uważa, że walka z terroryzmem powinna być prowadzona w sposób zapewniający poszanowanie praw człowieka, zakładając, że praworządność, dobre sprawowanie rządów i ochrona podstawowych wolności to narzędzia do walki z terroryzmem. Ta zasada jest centralna dla strategii antyterrorystycznej przyjętej przez Radę, jak państwo wiedzą, w grudniu 2005 roku.
Przechodząc teraz do wyroku Sądu Pierwszej Instancji Wspólnot Europejskich z 12 grudnia 2006 roku, do którego to pytanie się odnosi. Po pierwsze powinienem wspomnieć, że wyrok w sprawie T-228/02 z 12 grudnia 2006 roku, znany jako sprawa OMPI (Organisation des Modjahedines du Peuple d’Iran v Rada Unii Europejskiej), nie pozwala na wniosek, że praktyka UE dotycząca list terrorystów jest naruszeniem legislacji UE. Sąd w rzeczy samej nie wystąpił przeciwko praktyce list terrorystów, lecz stwierdził zaledwie, że niektóre fundamentalne prawa i gwarancje, włączając w to prawo do obrony, obowiązek uzasadnienia i prawo do skutecznej ochrony prawnej są, co do zasady, w pełni stosowalne w kontekście przyjęcia decyzji Wspólnoty o zamrożeniu funduszów zgodnie z rozporządzeniem (WE) nr 2580/2001.
Po drugie, powszechnie wiadomo, że Rada systematycznie podejmowała już konieczne poprawki swoich procedur w stosunku do list osób fizycznych i prawnych, do których odnosi się rozporządzenie (WE) nr 2580/2001. Rada przyjęła, w szczególności, poniższe środki do wdrożenia wyroku w sprawie T-228/02: zwróciła uwagę na możliwość zakwestionowania decyzji Rady przed Sądem Pierwszej Instancji Wspólnot Europejskich; pokazała, że możliwe było wysłanie do Rady prośby wraz ze wspomagającą decyzję dokumentacją, aby dołączenie lub zatrzymanie na liście zostało przebadane - takie prośby są rozpatrywane od razu po ich otrzymaniu; dostarczyła wszystkim osobom fizycznym, grupom, osobom prawnym, dla których było to wykonalne oświadczenia uzasadniające - w innym przypadku osoby fizyczne, grupy bądź osoby prawne zostały poinformowane poprzez opublikowanie informacji w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej; przeprowadza całościową rewizję listy, przynajmniej raz na sześć miesięcy, w zgodzie z procedurami opisanymi powyżej, zawsze z należytym poszanowaniem jakichkolwiek dodatkowych informacji.
Rada zadecydowała także o stworzeniu nowej grupy roboczej - grupy roboczej ds. wspólnego stanowiska 931, której obowiązkiem jest zajmowanie się prośbami o włączenie lub wyłączenie z listy i przygotowywanie dla Komisji regularnej rewizji listy. Mandat, praktyczne ustalenia i metody działania tej nowej grupy zawarte są w jawnym dokumencie przyjętym przez Radę. Wszyscy znajdujący się na liście, do których odnosi się rozporządzenie (WE) nr 2580/2001, traktowani są w ten sam sposób, jak to wynika z poprzedniej odpowiedzi. Rola i kompetencje instytucji są zawarte w traktatach. Rada podejmuje niezbędne środki wymagane do wdrożenia wyroków Trybunału Sprawiedliwości w zgodzie z postanowieniami artykułu 233 Traktatu ustanawiającego Wspólnotę Europejską. Co się tyczy kontroli parlamentarnej nad jej decyzjami, Rada zawsze postępuje zgodnie z procedurami opisanymi w traktatach.
Ważnym jest, by wspomnieć, że Parlament Europejski, zgodnie z artykułem 308 Traktatu ustanawiającego Wspólnotę Europejską, zapytano o zdanie, gdy przyjmowano rozporządzenie (WE) nr 2580/2001. Dziękuję bardzo za państwa uwagę.
(Oklaski)
Franco Frattini, wiceprzewodniczący Komisji. − Panie przewodniczący! Komisja pozostaje w pełni zaangażowana we wdrożenie strategii antyterrorystycznej UE, planu działań, jak Rada właśnie powiedziała, zatwierdzonego w 2005. Naszym celem politycznym pozostaje uchwycenie właściwej równowagi pomiędzy podstawowym prawem do bezpieczeństwa obywateli, które jest przede wszystkim prawem do życia a innymi podstawowymi prawami jednostek, włączając w to prawo do prywatności i prawa proceduralne. Wszystkie źródła wskazują, że zagrożenie nowymi atakami terrorystycznymi pozostaje duże. Władze naszych państw członkowskich zapobiegły dużej liczbie ataków, za co musimy być bardzo wdzięczni. Mówię o Hiszpanii, Włoszech, Belgii, Wielkiej Brytanii i Niemczech. Wczoraj władze duńskie rozwiązały grupę młodych terrorystów, także narodowości duńskiej, gotowych do przygotowania ataku bombowego. Minister Espersen powiedział, że to był najpoważniejszy przypadek terroryzmu w Danii.
Dzisiaj rano dowiedzieliśmy się, że podejrzani o terroryzm zostali zatrzymani we Frankfurcie, a niemiecki minister obrony powiedział, że atak był blisko.
Czy wierzą państwo, że we wszystkich tych przypadkach nie osiągnięto rezultatów? Czy nie wierzą państwo, że zapobieżenie ostatecznemu etapowi ataku terrorystycznego nie jest samo w sobie wspaniałym osiągnięciem Europy? Moja odpowiedź brzmi - tak, jest.
(Oklaski)
Tak więc nie ma miejsca na zadowolenie z siebie i opuszczanie straży. Chciałbym przede wszystkim skorzystać z tej bardzo dobrej sposobności by poinformować państwa o pakiecie środków, które są przygotowywane przez moje służby i które zostaną przyjęte przez Komisję tej jesieni przy bliskiej współpracy portugalskiej prezydencji. Pracujemy nad prewencją i prowadzeniem dochodzenia. Ten pakiet zawierać będzie europejski plan działań nad bezpieczeństwem materiałów wybuchowych, propozycję poprawek do ramowej decyzji w sprawie terroryzmu, aby przeciwdziałać wykorzystaniu Internetu przez terrorystów i propozycję dotyczącą strategii europejskiej wykorzystywania danych dotyczących rezerwacji pasażera (PNR). Dodatkowo, pakiet będzie zawierał raport z przeprowadzonej oceny wdrożenia przez państwa członkowskie ramowej decyzji w sprawie terroryzmu.
Kilka słów o każdym z tych elementów:
Europejski plan działań dotyczący materiałów wybuchowych jest kontynuacją komunikatu Komisji z 2005 roku na ten temat, ma na celu odpowiedź na ponawiane wezwanie Rady Europejskiej i Rady Ministrów Spraw Wewnętrznych, aby poprawić sytuację związaną z środkami wybuchowymi w Europie.
Bez wątpliwości pamiętają państwo, że ataki w Madrycie dokonane były przy użyciu dostępnych na rynku materiałów wybuchowych i detonatorów, co przyspieszyło działania UE w tym obszarze. Jestem zadowolony, że mogę złożyć państwu relację z dobrej pracy, która została wykonana przez nasze służby we współpracy z szerokim spektrum instytucji, włączając w to przedstawicieli sektora prywatnego. Otrzymałem coś, co, jak uważam, stanie się przełomowym sprawozdaniem publiczno-prywatnej grupy ekspertów, którą powołałem, który składa się z około 50 wartościowych rekomendacji mających na celu poprawę bezpieczeństwa związanego z materiałami wybuchowymi, prekursorami i detonatorami w UE. Te rekomendacje stworzą podstawy europejskiego planu działania, który powinien zostać przyjęty, jak powiedziałem, przed listopadem.
Środki, które zostaną w nim zaproponowane zawierają, na przykład, ustanowienie europejskiej bazy danych materiałów wybuchowych w Europolu, która połączona będzie ze wszystkimi właściwymi służbami w państwach członkowskich, a dodatkowo do systemu wczesnego ostrzegania, tak by służby te były bardzo szybko informowane gdy, na przykład, materiały wybuchowe zostaną skradzione albo odkryty zostanie nowy modus operandi terrorystów na podstawie wiarygodnych informacji wywiadowczych.
To prowadzi mnie do Internetu i do sposobu, w jaki to narzędzie, które przyniosło światu niesamowite korzyści, jest wykorzystywane w celach terrorystycznych. Wszyscy wiemy, że terroryści mogą korzystać z zalet Internetu tak jak zwyczajni obywatele, na przykład do planowania swoich ataków, bądź rozsyłania informacji o konkretnych sygnałach do przeprowadzenia ataków terrorystycznych.
Zalety e-learningu także nie umknęły uwagi terrorystów. Można znaleźć na stronach internetowych np. szczegółowe informacje i instrukcje o wszystkich rodzajach ataków terrorystycznych, włączając w to produkcję materiałów wybuchowych. Propozycja, o której teraz wspomniałem, będzie miała na celu zapewnienie, że takie formy negatywnego lub przestępczego zachowania będą karane w UE.
Innym elementem pakietu są środki związane z ideą posiadania strategii europejskiej dotyczącej PNR. Opracowywanie detali tej propozycji nadal trwa, ale głównym zamysłem Komisji jest zapewnienie, by każde państwo członkowskie zbierało dane PNR, przetwarzało je i, gdy to konieczne, wymieniało z innymi. Do tej pory, PNR związane były głównie z negocjacjami mającymi na celu zapewnienie, że dane o obywatelach europejskich są właściwie chronione przez naszych partnerów i sprzymierzeńców, w szczególności Stany Zjednoczone.
Myślę, że nadszedł czas, by częściowo zmienić nacisk i poświęcić środki na bezpieczeństwo Unii Europejskiej. Unia jest przynajmniej tak samo prawdopodobnym potencjalnym celem ataków terrorystycznych jak Stany Zjednoczone i wykorzystanie oraz analiza danych PNR jest istotnym narzędziem egzekwowania prawa do ochrony naszych obywateli, którzy zasługują na taką samą ochronę jak obywatele Stanów Zjednoczonych.
Końcowy element pakietu składa się z drugiego raportu na temat wdrażania ramowej decyzji w sprawie terroryzmu. Nowy raport zawierać będzie także informacje na temat sytuacji w nowych państwach członkowskich, które nie były dostępne w 2004 roku - wiadomo dlaczego.
To prowadzi mnie do ogólniejszej kwestii, która została podniesiona, dotyczącej całościowej oceny wszystkich środków do walki z terroryzmem przyjętych do tej chwili. Oczywiście jestem za zasadą oceniania efektywności działań. Jeśli chodzi o sprawiedliwość, wolność i zasady bezpieczeństwa w szczególności, mogą być państwo świadomi, że trwają pracę nad stworzeniem globalnych mechanizmów oceny. Jestem gotowy na współpracę, tak jak to robiłem w przeszłości, z Parlamentem, a w szczególności z Komisją Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych, aby przeprowadzić ocenę istniejących środków, włączając w to międzynarodowe i europejskie umowy z naszymi międzynarodowymi parterami. Proszę jednak pozwolić mi na powiedzenie jasno, że moim celem jest wzmocnienie, nie osłabienie, naszej zdolności do przeciwdziałania i ścigania terroryzmu w bardziej skuteczny sposób.
Jeśli chodzi o wymianę informacji między państwami członkowskimi a instytucjami europejskimi, zgadzam się w pełni, że jest to istotny aspekt walki z terroryzmem. Jak państwo wiedzą, byłem aktywny w tym obszarze. W ostatnich latach przedstawiłem liczne propozycje dotyczące ochrony danych w trzecim filarze, zasady dostępności i przetrzymywania danych elektronicznych operatorów telekomunikacyjnych. Niestety, poza przetrzymywaniem danych, nie było do tej pory możliwe osiągnięcie zgody w Radzie w temacie tych propozycji, szczególnie w temacie ochrony danych w trzecim filarze. Będę jednak kontynuował walkę o ich przyjęcie i wraz portugalską propozycją mamy ogólną umowę, aby spróbować przeprowadzić końcowe przyjęcie ramowej decyzji o ochronie danych w trzecim filarze do grudnia.
Często mówi się, że wzajemne zaufanie jest podstawą sprawnej współpracy, szczególnie gdy walczy się z terroryzmem. Mój pogląd jest taki, że zaufanie może być stymulowane przez nas na dwa sposoby. Po pierwsze, przez zapewnienie jasnej i właściwej struktury prawnej, która daje pewność, że dostarczona informacja będzie traktowana we właściwy sposób i, po drugie, przez stymulowaniem jak największej ilości wspólnych doświadczeń międzynarodowych, włączając w to wspólne treningi, tak by ludzie wykonujący zadania operacyjne mogli poznać i docenić się wzajemnie.
Jeśli chodzi o Centrum Sytuacyjne („SitCen”), powinienem wspomnieć, że dostarczało ono na pewno Radzie cennych analiz strategicznych zagrożenia terrorystycznego, oraz że ustanowiłem, dzięki współpracy z panem Javierem Solaną, bardzo dobrą praktykę współpracy w tym temacie. Niemniej jednak, nie widzę roli Centrum Sytuacyjnego w obszarze współpracy operacyjnej, na pewno nie jako narzędzia do koordynowania śledztw, jako że jego mandat jest ograniczony do pracy z informacjami niezawierającymi danych osobowych. To jest raczej zadanie Europolu lub Eurojustu. Sądzę, że te organizacje powinny zostać lepiej wyposażone do radzenia sobie z takimi zadaniami.
Nie powinniśmy zapominać, że większość naszych obywateli - 84% w ostatnim Eurobarometrze - opowiedziała się znacząco za akcjami UE zwalczającymi terroryzm i przestępczość zorganizowaną. Tak więc wzmocnijmy na tej podstawie Europol i Eurojust .
Oczywiście, każde podjęte przez nas działanie musi pozostawać w zgodzie z artykułem 6 Traktatu. Zamierzam wysłać państwom członkowskim kwestionariusz dotyczący środków antyterrorystycznych, które przyjęły, ich efektywności i tego, jak wpisują się one w przepisy dotyczące praw człowieka. Jestem gotów podzielić się z państwem danymi i rezultatami tego badania.
Podsumowując, wierzę, iż nasze wysiłki antyterrorystyczne wymagają w sposób oczywisty wspólnych działań i pełnego zaangażowania Rady, Parlamentu i Komisji. Jestem gotowy raz jeszcze pozytywnie odpowiedzieć na przyszłe możliwe zaproszenia ze strony tego Parlamentu i ze strony Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych, jak to do tej pory czyniłem od czasu nominacji do Komisji.
(Oklaski)
PRZEWODNICZY: MANUEL ANTÓNIO DOS SANTOS wiceprzewodniczący
Manfred Weber, w imieniu grupy PPE-DE. – (DE) Panie przewodniczący, panie i panowie! Giusto Catania we wcześniejszej wypowiedzi stwierdził, że obywatele europejscy obawiają się, iż instytucja państwa prawa przeżywa kryzys. Czytają w dzisiejszej prasie o aresztowaniu w Danii terrorystów, mieli plan przeprowadzenia ataku terrorystycznego. W Niemczech podano do wiadomości, że trzech terrorystów planowało atak na lotnisku we Frankfurcie nad Menem. Europejczycy mają obawy. Boją się. Terroryzm był w Europie przyczyną śmierci i spowodował wiele cierpień. Społeczeństwo chce się czuć bezpiecznie. Naszym obowiązkiem jako europejskich polityków jest sprostać temu wyzwaniu.
Jaka jest reakcja Europy? Słuchając dziś urzędującego przewodniczącego Rady, zdałem sobie sprawę ze stagnacji, paraliżu, jaki nas ogarnął. Zawiodłem się. Terroryzm, jak wiemy, działa w sieci rozpostartej na obszarze całej Europy. Poszczególne jego komórki współpracują ze sobą przy pomocy internetu oraz używając wielu innych metod. Natomiast ministerstwa spraw wewnętrznych działają w swoim zakresie na poziomie krajowym, będąc w przekonaniu, że wszystko jest pod ich kontrolą.
Ja również jestem przychylny pomysłowi dokonania ewaluacji oraz poddaniu próbie stosowanych dotychczas środków. Potrzebny jest nam jednak również nowy impuls. Terroryzm nie został pokonany. Potrzebne jest nowe spojrzenie. Dlatego też Grupa Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańscy Demokraci) i Europejskich Demokratów popiera inicjatywy Komisji.
Terroryzm wymierzony jest w nasz styl życia, dlatego pragnę podkreślić, że walka z nim stanowi wielkie kulturowe wyzwanie. Dla przykładu, Europa opowiada się za równością kobiet i mężczyzn, dlatego nie tolerujemy przymusowych małżeństw w Europie. Każdy, kto zmusza młodą dziewczynę do małżeństwa, powinien zostać ukarany. Europa promuje tolerancję, dlatego nie chcemy głosicieli nienawiści, potępiających inne religie. Jestem za wydalaniem tego typu osób z Europy. Należy im przy tym powtarzać, że żaden bóg nie opowiada się za mordowaniem.
Zwracam się z prośbą o potraktowanie dzisiejszej debaty jako poparcia dla Rady, a w szczególności dla Komisji, która przedstawiła dobre projekty, stanowiące nowy impuls w przedmiotowej kwestii.
Jan Marinus Wiersma, w imieniu grupy PSE. – (NL) Panie przewodniczący! Jestem przekonany, że niniejsza debata ma dziś duże znaczenie. Ważne jest również, by Parlament Europejski kierował pytania na temat rozwoju współpracy pomiędzy państwami członkowskimi w tym priorytetowym obszarze, jakim jest walka z terroryzmem. Istnieją pewne wątpliwości, czy współpraca ta jest satysfakcjonująca oraz czy Rada reaguje w odpowiedni sposób na owo zagrożenie, które nie raz było już opisane. Brak szybkiej reakcji Rady jest w kilku przypadkach ewidentny. Znaczenie ma również pojawienie się Gijsa de Vriesa – sukcesora koordynatora do spraw walki z terroryzmem. Stanowisko to przez kilka miesięcy pozostawało nieobsadzone. Bez odpowiedzi pozostaje też pytanie na temat reakcji Rady na sprawozdanie Claudio Favy – jest to obszerne sprawozdanie w sprawie CIA i niektórych praktyk stosowanych w walce z terroryzmem. Współpraca w tym zakresie nie zawsze przybiera pożądaną formę, pomimo – muszę to ponownie podkreślić – ogromnego poświęcenia komisarza Franco Frattiniego, który dał głęboki wyraz swojego zaangażowania w przedmiotową kwestię. Oczywiście jego wola i chęci determinowane są do pewnego stopnia przez możliwości, na jakie w tym obszarze pozwala Rada.
Dziś chciałbym zwrócić uwagę na jeden znaczący aspekt tego problemu, do którego odnieśli się zarówno pan komisarz, jak i urzędujący przewodniczący Rady. Mam na myśli radykalizację i werbowanie. Musimy znaleźć najlepszy środek do walki z radykalizmem – zarówno mającym podłoże religijne, jak i wywodzące się z prawicowego ekstremizmu. Walka ta powinna przybrać między innymi formę współpracy pomiędzy państwami członkowskimi na europejskim poziomie. W tym kontekście należy znaleźć sposób dotarcia do młodych osób, które są podatne na tego typu radykalizację. Jest to jeden z priorytetów Rady i Komisji. Parlament również odbędzie wkrótce debatę na ten temat.
Musimy podjąć próbę zrozumienia motywów kierujących młodymi osobami, które – wskutek radykalizacji – mają tendencję do angażowania się w działalność terrorystyczną. Wśród tych motywów wymienić można niezadowolenie z własnej sytuacji, z sytuacji na arenie międzynarodowej, polaryzację społeczeństwa, poszukiwanie w życiu znaczenia oraz frustrację sytuacją polityczną na świecie. Ubóstwo również może stanowić jeden z motywów. Aby znaleźć odpowiednie podejście do problemu, należy przeanalizować wszystkie te motywy. Motywy młodych Marokańczyków przeprowadzających ataki są zupełnie inne niż motywy kierujące takimi osobami mieszkającymi w Holandii, jak na przykład motywy mężczyzny, który zamordował Theo van Gogha. Musimy zjednoczyć się w poszukiwaniu argumentów mogących stanowić środek walki z radykalizacją oraz pracować nad poprawą warunków życia mieszkańców, tak by młode osoby nie ulegały tak łatwo zachętom do radykalizacji i używania przemocy.
Głównym wyzwaniem jest niedoprowadzenie do wzrostu liczby zradykalizowanych młodych osób. Odpowiednim podejściem w tym przypadku jest polityka represji: do rozwiązania pozostaje kwestia tych, którzy zachęcają innych do przemocy, wirtualnych sieci internetowych, które podżegają młodych do radykalnych zachowań, a także objęcie odpowiednich grup polityką prewencyjną. Tego typu działania znajdują początek na poziomie lokalnym, ale można je również przenieść na poziom krajowy, a nawet europejski. W tym kontekście chciałbym zwrócić uwagę na nowe inicjatywy zaproponowane przez rząd holenderski, na które zarezerwowano znaczącą ilość środków finansowych. Mają one zostać użyte na poziomie lokalnym. Jest to narzędzie sąsiedztwa, które pomóc ma w identyfikacji młodych osób podatnych na radykalizację i tym podobne procesy.
Zachęcam, by Komisja wzięła pod uwagę doświadczenie Holandii i zastanowiła się, w jaki sposób państwa członkowskie mogą podzielić się nim między sobą. W celu promocji tego typu działań możliwe jest również skorzystanie z Funduszu Integracji Komisji Europejskiej, tak aby zostało wniesione także europejskie podejście jako wartość dodana w walce z terroryzmem. Niniejszym zwracam się ponownie do pana komisarza z pytaniem, czy mógłby również przewidzieć możliwość wymiany holenderskich doświadczeń z innymi państwami członkowskimi, borykającymi się z podobnym problemem, szczególnie w dużych ośrodkach miejskich.
Graham Watson , w imieniu grupy ALDE. –
Panie przewodniczący! Jeśli cofniemy się zaledwie o 2000 lat, przypomnimy sobie, że na jesieni roku 68 p.n.e. jedyne światowe supermocarstwo ucierpiało z powodu ataku terrorystycznego luźno zorganizowanej bandy piratów, a senat rzymski w panice nadał Pompejuszowi, a przynajmniej tak twierdzi Plutarch, „absolutną zwierzchność i niekontrolowaną władzę nad każdym” poprzez Lex Gabinia. Za pomocą starej sztuczki armia dokonała zamachu na wolność, demokrację i konstytucję przy zgodzie przerażonych obywateli rzymskich i minęło 1800 lat, zanim dojrzała demokracja ponownie zawitała w Europie.
Dziś znowu istnieje ryzyko, że prawa, które odbierają nam nasze swobody, mogą wrócić tylnymi drzwiami. Z zadowoleniem przyjmuję pytania ustne, które przedłożyli koledzy, w szczególności ich bardzo konkretne pytania do Rady i Komisji.
Nie twierdzę, że prawa antyterrorystyczne są niepotrzebne. Dzisiejsze aresztowanie trzech osób w Niemczech i zatrzymanie tego ranka kolejnych trzech w Danii pokazuje trwałość zagrożenia, jakie stwarzają terroryści dla naszego społeczeństwa. Moja grupa jest zjednoczona w przekonaniu, że potrzebujemy więcej współpracy sądowniczej, by doprowadzić do jak największej skuteczności Europolu i Eurojustu.
Poparliśmy w pełni europejski nakaz aresztowania, ufając, że Rada ustanowi minimalne gwarancje proceduralne. Udzielilibyśmy poparcia europejskiemu FBI. Liberałowie i Demokraci nie są pobłażliwi wobec przestępczości. W istocie jesteśmy zdumieni faktem, że zdominowanej przez prawicę Radzie nie udało się znaleźć spójnego podejścia do kwestii prawa i porządku. Mówimy jednak, że prawa muszą być proporcjonalne do zagrożeń.
Co więcej, jeśli zagrożenie jest tak wielkie, dlaczego Rada nie zadziałała, by zastąpić swojego koordynatora do spraw walki z terroryzmem, odkąd ten ostatni opuścił urząd w marcu?
Zwracam się do urzędującego przewodniczącego: powiedział nam pan, że „zastanawia się pan nad najlepszą metodą zapewnienia współpracy”. Cóż, terroryści mieli sześć miesięcy, od kiedy się pan zastanawia. Twierdzi pan, że „Stany Zjednoczone odgrywają wiodącą rolę w walce z terroryzmem”. My chcemy, by Unia Europejska ustanowiła swoją własną politykę. Twierdzi pan, że Parlament Europejski posiada, cytuję, „czołową rolę”, ale ta czołowa rola okazuje się być kurtuazyjnym spotkaniem co pół roku z przewodniczącym naszej komisji.
Z zadowoleniem przyjmuję dzisiejszą zgodę komisarza Frattiniego na wspólną z Parlamentem ewaluację skuteczności polityki Unii Europejskiej i mam nadzieję, że prezydencja Rady przybędzie wraz z nim na tę debatę.
Od 11 września mieliśmy strategię do walki z terroryzmem, plan działania, decyzję ramową i kilka inicjatyw na rzecz współpracy. Żadne z nich nie było poddane pełnej i otwartej ocenie, przynajmniej przez demokratyczne instytucje Europy. Rada i Komisja powinny włączyć Parlament w kompleksowy przegląd wszystkich przyjętych do tej pory działań.
Tutaj w Parlamencie powinniśmy nalegać na klauzule wygaśnięcia dla praw antyterrorystycznych, tak by prawa narażone na nadużycie nie pozostawały częścią prawodawstwa dłużej niż to konieczne.
Dla przykładu, stoimy obecnie przed trzecim i ostatecznym porozumieniem PNR, porozumieniem które na stałe zrzeka się pewnych praw dla niepewnych korzyści. Moja grupa kwestionuje, czy względy bezpieczeństwa na pewno wymagają, by rząd Stanów Zjednoczonych znał nasze preferencje żywieniowe.
Panie komisarzu Frattini! Mówi pan nam, że 85% obywateli europejskich wyraża silne poparcie dla działania na poziomie europejskim. Panie Lobo Antunes! Twierdzi pan, że prezydencja nie ma wątpliwości, iż jej działania znajdują poparcie wśród obywateli. Czy nie byli panowie tego lata na żadnym lotnisku ? Czy nie słyszeli panowie pytań młodych kobiet, dlaczego konfiskuje się ich szminki przed wejściem na pokład samolotu? Czy nie słyszeli panowie okrzyków frustracji starszych pań, którym zabiera się ich nożyczki do paznokci u nóg? Nie słuchali panowie wściekłości ludzi na to, jak prawa antyterrorystyczne są wykorzystywane dla zysku handlowego? Moje lokalne lotnisko liczy obecnie 50 pensów za plastikową torebkę, do której podróżujący muszą chować pastę do zębów. Wyborcy z mojego okręgu pisali do mnie o tym, ile kosztuje butelkowana woda w strefie granicznej po przekroczeniu kontroli bezpieczeństwa.
Lex Gabinia było klasycznym przykładem prawa o niezamierzonych konsekwencjach, ponieważ stanowiło fatalny w skutkach zamach na instytucje, które miało chronić. Mam nadzieję, że europejskie prawa antyterrorystyczne nie spowodują tego samego.
Karl Popper powiedział kiedyś: „Musimy planować z myślą o wolności, a nie tylko z myślą o bezpieczeństwie, choćby dlatego, że tylko wolność może uczynić bezpieczeństwo bezpiecznym”.
(Oklaski)
Konrad Szymański, w imieniu grupy UEN. – Panie Przewodniczący! Po tragicznych doświadczeniach Nowego Jorku, Madrytu i Londynu nasza zdolność współpracy w sprawach przeciwdziałania terroryzmowi wzrosła, zarówno w kontekście Unii Europejskiej, jak i w kontekście transatlantyckim. Powinniśmy iść dalej tą drogą.
Nasza troska o prywatność i prawa obywatelskie nie powinna usprawiedliwiać blokowania skutecznych działań. Nie unikniemy w tej sferze ceny, jaką będziemy musieli zapłacić za bezpieczeństwo. To przede wszystkim bezpieczeństwa oczekują nasi obywatele.
Potrzebne są także zmiany w prawie międzynarodowym. Współczesny terroryzm wykształcił bowiem nieznane dotąd zjawisko bezpaństwowego żołnierza. Jego bezpaństwowość utrudnia stosowanie konwencji genewskich. Jednocześnie powinniśmy się zgodzić, że udzielanie terrorystom praw procesowych, charakterystycznych dla europejskiego procesu karnego, jest działaniem bezsensownym, które pozbawia nas skuteczności w walce z tym zjawiskiem.
Cem Özdemir, w imieniu grupy Verts/ALE. – (DE) Panie przewodniczący, otrzymaliśmy dziś wiadomość o aresztowaniu podejrzanych terrorystów w Danii i w Niemczech, o czym wielokrotnie wspominano. To pokazuje, że omawiany problem to rzeczywistość, a nie teoria. Skoro tak jest, motto „im więcej, tym lepiej” nie może być naszym hasłem dnia; przeciwnie, potrzebujemy ukierunkowanych działań, które są koordynowane w całej Europie, a przede wszystkim dowodzą, że sprawdzają się w praktyce i faktycznie pomagają.
Dochodzę w tym miejscu do mojej pierwszej uwagi, mianowicie pilnej potrzeby przeglądu środków, które zostały dotychczas podjęte przez państwa członkowskie. Z zadowoleniem przyjmuję ogłoszony przez pana komisarza zamiar sporządzenia kwestionariusza. Potrzebujemy takiej oceny właśnie dlatego, że chcemy przekonać naszych obywateli o konieczności przyjęcia środków antyterrorystycznych. Jednakże aby to zrobić musimy dowieść, że są one faktycznie skuteczne.
Przecież chcemy się dowiedzieć, co jak dotąd uczyniono w dziedzinie walce z terroryzmem. W tym kontekście jesteśmy również zainteresowani godną ubolewania odmową zajęcia przez CIA jak dotąd stanowiska w sprawie nielegalnych uprowadzeń w Europie. Potrzebujemy odpowiedzi również w tej sprawie. Chciałbym podkreślić jedną rzecz: tajne więzienia i wydalenia do krajów trzecich, w których tortury są dozwolone, również wiążą się z walką z terroryzmem, mianowicie w jej wymiarze moralnym. Nie można pominąć wymiaru moralnego walki z terroryzmem, ponieważ jeżeli chcemy odnieść sukces, musimy wygrać również to starcie.
Niektórzy mówcy podkreślili znaczenie uwzględnienia Parlamentu Europejskiego w tej debacie. Uważam, że prezydencja musi zrozumieć, że włączenie swobodnie wybranych przedstawicieli społeczeństwa jest nieodzowne dla uzyskania akceptacji. Chciałbym, aby prezydencja w Radzie wzmocniła ten aspekt dyskusji. Jak pan urzędujący przewodniczący wie, Europejski Trybunał Sprawiedliwości wielokrotnie orzekał, że sporządzona przez UE lista organizacji terrorystycznych stanowi naruszenie zarówno wspólnotowego, jak i międzynarodowego prawa. Z zadowoleniem przyjmuję dzisiejsze głosy w tej sprawie. Chciałbym również dowiedzieć się, czy wspomniana przez pana ocena roczna zostanie udostępniona Parlamentowi oraz Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych. Przecież potrzebujemy ich w naszej pracy, aby móc faktycznie ocenić, co dzieje się z tą „listą terroru”, której objęcie rządami prawa i kontrolą parlamentarną jest zagwarantowane, i w jakim stopniu możliwe jest zapewnienie jak najszybszego usunięcia z tej listy osób, które omyłkowo się na niej znalazły.
Kwestia antyterrorystycznego koordynatora UE została już poruszona. Chcielibyśmy znać przyszłe plany odnoszące się do tego stanowiska. Moja grupa zasadniczo nie jest przeciwna takiej koordynacji europejskiej. W teorii konsolidacja kompetencji w tej dziedzinie jest słuszna, aby postarać się zebrać doświadczenia uzyskane na szczeblu krajowym. Jednakże chcielibyśmy również dowiedzieć się, co prezydencja w Radzie może powiedzieć o dotychczasowych działaniach jednostki antyterrorystycznej na szczeblu europejskim. Jakie doświadczenia zebrano w tym kontekście? Stąd moje pytanie do urzędującego przewodniczącego: czego udało się jak dotąd nauczyć dzięki działaniom pana de Vriesa?
Tobias Pflüger, w imieniu grupy GUE/NGL. – (DE) Panie przewodniczący, moim zdaniem ta debata ma nieomal zasadnicze znaczenie dla demokracji w Unii Europejskiej. Czasem dobrze jest spojrzeć wstecz. Od 12 września 2001 r. wypowiedziano „wojnę” terroryzmowi. Tego dnia NATO powołało się na klauzulę wzajemnej obrony, niesłusznie uznając ataki na Nowy Jork i Waszyngton za ataki wojskowe. Nikt nie wie, w jaki sposób można odwołać tę klauzulę wzajemnej obrony. Obecnie „wojna z terroryzmem” prowadzona jest na całym świecie, na przykład w Afganistanie, gdzie stopniowo postępuje irakizacja, podczas gdy na szczeblu krajowym narusza się coraz więcej praw podstawowych i obywatelskich. Całą sytuację można opisać jako ciągły stan wyjątkowy.
UE przyjęła decyzję ramową w sprawie zwalczania terroryzmu. Określa ona wiele spraw, które zostały bądź powinny zostać wdrożone przez państwa członkowskie UE oraz samą Unię Europejską.
Obecnie jesteśmy świadkami powszechnego „akcjonizmu”, w szczególności w wykonaniu niemieckiego ministra spraw wewnętrznych, pana Wolfganga Schäuble, który wszystko określa mianem terroryzmu, przez co w jaskrawy sposób przekracza granice faktycznych potrzeb.
Po wydarzeniach w Londynie pisarka A.L. Kennedy poczyniła bardzo interesujące spostrzeżenie, które chciałbym tu zacytować: „Nikt nie mówi o tym, że liczba ofiar, która była horrendalna, w większość dni w Bagdadzie byłaby uznana zaledwie za przeciętną. Nikt nie mówi, że decydując się wysłać naszych żołnierzy na wojnę o zyski, Tony Blair naraził swój kraj na niebezpieczeństwo [...] Nikt nie wspomina, że nasze działania jedynie zwiększyły liczbę i natężenie aktów terroru. Nikt nie zauważa, że nawet my usprawiedliwiliśmy torturowanie więźniów mówiąc, że w ten sposób można zapobiec atakom. Nikt nie mówi o tym, że dla dużej części świata to my jesteśmy terrorystami.” Tego właśnie musimy uniknąć, i z tego względu konieczne jest zaprzestanie łamania praw podstawowych i obywatelskich.
Johannes Blokland, w imieniu grupy IND/DEM. – (NL) Panie przewodniczący, na wstępie chciałbym serdecznie podziękować urzędującemu przewodniczącemu oraz wiceprzewodniczącemu Komisji Europejskiej za udzielone przez nich szczegółowe odpowiedzi na nasze pytania. Cieszę się, że ta debata stanowi dla nas okazję spojrzenia wstecz, aby ponownie uczynić krok naprzód. W centrum tej debaty jest pytanie, jakie działania podjęto w celu zwalczania terroryzmu i czy były one skuteczne. Jednakże istotniejszym pytaniem jest to, czy takie działania stoją w sprzeczności z demokratycznymi rządami prawa.
Dzisiaj będziemy głosować nad poprawkami zmieniającymi przepisy w zakresie bagażu ręcznego w transporcie lotniczym. Pan Watson już o tym wspominał. Mam nadzieję, że to głosowanie położy kres kontrowersyjnemu środkowi. Przepisy dotyczące płynów są nieskuteczne i wywołują duży sprzeciw. Musimy zapewnić, że zwalczanie terroryzmu nie stanie się polityką fikcyjną. Od chwili ataków w 2001 roku zebrano olbrzymią ilość informacji, ale zbieranie danych musi wiązać się z ich przetwarzaniem. Po atakach w Londynie i Madrycie okazało się, że służby wywiadowcze faktycznie posiadały informacje, ale nie podjęły działania na czas. Dane mogą być dostępne, ale ich wykorzystanie pozostaje problemem.
Niedawno w Holandii opublikowano książkę o terroryzmie i ludziach walczących z nim. Z perspektywy historycznej dowodzi, że skuteczność terroryzmu jest ograniczona. Z drugiej strony zwalczanie terroryzmu ma czasem znaczny wpływ na społeczeństwo, wywołując irytację. Osoby zwalczające terroryzm tracą w trakcie tej wojny wiarygodność moralną w oczach obywateli, co stanowi korzyść dla terrorystów. Z tego względu podejmując nowe działania musimy zachować równowagę między rządami prawa a skuteczną walką z terroryzmem. W tym kontekście monitoring stanowi uzasadniony instrument parlamentarny.
Były koordynator antyterrorystyczny, pan Gijs de Vries, stwierdził, że w jego odczuciu żadne państwo członkowskie nie chce europejskich sił policyjnych czy europejskiej służby bezpieczeństwa. Państwa członkowskie chcą, aby kwestie bezpieczeństwa były nadal organizowane na szczeblu krajowym. Mimo to dążymy do zorganizowania współpracy europejskiej. Wynikającym z tego problemem jest brak demokratycznej kontroli nad taką współpracą. Parlamenty krajowe monitorują swoje służby, ale nie tę współpracę. Co Rada sądzi o ciągłym i regularnym informowaniu Parlamentu Europejskiego? Nie mam tu na myśli przede wszystkim przedkładania nowych działań do akceptacji, ale odpowiadanie na pytania, które obecnie tak często się pojawiają. Podobnie jak ma to miejsce w parlamentach krajowych, takie spotkania powinny móc odbywać się za zamkniętymi drzwiami. Chciałbym dowiedzieć się, czy Rada chce podjąć współpracę w tej sprawie.
Andreas Mölzer, w imieniu grupy ITS. – (DE) Panie przewodniczący, ostatnie sprawozdania z Danii i Frankfurtu nad Menem w Niemczech dowodzą, że zagrożenie terroryzmem islamskim nie zniknęło. Ale najnowsze analizy pokazują, że to zagrożenie w mniejszym stopniu pochodzi z zewnątrz, czyli ze strony Al Kaidy, a bardziej ze strony samych młodych muzułmanów żyjących w Unii Europejskiej, którzy są podatni na radykalizację, a następnie stają się terrorystami.
Z tego względu terroryści nie pojawiają się znikąd; potencjalni przestępcy wzrastają w naszych równoległych społeczeństwach islamskich, w których w szczególności medresy i kaznodzieje nienawiści mają duże, niszczące znaczenie. Wskutek poprawności politycznej rodowitym mieszkańcom Europy wciąż zbyt łatwo przyczepia się metkę prawicowych ekstremistów czy nawet rasistów, ponieważ opowiadają się za swoją pierwotną kulturą, podczas gdy emigranci rzadko stykają się z tym problemem. Istniejące obecnie w Europie równoległe społeczeństwa islamskie są często niedoceniane.
Korzenie terroryzmu często wyrastają ze szkół. Następnie kontynuowane są w gangach młodocianych, a po takiej radykalizacji może nastąpić kulminacja w postaci ataków. Musimy zapełnić te luki w naszym społeczeństwie, w których terroryzm może rozkwitać, luki, które powstały wskutek źle rozumianej tolerancji. Musimy nakreślić granice; z pewnością nie ma potrzeby tolerowania wszystkiego. Zmiana naszego tradycyjnego sposobu życia i wyrzekanie się swojej własnej kultury stanowi najlepszy grunt krzewienia się terroryzmu. Z tego względu najwyższy czas, aby również Bruksela zaakceptowała, że wizja multikulturalna jest w strzępach i wsparła wreszcie rodzimych mieszkańców Europy, zamiast stale oczerniać ich pod pretekstem wykorzeniania rasizmu.
Jim Allister (NI). - Panie przewodniczący, chciałbym zasadniczo zgłosić dwie uwagi do tej istotnej debaty. Po pierwsze wszyscy lub większość z nas może zjawić się w tej Izbie i ubolewać nad terroryzmem bądź potępiać go tak, jak możemy, ponieważ jest on zły i nie do obrony w każdej postaci. Ale czy w UE stale czynimy to, co głosimy?
Wydarzenia z Frankfurtu czy Danii stanowią przypomnienie stale obecnego zagrożenia terrorystycznego. Jeżeli jakikolwiek minister z rządu któregokolwiek kraju UE potępiłby te aresztowania lub później sprzeciwił się związanym z nimi wydaleniom, wszyscy bylibyśmy oburzeni, ponieważ terroryzm to terroryzm, a upływ czasu go nie oczyszcza.
Ale kilka tygodni temu w moim małym kraju wicepremier Martin McGuiness, który wie więcej o obrzydliwych działaniach terrorystycznych, niż większość z nas, powrócił do formy i gwałtownie zaatakował aktualny wniosek rządu niemieckiego, złożony na podstawie europejskiego nakazu aresztowania, o wydanie irlandzkiego republikanina podejrzanego w sprawie ataku bombowego wiele lat temu w Niemczech. Takie zachowanie nie może być tolerowane. Podobnie jak udzielanie przez Irlandię azylu trzem terrorystom należącym do IRA, skazanym przez sąd w Kolumbii.
Powiedziałbym, że wszyscy w Europie powinniśmy dawać przykład. Nie możemy dowolnie wybierać w sprawie atakowania i przeciwstawiania się terroryzmowi. Jeżeli jesteśmy mu przeciwni, musimy być temu przeciwni całkowicie i podjąć odpowiednie działania. Jeżeli faktycznie popieracie rządy prawa, to nie atakujecie środków służących zapewnieniu międzynarodowej sprawiedliwości i nie protestujecie przeciwko nim.
Moja druga uwaga odnosi się do tego, że uciekanie się przez ETA do aktywnego terroryzmu w odpowiednim momencie przypomina nam, że tygrys terroryzmu rzadko zmienia sposób działania. Osoby zniżające się do terroryzmu myślą w sposób amoralny, potrafią ze względów taktycznych udawać zaangażowanie na rzecz rozwiązań politycznych, jeżeli w danej chwili lepiej odpowiada to ich celom.
Wszyscy powinniśmy zwracać na to uwagę i nigdy nie popełnić błędu oceniania terrorystów za pomocą naszych standardów.
Jaime Mayor Oreja (PPE-DE). – (ES) Panie przewodniczący, na początku chciałbym stwierdzić, że walki nie prowadzi się ze zjawiskiem terroryzmu. W każdym przypadku jest to walka z konkretną organizacją, która ma konkretny program polityczny i szczególne cele polityczne.
Na początku powinniśmy zatem określić, z jakimi organizacjami terrorystycznymi mamy do czynienia, a w obecnej chwili zasadniczym niebezpieczeństwem grożącym Unii Europejskiej jest prowadząca świętą wojnę organizacja terrorystyczna, która nie jest zjawiskiem, lecz raczej organizacją, która już przełamała obawy przed prowadzeniem ataków na naszym kontynencie.
Różnica między tą organizacją a innymi tradycyjnymi organizacjami, które atakują bądź atakowały Unię Europejską polega na tym, że wciąż jest to siła nieznana, ponieważ nie rozumiemy rytmu przeprowadzania ataków i przesłanek wyboru krajów, oraz dlatego, że ich poczucie czasu jest zdecydowanie odmienne od naszego.
Z tego względu, jak słusznie stwierdził pan Watson, zadaniem instytucji UE nie jest stworzenie obszernej listy działań, ale obecnie konieczne jest raczej ustanowienie fundamentów, filarów, a nawet obszarów działania instytucji europejskich, aby mogły one odegrać rolę w zwalczaniu terroryzmu.
Musimy znaleźć kierunek. W tej dziedzinie nie chodzi o ogłaszanie coraz większej liczby działań. Musimy zrozumieć, że rolą instytucji UE powinno być ustanowienie tego, co jest zasadniczo potrzebne do zwalczania tej organizacji, czyli wywiadu i informacji.
Z tego względu przede wszystkim potrzebujemy europejskiego modelu walki z tą organizacją terrorystyczną, ponieważ w przeciwnym razie w 2025 roku w Europie, jeżeli Unia Europejska nie wniesie wartości dodanej, jeżeli nie będzie dobrze działać i nie będzie przydatna bądź postrzegana jako pomoc dla Europejczyków w tej walce z terroryzmem, będą się oni zastanawiać, jaki sens ma istnienie Unii Europejskiej.
Bárbara Dührkop Dührkop (PSE). – (ES) Panie przewodniczący, uważam, że powtarzano już ad nauseam , że zjawisko terroryzmu - które stanowią oczywiście wyraźnie rozpoznawalne grupy - nie jest jedynie sprawą europejską, lecz sprawą globalną, jak stwierdziła Rada, i nie ma wątpliwości, że potrzebujemy reakcji na szczeblu globalnym i europejskim.
Uważam, także w świetle tego, co powiedział pan Frattini i co wydarzyło się we Frankfurcie dziś rano, o czym również słyszałam, że to prawdopodobnie najistotniejsze wyzwanie stojące przed UE, ponieważ dotyczy nie tylko bezpieczeństwa jej obywateli i ich nienaruszalności fizycznej, ale również dąży do osłabienia czegoś bardzo ważnego: osłabienia wartości społeczeństw demokratycznych. Właśnie dlatego szukanie wspólnych odpowiedzi jest tak istotne dla Unii Europejskiej.
Uważam, że ta interpelacja do Parlamentu pokazuje, jak bardzo Parlamentowi zależy na uczynieniu postępu w walce z terroryzmem, ale jednocześnie pokazuje, że mamy obawy, ponieważ pan Watson przedstawił szereg kwestii, które mogą naruszać zasady, w kontekście podejmowanych przez nas działań, jako że tocząc tę walkę przede wszystkim ponosimy odpowiedzialność wobec demokracji i wolności, co jest bardzo istotne i o czym nie można zapomnieć.
Chciałbym również powiedzieć, że moim zdaniem działania są potrzebne, podobnie jak wszystko, co dotąd uczyniliśmy oraz wszystko, co zapowiadał pan Frattini, a praca wykonana przez policję jest również bardzo istotna, ale niewystarczająca. Moim zdaniem musimy również wzmocnić politykę odpowiedzialną za integrację i dialog między kulturami. Uważam, że sojusz cywilizacji jest ważnym instrumentem walki z terroryzmem.
Musimy kontynuować to, o czym dyskutowaliśmy w Tampere oraz to, co robiliśmy w Hadze, aby skonsolidować to, o czym rozmawialiśmy: równowagę między wolnością, bezpieczeństwem i sprawiedliwością.
Właśnie dlatego Parlament Europejski przyśpieszał przyjmowanie traktatu Prüm przed nadejściem lata. Ta możliwość szybkiej i skutecznej wymiany informacji ma kluczowe znaczenie dla realizacji międzynarodowej współpracy przeciwko terrorowi.
To prawda, że opowiadamy się za koniecznością pogodzenia tych praw obywateli i ludzi z zapewnieniem bezpieczeństwa. Parlament Europejski ma rolę decydującą, ale jak stwierdza Rada, obecnie Parlament praktycznie nie ma prawa głosu w odniesieniu do działań podejmowanych w tej dziedzinie.
Rada albo podejmuje decyzję jednogłośną, albo nie podejmuje decyzji. Z tego względu uważam, że osłabia to zdolność Unii Europejskiej do reagowania na nowe wyzwania. Jak wyraźnie stwierdził pan Watson, jedyną szansą Parlamentu Europejskiego na współpracę z Radą są spotkania grzecznościowe, a jako demokratycznie wybrane zgromadzenie powinniśmy mieć prawo udziału w podejmowaniu decyzji.
Z zadowoleniem przyjmujemy ustanowienie Europejskiej Agencji Praw Podstawowych i mamy nadzieję, że ta agencja będzie w stanie właściwie monitorować wszystkie działania UE w dziedzinie współpracy policyjnej i sądowej.
Chciałbym również zwrócić uwagę, że nasza grupa popiera antyterrorystycznego koordynatora UE, ktokolwiek nim będzie, ale powinien pojawić się szybko. Istotne jest, aby nie był papierowym tygrysem, ale miał wyraźny i silny mandat.
Wreszcie, na czym zakończę, uważam, że należy stwierdzić, że działania Unii Europejskiej w walce przeciwko terroryzmowi i jego konsekwencjom powinny obejmować istotny wymiar: wsparcie i ochronę ofiar i ich rodzin.
Sarah Ludford (ALDE). - Panie przewodniczący, przybywając z Londynu w żaden sposób nie ograniczam zagrożenia terrorystycznego. My, Londyńczycy faktycznie znosiliśmy je przez dziesiątki lat, również wtedy, kiedy zagrożeniem był terroryzm ze strony irlandzkich republikanów, częściowo finansowany przez Stany Zjednoczone. Wyższość moralna to niepewna pozycja.
Według Europolu w zeszłym roku w UE doszło do nieomal 500 ataków terrorystycznych. Oczywiście są one dużym zagrożeniem kryminalnym, ale są nim również przemyt narkotyków, handel ludźmi i korupcja. Czy Rada podejmuje działania domagające się podpisania i ratyfikacji przez wszystkie państwa członkowskie europejskiej konwencji przeciwko handlowi ludźmi? Gdzie był protest Rady, kiedy rząd brytyjski zakończył w styczniu duże dochodzenie korupcyjne przeciwko „krajowemu liderowi” w produkcji broni, BAE?
To, że liberałowie kwestionują skuteczność zakazu wnoszenia płynów na pokład samolotów w porównaniu z jego uciążliwością, bądź sprzeciwiają się masowemu zbieraniu danych osobistych, nie oznacza, że są łagodni wobec terroryzmu. Żadna dziedzina polityki nie powinna pozostać poza demokratyczną kontrolą.
Odczuwałam dumę z bycia wiceprzewodniczącą Komisji Śledczej Parlamentu Europejskiego do spraw wydalenia w trybie nadzwyczajnym i podzielam wściekłość wyrażoną przez innych z powodu absolutnego milczenia ze strony Rady wobec rezultatów naszego dochodzenia, mówiących, że wiele państw członkowskich jest współwinne ogromnych naruszeń praw człowieka, uprowadzeń i tortur.
Rada powinna spojrzeć na własne podwórko zanim zacznie połykać swobody obywatelskie mieszkańców UE. Posłowie nie otrzymali informacji w sprawie realizacji ramowej decyzji w sprawie zwalczania terroryzmu przyjętej 5 lat temu. Czy wszystkie państwa członkowskie w pełni ją transponowały? Ile przypadków miało miejsce? Ile dochodzeń i wyroków zanotowano? Wiemy, że agencje, nawet w ramach jednego państwa, nie podzielą się informacjami ze względu na zawiść, walkę o władzę i obszary wpływów, a tym bardziej we współpracy transgranicznej. Dlaczego to nie miałoby stać się priorytetem zamiast szalonego tworzenia prawa w celu pozbawienia nas przez cały czas prywatności?
A zatem istnieje olbrzymia niespójność w odniesieniu do zwalczania radykalizmu. To istotna kwestia, ale obejmuje ona również integrację znacznej większości umiarkowanych muzułmanów, a mimo to w niektórych częściach UE procedury budowania meczetów napotykają na znaczne trudności. Dlaczego nie przyjrzeć się tej sprawie?
Pan Szymański wygłosił opinię radykalnej prawicy, że nie może być zbyt wysokiej ceny za bezpieczeństwo. Nie mogłabym się z tym bardziej zasadniczo nie zgodzić. Czy komuniści nie twierdzili tak samo w celu usprawiedliwienia swoich represji? Zamiast sprzedawać zbyt wielką część wolności w zamian za bezpieczeństwo, sprawdźmy, co faktycznie działa: ukierunkowane dochodzenia i utrzymywanie porządku za pomocą wywiadu. To najlepsza metoda zachowania zaufania społeczeństwa i współpracy z jego strony.
Mario Borghezio (UEN). – (IT) Panie przewodniczący, szanowni państwo! W dniu 11 września w Brukseli wiele ruchów demokratycznych o katolickich i chrześcijańskich korzeniach zorganizowało dużą demonstrację przeciwko terroryzmowi islamskiemu oraz w hołdzie ofiarom 11 września, ale socjalistyczny burmistrz Brukseli uznał ją za nielegalną z zasługujących na pogardę powodów odnoszących się do polityki wewnętrznej.
To negatywny sygnał w sprawie terroryzmu, ale jeszcze poważniejsze są zaloty premiera Romano Prodiego i ministra spraw zagranicznych, pana D'Alemy, do terrorystów z Hamasu. Zamiast tego sygnały polityczne wysyłane przez Europę powinny być zjednoczone przeciwko terroryzmowi islamskiemu, a my powinniśmy wspólnie przeciwstawić się tym, którzy w meczetach nawołują przeciwko nam i naszemu bezpieczeństwu.
Z zadowoleniem przyjmuję stanowisko pana Komisarza, że obywatele europejscy muszą być lepiej chronieni i czuć się bezpieczniej, co najmniej tak samo, jak obywatele Stanów Zjednoczonych, i z tego względu konieczne jest wzmocnienie stosunków transatlantyckich. Mimo to pytam pana, panie Frattini, o niepokojące zagrożenie aktami terrorystycznymi z wykorzystaniem broni bakteriologicznej, na przykład - broń Boże - lub za pomocą broni nuklearnej: czy jesteśmy przygotowani? Okazało się, że południowa Europa nie jest przygotowana na niebezpieczeństwo pożarów, ale wydaje mi się, że w tej sprawie musimy zrobić więcej - o wiele więcej. Życzę panu wszelkiej pomyślności w pańskiej pracy, panie Frattini.
Kyriacos Triantaphyllidis (GUE/NGL). – (EL) Panie przewodniczący, proszę pozwolić mi na wstępie zauważyć, że czynione w ostatnich latach wysiłki uczynienia terroryzmu głównym projektem i priorytetem Unii Europejskiej okazały się być niewypałem.
Służby wywiadowcze USA będą mogły bez ograniczeń monitorować rozmowy telefoniczne oraz aktywność w Internecie i pocztę elektroniczną każdej osoby na wszystkich serwerach znajdujących się w Stanach Zjednoczonych. Ten postęp stanowi jeszcze jedną próbę powszechnej kontroli i utrzymywania porządku wśród obywateli na szczeblu światowym, a Unia Europejska niestety udzieliła przyzwolenia przyjmując środki, które okazały się być barierą dla własnego rozwoju. Duża część budżetu UE jest przeznaczona na ustanowienie i wzmocnienie agencji policyjnych, operacji wojskowych, stworzenie ośrodków przetrzymywania migrantów, itp.
Chciałbym szczególnie wspomnieć o sporządzaniu list terrorystów. Te listy nie podlegają żadnej prawnej kontroli demokratycznej czy instytucjonalnej, ani żadnej procedurze audytu prawnego czy przeglądu odwołań. Nawet po wyroku Trybunału Europejskiego z 12 grudnia 2006 r., kiedy wydał on orzeczenie w sprawie niedostatecznej kontroli i braku zgodności z niezbędnymi instrumentami ochrony praw człowieka, Unia Europejska dokonała jedynie powierzchownych zmian.
Zasadnicze problemy pozostały. Państw członkowskich nie zmusza się do przesyłania materiału dowodowego odnoszącego się do osób, co do których składają wnioski wciągnięcia na listę, podczas gdy, co jest jeszcze groźniejsze, sama Komisja pozostaje organem odpowiedzialnym za dodawanie do listy i usuwanie z niej nazwisk osób i nazw organizacji. Inaczej mówiąc, panie przewodniczący, Komisja pozostaje sędzią, ławą przysięgłych i katem.
Koenraad Dillen (ITS). – (NL) Panie przewodniczący, z ubolewaniem zauważam, że duża część ludzi na tej półkuli coraz bardziej wzbrania się przed nazywaniem łopaty - łopatą. Czy to nam się podoba, czy nie, niewygodną prawdą jest to, że terroryzm to czysta i zwykła wojna wypowiedziana Zachodowi i Europie przez islamskich ekstremistów. Musimy mieć odwagę uznać, że wróg znajduje się już wśród nas. Sieci dżihadu działają w całej Europie, a meczety wzywają wiernych do świętej wojny przeciwko naszemu otwartemu społeczeństwu. Wczoraj mieliśmy kolejny dowód na to w Danii. Z tego względu nigdy wcześniej nie było większej potrzeby podjęcia wszechstronnych działań przeciwko temu islamskiemu koniowi trojańskiemu. Przecież wszyscy mamy obowiązek i prawo bronić wartości naszego otwartego społeczeństwa.
Ale czy to czynimy? Jak stwierdził już mój kolega, pan poseł Borghezio, typowym przejawem europejskiego tchórzostwa jest decyzja Freddy'ego Thielemansa, socjalistycznego burmistrza Brukseli, zakazująca marszu sprzeciwu wobec zwiększającej się islamizacji Europy, zaplanowanego na 11 września, z tego powodu, że demonstracja może zostać odebrana jako afront wobec stale zwiększającej się społeczności islamskiej, stanowiącej interesujący elektorat. Europa chce na całym świecie propagować wartości otwartego społeczeństwa, głównie wolność wypowiedzi, jednocześnie kneblować obrońców tych samych wartości europejskich w swojej własnej stolicy. Fakt, że ten Parlament nie przyjął w tej sprawie jasnego stanowiska, wiele o nim mówi.
Timothy Kirkhope (PPE-DE). - Panie przewodniczący, ta debata dotyczy bezpieczeństwa naszych obywateli i zachowania naszego stylu życia, naszej liberalnej demokracji, rządów prawa i ochrony wolności.
Terroryzm uderza w samo sedno tych wszystkich wartości. W swoich wszystkich formach terroryzm oznacza walkę dobra ze złem, a my musimy być stale czujni. W Wielkiej Brytanii przez 30 lat musieliśmy zmagać się z IRA. Niedawno doszło do samobójczych ataków w Londynie i prób spowodowania masakry w Glasgow.
Moi koledzy z Hiszpanii walczą ze złą kampanią terroru prowadzoną przez ETA. Ich odważna reakcja ma nasze całkowite poparcie. Sprostanie radykalizacji to duże wyzwanie, ale żyjemy w świecie, w którym zagrożenie terrorystyczne stale się zmienia i staje się coraz bardziej wyrafinowane. Światowe systemy demokratyczne muszą pozostać czujne, w skuteczniejszy sposób dzielić się materiałami wywiadowczymi i być przygotowane na podjęcie zdecydowanych działań.
Terroryzm to akt wojny wobec struktury naszego społeczeństwa. Jest ona prowadzona przez przestępców i morderców, którzy nienawidzą naszej liberalnej demokracji i wolności. Konieczna jest delegalizacja grup terrorystycznych oraz zajęcie się tymi, którzy popełniają akty przemocy, nawołują do terroryzmu i wspomagają terrorystów. Jako przykład działań, które państwa członkowskie mogą wspólnie podjąć, w weekend byliśmy świadkami aresztowania wytwórców bomb dla ETA. To pokazuje, że wspólne zespoły dochodzeniowe stanowią wartość dodaną walki z terroryzmem.
Dzisiaj będziemy głosować nad ograniczeniami dotyczącymi płynów w samolotach. Bezpieczeństwo transportu publicznego musi być naszą najważniejszą troską - troską dla nas, dla rządów, operatorów lotnisk i linii lotniczych. Ale oprócz wszystkich przepisów, możliwe jest wprowadzenie usprawnień dzięki zdobytym doświadczeniom i wierzę, że jest to kwestia - i to dobra - do sprawdzenia, jak to działa.
Jednocześnie powinniśmy zasadniczo oprzeć się na dostępnych służbach wywiadowczych, aby takim jak my prawodawcom pomogły one określić rodzaj i zakres istniejącego zagrożenia. Przyklaskuję propozycjom pana komisarza Frattiniego, które w tym kontekście są właściwe.
Jak oceniam, istnieje chwiejna równowaga, ale w każdym przypadku zawsze musimy zrobić wszystko, co możliwe, dla ochrony naszych obywateli przed złymi i morderczymi zamiarami terroryzmu.
Claudio Fava (PSE). – (IT) Panie przewodniczący, szanowni państwo! Uważam, że ta debata pozwala nam jednocześnie przezwyciężyć, zanalizować, ale również przezwyciężyć niektóre groźne błędy - pierwszy błąd. Dyskutujemy nad strategią walki z terroryzmem, nie z islamem, i redukowanie przypadków terroryzmu w uproszczony sposób do fundamentalizmu islamskiego byłoby raczej rozwiązaniem powierzchownym, dość uproszczonym obrazem. Podobnie niepokoją mnie przekłamania, które właśnie usłyszałem: meczety wywołują wojnę w naszym społeczeństwie! To dość ogólne, gwałtowne i prostackie opinie. Wyobraźcie sobie, że jutro w tureckim parlamencie jeden z tureckich posłów wstaje i stwierdza „kościoły chrześcijańskie wywołują wojnę w naszym społeczeństwie” - jaka byłaby reakcja naszego zgorszonego Parlamentu?
Chciałbym również zasugerować panu Frattiniemu: wiemy, że działania wykonawcze mają absolutnie zasadnicze znaczenie, podobnie jak działania prewencyjne. Jednakże uważam, że kalkulacje należy robić nie na podstawie aresztowań domniemanych terrorystów, lecz raczej na podstawie faktycznie skazanych terrorystów. Korzystne byłoby monitorowanie lub jakieś działania przygotowawcze sprawdzające, ilu podejrzanych o terroryzm zostało w ostatnich latach aresztowanych w naszych krajach, a następnie zwolnionych.
Otrzymaliśmy pewne odpowiedzi z Rady, ale niektóre spośród nich były odpowiedziami fragmentarycznymi. Chciałbym skoncentrować się na trzech sprawach, które wymagają głębszego zastanowienia się: naszym zdaniem nie jest jasne, jaką rolę miałby odgrywać nasz Parlament i w jaki sposób miałby być związany ze strategią Unii Europejskiej. Nie sądzimy, o czym wspominali już inni posłowie, aby jedno spotkanie co sześć miesięcy między wiceprzewodniczącym, przewodniczącym Komisji Swobód Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych oraz Radą było wystarczające. Uważamy, że konieczne jest osiągnięcie pewnego poziomu jakości i porozumienia, który nie może ograniczać się do tych formalnych, rytualnych spotkań.
Nie jest dla nas jasne, co stanie się z zdaniami antyterrorystycznego koordynatora UE. Wyjaśniono nam, że ta funkcja wiąże się przede wszystkim z przygotowywaniem ocen strategicznych i rozpowszechnianiem informacji. Kiedy nasza komisja miała okazję rozmawiać z panem de Vriesem, dowiedzieliśmy się, że ta funkcja jest całkowicie pozbawiona treści i instrumentów. W takim przypadku uważam, że nic nie może być groźniejsze niż funkcja instytucjonalna, która nie ma narzędzi za pomocą których może zaistnieć i wykonywać swoje funkcje.
Wreszcie, panie przewodniczący, niejasne jest, jakie stanowisko przyjmie prezydencja portugalska w sprawie współpracy euro-atlantyckiej. Chciałbym wrócić do bardzo prostego i szczerego wniosku zawartego w naszym pytaniu. Pytanie brzmiało: czy ta współpraca będzie kontynuowana za pomocą metod zgodnych z art. 6 Traktatu, jak nasz Parlament zalecał po zakończeniu śledztwa w sprawie CIA? Potrzebujemy wyraźnej odpowiedzi. Wspólna strategia ma sens, jeżeli obejmuje pełne poszanowanie podstawowych praw obywateli, ale jak dotąd to nie zawsze miało miejsce.
Z zadowoleniem przyjmujemy zapowiedzianą przez pana wiceprzewodniczącego Frattiniego inicjatywę kwestionariusza, który zostanie rozesłany do państw członkowskich w celu sprawdzenia, jakie instrumenty zostały wdrożone i jakie wyniki dzięki nim osiągnięto, uwzględniając kwestię poszanowania podstawowych praw człowieka, ale w tym kontekście chcielibyśmy poinformować pana, że mimo to Parlament ma zamiar zachęcić do wykorzystania konkluzji komisji śledczej w sprawie CIA i zadać formalne pytanie: jakie działania Rada i Komisja podjęły w odniesieniu do wielu wniosków zawartych w tych sprawozdaniach?
Panie przewodniczący, podsumowując uważam, że zwalczanie terroryzmu wymaga wysokiego poziomu zgody społecznej, a my musimy uważnie przestrzegać zasad określonych w art. 6 Traktatu. Unikanie nadużyć i uproszczeń jest jedynym sposobem gwarantującym osiągnięcie takiej zgody.
Sophia in 't Veld Veld (ALDE). – (NL) Panie przewodniczący! Demokracja, prawa obywatelskie i rządy prawa to sprawy, które są mi wyjątkowo drogie; tak, jak drogie jest mi moje własne życie i życie braci Europejczyków. Mówienie w tym kontekście o rozwiązaniu kompromisowym to niebezpieczny nonsens. Należy sprzeciwiać się wrogom demokracji; pod tym pojęciem rozumiem terrorystów, lecz także takim zagrożeniom dla demokracji, jak nadmierne kompetencje państwa i eliminowanie demokratycznej kontroli. Ciągle słyszymy, że Rada, i w mniejszym stopniu Komisja, dyskutują o prawach podstawowych, prawach człowieka i demokracji, ale brzmi to nieco fałszywie, gdy dowiadujemy się, że kontrola państwa nad obywatelami szybko się zwiększa. Obecnie znany jest każdy intymny szczegół naszego życia prywatnego. Jednak z drugiej strony, obywatele w coraz mniejszym stopniu kontrolują państwo.
Co więcej, władze krajowe i Rada odmawiają ponoszenia odpowiedzialności. Chciałabym na przykład, aby Rada powiedziała nam, jaka jest sytuacja w odniesieniu do grupy kontaktowej wysokiego szczebla, która jest zaangażowana w negocjacje ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie przekazywania naszych prywatnych danych. Zawsze powtarza się nam, że to tylko rozmowy wyjaśniające, ale Stany Zjednoczone wydają się sądzić, iż jesteśmy już skłonni podpisać umowę. Jaka jest sytuacja, panie przewodniczący? Jaki mandat posiadają negocjatorzy? Jaki jest przedmiot negocjacji? Omawiano to w dniach 19 i 20 lipca w Lizbonie. Dlaczego nie informuje się o tym parlamentów krajowych i Parlamentu Europejskiego – obywateli europejskich?
Inny przykład to niedawna amerykańska Ustawa o działaniach obcego wywiadu. Pan poseł Watson i ja kierowaliśmy pytania w tej sprawie. Przedmiotowa ustawa umożliwi Stanom Zjednoczonym monitorowanie niemal całej komunikacji wewnątrzeuropejskiej, rozmów telefonicznych i poczty elektronicznej. Dlaczego Rada twierdzi, że nie ma z tym nic wspólnego? Czy Rada nie ponosi żadnej odpowiedzialności za ochronę prywatności obywateli europejskich?
Trzeci przykład to przekazywanie danych pasażerów. Dyskutowaliśmy już na ten temat sto tysięcy razy. Atrament dawno wysechł już na umowie, a Stany Zjednoczone wycofały jedyny dobry jej element: stosowanie ustawy o ochronie prywatności wobec obywateli europejskich. Komisja twierdzi, że ma zostać wprowadzony europejski system przekazywania danych pasażerów, ale czy dokonano oceny wyników amerykańskiego programu przekazywania danych pasażerów? Jestem zadowolona, że pan komisarz twierdzi, iż będzie miała miejsce ocena obejmująca nie tylko realizację, lecz także rezultaty polityki antyterrorystycznej i wpływ na prawa podstawowe, ponieważ od dawna jest ona wskazana.
Ciekawe jest to, że kiedy krytykuje się lub zadaje krytyczne pytania na temat polityki antyterrorystycznej, często jest się określanym mianem przeciwnika Ameryki. Ale to sami Amerykanie podnoszą te krytyczne kwestie, dokonali w ciągu ostatnich miesięcy wszechstronnej oceny i stawiają duże znaki zapytania w odniesieniu do skuteczności takich środków. Zamiast zatem naśladować błędną politykę Stanów Zjednoczonych, Europa musi przyjąć właściwą politykę i wspólnie z USA zastanowić się, co jest konieczne, a co nie.
Paul Marie Coûteaux (IND/DEM). - (FR) Panie przewodniczący! Ja naturalnie nie wypowiadam się przeciw wzniosłym uczuciom, magicznym słowom i pobożnym życzeniom, które dominują w tej debacie. Nie mogę się jednak dopatrzeć w nich obiektywizmu, który wydaje się niezbędny dla zrozumienia zjawiska, które tak gwałtownie zaczęło zajmować nasze myśli – tak gwałtownie, że nie zadajemy sobie trudu, by zastanowić się nad jego szczegółami, przyczynami i skutkami. Panie i panowie! Czym jest polityka, jeśli nie cierpliwym ustalaniem przyczyn i skutków tego, co nagle nas zaniepokoiło?
Wszędzie, nawet w miejscach publicznych i na ulicach, instaluje się systemy nadzoru video. Dlaczego? Aby zwalczać terroryzm. Prowadzimy kartoteki obywateli, rozbudowujemy policję, a czasem nawet tajną policję. Dlaczego? Aby zwalczać terroryzm. Przywracamy tortury. Dlaczego? Aby zwalczać terroryzm. Zmieniamy prawo, a potem coraz bardziej je łamiemy, lekceważymy nawet prawa podstawowe, które miały zastępować dawne biblie. Dlaczego? Aby zwalczać terroryzm. Wszędzie, nawet w takich krajach, jak Czechy, instalujemy tarcze antyrakietowe, ku wielkiemu niezadowoleniu ich mieszkańców, którzy nigdy nie zetknęli się z terroryzmem, a to wszystko w imię walki z terroryzmem. Mówiąc w skrócie, dzielimy narody, stwarzamy między nimi nieufność, a przede wszystkim zastraszamy je. To właśnie miało miejsce w przypadku naszych europejskich narodów, zarówno na wschodzie, jak i na zachodzie. Dlaczego? Aby zwalczać terroryzm.
Panie i panowie! Czy nie jest jasne, że to nie terroryzm nas absorbuje, a walka z terroryzmem? Nie dostrzegamy nawet, jak zdradliwy welon zakrywa nasze oczy. Nie zaprzeczam oczywiście niegodziwości ataków na nasze narody w Hiszpanii i Wielkiej Brytanii. Jednak przypadki te mówią same za siebie – terroryzm dotyka kraje, które poparły wojnę: inwazję na suwerenne państwo. Nie boję się też stwierdzić, że to, co stało się w Iraku było nie tyle odpowiedzią na terroryzm, ale dawną, barbarzyńską formą terroryzmu, który sprawił, że napięcie międzynarodowe osiągnęło punkt kulminacyjny.
Tak naprawdę sam terroryzm jest konsekwencją wysoce niezrównoważonego świata, zdominowanego przez cesarstwo, które, podobnie jak inne cesarstwa światowe, kwestionuje granice i istnienie narodów, zmierzając do utworzenia wszędzie jednowymiarowej, jednolitej rzeczywistości, i obsesyjnie koncentrując się jedynie na wartości dóbr. Rzeczywistości tak ograniczonej i brutalnej wobec różnorodności narodów, że jedyną odpowiedzią jest inny rodzaj przemocy, która w sposób oczywisty jest równie niedopuszczalna: terror.
Miejmy odwagę naprawdę się nad tym zastanowić. A co, jeśli terroryzm jest przede wszystkim skutkiem tego nowego, kategorycznego imperatywu narzuconego przez siły rynkowe i częścią ich logiki: zniesienia granic. Znoszenie granic i moda na transgraniczność niweluje różnorodność świata i rozwściecza tych, którzy pragną ją zachować. Proces ten sprzyja jednak machinacjom gangów. Panie i panowie! Być może jest to aspekt dyskusji, który można by uwzględnić w debacie dotyczącej walki z terroryzmem?
Ryszard Czarnecki (UEN). - Panie Przewodniczący! Rzeczywistość Europy starożytnej to Hannibal ante portas. Rzeczywistość Europy współczesnej to terroryzm ante portas, czyli u bram. Od roku Parlament Europejski zaangażowany jest formalnie w debatę międzyinstytucjonalną. To dobrze, tym bardziej, że Europa tak naprawdę stale doświadcza ataków terrorystycznych i zapewne będzie ich doświadczać. Chodzi o to, żeby realnie ograniczyć możliwości ich przeprowadzenia.
Stąd też słusznie chcemy wiedzieć, jakie państwa członkowskie Unii Europejskiej nie wdrożyły środków mających przeciwdziałać terroryzmowi, środków wcześniej ustalonych. To musi być jasne tak, aby poszczególne społeczeństwa nie budziły się w szoku tuż po zamachach na terytorium ich państw. Tak samo chcemy znać prawdziwe przyczyny rezygnacji unijnego koordynatora ds. walki z terroryzmem - pana de Vriesa. Czy powodem tej dymisji były spory kompetencyjne?
Terroryzm to nie abstrakcja, to coś bardzo realnego. Mówię to jako przedstawiciel kraju, którego wojska zaangażowane są w Iraku i Afganistanie. Dla mojego kraju, który nie ma doświadczenia w zamachach terrorystycznych, terroryzm mimo to pozostaje wyzwaniem.
PRZEWODNICZY: LUISA MORGANTINI Wiceprzewodnicząca
Miguel Portas (GUE/NGL). – (PT) Uważnie wysłuchałem opinii Rady i Komisji i muszę powiedzieć, że jestem pewien, że ta debata odbędzie się ponownie – z takimi samymi założeniami jak toczona obecnie - w przeciągu kilku miesięcy, ponieważ w oczach doktora Lobo Antunesa i komisarza Frattiniego wszystko, co zostało zrobione, zrobiono dobrze; nie popełniono żadnych uchybień i żadna ewaluacja nie wykaże błędów. Słyszymy w kółko to samo i to jest główny problem – oni się mylą. Tak długo jak będziemy traktować terroryzm jako problem policji i służb specjalnych, odkładamy na bok kwestię podstawową.
W obecnych czasach terroryzm jest ściśle związany z symetrią stosunków politycznych, które lansują zderzenie cywilizacji i wojny i w tym kontekście Państwa milczenie jest ogłuszające. Dla przykładu, komisarz Frattini ogłasza środki służące kontroli materiałów wybuchowych, a w tej samej chwili wojna w Iraku staje się prywatną transakcją handlową wartą miliony, a Stany Zjednoczone zbierają i przetwarzają zastrzeżone informacje.
Kontrola materiałów wybuchowych? Według mnie jest na to jeden sposób: nacjonalizacja produkcji i handlu. To jedyna droga zapobieżenia temu, aby terroryzm i walka z nim nie stały się dwiema stronami tej samej monety: zamianą życia i śmierci w biznes.
Viorica-Pompilia-Georgeta Moisuc (ITS). - (RO) Pani przewodnicząca! Terroryzm jest złożonym zjawiskiem o długiej historii, przybierającym różnorodne formy, od ruchów wywrotowych, których celem jest zniesienie suwerenności państw i ich wewnętrznego porządku, poprzez wywoływanie wojen domowych, do zamachów, morderstw i pogromów. W związku z tym do kwestii terroryzmu należy podchodzić w sposób realistyczny i odpowiedzialny, zaś w debatach powinni brać udział specjaliści z różnych dziedzin.
Ataki z 11 września, dziesiątki tysięcy ofiar oraz ogromne zniszczenia wymagają od społeczeństwa, państwa oraz instytucji europejskich podjęcia zaplanowanych, systematycznych i stałych działań na kilku płaszczyznach, o których pragnę Państwu przypomnieć:
1. obiektywne poszukiwanie przyczyn tego zjawiska oraz stała poprawa tego stanu rzeczy;
2. odkrywanie źródeł finansowania aktów terrorystycznych oraz ponadnarodowych sieci współpracy politycznej i finansowej;
3. określenie związku pomiędzy terroryzmem jako takim, polityką zbrojeniową a wojnami wywoływanymi w celu zdobycia kontroli nad źródłami surowców strategicznych pod pretekstem walki z terroryzmem.
Jednostronne podejścia do kwestii terroryzmu nie przyczyniają się do odkrycia jego źródła i stłumienia tego niebezpiecznego zjawiska międzynarodowego.
Antonio Tajani (PPE-DE). – (IT) Pani przewodnicząca, panie i panowie! Zwalczanie terroryzmu musi pozostać jednym z priorytetów Unii Europejskiej. Oczywiście potrzebne są do tego efektywne, stałe, skoordynowane działania, w związku z tym propozycje wygłoszone w tej Izbie przez pana komisarza Frattiniego są mile widziane.
Przede wszystkim nie powinniśmy tracić czujności w momencie, gdy ataki międzynarodowego terroryzmu mają miejsce z dala od Europy. Niestety, groźba fundamentalizmu islamskiego nie zmniejszyła się mimo faktu, iż ataki te mają miejsce daleko od naszych granic.
Skoordynowane działanie oznacza przede wszystkim współpracę w ramach UE, jak również ścisłe związki ze Stanami Zjednoczonymi: zerwanie naszych powiązań ze Stanami Zjednoczonymi w walce z terroryzmem byłoby niezwykle poważnym błędem i stanowiłoby ogromną szkodę dla Unii Europejskiej jako całości. Z drugiej strony powinniśmy mieć również powiązania z umiarkowanymi krajami arabskimi, włączając te, które znajdują się na celowniku Al-Kaidy.
Europa musi przyjąć na siebie rolę lidera, jeśli chodzi o środki przeciwdziałające i zwalczające terroryzm, upewniając się, iż więcej będzie konkretnych działań niż manewrów biurokratycznych. Niestety łatwiej jest zarządzić surowe kontrole nad pojemnikami z dezodorantami, które nie są transportowane w odpowiednich plastikowych woreczkach, niż nad terrorystami, którzy znaleźli się w danym kraju jako nielegalni imigranci. W związku z tym powtarzam, zdecydowane działanie Komisji Europejskiej będzie mile widziane.
Z drugiej strony walka z terroryzmem powinna być mierzona poprzez inicjatywy polityczne, aby wypracować w końcu jakieś rozwiązanie kryzysu izraelsko-palestyńskiego, włączając utworzenie państwa palestyńskiego i gwarantując bezpieczeństwo państwu izraelskiemu, nie czyniąc żadnych ustępstw wobec organizacji fundamentalistycznych, występujących pod przykrywką grup politycznych – mam na myśli Hamas i Hezbollah.
Jeśli chodzi o walkę z terroryzmem, musimy pamiętać, że w Europie, obok niebezpieczeństw związanych z islamem, istnieje niebezpieczna sieć grup zbrojnych powiązanych z wewnętrznymi i separatystycznymi ruchami politycznymi. Europa –i w tym momencie już zakończę - nie powinna tracić czujności również na tym froncie. Wydarzenia, które miały miejsce w Hiszpanii pokazują nam, że kiedy tracimy czujność bądź wybieramy drogę negocjacji, terroryści ponownie atakują.
Michael Cashman (PSE). - Pani przewodnicząca! Przyjmuję z zadowoleniem odpowiedzi komisarza Frattiniego oraz urzędującego przewodniczącego Rady. Jakkolwiek prawda jest taka, iż w tej Izbie mamy luksus mówienia, mówienia i mówienia. Jednak w rządzie i Komisji należy działać – działać, aby zapobiegać atakom terrorystycznym: atakom, które nie są wyimaginowane; atakom terrorystycznym, które są rzeczywiste, które aktualnie są planowane. Rzeczywistość polityczna jest taka, iż gdybyście nie powzięli państwo żadnych działań, ci sami posłowie, którzy atakują was za działania, zaatakowaliby Was za ich brak.
W związku z tym z zadowoleniem przyjmuję strategię i fakt, iż poddamy ją przeglądowi. Ponadto, jak już zostało powiedziane, musimy rozwiązać problemy leżące u podstaw terroryzmu. Pogrążeni w beznadziei i biedzie, głoszą nienawiść. Mówię to jasno i z całą pewnością ci, którzy łączą idee, tradycję lub religię ze swoimi aktami terrorystycznymi, sami podkopują swoją ideologię, swoją religię, swoje idee i swoją tradycję.
W chwili obecnej przede wszystkim musimy działać jako 27 krajów członkowskich – a nie oddzielnie – i działać w porozumieniu z naszymi sprzymierzeńcami, włączając Stany Zjednoczone. Stany Zjednoczone nie stanowią problemu. Ataki na Stany Zjednoczone nie miały miejsca 11 września, miały miejsce wcześniej, a atak na jedno z państw jest niewątpliwie atakiem na wszystkie.
Ignasi Guardans Cambó (ALDE). - Pani przewodnicząca! Wszyscy uznają groźbę terroryzmu i obowiązek reakcji na nią, nie zdradzając tego, kim i czym jesteśmy. Jesteśmy społeczeństwem demokratycznym, rządzonym literą prawa. W taki sposób, i jedynie w taki sposób, musimy reagować na akty kryminalne i wspomagać zapobieganie możliwym przyszłym atakom. Jednakże wchodzimy tu na bardzo niebezpieczną ścieżkę, gdzie wszystko wydaje się dozwolone pod pretekstem prewencji. Jesteśmy obiektem szantażu moralnego tych, którzy mówią: jeśli kwestionujecie te środki, wystawiacie nas na niebezpieczeństwo – nawet gdy dane środki są uwłaczające lub kompletnie bezużyteczne.
Jest to nie do zaakceptowania. Mimo to o to zostali oskarżeni niektórzy z nas przez urzędników Komisji kiedy na przykład kwestionujemy środki ostrożności na lotniskach bądź krytykujemy przepis, który kilka dni temu nie pozwolił grupie pielgrzymów wracających z Lourdes samolotem należącym do Watykanu na przewiezienie wody święconej z Lourdes, ponieważ zostałoby to uznane za zagrożenie bezpieczeństwa. Mamy prawo krytykować ten głupi przepis prawny i nie akceptować szantażu uznawania nas za przyjaciół terrorystów, podczas gdy w pełni wypełniamy nasze zobowiązania.
Panie komisarzu Frattini! Jest to obszar – i przykro mi jest to mówić – w którym unika pan swoich obowiązków, zostawiając legislację do spraw walki z terroryzmem w gestii transportu lotniczego i w rękach grupy zagorzalców Komisji, którzy wprowadzają ją w tajemnicy i w sposób anonimowy.
Pańska odpowiedzialność, jako wiceprzewodniczącego Komisji odpowiedzialnego za te kwestie - to zapobieganie temu i sprawienie, aby dalej nie miało to miejsca. Dziś będzie miał pan prawo głosu w Parlamencie, który da panu narzędzia nacisku na pana współpracownika odpowiedzialnego za kwestie transportu w ramach Komisji. Jest to pańska odpowiedzialność i wiele od pana oczekujemy.
Przemówienia na temat podstawowych praw stoją w rażącej opozycji do tajnego prawodawstwa, jak również arbitralnych ograniczeń prywatności i wolności jednostki.
Poza tym, o wiele skuteczniejsze środki, które zostały już zatwierdzone, nie zostały wcielone w życie. Proszę o wskazanie konkretnych państw członkowskich, które tego nie uczyniły. Wymienienie tych, które nie wcielają w życie środków dotyczących współpracy sądowej i politycznej, a w tej kwestii będziecie mieli państwo nasze pełne wsparcie.
Mirosław Mariusz Piotrowski (UEN). - Pani Przewodnicząca! Do tej pory pojęcie terroryzmu nie zostało ostatecznie sprecyzowane i nie jest to wyłącznie problem werbalny. Wiąże się on bowiem z praktyczną realizacją strategii zwalczania jednego z największych zagrożeń współczesnego świata dotyczącego zwykłych obywateli.
Istotnym obszarem europejskiej strategii walki z organizacjami terrorystycznymi jest współpraca transatlantycka. To właśnie Stany Zjednoczone wzięły na siebie główny ciężar walki z tym groźnym zjawiskiem. Dotychczas niektóre instytucje takie jak Rada Europy i niestety Parlament Europejski podejmowały szkodliwe działania tak jak powoływanie kuriozalnych komisji zajmujących się poszukiwaniem rzekomych więzień CIA w Europie. Prace tych gremiów nie służyły współpracy transatlantyckiej, a co gorsza podsycały antyamerykańskie nastroje znacząco osłabiając system walki z terroryzmem.
Należy wyrazić nadzieję, że dzisiejsza debata zapoczątkuje rzeczywiste, a nie jedynie symboliczne się, jak dotąd, włączenie się Parlamentu w budowę strategii walki z terroryzmem, realnie działając na rzecz bezpieczeństwa wszystkich obywateli.
Mihael Brejc (PPE-DE). - (SL) Sposób, w jaki terroryzm jest zwalczany, jest odpowiedni i w tej kwestii w pełni popieram pana komisarza Frattiniego i środki powzięte przez Komisję. Jednak z drugiej strony musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego się nam to przytrafia i kto nam zagraża.
W ubiegłym roku Komisja zasugerowała, aby nie używać zwrotów typu: „islamska święta wojna” i tym podobnych, i że ci ludzie są, cytuję, „terrorystami, którzy wykorzystują religię do swoich działań”. Ja uważam, iż zjawisko to trzeba nazywać po imieniu. I dla mnie tą właściwą nazwą jest terroryzm dżihadzki, ponieważ ludzie ci są fundamentalistami nienawidzącymi demokratycznego i pluralistycznego społeczeństwa. Ich ideologia przeciwstawia się diametralnie konwencjonalnym demokracjom, a ich celem jest stworzenie kalifatu. O dżihadzie mówi się często jako o religii walczącej z innymi religiami i jako o ideologii szukającej swego miejsca w świecie, ale to błąd. Dżihad nie jest inspirowany gospodarczo ani nie zmaga się z innymi religiami – to ideologia, której celem jest zniszczenie innych ideologii.
W związku z tym, konieczne jest utworzenie w Parlamencie Europejskim i instytucjach europejskich warunków do rozprzestrzeniania demokracji na świecie, być może jakiegoś planu działań oraz wzmocnienie współpracy gospodarczej i politycznej z krajami islamu.
W świecie islamskim istnieją siły demokratyczne zdolne do przeciwstawienia się innym siłom. Owym demokratycznym siłom można udzielać wsparcia na wiele sposobów, na przykład poprzez zakładanie ośrodków medialnych rozprzestrzeniających idee demokratyczne i demaskujących akty terroryzmu. Konieczne jest również stworzenie warunków odniesienia się do przeróżnych interpretacji i stymulowanie dyskusji, forów oraz stron internetowych dla wolnomyślicieli muzułmańskich. Ponadto europejska opinia publiczna musi mówić więcej o terroryzmie.
I w końcu należy również przyznać, że w walce z terroryzmem Unia Europejska musi być świadoma swoich wartości i bronić ich bez lęku i bez zamartwiania się o odpowiednią taktykę.
Dan Mihalache (PSE). - (RO) Obecna debata jest niezwykle ważna, ponieważ daje nam możliwość przyjrzenia się z bliska spójności naszej polityki skierowanej przeciwko terroryzmowi. W dniu dzisiejszym mamy wystarczającą ilość danych, by stwierdzić, że sukces tej polityki zależy od bliskich powiązań pomiędzy kilkoma głównymi elementami.
Z jednej strony Unia Europejska posiada środki związane z bezpieczeństwem i sprawiedliwością, odpowiednią między nimi proporcję oraz szacunek dla podstawowych praw człowieka, a z drugiej strony mamy politykę zagraniczną UE, walkę przeciw wyłączeniu społecznemu oraz społeczne przyczyny terroryzmu.
Moim zdaniem działanie bez zapobiegania nie wystarcza; środki podejmowane wewnętrznie to za mało bez spójnego zewnętrznego dialogu. Ich odpowiednie proporcje powinny stanowić podstawę europejskiego modelu zwalczania terroryzmu, co mogłoby zapewnić bezpieczeństwo obywateli UE i ich podstawowe prawa.
Trzeba przyznać, iż są pewne braki w zależnościach pomiędzy Parlamentem Europejskim, jego władzą legislacyjną i polem walki z terroryzmem, a to z kolei wyzwala braki w demokracji. Aby odgrywać efektywną rolę w procesie decyzyjnym na poziomie europejskim, potrzebujemy pełnego włączenia się Parlamentu w procedurę współdecyzji.
Pragnę wezwać Radę do przyspieszenia procedury wyboru nowego koordynatora UE do spraw walki z terroryzmem, ze zwiększonymi uprawnieniami w związku z uzgodnioną strategią działań.
Anneli Jäätteenmäki (ALDE). - (FI) Pani przewodnicząca! Nowa strategia UE dotycząca zwalczania terroryzmu jest właściwa, ale podziękowania nie należą się nowym urzędnikom, instytucjom czy organizacjom. Odpowiedzialność zwalczania terroryzmu leży przede wszystkim w gestii rządów krajowych i niezależnych państw członkowskich. Jednak aby walka z terroryzmem na szczeblu krajowym kończyła się sukcesem, potrzebna jest wysoce skuteczna współpraca europejska i międzynarodowa oparta na zaufaniu. Jak powiedział komisarz Frattini, zaufanie jest warunkiem niezbędnym do współpracy. Zaufanie zależy od przejrzystego i precyzyjnego prawodawstwa europejskiego, jasnych form współpracy i poszanowania praw człowieka.
Walka z terroryzmem na lotniskach przybrała groteskowe rozmiary. Przykładowo, konfiskowane są szminki. Jednocześnie UE i wiele państw członkowskich zapomina, iż można również zapobiegać katastrofom naturalnym.
(Przewodnicząca wyłączyła mikrofon)
Jan Tadeusz Masiel (UEN). - Pani Przewodnicząca! Tak jak w medycynie zwalczając chorobę koncentrujemy się nie na jej objawach, lecz na jej głębszych ukrytych przyczynach, tak walcząc z terroryzmem musimy skupiać się nie tylko na kilku kamikadze podkładających bomby, lecz również nad tym, dlaczego to robią?
Terroryzm to ślepy akt przemocy zmierzający do zaspokojenia swoich potrzeb, zadający cierpienie otoczeniu, który oczywiście należy powstrzymać. To nie akceptowalny sposób zaspokajania potrzeb wynikających z pewnej hierarchii. To nie jest bezinteresowna agresja. Jest to zachowanie, które nam się nie podoba, ale które ma swój sens. Jak udowodnić teraz muzułmanom, że nasza hierarchia potrzeb jest lepsza od ich hierarchii? Nie da się, to jest złożony problem etyczny, ale od czegoś trzeba zacząć. Proponuję zacząć od większego szacunku dla potrzeb muzułmanów na ich terytorium, by zmniejszyć ich działanie w świecie zachodnim.
Barbara Kudrycka (PPE-DE). - Pani Przewodnicząca! W globalnej wojnie z terroryzmem tylko dobra identyfikacja i ocena zagrożeń terrorystycznych pozwala na to, by mniej ludzi ginęło z rąk ideologicznych morderców. Potrzebna jest w tym celu dobra i możliwa do realizacji europejska strategia do walki z terroryzmem. W tej strategii, moim zdaniem, kluczowe jest wypracowanie europejskiego kodeksu postępowania w walce z terroryzmem, dlatego z zadowoleniem przyjmuję inicjatywę Rady w tym zakresie.
Taki kodeks potrzebny jest nie tylko do harmonizacji działań podejmowanych przez państwa członkowskie. Powinien on również jasno określać, jakie środki dopuszczalne są w walce z aktami terroru. Potrzebna jest więc identyfikacja i dookreślenie sytuacji, w których zagrożenie terroryzmem traktujemy jako stan nadzwyczajny, oraz zgoda nas wszystkich na używanie określonych środków faktycznych i środków prawnych, ograniczających niestety część praw i wolności obywatelskich. Uzasadnione ograniczenie wolności obywatelskich jest potrzebne, bowiem bez takich ograniczeń możemy już teraz powiedzieć terrorystom: zależy nam bardziej na waszych prawach i wolnościach niż na prawach ludzi, których zabijacie w zamachach.
Ważne jest również określenie funkcji koordynatora do walki z terroryzmem. Mamy tu do wyboru: albo iść dalej drogą wzmacniania administracyjnych kompetencji i zdolności do koordynacji, tak jak było to za czasów pana de Vriesa - ta droga wymaga jednak poważnej refleksji i wyciągnięcia wniosków z okresu ostatnich czterech lat - albo też rozważymy wzmocnienie politycznego profilu takiej osoby. Tutaj jednak powstaje kwestia konkurencji z Javierem Solaną. Tak czy inaczej, decyzja w tej sprawie nie może sprowadzać się tylko do względów personalnych.
Csaba Sándor Tabajdi (PSE). - (HU) Zamieszki na francuskich przedmieściach i krwawe wybuchy terroryzmu w Londynie, które są dziełem młodych muzułmanów z trzeciego pokolenia, mówiących z akcentem Yorkshire, podkreślają kryzys integracji mniejszości w Europie Zachodniej. Przykładem tego jest Holandia, dawniej jedno z najbardziej tolerancyjnych państw w Europie, a obecnie stojące w obliczu kryzysu koegzystencji międzykulturowej.
Próbując poradzić sobie z przyczynami problemu tutaj w Europie wiele osób sugeruje, że czas znowu spojrzeć na kwestię integracji mniejszości. Europa nie zmierzyła się z tą kwestią twarzą w twarz. W Radzie Europy czy Unii Europejskiej wciąż brakuje „miękkich instrumentów prawnych” dotyczących migrujących mniejszości czy – jak sam zaproponowałem w Radzie Europy i zostało to zaakceptowane- problemu nowych mniejszości, chociaż wiadomo, że jeśli chodzi o problem mniejszości, tak mniejszości migrujących, jak mniejszości miejscowych, jedynie zaakceptowanie dwóch lub więcej tożsamości może stanowić jakąś gwarancję pokoju. Najlepszym przykładem mniejszości miejscowych jest południowy Tyrol, gdzie istnieje podwójna tożsamość, ale można by podać wiele innych przykładów.
Europa nie posunie się do przodu, jeśli w tej dziedzinie, polityki mniejszości nie zostanie przyjęty taki akt urzędowy.
Przewodnicząca. − Wytyka się mi, że nigdy nie mówię „panie pośle Kowalski/pani poseł Nowak, oddaje panu glos, dziękuję”. Nie jest to spowodowane brakiem kultury, ale szacunkiem dla państwa czasu, ponieważ ja nie chciałabym go marnować. W związku z tym chciałabym poprosić państwa o przestrzeganie limitów czasu, w przeciwnym razie nie zdołamy nigdy zakończyć.
Marian-Jean Marinescu (PPE-DE). - (RO) Terroryzm stale stanowi groźbę dla Europy, która często jest obszarem działania ekstremistów muzułmańskich. Unia Europejska musi powziąć odpowiednie środki, wspólne dla wszystkich państw członkowskich. Przyszłe projekty legislacyjne Komisji łączące się pośrednio z tym zjawiskiem powinny zawierać przepisy przyczyniające się do zapobiegania terroryzmowi i zapobiegania intensyfikacji ataków terrorystycznych. Przykładem tego jest pakiet legislacyjny dotyczący legalnej i nielegalnej imigracji.
Właściwe instytucje europejskie muszą bezzwłocznie znaleźć efektywny sposób współpracy oparty na zaufaniu i wymianie informacji. Właściwe działanie Europejskiego Centrum Informacji będzie zależało od wzajemnego zaufania państw członkowskich.
Oprócz środków przyjętych na poziomie europejskim każde państwo musi przyczyniać się do efektywności wspólnych działań zwalczających wszelkie formy terroryzmu. Takie państwa członkowskie jak Rumunia, gdzie terroryzm islamski nie jest uważany za niebezpieczny, powinny być czujne w momencie, gdy inne państwa europejskie stoją w obliczu tej groźby.
Państwa te powinny otrzymywać informacje i brać udział we wspólnych programach europejskich, przyczyniając się do zapobiegania tak przyczynom, jak i sytuacjom wywołującym ataki terrorystyczne. Nie może nam wystarczyć prewencja czy odkrywanie aktów terroryzmu, musimy zidentyfikować i zwalczać czynniki przyczyniające się do rozwoju tych zjawisk, jak bieda, wyłączenie społeczne czy ekstremizm.
Do ograniczenia terroryzmu może w znaczący i decydujący sposób przyczynić się dialog międzyreligijny. Przywódcy religijni powinni uznać tę kwestię za priorytetową i włączyć się w te działania, w celu zapewnienia pokoju i stabilności społeczności, za które są odpowiedzialni. Dobrym przykładem jest Europejskie Stowarzyszenie Ekumeniczne odbywające się obecnie w Sibiu w Rumunii.
Obywatele europejscy muszą być świadomi niebezpieczeństw ucieleśnianych przez terroryzm. Kampania informacyjna i prezentacja wszystkich konfliktowych kwestii powinna obudzić zaangażowanie obywateli, aby razem z instytucjami działali w celu wykorzenienia tego zjawiska.
Genowefa Grabowska (PSE). - Pani Przewodnicząca! Terroryzm jest oczywistym złem – godzi w życie i zdrowie obywateli, niesie zagrożenie dla państw, podcinając fundamenty ich demokratycznego funkcjonowania, ale jak dotąd terroryści nas wyprzedzają, uderzają znienacka i niestety często są skuteczni. My dopiero po tych atakach przystępujemy do kontrakcji, czyli działamy ex post. Przykłady Danii i Niemiec, przywołane dzisiaj przez Pana Komisarza, są tu chlubnymi wyjątkami. Gratulacje dla służb, ale to były działania narodowe, a ja chcę zapytać Pana Komisarza: co z prewencją na szczeblu europejskim? czy mamy system wymiany dobrych praktyk w zwalczaniu terroryzmu i jak on działa?
Unia Europejska przyjmuje nowe rozwiązania antyterrorystyczne i tworzy wyspecjalizowane instytucje: powstały Europol oraz Eurojust, mamy unijne Centrum Sytuacyjne SitCen, ale czy one ze sobą należycie współpracują, a zwłaszcza czy przekazują sobie informacje? Ja w tym kontekście, w kontekście instytucji, chcę jeszcze jedno pytanie skierować do Pana Komisarza: czy Pana zdaniem Frontex, instytucja odpowiedzialna za ochronę unijnych granic, nie powinien być lepiej wykorzystany i włączony w strategię antyterrorystyczną? Mam także wrażenie, że zwłoka we wdrożeniu SIS II poważnie osłabia tę strategię. Okazuje się, że Schengen II jest ważny nie tylko dla obywateli nowych państw, ale również, w kontekście walki z terroryzmem, jest ważny dla bezpieczeństwa całej Unii.
Bogdan Klich (PPE-DE). - Pani Przewodnicząca! Poniedziałkowe aresztowania w Kopenhadze pokazują, jak wciąż aktualne jest zagrożenie terrorystyczne w Europie. Ze sprawozdania opublikowanego przez Europol wynika, że w ubiegłym roku utrzymywało się ono wciąż na wysokim poziomie. Dość powiedzieć, że w ubiegłym roku odnotowano 498 aktów terrorystycznych.
Co prawda zagrożenie to rozkłada się nierównomiernie, bo aż 294 przypadki miały miejsce we Francji, a 145 w Hiszpanii, ale w dobie globalizacji tak naprawdę przedmiotem zainteresowania terrorystów jest całe terytorium Unii Europejskiej. Nie zmienia tego faktu także to, że znaczna większość tych aktów ma charakter (do którego Europa zdążyła się już przez dziesięciolecia przyzwyczaić) separatystyczny, jak w przypadku terroryzmu baskijskiego czy korsykańskiego, oraz lewacko-anarchistyczny, jak w Grecji.
Czy to przyzwyczajenie oznacza zatem, że w Europie jesteśmy dobrze przygotowani do zwalczania terroryzmu? W moim przekonaniu w dalszym ciągu nie. Wiele do życzenia pozostawia implementacja podstawowych dokumentów koncepcyjnych, chociażby tak zasadniczego jak strategia zwalczania terroryzmu, jak i instrumentów legislacyjnych w rodzaju decyzji ramowej z czerwca 2002 r.
Niewystarczająca jest także koordynacja prewencji oraz reakcji na akty terroryzmu. W związku z tym trzeba koniecznie usprawnić tę współpracę, zwłaszcza współpracę operacyjną i wymianę informacji między państwami członkowskimi, trzeba wzmocnić zdolności Europolu i Eurojustu, trzeba, o co wciąż apelujemy, wzmocnić ochronę krytycznej infrastruktury, zwłaszcza transportowej i energetycznej. A także koniecznie należy umieścić w nowym traktacie klauzulę solidarności zapisaną we wcześniejszym projekcie Traktatu Konstytucyjnego, a w umowach z państwami trzecimi odpowiednio wprowadzać klauzule antyterrorystyczne, o co apelowaliśmy przed wakacjami w moim sprawozdaniu.
Ana Maria Gomes (PSE). – (PT) (niesłyszalne) ... opór Rady, aby przekazać Europolowi, Eurojustowi, koordynatorowi do spraw walki z terroryzmem oraz SitCenowi wsparcie instytucjonalne, prawne bądź finansowe, które mogłoby zmienić się w rzeczywistą strategię współpracy w walce z terroryzmem. Wiele państw członkowskich nawet jeszcze nie ratyfikowało głównych konwencji międzynarodowych na tym polu.
Al-Kaida i ETA nie szanują granic ani niezawisłości narodowej, lecz nasze służby policyjne i informacyjne są wciąż ograniczane. Europa musi być nie tylko bardziej efektywna, ale również bardziej surowa, ponieważ zasada „wszystko dozwolone stanowi właśnie sposób myślenia terrorystów. Międzynarodowy terroryzm nie uczynił kroku naprzód w Nowym Yorku, na Bali, w Madrycie, Londynie, czy nawet Bagdadzie. Jego największy triumf, dzięki któremu codziennie rekrutuje nowych ludzi, został mu wręczony przez rządy demokratyczne, przez łatwość, z jaką poświęcają podstawowe zasady, prawa i gwarancje: filary demokracji i cywilizacji.
Europa powinna oczyścić swoje imię, poplamione w nędzny sposób poprzez systematyczną współpracę rządów europejskich z administracją George’a W. Busha w uprowadzeniach, bezprawnych zatrzymaniach i torturowaniem podejrzanych o terroryzm. Parlament oczekuje wyjaśnień od tych rządów. Europa powinna być bardziej efektywna we współpracy strategicznej, wewnętrznie i ze swoimi sprzymierzeńcami w celu zwalczenia terroryzmu, lecz również w celu zwalczenia go poprzez idee polityczne oraz drogę prawną.
Prezydencja Portugalii, pod rządami socjalistów, powinna przyczynić się do wprowadzenia zmian.
Hubert Pirker (PPE-DE). – (DE) Pani przewodnicząca, panie komisarzu! Terroryzm jest zbrodnią przeciwko ludzkości i stanowi największe zagrożenie dla naszego społeczeństwa i niestety dotarł już do Europy. Pytanie brzmi: czy Unia Europejska powzięła jakieś działania. Odpowiedzią jest mocne „tak”, odniesione sukcesy pokazują, iż powzięte środki okazały się dobre. Miały miejsce aresztowania w Danii i Niemczech, dzięki Bogu. Czuję się zobowiązany komisarzowi Frattiniemu za jego zaangażowanie w tej kwestii; widać, że Komisja jest na właściwej drodze.
Z drugiej strony musimy zbadać, czy nasze działania są efektywne, jakie środki są efektywne oraz jakich jeszcze potrzebujemy. Powinniśmy również zadać sobie pytanie, czy nasza ogólna strategia jest wystarczająca. W każdej sytuacji powinniśmy kontynuować pracę nad taką strategią, po dokonaniu takiego przeglądu. Taka strategia jest rzeczywiście potrzebna zanim zdecydujemy, czy potrzebny jest nowy koordynator do spraw walki z terroryzmem. Państwa członkowskie muszą również zrozumieć, że jeśli miałby być kolejny taki koordynator, musiałby mieć odpowiednie uprawnienia i obowiązki, w innym przypadku bowiem takie stanowisko nie byłoby nam potrzebne.
Zgadzam się z wieloma osobami, iż musimy wzmocnić i czynić użytek z Europolu i Eurojustu. Odnoszą one sukcesy i mają środki do swojej dyspozycji. Podjęliśmy decyzje, jak wczorajsza, na temat wprowadzenia zasad upraszczających użycie analiz, jak również utworzenia bazy danych środków wybuchowych. Problemem jest jednak dostarczanie danych przez państwa członkowskie. Zwróciłbym się do urzędującego przewodniczącego z prośbą wywarcia presji na państwach członkowskich, aby dostarczały dane na czas.
Panie przewodnicząca! Powiedziała pani, że toczą się regularne rozmowy ze Stanami Zjednoczonymi. To dobre i sensowne, lecz chciałbym pana poprosić o wykorzystywanie każdej okazji owocnej współpracy w interesie obydwu stron. Innymi słowy, prosiłbym panią o negocjowanie, o wynegocjowanie tego, iż w chwili podejrzewania aktu terrorystycznego Stany Zjednoczone zostałyby zobligowane...
(Przewodnicząca wyłączyła mikrofon)
Libor Rouček (PSE). - (CS) Panie i panowie! Terroryzm stanowi poważną groźbę wobec pokoju, stabilności i dobrobytu w Europie.
Jak już zostało powiedziane, terroryzm stanowi również atak na podstawowe zasady, które są podstawą integracji europejskiej: prawa człowieka, zasady prawa, wolności i demokracji. Uważam w związku z tym, iż odpowiedź Unii Europejskiej i państw członkowskich na zagrożenia terroryzmu musi być radykalna i jednoznaczna. Ta decydująca odpowiedź nie powinna jednak polegać głównie na zastosowaniu represyjnych środków bezpieczeństwa. Przeciwnie – powinna skupić się na prewencji i środkach zapobiegawczych, bardziej niż było to czynione do tej pory, zarówno w ramach państw członkowskich, jak i zewnętrznie w relacjach z naszymi transatlantyckimi sąsiadami.
Celem naszej wspólnej polityki zagranicznej oraz bezpieczeństwa powinno być wzmocnienie rozwoju społeczno-gospodarczego, wspieranie społeczeństwa obywatelskiego oraz praw człowieka, walka o pokojowe rozwiązanie konfliktów międzynarodowych, włączając konflikt izralesko-palestyński. Nasza wspólna polityka zagraniczna i bezpieczeństwa powinny w większym stopniu koncentrować się na wspieraniu i rozwoju współpracy regionalnej w ramach polityki sąsiedztwa i procesu barcelońskiego.
Pani przewodnicząca, panie komisarzu! Wraz z naszymi przyjaciółmi z USA i innych krajów powinniśmy przygotować obszerną konwencję ONZ dotyczącą walki z terroryzmem.
Herbert Reul (PPE-DE). – (DE) Pani przewodnicząca, panie komisarzu, panie i panowie! Byliśmy świadkami tragicznych wydarzeń w Madrycie i Londynie. Widzieliśmy niedoszłe do skutku ataki, z powodu ich wykrycia czy nieudanej detonacji materiałów wybuchowych, jak miało to miejsce w Niemczech. Poza tym w ostatnich dniach znów widzieliśmy efektywną pracę policji, jak i dzisiejsze dobre wieści również z Niemiec. To oczywiście pokazuje nam, że terroryzm jest rzeczywistym i ogromnym zagrożeniem i bez wątpienia jednym z naszych kluczowych zadań, jako polityków, jest ochrona ludzi, ochrona życia ludzkiego.
Wielu z moich kolegów posłów powiedziało dziś, że takie czy inne środki są na granicy moralności i że należy rozważyć, czy nie stanowią zbyt dużego zagrożenia dla praw obywatelskich i praw podstawowych. Uważam, że jest to zasadne pytanie i zgadzam się, iż powinno zostać rzetelnie zbadane, jednak badanie to nie może być przeciągane w nieskończoność. Wierzę, iż ciąży na nas odpowiedzialność ochrony ludzi i życia ludzkiego i że jest to najważniejsza sprawa. Jest to nasz priorytet i w związku z tym wzywam nas jako liderów politycznych do forsowania niezbędnych środków, a nie tylko mówienia o nich do znudzenia czy na przykład zostawienia na boku krytyki, aby przeważyła kwestia ludzi.
Nie mam czasu na komentarz dotyczący zachowania Stanów Zjednoczonych czy innych państw w tej kwestii. Jest to dla mnie niezrozumiałe. Naszym obowiązkiem jest ochrona życia ludzkiego i przedsięwzięcie odpowiednich środków i czuję się zobowiązany wobec komisarza w kwestii dalszych, bardziej szczegółowych propozycji, które dziś przedstawił. Czuję się zobowiązany wobec tych, którzy powiedzieli, iż należy zbadać, czy środki, które podejmujemy, mają rzeczywiście takie skutki, jakie im przypisujemy. Zdecydowanie opowiadam się po stronie tych, którzy wzywają do dokładnego przeglądu użyteczności nowych instytucji i zbadania, czy zadania te nie mogą być bardzo dobrze wykonywane przez już istniejące.
Walka z terroryzmem odgrywa niezwykle ważną rolę i tak właśnie powinno być. Nawiasem mówiąc, w przyszłości, jeśli ramowe porozumienie zostanie wcielone w życie, będziemy mieli…
(Przewodnicząca wyłączyła mikrofon)
Proinsias De Rossa (PSE). - Pani przewodnicząca! Zdecydowanie popieram żądanie efektywnej, zrównoważonej i odpowiedzialnej ochrony w kwestii terroryzmu na płaszczyźnie europejskiej i międzynarodowej.
Jeśli mamy uniknąć karmienia bestii terroryzmu, niezbędna w celu zapewnienia równowagi i proporcji jest odpowiedzialność demokratyczna. Lecz odpowiedź na temat bezpieczeństwa, nieważne jak efektywna, nie jest wystarczająca. Musimy zareagować na nierówności międzynarodowe, polityczne i gospodarcze wykorzystywane przez niektóre demagogie jako „zawór głodu sprawiedliwości” młodych ludzi.
Ich atrakcyjność opiera się na historii z tabloidów, polityce tabloidowej, która neguje niuanse i sprzeczności stanowiące integralną część naszych tradycji politycznych i religijnych.
Bitwa o serca i umysły wymaga od nas unikania demonizowania całych społeczności osób wierzących. Wymaga otwartego dialogu, a nie konfrontacji; wymaga od nas zwrócenia się ku rzeczywistemu i odczuwalnemu wyłączeniu, które odczuwają niektórzy młodzi ludzie. Europejska idea spójności poprzez różnorodność może być pomocna, ale wymaga odważnego politycznego przywództwa, którego niestety brak jest na poziomie Rady.
Na koniec, czy mógłbym zwrócić się przynajmniej do obecnych tutaj osób, posłów tej Izby, aby unikać używania niechlujnego języka, który prowadzi do niechlujnego myślenia. Automatyczne łączenie fundamentalizmu z terroryzmem to niechlujne myślenie. Na świecie żyją tysiące katolików, protestantów, Żydów i muzułmanów, którzy wierzą dosłownie w Stary Testament, Nowy Testament i Koran, ale nie są terrorystami. Istnieje niewielka liczba osób, które dosłownie odczytują zasady swojej religii i są uwikłane w terroryzm. Musimy określić przyczynę takich zachowań.
Charlotte Cederschiöld (PPE-DE). - Pani przewodnicząca! Terroryzm jest zagrożeniem dla wszystkich państw i wszystkich narodów: jest poważnym zagrożeniem naszego bezpieczeństwa, wartości naszych demokratycznych społeczeństw oraz praw i wolności obywateli.
Rzecz jasna, mamy nowe środki i więcej pracy. Musimy pokazać, iż te pomysłowe metody rzeczywiście chronią obywateli i że są proporcjonalne do ograniczeń w sferze osobistej. Wątpię, czy regulacje dotyczące płynów w samolotach mieszczą się w tej proporcji. Niewinni ludzie tracą swoje ważne lekarstwa, nie wspominając o tonach konfiskowanych szamponów, szminek etc.
Jeśli przynosi to pełne bezpieczeństwo - będzie to zaakceptowane, jednak obywatele kwestionują sposób, w jaki się to odbywa – zapewne możliwe są pewne ulepszenia. Znalezienie równowagi to wzmocnienie walki z terroryzmem, walki ze zbrodnią oraz wzmocnienie podstawowych praw w demokratycznym społeczeństwie opartym na rządach prawa. Chodzi tu również o informowanie Parlamentu Europejskiego przed podpisaniem jakiegokolwiek porozumienia europejsko-amerykańskiego - i w tej kwestii mamy pełne zaufanie do komisarza Frattiniego i Komisji.
Aby osiągnąć prawowitość na tym polu, potrzebne jest zwiększenie kontroli demokratycznej poprzez procedurę współdecyzji - obywatele Europy powinni odgrywać większą rolę w procesie podejmowania decyzji; potrzebujemy większej przejrzystości i legitymizacji demokracji. Rada musi uzasadniać swoje działania na poziomie europejskim. Należy również poprawić stosunki transatlantyckie.
Istnieje także potrzeba zdecydowanych środków do walki z terroryzmem. Będzie to łatwiejsze do uzyskania, gdy zaakceptujemy nasze własne demokratyczne...
(Przewodnicząca wyłączyła mikrofon)
Giulietto Chiesa (PSE). – (IT) Pani przewodnicząca, panie i panowie! Kwietniowy szczyt pomiędzy Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi był straconą możliwością. W świetle wyników pracy specjalnej komisji Parlamentu Europejskiego ds. tajnych lotów CIA, Waszyngton powinien zostać jasno poinformowany, że postęp we współpracy transatlantyckiej dotyczącej walki z terroryzmem może być oparty jedynie na przestrzeganiu art. 6 traktatu UE oraz pełnym przestrzeganiu praw człowieka.
Nie zrobiono tego, co oznacza, że walka z terroryzmem nie tylko nie zostanie wzmocniona, ale zostanie wręcz osłabiona, ponieważ, jak stwierdził sam Parlament, zwalczanie terroryzmu przy zastosowaniu nielegalnych, terrorystycznych metod nie tylko przynosi efekt przeciwny do zamierzonego, ale też jest niemożliwe do zaakceptowania.
Państwa członkowskie UE, które uległy naciskom Stanów Zjednoczonych, jeśli chodzi o stosowanie tych metod, nie tylko naruszyły podstawowe zasady UE, lecz także otworzyły drogę dla nielegalnych metod, narażając Europę na zwiększone ryzyko odwetu terrorystów. Nasilenie walki z terroryzmem oznacza przede wszystkim prowadzenie tej walki w pełnej zgodności z prawem.
Maria da Assunção Esteves (PPE-DE). – (PT) Terroryzm stanowi wyzwanie dla naszego wolnego i otwartego społeczeństwa. Czasem nawet kusi nas do opracowania prawodawstwa w dziedzinie bezpieczeństwa, które niebezpiecznie zbliża się do nadszarpnięcia wartości wykształconych w naszej cywilizacji.
Unia Europejska musi zatem pilnie sporządzić wspólny kodeks, w którym wyraźnie zawrze swoje zasady i metody działania.
Po pierwsze, musi zagwarantować przestrzeganie zasad godności ludzkiej oraz praworządności we wszystkich aspektach walki z terroryzmem. Nie możemy podważać zasad demokracji, które opierają się na tych właśnie wartościach. Jak powiedziała Simone de Beauvoir, nie możemy pozwolić, aby nasi kaci przekazali nam złe nawyki.
Po drugie, należy stworzyć jednolite prawodawstwo w państwach członkowskich. W tym aspekcie Unia musi faktycznie oznaczać unię. W walce z terroryzmem należy pilnie zastosować jednolite i spójne zasady; walka ta nie może być prowadzona pod wpływem chwilowych impulsów poszczególnych państw członkowskich oraz ich opinii publicznej.
Po trzecie, musimy zachęcić do pracy w ramach sieci oraz do promowania konsensusu poprzez przyjęcie środków w Parlamencie Europejskim i parlamentach krajowych.
Po czwarte, Unia Europejska musi pracować w kierunku utworzenia w ramach ONZ międzynarodowego mechanizmu monitorowania nadzwyczajnych procedur i prawodawstwa. Walka z terroryzmem jest toczona na wielką skalę; nie jest ograniczona wyłącznie do Europy i osi euroatlantyckiej.
Wreszcie, aby walczyć z terroryzmem musimy pracować na rzecz stworzenia społeczności międzynarodowej, która byłaby bardziej sprawiedliwa i pozostawałaby w większej równowadze; musimy wskazywać przyczyny i słabe punkty, promować kulturę praw, która obejmuje wszystkich ludzi, a także ciężko pracować w celu promowania dialogu między cywilizacjami. Terroryzm jest zjawiskiem złożonym. Nie możemy mu się przeciwstawiać stosując uproszczoną interpretację.
Ioannis Varvitsiotis (PPE-DE). – (EL) Pani przewodnicząca! Pozwolę sobie w pierwszej kolejności skierować do Rady dwa zasadnicze pytania: po pierwsze, dlaczego stanowisko pana de Vries nadal jest nie obsadzone, nawet po upływie tak długiego czasu? Czy Rada zamierza je obsadzić? Czy Rada uważa takie stanowisko za pożyteczne? Tak czy nie?
Po drugie, dlaczego przyjęte środki na rzecz zwalczania terroryzmu nie były odpowiednio wdrażane przez wszystkie państwa członkowskie?
Bardziej istotne jest pytanie, czy w naszych wysiłkach, mających na celu zwalczanie terroryzmu, podejmowaliśmy kroki będące jedynie reakcją na działalność terrorystyczną. Czy w walce z przyczynami terroryzmu podążamy w myśl inteligentnej, zintegrowanej strategii? Nigdy nie wolno nam stracić tego z oczu. Obawa o nasze własne bezpieczeństwo powoduje, że przyjmujemy strategie, które tworzą fałszywe poczucie bezpieczeństwa.
Niejednokrotnie zapewniałem w tej Izbie, że ochrona bezpieczeństwa publicznego jest naszym wspólnym, oczywistym celem. Jednakże stosowane przez nas metody świadczą o dojrzałości naszej cywilizacji. Poszanowanie naszych praw nie jest kwestią jedynie nam przypisaną; jest to nasza jedyna droga do dobrobytu i bezpieczeństwa.
Uważam, że musimy nie tylko ocenić skuteczność wszystkich dotychczas stosowanych środków na rzecz walki z terroryzmem, ale też zrobić dokładny bilans naszych postępów, który nie może składać się jedynie z serii reakcji na działalność terrorystyczną.
Dyskusje na linii Rada, Komisja i Parlament muszą zatem zostać nasilone. Współpraca państw członkowskich ma zasadnicze znaczenie. Wreszcie, jestem zdania, że powinniśmy zintensyfikować dialog z krajami trzecimi. Uważam to za element niezbędny, ponieważ już zaobserwowaliśmy, jak pożyteczna była współpraca ze Stanami Zjednoczonymi.
Józef Pinior (PSE). - Pani Przewodnicząca! Dzisiejsza debata dotyczy walki z terroryzmem, kwestii bezpieczeństwa, rządów prawa, wolności osobistych, a więc najwyższych wartości w systemie Unii Europejskiej. Parlament Europejski stawia przed Radą oraz Komisją szereg kwestii, od rozwiązania których zależy bezpieczeństwo obywateli, poszanowanie prawa oraz stan wolności obywatelskich.
W mojej wypowiedzi pragnę się skupić nad kwestią przejrzystości strategii antyterrorystycznej Unii Europejskiej. Demokratyczna kontrola na tym polu, a szczególnie rola Parlamentu Europejskiego oraz parlamentów krajowych, gwarantuje przestrzeganie fundamentalnych praw zawartych w Traktacie o Unii Europejskiej. Pragnę przypomnieć, że rezolucja Parlamentu Europejskiego w sprawie domniemanego wykorzystania krajów europejskich przez CIA do transportu i nielegalnego przetrzymywania więźniów zaleca używanie metod zgodnych z artykułem 6 Traktatu o Unii Europejskiej.
Geoffrey Van Orden (PPE-DE). - Pani przewodnicząca! Właśnie wracam z konferencji prasowej, na której apelowano o rygorystyczne wdrożenie sankcji gospodarczych wymierzonych w reżim irański, który jest znanym sponsorem terrorystów w regionie Bliskiego Wschodu i poza nim.
Jestem przekonany, że wszyscy z zadowoleniem przyjmujemy środki, które faktycznie wspomagają walkę z terroryzmem, lecz zastanawiam się, jak wiele spośród długiej listy działań UE, o których dzisiaj rano słyszeliśmy, zalicza się do tej kategorii.
UE doskonale opanowała rozbudowywanie swoich kompetencji i powiększanie aparatu biurokratycznego, ale w niewielkim stopniu może wykazać się działaniami czy odpowiednimi wydatkami.
Przeprowadziliśmy dyskusję na temat koordynatora UE ds. zwalczania terroryzmu. Nazwa jego funkcji sugeruje rolę nadzorczą, która jest całkowicie nieodpowiednia. Moim zdaniem osoba taka powinna koncentrować się na funkcjonowaniu UE oraz na ograniczonym zbiorze dziedzin, które charakteryzują się wyraźną wartością dodaną pochodzącą z zastosowania wspólnego działania.
Niezwykle szanuję pana komisarza Frattiniego, lecz UE naprawdę nie może przypisywać sobie zasług naszych krajowych służb policyjnych i wywiadowczych. Użytecznym krokiem byłoby przeprowadzenie niezależnego audytu tak zwanych środków na rzecz walki z terroryzmem podejmowanych w UE.
Walka z terroryzmem musi pozostać obowiązkiem poszczególnych krajów oraz przedmiotem współpracy międzynarodowej. UE powinna skupiać się na sposobach wspierania tego, rozdzielonego na poszczególne kraje. wysiłku na rzecz walki z terroryzmem.
Jedną z poważnych trudności w naszych wysiłkach mających na celu ochronę naszych obywateli jest niedostateczny poziom ochrony naszych granic; terroryści przez nie przenikają, a stała, niekontrolowana imigracja jest główną przeszkodą we właściwej integracji imigrantów, którzy osiedlają się w UE. Musi to być kluczowy element każdej strategii antyterrorystycznej.
Powyższy problem podważa również całą zasadę swobodnego przepływu osób - jest to kolejny obszar, który należy zbadać, również korzystając z usług niezależnego organu.
Wspomniałem o odpowiedzialności, jaką w tej kwestii ponoszą władze krajowe. Z przykrością stwierdzam, że władze brytyjskie poniosły katastrofalną porażkę w zakresie kontroli naszych granic. Nie tylko nie mamy pojęcia, kto wjeżdża i wyjeżdża z naszego kraju, istnieją też poważne wątpliwości co do działania Agencji ds. Granic i Imigracji, której obowiązkiem jest prowadzenie kontroli.
Z trwogą przeczytałem, że kobieta, która od wielu miesięcy znała podejrzanych terrorystów, sądzonych obecnie za przestępstwa terrorystyczne w Glasgow, i która najwyraźniej nie zgłosiła na policję ich działań, została zatrudniona jako...
(Przewodniczący wyłączył mikrofon)
Marianne Mikko (PSE) - (ET) Panie i panowie! W dyskusji poświęconej walce z terroryzmem chciałabym skupić się na art. 6 traktatu z Maastricht, który mówi o podstawowych prawach i wolnościach.
Moja praca w charakterze przewodniczącej delegacji ds. Mołdawii oraz jako posłanki socjaldemokratycznej była poświęcona kwestii bezpieczeństwa w Europie, ochronie naszych wartości i ich rozpowszechnianiu w krajach objętych polityką sąsiedztwa. Zależy nam, aby w krajach sąsiadujących z Unią Europejską panował pokój i stabilizacja. W celu walki z terroryzmem potrzebne jest nam również wsparcie ze strony krajów, takich jak Pakistan, Rosja czy nawet Iran.
Skuteczna obrona naszych wartości zależy w wielkim stopniu od tego, w jaki sposób umiemy zaangażować naszych partnerów. Wszelkie ograniczenie podstawowych wolności i praw w Unii Europejskiej znajduje odbicie w piętnastu krajach objętych polityką sąsiedztwa, nie mówiąc już o Rosji czy Chinach. Kraje trzecie śledzą nasze działania, a nie nasze słowa.
Komisja i Rada muszą zrozumieć, że poparcie za strony naszych obywateli w walce z terroryzmem zniknie, jeżeli nie będziemy w stanie uszanować niektórych podstawowych praw zapisanych w naszych traktatach założycielskich.
Jana Hybášková (PPE-DE). - Pani przewodnicząca! Nie wezmę udziału w tej idiotycznej debacie na temat płynów. Jedynymi osobami, które są uprawnione do zabrania w niej głosu, są eksperci w dziedzinie bezpieczeństwa i techniki. Jeżeli dojdą oni do jednoznacznych wniosków, wtedy naszym obowiązkiem będzie natychmiastowa reakcja. Nic nie wywołuje większej obawy terrorystów niż nasza zdolność do reagowania.
Siatka terroryzmu wykorzystuje nasz brak elastyczności - brak elastyczności ustabilizowanych, konserwatywnych systemów - oraz nasz brak elastyczności w odniesieniu do dostosowywania się do nowego wymiaru komunikacji, przepływu informacji, przepływów pieniężnych i migrowania ludności. Jedyną postępową drogą jest tworzenie zmiennych struktur, zespołów ad hoc, horyzontalnych, interoperacyjnych metod dzielenia się informacjami oraz międzyagencyjnej i międzypaństwowej współpracy, a także nadawanie kompetencji Europolowi i Eurojustowi. Rezygnacja pana de Vriesa była wyraźnie złym znakiem. Było to potwierdzenie niemożności pokonania przez UE głupiego, przestarzałego i opartego na kryterium narodowym podejścia do bezpieczeństwa. Rezygnacja wskazała niestety na niemożność dzielenia się informacjami i wykonywania decyzji. Natomiast traktat reformujący wysyła silny i pozytywny sygnał.
Minimalne zasady dotyczące współpracy policyjnej, zbliżenie kodeksów karnych i cywilnych, wzajemne uznawanie wyroków w sprawach karnych i cywilnych oraz ochrona dowodów, ofiar przestępstw i samych przestępców w UE to środki, które świadczą o tym, że przy energicznym działaniu, przy zaangażowaniu pieniędzy i wysiłku politycznego, możemy poradzić sobie z problemem terroryzmu i możemy zapewnić określoną pomoc mieszkańcom Londynu, Glasgow czy innych zagrożonych miast.
Panie komisarzu, państwa członkowskie są zobowiązane do wdrożenia trzeciej dyrektywy w sprawie prania pieniędzy w okresie do grudnia 2007 r. Wzywam Komisję do wyraźnych i decyzyjnych działań związanych z wdrażaniem koniecznych środków bezpieczeństwa, mających na celu kontrolowanie prania pieniędzy i finansowania terroryzmu. Będzie to pomocą dla nas, natomiast my musimy pomóc Komisji. Wtedy będziemy mogli wyraźnie powiedzieć, że jesteśmy gotowi do walki oraz do zwycięstwa.
Paulo Casaca (PSE). – (PT) 12 grudnia 2006 r. to historyczna data. Wówczas Trybunał Europejski w pełni potwierdził, że wiele lat temu, wbrew Radzie i Komisji, broniłem w tej Izbie prawa do informowania o oskarżeniach o terroryzm. Nie będzie jednak sprawiedliwości i rzeczywistej walki z terroryzmem tak długo, jak niewinne ofiary figurować będą na takich listach, jak lista Ludowego Mujahidina Iranu, a czołowa światowa organizacja terrorystyczna – Irańska Gwardia Rewolucyjna i organizacje satelickie w Iraku, Libanie, Zatoce i na całym świecie – nadal będą działać bezkarnie i bez przeszkód, ponieważ instytucje europejskie obawiają się konfrontacji z bestią terroryzmu.
Apeluję do instytucji, by robiły to, do czego faktycznie są powołane.
Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. − (PT) Pani przewodnicząca, panie komisarzu, panie i panowie! Uważam, że jest to wyjątkowo pożyteczna, interesująca i wysoce aktualna debata, szczególnie, jak już o tym wspomniano, w świetle ostatnich wydarzeń w Danii i w Niemczech.
Wiele z państwa sugestii, obaw i wskazówek przekażę Radzie, ponieważ jest to mój obowiązek. Pragnę państwa zapewnić, że prezydencja portugalska jest naturalnie otwarta na dialog i współpracę z Parlamentem, przy uwzględnieniu przepisów prawnych, jakim podlegamy.
Jest to oczywiście trudna i złożona debata. Niektórzy uważają, że powinniśmy pójść dalej; inni, że już posunęliśmy się za daleko i zapewne powinniśmy wykonać krok wstecz. Niektórzy krytykują, inni zaś przyklaskują; niektórzy potępiają, inni zachęcają. Jednak wszyscy zgadzamy się, że trzeba prowadzić zdecydowaną walkę z nową plagą zwaną terroryzmem. W żadnym wypadku nie wolno nam nawoływać do zawieszenia broni. Dla nas jest to również proces uczenia się, ciągły proces usprawniania. To nowe zagrożenie, którego wcześniej nie znaliśmy, nie byliśmy też przyzwyczajeni do zwalczania go i stawiania mu czoła. Dlatego ciągle musimy wprowadzać usprawnienia, uczyć się i podejmować działania w celu zapewnienia, że nie dojdzie już do takich ataków, jakich byliśmy świadkami.
Ciężko pracujemy i, co jest dość wskazane, szeroko współpracujemy z krajami trzecimi. Jest to walka międzynarodowa. Żadne państwo członkowskie działające w pojedynkę nie może skutecznie podjąć walki lub stawić czoła zagrożeniom, które na nas czekają. Nie może tego uczynić również żadna organizacja czy grupa krajów. Bardzo potrzebujemy silnej współpracy międzynarodowej.
Przygotowując się do tej debaty, zapoznałem się z zestawem środków i działań podjętych w dziedzinie zapobiegania, ochrony, wykrywania i reagowania na ataki terrorystyczne. Doszedłem do wniosku, że choć nadal jest wiele do zrobienia, dużo już zdziałaliśmy i powinniśmy starać się osiągać postęp w tych dziedzinach, w których nie poradziliśmy sobie tak dobrze, jak w innych. Należy tutaj wspomnieć o mechanizmach oceny, które stworzono specjalnie, by po pewnym okresie funkcjonowania środków umożliwić nam wyciągnięcie wniosków i usprawnienie przedsięwziętych środków.
Pragnę powiedzieć, że dla prezydencji portugalskiej, jak i dla Rady terroryzm może i będzie zwalczany tylko przy poszanowaniu naszych fundamentalnych wartości i zasad, które są zagrożone: chodzi tu o ochronę tych wartości i zasad. O tym mogę Państwa zapewnić. Na naszą korzyść nie działałoby lekceważenie czy pomijanie ich w walce z terroryzmem. Prezydencja portugalska wykaże się tu wyjątkową czujnością i nie będzie szła na kompromisy.
Na koniec chciałbym powiedzieć – a kwestia ta zwracała tu wielką uwagę i ja sam wspominałem o niej w moim pierwszym przemówieniu – że prezydencja ściśle współpracuje z Sekretariatem Generalnym przy analizowaniu kwestii koordynatora ds. zwalczania terroryzmu, czyli tego, jak poszerzyć jego kompetencje i uprawnienia i umożliwić efektywne odgrywanie roli, z myślą o której pierwotnie utworzono to stanowisko. Zdaję sobie sprawę, że może tu dojść do pewnych opóźnień. Prezydencja portugalska podejmuje się przyśpieszyć debatę w ramach organów Rady i we właściwym czasie ogłosi mianowanie nowego koordynatora ds. zwalczania terroryzmu.
Jak już powiedziałem, zapamiętam uwagi, sugestie i obawy wyrażane w trakcie tej debaty. Nie jesteśmy i nigdy nie powinniśmy stać się obojętni na państwa punkt widzenia; nie twierdzimy i nigdy nie twierdziliśmy, że jesteśmy idealni, ani że wszystko, co robiliśmy, robiliśmy dobrze. Nie jesteśmy niedostępni ani głusi na krytykę. Wprost przeciwnie, nasze wysiłki zawsze będą ukierunkowane na zagwarantowanie, by nasze społeczeństwa zawsze były wolne, otwarte i demokratyczne, sprzeciwiające się tym społeczeństwom, które tego nie chcą. Bardzo państwu dziękuję.
Franco Frattini, wiceprzewodniczący Komisji. − (IT) Pani przewodnicząca, panie i panowie! Pragnę podziękować wszystkim, którzy zabrali głos w tej tak ważnej debacie. Niektórzy twierdzili, że terroryzm podąża za strategią polityczną. Zgadzam się z tym, panie pośle Mayor Oreja. Terroryzm należy zwalczać w ramach globalnej strategii politycznej.
Wiele mówili państwo o zapobieganiu i zwalczaniu brutalnej radykalizacji. We wstępie przedstawiłem pewne konkretne wskazówki dotyczące niektórych wniosków. Mogę państwu powiedzieć, że powstała ważna inicjatywa dotycząca gwałtownej radykalizacji.
W niedługim czasie, w dniach 16 i 17 października, po raz pierwszy odbędzie się europejska konferencja dotycząca roli edukacji i szkół w eliminowaniu brutalnego radykalizmu wśród najmłodszych członków społeczeństwa. Zaprosiliśmy europejski świat nauki, zapraszamy też oczywiście obserwatorów z Parlamentu Europejskiego, którzy chcieliby w konferencji uczestniczyć. Będzie to okazja, by wyraźnie powiedzieć, że pragniemy zastąpić kulturę zła i przemocy kulturą tolerancji i współpracy.
Lokalizujemy wszystkie wdrożone w państwach członkowskich inicjatywy mające na celu zwalczanie radykalizacji i zapobieganie rekrutacji terrorystów. Wyniki i dobre praktyki ujawnione w ramach tego procesu zostaną oczywiście udostępnione Parlamentowi.
Dużo mówiliśmy o rozpowszechnianiu i wymianie danych i informacji. Panie i panowie! Często mamy dużo danych, a tak naprawdę zbyt dużo, ale nie dysponujemy żadną adekwatną analizą. To dlatego powinniśmy zwiększyć rolę Europolu. Bardzo dziękuję wszystkim, którzy poparli wzmocnienie Europolu, w tym panu posłowi Pirkerowi. W grudniu minionego roku przedłożyłem Radzie wniosek dotyczący tej sprawy i mam nadzieję, że prezydencja portugalska poprze zatwierdzenie jeszcze przed końcem bieżącego roku zwiększonej analitycznej roli Europolu.
W lipcu przedstawiono inicjatywę dotyczącą bioterroryzmu. Bardzo wyraźnie wskazywaliśmy sektory wrażliwe i obszary, w których konieczna jest ściślejsza europejska współpraca – zwracam się do pana posła Borghezio, który poruszył tę kwestię. Niektórzy wspominali o niemożności podjęcia działań po stronie państw członkowskich. Opowiadam się za „metodą wskazywania i piętnowania”. W lipcu ubiegłego roku opublikowałem dokument i bardzo wyraźnie wskazałem, które państwa członkowskie nawet nie wprowadziły w życie prawodawstwa w zakresie zwalczania terroryzmu. Pokazuje to, i zwracam się tu w szczególności do pana posła Guardansa Cambó, że jestem gotów określić odpowiedzialność, jednak działania te odniosą skutek tylko wówczas, gdy państwa członkowskie i Rada potraktują stwierdzenie o niewykonaniu zadania jako sugestię i zachętę do dalszych działań.
Wiele osób mówiło o stosunkach transatlantyckich. Panie i panowie! Wyrażam przekonanie, że konieczna jest ściślejsza współpraca ze Stanami Zjednoczonymi, a także, że jednocześnie potrzebujemy większego zaangażowania ze strony Europy. Pragnę podziękować między innymi panu posłowi Cashmanowi za podkreślenie tej zasady. Nie ma sensu, byśmy przygotowywali i rozwijali model europejski i jednocześnie czynili zarzuty Stanom Zjednoczonym, ponieważ one już taki model mają. Uważam, że potrzebny jest większy wkład europejski i bardziej ścisła współpraca ze Stanami Zjednoczonymi, ale nie trzeba twierdzić, że Europa jest problemem Stanów Zjednoczonych. Problemem są terroryści i ich działalność w sercu Europy. O tej kwestii musimy pamiętać.
(Oklaski)
I ostatnia uwaga: jestem pewien, że traktat europejski wyposaży nas w lepsze instrumenty, da nam instrument współpracy z Parlamentem tak, aby w końcu doprowadzić do współodpowiedzialności trzech instytucji. Umocni to też Komisję i Radę. Uważam, że teraz wszyscy obywatele będą mogli zrozumieć i w sposób przejrzysty zobaczyć, kto popełnił błąd, kto postępował prawidłowo, a kto nie podjął działań w odpowiednim czasie. Jest zatem nadzieja, że Traktat stanie się rzeczywistością, zostanie w końcu przyjęty, a ten Parlament stanie się wraz z nami instytucją w pełni dojrzałą do walki z terroryzmem.
(Oklaski)
Przewodniczący. − Dziękuję panu, panie komisarzu Frattini. Przepraszam za hałas, ale nie wynikało to z braku szacunku dla pana.
Wspólna debata została zamknięta.
Głosowanie odbędzie się w dniu 11 października.
Oświadczenia pisemne (art. 142)
Pedro Guerreiro (GUE/NGL), na piśmie. – (PT) Podobnie jak w przypadku innych debat, PE, Komisja i Rada unikają szczegółów czy nawet poważnej analizy albo terroryzmu – we wszystkich jego postaciach, w tym terroryzmu państwowego – albo walki z terroryzmem; jasne jest, że ciągle starają się one pozbawić analizę terroryzmu jej kontekstu tak, aby okryć zasłoną podstawowe przyczyny terroryzmu i polityki, które leżą u jego podstaw.
Zachowanie takie staje się coraz bardziej poważne i politycznie znaczące, kiedy pojawia się coraz więcej dowodów, iż w walce z terroryzmem – w której USA i UE odgrywają wiodącą rolę – narody świata dostrzegają instrument łamania prawa międzynarodowego, naruszania ich suwerenności i stwarzania zagrożeń dla państw poprzez promowanie interwencji, agresji i wojny, w Afganistanie, Iraku czy Palestynie, które skutkują setkami tysięcy ofiar.
I choć niektórzy mówcy do znudzenia mówili o ochronie praw człowieka w związku z walką z terroryzmem i podejmowanymi środkami bezpieczeństwa, coraz większa liczba zdarzeń i faktów wskazuje na brak poszanowania podstawowych wolności, praw i gwarancji dla obywateli.
Alexander Stubb (PPE-DE), na piśmie. – UE polega na swobodnym przepływie ludzi, towarów, usług i kapitału. Przeszkody w tym zakresie powinny być traktowane bardzo poważnie. Nie wolno lekceważyć zwalczania terroryzmu, który jest fragmentem przestępczości międzynarodowej.
Jednak terroryzm to delikatna kwestia. Nie wolno nam zapominać, że polityka zwalczania terroryzmu musi opierać się na pełnym poszanowaniu praw podstawowych i godności ludzkiej.
W celu zapewnienia bezpieczeństwa środki powinny być skuteczne i proporcjonalne. Mam wątpliwości, czy na przykład nowe ograniczenia dotyczące płynów na pokładach samolotów spełniają te kryteria.
Z zadowoleniem trzeba przyjąć wszelkie wysiłki mające na celu większą koordynację między państwami członkowskimi oraz państwami członkowskimi i instytucjami UE. Po ustąpieniu pana de Vries należy jak najszybciej mianować nowego unijnego koordynatora ds. zwalczania terroryzmu.
PRZEWODNICZY: LUIGI COCILOVO Wiceprzewodniczący
Sophia in 't Veld Veld (ALDE). – (NL) Panie przewodniczący! Chciałabym jedynie zauważyć, że podczas tej debaty do urzędującego przewodniczącego Rady, który już wyszedł, jak i do Komisji skierowano bardzo konkretne pytania, na które nie uzyskaliśmy odpowiedzi. Chciałabym otrzymać pisemną odpowiedź od Rady i Komisji na swoje pytania dotyczące grupy kontaktowej wysokiego szczebla ds. ochrony danych i amerykańskiej ustawy o inwigilacji zagranicznych służb wywiadowczych.
Przewodniczący. − Będziemy kontynuować debatę zgodnie z Regulaminem, ale także uwzględniając przedstawione prośby.
3. Skład Parlamentu: por. protokół
4. Porządek spraw: por. protokół
Richard Howitt (PSE). - Panie przewodniczący! Czy mogę poprosić o pilne podjęcie działań przez przewodniczącego w kwestii ochrony delegacji z Kolumbii, która w dniach 27 - 28 czerwca złożyła wizytę w Parlamencie i której członkowie w tym tygodniu otrzymali publiczne groźby śmierci, ponieważ poparli tutaj propozycję humanitarnej wymiany więźniów w konflikcie kolumbijskim?
Oskarżenia, że członkowie delegacji, w tym także Yolanda Pulecio de Betancourt, matka francuskiego byłego kandydata na stanowisko prezydenta Kolumbii, monsignore Luis Augusto Castro, głowa kościoła katolickiego w Kolumbii czy dr Jose Noe Rios, sekretarz generalny kolumbijskiej partii liberalnej, popierają partyzancki ruch kraju, jest zupełnie niedorzeczne, jednak naraża tę grupę na znaczne ryzyko.
Ze względów humanitarnych proszę przewodniczącego o uczynienie wszystkiego, co możliwe, by zapewnić przedstawicielstwu bezpieczeństwo.
(Oklaski)
5. Głosowanie
Przewodniczący. − Kolejny punkt porządku dnia to głosowania.
(Wyniki i pozostałe szczegóły dotyczące głosowań znajdują się w protokołach)
5.1. Starania państw członkowskich w 2005 r. zmierzające do osiągnięcia trwałej równowagi pomiędzy zdolnością połowową a wielkościami dopuszczalnymi połowów (głosowanie)
Przewodnicząca. −Delegacja z parlamentu Afryki Południowej znajduje się na galerii, na miejscach dla oficjalnych gości. Chciałabym ciepło powitać delegację z Południowej Afryki, która ma uczestniczyć w dziesiątym spotkaniu międzyparlamentarnym PE-Afryka Południowa, które ma się odbyć w dniach 5 - 5 września.
(Oklaski)
7. Głosowanie (ciąg dalszy)
(Przed głosowaniem)
Gary Titley (PSE). - Panie przewodniczący! Chciałbym otrzymać wyjaśnienie w kwestii deklaracji zainteresowania - czy w głosowaniu dotyczącym kolejnych trzech sprawozdań w sprawie mleka, obecni wśród nas producenci mleka powinni zadeklarować zainteresowanie i powstrzymać się od głosowania?
(Oklaski)
Przewodniczący. − Oczywiście, panie pośle Titley, będziemy opierać nasze postępowanie na deklaracjach zainteresowania w kwestii konfliktów interesów podpisanych przez poszczególnych posłów do PE w czasie przyjmowania mandatu i odniesieniu do poszczególnych procedur parlamentarnych.
7.1. Odwodnione mleko konserwowane przeznaczone do spożycia przez ludzi (głosowanie)
Geoffrey Van Orden (PPE-DE). - Panie przewodniczący! Ponieważ na galerii mamy delegację z parlamentu Południowej Afryki, czy możemy poprosić jej członków o przekazanie wiadomości od tej Izby, która wyraża potępienie dla reżimu Mugabe w Zimbabwe, a także oczekuje, że Afryka Południowa podejmie odpowiednie działania mające na celu wprowadzenie w tym kraju zmian na lepsze?
(Oklaski)
Przewodniczący. − Odnotuję pańską prośbę, którą osobiście przyjąłem z zadowoleniem, i postaramy się zająć się tym przestrzegając jednocześnie zasad parlamentarnych, podczas przeprowadzania głosowania.
7.4. Bezpieczeństwo lotnictwa (wnoszenie płynów na pokład statku powietrznego) (głosowanie)
Pedro Guerreiro (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) Uważamy trwałość zasobów rybołówczych za konieczny warunek kontynuowania działań rybołówczych i opłacalności sektora rybołówstwa, ale nie akceptujemy polityki zarządzania flotą - takiej, jaką przyjęła UE - czy też redukcji floty, której głównymi konsekwencjami będzie znaczne zmniejszenie środków produkcji i drastyczna utrata miejsc zatrudnienia.
By osiągnąć trwałą równowagę pomiędzy zdolnością połowową a wielkościami dopuszczalnymi połowów, należy wziąć pod uwagę sytuację gospodarczą i społeczną w sektorze rybołówstwa, poprzez zastosowanie mechanizmów subsydiowania czy też kompensat dla rybaków dotkniętych konsekwencjami gospodarczymi rybołówstwa przyjaznego dla środowiska naturalnego i poprzez działania mające na celu zmniejszenie liczby połowów, szczególnie w najmniej uprzywilejowanych regionach, które są zależne od rybołówstwa.
Podobnie zakres rybołówstwa powinien być dostosowany do istniejących zasobów i do ochrony środowiska morskiego - co jednocześnie będzie promować rybołówstwo przybrzeżne na małą skalę i rybołówstwo nieprzemysłowe; w tym kontekście poszerzenie stref wyłączności z obecnych 12 mil morskich do 24 mil morskich, a w najbardziej zewnętrznych regionach z 100 mil morskich do 200 mil morskich, będzie szczególnie pomocne.
Robert Navarro (PSE), na piśmie. – (FR) Głosowałem za przyjęciem sprawozdania napisanego przez mojego współpracownika, pana posła Casacę ponieważ w jasny sposób podkreśla ono odwrotne od zamierzonych skutki działania obecnego systemu, który czasem powoduje, że podejmowane decyzje są zupełnie oderwane od rzeczywistości.
Przykładem może być połów za pomocą sieci typu „thonaille” na obszarze śródziemnomorskim. Ci, którzy się tym zajmują, czynili znaczne wysiłki, by rozwinąć swoje metody połowu, ale przyjęte ostatnio prawo nakłada na te metody nieproporcjonalne restrykcje, które mogą spowodować wręcz ich zanik. Obecnie rybacy muszą zmierzyć się z konkurencją na wschodnim Atlantyku, zarówno hiszpańską, jak i francuską, co nie jest sprawiedliwe. Zgodnie z propozycjami przedstawionymi w sprawozdaniu, podejście oparte na geograficznym rozkładzie obszarów połowów i biorące pod uwagę indywidualne cechy i stosowane techniki umożliwiłoby bardziej sprawiedliwy rozkład możliwości połowu i zagwarantowałoby trwałą równowagę pomiędzy zdolnością połowową a dopuszczalnymi wielkościami połowów.
Glyn Ford (PSE), na piśmie. − Popieram sprawozdanie pana posła Jamesa Ellesa w sprawie projektu budżetu korygującego nr 5/2007. Jednak chciałabym wskazać pewien problem dotyczący mojego własnego kraju, który może powstrzymać przed dodatkowymi wydatkami.
Problem Wielkiej Brytanii polega na tym, że Margaret Thatcher i umowa z Fointebleau z 1984 r. zostawiły przyszłym rządom tzw. „poison pill”. Fontainebleau zapewnia Brytanii zwrot dwóch trzecich różnicy pomiędzy naszymi rocznymi składkami a rocznymi wpływami z Unii Europejskiej. Tak więc każdy nowy program wydatków kosztuje Wielką Brytanię podwójnie; najpierw płacimy nasze 50%, a następnie tracimy dwie trzecie składek, w naszym przypadku zmniejszając dotacje UE z 50% do mniej niż 17%. Biorąc pod uwagę ten fakt, składki Wielkiej Brytanii stanowią nieco poniżej 15% budżetu ogólnego, a każdy nowy projekt, za który Wielka Brytania dostaje mniej niż jedną trzecią, pozostawią Wielką Brytanię stratną.
Pedro Guerreiro (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) Sprawozdanie stwierdza, że w przybliżeniu 110 miliardów ton/km towarów niebezpiecznych - niebezpiecznych dla ludności i dla środowiska naturalnego - jest rocznie transportowanych w UE, co stanowi prawie 8% wszystkich transportowanych towarów. Około 58% z nich jest przewożonych koleją, 25% drogą powietrzną i 17% drogą wodną śródlądową.
Międzynarodowy transport towarów niebezpiecznych jest regulowany przez umowy międzynarodowe.
W tym kontekście wierzymy, że pożyteczna i konieczna współpraca na szczeblu UE musi strzec pełnej suwerenności państw członkowskich w kwestii transportu (niebezpiecznych) towarów na ich terytorium, na przykład poprzez prawo do regulowania, do wydawania pozwoleń w poszczególnych przypadkach i do zabraniania transportu niebezpiecznych towarów, szczególnie z powodu bezpieczeństwa państwa czy ochrony środowiska naturalnego.
Jest to kwestia zasad, które stają się coraz bardziej istotne w kontekście nieokiełznanej liberalizacji transportu promowanie przez Unię Europejską.
Dieter-Lebrecht Koch (PPE-DE), na piśmie. − (DE) Wniosek dotyczący uproszczenia i unifikacji prawodawstwa europejskiego w sprawie transportu niebezpiecznych towarów powinien być zatwierdzony w całości, także pod względem lepszych regulacji.
W dniu 31 sierpnia 2007 r. odwiedziłem główną siedzibę zarządzania ruchem siedmiu tuneli drogowych, między innymi najdłuższym tunelem w Niemczech, i uświadomiłem sobie szczególną potrzebę ujednolicenia warunków transportu towarów niebezpiecznych w tunelach.
Transport nie tylko towarów jako takich, ale także towarów niebezpiecznych, gwałtownie się zwiększa - i dzieje się to na całym świecie, tak więc wzrost ten nie może być dłużej zaspokojony przez jeden środek transportu. Tak więc znacznie bardziej sensowne jest przyjęcie odpowiednich zasad transportu nie tylko drogowego i kolejowego, ale także drogą wodną śródlądową. Wtedy znacznie wzrastają szanse na zastosowanie podejścia współmodalnego do problemu potrzeb transportowych. W odniesieniu do naszych współobywateli, szczególnie warto wspomnieć o tym, że obecny akt prawny nie bierze pod uwagę nie tylko konkretnych zaleceń ONZ, ale także wymagań subsydiarności państw członkowskich. Fakt, że dyrektywa streszcza cztery „stare” dyrektywy i oszczędza 2 000 stron tekstu prawodawczego, sprawia, że staje się ona przykładem redukcji biurokracji.
Państwa członkowskie zatrzymają prawo do regulowania czy nawet zakazywania transportu pewnych towarów niebezpiecznych na ich terytorium, na przykład z powodu bezpieczeństwa państwa czy ochrony środowiska naturalnego. W końcowej analizie społeczeństwo może oczekiwać, że dyrektywa ta przyczyni się do poprawienia zarówno bezpieczeństwa transportu, jak i ochrony środowiska naturalnego.
Fernand Le Rachinel (ITS), na piśmie. – (FR) Wniosek Komisji mający na celu jednolicenie zasad transportu towarów niebezpiecznych jest krokiem w dobrym kierunku. W istocie przedstawiony tekst ma na celu uproszczenie i ujednolicenie istniejącego prawodawstwa wspólnotowego.
Obecnie o transporcie niebezpiecznych towarów (koleją, drogowym i wodami śródlądowymi) decyduje nie mniej niż cztery dyrektywy, a także wiele decyzji Komisji. Ten całkowicie niespójny zbiór oznacza, że zasady są zbyt skomplikowane, trudne do transponowania do ustawodawstwa krajowego i często przestarzałe.
Jest to temat szczególnie ważny, ponieważ natężenie transportu śródlądowego ciągle wzrasta, tak jak natężenie transportu towarów niebezpiecznych. Rocznie w UE transportuje się 110 miliardów ton/km/rok, co stanowi 8% wszystkich transportowanych towarów. Ze względu na swoją strategiczną pozycję jako skrzyżowania Europy, drogi Francji, a także jej sieć kolejowa i wodna jest często przepełniona i zatem narażona na wypadki.
Najwyższy czas, aby wyeliminowano drugorzędne, zbyt rozwlekłe prawodawstwo i pozwolono różnym agencjom, ale także władzom państwowym, na zagwarantowanie i pełne wzmocnienie bezpieczeństwa tego rodzaju transportu.
Andreas Mölzer (ITS), na piśmie. − (DE) Biorąc pod uwagę ciągły wzrost przewozów frachtowych, katastrofalny w skutkach pożar ciężarówki w tunelu św. Gotharda i inne wydarzenia, na pewno usłyszymy więcej przerażających historii o wypadkach ciężarówek. Jest to szczególnie istotne, ponieważ ciężarówki biorą udział w nieproporcjonalnie dużej liczbie wypadków na autostradach, i ponieważ ze względu na presję i współzawodnictwo nie są przestrzegane okresy postoju i odpoczynku. Słabo naprawione drogi i powstawanie korków drogowych zwiększają potencjalne ryzyko.
Jeśli pojazd przewożący niebezpieczne towary bierze udział w wypadku, konsekwencje tego są znacznie poważniejsze. Ponadto ustawicznie nielegalnie przewożone są materiały radioaktywne, żrące i wybuchowe, co stawia w obliczu śmiertelnego zagrożenia służby ratownicze przybywające na miejsce, jeśli zdarzy się wypadek. Uaktualnienie wymogów bezpieczeństwa jest jedyną słuszną i odpowiednią decyzją, i dlatego ja także głosowałem za tym sprawozdaniem, pomimo że powinny zostać wzmocnione także kontrole.
Luís Queiró (PPE-DE), na piśmie. − (PT) Jednym z podstawowych zobowiązań UE jest stworzenie bezpiecznych warunków życia obywateli Europy. Natężenie transportu lądowego towarów niebezpiecznych w UE ciągle wzrasta i, zgodnie z tym wzrostem, powiększa się także liczba przewożonych towarów niebezpiecznych.
Tak więc musimy dopilnować, aby stosowane do transportu towarów niebezpiecznych prawodawstwo było uproszczone i przejrzyste. Zamiar, by w jednej dyrektywie uwzględnić transport drogowy, kolejowy i wodami śródlądowymi niebezpiecznych towarów może sprzyjać współmodalności i, poprzez zastosowanie przyjętych zasad, poprawić bezpieczeństwo i szybkość opartą na przyjęciu nowych kryteriów szybkiej dostawy towarów i zapewniania odpowiednich usług. Tak więc warunkiem wstępnym jest zwiększenie bezpieczeństwa transportu na terytorium UE, w tym także transportu towarów niebezpiecznych; uważam, że będzie to możliwe wraz z wdrożeniem środków zawartych w tej dyrektywie.
Andrzej Jan Szejna (PSE), na piśmie. − Głosuję za przyjęciem sprawozdania posła Bogusława Liberadzkiego w sprawie „Transportu lądowego towarów niebezpiecznych”.
Profesor Liberadzki jest wybitnym specjalistą w dziedzinie transportu. Przedstawione przez niego sprawozdanie jest rzetelne i dogłębnie analizuje podjęty problem.
Niewątpliwie jednym z priorytetów Unii Europejskiej jest zapewnienie Europejczykom bezpiecznych warunków życia. Zatem obejmuje to także bezpieczeństwo transportu w obrębie Unii, a w szczególności transportu towarów niebezpiecznych. Wzmożony obrót towarowy i usługowy wywołał zwiększenie zarówno transportu drogowego, kolejowego, jak i rzecznego. Dlatego, też popieram inicjatywę objęcia tych form transportu jedną dyrektywą. Uważam, że na poziomie europejskim należy dążyć do ustanawiania legislacji o jak największej wartości dodanej dla obywateli UE. Ujęcie przepisów w jednym dokumencie UE podniesie ich przejrzystość, dostępność oraz skuteczność ich wykorzystywania.
Andreas Mölzer (ITS). − (DE) Panie przewodniczący! Głosowałem za sprawozdaniami pani Jeggle, ponieważ mam nadzieję, że umożliwią one naszym rolnikom przetrwanie. Przecież był taki czas, kiedy rolnicy mogli dobrze zarobić na swoje utrzymanie. Obecnie ceny żywności ciągle rosną, ale zysk z tego czerpią duże przedsiębiorstwa nakładające duże marże, a zwykli rolnicy są spychani do roli suplikantów. Aby przetrwać, właściciele małych gospodarstw rolnych często potrzebują dodatkowych źródeł dochodu, a miłość do natury jest jedyną i nadrzędną przyczyną, dla której znoszą ten podwójny ciężar. Coraz więcej osób uznaje się za przegranych, co już doprowadziło do zależności od towarów importowanych, takich jak owoce, warzywa i produkcja karmy.
Od wstąpienia do UE, ponad 50% austriackich rolników zrezygnowało z produkcji mleka. Tak więc szybko zbliżamy się do punktu, w którym nasza samowystarczalność w zakresie świeżego mleka i produktów mlecznych będzie zagrożona.
Hynek Fajmon (PPE-DE). - (CS) Panie przewodniczący, panie i panowie! Podczas dzisiejszego głosowania dotyczącego trzech sprawozdań na temat mleka wyraziłem swoje poparcie dla wniosków Komisji, ponieważ uważam, że są one krokiem w dobrym kierunku.
Nadmierne regulowanie rynku mleka i jego przetworów pitnych w UE jest zarówno niepotrzebne, jak i bezsensowne, a w jego wyniku cierpią zarówno konsumenci, jak i producenci. Tak więc jedyną słuszną drogą jest liberalizacja istniejących przepisów. Bardzo pożądane jest, aby oprócz trzech istniejących kategorii mleka, dozwolone zostały dodatkowe kategorie mleka pitnego o innej zawartości tłuszczu. W rezultacie zarówno konsumenci, jak i producenci będą mogli cieszyć się większym wyborem. Taka sytuacja byłaby bardzo wskazana.
W rzeczywistości Komisja powinna zdecydowanie kontynuować liberalizację rynku mleka pitnego, ponieważ istniejący system kwot mleka jest przestarzały i nie pełni żadnej funkcji. Nie ma powodu, by nadal nakładać kary na producentów za produkowanie dużych ilości mleka. Obecnie, kiedy zapotrzebowanie na mleko i pitne produkty mleczne wzrasta na całym świecie, kwoty te w oczywisty sposób stanowią przeszkodę w rozwoju przemysłu mlecznego w Unii Europejskiej.
Liam Aylward (UEN), na piśmie. − Obecny wzrost w sektorze mlecznym napawa wielkim optymizmem producentów produktów mleczarskich w Europie. Rosnący apetyt na mleko w Azji, malejąca produkcja w Europie i wzmożone wykorzystanie ziemi w celach związanych z biopaliwami sprawia, że cena nabiału jest rekordowo wysoka.
Jako poseł do PE reprezentujący rolniczą Irlandię, jestem zadowolony, że producenci mleka dostają zasłużoną szansę, pomimo że koszty produkcji nadal rosną, co sprawia, że małym producentom mleka jest szczególnie ciężko.
Zmiana w mechanizmach zarządzania rynkiem przynosi brak stabilizacji. Jeśli kwoty mają zostać usunięte do 2015 r., należy podjąć pewne kroki w celu wchłonięcia niestabilności przez rynek. Reakcja producentów jest nieznana. Wzrost produkcji mleka doprowadzi do spadku cen. Mechanizmy ochronne dopuszczalne przez Światową Organizację Handlu będą dla stabilności kluczowe.
Obecnie zwroty eksportu wynoszą zero z powodu wzmocnienia globalnych wyników mleczarskich. Powinniśmy dopilnować, aby zostały one zachowane jako mechanizmy, które mogą zostać potencjalnie wprowadzone w późniejszym czasie.
Zmiana w sektorze mleczarskim jest nieunikniona, ale należy sprawnie zarządzać w okresie przejściowym, aby zapewnić rolnikom Europy stabilną i jasną przyszłość.
Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) Zgadzamy się ze stanowiskiem przedstawionym w sprawozdaniu, według którego ważne jest jakościowe wsparcie programu promocji picia mleka. Jednak z żalem przyjmujemy fakt, że z obecnie przyjętą formą zarządzania i obecnie przyjętymi funduszami program w wielu przypadkach stał się zachętą do zaprzestania picia mleka z powodu niskiej jakości i niesatysfakcjonujących właściwości oferowanych uczniom produktów.
Tak więc zgadzamy się, że zakres produktów objętych programem powinien zostać powiększony zarówno w zakresie różnorodności produktów, jak i wartości odżywczych i racjonalizacji diety. Jednakże musimy pamiętać, że należy pilnie rozwiązać nieskomplikowane kwestie, takie jak brak sieci urządzeń chłodniczych, ponieważ uniemożliwia to szkołom i wielu portugalskim uczniom uzyskanie dostępu do wszelkich produktów poza mlekiem UHT.
Odżywcza wartość mleka jest dobrze znana i jesteśmy świadomi, że musimy zachęcać ludzi go spożywania mleka. Jednakże aby stało się to możliwe, konieczna jest pomoc w produkcji mleka odpowiedniej jakości, a kluczem do tego są niezliczone małe stada i ich pasterze; to właśnie rodzinne gospodarstwa rolne, które za pomocą hodowli ekstensywnej utrzymują przy życiu wiejską społeczność i zapewniają zaludnienie wsi.
Hélène Goudin i Nils Lundgren (IND/DEM), na piśmie. − (SV) Sprawozdania na temat produktów mlecznych Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi są prawdziwą mieszaniną. Lista Czerwcowa popiera Komisję w sprawie konieczności dopuszczenia do produkcji i sprzedaży mleka, które nie jest sklasyfikowane według żadnej z trzech obecnie stosowanych kategorii. Taka liberalizacja jest czymś dobrym i ułatwia wiele rzeczy Szwecji, która od 1995 r. ma problemy z dostosowaniem swoich tradycji do sztywnych zasad dotyczących produktów mlecznych Unii Europejskiej.
Pozostałe dwa sprawozdania opierają się na Wspólnej Polityce Rolnej UE i są odrzucane przez Listę Czerwcową. Produkcja mleka powinna być kwestią wolnego rynku, przedmiotem normalnych kontroli na podstawie warunków zdrowia publicznego.
Poprawki Komisji Rolnictwa naniesione w sprawozdaniu (A6-0283/2007) w sprawie wspólnej organizacji rynku mleka i przetworów mlecznych są po prostu absurdalne. Poprawki mówią o tym, by oszczędności budżetowe wynikające z normalizacji pozostały w sektorze mleka, by utworzyć fundusz mleczny, by wspierać procesy restrukturyzacji wśród producentów i przetwórców mleka, których dotknęła postępująca liberalizacja rynku, by wzmocnić środki służące promocji sprzedaży i propagowaniu wiedzy o odżywianiu w sektorze mleka, by wspierać produkcję mleka prowadzoną w utrudnionych warunkach na obszarach górskich i by wzmocnić system dostarczania mleka do szkół.
Jesteśmy zdecydowanie przeciwni tym wnioskom. Lista Czerwcowa zauważa, że Parlament Europejski nie ma mocy współdecydowania o polityce rolnej UE, ponieważ w takim wypadku Unia wpadłaby w pułapkę protekcjonizmu i znacznych subwencji dla różnych grup w sektorze rolnictwa.
Christel Schaldemose (PSE), na piśmie. − (DA) Duńscy członkowie Grupy Socjalistycznej w Parlamencie Europejskim - pan poseł Rasmussen, pani posłanka Thomsen, pani posłanka Schaldemose, pan poseł Jørgensen i pan poseł Christensen - głosowali nie tylko przeciw wnioskom Komisji, ale także poprawkom zaproponowanym przez Parlament. W opinii delegacji, reforma programu dystrybucji mleka do szkół jest konieczna, ale wniosek nie posuwa się wystarczająco daleko. Delegacja uważa, że należy całkowicie zlikwidować poparcie dla mleka pełnotłustego, a pełne wsparcie powinno uzyskać zdrowe mleko.
Jednakże delegacja chciałaby podkreślić swoje poparcie dla reform wspierania przez UE rolnictwa, zmierzające w kierunku większego zorientowania na rynek, a polityka rolna UE powinna być powiązana, między innymi, z polityką w zakresie ochrony środowiska naturalnego i z inicjatywami na rzecz zdrowia publicznego.
Catherine Stihler (PSE), na piśmie. − Aby zapewnić integralność tego Parlamentu, wszyscy posłowie mający interes finansowy w sektorze nabiałowym powinni w głosowaniach złożyć deklarację zainteresowania.
Hubert Pirker (PPE-DE). − (DE) Panie przewodniczący! Głosowałem za przyjęciem tej rezolucji, ponieważ uważam, że nadchodzi czas, byśmy dokonali kontroli tego środka i ocenili, czy naprawdę jest odpowiedni i skuteczny. Jeśli okaże się, że nie jest skuteczny, zniesiemy go, jeśli jest tylko częściowo skuteczny i odpowiedni, będzie musiał zostać odpowiednio zmodyfikowany. W każdym wypadku powinniśmy pracować na rzecz standaryzacji wdrażania - czyli zapewnienia jednolitości kontroli - aby raz na zawsze położyć kres udręce, której doświadczamy obecnie na lotniskach.
John Attard-Montalto (PSE). – (MT) Chciałbym wyjaśnić, że jeśli chodzi o bezpieczeństwo, nie może być kompromisów. Musimy zdać sobie sprawę z tego, że w przypadku ograniczeń dotyczących wnoszenia płynów na pokład samolotu, to prawda, że to niedogodność, to prawda, że to irytujące, gdy trzeba wyrzucić to, co się niesie, ale z drugiej strony bezpieczeństwo jest najważniejsze, bezpieczeństwo jest kluczowe.
Jeśli brytyjskie służby specjalne mówią nam, że wciąż istnieje zagrożenie, to znaczy, że wciąż istnieje zagrożenie. Nie możemy iść na żadne ustępstwa i dlatego musimy być bardzo uważni, gdy przyjmujemy rezolucje i wnioski z tym związane, abyśmy w żaden sposób nie wydali się w naszym podejściu słabi lub niezdecydowani.
Zita Pleštinská (PPE-DE). - (SK) Podczas moich regularnych podróży służbowych obserwuję, jak pasażerowie mający płyny w bagażu podręcznym zmagają się z denerwującymi problemami na europejskich lotniskach. Pasażerowie muszą zostawiać swoje kosmetyki. Na szczęście są w stanie wypić pół litra wody mineralnej, ale płyn po goleniu czy szampon przekraczające dopuszczalną wielkość wylądują w pojemniku.
Pasażerowie postrzegają te rygorystyczne kontrole na lotniskach jako naruszenie ich praw. Nie wiedzą, dlaczego muszą to robić i są źli na Unię i na te biurokratyczne przepisy. Cel ich lotu jest inny i dlatego nie rozumieją, dlaczego muszą rozstawać się z podstawowymi przyborami toaletowymi. Tak samo pracownicy nie mają czasu ani chęci, by uzasadniać kontrole przeprowadzane w ramach mechanizmu antyterrorystycznego.
Głosowałam za przyjęciem projektu rezolucji, w którym proponuje się zaprzestanie stosowania kontrowersyjnych środków wobec pasażerów i podkreśla potrzebę wykonania badań w celu znalezienia skutecznych narzędzi wykrywania płynnych materiałów wybuchowych. Wierzę, że Komisja Europejska dokona dokładnego przeglądu zakazu wnoszenia płynów na pokład statku powietrznego i - jeśli nie odkryje żadnych nowych faktów - zrezygnuje z tego kontrowersyjnego środka.
Gerard Batten, Derek Roland Clark, Nigel Farage, John Whittaker i Thomas Wise (IND/DEM), na piśmie. − Chociaż partia UKIP z zasady stara się popierać każde uchylenie prawodawstwa UE, ta kwestia jest kwestią bezpieczeństwa narodowego, dlatego partia ta nie może poprzeć środka, który mógłby narazić pasażerów na niebezpieczeństwo. Jak stwierdził rząd Jej Królewskiej Mości, terroryzm wciąż stanowi poważne zagrożenie.
Graham Booth (IND/DEM), na piśmie. − Chociaż partia UKIP z zasady stara się popierać każde uchylenie prawodawstwa UE, ta kwestia jest kwestią bezpieczeństwa narodowego, dlatego partia ta nie może poprzeć środka, który mógłby narazić pasażerów na niebezpieczeństwo. Jak stwierdził rząd Jej Królewskiej Mości, terroryzm wciąż stanowi poważne zagrożenie.
Opinia rządu Jej Królewskiej Mości:
Rząd Jej Królewskiej Mości przyjmuje stwierdzenie zawarte w rezolucji Komisji Transportu i Turystyki, że Europa potrzebuje wysokiego poziomu bezpieczeństwa w lotnictwie. Terroryzm wciąż stanowi poważne zagrożenie. Obecnie niepraktyczne jest badanie więcej niż małej ilości płynów, które chcą zabrać pasażerowie. Tak więc podczas prowadzenia prac nad znalezieniem bardziej dogodnego, opartego na technologii rozwiązania, tymczasowe kontrole są obecnie jedynym sposobem zapewniającym bezpieczeństwo pasażerów.
Glyn Ford (PSE), na piśmie. − Głosowałem za przyjęciem tej rezolucji, szczególnie ze względu na zawarty w niej wymóg dokonania przeglądu skuteczności i słuszności rozporządzenia (WE) nr 1546/2006 (wnoszenie płynów na pokład statku powietrznego). Za najbardziej absurdalny uważam fakt, że mogę podróżować do Europy mając przy sobie płyny,−alkohol, perfumy czy żywność nie podlegające opłacie celnej i kupione poza UE, − ale jeśli będę się przesiadać do innego samolotu na terenie UE, zostaną one skonfiskowane przez władze.
Czy Komisja zdaje sobie sprawę z tego, że terroryści są prawdopodobnie bardziej świadomi istnienia rozporządzenia niż zwykli pasażerowie i zachowają się odpowiednio? Oznacza to również, że poziom bezpieczeństwa na wszystkich lotniskach poza UE jest niższy niż na najgorszych lotniskach w UE. Jako osoba, która często podróżuje, uważam, że trudno jest - jeżeli w ogóle to możliwe - w to uwierzyć.
Pedro Guerreiro (GUE/NGL), na piśmie. – (PT) Jeśli chodzi o rozporządzenie w sprawie ograniczeń dotyczących wnoszenia płynów na pokład statku powietrznego, uważam, że przyjęcie poprawki - złożonej również przez naszą grupę parlamentarną - która „zaprasza” Komisję Europejską do uchylenia tego rozporządzenia, jest krokiem w dobrym kierunku, ponieważ nie zostało nigdy dowiedzione, że jest ono skuteczne w kwestii bezpieczeństwa, ani nie przedstawiono żadnych przekonujących faktów, jak zostało to obiecane, przy pomocy wyczerpującego publicznego sprawozdania. Ponadto podkreślono, że jeśli Komisja ma zamiar przedstawić tego rodzaju rozporządzenie w przyszłości, najpierw musi sporządzić sprawozdanie, które udowodni, że środek taki będzie skuteczny.
Chciałbym zauważyć, że chociaż obecne rozporządzenie wciąż jest stosowane, Komisja nawet nie opublikowała, ani nie udostępniła obywatelom konkretnej informacji na temat zakazów i ograniczeń, którym mogą podlegać, listy wyjątków od tych reguł lub powodów wprowadzenia tego środka. Komisja nie zadbała także o to, by pasażerowie byli w pełni i odpowiednio poinformowani o swoich prawach, szczególnie w kwestii nadużycia władzy podczas stosowania reguł bezpieczeństwa.
Ian Hudghton (Verts/ALE), na piśmie. − Popieram inicjatywy w sprawie dokonania przeglądu obowiązujących obecnie ograniczeń co do ilości płynów, które pasażerowie mogą wnosić na pokład statku powietrznego w UE. Głosowałem za przyjęciem rezolucji, która wzywa Komisję Europejską o dokonanie przeglądu ograniczeń i zapewnienie, że są one proporcjonalne do zagrożenia.
Potrzebujemy ograniczeń realistycznych i proporcjonalnych do potencjalnych zagrożeń. Wszyscy podchodzimy bardzo poważnie do potrzeby obrony przed zagrożeniem terrorystycznym, ale nasza odpowiedź musi być proporcjonalna i uzasadniona.
Wśród partii istnieje obawa, że obecne ograniczenia narzucone przez Komisję Europejską są nieproporcjonalnie kosztowne i uciążliwe. Chciałbym, aby dokonano oceny tej sytuacji, a jeżeli ograniczenia te nadal miałyby obowiązywać, Komisja będzie musiała dokładnie uzasadnić, dlaczego są one potrzebne.
Timothy Kirkhope (PPE-DE), na piśmie. − Brytyjscy konserwatyści w pełni popierają dokonanie przeglądu rozporządzenia określającego, co pasażerowie mogą, a czego nie mogą wnosić na pokład samolotów. Rozporządzenie to było w różny sposób wdrażane w różnych częściach UE, co powodowało nieścisłości oraz niesprawiedliwość. Każdy przegląd musi pilnie zająć się tym aspektem. Jednakże nie uważamy, by słuszne było wzywanie do uchylenia rozporządzeń na tym etapie, gdyż z zasady wynik przeglądu dokonanego przez ekspertów nie powinien być przesądzany, a ochrona ludności jest najważniejsza.
Roger Knapman (IND/DEM), na piśmie. − Partia UKIP popiera uchylenie całego prawodawstwa UE. Jednakże jest to środek szczególny, który naraziłby pasażerów i załogę na niebezpieczeństwo i którego nie możemy dlatego poprzeć.
David Martin (PSE), na piśmie. − Głosowałem przeciw przyjęciu tej rezolucji mającej na celu uchylenie obowiązującego rozporządzenia wprowadzonego w zeszłym roku, zawierającego ograniczenia w odniesieniu do płynów na pokładzie statku powietrznego. Obawiam się, że posłowie do Parlamentu Europejskiego z grupy liberalnej i grupy Zielonych otworzyli teraz możliwość uchylenia tego prawa, mimo że zdecydowanym zaleceniem ze strony zarówno służb specjalnych, jak i Ministerstwa Transportu jest utrzymać to prawo w mocy. Zgadzam się na dokonywanie przeglądu prawodawstwa na bieżąco, uważam jednak także, że uchylanie prawodawstwa w tej chwili jest zarówno przedwczesne, jak i niebezpieczne.
Luís Queiró (PPE-DE), na piśmie. – (PT) Uważam, że zagrożenie bezpieczeństwa w transporcie lotniczym jest realne i że związane z tym ryzyko jest ogromne. Dlatego sądzę, że niedogodności, z jakimi zmagają się pasażerowie, są proporcjonalne do tego, co chronimy i że w żadnym wypadku nie ma tu miejsca naruszenie praw, wolności czy gwarancji, ale jest to po prostu środek techniczny, który okazał się skuteczny. Dlatego uważam, że Parlament Europejski postępuje zbyt pochopnie i przekracza swoje kompetencje, proponując, by rozporządzenie w sprawie wnoszenia płynów na pokład statku powietrznego nie zostało wdrożone, jeśli nie zostaną przedstawione nowe dowody popierające takie wdrożenie.
Zasada ostrożności mówi, że lepiej jest znosić nieznaczne niegodności, niż doprowadzić do katastrofy. Zasada bezpieczeństwa mówi, że nie powinniśmy niczego upraszczać, jeśli nie jesteśmy pewni co do możliwych niebezpieczeństw.
Dlatego głosowałem przeciwko przyjęciu projektu rezolucji ustanawiającej środki w celu wprowadzenia w życie wspólnych podstawowych standardów dotyczących bezpieczeństwa lotnictwa cywilnego (wnoszenie płynów na pokład statku powietrznego).
Frédérique Ries (ALDE), na piśmie. – (FR) W czasie, kiedy wiele osób wraca z urlopów do pracy, warto jest pomyśleć o niektórych zasadach bezpieczeństwa na pokładzie statków powietrznych i na lotniskach.
W ramach przypomnienia: ponad 16 milionów pasażerów obsługiwanych jest przez lotnisko krajowe w Brukseli każdego roku i od listopada ubiegłego roku obowiązuje ich zakaz wnoszenia płynów w bagażu podręcznym.
Moim zdaniem nie ma wątpliwości co do tego, że bezpieczeństwo nie może być przedmiotem kompromisów. Jednakże wielu pasażerów skarży się na sposób, w jaki zakaz ten jest stosowany na różnych europejskich lotniskach: na niektórych mogą oni wnosić w bagażu podręcznym produkty zakupione na lotnisku, na innych nie.
Ponadto trudno jest wprowadzać wobec pasażerów tego rodzaju środki, jeśli ich wartość dodana pod względem bezpieczeństwa nie została uzasadniona ponad wątpliwość, a nie wydaje się, by było tak w tym przypadku.
Dlatego wydaje mi się rozsądne poprosić Komisję, by wykazała słuszność tego środka i jeśli zostanie ona udowodniona, zapewniła jednolite, w pełni przejrzyste zastosowanie. W ten sposób pasażerowie będą wiedzieli, jak się zachować.
Peter Skinner (PSE), na piśmie. − Głosowałem przeciwko przyjęciu tego sprawozdania, ponieważ chociaż naprawdę istnieje sens dokonania przeglądu skutków tego środka, ważne jest, by go nie uchylać. Pasażerowie podróżujący przez europejskie lotniska, jak Gatwick w moim regionie, są często zdezorientowani i zdenerwowani z powodu stosowania tej zasady. W szczególności z powodu sposobu, w jaki muszą oddawać płyny niepodlegające opłacie celnej, zakupione na lotnisku, władzom sprawdzającym bagaże podręczne. Wydaje się, że problem dotyczy pasażerów tranzytowych, którzy kupują produkty na lotnisku, na którym się przesiadają, a później próbują przejść kontrolę przed następnym lotem. Głosowałem przeciw pełnemu zniesieniu przepisów, ponieważ wciąż istnieją uzasadnione obawy co do bezpieczeństwa, które muszą być naszym priorytetem. Istnieją również inne rozwiązania oprócz zwykłego zniesienia przepisów, które mogą przyczynić się do większej wygody pasażerów, zachowując bezpieczeństwo.
Geoffrey Van Orden (PPE-DE), na piśmie. − Obecne bezsensowne środki bezpieczeństwa na lotniskach i w lotnictwie są niefortunnym i ciągłym przypominaniem o terroryzmie. Nie wzbudzają powszechnego poczucia bezpieczeństwa. Muszą być dokonywane kontrole bezpieczeństwa - zarówno w strefie przeznaczonej dla pasażerów, jak i w strefie operacyjnej lotniska. Ale powinny być one sensowne i elastyczne. Przede wszystkim powinny być skuteczniej ukierunkowane. Oznacza to „profilowanie”, kluczowy środek, którego unika się z obawy przed oskarżeniem o „dyskryminację”.
To ciekawe, że Komisja Europejska myśli, że musi dać zielone światło dla nowych środków bezpieczeństwa na europejskich lotniskach. Rządy państw UE powinny koordynować swoją odpowiedź - ale nie może to być wymówka, by rozszerzać kompetencje Komisji o nowe dziedziny. Z pewnością rząd brytyjski musi sprzeciwiać się każdej nowej próbie odrzucenia naszego weta w sprawach związanych ze sprawiedliwością i porządkiem publicznym. Organizacja Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego, mająca globalny zasięg, jest odpowiednim organem, którego zadaniem jest zapewnienie, by lotniska na świecie spełniały potrzeby w zakresie bezpieczeństwa. Wstrzymaliśmy się od głosowania nad rezolucją.
Jean-Pierre Audy (PPE-DE), na piśmie. – (FR) Głosowałem za przyjęciem sprawozdania przygotowanego przez moją koleżankę, Ayalę Sender, w odpowiedzi na komunikat Komisji w sprawie logistyki transportu towarowego w Europie i zrównoważonej mobilności. Będziemy oczekiwać sprawozdania Komisji na temat planu działań na rzecz logistyki transportu towarowego jesienią 2007 r. Jednakże, jeśli chodzi o logistykę, szczególnie potrzebne jest rozpoczęcie debaty na temat ambitnej europejskiej polityki rozwoju terytorialnego, opartej w szczególności na finansowaniu infrastruktury (autostrady, kolej, lotniska, porty, nowe technologie, satelity itd.), stosując wspomagane finansowanie zobowiązań, na przykład z większym wykorzystaniem Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI), który mógłby uwolnić prawie 1 000 miliardów potencjału inwestycyjnego przez 10 lat, partnerstw publiczno-prywatnych (PPP) itp. Ambitna europejska polityka rozwoju terytorialnego oparta na znacznym inwestowaniu będzie jednym z warunków umożliwienia przedsiębiorstwom logistyki właściwe wykonywanie pracy, najkorzystniej i przy poszanowaniu środowiska.
Hélène Goudin i Nils Lundgren (IND/DEM), na piśmie. (SV) − Istnieje dobre uzasadnienie dla wspólnej pracy na rzecz stworzenia sprawnie funkcjonującego systemu transportowego między państwami członkowskimi, z myślą o promowaniu rynku wewnętrznego. Jednakże kwestionujemy wiele poszczególnych zagadnień w tym sprawozdaniu. Nie podzielamy poglądu, że wspólna polityka transportowa jest niedofinansowana i że UE powinna inwestować kolejne zasoby w tej dziedzinie. Kwestionujemy potrzebę wprowadzenia wspólnych standardów szkoleniowych dla personelu zatrudnionego w transporcie i logistyce, ponieważ jesteśmy całkowicie pewni, że wszystkie państwa członkowskie są zdolne rozwiązać tę kwestię w sposób zadowalający. Wreszcie uważamy, że państwa członkowskie muszą niezależnie zdecydować, czy 60-tonowe pojazdy przewożące towary mogą być dopuszczane do użytku. Ze względu na te uwagi zdecydowaliśmy głosować przeciwko przyjęciu tego sprawozdania.
Pedro Guerreiro (GUE/NGL), na piśmie. – (PT) Chociaż w odniesieniu do tego sprawozdania wiele innych kwestii zasługuje na omówienie, w niniejszym wyjaśnieniu dotyczącym sposobu głosowania chcielibyśmy zwrócić uwagę na fakt, że nie możemy zrozumieć, dlaczego zaproponowana przez nas poprawka, mająca na celu uwzględnienie regionów najbardziej oddalonych - takich jak Azory i Madera - w definicji priorytetów w dziedzinie logistyki transportu w różnych państwach UE, została odrzucona.
Nasze poprawki, które zostały odrzucone, kładły nacisk na:
- znaczenie strategiczne służb publicznych i ich wkład w sektor publiczny w dziedzinie promowania spójności gospodarczej, społecznej i terytorialnej oraz krytykę polityki kwestionującej rolę państwa jako dostawcy usług użyteczności publicznej;
- zachęcającego efektu inwestycji publicznych współfinansowanych przez fundusze strukturalne w ramach polityki spójności, które są zachętą dla inwestycji prywatnych oraz możliwości wykorzystywania finansowania przez Wspólnotę do finansowania prywatnych inwestycji tam, gdzie nie ma strategii inwestycji publicznych.
Odrzucenie sprawozdania ma tym większe znaczenie z tego względu, że Parlament Europejski zauważa w nim, że logistyka jest w pierwszej kolejności działalnością gospodarczą, uważa jednak, że władze publiczne mogą odgrywać rolę czynnika ułatwiającego oraz wzywa do rozpowszechniania najlepszych praktycznych wzorców w logistyce finansowej, na przykład różnych inicjatyw wykorzystujących prywatno-publiczne współfinansowanie.
Mądrej głowie dość dwie słowie...
Dieter-Lebrecht Koch (PPE-DE), na piśmie. − (DE) Głosowałem za przyjęciem tej dyrektywy, ponieważ w szczególności podnosi ona świadomość publiczną w kwestii sektora transportu. Ostatecznie logistyka transportu jest kluczowym czynnikiem w rozwoju europejskiego wzrostu gospodarczego, konkurencyjności i jakości życia, zmniejsza ponadto wpływ na środowisko.
Jednakże moim zdaniem stwierdzenia na temat udzielania pozwoleń dla dwupiętrowych autobusów turystycznych nie powinny mieć miejsca w tej dyrektywie, ponieważ są wynikiem krótkowzroczności i są zbyt ograniczone. Głosowałem za przyjęciem tej dyrektywy, jedynie mając nadzieję, że Komisja zajmie się tą kwestią w najbliższej przyszłości i ureguluje tę dziedzinę oddzielnie, kiedy to bezpieczeństwo, zagadnienia związane ze środowiskiem, transportem, jak również logistyką będą musiały być wzięte pod uwagę. Należy wykorzystać najnowszą wiedzę, jak również kompetencje polityków w zakresie ustanowienia ścisłych ram dotyczących wykorzystania takich pojazdów. Może się to wiązać także z regułami stosowania systemów wspomagania kierowcy, systemów wspomagania hamowania, systemów ostrzegających przed opuszczeniem pasa ruchu, adaptacyjnych tempomatów, urządzeń typu kamera-monitor lub zasad dotyczących osi kierowanych i rozłożenia mocy na kilka kół. Wreszcie, dwupiętrowy autobus typu „megaliner” nie może automatycznie kojarzyć się nam z dopuszczalną masą 60 ton. Należy wziąć pod uwagę, że autobusy typu megaliner, dla których maksymalna dozwolona masa to 44 tony, w rzeczywistości zmniejszają zatłoczenie na drogach i przynoszą ogromne korzyści w gospodarce, transporcie i dla środowiska, nie wyrządzając przy tym szkody kolei, która nie jest w stanie sprostać
wzrostowi zapotrzebowania na usługi transportowe.
Robert Navarro (PSE), na piśmie. – (FR) Chociaż jestem zachwycony przyjęciem sprawozdania z własnej inicjatywy pani Ayali Sender w sprawie logistyki, które podkreśla znaczenie intermodalności dla czystszego i bardziej zrównoważonego transportu, mogę ubolewać jedynie nad przyjęciem ustępu 21, przeciw któremu głosowałem już w Komisji Transportu i Turystyki.
Głosowałem przeciwko przyjęciu tego ustępu, ponieważ 60-tonowe pojazdy, dla których ustęp ten właśnie otworzył drzwi, są niebezpieczne dla środowiska i dla użytkowników naszych dróg, które nie są skonstruowane tak, by mogły wytrzymywać taki ciężar. Argumenty lobby drogowego są zwodnicze: ponieważ nośności obecnie używanych samochodów ciężarowych nie są już w pełni wykorzystywane, zmniejszenie emisji gazów spalinowych, którym próbuje się nas skusić na zasadzie: „mniej pojazdów dla transportu większej ilości produktów” to oszustwo. Jeśli chodzi o wpływ tych wielkich ciężarówek na infrastrukturę, w końcu spadnie on na barki podatników, powodując katastrofę budżetu przeznaczonego na naprawę dróg.
Wreszcie, kwestia bezpieczeństwa na drogach: oprócz niebezpieczeństw wynikających ze zniszczenia infrastruktury, sama wielkość tych potworów na drogach stanowi zagrożenie dla innych użytkowników.
Brian Simpson (PSE), na piśmie. − Chociaż poprę sprawozdanie pani Ayali Sender, ponieważ zawiera wiele dobrych i konstruktywnych sugestii, jeśli chodzi o techniczne aspekty logistyki transportu towarowego, to mam kilka obaw.
Martwi mnie to, że możliwość wprowadzenia 60-tonowych ciężarówek w całej Europie jest moim zdaniem koncepcją błędną i nieodpowiednią w momencie, gdy transport kolejowy jest w złej sytuacji, a gdy infrastruktury poszczególnych państw nie są w stanie wytrzymać ciężaru 60-tonowych pojazdów, odchodzenie od obecnych limitów wagowych wydaje mi się zupełnie nierozsądne.
Zdaję sobie sprawę z faktu, że w niektórych krajach są już używane 60-tonowe ciężarówki, dlatego słusznym rozwiązaniem jest pozwolić państwom członkowskim, by decydowały samodzielnie o tym, jaki limit wagowy zostanie ustalony. Jednakże nie powinno być to postrzegane jako dawanie zielonego światła 60-tonowym ciężarówkom per se ani jako niepozorny początek wielkich zmian.
Niestety doskonałe sprawozdanie pani Ayali Sender zostało przedstawione w niesprawiedliwy sposób, ponieważ tylko jedna jego część została podkreślona przez posłów i media - mianowicie 60-tonowe wielkie ciężarówki. Dlatego należy powtórzyć raz jeszcze, że nie będzie przymusu wobec państw członkowskich, by wprowadziły je na swoje krajowe drogi.
Andrzej Jan Szejna (PSE), na piśmie. − Głosuję za przyjęciem sprawozdania pani poseł Inés Ayala Sender w sprawie logistyki transportu towarowego w Europie – klucza do zrównoważonej mobilności.
Pani poseł przedstawiła bardzo dobre sprawozdanie, adekwatnie analizując tak ważną problematykę. Bez skutecznie działającego sektora logistycznego cele w dziedzinie wzrostu, zatrudnienia oraz podniesienia atrakcyjności Unii Europejskiej dla inwestorów i pracowników - a zatem główne założenia Strategii Lizbońskiej - nie mogą zostać osiągnięte. Logistyka stanowi ważny element w rozwoju Europy i jej konkurencyjności na arenie międzynarodowej. Ogół czynności logistycznych stanowi przecież 13% PKB w UE.
Ponadto nie należy zapominać o ogromnym wpływie, jaki odpowiednie rozwiązania logistyczne mają na ograniczenie zanieczyszczeń środowiska, i które przyczyniają się także do ograniczenia zużycia energii.
Uważam, że należy poprzeć sprawozdanie, które ma na celu pomoc w ukształtowaniu planu działania w dziedzinie logistyki na szczeblu europejskim.
Jean-Pierre Audy (PPE-DE), na piśmie. – (FR) Głosowałem za projektem rezolucji Komisji Zatrudnienia i Spraw Socjalnych, w którym Komisja stwierdza, że sieć Europejskich Służb ds. Zatrudnienia (EURES) powinna stać się ważną platformą komunikacyjną europejskiego rynku pracy i punktem kompleksowej obsługi w zakresie geograficznej i zawodowej mobilności pracowników. Ten punkt obsługi powinien dążyć do zniesienia przeszkód, zwłaszcza tych wynikających z ubezpieczenia społecznego związanego z pracą, oraz do rozwijania wiedzy pracowników o przysługujących im prawach. Geograficzna i zawodowa mobilność stanowi instrument o zasadniczym znaczeniu dla powodzenia zmienionej strategii lizbońskiej i ogólnie dla właściwego funkcjonowania rynku wewnętrznego w oparciu o społeczną gospodarkę rynkową. To znaczące wyzwanie dla wprowadzenia do zatrudnienia modelu elastycznego rynku pracy i bezpieczeństwa socjalnego, czyli podejścia umożliwiającego większą elastyczność zarządzania zasobami ludzkimi, równocześnie zapewniając bezpieczeństwo zatrudnienia, którego oczekują nasi współobywatele.
Françoise Castex (PSE), na piśmie. – (FR) Głosowałam za rezolucją w sprawie sprawozdania z działalności EURES w latach 2004-2005: w kierunku jednolitego europejskiego rynku pracy.
Uważam, że mobilność geograficzna i zawodowa stanowi instrument o kluczowym znaczeniu dla powodzenia zmienionej strategii lizbońskiej.
W związku z tym uważam, ze Komisja Europejska powinna nadal wspierać mobilność geograficzną i zawodową pracowników poprzez zwiększoną linię budżetową na rok 2007 w celu wsparcia projektów zatrudniania transgranicznego oraz partnerstwa międzynarodowego.
Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) Sieć EURES jest przedstawiana jako potencjalna platforma komunikacyjna europejskiego rynku pracy, czyli jako czynnik mogący zachęcić pracowników do mobilności geograficznej i zawodowej. Powinna również zaradzić obecnym niedociągnięciom w kwestii przekazywanych informacji, aby uniknąć strasznych sytuacji, przed którymi stają pracownicy w wielu krajach, gdzie muszą wyjechać do pracy, najczęściej w związku z bezrobociem w ich własnym kraju, jak to jest w przypadku Portugalczyków.
Musimy usprawnić informowanie w kwestiach ubezpieczeń społecznych oraz praw przysługujących pracownikom w odniesieniu do urlopów, płac, zasiłków chorobowych, mieszkaniowych oraz dopłat do kształcenia i szkoleń. Musimy zagwarantować uznanie i poszanowanie prawa pracowników do wyjazdu do pracy do kraju innego niż ich kraj pochodzenia. Ważną kwestią wymagającą rozwiązania jest brak kontroli. Wiadomo, że pracownicy zmuszani są często do pracy przez wiele godzin, bez odpowiedniego zakwaterowania, a nawet bez umowy o pracę, oraz otrzymują znacznie niższe niż ustalone początkowo wynagrodzenie.
Tymi kwestiami należy się zająć, jeśli chcemy osiągnąć swobodną mobilność pracowników.
Zuzana Roithová (PPE-DE). - (CS) Poparłam sprawozdanie mające na celu ograniczenie ryzykownego i szkodliwego spożycia alkoholu. Jestem również za wprowadzeniem ograniczenia 0,00%, ale wyłącznie w przypadku kierowców zawodowych.
Jestem przeciwna bezkrytycznemu wprowadzaniu ostrzeżeń na opakowaniach, ponieważ uważam, że nie jest to zobowiązujące, jak również leży poza zakresem kompetencji UE. Uważam, że przyjęcie takich środków jest obowiązkiem parlamentów krajowych i nie należy ich stosować bezkrytycznie, aby nie działać w sposób populistyczny i niezobowiązujący, lecz starać się edukować grupy docelowe zagrożone nadmiernym spożyciem alkoholu.
Erna Hennicot-Schoepges (PPE-DE). – (FR) Panie przewodniczący! Prezentacja sprawozdania z własnej inicjatywy pana posła Foglietta spotkała się z komentarzami mogącymi sugerować, że wszyscy członkowie Grupy Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańskich Demokratów) – Europejskich Demokratów nie doceniają wagi problemu alkoholizmu. Nie mogę zgodzić się z beztroską, z jaką ukrywa się problem uzależnienia od alkoholu z przywiązania do producentów napojów alkoholowych i ich lobby. Ochrona młodych ludzi wymaga więcej działań, podobnie jak traktowanie alkoholizmu jako poważnej choroby dotykającej wszystkich w otoczeniu osoby na nią cierpiącej. Przecież to sprawozdanie z własnej inicjatywy w żaden sposób nie przyczyni się do zmiany sytuacji.
Jan Andersson, Göran Färm, Anna Hedh i Inger Segelström (PSE), na piśmie. − (SV) Zdecydowaliśmy się poprzeć sprawozdanie w końcowym głosowaniu. Jednak życzylibyśmy sobie bardziej zdecydowanych zapisów o ostrzeżeniach na butelkach z alkoholem oraz o ryzyku związanym ze spożywaniem alkoholu przez kobiety w ciąży. Szkoda, że Parlament nie przyjął poprawek oraz części obecnego tekstu w tym duchu podczas sesji plenarnej.
Jean-Pierre Audy (PPE-DE), na piśmie. – (FR) Głosowałem za sprawozdaniem z własnej inicjatywy pana posła Foglietty dotyczącym strategii Unii Europejskiej mającej na celu wsparcie państw członkowskich w ograniczaniu szkodliwych skutków spożywania alkoholu. Komisja miała rację wydając komunikat dotyczący ryzykownego i szkodliwego spożywania alkoholu i jego szkodliwych konsekwencji dla zdrowia. Przyłączam się do zaleceń, nie kwestionując zasady pomocniczości na rzecz ambitnych celów ogólnych: ograniczenia przez państwa członkowskie ryzykownego i szkodliwego spożycia alkoholu zwłaszcza przez podatne grupy społeczne, takie jak dzieci, młodzież i kobiety w ciąży. Cieszę się, że posłowie w swej mądrości przyznają, że spożywanie produktów alkoholowych może być postrzegane jako element dziedzictwa i kultury europejskiej, oraz że niskie spożycie alkoholu (10 g dziennie) może w pewnych warunkach przyczyniać się do zapobiegania niektórym chorobom.
Liam Aylward (UEN), na piśmie. − Nadużywanie alkoholu jest trzecią po paleniu tytoniu i nadciśnieniu najczęstszą przyczyną chorób i przedwczesnych zgonów w UE i kosztuje nasz system opieki zdrowotnej miliony. Wypadki drogowe związane ze spożyciem alkoholu nadal prowadzą do wielu ofiar, a naruszenia porządku publicznego i spożywanie alkoholu przez nieletnich rozpowszechnia się w całej Europie.
Najbardziej skutecznym narzędziem w ograniczaniu szkód związanych ze spożywaniem alkoholu jest prawdziwa świadomość w połączeniu z egzekwowaniem. Kluczowe znaczenie ma skuteczna edukacja domowa i szkolna już od szkoły podstawowej.
Kobiety i mężczyźni powinni być lepiej informowani o ryzyku związanym ze spożywaniem alkoholu w czasie ciąży, a w szczególności o FASD i popieram oryginalne sformułowanie sprawozdania, w którym podkreśla się wagę odpowiedniego ostrzegania na opakowaniach napojów alkoholowych, mogącego powstrzymać kobiety w ciąży przed spożywaniem alkoholu przed ciążą i w trakcie jej trwania. Wzywam rząd irlandzki do rozważenia obowiązkowego oznakowania na opakowaniach napojów alkoholowych w związku z tym zespołem.
Zdecydowanie popieram pomysł zwrócenia się do Komisji, by podjęła kroki mające na celu przeprowadzenie niezależnego badania skuteczności innowacyjnych sposobów informowania, w tym oznakowania, w ograniczaniu ryzykowanego i szkodliwego spożywania alkoholu.
Jens-Peter Bonde (IND/DEM), na piśmie. – (DA) Ruch Czerwcowy popiera oznakowanie ostrzegawcze na opakowaniach napojów alkoholowych. Gdy propozycje te wrócą do Parlamentu, będziemy dążyć do ustalenia zasad minimalnego oznakowania, tak aby państwa członkowskie mogły wprowadzać przepisy zgodnie z zasadą ostrożności.
Françoise Castex (PSE), na piśmie. – (FR) Moim zdaniem problemy związane z nadużywaniem alkoholu przyjmują niepokojący wymiar we wszystkich państwach członkowskich UE.
Poza tradycyjnym towarzyskim spożyciem alkoholu, różnym w poszczególnych regionach i państwach członkowskich, należy pamiętać, że regularne nadmierne spożywanie alkoholu ma niszczący wpływ na zdrowie oraz poważne bezpośrednie konsekwencje w postaci wypadków drogowych i zachowań antyspołecznych.
Dlatego musimy pilnie przypomnieć producentom i dystrybutorom alkoholu o ich obowiązkach, zwrócić się do firm tego sektora z prośbą o niezbędne wsparcie, zaangażować szkoły i rodziny, wystosować przesłanie z pozytywnymi przykładami dla młodych ludzi i zwiększyć świadomość ryzyka wśród najbardziej narażonych grup społecznych.
Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) Sprawozdanie zaledwie porusza, nie wchodząc w szczegóły, kluczową kwestię przyczyn leżących u podstaw nadużywania alkoholu. Dlatego jego wadą jest podejście, które można określić jako kognitywne/represyjne, w oparciu o proces określania równowagi między ryzykiem/zagrożeniem/karą.
Należy wziąć pod uwagę fakt, że wszelkie substancje uzależniające i zachowania związane z uzależnieniami charakteryzują się pewnymi cechami szczególnymi. W sprawozdaniu wspomniano o konieczności wyciągnięcia skutecznych wniosków w oparciu o zebrane dane, ale wydaje się, że dokument zmierza w kierunku z góry założonych wniosków.
Zanim zajmiemy się ważną kwestią „alkohol a praca”, powinniśmy podkreślać podstawowe znaczenie wzorców w kształtowaniu wartości i postaw młodych ludzi. Nawet zdrowie w pracy, które powinno odgrywać kluczową rolę w profilaktyce i doradztwie, postrzegane jest jako rozszerzenie wymiaru represyjnego/wyzysku przez pracodawcę, a nie jako niezależny mechanizm zapobiegania problemom zdrowotnym i wspierania zdrowych zachowań.
Należy stworzyć pozycję budżetową w celu finansowania pracowników cierpiących w wyniku stresu w miejscu pracy, nadmiernego obciążenia pracą, bezrobocia i niepewności zatrudnienia, tak aby wykrywać i leczyć uzależnienie od alkoholu, poprawić warunki pracy, zapobiegać chorobom i wspierać zdrowe zachowania.
Hélène Goudin i Nils Lundgren (IND/DEM), na piśmie. − (SV) Lista Czerwcowa zdecydowała się głosować przeciwko sprawozdaniu i części poprawek. Polityka dotycząca alkoholu powinna leżeć w gestii państw członkowskich i nie może zatem być tworzona na poziomie UE. Każde państwo członkowskie ma własną kulturę picia alkoholu, którą trzeba wziąć pod uwagę przy działaniach obywateli na rzecz ograniczenia szkód związanych ze spożywaniem alkoholu.
W tej dziedzinie, podobnie jak w niemal wszystkich innych, dokonuje się międzynarodowy postęp, w miarę jak poszczególne państwa tworzą rozwiązania podążając różnymi drogami. Wyciągając wnioski z doświadczeń innych państw, każde państwo może wypracować własną optymalną strategię alkoholową. Taka instytucjonalna konkurencja między krajami leży u podstaw historycznych sukcesów państw europejskich w każdej niemal dziedzinie. Parlament nie może utrudniać tej konkurencji poprzez dążenie do ujednolicenia na poziomie UE.
Françoise Grossetête (PPE-DE), na piśmie. – (FR) Głosowałam za tym sprawozdaniem, które zawiera konkretne propozycje mające na celu zapobieganie nadużywaniu alkoholu wśród najbardziej narażonych grup, takich jak młodzież i kobiety w ciąży.
Sprawozdanie nie demonizuje umiarkowanego spożywania wina (z wyjątkiem konkretnego przypadku kobiet w ciąży), stanowiącego element naszej kultury i tradycji, lecz zajmuje się nadużywaniem alkoholu.
Jestem również bardzo zadowolona z zaproponowanych metod dostarczania kobietom w ciąży pełniejszej informacji na temat ryzyka związanego ze spożywaniem alkoholu podczas ciąży.
Spożywanie alkoholu nawet w niewielkich ilościach jest szkodliwe dla płodu. Dziecku zagrażają między innymi zniekształcenia twarzy, mikrocefalia, problemy neurologiczne z poruszaniem się, problemy behawioralne, kognitywne, a nawet opóźnienie umysłowe.
Wreszcie cieszy mnie propozycja wprowadzenia odpowiednich informacji skierowanych do kobiet w ciąży za pośrednictwem służby zdrowia.
Astrid Lulling (PPE-DE), na piśmie. – (FR) Wszyscy chcemy zwalczać ryzykowne i szkodliwe spożywanie alkoholu, zwłaszcza przez młodzież, dla której ostatnio modnym zachowaniem jest to, co określa się po niemiecku Koma-Saufen. Określenie to dobrze rozumieją młodzi ludzie w moim kraju.
Uznaję rolę Unii Europejskiej w zwalczaniu problemów zdrowia publicznego oraz jej znaczenie w zachęcaniu do wymiany informacji i najlepszych praktyk pomiędzy państwami członkowskimi.
Niestety rezolucja podkreśla jedynie szkodliwe skutki alkoholu, pomijając zalety umiarkowanego jego spożywania. Badania naukowe wykazały, że wino spożywane z umiarem pomaga zapobiegać chorobom układu krążenia, rakowi i demencji. Jednak na mocy przepisów europejskich podawanie tych cennych informacji na oznakowaniach jest zabronione.
Dlaczego mamy ostrzegać kobiety przed zajściem w ciążę i w ciąży, a pomijać skutki alkoholizmu u mężczyzn w wieku rozrodczym? Dlaczego mamy proponować wyższe podatki od napojów alkoholowych, gdy oczywiste jest, że alkoholizm jest najbardziej rozpowszechniony w krajach, gdzie podatki są najwyższe?
Chcę podkreślić, że nie może być mowy o ustaleniu na poziomie UE limitu zawartości alkoholu we krwi dla wszystkich kierowców. Zero tolerancji dla wszystkich kierowców popełniających wykroczenia, czy to po spożyciu alkoholu czy nie, byłoby bardziej skuteczne w ograniczaniu wzrostu liczby ofiar wypadków drogowych.
Mairead McGuinness (PPE-DE), na piśmie. − Głosowałam za sprawozdaniem i cieszę się z uwzględnienia poprawki do ustępu 16, za którą głosowałam, podkreślającej szkodliwe skutki spożywania alkoholu podczas ciąży.
Obecnie państwa członkowskie mogą stosować oznakowania informujące konsumentów o potencjalnych negatywnych skutkach spożywania alkoholu i rząd irlandzki zdecydowanie powinien wziąć taką możliwość pod uwagę. Jednak znaczący postęp w dziedzinie oznakowania możliwy jest jedynie dzięki pewnemu ujednoliceniu na poziomie UE.
Czekam na opublikowanie badania Komisji na temat skuteczności innowacyjnych metod komunikacji w ograniczaniu ryzykownego i szkodliwego spożycia alkoholu przed 1 stycznia 2010, zgodnie z zaleceniem zawartym w sprawozdaniu.
David Martin (PSE), na piśmie. − Poparłem to sprawozdanie i cieszę się, że teraz zostaną poczynione rzeczywiste wysiłki na rzecz zwalczania spożywania alkoholu przez osoby niepełnoletnie i jednorazowego spożywania alkoholu w nadmiernych ilościach. Popieram również zalecenie, by ograniczenie poziomu alkoholu we krwi było tak bliskie 0,00% jak to tylko możliwe, zwłaszcza wśród początkujących kierowców, choć zdaję sobie sprawę, że ograniczenie do 0,00% jest niepraktyczne. Uważam, że alkopopy powinny zostać w supermarketach oddzielone od napojów bezalkoholowych i cieszę się, że sprawozdanie to podkreśla.
Jean-Claude Martinez (ITS), na piśmie. – (FR) Dobrym pomysłem jest ustanawianie przepisów dotyczących mleka, jego dystrybucji w szkołach, armii, czy stworzenia nowej kategorii, ale sytuacja z sektorem mleczarskim wygląda inaczej.
W latach 80. XX wieku Komisja w Brukseli mówiła nam, że istnieją jeziora mleka i góry masła. Podobnie jak w przypadku zbóż, zastosowano wtedy politykę „biurokracji maltuzjańskiej”. Z inicjatywy francuskiego ministra rolnictwa, Michela Ricarda, wprowadzono kwoty na mleko. Oznaczało to wydzielanie, celowe tworzenie niedoborów. Po raz pierwszy w historii ludzkości ludzie powstrzymywali się przed produkcją i odrzucali bogactwa oferowane przez naturę. W dodatku, aby upewnić się, że osiągniemy niedobór, posunęliśmy się aż do bezsensownych dopłat do uboju bydła.
Stało się to, co musiało się stać. Bariery ograniczyły produkcję. Z jezior mleka do Morza Aralskiego mleka. Brakuje masła. Ceny rosną. Ten niedobór został zaaranżowany, podobnie jak w przypadku pszenicy.
Catherine Stihler (PSE), na piśmie. − Trzeba poważnie natychmiast zająć się kwestią alkoholowego zespołu płodowego (FAS) i spektrum płodowych zaburzeń alkoholowych (FASD). Ostrzeżenia przed FAS na opakowaniach produktów alkoholowych, podobnie jak w Stanach Zjednoczonych, w połączeniu z kampanią edukacyjną w dziedzinie zdrowia publicznego, stanowią skuteczny sposób ostrzegania o skutkach picia alkoholu w ciąży. Nie istnieje bezpieczna ilość alkoholu spożywanego w czasie ciąży i kobiety mają prawo znać fakty. Przemysł alkoholowy musi niezwłocznie podjąć działania.
Ponadto wszyscy posłowie mający powiązania finansowe z przemysłem alkoholowym powinni wykazać chęć działania.
9. Korekty do głosowania i zamiar głosowania: patrz protokół
(Posiedzenie zostało zawieszone o godzinie 12.55 i wznowione o godzinie 15.00)
PRZEWODNICZY: MAREK SIWIEC Wiceprzewodniczący
10. Zatwierdzenie protokołu z poprzedniego posiedzenia: patrz protokół
11. Niestabilność finansowa i wpływ na rzeczywistą gospodarkę (debata)
Przewodniczący. − Kolejnym punktem porządku dziennego są oświadczenia Rady i Komisji dotyczące niestabilności finansowej i wpływu na rzeczywistą gospodarkę.
Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. – (PT) Panie przewodniczący, członkowie Komisji, panie i panowie! Jak państwo wiedzą, jeszcze za wcześnie, by ocenić ostatnie niepokoje na rynkach finansowych. Musimy poczekać na bardziej konkretne dane ekonomiczne a, jak państwo wiedzą, Rada nie odbyła posiedzenia od końca lipca, ale zgadzam się z panem Jean-Claudem Junckerem, przewodniczącym Eurogroup, że w tej chwili nie istnieje widoczny wpływ na prognozy wzrostowe w strefie euro jako całości.
Gospodarka europejska nadal wykazuje silny wzrost oparty na solidnych podstawach. W tym roku osiągnięto bardzo pozytywne wyniki w dziedzinie zmniejszania deficytu budżetowego, stabilności euro, wzrostu gospodarczego i zatrudnienia.
To na tym tle musimy rozważyć ostatnie niepokoje finansowe, o których mówiłem wcześniej. To wszystko, co mam w tej chwili do powiedzenia na ten temat. Jestem przekonany, że podczas nieformalnego posiedzenia ministrów Ecofin, które odbędzie się 14. i 15. września w Porto w Portugalii, sytuacja ekonomiczna i finansowa Unii Europejskiej zostanie przeanalizowana bardziej szczegółowo, jak zwykle w przypadku tych posiedzeń Rady, w oparciu o pełniejsze i bardziej aktualne dane.
Pragnę również zapewnić państwa, że prezydencja portugalska będzie nadal dążyć do utworzenia wspólnego rynku usług finansowych. Ponadto ciągłe znaczące inwestycje na rzecz konwergencji praktyk nadzorczych i stałe usprawnianie ram ostrożnościowych jasno dowodzą, że nie zaniedbaliśmy znaczenia systemu wspierającego stabilność finansową.
Wreszcie prezydencja jest ogólnie zaangażowana w kontynuację wdrażania agendy lizbońskiej. Wdrożenie agendy to najlepsze, co możemy zrobić dla wzmocnienia potencjału rozwojowego gospodarki europejskiej i utrzymania jej solidnych podstaw. Prezydencja portugalska jest nadal silnie zaangażowana w te działania.
Joaquín Almunia, Komisja. − (ES) Panie przewodniczący, panie i panowie! W ostatnich tygodniach doszło do poważnych niepokojów na rynkach finansowych, spowodowanych początkowo pogorszeniem na rynku kredytów hipotecznych typu sub-prime w Stanach Zjednoczonych.
Pogorszenie to rozszerzyło się na wszystkie rynki finansowe poprzez papiery wartościowe i produkty finansowe wspierane za pomocą tych kredytów, które w ostatnich latach były nabywane w znacznych ilościach przez instytucje finansowe niemal na całym świecie.
Jeśli przyjrzymy się korektom na rynkach giełdowych w ostatnich tygodniach, nie były one większe niż poprzednie korekty rynku w ostatnich dwóch latach. Jednak ostatnie wydarzenia są nietypowe, ponieważ doprowadziły do kryzysu płynności na rynkach międzybankowych, zmuszając banki centralne do zapewnienia zastrzyku znacznych sum pieniędzy. Problemy z płynnością są jasno powiązane ze spadkiem zaufania w wyniku braku informacji na temat światowej ekspozycji operatorów rynkowych na produkty powiązane z kredytami wysokiego ryzyka w Ameryce Północnej.
Wpływ tych niepokojów może być większy niż doświadczyliśmy do tej pory i dlatego wymaga naszej szczególnej uwagi i w pełni uzasadnia naszą dzisiejszą debatę. Jest jeszcze za wcześnie, by ocenić konsekwencje tego kryzysu dla gospodarki.
Ostateczny wpływ zależeć będzie zasadniczo od trzech czynników. Po pierwsze musimy ustalić, jaki jest bezpośredni wpływ pogorszenia na rynku mieszkaniowym w Stanach Zjednoczonych na całą gospodarkę amerykańską, choć bez wątpienia wpływ ten będzie negatywny, a wzrost gospodarczy w Stanach Zjednoczonych okaże się niższy niż do tej pory przewidywano. Biorąc pod uwagę wpływ gospodarki amerykańskiej na całą gospodarkę światową, spowolnienie wzrostu w Stanach Zjednoczonych będzie mieć pewne znaczenie dla całego świata, a zwłaszcza dla gospodarek europejskich. W naszym przypadku wpływ ten powinien zasadniczo pozostać ograniczony, ponieważ państwa UE handlują głównie z innymi państwami w ramach Unii. Ponadto gospodarka światowa nadal cieszy się dość wysokim wzrostem, między innymi dzięki dynamice państw wschodzących. Państwa wschodzące na pewno nie zostały silnie dotknięte w wyniku tego kryzysu.
Drugim ważnym czynnikiem podczas oceny potencjalnego wpływu niepokojów finansowych są zmiany w warunkach finansowania przedsiębiorstw i gospodarstw. Już doświadczamy ponownej wyceny premii za ryzyko, aby lepiej dostosować ją do rzeczywistej oceny tego ryzyka. W ten sposób koryguje się sytuację, w której duża płynność doprowadziła do pewnego rozluźnienia oceny ryzyka. Ma to zalety, ale gdyby warunki finansowania zostały zaostrzone ponad pewien poziom, działalność gospodarcza niewątpliwie ucierpiałaby wskutek ograniczonej dostępności kapitału.
Trzecim, prawdopodobnie najważniejszym i najtrudniejszym do przewidzenia czynnikiem, jest wpływ na zaufanie. Zaufanie to kluczowa siła napędowa decyzji inwestycyjnych i nabywczych, lecz w odróżnieniu od poprzednich czynników stanowi wartość subiektywną opartą na ogólnych przesłankach, postrzeganiu i informacjach otrzymywanych przez podmioty gospodarcze. Obejmuje to między innymi informacje pochodzące od władz, w tym rządów, przedstawicieli parlamentu, oraz od organizacji międzynarodowych.
Uważam zatem, że niniejsza debata stanowi dobrą okazję nie tylko do oceny bezpośrednich skutków tego, co stało się na rynkach w ostatnich tygodniach, ale również do przypomnienia i podkreślenia, że, jak przed chwilą powiedział przedstawiciel Komisji, gospodarka europejska nadal opiera się na silnych podstawach, które nie powinny w znaczący sposób osłabnąć w wyniku ostatnich zawirowań i dlatego nasza gospodarka ma duże szanse poradzenia sobie z zaistniałymi niepokojami.
Jak już mówiłem, gospodarka światowa nadal jest niezwykle dynamiczna i dzięki temu nadal istnieje nadwyżka handlowa w zewnętrznym sektorze naszej gospodarki, jak dowodzą najnowsze statystyki opublikowane przez Eurostat. Inwestycje, zwłaszcza w dobra kapitałowe, pozostają na wysokim poziomie, wspomagając bieżącą działalność gospodarczą i zapowiadając przyszłą poprawę wydajności. Konsumpcja prywatna wzrasta dzięki stałemu tworzeniu miejsc pracy. Nasze najnowsze statystyki wykazują, że stopa bezrobocia w strefie euro i w UE jest niemal porównywalna do historycznie najniższych poziomów: w przypadku strefy euro bezrobocie wynosi poniżej 7%. Inflacja utrzymuje się na stałym poziomie.
Dzięki tym wszystkim czynnikom przedsiębiorstwa osiągają wyniki dodatnie, które powinny umożliwić im sprostanie ewentualnemu zaostrzeniu warunków kredytowania, nie zmuszając ich równocześnie do rewizji planów inwestycyjnych i rozwojowych. Krótko mówiąc, panie i panowie, biorąc pod uwagę fakt, że jedno z zagrożeń kryzysowych, przed którym ostrzegano nas od jakiegoś czasu, gdy publikowaliśmy nasze prognozy ekonomiczne – ryzyko kryzysu na amerykańskim rynku kredytów hipotecznych i jego wpływ na gospodarkę Stanów Zjednoczonych – spełniło się, nie ma wątpliwości, że wzrost w tym i przyszłym roku w Unii Europejskiej i w strefie euro nie przekroczy naszych prognoz podanych w maju bieżącego roku.
Mimo wszystko mamy powody, by nie obawiać się o podstawy gospodarki europejskiej i jej zdolność przezwyciężenia obecnych zawirowań. We wtorek 11 września przedstawię w imieniu Komisji przejściowe prognozy wzrostowe na rok 2007 zarówno dla strefy euro, jak i dla UE, które pozwolą nam wstępnie ocenić wpływ kryzysu.
Tego samego dnia będę miał okazję przedstawić państwu te prognozy na posiedzeniu Komisji ds. Gospodarczych i Monetarnych. Jak państwo wiedzą, z prognozami na rok 2008 i następne będziemy musieli poczekać do opublikowania naszych prognoz ekonomicznych, jak zwykle w listopadzie.
Charlie McCreevy, komisarz. − Panie przewodniczący! Kryzys kredytów hipotecznych typu sub-prime w Stanach Zjednoczonych i jego potencjalny wpływ w Europie zajmowały naszą uwagę przez ostatnie tygodnie. Europejski rynek kredytów hipotecznych charakteryzuje się innymi cechami niż rynek amerykański, a zatem istnieje mniejsze prawdopodobieństwo, że problemy o podobnej skali pojawią się w najbliższej przyszłości w Europie. W Unii Europejskiej kredyty typu sub-prime są bardzo ograniczone w porównaniu ze Stanami Zjednoczonymi i mamy odpowiednie zabezpieczenia, takie jak przepisy dotyczące pożyczek oraz ograniczania wartości kredytu w stosunku do wartości zabezpieczenia.
Jednak ostatnie zamieszanie pokazało wyraźnie wzajemne powiązania i globalizację rynków finansowych. Ryzyko rozłożyło się w rozsądny sposób. To dobra wiadomość. Problemem pozostaje jednak przenoszenie się ryzyka. Niektóre banki i fundusze inwestycyjne w Europie są narażone na ryzyko związane z papierami wartościowymi opartymi na kredytach typu sub-prime. Pojawiły się pewne poważne problemy, przede wszystkim w wyniku zmniejszenia płynności na rynkach ABS i papierów komercyjnych.
Jaką lekcję może wyciągnąć z tego kryzysu Europa? Za wcześnie na konkretne wnioski, ponieważ niepewność rynku pozostaje zbyt duża. Ważne jest również, by reagować w sposób rozsądny, nie spiesząc się z oceną sytuacji. Reakcje w postaci szybkich decyzji prawdopodobnie okażą się niewłaściwe.
Z naszych wstępnych ustaleń wynika, co następuje:
Po pierwsze, wzajemne powiązania rynków dowodzą wagi spójnego podejścia do uregulowań w postaci rozsądnych zasad ostrożnościowych i odpowiednich standardów ochrony inwestorów. Sprawia to, że dialog regulacyjny Komisji ze Stanami Zjednoczonymi i innymi instytucjami staje się jeszcze bardziej istotny. Wysokie standardy uregulowań są niezbędne na wszystkich globalnych rynkach finansowych, biorąc pod uwagę „efekt rozlewania”.
Po drugie nieuchronnie pojawiają się pytania o kredyty hipoteczne w Stanach Zjednoczonych. Choć jestem za samym ułatwianiem dostępu do rynku mieszkaniowego dla osób, których normalnie nie byłoby stać na zakup mieszkania, bez wątpienia należy dyskutować o kwestii odpowiednich uregulowań i ochrony konsumenta z perspektywy czasu. Poprawki są w trakcie przygotowywania, ale trochę potrwa, zanim uda się rozwiązać ten problem.
Jednym z wniosków z tego kryzysu jest to, jak ważna jest ciągła edukacja finansowa obywateli przy zapewnieniu równocześnie odpowiedzialnego kredytowania. W Unii Europejskiej już przyglądamy się tym kwestiom w ramach naszej bieżącej pracy nad kredytami konsumenckimi i hipotecznymi oraz edukacją konsumentów.
Po trzecie, centralną kwestią tego kryzysu jest przenoszenie kredytów hipotecznych i związanego z nimi ryzyka na inne osoby. Czasem ryzyko to powraca do banku wyjściowego, gdy jego instrumenty finansowe nie są w stanie sprzedać lub sfinansować papierów wartościowych pochodzących z banku.
Zdecydowanie musimy przyjrzeć się bliżej zachodzącym tu mechanizmom, czyli roli strumieni i instrumentów finansowych specjalnego przeznaczenia, oraz ich znaczeniu dla banków europejskich.
Analizy wymagają również kwestie wyceny złożonych produktów sekurytyzacyjnych oraz rynkowe mechanizmy rozliczeniowe w stresowych sytuacjach rynkowych. Ostatni kryzys rynkowy podkreślił także znaczenie ryzyka reputacyjnego, jak i ryzyka płynnościowego, jako ważnych czynników oceny ryzyka ponoszonego przez banki w przypadku transakcji złożonych.
Po czwarte, co z Basel II, nową umową dotyczącą wymagań kapitałowych banków? Basel II zapewnia bankom i firmom inwestycyjnym możliwość właściwej oceny ryzyka i odpowiedniego kalibrowania kapitału. Podobnie jak Solvency II, odpowiednik Basel II dla sektora ubezpieczeniowego.
Jednak nie oznacza to, że powinniśmy być z siebie dumni. Pojawią się kwestie wymagające dokładnej analizy przez ustawodawców. Na przykład niezbędna będzie dalsza praca nad kalibracją kapitałową produktów złożonych i zdolnością banków do określania potencjalnych problemów w sytuacjach kryzysowych, w tym potencjalnej koncentracji ryzyka w niektórych dziedzinach.
Po piąte, wiele funduszy hedgingowych jest szczególnie aktywnych na ustrukturalizowanych rynkach kapitałowych. Wiele z tych funduszy oraz ich zamożnych inwestorów prywatnych i instytucjonalnych mogło w ostatnich miesiącach ponieść straty, niektóre z nich poważne. Tak działają rynki.
Wiedzą o tym profesjonalni gracze rynkowi. Rynki finansowe funkcjonują w oparciu o ryzyko. Nie krytykuję tych, którzy zbijają fortuny w dobrych okresach, i nie będę wylewał teraz łez, jeśli dochodzi do strat. Jednak najważniejsze jest to, że niepowodzenia funduszy hedgingowych nie przeniosły się raczej na cały system finansowy. Przetrwały zasady działania funduszy inwestycyjnych (USIT). Tak jak się spodziewaliśmy, nasze ramy ostrożnościowe i kontrola ryzyka bankowego zapobiegły sytuacji, której problemy na rynku funduszy hedgingowych powodowałyby szersze zakłócenia w systemie.
Choć wiele osób stara się demonizować fundusze hedgingowy, to nie one są przyczyną trudności na rynku. Nie zapominajmy o korzeniach obecnego kryzysu: niskiej jakości kredytów, w połączeniu z gwarantowaniem tych kredytów za pomocą ich pozabilansowej sekurytyzacji instrumentami, których ryzyko niewiele osób rozumiało. To kwestie, na których będą musiały skupić się organy ostrożnościowe i nadzorcze w przyszłości.
Po szóste, jaką rolę odegrały w tym kryzysie agencje ratingowe? Wyrażałem się już krytycznie o powolności, z jaką obniżyły one swój rating kredytów dla finansów strukturalnych opartych na kredytach typu sub-prime. Jak silna była metodologia ich działania? Jak dobrze wyjaśniono i rozumiano ograniczenia ratingu produktów strukturalnych w porównaniu ze standardowymi ratingami korporacyjnymi?
Kolejną niepokojąca kwestią są potencjalne konflikty interesów agencji ratingowych: z jednej strony, ponieważ funkcjonują one jak doradcy dla banków w kwestii organizacji oferty tak, aby uzyskać jak najlepsze połączenie ratingów; z drugiej strony, agencje ratingowe ogłaszają ratingi, na których generalnie polegają inwestorzy. Ustawodawcy również biorą je pod uwagę w związku z ich znaczeniem dla naliczania wymagań kapitałowych dla banków.
Mówiło się, że dochodziło do niezagwarantowanego podwyższania ratingu produktów strukturalnych. Rola agencji ratingowych musi być jaśniejsza: czym się zajmują, a czym nie, do jakiego stopnia można na nich polegać, a do jakiego nie. Zajmuję się tymi tematami wraz z Komitetem Europejskich Regulatorów Rynku Papierów Wartościowych (CESR) i zamierzam również poruszyć je w rozmowach z naszymi partnerami międzynarodowymi.
Potrzebujemy jasnych, konkretnych, metodologicznych reguł i zasad, które będą rygorystycznie przestrzegane, oraz znacznie głębszego zrozumienia zastosowania i ograniczeń ratingów i ich wiarygodności lub jej braku przez inwestorów. Należy jasno określić zakres konfliktów interesów, mogących wpłynąć na ratingi. Oczywiście niezbędna jest też należyta staranność ze strony innych graczy rynkowych. Gdzie się to zdarzyło? Czy firmy i zatrudniani przez nich profesjonaliści stale i obiektywnie oceniali jakość nabywanych i zbywanych instrumentów oraz ryzyko związane ze strukturą tych instrumentów, czy też opierali się wyłącznie na przypuszczeniach? Czy zastanawiali się nad rentownością leżących u ich podstaw aktywów, nad ryzykiem nadużyć, nad historią podmiotów wyjściowych i tendencjami na rynku? Czy oceniali samodzielnie ratingi i czy mieli dostęp do niezbędnych do tego danych jakościowych i ilościowych?
Mam nadzieję, że zarządy wszystkich firm finansowych przeanalizują swoje poczynania i wyciągną właściwe wnioski. Wierzymy, że delikatne uregulowania oparte na zasadach stanowią optymalne podejście dla sektora finansowego – zostało to dowiedzione w praktyce. Jednak musimy pozostać czujni i uczyć się na błędach. Wszystkie zainteresowane strony muszą wziąć na siebie odpowiedzialność i potraktować to poważnie.
John Purvis, w imieniu grupy PPE-DE. – Panie przewodniczący! Gdy Rada nie odbywała posiedzeń, przynajmniej Europejski Bank Centralny pracował i myślę, że można mu pogratulować powstrzymania ewentualnego dalszego rozprzestrzeniania się choroby w Europie. Miejmy nadzieję, że będzie nadal odgrywać tę rozsądną, przemyślaną i wrażliwą rolę.
Często jednak wydaje się, że nieuniknionym elementem życia finansowego jest to, że dążenie do przewagi konkurencyjnej prowadzi do nadużyć, a te z kolei do łatwego do przewidzenia upadku. Te naciski są w dużym stopniu odpowiedzialne za potrzebę tworzenia innowacyjnych instrumentów finansowych opisanych przez komisarza McCreevy’ego, kryjących się za kryzysem na amerykańskim rynku kredytów hipotecznych typu sub-prime i w konsekwencji za jego przeniesieniem się do Europy.
Nie uważam, by sytuacja ta uzasadniała polowanie na czarownice urządzane na fundusze hedgingowe. Do pewnego stopnia były one być może wyrafinowanymi lub naiwnymi ofiarami tych nowomodnych alchemii. Podobnie zazwyczaj konserwatywne lecz naiwne banki, kuszone wyższymi stopami procentowymi osiąganymi dzięki tym rzekomo udanym instrumentom decydowały się na coś, co okazywało się zbyt piękne, aby mogło być prawdziwe.
Wygląda na to, że niewiele podmiotów na rynkach finansowych, w tym prawdopodobnie niewiele organów nadzorczych, wystarczająco dobrze rozumie te instrumenty – kredytowe instrumenty pochodne, obligacje zabezpieczone długiem. Tym bardziej nie rozumieją potencjalnego ryzyka i skutków. Dlatego niezbędne jest, by władze w Stanach Zjednoczonych i Europie zapoznały się lepiej z tymi mechanizmami wraz z ich strukturą i elementami, w jaki sposób te elementy są oceniane, wyceniane, księgowane, wraz z ich marketingiem, płynnością i zbywalnością. Cieszę się, że pan komisarz McCreevy tak poważnie zajmie się tym konkretnym aspektem
Innowacja jest tak samo mile widziana w mechanizmach finansowych jak w innych dziedzinach. Nie należy jej ograniczać, ale gdy mogą pojawić się tak poważne problemy, podstawową kwestią jest to, by menedżerowie i organy nadzorcze wzięli na siebie odpowiedzialność za ich pełne zrozumienie oraz wprowadzanie odpowiednich ograniczeń w odpowiednim czasie tam, gdzie to konieczne.
Robert Goebbels, w imieniu grupy PSE. – (FR) Panie przewodniczący! Nie ujawnił się jeszcze koszt sierpniowych zawirowań na rynkach finansowych. Jak przed chwilą usłyszeliśmy Komisja oczekuje negatywnych skutków dla wzrostu. Rzeczywiste straty banków i innych jednostek obecnych na rynkach finansowych zostaną określone po przygotowaniu przez nie rozliczeń rocznych.
Według pana komisarza Almunii nadal brak nam informacji o rzeczywistym, całkowitym narażeniu wszystkich podmiotów. Pokrywanie kosztów przez tych, którzy podejmowali zbyt wysokie ryzyko, jest pouczające, ale poza spekulantami świata finansowego są również inne ofiary: rodziny schwytane w pułapkę kredytów mieszkaniowych opartych na obietnicy nieograniczonego wzrostu na rynku nieruchomości oraz drobni inwestorzy narażeni na ryzyko niedocenione przez żyjących z wysokich prowizji, w tym przez agencje ratingowe.
Grup Socjalistów od lat domaga się zwiększonego nadzoru funduszy hedgingowych i wszelkich szczególnych instrumentów mnożących się na rynkach. Jak powiedział Carlo Ciampi, nagły rozwój produktów pochodnych pozbawiony jest wszelkiej kontroli. Nawet dyrektorzy wielkich banków nie rozumieją już tych mało przejrzystych instrumentów. Prawdziwe ryzyko, na przykład kredyty na nieruchomości, dzielone jest w nieskończoność i wielokrotnie zawierane w produktach związanych z funduszami inwestycyjnymi i instrumentach giełdowych. W rezultacie nikt nie jest już w stanie określić ryzyka wyjściowego.
Rynek oczekuje, że banki centralne przyjdą z pomocą spekulantom. EBC rzeczywiście tak zrobił jako pożyczkodawca ostatniego szczebla. Można więc zadać sobie pytanie, dlaczego EBC musiał wstrzyknąć na rynek więcej kapitału, gdy nagle stracił on płynność, niż Rezerwa Federalna, chociaż kryzys kredytów typu sub-prime wywodzi się ze Stanów Zjednoczonych. Czy banki europejskie były bardziej naiwne? Czy władze nadzorcze nie wykonały poprawnie swoich zadań? Grupa Socjalistów żąda, by Komisja wyciągnęła wnioski z wydarzeń na rynku finansowym, który stał się zbyt mało przejrzysty i w związku z tym niezwykle niebezpieczny dla samej gospodarki.
(Oklaski)
Margarita Starkevičiūtė, w imieniu grupy ALDE. – (LT) Po pierwsze chciałabym odpowiedzieć na pytanie pana posła Goebbelsa o to, dlaczego Europejski Bank Centralny przeznaczył większe kwoty niż Bank Centralny Stanów Zjednoczonych. Stało się tak dlatego, że gospodarka UE jest teraz największą gospodarką świata. To dla nas wszystkich wielkie wyzwanie. Fakt, że tego samego dnia OECD i Komisja Europejska inaczej oceniły możliwe skutki rynkowych problemów finansowych, zaskoczył mnie i zasmucił. Oznacza to, że Komisja Europejska powinna prawdopodobnie dostosować swoje modele oceny, zwłaszcza że najczęściej są one oparte na modelach matematycznych. Jest to niepokojące, ponieważ prognozowanie polityki gospodarczej jest kwestią skomplikowaną i niezbędne narzędzia muszą być elastyczne.
Co powinniśmy zrobić wobec nowych wyzwań? Nie chciałabym teraz wypowiadać się na temat pojawiających się problemów, inni posłowie doskonale to poruszyli. Pragnę tylko podkreślić jedną kwestię. Po pierwsze, do kryzysu doszło w związku z agresywną polityką monetarną w ramach UE, gdy próbowano rozwiązać problem bańki internetowej. Nie możemy wpływać na różne decyzje państw trzecich. Możemy rozwijać dialog i współpracę z instytucjami nadzorczymi, ale Unia Europejska stoi przed dylematem: obecnie dochodzi do globalnej fuzji instytucji międzynarodowych i możliwe, że nie będziemy już mieli do czynienia ze wspólnym rynkiem. Będziemy mieć w dziedzinie papierów wartościowych rynek transatlantycki, być może jakiś inny rynek w dziedzinie ubezpieczeń. Oznacza to, że musimy zdecydować, czy postrzegamy Europę jako wspólny rynek i wymagamy, by wszystkie porozumienia zawierane były na szczeblu europejskim. Czy możemy zaakceptować projekty pilotażowe, w ramach których jeden z naszych rynków wchodzi na arenę światową w sposób niezależny? Niezbędne jest nam porozumienie w tej sprawie, inaczej trudno będzie poradzić sobie z tym kryzysem.
Chciałabym podkreślić jeszcze jedno. Rynki finansowe podlegają przeobrażeniu. Sami uznaliśmy rolę instytucji bankowych w Dyrektywie SEPA. Musimy przyznać, że pojawiają się liczne banki i fundacje islamskie i wreszcie że sieci handlowe wchodzą na rynek finansowy. Dlatego niezbędne jest uregulowanie działania także instytucji niebankowych – uregulowanie wspólne, które wprowadzi identyczne zasady dla instytucji bankowych i niebankowych. Tak wygląda dziś rzeczywistość.
Trzecią kwestią, na którą pragnę zwrócić uwagę, jest moje zaniepokojenie, że stosujemy jako podstawę wyłącznie modele ryzyka. Ta zasada oceny ryzyka okazała się bardzo subiektywna, i w związku z tym mam wątpliwości co do Solvency II i Basel II. Możemy nie ufać agencjom ratingowym, możemy je krytykować, ale problem nie zniknie. Powinniśmy ufać instrumentom rynkowym, czyli płynności. Jeśli nie możemy sprzedać jakiegoś rodzaju papierów na rynku lub jeśli rzadko się nimi handluje, żadna agencja ratingowa nie będzie w stanie ich ocenić. Trzeba to w pełni zrozumieć i musimy ograniczyć zależność naszego ustawodawstwa od opinii agencji ratingowych.
Podsumowując, chcę zdecydowanie powiedzieć, że nie ma potrzeby ratowania instytucji finansowych. Z własnego doświadczenia po kryzysie finansowym na Litwie mogę powiedzieć, że gdy bankierzy spędzili parę tygodni w więzieniu, szybko nauczyli się zarządzać bankami.
(Przewodniczący wyłączył mikrofon)
Brian Crowley, w imieniu grupy UEN. – Panie przewodniczący! Chciałbym poprosić panów komisarzy o odpowiedź.
Wydarzenia, które miały miejsce w sierpniu na rynku kredytów typu sub-prime uzmysłowiły nam wszystkim kilka kwestii. Po pierwsze globalny charakter rynków finansowych, z którym mamy obecnie do czynienia, oraz w jakim stopniu uregulowania lub nadzór mogą nadążyć za tempem tworzenia nowych produktów i pomysłów. Jednak przywodzi to również na myśl to, co powiedział mi niegdyś stary farmer z West Cork w południowo-wschodniej Irlandii: nie istnieje olejek mogący sprawić, że zaczną nam rosnąć włosy – przepraszam tu posłów walczących ze swymi mieszkami włosowymi; nie istnieją okulary umożliwiające patrzenie przez ubranie, a codziennie rodzi się głupiec. Prawda jest taka, że udostępniane produkty niosły ze sobą podwyższone ryzyko i cokolwiek się mówi, zasada caveat emptor powinna była leżeć u podstaw wszelkich decyzji związanych z bankami lub innymi funduszami, które planowaliśmy inwestować w te produkty wysokiego ryzyka. Kwestionuje to zdecydowanie rolę agencji ratingowych i ich odpowiedzialność nie tylko w odniesieniu do udzielanych przez nie porad, ale w szczególności w odniesieniu do informowania nas w sposób przejrzysty, czy reprezentują same fundusze czy też udzielają rzeczywiście jasnych niezależnych porad.
Pamiętają państwo zapewne, że kilka lat temu dyskutowaliśmy nad dyrektywą o kredytach konsumenckich, nad całą kwestią przejrzystości i niezależne doradztwo dostępne dla klientów było wtedy jednym z kluczowych elementów. Teraz śmieszne jest, że największe instytucje finansowe na świecie i niektóre w Europie, czyli ci, którzy wydają ogromne sumy pieniędzy na nabycie wiedzy specjalistycznej i doradzają nam w Europie, jak zarządzać naszą gospodarką, same wpadły w pułapkę w wyniku złej polityki inwestycyjnej.
Gratuluję panu komisarzowi McCreevy’emu chęci zajęcia się tym tematem i rozwiązania części z tych problemów. Uważam również, że niezbędne jest teraz, byśmy przyjrzeli się nie tylko agencjom ratingowym, ale również ryzyku, na które narażone są europejskie banki w związku z polityką części z tych inwestycji, a w przyszłym tygodniu ...
(Przewodniczący wyłączył mikrofon)
Alain Lipietz, w imieniu grupy Verts/ALE. – (FR) Panie przewodniczący, panie komisarzu, panie i panowie! W związku z kryzysem jestem zmuszony zwrócić uwagę na trzy elementy.
Po pierwsze kryzys ten wynika z kryzysu biedy wśród urzędników amerykańskich. Trzeba zrozumieć, że wszyscy urzędnicy amerykańscy mają bardzo duże deficyty określane przez nas jako amerykańskie deficyty bliźniacze. Przeszliśmy ten kryzys, będą i inne związane z wielkimi amerykańskimi przedsiębiorstwami, stanami lub nawet z rządem federalnym. W najbliższych latach powinniśmy spodziewać się kolejnych poważnych kryzysów wywodzących się ze Stanów Zjednoczonych.
Po drugie, do kryzysu doszło w marcu w Stanach Zjednoczonych. Rozprzestrzenił się on na cały świat poprzez fundusze hedgingowe, z których dwa pierwsze upadły w czerwcu. Dotknął banków europejskich dopiero pod koniec lipca - na początku sierpnia. Mieliśmy czas, by zdać sobie sprawę z tego, że pożar sięga coraz dalej. Angela Merkel, nasza przewodnicząca w czasie szczytu G8, mówiła nam, byśmy podjęli odpowiednie kroki w związku z funduszami hedgingowymi, ale nikt jej nie posłuchał. Co gorsza Holandia jest w trakcie przygotowywania polityki uwalniającej tworzenie funduszy hedgingowych w tym kraju. Unia Europejska wypowiada się przeciwko funduszom hedgingowym, a równocześnie zachęca do ich rozwoju na swoim terytorium. Wskazuje to na całkowite niepowodzenie prób narzucenia środków nadzorczych i reguł ostrożnościowych w ramach Unii Europejskiej.
Jako były sprawozdawca wypowiadający się za regułami ostrożnościowymi i nadzorem nad konglomeratami finansowymi postrzegam to jako osobistą porażkę. Pamiętam, że potrzebowaliśmy więcej niż jednej kadencji parlamentu, aby sformułować uproszczony prospekt dotyczący wydawania papierów wartościowych w Europie. Dziś jeden bank nie jest w stanie przeczytać skomplikowanego prospektu publikowanego przez inny bank na temat zawartości sprzedawanych przez siebie funduszy. Do tego już doszło.
Jak mówiłem w Banku Centralnym wiele lat temu, trzecią kwestią jest niemożliwość regulowania systemu walutowego wyłącznie za pomocą środków nakierowanych na stopy kredytowe. Uważam, że kryzys w Europie został przyspieszony w wyniku podwyższenia przez Europejski Bank Centralny stóp procentowych pod koniec ostatniego kwartału. Nie sądzę, by wystarczyło powiedzieć, że trzeba zmniejszyć stopy o 0,5%, utrzymać te same stopy czy podwyższyć je o 0,5%. Mamy do rozwiązania prawdziwy problem – ponowne wprowadzenie wybiórczej polityki kredytowej, tak by stopa procentowa mogła być ustalana na poziomie 0% w przypadku niezbędnych inwestycji, takich jak zwalczanie zmian klimatycznych, a na poziomie znacznie wyższym w przypadku pożyczek na spekulacje.
Godfrey Bloom, w imieniu grupy IND/DEM. – Panie przewodniczący! Chciałbym skierować moje uwagi do galerii, na której zasiada znacznie więcej osób niż posłów tu w Hemicyklu. Mam nadzieję, że mają państwo założone słuchawki, ponieważ dzisiejsze decyzje podejmowane są przez ludzi niemających absolutnie pojęcia o finansach międzynarodowych.
Od 40 lat zajmuję się usługami finansowymi, jestem zawodowym ekonomistą. Mówimy o funduszach hedgingowych, o walucie międzynarodowej. Jeśli sprawdzą państwo w materiałach, jaką wiedzę mają posłowie Parlamentu Europejskiego, jestem przekonany, że będą państwo srodze zawiedzeni. Ale oto podejmujemy decyzje w kwestii światowych finansów. 40 procent brytyjskiego PKB pochodzi z londyńskiego City. A tu ludzie z Polski, Czech i Łotwy, nieznający się zupełnie na tych sprawach, podejmują decyzje o naszych działaniach w przyszłości w kwestii finansów międzynarodowych.
(Oburzenie)
Nie rozumieją tych problemów. Nie wiedzą o nich nic, podobnie jak o polityce rolnej, rybołówstwa, o tym wszystkim, ale tak to wygląda.
Szanowni goście na galerii, jeśli chcą państwo doświadczyć finansów międzynarodowych, pojedźcie do Dubaju, do Nowego Jorku, do Los Angeles, na Bermudy. Patrzycie teraz z góry na tych ludzi tu w dole – przyjrzyjcie im się. Nikt z nich nigdy nie wykonywał prawdziwej pracy. To jest posiedzenie Myszki Mickey i przegramy w tej grze.
(oklaski)
Przewodniczący. − Chciałem Panu Posłowi zwrócić uwagę, że przemawiając w Wysokiej Izbie, zwraca się do przewodniczącego i do posłów, a osoby, które uczestniczą w posiedzeniu, są słuchaczami. Proszę o okazanie szacunku tym, którzy słuchając Pana, okazują Panu szacunek.
(oklaski)
Luca Romagnoli, w imieniu grupy ITS. – (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Załamanie na amerykańskim rynku kredytów wysokiego ryzyka rozprzestrzeniło się wciąż odczuwalnie na rynki giełdowe, powodując kryzys uderzający w spekulantów i oszczędzających.
Operatorzy na amerykańskim rynku nieruchomości zrobili coś, o czym wszyscy wiemy: oferowali kredyty, które potem nie były spłacane, osobom z grup wysokiego ryzyka, prowadząc w ten sposób do kryzysu nie tylko produktów finansowych, ale i wielu banków. W tym roku bardzo wysoki odsetek kredytobiorców zaprzestał spłacania rat, wywołując kryzys całego systemu.
We Włoszech oprócz ruchów na rynku giełdowym wydaje się, że kryzys miał jedynie ograniczone skutki dla krajowego systemu bankowego, ponieważ banki włoskie prawdopodobnie nie są bezpośrednio narażone na kredyty typu sub-prime. Inaczej było w przypadku banków niemieckich, brytyjskich i francuskich i dlatego przeprowadzamy dziś tę debatę. Musimy więc mieć przynajmniej nadzieję na rozpoczęcie dochodzenia w sprawie największych międzynarodowych agencji ratingowych i ich roli w tych wydarzeniach, a zatem działań związanych z niestabilnością finansową i jej wpływem na rzeczywistą gospodarkę.
Szanowni państwo, pozwolę sobie powiedzieć, co dzieje się we Włoszech, ponieważ w moim kraju zaciąga się wiele kredytów i kupuje wiele nieruchomości. Opowiem również, co napisał znany włoski tygodnik L'Espresso na temat etyczności zachowania niektórych włoskich polityków (którzy nota bene byli naszymi kolegami w parlamencie) wobec cierpień tylu oszczędzających i osób usiłujących spłacić kredyty, podczas gdy tak prosty pomysł jak kredyty socjalne mógłby umożliwić im spełnienie marzeń o własnym domu. Biorąc to wszystko pod uwagę, proszę posłuchać, co L'Espresso ujawnia na temat pewnych polityków lewicowych – to warto podkreślić – jak i kilku figur z centrum, przede wszystkim jednak z lewicy.
Owi panowie, których imiona, nazwiska i adresy zostały wymienione, korzystali z wyjątkowo korzystnych warunków zakupu nieruchomości w Rzymie. Można powiedzieć, że rekomendacje są praktyką, może nawet akceptowaną praktyką, być może praktyką z tradycjami w moim kraju - zresztą nie tylko we Włoszech, może i na całym świecie. Jednak jeśli występuje się o rekomendację i uzyskuje przywilej od banku lub firmy ubezpieczeniowej, zadaję sobie pytanie, co dają w zamian ci, którzy są u władzy?
Według tygodnika pan Veltroni, następca Prodiego, pani Cossutta, córka jednego z najbardziej radykalnych i najbardziej zaangażowanych komunistów; pan Violante, były premier i jeden z najbardziej znanych krytyków etyki innych osób oraz pan Marino, pan Mancino, pan Mastella, pan Casini, pan Proietti i pan Baccini kupili domy w Rzymie, czasem aż 25-30 pokoi w cenie sięgającej jednej czwartej lub mniej ceny rynkowej dzięki specjalnym warunkom przyznanym przez właścicieli, którymi zupełnie przypadkiem były banki i firmy ubezpieczeniowe.
Powiedzą państwo, że demokracja kosztuje i tak jak kosztował niegdyś proletariat, tak dziś kosztuje socjalizm progresywny, który odziedziczył po swoich poprzednikach zdolność konkretnego działania w celu osiągnięcia własnych interesów. Jeśli uginacie się co miesiąc pod ciężarem kredytu hipotecznego i tak jak ja macie szczęście cierpieć z tego powodu nieco mniej dzięki temu miejscu w Parlamencie i dzięki działalności współmałżonka, który się dokłada, powinniście winić komunistów, starych i nowych, którzy zdecydowali o liberalizacji licencji taksówkarskich i godzin otwarcia zakładów fryzjerskich oraz o tym, by sprzedawać leki w supermarketach, ale pozostawili bankom wolność decydowania o tym, jakie poświęcenia narzucać naszym rodzinom, jak zastawić naszą przyszłość i nasze życie.
Obywatele włoscy i europejscy, możecie winić wyłącznie siebie, jeśli zdecydowaliście się na pracę inną niż praca dla jednej z partii włoskich zarządzających obecnie lub w przeszłości miastami, regionami i narodami, a które w tym zarządzaniu zarządzane są przez banki.
Cristobal Montoro Romero (PPE-DE). – (ES) Panie przewodniczący, panie urzędujący przewodniczący Rady, panowie komisarze! Chciałbym zacząć od wyrażenia moich podziękowań za słowa naszych specjalistów dotyczące zachowywania optymistycznego podejścia wobec kryzysu, którego doświadczamy.
Równocześnie jednak chciałbym wnieść do tej debaty jak najwięcej realizmu, ponieważ ukrywanie powagi faktów będzie prowadzić jedynie do zamieszania przy poszukiwaniu rozwiązań.
Po pierwsze mamy do czynienia z kryzysem, który był oczekiwany. Nie jest to kryzys z zaskoczenia. Wiadomo było, że to się stanie co najmniej rok wcześniej i zabrakło staranności i zdolności reagowania.
Po drugie, stanęliśmy przed poważnym kryzysem. Powiedział tak sam prezes Bundesbanku zaledwie trzy dni temu. Możliwe, że znajdujemy się na skraju klasycznego bankowego kryzysu wycofania zaufania.
Po trzecie Europa została zalana instytucjami bankowymi w krajach niezdolnych do osiągnięcia zysków, ponieważ ich gospodarki znajdowały się w relatywnej stagnacji, i dlatego szukały zysków przy podwyższonym ryzyku. Można zatem powiedzieć, że władze nadzorcze, europejskie władze ostrożnościowe, nie zdołały temu zapobiec.
Europejski Bank Centralny zainterweniował więc jako pierwszy podczas tego kryzysu jako bank przeznaczający najwięcej pieniędzy, właśnie dlatego, że znajduje się w Europie, w sercu Europy, która obecnie odradza się gospodarczo, tam gdzie ten kryzys mógł okazać się najbardziej poważny. Potrzebujemy więc większej jasności co do rzeczywistych reperkusji i prawdziwych rozmiarów tego kryzysu.
Bez wątpienia czwartą cechą sytuacji, której doświadczamy, i warunków, w jakich się znajdujemy, jest krótko mówiąc reakcja naszych władz walutowych – reakcja Europejskiego Banku Centralnego.
Moim zdaniem EBC postąpił słusznie, dokonując tego zastrzyku kapitału, ponieważ mamy do czynienia z wycofaniem płynności. Jednak prawdą jest również, że paradoksalnie zdarza się to dokładnie wtedy, gdy Europa podnosi stopy procentowe w celu ograniczenia płynności systemu, w celu ograniczenia kredytów. To wielki paradoks, który należy odpowiednio wyjaśnić, bez zamieszania związanego z wyjaśnieniami przekazywanymi przez cały sierpień.
Wyjaśnienia są niezbędne, bo mówimy o zadłużających się milionach rodzin, milionach małych i średnich przedsiębiorstw zależnych od zmiennych stóp procentowych w Europie. Dlatego koniecznie musimy wyjaśnić scenariusz działania stóp procentowych i poprosić o ostrożność w podwyższaniu stop procentowych w Europie w celu przyspieszenia wzrostu gospodarczego i tworzenia miejsc pracy, tak bardzo potrzebnych na tym etapie integracji UE.
Pervenche Berès (PSE). – (FR) Panie przewodniczący, panie i panowie! Musimy być realistami: choć jesteśmy potężnym europejskim ciałem ustawodawczym, nie będziemy w stanie nic poradzić na źródła tego kryzysu. Jesteśmy bezsilni wobec ustawodawstwa amerykańskiego nieuwzględniającego ochrony konsumentów w kredytach hipotecznych, czy to przez banki czy przez inne instytucje.
Bądźmy realistami: stajemy przed kryzysem, którego skutkom musimy pilnie zaradzić, ale również wyciągnąć długoterminowe wnioski.
Powiedzmy sobie jasno: obywatele europejscy całkiem słusznie niepokoją się konsekwencjami tego kryzysu dla finansowania rzeczywistej gospodarki. Powiedzmy sobie jasno: nasi współobywatele nie rozumieją, że aby poradzić sobie z ryzykanctwem nielicznych osób, których sposób wynagradzania nie kieruje się żadną logiką ekonomiczną, instytucje publiczne takie jak Europejski Bank Centralny w końcu zmuszone są interweniować, aby zagwarantować płynność rynku.
Rozwiążmy ten problem. Zachowajmy się tak, jak powinni zachować się Europejczycy, w oparciu o realistyczne podejście i propozycje. W końcu Bank Centralny wykonał swoje zadanie jako pożyczkodawca ostatniego szczebla. Jednak jako organ nadzorczy nie jest on w stanie poznać rzeczywistego ryzyka podejmowanego przez graczy rynkowych. Musimy usprawnić moce nadzorcze władz europejskich i pana zadaniem, panie komisarzu, jest odegranie w tym aktywnej roli.
Rozwiążmy ten problem: od wielu lat mówimy o wartości godziwej, a ta sama wartość godziwa pogorszyła dziś warunki wyceny sub-prime.
Rozwiążmy ten problem: jeśli chodzi o agencje ratingowe, panie komisarzu, kodeks postępowania IOSCO nie spełnia wymagań obecnej sytuacji. Potrzebujemy prawdziwie konkurencyjnego rynku, gdzie nie ma konfliktu interesów, rynku charakteryzującego się większą przejrzystością..
Wreszcie bądźmy utopistami i miejmy nadzieję, że wykorzystanie stworzonej w ten sposób bańki finansowej zacznie wreszcie uwalniać środki na długoterminowe inwestycje, których Europa potrzebuje, aby sprostać wyzwaniu klimatycznemu i energetycznemu. Czasem utopia może stanowić najlepszy rodzaj realizmu.
Andrea Losco (ALDE). – (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Po raz kolejny w tym Parlamencie stajemy przed problemem, z którym mieliśmy do czynienia w lipcu. Wtedy wyrażono niepewność w związku z kryzysem, który miał wkrótce dotknąć strefy euro. Kryzys był do przewidzenia, ponieważ wskazywały na niego wieści dobiegające z USA.
Już od pewnego czasu jasne było, że ceny nieruchomości w Stanach Zjednoczonych były nadmiernie podwyższane i że system amerykański umożliwiał zbyt łatwe udzielanie kredytów osobom niewypłacalnym lub udzielanie ich przy bardzo wysokim oprocentowaniu, a w konsekwencji zawirowanie na rynku światowym było nieuniknione.
Kto odegrał rolę w tej grze? Inwestorzy, obywatele, głównie amerykańscy, ale również europejscy, cierpią z powodu jej negatywnych skutków; obywatele i inwestorzy – oszczędzający. Dlatego warto zadać sobie pytanie czy ta Izba i ogólniej instytucje dbają o ochronę oszczędzających. Ochrona oszczędzających oznacza zrozumienie roli innych jednostek w danym systemie lub scenariuszu, roli przedsiębiorstw ratingowych, często działających w sposób bardzo niekonsekwentny i wdających się w konflikty, na które nieraz nie zwraca się uwagi. Uważam, że należy tu wprowadzić pewne zasady i standardy.
Kryzys uwypuklił również widoczną sprzeczność, gdy EBC został zmuszony do ruchów finansowych na rynku, a równocześnie musiał podnieść stopy procentowe, aby zapobiec ryzyku inflacji. Miejmy nadzieję, że ta sytuacja się zmieni.
Jednak fakt, że coś takiego się stało, oznacza, że musimy zadać sobie pytanie, w jaki sposób narzucający standardy na poziomie globalnym (ponieważ kryzys ten po raz kolejny podkreślił kwestię globalizacji) powinni określać zachowanie wszystkich jednostek.
Guntars Krasts (UEN). – (LV) Panie przewodniczący, obecna niestabilność finansowa nie powinna była nas zdziwić, ale gdy rzeczywiście do tego doszło, wszyscy byli zszokowani. Niebezpieczne kredyty konsumenckie i hipoteczne spowodowały zwiększony popyt na płynność. Dochodzi do korekt rynku, ponieważ od dawna pieniądze były zbyt tanie, co zaburzyło standardy oceny inwestycji. Brak zaufania na rynku zniszczył nawet atrakcyjne aktywa, które nie powinny podlegać korekcie cen w dół. Teraz możemy być pewni, że łatwo dostępne tanie pieniądze nie prowadzą do stabilnego rozwoju. Podstawą stabilnego rozwoju jest proaktywna reforma systemów, skuteczne inwestycje i rynki funkcjonujące w sposób bardziej swobodny i przejrzysty. W tej chwili główny niepokój koncentruje się wokół kryzysu płynności, który może zmienić się w kryzys niewypłacalności. Niestabilność, z początku w postaci kryzysu płynności, może przekształcić się w kryzys niewypłacalności, ponieważ jednostki obecne na rynku, przekonane, że ich poziom wiedzy jest niewystarczający, niechętnie będą nawzajem sobie udzielać pożyczek. Kryzys na rynku nieruchomości może nieść poważne skutki w niektórych państwach członkowskich UE, nie tylko w Stanach Zjednoczonych. Inwestorzy i deponenci nie odzyskają zaufania do rynku finansowego, dopóki nie zostaną przekonani, że wyceny są właściwe. Oznacza to, że premie za ryzyko mogą wzrosnąć, a w związku z tym konsumpcja firm i gospodarstw zostanie ograniczona. Może to ograniczyć ruchy inwestorów, a w niektórych przypadkach nawet zupełnie je wstrzymać. Decydenci europejskiej polityki fiskalnej i monetarnej muszą być na to przygotowani. Większość odpowiedzialności za stabilizację sytuacji spadnie na tworzących politykę fiskalną. W dziedzinie polityki monetarnej możemy spodziewać się niższych stóp procentowych, których pragnęło wielu polityków europejskich. Równocześnie rynek nie powinien wspierać błędnego przekonania, że ryzykowne inwestycje przetrwają. Zarówno stopy kredytów jak i popyt na dodatkowe zabezpieczenie powinny ograniczyć szkody moralne, które mogłoby wywołać takie przekonanie. W dłuższej perspektywie banki centralne muszą usprawnić mechanizmy regulacyjne dla rynków finansowych, aby uzyskać większą przejrzystość i pewność na rynkach. Dziękuję.
Karsten Friedrich Hoppenstedt (PPE-DE). – (DE) Panie przewodniczący, panie komisarzu, panie i panowie! Całkowity wymiar niestabilności odczuwany na światowych rynkach finansowych nie jest jeszcze znany. Słabe strony finansów światowych to niska wiarygodność kredytobiorców na amerykańskim rynku nieruchomości oraz błędy popełnianie podczas oceny ryzyka kredytowego aktywów i/lub podczas ich kontroli. Można zadać sobie pytanie, co się stało z Basel II na tym etapie w Stanach Zjednoczonych; wiem, że nie została ona jeszcze wprowadzona, ale byłaby pomocna.
W Stanach Zjednoczonych do tej pory dostosowano poziom kredytów hipotecznych na kwotę 120 miliardów dolarów. Samo to spowodowało szok na wiadomą skalę związany z dostosowywaniem stóp. W najbliższych dwóch latach mają zostać dostosowane kredyty na kolejne 700 miliardów dolarów. Większa wrażliwość inwestorów jeszcze pogłębiła problem, obniżając zaufanie i apetyt na inwestycje wysokiego ryzyka. Nawet zarządy banków przyznają teraz, że nie wiedziały, co robią. Brak zaufania inwestorów i realistycznych ocen uniemożliwia obecnie przywrócenie normalnego poziomu. Na pewno trochę to potrwa i nie oszczędzi nawet specjalistów w organach nadzorczych sektora bankowego.
Zaufania nie można wyrażać formułami matematycznymi. Przejrzystość pozwala jednak budować i utrzymywać zaufanie i ułatwia kontrolę ryzyka. Panie komisarzu, wspomniał pan o dyrektywie Solvency II. Ryzyko związane z funduszami hedgingowym i kredytami hipotecznymi typu sub-prime do tej pory było raczej niskie w sektorze ubezpieczeniowym i tak powinno być nadal. Dlatego Solvency II ma na celu zapewnienie odpowiednich punktów wyjścia i zachęt.
Zgodnie z obecnymi propozycjami, inwestycje alternatywne, takie jak fundusze hedgingowe i papiery oparte na aktywach, również często narażone na ryzyko sub-prime, będą wymagały własnego wkładu w wysokości 45% na mocy zapisów dyrektywy Solvency II. Na pierwszy rzut oka może się to wydawać wysokim udziałem, ale zdecydowanie zachęca przedsiębiorstwa do zmuszania branych pod uwagę funduszy hedgingowych, by te ujawniały inwestycje inwestorom. Moim zdaniem stosuje się tutaj zasada że osoby same posiadające niezbędną wiedzę powinny dokonywać inwestycji na wyższe kwoty.
Parlament Europejski od dawna domagał się przejrzystości w kwestii poszczególnych produktów i mechanizmów finansowych. Komisja spóźnia się ze stworzeniem dalszych reguł przejrzystości dla ponad 9000 istniejących funduszy hedgingowych. Potrzebujemy również zasad przejrzystości obowiązujących agencje ratingowe. Na bardziej realistycznej ocenie ogólnego ryzyka kredytowego skorzystałyby obie strony.
Przez ostatnich kilka lat budżety i gospodarka europejska zaciągały liczne długi. Grzech polegający na zaciąganiu pożyczek przy nęcąco niskim oprocentowaniu automatycznie prowadzi do nierównowagi między wynikami monetarnymi a rzeczywistą gospodarką.
Ieke van den Burg (PSE). - Panie przewodniczący! Dużo można mówić o tym kryzysie finansowym, ale wykorzystam przysługujące mi zaledwie dwie minuty, by skoncentrować się na trzech dziedzinach, gdzie moim zdaniem musimy zacząć działać.
Po pierwsze – brak uregulowań. Kilku posłów już o tym mówiło. Skomplikowane nowe produkty, a w szczególności dywersyfikacja i zabezpieczenie ryzyka, to kluczowe elementy tego kryzysu. Przedstawiano nam je jako doskonałą metodę pozbycia się ryzyka, ale teraz jasne jest, że dywersyfikacja oznaczała także rozprzestrzenianie ryzyka i panującego obecnie braku bezpieczeństwa.
Drugą kwestią w związku z uregulowaniami jest to, że działania te zazwyczaj odbywają się poza rynkiem regulowanym: w postaci działań pozagiełdowych i wspomnianych już funduszy hedgingowych. Naprawdę uważam, że musimy przyjrzeć się temu, dokąd prowadzą te białe plamy. Wiem, że pan komisarz McCreevy nie zgodzi się ze mną, ale uważam, że naprawdę najwyższy czas, byśmy przyjrzeli się możliwościom uregulowań – aby nie przesadzić z uregulowaniami, nie panikować, ale rzeczywiście przeprowadzić poważną analizę. To właśnie powinna zrobić Komisja.
Kolejny element to brak informacji i przejrzystości. To też zostało już kilkakrotnie wspomniane. Chcę również odnieść się do agencji ratingowych oraz zasad księgowania, o których mówiła pani posłanka Berès – kwestii godziwej wartości. Wiąże się to z moim trzecim punktem, czyli brakiem koordynacji i współpracy. To kwestia , z którą mieliśmy teraz do czynienia w związku z działaniami podjętymi przez EBC, który słusznie zapewnił płynność, ale nie posiadał informacji ani narzędzi niezbędnych do ukarania odpowiedzialnych za ten kryzys. Powinien istnieć znacznie bliższy związek między EBC oraz jego wiedzą a organami nadzorczymi. Bardzo ważna jest współpraca oraz wspieranie i umacnianie nadzoru na szczeblu europejskim, nadzoru rzeczywiście obejmującego te zjawiska w górnych warstwach ryku, jak i nowe zjawiska.
Kilkakrotnie mówiłam, że potrzebujemy takiego nadzoru na szczeblu europejskim. Wtedy słyszę od innych, nawet jeśli się ze mną zgadzają, że musimy poczekać, aż kryzys się pojawi, ponieważ nie istnieje teraz pilna potrzeba. Uważam, że teraz jest najwyższy czas, mamy już do czynienia z kryzysem, więc powinniśmy działać.
PRZEWODNICZY: MIGUEL ANGEL MARTÍNEZ MARTÍNEZ Wiceprzewodniczący
Olle Schmidt (ALDE). (SV) Panie przewodniczący! Finansowa niestabilność tego lata wyraźnie pokazuje, jak ściśle połączone są ze sobą rynki. Światowy rynek finansowy funkcjonuje dwadzieścia cztery godziny na dobę, realizując miliony transakcji, które wpływają na każdego z nas. Nowe technologie tworzą całkowicie inne warunki. W sposób zdumiewający wzrosła możliwość tworzenia nowych perspektyw rozwoju. Dostęp do kapitału inwestycyjnego o wysokim stopniu ryzyka odgrywa tu bardzo istotną rolę. Wiele nowych instrumentów finansowych, z których część jest dziś kwestionowana, jest w większości korzystnych, a także zwiększyły one płynność i możliwości inwestycyjne.
Ostatnie burzliwe tygodnie na rynkach finansowych pokazały, że fakt istnienia w Europie silnego banku centralnego jest rzeczą pozytywną. EBC potrafił szybciej zareagować niż jego odpowiednik w Waszyngtonie i podjąć szybkie działania, aby uspokoić rynki. W związku z tym EBC zasługuje na uznanie.
Nadal nie wiemy, jaki będzie zasięg kryzysu związanego z kredytami w Stanach Zjednoczonych. Najważniejsza będzie jesień, kiedy pojawią się nowe statystyki. Miejmy nadzieję, że rynek dostosuje się do tego w sposób normalny, bez żadnych zawirowań mogących wpłynąć na gospodarkę regionalną, która w zasadzie jest zdrowa w Unii Europejskiej. Mam nadzieję – najwyraźniej w przeciwieństwie do innych posłów tutaj obecnych – że my w Europie nie przesadzamy i nie uważamy, że rozwiązanie zawsze wymaga ustanowienia kolejnych przepisów i decyzji podjętych w zbyt dużym pośpiechu, jak powiedział Charlie McCreevy. Pomimo amerykańskiej ustawy Sarbanes-Oxley Act wraz z obszernymi przepisami, ryzykowne kredyty nie zostały ujawnione na czas. Bezproblemowo funkcjonujący rynek finansowy wymaga zrównoważonego podejścia oraz przestrzeni na nowe metody połączone z legislacją wzmacniającą interesy klientów. Myślę, ze dobrym przykładem jest tu dyrektywa w sprawie rynków instrumentów finansowych.
Dla mnie jako liberała otwartość i przejrzystość odgrywają kluczową rolę na rynkach finansowych. Chciałbym, aby współpraca pomiędzy organami finansowymi UE była ściślejsza, co pomoże zwalczać sytuacje kryzysowe oraz dostarczać szybkich odpowiedzi.
Panie przewodniczący, panowie komisarze! Muszę zgłosić jedną uwagę: kiedy coś na świecie szwankuje, jasnym jest, że mała waluta i mały rynek taki jak rynek szwedzki natychmiast to odczuje. Wydarzenia, które miały miejsce tego lata przyniosły kolejny powód, dla którego Szwecja powinna wejść do strefy euro.
Mario Borghezio (UEN). - {IT} Panie przewodniczący, panie i panowie! Poważna katastrofa, która powstała w wyniku kredytów hipotecznych wisi także nad europejskimi bankami. Duża liczba funduszy zarządzających nieodpowiedzialnie zajęła się instrumentami pochodnymi. Istnieje poważne ryzyko zakażenia przez fundusze private equity. W sposób nieodpowiedzialny banki wcisnęły inwestorom instytucjonalnym, a tym samym również osobom oszczędzającym listy zastawne, wpajając im, iż mają notę AAA – czyli, że teoretycznie są one równie bezpieczne co obligacje skarbu państwa – zamiast wysokiego ryzyka straty, jak w przypadku negatywnej hipoteki.
Spekulacje wypowiadane tak, aby przedstawić światowy rynek finansowy w lepszym świetle, doprowadziły do tego, że pojedyncze osoby oszczędzające uwierzyły, że instrumenty pochodne są drogą do trzeciego tysiąclecia. Nic bardziej mylnego. Łańcuch zdarzeń na pewno nie jest zamknięty, a ci, którzy są za niego odpowiedzialni pozostają bezkarni – pozostający w ukryciu pomysłodawcy złożonych i dużych transakcji. Uczestnicy tej debaty ograniczyli się do wskazania winy agencji ratingowych, ale dlaczego pozwoliliśmy, aby ocena i kontrola ryzyka produktów finansowych była sprawowana przez firmy mające swój własny interes w rozwoju rynku pozostającego pod toksycznym wpływem spekulacji?
Proszę mieć odwagę i stanąć przed faktem: szkodliwe jest nie tylko nieprawidłowe korzystanie z instrumentów pochodnych, lecz instrumenty same w sobie. Instrumenty pochodne mają się tak do gospodarki realnej jak lichwa do oszczędności i gospodarki produkcyjnej. Wspaniały amerykański poeta Ezra Pond uczy nas słowami pieśni: „Gdzie lichwa, nie ma nikt domu z kamienia słusznego, każdy blok cięty gładko, stawiony ściśle, aby zamysł równał się marzeniu, gdzie lichwa, żaden Gonzaga nie opatrzy dzieci i nałożnic, żaden obraz nie powstanie, by trwał – i z nim ludzie, ale po to, by go sprzedać i to rychło – gdzie lichwa, grzech przeciw naturze. Pietro Lombardo nie stał się przez lichwę, Duccio nie urósł przez lichwę ani Pier della Francesca; Zuan Bellin’ nie przez lichwę i nie przez nią powstała „Calunnia”. Nie stał się Angelico przez lichwę; Lichwa rdzą kryje dłuto, Kryje rdzą rzemiosło i mistrza. Lichwa morduje dziecko w łonie, Kładzie kres młodzieńczym zalotom, Wniosła paraliż do łoża, zalega Między panną młodą i mężem.” Lichwa nie jest sposobem na zarządzanie światem, ochronę szerokich interesów uczciwych ludzi, którzy pracują, produkują i oszczędzają.
(Przewodniczący wyłączył mikrofon)
Poul Nyrup Rasmussen (PSE). - Panie przewodniczący! Ten kryzys finansowy wszystkich nas wybudził z letargu, a także komisarza Charliego McCreevy’ego. Zaledwie kilka miesięcy temu Charlie McCreevy zapewniał nas, że rozmowa na temat ryzyka finansowego i kryzysów finansowych jest teoretyczna i nigdy nie znajdziemy się w nowych tarapatach. Właśnie w jednych jesteśmy i mają one według dzisiejszego numeru gazety Financial Times, poważne konsekwencje na OECD i inne wyspecjalizowane instytucje.
Mam cztery pytania do Charliego McCreevy’ego.
Po pierwsze, jeśli chodzi o instrumenty pochodne – kredytowe instrumenty pochodne, rynek kredytowy – oskarża Pan agencje, twierdząc, że nie są one wystarczająco dobre. Ja zaś uważam, że w ogóle nie wiemy, co się dzieje. Czy jest Pan gotowy zaproponować publiczną klasyfikację złożonych instrumentów pochodnych w taki sposób, aby publiczne i prywatne agencje potrafiły wskazać nam zagrożenia z nimi związane? Ponieważ dzisiaj jest to niemożliwe.
Moje drugie pytanie dotyczy konfliktu interesów. Jeśli spojrzymy na domy maklerskie, fundusze hedgingowe, fundusze private equity, to zobaczymy, że są one uwikłane w złożoną sieć interesów. Uzyskują dochód od siebie nawzajem, handlują między sobą, a my nie wiemy, co się dzieje. Czy jest Pan gotowy wprowadzić zasady przejrzystości, ujawniania informacji oraz odpowiedzialności, które dadzą nam prawdziwą możliwość kontrolowania rynku?
Moje trzecie pytanie dotyczy funduszy emerytalnych. Wiemy, że osoby pracujące ponoszą straty z tytułu umieszczenia pieniędzy na rynku instrumentów pochodnych w wyniku spekulacji o funduszach hedgingowych. Czy jest Pan gotowy wprowadzić zasady chroniące fundusze emerytalne i firmy ubezpieczeniowe, które starają się zarządzać przyszłościowo pieniędzmi osób pracujących tak, aby wiedzieli oni, że z oszczędzania płyną im odsetki, a straty są ograniczone?
Moje ostatnie pytanie brzmi: jak może Pan uzasadnić fakt, iż fundusze hedgingowe, inwestycje i banki inwestycyjne są ostatnią deską ratunku na nieuregulowanych rynkach międzynarodowych i finansowych? Mamy w zwyczaju regulowanie działalności banków i funduszy zbiorczych, dlaczego powinny być one – fundusze hedgingowe, fundusze private equity, banki inwestycyjne – ostatnią deską ratunku? Ja nie potrafię tego wyjaśnić, Pan nie potrafi tego wyjaśnić. Nadszedł czas, abyśmy postawili wspólne interesy na pierwszym planie i dlatego potrzebujemy przepisów.
(Oklaski)
Antolín Sánchez Presedo (PSE). – (ES) Panie przewodniczący! Niebo nie rozchmurzyło się jeszcze po burzy, a we mgle niepewności istnieje potrzeba gospodarczej stabilności, bezpieczeństwa finansowego, wzrostu i tworzenia nowych miejsc pracy.
Ten kryzys jest doskonałą okazją do podjęcia działań na czterech głównych obszarach.
Po pierwsze, musimy działać w taki sposób, aby ograniczyć jego wpływ na gospodarkę jako całość. Rynek zareagował poruszeniem w akcjach oraz usztywnieniem warunków finansowych. Odpowiedź Europejskiego Banku Centralnego o dostarczeniu płynności była pozytywna.
Instytucje finansowe już podniosły swoim klientom stopy procentowe, oczekując przewidywanych podwyżek w ciągu kilku miesięcy, uwzględniając wzrost gospodarczy oraz zapowiedzi Europejskiego Banku Centralnego. Mam nadzieję, że Europejski Bank Centralny będzie działać w sposób stabilny i ostrożny wobec naszej gospodarki.
Po drugie, musimy działać tak, aby usprawnić zarządzanie ryzykiem i poprawić ład gospodarczy. Istnieje symetria pomiędzy światowym rynkiem usług finansowych a systemem nadzoru. Jeśli nie będziemy promować w Unii Europejskiej tych celów sposób w zintegrowany, nie będziemy potrafili postulować ich na szczeblu światowym, a tym samym nie będziemy chronić naszych obywateli ani bronić ich interesów.
Po trzecie, musimy działać tak, aby uczynić rynek bardziej przejrzystym. Dywersyfikacja i rozproszenie ryzyka mogą być pozytywne, jeśli nie uniemożliwiają kontrolowania ryzyka na rynku. Musimy podjąć działania w celu zidentyfikowania zagrożeń finansowych.
Wreszcie musimy działać tak, aby podmioty były w większym stopniu odpowiedzialne. Udzielanie bardzo drogich kredytów osobom o ograniczonych zasobach, co można określić rabunkiem, gdy ma to miejsce w czasie wzrostu stóp procentowych, a także koniec trendu wzrastającego na rynku nieruchomości, mogą wywoływać problemy.
Banki, które złagodziły warunki uzyskania kredytu z uwagi na możliwość przenoszenia tych kredytów, agencje ratingowe, które nie ostrzegły o jakości papierów wartościowych, inwestorzy, którzy nieostrożnie zakupili papiery wartościowe i instytucje finansujące je bez dodatkowych gwarancji - wszyscy oni są odpowiedzialni i musimy dołożyć wszelkich starań, aby to się nie powtórzyło.
Peter Skinner (PSE). - Panie przewodniczący! Proces dotyczący kredytów hipotecznych jest sporym problemem. Spowodował zawirowania finansowe, których byliśmy świadkami tego lata. To jest jasne. Trudniej jest jednak zidentyfikować inwestorów i strony, które mogą być lub nadal są pod presją. Ustalenie tego jest bardzo ważne.
Jak często dzisiaj słyszymy, przyczyną tego jest złożoność instrumentów finansowych, postrzegana przez niektórych jako coś w rodzaju alchemii. Jednakże należy się uważnie zastanowić nad tym, co należy z nimi uczynić oraz przyjrzeć się skutkom wywołanym przez te zawirowania. Wyolbrzymianie może być równie szkodliwe co mające miejsce wydarzenia, gdyż w rezultacie cena kredytu rośnie. Należy pamiętać, że nie jest to dobre dla procesu lizbońskiego.
Co się zatem wydarzyło w Stanach Zjednoczonych i zakończyło niektóre kwestie? Można by rzec, że drzwi do stajni zostały zamknięte gdy koń był na pastwisku. Jednakże mówiąc ogólnie, obszar kredytów hipotecznych nie był uregulowany. To jest fakt, którym zajęto się obecnie w sposób bezpośredni, gdyż, jak mi powiedziano, inicjatywy regulujące przemysł i inicjatywy legislacyjne są już przygotowywane. Równocześnie pod auspicjami Białego Domu powstała grupa robocza wysokiego szczebla, mająca zbadać agencje ratingowe i złożone spółki finansowe.
Możemy z powyższego wyciągnąć wniosek, że ważna jest bliska współpraca ze Stanami Zjednoczonymi i innymi światowymi rynkami, gdyż mamy takie samo zdanie w odniesieniu do przejrzystości na tych rynkach. Światowe rynki są ściśle połączone, więc jeśli tego nie zrobimy, możemy stracić korzyści, potencjalnie dodane przez wnioski, które musielibyśmy dzielić.
Co się wydarzyło w UE, a co w Stanach Zjednoczonych? Mam dziś pewne zaufanie do Komisji oraz do EBC, jak i rezerwy federalnej w Stanach Zjednoczonych do tego co zrobili. Pomogły uspokoić rynki, a tego właśnie potrzebowaliśmy.
Mogę się jednak zgodzić z niektórymi dzisiejszymi mówcami wzywającymi do proporcjonalnych odpowiedzi, zachowując przy tym moje zaufanie. Uważam, że sekurytyzacja i spółki specjalnego przeznaczenia, które będą przedmiotem dochodzenia wraz z agencjami ratingowymi, muszą podlegać głębszej analizie i przejrzystości. Jak już powiedziała pani Berès, jest to oczywiste. Powiedzmy otwarcie. Złożoność instrumentów finansowych jest dla wielu z nas trudna do zrozumienia, a rola agencji ratingowych jest otwarta.
(Przewodniczący wyłączył mikrofon)
Udo Bullmann (PSE). – (DE) Panie przewodniczący! Europejski udział inwestycyjny w rynku, o którym dziś mówimy wynosi blisko 10% lub około 300 miliardów euro. Nie wiemy, jaka dokładnie część tych 300 miliardów euro jest zaangażowana w negatywne ryzyko, jednak 300 miliardów euro nie jest zadziwiającą sumą: stanowi ona trzykrotność rocznego budżetu UE, a wpływ obecnego kryzysu można już odczuć. W moim rodzinnym kraju, Niemczech, największej gospodarce Unii Europejskiej, oczekiwania w odniesieniu do przyszłych warunków prowadzenia działalności spadły. Trzymiesięczne fundusze znacznie podrożały, co oznacza, że zdrowe przedsiębiorstwa, które potrzebują natychmiastowych środków, mogą mieć pewne trudności.
Chciałbym wiedzieć, jakie wnioski wyciągnęliśmy z zaistniałej sytuacji. Prawie wszyscy uczestnicy tej debaty wspomnieli o agencjach ratingowych. Jako obywatel zainteresowany przedmiotem tej dyskusji znalazłem w Internecie następującą rzecz związaną z przemówieniem komisarza Charliego McCreevy’ego wygłoszonym w Dublinie w dniu 5 sierpnia 2005 r.:
„Agencje ratingowe nie będą na chwilę obecną podlegać regulacjom prawnym UE - powiedział komisarz ds. rynku wewnętrznego Charlie McCreevy podczas przemówienia w Dublinie w dniu 5 kwietnia 2005 r. Komisarz Charlie McCreevy powiedział, że nie zamierza wprowadzać konkretnych przepisów dla agencji ratingowych, ale taka możliwość będzie „stale brana pod uwagę”. Ostrzegł, że „ustanawia nadzór” nad przemysłem.
(DE) Panie komisarzu! Kiedy etap obserwacji się zakończy? Kiedy będziemy gotowi podjąć działania? Kiedy będziemy w stanie powiedzieć coś więcej o agencjach ratingowych, tak aby móc stworzyć publiczną tablicę informacyjną z ich wynikami i błędami? Nasz system odnosi się tylko do siebie, jest nieskuteczny i wyraźnie pozostaje spadkiem z przeszłości. Chciałbym uzyskać uczciwą odpowiedź. Chciałbym uzyskać uczciwą odpowiedź. Nie możemy stanąć przed społeczeństwem podczas wyborów w 2009 r. i powiedzieć: „Powołaliśmy komisję, która przez pięć lat wspaniale pracowała nad obserwacją, gdzie leży problem”.
Harald Ettl (PSE). – (DE) Panie przewodniczący! Przekaz dla Komisji Europejskiej był wystarczająco wyraźny. Możemy już przewidzieć, że amerykański kryzys w kredytach będzie mieć też zauważalne skutki negatywne. Wielkość niespłaconych kredytów hipotecznych już przewyższa dług publiczny Stanów Zjednoczonych. Nawet spekulacje, opierające się na przyszłym wzroście wartości ziemi oraz mniejszych stopach procentowych zadłużenia, okazały się nieprawdą. Coraz głośniej mówi się w Stanach Zjednoczonych o obawach przed recesją. W każdym, razie osiem z dziesięciu recesji rozpoczyna się od kryzysu w nieruchomościach. Wiemy dziś, że mogliśmy ten kryzys przewidzieć, ale to agencje ratingowe nie spełniły swojej roli nadzorcy. Formy kapitału o wysokim ryzyku mogą wyrządzić nam i naszej gospodarce wielką szkodę, dlatego nie mogą one zostać pozostawione ich własnym narzędziom i spekulantom. Należy zagwarantować zasadę przejrzystości i obowiązek udzielania informacji oraz kontrole. Komisja powinna teraz przedstawić swoje propozycje w tym zakresie.
Benoît Hamon (PSE). – (FR) Panie przewodniczący! Jest to trzeci, najważniejszy kryzys w ciągu ostatnich 10 lat. Czy mogliśmy go uniknąć? Charlie McCreevy twierdzi, że mogliśmy. Aby to zrobić, musielibyśmy nauczyć biednych, aby nie pożyczali pieniędzy gdy ich nie mają.
Czym jest rzeczywistość? Głównymi sprawcami i graczami w tym kryzysie są amerykańskie podmioty udzielające kredytów hipotecznych. Aby zwiększyć swoje zyski, zwrócili się do rodzin, które znalazły się pod względem finansowym w niezwykle trudnej sytuacji. W 2006 roku połowa pożyczek została udzielona bez sprawdzenia dochodu. Podmioty udzielające pożyczek zarobiły pieniądze, których nigdy nie powinny byli. Popierały je ich banki; jednak te są kontrolowane przez zarząd dyrektorów, audytorów i organy wykonawcze. Nie powstrzymało to banków od pożyczania pieniędzy agencjom kredytowym ani od sprzedawania klientom intratnych, choć ryzykownych, produktów finansowych natychmiast po udzieleniu kredytu.
Te papiery wartościowe popierane przez rynek kredytów hipotecznych były kupowane na masową skalę przez fundusze hedgingowe najczęściej z siedzibą w rajach podatkowych, które nie podlegają żadnym przepisom. Tym samym zawiódł łańcuch kontroli i nadzoru.
Moje pytanie jest proste. Jakie poważne inicjatywy zamierza podjąć Komisja, aby nie nastąpiło przeniesienie rynków finansowych na amerykańskie rynki nieruchomości, a jutrzejsze aktywa nie skończyły w taki sam sposób: kryzys na giełdzie, a następnie spadek wzrostu?
Elisa Ferreira (PSE). – (PT)Panie przewodniczący, panie komisarzu, panie i panowie! Kryzysy finansowe nigdy nie ograniczają się wyłącznie do sfery finansowej. Obecny kryzys przyczyni się do ograniczenia kredytów i już wywindował ceny, bez względu na to, jaką decyzję podejmie jutro Bank Centralny.
Zaufanie naszych podmiotów gospodarczych także drastycznie spadło i pomimo optymizmu komisarza Joaquina Almuni, wzrost gospodarczy nie jest ani powszechny ani gwarantowany. Istnieje nawet wiele regionów dotkniętych poważnymi gospodarczymi trudnościami.
Chciałbym wiedzieć jak wyjaśnić obywatelom, choć nie jest to łatwe, że alarmujący wzrost zadłużenia rodzin, odstraszenie publicznych inwestycji, przeszacowanie eksportu dóbr produkowanych w Europie z uwagi na zarządzanie stopami procentowymi są poświęceniem, którego nie można uniknąć. Taki był tradycyjny sposób kontrolowania nieistniejącej inflacji. W dzisiejszych czasach ograniczone są opcje radzenia sobie z łatwymi do przewidzenia rezultatami przesadnego ryzyka podejmowanego przez podmioty finansowe, którego nie uregulowaliśmy lub nie mogliśmy uregulować na czas.
Myślę, że należy wyciągnąć dwa wnioski. Po pierwsze, jak już wspomniano, istnieje konieczność poprawienia przepisów, przejrzystości oraz współpracy na rynkach finansowych. Po drugie, istnieje nagląca potrzeba przyjrzenia się powiązaniu polityki monetarnej z jej skutkami na gospodarkę realną, sytuację rodzin, inwestycje i zatrudnienie.
Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. – (PT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Powiem krótko, zwłaszcza, że wyraziłem już podstawowe stanowisko Rady w tej sprawie w moim pierwszym przemówieniu.
Chciałbym teraz podziękować wszystkim obecnym za ich wypowiedzi oraz wskazówki. Wszystkie one zostały przeze mnie odnotowane wraz z towarzyszącymi im obawami, w szczególności tymi, które że mają charakter społeczny, tj. konsekwencje, jakie ostatnie zawirowania finansowe mogą mieć na obywateli. Będziemy pamiętać o tej kwestii jako obawie wyrażonej przez kilku posłów.
Chciałbym potwierdzić, że prezydencja oraz jako Rada będą kontynuować pracę nad zbieżnością praktyk związanych z nadzorem, jak również nad programami i mechanizmami, które umożliwią stałe doskonalenie rozsądnych ram.
Zarówno Rada, jak i Komisja wspomniały tutaj, że wszelkie dostępne na obecną chwilę dane wskazują, iż osiągnęliśmy nasze gospodarcze i finansowe cele: deficyty, wzrost gospodarczy i zatrudnienie rosną. Podchodzimy do tego całkowicie realistycznie, jednakże, ponieważ wspomniano o realizmie, chciałbym powiedzieć, że prezydencja i Rada będą patrzyć realistycznie. Będziemy zwracać uwagę na te wszystkie kwestie i kierunki rozwoju, jakie przyniesie przyszłość, a Rada i prezydencja, zgodnie z ich interesami i w uzasadnionych przypadkach, podejmie stosowne działania, aby dostarczyć odpowiedź na wszelkie obawy i problemy, które mogą się pojawić.
Joaquín Almunia, Komisja Europejska. − (ES) Panie przewodniczący! W odniesieniu do wpływu na gospodarkę realną zawirowań lub kryzysu, jeśli tak chce pan to nazywać, na rynkach finansowych w ostatnich tygodniach, powtarzam, że zgodnie z naszymi wstępnymi szacunkami – prognozy opublikujemy we wtorek – jak również według opinii wydanych publicznie przez inne organy oraz podmioty prywatne i publiczne, wpływ tych zawirowań na aktywność gospodarczą, wzrost gospodarczy i zatrudnienie w gospodarkach europejskich w 2007 roku będzie odczuwalny, ale w niewielkim stopniu.
Duża część wyników za 2007 rok została już zagwarantowana przez wyniki uzyskane w pierwszych dwóch kwartałach, poprzez udostępnianie informacji na temat naszych rynków w trzecim kwartale oraz pozytywną opieszałość w odradzaniu się gospodarki opartej na dobrych, trwałych podstawach, które odziedziczyliśmy z 2006 r.
Ryzyko stanie się bardziej wyraźne, gdy patrzymy na rok 2008. Według naszych prognoz w maju stopy wzrostu za 2008 r. były już dotknięte przez dojrzewanie cyklu gospodarczego oraz wpływ decyzji przyjętych w ramach polityki monetarnej banków centralnych. W Europie i poza nią kryzys finansowy, wstrząsy finansowe oraz w konsekwencji bardziej rygorystyczne warunki kredytowe zwiększą lub już zwiększają ryzyko spadku wyników za 2008 r. Nadal jednak uważam, że jest zbyt wcześnie, aby dokonać rozstrzygającej analizy, na podstawie której można wysunąć ostateczne wnioski na ten temat.
Musimy mieć nadzieję, że o ile duża liczba czynników zachęcających do wstrząsów z ostatnich tygodni dotyczy zaufania, jeśli odnowimy zaufanie i jeśli wszyscy przyczynimy się do rygorystycznej wizji i diagnozy sytuacji w celu poprawy zaufania lub jego wzmocnienia, wyniki za rok 2008 będą lepsze lub w mniejszym stopniu niepokojące niż niektórzy myślą.
Uważam, że większość osób, które zabrały głos zgadza się, co do powodów wzrostu niestabilności i wstrząsów na rynkach finansowych oraz uważa, że należy znaleźć rozwiązania. Nie są one jednak proste i nie powinniśmy przesadnie reagować.
Tak jak dobrzy aktorzy w teatrze dobrzy politycy nie powinni w okresie zamętu wpadać w panikę. Musimy dokonać bardziej szczegółowej analizy i lepiej zrozumieć fakty. Musimy starać się znaleźć skuteczne rozwiązania dla wyzwań, które istnieją, dla tych które są jasne i tych, których jeszcze nie odkryliśmy.
Patrząc na debaty w Parlamencie Europejskim bądź sprawozdania Funduszu Monetarnego lub Banku Centralnego w sprawie stabilności finansowej, analizy Komisji Europejskiej i nasze własne wypowiedzi w ostatnim czasie, nie wiedzieliśmy gdzie i kiedy, ale wiedzieliśmy, że tego typu wstrząsy mogą mieć miejsce, biorąc pod uwagę rozwój rynków finansowych i złożoność instrumentów i technik wykorzystywanych przez instytucje finansowe.
Powtarzam to, co powiedziałem na początku: europejska gospodarka nadal ma mocne podstawy. Chroni nas euro. Po raz kolejny pokazało nam swoją zdolność do ochrony i zatrzymywania wstrząsów, które w innych okolicznościach, przed wprowadzeniem euro, przysporzyłyby nam i naszej gospodarce większych trudności, zarówno z monetarnego, jak i finansowego punktu widzenia. Kończąc moją wypowiedź, pragnę zauważyć, że w ramach swojej odpowiedzialności Europejski Bank Centralny zadziałał w sierpniu rozsądnie i poprawnie.
Charlie McCreevy, komisarz −Panie przewodniczący! Będę mówił krótko. W pełni zgadzam się z tym, że nie możemy być zadowoleni z wyzwań związanych z nadzorem, które pojawiają się w wyniku coraz bardziej złożonych produktów finansowych oraz spółek pozabilansowych. Nie możemy również być naiwni i wierzyć, że Bazylea I, Bazylea II i Solvency II rozwiążą zaistniałe problemy. Należy wyciągnąć ważne wnioski, którymi zajmę się w przyszłości, przy współpracy wszystkich zainteresowanych osób.
Tak jak powiedziałem na wstępie, uważam, że najlepszym podejściem są przepisy oparte na jasnych zasadach. Jestem przekonany, że kolejne przepisy byłyby najgorszą rzeczą, jaką moglibyśmy teraz zrobić dla rynków finansowych. W każdym wypadku myślę, że nie ma potrzeby wprowadzania dodatkowych przepisów. Być może zaskoczę pana Rasmussena wiadomością, że zgadzam się z czymś, co postulował, np. większą przejrzystością. Niemniej, można to osiągnąć innymi sposobami niż w formie przepisów.
Przewodniczący. − Debata została zamknięta.
Oświadczenia pisemne (art. 142 Regulaminu)
Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie. - (PT) Ta debata miała na celu wyjaśnienie najważniejszego obecnie zagadnienia, tj. przyczynę braku stabilizacji finansowej. Nie wystarczy identyfikacja problemu, który już wcześniej był oczywisty. Mniej pomocne jest zgłaszanie środków zaradczych, które w praktyce służą jedynie złagodzeniu niektórych konsekwencji na daną chwilę, lecz które w krótkiej lub średnioterminowej perspektywie, niczego nie zmienią.
Wszyscy wiemy, że gospodarka realna opiera się na produkcji, dystrybucji i konsumpcji dóbr według potrzeb ludzi, bez względu na to, czy są one prawdziwe, wymyślone czy kreowane poprzez reklamę. Oznacza to, że pieniądze będące w obiegu powinny odpowiadać gospodarce realnej. Jednakże chciwość tych, którzy wciąż pragną wyższych zarobków doprowadziła do powstania giełdy oraz teoretycznych zysków w gospodarce opartej na kasynie, przekładając na drugi plan sektor produkcyjny oraz zachęcając do większej aktywności systemu na rynkach finansowych.
To jest sedno obecnego problemu, który banki centralne próbują załagodzić poprzez umieszczenie większej ilości pieniędzy w obiegu oraz podwyższanie stóp procentowych. Te procesy mają swoje ograniczenia i tworzą ryzyko powstania nowych spekulacji lub szkód w gospodarce realnej, zwiększając tym samym koszty ponoszone przez rodziny.
12. Konwencja w sprawie walki z pustynnieniem (debata)
Przewodniczący. −Następny punkt debaty dotyczy
- pytania ustnego do Rady dotyczącego celów konferencji stron konwencji w sprawie walki z pustynnieniem, która ma się obyć w Madrycie w dniach 3-14 września skierowane przez Miroslava Ouzký, w imieniu Komisji Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności (O-0049/2007 - B6-0140/2007), oraz
- pytania ustnego do Komisji dotyczącego celów konferencji stron konwencji w sprawie walki z pustynnieniem, która ma się obyć w Madrycie w dniach 3-14 września skierowane przez Miroslava Ouzký, w imieniu Komisji Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności (O-0050/2007 - B6-0312/2007).
Miroslav Ouzký (PPE-DE), autor. – (CS) Panie przewodniczący! Po pierwsze, chciałbym przeprosić tłumaczy ustnych, ponieważ nie przygotowałem niczego pisemnie i dlatego nie mogłem im dostarczyć z wyprzedzeniem mojej wypowiedzi w formie pisemnej. Będę się jednak starał przemawiać wolno i krótko, jako że samo zagadnienie, o którym zamierzam mówić jest jednoznaczne.
Jako przewodniczący Komisji Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności pragnę pochwalić prezydencję portugalską za uczynienie kwestii pustynnienia i niedoboru wody jednym z głównych celów swojego programu. Z tego też względu z niecierpliwością oczekuję zbliżającej się konferencji, o której wcześniej wspomniano.
Są Państwo w pełni świadomi, że ten Parlament i cała UE przyjęła zmiany klimatyczne jako jedno z najważniejszych wyzwań w nadchodzącym okresie. Powszechnie wiadomo, że niedobór wody i postępujące pustynnienie są nieodwracalnymi konsekwencjami zmian klimatycznych.
Podzielam zdanie tych, którzy są przekonani, że powinniśmy raczej przygotowywać się na wpływ zmian klimatycznych niż desperacko próbować je zatrzymać, ponieważ nasze starania w tym kierunku prawdopodobnie pójdą na marne. Dziś wiemy na pewno, że Europa, w szczególności jej południowe regiony, będą musiały radzić sobie z niedoborem wody i spadkiem jakości ziemi.
Debaty dotyczące zmian klimatycznych uczą nas, że atmosferyczna utrata wody powoduje pustynnienie, które z kolei jest odpowiedzialne za dalsze ocieplanie klimatu. Wyjście z tego błędnego koła będzie bardzo trudne. Moje pytanie do Komisji Europejskiej i Rady w imieniu mojej komisji brzmi: jakie praktyczne kroki zamierza Komisja i Rada podjąć? Czy wiadomo dziś co można zrobić na szczeblu państw członkowskich a co na szczeblu europejskim?
Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. - (PT) Panie przewodniczący, panie i panowie, panie pośle Ouzký! W pierwszej kolejności pragnę podziękować za nawiązanie do programu prezydencji portugalskiej, dotyczącego ochrony środowiska, a zwłaszcza kwestii związanych z suszą i pustynnieniem. Jest to jeden z priorytetów prezydencji portugalskiej i chciałbym przedstawić związane z tym wyniki, uzyskane podczas nieformalnej Rady ministrów środowiska, która miała ostatnio miejsce w Portugalii.
Nie będę czytał wszystkich punków zawartych we wnioskach prezydencji w tym zakresie. Jednakże uważam je za bardzo interesujące, dlatego chcę zwrócić na nie uwagę, w szczególności w odniesieniu do walki z suszą oraz powiązania między suszą i środowiskiem, a także działań, które moglibyśmy lub powinniśmy podjąć, aby rozwiązać ten narastający problem.
Pragnę również wspomnieć bardziej szczegółowo o konferencji stron Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie walki z pustynnieniem, która jest także ważnym punktem w tej sesji. Jak wiadomo, konferencja odbywa się w dniach 3-14 września w Madrycie.
W dniu 23 lipca Rada zatwierdziła wnioski ustanawiające priorytety Unii Europejskiej, które UE musi utrzymać na konferencji stron, będącej ósmą konferencją od chwili zatwierdzenia konwencji. W ramach ósmej konferencji stron Rada popiera przyjęcie dziesięcioletniego planu strategicznego i ram mających na celu usprawnienie wdrożenia konwencji Narodów Zjednoczonych, opracowanych przez międzysesyjną międzyrządową grupę roboczą. Z niecierpliwością oczekujemy na wyniki wdrożenia.
Popieramy fakt, że społeczeństwo obywatelskie ma ważną rolę do odegrania w tym kontekście, szczególnie na szczeblu krajowym. Musimy zatem zachęcić do większego uczestnictwa we wdrażaniu i realizowaniu Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie walki z pustynnieniem wszystkich przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego.
Wiedzą też Państwo, że konferencja stron ma zamiar położyć nacisk na zależność pomiędzy ubóstwem i pustynnieniem, aby pokazać to, w jaki sposób konwencja, przy ścisłej współpracy z odpowiednimi światowymi i regionalnymi podmiotami, może przyczynić się do walki z ubóstwem. Rada uważa, że ważne jest osiągniecie konsensusu w kwestii ulepszonego systemu monitorowania konwencji, opierając się na standardach dotyczących konserwacji, zarządzania i zrównoważonego wykorzystywania suchych terenów. Taki system pozwoli zmierzyć przeszłe i teraźniejsze postępy.
Komisja ds. Nauki i Technologii ma kluczową rolę do odegrania w propagowaniu wiedzy na temat konwencji oraz umożliwianiu podejmowania środków i decyzji na mocniejszych fundamentach. Rada Unii Europejskiej uważa, że wyzwania stawiane przez pustynnienie, zmiany klimatyczne i bioróżnorodność uzupełniają siebie nawzajem i należy do nich podejść w sposób skoordynowany wraz z odpowiednimi politykami, aby opracować synergię i sprawić, aby były one bardziej efektywne. Rada ponadto uważa, że innymi bardzo istotnymi czynnikami jest dostępność odpowiednich środków finansowych, efektywne zarządzanie oraz finansowanie inicjatyw na rzecz walki z pustynnieniem, jak również aktywny i skuteczny sekretariat konwencji.
Susza, jak i pustynnienie, są poważnym źródłem obaw. Rada jest przekonana, że te zagrożenia – suszę i pustynnienie – można skutecznie rozwiązać jedynie w ścisłej współpracy międzynarodowej. Unia Europejska osiąga tym samym swoje cele w tym obszarze we współpracy z państwami trzecimi. Chciałbym przypomnieć Państwu w tym kontekście, że podczas rocznego posiedzenia, które miało miejsce w dniu 25 maja tego roku, Rada Ministrów AKP-UE przyjęła wspólne oświadczenie w sprawie walki z suszą i pustynnieniem.
Wspólne oświadczenie krajów AKP i Unii Europejskiej uznaje ważną rolę Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie walki z pustynnieniem w ograniczaniu ubóstwa oraz osiąganiu Milenijnych Celów Rozwoju ustanowionych przez Narody Zjednoczone.
Oświadczenie popiera również przyjęcie przez konferencję stron dziesięcioletniego planu strategicznego i zachęca wszystkie strony do wspólnej pracy na rzecz zwiększenia efektywności konwencji Narodów Zjednoczonych. Uważamy zatem, że ważne jest ustanowienie w odniesieniu do realizacji ograniczonej liczby priorytetów wybranych na podstawie danych naukowych oraz wykorzystywanie wskaźników w celu mierzenia poczynionego postępu.
Większe udział społeczeństwa obywatelskiego z jednej strony oraz ulepszona komunikacja i szerszy dialog pomiędzy wszystkimi podmiotami przyczyni się, naszym zdaniem, do zwiększenia efektywności Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie walki z pustynnieniem.
Joaquín Almunia, Komisja Europejska − (ES)( Panie przewodniczący, panie i panowie! Wspólnota Europejska przywiązuje bardzo dużą wagę do roli Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie walki z pustynnieniem w ograniczaniu ubóstwa od chwili jej podpisania w 1994 roku. Konwencja powstała jako główne narzędzie mające stanowić pomoc w osiąganiu celu zrównoważonego wykorzystywania ziemi, aby zwalczać głód i ubóstwo.
Komisja w dalszym ciągu uważa, że ta konwencja jest kluczową częścią walki z ubóstwem i pustynnieniem. Konwencja jest nadal jedynym w swoim rodzaju forum posiadającym niezbędne kompetencje i doświadczenie, od którego można się uczyć i czerpać pomysły na nowe podejścia do rozwiązania problemu związanego ze spadkiem jakości ziemi. Wiele już osiągnięto, ale jak wiemy, dużo jest jeszcze do zrobienia.
Obecna praca konwencji skupia się na kluczowych zagadnieniach związanych z realizacją działań, takich jak integracja i spójność w strategicznych ramach współpracy. Dotknięte kraje, jak również donatorzy, muszą zapewnić, aby rozwój konwencji był ściśle powiązany z innymi głównymi inicjatywami na rzecz rozwoju oraz w szczególności muszą zapewnić, aby zainteresowany kraj miał proces i go prowadził.
W odniesieniu do celów Unii Europejskiej dotyczących konferencji mającej odbyć się w Madrycie, po pierwsze, Komisja jest w szczególności zadowolona z faktu, że czterech posłów do Parlamentu Europejskiego jest częścią delegacji Wspólnoty na konferencję. Konwencja wkracza w drugie dziesięciolecie i musi się dostosować, aby odpowiedzieć na nowe wyzwania i wykorzystać nowe możliwości. Oznacza to przegląd środków podjętych poprzez konwencję w celu zmaksymalizowania efektywności i skuteczności naszej pracy w walce z degradacją ziemi i ubóstwem.
Biorąc to pod uwagę, celem UE w odniesieniu do konferencji w Madrycie jest przyjęcie dziesięcioletniego planu strategicznego, aby usprawnić realizację konwencji, powstałej w wyniku prac grupy roboczej, zgodnie z wnioskami ostatniej konferencji stron, która odbyła się w 2005 roku. Plan ten, który ma mocne poparcie Unii Europejskiej, stanowi wspólną odnowioną wizję stron dotyczącą strategicznego kierunku, który należy obrać na następne dziesięć lat. Jeśli, jak mamy nadzieję, wspólna wizja zostanie przyjęta, będziemy musieli stworzyć efektywne ramy jej realizacji w celu zmaksymalizowania skuteczności prac sekretariatu konwencji oraz innych instytucji.
Wreszcie temu pakietowi refom będzie towarzyszyć realistyczny budżet będący do przyjęcia dla wszystkich stron, umożliwiający wydatki zgodne z zaplanowanymi działaniami, przy zachowaniu rygorystycznych standardów przejrzystości i jasności. W lipcu urzędujący przewodniczący Rady powiedział, że Komisja ds. Ogólnych i Stosunków Zewnętrznych przyjęła całościowe podejście, o którym mówiłem.
Cristina Gutiérrez-Cortines, w imieniu grupy PPE-DE – (ES) Panie przewodniczący! Jestem dumna, że udało się nam w Parlamencie przygotować rezolucję, która zostanie złożona na następnej konwencji w Madrycie, organizowanej przez ONZ. Jestem również dumna, że – jak mnie właśnie poinformowano – hiszpański parlament dał nam pozwolenie, co jest absolutnym wyjątkiem i składam z tego tytułu podziękowania na ręce pana Marína, Przewodniczącego Hiszpańskiego Kongresu. Mamy głos i wyrazimy go na posiedzeniu plenarnym hiszpańskiego parlamentu.
Jestem jednak sceptyczna, jeśli chodzi o kwestię pustynnienia. Dokumenty Komisji Europejskiej wskazują, iż w ostatnich latach przekazywana była pomoc na ten cel, a podjęta polityka nie przyniosła wymaganych rezultatów. Dlaczego? Ponieważ polityka dotycząca pustynnienia wymagałaby zintegrowanych systemów i skupienia wszystkich opinii w jedną, a niestety władze działają oddzielnie: rolnictwo nie współpracuje z leśnictwem, polityka wodna funkcjonuje oddzielnie, a w rzeczywistości problemy związane z pustynnieniem są wyjątkowe. Przykładowo, duży obszar ziemi jest nieuprawiany i porzucany, tak jak w przypadku terenów nad Morzem Śródziemnym.
Ta sama europejska polityka rolna sprawia, że na południu Europy i w innych częściach ziemia jest porzucana, a WPR będzie mieć istotny wpływ na pustynnienie. Nie wspominając zmian klimatycznych, obszar, na którym nic się nie robi z problemem niedoboru wody oraz już istniejącego topnienia lodowców, z pewnością będzie mieć wpływ na sytuację ziemi.
Chciałabym tym samym zwrócić uwagę państw na to, że zamiast obserwować, powinny one opracować konkretne polityki i wdrożyć programy. W rzeczywistości chodzi o zintegrowane projekty, w których państwa muszą zająć się zintegrowanymi politykami i aktywnymi politykami. Myślę, że wiemy już wszystko o pustynnieniu, ale podjęto niewiele działania.
To jest przekaz, który przyjmiemy do siebie - Europa pomaga w tej wspólnej polityce.
María Sornosa Martínez, w imieniu grupy PSE. - (ES) Panie przewodniczący, panie komisarzu, panie i panowie! Zgodnie z programem Narodów Zjednoczonych dotyczącym ochrony środowiska pustynnienie zagraża jednej czwartej powierzchni ziemi, jak również 250 milionom ludzi i życiu ponad jednego miliarda mieszkańców 100 krajów z powodu obniżonej produktywności rolnej i mniejszej ilości zwierząt hodowlanych.
Ubóstwo, polityczna niestabilność, wylesianie, zbyt duże pastwiska oraz złe praktyki są czynnikami obniżającymi produktywność ziemi. Mam zatem nadzieję, że w Madrycie po 13 latach od wejścia w życie Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie walki z pustynnieniem, międzynarodowa społeczność odbędzie debatę na temat reformy samej konwencji w celu uwzględnienia środków mających na celu usprawnienie walki z tym zjawiskiem, a zwłaszcza debatę na temat wersji roboczej dziesięcioletniego planu strategicznego.
Erozja gleby, niekontrolowany rozwój infrastruktury, utrata żyznej ziemi, pożary, wylesianie i nadmierne wykorzystywanie zasobów wody są niektórymi przyczynami wyjaśniającymi zubożenie jałowej, pół-jałowej i suchej ziemi, i te przyczyny prowadzą nas nieuchronnie ku rosnącemu pustynnieniu planety. Musimy spróbować to zatrzymać w każdy możliwy sposób.
Musimy także pamiętać, tak jak powiedzieli posłowie, którzy zabrali już głos, że pustynnienie przyczynia się do zmiany klimatu, ponieważ wywołuje degradację gleby i utratę roślinności, co jest powiązane ze wzrostem emisji. Dlatego pomocne byłoby wspieranie polityk dotyczących zalesiania, tak aby przywrócić i zmienić warunki na jałowych obszarach.
W odniesieniu do samej Unii Europejskiej myślę, że ważne jest to, że Europejskie Obserwatorium ds. Susz zostanie pilnie utworzone, coś nad czym zastanawialiśmy się kilkakrotnie w tej Izbie, jako centrum zdobywania wiedzy na temat strasznych skutków susz, ich łagodzenia i monitorowania, zwłaszcza w południowej Europie. Niestety problem ten jest nam dobrze znany w południowo-wschodniej części Hiszpanii. Dlatego proponuję aby obserwatorium miało swoją siedzibę przy Centrum Tematycznym Użytkowania Gruntu Europejskiej Agencji Środowiskowej w Barcelonie, zgodnie z propozycją minister ochrony środowiska Cristiny Narbony lub przy Śródziemnomorskim Centrum Studiów Środowiskowych bądź Centrum Badań nad Pustynnieniem, które mają siedzibę w Walencji i skupiają się na obszarach związanych z pustynnieniem i mają szerokie doświadczenie międzynarodowe.
Myślę, że istnieje pilna potrzeba większego zaangażowania ze strony instytucji wspólnotowych w temat pustynnienia. Unia Europejska powinna stanowić autorytet w tym zakresie, tak samo jak w walce ze zmianami klimatycznymi.
Na zakończenie pragnę powiedzieć, że walka z tym problemem jest istotnym wyzwaniem nie tylko z punktu widzenia ochrony środowiska, lecz również z punktu widzenia człowieka i jego praw. Wielu ludzi opuszcza swoją ziemię z powodu głodu i ubóstwa wywołanych głównie przez pustynnienie.
Satu Hassi, w imieniu grupy Verts/ALE. – (FI) Panie przewodniczący, panie i panowie! Pragnę podziękować panu Ouzký i innym za doskonały wniosek w prawie rezolucji.
Według Narodów Zjednoczonych pustynnienie dotyka obecnie bezpośrednio od 100 do 200 milionów ludzi. Jest to potencjalne zagrożenie dla ponad miliarda, a nawet dwóch miliardów osób. Nie chodzi jedynie o rozszerzanie się Sahary lub inne podobne zjawiska. Pustynnienie, zanik żyznych warstw gleby oraz roślinności występują na całym świecie, od wybrzeży Hiszpanii po niziny w Chinach. Blisko jednej trzeciej powierzchni lądowej planety grozi ryzyko wystąpienia pustynnienia. Prawie 40 % uprawianych gruntów jest w bardzo złym stanie. Najgorzej jest w Środkowej Azji, gdzie trzy czwarte gleb to nieużytki.
Zmiany klimatyczne pogłębiają pustynnienie, aczkolwiek do teraz wpływ na nie miała głównie działalność lokalna, na przykład wycinka i nieprawidłowa uprawa ziemi, nawadnianie i metody hodowli bydła. Zmiany klimatyczne wpływają na pogorszenie pustynnienia, a pustynnienie pogłębia zmiany klimatyczne, ponieważ słabsze wiązanie węgla w glebie skutkuje ostatecznie emisją węgla do atmosfery. Jeśli nie będziemy działać mądrze, konsekwentnie i terminowo, może powstać błędne koło.
Zwalczanie pustynnienia pociąga za sobą zapobieganie głodowi, a przez to konfliktom. W czerwcu ONZ ostrzegł, że w ciągu następnych 10 lat susze mogą wysiedlić 50 milionów ludzi, głównie z krajów afrykańskich na południe od Sahary i Środkowej Azji. Oznacza to, że prawdopodobnie więcej osób będzie próbowało nielegalnie dostać się do Europy.
Kryzys w Darfurze został opisany jako pierwszy konflikt na tle zmian klimatycznych. Niedobór wody to tylko jeden z aspektów tego konfliktu. Istnieje powszechne przekonanie, że przedłużający się niedobór wody oraz spadek produktywności ziemi przyczyniają się do zaognienia konfliktu.
Jak zaznaczono w rezolucji, istnieje konieczność inwestycji w zrównoważone wykorzystywanie ziemi. Środki zapobiegające pustynnieniu będą o wiele tańsze niż jego konsekwencje. Przykładem ostrzegawczym na małą skalę są Wyspy Wielkanocne. Kiedyś istniała tam bogata kultura, ale kiedy wycięto lasy, ziemia zmarniała, wyspy zmieniły się w suche tereny trawiaste, a kwitnąca kultura w krótkim czasie upadła. Jeśli będziemy działać mądrze, konsekwentnie i stanowczo, możemy uchronić całą ludzkość przed takim samym losem.
Roberto Musacchio, w imieniu grupy GUE/NGL. – (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Ta ósma konferencja na temat pustynnienia jest niezwykle ważną kwestią podniesioną na odpowiednim forum, jakim są NZ, ale wymaga też konkretnych reakcji na dramatyczną sytuację.
Zmiany klimatyczne to postępujący proces, który już trwa i dotyka bardzo słabych obszarów, takich jak Afryka. Nie oszczędza też naszego kontynentu. Głód i choroby, migracje na ogromną skalę i pożary są naszą przyszłością, jak i naszą teraźniejszością.
Musimy zatem dokonać jasnych wyborów. Pierwszym jest wdrożenie postanowień z Kioto oraz podpisanie porozumienia będącego kontynuacją protokołu z Kioto, wielostronnego porozumienia stanowiącego ramy odniesienia dla innej przyszłości. Musimy dokonać też dalszych wyborów, tak abyśmy mogli dostosować się i chronić życie. Rozgrywa się tu prawdziwa tragedia: na imię jej woda. Odmówiono już prawa dostępu do wody i najprawdopodobniej będzie ono coraz częściej odmawiane milionom ludzi.
Z tego względu powinniśmy przeciwstawiać się procesowi prowadzącemu do prywatyzacji tego zasobu, który jest niezbędny do życia. Dostęp do wody powinien stać się prawdziwym wspólnym majątkiem należącym do ludzkości i być zagwarantowany, włączając w to z uroczystą deklaracją NZ, która umożliwiłaby ustanowienie publicznych polityk gwarantujących takie prawo.
Zwalczając pustynnienie, konieczne jest także nakierowanie polityk finansowych na klimat. Przykładowo, wszystkie dobre praktyki, które pozwalają zatrzymać CO2 przez rolnictwo i leśnictwo powinny być promowane i wspierane. Powinno to prowadzić do przeglądu wyborów, na przykład tych poczynionych we wspólnej polityce rolnej, zachęcających do odseparowania czynności produkcyjnych niosących ryzyko wywołania suszy lub pożarów. Wybory takie jak intensywna produkcja biomasy w celu uzyskania energii powinny być ponowne rozpatrzone.
W Europie również konieczna jest konkretna, mocna polityka dotycząca ziemi, jak i wody oraz powietrza. Z tego względu nie możemy tworzyć przeszkód, jak to się dzieje w tym Parlamencie przez Europejską Partię Ludową, a zamiast tego należy z zadowoleniem przyjąć dyrektywę ramową w sprawie ochrony ziemi, przedstawioną przez Komisję. Stanowi ona, że ziemia jest integralną częścią polityki dotyczącej klimatu. Pustynnienie powstaje też z powodu braku jakiekolwiek polityki. Musimy je zwalczyć dobrą polityką.
Johannes Blokland, w imieniu grupy IND/DEM. - (NL) Panie przewodniczący! istnieją obszary w Unii Europejskiej, które każdego roku lub co kilka lat dotykane są długimi suszami i jej niszczycielskimi skutkami. Dobrze zatem, że uwzględniono ten fakt podczas opracowywania polityki. W rzeczywistości istnieją dwie przyczyny pustynnienia: jedna naturalna i jedna spowodowana działalnością człowieka. Susza to naturalna przyczyna, która może doprowadzić do słabego urodzaju ziemi, w szczególności w połączeniu z przyczynami wywołanymi działalnością człowieka, takimi jak słabe zarządzanie ziemiami rolnymi, lasami i wodą. Ryzyko wystąpienia suszy zwiększa się w nieprawdopodobnym tempie, zwłaszcza w regionach europejskich znajdujących się nad Morzem Śródziemnym. Teraz gdy eksperci ds. klimatu przewidują podwyższenie temperatury, wraz z ryzykiem wystąpienia ekstremalnych suszy, warto podjąć środki zapobiegawcze, aby ograniczyć wpływ suszy, włącznie z pustynnieniem.
Moim zdaniem polityka musi być ukierunkowana na zarówno przyczyny naturalne, jak i te spowodowane działalnością człowieka. W odniesieniu do przyczyn naturalnych ważne jest wykorzystanie dostępnej wody w jak najbardziej optymalny sposób. Woda musi być przechowywana tam gdzie to możliwe i nie wolno dopuścić do wyschnięcia ziemi. Jednym ze sposobów osiągnięcia tego drugiego jest dobre zarządzanie lasami. Dobre zarządzanie wodą jest również istotne.
Istniejące przepisy dotyczące wody mogą też być tutaj zastosowane. W moim rodzinnym kraju, Holandii istnieje krajowe centrum koordynujące, które zaczyna działać gdy wystąpi zagrożenie nastania suszy i wdraża środki na szczeblu regionalnym. Ramy można ustanowić na szczeblu Europy lub ONZ, ale wdrożenie musi się odbywać głównie na szczeblu krajowym i regionalnym.
Dobrowolne partnerstwa pomiędzy problematycznymi obszarami w celu uczenia się, jak rozwiązywać problemy wydały się mi się bardzo efektywną możliwością. Mogą mieć one formę platformy wiedzy z wkładem zarówno politycznym, jak i naukowym. Takie inicjatywy istnieją też w odniesieniu do realizacji dyrektywy w sprawie oceny ryzyka powodziowego i zarządzania nim. Wydaje się, że mają pozytywny wpływ.
Roberta Alma Anastase (PPE-DE). - (RO)Panie przewodniczący, panie i panowie! Globalne ocieplenie to zagrożenie, którego długoterminowe efekty są niszczące. Tego lata byliśmy świadkami skutków gorącej fali, która nawiedziła Grecję i inne europejskie kraje, powodzi w Wielkiej Brytanii oraz ekstremalnych susz w Rumunii.
Efekty globalnego ocieplenia stały się coraz bardziej widoczne dla Rumunii w mieście Dobrogea, na obszarach południowych lub zachodnich piaskach. Rumunia wraz z Hiszpanią, Grecją i Włochami będzie wśród krajów najbardziej dotkniętych zmianami klimatycznymi do roku 2015. Blisko jedna czwarta rumuńskiego terytorium stanie się jałowa w ciągu następnych 20 lat, a wiele gatunków roślin wymrze.
Efekty pustynnienia już są widoczne. Sytuacja Rumuni nie jest w Europie odosobniona, dlatego też musimy działać razem na podstawie zasady solidarności, na której opiera się europejski projekt.
Badania przeprowadzone po dziesięciu latach od wejścia w życie Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie walki z pustynnieniem wskazują na rosnące tendencje w kierunku pustynnienia, przy braku reakcji ze strony państw. Jeśli nie zostaną podjęte żadne działania, aby wyeliminować negatywne czynniki, pustynnienie będzie zawsze obecne lub koszty odbudowy środowiska będą nieproporcjonalne.
Drodzy koledzy! Zapobieganie pustynnieniu jest łatwiejsze niż jego usuwanie. Efektywne zarządzanie plonami, większa uwaga poświęcona systemom nawadniania oraz opracowanie strategii, aby zapewniać miejsca pracy w innym sektorze niż rolny, aby mieszkańcy suchych obszarów mogli zgłaszać rozwiązania zapobiegające pustynnieniu.
Aby zapewnić skuteczność wysiłków na rzecz walki z pustynnieniem, potrzebujemy zintegrowanych systemów na rzecz rozwoju na szczeblu krajowym, regionalnym i międzynarodowym. W międzyczasie realizacja konwencji musi być ściśle powiązana z wysiłkami na rzecz ograniczenia zmian klimatycznych.
Mając na uwadze powyżej wymienione kwestie, chciałabym zwrócić się do Komisji z następującym pytaniem: czy na konferencji w Madrycie Komisja ogłosi zmianę lub modyfikację strategii oraz podejmie nowe zobowiązania w imieniu UE w odniesieniu do konwencji, uwzględniając przystąpienie ostatnich państw?
Edite Estrela (PSE). -(PT) Zielona księga w sprawie zmian klimatycznych zwraca uwagę na naturalne zjawiska, które ulegają pogorszeniu z powodu zmian klimatycznych.
Oczekuje się, że zmiany klimatyczne doprowadzą do zmniejszenia opadów deszczu, wyższych temperatur, częstszego występowania fal gorąca i okresów suszy, co prowadzi do zwiększenia pustynnienia. W przeciwieństwie do innych katastrof naturalnych wpływ susz nie obejmuje infrastruktury, ale produkcję i środowisko, jak również wpływa na życie lokalnej społeczności.
Jedną z poważnych konsekwencji susz jest trudność w dostarczaniu lokalnej społeczności wody pitnej. Badania pokazują, że susze i powodzie zabijają więcej ludzi niż inne katastrofy naturalne. Ponadto 8 milionów ludzi umiera każdego roku z powodu chorób związanych z konsumpcją niebezpiecznej wody, na przykład czerwonki, cholery lub tyfusa.
Niedobór wody pitnej powoduje w krajach rozwijających się 80% chorób i zgonów. Ponad 4 500 dzieci umiera każdego dnia z powodu chorób z braku wody. To nie tylko przez przypadek nieformalne spotkanie ministrów ochrony środowiska, które odbyło się kilka dni temu w Lizbonie, zostało poświęcone problemom związanym z niedoborem wody i suszą, które ponadto są jednym głównych trosk i priorytetów programu prezydencji portugalskiej dotyczącego ochrony środowiska, jak już wspomniał sekretarz stanu. Wyrażamy nadzieję, że konferencja stron podejmie odpowiednie decyzje, aby zwalczać suszę i pustynnienie, i że swój wkład uczynią również instytucje europejskie
Podsumowując, pragnę streścić propozycje, które przedstawiłam w sprawozdaniu w sprawie katastrof naturalnych, w szczególności te przyjęte przez Parlament Europejski: ustanowienie Europejskiego Obserwatorium ds. Suszy i Pustynnienia, aby zbierać informacje i zapewnić bardziej efektywną odpowiedź; środki zapobiegawcze będą wdrożone w obszarze zarządzania ryzykiem występowania susz, włącznie ze strategiami mającymi na celu zminimalizowanie wynikających wpływów oraz strategie zarządzania w dorzeczach.
Kyriacos Triantaphyllidis (GUE/NGL). - (EL) Panie przewodniczący! Na ironię losu ta dyskusja odbywa się po tragicznych wydarzeniach, które miały miejsce tego lata w południowej części Europy. Te katastrofy odegrają niestety główną rolę w zmianie krajobrazu i tworzeniu nowych problemów związanych z ochroną środowiska.
Pustynnienie nie jest współczesnym problemem; istnieje obok nas od dziesięcioleci. W przeszłości stopniowe pogorszenie urodzajnej ziemi było złożonym procesem. Ma ono liczne przyczyny i postępuje w różnych tempach według różnic klimatycznych.
Przykładowo, pustynnienie może zintensyfikować obecnie występującą ogólną tendencję klimatu w kierunku większej suchości lub może wstępnie powstać ze zmian w klimacie lokalnym. Warto podkreślić, że obecność pustyni nieopodal nie ma nic wspólnego z pustynnieniem. Niestety uwaga społeczeństwa kieruje się na obszary dotknięte pustynnieniem dopiero gdy proces ten jest w już na zaawansowanym etapie.
Często jest mało dostępnych informacji, aby wskazać, jaki był poprzedni stan ekosystemu lub stopień degradacji Z tego względu musimy być szczególnie ostrożni w ustalaniu naszych rozwiązań dotyczących wypalonej ziemi w południowej Europie. Istnieje prawdopodobieństwo, że w niedalekiej przyszłości nastąpi zmiana klimatu, która może spowodować pustynnienie regionów dotkniętych tym problemem.
Naukowcy badają też, czy pustynnienie jest stałym czynnikiem w procesie zmian ogólnoświatowych oraz tego jak i kiedy pustynnienie może być wstrzymane i odwrócone. Będzie to jedne z tematów do dyskusji podczas Międzynarodowej Konferencji Narodów Zjednoczonych.
Bardziej efektywne wykorzystywanie istniejących zasobów wody oraz kontrola zasolenia są skutecznymi narzędziami na obszarach suchej ziemi. Istnieją też sposoby wykorzystywania zasobów wód powierzchniowych, takich jak woda deszczowa.
Poza nauką użytecznym narzędziem walki z pustynnieniem może być też polityka. Jeśli mamy zatrzymać i odwrócić degradację suchej i średnio-urodzajnej ziemi, musimy zrozumieć jak i dlaczego tempo zmian klimatycznych, wzrostu populacji i produkcji żywności oddziałują na te środowiska.
Najbardziej efektywna interwencja rodzi się z ostrożnego wykorzystania najlepszych informacji. Wnioskiem tej dyskusji jest złożenie do konferencji Narodów Zjednoczonych rezolucji w sprawie zamiarów Unii Europejskiej.
Chcę podkreślić dwie kwestie, które uważam za bardzo istotne. Po pierwsze, nadszedł czas, aby UE zdecydowała, czy chce siebie nazywać „Unią Europejską”; musi przeznaczyć prawnie obowiązujące środki na działania zwalczające pustynnienie. Po drugie, UE nie powinna rabować jednego, aby oddać drugiemu: nie może przedstawiać się jako chroniąca środowisko, podczas gdy nie udało się jej uzyskać aprobaty dla obowiązkowych ogólnych przepisów prawnych zakazujących importu do UE nielegalnego drewna, które nie zostało odpowiednio wycięte.
W rzeczywistości pustynnienie dotyczy nie tylko Unii Europejskiej, ale całej planety. Jeśli zatem UE pragnie uczynić swoją obecność bardziej odczuwalną, musi poczynić odpowiednie kroki i nie jechać do Madrytu jedynie jako obserwator.
Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. - (PT) Wydaje mi się, że dojrzałem w tej debacie pewien smutek, pewną konsternację i być może szczyptę sceptycyzmu ze strony niektórych posłów, jeśli chodzi o to, co możemy od teraz zrobić, aby zwalczać suszę i pustynnienie, uwzględniając dotychczasowe działania w tym obszarze.
Niemniej uważam, że czynniki warunkujące i kontekst znacznie się zmieniły od 1994 r., zwłaszcza w ostatnim czasie. Myślę, że rosnąca świadomość rządów, ogólnie polityków, społeczeństwa obywatelskiego i opinii publicznej zagadnień związanych ze zmianami klimatycznymi, wyzwaniami ekologicznymi, przed którymi stoimy, a zwłaszcza walka z pustynnieniem, zmianami klimatycznymi i niedoborem wody pomoże nam przystąpić z pewnością, optymizmem i odnowionym impetem do walki z poważnymi problemami ekologicznymi, z którymi coraz częściej będziemy się stykać.
Mamy też powody do poczucia pewności i optymizmu gdy widzimy, że Rada Unii Europejskiej podejmuje ważne zobowiązania i obejmuje prowadzenie na arenie międzynarodowej, ogłaszając środki do walki ze zmianami klimatycznymi i proponując, aby stały się one standardami, celami, które powinny zostać osiągnięte przez całą międzynarodowa społeczność.
Portugalia w roli prezydencji Unii Europejskiej również będzie naturalnie miała ważną rolę do odegrania w tym zakresie, gdyż będziemy kierować Unią Europejską podczas konferencji w Bali, która, jak Państwo wiedzą, przygotuje decyzje, które musimy podjąć w tym obszarze w ramach kontynuacji porozumienia z Kioto.
Uważamy, że madrycka konferencja stron konwencji w sprawie walki z pustynnieniem mogłaby w rzeczywistości doprowadzić do odnowienia i zaktualizowania zobowiązań podjętych w 1994 r. Mamy taką nadzieję. Mamy trzy lub cztery priorytetowe cele, które naszym zdaniem warto osiągnąć.
Po pierwsze, to nasze zdanie, że strony konwencji powinny usprawnić swoją wewnętrzną koordynację w odniesieniu do walki z pustynnieniem, poprzez przyjęcie bardziej zintegrowanego podejścia do tej kwestii jako całości. Jak wskazał szanowny pan poseł w wielu sektorach ministrowie podejmują działania krajowe, nie uzgadniając celów, które należy osiągnąć, dlatego proces decyzyjny jest realizowany ad hoc i w sposób przypadkowy. Tym samym koordynacja na szczeblu krajowym pomiędzy różnymi departamentami, które są w tym zakresie odpowiedzialne musi być bardziej efektywna i wydajna.
Wspomniano w tej Izbie i ja sam to stwierdziłem w moim pierwszym przemówieniu, że ważne jest dla społeczeństwa obywatelskiego poczucie większego zaangażowania w realizację działań na rzecz zwalczania pustynnienia. Wiele problemów jest specyficznych i skupionych w jednym miejscu, głęboko oddziałując na lokalną ludność. Ważne jest, aby w tej walce istniało pewne poczucie „własności” lub zajęcia się politykami, które są niezbędne w zwalczaniu pustynnienia.
Musimy również usprawnić mechanizmy instytucjonalne wdrażania konwencji. Uważamy ponadto, iż ważne jest na szczeblu regionalnym i międzynarodowym wzmocnienie takiej współpracy, jak również współpracy mającej na celu zwalczanie pustynnienia. Strony konwencji zazwyczaj postrzegają swoje własne problemy wyłącznie z krajowego punktu widzenia. Wydaje się nam, że w tym obszarze, ze względu na charakter problemów, współpraca regionalna i międzynarodowa jest w szczególności na miejscu.
Podsumowując, pytanie dotyczące budżetu już tutaj padło – zarezerwowane środki. To bardzo ważna kwestia; naturalnie musimy przyznać wystarczające środki finansowe, aby umożliwić zaspokojenie potrzeb przez te mechanizmy.
Wspomniano o utworzeniu Europejskiego Obserwatorium ds. Susz. Był to jeden z punków poddanych dyskusji podczas nieformalnego spotkania ministrów ochrony środowiska w Portugalii i w oparciu o tę debatę można wyciągnąć wnioski, iż ministrowie postrzegają utworzenie Europejskiego Obserwatorium ds. Susz jako ważny element zwracający uwagę na problemy związane z suszą oraz element tworzący model wymagany dla działań, które muszą być lub mogłyby być podjęte, aby zwalczać susze. Jak powiedziałem, jest to zatem inicjatywa, którą ministrowie ochrony środowiska postrzegają z zainteresowaniem i entuzjazmem.
Jak powiedziałem, jest to zatem inicjatywa, którą ministrowie ochrony środowiska postrzegają z zainteresowaniem i entuzjazmem.
Miejmy nadzieję, że owocem konferencji w Madrycie będą wyniki zgodne z naszymi oczekiwaniami.
Przewodnicząca. −Panie i panowie! To była bardzo interesująca debata, w której głos zabrało pięć kobiet i trzech mężczyzn. Myślę, że jest to bardzo ważne i pokazuje, że nasze posłanki są szczególnie wrażliwe na tak istotną kwestię.
Zamykając debatę, otrzymałam siedem wniosków w sprawie rezolucji(1) zgodnie z art. 108 ust. 5 Regulaminu.
Debata została zamknięta.
Głosowanie odbędzie się jutro o godz. 12.00.
(Posiedzenie zostało zawieszone o godz. 17.15 w oczekiwaniu na turę pytań i wznowione o godz. 17.30)
PRZEWODNICZY: MANUEL ANTÓNIO DOS SANTOS Wiceprzewodniczący
Przewodniczący. – Następnym punktem jest tura pytań (B6-0138/2007).
Zgłoszono następujące pytania do Rady:
Pytanie nr 1 skierowane przez: Manuel Medina Ortega (H-0517/07)
Dotyczy: Podejścia globalnego do imigracji
W świetle wniosków Rady ds. Ogólnych, sformułowanych podczas posiedzenia w Luksemburgu w dniach 17 i 18 czerwca 2007 roku w sprawie rozszerzenia i konsolidacji globalnego podejścia do imigracji, a także problemów związanych z wdrażaniem metod stałej współpracy międzyrządowej w tej dziedzinie, jakie metody przewiduje Rada, mając na względzie potrzebę opracowania skuteczniejszej polityki unijnej, a w szczególności zwiększenia realnej mocy decyzyjnej Komisji lub Agencji Frontex w takich sprawach, jak opracowywanie pilotażowych projektów stowarzyszonych?
Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. Instytucje UE wdrażają szereg środków, przedstawionych we wnioskach Rady z dnia 18 czerwca 2007 roku w granicach swoich kompetencji, udzielonych im na mocy traktatu, we współpracy z państwami członkowskimi, a także, w stosownych przypadkach, z zainteresowanymi krajami trzecimi.
Odpowiedzialność za kontrolę i obserwację granic zewnętrznych ponoszą państwa członkowskie. Jednakże w interesie wszystkich państw członkowskich należących do strefy Schengen, nie tylko tych, które mają granice zewnętrzne, leży zapewnienie skutecznej kontroli tych granic; dlatego podjęto pewne kroki, aby promować solidarność i współpracę pomiędzy państwami członkowskimi w tym zakresie.
Utworzenie Europejskiej Agencji Zarządzania Współpracą Operacyjną na Zewnętrznych Granicach Państw Członkowskich Unii Europejskiej, znanej powszechnie jako Frontex, na mocy Rozporządzenia Rady (WE) nr 2007/2004, było ważnym krokiem w propagowaniu tej solidarności.
W ten sam sposób kompetencje agencji Frontex rozszerzono, przyjmując 12 czerwca bieżącego roku wniosek w sprawie rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady, ustanawiającego mechanizm tworzenia zespołów szybkiej interwencji na granicy, a także opracowując, w roku 2007, centralny rejestr dostępnego wyposażenia technicznego - znany jako „toolbox” - prowadzony przez państwa członkowskie z możliwością udostępnienia go innym państwom członkowskim.
Wspólne operacje i projekty pilotażowe są uruchamiane za zgodą zainteresowanych państw członkowskich. Zespoły szybkiej interwencji na granicy są tworzone na wniosek jednego lub więcej państw członkowskich. Frontex koordynuje realizację tych działań.
Na chwilę obecną nie ma planów rozszerzenia zakresu kompetencji w zakresie podejmowania decyzji przez Komisję lub przez Frontex w tym kontekście. Co więcej, zatwierdzenie decyzji nr 574/2007/WE Parlamentu Europejskiego i Rady ustanawiającej Fundusz Granic Zewnętrznych na lata 2007 - 2013 w ramach programu ogólnego „Solidarność i zarządzanie przepływami migracyjnymi” to kolejny ważny krok ku promowaniu solidarności, który zapewni nowe sposoby rozszerzania pomocy finansowej na te państwa członkowskie, które stosują się do postanowień układu z Schengen na swoich granicach zewnętrznych.
Manuel Medina Ortega (PSE). Panie urzędujący przewodniczący! Dziękuję panu bardzo za przekazane mi informacje. Zdaję sobie sprawę z konstytucyjnych ograniczeń rozwoju tych środków współpracy, a także z niechęci wielu państw członkowskich do przyjmowania na siebie większych zobowiązań, zawsze jednak istnieje ryzyko, że fakty nie potwierdzą słów Unii Europejskiej, szczególnie, jeśli chodzi o funkcjonowanie mechanizmu Frontex. Ponieważ współpraca ma charakter ściśle międzyrządowy i dobrowolny, słowa Unii Europejskiej często pozostają jedynie słowami, co oznacza, że program zostaje uruchomiony, a następnie przerwany, albo dlatego, że rządy nie dostarczyły zasobów materialnych, albo też zaoferowały je, a następnie wycofały się z obietnic, co sprawia, że po raz kolejny tłumaczymy opinii publicznej, ku jej wielkiemu niezadowoleniu, że finansowanie zostało wstrzymane natychmiast lub na krótko po uruchomieniu projektu.
Mam nadzieję, że prezydencja będzie zachęcać do utworzenia systemu, dzięki któremu działania nabiorą bardziej trwałego charakteru.
Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. - (PT) Rozumiem pańskie obawy. W każdym razie, musimy jednak myśleć pozytywnie o postępach, jakie udało się poczynić. Biorąc pod uwagę, jak długą przebyliśmy drogę i skąd zaczynaliśmy, utworzenie agencji Frontex jest moim zdaniem sukcesem i krokiem w kierunku współpracy wewnątrz Unii Europejskiej w kwestiach związanych z zarządzaniem granicami zewnętrznymi.
Możemy, jak to zostało powiedziane, rozwijać potencjał i kompetencje agencji Frontex, jeśli zechcą tego państwa członkowskie. Istnieje pojęcie, które ma tu moim zdaniem zastosowanie, nie w kontekście współpracy międzyrządowej, ale w kontekście fundamentalnym, pojęcie, na którym opiera się nasza Unia - tym pojęciem jest solidarność.
Także i tutaj musimy polegać na solidarności, solidarności z państwami członkowskimi, które w każdej chwili mogą jej potrzebować. To pojęcie - którego nie da się niczym zastąpić - odnosi się nie tyle do stosunków między rządami, ile do unii.
Hubert Pirker (PPE-DE). -(DE) Panie urzędujący przewodniczący! Chciałbym wyrazić się jaśniej. Idea agencji Frontex jest wspaniała, ale jej wdrażanie kuleje. Jedną z przyczyn jest tu fakt, że państwa członkowskie nie dostarczają nam obiecanego personelu i sprzętu. Pan Frattini stwierdził, że zobowiązania wypełniono zaledwie w 10%. Chciałbym dowiedzieć się od pana- i niech dowie się także Parlament - jaka jest liczba personelu i jaki sprzęt techniczny, obiecany przez państwa członkowskie, dostarczono jak dotąd, a czego nadal brakuje, i jakie działania zostaną podjęte, aby zapewnić wypełnienie przez państwa członkowskie ich obietnic, co pozwoliłoby agencji Frontex na regularne funkcjonowanie.
Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady - (PT) W pełni rozumiem pytanie szanownego pana posła. Musimy pamiętać o zobowiązaniach, jakie poczyniliśmy odnośnie agencji Frontex, zarówno pod względem sprzętu, jaki i funduszy oraz personelu, i musimy dotrzymać tych zobowiązań; chciałbym przy tym zauważyć, że prezydencja nie omieszkała zwrócić uwagi na te aspekty.
Skoro nie wypełniamy naszych zobowiązań, musimy jak najszybciej naprawić ten błąd. To jedyny sposób, aby agencji Frontex mogła skutecznie pełnić przypisaną jej rolę i korzystać z przyznanych jej kompetencji.
Paul Rübig (PPE-DE) -(DE) Chciałbym usłyszeć, czy wzięto pod uwagę zaangażowanie małych i średnich przedsiębiorstw - w końcu mają one znaczący wkład w tworzenie miejsc pracy w Europie. Chciałbym także wiedzieć, w jakim zakresie - podobnie jak w Stanach Zjednoczonych - zatrudnienie kobiet przyczyniło się do realizacji agendy lizbońskiej. Czy Rada wdrożyła znaczące środki ostrożności, aby odpowiednio zintegrować ze sobą pracowników?
Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. – (PT) Chciałbym powiedzieć, że jeśli chodzi o zarządzanie agencją Frontex i bardziej ogólną kwestię imigracji, podstawowe cele prezydencji portugalskiej to bardziej skuteczna walka z nielegalną imigracją oraz lepsza adaptacja, integracja i jakość życia dla tych, którzy dla nas pracują i przyczyniają się legalnie do naszego rozwoju gospodarczego i społecznego.
Prezydencja portugalska podejmuje w tym celu szereg inicjatyw. Będziemy pamiętać o wartościach, które mają charakter fundamentalny i kluczowy w tym obszarze dla naszych stosunków z krajami trzecimi. Imigracja zawsze będzie dla prezydencji i Rady ważnym elementem dialogu z krajami trzecimi.
Przewodniczący. -
Pytanie nr 2 skierowane przez: Marie Panayotopoulos-Cassiotou (H-0520/07)
Dotyczy: Aktualizacji przepisów prawa pracy pod kątem równości płci
Jakie różnice w traktowaniu mężczyzn i kobiet zidentyfikowała Rada w zakresie pracy zarobkowej?
Jak wygląda rozkład geograficzny tych różnic w poszczególnych państwach członkowskich?
Co zrobi Rada, w kontekście dyskusji na temat aktualizacji prawa pracy, aby walczyć z dyskryminacją i zapewnić kobietom i mężczyznom równoprawny dostęp do dobrych miejsc pracy, cechujących się elastycznością i bezpieczeństwem?
Czy możliwe jest uzgodnienie klauzul chroniących macierzyństwo oraz umożliwiających pogodzenie pracy i życia rodzinnego w sektorze prywatnym?
Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. - (PT) Jeśli chodzi o różnice w traktowaniu mężczyzn i kobiet pod względem pracy zarobkowej, zatwierdzono już podstawowe przepisy prawne, włącznie z szeregiem dyrektyw, zapewniających im równe traktowanie w zakresie pensji, dostępu do stanowisk, przeszkolenia zawodowego, awansu i warunków pracy.
Ponadto, Komisja i Eurostat ponoszą odpowiedzialność za monitorowanie sytuacji w tym zakresie w różnych częściach Unii Europejskiej. Bez wątpienia, aby sformułować zasady polityki, potrzebujemy danych wysokiej jakości, obejmujących obszar całej Unii Europejskiej. W tym miejscu z ogromną przyjemnością chciałbym przypomnieć, że Rada i Parlament doszły ostatnio do porozumienia w sprawie utworzenia Europejskiego Instytutu ds. Równości Płci, który będzie zajmował się właśnie tą dziedziną.
W kwestii aktualizacji przepisów pracy, Rada może podejmować działania wyłącznie na podstawie wniosków legislacyjnych Komisji. Tym niemniej, Rada stosuje też bardziej otwarte metody koordynacji w ramach europejskiej strategii zatrudnienia. W tym obszarze polityki, skupiamy się obecnie na wydanym niedawno komunikacie Komisji w sprawie modelu „flexicurity”, który jednoznacznie określa równość płci jako jedną z potencjalnych zasad wspólnych, podlegających uzgodnieniu na szczeblu unijnym.
Jesteśmy także zadowoleni z faktu, że wiosną 2007 r. Rada Europejska zgodziła się na utworzenie sojuszu na rzecz rodzin jako platformy wymiany opinii i wiedzy na temat dobrej praktyki i zasad polityki rodzinnej.
Jeśli chodzi o kwestię wprowadzenia klauzul chroniących macierzyństwo oraz umożliwiających pogodzenie pracy i życia rodzinnego w sektorze prywatnym, miło mi wspomnieć o istotnych dyrektywach, które zostały już wdrożone w dziedzinie urlopu macierzyńskiego oraz ochrony macierzyństwa i noworodków w miejscu pracy.
Marie Panayotopoulos-Cassiotou (PPE-DE). -(EL) Panie przewodniczący! Chciałbym podziękować urzędującemu przewodniczącemu Rady za przypomnienie kroków, jakie podjęto, aby chronić równość. Moje pytanie dotyczy elementów dyskryminacji w ustawodawstwie niektórych państw członkowskich. Na przykład, dla matek ustala się niższe progi emerytalne; czy Komisja Europejska, która stawia te państwa członkowskie przed Trybunałem Europejskim, potępi dziś ten fakt? A może Rada wypowie się na korzyść tak oczywistej dyskryminacji?
Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. – (PT) Uważne zapoznanie się z programami prezydencji niemieckiej, słoweńskiej i portugalskiej wskazuje, że kwestie społeczne, a zwłaszcza kwestie związane z równością płci i ochroną rodziny, zajmują bardzo wysokie miejsce na naszej liście spraw do załatwienia.
We współpracy z Komisją, a także indywidualnie, w ramach naszego obszaru odpowiedzialności, będziemy oczywiście prezentować środki potencjalnie bardziej korzystne, które odzwierciedlają nasze stanowisko w kwestiach społecznych. Kwestie te mają kluczowe znaczenie dla nowoczesnej wspólnoty w rodzaju UE, uwzględniając odpowiednio kompetencje UE i państw członkowskich.
Zapewniam szanowną panią poseł, że sprawy socjalne, zwłaszcza te związane z ochroną rodziny, mają wartość priorytetową dla wszystkich prezydencji, a w tym przypadku dla prezydencji portugalskiej. Mam nadzieję, że do grudnia zdołamy uniknąć rozczarowania pani w tym zakresie.
Danutė Budreikaitė (ALDE). – (LT) Już w roku 1975 Unia Europejska przyjęła ustawodawstwo zakazujące dyskryminacji w zakresie płac, wymagające, aby mężczyźni i kobiety otrzymywali równe pensje za tę samą pracę. Minęło już 30 lat, a ustawodawstwo to nadal nie zostało wdrożone. Chciałabym prosić Radę o przedstawienie jej opinii. Czy państwa członkowskie mogą wybierać, które dokumenty będą wdrażane, a które nie? Jak wygląda sytuacja w Portugalii?
Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. – (PT) Ponownie chciałbym przypomnieć, co należy do obszaru kompetencji UE, czyli polityka i ustawodawstwo, a co leży w gestii państw członkowskich - trzeba wziąć to pod uwagę - i chcę powiedzieć, że równość płci to dla Portugalii kwestia o fundamentalnym znaczeniu.
Muszę też powiedzieć, że w UE, a w tym konkretnym przypadku, w nowym zreformowanym traktacie - co odzwierciedlał już traktat konstytucyjny - równość jest podstawowym i fundamentalnym aspektem integracji europejskiej oraz częścią dorobku tych fundamentalnych zasad, które z pewnością zawsze będą pozostawały w centrum naszych zainteresowań.
Przewodniczący. –
Pytanie nr 3 skierowane przez: Chris Davies (H-0523/07)
Dotyczy: Palestyny
Jakie jest bieżące stanowisko Rady w kwestii bezpośredniej komunikacji z wybranymi przedstawicielami narodu palestyńskiego, zajmującymi stanowiska administracyjne w Gazie?
Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. – (PT) Chciałbym przypomnieć wysokiej izbie, że Rada, w swoich wnioskach z dnia 23 i 24 lipca 2007 r., podkreśliła swoje pełne wsparcie dla prezydenta Abbasa oraz dla rządu, na czele którego stoi premier Fajjad.
Rada potwierdziła swoje stanowisko w kwestii wydarzeń w Gazie: jedynym sposobem, aby zrealizować cele narodowe Palestyny przy pomocy pokojowych, legalnych i demokratycznych środków jest porozumienie i jedność narodowa na bazie programu pokojowego, opracowanego przez prezydenta Abbasa.
Rada oznajmiła także, że UE jest przeciwna jakiemukolwiek podziałowi terytorium Palestyny i potwierdziła gotowość UE do współpracy ze wszystkimi partiami palestyńskimi, których polityka i działania odzwierciedlają zasady kwartetu.
UE ponownie nawiązała stosunki z instytucjami władz palestyńskich. Uruchomiliśmy bezpośrednie wsparcie finansowe i techniczne dla rządu palestyńskiego. W swoich wnioskach z dnia 23 i 24 lipca 2007 roku, Rada ponownie zapewniła, że dąży do wspierania procesu tworzenia instytucji i gospodarki przyszłego państwa palestyńskiego i podkreśliła konieczność pełnowymiarowego rozwoju gospodarki na Okupowanych Terytoriach Palestyńskich, między innymi poprzez promowanie współpracy z palestyńskim sektorem prywatnym.
Rada potwierdziła, że wspiera palestyńską policję obywatelską, uruchamiając ponownie misję EUPOL COPPS. Komisja wezwała także Izrael do stworzenia odpowiednich warunków dla realizacji takiej misji.
Chris Davies (ALDE). - Polityka Unii Europejskiej od czasów wyborów Palestynie polegała na odmowie negocjacji z wybranymi przedstawicielami, związanymi z Hamasem. Zawsze, gdy Hamas robił choćby najmniejszy krok, który można było interpretować jako skierowany w naszą stronę, zatrzaskiwaliśmy mu drzwi przed nosem.
Z rozmów z niektórymi kolegami pana urzędującego przewodniczącego wiem, że niektórzy członkowie rządu są zdania, że polityka ta poniosła druzgoczącą klęskę. W tym przypadku jednak jego rola polega na reprezentowaniu Rady i obronie spraw beznadziejnych. Czy mógłby pan powiedzieć wysokiej izbie, w jaki sposób według Rady polityka ta odniosła sukces?
Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. – (PT) Chciałbym zauważyć, że pokojowy kwartet bliskowschodni spotkał się ostatnio w Lizbonie. Jesteśmy przekonani i wierzymy, że uda nam się opracować w ramach kwartetu, a także w ramach Unii Europejskiej, środki, które pozwolą poprowadzić do przodu proces pokojowy na Bliskim Wschodzie. Sytuacja w tym obszarze pozostaje bez zmian od wielu lat, i mamy świadomość, że jest to sytuacja złożona i trudna, której nie da się naprawić z dnia na dzień.
Jesteśmy jednak zdania, że istniejące obecnie warunki polityczne mogą umożliwić nam pozytywne działanie. Prezydencja portugalska będzie do tego dążyć, podobnie jak Rada Unii Europejskiej.
Musimy uchwycić odpowiedni moment i wykorzystać nadarzającą się możliwość. Musimy wykorzystać istniejący kontekst polityczny i wykorzystać jak najlepiej wolę rozwiązania tego problemu, która, naszym zdaniem, zaistniała obecnie w związku z procesem pokojowym na Bliskim Wschodzie. Musimy zachować realizm, a zarazem pewność siebie, i nie możemy się poddawać.
David Martin (PSE). - Pozwolę sobie sparafrazować bardzo dobre pytanie pana posła Daviesa. Czy Rada uważa, że możemy dokonać postępów na Bliskim Wschodzie, pomijając Hamas w negocjacjach? Jeśli Hamas nie będzie brał udziału w rozmowach, kwartet może spotykać się do woli, ale nie wypracuje żadnego rozwiązania. Czy Rada akceptuje fakt, że pewnego dnia będzie musiała stanąć twarzą w twarz z Hamasem, aby rozwiązać tę sytuację?
Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. – (PT) Jak pan wie, Rada uzgodniła zasady oraz kierunek polityki dla procesu pokojowego na Bliskim Wschodzie, który ma zamiar realizować; Rada wierzy w te zasady i kierunek, który kształtuje jej działania polityczne, i ma zamiar się go trzymać.
Przewodniczący. − Z powodu nieobecności autora rezygnujemy z pytania nr 4.
Pytanie nr 5 skierowane przez: David Martin (H-0526/07)
Dotyczy: Pomocy dla handlu
Prezydencji fińskiej i niemieckiej należy pogratulować, że uczyniły pomoc dla handlu swoim priorytetem.
Jakie kroki ma zamiar podjąć prezydencja portugalska, aby zapewnić dalszą realizację pomocy handlowej ze strony Komisji, a w szczególności państw członkowskich, tak, aby osiągnąć cel w postaci pomocy na poziomie 1 miliarda euro rocznie do roku 2010? Czy prezydencja uzyskała, lub czy ma zamiar uzyskać jasność co do zobowiązań finansowych poszczególnych państw ukierunkowanych na osiągnięcie poziomu docelowego 1 miliarda euro rocznie?
W jaki sposób prezydencja portugalska ma zamiar zapewnić świadczenie przez państwa członkowskie oraz przez Komisję odpowiedniego wsparcia dla tych aspektów pomocy handlowej, które zostały zidentyfikowane przez zespół zadaniowy WTO do spraw pomocy w roku 2006, w rodzaju dostosowania handlowego oraz infrastruktury handlowej, a które nie mieszczą się w definicji pomocy związanej z handlem, a tym samym nie są objęte docelowym poziomem 2 miliardów euro?
Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. – (PT) Prezydencja portugalska jest zdeterminowana kontynuować prace, podjęte z powodzeniem przez prezydencję fińską i francuską, oraz wdrażać wnioski w zakresie pomocy dla handlu, zatwierdzone przez Radę w dniu 15 maja 2007 roku, w szczególności w zakresie finalizacji pomocy UE dla strategii handlowej, tak, aby nadążyć z jej uwzględnieniem w kolejnej ocenie globalnej handlu, którą WTO ma przeprowadzić w listopadzie 2007 roku.
Jednym z celów prezydencji jest osiągnięcie porozumienia w sprawie pomocy UE dla strategii handlowej podczas październikowego spotkania Rady ds. Ogólnych i Stosunków Zewnętrznych, w tym opracowanie konkretnych kroków, które mają doprowadzić do realizacji celu 2 miliardów euro na pomoc związaną z handlem do roku 2010, a w szczególności - do realizacji celu w postaci 1 miliarda euro od państw członkowskich na zaspokojenie potrzeb krajów rozwijających się.
Prezydencja jest przekonana, że cel ten zostanie osiągnięty. Strategia ma także przyczynić się do realizacji ogólnego programu pomocy dla handlu oraz do zdefiniowania odpowiednich działań.
Dlatego też dnia 5 lipca 2007 r. prezydencja portugalska sporządziła projekt pomocy UE dla strategii handlowej, który jest obecnie przedmiotem debaty odpowiednich instytucji Rady. Projekt strategii należy postrzegać jako konsekwencję zaleceń przedstawionych w roku 2006 przez zespół zadaniowy WTO do spraw pomocy dla handlu.
David Martin (PSE). - Odpowiedź pana urzędującego przewodniczącego niezwykle podniosła mnie na duchu i życzę mu wszystkiego najlepszego przed październikowym spotkaniem. Mam nadzieję, że uda mu się osiągnąć sukces.
Jeśli tak się stanie, to czy pan przewodniczący rozważa możliwość opublikowania z końcem roku danych dotyczących wkładu poszczególnych państw członkowskich w pomoc dla handlu? Wiemy, że kwota 1 miliarda euro od Komisji jest bardzo przejrzysta, a zasady jej wydatkowania nie budzą wątpliwości. Nie jest jednak jasne, skąd ma pochodzić wkład w wysokości 1 miliarda od państw członkowskich, gdzie jest on realizowany i od kogo otrzymywany. Czy Komisja rozważa możliwość opublikowania tych danych w listopadzie lub w grudniu?
Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. - (PT) Dziękuję szanownemu posłowi za słowa zachęty i otuchy. Prezydencja i Rada podejmą właściwe działania w tym zakresie zgodnie ze stosownymi praktykami, warunkami i przepisami prawnymi.
Przewodniczący. –
Pytanie nr 6 skierowane przez: Esko Seppänen (H-0527/07)
Dotyczy: Polityki wymiaru północnego
Prezydencja portugalska Rady oświadczyła, że jej celem będzie promowanie współpracy UE z państwami obszaru śródziemnomorskiego. Ponieważ w UE istnieje także wymiar północny, w jaki sposób prezydencja Rady ma zamiar promować równolegle wymiar północny UE i jego wdrażanie?
Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. – (PT) Wdrażamy politykę wymiaru północnego od początku tego roku na podstawie dwóch dokumentów, przyjętych podczas szczytu w sprawie wymiaru północnego w Helsinkach w listopadzie 2006 r.
Dokument ramowy polityki oraz oświadczenie polityczne, przyjęte w Helsinkach, to punkt zwrotny dla wymiaru północnego, pod warunkiem, że w rezultacie powstanie wspólna polityka partnerów wymiaru północnego, to znaczy UE, Rosji, Norwegii i Islandii. Wspólne przyjęcie nowej polityki jest celem kluczowym i obejmuje pełne uczestnictwo Rosji we wszystkich strukturach i działaniach wymiaru północnego.
Inni kluczowi uczestnicy i aktorzy wymiaru północnego, w szczególności cztery Regionalne Rady Północy oraz międzynarodowe instytucje finansowe, także będą zaangażowane w proces. Wymiar północny stał się obecnie trwałą platformą dla dyskusji w sprawach dotyczących obszaru północnego.
Prezydencja portugalska będzie niewątpliwie realizować dalsze działania w tym zakresie. Na koniec września - początek października planowane jest spotkanie grupy sterującej w Reykjaviku. Celem grupy sterującej jest zachowanie ciągłości działań pomiędzy spotkaniami ministrów i spotkaniami urzędników wyższego szczebla. Spotkanie urzędników wyższego szczebla odbędzie się w trakcie prezydencji portugalskiej, 21 listopada w Rosji.
Jako państwo śródziemnomorskie, Portugalia chciałaby zaangażować się w bardziej ożywioną i rozszerzoną debatę polityczną z naszymi partnerami z południowych wybrzeży Morza Śródziemnego w kontekście Euromed. Państwa UE i Euromed mają wspólne interesy i stoją przed podobnymi wyzwaniami.
W naszym własnym interesie leży rozszerzenie współpracy UE z tymi państwami, zwłaszcza w zakresie kontroli przepływów migracyjnych i rozwoju społecznego. Zarazem będziemy nadal dążyć do wdrażania nowej polityki wymiaru północnego. Podobnie, jak w przypadku Euromed, bardzo wiele można osiągnąć dzięki praktycznej współpracy, bazującej na dobrym sąsiedztwie, partnerstwie równości, współodpowiedzialności i przejrzystości.
Esko Seppänen (GUE/NGL). - (FI) Panie przewodniczący, urzędujący panie przewodniczący Rady, rola Rosji w rozwoju wymiaru północnego ma charakter kluczowy. Stosunki Unii Europejskiej z Rosją są tu bardzo ważne. Czy prezydencja ma zamiar tej jesieni promować negocjacje z Rosją w zakresie umowy o partnerstwie i współpracy?
Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. – (PT) Jak wiadomo, podczas swej prezydencji Portugalia ma zorganizować szczyt z udziałem Rosji, który odbędzie się w Mafrze, niedaleko od naszej stolicy, Lizbony. Mamy nadzieję, że podczas tego szczytu uda się omówić wszelkie sprawy związane ze współpracą oraz relacjami pomiędzy UE i Rosją, dotyczące obszarów gospodarki, nauki i kultury, a także sprawy związane bezpośrednio ze swobodnym przemieszczaniem się osób na terytorium Europy.
Uważamy, że ważnym celem strategicznym jest nawiązanie korzystnych dla obu stron stosunków z Rosją na bazie wspólnych zasad i wartości.
Przewodniczący. −
Pytanie nr 7 skierowane przez: Bernd Posselt (H-0530/07)
Dotyczy: Agencji Frontex
Jakie są doświadczenia Rady z ostatnich kilku miesięcy w zakresie agencji Frontex, i jaka jest jej opinia na Dotyczy przekształcenia agencji w prawdziwą europejską służbę graniczną na wzór niemieckiej policji granicznej?
Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. – (PT) Europejska Agencja Zarządzania Współpracą Operacyjną na Zewnętrznych Granicach Państw Członkowskich Unii Europejskiej, znana jako Frontex, utworzona na mocy Rozporządzenia (WE) nr 2007/2004, o którym wspominałem już wcześniej, ma poprawić zintegrowane zarządzanie na granicach zewnętrznych UE.
Rola i funkcje agencji Frontex zostały określone w Rozporządzeniu, które uwzględnia fakt, że państwa członkowskie zachowują odpowiedzialność za kontrolę i obserwację granic zewnętrznych. Kompetencje agencji Frontex zostały ostatnio rozszerzone dzięki przyjęciu w dniu 12 czerwca 2007 roku wniosku w sprawie rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady, ustanawiającego mechanizm tworzenia zespołów szybkiej interwencji na granicy.
Rada Europejska, w swoich wnioskach z czerwca 2007 roku, przychylnie odniosła się do porozumienia osiągniętego w sprawie zespołów szybkiej interwencji oraz utworzenia europejskiej sieci patrolowej i scentralizowanego narzędzia „toolbox” w postaci sprzętu technicznego, który ma być udostępniany przez i na rzecz państw członkowskich.
Na chwilę obecną nie istnieją inne propozycje poprawek do rozporządzenia w sprawie agencji Frontex. Program haski, umacniający wolność, bezpieczeństwo i sprawiedliwość, wzywa Komisję do zaprezentowania Radzie oceny działań agencji do końca roku 2007. Ocena ta powinna obejmować analizę funkcji agencji i wskazywać, czy powinna ona przyjmować inne obowiązki związane z zarządzaniem granicami.
Bernd Posselt (PPE-DE). − (DE) Chodziło mi w mniejszym stopniu o rozporządzenie, a w większym - o wizję. W roku 1998 przedstawiłem wysokiej izbie sprawozdanie w sprawie rozszerzenia i bezpieczeństwa wewnętrznego, w którym zaproponowałem utworzenie europejskiej służby granicznej. Koncepcję tę omawiano podczas szczytu w Tampere, podobnie, jak koncepcję utworzenia kolegium policji. Utworzenie agencji Frontex miało być pierwszym krokiem w tym kierunku. Czy prezydencja Rady podziela wizję dalszego rozwoju agencji Frontex oraz grup bojowych i przekształcenie ich w prawdziwą europejską służbę graniczną w celu wspólnej ochrony naszych granic zewnętrznych?
Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. – (PT) Sądzę, że agencja Frontex rozwinie i rozszerzy zakres swoich obowiązków stosownie do potrzeb, a także, oczywiście, stosownie do woli państw członkowskich.
Przewodniczący. –
Pytanie nr 8 skierowane przez: Sarah Ludford (H-0533/07)
Dotyczy: Poprawy współpracy policyjnej
Jakie są intencje prezydencji portugalskiej, jeśli chodzi o postępowanie w sprawie dwóch istotnych wniosków Komisji, których celem jest poprawa bezpieczeństwa obywateli UE i ich ochrony przed przestępstwami i terroryzmem, czyli COM(2005) 0317 - wersja ostateczna - w sprawie poprawy współpracy policyjnej pomiędzy państwami członkowskimi na granicach wewnętrznych oraz COM(2005)0490 - wersja ostateczna - w sprawie wymiany informacji zgodnie z zasadą dostępności?
Nie wszystkie elementy tych dwóch wniosków znalazły się w decyzji w sprawie konwencji z Prüm, a zatem, czy prezydencja zgodzi się ze stwierdzeniem, że niezdolność państw członkowskich do ich uzgodnienia to nie najlepszy sygnał, wskazujący, że sprawa transgranicznej ochrony porządku publicznego nie jest traktowana jako ważna i pilna?
Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. – (PT) Prezydencja zgadza się, że poprawa współpracy transgranicznej dla celów ochrony porządku publicznego to nie tylko kwestia istotna i pilna, ale także wyzwanie.
Projekt decyzji Rady w sprawie poprawy współpracy transgranicznej, w szczególności w obszarze walki z terroryzmem i przestępczością transgraniczną - znanej jako decyzja w sprawie konwencji z Prüm - uzgodniona przez Radę w kontekście politycznym w lipcu 2007 roku, to duży krok naprzód we wdrażaniu zasady dostępności i umacniania transgranicznej współpracy policyjnej, w szczególności poprzez wspólne działania oraz udzielanie pomocy w przypadku wydarzeń masowych, klęsk żywiołowych i poważnych wypadków.
Prezydencja jest zdania, że decyzja w sprawie konwencji z Prüm powinna zostać wdrożona jak najszybciej, aby zapewnić możliwość osiągnięcia realnych rezultatów. Dlatego prezydencja ma zamiar skupić wysiłki w nadchodzących miesiącach na działaniach związanych z projektem decyzji Rady, wdrażającej decyzję w sprawie konwencji z Prüm
Prezydencja zgadza się z szanownym posłem, że nie wszystkie punkty dwóch wniosków Komisji - jednego w sprawie poprawy współpracy policyjnej, a drugiego w sprawie zasady dostępności - zostały uwzględnione w decyzji w sprawie konwencji z Prüm. Jednakże znacząca część wniosku Komisji w sprawie współpracy policyjnej została ujęta w decyzji w sprawie konwencji z Prüm, a prezydencja nie ma powodów, aby sądzić, że ponowne otwarcie debaty w pozostałych kwestiach przyniosłoby skutek inny od osiągniętego w kwietniu 2006 roku.
Podczas, gdy propozycja Komisji w sprawie zasady dostępności określa zasady ogólne i obejmuje sześć rodzajów danych, decyzja w sprawie konwencji z Prüm dotyczy wyłącznie danych DNA, odcisków palców oraz danych rejestracyjnych pojazdów. Prezydencja jest zdania, że etapowe wdrażanie zasady dostępności jest najbardziej realistyczne i praktyczne, a także daje duże szanse osiągnięcia praktycznych wyników krótkoterminowych w zakresie bieżącej współpracy policji i poprawy ochrony obywateli UE.
Prezydencja jest zdania, że te wyniki praktyczne będą silnym sygnałem co do wagi, jaką przywiązuje się do współpracy transgranicznej, wskazując, że kwestia ta uznawana jest za pilną, i udowodnią, że praktyczna współpraca jest możliwa i jest wdrażana, choćby tylko częściowo. Nie oznacza to, że nie będziemy dalej dążyć do jeszcze ściślejszej współpracy w zakresie ochrony porządku publicznego, w szczególności przy pomocy elementów zawartych we wnioskach Komisji.
Mamy jednak nadzieję, że działania te będą bazowały na osiągniętych dotąd wynikach, jak również na rezultatach wdrażania decyzji w sprawie konwencji z Prüm.
Sarah Ludford (ALDE). - Panie przewodniczący! Czy wobec tego Rada może potwierdzić, że jej debaty na temat zasady dostępności i współpracy policyjnej zostały zawieszone? Uznaliście państwo, że konwencja z Prüm jest celem mniej ambitnym, i dlatego zawieszono prace nad tymi zasadami? Dlaczego Rada może zatwierdzać legislację naruszającą prywatność ludzi, a nie może zabrać się za podstawy współpracy policji? Jedną z przyczyn jest oczywiście brak ram ogólnych ochrony danych. Prezydencja niemiecka obiecała nam, że taki instrument zostanie w tym roku przyjęty. Czy prezydencja portugalska dąży aktywnie do realizacji tego celu, i jakie są główne przeszkody? Rada i państwa członkowskie muszą zająć się praktyczną współpracą policji w ramach solidnej struktury ochrony danych.
Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. – (PT) Prezydencja portugalska działa w tym obszarze w sposób ambitny, ale też realistyczny. Rozważając podjęte lub proponowane środki uwzględniamy zawsze założenia wyjściowe oraz przyjęty cel, a jeśli chodzi o współpracę policyjną, jestem zdania, że poczyniliśmy duże postępy w stosunku do punktu wyjścia. Być może nie są to postępy tak duże, jak chciałoby tego wielu z nas, ale wiele zostało zrobione i jest robione, o ile taka jest wola państw członkowskich.
Dlatego prezydencja portugalska będzie wspierać, rozwijać i wdrażać uzgodnione środku, co w naszym pojęciu jest dowodem pozytywnych postępów w porównaniu z wcześniejszą sytuacją.
Przewodniczący. -
Pytanie nr 9 skierowane przez: Dimitrios Papadimoulis (H-0536/07)
Szereg zdarzeń wskazuje, że władze tureckie próbują podważyć ekumeniczny charakter patriarchatu Konstantynopola. Na przykład, minister spraw zagranicznych jednoznacznie wykluczył możliwość uznania przez rząd turecki ekumenicznego charakteru patriarchatu Konstantynopola. Co więcej, przedstawicielom Turcji zakazano udziału w przyjęciu wydanym przez patriarchat Konstantynopola, ponieważ w zaproszeniu określono patriarchę mianem ekumenicznego. Co więcej, zgodnie z nową krajową strategią bezpieczeństwa Turcji, „wszelkie próby wykraczania poza obecny status patriarchatu muszą być powstrzymywane”, i wreszcie, 26 czerwca 2007 roku, turecki Sąd Najwyższy orzekł, że patriarchat Konstantynopola nie jest ekumeniczny, a patriarcha jest głową greckiego kościoła prawosławnego w Stambule.
Czy Rada jest zdania, że stanowisko władz tureckich wobec patriarchatu Konstantynopola jest zgodne z kopenhaskimi kryteriami politycznymi oraz ze zobowiązaniami Turcji w ramach procesu przedakcesyjnego? Jakie oświadczenia zostaną bezzwłocznie skierowane przez Radę do władz tureckich?
Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. – (PT) Rada wielokrotnie podkreślała, jak wielką wagę przywiązuje do kwestii wolności religijnej w Turcji. Mniejszości i wspólnoty religijne nadal borykają się z trudnościami w zakresie zyskania osobowości prawnej, praw majątkowych, szkolnictwa, zarządzania wewnętrznego i szkolenia, praw pobytu i zezwoleń na pracę, co dotyczy zarówno duchowieństwa tureckiego, jak i innego niż tureckie, a dodatkowo duchowni innych narodowości mają trudności z uzyskaniem przywództwa w swych wspólnotach religijnych.
Szczególne problemy patriarchatu prawosławnego, w szczególności zaś korzystanie z tytułu patriarchy ekumenicznego, należy również rozważać w tym kontekście. Sytuacja ta nie powinna mieć wpływu na prawa gwarantowane przez europejską Konwencję o ochronie praw człowieka. Wolność religijna to obszar fundamentalny, w którym niezbędny jest pilnie dalszy rozwój; wymaga ona także konkretnych działań ukierunkowanych na przyjęcie i wdrożenie odpowiedniego ustawodawstwa, zgodnego z europejską Konwencją o ochronie praw człowieka oraz z prawem precedensowym Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Mówiąc dokładniej, jednym z priorytetów krótkoterminowych w stosunkach pomiędzy Unią Europejską i Turcją jest przyjęcie ustawodawstwa zgodnego z istotnymi normami europejskimi oraz reakcja na trudności, z jakimi borykają się mniejszości i społeczności religijne inne niż muzułmańska. Należy także rozwijać zasadę tolerancji społecznej.
W tym kontekście, mogę zapewnić szanownego pana posła, że kwestia wolności religijnej będzie nadal ściśle monitorowana w ramach negocjacji dotyczących rozszerzenia w kontekście rozdziału 23 Wymiar sprawiedliwości i prawa podstawowe, a także w ramach ciągłego procesu reform w Turcji, i będzie ona poruszana na wszystkich szczeblach, gdy tylko będzie to konieczne. Tak było podczas ostatniego spotkania trojki ministerialnej pomiędzy Unią Europejską i Turcją, które odbyło się w Ankarze 4 czerwca.
Dimitrios Papadimoulis (GUE/NGL). – (EL) Panie przewodniczący, urzędujący panie przewodniczący Rady, przez ostatnie dwie minuty swojej przemowy potwierdził pan istnienie problemu, który opisałem w pytaniu, ale nie zajął pan jednoznacznego stanowiska.
Dnia 22 sierpnia komisarz Rehn, przemawiając w imieniu Komisji, powiedział, że patriarcha i patriarchat muszą mieć swobodę używania kościelnego tytułu „ekumeniczny” i dodał, że Turcja musi zapewnić społecznościom innym niż muzułmańskie możliwość uzyskiwania statusu prawnego.
Czy Rada podziela to jednoznaczne stanowisko, przyjęte przez Komisję? Jeśli tak, dlaczego nie mówi pan tego wprost? Jeśli nie, z jakich przyczyn? Kto jest przyczyną pańskiej powściągliwości?
Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. – (PT) Panie pośle Papadimoulis! Sądzę, że jeśli chodzi o kwestię praw człowieka w naszych stosunkach z Turcją, prezydencja i Rada wyraziły się jednoznacznie, stawiając twarde żądania zarówno dziś, jak i w przeszłości; tak samo będzie na przyszłość. Dlatego sądzę, że wyrażanie wątpliwości, zastrzeżeń oraz sceptycyzmu w tej kwestii można uznać za niestosowne.
Będziemy podtrzymywać nasze stanowisko w rozmowach z Turcją, a w szczególności podczas negocjacji dotyczących przystąpienia Turcji do UE.
Bernd Posselt (PPE-DE). − (DE) Omawialiśmy tę kwestię wielokrotnie przed rozpoczęciem tury pytań, i chciałbym zapytać, kiedy zostanie przyjęte tureckie ustawodawstwo dotyczące religii. Zapewniano nas o tym ponad rok temu i jak dotąd, nic się nie wydarzyło. To bardzo istotna kwestia nie tylko dla negocjacji akcesyjnych tego kraju, ale także dla jego zgodności z kopenhaskimi kryteriami politycznymi. Państwo nie ma prawa ingerować w sprawy wewnętrzne kościoła i arbitralnie pozbawiać go statusu prawnego.
Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. – (PT) Jak szanowny pan poseł wie, istnieją roczne oceny procesu akcesyjnego Turcji do UE. Oceny te lub podsumowanie procesu mają miejsce w drugiej połowie każdego roku i obejmują analizę oraz debatę nad wszystkimi tymi zagadnieniami na podstawie sprawozdań Komisji.
Tak samo będzie w tym roku w czasie prezydencji portugalskiej i będzie to dobra okazja, a co więcej - stosowna okazja, do debaty nad tymi sprawami, które zostaną omówione przez Komisję.
Przewodniczący. – Z powodu nieobecności autora rezygnujemy z pytania nr 10.
Pytanie nr 11 skierowane przez Mairead McGuiness (H-0540/07)
Dotyczy: Wyniku szczytu UE-Brazylia.
Czy Rada mogłaby ocenić szczyt UE-Brazylia, który odbył się 4 lipca 2007 roku, a w szczególności jego wymiar gospodarczy oraz kwestię stosunków handlowych?
Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. – (PT) Jak państwo wiedzą, szczyt UE-Brazylia odbył się w Lizbonie 4 lipca, a jego celem było uruchomienie dwustronnego partnerstwa strategicznego dla poprawy współpracy pomiędzy stronami w licznych obszarach wspólnego interesu.
Przyjęto wspólną deklarację, obejmującą różnorodne obszary, w których nasze stosunki dwustronne wymagają umocnienia, i uzgodniono, że partnerstwo z Brazylią powinno mieć charakter operacyjny i perspektywiczny. UE i Brazylia opracowały wspólnie plan działania, zawierający praktyczne, wspólne, skoordynowane wnioski w sprawach, które przyczynią się do opracowania wspólnego programu.
Wywiązała się ciekawa debata na temat stosunków dwustronnych pomiędzy Unią Europejską i Brazylią, kwestii regionalnych, w szczególności rozwoju Europy i Ameryki Łacińskiej, ale dyskutowano także na tematy ogólnoświatowe w rodzaju dauhańskiego programu rozwoju, skutecznego multilateralizmu, zmian klimatu, walki z ubóstwem i wykluczeniem społecznym, a także spraw energetycznych.
Jeśli chodzi o stosunki handlowe, jakkolwiek szczyt w Lizbonie nie był miejscem odpowiednim do prowadzenia negocjacji technicznych, doszło do interesującej wymiany informacji. Komisarz ds. handlu, Peter Mandelson, powtórzył, że osiągnięcie pozytywnych wyników w dauhańskiej rundzie rozwoju było i pozostaje priorytetem dla UE.
Mimo niezadowalających wyników ostatniego spotkania grupy G4 w Poczdamie, rozmowy kontynuowano w Genewie, i nikt nie chce stracić szansy na realizację ambitnego, zrównoważonego i szeroko zakrojonego porozumienia.
Brazylia była zdania, że stanowiska stron nie są oddalone od siebie aż tak bardzo. Dalsza debata i ściślejsza współpraca mogłyby pozwolić na osiągnięcie porozumienia. Obie strony stwierdziły, że osiągnięcie porozumienia w sprawie dauhańskiej rundy rozwoju przyczyniłoby się do porozumienia pomiędzy UE i Mercosurem.
W kwestii zmian klimatycznych, obie strony odnosiły się do międzynarodowej konferencji w sprawie biopaliw, zorganizowanej w dniach 5 i 6 lipca w Brukseli, uznając ją za krok we właściwym kierunku, który pomoże obalić zarzuty, dotyczące szkodliwości wykorzystania biopaliw.
W tym kontekście, przewodniczący Komisji, José Manuel Barroso, wymienił trzy kluczowe obszary: opracowanie wspólnych norm technicznych funkcjonowania zrównoważonego międzynarodowego rynku biopaliw, biopaliw jako narzędzia redukcji gazów cieplarnianych oraz osiągnięcia bezpieczeństwa żywnościowego.
Prezydent Lula nawiązał w debacie o zmianach klimatycznych do ograniczenia zanieczyszczeń, stwierdzając, że całościowa polityka energetyczna, realizowana w Brazylii od ponad 20 lat, okazała się bardziej przyjazna środowisku i rozsądna, niż nowe technologie silników UE. Co więcej, odrzucił zarzuty dotyczące zagrożenia lasów amazońskich i zasobów żywności.
Mairead McGuinness (PPE-DE). - Dziękuję bardzo za wyczerpujące przedstawienie omówionych kwestii. Bez wątpienia rolnictwo było jednym z nich, ale chciałabym spytać, czy poruszono kontrowersyjny temat transportu wołowiny z Brazylii do Unii Europejskiej, a także kwestię zastrzeżeń co do standardów w tym zakresie, a także, czy strony wypracowały wspólne stanowisko w kwestii rundy dauhańskiej WTO? Czy kwestia podwójnych standardów - wyższych w Unii Europejskiej, w porównaniu z innymi krajami, a w tym przypadku, w szczególności z Brazylią - została podniesiona w ramach rozmów?
Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. – (PT) Szczyt, jak już wspominałem, był inicjatywą prezydencji portugalskiej; był to pierwszy szczyt zorganizowany z udziałem Brazylii, i mamy nadzieję, że doprowadzi on do nawiązania stosunków strategicznych z tym krajem.
Była to pierwsza taka inicjatywa. Jej celem było wyodrębnienie obszarów i sektorów, w których chcielibyśmy nawiązać bliższe stosunki z Brazylią. Poruszano sprawy gospodarcze, z pewnością jednak rozumieją państwo, że poruszano je w kontekście bardziej ogólnym i strategicznym, skupiając się przede wszystkim na kwestiach związanych z zakresem rozmów negocjacyjnych w ramach rundy dauhańskiej.
Dlatego też bardziej szczegółowe pytania padną na szczeblu bardziej technicznym i bardziej stosownym. Tymczasem ogólne kwestie handlowe i zastrzeżenia zarówno ze strony UE, jak i Brazylii w związku z nimi, były poruszane z ogromną otwartością i szczerością, a każda ze stron wyrażała swoje opinie oraz nadzieję, że uda się zakończyć dauhański proces negocjacyjny sukcesem.
Jim Allister (NI). - Rozumiem, że odpowiedź na pytanie pani McGuinness należy uznać za przeczącą; że nie zadaliście sobie państwo trudu wywarcia presji na władze brazylijskie w kwestii pożałowania godnych standardów zdrowotnych w związku z eksportem wołowiny oraz całkowitego braku możliwości identyfikacji brazylijskich stad bydła.
Rolnicy i konsumenci w całej Europie będą ogromnie rozczarowani, że mając taką okazję nie wywarliście państwo nacisku, aby rozwiązano ten tak istotny problem.
Kiedy wreszcie ta Rada zrozumie, jakie implikacje zdrowotne ma ona dla obywateli Europy i zacznie wywierać nacisk na Brazylię, aby zapewniła możliwość identyfikacji swojego żywego inwentarza?
Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. – (PT) Sądzę, że uruchomienie tej inicjatywy przez prezydencję portugalską stworzyło warunki dla otwartej i szczerej debaty z Brazylią na temat wszystkich kwestii, które mogłyby zakłócić nasze stosunki dwustronne, ale także na temat spraw, które mogą pozwolić na rozwijanie i umacnianie tych stosunków.
Jestem także zdania, że w kwestiach, w których UE i Brazylia mogą zajmować odmienne stanowiska, szczyt i inicjatywa prezydencji portugalskiej to niezwykle użyteczne narzędzie, które pozwoli rozpocząć i rozszerzyć szczerą debatę w kwestiach, w których może występować pewna rozbieżność pomiędzy stronami.
Przewodniczący. –
Pytanie nr 12 skierowane przez Marianne Mikko (H-0542/07)
Dotyczy: Pomocy UE dla Estonii w zakresie umów dotyczących rybołówstwa z Rosją na jeziorze Peipsi
Rada bez wątpienia zdaje sobie sprawę z faktu, że na obszarze 126 kilometrów granica pomiędzy UE i Rosją biegnie wzdłuż jeziora Peipsi. Umowy dwustronne pomiędzy Estonią i Rosją regulowały kwestie ochrony wrażliwego ekosystemu i zasobów ryb w Peipsi. Coraz więcej wskazuje jednak na zagrożenie zasobów rybnych, ponieważ Rosja lekceważy przyjęte porozumienia.
W szczególności, okrężnice duńskie są wykorzystywane przez stronę rosyjską niemal przez cały rok, a nie w ustalonym bardzo ograniczonym okresie. Rynki rosyjskie niejednokrotnie dostarczają niezbitych dowodów, że podejmowane przez Rosjan kroki oficjalne są niewystarczające, aby ochronić kilka gatunków zagrożonych ryb w jeziorze Peipsi.
Strona rosyjska opóźnia negocjacje zaplanowane na jesień 2007 roku pod różnymi pretekstami.
Jakie działania Rada ma zamiar podjąć, aby wspomóc państwo członkowskie, Estonię, w negocjacjach, prowadzonych zasadniczo przez UE i Rosję w sprawie kontyngentów i zarządzania nimi w przyszłości?
Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. − (PT) W odpowiedzi na pytanie szanownej pani poseł, dotyczące negocjacji pomiędzy UE i Rosją w sprawie kontyngentów i zarządzania nimi w przyszłości, Rada chciałaby podkreślić, że jakkolwiek wspólna polityka rybołówstwa obejmuje ochronę, zarządzanie i wykorzystywanie żywych zasobów wodnych, rozporządzenie Rady (WE) nr 2371/2002 z dnia 20 grudnia 2002 roku w sprawie ochrony i zrównoważonej eksploatacji zasobów połowowych w ramach wspólnej polityki rybołówstwa definiuje „żywe zasoby wodne” jako „dostępne morskie gatunki wodne, włączając gatunki wypływające i spływające do morza w celu składania ikry podczas ich przebywania w wodzie morskiej;”
Co więcej, w dniu 28 lipca 2006 roku Wspólnota Europejska i rząd Federacji Rosyjskiej zawarły porozumienie dwustronne w sprawie współpracy w zakresie rybołówstwa oraz ochrony żywych zasobów morskich Morza Bałtyckiego. Porozumienie ma zostać podpisane oraz wejść w życie w najbliższej przyszłości, gdy tylko Federacja Rosyjska zakończy procedury krajowe niezbędne do jego podpisania.
Porozumienie obejmuje wszystkie wody Morza Bałtyckiego oraz jego cieśniny, nie obejmuje natomiast wód śródlądowych. Bez względu na zasięg geograficzny porozumienia, artykuł 13 stanowi, że Strony mogą uzgodnić rozszerzenie współpracy w ramach zarządzania gatunkami anadromicznymi i katadromicznymi, wyłącza jednak gatunki, które cały swój cykl życia spędzają w wodach śródlądowych.
Tym samym, zgodnie z prawem wspólnotowym, Rada może jedynie zalecić, aby szanowna pani poseł skierowała swoje pytanie do Komisji Europejskiej, aby sprawa została podniesiona w kontekście porozumienia dwustronnego pomiędzy Wspólnotą Europejską i rządem Federacji Rosyjskiej, gdy tylko porozumienie to wejdzie w życie.
Marianne Mikko (PSE). - (ET) Nie mogę uznać tej odpowiedzi jako całkowicie zadowalającej w odniesieniu do jeziora Peipsi: to trzecie co do wielkości jezioro w Unii Europejskie i jedyne objęte działalnością zawodowych rybaków. To nie wewnętrzne jezioro estońskie, ale jezioro graniczne, położone na granicy z państwem trzecim, w tym wypadku Rosją. Gdy w grę wchodzi ostrożne eksploatowanie zasobów ryb, Estonia, państwo członkowskie Unii Europejskiej, robi wszystko, co w jej mocy, aby zapewnić przetrwanie zasobów żyjących w jeziorze Peipsi. Tego samego nie można jednak powiedzieć o Rosji.
Dlatego chciałabym, aby urzędujący pan przewodniczący wypowiedział się, w jaki sposób Rada proponuje wpłynąć na Rosję, aby chroniła zasoby rybne jeziora Peipsi tak, jak robi to Estonia? Jakiego rodzaju odpowiedzialność weźmie pan dziś na siebie jako przewodniczący Unii Europejskiej? Wspomniał pan o Komisji, ale odpowiedź, której mi pan udzielił, dotyczyła raczej wód morskich. Peipsi to jezioro graniczne o specyficznym charakterze, a nie jezioro wewnętrzne.
Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. – (PT) Szanowna pani poseł podtrzymuje swoje pytanie, a ja muszę niestety odpowiedzieć, że podtrzymuję swoją odpowiedź. Zalecałbym, jak to uczyniłem pod koniec mojej poprzedniej wypowiedzi, aby szanowna pani poseł zwróciła się z tym pytaniem do Komisji Europejskiej.
Przewodniczący. -
Pytanie nr 13 skierowane przez: Brian Crowley (H-0547/07)
Dotyczy: Stosunków UE- Bośnia
Czy Rada może wydać oświadczenie, w którym przedstawiłaby aktualną ocenę bieżących stosunków pomiędzy UE i Bośnią?
Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. – (PT) Sytuacja polityczna w Bośni i Hercegowinie jest obecnie bardzo delikatna.
Werdykt Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w sprawie wytoczonej pod koniec lutego przez Bośnię i Hercegowinę przeciwko Serbii i Czarnogórze w związku z zastosowaniem konwencji zakazującej ludobójstwa, wydobył na światło dzienne antagonizmy, które, jak się wydawało, zostały do pewnego stopnia złagodzone po utworzeniu Rady Ministrów dnia 9 lutego.
UE poinformowała władze Bośni, iż obawia się, że pogorszenie klimatu politycznego w kraju, nawrót retoryki nacjonalistycznej i brak woli politycznej osiągnięcia porozumienia zagrażają procesowi reform. Bośnia i Hercegowina musi funkcjonować skutecznie jako jednolity obszar gospodarczy i administracyjny, aby zapewnić rozwój swoim obywatelom oraz podążać drogą ku członkostwu w UE.
Jeśli chodzi o stosunki z UE oraz proces stabilizacji i stowarzyszenia rozmowy techniczne w sprawie porozumienia o stabilizacji i stowarzyszeniu zakończono w grudniu, a wszystkie państwa członkowskie w pełni poparły wynik negocjacji technicznych w tej sprawie dnia 3 maja. Zakończenie rozmów w sprawie porozumienia o stabilizacji i stowarzyszeniu jest wstrzymywane przez brak postępów w zakresie zreformowania policji.
Powołany niedawno wysoki przedstawiciel/ specjalny przedstawiciel UE, Miroslav Lajčak, który objął stanowisko z początkiem lipca, określił swoje wstępne i bezpośrednie priorytety zgodnie z zaleceniami komitetu sterującego Rady Wdrażania Pokoju oraz Rady Unii Europejskiej, a są to stworzenie konstruktywnego klimatu politycznego oraz odbudowa sił policyjnych. W tym kontekście, wysoki przedstawiciel/ przedstawiciel specjalny UE jest pewien, że postępy zostaną poczynione do końca miesiąca.
Brian Crowley (UEN). - Chciałbym podziękować urzędującemu panu przewodniczącemu za jego odpowiedź. Zamiast omawiać szczegółowo wszystkie kwestie, chciałbym skupić się na zagadnieniu reformy policyjnej, które jest obecnie problemem najbardziej palącym. Czy Rada ma jakiekolwiek wnioski w związku z utworzeniem zespołu mediatorów, który ma doprowadzić do porozumienia różnych grup tradycyjnych w Bośni i Hercegowinie w sprawie wspólnych standardów lub kodeksu funkcjonowania sił policyjnych? Udało się to już w obszarze ochrony granic, ale nie w kwestii policji.
Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. – (PT) Dziękuję za zadanie pytania, za sugestię i opinię. Oczywiście z niecierpliwością i wielkim zainteresowaniem czekamy na wnioski nowego przedstawiciela specjalnego w sprawie reformy policyjnej w Bośni i Hercegowinie w ramach współpracy policyjnej. Jeśli będą one miały postać punktu zgłoszonego przez przedstawiciela specjalnego Radzie, a także rozwiązania lub sugestii ze strony wysokiego przedstawiciela - który zajmuje się bezpośrednio tą sprawą, słusznie określoną przez pana mianem fundamentalnej dla stabilizacji Bośni i Hercegowiny - jeśli otrzymamy taki wniosek, Rada naturalnie go rozpatrzy.
Sądzimy, że wszelkie sugestie, środki i propozycje, które mogłyby okazać się pomocne w osiągnięciu ostatecznego i podstawowego celu, jakim jest stabilizacja i rozwój Bośni i Hercegowiny, muszą być brane pod uwagę.
Przewodniczący. − Pytania nr 14, 15 i 16 zostały wycofane.
Przewodniczący. − Z powodu nieobecności autora rezygnujemy z pytania nr 17.
Pytanie nr 18 skierowane przez: Lidia Joanna Geringer de Oedenberg (H-0559/07)
Dotyczy: Europejskiego Trybunału Obrachunkowego
Traktat z Maastricht z roku 1992 wprowadził znaczące zmiany w ramach instytucjonalnych UE, powołując Europejski Trybunał Obrachunkowy (artykuł 7 Traktatu). Ustanawiając Trybunał Obrachunkowy jedną ze swych podstawowych instytucji, Unia wskazała, jak wielką wagę przywiązuje do przejrzystości oraz potrzeby poprawy jakości swojej pracy.
Traktat ustanawiający konstytucję europejską(1)także zmienił strukturę instytucjonalną, wykluczając z niej Trybunał Obrachunkowy, który przeszedł do kategorii „innych instytucji i ciał doradczych” w Tytule IV, Rozdziale II Traktatu.
Trwające prace nad nowym traktatem nie obejmują planów modyfikacji „ram instytucjonalnych”, co powoduje pogorszenie statusu zewnętrznego rewidenta instytucji europejskich. Zważywszy, że Unia powinna pracować nad poprawą swojej wiarygodności w stosunku do obywateli, czy Rada może wyjaśnić decyzję dotyczącą obniżenia statusu Trybunału Obrachunkowego?
Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. – (PT) Na to pytanie udzielona zostanie zapewne najkrótsza odpowiedź w trakcie tej sesji, ponieważ w rzeczywistości do zakresu obowiązków Rady nie należy komentowanie prac konferencji międzyrządowej w sprawie reformy traktatowej, które, jak wiemy, rozpoczęły się 23 lipca 2007 roku.
Lidia Joanna Geringer de Oedenberg (PSE). - Panie Przewodniczący! Właśnie wydaje mi się, że jak najbardziej jest to kwestia, którą porusza Rada, tym bardziej, że w tej chwili mówimy o nowym traktacie, który ma zrewolucjonizować nową Unię Europejską, a umieszczenie Trybunału Obrachunkowego w sekcji „inne instytucje i ciała doradcze” jest ewidentną degradacją tejże instytucji w sensie postrzegania jej przez obywateli.
Funkcja kontrolna Trybunału Obrachunkowego nie polega tylko na monitorowaniu wydatków i sprawdzaniu, czy nasze wspólne pieniądze – pieniądze publiczne Unii Europejskiej – zostały wydane we właściwy sposób, ale stoi on na straży dyscypliny budżetowej całej Unii Europejskiej, w tym Rady, Parlamentu i Komisji Europejskiej. Jego rekomendacje i opinie pomagają nam wszystkim w pracy. Silna pozycja Trybunału Obrachunkowego musi być jasna i czytelna dla wszystkich obywateli Unii, gdyż jest on także instytucją utwierdzającą zaufanie obywateli do całej Unii Europejskiej.
Jeżeli sądzi Pan, że to nie jest pytanie do Rady, to w takim razie chciałabym uzyskać odpowiedź, do kogo jest to pytanie, bo to w gestii Rady – i prac, które w tej chwili są prowadzone – jest również i kwestia umieszczenia Trybunału Obrachunkowego w odpowiednim miejscu, a moim zdaniem odpowiednie miejsce jest tam, gdzie wszystkie najważniejsze instytucje Unii Europejskiej (mowa o nowym traktacie, który w tej chwili przygotowujemy).
Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. – (PT) Naturalnie uwzględniam przedstawione zastrzeżenia i komentarze, jednakże znalazłem się tu jako przedstawiciel Rady. Rada jako taka nie jest uprawniona do komentowania kwestii konferencji międzyrządowej, w ramach której państwa członkowskie zasiadają wokół stołu, aby omawiać kwestie należące ściśle do ich kompetencji jako państw członkowskich, to znaczy, niezależnych, suwerennych państw, działających całkowicie niezależnie jako państwa członkowskie. Dlatego komentowanie tej kwestii nie leży w kompetencjach Rady. Konferencja międzyrządowa dysponuje jednak własnymi instytucjami, strukturami i przewodnictwem, a skoro takie jest państwa życzenie, wszelkie sugestie, uwagi krytyczne i porady w związku z pracami konferencji międzyrządowej zostaną należycie uwzględnione. Jednakże Rada Unii Europejskiej jako taka, nie jest, jak już stwierdziłem, uprawniona do komentowania prac konferencji międzyrządowej z uwagi na jej charakter prawny.
Przewodniczący. Z powodu nieobecności autorów rezygnujemy z pytań nr 19 i 20.
Pytanie nr 21 złożone przez: Marian Harkin (H-0566/07)
Dotyczy: Granic pomiędzy państwami członkowskimi należącymi do układu z Schengen i państwami, które do niego nie należą
Biorąc pod uwagę oświadczenia zarówno premiera Irlandii, Bertiego Aherna, jak i premiera Wielkiej Brytanii, Gordona Browna, który oświadczył, że oba kraje muszą zakończyć demarkację granic pomiędzy państwami członkowskimi należącymi i nie należącymi do układu z Schengen, a także priorytety prezydencji portugalskiej w związku z Schengen, czy Rada może określić, w jaki sposób ma zamiar ograniczyć kontrolę graniczną i umacniać współpracę pomiędzy państwami członkowskimi ze strefy Schengen i spoza niej do końca okresu prezydencji?
Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. – (PT) Podczas zebrań w dniu 12 i 13 czerwca 2007 roku, Rada poprosiła prezydencję portugalską o stosowanie się do harmonogramu wizyt oceniających System Informacyjny Schengen w celu przyjęcia do listopada 2007 roku decyzji, o których mowa w artykule 3(2) traktatu akcesyjnego w odniesieniu do tych państw członkowskich, które przystąpiły do Unii Europejskiej w roku 2004, i które otrzymały do końca grudnia 2007 roku czas na zniesienie wewnętrznej kontroli granicznej na granicach lądowych i morskich, a najpóźniej do marca 2008 roku - na granicach powietrznych, bezzwłocznie po spełnieniu wszystkich warunków. W odniesieniu do Irlandii i Wielkiej Brytanii, artykuł 4 protokołu 2 traktatu z Amsterdamu, wcielającego dorobek Schengen w zakres Unii Europejskiej stanowi, że Irlandia oraz Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej, które nie są związane postanowieniami dorobku Schengen, mają możliwość udziału w niektórych lub wszystkich postanowieniach dorobku Schengen. Te państwa członkowskie nie prosiły dotąd o zastosowanie przepisów dorobku Schengen w związku ze zniesieniem kontroli granicznej na granicach wewnętrznych. Ponieważ ani Irlandia, ani Wielka Brytania nie wystąpiły z takim wnioskiem, prezydencja Rady nie może zrobić zbyt wiele w tej sprawie.
Marian Harkin (ALDE). - Dziękuję za odpowiedź. Ze strony premiera Wielkiej Brytanii, Gordona Browna, jak i premiera Irlandii, Bertiego Aherna, pojawiały się oświadczenia, że oba kraje powinny zakończyć demarkację granic pomiędzy państwami ze strefy Schengen i spoza niej. Jednakże w swojej odpowiedzi stwierdził pan, że żadne z tych państw nie złożyło formalnego wniosku w tej sprawie. Czy pojawiły się jakiekolwiek wnioski lub próby nieformalne ze strony Wielkiej Brytanii lub Irlandii w tym zakresie, i czy w miarę możliwości może pan określić, w jaki sposób możliwe byłoby zastosowanie części dorobku Schengen, a nie całości?
Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. – (PT) Nie mogę dodać tu nic więcej, niż powiedziałem w pierwszym wystąpieniu. Oczywiście, układ z Schengen zawiera postanowienia i artykuły dotyczące zastosowania i zakresu zastosowania układu, i musimy stosować się do tych postanowień.
Przewodniczący. –
Pytanie nr 22 skierowane przez: Proinsias De Rossa (H-0568/07)
Dotyczy: Utworzenia podkomisji ds. praw człowieka przez UE i Izrael
W listopadzie 2005 roku podkomisja ds. dialogu politycznego i współpracy UE i Izraela powołała grupę roboczą ds. praw człowieka UE-Izrael.
Czy Rada rozważy możliwość podniesienia statusu grupy roboczej ds. praw człowieka UE-Izrael do rangi podkomisji ds. praw człowieka, która spotykałaby się bardziej regularnie, niż grupa robocza (która do lutego 2007 roku spotkała się zaledwie dwukrotnie), a która mogłaby prowadzić regularne i systematyczne konsultacje ze społeczeństwem obywatelskim w Izraelu, na Okupowanych Terytoriach Palestyńskich i w UE w celu oceny sytuacji w zakresie praw człowieka w Izraelu i na Okupowanych Terytoriach Palestyńskich?
Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady (PT). Grupa robocza ds. praw człowieka UE-Izrael, powołana podczas spotkania podkomisji ds. dialogu politycznego i współpracy UE-Izrael dnia 21 listopada 2005 roku, to platforma, która umożliwia regularną, systematyczną i pogłębioną analizę, a także debatę obu stron na temat praw człowieka, zgodnie z życzeniami szanownego posła oraz samej Rady.
Ponadto, prawa człowieka to wątek, który powraca na wszystkich szczeblach kontaktów politycznych pomiędzy UE i Izraelem. Organizacje społeczeństwa obywatelskiego, o których mowa w pytaniu szanownego posła, już dziś mają swój wkład w tę wymianę poglądów.
Proinsias De Rossa (PSE). - Prawdę mówiąc, to żadna odpowiedź. Pytałem, czy grupę roboczą, która spotkała się zaledwie dwukrotnie od roku 2005, można przekształcić w podkomisję ds. praw człowieka.
Po 40 latach okupacji terytoriów palestyńskich nie ulega wątpliwości, że dochodzi do uporczywego łamania praw człowieka Palestyńczyków w wyniku okupacji terytoriów palestyńskich przez Izrael.
Proszę, aby Rada określiła swoje stanowisko w sprawie podwyższenia statusu grupy roboczej ds. praw człowieka poprzez przekształcenia jej w podkomisję, która spotykałaby się regularnie i wywierała presję na władze izraelskie, aby przestrzegały one praw człowieka, czego oczekujemy od wszystkich cywilizowanych społeczeństw i demokracji.
Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. – (PT) Chciałbym poinformować szanownego posła, jak już powiedziałem, że szacunek dla praw człowieka i ich ochrona to stale poruszane wątki w dialogu pomiędzy UE i krajami trzecimi.
Jest to jeden z obszarów zainteresowań Rady oraz stały punkt, na którym koncentrują się kolejne prezydencje Rady, co ma zastosowanie także do prezydencji portugalskiej. Portugalia jest szczególnie uczulona na poszanowanie dla praw człowieka ze względu na swoją historię. Wczoraj miałem okazję przypomnieć jednemu z szanownych posłów Parlamentu Europejskiego, że ze względu na fakt, iż w Portugalii do roku 1974 panowały rządy dyktatury, jesteśmy szczególnie uczuleni na wszystko, co wiąże się z demokracją, rządami prawa i prawami człowieka. Kwestie te są szczególnie drogie naszym sercom, i dlatego pojawiają się w naszym dialogu z krajami trzecimi, także z Izraelem; będziemy zawsze uwzględniać je w regularnych rozmowach, prowadzonych z władzami izraelskimi.
Przewodniczący. –
Pytanie nr 23 skierowane przez: Johan Van Hecke (H-0572/07)
Dotyczy: Sytuacji w Zimbabwe
Sytuacja polityczna i gospodarcza w Zimbabwe przybrała, jak się dowiadujemy, „wymiar zagrożenia życia”. Policja aresztowała ponad 1 300 właścicieli i kierowników sklepów, którzy odmówili obniżenia o połowę cen produktów, co zlecił rząd prezydenta Mugabe. Obniżenie o połowę cen spowodowało panikę i wykupywanie towarów w sklepach dużych sieci. Artykuły pierwszej potrzeby, takie, jak cukier, olej i chleb są obecnie dostępne wyłącznie na czarnym rynku. Stacje paliw nie mają towaru. Według naocznych świadków, wiele sklepów zostało splądrowanych przez zwolenników partii rządowej. Poziom inflacji - najwyższy na świecie - jest wynikiem niekończących się dodruków pieniędzy, które rząd przeznacza na wypłaty dla urzędników, policjantów i żołnierzy. Według partii opozycyjnej MDC, rząd próbuje, na dziewięć miesięcy przed terminem wyborów, zapewnić sobie przychylność najuboższych wyborców. Przedstawiciele partii rządzącej Zanu-PF odrzucili podobno prośbę prezydenta RPA Mbekiego o wyjazd do Pretorii.
Jakie jest stanowisko Rady? Czy wezwie rząd do przyjęcia większej odpowiedzialności za zaistniały kryzys?
Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. – (PT) Rada ściśle monitoruje krytyczną sytuację polityczną i gospodarczą w Zimbabwe. Rada omawiała tę kwestię podczas spotkania 23 kwietnia 2007 roku i uzyskała więcej informacji na ten temat w trakcie spotkania w dniu 22 lipca, a więc bardzo niedawno.
Strategia Rady polega na informowaniu opinii publicznej od chwili wprowadzenia restrykcyjnych środków. W roku 2002, Rada zdecydowała się na wprowadzenie restrykcji przeciwko przywódcom Zimbabwe, oświadczając, że dopóki łamane są prawa człowieka, Rada będzie uważała za konieczne utrzymanie restrykcyjnych środków przeciwko rządowi Zimbabwe oraz przeciwko wszystkim, którzy są odpowiedzialni za ten stan rzeczy, jak również za naruszenie prawa do wyrażania swoich poglądów, stowarzyszania się i pokojowego zrzeszania się. Ponadto, Rada oświadczyła, że środki takie zostaną wycofane wyłącznie w przypadku stworzenia odpowiednich warunków dla zagwarantowania poszanowania dla praw człowieka, zasad demokracji i rządów prawa.
W odpowiedzi na niedawne akty przemocy i pogwałcenia praw człowieka, w dniu 23 kwietnia Rada zdecydowała o rozszerzeniu zakazu udzielania wiz. Od chwili wprowadzenia środków restrykcyjnych, Rada próbowała zaangażować w działania afrykańskie instytucje wielostronne. Rada wielokrotnie uwzględniała kwestię Zimbabwe w porządku obrad wszystkich spotkań ministerialnych z SADC od chwili wprowadzenia tych środków. UE podniosła też kwestię Zimbabwe w rozmowach z Komisją ds. Praw Człowieka ONZ.
Rada pochwaliła w szczególności inicjatywę SADC oraz mandat udzielony prezydentowi Mbeki, upoważniający go do mediacji pomiędzy opozycją i rządem, a także powołanie pana Kikwete na stanowisko przewodniczącego SADC. Rada ma nadzieję, że pierwsze rezultaty tych inicjatyw afrykańskich będą niebawem widoczne; w stosownym przypadku skoryguje odpowiednio swoje stanowisko.
Johan Van Hecke (ALDE). – (NL) Panie przewodniczący! Sytuacja w Zimbabwe stopniowo staje się beznadziejna - a to łagodnie powiedziane. Niestety, społeczność międzynarodowa, w tym UE, bezradnie stoi z boku.
Chciałbym skierować do Rady krótkie pytanie dodatkowe, jako, że prezydencja portugalska organizuje w Lizbonie szczyt UE-Afryka 8 i 9 grudnia. Nie było to możliwe w ostatnich latach ze względu na niemożność uzgodnienia, czy prezydent Mugabe powinien zostać zaproszony, czy też nie. Moje pytanie jest bardzo konkretne i oczekuję równie konkretnej odpowiedzi: czy prezydencja ma zamiar zaprosić prezydenta Mugabe do Lizbony w grudniu? Po drugie, w jaki sposób Rada ma nadzieję omówić sytuację w Zimbabwe podczas szczytu?
Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. – (PT) Jak już mówiłem, UE monitoruje ściśle sytuację w Zimbabwe i podjęła kroki, które uznała w tej sytuacji za najodpowiedniejsze. Rada Europejska zawsze dawała do zrozumienia we wnioskach ze swych spotkań, że globalny, całościowy i szczegółowy dialog z Afryką ma znaczenie strategiczne dla Unii Europejskiej.
Ten mandat, udzielony nam przez Radę Europejską, który odzwierciedla nasze zainteresowanie i zaangażowanie w dialog globalny, który musimy prowadzić z krajami afrykańskimi, ponieważ wiele trzeba ustalić, ale też w wielu kwestiach należy współpracować z Afryką. Mając na uwadze ten cel i z takim zamiarem prezydencja portugalska chce przeprowadzić drugi szczyt UE-Afryka w Lizbonie w grudniu. Jesteśmy przekonani, że organizacja szczytu leży w naszym interesie oraz w interesie innych państw członkowskich, w interesie UE, a także Afryki.
Musimy omówić z Afryką kwestie imigracji, gospodarki, handlu, energii, klimatu, a także - oczywiście - kwestie praw człowieka i dobrego zarządzania, tematy, które omawiamy już dziś, a które były też przedmiotem debaty podczas pierwszego szczytu w Kairze w roku 2000, podczas poprzedniej prezydencji portugalskiej.
Taki cel określiliśmy dla naszej prezydencji i w tym celu będziemy nadal pracować w ścisłej współpracy z naszymi partnerami, zarówno w ramach UE, jak i w Afryce.
Przewodniczący. –
Pytanie nr 24 skierowane przez: Danutė Budreikaitė (H-0575/07)
Dotyczy: Gazociągu Północnoeuropejskiego
Podczas prezydencji niemieckiej w UE, przedstawiciel tego kraju stwierdził, że Nord Stream to projekt firm prywatnych, na który UE nie ma wpływu.
Dnia 15 lipca 2007 roku, w wywiadzie udzielonym telewizji litewskiej, minister spraw zagranicznych Niemiec, Frank Walter Steinmeier, oświadczył, że Nord Stream nie jest projektem niemieckim i rosyjskim, ale ogólnoeuropejskim. UE sprzeciwiłaby się projektowi, gdyby zagrażał on interesom energetycznym i ekologicznym Litwy.
Jaka jest opinia prezydencji portugalskiej w tej sprawie? Czy Nord Stream to projekt prywatny, czy też unijny? Jakie jest jego miejsce we wspólnej polityce energetycznej UE w przyszłości?
Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. – (PT) W związku z kwestiami podniesionymi przez szanowną panią poseł oraz w związku z pierwszym pytaniem, Rada chce podkreślić, że nie komentuje informacji pojawiających się w mediach.
Po drugie, odpowiadając na drugie pytanie, Rada chciałaby przypomnieć szanownej pani poseł, że projekt „Nord Stream” to projekt prywatny, realizowany przez „Nord Stream AG” jako wspólne przedsięwzięcie. Ponadto, jak stwierdziła Rada w swej odpowiedzi na pytanie ustne H-0121/07 zadane przez Nilsa Lundgrena w kwestii rosyjsko-niemieckiego gazociągu na Morzu Bałtyckim, utworzenie gazociągu przez Rosję i Niemcy na Morzu Bałtyckim uznano za projekt będący przedmiotem europejskiego zainteresowania w decyzji nr 1364/2006/WE Parlamentu Europejskiego i Rady. W celu uzyskania bardziej szczegółowych informacji na temat tego oświadczenia, Rada odsyła szanowną panią poseł do odpowiedzi na to pytanie.
Co do trzeciego pytania, Rada chciałaby zauważyć, że budowa nowego gazociągu na północy Europy wzdłuż tej trasy jest zgodna z celem polityki energetycznej Unii Europejskiej, jakim jest poprawa bezpieczeństwa energetycznego Wspólnoty. Skuteczna dywersyfikacja źródeł energii i szlaków transportu została wymieniona we wspólnotowym planie działania Rady Europejskiej z marca 2007 roku jako jeden ze sposobów poprawy bezpieczeństwa energetycznego. Dorobek wspólnoty będzie zawsze miał zastosowanie w całości, gdy to konieczne, w tym także w odpowiednim ustawodawstwie wspólnotowym dotyczącym ochrony środowiska, do tych części gazociągu, które znajdują się na terytorium państw członkowskich UE.
Danutė Budreikaitė (ALDE). – (LT) Trudno mi zrozumieć, czy jest to projekt prywatny, czy też unijny. Gazociąg przebiega przez Morze Bałtyckie, z którym graniczą nie dwa, ale szereg państw. Istnieje poważne niebezpieczeństwo poruszenia składowisk broni spoczywających na dnie. Projekt nie został jeszcze uruchomiony, ale Rosja i Niemcy już zmieniły trasę przebiegu gazociągu.
Chciałabym powiedzieć, że trudno zrozumieć, do kogo należy obecnie ten projekt. Czy jest to projekt prywatny, czy unijny? Gazociąg przebiega przez Morze Bałtyckie, z którym graniczą nie dwa, ale szereg państw. Istnieje poważne niebezpieczeństwo poruszenia składowisk broni spoczywających na dnie. Projekt nie został jeszcze uruchomiony, ale Rosja i Niemcy już zmieniły trasę przebiegu gazociągu, ponieważ odkryto duże składowiska broni z czasów drugiej wojny światowej w pobliżu wybrzeży Danii, Finlandii, Estonii i Szwecji. Czy może to być projekt wyłącznie prywatny, jeśli stwarza nie tylko problem w zakresie dostawy energii - czyli dostawy gazu - dla pobliskich krajów, ale także problem ekologiczny związany z Morzem Bałtyckim?
Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. – (PT) Niewiele mogę dodać do odpowiedzi na to pytanie ponad to, co powiedziałem w pierwszej odpowiedzi, powtarzając nasze zobowiązanie, zgodnie z którym dorobek Wspólnoty będzie miał zastosowanie tam, gdzie to konieczne, w każdym razie do wszelkich kwestii ochrony środowiska. Dlatego mam nadzieję, że nasza odpowiedź uśmierzy wątpliwości i obawy, wyrażone przez szanowną panią poseł.
Przewodniczący. –
Pytanie nr 25 skierowane przez: Luisa Morgantini (H-0576/07)
Dotyczy: Mordechaja Vanunu, skazanego na sześć miesięcy więzienia
Dnia 2 lipca 2007 roku, Mordechaj Vanunu - były technik jądrowy i pacyfista od 20 lat - został skazany przez sąd magistracki w Jerozolimie na sześć miesięcy więzienia przez (według władz izraelskich) naruszenie warunków polecenia administracyjnego, ograniczającego jego swobodę wypowiedzi i swobodę poruszania się.
Vanunu został uprowadzony w Rzymie i przewieziony do Izraela, gdzie został uwięziony i oskarżony o zdradę za wypowiedź dla tygodnika Sunday Times w sprawie programu broni jądrowej Izraela. Sądzono go przy drzwiach zamkniętych i skazano na 18 lat pozbawienia wolności, z czego 11 ma spędzić w odosobnieniu. Od chwili wypuszczenia na wolność w roku 2004, nałożono na niego istotne restrykcje (zgodnie z wymienionym wyżej poleceniem): w szczególności, zabroniono mu kontaktować się z osobami spoza Izraela oraz z ambasadami i konsulatami, posiadać telefon komórkowy, dostęp do Internetu, a także opuszczać Izrael.
Jakie działania ma zamiar podjąć Rada w stosunku do władz izraelskich w odpowiedzi na takie naruszenie fundamentalnego prawa do wolności wypowiedzi i swobody poruszania się?
Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. – (PT) Zgodnie z naszymi odpowiedziami na pytania H-0577/04, H-0302/05, P-1687/05 i E-3413/05, Rada śledzi z zainteresowaniem przypadek Mordechaja Vanunu, a zwłaszcza jego sytuację od chwili wypuszczenia go na wolność w roku 2004, o czym wspomniała szanowna pani poseł.
Przewodniczący. –
Pytanie nr 26 skierowane przez: Richard Howitt (H-0578/07)
Dotyczy: Postępy w sprawie dyrektywy o warunkach pracy pracowników tymczasowych
Jakie są wyniki wstępnych konsultacji, podjętych przez prezydencję portugalską w celu osiągnięcia porozumienia w sprawie projektu dyrektywy o warunkach pracy pracowników tymczasowych (COM(2002)0701)?
Czy urzędujący przewodniczący spodziewa się poddania poprawionego wniosku pod głosowanie Rady w trakcie trwania tej prezydencji, i jaki określił harmonogram nieformalnych i formalnych negocjacji w związku z tym?
Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. – (PT) Chciałbym poinformować, że w wyniku wstępnych konsultacji z państwami członkowskimi, prezydencja portugalska postanowiła otworzyć ponownie debatę na temat wniosku w sprawie dyrektywy o warunkach pracy pracowników tymczasowych, którą uważa za istotny element debaty o modelu „flexicurity”.
Ponieważ dokumenty nie były analizowane przez Radę od roku 2004, należy uwzględnić dotychczasowe osiągnięcia i zastanowić się nad dalszym kierunkiem działania. Prezydencja podejmie niebawem kroki w tym celu.
Richard Howitt (PSE). Chciałbym podziękować urzędującemu przewodniczącemu za jego ciepłe słowa. Model „flexicurity” to dobra zasada, co powtarzamy zarówno w Parlamencie, jak i w instytucjach europejskich. Wielu twierdzi jednak, że postulat elastyczności spełniono w wysokim stopniu, ale gdzie jest bezpieczeństwo? Dyrektywa o warunkach pracy pracowników tymczasowych to prawdziwa próba dla aspektu bezpieczeństwa. Ciekaw jestem, jakie czynniki zdaniem urzędującego pana przewodniczącego blokują dalsze działania w Europejskiej Radzie Ministrów. Choć prezydencja dąży do tego celu, na ile możemy być pewni, że Rada zdoła osiągnąć porozumienie w trakcie prezydencji naszych portugalskich kolegów?
Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. – (PT) Dziękuję szanownemu panu posłowi za to pytanie. Jak wskazywałem, prezydencja portugalska chce pracować nad tą kwestią i posuwać ją naprzód. Zawsze twierdziliśmy, że sukces prezydencji zależy w pierwszym rzędzie od samej prezydencji, ale musi też polegać na zaangażowaniu, współpracy i dobrej woli wszystkich państw członkowskich. To jeden z problemów, których nie moglibyśmy zapewne skutecznie rozwiązać, nie mając po swojej stronie wszystkich państw członkowskich.
Będziemy zadowoleni, jeśli w trakcie prezydencji portugalskiej uda nam się poczynić znaczące postępy, nawet, jeśli nie dojdziemy do pełnego porozumienia. Będziemy pracować w tym celu z nadzieją, jak już powiedziałem, że nasi partnerzy zaakceptują nasze sugestie i wnioski, przyjmując zarazem realistyczne podejście do tej kwestii, ponieważ, jak wiemy, jest to złożona debata i złożone zagadnienie, na co wskazuje dotychczasowa historia tej dyrektywy.
Jeśli chodzi o model „flexicurity”, mogę zapewnić państwa, że dla Portugalii i dla prezydencji portugalskiej „flexicurity” oznacza elastyczność, ale także bezpieczeństwo, ponieważ w naszym mniemaniu pojęcia te idą ze sobą w parze. Dziękuję bardzo.
Przewodniczący. - Odpowiedzi na pytania pozostawione bez odpowiedzi z braku czasu zostaną udzielone na piśmie (patrz załącznik).
Tym samym tura pytań została zakończona.
(Posiedzenie zostało zawieszone o godz. 7.00 i wznowione o 9.00)
14. Dialog dotyczący praw człowieka oraz konsultacje związane z prawami człowieka, prowadzone z krajami trzecimi (debata)
Przewodnicząca. − Następnym punktem jest sprawozdanie (A6-0302/2007) pani poseł Valenciano Martínez-Orozco sporządzone w imieniu Komisji Spraw Zagranicznych w sprawie funkcjonowania dialogu dotyczącego praw człowieka oraz konsultacji związanych z prawami człowieka, prowadzonych z krajami trzecimi (2007/2001(INI)).
Elena Valenciano Martínez-Orozco (PSE), sprawozdawca. – (ES) Pani przewodnicząca! Inspiracją dla stworzenia Unii Europejskiej były niezbywalne wartości. Podobnie jak obserwujemy państwa członkowskie, by mieć pewność, że nie naruszają prawa do wolności, życia i demokracji, musimy mieć decydujący wpływ poprzez dialog na państwa, z którymi utrzymujemy stosunki polityczne, handlowe, gospodarcze lub partnerskie itd., żeby one również respektowały prawa człowieka.
Wśród złożoności i skali zewnętrznych stosunków UE, obszar zajmowany przez dialog i konsultacje w sprawie praw człowieka z krajami trzecimi mógłby pozostać niezauważony lub schowany w tle. Gdyby tak było i pozwolilibyśmy na to, byłby to bardzo poważny błąd.
Niniejsze sprawozdanie dotyczy aspektów, które są niezbędne dla wypełnienia zadania, które jest obowiązkiem UE, zgodnie z art. 11 traktatu o UE, ale jest to również sprawa etyki politycznej. Prawa człowieka powinny być sztandarową wartością polityki zewnętrznej UE, która powinna wykorzystać swoje wpływy dla poprawy warunków życia w krajach, z którymi utrzymuje stosunki. Jest to jeden z kluczowych elementów tego sprawozdania.
Kiedy przystępujemy do negocjacji porozumień gospodarczych czy handlowych z państwem, w którym naruszane są podstawowe prawa, nie możemy rozmawiać o pieniądzach, porozumieniach i kontraktach wstydliwie zamiatając pod dywan obywateli tego państwa.
Jeśli zostawimy prawa człowieka poza salą negocjacyjną, będzie to bardzo makabryczny cynizm. Musimy również przyjrzeć się roli, jaką odgrywają organizacje społeczeństwa obywatelskiego oraz obrońcy praw człowieka, stanowiące ważny głos dla postępu wszystkich uciskanych społeczeństw.
Sprawozdanie, nad którym debatujemy dziś ocenia jeden z głównych instrumentów, które Unia Europejska posiada dla realizacji celów, o których wspomniałem i dla jasnego określenia roli, którą pragniemy odgrywać na świecie. Tylko poprzez szacunek i wzajemność osiągniemy postępy w zadaniu promocji praw człowieka.
Absolutnie wykluczone jest działanie polegające na narzucaniu określonych rozwiązań czy paternalizm. Nie będziemy nikomu prawić kazań, ale mamy obowiązek konsekwentnego działania w naszych stosunkach zewnętrznych i promowania relacji z tymi krajami, które robią postępy, unikając nierównowagi i lepszego traktowania dla niektórych, co mogłoby podważyć naszą wiarygodność.
Sprawozdanie, które przedstawiam Izbie wzywa do działania na trzech poziomach: potrzebna jest większa spójność w prowadzonych dialogach, co będzie wymagało większej koordynacji między Radą, której nieobecność podczas tej debaty bardzo żałuję, Komisją i Parlamentem, przy użyciu mechanizmu ułatwiającego sprawną komunikację i unikanie sprzeczności między różnymi instytucjami wspólnotowymi. Chodzi o to, by mówić jednym wyraźnym głosem.
Chodzi również o przejrzystość w zarządzaniu dialogiem i konsultacjami, co w dziedzinie praw człowieka powinno być zasadą, a nie wyjątkiem. Elastyczność i pragmatyzm konieczne dla osiągnięcia konkretnych efektów nie powinny przesłaniać obrazu dotyczącego tematyki, celów czy rezultatów dialogu.
Wzywamy do tego, by wzmocnić rolę Parlamentu Europejskiego, ponieważ właśnie tego brakuje w zarządzaniu tym instrumentem, bez żadnego prawnego czy formalnego uzasadnienia.
Parlament Europejski jest przygotowany na to, by działać w sposób odpowiedzialny w ramach swoich kompetencji zewnętrznych. Ta Izba zdobyła sobie pozycję kluczowej instytucji w dziedzinie praw człowieka i wysunęła je na pierwszy plan. Parlament jest zdeterminowany, by użyć każdej dostępnej metody, żeby wypełnić swoją rolę politycznego gwaranta działań zewnętrznych Unii.
Parlament Europejski wzywa Komisję i Radę, aby wysłuchały i wcieliły w życie rekomendacje zawarte w tym sprawozdaniu, który ma poparcie wszystkich grup politycznych w tej Izbie.
Panie i panowie! Głos Parlamentu musi być wysłuchany. Zdajemy sobie sprawę, że to, o co prosimy wymagać będzie wielkiego wysiłku, i dlatego rozważamy konieczność zwiększenia środków przeznaczonych na komórki zajmujące się prawami człowieka, zarówno w Komisji, jak i Radzie, choć ta ostatnia nie jest obecna podczas debaty.
Jest to jednak minimalny wymóg dla Unii Europejskiej, która twierdzi przed całym światem, że prawa człowieka są niezbywalnym europejskim prawem. Jeśli chcemy być wiarygodni, musimy pracować razem w tej sprawie.
Joe Borg, komisarz. − Pani przewodnicząca! Sprawozdanie przygotowane przez sprawozdawczynię, panią Valenciano Martínez-Orozco, oraz rezolucja dotykają bardzo ważnego, ale również coraz bardziej złożonego instrumentu polityki Unii Europejskiej w zakresie praw człowieka.
Pani komisarz Ferrero-Waldner (która z przykrością nie może uczestniczyć w dzisiejszej debacie) wydała odpowiednie polecenia swoim służbom, by w możliwie największym zakresie wsparły sprawozdawcę w jej trudnym zadaniu dotyczącym funkcjonowania dialogów prawa człowieka i konsultacji z krajami trzecimi.
Sprawozdanie stanowi kolejny etap w znakomitej pracy Parlamentu w ocenianiu dostępnych instrumentów UE w zakresie ochrony praw człowieka, poprzez regularne roczne sprawozdania, sprawozdanie Agnoletto na temat klauzul dotyczących praw człowieka, badania Europejskiego Centrum Międzyuniwersyteckiego na temat wpływu Parlamentu w dziedzinie praw człowieka, jak również badania na temat stosowania tortur. Sprawozdanie w pożyteczny sposób uzupełnia regularny przegląd prowadzonych dialogów na temat praw człowieka i konsultacji podjętych przez Radę i Komisję.
Komisja pragnie pogratulować sprawozdawcy i Parlamentowi sprawozdania i szczegółowej analizy i rekomendacji poświęconych dialogom i konsultacjom w sprawie praw człowieka.
Zdaniem Komisji, spośród wszystkich instrumentów ochrony praw człowieka, które mamy do dyspozycji, to dialog jest prawdopodobnie najlepszą szansą osiągnięcia pozytywnych i długoterminowych efektów w zakresie poprawy poszanowania praw człowieka na świecie, pod warunkiem, że jesteśmy gotowi przeznaczyć temu celowi odpowiedni czas i energię.
Mocno wierzymy, że Unia Europejska może osiągnąć sukces w rozwijaniu praw człowieka w krajach trzecich tylko poprzez cierpliwą pracę, budowanie porozumienia i przekonywanie, i to nie tylko w stosunkach dwustronnych, ale także w ramach instytucji wielostronnych, jak pokazuje przykład Rady ds. Praw Człowieka ONZ.
Duża liczba i zróżnicowanie dialogów i konsultacji prowadzonych z krajami trzecimi – a liczba tych krajów ciągle rośnie – powodują, że trudno jest przestawić globalną ocenę.
Strukturyzowany dialog, jak w przypadku Chin; dialog oparty na porozumieniach, jak w przypadku wielu państw sąsiadujących; konsultacje z podobnie-myślącymi partnerami, jak USA i Kanada, lub lokalne dialogi z kilkoma państwami różnią się pod wieloma względami, czy to w częstotliwości spotkań, czy poziomie polityki, statusie współrozmówców, zakresie dyskusji, czy w fakcie, że niektóre są powiązane z instytucjami społeczeństwa obywatelskiego, a inne nie.
Taka różnorodność nie jest traktowana jako słabość; dla Komisji, jest to dowód na dynamizm i duży potencjał instrumentu dialogu, który powinien być zachowany. Zarówno wytyczne UE dotyczące dialogu w sprawie praw człowieka, jak i Umowa z Kotonu (AKP-UE) podkreślają znaczenie elastyczności w podejściu do sytuacji w różnych krajach, ich ewolucji w czasie i dynamicznych relacji pomiędzy danym krajem trzecim a Unią Europejską.
Dlatego, choć zachowujemy pewne wspólne standardy i cele w dialogu, niedobrze byłoby ujednolicać wszystkie zmienne czynniki. Aby ten instrument był efektywny, musi on być dostosowany do każdego indywidualnego przypadku i zmieniać się w zależności od okoliczności.
Należy również pamiętać, że różne dialogi i konsultacje są aktualnie na różnych etapach. W dialogu z Chinami czy konsultacjach z podobnie-myślącymi partnerami zostały wypracowane mniej lub bardziej skonsolidowane formy kontaktu i dlatego dyskusje mogą być intensywne i wyczerpujące.
W innych przypadkach, jak np. w dialogu z państwami sąsiedzkimi, wciąż udoskonalamy instrument i budujemy zaufanie konieczne do prowadzenia autentycznie pożytecznej wymiany zdań.
Dlatego właśnie liczymy na to, że również w tych przypadkach, sprawy takie jak pożądany udział ekspertów z ministerstw, udział instytucji społeczeństwa obywatelskiego, czy rozmowy o indywidualnych przypadkach staną się możliwe, gdy kontakty rozwiną się w odpowiednim stopniu.
Kończąc, zapewniam państwa, że rekomendacje skierowane do Komisji zostaną dokładnie przeanalizowane, i zobowiązujemy się do poprawy jakości informacji przekazywanej Parlamentowi, aby dialogi i konsultacje w sprawie praw człowieka były bardziej przejrzyste.
Feleknas Uca (GUE/NGL), sprawozdawca komisji opiniodawczej Komisji Praw Kobiet i Równouprawnienia. – (DE) Pani przewodnicząca, panie i panowie! Chciałabym zacząć od podziękowania sprawozdawczyni za jej sprawozdanie. Cieszę się, że w tak pełnym zakresie wzięła pod uwagę moją opinię w imieniu komisji ds. praw kobiet i równości płci. Należy zwracać szczególną uwagę na rolę kobiet w dialogu dotyczącym praw człowieka z krajami trzecimi, gdzie zachodzą obawy o zdrowie i bezpieczeństwo kobiet. Prawa człowieka obejmują prawo kobiet do podejmowania decyzji w sprawie swojego życia i urodzenia dzieci, pozbawione dyskryminacji, przymusu i przemocy. Niestety dialog dotyczący praw człowieka w niedostateczny sposób bierze to pod uwagę.
Roberta Alma Anastase, w imieniu grupy PPE-DE. – (RO) Pani przewodnicząca! W imieniu Europejskiej Partii Ludowej przyjmuję z zadowoleniem to sprawozdanie, które ma istotne znaczenie dla przyszłości dialogu i konsultacji UE z krajami trzecimi i dla roli Parlamentu Europejskiego.
Unia Europejska jest przede wszystkim unią demokratycznych wartości, promującą pokój, tolerancję i poszanowanie praw człowieka. Dlatego jest kluczową sprawą, by każdy dialog rozpoczęty i prowadzony z krajami trzecimi koncentrował się na zagwarantowaniu i chronieniu podstawowych swobód i praw człowieka, nie tylko w Europie, a na całym świecie.
Celem tego sprawozdania jest zaproponowanie rozwiązań dla poprawy funkcjonowania dialogu i konsultacji UE z krajami trzecimi w obszarze praw człowieka. Proponujemy zatem trzy koncepcje dla poprawy efektywności: spójność dialogu i konsultacji, przejrzystość i dostrzegalność.
Bardziej aktywne zaangażowanie Parlamentu Europejskiego w tym procesie jest również istotne. Uważam, że Parlament Europejski ma uzasadnione prawo do uczestniczenia w tym dialogu, do sprawowania demokratycznej kontroli w imieniu obywateli Unii.
Chciałabym podziękować sprawozdawcy za miłe słowa podczas analizy dialogu z państwami sąsiedzkimi we wschodniej części UE. Jednym z priorytetów polityki zagranicznej Unii Europejskiej jest stworzenie prawdziwego obszaru demokracji za naszą wschodnią granicą i dialog dotyczący praw człowieka powinien być uważany za bardzo ważny instrument. Stworzenie wspólnych podkomisji ds. praw człowieka byłoby ważnym krokiem również dla sąsiadów UE, zwłaszcza tam, gdzie ma miejsce coraz częstsze naruszanie praw człowieka.
Chcę zwrócić uwagę na jedną rzecz, nawet jeśli nie ma to związku z polityką sąsiedztwa. Rosja jest kolejnym partnerem w Europie Wschodniej, który powinien wreszcie zaakceptować bezpośredni dialog w dziedzinie praw człowieka, ponieważ w rezultacie może tylko nastąpić poprawa życia jej obywateli.
Na zakończenie wspomnę, że jestem zadowolona z przedstawienia problemu praw kobiet w tym sprawozdaniu!
Véronique De Keyser, w imieniu grupy PSE. – (FR) Pani przewodnicząca! Sprawozdanie przedstawione przez panią Valenciano dotyczy podstawowego aspektu europejskich wartości: dialogu na temat praw człowieka. Dialog ten, zapisany w różnych umowach z wieloma krajami i różnych instrumentach, jest w pewnym sensie przykładem “miękkiej siły” charakterystycznej dla Europy.
Sprawozdanie było przedmiotem szerokiego konsensusu. Jedyne poprawki zostały przedstawione dziś przez skrajnie prawicową grupę Tożsamość, Tradycja i Suwerenność. Co ciekawe, wszystkie poprawki zostały podpisane przez moich rodaków, posłów z Vlaams Belang. Grupa ta stała się niedawno głośna w Brukseli, gdy poparła demonstrację przeciwko Islamowi, którą władze zakazały. Lecz czego ta grupa chce? Jest to dość interesujące.
Po pierwsze, chcą ograniczenia praw człowieka do praw obywatelskich i politycznych, a chcą usunąć prawa socjalne, ekologiczne, ekonomiczne i kulturowe z tekstu. Powołując się na Międzynarodową Umowę ONZ w Sprawie Praw Obywatelskich i Politycznych, a nie mówią o tym, że jednocześnie Zgromadzenie Ogólne ONZ przegłosowało Międzynarodową Umowę w Sprawie Praw Ekonomicznych, Socjalnych i Kulturowych, o czym szybko zapomnieli.
Po drugie, proponują, by powiązać obrzezanie kobiet, małżeństwa nieletnich i handel żywym towarem z praktykami religijnymi – najpewniej chodzi o Islam – co jest bardzo prymitywnym połączeniem. Nie mam mowy! Praktyki te są godne potępienia; może są częścią pewnej kultury, czy plemienia, lecz są kryminalne i w żaden sposób religijne.
Po trzecie, grupa ITS wzięła się za Turcję w tyradzie przeciwko partii panów Erdoganai Güla, która w podobny sposób była bezpodstawna.
Kończąc, sprawozdanie pani Valenciano jest znakomitym sprawozdaniem: otwartym, ale jednocześnie bardzo stanowczym. Na pewno nie traktuje spraw w łagodny sposób. Proszę tylko przeczytać paragraf 22, który mówi, że dialog dotyczący praw człowieka powinien zawsze być wspierany przez presję dyplomatyczną na każdym poziomie, i mówię to do Rady! Wielka szkoda, że niektóre grupy ekstremistów wykorzystują sprawozdanie jako platformę dla swojej nietolerancji i nienawiści.
Anders Samuelsen, w imieniu grupy ALDE. – (DA) Pani przewodnicząca, panie i panowie! Po pierwsze, chcę pochwalić panią Valenciano za jej wyważone sprawozdanie, i podziękować jej za wykorzystanie wielu poprawek zgłoszonych przez naszą komisję. Rezultatem jest jasne, wyczerpujące sprawozdanie, które przedstawia dobre rekomendacje dla wzmocnienia dialogu UE z krajami trzecimi na temat praw człowieka i promowania demokracji.
UE musi wzmocnić swoją rolę jako aktywnego aktora w promowaniu praw człowieka, i cieszę się, że Rada podjęła inicjatywę włączenia praw człowieka do polityki UE. Dobrze, że Parlament Europejski opowiada się za systematycznym włączeniem spraw związanych z prawami człowieka do programu dialogu politycznego i polityki zewnętrznej UE. Tylko poprzez usystematyzowanie dialogu można poprawić przestrzeganie standardów i nadać spójność promowaniu praw człowieka. UE nie powinna jednak narzucać tak ścisłych wymagań, że dialog tonie wśród masy wskaźników, a zapominamy o pierwotnych celach. Dialog musi być stosowany w celu otwarcia przestrzeni politycznej, która zachęca do dyskusji i buduje zaufanie. Należy mówić nie tylko o naruszeniach, lecz także o postępach w dziedzinie praw człowieka.
Musimy zdać sobie sprawę, że dialog na temat praw człowieka stoi w obliczu poważnych wyzwań. Sytuacja w obszarze praw człowieka w niektórych krajach budzi niepokój. Jest sprawą kluczową dla relacji UE z ważnymi partnerami handlowymi, by przywiązywać większą wagę do powiązania relacji handlowych z reformami w dziedzinie reformy praw człowieka. Porozumienia handlowe z krajami trzecimi powinny być traktowane jako narzędzie o konsekwencjach daleko wykraczających poza czysto ekonomiczne. Tematy związane z ochroną środowiska i prawami człowieka należy włączać od początku i stawiać na równi z kwestiami ekonomicznymi. Dialog z krajami trzecimi musi przyczyniać się do wzmocnienia praw demokratycznych, socjalnych, politycznych i ekologicznych, i dlatego należy jasno dać do zrozumienia, że umowy handlowe muszą zawierać jednoznaczny mechanizm umożliwiający zawieszenie umowy w przypadku, gdy partner handlowy narusza prawa człowieka lub zasady demokracji. Nie ma jednak wątpliwości, że największy postęp można osiągnąć dając krajom trzecim zachętę do przestrzegania wymagań politycznych i ekonomicznych, które są częścią takich umów. Musimy znaleźć równowagę w dialogach dwustronnych w taki sposób, by móc wywierać presję, lecz jednocześnie opierać się na zasadzie wzajemności i prowadzić autentyczny dialog.
Hélène Flautre, w imieniu grupy Verts/ALE. – (FR) Pani przewodnicząca! Sądzę, że pani Valenciano w bardzo jasny sposób pokazała w swoim świetnym sprawozdaniu, że mamy bardzo dużo konkretnych propozycji, które z pewnością będą bardzo pożyteczne dla prezydencji portugalskiej, dla której jednym z celów jest osiągnięcie widocznych efektów w zakresie praw człowieka i demokracji. Już od jakiegoś czasu wzywaliśmy do większej spójności, przejrzystości i efektów w naszych dyskusjach z krajami trzecimi, wspólnie z Komisją i Radą. Pozostaje tylko przejść od słów do czynów.
Jestem przekonana, że wiecie równie dobrze jak ja, że niezależnie od ich zróżnicowanego charakteru, odpowiednia organizacja może uczynić dialog na temat praw człowieka bardziej skutecznym. Po pierwsze, oznacza to wyznaczenie jasnych i publicznie znanych celów związanych z każdym dialogiem tak, żeby wyłoniła się spójna i wspólna strategia, wspierana na najwyższym poziomie.
Po drugie, oznacza to wyznaczenie wskaźników pozwalających na właściwą ocenę efektów osiągniętych w dialogu i informowanie posłów o nich tak, że gdy delegacja odwiedza dany kraj, mogą oni sprawdzić postępy i omówić je z działaczami organizacji społeczeństwa obywatelskiego i obrońcami praw człowieka, żeby byli w stanie lepiej egzekwować od partnerów realizację zobowiązań w ramach dialogu. W tym kontekście mogę powiedzieć, że wciąż czekamy na informacje w sprawie wskaźników, które powinny zostać wykorzystane dla oceny dialogu niedawno ustanowionego z Uzbekistanem.
Po trzecie, oznacza to zagwarantowanie, że prawa człowieka są brane pod uwagę we wszystkich politykach zewnętrznych UE, w tym w polityce handlowej, migracyjnej i walce z terroryzmem. Chodzi o naszą wiarygodność w wypowiadaniu się na temat praw człowieka. Dla przykładu, czy ktoś może wyjaśnić jak obecnie możemy rozmawiać o implementacji wytycznych przeciwko stosowaniu tortur z Jordanią w podkomisji ds. praw człowieka, pierwszej podkomisji ustanowionej w ramach polityki sąsiedzkiej, a dziś traktowanej jako modelowe, kiedy wiemy, że państwa członkowskie UE tuszują stosowanie tortur na ich terenie przez CIA? Jak możemy wówczas rozmawiać o torturach i walczyć z nimi w podkomisji?
Naszym pierwszym zadaniem jako posłowie jest ocena stosowności działań UE i żeby to zrobić, można liczyć na delegacje, komisje i cały Parlament, który nadal będzie walczył o przestrzeganie praw człowieka na każdym kroku, czy to oznacza ustanowienie, reorientację, czy jeśli trzeba, wstrzymanie dialogu.
Luisa Morgantini, w imieniu grupy GUE/NGL. – (IT) Pani przewodnicząca, panie i panowie! Chcę bardzo podziękować pani Valenciano, ponieważ jedną ze spraw poruszonych w jej ważnym sprawozdaniu są kroki, które Unia Europejska musi wciąż podjąć w konsultacjach na temat praw człowieka, dzięki temu są to faktycznie prace w toku dla nas wszystkich.
Uważam, że jej prośba o większą spójność i przejrzystość jest istotna, jak również sprawa większego zaangażowania instytucji społeczeństwa obywatelskiego w politykę zagraniczną. Przede wszystkim ważne jest, aby potwierdzić zakończenie, a nie początek, polityki opartej w wielu przypadkach na podwójnych standardach. Pani Flautre, dla przykładu odniosła się do sprawy tortur.
Moim zdaniem równie ważne jest planowanie większej koordynacji pomiędzy różnymi ciałami i stworzenie podkomisji, i przede wszystkim zwiększenie współpracy z narodowymi parlamentami i delegacjami Komisji Europejskiej na całym świecie.
Uważam jednak, że w sprawie podwójnych standardów ważne jest to, nawet my, działając jako Unia Europejska, nie wprowadzamy w życie porozumień, które podpisujemy. Myślę np. o artykule 2 umów stowarzyszeniowych. Zgadzam się jednak ze sprawą poruszoną przez panią De Keyser na temat poprawek, które przedstawiliśmy. Dziękujemy pani Valenciano za przyjęcie tak wielu poprawek. Te zgłoszone są negatywne z wyjątkiem jednej poprawki, niezgłoszonej przez żadną grupę, lecz przez panią Flautre, dotyczącą zwiększenia monitorowania oraz większej obecności i spójności na etapie po przeprowadzonych wyborach.
Uważam również, jak mówi pani Valenciano, że Komisja i Rada powinny zwiększyć zaangażowanie Parlamentu w proces dialogu politycznego brać pod uwagę naszą opinię i dostarczać nam więcej informacji w bardziej konsekwentny sposób, przed i po negocjacjach, jak stanowią artykuły 21 i 24 Traktatu.
Sądzę także, że ogólnie mówiąc, że w tej sprawie musimy nie tylko ogłosić działania, lecz również zainwestować w personel, co jest bardzo ważne. Przypominam sobie ze smutkiem, pytanie zadane niedawno przez Parlament Europejski: konferencja przewodniczących odrzuciła prośbę o utworzenie komisji ds. praw człowieka z pełnymi uprawnieniami. Uważam, że to był błąd, ponieważ byłaby to znakomita szansa na sprawdzenie, na ile prawa człowieka można włączyć do głównego nurtu polityki UE.
Bastiaan Belder, w imieniu grupy IND/DEM. – (NL) Pani przewodnicząca! Sprawozdawca przedstawił nam znaczące sprawozdanie. Promowanie praw człowieka w państwach z którymi UE utrzymuje stosunki jest zadaniem, które należy wykonać w sposób odpowiedzialny. Strukturyzowany dialog na temat praw człowieka ma w istocie wielkie znaczenie w tym zakresie. Właśnie dlatego, i w kontekście sprawozdania, z przykrością odnotowuję, że w maju nie odbyło się Seminarium Ekspertów z Chinami.
Utrzymanie dobrych stosunków chińsko-europejskich wymaga jednak zaangażowania obu stron. Ostatnie alarmujące doniesienia takich organizacji, jak Amnesty International, Psy, Prawa Człowieka w Chinach i Compass Direct dają powody, by wątpić w to zaangażowanie. „Przeciwnicy”, w tym mniejszości religijne i dziennikarze, są zamykani w instytucjach psychiatrycznych z powodów politycznych. Haniebny system Ankang jest rzeczywistością w Chinach, szczególnie w okresie zbliżających się Igrzysk Olimpijskich. Jest to godne pożałowania.
Dlatego prosiłbym Radę i Komisję, by trzymali rękę na pulsie w odniesieniu do poszanowania praw człowieka w Chinach. Utrzymanie harmonijnych relacji ze strategicznym partnerem, jakim jest Chińska Republika Ludowa, jest ważne, ale nie za wszelką cenę, tak że praktyka zbiega się z teorią w odniesieniu do następujących słów sprawozdania: ‘zważywszy, że dialog na temat praw człowieka […] stanowi podstawowy składnik ogólnej strategii Unii Europejskiej, której celem jest promowanie zrównoważonego rozwoju, pokoju i stabilności”.
Irena Belohorská (NI). - (SK) Po pierwsze, chciałabym podziękować pani poseł Valenciano za jej pracę nad tematem, który stanowi najważniejsze narzędzie ochrony praw człowieka i jako takie jest bardzo wrażliwe; niestety nie jest przedmiotem uwagi, na którą zasługuje. Dlatego zgadzam się z punktem widzenia reprezentowanym w tym sprawozdaniu, mianowicie, że należy zwracać większą uwagę na reformy prowadzone przez naszych partnerów w dziedzinie praw człowieka i demokracji. Uważam, że Unia Europejska będzie musiała zrobić wszystko, co w jej mocy, by sformułować skuteczną i jednomyślną odpowiedź w dziedzinie międzynarodowej współpracy i dialogu z krajami trzecimi.
Cieszę się, że sprawozdanie broni i popiera systematyczną integrację i ochronę praw kobiet i dzieci we wszystkich dialogach i konsultacjach pomiędzy Unią Europejską a krajami trzecimi. Jako sprawozdawca podkomisji ds. praw człowieka, pracuję nad strategią dotyczącą praw dzieci. W moim sprawozdaniu podkreślam, że różne zapisy dotyczące dzieci w konfliktach zbrojnych powinny się uzupełniać, oraz to, że należy brać pod uwagę Zobowiązanie Paryskie dla ochrony dzieci przed bezprawnym poborem i wykorzystaniem przez siły czy ugrupowania zbrojne.
Chciałabym podkreślić potrzebę wzmocnienia kontroli nad pomocą udzielaną przez Unię Europejską, na przykład pomocy humanitarnej, aby uniknąć sytuacji, w której środki przekazywane przez Unię na edukację czy pomoc medyczną dla dzieci są wykorzystywane na zakup broni dla dzieci. Dialog nie może być ograniczony do spraw demokracji czy ochrony praw obywatelskich i politycznych; musi również obejmować te zagadnienia, które bezpośrednio dotyczą Unii Europejskiej, na przykład ochrony środowiska. Jest ważne, aby wyznaczyć czytelne kryteria dla nawiązania, zawieszenia lub zamknięcia dialogu i określenia celów, które chcemy osiągnąć.
Aby zrealizować nasze cele, musimy prowadzić dialog, a nie tylko jednostronnie dyktować coś krajom trzecim; musimy próbować zawiązać konstruktywną współpracę; i musimy współpracować z lokalnymi organizacjami walczącymi o prawa człowieka i z organizacjami pozarządowymi działającymi w tych krajach. Należy zapewnić dodatkowa pomoc finansową ze strony UE pod warunkiem poszanowania praw człowieka: należy zawiesić lub zatrzymać przekazywanie środków tym krajom, w których prawa człowieka nie są respektowane.
Charles Tannock (PPE-DE). - Pani przewodnicząca! Sprawozdanie pani Valenciano Martínez-Orozco w sprawie promowania praw człowieka i demokracji pozostaje jednym z fundamentów UE i wspólnych wartości, które jednoczą 27 państw członkowskich. Jest to kluczowy element dla naszych strategicznych sojuszy na świecie, w liczącej 47 państw Radzie Europy, naszego transatlantyckiego partnerstwa w NATO i podobnie-myślącymi państwami w ONZ.
W miarę rozwoju Unii i nawiązywania kolejnych umów handlowych i politycznych, staraliśmy się nałożyć pewien stopień warunkowości w zakresie przestrzegania podstawowych praw człowieka na naszych partnerach – choć w najlepszym wypadku odbywało się to w sposób chaotyczny i niekonsekwentny – przy pomocy specjalnego instrumentu: Europejskiego Instrumentu dla Demokracji i Praw Człowieka, w razie konieczności, przy wsparciu dialogu i konsultacji na temat praw człowieka.
Europejska Polityka Sąsiedztwa (ENP), dla której jestem współsprawozdawcą w Parlamencie, ma w zamierzeniu stworzyć sąsiedzki krąg państw oddanych idei wspólnego obszaru pokoju, stabilności, bezpieczeństwa, pełnego poszanowania praw człowieka i demokracji, wolności prasy, niezależności wymiaru sprawiedliwości, rządów prawa i dobrobytu. Działania w ramach ENP są prowadzone na bazie istniejących umów zawartych zgodnie z Traktatem – porozumień o współpracy w przypadku partnerów z Porozumienia Śródziemnomorskiego, porozumień o partnerstwie i współpracy w przypadku państw byłego ZSRR. Porozumienia te zawierają zapisy dotyczące praw człowieka i demokracji, które są monitorowane w taki sposób, że im bardziej partner z ENP zbliża się do naszych wspólnych wartości, tym większa jest pomoc i współpraca ze strony UE. Te plany działania są monitorowane przez podkomisje w ramach prowadzonego dialogu.
Czynniki geopolityczne nie powinny odgrywać żadnej roli, przynajmniej teoretycznie. Jednak w rzeczywistości dominuje realpolitik. Przykładowo, kto miałby tyle śmiałości, by nałożyć podobne sankcje, o których wspomniał mój kolega, pan Belder, na Chiny z powodu poważnego naruszania praw człowieka i braku demokracji, jak to uczyniliśmy w przypadku Uzbekistanu? Tak właśnie sprawa wygląda.
Józef Pinior (PSE). - Pani Przewodnicząca! Przede wszystkim pragnę pogratulować koleżance – pani poseł Elenie Valenciano Martínez-Orozco – za przygotowanie sprawozdania dotyczącego funkcjonowania prowadzonych z krajami trzecimi dialogów i konsultacji dotyczących praw człowieka. Dzisiejsze sprawozdanie dotyczy jednej z najważniejszych polityk Unii Europejskiej. Polityka praw człowieka jest przecież, w perspektywie Parlamentu Europejskiego, znakiem rozpoznawczym polityki europejskiej. Dzisiejsze sprawozdanie dotyka tego obszaru w sposób wyjątkowo wyczerpujący i głęboki.
Pragnę zwrócić uwagę na zalecenia sprawozdania dla Rady i Komisji. Przede wszystkim zwracamy uwagę na konieczność zwiększonej spójności międzyinstytucjonalnej, znalezienia sposobu ulepszenia koordynacji między poszczególnymi instytucjami Unii Europejskiej: Radą, Komisją i Parlamentem. Polityka praw człowieka musi być rzeczywiście skoordynowana na poziomie całej Unii Europejskiej. Trzeba zakończyć praktykę, w której każda z najważniejszych instytucji Unii Europejskiej działa na tym polu w jakimś sensie, że użyję tego określenia, na własną rękę.
Cele dialogu i konsultacji powinny opierać się na zasadzie, iż prawa człowieka są uniwersalne, niepodzielne i współzależne. Zalecamy, aby ustalane kryteria obejmowały nie tylko prawa obywatelskie i polityczne, ale także prawa gospodarcze, społeczne, środowiskowe i kulturalne.
Sprawozdanie podkreśla zwiększanie roli Parlamentu Europejskiego w polityce praw człowieka Unii Europejskiej. To jest postulat, który wraca właściwie w każdym sprawozdaniu przyjmowanym przez tę Izbę w dziedzinie praw człowieka. Postulat oczywisty – Parlament Europejski musi być tym centrum w systemie najważniejszych instytucji europejskich, w którym skupia się polityka praw człowieka Unii Europejskiej, gdyż jest on instytucją pochodzącą z demokratycznych wyborów i posiada polityczne moralne prawo do zajmowania się w sposób fundamentalny tą kwestią.
Uważamy także za istotne zwiększanie roli zgromadzeń i delegacji międzyparlamentarnych w dialogach dotyczących praw człowieka.
Wreszcie, nalegamy, aby uznać prawa kobiet za integralną część praw człowieka i zwracamy się do Komisji o wyraźne i systematyczne uwzględnianie promowania i ochrony praw kobiet we wszystkich dziedzinach dotyczących praw człowieka, które prowadzi Unia Europejska.
Lydie Polfer (ALDE). – (FR) Pani przewodnicząca! Chciałabym najpierw podziękować pani posłance Valenciano za jej sprawozdanie, które łączy w sobie odwagę i ambicję i wspieram ją w odniesieniu do wszystkich jej propozycji. Niniejsze sprawozdanie rzeczywiście potwierdza uniwersalność praw człowieka i umieszcza je jako podstawowe zasady w stosunkach Unii Europejskiej z państwami trzecimi.
Jednakże, mimo że ważne jest, ażeby potwierdzać raz po raz uniwersalność praw człowieka, to jest tak samo ważne i czas już najwyższy, żeby pozbyć się kolejnego dogmatu polityki międzynarodowej a jest nią iluzja, na której zbyt często opieramy się, żeby upewnić samych siebie a mianowicie, że rozwój gospodarczy prowadzić będzie do demokratyzacji i poszanowania praw człowieka. Ostatnich kilka dekad maluje nam inny obraz. Musimy w istocie odnotować, że ewolucja o dwóch prędkościach ma miejsce: z jednej strony, obserwujemy obecnie szalejącą globalizację na poziomie gospodarczym, a z drugiej strony nagłą falę demokratyzacji, która dała początek demokracjom w Europie, Ameryce Łacińskiej i Azji Wschodniej na koniec zimnej wojny, i która zdaje się tracić impet. Zamiast tego powinniśmy dostrzec, że na całym świecie wzrost gospodarczy idzie często w parze z reżimami autorytatywnymi. Wręcz przeciwnie, gwałtowny wzrost gospodarczy wydaje się nawet legalizować te reżimy i przyczyniać się do stabilizacji władzy.
Dzisiaj całkiem słusznie skupiamy nasze zainteresowanie i obawy na sytuacji praw człowieka w dużych powstających państwach, takich jak Chiny i Rosja. Proszę jednak się nie rozczarować: kilka państw znajdujących się w grupie najbardziej rozwiniętych na świecie, w tym niektóre z nich są naszymi gospodarczymi sojusznikami, nie przestrzega podstawowych praw swoich obywateli. Myślę tutaj szczególnie o Singapurze, państwie z dobrze funkcjonującą i współczesną gospodarką, którego społeczeństwo korzysta z wszystkich zalet państwa rozwiniętego oprócz swobód politycznych, a konkretnie wolności wypowiedzi i prawa do zgromadzeń.
Pani przewodnicząca, jeżeli potrzebny był jeszcze na to dowód, to został dostarczony w sposób, który nie mógłby być bardziej czytelny a mianowicie postawą władz Singapuru wobec delegacji posłów Parlamentu Europejskiego z mojej grupy w kwietniu br., której byłem członkiem. Władze lokalne pod groźbą aresztu uniemożliwiły nasze przemówienie podczas spotkania z członkami singapurskiej partii liberalnej.
Niniejsze doświadczenie, może było niepokojące, ale także oświecające i po raz kolejny potwierdziło, że przestrzeganie praw człowieka nie koniecznie idzie w parze z rozwojem gospodarczym, i że Unia Europejska, a tak się dzieje, nie może poprzestać na podejściu gospodarczym wobec poszczególnych państw. Wbrew przeciwnie, Unia Europejska powinna w dalszym ciągu odgrywać rolę obrońcy praw człowieka i stale przypominać zagranicznym przywódcom, że prawa człowieka są dla wszystkich ludzi na świecie.
Marek Aleksander Czarnecki (UEN). - Pani Przewodnicząca! Promocja praw człowieka jest głównym elementem prowadzenia polityki zewnętrznej Unii Europejskiej. Zgadzam się ze sprawozdawczynią, że Rada i Komisja powinny systematycznie włączać problematykę praw człowieka do programu dialogu politycznego Unii Europejskiej z państwami trzecimi.
Pożądane byłoby także częstsze włączanie praw człowieka do wszystkich dziedzin polityki zewnętrznej Unii i to z uwzględnieniem zewnętrznych aspektów jej polityki wewnętrznej. Dla osiągnięcia tego celu powinny być wykorzystywane wszystkie dostępne instrumenty. Uważam, że dobrze byłoby tu wykorzystać w większym stopniu Parlament Europejski. Na przykład, aby Rada przekazywała Parlamentowi i jego właściwej Komisji półroczne oceny każdego prowadzonego dialogu i konsultacji wraz z wyjaśnieniem kładącym nacisk na tendencje w postępach prac, nie zaś na pojedyncze rezultaty.
Właściwym byłoby również wprowadzenie zwyczajowej sesji konsultacyjnej z udziałem posłów do Parlamentu Europejskiego po każdej rundzie dialogu i konsultacji. Dałoby to członkom Parlamentu możliwość uczestniczenia w kluczowych decyzjach dotyczących kontynuowania lub zawieszenia konkretnego dialogu. Ponadto uważam, że celowe byłoby włączenie euro-posłów do procesu decyzyjnego o rozpoczęciu nowego dialogu oraz informowanie członków naszej izby co do celu, form, czy procedur jego podjęcia.
Ponadto uważam, że dla podniesienia efektywności swoich działań Rada i Komisja powinny włączać do programów prowadzonych dialogów zalecenia i wnioski zawarte w rezolucjach Parlamentu, a zwłaszcza w rezolucjach dotyczących praw człowieka.
Raül Romeva i Rueda (Verts/ALE). – (ES) Pani przewodnicząca! Mając półtorej minuty chciałabym streścić kilka podstawowych pomysłów, które sprawiły, że nie tylko wspieramy, ale także jasno bronimy tej inicjatywy i oczywiście gratulujemy pani posłance Elenie Valenciano wykonanej pracy i wykazanej przez nią umiejętności osiągnięcia konsensusu.
Chciałbym także z zadowoleniem odnieść się do obecności i zainteresowania okazanych przez pana Borga, jak też do obecności pana Mattisena, ale jednocześnie żałuję, że dwa krzesła należące do Rady są puste. Uważam, że Rada powinna być obecna podczas tej debaty, i jak już zostało powiedziane, powinno to być stale powtarzane.
Trzy tematy, które uważam, że warto w każdym razie podkreślić, i które chciałbym poruszyć tj., po pierwsze – a nigdy nie potrafimy wyrazić tego odpowiednio wyraźnie – potrzeba poprawienia spójności instrumentów i podkreślenia faktu, że nie możemy z jednej strony narzekać na pewne zdarzenia, a z drugiej siedzieć cicho, kiedy tak nam pasuje.
Drugą rzeczą, która uważam, że jest istotna, co też już zostało wspomniane, ale chciałbym to jeszcze raz powtórzyć, jest potrzeba większej przejrzystości w odniesieniu do tego rodzaju mechanizmu, który wymaga większego udziału Parlamentu. Zostało to już powiedziane wiele razy, że jesteśmy zupełnie zdziwieni – brakuje mi lepszego słowa i nazywam to łagodnie – tym, że wiele debat ma braki nie tylko pod względem uczestnictwa, ale także informacji, której często wymagamy.
Ostatnią, ale nie mniej ważną kwestią w tym sprawozdaniu jest znaczenie 14 akapitów w tym sprawozdaniu poświęconych roli kobiet w odniesieniu do praw człowieka i jako wiceprzewodniczący Komisji Praw Kobiet i Równouprawnienia, chciałbym uczcić fakt, że wiele poprawek, o których rozmawialiśmy i zaaprobowaliśmy w Komisji zostało przyjętych do wiadomości.
(Oklaski)
Erik Meijer (GUE/NGL). – (NL) Pani przewodnicząca, szeroko popierany akcent na prawa człowieka jest relatywnie nowy. Wcześniej, akcent ten pochodził głównie z socjalistycznych lub liberalnych inspiracji. Lewica była głównie przejęta prawem do mieszkania, zarobkami, budynkami, współdecydowaniem, zdrowym środowiskiem, pokojem i wyzwoleniem z niewoli kolonialnej, i to wszystko nie tylko dla tych, którzy już korzystali z tych praw, ale przede wszystkim dla tych, którzy jeszcze nie byli w stanie lub byli niedostatecznie w stanie, ażeby wykonywać niniejsze prawa. Liberałowie byli głównie przejęci prawami indywidualnymi i prawem do przedsiębiorczości. Dla innych sił politycznych, prawa człowieka były mniej ważne.
Nawet teraz, gdy mamy większe porozumienie niż wcześniej co do znaczenia praw człowieka, w dalszym ciągu istnieje przepaść pomiędzy ideałami i rzeczywistością. Działające w swoim interesie, najbogatsze i najbardziej demokratyczne państwa mają skłonność do priorytetowego traktowania reżimów, które gwarantują dostawy gazu i oleju a na poziomie krajowym próbują zniszczyć ruchy, które są najbardziej sprzeczne z zachodnimi interesami. Stosowanie podwójnych standardów stanowi zachętę do kompromitacji uzasadnionego krytycyzmu innych państw jako bezużyteczną i arogancką ingerencję.
Sprawozdanie pani posłanki Valenciano Martínez-Orozco słusznie wskazuje, że dążenie w nieskończoność do dialogów w sprawach praw człowieka z niechętnymi w tym względzie rządami nie jest słusznym celem, i że takim dialogom nie można pozwolić, żeby załamały się z braku przejrzystości i kontroli demokratycznej. Niniejsze sprawozdanie cieszy się szerokim poparciem; sugerowane poprawki pochodzą głównie od trzech flamandzkich posłów z grupy Tożsamość, Tradycja i Suwerenność w Parlamencie Europejskim. Braki, na które poprawki te wskazują są w większości słuszne, ale brzmienie i usunięcia, które sugerują sprawiają raczej wrażenie, że nie chodzi w nich o znalezienie rozwiązania, ale są dowodem na rezygnację z powodu ich braku. Iluzją jest wiara, że Europie byłoby lepiej, jeżeli odcięłaby się od reszty świata w celu zagwarantowania pokoju, spokoju, dobrobytu i bezpieczeństwa na swoim terytorium. Poprawki, które nie przyczyniają się do równości i demokracji dla wszystkich, do solidarności z biednymi i głodnymi na świecie nie otrzymają naszego poparcia.
Kathy Sinnott (IND/DEM). - Pani przewodnicząca! My w UE przywiązujemy dużą uwagę do praw człowieka. Próbujemy inspirować państwa, z którymi współdziałamy, do tego żeby miały także odpowiedni poziom praw człowieka. Dialog jest ważnym punktem wyjścia, ale w dialogu tym musimy być skłonni do zaryzykowania nawet korzyści gospodarczych, tak abyśmy mogli wypowiadać się odważnie i zgodnie z prawdą.
Chiny pojawiają się w tym sprawozdaniu, jesteśmy świadomi mających tam miejsce przypadków politycznych i religijnych prześladowań. Dwa lata temu w Chinach spotkałam psychiatrę, który był przewodniczącym organizacji ds. niepełnosprawnych. Z dumą powiedział mi, że nie mają prawie nikogo z zespołem Downa w mieście zamieszkiwanym przez ponad 10 milionów ludzi, ponieważ nie pozwolono tym ludziom żyć.
Ta dyskryminacja wobec osób niepełnosprawnych wymaga otwartego dialogu, bez względu na stosunki gospodarcze pomiędzy UE i Chinami.
W kwestii stosunków handlowych, co się tyczy wywierania presji na rządzie, żeby poprawił stan praw człowieka, musimy być gotowi podjąć zdecydowane działania, ale uważając, żeby takie działania nie sprawiły, że sytuacja biednych w państwie stanie się jeszcze gorsza.
Laima Liucija Andrikienė (PPE-DE). - Pani przewodnicząca! Uważam, że sprawozdanie pani posłanki Valenciano Martínez-Orozco jest kompletne i jego oczywistym celem jest wzmocnienie i poprawienie daleko idących działań Unii Europejskiej w odniesieniu do dialogu w sprawie praw człowieka i rozmów z państwami trzecimi na temat praw człowieka.
Dzisiaj rozmawiamy o jednym z najważniejszych instrumentów praw człowieka dostępnym w Unii Europejskiej w celu promowania praw człowieka w naszych stosunkach z państwami trzecimi. Doceniam krytyczny, ale także konstruktywny sposób, w jaki sprawozdawczyni odniosła się do wyzwań, przed którymi stoi dialog dotyczący praw człowieka w odniesieniu do ogólnej perspektywy i współpracy międzyinstytucjonalnej.
W pełni podpisuję się pod większością zaleceń zawartych w sprawozdaniu i rezolucją. Chciałbym zwrócić państwa uwagę w szczególności na potrzebę zwiększenia przejrzystości i przyjęcia wskaźników dla poszczególnych kryteriów w celu osiągnięcia praktycznych efektów, które mogłyby być wspierane przez inne narzędzia unijnej polityki zagranicznej.
Z dużym przekonaniem popieram zalecenie, żeby kontrolować specyficzne kryteria dotyczące dialogu w sprawie praw człowieka pomiędzy UE a Chinami a także konsultacje pomiędzy UE i Rosją, mając nadzieję na przekształcenie ich w krótkim czasie w dialog strukturalny mający na celu ocenę przydatności dialogów w sprawie praw człowieka.
Ważne jest ponadto, żeby stosować i korzystać z rezultatów dialogów na rzecz praw człowieka w ramach projektów europejskiej inicjatywy na rzecz demokracji i praw człowieka i systematycznie łączyć te dwa narzędzia.
W pełni popieram zalecenie w sprawie zwiększenia w przyszłości roli i zaangażowania Parlamentu Europejskiego w międzyparlamentarnych zgromadzeniach w sprawie dialogu na rzecz praw człowieka w poszczególnych krajach.
Na końcu, ale równie ważne jest to, żeby prawa człowieka leżały u podstawy naszego politycznego przesłania i jest to absolutnie istotne, żebyśmy budowali nasze przesłanie na spójności, przejrzystości i mocnym politycznym zaangażowaniu wszystkich instytucji europejskich i państw członkowskich.
Evgeni Kirilov (PSE). - Pani przewodnicząca! Teraz, kiedy ośmioletni spór w sprawie bułgarskich pielęgniarek i libijskiego lekarza zakończył się, czuję, że bardzo potrzebujemy trzeźwej oceny sytuacji dotyczącej praw człowieka w tym państwie.
Sprawozdanie pani posłanki Valenciano Martínez-Orozco wspomina o potrzebie dialogu dotyczącego praw człowieka z Libią. Popieram potrzebę dialogu w ramach procesu barcelońskiego. Niech to będzie jednak jasne, że nie możemy zapomnieć ani tolerować faktu, że obywatele europejscy zostali uprowadzeni, byli torturowani (co przyznał nawet syn pułkownika Kaddafiego), przetrzymywani w więzieniu przez osiem lat i poddani procesowi sądowemu, który był farsą, a potem zachowywać się jakbyśmy powinni wynagrodzić i być wdzięczni stronie libijskiej, że w końcu ich uwolniła.
Europejskie media barwnie przedstawiły, że mogłoby to służyć jako studium przypadku dla każdej dyktatury, żeby skoncentrowała uwagę i rozwijała stosunki z Unią Europejską. Co więcej, Libia wszczęła kampanię przeciwko prezydentowi Bułgarii, że wybaczył pielęgniarkom po ich powrocie do Bułgarii, tak jakby spodziewała się, że wyślemy je do więzienia prosto z lotniska.
Na mocy porozumienia pomiędzy Komisją Europejską i Libią, Bułgaria musiała umorzyć dług Libii o wysokości 56 miliardów USD na rzecz funduszu Bengazi. Inne państwa UE zapłacą jeszcze więcej. Musimy jednak wyrazić się jasno, że niniejsza pomoc humanitarna jest wykorzystywana przez libijski reżim w celu ukrycia prawdy i obwinienia zachodu za spisek mający na celu rozmyślne zarażenie arabskich dzieci. Te absurdalne oskarżenie jest wciąż popularne.
Libia nie wykazała jeszcze zamiaru przeprowadzenia reform i nie powinniśmy stwarzać wrażenia stosowania podwójnych standardów tylko dlatego, że państwo to ma tak dużo gazu i oleju.
Stanowi to test wiarygodności standardów praw człowieka Unii Europejskiej.
Sarah Ludford (ALDE). - Pani przewodnicząca! To wspaniałe sprawozdanie pani posłanki Valenciano Martínez-Orozco łączy w sobie w sposób wyczerpujący analizy Parlamentu dotyczące możliwego, ale niewykorzystanego potencjału dialogów UE w sprawie praw człowieka. Oczekujemy działań ze strony Rady, niestety nieobecnej dziś wieczór. Unijna strategia na rzecz praw człowieka nigdy nie osiągnie optymalnych rezultatów, jeżeli nie zostanie zorganizowana w sposób systematyczny i spójny, nie będzie przejrzysta i okresowo poddawana przeglądowi.
Nasza wiarygodność w odniesieniu do praw człowieka zależy oczywiście od tego, czy praktykujemy to, co głosimy. Jak możemy zalecać państwom takim jak Jordania, Egipt, Libia, Maroko czy Algieria zniesienie tortur, jeżeli wiemy, że Stany Zjednoczone zalecały tym krajom stosowanie tortur a państwa europejskie wiedziały o tym? Zamiast być wiarygodni, stajemy się hipokrytami. Musimy posprzątać w naszym domu. Milczenie ze strony Rady od czasu naszego sprawozdania w lutym w sprawie wydawania osób w trybie nadzwyczajnym nie umknie uwadze.
Jeden z najbardziej poważnych dialogów, które powinniśmy prowadzić to dialog z państwami o podobnych poglądach, dlatego też z zadowoleniem przyjmuję akapity 115 i 116, które zalecają, ażeby UE zajmując się problemami dotyczącymi praw człowieka poszukiwała cech wspólnych i dzieliła się doświadczeniami ze Stanami Zjednoczonymi, Kanadą, Japonią i Nową Zelandią.
Ale, w trakcie ostatnich sześciu lat, podczas gdy obawy związane z wojną z terroryzmem były wspólne dla większości Europejczyków, nie podjęliśmy zdecydowanego działania w ramach UE w celu zagwarantowania transatlantyckiego poszanowania praw podstawowych i rządów prawa.
Nie mówię, rzecz jasna, że Stany Zjednoczone są najgorszym obrońcą praw człowieka na świecie. Ale mogłyby być wzorem doskonałości w zakresie praw człowieka i tragedia polega na tym, że UE nie mobilizuje ich w tym kierunku. Wytyczne Rady w sprawie tortur mówią, że UE podejmie działania i wyda oświadczenia publiczne zalecające stosownym państwom trzecim podjęcie skutecznych środków przeciwko torturom i znęcaniu się. Jakie działania? Kiedy oświadczenia publiczne o uprowadzeniach, torturach, zatoce Guantánamo? Mamy tylko kłopotliwą ciszę.
Może artykuł z magazynu Economist z tego tygodnia wyjaśni trochę. Artykuł ma tytuł „Czesi i ich kumple” i wyjaśnia jak Czechy podczas swoich trzech lat członkostwa w UE zyskały reputację państwa promującego prawa człowieka na każdym kroku. Świetnie! Słusznie! Radujmy się! Jednak kontynuując lekturę, dowiedziałem się, że wewnątrz brukselskiej machiny polityki zagranicznej takie sprawy są drażniące. Unijni dyplomaci opisują widocznie Czechy jako państwo „bez oparcia” a nawet „nieprofesjonalne”, co stanowi bez wątpienia najbardziej pogardliwą obelgę w arsenale dyplomatycznym. Głupi młodzi Czesi! Uwierzyli w retorykę o UE jako o wspólnocie praw człowieka. Myśleli, że art. 6 i art. 7 traktatu UE ustanawiające zasady demokracji, prawa podstawowe i rządy prawa są tam, żeby naprawdę o czymś decydować. Ale starzy cynicy z Foreign and Commonwealth Office lub Quai d’Orsay doprowadzą ich do porządku.
Jestem po stronie czeskiego ministra spraw zagranicznych Karela Schwarzenberga, który nie widzi sprzeczności w tym, żeby być przyjacielem Ameryki i krytykiem naruszeń praw człowieka. Sprzeciwił się zarówno amerykańskiemu embargo handlowemu na Kubie i zatoce Guantánamo. „Jestem przeciwny Guantánamo ponieważ uważam, że jest to naruszenie praw człowieka” - powiedział zwięźle.
Mikel Irujo Amezaga (Verts/ALE). – (ES) Pani przewodnicząca! Chciałbym odnieść się do trzech zagadnień z tego świetnego sprawozdania. Po pierwsze, do roli Parlamentu w demokratycznej kontroli strategicznych dokumentów dotyczących narzędzi finansowych dla pomocy zagranicznej.
Podczas ostatniego posiedzenia plenarnego, po raz kolejny dyskutowaliśmy i krytykowaliśmy porażkę Komisji w realizacji zobowiązania przejrzystości i kontroli parlamentarnej w kontekście instrumentu finansowania współpracy rozwojowej. Mam nadzieję, że to się już nie powtórzy w tej dziedzinie.
Po drugie, chciałbym, żeby zwrócić się do Komisji aby możliwie najszybciej poinformowała Parlament o tym kiedy i jak proponuje wprowadzić zaproponowany w tym sprawozdaniu mechanizm protokołu powyborczego w ramach misji obserwacji wyborów.
Wreszcie po trzecie, sprawozdanie wzywa Radę i Komisję do analizowania, wspierania i koordynowania umieszczenia punktów odniesienia dla dialogów UE z działaniami innych darczyńców i organizacji międzynarodowych, w szczególności w ramach funkcjonujących w ramach ONZ mechanizmów.
Jutro w tej izbie będziemy debatować na temat pilnej rezolucji dotyczącej finansowania specjalnego sądu ustanowionego przez Narody Zjednoczone, którego celem będzie osądzenie zbrodni wojennych w Sierra Leone. Uważam, że stanowi to przykład na obecnie istniejący brak koordynacji pomiędzy UE i organizacjami międzynarodowymi i świetny przykład pracy, którą należy jeszcze wykonać. Uważam, że jest to przykład na obecnie istniejący brak koordynacji pomiędzy UE i organizacjami międzynarodowymi i świetny przykład pracy, którą należy jeszcze wykonać.
Dlatego też mam nadzieję, że niniejsze sprawozdanie będzie stanowić krok do przodu w osiągnięciu tej koordynacji.
Bernd Posselt (PPE-DE). – (DE) Pani przewodnicząca! Dzisiaj grupa jezydowskich Kurdów demonstrowała przed tym budynkiem i razem z panem Ucą i innymi przyłączyłem się do tej demonstracji. Niniejsza demonstracja zorganizowana przez przedstawicieli grupy, która jest nękana przez terroryzm i zagrożona ludobójstwem obrazuje po raz kolejny ogromną nadzieję pokładaną w tej izbie w odniesieniu do praw człowieka. Dlatego też ważne jest, żeby naszą pracę na rzecz praw człowieka wykonywać w sposób systematyczny i zrównoważony i żeby unikać popełniania pewnych błędów.
Pierwszym poważnym błędem w odniesieniu do praw człowieka jest odmienne traktowanie dużych i małych państw, srogie besztanie małych państw i ustępowanie dużym, z którymi łączą nas ważne interesy gospodarcze i strategiczne. Tak czyni wiele naszych rządów wszystkich orientacji politycznych, ale sprawozdanie o tym nie mówi. Sprawozdanie bardzo odważnie odnosi się przede wszystkim do Chin i Rosji i jestem zobowiązany wobec pani kanclerz Merkel za jasne stwierdzenie podczas ostatniej wizyty w Chinach i jakiś czas temu w Rosji, że jest to możliwe, aby prowadzić biznes, i pomimo tego albo właśnie z tego powodu, także poruszać w klarowny sposób temat praw człowieka.
Drugi błąd, którego nie wolno nam popełniać jest następujący. Pisarz austriacki Gerd-Klaus Kaltenbrunner kiedyś powiedział, że istnieją dwa rodzaje prześladowanych wspólnot i pojedynczych ofiar: jeden ma sex appeal a drugi nie ma. Jeden jest w centrum zainteresowania przez jakiś czas, drugi jest ignorowany. Prawa człowieka muszą być stosowane wobec wszystkich, bez względu czy stanowią one centrum międzynarodowej uwagi w danym czasie.
Trzeci podstawowy błąd, którego musimy unikać to wprowadzanie przekonań politycznych w tą dziedzinę. Dlatego ubolewam nad przemową pana posła Meijera, którego poza tym ogromnie szanuję. Proszę zapytać pana Kalema lub pana Landsbergisa, którym groziły prześladowania ze strony Sowietów, kto wstawiał się w 1980 r. w ich sprawie: czy była to nasza grupa czy posła Meijera. Brak równowagi i tendencja do wykorzystywania praw człowieka dla celów politycznych mają miejsce wszędzie. Powinniśmy tego unikać na rzecz kierunku przedstawionego w sprawozdaniu pani posłanki Valenciano i stworzyć taką politykę praw człowieka, która stosuje obiektywne standardy ponad podziałami i jest godna reprezentowanej przez tą izbę wspaniałej tradycji praw człowieka.
Katrin Saks (PSE). - (ET) Chciałabym podziękować sprawozdawczyni za jej świetne sprawozdanie i wysoki standard pracy zbiorowej. Chciałabym podkreślić dwie kwestie dotyczące naszego dialogu w sprawie praw człowieka z państwami trzecimi. Właściwie powtórzę to co zostało już powiedziane przez mego przedmówcę, ale uważam, że jest to na tyle ważne, iż warto to powiedzieć raz jeszcze.
Po pierwsze, kwestia dotycząca sprzecznych ze sobą interesów i wartości, która dla mnie też ma wielkie znaczenie. Nie jest tajemnicą, że w pogoni za zglobalizowanym światem, zabiegaliśmy o pierwszeństwo dla naszych interesów i wartości. Jeżeli nie będziemy odwoływać się i głosić naszych wartości, wtedy w sytuacji naglących interesów, stopniowo zapomnimy o naszych wartościach. Popieram elastyczność sprawozdawczyni: wspólnie przedstawiliśmy projekty poprawek dotyczących Rosji i Azji Środkowej. Są to regiony, w których interesy biorą często pierwszeństwo a nasze wartości pozostają w tyle.
Unia Europejska musi przypominać swoim partnerom o porozumieniach międzynarodowych i zobowiązaniach, których się podjęli. Jako sprawozdawczyni w sprawie Rady Europy, rzecz jasna uważam, iż interesy mają pierwszeństwo w odniesieniu do dużych państw, podczas gdy bardzo chętnie inaczej traktujemy pojedyncze małe państwa; a standardy powinny być przecież takie same w odniesieniu do wszystkich.
Po drugie, w mniej ważnej sprawie chciałabym odnieść się do naszego postępowania w sprawie stosunków z państwami trzecimi, jak one wpływają i wspierają prawa człowieka oraz powiązane cele w krajach przyjmujących. Powinniśmy zawsze dawać nadzieję a nie odwrotnie, tj. ją odbierać. Każdy krok, który podejmujemy, żeby poradzić sobie ze źródłami problemu jest uważnie obserwowany. Uważam na przykład, że wsparcie zachodu było bardzo ważne i niezbędne dla krajów bałtyckich ze względu na ich aspiracje i moim zdaniem brak takiego skutecznego wsparcia jest deprymujący. Także w tym względzie powinniśmy zwracać uwagę naszym partnerom, że powinni przestrzegać podjętych zobowiązań.
Na zakończenie powtarzam, że niniejsze sprawozdanie porusza te kwestie i raz jeszcze dziękuję sprawozdawczyni za wysoki standard pracy zbiorowej.
Hannu Takkula (ALDE). - (FI) Pani przewodnicząca! Po pierwsze chciałbym podziękować sprawozdawczyni, posłance Elenie Valenciano Martínez-Orozco, za doskonałe i właściwie ukierunkowane sprawozdanie. Dla tego europejskiego forum, jakim jest Parlament Europejski, bardzo ważne jest zajmowanie się prawami człowieka. Zdecydowanie popieram sprawozdawczynię, kiedy mówi ona, że prawa człowieka powinny być rdzeniem polityki zewnętrznej UE.
Gdy mówimy o prawach człowieka, musimy pamiętać, że nie mogą być one tylko przedmiotem pustej retoryki lub tylko słowami używanymi w politycznych wystąpieniach i przy specjalnych okazjach. Powinny one być powszednią rzeczywistością, zarówno w Unii Europejskiej, jak i w naszych stosunkach z innymi krajami - krajami trzecimi.
Co dokładnie przedstawiają sobą prawa człowieka we wszystkich swoich aspektach? Sposób, w jaki je rozumiem, wygląda tak, że prawa człowieka to nieodłączne prawa, jakie istota ludzka ma od urodzenia do śmierci, w tym prawa dzieci nienarodzonych i osób starszych. Obejmują one prawa kobiet, jak już tu mówiono i prawa dzieci, ale także prawa osób niepełnosprawnych, chorych i osób starszych, każdego. Musimy pamiętać, że każde życie jest drogocenne i niepowtarzalne. Powiedziałbym nawet, że każde życie jest święte i nikt nie może odbierać życia innej osobie - odbierać jej praw człowieka.
Gdybyśmy my tu, w Unii Europejskiej, mogli dzielić z innymi wartość człowieka i gdyby prawa człowieka zawsze wygrywały z wartością rynkową, to bylibyśmy na właściwym tropie, na słusznej drodze. Niestety, wydawałoby się jednak, że często pozwalamy wartości rynkowej przyćmić prawa człowieka. Chiny dostarczają bardzo wielu przykładów takiego postępowania - są one dla nas dziś oczywiste. Dodatkowo, musimy wziąć pod uwagę sytuację na przykład w Rosji. A czymże są prawa człowieka w Rosji. Widzimy je; przypadki znamy z nazwiska - Chodorkowski i tak dalej. Co osiągnęliśmy jako europejska wspólnota wartości? Oczywiście, my jako europejska wspólnota wartości i Unia Europejska musimy głosić prawa człowieka i bronić ich oraz wartości ludzkich wszędzie, wewnątrz Unii, ale również w naszych stosunkach z krajami trzecimi i krajami rozwijającymi się.
Francisco José Millán Mon (PPE-DE). - (ES) Pani przewodnicząca! W drugiej połowie XX wieku, a szczególnie w ciągu jego ostatnich trzech dziesięcioleci, doszło do znacznego rozwoju demokracji oraz rozwoju pod względem poszanowania praw człowieka, ale wciąż jeszcze wiele musimy zrobić.
Przed kilkoma miesiącami, w deklaracji przyjętej w Berlinie z okazji 50 rocznicy podpisania traktatu rzymskiego, instytucje UE formalnie wyraziły swoje pragnienie propagowania wolności i demokracji w świecie.
W ramach tej polityki musimy otwarcie pracować, przestrzegając zasady, że poszanowanie praw człowieka ma wpływ na całą społeczność międzynarodową i że prawa te są uniwersalne. Te dwie idee zostały wyraźnie wspomniane w końcowym dokumencie przyjętym w trakcie szczytu nowojorskiego w 2005 r.
Teoria, że są takie części świata, które z tego czy innego powodu są zwolnione z przestrzegania praw człowieka, jest nie do przyjęcia. Innymi słowy, jest to teoria głosząca, że istnieją reżimy, od których nie można wymagać poszanowania swobód.
W tym miejscu chciałbym przypomnieć doskonałe eseje laureata Nagrody Nobla Amartyi Sena, mówiące o globalnych korzeniach demokracji i demokracji jako wartości uniwersalnej. Krótko mówiąc, propagowanie praw człowieka powinno odgrywać bardzo ważną rolę w stosunkach UE z krajami trzecimi.
Jednym z narzędzi osiągnięcia tego celu jest dialog, który sprawia, że uważam za korzystne sporządzenie sprawozdania, które pomaga w uporządkowaniu i systematyzacji dialogu dotyczącego praw człowieka, prowadzonego przez UE z innymi krajami.
Z zadowoleniem przyjmuję fakt, że art. 31 sprawozdania wzywa Radę, aby zagwarantowała, że zapoczątkowanie bądź zawieszenie dialogu będzie spełniać wyraźne kryteria oraz zapewniła wcześniejszą ocenę wpływu. Zgadzam się też, że dialog nie powinien sam w sobie stanowić końca.
Chciałbym zakończyć krótką wzmianką na temat Kuby, o której sprawozdanie nie wspomina i gdzie niestety prawa człowieka i swobody podstawowe wciąż nie są respektowane. Jednakże Rada ostatnio zadecydowała, że zaproponuje szeroki dialog z Kubą, którego element stanowić będą te prawa.
Dobrze wiadomo, że większość Parlamentu jest przeciwna nieco nieodpowiedzialnej polityce, jaką Rada w ciągu ostatnich trzech lat prowadziła w stosunku do reżimu Castro. Naszym zdaniem, absolutnym priorytetem powinno być wywieranie silnego nacisku na uwolnienie więźniów politycznych.
Ana Maria Gomes (PSE). - (PT) Gratulacje dla mojej koleżanki, posłanki Valenciano, w związku ze sprawozdaniem, zawierającym konkretne propozycje dotyczące zaangażowania Parlamentu w polityczny dialog dotyczący praw człowieka, jaki prowadzą Rada i Komisja.
Nie jest to tylko kwestia prób wzmocnienia pozycji UE jako globalnego partnera na szczeblu interinstytucjonalnym. To kwestia prób wyciągnięcia korzyści z wartości dodanej, jaką udział Parlamentu Europejskiego mógłby wnieść do treści tego dialogu oraz do praktycznych efektów, jakie wnoszą w obszarze, w którym niewrażliwość i brak pewności siebie różnych europejskich rządów i instytucji jaskrawo kontrastuje z historycznym przewodnictwem Parlamentu Europejskiego, instytucji bedącej głosem obywateli Europy.
Należy przyznać, że jest wiele przypadków niekonsekwencji, które podważają wiarygodność Europy. Tylko dzisiejszego ranka w trakcie debaty nad terroryzmem skrytykowałam współpracę rządów europejskich w ramach prowadzonego przez administrację Busha programu handlu torturami.
Ale rozważmy również europejską politykę rozwoju, która ma na celu propagowanie dobrych rządów i w związku z tym praw człowieka. Obecna prezydencja portugalska zamierza nawet wzmocnić w tym kontekście stosunki Europy z Afryką. Dlaczego Komisja i Rada nie zrobią choćby elementarnego użytku z instrumentów, którymi już dysponują, jak na przykład umowa z Kotonu, które zawiera szczegółowe artykuły dotyczące praw człowieka?
Dla 77 milionów Etiopczyków i jeszcze większej liczby innych Afrykanów już teraz jest widoczne, że UE nie traktuje poważnie umowy z Kotonu. Trzydziestu czterech legalnie wybranych posłów do parlamentu, dziennikarzy i aktywistów uwięzionych w Etiopii w następstwie wyborów w 2005 r., monitorowanych przez misję Unii Europejskiej, zostało ostatnio zwolnionych pod presją tego Parlamentu i w akompaniamencie niezrozumiałego milczenia Rady.
Inni jednak - tacy jak Netsanet Demissie i Daniel Bekele - pozostają jednak w więzieniach. Czy kiedykolwiek uwierzą oni w umowę z Kotonu i UE? Przykłady bierności lub nawet obrzydliwej uniżoności ze strony przedstawicieli UE są na świecie bardzo liczne - od Addis Abebu do Pekinu, od Moskwy do Rijadu i od Teheranu do Hawany.
Miejmy nadzieję, że ostatnie doniesienia o tym, że komisarz europejski ostatnio przepraszał rząd Sudanu po to, by uniknąć wydalenia miejscowych delegatów Komisji okażą się nieprawdziwe.
Anna Ibrisagic (PPE-DE). - (SV) Pani przewodnicząca! W świecie, w którym demokracja i prawa człowieka nie zawsze są oczywiste - wśród naszych sąsiadów i czasem w niektórych państwach, które nie będąc członkami UE wciąż są częścią Europy - stosunki UE z otaczającym światem nabierają jeszcze większego znaczenia. Każdy taki związek, czy to w postaci spotkania, dialogu, czy porozumienia, stanowi okazję do zamanifestowania naszych wartości i wyrażenia żądań wobec krajów, które wciąż nie rozumieją znaczenia takich słów, jak ludzkość, prawa człowieka i demokracja.
Sprawozdanie, które omawiamy dzisiaj, jest zasadniczo dobre. Ilustruje ono niektóre trudności, jakie powstają w przypadku, gdy mamy do czynienia z odmiennymi sformułowaniami i podejściami do praw człowieka, ale wciąż uważam, że powinno ono być bardziej krytyczne na przykład w stosunku do Chin lub Rosji. Naszym obowiązkiem jest krytykować te państwa, które nie przestrzegają praw człowieka i nie są demokratyczne, a zdecydowanie najważniejsze jest krytykowanie tych państw, które same uważają się za demokracje - nie tylko z uwagi na naszą własną wiarygodność, ale także z uwagi na wszystkich ludzi żyjących w tych państwach, którzy nawet nie mają szansy wyrażenia swojej krytyki.
Demokracja i prawa człowieka w UE są nam dane, tak, że czasem myślimy, że były od zawsze, są i będą. Ale ci z nas, którzy urodzili się pod rządami dyktatur wiedzą, że musimy walczyć o demokrację i prawa człowieka codziennie. Nie wystarczy powiedzieć, że praca nad prawami człowieka trwa i że wszystko idzie ku lepszemu. Pozostaje bardzo wiele do zrobienia, jak to mówimy tak często. W prowadzonych przez nas dialogach musimy wypowiadać się bardziej wyraźnie i szczegółowo, zarówno w przypadku krytyki, jak i stawiania żądań. Jeśli chcemy pozostawić naszym dzieciom lepszy świat, musimy mówić o sprawach wprost.
Pierre Schapira (PSE). - (FR) Pani przewodnicząca! O tej późnej porze wiele już zostało powiedziane, ale ja naprawdę chciałbym podziękować posłance Valenciano, oczywiście, za jej sprawozdanie. Stanowi ono ważny krok w kierunku większej przejrzystości i skuteczności europejskiej polityki rozwoju, jeśli chodzi o prawa człowieka.
Korzystam również z szansy, jaką daje mi ta debata, aby wezwać przedstawicieli Rady i Komisji do lepszej współpracy międzyinstytucjonalnej. Oczywiście, zasadnicze znaczenie ma wszczęcie dialogu pomiędzy Radą, Komisją i Parlamentem, tak, aby działania podejmowane w obszarze praw człowieka mogły być lepiej koordynowane oraz aby zapobiec sprzecznościom i nakładaniu się kompetencji poprzez ingerencję w przesłania dla świata zewnętrznego.
Jest to niestety stały temat doniesień. Aby przytoczyć konkretny przykład - przykład Birmy - nasza polityka wobec tego kraju jest dla świata zewnętrznego nie do rozszyfrowania. Członkowie UE zobowiązali się do przedstawienia wspólnego stanowiska popierającego pojednanie narodowe, demokrację i prawa człowieka, ale w praktyce państwa członkowskie UE są podzielone, co sprawia, że wspólne stanowisko jest słabe i nieefektywne i nie ma żadnego wpływu na birmański reżim.
Z punktu widzenia polityki Unia Europejska nie ma żadnej klarownej strategii. Skupiamy się jedynie na pomocy humanitarnej, która jest oczywiście najważniejsza, ale nie wystarczająca. Nie zajęliśmy stanowiska odnośnie tego, w jaki sposób Rada Bezpieczeństwa ONZ powinna działać w związku z sytuacją w Birmie, nie udzielając poparcia rezolucji. Co więcej, Komisja obniżyła kwoty subsydiów przeznaczonych dla projektów mających na celu propagowanie praw człowieka i demokracji w Birmie. Krótko mówiąc, Unia Europejska nie użyła swoich wpływów pozytywnie i skutecznie, aby promować i wspierać demokrację i prawa człowieka w tym kraju.
Dowodzi tego niedawne fiasko naszego wezwania do uwolnienia birmańskiej laureatki Nagrody Nobla Aung San Suu Kyi. A przecież Parlament przyznał jej w 1990 r. Nagrodę Sacharowa. Przykład ten doskonale ilustruje fakt, że nasze trzy instytucje muszą działać wspólnie i dzięki temu przedstawiać spójną, zrozumiałą polityką obrony praw człowieka.
Luís Queiró (PPE-DE). - (PT) Pani przewodnicząca, panie i panowie! Omawiane przez nas sprawozdanie wymaga w pierwszym rzędzie naszego poparcia, ponieważ zawiera bardzo szeroką i szczegółową analizę bardzo istotnego dla wymiaru zewnętrznego Unii Europejskiej tematu. Dlatego też chciałabym pogratulować sprawozdawczyni.
Najgorszą rzeczą, jaka może się przydarzyć w związku z zobowiązaniem Unii Europejskiej do propagowania na całym świecie podstawowych praw człowieka, byłoby traktowanie go jako odrębnej kwestii, załatwianej osobno. Alternatywą i, jak myślę właściwym wyborem, jest uznanie promocji praw człowieka zarówno za obowiązek etyczny, z oczywistych względów, jak i za interes UE, ponieważ brak stabilności, ruchy migracyjne oraz napięcia wojskowe i polityczne będące skutkami łamania praw człowieka, są przyczynami kryzysów, które czynią ze świata miejsce bardziej niebezpieczne.
Dlatego też zgadzam się z podstawowym pytaniem, ale też powinniśmy przeanalizować zagadnienie metody. Gdyby UE miała utrzymywać stosunki wyłącznie z państwami przestrzegającymi praw człowieka tak, jak my ich bronimy, to nasze bliskie stosunki ograniczałyby się tylko do kilku krajów. I odwrotnie, gdyby Unia Europejska zawsze miała optować za realizmem z uwagi na interesy gospodarcze, energetyczne, geostrategiczne i inne, to wkrótce odkryłaby, że zamiast obrony natychmiastowych korzyści, w istocie szykowałaby na przyszłość większe niebezpieczeństwa.
Musimy mieć nadzieję, że wypracujemy spójną strategię UE, która będzie obejmować w planach polityki zagranicznej namacalną i policzalną promocję praw człowieka. Przyznawanie środków z budżetu bez dokonania oceny wyników ich zastosowania lub składanie gołosłownych propozycji, które nigdy nie zostaną urzeczywistnione, nie stanowi rozwiązania.
W odniesieniu do tego, kolejny szczyt UE - Afryka jest okazją, której nie możemy zaprzepaścić. Jeśli chcemy pomóc Afryce i Afrykanom - a pomagamy - to musimy być w równym stopniu hojni, jak i wymagający. Jak już mówiłem, nie próbujemy łudzić się, że potrafimy ukształtować wyłącznie stosunki z tymi krajami, które szanują wartości podstawowe, ale musimy zachować przekonanie, że program praw człowieka stanowi element naszej polityki w stosunkach z tymi krajami. W przeciwnym bowiem razie damy siłę jakiemuś dyktatorowi i wyślemy sygnał, nie sygnał naszej dobrej woli, ale braku umiejętności politycznych i siły w negocjacjach.
Pani przewodnicząca! Lepszy świat to bezpieczniejszy świat i Europa nie może mylić miękkiej siły swojej dyplomacji z siłą rojeń, lub co
gorsza - z całkowitą bezsiłą.
Csaba Sándor Tabajdi (PSE). - (HU) Gorąco gratuluję posłance Valenciano jej doskonałego sprawozdania. Przedstawiła ona kilka ważnych propozycji. Jednocześnie chciałbym wskazać na kilka braków, które powstały nie z jej winy, ale które reprezentują braki pojęciowe w Parlamencie Europejskim i w Unii Europejskiej.
Powołując się na przykład Chin, słusznie protestujemy przeciw łamaniu praw człowieka lub ograniczaniu swobody wyznania, ale nigdy nie wspominamy o 700 milionach ludzi żyjących na wsiach, którzy nie mają ani zabezpieczeń społecznych, ani emerytur. Pytam więc: czyż nie jest to ważne prawo człowieka? Pójdę jeszcze dalej. W całym sprawozdaniu nie ma nawet jednej wzmianki na temat kwestii mniejszości narodowych w Chinach.
Unii Europejska powinna wreszcie przebudzić się wobec faktu, że jeżeli pragnie ona stabilności, czy to na zachodnich Bałkanach, czy też gdziekolwiek na świecie, to musi w swoich układach podchodzić uczciwie do kwestii mniejszości i mniejszości narodowych. Parlament Europejski powinien wysłuchać kilku wykładów w Radzie Europy i nauczyć się w końcu, że prawa mniejszości i prawa człowieka to dwie całkiem różne rzeczy!
Niedopuszczalne jest, aby całe sprawozdanie nie wspominało o zagadnieniach mniejszości narodowych, czy mniejszości migrantów w Europie Zachodniej; jeszcze dzisiaj, w tej samej Izbie, mówiłem, że we Francji, Wielkiej Brytanii i Holandii integracja nowych mniejszości przechodzi kryzys. A więc, jeżeli Parlament Europejski i Unia Europejska nie zmienią swojego podejścia, to będą niezdolne do zarządzania międzynarodowymi problemami i konfliktami i nie będą posiadać odpowiednich podstaw moralnych do uprawnionej krytyki Chin. Powinniśmy robić porządek w naszym własnym domu, z naszymi trudnymi kwestiami mniejszości - tu, w Europie.
Tunne Kelam (PPE-DE). - Pani przewodnicząca! Dialogowi UE z krajami trzecimi brakuje dostatecznej spójności. Sytuacja ta może podkopywać samą wiarygodność uprawianej przez UE polityki praw człowieka. Z niniejszego sprawozdania wypływają 2 wnioski.
Stąd też nasze przesłanie dla Rady i Komisji jest bardzo czytelne: kwestie praw człowieka powinny zostać podniesione do rangi praktycznego kształtowania polityki. Innymi słowy, nie powinny być one uwarunkowane interesami strategicznymi czy geopolitycznymi.
Największym wyzwaniem pozostaje realizacja tych szlachetnych celów. Występuje wyraźny konflikt interesów i poglądów, jeśli chodzi o stosunki UE z kazachską dyktaturą. W przypadku Chin i Rosji, wyrażając słuszną troskę o panującą tam sytuację, powinniśmy również spytać, czy prowadzony dotychczas dialog doprowadził do rzeczywistej poprawy sytuacji.
Mówiąc o Rosji należy również zaznaczyć, że państwo to powinno przestać twierdzić, że partnerstwo UE z Rosją opiera się na wspólnych wartościach. W obecnej sytuacji brzmi to raczej ironicznie. Musimy nazywać rzeczy tak, jak one się prezentują, a Rosja Putina jest prawdopodobnie w tym samym punkcie, w jakim znajdowały się w połowie lat 30 XX wieku Niemcy Hitlera.
Brak odniesienia się z całą mocą i autorytetem UE do takiej rzeczywistości czyni nas odpowiedzialnymi za brutalne łamanie praw człowieka w Rosji.
Równocześnie pan Schröder wezwał UE, aby nie obciążała Rosji przesadnymi wymogami dotyczącymi praw człowieka i demokracji. Niestety, faktem jest, że UE wciąż brakuje rzeczywistej siły, podczas gdy próbuje ona, mając najlepsze zamiary, znaleźć równowagę pomiędzy prawami człowieka a swoimi interesami gospodarczymi i strategicznymi.
Justas Vincas Paleckis (PSE). - (LT) Nigdy nie można poświęcić zbyt mało uwagi dialogowi dotyczącemu praw człowieka. Dlatego też chciałbym powitać mówcę, który przedstawił wiele sugestii i ocen. Parlament Europejski chce i może bardziej aktywnie uczestniczyć w dialogu Rady i Komisji z krajami trzecimi w dziedzinie praw człowieka, ponieważ dysponuje odpowiednim potencjałem i doświadczeniem. Kreatywność i niezależność posłów Parlamentu może uzupełniać realistyczne podejście Komisji i Rady. Potrzebujemy rozmawiać bardziej donośnym głosem o statusie obrońców praw człowieka oraz otoczeniu, w jakim pracują, a także o aspektach gospodarczym, społecznym i ekologicznym praw człowieka. Pomimo, iż wojna w Iraku i Guantanamo rzuciły cień na stosunki pomiędzy UE a Stanami Zjednoczonymi, to są one mimo wszystko zdrowe z uwagi na wspólne wartości. UE jest połączona z Rosją ropociągami i gazociągami, ale dialog o prawach człowieka w Rosji nie może zostać osłabiony przez źródła energii i interesy handlowe. To wielkie i ważne państwo poszukuje państwowej idei i wyjątkowej drogi. Mogę tu przytoczyć zasłyszaną w Moskwie uwagę: dawniej my tu w Rosji błędnie myśleliśmy, że jesteśmy na słusznej drodze; teraz błędnie myślimy, że jesteśmy na wyjątkowej drodze. Nikt nie sprzeciwia się, że Rosja ma prawo podążać jakąś szczególną ścieżką, jeżeli większość obywateli tego chce. Jest to jednak całkiem inna sprawa, jeżeli towarzyszą temu ograniczenia wolności wypowiedzi oraz działalności organizacji pozarządowych lub specjalne wyjątki dla określonych partii. Nie próbujemy prowadzić dialogu o prawach człowieka z Białorusią; wierzę jednak, że są tym zainteresowani nie tylko obrońcy praw człowieka w tym kraju, ale też cała UE. Przyczyna, dla której aktywnie krytykujemy Białoruś, jest taka sama, jak w przypadku pewnych krajów Azji Środkowej i Południowego Kaukazu, które nawet uczestniczą w Europejskiej Polityce Sąsiedztwa. Jednak nawet większe straty i zapach ropy i gazu nie powinny wpływać na zmianę postawy wobec łamania praw człowieka.
Geoffrey Van Orden (PPE-DE). - Pani przewodnicząca! Muszę powiedzieć, że niełatwo było przebrnąć przez to sprawozdanie. Jest ono nadzwyczaj długie i zawiera powtórzenia, ale zajmuję się ważnym tematem.
Jestem wiernym obrońcą prawdziwych praw człowieka. Muszę jednak wyznać, że mam trudności z takim rozciągnięciem tego pojęcia, aby objęło ono każdy możliwy aspekt ludzkiej działalności: prawa społeczne, środowiskowe, gospodarcze i kulturalne, że wymienię kilka, o których bez przerwy się powtarza.
Tym niemniej nadużycia względem praw człowieka na całym świecie nigdy nie były przedmiotem tak silnej uwagi jak dziś, ale paradoksalnie nie doprowadziło to w wielu krajach do zmian na lepsze. Obecnie mają tam miejce jeszcze gorsze nadużycia. UE może odegrać ważną rolę w propagowaniu rządów prawa i poszanowania praw człowieka, ale jej nawyk lekceważenia jej własnych zasad nie zachęca do wprowadzania reform w najgorszych reżimach. W tym kontekście myślę zwłaszcza o Zimbabwe i Birmie, w odniesieniu do których wprowadzony przez UE własny zakaz podróżowania oraz ukierunkowane sankcje kilkakrotnie zostały z nieuzasadnionych przyczyn zlekceważone. A my się dziwimy, dlaczego nasze działania są nieskuteczne, a tyrani się z nas śmieją!
Wiele państw afrykańskich nie wywiązało się ze swoich zobowiązań do sprawowania dobrych rządów. Fakt ten nie zaskakuje, jeżeli ze strony interlokutorów z UE nie pojawia się żaden wyraźny sygnał.
Przez lata próbowaliśmy nakłonić inne państwa afrykańskie, aby wspólnie z nami pracowały nad wprowadzeniem w Zimbabwe zmian na lepsze, lecz bez skutku. Tymczasem kraj ten pogrąża się w chaosie gospodarczym, a miliony jego obywateli głodują i cierpią nędzę pod rządami aroganckiej dyktatury Mugabe.
Wydaje się obecnie, że istnieje możliwość, że UE ponownie złamie swoje własne zasady i zaprosi Roberta Mugabe i innych objętych zakazem ministrów z Zimbabwe na grudniowy szczyt Europa-Afryka w Lizbonie.
3 lipca napisałem w tej sprawie list do premiera Portugalii. Dotychczas nie otrzymałem odpowiedzi. Ponieważ w tej chwili nie ma z nami przedstawicieli Rady, to być może prezydencja będzie mogła dowiedzieć się, co zamierza ona zrobić w tej kwestii. Wczoraj usłyszałem w sprawozdaniu, że komisarz ds. stosunków zewnętrznych Benita Ferrero-Waldner powiedziała, że być może zamiast Roberta Mugabe zaproszą jego ministra spraw zagranicznych! Ten minister jest także objęty zakazem. Figuruje na odpowiedniej liście pod numerem 83. A więc, czy mogą nam państwo naprawdę powiedzieć, co będzie dziać się w tej sprawie?
Gabriela Creţu (PSE). - (RO) Panie przewodniczący, drodzy koledzy! Twierdzenie, że prawa kobiet stanowią integralną część praw człowieka może zostać uznane za tautologię, ponieważ są one nieodłączne. Rzeczywistość pokazuje jednak, że są one jawnie lekceważone. Niedawno robiliśmy spis opóźnień w osiąganiu milenijnych celów rozwoju, w ramach których kobiety stanowią grupę docelową, ale także zasadniczy element przyśpieszenia tego procesu.
W doskonałym sprawozdaniu posłanki Valenciano Komisja i Rada są proszone o rozważenie wymiaru płci w dialogu z krajami - partnerami. W dialogu uczestniczą jednak co najmniej dwie strony, a my jesteśmy jedną z nich. Uważamy, że skuteczność środków mających na celu promocję i obronę praw kobiet oraz kontrola ich wdrażania zależy również od europejskich partii, instytucji i wrażliwości naszych rządów na sprawy płci. Jest ona uwarunkowana osiągnięciem ich własnych celów, wyznaczonych na mapie drogowej równości płci.
Aby dojrzeć to, że w Unii Europejskiej są takie rządy, w skład których nie wchodzą żadne kobiety oraz inne, które bezkrytycznie bronią tradycji i praktyk łamiących prawa kobiet, nie są potrzebne żadne wymyślne instrumenty. Wszyscy wiemy, ze decyzja o zapoczątkowaniu dialogu w sprawie praw człowieka zostaje podjęta w oparciu o kilka kryteriów ustalonych przez Radę w odniesieniu do sytuacji w krajach partnerskich, które uznawane są za niepokojące.
Nawet przy optymistycznym scenariuszu, gdzie wszyscy członkowie Rady popieraliby prawa kobiet, jestem bardzo ciekawa, jaki przykład stanowilibyśmy dla państwa, od którego będzie się żądać działań w kierunku zapewnienia reprezentacji w strukturach politycznych. Uwaga ta jest niestety prawdziwa także w odniesieniu do Parlamentu Europejskiego, w którym widoczne są poważne zastrzeżenia odnośnie tego, aby reforma naszych własnych struktur objęła wyważoną proporcję płci.
Wnioskujemy o spójność deklaracji z czynami w instytucjach europejskich i w państwach członkowskich. Niezbędne jest zachowanie takiej spójności pomiędzy politykami Wspólnoty i instrumentami, która nie miałaby negatywnego wpływu na zakres możliwości kobiet w krajach partnerskich. Bardzo ważne jest, aby mówić o kobietach, ale jeszcze ważniejsze jest, aby pozwolić im mówić, po to, by poprawić klimat polityczny, przebieg procesów pokojowych oraz zmniejszyć skalę korucji na całym świecie.
Bogusław Sonik (PPE-DE). - Pani Przewodnicząca! Z pełną aprobatą przyjmuję przedstawione sprawozdanie, szczególnie, że jego przedmiot należy do jednego z najbardziej palących problemów, nie tylko Unii, ale całego świata. Jakość dialogu i konsultacji z państwami trzecimi w zakresie praw człowieka zależy przede wszystkim od spójności i przejrzystości w działaniu. Pragnę zaakcentować, że droga do zmaksymalizowania efektów dialogu prowadzi przez uściślenie współpracy, zwłaszcza w obrębie unijnego trójkąta decyzyjnego. Potrzebne jest precyzyjne wyznaczenie celów, które pragniemy osiągnąć.
Postulowane zwiększenie spójności winno dotyczyć również powszechnego rozdzielenia dialogu dotyczącego praw człowieka od reszty stosunków dwustronnych. Sprawozdanie co prawda podkreśla, że tego rodzaju hipokryzja winna być wyeliminowania w przypadku Chin. Niedostatecznie silnie jednak wyraża się na temat stosunków z Rosją. Kryteria, które stosujemy w zakresie praw człowieka winny być dla wszystkich państw jasno sprecyzowane, a co najważniejsze takie same.
Z przykrością stwierdzam, że dość często dochodzi do łamania tej reguły. Powszechnie przyjęte standardy są stosowane wybiórczo, w zależności od opłacalności tego typu działań. Nie inaczej też, co wspomniałem, wygląda sytuacja z Rosją, dla której Unia Europejska jest głównym partnerem handlowym. Z tego faktu wynikają niewątpliwie obopólne korzyści. Za cenę dobrych stosunków handlowych nie możemy jednak pozwolić na relatywizowanie praw człowieka. Mam nadzieję, że nie trzeba przypominać, że w Federacji Rosyjskiej powszechne jest tak jak w Czeczenii stosowanie tortur, prześladowania na tle rasowym, a światowy ranking wolności prasy „Organizacji Reporterzy bez Granic” uplasował ten kraj na 147 miejscu, niebezpiecznie blisko takich państw jak Chiny czy Korea Północna.
Konsekwencja, o której mówię dotyczy się również Kuby, która zresztą nie jest wymieniona w tym sprawozdaniu. Tak jak w przypadku Rosji, Unia Europejska będąc głównym partnerem handlowym, zdaje się przymykać oczy na stosowane tam praktyki. Pomimo czerwcowej rezolucji nie są podejmowane żadne konkretne działania. Czytamy co rusz, że Parlament Europejski czegoś się domaga, nad czymś ubolewa. Zastanówmy się jednak co z tego wynika? Nagroda Sacharowa do tej pory nie wręczono laureatkom kobietom w bieli z Hawany.
Kolejnym, wyjątkowo istotnym elementem jeśli chodzi o prawa człowieka, jest potrzeba usprawnienia instrumentu, w którego gestii leży odnajdywanie i dystrybucja pomocy finansowej dla opozycji w krajach o niedostatecznym poziomie demokracji. Szczególnie chciałbym podkreślić jak ważne jest właściwe rozpoznanie potrzeb. Grupy opozycyjne charakteryzuje często słaby poziom sformalizowania. Musimy zrobić co w naszej mocy, by pieniądze trafiały do właściwych ludzi, a nie do ludzi aparatu rządowego. Proszę mi wierzyć, że znam tę sytuację z autopsji, że dla osób tych konkretne działania mają dużo większą wartość niż rezolucje i zapewnienia.
Przy okazji dyskutowania kwestii związanych z prawami człowieka, chciałbym zwrócić państwa uwagę na sytuację, w jakiej znajdują się chrześcijanie w krajach Bliskiego Wschodu. Informacje, które otrzymujemy są alarmujące. W sierpniu aresztowano dwóch chrześcijańskich aktywistów z Middle East Christian Association, którym zarzucono agresywne wypowiedzi w stosunku do islamu. Z kolei w Algierii rząd ograniczył nie-muzułmanom swobody w wyznawaniu wiary, co bezpośrednio uderzyło w chrześcijan zamieszkujących ten kraj. Represje ze strony coraz radykalniejszej strony muzułmańskiej dotykają również chrześcijan w takich krajach jak Irak, Egipt czy Liban.
Joe Borg, komisarz. - Pani przewodnicząca! Doceniam wymianę poglądów dotyczących sprawozdania, które poświadczają zaangażowanie Parlamentu w kwestię praw człowieka.
W oparciu o tę debatę, chciałbym przekazać uwagi Komisji w sprawie zaleceń dotyczących zwiększonej przejrzystości dialogu i uczestnictwa Parlamentu Europejskiego i społeczeństwa obywatelskiego we wszystkich aspektach dialogu i konsultacji - punktu, do którego nawiązywało wielu mówców.
Podczas gdy niektóre z przedstawionych w sprawozdaniu zaleceń stają się częścią zwykłej praktyki, takich jak te, które dotyczą składania sprawozdań ex ante i ex post, te trzy instytucje powinny szczegółowo rozważyć różne sugestie i znaleźć rozwiązania, biorąc pod uwagę ramy prawne UE i ustalenia pomiędzy Parlamentem a Komisją, przewidziane w porozumieniu ramowym z maja 2005 r.
Robiąc to, powinniśmy być pragmatyczni. Z jednej strony oznacza to niezasłanianie się przepisami i usprawiedliwieniami w rodzaju: to „zwykła procedura”, a z drugiej, precyzyjną ocenę politycznej szansy i następstw zwiększenia przejrzystości, jeśli chodzi o skuteczność dialogu i gotowość państw trzecich do udziału w dialogu w pierwszym rzędzie.
Wpływ na obecny dialog oraz na stosunki z krajami trzecimi powinien być dokładnie wyważony, aby uniknąć utraty skutecznego instrumentu przez Unię Europejską.
We wszystkich przypadkach jestem pewien, że będziemy mogli znaleźć odpowiednie ustalenia, aby zarazem zaspokoić potrzebę uzyskania informacji oraz zwiększyć skuteczność tego instrumentu.
Odnośnie poruszonych zagadnień, dotyczących włączenia praw człowieka do porozumień handlowych i sektorowych, Komisja uważa, że nie ma potrzeby powielania klauzuli dotyczącej praw człowieka zawartej w porozumieniu o stowarzyszeniu, porozumieniu o partnerstwie i współpracy lub porozumieniu sektorowym.
Brak takiej klauzuli w porozumieniach sektorowych nie przeszkadza nam w prowadzeniu konsultacji w sprawie praw człowieka z danym krajem lub używania któregokolwiek z innych instrumentów z arsenału instrumentów Unii Europejskiej dotyczących praw człowieka.
W odniesieniu do tematu programów współpracy na rzecz demokracji i praw człowieka Komisja pragnie przypomnieć Parlamentowi, że nowy instrument, Europejska inicjatywa na rzecz demokracji i praw człowieka, przewiduje szczególne środki na realizację projektów w takich trudnych krajach, jak Kuba i Birma/Myanmar, wspomnianych w tej debacie.
W odniesieniu do kwestii uniwersalnego charakteru praw człowieka, podkreślam, że Unia Europejska wyznaje zasadę uniwersalności, niepodzielności, wzajemnej zależności i wzajemnych związków wszystkich praw człowieka.
Zgodnie z tą zasadą, proklamowaną przez Światową Konferencję Praw Człowieka w Wiedniu, prawa człowieka są przedmiotem działań na skalę globalną, w uczciwy i równy sposób, na takich samych podstawach i z takim samym naciskiem. Oczywiście, nie wyklucza to faktu, że w trakcie sesji więcej uwagi poświęca się danemu zestawowi praw ze względu na bieżące wydarzenia lub z uwagi na gotowość naszych partnerów w dialogu do zajęcia się tymi, a nie innymi sprawami.
Komisja cieszy się szczególnie z tego, że kilka zaleceń w sprawozdaniu poświęconych jest prawom kobiet i uwzględnieniu ich w dialogu. Nie można też zapominać o innych zestawach praw i grupach, które zasługują na uwagę.
Jeśli chodzi o misje obserwatorów na wyborach, Komisja zgadza się, że dialog polityczny, a zwłaszcza dialog o prawach człowieka daje szansę ubiegania się w krajach partnerskich o zastosowanie się do zaleceń wydanych przez misje UE ds. obserwacji wyborów. W tym kontekście, Komisja zalecała również stałe zaangażowanie szefów misji Unii Europejskiej.
Działania w następstwie zaleceń powinny skupiać się na działalności przedmiotowych organów politycznych i wyborczych oraz na aktywnym udziale w propagowaniu społeczeństwa obywatelskiego i demokracji, w tym reformie wyborczej.
Komisja nie jest przekonana o potrzebie stosowania do tego celu szczegółowego i odrębnego powyborczego mechanizmu protokolarnego. Komisja jest zdania, że pomoc, instrumenty dialogu i mechanizmy monitoringu są po to, by zapewniać realizację strategii powyborczych i wsparcie dla demokracji. Te mechanizmy należy dalej wykorzystywać.
Jeśli chodzi o szczegółowe pytanie posła Van Ordena, to przekażę jego zainteresowanie i pytanie do komisarz Ferrero-Waldner, która bez wątpienia udzieli odpowiedzi.
Na zakończenie oświadczam, że zanotowałem wiele innych szczegółowych uwag, dotyczących określonych sytuacji. Zapewniam, że uwagi te zostaną przekazane komisarz Ferrero-Waldner, która oczywiście poświęci im należytą uwagę.
Przewodnicząca. - Debata została zamknięta.
Głosowanie odbędzie się w czwartek 6 września 2007 r.
Oświadczenia na piśmie (art. 142 Regulaminu)
Alessandro Battilocchio (NI), na piśmie. - (IT) Chciałbym szczerze podziękować sprawozdawczyni za jej pracę, ponieważ uważam, że dla udziału w międzynarodowym dialogu zasadnicze znaczenie ma przyjęcie spójnej polityki europejskiej w dziedzinie praw człowieka i demokracji. W istocie, zbyt często, w porównaniu z ilością wzmianek o dobrych zamiarach i wartościach europejskich, deklarowanych w tej Izbie, pojawiały się argumenty sformułowane w oparciu o interesy gospodarcze i strategiczne. Odnosząc się szczególnie do porozumień gospodarczych i handlowych z krajami trzecimi lub WTO, należy zauważyć, że UE poświęca niekiedy zbyt mało uwagi prawom pracowników, mniejszości, kobiet i dzieci poza UE, stając się cichym wspólnikiem zbrodniczych okrucieństw i niemożliwych do tolerowania praktyk. Europejska polityka społeczna, gospodarcza i energetyczna, która uczyniła UE w jeszcze większym stopniu niezależną pod względem zasobów ludzkich i energetycznych, pozwoli również Europie pozbyć się określonych powiązań geopolitycznych, które w pewnych sytuacjach zmuszają ją do milczenia w kwestii praw człowieka. Na koniec, liczne rezolucje i deklaracje PE dotyczące poszczególnych sytuacji przechodzą często bez echa. Ważne jest, aby zarówno Komisja, jak i Rada poświęciły więcej uwagi apelom posłów, którzy pozwalają przemówić osobom lub grupom etnicznym, które w przeciwnym razie byłyby wykluczone z udziału w jakichkolwiek formach komunikacji.
Hanna Foltyn-Kubicka (UEN), na piśmie. – Wśród wielu dobrych zapisów zawartych w tym sprawozdaniu na szczególną pochwałę zasługuje fakt, że wzywa ono Radę i Komisję do pełniejszego włączenia Parlamentu w przygotowania oraz ocenę dialogów prowadzonych z państwami trzecimi. Parlament Europejski jest bowiem instytucją, której zdanie w kwestii praw człowieka cieszy się dużym szacunkiem na całym świecie.
Należy jednak pamiętać, że dialog z krajami spoza Unii nie powinien stanowić celu samego w sobie. Trzeba stanowczo podkreślić, że prawa człowieka nie mogą być elementem żadnych negocjacji czy targów o podłożu dyplomatycznym lub gospodarczym. Nie wolno tolerować łamania tych praw, a Unia Europejska wraz z jej organami, ze względu na historyczne, kulturowe i moralne wartości którymi się kieruje, bezwzględnie musi stać na straży tej zasady.
Konieczne jest wreszcie wywieranie stałego i konsekwentnego wpływu na państwa takie jak Rosja czy Chiny, z którymi zinstytucjonalizowany dialog trwa już od pewnego czasu,. Niezbędne jest kontrolowanie skutków ustaleń i zobowiązań przyjmowanych przez nie podczas kolejnych rund konsultacji, gdyż tylko w ten sposób można doprowadzić do realnych postępów. W tym kontekście cieszy fakt, że w raporcie wymienione zostały obszary, w których państwa te wciąż mają wiele do zrobienia. A jest tych problemów, niestety, ciągle bardzo dużo.
15. Wprowadzenie zrównoważenia w rybołówstwie UE przy pomocy podejścia opartego na maksymalnie podtrzymywalnym odłowie (debata)
Przewodnicząca. - Następny punkt dotyczy sprawozdania (A6-0298/2007) posłanki Fragi Estévez, w imieniu Komisji Rybołówstwa, w sprawie wprowadzenia zrównoważenia w rybołówstwie UE przy pomocy podejścia opartego na maksymalnie podtrzymywalnym odłowie (2006/2224(INI)).
Carmen Fraga Estévez (PPE-DE), sprawozdawczyni. - (ES) Pani przewodnicząca! Przede wszystkim chciałabym powiedzieć, że dziś u wybrzeży Andaluzji zatonął hiszpański kuter rybacki, w wyniku czego śmierć poniosły 3 osoby, a 5 uznano obecnie za zaginione. Proszę Parlament, aby podzielił smutek rodzin oraz pragnienie uratowania zaginionych marynarzy.
Przejdę teraz do omawianego dziś przez nas sprawozdania. Pierwszą rzeczą, na którą chciałabym dziś wskazać, jak to uznaje Komisja, a Parlament wielokrotnie powtarza, jest wyraźne niepowodzenie wspólnotowego systemu zarządzania rybołówstwem, który w ciągu wielu lat swojego istnienia nie zdołał zapewnić zrównoważonego charakteru zasobów, a jeszcze mniej uczynił dla wsparcia wydajnego i zyskownego sektora rybołówstwa.
Paradoksalnie ten system zarządzania jest jedynym, jaki nie stał się zasadniczą częścią poważnych reform przeprowadzonych w 2002 r. Z tego powodu Komisja musi łatać dziury tu i tam, starając się zaradzić nieracjonalnym odrzutom, wynajdując z dnia na dzień środki kontrolne i układając plany naprawcze, ale nie zajmując się zasadniczym problemem - ustanowieniem spójnych i aktualnych ram dla modelu zarządzania rybołówstwem.
Tak wygląda kontekst, w jakim otrzymaliśmy komunikat Komisji, w którym opowiada się ona za maksymalnie podtrzymywalnym odłowem, jako miarą dla długoterminowej działalności połowowej - teoretycznego modelu, starającego się połączyć najbardziej wydajne wykorzystanie gatunków z zagwarantowaniem zrównoważenia biologicznego. Problem polega na tym, że okazało się, że maksymalnie podtrzymywalny odłów, który jako pojęcie intelektualne i teoretyczne może być nieskazitelny, zawiera więcej niż trochę sprzeczności w zakresie jego praktycznego zastosowania i w rzeczywistości znaczna część społeczności naukowej uważa, że został on już w większości zastąpiony.
Problem polega więc na ponownym określeniu modelu w sposób, pozwalający na dostosowanie go do rzeczywistości panującej w społecznościach rybackich. W tym właśnie miejscu powstaje wiele pytań, dotyczących jak zrobić to, na co staraliśmy się zwrócić uwagę w sprawozdaniu i o czym Komisja w żaden sposób nie wspomniała w swoim komunikacie, który jest bardzo dwuznaczny i mglisty.
Oczywiście nie krytykujemy Komisji za zamiar wprowadzenia nowego modelu zarządzania, ale jej niezdolność do wyjaśnienia, w jaki sposób ma zamiar przezwyciężyć trudności związane z wprowadzeniem w życie maksymalnie podtrzymywalnego odłowu i uniknąć pułapek obecnych w obecnej konstrukcji tego systemu. Do pułapek tych należy znany nam fakt, że maksymalnie podtrzymywalny odłów wymaga serii wiarygodnych, dokładnych danych naukowych, podczas gdy dla przeważającej liczby gatunków uzyskanie takiego stopnia pewności jest niemożliwe.
Po drugie, model ten został stworzony w oparciu o eksploatację pojedynczej populacji, podczas gdy znaczna większość rybołówstwa Wspólnoty funkcjonuje w oparciu o wiele gatunków, co oznacza przełowienie lub niedołowienie wielu z nich, co jest oczywiście sprzeczne z obecną definicją maksymalnie podtrzymywalnego odłowu. Model ten nie funkcjonuje też w odniesieniu do gatunków pelagicznych. Wiemy też, że na stan populacji wpływają też inne czynniki, takie jak błędy w pobieraniu reprezentatywnej próby lub czynniki środowiskowe, które mogą skutkować niewłaściwym określeniem maksymalnie podtrzymywalnego odłowu.
Pewne jest natomiast, że ścisłe stosowanie maksymalnie podtrzymywalnego odłowu w krótkiej perspektywie czasowej doprowadzi do drastycznego w niektórych przypadkach pogorszenia możliwości połowowych, a więc i aktywności, dochodów oraz poziomu zatrudnienia we flocie Wspólnoty.
Pani przewodnicząca! Pozwolę sobie podziękować wszystkim moim kolegom za ich wystąpienia i poprosić o przyjęcie sprawozdania, poprzez które Komisja Rybołówstwa chciałaby przede wszystkim wezwać Komisję Europejską najpierw do wyjaśnienia tych wszystkich niepewnych kwestii przed przeforsowaniem w stosunku do niektórych gatunków o wielkim znaczeniu gospodarczym takiego modelu, którego skuteczność jest w przypadku wielu gospodarek rybackich wątpliwa pod względem naukowym i gospodarczym. Komisja Rybołówstwa pragnie również zaapelować do Komisji o poważne spojrzenie na system zarządzania połowami, z zastosowaniem podejścia w oparciu o ekosystem, a następnie o zadecydowanie o sposobie dostosowania punktów odniesienia i wybranego modelu, w zależności od tego, czy jest on sporządzony w oparciu o MSY, czy o coś innego. Nie powinno się tego robić - i muszę położyć na to nacisk - bez uprzedniego przeprowadzenia analizy społecznej i gospodarczej następstw jego wdrożenia oraz środków niezbędnych dla przeciwdziałania jego wpływowi. Wszystkie te kwestie stanowią obecnie przedmiot wielkiej troski naszej i troski naszych sektorów.
Joe Borg, komisarz. -Pani przewodnicząca! Po pierwsze chciałbym podziękować sprawozdawczyni i wszystkim członkom Komisji Rybołówstwa za bardzo dokładne sprawozdanie dotyczące wdrożenia zrównoważonych połowów w oparciu o maksymalnie podtrzymywalny odłów (MSY).
Cieszę się widząc, że działamy w porozumieniu, zwłaszcza w odniesieniu do konieczności odejścia od rocznego systemu podejmowania decyzji, co pozwoli na zastosowanie bardziej stopniowego podejścia oraz lepszego planowania w sektorze. Bardziej długoterminowa metoda pomoże również uzyskać większą stabilność i zrównoważenie eksploatacji zasobów połowowych.
Jestem pewien, że zgadzamy się co do celów, w jakich pilnie musimy podjąć działania mające na celu poprawę bardzo złego stanu zasobów rybołówstwa w Europie w celu podwyższenia wielkości zasobów do zrównoważonych poziomów, co w dłuższej perspektywie wpłynie równocześnie na poprawę zyskowności sektorów rybackich.
Oprócz korzyści dla sektora, istnieje międzynarodowe zobowiązanie polityczne, które należy zrealizować. W szczególności doceniam i podzielam pogląd Komisji Rybołówstwa, że wspólna polityka rybołówstwa wymaga nowego modelu zarządzania w celu ustalenia wielkości połowów, odbudowy wyniszczonych rybostanów i dostosowania nakładu połowowego do zrównoważonych i przynoszących dochód poziomów.
Również, co bardzo ważne, dostosowanie nakładu połowowego do poziomów MSY stanowi najważniejsze pojedyncze posunięcie, jakie można przeprowadzić w celu ograniczenia odrzutów na wodach Europy.
Jestem świadom, że są też obawy. Wiele z nich podzielam i wiem, że wymagają one działania. Wiem przede wszystkim, że ocena MSY nie jest sprawą prostą. Istnieje wiele elementów naukowej niepewności, a samo to zagadnienie jest złożone z uwagi na skutki w ekosystemach i kwestie dotyczące łowisk mieszanych.
Nauka o rybołówstwie nie jest jeszcze w stanie dokładnie prognozować, jaki MSY będzie dotyczyć któregokolwiek konkretnego rybostanu lub kombinacji rybostanów. Ale nie wolno nam patrzeć wyłącznie na trudności. Nauka może nam powiedzieć, w którym kierunku powinno postępować rybołówstwo, aby poprawić odłowy i zredukować koszty. Nawet jeżeli punkt docelowy jest niewyraźny, to kierunek jest dobrze znany.
Powinniśmy zacząć iść we właściwym kierunku i stopniowo dokonywać oceny i przeglądu punktów odniesienia MSY w miarę rozwoju rybołówstwa.
Sytuacja dotycząca łowisk mieszanych wymaga dokładnej analizy oraz opracowania możliwie najlepszych rozwiązań w odniesieniu do potencjalnego odłowu w całym systemie rybołówstwa.
Takie stopniowe podejście umożliwi rozpoznanie aspektów środowiskowych, gospodarczych i społecznych. Jest to również podejście zastosowane w długoterminowym planie dotyczącym gładzicy i soli w Morzu Północnym, przyjętym w tym roku. Plan ten uważam za dobry model realizacji tego podejścia. Zgodnie z tym, co podkreśla sprawozdanie, musimy pilnie rozpocząć marsz we właściwym kierunku.
Pozwolę sobie tu podkreślić, że dzięki długoterminowym planom zarządzania zarządzanie rybołówstwem w praktycznym aspekcie podąża we właściwym kierunku, czyli odchodzi od nadmiernej eksploatacji i niekoniecznie zmierza ku ustalonemu celowi w ramach MSY.
Plany te obejmują przepisy dotyczące regularnych przeglądów celów, które pozwolą na przyjęcie celów MSY tam, gdzie to niezbędne - na przykład tam, gdzie dochodzi do zmian w środowisku naturalnym lub podlegają rewizji opinie naukowe.
Po drugie, zgadzam się, że ważne jest podejście do spraw rybołówstwa na poziomie lokalnym i zaangażowanie członków zainteresowanych stron w podejmowanie ważnych decyzji dotyczących wyboru celów, prędkości, z jaką powinniśmy podążać ku tym celom oraz właściwe połączenie takich środków, jak podatki, zarządzanie nakładem połowowym i dostosowania techniczne.
Komisja przygotuje tylko plany MSY w stosunku do poziomu regionalnego i wyłącznie po szczegółowej konsultacji z zaangażowanymi sektorami. Regionalne komitety doradcze będą odgrywać tu ważną rolę, a ich prace już się rozpoczęły. W tym procesie ważne są również analizy gospodarcze i społeczne. Komisja będzie załączać do wszystkich projektów planów zarządzania oceny wpływu, w ramach których poddane analizie zostaną aspekty gospodarcze, społeczne i środowiskowe tych projektów.
Zwiększone wsparcie dla badań nad rybołówstwem stanowi niezbędny element prac nad planami MSY. Programy ramowe, praca Komitetu Naukowego, Technicznego oraz Gospodarczego. ds. Rybołówstwa oraz wsparcie ze strony Międzynarodowej Rady Badań Morza będą ważne w tym kontekście - a będzie on stanowić obszar priorytetowy na następne lata.
W wielu przypadkach przejście w kierunku rybołówstwa w oparciu o MSY oznaczać będzie dostosowania zdolności floty i zmniejszenie nakładu połowowego. Europejski Fundusz Rybołówstwa został opracowany w sposób, który umożliwia państwom członkowskim planowanie rozbudowy zdolności floty krajowej i wykorzystanie współfinansowania z budżetu Wspólnoty do dostosowania wielkości floty do długoterminowych celów oraz uwzględnienie odpowiednich przepisów społecznych i gospodarczych.
Chciałbym też powiedzieć kilka słów na temat trzech poprawek zaproponowanych przez posła Schlytera. Komisja uważa, że metoda stopniowego przechodzenia na warunki MSY powinna w istocie stanowić zasadę ogólną. Nie we wszystkich przypadkach istnieje potrzeba zdecydowanego przejścia na MSY. Jeśli chodzi o naukową metodę dochodzenia do MSY, Komisja będzie zasięgać porady naukowej w zależności od przypadku. Nie powinniśmy osłabiać dyskusji naukowej przesądzając, które metody mogą być lepsze od innych.
Na koniec, jak to już mówiłem, prawdziwe jest twierdzenie, że Europejski Fundusz Rybołówstwa daje państwom członkowskim możliwość takiej alokacji pomocy publicznej, dzięki której możliwe będzie zrestrukturyzowanie flot połowowych zgodnie ze strategiami MSY. Nie należy jednak postrzegać tego jako rekompensaty, ponieważ sektor rybacki będzie końcowym beneficjentem nowej polityki, ale jako bodźca finansowego dla dokonania przemian.
Komisja będzie kontynuować dialog z sektorem rybołówstwa i rozpocznie omawianie szczegółowych planów długoterminowych dla całego szeregu połowów, mając na uwadze perspektywę MSY. Realizacja takich planów poprawi stabilność i produktywność rybostanów i sektora.
Oczekuję dalszych dyskusji z państwem na temat tych planów w późniejszym terminie, po opracowaniu przez Komisję ocen wpływu, konsultacjach z sektorem i przygotowaniu naszych projektów. Mamy do zrobienia wiele pracy i będę bardzo wdzięczny za państwa pomoc w rozbudowie tego obszaru polityki.
Avril Doyle, w imieniu grupy PPE-DE. - Pani przewodnicząca! Z zadowoleniem przyjmuję sprawozdanie posłanki Fragi Estévez, a w szczególności podkreślenie przez nią obaw związanych z tym projektem Komisji, ponieważ mam poważne zastrzeżenia do przyjęcia modelu maksymalnie podtrzymywalnego odłowu (MSY) jako punktu odniesienia dla zarządzania rybostanami.
Rok 2015 to data polityczna, a nie naukowa. W kontekście przełowienia dla jednych rybostanów jest już za późno, a dla innych - za wcześnie. Podczas, gdy projekt ma na celu maksymalne zwiększenie korzyści gospodarczych z rybołówstwa oraz utrzymanie zdolności rybostanów do tego, by przynosiły maksymalnie zrównoważone korzyści w długiej perspektywie, obawiam się, że nie mające wpływu na zmniejszenie poziomów odrzucanych połowów krytyczne błędy w modelu mogą spowodować nadmierną eksploatację, ponieważ założenia stanowiące podstawę dla obliczania poziomów połowów skonstruowane są w oparciu o dane dotyczące pojedynczych gatunków, łowisk położonych na płytkich wodach i nie uwzględniają różnorodności geograficznej i biologicznej.
Pochwalam cel w postaci bardziej skutecznej ochrony gatunków ryb, ponieważ musimy robić to wszyscy. Uważam jednak, że Komisja nie zbadała tego dostatecznie. Nie przeprowadzono dogłębnej oceny ryzyka popełnienia błędu w modelu MSY. Ponadto, dla dużej większości naukowców, jak i Organizacji Żywności i Rolnictwa ONZ, tradycyjny model MSY został zastąpiony przez nowatorskie metody, obejmujące ekosystem jako całość, a nie opierające się o przestarzałą koncepcję dynamiki populacji zwierzęcych.
MSY to tępe narzędzie, działające w oparciu o zbieranie nadwyżek produkcji w trakcie wysokiego przyrostu populacji, zanim osiągnie ona zdolność do samodzielnej egzystencji. Jest to też taka metoda, której zastosowanie w odniesieniu do łowisk wielogatunkowych może doprowadzić do przełowienia, ponieważ niemożliwe jest jednoczesne uzyskanie optymalnych poziomów wszystkich gatunków. Podobnie może stać się w odniesieniu do gatunków pelagicznych żyjących na głębokich wodach i akwenach otwartych, jak Morze Północne czy Atlantyk.
Jeżeli ten model zostanie przyjęty, to skutkiem tego będzie równoczesne załamanie się rybostanów i rynku. Wzywam komisarza, aby przyjął solidne, naukowe i oparte na materiale dowodowym podejście. Sam pan mówił, panie komisarzu, że nie należy szkodzić debacie naukowej. Zgadzam się z panem. Niech pan przyjmie naukowe, oparte na materiale dowodowym podejście i ponownie sprawdzi ten projekt, zamiast - z całym szacunkiem - tylko tańcować, chociaż już nieco na to za późno, tak, jak zagra panu Międzynarodowa Rada ds. Eksploracji Morza.
Paulo Casaca, w imieniu grupy PSE. - (PT) Pani przewodnicząca, panie komisarzu, panie przewodniczący Komisji Rybołówstwa! Chciałbym zacząć od złożenia gratulacji dla sprawozdawczyni za jej doskonałą pracę oraz dla Komisji za komunikat, który spełnia jeden z wymogów, który sama zaaprobowała w 2002 r. w trakcie Światowego Szczytu w Johannesburgu, jak również jest zgodny z pierwszym z ośmiu celów wyznaczonych w trakcie tej konferencji. Komisja Europejska na pewno osiągnęła bardzo wiele w odniesieniu do tych ośmiu celów, ale chciałbym przypomnieć komisarzowi, że w 2007 roku mamy już cele na rok 2015 wytyczone w trakcie szczytu, który odbył się w 2002 r. Wydaje się, że fakt, że wciąż debatujemy nad tym komunikatem na obecnym etapie, oznacza, że nie udzielamy dość szybkiej odpowiedzi na stojące przed nami wyzwania o tak wielkiej skali.
Jestem zachwycony tym, co powiedział komisarz o potrzebie wprowadzenia nowego modelu zarządzania i ponieważ projekt kładzie nacisk na pojęcie zarządzania ekosystemem, myślę, że jesteśmy na właściwej drodze. Jeśli jednak uznajemy koncepcję maksymalnie podtrzymywalnego odłowu za coś radykalnie nowego, to mylimy się, ponieważ koncepcja ta - koncepcja teoretyczna - zawsze leżała u podstaw wyznaczania wszystkich kwot i całkowitych dopuszczalnych połowów (TAC), które mogły być ustalane wyłącznie na podstawie tej koncepcji. Szkopuł w tym, że stosowanie tej koncepcji wiąże się z wieloma trudnościami, które zostały ponadto bardzo dobrze opisane przez naszą sprawozdawczynię i koleżankę, posłankę Doyle. Nie możemy opierać naszych działań wyłącznie o ślepe stosowanie tej koncepcji, lecz musimy próbować poprawić jej skuteczność, sprawdzając, w których miejscach zawiodła, a w których przyniosła dobre wyniki. Szczerze mówiąc, nie uważam, aby komunikat osiągnął ten cel. Aby dokonać postępu, musimy wykorzystać wszystkie inne dodatkowe środki.
To jest wyzwanie, jakie czeka Komisję, która - miejmy nadzieję - wkrótce przekaże nam dobre wiadomości.
Chris Davies, w imieniu grupy ALDE. - Pani przewodnicząca! Żałuję, że jest to jedna z tych okazji, przy których cieszę się, że Parlament posiada tak mało uprawnień w danej dziedzinie, zwłaszcza, że istnieje rzeczywista możliwość, że sprawozdanie to może zostać przyjęte w jutrzejszym głosowaniu.
Jeśli do tego dojdzie, niektórzy powiedzą: „w porządku, Parlament apelował do Komisji o ponowny przegląd jej projektów”. Nie chcę wykonywania ponownych gestów z zakresu public relations. Chcę, aby Komisja wiedziała, że jest co najmniej kilku posłów, którzy dogłębnie nie zgadzają się z tymi propozycjami.
Sprawozdanie Komisji z 2006 r. było słabe - naprawdę, ciepłe kluchy - i w zasadzie niewarte przelewania na papier. Były w nim projektowane tylko plany, plany i plany, lecz niezmiernie mało działań. Jednak to, co proponuje tu sprawozdawca - i Parlament - jest moim zdaniem jeszcze gorsze. Mówię zwłaszcza o jednym ustępie: „uznaje, że jeszcze nie nadszedł czas, aby proponować wprowadzenie systemu maksymalnie podtrzymywalnego odłowu [MSY].” Oczywiście, potrzebujemy dalszych analiz. A więc w momencie, gdy Komisja chce planów, my po prostu chcemy rozmawiać więcej na temat planów. A kiedy coś wreszcie zrobimy? Jeżeli zostanie ono przegłosowane przez Parlament, to mam nadzieję, że Komisja całkowicie tego nie uzna, ponieważ uważam je za całkowicie nieodpowiedzialne.
Pojawia się tu pytanie, słuszne pytanie, dotyczące metodologii, jaką trzeba byłoby zastosować w celu osiągnięcia statusu MSY. Szczerze powiedziawszy, wiemy, czego potrzeba. Połowa tego czasu to gra słów. Jeżeli dwie trzecie rybostanów jest łowionych bez zastosowania bezpiecznych środków biologicznych, to musicie zaprzestać połowów. Musicie odstawić floty do portów, zwolnić rybaków z pracy, być może wypłacając im odszkodowanie, do momentu odnowienia się zasobów i pojawienia się dla każdego szansy na długą, zdrową przyszłość. Musicie pozwolić na regenerację rybostanów.
Naprawdę, możemy omawiać takie szczegóły, w jaki sposób można osiągnąć doskonałość statusu MSY, jeżeli są ryby oraz długoterminowa gwarancja, że będą.
Panie komisarzu! Cenię pana bardzo wysoko. Od czasu naszego pierwszego spotkania podobało mi się to, co pan mówił. Mogę powiedzieć dwie rzeczy? Po pierwsze, jest pan słabo widoczny. Myślę, że pański gabinet trzyma pana na spotkaniach odbywających się w gabinecie. Myślę, że Europie potrzebny jest mistrz rybołówstwa i podobnie jak potrzebuje pan rozwiązać niektóre problemy, musi pan również pojawiać się przed obiektywami kamer i mówić o tym, co trzeba zrobić.
Druga sprawa: upłynęły już trzy lata z pana pięcioletniej kadencji. Było w jej trakcie dużo dobrych pomysłów, a za mało konkretów. Chciałbym, aby zapisał pan ważny rozdział w historii Unii Europejskiej, dotyczący pożałowania godnej wspólnej polityki rybołówstwa i jej reformy. Proszę więc, niech pan przestanie myśleć o sobie jako o przypisie, wyjdzie na scenę i sprawi, że coś się zacznie dziać!
Pięć lat temu byłem w Johannesburgu, gdzie Unia Europejska zadeklarowała przestrzeganie zasady zabezpieczenia statusu maksymalnie podtrzymywalnego odłowu do 2015 r. Nie mówimy o wdrożeniu polityki do 2015 r. Mówiliśmy o przywróceniu tych poziomów zasobów ryb do 2015 r. Nie powinien to być tylko kawałek - to musi być coś więcej.
Jeżeli mielibyśmy to zrobić w ciągu ośmiu lat, prawdopodobnie byłoby za późno. Musimy zacząć uzyskiwać efekty. Zanim tak się stanie, musi pan uważać każdy dzień za swoją klęskę.
Niech pan nie słucha Parlamentu, ani ministrów, którzy starają się za każdym razem pana zablokować. Niech pan się postara o efekty.
Carl Schlyter, w imieniu grupy Verts/ALE. - (SV) Pani przewodnicząca! Mogę zgodzić się z tym, co mówi poseł Davies. Ryby wymierają! A gdy wymrą, rybacy zostaną pozbawieni dochodu. A więc znacznie mądrzej jest zainwestować w przyszłość poprzez wprowadzenie już teraz maksymalnie podtrzymywalnego odłowu, zamiast maksymalnie dostępnego odłowu, który jak dotychczas stanowił politykę Unii. To jest całkowicie niezrównoważone!
Następnie możemy omówić braki naukowe w metodach oraz fakt, że jest to być może tępy instrument. Ale ogólnym celem polityki gospodarczej UE jest niska inflacja. I to jest naprawdę niezwykle tępy instrument. Nie był on jednak podobnie krytykowany. W takich przypadkach jest to znacznie ostrzejszy instrument. Za to chciałem podziękować komisarzowi. Zdaliście sobie sprawę, że polityka ta jest całkowicie błędna, nieskuteczna i staracie się ją naprawić.
Później będziemy omawiać problem odrzutów oraz zestaw środków, dzięki którym być może zaczniemy rozwiązywać problemy. Ale gdy mówimy o ocenach społeczno-gospodarczych, musimy uwzględniać dłuższą perspektywę czasową. To jest istota mojej poprawki. Bez niej moglibyście równie dobrze powiedzieć: „w porządku, rybacy nie chcą nic dziś robić!”. Odebranie zatrudnienia rybakom wszystkich przyszłych pokoleń, jest tylko (jeśli w ogóle czymkolwiek jest) złą oceną warunków społeczno-gospodarczych.
Pedro Guerreiro, w imieniu grupy GUE/NGL. - (PT) Uwaga ogólna do zasadniczych punktów sprawozdania, które ma kluczowe znaczenie dla sektora rybołówstwa: uważamy za istotne wskazanie różnic w długo- i krótkoterminowym zastosowaniu zasady zrównoważenia w rybołówstwie. Oznacza to, że długoterminowe plany mają na celu określenie celów lub tematów prowadzących do osiągnięcia po stosunkowo długim czasie stabilnej sytuacji, a środki krótkoterminowe powstają w oparciu o projekty sporządzane corocznie w celu skorygowania w krótkim okresie współczynnika śmiertelności połowowej, do czasu osiągnięcia poziomu proponowanego jako cel długoterminowy.
Jeśli chodzi o cel długoterminowy dla rybołówstwa, można zaakceptować główny cel ustanowiony w Johannesburgu - uzyskanie maksymalnie podtrzymywalnego połowu z rybostanów. Należy jednak zaznaczyć, że dla sformułowania celu maksymalnie podtrzymywalnego odłowu najważniejsze jest zastosowanie analizy naukowej, która pozwoli na określenie poziomu śmiertelności połowowej ryb, jaki będzie gwarantować maksymalne połowy, jakich będą mogły w zrównoważony sposób dostarczyć zasoby łowisk. Z tego powodu najważniejsze jest uwzględnienie naturalnych charakterystyk każdego zasobu łowisk, jak również poznanie charakteru i rodzaju technik połowowych. Aby ocenić właściwy dla długoterminowego celu poziom połowów, niezbędne jest zapoznanie się ze sporządzonymi przez naukowców prognozami, co oznacza, że prognozy te muszą zostać przygotowane w oparciu o wiarygodne informacje, że zostaną one przyjęte przez pracowników szczebla zarządzania i będą przestrzegane przez rybaków, cały czas zabezpieczając - i podkreślam, cały czas - sytuację gospodarczą sektora rybołówstwa oraz społeczności rybackich.
W praktyce, celem jest dokonanie oceny połowów w długoterminowej perspektywie i odpowiadającego im poziomu śmiertelności połowowej. W tym celu musimy wybrać kryterium zrównoważoności i określić poziom zapewniający maksymalnie podtrzymywalny odłów. Oto, gdzie zaczyna się prawdziwa debata.
Proponowano różne wartości dla poziomu śmiertelności połowowej ryb dla długoterminowego zarządzania zasobami w wyłącznych strefach ekonomicznych państw członkowskich. Różni naukowcy uważają, że lepiej jest ustalić śmiertelność połowową na poziomie F0,1, a nie na przykład FMSY, który uważają za mniej właściwy. Należy zaznaczyć, że FMSY, czyli śmiertelności połowowej, nie należy mylić z MSY - wysokością połowu.
Na koniec, zgadzam się, że najważniejsze jest uzupełnienie środków na rzecz zrównoważenia oceną konsekwencji społeczno-gospodarczych oraz oceną kosztów związanych z ich wdrożeniem.
Thomas Wise, w imieniu grupy IND/DEM. - Pani przewodnicząca! Nieczęsto członek Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa składa gratulacje sprawozdawcy w tej Izbie. W tym przypadku uczynię rzadki wyjątek.
Organizacja Żywności i Rolnictwa ONZ ocenia, że połowy 70% gatunków ryb na naszej planecie już osiągnęły lub przekroczyły poziom maksymalnie podtrzymywalnego odłowu (MSY). Wspólna polityka rybołówstwa, wraz z niechlubnym problemem odrzutów, jakie są jej skutkiem, wniosła istotny wkład w to, co potencjalnie stało się ciężką katastrofą ekologiczną - szczególnie na Morzu Północnym.
W latach 80-tych ubiegłego wieku rząd kanadyjski został ostrzeżony przez rybaków, że dorsz został niebezpiecznie przełowiony. Rząd zignorował ostrzeżenia i do 1992 r. połowy dorsza całkowicie upadły. Wydaje się, że podobna sytuacja zaczyna mieć miejsce na wodach Europy.
Sprawozdawczyni odnosi się do wadliwych analiz i nieodpowiednich rozwiązań, oferowanych w komunikacie Komisji, które opisuje jako nazbyt uproszczone. Komisja była ostatnio krytykowana za sposób zbierania i interpretacji danych statystycznych dotyczących spraw morskich. W trakcie niedawnego spotkania informacyjnego rząd brytyjski mówił o „braku niezbędnych danych o tym, jakie powinny być odpowiednie dane”. Interpretacja MSY przez Komisję opiera się na przestarzałych modelach i dogmatycznych pojęciach ekologicznych. Wyraźnie wskazuje ona na pragnienie uzyskania dalszych kompetencji za wszelką cenę.
Strata naszych rybostanów stanowi cenę zbyt wysoką i dziękuję sprawozdawczyni za uczciwą postawę i potępienie komunikatu Komisji. To na pewno coś oznacza, gdy eurofilska grupa PPE-DE powtarza stanowisko Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa. Ale wcześniej czy później zajmie je każdy.
Jean-Claude Martinez, w imieniu grupy ITS. - (FR) Pani przewodnicząca! Sprawozdania dwojga naszych kolegów, w tym posłanki Fragi, dotyczy tego nierozwiązywalnego problemu rybołówstwa - nierozwiązywalnego dlatego, że rybostany są ograniczone, a popyt stale rośnie. Toteż polityka rybołówstwa to nie WPR [Wspólna Polityka Rolna].
Od 1968 r. i Sicco Mansholta, Komisja przez 40 lat popełnia strategiczny błąd dotyczący WPR, który zakrawa na zbrodnię przeciw ludzkości: ludzkość potrzebuje zbóż i mleka, a dostawy, jak widać po wzroście cen, są niewystarczające.
Z polityką rybołówstwa rzeczy mają się inaczej. Błędy Komisji są skutkiem jej zwykłego, technokratycznego grzechu, ale nie strategicznej zbrodni. Zarządzanie rybostanami za pośrednictwem limitów TAC, kwot, FIFG-ów i MAGP-ów nie powiodło się. Komisja wydawała akty prawne na każdy temat: sieci, tonaży, wielkości floty, liczby jednostek i gdy już wszystko jest gotowe - jak mówi nam sprawozdawczyni - jest coraz mniej rybaków, mniej dorsza, a nawet mniej tuńczyka błękitnopłetwego w Morzu Śródziemnym. Stąd też gniew rybaków w czerwcu i lipcu. Na przykład tam, skąd pochodzę, w porcie Sète lub Le Grau-du-Roi, rybacy stosujący połów z użyciem sieci „thonaille” - tradycyjny połów małymi sieciami, protestowali, że nie mogą łowić począwszy od lipca.
Niemniej, pomimo tych wszystkich kontroli, całego zniszczenia i wszystkich sankcji - a pewnie kiedyś założą rybakom elektroniczne obroże, aby ich monitorować - zasoby są, zgodnie ze sprawozdaniem, zagrożone. Wspólna Polityka Rybołówstwa nie zadziałała - dlaczego? Ponieważ problem jest na skalę światową - łowią Chiny, Indonezja, Filipiny i Peru. Podobnie jak z winem - likwidujemy winnice, podczas, gdy reszta świata je zakłada, złomujemy nasze kutry, podczas, gdy Stany Zjednoczone budują ich więcej, a Rosja, Islandia i Norwegia rozbudowują silniki swoich jednostek.
Możecie wynaleźć wskaźniki, w rodzaju maksymalnie podtrzymywalnego odłowu, ale jeśli wasz sąsiad łowi więcej, to to, że będziecie łowić mniej, nie wpłynie na poprawę zasobów. Ponadto, ponieważ hodowla lub inaczej akwakultura nie stanowi rzeczywistego rozwiązania choćby z uwagi na pokarm dla ryb, rybołówstwo stanowi doskonały przykład, że poziom Wspólnoty jest zarówno zbyt wysoki, w przypadku połowów przybrzeżnych, a decyzja powinna zapaść na szczeblu lokalnym i za niski w przypadku połowów dalekomorskich. W takich przypadkach, albo szybko osiągniemy poziom światowy z pomocą naukowców, albo pod koniec XXI wieku będziemy chodzili do kina by łapać ostatnie rybki Nemo.
Jim Allister (NI). - Pani przewodnicząca! Z zadowoleniem przyjmuję to sprawozdanie, popieram je i wyrażam uznanie dla sprawozdawczyni. Całymi latami rozmawialiśmy o zrównoważonym rybołówstwie i o biurokratycznych kontrolach. Zasoby nie są przy tym lepsze, a rybaków jest coraz mniej i są coraz biedniejsi. Trudno oprzeć się uczuciu, że dotychczasowa polityka rybołówstwa jest beznadziejną porażką.
Rybacy mówią to od lat, ale dotychczas Komisja ich nie słuchała; nie słuchał też poseł Davies, który, jak się wydaje, chciałby jeszcze pogłębić tą klęskę. Całkowite dopuszczalne połowy (TAC) i kwoty, jako główny instrument kontroli okazały się katastrofą, powodując skandal związany z odrzutami i biedę wielu rybaków. Nawet w ramach modelu maksymalnie podtrzymywalnego odłowu mamy do czynienia z takim wadliwym nakładaniem się systemu kwot TAC na system nakładów połowowych. Należy to rozwikłać. Nie możemy mieć obu. Wszyscy pragniemy zrównoważonego rybołówstwa, ale oznacza to również stabilność dla rybaków. Oznacza to zniechęcenie do odrzutów. Oznacza to uproszczenie środków technicznych, a więc elastyczność. Osiągnijmy to tak szybko, jak to jest możliwe.
Rosa Miguélez Ramos (PSE). - (ES) Pani przewodnicząca! Myślę, że jest już bardzo późno, wszyscy jesteśmy bardzo zmęczeni, i, jak sądzę, nieco wstrząśnięci straszną wiadomością o śmierci trzech rybaków i zaginięciu pięciu na wodach Kadyksu. Kuter należał do floty Barbate; myślę że takie wieści powinny skłonić nas wszystkich do myślenia, ponieważ wskazują na trudny charakter zajęcia, w trakcie którego w wyniku jednego wydarzenia może przepaść osiem osób.
Dlatego też myślę, panie komisarzu, że jednym z głównych problemów, jaki porusza ten komunikat jest to, że starając się ratować zasoby jedynie poprzez ograniczenie działalności połowowej, bez nałożenia obowiązków na inne podmioty gospodarcze, których działalność wiąże się z ekosystemem morskim, przyczynia się do utraty, także przez nas wszystkich, politycznych uprawnień, zwłaszcza, że dyrekcja Komisji odpowiedzialna za rybołówstwo jest również odpowiedzialna za sprawy morskie.
Moja druga obawa lub pytanie dotyczy tego, w jaki sposób Komisja zamierza zastosować MSY z praktycznego punktu widzenia, ponieważ wszystko wskazuje na to, że wiąże się to z problemami, problemami praktycznymi, zwłaszcza w przypadku łowisk mieszanych, na których różne gatunki oddziaływują na siebie wzajemnie, a poziom połowów, jaki wyznacza poziom nakładu, nie odpowiada MSY dla poszczególnych gatunków. Inny problem polega na tym, że na temat niektórych populacji brak jest jakiejkolwiek oceny.
Pewne jest to, że dotyczy to osób pracujących w tym sektorze. Mają one rację mówiąc, że luki poczynione we flocie Wspólnoty w celu spełnienia wymogów MSY, wynikających z tego politycznego zobowiązania, zostały natychmiast zapełnione przez przedsiębiorstwa z krajów trzecich, ponieważ rynek produktów rybnych podlega kontroli ze strony zapotrzebowania na stałe dostawy.
Ian Hudghton (Verts/ALE). - Pani przewodnicząca! Całymi latami nie zawsze zgadzałem się z naszą sprawozdawczynią, panią Fragą Estévez, ale mogę się zgodzić z większą częścią tego sprawozdania. Mówi ono, że wspólnotowy system utrudnił kontrole i zachęcił do dokonywania odrzutów. Mówi ono też, że z zadowoleniem przyjmuje komunikat Komisji stwierdzający, że obowiązująca polityka zarządzania rybołówstwem poniosła klęskę. Zwraca uwagę, że trudno będzie stosować model maksymalnie podtrzymywalnego odłowu do łowisk wielogatunkowych, co dotyczy większości akwenów, na których łowią szkoccy rybacy. Zauważa, że model ten jest nieodpowiedni w stosunku do gatunków pelagicznych.
Nie zgadzam się z wyrażeniem „wyeliminowana dyskryminacja” i będę wnioskować o przeprowadzenie jutro głosowania cząstkowego w celu jego usunięcia, ponieważ ze wcześniejszych rozmów ze sprawozdawczynią wiem, że jest to zaszyfrowany atak na względną stabilność, jaka musi zostać zachowana, jak długo mamy wspólną politykę rybołówstwa. Ale zgadzam się też z wcześniejszymi uwagami komisarza, który powiedział, że należy zacząć iść we właściwym kierunku. Po wszystkich latach bólu, zadawanego bezpośrednio przez wspólną politykę rybołówstwa, już teraz powinniśmy być gdzieś dalej.
Urszula Krupa (IND/DEM). - Pani Przewodnicząca! Mając jedną minutę, proszono mnie o zabranie głosu w imieniu polskich rybaków, którzy chcą oświadczyć, że wprowadzone rozporządzenie Unii Europejskiej, dotyczące zakazu połowów dorsza, dyskryminuje polskich rybaków, zwłaszcza przy powszechnej wiedzy na temat połowów w innych krajach.
Rybacy mają nadzieję, że treść rozporządzenia wynika z niewiedzy Komisji Europejskiej na temat prawdziwej skali połowów ryb na Morzu Bałtyckim prowadzonych przez poszczególne państwa. Domagają się oni nie tylko wycofania rozporządzenia, ale powołania specjalnej niezależnej komisji przy Parlamencie Europejskim w celu zbadania i wyjaśnienia zasad i sposobu szacowania ilości ryb na Morzu Bałtyckim po rozszerzeniu Unii w 2004 roku oraz poznania rozmiaru nieprawidłowości.
Catherine Stihler (PSE). - Pani przewodnicząca! Kilkoro z nas będzie kwestionować znaczenie długoterminowego zrównoważenia komercyjnych rybostanów. UE podpiasała się pod zobowiązaniem przyjętym w trakcie światowego szczytu zrównoważonego rozwoju w Johannesburgu w 2002 r., dotyczącym osiągnięcia maksymalnie podtrzymywalnego odłowu w rybołówstwie do 2015 r.
Największe znaczenie ma teraz rozpoczęcie debaty nad sposobem realizacji celu w postaci zmniejszenia presji połowowej na wrażliwe gatunki. Ważnym elementem tego procesu jest sprawozdanie posłanki Fragi Estévez.
Zalety połowów przy niskich poziomach śmiertelności połowowej i budowanie bardziej odpornych zasobów rozrodczych zostały również przeanalizowane w sprawozdaniu w sprawie korzyści netto autorstwa komórki strategicznej kancelarii premiera Wielkiej Brytanii.
Jako Szkotka aż za dobrze znam taką presję na wrażliwe gatunki, takie jak dorsz z Morza Północnego, a tym bardziej trudności praktyczne stosowania planów zarządzania na łowiskach mieszanych, takich jak te u wybrzeży Szkocji. Te trudności nie zwalniają z obowiązku działania.
Z zadowoleniem przyjmuję fakt, że Komisja uznała potrzebę zaangażowania członków zainteresowanych stron oraz włączenie regionalnych komitetów doradczych (RAC) w projektowany proces urzeczywistnienia tego. Niektóre z komitetów RAC już zaczęły rozważać kwestię długoterminowego zarządzania oraz sprawę MSY. Ważne jest, że strategia jest opracowywana wspólnie z członkami zainteresowanych stron.
Na obecnym etapie nie możemy rozpraszać się omawiając kwestie techniczne tego, jaki model MSY ma zostać użyty i w jaki sposób. Bardziej istotne jest wprowadzenie lepszej równowagi w wielkościach połowów przy dostępnych rybostanach, dla zapewnienia bardziej zrównoważonej przyszłości.
Marianne Mikko (PSE). - (ET) Panie i panowie! Pięć lat temu, w trakcie szczytu zrównoważonego rozwoju w Johannesburgu podjęliśmy zobowiązanie do ochrony rybostanów i szybkiego ich odtworzenia do poziomu zapewniającego maksymalnie podtrzymywalny odłów. Planowana zmiana w systemie administracyjnym wytycza znacznie bardziej ambitne cele w porównaniu z obecnym bezpiecznym poziomem i zasadą ostrożności. Oczywiście, należy dokładnie rozważyć wszelkie argumenty za i przeciw.
Unia Europejska potrzebuje elastycznego systemu zarządzania rybostanami oraz instrumentów szybkiego reagowania. Istnieje również potrzeba stworzenia długoterminowych planów w celu wprowadzenia rozsądnych, lecz nadal elastycznych dostosowań. Komisja Europejska zakłada, że na rybostany mają wpływ przede wszystkim połowy. Tymczasem znaczący wpływ na zasoby ma pogoda, drapieżniki, obce gatunki i trudności powstałe z winy człowieka. Nie została jeszcze przeprowadzona ocena wpływu na środowisko mającego przebiegać po dnie Morza Bałtyckiego gazociągu, który połączy Rosję z Niemcami, chociaż budowa już trwa.
Dla mnie powodem do wielkiego niepokoju jest niedawne pojawienie się w Morzu Bałtyckim meduzy Mnemiopsis leidyi. Jest to gatunek pochodzący z Ameryki, który w latach 80-tych spowodował niemal całkowitą zagładę rybostanów w Morzu Czarnym, a obecnie sieje spustoszenie w Morzu Kaspijskim. W ciągu jednego roku rozprzestrzeniła się ona od wybrzeży Szwecji do serca Morza Bałtyckiego. Nie wolno nam tracić czasu i czekać, aż rybostany w Morzu Bałtyckim ulegną zniszczeniu.
Dlatego też skutki nowego systemu administracyjnego muszą być badane w pierwszym rzędzie na poziomie regionalnym, a nie europejskim, ponieważ flota rybacka każdego państwa członkowskiego ma własne cechy charakterystyczne. Dla wdrożenia dalekowzrocznej polityki rybołówstwa niezmiernie ważne jest zaangażowanie regionalnych zespołów doradczych. Zmiany w systemie administracyjnym wymagają zmniejszenia liczebności flot połowowych i ich obciążenia, a więc oznaczają wielkie straty dla naszych przedsiębiorstw połowowych. Europejski Fundusz Rybołówstwa zwyczajnie nie dysponuje odpowiednimi środkami, aby zaradzić tak wielkim stratom.
(Przewodnicząca wyłączyła mikrofon)
Joe Borg, komisarz. -Pani przewodnicząca! Po pierwsze chciałbym odnieść się do wypadku, o którym mówiły posłanki Fraga Estévez i Miguélez Ramos. Podzielam ich zmartwienie i smutek w związku ze śmiercią rybaków i mam nadzieję na uratowanie zaginionych
Pozwólcie mi, proszę, poruszyć kilka spraw podniesionych w trakcie debaty, które okazały się co najmniej bardzo, wręcz skrajnie zróżnicowane, jeśli chodzi o drogę naprzód. Z debaty wynika jednak, że wszyscy podzielamy zdanie, że rybołówstwo należy jak najprędzej doprowadzić do zrównoważonego poziomu. Nie oznacza to, że proponujemy drastyczne i natychmiastowe działania. Musimy raczej wyznaczyć sobie cel w postaci stopniowego i elastycznego dochodzenia do maksymalnie podtrzymywalnego odłowu (MSY). Na każdym etapie będziemy ponownie oceniać wyznaczone cele i w razie potrzeby dostosujemy je do zmieniającej się sytuacji.
Innymi słowy, metoda MSY wyznacza nam kierunek, a nie koniecznie ustalony cel. Powtórzę, podejście MSY kieruje rybołówstwo we właściwą stronę - od nadmiernej eksploatacji w kierunku warunków mniej lub bardziej stabilnych połowów i niższych kosztów.
Podejście to powinno być elastyczne, tak, aby w miarę uczenia się lub zmian warunków środowiska i ekosystemów możliwe było stosowanie w jego ramach nowej wiedzy.
Pojawiło się pytanie, dlaczego MSY nie funkcjonował w odniesieniu do zasobów pelagicznych, oraz opinia, że nie jest on odpowiedni dla tego celu i przestarzały. Muszę powiedzieć, że w Europie i na świecie są skuteczne strategie zarządzania rybołówstwem. Chociaż ta koncepcja nie jest nowa, to nie znaczy, że jest ona nieaktualna. Ważne jest że jak długo wyznacza ona drogę zarządzaniu rybołówstwem i jest wystarczająco elastyczna, aby umożliwić regularne przeglądy, ma spore szanse na powodzenie.
Dobrymi przykładami pewnego rodzaju sukcesu mogą być zasoby takich ryb, jak czarniak, łupacz z Morza Północnego i makrela, poławiane blisko poziomu MSY i ogólnie stabilne i dochodowe.
Pozwolę sobie podkreślić jedną rzecz. Celem tego projektu nie jest karanie rybaków, którzy rzeczywiście muszą dokonać szeregu dostosowań, ale raczej próba osiągnięcia celu i obrania kierunku, dzięki któremu sektor będzie działać w bardziej stabilnym i zyskownym otoczeniu. Zgodnie z moim wystąpieniem otwierającym Europejski Fundusz Rybołówstwa umożliwia państwom członkowskim opracowanie środków dotyczących dostosowania zdolności i nakładów połowowych w kontekście planów długoterminowych, w tym przepisów społecznych i gospodarczych obejmujących odpowiednie wykorzystanie pieniędzy publicznych w ramach ich programów operacyjnych.
Inna sprawa dotyczy faktu, że MSY nie będzie funkcjonować w odniesieniu do łowisk mieszanych, ponieważ w przypadku nastawienia się na jeden gatunek w celu osiągnięcia MSY może to doprowadzić do jego wyniszczenia, podczas, gdy inne gatunki łowione na łowisku mieszanym będą eksploatowane niewystarczająco Myślę, że do sytuacji większości łowisk mieszanych należy podchodzić realistycznie. Przedmiotowe zasoby są w podobny sposób nadmiernie eksploatowane. Wyraźnie widać, że zastosowanie MSY do łowisk mieszanych będzie trudne i wymaga gruntownej analizy w zależności od przypadku. Problem łowisk mieszanych istnieje jednak i jeśli się nim nie zajmiemy, nie będzie poprawy i nie posuniemy się we właściwym kierunku.
Jeśli chodzi o konsultacje, Komisja jest przekonana o konieczności ich prowadzenia i udziale członków zainteresowanych stron. Od czasu przyjęcia celu MSY na szczycie w Johannesburgu odbyły się liczne konsultacje. W konsultacjach takich uczestniczyły państwa członkowskie, naukowcy i regionalne komitety doradcze, które analizują nasz projekt i starają się pomagać nam w wyborze najlepszej drogi. Dyskusje w sprawie planów będą prowadzone na późniejszym etapie, po opracowaniu przez nas ocen oddziaływania, skonsultowaniu ich z przemysłem i sporządzeniu naszych szczegółowych propozycji. Oczekuję dalszego dialogu z państwem na temat tych planów.
Przewodniczący. – Debata została zamknięta.
Głosowanie odbędzie się w czwartek 6 września 2007 r.
16. Porządek dzienny następnego posiedzenia: patrz protokół