Indeks 
 Poprzedni 
 Następny 
 Pełny tekst 
Procedura : 2007/2105(INI)
Przebieg prac nad dokumentem podczas sesji
Dokument w ramach procedury : A6-0336/2007

Teksty złożone :

A6-0336/2007

Debaty :

PV 23/10/2007 - 17
CRE 23/10/2007 - 17

Głosowanie :

PV 24/10/2007 - 8.26
CRE 24/10/2007 - 8.26
Wyjaśnienia do głosowania

Teksty przyjęte :

P6_TA(2007)0471

Pełne sprawozdanie z obrad
Wtorek, 23 października 2007 r. - Strasburg Wydanie Dz.U.

17. Ku Europie wolnej od dymu tytoniowego (debata)
Protokół
MPphoto
 
 

  Przewodniczący. − Kolejnym punktem porządku dziennego jest sprawozdanie sporządzone przez Karla-Heinza Florenza w imieniu Komisji Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności w sprawie Zielonej Księgi: Ku Europie wolnej od dymu tytoniowego: alternatywne opcje polityki na szczeblu UE [2007/2105(INI)] (A6-0336/2007).

 
  
MPphoto
 
 

  Karl-Heinz Florenz (PPE-DE), sprawozdawca. – (DE) Panie przewodniczący, panie komisarzu! Cieszę się, że znów mówi się w Unii Europejskiej o paleniu tytoniu. Tylko w moim kraju codziennie 350 osób umiera z powodu palenia tytoniu, a więc zdecydowanie należy się zająć tą sprawą na szczeblu europejskim. Cieszę się, że komisja zdecydowała się wysunąć europejską inicjatywę na rzecz rozpowszechniania zakazu palenia w restauracjach, kawiarniach i barach, a także budynkach publicznego użytku. Myślę, że jest to prawidłowe podejście do sprawy.

Należy rozważyć, czy potrzebujemy odgórnych przepisów UE e tej sprawie, czy lepiej ustanowić krajowe przepisy, które później mogłyby zostać włączone w ramy prawne UE. Ci, którzy nadal uważają, że takie przepisy nie są nam potrzebne, powinni wziąć pod uwagę fakt, że podczas rozmów na temat dyrektywy w sprawie przepisów dotyczących jakości powietrza atmosferycznego, która została uchwalona kilka tygodni temu, zastanawialiśmy się nad tym, czy możemy się zgodzić na drobnocząsteczkowy pył w powietrzu w ilości 20 lub 25 ppm. Panie komisarzu! W przeciętnym pubie stężenie pyłu wynosi 540 gramów, a po północy w popularnym tu w okolicy pubie „Aviateur” – 1730 gramów, więc może pan zauważyć jak wielką robi do różnicę i jak potrzebna jest debata na ten temat.

Kolejnym bardzo ważnym punktem, który martwi mnie już od dawna, są dodatki. Nawet teraz papierosy mogą zawierać aż 600 różnych dodatków, z których 70 czy 80 znajduje się na „czerwonej liście”. Są to toksyczne, rakotwórcze substancje, które mogą przyczyniać się do bezpłodności młodych ludzi i wprowadzać ich w nałóg. Wymagają one zdecydowanej, dokładnej kontroli, której koszty powinni oczywiście ponosić producenci. Sama myśl o tym, że komisarz Kyprianou miałby wydawać ostatnie pieniądze na testy narzucone przez przemysł jest godna pożałowania. Dlatego musimy się zastanowić nad podziałem kosztów i ustalić tę sprawę z Komisją. Myślę, że działania te pomogą odkryć wiele chorobotwórczych substancji wykorzystywanych do produkcji papierosów. Niemniej jednak, papierosy są nadal niebezpieczne.

Kolejnym ważnym punktem jest dla mnie to, czy w dłuższej perspektywie czasowej możemy zmusić przemysł do płacenia części wydatków związanych z tytoniem. Z tego, co widzę wprowadziliśmy zasadę odpowiedzialności producentów w wielu dziedzinach: jeśli wjedziemy samochodem do rowu z powodu jakiegoś defektu pojazdu, producent musi zapłacić.

Panie komisarzu! Chciałbym zobaczyć, że robi pan wszystko co w pana mocy aby rozpocząć redystrybucję kosztów między producentów produktów tytoniowych, ponieważ, jeśli się nad tym zastanowić, mój kraj wydaje około 50 mld euro żeby stawiać ludzi z powrotem na nogi. Dlaczego ci, którzy nigdy nie trzymali w ustach papierosa, mają w tym uczestniczyć? To jest niesprawiedliwe i z niecierpliwością czekam aż osoby siedzące po tej stronie sali, które mają świadomość społeczną, podejmą odpowiednie wysiłki w tej sprawie. Kosztami należy obciążyć odpowiednie osoby – producentów, którzy są za nie odpowiedzialni. Oczywiście po jakimś czasie obciążą oni tymi kosztami innych. Rozumiem to, ponieważ na takich zasadach funkcjonuje społeczna gospodarka rynkowa.

Co roku tysiące ludzi w Europie umierają z powodu palenia. Dlatego musimy ustanowić odpowiednie przepisy w tej sprawie.

 
  
MPphoto
 
 

  Markos Kyprianou, komisarz. − Panie przewodniczący! Po pierwsze chciałbym pogratulować i podziękować sprawozdawcy, posłowi Florenzowi. Myślę, że zarówno on, jak i pozostali posłowie, pamiętają o zobowiązaniu, jakie podejmowałem już od mojego pierwszego przemówienia w Parlamencie Europejskim, któremu sprawozdawca zresztą przewodniczył. Pragnę widzieć Europę wolną od tytoniu.

Myślę, że powoli, stopniowo podążamy w tym kierunku. Chciałbym podziękować posłowi Florenzowi za wysiłek i zaangażowanie w tę sprawę. I w ramach dygresji, jeśli pan przewodniczący pozwoli, chciałbym również życzyć posłowi Florenzowi wszystkiego najlepszego z okazji urodzin. Zdaje się, że wczoraj świętował pan urodziny. Nie będę mówił ile lat pan skończył, ponieważ nie chcę się przyczyniać do problemów międzyinstytucjonalnych, chciałbym jednak przekazać moje serdeczne życzenia.

Muszę powiedzieć, że mamy do czynienia z dość dużą poprawą w zakresie spraw związanych z powiększaniem przestrzeni wolnych od dymu w Unii Europejskiej w porównaniu z sytuacją, z jaką mieliśmy do czynienia 3 lata temu. Wtedy jedynie w Irlandii i, zdaje się, we Włoszech, wprowadzono zakaz palenia w miejscach publicznych. Dziś krajów tych jest zdecydowanie więcej, przy czym niektóre wprowadziły pewne wyjątki od całkowitego zakazu. Wrócę do tej sprawy za chwilę. Uważam jednak, że potrzebne są nam wspólne działania, jeśli chcemy osiągnąć wyznaczone cele: Komisja, państwa członkowskie, a przede wszystkim Parlament Europejski powinny ze sobą współpracować. Wkład Parlamentu w dyrektywę na temat tytoniu był ogromny, a dzisiejsze sprawozdanie traktuję jako działanie pomocnicze w inicjatywach na rzecz ustanawiania przepisów dotyczących przestrzeni wolnych od dymu.

Cieszy mnie również pozytywne podejście sprawozdania do zielonej księgi Komisji, a szczególnie poparcie naszego stanowiska, że całkowity zakaz palenia może w odpowiedni sposób chronić zdrowie naszych pracowników i obywateli. Musimy szczerze podejść do tej sprawy. Po pierwsze ogólny zakaz palenia chroni przed biernym paleniem, zniechęca do palenia, szczególnie ludzi młodych, którzy niechętnie zaczynają w ogóle palić, a wielu palaczy zachęca do rzucenia nałogu. Co ważne, ustanawia równe reguły gry dla wszystkich uczestników, szczególnie jeżeli chodzi o przemysł rozrywkowy, ponieważ ewentualne wyłączenia z zakazu wymagają stworzenia osobnych pomieszczeń, oddzielonych od przestrzeni wolnej od dymu, osobnych systemów wentylacyjnych, podciśnienia – wszystko to stwarza dodatkowe koszty, które nie wszyscy są w stanie ponieść. A więc całkowity zakaz palenia wyrównuje szanse, jest go również łatwiej stosować, ponieważ nie przewiduje wyjątków. W Unii Europejskiej i innych krajach, w których wprowadzono tego typu zakaz jeszcze przed nami, mamy dowody na to, że nie ma on żadnego negatywnego wpływu na sektor hotelowo–gastronomiczny. W wielu przypadkach dochody tak naprawdę wzrosły.

Co jest ważne dla mnie jeżeli chodzi o wyniki? To właśnie próbujemy osiągnąć. Sposób, jaki pomoże nam to osiągnąć nie jest dla mnie zbyt istotny, nie ważne czy są to przepisy ogólnoeuropejskie, krajowe czy regionalne – liczy się efekt końcowy. Jestem gotów zaakceptować, i z chęcią to zrobię, podejście stopniowe, krok po kroku, pod warunkiem, że celem ostatecznym, który nie może być też zbyt oddalony w czasie, będzie wprowadzenie całkowitego zakazu.

Jak ma się obecna sytuacja? Chciałbym o tym powiedzieć parę słów. Mamy już całkowite zakazy palenia w Irlandii i Wielkiej Brytanii – w całej Wielkiej Brytanii. Szwecja, Włochy, Malta, Litwa, Estonia i Finlandia wprowadziły dość restrykcyjne zakazy palenia z takimi wyjątkami jak specjalnie oddzielone pomieszczenia, o których mówiłem wcześniej, z oddzielnym systemem wentylacyjnym. Francja również podjęła ten dwustopniowy plan, tak więc od następnego roku będziemy mieli tam do czynienia z podobną sytuacją. Następnie mamy podobne ograniczenia, lecz z większą liczbą wyjątków jeżeli chodzi o sektor hotelowo-gastronomiczny w takich krajach, jak Belgia, Hiszpania czy Holandia. Podjęliśmy również działania w Niemczech i Austrii, gdzie trwają przygotowania do zaostrzenia przepisów w sprawie zakazu palenia.

Opracowaliśmy, jak państwo wiedzą, zieloną księgę. Przeprowadziliśmy konsultacje, debatę z Radą, a teraz, z pomocą Parlamentu, mam nadzieję że uda się zebrać wszystkie przemyślenia i inicjatywy razem i zastanowić się nad kolejnym krokiem w tej sprawie na szczeblu europejskim. Mamy również zobowiązania międzynarodowe związane z Ramową konwencją o ograniczeniu użycia tytoniu – wszystko to zostanie wzięte pod uwagę podczas podejmowania decyzji o kolejnych krokach.

Chciałbym przejść do innej sprawy poruszonej w sprawozdaniu, mianowicie do dyrektywy na temat produktów tytoniowych. Myślę, że jest ona bardzo ważna. Jeszcze w tym roku zostanie sporządzone drugie sprawozdanie na temat stosowania się do tej dyrektywy. Oceni się w nim stopień, do jakiego została ona wprowadzona w życie oraz unaoczni dziedziny, w których należy wprowadzić zmiany w przyszłości. Będzie to okazja do dyskusji, a obecne sprawozdanie będzie dla nas inspiracją. Nasze sprawozdanie będzie obejmowało kilka spraw poruszonych w dzisiejszym sprawozdaniu, takich jak rozporządzenie w sprawie składników papierosów, wymogi dotyczące etykietowania produktów tytoniowych, czy zobowiązania producentów dotyczące produktów.

Chciałbym poruszyć dwie kwestie. Jedną z nich są ostrzeżenia obrazkowe. Jak państwo wiedzą, stworzyliśmy bank danych zawierający różne zdjęcia i obrazki, które mogą służyć jako ostrzeżenia obrazkowe, ale muszę przyznać, że jestem zawiedziony, ponieważ niewiele państw członkowskich skorzystało z tej bazy danych. Naprawdę szkoda. Dla przykładu, niech spojrzę w notatki, zdaje się, że tylko w Belgii wprowadzono ten typ etykietowania papierosów. Rumunia ma wprowadzić takie ostrzeżenia w przyszłym roku, po niej zaś Wielka Brytania. Władze fińskie i litewskie zobowiązały się wprowadzić te ostrzeżenia w bliskiej przyszłości, jednak po wielu telefonach i prośbach skierowanych do państw członkowskich o wprowadzenie tego typu działań.

Wiele krajów spoza Unii Europejskiej, takich jak Szwajcaria czy Nowa Zelandia, podpisało z nami umowy licencyjne na wykorzystanie naszych zdjęć i sugestii, a więc zachowanie państw członkowskich jest wobec tego tym bardziej rozczarowujące. Z tego powodu coraz poważniej myślimy nad zmianą dyrektywy i wprowadzeniem obowiązku używania ostrzeżeń obrazkowych. Bardzo interesująca wydaje nam się również propozycja Parlamentu, aby wprowadzić tego typu ostrzeżenia po obu stronach opakowania. Z pewnością przyjrzymy się bliżej tej sugestii.

Ostatnią sprawą jest powszechne stosowanie zakazu reklamowania tytoniu. Mieliśmy w tej sprawie problemy z kilkoma państwami członkowskimi. Udało się je jednak zażegnać poprzez działania prawne czy perswazję, i w końcu zakaz obowiązuje w całej Unii Europejskiej bez wyjątku. Chciałbym się odnieść do jednej ważnej sprawy, jaką jest inicjatywa podjęta ostatnio przez Komisję na rzecz przekonania krajów spoza UE, by zakazały sponsorowania wyścigów Formuły 1 przez przemysł tytoniowy.

Jak państwo wiedzą, nie posiadamy jurysdykcji pozaterytorialnej, jednak wydarzenia te są nadawane w Europie i oglądają je nasi obywatele, a więc ma to wpływ na młodych ludzi i podważa przepisy unijne oraz politykę UE w sprawie tytoniu, dlatego kontaktowałem się z przedstawicielami sektora prywatnego oraz władzami państwowymi krajów, które nadal zezwalają na tego typu sponsorowanie i prowadzenie wydarzeń związanych z Formułą 1. Są trzy takie kraje. Miejmy nadzieję, że wkrótce będziemy się mogli spodziewać pozytywnych rezultatów tych działań, jednak będę nadal zajmował się tą sprawą.

Jeszcze raz chciałbym podziękować sprawozdawcy oraz posłom do Parlamentu Europejskiego za wszystkie wysiłki i zaangażowanie w tę sprawę. Jak już mówiłem od samego początku, bardzo mnie martwi, że w Unii Europejskiej, gdzie poziom nauczania i życia jest najwyższy, ludzie nadal umierają na możliwe do powstrzymania choroby. Ponad 600 000 osób umiera na choroby powiązane z tytoniem. Myślę, że mamy odpowiednie środki, by zachęcać do zmian w trybie życia naszych obywateli.

 
  
MPphoto
 
 

  Marianne Thyssen, w imieniu grupy PPE-DE. – (NL) Panie przewodniczący, panie i panowie! Dokładnie 20 lat temu, jako radca prawny w biurze belgijskiego sekretarza stanu ds. zdrowia, miałam okazję sporządzać rozporządzenia, które doprowadziły do powstania pierwszego narodowego dekretu w sprawie zakazu palenia w miejscach publicznych we Wspólnocie Europejskiej.

Panie i panowie! Mam wrażenie, że rezolucja, w sprawie której będziemy jutro głosować, wytycza nowy kierunek w zakresie walki ze skutkami palenia. Inicjatywa przedstawiona w zielonej księdze oraz doskonałe sprawozdanie posła Florenza niewątpliwie pokazały nam kierunek, w którym powinniśmy podążać. Każdy, kto przeczyta tę rezolucję, może dojść tylko do jednego wniosku: Parlament Europejski opowiada się za zerową tolerancją w sprawie palenia.

Potrzebny jest natychmiastowy zakaz wprowadzania szkodliwych dodatków oraz skuteczne stosowanie przepisów związanych z ponoszeniem odpowiedzialności za produkt przez producentów tytoniu – są to przykłady działań,które mówią same za siebie. Potrzeba nam również całkowitego, powszechnego zakazu palenia w miejscach publicznych, środkach transportu, miejscach pracy, w tym w gastronomii.

W tej sprawie jednak moja grupa uważa, że należy wziąć pod uwagę decyzje podjęte niedawno przez państwa członkowskie w sprawie zwiększenia inwestycji w różnych sektorach, które nie zostały jeszcze odpisane. Należy to uwzględnić, jednak w perspektywie długoterminowej naszym celem – do którego musimy dążyć świadomie i bez obaw – powinien być całkowity zakaz palenia obejmujący również i te miejsca.

W tym przypadku mamy pełen wiatr w żaglach. Jeśli wierzyć eurobarometrowi i innym badaniom, mamy całkowite poparcie naszych obywateli. Jeżeli ktokolwiek wątpi jeszcze w konieczność interwencji w tej sprawie, chciałabym zaznaczyć, że od naszego przyjazdu tutaj do Strasburga w poniedziałek po południu według statystyk około 480 osób zmarło w wyniku biernego palenia.

Panie i panowie! Musimy działać, by zapobiec rozwijaniu się tej sytuacji. Moja grupa również zamierza włożyć wszelkie możliwe wysiłki w tę sprawę i wspierać wszystkie kampanie antytytoniowe.

 
  
MPphoto
 
 

  Glenis Willmott, w imieniu grupy PSE. – Panie przewodniczący, Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem przeanalizowała ostatnio wszystkie informacje na temat biernego palenia i jego związku z chorobami nowotworowymi. Było to niezależne spotkanie naukowców z 12 krajów zorganizowane przez Światową Organizację Zdrowia. Doszli oni do wniosku, że wtórny dym jest rakotwórczy, a osoby na niego wystawione mają ryzyko zachorowania na raka płuc zwiększone aż o 25–30%.

Nie ma wątpliwości co do tego, że w miejscu pracy i w zamkniętych miejscach publicznych mamy prawo do ochrony przed dymem wydychanym przez innych ludzi. Pamiętajmy o tym, że większość populacji to osoby niepalące. Najlepszym sposobem na rozwiązanie tego problemu jest wprowadzenie odpowiednich przepisów w państwach członkowskich. Przepisy te mają obejmować zakaz palenia we wszystkich zamkniętych przestrzeniach publicznych oraz w miejscu pracy.

W związku z tym nie zgadzam się z poprawką nr 3 proponowaną przez posła Florenza i mówiącą o ograniczonej liczbie wyjątków. Wszystkie wyjątki od tego zakazu powinny być ograniczone do minimum.

Nie zgadzam się również z poprawką nr 2, która skreśla propozycję poprawienia dyrektywy ramowej na temat bezpieczeństwa i zdrowia w miejscu pracy, która wymaga, by wszyscy pracodawcy stosowali się do zasad utrzymywania przestrzeni wolnej od dymu w miejscu pracy. Pracodawcy mają obowiązek ochrony zdrowia swoich pracowników. Oprócz tego sprzeciwiam się wszelkim sugestiom dotyczącym wyłączenia pubów i barów nieświadczących usług gastronomicznych z tego zakazu. Nie tylko jest to szkodliwe dla pracowników, ale także prowadzi do nierówności pod względem zdrowia. Na przykład w Wielkiej Brytanii puby niesprzedające jedzenia stanowiły połowę wszystkich pubów w ubogich dzielnicach i tylko jedną czwartą wszystkich pubów na terenach bardziej uprzywilejowanych.

Uważam również, że należy położyć duży nacisk na kampanie uświadamiające zagrożenia związane z paleniem. Częścią tych kampanii są większe i bardziej wyraźne ostrzeżenia obrazkowe, dlatego nie mogę się zgodzić na poprawkę nr 6, która skreśla ust. 16 z tym związany.

Myślę, że wszyscy się zgodzą, że musimy podejmować wysiłki na rzecz powstrzymywania młodych ludzi od palenia. Im wcześniej ludzie zaczynają palić, tym trudniej jest im później wyjść z nałogu. Dlatego usilnie proszę o poparcie ust. 4 sprawozdania, który mówi o zmniejszeniu liczby młodych palaczy o 50% do 2025 r., a także o odrzucenie poprawki nr 1 posła Florenza, która mówi o skreśleniu tego ustępu.

Palenie powoduje ogromne problemy zdrowotne wśród ludności, tak wśród palaczy, jak i osób niepalących. Wiem, że niektórzy posłowie uważają, że używanie tytoniu do ssania jest dużo lepszym rozwiązaniem. Jednak nie możemy wspierać działań na rzecz rozpowszechnienia tego rodzaju używek, ponieważ powodują one inne konsekwencje zdrowotne, takie jak rak jamy ustnej. Nie ma sensu zamieniać jednego źródła zagrożenia dla zdrowia na inne.

Na koniec chciałabym zaznaczyć, że jeśli poważnie myślimy o poprawie zdrowia naszych obywateli, musimy zachęcać państwa członkowskie do wprowadzania niezbędnych przepisów, które przyczynią się do faktycznego uwolnienia Europy od dymu tytoniowego. Jeśli mogę coś zasugerować, uważam, że doskonałym początkiem tych działań byłoby wprowadzenie zakazu palenia w budynku naszego Parlamentu.

 
  
MPphoto
 
 

  Jules Maaten, w imieniu grupy ALDE. – (NL) Panie przewodniczący! Zielona księga Komisji i sprawozdanie posła Florenza pojawiły się w idealnym momencie. Najwyższy czas, by Unia Europejska powróciła do rozmów na temat tytoniu, ponieważ zbyt długo mieliśmy do czynienia z ciszą wokół całej sprawy.

Sprawozdanie posła Florenza słusznie skupia się na paleniu wśród osób młodych i szkodliwych skutkach biernego palenia w miejscach pracy, miejscach publicznych i gastronomii. Jeżeli chodzi o młodych ludzi, badania wykazały, że 90% palaczy wchodzi w nałóg jeszcze przed 18 rokiem życia. Cieszę się z ambitnych planów posła Florenza, związanych ze znacznym ograniczeniem palenia w tej grupie wiekowej. W końcu młodzi ludzie są szczególnie podatni na presję otoczenia, a także szkodliwe skutki dla zdrowia są dużo większe w tym przedziale wiekowym.

Dlatego mam nadzieję, że państwa członkowskie – które oczywiście uważają, że same najlepiej poradzą sobie z problemem i w żadnym wypadku nie możemy się za bardzo wtrącać w te działania – odpowiedzą na wezwanie Parlamentu do zaangażowania w zmniejszenie o połowę szkodliwych skutków palenia wśród młodych ludzi do 2025 r., tak aby można było podjąć wspólne działania w tej sprawie.

Jeżeli chodzi o bierne palenie i całkowity zakaz palenia, należy przypomnieć słuszną zasadę liberalną, która mówi, że wolność osobista jednej osoby kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiej – i nie ma chyba lepszego przykładu na to niż niechciane bierne palenie. Bierne palenie jest bardzo szkodliwe dla zdrowia publicznego, kosztuje też dużo gospodarkę europejską. Co roku ponad 79 000 osób dorosłych umiera w państwach członkowskich z powodu biernego palenia. Istnieją również dowody na to, że palenie w miejscach pracy przyczyniło się do 7 000 zgonów w Unii Europejskiej w 2002 r., podczas gdy wystawienie na wtórny dym w domu spowodowało kolejne 72 000 zgonów.

Oczywiście mogliśmy już zaobserwować skutki wprowadzenia całkowitego zakazu palenia na przykładzie Irlandii, Szkocji i Włoch. Można jednoznacznie stwierdzić, że skutki te są tylko i wyłącznie pozytywne. Opinie napływające z tych krajów, również opinie osób, które z początku podchodziły do tego zakazu sceptycznie, są pozytywne. Dlatego kuszące wydaje się wprowadzenie tego typu zakazu na skalę europejską.

Ostatnio w Komisji Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności Parlament opowiedział się przeciwko wprowadzeniu takiego odgórnego zakazu, przekazując sprawę w ręce państw członkowskich. Myślę, że była to słuszna decyzja, ponieważ tego typu kontrowersyjne decyzje powinny być podejmowane jak na razie na szczeblu najbliższym obywatelom, a więc szczeblu krajowym lub regionalnym. Dlatego wezwanie państw członkowskich, które wprowadziły już zakaz palenia, do dobrowolnego podpisania karty europejskiej w celu zwiększenia przejrzystości działań dla konsumentów wydaje się jedyną rzeczą, którą można zrobić w obecnej sytuacji.

Bardzo pozytywne – i chciałbym w tym miejscu pogratulować panu komisarzowi zielonej księgi – wydaje mi się zachęcanie do rozmów w tej sprawie i ogłaszanie ich wyników. Sprawą tą zajmują się poszczególne państwa członkowskie.

Panie przewodniczący! Chciałbym jeszcze na koniec powiedzieć kilka słów o dyrektywie w sprawie produktów tytoniowych. Sprawozdanie posła Florenza również mówi o oczekiwaniu na przegląd tej dyrektywy. Zgadzam się ze wszystkim, co dotyczy ostrzeżeń obrazkowych na paczkach papierosów w tym sprawozdaniu. Ubolewam nad tym, że tak mało państw członkowskich wprowadziło je u siebie. Osobiście opowiadam się za wprowadzeniem odgórnych przepisów w tej sprawie. Poza tym powinniśmy mieć również możliwość wykorzystania tych ostrzeżeń również w innych celach, na przykład w ulotkach informacyjnych na temat sposobów rzucania palenia podobnych do tych, które wprowadzono w Kanadzie. Uważam, że to doskonały pomysł, szczególnie że został on przyjęty w tym kraju bardzo pozytywnie.

 
  
MPphoto
 
 

  Hiltrud Breyer, w imieniu grupy Verts/ALE(DE) Panie przewodniczący, panie komisarzu, panie i panowie! Ja również życzę posłowi Florenzowi wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, choć są to życzenia nieco spóźnione.

Wiemy, że palenie zabija. Co roku powoduje śmierć 650 000 ludzi, a kolejne 79 000 osób dorosłych umiera na skutek biernego palenia. Niezmiernie cieszą nas chęci i zaangażowanie Komisji w tę sprawę, jesteśmy także zadowoleni, że Komisja Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności przedstawiła konkretne propozycje działań. Cieszymy się również poparciem większości społeczeństwa. Prawie 70% naszych obywateli nie pali, większość palaczy chce rzucić nałóg, a eurobarometr jasno wykazał, że 86% ludzi opowiada się za zakazem palenia w miejscach pracy, 84% – za zakazem palenia wewnątrz budynków i 77% – za zakazem palenia we wszystkich restauracjach.

Dlatego bardzo niepokoją nas poprawki wprowadzone przez sprawozdawcę, ponieważ poprawka nr 3 oznaczałaby zdecydowanie rozmycie celów i postanowień sprawozdania. Oznacza to po prostu zakaz z wyjątkami, a wszyscy wiemy co się dzieje z wyjątkami – w krótkim czasie stają się regułą. Spójrzmy na przykład na Niemcy – widzimy postępy w tej sprawie dzięki oświadczeniom złożonym w Brukseli i debacie ogólnoeuropejskiej. Zaprzestanie działań na rzecz zakazu palenia z uwagi na ochronę zdrowia obywateli byłoby fatalne w skutkach dla UE. Musimy więc dokładnie rozważyć każdy krok w tej sprawie.

Dlatego mam nadzieję, że poprawka nr 3 zostanie jutro odrzucona i wstawimy się za maksymalną ochroną zdrowia obywateli europejskich i dążeniem do ustanowienia przestrzeni wolnej od dymu w całej Europie.

 
  
MPphoto
 
 

  Jens Holm, w imieniu grupy GUE/NGL. (SV) Dziękuję. 650 000 ludzi co roku umiera z powodu palenia, a 80 000 osób umiera na skutek biernego palenia w samej UE. Te ponure statystyki jasno pokazują, że musimy zrobić wszystko co w naszej mocy żeby walczyć z problemem palenia. Poseł Karl-Heinz Florenz przedstawił kilka dobrych rozwiązań, takich jak zaostrzenie obowiązujących przepisów, zniechęcające komunikaty na paczkach papierosów, działania powstrzymujące młodych ludzi od rozpoczynania palenia, działania wspomagające osoby, które chcą rzucić palenie i ogólnie rzecz biorąc środki pomocy w walce z paleniem w państwach członkowskich. To dobrze. Jednak osobiście sprzeciwiam się przekazywaniu większych możliwości decyzyjnych na temat zdrowia publicznego instytucjom europejskim, szczególnie że państwa członkowskie same doskonale radzą sobie z problemem.

Dobrym tego przykładem jest zakaz palenia w pubach. Przynajmniej dziesięć państw członkowskich wprowadziło do tej pory jakąś formę zakazu palenia w pubach i restauracjach. Zaczęło się od Irlandii w 2004 r., z której przykład wzięły po krótkim czasie Szwecja, Włochy, Finlandia, Malta, Belgia itd. Zakaz szykowany jest także w wielu innych krajach. Czy mamy teraz zatrzymać ten proces dobrych praktyk i poczekać na odgórne przepisy UE? Nie, nie sądzę by był to dobry pomysł. Pozwólmy, by te dobre praktyki się rozpowszechniały. Zauważyłem, że w swoim sprawozdaniu poseł Florenz napisał, że będzie wzywał wszystkie państwa członkowskie do wprowadzenia całkowitego zakazu palenia. Bardzo dobrze. Odbieram to jako sygnał, że nie potrzebujemy iść okrężną drogą przez Komisję Europejską, ryzykując że nasze propozycje zostaną odrzucone przez lobbystów z przemysłu tytoniowego.

Podsumowując, czy mimo wszystko nie istnieje ryzyko, że to co dajemy z jednej strony, sami odbieramy potem z drugiej? Prosimy ludzi by przestawali palić, a tymczasem UE dalej dokłada się do upraw tytoniu w wymiarze ponad 1 mld euro rocznie. Miliarda euro rocznie. Należy zdecydowanie znieść te dotacje. I to jak najszybciej!

 
  
MPphoto
 
 

  Koenraad Dillen, w imieniu grupy ITS. – (NL) Panie przewodniczący, panie i panowie! Nie będę powtarzał tego co już zostało powiedziane – myślę, że 4 minuty, które mi przysługują, są na to zbyt cenne –, powiem jedynie, że podobnie jak większość mówców ogólnie rzecz biorąc popieram ten projekt rezolucji. Programy informacyjne i działania prewencyjne, których celem jest obniżenie liczby palących wśród młodych ludzi w najbliższych latach, to projekty godne pochwały. To samo tyczy się ofiar śmiertelnych tego nałogu i innych dziedzin, takich jak śmiertelne wypadki drogowe i śmierć spowodowana spożyciem alkoholu. W tych sprawach zgadzam się ze sprawozdawcą i większością. Równocześnie jednak muszę myśleć rozsądnie.

Podobnie jak nie likwidujemy ruchu drogowego z powodu śmiertelnych wypadków czy emisji toksycznych substancji, ani też nie zakazujemy picia wina czy piwa z powodu marskości wątroby, na którą cierpią niektórzy politycy, w kwestii tytoniu również powinniśmy się trzymać w granicach zdrowego rozsądku i za wszelką cenę unikać hipokryzji. Myślę tu o wyznawcach zasad zdrowego, ekologicznego trybu życia z mojego kraju, którzy pomstują przeciwko tytoniowi, ale za to zalegalizowali miękkie narkotyki jeszcze kilka lat temu. To takie uwagi na marginesie do tej rezolucji.

Ogólnie rzecz biorąc, chciałbym podkreślić, że nie potrzebujemy odgórnych przepisów na szczeblu ponadkrajowym w tym zakresie. Europa powinna raz na zawsze uszanować zasadę pomocniczości jeśli chce żyć w zgodzie ze swoimi obywatelami. Przytoczę pewien przykład. Otóż wiele lat temu dyrektywa europejska ustanowiła, że należy znakować również tytoń, co było oczywiście słuszne, jednak potem biurokracja nagle wywróciła wszystko do góry nogami. W rezultacie etykieta ma zajmować 30% paczki, 35% jeśli jest dwujęzyczna. Tekst ma być napisany czarnym drukiem, z czarną obwódką o grubości co najmniej 3 mm i nie więcej niż 4 mm, obowiązkowa czcionka to Helvetica i tak dalej. Europa pragnie dyktować wszystko, a potem nikt nie rozumie skąd się bierze podenerwowanie społeczeństwa.

Po drugie, panie i panowie, mamy do czynienia również z hipokryzją w kwestii dotacji dla rolników uprawiających tytoń, które nawet w zeszłym roku wyniosły 900 mln euro. Obecnie zostały one zmniejszone do 300 mln euro, jednak nadal jest to suma o niebo większa niż sumy przeznaczane na kampanie informacyjne zniechęcające młodych ludzi do palenia. Podobnie mamy w poszczególnych krajach: w Brukseli paczka papierosów kosztuje obecnie 4,30 euro, z czego 3,30 to akcyza, którą zgarnia państwo, wydając zaledwie kilka milionów euro na programy informacyjne i antytytoniowe. Miliardy euro wpływające co roku z akcyzy mogłyby służyć pokrywaniu kosztów leczenia osób chorych na raka płuc. Proszę wybaczyć mój cynizm.

Ale cóż robić? Mamy znieść dotacje i skazać naszych rolników na porażkę, importując produkty tytoniowe z zagranicy? Na tego typu pytania również należy poszukać odpowiedzi, jeżeli mamy popaść w górnolotny liryzm; w przeciwnym wypadku po prostu mydlimy oczy naszym obywatelom. Niestety ja sam nie jestem w stanie znaleźć odpowiedzi na te pytania.

Jednak uważajmy żeby nie przesadzać, ponieważ dydaktyczny język, którego czasem się używa, przyprawia mnie o mdłości. A raczej o dreszcze. Europa wolna od dymu. Cóż za piękne słowa. Co za purytanizm. Grzeszników należy ukarać. Nie przesadzajmy ze stygmatyzacją 30% naszego społeczeństwa, bo taką liczbę stanowią palacze. Nie możemy się stać antytytoniowymi ajatollahami, jak powiedział mi kiedyś socjalistyczny minister Francji. Nie wpadajmy w nadmierny amerykanizm.

W Kalifornii są ludzie, którzy chcą zakazać innym palenia w ich własnych domach od 2009 r. Wyobraźcie to sobie! Jak chcą to zrobić? Z pomocą komandosów i donosicieli? Obowiązkowych urządzeń wykrywających dym w mieszkaniach? Czy za takim przykładem chcemy podążać? Czy pójdziemy w ślady tych ludzi? Czy mamy zamiar zakazać czytania Simenona, ponieważ inspektor Maigret ze swoją fajką to zły przykład dla młodych ludzi?

Bądźmy rozsądni. W wielu krajach europejskich – takich jak Włochy, Francja, kraje skandynawskie czy mój własny kraj – zakaz palenia w miejscach handlowych i restauracjach został wprowadzony już dawno temu, co było jak najbardziej dobrym krokiem. Nie potrzebne było do tego zdanie całej Europy. Niech żyje wolność! Dajmy tym właścicielom restauracji, którzy chcą, możliwość oddzielenia jednego pomieszczenia dla osób, które od czasu do czasu lubią sobie zapalić cygaro przy kawie czy kieliszku alkoholu. Ale kto wie – może kawa też zostanie w przyszłości zakazana w Europie – w końcu kofeina uzależnia. Być może lepiej by było, gdyby Komisja zostawiła ludzi o chlebie i wodzie.

 
  
MPphoto
 
 

  Eija-Riitta Korhola (PPE-DE). - (FI) Panie przewodniczący! Oprócz palaczy, którzy ryzykują zdrowie decydując się na papierosy, miliony ludzi żyjących w ich pobliżu również na tym cierpi. Stworzenie Europy wolnej od dymu tytoniowego i powstrzymanie palenia na masową skalę to dwa niezwykle ważne zadania Unii Europejskiej w ramach polityki na rzecz ochrony środowiska i zdrowia publicznego. Państwa członkowskie zobowiązały się również walczyć z tym problemem w ramach polityki międzynarodowej, ponieważ wszystkie, oprócz Włoch i Czech, uznały ochronę obywateli przed dymem tytoniowym zgodnie z konwencją ramową Światowej Organizacji Zdrowia za podstawowe prawo człowieka. Należy skutecznie chronić to prawo.

Ze wszystkich rozwiązań przedstawionych przez Komisję stosowanie się do obecnego status quo nie jest dobrym wyborem. Dobrowolne działania okazały się nie do końca skuteczne jeżeli chodzi o ochronę ludzi przed dymem tytoniowym. Ja również chciałabym podziękować sprawozdawcy za proponowanie wiążących środków prawnych jako najefektywniejszego sposobu na walkę z problemem.

Musimy chronić przede wszystkim dwie grupy obywateli: dzieci i osoby młode oraz pracowników. Nie możemy jednak ustanowić żadnych przepisów. Musimy trzymać się w granicach rozsądku, jak przystoi Unii Europejskiej. Działania na rzecz wprowadzenia i stosowania powszechnego zakazu sprzedaży produktów tytoniowych osobom poniżej 18. roku życia w całej UE to coś zupełnie innego niż zakazywanie palenia w pojazdach prywatnych w obecności nieletnich. W tego typu przypadkach liczyłabym raczej na sumienie i rozsądek rodziców. Nie zmuszajcie swoich dzieci do wdychania zabójczego powietrza. Ustawodawcy powinni się zastanowić nad wymaganiem stosowania się do praw, których kontrola jest praktycznie niemożliwa.

Należy również podkreślić wagę działań zapobiegawczych i kampanii z tym związanych. Aby jednak chronić pracowników, należy niezwłocznie wprowadzić całkowity zakaz palenia we wszystkich państwach członkowskich.

Chciałabym również poruszyć sprawę odpowiedzialności producentów. Należy zmienić dyrektywę w sprawie produktów tytoniowych, tak aby zawierała również wytyczne na temat odpowiedzialności producentów za koszty leczenia wywołane paleniem tytoniu. Palenie nie dotyczy jedynie osób palących, ponieważ setki miliardów euro, jakie płaci społeczeństwo w wyniku palenia tytoniu to koszty ponoszone również przez większość, która nie pali. Wzbudzanie poczucia winy nikomu nie pomoże, a do tego jest przykładem mało skutecznej polityki, jednak należy zwrócić uwagę na fakty. Palenie kosztuje zbyt dużo; kosztuje życie wielu.

 
  
MPphoto
 
 

  Gyula Hegyi (PSE). - Panie przewodniczący! Jak już zostało powiedziane, co roku 650 000 ludzi w Europie umiera na choroby związane z paleniem. Liczba ofiar biernego palenia jest ogromna – aż 80 000 obywateli europejskich umiera każdego roku na skutek nałogów innych ludzi. Dlatego powinniśmy poprzeć całkowity zakaz palenia w miejscach pracy i innych miejscach publicznych.

Prowadzona przez nas długa walka z problemem palenia przyniosła pewne rezultaty. Dziesięć czy dwadzieścia lat temu palenie praktycznie wszędzie było dla ludzi naturalne: podczas spotkań, nawet w autobusach w niektórych krajach. Dziś zapalenie papierosa podczas spotkania towarzyskiego jest niemal wyrazem agresji. Sukces kampanii antytytoniowej pokazuje, że międzynarodowe koncerny, takie jak koncerny tytoniowe, nie są niepokonane. Jeżeli wyznaczymy sobie jasne cele związane z ochroną środowiska i zdrowia, i uda nam się zmobilizować społeczeństwo, organizacje pozarządowe i polityków – nie zapominając o dobrych prawnikach – wtedy uda nam się, krok po kroku, osiągnąć to, do czego dążymy. Przedstawione sprawozdanie proponuje właściwe kroki we właściwym kierunku. Oczywiście należy uściślić, że prowadzimy walkę z paleniem, a nie palaczami.

 
  
MPphoto
 
 

  Marios Matsakis (ALDE). - Panie przewodniczący! Przedstawiony projekt rezolucji jest wyważony, dokładny i całościowy, a sprawozdawcy, posłowi Florenzowi należą się szczere gratulacje.

Jedyną krytyką z mojej strony jest to, że pojawił się on zbyt późno. Pomocnicze dowody naukowe i niewątpliwa potrzeba ustanowienia zasad działania przedstawione w tym sprawozdaniu są oczywiste już od wielu lat. To smutne, ale prawdziwe, że zwłoka w działaniach na rzecz stworzenia Europy wolnej od dymu tytoniowego powoduje śmierć setek tysięcy obywateli UE – śmierć, którą można było przewidzieć i jej uniknąć.

Kto jest w takim razie winien masowym ofiarom w ludziach? Wymienię jedynie dwóch głównych winowajców, aby ich zawstydzić, choć nie jest to najbardziej drastyczny z możliwych sposobów.

Po pierwsze przemysł tytoniowy. Wydaje on miliony euro na kampanie pełne kłamstw i mylnych informacji. Manipuluje mediami, politykami, a nawet naukowcami, grając na zwłokę, i robi to tylko i wyłącznie dla zysku, doskonale zdając sobie sprawę z tego, że na szali leży życie tysięcy osób.

Po drugie władze państwowe i niektóre partie polityczne wielu państw członkowskich UE. Ulegli władzy i wpływom baronów tytoniowych i nadal wstrzymują się od przedsięwzięcia skutecznych środków do walki z plagą, jaką jest palenie. Nawet bezpośrednie środki zaradcze, takie jak zwiększanie opodatkowania papierosów i powszechne udostępnianie darmowego leczenia dla ofiar nałogu zostały wstrzymane.

Jak najbardziej popieram głosowanie za tą rezolucją i proszę państwa, byśmy nie zapominali o podłym zachowaniu tych, którzy świadomie przyczynili się do tylu zgonów spowodowanych chorobami związanymi z paleniem tytoniu.

 
  
  

PRZEWODNICZY: MARIO MAURO
Wiceprzewodniczący

 
  
MPphoto
 
 

  Carl Schlyter (Verts/ALE). - (SV) Wszystkiego najlepszego z okazji 60. urodzin panie Karl-Heinz. Cieszę się, że jest pan równie pełen życia co młody Karl-Heinz. Myślę, że najlepszym prezentem urodzinowym dla pana Karl-Heinza od grupy PPE-DE byłoby pozwolić na usunięcie wszystkich słabych punktów przedstawionego sprawozdania. Myślę, że ważną rzeczą są dodatki. Mówiliśmy o potrzebie ustanowienia przepisów w tej sprawie już od dawna. Szkodliwe dodatki muszą zostać wycofane i wielka szkoda, że informacji na ten temat jest tak mało. W związku z tym obecnie czekamy na szybką inicjatywę ze strony Komisji w sprawie wycofania tych okropnych dodatkowych substancji, które sprawiają, że papierosy są jeszcze bardziej szkodliwe.

Wszyscy mamy naturalne prawo do tego, by w naszym miejscu pracy nie być zmuszonym do wdychania dymu papierosowego, podobnie jak naszym dzieciom przysługuje naturalne prawo do unikania dymu na placu zabaw. Parlament ma całkowitą rację, nawołując państwa członkowskie do zajęcia się tą sprawą. Jeśli zaprowadzimy nasze dzieci na klatkę schodową tutaj przed restauracją, będzie od nich potem czuć papierosami przez jakieś pół godziny. Chciałbym również odnieść się do jeszcze jednej sprawy, która wyszła podczas tej debaty. Każda wiarygodna polityka tytoniowa powinna zawierać odejście od dotacji oraz gwarantować, że nasze firmy nie podważają naszych wysiłków poprzez silnie rozwiniętą działalność marketingową w krajach rozwijających się. Dziękuję.

 
  
MPphoto
 
 

  Bogusław Sonik (PPE-DE). - Panie Przewodniczący! Jak pokazują statystyki, w Europie wciąż codziennie po papierosa sięga około 30% społeczeństwa. Bezdyskusyjnie zgadzam się, że niepalących powinno się chronić od negatywnych skutków wdychania dymu nikotynowego. Nie mogę się jednak zgodzić na jakobińskie metody zaproponowane w rezolucji. Nie można tworzyć polityki represyjnej w stosunku do palących, ograniczając przy tym ich swobody obywatelskie.

Uważam, że powinniśmy położyć nacisk na szeroką edukację skierowaną do społeczeństwa, regulować ceny sprzedaży poprzez podnoszenie podatków, bo jak pokazują badania naukowe jest to skuteczny oręż w walce z nałogiem tytoniowym. Bezsprzecznym jest punkt proponujący zakaz palenia w miejscu pracy. Jednak uważam, że powinien być rozszerzony o zapis, który zagwarantuje, iż każda jednostka powinna zapewnić pracownikom przestrzeń w obrębie, której będą mogli palić nie szkodząc innym. W obecnych czasach tworzenie takiej przestrzeni nie musi być tylko sztuczną, bezcelową manifestacją promocji zdrowia, ale skutecznym działaniem.

Korzystając z czasu chciałbym poruszyć jeszcze jeden problem, którego źródeł należy szukać w prowadzonej przez wiele rządów polityce antynikotynowej, mianowicie wzrost przemytu podrabianych produktów tytoniowych, których główną atrakcją jest to, że są tańsze od oryginalnego produktu. Obecnie jest to jedno z najbardziej dochodowych źródeł dochodu dla przemytników.

Proszę pamiętać, że te produkty są sprzedawane w naszych sklepach, naszym obywatelom. Sprzedawca, który podjął się sprzedaży takiego produktu nie zawaha się sprzedać osobie niepełnoletniej. Dlatego tworząc politykę antynikotynową musimy patrzeć na problem z wielu perspektyw. Tak, aby tworzona przez nas rzeczywistość prawna, skutecznie pomagała w rozwiązywaniu problemów związanych z używaniem produktów nikotynowych.

 
  
MPphoto
 
 

  Karin Scheele (PSE). (DE) Panie przewodniczący! Chciałabym się dołączyć do gratulacji w stronę naszego sprawozdawcy. Najważniejszą sprawą dla mnie jest ochrona pracowników. Dołączam się do wysiłków wszystkich posłów, którzy chcą, by państwa członkowskie jak najszybciej podjęły odpowiednie działania – taki jest cel tej rezolucji. Dotychczasowe rezultaty pokazują, że nasze wysiłki opłaciły się w niektórych państwach członkowskich, jednak nie w moim.

Jeżeli chodzi o ochronę pracowników, należy sobie odpowiedzieć na pytanie jakie kroki może podjąć Komisja Europejska, aby zapobiec podziałowi na obywateli pierwszej i drugiej klasy. Jak reagowały do tej pory państwa członkowskie? Czy podjęły działania na rzecz ochrony pracowników na poziomie europejskim oraz wprowadzania zakazów palenia w restauracjach, kawiarniach i barach? Większość z nas podchodzi do tej sprawy w oparciu o naszą konkretną sytuację i często zapominamy, że powinniśmy myśleć o pracownikach, którzy są zmuszeni pracować w takich a nie innych warunkach.

 
  
MPphoto
 
 

  Holger Krahmer (ALDE). (DE) Panie przewodniczący, panie i panowie! Uważam, że nie powinniśmy popadać w skrajność jeżeli chodzi o wykorzystanie władzy UE, nie tylko w sprawach związanych z ochroną pracowników. O czym my tak naprawdę tutaj mówimy? Oczywiście głównym celem jest rozpoczęcie debaty na temat potencjalnie wolnej od dymu Europy, a nie przeprowadzenie wyprawy krzyżowej przeciw tym, którzy kupują produkty legalne w Europie. Jednak niektóre z wypowiedzi podczas dzisiejszej debaty, a także wiele poprawek, przyjmuje charakter wojny religijnej a nie spokojnej dyskusji, która byłaby w tym przypadku wskazana.

Podobnie sprawozdanie mówi o tym, że nowa polityka powinna stworzyć środowisko, w którym palenie nie będzie już rzeczą normalną. Uważam, że mówienie ludziom jak mają się zachowywać czy myśleć nie jest zadaniem polityków. Powinniśmy zachować dystans, decydując o tym, o czym powinna decydować UE, a o czym nie.

Przepisy dotyczące systemów podatkowych poszczególnych państw członkowskich na przykład nie należą do naszych kompetencji, podobnie jak szeroko zakrojone zakazy palenia. Po prostu państwa członkowskie nie upoważniły nas do tego. Choć mamy obecnie do czynienia z tendencją do niepalenia w Europie, wykorzystywanie jej do ustanawiania przesadnych przepisów i skorzystanie z fali przyzwolenia społeczeństwa nie jest moim zdaniem dobrym przykładem działań. Mówimy tutaj praktycznie wyłącznie o zakazach. Zakazy zazwyczaj jedynie zwiększają atrakcyjność tego, co zostało zabronione, szczególnie dla ludzi młodych, których sytuacja jest dla nas szczególnie ważna.

Zamiast tego powinniśmy skupić nasze wysiłki i pieniądze na nauczanie ludzi o tym, jak szkodliwe są konsekwencje palenia tytoniu, koncentrując się na każdej grupie z osobna. Jest to jedyny sposób na to, by ludzie podejmowali mądre decyzje w dłuższej perspektywie czasowej.

 
  
MPphoto
 
 

  Anja Weisgerber (PPE-DE). (DE) Panie przewodniczący, panie i panowie! Statystyki na temat konsekwencji palenia mówią same za siebie. Poseł Florenz ma rację po raz kolejny powtarzając, że 650 000 osób umiera z powodu palenia, a kolejne 80 000 ludzi to ofiary śmiertelne biernego palenia. Wszystko to zaś kosztuje nasz system zdrowia około 50 mln euro rocznie. Nie powinno być takiej potrzeby, byśmy dyskutowali tutaj w Parlamencie o skutecznej ochronie osób niepalących. W związku z tym w naszych rozmowach nie powinniśmy się zastanawiać „czy”, ale „jak” możemy tego dokonać.

Istnieje kilka różnych modeli działania na rzecz skutecznej ochrony osób niepalących w Europie. W niektórych krajach, takich jak Szwecja czy Irlandia, wprowadzono surowy zakaz palenia w restauracjach, kawiarniach i barach oraz obiektach publicznych; w innych krajach pozwolono na niewielkie wyjątki. Powinniśmy uszanować te różne rozwiązania. Dlatego z zasady uważam, że ochrona osób niepalących powinna leżeć w gestii państw członkowskich.

Sprawozdawca proponuje interwencję UE w przypadku, gdy państwa członkowskie nie zapewnią skutecznej ochrony osób niepalących w pracy. Jednak w przypadku, gdy te zasady nie są przestrzegane wolę, by UE trzymała się przysługujących jej kompetencji w zakresie bezpieczeństwa i zdrowia w miejscu pracy.

Opowiadam się również za uznaniem obowiązujących przepisów w państwach członkowskich. Należy utrzymać funkcjonujące, istniejące już przepisy krajowe związane z ochroną osób niepalących. Należy nagradzać te państwa członkowskie, które już podjęły odpowiednie kroki w tym kierunku. Ich wysiłki powinny zostać docenione. Powinniśmy również brać pod uwagę różnice regionalne i różnice w przepisach poszczególnych krajów, analizując każdy przypadek z osobna, i akceptować je.

Jednak wszystkie te przepisy muszą zapewniać odpowiednią ochronę dzieci i osób młodych oraz osób niepalących. Nie możemy zmniejszyć naszych wysiłków na rzecz ochrony osób niepalących. Wszystkie te działania sprawią, że osiągniemy wysoki poziom ochrony zdrowia przy równoczesnym przestrzeganiu zasady pomocniczości i poszanowaniu interesów poszczególnych państw członkowskich i różnic regionalnych.

 
  
MPphoto
 
 

  Catherine Stihler (PSE). - Panie przewodniczący! Chciałabym wyrazić poparcie dla sprawozdania posła Florenza. Jak najbardziej popieram zakaz palenia w miejscach publicznych, którego celem jest ochrona zdrowia i walka z zagrożeniami związanymi z biernym paleniem.

Byłam zachwycona kiedy Szkocja wprowadziła zakaz palenia w marcu 2006 r. i cieszę się, że Walia, Anglia i Irlandia Północna poszły w jej ślady.

Ponieważ szkocki zakaz funkcjonuje już od jakiegoś czasu, mamy dowody na to, jak wpłynął on na zdrowie obywateli. Ostatnie dane wskazują, że od momentu wprowadzenia zakazu liczba osób przyjmowanych do szkockich szpitali z powodu ataku serca spadła o 20%.

Nadal prowadzimy również kampanie informacyjne na temat ryzyka dla zdrowia, jakie wywołuje palenie. Dlatego 14 listopada 2007 r. mam zamiar przedstawić w Parlamencie Europejskim pisemną deklarację wzywającą do zwiększenia środków i inicjatyw badawczych związanych z przewlekłą obturacyjną chorobą płuc. Jest to bardzo powszechna i kosztowna choroba, która w zaawansowanym stadium powoduje przewlekłą niewydolność oddechową. Jest to ciężka do rozpoznania i leczenia choroba, zbytnio ignorowana przez służby zdrowia i społeczeństwo. W związku z rozprzestrzenianiem się tej choroby, tym bardziej istotne jest podjęcie odpowiednich działań do walki z paleniem i rozważenie propozycji przedstawionych w sprawozdaniu posła Florenza.

 
  
MPphoto
 
 

  Christofer Fjellner (PPE-DE). - (SV) Dziękuję bardzo. Chciałbym rozpocząć od tego, że ogólnie rzecz biorąc sceptycznie podchodzę do zakazywania palenia w miejscach publicznych odgórnie w całej Europie. Nawet te osoby, które opowiadają się za tego typu zakazem przyznają, że wprowadzenie go na szczeblu europejskim nie jest dobrym pomysłem. W końcu tego typu decyzje są kontrowersyjne. Myślę, że opór ze strony obywateli będzie jeszcze większy jeśli dowiedzą się, że decyzje w tej sprawie zostały podjęte w Brukseli, przez osoby niezwiązane bezpośrednio ze sprawą.

Jednak są rzeczy, które możemy zrobić tutaj, w UE, aby zmniejszyć szkodliwe skutki palenia w Europie. Moglibyśmy na przykład znieść niezrozumiały zakaz używania szwedzkiej tabaki. Z uporem głupca powracam przy każdej możliwej okazji do przykładu Szwecji. Mamy najmniejszą ilość palaczy w całej Europie, najniższy procent zachorowań na choroby związane z paleniem, ale wiecie co? Mimo to zużycie tytoniu jest mniej więcej takie samo u nas, jak w pozostałych częściach Europy, tyle tylko, że używamy raczej tabaki zamiast papierosów. Faktem jest, że gdyby w Europie zastąpiono papierosy tabaką podobnie jak w Szwecji, co roku 200 000 mniej osób chorowałoby na raka płuc. Dlatego uważam, że zamykanie oczu na te fakty jest po prostu niemoralne.

Niestety rozumowanie Komisji wydaje się być zupełnym przeciwieństwem mojego. Dziś Komisja kazała Wyspom Alandzkim zapłacić grzywnę w wysokości 20 mln SEK za niezastosowanie się w pełni do zakazów dotyczących tabaki. Stało się tak chociaż tabaka jest tradycyjnym produktem zastępującym papierosy na tych wyspach, który ocalił życie wielu osób. Poza tym Komisja robiąc to ma czelność stwierdzić, że chciała dobrze i zależy jej na zdrowiu Alandczyków. Rozmawiałem jednak z mieszkańcami tych wysp, którzy grzecznie temu zaprzeczają. Dlatego jeśli liczba osób palących tam wzrośnie, Komisja będzie to miała na sumieniu. Wiem, że na tej sali są obecni posłowie, którzy dość sceptycznie podchodzą do tego rozwiązania, nie wierząc że sprawa może być taka prosta, jednak wystarczy spojrzeć na statystyki, które jasno mówią, że tak. Chciałbym prosić, byśmy spotkali się w połowie drogi przynajmniej w jednym punkcie, głosując za propozycją oceny skutków zdrowotnych tabaki przedstawioną przez posła Julesa Maatena. Musimy jak najszybciej przedstawić odpowiednie fakty, aby mieć podstawy naukowe do dalszej debaty. Jestem pewien, że będzie to pierwszy krok w kierunku zniesienia nieusprawiedliwionego zakazu używania tabaki. Dziękuję, panie przewodniczący.

 
  
MPphoto
 
 

  Markos Kyprianou, komisarz. − Panie przewodniczący! Chciałbym podziękować posłom za bardzo interesującą debatę. Cieszę się, że mogłem usłyszeć różne opinie. Muszę przyznać, że bardzo cieszy mnie fakt, że większość z państwa opowiada się za wprowadzeniem zakazów palenia i pozostałymi działaniami na rzecz walki z paleniem.

Po pierwsze nie możemy zapominać, że naszym głównym celem jest ochrona młodych ludzi. Nie zapominajmy, że nowe pomysły pojawiają się każdego dnia. Obecnie modne jest palenie w celu utrzymywania odpowiedniej wagi u młodych dziewcząt. Kampanie promocyjne uciekają się do wszelkich sposobów na zachęcenie do palenia, dlatego musimy być pomysłowi i myśleć całościowo w naszych działaniach.

Rozumiem, że niektórzy posłowie niechętnie odnoszą się do działań Komisji i Wspólnoty w tej sprawie. Mówią, że powinniśmy poczekać aż państwa członkowskie podejmą środki do walki z paleniem. Jak już mówiłem, obecnie jesteśmy w trakcie analizowania faktów i zastanawiamy się, jakie działania na szczeblu europejskim należy podjąć.

Jednak muszę przyznać, że choć dotychczasowe wyniki są dość zadowalające – w ciągu ostatnich kilku lat znacznie zwiększyła się liczba krajów, które wprowadziły powszechne ograniczenia związane z paleniem – to im dłużej będziemy czekać, tym więcej ludzi będzie umierać. Nie możemy o tym zapominać. Jest to bardzo ważna sprawa.

Mamy zasadę pomocniczości, ale nie oznacza ona działania. Podobnie art. 152 nie oznacza, że powinniśmy siedzieć z założonymi rękami i patrzeć jak umierają ludzie. Oznacza on, że powinniśmy wspomagać i uzupełniać działania państw członkowskich, zachęcać do nich, a nawet ustanawiać przepisy, jeśli to konieczne. Owszem, mamy podstawy prawne – mamy opinię na ten temat. A więc jest to kwestia decyzji politycznej, nie ustawodawczej. Będziemy nad tym pracować.

Jak mówiłem już od samego początku, dla nas ważne jest to, w jaki sposób osiągnąć najlepsze rezultaty. Nie liczą się narzędzia prawne, których użyjemy do tego celu. Proszę nie zapominać, że nowy Traktat, ustanowiony zaledwie dwa czy trzy dni temu, bezpośrednio odnosi się do zaangażowania Unii Europejskiej w sprawę tytoniu. Należy mieć to na uwadze.

Zielona księga Komisji odnosi się przede wszystkim do środowiska wolnego od dymu, a debata skupia się głównie na tej sprawie. Jednak jest to jedynie jedno z rozwiązań. Aby osiągnąć wyznaczony cel, musimy podjąć dużo więcej działań. Potrzebny jest nam zakaz palenia, do którego wrócę za chwilę. Potrzebne są też zakazy reklam, które już wprowadziliśmy, ostrzeżenia, szczególnie ostrzeżenia obrazkowe, którymi też się już zajęliśmy, oraz kampanie informacyjne.

To prawda, że chodzi tu o wybór stylu życia, do którego ludzie mają prawo. Jednak musimy pomóc tym ludziom, tak aby ich decyzje były świadome, oparte na faktach. Musimy w pewnym sensie zrównoważyć agresywne techniki marketingowe przemysłu tytoniowego, które kosztują miliardy euro. Musimy być w stanie doradzać i tłumaczyć problemy związane z paleniem, a także zachęcać ludzi do rzucania palenia lub też do tego, by w ogóle palić nie zaczynali. Są to bardzo ważne działania.

Jeżeli chodzi o wyjątki od zakazów palenia, są one lepsze niż w ogóle brak zakazu. Szanuję to. Jednak prawdą jest, że tego typu wyłączenia nie są tak skuteczne jak całkowity zakaz palenia, zarówno w kwestii ochrony biernych palaczy, jak już mówiłem, jak i w kwestii zniechęcania palaczy do palenia oraz odwodzenia osób niepalących od pomysłu rozpoczęcia palenia. Nie powinniśmy podważać tych celów i działań. Nie ma nic dziwnego w tym, że większość palaczy opowiada się za wprowadzeniem zakazu palenia, ponieważ chcą oni palić wtedy kiedy mają na to ochotę, bez konieczności wdychania czyjegoś dymu.

Nie jest to dyskusja teoretyczna. Wiem, że kilka lat temu było wiele obaw związanych z tym tematem i, ponieważ jest to nowa debata, obawy te są przedstawiane również dzisiaj. Jednak mamy już za sobą pewne doświadczenia i wiemy, że zastosowane metody są skuteczne i nie prowadzą do palenia w innych miejscach. Zaobserwowaliśmy ograniczenie liczby palących i problemów związanych z paleniem, a równocześnie widzimy, że nie wpłynęło to na te sektory gospodarki, o które się obawiano. Możemy więc skorzystać z tych pozytywnych doświadczeń i przedstawić je państwom członkowskim, – a także posłom do Parlamentu Europejskiego – które nie są do końca przekonane o skuteczności i korzyściach tych działań.

Jeżeli chodzi o składniki papierosów i dodatki do nich, zajmujemy się obecnie tą sprawą. Bardzo poważnie podchodzimy do zdania Parlamentu. Poseł Florenz już od kilku lat strofuje mnie w związku z tym tematem. Jesteśmy w trakcie ustalania działań, jednak wymaga to dużo pracy, ponieważ oryginalne postanowienia dyrektywy w tej sprawie były nieodpowiednie. Dlatego staramy się ułatwić przepływ informacji, a następnie przeprowadzimy ocenę ryzyka, jakie niosą te substancje.

Jeżeli chodzi o nielegalny handel, działamy obecnie zgodnie z Ramową konwencją o ograniczeniu użycia tytoniu, starając się opracować protokół kontroli handlu tytoniem. Unia Europejska bardzo aktywnie działa w tej sprawie.

Jeszcze raz chciałbym podkreślić, że nie działamy przeciwko palaczom i dziękuję wszystkim, którzy o tym mówili. Wprost przeciwnie, wszystkie nasze działania będą również korzystne dla palaczy.

Wiem, że sprawa snusu, czyli tytoniu do ssania, jest dość delikatna dla jednego z państw członkowskich. Jednak muszę przyznać po pierwsze, że przypadek Holandii jest zupełnie inny, ponieważ to państwo członkowskie nie prosiło o odstępstwo od prawa, jak to zrobiła Szwecja. Jednak równocześnie – i chętnie wejdę w bardziej szczegółową dyskusję na ten temat – snus nie jest bezpieczną alternatywą dla papierosów. Jest równie niebezpieczny, ponieważ powoduje różne rodzaje raka i innych chorób.

Wkrótce, bo już na początku przyszłego roku, będziemy mieć wszystkie dowody. Tak naprawdę w tym momencie cytuję ekspertów ze Szwecji. Tak więc nie chodzi tu o uprzedzenia pozostałych krajów Unii Europejskiej, które nie korzystają z tytoniu do ssania. Cytuję szwedzkich ekspertów, którzy pokazali mi pokaźny plik dokumentów dowodzących szkodliwości tej substancji. Snus co prawda nie powoduje raka płuc, ponieważ nie jest wdychany, jednak ma inne szkodliwe efekty. Równocześnie brakuje dowodów na to, że może on być skutecznym sposobem kontrolowania użycia tytoniu czy palenia papierosów. Dlatego dość niechętnie odnoszę się do tego środka i wątpię, żeby były jakieś dowody naukowe, które by takie działanie potwierdziły.

Jednak muszę przyznać, że zauważyłem ogromne zwiększenie wysiłków przemysłu tytoniowego związanych z reklamowaniem tytoniu do ssania w obliczu zagrożenia, jakim jest działanie na rzecz przestrzeni wolnej od dymu. Powinniśmy ostrożnie podchodzić do tej sprawy, ponieważ działania przemysłu tytoniowego mogłyby wywołać inne problemy, a także przerodzić się w wielką, agresywną komercyjną kampanię. Nie chciałbym zmieniać obecnego status quo Unii Europejskiej, które popiera również decyzja Europejskiego Trybunału Stanu.

Podsumowując, chciałbym jeszcze raz podziękować wszystkim posłom za tę niezwykle interesującą debatę. Rozważę stanowiska zarówno przeciwników, jak i zwolenników działań proponowanych przez Komisję. Bardzo ważne jest dla nas wysłuchanie wszystkich opinii. Już niedługo, w przyszłym roku, będę mógł wraz z państwem uczestniczyć w bardziej szczegółowej debacie na ten temat, kiedy to przedstawię konkretną propozycję działań Komisji opartą o dzisiejszą dyskusję.

 
  
MPphoto
 
 

  Przewodniczący. − Debata została zamknięta.

Głosowanie odbędzie się w środę o godz. 12.00.

Oświadczenia pisemne (art. 142 Regulaminu)

 
  
MPphoto
 
 

  Zita Gurmai (PSE), na piśmie. (HU) Palenie jest poważnym problemem zdrowia publicznego, odpowiedzialnym za śmierć kilkuset tysięcy osób rocznie, w tym niepalących. Ponieważ jest to problem na skalę światową, wymaga wieloaspektowych działań, zaangażowania państw członkowskich i skutecznego prawodawstwa, bardziej restrykcyjnego niż dotychczas. Wymaga tego ochrona zdrowia obywateli Europy.

Oczywiście droga do osiągnięcia tego podstawowego celu, Europy wolnej od dymu, będzie długa i wymagająca olbrzymiego wysiłku i zaangażowania. Dlatego musimy działać krok po kroku. Kilka państw członkowskich dało przykład wart naśladowania, podejmując rozsądne i skuteczne działania w celu zażegnania niebezpieczeństw biernego palenia. Jednym z kolejnych kroków powinno być wprowadzenie w ciągu dwóch lat w całej Unii Europejskiej całkowitego zakazu palenia we wszystkich zamkniętych miejscach pracy, w tym w sektorze gastronomicznym, wszystkich budynkach publicznych i środkach transportu publicznego.

Aby skutecznie walczyć z paleniem, potrzebna jest solidna podstawa, wszechstronna strategia wspólnotowa oparta na odpowiednich badaniach i najlepszej wiedzy empirycznej, mająca na celu kontrolowanie palenia i zachęcanie ludzi do rzucania tego nałogu. W takiej strategii kluczową rolę mają planowanie skutecznych środków prawnych, profilaktyka i edukacja.

 
  
MPphoto
 
 

  Marianne Mikko (PSE), na piśmie. (ET) Panie i panowie! Co roku palenie papierosów prowadzi do przedwczesnej śmierci ponad 650 000 Europejczyków. Nikt z nich nie zaczyna palić z zamiarem pozbawienia się życia. Palacze to osoby uzależnione, niewolnicy uporczywej, trwającej dziesiątki lat propagandy.

Jedynie nachalną propagandą można wytłumaczyć fakt, że chociaż 86% Europejczyków uważa, że w miejscach pracy palenie powinno być zabronione, tylko 61% jest zdania, że tak samo powinno być w barach i restauracjach. Panie i panowie! Kelnerzy i personel zatrudniony w barach także mają prawo do życia i ochrony zdrowia.

Co roku 80 000 osób umiera na skutek biernego palenia. Czy tego chcieli, czy nie, wdychali mieszankę 250 czynników rakotwórczych i toksyn. Kelnerzy pracujący w miejscach, gdzie palenie jest dozwolone, są o 50% bardziej narażeni na zachorowanie na raka płuc, niż personel pracujący w środowiskach wolnych od dymu tytoniowego.

Nie mówię tu o niczym nowym. Jednak 30% obywateli Unii Europejskiej jest palaczami. Gospodarka wolnorynkowa nie powstrzymała tego niezdrowego nałogu, który jest przyczyną setek tysięcy zgonów i kosztuje podatników miliardy.

To oczywiste, że prawodawcy muszą działać. Zgadzam się ze sprawozdaniem co do tego, że tylko środowisko w 100% wolne od dymu tytoniowego może spełnić obecne wymagania zdrowotne.

Oprócz zakazu potrzebujemy jednak również środków, które pomogą palaczom uwolnić się od nałogu. Wystarczy tylko spojrzeć na sumy wydawane przez przemysł tytoniowy na reklamy, aby zrozumieć ogrom wyzwania, przed którym stoimy.

Półśrodki nie są już wystarczające. Czas działać na poważnie.

 
Informacja prawna - Polityka ochrony prywatności