Indeks 
Pełne sprawozdanie z obrad
PDF 1867k
Środa, 24 października 2007 r. - Strasburg Wydanie Dz.U.
1. Otwarcie posiedzenia
 2. Skład grup politycznych: patrz protokół
 3. Oświadczenia pisemne (składanie dokumentów): Patrz protokól
 4. Stosunki pomiędzy Unią Europejską a Turcją (debata)
 5. Szczyt UE/Rosja (debata)
 6. Oświadczenie Przewodniczącego: patrz protokół
 7. Powitanie
 8. Głosowanie
  8.1. Doręczanie w państwach członkowskich aktów sądowych i pozasądowych w sprawach cywilnych i handlowych (głosowanie)
  8.2. Umowa o readmisji WE/Bośnia i Hercegowina
  8.3. Wizy krótkoterminowe WE/Bośnia i Hercegowina
  8.4. Umowa o readmisji WE/Serbia (głosowanie)
  8.5. Wizy krótkoterminowe WE/Serbia (głosowanie)
  8.6. Umowa o readmisji WE/Republika Czarnogóry (głosowanie)
  8.7. Wizy krótkoterminowe WE/Czarnogóra (głosowanie)
  8.8. Umowa o readmisji WE/Była Jugosłowiańska Republika Macedonii (głosowanie)
  8.9. Wizy krótkoterminowe WE/Była Jugosłowiańska Republika Macedonii (głosowanie)
  8.10. Wizy krótkoterminowe WE/Albania (głosowanie)
  8.11. Konsultacja w sprawie immunitetu i przywilejów Gian Paola Gobba (głosowanie)
  8.12. Uruchomienie Funduszu Solidarności UE (głosowanie)
  8.13. Projekt budżetu zmieniającego nr 6/2007 (głosowanie)
  8.14. Protokół zmieniający porozumienie w sprawie handlowych aspektów praw własności intelektualnej (TRIPS) (głosowanie)
  8.15. Pełne sprawozdanie z obrad (zmiana art. 173) (głosowanie
  8.16. Europejska Rada Konsultacyjna ds. Zarządzania Statystyką (głosowanie)
  8.17. Europejski komitet doradczy ds. wspólnotowej polityki informacji statystycznych (głosowanie)
  8.18. Ramy kwalifikacji dla uczenia się przez całe życie (głosowanie)
  8.19. Baterie i akumulatory oraz zużyte baterie i akumulatory (uprawnienia wykonawcze przyznane Komisji) (głosowanie)
  8.20. Infrastruktura komunikacyjna dla środowiska systemu informacyjnego Schengen (SIS) (rozporządzenie) (głosowanie)
  8.21. Przystapienie Bułgarii i Rumunii do konwencji w sprawie pomocy wzajemnej i współpracy między administracjami celnymi (głosowanie)
  8.22. Strategia tematyczna w sprawie zrównoważonego stosowania pestycydów (głosowanie)
  8.23. Konwencjonalne źródła energii i technologie energetyczne (głosowanie)
  8.24. Wspólnotowa strategia na rzecz zmniejszenia emisji CO2 (głosowanie)
  8.25. Wkład polityki podatkowej i celnej do strategii lizbońskiej (głosowanie)
  8.26. Ku Europie wolnej od dymu tytoniowego (głosowanie)
  8.27. Stosunki pomiędzy Unią Europejską a Turcją (głosowanie)
 9. Wyjaśnienia dotyczące sposobu głosowania
 10. Korekty do głosowania i zamiar głosowania: patrz protokół
 11. Zatwierdzenie protokołu z poprzedniego posiedzenia: patrz protokół
 12. Stosunki między Unią Europejską a Serbią (debata)
 13. UE - Afryka (debata)
 14. Traktat międzynarodowy zakazujący stosowania amunicji kasetowej (debata)
 15. Czas na zapytania (zapytania do Rady)
 16. Skład komisji i delegacji: patrz protokół
 17. Produkcja opium do celów medycznych w Afganistanie (debata)
 18. Poprawa skuteczności wykonywania orzeczeń w Unii Europejskiej (debata)
 19. Uznawanie i nadzorowanie wykonywania kar z zawieszeniem wykonania, kar alternatywnych i kar warunkowych - Współpraca sądowa w sprawach karnych (debata)
 20. Rejestry przedsiębiorstw do celów statystycznych (debata)
 21. Porządek dzienny następnego posiedzenia: patrz protokół
 22. Zamknięcie posiedzenia


  

PRZEWODNICZY: HANS-GERT PÖTTERING
Przewodniczący

 
1. Otwarcie posiedzenia
  

(Posiedzenie zostało otwarte o godz. 9.00)

 

2. Skład grup politycznych: patrz protokół

3. Oświadczenia pisemne (składanie dokumentów): Patrz protokól

4. Stosunki pomiędzy Unią Europejską a Turcją (debata)
MPphoto
 
 

  Przewodniczący. − Kolejnym punktem porządku obrad są oświadczenia Rady i Komisji w sprawie stosunków pomiędzy Unią Europejską a Turcją.

 
  
MPphoto
 
 

  Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. − (PT) Panie przewodniczący, panie komisarzu, szanowni państwo! Prezydencja chciałaby przede wszystkim podziękować Parlamentowi Europejskiemu, a w szczególności pani poseł Oomen-Ruijten za projekt rezolucji w sprawie stosunków pomiędzy Unią Europejską a Turcją.

Prezydencja docenia i z zadowoleniem przyjmuje czynny udział Parlamentu w procesie rozszerzenia. PE wnosi tym samym cenny wkład do ogólnej debaty na temat rozszerzenia, a w szczególności procesu akcesji Turcji. Każda debata stanowi niewątpliwie dobrą okazję do informowania o procesie akcesji Turcji, angażowania w tenże proces obywateli państw członkowskich i Turcji oraz wspierania władz tureckich na drodze do członkostwa.

Zapewniam państwa, że zwracamy szczególną uwagę na stanowisko Parlamentu Europejskiego. Za kilka dni Komisja przedstawi kolejne sprawozdanie z postępów w sprawie procesu akcesji Turcji. Rada z wielką uwagą przyjrzy się temu sprawozdaniu i dokona jego oceny.

Ja tymczasem chciałbym pokrótce przedstawić kilka kwestii dotyczących bieżącego etapu negocjacji akcesyjnych z Turcją. Jesteśmy zdania, że niedawne wybory w Turcji ukazały wśród obywateli tego kraju pragnienie demokracji, politycznej i gospodarczej stabilizacji oraz postępu.

Z zadowoleniem odnosimy się także do sposobu przeprowadzenia tychże wyborów, wysokiej frekwencji i wzmocnienia reprezentatywności nowego tureckiego parlamentu. Prezydencja podziela opinie i obawy Parlamentu dotyczące procesu reform w Turcji. Uważamy, że nowy rząd cieszy się większym poparciem i dysponuje jasno określonym mandatem, który powinien umożliwić podjęcie decydujących działań w celu przyspieszenia i rozszerzenia procesu reform w Turcji.

Nowy rząd zdecydowanie powinien na nowo wprawić w ruch proces reform i ich wdrażania, skupiając się na najważniejszych dziedzinach. W tym względzie znaczącą rolę odgrywa wdrożenie Partnerstwa dla członkostwa, zwłaszcza odnośnie do jego krótkoterminowych priorytetów. Chciałbym przypomnieć, że w nadchodzących miesiącach należy dokonać przeglądu Partnerstwa dla członkostwa. W tym kontekście chciałbym także podkreślić potrzebę przeprowadzenia zakrojonych na szeroką skalę konsultacji i osiągnięcia w Turcji konsensusu w sprawie nowej konstytucji.

Podzielamy państwa zdanie dotyczące znaczenia reform w jakże istotnej dziedzinie podstawowych swobód i praw człowieka. Niezbędne są dalsze namacalne postępy, zwłaszcza w kwestii wolności słowa, swobody wyznania, praw kulturalnych i praw kobiet, a także dalsze zaostrzanie działań przeciwko stosowaniu tortur i złemu traktowaniu. Większość tych kwestii poruszona została w Partnerstwie dla członkostwa jako krótkoterminowe priorytety, które Turcja powinna osiągnąć.

Wyrażamy szczególne ubolewanie z powodu braku postępów w dziedzinie wolności słowa pomimo zakrojonej na szeroką skalę debaty publicznej na ten temat. Martwi nas także rosnący nacjonalizm prowadzący do autocenzury. Nadal stanowczo uważamy, że w celu zagwarantowania wolności słowa należy znieść lub znacznie zmienić artykuł 301 tureckiego kodeksu karnego, a także inne niejasno sformułowane artykuły. Z myślą o ogólnych postępach w negocjacjach akcesyjnych postępy w tej dziedzinie odgrywają pierwszoplanową rolę.

W dziedzinie swobody wyznania również pilnie potrzebne są namacalne postępy, zwłaszcza mając na względzie tragiczne zdarzenia, do jakich doszło w tym roku. Od dawna oczekuje się przyjęcia ustawodawstwa, które w sposób całościowy zmierzy się z wszystkimi problemami dotykającymi społeczności niemuzułmańskie - dotyczącymi ich statusu prawnego, rejestracji własności i szkolenia duchowieństwa - celem zagwarantowania pluralizmu religijnego zgodnego z europejskimi standardami.

Po przyjęciu i wdrożeniu ustawy o fundacjach, którą można by uznać za pozytywny krok w tym względzie, zostanie ona poddana uważnej ocenie. Niepokojącą kwestią jest także niedawne orzeczenie Sądu Najwyższego w sprawie Patriarchatu Ekumenicznego.

W kwestii stosunków pomiędzy władzami cywilnymi a wojskiem podzielamy państwa zdanie. Niedawne wydarzenia - w szczególności przed kampanią wyborczą i w trakcie jej trwania - ukazują potrzebę podjęcia dalszych działań w tej dziedzinie, tak aby siły zbrojne nie mogły wywierać wpływu o charakterze politycznym.

Wciąż do zapewnienia pozostaje demokratyczna kontrola cywilna nad wojskiem zgodnie z praktyką państw członkowskich UE.

Odnośnie do sytuacji na południowym wschodzie kraju stanowczo potępiamy niedawny zamach terrorystyczny w regionie Sirnak. Potępiliśmy także i wciąż będziemy potępiać inne zamachy terrorystyczne dokonane w Turcji. Działań terrorystów nic nigdy nie usprawiedliwi. W tym względzie ponownie wyrażamy naszą solidarność z mieszkańcami Turcji. Terroryzm nie powinien jednak sprawić, że zapomnimy o pilnej potrzebie szybkiego opracowania i wdrożenia kompleksowej strategii gwarantującej gospodarczy, społeczny i kulturalny rozwój południowo-wschodniej części kraju. W ramach bieżącego procesu reform uważnie śledzimy tę jakże złożoną kwestię.

Oprócz zgodności z politycznymi kryteriami kopenhaskimi miarą postępów Turcji w przygotowaniach do członkostwa będą także wymogi jasno określone w ramach negocjacyjnych. W tym względzie - zgodnie z ustaleniami Rady z grudnia zeszłego roku - postępy w dziedzinach objętych deklaracją z dnia 21 września 2005 r., a w szczególności pełne i niedyskryminacyjne wdrożenie Protokołu dodatkowego do układu z Ankary, zostaną poddane obserwacji i przeglądowi. Niestety w tej kwestii nie odnotowano dotąd postępów.

Chciałbym także podkreślić, że poparcie wszystkich państw członkowskich stanowi niezbędny element procesu akcesyjnego, w związku z czym Unia Europejska powinna jak najszybciej doprowadzić do normalizacji stosunków pomiędzy Turcją a wszystkimi państwami członkowskimi.

Prace niezbędne do zapewnienia zgodności ze standardami Unii i zobowiązaniami wynikającymi z członkostwa są trudne i wymagają stałych wysiłków oraz determinacji. Przywiązujemy szczególną wagę do procesu akcesji Turcji i zapewniam państwa, że prezydencja portugalska także uczyni wszystko, co w jej mocy, by umożliwić postęp w negocjacjach z tym krajem.

Należy wypełnić podjęte zobowiązania. Kontynuowanie procesu reform i wypełnianie dotychczasowych zobowiązań posuną do przodu proces akcesji Turcji przede wszystkim dla dobra wszystkich obywateli tego kraju. Postępy w procesie akcesyjnym zależą niemniej głównie od osiągnięć Turcji.

 
  
MPphoto
 
 

  Olli Rehn, komisarz. − Panie przewodniczący! Pozwolę sobie najpierw pogratulować pani poseł Oomen-Ruijten rzetelnego sprawozdania, a także propozycji projektu, który jest surowy i zarazem sprawiedliwy.

W tym roku Turcja przeżyła niezwykle trudny okres, stojąc w obliczu poważnego kryzysu konstytucyjnego i silnych napięć politycznych. Pomimo takich wyzwań w kraju przeprowadzono wybory parlamentarne i prezydenckie - w pełnym poszanowaniu zasad demokracji - w których udział wziął bardzo wysoki odsetek obywateli.

W rezultacie ostatnie słowo należało do demokracji. Nowy turecki parlament w znacznym stopniu reprezentuje różnorodność polityczną Turcji, a - jak powiedział przewodniczący Lobo Antunes - nowy rząd może teraz działać przy wsparciu stałej większości, dysponując rozległym mandatem nadanym mu przez naród. W tym względzie Turcja może więc podążać naprzód bez przeszkód. Teraz nadszedł czas, by ponownie wprawić w ruch proces reform.

W związku z tym Komisja popiera przedstawione w projekcie rezolucji podstawowe podejście, zgodnie z którym należy określić polityczne wyzwania i zachęcić Turcję do ich podjęcia. Oznacza to poparcie dla zobowiązania nowego tureckiego rządu do wzmocnienia wysiłków w dziedzinie reform i zachęcenie go do szybkiego wcielenia w życie tegoż zobowiązania. Dotyczy to zarówno procesu reform jak i protokołu z Ankary.

Komisja z zadowoleniem przyjmuje fakt, że turecki rząd nadał pierwszorzędne znaczenie reformom konstytucyjnym w celu wzmocnienia demokracji i rozszerzenia swobód podstawowych. Nie powinno jednak dojść do opóźnienia reform, które są teraz pilnie potrzebne, takich jak przegląd słynnego artykułu 301 tureckiego kodeksu karnego i innych artykułów dotyczących wolności słowa czy przyjęcie ustawy o fundacjach w celu zapewnienia swobody wyznania.

Konieczne są także dalsze wysiłki, by zapewnić przestrzeganie zasad demokracji w stosunkach pomiędzy władzami cywilnymi a wojskiem, chronić prawa kobiet, dzieci i związków zawodowych, usprawnić wymiar sprawiedliwości i wzmocnić działania przeciwko korupcji.

Pozwolę sobie powiedzieć co nieco o niedawnych wydarzeniach i obecnej sytuacji w Turcji. W tej kwestii bardzo ściśle współpracujemy z prezydencją i Javierem Solaną, a także należycie uwzględniamy stanowisko Parlamentu. Turcja stoi w obliczu nieustannych zamachów terrorystycznych zza granicy ze strony Partii Pracujących Kurdystanu (PKK), wymienionej w unijnym wykazie organizacji terrorystycznych. Unia Europejska potępia wszelkie zamachy terrorystyczne i rozumie potrzebę Turcji, by chronić swoich obywateli.

Zarówno UE jak i Turcja popierają starania na rzecz niepodległości, suwerenności, jedności i integralności terytorialnej Iraku. Wciąż apelujemy do Turcji i Iraku o rozwiązanie tego problemu w drodze współpracy pomiędzy właściwymi władzami i w poszanowaniu prawa międzynarodowego. Niedawne porozumienie dwustronne pomiędzy Turcją a Irakiem w sprawie przeciwdziałania terroryzmowi stanowi dobry punkt oparcia.

Władze tureckie - co zrozumiałe - próbują zaangażować w działania Stany Zjednoczone, a także władze irackie i iracko-kurdyjskie. Niedawno odnotowano zresztą pewne oznaki postępu w tej sprawie. Rezolucję przegłosowaną w Parlamencie w zeszłym tygodniu powinno się uznać za część całościowej strategii politycznej.

Europejska przyszłość Turcji okazuje się być najważniejszym bodźcem do reform w tym kraju. Zgodnie z naszą nadrzędną zasadą warunków przystąpienia do UE w ramach polityki rozszerzenia wdrożenie dotychczasowych reform warunkuje postępy w negocjacjach akcesyjnych.

Jeśli jednak mamy skutecznie stosować tę zasadę, tak aby wywierać znaczący polityczny wpływ na rzecz reform, Unia Europejska sama powinna wypełniać własne zobowiązania. Powinniśmy dotrzymać danego słowa – pacta sunt servanda.

Wszystkie państwa członkowskie nadal popierają negocjacje akcesyjne z Turcją, zaś kontynuacja tego procesu zgodnie z ramami negocjacyjnymi z dnia 3 października 2005 r. i decyzją Rady z dnia 11 grudnia 2006 r. odgrywa zasadniczą rolę dla wiarygodności Unii. Decyzje te zostały jednomyślnie podjęte przez wszystkie 27 państw członkowskich.

Powinniśmy więc napisać kolejne rozdziały tej historii, jak tylko będą one gotowe z technicznego punktu widzenia. W nadchodzących tygodniach negocjacje mogłyby objąć co najmniej dwie dziedziny polityki, takie jak ochrona konsumentów i zdrowia oraz sieci transeuropejskie. Zachęcamy także Turcję do podjęcia starań na rzecz spełnienia kryteriów wstępnych, które określono już dla 13 obszarów polityki.

Na zakończenie chciałbym państwa zapewnić, że w nadchodzącym sprawozdaniu z postępów dotyczącym Turcji, które Komisja przyjmie w dniu 6 listopada, państwa wysiłki zostaną należycie uwzględnione.

 
  
MPphoto
 
 

  Ria Oomen-Ruijten, w imieniu grupy PPE-DE. – (NL) Panie przewodniczący! Dziękuję Radzie i Komisji za życzliwe słowa. Dzisiejsza debata i rezolucja, którą mamy zaraz przyjąć, są rzeczywiście skierowane przede wszystkim do Komisji, ponieważ chcielibyśmy mieć swój wkład w przygotowanie sprawozdania z postępów.

Kierujemy je jednak także do Rady, która ponownie zbierze się w grudniu w odpowiedzi na publikację sprawozdania z postępów. Czego dotyczy rezolucja? Czego dotyczy cały ten dokument? Opisujemy w nim postępy, jakich dokonano, i osiągnięte porozumienia. Opisujemy w nim także skutki zobowiązania, jakie podjęła Turcja.

Rezolucja jest więc zbiorem dotychczasowych osiągnięć, ale wymienia się w niej także cele, które nie zostały jeszcze zrealizowane. Panie przewodniczący! W dokumencie tym zawarliśmy również nasze oczekiwania wobec rządu Turcji, gdyż pojawiła się teraz okazja, by na nowo wprawić w ruch proces reform.

Trzecią sprawą, o jakiej chciałabym wspomnieć, są nasze starania, by pogłębić i rozszerzyć debatę z Turcją. Innymi słowy proszę o zwrócenie uwagi na takie kwestie jak spójność społeczna, logistyka, transport i energia.

W naszym dokumencie słusznie przyznano pierwszoplanowe miejsce kwestiom wolności słowa i swobody wyznania. Konstytucja, nowa konstytucja nie powinna być wymówką od podjęcia natychmiast wszelkich możliwych starań, by zapewnić, że przeprowadzone zostaną wszystkie konieczne reformy, a w szczególności te dotyczące artykułu 301.

Kolejna kwestia, którą chciałabym poruszyć, dotyczy stosunków z sąsiednimi krajami. Dobre stosunki z sąsiadami to rzecz niezbędna. W odniesieniu do Turcji i Armenii oznacza to konieczność otwarcia granic. Należy znieść wszelkie blokady gospodarcze. Ponadto - ostatnia kwestia - naród, który nie uznaje swojej przeszłości, nie ma przyszłości. Zwracam się więc także do Komisji o wspieranie Turcji i Armenii w tej kwestii.

Panie przewodniczący! Nie mogę już nic powiedzieć na temat PKK, gdyż z uwagi na obowiązujące procedury nie mam na to wystarczająco dużo czasu.

 
  
MPphoto
 
 

  Hannes Swoboda, w imieniu grupy PSE. – (DE) Panie przewodniczący! Przede wszystkim chciałbym pogratulować pani poseł Oomen-Ruijten bardzo dobrego sprawozdania i bardzo jej podziękować za świetną współpracę.

Sprawozdanie to zawiera szereg wniosków, które zdołałem przekazać władzom tureckim podczas mojej podróży do Turcji wraz z Martinem Schulzem. Po pierwsze należy nie tylko kontynuować proces reform, ale także go przyspieszyć. Pan komisarz wspomniał już o artykule 301 tureckiego kodeksu karnego i innych reformach mających na celu zagwarantowanie pełnej i rzeczywistej wolności słowa oraz wielości opinii w Turcji. To samo oczywiście odnosi się do swobody wyznania i wielu innych kwestii, o których podczas naszej debaty będą jeszcze mówić inni posłowie. Proces reform należy prowadzić szybciej i skuteczniej.

Druga sprawa dotyczy Kurdów. W tym względzie chciałbym bardzo jasno wyrazić swoje stanowisko. Od wielu lat czy nawet kilkudziesięciu lat staram się wypełniać swoją rolę i pomagać w rozwiązaniu kwestii kurdyjskiej. Teraz jednak nadeszła chwila, gdy drogą polityczną i parlamentarną można rozwiązać sprawę kurdyjską i uniknąć przemocy. Z tego właśnie powodu nie rozumiem, dlaczego PKK wciąż stosuje metody terrorystyczne. Wytłumaczeniem tego może być brak woli ze strony PKK i niektórych wojskowych, by znaleźć pokojowe rozwiązanie tej sprawy.

Mimo to powinniśmy jasno dać do zrozumienia, że chcemy pokojowego rozwiązania, podobnie jak Irak. W Ankarze odbyliśmy spotkanie z przedstawicielem prezydenta Talabaniego, który również bardzo wyraźnie oświadczył, że Irak chce politycznego rozwiązania tej kwestii, a nie ciągłych zamachów terrorystycznych organizowanych przez PKK. Mam nadzieję, że przedstawiciele regionalnego rządu kurdyjskiego wezmą pod uwagę fakt, że kontynuowanie działań terrorystycznych przez PKK szkodzi nie tylko Turcji, ale także Irakowi.

W związku z tym wraz z Grupą Socjalistyczną w Parlamencie Europejskim mogę tylko poprzeć ten apel: Turcja i Irak powinny wspólnie działać w drodze pokojowej współpracy, obejmującej regionalny rząd kurdyjski, by położyć kres terroryzmowi. Turcja powinna jednocześnie dbać o Kurdów zamieszkujących jej terytorium, tak aby czuli się oni swobodnie i mogli uważać Turcję za swój dom.

 
  
MPphoto
 
 

  Alexander Lambsdorff, w imieniu grupy ALDE. – (DE) Panie przewodniczący, szanowni państwo! Ja także chciałbym rozpocząć od podziękowania sprawozdawczyni, pani poseł Oomen-Ruijten, ale również posłom Joostowi Lagendijkowi i Hannesowi Swobodzie za bardzo dobrą współpracę podczas opracowywania rezolucji. Myślę, że stworzyliśmy dobry dokument, w wyniku osiągnięcia zadziwiającego wręcz konsensusu, i uważam to za coś bardzo dobrego.

W imieniu mojej grupy chciałbym ponownie wyróżnić i podkreślić najważniejsze kwestie. Przede wszystkim rezolucja ta jest pozytywnym i budującym znakiem dla Turcji. Z zadowoleniem odnosimy się do faktu, że kryzys konstytucyjny, do którego doszło latem, został pokonany i że nowy rząd dysponuje silnym i jasnym mandatem umożliwiającym mu przeprowadzanie dalszych reform. Jednogłośnie apelujemy jednak do rządu o wykorzystanie tegoż mandatu tak, aby rzeczywiście posunąć do przodu reformy.

Jak czytamy w rezolucji, ważny w tym kontekście jest fakt, że reformy te są niezwykle ważne dla Turcji, jej obywateli, społeczeństwa i gospodarki. Turcja powinna sama z siebie kontynuować starania na rzecz stałej poprawy sytuacji i cieszę się, że w Turcji widać coraz większy konsensus w tej sprawie, co pokazał kwietniowy program. Dobrze, że wciąż tak jest.

Dla nas ważny jest fakt, że kryteria kopenhaskie nadal będą najważniejszym punktem odniesienia w negocjacjach, podobnie jak zdolność Unii Europejskiej do przyjmowania nowych państw pozostaje ważnym i niezbędnym kryterium.

Reformy są pilnie potrzebne szczególnie w kilku dziedzinach, z których niektóre zostały już wymienione. Jedną z nich jest kodeks karny: wspomniano już o artykule 301 i w tym względzie nie ma żadnych wątpliwości. Moim zdaniem w debacie powinniśmy uwzględnić także artykuł 252. Dotyczy on znieważania pamięci Mustafy Kemala Atatürka i jest problematyczny, gdyż również ogranicza wolność słowa.

Druga ważna kwestia to poprawa sytuacji kobiet. Liczba zabójstw honorowych wciąż jest wysoce niepokojąca. Należy kontynuować reformę konstytucyjną. Należy chronić podstawowe prawa człowieka i wolności osobiste. Pozwolę sobie dodać, że z naszego punktu widzenia problemem jest także prawo wyborcze. 10-procentowy próg wyborczy to rzecz niespotykana w innych krajach OBWE.

Na zakończenie chciałbym powiedzieć, że powinniśmy wyrazić zrozumienie dla trudnej sytuacji w Turcji, a w szczególności zważywszy na tragiczne zdarzenia, do jakich dochodzi na południowym wschodzie kraju przy granicy turecko-irackiej. Jednogłośnie potępiamy działania terrorystyczne PKK ostatnich tygodni i w imieniu mojej grupy chciałbym złożyć kondolencje rodzinom żołnierzy, którzy zginęli.

Apelujemy do rządu Turcji o ostrożne reagowanie na zaistniałą sytuację. Jak na razie nic nie wskazuje na to, by było inaczej. Środki podjęte w celu zmniejszenia zagrożenia dla terytorium Turcji powinny jednak spełniać kilka warunków. Powinny one być właściwe, proporcjonalne i ograniczone czasowo. Unia Europejska rozumie trudną sytuację w Turcji. Dla Turcji ważne jest to, by UE nadal odnosiła się do tej kwestii ze zrozumieniem. Naszym najważniejszym celem jest oczywiście pokojowe rozwiązanie tej sprawy.

Dzisiejsza rezolucja to prawdziwie budujący znak i zaproszenie do dialogu z Turcją. Turcja wciąż będzie bardzo ważnym partnerem dla Unii Europejskiej, a teraz dla własnego dobra powinna zdecydowanie forsować konieczne reformy.

 
  
MPphoto
 
 

  Sebastiano (Nello) Musumeci, w imieniu grupy UEN. – (IT) Panie przewodniczący, szanowni państwo! Minął rok od przyjęcia przez Parlament ostatniej rezolucji w sprawie stosunków pomiędzy Unią Europejską a Turcją. Niestety pewne zasadnicze kwestie wciąż mają - zresztą tragiczne - przełożenie na rzeczywistość. Turcja nie uznaje Cypru, który - jakby nie było - jest państwem członkowskim Unii Europejskiej. Wolność prasy jest wciąż ograniczona, zważywszy że artykuł 301 kodeksu karnego nie uległ jeszcze zmianie, a Turcja nadal nie uznaje ludobójstwa dokonanego na ludności ormiańskiej w 1915 r.

Niedawny przerażający zamach terrorystyczny PKK, ostra reakcja tureckiego wojska, groźba wtargnięcia do północnego Iraku, chyba że PKK raz na zawsze zakończy swoje działania terrorystyczne: oto czynniki, które składają się na niebezpieczną i trudną sytuację geopolityczną, w jakiej znajduje się Turcja.

Oczywiście poczyniono pewne postępy. Mam na myśli w szczególności większą liczbę kobiet zasiadających w nowo wybranym tureckim parlamencie, obecnych w świecie ekonomii i nauki. Teraz jednak bardziej niż kiedykolwiek wcześniej powinniśmy zastanowić się, czy Europa przyszłości chce być dużą instytucją polityczną, czy mieć silną tożsamość kulturową, a to dlatego, że niepewność ta jest na rękę Turcji, która nie chce przestać być sobą.

 
  
MPphoto
 
 

  Joost Lagendijk, w imieniu grupy Verts/ALE. – (NL) Panie przewodniczący, szanowni państwo! Naszą debatę przyćmiły niestety zamachy terrorystyczne, do których doszło w Turcji. O wiele bardziej wolałbym mówić o potrzebie kontynuowania wątku reform. Niestety doszedłem do wniosku, że pomimo wielu pięknych słów w rzeczywistości zbyt mało dotąd zdziałano. Myślę jednak, że teraz główne pytanie brzmi następująco: co naszym zdaniem powinna uczynić Turcja?

Szanowni państwo! Nie pozwólmy, by naszą debatą zawładnęła hipokryzja. Każdy z nas wie czy też powinien wiedzieć, że nie da się w prosty sposób rozwiązać tego jakże trudnego dylematu. Z jednej strony zdajemy sobie sprawę, wiemy, że kraj, w którym w ostatnim miesiącu zginęło 50 osób, zmuszony jest w jakiś sposób zareagować. Z drugiej strony wielu z nas, w tym - jak mniemam - wielu członków tureckiego rządu, ma świadomość, że zakrojone na szeroką skalę operacje wojskowe niczego nie rozwiązują. Nie pozbawiają siły PKK, wywołują olbrzymie dyplomatyczne i polityczne szkody i - co najważniejsze - o wiele bardziej utrudniają rozwiązanie problemu kurdyjskiego w Turcji.

Miejmy więc nadzieję, że wszelkie podejmowane teraz próby znalezienia dyplomatycznego i politycznego rozwiązania tej sprawy zakończą się sukcesem. Tak naprawdę źródło tego problemu nie znajduje się w irackich górach, ale w Turcji, a rozwiązaniem problemu - problemu kurdyjskiego - nie jest walka pomiędzy Turkami a Kurdami. Moim zdaniem kwestia ta w Turcji stawia po jednej stronie Turków i Kurdów, którzy wiedzą, że jedyne rozwiązanie tego problemu tkwi w polityce (AKP i DTP), zaś po drugiej stronie radykałów - zarówno tureckich jak i kurdyjskich - których w ogóle nie interesuje polityczne rozwiązanie tej sprawy i którzy uważają, że pomóc może przemoc wojskowa - w Turcji wojsko i część opozycji, a wśród Kurdów PKK.

Postawmy sprawę jasno: obecne zamachy PKK są oczywiście wymierzone w państwo tureckie, ale stanowią także atak na kurdyjską partię DTP w tureckim parlamencie, która stara się drogą polityczną rozwiązać ten problem. Z tego właśnie powodu Parlament powinien zdecydowanie potępić PKK i organizowane przez tę partię zamachy terrorystyczne, wyrażając jednocześnie poparcie dla tych wszystkich osób po stronie kurdyjskiej i tureckiej, które próbują drogą pokojową i polityczną znaleźć rozwiązanie tego problemu.

 
  
MPphoto
 
 

  Kyriakos Triantaphyllides, w imieniu grupy GUE/NGL. – (EL) Panie przewodniczący! Z uwagi na perspektywę członkostwa Turcji w UE Komisję i tym samym całą Unię wzywa się do ukończenia w nadchodzących dniach oceny postępów Turcji - czy też ich braku - w rozmaitych dziedzinach, w których kraj ten zobowiązany jest dostosować się do dorobku UE.

Oświadczyliśmy, że jeśli Turcja spełni wszystkie kryteria kopenhaskie i przyjęte przez siebie zobowiązania zgodnie z ramami negocjacyjnymi i protokołem dodatkowym, będzie mogła dołączyć do UE. Nie uważamy, by kompromisowe rozwiązania przyniosły rezultaty oczekiwane przez Turcję czy Unię. Chcielibyśmy podkreślić, że Turcja poczyniła pewne postępy, ale powtarzamy, że jeśli proces akcesji Turcji ma przebiegać gładko, powinna ona uczynić to, co uczyniły inne kraje starające się o członkostwo, a mianowicie wypełnić swoje zobowiązania wynikające z konwencji wobec całej UE. W związku z tym Turcja powinna wypełnić swoje zobowiązania wobec Cypru, to jest udostępnić swoją przestrzeń morską i porty lotnicze statkom i samolotom Republiki Cypryjskiej, a także znieść weto w sprawie udziału Cypru w organizacjach międzynarodowych i wielostronnych traktatach.

Jako grupa lewicowa, a w szczególności jako AKEL (Postępowa Partia Ludu Pracującego) jesteśmy przekonani, że w obliczu członkostwa Turcji w UE kraj ten wypełni swoje zobowiązania, ze szczególnym uwzględnieniem zakończenia okupacji Cypru przez tureckie wojsko.

Wierzymy także, że wspierając Turcję w jej staraniach na rzecz zbliżenia się do Europy - zakładając, że Turcja jednocześnie wypełni swoje zobowiązania wobec UE - możemy wywierać nacisk na ten kraj. Turcja powinna więc wypełnić następujące zobowiązania: bronić i przestrzegać praw człowieka wszystkich swoich mieszkańców, w tym Kurdów i innych mniejszości; uznać ludobójstwo ludności ormiańskiej oraz otworzyć granicę z Armenią, z uwzględnieniem wszelkich społeczno-gospodarczych skutków tego posunięcia.

Jeśli Turcja liczy na kontynuację i zakończenie procesu akcesyjnego, środki i strategie, jakie przyjmuje, będą musiały zmierzać oczywiście do pełnej zgodności z europejskim dorobkiem i całkowitego poszanowania prawa międzynarodowego, którym UE ostatecznie kieruje się w swoich działaniach.

 
  
MPphoto
 
 

  Georgios Georgiou, w imieniu grupy IND/DEM. – (EL) Panie przewodniczący! Stwierdzenia, które usłyszeliśmy, są zdumiewające, a wygłosił je nie kto inny jak pan komisarz, który gotów był uznać za terrorystów tych, którzy twierdzą, że walczą o wolność. Zastanawiam się, czy nie chcemy za wszelką cenę przedstawić Turcji jako kraju atakowanego na wszystkich frontach. Tureckie wojsko stacjonuje w państwie członkowskim UE, a Turcja nie jest pierwszym i jedynym krajem zobowiązanym do spełnienia wymogów UE.

Na zakończenie przejdę do o wiele bardziej technicznej kwestii. Na krótko przed wydarzeniami, do których doszło przy wschodniej granicy Turcji, cena za baryłkę ropy naftowej w tym kraju wynosiła 76 USD. W wyniku działań zbrojnych, przy użyciu których Turcja zawsze rozwiązuje swoje problemy, cena za baryłkę ropy wzrosła do ponad 90 USD.

(Przewodniczący wyłączył mikrofon)

 
  
MPphoto
 
 

  Philip Claeys, w imieniu grupy ITS. – (NL) Panie przewodniczący! Podczas omawiania rezolucji w komisji Parlament sprawiał wrażenie na pół uśpionego. Pomijając ogólnikowe, krytyczne stwierdzenia, wypowiadane wyłącznie pro forma, wydaje się, że zmuszeni jesteśmy zaakceptować członkostwo Turcji jako fait accompli.

Tymczasem od czasu rozpoczęcia negocjacji Turcja nie poczyniła prawie żadnych postępów. Odwołuję się tu na przykład do niedawnego sprawozdania Amnesty International w sprawie sytuacji praw człowieka i traktowania mniejszości. Prawie w ogóle nie wspomina się już o stanowisku Turcji wobec Cypru. Co więcej, istnieje duże ryzyko, że Turcja rozpocznie wkrótce zakrojoną na szeroką skalę operację wojskową w Iraku. Stanęlibyśmy wówczas w obliczu sytuacji, w której państwo kandydujące nie tylko okupuje część terytorium państwa członkowskiego, ale także zamierza prowadzić swego rodzaju lokalną wojnę z innym sąsiednim krajem, którym w tym przypadku byłby Irak.

Panie przewodniczący! Większość mieszkańców Europy sprzeciwia się ewentualnemu członkostwu Turcji. Dzieje się tak dlatego, że Turcja nie jest krajem europejskim i tym samym nie powinna należeć do Unii Europejskiej. Zamiast jeszcze bardziej osłabiać wiarygodność Europy powinniśmy raczej otwarcie i jednogłośnie dążyć do uprzywilejowanego partnerstwa z Turcją niż jej pełnego członkostwa w UE.

 
  
MPphoto
 
 

  Jim Allister (NI). - Panie przewodniczący! Wyczuwam - w szczególności ze strony Komisji - chęć przedstawienia nieeuropejskiej Turcji w możliwie najlepszym świetle. Być może nic w tym dziwnego - zważywszy na miliony, które płyną do Turcji w ramach pomocy przedakcesyjnej - ale istnieją problemy, którym zmuszeni jesteśmy stawić czoła. Spośród nich moje największe obawy budzą takie kwestie jak zabójstwa honorowe, rażące nieprzestrzeganie praw człowieka, brak swobody wyznania oraz ataki i propaganda wymierzone w chrześcijan.

W tym roku nadal miały miejsce ataki, których ofiarami byli chrześcijanie, na przykład w Malatya, gdzie w kwietniu zamordowano trzech mężczyzn. Prawdziwa swoboda wyznania to często sprawdzian dla kraju podejmującego wiążące zobowiązanie do przestrzegania praw człowieka. W przypadku Turcji wiele pozostaje jeszcze do zrobienia, w tym w zakresie statusu prawnego grup wyznaniowych i prawa własności, ale zasadniczo należy przestrzegać prawa do wolności wyznania i zmiany wyznania.

 
  
MPphoto
 
 

  Werner Langen (PPE-DE). (DE) Panie przewodniczący! Przede wszystkim chciałbym podziękować pani poseł Oomen-Ruijten za sporządzenie tego sprawozdania, które zostanie przedłożone Komisji i powinno zostać uwzględnione jako wkład Parlamentu w nadchodzącym sprawozdaniu z postępów.

Turcja pokonała wewnętrzne trudności, rząd dysponuje jasnym mandatem, niedzielne referendum w sprawie poprawek do konstytucji dotyczących wyborów prezydenckich przyniosło właściwe rezultaty i nie ma teraz powodu, by dalej opóźniać reformy. Chciałbym więc rozpocząć od apelu do tureckiego rządu: jeśli rzeczywiście chce on, by Turcja dołączyła do UE, powinien zintensyfikować reformy. Jak wszyscy wiemy, stosunkowo niewiele wydarzyło się w tej kwestii w zeszłym roku.

Po drugie reformy mają na celu przede wszystkim dobro mieszkańców Turcji. Nie są celem samym w sobie ani chwytem ze strony Europy: ich przedmiotem są braki, które nie powinny mieć miejsca w demokratycznym państwie, w szczególności w zakresie wolności słowa, swobody wyznania, praw kobiet, praw mniejszości, prawa wyborczego itp. Turcja powinna zająć się tymi kwestiami i z własnej woli wypełnić istniejące braki.

Chciałbym także wspomnieć o jeszcze innym temacie, a mianowicie o sprawie Armenii. Jako Niemiec myślę, że możemy oczekiwać jasnego uznania odpowiedzialności za wydarzenia z przeszłości ze strony Turcji. Jej odmowa wypowiedzenia się na ten temat i zniesienia blokad wobec Armenii powinna nadal być przedmiotem debat. Obecnie - jak powiedział właśnie poseł Swoboda - istnieje obawa, że konflikt wojskowy w regionie kurdyjskim rozprzestrzeni się, obejmując także Irak. W tej kwestii zdecydowanie opowiadamy się za dyplomatycznym rozwiązaniem, ustalonym w drodze negocjacji, a nie za rozwiązaniem o charakterze wojskowym. W pełni popieram stanowisko Grupy Socjalistycznej w Parlamencie Europejskim w tej sprawie.

Ostatecznie Turcja powinna sama określić, czy i jak zamierza podążać drogą ku Europie. Z naszego punktu widzenia pełne członkostwo w UE nie stanowi jedynej możliwości. Negocjacje celowo pozostają otwarte i to do Turcji należy ostateczna decyzja, czy chce aktywnie podążać tą drogą. Nie chodzi tutaj tylko o to, czy Europa ma możliwość przyznania członkostwa Turcji.

 
  
MPphoto
 
 

  Jan Marinus Wiersma (PSE). (NL) Panie przewodniczący! Ja również chciałbym wyrazić uznanie dla sprawozdawczyni, pani poseł Oomen-Ruijten. Od razu chciałbym także odnieść się do uwagi posła Langena. Otóż w mojej grupie zdecydowanie mówimy o negocjacjach w sprawie członkostwa w Unii Europejskiej.

Omawiana przez nas dzisiaj rezolucja stanowi zachętę dla tureckiego rządu do podążania tą drogą bez względu na swoje postępowanie. Premier Erdoğan otrzymał w tym celu silny mandat od tureckich wyborców. Dzięki temu rzeczywiście ma możliwość przyspieszenia reform. Spodziewamy się teraz szybkich rezultatów i tym samym oczekujemy, że Komisja opracuje wkrótce sprawozdanie z postępów w tej sprawie.

Oczywiście nie powinno się pomijać pilnych kwestii. Myślę, że niezwykle ważnym, symbolicznym krokiem - o rozmaitych, daleko idących skutkach - byłoby jakieś działanie ze strony tureckiego rządu w sprawie artykułu 301, na przykład jego uchylenie lub przeformułowanie. Stworzyłoby to warunki niezbędne do prowadzenia debaty w Turcji, w tym na tematy dotyczące jej przeszłości, i tym sposobem dochodzimy do kwestii Armenii. Naszym zdaniem sprawa ta zdecydowanie powinna być w Turcji przedmiotem wewnętrznej debaty, której zorganizowanie leży jednak przede wszystkim w gestii samej Turcji i nie powinno być efektem starań Parlamentu czy amerykańskiej Izby Reprezentantów. Sprawa ta ma charakter głównie wewnętrzny. Możemy pomóc, ale tak naprawdę nasze nieustanne naleganie na tę kwestię z zewnątrz nie ma większego sensu.

Ogłoszono nową konstytucję. Fakt ten również naszym zdaniem stwarza możliwość ostatecznego rozwiązania drogą polityczną kwestii kurdyjskiej. Podzielam zdanie tych osób, które twierdzą, że powinniśmy dołożyć wszelkich starań, by zapobiec rozwojowi działań wojskowych w północnym Iraku. Możemy tak postąpić jednak tylko wówczas, gdy zdystansujemy się do zamachów terrorystycznych PKK i wezwiemy PKK do ich zaprzestania.

Po drugie powinniśmy również wspierać Turcję w jej dialogu z Irakiem i władzami irackimi, a także z władzami regionalnymi kurdyjskiej części Iraku w celu ustanowienia rzeczywistej współpracy na rzecz zaprzestania tychże zamachów. Z zadowoleniem odnosimy się do nowych inicjatyw dyplomatycznych, uważamy jednak, że kluczem do osłabienia i zakończenia przemocy jest głównie rzeczywista współpraca w regionie.

 
  
MPphoto
 
 

  Marco Cappato (ALDE). (IT) Panie przewodniczący, szanowni państwo! Prezydencja Rady stwierdziła, że wszystko zależy od Turcji, i wielu posłów powtórzyło to przekonanie, w tym poseł Langen, który powiedział, że to do niej należy decyzja. Ja tak nie uważam. Moim zdaniem Europa powinna wypełniać swoją rolę.

Problem nie dotyczy jedynie Turcji i spełnienia przez nią formalnych kryteriów akcesyjnych. Prawda jest taka, że w ubiegłych miesiącach Europa, rządy państw europejskich - w tym między innymi prezydencja francuska - dawały do zrozumienia, że Turcja nie dołączy do Unii Europejskiej. Sprawozdanie pani poseł Oomen-Ruijten wychodzi od tego założenia i stanowi prawdopodobnie najlepszy dokument, jaki można by sporządzić w Parlamencie. Powinniśmy jednak odważyć się zmienić całościowy kontekst: za obecny polityczny i wojskowy kryzys na granicy turecko-irackiej częściowo odpowiada Unia Europejska, zważywszy że z politycznego punktu widzenia zamknęliśmy drzwi przed nosem Turcji, choć negocjacje wciąż się toczą.

Należy wykonać olbrzymi krok naprzód, tak aby Unia Europejska, rządy państw członkowskich mogły wyraźnie wezwać do opracowania politycznego sprawozdania w sprawie indywidualnego prawa obywateli zamieszkujących terytorium Turcji do demokracji i państwa prawa z myślą o członkostwie tego kraju w UE. Może to pomóc Turcji zbliżyć się do Europy, a nie do Bliskiego Wschodu.

 
  
MPphoto
 
 

  Feleknas Uca (GUE/NGL). (DE) Panie przewodniczący! Niestety dzisiejsze głosowanie nad rezolucją Parlamentu w sprawie Turcji przyćmiewają bardzo smutne i niepokojące wydarzenia.

W zeszłą środę Wielkie Zgromadzenie Narodowe Turcji przeważającą większością głosów opowiedziało się za wtargnięciem tureckiego wojska do północnego Iraku. Odtąd dochodzą do nas smutne wieści o ofiarach na granicy turecko-irackiej, o krwawych bitwach i walkach. Słyszymy także, że tureckie wojsko ostrzeliwuje wsie w północnym Iraku. Słyszymy o atakach na kurdyjskie instytucje i biura DTP oraz o wściekłych nacjonalistach próbujących zlinczować kurdyjskich obywateli. Tymczasem informacje płynące z Turcji po zakończeniu kryzysu konstytucyjnego pod koniec sierpnia były tak obiecujące. Mówiło się o nowej obywatelskiej konstytucji, dalszych reformach i bardziej intensywnych staraniach na rzecz reform dotyczących wciąż nierozwiązanych kwestii. Pani poseł Oomen-Ruijten i wielu innych posłów chciało uwzględnić owe pozytywne wieści i wydarzenia zachodzące w Turcji po tym, jak w zeszłym roku wysiłki na rzecz reform w tym kraju utknęły w martwym punkcie.

Projekt rezolucji jest wyważony i sprawiedliwy pod względem zawartych w nim ocen. Jednak w obliczu niedawnej decyzji Turcji i jawnej groźby interwencji wojskowej naruszającej integralność terytorialną Iraku naprawdę zastanawiam się, jakie cele w rzeczywistości Turcja stara się osiągnąć. Czy chodzi rzeczywiście o PKK? Faktem jest, że tureckie wojsko w ostatnich latach przeprowadziło 24 przygraniczne operacje, z których żadna tak naprawdę nie miała trwałych skutków. Dlaczego tym razem miałoby być inaczej? Czy może ma to związek z zasobami ropy naftowej w tym regionie w pobliżu miasta Kirkuk i dążeniem Turcji do zniesienia autonomicznego statusu Kurdów w północnym Iraku?

Tak czy owak nie ma wątpliwości, że kwestii kurdyjskiej nie można rozwiązać poprzez wtargnięcie do północnego Iraku. Z mojego punktu widzenia jednak nie ma również wątpliwości, że w oczach Unii Europejskiej i wspólnoty międzynarodowej Turcja nie może być postrzegana jako kraj naruszający prawo międzynarodowe i suwerenność Iraku. Europa powinna teraz stanąć na wysokości zadania i aktywnie uczestniczyć w opracowaniu strategii na rzecz rozwiązania kwestii kurdyjskiej, a to dlatego, że dzięki temu można będzie osiągnąć prawdziwy pokój i demokrację w Turcji.

 
  
MPphoto
 
 

  Bastiaan Belder (IND/DEM). (NL) Panie przewodniczący! W niedawnym wywiadzie w holenderskiej prasie komisarz Rehn jednoznacznie określił, które reformy w Turcji są najpilniejsze z punktu widzenia UE. Dotyczą one - cytuję - „wolności słowa i wyznania, naczelnych zasad demokracji”.

Dziękuję panu komisarzowi za tak jasne postawienie sprawy. W związku z tym chciałbym także zwrócić jego uwagę na dokument tureckiego Sojuszu Kościołów Protestanckich. Dokument pochodzi z dnia 1 września 2007 r. i opisuje rozpacz oraz obawy tureckich protestantów dotyczące braku swobody wyznania. Panie komisarzu! Wierzę, że będzie pan stanowczo rozmawiał ze stroną turecką na temat zagrożonej pozycji tureckich protestantów czy wręcz ogółu tureckich chrześcijan w społeczeństwie tego kraju.

Leczenie objawowe - panie przewodniczący - to naprawdę za mało. Media i politycy tworzą bardzo nietolerancyjny, niebezpieczny klimat dla mniejszości niemuzułmańskich w Turcji. W tym względzie sytuacja również prosi się o szybkie działanie ze strony Brukseli wobec Ankary. Wręczę panu komisarzowi drugi dokument w tej sprawie i z niecierpliwością będę oczekiwać szybkiej odpowiedzi na piśmie.

 
  
MPphoto
 
 

  Andreas Mölzer (ITS). (DE) Panie przewodniczący! Kilka dni temu byłem w okupowanej przez Turcję części Cypru i na własne oczy przekonałem się o systematycznym zniszczeniu około 500 cerkwi i europejskiego dziedzictwa kulturowego, którego to zniszczenia nic nigdy nie usprawiedliwi. Moim zdaniem stoi to w sprzeczności z duchem Europy równie wyraźnie jak ciągły brak tolerancji wobec chrześcijan i innych mniejszości czy też przestępstwo w postaci „znieważenia tureckiej tożsamości”, wykorzystywane w celu zniesienia wolności przekonań i wolności prasy, nie mówiąc o ciągłym naruszaniu praw człowieka, braku rozwiązania kwestii ludobójstwa na ludności ormiańskiej i trwającej islamizacji.

Niedopuszczalny jest fakt, że państwo kandydujące wciąż okupuje część terytorium państwa członkowskiego UE, a mianowicie północną część Cypru, nie wspominając o planowaniu interwencji wojskowej w innym kraju, którym w tym przypadku jest Irak.

Bruksela nieustannie podkreśla, że odnośnie do członkostwa w UE priorytetem jest przestrzeganie praw podstawowych, a w szczególności swobody wyznania i wolności słowa. W przypadku ambicji członkowskich Turcji wyraźnie są to jedynie puste słowa.

 
  
MPphoto
 
 

  Ioannis Kasoulides (PPE-DE). (EL) Panie przewodniczący! Pozwolę sobie rozpocząć od pogratulowania pani poseł Oomen-Ruijten sprawozdania.

Przejdę teraz do bieżącego tematu. Co się stanie, panie przewodniczący, jeśli Turcja, państwo kandydujące, zlekceważy upomnienia UE i zaatakuje północny Irak? Do czego dąży Turcja? Czy może do stworzenia sytuacji analogicznej do tej na Cyprze, czy też do okupowania terytorium kurdyjskiej części Iraku, jeszcze bardziej komplikując tym samym wysiłki wielu krajów, w tym europejskich, na rzecz ustabilizowania sytuacji w Iraku? Jak można zezwolić państwom członkowskim czy państwom kandydującym na postępowanie destabilizujące sytuację na obszarze, gdzie europejscy żołnierze poświęcają swoje życie, próbując osiągnąć stabilizację?

Pozwolę sobie przypomnieć państwu, że tureckie wojsko okupuje 40% terytorium Cypru. Nie przeszkodziło to rozpocząć Turcji rozmów w sprawie członkostwa. Chciałbym państwu przypomnieć, że Turcja wciąż nie rozszerzyła protokołu z Ankary, o co zwróciła się UE. Zastanawiam się, co będzie miało na ten temat do powiedzenia sprawozdanie Komisji Europejskiej, które ma ukazać się w dniu 6 listopada. Jeśli przesłanie mówić będzie o tolerancji, dlaczego nie być tolerancyjnym w tylu innych kwestiach dotyczących zasad i wartości leżących u podstaw UE?

W ostatecznym rozrachunku pytanie brzmi następująco: czy mówimy o szerzeniu wartości UE, czy też o osłabianiu ich sfery wpływów?

 
  
MPphoto
 
 

  Béatrice Patrie (PSE). (FR) Panie przewodniczący, szanowni państwo! Przede wszystkim chciałabym podziękować pani poseł Oomen-Ruijten za budujące przesłanie, które zamierzamy przekazać Radzie i Komisji, ale także tureckiemu rządowi i parlamentowi.

Żałuję jednak, że Parlament nie wyraził się jaśniej w kwestii, która bez wątpienia jest drażliwa, ale i ważna: mam tu na myśli ludobójstwo ludności ormiańskiej. Od 1987 r. Parlament używa słowa „ludobójstwo” w odniesieniu do rzezi 1,2 mln Ormian w latach 1915 - 1917, to jest dwóch trzecich ludności ormiańskiej żyjącej wówczas w imperium osmańskim. Amerykański Senat i Izba Reprezentantów wyraziły właśnie takie samo stanowisko, a Parlament niestety w tej kwestii znajduje się w tyle za Amerykanami.

Jak podkreślono ostatnio w komunikacie prasowym Międzynarodowej Federacji Praw Człowieka, wielu tureckich obywateli oskarża się za znieważenie tureckiej tożsamości na mocy artykułu 301 kodeksu karnego. Aby zająć się publicznie tym okresem w historii, myślę, że artykuł ten należy jak najszybciej znieść. Zachęcając naszych tureckich przyjaciół do zapomnienia o własnej przeszłości, w żaden sposób im nie pomagamy. Obowiązek pamiętania to także obowiązek wobec potomków osób, które przeżyły ludobójstwo, oraz wspólnoty międzynarodowej jako takiej. Tym samym wzywam Parlament do poparcia poprawek, w których apeluje się o uznanie ludobójstwa Ormian i podkreśla się potrzebę pełnego poszanowania swobody wyznania i praw mniejszości.

 
  
MPphoto
 
 

  Marios Matsakis (ALDE). - Panie przewodniczący! Z punktu widzenia politycznego, gospodarczego, wojskowego i kulturalnego Turcja to ważny kraj, w tym dla UE. Mając to na uwadze, UE postanowiła rozpocząć negocjacje akcesyjne. Droga ku członkostwu najeżona jest pewnymi trudnościami, ale pomaga zapoczątkować jakże potrzebny program demokratycznych reform w Turcji.

Zarówno UE jak i obywatele Turcji z zadowoleniem przyjmują owe reformy. Należy je kontynuować i przynajmniej z tego powodu powinniśmy zdecydowanie popierać członkostwo Turcji. Nikt nie lekceważy istniejących problemów. Jeden z nich dotyczy mojego kraju, Cypru, ale jak większość posłów zasiadających w Parlamencie zdaję sobie sprawę, że problemów nie rozwiązuje konflikt, ale pokojowe negocjacje.

Z bardziej europejską Turcją o wiele lepiej omawiało i rozwiązywałoby się problemy, więc w pełni popieram jej członkostwo w UE. Tym samym popieram kompromis osiągnięty dzięki mądrym posunięciom pani poseł Oomen-Ruijten oraz uczciwej i owocnej współpracy z wszystkimi zaangażowanymi w tę kwestię posłami, którzy pomimo różnych opinii na pewne konkretne tematy zgadzają się co do zasady, że UE może osiągnąć więcej w drodze budującej współpracy z obywatelami Turcji, niż wywołując w nich niszczącą wrogość.

Turcja przechodzi teraz trudny okres i stosowanie przez UE raczej marchewki niż kija jest obecnie właściwym sposobem postępowania. Pozwólmy, by poparcie przeważającej większości z nas dla sprawozdania udowodniło obywatelom Turcji, że naprawdę chcemy ich w UE, umożliwiło większe i szybsze reformy w tym kraju, a także bardziej ułatwiło rozwiązanie istniejącego już o wiele zbyt długo problemu Cypru.

 
  
MPphoto
 
 

  Mario Borghezio (UEN). (IT) Panie przewodniczący, szanowni państwo! Wielu z nas przywoływało geopolityczne powody sprzeciwu wobec członkostwa Turcji w UE. Rzeczywiste fakty dowodzą naszej racji, zważywszy że Ankara jak słoń w składzie porcelany zachwiała wątłą równowagę Iraku, gdzie nasi żołnierze każdego dnia ryzykują własne życie i walczą o wolność tamtejszej ludności.

Myślę, że powinniśmy mieć to na względzie, ponieważ - Wysoka Izbo - bliska państwa sercu, demokratyczna Turcja, ów raj na ziemi w kwestii praw człowieka, puka do drzwi Europy dokładnie w chwili, gdy na froncie irackim zarysowuje się straszny, nieprzewidywalny i tragiczny scenariusz wojny.

Po powrocie do Brukseli uczyńcie to, co sam zamierzam uczynić: wybierzcie się do armeńskiej restauracji. Czy Armeńczycy nie należą do państwa nieunijnych przyjaciół? Tymczasem ich domostwa zostały zrujnowane przez wandali, tureckich przestępców, którzy w stolicy Europy spalili restaurację tylko dlatego, że była armeńska. Taką postać przybiera demokratyczna natura tureckich nacjonalistów. Dlaczego mielibyśmy więc ich witać, skoro wciąż nie uznają ludobójstwa Ormian? Zachęcam państwa do głosowania za moją poprawką.

 
  
MPphoto
 
 

  Gerard Batten (IND/DEM). - Panie przewodniczący! Rezolucja podkreśla, że Turcja zobowiązana jest całkowicie spełnić kryteria kopenhaskie będące podstawą członkostwa w UE. Sprawozdanie wzywa także turecki rząd do dostosowania swojego podejścia wobec swobody wyznania do zasad określonych przez Europejski Trybunał Sprawiedliwości.

Od czasów Kemala Atatürka Turcja pozostaje państwem świeckim w obliczu rosnącego w siłę fundamentalizmu i dosłownej wykładni islamu. Zastanawiam się, czy Turcy mają świadomość, że członkostwo w UE znacząco osłabi ich zdolność oporu wobec wojowniczego islamu. Jeśli Turcja dołączy do UE, wyznawcy islamu wykorzystają przepisy dotyczące praw człowieka jako tarczę, zza której będą mogli szerzyć dżihad w Turcji i Europie.

Brytyjczycy zaczynają zdawać sobie sprawę, że jeśli Turcja stanie się członkiem UE, kolejne 70 mln osób będzie miało prawo przybyć do Wielkiej Brytanii. Członkostwo Turcji będzie katastrofą dla Turków i katastrofą dla Wielkiej Brytanii.

 
  
MPphoto
 
 

  Koenraad Dillen (ITS). (NL) Panie przewodniczący, szanowni państwo! Podczas debaty nad projektem rezolucji posła Florenza słusznie zauważono wczoraj, że znaczna większość ludności popiera surowe środki zakazujące palenia w miejscu pracy, barach i restauracjach.

Miałem nadzieję, że ta rezolucja również uwzględni stanowisko przeważającej większości ludności, zdaniem której Turcja nie może przystąpić do Unii Europejskiej. Najwyraźniej jednak nadmiernie się łudzę. Kiedy mowa o istotnych sprawach, takich jak konstytucja czy członkostwo Turcji w Unii Europejskiej, zdanie obywateli przestaje nagle mieć znaczenie.

Turcja - przyjazny naród - nie jest krajem europejskim. Kropka, amen, koniec. Na tym powinna zakończyć się dyskusja. Jednak Parlament nie tylko nie wypełnia swojej roli, ale także więcej niż raz nie dostrzegł konkretnych niedawnych wydarzeń, które wyraźnie pokazują, że Turcja nie powinna należeć do Unii Europejskiej i że decyzja o rozpoczęciu negocjacji akcesyjnych była błędem.

Dlaczego rezolucja nie wspomina o sprzeciwie AKP wobec przepisu konstytucji, na mocy którego zmiana wyznania nie byłaby już prawnie karalna? Dlaczego wszyscy wypowiadają się tak ogólnikowo na temat Armenii i Cypru? To kolejny przykład europejskiej Realpolitik, z którą my się nie utożsamiamy.

 
  
MPphoto
 
 

  Charles Tannock (PPE-DE). - Panie przewodniczący! Według londyńskiej gazety The Times niedawna rezolucja amerykańskiego Kongresu w sprawie ludobójstwa Ormian pojawiła się zdecydowanie nie w porę. Kiedy więc nadchodzi odpowiednia pora, by rozmawiać o ludobójstwie?

Armeńskie lobby jest tak głośne w Parlamencie właśnie z uwagi na oczywisty spisek milczenia, który otacza kwestię ludobójstwa od blisko stu lat. Zabójstwo turecko-ormiańskiego dziennikarza Hranta Dinka powinno skłonić wszystkich w kraju do refleksji, ale tak się niestety nie stało.

Mimo to pojednanie Turcji i Armenii, w tym ponowne otwarcie zamkniętej granicy, stanowi ważną część starań Turcji na rzecz członkostwa w UE. Moim zdaniem jednak prawdziwa demokracja nie może negować własnej przeszłości, nawet jej najgłębszych i najbardziej mrocznych tajemnic.

Równie ważne jest trwałe rozwiązanie konfliktu na Cyprze, pozostającego w impasie z uwagi na obecność sił okupacyjnych w państwie członkowskim UE oraz brak wdrożenia protokołu z Ankary.

Powodem do obaw są także prawa mniejszości wyznaniowych, w szczególności chrześcijan. Przykładowo seminarium greckokatolickie na wyspie Chalki zamknięto w 1971 r. Asyryjskich chrześcijan, którzy podczas wojny z PKK uciekli do Niemiec i Szwecji, pozbawiono tureckiego obywatelstwa, uniemożliwiając im starania o odzyskanie domów utraconych w czasie konfliktu. Ponadto Turcja nie dostrzega różnic pomiędzy alewitami a przeważającymi wśród muzułmanów sunnitami i tym samym nie uznaje odrębnych potrzeb wyznaniowych alewitów.

Artykuł 301 kodeksu karnego w sprawie znieważania tureckości doprowadził do wielu wyroków skazujących. W marcu sąd w Stambule wydał - dość dziwny w moim mniemaniu - zakaz dostępu do serwisu internetowego YouTube, gdzie zamieszcza się filmy, gdy pojawiły się tam podejrzenia co do orientacji seksualnej ojca założyciela współczesnej Turcji, Kemala Atatürka.

Mówiąc w pełni prywatnie - ani w imieniu mojej partii, ani w imieniu mojej grupy: wyraźnie widać, że wciąż pozostaje wiele do zrobienia.

 
  
  

PRZEWODNICZY: MIGUEL ANGEL MARTÍNEZ MARTÍNEZ
Wiceprzewodniczący

 
  
MPphoto
 
 

  Maria Eleni Koppa (PSE). (EL) Panie przewodniczący! Dzisiejsza dyskusja daje nam okazję wyrażenia naszej satysfakcji z rezultatów wyborów w Turcji, a także przyjęcia z zadowoleniem wyraźnej chęci ze strony narodu tureckiego do kontynuowania reform.

Perspektywa przystąpienia Turcji do UE, która pozostaje celem, umożliwiła podejmowanie prób dotyczących reform. Niestety wysiłki te osiągnęły stan stabilizacji i utraciły impet. Nowy rząd, ze swoim świeżym i silnym mandatem, musi pracować bardzo szybko, aby w pełni wdrożyć wszystkie postanowienia układu o stowarzyszeniu i jego protokołu dodatkowego.

Proces reform dotyczy przede wszystkim demokratyzacji, podstawowych praw człowieka oraz wolności wyznania. Zgodnie z tym konieczne jest uchylenie art. 301 kodeksu karnego i stanowcza reakcja na wnioski Patriarchatu Ekumenicznego. Niestety podejście rzędu tureckiego do tej kwestii do tej pory uwzględniało czyny o charakterze ekstremistycznym. Musimy także wspomnieć o niewytłumaczalnym nacisku władz tureckich w sprawie utrzymania zamknięcia wydziału teologii w Halkis.

Inną kwestią, która nas niepokoi, jest napięta sytuacja w południowo-wschodniej Turcji. Moim zdaniem nie można dopuścić do rozstrzygania sporów w sposób gwałtowny, ponieważ oznaczałoby to brak stabilności na większą skalę w regionie. Obowiązkiem obecnego rządu jest podjęcie działań w celu osiągnięcia pokojowego rozwiązania problemu kurdyjskiego, a to przewiduje prowadzenie dialogu między tymi dwiema stronami. Społeczność międzynarodowa musi odegrać w tym potencjalnym kryzysie rolę związaną z utrzymywaniem pokoju.

Podsumowując, panie przewodniczący, chciałbym powiedzieć, że spodziewamy się, iż Turcja uszanuje wszystkie swoje zobowiązania, aby mogła ona w sposób stabilny zmierzać ku integracji europejskiej.

 
  
MPphoto
 
 

  Giorgos Dimitrakopoulos (PPE-DE). (EL) Panie przewodniczący! Chciałbym najpierw pogratulować pani Oomen-Ruijten jej wspaniałej pracy.

Panie przewodniczący! Popularny mandat dany rządowi pana Erdoğana oraz samemu panu Erdoğanowi pozwala w szczególności na kontynuowanie kursu reform, które są prowadzone od czasu, gdy pragnienie Turcji dotyczące zajęcia swojego miejsca w Europie stało się bardziej prawdopodobną perspektywą. Jednocześnie mandat ten stanowi podłoże nowego pragnienia dotyczącego znalezienia sprawiedliwego i trwałego rozwiązania kwestii Cypru, w ramach czego pierwszym wymogiem jest wycofanie tureckich żołnierzy z Cypru.

Istnieje nowa potrzeba prawdziwie sąsiedzkich stosunków, ogólnie pomiędzy tymi dwoma krajami, a zwłaszcza z Grecją.

Dzięki temu mandatowi prawa człowieka są przestrzegane na podstawie nowych ustaw, takich jak ustawa o fundacjach eklezjastycznych oraz ustawa o ochronie praw i wolności. Jest to historyczne pogodzenie się z przeszłością i uznanie ludobójstwa Armeńczyków, Pontyjskich Greków i Asyryjczyków.

Dzięki temu mandatowi na kwestię kurdyjską pada nowe światło. Potencjalna inwazja w północnym Iraku jest kwestią, która powinna poważnie niepokoić UE. Nie wolno pozwolić na taki krok, ponieważ uzgodniona przez nas wszystkich potrzeba walki z terroryzmem nigdy nie powinna być pretekstem do tworzenia fait accompli w odniesieniu do terytorium w północnym Iraku, jak miało to miejsce na Cyprze.

 
  
MPphoto
 
 

  Richard Howitt (PSE). - Panie przewodniczący! Nie wiem, co ta poranna debata wnosi do kwestii przystąpienia Turcji do UE. Daje ona raczej możliwość niewielkiej liczbie żarliwych przeciwników przystąpienia Turcji do UE do powtórzenia w tej Izbie swoich argumentów. Oczywiście powinniśmy skłaniać Turcję do wykazania powściągliwości i do działania w sposób proporcjonalny w odpowiedzi na zagrożenie terrorystyczne ze strony północnego Iraku. Zauważam jednak, że dzisiejszego poranka słowa krytyki padają ze strony tych samych osób, które w czasie innych debat były przeciwko udzielenia przez Unię Europejską wkładu w odbudowę Iraku.

Z zadowoleniem przyjmuję strategiczne partnerstwo między Wielką Brytanią i Turcją, ogłoszone wczoraj przez premiera Browna i premiera Erdogana w Londynie, obejmujące pozytywną współpracę w zakresie zwalczania przestępczości zorganizowanej i terroryzmu. Wzywam pozostałe państwa członkowskie do uczynienia tego samego.

Z zadowoleniem przyjmuję postawę najmłodszej wybranej tureckiej parlamentarzystki, pani Ayali Akat, która w zeszłym tygodniu była w Brukseli jako jedna z kilku kurdyjskich posłów, którzy powrócili do tureckiego parlamentu po raz pierwszy od 14 lat. Daje nam ona nadzieję, że problem kurdyjskich praw kulturalnych i politycznych może zostać rozwiązany przy pomocy demokracji, a nie przemocy.

 
  
MPphoto
 
 

  Josef Zieleniec (PPE-DE). (CS) Pani poseł Ria Oomen-Ruijten wykonała doskonałą pracę, znajdując kompromisowe sformułowanie tematu, który dzieli tę Izbę.

Jednak jestem przekonany, że przyjmowanie w przyszłości takich rezolucji i sprawozdań, w których dąży się do znalezienia kompromisu kosztem nieprzedstawiania poglądów Parlamentu na temat kontrowersyjnych kluczowych kwestii, powinno zostać zaprzestane. Nasze wysiłki ukierunkowane na osiągnięcie jednomyślności doprowadziły do wysłania Turcji komunikatu, który w niewystarczający sposób odzwierciedla różne opinie w sprawie członkostwa Turcji, jakie panują w Parlamencie i wśród opinii publicznej w Europie.

Nie będę ukrywać faktu, że uważam otwarcie negocjacji akcesyjnych z Turcją za fundamentalny błąd sam w sobie. Jednocześnie zdaję sobie sprawę z tego – i szanuję to – że nie wszyscy w tej Izbie podzielają ten pogląd.

Europejska opinia publiczna sama w sobie jest silnie podzielona jeżeli chodzi o tę kwestię o podstawowym znaczeniu dla przyszłości integracji europejskiej. Naszym obowiązkiem jest odzwierciedlenie tej polaryzacji. Dlatego też mam nadzieję, że nasze przyszłe rezolucje i sprawozdania będą w jasny sposób odzwierciedlać ten podział w ramach Parlamentu w odniesieniu do członkostwa Turcji w UE. O ile kompromis jest przyjmowany z zadowoleniem w wielu innych obszarach poddawanych pod dyskusję w Parlamencie, to członkostwo Turcji i stosunki UE-Turcja nie są takim obszarem.

Zmieńmy nasze podejście. Przestańmy sporządzać sprawozdania i rezolucje, przy pomocy których staramy się sprawiać wrażenie, że osiągnęliśmy porozumienie i jednomyślność. Zamiast tego pokażmy poprzez nasze porozumienie lub jego brak z jasno określonymi stanowiskami, że istnieje między nami podział w odniesieniu do kwestii członkostwa Turcji.

Jest to kwestia naszej odpowiedzialności w odniesieniu zarówno do obywateli UE, jak i Turcji, którzy zasługują na całkowitą prawdę. Jestem przekonany, że naród turecki z większym zadowoleniem przyjmie komunikat w sprawie braku jednomyślności, niż ukrywanie rzeczywistej sytuacji, co zarówno Parlament, jak i Europa jako całość, czynili od długiego czasu.

 
  
MPphoto
 
 

  Vural Öger (PSE). (DE) Panie przewodniczący, panie i panowie! Przy pomocy rezolucji pani poseł Oomen-Ruijten w sprawie Turcji Parlament Europejski wysyła pozytywny sygnał i tym samym rozpoczyna nową fazę konstruktywnego dialogu w zakresie swoich stosunków z Turcją. Turcja jest obecnie zaangażowana w intensywną debatę na temat reform wewnętrznych.

Obecnie Turcją kieruje rząd, który dysponuje przejrzystym, popularnym mandatem i który jest gotowy do pracy. Jest to szansa do nadania nowego impetu procesowi akcesji w kilku kluczowych obszarach. Wzywanie do określenia dodatkowych wymogów, które mają zostać spełnione, a które nie stanowią części negocjacji akcesyjnych, jest bezpodstawne. Obecnie w Turcji najwyższym priorytetem jest opracowanie nowej konstytucji. Szkic tego dokumentu jest już zauważalny.

Wezwanie do poddania przeglądowi art. 301 tureckiego kodeksu karnego jest rozważane przez stronę turecką. Turcja potrzebuje teraz kolejnych pozytywnych sygnałów ze strony UE. Musimy zachęcać Turcję do kontynuowania tego procesu reform z wielkim zapałem.

Sprawozdanie Komisji z postępów ma być gotowe 7 listopada. Uważam, że bardzo ważne jest, by obecne pozytywne wydarzenia w Turcji zostały odzwierciedlone w tym sprawozdaniu.

 
  
MPphoto
 
 

  Yiannakis Matsis (PPE-DE). (EL) Panie przewodniczący! Turcja jest kandydatem, chcącym dołączyć do zjednoczonej Europy. Ma ona swoje prawa i obowiązki. Sprawozdawczyni sporządziła wyważone sprawozdanie okresowe. Daje to Turcji kolejną szansę, by kontynuować reformy i wypełniać swoje zobowiązania, które odnoszą się głównie do zmian gospodarczych, poszanowania kryteriów kopenhaskich, a także praw człowieka, praw religijnych i praw mniejszości.

Pragniemy, by Turcja zmieniła się, ponieważ ten kraj sam pragnie zmian, a także ponieważ czasy tego wymagają. Zmiany w Turcji oznaczają wypełnienie zobowiązań tego kraju w odniesieniu do Cypru poprzez uznanie Republiki Cypru i zakończenie okupacji tej wyspy. W przedmiotowym sprawozdaniu słusznie stwierdza się, że wycofanie tureckiej armii pomoże w osiągnięciu rozwiązania oraz że armię turecką mogą zastąpić niewielkie siły europejskie pod dowództwem Rady Bezpieczeństwa. Turcja musi wypełnić następujące zobowiązania: zakończenie kolonizacji i zmiana charakteru demograficznego Cypru; repatriacja osadników, którzy stanowią znaczną większość na okupowanym terytorium i są bombą zegarową zdolną do osłabienia jakiegokolwiek rozwiązania; zakończenie przywłaszczania własności cypryjskich Greków oraz zaprzestanie niszczenia naszego dziedzictwa kulturowego. Na początek, Turcja musi zacząć respektować decyzje NZ i zwrócić Famagustę jej prawowitym mieszkańcom.

Ankara uznaje Turków cypryjskich jako odizolowanych z powodu obecności 45 000 tureckich żołnierzy, którzy utrzymują cypryjskich Greków z dala od ich domów i własności. Turcja jest w stanie rozwiązać kwestię jej przystąpienia do Europy, a także kwestię Cypru. Turecka polityka podziału Cypru na dwa państwa nie stanowi rozwiązania. Żyjemy w epoce zjednoczenia, a nie podziału. Mówimy „tak” europejskiej Turcji, „tak” europejskiemu rozwiązaniu, co ma niewiele wspólnego z liniami i strefami podziału; jak słusznie podkreśla sprawozdawczyni, powinno się to opierać na zasadach zjednoczonej Europy. Pozwoli to na stworzenie realnego modelowego państwa dla całej Europy, gdzie cypryjscy Grecy i Turcy, a także chrześcijanie i muzułmanie, mogą wieść pokojowe i produktywne życie oparte na wzajemnym poszanowaniu zasad i wartości zjednoczonej Europy.

 
  
MPphoto
 
 

  Carlos Carnero González (PSE). (ES) Panie przewodniczący! Jak wiadomo, rozszerzenie Unii Europejskiej obejmujące przyjęcie nowego państwa zawsze jest procesem dialektycznym, w którym należy określić wysiłki kandydata, ale w ramach którego również wysiłki Unii muszą być jasno określone.

Moim zdaniem w sytuacji, gdy Unia Europejska będzie dysponować nowym traktatem reformującym, umożliwiającym jej większą demokratyzację i większą skuteczność, będzie ona również w lepszej pozycji do kontynuowania swojego rozszerzenia.

Jest to sytuacja wynikająca z porozumienia lizbońskiego. Turcja czyni znaczący postęp. Wszyscy wspieramy rząd w Ankarze i naród turecki w walce z terroryzmem. Niemniej jednak w celu kontynuowania postępu, o którym wspomniałem, musimy wezwać o powściągliwość, umiarkowanie i zachowanie zgodności z prawem międzynarodowym. Operacja wojskowa prowadzona na szeroką skalę w północnym Iraku dolałaby oliwy do ognia i mogłaby spowodować poważne problemy w Turcji.

Wreszcie, pragnę pogratulować pani poseł Oomen-Ruijten przygotowanej przez nią rezolucji, chociaż nie uwzględniono w niej jednego tematu: dlaczego często zapominamy, że Turcja nie jest jedynie krajem kandydującym, ale również niezbędnym partnerem eurośródziemnomorskim w procesie barcelońskim? Tego punktu rzeczywiście brakuje w sprawozdaniu. Turcja ma podstawowe znaczenie w tym procesie, tak samo, jak my mamy podstawowe znaczenie dla Turcji w procesie eurośródziemnomorskim.

 
  
MPphoto
 
 

  Emine Bozkurt (PSE). (NL) Panie przewodniczący! Chciałabym podziękować pani poseł Oomen-Ruijten za jej wyważoną rezolucję. Dziesięć dni temu byłam w Turcji i w tym czasie rozmawiałam z członkami nowego tureckiego rządu i parlamentu. Podkreślałam konieczność kontynuowania reform, ze specjalnym naciskiem na wolność wypowiedzi.

Minister sprawiedliwości i inni członkowie gabinetu zapewnili mnie, że art. 301 zostanie zmieniony. Nowy rząd obiecał również przeprowadzenie reform skierowanych ku członkostwu w UE. Przedmiotowa rezolucja odnosi się również do tego członkostwa jako do ostatecznego celu. Dlatego też rezolucja ta stanowić będzie bezpośredni wkład w reformy w Turcji, w tym w reformy w zakresie praw kobiet, praw związków zawodowych i prawodawstwa socjalnego.

Jednakże do przeprowadzenia tych reform konieczne jest opanowanie, a obecnie w Turcji szerzy się strach i gniew. Strach przed atakami ze strony PKK, gniew mogący prowadzić do eskalacji. Aby temu zapobiec, Turcja i UE muszą połączyć siły w celu wykorzystania politycznych i dyplomatycznych środków celem zapobiegania terroryzmowi i walki z tym zjawiskiem.

 
  
MPphoto
 
 

  Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. − (PT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Ta ożywiona debata była w znacznym stopniu przydatna prezydencji. Pokazała ona jasno, jeżeli nie było to oczywiste, jak bardzo opinie i poglądy wielu posłów w odniesieniu do negocjacji dotyczących członkostwa Turcji w Unii Europejskiej różnią się. Jednakże niezależnie od liczby opinii, jakie mogą pojawić się w odniesieniu do tej kwestii, uważam, że ta debata jasno pokazała, iż Turcja jest już bardzo ważnym strategicznym partnerem Unii Europejskiej pod względem politycznym, gospodarczym, a także w zakresie bezpieczeństwa.

Uważam również, że z debaty wynika jasno, iż perspektywa członkostwa Turcji w Unii Europejskiej stanowiła siłę napędową stojącą za fundamentalnymi reformami politycznymi i społecznymi przeprowadzonymi w Turcji. Jasne jest, że niektórzy żałują, iż reformy te nie były tak gwałtowne lub tak rozległe, jak można było się tego spodziewać, ale faktem jest, że naród i rząd turecki czynią stopniowy postęp wzdłuż wytyczonej przez nas drogi, ku coraz bardziej demokratycznemu i pluralistycznemu społeczeństwu, które w coraz większym stopniu szanuje zasadę państwa prawa.

Kryteria kopenhaskie, jako wytyczne czy ramy odniesienia dla całego procesu negocjacyjnego, są niezwykle jasne zarówno dla Turcji, jak i dla innych państw kandydujących: jedynie te kraje, które w przejrzysty sposób przestrzegają naszych zasad ekonomicznych, a szczególnie – i prawdopodobnie to jest ważniejsze – naszych zasad politycznych, mogą zostać członkiem Unii Europejskiej. Jeżeli Turcja będzie w pełni spełniać te kryteria, wtedy oczywiście będzie ona mogła zostać członkiem Unii Europejskiej. Jest to zupełnie jasne i dlatego też nie może to lub przynajmniej nie powinno wywoływać jakichkolwiek wątpliwości.

W odniesieniu do ataków terrorystycznych ze strony PKK na granicy turecko-irackiej, chciałbym zwrócić państwa uwagę na oświadczenie prezydencji na ten temat z dnia 22 października. W tym oświadczeniu prezydencja całkowicie potępiła terrorystyczne akty przemocy ze strony PKK i wyraziła naszą czynną solidarność z rodzinami ofiar. Odnotowaliśmy także, że bardzo ważne dla społeczeństwa międzynarodowego jest wspieranie wysiłków Turcji w walce z terroryzmem z jednoczesnym poszanowaniem zasady państwa prawa, zachowując międzynarodowy pokój i stabilność oraz stabilność regionalną, a także wzywając Turcję do powstrzymania się od podjęcia jakichkolwiek nieproporcjonalnych działań wojskowych. Wzywamy także rząd turecki i rząd iracki do prowadzenia skutecznej współpracy w celu rozwiązania tego problemu, a zwłaszcza w celu niedopuszczania do wykorzystywania terytorium Iraku do przeprowadzania ataków terrorystycznych przeciwko Turcji.

 
  
MPphoto
 
 

  Olli Rehn, komisarz. − Panie przewodniczący, szanowni państwo! Chciałbym podziękować państwu za tę niezwykle treściwą i przeprowadzoną w odpowiednim czasie debatę, tuż przed opublikowaniem przez nas naszego sprawozdania w sprawie postępów Turcji, co będzie miało miejsce za dwa tygodnie, czyli 6 listopada. W Komisji dążymy do przedstawienia tak obiektywnego i sprawiedliwego sprawozdania, jak sprawozdanie pani poseł Oomen-Ruijten.

Poprzez dzisiejszą debatę i wynikającą z niej rezolucję, ta Izba daje Turcji bardzo ważny sygnał. Przede wszystkim uważam – i wszyscy się z tym zgodzimy – iż teraz należy przyspieszyć wysiłki na rzecz krajowych reform dla dobra obywateli tureckich, jednocześnie czyniąc znaczny postęp w negocjacjach akcesyjnych do UE. W szczególności bardzo duży nacisk kładzie się na przeprowadzenie bez zbędnego opóźnienia reform dotyczących się wolności wypowiedzi, czyli niechlubnego art. 301 oraz innych równorzędnych artykułów, a także swobód religijnych. Podobnie, konieczny jest postęp w zakresie praw kobiet, praw związków zawodowych, a także praw kulturowych i religijnych oraz międzynarodowych zobowiązań Turcji.

Ponadto potępiamy ataki terrorystyczne i rozumiemy potrzebę Turcji do ochrony swoich obywateli, ale również zalecamy Turcji znalezienie rozwiązania politycznego z irackimi władzami regionalnymi oraz ze społecznością międzynarodową, a także wykazanie proporcjonalności w odpowiedzi na akty terroryzmu ze strony PKK.

W odniesieniu do kwestii Armenii Komisja popiera wezwanie Parlamentu wyrażone w projekcie rezolucji do przeprowadzenia procesu pojednawczego między Turcją i Armenią. Jest to najlepszy i najbardziej skuteczny sposób, który z czasem przyniesie prawdziwe rezultaty w zakresie pojednania i sprawiedliwości.

Uważamy także, że wszystkie kwestie tureckie, w tym kwestia armeńska, powinny podlegać otwartej i pokojowej debacie w ramach społeczeństwa tureckiego w imię wolności wyrażania opinii. Stąd też reforma art. 301 ma także zasadnicze znaczenie dla poważnej i skutecznej debaty nad kwestią armeńską, która mogłaby prowadzić do rzeczywistego pojednania.

Obecne ograniczenia wolności wyrażania opinii mają negatywny wpływ, a nawet przyczyniają się do tworzenia atmosfery nietolerancji i nienawiści, co niefortunnie było widać w przypadku zabójstwa Hranta Dinka w tym roku.

Wreszcie, musimy przypomnieć sobie jedną rzecz. Ja i państwo również określiliśmy dla Turcji bardzo surowe wymagania w odniesieniu do procesu reform, co jest uzasadnione. Jednocześnie musimy pamiętać o tym, że równanie sprawdzi się wtedy, gdy obydwie strony robią to, co do nich należy. Oznacza to, że w sytuacji, gdy jesteśmy stanowczy, musimy także być sprawiedliwi. Musimy dotrzymywać danego słowa i kontynuować perspektywę członkostwa Turcji zgodnie z mandatem negocjacyjnym.

(Oklaski)

W przeciwnym razie możemy krzyczeć najgłośniej jak się da, ale będzie to bezskuteczne. Nie będzie żadnej odpowiedzi, a jedynie głucha cisza.

 
  
MPphoto
 
 

  Przewodniczący. − Podsumowując debatę, złożono(1) dwa projekty rezolucji.

Debata została zamknięta.

Głosowanie odbędzie się dziś.

Oświadczenia pisemne (art. 142 Regulaminu)

 
  
MPphoto
 
 

  Richard Corbett (PSE), na piśmie. Turcja ma przed sobą jeszcze długą drogę, zanim spełni warunki członkostwa w UE. Pomimo znacznego postępu poczynionego w ostatnich latach wciąż nie rozwiązano kwestii wolności wyrażania opinii (chodzi zwłaszcza o art. 301 kodeksu karnego), praw człowieka i Armenii.

Jednakże odrzucam argumenty tych, którzy twierdzą, że Turcji nigdy nie należy pozwolić na członkostwo w UE z tego powodu, że nie jest to kraj europejski. Akceptowaliśmy Turcję jako pełnoprawnego członka Rady Europy przez ponad pół wieku. Rozpoczęliśmy negocjacje akcesyjne, tym samym uznając z zasady prawo tego kraju do dołączenia do UE. Ci, którzy twierdzą, że Turcja nie jest krajem europejskim, mają na myśli to, że nie jest to kraj chrześcijański. Ale dlaczego to miałoby być kryterium? Dewizą Unii Europejskiej jest „jedność w różnorodności„ – nie dążymy do ustandaryzowania kultur, lecz do znalezienia sposobu współpracy z jednoczesnym zachowaniem różnych języków, regionów itd. Przyjęcie świeckiego państwa, którego ludność to głównie muzułmanie, wzmocniłoby tę zasadę.

 
  

(1)Patrz protokół.


5. Szczyt UE/Rosja (debata)
MPphoto
 
 

  Przewodniczący. − Następnym punktem porządku dziennego są oświadczenia Rady i Komisji w sprawie szczytu UE-Rosja.

 
  
MPphoto
 
 

  Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. − (PT) Panie przewodniczący, pani komisarz, panie i panowie! Jak wiadomo, w piątek w tym tygodniu w mieście Mafra w Portugalii odbędzie się 20. szczyt UE-Rosja. Naszym zdaniem stanowi to doskonałą okazję zarówno dla przywódców Rosji, jak i Unii Europejskiej, aby sporządzić bilans naszych stosunków.

Wierzymy, że stosunki między Unią Europejską i Rosją są ogólnie poprawne i o wiele lepsze, niż czasami przekonuje nas prasa międzynarodowa. Rosja jest głównym partnerem UE i odnosimy się do tego związku bardzo poważnie. Nadchodzący szczyt będzie dotyczył sytuacji w UE i w Rosji. Przedstawimy wydarzenia, jakie miały miejsce w Unii Europejskiej, zwłaszcza w odniesieniu do postępu poczynionego w zakresie sporządzania nowego traktatu reformującego, który już został przyjęty w Lizbonie, a także w odniesieniu do pakietu liberalizacji energii, zaproponowanego przez Komisję i przyjętego dnia 9 września.

W odniesieniu do wspólnych przestrzeni przeanalizujemy postęp poczyniony w kwestii wdrażania map drogowych. Ten proces wciąż jest całkowicie pozytywny, chociaż w niektórych obszarach konieczny jest ruch naprzód. Stała Rada Partnerstwa (PPC) pomogła w osiągnięciu tego założenia w niektórych istotnych sektorach. PPC ds. kultury, która odbędzie się w przeddzień szczytu, pomoże nam w intensyfikacji naszej współpracy w zakresie kultury.

Jeżeli chodzi o priorytety, jakie określono dla tego szczytu, to zamierzamy osiągnąć porozumienie w sprawie uruchomienia systemu wczesnego ostrzegania w sektorze energii, w odniesieniu do którego zasadniczo osiągnięto porozumienie na ostatnim szczycie w Samarze. Biorąc pod uwagę współzależność Unii Europejskiej i Rosji w zakresie energii, należy zwiększyć zaufanie i wzmocnić wzajemną współpracę. Dlatego też podkreślimy założenia i zasady, których UE musi przestrzegać w odniesieniu do naszego partnerstwa energetycznego, zwłaszcza zasadę wzajemności, przejrzystości, otwartości i tworzenia skutecznych ram prawnych i regulacyjnych. Naszym zdaniem zasady traktatu karty energetycznej oraz dokumentu w sprawie światowego bezpieczeństwa energetycznego, przyjętego przez państwa G8 w Sankt Petersburgu, muszą zostać włączone do nowej umowy UE-Rosja, która będzie prawnie wiążąca i zastąpi obecną umowę o partnerstwie i współpracy.

W obszarze inwestycji z zadowoleniem przyjmujemy dialog gospodarczy planowany w mapie drogowej dla wspólnej przestrzeni gospodarczej. Niezmiernie ważne jest, aby dla przedsiębiorstw z UE inwestujących w Rosji stworzyć przejrzyste, niedyskryminujące i przewidywalne warunki, mając na uwadze ustawę o inwestycjach strategicznych, która aktualnie jest omawiana przez Dumę. Będziemy także skłaniać Rosję do unikania wybiórczego stosowania polityk towarzyszących w takich obszarach, jak ochrona środowiska naturalnego czy opodatkowanie, w celu utrudniania obecnych inwestycji lub tworzenia ukrytych przeszkód dla nowych inwestycji. Wierzymy, że wstąpienie Rosji do Światowej Organizacji Handlu (WTO) jest priorytetem, dlatego też zamierzamy poruszyć tę kwestię na nadchodzącym szczycie. Komisja może mieć w tej kwestii więcej do powiedzenia.

Muszę podkreślić, że szczyt ten stanowić będzie okazję do wywarcia nacisku w celu zagwarantowania postępu w przypadku, gdy w odniesieniu do pozostałych nierozstrzygniętych kwestii, takich jak cła wywozowe na drewno czy dyskryminujące taryfy kolejowe, nie zostanie osiągnięte zadowalające rozwiązanie.

Jesteśmy świadomi, że ten szczyt ma miejsce w chwili, gdy zbliżają się zarówno wybory prezydenckie, jak i wybory do Dumy. W procesie wyborczym niezwykle ważne będą takie kwestie, jak wolność wyrażania opinii, w tym wolność prasy i wolność zgromadzeń – będzie to stanowić prawdziwy sprawdzian demokratycznej legitymacji Rosji. Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka (ODIHR) musi uzyskać swobodny dostęp w celu prowadzenia obserwacji wyborów do Dumy. Jako członek Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) oraz Rady Europy, Rosja jest szczególnie odpowiedzialna za ochronę naszych wspólnych wartości. Niestety niektóre kwestie przyćmiły relacje między Unią Europejską i Rosją, biorąc pod uwagę fakt, że nasza współzależność się zwiększa, a nie maleje.

Rosja i UE muszą działać wspólnie, by przezwyciężyć różniące je kwestie, ponieważ dla naszej współpracy na prawdę nie ma żadnej alternatywy. Niestety rozpoczęcie negocjacji dotyczących nowej umowy między UE i Rosją wciąż pozostaje w martwym punkcie. Nałożone przez Rosję zakazy importu polskiego mięsa i warzyw wciąż stanowią główną przeszkodę rozpoczęcia negocjacji. Komisja określiła swoją gotowość do kontynuowania kontaktów w celu znalezienia obustronnie akceptowanego rozwiązania. Niestety sytuację dodatkowo skomplikowała decyzja rosyjskich władz weterynaryjnych podjęta pod koniec zeszłego miesiąca, dotycząca wprowadzenia zakazu importu mięsa produkowanego przez 36 unijnych przedsiębiorstw.

Przerwanie dostaw ropy przesyłanej do Litwy za pośrednictwem rurociągu Drużba również stanowi kwestię sporną, uniemożliwiającą rozpoczęcie negocjacji dotyczących nowej umowy między UE i Rosją. Minął ponad rok a Rosja nie przedstawiła żadnych oficjalnych informacji na temat wycieku z tego rurociągu, ani na temat perspektyw wznowienia dostaw. Podstawowe znaczenie ma zatem znalezienie satysfakcjonującego rozwiązania, które pozwoli uzyskać zaufanie konieczne do kontynuowania rozwoju partnerstwa między UE i Rosją w zakresie energii.

Pomimo obecnego impasu w negocjacjach nie należy wyolbrzymiać tej sytuacji. W 2006 r. uzgodniliśmy z Rosją, że umowa o partnerstwie i współpracy pozostanie w mocy, tym samym unikając próżni prawnej w naszych stosunkach z Rosją.

Wreszcie, będziemy podnosić najważniejsze obecnie kwestie dotyczące spraw międzynarodowych, zwłaszcza Kosowa i Iraku. Podkreślimy także znaczenie, jakie pozytywna współpraca z Rosją ma w naszym wspólnym sąsiedztwie, abyśmy mogli rozstrzygnąć interesujące nas kwestie i rozwiać obawy, a zwłaszcza rozwiązać „zamrożone” spory.

 
  
MPphoto
 
 

  Benita Ferrero-Waldner, komisarz. − Panie przewodniczący! Rosja to nie tylko bliski sąsiad; dla nas to partner strategiczny. Jeżeli przyjrzymy się handlowi i inwestycjom, to zauważymy ich wzrost, a także zauważymy, że – jak powiedział nasz przewodniczący – zwiększa się nasza współzależność. Jednakże wiemy także, że Rosja jest kluczowym partnerem w rozwiązywaniu konfliktów regionalnych i wyzwań na skalę światową – o czym również tu wspominano – oraz że jeszcze dużo należy uczynić, aby osiągnąć pełny potencjał naszych stosunków.

Nadchodzący piątkowy szczyt jest kolejną okazją do tego, by ocenić stan naszych relacji. Chociaż kilka kwestii wciąż pozostanie nierozstrzygniętych, osiągniemy postęp w innych sprawach i tym samym przygotujemy w tym przejściowym momencie grunt do pracy w przyszłości.

Wiemy, że ten okres ma dla Rosji decydujące znaczenie, na kilka miesięcy przed niezwykle ważnymi wyborami parlamentarnymi i prezydenckimi, a także zdajemy sobie sprawę z tego, że Unia Europejska wielokrotnie wyrażała swoje obawy dotyczące wdrażania w Rosji demokratycznych zasad i zobowiązań dotyczących praw człowieka. My, Unia Europejska, uważnie śledzimy czynione postępy – nadchodzące wybory będą ważną próbą w tym względzie – i spodziewamy się, że Rosja dokona słusznego wyboru i zaprosi obserwatorów OBWE, aby ci monitorowali wybory.

Wykorzystamy także okazję to tego, by przedstawić nasze obawy dotyczące kwestii praw człowieka, takie jak ograniczenia w wolności prasy, ataki na dziennikarzy, naciski na organizacje pozarządowe, a także sytuacja w północnym Kaukazie.

Podczas mojego pobytu w Kaliningradzie w dniach 11 i 12 października miałam okazję omówić kwestię zbliżającego się szczytu z głównym doradcą prezydenta, specjalnym negocjatorem, panem Jastrzębskim. Chciałabym zacząć od kilku dobrych przykładów, a następnie przedstawić kwestie, w odniesieniu do których nie osiągniemy postępów.

Moim zdaniem Rosja ma zamiar ogłosić udzielenie znacznego wkładu finansowego w kilka prowadzonych przez UE programów z zakresu współpracy transgranicznej. Zostanie to przyjęte z zadowoleniem, ponieważ współpraca ponad naszymi rozwijającymi się granicami stanowi istotny aspekt, będący następstwem rozszerzenia z 2004 r. A Kaliningrad jest oczywiście bardzo niezwykłym przykładem dzięki swojemu wyjątkowemu położeniu geograficznemu.

Jak zawsze wymaga to specjalnych ustaleń, mających na celu ułatwienie współpracy transgranicznej oraz lokalnego ruchu granicznego. Jednakże finansowy wkład Rosji będzie także udzielony w odpowiednim czasie, biorąc pod uwagę bardzo poważne zagęszczenie ruchu na granicach między państwami członkowskimi i Rosją w Kaliningradzie oraz na przejściach granicznych z kilkoma państwami członkowskimi w innych miejscach.

Kolejki ciężarówek osiągające 50 km po unijnej stronie granicy są po prostu nie do zaakceptowania. Musimy wdrożyć odpowiednie środki i dlatego też uzgodniliśmy z Rosją konieczność zmniejszenia liczby „wąskich gardeł”. Właśnie w Komisji rozpoczynamy projekt pilotażowy, wymieniając się informacjami celnymi i modernizując infrastrukturę graniczną. Ze swojej strony Rosja musi usprawnić własne procedury graniczne. Zasadniczo jest ona gotowa to zrobić, ale wymaga to czasu.

Nasz przewodniczący wspominał już o energii. Chciałabym tylko dodać, że powinniśmy być w stanie ogłosić osiągnięcie porozumienia w sprawie systemu wczesnego ostrzegania, aby rozwiązywać problemy związane z dostawami, zanim doprowadzą one do kryzysu. Nasz przewodniczący powiedział o kulturze energetycznej, a także o inwestycjach, więc w tej kwestii nie mam nic do dodania. Chciałabym tylko powiedzieć, że inwestycje i stosunki biznesowe będą także omawiane podczas rozpoczynającego się jutro, w czwartek, w Lizbonie okrągłego stołu przemysłowców, w którym będą uczestniczyć Günter Verheugen i Andris Piebalgs. Wnioski z tego okrągłego stołu zostaną następnie przedstawione na piątkowym szczycie. Uważam, że jest to naprawdę dobry wkład w to, co jest prawdziwie rozwijającą się współpracą w zakresie biznesu.

Rosja to kluczowy podmiot gospodarczy i chcę powiedzieć, że wspomożemy wysiłki Rosji w odniesieniu do przystąpienia do WTO. Zawsze zależało nam na przystąpieniu Rosji do WTO. Uważamy także, że bardzo ważne jest, aby osiągnąć równe reguły gry i dlatego też tak duży nacisk kładziemy na przystąpienie Rosji do WTO. Nadchodzący szczyt nada nowego impetu temu złożonemu procesowi, który znajduje się w punkcie kulminacyjnym.

Przy okazji szczytu mamy zamiar podpisać nową umowę w sprawie stali, tym samym zwiększając ilości, jakie Rosja może eksportować do Unii Europejskiej. Kolejnym pozytywnym elementem we współpracy UE-Rosja jest fakt, że przy okazji szczytu między Europejskim Centrum Monitorowania Narkotyków i Narkomanii a rosyjską Federalną Służbą Kontroli Narkotyków ma zostać podpisany protokół ustaleń.

Jeżeli chodzi o mniej pozytywne aspekty, to chciałbym państwa poinformować, że – pomimo iż ze strony Rosji padło w maju w Samarze konkretne zobowiązanie do podpisania wreszcie naszej umowy w sprawie przelotów nad Syberią – szanse realizacji tego celu podczas kolejnego szczytu w Mafrze wydają się być niewielkie. Chcemy pójść naprzód w kwestii tego wieloletniego sporu. Pozytywny krok ze strony Rosji pozwoliłby nam przed szczytem lotniczym, planowanym na listopad w Moskwie, określić ogromny potencjał do współpracy w tym sektorze.

W odniesieniu do kwestii międzynarodowych, Kosowo z pewnością będzie jedną z najważniejszych spraw i musimy wspólnie z Rosją zastanowić się, w jaki sposób rozwiązać ten problem, bazując na bieżących wysiłkach ze strony Troiki. Musimy uniknąć odnowienia konfliktu na Bałkanach.

Będziemy także omawiać inne istotne kwestie międzynarodowe, takie jak kwestia Bliskiego Wschodu przed konferencją w Annapolis; kwestia Iranu w następstwie wizyty prezydenta Putina w Teheranie i w Afganistanie; kwestia Birmy/Myanmaru; a także sytuacja dotycząca zamrożonych konfliktów, szczególnie w Gruzji i w Mołdawii.

Pragniemy współpracować z Rosją w sposób konstruktywny, poszukując rozwiązań tych kłopotliwych kwestii. Dlatego też naszym zadaniem jest kontynuowanie trwającej pracy i nieprzerwane koncentrowanie się na naszych długoterminowych projektach.

 
  
MPphoto
 
 

  José Ignacio Salafranca Sánchez-Neyra, w imieniu grupy PPE-DE. – (ES) Panie przewodniczący! Mamy nadzieję, że zgodnie z tym, co podkreślała prasa, portugalska jesień będzie cieplejsza niż rosyjska wiosna, jeżeli chodzi o szczyt w Samarze.

Jak powiedziała pani komisarz, jestem zdania, iż musimy kontynuować budowanie strategicznego stowarzyszenia z Rosją, jednak klimat będzie w większym stopniu zależał od Rosji niż od Unii Europejskiej: do pewnego stopnia w świetle tego, co mówiła pani komisarz, a przede wszystkim w świetle nowej roli, jaką Rosją chce odgrywać na szczeblu międzynarodowym, a zwłaszcza jeżeli chodzi o bezpieczeństwo dostaw energii.

Jednakże, panie przewodniczący, te relacje muszą być budowane na szeregu filarów. Pierwszym jest to, że jakakolwiek decyzja czy działanie podjęte przeciwko dowolnemu państwu członkowskiemu musi być postrzegane jako decyzja lub działanie przeciwko Unii Europejskiej jako całości.

Po drugie, panie przewodniczący, Unia Europejska jest nieodwołalnie i niepodważalnie wierna prawom człowieka i ta kwestia musi być bardzo stanowczo utrzymywana podczas obrony naszego stanowiska. W tym względzie uważam, że powinniśmy z zadowoleniem przyjąć decyzję rosyjskiego rządu dotyczącą autoryzowania i ostatecznego przyznania wiz grupie Verts/ALE w celu odbycia spotkanie w Moskwie.

Aspektem, który daje podstawy od obaw jest oświadczenie wydane w związku z ostatnim szczytem krajów położonych nad Morzem Kaspijskim, dotyczące utworzenia czegoś w rodzaju szerokiego frontu mającego w pewnym stopniu na celu zwalczanie regionalnych i międzynarodowych zagrożeń i określonych stanowisk w ramach Narodów Zjednoczonych.

Już kończę, panie przewodniczący. Pani komisarz, panie urzędujący przewodniczący! Brońcie państwo interesów Unii Europejskiej w sposób pragmatyczny, budujcie stowarzyszenie z Rosją, ale nie zapominajcie, że rezultaty muszą odpowiadać założeniom. Przypomina mi się coś, o czym czytałem w ostatnim z – oczywiście doskonałych – artykułów w The Economist: na szczycie w Wiesbaden prezydent Putin rzekomo powiedział pani kanclerz Merkel, że to właśnie tam Dostojewski przegrał w ruletkę.

Mam nadzieję, że Europa będzie miała więcej szczęścia w Portugalii, niż ten rosyjski pisarz miał w Wiesbaden.

 
  
MPphoto
 
 

  Jan Marinus Wiersma, w imieniu grupy PSE. – (NL) Panie przewodniczący! W okresie poprzedzającym nadchodzący szczyt głównym założeniem dla mojej grupy pozostaje to, że Rosję i Unię Europejską łączy wiele wspólnych interesów i pomimo wielu różnych opinii Unia Europejska powinna kontynuować działalność w czasie tego szczytu bazując ma tym założeniu. Rosja i Europa potrzebują się nawzajem nie tylko po to, aby rozwiązać problemy istniejące w Europie, ale przede wszystkim po to, by rozwiązać poważne problemy międzynarodowe. Osiągnięcie zrównoważonego bezpieczeństwa w Europie jest możliwe jedynie we współpracy z Rosją.

Z tego powodu my – moja grupa i ja – zawsze wspieraliśmy strategiczne partnerstwo z Rosją. Na ten szczyty przewidziano bardzo bogatą agendę, o czym mówiła już pani komisarz i przedstawiciel prezydencji. Z drugiej strony mamy nadzieję, że na pewnym etapie dojdzie do określonych rozmów w kwestii mandatu negocjacyjnego dotyczącego nowej umowy o partnerstwie i współpracy. Mamy nadzieję, że nowy polski rząd będzie w stanie współpracować z Moskwą w lepszy sposób oraz że w rezultacie wypracuje określone warunki do osiągnięcia postępu.

Stosunki w zakresie energii mają ogromne znaczenie i naszym zdaniem punktem wyjściowym musi być wzajemność, ale musimy zdać sobie sprawę z tego, że mamy w tej kwestii do czynienia z formą wzajemnej niezależności, którą powinniśmy wspólnie lepiej zarządzać. Dążymy także do bliższej współpracy w rejonie Morza Czarnego i mamy nadzieję, że kwestie takie jak Transnistria czy Gruzja również zostaną omówione na tym szczycie.

Poprzedni mówcy już wspominali o statusie demokracji w Rosji i oczywiście kwestia ta nie możne nie zostać poddana pod dyskusję. Jesteśmy również zaniepokojeni okresem poprzedzającym wybory do Dumy. Pragniemy, aby kampanie były prowadzony w sposób wolny i sprawiedliwy oraz aby wszystkie partie dysponowały równymi szansami przedstawienia swojego stanowiska. Dlatego też tak ważne jest, abyśmy naciskali na kwestię obserwatorów w Moskwie: nie tylko w dniu wyborów, ale i w czasie kampanii w okresie poprzedzającym wybory. Wszyscy wiemy, jak ważna jest możliwość sformułowania prawidłowej oceny wyborów; kraj, który ma ambicje do tego, aby objąć prezydencję Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy naprawdę powinien mieć możliwość i chęć prowadzenie współpracy z OBWE w kwestii obserwacji wyborów.

Wreszcie, i powtarzam to, co powiedziałam na wstępie, wciąż musimy krytycznie odnosić się w stosunku do Rosji; dotyczy to praw człowieka i demokracji, jednak nie powinniśmy bez potrzeby polaryzować tych kwestii. Naszym punktem wyjścia wciąż powinna być chęć pozostania dobrym sąsiadem, chęć współpracy i dążenie do rozwiązania problemów Europie wspólnymi siłami, a nie ciągłe stwarzanie problemów.

 
  
MPphoto
 
 

  Graham Watson, w imieniu grupy ALDE. Panie przewodniczący! Majowy szczyt w Samarze uwidocznił pęknięcia w naszym strategicznym partnerstwie z Rosją – dotyczące energii, Kosowa i praw człowieka. Te pęknięcia przekształciły się w przepaść, która obecnie jest tak szeroka, że mamy trudności z tym, aby przedstawić sposób osiągnięcia znaczącego „partnerstwa” opartego na wspólnych wartościach.

Jak przyznał prezydent Putin: „Rosja w najbliższym czasie – a najprawdopodobniej nigdy – nie stanie się państwem, w którym wartości liberalne mają głębokie korzenie historyczne”.

Jak długo możemy ignorować te coraz bardziej oczywiste dowody? Nie chodzi o to, że Rosjanie nie chcą kulturalnej otoczki Zachodu, gdyż prezydent Putin kilkakrotnie mówił o tym, że jego kraj zajmuje centralne miejsce w kulturalnym sercu Europy. Nie, ta gwałtowność, to zaprzeczenie jest skierowane głównie przeciw temu, co przewodniczący Barosso nazywa „świętymi wartościami” Europy – przeciw wolności, demokracji oraz państwu prawa, których obecnie nie można zauważyć w Rosji.

Pan Salafranca Sánchez-Neyra miał rację. Zarówno w Radzie, jak i w Komisji słyszeliśmy zbyt często Realpolitik, a zbyt rzadko Moralpolitik. Nasze stosunki z Rosją mają oczywiście charakter strategiczny, ale nie można ich określić mianem partnerstwa.

Potrzebujemy pragmatycznego podejścia, współpracując tam, gdzie to możliwe w sprawie takich kwestii niepokojących obie strony, jak przejścia graniczne, dostawy energii i przystąpienie do WTO – chociaż wczorajsze zawiadomienie o środkach kontroli cen nałożonych na produkty spożywcze wskazuje na powrót do polityk gospodarczych z przeszłości.

Możliwe jest osiągnięcie określonego postępu z Rosją, ale bez fanfar, po których następuje frustracja, jak bywało po zbyt wielu szczytach UE-Rosja.

Konieczne jest też trochę więcej szczerości, ponieważ w Rosji nadchodzi czas ważnych wyborów. Jeżeli technologia klonowania ludzi byłaby lepiej rozwinięta, prezydent Putin prawdopodobnie kandydowałby zarówno na prezydenta, jak i na premiera, podążając za przykładem Kaczyńskich w Polsce! Jak na kraj, który obalił oligarchię w 1917 r., dość niesamowite jest to, że pogłos zyskuje nowa autokracja. Nie powinniśmy zaprzestawać naszej krytyki z obawy o zagrożenie partnerstwa, które istnieje jedynie na papierze.

Dopiero wtedy, gdy istnieć będzie niezależna władza sądownicza, swoboda wyrażania opinii i demokracja w stopniu większym, niż ma to miejsce teraz, oraz gdy dziennikarze, partie opozycyjne i organizacje pozarządowe będą mogły funkcjonować bez strachu przed represjami, Europa będzie mogła być solidarna z Rosją.

Z tego powodu moja grupa zabiegała o przyjęcie rezolucji kończącej tę debatę i nasze wezwanie poparło ponad 300 posłów do PE. Musimy być przygotowani do przedstawienia na papierze naszych słów i udowodnić tym, którzy mówią że ta Izba jest jedynie osławionym forum dla wygłaszania oświadczeń i niewiążących dyskusji, że się mylą.

Traktat reformujący przewiduje, że Parlament będzie po raz pierwszy miał prawdziwy głos w kwestii działań zewnętrznych. Dlatego też musimy wznieść się na wyższy poziom, aby sprostać temu wyzwaniu i na nadchodzącym szczycie wysłać komunikat, którego prezydent Putin nie będzie mógł zignorować.

 
  
MPphoto
 
 

  Konrad Szymański, w imieniu grupy UEN. – Wczorajsza decyzja przewodniczących PPE-DE i europejskich socjalistów by nie przyjmować rezolucji przed szczytem Unia - Rosja pokazuje, że wciąż mamy problem z Rosją. To wielki błąd. Nie takiego motoru francusko - niemieckiego oczekujemy w naszej części Europy.

Nasza rezolucja z dnia 2 maja, która poprzedziła szczyt w Samarze była bardzo pomocna. Mam nadzieję, że nasze milczenie dzisiaj nie oznacza próby wycofania się z jasno zakreślonej, wymagającej polityki wobec Rosji. Jeśli linia z Samary będzie podważona, Rosja umocni się w przekonaniu, że integracja, a szczególnie rozszerzenie z roku 2004 to fakty, które można pomijać lub lekceważyć. Politycy, którzy dziś w imię pseudorealizmu próbują zamykać oczy na podążanie Rosji w kierunku dyktatury godzą się na finlandyzację, dyskryminację Europy Środkowej i w konsekwencji osłabienie Unii Europejskiej jako partnera globalnego.

 
  
MPphoto
 
 

  Bart Staes, w imieniu grupy Verts/ALE. – (NL) Panie przewodniczący, pani komisarz, panie ministrze, panie i panowie! Panie ministrze! Na wstępie powiedział pan, że stosunki z Rosją mają się dobrze, a w każdym razie lepiej, niż opisuje to prasa międzynarodowa. Panie ministrze! Czy pan mieszka na Marsie? Czy pan mieszka na Wenus? Czy ma pan odwagę powiedzieć Rosjanom o co chodzi, czy Unia Europejska to dla pana jedynie pieniądze i czysty handel? Czy jest to dla pana ważniejsze niż demokracja i prawa człowieka?

Nie owijamy w bawełnę: Rosja sunie po śliskim stoku w kierunku szeroko rozwiniętej dyktatury kierowanej przez silnego lidera: lidera, który nie będzie tolerował jakiegokolwiek protestu i który wysyła swoje tajne służby policyjne FSB, gdy tylko uzna to za konieczne; lidera, który nie odda władzy pod żadnym warunkiem i który wykorzysta każdy podstęp, aby pozostać u władzy po grudniowych wyborach parlamentarnych i po marcowych wyborach prezydenckich. Rosja, panie ministrze, zmierza w stronę zamkniętego społeczeństwa, w którym reżim rządzący wolałby nikomu nie pozwalać, aby zaglądano mu przez ramię.

Nie chcę koncentrować się jedynie na rozważaniach teoretycznych. Rzeczywistość jest taka, że prawa człowieka w Rosji nieprzerwanie znajdują się pod naciskiem a stan demokracji jest opłakany. Rzeczywistość jest taka, że swoboda wyrażania opinii i wolność prasy ulegają surowej samocenzurze. Ostatnio przyjęta ustawa o ekstremizmie może z łatwością zostać wykorzystana do zamknięcia ust niezależnym dziennikarzom i przeciwnikom politycznym.

Rzeczywistość jest taka, że reżim rosyjski postrzega silne, niezależne społeczeństwo obywatelskie jako element niepożądany oraz że pozycja organizacji pozarządowych jest poddawana ogromnym naciskom z powodu bardzo restrykcyjnego ustawodawstwa. Rzeczywistość jest taka, panie ministrze, że wolne wybory w Rosji to utopia. Udział mogą brać jedynie ci, których toleruje reżim. Na przykład koalicji „Inna Rosja”, stworzonej wokół Garego Kasparowa, zabroniono udziału w nadchodzących wyborach parlamentarnych.

Podsumowując, panie ministrze, sytuacja w Czeczenii może już nie być głównym tematem politycznym, ale panująca tam rzeczywistość wciąż jest niezmiernie niepokojąca. Ludzie wciąż są mordowani, zatrzymywani i nielegalnie przetrzymywani w areszcie, są szantażowani, porwania są na porządku dziennym, a tortury to standardowa praktyka. Taka jest rosyjska rzeczywistość, panie ministrze, i mam nadzieję, że będzie pan to pamiętał, gdy będzie pan rozmawiał z prezydentem Putinem pod koniec tego tygodnia.

 
  
MPphoto
 
 

  Helmuth Markov, w imieniu grupy GUE/NGL. – (DE) Panie przewodniczący! Stabilność i rozwój w Europie i na świecie nie będzie możliwy bez rozsądnej współpracy między Unią Europejską i Rosją. Czego oczekuję w porównaniu z Samarą? Oczekuję, że wrócicie państwo i powiecie nam, że osiągnęliście wspólną strategię z Rosją w odniesieniu do rozwiązania problemu Kosowa oraz wspólną strategię w odniesieniu do procesu pokojowego na Bliskim Wschodzie, a także że osiągnęliście wspólne stanowisko w sprawie problemu atomowego w Iranie oraz wspólną strategię w celu rozwiązania problemu Transnistrii.

Nie chodzi tylko o dostawy energii. Zapomnijmy o Galileo. Przemysł nie chce tego systemu, a rachunek mają niby pokryć podatnicy. Współpracujmy z Rosją w sprawie rozsądnej polityki energetycznej, wykorzystującej nowe technologie. Rozwiążmy z Rosją problem bezwizowych podróży. Dlaczego wciąż nie osiągnęliśmy postępu w tych kwestiach, w zakresie tych określonych grup? Moim zdaniem można wiele osiągnąć.

Jakie będzie stanowisko Unii Europejskiej w sprawie tarczy antyrakietowej? Czy poprzemy pozycję Rosji i powiemy, że nie chcemy amerykańskiej tarczy obronnej? Uważam, że byłoby wspaniale, gdybyśmy mogli to osiągnąć. Oczywiście musimy również być krytyczni wobec Rosji i powiedzieć, że skoro otwarcie jestem przeciwny planom walki z terroryzmem opracowanym przez pana Schäuble i pana Junga w Niemczech, otwarcie muszę powiedzieć Rosji, że nie chcę tej ustawy antydyskryminacyjnej. Jest to dość oczywiste.

Jeżeli naszym zdaniem sytuacja w Czeczenii w zupełności przeczy prawom człowieka, musimy to bardzo jasno przekazać Rosjanom, ale musimy także następnie śledzić tę sprawę. Moim zdaniem, jeżeli dysponujemy rozsądną umową o partnerstwie, jest to coś, co dobrzy partnerzy muszą sobie powiedzieć. Potrzebujemy Rosji a Rosja potrzebuje nas. Będziemy mogli posuwać się naprzód, jeżeli omówimy wszystkie te kwestie, a przede wszystkim jeżeli przedstawimy sposoby ich rozwiązania.

 
  
MPphoto
 
 

  Jana Bobošíková (NI). (CS) Panie i panowie! Jeżeli pragniemy bronić swojego stanowiska w skali globalnej, niezbędne jest połączenie gospodarek UE, jako silnego zgrupowania, i Rosji, jako supermocarstwa.

Tylko takim sposobem podmioty te będą w stanie stawić czoła nieuniknionym naciskom politycznym, które w przeciwnym razie mogą poróżnić to racjonalne partnerstwo. Obecnie poziom eksportu z Rosji do UE, z wyłączeniem handlu związanego z energią, odpowiada w przybliżeniu poziomowi eksportu do Maroka czy Argentyny. Dlatego też popieram apel komisarza ds. handlu, pana Mandelsona, który zwrócił się do UE i Rosji o przestanie działania w taki sposób, jakby te dwa podmioty były dwoma miastami połączonymi jedynie wąską drogą i gazociągiem.

Jestem przekonany, że ci dwaj partnerzy powinni skupić się budowaniu długoterminowych i wzajemnie korzystnych relacji gospodarczych i handlowych, a także nie powinni dopuścić do przyjmowania krótkoterminowych taktyk politycznych. Wierzę, że w interesie obywateli UE leży to, aby UE działała w sposób spójny wobec Rosji, co obecnie nie ma miejsca. Powinniśmy dążyć do osiągnięcia bardziej stabilnego politycznego i przedsiębiorczego klimatu w Rosji, który obejmowałby mniejszą liczbę utrudnień dla importu i tworzył lepszą platformę dla inwestorów z UE.

 
  
MPphoto
 
 

  Reino Paasilinna (PSE). - (FI) Panie przewodniczący, panie i panowie! Istnieją dwa sposoby przeanalizowania stosunków UE z Rosją. Możemy je postrzegać jako problemy lub jako możliwości. Jak wiadomo, obecnie jednych i drugich mamy mnóstwo.

W zeszłym tygodniu w Lizbonie przywódcy Unii podjęli działania w kierunku bardziej spójnej polityki zagranicznej. Czy polityka w sprawie Rosji nie mogłaby być pierwszym elementem wezwania skierowanego do obydwu stron, tzn. także do Rosji? Umowa o partnerstwie i współpracy wymaga zmian i to jest jasne. Pewien postęp poczyniono w obszarze wymiaru północnego w odniesieniu do Morza Bałtyckiego, ale musimy zająć się kolejnymi obszarami. Istnieją mapy drogowe, ale niewielu podróżnych podąża tymi drogami.

Udzieliliśmy poparcia w odniesieniu do członkostwa Rosji w WTO. Musimy sfinalizować tę umowę. Wtedy uda nam się trzymać w szachu kwestię cła na drewno i nielegalnych opłat nakładanych na graniach, o których wspomniała pani komisarz Ferrero-Waldner. Jesteśmy całkowicie zależni od siebie nawzajem w kwestii energii, ale ta zależność musi działać w obydwie strony. Eksport stanowi zależność w takim samym stopniu, w jakim zależność stanowi import.

Dlatego też musimy zakończyć to głupie działanie w stosunku do Rosji. Niestety ta sytuacja ciągnie się od długiego czasu, ale popieram nowego przywódcę Polski, który pragnie poprawy stosunków z Rosją, a także z Niemcami. Oczywiście Rosja stanowi większy problem.

Rozmowy muszą także doprowadzić do osiągnięcia porozumienia w obszarze praw obywatelskich, ale nie tylko wtedy, gdy jest to kwestia towarów. Chciałbym zapytać Komisję, czy na szczycie poruszona zostanie kwestia cła na drewno. Ponadto, jakie jest stanowisko w kwestii nowego rosyjskiego prawa w zakresie praktyki, na mocy której podejrzany nie jest przekazywany w celu przesłuchania do kraju, w którym dane przestępstwo miało miejsce? Jest to dziwna procedura. Innymi słowy, przestępca, który popełni wykroczenie w państwie członkowskim może ubiegać się o azyl w Rosji. Czy Rada podniesie tę kwestię podczas szczytu?

 
  
MPphoto
 
 

  Annemie Neyts-Uyttebroeck (ALDE). (NL) Panie przewodniczący, pani komisarz, panie i panowie! Słuchając tej całej debaty i oświadczeń ze strony Rady i Komisji aż nadto jasno widać jak trudną kwestią – w odniesieniu do Rosji – jest połączenie wymaganego poszanowania tego dużego i ważnego kraju i tego licznego i ważnego narodu z propagowaniem naszych podstawowych zasad dotyczących państwa prawa, funkcjonującej demokracji, wolnych mediów i poszanowania praw człowieka. Trudno jest znaleźć odpowiednią równowagę, szczególnie odkąd prezydent Putin, jak nikt inny, pojął sztukę wykorzystywania każdej różnicy zdań między państwami członkowskimi.

Słyszeliśmy, że niedługo – za kilka tygodni – w Rosji odbędą się wybory. W tym kontekście pragnę podkreślić fakt, że warunki, jakie stawia się przed partiami, które nie są reprezentowane w Dumie, w ogóle nie są godne demokracji. Bez względu na to, czy mówimy tu o wysokości wpłaty, liczbie wymaganych podpisów, ich kontroli – patrząc na to, co kilka miesięcy temu miało miejsce w Sankt Petersburgu – żaden z tych punktów nie spełnia kryteriów, jakie my i reszta świata uznalibyśmy za gwarantujące wolne i sprawiedliwe wybory. Innymi słowy, sprawy wcale nie wróżą najlepiej na przyszłość.

Słyszeliśmy także bardzo niepokojące doniesienia na temat prób ścisłej kontroli kontaktów studentów i osób biorących udział w programach wymiany. Innymi słowy – i zbliżam się do końca, panie przewodniczący – państwa członkowskie muszą być bardziej zjednoczone i czujne niż kiedykolwiek wcześniej, aby umożliwić kontynuowanie współpracy.

 
  
MPphoto
 
 

  Inese Vaidere (UEN). - (LV) Panie i panowie! Rosja jest ważnym partnerem, ale jej polityka jest dla nas powodem do obaw. Na rosyjskich ulicach nie ma jeszcze pomników prezydenta Putina, ale widoczne są oznaki kultu jednostki. Kandydatura prezydenta państwa w wyborach parlamentarnych jest niespotykanym precedensem w historii demokracji, podobnie jak mianowanie na stanowisko ministra ds. młodzieży przywódcy radykalnego ruchu „Nasi” czy odmowa przyjęcia delegacji Podkomisji ds. praw człowieka Parlamentu Europejskiego. Manipulacje Rosji w odniesieniu do narodów zagranicznych są niebezpieczne. Dochodzenia przeprowadzone na Łotwie pokazują, że wsparcie dla narodów stoi w całkowitej sprzeczności z integracją społeczeństwa. Obawiam się także, że historia działań politycznych tych osób, które ostatnio zorganizowały w Parlamencie Europejskim forum rosyjskie, pozwala wierzyć, że w innych europejskich państwach mogą istnieć destrukcyjne plany. Naszym obowiązkiem jest walka z takimi manipulacjami, ponieważ Rosja wystawia na próbę naszą cierpliwość. W związku z dialogiem w sprawie energii w odniesieniu do zasad i ratyfikacji karty energetycznej konieczne jest utworzenie integralnego komponentu nowej umowy, pomimo braku zadowolenia Moskwy z klauzuli wzajemności. Dziękuję.

 
  
MPphoto
 
 

  Hélène Flautre (Verts/ALE). (FR) Panie przewodniczący, panie i panowie! Powiedzmy sobie jasno! Podjęta przez nas wczoraj decyzja zostanie – a właściwie już została – zinterpretowana przez rosyjskie władze jako wielki sukces: żadnej rezolucji, żadnego przesłania. Jest to prawdziwy bonus, następujący po odrzuceniu oficjalnej delegacji ds. praw człowieka z Parlamentu Europejskiego. Bardziej niż kiedykolwiek społeczeństwo rosyjskie jest zakładnikiem propagandowej prasy i wycofuje się do niebezpiecznego nacjonalizmu.

Obecnie w Rosji przemoc oparta na strachu zwycięża, a rasizm i ksenofobia utrzymują się. Nie wolno już używać słowa „niezależny”. „Niezależni” działacze na rzecz praw człowieka, dziennikarze czy przeciwnicy polityczni są automatycznie określani jako „wrogowie reżimu”. Ustawa przyjęta w 2007 r. oficjalnie dotyczy tej kwestii. Pod przykrywką zwalczania ekstremizmu w rzeczywistości daje ona władzom kompletną swobodę działania w tej niesprawiedliwej walce. Jak wczoraj powiedziała nam Marie Mendras, ten klimat nieprzerwanego naruszania praw człowieka nie daje ludziom bodźca do podjęcia działań. A zatem ryzyko prezydenta Putina się opłaciło: udało mu się przekonać jego rodaków, że Rosja ma swoje własne specjalne zasady w zakresie demokracji i praw człowieka.

Z takim przekonaniem nie jest zaskakujące, że Rosja wciąż jest ostatnim członkiem Rady Europy, który nie ratyfikował protokołu 14. Dla prezydenta Putina jest to dar niebios, błogosławieństwo. Oznacza to, że nie musi on przestrzegać orzeczeń i może uniemożliwiać kierowanie określonych spraw w inne miejsca, zwłaszcza spraw torturowanych Czeczenów. W świetle takiej sytuacji naiwnym byłoby myślenie, że dnia 2 grudnia w Rosji odbędą się wolne i przejrzyste wybory. Uwzględniając te okoliczności, czy wybory te nie będą w rzeczywistości plebiscytem za lub przeciw Władimirowi Putinowi? Bez jakichkolwiek zmian w konstytucji będzie on sprawował władzę nad sprawami natury politycznej, gospodarczej, finansowej, administracyjnej, sądowniczej i związanej z bezpieczeństwem.

W przeddzień szczytu UE-Rosja wzywam Radę i Komisję do włączenia kwestii praw człowieka na najwyższym szczeblu politycznym. Najważniejsze jest, aby odgrywały one kluczową rolę zarówno podczas dyskusji na temat przyszłej umowy, Kosowa oraz energii. O to zwracają się do nas rosyjscy demokraci. Mówią nam wprost: „Nie przestawajcie o nich mówić, nie przestawajcie mówić prawdy”. Robiąc to, przynajmniej nie ryzykujemy naszym życiem.

 
  
  

PRZEWODNICZY: MECHTILD ROTHE
Wiceprzewodnicząca

 
  
MPphoto
 
 

  Vladimír Remek (GUE/NGL). (CS) Panie i panowie! Debata na temat stosunków UE-Rosja jest jednym z najczęstszych tematów w tej Izbie.

Wciąż słyszymy te same frazesy, zarówno o charakterze międzynarodowym, powodowane nieporozumieniem lub ignorancją tych kwestii. Zamiast tego, czy nam się to podoba czy nie, musimy traktować Rosję jako partnera. Jeżeli nie będziemy w stanie znaleźć wspólnego języka i nie będziemy dążyć do poprawy naszych relacji, UE ucierpi na tym bardziej niż Rosja. Nie oznacza to, że mamy przymykać oczy na trudności, lecz raczej musimy spojrzeć rzeczywistości w twarz i osądzać wszystkich tą samą miarą.

Faktem jest, że dzisiejsza Rosja jest silniejsza pod względem gospodarczym i w związku z tym jest bardziej pewna siebie. Chroni ona także swoje własne interesy, jak czynią to USA czy w tym wypadku UE. Potrzebujemy trzeźwego podejścia. Dlatego też jestem zadowolony z tego, że dzięki opóźnieniu przyjęcia rezolucji daliśmy więcej swobody naszym przedstawicielom na szczycie w Portugalii.

Dzisiejsza Rosja to nie były Związek Radziecki. Mówię tak nie tylko na podstawie mojego własnego długiego doświadczenia w pracy w tym kraju, ale także na podstawie słów szefa amerykańskiej dyplomacji.

 
  
MPphoto
 
 

  Ria Oomen-Ruijten (PPE-DE). (NL) Pani przewodnicząca! Chciałabym podziękować urzędującej prezydencji i przewodniczącemu Komisji. Nie zamierzam oceniać sukcesu nadchodzącego szczytu na podstawie długości końcowej wspólnej deklaracji. Dla mnie istotne jest – i mam nadzieję, że zostanie to przedyskutowane – abyśmy przedstawili szczegóły tych zagadnień, w odniesieniu do których wiemy, że musimy wspólnie znaleźć rozwiązania.

Stosunki między UE i Rosją są niewiarygodnie złożone. Nie ulegnie to zmianie po najbliższych wyborach. Jednakże naprawdę musimy przyznać, że dla Rosji i dla UE nie ma innej gospodarczej i politycznej alternatywy, niż partnerstwo. Pani przewodnicząca! Do utrzymania tego partnerstwa dysponujemy doskonałą umową. Obowiązuje ona już od dziesięciu lat. W jaki sposób zamierzamy zająć się tą kwestią w przyszłości? Nadchodzący szczyt jest również ważną okazją, by poprosić o wyjaśnienie koncepcji demokracji i dziękuję Komisji za to, co planuje zrobić w tej kwestii.

To, co zawsze mnie poraża, to fakt, że w Rosji stabilność i demokracja postrzegane są jako przeciwieństwa; to nie jest i oczywiście nie będzie naszym punktem widzenia. Dla nas wszystkich niezmiernie ważne jest, aby Rosja przystąpiła do WTO.

 
  
MPphoto
 
 

  Hannes Swoboda (PSE). (DE) Pani przewodnicząca! Nie ma większego sensu w stosowaniu Realpolitik i Moralpolitik przeciwko sobie nawzajem, jak powiedział pan poseł Watson. Faktem jest, że potrzebujemy obydwu: w naszych stosunkach z Rosją musimy być zarówno realistami, a także musimy jasno i stanowczo wyrażać się na temat etycznego i moralnego punktu widzenia.

Wielu z nas myślało, że po upadku komunizmu Rosja po prostu zniknie ze sceny światowej. Tego pragnęło wiele osób. Jednakże to nie miało miejsca. Nie stało się tak głównie dlatego, że z powodu rosnących cen energii Rosja była w stanie zwiększyć swój przychód i tym samym odzyskać pozycję na arenie międzynarodowej. Musimy to przyznać; jeżeli tego nie zrobimy, nie uznamy rzeczywistości.

Jednakże jest coś, czego nie chcemy zaakceptować i chodzi oczywiście o negatywne wydarzenia. Zarówno prezydencja Rady, jak i pan komisarz jasno to przedstawili. Po prostu nie jesteśmy przygotowani, aby zaakceptować fakt, ze podejmuje się coraz więcej kroków mających na celu likwidację demokracji w Rosji. Są to działania, których nie możemy zaakceptować i które nie mają nic wspólnego z procesem tworzenia demokracji, a są jedynie jej rozkładem. Nie chcemy zaakceptować faktu, że Rosja niestety nie jest skłonna zaproponować swoim sąsiadom – naszym wspólnym sąsiadom – otwartego partnerstwa. To leżałoby w naszym interesie i powinniśmy jasno powiedzieć, że chcemy współpracować z Rosją w celu wzmocnienia tego partnerstwa, ale jeżeli Rosją uzna niezależność i suwerenność wszystkich swoich sąsiadów.

Nie możemy zaakceptować sytuacji, w której Rosja słusznie stara się wpłynąć na inne kraje na przykład przy pomocy swojego członkostwa w Radzie Europy czy w OBWE, ale z drugiej strony nie chce przyjąć na siebie odpowiedzialności i tym samym sprzeciwia się na przykład obserwacji wyborów. Z zasady nie powinniśmy wątpić w legalność wyborów, ale kraj taki jak Rosja, który uważa, że w pełni rozwinął swoją demokrację, również musi dopuścić do zastosowania określonego środka kontrolnego. Jeżeli Rosja zamierza odegrać główną rolę w Radzie Europy i w OBWE, musimy wezwać Rosję do wyrażenia takiego zamiaru poprzez przyjęcie obserwatorów wyborów, aby zapewnić, że jej własne wybory są przejrzyste i sprawiedliwe. Jest to jasny sygnał, jaki Unia Europejska powinna wysyłać Rosji.

 
  
MPphoto
 
 

  Bronisław Geremek (ALDE). - Panie Przewodniczący Rady! Pani Komisarz! Myślę, że w debacie o relacjach między Rosją a Unią Europejską jest ważne postawić sobie pytanie: czego chce Rosja w stosunku do Unii Europejskiej? Czego oczekuje Unia Europejska od Rosji? Jeden z polityków rosyjskich powiedział, że Rosja w chwili obecnej musi postawić na politykę powstrzymania (containment policy). Jeżeli taką politykę powstrzymania Rosja będzie praktykować to oznacza to pewien rodzaj powrotu do zimnej wojny. Trzeba także zdawać sobie sprawę, przed czym miałaby powstrzymać? Powstrzymać przed wiatrem wolności, który idzie właśnie od strony Unii Europejskiej? To poważny problem. Z drugiej strony Unia Europejska powiada, że chce partnerstwa strategicznego z Rosją.

To bardzo wysoko postawione zadanie i trzeba wówczas sobie powiedzieć, że warunkiem niezbędnym ustanowienia pewnych stosunków partnerskich z Rosją jest wymóg państwa prawa. Państwo prawa oznacza niezależność sądów. To oznacza wolność mediów i wolność słowa, wolność gospodarczą. Oznacza to także, że przedsiębiorcy nie są wsadzani do więzień, a także państwo prawa w dziedzinie prawa międzynarodowego, co oznacza odmrożenie konfliktów na Kaukazie i w Mołdowie oraz postawienie sprawy Kosowa w duchu wspólnoty międzynarodowej.

 
  
MPphoto
 
 

  Hanna Foltyn-Kubicka (UEN). - Pani Przewodnicząca! Szczyt Unia - Rosja przypada na bardzo ważny moment w historii Rosji – koniec ery Władimira Putina. Ale czy prawdziwy koniec?

Wybory prezydenckie w Federacji Rosyjskiej nie przyniosą zmiany, władza pozostanie w rękach tego samego człowieka noszącego tym razem tytuł premiera. Jednym z deputowanych ma zostać domniemany zabójca Aleksandra Litwinienki – Andriej Ługowoj, który dzięki temu zyska immunitet. Rosyjskie władze otwarcie otaczają więc opieką człowieka, który prawdopodobnie popełnił ciężkie przestępstwo na terytorium Unii Europejskiej. Dają tym samym wyraźny sygnał, że tam gdzie chodzi o interesy Kremla kończy się wszelkie prawo i szacunek dla państw Unii.

Po wyborach nie zmieni się nic – Czeczeńcy nadal będą eksterminowani, prasa kneblowana, bogate złoża surowców naturalnych pozwolą Kremlowi dalej prowadzić brutalną politykę zagraniczną. Chciałabym, aby przedstawiciele Unii Europejskiej mieli to na uwadze podczas rozmów z delegacją rosyjską, tak samo jak to, że rozmowy nie są same w sobie żadną wartością, staną się one wówczas, gdy doprowadzą do realnych zmian w Federacji Rosyjskiej.

 
  
MPphoto
 
 

  Christopher Beazley (PPE-DE). - Pani przewodnicząca! Chciałbym poprosić pana urzędującego przewodniczącego Rady i panią komisarz o udzielenie tej Izbie zapewnień, o co wnioskowaliśmy wczoraj, że poglądy wyrażone przez tę Izbę zostaną w piątek w Mafrze przedstawione prezydentowi Putinowi i jego doradcom.

Słyszeliśmy o trzech zasadach przewodnich, które przewodniczący Barosso określa jako święte zasady, a mianowicie o solidarności, wzajemności i państwie prawa. Pan urzędujący przewodniczący, jako Portugalczyk, będzie wiedział, że mój kraj, Anglia, ma z jego krajem jeden z najstarszych sojuszy. Dlatego też rozumiemy, czym jest solidarność i wzajemne wsparcie. Jeżeli zapomnimy co oznaczają te terminy, przypomina nam o tym nasz wspólny święty patron, Święty Grzegorz.

Atak wymierzony w jedno z państw członkowskich lub w dyplomatów jednego państwa członkowskiego, a także cyber atak na jedno z państw członkowskich, stanowi atak na całą UE. Należałoby przypomnieć prezydentowi Putinowi, co dla nas oznaczają słowa solidarność i wzajemność. Nie możemy zaakceptować koncepcji suwerennej demokracji, jeżeli oznacza to, że z jednej strony Rosja będzie przystępować do międzynarodowych organizacji – mówił pan, panie komisarzu, o WTO – obiecując przestrzegać zobowiązań, a następnie ich nie przestrzegać. Należy to podkreślić.

Jutro Michaił Chodorkowski kończy swoją czteroletnią karę więzienia na Syberii. Zgodnie z prawem rosyjskim wyrok powinien być odbywany w Moskwie. Należałoby przypomnieć prezydentowi Putinowi, że w odniesieniu do naszych stosunków zasada państwa prawa działa w dwie strony. Pan Chodorkowski nie zostanie uwolniony, ponieważ postawiono mu nowe zarzuty.

Możecie państwo zapytać, jakie to ma znaczenie dla UE. Odpowiedź jest taka, że wielu udziałowców UE obawia się, że zobowiązania handlowe i prawne nie są przestrzegane.

Wreszcie, panie urzędujący przewodniczący, nie jesteśmy skazani na współpracę i nie możemy osiągnąć partnerstwa bez wzajemnego szacunku i wzajemnego zrozumienia. Z naszej strony bardzo się staramy, aby to osiągnąć. Potrzebujemy zapewnień ze strony prezydenta Putina, że rozumie on nasze zasady przewodnie.

 
  
MPphoto
 
 

  Libor Rouček (PSE). (CS) Panie i panowie! Całkowicie zgadzam się z tym, co powiedział pan minister Antunes, stwierdzając, że stosunki UE-Rosja są silniejsze i bardziej solidne, niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka.

UE i Rosja mają wspólny interes w strategicznym partnerstwie. W końcu zamieszkujemy ten sam kontynent. Istnieje wzajemna zależność gospodarcza. Bez wzajemnej współpracy nie będziemy mogli rozwiązać żadnych poważnych międzynarodowych problemów, takich jak globalne ocieplenie, nierozprzestrzeniania broni masowego rażenia, konflikt na Bliskim Wschodzie czy w Kosowie itd. Innymi słowy, silne, zróżnicowane i zrównoważone stosunki sąsiedzkie między UE i Rosją mają podstawowe znaczenie dla stabilności, bezpieczeństwa i dobrobytu całej Europy.

Jednak pielęgnując i wzmacniając te stosunki, nie możemy zapominać o podstawowych zasadach UE, takich jak prawa człowieka i wolności obywatelskie, demokracja i państwo prawa. Jestem przekonany, że teraz – w obliczu nadchodzących wyborów w Rosji – powinniśmy wciąż przypominać naszym rosyjskim kolegom o tych wartościach.

Na nadchodzącym szczycie w Mafrze UE powinna również przypomnieć naszym rosyjskim partnerom o zasadach przejrzystości i wzajemności w stosunkach gospodarczych. Rynki europejskie w rzeczywistości pozostają otwarte dla firm z Rosji. Jednakże tak samo rynki rosyjskie, w tym rynki energii i firmy stowarzyszone, powinny być całkowicie otwarte dla firm europejskich.

 
  
MPphoto
 
 

  Georgios Papastamkos (PPE-DE). (EL) Pani przewodnicząca! Przejście do nowego strategicznego partnerstwa między UE i Rosją nie jest łatwym przedsięwzięciem. Utrudniają je kolejne rozbieżności, które czasem stają się źródłem znacznych napięć. Wyolbrzymianie tych rozbieżności pozwala na ponowne pojawienie się napiętych wzorców z przeszłości, wprowadza niepewność w teraźniejszość i utrudnia osiągnięcie konstruktywnego postępu.

Można postawić kilka rozsądnych pytań na temat stosunków UE-Rosja. Czy Rosja pogodziła się z rzeczywistością rozszerzonej Unii? Czy Unia przezwyciężyła swoje początkowe problemy z poszerzeniem na wschodzie? Czy nowe państwa członkowskie mają wrażenie, że uczestniczą w skutecznym europejskim systemie bezpieczeństwa? W jaki sposób Unia reaguje na rosyjską próbę zmiany i wzmocnienia swojej nowej roli na międzynarodowej scenie mocarstw? Czy obydwie strony będą kontynuować utrzymywanie klimatu braku zaufania i „cichej dyplomacji”, czy będą one dążyły do osiągnięcia wspólnych planów działań?

Panie i panowie! Uważam, że same podejścia sektorowe nie są najlepszym rozwiązaniem. Zadeklarowany cel stworzenia wspólnych przestrzeni musi pozostać politycznie wiążący, podobnie jak cel Rosji w zakresie przystąpienia do WTO. Dlatego też konieczne są szerokie i silne struktury partnerskie, aby móc współpracować w takich obszarach, jak: kwestie gospodarcze, wolność, bezpieczeństwo i sprawiedliwość; bezpieczeństwo zewnętrzne; badania, edukacja i kultura. Rusofobia nie pasuje do UE, która opiera się na demokracji, państwie prawa i podstawowych wolnościach. Rozumiem wrażliwość niektórych obywateli nowych państw członkowskich, ale wyolbrzymianie przeszłych doświadczeń może rzucać cień wątpliwości na perspektywę przejrzystej współpracy politycznej i bliskich powiązań instytucjonalnych.

Panie urzędujący przewodniczący, pani komisarz! Ustanowienie wspólnych politycznych i gospodarczych celów na rzecz zasad demokratycznych, pokoju, stabilności i bezpieczeństwa leży w obopólnym interesie Unii i Rosji.

 
  
MPphoto
 
 

  Józef Pinior (PSE). - Pani Przewodnicząca! Pani Komisarz! Panie ministrze! Przede wszystkim pragnę podkreślić wagę strategicznego partnerstwa pomiędzy Unią Europejską a Rosją oraz wyrazić przyjazne uczucia w stosunku do społeczeństwa Federacji Rosyjskiej, do wszystkich narodów Rosji, a także wyrazy uznania dla tempa rozwoju gospodarczego i osiągnięć w przezwyciężaniu kryzysu społecznego. Prawdziwe strategiczne partnerstwo wymaga jednak powagi i szczerości we wzajemnych relacjach. W Unii Europejskiej z niepokojem obserwujemy tworzący się wokół prezydenta Putina nowy system władzy, który grozi trwałym osłabieniem demokracji liberalnej w samej Rosji oraz sprzyja neoimperialnym pokusom rosyjskiej polityki zagranicznej. Amnesty International zwraca uwagę w informacji przygotowanej na szczyt Unia Europejska - Rosja na naruszanie praw człowieka w tym kraju. Informacja wymienia gwałcenie praw człowieka przez władze państwowe na północnym Kaukazie, przede wszystkim w Czeczeni oraz Inguszeti, na pogarszanie sytuacji w dziedzinie wolności wypowiedzi i stowarzyszeń, na zabójstwa dziennikarzy oraz na wzrost przemocy na tle rasistowskim.

Prezydencja portugalska powinna poruszyć kwestie przedstawione przez Amnesty International na szczycie w Maprze 26 października bieżącego roku. Społeczeństwo obywatelskie w Rosji, dziennikarze i działacze praw człowieka muszą widzieć w Unii Europejskiej gwaranta praw, sojusznika Rosji demokratycznej, liberalnej i otwartej na świat.

 
  
MPphoto
 
 

  Elmar Brok (PPE-DE) . − (DE) Pani przewodnicząca, panie urzędujący przewodniczący Rady, pani komisarz, panie i panowie! Mam nadzieję, że szczyt UE-Rosja skłoni nas do zatrzymania się na chwilę i tym razem zdefiniowania naszych wspólnych interesów, gdyż takie wspólne interesy bez wątpienia istnieją. Obejmują one interesy ekonomiczne oraz interesy związane z polityką bezpieczeństwa, zwłaszcza w takich kwestiach, jak Bliski Wschód, Iran, walka z terroryzmem itd., w ramach których musimy zdać sobie sprawę z tego, że nie zdołamy osiągnąć naszych założeń bez pomocy Rosji. Jednakże Rosja musi także zrozumieć, że jeżeli się do nas nie przyłączy, będzie w ten sposób osłabiać swoje własne interesy.

Patrząc na rozwój demograficzny Rosji i ogromne tereny Syberii, a także na kraje z dużymi populacjami tutaj, na miejscu Rosji nie obawiałbym się zagrożenia ze strony Europy. W dłuższej perspektywie spodziewałbym się zagrożeń z innych obszarów. Uważam, istnieje wysoki poziom konsensusu w odniesieniu do tego, w jakich obszarach musimy działać.

Po tak zwanej zachodniej stronie, my – i myślę też o Amerykanach – nie braliśmy Rosji na poważnie, gdy sprawy tego kraju nie szły za dobrze, a rezultatem jest teraz to, że Rosja w coraz większym stopniu prezentuje zachowanie imperialistyczne. Odnosi się to także do samych wydarzeń w Rosji, zwłaszcza w odniesieniu do praw człowieka i wolności prasy, a także do coraz częstszych i nieakceptowalnych oświadczeń dotyczących niepodległości sąsiadów Rosji. Nie możemy akceptować żądań Rosji wobec „bliskiej zagranicy”, które prowadzą do tego, że w odniesieniu do konkretnych krajów muszą być przyjmowane określone typy postępowania. Każdy kraj ma prawo do podejmowania własnych wolnych i niezależnych decyzji, a także do określania kierunku, jakim chce podążać. Rosja musi to zaakceptować. Nie może mieć miejsca zwrot do minionych pojęć i wykorzystywania energii jako broni, co jest jeszcze bardziej niedopuszczalne.

Jeżeli ponownie zajmiemy się ostrożną analizą naszych interesów, możemy tylko iść naprzód. Uważam, że po wyborach w Rosji znów będzie to możliwe, a także liczę na to, że uniemożliwią one Rosji podążanie błędnym kierunkiem gospodarczym. Znaczne kwoty przychodu pozyskiwane z operacji związanych z ropą naftową i gazem są wykorzystywane do modernizacji kombinatów przemysłu ciężkiego w sektorach przemysłu lotniczego i kosmicznego, stoczniowego i innych. Jeżeli sytuacja się pogorszy, sektory te będzie czekać ten sam katastrofalny scenariusz, ponieważ Rosja nie zbudowała mocnej, szerokiej struktury gospodarczej opartej na małych i średnich przedsiębiorstwach, a konsekwencje takiej porażki są oczywiste. Również w naszym interesie jest to, aby zagwarantować, że w Rosji nie powstaną żadne nowe obszary próżni, jeżeli ceny ropy spadną.

 
  
MPphoto
 
 

  Ana Maria Gomes (PSE). (PT) Nadchodzący szczyt może okazać się skuteczny w rozwiązaniu dwuznaczności, które wciąż mają negatywny wpływ na stosunki między Unią Europejską a Moskwą. Jednakże pan minister Amado ostrożnie obniżył poprzeczkę wyjaśniając, że prezydencja nie dysponuje żadną ambitną agendą na szczyt w Mafrze.

W ostatnim wywiadzie z LUSA jego odpowiednik, pan Ławrow, skarżył się na szerzącą się zarazę w Unii Europejskiej, nawiązując do niekonstruktywnego podejścia niektórych państw członkowskich. Obecnie czynnikiem, który zatruwa nasze stosunki, jest śmierć demokracji, praw człowieka, wolności prasy i państwa prawa w Rosji, a także bezkarność, z jaką byli członkowie sił bezpieczeństwa definiują agendę Federacji Rosyjskiej. To niepokoi europejską opinię publiczną i ma swoje odzwierciedlenie w naszych stosunkach. Szerząca się zaraza w Unii Europejskiej, a mianowicie niezgodność, jest likwidowana, a silnym lekarstwem jest traktat reformujący. Niestety nie ma na horyzoncie lekarstwa na zbliżającą się autokrację putinowskiej Rosji i jeżeli Rada Unii Europejskiej wciąż będzie ślepa na tę sytuację, znalezienie lekarstwa potrwa jeszcze dłużej.

 
  
MPphoto
 
 

  Roberta Alma Anastase (PPE-DE). - (RO) Szczyt w Mafrze w dniu 26 października 2007 r. odbędzie się tuż przed wydarzeniami o ogromnym znaczeniu dla przyszłości stosunków między Unią Europejską i Rosją. Wymienię jedynie kilka z nich: wygaśnięcie umowy o partnerstwie i współpracy między Unią Europejską i Rosją, wybory parlamentarne w grudniu 2007 r. i wybory prezydenckie w marcu 2008 r. w Rosji. Ta sytuacja daje możliwość nie tylko skłonienia Rosji do wszczęcia otwartego i szczerego dialogu z Unią Europejską, ale także daje możliwość przeanalizowania ostatnich 10 lat współpracy.

Podpisując się pod poprzednimi wypowiedziami moich kolegów, chciałabym się skupić na istotnej roli, jaką Rosją powinna odegrać w ramach wspólnego sąsiedztwa oraz w regionie Morza Czarnego. Analiza ostatnich 10 lat udowadnia nam, że zamrożone konflikty przetrwały w tym regionie i że stosunki gospodarcze i polityczne Rosji zarówno z krajami w tym regionie, jak i z jej sąsiadami, obecnymi członkami Unii Europejskiej, nie zawsze opierają się na wzajemności, zaufaniu i zasadzie dobrych relacji. Mówiąc o zamrożonych konfliktach, dobry niedawny i dobrze znany przykład w tej kwestii odnosi się do warunków, na jakich więźniowie polityczni Andriej Ivanţoc i Tudor Popa zostali wypuszczeni. Są oni żywym dowodem na brak stabilności w tym obszarze oraz tego, że istnieje tam obszar niepewności, który ma wpływ na cały region. W rezultacie szczyt w Mafrze powinien również dotyczyć tych tematów, przypominając fundamentalny cel, jaki podjęła Unia Europejska, a mianowicie utworzenie prawdziwego obszaru demokracji, stabilności i dobrobytu w regionie Morza Czarnego i wspólnego sąsiedztwa.

W tym kontekście stanowisko Rosji i jej konstruktywne zaangażowanie w tę kwestię, zgodne z międzynarodowymi normami i zobowiązaniami, powinno być stałym tematem w ramach dialogu Unii Europejskiej z tym krajem. Prawdziwie strategiczne partnerstwo oraz silne i korzystne stosunki obejmują zwiększoną odpowiedzialność oraz pełne zaangażowanie obydwu stron.

 
  
MPphoto
 
 

  Katrin Saks (PSE). - (ET) Wczoraj w Parlamencie otwarto węgierskie przedstawienie marionetkowe. Poraziła mnie myśl, w jaki sposób tutaj głosujemy, otępiale podnosząc nasze ręce. Czy my również staliśmy się marionetkami?

Krążą plotki o załatwianych w ukryciu interesach dotyczących wniosku prezydencji, mających na celu pozbycie się rezolucji w sprawie Rosji, aby nie popsuła ona atmosfery szczytu Unia Europejska-Rosja. Skandalem jest, że tak pokornie oddajemy nasze własne stanowisko w sprawie wyrażania własnego zdania.

Jest to najlepszy przykład tego, w jaki sposób Europa nie była w stanie zrozumieć faktu, że problem w stosunkach z Rosją nie leży w szczegółach, ale w tym, w jaki sposób postępujemy. Wcześniej Parlament Europejski sprzeciwiał się sytuacjom takim jak ta, ale dziś wydaje mi się, że strach, który wciąż paraliżuje obywateli Rosji, zaczął paraliżować i nas.

Dlaczego wciąż robimy dla Rosji wyjątki? Czy wciąż wierzymy w to, podobnie jak w nasze własne zasady, czy pozwalamy wdzierać się do naszych głów myśli, że Rosja jest tak inna, że nie tylko nasze naleśniki, ale i nasze stosunki partnerskie muszą być w stylu rosyjskim? Takie postępowanie jest destrukcyjne dla obydwu stron – zarówno dla Unii Europejskiej, jak i dla samej Rosji.

 
  
MPphoto
 
 

  Tunne Kelam (PPE-DE). - Pani przewodnicząca! Uważam, że już najwyższy czas, aby stawić czoła rzeczywistości. Pan poseł Watson powiedział, że w obecnym mechanizmie współpracy są pęknięcia, które stają się przepaścią. Umowa o partnerstwie i współpracy stanowi, że kierujemy się tymi samymi wartościami. Jednakże kilka lat temu Chris Patten napisał, że nie wierzy w to, iż rzeczywiście kierujemy się tymi samymi wartościami. Tradycyjną cechą rosyjskich strategii państwowych jest udawanie – budowanie potiomkinowskich wiosek – i prezydent Putin wciąż udaje, że ma demokrację, prawie całkowicie zakończywszy budowanie autorytarnego nacjonalistycznego państwa.

Udajemy także, że nadchodzące wybory będą miały decydujące znaczenie. Wątpię w to, ponieważ przygotowano wszystko, aby manipulować tymi wyborami i aby osiągnąć wyniki zgodne z pragnieniami prezydenta Putina, w tym stworzono sztuczne partie opozycyjne oraz organizacje pozarządowe. Jeżeli teraz zgodzimy się grać w tę udawaną grę, udając, że wierzymy w taki rodzaj demokracji, weźmiemy na siebie współodpowiedzialność za to, co stanie się w Rosji i za los przeciętnych Rosjan, którzy zasługują na coś więcej, niż taka udawana demokracja.

Dlatego też stanowczo nie zgadzam się z oświadczeniem Rady w zakresie tego, że dla współpracy nie ma żadnej alternatywy. Demokracja opiera się na tworzeniu i posiadaniu alternatyw; musimy również zaangażować się w stanowczą obronę praw człowieka. Musimy zrównoważyć nasze stosunki i musimy wysłać sygnał, że jesteśmy gotowi do przerwania naszej współpracy, jeżeli Rosja nie zareaguje przy pomocy wzajemności i otwartości.

 
  
MPphoto
 
 

  Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. − (PT) Pani przewodnicząca, pani komisarz, panie i panowie! Uważnie przysłuchiwałem się wszystkim dzisiejszym wystąpieniom dotyczącym nadchodzącego szczytu Unia Europejska-Rosja oraz związanym ogólnie ze stosunkami pomiędzy UE i Rosją, a także w sprawie tego, jak postrzegają państwo sytuację wewnętrzną w Rosji. Muszę powiedzieć, że – ponieważ oczywiście jest to mój obowiązek – odnotowałem i odpowiednio uwzględnię wyrażone opinie.

Moim zdaniem istnieje jedna wspólna nić, łącząca wszystkie uwagi i analizy przedstawione tu dziś, mianowicie fakt, że Rosja jest dla Unii Europejskiej partnerem strategicznym. UE potrzebuje Rosji w taki sam sposób, jak Rosja potrzebuje UE. Opiera się to na całkowicie niezaprzeczalnym fakcie, że musimy budować relacje, które w rezultacie będą obopólnie korzystne, ale które będą także solidne i trwałe oraz oparte na wspólnych wartościach i zasadach.

Wspominano o solidarności, prawach człowieka i wzajemności. Teraz, bardziej niż kiedykolwiek, Unia Europejska musi zająć stanowcze stanowisko wobec Rosji w odniesieniu do swojej wewnętrznej solidarności. Problem jednego państwa członkowskiego – i zawsze to powtarzałem – jest problemem wszystkich państw członkowskich. Pod żadnym warunkiem nie wolno nam podważać solidarności.

W odniesieniu do praw człowieka, wszyscy wiemy, że u podstaw Unii leży poszanowanie dla zasady państwa prawa, demokracji i praw człowieka. Są to nasze niezbywalne wartości i zasady, które we wszystkich przypadkach muszą stanowić wyznacznik dla naszych stosunków z krajami trzecimi.

Z naszej strony musimy oczywiście zapewnić wzajemność. Jednakże czyniąc to, mamy także prawo oczekiwać wzajemności od innych. Jeżeli teraz istnieją pęknięcia, jak powiedział jeden z posłów, uważam, że Unia Europejska i Rosja mogą tylko osiągnąć więcej poprzez robienie wszystkiego co możliwe w granicach ram odniesienia, o których wspomniałem – innymi słowy, w ramach solidarności, wzajemności i poszanowania praw człowieka.

Bez wątpienia ogromne znaczenie dla Unii Europejskiej ma to, by te pęknięcia zostały usunięte, i właśnie do tego będziemy dążyć. Podczas naszej pracy naturalnie będziemy świadomi trudności i różnorodności celów, ale będziemy również zdeterminowani, ponieważ jesteśmy także świadomi tego, że obecna sytuacja nie leży w najlepszym interesie Unii. Naszym obowiązkiem jest oczywiście pracować w interesie Unii Europejskiej i będziemy to czynić w sposób otwarty i przejrzysty, rozmawiając twarzą w twarz, jak zawsze ma to miejsce w przypadku partnerów, których uważamy za strategicznych.

Bez wątpienia będzie to głęboki i ważny dialog. Będziemy rozmawiać o gospodarce, handlu, prawach człowieka i oczywiście o międzynarodowej sytuacji politycznej oraz o regionalnej sytuacji politycznej. Mamy nadzieję – i będziemy do tego dążyć – że pomimo trudności, problemów i różnic w poglądach, pomimo tego wszystkiego, będziemy w stanie pod koniec tego piątkowego szczytu powiedzieć, że osiągnięto pewien postęp w naszych stosunkach oraz że pomimo trudności udało nam się osiągnąć nasze założenia.

 
  
MPphoto
 
 

  Benita Ferrero-Waldner, komisarz. − (DE) Pani przewodnicząca, panie i panowie! Chciałabym odnieść się do kilku poruszonych kwestii. Debata naświetliła bardzo wyraźnie jedną kwestię: bardzo szeroki związek oparty na napięciu.

Wciąż uważam, że Rosja jest partnerem strategicznym. Jednakże powiedziałam także, że jest to oczywiście kraj sąsiedzki i właśnie dlatego szczególnie ważne jest bardzo poważne zajęcie się takim kwestiami, jak te poruszone przez panów Grahama Watsona, Christophera Beazleya i innych. Musimy naprawdę poważnie się nimi zająć.

Spójrzmy na poprzedni szczyt w Samarze. Przy tamtej okazji Angela Merkel, jako przewodnicząca Rady, wyłożyła swoje karty na stół – nie tylko podczas posiedzenia, ale i podczas kontaktów z mediami. W związku z tym proszę nie myśleć, że te wartości nie są dla nas istotne. Wiemy, że mają miejsce bardzo niepokojące wydarzenia w odniesieniu do wolności mediów, niezawisłości organów sądowniczych oraz kwestii sprawiedliwości, także w związku z wyborami.

Wszystkie poruszone dziś kwestie są oczywiście kwestiami słusznymi. Jednakże pragnę powiedzieć, że uwagi pana Elmara Broka w niewielkim stopniu odzwierciedlają mój pogląd, a mianowicie że musimy w bardziej przejrzysty sposób określić nasze interesy. Z jednej strony chodzi tutaj oczywiście o bardzo konkretne kwestie związane z bezpieczeństwem, a z drugiej strony, mamy do czynienia z prawami człowieka i interesami demokratycznymi.

Oczywiście ważne jest także, aby wspomnieć o trzech głównych zasadach, do których odwoływał się pan Beazley: solidarności, wzajemności i państwie prawa. Oczywiście pojawiają się one w różnych formach i co do tego nie ma wątpliwości. Ma pan całkowitą rację, panie Beazley, i mogę pana zapewnić, że zasady te także będą poruszane podczas dyskusji.

Wiem, że pan przewodniczący Barosso poruszy te kwestie w sposób bardzo jasny, zwłaszcza w kontekście energii. Jak wiadomo, Komisja właśnie przyjęła pakiet środków, które odnoszą się do tego zagadnienia. Pragniemy ustanowienia w tym obszarze jasnych zasad, które będą przestrzegane przez wszystkich w interesie prawdziwej wzajemności.

Chciałabym jeszcze przypomnieć państwu o jednym: im bardziej będziemy rzeczywiście przygotowani do tego, by mówić w Unii Europejskiej jednym głosem, tym będziemy silniejsi. Jak wiadomo, nie zawsze udaje nam się to osiągnąć. Jednakże im silniejsza staje się Rosja, tym bardziej powinniśmy mówić jednym głosem. Istnieje zależność energetyczna, ale naszych interesów możemy bronić tylko, jeżeli wyślemy silny i jasny sygnał.

Możliwe, że w przeszłości nie przykładaliśmy do tego wystarczającej uwagi, a gdy Rosja była w gorszej sytuacji ekonomicznej, że tak powiem, prawdopodobnie nie udzieliliśmy jej wystarczającego wsparcia. Jednak teraz musimy dążyć do osiągnięcia stanowiska, które opierać się będzie na wzajemności, oraz prawdziwego partnerskiego podejścia, ale to oznacza, że Rosja musi uznać także to, co dla nas jest ważne.

 
  
MPphoto
 
 

  Przewodnicząca. − Kończąc debatę, złożono sześć projektów rezolucji,(1) zgodnie z art. 103 ust. 2 Regulaminu.

Debata została zamknięta.

Głosowanie odbędzie się podczas kolejnej sesji.

Oświadczenia pisemne (art. 142 Regulaminu)

 
  
MPphoto
 
 

  András Gyürk (PPE-DE), na piśmie. (HU) W związku ze szczytem UE-Rosja chciałbym zwrócić uwagę na kilka czynników dotyczących polityki energetycznej. Bez przesady można powiedzieć, że zasady gospodarki rynkowej nie są obecnie stosowane w rosyjskim przemyśle energetycznym. Rosja nie identyfikuje się z zasadami dotyczącymi ochrony inwestycji zagranicznych i niedyskryminującego handlu. Pragnie ona dostępu do europejskiego sektora energetycznego, a tymczasem nie otwiera dostępu do swojego rynku dla biznesu zagranicznego. W odniesieniu do kwestii energetycznych w ostatnich latach mieliśmy okazję widzieć wielokrotnie, jak Moskwa wykorzystuje swój eksport energii do wywierania nacisków politycznych. Szło to w parze z wysiłkami ukierunkowanymi na wprowadzenie niezgody pomiędzy państwami członkowskimi Unii Europejskiej.

Opracowując europejską politykę energetyczną, musimy uwzględnić fakt, że Rosja nie jest już w stanie osiągnąć swojego własnego zużycia gazu ziemnego i wymogów eksportowych z własnych źródeł gazu. Niewielki odsetek zapotrzebowania na gaz jest zatem importowany z Azji Środkowej. Zmniejszenie dostaw mogłoby oznaczać, że w przyszłości Moskwa będzie wykorzystywać politykę jako podstawę realizacji swoich zamówień w zakresie energii w jeszcze większym stopniu.

Uważamy, że ważne jest, aby stosować zasadę wolnej konkurencji także w stosunkach zewnętrznych Unii Europejskiej. Musimy jasno stwierdzić, że naszym zadaniem nie do zaakceptowania jest próba stworzenia monopolu w odniesieniu do zasobów energetycznych. Zapewnienie stabilnych dostaw energii jest głównym problemem Unii Europejskiej. Jesteśmy przekonani, że coraz większe naciski wywierane na państwa członkowskie mogą zostać skutecznie zlikwidowane tylko wtedy, gdy Unia Europejska będzie działać na podstawie zasady wspólnotowej solidarności.

Obecnie niemożliwe jest, aby dostawy energii do Europy nie pochodziły z Rosji. Jednak jednocześnie te specyficzne relacje muszą opierać się na wzajemności.

 
  
MPphoto
 
 

  Richard Seeber (PPE-DE), na piśmie. (DE) Obecnie i w przeszłości UE i Rosja łączyła ich wspólna historia, silne kontakty gospodarcze i polityczne oraz wspólne tradycje. Ich bliska współpraca pogłębił się dodatkowo w rezultacie trwającego procesu globalizacji oraz rosnącego zapotrzebowania krajów europejskich na paliwa kopalne. W celu zagwarantowania dostaw energii także w przyszłości, od lat 60. XX wieku państwa członkowskie UE polegały na bardziej intensywnej współpracy w tym sektorze.

Karta energetyczna jest głównym instrumentem w tym kontekście. Traktat ten ma na celu promowanie rozwoju potencjału energetycznego krajów wschodnioeuropejskich, jednocześnie gwarantując państwom członkowskim UE ciągłe dostawy energii. Ponieważ granica między polityką zagraniczną/kwestiami handlu zewnętrznego i kwestiami związanymi z dostawami energii staje się coraz mniej widoczna, nieratyfikowanie przez Rosję karty energetycznej jest niepokojące. W tym względzie nigdy nie można narażać praw określonych w karcie praw podstawowych, także w ramach stosunków zewnętrznych UE.

W świetle silnej gospodarczej współzależności między UE i Rosją, groźne gesty gospodarcze nigdy nie będą skutecznymi środkami umożliwiającymi osiągnięcie założeń z zakresu polityki zagranicznej i dlatego też należy je odrzucić. Zachęcam Komisję i Radę do tego, by nie ugięły się pod próbami zagwarantowania przez Rosję jednostronnych korzyści na europejskich rynkach energetycznych. Należy bronić pełnej wzajemności w ramach liberalizacji rynku oraz ochrony inwestycji.

 
  
  

(Posiedzenie zostało zawieszone o godz. 11.40 w celu przyznania nagrody LUX i wznowione o godz. 12.00)

 
  
  

PRZEWODNICZY: GERARD ONESTA
Wiceprzewodniczący

 
  
MPphoto
 
 

  Martin Schulz, w imieniu grupy PSE. – (DE) Panie przewodniczący! Chciałbym przedstawić wniosek do Przewodniczącego Parlamentu – nie do pana, jako przewodniczącego tego posiedzenia, ale do Przewodniczącego całej Izby.

Chciałbym przedstawić wniosek w imieniu mojej grupy. Jestem jednak pewien, że przemawiam tu w imieniu wszystkich demokratycznych grup w Parlamencie. W mojej opinii, a także w opinii moich kolegów, sprawa, którą chciałbym poruszyć, jest na tyle poważna, że muszę zwrócić się do przewodniczącego Pötteringa o podjęcie działań przeciwko osobom, o których zaraz powiem.

W ciągu ostatnich dwóch dni w Budapeszcie miały miejsce duże manifestacje. Nic w tym dziwnego – demonstracje to normalne zjawisko w stolicach europejskich, a także to, że czasem skutkują one eskalacją przemocy. Można rzecz jasna sprzeciwiać się temu, ale nie można temu zapobiec. Jednakże wydarzenia, które miały miejsce w Budapeszcie w ostatnich dniach, mają nowy wymiar i chciałbym państwu wyjaśnić dlaczego.

Można myśleć co się chce o premierze Gyurcsánym. Można być za nim, można być przeciwko niemu. Czego nie można zaakceptować, panie i panowie…

(Wzburzenie w Izbie)

Można być za premierem Gyurcsánym albo przeciwko niemu. Czego nie można zaakceptować, panie i panowie – i sugeruję, byście uważnie przypatrzyli się, kto już stara się mnie zagłuszyć – czego nie można zaakceptować, to tego, by premiera w Unii Europejskiej nazywano „brudnym Żydem” podczas demonstracji. To nadaje temu wszystkiemu nowy wymiar i jest to wymiar faszystowski, zdaniem tej części Izby.

(Długotrwałe oklaski)

Byłbym wdzięczny, panie przewodniczący, za przekazanie panu Pötteringowi zdecydowanego poparcia Izby dla udzielenia reprymendy tym osobom.

(Izba powstała i nagrodziła mówcę owacjami na stojąco)

 
  
MPphoto
 
 

  Przewodniczący. - Dziękuję bardzo.

Myślę, że apel ten został w pełni zrozumiany, ale oczywiście przekażę go dalej.

 
  
MPphoto
 
 

  Graham Watson (ALDE). - Panie przewodniczący! Chciałbym podnieść zupełnie inną sprawę. Chciałbym tylko wyrazić w imieniu wielu osób z mojej grupy, a także z pewnością w imieniu innych, nasze podziękowanie dla pana za zorganizowanie wręczenia nagrody LUX. Jest to coś, czego nie robiliśmy jeszcze jako Parlament, a także coś, co powinniśmy zrobić i, jak powiedział były premier Szwecji, „politycy powinni częściej chodzić do kina”.

(Oklaski)

 
  
MPphoto
 
 

  Przewodniczący. - Dziękuję, jestem panu wdzięczny za te słowa.

Panie i panowie! Z dużą przyjemnością przypominam, że dzisiaj obchodzimy 62. rocznicę powołania Organizacji Narodów Zjednoczonych. Powinniście byli otrzymać egzemplarz listu od Sekretarza Generalnego Organizacji Narodów Zjednoczonych nadesłanego z tej okazji.

Pragnę także poinformować państwa o oficjalnym rozpoczęciu dzisiaj w Parlamencie Europejskim w Strasburgu rocznego sprawozdania o współpracy między Unią Europejską a Organizacją Narodów Zjednoczonych w dziedzinie zarządzania kryzysowego, rozwoju, promowania demokracji i praw podstawowych. Akt ten jest świadectwem znaczenia związku między naszymi instytucjami, naszego wspólnego zobowiązania do pielęgnowania relacji wielostronnych i znaczenia naszej wspólnej pracy na rzecz pokoju i dobrobytu naszych współobywateli.

 
  

(1)Patrz protokół.


6. Oświadczenie Przewodniczącego: patrz protokół

7. Powitanie
MPphoto
 
 

  Przewodniczący. – Mam też przyjemność obwieścić, że w ramach spotkań międzyparlamentarnych z wizytą w Parlamencie Europejskim przebywa właśnie mauretańska delegacja pod przewodnictwem pana Oulda Tolby. Chciałbym gorąco powitać naszych gości i podkreślić znaczenie, jakie przywiązujemy do tej wizyty, pierwszej w Europie od prawie 10 lat.

Poprzez swoje wyborcze misje obserwacyjne Unia Europejska blisko przyglądała się niedawnej transformacji politycznej w Mauretanii, którą możemy wskazać jako modelową dla całego regionu. Gratulujemy państwu demokratycznych wyborów prezydenckich oraz parlamentarnych i, w imieniu tego Parlamentu, chciałbym wyrazić nadzieję, że spotkania, które tu państwo odbędą, okażą się owocne i że państwa wizyta w Strasburgu przyczyni się znacznie do zbliżenia naszych dwóch instytucji. Dziękuję państwu raz jeszcze za wizytę.

 

8. Głosowanie
MPphoto
 
 

  Przewodniczący. - Kolejny punkt porządku dnia to głosowania.

(Wyniki i pozostałe szczegóły dotyczące głosowań znajdują się w protokołach)

 

8.1. Doręczanie w państwach członkowskich aktów sądowych i pozasądowych w sprawach cywilnych i handlowych (głosowanie)
  

Zalecenie do drugiego czytania: Gauzès (A6-0366/2007)

 

8.2. Umowa o readmisji WE/Bośnia i Hercegowina
  

- Sprawozdanie: Fava (A6-0385/2007)

 

8.3. Wizy krótkoterminowe WE/Bośnia i Hercegowina
  

- Sprawozdanie: Fava (A6-0384/2007)

 

8.4. Umowa o readmisji WE/Serbia (głosowanie)
  

- Sprawozdanie: Fava (A6-0386/2007)

 

8.5. Wizy krótkoterminowe WE/Serbia (głosowanie)
  

- Sprawozdanie: Fava (A6-0387/2007)

 

8.6. Umowa o readmisji WE/Republika Czarnogóry (głosowanie)
  

- Sprawozdanie: Vălean (A6-0380/2007)

 

8.7. Wizy krótkoterminowe WE/Czarnogóra (głosowanie)
  

- Sprawozdanie: Vălean (A6-0379/2007)

 

8.8. Umowa o readmisji WE/Była Jugosłowiańska Republika Macedonii (głosowanie)
  

- Sprawozdanie: Vălean (A6-0381/2007)

 

8.9. Wizy krótkoterminowe WE/Była Jugosłowiańska Republika Macedonii (głosowanie)
  

- Sprawozdanie: Vălean (A6-0383/2007)

 

8.10. Wizy krótkoterminowe WE/Albania (głosowanie)
  

- Sprawozdanie: Vălean (A6-0382/2007)

 

8.11. Konsultacja w sprawie immunitetu i przywilejów Gian Paola Gobba (głosowanie)
  

- Sprawozdanie: Wallis (A6-0367/2007)

Przed głosowaniem

 
  
MPphoto
 
 

  Bruno Gollnisch, w imieniu grupy ITS. (FR) Panie przewodniczący! Jak sądzę, kolejnym punktem jest sprawozdanie pani poseł Wallis. W imieniu mojej grupy Tożsamość, Tradycja i Niepodległość, chciałbym powołać się na artykuł 168 Regulaminu i złożyć wniosek, by sprawozdanie to odesłano ponownie do komisji.

Panie przewodniczący! Wniosek ten opiera się na artykule 168 Regulaminu. Z lektury sprawozdania pani Wallis bardzo jasno wynika, że sprawozdawczyni, a być może także komisja, mylą się co do artykułu 9 i 10 Protokołu w sprawie przywilejów i immunitetów Wspólnot Europejskich.

Sprawozdanie stwierdza, że zachowanie pana posła Gobbo nie było zgodne z artykułem 9, lecz artykuł 9 dotyczy słów i czynów, których poseł dopuszcza się w czasie wykonywania swoich funkcji, szczególnie zaś w tej Izbie. Zatem nie należało opierać się na artykule 9 Protokołu, ale na artykule 10, który dotyczy pozostałych czynów posła. Należało zbadać czy czyny posła Gobbo, których, muszę nadmienić, politycznie nie popieram, należą do sfery politycznej.

Czyny te w oczywisty sposób należą do sfery politycznej. Poseł Gobbo popełnił pewne czyny w imię, jak to mówi, „Padanii”. Są to jednoznacznie czyny polityczne i nie ma wątpliwości, że uwzględniając tradycyjne orzecznictwo w sprawie immunitetu, poseł reprezentujący każdą inną opcję polityczną uzyskałby potwierdzenie swojego immunitetu, tak jak w przypadku posłów do parlamentu włoskiego, którzy prowadzili te same działania, co poseł Gobbo.

W rezultacie, jeśli przyjmiemy sprawozdanie posłanki Wallis w jego obecnej formie, wprowadzimy nowe dyskryminujące rozróżnienie między immunitetem krajowym a immunitetem europejskim, niezgodne z Protokołem, który odwołuje się wyraźnie do immunitetu krajowego. Dlatego uważam, że sprawozdanie to powinno zostać odesłane do komisji.

 
  
MPphoto
 
 

  Francesco Enrico Speroni (UEN). - (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Ja także jestem za ponownym odesłaniem sprawy do komisji, chociaż moje powody są nieco inne.

W rzeczywistości, uwzględniając artykuły 5, 6 i 7 Regulaminu oraz artykuły 9 i 10 Protokołu, Parlament wyraźnie nie jest kompetentny, by wyrażać pogląd w sprawie faktów, które zarzuca się posłowi Gobbo, zwyczajnie dlatego, że w chwili zaistnienia tych faktów Gian Paolo Gobbo nie był posłem do Parlamentu Europejskiego.

Artykuł 9 Protokołu, który chroni wolność słowa posłów do Parlamentu Europejskiego, dotyczy osób będących posłami do tego Zgromadzenia w chwili wypowiadania określonych słów lub popełniania przypisywanych im czynów. Jako że pan Gobbo nie był posłem do Parlamentu Europejskiego w chwili zaistnienia tych faktów, uważam, że najlepszym rozwiązaniem dla Parlamentu jest zrezygnowanie z zajęcia stanowiska, ponieważ nie był on wtedy naszym kolegą.

 
  
MPphoto
 
 

  Diana Wallis (ALDE), sprawozdawczyni. – Panie przewodniczący! Jako autorka tego sprawozdania w imieniu Komisji Prawnej, potwierdzić mogę przed tą Izbą, że przed przedstawieniem sprawozdania na plenum miała w komisji miejsce wyczerpująca debata. Komisja wysłuchała także posła Gobbo i opowiedziała się za tym sprawozdaniem znaczną większością głosów.

Szkoda, że poseł Gollnisch nie podniósł wcześniej kwestii, o których wspomina, ale jestem spokojna i całkowicie pewna, że komisja przyjęła swoje stanowisko, mając pełną wiedzę na temat wszystkich faktów i uregulowań. Nie widzę powodu, dla którego sprawozdanie miałoby być teraz odsyłane z powrotem do komisji.

 
  
  

(Parlament odrzucił wniosek o odesłanie sprawy do komisji)

 

8.12. Uruchomienie Funduszu Solidarności UE (głosowanie)
  

- Sprawozdanie: Böge (A6-0393/2007)

 

8.13. Projekt budżetu zmieniającego nr 6/2007 (głosowanie)
  

- Sprawozdanie: Elles (A6-0401/2007)

 
  
MPphoto
 
 

  Benita Ferrero-Waldner, komisarz. − Panie przewodniczący, chciałabym wygłosić oświadczenie w imieniu Komisji. W swoim wstępnym projekcie wniosku zmieniającego budżet 6/2007, Komisja zaproponowała stworzenie nowej pozycji w budżecie – „Szkody wynikające z procedur prawnych skierowanych przeciwko decyzjom Komisji w dziedzinie ochrony konkurencji” i klasyfikację kosztów pochodnych w ramach kategorii 1a wieloletniej perspektywy finansowej, która dotyczy działalności operacyjnej w dziedzinie polityki ochrony konkurencji.

Komisja rozliczałaby z tej pozycji budżetowej ewentualne skutki budżetowe wynikające z orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości lub Trybunału Pierwszej Instancji w dziedzinie ochrony konkurencji. Potrzeba wprowadzenia tej pozycji budżetowej wynika z ostatnich orzeczeń Trybunału Pierwszej Instancji i ze struktury budżetu. Podczas gdy kary pieniężne w dziedzinie polityki ochrony konkurencji są wliczane do budżetu jako ogólny przychód, kwoty należne wymagają stworzenia pozycji budżetowej po stronie wydatków, która w chwili obecnej nie występuje.

Komisja uwzględnia fakt, że organy zarządzające budżetem nie zamierzają poprzeć stworzenia tej pozycji budżetowej dla roku 2007. Mimo tej decyzji, jeśli zajdzie konieczność, Komisja może być zmuszona do wypłaty środków, aby zaspokoić roszczenia prawne, które mogą wyniknąć z orzeczeń Trybunału w 2007 r. w ramach obecnego budżetu przy zastosowaniu właściwych zasad.

Nie przesądza to ostatecznej decyzji odnośnie utworzenia specjalnej pozycji budżetowej i klasyfikacji kosztów pochodnych w wieloletnich ramach finansowych.

 

8.14. Protokół zmieniający porozumienie w sprawie handlowych aspektów praw własności intelektualnej (TRIPS) (głosowanie)
  

- Zalecenie: Susta (A6-0403/2007)

Przed głosowaniem:

 
  
MPphoto
 
 

  Carl Schlyter (Verts/ALE). - Panie przewodniczący! Podstawą uzgodnień z Radą dotyczących tego sprawozdania było oświadczenie wystosowane przez Komisję, które miało być wczoraj odczytane podczas debaty. Jednakże, oświadczenie to nie zostało odczytane. Jeśli Rada zgodziłaby się na dołączenie go do protokołu lub nadanie mu jakiegoś statusu prawnego i przejrzystości, pomogłoby to osiągnąć postęp w tej sprawie.

 
  
MPphoto
 
 

  Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. − Panie przewodniczący! Dostęp do produktów farmaceutycznych w przystępnej cenie w biednych krajach rozwijających się i w krajach najsłabiej rozwiniętych (LDC) jest niezbędny dla osiągnięcia proponowanych celów rozwojowych UE oraz przyczyniłby się do zmniejszenia ubóstwa, zwiększenia bezpieczeństwa mieszkańców tych krajów oraz do promowania praw człowieka i zrównoważonego rozwoju. Myślę, że obaj zgadzamy się co do wagi zapewnienia spójności polityk unijnych i co do tego, że konsekwentne działania zewnętrzne UE, czyli handel i polityka rozwojowa, powinny iść ramię w ramię.

Uznajemy, że mechanizm stworzony decyzją WTO i protokół do porozumienia TRIPS stanowią jedynie część rozwiązania problemu dostępu do leków i zdrowia publicznego oraz że równie niezbędne jest podjęcie innych działań na rzecz poprawy opieki i infrastruktury zdrowotnej. Nawet jeśli zmiana TRIPS nie jest pełnym rozwiązaniem, uważamy, że pozytywne przyjęcie protokołu stanowi ważny krok naprzód.

W związku z tym warto przypomnieć, że państwa członkowskie Unii Europejskiej mają na mocy przepisów WTO pełną swobodę korzystania w swoich krajowych ustawach patentowych z różnych wyjątków ustanowionych w Porozumieniu TRIPS, w tym tych określonych w art. 30 Porozumienia TRIPS.

Ponadto w celu ułatwienia dostępu do leków w krajach nieposiadających wystarczających lub żadnych zdolności produkcyjnych w sektorze farmaceutycznym, Rada, Parlament Europejski i Komisja ciężko pracowały, by przyjąć rozporządzenie (WE) nr 816/2006 w sprawie udzielania licencji przymusowych na patenty dotyczące wytwarzania produktów farmaceutycznych przeznaczonych na wywóz do krajów, w których występują problemy związane ze zdrowiem publicznym.

Pozwólcie państwo, że dodam, że wspieramy stosowanie „mechanizmów elastyczności” wbudowanych w Porozumienie TRIPS i uznanych w ust. 4, 5 i 6 Deklaracji dauhańskiej, a także dodatkowych mechanizmów elastyczności dla krajów słabiej rozwiniętych, udostępnionych na mocy ust. 7 Deklaracji dauhańskiej, w celu dostarczania niezbędnych leków po przystępnych cenach w ramach ich krajowych programów na rzecz zdrowia publicznego.

W świetle Deklaracji dauhańskiej w ramach negocjacji dotyczących umów o partnerstwie gospodarczym z krajami AKP i innych przyszłych porozumień dwustronnych i regionalnych z biednymi krajami rozwijającymi się i z krajami najsłabiej rozwiniętymi (LDC), Unia Europejska nie żąda i nie zamierza żądać negocjowania zasad związanych z przemysłem farmaceutycznym, zwanych czasem zasadami TRIPS+, mających wpływ na zdrowie publiczne i dostęp do leków.

Wreszcie sprzyjamy inicjatywom przyczyniającym się do transferu technologii, badań, wzmacniania potencjału, systemów dostaw regionalnych i pomocy przy rejestracji w celu ułatwienia i zwiększenia wytwarzania produktów farmaceutycznych w samych krajach rozwijających się i będziemy pracować z państwami członkowskimi dla osiągnięcia tego celu.

Jeśli chodzi o działania towarzyszące i procedury budżetowe, jesteśmy pewni, że zobowiązanie ze strony Parlamentu Europejskiego, które zwiększyło świadomość problemu dostępu do leków, pomoże zwiększyć ich skuteczność.

 

8.15. Pełne sprawozdanie z obrad (zmiana art. 173) (głosowanie
  

- Sprawozdanie: Corbett (A6-0354/2007)

- Po głosowaniu:

 
  
MPphoto
 
 

  Anna Záborská (PPE-DE). (FR) Proszę wybaczyć panie przewodniczący, ale mam coś ważnego do powiedzenia. Głosowanie nad sprawozdaniem posła Corbetta pozwoli nam na powrót do normalności. Wszystkie debaty na posiedzeniach plenarnych będą tłumaczone na wszystkie języki. Potrzeba nam teraz skutecznego wdrożenia i ponieważ jutro głosujemy nad budżetem, sugeruję byśmy przygotowali poprawki do budżetu, tak by...

(Przewodniczący wyłączył mikrofon)

 
  
MPphoto
 
 

  Przewodniczący. - Nowe przepisy wejdą w życie pierwszego dnia następnej sesji miesięcznej czyli 12 listopada.

 

8.16. Europejska Rada Konsultacyjna ds. Zarządzania Statystyką (głosowanie)
  

- Sprawozdanie: Bowles (A6-0327/2007)

 

8.17. Europejski komitet doradczy ds. wspólnotowej polityki informacji statystycznych (głosowanie)
  

- Sprawozdanie: van den Burg (A6-0328/2007)

 

8.18. Ramy kwalifikacji dla uczenia się przez całe życie (głosowanie)
  

- Sprawozdanie: Mantovani (A6-0245/2007)

- Po głosowaniu nad wnioskiem Komisji:

 
  
MPphoto
 
 

  Gerard Batten (IND/DEM). - Panie przewodniczący! W kwestii formalnej, znów prowadzi pan posiedzenie w tempie uniemożliwiającym głosowanie. Wczoraj przewodniczący Parlamentu powiedział nam, że dopuszczalne jest popełnianie pewnych błędów, mylących głosowanie, ponieważ statystycznie i tak by się to zdarzyło. Nie jest tak w pana przypadku, ponieważ głosujemy tak szybko, że i tak niemożliwe jest podpatrzenie jak głosują inni. Czy mógłby pan zwolnić?

(Oklaski)

 
  
MPphoto
 
 

  Przewodniczący. - Panie i panowie! Pozwolę sobie tylko przypomnieć ile pracy jeszcze dzisiaj przed nami. Jak mogą sobie państwo wyobrazić, jeśli zwolnimy, to nigdy nie skończymy.

(Oklaski)

 

8.19. Baterie i akumulatory oraz zużyte baterie i akumulatory (uprawnienia wykonawcze przyznane Komisji) (głosowanie)
  

- Sprawozdanie: Blokland (A6-0232/2007)

 

8.20. Infrastruktura komunikacyjna dla środowiska systemu informacyjnego Schengen (SIS) (rozporządzenie) (głosowanie)
  

- Sprawozdanie: Coelho (A6-0358/2007)

 

8.21. Przystapienie Bułgarii i Rumunii do konwencji w sprawie pomocy wzajemnej i współpracy między administracjami celnymi (głosowanie)
  

- Sprawozdanie: Toma (A6-0352/2007)

 

8.22. Strategia tematyczna w sprawie zrównoważonego stosowania pestycydów (głosowanie)
  

- Sprawozdanie: Belohorská (A6-0291/2007)

 

8.23. Konwencjonalne źródła energii i technologie energetyczne (głosowanie)
  

- Sprawozdanie: Reul (A6-0348/2007)

 

8.24. Wspólnotowa strategia na rzecz zmniejszenia emisji CO2 (głosowanie)
  

- Sprawozdanie: Davies (A6-0343/2007)

Przed głosowaniem

 
  
MPphoto
 
 

  Martin Schulz (PSE). (DE) Panie przewodniczący! Chciałbym złożyć wniosek. Wnioskuję o zmianę porządku głosowania nad poprawkami na podstawie artykułu 155 ust. 2 Regulaminu. Jasno wynika z listy głosowań, że poprawka 51 sięga znacznie dalej niż poprawki 42 i 52, prosiłbym zatem, byśmy najpierw zagłosowali nad poprawką 51, a potem nad poprawkami 42 i 52.

 
  
MPphoto
 
 

  Przewodniczący. - Służby ds. posiedzeń nie zgadzają się, ale poproszę pana Daviesa o krótkie wyjaśnienie.

 
  
MPphoto
 
 

  Chris Davies (ALDE), sprawozdawca. – Panie przewodniczący! Zwyczajnie zgadzam się z listą głosowań w formie, w jakiej została przedstawiona Izbie.

 
  
MPphoto
 
 

  Przewodniczący. - Skoro tak, to zgodnie z tradycją musimy iść za radą naszego sprawozdawcy.

 

8.25. Wkład polityki podatkowej i celnej do strategii lizbońskiej (głosowanie)
  

- Sprawozdanie: Wagenknecht (A6-0391/2007)

Przed głosowaniem nad pkt. 37

 
  
MPphoto
 
 

  Piia-Noora Kauppi (PPE-DE). - Panie przewodniczący! Proponujemy, by na tym etapie Parlament „odnotował”, a nie „przyjął z zadowoleniem” fakt, że Komisja przekazała komunikat w sprawie pokrycia strat, ponieważ Komisja Gospodarcza i Monetarna opracowuje aktualnie sprawozdanie na ten temat.

 
  
  

(Parlament wyraził zgodę na przyjęcie poprawki ustnej)

Przed głosowaniem końcowym:

 
  
MPphoto
 
 

  Sahra Wagenknecht, sprawozdawczyni. – (DE) Panie przewodniczący, panie i panowie! Bardzo żałuję, że w Parlamencie zabrakło odwagi, by wyrazić szczerą i poważną krytykę polityki podatkowej w Unii Europejskiej, która objęła zdecydowanie zły kierunek, sprzyjając w ogromnym stopniu międzynarodowym koncernom i osobom zamożnym, a stanowiąc jeszcze większy ciężar podatkowy dla konsumentów, pracowników oraz w szczególności osób o niskich zarobkach.

Moim zdaniem sprawozdanie w obecnej formie jest nie do przyjęcia. Chciałabym wykreślić moje nazwisko z tego sprawozdania oraz zwrócić się z apelem do tych wszystkich posłów, którzy szczerze pragną polityki podatkowej dla Unii Europejskiej, która służy nie tylko interesom kilku tysięcy najważniejszych osób w regionie, ale sprzyja ogółowi europejskich obywateli: proszę, głosujcie przeciwko temu sprawozdaniu!

 
  
MPphoto
 
 

  Przewodniczący. – Pani Wagenknecht, pani opinia została odnotowana.

 

8.26. Ku Europie wolnej od dymu tytoniowego (głosowanie)
  

- Sprawozdanie: Florenz (A6-0336/2007)

Przed głosowaniem nad pkt. 23:

 
  
MPphoto
 
 

  Marios Matsakis (ALDE). - Panie przewodniczący! Z oczywistych względów chciałbym, aby słowo „pilnie” pojawiło się przed słowem „Komisja”.

 
  
  

(Parlament wyraził zgodę na przyjęcie poprawki ustnej)

 

8.27. Stosunki pomiędzy Unią Europejską a Turcją (głosowanie)
  

- Wnioski w sprawie rezolucji (B6-0376/2007, B6-0398/2007)

Przed głosowaniem nad pkt. 19:

 
  
MPphoto
 
 

  Ria Oomen-Ruijten (PPE-DE). - Panie przewodniczący! Mam do zgłoszenia poprawkę ustną, która jest w tekście. Brzmi ona następująco: „oraz promować wdrażanie norm UE w zakresie ochrony środowiska naturalnego w projektach wydobywczych na dużą skalę oraz projektach budowy tam wodnych”.

 
  
  

(Parlament wyraził zgodę na przyjęcie poprawki ustnej)

 
  
  

PRZEWODNICZY: DIANA WALLIS
Wiceprzewodnicząca

 

9. Wyjaśnienia dotyczące sposobu głosowania
  

- Sprawozdanie: Gauzès (A6-0366/2007)

 
  
MPphoto
 
 

  Daniel Strož (GUE/NGL), (na piśmie). − (CS) Możliwe do przyjęcia jest uzasadnione założenie, że rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady dotyczące doręczania dokumentów sądowych i pozasądowych w sprawach cywilnych lub handlowych, zalecone do drugiego czytania (wspólne stanowisko Rady), przyczyni się do utrwalenia w państwach członkowskich bezpieczeństwa prawnego zarówno osób prywatnych, jak i prawnych. Powszechnie wiadomo, że doręczanie tych dokumentów jest kwestią wielkiej wagi, która ma istotny wpływ na proces dochodzenia sprawiedliwości oraz stosunki cywilne i handlowe. Jestem przekonany, że zalecenie Parlamentu Europejskiego jest zgodne z wysiłkami podejmowanymi w celu tworzenia wysokiej jakości prawa na szczeblu wspólnotowym.

 
  
  

- Sprawozdanie: Vălean (A6-0381/2007)

 
  
MPphoto
 
 

  Daniel Strož (GUE/NGL), na piśmie (CS) W odniesieniu do umów zawartych między Wspólnotą Europejską i Byłą Jugosłowiańską Republiką Macedonii o readmisji i o ułatwieniach w wydawaniu wiz krótkoterminowych, które podlegają zatwierdzeniu przez Parlament Europejski, jestem zdania, że o ile umowy te, a także podobne umowy z państwami Bałkanów Zachodnich, przyczyniają się do utrwalenia praworządnych działań oraz zwalczania przestępczości, to kwestie związane z nielegalną migracją powinny być rozwiązane w pierwszej kolejności przy wykorzystaniu środków gospodarczych i politycznych. Ponadto chciałbym zwrócić uwagę na kolejny istotny czynnik wskazany w stosownych sprawozdaniach, a mianowicie, że zawarcie tych umów stanowić będzie znaczące obciążenie finansowe dla Macedonii oraz państw Bałkanów Zachodnich. Biorąc pod uwagę sytuację gospodarczą w tych krajach niezbędne jest zapewnienie im przez Wspólnotę właściwej i skutecznej pomocy, a w szczególności pomocy finansowej.

 
  
  

- Sprawozdanie: Vălean (A6-0383/2007)

 
  
MPphoto
 
 

  Erik Meijer (GUE/NGL), na piśmie. – (NL) Pamiętam wczesne lata 60-te, gdy mieszkańców krajów tworzących wówczas Wspólnotę Europejską oraz krajów tworzących ówczesną Socjalistyczną Federalną Republikę Jugosławii obowiązywał wzajemny obowiązek wizowy. Wkrótce potem wspomniany obowiązek wizowy został zniesiony.

Oznaczało to, że mieszkańcy siedmiu krajów, które nadal tworzyły Jugosławię, nie mieli ograniczeń w przemieszczaniu się po większej części Europy. Sytuacja ta nie uległa zmianie jedynie w odniesieniu do państwa członkowskiego Słowenii oraz państwa kandydującego Chorwacji. Mieszkańcy pozostałych terytoriów, w tym państwa kandydującego Macedonii, zostali odcięci od dostępu do państw członkowskich UE od roku 1992. Młode pokolenie, które zdążyło od tamtego czasu dorosnąć, prawie w ogóle nie miało możliwości wyjazdu poza granice swojego kraju. Na przykład w ambasadach państw UE w stolicy Macedonii, Skopie, znajdziemy ogromne tablice informacyjne wskazujące na szereg ściśle określonych zobowiązań. Zobowiązania te łatwo mogą spełnić jedynie przestępcy, ale nie studenci, badacze czy dziennikarze.

Popieram ułatwienie dostępu dla wspomnianych grup od roku 2008 i obniżenie opłaty wizowej do kwoty 35 euro. W przeciwieństwie do innych posłów mojej grupy nie dostrzegam powodu, dla którego wprowadzenie rejestracji biometrycznej miałoby stanowić powód odrzucenia niniejszego ułatwienia. Z przykrością przyjmuję warunkowe przyjęcie polityki readmisji, która w sposób właściwy nie gwarantuje bezpieczeństwa uchodźców.

 
  
  

- Sprawozdanie: Böge (A6-0393/2007)

 
  
MPphoto
 
 

  Pedro Guerreiro (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) Uruchomienie Funduszu Solidarności w celu zapewnienia pomocy mieszkańcom Niemiec i Francji (Réunion), którzy ucierpieli podczas klęsk żywiołowych w styczniu i lutym dowodzi, mimo opóźnień, zasadności i znaczenia wspomnianego Funduszu w zakresie udzielania pomocy państwom członkowskim.

Biorąc pod uwagę patową sytuację w Radzie względem decyzji dotyczącej wniesionej przez Komisję propozycji usprawnienia Funduszu chcielibyśmy podkreślić konieczność każdorazowego uzasadniania stosowania środków z Funduszu w odniesieniu do klęsk żywiołowych w poszczególnych regionach. Parlament Europejski potwierdził już wcześniej, że „FSUE powinien umożliwiać podejmowanie działań w przypadku klęsk które, choć znaczące w swych rozmiarach, nie powodują strat na poziomie, który warunkowałby uruchomienie pomocy także w sytuacjach szczególnych, gdy znaczna część mieszkańców określonego regionu ucierpi w wyniku klęski mającej poważny i długotrwały wpływ na warunki życia”.

Należy przy tym pamiętać o szczególnych właściwościach klęsk żywiołowych w rejonie basenu Morza Śródziemnego, takich jak susze i pożary – w szczególności w kontekście ograniczeń czasowych oraz możliwych do podjęcia działań – a także możliwości udzielenia, w przypadku wystąpienia klęski żywiołowej, pomocy finansowej o szerszym zakresie krajom „spójności” i regionom „konwergencji”. Pod rozwagę należy także przyjąć ustanowienie europejskiego funduszu klęsk w rolnictwie.

 
  
  

- Sprawozdanie: Susta (A6-0403/2007)

 
  
MPphoto
 
 

  Françoise Castex (PSE), na piśmie. – (FR) Pani Castex głosowała za przyjęciem sprawozdania pana Susty dotyczącego Protokołu zmieniającego Porozumienie w sprawie handlowych aspektów praw własności intelektualnej (Porozumienie TRIPS).

Z punktu widzenia francuskich posłów Grupy Socjalistycznej w Parlamencie Europejskim uzyskane porozumienie, które umożliwia poszczególnym państwom produkcję leków generycznych i eksportowania ich do ubogich krajów rozwijających się, które nie mają możliwości wyprodukowania takich leków we własnym zakresie, stanowi istotny krok naprzód.

Zdaniem francuskich posłów Grupy Socjalistycznej w Parlamencie Europejskim powołane sprawozdanie w sposób istotny przyczynia się do rozwiązania problemu zdrowia publicznego stanowiącego sprawę szczególnej troski.

 
  
MPphoto
 
 

  Proinsias De Rossa (PSE), na piśmie. − Głosowałem za przyjęciem Protokołu zmieniającego Porozumienie TRIPS oraz dostępu do leków, gdyż jestem zdania, że UE powinna wystąpić w roli głównej w procesie promowania zdrowia publicznego i dostępu do leków dla wszystkich mieszkańców krajów trzeciego świata. Przedmiotowy protokół jest krokiem we właściwym kierunku.

 
  
MPphoto
 
 

  Pedro Guerreiro (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) O kosztach związanych z wprowadzeniem norm ochrony „własności intelektualnej” w sektorze farmaceutycznym w „krajach rozwijających się” wiadomo od dawna.

Od dawna zwraca się uwagę i ostrzega o dramatycznej i niemożliwej do przyjęcia sytuacji w tych krajach spowodowanej stosowaniem „praw własności intelektualnej” w dziedzinie ochrony zdrowia, a w szczególności w zwalczaniu chorób takich jak malaria, HIV/AIDS czy żółtaczka.

Jesteśmy zdania, że przedmiotowe sprawozdanie stanowi szansę, niedostrzeganą przez większość członków tej Izby, a leżącą w ramach jej możliwości, przyjęcia humanitarnego stanowiska i podjęcia aktywnych działań na rzecz ustalenia zasad znoszących prawa własności intelektualnej w sektorze farmaceutycznym.

Ukrywając się za koncepcją, że negocjowanie Protokołu wydaje się być sprawą bardzo trudną, większość członków tej Izby wystawiła Radzie czek in blanco, gdyż tak niejasne zalecenia mogą jedynie prowadzić do przeciągania obecnej sytuacji, prowadząc do powstania przeszkód natury finansowej i prawnej, które uniemożliwią krajom o ograniczonych zasobach własnych uzyskanie dostępu do postępów naukowych i technicznych w tej dziedzinie.

Obrzydzeniem napawa nas fakt, że to w szczególności międzynarodowe koncerny farmaceutyczne zyskiwać będą na tej niehumanitarnej polityce, utrzymując wysoki poziom zyskowności kosztem wielu istnień ludzkich.

 
  
  

- Sprawozdanie: Corbett (A6-0354/2007)

 
  
MPphoto
 
 

  Richard Corbett (PSE). - Pani przewodnicząca! Po głosowaniu Parlament zdecydował o sporządzaniu stenogramów oraz tworzeniu zapisów audiowizualnych z posiedzeń. Taka decyzja w sposób oczywisty niesie za sobą konsekwencje budżetowe i niniejszym zwracam się z wnioskiem do Biura o dokonanie oceny sytuacji, wprowadzenie do budżetu koniecznych zmian lub przedstawienie nowej propozycji jeśli komisja ma ponownie zająć się tą sprawą.

Podejrzewam jednak, znając stanowisko większości Izby w tej kwestii, że wola Parlamentu jest stosunkowo wyraźna, więc wydaje się, że powinno to być pierwsze działanie, jakie powinno zostać podjęte.

 
  
MPphoto
 
 

  Graham Booth (IND/DEM), na piśmie. − Sporządzanie zapisów ze wszystkich debat i zapewnienie do nich publicznego dostępu może wpływać na wzrost poziomu eurosceptycyzmu. Z drugiej jednak strony zapewni to UE większą przejrzystość, choć w rzeczywistości na niewiele się zda w kwestii rozwijania demokracji, gdyż Parlament Europejski nie może podejmować działań legislacyjnych i może być ignorowany przez Komisję Europejską. W UE działania legislacyjne podejmowane są przez Komisję, której członkowie nie podlegają wyborom - brak w tej instytucji jakiejkolwiek przejrzystości.

Idea zapewnienia okresu jednego tygodnia na wprowadzenie poprawek do wystąpień (poprawka 4) była uzasadniona, chroniąc posłów przed błędami, jednak tydzień opóźnienia mógłby mieć negatywny wpływ na przekazywanie opinii publicznej aktualnych informacji na temat UE. Dlatego głosowałem za odrzuceniem przedmiotowego sprawozdania

 
  
MPphoto
 
 

  Derek Roland Clark (IND/DEM), na piśmie. − Sporządzanie zapisów ze wszystkich debat i zapewnienie do nich publicznego dostępu może wpływać na wzrost poziomu eurosceptycyzmu. Z drugiej jednak strony zapewni to UE większą przejrzystość, choć w rzeczywistości na niewiele się zda w kwestii rozwijania demokracji, gdyż Parlament Europejski nie może podejmować działań legislacyjnych i może być ignorowany przez Komisję Europejską. W UE działania legislacyjne podejmowane są przez Komisję, której członkowie nie podlegają wyborom - brak w tej instytucji jakiejkolwiek przejrzystości.

Nie popieram możliwości dokonywania poprawek w wystąpieniach (poprawka 4) - stenogramy powinny w pełni odpowiadać faktycznym wypowiedziom. Popełniam mniej więcej tyle samo błędów co inne osoby. Tydzień opóźnienia mógłby mieć negatywny wpływ na przekazywanie opinii publicznej aktualnych informacji na temat UE. Dopuszczalne jest także przekazanie objaśnienia w odrębnym dokumencie. Dlatego głosowałem za odrzuceniem przedmiotowego sprawozdania.

 
  
MPphoto
 
 

  Bruno Gollnisch (ITS), na piśmie. – (FR) Sprawozdanie pana Corbetta wskazuje, że w celu zaoszczędzenia ok. 10 milionów euro rocznie nie powinniśmy tłumaczyć stenogramów z posiedzeń tego Parlamentu na wszystkie oficjalne języki. Dostęp do debat w każdym języku byłby gwarantowany jedynie za pośrednictwem nagrań audiowizualnych dostępnych przez Internet, choć poszczególni posłowie mogliby wnioskować o tłumaczenie wybranych fragmentów.

Jednakże nie każdy w Europie posiada szerokopasmowy dostęp do Internetu, a, co więcej, sugerowano, że wnioski posłów o tłumaczenie powinny ograniczać się do około trzydziestu stron rocznie. Propozycja pana Corbetta polega zatem na tym, aby ograniczyć obywatelom Europy dostęp do prac tych, których wybrali w celu reprezentowania i obrony ich interesów w Unii Europejskiej. Takie podejście jest niedopuszczalne. Tym bardziej jest to niedopuszczalne z uwagi na to, że ta sama instytucja wydaje 100 milionów euro rocznie na własną propagandę. Nie wspominając już o Komisji, która wydaje ponad 200 milionów euro na istotne czynności, takie jak udostępnianie na szeroką skalę za pośrednictwem Internetu materiałów pornograficznych, które ponoć mają promować europejskie kino.

Na szczęście rozwaga, a raczej śmiertelny strach przed elektoratem, zwyciężył wśród większości naszych kolegów i wielojęzyczność została zachowana.

 
  
MPphoto
 
 

  Hélène Goudin i Nils Lundgren (IND/DEM), na piśmie. (SV) Stanowczo odrzucamy przedstawiony w sprawozdaniu wniosek, aby wystąpienia ustne pojawiały się w pełnym sprawozdaniu jedynie w języku źródłowym.

Parlament Europejski stara się nagłośnić fakt, że mówcy przemawiają do całej Europy jako rzecznicy swoich ugrupowań europejskich, a jednocześnie zmierza do tego, aby następnie odmówić dostępu do ich oświadczeń i ograniczyć ich dostępność w wyniku cięć budżetowych w zakresie tłumaczenia tych wystąpień na inne języki.

Jeśli chcemy osiągnąć demokratycznie funkcjonującą UE musimy być gotowi, aby za to zapłacić. Organizacja, która wydaje ponad 360 miliardów koron szwedzkich na protekcjonistyczną politykę rolną powinna być w stanie wydać 90 milionów koron szwedzkich, aby okazać szacunek obywatelom UE.

Z drugiej jednak strony, jeśli koszty tłumaczeń miałyby się okazać niemożliwe do poniesienia w przyszłości, poziomem minimalnym powinno być sporządzanie stenogramów z uwzględnieniem wersji oryginalnej wypowiedzi oraz jej tłumaczeniem na język angielski.

 
  
MPphoto
 
 

  Patrick Louis (IND/DEM), na piśmie. – (FR) Francuscy członkowie Grupy Niepodległości i Demokracji głosowali przeciwko sprawozdaniu pana Corbetta w sprawie wprowadzenia zmian do art. 173 Regulaminu Parlamentu Europejskiego, którego celem jest odstąpienie od pełnego i systematycznego tłumaczenia debat parlamentarnych.

Idea kryjąca się za upublicznianiem debat, a która ma zastosowanie tak do postępowania sądowego, jak i obrad politycznych, jest jedną z fundamentalnych zasad demokracji.

Upublicznianie pomaga redukować skrzywienia ideologiczne, arbitralność, kolesiostwo i nieczyste zagrywki. Powyższe opiera się oczywiście na założeniu, że wszyscy zainteresowani uzyskają dostęp we własnym języku do całości publikowanych sprawozdań z posiedzeń gwarantując jednocześnie, że dla wszystkich odbiorców te same słowa wyrażać będą te same idee.

Czy wśród narodów Europy znajdzie się ktoś, kto zrelacjonuje i zrozumie debatę przedstawioną w postaci mieszanki dwudziestu języków?

Prawdopodobnie byłaby to sytuacja podobna do tej, w której ktoś próbował zrozumieć tak zwany „uproszczony” traktat i starał się zastąpić 400 nowych klauzul zawartych w istniejących traktatach, gdyż i w tym wypadku, jak widać, w procesie ratyfikacji nieudostępniona została wersja ujednolicona.

W obliczu rosnącej powściągliwości ze strony mieszkańców poszczególnych państw członkowskich Unia Europejska wydaje się jedynie zdolna do zaciemniania, fałszowania i ukrywania.

 
  
MPphoto
 
 

  Jules Maaten (ALDE), na piśmie. – (NL) Decyzja Sekretariatu Parlamentu z roku 2006 w kwestii zaprzestania relacjonowania debat plenarnych we wszystkich językach przeszła niezauważona. Na chwilę obecną Parlament wycofał się z tej decyzji. Zgadzam się, że zbyt wiele czasu i pieniędzy poświęcanych jest na tłumaczenie debat i dokumentów na 23 oficjalne języki Unii. Szkoda zatem, że nie przedstawiono nam rozwiązania kompromisowego, na podstawie którego debaty mogłyby być tłumaczone na język angielski i francuski, aby oprócz zapisów audiowizualnych zapewnić pisemną formę relacji z obrad.

 
  
MPphoto
 
 

  Luís Queiró (PPE-DE), na piśmie. − (PT) Wielojęzyczność to dużo więcej niż tylko wyraz zróżnicowania kulturowego Unii Europejskiej. W organizacji suwerennych i niezależnych państw, które połączyły się w celu zapewnienia, w wyniku podejmowanej współpracy, najlepszych warunków swoim obywatelom nie zrzekając się przy tym swojego statusu wolnych i niezależnych krajów, wielojęzyczność stanowi wyraz relacji równości pomiędzy wszystkimi członkami.

Już sam ten powód wystarczyłby, aby bronić kontynuacji wielojęzyczności w ramach działań podejmowanych przez instytucje wspólnotowe. Możliwe jednak jest dodanie także innych argumentów. Rezygnacja z wielojęzycznej komunikacji wewnętrznej może oznaczać zawężenie możliwości podejmowania działań politycznych przez posłów, którzy posiadają pełne prawo do wyrażania poglądów w swoich językach ojczystych. Co więcej, redukując wielojęzyczność w komunikacji zewnętrznej możemy doprowadzić do sytuacji oddalania się od obywateli instytucji, która sprawie przybliżenia UE jej obywatelom poświęca ogromną ilość energii.

Wreszcie, pojawia się argument nieekonomiczny względem przedstawionego argumentu ekonomicznego: różnorodność językowa wśród narodów Europy oraz doskonałe opanowanie licznych języków powinny stanowić przewagę konkurencyjną, a nie koszt.

 
  
MPphoto
 
 

  Frédérique Ries (ALDE), na piśmie. – (FR) Głosowałam za przyjęciem sprawozdania pana Corbetta w sprawie wprowadzenia zmian do art. 173 dotyczącego pełnego sprawozdania z obrad, mimo iż żałuję przyjęcia szeregu zmian dotyczących pełnego tłumaczenia sprawozdań na wszystkie języki oficjalne.

Twardym obrońcom wielojęzyczności chciałabym przekazać, choć być może w nieco eufemistyczny sposób, iż fikcją jest argumentowanie, że bez wydłużenia procesu tłumaczenia Parlament Europejski stałby się jedynym zgromadzeniem parlamentarnym na świecie, w którym nie wszystkie obrady i debaty byłyby tłumaczone na wszystkie stosowane w nim języki. Jest to fikcja o tyle, że ustalono, iż rejestrowana będzie nie tylko wersja wielojęzyczna, lecz posłom tej Izby oraz wszystkim zainteresowanym zapewniony powinien zostać także dostęp do jednoczesnego tłumaczenia na wszystkie oficjalne języki. Wydaje mi się, że w tym właśnie tkwi meritum sprawy.

Żałuję wreszcie, że Parlament nie był skłonny przyjąć bardziej nowoczesnego podejścia względem dostępu do dokumentów. Jestem za, po tysiąckroć za wielojęzycznością. Jednakże będę sprzeciwiała się tej tak zwanej obronie zróżnicowania językowego, które wykorzystywane jest jako wymówka przez tych, którzy popierają status quo i w sposób otwarty odrzucają zmianę.

 
  
MPphoto
 
 

  Marianne Thyssen (PPE-DE), na piśmie. – (NL) Głosowałam przeciwko propozycji przedstawionej w sprawozdaniu pana Corbetta. Uczyniłam to z tych samych powodów, z jakich wcześniej protestowałam przeciwko znacznemu ograniczeniu budżetu na tłumaczenie stenogramów z posiedzeń tej Izby.

W parlamencie słowo mówione jest święte. To, co mówimy, nie staje się tylko wydarzeniem relacjonowanym w mass mediach, o ile w ogóle tam trafi. To, co mówimy jest częścią demokratycznego procesu legislacyjnego. Udostępnianie tych wypowiedzi w oficjalnych językach Unii Europejskiej nie jest luksusem. Tłumaczenie jest politycznie koniecznym działaniem z punktu widzenia stworzenia odpowiedniego systemu archiwizacji, który przecież ma zapewnić nieograniczony dostęp do informacji.

Musimy ponosić konsekwencje fundamentalnej decyzji wyboru wielojęzyczności - nie wolno nam pozwolić, aby ukradkiem zasada ta przestała obowiązywać. Szanujący się parlament nie rezygnuje z tradycyjnego systemu archiwizacji. Jeśli konieczne wydaje się ograniczenie wydatków, proponuję wybrać w tym celu inne obszary budżetu. Nadal podtrzymuję mój pogląd, że dążenie do zapewnienia wielojęzyczności jest konieczną formą poszanowania zróżnicowanych kultur i języków europejskich oraz błogosławieństwem dla demokracji.

 
  
  

- Sprawozdanie: Bowles (A6-0327/2007)

 
  
MPphoto
 
 

  David Martin (PSE), na piśmie. − Głosowałem za przyjęciem przedmiotowego sprawozdania, które na wniosek Komisji zmierzający do poprawy statystyk europejskich opowiada się za ustanowieniem Europejskiej Rady Konsultacyjnej ds. Zarządzania Statystyką.

 
  
  

- Sprawozdanie: van den Burg (A6-0328/2007)

 
  
MPphoto
 
 

  David Martin (PSE), na piśmie. − Głosowałem za przyjęciem tego niekontrowersyjnego sprawozdania w sprawie powołania Europejskiego Komitetu Doradczego ds. Wspólnotowej Polityki Informacji Statystycznej. Zmiany przyjęte przez Parlament dodatkowo przyczynią się do poprawy wydajności Komitetu oraz będą miały wpływ na jego nazwę i skład.

 
  
  

- Sprawozdanie: Mantovani (A6-0245/2007)

 
  
MPphoto
 
 

  Roberta Alma Anastase (PPE-DE). - (RO) Dzisiejsze głosowanie w sprawie sprawozdania pana Mantovaniego jest istotne z punktu widzenia pobudzenia polityki europejskiej w dziedzinie uczenia się przez całe życie.

Analizując obecną sytuację w tej dziedzinie oraz jej korelację z rynkiem pracy, sprawozdanie pana Mantovaniego dowodzi jedynie, po raz kolejny, istnienia rzeczywistości, w której funkcjonujemy od lat, lecz która nie znalazła odzwierciedlenia w stanowczej i spójnej polityce, jaka mogłaby sprostać codziennym jej wyzwaniom. Z tego też powodu jestem zdania, że nowe wnioski należy wdrożyć tak szybko, jak to tylko możliwe. Ponadto chciałabym wskazać na znaczenie uznania i promowania edukacji w zakresie tolerancji na całym terytorium Unii Europejskiej. Jest to jedyny sposób, który w obliczu mobilności rynku pracy nie dopuści do tworzenia grup wykluczonych społecznie, których zachowania wcześniej czy później staną się patologiczne.

 
  
MPphoto
 
 

  Françoise Castex (PSE), na piśmie. – (FR) Pani Castex głosowała za przyjęciem sprawozdania pana Mantovaniego w sprawie ustanowienia europejskich ram kwalifikacji.

Ta francuska posłanka Grupy Socjalistycznej w Parlamencie Europejskim z radością przyjęła przyszłe wdrożenie europejskich ram kwalifikacji, które umożliwią ponadnarodową mobilność pracowników i uczniów, spełniając jednocześnie wymogi rynku pracy poprzez stosowanie wspólnych punktów odniesienia na potrzeby wzajemnego uznawania poziomów kwalifikacji zawodowych.

Zgodnie z wnioskiem wszystkie kwalifikacje, od czasu zakończenia nauki obowiązkowej do najwyższych poziomów nauczania akademickiego oraz szkolenia zawodowego (pierwotny dokument Komisji odnosił się jedynie do ogólnych kwalifikacji nauczania), powinny być klasyfikowane zgodnie z jednym z ośmiu poziomów odniesienia opartych na wiedzy, umiejętnościach i nabytych kompetencjach.

Pani Castex jest zdania, że europejskie ramy kwalifikacji, jako narzędzie porównywania, tłumaczenia i przenoszenia kwalifikacji określonego państwa członkowskiego na kwalifikacje innego państwa członkowskiego, pozostaną w poszanowaniu dla zróżnicowania systemów kwalifikacji oraz bogactwa kwalifikacji możliwych do uzyskania na terenie Unii Europejskiej. Jest to narzędzie, które przyczyni się do zwiększenia mobilności obywateli Europy.

Obecnie państwa członkowskie stoją przed trudnym zadaniem sklasyfikowania poziomów odniesienia, gdyż w przeciwnym razie europejskie ramy kwalifikacji pozostaną jedynie pustym sloganem.

 
  
MPphoto
 
 

  Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) Powołane sprawozdanie zawiera kilka punktów sprzecznych - chcielibyśmy się krytycznie odnieść do kompromisu zaakceptowanego przez większość Parlamentu Europejskiego w sprawie ustanowienia europejskich ram kwalifikacji. Z drugiej jednak strony uznawanie kwalifikacji między różnymi państwami członkowskimi wiąże się z pewnymi pozytywnymi aspektami, które popieramy.

Jednakże ostateczna wersja dokumentu podkreśla federalistyczny charakter wniosku Parlamentu Europejskiego poprzez zakreślenie konkretnych terminów dostosowania i skorelowania różnorodnych systemów kształcenia i szkolenia stosowanych w państwach członkowskich, mimo wskazania niewiążącego charakteru przedsięwzięcia w okresie kilku kolejnych lat.

Chcielibyśmy podkreślić, że polityka oświatowa leży w całości w gestii poszczególnych państw członkowskich i dlatego uważamy, że proponowane „dostosowanie” systemów uchybia tej zasadzie.

Za negatywne postrzegamy powiązanie z procesem bolońskim oraz trend w kierunku komercjalizacji oświaty, z naciskiem na „zdolność uzyskania zatrudnienia” oraz na perspektywy rynku pracy powiązanego ze strategią lizbońską.

 
  
MPphoto
 
 

  Carl Lang (ITS), na piśmie. (FR) Wspomniane sprawozdanie dotyczy certyfikacji kwalifikacji uczenia się przez całe życie na szczeblu wspólnotowym. Jest to działanie ze wszech miar pożądane i powinno być przedmiotem powszechnej zachęty. Z drugiej jednak strony odrzucam internacjonalistyczne usprawiedliwienie zastosowane w dokumencie, w szczególności w kontekście kompletnej porażki strategii lizbońskiej.

W powołanym tekście pojawia się element ideologii europeizmu. Zapisano w nim, że święty cel globalizacji stanowi jedyną nadzieję zbawienia oraz że globalizacja jest korzystna zarówno z punktu widzenia ekonomicznego jak i społecznego. Moim zdaniem ultra-liberalna globalizacja stanowi narzędzie niszczące gospodarczą, społeczną i kulturową strukturę naszych narodów.

Co więcej, sprawozdanie to odnosi się jedynie do potencjalnego rozwoju, czyli czegoś, co być może wystąpi w przyszłości. Czy analizując porażki i straty, jakie nasze społeczeństwo już poniosło w wyniku globalizacji nie powinniśmy bardziej zajmować się stanem obecnym?

W obliczu takiej krótkowzroczności, nieodpowiedzialności i niestosowności zamierzam głosować przeciwko przyjęciu sprawozdania.

 
  
MPphoto
 
 

  Bogusław Liberadzki (PSE), na piśmie. − Panie Przewodniczący! Głosuję za przyjęciem sprawozdania w sprawie wniosku dotyczącego zalecenia Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie ustanowienia europejskich ram kwalifikacji dla uczenia się przez całe życie.

Przyszły rozwój społeczeństwa europejskiego w coraz większym stopniu zależy od edukacji, badań naukowych, innowacji i techniki. Dlatego tak istotne jest udzielenie poparcia promocji mobilności na unijnym rynku pracy. Jestem przekonany, że ustanowienie europejskich ram kwalifikacji ułatwi dostęp do europejskiego rynku pracy.

Sprawozdawca Mario Mantovani w swoim sprawozdaniu celnie zauważa, że od 2012 roku wszystkie świadectwa kwalifikacji, dyplomy i dokumenty Europass powinny mieć odniesienie do odpowiedniego poziomu ERK. Europejskie ramy kwalifikacji stosowane powinny być tak, by umożliwić porównywanie poziomów kwalifikacji. Niezmiernie istotne jest, aby państwa członkowskie uzyskiwały wsparcie w stosowaniu ERK, szczególnie poprzez wymianę dobrych praktyk. Wspomniana w sprawozdaniu grupa doradcza do spraw ERK może zapewnić spójność procesu współpracy i jego monitoring

 
  
MPphoto
 
 

  David Martin (PSE), na piśmie. − Głosowałem za przyjęciem przedmiotowego sprawozdania, które opowiada się za ustanowieniem europejskich ram kwalifikacji mających na celu zapewnienie możliwości uznawania uzyskiwanych kwalifikacji na szczeblu europejskim. Dzięki niemu możliwe będzie uzyskanie poprawy mobilności osób, które zamierzają podjąć pracę w innych państwach członkowskich, co nastąpi w wyniku ustanowienia neutralnego i wiarygodnego punktu odniesienia dla różnego rodzaju kwalifikacji.

 
  
MPphoto
 
 

  Andreas Mölzer (ITS), na piśmie. (DE) Teoretycznie możliwe powinno być uznanie kwalifikacji zawodowych w każdym z państw członkowskich oraz stosowanie takich samych kryteriów, jakie odnoszą się do lokalnego rynku pracy. W praktyce jednakże pojawiają się pewne problemy, jakimi należy się zająć. Na przykład, jeśli doświadczony nauczyciel z Austrii miałby zostać zobowiązany do odbycia dwuletniego okresu szkolenia praktycznego, aby móc podjąć takie samo zajęcie w Niemczech, taka sytuacja byłaby kompletnie nieuzasadniona. W niektórych państwach członkowskich staże są nie tylko sposobem na zatrudnianie dobrze wykwalifikowanych pracowników z wykształceniem wyższym po najniższych stawkach, lecz są także wykorzystywane w celu tworzenia barier dla wybranych zawodów.

Niepewne warunki pracy, które początkowo dotyczyły jedynie sektora niskich wynagrodzeń, już od dawna mają także zastosowanie w grupie pracowników wykwalifikowanych. UE nie powinna przyczyniać się do tego trendu wprowadzając program „niebieskiej karty”. Dysponujemy wystarczającą grupą wykwalifikowanych pracowników, o ile będziemy gotowi odpowiednio im płacić.

 
  
MPphoto
 
 

  Athanasios Pafilis (GUE/NGL), na piśmie. – (EL) Przyjęcie europejskich ram kwalifikacji powoduje, że UE uzyska większy wpływ na systemy oświaty państw członkowskich, na ich ujednolicanie i dostosowywanie do ustalonych wskaźników jakości i wydajności. Jest to kolejny sposób na zastąpienie edukacji elastycznym „uczeniem się” wykraczającym poza społecznie ustanowiony proces szkolenia. Wiedza zostaje zastąpiona efemerycznym, powierzchownym stałym szkoleniem, które wyposaży pracowników w dowolne umiejętności wymagane w danym czasie przez kapitał.

Wspomniane kwalifikacje będą uznawane na podstawie nie zaświadczeń przyznawanych przez formalne systemy oświaty w danym kraju, lecz na podstawie egzaminów certyfikujących ustanawianych przez organizacje kontrolowane przez pracodawców. To z kolei w dalszym stopniu pogłębi rozdział między nadawanymi tytułami a możliwościami rozwoju zawodowego.

Łączenie odmiennych poziomów edukacji z formami uczenia się, w wyniku czego dojdzie do zrównania znaczenia uczenia się przez doświadczenie z systematyczną edukacją, stanowi próbę ograniczenia praw pracowniczych oraz zmniejszenia wynagrodzeń do możliwie najniższego poziomu.

Poprzez wdrożenie systemu uczenia się przez całe życie i certyfikacji kwalifikacji zawodowych UE dąży do podporządkowania całości oświaty priorytetom rynku i wzmocnienia rentowności kapitału. Stoi to w całkowitej sprzeczności z potrzebami edukacyjnymi pracowników i ludzi młodych.

Z podanym powodów głosujemy przeciwko przyjęciu sprawozdania i wniosku Komisji.

 
  
MPphoto
 
 

  Zita Pleštinská (PPE-DE), na piśmie. − (SK) Transnarodowa mobilność siły roboczej w ramach UE stała się nieunikniona - stała się codzienną rzeczywistością w ramach Europy 27 członków. Zmianom tym towarzyszą żądania zaoferowania bardziej nowatorskich i elastycznych form nauczania, które przygotują Europejczyków do integracji z nowoczesnym rynkiem pracy, na którym wykształcenie dla wszystkich grup wiekowych i warstw społecznych stało się warunkiem podstawowym.

Głosowałam za przyjęciem sprawozdania autorstwa pana Mario Mantovaniego w sprawie wniosku dotyczącego zalecenia Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie ustanowienia europejskich ram kwalifikacji dla uczenia się przez całe życie, gdyż jestem przekonana, że jest to jedyna droga zmierzająca do realizacji celów strategii lizbońskiej.

Struktura europejskich ram kwalifikacji oparta jest na ośmiu poziomach pionowych, nazywanych „poziomami odniesienia”, definiowanych w kontekście trzech kryteriów horyzontalnych - wiedzy, umiejętności i kompetencji - umożliwiając wszystkim uczestnikom rynku pracy lepszą integrację po ukończeniu procesu edukacyjnego.

Aby na etapie wdrażania zapewnić europejskim ramom kwalifikacji powodzenie absolutnie niezbędne jest, by państwa członkowskie i partnerzy społeczni opierali swoją współpracę na wzajemnym zaufaniu.

Struktura rynku pracy w Europie podlega zmianom i zauważamy pojawiającą się potrzebę elastycznego podejścia do edukacji. Państwa członkowskie powinny zatem korzystać z europejskich ram odniesienia w celu doskonalenia programów nauczania przez całe życie. Pojawia się także potrzeba, aby zarówno pracodawcy jak i obywatele Europy zrozumieli praktyczne znaczenie kwalifikacji. Doprowadzi to do większej, a co ważniejsze, pozbawionej barier mobilności siły roboczej na terenie UE.

 
  
MPphoto
 
 

  José Albino Silva Peneda (PPE-DE), na piśmie (PT) Globalizacja gospodarki to zagadnienie, na które Europa nie odnalazła jeszcze jasnej i przekonującej odpowiedzi.

Gospodarka poddana silniejszej globalizacji sugeruje gotowość na zmiany, co z kolei oznacza większą mobilność.

Stworzenie wspólnych ram odniesienia dla celów uznawania, porównywania i transferu kwalifikacji wywodzących się z różnych systemów jest fundamentalne dla rozwoju decydującego komponentu europejskiego projektu, to jest mobilności robotników, która zostanie usprawniona dzięki możliwości przenoszenia posiadanych kwalifikacji.

Lepsze szkolenie naszych pracowników w połączeniu z ujednoliconym systemem uznawania ich wiedzy, umiejętności i zdolności będą miały pozytywny wpływ na ich mobilność i rozwój rynku wewnętrznego.

Bardziej rozwinięte umiejętności i więcej tych umiejętności w posiadaniu europejskich pracowników oznaczać będzie lepszą organizację, wyższy poziom innowacji oraz konkurencyjności naszych przedsięwzięć.

 
  
  

- Sprawozdanie: Coelho (A6-0358/2007)

 
  
MPphoto
 
 

  Laima Liucija Andrikienė (PPE-DE). (LT) Wielka szkoda, że uruchomienie SIS II jest nadal odwlekane. Dziś przyjęliśmy rezolucję w tej istotnej sprawie. Jesteśmy obecnie tak spóźnieni, że konieczne jest znalezienie rozwiązania, które umożliwi nam korzystanie z sieci SIS 1+ po 13 listopada 2008 r.

Wyraźnie widać, że zasoby ludzkie i finansowe przypisane do realizacji projektu SIS II będą musiały ulec podziałowi między trzy projekty opracowywane jednocześnie: SIS II, SISone4all oraz instalacji, uruchomienia i zarządzania infrastrukturą łączności.

Dlatego też moim zdaniem ogromnie istotne stanie się odpowiednie wykorzystanie zasobów państw członkowskich. Z kolei jednak z punktu widzenia znaczenia projektu względem bezpieczeństwa UE jasnym jest, że najwyższym priorytetem będzie SIS II. Powinniśmy przydzielić środki na potrzeby bezpieczeństwa UE oraz rozwoju infrastruktury łączności.

 
  
MPphoto
 
 

  Pedro Guerreiro (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) W celu „zapełnienia luki” w trakcie rozszerzenia stosowania systemu informacyjnego Schengen (SIS), który obejmuje system informacji wizowej (VIS), obecny wniosek ma na celu zapewnienie rozwiązania tymczasowego, które zapobiegnie pojawianiu się ewentualnych przerw i przestojów spowodowanych opóźnieniem w instalowaniu „infrastruktury” „nowego” systemu. Koszty przedsięwzięcia zostaną rozłożone pomiędzy budżet Wspólnoty oraz poszczególne państwa członkowskie.

Chcielibyśmy zwrócić uwagę, że oznacza to dodanie do SIS nowych funkcji poprzez rozwój istniejącej funkcjonalności, zwiększenie zakresu dostępu do nowych organów i połączenie ich, a także dodanie nowych kategorii danych (takich jak prawo do zbierania danych oraz dane biometryczne).

Rozszerzenie poprzedniego systemu w sposób znaczący zagraża prawom, swobodom i gwarancjom obywateli w wyniku dodania nowych elementów do bazy danych, która ponadto jest współdzielona przez liczne organa. Poufność tych danych nie może być w pełni zagwarantowana z uwagi na fakt „dłuższego” przechowywania posiadanych zapisów, które mogą być także przekazywane państwom trzecim.

U podstaw leży dostosowanie SIS do niebezpiecznych i niemożliwych do zaakceptowania celów obecnej ofensywy bezpieczeństwa, a także do ekspansji i rosnącego uwspólnotowienia spraw wewnętrznych w UE, co w sposób bezpośredni odrzucamy.

 
  
MPphoto
 
 

  Bairbre de Brún, Jens Holm, Mary Lou McDonald i Eva-Britt Svensson (GUE/NGL), na piśmie. − Nie jesteśmy przeciwni proponowanemu rozwiązaniu tymczasowemu, które ma zagwarantować funkcjonowanie sieci na potrzeby SIS 1+ w okresie od 13 listopada do 17 grudnia 2008 roku. Jednakże nie możemy wyrazić zgody na zastosowanie klauzuli passerelle w artykule 67 ust. 2 tiret 2 traktatu WE, co sugeruje pan Coelho. Dlatego zdecydowaliśmy się głosować za odrzuceniem przedmiotowego sprawozdania.

 
  
MPphoto
 
 

  Andreas Mölzer (ITS), na piśmie. (DE) Już teraz mamy poważny problem ze zorganizowanymi gangami przestępczymi i nielegalnymi imigrantami, którzy często zbierają się w okolicach przygranicznych, gdzie zresztą łatwiej jest ich zatrzymać niż na terenach miejskich. Obie grupy tylko czekają na znak, by móc przekroczyć granicę do innych krajów, gdy tylko ta zostanie otwarta, by tam przepaść bez śladu. Na tę sytuację powinniśmy zareagować wydajniejszą współpracą w zakresie przekraczania granicy oraz zwiększeniem intensywności kontroli w obszarach przygranicznych. Poszerzenie układu z Schengen stanowi przecież ogromną odpowiedzialność wszystkich krajów, których ta sytuacja dotyczy.

Przystąpienie do układu z Schengen nie powinno zatem następować jedynie na podstawie funkcjonowania systemu informacyjnego Schengen, czego na przykład Polska, jak się wydaje, do tej pory nie osiągnęła. Zamiast tego powinniśmy zadbać, aby przyszli członkowie układu z Schengen mogli przejąć skuteczną kontrolę zewnętrznych granic UE, aby nie dochodziło do skracania okresów przejściowych ochrony rynków pracy i aby nie dochodziło do dalszego rozprzestrzeniania się żebractwa. Do czasu uzyskania takich gwarancji przedwczesna i nierozważna ekspansja nie powinna mieć miejsca.

Według raportu FRONTEX za rok 2006 liczba zatrzymanych na obecnych zewnętrznych granicach Schengen (przede wszystkim na granicy austriackiej i niemieckiej) jest dużo wyższa niż na granicach zewnętrznych UE, a zatem wysoce wątpliwe jest, czy rozszerzenie powinno zostać zatwierdzone. Pojawia się w związku z tym pytanie, czy układ z Schengen nie powinien zostać częściowo zniesiony, szczególnie w kontekście raportu austriackiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych na temat handlu ludźmi, z którego wynika, że prawie 50% nielegalnie przebywających w Austrii osób przekroczyło granicę Schengen z Włochami.

 
  
MPphoto
 
 

  Søren Bo Søndergaard (GUE/NGL), na piśmie. − Nie jestem przeciwny proponowanemu tymczasowemu rozwiązaniu gwarantującemu funkcjonowanie sieci na potrzeby SIS 1+ w okresie od 13 listopada do 17 grudnia 2008 roku. Nie mogę jednakże wyrazić mojego poparcia dla zastosowania klauzuli passerelle w artykule 67 ust. 2 tiret 2 traktatu WE, co sugeruje pan Coelho. Dlatego zdecydowałem się głosować za odrzuceniem przedmiotowego sprawozdania.

 
  
  

- Sprawozdanie: Belohorská (A6-0291/2007)

 
  
MPphoto
 
 

  Zita Pleštinská (PPE-DE). (SK) Jestem za uzasadnionym kompromisem, który zapewni równowagę pomiędzy ochroną zdrowia oraz środowiska z jednej strony a produkcją rolną z drugiej. Dlatego właśnie głosowałam za sprawozdaniem opracowanym przez moją słowacką koleżankę, panią Irenę Belohorską, która jest uznanym ekspertem w dziedzinie zapobiegania i leczenia chorób nowotworowych. Gratuluję jej sprawozdania, które opiera się na jej rozległym doświadczeniu praktyka medycyny, a które proponuje zrównoważoną strategię w zakresie trwałego stosowania pestycydów. Jestem zdania, że wspomniane sprawozdanie przyczyni się do podjęcia skuteczniejszych działań zmierzających do zapewnienia społeczeństwu lepszej informacji oraz doprowadzi do ustalenia właściwych metod stosowania i stopniowego eliminowania pestycydów z rolnictwa.

Potencjalnym rozwiązaniem jest udzielanie rolnikom takiego wsparcia, które zachęci ich do eliminowania nawozów sztucznych w walce z chorobami, owadami oraz chwastami w prowadzonych przez nich gospodarstwach, a przez to doprowadzi do stopniowego przestawienia się na bioprodukty. Wspomniane sprawozdanie może nakłonić konsumentów do wybierania, podczas zakupów na rynku czy w supermarkecie, nie tych produktów rolnych, które wyglądają najlepiej, ale preferowania, z uwagi na własne zdrowie, mniej wizualnie atrakcyjnych, lecz zdrowszych bioproduktów.

 
  
MPphoto
 
 

  Zuzana Roithová (PPE-DE). (CS) Wszyscy chcielibyśmy oddychać czystym powietrzem i zatrzymać topnienie lodowców. A jednocześnie, mimo programów nakierowanych na oszczędność energii, nasze potrzeby energetyczne rosną w tempie wykładniczym. W grę wchodzi także zależność Europy od importowanego gazu ziemnego i ropy naftowej.

Powinniśmy zatem inwestować w rozwój źródeł odnawialnych oraz rozwiązać kwestię bezpieczeństwa elektrowni jądrowych, a w szczególności kwestię ostatecznej utylizacji odpadów radioaktywnych. W ten sposób moglibyśmy uzyskiwać do 14% naszej energii z czystych źródeł. Nie możemy jednak przy tym zapominać, że 32% naszej energii pochodzi ze paliw kopalnych, przemysłu, który daje pracę 300 000 ludziom i w sposób istotny wpływa na zanieczyszczenie środowiska naturalnego. Dlatego z radością przyjęłam sprawozdanie pana Reula na temat konwencjonalnych źródeł energii, które popieram. Podzielam pogląd sprawozdawcy, że powinniśmy ponownie przyjrzeć się inwestycjom oraz rozwijać te technologie, które będą zwiększały wydajność energii produkowanej na bazie paliw kopalnych i zmniejszały poziomy emisji. Przed nami wielka praca.

 
  
MPphoto
 
 

  Laima Liucija Andrikienė (PPE-DE). (LT) Dziś udało się osiągnąć ważną decyzję w zakresie strategii stosowania pestycydów. Głosowałam za przyjęciem tej rezolucji. Jesteśmy świadomi, że powietrze, którym oddychamy jest zanieczyszczone stanowiąc zagrożenie dla zdrowia, a jedzenie, które spożywamy zostało przetworzone przy użyciu środków chemicznych groźnych dla ludzkiego zdrowia. Nasze dzieci, kolejne pokolenie, dorastają w takich warunkach.

Jestem całkowicie przekonana, że zagrożenia dla zdrowia człowieka, jakie niesie za sobą stosowanie pestycydów powinny podlegać ograniczeniom. Dlatego też powinniśmy podjąć zdecydowane kroki i podjąć wszelkie możliwe działania zmierzające do pozyskania koniecznych funduszy. Z radością przyjmuję plany nakładające na państwa członkowskie obowiązek sporządzania planów działania wskazujących na obszary, w których w najbliższych 10 latach stosowanie pestycydów zostanie w całości wyeliminowane i takie, gdzie stosowanie pestycydów zostanie znacznie ograniczone.

 
  
MPphoto
 
 

  Irena Belohorská na piśmie (PT) Dobrze wiadomo, że w lipcu 2006 roku Komisja zaprezentowała strategię tematyczną w sprawie zrównoważonego stosowania pestycydów wraz z wnioskiem dotyczącym dyrektywy ustanawiającej ramy wspólnotowego działania na rzecz osiągnięcia zrównoważonego stosowania pestycydów oraz wnioskiem dotyczącym rozporządzenia w sprawie wprowadzania do obrotu środków ochrony roślin, których celem jest obniżenie ogólnego poziomu ryzyka oraz negatywnego wpływu stosowania pestycydów na zdrowie człowieka i środowisko.

Na chwilę obecną zagrożenia związane ze stosowaniem pestycydów zostały zredukowane, jednakże na niektórych obszarach, w szczególności w krajach, w których od lat stosowano intensywną uprawę ziemi, środki te nadal w niepożądanych ilościach pozostają w glebie i wodzie. Oznacza to także, że kraje takie jak Portugalia, gdzie stosowano bardziej tradycyjną uprawę roli, powinny uzyskać większą pomoc w celu utrzymania mniej intensywnej produkcji rolnej.

Nie uważamy jednak, aby rozwiązaniem problemu było zastąpienie pestycydów organizmami zmodyfikowanymi genetycznie (GMO). Jako że wszyscy znamy niepożądane efekty działania pestycydów chemicznych na zdrowie człowieka, w odniesieniu do skutków działania organizmów zmodyfikowanych genetycznie należy zastosować zasadę ostrożności z uwagi na brak badań w tej dziedzinie.

W zakres strategii tematycznej w sprawie zrównoważonego stosowania pestycydów wchodzą jedynie środki ochrony roślin, a to oznacza, że dotyczy to tylko jednego obszaru stosowania pestycydów.

 
  
MPphoto
 
 

  Genowefa Grabowska (PSE), na piśmie. − Dobrze się stało, że Parlament Europejski przyjął nową dyrektywę dotyczącą produkcji i stosowania pestycydów. Dla dobra obywateli Unii Europejskiej, przede wszystkim dla ich zdrowia i życia, zaostrza ona warunki dopuszczania do obrotu substancji chemicznych wykorzystywanych do produkcji środków ochrony roślin. Ponadto szczegółowo określa przypadki, w których można dokonywać oprysków z powietrza, zaleca zmniejszenie ilości stosowanych pestycydów, a także nawołuje do priorytetowego traktowania środków niechemicznych.

Chociażby z uwagi na tak szeroki, ale przy tym nowoczesny zakres regulacji należało poprzeć sprawozdanie pani poseł Ireny Belohorskiej. Nie ulega wątpliwości, że obywatele Unii Europejskiej nie chcą dłużej mieć powszechnego kontaktu z toksynami, nie chcą jeść zatrutych produktów, ani być narażonymi na oddziaływanie substancji rakotwórczych, toksycznych czy powodujących zaburzenia endokrynologiczne. Kierując się tak czytelnymi oczekiwaniami społeczności europejskiej, należało także poprzeć zakaz stosowania pestycydów w miejskiej i wiejskiej przestrzeni publicznej. Z ich stosowania powinny być zatem wyłączone parki i ogrody publiczne, tereny sportowo-rekreacyjne, tereny szkolne i place zabaw oraz tereny wokół klinik, szpitali, ośrodków rehabilitacyjnych, uzdrowisk, hospicjów itp.

 
  
MPphoto
 
 

  Karin Scheele (PSE), na piśmie. (DE) Strategia tematyczna w sprawie zrównoważonego stosowania pestycydów stanowi istotne uzupełnienie wniosku o wydanie rozporządzenia oraz dyrektywy, co poddane zostało dziś głosowaniu podczas pierwszego czytania.

Strategia tematyczna w sprawie zrównoważonego stosowania pestycydów jest potrzebna, gdyż ilość stosowanych pestycydów na terenie Unii Europejskiej nie uległa zmniejszeniu mimo udanych działań podejmowanych dobrowolnie przez niektóre państwa członkowskie w okresie pomiędzy rokiem 1992 a 2003, nadal pozostając na wysokim poziomie. Sprawozdanie pani Belohorskiej po raz kolejny zwraca uwagę na konieczność stosowania zasady ostrożności w odniesieniu do stosowania pestycydów.

 
  
  

- Sprawozdanie: Reul (A6-0348/2007)

 
  
MPphoto
 
 

  Danutė Budreikaitė (ALDE). (LT) Uważam sprawozdanie w sprawie konwencjonalnych źródeł energii i technologii wytwarzania energii za dokument o ogromnym znaczeniu. Codzienna rzeczywistość zmusza państwa członkowskie do zmiany nastawienia wobec energii, tak na rynku wewnętrznym, jak i światowym, i odnosi się do zasobów, zróżnicowanych źródeł energii i bezpieczeństwa jej dostaw.

Chciałabym podkreślić znaczenie energii jądrowej jako bezpiecznego, niezawodnego i przyjaznego dla środowiska źródła. Fakt, że Niemcy, gdzie czynnych jest 17 elektrowni jądrowych, wytwarzają sześć razy więcej CO2 niż Francja, gdzie zainstalowanych jest 59 elektrowni jądrowych, jest bardzo przekonujący.

Energia jądrowa jest zwłaszcza istotna z punktu widzenia krajów mało zasobnych w źródła energii odnawialnej, takie jak wiatr, energia słoneczna, woda czy biomasa, przy czym wykorzystanie tej ostatniej jest szczególnie kosztowne. Elektryczność ma pierwszorzędne znaczenie i powinna być dostępna dla wszystkich.

Głosowałam za przyjęciem sprawozdania i chciałabym podkreślić znaczenie pomocy UE w zakresie budowy elektrowni jądrowych lub innych, przyjaznych dla środowiska rozwiązań.

 
  
MPphoto
 
 

  Romano Maria La Russa (UEN). (IT) Pani przewodnicząca, panie i panowie! Poczuwam się w obowiązku wyjaśnienia kilku kwestii związanych z nową generacją produkcji energii jądrowej. Warto przy tym przypomnieć, że włoskie elektrownie jądrowe zostały zamknięte w wyniku referendum wycofującego z roku 1987, i być może słusznie, choć z czasem doprowadziło to nas do uzależnienia od obcych źródeł energii.

Z drugiej jednak strony nowa generacja techniki jądrowej - czysta, bezpieczna i przyjazna dla środowiska - powinna bez wątpienia zostać uwzględniona w procesie rozwiązywania problemu produkcji energii i zmian klimatycznych. Dobór źródeł energii powinien zatem zostać poddany rewizji, a w połączeniu z energią pochodzącą ze źródeł odnawialnych, produkowaną na bazie czystego węgla i gazu, energia jądrowa umożliwi Europie ograniczenie uzależnienia w przyszłości.

Z tego też powodu głosowałem za budową elektrowni jądrowych czwartej generacji, które umożliwią produkowanie energii w bezpieczniejszy i bardziej przyjazny dla środowiska sposób. Nadal jednakże mam wątpliwości, poważne wątpliwości i obawy, dotyczące składowania odpadów radioaktywnych. Sprawozdanie wskazuje, że problem składowania odpadów został rozwiązany, jednak muszę się z tym nie zgodzić: problem odpadów jest istotny i jeśli ma zostać rozwiązany w niedalekiej przyszłości, wymagać będzie ogromnych inwestycji na badania.

Kończąc, jestem zdania, że dobór zróżnicowanych źródeł energii - jeszcze tylko trzy sekundy - w celu zapewnienia bezpieczeństwa dostaw energii dla Unii w najbliższych latach powinien ulec zmianie w wyniku postępów w badaniach oraz w szczególności w wyniku opracowywania nowych technologii.

 
  
MPphoto
 
 

  Karin Scheele (PSE). (DE) Pani przewodnicząca! Moi koledzy z delegacji i ja sama głosowaliśmy za odrzuceniem sprawozdania pana Reula, gdyż uważamy, że energia jądrowa nie jest ani bezpieczna, ani czysta; nie wierzymy także w nową generację elektrowni jądrowych i nową generację energii jądrowej.

Jeśli rzeczywiście tak jest i istnieją stosowne raporty i statystyki wskazujące, że energia jądrowa będzie miała ogromny wpływ na redukcję emisji CO2, to konieczne będzie znaczne zwiększenie liczby elektrowni jądrowych. Takie rozwiązanie nie jest ani realistyczne, ani praktyczne. Z tego też powodu – przy czym chciałabym odnieść się szerzej do tej kwestii w chwili gdy pojawi się kolejne sprawozdanie – lepszym sposobem na uczynienie z Europy zdrowego miejsca do życia i przekonania innych krajów i kontynentów do brania przykładu byłyby skuteczne działania na rzecz podniesienia wydajności energetycznej i obniżenia zawartości CO2 w spalinach samochodów.

 
  
MPphoto
 
 

  Jan Andersson, Göran Färm i Inger Segelström (PSE), na piśmie. (SV) zdecydowaliśmy się głosować za odrzuceniem przedmiotowego sprawozdania, gdyż uważamy, że nie jest ono odpowiednio zrównoważone, a poza tym nie odnosi się do istotnych problemów związanych z energią jądrową.

Nie uważamy także, by unijne fundusze na badania energii powinny być wykorzystywane w celu opracowywania kolejnych generacji reaktorów rozszczepieniowych.

Kwestionujemy korzyści, jakie środowisku mają przynieść paliwa syntetyczne produkowane ze źródeł kopalnych czy też gaz wodorowy pozyskiwany z tych samych źródeł, czy wreszcie energia jądrowa, gdyż żadne z tych źródeł nie jest odnawialne w dłuższym okresie czasu z punktu widzenia ochrony środowiska lub dostaw energii.

Jesteśmy także zdania, że paliwa kopalne powinny być w sposób aktywny stopniowo eliminowane, o czym sprawozdanie nie wspomina.

Uważamy, że wychwytywanie CO2 może stanowić istotny element w procesie redukcji poziomu emisji CO2, jednak inne działania energooszczędne oraz wpływające na podniesienie wydajności energetycznej, jak również rozwój w dziedzinie energii odnawialnej są trwalsze w dłuższym okresie czasu i powinny stanowić nasz cel ostateczny.

 
  
MPphoto
 
 

  Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) Przedmiotowe sprawozdanie zawiera szereg aspektów pozytywnych, uznając rolę konwencjonalnych źródeł energii oraz potrzebę ich wykorzystania w produkcji energii, a także otwierając perspektywy ponownego wykorzystania energii jądrowej, wnosząc przy tym o zniesienie ograniczeń nakładanych na nowe elektrownie opalane węglem.

Otwiera ono także perspektywy ponownego uruchomienia wydobycia węgla wzywając przy tym do współpracy międzynarodowej, w tym z krajami leżącymi poza UE, takimi jak Chiny czy Indie. Sprawozdanie podkreśla ponadto znaczenie zasobów endogenicznych i umieszcza udział energii pochodzącej ze źródeł odnawialnych na bardziej realistycznej płaszczyźnie. Wreszcie, zawiera ono pewne uwagi krytyczne na temat produkcji i wykorzystania płynnych biopaliw i zwraca uwagę na konieczność podejmowania przez kraje działań zachęcających do prowadzenia szerzej zakrojonych prac badawczo-rozwojowych w dziedzinie energii, w szczególności jako sposobu rozwiązywania problemów środowiskowych i związanych z bezpieczeństwem jądrowym.

Z drugiej jednak strony sprawozdanie wskazuje na szereg aspektów negatywnych, w tym między innymi nagromadzenie narastających problemów na rynku paliw płynnych wyłącznie względem zdarzeń czysto kontekstualnych i epizodycznych, ignorując przy tym strategiczną kwestię wyczerpywania zasobów oraz ogromnego potencjału biometanu produkowanego z odpadów - rozwiązania, jakie wiele krajów europejskich zaczęło już stosować.

Z tych powodów zdecydowaliśmy się wstrzymać od głosu.

 
  
MPphoto
 
 

  David Martin (PSE), na piśmie. − Głosowałem za przyjęciem przedmiotowego sprawozdania z własnej inicjatywy na temat kwestii energetycznych, obejmującego szereg obszarów związanych z wydajnością energetyczną, dostawami oraz oszczędnością energii. Byłem jednak przeciwny poprawkom popierającym energię jądrową: moim zdaniem należy rozwijać trwałe źródła energii odnawialnej, a prace badawczo-rozwojowe powinny koncentrować się w pierwszej kolejności na tych właśnie obszarach.

 
  
MPphoto
 
 

  Andreas Mölzer (ITS), na piśmie. − (DE) Co do zasady wszyscy zgadzamy się, że potrzeba nam lepszej wydajności energetycznej i bardziej racjonalnego przesyłu energii, a także, że rozwój źródeł odnawialnych zyskuje na znaczeniu. Mimo to jednak, promowanie odnawialnych źródeł energii nie powinno być wykorzystywane jako pretekst do ograniczania, tylnymi drzwiami, kolejnych suwerennych praw państw członkowskich w ramach Konstytucji UE. A skoro sprawa ta nie została w sposób wystarczająco jasny przedstawiona w omawianym sprawozdaniu, musi ono zostać odrzucone.

Mimo postępującej ekspansji odnawialnych źródeł energii pozostaniemy uzależnieni od energii konwencjonalnej przez wiele kolejnych dekad, a zatem powinniśmy uczynić wszystko, co tylko możliwe, aby stała się ona bardziej przyjazna dla środowiska. W UE jednakże nadal istnieje utrwalony sposób patrzenia na energię jądrową, co znajduje odzwierciedlenie nie tylko we wspaniałym jej opisie jako „źródła energii przyjaznego dla środowiska”, co samo w sobie jest już kpiną, lecz także w hojnym zasileniu budżetu na badania jądrowe. Dostrzegam w tym porażkę zmiany naszego nastawienia w jakikolwiek wyraźny sposób, co stanowi kolejny powód do odrzucenia przeze mnie sprawozdania poddanego głosowaniu.

 
  
MPphoto
 
 

  Tobias Pflüger (GUE/NGL), na piśmie. − (DE) Sprawozdanie pana Reula stanowi przeprosiny wobec przemysłu jądrowego. Pozostając w jawnej sprzeczności ze zdrowym rozsądkiem energia jądrowa przedstawiana jest jako technologia przyszłości, przy czym na rozwój tej wysoce ryzykownej technologii epoki dinozaurów mają zostać przeznaczone dodatkowe fundusze unijne i zasoby budżetowe.

Tak, pomimo niedawnych „incydentów” w elektrowniach jądrowych Vattenfall w Europie należy skupić się na rozwoju energii jądrowej. W świetle tych incydentów niezwykle cyniczne jest twierdzenie, że generacja energii jądrowej staje „coraz bezpieczniejsza”. Zamiast dalszego inwestowania w tę kłopotliwą formę pozyskiwania energii, przy czym celowo została pominięta kwestia składowania odpadów radioaktywnych, właściwym celem ostatecznym powinna być rewolucja społeczna i ekologiczna.

Oznacza to przełamanie prywatnego monopolu, jaki istnieje w branży energetyki jądrowej, zapewnienie znaczącego zastrzyku funduszy na odnawialne źródła energii i decentralizację produkcji energii. Zważywszy, że to właśnie w szczególności dostawcy energii jądrowej zainicjowali kolejną rundę ogromnych podwyżek cen, pojawia się konieczność podjęcia pilnych działań. Omawiane sprawozdanie służy jedynie interesom uzyskania dalszych korzyści przez europejską branżę energetyki jądrowej. Wnioskowanie o budowę kolejnych elektrowni jądrowych na terenie Europy jest niedopuszczalne.

Podstawa prawna dotycząca finansowania na czas nieokreślony ma zostać zawarta w traktacie reformującym. To kolejny powód do odrzucenia Traktatu. Każdy kolejny cent wydatkowany na finansowanie energetyki jądrowej w UE to cent stracony. Jedyną trwałą polityką energetyczną jest promowanie produkcji energii ze źródeł odnawialnych - energii słonecznej, wiatrowej i wodnej.

 
  
MPphoto
 
 

  Luís Queiró (PPE-DE), na piśmie. − (PT) Publikując pakiet energetyczny na początku bieżącego roku Komisja Europejska zwróciła szczególną uwagę na konieczność opracowania technicznego planu działania dotyczącego paliw kopalnych oraz podkreśliła znaczenie fundamentalnego wymogu zastosowania pragmatycznego podejścia do kwestii energii jądrowej.

Rzeczywistość jest brutalna: nie ma dla paliw kopalnych alternatyw, które byłyby tak tanie i tak wydajne. Oznacza to, że paliwa te pozostaną głównym i istotnym składnikiem europejskiej strategii energetycznej po roku 2020.

Dlatego właśnie musimy znaleźć nowe rozwiązania kwestii dostaw energii w ramach UE, pamiętając przy tym o konieczności utrzymania konkurencyjności, trwałości i bezpieczeństwa dostaw. W efekcie kluczowe staną się wszystkie inwestycje w rozwój nowych technologii energetycznych, które po pierwsze zmierzać będą do zmniejszenia negatywnego wpływu na środowisko oraz podniesienia poziomu bezpieczeństwa istniejących instalacji, a po drugie do odnalezienia nowych źródeł energii i zapewnienia wydajniejszego i czystszego stosowania paliw kopalnych.

Zważywszy, że ważne jest, aby państwa członkowskie i UE skupiły swoje wysiłki na badaniach źródeł energii, od wydajniejszego wykorzystania źródeł energii poczynając, aż po nowe technologie i czystsze wykorzystanie istniejących źródeł energii, głosowałem za przyjęciem przedmiotowego sprawozdania.

 
  
MPphoto
 
 

  Andrzej Jan Szejna (PSE), na piśmie. − Głosuję za przyjęciem sprawozdania Posła Herberta Reula w sprawie konwencjonalnych źródeł energii i technologii wytwarzania energii.

Sprawozdanie porusza bardzo ważny i aktualny problem, który musimy poddać powszechnej debacie w Unii Europejskiej - potrzebujemy jednolitej strategii oraz wypracowania wspólnej polityki energetycznej. Zapewnienie Europie bezpieczeństwa energetycznego jest problemem priorytetowym, dlatego cieszy propozycja Komisji, aby przedstawić "Strategiczny plan w sprawie technologii energetycznych" podczas wiosennego szczytu Rady Europejskiej.

Ponadto Unia Europejska jako światowy lider musi wskazać właściwy kierunek dla rozwoju nowoczesnych technologii energetycznych przy zachowaniu wszelkich standardów ekonomicznych i ekologicznych.

 
  
MPphoto
 
 

  Lars Wohlin (PPE-DE), na piśmie. (SV) Zdecydowałem się poprzeć przedmiotowe sprawozdanie, gdyż UE przeprowadziła niezwykle zrównoważoną debatę na temat uwzględnienia w przyszłości energii jądrowej jako jednego z potencjalnych źródeł. Przedmiotowe sprawozdanie wskazuje, między innymi, że „energia jądrowa jest niezbędna o ile zaspokojone mają być podstawowe potrzeby energetyczne Europy w średnim okresie czasu”, a także że „energia jądrowa jest obecnie największym w Europie źródłem energii o niskim poziomie związków węglowych” przy czym [sprawozdanie] podkreśla „jej potencjalną rolę w rozwiązywaniu problemów związanych ze zmianami klimatu”. Na chwilę obecną energia jądrowa zapewnia jedną trzecią dostaw energetycznych na terenie UE i na zawsze pozostanie jednym z najważniejszych źródeł energii w wielu państwach członkowskich.

Podnosząc kwestię emisji CO2 szkoda, moim zdaniem, że energii jądrowej nie poświęca się większej uwagi. Jeśli mamy sprostać przyszłemu zapotrzebowaniu na energię nie uzależniając się przy tym znacznie od paliw kopalnych i nie podnosząc poziomu emisji CO2, rozwój bezpiecznej, nowej energii jądrowej będzie zyskiwał na znaczeniu. Niefortunnie się składa, że energia jądrowa nie została uwzględniona wśród działań uznanych za realistyczne względem osiągnięcia celu ustanowionego na poziomie między 20 a 30% do roku 2020.

 
  
  

- Sprawozdanie: Davies (A6-0343/2007)

 
  
MPphoto
 
 

  Zuzana Roithová (PPE-DE). (CS) Przemysłowi samochodowemu wyznaczyliśmy właśnie zadanie opracowania silników, które pozwolą na zmniejszenie emisji CO2 do poziomu poniżej 120 g/km. Obecnie wartość ta wynosi 157 g. Chciałabym jednak przestrzec wszystkich tych, którzy z radością przywitali ten wniosek, że na obniżanie poziomu emisji ogromny wpływ ma nieustannie rosnąca liczba kierowców oraz liczba kierowców jeżdżących starymi pojazdami.

Podwójne uregulowanie kwestii reklamy nie rozwiąże tego problemu. Powszechnie wiadomo, że dokonując zakupu samochodu większość ludzi w pierwszej kolejności zwraca uwagę na wydajność kosztową, a nie na wpływ, jaki dany pojazd ma na środowisko naturalne. Koszty oraz poziom emisji wzrastają również w wyniku nałożonego obowiązku zwiększania bezpieczeństwa pojazdów.

Panie i panowie! Dopóki pojazdy o niższym wpływie na środowisko oraz niższych kosztach utrzymania nie staną się bardziej dostępne, dopóty udział transportu drogowego w generowaniu emisji nie będzie wykazywał znaczącego spadku. Z tego też powodu nie było mnie w gronie osób z radością przyjmujących dzisiejsze sprawozdanie. Ani sprawozdanie komitetu, ani też strategia Komisji nie są wystarczająco kompleksowe. Dlatego też poparłam inne wnioski związane z nakładaniem kar za przekraczanie limitów emisji, a także działania fiskalne oraz wsparcie na rzecz odnowienia flot samochodowych.

 
  
MPphoto
 
 

  Zita Pleštinská (PPE-DE). (SK) Przyjęte właśnie sprawozdanie w sprawie przyszłej strategii na rzecz zmniejszenia poziomu emisji CO2 przez pojazdy mechaniczne stanowi bez wątpienia istotny przyczynek do jednej z najbardziej spolaryzowanych debat, jakie są obecnie prowadzone w Parlamencie Europejskim. Stawką jest nie tylko środowisko, a przez to zdrowie obywateli UE, lecz także konkurencyjność tej istotnej dla gospodarki branży. Głosowałam za przyjęciem poprawki, gdyż stanowi ona kompromis między oboma tymi aspektami. Zwraca ona uwagę na ochronę środowiska, a jednocześnie stanowi odpowiednie i realistyczne warunki dla rozwoju europejskiego przemysłu motoryzacyjnego.

Reklama samochodowa sięga 20% całkowitych przychodów reklamowych wydawców mediów drukowanych. Określenie obowiązkowych zasad dotyczących reklamy, jakie zostały wskazane w pierwotnym sprawozdaniu pana Chrisa Daviesa naruszałoby fundamentalną zasadę swobody wypowiedzi. Z tego też powodu głosowałam za przyjęciem poprawek, które pomijają kontrowersyjne zapisy od 36 do 41. Poparłam wniosek PPE-DE zachęcający producentów samochodów do dobrowolnego zaangażowania się w opracowanie kodeksu reklamy samochodowej. Po przyjęciu większości poprawek, w ostatecznym głosowaniu głosowałam za przyjęciem sprawozdania pana Chrisa Daviesa. Wynik głosowania stanowi jasny sygnał polityczny na rzecz przygotowania ustawodawstwa europejskiego w zakresie zmniejszania poziomu emisji CO2.

 
  
MPphoto
 
 

  Karin Scheele (PSE). (DE) Pani przewodnicząca! Nadal obowiązują przepisy prawne, na podstawie których Parlament może wykazać, że sprawa ochrony klimatu jest w Europie traktowana bardzo poważnie; powinniśmy podjąć wszelkie wysiłki, byśmy mogli, dzięki tym przepisom, osiągnąć wszystko, co dziś nie zostało poddane głosowaniu.

Wielka szkoda, że nie zobowiązaliśmy się do osiągnięcia maksymalnego pułapu 120 g/km od roku 2012. Minęło już ponad dziesięć lat od czasu, gdy nasz przemysł zobowiązał się do osiągnięcia tego poziomu na podstawie proponowanej samoregulacji, argumentując, że będzie to rozwiązanie lepsze i wydajniejsze, a ja miałam nadzieję, że Izba wyda jasny komunikat w kwestii polityki klimatycznej. Tak się nie stało.

Z tych też powodów głosowałam za odrzuceniem sprawozdania licząc na to, że w stanowionym prawie wykażemy się większą determinacją i pokażemy, że w Europie kwestie klimatyczne traktujemy z należytą powagą.

 
  
MPphoto
 
 

  Jan Březina (PPE-DE). (CS) Głosowałem za odrzuceniem wniosku złożonego w sprawozdaniu w sprawie wspólnotowej strategii na rzecz zmniejszenia emisji CO2 pochodzących z samochodów osobowych, jednakże ze względów innych niż te poruszone tu przede mną.

Głosowałem za odrzuceniem wniosku, gdyż wraz z nim odsuwamy się od podejścia zintegrowanego określonego we wcześniejszych dokumentach strategicznych, przesuwając zamiast tego cały ciężar zmniejszenia emisji CO2 na europejski przemysł motoryzacyjny. Nie zgadzam się także z wnioskiem o obowiązkowe wydzielenie 20% powierzchni reklamowej. W sposób niebezpieczny zbliża się on do kampanii informacyjnej na temat szkodliwych efektów palenia.

Takie podejście w zasadzie zmienia kwestię redukcji emisji CO2 w dogmat, który, po przełożeniu na przyszłe wiążące ustawodawstwo, spowoduje obniżenie naszej konkurencyjności.

 
  
MPphoto
 
 

  Christoph Konrad (PPE-DE). (DE) Pani przewodnicząca! Głosowałem za odrzuceniem sprawozdania pana Daviesa, gdyż, moim zdaniem, podjęliśmy, co do zasady, niedopuszczalną i nierealistyczną decyzję przyjmując jednolite kategorie wydajności emisji CO2 dla samochodów osobowych.

Powinna powstać stopniowa skala uzależniona od wielkości i masy pojazdu, przede wszystkim w celu wyrównania szans dla producentów samochodów z terenu Unii Europejskiej. Oto przykład: inaczej przedstawia się ogrzanie całego domu i jednego pokoju. Z tego samego powodu inaczej jest, jeśli jeżdżę dużym i małym samochodem. Dlatego powinna zostać ustalona stosowna segmentacja i stopniowa skala uzależniona od masy pojazdu. Przegapiliśmy tę okazję, co jest wielką szkodą, a naszą decyzją – której nie popierałem – przegapiliśmy także okazję ustanowienia równowagi pomiędzy interesami środowiska, a interesami przemysłu.

 
  
MPphoto
 
 

  Kurt Joachim Lauk (PPE-DE). (DE) Pani przewodnicząca! Głosowałem za odrzuceniem sprawozdania pana Daviesa, gdyż w wyniku przyjętych poprawek nadal jesteśmy bardzo daleko od sytuacji optymalnej, której celem z jednej strony jest ochrona środowiska, a z drugiej promowanie zatrudnienia na terenie Europy i nieobciążanie konsumentów nadmiernie wysokimi cenami. W skrócie, podjęte przez nas decyzje podjęte zostały kosztem zatrudnienia i konsumentów.

Przedstawiając sprawę technicznie, odsunęliśmy się od rozwiązania zintegrowanego, które byłoby istotne z punktu widzenia stworzenia sytuacji, w której wszyscy przyczyniają się do zmniejszania poziomu emisji CO2, nie tylko producenci samochodów, lecz także producenci pozostałych części samochodowych. Zeszliśmy z tej drogi. Co więcej, nie uwzględniliśmy kwestii masy pojazdów i nie uzupełniliśmy segmentacji wagowej, która jest istotna z punktu widzenia europejskiej konkurencyjności, gdyż to cięższe pojazdy przodują w dziedzinie rozwiązań innowacyjnych, których Europie potrzeba.

Ustanowiliśmy ograniczenia czasowe, które są trudne lub kosztowne do zrealizowania i w sposób absurdalny pominęliśmy wniosek o nałożenie w państwach członkowskich podatków uzależnionych od poziomu emisji CO2, co oznacza, że stare pojazdy, które wysyłają do atmosfery CO2 nadal znajdują się na rynku i na drogach. Dlatego głosowałem za odrzuceniem przedmiotowego sprawozdania.

 
  
MPphoto
 
 

  Linda McAvan (PSE). - Pani przewodnicząca! Chciałabym wypowiedzieć się w dwóch kwestiach. Po pierwsze w sprawie procedury, a po drugie w sprawie listy głosowania.

Co do listy głosowania: po pierwsze, nie wspomniano o paragrafie 3; po drugie, moim zdaniem powinniśmy ponownie przeanalizować to, co wydarzyło się z poprawkami 52 i 51. Analizując ich treść wyraźnie widać, że poprawka 51 jest najbliższa tekstowi pierwotnemu i to ją powinniśmy głosować w pierwszej kolejności. Poprawka 52 odbiega znacznie od tekstu oryginalnego i to ją powinniśmy głosować w drugiej kolejności.

Chciałabym poprosić Prezydium o zajęcie się tą sprawą, gdyż widać wyraźnie, że taka powinna była być kolejność. Tak więc chciałabym uzyskać odpowiedzi w odniesieniu do wskazanych punktów proceduralnych.

Po drugie, odnosząc się do kontekstu politycznego, było to pierwsze głosowanie z prawdziwego zdarzenia na temat zachodzących zmian klimatycznych. To nie tylko fragment regulacji prawnych w tym zakresie, gdyż to jeszcze nastąpi. Rezygnując z poparcia dla roku 2012 popieranego przez Komisję Europejską uważam, że Grupa ALDE i Grupa PPE-DE obecne w tej Izbie nie zdały pierwszego sprawdzianu dotyczącego zmian klimatycznych, a obywatele zaczną się zastanawiać nad tym, co tu się dziś wydarzyło i nad tym, czy rzeczywiście poważnie podchodzimy do zobowiązań złożonych w marcu w kwestii redukcji poziomów emisji CO2.

Mówimy o Europie, że jest to Europa dbająca o środowisko. Jeśli faktycznie tak ma się stać musimy zadbać o to poprzez nasze prawodawstwo.

 
  
MPphoto
 
 

  Françoise Castex (PSE), na piśmie. – (FR) Pani Castex głosowała za przyjęciem sprawozdania pana Daviesa w sprawie zmniejszenia emisji CO2 pochodzących z samochodów osobowych i lekkich pojazdów dostawczych.

Podczas gdy Francja jest nadal monopolizowana przez Forum Ekologiczne Grenelle, Unia Europejska dodała kolejny cenny element do poprawy jakości środowiska przyjmując strategię obniżenia poziomu emisji CO2 pochodzących z pojazdów prywatnych.

Pani Castex wyraża zadowolenie z faktu, że Parlament wezwał europejski przemysł motoryzacyjny do ograniczenia do roku 2012 emisji CO2 w nowo produkowanych samochodach do poziomu 120 g/km.

Ta francuska członkini Grupy Socjalistycznej w Parlamencie Europejskim z radością przyjęła wprowadzenie systemu CARS (Carbon Allowance Reductions System), z uwagi na fakt, że mechanizm ten będzie nakładał kary finansowe na producentów, którzy nie spełnią określonych norm, a z drugiej strony będzie promował producentów podejmujących inicjatywę w celu uzyskania poziomu emisji niższego niż określone limity.

 
  
MPphoto
 
 

  Charlotte Cederschiöld i Christofer Fjellner (PPE-DE), na piśmie. (SV) Zasadniczo głosowaliśmy za przyjęciem sprawozdania pana Daviesa w sprawie strategii na rzecz zmniejszenia emisji CO2 pochodzących z samochodów osobowych (A6-0343/07).

Dążąc do ograniczenia poziomu emisji CO2 priorytetem powinno stać się zmniejszanie udziału tych emisji pochodzących z ruchu samochodowego. Istotną kwestią staje się znalezienie bardziej przyjaznych środowisku alternatyw do korzystania z samochodów. Z drugiej jednak strony naszym zdaniem producenci samochodów powinni mieć możliwość dokonania wyboru sposobu zrealizowania celów środowiskowych stawianych przez nas, polityków. Prawodawstwo nie powinno w sposób szczegółowy określać sposobu realizacji tych celów.

Jesteśmy także przeciwni proponowanym przez sprawozdawcę zasadom dotyczącym reklamy, które są nieuzasadnione i ograniczają swobodę wypowiedzi.

 
  
MPphoto
 
 

  Françoise Grossetête (PPE-DE), ma piśmie. – (FR) Głosowałam za przyjęciem przedmiotowego sprawozdania.

Około 19% całości emisji CO2 na terenie Wspólnoty pochodzi z samochodów osobowych i lekkich pojazdów dostawczych. Unia Europejska powinna wskazać ambitny i realistyczny cel redukcji średniego poziomu emisji pochodzących ze wszystkich pojazdów wprowadzanych na rynek UE.

Wpływ transportu drogowego na jakość powietrza powinien ulegać zmniejszeniu w miarę odnawiania floty użytkowanych pojazdów.

Z radością witam przyjęcie terminów wyznaczonych przez Parlament. Jeśli przemysł motoryzacyjny ma podjąć możliwe do zweryfikowania i pomiaru działania po roku 2011, wyznaczenie roku 2015 jako terminu osiągnięcia progu 125 g/km wydaje mi się całkowicie uzasadnione. W istocie zbiega się w czasie z wejściem w życie normy emisji Euro VI.

Aby zapewnić skuteczność ustawodawstwa powinno ono przede wszystkim być realistyczne, a przemysł powinien przez dłuższy czas stawiać kwestie ochrony środowiska w centrum własnych praktyk. W odniesieniu do zmian klimatycznych priorytetem powinna stać się redukcja CO2 w wartościach bezwzględnych.

 
  
MPphoto
 
 

  Jules Maaten (ALDE), na piśmie. – (NL) Sprawozdanie pana Daviesa zasługuje na poparcie z uwagi na sygnał polityczny, jaki wysyła. Wszystkie gałęzie gospodarki będą musiały przyczynić się do naprawy problemu zmian klimatycznych, w tym europejski przemysł motoryzacyjny. Z tego też powodu serdecznie popieram kompromis polegający na uzyskaniu maksymalnego poziomu 125 g CO2/km do roku 2015.

W odniesieniu do Holandii sprawozdanie pana Daviesa posiada dodatkowy, niezaprzeczalny wymiar. Z uwagi na problem cząstek stałych znajdujących się w powietrzu w Holandii konieczne jest podjęcie działań na szczeblu europejskim, by zająć się tą sprawą u źródła. Jeśli tak się nie stanie, wówczas w odniesieniu do obszarów o wysokiej intensywności transportu, takich jak port w Rotterdamie czy lotnisko Schiphol niemożliwe będzie spełnienie obecnych i/lub ostrzejszych norm względem cząstek stałych.

Jestem za tym, aby konsumentów lepiej informować na temat tego, w jakim stopniu poszczególne samochody są przyjazne dla środowiska, tak jak teraz jest to przyjęte względem na przykład lodówek czy pralek, jednak głosowałem przeciwko obowiązkowemu umieszczaniu ostrzeżeń podobnych do tych stosowanych w branży tytoniowej we wszystkich formach reklamy i marketingu przemysłu motoryzacyjnego. W kwestii reklamy i marketingu bardziej wierzę w samoregulację niż w jakiekolwiek inne nakazy prawne na szczeblu europejskim.

 
  
MPphoto
 
 

  Erika Mann (PSE), na piśmie. − (DE) Głosowałam za odrzuceniem sprawozdania pana Daviesa w sprawie wspólnotowej strategii na rzecz zmniejszenia emisji CO2 pochodzących z samochodów osobowych i lekkich pojazdów dostawczych. Mimo tego, że początkowo oddałam głos za przyjęciem sprawozdania podczas bezpośredniego głosowania podczas sesji plenarnej, wycofałam swój głos na piśmie, co zostało odnotowane w protokołach parlamentarnych z dnia 25 października 2007 roku.

W mojej opinii przedmiotowe sprawozdanie jest wyjątkowo arbitralne i nie odnosi się w wystarczającym stopniu do potrzeb niemieckiego przemysłu motoryzacyjnego oraz do kwestii środowiskowych.

Sprawozdanie to na przykład nie dokonuje rozróżnienia pomiędzy odmiennymi kategoriami wagowymi pojazdów, stawiając tym samym nierealistyczne żądania wobec producentów samochodów.

W kwestii reklamy zaś dokonywane jest coraz bliższe porównanie między potrzebą oznakowania wyrobów tytoniowych a pojazdów.

Sprawozdawca (pan Davies, angielski zielony liberał) był gotów na kompromis jedynie w jednej kwestii, co miało miejsce na samym końcu procesu podczas debat prowadzonych względem opracowanego przezeń sprawozdania. Wówczas było już jednak za późno na sformułowanie przez Parlament rozsądnej rekomendacji, która mogłaby zapewnić poparcie wszystkich grup.

 
  
MPphoto
 
 

  David Martin (PSE), na piśmie. − Głosowałem za przyjęciem pierwotnej wersji przedmiotowego sprawozdania, która wskazywała na potrzebę wprowadzenia rygorystycznych limitów poziomu emisji na poziomie 120 g dwutlenku węgla/kilometr do roku 2012. Niestety, wniosek ten został osłabiony w wyniku propozycji składanych przez posłów konserwatywnych i liberalnych, sugerujących utrzymanie wyższego poziomu emisji i dłuższego okresu wprowadzania limitów. Ogólnie rzecz biorąc jest to korzystna strategia, szkoda jednak, że została niepotrzebnie osłabiona.

 
  
MPphoto
 
 

  Tokia Saïfi (PPE-DE), na piśmie. – (FR) Parlament Europejski zatwierdził wspólnotową strategię na rzecz zmniejszenia emisji CO2 pochodzących z samochodów osobowych, co przyjmuję z wielką radością.

Inicjatywa ta pozwoli nam na ograniczenie poziomu emisji dwutlenku węgla, a jednocześnie przyczyni się do osiągnięcia przez UE ogólniejszych celów środowiskowych oraz celów bezpieczeństwa energetycznego. Mimo to jednak uważam, że sygnał, jaki to głosowanie wysyła do Komisji oraz społeczności międzynarodowej mógł być ambitniejszy.

Próg na poziomie 120 g/km dla CO2 został po raz pierwszy zaproponowany w roku 1995 jako cel możliwy do zrealizowania przez przemysł samochodowy. Obecnie, 12 lat później, wdrożenie tego progu nadal spotyka się z oporem, mimo że postęp techniczny umożliwił uzyskanie większych ograniczeń poziomów emisji CO2 niż było to możliwe 12 lat temu.

Zadowalając się obowiązkowym maksymalnym limitem na poziomie 125 g/km CO2. Parlament nie podejmuje wystarczająco daleko posuniętych działań. Z tego też powodu głosowałam za odrzuceniem poprawek 42 i 52, gdyż ich cele, pod pretekstem rozwagi i realizmu, są w istocie rzeczy po prostu zanadto umiarkowane.

W miarę podnoszenia się wśród konsumentów poziomu świadomości względem zanieczyszczeń, których źródłem są pojazdy mechaniczne, wszelkie działania mające na celu ograniczenie poziomu emisji CO2 pochodzących z tego źródła będą miały korzystny wpływ na przemysł samochodowy, konsumentów oraz, co oczywiste, naszą planetę.

 
  
MPphoto
 
 

  Renate Sommer (PPE-DE), na piśmie. (DE) Głosowałam za przyjęciem wniosków wprowadzających wiążący górny limit emisji, choć nie odbyło się to bez pewnych obaw. W mojej opinii lepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie stopniowej skali uzależnionej od wielkości i masy pojazdu.

Mimo iż skądinąd popieram dobrowolne zobowiązania branży, uważam, że wiążące wymogi prawne są konieczne do stosowania w przemyśle motoryzacyjnym - doświadczenie pokazuje, że w tym konkretnym wypadku dobrowolne zobowiązania nie miałyby szans powodzenia.

Jak powszechnie wiadomo, w latach 1990-2004 w państwach UE-25 uzyskano zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych na poziomie około 5%. Tak, niestety, nie stało się w przypadku transportu drogowego - dziedzina ta jaskrawo kontrastowała z tym wynikiem odnotowując 26% wzrost poziomu emisji. Wyraźnie widać potrzebę podjęcia pilnych działań w tej dziedzinie, a przemysł motoryzacyjny powinien przyczynić się do ograniczenia poziomu emisji.

Termin wprowadzenia górnego limitu w roku 2012 poddany został krytyce z uwagi na zbyt krótki okres wdrażania. Wiemy jednak, że termin omawiany był od lat, a branża już od dłuższego czasu wiedziała, czego może się spodziewać.

Kwestia, o której nie powinniśmy w tej sytuacji zapominać polega na zrównoważeniu interesów środowiskowych i interesów branży motoryzacyjnej, gdyż przekłada się to także na interesy dotyczące zatrudnienia i konkurencyjności Unii Europejskiej. Jest to branża prężna i ważna dla UE. Bez takich gałęzi przemysłu nie stać byłoby nas na programy ochrony środowiska!

 
  
  

- Sprawozdanie: Wagenknecht (A6-0391/2007)

 
  
MPphoto
 
 

  Danutė Budreikaitė (ALDE). (LT) Dotychczas państwom członkowskim udało się jedynie osiągnąć porozumienie w kwestii konsolidacji opodatkowania pośredniego – akcyzy i podatku VAT, ustalenia stawki minimalnej, czy stosowania różnorodnych wyłączeń stosowania podatku VAT. Wątpię, aby minimalna stawka podatku akcyzowego, na przykład na paliwo, wpłynęła na poprawę konkurencyjności gospodarczej. Bardziej prawdopodobne jest, że skutkować ona będzie podwyżkami cen i spadkiem wydatków na towary i usługi, w szczególności w obliczu globalnych podwyżek cen. Proponowana koordynacja polityki podatkowej stanowiłaby niemożliwe do zniesienia obciążenie dla nowych państw członkowskich.

Proponowana skonsolidowana podstawa opodatkowania na szczeblu UE wydaje się być bardziej dostosowana do gospodarek 15 starych państw członkowskich z uwagi na ich zbliżony poziom rozwoju. Omawiana propozycja stanowi krok w kierunku konsolidacji opodatkowania zysków. Największe obciążenie jednak poniosłyby słabsze gospodarki nowych państw członkowskich. To z kolei skutkowałoby utratą okazji do wykorzystania konkurencyjnych stawek podatkowych i przyspieszenia tym samym ich rozwoju gospodarczego. Państwa te utraciłyby szansę na podniesienie standardu życia do poziomu starszych członków UE.

Głosowałam za odrzuceniem przedmiotowego sprawozdania z uwagi na fakt przedstawienia go w nieodpowiednim czasie, mimo dokonanych poprawek.

 
  
MPphoto
 
 

  Jan Andersson, Göran Färm i Inger Segelström (PSE), na piśmie. – (SV) My, szwedzcy socjaldemokraci, uważamy przede wszystkim, że polityka podatkowa powinna leżeć w gestii poszczególnych krajów.

Przedmiotowe sprawozdanie podkreśla ponadto suwerenność podatkową państw członkowskich.

Zdecydowaliśmy się głosować za przyjęciem przedmiotowego sprawozdania, gdyż na wielu płaszczyznach podkreśla ono rolę polityki podatkowej w państwach członkowskich w odniesieniu do zatrudnienia, opieki społecznej oraz ochrony środowiska, a także w odniesieniu do dobrze funkcjonującego rynku wewnętrznego.

 
  
MPphoto
 
 

  Gérard Deprez (ALDE), na piśmie. – (FR) Poparłem poprawkę 20 złożoną przez Grupę Zielonych/Wolne Przymierze Europejskie, która ma na celu usunięcie punktu 17 sprawozdania pani Wagenknecht w sprawie wkładu polityki podatkowej i celnej do strategii lizbońskiej.

Aby zapewnić płynne funkcjonowanie rynku wewnętrznego jestem w stanie poprzeć każde działanie przyczyniające się do ujednolicania polityki podatkowej w ramach UE.

Mimo że polityka podatkowa nadal stanowi domenę poszczególnych krajów, szybko okazało się, że konieczne jest zapewnienie minimalnego choćby poziomu koordynacji fiskalnej pomiędzy państwami członkowskimi. Dlatego też w sprawach odnoszących się do opodatkowania pośredniego Komisja stopniowo wprowadziła minimalną stawkę podatku akcyzowego, co miało na celu ograniczenie zaburzeń w konkurencyjności.

Jednakże w poddawanym dziś pod głosowanie sprawozdaniu punkt 17 wskazuje konieczność ponownego rozpatrzenia tego systemu i zastąpienia go kodeksem postępowania.

Nie uważam, aby samo „zachęcanie” państw członkowskich wystarczało w sytuacji koordynowania opodatkowania pośredniego. Co więcej, jeszcze mniej wierzę w skuteczność kodeksu postępowania w kwestiach podatku akcyzowego - wydaje się, że sytuacja ta kusić będzie do oddzielania unijnych zasad od praktyk, co z kolei doprowadziłoby do przykrej sytuacji nieuczciwej konkurencji w tej dziedzinie.

 
  
MPphoto
 
 

  Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) Głosowaliśmy za odrzuceniem ostatecznego brzmienia sprawozdania, gdyż, między innymi, zakłada ono obronę grup gospodarczych i finansowych, czemu wyraz dała sama sprawozdawczyni, która przed ostatecznym głosowaniem wniosła o usunięcie z niego swojego nazwiska i wezwała do odrzucenia sprawozdania. Rezolucja ma na celu rozluźnienie zasad i procedur, tak aby wielkie przedsięwzięcia mogły w łatwy sposób wkraczać na dowolny rynek i generować największe zyski przy minimalnych ograniczeniach ze strony dowolnego państwa członkowskiego.

Co więcej, uważamy, że we wszystkich dyskusjach na ten temat powinna być respektowana fiskalna niezależność państw członkowskich w zakresie definiowania własnej polityki fiskalnej. Tak się nie dzieje. Rzekomo wspólna europejska polityka fiskalna, która promuje „konkurencję podatkową” służyłaby jedynie interesom wielkiego kapitału europejskiego i międzynarodowego.

Dostępne dane wskazują, że w minionych 10 latach nastąpił znaczny spadek średniej stawki opodatkowania zysków osób prawnych, podczas gdy podatek dochodowy pozostał na praktycznie niezmienionym poziomie.

Z żalem odnotowujemy, że przedstawione przez sprawozdawczynię propozycje, które wskazują na potencjał redystrybucji podatków oraz transfer obciążenia podatkowego z wysokich dochodów na niskie nie zostały uwzględnione w ostatecznym brzmieniu przedmiotowego sprawozdania.

 
  
MPphoto
 
 

  Hélène Goudin i Nils Lundgren (IND/DEM), na piśmie. (SV) Lista czerwcowa w sposób kategoryczny odrzuca przedmiotowe sprawozdanie, które skutkować ma przyjęciem przez UE wspólnej polityki podatkowej i celnej.

Zadziwiające jest, że obecnie Parlament Europejski podejmuje decyzje w sprawach, co do których nie istnieje wspólna polityka. Zadaniem UE nie jest decydowanie o sprawach podatkowych i wzywanie państw członkowskich do ujednolicenia ich wewnętrznych poziomów podatkowych. Co więcej, całkowicie nieuzasadnione jest podejmowanie próby narzucenia podatku wspólnotowego.

Sprawozdanie pokazuje także, w jaki sposób strategia lizbońska umożliwia UE zajęcie się nowymi obszarami stanowienia prawa, których skutkiem będzie supranacjonalizm, nowe projekty oraz wyższe koszty.

Lista czerwcowa głosuje za odrzuceniem przedmiotowego sprawozdania, gdyż sprawy podatkowe powinny podlegać niezależnym decyzjom poszczególnych państw członkowskich.

 
  
MPphoto
 
 

  Astrid Lulling (PPE-DE), na piśmie. – (FR) Sprawozdanie w sprawie wkładu polityki podatkowej i celnej do strategii lizbońskiej, poddane głosowaniu przez Komisję Gospodarczą i Monetarną, stanowi możliwy do przyjęcia kompromis między Grupą Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańskich Demokratów) i Europejskich Demokratów z jednej strony, a Grupą Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy z drugiej strony - popieram go. Cieszy mnie także fakt, że udało nam się utrzymanie tej równowagi podczas głosowania na sesji plenarnej.

Z mojego punktu widzenia kluczowym punktem sprawozdania jest punkt 4, który podkreśla korzyści „zdrowej” konkurencyjności podatkowej w Unii Europejskiej. Jeśli faktycznie chcemy osiągnąć cele wzrostu gospodarczego oraz zatrudnienia, zgodnie z opisem podanym w strategii lizbońskiej, powinniśmy dołożyć starań, aby nie obciążać zbytnimi podatkami nowych przedsięwzięć, gdyż to one tworzą nowe miejsca pracy. Co więcej, nie powinniśmy stosować zawyżonych podatków w stosunku do pracowników i konsumentów, pośrednio czy bezpośrednio, gdyż to oni w znacznym stopniu przyczyniają się do wzrostu.

Konkurencja podatkowa zmusza państwa członkowskie w ramach Unii do nakładania umiarkowanych roszczeń fiskalnych oraz podnoszenia wydajności w zarządzaniu wydatkami publicznymi, co może tylko przynieść korzyści podatnikom.

Wspólna skonsolidowana podstawa opodatkowania osób prawnych, która stanowi kolejny temat kontrowersyjny w przedmiotowym sprawozdaniu, moim zdaniem wniosłaby do polityki fiskalnej element koordynacji, skutkując mniejszym poziomem zbiurokratyzowania europejskiego procesu opodatkowania osób prawnych i zwiększeniem jego wydajności.

 
  
MPphoto
 
 

  Diamanto Manolakou (GUE/NGL), na piśmie. – (EL) Polityka podatkowa wykorzystywana jest do redystrybucji przychodów z korzyścią dla kapitału. Stosowana jest przez wszystkie centroprawicowe i centrolewicowe rządy, rządząc kapitałem w UE.

Wspólna polityka podatkowa nie istnieje ze względu na konflikty intra-imperialistyczne. Jednakże nawet gdyby taka polityka istniała, kapitał zwiększałby swoją rentowność kosztem przychodów i potrzeb zwyczajnego człowieka.

Wśród bezlitosnej konkurencji kapitał łatwo i szybko przemieszcza się z krajów o wysokim poziomie opodatkowania do krajów, gdzie poziom ten jest niższy. Stawka podatku dochodowego dla osób prawnych we wszystkich państwach członkowskich w rzeczywistości spada kosztem dochodów obywateli.

Nie jest to jednak prawdą w odniesieniu do podatku od dochodów pracowniczych, który pozostaje niezmienny, podczas gdy rosną podatki pośrednie oraz VAT, zwiększając nierówność i przepaść między bogatymi a biednymi. Znajduje to także odzwierciedlenie w danych OECD, które pokazują, że podatek pośredni w postaci VAT wzrósł w roku 2006 do poziomu 6,9% PKB. W ten sposób kapitał jest systematycznie wyłączany spod opodatkowania, a obciążenia pracowników wzrastają w wyniku stosowania podatków pośrednich.

Tak właśnie dzieje się także w Grecji: podatek dochodowy od przedsiębiorstw został zmniejszony o 10%, podczas gdy VAT wzrósł o 1%, przy czym szykowana jest kolejna jego podwyżka o 2%.

Jest to barbarzyństwo kapitalizmu, prowadzące do powstawania nierówności i biedy dla większości - powinniśmy odwrócić ten kierunek.

 
  
MPphoto
 
 

  Mary Lou McDonald (GUE/NGL), na piśmie. − Mimo że przedmiotowe sprawozdanie zawiera szereg pozytywnych aspektów dotyczących większej sprawiedliwości w kwestii dystrybucji obciążeń podatkowych, nie mogę zgodzić się na poparcie dla większej roli Unii Europejskiej względem opodatkowania, gdyż godziłoby to w gospodarczą niezależność państw członkowskich.

 
  
MPphoto
 
 

  Gay Mitchell (PPE-DE), na piśmie. − Delegacja Fine Gael w Parlamencie Europejskim postanowiła odrzucić sprawozdanie w głosowaniu ostatecznym z uwagi na liczne odniesienia do wspólnej jednolitej podstawy opodatkowania osób prawnych (CCCTB) i związanych z nią spraw.

Popieramy cele lizbońskie oraz przedmiotowe sprawozdanie w kwestiach takich jak pozytywne aspekty niższego opodatkowania oraz korzyści konkurencji podatkowej, jednak nie akceptujemy prawa instytucji UE do ingerowania w prawa państw członkowskich, takich jak Irlandia, które znajdują się w strefie euro. Stopy procentowe są ustalane przez EBC, a pakt na rzecz stabilności i wzrostu ustanawia wymogi dotyczące inflacji i udzielania kredytów. Polityka podatkowa pozostaje zatem jednym z instrumentów pozostawionych państwom członkowskim podlegającym Traktatowi i powinna jako taka być chroniona.

 
  
MPphoto
 
 

  Peter Skinner (PSE), na piśmie. − Istnieje wiele sposobów na to, by postawy fiskalne w ramach UE okazały się pomocne w przedstawieniu szeregu lepszych wniosków dla strategii lizbońskiej. Mówiąc wprost, motywowanie rozwoju małych firm oraz tworzenia miejsc pracy, tak samo jak kwestie dotyczące ochrony środowiska, postrzegane jest za aspekt pozytywny. Tym powinny zająć się poszczególne państwa członkowskie – leży to w ramach ich kompetencji.

Skonsolidowanie podstawy opodatkowania na szczeblu UE nie doprowadziłoby do uzyskania różnicy, na jaką w dokumencie wskazuje sprawozdawczyni. EPLP jest zdania, że realizacja wielu korzystnych dla strategii lizbońskiej inicjatyw jest możliwa poprzez działania na szczeblu poszczególnych państw członkowskich, a nie na szczeblu UE.

 
  
MPphoto
 
 

  Sahra Wagenknecht (GUE/NGL), na piśmie. − (DE) Podczas dzisiejszego głosowania Parlament Europejski pokazał, że większość posłów popiera politykę podatkową, która służy interesom największych dziesięciu tysięcy i naraża na uszczerbek zdecydowaną większość obywateli Unii Europejskiej. Mimo że część moich wniosków została przyjęta – bo przecież nikt w sposób otwarty nie jest chętny do promowania względów przemawiających za wyższymi stawkami podatku VAT, wyższym opodatkowaniem dochodów lub większymi szansami na europejski dumping podatkowy – złożone propozycje dotyczące zwiększenia podatków od majątku i transakcji finansowych oraz ograniczenia dumpingu podatkowego poprzez wprowadzenie wspólnej jednolitej podstawy opodatkowania osób prawnych zostały odrzucone przez większość posłów.

W związku z tym, że po głosowaniach indywidualnych ostateczne sprawozdanie praktycznie nie przypominało mojej wersji pierwotnej, przy czym niektóre aspekty jego zawartości zatarły się w dalszym stopniu w wersji sprawozdania ustalonego w Komisji Gospodarczej i Monetarnej, czułam się zmuszona usunąć ze sprawozdania moje nazwisko i wezwać posłów do głosowania przeciwko niemu w ostatecznym głosowaniu. Cieszy mnie, że pewne sekcje Grupy Socjalistycznej w Parlamencie Europejskim także nie poczuwały się do poparcia ostatecznej wersji sprawozdania, czego dowodem jest wynik głosowania.

Dziś ta Izba straciła okazję wysłuchania nawoływań do wprowadzenia bardziej sprawiedliwej i społecznie dostosowanej polityki podatkowej oraz przyjęcia jej jako wyraźnego stanowiska Parlamentu Europejskiego. Zamiast tego mylnie ukierunkowana polityka UE została po raz kolejny w sposób ślepy potwierdzona przez większość w Parlamencie Europejskim.

 
  
MPphoto
 
 

  Lars Wohlin (PPE-DE), na piśmie. (SV) Dziś zdecydowałem się poprzeć sprawozdanie w sprawie wkładu polityki podatkowej i celnej do strategii lizbońskiej. Jestem zwolennikiem „zdrowej” konkurencji podatkowej oraz wspólnej jednolitej podstawy opodatkowania osób prawnych w odniesieniu do korporacji międzynarodowych, bez ujednolicania stawek podatkowych, a także możliwości zrezygnowania przez państwa członkowskie z takiej opcji. Ponadto istotne jest określenie niezależności państw członkowskich w kwestiach opodatkowania. Czuję się także dotknięty jakąkolwiek próbą doprowadzenia do opodatkowania na szczeblu europejskim.

 
  
  

- Sprawozdanie: Florenz (A6-0336/2007)

 
  
MPphoto
 
 

  Miroslav Mikolášik (PPE-DE). (SK) Podziwiam i szanuję determinację, z jaką niektóre kraje wprowadziły zakaz palenia tytoniu nie tylko w biurach i wszelkich miejscach pracy, lecz także w restauracjach, pubach, barach i klubach. Dysponujemy opracowaniami dotyczącymi efektów gospodarczych tych zakazów, które nie potwierdziły obaw utraty zysków przez restauratorów. Wiemy także, że koszty leczenia chorób nowotworowych układu oddechowego oraz innych sięgają 50 milionów euro.

Od czasu wprowadzenia zakazu palenia tytoniu liczba przyjęć do szkockich szpitali osób z zapaleniem mięśnia sercowego spadła o prawie 20%. Dzieci palących kobiet oraz kobiet biernych palaczek w trakcie ciąży rodzą się przedwcześnie i osiągają wagę niższą niż normalna. Apeluję do państw członkowskich Unii Europejskiej, w tym do mojego własnego kraju, o bezzwłoczne uchwalenie efektywnych przepisów, które skutkowałyby wprowadzeniem zakazu palenia tytoniu w miejscach pracy i restauracjach, a także podjęciem skutecznych działań na rzecz zmniejszenia całkowitego spożycia wyrobów tytoniowych.

 
  
MPphoto
 
 

  Roberta Alma Anastase (PPE-DE). - (RO) Głosując nad przedmiotowym sprawozdaniem pragnę podkreślić jego znaczenie dla przyszłości obywateli Europy i całości Unii Europejskiej. Z radością przyjmuję strategiczne podejście to kwestii palenia, w tym do kwestii palenia biernego, jak również propozycji podjęcia na szczeblu europejskim konkretnych i pilnych działań na rzecz zwalczania ich negatywnych skutków. Ponadto jestem przekonana, że strategiczne podejście do tej sprawy powinno uwzględniać, jako istotny jego element, politykę zapobiegania paleniu poprzez rozwój odpowiedniego systemu edukacyjnego w tej dziedzinie. Dzisiejsza rzeczywistość jest oczywista: pojawia się jasna i rosnąca potrzeba podnoszenia poziomu świadomości w kwestii konsekwencji palenia wśród całego społeczeństwa europejskiego. Nie mniej istotne jest skoncentrowanie wysiłków ukierunkowanych na zapobieganie paleniu na wcześniejsze edukowanie dzieci i młodzieży, a także ich rodziców, co w kolejnych pokoleniach doprowadzi do powstania Europy wolnej od dymu tytoniowego.

 
  
MPphoto
 
 

  Ryszard Czarnecki (UEN). - Pani Przewodnicząca! Chciałbym uzasadnić swoje głosowanie w sprawie sprawozdania pana posła Karla Heinza Florenza w kwestii walki z prawdziwą plagą nikotynizmu. Chciałem podkreślić, że głosowałem za tym sprawozdaniem, mimo, że jestem za wolnościami dla palaczy, mimo że jestem oczywiście za pluralizmem. Tym niemniej jednak problem szkodliwości tak zwanego biernego palenia, czyli przebywania przez osoby niepalące w towarzystwie osób palących jest to problem dramatyczny. Mogę tylko przypomnieć, że 650 tysięcy ludzi rocznie umiera w wyniku palenia, a w tym jest 80 tysięcy biernych palaczy, w tym także dzieci. I to jest wzgląd, dla którego powinniśmy w pewnym sensie ograniczyć wolności innych ludzi tak, aby nie dochodziło do zgonów.

 
  
MPphoto
 
 

  Hannu Takkula (ALDE). - (FI) Pani przewodnicząca! Po pierwsze pragnę wyrazić moje zadowolenie z treści przedstawionego sprawozdania. To wspaniałe, że przyjmujemy jasne stanowisko względem biernego palenia.

Głosowałem za przyjęciem przedmiotowego sprawozdania, gdyż najwyższy już czas, abyśmy na szczeblu Unii Europejskiej podjęli działania zapobiegające narażaniu obywateli na niebezpieczeństwa związane z wdychaniem dymu tytoniowego. Jak wcześniej usłyszeliśmy, co roku w wyniku palenia tytoniu umiera 650 000 osób. Już czas podjąć stosowne działania.

Mimo mojego poparcia dla przedstawionego wniosku, zdaję sobie sprawę, że trudno będzie zastosować jego zalecenia w praktyce i wszędzie je wdrożyć. Punkt 11 zawiera propozycję zakazu w całej UE konsumpcji tytoniu w obecności nieletnich w prywatnych środkach transportu. Sam cel jest godny pochwały, jednak powinniśmy się zastanowić, w jaki sposób można go monitorować. Naszym celem powinno być otoczenie wolne od dymu, jednak w przyszłości powinniśmy pamiętać o tym, aby podejmowane przez nas działania były odpowiednio uzasadnione oraz możliwe było egzekwowanie zgodności z obowiązującymi przepisami.

 
  
MPphoto
 
 

  Christoph Konrad (PPE-DE). (DE) Pani przewodnicząca, panie i panowie! Oczywiście wszyscy wiemy, że palenie jest szkodliwe dla zdrowia. Mimo to jednak z zasady głosowałem za odrzuceniem przedmiotowego sprawozdania w sprawie Europy wolnej od dymu tytoniowego - prawdziwe zdaje się być twierdzenie, że jeszcze w żadnej dziedzinie państwo z takim powodzeniem nie zamanifestowało swojego stanowiska, jak w walce z paleniem tytoniu w miejscach publicznych. Państwa członkowskie UE – w tym także nasz kraj – wprowadzając zakazy dotyczące palenia tytoniu ingerują, na niespotykaną wcześniej skalę, w osobiste nawyki obywateli.

We wszystkich obszarach doświadczamy sponsorowanej przez organa państwowe polityki prohibicji, której celem jest szkolenie obywateli zmierzające do zmiany zachowania. Przedmiotowe sprawozdanie dokładnie to opisuje. Jednogłośność lub – jak to ma miejsce obecnie – wirtualna jednogłośność nie stanowi gwarancji wolności. Jest zupełnie na odwrót. Co do zasady – i ten jej aspekt należy uznać – wolność zasadza się na możliwości odstąpienia od ustanowionej normy. Zaniepokojeni obywatele już teraz przedstawiają swoje racje, mamy do czynienia z państwem opiekuńczym, a wszyscy ci, którzy mają z tym cokolwiek wspólnego i taki stan popierają uważają, że sprawa nie ma żadnego związku z wolnością. Jakże bardzo się mylą!

 
  
MPphoto
 
 

  Renate Sommer (PPE-DE). (DE) Pani przewodnicząca! Tak, ja także głosowałam za odrzuceniem przedmiotowego sprawozdania w sprawie Europy wolnej od dymu tytoniowego, choć czyniąc to poddaję się procesowi równoznacznemu polowaniu na czarownice, choćby i w tej Izbie. To główny powód, dla którego tak wielu z moich kolegów posłów po prostu brakło odwagi, by głosować za odrzuceniem przedmiotowego sprawozdania, mimo że i oni są przeciwni tej opiekuńczej polityce.

Oczywiście jestem za ochroną osób niepalących oraz osób młodych i dzieci, jednak obecnie rozważamy tę sprawę co do zasady. Po pierwsze nie posiadamy kompetencji w zakresie polityki ochrony zdrowia. Ta sprawa leży w gestii poszczególnych państw członkowskich. Każde inne podejście stanowi pogwałcenie zasady pomocniczości oraz stanowi kompetencję tworzoną na szczeblu UE. Po drugie, i co istotniejsze, mamy już dość! Mamy dość, panie i panowie! UE od lat prowadzi wojnę z europejskimi palaczami, alkoholem oraz otyłością, najwyraźniej zakładając, że nasi obywatele są głupi i potrzebują opieki za pośrednictwem stosownych przepisów. I temu właśnie się sprzeciwiam.

Obywatele, których reprezentuję nie są głupi. Polityka prohibicji nigdy nie będzie przynosić efektów, a moim zadaniem jest reprezentować ludzi, a nie zapewniać im opiekę.

 
  
MPphoto
 
 

  Daniel Hannan (PPE-DE). - Pani przewodnicząca! Jeśli kiedykolwiek pojawiła się kwestia, która wołała o zastosowanie zasady pomocniczości, to z pewnością jest to sprawa palenia tytoniu. Pomińmy hipokryzję subsydiowania upraw tytoniu w Unii Europejskiej i skupmy się karaniu jego spożycia. Przejdźmy do porządku dziennego nad podwójnymi standardami zniechęcania obywateli do palenia w granicach UE i zachęcania do palenia poza jej granicami. Skoncentrujmy zamiast tego nasze wysiłki na odpowiedzi na bardziej podstawowe pytanie: co to wszystko ma wspólnego z Brukselą?

Jestem przekonany, że status prawny i fiskalny tytoniu stanowi przywilej poszczególnych krajów, a odpowiedź na pytanie, gdzie i kiedy go spożywać powinna być udzielana na poziomie bardziej lokalnym: w przestrzeni prywatnej przez właściciela tej przestrzeni, a w przestrzeni publicznej przez władze miejskie. Nie powinno to mieć nic wspólnego z rządami poszczególnych krajów, a już na pewno z Unią Europejską. Pomocniczość, koleżanki i koledzy posłowie – pamiętacie?

 
  
MPphoto
 
 

  Marcin Libicki (UEN). - Pani Przewodnicząca! W czasie tej sesji omawialiśmy sprawę ograniczenia w istotnym stopniu prawa do palenia papierosów autorstwa pana posła Florenza. Ja głosowałem przeciwko temu sprawozdaniu dlatego, że uważam iż ograniczenie może dotyczyć tylko tych wypadków kiedy palenie szkodzi innym osobom. Natomiast nie możemy zakazywać szkodzenia ludziom, kiedy sami sobie chcą szkodzić. To jest wchodzenie w prawa jednostki ponad uprawnienia, które ma jakikolwiek prawodawca. Oczywiście jest sprawa kosztów związanych z leczeniem, ale to jest tylko kwestia tych, którzy ubezpieczają innych. Jeżeli chcą, mogą oni podnieść stawki dla palaczy za koszty ich leczenia. Jest też druga sprawa - sprawa subsydiarności, o której mówili moi przedmówcy i oczywiście całkowicie się zgadzam, że ta sprawa i tak niesłuszna w swojej najgłębszej istocie, podlegać może jednak jedynie władzom krajowym, a nie Unii Europejskiej.

 
  
MPphoto
 
 

  Daniel Caspary (PPE-DE), na piśmie. − (DE) Z radością przyjmuję wszelkie podejmowane w państwach członkowskich działania na rzecz informowania obywateli o ryzyku związanym z paleniem. Moim zdaniem wszystkie te działania leżą w gestii państw członkowskich, a nie Unii Europejskiej.

Z tego też powodu w ostatecznym głosowaniu głosowałem za odrzuceniem sprawozdania pana Florenza.

 
  
MPphoto
 
 

  Edite Estrela (PSE), na piśmie. − (PT) Głosowałam za przyjęciem sprawozdania pana Florenza w sprawie „Zielonej Księgi: Ku Europie wolnej od dymu tytoniowego: alternatywne opcje polityki na szczeblu UE”, gdyż za istotne uważam podjęcie stosowanych działań zmierzających do ograniczenia liczby zgonów oraz poważnych zachorowań spowodowanych dymem tytoniowym.

Pod tym względem popieram wniosek skierowany do Komisji w celu przedłożenia propozycji zmian dyrektywy 2001/37/WE o wyrobach tytoniowych, by, w świetle nowych opracowań naukowych, zrewidować zasady dotyczące stosowania w tych wyrobach dodatków oraz innych substancji, szczególnie w odniesieniu do substancji rakotwórczych, mutagennych lub toksycznych.

 
  
MPphoto
 
 

  Robert Goebbels (PSE), na piśmie. – (FR) Strasburg to nie Kom, a Parlament Europejski nie jest „najwyższym przywódcą” posłanym, aby rozdzielać wszystkim w Unii przyzwoitość czy szlachetność. Dziś już każdy wie, że palenie tytoniu szkodzi zdrowiu. Ale życie samo w sobie jest niebezpieczne, gdyż zawsze kończy się śmiercią. Osobiście nigdy nie paliłem.

Mimo iż nie szokuje mnie fakt, że niektóre osoby dorosłe są gotowe podjąć ryzyko, to nigdy nie przestaną zaskakiwać mnie nawracające działania ajatollahów zasiadających w Komisji Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności, którzy, wydając kolejne i kolejne sprawozdanie z własnej inicjatywy próbują „ratować planetę” ze szkodą dla człowieka i jego słabości. Tym fanatykom mówię „nie”.

 
  
MPphoto
 
 

  Genowefa Grabowska (PSE), na piśmie. − Jako członek Komisji Środowiska, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności, a także jako osoba niepaląca, która w swoim najbliższym otoczeniu dostrzega wiele negatywnych skutków palenia papierosów, z zadowoleniem witam sprawozdanie Karla-Heinza Florenza „Ku Europie wolnej od dymu tytoniowego”.

Dobrze się stało, że to właśnie Parlament Europejski przesyła wszystkim obywatelom UE oraz państwom członkowskim jasny i wyraźny sygnał, iż nie chcemy oglądać osób palących, ani w miejscach publicznych, a szczególnie w restauracjach, barach, czy środkach transportu publicznego, ani tym bardziej w miejscu ich pracy.

Ponadto żądamy wprowadzenia dalszych utrudnień w sprzedaży papierosów nieletnim. Uważam także, iż równolegle do wprowadzanych restrykcji należy podjąć szeroką akcję informacyjną, nie tylko o szkodliwych skutkach palenia. Na ogół są one dobrze znane, ale także o tym, że prawo osób niepalących do życia w środowisku wolnym od dymu tytoniowego nie może być uzależniane, ani tym bardziej ograniczane przez osoby palące, które swoje „prawo do papierosa” chciałyby realizować kosztem niepalących.

Jeśli jednak nasz apel o Europę wolną od dymu tytoniowego ma odnieść skutek, to my – posłowie – powinniśmy dać przykład i zrezygnować z palenia papierosów w naszym miejscu pracy, czyli we wszystkich pomieszczeniach Parlamentu Europejskiego.

 
  
MPphoto
 
 

  Françoise Grossetête (PPE-DE), na piśmie. – (FR) Głosowałam za przyjęciem przedmiotowego sprawozdania, które ma na celu zapewnienie wsparcia państwom członkowskim w rygorystycznych działaniach podejmowanych w celu zwalczania uzależnienia od nikotyny, a także promowanie lepszej jakości zdrowia publicznego.

Dym tytoniowy jest nie tylko głównym źródłem zanieczyszczeń powietrza - substancje chemiczne zawarte w papierosach narażają tak samo palaczy jak i osoby niepalące na poważne ryzyko. Powyższe jest szczególnie prawdziwe w przestrzeniach zamkniętych, takich jak miejsca pracy, bary czy restauracje. Wydaje mi się zatem niezbędne, abyśmy w sposób jasny i jednostronny zakazali palenia tytoniu w takich miejscach.

Wprowadzane do stosowania rygorystyczne przepisy mające na celu zapewnienie maksymalnej ochrony zdrowia naszych obywateli nie będą skuteczne, jeśli nie podjęte zostaną rzeczywiste wysiłki zmierzające do ostrzeżenia i poinformowania społeczeństwa o ryzykach związanych ze stosowaniem wyrobów tytoniowych. Z radością też witam wyrażoną gotowość do kierowania kampanii informacyjnych do określonych grup docelowych, w szczególności zaś do osób młodych, kobiet w ciąży oraz rodziców.

Wreszcie, z żalem stwierdzam, że przyjęta została poprawka wzywająca Komisję do zbadania zagrożeń dla zdrowia wynikających z żucia tytoniu oraz efektów, jakie może to mieć na konsumpcję papierosów. Jestem zdania, że wniosek taki nie powinien się znaleźć w omawianym sprawozdaniu, gdyż zagrożenia zdrowotne wynikające z żucia tytoniu, a mianowicie rak języka czy inne, są powszechnie uznane.

 
  
MPphoto
 
 

  David Martin (PSE), na piśmie. − Głosowałem za przyjęciem przedmiotowego sprawozdania, które wskazuje na alternatywne opcje zmniejszania szkodliwości dymu tytoniowego w Unii Europejskiej. Sprawozdanie nie wzywa do ustanowienia przepisów na szczeblu UE, lecz wzywa państwa członkowskie do ustanowienia kompleksowych zakazów palenia w okresie dwóch lat. W Wielkiej Brytanii taki zakaz już obowiązuje, jednak z uwagi na szkodliwość wyrobów tytoniowych popieram zastosowanie takiego rozsądnego podejścia na terenie całej UE.

 
  
MPphoto
 
 

  Andreas Mölzer (ITS), na piśmie. − (DE) Zakazy palenia, co oczywiste, leżą w interesie zdrowia publicznego, a zatem w odniesieniu do budynków publicznych należy im przyklasnąć. Rozsądek nakazuje także ochronę dzieci i osób młodych. Jednakże w odniesieniu do tych konkretnych grup korzystniejsze byłoby, gdyby obywatele dawali właściwy przykład i wspierali kampanie przeciwko paleniu. Hipokryzją jest jednakże, by Unia Europejska próbowała hurtowo narzucić zakazy palenia wszystkim państwom członkowskim, gdy w tej Izbie obnażyła swoją niezdolność do osiągnięcia porozumienia w tym zakresie.

Nasz system demokracji i nowoczesne podejście do życia oparte są na swobodzie wyboru, a zatem, logicznie rzecz ujmując, to samo powinno mieć zastosowanie do kwestii palenia. Jeżeli większość społeczeństwa popiera zakaz palenia w restauracjach, zakaz taki wcześniej czy później wejdzie w życie. Już teraz widać tendencję rzucania palenia, a zgodnie z zasadą niezależności każdy kraj powinien suwerennie decydować choćby o wprowadzeniu zakazu palenia w restauracjach oraz o formach, jakie zakaz ten powinien przyjąć.

 
  
MPphoto
 
 

  Dimitrios Papadimoulis (GUE/NGL), na piśmie. – (EL) Udzieliłem swojego poparcia sprawozdaniu pana Florenza w sprawie Zielonej Księgi: Ku Europie wolnej od dymu tytoniowego. Uważam, że przyczyni się on do ochrony zdrowia publicznego i w znaczący sposób pomoże w zmniejszaniu szkodliwego wpływu palenia, tak na osoby młode jak i chronicznych palaczy. Cel ten zostanie osiągnięty poprzez wywieranie nacisku na wprowadzenie natychmiastowego zakazu wykorzystywania wszelkich dodatków wzmacniających uzależnienie oraz promowanie działań zapobiegawczych na szczeblu europejskim i poszczególnych państw członkowskich.

 
  
MPphoto
 
 

  Catherine Stihler (PSE), na piśmie. −Gorąco popieram wprowadzenie zakazu palenia w miejscach publicznych, co korzystnie wpłynie na ochronę zdrowia publicznego oraz zapobiegnie zagrożeniom wynikającym z palenia biernego.

Szkocki zakaz palenia w miejscach publicznych obowiązuje już od 19 miesięcy, a dane wskazują, że od czasu wprowadzenia zakazu liczba przyjęć do szpitali osób w stanie zawałowym spadła o 20%.

Tym samym zakaz palenia uratował wiele osób i okazał się skutecznym narzędziem promującym wśród mieszkańców Szkocji zdrowy tryb życia. Oczekiwałabym, że takie podejście będzie realizowane także w innych częściach Europy.

 
  
MPphoto
 
 

  Andrzej Jan Szejna (PSE), na piśmie. − Głosuję za przyjęciem sprawozdania posła Karla-Heinza Florenza "Ku Europie wolnej od dymu tytoniowego".

Dym tytoniowy to wysoce szkodliwa substancja zawierająca tysiące substancji chemicznych, z czego ponad 250 składników rakotwórczych i trujących. Nawet najmniejsze oddziaływanie tych substancji może przyczyniać się do rozwoju nowotworów. Cząsteczki dymu tytoniowego trwale osadzają się w pomieszczeniach i powodują zanieczyszczenie powietrza, którego nie można wyeliminować nawet poprzez wykorzystanie najlepszych systemów wentylacyjnych.

Co roku w Unii Europejskiej umierają tysiące ludzi w wyniku biernego palenia – tego można uniknąć. Każdy obywatel Unii Europejskiej powinien mieć możliwość życia i pracy w otoczeniu, które jest pozbawione dymu tytoniowego, a w szczególności musimy zwrócić na to uwagę w odniesieniu do pomieszczeń i instytucji publicznych. Pamiętajmy, że 70% społeczności UE to ludzie niepalący, musimy zapewnić im możliwość życia w czystym i bezpiecznym środowisku.

 
  
  

- Projekt rezolucji RC-B6-0376/2007

 
  
MPphoto
 
 

  Miroslav Mikolášik (PPE-DE). (SK) Głosowałem za odrzuceniem przedmiotowego sprawozdania, gdyż nie odzwierciedla ono w jasny sposób stanowiska Unii Europejskiej względem Turcji. Należy kompletnie zamrozić rozmowy akcesyjne z Turcją. Istnieje szereg powodów, aby tak uczynić. Obecnie Turcja nie jest wiarygodnym partnerem. Odmawiając Turcji przystąpienia do UE, czyli mówiąc Turkom prawdę na temat ich przyszłego członkostwa w UE, pomożemy temu krajowi w zdemokratyzowaniu własnego społeczeństwa.

Turcja nadal okupuje państwo członkowskie należące do Unii Europejskiej: 40% terytorium Cypru znajduje się pod turecką okupacją wojskową. W Turcji nie ma swobody wyznania. Nie-muzułmanie, chrześcijanie, wyznawcy ortodoksyjnego kościoła katolickiego czy protestanci - wszyscy narażeni są na prześladowania, gdyż nie zezwala im się na budowę kościołów. Zburzono tam pięćset kościołów ortodoksyjnych, podczas gdy na całym obszarze Unii Europejskiej budowane są meczety. W Turcji nie ma swobody wypowiedzi. Turcja zaprzecza dokonanej w przeszłości masakrze na jednej trzeciej populacji Ormian. Obecnie przygotowuje się do kolejnej interwencji wojskowej w Iraku. Nie rozwiązuje problemów mniejszości kurdyjskiej na swoim terytorium. Turcja nie leży w Europie i nie ma dla niej miejsca w UE. Wystarczające będzie uprzywilejowane partnerstwo z Turcją, nie zaś pełne członkostwo.

 
  
MPphoto
 
 

  Christoph Konrad (PPE-DE). (DE) Pani przewodnicząca! Nie głosowałem za przyjęciem rezolucji w sprawie Turcji, gdyż jestem ogromnie zaniepokojony faktem, że parlament turecki zatwierdził atak na Irak. W sprawozdaniu kwestia ta nie mogła zostać uwzględniona, jednak jest ona bardzo aktualna.

Podejmowanie działań wymierzonych w grupę terrorystów znacznie różni się od głosowania w sprawie ataku na sąsiedni kraj. W interesie UE nie leży jakakolwiek destabilizacja sytuacji w Iraku. Powinniśmy przypominać Turcji, że jako kraj kandydujący powinien postrzegać interesy UE w ramach interesów wspólnych. Pokazuje to, że pełne członkostwo Turcji – którego zresztą nie popieram – graniczącej z Iranem i Irakiem oznaczałoby całkowitą zmianę politycznej mapy UE. W mojej opinii powinniśmy zaoszczędzić sobie związanych z tym zagrożeń.

 
  
MPphoto
 
 

  Philip Claeys (ITS). (NL) Pani przewodnicząca! Głosowałem za odrzuceniem projektu rezolucji pani Oomen-Ruijten, gdyż uważam, że Parlament powinien odgrywać bardziej aktywną i ambitniejszą rolę w monitorowaniu procesu negocjacji z Turcją.

Obecnie istotne wydaje się, abyśmy nie urazili wrażliwych uczuć pana Erdoğana i pana Güla. Coraz jaśniejsze staje się, że Turcja jest kandydatem odmiennym od wszystkich innych. Wyraźne jest, że Turcja nie musi tak ściśle stosować kryteriów kopenhaskich, mimo wszelkich obietnic składanych przez Radę, Komisję i Parlament.

W aktualnej sytuacji trudno dziwić się, że coraz większa liczba obywateli Unii Europejskiej odwraca się od Unii.

 
  
MPphoto
 
 

  Frank Vanhecke (ITS). (NL) Pani przewodnicząca! Nowe głosowanie nad przyjęciem Turcji stanowi jasny dowód nie tylko na fakt, że dla większości naszych obywateli Europa jest mocno oddalona i zanadto ich ona nie interesuje, lecz także na to, że same instytucje europejskie coraz częściej dokonują alienacji względem obywateli Europy.

Dla eurokratów Europa nie jest już nawet Europą, w miarę jak w błogiej nieświadomości przygotowujemy się do akcesji kraju, który w ogóle europejskim nie jest, ani w sensie historycznym, kulturowym czy religijnym, ani w sensie walutowym, ani nawet w sensie geograficznym. Co więcej, cała ta sprawa została nam wmuszona w zasadniczo niedemokratyczny sposób, gdyż zdecydowana większość obywateli Europy jest przeciwna przystąpieniu Turcji do UE, jednak nie zezwala im się na wypowiedzenie swojego zdania na ten temat.

Obywatele nie mogą wypowiedzieć się w kwestii tureckiej, tak jak nie mogą wypowiedzieć się na temat nowej Konstytucji, której nam konstytucją nazwać nie wolno. Czy eurokraci rzeczywiście obawiają się demokracji, konsultowania z obywatelami? Obecna Europa zaczyna coraz częściej funkcjonować w niedemokratyczny i antydemokratyczny sposób, co z pewnością będzie miało bardzo nieprzyjemny koniec.

 
  
MPphoto
 
 

  Eija-Riitta Korhola (PPE-DE). - (FI) Pani przewodnicząca! Dwa tygodnie temu syn Hranta Dinka, Arat Dink, a także wydawca Serkis Seropyan zostali skazani na jeden rok pozbawienia wolności na podstawie artykułu 301, to znaczy za obrazę tureckości. Na czym polegała ich zbrodnia? Ponad rok temu, to znaczy przed zamordowaniem Hranta Dinka, ich gazeta Argos opublikowała relację, że Hrant Dink, w wywiadzie udzielonym agencji Reuters stwierdził, że morderstwa z roku 1915 były ludobójstwem. Gazeta jedynie relacjonowała te wypowiedzi, to wszystko.

Uważam zatem, że bardzo ważne jest, abyśmy zagłosowali za przyjęciem rezolucji wzywającej Turcję do uznania ludobójstwa na ludności ormiańskiej. Słowa te wypowiadam to jako przyjaciel Turcji. Byłoby wskazane, aby Turcja zrozumiała, że nie jest to postawa anty-turecka. Bardziej chodzi o europejski zwyczaj tworzenia lepszego społeczeństwa, w którym okrutne wydarzenia historyczne są możliwe do uniknięcia. Ideologia, na podstawie której tożsamość narodowa chroniona jest przy wykorzystaniu kodeksu karnego, w którym artykuł 301 stanowi trwały punkt odniesienia i na podstawie której zaprzecza się błędom narodu w sposób istotny sprzeciwia się wspomnianemu zwyczajowi.

Jedną z zasad tożsamości europejskiej jest bezpośrednie spojrzenie na historię i jej rozliczenie. Ludobójstwo na ludności ormiańskiej jest prawdą historyczną. Parlament będzie domagał się, aby Turcja uznała to wydarzenie w rezolucji na początku negocjacji.

 
  
MPphoto
 
 

  Gérard Deprez (ALDE), na piśmie. – (FR) Chciałbym wyrazić moje poparcie dla poprawek wprowadzonych do tekstu, jakie zostały przedstawione przed dzisiejszym głosowaniem w sprawie stosunków UE-Turcja, a przez to chciałbym odnieść się do wniosków, jakie zapadły na Radzie Europy w Brukseli w grudniu 2006 roku. Wyznaczają one zasadę, na podstawie której w kwestii poszerzenia Unia Europejska żądać będzie od wszystkich krajów kandydujących całkowitego spełnienia kryteriów kopenhaskich, jednak za każdym razem każde poszerzenie musiałoby mieścić się w ramach możliwości dalszej integracji Unii.

Pewna grupa osób już od jakiegoś czasu ma świadomość wątpliwości, a raczej obaw, jakie mam i ja względem możliwości dalszego poprawnego funkcjonowania Unii Europejskiej po wstąpieniu Turcji w jej struktury.

Oczywiste jest, że Turcja jest „przyjacielem”, a pod względem geostrategicznym jest bardzo istotnym partnerem Unii Europejskiej. W związku z tym w pełni popieram utrzymywanie uprzywilejowanego partnerstwa z Turcją. Całkowicie jednakże sprzeciwiam się temu, by ten konkretny kraj stał się częścią naszej Wspólnoty.

Jestem ponadto zdania, że w miarę postępowania negocjacji akcesyjnych problemy związane z integracją Turcji jako potencjalnego państwa członkowskiego stawać się będą coraz wyraźniejsze.

 
  
MPphoto
 
 

  Patrick Gaubert (PPE-DE), na piśmie. – (FR) Chciałbym pogratulować sprawozdawczyni złożenia rezolucji w sprawie stosunków UE-Turcja. Projekt rezolucji złożony przez panią Oomen-Ruijten to zrównoważony i zgodny dokument, w którym starała się ona odnieść do wszystkich kwestii dotyczących tej konkretnej sprawy.

Z jednej strony rezolucja gratuluje Turcji przeprowadzenia wolnych i uczciwych wyborów, wzywa rząd turecki do przyspieszenia procesu reform i z zadowoleniem przyjmuje zamiar przyjęcia nowej, obywatelskiej konstytucji. Projekt rezolucji ponadto wzywa do rozpoczęcia inicjatywy politycznej sprzyjającej trwałemu rozwiązaniu kwestii kurdyjskiej. Odnosi się także do prób uzyskania rozwiązania kwestii cypryjskiej w ramach ONZ.

Z drugiej strony, co zgodne jest ze stanowiskiem popieranym przez Francję, z zadowoleniem przyjmuję, że rezolucja przypomina, iż proces akcesyjny Turcji uzależniony jest od całkowitego spełnienia kryteriów kopenhaskich oraz możliwości dalszej integracji w ramach UE.

Z tych wszystkich powodów zdecydowałem się poprzeć przyjęcie omawianej rezolucji podczas ostatecznego głosowania na sesji plenarnej. Mogę jedynie jeszcze raz wyrazić głęboki żal, że Parlament w sposób formalny nie wezwał Turcji do oficjalnego uznania ludobójstwa na ludności ormiańskiej w roku 1915.

 
  
MPphoto
 
 

  Pedro Guerreiro (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) Jak już wcześniej podkreślaliśmy, negocjacje związane z przystąpieniem Turcji do UE rodzą rozliczne pytania. Proces ten wspierany jest przez główne siły, które, pomimo licznych sprzeczności, próbują zintegrować ten wielki kraj ze „wspólnym rynkiem” UE, zyskując w ten sposób kontrolę nad gospodarką Turcji i wykorzystując jej geostrategiczne położenie dla własnych celów na Bliskim Wschodzie, Kaukazie i w Azji Środkowej.

Przedmiotowa rezolucja rzuca zatem stosowne światło na te sprawy podkreślając „znaczenie Turcji jako węzła tranzytowego na rzecz dywersyfikacji dostaw gazu do UE” oraz „projekty energetyczne angażujące Turcję w Południowym Kaukazie”, a także zauważa, że „geostrategiczne położenie Turcji w regionie i jej rola w dziedzinie transportu i logistyki będą coraz większe w nadchodzących latach”.

Oto niektóre inne istotne aspekty, na jakie warto zwrócić uwagę:

- Turcja nie podjęła żadnych działań zmierzających do uznania Cypru – państwa członkowskiego UE – i nadal prowadzi wojskową okupację północnej części wyspy ignorując jednocześnie rezolucje ONZ w tym zakresie;

- władze tureckie nadal prowadzą represje wobec ludności kurdyjskiej i nie respektują jej uzasadnionych praw kulturowych, politycznych, gospodarczych i społecznych.

 
  
MPphoto
 
 

  Athanasios Pafilis (GUE/NGL), na piśmie. – (EL) Sprawozdanie z postępów procesu przystąpienia Turcji do UE pełne jest kompletnie nieuzasadnionych gratulacji składanych rządowi tureckiemu i nowemu prezydentowi. Przedmiotowe sprawozdanie stanowi hipokrytyczny i nieudolny wyraz myślenia życzeniowego na temat praw człowieka, przy czym podane jest w niejednoznacznej i ogólnej formie, potępiając terroryzm i odnosząc się do wspólnej, unijnej i tureckiej, z nim walki.

Z drugiej jednak strony brak w nim jakichkolwiek odniesień do trwającej okupacji północnej części Cypru przez tureckie siły zbrojne. Brak w nim choćby i symbolicznego potępienia faktu nieustannego odmawiania przez Turcję uznania Republiki Cypryjskiej, a także nacisku, jaki mógłby rzutować na tę kwestię. Brak jest też potępienia polityki reżimu tureckiego w sprawie kwestionowania suwerennych praw greckich oraz groźby zastosowania siły wobec krajów sąsiadujących. Brak jest poważnego potępienia barbarzyńskiego prześladowania i zbrodni popełnionych przez władze tureckie na ludności kurdyjskiej. Brak wreszcie najmniejszego choćby odniesienia do prześladowań politycznych z rąk tureckiej klasy średniej wszelkiej maści, zarówno tych opowiadających się za burką jak i świeckich, komunistów i innych postępowo myślących ludzi. Mimo tego wszystkiego Turcja zachęcana jest do powstrzymania się od stosowania nieproporcjonalnej siły uderzenia podczas nieuchronnie zbliżającego się ataku na północny Irak!

W kontekście UE sprawozdanie jest odzwierciedleniem celów potężnych krajów imperialistycznych służących ich geopolitycznym interesom na szerszym obszarze.

W interesie narodu tureckiego oraz innych narodów w tym obszarze jest sprzeciwianie się włączeniu Turcji w struktury UE i jej imperialistycznym planom.

 
  
MPphoto
 
 

  Pierre Pribetich (PSE), na piśmie. – (FR) Przedmiotowa rezolucja traci na znaczeniu z uwagi na fakt odrzucenia przez większość posłów istotnych poprawek dotyczących uznania ludobójstwa na ludności ormiańskiej.

Jestem zwolennikiem przyjęcia Turcji do Unii Europejskiej, i pozostanę nim. Proces akcesyjny musi jednakże uwzględniać niektóre fakty historyczne.

Jestem ponadto całkowicie przeciwny sprzeczności, jaką wprowadził właśnie Parlament. W punkcie 5 rezolucji z dnia 28 września 2005 roku Parlament wezwał Turcję do uznania ludobójstwa na ludności ormiańskiej i przyznanie się do tego faktu ustanowił warunkiem wstępnym do przyjęcia w poczet członków Unii Europejskiej. Decyzja o pominięciu w nowym sprawozdaniu ludobójstwa na ludności ormiańskiej stanowi krok wstecz, którego nie jestem w stanie zaakceptować.

 
  
MPphoto
 
 

  Luís Queiró (PPE-DE), na piśmie. − (PT) Bez względu na efekt ostateczny obecne negocjacje z Turcją muszą doprowadzić do wdrożenia reform, jakich ten kraj rozpaczliwie potrzebuje i które, same w sobie, są najistotniejszym aspektem potencjalnego przyjęcia kraju do UE.

W tym kontekście powinniśmy uznać zwycięstwo AKP bardziej jako zobowiązanie do podjęcia reform gospodarczych niż jako głos za Islamem.

W obliczu niedawnych wydarzeń kwestia kurdyjska powinna być rozwiązana w porozumieniu ze Stanami Zjednoczonymi, pamiętając jednocześnie o Iraku, gdzie na kurdyjskiej północy panuje pokój. Z drugiej jednak strony nie powinniśmy powstrzymywać krytyki kurdyjskich ataków terrorystycznych wymierzonych w Turcję ani też braku integracji i akceptacji Kurdów w samej Turcji.

Wreszcie, nigdy nie powinniśmy przeceniać geostrategicznego znaczenia Turcji w odniesieniu do bezpieczeństwa granic Europy, dostaw energii, w szczególności jako alternatywy dla zależności od rosyjskiego gazu, ani też jako partnera w dialogu z krajami muzułmańskimi, czy w kwestii Iraku.

Z tych wszystkich względów strategia negocjacyjna UE powinna być poważna i stanowcza.

 
  
MPphoto
 
 

  Frédérique Ries (ALDE), na piśmie. – (FR) Głosowałam za przyjęciem rezolucji wzywającej Turcję do przyspieszenia tempa wprowadzania reform.

Powinniśmy wezwać Turcję do podjęcia dalszych działań: zapewnienia cywilnej kontroli nad armią, wdrożenia polityki zerowej tolerancji wobec tortur; zapewnienia ochrony kobiet i grup mniejszościowych, a także uznania ludobójstwa na ludności ormiańskiej.

Sposób postępowania w kwestii kurdyjskiej powinien być także zastosowany jako kryterium oceny procesu wdrażania reform. Sprawozdanie, nad jakim głosowaliśmy wzywa rząd turecki do rozpoczęcia inicjatywy politycznej sprzyjającej trwałemu rozwiązaniu kwestii kurdyjskiej. Potępia także naruszenie terytorium irackiego, a jednocześnie, oczywiście, potępia akty przemocy, jakich dopuszcza się PKK.

Nie chodzi w tym wszystkim o to, że mówimy akurat o Turcji; chodzi o to, by przypomnieć, że nie możemy stosować podwójnych standardów i nie możemy tanio sprzedawać wartości nam drogich.

Katastrofalne w skutkach byłoby także dalsze ignorowanie opinii publicznej, która po raz kolejny została wyrażona w badaniu przeprowadzonym przez Notre Europe przed szczytem w Lizbonie. Narody Europy zaniepokojone są nieprzemyślanymi decyzjami względem ewentualnego dalszego rozszerzenia oraz możliwości UE przyjęcia kolejnych członków po ogromnej fali rozszerzenia, jaka miała miejsce w latach 2004-2007.

 
  
MPphoto
 
 

  Renate Sommer (PPE-DE), na piśmie. (DE) Popieram rezolucję w sprawie Turcji. Rząd Turcji powinien wreszcie zacząć działać w kwestii wdrażania reform.

W odniesieniu do kwestii ludobójstwa na ludności ormiańskiej, mimo że przyznanie tego faktu przez Turcję nie jest częścią kryteriów kopenhaskich, to kraj, który aspiruje do członkostwa w UE powinien z pewnością stawić czoła ciemnej stronie swej historii.

Ogólnie rzecz biorąc Turcję czeka bardzo długa droga zanim spełni ona kryteria kopenhaskie. Nadal występują znaczące deficyty w kwestii praw człowieka oraz mniejszości narodowych, praw obywatelskich i politycznych, a także ogólna słabość demokracji tureckiej względem sił zbrojnych.

Brak jest także postępów w kwestii cypryjskiej. Z tego też powodu powinniśmy w tym roku naciskać na ratyfikację protokołu z Ankary. Bez tego, a także bez wycofania z wyspy wojsk tureckich, do rozwiązania tej kwestii nie dojdzie. Turcja wyraźnie odmawia przyjęcia do wiadomości, że Unia Europejska składa się z 27 państw członkowskich, a jednym z nich jest Republika Cypryjska!

W sprawie konfliktu w południowo-wschodniej Turcji wiadomo, że plan wtargnięcia na terytorium północnego Iraku istnieje co najmniej od wiosny 2006 roku. Na chwilę obecną istnieją obawy, że do inwazji faktycznie dojdzie. Jednakże kraj, który – mimo międzynarodowego wsparcia w zakresie zabezpieczenia jego granic – rości sobie prawo do pogwałcenia prawa międzynarodowego zgodnie z własnymi interesami raz na zawsze poddaje się dyskwalifikacji z przystąpienia do Unii Europejskiej.

 
  
MPphoto
 
 

  Konrad Szymański (UEN), na piśmie. − Wstrzymałem się od głosu w ostatecznym głosowaniu nad sprawozdaniem w sprawie stosunków turecko-unijnych ponieważ mimo wielomiesięcznych negocjacji rezolucja przemilcza sprawę tureckiej odpowiedzialności za rzeź Ormian w 1915 roku.

Turcja próbuje narzucić społeczności międzynarodowej cenzurę w tej sprawie. Ostatnim tego dowodem były naciski na Kongres USA, który jednak nie ugiął się i przyjął stosowne stanowisko. Uleganie nieuzasadnionym naciskom Turcji w tej sprawie jest błędem.

Jednocześnie bardzo doceniam uwzględnienie w niniejszej rezolucji postulatów ochrony praw mniejszości chrześcijańskiej w Turcji, w tym prawa do kształcenia księży i posiadania osobowości prawnej przez instytucje kościelne.

 
  
MPphoto
 
 

  Dominique Vlasto (PPE-DE), na piśmie. – (FR) Zdecydowałam wstrzymać się od głosu w sprawie rezolucji w sprawie stosunków UE-Turcja, aby zasygnalizować mój sprzeciw wobec rozpoczętych negocjacji akcesyjnych. Dwa niedawne zdarzenia powinny zwrócić naszą uwagę na zagrożenia związane z tym hipotetycznym przyjęciem. Po pierwsze, przed zaprzysiężeniem nowego Prezydenta Republiki kraj przebył kryzys polityczny - był on odzwierciedleniem napięć, jakie istnieją w społeczeństwie tureckim oraz kruchości instytucji krajowych. Mam także na myśli napięcie, jakie pojawiło się przy granicy z Irakiem oraz ryzyko potencjalnej destabilizacji w jednym z nielicznych regionów kraju, gdzie przemoc została powstrzymana. Decyzja Parlamentu tureckiego upoważniająca wojska tureckie do wtargnięcia na teren Iraku jest nie do zaakceptowania. Turcja odgrywa niebezpieczną rolę w regionie, a UE nie powinna w żaden sposób wspierać tych populistycznych i agresywnych działań.

To wszystko potwierdza tylko moje przekonanie: jeśli poszerzymy Unię, by sięgała ona do granic Iraku, nie wiem, co europejskiego w niej pozostanie. Jestem zdania, że Turcja nadal nie nadaje się do przystąpienia do UE. Naszym zadaniem jest przedstawienie alternatywnego rozwiązania: proponowana przez Nicolasa Sarkozy’ego „Unia Śródziemnomorska” z pewnością stwarza szansę, jaką wykorzystać powinna i UE, i Turcja.

 
  
MPphoto
 
 

  Anna Záborská (PPE-DE), na piśmie. − (SK) Nie głosowałam za przyjęciem rezolucji Parlamentu Europejskiego w sprawie stosunków UE-Turcja, gdyż poszerzenie Unii Europejskiej i przystąpienie Turcji do Wspólnoty są bardzo poważnymi sprawami wymagającymi większej wiedzy i intensywniejszej debaty. W mojej opinii w procesie akcesyjnym te same reguły powinny mieć zastosowanie w odniesieniu do wszystkich krajów.

Proponowane poprawki wzywające do przyznania popełnienia ludobójstwa na ludności ormiańskiej oraz przeproszenia za nie Armenii oraz narodu ormiańskiego nie zostały przyjęte przez zgromadzenie. Jedynie takie przyznanie się i przeprosiny mogą przyspieszyć proces pogodzenia między Turcją a Armenią. Co więcej, Turcja stale utrudnia proces poszukiwania rozwiązania dla kwestii cypryjskiej. Nadgraniczna operacja wojskowa wymierzona przeciwko Kurdom zamieszkującym tereny wzdłuż granicy z Irakiem, zatwierdzona deklaracją wydaną przez turecki Parlament, nie doprowadzi do osiągnięcia konstruktywnego rozwiązania problemu terroryzmu w tym kraju. Doprowadzi jedynie do destabilizacji całego regionu.

Brak jest także widocznych postępów w kwestii swobody wyznania na terenie Republiki Turcji. Brak jest gwarancji dla bezpieczeństwa mieszkających w Turcji chrześcijan i ich praw. W niedawnym czasie byliśmy świadkami okrutnych ataków wymierzonych w chrześcijańskich kapłanów, misjonarzy, wydawców czy konwertytów. Ponadto Turcja nie wyraziła zgody na ponowne otwarcie seminarium kościoła ortodoksyjnego, bez którego zagrożone jest istnienie tego pradawnego wyznania.

 

10. Korekty do głosowania i zamiar głosowania: patrz protokół
  

(Posiedzenie zostało zawieszone o godz. 14.00 i wznowione o godz. 15.00)

 
  
  

PRZEWODNICZY: LUIGI COCILOVO
Wiceprzewodniczący

 

11. Zatwierdzenie protokołu z poprzedniego posiedzenia: patrz protokół

12. Stosunki między Unią Europejską a Serbią (debata)
MPphoto
 
 

  Przewodniczący. - Kolejnym punktem porządku dziennego jest sprawozdanie (A6-0325/2007) pana posła Kacina w imieniu Komisji Spraw Zagranicznych, w sprawie stosunków UE z Serbią wraz z projektem zalecenia Parlamentu Europejskiego dla Rady w sprawie stosunków między Unią Europejską a Serbią [2007/2126(INI)].

 
  
MPphoto
 
 

  Jelko Kacin (ALDE), sprawozdawca. – (SL) Dziś przemawiam jako sprawozdawca, ale jednocześnie także jako liberalny demokrata, jako Słoweniec, jako mieszkaniec byłej Jugosławii oraz Europejczyk. Zaledwie 15 lat temu kraj, w którym się urodziłem podzielił się na milion krwawych wojen trwających prawie całe dziesięciolecie.

Dziś wiele krajów tego regionu, w tym Serbia, wciąż musi zmagać się z niszczycielskimi skutkami tego konfliktu. Dla tych delikatnych i młodych demokracji członkostwo w Unii Europejskiej jest silną zachętą do dalszej demokratyzacji. U podstaw Unii Europejskiej, do której państwa te chcą wstąpić jak najszybciej, leżą wspólne standardy i zasady, z których najważniejszą jest zasada państwa prawa.

Jednakże w przypadku krajów bałkańskich problemem nie jest tylko reforma systemu sądowniczego, ale także współpraca z Międzynarodowym Trybunałem Karnym w Hadze.

Serbii jak dotąd nie udało się wypełnić jej międzynarodowego i krajowego obowiązku aresztowania czterech pozostałych oskarżonych o zbrodnie wojenne, w tym Mladicia i Karadżicia, którzy oskarżeni są o zainicjowanie zabójstwa niemal 8 000 cywilów w Srebrenicy. Każdy kto zabija nawet jedno istnienie ludzkie popełnia zbrodnię, ale ci, którzy są sprawcami ludobójstwa są wyzwaniem międzynarodowym i politycznym.

Byłem w Srebrenicy zanim przygotowałem to sprawozdanie. Wierzę w szacunek Serbów do samych siebie. Dlatego zdecydowanie uważam, że państwo serbskie musi udowodnić, że współpracuje z Międzynarodowym Trybunałem Karnym dla Byłej Jugosławii. W maju władzę przejął nowy proeuropejski rząd, do którego głównych celów należy współpraca z Międzynarodowym Trybunałem Karnym dla Byłej Jugosławii. Jest to nowa sytuacja, która mnie cieszy. Cieszy mnie także, że rząd sprzeciwił się dwu z sześciu najbardziej poszukiwanych uciekinierów, Tolimirowi i Dziordzieviciowi, aresztował ich i wydał.

Aresztowania te świadczą o tym, że Serbia jest w stanie znaleźć i aresztować pozostałych uciekinierów wojennych. Jak powiedziała prokurator Del Ponte, największą przeszkodą nie jest zdolność, lecz raczej przełożenie zdolności na namacalne rezultaty. Dlatego UE nie może pozwolić sobie na zrezygnowanie ze swoich warunków w tym kluczowym momencie.

W miarę piętrzenia się kwestii dotyczących przyszłości Kosowa, błędem byłoby myśleć, że poddawanie się UE w kwestii stawianych przez nią warunków i pochylanie się do tyłu, aby pójść na ustępstwa wobec Belgradu pomoże na dłuższą metę UE albo Serbii. Udawanie, że nie widzimy zbrodniarzy wojennych może pasuje do dzisiejszej Realpolitik, ale nie przyczyni się do długotrwałego pokoju i stabilności regionów.

Często mówi się, że Serbia jest kluczem do stabilności w regionie, ale politycy w Belgradzie mylą się, przyjmując, że dzięki temu Serbia będzie lepiej traktowana. Serbia zrobiłaby dobrze wykorzystując swe liczne talenty i możliwości, aby stać się przykładem dla swoich sąsiadów w regionie, zamiast pozwalać im zmarnieć z powodu serbskiego uporu.

Prawdą jest, że UE nie będzie stanowiła całości, dopóki Bałkany nie staną się jej częścią, ale nie może się tak stać za wszelką cenę i na pewno nie za cenę podważania prawa międzynarodowego i ignorowania podstawowych europejskich wartości.

Obywatele Serbii mają prawo znać prawdę na temat niedawnej polityki wojny uprawianej w ich imieniu. I z tego powodu popieram niedawno podjętą przez prokuratura specjalnego inicjatywę, by ujawnić polityczne motywy zabójstwa premiera Dzindzicia. I także z tego powodu nie popieram zbyt niskiego wymiaru wyroków wydanych przez serbski trybunał ds. zbrodni wojennych na czterech członków grupy „Skorpionów” za egzekucję 6 muzułmanów ze Srebrenicy.

W Serbii istnieje ogromny potencjał gospodarczy i kulturalny i ogromna liczba utalentowanych jednostek w każdej dziedzinie życia. Nowy rząd pokazał, że ma wielu dynamicznych i ambitnych ministrów. Nie ma wątpliwości co do tego, że Serbia posiada zdolność administracyjną i instytucjonalną, aby profesjonalnie podejść do dalszych negocjacji akcesyjnych.

W ostatnich miesiącach dokonano postępów w wielu dziedzinach, na przykład zakończenie rozmów technicznych w sprawie negocjacji układu o stabilizacji i stowarzyszeniu, ratyfikacja protokołu z Kioto, CEFTA i wybór rzecznika praw obywatelskich, prezesa Banku Serbii, komisarza ds. informacji publicznej i członków rady państwowej urzędu ds. kontroli.

Niestety postępy w kwestii mianowania sędziów Trybunału Konstytucyjnego są nieznaczne. W dodatku nadal trwa publiczne oczernianie działaczy społeczeństwa obywatelskiego krytykujących rząd lub próbujących zwracać uwagę na newralgiczne sprawy, takie jak zbrodnie wojenne. W tym kontekście potępiam ostatnie wydarzenia w Novim Sadzie, gdzie organizacja neonazistowska zaatakowała pokojowe zgromadzenie, które zebrało się w celu odbycia antyfaszystowskiej demonstracji. Konieczne jest, aby właściwe władze znalazły sprawców i przeprowadziły dokładne dochodzenie w sprawie tego przestępstwa.

Jednocześnie zauważam, że surowy reżim wizowy UE, który uniemożliwia zwykłym Serbom spotkanie się z Europejczykami w UE, działa jak hamulec demokratycznego postępu Serbii i przyczynia się do ksenofobii i nacjonalizmu.

Z zadowoleniem przyjmuję wynegocjowane umowy. Są one znakiem dokonania ważnego kroku, jednak ostatecznym celem musi być zliberalizowanie sposobu podróżowania dla wszystkich obywateli tego regionu. Czy wiedzą państwo, że tylko jeden na dziesięciu Serbów ma paszport? Musimy dać reszcie ludności coś konkretnego. Wzywam Radę, aby dopilnowała, by umowy weszły w życie na początku przyszłego roku oraz wzywam także Radę do sporządzenia konkretnego planu zliberalizowania reżimu wizowego.

Chciałbym wykorzystać tę okazję i podziękować moim asystentom, posłom, sekretariatowi Komisji Spraw Zagranicznych, grupom politycznym, Komisji, misji Serbii przy UE, serbskiemu Urzędowi ds. Integracji Europejskiej.

Kończąc moje wystąpienie, chciałbym dodać krótki komentarz osobisty. Jako jeden z nielicznych posłów do Parlamentu Europejskiego urodzonych na Bałkanach Zachodnich, jestem bardzo dumny z faktu, że mogłem być sprawozdawcą. Mój kraj, Słowenia, został członkiem UE nie dlatego, że było to proste, ale dlatego, że było to trudne. Udało nam się, tak jak uda się serbskim politykom, intelektualistom i przedsiębiorcom, kiedy się na to zdecydują. Wzywam Serbię i Serbów, aby się teraz obudzili, aby zaczęli sobie pomagać, pomagać swoim sąsiadom, pomagać całemu regionowi i aby dołączyli do nas. Zróbcie to. Macie wystarczająco dużo siły. Razem nam się uda.

 
  
MPphoto
 
 

  Przewodniczący. − Dziękuję Izbie za wyrozumiałość związaną z przysługującym czasem wypowiedzi. Przepraszam Izbę w imieniu sprawozdawcy. Dziękuję.

 
  
MPphoto
 
 

  Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. − (PT) Panie przewodniczący, panie komisarzu, panie i panowie! Jasne jest, że Serbia leży w obrębie Europy i wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że w ostatnich latach musiała stawić czoła poważnym wyzwaniom, wręcz niezwykle trudnym, ze względu na jej znaczenie dla stabilności i rozwoju regionu Zachodnich Bałkanów. Unia Europejska starała się pomóc Serbii poradzić sobie z tymi wyzwaniami poprzez wsparcie i ukazywanie korzyści płynących z perspektywy europejskiej jako bardziej namacalnych i widocznych.

Dlatego staraliśmy się udowodnić ludności serbskiej oraz władzom, że naprawdę zależy nam na przybliżeniu Serbii do Unii Europejskiej. Staraliśmy się pokazać, że istnieje alternatywa, w tym celu pomagaliśmy proeuropejskim siłom politycznym i społecznym, które są za przeprowadzeniem koniecznych reform, aby umocnić demokrację i rozwój tego kraju.

Umowy dotyczące stabilizacji i stowarzyszenia stanowią ogromnie ważny krok ku przybliżeniu Bałkanów Zachodnich do Unii Europejskiej. Są także ważnym instrumentem służącym wyjaśnieniu perspektywy europejskiej. Pod tym względem uważamy, że to bardzo dobrze, że Komisja zakończyła negocjacje z Serbią w sprawie zawarcia Układu o stabilizacji i stowarzyszeniu. Mamy szczerą nadzieję, że warunki konieczne, by Komisja mogła podpisać układ, wkrótce zostaną spełnione.

W Radzie istnieje zdecydowane poparcie dla podpisania Układu o stabilizacji i stowarzyszeniu, jak tylko warunki zostaną spełnione. Jednak zanim Rada będzie mogła wdrożyć układ, Serbia musi zacząć w pełni współpracować z Międzynarodowym Trybunałem Karnym.

Możliwość prostszego podróżowania do Unii Europejskiej dla ludności Serbii wzmocniłaby więzi między nami i niewątpliwie przyczyniłaby się do procesu budowy demokracji i do powstania proeuropejskich nastrojów w społeczeństwie serbskim.

Ułatwienia wizowe i porozumienia o readmisji podpisane we wrześniu i mające wejść w życie w styczniu 2008 r. są naszym zdaniem niezwykle ważne.

Komisja uzgodniła z Serbią, że dialog na temat złagodzenia wymogów wizowych rozpocznie się po wejściu w życie tych porozumień. Ponadto UE zakomunikowała Serbii jasno, że proces integracji nie jest powiązany z kwestią ustaleń na temat przyszłości Kosowa. W praktyce każdy kraj przybliża się do członkostwa w Unii Europejskiej na podstawie własnych osiągnięć i zgodnie z warunkami procesu stabilizacji i stowarzyszenia oraz kryteriami kopenhaskimi.

Na koniec, panie przewodniczący, panie i panowie, raz jeszcze muszę podkreślić znaczenie, jakie prezydencja Unii Europejskiej przypisuje możliwości przedyskutowania z Parlamentem Europejskim wagi, zarówno dla samej Serbii, jak i dla regionu, zapewnienia Serbii przyszłości w Europie. Bez wątpienia Bałkany Zachodnie są jednym z priorytetów Unii Europejskiej, a naszym najważniejszym celem jest stworzenie sytuacji pokoju, stabilności, demokracji i dobrobytu w tym regionie.

Dlatego mamy wizję integracji tych krajów w Unii, przy czym proces stabilizacji i stowarzyszenia wciąż stanowi ramy przygotowań do tej potencjalnej akcesji. Serbia jest krajem o wysokim geostrategicznym znaczeniu dla stabilności całego regionu, dlatego postęp w dziedzinie tego procesu jest niezbędny do osiągnięcia najważniejszego celu UE w odniesieniu do Bałkanów Zachodnich: aby stały się one regionem stabilności, pokoju i postępu.

 
  
MPphoto
 
 

  Olli Rehn, komisarz. − Panie przewodniczący! Chciałbym pogratulować panu Kacinowi rzetelnego sprawozdania, w którym dobrze uchwycone zostały kluczowe aspekty obecnego stanu stosunków UE z Serbią. Prosiłem już swoje służby o podjęcie dalszych działań w związku z zaleceniami zawartymi w sprawozdaniu, które już zostało wykorzystane w przygotowaniu rocznego sprawozdania z postępów, które ma być przyjęte 6 listopada.

Pańskie sprawozdanie podkreśla wiele kwestii, w których zarówno Unia Europejska, jak i Serbia muszą zwiększyć wysiłki, co w pełni popieram. W szczególności zgadzam się z wagą położoną na ułatwienia wizowe oraz z wezwaniem do poczynienia postępów w kwestii liberalizacji reżimu wizowego.

Właśnie z tego powodu Komisja wyraziła swój zamiar rozpoczęcia dialogu na początku przyszłego roku z każdym z krajów Bałkanów Zachodnich, na temat mapy drogowej dotyczącej liberalizacji reżimu wizowego, poprzez określenie swoich wymogów i warunków. Kwestia ta ma ogromne znaczenie, szczególnie jeśli chodzi o danie konkretnego świadectwa młodemu pokoleniu tego regionu na temat tego, co naprawdę oznacza Europa.

Jesteśmy teraz w krytycznej chwili, jeśli chodzi o nasze stosunki z Serbią. Przez ostatnie dwa tygodnie prowadziłem intensywne dyskusje z prezydencją Rady, państwami członkowskimi i władzami Serbii na temat aktualnej sytuacji. Nie jest żadną niespodzianką, że głównymi tematami były proces dotyczący statusu Kosowa oraz Układ o stabilizacji i stowarzyszeniu, w tym warunek współpracy z Międzynarodowym Trybunałem Karnym dla byłej Jugosławii.

Termin 10 grudnia dla rozmów w sprawie Kosowa zbliża się szybko, a prace trojki wchodzą w kluczową fazę. W pełni popieramy pracę przedstawiciela UE, ambasadora Wolfganga Ischingera i zrobimy co w naszej mocy, by znaleźć wynegocjowane rozwiązanie.

Najważniejsze jest teraz, by obie strony - Belgrad i Prisztina - przyjęły odpowiedzialność i poważnie zaangażowały się w poczynienie konstruktywnych i twórczych propozycji, które mogą doprowadzić do wypracowania wynegocjowanego i zrównoważonego rozwiązania. Prowadziłem także burzliwe dyskusje z państwami członkowskimi i władzami Serbii na temat Układu o stabilizacji i stowarzyszeniu. Układ ten będzie stanowił polityczny kamień milowy w naszych stosunkach z Serbią. Będzie bramą do uzyskania statusu kraju kandydującego do członkostwa w Unii Europejskiej.

Komisja najpierw wynegocjowała, a później doprowadziła do końca techniczną stronę pracy nad projektem tekstu tego układu; państwa członkowskie oceniają go właśnie w grupie roboczej Rady.

Intensywnie współpracuje ona z prezydencją i państwami członkowskimi w celu dokonania prawno-lingwistycznej oceny tekstu, abyśmy my, jako Unia Europejska, byli przygotowani pod względem technicznym do podpisania wkrótce układu, pod warunkiem że spełnione zostaną warunki polityczne - mianowicie pełna współpraca z ICTY - której wynikiem powinno być aresztowanie pozostających na wolności oskarżonych. Jest to, jak rozumiem, zgodne z zaleceniem zawartym w sprawozdaniu, skierowanym do Rady.

Jeśli chodzi o ICTY, jak już powiedziałem, w tej chwili widzę, że szklanka Serbii jest do połowy pełna, a nie do połowy pusta. Dałem do zrozumienia rządowi serbskiemu, że podpisanie Układu o stabilizacji i stowarzyszeniu jest w zasięgu. Jest to teraz kwestia woli politycznej i przełożenia chęci na wyniki. My będziemy gotowi, wtedy kiedy Serbia będzie gotowa dzięki spełnieniu naszych warunków. Piłka jest teraz wyraźnie po stronie Serbii.

Jednocześnie powinniśmy docenić wysiłek, jakiego Serbia dokonała dotychczas. Zbyt często zapominamy o nim w naszych debatach. Od roku 2004 Serbia pomogła w znalezieniu i wydaniu 20 z 24 oskarżonych przez ICTY. Pokazuje to, że nasza polityka warunkowości działa.

Jednak współpraca z ICTY nie może być procesem, który można po prostu zakończyć i należy zrobić więcej, by doprowadzić do pełnej współpracy, szczególnie biorąc pod uwagę intensywniejsze działania poszukiwawcze i dostęp do archiwów i dokumentów.

Główny prokurator wróci jutro do Belgradu na dwa dni, a Komisja zdecydowanie weźmie jej ustalenia pod uwagę, dokonując oceny dotyczącej zatwierdzenia Układu o stabilizacji i stowarzyszeniu.

Podpisanie będzie wtedy zależało od pełnej współpracy z ICTY; ocenimy to wspólnie z Radą. Zobowiązuje to Serbię do uczynienia wszystkiego, co w jej mocy, by znaleźć i aresztować ukrywających się i dostarczyć ICTY wszelkich potrzebnych informacji mogących doprowadzić do ich aresztowania i przekazania trybunałowi w Hadze.

Podsumowując, Serbia naprawdę ma ogromny potencjał gospodarczy, kulturalny i intelektualny, który tylko czeka, aż zostanie wykorzystany w dążeniu do zapewnienia Serbii europejskiej przyszłości.

Komisja jest w pełni zaangażowana w perspektywę europejską Serbii. Jestem przekonany, że kraj ten może dokonać stosunkowo szybkiego postępu na drodze do Europy, kiedy spełni najważniejsze warunki.

Jest to niezbędne, nie tylko w odniesieniu do europejskich aspiracji Serbii, ale także dla stabilności i postępu na całych Bałkanach Zachodnich. Nadszedł zatem najwyższy czas, by Serbia zapomniała o swojej bolesnej przeszłości i w pełni zbliżyła się do przyszłości w Europie.

 
  
MPphoto
 
 

  György Schöpflin, w imieniu grupy PPE-DE. – Panie przewodniczący! Wszyscy w tej Izbie zgadzają się, że przyszłość Serbii leży w Europie i że taka przyszłość jest bardzo pożądana, zarówno dla Serbii, jak i dla Europy. Powstaje zatem pytanie, jak do niej dotrzeć.

Sedno problemu stanowi fakt, że Serbia ma oczywiście trochę cech demokracji, ale nie można powiedzieć, że posiada stabilną demokratyczną infrastrukturę. Spuścizna komunizmu i wojen, które nastąpiły po rozpadzie Jugosławii odcisnęła głębokie piętno na społeczeństwie Serbii, dlatego tak ciężko jest podtrzymywać działalność godnych zaufania, neutralnych instytucji. Słaba praworządność, korupcja i nepotyzm, i niepokojąco wysoki poziom przypadkowej przemocy - wszystkie te elementy cechują społeczeństwo, w którym musi nastąpić znaczna zmiana, zanim panującą w nim demokrację będzie można uznać za spełniającą kryteria kopenhaskie.

Być może najbardziej toksycznym elementem tej spuścizny jest to, że nacjonalizm wciąż pociąga tę część społeczeństwa, która jest istotna pod względem politycznym, w tym część elit. Zwolennicy nacjonalizmu etnicznego Serbii ograniczają możliwość posiadania serbskiego obywatelstwa jedynie do narodu serbskiego. Ma to silny wpływ na tych członków społeczeństwa serbskiego, którzy nie są Serbami. W tym zakresie elity polityczne kraju mają wiele do zrobienia. Jedynie Serbia – jej elity polityczne i społeczeństwo – mogą dokonać niezbędnej zmiany w kierunku demokracji, praw człowieka i postaw obywatelskich.

Z drugiej strony wnioski z tego przemyślanego sprawozdania zawierają słuszne wskazówki, jak można dokonać tej zmiany i jak Serbia może raz jeszcze zająć swoje miejsce w Europie.

 
  
MPphoto
 
 

  Justas Vincas Paleckis, w imieniu grupy PSE. – Panie przewodniczący! Mimo, że zbliża się zima, atmosfera polityczna w Serbii jest coraz gorętsza. Dlatego biorąc udział w przygotowaniu tego sprawozdania, grupa PSE szczególnie stara się uchwycić sytuację narodu, który stracił swą uprzywilejowaną pozycję w byłej Federacji Jugosłowiańskiej, narodu, w którym rozruchy wywołane przez nacjonalistów zniszczyły cały region, zrujnowały wielu życie, pochłonęły wiele ofiar, a w odpowiedzi otrzymał ataki bombowe i rakietowe.

Mimo wszystko większość ludności kraju nie chce niczego innego jak tylko podążać ścieżką europejską i w ten sposób uleczyć rany własne oraz swoich sąsiadów. Sprawozdanie to stara się pomóc, w przyjazny, ale wymagający sposób, narysować na tej ścieżce drogowskazy. Chciałbym szczególnie podziękować naszemu koledze, panu Kacinowi, który włożył w to sprawozdanie nie tylko wiele pracy, ale także uczucie i serce.

Chciałbym także zwrócić uwagę na udaną pracę wykonaną przez proeuropejski rząd serbski w tej nie takiej prostej sytuacji. Jego działania pozwoliły Parlamentowi Europejskiemu na zaproponowanie podpisania Układu o stabilizacji i stowarzyszeniu, być może nawet do końca tego roku. Jednak to, czy kraj ten będzie mógł wejść na nową drogę jeśli chodzi o stosunki z UE zależy w dużej mierze od samych Serbów. My, z naszej strony, będziemy trzymać się zdania, że układ zostanie podpisany dopiero, gdy Serbii uda się złapać pozostałych przestępców wojennych.

Grupa PSE zaproponowała kilka poprawek do sprawozdania, które mają na celu złagodzenie brzmienia kwestii wrażliwych dla Serbów. Zaproponowana została między innymi zmiana brzmienia motywu M, służąca podkreśleniu, że pojednanie między grupami etnicznymi ma ogromne znaczenie dla zapewnienia stabilności w regionie.

Jesteśmy zdania, że Kosowo jest osobnym problemem, dlatego sprawozdanie to prawie w ogóle go nie dotyczy. Rozwiązanie tego problemu nie powinno sprawić, że Serbia zejdzie z europejskiej ścieżki, na której, po jakimś czasie ma się spotkać z Kosowem i byłymi republikami jugosłowiańskimi oraz w rzeczy samej z resztą Europy.

 
  
MPphoto
 
 

  István Szent-Iványi, w imieniu grupy ALDE. – (HU) Panie przewodniczący, panie ministrze, panie komisarzu! Przede wszystkim chciałbym pogratulować sprawozdawcy, panu Kacinowi, konstruktywnego i wyważonego sprawozdania. W 2003 r. Unia Europejska zdecydowała się na integrację Serbii w swoją strukturę ze względu na swe przekonanie, że Serbia jest ważnym podmiotem w kwestii bezpieczeństwa regionalnego i że przyszłość Serbii leży w Europie. Od tego momentu tempo integracji zależy wyłącznie od Serbii.

Ważnym warunkiem wstępnym jest pełna współpraca z Międzynarodowym Trybunałem Karnym dla Byłej Jugosławii w Hadze. Widoczny jest postęp – dwóch z sześciu najbardziej poszukiwanych przestępców wojennych zostało wydanych, ale najwięksi zbrodniarze wojenni, Mladić i Karadżić wciąż przebywają na wolności. Potrzebny jest dalszy wysiłek. Największym testem siły zarówno dla Serbii jak i Europy jest kwestia ustalenia statusu Kosowa. Obecna sytuacja jest najpoważniejszą przeszkodą dla stabilności regionalnej oraz dla integracji Serbii z UE. Oczekujemy, że Serbia zachowa się w sposób konstruktywny, by rozwiązać tę sytuację w sposób tak szybki i zadowalający, jak to możliwe.

Polepszyła się także sytuacja pod względem praw mniejszości; spadła liczba brutalnych napaści, a mniejszościom zagwarantowano w konstytucji nowe prawa. Dokonany postęp zdecydowanie nie jest jednak wystarczający – nie wdrożono jeszcze rozporządzeń dotyczących rad krajowych i brak jest prawodawstwa umożliwiającego mniejszościom samookreślenie. Serbia ma także do wykonania europejskie zadania, biorąc pod uwagę fakt, że w praktyce Trybunał Konstytucyjny nie funkcjonuje, wymiar sprawiedliwości jest powolny i jest przedmiotem wpływów politycznych, a korupcja i przestępczość zorganizowana przenikają wszystkie obszary życia gospodarczego i społecznego. Jeśli Serbia naprawdę pragnie integracji, ogromnie ważne jest, by zwiększyła swe wysiłki w tych dziedzinach. Europa udzieli Serbii każdej możliwej pomocy, by wypełnić te zadania pomyślnie, ale to Serbia musi je wykonać. Musimy podkreślić, że to do naszych serbskich przyjaciół należy odpowiedzialność i obowiązek zrobienia wszystkiego, co w ich mocy, by zapewnić pomyślną integrację Serbii z UE. Dziękuję, panie przewodniczący.

 
  
MPphoto
 
 

  Brian Crowley, w imieniu grupy UEN. (GA) Panie przewodniczący! Komisja wkrótce podejmie decyzję o zawarciu Układu o stabilizacji i stowarzyszeniu między UE a Serbią. Popieram ten układ. Będzie on jasnym sygnałem na arenie międzynarodowej, że członkostwo Serbii w UE jest obecnie jednym z priorytetów politycznych. Jest to pierwszy znaczący krok tego kraju na drodze do członkostwa w UE.

Choć wielu posłów mówiło o trudnościach, jakim Serbia musiała sprostać w przeszłości i obecnych problemach dotyczących akcesji Serbii oraz układu o stabilizacji, musimy także zauważyć niezwykle długą drogę, jaką Serbia przebyła do tej pory pomimo pojawiających się trudności.

Tak jak w przypadku wszystkich stosunków między krajami, które są położone blisko siebie, w przyszłości wciąż będą istniały problemy dotyczące tego, jak Serbia rozwiąże kwestię Kosowa, ich bieżącej współpracy z Międzynarodowym Trybunałem Karnym oraz w szczególności ich stosunków z innymi krajami sąsiedzkimi, które były w przeszłości częścią Jugosławii.

Jasny sygnał od władz Serbii mówi, że po ich stronie stale obecna jest wola ujrzenia postępów. Pragną oni dowiedzieć się o modelach najlepszych praktyk, które popieramy. I spójrzmy na to, czego Unia Europejska dokonała w przeszłości - ponad 165 milionów euro w ramach wysiłku na rzecz odbudowy. Musimy pamiętać o tym, że wojna na Bałkanach wciąż wywiera wielkie piętno na rozwoju, nie tylko Serbii, ale także innych krajów. I w rzeczy samej, jeśli spojrzymy na niedawną przeszłość każdego z naszych krajów, także znajdziemy podobne psychologiczne słabe punkty, których przezwyciężenie zajęło nam trochę czasu.

Musimy zostawić Serbii trochę swobody działania, aby mogła dokonać tej zmiany i tych postępów. Naszą rolą i naszym obowiązkiem jest dopilnowanie, abyśmy postępowali jak dobry sąsiad, wierny nauczyciel pokazujący, jak można osiągnąć najlepsze, ale także że nagrodzimy za to, co już osiągnięto.

 
  
MPphoto
 
 

  Gisela Kallenbach w imieniu grupy Verts/ALE. – (DE) Panie przewodniczący! Na początku chciałabym wyrazić moje serdeczne podziękowania sprawozdawcy za jego słuszną i kompleksową pracę. Z ogromnym zadowoleniem przyjmujemy fakt, że Parlament Europejski regularnie i w sposób jasny wnosi wkład w debatę polityczną na temat sytuacji w Europie Południowo-Wschodniej. Serbia odgrywała i nadal odgrywa ważną rolę w tym regionie.

Dlatego koniecznie należy często podkreślać, że przyszłość Serbii leży w Unii Europejskiej i że jesteśmy dobrymi i godnymi zaufania partnerami. Jednak aby zbudować partnerstwo potrzeba przynajmniej dwojga i dlatego apeluję do Serbii, aby dalej podążała ścieżką ku integracji z UE i aby odegrała konstruktywną rolę w rezolucji na temat kwestii Kosowa.

W końcu oczekujemy nieograniczonej współpracy z Trybunałem w Hadze - o tym mówiliśmy już wiele razy - oraz stosowania się do europejskich kryteriów. Mam także wielką nadzieję, że lepsze możliwości podróżowania także odegrają tu swą rolę i przyczynią się do poprawy w przyszłości.

Nie mogę jednak zgodzić się na czynione już czasem propozycje zastosowania różnych standardów dotyczących przystąpienia do UE. Jestem zadowolona, że sprawozdawca, komisarz i przedstawiciel Rady także są tego zdania, zwłaszcza, że drogo za to zapłaciliśmy nie tak dawno temu.

Dobrze rozumiem trudną i bolesną sytuację, w której znajduje się Serbia, ale powtarzam, potrzeba dwojga, aby zbudować partnerstwo.

 
  
MPphoto
 
 

  Erik Meijer, w imieniu grupy GUE/NGL. – (NL) Panie przewodniczący! Jak w każdym kraju, który przegrał niedawną wojnę, w wyniku czego stracił terytorium i wpływ, nacjonalistyczne poczucie wyższości także cieszy się silnym poparciem w Serbii. Zamiast izolować i karać Serbię, bo nie można znaleźć zbrodniarza wojennego Ratka Mladicia, powinno się jej zaoferować przyszłość, w której ustalone są także gwarancje dla mniejszości etnicznych w Wojwodinie, Sandżaku i Preszewie.

Moja grupa popiera wysiłek zawarty w sprawozdaniu pana Kacina na rzecz inicjatywy prowadzącej do członkostwa Serbii w Unii Europejskiej. Niestety punkt 8, dodany przez Komisję Spraw Zagranicznych, przedwcześnie przesądza decyzję na temat Kosowa. Po 10 grudnia Ameryka i wiele państw członkowskich Unii Europejskiej prawdopodobnie jednogłośnie uzna Kosowo jako państwo, a Serbia zabierze jego północną część. Dlatego nie podzielamy pewności, że przyszły status Kosowa może jedynie przyczynić się do stabilności i integracji.

Dopóki utrzymywany będzie ten bezpodstawny optymizm zawarty w punkcie ósmym, moja grupa wycofuje poparcie dla tego sprawozdania.

 
  
MPphoto
 
 

  Gerard Batten, w imieniu grupy IND/DEM. – Panie przewodniczący! Na początku tego sprawozdania zawarte jest zdanie: „przyszłość Serbii leży w Unii Europejskiej”. Następnie napisane jest: „przyszłość wszystkich krajów w regionie jest związana z UE”. Kraje w tym regionie to oczywiście Chorwacja, Kosowo, Bośnia i Hercegowina, Macedonia, Czarnogóra i Albania. W wielu z nich istnieje historyczna wrogość, która ostatnio wybuchła i doprowadziła do tragicznych wojen.

UE oczywiście wierzy, że jeśli stałyby się one jej członkami, wszystko stałoby się słodkie i jasne. Ale przyjrzyjmy się jednej z konsekwencji tego, co faktycznie by się stało, gdyby naprawdę wstąpiły one do Unii. Łączna liczba ludności tych krajów to 24 miliony. Wielu z nich wykorzystałoby swoje prawo do wyjazdu do innych części UE. Jak wskazuje doświadczenie, wielu z nich przyjechałoby do Wielkiej Brytanii. Wielka Brytania jest już pełna imigrantów i osób ubiegających się o azyl z UE i spoza niej. Brytyjskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych prowadzi nieoficjalną politykę polegającą na kierowaniu różnych grup etnicznych i religijnych osób ubiegających się o azyl do różnych części Zjednoczonego Królestwa z uwagi na obawy dotyczące przemocy i konfliktów, które mogą między nimi powstać. Gdyby Serbia i inne kraje bałkańskie miały wstąpić do UE, na ziemie Wielkiej Brytanii trafiłoby jeszcze więcej z ich historycznej nienawiści i krwawych waśni.

Drogą prowadzącą naprzód dla Serbii i jej sąsiadów jest bycie demokratycznymi, niezależnymi państwami narodowymi, rozwiązującymi swoje problemy na drodze pokojowej - a nie członkostwo w Unii Europejskiej.

 
  
MPphoto
 
 

  Carl Lang, w imieniu grupy ITS. – (FR) Panie przewodniczący! Władze Europy oraz w szczególności sprawozdanie posła Kacina, wydają się traktować Serbię nie jako suwerenne państwo, ale jak niegrzecznego urwisa ze szkoły, kogoś, komu Unia Europejska może dawać dobre i złe oceny.

Serbia dostaje dobre oceny, kiedy ma rząd określany jako proeuropejski. Proeuropejski znaczy oczywiście bycie odpowiedzialnym za normy związane z Brukselą i bycie ich przedmiotem. Dostaje złe oceny, kiedy okazuje się, że Serbowie nie są zbyt entuzjastyczni, jeśli chodzi o współpracę z Międzynarodowym Trybunałem Karnym. Warto tutaj przypomnieć, że trybunał ten pogardził dwiema zasadami, które stanowią sedno naszego wymiaru sprawiedliwości: prawną suwerennością krajów i wolnością wyrażania opinii. W wyniku tego Vojislav Szeszelj, przywódca serbskiej partii radykalnej, która reprezentuje 28% elektoratu, jest uwięziony w Hadze od lutego 2003 r. i wciąż czeka na wyrok, mimo że zgłosił się dobrowolnie. Trybunał zatem jawnie łamie zasady ogłoszone przez Unię Europejską, mianowicie poszanowanie dla podstawowych wolności i praw człowieka. Prawdę mówiąc, jedyną zbrodnią pana Szeszelja jest to, że jest on serbskim patriotą.

Rządzący Unią Europejską, którzy chcą rozbić narody Europy, nie mogą tak naprawdę wybaczyć Serbom, że opierali się oni zniszczeniu ich kraju, a szczególnie odłączeniu Kosowa, historycznego serca Serbii. Sposób, w jaki zostali potraktowani Serbowie w Kosowie jest ostrzeżeniem dla wszystkich narodów Europy. Jeśli dziś Albańczycy wzywają do utworzenia państwa kosowskiego, to dlatego, że imigracja z Albanii i zmniejszający się przyrost naturalny wśród Serbów sprawiły, że stanowią oni większość w regionie, w którym około 50 lat temu stanowili mniejszość. Przykład Kosowa powinien kazać nam jak nigdy wcześniej na nowo zapewnić prawa narodów Europy do bycia sobą i podejmowania własnych decyzji, innymi słowy do zachowania własnej tożsamości i suwerenności, a w powiększonej Europie narodów i ojczyzn powinno istnieć prawowite miejsce dla ludności Serbii.

 
  
MPphoto
 
 

  Doris Pack (PPE-DE). (DE) Panie przewodniczący, panie i panowie! Poseł Kacin zaprezentował nam sprawozdanie, które otrzymało szerokie poparcie w Izbie. Wielu z nas przyczyniło się do tego wysiłku. Nie mam zamiaru omawiać szczegółów, ale chciałabym po prostu poczynić kilka osobistych uwag.

Siły demokratyczne Serbii za późno dokonały radykalnego zerwania z erą Miloševicia, zdecydowanie za późno. W wyniku tego współpraca z Trybunałem Haskim nie została potraktowana poważnie i wiarygodnie, dlatego współpraca z Układem o stabilizacji i stowarzyszeniu także została opóźniona, potem zawieszona, potem podjęta na nowo, a teraz znów czekamy. Innymi słowy, droga Serbii do UE jest już wytyczona i Serbia ma możliwości, ale nie musi czynić sama wysiłku.

Nierozwiązana kwestia Kosowa jest niczym ciemna chmura nad serbską polityką i przynosi ona paraliżujące skutki. Kto w rezultacie cierpi? Odpowiedź jest prosta: młode pokolenie. Po nałożeniu embarga i bombardowaniach NATO - a Serbowie powinni podziękować za oba panu Miloševiciowi, a nie siłom demokratycznym, obecnym w rządzie dziś - młodzi ludzie stoją w obliczu następnego trudnego problemu, mianowicie Kosowa. Jest to także zbliżający się skuteczny wysiłek polityczny, który tylko pomaga radykałom i ich koleżkom na górze.

Na szczęście ułatwienia wizowe w końcu pozwolą Serbom swobodniej odetchnąć i jest to rzecz, o którą Parlament długo walczył. Chcemy ujrzeć młodych Serbów biorących udział w naszych programach edukacyjnych i skierowanych do młodzieży, które rozpoczęliśmy z mocą od 2007 r. Chciałabym także wyrazić uznanie dla pracy przynoszącej dobre rezultaty wykonanej przez regionalny parlament Wojwodiny w odniesieniu do tolerancji i współpracy młodzieży, która ma znaczące skutki. Wielu młodych ludzi zebrało się w tym roku w regionie Dunaju i jest to wspaniały przykład zaangażowania na rzecz tolerancji i pokojowych stosunków społecznych.

W Serbii istnieje wielka tęsknota za normalnością. Politycy powinni robić więcej dla teraźniejszości i przyszłości, a zostawić przeszłość. Powinni także robić znacznie więcej, by zwykłym ludziom żyło się na co dzień lepiej, aby nie doprowadzić do utraty społecznego poparcia.

 
  
MPphoto
 
 

  Hannes Swoboda (PSE). (DE) Panie przewodniczący! W przemówieniu naszego szanownego kolegi, posła Kacina, zabrakło moim zdaniem dwóch rzeczy. Pierwsza z nich to podziękowanie wspaniałomyślnemu przewodniczącemu, a druga, i to ważniejsza, równowaga, która jest oczywiście zawarta w sprawozdaniu.

Dobrze nam się współpracowało i chciałbym mu za to bardzo podziękować. Myślę, że dzięki temu powstał bardzo dobry projekt sprawozdania. Mówiąc tak, powtarzam to, co powiedział komisarz Rehn. Dokonano znacznego postępu, ale podczas oceniania kraju, należy wspomnieć o elementach pozytywnych, jak i negatywnych. Dokonano także znacznego postępu pod względem współpracy z Międzynarodowym Trybunałem Karnym dla Byłej Jugosławii. Jednak - i tu się zgadzamy - te postępy nie wystarczą. Mam nadzieję, że w najbliższych dniach zawarte zostanie porozumienie z Carlą del Ponte i powiedziałem jasno w imieniu mojej grupy, gdy rozmawiałem z ministrem Ljajiciem, że rozwiązane muszą zostać wszystkie kwestie. Nie możemy zatrzymać się w połowie drogi, ani po pokonaniu trzech czwartych drogi. Należy doprowadzić do pełnej współpracy. Jest to wspólne stanowisko Parlamentu i całej Unii Europejskiej.

Moim zdaniem, kluczowym problemem tego kraju jest, że niestety - i tutaj powtórzę to, co powiedziała Doris Pack - priorytety wciąż często ustalają nacjonaliści. Nie można prześcignąć prawicowych nacjonalistów jeszcze bardziej w prawo, co niektórzy starają się zrobić. To zwyczajnie prowadzi do chaosu. Fakt, że pan Nikolić stał na czele parlamentu, nawet jeśli tylko przez cztery dni, to skandal. Biorąc pod uwagę trudności i delikatność sytuacji, jak można było sobie wyobrazić lidera skrajnej prawicy na czele parlamentu? To skandal. To nie jest dobry sposób prowadzenia polityki i starania się o to, by Serbia poszła naprzód. Jest to coś, co znów potwierdza, że Serbia idzie drogą nacjonalizmu. Mam nadzieję, że wszystkie siły z centrum sceny politycznej zastanowią się przez moment i zdadzą sobie sprawę, że musi istnieć wyraźna linia podziału między nacjonalistami z jednej strony i pozostałymi, obojętnie czy są oni teraz konserwatystami czy socjalistami. Centrum jest jedyną siłą, która może sprawić, że kraj pójdzie naprzód, pod warunkiem, że nie skusi się na igranie z nacjonalistami.

Tak, musimy uczynić więcej w kwestii ruchu bezwizowego. Zrobiliśmy krok ku ułatwieniom wizowym, a teraz powinniśmy podążać w kierunku ruchu bezwizowego, aby młodzi ludzie mogli przybyć do Europy i zobaczyć, na czym ona polega. Właśnie tego potrzebują młodzi Serbowie i tego także potrzebuje Serbia.

 
  
MPphoto
 
 

  Samuli Pohjamo (ALDE). - (FI) Panie przewodniczący, panie komisarzu! Na początku chciałbym podziękować sprawozdawcy, panu Kacinowi, za wspaniałe i dokładne sprawozdanie. Sprawozdanie dotyczy trudnych problemów, które psują stosunki między UE i Serbią, ale także podkreśla wiele czynników pozytywnych, które powstały wraz z rozwojem Serbii.

Chciałbym podkreślić znaczenie naturalnych stosunków w rozwoju współpracy między UE i Serbią. Ważne jest, by młodzi obywatele Serbii mieli więcej możliwości podróżowania za granicę w ramach programów wymiany studentów i programów kulturalnych. Mamy w tej dziedzinie pozytywne doświadczenia wynikające ze współpracy z wieloma krajami, na przykład w ramach programów Erasmus Mundus i Leonardo da Vinci.

Naturalne stosunki z Serbią także zostaną wzmożone dzięki zawartemu porozumieniu w dziedzinie wiz. Musimy dopilnować, aby porozumienie to weszło w życie przed końcem roku oraz jednocześnie skrócić czas rozpatrywania wniosków wizowych i ustanowić działania wspierające mające zwiększyć możliwości podróżowania dla młodych ludzi, a w szczególności specjalistów.

Na koniec chciałbym powiedzieć, że swą rolę w Serbii wypełniła także Europejska Agencja Odbudowy. Jej praca dobiega właśnie końca, a zadania Agencji można przenieść na jednostki Komisji, z naciskiem na wsparcie rozwoju administracyjnego i sądowego. W ten sposób możemy zachęcić Serbię i inne kraje regionu, by mogły mieć bliższe stosunki z Unią Europejską.

 
  
MPphoto
 
 

  Hanna Foltyn-Kubicka (UEN). - Panie Przewodniczący! Sprawozdanie wskazuje na zmiany, jakie zaszły ostatnio w Serbii. Jednakże wiele zostaje do zrobienia, szczególnie w dziedzinie współpracy rządu z Międzynarodowym Trybunałem ds. Zbrodni w byłej Jugosławii. Mimo obietnic, Radko Mladić nie został aresztowany i przekazany Trybunałowi w Hadze. Brak postępów w tej współpracy jest niepokojący i negatywnie wpływa na postrzeganie działań serbskich władz w zakresie umacniania praworządności.

Nowa konstytucja i regulacje dotyczące ochrony praw człowieka i mniejszości narodowych, reformy policji, służb bezpieczeństwa, wymiaru sprawiedliwości i armii oraz próby zwalczania korupcji stanowią krok naprzód. Reformy zawierają jednak również wady, takie jak zaniechanie powołania Trybunału Konstytucyjnego, który stanowiłby gwarancję demokracji. Niezbędne jest monitorowanie podjętych ustaleń i przyjętych przez Serbię zobowiązań. Kraj ten pomimo pewnych postępów ma jeszcze wiele do zrobienia.

 
  
MPphoto
 
 

  Joost Lagendijk (Verts/ALE). (NL) Panie przewodniczący, Wysoka Izbo, panie i panowie! Staramy się dziś podkreślić pozytywne zmiany w Serbii i niech nikt tego źle nie zrozumie, nie ma w tym nic złego. Dla Unii Europejskiej ważne jest, by Serbia stała się demokracją i ważne jest, żebyśmy my, Unia Europejska, uznali ten proces i, na ile to możliwe, wsparli go. Inne instytucje UE podejmują w tej chwili ten sam wysiłek, zwłaszcza Rada.

Nie możemy jednak przesadzać, panie i panowie. Nawet jeśli Serbia dokona wszystkiego, o co prosimy ją w tym sprawozdaniu, ale jednocześnie odegra negatywną i destrukcyjną rolę w negocjacjach dotyczących przyszłości Kosowa, wtedy oczywiście będzie to miało negatywne konsekwencje dla tempa zabiegów Serbii w kwestii przystąpienia do UE. Panie i panowie, tak powinno być. Dlatego uważam, że to niezrozumiałe i niedobre, że do tej pory nie dokonuje się powiązania - które jest według mnie prawdziwym powiązaniem, wszyscy to wiedzą - między stanowiskiem Serbii w negocjacjach w sprawie Kosowa i drogą Serbii w kierunku Europy.

Wzywam zatem moich kolegów posłów do poparcia poprawki, w której dokonuje się tego powiązania. Istnieje powiązanie między stanowiskiem Serbii w sprawie Kosowa i tempem i treścią negocjacji między Serbią i Unią Europejską. Odmowę dokonania tego powiązania do tej pory można wytłumaczyć argumentem, że my - Unia Europejska - nie chcemy utrudniać pewnych kwestii demokratom serbskim, prezydentowi Tadiciowi, dlatego nie możemy głośno mówić o trudnych sprawach.

Panie i panowie! Zdecydowanie się nie zgadzam z tą oceną sytuacji. Zgadzam się z poprzednikiem obecnego komisarza, Chrisem Pattenem, który napisał ostatnio, że to nieporozumienie, gdy wierzymy, że pomagamy demokratom, gdy jesteśmy łagodni, a nie szczerzy i uczciwi wobec Serbii. Gdy nie jesteśmy otwarci i szczerzy, umacniamy Kosztunicę, który może wtedy powiedzieć: jeśli przyjmiemy twardą linię postępowania, zmusimy Unię Europejską do ustępstw. To nie jest droga naprzód. Raz jeszcze błagam was, przyjmijcie pozytywne podejście, ale bądźcie szczerzy i mówcie jasno. Obywatele UE i Serbii mają do tego prawo.

 
  
MPphoto
 
 

  Athanasios Pafilis (GUE/NGL). (EL) Panie przewodniczący! UE ma udział w odpowiedzialności za niesprawiedliwą i brudną wojnę prowadzoną przez NATO przeciw Jugosławii. Jest współodpowiedzialna za morderstwa tysięcy Jugosłowian, za ogromne zniszczenia infrastruktury, fabryk i kraju jako całości i za wykorzystanie wzbogaconego uranu. Ci, którzy powinni zostać aresztowani, postawieni przed sądem i skazani za zbrodnie wojenne to Bill Clinton, Tony Blair, Javier Solana (były sekretarz generalny NATO) i inni przywódcy krajów, które zaatakowały Jugosławię. Niestety nic takiego się nie stało. Jugosławia została rozwiązana, tworzą państwo protektoraty i próbują zaanektować Serbię. Chcecie wyrazów skruchy od narodu, który zrobił to, co jest oczywiste: bronił niepodległości swego kraju. Możecie otrzymać taką deklarację od rządu, ale młodzi ludzie nie zapomną i nie wybaczą zbrodni popełnionych przez NATO i UE.

Prowadzicie teraz tę samą politykę w odniesieniu do niezależności Kosowa i stworzenia nowego protektoratu. Między innymi, środki zaproponowane w sprawozdaniu są próbą odkupienia mordów i zniszczenia przy pomocy pieniędzy ludzi pracujących w Europie. Środki te mają na celu ukazanie morderców ludności jugosłowiańskiej jako odkupicieli w próbie stworzenia sprzyjających warunków połączenia Serbii z imperialistycznym rydwanem oraz przejęcia kraju przez stolicę europejską.

Komunistyczna Partia Grecji potępia to sprawozdanie i uważa, że najlepiej przysłużymy się ludności bałkańskiej, jeśli nie zapomnimy, ale będziemy walczyć przeciw UE i barbarzyństwu, które państwo pielęgnują.

 
  
MPphoto
 
 

  Bastiaan Belder (IND/DEM). (NL) Panie przewodniczący! Słuszne i wszechstronne sprawozdanie posła Kacina prezentuje wyważony obraz społeczno-gospodarczego rozwoju Serbii. Zaprezentowane są zarówno ciemne i jasne strony - na przykład wspaniałe liczby dotyczące wzrostu obok wysokiego bezrobocia, mówiąc konkretnie: 7,2% oraz ponad 20% przez ostatnie trzy lata.

Bezpośrednie inwestycje zagraniczne są niezbędne dla rozwoju Serbii i właśnie tego w tym momencie brakuje. Powody są oczywiste. Głównie mają swoje źródło w kwestii wizerunku Belgradu. Zagranicznych inwestorów jak nic innego odstrasza przedłużający się brak bezpieczeństwa politycznego - hasło Kosowo - a także wyraźne spowolnienie tempa reform rynkowych ze strony Belgradu.

Prowadzi mnie to do pytania zasadniczego. Czy Serbia stoi sobie sama na drodze? Sprawozdanie posła Kacina zaczyna się stwierdzeniem, że przyszłość Serbii leży w Unii Europejskiej - warunki Unii na drodze do tego są doskonale znane Belgradowi, tak samo jak gotowość Europy do współpracy na tej drodze. Władze Serbii powinny w końcu same odpowiedzieć na to palące pytanie: czy Serbia sama sobie stoi na drodze?

 
  
MPphoto
 
 

  Zsolt László Becsey (PPE-DE). - (HU) Dziękuję, panie przewodniczący. Sprawozdanie pana Kacina jest doskonałym i profesjonalnym dokumentem. Widać, że urodził on się w tym regionie i zna go dobrze. Mam następujące uwagi:

1. Zasada przestrzegania wartości. Ogromnie ważne jest, by nikt nie mógł dołączyć do Unii Europejskiej ze spuścizną, która polega na tym, że nie tylko nie prowadzi się dochodzeń w kwestii wspólnie popełnionych zbrodni i masowych morderstw, ale nawet niedozwolone jest pamiętanie o nich, pamiętanie o zmarłych. Było to minimalne prawo człowieka, prawo do godności ludzkiej, od czasu Antygony. W miejscu, w którym tego jeszcze nie osiągnięto, ani nawet do tego nie wezwano, nie powinniśmy być zaskoczeni, że po ulicach grasują i rosną w siłę grupy radykalistów lub gdy w Wojwodinie coraz silniejsi są neofaszyści. Tą kwestię musimy rozwiązać, jeśli tego nie zrobimy, to będziemy się musieli martwić nie tylko o Serbię, ale także o Europę.

2. Myślę, że powinniśmy przynajmniej przedsięwziąć to, co sami zaplanowaliśmy w odniesieniu do tego sprawozdania. Innymi słowy nie osłabiajmy go poprawkami, nie cenzurujmy rezolucji, które napisaliśmy, ale cytujmy je dokładnie tak, jak brzmią. To samo tyczy się ustaleń terytorialnych, które pan Kacin słusznie ujął w sprawozdaniu, ponieważ nikt nie zrozumie, czego chcemy, jeśli będziemy je bezsensownie łagodzić.

3. Musimy pomóc Serbii, a nie tylko o tym mówić. Po złagodzeniu wymogów wizowych, musimy znieść je całkowicie, aby zwykli Serbowie mogli wjechać do Europy, kiedy tylko chcą. Do tego momentu nie ma sensu rozwodzić się nad perspektywami Serbii związanymi z Unią Europejską, ponieważ nie możemy zrobić trzeciego kroku, zanim nie zrobimy pierwszego. To samo tyczy się członkostwa Serbii w CEFTA, wdrożenia procesu stowarzyszania i jej przyszłości w WTO.

Na koniec chciałbym powiedzieć, że potrzebujemy społeczeństwa budowanego „od dołu”, takiego, które domaga się proporcjonalności, zarówno w kwestii zatrudnienia mniejszości etnicznych w administracji publicznej, które jest niezbędne oraz w kwestii zapewniania odpowiednich form autonomii. Brak proporcjonalności oznacza brak zaufania, a jeśli nie będzie zaufania, nie będziemy w stanie ruszyć do przodu ku nowej, od dawna oczekiwanej współpracy na Bałkanach. Dziękuję.

 
  
MPphoto
 
 

  Véronique De Keyser (PSE). (FR) Panie przewodniczący! Sprawozdanie posła Kacina dotyczy Serbii, nie Kosowa i nie tego, co wydarzy się, gdy minie grudzień. Prawdą jest także, że nie łączy ono odpowiedzi Serbii na kwestię Kosowa z obietnicą przystąpienia do Unii Europejskiej. Pan Lagendijk jest tym zmartwiony, a moja grupa przyjmuje to z zadowoleniem i jest zdania, że Parlament może w tej kwestii odmówić negocjacji politycznych lub podwójnej dyplomacji.

Prawdą jest, że istnieje jedna wciąż podnoszona kwestia, mianowicie Międzynarodowy Trybunał Karny i kwestia współpracy z nim Serbii. Pani Del Ponte podniosła teraz alarm, albo coś podobnego, odnosząc się do okazywanej bezkompromisowości i wykorzystuje Unię Europejską jako łącznik ze wszystkim, co ma wpływ na prawa człowieka, innymi słowy warunkowość i uważam, że nie myli się ona.

Uważam, w odróżnieniu od pana Langa, że nie jest to po prostu kwestia wystawiania dobrych i złych ocen. Jestem zdania, że kwestia nacjonalizmu, owa kultura bezkarności, w której czterech poszukiwanych zbrodniarzy - a żadnego z nich nie można lekceważyć - wciąż jest w Serbii na wolności, jest nieakceptowalna. Ponadto powiedziałabym, że wiemy z doświadczenia, że kraj może tylko zyskać dzięki uznaniu swojej przeszłości i przyznaniu się do swoich zbrodni. Wezwaliśmy Chorwację do poczynienia wielkich wysiłków i o to samo poprosiliśmy Bośnię; i są to te same wysiłki, które pozwoliły nam odbudować Europę po drugiej wojnie światowej.

Wszystko to wywodzi się z sedna naszych najważniejszych wartości. Nie jest to kwestia przydzielania punktów, jest to sedno naszych wartości oraz klucz do pojednania na Bałkanach. Na koniec, dodałabym, chociaż nie dyskutujemy o Kosowie, że serbski wicepremier Božidar Đelić, który gościł w Parlamencie Europejskim parę tygodni temu, zapewnił nas, że obojętnie co się stanie w kwestii Kosowa, jego kraj nie ma zamiaru uciekać się do rozwiązań siłowych. Pamiętam te słowa i, nie powiązując ich ze sprawozdaniem posła Kacina, mam nadzieję, że jego apel dotarł do uszu jego narodu.

 
  
MPphoto
 
 

  Andrzej Tomasz Zapałowski (UEN). - Panie Przewodniczący! Od wielu lat obserwuję negatywne nastawienie niektórych państw europejskich do Serbii. Kraj ten postrzega się jako państwo realizujące politykę Rosji na Bałkanach. Jednak ciągle mało widoczny jest inny aspekt. Serbia leży na jednym z głównych kierunków ekspansji islamu w Europie. Osobiście jestem za jak najlepszymi stosunkami z Turcją i innymi państwami muzułmańskimi, lecz ciągłe upokarzanie kraju chrześcijańskiego kosztem państw islamskich nie leży w interesie Europy. W przyszłości może to mieć daleko idące konsekwencje dla naszego kontynentu. Region ten wymaga stabilizacji, a nie prowokowania napięć narodowościowych i religijnych. Wszystkich cieszy postępująca demokratyzacja życia politycznego w Serbii.

Z państwem tym należy utrzymywać takie stosunki, które szanują dumę i tradycję narodu. Tylko wtedy kraj ten będzie zwracał się w kierunku Unii bardziej niż w kierunku innych mocarstw, a jednocześnie będzie stabilizował region.

 
  
MPphoto
 
 

  Michael Gahler (PPE-DE). (DE) Panie przewodniczący! Przyszłość byłej Jugosłowiańskiej Republiki Serbii leży w Europie. Odnosi się to do wszystkich republik byłej Jugosławii. Tak jak w przypadku każdego potencjalnego kandydata, istnieją warunki dotyczące przystąpienia do tej wspólnoty wartości i dlatego chciałbym podziękować sprawozdawcy nie tylko za sprawozdanie, ale także za jasne określenie tych warunków w jego przemówieniu. Nieograniczona współpraca z Międzynarodowym Trybunałem Karnym dla Byłej Jugosławii w istocie jest warunkiem wstępnym podpisania Układu o stabilizacji i stowarzyszeniu. Trudno mi znieść fakt, że przestępcy wojenni jak Mladić i Karadżić wciąż mają tylu zwolenników, nie tylko wśród opinii publicznej, ale także wśród policjantów, wojskowych i wielu osób sprawujących urzędy publiczne - innymi słowy właśnie wśród osób, z którymi będziemy niedługo negocjować kwestię bliższych stosunków Serbii z UE.

Rozprawienie się z przeszłością nie jest formalnym warunkiem posiadania bliższych stosunków z UE, ale pomogłoby Serbom i ich najbliższym sąsiadom ogólnie.

Kwestię Kosowa należy także formalnie rozpatrywać osobno, ale uważam, że te utrudnienia ze strony nacjonalistów nie pomagają. Myślę także, że źle jest kupować rosyjskie weto w Radzie Bezpieczeństwa za pomocą korzystnych wyprzedaży kluczowych firm firmom rosyjskim. Pod koniec tego procesu - według kalkulacji Belgradu - oczekuje się, że UE udzieli wynagrodzenia w formie Układu o stabilizacji i stowarzyszeniu za ustępstwa, do których w rzeczywistości nie doszło w kwestii Kosowa. Będzie to widoczne po 10 grudnia.

Dlatego popieram stanowisko pana Lagendijka. Poziom współpracy w kwestii Kosowa będzie zatem jednym z czynników, które będą albo pomagały albo przeszkadzały w ustanowieniu bliższych stosunków Serbii z UE i Belgrad powinien wziąć to pod uwagę.

 
  
MPphoto
 
 

  Libor Rouček (PSE). (CS) Panie i panowie! W zeszłym roku Serbia przeszła kilka poważnych zmian i jestem przekonany, że były one pomyślnie wynegocjowane.

Trudny i bolesny proces rozpadu Federacji Serbii i Czarnogóry pomyślnie się zakończył. Przeprowadzono sprawiedliwe i wolne wybory parlamentarne i ustanowiono nowy proeuropejski rząd. Później nastąpił znaczny i bardzo potrzebny wzrost gospodarczy.

Po 13-miesięcznej przerwie wznowiono negocjacje na temat Układu o stabilizacji i stowarzyszeniu między serbskim rządem a UE. Podpisanie Układu o stabilizacji i stowarzyszeniu w niedalekiej przyszłości jest realne. Byłby to ważny krok na drodze Serbii do członkostwa w UE. Jak zostało to już dziś tutaj kilka razy wspomniane, warunkiem jest współpraca Serbii z Międzynarodowym Trybunałem Karnym dla Byłej Jugosławii. Wierzę, że jutro i pojutrze, podczas wizyty Carli del Ponte w Belgradzie, pokonana zostanie przynajmniej część przeszkód, takich jak, na przykład, pełen dostęp do dokumentów archiwalnych w ministerstwach.

W moim dzisiejszym krótkim przemówieniu nie będę komentował kwestii Kosowa, ponieważ dyskutujemy na temat sprawozdania w sprawie Serbii. Chciałbym jednak pochwalić Serbię za jej odpowiedzialne i aktywne podejście oraz współpracę w kontekście inicjatyw regionalnych, takich jak Pakt Stabilności i CEFTA (Środkowoeuropejskie Porozumienie o Wolnym Handlu). Współpraca ta dowodzi wyraźnego zainteresowania Serbii rozwijaniem i utrzymywaniem dobrych stosunków z jej sąsiadami.

 
  
MPphoto
 
 

  Ryszard Czarnecki (UEN). - Panie Przewodniczący! Serbia jest krajem europejskim, który dokonał w ostatnich paru latach bardzo wiele na drodze do integracji z Unią Europejską. Oczywiście możemy podnosić różne problemy, które w tym kraju być może nie są większe niż w Albanii czy Bośni i Hercegowinie, na które, jak się wydaje, patrzymy łaskawszym okiem.

W moim przekonaniu trzeba stwarzać system zachęt dla Serbii, aby ten kraj jeszcze intensywniej dążył do spełnienia standardów europejskich, ale zawsze trzeba pokazywać to miejsce – metę, czyli Unię Europejską. Jeżeli pan poseł Gahler mówi o relacjach rosyjsko-serbskich, zgoda. Tylko trzeba Serbii wyraźnie powiedzieć, że jej miejsce jest w Unii Europejskiej, a dla nas będzie łatwiej z nią współpracować, kiedy będzie ona inside – wewnątrz, niż gdy będzie ona outside, co jest dla mnie oczywiste.

 
  
MPphoto
 
 

  Marcello Vernola (PPE-DE). - (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Uważam, że władze Serbii muszą okazać większe zaangażowanie we współpracę z prokurator, Carlą del Ponte, aby dopilnować, że przestępcy wojenni zostaną złapani. Wszyscy zgadzamy się co do tego, że jest to warunek wstępny bezpieczeństwa w całym regionie bałkańskim i całej Unii Europejskiej, jak również prawny i moralny obowiązek.

Musimy także dopilnować, by rząd serbski odnowił swoje zobowiązanie w kwestii atmosfery pokojowego współistnienia między wszystkimi grupami etnicznymi żyjącymi w tym regionie. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych podejmowało już inicjatywy mające na celu zapobieganie i kontrolowanie międzyetnicznych zajść w Wojwodinie od 2004 r., ale należy wspierać udział mniejszości w życiu społecznym i to, aby byli odpowiednio reprezentowani w instytucjach.

Wszyscy jesteśmy za bezzwłocznym rozwiązaniem kwestii statusu Kosowa w grudniu. Niemniej wiele problemów pozostanie nierozwiązanych, poczynając od potrzeby zahamowania przestępczości zorganizowanej w Albanii, która destabilizuje cały region, w tym tereny graniczące z Macedonią i Albanią, ogromnie zagrażając w ten sposób ogólnemu bezpieczeństwu Bałkanów.

Nie możemy pozostawiać Kosowa samemu sobie. Musimy zażądać zapewnienia bezpieczeństwa całego regionu bałkańskiego poprzez ciągłą obecność Unii Europejskiej. Z tego punktu widzenia przyspieszone wejście Serbii do UE przyczyniłoby się do stabilizacji regionu, szczególnie w odniesieniu do nielegalnego handlu w każdej istniejącej i możliwej do wyobrażenia dziedzinie - nielegalny handel jest powszechny na Bałkanach, począwszy od sektora ochrony środowiska.

Musimy wezwać Serbię do szybkiego działania w kwestii wdrożenia odpowiedniej polityki ochrony środowiska, w odniesieniu do energii oraz uzdatniania wody i zintegrowanego cyklu odzyskiwania odpadów, aby uniemożliwić przestępczości zorganizowanej zajęcie się również tym sektorem.

 
  
MPphoto
 
 

  Csaba Sándor Tabajdi (PSE). - (HU) Panie przewodniczący! Sprawozdanie posła Kacina stanowi punkt zwrotny w podejściu Parlamentu Europejskiego. Przez bardzo długi czas Parlament Europejski jednostronnie nagradzał Albańczyków i karał Serbów w każdej wypowiedzi na temat Kosowa. Mamy tu nareszcie wiarygodny i obiektywny obraz Serbii, a jest to kluczowe z tego powodu, że musimy dopilnować, by Serbia przestała być traktowana jak kozioł ofiarny. Nie oznacza to jednak, że Serbowie nie będą musieli pogodzić się z prawdą na temat zbrodni ery Miloševicia, tak samo jak Albańczycy z Kosowa i każdy naród musi pogodzić się z prawdą na temat swoich zbrodni historycznych.

To, że przyciągamy Serbię do Unii Europejskiej jest dobre i właściwe i zgadzam się, że ułatwienia wizowe nie wystarczą; powinniśmy wprowadzić ruch bezwizowy dla obywateli Serbii i jest to co najmniej równie ważne jak przyspieszenie procesu nadania Serbii statusu kraju kandydującego. Mamy tutaj Kosowo, które stanowi duże zagrożenie - według szacunków wynikających z informacji uzyskanych przez Radę Europy, oczekuje się, że Kosowo opuści około 100 000 uciekinierów, serbskich uchodźców i to głównie Wojwodina będzie musiała stawić czoła tej sytuacji.

Należą się podziękowania za to, że poprawki zaproponowane przez posła Kacina prezentują obiektywny obraz procesów międzyetnicznych w Wojwodinie, ciągle mających miejsce okrucieństw i potrzeby stworzenia ustawodawstwa dotyczącego prawnego statusu Rad Narodowych, potrzeby proporcjonalnego zatrudnienia mniejszości w siłach policji i wymiarze sprawiedliwości oraz potrzeby nadawania programów radiowych dla mniejszości i przeznaczenia na nie funduszy. Podsumowując, gratuluję panu Kacinowi - przybliżanie Serbii do Unii Europejskiej to ważny krok. Dziękuję za uwagę.

 
  
  

PRZEWODNICZY: RODI KRATSA-TSAGAROPOULOU
Wiceprzewodnicząca

 
  
MPphoto
 
 

  Kinga Gál (PPE-DE). - (HU) Dziękuję za możliwość zabrania głosu, pani przewodnicząca. Panie i panowie! Z zadowoleniem przyjmuję to sprawozdanie i uważam, że wersja przyjęta przez Komisję jest szczególnie dobra i wyważona. Perspektywy członkostwa Serbii w Unii Europejskiej są szczególnie ważne dla Węgier. Jesteśmy bardzo zainteresowani tym, aby nasz sąsiad został jak najszybciej dopuszczony do Wspólnoty. Jest to jedyna możliwość pojednania, w przeciwieństwie do konfliktów międzyetnicznych, wojny i dyskryminowania lub poniżania ludzi, ze względu na to, że tak się składa, iż ich język ojczysty lub zwyczaje są inne.

Oczywiście nie jesteśmy obojętni na los węgierskiej mniejszości etnicznej w Serbii i istotnie staraliśmy się utrzymać kwestię Wojwodiny wśród priorytetów Unii Europejskiej. Rzeczą bardzo ważną, i cieszę się, że została ona zawarta w sprawozdaniu, jest zwrócenie uwagi na potrzebę utrzymania wieloetnicznego charakteru Wojwodiny, który ewoluował przez wiele stuleci. Podstawą tej wieloetniczności jest współistnienie różnych grup etnicznych, rodzaj współistnienia, który jest oparty nie na ciszy i upokorzeniu, ale na prawdziwej równości wobec prawa i równych możliwościach. Obecnie nie jest tam tak niestety na co dzień.

Uważam, że szczególnie ważne jest utrzymywanie równowagi etnicznej regionu i jego szczególnej charakterystyki i moim zdaniem ponowne przesiedlanie uchodźców Serbskich do tego regionu stanowiłoby zagrożenie dla utrzymania tej niepewnej równowagi i mogłoby pogorszyć konflikt międzyetniczny. Widzieliśmy już naprawdę wiele brzydkich przykładów takiego konfliktu w niedawnej przeszłości. W związku z tym zwróciłabym państwa uwagę na przykład na sprawę, która pozostaje nierozwiązana do dziś: los młodych ludzi pochodzenia węgierskiego, którzy otrzymali nieproporcjonalnie surowe wyroki, co było wyraźnym przykładem dyskryminacji etnicznej w Temerinie. Podsumowując, Bałkany potrzebują Unii Europejskiej, ponieważ duch, zasady i system instytucjonalny Unii Europejskiej oraz fakt, że jest on spójny - i podkreślam szczególnie to ostatnie - będą w stanie sprawić, że region ten odżyje i będzie w nim można żyć. Dziękuję bardzo.

 
  
MPphoto
 
 

  Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. − (PT) Pani przewodnicząca, panie komisarzu, panie i panowie! Śledziłem tę debatę z ogromnym zainteresowaniem i oczywiście zwróciłem uwagę na sugestie i obawy, które wyrażało wielu posłów.

Tak się składa, że rezultat tej debaty jest dla mnie jasny - wskazuje, że tylko jeśli Serbia będzie miała europejską perspektywę, możliwe będzie osiągnięcie pokoju, stabilności i postępu w tym kraju, a także stabilności w całym regionie Bałkanów Wschodnich. Jest to w pełni zaakceptowane, gdyż Rada wielokrotnie zapewniała, że przyszłość Serbii leży w jej przyszłym członkostwie w Unii Europejskiej.

Wszyscy wiemy, że plan ten musi być czymś uwarunkowany. Muszą oczywiście istnieć warunki, które będą się koniecznie odnosić do wewnętrznego politycznego procesu w samej Serbii, do poszanowania wartości demokratycznych i do poszanowania wartości charakteryzujących państwo prawa. Warunki te odnoszą się jednak także do niezbędnej współpracy Serbii z Międzynarodowym Trybunałem Karnym. Wiele dokonano w Serbii w odniesieniu do tej współpracy z Trybunałem. Wszyscy wiemy, że będzie trzeba podjąć inne kroki i działania. Chciałbym jednak wyrazić odrobinę zachęty i pewności, że władze serbskie będą mogły, pod koniec tego procesu, podjąć konieczne kroki służące temu, aby ta współpraca ta stała się pełną współpracą.

My, w Unii Europejskiej musimy pomóc Serbii. Uważamy, że byłoby strategicznym błędem zostawić Serbię w pewnego rodzaju zawieszeniu bez żadnych wskazówek, perspektywy lub planu. Jest to błąd strategiczny, którego nie wolno nam popełnić i w tym celu musimy zrobić wszystko co w naszej mocy, by mu zapobiec.

Z zadowoleniem muszę także oczywiście przyjąć postęp w kwestii możliwości swobodnego przepływu obywateli Serbii na terytorium Europy. Musimy dalej podążać tą drogą. Coś już zrobiono i tą oraz inne inicjatywy, które podejmujemy, należy pochwalić.

Musimy także zaoferować perspektywy na przyszłość dla młodych ludzi z Serbii, ponieważ to naturalnie przez nich i z nimi można zbudować demokratyczną Serbię, która w pełni podziela nasze wartości i zasady i która pragnie być integralną częścią Unii Europejskiej.

 
  
MPphoto
 
 

  Olli Rehn, komisarz. − (FI) Pani komisarz, panie i panowie! Chciałbym podziękować wszystkim za obiektywną i odpowiedzialną debatę, a także sprawozdawcy za bardzo rzeczowe sprawozdanie. Z dyskusji wynika, że w Parlamencie i całej Unii istnieje powszechna zgoda, że przyszłość Serbii leży w Unii Europejskiej i że drzwi Unii Europejskiej będą dla Serbii otwarte, gdy kraj ten spełni warunki, a jego rząd będzie dysponował środkami, by wprowadzić Serbię do Europy. Większość obywateli Serbii popiera i aprobuje tę sytuację.

Rząd serbski gra teraz rolę przypominającą rolę strażnika - ma klucze w rękach. Mam nadzieję, że serbski rząd użyje teraz swych kluczy i wcieli w życie wolę narodu serbskiego - wolę Serbów, by zwrócić się ku Unii Europejskiej. Mogą być państwo pewni, że weźmiemy pod uwagę poglądy wyrażone w tym sprawozdaniu oraz że uwzględnimy je w naszym własnym sprawozdaniu z postępów.

 
  
MPphoto
 
 

  Przewodnicząca. - (EL) Debata została zamknięta.

Głosowanie odbędzie się jutro, w czwartek 25 października 2007 r.

 

13. UE - Afryka (debata)
MPphoto
 
 

  Przewodniczący. (EL) Kolejnym punktem porządku dziennego jest sprawozdanie [2007/2002(ΙΝΙ)] (Α6-0375/2007) pani poseł Martens, w imieniu Komisji Rozwoju w sprawie stanu stosunków między UE a Afryką.

 
  
MPphoto
 
 

  Maria Martens, sprawozdawczyni. (NL) Pani przewodnicząca, panie komisarzu, panie i panowie! Dyskutujemy na temat sprawozdania w sprawie stanu stosunków między Unią Europejską a Afryką. Prezentuje ono wspólną wizję ze strony Afryki i Europy na temat przyszłej współpracy z zamiarem wspomagania rozwoju w Afryce i zwalczania ubóstwa. Strategia ta nie może polegać jedynie na obronie obecnej polityki. Polega na wizji, opartej na wspólnych wartościach i zasadach, na wzajemnym szacunku, nastawionej na pomyślność ludzi.

Afryka i Europa mają długą wspólną historię, ale stosunki między nimi naprawdę się zmieniły - nie może być to już ruch w jednym kierunku. Teraz chodzi o partnerstwo równych w celu wspólnego zwalczenia problemów, które mają wpływ na oba kontynenty, takie jak bezpieczeństwo, handel, migracja i zmiana klimatu.

Unia Europejska opracowała europejską strategię na rzecz Afryki. Wtedy również byłem sprawozdawcą. Naszym zdaniem strategia ta ma dwa ważne braki. Strategia ta była za bardzo strategią dla Afryki, ale bez udziału Afryki, a Parlament i społeczeństwo obywatelskie nie były wystarczająco zaangażowane w tworzenie jej. Jestem zadowolony, że mówimy teraz o wspólnej strategii UE-Afryka i że Parlament i społeczeństwo obywatelskie tym razem będą bardziej zaangażowane. Współpraca ta bardzo dobrze wróży na przyszłość.

Pani przewodnicząca! Strategia ta powinna dać nam strukturę i kierunek wspólnego działania w przyszłości. Walka z ubóstwem i milenijne cele rozwoju muszą nadal zajmować centralną pozycję. Chociaż ostatnie dane związane z milenijnymi celami rozwoju pozwalają na pewien optymizm, w Afryce Subsaharyjskiej 41.1% ludzi wciąż żyje za równowartość 1 dolara dziennie. Nie można polepszyć tej sytuacji jedynie dzięki pomocy rozwojowej. Konieczne jest także wspieranie wzrostu gospodarczego.

Umowy o partnerstwie gospodarczym, negocjowane w tej chwili, mogą być dobrym instrumentem temu służącym, pod warunkiem że - podkreślam - będą się one skupiały na trwałym rozwoju i pod warunkiem że będą czymś więcej niż tylko europejskimi umowami handlowymi. Bardzo chciałbym, aby komisarz powiedział nam o sytuacji związanej możliwym przesunięciem terminu 1 stycznia 2008 r.

Pani przewodnicząca! Rządy afrykańskie są oczywiście przede wszystkim odpowiedzialne za rozwój w swoich krajach. Stały się one bardziej niezależnie, zarówno pod względem politycznym jak i gospodarczym. Afryka rozwija się w pełni, szczególnie dzięki pojawieniu się nowych instytucji, takich jak NEPAD (Nowe Partnerstwo na rzecz Rozwoju Afryki) i Afrykański Mechanizm Wzajemnej Oceny. Już od dawna Europa nie jest jedynym i wyłącznym partnerem w kwestii wsparcia finansowego i politycznego. Inne kraje zaczynają wywierać swój wpływ w Afryce i na Afrykę w bardzo wyraźny sposób, spójrzmy na przykład na Chiny. Nie możemy dłużej brać naszych stosunków z Afryką za pewnik.

Pani przewodnicząca! Sprawozdanie podkreśla trzy priorytetowe dziedziny polityki: pokój i bezpieczeństwo, dobre sprawowanie rządów i wzrost gospodarczy oraz inwestowanie w ludzi. Jeśli chodzi o dziedziny polityki europejskiej, sprawozdanie zwraca uwagę na znaczenie większej spójności między działaniami rozwojowymi z jednej strony i innymi dziedzinami polityki z drugiej, takimi jak handel, rolnictwo i migracja. Tylko jeśli Europa będzie potrafiła w sposób bardziej spójny i lepiej skoordynowany wykorzystać swoje wsparcie i ulepszyć swą rachunkowość finansową, polityka rozwojowa Unii Europejskiej stanie się skuteczniejsza i wydajniejsza.

Pokój i bezpieczeństwo stanowią w Afryce wielki problem. Sprawozdanie podkreśla wagę zintegrowanego podejścia do rozwiązywania sytuacji konfliktowych. Najważniejszym priorytetem w tej dziedzinie powinna być nasza odpowiedzialność za chronienie ludzi oraz wkład w zapobieganie konfliktom i rozwiązywanie ich, jak również w odbudowę. Bez wątpienia warunkami stabilności i rozwoju są dobre sprawowanie rządów, funkcjonowanie państwa prawa i stabilna demokracja. Ogromnie ważna jest budowa potencjału w tych dziedzinach. Popieramy ambicje Komisji pod tym względem.

Pani przewodnicząca! W grudniu w Lizbonie po siedmioletniej przerwie odbędzie się drugi szczyt UE-Afryka. Zostanie tam podjęta decyzja na temat wspólnej strategii UE-Afryka i planu działania. Gra toczy się o dużą stawkę i w interesie nas wszystkich jest, by szczyt ten zakończył się pomyślnie. Ponadto, chociaż sytuacja w Zimbabwe daje znaczne powody do obaw, powinniśmy pamiętać, że jest to szczyt UE-Afryka a nie UE-Zimbabwe i że będzie on zorientowany na podejście koncentrujące się na problemach ludności, a nie na partnerstwo koncentrujące się na problemach prezydenta.

To dobrze, że Parlament Europejski i Parlament Panafrykański będą miały na szczycie możliwość wyrażenia opinii Parlamentu na temat wspólnej strategii. Delegacje Parlamentu Panafrykańskiego i naszego Parlamentu spotkały się w zeszłym tygodniu, by przygotować wspólną deklarację. Mam nadzieję, że nasi przewodniczący będą mogli zaprezentować ją szefom rządów na szczycie.

Pani przewodnicząca! Oczywiście można na ten temat jeszcze wiele powiedzieć, ale widzę, że mój czas minął, zakończę więc na tym, ale nie omieszkam najpierw podziękować moim kolegom w Komisji za bardzo owocną współpracę.

 
  
MPphoto
 
 

  Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. − (PT) Pani przewodnicząca, panie komisarzu, panie i panowie, pani sprawozdawczyni! Europa, Afryka i świat bardzo się zmieniły w ostatnim dziesięcioleciu. Europa jest teraz blokiem 27 państw członkowskich skupiającym często skrajnie różne priorytety i podejścia w polityce zagranicznej. Chociaż niesprawiedliwie byłoby mówić, że kontynent afrykański był zaniedbywany, biorąc pod uwagę wielkość publicznej pomocy rozwojowej, której Europa udziela temu kontynentowi, możemy jednak mówić o strategicznej próżni w stosunkach Europy z Afryką. W ostatnich latach negatywne skutki tej próżni stały się bardziej widoczne. Unia Europejska i państwa członkowskie widzą teraz potrzebę otwarcia nowego etapu w stosunkach z Afryką, a drugi szczyt UE-Afryka jest dobrym momentem na wypowiedzenie tego życzenia.

Są różne powody uzasadniające to uznanie znaczenia stosunków między Unią Europejską i Afryką: powszechne zrozumienie, że wszystkie globalne wyzwania, takie jak pokój i bezpieczeństwo czy handel międzynarodowy, wymagają wspólnych działań ze strony społeczności międzynarodowej, w ten sposób uzasadniając pojawienie się nowych form współpracy; poszukiwanie odpowiedzi na problemy dotyczące zarówno Europy jak i Afryki, szczególnie skutki zmiany klimatu; zarządzanie zasobami energii lub przepływami migracyjnymi; pragnienie Afryki, by razem pokonywać wspólne problemy oraz potrzeba dostosowania do konkretnych zmian geopolitycznych w kontekście międzynarodowym.

Ten nowy związek między UE i Afryką został określony w dokumentach, które, mamy nadzieję, zostaną przyjęte podczas grudniowego szczytu: wspólna strategia UE-Afryka, pierwszy plan działania i, mamy nadzieję, deklaracja lizbońska. Dokumenty te odzwierciedlają szczególną naturę stosunków między Europą i Afryką. Określają one podejście, które z jednej strony popiera kanały wielostronne, a z drugiej ma na celu zająć się różnymi aspektami naszych stosunków w bardziej zintegrowany sposób. Podejście to stanowi różnicę, na którą może zwrócić uwagę UE, szczególnie w porównaniu z innymi podmiotami międzynarodowymi. Uznanie Afryki jako światowego partnera strategicznego odzwierciedla także metoda wykorzystana przy przygotowaniu zarówno szczytu jak i dokumentów, które mają zostać przyjęte. Podczas gdy strategia UE-Afryka przyjęta w 2005 r. jest dokumentem wiążącym jedynie dla Unii, nowa strategia - która jest po raz pierwszy wspólną strategią - i plan działań są wynikiem pracy z naszymi afrykańskimi partnerami.

Od początku dokumenty na szczyt były przygotowywane przez grupę ekspertów i mamy nadzieję, że zostaną zatwierdzone na posiedzeniu ministerialnym trojek z Afryki i UE, które odbędzie się 31 października w procesie, który angażuje także podmioty pozarządowe i społeczeństwa obywatelskie, zarówno afrykańskie jak i europejskie. Wspólna strategia i pierwszy plan działań są zatem rezultatem wspólnej pracy. W związku z tym ich obecne sformułowanie odzwierciedla i odpowiada na wiele obaw i sugestii zawartych w sprawozdaniu pani poseł Martens, sprawozdaniu, które jest oczywiście wyczerpujące i zrozumiałe.

Partnerstwa Unii Europejskiej i Afryki określone zarówno we wspólnej strategii i w projekcie planu działań muszą obejmować kwestie, które są przedmiotem wspólnego zainteresowania. Ich podstawowymi kryteriami muszą być dodanie wartości do współpracy i dialogu politycznego, które mają obecnie miejsce, oraz naszym zdaniem, zapewnienie pozytywnego wpływu na codzienne życie obywateli Europy i Afryki. Celem partnerstw, które chcemy budować będzie również zapewnienie równowagi między zobowiązaniami obu stron, które zmieniają jednostronną i opartą na pomocy logikę stosunków między UE i krajami AKP (państwami Afryki, Karaibów i Pacyfiku).

Doświadczenie pokazuje także, że zobowiązania polityczne wymagają mechanizmów wdrażania i monitorowania, tak aby przekładały się na coś więcej niż tylko dobre intencje. Między szczytami, równolegle do regularnych spotkań dwóch komisji i trojki ministerialnej, istnieje teraz możliwość odbywania uzupełniających spotkań ministrów odpowiednich resortów, kiedy tylko zajdzie taka potrzeba. Do prawdziwej zmiany w stosunkach między UE i Afryką może dojść jednak tylko, jeśli proces ten zostanie skutecznie uwzględniony przez różne podmioty.

Pod tym względem, chcemy ustanowić nieformalne wspólne grupy ekspertów w celu wprowadzenia w życie każdego z tych partnerstw. Będzie do nich mogło wstąpić wiele stron: parlamenty europejskie i afrykańskie, władze lokalne, społeczeństwo obywatelskie Europy i Afryki, afrykańskie organizacje subregionalne, instytuty badawcze, międzynarodowe wyspecjalizowane organizacje i instytuty oraz przedstawiciele sektora prywatnego. Jednocześnie współpraca i dialog między Parlamentem Panafrykańskim i tą Izbą zostanie rozszerzona i te instytucje będą także działały jako kanały wdrożenia wspólnej strategii i planu działań.

Mimo że do tak ważnych zmian nie może dojść natychmiast, znajdujemy się obecnie w momencie, w którym nastąpić może zmiana w stosunkach między oboma kontynentami. Stojące przed nami wyzwanie polega na pełnym wykorzystaniu tej okazji, poprzez rozpoczęcie wdrażania tej nowej strategicznej wizji dialogu między UE i Afryką. Mając na uwadze ten właśnie cel, będąc pewni i świadomi, że to, co robimy musi zostać wykonane, planujemy odbyć następny szczyt UE-Afryka w Lizbonie w grudniu.

 
  
MPphoto
 
 

  Louis Michel, komisarz. – (FR) Pani przewodnicząca, panie i panowie! Na początku chciałbym pogratulować i podziękować pani Martens za wspaniałe sprawozdanie, dotyczące różnych kwestii i prezentujące wiele użytecznych przykładów oraz oferujące nam źródło inspiracji jako wkład Parlamentu w temat, który jest w rzeczywistości ogromnie ważny oraz który wzywa do przyjęcia nowego podejścia w dziedzinie stosunków UE i Afryki

Jak wszyscy państwo wiedzą, rok 2007 będzie szczególnym rokiem dla przyszłych stosunków Europy i Afryki. Pięć lat po przyjęciu sprawozdania w sprawie szczytu w Lizbonie i nie mniej niż siedem lat po pierwszym szczycie Afryka-Europa, który odbył się w Kairze w 2000 r. wydaje mi się, że musimy niezwłocznie określić nowe zasady tych stosunków. Afryka bardzo się zmieniła w ostatnich latach i zaczęła w niej funkcjonować kontynentalna struktura instytucjonalna, która pod wieloma względami przypomina naszą. Teraz należy umocnić i utrwalić tę nową instytucję, Unię Afrykańską. Instytucja ta rozwinęła ambitne kontynentalne rodzaje polityki w kluczowych dziedzinach, takich jak rozwój społeczno-gospodarczy, pokój i bezpieczeństwo oraz dobre sprawowanie rządów, a wszystkie te elementy oczywiście zasługują na nasze wsparcie i uznanie.

Niewątpliwie Afryka nabrała teraz międzynarodowego wymiaru. Myślę tutaj o zróżnicowanym charakterze jej stosunków ze społecznością międzynarodową, jak wspomniała pani Martens oraz na przykład o nowej roli Chin i ich wpływie na projekty inwestycyjne na tym kontynencie. Myślę także oczywiście o globalnych wyzwaniach, którym musi sprostać Afryka, tak jak inni gracze światowi, mianowicie zmianie klimatu, dostawach energii, reformie wielostronnych instytucji, niebezpieczeństwie wybuchu pandemii, emigracji i in.; i ewidentne jest, że Afryka musi sprawić, że zostanie usłyszana, musi wykorzystać swój wpływ i przede wszystkim musi upomnieć się o swoje prawa. Bo przecież te globalne wyzwania, które właśnie wymieniłem są także naszymi wyzwaniami. Wszystkie te wyzwania i kwestie są nam wspólne i, co więcej, pomagają one podkreślić współzależność istniejącą między Europą i Afryką. Ponieważ mamy to samo przeznaczenie.

Wspólna strategia mająca bardziej polityczny charakter może stanowić różnicę dla Afryki oraz istotnie także dla Europy i trzeba to powiedzieć reszcie świata. Oba kontynenty muszę zatem ustanowić nowe ramy i zdobyć nowe instrumenty, aby umiejscowić dialog między UE i AU na dużo wyższym szczeblu. Wspólna strategia UE-Afryka, którą opracowaliśmy w ostatnich miesiącach z naszymi afrykańskimi partnerami powinna zapewnić nam te ramy. Nie oznacza to jednak, że odwracamy się od tradycyjnych stosunków polegających na solidarności. Zamiast tego musimy dokonać skoku jakościowego, który wprowadzi stosunki między UE a Afryką w nową erę, która połączy dwóch partnerów o równych prawach i takiej samej odpowiedzialności.

Są to obawy, które zostały bardzo dobrze udokumentowane w sprawozdaniu i mogę tylko poprzeć nowe ważne propozycje wysunięte przez Parlament w celu monitorowania i wdrażania tej strategii oraz wynikających z niej planów działania. Pod tym względem uważam powołanie wspólnych delegacji PE/PAP (Parlamentu Panafrykańskiego) za kluczowe dla ukończenia budowy struktury instytucjonalnej, którą będzie trzeba ustanowić. Dodałbym do tego regularne spotkania przewodniczących tych dwóch instytucji oraz wspólną organizację przesłuchań i przygotowanie, także wspólne, sprawozdań politycznych wyszczególniających osiągnięte postępy. Wszystko to będzie niezbędne, by utrzymać tempo tego procesu i aby nadać mu politycznego wigoru potrzebnego, by zakończył się on pomyślnie.

Mamy świadomość, że to podejście wymaga, by Unia Afrykańska ustanowiła silne i stabilne instytucje, organy, które będą mogły działać i współdziałać z naszymi. Mając to na uwadze, powinniśmy nadal wspierać Unię Afrykańską, ponieważ zmienia ona i umacnia swoje instytucje. W ramach wczesnego potwierdzenia tego zobowiązania cieszę się, że mogę ogłosić, że pierwszy plan działania wysunięty przez Parlament Paneuropejski będzie finansowany w wysokości 275 000 euro z programu wsparcia instytucjonalnego, który obecnie finansowany jest ze środków dziewiątego Europejskiego Funduszu Rozwoju. Była to jedna z obaw, o których powiedział mi przewodniczący Borrell.

Mam nadzieję, że to początkowe finansowanie pozwoli Parlamentowi Panafrykańskiemu na pełne wzięcie udziału w państwa inicjatywie dotyczącej zorganizowania wspólnego spotkania parlamentarnego przed szczytem w Lizbonie w grudniu, ponieważ rezultaty państwa pracy będzie można zaprezentować szefom państw na szczycie.

W końcu, jak mówiłem już wiele razy, zaangażowanie ludności cywilnej obu naszych kontynentów oraz wybranych reprezentujących je zgromadzeń są ważnym czynnikiem dotyczącym pomyślnego przebiegu procesu dialogu i współpracy między Europą i Afryką. Może czasem o tym zapominamy, ale mówimy tu o wspólnym losie półtora miliarda ludzi i to oni są najważniejszymi podmiotami w partnerstwie, które właśnie budujemy.

Pani poseł Martens, całkowicie zgadzam się, że istnieje potrzeba koordynacji, dlatego zaproponowaliśmy kodeks postępowania, dzięki któremu powinien być możliwy lepszy podział pracy między różnymi darczyńcami, a więc większa harmonia. Uważam, że postępowaliśmy pod tym względem w sposób spójny, ponieważ, jak państwo wiedzą, w dziesiątym Europejskim Funduszu Rozwoju utworzyliśmy specjalną kopertę finansową na rzecz sprawowania rządów i jest to jeden z bardzo ważnych aspektów dialogu politycznego, który chcemy stworzyć z naszymi partnerami z Afryki. W odniesieniu do umów o partnerstwie gospodarczym, to nie mam wątpliwości, że będę musiał odpowiedzieć na państwa pytania po państwa wystąpieniach. Dlatego poczekam z odpowiedzią, aby nie mówić za dużo w tej chwili i nie zajmować czasu.

Na koniec chciałbym się odnieść do kwestii, którą podkreślił także urzędujący przewodniczący Rady: nie można powiedzieć, że szczyt UE-Afryka nie ma wielkiego znaczenia. Nadszedł czas na zorganizowanie takiego wydarzenia, ponieważ teraz są dobre warunki, sprzyjające zmianie celów. Pod pewnymi względami sprzyjają one zmianie charakteru stosunków między tymi kontynentami. Musimy porzucić tradycyjny - możemy nawet powiedzieć banalny - stosunek, to całkiem archaiczne partnerstwo beneficjenta i darczyńcy lub darczyńcy i beneficjenta, i ruszyć ku bardziej politycznemu związkowi dwóch partnerów o równych prawach i obowiązkach. Moim zdaniem jest to zdecydowanie ważniejsze. Na tym zakończę i jestem pewien, że wrócę do niektórych z tych kwestii, kiedy będą państwo mieli możliwość zadania mi bardziej szczegółowych pytań.

 
  
MPphoto
 
 

  Michel Rocard, sprawozdawca komisji opiniodawczej Komisji Spraw Zagranicznych. – (FR) Pani przewodnicząca, panie urzędujący przewodniczący, panie komisarzu, panie i panowie! Komisja Spraw Zagranicznych, którą reprezentuję jako sprawozdawca, popiera te wysiłki. Afryka jest dla niej ważna i popiera wszystko, co zostało powiedziane. Chciałaby także wiedzieć, czy na pewno mamy wystarczająco dużo śmiałości do tego zadania.

Nie możemy napisać, choć nasze sprawozdanie zawiera taką sugestię, i istotnie mogę tak powiedzieć, że w przypadku Afryki mamy do czynienia z wielką politycznie poprawną i przytłaczającą hipokryzją, której trzeba się pozbyć, zanim będziemy mogli naprawdę osiągnąć nasze cele. Jeśli chodzi o umożliwienie Afryce rozwoju poprzez umożliwienie jej produktom wejścia na nasze rynki, należy pamiętać o tym, że około 40 krajów afrykańskich w ogóle nie ma co eksportować. Ten slogan jest po prostu nieuczciwy. Żadne z państw afrykańskich nie jest samowystarczalne pod względem żywności. Muszą importować żywność, a eksport stąd i z Brazylii zabija rolnictwo na własne potrzeby. Musimy pomóc Afryce się chronić. Właśnie ten przekaz zawarliśmy wielokrotnie w sprawozdaniu.

Oczywiście korupcja działa na Afrykę jak niszcząca choroba. Problem ten jest jednak powszechny w bardzo biednych krajach. Dlatego musimy zacząć od grubych ryb i skupić się na nich. Oznacza to dobrze znanych podejrzanych, nawet jeśli to ministrowie, albo osoby po naszej stronie angażujące się w korupcję. Korupcja na małą skalę zniknie wraz z rozwojem gospodarczym. Nie zaczynajmy ich oskarżać o te same rzeczy, które sami robiliśmy kilka wieków temu, gdyż nasza ekspansja i rozwój także opierały się na korupcji.

Wreszcie dyktatura nie może stać się demokracją, nawet z pomocą handlu i pomocy zagranicznej. Może jednak stać się despotyzmem oświeconym. Położenie kresu torturom i uprowadzeniom, zagwarantowanie wolności wyrażania opinii i wprowadzenie niezależności sądów oraz ich kontroli nad policją muszą być ważniejsze od pluralistycznych wyborów organizowanych tylko po to, by zadowolić Zachód, podczas gdy ciągle uprowadza się ludzi, morduje dziennikarzy i kandydujących w wyborach. Nakładane przez nas warunki powinny uwzględniać te czynniki. Wciąż trzeba jeszcze wiele powiedzieć na ten temat.

 
  
MPphoto
 
 

  Filip Kaczmarek, w imieniu grupy PPE-DE. – Pani Przewodnicząca! Panie Komisarzu! Pani poseł Martens przygotowała doskonałe sprawozdanie, które zostało jednoznacznie przyjęte przez Komisję Rozwoju. Po raz pierwszy w historii Afryka i Europa zyskują powoli wspólną oraz partnerską wizję rozwoju demokracji, wspierania rozwoju oraz umacniania pokoju i bezpieczeństwa na kontynencie afrykańskim. Mam nadzieję, podobnie jak przedstawiciele Rady i Komisji, że sprawozdanie to będzie dobrą inspiracją przed lizbońskim szczytem Unia-Afryka. Wiele zapisów sprawozdania, a właściwie ich implementacja będzie miała kluczowe znaczenie dla rozwoju stosunków europejsko-afrykańskich. Trudno będzie osiągnąć postęp we wzajemnych relacjach bez zwiększenia koherentności różnych polityk unijnych - polityki handlowej, rozwojowej, polityk w zakresie ochrony środowiska, rolnictwa czy polityki migracyjnej.

Istotne jest również, aby wypełniać podjęte wcześniej decyzje i zobowiązania. Rada Unii Europejskiej postanowiła w 2005 roku, że co najmniej 50% dodatkowych środków na pomoc rozwojową będzie skierowana do państw afrykańskich. W moim własnym kraju, w Polsce, pomoc rozwojowa wzrosła w ostatnich latach bardzo znacznie. Problem polega jednak na tym, że w ubiegłym roku zaledwie 1,4% całej polskiej pomocy dwustronnej było przeznaczone dla Afryki Subsaharyjskiej. Zaniepokojenie budzi też fakt opóźnień w niektórych państwach członkowskich procesu ratyfikacji zrewidowanej umowy z Kotonu i porozumienia wewnętrznego dotyczącego 10 EDF. Fakty są takie, że dzisiaj tylko połowa krajów Unii Europejskiej ratyfikowała zrewidowaną umowę o partnerstwie z krajami AKP, która ma wejść w życie 1 stycznia 2008 roku.

Jeżeli do ratyfikacji nie dojdzie, będzie bardzo trudno kontynuować programy na rzecz Afryki i wizja konkretnego wspierania Afryki stanie się po prostu czystą fikcją. Dlatego zachęcam posłów do Parlamentu Europejskiego, aby naciskali na swoje rządy i parlamenty narodowe, aby te ratyfikowały zrewidowaną umowę z Kotonu.

 
  
MPphoto
 
 

  Alain Hutchinson, w imieniu grupy PSE. – (FR) Pani przewodnicząca, panie urzędujący przewodniczący, panie komisarzu! Grupa socjalistyczna w Parlamencie Europejskim zawsze zdecydowanie popierała zasadę, że ludzie bezpośrednio dotknięci jakąś sytuację powinni mieć kontrolę nad strategiami rozwoju, ponieważ dzięki temu ich priorytety zostaną naprawdę wzięte pod uwagę.

Dlatego w sprawozdaniu tym naturalnie podkreśliliśmy, że społeczeństwo obywatelskie i parlamenty krajowe powinny być zaangażowane w tworzenie nowej strategii UE-Afryka. W dużym stopniu brakowało tego zaangażowania we właśnie trwających przygotowaniach do nowej strategii, która ma na celu stworzenie nowej formy strategicznego partnerstwa. Musimy natychmiast to naprawić. W tym kontekście z wielkim zadowoleniem przyjmujemy inicjatywę prezydencji portugalskiej, aby zaprosić delegacje Europejskiego i Panafrykańskiego Parlamentu do udziału w grudniowym szczycie w Lizbonie. Miejmy nadzieję, że nie jest to tylko symboliczny gest.

Nalegaliśmy także na to - wspomniała o tym właśnie pani Martens - że między różnymi politykami europejskimi musi istnieć prawdziwa spójność. Oznacza to, że w przypadku środków przyjętych jako część naszej polityki w sprawie, na przykład, handlu, rolnictwa, rybołówstwa i imigracji należy szczególnie wziąć pod uwagę wszelkie konsekwencje, jakie mogą one mieć dla rozwoju krajów na południu, a szczególnie Afryki.

Przypomnieliśmy także, że Unia Europejska obiecała zrobić wszystko, co w jej mocy, by zrealizować milenijne cele rozwoju i podjąć niezbędne kroki, aby zlikwidować ubóstwo. Mając to na uwadze, nalegamy, by w nowej strategii UE-Afryka jasno sformułowano zobowiązania i określono konkretne środki mające zapewnić ich wypełnienie, w odniesieniu do Afryki.

Jeśli chodzi o umowy o partnerstwie gospodarczym, nasze stanowisko jest jasne - w żadnym razie nie sprzeciwiamy się, ani pod względem ideologicznym, ani żadnym innym, podpisaniu umów sankcjonujących warunki partnerstwa, które będzie korzystne dla Europejczyków i ludności państw AKP (Afryki, Karaibów i Pacyfiku). Jednak zdecydowanie sprzeciwimy się każdej umowie, która, podpisana, sprawi, że ludność Afryki, w szczególności, znajdzie się w gorszej pozycji niż dzisiejsza. Taki jest cel złożonej przez nas poprawki.

Wreszcie chciałbym zauważyć, że w obecnej sytuacji nie znamy brzmienia dokumentu, który ma być przedłożony na następnym szczycie w Lizbonie. Poinformowali nas państwo, że dokument ten był opracowywany. Dlatego zwrócimy szczególną uwagę na to, jak w dokumencie uwzględnione zostaną zalecenia poczynione przez nas w sprawozdaniu i oczywiście zastrzegamy sobie prawo do zareagowania w odpowiedni sposób, jak tylko poznamy brzmienie tekstu.

 
  
MPphoto
 
 

  Johan Van Hecke, w imieniu grupy ALDE. (NL) Pani przewodnicząca, panie i panowie! Sprawozdanie pani Marii Martens zawiera wiele ciekawych zaleceń, jednak muszę przyznać, że mojej grupie nie podoba się raczej negatywny wydźwięk i brak jasnej i spójnej wizji na przyszłość.

Siedem lat po pierwszym szczycie w Kairze, prezydencja portugalska wraz z Komisją starają się opracować nową strategię UE-Afryka, co moim zdaniem naprawdę stanowi uczciwą próbę pozbycia się starych modeli darczyńców i beneficjentów. Fakt, że odbędzie się ten szczyt jest ogromnie ważny, nie tylko z powodów negatywnych, nie tylko ze względu na pełną obaw reakcję na rosnący wpływ Chin.

Wręcz przeciwnie, obie strony coraz lepiej zdają sobie sprawę, że Europa i Afryka nie są już swoimi wyłącznymi uprzywilejowanymi partnerami, co tworzy wyjątkową okazję do stworzenia zupełnie nowego, bardziej zrównoważonego związku. Na pierwszy rzut oka woda między Europą i Afryką nie wygląda na aż tak głęboką. Dla Afryki niezbędne jest, by nowe partnerstwo odeszło od tradycyjnej zależności od pomocy i kultury dobroczynności oraz warunkowości. Wołania o większe uprzemysłowienie, większy rozwój sektora prywatnego i więcej inwestycji w dziedzinie gospodarki opartej na wiedzy są coraz głośniejsze.

Na szczęście w Afryce wzrasta także świadomość, że przede wszystkim ludzie muszą być odpowiedzialni za rozwiązanie własnych problemów. Europa powinna teraz jasno oświadczyć, jak wesprze ten obiecujący rozwój, nie wpadając w pułapkę paternalizmu i niepotrzebnej ingerencji. Każde przyszłe partnerstwo między UE i Afryką będzie koniecznie musiało opierać się na zasadzie wzajemnej odpowiedzialności. W tym kontekście bezwarunkowe zniesienie dopłat do rolnictwa mogłoby, bardziej niż jakikolwiek inny gest wzmocnić wiarygodność UE wśród jej afrykańskich przyjaciół.

 
  
MPphoto
 
 

  Brian Crowley, w imieniu grupy UEN. – Pani przewodnicząca! Chciałbym podziękować panu urzędującemu przewodniczącemu i panu komisarzowi za ich wystąpienia, ale także przede wszystkim sprawozdawczyni, pani Martens, za jej pracę w tej dziedzinie, ponieważ w rzeczywistości mamy do czynienia z nowym partnerstwem, nowym układem między Unią Europejską i Afryką. Gratuluję Radzie zaproponowania szczytu UE-Afryka w grudniu i mam nadzieję, że szczyt nie będzie zależał od tego, czy będzie w nim brała udział jedna osoba.

Stawka jest za wysoka i stosunki między Europą i Afryką nie mogą być określane w zależności od tego, czy Robert Mugabe tam będzie, czy nie. Wszyscy znamy działania Roberta Mugabe w Zimbabwe i sprzeciwiamy się im. Wszyscy bronimy praw instytucji demokratycznych i ruchów demokratycznych w Zimbabwe i wszyscy wzywamy do ochrony tych praw demokratycznych, ale nie powinno być to przeszkodą dla właściwego rozwoju i właściwej pracy, która musi być kontynuowana między Unią Europejską i całą Afryką.

Kwestie odnoszące się do sprawowania rządów, kwestie odnoszące się do pomocy rozwojowej i zwłaszcza kwestie odnoszące się do wolnego handlu są ogromnie ważne dla przyszłego rozwoju Afryki. Jeśli mówimy o rozwoju, Unia Europejska jest największym dawcą pomocy na świecie. Irlandia, mój kraj, jest szóstym największym dawcą pomocy per capita na świecie. Ale nie powinno to polegać na udzielaniu pomocy, aby otrzymać coś w zamian. Powinno polegać na daniu ludziom wolności do uwolnienia się, do pokonania trudności, do stworzenia możliwości edukacji, ochrony zdrowia i infrastruktury, aby dopilnować, że nigdy już nie będą zależni od pomocy.

Istnieją sprawy związane z działaniem Chin, ponieważ Chiny nie przykładają takiej samej wagi do sprawowania rządów, braku korupcji, otwartości i przejrzystości jak Europa. Powinniśmy zwrócić uwagę na wpływ, jaki w rozwijającym się świecie mają Chiny. Dziękuję bardzo za pozwolenie, pani przewodnicząca.

 
  
MPphoto
 
 

  Marie-Hélène Aubert, w imieniu grupy Verts/ALE. – (FR) Pani przewodnicząca! Pomimo zadeklarowanych intencji nie możemy tak naprawdę powiedzieć, że do debat w ostatnich miesiącach na temat partnerstwa między Unią Europejską i Afryką wniesiono jakiekolwiek nowe elementy. Oczywiście pokój i praworządność muszą być absolutnymi priorytetami; UE gra teraz coraz większą rolę pod tym względem i należy się z tego tylko cieszyć. Musimy także dopilnować, by wsparcie na przykład organizacji wyborów było przedmiotem prawdziwej troski i kontroli, aby społeczności, których to dotyczy ujrzały praktyczne korzyści, jakie demokracja może przynieść w ich codziennym życiu.

Jeśli chodzi o inne środki, powiedziałabym, że propozycje Unii Europejskiej są całkiem typowe, gdzieś pomiędzy wspieraniem dobrego sprawowania rządów i wolnego handlu, z naciskiem na rozwój gospodarczy i zapewnienie opieki zdrowotnej. Jednak, mimo że istnieją palące kwestie, którymi należy się zająć, naszym zdaniem te strategie UE-Afryka nie rozwiązują dwóch kluczowych problemów. Po pierwsze, bezpieczeństwa żywności, które powinno być postrzegane w kontekście rosnących cen podstawowych produktów żywnościowych, szczególnie zbóż, i zwiększenia ilości biopaliw, wraz z potrzebą ochrony i rozwoju rolnictwa, mimo że przyszły Europejski Fundusz Rozwoju - jak większość rządów w Afryce - przeznaczył tylko niewielką część swojego budżetu na ten cel. Nawet Bank Światowy podkreślił ostatnio, że trzeba ponownie przemyśleć tę kwestię, a to już coś mówi. Kwestia zaopatrzenia w żywność stała się teraz absolutnie kluczowa, tak jak przyszłość drobnych rolników, zbyt często zaniedbywanych przez politykę pomocy rozwojowej.

Drugim kluczowym aspektem jest fakt, że Afryka, jak państwo wiedzą, jest ogromnym zbiornikiem zasobów naturalnych, z których Afrykanie niestety nie mogą czerpać korzyści, mimo że ceny tych towarów znacznie wzrosły. Wszystkie największe potęgi gospodarcze oraz gospodarki wschodzące, jak Chiny, spieszą się położyć rękę na tych zasobach, których jest coraz mniej. Współczesna gorączka złota, głód surowców ma teraz bardzo brutalne konsekwencje dla społeczeństwa i środowiska i wciąż napędza wojny i korupcję.

W świetle tego wszystkiego Unia Europejska mówi tonem czysto teoretycznym, niemal anielskim, jednocześnie także uczestnicząc w pozyskiwaniu zasobów naturalnych Afryki. Jak więc mamy zamiar zarządzać tymi zapasami, zracjonalizować je i podzielić się dostępem do nich, tak aby społeczności, których to dotyczy mogły czerpać z nich korzyści, nie patrząc jednocześnie na zniszczenie ich środowiska. Jest to ważna kwestia, która musi zostać poważnie potraktowana w strategii UE-Afryka, ponieważ będzie ona na nas nałożona w każdym wypadku, biorąc pod uwagę tempo wydarzeń w tym sektorze.

 
  
MPphoto
 
 

  Luisa Morgantini, w imieniu grupy GUE/NGL. – (IT) Pani przewodnicząca, panie i panowie! Jestem wdzięczna pani Martens, szczególnie ze względu na sposób, w jaki mogliśmy współpracować w Komisji, za jej uwagę i także za powstałe rozbieżności, różnice między nami; sądzę jednak, że rezultat, oprócz kilku kwestii, jest bardzo znaczący.

Stosunki UE-Afryka przebyły długą drogę od czasu deklaracji z Kairu w 2000 r. W Afryce wiele się zmieniło - na kontynencie, który jest pełen różnorodności i zniszczony wojną. Dokonano postępów w kwestii utworzenia Unii Afrykańskiej, polityki jedności w różnorodności.

Parlament Panafrykański przyjął motto „Jedna Afryka, jeden głos”. Ruchy społeczne w Afryce działają prężnie i wzywają do tego, o czym mówił właśnie pan Öger. Działają prężnie i formują się w sieci, i były bardzo widoczne na Światowym Forum Społecznym w Nairobi. Poczyniono także prawdziwe postępy w procesie sporządzania nie europejskiej polityki w sprawie Afryki, ale wspólnej afrykańskiej i europejskiej polityki partnerstwa.

Spotkania Parlamentu Panafrykańskiego i Parlamentu Europejskiego oraz ich obecność na szczycie w Lizbonie są odzwierciedleniem w praktyce tego, czego według nas brakowało w dokumencie, tzn. roli tej Izby. Nie tylko domagamy się możliwości odegrania roli, ale musimy także wypełnić ją w praktyce i myślę, że pomoc pana Louisa Michela jest ogromnie ważna, oczywiście tak jak pomoc ze strony prezydencji portugalskiej. Niemniej różnice opinii są jasne.

Różne aspekty strategii są ważne, ale musimy je kontynuować wraz ze spójną polityką i odnoszę się tutaj do sprzedaży i handlu bronią. Musimy zatem dalej iść tą drogą, wiedząc, że jest ona pełna przeszkód.

 
  
MPphoto
 
 

  Kathy Sinnott, w imieniu grupy IND/DEM.Pani przewodnicząca! Edukacja jest mostem prowadzącym od niedoli do nadziei. Jest narzędziem codziennego życia we współczesnym społeczeństwie. Jest osłoną przed ubóstwem i fundamentem rozwoju. Tak Kofi Annan opisał strategię w milenijnych celach rozwoju, które są podobne do celów zawartych w strategii rozwoju dla Afryki. Umieszcza ona edukację obok handlu jako klucz do rozwoju kontynentu.

Mimo to UE ma zamiar dołączyć do zamożnych krajów, jak USA, Australia, Kanada i Nowa Zelandia i do procesu systematycznego sprowadzania z Afryki i Azji osób wykwalifikowanych i wykształconych.

Komisarz Frattini powiedział w zeszłym miesiącu, że aby dopilnować, by Europa otrzymała „imigrantów, których potrzebuje jej gospodarka”, w ciągu następnych 20 lat UE „zaimportuje” 20 milionów wykwalifikowanych pracowników z tych kontynentów dzięki systemowi niebieskiej karty, podobnej do amerykańskiej zielonej karty. Stały dopływ wykwalifikowanych pracowników, który wypełni luki pozostawione przez naszą starzejącą się siłę roboczą będzie miał dla nas korzyści, jednak taki drenaż mózgów będzie bardzo niszczący dla biednych i słabo rozwiniętych krajów Afryki.

Europa zajmuje się też pozbywaniem się aktywów pośród ubogich z Afryki. Dzieci są przyszłością naszych krajów, jednak fundusze rozwojowe są często powiązane z programami kontroli populacji mającymi na celu wyeliminowanie przyszłych Afrykanów.

Zielona księga UE w sprawie demografii wskazuje jasno, że bez wzrostu populacji nie będzie wzrostu gospodarczego. Afryka jest teraz jedynym kontynentem na świecie, w którym wskaźnik urodzeń przewyższa wskaźnik odnowy pokoleń. Jeśli osiągniemy cele milenijne i jeśli dotrzymamy naszych obietnic, Afryka stanie się w tym stuleciu światowym liderem.

 
  
MPphoto
 
 

  Koenraad Dillen, w imieniu grupy ITS. – (NL) Pani przewodnicząca! Nie można zaprzeczyć, że sprawozdanie to opisuje bardzo szczegółowo problemy kontynentu afrykańskiego i rożne wyzwania stojące przed partnerstwem między Unią Europejską a Afryką. Jednak mimo iż jestem głęboko przekonany o wiedzy sprawozdawcy w dziedzinie polityki rozwoju, myślę, że w sprawozdaniu tym nie położono wystarczającego nacisku na podstawową przyczynę problemów Afryki i nie udziela ono odpowiedzi na niektóre podstawowe wyzwania.

Może mówienie o tym nie jest poprawne politycznie, ale tak właśnie jest. W odróżnieniu od poglądów zawartych w sprawozdaniu, Afryka i Unia Europejska nie myślą tak samo na temat ulepszenia demokracji, dobrego sprawowania rządów i praw człowieka. Główną przyczyną ubóstwa, głodu, braku bezpieczeństwa i problemów społeczno-gospodarczych dręczących ten kontynent - słusznie wymienionych w sprawozdaniu - są w rzeczywistości bardzo złe i skorumpowane reżimy, które w ogóle nie starają się przestrzegać zasad dobrego sprawowania rządów, demokracji i praw człowieka.

Nikt już na przykład nie przeczy, że Robert Mugabe jest przestępcą, przez którego kraj padł na kolana i który terroryzuje własną ludność. Co jednak mówią kraje rozwijające się Afryki Południowej? Że wybory przeprowadzono właściwie i że kraje zachodnie powinny pilnować własnych interesów. Naprawdę wątpię w obietnice składane przez tych samych przywódców dotyczące zarządzania.

Sprawozdanie to słusznie omawia problem pokoju i bezpieczeństwa. W Afryce, z uwagi na jej niezliczone niedemokratyczne reżimy, wydatki na broń są o wiele większe niż przeznaczona dla tych krajów ogromna pomoc rozwojowa, według organizacji Oxfam. Wszystkie te problemy mają zatem tę samą przyczynę.

Wreszcie muszę powiedzieć, że nie zgadzam się z sekcją dotyczącą imigracji, ponieważ obawiam się, że każdy, kto myśli, że koncepcja migracji wahadłowej może położyć kres drenażowi mózgów z Afryki i presji dotyczącej imigracji w Europie, poważnie się pod tym względem oszukuje.

 
  
MPphoto
 
 

  Michael Gahler (PPE-DE). (DE) Pani przewodnicząca! Chciałbym podziękować naszej sprawozdawczyni za słuszne i kompleksowe sprawozdanie. W Izbie istnieje powszechny konsensus dotyczący ogólnych zasad. Szczyt UE-Afryka w Lizbonie w grudniu nie może odbyć się zbyt wcześnie. Cieszy mnie fakt, że uzgodnimy wspólną strategię.

Stanowisko Parlamentu Europejskiego w sprawie szczególnego przypadku pana Mugabe jest znane od lat. Jednak ten pan nie może stać się przeszkodą dla rozpoczęcia nowego rozdziału w stosunkach Europy i Afryki. Wierzę, że jest dość europejskich szefów rządów, którzy mają jasną i jednoznaczną wiadomość dla tego pana. Dlatego powinien on tam być i znieść wiadomość, która zostanie mu przekazana.

Jako przewodniczący delegacji ds. stosunków z Parlamentem Panafrykańskim, chciałbym wyrazić kilka życzeń Parlamentu dotyczących przyszłej współpracy, co do której porozumieliśmy się w zeszłym tygodniu w Midrand. Parlamenty Afryki często były instytucjami zaniedbywanymi. Mają ważną rolę konstytucyjną na papierze, ale ich własne rządy i w istocie darczyńcy często nie traktują ich zbyt poważnie. Parlamenty te będą miały potencjał do wykonywania swojej prawdziwej roli polegającej na odpowiedniej politycznej kontroli władzy wykonawczej, jeśli tylko będą miały odpowiednie zasoby oraz jeśli dojdzie do pomyślnego i kompleksowego zbudowania potencjału posłów i pracowników administracji parlamentarnych, komisji i grup. Niezaprzeczalną zaletą tego scenariusza jest obecność organów kontrolnych na szczeblu lokalnym, posiadających legitymację demokratyczną, a w momencie powstania problemów, łatwiej byłoby zaakceptować ich krytykę niż krytykę ze strony darczyńców zagranicznych.

Dlatego wzywam Komisję, aby zawarła budowanie zdolności parlamentarnej w swoich programach krajowych w sposób ukierunkowany, abyśmy za kilka lat naprawdę zauważyli, że polityka w Afryce jest o wiele bardziej zwrócona ku potrzebom ludności, także dzięki zaangażowaniu parlamentów krajowych.

 
  
MPphoto
 
 

  Alessandro Battilocchio (PSE). (IT) Pani przewodnicząca, panie i panowie! Chciałbym pochwalić pracę pani Martens i uznać wolę polityczną UE i Unii Afrykańskiej ku zbudowaniu wspólnej strategii skupiającej wiele tematów ważnych dla obu społeczności: od bezpieczeństwa po ochronę środowiska, od migracji po rozwój i po wspieranie praw człowieka i demokracji.

Aby strategia ta była naprawdę skuteczna, UE musi zbudować to partnerstwo już teraz, odpowiednio angażując społeczeństwo obywatelskie i lokalne parlamenty. UE musi wspierać namacalne, zdecydowane działania na rzecz ochrony praw człowieka, wolności wyrażania opinii i zrzeszania się oraz zasad demokracji, tak aby rozwój gospodarczy i społeczny kontynentu afrykańskiego był naprawdę zrównoważony i obejmował wszystkie warstwy afrykańskiego społeczeństwa.

Ponadto powtórzę wezwanie kolegów do największego możliwego zaangażowania UE w osiągnięcie milenijnych celów rozwoju, zwalczenia AIDS - dziesiątkującego ludność pracującą - i opracowania polityki europejskiej w różnych dziedzinach, która będzie naprawdę zgodna z duchem współpracy rozwojowej, przede wszystkim w kontekście handlu międzynarodowego.

 
  
MPphoto
 
 

  Danutė Budreikaitė (ALDE). (LT) Chciałabym pogratulować pani Martens sprawozdania w sprawie stanu stosunków między UE a Afryką i zaproponowanych środków służących polepszeniu tych stosunków.

Szkoda, że Afryka wciąż jest najbiedniejszym kontynentem świata. Pomimo pomocy międzynarodowej udzielanej przez UE i inne kraje, poziom ubóstwa się nie zmniejszył, a wręcz się zwiększył. Nadal trzeba osiągnąć cele milenijne.

To dzieje się w Afryce, najbogatszym w zasoby naturalne kontynencie świata. Głównym tego powodem jest eksport surowców po najniższych cenach, podczas gdy za gotowe produkty trzeba płacić wysokie ceny. Sytuację tę można zmienić dzięki rozwinięciu przemysłu przetwórczego, małych i średnich przedsiębiorstw, stworzeniu nowych miejsc pracy i zachęt dla współpracy regionalnej.

Nie ma wątpliwości, jak zauważyła sprawozdawczyni, a Parlament Europejski wciąż podkreśla, że edukacja pozostaje jednym z kluczowych czynników w rozwoju niezależnej gospodarki UE.

W kwestii przyszłości Afryki chciałabym wspomnieć konflikty wojskowe, które wciąż latami dręczą niektóre obszary, takie jak Sudan. Z jednej strony sytuacja ta oznacza brak bezpieczeństwa zarówno dla lokalnych, jak i zagranicznych inwestorów. Z drugiej strony niektóre kraje wykorzystują konflikty w celu zwiększenia produkcji z zasobów naturalnych na korzystnych warunkach.

UE i społeczność międzynarodowa powinny włożyć więcej wysiłku w rozwiązanie konfliktów wojskowych w Afryce. Zwiększyłoby to skuteczność wdrożenia programu współpracy na rzecz rozwoju.

 
  
MPphoto
 
 

  Helmuth Markov (GUE/NGL). (DE) Pani przewodnicząca! Czynnikiem bardzo ważnym dla polityki rozwoju Afryki jest handel, a handel, jeśli jest wykorzystywany poprawnie, może oczywiście pomóc zmniejszyć ubóstwo i polepszyć opiekę zdrowotną w Afryce. Może pomóc ulepszyć edukację oraz wyeliminować analfabetyzm. Jednakże nie może tego zrobić w sposób, w jaki widzi to Komisja.

Jestem bardzo zadowolony, że - albo ponieważ wygrał zdrowy rozsądek, albo ponieważ nacisk ze strony krajów afrykańskich tak się wzmógł - od zeszłego poniedziałku Komisja przyjmuje inne podejście do umów o partnerstwie gospodarczym (UPG). W rezultacie nie pojawiają się już nonsensowne żądania wzajemności w liberalizacji rynku ani nalegania na uwzględnienie kwestii związanych z Singapurem. Jest teraz zgoda na to, że zrezygnuje się z poszczególnych tematów i rozmowy skupią się na towarach, a inne kwestie zostaną omówione później.

Gdybyśmy mieli przyjąć to samo podejście w odniesieniu do dauhańskiej rundy rozwojowej, może również odnieślibyśmy sukces, ponieważ właśnie dlatego nie udawała się ona do tej pory. Dlatego nie udało się WTO i nie udała się dauhańska runda rozwojowa, ponieważ Komisja zawsze nalega na wysłanie tej samej wiadomości. Mówi: „musicie zrozumieć, że my tylko chcemy dla was najlepiej i jeśli tego nie zrozumiecie, nie dojdziemy do porozumienia”.

Na szczęście jeśli spojrzymy na sprawozdanie tego Parlamentu - które w tym wypadku było dużo rozsądniejsze od sprawozdania Komisji - sporządzonego przez mojego kolegę, pana Sturdy'ego w 2006 r., jasne jest, że komisarz Mandelson mógł znacznie wcześniej zgodzić się na żądania, którym teraz musi się kłaniać i być może nie pozwolilibyśmy, aby sytuacja zaszła tak daleko.

Osobiście pojawił się pan przed nami w Komisji i całkiem dokładnie pytaliśmy się pana o to. Jaka była pana odpowiedź? Powiedział pan, że komisarz Mandelson świetnie wypełnia swoje zadania. Szczerze powiedziawszy, Rada też ponosi tutaj odpowiedzialność, z uwagi na fakt, że będzie musiała zatwierdzić umowę o partnerstwie na koniec procesu. Mogłaby ona czasem zaangażować się w negocjacje, niż po prostu mówić: „pozwolimy się tym zajmować komisarzowi, aż w końcu do czegoś dojdzie”. Nie, jest pan odpowiedzialny i moim zdaniem, jeśli chodzi o umowy o partnerstwie gospodarczym, nie sprostał pan tej odpowiedzialności, przynajmniej biorąc pod uwagę to, co mówił pan naszej Komisji.

 
  
  

PRZEWODNICZY: LUISA MORGANTINI
Wiceprzewodnicząca

 
  
MPphoto
 
 

  Robert Sturdy (PPE-DE). - Pani przewodnicząca! Sam jestem zaskoczony tym, że całkowicie zgadzam się ze zdaniem kolegi, który jest przedstawicielem grupy opozycyjnej.

Chciałbym pogratulować pani poseł Martens przygotowanego przez nią raportu. Dzisiejszego popołudnia padło w tej Izbie wiele wspaniałych słów, jednak zawiedliśmy w kwestii Afryki. Zdarzało się to już wcześniej i, podobnie jak sprawozdawczyni w sprawie UPG, żywię nadzieję, że tym razem staniemy na wysokości zadania.

Wczoraj Komisja opublikowała komunikat w sprawie UPG, w którym wreszcie zauważa fakt, że planowane w moim sprawozdaniu zakończenie negocjacji przed końcem 2007 roku jest niemożliwe. Jednak Komisja wciąż nalega na to, aby państwa Afryki, Karaibów i Pacyfiku zobowiązały się do zawarcia w 2008 roku pełnych umów o partnerstwie gospodarczym, a także, aby UPG mogły zostać podpisane tylko przez niektóre z państw tego regionu. To jest wręcz groteskowe!

Podczas tych rozmów pojawia się zbyt wiele niejasności i niepewności, a czasu nie pozostało dużo. Komunikacja jest celowo prowadzona w sposób niejasny, co martwi mnie z tego względu, że ja wiem o co chodzi. Nigdy nie zdecydowałbym się podpisać umowy, której warunki są dla mnie niezrozumiałe, a właśnie takiego zachowania wymagamy od Afryki.

Ponadto nowe propozycje stworzenia porozumień subregionalnych w państwach afrykańskich, które są gotowe podpisać umowy, spowodowałyby powstanie bałaganiarskiej plątaniny przeróżnych porozumień pomiędzy sąsiadującymi ze sobą państwami.

Pomysł przyłączenia w dalszej kolejności innych państw i regionów Afryki, Karaibów i Pacyfiku oznacza, że podpisałyby one umowę, która wcześniej nie była z nimi ustalona. Jakim cudem taki pomysł mógłby być dobry? Czy UPG nie zostały stworzone w celu integracji regionalnej?

Kto koncentruje się na wdrażaniu, monitorowaniu mechanizmów i szacowaniu wpływu, podczas gdy prowadzące negocjacje strony walczą o porozumienie w sprawie pomniejszych pakietów? Państwa Afryki, Karaibów i Pacyfiku nie powinny być zmuszone do wybierania pomiędzy umowami handlowymi, które mogą doprowadzić do zniszczenia lokalnych/regionalnych rynków a barierami upośledzającymi rynki eksportowe. Wciąż stoi przed nami wybór, a polityka Komisji w ostatniej chwili zmienia kierunek, tak aby nie czynić nic w celu odzyskania zaufania tych, którzy zostali wykluczeni.

 
  
MPphoto
 
 

  Josep Borrell Fontelles (PSE). - (ES) Pani przewodnicząca, panie i panowie komisarze, panie ministrze! Ta debata powinna przyczynić się do zbliżenia nas ku Lizbonie i szczytowi, podziękujmy zatem prezydencji portugalskiej za to, że skupiła się na relacjach europejsko-afrykańskich. Mamy nadzieję, że dzięki temu obywatele Europy zrozumieją w końcu, że ich przyszłość jest nierozerwalnie powiązana z przyszłością Afryki, a rozwój tego kontynentu stanowi warunek naszego dobrobytu i bez silnego partnerstwa z Afryką nie będziemy w stanie kontrolować migracji ani zapewnić bezpiecznych dostaw energii.

Postawmy sprawę jasno: nie chodzi o pomoc ubogim, ale o nasze własne interesy. Należy również wyjaśnić, że Afrykańczycy czasem nieufnie przypatrują się naszym deklaracjom i postrzegają je jako czystą retorykę, ponieważ nie wyszliśmy jeszcze poza przeszłość kolonialną i nie stworzyliśmy silnego, równego partnerstwa, którego wszyscy pragniemy i które głosimy - to wszystko wciąż jest dalekie od rzeczywistości.

Zadanie zmodernizowania Afryki jest wielkim wyzwaniem. Nie tylko Afrykańczycy są za nie odpowiedzialni - my również. Bez nas, bez naszej pomocy i współpracy, nie wyszliby poza stan rzeczy opisany w sprawozdaniu przygotowanym przez panią poseł Martens, ponieważ nie chodzi wyłącznie o handel, ale również o pomoc i rozwój partnerskich stosunków, które umożliwią oderwanie się od przeszłości, za którą, bądźmy szczerzy, również jesteśmy po części odpowiedzialni.

 
  
MPphoto
 
 

  Olle Schmidt (ALDE). - (SV) Dziękuję, pani przewodnicząca. W grudniu odbędzie się pierwszy od wielu lat szczyt Unia Afrykańska - UE. Jest to ważne spotkanie dla UE, która w dużym stopniu odpowiada za wspieranie rozwoju gospodarczego i demokratycznego Afryki. Ta inicjatywa prezydencji portugalskiej zasługuje na pochwałę. UE powinna zacząć jeszcze aktywniej działać na kontynencie afrykańskim.

W przeciwieństwie do pana posła Briana Crowleya jestem zaniepokojony tym, że na szczycie prawdopodobnie pojawi się również dyktator Robert Mugabe z Zimbabwe. Nie godzi się, aby Unia Europejska zasiadała do negocjacji przy tym samym stole co Mugabe. Korupcja i złe rządy Mugabe paraliżują cały kraj. Opozycja polityczna jest tłamszona, a jej przedstawicieli zamyka się w więzieniach, nie istnieje wolność słowa, kraj, który niegdyś był spichlerzem Afryki nęka teraz niedobór żywności, a setki tysięcy ludzi żyje bez dachu nad głową. Gospodarka rozpada się; poziom inflacji przekracza 7000%, przeciętna długość życia mieszkańców jest najniższa na świecie, a 25% obywateli to nosiciele wirusa HIV. Pani przewodnicząca, panie komisarzu, Manuelu Lobo Antunesie! Jedynym sposobem, aby wyrazić naszą niechęć wobec dyktatorskich poczynań pana Mugabe, jest sprzeciwienie się jego obecności na szczycie. Straszliwe rządy Mugabe muszą dobiec końca. Przyjaciele! Wobec dyktatorów należy odnosić się jasno. Dziękuję.

 
  
MPphoto
 
 

  Eija-Riitta Korhola (PPE-DE). - (FI) Pani przewodnicząca, panie komisarzu! Chciałabym podziękować sprawozdawczyni, pani poseł Martens, za to jakże istotne sprawozdanie. Z jednej strony wyraźnie pokazuje ono Komisji, że wymiar parlamentarny musi tym razem odegrać rolę w tworzeniu projektu wspólnej, europejsko-afrykańskiej strategii. Niestety, powszechnym podejściem panującym w Komisji podczas przygotowywania strategii UE dla Afryki na rok 2005 było ignorowanie nie tylko odpowiednich przedstawicieli drugiej strony ale również Parlamentu. Z drugiej strony trzeba przyznać, że to sprawozdanie podnosi szereg istotnych kwestii, których treść wymaga odpowiedzi oraz obrania właściwej strategii.

Po pierwsze, perspektywa historyczna ukazuje nam, że należy chronić uniwersalne prawa człowieka, aby były one przestrzegane. Z tego powodu uważam, że bardzo ważne jest, aby priorytety pokoju i bezpieczeństwa w europejskiej strategii dla Afryki wprowadziły i promowały ideę odpowiedzialności za bezpieczeństwo. Jesteśmy odpowiedzialni za ochronę i to również musi być przedmiotem debaty w UE.

Po drugie, na co sprawozdanie kładzie silny nacisk, kwestia zmian klimatycznych musi stać się głównym priorytetem strategii. Jakość i ilość wody, wraz z kwestią energii, stanie się poważnym problemem politycznym, a wtedy pierwszą jego ofiarą padnie Afryka. Jednak chciałabym przypomnieć wszystkim państwu, że najpoważniejszymi problemami Afryki związanymi ze środowiskiem naturalnym są obecnie erozja i nadmierne wykorzystywanie pastwisk. Oczywiste jest, że zmiana klimatu jeszcze bardziej pogłębi te problemy. Niezbędne jest podjęcie środków adaptacyjnych i wspomagających. Poza tym, Afryka w kontekście międzynarodowym jest dla Unii Europejskiej naturalnym partnerem jeśli chodzi o walkę ze zmianami klimatycznymi.

Po trzecie, pragnę podkreślić znaczenie małych przedsiębiorstw i lokalnej przedsiębiorczości, które warunkują zrównoważony i rzeczywisty rozwój gospodarczy Afryki. Musimy mieć pewność, że podejmowane przez nas działania są czynnikiem wspierającym. Tylko sama, miejscowa ludność może postawić Afrykę na nogi.

 
  
MPphoto
 
 

  Ana Maria Gomes (PSE). (PT) Muszę pogratulować pani poseł Martens tak ważnego sprawozdania, które zostało sporządzone właśnie teraz, w czasie, gdy UE dokonuje przedefiniowania swoich stosunków z Afryką, w dużej mierze z powodu Chin, które również zaczęły odgrywać rolę na tym kontynencie. Jednak stosunki między UE a Afryką będą mogły pójść naprzód, jedynie wtedy, gdy dwuaspektowe podejście rozwoju i bezpieczeństwa stanie się spójne, szczególnie pod względem praw człowieka, demokracji i dobrych rządów.

Skoro nakreśliłam już wagę wspólnej strategii i związanego z nią planu, który ma zostać przyjęty na szczycie UE-Afryka, chciałabym prosić prezydencję portugalską o poinformowanie Parlamentu Europejskiego w odpowiednim czasie o poczynionych postępach w zakresie negocjacji w sprawie tych dokumentów i ich treści. Będzie to praktyczne pod kątem zapewnienia, że środki zawarte we wspólnej strategii i planie działania stopniowo staną się rzeczywistością, wraz ze wsparciem ze strony Parlamentu Europejskiego i pod kontrolą różnych, właściwych instrumentów finansowych.

Tutaj, w tej Izbie, wyrażamy nadzieję, że wspólna strategia i plan działania odzwierciedlają zobowiązania poczynione przez Unię Europejską, których priorytetem ma być walka z ubóstwem oraz realizacja milenijnych celów rozwoju, szczególnie jeśli chodzi o dostęp do podstawowej opieki medycznej i edukacji. Chcemy, aby wspólne środki zostały włączone do kontroli handlu ręczną i lekką bronią palną, która jest prawdziwą bronią masowej zagłady w Afryce, jak również środki służące równouprawnieniu kobiet i społeczności cywilnych, w których leży moc dokonywania zmian, wprowadzenia pokoju i rozwoju tak bardzo Afryce potrzebnych.

 
  
MPphoto
 
 

  Zuzana Roithová (PPE-DE). (CS) Z powodu swej kolonizatorskiej przeszłości Europa miała wyrzuty sumienia wobec Afryki. Dziś próbujemy pomóc krajom rozwijającym się, aby mogły stać się częścią globalnego świata. Dlatego właśnie uwaga odnośnie do tych państw koncentruje się teraz na wyzwaniach globalnych. Obok chorób, głodu i niedoboru wody pitnej problemem są również bezpieczeństwo, handel, migracja, drenaż mózgów i zmiany klimatyczne.

Poza prowadzeniem działań charytatywnych naszym zadaniem jest nadzorowanie kwestii decyzyjnych opartych na poszanowaniu zasad demokracji ze strony instytucji afrykańskich. W tym aspekcie postrzegam strategię rozwojową pana komisarza Mandelsona jako ryzykowną, ponieważ skupia się ona wyłącznie na stosunkach handlowych w rejonie Pacyfiku.

Panie i panowie! Nalegamy, aby Komisja zwiększyła potencjał rozwoju w dziedzinie programu praw człowieka. Bez nich istnienie demokracji w Afryce, czy też w jakimkolwiek miejscu na świecie, nie ma żadnych szans. Martwi mnie to, jak głęboko zakorzeniona jest w Afryce ideologia byłego bloku komunistycznego. Niepokojący jest również rosnący wpływ modelu chińskiego totalitarnego rynku, który wykorzystuje surowce afrykańskie i odbiera pracę mieszkańcom Afryki.

Pragnę pogratulować sprawozdawczyni, pani poseł Martens, wyczerpującego i wyważonego zdefiniowania nowej strategii przedstawionej w tym doskonałym sprawozdaniu. Musimy jednak mieć na uwadze ramy finansowe i nauczyć się odczytywać wyniki z odpowiednich wskaźników.

Wydaje się, że Komisja nie ukazuje wystarczająco obywatelom Europy znaczenia, jakie ma współpraca UE z jej najbliższym sąsiadem, jakim jest Afryka. Mam nadzieję, że na grudniowym szczycie w Lizbonie, również w oparciu o to sprawozdanie, zostanie przyjęta nowa wizja stosunków, których korzenie sięgają planu praw człowieka.

Chciałabym zakończyć moje przemówienie pewnym wnioskiem: szczyt odegra zasadniczą rolę w zmianie relacji europejsko-afrykańskich. Dlatego też nie popieram działań ze strony Republiki Czeskiej i Wielkiej Brytanii, zmierzających do zablokowania ogólnoafrykańskiego szczytu z powodu uczestnictwa w nim dyktatora z Zimbabwe. Oczywiście, jego obecność powinna być stanowczo zakwestionowana i potępiona.

 
  
MPphoto
 
 

  Thijs Berman (PSE). (NL) Pani przewodnicząca! Stosunki między Unią Europejską i państwami afrykańskimi stały się niedopuszczalnie napięte, czego powodem są negocjacje z krajami Afryki, Karaibów i Pacyfiku w zakresie umów o partnerstwie gospodarczym. Jeśli negocjacje te zakończą się niepowodzeniem, wtedy od dnia 1 stycznia ustalenia z Kotonu dla wielu krajów zostaną wyrzucone na śmietnik, ponieważ nasze stosunki handlowe zyskają status mniej korzystnego ogólnego systemu preferencji taryfowych.

Tego typu karanie ubogich państw byłoby hańbą, ponieważ one same czują, że UE i kraje AKP nie są obecnie równorzędnymi partnerami. Musimy zapewnić ubogim państwom prawo do ochrony ich rynków w sektorach, które są słabe i upadłyby w ferworze wolnego handlu. Negocjacje te nie mają nic wspólnego z dobrymi zasadami i celami zawartymi w sprawozdaniu pani poseł Marii Martens, które to cele podzielam.

My, jako socjaliści, chcieliśmy dodać, że handel i polityka rolna EU nie powinny być przeszkodą na drodze polityki rozwoju. Tym, czego nam potrzeba jest spójność i oczywiste jest, że polityka w dalszym ciągu powinna zmierzać ku emancypacji i zapewnieniu kobietom ich praw. W mocy Komisji leży przekształcenie tych idei w konkretną politykę. Następnie Komisja będzie ściśle monitorować to, jak rozwija się współpraca.

 
  
MPphoto
 
 

  Zbigniew Zaleski (PPE-DE). - Mimo kilkuset miliardów euro przekazanych Afryce sytuacja, jeżeli chodzi o biedę pogarsza się, co wynika z rzetelnego sprawozdania koleżanki Martens. Bez konsultacji z przedstawicielem prezydencji portugalskiej, Lobo Manuelem Antunesem ani z kolegą Johanem Van Hecke powiem tak, aby pomoc finansowa była skuteczna, to konieczna jest współpraca z podmiotami lokalnymi w Afryce.

Dla gospodarki potrzebna jest pomoc we wprowadzaniu technologii, pobudzanie ducha przedsiębiorczości, angażowanie obywateli, wspomaganie indywidualnej inicjatywy. Robią to np. bez pieniędzy misjonarze, a nie robi tego Unia z dużymi zasobami finansowymi. Jedno z głównych zadań to edukacja, a więc inwestycja w kapitał ludzki, bo to się bardzo opłaci. Jednak Afryka ma także swoje zobowiązania, a mianowicie – zatrzymanie importu broni, regulacje prawne, w tym prawo własności, bez czego nie rozwinie się gospodarka i ostatnia rzecz: rządy muszą być rozumiane jako służba obywatelom, a nie jako beneficjent naszej pomocy, czego symbolem są duże mercedesy przedstawicieli władz afrykańskich.

 
  
MPphoto
 
 

  Marie-Arlette Carlotti (PSE) . – (FR) Pani przewodnicząca! Obecnie Afryka ma dwie twarze: z jednej strony mamy do czynienia z wielką biedą i tragedią ludzi, tak jak w przypadku Darfuru i Somalii. Istnieje jednak też druga strona, którą często zdarza się nam ignorować - kontynentu, który wbrew wszelkim przeciwnościom jest innowacyjny, staje się coraz bardziej demokratyczny, choć następuje to wciąż zbyt wolno, kontynentu, który krok po kroku wraca na ścieżkę rozwoju.

Nowa strategia UE-Afryka musi wziąć pod uwagę podwójną rzeczywistość i wesprzeć ten delikatny proces poprzez prawdziwe, polityczne partnerstwo oparte na jedności, ponieważ to cała Afryka, poprzez Unię Afrykańską, ma stać się naszym głównym punktem kontaktowym; z pokorą, w zgodzie z programem, który opracowaliśmy wspólnie, który nie został narzucony przez Północ, bowiem Europa nie jest jedynym partnerem, którego Afryka posiada. UE musi wspierać ten proces poprzez realizowanie milenijnych celów rozwoju w ramach planu działania, dotrzymywanie obietnic i zobowiązań finansowych poczynionych przez Unię i państwa członkowskie oraz poprzez uwzględnianie roli, jaką odgrywają rządy państw afrykańskich. Sprawozdanie pani poseł Martens jest w rzeczywistości wiadomością, którą kierujemy dziś do Komisji i Rady, a w grudniu, w Lizbonie dowiemy się, czy ta informacja została faktycznie przyjęta.

 
  
MPphoto
 
 

  Luís Queiró (PPE-DE). (PT) Pani przewodnicząca! Jak wynika ze sprawozdania pani poseł Martens, z którym w dużej mierze się zgadzam, ustalanie obecnej strategii UE dla Afryki bez udziału samych Afrykańczyków rzeczywiście ogranicza jej potencjał. Był to błąd, który musi zostać naprawiony w kolejnej strategii UE, która powinna wzmacniać rolę Unii Afrykańskiej i bazować na idei partnerstwa i równości. Problematyczne obszary, które należy dopracować, to kwestie pokoju, problem osób przesiedlonych i walka z poważnymi chorobami, takimi jak AIDS i malaria.

Naszym celem musi być rozwój, a jego bronią - handel. Aż do końca powinniśmy wspierać małe i średnie przedsiębiorstwa, jak również propagować sprawiedliwy handel zagraniczny. Jednak strategia ta może się powieść jedynie wtedy, gdy pomożemy wprowadzić demokrację i prawa człowieka na całym kontynencie.

Podczas przeformułowywania i odnawiania strategii UE dla Afryki należy uwzględnić nowe, lokalne i globalne warunki. Sam fakt, że prowadzimy dziś dialog z Unią Afrykańską nie jest bez znaczenia. Z drugiej strony, ogólny wzrost zużycia paliw i żywności oznacza, że należy zwiększyć wydajność światowej produkcji, a kontynent afrykański nie tylko obfituje w złoża ropy i gazu, ale posiada również ogromny potencjał rolniczy, który można wykorzystać.

Na koniec poruszę kwestię szczytu. Nie ma potrzeby organizowania szczytu w celu określenia strategii dla Afryki. Skoro jednak prezydencja portugalska zdecydowała się obrać taką drogę, zbaczanie z niej byłoby błędem, ponieważ stracilibyśmy szansę na wywarcie pozytywnego wpływu na życie Afrykańczyków. Pani przewodnicząca! Rozmowy nie mogą dotyczyć wyłącznie kwestii umorzenia długów, ponieważ większy, światowy dobrobyt musi stanowić szansę na zwiększenie dobrobytu w Afryce. Z tego dobrobytu muszą odnieść korzyść zwykli ludzie, nie tylko elity.

Jak ktoś już wcześniej wspomniał, współpraca międzynarodowa nie może dalej stanowić problemu dla Afryki. Właśnie dlatego musimy dokonać poprawy tej sytuacji, tak aby zapewnić Afryce edukację, profilaktykę zdrowotną, demokrację i rozwój.

 
  
MPphoto
 
 

  Luis Yañez-Barnuevo García (PSE). (ES) Pani przewodnicząca! Pragnę pogratulować sprawozdawczyni i powiedzieć, że podzielam zdanie pana posła Mitchela na temat stworzenia nowego rodzaju partnerstwa i stosunków między Europą i Afryką. Chciałbym również pogratulować panu Lobo Antunesowi zorganizowania przez prezydencję portugalską europejsko-afrykańskiego szczytu.

Jednak, poza budowaniem nowych relacji, oficjalna pomoc dla rozwoju nadal stanowi wielce użyteczny instrument w stosunkach między Europą i Afryką, nie tylko dla Europy jako całości, ale również dla poszczególnych państw członkowskich, a sytuacja ta potrwa jeszcze kilka lat.

Powinniśmy propagować wśród państw członkowskich zdrową rywalizację, która ma na celu poprawę ilości i jakości oferowanej pomocy rozwojowej. Hiszpania, państwo z którego pochodzę, w tej kadencji parlamentarnej trzykrotnie zwiększyła pomoc, a w porównaniu z poprzednią, wkład rządu ma wzrosnąć z 200 milionów euro w 2004 roku do spodziewanych 850 milionów w roku 2008. Hiszpania stała się tym samym drugim co do wielkości oferowanej pomocy darczyńcą na świecie, przy czym jest tym członkiem Komitetu Pomocy Rozwojowej, którego wkład przez cały ten okres wzrósł najbardziej.

 
  
MPphoto
 
 

  Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. − (PT) Pani przewodnicząca, panie i panowie! Na początku chciałbym podziękować za państwa uwagi, sugestie, a nawet krytykę propozycji prezydencji, które zawarła ona w planach dotyczących stosunków europejsko-afrykańskich. Każda z sugestii, uwag i krytyk została przeze mnie należycie uwzględniona.

Pragnę wyjaśnić, że w naszych propozycjach nowych relacji z Afryką zawarte zostały dwa aspekty, które, mógłbym rzec, są innowacyjne, a przynajmniej mam nadzieję że takimi się być okażą. Po pierwsze, planujemy zbudować skuteczne partnerstwo z naszymi afrykańskimi partnerami; musi ono być również efektywne jeśli chodzi o kwestię własności.

Jak już wspomniałem, strategia, którą obecnie tworzymy nie jest jednostronna. Jest to strategia wspólna, innymi słowy taka, którą projektujemy, analizujemy i nad którą debatujemy razem, tak aby wyniki i propozycje faktycznie odpowiadały nadziejom i oczekiwaniom naszych afrykańskich przyjaciół, lecz również temu, co w dobrym znaczeniu my otrzymamy od naszych partnerów.

Z drugiej strony chcemy również zwiększyć ilość podmiotów, które zaangażują się w tę strategię, aby nie ograniczyła się ona wyłącznie do rządów, tak jak to zwykle bywało. Chcemy, aby poza władzami udział swój miały też inne instytucje publiczne, parlamenty, jak już wcześniej wspomniałem, oraz duża część społeczeństwa obywatelskiego, jego przedstawiciele i podmioty. Drugim aspektem, który według mnie ma ogromne znaczenie, jest nasza chęć unowocześniania programu pomiędzy Unią Europejską i Afryką. Chcemy, aby odpowiadało to nowym, globalnym wyzwaniom, z uwzględnieniem głębokich zmian, które zachodzą na świecie oraz, w szczególności, autentycznie dać Afryce możliwość pełnej integracji z nowym porządkiem świata.

Dlatego też zamierzamy przedyskutować z Afryką współczesne i nowe kwestie, takie jak problem energii, zmian klimatu, migracji, mobilności i zatrudnienia, nie zapominając jednak o rzeczach podstawowych, które tradycyjnie tworzyły nasze wzajemne relacje, czyli kwestiach pokoju, bezpieczeństwa, demokratycznych rządów i praw człowieka, jak również nauki i społeczeństwa informacyjnego.

Mam nadzieję, że program ten jest zrozumiały, ambitny i, jak mówiłem, na wskroś nowoczesny. Musimy dokonać modernizacji programu przy udziale Afryki - powinien być on w stanie skutecznie odpowiadać bieżącym potrzebom. Pragnę podkreślić, że prezydencja portugalska nigdy nie wahała się wskazywać na dyktatorów, czy to w Afryce, czy w innych częściach świata, oraz w rezultacie potępiać ich, i tę praktykę zamierzamy kontynuować zawsze, gdy będzie to konieczne.

Na koniec pragnę wyrazić wdzięczność za pracę wykonaną wspólnie z Komisją podczas przygotowywania drugiego szczytu UE-Afryka. Od Komisji i komisarzy, na których ciąży określona odpowiedzialność w tych obszarach, tj. handlu, działań zewnętrznych i pomocy humanitarnej, otrzymaliśmy bardzo poważne wsparcie i mamy pewność, że nasza praca zmierza w kierunku wspólnego celu, czyli wprowadzenia zmian w Afryce, dla Afryki.

 
  
MPphoto
 
 

  Louis Michel, komisarz. – (FR) Pani przewodnicząca, panie i panowie! Chciałbym zacząć od podziękowania Radzie za pełną odpowiedź na wystąpienia posłów i dodać, że popieram uwagi, które zostały poczynione.

Podzielam wiele z obaw, jakie zostały wyrażone. Komisja zamierza wprowadzić większą spójność w swoich zagranicznych działaniach i, faktycznie, natura dialogu europejsko-afrykańskiego powinna pozwolić na stopniową eliminację niektórych niespójności, również tych, które zostały podkreślone przez pana posła Rocarda. Owszem, czasem prowadzona przez nas polityka jest niespójna, chociażby w zakresie dopłat do rolnictwa. Jest to pewna sprzeczność. Niestety, należy dokonać wyboru pomiędzy rozbieżnymi interesami i czasem trzeba się zgodzić na taki stan rzeczy. Z tego, co widzę, Europa jest prawdopodobnie jedynym podmiotem, który nieustannie dokonuje autopoprawek i wyraźnie stara się zmierzać we właściwym kierunku.

Drugą kwestią, która została poruszona, jest problem Zimbabwe. Nie chcę wracać do tego pytania. Pani poseł Martens odpowiedziała na nie o wiele lepiej niż ja bym to zrobił. Zajmujemy się tu szczytem UE-Afryka, a nie szczytem UE-Zimbabwe. To po pierwsze. Po drugie, zdaję sobie sprawę z tego, że podnoszą się głosy nawołujące do potępienia pana Mugabe. Mógłbym również tak postąpić, ale nic by to nie zmieniło. Decyzja o zaproszeniu pana Mugabe nie należy do nas. Przykro mi, ale nie możemy wypowiadać się za naszych afrykańskich partnerów. Jako komisarz ds. rozwoju i pomocy humanitarnej odpowiedzialny za kraje Afryki, Karaibów i Pacyfiku (AKP) oraz za stosunki polityczne i dialog z Afryką muszę powiedzieć państwu, i mówię to z ciężkim sercem, że nie mamy prawa stosować przymusu i oświadczyć naszym afrykańskim partnerom: „Możecie zaprosić każdego, poza nim”. Może będę zbyt bezpośredni, ale powiem również, że jeśli mielibyśmy osądzać ludzi w kategorii dyktatorów, a raczej cech, jakie my uważamy za dyktatorskie, poza panem Mugabe pojawiłyby się inne jednostki. Pozwolą państwo, że powiem jeszcze coś innego: taka jest rzeczywistość.

Ważne jest to, że szczyt ma się odbyć oraz fakt, że będziemy podczas niego dyskutować i podnosić kwestie praw człowieka w Zimbabwe. Nie waham się powiedzieć, że według mnie, to właśnie jest potrzebne i ważne. Zatem szczyt odbyć się musi. Zbyt długo już czekaliśmy. Miał już miejsce szczyt Afryka-Chiny. Co więcej, przygotowywany jest szczyt Afryka-Japonia i gdy to nastąpi, choć jeszcze nie wiem kiedy, będziemy przygotowani.

Chcę również poinformować, że zapewniliśmy sobie pomoc Republiki Południowej Afryki. Jeśli miałbym wskazać państwo, którego wysiłki w znaczny sposób przyczyniły się do rozwiązania tej kwestii w najlepszym interesie wszystkich - byłaby to właśnie Republika Południowej Afryki. Co więcej, państwo to angażuje się obecnie w tworzenie, inspirowanie i pracę nad głównym porozumieniem pomiędzy większością i opozycją w Zimbabwe, dzięki czemu w marcu 2008 r. powinny odbyć się tam uczciwe i sprawiedliwe wybory. Rozmowy jeszcze trwają, ale z ostatniej rozmowy, którą przeprowadziłem z panem prezydentem Mbekim wynika, że istnieje prawdziwa szansa na sukces. Nie krytykujmy więc Republiki Południowej Afryki za to, że robi co w jej mocy, ponieważ czyni słusznie.

W odniesieniu do wielkości pomocy finansowej udzielonej na rzecz rolnictwa, chciałbym zwrócić państwa uwagę, że gdy zestawimy liczby dziewiątego i dziesiątego Europejskiego Funduszu Rozwoju dla tego sektora, zobaczymy, że nastąpił wzrost z 663 milionów do 1,1 miliarda euro. Prawdą jest, że pomimo wspomnianego wzrostu funduszy, nastąpił spadek w zakresie bezwzględnego udziału procentowego, ale jeśli chodzi o faktyczne pieniądze, wzrost był znaczny. Dodam, że z zadowoleniem przyjąłem oświadczenie prezesa Banku Światowego, które przedstawił kilka dni temu w Waszyngtonie podczas spotkania, w którym uczestniczyłem. Wynikało z niego, że nastąpi większa koncentracja na kwestiach związanych z rozwojem rolnictwa, zatem w pełni podzielam obawy, o których wspomniano przed chwilą.

Jeśli chodzi o rolę społeczeństwa obywatelskiego oraz parlamentów, również Parlamentu Panafrykańskiego, nie mogę zrobić nic innego jak tylko w pełni poprzeć podejście przedstawione w sprawozdaniu.

Pokrótce, ponieważ przydzielony mi czas jest bardzo ograniczony, tak jak obiecałem, chciałbym znów poruszyć kwestię umów o partnerstwie gospodarczym (UPG). Uświadomię państwu moje zdanie na ten temat. Umowy te stanowią niezbędny warunek integracji Afryki ze światową społecznością. Przykład Azji pokazał, że nie pomoc jest decydującym czynnikiem postępu, ale raczej rozwój gospodarczy i integracja z rynkiem światowym. Osobiście wierzę, że UPG dają szansę na stopniową integrację państw AKP z międzynarodową społecznością handlową, na początek poprzez rozbudowę rynków regionalnych. Jednocześnie pragnę zaznaczyć, że dzień 1 stycznia 2008 roku nie zwiastuje początku nagłej, dramatycznej liberalizacji rynku. Cóż więc oznacza? Naprawdę oznacza stopniowe otwieranie rynków, które podlegają okresom przejściowym w zależności od produktów, którymi się zajmują i z pomocą funduszy regionalnych, które zapewnią wsparcie finansowe oraz pomogą złagodzić problem straty podatkowej netto, która następuje w wyniku liberalizacji. Oczywiście nigdy nie jest za wiele ciekawych propozycji rozwiązań w tym obszarze.

Ponadto będziemy w stanie zmobilizować znaczne zasoby na wielu polach, które stworzą optymalne warunki do tego, aby proces liberalizacji mógł faktycznie postępować, a stopniowe otwieranie rynków mogło okazać się przydatne, pozytywne i skuteczne. Bardzo dobrze rozumiem wyrażone przez niektórych z państwa obawy. Jednak, z uwagi na potrzebę wydłużenia okresu zawierania umów o partnerstwie gospodarczym, muszę przyznać, że nie widzę w tym żadnych korzyści. WTO nie zrobi wyjątku w kwestii krajów AKP, chociaż można udawać, że tak się stanie, ponieważ nasz obecny system szkodzi innym krajom rozwijającym się, które apelują o to, aby traktowano je na równi z byłymi koloniami.

Jedynym wyjściem jest stosowanie ogólnego systemu preferencji taryfowych. Kraje najsłabiej rozwinięte zyskają dostęp do wszystkiego poza bronią, lecz dla krajów, które nie zostały sklasyfikowane jako kraje najsłabiej rozwinięte, a jest ich 36, oznacza to ograniczenie ich bieżącego poziomu dostępu. Umowy o partnerstwie gospodarczym pozwolą nam zapewnić preferencyjny dostęp naszym tradycyjnym partnerom, ale co ważniejsze, pomogą wesprzeć proces regionalnej integracji gospodarczej. Ufam, że właśnie tu leży prawdziwy potencjał, dzięki któremu handel mógłby przyczynić się do rozwoju gospodarczego.

Jesteśmy oczywiście świadomi problemów, które nastręcza to naszym partnerom, widzimy ich niechęć i, trzeba przyznać, rozumiemy ich uzasadnione obawy. Właśnie z tego powodu początkowo proponowaliśmy zawieranie umów stopniowych, które przede wszystkim rozwiążą problem handlu poprzez otwarcie rynku na zasadach dwustronnych, co jest zgodne z zasadami WTO. Zawsze twierdziłem, że oferty wejścia na rynek ze strony naszych partnerów z krajów AKP będą oparte na asymetrycznych zasadach. Należy pamiętać, że z naszej strony następuje całkowite otwarcie rynków. Zamierzamy wykazać się wielką elastycznością i wykorzystać całą dostępną swobodę, aby uwzględnić obawy związane z rozwojem, szczególnie potrzebę ochrony głównego organu produkcji rolnej i młodego przemysłu.

Obecnie wciąż pracujemy nad tym zagadnieniem. Prawdziwym wyzwaniem jest ochrona krajów, które nie zostały sklasyfikowane jako kraje najsłabiej rozwinięte, przed znalezieniem się w katastrofalnej sytuacji handlowej po 1 stycznia. W tych państwach w grę wchodzą wielkie interesy handlowe. Jeśli do dnia 1 stycznia kwestia dostępu do rynków pozostanie nadal nierozwiązana, powrócą one, oczywiście, do ogólnego systemu preferencji taryfowych, co będzie oznaczać zepchnięcie ich na margines i prawdziwie katastrofalną pozycję. Dlatego musimy uczynić krok naprzód, nawet jeśli oznaczałoby to zawieranie umów tymczasowych. To właściwie wszystko, jeśli chodzi o umowy o partnerstwie gospodarczym.

Na koniec chciałbym powiedzieć, że całkowicie podzielam poglądy, które jasno przedstawił pan poseł Borrell. Nadchodzący szczyt i strategia UE-Afryka skupi się na wprowadzeniu fundamentalnej zmiany w naturze stosunków europejsko-afrykańskich. Spróbujmy zatem, pozwolę sobie zapożyczyć to wyrażenie, stworzyć silne partnerstwo pomiędzy dwoma stronami, które się wzajemnie szanują oraz posiadają względem siebie prawa i obowiązki. Zostawmy za sobą obecne stosunki, które są nie tyle banalne, lecz wręcz przestarzałe, archaiczne i szkodliwe, kojarzące się z upokarzającą relacją darczyńcy i beneficjenta.

 
  
MPphoto
 
 

  Przewodnicząca. − Debata została zamknięta.

Głosowanie odbędzie się jutro o godz. 11.30.

Oświadczenia pisemne (art. 142 Regulaminu)

 
  
MPphoto
 
 

  Pedro Guerreiro (GUE/NGL), na piśmie. – (PT) Szczyt UE-Afryka musi oznaczać zmianę unijnej polityki w zakresie poszanowania niepodległości i prawa do rozwoju państw afrykańskich i ich mieszkańców, propagowania bardziej uczciwego, pokojowego i humanitarnego świata, który charakteryzowałaby większa solidarność.

To wszystko wymaga na przykład:

- podjęcia natychmiastowych środków opartych na zasadzie solidarności, aby móc odpowiedzieć na potrzeby milionów ludzkich istot;

- poszanowania niepodległości i niezależności, nieingerowania w sprawy wewnętrzne żadnego z państw i pokojowego rozwiązywania konfliktów;

- demilitaryzacji stosunków międzynarodowych i stopniowego zmniejszenia zbrojeń oraz wydatków na cele wojskowe;

- wprowadzenia sprawiedliwych i uczciwych międzynarodowych stosunków handlowych, odrzucenia kwestii związanych z liberalizacją handlu narzucanych przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Bank Światowy, Światową Organizację Handlu i „umowy o partnerstwie gospodarczym”;

- umorzenia zagranicznego zadłużenia, które zostało już spłacone z nawiązką;

- prowadzenia właściwej polityki współpracy i aktywnego wzajemnego wsparcia na rzecz rozwoju;

- zapewnienia imigrantom należnych im praw.

Stosunki nie mogą wciąż opierać się na neokolonialnych ambicjach czy też paternalistycznych poglądach, których celem ma być odzyskanie wpływów, straconych w wyniku odzyskania niepodległości przez narody afrykańskie, po tym, jak zostały pokonane w drugiej połowie XX wieku, i propagowanie ingerencji w sprawy wewnętrzne, obecności wojsk głównych sił UE oraz kontrolowania i eksploatacji zasobów naturalnych przez podmioty międzynarodowe.

 
  
MPphoto
 
 

  Tokia Saïfi (PPE-DE), na piśmie. – (FR) Jeśli mielibyśmy podkreślić wagę sprawozdania parlamentarnego w sprawie stosunków europejsko-afrykańskich, biorąc pod uwagę nadchodzący grudniowy szczyt UE-Afryka, musimy przede wszystkim docenić jego realistyczne podejście.

W sprawozdaniu zawarty jest apel o prawdziwe partnerstwo pomiędzy UE i Afryką, partnerstwo demokratyczne i realistyczne, oparte na skutecznej i skoordynowanej pomocy, jak również na handlu.

Szczególnie chciałabym wyrazić poparcie dla negocjacji w sprawie umów o partnerstwie gospodarczym, gdyż, jak zostało podkreślone w sprawozdaniu, handel międzynarodowy musi być tworzony jako instrument na rzecz rozwoju. Ubóstwo można trwale zredukować jedynie poprzez uczciwy i zrównoważony wzrost gospodarczy, który będzie należycie nadzorowany, wzrost będący wynikiem działalności handlowej stymulowanej dostępem do rynku.

Wolny handel nie jest celem samym w sobie - musi zaspokajać potrzeby krajów Afryki, Karaibów i Pacyfiku. Dlatego też grupę państw AKP powinniśmy włączać do naszych działań stopniowo i asymetrycznie, mając na uwadze lokalną charakterystykę.

Nie możemy zadowolić się jednie wybiórczym udzielaniem pomocy, ponieważ w ten sposób nie rozwiążemy problemów, a jedynie będziemy je odwlekać w nieskończoność.

Afryka nie jest sceną dla pomocy humanitarnej, musi być sprawcą własnego rozwoju, a Unia Europejska powinna pełnić rolę partnerską.

 

14. Traktat międzynarodowy zakazujący stosowania amunicji kasetowej (debata)
MPphoto
 
 

  Przewodnicząca. − Następnym punktem porządku obrad jest debata na temat:

- pytania ustnego do Rady dotyczącego międzynarodowego traktatu zakazującego stosowania amunicji kasetowej, będącego konsekwencją deklaracji z Oslo, skierowanego przez Josepa Borrella Fontellesa w imieniu Komisji Rozwoju (O-0048/2007 - B6-0319/2007);

- pytania ustnego do Komisji dotyczącego międzynarodowego traktatu zakazującego stosowania amunicji kasetowej w następstwie deklaracji z Oslo, skierowanego przez Josepa Borrella Fontellesa, w imieniu Komisji Rozwoju (O-0052/2007 - B6-0320/2007).

 
  
MPphoto
 
 

  Josep Borrell Fontelles, autor. – (ES) Pani przewodnicząca, pani komisarz, panie ministrze! Głosy w sprawie zakazu stosowania amunicji kasetowej stają się coraz donośniejsze. Wykorzystanie tego rodzaju amunicji latem 2006 roku podczas wojny w Libanie pokazało do jakiego stopnia jest ona przyczyną tragedii ludzkich.

Broń ta jest niebezpieczna zarówno dla cywilów, jak i żołnierzy, ale w praktyce ponad 90% jej ofiar to ludność cywilna. Nadmienię, że 10% tych bomb nie wybucha i pozostaje w ziemi przynosząc taki sam skutek jak miny przeciwpiechotne.

Oczyszczanie terenu z niewybuchów jest ryzykowne, zarówno dla mieszkańców, jak i międzynarodowych sił pokojowych. Amunicja ta jest więc wykorzystywana nie tylko podczas prowadzenia działań wojennych; służy też jako przeszkoda dla transportu i rolnictwa, tworzy bariery handlowe oraz utrudnia niesienie pomocy humanitarnej.

Dlatego jest jednym z największych problemów, które mają wpływ na rozwój ubogich krajów - to właśnie kraje najuboższe najbardziej odczuwają jej skutki, a ofiarą pada głównie najbiedniejsza i najgorzej wykształcona część społeczeństwa.

Nie możemy dalej twierdzić, że zrzucenie na wroga bomby z wysokości 10 tysięcy metrów i zasypanie go pociskami, które pozostają w ziemi, jest skuteczną drogą do utrzymania pokoju, czy też prowadzenia działań militarnych.

Rozlokowanie sił pokojowych i pomoc humanitarna to dziś czynniki najważniejsze, aby ustabilizować i odbudować obszary, na których rozgrywały się konflikty, nie ma więc żadnego uzasadnienia dla stosowania tego rodzaju amunicji, również z militarnego punktu widzenia.

Dziś zamierzamy przeprowadzić rozmowy z Komisją i Radą właśnie na temat inicjatywy, która wypłynęła na skutek powszechnej zmiany postawy społeczności międzynarodowej wobec kwestii amunicji kasetowej.

Parlament Europejski niezmiennie przyjmuje wyraźnie określoną pozycję: chcemy, aby zostało wprowadzone międzynarodowe prawo zakazujące stosowania, produkcji, transferu, finansowania i składowania amunicji kasetowej. Do tego czasu państwa członkowskie UE powinny podjąć jednostronne działania mające na celu zakazanie stosowania i transferu tej amunicji, tak jak uczyniło to już wiele państw, a w niektórych z pozostałych prowadzone są przygotowania.

Pani komisarz, panie ministrze! Parlament Europejski pragnie podziękować prezydencji Rady, Komisji i państwom członkowskim za wysiłki poczynione na rzecz negocjacji nowego protokołu na konwencji ONZ w sprawie niektórych typów broni konwencjonalnej, która odnosi się do problemów humanitarnych związanych ze stosowaniem amunicji kasetowej. Niestety, musimy jednak zauważyć, że do chwili obecnej poczynione postępy są nieznaczne.

Potrzeba nam trwałego procesu z Oslo, w którym będą mogły uczestniczyć i realizować ambitny program państwa, organizacje pozarządowe, Czerwony Krzyż oraz organizacje międzynarodowe. Obecnie ustalenia z Oslo zostały poparte przez 80 państw, w tym wiele krajów rozwijających się, lecz jeszcze nie możemy mieć pewności, czy w wyniku tego procesu zostanie wprowadzony całkowity zakaz stosowania amunicji kasetowej.

Rzeczą oczywistą jest, że potrzebujemy całościowego, spójnego podejścia o humanitarnym charakterze, które skoncentruje się nie tylko na rozbrojeniu, ale przede wszystkim na ochronie ludności cywilnej i udzieleniu im pomocy w zakresie radzenia sobie ze skutkami wojny i zniszczeniu istniejących zapasów tej amunicji oraz oczyszczeniu obszarów, na których znajdują się niewybuchy.

W nadchodzącym okresie będzie miało miejsce kilka ważnych wydarzeń, takich jak grudniowe spotkanie w Wiedniu i spotkanie w Brukseli w przyszłym tygodniu, jak również przypadający na 5 listopada Światowy Dzień Na Rzecz Zakazu Stosowania Broni Kasetowej, podczas którego odbędzie się wiele wydarzeń na całym świecie. Co my zamierzamy zrobić w tym czasie?

Pragnę zwrócić się z pytaniem do przedstawicieli Komisji i Rady, co zamierzamy uczynić, jakie zajmiemy stanowisko? Jakie jest zdanie Unii Europejskiej na temat stanu rozmów w ramach Konwencji w sprawie niektórych typów broni konwencjonalnej?

Czy zamierzamy przyjąć w tym względzie takie samo stanowisko jak Rada? Czy rozwijamy jakieś inicjatywy aby zachęcić państwa członkowskie do przyjęcia krajowych środków w celu wprowadzenia zakazu stosowania amunicji kasetowej? Co robimy w celu wspierania państw trzecich, aby oczyścić obszary dotknięte problemem tej amunicji, oferować edukację w zakresie ryzyka oraz zniszczyć zapasy amunicji, której stosowanie już stało się nielegalne?

Na koniec chcę zadać pytanie: czy Komisja zamierza rozpatrzyć zorganizowanie konferencji międzynarodowej na temat roli Unii Europejskiej w zwalczaniu społeczno-gospodarczych, humanitarnych i rozwojowych konsekwencji wynikających z konfliktów, podczas których używana była tego rodzaju broń?

 
  
MPphoto
 
 

  Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. − (PT) Pani przewodnicząca, pani komisarz, panie i panowie, panie pośle Borrell! Postaram się zwięźle i tak obiektywnie, jak to możliwe, udzielić odpowiedzi na każde z trzech skierowanych do Rady pytań.

Jeśli chodzi o pierwsze pytanie, muszę powiedzieć, że w ramach Konwencji w sprawie niektórych typów broni konwencjonalnej - aby nie przedłużać mojej wypowiedzi będę nazywał ją dalej „Konwencją” - prezydencja Rady Unii Europejskiej, jak wiadomo, wyraziła swoje obawy w imieniu UE na temat humanitarnego wpływu amunicji kasetowej. W szczególności podczas Trzeciej Konferencji Rewizyjnej Państw Stron Konwencji, która odbyła się w zeszłym roku, w dniach 7-17 listopada w Wiedniu, Unia Europejska przedstawiła pogląd, że amunicja kasetowa stanowi niezwykle ważny element przyszłej pracy w sprawie niektórych typów broni konwencjonalnej.

UE zaproponowała utworzenie na czas nieokreślony grupy ekspertów rządowych, której celem byłoby opracowanie zaleceń dla przyszłych działań w kontekście Konwencji. Propozycja ta została odrzucona przez konferencję państw stron konwencji. Jednak zgodzono się na zwołanie w trybie pilnym międzysesyjnego spotkania grupy ekspertów rządowych ds. pozostałości materiałów wybuchowych z położeniem szczególnego nacisku na kwestię amunicji kasetowej.

Spotkanie odbyło się w dniach 19-22 czerwca w Genewie, a UE przedłożyła projekt mandatu negocjacyjnego dla prawnie wiążącego instrumentu, aby odnieść się do wszelkich aspektów obaw humanitarnych, które wynikają z problemu amunicji kasetowej. Instrument ten ma zostać przyjęty do końca 2008 roku.

Trojka UE przeprowadziła szeroko zakrojone konsultacje z państwami trzecimi w sprawie propagowania europejskiego podejścia. Grupa ekspertów rządowych zadecydowała jednak o odroczeniu jakichkolwiek decyzji w sprawie prawnie wiążącego instrumentu do roku 2007, czyli do czasu spotkania Wysokich Umawiających się Stron Konwencji, które ma się odbyć w przyszłym miesiącu.

Jak wiadomo, równolegle do starań o odniesienie się do obaw związanych z amunicją kasetową część państw członkowskich podpisała deklarację z Oslo i wzięła udział w szeregu spotkań zorganizowanych w ramach tak zwanego „procesu z Oslo”, który ma na celu wprowadzenie całkowitego zakazu stosowania amunicji kasetowej.

Państwa członkowskie UE uczestniczyły w tym w miarę możliwości swoich władz. Jak na razie nie osiągnięto porozumienia co do stanowiska UE w sprawie procesu z Oslo. Większość państw członkowskich uważa, że te dwa procesy wzajemnie się uzupełniają i postrzega je jako równoległe wysiłki ukierunkowane na wspólny cel, a mianowicie na prawnie wiążący instrument dotyczący amunicji kasetowej.

W odniesieniu do drugiego pytania, pragnę powiedzieć, że w związku z nadchodzącymi spotkaniami, które mają się odbyć w Brukseli i Wiedniu, jak już wspomniałem, państwa członkowskie UE, wliczając w to prezydencję, wezmą udział w zwiększaniu możliwości władz, jeśli taka będzie ich decyzja. Nie przewiduje się przyjęcia wspólnego stanowiska Unii.

Na koniec odpowiem na trzecie pańskie pytanie: obecne decyzje podjęte przez Austrię i Belgię w sprawie zakazu stosowania amunicji kasetowej, który to temat poruszył już pan poseł Borrell, zapadły, jak wiadomo, wyłącznie w oparciu o decyzje krajowe. W tej kwestii nie było żadnych szczególnych działań ze strony Rady.

 
  
MPphoto
 
 

  Przewodnicząca. − Miejmy nadzieję, że wkrótce poznamy jej zdanie.

 
  
MPphoto
 
 

  Benita Ferrero-Waldner, komisarz. − Panie przewodniczący! Chciałabym podziękować panu posłowi Borrellowi Fontellesowi za postawienie nam tego ustnego pytania. Przyjęłam je z zadowoleniem, gdyż daje nam ono możliwość udzielenia wyczerpującej odpowiedzi w sprawie kwestii, która ma niezwykle niepokojące konsekwencje. Ma ona wielce negatywny wpływ na życie ludzkie, szczególnie na życie cywilów. Pytanie to jest dla mnie bardzo ważne, ponieważ dotyczy bezpieczeństwa ludzi, które zawsze było drogie mojemu sercu. Zgadzam się w pełni ze stanowiskiem przedstawionym przez przewodniczącego Rady, jednak chciałabym wspomnieć jeszcze o kilku innych rzeczach.

W ciągu ostatniego roku miałam możliwość przeprowadzenia dyskusji na kilku forach, zarówno formalnych jak i nieformalnych, wliczając w to spotkania, którym przewodniczyła pani Suzanne Mubarak, zorganizowane przez Instytut Badań nad Pokojem, z których pierwsze odbyło się w Paryżu, a kolejne w Aleksandrii. Pani Mubarak podeszła do tego problemu z wielką powagą i uważam, że starała się nadać sprawom bieg. Tak jak w przypadku min przeciwpiechotnych, pozostałości materiałów wybuchowych stanowią ogromne zagrożenie dla życia i bezpieczeństwa ludności cywilnej, chciałabym zatem udzielić wyczerpującej odpowiedzi na pytanie zadane przez pana posła Borrella Fontellesa.

Skutki mogą być natychmiastowe, bądź długotrwałe. Jak wiemy, rozrzucenie materiałów wybuchowych na dużym obszarze może zabić lub zranić dużą liczbę cywilów, bardzo często ofiarą padają dzieci. W dodatku, wiele bomb i podpocisków wchodzących w skład pocisków kasetowych nie imploduje i wybucha przy uderzeniu, w związku z czym ich śmiertelne skutki rozciągają się jeszcze na okres po zakończeniu konfliktu, a amunicja kasetowa poważnie utrudnia niesienie międzynarodowej pomocy humanitarnej. Byliśmy tego świadkami podczas wojny w Libanie.

Jeśli chodzi o zarządzanie ryzykiem i programy odbudowy po konfliktach, to w ciągu ostatnich kilku lat, podczas konfliktów i w ich dogrywkach Komisja starała się aktywnie przeciwdziałać problemowi min przeciwpiechotnych, jak również innych powojennych niewybuchów, włączając w to amunicje kasetową.

Działania te obejmowały dwie strategie Komisji Europejskiej dotyczące min, w latach 2002-2007; na projekty związane z odminowywaniem, niszczeniem składów amunicji, zmniejszaniem zagrożenia minami, pomocą ofiarom min, rehabilitacją i reintegracją gospodarczą przyznano ponad 300 milionów euro. Projekty obejmujące amunicję kasetową wdrożono również w państwach, takich jak chociażby Afganistan, Laos czy Kambodża, w których ten typ broni wyrządził bardzo wiele szkód.

Nasze plany na przyszłość obejmują dalsze zaangażowanie poprzez prowadzenie działań skierowanych przeciwko minom przeciwpiechotnym i niewybuchom powojennym w ramach programów i strategii zewnętrznej pomocy wspólnotowej na całym świecie.

Komisja wykorzystuje instrument zarządzany przez Biuro Pomocy Humanitarnej w celu sponsorowania humanitarnych wysiłków mających na celu usuwanie min. Ostatni przypadek naszego wsparcia miał miejsce w Libanie, który otrzymał znaczną pomoc humanitarną po konflikcie z grudnia 2006 roku, o którym już wspominałam.

Jeśli chodzi o rolę Komisji w negocjowaniu traktatów czy konwencji, chciałabym przypomnieć, że tego rodzaju negocjacje często nie podlegają naszej kompetencji. Jeśli Wspólnota nie jest stroną traktatu lub konwencji rozbrojeniowej, może jedynie zachęcać państwa partnerskie do pełnego zaangażowania w wielostronność, szczególnie poprzez udział w traktatach i konwencjach. Myślę, że wiele na ten temat zostało już powiedziane przez pana przewodniczącego.

Braliśmy udział w zabiegach dyplomatycznych trojki EU, które miały miejsce w kluczowych krajach, takich jak Stany Zjednoczone Ameryki, Japonia, Brazylia, Korea Południowa, Kanada, Pakistan i Ukraina, mających na celu propagowanie wielostronnych inicjatyw w sprawie amunicji kasetowej w ramach Konwencji w sprawie niektórych typów broni konwencjonalnej, zwłaszcza w negocjacjach prawnie wiążącego instrumentu dotyczącego humanitarnych obaw związanych z amunicją kasetową. Naszym celem jest zakończenie negocjacji do końca przyszłego roku.

W tym czasie Komisja będzie również wykonywać założenia procesu z Oslo i zamierza przyjąć rolę obserwatora podczas spotkań dotyczących tego problemu, które mają odbyć się w Brukseli i w Wiedniu.

Podsumowując, pragnę zapewnić pana posła Borrella Fontellesa oraz Parlament Europejski, że Komisja będzie nadal silnie wspierać wszelkie wielostronne inicjatywy, które mają na celu całkowity i skuteczny zakaz stosowania amunicji kasetowej.

 
  
MPphoto
 
 

  Tunne Kelam, w imieniu grupy PPE-DE, – Pani przewodnicząca! Chciałbym oświadczyć pani komisarz, że bardzo cieszy mnie fakt, że podzielamy te same obawy i cele oraz podziękować jej za prezentację i opis rozwoju wydarzeń. Z zadowoleniem przyjmuję dobrą współpracę między posłami podczas przygotowywania tego ważnego projektu rezolucji.

Po pierwsze, kwestia jest nagląca. Jest pilna ze względów ludzkich i politycznych, ponieważ wbrew napływającym z całego świata sygnałom ostrzegawczym, amunicja kasetowa jest nadal w czynnym użyciu. Mamy więc do czynienia z dwoma problemami, wobec których musimy zająć stanowisko.

Po pierwsze, stosowanie amunicji kasetowej jest nieludzkie. Osoby, które zrzucają bomby najczęściej nie są w stanie precyzyjnie ich wycelować. Błędy zdarzają się częściej niż przypuszczamy. Ich straszliwym skutkiem jest niezwykle wysoka liczba przypadków śmiertelnych wśród ludności cywilnej - jak już powiedziano, przewyższa ona 90%.

Kolejnym problemem jest wielka liczba niewybuchów, które pozostały na terenach uprzednio objętych konfliktem. Stanowi to poważną przeszkodę dla władz, które po zakończeniu konfliktu decydują się odbudować krajowe gospodarki. Biorąc to wszystko pod uwagę, jestem zdania, że UE powinna odgrywać wiodącą rolę we wprowadzaniu zakazu jakiejkolwiek produkcji, użycia czy sprzedaży amunicji kasetowej.

Pierwszy krok to wprowadzenie natychmiastowego moratorium na stosowanie tej broni. W naszej rezolucji położony jest następnie nacisk na to, aby oddziały zbrojne UE w żadnych okolicznościach nie wykorzystywały żadnego rodzaju amunicji kasetowej, dopóki nie zostaną osiągnięte odpowiednie ustalenia międzynarodowe. Zwracamy się z prośbą do Parlamentu i Komisji o natychmiastowe zwiększenie, przy wykorzystaniu wszelkich dostępnych instrumentów, wsparcia finansowego dla społeczności i jednostek, które doświadczyły skutków amunicji kasetowej, zarówno tej, która eksplodowała, jak i niewybuchów.

 
  
MPphoto
 
 

  Ana Maria Gomes, w imieniu ugrupowania PSE. – (PT) Panie przewodniczący! Wypowiem się w imieniu Grupy Socjalistycznej w Parlamencie Europejskim. Te pytania to przykład wiodącej roli jaką ta Izba odgrywa w kwestiach rozbrojenia, kontroli przepływu amunicji oraz wzmacniania międzynarodowego prawa humanitarnego.

Walczyliśmy o rozszerzenie konwencji z Ottawy na wszystkie typy min. Dużo wcześniej niż Rada Europejska argumentowaliśmy za światowym traktatem w sprawie handlu bronią. Istnieje nagląca potrzeba przekształcenia kodeksu postępowania UE w sprawie wywozu uzbrojenia w prawnie wiążący instrument, co też stanowi nieustanne życzenie Parlamentu.

Kwestia amunicji kasetowej to kwestia przyszłości i tego, co Europa musi uczynić, aby zlikwidować tę broń, która jednako traktuje cywilów i żołnierzy, która pozbawia życia tak wielu ludzi. Apelujemy o wprowadzenie natychmiastowego moratorium na stosowanie, produkcję, składowanie i eksport tej broni. Moratorium musi w odpowiednim czasie zostać przekształcone w instrument prawny, który na dłuższą metę będzie skutkował zakazem posiadania w arsenałach i wykorzystywania na polach walki tej barbarzyńskiej amunicji, w taki sam sposób, w jaki doprowadzono do wyeliminowania min przeciwpiechotnych.

Dodatkowo wzywam Unię Europejską do rozpoczęcia ofensywy dyplomatycznej na rzecz nowego instrumentu; pragniemy, aby państwa członkowskie dały przykład i odrzuciły stosowanie tej broni przez swoje siły zbrojne. Poza tym musimy raz na zawsze zaprzestać jej eksportu, produkcji i składowania. Każdego dnia w Libanie, Czeczenii, Afganistanie i dziesiątkach innych państw, w których wojny dobiegły już końca, mieszkańcy płacą najwyższą cenę za zbrodniczą i amoralną bezmyślność sił zbrojnych, które przekroczyły etyczne i prawne granice wyznaczające działania cywilizowanych ludzi.

Do Europy należy teraz stanięcie na czele światowego sojuszu w celu ponownego stworzenia, utwierdzenia i wzmocnienia tych granic. Zachodzi pilna potrzeba ustanowienia wspólnego stanowiska odnośnie do eliminacji pocisków kasetowych i amunicji kasetowej wszelkiego innego rodzaju.

 
  
MPphoto
 
 

  Elizabeth Lynne, w imieniu grupy ALDE. – Pani przewodnicząca! Amunicja kasetowa masowo morduje lub okalecza ludność cywilną, w dużej mierze ofiarą jej padają dzieci. Rujnuje marzenia i niszczy życie. Weźmy chociażby przykład irackiego chłopca, Ahmeda Kamela. Ahmed, zobaczywszy świecący przedmiot, podniósł pocisk, a ten eksplodował. Chłopiec stracił obie ręce i wzrok. Jaką logiką można to uzasadnić w przypadku dwunastolatka?

Jednak wstrząsającym faktem pozostaje to, że amunicja kasetowa jest składowana w ponad 15 państwach członkowskich UE. Jest to przerażające, ale ten rodzaj broni nadal produkuje co najmniej 10 państw członkowskich: Francja, Hiszpania, Grecja, Włochy, Holandia, Polska, Rumunia, Słowacja, Szwecja i Bułgaria. Moim zdaniem państwa te, jak również państwa, które tę broń stosowały, mają krew na rękach.

Z zadowoleniem przyjmuję działania takich państw jak Bułgaria, które dążą do wprowadzenia krajowego ustawodawstwa w celu zakazania amunicji kasetowej, i uważam, że wszystkie pozostałe państwa powinny pójść za jej przykładem. Nalegam, aby Rada i Komisja zatwierdziły proces z Oslo, do czego były już wzywane.

Należy ukrócić manewry dyplomatyczne prowadzone przez rząd Wielkiej Brytanii, jak i inne rządy, które sugerują rozróżnianie między „bezmyślnymi” oraz „inteligentnymi” pociskami - wszystkie rodzaje amunicji zabijają i okaleczają. Nie ma nic bardziej mylącego i niestosownego niż używanie w tym kontekście słowa „inteligentny”.

Należy natychmiast wprowadzić moratorium na stosowanie, prowadzenie inwestycji, składowanie, produkcję, transfer i eksport wszelkiego rodzaju amunicji kasetowej przez wszystkie państwa członkowskie UE. Wszystkie państwa, które jej używały muszą ponieść odpowiedzialność związaną z jej usuwaniem, a Komisja powinna natychmiast zwiększyć pomoc finansową dla społeczności, które doświadczają skutków tej amunicji. Apeluję do wszystkich o poparcie tej rezolucji.

 
  
MPphoto
 
 

  Frithjof Schmidt, w imieniu grupy Verts/ALE. – (DE) Pani przewodnicząca, pani komisarz, panie i panowie! Proces z Oslo oferuje nam historyczną szansę na osiągnięcie międzynarodowego porozumienia, nie tylko deklaracji, ale właśnie międzynarodowego porozumienia, w sprawie zakazu stosowania amunicji kasetowej. Przez dwa dziesięciolecia prowadzono kampanie i działania międzynarodowe, lecz grzęzły one w dyplomatycznym bagnie militarnych i gospodarczych interesów. Teraz mamy okazję dojść do porozumienia w roku 2008.

Będzie to wymagać wsparcia ze strony Parlamentu, którego stanowisko jest jasne wśród wszystkich grup parlamentarnych. Z zadowoleniem i wielkim zainteresowaniem przyjąłem wypowiedź pani komisarz Ferrero-Waldner, z której wynika, że Komisja również popiera to, jakże słuszne, stanowisko. Bardzo ważne jest, aby teraz również Rada poszła tą jasno określoną drogą, która została już przyjęta przez Parlament i Komisję. Nie chodzi tylko o zakaz stosowania i składowania amunicji kasetowej oraz handel tą bronią - gra toczy się też o produkcję. Wprowadzić należy zakaz produkcji, a Unia Europejska wciąż jest jednym z głównych producentów tych pocisków. Wciąż wytwarza się je w Niemczech, Wielkiej Brytanii, we Francji, w Hiszpanii i Belgii. Belgia i Austria przyjęły właśnie ustawę zakazującą produkcji, lecz wiadomo mi, że w Belgii produkcja nie ustała całkowicie. Również w tym ustawodawstwie są luki.

Musimy kłaść nacisk na wprowadzenie zakazu. Działania państw członkowskich muszą ku temu zmierzać, a Rada powinna bronić jasnego stanowiska, które zostało tu wyłożone. Jest to jedyny sposób, w jaki możemy zapewnić osiągnięcie porozumienia w roku 2008.

 
  
MPphoto
 
 

  Tobias Pflüger, w imieniu grupy GUE/NGL. – (DE) Pani przewodnicząca! Po raz pierwszy osobiście zetknąłem się z tym zagadnieniem podczas interwencji wojsk NATO w trakcie wojny w Jugosławii, wojny, której byłem przeciwny i którą, jak wiele innych, prowadziły państwa zachodnie.

Około 98% ofiar amunicji kasetowej stanowiła ludność cywilna. 5 do 40% ładunków nie wybuchło. Powiem dosadnie: to głównie wielkie, uprzemysłowione państwa zachodnie produkują bomby odłamkowe i wyposażają w nie swoje oddziały, czy też wykorzystują amunicję kasetową w czasie działań wojennych. Amunicję kasetową produkują 34 państwa, w tym 13 państw członkowskich UE. Jest ona elementem wojen prowadzonych przez państwa członkowskie, na przykład w byłej Jugosławii, w Afganistanie i Iraku; dość zatem już tych krokodylich łez!

Unia Europejska musi zacisnąć zęby. Mówiąc konkretnie, UE powinna przyjąć wspólne stanowiska potępiające tę morderczą broń. Oznacza to zaniechanie produkcji bomb kasetowych i, oczywiście, niestosowanie bomb odłamkowych, jak czyniono to podczas wojny w Zatoce Perskiej, w Jugosławii, w Afganistanie, Iraku i Libanie. Nie można pozwalać, aby sytuacja ta dalej miała miejsce.

 
  
MPphoto
 
 

  Alain Hutchinson (PSE). (FR) Pani przewodnicząca, panie przewodniczący Rady, pani komisarz! Wiele na ten temat już powiedziano i, naturalnie, żałujemy - myślę, że to słowo nie oddaje całej sytuacji - faktu, że stosowaliśmy amunicję kasetową, która spowodowała w wielu krajach tak poważne zniszczenia; pragnę podziękować panu posłowi Borrellowi za podniesienie tej niepokojącej kwestii.

Aby jednak zakaz ten był skuteczny, a rozwiązania wyrażone w rezolucji miały odnieść sukces, musimy zrobić coś więcej niż wprowadzić zakaz stosowania tej broni. Należy też stawić czoła jej produkcji i sprzedaży, ponieważ z jednej strony, niemożliwe będzie prowadzenie humanitarnej debaty - gdyż prawdą jest, że niewybuchy leżą ukryte w różnych miejscach w ziemi, przez co społeczności i uchodźcy nie mogą wrócić do swych ojczystych krajów, a niesienie pomocy humanitarnej jest w dużej mierze utrudnione - niemożliwe jest zatem prowadzenie debaty, która podkreśla aspekt humanitarny tego problemu, bez jednoczesnego podjęcia skutecznych środków przeciwko rodzimym przemysłom wciąż, niestety, zaangażowanym w produkcję i sprzedaż tej broni.

Na zakończenie powiem, że rezolucja ta oferuje nam, być może, sposobność zaapelowania również do państw członkowskich. W tym względzie Belgia, państwo z którego pochodzę, wprowadziło niezbędne ustawodawstwo i uważam, że jest to pierwszy krok oraz wierzę, że powinniśmy brać przykład z prawa przyjętego przez Belgię i zwrócić się do pozostałych 26 państw członkowskich, aby podążyły za tym przykładem.

 
  
MPphoto
 
 

  Annemie Neyts-Uyttebroeck (ALDE). (NL) Pani przewodnicząca, pani komisarz, panie ministrze, panie przewodniczący Rady! Korzystając z udzielonego mi głosu pragnę wyrazić moje poparcie zarówno dla kwestii poruszonej przez pana posła Borrella i sposobu jej przedstawienia, jak i dla dotyczącego jej, wspólnego projektu rezolucji.

Aż nazbyt dobrze wiem, że wszelkie wysiłki w celu kontrolowania zbrojeń są zawsze niezwykle trudne, czasem przypominają wręcz procesję w Echternach, podczas której na dwa kroki do przodu stawia się jeden krok w tył. Uważam, że musimy zwiększyć wysiłki, ponieważ wydaje się, że w ostatnich kilku latach ludzie, którzy pracują nad rozbrojeniem, nad kontrolą zbrojeń, stali się anachronicznym gatunkiem z czasów, które dawno minęły, ponieważ obecnie na porządku dziennym są ponowne zbrojenia. Jest to sygnał alarmowy.

Jeśli weźmiemy pod uwagę to, że głowa państwa, które jest ostatnim mocarstwem świata, straszy ostatnio możliwością wybuchu trzeciej wojny światowej, moje serce przepełnia niepokój. Takie okoliczności nie sprzyjają wspólnym wysiłkom, uważam zatem, że teraz tym ważniejsze jest, aby Rada i Komisja nieustannie podkreślały to, że państwa członkowskie muszą działać razem, jednak jak do tej pory, nie miało to miejsca.

 
  
MPphoto
 
 

  Carl Schlyter (Verts/ALE). - (SV) Dziękuję, pani przewodnicząca. Przemawiam również w imieniu mojego kolegi, pana posła Raüla Romevy. On pochodzi z Hiszpanii, a ja ze Szwecji - oba nasze kraje wytwarzają tę straszliwą broń, choć oba zobowiązały się do wprowadzenia zakazu produkcji. Cóż więc robi moje państwo? Podczas rozmów w Oslo Szwecja optowała za tym, aby raczej ograniczyć stosowanie, niż całkowicie go zakazać. Takie stanowisko jest haniebne. Żadne cywilizowane państwo nie może stawać w obronie tej okrutnej broni i bardzo cieszy mnie fakt, że dziś między Radą, Komisją i Parlamentem istnieje tak duża zgodność w kwestii poparcia całkowitego zakazu.

Użycie tej broni oznacza użycie jej przeciwko niewinnym dzieciom. Jest to niezmiernie skuteczna broń przeciwko prawom człowieka i rozwojowi gospodarczemu. Dlatego my musimy wykazać się ogromną skutecznością w walce o jej zakazanie. To dopiero początek - jak najszybciej musimy doprowadzić ten proces do końca, ponieważ z każdą minutą ginie jedno dziecko. Dziękuję.

 
  
  

PRZEWODNICZY: MANUEL ANTÓNIO DOS SANTOS
Wiceprzewodniczący

 
  
MPphoto
 
 

  Luis Yañez-Barnuevo García (PSE). − (ES) Panie przewodniczący! Chciałbym dołączyć się do wypowiedzi osób, które mówiły wcześniej o zakazie produkcji, wywozu i przechowywania tej broni – bomb kasetowych – które są tak bardzo szkodliwe dla ludności cywilnej oraz wyrazić swoje poparcie dla procesu w Oslo, pomimo iż, jak powiedział mój przedmówca, mój kraj wytwarza, przechowuje i wywozi tego rodzaju broń.

Muszę jednak poruszyć jedną kwestię: 21 września, tj. miesiąc temu – rząd za pośrednictwem partii, która go popiera, tj. Partii Socjalistycznej, złożył w parlamencie poprawkę do ustawy o kontroli obrotu zewnętrznego produktami związanymi z obronnością i materiałem podwójnego zastosowania w celu częściowo ograniczenia – a w stosownych przypadkach, zakazania – bomb kasetowych, które są szczególnie niebezpieczne dla ludności cywilnej.

Innymi słowy, trend się zmienia w moim kraju: produkcja, przechowywanie i wywóz tej broni miały akceptację poprzednich rządów. Ten rząd w pełni angażuje się w proces w Oslo i chce być świadkiem stopniowej eliminacji, a w końcu całkowitego zakazu produkowania, przechowywania i wywozu tej broni. Jest to ważny aspekt, o którym chciałem wspomnieć.

 
  
MPphoto
 
 

  Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. − (PT) Panie przewodniczący, panie komisarzu, panie i panowie! Chciałbym omówić dwa istotne zagadnienia, ale zrobię to zwięźle, bo wiem, że mamy opóźnienie. Po pierwsze, ta debata całkowicie utwierdziła mnie w przekonaniu, że Parlament Europejski będzie uważnie śledził tę sprawę i że wywołuje ona obawy w wielu państwach członkowskich. Dlatego, zgodnie z oczekiwaniami, oczywiście wezmę to pod uwagę.

Po drugie, chciałbym podkreślić, że Unia Europejska również odgrywa w tym temacie wiodącą rolę, co prawda nie w odniesieniu do energii, jak wiele państw członkowskich by sobie tego życzyło, i niewątpliwie z pewną trudnością, ale mimo wszystko z nutką optymizmu.

Zasygnalizowaliśmy już w odpowiednim miejscu, a mianowicie w konwencji o zakazie lub ograniczeniu użycia pewnych broni konwencjonalnych, obawy Unii Europejskiej dotyczące konsekwencji humanitarnych, jakie pociąga użycie tego rodzaju broni. Ponadto zaproponowaliśmy podjęcie negocjacji na temat przyjęcia obowiązującego prawnie instrumentu najpóźniej do końca 2008 r., aczkolwiek niekoniecznie z ambicjami, jakich wielu z państwa oczekują. Niemniej fakt pozostaje taki, że jesteśmy tu po to, aby podjąć zdecydowane działania. Jest to proces, wokół którego mam nadzieję, zgromadzi się jeszcze większa wola polityczna, entuzjazm i wysiłki, abyśmy ostatecznie osiągnęli postawione przed nami cele.

 
  
MPphoto
 
 

  Benita Ferrero-Waldner, komisarz. − Panie przewodniczący! Chciałabym dodać tylko jedną rzecz do tego, co powiedziałam wcześniej. Oczywiście mogę mówić jedynie o obszarach podlegających kompetencji Komisji, a jak państwo wiedzą, ten obszar szczególnie leży w kompetencji państw członkowskich. Mogę się jednak wypowiedzieć na temat pomocy finansowej dla zainteresowanych stron.

Mogę ponownie potwierdzić to, co powiedziałam wcześniej, a mianowicie, że zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy, aby załagodzić problemy wywołane materiałami wybuchowymi pozostałymi po wojnie, włącznie z pociskami kasetowymi, szczególnie za pomocą naszych strategii dotyczących działań przeciwminowych oraz odpowiedniej horyzontalnej linii budżetowej, która reprezentuje około jednej trzeciej środków przeznaczonych na ten cel.

Mogę państwa zapewnić, że nasze działania przeciwko minom i materiałom wybuchowym pozostałym po wojnie będą kontynuowane za pomocą nowych instrumentów geograficznych i że są one włączane w strategie i programy dotyczące pomocy zewnętrznej, co jest nowością.

Niektóre działania mogą być finansowane z nowego instrumentu na rzecz stabilności, tym samym dysponujemy teraz większą liczbą instrumentów, aby poradzić sobie z tym istotnym wyzwaniem, i oczywiście uwzględnimy zdecydowane stanowisko Parlamentu, jak najskuteczniej korzystając z tych instrumentów w stosownych przypadkach, ponieważ w pełni podzielam cele, o których pan mówił.

 
  
MPphoto
 
 

  Przewodniczący. − Otrzymałem wniosek w sprawie rezolucji złożony zgodnie z art. 108 ust. 5 Regulaminu. (1)

Debata została zamknięta.

Głosowanie odbędzie się jutro.

(Posiedzenie zostało zawieszone na kilka minut przed turą pytań)

 
  

(1)Patrz protokół.


15. Czas na zapytania (zapytania do Rady)
MPphoto
 
 

  Przewodniczący. −Panie i panowie! Kolejnym punktem są pytania do Rady. Tak jak miało to miejsce wczoraj podczas tury pytań do Komisji, będziemy testować nowe zasady proponowane jako część reformy Parlamentu. Są one analizowane przez specjalną grupę i dotyczą głównie dwóch obszarów. Po pierwsze, chciałbym zaprosić posłów do pierwszych ław, aby stworzyć poczucie większego zaangażowania, a po drugie, odpowiedzi na pytania dodatkowe będą udzielane przez urzędującego przewodniczącego Rady jedna po drugiej po zadaniu pytań. W rezultacie, ponieważ zazwyczaj mamy dwa dodatkowe pytania, zamiast natychmiastowego udzielania na nie odpowiedzi, Rada odpowie na obydwa pytania na końcu.

Następnym punktem są pytania do Rady (B6 0318/2007).

Zgłoszono następujące pytania do Rady.

Pytanie nr 1 skierowane przez: Manuela Medina Ortegę (H-0678/07)

Dotyczy: funduszu solidarności na rzecz najważniejszych klęsk

Czy biorąc pod uwagę poważne pożary lasów, jakie miały miejsce w niektórych państwach członkowskich UE, takich jak Grecja i Hiszpania oraz nieumiejętność Unii do reagowania szybko i skutecznie, Rada dokona przeglądu zasad Funduszu Solidarności, tak abyśmy w przyszłości byli wyposażeni w odpowiednie mechanizmy, by stawić czoła tym katastrofom i załagodzić wywołane szkody?

 
  
MPphoto
 
 

  Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. − (PT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Odpowiadając na to pytanie, muszę zaznaczyć, że, tak jak państwo wiedzą, Fundusz Solidarności Unii Europejskiej został utworzony po powodziach, które nawiedziły Europę Środkową latem 2002 r., w odpowiedzi na katastrofy o dużym i wyjątkowym zasięgu.

W 2002 r. na wniosek Komisji Europejskiej Rada przyjęła rozporządzenie ustanawiające Fundusz Solidarności Unii Europejskiej. Art. 14 przedmiotowego rozporządzenia ustanawiającego Funduszu Solidarności stanowi, że Rada dokona przeglądu rozporządzenia w oparciu o wniosek Komisji najpóźniej do dnia 31 grudnia 2006 r.

W 2005 r. Komisja zaproponowała zastąpienie rozporządzenia (WE) nr 2012/2002 nowym rozporządzeniem w sprawie Funduszu Solidarności. Wniosek miał w szczególności na celu rozszerzenie zakresu tego instrumentu, tak aby objął katastrofy przemysłowe i technologiczne, zagrożenia dla zdrowia publicznego, akty terroryzmu oraz obniżenie progów klasyfikujących daną klęskę jako poważną.

Przedmiotowy wniosek zawierał propozycję usunięcia z obowiązującego rozporządzenia kryteriów nadzwyczajnej klęski o znaczeniu regionalnym, a w nadzwyczajnych okolicznościach to Rada mogłaby uznać wystąpienie poważnej katastrofy.

Parlament Europejski wydał odnośnie do tej sprawy opinię w maju 2006 r. W tym samym roku Rada prowadziła na odpowiednich szczeblach dyskusje nad wnioskiem Komisji i opinią Parlamentu, ale nie osiągnięto porozumienia.

W rezultacie nadal obowiązuje rozporządzenie (WE) nr 2012/2002, przy czym Komisja zaproponowała jego uruchomienie w trakcie 2007 r. Jak już mówiłam, odpowiadając na podobne pytanie w ubiegłym tygodniu, z wiedzy Rady wynika, że zastosowanie rozporządzenia w klęskach przewidzianych rozporządzeniem, jest skuteczne. Komisja Europejska sporządza okresowo sprawozdania szczegółowo opisujące wykorzystanie Funduszu Solidarności.

 
  
MPphoto
 
 

  Manuel Medina Ortega (PSE). - (ES) Wniosek Rady był aż nadto jednoznaczny. Nowe rozporządzenie jest mocno spóźnione. Dodatkowe, konkretne pytanie, które pragnę skierować do Rady brzmi: tego lata kolebka Zachodniej cywilizacji, starożytna Grecja wraz ze Stadionem Olimpijskim zostały prawie doszczętnie spalone. Czy Rada czeka na spalenie Watykanu, Prado i Narodowego Pałacu Betlejemskiego, i czy możemy mieć nadzieję, że przed kolejnym latem będziemy mieć rozporządzenie, które będzie potrafiło sprostać w tego rodzaju klęskom?

 
  
MPphoto
 
 

  Manuel Lobo Antunes. (PT) Panie przewodniczący, panie pośle Medina Ortega! Z pewnością nie czekamy, aż Rzym, Lizbonę, Londyn czy też Paryż dotknie katastrofa naturalna, aby dokładnie przyjrzeć się temu zagadnieniu. Jesteśmy głęboko przekonani, że Narodowy Pałac Betlejemski oraz Wieża Betlejemska pozostaną na swoim miejscu jeszcze przez wieki, tak jak dotychczas.

W odniesieniu do dokładnego terminu wprowadzenia poprawek do obecnych zasad, nie mogę oczywiście, w imieniu Rady, wskazać żadnej konkretnej daty.

 
  
MPphoto
 
 

  Elizabeth Lynne (ALDE). - Dziękuję za pańską odpowiedź, ale zgadzam się z dodatkowym pytaniem. Musimy wiedzieć, kiedy nastąpią zmiany.

Mówię zwłaszcza o powodzi w Wielkiej Brytanii. Pytanie oczywiście dotyczy pożarów, ale powodzie również są objęte zakresem Funduszu Solidarności. Mój region West Midlands został bardzo mocno dotknięty. Katastrofa dotknęła też moją wioskę w Worcestershire, resztę regionu i sąsiednie obszary w Hereford i Shropshire.

Oczywiście rząd Wielkiej Brytanii zwrócił się o środki z Funduszu Solidarności. Mam nadzieję, że Komisja spojrzy na to przychylnie, a Rada spróbuje wprowadzić zmiany w sposobie funkcjonowania Funduszu Solidarności, abyśmy w przyszłości mogli szybciej otrzymać środki.

Czy przedstawiciel Rady może nam również powiedzieć, co myśli o siłach szybkiego reagowania i czy zostaną one powołane, aby do dotkniętych obszarów mogły być wysyłane przeciwpowodziowe siły obronne?

 
  
MPphoto
 
 

  Jörg Leichtfried (PSE). - (DE) Panie przewodniczący! Po pierwsze, chciałbym powiedzieć, że moim zdaniem to bardzo dobrze, że dziś tutaj jesteśmy. Uważam, że jest to bardzo dobry pomysł.

Co do samego pytania, chciałbym powiedzieć kilka słów o pożarach, panie ministrze, które w niektórych przypadkach powodują siły naturalne, a w niektórych są one wywoływane celowo. Stanowisko prawne w niektórych krajach może zachęcać do wzniecania ognia, ponieważ oferuje pewne korzyści niektórym osobom.

Czy zastanowiono się nad możliwością wywarcia presji na te kraje, aby zmieniły swoje stanowisko prawne, by na przyszłość zlikwidować taką zachętę?

 
  
MPphoto
 
 

  Manuel Lobo Antunes. (PT) Bardzo dobrze. Myślę, że już odpowiedziałem na niektóre ze skierowanych właśnie pytań. Powiedziałem już, że nasza ocena dotycząca funkcjonowania Funduszu Solidarności w przeszłości była pozytywna, w takim znaczeniu, że fundusz funkcjonował prawidłowo.

Kwestia sił szybkiego reagowania jest rozważana. Nie podjęto jeszcze żadnej decyzji w tej sprawie, ponieważ jest ona przedmiotem oceny i dyskusji w Radzie. Nie ma też jeszcze decyzji dotyczącej zapobiegania pożarom, choć dużo już zrobiono w tym zakresie. Pozostaje jeszcze nadal wiele do zrobienia i wydaje mi się, że w tym obszarze pożyteczna może się okazać wymiana doświadczeń, tzw. „najlepszych praktyk” oraz współpraca między państwami członkowskimi UE.

Nadal należy podejmować wysiłki w tym zakresie. Muszę przyznać, że mój kraj jest systematycznie, rok w rok, intensywnie dotykany pożarami, podpaleniami i innymi zdarzeniami związanymi z ogniem, szczególnie pożarami lasów. Na szczeblu krajowym podjęliśmy serię środków i inicjatyw, które okazały się bardzo skuteczne w odniesieniu do zapobiegania pożarom oraz podpaleniom i oczywiście z przyjemnością podzielimy się naszymi doświadczeniami ze wszystkimi państwami członkowskimi.

 
  
MPphoto
 
 

  Przewodniczący.

Pytanie nr 2 skierowane przez: Marie Panayotopoulos-Cassiotou (H-0680/07)

Dotyczy: zintegrowanej polityki europejskiej na rzecz osób o specjalnych potrzebach

Czy Rada przewiduje podjęcie wspólnej decyzji w celu ustanowienia zintegrowanej polityki europejskiej, aby wspierać i zapewnić szkolenie zawodowe dla obywateli o specjalnych potrzebach oraz ułatwić ich integrację w społeczeństwie?

 
  
MPphoto
 
 

  Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. − (PT) Dziękuję za pani pytanie, pani poseł Panayotopoulos-Cassiotou. Jak pani wie, Rada może działać w ramach kompetencji określonych prawem, w oparciu o wniosek opracowany na pewnym etapie przez Komisję.

Na chwilę obecną Rada nie otrzymała jeszcze żadnego wniosku legislacyjnego w sprawie decyzji Rady w celu ustanowienia zintegrowanej polityki europejskiej, aby wspierać i zapewnić szkolenie zawodowe dla obywateli o specjalnych potrzebach oraz ułatwić ich integrację w społeczeństwie.

Jak pani wie, w 2000 r. Rada przyjęła dyrektywę 2000/78/WE ustanawiającą ogólne warunki ramowe równego traktowania w zakresie zatrudnienia i pracy Wprowadza ona zakaz dyskryminacji z różnych względów, w tym niepełnosprawności. Co więcej, ten rok (2007), na mocy decyzji podjętej wspólnie przez Radę i Parlament w ramach procedury współdecyzji, został ogłoszony „Europejskim Rokiem Równych Szans dla Wszystkich”.

 
  
MPphoto
 
 

  Marie Panayotopoulos-Cassiotou (PPE-DE). (EL) Panie przewodniczący! Chciałabym podziękować urzędującemu przewodniczącemu Rady. Wyeliminowanie dyskryminacji w zatrudnieniu nie jest skutecznym sposobem rozwiązania problemu niepełnosprawności. Zaledwie wczoraj ogłoszono program zdrowia związany z nowymi technologiami. Czy ten wniosek nie mógłby być wykorzystany, aby pozwolić licznym europejskim obywatelom, którzy mogliby być aktywni i użyteczni dla całego społeczeństwa w okresie demograficznego spadku, rozwinąć swój potencjał i żyć w spójności społecznej?

 
  
MPphoto
 
 

  Manuel Lobo Antunes. (PT) Panie przewodniczący, pani poseł Panayotopoulos-Cassiotou! Mam wrażenie, że ta wypowiedź była raczej uwagą ogólną niż bezpośrednim pytaniem. Uważam jednak, że mimo wszystko obserwujemy wśród państw członkowskich, jak i na szczeblu UE, stopniowy wzrost świadomości potrzeby współpracy, aby odpowiednio reagować na kwestie powiązane z tym obszarem.

Muszę również powiedzieć, że podczas prezydencji portugalskiej oraz Europejskiego Roku Równych Szans dla Wszystkich, w dniach 19 i 20 listopada w Lizbonie, prezydencja zorganizuje dużą konferencję dotyczącą tego zagadnienia, podczas której postaramy się oczywiście dokonać przeglądu sytuacji przez pryzmat najważniejszych zagadnień. Oczywiście będziemy się też starać uzyskać zobowiązania polityczne w tym zakresie na przyszłość.

 
  
MPphoto
 
 

  Paul Rübig (PPE-DE) (DE) Jakie środki planuje podjąć Rada, aby w większym stopniu udostępnić publiczne środki transportu dla osób niepełnosprawnych? Czy widzi pan jakiekolwiek możliwości wykorzystania najlepszych praktyk i analizy porównawczej, aby w prosty sposób pomóc poprawić ich sytuację?

 
  
MPphoto
 
 

  Reinhard Rack (PPE-DE). (DE) Panie urzędujący przewodniczący! W karcie praw podstawowych, która w przyszłości stanie się częścią traktatu lizbońskiego, wyraźnie chronimy praw osób niepełnosprawnych, które w ten sposób staną się całkowicie i prawnie wiążące. Czy widzi pan możliwość, aby prezydencja Rady wezwała państwa członkowskie do reagowania w sposób bardzo praktyczny na nowoutworzone możliwości i podjęcia odpowiednich środków, aby zapewnić niepełnosprawnym liczniejsze i lepsze perspektywy?

 
  
MPphoto
 
 

  Manuel Lobo Antunes. (PT) Pragnę zgłosić dwie uwagi. Karta praw podstawowych nie weszła jeszcze w pełni w życie i nie została opublikowana. To samo dotyczy traktatu lizbońskiego i dlatego na razie musimy czekać. Oczywiście nie potrafię przewidzieć w październiku, jakie inicjatywy czy też decyzje może przyjąć Rada w tym zakresie. Ponadto, jak pan wie, karta praw podstawowych nie jest sama w sobie podstawą prawną dla inicjatyw legislacyjnych.

W odniesieniu do kwestii transportu, ponieważ Komisja nie proponuje żadnych inicjatyw, które mogłaby przyjąć Rada w tym obszarze, ten zakres nadal pozostaje w kompetencjach państw członkowskich. Wyłącznie od nich zależy zaproponowanie na szczeblu krajowym niezbędnych środków, które uznają za stosowne i które odpowiadają konkretnym okolicznościom.

 
  
MPphoto
 
 

  Przewodniczący. − Panie i panowie! Kolejne trzy pytania skierowane przez Marian Harkina, Avril Doyle i Esko Seppänena zostały złożone podczas wczorajszej debaty. Zgodnie z załącznikiem II część A pkt. 2 Regulaminu te pytania są niedopuszczalne, więc przejdziemy do następnego. Pytania nr 3, 4 i 5 są niedopuszczalne, ponieważ przedmiotowy temat jest już umieszczony w porządku obrad tej sesji częściowej.

Pytania nr 3, 4 i 5 są niedopuszczalne, ponieważ przedmiotowy temat został już umieszczony w porządku obrad tej sesji częściowej.

Pytanie nr 6 skierowane przez: Sarę Ludford (H-0687/07)

Dotyczy: przestępców seksualnych

Czy prezydencja portugalska jest zadowolona z faktu, iż UE i państwa członkowskie podejmują wszelkie możliwe środki, aby zidentyfikować, doprowadzić przed sąd i po wydaniu wyroku skazującego monitorować sprawców przestępstw seksualnych na dzieciach, wymieniać się informacjami dotyczącymi przestępstw seksualnych na dzieciach oraz chronić i ratować dzieci, które mogą być zaginione, uprowadzone lub narażone na niebezpieczeństwo?

 
  
MPphoto
 
 

  Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. − (PT) Panie przewodniczący, pani poseł Ludford! Chronienie dzieci przed wykorzystywaniem seksualnym i zwalczanie handlu ludźmi są niezwykle ważne dla Unii Europejskiej.

Chciałbym w związku z tym nawiązać do rezolucji Rady z dnia 27 września 2001 r. w sprawie wkładu społeczeństwa obywatelskiego w odnalezienie zaginionych lub wykorzystywanych seksualnie dzieci, w której Rada stwierdziła, że zwalczanie uprowadzania i wykorzystywania seksualnego dzieci jest priorytetem dla Unii Europejskiej.

W tym celu Rada przyjęła różne instrumenty prawne, aby rozwiązać poszczególne aspekty tego zagadnienia, w tym wspólne działanie z dnia 24 lutego 1997 r. dotyczące działań mających na celu zwalczanie handlu ludźmi oraz wykorzystywanie seksualne dzieci, wyżej wspomnianą rezolucję Rady z dnia 27 września 2001 r. w sprawie wkładu społeczeństwa obywatelskiego w odnalezienie zaginionych lub wykorzystywanych seksualnie dzieci i wreszcie decyzję ramową Rada z dnia 22 grudnia 2003 r. dotyczącą zwalczania seksualnego wykorzystywania dzieci i pornografii dziecięcej.

Niedawno przedłożony wniosek dotyczący decyzji ramowej w sprawie uznania i realizacji w Unii Europejskiej zakazów wynikających z wyroków skazujących za przestępstwa na tle seksualnym popełnione na dzieciach, który przedstawiło Królestwo Belgii, był przedmiotem oceny Rady wraz z innymi wnioskami, takimi jak wniosek w sprawie decyzji ramowej Rady w sprawie uwzględnienia w nowym postępowaniu karnym wyroków skazujących zapadłych w państwach członkowskich Unii Europejskiej oraz wniosek dotyczący decyzji ramowej Rady w sprawie organizacji wymiany informacji pochodzących z rejestrów karnych pomiędzy państwami członkowskimi oraz treści tych informacji.

Po zakończeniu procesu negocjacyjnego Rada postanowiła połączyć postanowienia zawarte w inicjatywie Królestwa Belgii z instrumentem służącym do wymiany informacji pochodzących z rejestrów karnych. W rezultacie informacje na temat wyroku skazującego danej osoby za przestępstwo na tle seksualnym na dzieciach powinny być udostępnione właściwym władzom państw członkowskich.

Decyzja ramowa Rady z dnia 22 grudnia 2003 r. dotycząca zwalczania seksualnego wykorzystywania dzieci i pornografii dziecięcej zawiera definicję przestępstw związanych w wykorzystywaniem seksualnym i pornografią dziecięcą oraz apeluje do państw członkowskich o podjęcie środków gwarantujących karę za te przestępstwa w formie pozbawienia wolności od roku do trzech lat, a w niektórych przypadkach, maksymalnie do pięciu lat. Przedmiotowa decyzja ramowa ustanawia dzień 20 stycznia 2006 r. jako termin wdrożenia dla państw członkowskich. W oparciu o zawiadomienia otrzymane przez Radę i Komisję, a także sprawozdanie przygotowane przez Komisję, do dnia 20 stycznia 2008 r. Rada musi ocenić, w jakim zakresie państwa członkowskie wywiązały się z zobowiązań wynikających z przedmiotowej decyzji ramowej.

 
  
MPphoto
 
 

  Sarah Ludford (ALDE). − Dziękuję prezydencji za odpowiedź.

Sprawa Madeleine McCann wzbudziła duże zainteresowanie i rzeczywiście sporo kontrowersji. Nie będę zagłębiać się w szczegóły tej sprawy, ale zastanawia mnie, jaką lekcję możemy wyciągnąć ogólnie z adekwatności europejskiego działania w przypadku zaginionych dzieci. Chcę zapytać o trzy rzeczy.

Po pierwsze, specjalny telefon dla zaginionych dzieci. Wczoraj komisarz Franco Frattini powiedział nam, że nie jest w ogóle zadowolony z działań państw członkowskich związanych z wdrożeniem decyzji Rady z lutego, dotyczącej utworzenia linii 116 dla zaginionych dzieci, która powinna funkcjonować od sierpnia. Zaledwie cztery państwa członkowskie wybrały usługodawcę, trzy w ogóle nie odpowiedziały na prośbę udzielenia informacji. Nie jest to imponujący wynik! Czy będzie pan ścigał pozostałe 23 państwa członkowskie?

Po drugie, kilka tygodni temu ministrowie sprawiedliwości i spraw wewnętrznych zaapelowali o utworzenie bazy danych UE dotyczących dzieci zaginionych. Sądzę, że podjęto w tym zakresie pewne starania osób prywatnych we współpracy z You Tube i rodzicami Madeleine McCann. Czy UE poprze utworzenie odpowiedniej bazy danych?

Po trzecie, wspomniał pan o wymianie informacji dotyczących przestępców seksualnych, ale kiedy będziemy dysponowali skomputeryzowaną bazą danych?

 
  
MPphoto
 
 

  Manuel Lobo Antunes. (PT) Panie przewodniczący, pani poseł Ludford! W odpowiedzi na różne zgłoszone pytania chciałbym powiedzieć rzecz następującą.

Po pierwsze, znaczna część tych środków została wdrożona niedawno lub bardzo niedawno, dlatego należy ocenić ich efekty. Taki jest stan rzeczy i oczywiście będziemy oceniać, co się sprawdziło, a co nie i czy dokonujemy postępu w tym obszarze. To właśnie musimy zrobić, zamiast prześladować państwa członkowskie, próbując obarczać je winą lub przerzucać odpowiedzialność.

Jest to proces współpracy, który wymaga dialogu pomiędzy państwami członkowskimi w oparciu o doświadczenia, którymi musimy się wymieniać. Mimo wszystko uważam, że poczyniliśmy w tym zakresie zadowalający postęp, reagując na sytuacje, które z humanitarnego punktu widzenia są naprawdę okropne.

Wreszcie, myślę, że traktat reformujący jest również dobrą wiadomością w tym znaczeniu, że skutecznie zachęca oraz umożliwia szerszą i lepszą współpracę pomiędzy państwami członkowskimi w zwalczaniu tego rodzaju przestępstwa.

 
  
MPphoto
 
 

  Mairead McGuinness (PPE-DE). − Panie urzędujący przewodniczący! Wspomniał pan – i cieszę się, że użył pan tego słowa – o handlu, ponieważ myślę, że choć nagłośnienie tego zagadnienia jest duże w odniesieniu do dzieci, włącznie ze sprawą Madelaine McCann, jest wiele dzieci i młodych osób, które są sprzedawane do państw członkowskich Unii. Pragnę zapytać, czy uważa pan, że wystarczająco dużo robi się w tym zakresie. Zwracam się również o pomoc dla osób odnalezionych w państwach członkowskich, aby poddać ich rehabilitacji, a następnie albo deportować do ich ojczyzny, albo upewnić się, że nie staną się przestępcami w państwach członkowskich, do których trafili. Moim zdaniem jest to poważny problem w Unii.

 
  
MPphoto
 
 

  Jörg Leichtfried (PSE). (DE) Panie ministrze! Starałem się bardzo uważnie wysłuchać pańskiej odpowiedzi na pytanie pani poseł Ludford. Zadała panu bardzo konkretne pytanie, na które pan nie odpowiedział, a mianowicie, w jaki sposób proponuje pan ścigać państwa członkowskie, które nie utworzyły specjalnej linii telefonicznej. Być może mógłby pan być bardziej precyzyjny w swojej odpowiedzi.

 
  
MPphoto
 
 

  Manuel Lobo Antunes. (PT) Nie jestem ani ekspertem w polityce kryminalnej, ani ministrem sprawiedliwości. Reprezentuję w tym miejscu Radę i mogę państwu przekazać jedynie ogólne wrażenia, jakie obecnie odnosi Rada. Zawsze można zrobić więcej i lepiej, ale prawda jest taka, że, jak już powiedziałem, istnieje seria instrumentów prawnych, które należycie odpowiadają na konieczność efektywnego zwalczania tego rodzaju przestępstwa. Jak wspomniałem, szereg przedmiotowych instrumentów powstało niedawno i będą musiały być poddane odpowiedniej ocenie.

Pojawiło się jedno nowe pytanie: podnoszenie świadomości państw członkowskich i ich obywateli o zjawisku, które z perspektywy poszerzania wiedzy o jego zakresie i znaczeniu, jest właściwie nowe. Jak zawsze ma to miejsce z nowymi zjawiskami, które należy rozważyć i ocenić, istnieje procedura, której należy przestrzegać. W przypadkach, gdzie zajdzie taka konieczność, będziemy nadal apelować do państw członkowskich, które być może nie wywiązały się jeszcze ze swoich zobowiązań w związku z wdrożeniem inicjatyw i przepisów prawa o jak najszybsze ich spełnienie. Jeśli podjęto zobowiązanie, należy je wypełnić i wdrożyć w tym i innych obszarach.

 
  
MPphoto
 
 

  Przewodniczący.

Pytanie nr 7 skierowane przez: Lamberta van Nistelrooij (H-0689/07)

Dotyczy: połączenia firm Suez i Gaz de France

W dniu 3 września ogłoszono, że zarząd francuskiej firmy energetycznej Suez i przedsiębiorstwa państwowego Gaz de France postanowiły zrealizować planowane połączenie. Przyczyniło się to do powstania czwartej największej firmy energetycznej, po Gazpromie, Electricité de France i EON. Komisja zaleciła już połączonej firmie oddanie części operacji w Belgii i Francji.

Czy Rada uważa, że plany związane z połączeniem są nadal zgodne z obecnie obowiązującymi zasadami, które popiera w odniesieniu do liberalizacji rynku energetycznego w Unii Europejskiej?

Do jakiego stopnia nowa połączona firma i francuskie państwo obiecały sprzedaż udziałów własnościowych najważniejszych sieci, czego domagała się Komisja?

 
  
MPphoto
 
 

  Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. − (PT) Panie przewodniczący, panie i panowie! W pierwszej kolejności muszę powiedzieć, że, jak państwo wiedzą, wnioski z wiosennego szczytu Rady Europejskiej w 2007 r. kompleksowo obejmują politykę energetyczną UE, w tym rynek wewnętrzny gazu i energii elektrycznej.

Rada nie może ryzykować wydaniem opinii stwierdzającej, czy obecne plany związane z połączeniem, są zgodne z tą częścią wniosków. Rada wskazuje, że przedmiotowe wnioski Rady Europejskiej stanowią wkład w trzeci pakiet energetyczny Komisji Europejskiej, przedstawiony we wrześniu 2007 r., który ma na celu systematyczne otwieranie rynku wewnętrznego na gaz i energię elektryczną. Wyłącznie po zawarciu porozumienia dotyczącego proponowanych przepisów i dyrektyw oraz wejściu ich w życie, będzie można ocenić, czy połączona firma GDF Suez przestrzega odpowiednich przepisów prawa. Po drugie, Rada musi wskazać, iż na mocy postanowień Traktatu dotyczących konkurencji, to Komisja Europejska jest odpowiedzialna za stwierdzenie zgodności wszystkich porozumień pomiędzy firmami z zasadami wspólnotowymi.

 
  
MPphoto
 
 

  Lambert van Nistelrooij (PPE-DE). (NL). Uważam, że ocenianie polityki i konkretnych kroków przez Komisję jest całkowicie słuszne. Mam oczywiście dodatkowe pytanie dotyczące rynku europejskiego, a mianowicie realizacji jednolitego rynku.

Wyraźnym celem stojącym za rozdziałem firm jest wywołanie prawdziwych inwestycji w sieci, a w tym obszarze możemy zaobserwować, również pomiędzy państwami, iż nie wywiązaliśmy się z zawartych porozumień. Kraje powinny móc wymienić 10%, co nazywamy międzyoperacyjnością, a my pozostajemy w tyle.

Moje pytanie jest następujące: jakie czynności podejmuje Rada, aby przygotować grunt pod inwestycje, mające na celu ulepszenie połączeń pomiędzy na przykład Francją i Hiszpanią? Ludzie mogą kupować taniej w sąsiednich krajach, ale jeśli nie ma głównych połączeń, nie jest to możliwe. Co zamierzają państwo z tym zrobić? Co zamierzają państwo z tym zrobić?

 
  
MPphoto
 
 

  Manuel Lobo Antunes. (PT) Panie przewodniczący, panie pośle van Nistelrooij! Rada przyjęła serię środków dotyczących energii podczas ostatniego posiedzenia Rady Europejskiej w marcu. Oczywiście muszą być one teraz wdrożone w oparciu o wnioski Komisji. Każdy organ i każda instytucja musi wywiązać się ze swojego zakresu odpowiedzialności: Komisja poprzez przedstawienie swoich wniosków, Rada poprzez ich przyjęcie, odrzucenie lub wprowadzenie do nich zmian, a następnie Trybunał poprzez stwierdzenie, czy prawodawstwo i kary dla państw członkowskich są zgodne z obowiązującymi przepisami. To wszystko co mogę teraz powiedzieć.

 
  
MPphoto
 
 

  Przewodniczący. − Pytanie nr 8 zostało wycofane. Ponieważ autor jest nieobecny, pytanie nr 9 nie jest dopuszczalne.

Pytanie nr 10 skierowane przez: Roberta Alma Anastase (H-0702/07)

Dotyczy: ułatwień wizowych dla obywateli Mołdawii i Gruzji

Obywatele Mołdawii i Gruzji napotykają na ogromne trudności podczas ubiegania się o wizę do państw członkowskich UE. Ponadto wejście w życie porozumienia dotyczącego ułatwień wizowych, zawartego pomiędzy UE i Federacją Rosyjską, przyczyniło się do powstania paradoksalnej sytuacji, w której mieszkańcy separatystycznych regionów Abchazji, Osetii Południowej i Republiki Naddniestrzańskiej, którzy w większości posiadają rosyjskie paszporty, korzystają teraz z mniej restrykcyjnego systemu wizowego i podróżowania. Jakie działania podejmie Rada, aby przyczynić się do ułatwienia systemu wizowego dla obywateli Mołdawii i Gruzji oraz wdrożenia odpowiednich porozumień? Ponadto w trybie pilnym należy zapewnić, aby Centrum Wizowe w Kiszyniowie mogło liczyć na współpracę z liczniejszą grupą państw członkowskich w celu transpozycji praktycznego procesu wprowadzania ułatwień wizowych. Jak Rada wyjaśni fakt, iż dotychczas tylko niewielka liczba państw członkowskich tak postąpiła i jak zapewni współpracę pozostałych państw?

 
  
MPphoto
 
 

  Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. − (PT) Pani poseł Anastase! Na mocy decyzji z dnia 19 grudnia 2006 r. Rada upoważniła Komisję do prowadzenia negocjacji w sprawie porozumienia pomiędzy Wspólnotą Europejską a Republiką Mołdawii, dotyczącego ułatwienia wizowego. Porozumienie zostało zainicjowane w Kiszyniowie w dniu 25 kwietnia 2007 r., a podpisane de facto przeze mnie w Brukseli w dniu 10 października 2007 r.

Biorąc pod uwagę szybkie zawarcie porozumienia, zasięgnięta zostanie opinia Parlamentu Europejskiego w odniesieniu do projektu decyzji dotyczącej zawarcia przedmiotowego porozumienia. W dniu 17 października mołdawski rząd przyjął dwie ustawy ratyfikujące porozumienie z Unią Europejską dotyczące ułatwienia wizowego i readmisji.

W imieniu Rady mogę panią poinformować, że na chwilę obecną Komisja nie jest upoważniona do rozpoczęcia negocjacji w sprawie podobnego porozumienia z Gruzją. W odniesieniu do Wspólnego Centrum Wizowego w Kiszyniowie decyzja o współpracy pomiędzy państwami członkowskimi należy wyłącznie do nich.

 
  
MPphoto
 
 

  Roberta Alma Anastase (PPE-DE). (RO) Gratuluję podpisania porozumień z Republiką Mołdawii. W odniesieniu do tej kwestii chciałabym zwrócić uwagę na dwie rzeczy: po pierwsze, uważam za konieczne uwzględnienie w dyskusji dotyczącej relacji między Radą i Republiką Mołdawii, sytuacji, która miała miejsce tuż po podpisaniu przedmiotowych porozumień: 12 października na granicy Republiki Mołdawii kilka oficjalnych delegacji powracających z Rumunii nie otrzymało wstępu na terytorium Republiki Mołdawii. Ponieważ uważam, że ułatwienie wizowe dla państwa trzeciego powinno skutkować wzajemnością, ciekawa jestem jak, jeśli w ogóle, Rada zamierza podejść do tej sprawy. Po drugie, w podpisanych przez pana porozumieniach znajduje się odniesienie do języka mołdawskiego, który nie jest uznawany. Chcę zwrócić na to szczególną uwagę, ponieważ tylko jeden język jest uznawany w Unii Europejskiej, tj. język rumuński. W odniesieniu do Gruzji uważam, że sprawy powinny posunąć się naprzód, aby uniknąć sytuacji, w której obywatele Gruzji są inaczej traktowani niż obywatele Osetii Południowej.

 
  
MPphoto
 
 

  Manuel Lobo Antunes. (PT) Panie przewodniczący! Jak już powiedziałem, podpisałem porozumienie dotyczące porozumienia wizowego z Mołdawią i mogę zapewnić, że to działanie, ta inicjatywa, to porozumienie było należycie docenione i uznane przez mołdawski rząd.

Jest to niezwykle ważny instrument w odniesieniu do zarówno naszych stosunków z Mołdawią, jak i wszystkich naszych stosunków z sąsiadującymi z nami państwami. Żywię szczerą nadzieję, że przedmiotowe porozumienie, zgodnie z oczekiwaniami, przyczyni się do wzmocnienia stosunków między UE i Mołdawią, a szczególnie wzmocni „ludzki wymiar” Europejskiej Polityki Sąsiedztwa, innymi słowy przybliży do siebie ludzi, tak abyśmy mogli bliżej i lepiej się poznać, gdyż to właśnie umacnia europejskiego ducha i zrozumienie.

Jakiekolwiek trudności wynikające ze stosowania przedmiotowego porozumienia będą oczywiście musiały zostać poddane analizie. Trudności te powstały niedawno, ale mogę zapewnić, że zawsze, gdy porozumienia zawierane przez Unię Europejską z państwami trzecimi są przyczyną problemów lub trudności, gdy nie wywołują pożądanych rezultatów lub rezultaty te są negatywne, Komisja, we współpracy z Radą, musi zbadać tę sprawę i tam gdzie stosowne, wprowadzić niezbędne zmiany.

W odniesieniu do Gruzji wziąłem pod uwagę komentarz pani Anastase.

 
  
MPphoto
 
 

  Danutė Budreikaitė (ALDE). (LT) Czy są jakiekolwiek plany przyjęcia porozumienia dotyczącego ułatwienia systemu wizowego dla Białorusi? Po rozszerzeniu strefy Schengen Litwa, mająca rozległe granice z Białorusią, będzie doświadczać trudności w zapraszaniu osób z tego państwa, a ponadto Białorusini nie będą mogli odwiedzać bliskich zamieszkujących po drugiej stronie granicy. Czy są jakieś plany w tym zakresie?

 
  
MPphoto
 
 

  Manuel Lobo Antunes. (PT) Panie przewodniczący, pani poseł Budreikatė! Jak pani wie, decyzje dotyczące zawierania porozumień dotyczących ułatwienia systemu wizowego, są podejmowane w każdym przypadku indywidualnie. Uwzględniają one przedmiotowe państwo, rodzaj stosunków, jakie mamy z tym państwem, kwestie związane z bezpieczeństwem technicznym itp. W konsekwencji, w stosowych przypadkach, w odniesieniu do Białorusi lub każdego innego państwa, decyzja musi być w stosownym czasie przedłożona Radzie przez Komisję, a ta pierwsza musi postanowić w tej sprawie. Jednakże, jak powiedziałem, nie można tak po prostu podjąć decyzji dotyczącej zawarcia tego rodzaju porozumienia lub rozpoczęcia negocjacji bez spełnienia pewnych warunków technicznych i politycznych.

Niemniej w przypadkach gdzie z technicznego i politycznego punktu widzenia zawarcie porozumienia jest możliwe, porozumienia dotyczące ułatwienia systemu wizowego naprawdę pomagają w, jak wspomniałem, „wymiarze ludzkim” lub „wymiarze humanitarnym” polityki sąsiedztwa. Nie możemy być dla siebie nieznajomymi; wręcz przeciwnie, musimy się bliżej i lepiej poznać.

 
  
MPphoto
 
 

  Przewodniczący.

Pytanie nr 11 skierowane przez: Dimitriosa Papadimoulisa (H-0703/07)

Dotyczy: utworzenia europejskich sił obrony ludności

W dniu 4 września 2007 r. Parlament Europejski przyjął rezolucję (P6_TA(2007)0362) w sprawie katastrof naturalnych, w której zawarte są w szczególności nawiązania do zabójczych pożarów, jaki nawiedziły tego lata Grecję. Podobnie jak inne dokumenty, zarówno rezolucja, jak i sprawozdanie w sprawie ustanowienia wspólnotowego mechanizmu ochrony ludności (A6-0286/2006 z dnia 18 września 2006 r.) uznają znaczenie wspólnotowego mechanizmu ochrony ludności i apelują o utworzenie europejskich sił obrony ludności, które mogłyby w sytuacjach nagłych natychmiast reagować, co zostało również zaproponowane przez byłego komisarza Michaela Barniera.

Biorąc pod uwagę fakt, iż utworzenie europejskich sił obrony ludności byłoby szczególnie pomocne we wspieraniu władz krajowych państw członkowskich odpowiedzialnych za obronę ludności, jakie są poglądy Rady w odniesieniu do utworzenia takich sił?

 
  
MPphoto
 
 

  Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. − (PT) Panie pośle Papadimoulis! Rada pragnie wskazać, że w dniach 15 i 16 czerwca 2006 r., a także 14 i 15 grudnia 2006 r. Rada Europejska poparła i zapoznała się ze sprawozdaniem prezydencji w sprawie poprawy zdolności Unii do reagowania na sytuacje kryzysowe w celu ulepszenia koordynacji i dostarczania dostępnych środków.

Podczas posiedzenia w czerwcu 2006 roku Rada Europejska przedstawiła kolejne wytyczne dotyczące poprawy zdolności Unii do reagowania na sytuacje kryzysowe w Unii, jak i poza nią. Zawierają one apel o zwrócenie szczególnej uwagi na dalsze rozwijanie zdolności Unii do szybkiego reagowania, w oparciu o środki udostępnione przez państwa członkowskie, w tym jednostki ochrony ludności, oraz pracę na wnioskami Komisji dotyczącymi wzmocnienia zdolności Wspólnoty do ochrony ludności.

W odniesieniu do sprawozdania złożonego przez Michaela Barniera w maju 2006 r., Rada pragnie wskazać, że Rada Europejska podczas posiedzenia w dniach 15 i 16 czerwca 2006 r. z zadowoleniem przyjęła ten dokument jako ważny wkład w dyskusję. Choć niektóre poglądy zawarte w sprawozdaniu autorstwa Michaela Barniera zostały włączone w zasady i praktyki Wspólnoty, dotychczas nie złożono żadnego wniosku do Rady, mającego na celu utworzenie europejskich siły obrony ludności.

We wnioskach z dnia 15 i 16 października 2007 r. Rada uwzględniła zniszczenie, jakie dokonało się w ostatnim czasie w kilku państwach członkowskich i uznała za konieczne, aby Unia Europejska potrafiła skutecznie i w odpowiednim czasie reagować na kryzysy i sytuacje nagłe powstałe w wyniku katastrof naturalnych, oraz zaprosiła Komisję do dalszego analizowania tego zagadnienia i przedłożenia odpowiednich wniosków przed posiedzeniem Rady ds. Ogólnych i Stosunków Zewnętrznych w dniu 10 grudnia 2007 r.

 
  
MPphoto
 
 

  Dimitrios Papadimoulis (GUE/NGL). (EL) Panie przewodniczący! Chciałbym podziękować urzędującemu przewodniczącemu, aczkolwiek używając określeń, z których Rada jest znana, przedstawił on osiemnaście miesięcy opieszałości i opóźnień. Tekst, który nam pan przeczytał skutecznie podważa cały wniosek pana Michaela Barniera. Zwracam się do pana z pytaniem: ile jeszcze ofiar powodzi i pożarów musimy opłakiwać? Ile majątków trzeba utracić? Jak długo państwa członkowskie mogą marnować swoje środki, oczekując aż wreszcie Rada zaproponuje przeprowadzenie badania, którego od dłuższego czasu domaga się Parlament Europejski? Zwracam się do pana z pytaniem: czy pan jako urzędujący przewodniczący zaproponuje w dniu 10 grudnia, aby Rada zbadała zalecenia Parlamentu, a mianowicie zalecenia dotyczące utworzenia posiłkowych sił obrony ludności, czy też pana następca za 18 miesięcy znów nam opowie bajkę o kolejnych opóźnieniach?

 
  
MPphoto
 
 

  Manuel Lobo Antunes. (PT) Panie pośle Papadimoulis! Rada oczywiście z wielkim zainteresowaniem oczekuje na wniosek Komisji w tej sprawie, innymi słowy w sprawie utworzenia sił obrony ludności. Mamy nadzieję, że te sugestie i wnioski zostaną przedłożone przez Komisję przed posiedzeniem Rady ds. Ogólnych w dniu 10 grudnia czyli za mniej niż dwa miesiące. Mamy nadzieję, że zapoznamy się i ocenimy wniosek Komisji, a następnie będziemy mogli podjąć odpowiednie działania.

 
  
MPphoto
 
 

  Justas Vincas Paleckis (PSE). (LT) Ja również chciałbym podkreślić znaczenie tego zagadnienia, więc cieszę się, że Rada zwróciła się do Komisji i oczekuje na odpowiedź. Niemniej jednak pragnę zapytać: jakie są poglądy Komisji na temat sił w odniesieniu do wyjątkowych sytuacji, pamiętając przy tym, że wszystkie te powodzie i pożary, zmiany klimatu i wydarzenia mają miejsce daleko stąd, w Ameryce, jakie jest zdanie Komisji w odniesieniu do samej roli takich sił w wyjątkowych sytuacjach?

 
  
MPphoto
 
 

  Reinhard Rack (PPE-DE). (DE) Panie urzędujący przewodniczący! Wspomniał pan kilkakrotnie o sprawozdaniu pana Michaela Barniera. Przedmiotowe sprawozdanie wzbudziło niepokój wśród organizacji pomocowych, ponieważ wydaje się, że przewiduje ono pseudo wojskowe struktury kierownicze oraz podejmowanie decyzji na szczeblu wojskowym. Czy Rada jest świadoma tych obaw dotyczących „zmilitaryzowania” sił obrony ludności i jak może zareagować i zareaguje na te obawy?

 
  
MPphoto
 
 

  Manuel Lobo Antunes. (PT) Panie przewodniczący! Jak już wspomniałem, wniosek Rady i wnioski ze sprawozdania pana Michaela Barniera mogłyby posłużyć jako punkt wyjścia dla przyszłych decyzji. Nie było to stuprocentowe poparcie ani nawet częściowe, iż to powinno stanowić punkt wyjścia. Są to ustalenia Rady na chwilę obecną. Jak przed chwilą powiedziałem, nie mogę przesądzić o reakcji Rady na wnioski, modele i metody, które jeszcze nie istnieją, gdyż to oznaczałoby przesądzanie o historii.

Musimy poczekać na wnioski i ocenę Komisji. Następnie przedyskutujemy je w Radzie i wyciągniemy wnioski. Postanowimy również o kierunku, który należy podjąć w tym zakresie, co przybliża mnie do ważnej kwestii. Zwracając się do Komisji o przedłożenie wniosku w tej sprawie, Rada jednoznacznie wyraziła swoje zainteresowanie tym tematem i chęć podjęcia dalszych działań w tym zakresie. Moim zdaniem jest to niezaprzeczalny i pozytywny sygnał.

 
  
MPphoto
 
 

  Przewodniczący.

Pytanie nr 12 skierowane przez: Bernda Posselta (H-0708/07)

Dotyczy: losu profesora Ukszina Hotiego

Uznany na arenie międzynarodowej naukowiec i aktywista pokojowy profesor Ukszin Hoti, minister spraw zagranicznych demokratycznej podziemnej Republiki Kosowa pod prezydencją Rugowy w latach dziewięćdziesiątych został aresztowany przez reżim Milosevicia i wiele lat temu zaginął bez śladu.

Czy Rada może uzyskać informacje od rządu w teraz demokratycznej Serbii co się stało z profesorem Hotim i ustalić, czy belgradzkie władze są gotowe przeprowadzić śledztwo w tej sprawie?

 
  
MPphoto
 
 

  Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. − (PT) Panie pośle Posselt! Profesor Ukszin Hoti jest jedną z 2000 osób znajdujących się na liście Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża (ICRC), zgłoszonych przez swoje rodziny jako zaginione podczas konfliktu w Kosowie.

Od stycznia 1998 r. MKCK zbiera informacje dotyczące osób zaginionych w Kosowie. Informacje te zostały przekazane władzom w Belgradzie i Prisztinie wraz z prośbą o dołożenie wszelkich starań, by ustalić miejsce pobytu tych osób.

MKCK w Kosowie również pracuje nad tą sprawą w ścisłej współpracy z misjami Organizacji Narodów Zjednoczonych w Kosowie. W ramach dialogu dotyczącego zagadnień będących przedmiotem wspólnego interesu Prisztiny i Belgradu, od marca 2004 r. pod auspicjami Czerwonego Krzyża okresowo spotyka się grupa robocza ds. osób zaginionych, mająca swoich przedstawicieli w obydwu rządach.

Praca postępuje po obydwu stronach, aby ustalić miejsce pobytu zaginionych osób, aczkolwiek w powolnym tempie. Prawo do informacji o miejscu pobytu zaginionych najbliższych ma fundamentalne znaczenie w prawie humanitarnym i prawach człowieka.

W konsekwencji Rada Unii Europejskiej wspiera w tym zakresie prace władz lokalnych i międzynarodowych w Serbii i Kosowie oraz zachęca je do podejmowana większych wysiłków.

 
  
MPphoto
 
 

  Bernd Posselt (PPE-DE). (DE) Panie przewodniczący! Każda ofiara jest oczywiście równie ważna i z zadowoleniem przyjmuję to śledztwo. Niemniej jednak profesor Hoti był naprawdę bardzo znany. Jestem w bliskim kontakcie z jego rodziną. Był prawą ręką Ibrahima Rugowy, laureata nagrody im. Sacharowa, i był oficjalnie przetrzymywany przez Serbów. W tej sytuacji muszą mieć jakąś wiedzę o jego miejscu pobytu! Jest to kwestia, którą należy oficjalnie wyjaśnić z rządem w Belgradzie, przy zaangażowaniu Rady. Co serbski rząd ma do powiedzenia w odniesieniu do miejsca pobytu swojego więźnia, za kogo przejął odpowiedzialność, biorąc pod uwagę fakt, że przetrzymuje go w areszcie?

 
  
MPphoto
 
 

  Manuel Lobo Antunes. (PT) Panie przewodniczący! Jak już powiedziałem, Rada oczywiście popiera wszystkie wysiłki władz bezpośrednio odpowiedzialnych w tym zakresie, dotyczące prób ustalenia miejsca pobytu profesora Ukszina Hotiego. Jak wspomniałem, rozumiemy również, że jest to kwestia związana z prawami człowieka i ich ochroną. Z tego względu musi być częścią naszego politycznego dialogu z odpowiednimi rządami, które ponoszą odpowiedzialność w tym zakresie.

 
  
MPphoto
 
 

  Przewodniczący.

Pytanie nr 13 skierowane przez: Roberta Evansa (H-0710/07)

Dotyczy: zmian klimatycznych

Czy Rada nadal uważa, że cel Unii Europejskiej dotyczący utrzymania wzrostu temperatury o 2°C jest to osiągnięcia?

Czy Rada odbyła dyskusję na temat dodatkowych środków, które należy rozważyć na szczeblu UE, aby powstrzymać obawy wyrażone w sprawozdaniu z 2007 r. przygotowanego przez Międzyrządowy Panel ds. Zmian Klimatu (IPCC)?

 
  
MPphoto
 
 

  Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. − (PT) Panie przewodniczący! Jak pan wie, europejscy liderzy postanowili wyraźnie pokazać wspólnocie międzynarodowej swoją determinację w zwalczaniu zmian klimatycznych, przyjmując następujące zobowiązania w celu zachęcenia do podjęcia negocjacji w sprawie światowego porozumienia obejmującego okres po 2012 r.

Do chwili podjęcia przedmiotowego porozumienia Unia Europejska podjęła zdecydowane i niezależne zobowiązanie, aby do 2020 r. zredukować emisję gazów cieplarnianych do co najmniej 20% poziomów z 1999 r. Po drugie, Unia Europejska jest gotowa zobowiązać się do 30% redukcji, jeśli podobnie postąpią inne rozwinięte kraje oraz jeśli kraje rozwijające się, których gospodarki są na dobrym poziomie poczynią odpowiedni wkład.

Unia Europejska uważa, że musi objąć prowadzenie w ambitnym redukowaniu emisji, aby kraje rozwinięte potrafiły przekonać kraje rozwijające się do wnoszenia swojego wkładu w światowy wysiłek.

Niewątpliwie ambitny cel wzmocni również światowy rynek węgla, który musi pozostać niezmieniony, aby obniżyć koszty wynikające z redukcji emisji. Różne środki zostały już podjęte w ramach Europejskiego Programu Zapobiegania Zmianom Klimatycznym, a inne są planowane w oparciu o strategiczną analizę polityki energetycznej w Unii Europejskiej, by zrealizować znaczną część celu dotyczącego redukcji gazów cieplarnianych.

System handlu emisjami odegra główną rolę w osiągnięciu długoterminowych celów UE dotyczących redukcji emisji gazów cieplarnianych, a jego analiza będzie miała kluczowe znaczenie w realizowaniu celów ogólnych ustalonych dla Unii Europejskiej.

 
  
MPphoto
 
 

  Robert Evans (PSE). − Dziękuję za tę raczej zachęcającą odpowiedź, panie urzędujący przewodniczący! Powiedział pan, że chce wysłać wyraźny sygnał i że potrzebujemy globalnego porozumienia. Zaciekawił mnie trzydziestoprocentowy cel. Zgadzam się z panem, że powinniśmy być ambitni. Oczywiście jest to dziedzina, która nie tylko dotyczy większości europejskich obywateli, lecz również wzbudza duże obawy z ich strony.

Zastanawiam się, czy mógłby pan powiedzieć coś więcej o pozytywnych realnych krokach, jakie pana zdaniem, moglibyśmy podjąć, aby zachęcić te państwa, które powinny móc zrobić więcej – jak Stany Zjednoczone – i pomagać tym krajom – bez względu czy są to Chiny, Indie czy Rosja – które być może teraz borykają się z problemami. Co jeszcze możemy zrobić, aby posunąć ten proces naprzód zamiast tylko dywagować? Nie sugeruję, że to wszystko co pan robi, ale zamiast tylko rozmawiać o tej sprawie, co właściwie zamierzamy zrobić, aby osiągnąć cel?

 
  
MPphoto
 
 

  Manuel Lobo Antunes. (PT) Narzędzia dostępne dla Unii Europejskiej to narzędzia dyplomatyczne oraz nasze przekonanie i tzw. polityczna determinacja. Myślę, że najlepszym sposobem przekonania innych, aby postępowali podobnie jest nadanie tempa i objęcia prowadzenia poprzez danie przykładu, co dokładnie robimy.

Niewątpliwie poprzez wyznaczanie sobie ambitnych celów odpowiadających oczekiwaniom naszych obywateli wobec nas, dajemy przykład i odgrywamy wiodącą rolę nie tylko w Unii, lecz na całym świecie. Jest to inspiracja dla opinii publicznej do wywarcia presji na poszczególnych rządach, aby podjęły środki równoznaczne z naszymi ambitnymi celami.

W odniesieniu do Stanów Zjednoczonych skutek wynikający z roli lidera jest, moim zdaniem, bardzo wyraźny. Przykład wyznaczony na szczeblu globalnym w tym zakresie, jaki dała Unia Europejska spowodował wywarcie presji przez społeczeństwo Stanów Zjednoczonych na właściwe władze w tym sensie, że oni również muszą być bardziej ambitni. Osobiście uważam, że fakt otrzymania przez pana Ala Gore’a pokojowej nagrody Nobla za pracę nad zmianami klimatycznymi ma z tym dużo wspólnego, z naszą ambitną polityką, naszym pragnieniem zmian, naszym pragnieniem skłonienia innych do naszych celów, a wszystko w kontekście wielostronnej dyplomacji za pośrednictwem Narodów Zjednoczonych.

 
  
MPphoto
 
 

  Mairead McGuinness (PPE-DE). − Czy mógłbym zachęcić Parlament do pokazania przywództwa i wyłączenia klimatyzacji, ponieważ zamarzam i być może to przyczynia się do zmian klimatycznych?

Panie przewodniczący! Odpowiedział pan na jedno z pytań, które chciałam zadać, ale prawdopodobnie trzeba czego więcej niż tylko pana Ala Gore’a, aby zaangażować opinię publiczną. Pragnę się zatem zwrócić do Rady z prośbą o przedstawienie, w jaki sposób zamierza przełożyć obawy społeczne na działania publiczne Unii Europejskiej, a także o uwzględnienie faktu, iż nie chcemy powstrzymać postępu na świecie, gdyż czerpiemy korzyści z jego rozwoju.

 
  
MPphoto
 
 

  Przewodniczący. − Postaramy się rozwiązać problem temperatury w Izbie.

 
  
MPphoto
 
 

  Manuel Lobo Antunes. (PT) Pani poseł McGuinness! Dziękuję za pani pytanie. Musimy się włączyć w stałą kampanię mającą na celu podnoszenie świadomości i informowanie społeczeństwa. Musimy dawać przykład. Tak zrobiliśmy.

Niezaprzeczalne wiele pozostaje jeszcze do zrobienia, ale uważam, że proces podnoszenia świadomości społecznej w odniesieniu do zmian klimatycznych zatacza coraz większe kręgi, ponieważ jego rezultaty można zobaczyć na co dzień, są prawdziwe i ludzie mogą je odczuć. Mógłbym wspomnieć o moim doświadczeniu, jeśli byłoby to dla kogokolwiek interesujące. Klimat w Portugalii kiedy miałem sześć czy siedem lat był inny niż teraz, gdy mam lat pięćdziesiąt. Rzeczywiście, podobnie jak inni, zaobserwowałem zmiany. W rezultacie ludzie pytają, dlaczego nastąpiły zmiany i jakie są ich konsekwencje.

Z drugiej strony, państwa członkowskie muszą przyjąć przepisy potrzebne, aby radzić sobie, zatrzymać lub zminimalizować przyczyny zmian klimatycznych. Państwa członkowskie poczyniły zobowiązania polityczne na szczeblu UE i muszą teraz podjąć zobowiązanie dotyczące przyjęcia niezbędnych przepisów prawa oraz zapewnić ich skuteczne przestrzeganie. Po raz kolejny musimy dać przykład na szczeblu globalnym.

Nie chciałbym podważać znaczenia kampanii byłego wiceprezydenta pana Ala Gore’a, gdyż uważam, że miała ona znaczący wpływ na opinię publiczną na całym świecie.

 
  
MPphoto
 
 

  Przewodniczący.

Pytanie nr 14 skierowane przez: Mairead McGuinness (H-0713/07)

Dotyczy: zawirowań na światowych rynkach finansowych

Podczas ostatniego nieformalnego posiedzenia ministrów finansów UE (Porto 14 15 września) dyskutowano o kryzysie, który powstał w Europie z powodu niestabilności na rynkach finansowych USA. Czy Rada może przedstawić w zarysie charakter tych rozmów? Czy Rada dyskutowała o sprawie Northern Rock, która obecnie przeżywa trudności finansowe bezpośrednio w wyniku niestabilności w USA?

Czy Rada uważa, że ta sprawa ma szersze konsekwencje dla rynków finansowych Europy?

Wreszcie, czy Rada jest zadowolona z odpowiedniej ochrony, jaką zapewniają konsumentom obowiązujące gwarancje w obszarze usług finansowych, a szczególnie osobom, które nabyły produkty finansowe poza swoim państwem członkowskim?

 
  
MPphoto
 
 

  Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. − (PT) Panie przewodniczący! Mam do powiedzenia następującą rzecz w tej sprawie. Podczas nieformalnego posiedzenia ministrów finansów UE i dyrektorów Banku Centralnego, które odbyło się w Porto w dniach 14 i 15 września, przedmiotem dyskusji były różne zagadnienia, włącznie ze zmianami sytuacji gospodarczej i finansowej.

Jak poinformowano na stronie internetowej prezydencji portugalskiej, nasza ocena ma dwie części. Z jednej strony, uważamy, że doświadczamy okresu niestabilności i należy dokonać ponownego oszacowania ryzyka na światowych rynkach finansowych, wywołanych trudnościami na rynku kredytów hipotecznych w Stanach Zjednoczonych, które przedostały się do światowego systemu finansowego za pomocą skomplikowanych instrumentów finansowych.

Miało to również wpływ na funkcjonowanie rynków pieniężnych, co wymagało szybkich i zdecydowanych działań głównych banków centralnych, w tym Europejskiego Banku Centralnego. Z drugiej strony, choć niepodważalny jest fakt, iż zawirowanie finansowe zwiększyło niepewność w odniesieniu do perspektyw gospodarczych, podstawy makroekonomiczne w Unii Europejskiej są silne, a wzrost w skali świata pozostaje prężny, pomimo spowolnienia w Stanach Zjednoczonych.

Europejskie instytucje finansowe wydają się być silne, a ich zdrowa rentowność na przestrzeni ostatnich lat daje pewność, iż przetrwają trwający obecnie okres zwiększonej niestabilności na rynkach finansowych.

Niemniej chcę podkreślić, że poszczególne przypadki występujące w państwach członkowskich nie zostały omówione. Podczas oceny rozmawialiśmy również o lekcjach, jakie można wyciągnąć z niedawnych zawirowań na rynku finansowym. Podkreślono, że chociaż mamy w sektorze finansowym rozsądne regulacyjne i nadzorcze ramy prawne, które zostały wzmocnione niedawno wprowadzonym prawodawstwem, np. wdrożeniem dyrektywy w sprawie wymogów kapitałowych oraz pracami nad dyrektywą Solvency II, musimy pozostać czujni, szczególnie w świetle szybkich i innowacyjnych zmian w obszarze produktów finansowych.

W związku z powyższym niedawny epizod zawirowań finansowych sprawił, że niektóre zagadnienia, które nadal widnieją w porządku obrad Rady stały się jeszcze pilniejsze, a także podkreślił konieczność znalezienia przez Unię Europejską, wraz z jej międzynarodowymi partnerami, sposobów zwiększających przejrzystość, poprawiających procesy ustalania wartości, kontynuujących wzmacnianie zarządzania ryzykiem oraz ulepszających funkcjonowanie rynku w odniesieniu do złożonych produktów finansowych.

W dniu 9 października Rada Ecofin zatwierdziła szczegółowy program prac, który miałby być zrealizowany do końca roku 2008 przez odpowiednie instytucje na szczeblu UE w ścisłej współpracy w najważniejszymi partnerami międzynarodowymi.

Podczas tego samego posiedzenia Rady Ecofin w październiku przyjęto też wnioski dotyczące wzmocnienia mechanizmów stabilności finansowej w Unii Europejskiej. Przedmiotowe wnioski są dostępne na stronie internetowej Rady i są namacalnymi rezultatami ponad rocznych przygotowań. W szczególności Rada przyjęła zbiór wspólnych zasad, aby kierować współpracą władz krajowych w obszarze stabilności finansowej.

Ponadto postanowiono rozszerzyć zakres Protokołu Ustaleń w sprawie Współpracy i Wymiany Informacji, podpisany w 2005 r. pomiędzy Organami Nadzoru Bankowego UE, bankami centralnymi i ministrami finansów, aby włączyć trzy nowe elementy: po pierwsze, wspólne zasady oficjalnie przyjęte podczas posiedzenia; po drugie, wspólne ramy analityczne dla oceny konsekwencji systemowych wynikających z potencjalnego kryzysu i po trzecie, wspólne praktyczne wytyczne dotyczące procedur, których należy przestrzegać w ewentualnych transgranicznych sytuacjach kryzysowych.

Program prac został zatem określony wraz z harmonogramem tych i innych działań mających wzmocnić skuteczność mechanizmów stabilności finansowej w Unii Europejskiej. Oczywiście cała ta praca ma chronić konsumentów i inwestorów, którzy są uzależnieni od prawidłowego funkcjonowania rynków finansowych.

Na zakończenie pragnę podkreślić, że, zgodnie z moim rozumieniem, Rada wraz z Parlamentem Europejskim i Komisją, angażuje się w cel polegający na osiągnięciu efektywnych poziomów ostrożnego nadzoru i regulacji, by zapewnić stabilność finansową, światową konkurencyjność i ochronę konsumenta.

 
  
MPphoto
 
 

  Mairead McGuinness (PPE-DE). − Dziękuję, panie urzędujący przewodniczący. Będę musiała przeanalizować pańską bardzo szczegółową odpowiedź, którą bardzo doceniam, gdyż jest to poważne zagadnienie.

Trzeba się zgodzić z tym, że zaufanie deponentów w Northern Rock zostało nadszarpnięte i że powstał efekt domina. Zaufanie ma kluczowe znaczenie dla stabilności systemu bankowego, jak usług transgranicznych i biznesu w sektorze usług finansowych.

Czy uważa pan, że działania, o których pan wspomniał wystarczą, aby odbudować to zaufanie?

 
  
MPphoto
 
 

  Manuel Lobo Antunes. (PT) Rada zawsze potrafi zaskoczyć posłów. Jak już powiedziałem, Rada Ecofin zwróciła się do grupy roboczej o dogłębne i szczegółowe przeanalizowanie sytuacji, jak i wszelkich nowych instrumentów i środków, które w przyszłości mogą się przyczynić do zapobiegania wpływowi podobnych sytuacji na europejskie rynki finansowe. Jest zatem wrażliwa na te problemy, gdyż zwróciła się do właściwych władz o przeprowadzenie szczegółowych prac. Zwróciła się do grupy roboczej o zaproponowanie środków, które być może należy przyjąć, aby zapobiec sytuacjom podobnym do tej, której byliśmy ostatnio świadkami. Będziemy musieli poczekać i sprawdzić, czy środki te okażą się skuteczne w praktyce czy też nie. Niemniej jednak Rada zostanie poinformowana o środkach, które być może będą musiały być podjęte, by zapobiec dotknięciu naszej gospodarki przez dalsze zawirowania finansowe w przyszłości.

Muszę wspomnieć, że ta sprawa była przedmiotem rozmów podczas nieformalnego spotkania przywódców państw i rządów, które odbyło się w ubiegłym tygodniu w Lizbonie. Podczas spotkania nasi przywódcy państw i rządów wyraźnie podkreślali następującą kwestię: po pierwsze, gospodarka europejska reprezentuje to co ekonomiści nazywają „solidnymi podstawami”, innymi słowy nasze gospodarki pozostają zdrowe, a po drugie, środki podjęte przez Ecofin i zaproponowane w tym obszarze są popierane.

 
  
MPphoto
 
 

  Przewodniczący.

Pytanie nr 15 skierowane przez: Johana Van Hecke (H-0717/07)

Dotyczy: rosnącej liczby agencji europejskich

Obecnie istnieją 23 europejskie agencje mające swoje siedziby w licznych państwach i miastach UE. Ich działalność bądź funkcjonowanie nie podlega prawie żadnej kontroli. Ostatnią agencją, jaka powstała jest Agencja Praw Podstawowych, która ma swoją siedzibę w Wiedniu i zatrudnia 100 osób. Celem agencji jest monitorowanie ochrony praw człowieka w Unii Europejskiej, mimo że z tego zadania doskonale wywiązuje się Europejski Trybunał Praw Człowieka, a także Rada Europy, przy czym obie instytucje moją swoje siedziby w Strasburgu. Wszystkie te agencje wydają około 1 miliarda euro rocznie pieniędzy podatników. Niektórzy obserwatorzy są zdania, że prawie podczas każdego szczytu Rady Europejskiej powstaje nowa agencja.

Czy Rada zamierza powoływać kolejne nowe agencje? Czy w każdym przypadku konieczność utworzenia agencji jest szczegółowo analizowana? Czy Rada jest świadoma wpływu finansowego na budżet europejski? Czy Rada jest gotowa zamknąć pewne agencje, jeśli ich funkcjonowanie okaże się nieuzasadnione?

 
  
MPphoto
 
 

  Manuel Lobo Antunes, urzędujący przewodniczący Rady. − (PT) Panie przewodniczący, panie pośle Van Hecke! Chciałbym powiedzieć, że pytania dotyczące tworzenia i zamykania agencji wspólnotowych powinno być skierowane do Komisji, która ma wyłączne prawo do podejmowania inicjatywy w tym zakresie. Organy legislacyjne, Parlament i Rada działają wyłącznie na podstawie wniosków skierowanych przez Komisję. Jeśli chodzi o Radę szanowni posłowie mogą być pewni, że potrzeba utworzenia nowej agencji jest w każdym przypadku dokładnie analizowana.

Jeśli chodzi o aspekt budżetowy agencji chciałbym odesłać szanownych posłów do Wspólnego Oświadczenia z dnia 18 kwietnia 2007, w którym wszystkie trzy instytucje przyjęły wspólny zbiór zasad dotyczących zarządzania budżetem obecnych i przyszłych agencji wspólnotowych.

 
  
MPphoto
 
 

  Johan Van Hecke (ALDE). (NL) Panie przewodniczący! Dziękuję panu ministrowi za odpowiedź. Moje obawy, z powodu których złożyłem to pytanie, są dwojakie: po pierwsze, bardzo duża liczba agencji powstałych po każdej sesji Rady; 12 nowych agencji w ciągu pięciu lat i wzrost liczby pracowników pracujących w tych agencjach z 166 do 3 700. Druga część tego pytania jest następująca: czy Rada systematycznie ocenia konieczność utrzymywania tych agencji, gdy powód ich istnienia nie jest już ewidentny? Moje kolejne obawy dotyczą sposobu, w jaki Rada organizuje kontrolę wewnętrzną wydatków tych wszystkich agencji i jaką widzi w tym rolę Parlamentu?

 
  
MPphoto
 
 

  Manuel Lobo Antunes. (PT) Panie pośle Van Hecke! Jak już wspomniałem, wniosek dotyczący utworzenia agencji jest składany przez Komisję Europejską, a następnie, we współpracy z Komisją, Rada ocenia jego zasadność. Decyzje są podejmowane zgodnie z zasadami zapisanymi w Traktacie. Muszę powiedzieć, że jedna agencja znajduje się w Portugalii, a mianowicie Europejska Agencja Bezpieczeństwa na Morzu z siedzibą w Lizbonie i uważamy ją za zdecydowanie użyteczną.

W odniesieniu do szczególnego zarządzania agencjami, jak pan wie, mają one swoje własne mechanizmy nadzoru, które w moim odczuciu są dość rygorystyczne. Ponadto, jak już wspomniałem, instytucje ustanowiły zbiór wspólnych zasad, które mają bezpośrednie zastosowanie do zarządzania budżetem agencji wspólnotowych.

Moje osobiste doświadczenie mówi mi, że szczególną troskę przywiązuje się do rygorystycznego zarządzania i ścisłego wykorzystania funduszy udostępnionych tym agencjom. Takie jest moje osobiste doświadczenie, jeśli ma to jakiekolwiek znaczenie.

 
  
MPphoto
 
 

  Przewodniczący.

Pytanie nr 16 skierowane przez: Billa Newtona Dunna (H-0719/07)

Dotyczy: awaryjnej sieci kontaktowej 24/7 w sprawie cyberprzestępczości

Otrzymałem od Stanów Zjednoczonych informację, że 10 państw członkowskich UE nie należy do awaryjnej sieci kontaktowej 24/7 w sprawie cyberprzestępczości. Są to Belgia, Cypr, Estonia, Grecja, Irlandia, Łotwa, Polska, Słowacja, Słowenia, a także Portugalia i obecna prezydencja Rady.

Jak dużą wagę przywiązuje Rada do zwalczania międzynarodowej cyberprzestępczości?