Przewodnicząca. − Następnym punktem obrad jest debata łączna na temat:
– sprawozdania Christiny Gutiérrez-Cortines w imieniu Komisji Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności w sprawie wniosku dotyczącego dyrektywy Parlamentu Europejskiego oraz Rady ustanawiającej ramy dla ochrony gleby oraz zmieniającej dyrektywę 2004/35/WE (COM(2006)0232 – C6-0307/2006 – 2006/0086(COD)) (A6-0410/2007) oraz
– sprawozdania Vittorio Prodiego w imieniu Komisji Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności w sprawie tematycznej strategii dotyczącej ochrony gleby (2006/2293(INI)) (A6-0411/2007).
Martin Schulz (PSE). – (DE) Pani przewodnicząca! Nie prosiłbym raz jeszcze o udzielenie głosu, gdyby pan komisarz nie próbował robić z siebie ofiary w uwagach końcowych. Panie komisarzu! Musi się pan pogodzić z faktem, że występuje pan na forum europejskim, gdzie jest pana obowiązkiem uważać na słowa, jakie pan wypowiada; to, o czym mówił pan w wywiadzie dla Il Messaggero, jest niezgodne z faktami.
Żaden organ w Europie nie ma prawa wejść na teren któregoś obozu i spytać się kogoś: „Jak zarabiasz na życie?”, a następnie deportować tę osobę, jeśli tylko nie będzie w stanie szybko udzielić odpowiedzi. Jest to całkowita i absolutna nieprawda, ale tak mówił pan w wywiadzie dla Il Messaggero, proszę się więc nie irytować, kiedy się o tym panu wspomina.
Przewodnicząca. − W każdym razie debata została zamknięta. Przykro mi, ale to niemożliwe. Myślałam, że chce pan dodać pozycje do porządku obrad. Debata została zamknięta. Przejdźmy dalej. ... Sprzeciwiam się tej interwencji. Nie możemy dalej brnąć w ten temat; myślałam, że pan poseł Schulz chce dodać pozycję do porządku obrad.
Stavros Dimas, komisarz. − (EL) Pani przewodnicząca! Chciałbym podziękować Parlamentowi Europejskiemu oraz w szczególności sprawozdawcom, pani poseł Gutiérrez-Cortines i panu posłowi Prodiemu, Komisji Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności oraz innym komisjom za ich wkład w pierwsze czytanie.
Wniosek komisji dotyczący tematycznej strategii dla ochrony gleby powstał na podstawie rozpoczętej w 1998 roku pracy z inicjatywy niemieckiego Ministerstwa Ochrony Środowiska. W wyniku przedłużających się konsultacji z zainteresowanymi stronami i państwami członkowskimi glebę uznano za cenny zasób naturalny, którego degradacja w Europie zaczyna stanowić problem. W następstwie Komisja współpracowała z zaangażowanymi stronami, przede wszystkim z Parlamentem i Radą, po to by kwestia ochrony gleby była lepiej zrozumiana, a konsensus w tym obszarze został osiągnięty.
W rezolucji Parlamentu w sprawie ochrony gleby znalazły się ważne zalecenia dla Komisji dotyczące kierunku, jaki musi ona obrać, by zagwarantować właściwą ochronę gleby w Europie. Na podstawie wniosków przyjętych na Majorce w 2002 roku Rada Europejska wezwała Komisję do zaproponowania wyczerpującej dalekosiężnej strategii ochrony gleb; strategia ta miałaby uwzględniać ogólne zasady, właściwe cele ilościowe i jakościowe oraz harmonogramy mierzenia i oceny planowanych środków.
Chciałbym teraz przejść do bardziej szczegółowych kwestii. Cieszę się, że degradację gleby uznano za poważny problem, problem który musimy przezwyciężyć. Dla przykładu, w świetle obecnego znacznego zainteresowania Parlamentu kwestią pustynnienia, ważne jest, abyśmy tu w Europie otwarcie deklarowali nasze zaangażowanie w radzenie sobie z przyczynami tego problemu; powinniśmy deklarować to otwarcie zarówno w Europie jak i na świecie. Zmiana klimatu i pewne nieodpowiednie praktyki uprawy gleby są dla gleby zagrożeniem. Określenie stopnia degradacji, a następne rozwinięcie metod zapewniających zrównoważone użytkowanie gleby jest bezpośrednim zastosowaniem opartego na wiedzy podejścia do tej sprawy - podejścia, które Parlament słusznie sobie ceni. Zagwarantujemy podjęcie bardziej skoncentrowanych wysiłków, a zasoby będą wykorzystane efektywniej, by służyć naszym celom.
Przedsiębiorstwa mają prawo oczekiwać, że państwa członkowskie spójnie zastosują wspólnotowe prawodawstwo. W przygotowanych przez Komisję środowiskowych analizach wpływu oszacowano, że prawdopodobnie około 3,5 miliona terenów w UE jest zanieczyszczonych. Część z nich, zapewne 15%, na pewno została zanieczyszczona. Przedsiębiorstwa powinny mieć pewność, że podobne procedury zostaną wprowadzone w celu określenia stopnia zanieczyszczenia terenów; działanie takie umożliwi tym samym planowanie inwestycyjne.
Musimy też mieć na uwadze bezpośredni związek, jaki istnieje pomiędzy klimatem a glebą. Dla przykładu podam, że, zgodnie z ostatnim badaniem opublikowanym w uznanym międzynarodowym przeglądzie artykułów naukowych Nature, w samej Wielkiej Brytanii w ciągu ostatnich 25 lat każdego roku uwalniało się z gleby do atmosfery 13 milionów ton CO2 - jest to ilość, jaką mogłoby wydzielić 5 milionów dodatkowych samochodów każdego roku. Warto też odnotować, że nie wykorzystano w pełni zdolności gleby do absorpcji węgla i przetworzenia jej w przydatny humus.
W świetle tego proszę mi pozwolić podsumować podstawowe cele środków zaproponowanych przez Komisję:
Po pierwsze, musimy rozwinąć wysoce elastyczną, ale spójną i wyczerpującą politykę dotyczącą europejskiej gleby. Polityka ta dzięki stworzeniu ram dla zrównoważonego użytkowania gleb oraz dzięki zastosowaniu środków u źródeł zapobiegnie dalszej degradacji gleby, której najważniejsze funkcje społeczne, środowiskowe i ekonomiczne zostaną w ten sposób zabezpieczone.
Po drugie, aby podejmować oparte na wiedzy decyzje polityczne oraz aby ukierunkować nasze wysiłki w te miejsca, gdzie dostrzeżono najpoważniejsze zniszczenia, musimy zdobyć niezbędne informacje na temat kondycji gleby w Europie.
Po trzecie, zdegradowane gleby powinny zostać poddane rekultywacji wszędzie tam, gdzie to możliwe; powinno się to odbyć na podstawie przeprowadzonej przez państwa członkowskie analizy środowiska glebowego. Celem rekultywacji powinno być osiągnięcie jakości gleby odpowiadającej przynajmniej aktualnemu i docelowemu zużyciu terenu.
Po czwarte, w celu zapewnienia spójnego podejścia państw członkowskich do kwestii ochrony gleby cała UE powinna przyjąć niezbędne minimum wspólnych zasad. Te wspólne zasady pomogą wprowadzić przejrzystość i zapobiegną zakłóceniom na rynku wewnętrznym.
Celem strategii i dyrektywy jest wprowadzenie długoterminowej polityki ochrony gleby w Europie, tak aby w ciągu kilku lat wszystkie państwa członkowskie dokonały zauważalnego postępu w tym obszarze.
Chciałbym zwrócić uwagę na pewne kluczowe aspekty dyrektywy ramowej dotyczącej ochrony gleby:
Po pierwsze, dokument, który ma powstać w wyniku podjęcia wspólnej decyzji, musi być jednoznaczny i zagwarantować wszystkim zainteresowanym stronom jasność prawną za pomocą procedury legislacyjnej. Musimy unikać wprowadzania poprawek zawierających luki prawne, prowadzących do niepotrzebnego ograniczenia zakresu przedmiotowej dyrektywy.
Po drugie, wniosek w znacznym stopniu uwzględnia zasadę pomocniczości i elastyczności. Rozumiem, że wnioskuje się o pewne poprawki po to, aby wciąż zwiększać stopień pomocniczości. Jednak muszą być państwo pewni, że poprawki te nie przyczynią się do dodatkowych trudności w zastosowaniu dyrektywy przez wszystkie państwa członkowskie. Odnosi się to w szczególności do wyszczególnionych w dyrektywie poprawek dotyczących programu środków zastosowanych na obszarach priorytetowych.
Po trzecie, aby osiągnąć wysoki stopień ochrony środowiska musimy opracować wspólne podejście wszystkich państw członkowskich do identyfikacji zanieczyszczonych gleb. Zaproponowane skreślenie załącznika II oddali nas od osiągnięcia naszego celu.
Na zakończenie chciałbym powiedzieć, że Komisja będzie śledzić postępy w tej sprawie podczas dyskusji w Radzie i w Parlamencie Europejskim nad swoim wnioskiem. Odpowiednio określi ona wtedy swoje stanowisko w tej sprawie.
Cristina Gutiérrez-Cortines (PPE-DE), sprawozdawczyni. –(ES) Pani przewodnicząca! Przed dyskusją nad wnioskiem, nad którym odbędzie się głosowanie tego ranka, chciałabym podziękować sprawozdawcom ze wszystkich grup politycznych, w szczególności zaś chciałabym podziękować pani poseł Sornosie z Grupy Socjalistycznej w Parlamencie Europejskim oraz naszemu przyjacielowi, panu posłowi Prodiemu, który, pracując z nami ramię w ramię, wzbogacił przedmiotową dyrektywę; podobnie współpracowali z nami: Grupa Zielonych/Wolne Przymierze Europejskie oraz wielu innych posłów.
Dokument, nad którym jutro odbędzie się głosowanie, zawiera kilka poprawek, które powstały w wyniku porozumienia; na jego kształt miały zatem wpływ inne partie polityczne. Jest to dokument, który w znacznej mierze oparty jest na konsensusie, co rzadko zdarza się w przypadku polityki środowiskowej; dokument ten, można powiedzieć, będzie generował nową europejską politykę i da początek nowej drodze.
Przedmiotowy dokument, dzięki temu, że podlega nowemu sposobowi rozstrzygania o dyrektywach, jest niesłychanie innowacyjny. Musimy stawić czoła sytuacji, w której tylko dziewięć z 27 państw zastosowało prawodawstwo w sprawie ochrony gleby; jest to kwestia, z którą musimy sobie w przyszłości poradzić. Europa rozwija się asymetrycznie i jest w niej obecnie wiele państw osiągających wysoki poziom rozwoju w zakresie polityki glebowej, nadal wiele państw ma jednak w tym zakresie bardzo słabe wyniki.
W jaki sposób możemy stworzyć politykę konsensusu, wspólną politykę, jeśli rozbieżności są tak potężne? Jest to wyzwanie, któremu musieliśmy sprostać. Jakie znaleźliśmy rozwiązanie? Zajrzeliśmy do Traktatu i zauważyliśmy, że w artykule 249 stwierdzono, iż dyrektywy są wspólnymi celami, a sposób ich wdrożenia i stosowania zależy od państw członkowskich; tak też uczyniliśmy.
W celu ustalenia jasnych wspólnych celów poszerzyliśmy artykuł 1 i 2 aż do artykułu 6. Innymi słowy, ustanowiliśmy sobie cel. Wiemy, w jakim kierunku mamy teraz podążać; musimy uznać zrównoważony rozwój za proces wymagający jasno określonych celów, nie wszystkie państwa mogą jednak rozwijać się w tym samym tempie. Nie możemy oczekiwać od państw, które jeszcze nie rozpoczęły działań w tym obszarze, że będą robiły to samo, co reszta.
Chcielibyśmy zatem, przy maksymalnym poszanowaniu zasady pomocniczości, by wybór sposobu wdrażania dyrektyw zależał od państw członkowskich; w ten sposób państwa, które już zrobiły postępy w przedmiotowej dziedzinie, nie będą musiały obawiać się powtarzania oficjalnych ustaleń. Nie ma potrzeby, aby państwa, które prowadzą przejrzystą politykę ochrony gleb, wprowadzały ją raz jeszcze.
Polityka elastyczności przejawia się też w następujący sposób: po zapoznaniu się z klimatem i warunkami w każdym państwie, każde państwo przed przyjęciem tej polityki musi dojść do porozumienia z mieszkańcami co do sposobu jej wprowadzania. W artykule 8 gwarantujemy rolnikom możliwość osiągnięcia porozumienia w sprawie ochrony gleby z państwem członkowskim, z którego pochodzą; ci zaś, którzy już to zrobili, nie będą musieli powtórnie przechodzić przez proces legislacji.
Oznacza to, iż musimy jednocześnie mieć pewność, że prowadzimy jasną politykę ochrony gleby; zdrowie obywateli jest w tym kontekście sprawą najważniejszą, zaraz obok celów dotyczących ochrony zdrowia i przejrzystości w dostarczaniu obywatelom informacji; jest to oczywiste
Dlaczego uważam, że warto wprowadzić dyrektywę, choć pomysł ten jest krytykowany? Jest to ważne, panie i panowie, ponieważ chcemy budować Europę opartą na naszych mocnych stronach; musimy zatem podążać za tymi państwami, które poszły już tą drogą. Z drugiej strony, jeśli nie przeprowadzimy legislacji, narażeni będziemy na niepewność i brak bezpieczeństwa; niepewność zaś i brak bezpieczeństwa stanowią zagrożenie zarówno dla rynku jak i dla zdrowia.
Budujmy Europę na jej mocnych stronach, a nie na jej słabościach. To jest droga, którą musimy obrać.
Ponadto, pomocniczość jest w tym przypadku zagwarantowana i, jak stwierdzono, nie ma potrzeby duplikowania oficjalnych ustaleń czy prawodawstwa. Państwa członkowskie są odpowiedzialne za wprowadzenie w życie tych ustaleń, a wolność oznacza tutaj odpowiedzialność.
Musimy się nauczyć, iż w Europie składającej się z 27 państw członkowskich niemożliwe jest stworzenie takiej polityki ochrony środowiska, która byłaby wprowadzana poprzez system sądowniczy. Wprowadzając tę politykę, nie możemy polegać jedynie na prokuratorach i Trybunale Sprawiedliwości. Musimy polegać na wspólnej polityce oraz na wiarygodności i zdolności państw członkowskich do stworzenia i wprowadzenia jak najlepszej polityki. Dlatego też tak wnikliwie obserwowaliśmy dobre praktyki w tym zakresie.
Dyrektywa ta jest też innowacyjna z innego powodu: po raz pierwszy podjęto w niej kwestię zmiany klimatu w odniesieniu do gleby, uwzględniając odpowiednie przygotowanie gleby do powodzi, do walki z pustynnieniem i erozją. Musimy wziąć pod uwagę jeszcze jedną rzecz: Europa i obszary wiejskie na jej terenie są kształtowane przez działalność człowieka; zostały stworzone przez rolników - ogrodników tej wsi. Musimy wziąć pod uwagę, że Europę przyszłości muszą budować jej obywatele, zatem powtarzam, musimy ustanowić wspólne cele, ale niech idą one w parze z prawidłowym wdrażaniem i zobowiązaniem do przejrzystości.
Bardzo państwu dziękuję i raz jeszcze dziękuję partiom politycznym.
Vittorio Prodi (ALDE), sprawozdawca. –(IT) Pani przewodnicząca, panie komisarzu, panie i panowie! Chciałbym podziękować państwu oraz sprawozdawczyni, pani poseł Gutiérrez-Cortines. Pracowaliśmy nad tym zadaniem razem i mam nadzieję, iż współpraca ta przyczyniła się do ulepszenia tekstu.
Dyrektywa, nad którą dziś debatujemy, ma na celu chronić glebę europejską przed takimi zjawiskami jak pustynnienie, erozja i zasolenie; zjawiska te w coraz większym stopniu związane są ze zmianą klimatu i specyficznym zanieczyszczeniem gleby. Paradoksalnie, pomimo licznych regulacji dotyczących użycia i uwolnienia do środowiska substancji zanieczyszczających, nie było jak dotąd dyrektywy ustanawiającej działania mające na celu zidentyfikowanie gleb mocno zanieczyszczonych przed podjęciem działań naprawczych.
Sprawa ta jednak poruszyła kilka osób w Parlamencie i poza nim, poruszyła osoby nastawione krytycznie w odniesieniu do - jak to nazywają - ataku na pomocniczość i utrudniającej działalności instytucji europejskich; instytucje te korzystają ze środków takich jak ramowa dyrektywa glebowa po to, aby nękać grupy rolników lub przedsiębiorstwa niesprawiedliwymi uregulowaniami prawnymi, niesłusznymi przepisami oraz nowymi barierami administracyjnymi i/lub prawnymi.
O czym mówimy? Mówimy o tej samej dyrektywie, która daje państwom członkowskim czas 25 lat na zidentyfikowanie wszystkich obszarów w obrębie kraju, które mogłyby być uznane za poważnie zanieczyszczone i w ten sposób narażone na wpływy zarówno publiczne jak i prywatne; przedmiotowa dyrektywa ma też na celu zidentyfikowanie wszystkich obszarów poważnie zagrożonych pustynnieniem, erozją, zasoleniem czy utratą gęstości gleby.
Mówimy też o wytycznych do stworzenia tam, gdzie to tylko konieczne, systemu systematycznego polepszania stanu gleby; leży to we wspólnym interesie. Mówimy o ochronie zdrowia ludzkiego jak też o ochronie środowiska. Mówimy o ramowej dyrektywie, w której nie tylko nie naruszono autonomii państw członkowskich, ale która również nie zawiera uciążliwych przepisów.
Pytam się zatem, skąd bierze się niechęć niektórych państw członkowskich i Parlamentu - jak zwykle tych samych podejrzanych - do zaakceptowania zestawu działań i punktów, które mają zostać poddane obszernemu badaniu przez władze krajowe. Cóż takiego jest do ukrycia? Skąd bierze się niechęć tych państw, skoro ich przedstawiciele w Radzie zaakceptowali już wiążący charakter badania odnośnie do wszystkich punktów zaproponowanych przez Komisję w aneksie 2, jak również przyjęli oni zasadę przejrzystości, która ma mieć zastosowanie we wszystkich transakcjach dotyczących kwestii gleby?
Co więcej, w ogólnoeuropejskim podejściu do monitorowania stanu gleby widzimy wartość dodaną, która poprawi zdolność państw członkowskich w zakresie poznawania swojej gleby. W każdym wypadku sprawozdania dla Komisji będą sporządzane prawie że automatycznie, ponieważ będą się one opierały na satelitarnych pomiarach. Może powszechnie tego nie wiadomo, ale Komisja przeprowadziła już projekt tego typu, który doprowadził do powstania Atlasu Gleb Europy; jest to dobry przykład tego, co możemy osiągnąć, pracując razem.
Innym jeszcze argumentem na rzecz podejmowania ogólnowspólnotowych działań w celu ochrony gleby jest zmiana klimatu; Europa musi teraz sprostać temu wyzwaniu. Będą się na nie składać ekstremalne zjawiska klimatyczne: większa ilość opadów deszczu, dłuższe susze, mniejsza ilość opadów śniegu i podwyższony poziom morza. Oznacza to, iż naszym obowiązkiem jest, by precyzyjnie uprawiać ziemię, aby sprostać tym wyzwaniom; zwiększyć czas retencji wody na całym obszarze, aby zapobiec powodziom i zwiększyć absorpcję wód gruntowych, szczególnie wzdłuż wybrzeży oraz zapobiec infiltracji wody słonej, wywołanej prawdopodobnie podwyższeniem poziomu morza.
Powinniśmy też prowadzić gospodarkę leśną i w jej zakresie kontrolować ryzyko wybuchu pożarów lasów, ponieważ wzmożone susze będą sprzyjać większemu ryzyku pustynnienia w razie pożarów. Nawiasem mówiąc, ten typ uprawy ziemi zachęca do wykorzystywania odnawialnych źródeł energii, takich jak energia wodna czy biomasa. Wreszcie, nie powinniśmy zapominać, jaką rolę odgrywa gleba w przywracaniu równowagi emisji gazów cieplarnianych.
Podczas głosowania w środę poproszę, by rozważyli państwo fakt, że to, czego potrzebujemy ponad wszystko, to strategia i dyrektywa, które zagwarantują przyszłym pokoleniom możliwość użytkowania ziemi i radość z tego płynącą - z ziemi, której losy leżą teraz w naszych rękach; pamiętajmy też, iż każde państwo członkowskie musi sprostać tym samym zagrożeniom i temu samemu ryzyku środowiskowemu. Ziemia jest zasobem, którego jest coraz mniej w Europie, my zaś musimy zmaksymalizować jego dostępność.
Joan Calabuig Rull (PSE), sprawozdawca komisji opiniodawczej Komisji Przemysłu, Badań Naukowych i Energii. – (ES) Dziękuję, pani przewodnicząca! Dziękuję też panu, panie komisarzu Dimas za zdecydowane poparcie tej dyrektywy.
Z radością przyjmujemy wniosek Komisji, jako że oczywiście ma on na celu ochronę gleby i zachowanie jej zdolności do spełniania funkcji środowiskowych, ekonomicznych, społecznych i kulturowych, które to funkcje są niezbędne dla działalności człowieka.
Ponadto, jak pan komisarz prawidłowo powiedział, we wniosku zaproponowano elastyczne zasady, w ramach których założono ambitne, a przy tym nie zbyt restrykcyjne cele. Dzięki wspólnej ramie, minimalnemu wspólnemu mianownikowi, państwa członkowskie będą mogły określić własny poziom interwencji, pozwalając na skuteczniejsze wykorzystanie potencjału administracyjnego na szczeblu krajowym.
Pomimo przesadzonego oporu niektórych sektorów wobec przedmiotowej dyrektywy oczywiste jest, że gleba jest niezwykle ważnym zasobem zasadniczo nieodnawialnym, zasobem zagrożonym wskutek rosnącego nacisku środowiskowego, za który w znaczącym stopniu odpowiedzialna jest działalność człowieka.
Zgodnie z omawianym tutaj sprawozdaniem obliczono, że koszta degradacji gleby wynoszą blisko 40 000 milionów euro rocznie; koszt ten społeczeństwo ponosi w postaci zniszczenia infrastruktury, wzrostu opłat za opiekę zdrowotną jak i wielu innych czynników.
Dyrektywa ta oparta jest oczywiście na zasadzie ostrożności i zasadzie działania zapobiegawczego, jak również na zasadzie, zgodnie z którą zniszczenia środowiskowe muszą być naprawione u ich źródeł, za co płaci ten, kto spowodował zanieczyszczenie.
Przedmiotowe prawodawstwo złagodzi efekty transgranicznej degradacji gleby, która niestety również istnieje; pomoże też w zapewnieniu równych warunków na rynku wewnętrznym.
Chciałbym podkreślić ten aspekt, ponieważ różne zobowiązania, jakie podmioty gospodarcze mogą nakładać zgodnie z różnym krajowym ustawodawstwem ochrony gleb, mogą doprowadzić do zakłócenia konkurencji.
Na zakończenie chciałbym powiedzieć, że dyrektywa dotycząca ochrony gleby jest krokiem naprzód wzmacniającym konkurencję z większą przejrzystością, krokiem który będzie chronił obszary wspólnego zainteresowania, takie jak woda, bezpieczeństwo żywności i zdrowie ludzkie.
Neil Parish (PPE-DE), sprawozdawca komisji opiniodawczej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. – Pani przewodnicząca! Naprawdę wolałbym, aby dyrektywa nie została nam przedłożona. Będę popierał jej odrzucenie - nie z tego powodu, że nie zależy mi na ochronie gleby, gdyż jej ochrona leży w interesie nas wszystkich. Ale czy przedmiotowa dyrektywa jest krokiem we właściwym kierunku?
Panie komisarzu Dimas! Powiedział pan, że obecnie jedynie dziewięć państw członkowskich posiada ustawodawstwo dotyczące ochrony gleby. Proponuję, aby to od pozostałych 18 państw członkowskich zależało wprowadzenie ustawodawstwa dotyczącego ochrony gleby; nie musimy koniecznie wprowadzać nowej dyrektywy. Mamy już dyrektywę dotyczącą wód gruntowych oraz dyrektywę dotyczącą azotanów. W zakresie rolnictwa mamy wiele współzależnego prawodawstwa dotyczącego gleby i jej gęstości. Wiem, że sprawozdawca robi wszystko, by z wniosku wykluczyć sprawy rolnictwa, ale obawiam się że przysporzy to jeszcze więcej biurokracji i trudności dla rolników.
Pan komisarz stwierdził też, iż mamy 300 rodzajów gleb w Unii Europejskiej. Bardzo trudno stworzyć ogólną dyrektywę, która obejmie wszystkie jej rodzaje. Weźmy pod uwagę rolnictwo w roku takim jak ten, kiedy to w niektórych państwach członkowskich były susze, a w innych bardzo wilgotna pogoda i silne opady deszczu. Gdybyśmy wykopywali ziemniaki w wielu północnych państwach członkowskich, w których spadło dużo deszczu, doprowadziłoby to oczywiście do zagęszczenia gleby. Jest to konieczne, by uzyskać zbiory. Można to jednak poprawić w następnym roku poprzez głęboszowanie i naprawianie zniszczeń w glebie.
Potrzebujemy elastyczności w tej kwestii. Naprawdę uważam, że pomysł wprowadzania kolejnej dyrektywy nakładającej na rolników jak i całą tę branżę jeszcze większej ilości regulacji nie jest właściwym rozwiązaniem.
Karsten Friedrich Hoppenstedt, w imieniu grupy PPE-DE. – (DE) Pani przewodnicząca, panie i panowie! Dyrektywa dotycząca ochrony gleby oraz ramowa dyrektywa glebowa wraz z tematyczną strategią dotyczącą ochrony gleby należą do kluczowych tematów tej sesji miesięcznej, jak i były tematem rozmów w komisjach w ciągu ostatnich tygodni i miesięcy.
Zazwyczaj strategia - w tym przypadku dotycząca gleby - dla dobrego przykładu omawiana jest w kontekście wcześniejszej właściwej dyrektywy. Zaletą postępowania etapami jest zazwyczaj to, że kwestie dyskutowane są otwarcie na tyle wcześnie, aby można było uwzględnić podczas formułowania dyrektywy nowo odkryte punkty widzenia. W związku z silną krytyką wniosku Komisji w sprawie dyrektywy dotyczącej ochrony gleb, bez wątpienia wcześniejsza dyskusja nad tym tematem będzie tu pomocna także po to, aby obniżyć ogólne napięcie w tej sprawie.
W przeciwieństwie do naturalności ramowej dyrektywy, wniosek Komisji - i ja również tak uważam - zawiera bardzo surowe, szczegółowe regulacje i zobowiązuje państwa członkowskie do licznych badań i sprawozdań, które doprowadzą do znacznego administracyjnego obciążenia. Jest to niedopuszczalne.
Nowe państwa członkowskie posiadają już dobrze funkcjonujące krajowe ustawodawstwo dotyczące ochrony gleby. Od tych państw wniosek Komisji będzie w niektórych przypadkach wymagał całkowitej restrukturyzacji systemów: dojdzie do wysokiego stopnia duplikacji uregulowań i dodatkowego obciążenia biurokratycznego. Zatem jak już wcześniej stwierdzono, wiele państw członkowskich jest sceptycznych odnośnie do przedmiotowej dyrektywy.
Niemniej jednak w ciągu kilku ostatnich miesięcy byłem mocno zaangażowany w prace nad wnioskiem Komisji i starałem się go ulepszyć. Chodziło zasadniczo o to, by pozwolić państwom członkowskim na większy zakres działań, realizując równocześnie cel ograniczenia wzrastającego pogarszania się stanu gleb na szczeblu europejskim.
Mam nadzieję, że wraz z panią poseł Gutiérrez-Cortines, uwzględniając znaczenie zagadnienia ochrony gleby, osiągniemy ostatecznie rozsądny wynik, który będzie stanowił wzór zarówno w Europie jak i na całym świecie. Chciałbym zatem raz jeszcze bardzo mocno podziękować sprawozdawczyni za zaproponowanie rozwiązania, które umożliwi znalezienie kompromisu.
María Sornosa Martínez, w imieniu grupy PSE. – (ES) Pani przewodnicząca, panie komisarzu, panie i panowie! W europejskim prawodawstwie w odniesieniu do ważnych naturalnych zasobów (woda, powietrze, gatunki, siedliska flory i fauny) istnieją szczegółowe akty prawne, podczas gdy gleba jako zasób nie posiada żadnego. Najwyższy czas położyć kres temu brakowi równowagi, dziękuję zatem Komisji za jej wniosek, dziękuję też sprawozdawczyni, pani poseł Gutiérrez-Cortines za pracę, jaką wykonała.
Jak wielu z nas wcześniej stwierdziło, gleba jest nieodnawialnym, a zatem ograniczonym naturalnym zasobem, który spełnia wiele ważnych ekologicznych i ekonomicznych funkcji i który jest podstawą prawie całej działalności człowieka. Nie ma wątpliwości, że zaangażowanie europejskiego systemu legislacyjnego w ten obszar znacząco ulepszy ustawodawstwo, które jest obecnie wprowadzane w wielu państwach poprzez nadanie mu spójnych ram wspartych europejskimi regulacjami i być może również europejskimi środkami.
Zgodnie z nieruchomą naturą gleby, co przytaczane jest przez niektórych jako dowód uzasadniający ich preferencje na rzecz raczej krajowego ustawodawstwa niż polityki ogólnoeuropejskiej, oświadczenie Komisji Europejskiej jest wystarczającym argumentem za stanowiskiem, że potrzebujemy strategii na szczeblu europejskim; niektórzy posłowie, jak na przykład pan poseł Calabuig Rull, już o tym wspominali.
Niektóre państwa członkowskie są niechętne standaryzacji ochrony gleby na szczeblu europejskim; uważamy zatem, że słusznie zwracamy uwagę na strategię i na dyrektywę jako na elastyczne i wymagające, a przy tym nie zbyt restrykcyjne, instrumenty prawne. Oznacza to, iż każde państwo członkowskie może dostosować przedmiotowe instrumenty do swoich własnych potrzeb, do swojej społecznej i ekonomicznej sytuacji, zgodnie z ustalonymi już ramami i długoterminowymi celami.
W skrócie chciałbym powiedzieć, że metodologia wniosku dla tej dyrektywy, oparta na prewencji, zwiększaniu świadomości obywateli, dostarczaniu informacji, identyfikowaniu priorytetowych obszarów degradacji, sporządzaniu wykazu zanieczyszczonych gleb i tworzeniu programów uwzględniających środki krajowe i strategie rehabilitacji jest spójnym, skutecznym i elastycznym podejściem do radzenia sobie z problemem degradacji ziemi w Europie, podejściem uwzględniającym sytuację i możliwości każdego kraju.
Proszę Izbę przede wszystkim o wyraźne sprzeciwienie się całkowitemu odrzuceniu tego wniosku przez niektóre sektory oraz o poparcie dla poprawek kompromisowych, które wprowadziliśmy podczas ostatnich długich negocjacji.
Może nie jest to dyrektywa, którą każdy chciałby przyjąć, ponieważ w jakimś sensie wszyscy jesteśmy jej przeciwni, ale dyrektywa ta może okazać się bardzo pomocna w przyszłości.
Holger Krahmer, w imieniu grupy ALDE. – (DE) Pani przewodnicząca! Przede wszystkim chciałbym bardzo szczerze podziękować sprawozdawczyni, pani poseł Gutiérrez-Cortines, która w ostatnich miesiącach poświęciła mnóstwo energii na pośredniczenie między zwolennikami i przeciwnikami dyrektywy i której ostatecznie udało się wypracować podstawę realnego kompromisu.
Niemniej jednak, podobnie jak inni posłowie w Izbie, jestem i zawsze byłem za odrzuceniem wniosku Komisji. Chcę, aby było to jasne: nasza gleba jest podstawą naszej egzystencji. Bez zdrowej gleby nie ma rolnictwa, naturalnego cyklu krążenia nawozów, a w dłuższej perspektywie czasowej nie ma i życia. Jesteśmy odpowiedzialni za ochronę naszych gleb przed szkodliwym działaniem tam, gdzie to tylko możliwe, oraz za utrzymanie ich w dobrym stanie.
Dyrektywa ta nie jest jednakże najlepszym sposobem osiągnięcia tych celów. Nie uważam, abyśmy wahali się między tym, czy chcemy chronić nasze gleby, czy nie; wydaje mi się natomiast, że sprawą sporną na szczeblu europejskim jest pytanie, czy powinno się to odbywać za pomocą jurysdykcji, czy nie? Uważam, że nie powinno.
Oczywiście wiele państw członkowskich rozwinęło swoje własne ustawodawstwo dotyczące ochrony gleby, które w większym stopniu uwzględnia lokalne problemy i możliwości ich rozwiązania, niż uwzględniałyby to scentralizowane regulacje z Brukseli. Chciałbym poprosić zatem Izbę, aby poparła poprawki dotyczące zachowania zakresu działania państwom członkowskim.
Ponadto jesteśmy gotowi stworzyć liczne nowe organy biurokracji oraz zwiększyć wydatki na instytucje administracyjne i na przedsiębiorstwa. Niektóre z przepisów będą wymagać od przedsiębiorstw przemysłowych bardziej szczegółowych badań i sprawozdań.
Podam państwu jako przykład budowanie zakładów produkcji gazów przemysłowych. Zakłady te rozkładają normalne powietrze, będące mieszaniną gazów, na składniki; procedura ta w ogóle nie jest szkodliwa dla gleby. Nie powinniśmy martwić się podobnymi sprawami; powinniśmy martwić się tylko wtedy, gdy istnieje uzasadniona obawa zanieczyszczenia gleby przez zakłady produkcyjne.
Uważam, że nadszedł najwyższy czas, by zakończyć przygotowania i publikowanie sprawozdań dotyczących stanu gleby. Kontynuowanie tej działalności jest ingerencją w swobodę zawierania kontraktów. Sprzedaż ziemi jest z uzasadnionych powodów regulowana prawem cywilnym i tak powinno zostać. Panie i panowie! Mam nadzieję, iż ostatecznie stworzymy dyrektywę, która naprawdę zagwarantuje nam ochronę gleby i która przede wszystkim nie doprowadzi do obciążenia administracyjnego.
Janusz Wojciechowski, w imieniu grupy UEN. – Pani Przewodnicząca! Istnieje powiedzenie, znane pewnie w wielu krajach: „Lepiej późno niż wcale”. Ochroną gleby zajmujemy się późno, po wielu dziesiątkach lat dewastacji, co najbardziej widoczne jest w regionach przemysłowych, ale dobrze, że jednak dostrzegamy, iż gleba nas żywi i nie wolno jej niszczyć. Nie wolno traktować jej jak towaru i prowadzić takiej polityki, w myśl której największym biznesem staje się zakup ziemi rolnej i wyłączenie jej z produkcji rolniczej na inne cele.
Taka polityka już się obraca przeciwko nam. Dobrze, że wreszcie to dostrzegamy i zaczynamy chronić glebę - naszą żywicielkę. Zwracam uwagę na myśl zawartą w opinii Komisji Rolnictwa, że warunkiem skutecznej ochrony gleby jest utrzymanie i rozwój rolnictwa. Gleba pielęgnowana przez rolników zachowuje swoją żyzność, a pozbawiona tej troski zamienia się w pustynię. W imieniu grupy Unii na rzecz Europy Narodów popieram sprawozdanie pani Gutiérrez-Cortines i pana Prodiego.
Hiltrud Breyer, w imieniu grupy Verts/ALE. –(DE) Pani przewodnicząca! Jesteśmy za zdecydowanym „tak” dla ogólnoeuropejskiej ochrony gleby. Usłyszeliśmy już, że gleba jest naszym najważniejszym nieodnawialnym zasobem. Spadek jakości gleby kosztuje UE ponad 38 bilionów euro rocznie. W Niemczech tylko 2% gleby zachowało się w pierwotnym stanie. Dwanaście procent gleb w UE jest dotkniętych erozją.
Jakość gleby obniża się bez względu na granice państw. Kładziemy sobie kłody pod nogi, w taki sposób wykorzystując nasze ziemie. Propozycja UE była dobra; poszła ona w dobrym kierunku i powinniśmy zmierzać do jej ulepszenia. Wiem, że sprawozdawczyni walczyła o to, lecz niestety Komisja Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności pod naciskiem konserwatywnego i rolniczego lobby osłabiła, a następnie zniszczyła sporą liczbę punktów tego wniosku. Nie mogę zrozumieć, dlaczego my w Komisji Ochrony Środowiska zgodziliśmy się zataić informacje o glebach, które zostały wcześniej zanieczyszczone. Mam nadzieję, że jutro uda nam się to naprawić. Nie sprzyja to przejrzystości i jest sprzeczne z konwencją z Aarhus.
Wiemy również, że zmiana klimatu i dobrej jakości gleba są ze sobą ściśle związane; wiemy, że gleba jest ważnym zasobnikiem dwutlenku węgla i że nieustannie traci ona zdolność wiązania CO2. Z powodu osłabienia, które nastąpiło w Komisji Ochrony Środowiska, obawiam się, że ambitna dyrektywa ochrony gleby jest niestety niemożliwa do wprowadzenia. Potrzeba nam jednak skutecznej ochrony gleby z uwzględnieniem uzgodnionych ram czasowych i wspólnych kryteriów.
W skrócie, potrzebujemy skutecznych i dobrze określonych celów, które położą kres procesowi pogarszania się gleby w Unii Europejskiej. Nie możemy rezygnować ze stworzenia prawnie wiążącego prawodawstwa z powodu tak zwanego kompromisu. Tylko prawnie wiążące środki umożliwią nam wprowadzenie w życie ambitnej strategii glebowej.
Roberto Musacchio, w imieniu grupy GUE/NGL. – (IT) Pani przewodnicząca, panie i panowie! Mamy przed sobą bardzo ważną i wartościową dyrektywę. Chciałbym podziękować panu komisarzowi Dimas, który nad nią pracował. Jako członek grupy, która często krytykuje dyrektywy i Komisję, mogę powiedzieć, że tym razem jest inaczej.
Ta dyrektywa będzie potężnym krokiem naprzód dla Europy zarówno z punktu widzenia jakości jej polityki jak i jej skuteczności. Wraz z ukończeniem ramowych dyrektyw dotyczących naturalnych elementów biosfery glebę będziemy uważać za kluczową jej część, fundamentalną część składową ważną dla zachowania środowiskowej i klimatycznej równowagi, a nie jedynie za miejsce, na którym można budować.
Gleba żyje, pochłania CO2, jest źródłem biomasy: należy ją chronić i ulepszać, ponieważ gleba europejska jest szczególnie zanieczyszczona. W Europie wszyscy mają tego świadomość. Przeprowadziliśmy długą i trudną dyskusję z Komisją i chciałbym podziękować pani poseł Gutiérrez-Cortines za tak wielkie zaangażowanie się w tę sprawę.
Jednakże istnieje ryzyko, że Parlament będzie ingerował w tekst Komisji. Wolałbym, aby do takiej sytuacji nie doszło; zdecydowanie wolę, gdy Parlament podejmuje decyzje po Komisji. Niektórzy z państwa zalecili nawet, aby odrzucić tę dyrektywę; byłoby to poważnym błędem. Europa musi patrzeć w przyszłość. Ziemia, po której chodzimy, jest ziemią należącą do nas wszystkich i jest ona częścią naszej planety. Jest to jedyna ziemia, jaką mamy, i musimy się nią opiekować.
Kathy Sinnott, w imieniu grupy IND/DEM. – Pani przewodnicząca! W ustawodawstwie na szczeblu europejskim regulującym sprawy wody i jakości powietrza jest sporo logiki. Dzielimy się nim zarówno w UE jak i tak naprawdę globalnie. Logika ta jednakże zawodzi, jeśli wziąć pod uwagę ochronę gleby. Gleby są o wiele mniej mobilne, dlatego też kompetencje państw członkowskich oraz władz lokalnych powinny wykraczać poza ustalanie rozsądnych standardów ochrony. Zanim jednak UE ustanowi za dużo kontroli nad sprawami gleby musimy dobrze przemyśleć wiele kwestii.
W Irlandii kilka problematycznych zasad dotyczących degradacji gleby zostało wprowadzonych odgórnie z Europy. Dla przykładu, reforma UE dotycząca cukru usunęła buraki z rotacji pszenicy. Dodanie buraków polepszyło stan gleby i uczyniło ją bardziej odpowiednią dla zbóż. Co więcej, granty unijne na lasy przyczyniły się do nieodpowiedniej uprawy świerków, na skutek której gleba uległa zakwaszeniu; uprawa świerków doprowadziła w niektórych przypadkach do zagęszczenia ziemi, prowadząc do jej nieurodzaju; w innych przypadkach doszło do obsunięcia gleby ze zboczy i zmycia ziemi do rzek i jezior.
Gleba jest bardzo zróżnicowana, ale w każdym wypadku należy ją nawozić i poprawiać jej stan. Niszczenie gleby w UE powinno być zakazane, a dbanie o nią i jej uprawianie powinno zostać zlecone tym, którzy rozumieją jej złożoność w każdym obszarze.
Irena Belohorská (NI). - (SK) Zanim spojrzymy na kształt zaproponowanej dyrektywy ramowej dotyczącej ochrony gleby powinniśmy zastanowić się, czy prawodawstwo UE w tym obszarze jest rzeczywiście potrzebne.
Musimy wziąć pod uwagę opinię Komisji Prawnej. Opowiedziała się ona zdecydowanie przeciw wprowadzeniu prawodawstwa dotyczącego ochrony gleby w UE na podstawie tego, że gleba nie niesie za sobą żadnych transgranicznych implikacji i jest ona sprawą regionalną. Chociaż inne komisje w swoich opiniach zasadniczo popierały prawodawstwo UE w tej sprawie, pewne frakcje wciąż się wahają. Dla przykładu, poprawka do artykułu 5 według Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi jasno wskazuje na to, że degradacja gleby ma swoje lokalne lub regionalne przyczyny i skutki, wymaga zatem zastosowania krajowych, a nie europejskich środków. Stanowisko to jest sprzeczne z pozostałą częścią tekstu, w której jasno poparto wprowadzenie ramowej dyrektywy. Podobne stwierdzenie można znaleźć w poprawce do artykułu 2, wprowadzonej przez Komisję Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności.
Z drugiej strony ważne jest, by zrozumieć, że degradacja ziemi - nieodnawialnego zasobu - ma znaczące konsekwencje dla innych aspektów, dla których prawodawstwo już istnieje - mowa tu o takich aspektach, jak jakość wody, bezpieczeństwo żywności, zmiana klimatu, itp. Nawet jeśli obydwie strony miałyby częściowo rację odnośnie do potrzeby ramowej dyrektywy, uważam że decyzja wprowadzenia lub odrzucenia ramy europejskiej będzie decyzją polityczną.
Chciałbym omówić zmianę charakteru sprawozdania z negatywnego na pozytywny. Jednym przykładem jest zamiana terminu „obszar ryzyka” na termin „obszar priorytetowy”. Uważam, że dla obszarów, w których degradację gleby należy natychmiast zatrzymać, musimy wprowadzić odpowiednią terminologię; o zagrożonej glebie musimy mówić, używając negatywnych terminów po to, aby podkreślić powagę sytuacji.
Jan Březina (PPE-DE). - (CS) Pani przewodnicząca, panie komisarzu! Na wstępie chciałbym podziękować sprawozdawcom za ich pracę nad przedmiotowym wnioskiem. Niestety muszę jednak poprzeć stanowisko Komisji Prawnej, która wzywa komisję przedmiotowo właściwą do odrzucenia wniosku Komisji.
Powody wymienione przez komisję są ważne i pozostają takimi pomimo zasadniczych zmian wprowadzonych do wniosku w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Gleba naprawdę nie ma żadnych transgranicznych implikacji, powinna zatem pozostać w zakresie kompetencji państw członkowskich. Pomimo pozytywnych zmian wprowadzonych do wniosku przyczynia się on do naruszania zasady pomocniczości. Dopóki bierzemy pod uwagę proporcjonalność, wprowadzenie takiego prawodawstwa może być postrzegane jako marnowanie zasobów. Ważne jest ponadto, by pamiętać o tym, że w UE mamy wiele rodzajów gleby użytkowanych w różny sposób.
Prawdą jest, że przedmiotowa dyrektywa stała się, jak ją możemy nazwać, elastyczną ramową dyrektywą. Co więcej, w wyniku naszego nowego podejścia, dyrektywa ta jest wiążąca w odniesieniu do wyników; decyzję co do kształtu i metody jej zastosowania zostawiono zaś państwom członkowskim. Korzystne jest też to, że istniejące ustawodawstwo państw członkowskich, które umożliwia realizację tych celów, nie musi być poprawiane. W ten sposób rzeczywiście przybliżamy się ku realizacji zasady pomocniczości i proporcjonalności. Pozytywnym efektem ubocznym prawodawstwa byłoby wywarcie nacisku na państwa członkowskie mające obecnie niewłaściwe ustawodawstwo dotyczące ochrony gleby; nie jestem jednak pewien, czy jest to najlepszy sposób wywierania wpływu. Po rozważeniu wszystkich za i przeciw uważam, że wprowadzenie proponowanej dyrektywy nie jest konieczne. Państwa członkowskie mogą chronić swoją glebę samodzielnie. Na koniec chciałbym przywołać słowa francuskiego filozofa, który mówił, że jeśli tylko prawo nie jest konieczne, nie powinno być spisywane.
Karin Scheele (PSE). – (DE) Pani przewodnicząca! Również jestem zdania, że ochrona gleby należeć powinna zdecydowanie do obowiązków Unii Europejskiej oraz że Parlament Europejski powinien wprowadzić tę ramową dyrektywę. Nie rozumiem jednak, jeśli mam być szczera, komentarzy, na podstawie których nie wzięliśmy pod uwagę różnych rodzajów gleby w państwach członkowskich. Zamierzam przeczytać przedmiotową dyrektywę raz jeszcze i postaram się dostrzec, do czego odnoszą się pozostali posłowie; nie zauważyłam żadnych mało elastycznych środków i propozycji.
Chciałabym również wspomnieć o roli rolnictwa, dla którego w moim przekonaniu poprawka kompromisowa wprowadzona przez różne partie jest bardzo ważna. Wymaga ona od państw członkowskich wykorzystujących glebę do celów rolniczych, aby wprowadzały metody uprawy i zalesiania, które w korzystny sposób będą wpływać na materię organiczną gleby i jej żyzność, a w konsekwencji zapobiegną osuwaniu się terenu i pustynnieniu.
Podobnie też powinny zostać wprowadzone metody rolnicze zapobiegające zagęszczeniu gleby i erozji. Wiemy, że bardzo często rolnictwo jest problemem dla jakości gleby, wierzę zatem, że takie wyjaśnienie jest absolutnie konieczne. Nie uważam, aby formuła „wsparcia dla rolnictwa, bez względu na wszystko” była formułą właściwą dla ochrony gleby na szczeblu regionalnym, krajowym czy nawet europejskim.
Zbigniew Krzysztof Kuźmiuk (UEN). - Pani Przewodnicząca! Dyrektywa ramowa w sprawie ochrony gleb będzie, moim zdaniem, instrumentem sprzyjającym zabezpieczeniu produkcji żywności oraz wystarczającej ilości czystej wody dla następnych pokoleń, mieszkańców Unii Europejskiej.
Gleba pełni także wiele innych ważnych funkcji: stanowi podstawy dla działalności człowieka, łącznie z miastami i infrastrukturą, a także dla przyrody i cennych krajobrazów. Ochrona gleby jest wreszcie niezbędna dla zachowania naszego dziedzictwa naturalnego oraz surowców naturalnych.
W tej sytuacji elastyczna dyrektywa ramowa uznająca zasadę pomocniczości będzie instrumentem zachęcającym państwa członkowskie do ochrony swoich gleb. Tak skonstruowana dyrektywa jest bowiem wiążąca dla państw członkowskich w odniesieniu do wyników, jakie mają zostać osiągnięte w zakresie ochrony gleb, ale pozostawia krajom członkowskim wybór form i metod tej ochrony.
Na uwagę zasługują zawarte w dyrektywie propozycje sporządzania przez państwa członkowskie wykazów obszarów zanieczyszczonych, w tym także w wymiarze regionalnym, podawanych do wiadomości publicznej i aktualizowanych co pięć lat. To ważne informacje dla ochrony zdrowia i życia mieszkańców Unii Europejskiej.
Marie Anne Isler Béguin (Verts/ALE). - (FR) Pani przewodnicząca! Na początek chciałabym podziękować naszym sprawozdawcom i wyrazić swoje uznanie dla pani poseł Gutiérrez za trud pracy, którą wykonała w sprawie ochrony naszej gleby.
W przeciwieństwie do innych posłów uważam, że bardziej restrykcyjne legislacyjne podejście umożliwi lepszą ochronę gleby.
Szkoda, że inni posłowie pochodzący z państw o bardziej surowych regulacjach od tych zaproponowanych tutaj wciąż próbują osłabić przedmiotowe sprawozdanie poprawkami, które, usilnie proszę, niech państwo jutro odrzucą.
Działalność rolnicza i przemysłowa oraz fabryki przemysłowe drastycznie osłabiły jakość naszej gleby. Ta sama gleba jest jednak podstawą bioróżnorodności i naszej żywności. Filtruje ona i przechowuje materię organiczną oraz minerały, umożliwia nam również dostęp do wody. Odgrywa bardzo ważną rolę w walce przeciw zmianie klimatu. Ponadto, w związku z wzrastającym zapotrzebowaniem na produkcję żywności i energii, podstawą jest, byśmy zabezpieczyli i przywrócili jakość naszej gleby i byśmy zapobiegli pustynnieniu.
Bez prawodawstwa na szczeblu europejskim nie mamy szans na odniesienie sukcesu w tym obszarze.
Bastiaan Belder (IND/DEM). –(NL) Pani przewodnicząca! Przemawiam tutaj w imieniu mojego kolegi, pana posła Bloklanda.
Debata ta jest kolejnym dowodem na to, że zaproponowana polityka glebowa jest bardzo kontrowersyjna. Teraz właściwie mamy dwie propozycje - strategię i dyrektywę - wygląda na to, że wprowadzamy nową gałąź polityki środowiskowej. Mówię „wygląda na to”, ponieważ nie ma nic bardziej mylnego. Kwestia zrównoważonej uprawy gleby została podjęta w 33 dyrektywach europejskich takich jak ramowa dyrektywa wodna. Dlaczego zatem przedstawiamy prawodawstwo pokrywające się z innymi aktami prawnym, narzucające jeszcze więcej ograniczeń w szczególności państwom członkowskim, które stworzyły już dobrze funkcjonującą politykę glebową?
Popieram tematyczną strategię pana posła Prodiego. Uważam, że państwa członkowskie, które powinny jeszcze rozwinąć swoją politykę glebową, muszą dokonać tego w oparciu o przedmiotową strategię. Z drugiej strony, ramowa dyrektywa jest nieproporcjonalna i według mnie narusza ona zasadę pomocniczości. Gleba, w przeciwieństwie do powietrza i wody, nie posiada transgranicznego wymiaru, dlatego też polityka jej dotycząca jest często ustanawiana na skalę regionalną lub lokalną. Jest to również powód, dla którego ja - przemawiam w imieniu pana posła Bloklanda - podpisałem poprawkę odrzucającą wniosek Komisji.
Jim Allister (NI). - Pani przewodnicząca! Znane jest nam stwierdzenie, zgodnie z którym grabież ziemi jest bezzasadnym przywłaszczeniem własności należącej do innych. Wydaje mi się, że przedmiotowa dyrektywa glebowa prowadzi do nieuzasadnionego przejęcia władzy przez Brukselę i oczywiście stwarza nieuniknioną kolejną warstwę biurokracji.
Gleba, jak już powiedziano w tej debacie, w przeciwieństwie do powietrza i wody, nie przepływa od państwa do państwa. Nie posiada wymiaru transgranicznego. Tak więc polityka dotycząca gleby jest i powinna pozostać sprawą państw członkowskich.
Dyrektywa ZZZK, zasady współzależności, dyrektywa w sprawie składowania odpadów oraz dyrektywa dotycząca azotanów, wszystkie one zbytnio angażują UE. Dlatego też zdecydowanie popieram całkowite tego „żądnego władzy” wniosku.
Niemniej jednak, jeśli UE zdecyduje się wtrącić do tej krajowej kwestii, jedyną inicjatywą, jakiej mogłaby się podjąć, jest wprowadzenie opłat dla rolników w zamian za zastosowanie sekwestracji węgla w praktykach uprawy gleb i innych praktykach rolniczych.
Françoise Grossetête (PPE-DE). - (FR) Pani przewodnicząca! Moja pierwsza myśl odnośnie do wniosku w sprawie dyrektywy była taka, aby go odrzucić. Uważam też, że dyrektywa ramowa być może nie była najlepszym rozwiązaniem.
Po co nam kolejny dokument dotyczący ochrony gleby, skoro mamy już wiele regulacji dotyczących gleby, odpadów, pestycydów i ochrony natury? W ramach lepszego stanowienia prawa nie powinniśmy raz jeszcze przechodzić przez trudy podejmowania decyzji przez Komisję Europejską. Spróbowałam postawić się w miejscu burmistrzów naszych samorządów, którzy musieliby zastosować się do kolejnych wytycznych.
Faktem jest to, że ludzie w swoich działaniach nie szanowali gleby. Zniszczyliśmy glebę intensywną produkcją. Dodatkowo sprawę pogorszyła zmiana klimatu i pustynnienie. Polityka planowania przestrzennego doprowadziła do mineralizacji gleby, zdegradowała ją; nasi obywatele zaś dziwią się teraz, gdy doświadczają katastrofalnych powodzi, których powodem jest to, że gleba nie jest w stanie dokonać absorpcji deszczu. Kto z nas nie widział krajobrazu zniszczonego kamieniołomami zaopatrującymi nas w tak cenne materiały?
Zubożała, wysuszona, zdegradowana, zanieczyszczona, okaleczona gleba - tyle pozostało z tej ziemi, o której wcześniejsze pokolenia mówiły z głębokim szacunkiem, ponieważ ziemia była dla nich wszystkim: ich pracą, ich pokarmem, ich życiem, a dla wielu - ich jedyną własnością. Do tego, co niegdyś zwaliśmy naszą Matką Ziemią, dziś podchodzimy podejrzliwie. Jaki będzie skutek tego zniszczenia i zanieczyszczenia dla naszego środowiska i zdrowia?
Pani poseł Gutiérrez wykonała imponującą pracę, próbując znaleźć możliwe do zaakceptowania podejście, próbując zbliżyć do siebie tych, którzy nie chcą przyjąć tej dyrektywę, jak i tych, którzy ją popierają. Wysłuchała ona opinii posłów Parlamentu. Udało jej się znaleźć zrównoważone stanowisko, które ze względu na potężne dysproporcje pomiędzy państwami członkowskimi uwzględnia potrzebę pomocniczości w wyborze metod. Tekst końcowy okazał się bardzo dobry. Nie przyczynia się on do zwiększenia obciążeń w postaci kosztów administracyjnych poprzez zachęcanie do naprawiania błędów przeszłości - ulepszania naszych rolniczych, przemysłowych i urbanistycznych praktyk, przez które nie szanowaliśmy gleby. Przedmiotowe sprawozdanie, w całości przeformułowane przez panią Gutiérrez, jest satysfakcjonujące. Zróżnicowanie gleb w Unii Europejskiej jest tak duże, że zagwarantowanie zasady pomocniczości jest konieczne do zapewnienia ochrony i zrównoważonego użytkowania gleby.
Gyula Hegyi (PSE). - (HU) Naszym podstawowym celem jest zapewnienie obywatelom zdrowego środowiska; rygorystyczne prawodawstwo unijne przeprowadzane jest w odniesieniu do większości elementów naszego środowiska. Jedynie kwestia gleby nadal nie została uregulowana, obecnie nie istnieje instrument unijny, który umożliwiłby zatrzymanie procesu zanieczyszczenia i erozji gleby, mimo iż procesy te powodują zniszczenia, które kosztują nas wszystkich dziesiątki milionów euro.
Zgodnie z obecnym prawodawstwem działania przeciw zanieczyszczeniu gleby należy obowiązkowo podjąć, gdy zanieczyszczenie dotyczy również innych elementów środowiska: wód podziemnych, świeżej wody, produktów rolniczych, albo gdy za późno już na działania praktyczne. Popieram wprowadzenie nowej dyrektywy przez Unię Europejską i stworzenie pakietu kompromisowego, który jest bardziej akceptowalny z perspektywy ochrony środowiska.
Dla Węgier równie ważne jest to, że wielu z nas zaproponowało, aby prawodawstwo dotyczyło też kwestii zakwaszenia gleby. Zakwaszenie gleby jest poważnym zagrożeniem dla produkcji rolnej, z tego też powodu musi być zwalczone za pomocą instrumentów unijnych. Rozpoznanie zanieczyszczonych obszarów wspomoże ich odbudowę; możemy w ten sposób zapobiec zanieczyszczeniu zasobów wody pitnej oraz naturalnie wspomóc uprawę zanieczyszczonych plantacji. Uregulowanie kwestii gleby leży zatem w interesie rolników.
Mam nadzieję, że niektórym posłom prawicy, włączając w to niektórych węgierskich posłów, nie powiodą się wysiłki mające na celu zapobieżenie stworzeniu dyrektywy, która będzie chroniła interesy węgierskiego rolnictwa i środowiska. Zgodnie z przedmiotową dyrektywą rekultywacja obszarów z zanieczyszczoną bądź zniszczoną glebą będzie zadaniem Unii, zadaniem, na które będzie trzeba znaleźć środki w przyszłym wspólnotowym budżecie.
Jeffrey Titford (IND/DEM). - Pani przewodnicząca! Wniosek dotyczący dyrektywy w znacznym stopniu nie odpowiada rzeczywistości. Po pierwsze, składniki gleby jak i jej jakość różnią się od siebie w poszczególnych częściach jednego państwa. O ile więcej różnic będzie zatem pomiędzy glebami 27 różnych państw o zupełnie innym klimacie? Absurdem jest sugerować, że UE może wprowadzić uniwersalną dyrektywę glebową obejmującą region od Morza Śródziemnego do Skandynawii.
Teraz słowo w imieniu rolników, na których i tak wywierany jest już ogromny nacisk; wielu z nich pisało do mojego biura poselskiego, by zdecydowanie podać w wątpliwość potrzebę dyrektywy dotyczącej ochrony gleby. Całkiem słusznie podkreślili oni, że ochrona gleby leży w ich interesie, ponieważ jest ona źródłem ich utrzymania. Zasugerowali też, że dyrektywa ta nałoży na nich kolejną uciążliwą barierę; wszystko dlatego, że nie uwzględniono w niej w wystarczającym stopniu ustawodawstwa krajowego.
Drugą potężną lukę dostarczyła krótkowzroczna polityka UE dotycząca otwartych granic; polityka ta wspomogła masowe imigracje z Europy Wschodniej do mojego państwa. To zaś wygenerowało potrzebę stworzenia programu budowania domów na odpowiednio dużą skalę na każdym dostępnym metrze ziemi - jak nam powiedziano, do 2020 roku zbudujemy około trzech milionów nowych domów. Zagrożona jest nawet strefa zielonego pierścienia. Chowanie rozległych powierzchni pod trwałym betonem nie jest najlepszym pomysłem ochrony gleby.
Lambert van Nistelrooij (PPE-DE). – (NL) Pani przewodnicząca, panie komisarzu! Popieram strategię glebową opracowaną w sprawozdaniu pana posła Prodiego, przeciwną dyrektywie glebowej. Decyzję tę podjąłem w oparciu o zasadę pomocniczości i proporcjonalności.
Złożyłem poprawkę odrzucającą tę dyrektywę, wniosłem również o zastosowanie innego instrumentu, mianowicie otwartej koordynacji. Za pomocą tych środków można w pełni zrealizować określone cele. Jest w pełni jasne, że wszystkie one skupiają się na symulacji, dzieleniu się wiedzą i na monitoringu. Wszystko jest możliwe, łącznie z finansowym wsparciem z Unii.
Ryzyko duplikacji jest wciąż obecne: raz jeszcze zakreślamy obszary priorytetowe, w debacie powrócono nawet do kwestii dna morskiego. Obywatele mojego kraju, Holandii, nie rozumieją sensu wprowadzania zbędnego, odgórnie narzuconego prawodawstwa na szczeblu europejskim. Jak już wcześniej powiedziano, mamy już ponad 30 dyrektyw bezpośrednio lub niebezpośrednio uwzględniających kwestię jakości gleby. Jaki jest sens centralnego prawodawstwa skoro zdecentralizowane podejście jest również możliwe? Niemniej jednak doceniam starania pani poseł Gutiérrez-Cortines do takiego kierowania przepisami, aby zmierzały one ku zasadzie pomocniczości.
I na koniec, przedłożyłem o wiele więcej wniosków z 40 podpisami: są to poprawki mające na celu zwiększanie nacisku na jakość i ochronę gleby odpowiadające nowym wyzwaniom, takim jak zmiana klimatu. Pomimo to nie powinniśmy wprowadzać prawodawstwa na szczeblu europejskim. Apeluję do kolegów posłów o poparcie moich poprawek w tej sprawie.
Dorette Corbey (PSE). – (NL) Pani przewodnicząca! Dziękuję pani poseł Gutiérrez-Cortines, niestety muszę przyznać, że się z nią nie zgadzamy.
Jest bardzo wiele miejsc w Europie z zanieczyszczoną glebą lub innymi problemami z nią związanymi, takimi jak erozja. Problemy te muszą być rozwiązane tak szybko, jak to tylko możliwe. Przypuszczam, że w tej sprawie wszyscy się ze mną zgadzają.
Komisja proponuje, aby problemy związane z glebą rozwiązywać na szczeblu europejskim - i o ile wiem - tu tkwi problem. W końcu problemy gleby są często problemami lokalnymi, a tylko w specyficznych przypadkach mają rzeczywiście znaczenie transgraniczne.
Współpraca europejska jest pożądana w przypadku tych problemów z glebą, które mają wpływ na szczeblu transgranicznym, w tym przypadku solidarność i współpraca mają zasadnicze znaczenie. Jednakże w przypadku problemów z glebą na skalę lokalną i krajową, polityka europejska jest zupełnie niepotrzebna. Wiele państw członkowskich prowadzi dobrą krajową politykę, w ramach której rozwiązuje się problemy związane z glebą oraz zapobiega się im. Polityka tych państw oferuje taki poziom ochrony, który jest przynajmniej tak wysoki jak ten, który w tym momencie rozważamy.
Dyrektywa glebowa powinna uwzględnić te państwa - powinny one być wyłączone z obowiązków europejskich - dlatego też planujemy głosować przeciw tej dyrektywie.
Mairead McGuinness (PPE-DE). - Pani przewodnicząca! Dołączam się do tej debaty jak przedstawiciel Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, w której odrzucono wniosek w sprawie dyrektywy. Popieram strategię pana posła Prodiego, jednak z kilkoma zastrzeżeniami.
Wszyscy chcemy, by gleba była należycie chroniona, ale uważam, że ci z nas, którzy są zaniepokojeni tą dyrektywą, myślą, że nie jest konieczne, by przeprowadzać ją w ten sposób. Pan poseł van Nistelrooij pokazał nam znacznie lepszy sposób jej wprowadzenia, poprzez otwartą koordynację. Trudność, którą widzę w sprawie ochrony gleby, jest następująca: nie prowadzimy wystarczająco dużo badań dotyczących kwestii ochrony gleby, a znaczna ilość badaczy i doradców z obszaru rolniczego zaangażowana jest w wypełnianie formularzy, które stwarzane są tu w Unii Europejskiej, a które uniemożliwiają im zaangażowanie się w najlepsze praktyki pracy z rolnikami - najlepsze ze względu na ochronę gleby.
Bardzo trudno rolnikom pogodzić się z większą ilością biurokracji. Z zasadą wzajemnej zgodności muszą radzić sobie codziennie. Wierzę, że gleby są ochraniane dzięki dobrym rolniczym praktykom. Kwestie te powinny rozpatrywać państwa członkowskie. Miałem nadzieję, że dzisiejsza debata przekona mnie do tego, że potrzebujemy dyrektywy, ale jak dotąd nie zostałem do tego przekonany.
Doceniam pracę, którą wykonała sprawozdawczyni, i z pewnością uwzględniła ona wiele naszych obaw; mimo to wciąż zastanawiam się, po co nam to wszystko. Myślę, że rolnicy irlandzcy, którzy w dużej mierze obawiają się teraz traktatu reformującego, będą postrzegać go jako kolejną próbę przytłumienia ich codziennej działalności, o ile nie przekonamy ich, że nie o to tu chodzi.
Obawiam się, że badanie jak i praca doradcza w rzeczywistości niszczone są przez biurokrację powstałą w UE. Tak, musimy poradzić sobie z zanieczyszczonymi glebami, ale mamy już dyrektywy, które się tą sprawą zajmują; one już działają. Dzisiejsza debata nie przekonała mnie, że potrzebujemy takiej dyrektywy. Postaram się nie podejmować ostatecznej decyzji do końca tej debaty i zobaczymy, czy dam się przekonać, ale na razie obawiam się, że się to nie uda. Strategii mówię „tak”, dyrektywie mówię „nie”.
PRZEWODNICZY: MARIO MAURO Wiceprzewodniczący
Péter Olajos (PPE-DE). - (HU) Dziękuję, panie przewodniczący. Po pierwsze, chciałbym pogratulować pani poseł Gutiérrez poświęcenia ogromnej ilości czasu i energii na przygotowanie projektu tekstu, który szczęśliwie stał się przedmiotem debaty plenarnej i głosowania, mimo pewnego sprzeciwu w Parlamencie.
Dzisiaj, kiedy skrajne warunki pogodowe spowodowane zmianami klimatycznymi i rozwojem cywilizacji są coraz większym obciążeniem dla gleby, a tym samym dla całego żyjącego świata, legislacja ta ma szczególnie istotne znaczenie. Moim zdaniem, omawiana dyrektywa jest jednym z najważniejszych oświadczeń dotyczących znaczenia działalności rolnej, a także wyrazem dozgonnej wdzięczności dla osób, które swoją pracą utrzymują, chronią i podnoszą wartość gleby. Bez nich, nie tylko bylibyśmy pozbawieni żywności, ale zostałyby wyrządzone poważne szkody otaczającemu nas środowisku.
Świadome wdrażanie zrównoważonego rolnictwa jest jednym z filarów ochrony środowiska naturalnego. Ale jednym z najważniejszych warunków tego jest posiadanie informacji. Publicznie dostępne informacje o stanie gleby byłby jednym z owoców nowej legislacji, która wreszcie chroniłaby zwykłych obywateli i rolników, a nie podmioty zanieczyszczające.
W moim ojczystym kraju, którym są Węgry, sytuacja przedstawia się dwojako: z jednej strony mamy grunty o wyjątkowo wysokiej jakości, objęte w dużym stopniu ochroną prawną, ale z drugiej strony, mamy zanieczyszczenia przemysłowe kumulowane przez czterdzieści lat komunizmu, a pozbycie się ich potrwa co najmniej kolejnych czterdzieści lat i będzie kosztować 4 mld euro. Obecnie wydajemy unijne pieniądze na naprawienie tej sytuacji, ale w przyszłości chcielibyśmy przyspieszyć ten proces, więc legislacja ta okazałaby się wielce pomocna.
W końcu, panie i panowie, przyjmując dyrektywę w sprawie ochrony gleby, działamy również w wymiarze teologicznym. Prawnie uregulowaliśmy już wszystkie żywioły tworzące wszechświat: powietrze, wodę, ogień - w znaczeniu energii - i ich znaczenie jest gruntownie i odpowiednio chronione przez Unię; teraz przyszła więc kolej na czwarty żywioł, ziemię, który pozwoli nam zamknąć ten cykl. Dziękuję bardzo.
Frieda Brepoels (PPE-DE). - (NL) Panie przewodniczący, sekretarzu! Chciałabym rozpocząć swoje wystąpienie złożeniem serdecznych gratulacji naszej sprawozdawczyni, pani Gutiérrez-Cortines, a także wyrazów wdzięczności za ogromny wysiłek, jaki włożyła w osiągnięcie równowagi między zwolennikami i przeciwnikami przedmiotowej dyrektywy, bo jest to przecież bardzo trudne zadanie.
Osobiście jestem stanowczo przekonana, że o konieczności wdrożenia unijnej dyrektywy w sprawie ochrony gleby, i to z różnych względów. Mam nadzieję, że uda mi się jeszcze przekonać panią poseł McGuinness.
Niektórzy posłowie odrzucają dyrektywę ramową, ponieważ w ich kraju obowiązuje już szeroko zakrojona legislacja dotycząca gleby. W moim regionie - Flandrii - również prowadzona jest od kilku lat progresywna polityka w dziedzinie ochrony gleby. Od dłuższego czasu obowiązuje, na przykład, system obowiązkowych zaświadczeń o stanie gleby, wymaganych przy przenoszeniu prawa własności do nieruchomości - w niektórych państwach członkowskich zaświadczenia takie nadal są w sferze marzeń.
Chciałabym zmienić kierunek myślenia niektórych z obecnych tu posłów. Taka elastyczna dyrektywa nie tylko zapewnia ramy działania tym państwom członkowskim, które nie prowadzą jeszcze polityki dotyczącej gleby, ale także może zapobiec osłabieniu konkurencyjnej pozycji tych krajów i regionów, które podjęły już pewne starania. W związku z tym ważne jest, aby wszystkie państwa członkowskie podjęły działania przedstawione w sprawozdaniu.
W wielu przypadkach istnieje duże prawdopodobieństwo wystąpienia konsekwencji wykraczających poza granice jednego kraju: na przykład, erozja we Flandrii mogłaby spowodować pojawienie się osadów wodnych w Holandii, i odwrotnie. Dyrektywa ta zapewnia również spójne ramy dla dotychczasowej legislacji dotyczącej ochrony gleby.
Mogłabym przytoczyć jeszcze więcej powodów, ale z uwagi na ograniczenia czasowe zakończę swoje wystąpienie stwierdzeniem, że omawiane dzisiaj sprawozdanie o wiele lepiej zaspokaja wspomniane wcześniej potrzeby niż pierwotny wniosek Komisji. Sama również zgłosiłam wiele poprawek i jestem bardzo zadowolona z uzyskanego rezultatu.
Wniosek daje państwom członkowskim dostateczną swobodę działania, nie tworzy dodatkowych obciążeń administracyjnych i nie powiela stosowanych już rozwiązań, a także wyraźnie uznaje rolę władz regionalnych. Dlatego mam nadzieję na uzyskanie od moich kolegów i koleżanek silnego poparcia w jutrzejszym głosowaniu.
Robert Sturdy (PPE-DE). - Panie przewodniczący! Pozwolę sobie na wstępie pogratulować pani poseł Gutiérrez-Cortines. Sądzę, że znakomicie wykonała ona swoje zadanie związane ze sprawozdaniem, którego nie potrzebuje bądź nie chce większość z nas, i które moim zdaniem - panie komisarzu Dimas - okrywa Parlament i Komisję niesławą. Przedstawia pan legislację, która jest całkowicie niepotrzebna.
Powinien pan zamiast tego egzekwować przepisy, które już mamy. Jednak zazwyczaj Komisja zupełnie nie radzi sobie z egzekwowaniem obowiązującej już legislacji. Mogę podać wiele przykładów, ale nie chcę robić tego teraz. Gdybyśmy mieli, na przykład, przyjrzeć się panu koledze, panu Kyprianou: właśnie nastąpił kolejny wybuch pryszczycy w Wielkiej Brytanii; mamy chorobę niebieskiego języka, a dzisiaj ogłoszono, że panuje ptasia grypa. Obiecał, że położy temu kres. Miał zrobić wszystko, aby temu zaradzić. Wierzyłem mu. Wierzę Komisji, jeśli coś mówi, a jednak okazuje się, że nie egzekwuje ona obowiązującej legislacji, aby przeciwdziałać pojawianiu się tego typu sytuacji. Wzywam Parlament do bezwzględnego odrzucenia proponowanej legislacji.
Sądzę, że pani poseł Gutiérrez-Cortines absolutnie znakomicie wykonała swoje zadanie i udzielę jej pełnego wsparcia, jeśli Parlament postanowi nie odrzucać tej legislacji, zatem dodam parę słów do tego, co panie poseł Scheele i Corbey powiedziały już o erozji. W pełni się z nimi zgadzam. Erozja jest dużym problemem, ale niekoniecznie w Unii Europejskiej. Jest to problem tam, gdzie mamy do czynienia z wycinaniem lasów, czyli czymś, czemu możemy zaradzić.
Uważam, że uwagi pana posła Allistera są w pełni słuszne. Sądzę, że Komisja trochę nas zawiodła. Nie egzekwuje ona przepisów.
Pozostawiam państwa z jednym, ostatnim przemyśleniem. Jestem rolnikiem i uprawa roli jest moim życiem. Będę chronił ją, jak umiem najlepiej. Nie wprowadzajcie jeszcze większej liczby przepisów. Pozwólcie mi dalej chronić ziemię, która jest źródłem pożywienia, a dla mieszkańców społeczności wiejskich - źródłem dochodów.
Horst Schnellhardt (PPE-DE). - (DE) Panie przewodniczący, panie i panowie! Prawdą jest to, co mówi Komisja - mianowicie, że gleba jest zasadniczą podstawą długoterminowej i zrównoważonej produkcji żywności, paszy i biomasy.
Prawdą jest również to, że nie możemy być zadowoleni ze stanu gleb w Unii Europejskiej, ale wyciąganie stąd wniosku, że potrzebujemy dyrektywy na szczeblu europejskim, oznacza, że zmierzamy w złym kierunku. Dlaczego? Nie bierzemy pod uwagę faktu, że mamy już wiele uregulowań w Unii Europejskiej, które mają zastosowanie do gleby, i które moglibyśmy skutecznie stosować. Jako przykład można wymienić dyrektywę siedliskową, dyrektywę dotyczącą zintegrowanego zapobiegania zanieczyszczeniom i ich kontroli, ramową dyrektywę wodną, dyrektywę w sprawie ochrony wód gruntowych, a także przepisy dotyczące zasady wzajemnej zgodności: biorąc to wszystko pod uwagę, możemy wpływać na poprawę sytuacji w poszczególnych krajach stosując sankcje finansowe. Są to istniejące już środki, a jeśli dodamy do nich jeszcze dyrektywę w sprawie ochrony gleby, doprowadzimy do dublowania przepisów - legislacji równoległej - która tak naprawdę tylko zwiększa biurokrację.
Mówimy, że do roku 2010 chcemy zmniejszyć biurokrację o 25%, ale w ten sposób osiągniemy dokładnie odwrotny rezultat! Uzyskamy 25-procentowy wzrost. W Traktacie zobowiązaliśmy się do prawnego regulowania na szczeblu lokalnym takich spraw, które mogą najlepiej zostać uregulowane na tym szczeblu, zatem właśnie to musimy robić i ten proces przyspieszać. Jednak twierdzenie, że pogarszanie się stanu gleby przyczynia się do zmian klimatycznych, jest nie do przyjęcia. Naukowcy są jednomyślni w tym względzie, twierdząc, że pogarszanie się stanu gleby jest wynikiem zmian klimatycznych, a nie ich przyczyną.
Sprawozdawczyni z pewnością włożyła dużo wysiłku w przygotowanie sprawozdania, ale widząc, że przepisy wdrażane na mocy innych dyrektyw mają pierwszeństwo, jest to nie do przyjęcia: nie dzielimy dyrektyw na wysoce priorytetowe i nisko priorytetowe.
Jeśli naprawdę chcemy coś osiągnąć, niech będzie nam można stosować metodę otwartej koordynacji, przekazując fachową wiedzę z kraju do kraju. Oto właściwe podejście, które z pewnością przyniesie rezultaty. Tymczasem przedmiotowa dyrektywa prowadzi jedynie do większej biurokracji i dezorientacji prawnej.
Markus Pieper (PPE-DE). - (DE) Panie przewodniczący! Gdzie jest wartość dodana? Gdzie jest uzasadnienie dla unijnych uregulowań w sprawie ochrony gleby? Przedstawione przez Komisję argumenty, dotyczące transgranicznych konsekwencji, są raczej wydumane - przynajmniej z ekologicznego punktu widzenia. Nie mogę również przyjąć argumentu, że funkcjonowanie rynku wewnętrznego jest zakłócone przez odmienne krajowe przepisy w dziedzinie ochrony gleby. Gdyby Komisji rzeczywiście o to chodziło, nie przedstawiłaby nam dyrektywy ramowej, która przyznaje państwom członkowskim możliwie najszersze prawo do samostanowienia w określaniu celów związanych z ochroną gleby. Raczej zaostrzyłoby to, aniżeli zniwelowało różnice w przepisach o ochronie gleby. Czy podejście to nie ujawnia niepewności Komisji co do należytego postępowania w odniesieniu do subsydiarności, gdy chodzi o legislację dotyczącą gleby w konkretnych miejscach? Czy w takim przypadku, gdy wszyscy dążymy do lepszej ochrony gleby, ale krajowe przepisy są odmienne, nie powinniśmy najpierw skorzystać z instrumentu otwartej koordynacji? Uważam, że powinniśmy.
Przyjmując dyrektywę ramową wykonujemy drugi krok, pomijając pierwszy. Nie pozwalamy krajom, które nie mają odpowiedniej legislacji, skorzystać z możliwości uczenia się od innych krajów, w których są doskonałe praktyki w dziedzinie ochrony gleby. Zwiększymy również biurokrację, zwłaszcza w tych krajach, w których obowiązuje już surowa legislacja. Dlaczego mamy je zmuszać do analizowania powierzchni całego kraju i określania obszarów ryzyka, jeśli stosowana przez nie legislacja jest wzorcowa? Nie potrzebujemy związanej z tym biurokracji, tak jak i nie potrzebujemy pierwszorzędnego systemu ochrony gleby, jakiego obecnie wymaga od nas Europa.
W końcu, chciałbym przedstawić parę uwag związanych z argumentem, że w przeszłości Parlament sam wnioskował o taką dyrektywę. To prawda, było tak pięć lat temu, albo i więcej. Ale w międzyczasie wdrożyliśmy już dyrektywę siedliskową, dyrektywę dotyczącą zintegrowanego zapobiegania zanieczyszczeniom i ich kontroli, ramową dyrektywę wodną i wiele innych. Ponadto, w przeciwieństwie do komisarzy, jesteśmy rozliczani lokalnie. W związku z tym nie trzymamy się kurczowo pięcioletnich i dziesięcioletnich planów, gdy firmy i władze lokalne mówią nam, że już za dużo tego dobrego. Doceniam wysiłki sprawozdawczyni, która starała się złagodzić surowość tej dyrektywy, ale biurokracji najlepiej unikać u źródła. Nadal możemy jej uniknąć odrzucając tę dyrektywę.
Mam nadzieję, że dajemy Radzie wyraźny sygnał, iż nie może oczekiwać, by państwa członkowskie zaakceptowały taką falę biurokracji.
Stavros Dimas, komisarz. −Panie przewodniczący! Przede wszystkim chciałbym podziękować za cenny wkład osobom, które zabrały głos w tej debacie, a także chciałbym przedstawić w zarysie zdanie Komisji na temat kilku kluczowych kwestii podniesionych przez Parlament.
Pozwolę sobie przypomnieć, że Komisja będzie śledziła losy swojego wniosku w Radzie i w Parlamencie, a swoje stanowisko przedstawi z uwzględnieniem rozwoju sytuacji.
Zacznę od tych aspektów strategii tematycznej, które zostały poruszone w sprawozdaniu Komisji Ochrony Środowiska Naturalnego, a które nie są uwzględnione w dyrektywie.
Cieszę się z udzielonego w sprawozdaniu wsparcia dla ochrony gleby na szczeblu europejskim oraz dla istotnych powiązań między ochroną gleby a innymi strategiami na rzecz przeciwdziałania zmianom klimatycznym, utracie bioróżnorodności oraz pustynnieniu.
Zgadzam się również z tym, że należy dokonać przeglądu dotychczasowej legislacji w dziedzinie ochrony środowiska, aby w pełni wykorzystać i jeszcze bardziej wzmocnić potencjalne synergie z ochroną gleby.
Wreszcie, w przyjętej rezolucji przedstawionych jest szereg zaleceń dotyczących nowej dyrektywy w sprawie odpadów organicznych oraz komunikatu w sprawie pustynnienia.
Komisja uwzględni te zalecenia podczas opracowywania dalszych środków wdrażających strategię tematyczną.
Pozwolę sobie teraz przejść do ramowej dyrektywy w sprawie gleby i zarysować bieżące stanowisko Komisji w odniesieniu do omawianych kwestii.
Wiele z poprawek zaproponowanych przez Komisję Ochrony Środowiska Naturalnego jest użytecznym uszczegółowieniem wniosku. Chodzi mi przede wszystkim o lepsze objaśnienie celu legislacji oraz o rolę różnych funkcji gleby w zapewnieniu zrównoważonego korzystania z gleby w art. 1, zgodnie z poprawką 36. Ponadto, takie elementy, jak wprowadzenie dobrowolnych kodeksów dobrej praktyki, czy też niewiążący załącznik przedstawiający możliwe do podjęcia środki przeciwdziałające degradacji gleby, mogą zostać poparte w art. 4 i 8, zgodnie po części z poprawkami 58 i 65.
Dodanie zakwaszania do listy procesów degradacji gleby, którymi należy się zająć, aby uwzględnić odmienne warunki glebowe istniejące w niektórych nowych państwach członkowskich. Komisja uważa również, że objaśnienie wprowadzone w przepisie o identyfikacji miejsc zanieczyszczonych w art. 10, zgodnie z poprawką 74, poprawiło przejrzystość tekstu.
Jednakże przedstawionych zostało również szereg poprawek, które budzą obawy Komisji. Po pierwsze, poprawka 38 do art. 1, która czyni ramową dyrektywę w sprawie gleby podrzędną w stosunku do pozostałej legislacji UE, ażeby przepisy dotyczące ochrony gleby, zawarte już w prawodawstwie wspólnotowym, miały pierwszeństwo przed postanowieniami przedmiotowej dyrektywy.
Po drugie, oczywiste jest, że należy wyznaczyć termin sporządzenia programów środków eliminujących zagrożenia w rolnictwie.
Po trzecie, niektóre poprawki, jak na przykład poprawka 77 dotycząca art. 12, eliminują przepisy dotyczące przedstawiania informacji o zanieczyszczeniu gleby dla potrzeb niektórych transakcji związanych z gruntem.
Sprawozdanie o stanie gleby jest bardzo istotną częścią wniosku Komisji. Zwiększy ono przejrzystość transakcji sprzedaży/zakupu ziemi, pomoże właściwym władzom w identyfikowaniu miejsc zanieczyszczonych i przyspieszy tworzenie wykazu takich miejsc. Koszty związane ze sporządzeniem takiego sprawozdania są znikome w porównaniu do kwot w transakcjach sprzedaży/zakupu ziemi w przypadku obszarów przemysłowych.
Chciałbym podkreślić znaczenie prowadzenia wspólnego wykazu działań w załączniku II. Załącznik ten ma fundamentalne znaczenie, jeśli mamy sporządzić sensowny, możliwy do wyegzekwowania, metodyczny i efektywny kosztowo wykaz miejsc zanieczyszczonych.
Wiele państw członkowskich i regionów korzysta już z bardzo podobnego wykazu, aby prowadzić własne postępowania. Posiadanie wspólnego wykazu jest niezmiernie ważne, aby zapewnić zharmonizowane wdrażanie i uniknąć zakłócenia rynku wewnętrznego w różnych sektorach.
Dzięki temu inwestorzy, podmioty gospodarcze, organy publiczne i ogół społeczeństwa będą mieli większą pewność prawną oraz wspólną podstawę do oceny postępów w identyfikowaniu miejsc zanieczyszczonych.
Pełną listę przedstawiającą obecne stanowisko Komisji w sprawie poprawek dostarczę do parlamentarnego sekretariatu(1). Jak już wspomniałem, mogę Was zapewnić, że Komisja będzie śledziła losy swojego wniosku w Radzie i Parlamencie, a swoje stanowisko przedstawi z uwzględnieniem rozwoju sytuacji.
Raz jeszcze pragnę podziękować sprawozdawcom za podjęty trud.
Member of the Commission. −
Stanowisko Komisji Europejskiej w sprawie poprawek Parlamentu
Sprawozdanie sporządzone przez panią poseł Cristinę Gutiérrez-Cortines (A6-0410/2007)
Komisja będzie śledziła losy swojego wniosku w Radzie i Parlamencie, a swoje stanowisko przedstawi z uwzględnieniem rozwoju sytuacji. Obecne stanowisko Komisji w sprawie proponowanych poprawek jest następujące: Komisja może przyjąć w całości, w części lub zasadniczo 50 poprawek.
Głosowanie nad sprawozdaniem pani poseł Cristiny Gutiérrez-Cortines odbędzie się w środę o godz. 12.00, a głosowanie nad sprawozdaniem pana posła Vittorio Prodiego - we wtorek o godz. 11.30.
Oświadczenia pisemne (art. 142 Regulaminu)
Richard Seeber (PPE-DE), na piśmie. -(DE) W świetle ostatniego porozumienia w sprawie traktatu reformującego, Parlament Europejski, a wraz z nim cała UE, musi wspierać i wzmacniać na nowo potwierdzonego ducha bliskości względem obywateli oraz ochronę pomocniczości, poczynając od bieżących inicjatyw.
Obecny wniosek dotyczący ramowej dyrektywy w sprawie ochrony gleby nie czyni zadość temu zamierzeniu. Wynikająca z dyrektywy biurokracja nie ma żadnego związku z jej rzeczywistą użytecznością i w żaden sposób nie da się tego uzasadnić obywatelom Europy. Wprost przeciwnie, jest ona sprzeczna z decyzją Rady Europejskiej o zmniejszeniu biurokracji na szczeblu UE o 25% przed rokiem 2012. Gleba jest przede wszystkim zasobem lokalnym.
Skuteczna ochrona gleby musi zatem być prowadzona na najodpowiedniejszych ku temu szczeblach - na szczeblu regionalnym lub lokalnym. Tylko na tych szczeblach można w pełni i wyczerpująco zająć się wszelkimi właściwościami gleby. Mimo wprowadzenia przez sprawozdawczynię wielu udoskonaleń, odrzucam niniejszy wniosek, ponieważ narusza on zasadę pomocniczości. W niektórych państwach członkowskich funkcjonują już wyjątkowo dobre uregulowania, które nawet mogłyby zostać osłabione przez przedmiotową dyrektywę. Jeśli to konieczne, rozwiązaniem mogłaby być metoda otwartej koordynacji.
Witold Tomczak (IND/DEM). - Degradacja gleb jest faktem. Jednym z czynników będących powodem tego stanu jest także...Wspólna Polityka Rolna. Osiągnięcie samowystarczalności żywnościowej zostało okupione intensyfikacją rolnictwa i degradacją gleby.
Wzrost efektywności ekonomicznej doprowadza do eliminacji drobnych i średnich rolników, którzy w zdecydowanej większości są bardziej przyjaźni środowisku od wielkich przedsiębiorstw rolniczych nastawionych na zysk. Jest już ostatni dzwonek, by proces porzucania działalności rolniczej zahamować i wrócić do racjonalnego i zrównoważonego modelu rolnictwa, chroniącego glebę! Obecna dystrybucja subsydiów rolniczych jest jednak sprzeczna z tym modelem. Subsydia są bowiem kierowane przede wszystkim do koncernów rolniczych oraz dużych, intensywnych gospodarstw - 1,39% beneficjentów otrzymuje prawie 30% dotacji!
WPR musi być zmieniona. Głównym jej celem winna być produkcja zdrowej żywności, a nie wzrost konkurencyjności. Dobra gleba winna być kluczowym elementem tej nowej polityki. Dlatego popieram wszystkie te działania, które służą ochronie gleb i przywróceniu jej żyzności
Nie konkurujmy z produkcją pochodzącą z monokultur i intensywnym chowem zwierząt. Powiedzmy: NIE! taniemu nafaszerowanemu hormonami mięsu. Nie konkurujmy z owocami o niskiej zdrowotności, z tanim winem o niskiej jakości czy żywnością GMO, o której skutkach tak mało jeszcze wiemy.
Europejski model rolnictwa powinien rzeczywiście nas wyróżniać na świecie i być dla niego przykładem.