Renate Sommer (PPE-DE). − (FR) Pani przewodnicząca! Dziś wreszcie doczekaliśmy się wprowadzenia okresu przejściowego dla istniejących oświadczeń żywieniowych i zdrowotnych na etykietach żywności przeznaczonej dla dzieci. Komisja o tym zapomniała i próbowała zostawić Parlament z tym dzieckiem na ręku. Nie pozwoliliśmy jej na to. Skłoniliśmy Komisję, aby złożyła oświadczenie potwierdzające potrzebę wprowadzenia okresów przejściowych dla oświadczeń dotyczących zdrowia, jak również rozwoju dzieci. Jedyny problem polega jednak na tym, że długotrwałe odmowy ze strony Komisji, dotyczące przedstawienia projektu w tej sprawie zaburzają konkurencję. Produkty już były wycofywane z rynku, ponieważ w międzyczasie rozporządzenie to weszło w życie. Ta robota została przez Komisję bardzo poważnie sknocona.
Dodatkowo, złożyłam w imieniu mojej grupy wniosek o skreślenie art. 4. Była to demonstracja polityczna. Utrzymujemy w mocy naszą opinię, że to rozporządzenie jest bez sensu. Przedstawienie informacji o wartościach odżywczych dla wszystkich środków żywieniowych nie jest możliwe. Niemal połowa posłów w tej Izbie podziela ten pogląd. EFSA, czyli Europejska Agencja Bezpieczeństwa Żywności oświadczyła teraz, że nie uważa, aby była w stanie przedstawić informacje o wartościach odżywczych dla wszystkich produktów. Bezsensowna biurokracja – zbyteczny akt prawny!
Hannu Takkula (ALDE). − (FI) Pani przewodnicząca! Myślę, że to bardzo ważne, abyśmy spróbowali i starali się umieścić na produktach oświadczenia żywieniowe i zdrowotne. Prawdą jest jednak, że musimy zagwarantować ich prawdziwość oraz naukowe podstawy. Nie byłoby to właściwe, gdyby jakaś firma miała sama prowadzić badania i przedstawiać „argumenty naukowe” tak, jakby były one wystarczające do tego, by wygrać w sporze dotyczącym zdrowia. Innymi słowy, musi okazać się, że badania i wiedza są dokładne i zgodne ze stanem faktycznym i w związku z tym wiarygodne.
Zapewnienie, że oświadczenia żywieniowe i zdrowotne są zgodne z prawdą jest bardzo ważne – może to umożliwić komuś przejście na zdrowszą dietę. Jest to szczególnie ważne w odniesieniu do dzieci i młodzieży, ponieważ znamy poważne problemy, jakie stwarzają w Europie otyłość, cukrzyca typu II i inne pokrewne schorzenia. Musimy zapewnić, że wartość odżywcza będzie dobra, a oświadczenia zdrowotne – prawdziwe.
Zuzana Roithová (PPE-DE). − (CS) Pani przewodnicząca! Głosowałam przeciw sprawozdaniu w sprawie liberalizacji rynku wtórnego części zamiennych. Jest to niespójna strategia.
Z jednej strony nalegamy, aby przemysł opracowywał samochody, które byłyby coraz bezpieczniejsze i zwalczamy piractwo przemysłowe. Lecz w sposób całkowicie sprzeczny z tymi dążeniami Parlament zalegalizował dziś produkcję kopii części zamiennych, co w teorii ma sprawić, że będą one tańsze. Jednak konsumenci nie uzyskają gwarancji bezwzględnego bezpieczeństwa w naprawianym pojeździe. Zwolennicy liberalizacji, pochodzący głównie z Wielkiej Brytanii, twierdzą, że na polityce tej skorzystają MSP. Należy jednak pamiętać, że większość tanich kopii patentowanych części zamiennych produkowana jest w Azji, a nie w Europie. Pomimo to, w 10 państwach członkowskich, w których wzór nie był dotychczas chroniony, koszt części zamiennych jest o 7% wyższy, niż w pozostałych 17. Te ostatnie chronią projekty i wzory, podobnie jak Japonia i inni znaczący producenci branży motoryzacyjnej. Chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że w razie wypadku zarówno użytkownicy aut, jak i piesi będą bardziej zagrożeni z uwagi na niższej jakości, nieoryginalne części zamienne. Dyrektywa ta jest niestety przykładem niespójnej strategii UE.
Jan Březina (PPE-DE). − (CS) Pani przewodnicząca! Ja chciałbym również wyrazić sprzeciw wobec ograniczenia ochrony prawnej przemysłowych wzorów części zamiennych. Jesteśmy świadkami bezprecedensowej ingerencji w dziedzinę praw przemysłowych. Gdyby doszło do nadużyć w stosunku do monopolu właścicieli praw przemysłowych, istnieje możliwość zastosowania takich zwykłych narzędzi prawnych, jak wymogi licencyjne. Opracowanie wzoru przemysłowego pociąga wiąże się ze znacznymi kosztami. Z tego powodu ochrona prawna jest istotna także z gospodarczego punktu widzenia. Jej zniesienie nie doprowadzi, jak oczekuje tego Komisja, do liberalizacji rynku części zamiennych, lecz wedle wszelkiego prawdopodobieństwa do wzrostu ceny produktu końcowego. Przewidywalna reakcja producentów na obecność niezależnych producentów na rynku części zamiennych polegać będzie na równoważeniu strat poprzez podwyżkę cen. Obawy budzi również to, że niższy koszt części zamiennych wyprodukowanych przez niezależnych producentów skutkować będzie niższymi poziomami bezpieczeństwa i jakości. W zakłopotanie wprawia mnie fakt, że w ostatecznym rozrachunku to przede wszystkim klient będzie narażony na ryzyko.
- Sprawozdanie: Giuseppe Castiglione (A6-0477/2007)
Michl Ebner (PPE-DE). − (DE) Pani przewodnicząca! Pragnę powiedzieć, że głosowałem za przyjęciem sprawozdania posła Castiglione oraz, że uważam je za dokument bardzo wyważony, zwłaszcza, jeżeli weźmiemy pod uwagę jego początki, gdy zaczynało z 800 poprawkami zgłoszonymi w Komisji Rolnictwa i Rozwoju Obszarów Wiejskich. Wysiłki ze strony zarówno sprawozdawcy, jak i licznych posłów bez wątpienia przyniosły efekty dla sektora borykającego się z ciężkimi trudnościami. Jest niezmiernie ważne, aby dać plantatorom winorośli perspektywę nadejścia lepszych czasów.
Wierzę, że to sprawozdanie kładzie podwaliny dla dalszego postępu i mam nadzieję, że Komisja Europejska, działając w duchu nowych Traktatów, w należyty sposób - a jeśli to w ogóle możliwe, to w pełni – uwzględni decyzje Parlamentu Europejskiego.
Anja Weisgerber (PPE-DE). − (EN) Pani przewodnicząca! Dzisiejsze głosowanie nad reformą rynku wina jest spektakularnym sukcesem dla Parlamentu Europejskiego i dla różnych regionów uprawy winorośli i produkcji wina. Byliśmy na przykład w stanie zapewnić, że nadal możliwe będzie wzmacnianie wina przy pomocy sacharozy. Parlament odrzucił też plany Komisji dotyczące wprowadzenia w życie na obecnym etapie przepisów zalecających zniesienie w 2014 r. zakazu dotyczącego nowych nasadzeń. W tym przypadku przedstawiliśmy propozycję wykonalnego rozwiązania, w ramach którego decyzja w sprawie liberalizacji nie zostanie podjęta do czasu przedstawienia analizy w 2012 r. Jeśli chodzi o etykietowanie poszczególnych win, również osiągnęliśmy porozumienie, które w należyty sposób uwzględnia różne systemy opisu stosowane w Europie.
Ponadto udało się nam wprowadzić w przepisach dotyczących rynku wina zabezpieczenie, chroniące tzw. Bocksbeutel, specjalnie ukształtowane butelki używane w moim ojczystym regionie – Frankonii.
Panie i panowie! Dziś przedstawiliśmy bardzo dobrze wyważone ramy, które staną się podstawą dla zbliżających się negocjacji w Radzie. Piłka jest teraz na polu Rady. My w Parlamencie wykonaliśmy nasze zadanie, i to wykonaliśmy je bardzo dobrze.
Ryszard Czarnecki (UEN). - Pani Przewodnicząca! Chciałbym wyrazić wielką radość, że Parlament Europejski poparł propozycję Komisji Rolnictwa, a zwłaszcza wniosek polskich eurodeputowanych, aby można było produkować wino z dodaniem określenia, czy jest to wino owocowe - jabłkowe czy porzeczkowe. Takie wina w moim kraju są produkowane od XIII wieku, a więc blisko 800 lat i cieszę się, że Parlament Europejski docenił rzeczywistość, tę rzeczywistość, ten fakt.
Na koniec chciałbym pogratulować Pani Przewodniczącej znakomitego prowadzenia obrad, zwłaszcza w tej gorącej atmosferze, która tu dzisiaj panowała, może zbyt gorącej czasami. Jest Pani przedstawicielem brytyjskiej szkoły parlamentarnej, z tego tytułu gratuluję.
Armando Veneto (PPE-DE). − (IT) Pani przewodnicząca, panie i panowie! Przy okazji głosowania w sprawie wspólnej organizacji rynku wina chciałbym wskazać, że głosowałem za przyjęciem poprawki 294, zgłoszonej przez posła Lavarrę z PSE, której jestem współsygnatariuszem, ponieważ uważam, że konsumenci mają prawo wiedzieć, czy sacharoza została dodana do wina, które piją, ponieważ identyfikowalność produktu jest dziś ogólną zasadą, popieraną przez Unię i nie widzę przyczyny, dla której nie miałaby ona zostać zastosowana w sektorze wina.
Z tego samego powodu głosowałem za przyjęciem poprawki 310, zgłoszonej przez grupę UEN; ona również pozostaje bez wpływu na kompromis, w którego osiągnięcie poseł Castiglione włożył tyle pracy. Na koniec, w odniesieniu do zmiennego stanowiska, jakie zajmowałem w odniesieniu do grupy, której jestem członkiem: interesy obywateli oznaczają, że jedyną postawą polityczną, której zgodnie z moim odczuciem muszę się pilnować, jest działanie na rzecz ochrony tych interesów, niezależnie od tego, która grupa występuje z korzystnym z tego punktu widzenia wnioskiem.
Danutė Budreikaitė (ALDE). − (LT) Stanowisko Komisji w sprawie rozporządzenia Rady w sprawie Wspólnej Organizacji Rynku Wina dyskryminuje niektóre kraje, w szczególności nowe państwa członkowskie.
Projekt dotyczący promowania win pochodzących z UE w krajach trzecich ma na celu ożywienie handlu, ale z jakichś powodów okazuje się, że nawiązuje on do takich areałów winnic, z jakich korzystano wcześniej oraz do danych dotyczących średniej produkcji wina sprzed ponad trzech lat. Komisja zamierza wspierać eksport wina i określone rodzaje etykietek. Producenci i eksporterzy w państwach objętych wsparciem zyskają na bardziej korzystnej pozycji konkurencyjnej. Fakt, że producenci wina na Litwie i niektórych innych państwach, w których nie ma winnic, nie otrzymują żadnego wsparcia, jest nie do przyjęcia.
Głosowałam przeciw temu sprawozdaniu.
Zuzana Roithová (PPE-DE). − (CS) Wyraziłam poparcie dla reformy rynku wina, która wpłynie na poprawę jakości i konkurencyjności win europejskich. Dotyczy to w pierwszym rzędzie Włoch, gdzie powinno się wykarczować nielegalne winnice i zaprzestać nadprodukcji niskiej jakości win. Reforma ta nie może jednak faworyzować producentów z południa, w odróżnieniu od tych z północy. Kategorycznie sprzeciwiam się jakiemukolwiek karczowaniu winnic na Morawach, gdzie zużyte zostaje wszystko, co jest produkowane i gdzie tradycyjna produkcja wina jest bardzo istotna zarówno z kulturowego punktu widzenia, jak i dla turystyki na tym obszarze. Jestem przeciwna zakazowi słodzenia win w Europie Wschodniej, w tym w Mołdawii, jeżeli nie zostanie również zakazane praktykowane w krajach południa zakwaszanie win. Nie rozumiem, dlaczego morawscy winiarze mieliby kupować drogi moszcz od państw południa tylko po to, by zastąpić 200-letnią tradycję dosładzania, zmieniając w ten sposób tradycyjny bukiet i smak swoich jakościowych win. Jest to sprzeczne z zasadami konkurencji na rynku wewnętrznym – nie mogę więc zrobić nic innego, niż nie zgodzić się z tym. Dziękuję tym kolegom, którzy w trakcie głosowania popierali nas, dzięki czemu zwyciężył zdrowy rozsądek. Teraz Komisja będzie teraz musiała się dostosować.
Jan Březina (PPE-DE). − (CS) Widzimy, jak państwa południowej Europy, w których sektor winiarski jest silny, za wszelką cenę bronią swoich nadwyżek wina. W międzyczasie, dzięki nadmiernym subsydiom, niskie ceny nadwyżek wina wypychają z rynku wina jakościowe z innych państw członkowskich. Sprzeciwiam się temu, że podczas gdy Komisja podchodzi do liderów europejskiego winiarstwa w aksamitnych rękawiczkach, to kraje takie, jak Republika Czeska są traktowane rygorystycznie, a nawet brutalnie. W jakiż inny sposób mielibyśmy interpretować propozycję częstego używania moszczu w południowych częściach Europy, przy jednoczesnym zakazie dodawania sacharozy? Dlatego też bardzo się cieszę, że Parlament podszedł do tej reformy w sposób odpowiedzialny i wniósł w nią element równego i sprawiedliwego traktowania. Dzięki poparciu dodatku cukru, Parlament, oprócz innych krajów, pomógł także Republice Czeskiej, okazując w ten sposób swoją bezstronność i odporność na oddziaływania mające miejsce w oparciu o sprzeczne interesy poszczególnych krajów. Rozumiem, że reforma rynku wina jest potrzebna. Nie wątpię w zasadnicze cele, lecz raczej w sposób ich realizacji. Podkreślam to, jak ważne jest zachowanie zasady równego traktowania i niedyskryminacji.
Hynek Fajmon (PPE-DE). − (CS) Pani przewodnicząca, panie i panowie! Głosowałem przeciw sprawozdaniu posła Castiglione, podobnie, jak wielu posłów z Republiki Czeskiej należących do Czeskiej Obywatelskiej Partii Demokratycznej (ODS). Realizowana w ten sposób reforma nie przyniesie żadnych korzyści winiarstwu czeskiemu, morawskiemu, ani też – w konsekwencji – winiarstwu europejskiemu. Zamiast liberalizacji i zmniejszenia skali regulacji i obciążeń administracyjnych, co naprawdę pomogłoby sektorowi winiarskiemu, mamy do czynienia z tendencją do wprowadzania większej liczby rozporządzeń, ograniczeń i nakazów. Planowanie centralne nigdy nie dawało dobrych rezultatów i nie przyniesie ich w sektorze wina. Z tej też przyczyny nie poparłem tego sprawozdania.
Daniel Hannan (PPE-DE). − Pani przewodnicząca! Mój okręg wyborczy w południowo-wschodniej Anglii jest najszybciej rozwijającym się regionem winiarskim w Europie. Konsekwencją zmiany klimatu jest to, że w Anglii zajmuje się teraz pod uprawę winorośli największy areał od czasów króla Henryka II, kiedy to miało miejsce w Europie ostatnie ocieplenie.
Winiarze z grupy hrabstw Home Counties nigdy nie oglądali się na pomoc z UE. Hrabstwa Kent i Surrey, Sussex i Hampshire, Oxfordshire, Buckinghamshire i Berkshire obsadzone są ekonomicznie opłacalnymi winnicami, podstawą bytu których jest jakość ich produkcji. Teraz istnieje groźba, że sam ich sukces obróci się przeciw nim, ponieważ zbliżają się one już do granic dozwolonego areału upraw komercyjnych.
Chociaż pozostały one poza europejskim systemem regulacyjnym i wyrzekły się zasiłków, to teraz okazuje się nagle, że będą niezależnie od wszystkiego podlegać regulacji.
My tymczasem, podobnie, jak nie prosiliśmy Brukseli o pieniądze, nie chcemy brukselskich restrykcji. Wszyscy angielscy producenci wina proszą, aby zostawić ich w spokoju i pozwolić im swobodnie konkurować.
Adriana Poli Bortone (UEN). − (IT) Pani przewodnicząca, panie i panowie! Powiedziałam stanowcze „nie” dokumentowi, któremu w jeszcze większym stopniu zaszkodziło przyjęcie różnych poprawek, które sprawiły, że stał się on jeszcze gorszy. Przyczyną tego jest w szczególności wprowadzenie praktyki słodzenia, którą udało się nam na całe lata usunąć w cień, ponieważ wyrażamy pogląd, że słodzenie nie jest niczym innym, jak kolejnym sposobem na poprawianie natury.
Większość tej Izby odrzuciła znaczną część pomocy, która chociaż już nie jest niczym więcej niż narzędziem finansowym, to mimo wszystko mogła łagodzić szkody, jakie niosło ze sobą pozwolenie na słodzenie. Jest to zwycięstwo krajów północy i porażka obszaru śródziemnomorskiego, który nie był w stanie obronić wysoko wyspecjalizowanego charakteru swoich terytoriów. Ta WOR ma niszczycielski wpływ na jakość oraz klasyczny i prawdziwy charakter produktów; szkodzi ona plantatorom winorośli, producentom i konsumentom.
Projekt rezolucji: Walka z terroryzmem (B6-0514/2007)
Antonio Masip Hidalgo (PSE). − (ES) Pani przewodnicząca! Myślę, że bardzo korzystne jest to, że dziś dajemy kartę praw sojuszowi cywilizacji, popieranemu w swoim czasie przez prezydenta Zapatero i Sekretarza-Generalnego ONZ Kofiego Annana. Uważam to za dobry początek.
Wierzę nadto, że to właśnie Karta praw podstawowych, którą dziś podpisaliśmy, a nie integryzm, godna pożałowania i agresywna postawa tych, którzy przybyli tu, aby się sprzeciwiać Karcie, ucieleśnia prawdziwą naturę naszej cywilizacji. Równie godna pożałowania i brutalna jest postawa islamskich radykałów, którzy tak samo uparcie tkwią w świecie przedawnionych tradycji. Są to dwie postacie radykalizmu. Musimy je wyplenić, jeśli pragniemy pokoju, a nie terroryzmu.
Mario Borghezio (UEN). − (IT) Pani przewodnicząca, panie i panowie! Chciałbym podkreślić, że głosowałem przeciw, chociaż będąc w błędzie zagłosowałem za przyjęciem – i tu oficjalnie to oznajmiam – sprawozdania w sprawie terroryzmu.
Sprawozdania pełnego hipokryzji, sprawozdania ukazującego tchórzliwą postawę instytucjonalnej Europy wobec terroryzmu. Nie ma ona w sobie dość odwagi, aby nazwać rzecz po imieniu: islamski terroryzm. Następnie, ta Izba zagłosowała przeciw poprawce złożonej przeze mnie i przez innych członków UEN, w której zwracaliśmy uwagę Europy na infiltrację Al-Kaidy do krajów Magrebu. Zgłosiliśmy ją oczywiście kilka dni temu, lecz niestety wydarzenia dnia wczorajszego utwierdziły nas w tym, że rzeczywistość przerasta nasze najgorsze oczekiwania. Islamscy rzeźnicy z Al Kaidy obrali sobie za cel biednych ludzi z Algieru i szerzą wśród nich spustoszenie – wśród tych, którzy sami są prawdopodobnie muzułmanami.
To zawstydzające, że coś takiego dzieje się u wrót Europy, a tymczasem ta Izba odrzuca poprawkę, która wzywa do działań odwetowych. Europa nie może przymykać bowiem oczu na czające się tuż za jej progiem zagrożenie.
Dimitar Stoyanov (NI). − (BG) Wstrzymałem się od głosowania nad rezolucją przeciwko terroryzmowi dlatego, że w oczywisty sposób nie popieram rozwoju terroryzmu, ale również nie mogę poprzeć dokumentu, który moim zdaniem szerzy wśród obywateli Europy jeszcze większą panikę i w jeszcze większym stopniu przyczynia się do osiągnięcia ostatecznego celu terroryzmu, czyli samego terroru, zastraszenia. Jestem jednak nadal usatysfakcjonowany projektowanymi poprawkami, jakie zgłosiła Grupa Unii na rzecz Europy Narodów i które zostały przyjęte, a które stanowią, że do wszystkich problemów należy podchodzić, zaczynając od ich przyczyn, zgodnie z tym, co mówi starożytne przysłowie: „leczenie każdej choroby rozpoczynaj od jej przyczyny”. Jeżeli więc na przykład nie uda nam się wywrzeć na Izrael odpowiedniej presji, aby zaprzestał polityki segregacji i budowy muru oddzielającego Arabów i pozbawiającego ich podstawowych praw człowieka, jakie są im należne, to będziemy musieli zaangażować się w walkę z terroryzmem w znacznie szerszym zakresie, niż moglibyśmy to zrobić drogą zakładania podsłuchów w telefonach i organizowania nadzoru nad stronami internetowymi. A więc, dodatkowo nie należało odrzucać poprawek zgłoszonych przez Grupę Unii na rzecz Europy Narodów, ponieważ wzywały one do czujności w związku z rozwojem terroryzmu wewnątrz Europy, gdy tymczasem w moim kraju zakazane organizacje terrorystyczne rozwijają się pod skrzydłami rządzącej partii MRF.
Hannu Takkula (ALDE). − (FI) Pani przewodnicząca! Myślę, że ta rezolucja jest w porządku, lecz nieco niespójna, ponieważ odnosi się wrażenie, że w niektórych jej fragmentach prezentuje ona wobec terroryzmu kapitulancką postawę. Innymi słowy, wydaje się ona nie dopuszczać zamysłu, zgodnie z którym terroryzm należy wyeliminować w całości, że trzeba go wyrwać z korzeniami; pani poseł Muscardini z grupy UEN zwróciła na to uwagę w swojej poprawce ustnej. Moim zdaniem jest to jedna z tych spraw, które być może powinny zostać rozważone bardziej szczegółowo w trakcie omawiania sprawozdania.
Sądzę, że stanowisko Unii Europejskiej wobec terroryzmu powinno być absolutnie jasne. Propagujemy demokrację, prawa człowieka i wolność słowa i w żadnych okolicznościach nie możemy aprobować terroryzmu. Chciałbym również, abyśmy zajmując się przyczynami terroryzmu więcej uwagi poświęcali edukacji. Na przykład walka przeciwko terroryzmowi na palestyńskich terytoriach autonomicznych powinna w zasadniczym stopniu opierać się na edukacji tak, aby przyszłe pokolenia były kształcone i wychowywane w atmosferze wolnej od nienawiści i mogły dzięki temu żyć w warunkach pokojowego współistnienia ze swoimi sąsiadami.
Hubert Pirker (PPE-DE). − (DE) Pani przewodnicząca! W walce przeciwko terroryzmowi musimy stosować wszystkie te środki, które są skuteczne, dostępne i zgodne z zasadą rządów prawa. Jeżeli Unia chce wygrać w tej walce, musi współpracować z partnerami.
Głosowałem przeciwko tej rezolucji ze względu na jej antyamerykański wydźwięk. Zamiast powstać do walki przeciw terroryzmowi, autor wraz z wieloma innymi opowiada się przeciwko partnerstwu ze Stanami Zjednoczonymi w walce przeciw terroryzmowi. Innym powodem, dla którego głosowałem przeciw projektowi rezolucji jest to, że wzywa on Komisję i Radę, aby przeniosły osoby przetrzymywane w Guantánamo do Europy. Równałoby się to importowi terroryzmu do Europy. Byłoby to błędne posunięcie.
Trzeci powód, dla którego głosowałem przeciw przyjęciu tej rezolucji jest taki, że odrzuca ona takie środki, które są wyraźnie użyteczne w zwalczaniu terroryzmu, a mianowicie rozszerzenie zapisów nazwisk na listach pasażerów udających się do Europy i wzmocnienie Europolu.
Pedro Guerreiro (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) Umowa dotycząca usług lotniczych z Marokiem to druga umowa dotycząca tak zwanej „wspólnej europejskiej przestrzeni powietrznej“ oraz pierwsza zawarta w tym kontekście z krajem spoza kontynentu europejskiego.
Z bardziej znaczących uwag w kwestii politycznej: wyrażamy żal z takiego powodu, że w umowie tej – co również w sposób niedopuszczalny zdarzyło się w odniesieniu do rybołówstwa – nie zaznaczono wyraźnie, że „terytorium pod jurysdykcją Królestwa Maroka oznacza, zgodnie z prawem międzynarodowym, terytorium suwerenności Maroka”, gwarantując tym samym poszanowanie prawa międzynarodowego oraz niezbywalnych praw należnych ludom Sahary.
Suwerenność Maroka na terytorium Sahary Zachodniej nie została uznana prawnie na mocy prawa międzynarodowego, jak to podkreślił Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze w swojej opinii przedstawionej w październiku 1975 r. Maroko, które nielegalnie zajmuje terytorium Sahary Zachodniej, w konsekwencji nie sprawuje suwerennych rządów ani jurysdykcji na tym terytorium.
Ponadto, umowa ta opiera się niemal wyłącznie o wspieranie dwóch celów, którym jesteśmy przeciwni: otwarciu rynków i harmonizacji przepisów, mających na celu promowanie konkurencji w transporcie powietrznym.
Pedro Guerreiro (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) W czerwcu i lipcu bieżącego roku Komisja otrzymała trzeci i czwarty wniosek o uruchomienie tego funduszu. Wnioski te dotyczyły jednego fińskiego i dwóch niemieckich przedsiębiorstw, działających w sektorze telekomunikacji, a mówiąc dokładniej, produkujących telefony komórkowe.
Obydwa te wnioski łączą się z relokacją produkcji do państw trzecich, czego skutkiem jest zwolnienie 4211 pracowników.
Jak dotychczas, oprócz tych dwóch wniosków i dwóch wniosków, które napłynęły z Francji i które zostały już zatwierdzone, Komisja otrzymała dalsze – z Włoch, Malty, Hiszpanii i Portugalii. Wnioski te będą musiały zostać zaaprobowane na początku przyszłego roku.
Jak już wspominaliśmy, istnienie tego funduszu nie może służyć jako „poduszka”, mająca absorbować koszty społeczne i gospodarcze przenoszenia przedsiębiorstw i związanych z tym zwolnień – kosztów, które są nie do przyjęcia.
Dlatego też nalegamy na stworzenie ram regulacyjnych, mających zapobiegać przenoszeniu produkcji i karać odpowiedzialne za to przedsiębiorstwa. Uznajemy, że każdy przypadek przyznania pomocy publicznej musi być uzależniony od złożenia przez te przedsiębiorstwa długoterminowych zobowiązań dotyczących rozwoju regionalnego i zatrudnienia. Nie wolno przyznawać im żadnej pomocy, która mogłaby wspomagać relokacje. Równie ważne jest wzmocnienie roli przedstawicieli pracowników w zarządach przedsiębiorstw oraz w podejmowaniu decyzji strukturalnych w odniesieniu do zarządzania.
Nina Škottová (PPE-DE), na piśmie. − (CS) Łączna suma środków uzyskanych z Europejskiego Funduszu Dostosowania do Globalizacji stanowi około 3,6% i dotyczy tylko trzech krajów. Lecz globalizacja ma mniejszy lub większy wpływ na wszystkie działania człowieka. Niski poziom wykorzystania tych funduszy stwarza konieczność postawienia przynajmniej dwóch pytań: Po pierwsze, czy skutki globalizacji są aż tak ograniczone? I po drugie, czy wiemy, jak uzyskać środki z tego funduszu? Innymi słowy, musimy możemy najpierw zapytać, czy potrzebujemy tego funduszu. Jeżeli uważamy, że tak, to w drugiej kolejności potrzebujemy skonstruować lepszą definicję potencjalnych skutków globalizacji i dokonać przeglądu przepisów dotyczących zasad pozyskiwania środków tak, aby fundusz stał się dostępny i zrozumiały dla innych krajów i takich regionów w tych krajach, które doświadczają trudności. Pomocne w tym miejscu będzie też wskazanie na elementy ekonomiczne, społeczne i inne. Takie usprawiedliwienia ze strony Komisji, jak „niespodziewany charakter” są trudne do zaakceptowania. W oparciu o powyższe wątpliwości, głosowałam przeciwko temu projektowi.
Pedro Guerreiro (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) Uruchomienie instrumentu elastyczności wraz ze zmianą porozumienia międzyinstytucjonalnego stanowi integralną część projektu budżetu Wspólnoty na 2008 r.
Tak więc, oprócz korekty w wysokości 1,6 miliarda w wieloletnich ramach finansowych, wraz z uruchomieniem instrumentu elastyczności proponuje się również uzupełnienie finansowania dla programów europejskiego globalnego systemu nawigacji satelitarnej (EGNOS-GALILEO) o około 200 millionów euro. Ponadto, poprzez uruchomienie instrumentu elastyczności, Wspólna polityka zagraniczna i bezpieczeństwa (WZiB) Unii Europejskiej ma również otrzymać kolejne 70 milionów euro.
Należy zwrócić uwagę, że sprawozdawca podkreśla, że „potrzeby związane ogólnie z działaniami zewnętrznymi, a szczególnie z WZiB, nie są na dłuższą metę w wystarczającym stopniu zaspokajane, w porównaniu z obecnie ustalonymi potrzebami”. Wyjaśnia on, że „ustalone potrzeby” obejmują wzmocnienie „misji” UE w Kosowie i Afganistanie. W ten sposób nadajemy dodatkowego rozmachu nasilającym się ingerencjom i interwencji wojskowej w ramach wsparcia operacji NATO, zarówno na Bałkanach, czego przykładem jest wsparcie dla „jednostronnej deklaracji niepodległości Kosowa”, która stanowi zarówno pogwałcenie prawa międzynarodowego, jak i w Azji Środkowej, w szczególności poprzez finansowanie tych „misji” z budżetu Wspólnoty. Są to cele polityczne i wojskowe, z którymi się zdecydowanie nie zgadzamy.
Janusz Lewandowski (PPE-DE), na piśmie. − Pani Przewodnicząca! Mobilizacja instrumentu elastyczności, jak i rewizja perspektywy finansowej jest naturalną konsekwencją uzgodnień z 23 listopada b.r., co do budżetu na rok 2008. Instrument elastyczności (Flexibility Instrument) powinien z zasady asekurować plan budżetowy w sytuacjach nadzwyczajnych i trudnych do przewidzenia. Moje skromne doświadczenie mówi jednak, iż częste sięganie po ten nadzwyczajny instrument rzadko spełnia kryteria, przewidziane w porozumieniu międzyinstytucjonalnym.
Podobnie jest w projekcie budżetu na rok 2008. Zarówno kwota 200 mln euro, umożliwiająca sfinansowanie w roku 2008 programu Galileo, jak i kwota 70 mln euro w dziale IV, umożliwiająca sfinansowanie dodatkowych potrzeb w zakresie CFSP, stanowią rozwiązanie problemów, które można było przewidzieć. Wbrew ostrzeżeniom delegacji Parlamentu Europejskiego, sygnalizującej brak dostatecznych środków na nawigację satelitarną, jak i niedostateczne fundusze w stosunku do ambicji międzynarodowych Unii Europejskiej, nie udało się przekonać Rady co do zwiększenia odnośnych pułapów finansowych.
Ostateczny kształt perspektywy finansowej na lata 2007-13 zwiastował kłopoty, które ujawniły się w toku przygotowania budżetu na rok 2008. Można zatem powiedzieć, iż strona parlamentarna rozwiązywała w toku uzgodnień budżetowych problemy spowodowane przez Radę. Z uwagi na zafałszowanie tej prawdy w relacjach medialnych, powinniśmy wyciągnąć stosowne wnioski na przyszłość.
Jan Andersson, Göran Färm, Anna Hedh i Inger Segelström (PSE), na piśmie. − (SV) Nie możemy poprzeć systemu, w ramach którego pieniądze podatników są używane po to, aby sprzedawać europejskie produkty rolne w państwach trzecich. Uważamy, że w takich przedsięwzięciach należy zachować powściągliwość, szczególnie w odniesieniu do państw rozwijających się, ponieważ ryzykujemy tym, że zaszkodzimy ich rodzimej gospodarce. Myślimy, że w takich państwach UE powinna wspierać rozwój miejscowego rolnictwa, a nie osłabiać tamtejszych rolników. Rozkwitająca produkcja miejscowa może oznaczać dla takich krajów szansę na rozwój gospodarczy i perspektywę demokratycznego rozwoju.
Duarte Freitas (PPE-DE), na piśmie. − (PT) Uproszczenie europejskiego prawodawstwa w zakresie działań informacyjnych i promocyjnych dotyczących produktów rolnych na rynkach wewnętrznych i w krajach trzecich ma największe znaczenie dla rozbudowy prostszej i łatwiejszej do zarządzania WPR.
Wyrażam aprobatę dla projektu Komisji dotyczącego ulepszenia tego systemu, a w szczególności konsolidacji przepisów mającej objąć połączenie w jedno dwóch rozporządzeń dotyczących rynku wewnętrznego i państw trzecich.
Głosuję za przyjęciem sprawozdania posła Golika, przy czym chciałbym podkreślić fakt, że odnosi się ono do potrzeby poświęcenia większej uwagi sprawie działań informacyjnych i promocyjnych w trakcie negocjacji w ramach WTO.
Bogusław Liberadzki (PSE), na piśmie. − Pani Przewodnicząca! Głosuję za przyjęciem sprawozdania pana Bogdana Golika w sprawie wniosku dotyczącego rozporządzenia Rady w sprawie działań informacyjnych i promocyjnych dotyczących produktów rolnych na rynku wewnętrznym i w krajach trzecich.
Sprawozdawca trafnie zauważył, że aby zrobić krok w procesie tworzenia prostej i sprawnej polityki rolnej w Europie, należy uprościć wspólnotowy system działań informacyjnych i promocyjnych dotyczących produktów rolnych na rynku wewnętrznym i w krajach trzecich.
Zgadzam się z formułą, że kampanie informacyjne powinny służyć dobremu informowaniu konsumentów o zrównoważonych metodach produkcji WPR, wysokiej jakości produktów rolnych w UE, ekologicznej produkcji rolnej oraz aspektach zdrowotnych.
Diamanto Manolakou (GUE/NGL), na piśmie. – (EL) Z uwagi na fakt, iż dyskusje w Światowej Organizacji Handlu oraz podjęte tam zobowiązania spowodują zniesienie refundacji eksportowych, cięcia we wsparciu wspólnotowym sięgające 20,1 miliarda euro oraz obniżki cen w granicach 48-73% dla większości produktów rolnych, wynikną poważne następstwa dla dochodów z produkcji rolnej.
Przedstawiając projekt rozporządzenia Komisja ma na celu przeciwdziałanie niekorzystnym następstwom, jakie w przeszłości stały się następstwem układu GATT oraz wcześniejszych reform WPR, których oddziaływanie zostanie jeszcze dodatkowo wzmocnione z uwagi na zobowiązania w ramach WTO i spodziewane reformy WPR. Konsekwencje tego dadzą się odczuć zwłaszcza w sferze dystrybucji produktów rolnych, zarówno do krajów trzecich jak i wewnątrz Unii Europejskiej, ponieważ cła importowe oraz pomoc wewnętrzna skierowana do rolnictwa wspólnotowego zostaną równocześnie drastycznie zmniejszone.
Z tej przyczyny proponuje się programy promocyjne i informacyjne. Środki finansowe, które zasilą te programy, nie są jednak wystarczające dla przeciwdziałania takim negatywnym następstwom. W rezultacie nastąpi pogłębienie się trudności związanych z dystrybucją produktów rolnych ze Wspólnoty do krajów trzecich jak również wewnątrz UE, obniżka cen płaconych producentom oraz bezpośrednia katastrofa małych i średnich rolników, którzy już teraz osiągają z rolnictwa najniższe możliwe do zaakceptowania poziomy dochodów. Z drugiej strony, programy te przyniosą zyski głównie dużym przedsiębiorstwom rolnym odznaczającymi się konkurencyjnymi kosztami produkcji.
Duarte Freitas (PPE-DE), na piśmie. − (PT) Wspólna Organizacja Rynku (WOR) rybołówstwa i produktów akwakultury, jeden z czterech filarów Wspólnej Polityki Rybołówstwa powinna zostać poddana dogłębnej restrukturyzacji.
Do priorytetów należy tu rewizja aspektów dotyczących informowania klienta o produktach rybołówstwa oraz bardziej sprawiedliwy rozdział wartości dodanej produktów w całej rozciągłości procesu wprowadzania do obrotu (ze szczególnym naciskiem na początkowe miejsce sprzedaży).
UE musi również znaleźć rozwiązania, które pomogą przeciwdziałać “dumpingowi społecznemu”, który jest obecnie powszechnie stosowany w niektórych krajach trzecich i który ogranicza możliwości naszych produktów rybnych w zakresie konkurencji.
Sprawozdanie to przewiduje ochronę interesów poszczególnych krajów i dlatego też zasługuje na mój głos.
Pedro Guerreiro (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) Cieszymy się z zatwierdzenia sprawozdania dotyczącego wspólnej organizacji rynku produktów rybołówstwa, które wysyła do Komisji Europejskiej jasny sygnał, iż pilnie potrzebna jest ambitna rewizja tej WOR, mająca na celu zwiększenie jej udziału w zagwarantowaniu dochodów w tym sektorze, poprawę skuteczności sprzedaży produktów rybołówstwa oraz zwiększenie wartości dodanej tych produktów, szczególnie poprzez znaczne zwiększenie finansowania.
Biorąc pod uwagę, że wspólna organizacja rynku powinna zapewniać skuteczną odpowiedź w odniesieniu do celów, z myślą o realizacji których została powołana oraz, iż brak bezpieczeństwa dochodów w sektorze rybołówstwa jest przypisywany głównie formie sprzedaży stosowanej w tym sektorze, kształtowaniu się cen w początkowym punkcie sprzedaży oraz nieregularnemu charakterowi rybołówstwa, żałujemy, że Komisja Rybołówstwa odrzuciła nasze wnioski, które naprawdę dotykały sedna sprawy i dotyczyły między innymi:
-wprowadzenia maksymalnych stóp zysku;
- potrzeby pomocy publicznej oraz ustanowienia skutecznych mechanizmów interwencji rynkowej;
- rozważenia kosztów produkcji w trakcie ustalania cen orientacyjnych;
- wprowadzenia rekompensaty finansowej za dobrowolne tymczasowe ograniczenie połowów lub wysiłku połowowego.
Mimo to będziemy nadal starali się doprowadzić do zastosowania tych uczciwych środków.
Ian Hudghton (Verts/ALE), na piśmie. Wspólna organizacja rynku produktów rybołówstwa ma na celu zapewnienie stabilności na rynku oraz bezpieczeństwa dochodów dla uczestników tego sektora. Te cele oraz cele Traktatu o Unii Europejskiej są cenne i powinny prowadzić do dobrobytu europejskich społeczności rybackich.
Niestety, minione dwie i pół dekady zcentralizowanej kontroli Brukseli w postaci Wspólnej Polityki Rybołówstwa mają dla tych społeczności tragiczne skutki. W kontekście WPR nie da się stworzyć dobrze rozwijającego się rynku, na którym panowałoby bezpieczeństwo zatrudnienia. Należy więc przywrócić narodom zależnym od rybołówstwa możliwość zarządzania zasobami rybołówstwa.
Pedro Guerreiro (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) Tak, jak już wcześniej wskazywaliśmy, organy krajowe od dawna wypełniają postanowienia i zapewniają zgodność działań z obowiązującymi wymogami na mocy międzynarodowych umów w obszarze lotnictwa cywilnego. Współpraca pomiędzy państwami członkowskimi UE oraz tymi państwami a innymi krajami jest już rzeczywistością - rzeczywistością, nad którą nadal można pracować i którą można rozwijać, lecz która już teraz zapewnia poszanowanie dla suwerenności każdego kraju, dla pracowników i ich praw (zapewniając harmonizację społeczną zwłaszcza przez zapewnianie najbardziej korzystnych warunków pracy) oraz dla praw użytkowników.
Kompetencje każdego państwa członkowskiego w dziedzinie lotnictwa cywilnego są jednakże stopniowo przekazywane UE. Ten proces jest szczególne niekorzystny, jeśli dotyczy on dziedziny, w której nie istnieją jasno określone granice.
Zasadniczo, ustanowienie Europejskiej Agencji Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA) oznacza kolejny „krok” w tym kierunku. Należy podkreślić, że ta agencja będzie odpowiedzialna za wykonywanie uprawnień, które obecnie leżą w gestii poszczególnych organów szczebla krajowego. Zasadniczo, jest to środek opracowany w celu realizacji zamysłu określanego terminem „jednolite europejskie niebo“ oraz liberalizacji transportu powietrznego i nawigacji powietrznej na szczeblu europejskim. Ta mająca służyć zyskom pieniężnym liberalizacja stawia pod znakiem zapytania prawa pracowników, poziom jakości usług i bezpieczeństwa.
Ian Hudghton (Verts/ALE), na piśmie. - Sprawozdanie posła Leichtfrieda stanowi punkt kulminacyjny kompleksowych negocjacji, w których uczestniczyły Parlament, Rada i Komisja. Rozszerzenie uprawnień EASA jest ważnym wydarzeniem z punktu widzenia bezpieczeństwa lotnictwa w Europie i moja grupa była w stanie poprzeć końcowy kompromis.
Luca Romagnoli (NI), na piśmie. − (IT) Pani przewodnicząca, panie i panowie! Potwierdzam moje wcześniejsze głosowanie za przyjęciem sprawozdania posła Leichtfrieda. Negocjacje prowadzone pomiędzy Parlamentem a Radą i z pomocą Komisji doprowadziły do powstania tego tekstu, który stanowi dobry kompromis, chociaż nie realizuje on w pełni niektórych żądań, które popierałem. Chciałbym podkreślić ważną rolę, jaką odegra EASA, jeśli chodzi o monitorowanie nie tylko lotnictwa, lecz również stosowanych w firmach praktyk. Agencja będzie odpowiedzialna za odnawianie i wydawanie certyfikatów i licencji oraz za monitorowanie stosowania jednorodnych standardów bezpieczeństwa.
Będzie również mogła nakładać kary, jeśli poziom bezpieczeństwa nie będzie właściwy. Jestem więc zadowolony z kompromisu osiągniętego w poprawce 15, która sprawia, że agencja staje się w pełni niezależna i bezstronna, także w sprawach związanych z odbieraniem licencji oraz nakładaniem kar. Chciałbym również podkreślić, że pracownicy będą odgrywać istotną rolę w rozwoju i pracy tego organu. W związku z tym w pełni podzielam troskę sprawozdawcy o poprawę statusu tej pracy, do której można doprowadzić korzystając z możliwości, jakie oferuje Regulamin pracowniczy Unii Europejskiej.
Brian Simpson (PSE), na piśmie. − Będę głosować za tym sprawozdaniem. Muszę przy tym pogratulować sprawozdawcy w związku z tym, że poruszył bardzo istotne kwestie techniczne. Chciałbym jednak poruszyć kilka kwestii.
Odnośnie licencjonowania załogi kabinowej: bez wątpienia sprawa ta budzi pewne obawy w niektórych państwach członkowskich; wywołała ona też zdecydowane naciski lobbystyczne ze strony związków zawodowych załóg kabinowych. Wierzę, że sprawozdawca znalazł kompromis, który łagodzi obawy państw członkowskich i uznaje istotną rolę załogi kabinowej. Niektóre linie lotnicze otwarcie naruszają prawa członków załóg kabinowych, nie tylko traktując ich jako „latających kelnerów“, lecz również zatrudniając ich na podstawie umów z minimalnym wynagrodzeniem za maksymalną liczbę godzin po tym, jak zapłacili za swoje własne szkolenia.
Po drugie ważne jest uznanie faktu, że wymogi EU-OPS, w wersji zaaprobowanej przez Parlament, przechodzą teraz do zakresu kompetencji EASA. Skorzystam jednak z okazji, aby przypomnieć Komisji i EASA, że czasy lotu i służby podane w części Q rozporządzenia EU-OPS nie mogą ulegać zmianom do czasu przeprowadzenia analizy dotyczącej zmęczenia oraz szerokich konsultacji w branży.
Ostatecznie, mam nadzieję, że inne aspekty bezpieczeństwa lotnictwa mogą zostać wprowadzone w całej UE, łącznie z nadzorem nad drzwiami kokpitu i nad lukiem bagażowym.
- Sprawozdanie: Adriane Poli Bortone (A6-0464/2007)
Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) W przepisach z tej dziedziny, szczegółowe cele tego sprawozdania z reguły opierają się na harmonizacji praw, uregulowań i przepisów administracyjnych państw członkowskich w taki sposób, aby promować rozwój europejskiego rynku wewnętrznego, w tym przypadku w odniesieniu do oświadczeń żywieniowych i zdrowotnych dotyczących żywności.
Ten wniosek składa się z dwóch poprawek do rozporządzenia (WE) nr 1924/2006 Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie oświadczeń żywieniowych i zdrowotnych dotyczących żywności, a celem tego wniosku jest wprowadzenie odpowiedniego okresu przejściowego dla oświadczeń zdrowotnych odnoszących się do rozwoju i zdrowia dzieci.
Oświadczenia żywieniowe, które były stosowane w państwach członkowskich przed dniem 1 stycznia 2006 r. zgodnie z wymogami krajowymi i które nie znalazły się w załączniku do rozporządzenia (WE) nr 1924/2006, mogą nadal być używane przez trzy lata od daty wejścia w życie tego rozporządzenia. Oświadczenia zdrowotne inne niż te, które odnoszą się do rozwoju i zdrowia dzieci również skorzystają z okresu przejściowego opisanego szczegółowo w artykule 28 ust. 5 i 6 tego rozporządzenia. Podobne środki przejściowe zostały obecnie zastosowane w przypadku oświadczeń odnoszących się do rozwoju i zdrowia dzieci.
Peter Skinner (PSE), na piśmie. − Głosowałem za przyjęciem tego sprawozdania ze względu na konieczność prowadzenia kontroli mających zapewnić umieszczanie na etykietach oświadczeń żywieniowych i zdrowotnych. Podczas gdy dla wielu zdrowe odżywianie się ma zasadnicze znaczenie, ze względu na perspektywę dłuższego i aktywnego życia, ważne jest też, aby konsumenci otrzymywali odpowiednie informacje. A to dlatego, że zbyt długie oświadczenia umieszczane przez niektórych producentów popularnych produktów konsumpcyjnych prowadziły konsumentów do wyciągania mylnych wniosków dotyczących właściwości odżywczych i zdrowotnych tych produktów. Wzywam Komisję, aby poświęciła tyle czasu, ile trzeba, dla zapewnienia odpowiednio jasnych informacji dla obywateli Europy.
Bert Doorn (PPE-DE), na piśmie. − (NL) Liberalizacja rynku części zamiennych od 1993 roku jest bez przerwy przedmiotem ożywionej dyskusji. Myślę, że zniesienie praw projektowych odnoszących się do widocznych części samochodu powinna nastąpić już dawno. Dlatego też z całego serca popieram propozycję Komisji, ponieważ obecnie nie ma właściwie funkcjonującego rynku tych części.
W chwili, gdy pojawia się konieczność wymiany lusterek bocznych i świateł, części niezbędne dla przywrócenia samochodowi jego wcześniejszego stanu muszą być łatwo dostępne. Jestem za przeprowadzeniem liberalizacji w Europie tak szybko, jak to możliwe, a więc popieram też możliwie najkrótszy okres przejściowy – pięć lat. Będę oczywiście głosować przeciw poprawkom umożliwiającym państwom członkowskim opóźnianie liberalizacji w ciągu okresu przejściowego.
Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) Omawiane sprawozdanie zawiera pewną liczbę poprawek do wniosku w sprawie dyrektywy dotyczącej liberalizacji rynku wtórnego części zamiennych, mającej zastosowanie do przemysłu produkującego pojazdy silnikowe, maszynowego oraz branże towarów kapitałowych i konsumpcyjnych.
Projekt Komisji broni niechronionych rynków, natomiast przedmiotowe sprawozdanie zaleca wprowadzenie pięcioletniego okresu przejściowego dla krajów, w których rynki są chronione - takich, jak na przykład Portugalia.
Wiemy, że z jednej strony na rynkach chronionych sytuacja zmierza ku temu, aby wielkie przedsiębiorstwa miały monopol na handel częściami zamiennymi, ponieważ na rynkach chronionych konsument musi kupić w miejsce starej lub wadliwej nową część u pierwotnego producenta. Stosowany tam argument głosi, że wzór tego produktu nie może podlegać zmianom, czego najlepszym przykładem jest przemysł motoryzacyjny, pomimo, iż ten wniosek w sprawie dyrektywy odnosi się również do innych gałęzi przemysłu. Istnieją jednak praktyczne przypadki, w których wymiana prostej części wymaga całego szeregu części, czego koszty ponosi konsument.
Z drugiej strony, w Portugalii istnieją równocześnie fabryki związane w szczególności z przemysłem motoryzacyjnym, które nadal prowadzą działalność dzięki temu, że produkują części zamienne dla znanych marek i dla których taka „liberalizacja” rynku może oznaczać poważne trudności.
Janelly Fourtou (ALDE), na piśmie. – (FR) W odniesieniu do sprawozdania w posła Lehne w sprawie ochrony prawnej wzorów i modeli, zdecydowałam się wyrazić poparcie i złożyć swój podpis pod poprawką zawierającą propozycję ośmioletniego okresu przejściowego przed całkowitą liberalizacją praw własności intelektualnej dotyczących części składowych złożonych produktów, takich jak pojazdy silnikowe, używanych w celu przywrócenia pierwotnego wyglądu tych produktów. Jak dotychczas, analizy oddziaływania nie wskazały na wystąpienie żadnych znaczących spadków cen konsumenckich w tych państwach członkowskich, w których system ten już został zliberalizowany.
Jestem też przekonana, że Unia Europejska szkodzi w tym przypadku swoim własnym interesom. Inne części świata zajmują się ochroną swojej produkcji poprzez prawa własności przemysłowej, a Unia Europejska tymczasem – deklarując pragnienie i wolę ochrony konsumentów oraz zwalczania podróbek – dokonuje niewłaściwego wyboru.
Stawką są tutaj równowaga ekonomiczna sektora motoryzacyjnego i bezpieczeństwo użytkowników pojazdów silnikowych w Europie.
Bruno Gollnisch (NI), na piśmie. – (FR) Dyrektywa w sprawie ochrony prawnej wzorów i modeli w wersji przedłożonej naszej Izbie proponuje całkowitą liberalizację rynku części zamiennych, co dotyczy zwłaszcza przemysłu motoryzacyjnego.
Tekst sprawozdawcy znacząco zmienia wniosek, ponieważ zaleca, aby zezwolić państwom członkowskim na utrzymanie przez następne pięć lat ustawodawstwa ściśle chroniącego wzory i modele. Utrzymywanie monopolu producenta na wytwarzanie części stanowi metodę zapobiegania utracie przez Wspólnotę miejsc pracy na rzecz takich krajów, jak Turcja, Brazylia i Korea, gdzie koszty produkcji i jakość są niższe.
Zbyt pospieszna liberalizacja tego sektora może również wiązać się z poważnymi zagrożeniami, zwłaszcza jeśli chodzi o bezpieczeństwo. Jeżeli producenci pojazdów mają nie ponosić żadnej odpowiedzialności za produkcję części zamiennych, to nie będą istniały żadne gwarancje, jeśli chodzi o przestrzeganie przez nich specyfikacji; nie będzie też żadnych gwarancji jakości. To oczywiste, że musimy umieścić ochronę użytkowników pojazdów na pierwszym planie, przed wszelkimi rozważaniami natury gospodarczej czy politycznej.
A więc teraz, po tym, jak Bruksela przypuściła atak na usługi pocztowe, sektory energetyki i energii elektrycznej, teraz wzięła na muszkę producentów pojazdów. Logika ultraglobalizmu i wymuszonej deregulacji na podłożu ideologicznym zdaje się nie mieć granic.
(Wyjaśnienia dotyczące głosowań zostały skrócone na podstawie art. 163 ust. 1 Regulaminu Parlamentu)
Małgorzata Handzlik (PPE-DE), na piśmie. − Panie Przewodniczący! Rynek wewnętrzny jest bardzo kompleksową konstrukcją, która od wielu lat sukcesywnie balansuje interesy różnych grup zależnych od niego.
Celem tej dyrektywy jest całkowita liberalizacja rynku wtórnego części zamiennych. Z jednej strony mamy więc szerokie grupy producentów części zamiennych, którzy domagają się uwzględnienia ich praw związanych z wolną konkurencją i z zakazem stosowania monopoli na rynku, z drugiej mamy do czynienia z producentami samochodów (szczególnie zwracamy tutaj uwagę na przemysł samochodowy oczywiście), którzy inwestując w nowe marki samochodów, argumentują ochronę ich części zamiennych prawem do ochrony wzorów prawnych.
Podzielam w tej sytuacji, która na pierwszy rzut oka wydaje się nie do rozwiązania, podejście posła sprawozdawcy, który proponuje system czasowego ograniczenia ochrony wzorów. W praktyce czas ochrony wzoru miałby być ściśle oparty o cykl życia wzoru produktu złożonego.
Zgadzam się także ze sprawozdawcą, że w momencie wprowadzenia nowego chronionego wzoru, stary wzór traci ochronę wzoru części zamiennych dla poprzedniego wzoru, kończy się ona także, gdy kończy się produkcja danego wzoru nieposiadająca wzoru zastępczego. Wydaje mi się ta propozycja najsłuszniejszą i najbardziej chroniącą interesy grup zaangażowanych.
Popieram także zaproponowane rozwiązanie przejściowe, podczas którego państwa członkowskie, których istniejące przepisy przewidują ochronę z tytułu wzorów, mogą przez pięć lat od wejścia w życie dyrektywy stosować tę ochronę.
Ian Hudghton (Verts/ALE), na piśmie. − Poparłem pakiet kompromisowy i odrzuciłem te poprawki, których celem było przedłużenie okresu przejściowego dla tzw. „klauzuli naprawczej”.
Gary Titley (PSE), na piśmie. − Popieram konkurencyjny rynek części zamiennych. To pomoże obniżyć koszty ponoszone przez konsumentów i polepszy koniunkturę dla małych i średnich przedsiębiorstw. Dlatego też popieram wniosek Komisji, który mógłby otworzyć rynki części zamiennych dla konkurencji.
Nie jestem wobec tego w stanie poprzeć poprawek, które przedłużają okres, w ciągu którego rynek może być liberalizowany, do 8 lat Spowolni to realizację naszego celu, jakim jest konkurencyjny rynek części zamiennych.
- Sprawozdanie: Giuseppe Castiglione (A6-0477/2007)
Jan Andersson, Göran Färm, Anna Hedh i Inger Segelström (PSE), na piśmie. − (SV) Głosujemy przeciw przyjęciu tego sprawozdania oraz wnioskowi Komisji z następujących powodów:
- Mieliśmy nadzieję, że reforma będzie oznaczać oszczędności dla unijnych podatników oraz, że przemysł winiarski zostanie oddzielony od finansowania za pośrednictwem Wspólnej Polityki Rolnej. Na dłuższą metę uważamy, że finansowane z podatków subsydia Wspólnoty dla europejskiej produkcji wina należy wstrzymać.
- Myślimy, że wykorzystywanie pieniędzy podatników po to, by sprzedawać europejskie wina, jest naganne. Jest to sprzeczne ze strategią Parlamentu w stosunku do alkoholi, która propaguje restrykcyjne poglądy na sprzedaż napojów alkoholowych. W tym kontekście, zwiększenie wydatków na środki dotyczące sprzedaży stanowi niefortunne odzwierciedlenie podwójnych standardów.
- jesteśmy też przeciwni wnioskom, które bronią idei wykorzystania pieniędzy europejskich podatników po to, by sprzedawać wina w państwach trzecich. Jesteśmy zdania, że w odniesieniu do sprzedaży europejskich win należy zachować ostrożność, zwłaszcza w przypadku krajów rozwijających się, ponieważ stwarza to ryzyko pogorszenia sytuacji ich rodzimego przemysłu. Unia nie może szkodzić lokalnym producentom w krajach rozwijających się; zamiast tego powinna ich wspierać.
Alessandro Battilocchio (PSE), na piśmie. − (IT) Pani przewodnicząca! Głosuję przeciwko temu sprawozdaniu, lecz nie z uwagi na ogólne podejście posła Castiglione, które zawiera pewne elementy pozytywne, takie jak wprowadzenie ograniczeń ilościowych i zgodności środowiskowej dla karczowania , zakaz używania moszczu spoza UE i rozszerzenie środków, którymi państwa członkowskie mogą zarządzać w sposób niezależny. Moim zdaniem jednak, krytycznymi punktami są poparcie praktyki słodzenia oraz przepisu, zgodnie z którym nie ma obowiązku zamieszczania informacji dla klienta o dosłodzeniu na etykiecie. Fragment dotyczący tak zwanych win owocowych również w całości jest wątpliwy, podobnie jak ogólne podejście, jakie występuje w sprawozdaniu w odniesieniu do moszczu. Jako Włoch mam nadzieję, że pan minister De Castro i jego współpracownicy będą w stanie wynegocjować takie ustawodawcze ramy odniesienia, które będą w większym stopniu brać pod uwagę jakość i prawa konsumentów.
Adam Bielan (UEN), na piśmie. − Pani Przewodnicząca! Zdecydowanie popieram sprawozdanie Giuseppe Castiglione w sprawie wniosku dotyczącego rozporządzenia Rady w sprawie wspólnej organizacji rynku wina.
Stworzenie rynku wina, na którym obowiązują proste i skuteczne reguły dotyczące produkcji jak i zasad zdrowej konkurencji na rynku wspólnotowym, wpłynie nie tylko na jakość europejskich produktów, ale także na podwyższenie standardu życia rolników.
Ważnym jest, aby konsumenci mieli też świadomość cyklu produkcji danego wyrobu jak i dokładnego jego pochodzenia.
Jest ono też zdecydowanie korzystne dla produkcji wina owocowego w moim kraju i jest to główna przyczyna, dla której popieram to sprawozdanie.
Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) Głosujemy przeciwko przyjęciu tego sprawozdania, ponieważ nie prowadzi ono do znaczących zmian w najważniejszych aspektach negatywnej propozycji Komisji Europejskiej dla winnic i sektora wina.
Jak to zawsze powtarzaliśmy, nie zgadzamy się z takim liberalnym stanowiskiem, o którym mówi się, że jest to krok w kierunku demontażu wspólnej organizacji rynku w sektorze wina. Sam Parlament Europejski analizował tę sprawę i posunął się aż do zezwolenia na dodatek cukru i zwiększenie dopuszczalnego stosunku ilościowego w porównaniu z poziomami, jakie wówczas obowiązywały.
Jednak jednym z najpoważniejszych aspektów jest fakt, że sprawozdanie pozostawia otwartą kwestię liberalizacji praw do nasadzeń od roku 2013, mimo iż sprawozdawca dostrzega, że przysłuży się to jedynie skupieniu produkcji w rękach największych plantatorów winorośli, którzy już teraz cieszą się korzyściami, wynikającymi ze znacznych poziomów pomocy publicznej i innych przywilejów.
W równym stopniu żałujemy, że złożony przez nas wniosek dotyczący praw do nasadzeń i wsparcia dla restrukturyzacji obszarów produkcji wina, a w szczególności gospodarstw rodzinnych, małych i średnich plantatorów i spółdzielni winiarskich nie został przyjęty, chociaż z satysfakcją dostrzegamy, że niektóre propozycje zostały zaaprobowane. Dotyczy to przede wszystkim wniosku, w którym opowiadamy się za destylacją alkoholu przeznaczonego do picia.
Duarte Freitas (PPE-DE), na piśmie. − (PT) Pomimo iż uznaję potrzebę reformy WOR w sektorze wina i w szerokim rozumieniu popieram wniosek Komisji, to uznaję też, że sprawozdanie posła Castiglione stanowi ważny wkład, ponieważ proponuje kilka poprawek, które w znaczący sposób ulepszają dokument Komisji.
Wśród innych pozytywnych aspektów zwracam uwagę na wprowadzenie możliwości utrzymania pomocy dla destylacji alkoholu przeznaczonego do picia.
Głosowałem za przyjęciem poprawek 33 i 223, ponieważ uznaję, że liberalizacja tego sektora nie powinna być nagła; odrzuciłem też poprawki 314, 347, 293 i 217, ponieważ nie zgadzam się z wprowadzeniem możliwości kontynuowania praktyki dodawania cukru, która może spowodować nierówności pomiędzy producentami. Dlatego też w tym miejscu popieram oryginalny tekst Komisji Europejskiej.
Françoise Grossetête (PPE-DE), na piśmie. – (FR) Z zadowoleniem przyjmuję ogólną ideę tego sprawozdania, oraz zawarty w nim dogłębny przegląd wniosku Komisji Europejskiej, który mimochodem obejmował operację masowego karczowania 400 000 hektarów winorośli. Pomysłodawcy tego wniosku zupełnie zlekceważyli realia społeczne sektora uprawy winorośli, a także mogli doprowadzić do przekształcenia w ugory dalszych obszarów, co miałoby niszczycielski wpływ na krajobraz. Sprawozdanie mówi o karczowaniu, jako o potencjalnie użytecznej metodzie, którą proponowano by na zasadzie dobrowolności.
Kolejny pozytywny wniosek dotyczy możliwego przeprowadzenia działań restrukturyzacyjnych w przemyśle winiarskim. Aby sprostać międzynarodowej konkurencji, europejski przemysł winiarski potrzebuje potężnych i skutecznych operatorów.
Z jednej strony, propozycje dotyczące zapobiegania kryzysowi, jeżeli okaże się to konieczne, nie idą zbyt daleko. Z uwagi na zakres zmian wielkości produkcji, proponowane środki miałyby jedynie paliatywny charakter. Brakuje natomiast właściwego mechanizmu zarządzania kryzysowego, który wnosiłby coś nowego do istniejących środków.
Na koniec, jest mi przykro, że nie ma żadnych przepisów dotyczących podawania na etykiecie informacji o wzbogaceniu wina poprzez dodatek cukru. Byłby to bezpośredni i jasny sposób informowania konsumenta.
Christa Klaß (PPE-DE), na piśmie. − (DE) We wspólnej organizacji rynku wina, Komisja stara się uwzględnić szczególne cechy regionów produkcji wina poprzez oddelegowanie większego zakresu odpowiedzialności oraz stworzeniu rozleglejszej przestrzeni dla inicjatywy.
Dziś Parlament Europejski przelał właśnie te cele na papier. Bezwzględnie ufamy naszym wnioskom, które przyjęli wszyscy posłowie Parlamentu, pochodzący ze wszystkich państw członkowskich. Europejskie winiarstwo jest częścią naszej spuścizny. Kolebka światowej produkcji wina znajduje się tu, w Europie. Winiarstwo oznacza interesy, dochody i miejsca pracy. Zadaniem Komisji nie jest próba wprowadzenia równowagi na rynku poprzez ograniczenie naszej produkcji lub taką zmianę zasad, która uniemożliwi produkcję. Zadaniem Komisji jest jednak ochrona naszego udziału w rynkach światowych i zagwarantowanie, że nasze produkty będą się cieszyć międzynarodowym prestiżem, na jaki zasługują. Nakładanie na rynek ograniczeń nie może być celem; celem powinno być otwieranie nowych rynków. Dlaczego mielibyśmy zmieniać metody produkcji win, które dobrze się sprzedają? Nasze metody wytwarzania wina są zakorzenione w starożytnych kulturach i tradycjach.
Dziś Parlament Europejski wyraźnie potwierdził swoje poparcie dla bardziej rynkowych środków, krajowych budżetów i miejsca dla inicjatywy regionalnej, dla wyczulonego na problemy społeczne wycofywania środków interwencyjnych oraz dla zachowania istniejących praktyk enologicznych, innymi słowy dodatku cukru i rektyfikowanego, skoncentrowanego moszczu (RCM), w połączeniu z nadaniem tym dodatkom równego statusu poprzez dodatkowe subsydia RCM.
Mam nadzieję, że nasze wnioski zostaną uwzględnione we wspólnej organizacji rynku w sektorze wina.
Jörg Leichtfried (PSE), na piśmie. − (DE) W latach, w których występują warunki niesprzyjające uprawom winorośli i w których jest zbyt mało słonecznych dni, zawartość fruktozy w winogronach jest niewystarczająca, aby wytworzyć ilość alkoholu niezbędną do fermentacji. Z tego powodu dodajemy cukier, który nie ma wpływu na smak wina. Najważniejsze jest przy tym, aby dodawać cukier przed, a nie po fermentacji, co oznacza, że nie jest to kwestia dosładzania kwaśnych win oraz aby dodatek cukru był dozwolony jedynie w odniesieniu do win stołowych oraz do vins de pays.
Zasady te powinny nadal obowiązywać w przyszłości. Plany Komisji dotyczące zastąpienia cukru buraczanego, który dotychczas był standardowym dodatkiem, moszczem winogronowym z południowych regionów, w których występują nadwyżki produkcji, nie wytrzymują krytyki. Oprócz namiętnej debaty wśród ekspertów, dotyczącej różnic w zapachu, gra tu rolę argument środowiskowy. Według mnie nie ma sensu wożenie moszczu winogronowego przez całą Europę do obszarów, które już mają własne źródła buraków cukrowych.
Nils Lundgren (IND/DEM), na piśmie. − (SV) Poprawki do tego sprawozdania, które musieliśmy rozpatrywać w trakcie dzisiejszego głosowania, są dość groteskowe. Dla przykładu: decyzję dotyczącą ilości cukru, jaka ma znaleźć się w różnych rodzajach wina należy w istocie pozostawić w gestii konsumentów, którzy kupują produkty. Nie powinno się jej ustalać w ramach procesów decyzyjnych przebiegających pomiędzy instytucjami UE.
Producentom z innych części świata udaje się produkować wina, które odpowiadają gustom europejskich konsumentów i jednocześnie są tańsze od win europejskich. Większość w Parlamencie Europejskim uważa, że taki stan rzeczy należy zwalczać pompując jeszcze więcej pieniędzy w politykę rolną i prowadząc najróżniejsze kampanie.
W Europie produkowane są bez wątpienia doskonałe wina. Kwestią zasad jest to, czy praktyka wypychania z rynku uboższych państw po to, by faworyzować europejską produkcję wina, jest słuszna.
W dyskusji nad produkcją wina dobrze jest mieć takie perspektywy, które uwzględniają wszystkie czynniki, w tym interes zdrowia publicznego. W sprawozdaniu perspektyw tych brak.
Z tych przyczyn głosowałem za odrzuceniem wniosku Komisji i sprawozdania Parlamentu Europejskiego w tej sprawie. Producenci wina powinni funkcjonować na wolnym rynku, a nie, jak teraz, otrzymywać od UE ogromne dopłaty.
Jean-Claude Martinez (NI), na piśmie. – (FR) Plantatorom winorośli z regionów Langwedocji i Roussillon – ludziom spod znaku krzyża Tuluzy umieszczonego na czerwonym tle, który symbolizuje stulecie rewolty, którą wszczął Marcelin Albert w 1907 r. i której spuściznę przejął w 1976 r. André Castéra, ludziom, których kraj rozciąga się od Rodanu po Garonnę - grozi niebezpieczeństwo ze strony Komisji Europejskiej. Pragnie ona ich stamtąd usunąć i zamiast tego osadzić tam kolonie emerytowanych Brytów. Herbaciarze wyprą ludzi, którzy żyją ze zbioru winorośli i produkcji wina w winnicach Minervois, Corbières i Costières, a także w Picpoul
To zbrodnia przeciwko cywilizacji! I popełnia się ją pod obłudną przykrywką rzekomej nadprodukcji. Ale jak wygląda prawda?
Prawda jest taka, że w Hiszpanii i we Włoszech jest 150 000 hektarów nielegalnych winnic. To właśnie ta nielegalna winorośl powinna zostać wykarczowana, ponieważ to, co określa się mianem nadwyżkowej produkcji, jest w rzeczywistości nadmiernym importem, którego wielkość sięga 12 milionów hektolitrów rocznie.
Dodatkowo, za każdy wykarczowany przez nas pień winorośli, w krajach wybrzeża Oceanu Spokojnego zostanie zasadzony nowy, a gdy w Chinach zakorzeni się zwyczaj picia wina, możemy znaleźć się w obliczu sytuacji światowego niedoboru.
Andreas Mölzer (NI), na piśmie. − (DE) Wydaje się, że Komisja przedstawiając swój wniosek w sprawie reformy produkcji wina, wystąpiła z kolejnym „gwoździem programu”. Z jednej strony, próbuje ona wysuszyć europejskie jeziora wina, proponując wynagrodzenie finansowe za zmniejszenie całkowitej powierzchni winnic, a z drugiej zamierza zezwolić po 2013 roku na sadzenie winorośli wszędzie, gdzie jest to możliwe. Jeżeli jednak te narastające ograniczenia zostaną zniesione, to wymagające dużych nakładów pracy winnice na stokach wzgórz staną się nieopłacalne.
Jakby nie było dość rozbudzania obaw natury egzystencjonalnej u tych producentów wina, planowany zakaz dodawania cukru pozbawi ludzi z Europy Północnej zbiorów w latach o stosunkowo słabym nasłonecznieniu, podczas gdy zniesienie pomocy na skoncentrowany moszcz winogronowy musi w końcu uniemożliwić produkcję wina także w Europie Południowej. Jeżeli doda się do tego proponowany zakaz stosowania oznaczenia „wino stołowe”, który w sposób nieunikniony wywoła zalew win gatunkowych najpodlejszej kategorii, to nie można nie ulec wrażeniu, że autorom tej reformy zwyczajnie brak jest niezbędnej wiedzy i wrażliwości. Sprawozdanie posła Castiglione jest znacznie lepszej jakości, niż te wnioski i dlatego głosowałem za jego przyjęciem.
Pierre Pribetich (PSE), na piśmie. – (FR) Moi koledzy i ja w dużej większości poparliśmy sprawozdanie posła Giuseppe Castiglione w sprawie wspólnej organizacji rynków wina.
W szczególności poparłem cztery poprawki, które uważam za niezwykle istotne nie tylko dla zabezpieczenia europejskich upraw winorośli, zwłaszcza w Burgundii i Franche Comté. Przyczyniają się one bowiem także do zwiększenia ich konkurencyjności.
Głosowałem za przyjęciem poprawki 271, w której autor sprzeciwia się planom Komisji dotyczącym zakończenia praktyki szaptalizacji (dodawania cukru). W istocie niezmiernie ważne jest zachowanie winiarskiej tradycji szaptalizacji, która panuje w wielu regionach Europy, w tym w Burgundii i Franche Comté – które przypadkiem reprezentuję.
Poparłem również poprawki 33 i 223, w których autor sprzeciwia się całkowitej liberalizacji praw do nasadzeń począwszy od 1 stycznia 2014 r.: interes plantatorów winorośli nakazuje, abyśmy poczekali do końca realizacji programu karczowania i sprawdzili, jak bardzo był on skuteczny, zanim będziemy cieszyć się z liberalizacji.
Wreszcie, głosowałem za przyjęciem poprawki 107, której celem jest utrzymanie przymusowej destylacji.
Ogólnie rzecz biorąc, czuję się usatysfakcjonowany poprawkami, jakie wprowadził Parlament, poparłem to sprawozdanie i mam nadzieję, że będzie ono mieć pozytywny wpływ na obrady Rady do spraw Rolnictwa w dniach 11-19 grudnia, w trakcie których na ryzyko narażone będą interesy naszych regionów.
Luca Romagnoli (NI), na piśmie. − (IT) Pani przewodnicząca, panie i panowie! Głosuję za przyjęciem sprawozdania naszego szanownego kolegi Giuseppe Castiglione. Od dawna istnieje potrzeba reformy sektora wina, która odbudowałaby reputację i konkurencyjny charakter win ze Wspólnoty i umożliwiła europejskim producentom odzyskanie dawnych oraz zdobycie nowych rynków. Producenci europejscy, a zwłaszcza włoscy, doświadczają ostrej konkurencji ze strony nowych producentów.
Wynika to ze spadku wewnętrznego spożycia w związku z przesadnymi kosztami produkcji, z nazbyt sztywnych i złożonych przepisów, które często ograniczają możliwości w zakresie dostosowania produkcji tak, aby odpowiadała zmianom popytu oraz z przestarzałych polityk promocji i sprzedaży. Musimy w możliwie największym stopniu wyzyskać jakość win europejskich i włoskich. Aby umożliwić Unii Europejskiej umocnienie wiodącej pozycji w sektorze winiarskim, reforma WOR wina musi skupić się na ulepszeniu jakości, co oznacza promowanie, ochronę i wzmacnianie pozycji win regionalnych oraz win posiadających chronioną nazwę pochodzenia i oznaczenie geograficzne, które są wysokiej jakości produktami europejskimi na rynku światowym.
Karin Scheele (PSE), na piśmie. - (DE) W latach, w których występują warunki niesprzyjające uprawom winorośli i w których jest zbyt mało słonecznych dni, zawartość fruktozy w winogronach jest niewystarczająca, aby wytworzyć ilość alkoholu niezbędną do fermentacji. Z tego powodu dodajemy cukier, który nie ma wpływu na smak wina. Najważniejsze jest przy tym, aby dodawać cukier przed, a nie po fermentacji, co oznacza, że nie jest to kwestia dosładzania kwaśnych win, oraz to, że dodatek cukru jest dozwolony jedynie w odniesieniu do win stołowych oraz do vins de pays. Zasady te powinny nadal obowiązywać w przyszłości. Plany Komisji dotyczące zastąpienia cukru buraczanego, który dotychczas był standardowym dodatkiem, moszczem winogronowym z południowych regionów, w których występują nadwyżki produkcji, nie wytrzymują krytyki.
Brian Simpson (PSE), na piśmie. − Głosowałem za przyjęciem tego sprawozdania, wciąż istnieje jednak wiele budzących obawy obszarów, którymi Parlament nie zdecydował się zająć, a przede wszystkim dotyczy to wzmocnienia konkurencyjności w stosunku do win importowanych z krajów trzecich oraz poprawy jakości wina produkowanego na szczeblu UE. Niestety, priorytety krajowe i regionalne zaszkodziły długofalowej realizacji programu reformy.
W Europie musimy chronić nasze wina jakościowe; musimy też zająć się sprawą produkcji win jakościowych po przystępnych cenach. Nie ma żadnej wątpliwości, że wnioski Komisji uległy rozwodnieniu. Szczęśliwie jednak moja poprawka w sprawie zniesienia kryteriów de minimis oraz poprawki dotyczące szaptalizacji zostały przez Parlament przyjęte. Poprawki te mają kluczowe znaczenie dla krajów położonych na północy, a także dla producentów wina z mojego kraju – ze Zjednoczonego Królestwa.
Europejski przemysł winiarski wciąż zmaga się z wieloma zagrożeniami. W UE obserwujemy, jak nasz udział w rynku kurczy się na rzecz krajów Nowego Świata.
Lecz dlaczego? Dlatego, że potrafią one produkować doskonałej jakości wino po przystępnych cenach i z wykorzystaniem strategii sprzedaży skonstruowanej w oparciu o to, czego chce konsument w 21 wieku, a nie o to, co posadzili Rzymianie w wieku trzecim. Potrzebujemy jakości, a nie ilości i musimy produkować wino warte swojej ceny.
Peter Skinner (PSE), na piśmie. − Rynek wina w UE jest zależny od możliwie najszerszego wyboru oraz od zrównoważonej produkcji miejscowej. Dla wielu sprawa wina jest tak bliska kulturze, jak sam język. Dlatego też dzisiejsze głosowanie było tak burzliwe.
Oddziaływanie informacji dotyczących dodatku cukru na etykietach lub zakazu dodawania cukru będzie mieć negatywny wpływ na produkcję wina w Europie Północnej. Obecnie, wiele doskonałych win pochodzi z Wielkiej Brytanii, a zwłaszcza z południowo wschodniej Anglii. Tak jest od czasu, gdy Rzymianie po raz pierwszy przywieźli wino do Zjednoczonego Królestwa.
Głosowałem za zachowaniem tej tradycji i za otwartym rynkiem.
- Projekt rezolucji: Walka z terroryzmem (B6-0514/2007)
Philip Bradbourn (PPE-DE), na piśmie. − Konserwatyści głosowali przeciw przyjęciu tej rezolucji z następujących powodów: po pierwsze, projekt ten wzywa do szerszego uczestnictwa UE poprzez traktat reformujący i w ten sposób doprowadzi do rozszerzenia kompetencji UE na wysoce delikatny obszar bezpieczeństwa narodowego: Konserwatyści wierzą w silne partnerstwo na płaszczyźnie światowej ze wszystkimi narodami, które toczą wojnę z terrorem, a w szczególności z naszymi amerykańskimi aliantami. Autorzy przedmiotowego projektu nie dostrzegają potrzeby współpracy w tej sprawie - współpracy, która jest lepsza, niż harmonizacja.
Michael Cashman (PSE), na piśmie. - Delegacja Brytyjskich Socjalistów (EPLP) z zadowoleniem przyjęła rezolucję w sprawie terroryzmu i zagłosowała za jej przyjęciem. Podczas gdy wersja ostateczna rezolucji przyjętej przez Parlament Europejski nie jest doskonała, to dostrzegamy, jak ważne jest to, aby wysłać wyraźny, jednoznaczny sygnał tym, którzy zagrażają naszemu sposobowi życia, którego nie porzucimy.
EPLP jest przekonana, że UE może i będzie robić wszystko, co w jej mocy, aby pokonać terroryzm oraz, że wspólnie z sąsiednimi państwami członkowskimi i sojusznikami na arenie międzynarodowej mamy większą szansę osiągnięcia tego ostatecznego celu, niż za pomocą polityk izolacjonistycznych.
Bierzemy na siebie pełną odpowiedzialność, za naszą rolę, jako parlamentarzystów, w szerokim nadzorze nad wnioskami Komisji dotyczącymi tego obszaru, aby zagwarantować, że każdy przyjęty akt prawny będzie odpowiedni, proporcjonalny oraz będzie uwzględniał prawa podstawowe naszych obywateli. Nadal pozostaniemy krytyczni wobec polityki sojuszników w tych jej dziedzinach, w których istnieją różnice; doceniamy jednak bieżącą współpracę pomiędzy UE a państwami demokratycznymi i przyjmujemy ją z zadowoleniem. Dotyczy to zwłaszcza ważnego związku pomiędzy UE i USA na polu sprawiedliwości i spraw wewnętrznych. Nadal jesteśmy przekonani, że to właśnie dzięki współpracy z naszymi sojusznikami, a nie poprzez antagonizmy i działania odwetowe pokonamy tych, którzy próbują zniszczyć nasze wartości poprzez przemoc i nienawiść.
Sylwester Chruszcz (NI), na piśmie. − Pani Przewodnicząca! Państwa członkowskie UE mają obowiązek zwalczać zjawisko terroryzmu we wszystkich aspektach, działając jednocześnie w granicach praworządności, poszanowania praw człowieka i swobód obywatelskich. Walka z terroryzmem odbywa się ponad granicami państw i konieczność współpracy międzynarodowej jest tutaj oczywista.
Wszelkie instytucje i służby zajmujące się walką z terroryzmem i korzystające ze specjalnych uprawnień muszą bezwzględnie podlegać całkowitej kontroli demokratycznej niezawisłych władz sądowych.
Walka z terroryzmem nie może - tak jak próbuje się to czynić w przyjętej dziś rezolucji - służyć kolejnym działaniom wzmacniającym władzę policyjną i sądowniczą Brukseli kosztem państw narodowych. Z tego powodu nie poparłem dziś rezolucji na temat terroryzmu w UE.
Patrick Gaubert (PPE-DE), na piśmie. – (FR) Terroryzm stał się większym niż kiedykolwiek zagrożeniem dla bezpieczeństwa wszystkich obywateli Unii Europejskiej. Dlatego też grupa PPE-DE uczyniła ze zwalczania terroryzmu priorytet i miała nadzieję na przyjęcie w związku z tym rezolucji.
Zgłoszona rezolucja stanowi wyraźny przykład tego, jak trudno jest znaleźć odpowiednią równowagę pomiędzy bezpieczeństwem a poszanowaniem wolności jednostki, a także tego, jak bardzo jest to potrzebne. W naszych europejskich demokracjach musimy oczywiście zagwarantować, że środki walki z terroryzmem będą proporcjonalne do ich celu, tak, aby nie miały wpływu na wolność osobistą któregokolwiek z naszych obywateli.
Równocześnie musimy pamiętać, że pierwszoplanowym celem unii jest obrona prawa każdego obywatela Europy do życia i bezpieczeństwa i że realizuje ona ten cel zapobiegając terroryzmowi i przeciwstawiając się mu.
To niefortunne, że wielka liczba wyraźnie nieproporcjonalnych i w niektórych przypadkach nieuzasadnionych przepisów zakłóciło równowagę w tym tekście. Pomimo poprawek wprowadzonych przez naszą grupę, rezolucja, która wreszcie została przyjęta na posiedzeniu plenarnym ani nie odzwierciedla ducha, ani też istoty naszego stanowiska w tej sprawie i dlatego też zagłosowałem przeciw niej.
Pedro Guerreiro (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) Pomimo iż w przedmiotowej rezolucji są fragmenty, w których zawarta jest krytyka, ogólnie rzecz biorąc łagodna, przypadków pogwałcenia praw człowieka popełnionych w imieniu tak zwanej „walki z terroryzmem” – wykroczeń, które od samego początku ostro i wyraźnie potępialiśmy – nigdzie nie ma w niej mowy o odcięciu się od tej walki lub o próbach zakwestionowania przypadków lekceważenia prawa międzynarodowego i uprawiania w jego imię państwowego terroryzmu.
Wzywa się w niej wprawdzie do krytykowania przypadków łamania prawa do uczciwego procesu i ochrony danych, braku przejrzystości i demokratycznej kontroli, odmowy udzielenia przez Radę odpowiedzi na „zarzuty nadużycia władzy pod pretekstem walki z terroryzmem, w szczególności w przypadku nadzwyczajnych przekazań osób zatrzymanych i tajnych więzień CIA”.
Niemniej, nie możemy dopuścić, aby pod płaszczykiem tak zwanej „walki z terroryzmem” Parlament miał „z zadowoleniem przyjmować przyjęcie nowego traktatu reformującego” i „wzywać państwa członkowskie do jego ratyfikacji”; aby raz jeszcze podkreślał, że „Stany Zjednoczone są ważnym partnerem w tej dziedzinie”, przyjmując bezkrytycznie całokształt amerykańskiej polityki; czy też wzywał do „wzmocnienia uprawnień Europolu” i przyznania mu „niezależnych uprawnień do prowadzenia dochodzeń”.
Mary Lou McDonald (GUE/NGL), na piśmie. − Nie mogłam poprzeć dzisiejszego projektu rezolucji w sprawie walki z terroryzmem z uwagi na cały szereg powodów.
Po pierwsze, umieszczone w nim entuzjastyczne odniesienie do traktatu reformującego (traktatu lizbońskiego) jest czymś, czego nie podzielam. Uważam, że traktat reformujący nie sprawi, że Europa stanie się dla obywateli państw członkowskich bezpieczniejszym miejscem.
Żywię również obawy dotyczące zawartych w tym projekcie rezolucji aspektów swobód obywatelskich. Ten projekt rezolucji, pomimo iż są w nim doskonałe fragmenty, jest niezrównoważony i kładzie zbyt wielki nacisk na prawodawstwo i współpracę w zakresie bezpieczeństwa.
Andreas Mölzer (NI), na piśmie. − (DE) Europa stała się w większym stopniu celem dla terrorystów, ponieważ pozwoliła sobie sprowadzić się do roli wspólnika aktów łamania prawa międzynarodowego i praw człowieka, popełnianych w imię polityki zagranicznej USA oraz dlatego, że nie udało się jej zadziałać jako uczciwy mediator w sprawie Palestyny. Najwyższy już czas, aby Europa uświadomiła sobie, że masowa imigracja ze świata islamskiego stanowi potencjalne zagrożenie dla bezpieczeństwa, szczególnie z takiego powodu, że emigracja do Europy stała się środkiem do uzyskania statusu męczennika i że infiltracja chrześcijańskiego Zachodu przez muzułmańskich imigrantów została ogłoszona celem religijnym.
Zamiast działać w sposób, w jaki dyktuje to konieczność i naciskać na natychmiastowe powstrzymanie imigracji z krajów świata islamskiego oraz wziąć się zdecydowanie za repatriację nielegalnych imigrantów, UE stosuje miękkie, ugodowe podejście, aby nie drażnić tych muzułmanów, którzy już tu są. Dzieje się tak głównie dlatego, że to sprawozdanie wydaje się uważać traktat reformujący, który jest aktem pogardy dla demokracji, za lek na terroryzm, przeciwko któremu dziś głosowałem.
Cristiana Muscardini (UEN), na piśmie. − (IT) Wnioskowaliśmy, aby w trakcie lipcowej sesji cząstkowej Parlament Europejski poważnie podchodził do problemu terroryzmu. Jednak ktoś wyjątkowo bystry zadecydował, aby rozmawiać o tej sprawie we wrześniu i głosować w grudniu. Zmarnowaliśmy kolejne pięć miesięcy i jeszcze więcej słów mających na celu raczej obronę praw do swobody wypowiedzi tych samych terrorystów, którzy w coraz większym stopniu wykorzystują sieci informatyczne, a nie ochronę bezpieczeństwa obywateli Europy oraz innych krajów, które są atakowane przez terroryzm.
Nadajemy Nagrodę Sacharowa panu Osmanowi i pozostawiamy go osamotnionego w walce o ratowanie życia milionów ludzi w Darfurze, dalej ignorujemy przemoc islamskich fundamentalistów w Somalii i ronimy krokodyle łzy nad 50 ofiarami w Algerii.
Powinniśmy się wstydzić!
Z tego powodu nie mogę poprzeć waszej rezolucji i będę głosować przeciw jej przyjęciu.
Athanasios Pafilis (GUE/NGL), na piśmie. – (EL) Rezolucja Parlamentu Europejskiego pasuje do reakcyjnej polityki UE i w wielu miejscach prześciga ją oraz antydemokratyczne środki stosowane przez UE, która pod pretekstem zwalczania terroryzmu ogranicza podstawowe prawa osobiste i demokratyczne swobody robotników. Wzywa ona do jeszcze większego wzmocnienia policji i współpracy sądowniczej pomiędzy strukturami egzekwowania prawa i tajnymi służbami bezpieczeństwa państw członkowskich, Europolem i Eurojustem, oraz do zwiększenia skuteczności funkcjonowania baz danych SIS II i VIS w celu rozszerzenia i zwiększenia skuteczności monitoringu i kompletowania informacji na temat robotników na całym obszarze UE. Rezolucja ta nie tylko wpisuje się całkowicie w nowy wymiar, jaki nadaje UE swojej „strategii antyterrorystycznej”, czyli zwalczaniu „radykalizacji powiązanej z przemocą”, ale też zawiera żądanie, aby walczyć o tę strategię, i żeby miała ona na celu między innymi walkę z „zachęcaniem do popełniania aktów przemocy”. Strategia zwalczania „radykalizacji” ukazuje prawdziwy cel tej „antyterrorystycznej” polityki UE oraz mechanizmy jej realizacji: wszystkich, którzy kwestionują jej reakcyjną politykę. Niezależnie jednak od tego, jak wiele rezolucji zostanie przyjętych przez te polityczne megafony monopolistów, nie uda im się powstrzymać ruchów opozycyjnych i stale narastającej fali opinii kwestionujących samą istotę UE, jako imperialistycznej, międzypaństwowej unii europejskiego kapitału.
- Projekt rezolucji: Program działalności legislacyjnej i prac Komisji na 2008 r. (B6-0500/2007)
Colm Burke, Avril Doyle, Jim Higgins, Mairead McGuinness i Gay Mitchell (PPE-DE), na piśmie. − Delegacja Fine Gael w Parlamencie Europejskim zagłosowała przeciwko ustępowi 16 rezolucji w sprawie programu działalności legislacyjnej i prac Komisji na 2008 r., ponieważ stanowczo sprzeciwiamy się jakiejkolwiek inicjatywie unijnej mającej na celu stworzenie w Europie wspólnej skonsolidowanej podstawy opodatkowania osób prawnych (CCCTB). Z radością przyjmujemy fakt, że w swoim programie na przyszły rok Komisja nie zamierza składać wniosku legislacyjnego dotyczącego tej kwestii.
Konkurencja podatkowa jest niezbędna w celu promowania wzrostu, przyciągania inwestorów oraz umożliwiania państwom członkowskim, w szczególności tym ze strefy euro, zarządzanie swoją gospodarką. EBC ustala stopy procentowe, a Pakt na rzecz stabilności i wzrostu określa wymogi dotyczące udzielania kredytów oraz inflacji dla strefy euro. Dlatego polityka podatkowa jest jednym z najważniejszych narzędzi, które na mocy Traktatu mają do dyspozycji państwa członkowskie ze strefy euro i powinna ona być chroniona.
Posłowie do PE z partii Fine Gael są zdania, że unijna wspólna skonsolidowana podstawa opodatkowania (CCCTB) doprowadziłaby do utworzenia jednolitej stawki podatkowej w Europie i opowiadają się stanowczo przeciwko niej.
Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) Głosujemy przeciwko tej rezolucji, ponieważ nie zostały zaakceptowane wnioski wyrażające nasze zaniepokojenie przyspieszeniem procesu liberalizacji i zniesienia kontroli, do którego dochodzi w wielu sektorach i który stanowi zagrożenie dla tworzenia miejsc pracy, dla jakości dostarczanych usług oraz dla przyszłości usług publicznych w UE. Pozostała część jest skierowana przeciwko państwu jako dostawcy usług świadczonych w interesie ogólnym, gdyż cały nacisk kładzie się na liberalizację.
Polityka monetarna i fiskalna w UE także jest restrykcyjna, a jej głównym celem jest stabilizacja cen i konsolidacja budżetu zgodnie z Paktem na rzecz stabilności i wzrostu, chociaż wiadomo, że proces nominalnej konwergencji ma niekorzystny wpływ na wzrost gospodarczy, zatrudnienie, spójność gospodarczą i społeczną, realną konwergencję między państwami UE oraz na inwestycje publiczne.
Polityka ta kładzie również nacisk na neoliberalną strategię lizbońską, która jest głównym narzędziem wykorzystywanym w UE w celu promowania liberalizacji oraz prywatyzacji usług i instytucji pożytku publicznego, elastyczności i zdolności przystosowania się na rynku pracy, obniżek płac oraz otwarcia się na prywatne interesy w ramach większości świadczeń opieki społecznej, w tym systemu rent i emerytur oraz służby zdrowia.
Lidia Joanna Geringer de Oedenberg (PSE), na piśmie. − Pani Przewodnicząca! W programie prac na rok 2008 przyjęto kompleksowe podejście, w celu zrealizowania wizji Europy spełniającej przyszłe oczekiwania obywateli. Priorytety przyjęte przez Komisję Europejską na nadchodzący rok obejmują głównie działania na rzecz wzrostu gospodarczego i zatrudnienia, zrównoważonego rozwoju w Europie i zarządzania przepływami migracyjnymi. Dotyczą zmian klimatycznych, energii, przyszłych rozszerzeń UE oraz działań na arenie międzynarodowej.
Należy podkreślić, iż plan prac opracowano w wyniku szczegółowych dyskusji z innymi instytucjami, zawierając w nim również zagadnienia omawiane ostatnio podczas debaty o globalizacji na nieformalnym spotkaniu Rady Europejskiej w Lizbonie. Program obejmuje także priorytety w dziedzinie komunikacji, które są kolejnym krokiem Komisji w wysiłkach na rzecz lepszego przekazywania obywatelom informacji o UE.
Cieszą zapowiedzi o nowym podejściu do stosowania zasady subsydiarności i stosowaniu każdorazowo oceny skutków proponowanej legislacji, by unikać błędów z przeszłości. Z dużym zadowoleniem przyjęłam także zapowiedzi wprowadzenia nowych projektów legislacji poświęconych poprawie sytuacji kobiet, a w szczególności pomocy w godzeniu życia rodzinnego z zawodowym, co stanowi istotny krok na drodze do walki z malejącym wciąż przyrostem naturalnym w Europie.
Pedro Guerreiro (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) Spośród wielu aspektów, które dają podstawy do krytyki na ten temat, chciałbym skupić się na jednym z priorytetów na 2008 r., który przewodniczący Komisji określił jako jeden z najistotniejszych: ratyfikacji projektu Traktatu o Unii Europejskiej.
Większość PE „z zadowoleniem przyjmuje zaangażowanie Komisji we wspieranie ratyfikacji traktatu reformującego”, „namawia Komisję…, aby wzmocniła starania w celu opracowania bardziej skutecznej polityki komunikacyjnej, tak aby doprowadzić do lepszego zrozumienia działań UE przez obywateli …, mając na celu przygotowanie ratyfikacji traktatu reformującego oraz wyborów europejskich w 2009 r.” oraz „wzywa Komisję do jasnego określenia, jak zamierza ona w praktyce zastosować treść swoich … priorytetów, a w szczególności priorytetu odnoszącego się do traktatu reformującego”.
Z uwagi na niedopuszczalną rolę, jaką Komisja odegrała w czasie przeprowadzonych w 2005 r. referendów w sprawie tzw. „konstytucji europejskiej” zamiary takie, ogłaszane od dawna i teraz ponownie potwierdzone, będą – o ile zostaną zrealizowane – stanowiły poważną ingerencję w proces ratyfikacji, który leży w gestii poszczególnych państw członkowskich.
Cóż za sprzeczność ze strony przewodniczącego Komisji, który, zapytany o proces ratyfikacji, odpowiedział, że poszczególne państwa członkowskie powinny same podjąć decyzję w tej sprawie, a który wyraźnie jako jeden ze swoich priorytetów uważa wtrącanie się w te decyzje!
Pedro Guerreiro (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) Jako że nie było możliwe zagwarantowanie prywatnych środków finansowych, jak pierwotnie planowano, na uzupełnienie finansowania projektu Galileo, Unia Europejska „zdecydowała”, że powinien on zostać w całości sfinansowany z kapitału publicznego, zwłaszcza z budżetu Wspólnoty.
Jest to powód wprowadzenia poprawki do porozumienia międzyinstytucjonalnego (IIA), które ustanowiło ramy finansowe na lata 2007-2013, i podwyższenia limitu dla zezwoleń zagwarantowanych w poddziale 1a (konkurencyjność na rzecz wzrostu gospodarczego) na lata 2008-2013 do łącznej wartości 1600 milionów EUR w cenach bieżących, kosztem niepełnego sfinansowania i zrealizowania pozycji ujętych w poddziale 2 („zarządzanie zasobami naturalnymi”, tj. rolnictwa, rybołówstwa oraz środowiska naturalnego) w 2007 r.
Dzięki tej korekcie porozumienia międzyinstytucjonalnego i dzięki uruchomieniu instrumentu elastyczności UE zapewnia przyszłość swojego wielkiego „priorytetu”, gwarantując jego sfinansowanie. Dopiero okaże się, czy kiedy projekt Galileo zostanie sfinalizowany – sfinalizowany, co należy zaznaczyć, ze środków publicznych – nie zostanie on „zaoferowany” jakiś czas później kapitałowi prywatnemu, na podstawie na przykład jakiegoś publiczno-prywatnego partnerstwa, przy czym strona publiczna poniesie koszty, a kapitał prywatny osiągnie zyski.
Marian Harkin (ALDE), na piśmie. − Nie popieramy stworzenia wspólnej skonsolidowanej podstawy opodatkowania osób prawnych.
Monica Maria Iacob-Ridzi (PPE-DE), na piśmie. − (RO) Opowiadam się za przyjęciem programu legislacyjnego Komisji Europejskiej na następny rok i uważam, że bardzo dobrze odzwierciedla on polityczne priorytety Unii Europejskiej. Niemniej jednak wnioski legislacyjne, które Komisja przygotowuje w odniesieniu do prawodawstwa dla spółek prywatnych oraz małych i średnich przedsiębiorstw, nie powinny wpływać na te elementy polityki państw członkowskich, które znacząco przyczyniły się do wzrostu gospodarczego na przestrzeni ostatnich lat, takie jak jednolita stawka podatkowa.
Ponadto ostatni komunikat Komisji Europejskiej dotyczący oceny funkcjonowania wspólnej polityki rolnej stanowi dobrą podstawę dla międzyinstytucjonalnych negocjacji. W tym celu Komisja Europejska musi zawiesić wnioski legislacyjne, które zasadniczo zmieniają postanowienia Komisji Europejskiej, aż do momentu zakończenia debat pomiędzy europejskimi instytucjami i państwami członkowskimi.
Na koniec pragnę wyrazić mój żal, że brak jest inicjatyw legislacyjnych na polu wspólnej polityki wizowej, jeżeli chodzi o zasadę wzajemności w kwestii umożliwiania swobodnego przepływu osób między Unią Europejską a krajami trzecimi. Pragnę przypomnieć Komisji Europejskiej, że 12 państw członkowskich, które reprezentują ponad 100 milionów obywateli Unii Europejskiej, w dalszym ciągu jest wyłączonych z programu zniesienia wiz (Visa Waiver Program) dla Stanów Zjednoczonych.
- Projekt rezolucji: Umowy o partnerstwie gospodarczym (B6-0497/2007)
Genowefa Grabowska (PSE), na piśmie. − Jako członek Zgromadzenia Parlamentarnego ACP-UE pragnę poprzeć wyniki odbytego w ubiegłym tygodniu lizbońskiego szczytu UE z krajami Afryki. Podczas ostatniego posiedzenia tego Zgromadzenia w Kigali apelowaliśmy o rozwagę i rezygnację z pośpiesznego, nowego uregulowania wzajemnych stosunków pomiędzy UE i Afryką. Jest oczywiste, że wspólna strategia Europejsko-Afrykańska musi uwzględniać interesy obydwu zainteresowanych partnerów, a współpraca nie może się odbywać kosztem żadnego z nich.
Z faktu, że dla państw afrykańskich Unia jest najpoważniejszym partnerem gospodarczym oraz - że z Europy płyną do Afryki największe środki pomocowe, wynika także szczególna odpowiedzialność Unii. Potwierdzono to wyraźnie we wspólnej deklaracji Parlamentów Europejskiego i Panafrykańskiego, słusznie żądając zwiększenia udziału obydwu ciał w kształtowaniu przyszłych relacji pomiędzy kontynentami. Parlament Europejski wyraził jasno swoją opinię popierając "Deklarację z Kigali" (22 listopad 2007), która wzywa do przedłużenia terminu zakończenia negocjacji nowej umowy o stosunkach handlowych pomiędzy UE i ACP, apelując o nadanie jej rozważnego kształtu oraz sugerując potrzebę złagodzenia rygorystycznych oczekiwań WTO. Dobrze się stało, że wśród priorytetów, które będą obowiązywały do następnego Szczytu (2009) wymieniono nie tylko pokój, bezpieczeństwo, prawa człowieka, energię, zmiany klimatyczne, czy migrację, ale także walkę z ubóstwem m.in. poprzez zatrudnienie, inwestowanie w opiekę zdrowotną czy edukację.
Pedro Guerreiro (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) Na wypadek jakichkolwiek wątpliwości co do rzeczywistych zamiarów UE w związku z umowami o wolnym handlu, jakie Unia proponuje zawrzeć z państwami z grupy AKP (Afryki, Karaibów i Pacyfiku), a które określa się jako „umowy o partnerstwie gospodarczym” (UPG) i o których głośno było na ostatnim szczecie UE-Afryka, ponieważ niektóre kraje afrykańskie odmówiły ich podpisania, przeczytanie przyjętej właśnie rezolucji wystarczyłoby do ich wyjaśnienia. Jednak João Cravinho, portugalski sekretarz stanu ds. polityki zagranicznej i współpracy, jako przewodniczący Rady, 21 listopada na forum Wspólnego Zgromadzenia Parlamentarnego AKP-UE w Kigali wyraził się wystarczająco jasno.
Choć UE powinna była się (chwilowo) wycofać, to dążyła ona do przeciwstawienia się oporowi, wysuwając „propozycję negocjowania” UPG „w dwóch etapach, poczynając od handlu towarami”, przechodząc później „do włączenia innych obszarów, takich jak usługi i inwestycje”, obiecując jednocześnie miliony euro jako dowód suwerenności i niezależności (gospodarczej i, niebawem, politycznej) krajów AKP. Jest to przedmiot decyzji Rady Unii Europejskiej ds. Ogólnych i Stosunków Zewnętrznych z dnia 17 listopada 2007 r.
Większość PE pochwala i popiera tę decyzję. Jeśli chodzi o nas, potępiamy i sprzeciwiamy się takim zamiarom i elementom polityki, przy pomocy których UE dąży do ponownej kolonizacji gospodarczej krajów AKP.
Karin Scheele (PSE), na piśmie. − (DE) Z zadowoleniem przyjmuję fakt, że duża część Parlamentu Europejskiego popiera główne przesłanie deklaracji w sprawie umów o partnerstwie gospodarczym (UPG) z Kigali, która została sformułowana w Rwandzie wspólnie przez posłów z krajów Europy, Afryki, Karaibów i Pacyfiku. Jestem jednak rozczarowana faktem, że wspólnie wynegocjowany tekst, poparty przez posłów do Parlamentu Europejskiego oraz parlamentarzystów z krajów AKP na spotkaniu AKP-UE w Kigali, został nagle odrzucony przez partię EPP-ED i grupy liberalne w Strasburgu. Jestem głęboko przekonana, że sytuacja ta jest fałszywym sygnałem w kontekście negocjacji nad kwestią, która ma kluczowe znaczenie dla krajów AKP.
Margie Sudre (PPE-DE), na piśmie. - (FR) UGP nie mogą być postrzegane jedynie jako umowy o wolnym handlu w rozumieniu WTO i, przede wszystkim, nie mogą one osłabiać i tak już wrażliwych gospodarek wspólnot zamorskich.
Umowy te muszą stanowić prawdziwe partnerstwa, które przyczynią się do stworzenia nowego środowiska gospodarczego i handlowego, promującego rozwój na wszystkich odnośnych obszarach.
Jestem wdzięczna posłom tej Izby za przyjęcie mojej poprawki, która podkreśla, że interesy wspólnot zamorskich legły u podstaw tych preferencyjnych wzajemnych umów z krajami AKP. Musimy w sposób bardziej konsekwentny brać pod uwagę konkretne okoliczności w najdalszych regionach biorących udział w negocjacjach na podstawie art. 299 ust. 2 Traktatu. Kraje i terytoria zamorskie sąsiadujące z krajami AKP również zasługują na szczególną uwagę zgodnie z porozumieniami stowarzyszeniowymi, które już łączą je z Unią na mocy art. 299 ust. 3 Traktatu.
Mimo tego, że obecne dyskusje są problematyczne, szczególnie w kwestiach rynków lokalnych i listy produktów wrażliwych, chciałabym zaapelować do Komisji o dążenie do kompromisów, które będą respektować poszczególne interesy najdalszych regionów krajów i terytoriów zamorskich, o których mowa.
(Posiedzenie zostało zawieszone o godz. 13.50 i wznowione o godz. 15.00)