Przewodnicząca. - Następny punkt porządku dziennego to sześć projektów rezolucji w sprawie wschodniego Czadu(1).
Adam Bielan (UEN), autor. − Pani Przewodnicząca! Chciałbym powiedzieć, że jestem bardzo zaniepokojony intensyfikacją walk w Czadzie, ale również i brakiem postępu w zakresie znalezienia politycznego rozwiązania konfliktu. Dlatego chciałbym zwrócić szczególną uwagę na rolę operacji EUFOR Chad/CAR. Poparta również przez ONZ europejska inicjatywa ma przede wszystkim na celu zapewnienie bezpieczeństwa w strefie humanitarnej.
Biorąc pod uwagę istniejący już od pewnego czasu kryzys w Darfurze i sposób, w jaki destabilizuje on sytuację w regionie, warto tutaj wspomnieć o tym, że konflikt przekroczył już granice Czadu i Republiki Środkowej Afryki. Uważam, iż nieodzowne jest jak najszybsze umieszczenie neutralnych sił państw członkowskich. Pragnę jednak podkreślić, że sukces wspomnianej misji pokojowej zależy w dużej mierze od wysiłków politycznych, jakie powinny być dokonywane w celu przeprowadzenia pomyślnego procesu pokojowego.
Mary Lou McDonald (GUE/NGL), autorka. − Pani przewodnicząca! Pragnę poczynić kilka istotnych i zasadniczych uwag. Nie ma absolutnie żadnych wątpliwości, że interwencja w Czadzie jest konieczna. Nie ma żadnych wątpliwości, że wszechobecna ludzka nędza, w jakiej żyją uchodźcy, jest widokiem nie do zniesienia, lecz pragnę jasno zaznaczyć, że istnieje szereg podstawowych trudności w związku z proponowaną misją.
Pierwszą nich jest niejasne określenie mandatu tej operacji. Twierdzimy, że działania te mają pokojowy i humanitarny charakter. Jeśli w istocie tak jest, to należy to bardzo jasno zaznaczyć w zakresie wymagań i obowiązków wysyłanych przez nas sił. Uważam, że w tym przypadku tej jasności brakuje.
Nie uważam - i tu nie mogę zgodzić się z moim przedmówcą - aby interwencja w takiej postaci rzeczywiście przyczyniła się do zwiększenia bezpieczeństwa. Ostatnio zaobserwowaliśmy, że wzmogła się intensywność i okrucieństwo tego konfliktu. Od przywódców wielu grup rebeliantów dowiedzieliśmy się, że jakakolwiek interwencja, a ta interwencja w szczególności, zostanie uznana za wrogą. To stwarza ogromną trudność.
Muszę także przyznać - i znów nie zgodzić się z moim przedmówcą - że tak uformowane oddziały nie będą miały neutralnego charakteru, który jest tu niezbędny. Muszę przyznać, z największym szacunkiem dla Francji i jej obywateli, że tak wyraźny związek misji z Francją graniczy z prowokacją i sądzę, że jest to niezwykle nierozsądne.
Nie uważam, abyśmy byli w stanie sformułować wspólną europejską politykę obrony i bezpieczeństwa. Napotkane przez nas trudności - w tym przypadku związane z Czadem - bardzo wyraźnie wskazują, dlaczego tak się stało. Uważam, że jest to niewykonalne ze względu na dzielące nas bardzo różne tradycje i historie oraz bardzo różne cele i podejścia w kwestii polityki zagranicznej. I zwłaszcza dlatego to wielka szkoda - o ile mogę tak stwierdzić, będąc obywatelką kraju, który przynajmniej w teorii jest wciąż neutralny wojskowo - że obowiązki, odpowiedzialność i możliwości neutralnych wojskowo krajów nie są wystarczająco uznawane w Unii Europejskiej, a w szczególności w traktacie z Lizbony. Uważam, że właśnie kraje o takiej tradycji mogłyby przeprowadzić taką wartościową interwencję opierającą się na neutralności, o której mówił mój przedmówca.
Podsumowując, interwencja w Czadzie jest konieczna. Jednakże podstawową kwestią jest to, w jaki sposób jej dokonamy. Każda operacja musi być skoncentrowana. Z pewnością musi być też neutralna oraz, przede wszystkim, musi mieć szanse na powodzenie.
Marios Matsakis, (ALDE). - Pani przewodnicząca! Zauważyłem, że na tablicy nie jest wyświetlony czas. Czy to oznacza, że dziś po południu będziemy mieli prawo do wykorzystania czasu bez ograniczeń, czy też jest to usterka techniczna?
Przewodnicząca. - Panie pośle Matsakis! Wszyscy musimy przestrzegać wyznaczonego nam czasu.
Colm Burke (PPE-DE), autor. − Pani przewodnicząca! Zainicjowałem tę pilną rezolucję, aby wywrzeć polityczny i publiczny nacisk w celu możliwie najszybszego rozmieszczenia pokojowej misji UE w przygranicznym regionie wschodniego Czadu. Niedawne zamieszki na obszarze wschodniego Czadu, łącznie z poważnymi starciami pomiędzy rebeliantami a czadyjskim wojskiem, podkreślają pilną potrzebę naszej obecności w tym regionie w celu ochrony niewinnych uchodźców oraz wewnętrznych przesiedleńców przed ucierpieniem w tym konflikcie. Te wojskowe ataki powodują nasilenie przestępczości oraz ograniczenie bezpieczeństwa w obozach przesiedleńczych. Personelowi organizacji humanitarnych utrudnia się dostęp do obozów, a ponadto borykają się oni z problemem bandytyzmu, co ogranicza ich zdolność do niesienia tak potrzebnej pomocy humanitarnej.
Wzywam UE i jej państwa członkowskie, by uhonorowały podjętą decyzję polityczną i jak najszybciej oddały do dyspozycji tej misji większą liczbę oddziałów i odpowiednie wsparcie finansowe, logistyczne i powietrzne, w tym niezbędną liczbę śmigłowców. Wiarygodność polityki zagranicznej UE będzie zagrożona na arenie światowej, jeśli nie zdoła ona zmobilizować wystarczającej liczby oddziałów i sprzętu do zapewnienia operacyjności misji. Jest to misja pokojowa UE, zatem dotyczy ona wszystkich państw członkowskich UE, niezależnie od tego, czy są one krajami uczestniczącymi, czy też nie.
Chciałbym tu i teraz obalić mit, że misja ta zostanie zdominowana przez Francję. W tej misji biorą udział oddziały ze Szwecji, Holandii, Polski, Austrii oraz Irlandii. Ponadto przywództwo nad nią obejmie nie Francja, lecz Irlandia. Dowódcą misji został wyznaczony irlandzki generał Pat Nash, zatem to on będzie podejmował wszelkie decyzje w kwestii działań oddziałów na miejscu. Operacja ta będzie dalej postępować, a takie uwagi są pozbawione jakiegokolwiek konstruktywnego wkładu, który pomógłby w postrzeganiu tej misji oraz jej ewentualnym odbiorze przez miejscową ludność w Czadzie i grupy rebeliantów.
W tym tygodniu pojawiły się pewne dodające nadziei oznaki działań ze strony innych państw członkowskich UE w odpowiedzi na wezwanie przez Irlandię do zapewnienia tej misji odpowiednich zasobów. Zdaje się, że jeden kraj zaoferował środki medyczne, natomiast inne państwa członkowskie omawiają przyznanie funduszów, aby pomóc innym krajom w dostarczeniu koniecznego wsparcia logistycznego, w tym samolotów. Niezbędne jest niezwłoczne zwołanie kolejnej konferencji czwartej generacji, aby określić konieczne działania w celu ochrony naszych oddziałów na miejscu, tak aby one mogły skupić się na swoim ważnym zadaniu w postaci ochrony uchodźców. Musimy działać natychmiast. Za nasz brak działania ludzie przypłacają życiem.
Alain Hutchinson (PSE), autor. − (FR) Pani przewodnicząca! Wznowienie walk pomiędzy rebeliantami a rządowymi władzami w Czadzie sprawiło, że zabito lub raniono setki ludzi oraz doszło do odnowienia napięć w regionie leżącym przy granicy z Sudanem i Republiką Środkowoafrykańską. Sytuacja ta doprowadziła w istocie do ograniczenia dostępu do obozów uchodźców tysiącom ludzi i zdecydowanie utrudniła zadanie pracownikom organizacji humanitarnych.
Powinienem także państwu przypomnieć, że obecnie kobiety i dzieci w tym regionie nadal są ofiarami szczególnie odrażającej przemocy, jak również że już ponad 450 000 przesiedlonych osób żyje w strasznych warunkach właśnie tam, gdzie doszło do ponownego wybuchu konfliktu.
W związku z tym możemy oczywiście domagać się zaprzestania walk przez zwalczające się ugrupowania, zwłaszcza, jeśli cierpi na tym ludność cywilna. Domagamy się także poszanowania fundamentalnych zasad międzynarodowego prawa humanitarnego, co oznacza poszanowanie obszarów humanitarnych oraz zezwolenie na transport pomocy, a także nieatakowanie personelu organizacji humanitarnych.
Mówiąc bardziej ogólnie, pragniemy także wyrazić szczególne zaniepokojenie faktem, że prawo humanitarne jest coraz częściej lekceważone, o ile nie całkowicie ignorowane, przez strony biorące udział w konflikcie. Unia Europejska musi podjąć konkretne działania w celu przeciwdziałania tej niepokojącej sytuacji. Ponadto nalegamy, aby władze Czadu stale podejmowały wszelkie starania w celu postawienia przed sądem osób odpowiedzialnych za gwałty, zbrodnie wojenne i wszelkie formy naruszenia praw człowieka.
Jednakże powiedziałbym, że nasz przekaz jest skierowany głównie do Unii Europejskiej, a zwłaszcza Rady Ministrów, w przypadku których istnieje niewątpliwie większa szansa, że zostaniemy wysłuchani i do których zwracamy się o wywiązanie się ze swoich obowiązków. W dniu 15 października Rada przyjęła wspólne działanie dotyczące operacji EUFOR w Czadzie i Republice Środkowoafrykańskiej w celu zapewnienia cywilom ochrony, pomocy humanitarnej oraz bezpieczeństwa dla miejscowego oraz zagranicznego personelu organizacji humanitarnych. Dwa miesiące później oddziały EUFOR wciąż nie zostały rozmieszczone ze względu na brak środków oraz odpowiedniego wyposażenia. Jest to nie do przyjęcia, Rada i Komisja pilnie muszą zatem przyspieszyć proces decyzyjny, aby operacja ta mogła zostać przeprowadzona możliwie najszybciej.
Pragnę również zaznaczyć, że żadna misja pokojowa we wschodniej części Czadu lub w północnej części Republiki Środkowoafrykańskiej nie będzie skuteczna bez procesu ogólnego pojednania całego regionu. Wiemy już, że obecność EUFOR u granic Sudanu znacznie utrudni rebeliantom swobodne przekraczanie granic kraju, a zatem spowoduje przemieszczenie niektórych ataków. Pilne i niezbędne wsparcie, którego Unia Europejska zobowiązała się udzielić, może więc bardzo szybko okazać się niewystarczające.
Obecnie równie niezbędne jest, aby UE uczyniła wszystko, co w jej mocy w celu zachęcenia do ponownego podjęcia pokojowych rozmów na szczeblu regionalnym, we współpracy ze wszystkimi stronami zaangażowanymi w ten konflikt oraz różnymi przedstawicielami wspólnoty międzynarodowej.
Wreszcie pragnę zaznaczyć, że uważamy, że neutralność sił europejskich ma tutaj szczególny i bardzo strategiczny charakter. Ponieważ rebelianci zagrozili atakiem, jeśli okaże się to jedynie zawoalowaną misji Francji, zwracamy się do pozostałych państw członkowskich o zbiorowy udział w tworzeniu tych sił, aby nie ulegało żadnej wątpliwości, że są to rzeczywiście siły europejskie.
Marios Matsakis (ALDE), autor. −Pani przewodnicząca! Wschodni Czad stał się drugim Darfurem i znów będą nas prześladować identyczne sceny mordów i zagłady wymierzonych przeciwko niewinnym cywilom.
Tymczasem my w UE, należąc do uprzywilejowanej elity tego świata, bez końca debatujemy pomiędzy sobą na temat sposobu zareagowania w tej sytuacji. Podczas gdy my - jak najrozsądniej, lecz bardzo powoli - wciąż rozważamy naszą decyzję dotyczącą wysłania skutecznych pokojowych sił wojskowych, ci zbrodniarze, którzy przeprowadzają czystki etniczne, dalej bez przeszkód dokonują tych haniebnych aktów.
Ważnym - być może najważniejszym - przekazem, który musi wyjść dziś z tej debaty, jest nasze stanowcze zwrócenie się do Komisji i Rady o jak najpilniejsze utworzenie i rozmieszczenie sił EUFOR w regionach dotkniętych konfliktem. Osoby, które w Radzie lub Komisji, lub gdziekolwiek indziej, będą opóźniać podjęcie tych działań, staną się odpowiedzialne za dalszą eskalację przemocy i tragedii, które są nieuchronne w najbliższej przyszłości.
Raül Romeva i Rueda (Verts/ALE), autor. − (ES) Pani przewodnicząca! Sądzę, że szczególnie znaczące jest to, że trzy pilne rezolucje stanowiące przedmiot dzisiejszej debaty łączy ze sobą fakt, że dotyczą różnych rodzajów przemocy wobec kobiet. Świadczy to o tym, że taki rodzaj przemocy dotyka całego świata, mimo iż w każdym przypadku ma różne przejawy i formy.
Pierwszy z trzech przypadków, którymi dzisiaj się zajmujemy, tj. sytuacja w Czadzie, jest smutnym przykładem na to, jak w czasie wojny kobiety często są wykorzystywane jako obiekty seksualne, wobec których gwałt staje się narzędziem walki. Do takich sytuacji dochodzi zwłaszcza w obozach uchodźców, lecz nie tylko tam.
Celem tej rezolucji jest, przynajmniej dla niektórych z nas, zaznaczenie, że wspólnota międzynarodowa, a w szczególności Unia Europejska, muszą zareagować na tę sytuację i wywiązać się z naszej odpowiedzialności dotyczącej ochrony ofiar.
Mając to na uwadze, rozmieszczenie specjalnej misji EUFOR w Czadzie i Republice Środkowoafrykańskiej jest z pewnością zadaniem, które wymaga pilnej realizacji, lecz musi ona być także rozsądna. Pragnę przyłączyć się do opinii wskazujących, że istnieje znaczne ryzyko postrzegania tej misji jako nadmiernie związanej z jednym krajem, mianowicie Francją. Uważam, że miałoby to szkodliwe, a na pewno odwrotne od zamierzonych skutki dla celów tej misji.
Dlatego też pragnę podkreślić, że skład misji powinien odzwierciedlać różnorodność państw członkowskich Unii Europejskiej, aby wyraźnie zaznaczyć odrębność tej misji od francuskiego rozmieszczenia znanego jako operacja „Krogulec”. Musimy również potępić przed wszelkimi możliwymi władzami - i dlatego nalegam, by zajęła się tym Rada i Komisja - brutalność ataków dokonanych na cywilną ludność przez milicje Dżandżałid i inne czadyjskie grupy.
Na szczególne ubolewanie zasługuje wykorzystywanie przemocy seksualnej jako narzędzia walki i jest to nie do przyjęcia, by takie zbrodnie nie były karane. Zatem nalegam, aby władze czadyjskie podjęły odpowiedzialność za dochodzenie tych gwałtów i nadużyć oraz postawiły odpowiedzialne za nie osoby przed sądem.
Bernd Posselt, w imieniu grupy PPE-DE. – (DE) Pani przewodnicząca! O ostatnich panujących Burbonach mówiło się, że zawsze zbyt późno podejmowali działania w związku z daną ideą, rządem czy też armią. Podobnie niestety rzecz zdaje się mieć na Zachodzie i w Europie, gdyż i tak już pozwoliliśmy, by tragiczna sytuacja w Darfurze i we wschodnim Czadzie utrzymywała się zdecydowanie za długo. Im później zainterweniujemy, tym więcej będzie nas to kosztować, nie tylko pod względem finansowym, lecz także pod względem wojskowym oraz politycznym. Jestem zatem niezwykle wdzięczny posłowi von Wogau za dokonanie wyraźnych postępów w kwestii polityki wojskowej i polityki bezpieczeństwa oraz jestem niezwykle wdzięczny posłowi Dessowi za takie same osiągnięcia w sektorze humanitarnym. Musimy w końcu podjąć działania. Jednakże kraje wciąż zwlekają, nie tylko w związku z wymaganym wyposażeniem, lecz także wymaganymi oddziałami. Potrzebne są oddziały i siły na miejscu ze znajomością lokalnych warunków i doświadczeniem. Również w pełni podzielam pogląd, że nie powinna to być zawoalowana operacja francuska, o której zresztą nie ma mowy, lecz potrzebujemy znajomości lokalnych warunków i doświadczenia Francuzów. Niemniej niezbędna jest także współpraca ze strony Unii Afrykańskiej i Ligi Państw Arabskich, które niestety wciąż trzymają się na uboczu. To jednak nie zwalnia nas, Europejczyków, z naszych obowiązków.
Wyrażę się bardzo jasno: chcemy zaangażować się, ale nie możemy popełnić tych samych błędów, jakie popełniliśmy w Afganistanie, mianowicie interweniować bez żadnej politycznej strategii. Każdy, kto tam interweniuje, musi wiedzieć, że niezbędna jest strategia dotycząca rozmów pokojowych, międzyetnicznych dyskusji oraz rozwiązań dla masowej przynależności plemiennej i pozostałych konfliktów istniejących zarówno we wschodnim Czadzie, jak i w Darfurze wzdłuż sztucznie wyznaczonych granic. Jako Parlament Europejski powinniśmy zatem agitować na rzecz rozmieszczenia oddziałów oraz pomocy humanitarnej, lecz również powinniśmy możliwie najszybciej wnieść swój wkład w wypracowanie zrównoważonej politycznej strategii dotyczącej pokoju w tym regionie.
Toomas Savi, w imieniu grupy ALDE. – Pani przewodnicząca! Powiem krótko. Drugi szczyt UE-Afryka był kompletną porażką: obu stronom nie udało się osiągnąć porozumienia o partnerstwie gospodarczym, a stosunki pomiędzy tymi dwoma częściami świata zostały zamrożone.
Napięta sytuacja we wschodnim Czadzie nie przyczyniła się do poprawy tego stanu. Jednym z zasadniczych warunków owocnej współpracy będzie zakończenie wieloletnich konfliktów wojskowych w Afryce. Przy rozwiązywaniu konfliktu we wschodnim Czadzie Unia Europejska musi wykazać, że zależy nam na osiągnięciu pokojowego rozwiązania i musi jak najszybciej wysłać naszą wojskową misję pokojową do wschodniego Czadu.
Koenraad Dillen (NI). – (NL) Pani przewodnicząca! W zeszły weekend odbył się szczyt UE-Afryka. Jego celem było wypracowanie podstawy dla nowego partnerstwa pomiędzy Europą a Afryką - partnerstwa, które zgodnie ze wspólną deklaracją Parlamentu Europejskiego oraz Parlamentu Panafrykańskiego miało opierać się na wspólnych wartościach i zasadach, takich jak demokracja, prawa człowieka i dobre rządy.
Lecz niestety postawa Europy wobec postaci choćby takich, jak Robert Mugabe z Zimbabwe lub Muammar Gaddafi z Libii - których obu przyjmowano na czerwonym dywanie - dowodzi, że pomiędzy deklaracjami dotyczącymi zasad a rzeczywistością wciąż zieje przepaść. Obecna sytuacja w Czadzie także pokazuje, jakby komukolwiek potrzebny był jeszcze jakiś dowód, że znaczna część Afryki jest jeszcze zupełnie nieprzygotowana do przystąpienia do tej „wspólnoty opierającej się na wspólnych wartościach”.
Tak więc, jeśli my, Europejczycy, pragniemy, aby nasze słowa w odniesieniu do praw człowieka pozostały wiarygodne, a nie były jedynie wyrazem realpolitiki, interwencja powinna nieść ze sobą jasne przesłanie, że bezprawie i arbitralność muszą jak najszybciej ustąpić miejsca najbardziej podstawowym zasadom demokracji. Niestety ocena Czadu odnosi się również do bardzo wielu innych reżimów w Afryce. Czad nie jest jedynym punktem zapalnym Afryki.
Przewodniczący. - Dziękuję za wyjaśnienie. Jestem zobowiązana zapowiedzieć mówców, którzy zapisali się, by wypowiedzieć się w imieniu swych grup politycznych. Pańska grupa polityczna - podobnie jak wszyscy tutaj - nie ma wątpliwości, a wszyscy tu zgromadzeni wiedzą, którą grupę pan reprezentuje.
Alain Hutchinson (PSE). – (FR) Pani przewodnicząca! W celu sprostowania tego, co powiedziała pani w kwestii ostatniego wystąpienia - grupa PSE wyraziła swoje stanowisko poprzez moje wystąpienie; zabrałem głos jako autor oraz w imieniu grupy PSE. Nie chciałbym, aby ktoś pomyślał, że ta sprawa nas nie interesuje.
Geoffrey Van Orden (PPE-DE). - Pani przewodnicząca! Wszyscy jesteśmy świadomi zatrważającej sytuacji odnoszącej się do warunków humanitarnych i bezpieczeństwa we wschodnim Czadzie. Nie można tego jednak oddzielić od większej tragedii regionalnej w Darfurze: 300 000 zmasakrowanych osób, dwa miliony przesiedlonych osób, cztery miliony osób żyjących z zachodniej pomocy żywnościowej. Już od trzech lat wspólnota międzynarodowa załamuje ręce. Doceniam, że Unia Europejska ufundowała pomoc humanitarną na dużą skalę dla tego regionu. To dobra strona.
Pod względem polityki wkład UE w mniejszym stopniu zasługuje na pochwałę. W Lizbonie UE z zaszczytami przyjmuje dyktatora Omara El Baszira wraz z tyranem Mugabe z Zimbabwe, którzy w ramach ostatecznego, gorszącego aktu hipokryzji podpisują deklarację dotyczącą praw człowieka i dobrych rządów.
Innym wkładem UE jest próba zaangażowania się w jakąś nieprzegotowaną misję wojskową, aby kolejną operację wojskową móc ująć pod hasłem europejskiej polityki bezpieczeństwa i obrony. W istocie proponowana misja jest nie do końca przemyślana; wielkość sił jest nieodpowiednia; brakuje podstawowych elementów wsparcia medycznego, logistycznego oraz w zakresie transportu; ma już i tak trzymiesięczne opóźnienie i brakuje rezerwy na nieprzewidziane wydatki na wypadek, gdyby stan sytuacji miał się jeszcze bardziej pogorszyć.
Wystarczy tylko spojrzeć na swobodne zaangażowanie w tę misję - która tak naprawdę jest w dużej mierze operacją prowadzoną przez Francję - aby zrozumieć, dlaczego wiele osób w Czadzie, Sudanie i Republice Środkowoafrykańskiej, nie mówiąc już o naszych własnych funkcjonariuszach wojskowych, są bardzo sceptycznie nastawieni do tego projektu. Służbę wojskową pozostawmy innym.
Pilną kwestią jest wzmocnienie wysiłków ONZ-AU w ramach spójnej strategii dla całego regionu. Polityczne przywództwo powinna nad tym objąć Rada Bezpieczeństwa ONZ.
Günter Verheugen, wiceprzewodniczący Komisji. − (DE) Pani przewodnicząca, panie i panowie! Komisja bardzo uważnie przygląda się pogarszającemu się stanowi bezpieczeństwa we wschodnim Czadzie i bardzo wyraźnie zaznacza swoje poparcie dla rozmieszczenia kompletnych oddziałów EUFOR, aby chronić uchodźców i przesiedleńców w tym regionie. Unia Europejska wykorzysta we wschodnim Czadzie wszelkie dostępne jej środki, aby to osiągnąć. Komisja zapewni nie tylko oddziały EUFOR, lecz także ponad 50 milionów euro w ramach kompleksowego planu.
Za pomocą tych funduszy sfinansowane zostaną środki w następujących trzech kluczowych obszarach obejmujących od nadzwyczajnej pomocy po długoterminową pomoc na rzecz rozwoju.
Pierwszy sektor odnosi się do pomocy humanitarnej, na którą ECHO w 2007 r. przeznaczyło już 30,5 miliona euro w postaci środków nadzwyczajnej pomocy w celu wspierania uchodźców i przesiedleńców w różnych sektorach w Czadzie. Podobny poziom funduszy został przewidziany na kontynuację tych działań w 2008 r.
Drugi sektor obejmuje organizację czadyjskich sił policyjnych, które będą odpowiedzialne za prowadzenie działań związanych z ochroną humanitarną. W odniesieniu do misji UE i ONZ w Czadzie Narody Zjednoczone zajmują się tworzeniem, szkoleniem oraz wyposażeniem aż 850 czadyjskich sił policyjnych i policji okręgowej, które mają zostać rozmieszczone w obozach uchodźców we wschodnim Czadzie. Unia Europejska wsparła ten program ONZ, przeznaczając na niego 10 milionów euro pochodzących z instrumentu stabilności.
Trzeci sektor odnosi się do reintegracji i rehabilitacji. W 2008 r. Komisja przeznaczy 10,1 miliona euro z 9. Europejskiego Funduszu Rozwoju na rzecz środków rozwoju wspierających odbudowę, rozwiązanie konfliktu oraz organizację zdolności administracyjnych. Są to niezbędne środki dla poprawy bezpieczeństwa na obszarach objętych misją ONZ-UE. Planowane są dalsze środki w ramach 10. Europejskiego Funduszu Rozwoju, na rzecz którego na lata 2008-2013 szacuje się kwotę 311 milionów euro.
W perspektywie krótkoterminowej środki te powinny zostać wykorzystane w celu wspierania powrotów przesiedleńców do swych krajów. W perspektywie długoterminowej celem tych środków jest trwała stabilizacja sytuacji w Czadzie i na obszarze całego regionu.
Moi przedmówcy słusznie zauważyli zaognienie walk pomiędzy prorządowymi rebeliantami a oddziałami prezydenta Idrissa Déby'ego we wschodnim Czadzie, co niewątpliwie utrudniło udzielanie pomocy humanitarnej. Nie można już zagwarantować bezpieczeństwa nawet na obszarach otaczających obozy uchodźców. Ponadto trudna sytuacja humanitarna coraz bardziej zbliża się ku swemu apogeum ze względu na gwałtowny wzrost liczby uchodźców ze stref walk. Jest to niezwykle niepokojąca sytuacja, a przewrócenie bezpieczeństwa w regionie to zadanie o najwyższej pilności.
Aby sprostać temu zadaniu, niezbędna jest obecność wojskowa. Oddziały EUFOR powinny zatem zostać rozmieszczone szczególnie na obszarach objętych kryzysem. Jednakże będą one skuteczne wyłącznie po zlikwidowaniu przyczyn konfliktu oraz jednoczesnym wprowadzeniu politycznego procesu w celu złagodzenia napięć będących jego podstawą oraz zmniejszenia ubóstwa poprzez sprzyjanie rozwojowi gospodarczemu.
Przewodniczący. - Debata została zamknięta.
Głosowanie odbędzie się dzisiaj po zakończeniu debaty.