Przewodniczący. – Chciałbym zaproponować następujący przebieg głosowania: zaczniemy od wyjaśnień dotyczących sposobu głosowania, a następnie zawiesimy posiedzenie do godz. 13.00. Wszystkie wyjaśnienia dotyczące sposobu głosowania, którymi nie zdążymy się zająć będą mogły zostać przedstawione popołudniu na koniec debaty i po zebraniu wszystkich głosów.
Roger Helmer (NI). – Panie przewodniczący! Chciałem powiedzieć, że w odniesieniu do tego środka głosowałem przeciwko. Chociaż Michael Cashman jest uroczym człowiekiem, muszę przyznać, że za każdym razem gdy widzę dokument opatrzony jego nazwiskiem, podchodzę do niego z pewną dozą sceptycyzmu.
Problem, z jakim się tu spotykamy to fakt, iż stworzono Agencję Praw Podstawowych Unii Europejskiej, tak jakby nie było takiej ochrony w państwach członkowskich. Pytam więc, czy w jest potrzebna taka instytucja na szczeblu europejskim. Czy nie mamy tu do czynienia z rozszerzaniem biurokracji i tworzeniem nowych organizacji quasi-pozarządowych? Jest to kolejne obciążenie dla podatnika, które, w oczach wielu, nie przyczyni się w istocie do przestrzegania praw człowieka.
Co więcej przy, braku konstytucji, którą nam obiecano, a której przyjęcie proponuje się z pominięciem referendum, nie ma do tego podstaw.
Derek Roland Clark (IND/DEM). – Panie przewodniczący! Głosowałem przeciwko temu sprawozdaniu, ponieważ Wielka Brytania już przestrzega prawa człowieka. Wielka Brytania jest sygnatariuszem wielu międzynarodowych porozumień i nie potrzebuje, by UE, która unieważniła wyniki referendów we Francji i Holandii przeprowadzonych z zachowaniem wszelkich zasad konstytucyjnych, mówiła jej, jak powinna postępować.
W referendach tych odrzucono konstytucję. Zastąpiono ją równoważnym traktatem, który został zatwierdzony przed pełnym zapoznaniem się z nim przez tych, którzy go podpisali.
UE najwyraźniej nie szanuje praw demokratycznych i dlatego też nie może być uważana za pewnego i rzetelnego strażnika praw człowieka.
Thomas Wise (IND/DEM). – Panie przewodniczący! Dziękuję za umożliwienie mi złożenia wyjaśnienia dotyczącego głosowania. Po raz pierwszy postąpiłem w ten sposób. Głosowałem przeciwko temu wnioskowi, ponieważ, chociaż komisja, o której mowa, zwie się Komisją Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych, nie gwarantuje ona obywatelom wolności, ani sprawiedliwości i ingeruje w sprawy wewnętrzne. Nam w Wielkiej Brytanii obiecano referendum. Nie dojdzie jednak do niego. Co Unia Europejska zamierza uczynić w tej sprawie?
Syed Kamall (PPE-DE). – Panie przewodniczący! Dziękuję za umożliwienie mi wyjaśnienia sposobu mojego głosowania w tej ważnej kwestii.
Być może nie wiedzą państwo, że okręg wyborczy, który reprezentuję, to Londyn, najwspanialsze miasto na świecie, stolica najwspanialszego państwa na świecie.
Każdy powinien wiedzieć, że Londyn jest w istocie bardzo zróżnicowanym miastem. Wyjaśnię: mamy w Londynie już 300 języków i 14 religii i, ogólnie rzecz biorąc, udaje nam się żyć w zgodzie. Tak więc UE mogłaby się właściwie wiele nauczyć od Londynu, na przykład tego, jak zapewnić poszanowanie praw człowieka i ludzkiej godności.
Nie potrzebujemy rozwiązywania tych spraw na szczeblu UE. Czego Londyn, najbardziej zróżnicowane miasto w Europie, a może i na świecie, mógłby się nauczyć od tej instytucji? Czego mógłby się dowiedzieć o prawach człowieka? Czego mógłby się dowiedzieć o prawach podstawowych? Absolutnie niczego!
Pozwolę sobie jeszcze dodać: zbliżająca się ratyfikacja konstytucji europejskiej, pomimo jej odrzucenia w dwóch referendach, stanowi tchórzliwe naruszenie demokratycznych standardów...
(Przewodniczący wyłączył mikrofon).
Daniel Hannan (PPE-DE). – Panie przewodniczący! Na jakiej podstawie prawnej ma się opierać ta agencja? Agencja Praw Podstawowych mogłaby otrzymać uprawnienia na mocy konstytucji europejskiej. Traktat lizboński również mógłby nadać jej uprawnienia. Jednak w tym momencie jedyną podstawę prawną do jej stworzenia stanowi marny gąszcz komunikatów, oświadczeń prasowych i rezolucji Rady.
Unia Europejska nie boryka się z problemem systematycznego naruszania praw człowieka. Boryka się natomiast z problemem systematycznego naruszania praw demokratycznych. Naszym problemem jest fakt, że karta praw człowieka spisana na papierze nie ma żadnego znaczenia, dopóki nie powstanie mechanizm pociągania przywódców do odpowiedzialności.
Jeśli spojrzą państwo na konstytucje byłych Niemiec Wschodnich i Związku Radzieckiego, zobaczą państwo, że są one pełne tych pięknych obietnic wolności. Jednak, o czym dowiedzieli się mieszkańcy tych nieszczęsnych państw, nie znaczyły one nic bez demokracji.
Dlatego też, jeśli chcą państwo narzucić tę kartę praw człowieka, najpierw powinni państwo spytać o to obywateli w referendum. Pactio Olisipio censenda est!
Jim Allister (NI). – Panie przewodniczący! Ja również głosowałem przeciwko temu niedorzecznemu wnioskowi dotyczącemu agencji na rzecz przestrzegania praw człowieka w UE.
Wielka Brytania, jak i wiele innych państw, od dawna jest już państwem sygnatariuszem europejskiej konwencji praw człowieka. W dokumencie tym zapisane są prawa związane z zewnętrzną kontrolą, a w tym mieście znajdują się wszystkie wymagane sądy pod tą egidą, a nie żadną inną, której domaga się UE.
Tak więc tworzenie nowej agencji jest całkowicie zbędne – jest to całkowita strata publicznych pieniędzy. Jej głównym zamiarem było stworzenie następnej warstwy aparatu państwowości dla UE, tak by mogła się ona chełpić, niczym superpaństwo w Europie, dające swoim obywatelom prawa, które od dawna już posiadają.
Jeśli UE chce nadawać prawa, niech uzna podstawowe prawo do głosowania nad sprawami takimi jak ta: by powiedzieć "tak" lub "nie" konstytucji.
- Sprawozdanie: Agustin Diaz de Mera Garcia Consuegra (A6-0447/2007)
Miroslav Mikolášik (PPE-DE). – (SK) Panie przewodniczący! Ponieważ działalność przestępcza ciągle rośnie, wzrasta także zagrożenie terroryzmem, Europol musi stać się bardziej elastyczny.
Trzy protokoły z 2000 do 2003 r., które wprowadzają poprawki do konwencji o Europolu i stanowią jej uzupełnienie jeszcze nie weszły w życie. Z pewnością organizacja promująca prawo nie może być skuteczna, jeśli zmiany dotyczące jej podstawowego aktu prawnego stają się prawomocne dopiero po kilku latach po podjęciu decyzji o ich przyjęciu. Wniosek decyzji Rady zajmuje się tą sytuacją, dlatego też głosowałem za jej przyjęciem.
Jedna duża zmiana w odniesieniu do obecnej sytuacji, to plan finansowania Europolu z budżetu Wspólnoty i nadanie pracownikom Europolu statusu urzędników UE. Zwiększy to zaangażowanie Parlamentu Europejskiego w zarządzanie Europolem i uprości zarządzanie budżetem i zasobami ludzkimi. Dodatkowo stanowisko Parlamentu Europejskiego zostanie umocnione wraz z polepszeniem demokratycznej kontroli nad Europolem. Co więcej wydatki wspólnotowe będą plasowały się na podobnym poziomie co obecne wydatki poszczególnych państw członkowskich.
Oldřich Vlasák (PPE-DE) . – (CS) Panie przewodniczący! Proszę pozwolić mi wyjaśnić, dlaczego nie wziąłem udziału w głosowaniu nad tym sprawozdaniem. Po pierwsze uważam, że Europol dobrze funkcjonuje w oparciu o dwustronne porozumienia i dwustronną współpracę. Po drugie Republika Czech wraz z innymi państwami weszła do strefy Schengen. Najpierw przede wszystkim należy przyzwyczaić się do takiej współpracy, przeanalizować ją, a następnie wprowadzić ulepszenia. Dodatkowo każdy następny krok ku dalszej integracji, której celem byłoby przekształcenie Europolu w europejską policję będzie wymagało ratyfikacji traktatu lizbońskiego. Tylko w takim przypadku możemy mówić o możliwości zmian w podstawie prawnej Europolu.
Roger Helmer (NI). – Panie przewodniczący! Moje zainteresowanie wzbudził fakt, że wyłączył pan mikrofon mojemu koledze panu Kamallowi w sześćdziesiątej sekundzie jego wystąpienia, podczas gdy jest pan o wiele bardziej hojny dla tych, którzy mówią panu przyjemniejsze rzeczy.
Jednym z błędów, jakie popełniamy w Unii Europejskiej, jest mylenie „współpracy” i „charakteru ponadnarodowego”. Opowiadam się całkowicie za współpracą policji – każdy rozsądny człowiek jest tego zdania w naszych czasach. Jestem natomiast absolutnie przeciwny tworzeniu ponadnarodowych władz – takich jakim miał być EUROPOL – i które, jak powiedział to mój kolega w odniesieniu do Agencji Praw Podstawowych, stanowią atrybuty państwowości, których domaga się Unia Europejska.
Problem polega na tym, że organizacje te cierpią na brak demokratycznej legitymacji i jest to bardzo niebezpieczne. Zarówno EUROPOL, jak i Unia Europejska będą pozbawione demokratycznej legitymacji aż do czasu przyjęcia traktatu lizbońskiego w referendum.
Derek Roland Clark (IND/DEM). – Panie przewodniczący! Nie mogę się bardziej nie zgodzić z tym sprawozdaniem! Głosowałem przeciwko. Współpracy pomiędzy policją mówię "tak", ale zmuszaniu do współpracy i zobowiązywaniu do takowej mówię "nie". Zwłaszcza jeśli policja ta ma mieć w swoich szeregach uzbrojoną policję, którą będzie mogła wysłać wszędzie w ramach Unii Europejskiej.
W Wielkiej Brytanii policja z zasady nie jest uzbrojona. Nie zniesiemy więc uzbrojonej policji przysłanej na rozkaz EUROPOLU. Nie wierzymy w to rozwiązanie. Inaczej rządzimy w naszym kraju!
Jestem szczególnie zawiedziony, że poprawki 56 i 57 zostały odrzucone w głosowaniu, ponieważ ich utrzymanie pozbawiłoby policję immunitetu. W Wielkiej Brytanii przyzwyczailiśmy się do policji, która jeśli spowoduje zniszczenia mienia lub naruszy prawa jednostki albo zatrzyma kogoś bezzasadnie, może zostać pozwana. Niemniej jednak nie dziwiłoby mnie to, w końcu są państwo również gotowi przepchnąć konstytucję bez pytania innych o zdanie.
Thomas Wise (IND/DEM). – Panie przewodniczący! Po raz drugi zabieram głos, aby oświadczyć, że jestem przeciwny temu wnioskowi.
W Wielkiej Brytanii stosujemy prostą mądrość: nikt nie jest ponad prawem – nawet królowa, monarchini Anglii, nie jest ponad prawem. Potrzebny jest należycie przeprowadzony proces. W naszym prawodawstwie stworzyliśmy sytuację, w której są ludzie poza prawem, których nie można na mocy prawa ścigać.
Powiedziałem wcześniej w tej Izbie: jeśli Unia Europejska jest odpowiedzią, to na bardzo głupie pytanie, a zdanie to nigdy nie było tak prawdziwe jak dziś.
Zacytuję słowa Kennedy'ego: Ci, którzy uniemożliwiają proces pokojowy, sprawiają, że brutalne protesty stają się nieuniknione.
Nirj Deva (PPE-DE). – Panie przewodniczący! Współpraca w ramach transnarodowych granic w dziedzinie międzynarodowej przestępczości, terroryzmu, narkotyków itp. ma kluczowe znaczenie. Tym zajmuje się właśnie teraz EUROPOL wraz z innymi siłami policyjnymi.
Niemniej jednak tworzenie europejskiego urzędu policji, co wiąże się ze zwiększeniem centralizacji władzy, nie rozwiąże problemów, które powstały w lokalnych społecznościach w Wielkiej Brytanii. Mój kraj, moja partia głosowała dziś przeciwko tej rezolucji jako lojalni konserwatyści.
Moja partia domaga się również przeprowadzenia referendum w sprawie traktatu konstytucyjnego UE. Jedynie w tej Izbie mogę zaprotestować przeciwko temu, co Gordon Brown czyni, nie dopełniając obietnicy przeprowadzenia takiego referendum.
Dlatego też zwracam się o skierowanie prośby do Gordona Browna, by dał brytyjskiemu narodowi możliwość wypowiedzenia się w referendum.
Syed Kamall (PPE-DE). – Panie przewodniczący! Rozumiem, że wniosek tej decyzji Rady, jak zostało to zaznaczone w sprawozdaniu, ma na celu przekształcenie EUROPOLU w agencję UE.
Musimy zdawać sobie sprawę, że będzie to prowadziło do dwojakich konsekwencji. Przede wszystkim będzie trzeba przeznaczyć na ten cel środki z budżetu wspólnotowego, a pracownicy EUROPOLU otrzymają status urzędników Wspólnoty. Sprawozdanie zawiera również przepisy dotyczące koordynacji, które wszyscy z zadowoleniem przyjmujemy, oraz organizacji i wdrażania dochodzeń, jak również działań operacyjnych prowadzonych wspólnie z właściwymi władzami państw członkowskich lub przez wspólne zespoły dochodzeniowo-śledcze.
Konserwatyści wspierają otwartą współpracę między siłami policyjnymi w całej UE i poza jej granicami, której celem jest zwalczanie przestępczości. Jednak w istocie nie zgadzamy się, by UE odgrywała jakąkolwiek rolę w centralizowaniu takiej współpracy. Tym samym EUROPOL jest agencją, której istnienie nie jest konieczne, jako że są już inne organizacje, które wypełniają tę funkcję na szczeblu globalnym.
Dlatego chciałbym dodać, że zbliżająca się ratyfikacja konstytucji europejskiej pomimo jej odrzucenia w dwóch referendach stanowi tchórzliwe i bezprawne naruszenie standardów demokratycznych.
Daniel Hannan (PPE-DE). – Panie przewodniczący! Cieszę się, że mam możliwość złożenia wyjaśnienia odnośnie do sposobu głosowania. Ubiegałem się o przyznanie mi czasu na wystąpienie w tej debacie, ale jedną z konsekwencji nieszczęsnego mezaliansu mojej partii z grupą Europejskiej Partii Ludowej jest fakt, że systematycznie odmawia się udzielenia głosu brytyjskim konserwatystom w ważnych debatach.
Chciałem powiedzieć, że sprawozdanie to opiera się na nieporozumieniu dotyczącym pewnych pojęć. Ponieważ spotykamy się z przestępczością transgraniczną i ponieważ przestępczość ma charakter międzynarodowy, potrzebna jest ponoć transgraniczna policja.
Już takową mamy. Policje poszczególnych państw narodowych przez dziesiątki lat współpracowały, osiągając w tym względzie świetne rezultaty. Mamy Interpol, mamy konwencję haską, mamy traktaty o ekstradycji, uznajemy czas spędzony w więzieniu w innym państwie jako część składową wyroku itd.
Różnica jest taka, że wszystko to opiera się na demokratycznych decyzjach podejmowanych przez niezależne państwa, podczas gdy to, co się nam proponuje wraz z EUROPOLEM stanowi federalizację sfery delikatnych spraw krajowych – w szczególności nadzorowania prawa karnego.
Jeśli chcemy to uczynić, powinniśmy najpierw spytać o to obywateli w referendum i dlatego potrzebne jest referendum na temat traktatu lizbońskiego.
Jim Allister (NI). – Panie przewodniczący! Niektóre z powodów, o których mowa w odniesieniu do wniosku dotyczącego EUROPOLU, są wyssane z palca. Sugeruje się, że musimy zmienić podstawę prawną i że musimy przeznaczyć na ten cel środki z funduszy UE oraz że pracownicy staną się urzędnikami UE, że musimy rozszerzyć zakres jego uprawnień i że potrzebna jest nam agencja, aby zwalczać przestępczość zorganizowaną i terroryzm. Kompletne bzdury! Zwalczaliśmy przestępczość zorganizowaną i terroryzm całkiem skutecznie, poprzez odpowiednią ugruntowaną współpracę między organami policyjnymi.
Chodzi w tym wszystkim o stworzenie nowego aspektu aparatu państwowości UE, tak aby dysponowała ona skuteczną unijną policją. Tym będą właśnie owi urzędnicy, wtrącający się do wewnętrznych spraw państw członkowskich i – jak już to tu zauważono – działając pod osłoną immunitetu poza zasięgiem kontroli sądowej państw narodowych. Jest to wniosek niedorzeczny i całkowicie zbędny.
Nirj Deva (PPE-DE). – Panie przewodniczący! W odniesieniu do sprawozdania Lydie Polfer konserwatyści głosowali zgodnie ze sprawozdawczynią w sprawie Południowego Kaukazu.
Znów jednak mamy do czynienia z trochę dziwną sytuacją: podczas gdy tak zależy nam na ochronie demokratycznych wolności i praw narodów Południowego Kaukazu i zapewnianiem ich legitymacji oraz tym, by mogli wyrażać swoją wolną wolę, w momencie gdy dochodzi do poważnej debaty na temat traktatu konstytucyjnego Unii Europejskiej, Gordon Brown, laburzysta, który obiecał przeprowadzenie referendum, teraz nie dotrzymuje słowa.
Moja partia, Partia Konserwatywna, jest oburzona, że nie dotrzymuje się obietnic i dlatego stoję tu dziś przed państwem i zwracam się do rządu laburzystów o przeprowadzenie referendum w tej ważnej konstytucyjnej sprawie, traktując ten problem z taką samą powagą , z jaką niepokoi nas sytuacja na Południowym Kaukazie.
Syed Kamall (PPE-DE). – Panie przewodniczący! Rozumiem, że w sprawozdaniu z zadowoleniem przyjęto włączenie Armenii, Azerbejdżanu i Gruzji do europejskiej polityki sąsiedztwa oraz wyrażono poparcie dla dwustronnych planów działania w ramach europejskiej polityki sąsiedztwa.
Rozumiem również, że sprawozdawczyni wzywa UE do opracowania polityki regionalnej dla Południowego Kaukazu, aby wdrożyć ją wspólnie z państwami tego regionu. Oczywiście jednym z haseł, które będzie się pojawiało w licznych sprawozdaniach tego typu, będzie słowo "demokracja". Może państwo wiedzą, że reprezentuję tu Londyn. Reprezentuję Londyn, najwspanialsze miasto na świecie, stolicę najwspanialszego państwa na świecie. Tak się zdarzyło, że londyńska społeczność jest bardzo zróżnicowana, mieszkają tam ludzie, którzy przybyli z Armenii, Azerbejdżanu i Gruzji.
Jedną z rzeczy, która podoba im się w Londynie, jest demokracja i prawo do zajmowania swojego stanowiska w kluczowych sprawach. Pytają mnie bezustannie: Jak to się dzieje, że wygłaszacie kazania na temat demokracji, a we własnym kraju odmawiacie prawa swoim obywatelom do głosowania w referendum na temat konstytucji? Tak więc konstytucja, wprowadzana, pomimo że została odrzucona w dwóch referendach, stanowi tchórzliwe i bezprawne naruszenie standardów demokratycznych.
Daniel Hannan (PPE-DE). – Panie przewodniczący! Pozwolę sobie podziękować panu za cierpliwość i dobre samopoczucie, jakie demonstruje pan podczas tego posiedzenia. Pozwolę sobie również podziękować, jak to już uczyniłem wczoraj, obsłudze i tłumaczom, którzy są tu do naszej dyspozycji.
Obecnie istotną kwestią dla regionu Południowego Kaukazu jest spór dotyczący wyników wyborów. Zachód, w mniejszym czy większym stopniu, przyzwolił na zwycięstwo w wyborach przeprowadzonych w stylu Saddama Husajna obecnego rządu Gruzji, który po raz pierwszy zdobył ponad 90% poparcia, a teraz kiedy domaga się powtórnego wyboru, dyskutujemy nad tym, czy wybory te były wolne i sprawiedliwe.
Jaki przykład dajemy, my jako Unia Europejska, tym walczącym demokracjom, kiedy z taką pogardą traktujemy własne procesy demokratyczne w UE? Wydaje się, że trzeba co jakiś czas przypominać w tej Izbie, że 55% Francuzów i 62% Holendrów odrzuciło w głosowaniu konstytucję europejską, a pomimo to dokument ten powrócił – tym razem bez przeprowadzania referendów – jako traktat lizboński.
Powtórzę raz jeszcze: konieczne jest zorganizowanie referendum w sprawie traktatu lizbońskiego. Pactio Olisipio censenda est!
Przewodniczący. – Panie pośle Hannan, mój dobry humor zawdzięczam tylko panu. Zawsze zastanawiam się, jak pan to robi, żeby wtrącić jakieś odniesienie do referendum. Za każdym razem udaje się to panu, bez względu na temat dyskusji.
- Sprawozdanie: Roberta Alma Anastase (A6-0510/2007)
Roger Helmer (NI). – Panie przewodniczący! Głosowałem za przyjęciem tego aktu, nie dlatego, że takie było moje przemyślane życzenie, ale dlatego, że jako lojalny konserwatysta zastosowałem się do dyscypliny partyjnej.
Sam z siebie zapewne bym się wstrzymał od głosu lub może głosował przeciwko. Muszę powiedzieć, że kwestie dotyczące Morza Czarnego nie są najważniejsze dla moich wyborców z East Midlands w Wielkiej Brytanii i podejrzewam, że nie jest to ani drugi, ani trzeci priorytet dla nich. Dlatego też w pewnym sensie mogliby państwo stwierdzić, że to nie jest najważniejsza ze spraw.
Niemniej jednak nie podzielam przekonania, że Unia Europejska powinna mieć wspólną politykę zagraniczną i bezpieczeństwa. Wierzę, że państwa narodowe powinny prowadzić własną politykę zagraniczną i cieszę się, że współpracują ze sobą, kiedy leży to w ich interesie – zarówno z państwami w UE, jak i spoza UE.
W każdym wypadku wspólna polityka zagraniczna i bezpieczeństwa może nie uzyskać politycznej legitymacji, jeśli nie zostanie przeprowadzone referendum w sprawie traktatu lizbońskiego.
Derek Roland Clark (IND/DEM). – Panie przewodniczący! Bez wątpienia celem nowej polityki jest ułatwienie, między innymi, dostaw ropy i gazu płynących przez ten region do Europy Zachodniej.
Będzie to rosyjski gaz i rosyjska ropa, tak więc pozwalają państwo na to, że staną się państwo zakładnikami. Wiemy wszyscy, że Rosja odcięła dostawy gazu do Ukrainy dwa lata temu na święta Bożego Narodzenia. Kiedy w ręce Rosji dostanie się jeszcze większa część rynku dostaw gazu do Europy Zachodniej, może się ona posunąć kiedyś do tego samego w stosunku do nas wszystkich.
Przynajmniej tu we Francji państwo miało dobry pomysł, by wytwarzać co najmniej 70% energii w elektrowniach jądrowych. Nadszedł już czas dla Europy, by stworzyć politykę promującą taką postawę w całej Unii.
Rzecz jasna zamiast tego zajmują się państwo kwestiami Południowego Kaukazu w regionie Morza Czarnego o niestabilnym ustroju i rządach, które mogą nas tam nie chcieć. Jednak oczywiście wolą państwo robić to, niż wzywać do referendum w sprawie nowej konstytucji wśród własnych obywateli.
Syed Kamall (PPE-DE). – Panie przewodniczący! Mam przyjemność oświadczyć, że nadal tu jestem, nawet jeśli pan i inni posłowie nie podzielają tej przyjemności. Chciałbym wszystkim podziękować za cierpliwość.
Rozumiem, że w tym sprawozdaniu z własnej inicjatywy w istocie z zadowoleniem przyjęto komunikat Komisji pt. "Synergia czarnomorska – Nowa inicjatywa współpracy regionalnej", którego celem jest polepszenie współpracy z regionem Morza Czarnego i w ramach tego regionu poprzez dodanie do istniejących już polityk dwustronnych nowego regionalnego podejścia. Stwierdza się, że aby przyjąć takie podejście, w następstwie komunikatu musi dojść do dalszych konsekwentnych kroków ze strony UE, aby zachęcić do prawdziwego rozwoju regionalnego na miarę naszych czasów.
O jakim regionie mówimy? Wyjaśnię – w skład regionu Morza Czarnego wchodzą państwa członkowskie UE takie jak Bułgaria, Grecja, Rumunia, jak również Turcja i partnerzy w ramach europejskiej polityki sąsiedztwa: Armenia, Azerbejdżan, Gruzja, Republika Mołdowy i Ukraina oraz Federacja Rosyjska. Wielki filozof Brook Benton – którego następczynią i naśladowczynią jest wielka filozofka Randy Crawford – powiedział kiedyś: w Georgii zapadła deszczowa noc. Rzeczywiście, gdy narodom Europy odmawia się prawa do głosowania, a Brytyjczykom odmawia się przeprowadzenia referendum w sprawie konstytucji, dla demokracji w UE nastała deszczowa noc.
Daniel Hannan (PPE-DE). – Panie przewodniczący! Doceniam pana uprzejmość. Cieszę się, że mogę zabrać głos na temat tego sprawozdania, ponieważ wydaje mi się, że Unia Europejska, postępując z Turcją w taki a nie inny sposób, popełnia błąd, który będą jej pamiętały następne pokolenia.
Wydaje się całkiem jasne, że nigdy nie przyjmiemy Turcji jako pełnoprawnego członka Unii. Dla większości posłów zgromadzonych w tej Izbie jest to jasne. Wyraźnie wynika to z obietnic referendum w Austrii i Francji, gdzie odpowiednio 70% i 80% społeczeństwa opowiada się przeciwko członkostwu Turcji.
Gdybyśmy na samym początku powiedzieli rządowi w Ankarze, jaka jest sytuacja i że będziemy starali się wypracować jakiś rodzaj alternatywnego rozwiązania, być może dziś mielibyśmy perspektywy pokojowej przyjaźni opartej na partnerstwie. Zamiast tego zwodzimy Turków narzucając im dziesiątki tysięcy stron acquis communautaire, zmuszając ich do kajania się z powodu Armenii, Cypru, traktowania mniejszości, a potem, może za 10 albo nawet 15 lat, po tym wszystkim damy im kopniaka. Postępując w ten sposób, ryzykujemy dokładnie to, czego się obawiamy: powstanie państwa islamskiego.
Turcja ma więcej wspólnego z demokracją niż Unia Europejska. Do zmiany rządu doszło tam w warunkach pokojowych. Chciałbym, żebyśmy i my mieli odwagę przeprowadzić konsultacje z naszymi obywatelami. Pactio Olisipio censenda est!
Miroslav Mikolášik (PPE-DE). – (SK) Region Morza Czarnego, obszar produkcji i tranzytu, ma strategiczne znaczenie dla dywersyfikacji i bezpieczeństwa dostaw energii do Unii Europejskiej. Jestem przekonany, że współpraca regionalna powinna, obok Turcji i Rosji, również obejmować państwa członkowskie UE jako równorzędnych partnerów. Z tego powodu głosowałem za przyjęciem tego sprawozdania.
Martwi mnie przedłużający się konflikt w regionie Morza Czarnego, który stanowi zagrożenie dla stabilności i rozwoju tego obszaru. Dlatego też wzywam Unię Europejską do podjęcia bardziej aktywnej roli w wysiłkach mających na celu rozwiązanie konfliktów w tym strategicznym obszarze, w szczególności do zaangażowania się w operacje pokojowe i do ściślejszej współpracy z rządami Rosji i Ukrainy. W wielu krajach regionu Morza Czarnego występują oczywiste problemy związane z nierównym rozwojem sektora prywatnego. Koniecznie należy poprawić otoczenie inwestycyjne w regionie dla lokalnych i międzynarodowych przedsiębiorstw poprzez środki poprawiające walkę z korupcją i nadużyciami oraz promocję reform gospodarki rynkowej.
Przewodniczący. – Zgodnie z decyzją tej Izby wyjaśnienia dotyczące sposobu głosowania będą kontynuowane po przeprowadzeniu głosowań dziś po południu.
Alessandro Battilocchio (PSE), na piśmie. − (IT) Panie przewodniczący! Szanowni Państwo! Chciałbym wyrazić moje pełne poparcie dla tego sprawozdania, owocu żmudnych, lecz doskonale prowadzonych prac posła Michaela Cashmana.
Europejskie Centrum Monitorowania Rasizmu i Ksenofobii zostało przekształcone w agencję, której zadaniem jest ochrona i promowanie praw człowieka – agencja została oficjalnie ustanowiona w dniu 1 marca 2007 r. Od tego czasu, trzeba przyznać, była zupełnie niezdolna do funkcjonowania z powodu braku dyrektora i wieloletnich ram.
W odpowiedzi na opieszałość i biurokratyczny brak skuteczności sprawozdawca wnosi o wprowadzenie poprawek do wieloletnich ram w odniesieniu do minimalnej liczby dziedzin. Wzywa Komisję i Radę do przyśpieszenia procedury wyboru kandydatów na stanowisko dyrektora, aby ułatwić szybkie porozumienie pomiędzy instytucjami UE i w ten sposób reaktywować to niezbędne narzędzie ochrony praw człowieka obywateli UE.
Chciałbym zwrócić się do posłów o poparcie tego sprawozdania, ponieważ stanowi ono pierwszy krok ku usprawnieniu agencji.
Wspieranie polityki UE na rzecz praw człowieka i jej rozwoju nie powinno i nie może być tematem rozważań i opóźnień natury politycznej i gospodarczej.
Carlos Coelho (PPE-DE), na piśmie. − (PT) Oczywiście wspierałem w lutym 2007 r. tworzenie Agencji Praw Podstawowych Unii Europejskiej ponieważ wierzę, że ta agencja może w istotnym stopniu pomóc umocnić spójność polityki UE w sprawie praw podstawowych.
Agencja została oficjalnie ustanowiona w dniu 1 marca 2007 r., ale nadal nie dysponuje podstawowymi elementami, które pozwoliłyby jej w pełni funkcjonować, innymi słowy oczekuje na mianowanie jej dyrektora oraz zatwierdzenie wieloletnich ram.
Celem inicjatywy jest przyjęcie tych wieloletnich ram, które będą wytyczać prace agencji przez następne pięć lat poprzez określenie dziedzin tematycznych, w jakich powinna działać.
Z tego powodu z zadowoleniem przyjmuję ogromny wysiłek uczyniony przez sprawozdawcę, Michaela Cashmana, aby ułatwić negocjacje i mam nadzieję, podobnie jak on, że zachęci to Komisję i Radę zarówno do zakończenia dyskusji na temat wieloletnich ram jak i procedury wyboru kandydatów na stanowisko dyrektora tak szybko jak będzie to możliwe.
Narody Europy nie zrozumieją powodu dalszych opóźnień, które nie pozwalają Agencji ds. Praw Podstawowych na pełne funkcjonowanie.
Sylwester Chruszcz (NI), na piśmie. − Jestem przeciwko utworzeniu Europejskiej Agencji Praw Podstawowych, dlatego nie poparłem wieloletnich ram prac agencji na lata 2007-2012.
Uważam, że projekt jej powołania i kompetencji jest nie tylko stratą pieniędzy, ale również groźną inicjatywą polityczną, której długoterminowe skutki będą szkodliwe dla państw członkowskich Unii. Program stałych działań unijnej agencji jest ewidentną ingerencją w suwerenność państw członkowskich i nie ma ona w ogóle racji bytu. Mamy w każdym kraju i Europie instytucje, które stoją na straży demokracji i przestrzegania praw człowieka.
Jest dla mnie oczywiste, że agencja będzie w swoich działaniach wykraczać poza dziedziny tematyczne dla których została powołana. Już w dzisiejszym głosowaniu, w poprawce 6 do preambuły dokumentu, mieliśmy przykład zdefiniowania, kto jest istotą ludzką i w którym momencie nabywa prawa człowieka.
Tego typu działania uważam za skandaliczną próbę ukrytego forsowania niebezpiecznych pomysłów ideologicznych w ramach Unii Europejskiej.
Glyn Ford (PSE), na piśmie. −Popieram sprawozdanie, pomimo mojego sprzeciwu i rozczarowania spowodowanego faktem, iż Europejskie Centrum Monitorowania Rasizmu i Ksenofobii, ustanowione na skutek zaleceń komitetu konsultacyjnego Rady Ministrów ds. rasizmu i ksenofobii, gdzie reprezentowałem Parlament Europejski, teraz zostało przekształcone w szerszą Agencję Praw Podstawowych Unii Europejskiej.
Centrum Monitorowania w Wiedniu wykonało niezwykle wartościową pracę w dziedzinie promowania najlepszych praktyk zwalczających rasizm, ksenofobię i antysemityzm oraz zapobiegających pojawianiu się tych zjawisk, jak również w związku ze sprawozdawczością na temat obecnej sytuacji w Unii i krajach ubiegających się o przystąpienie. Istnieje niebezpieczeństwo, że osiągnięcia te zostaną zaprzepaszczone albo przynajmniej rozmyte w nowej Agencji. Z uwagą będę obserwował rozwój sytuacji.
Patrick Gaubert (PPE-DE), na piśmie. – (FR) Francuska delegacja grupy PPE-DE z zadowoleniem odnosi się do przyjęcia sprawozdania Michaela Cashmana dotyczącego zatwierdzenia wieloletnich ram prac Agencji Praw Podstawowych Unii Europejskiej na lata 2007-2012.
Obok innych kwestii tekst określa szczegółowe dziedziny tematyczne działalności agencji, które pozwolą jej na skuteczne wypełnianie jej misji i realizowanie celów.
Większość francuskiej delegacji, w zgodzie z kierunkiem przyjętym przez grupę, odrzuciła poprawki liberałów, których celem było poszerzenie misji agencji o homofobię i przemoc na tle homofobii oraz o rasizm w stosunku do Romów. Uczynili oni to nie po to by wyrazić swój sprzeciw wobec tego uprawnionego i uzasadnionego celu, ale dlatego, że misje te wchodzą już w zakres wniosku decyzji, który wśród dziedzin tematycznych działalności agencji wymienia kwestie rasizmu, ksenofobii i podobne formy nietolerancji wraz z dyskryminacją ze względu na płeć, pochodzenie rasowe czy etniczne, religię czy przekonania, niepełnosprawność, wiek lub orientację seksualną lub wobec osób należących do mniejszości.
Z zadowoleniem odnosimy się do przyjęcia tego sprawozdania, które pozwoli agencji na pełne funkcjonowanie, a więc pozwoli jej wypełniać jej zadania i zagwarantować obywatelom UE przestrzeganie ich praw.
Ambroise Guellec (PPE-DE), na piśmie. – (FR) Francuska delegacja grupy PPE-DE z zadowoleniem odnosi się do przyjęcia sprawozdania Michaela Cashmana dotyczącego zatwierdzenia wieloletnich ram prac Agencji Praw Podstawowych Unii Europejskiej na lata 2007-2012.
Obok innych kwestii tekst określa szczegółowe dziedziny tematyczne działalności agencji, które pozwolą jej na skuteczne wypełnianie jej misji i realizowanie celów.
Francuska delegacja, w zgodzie z kierunkiem przyjętym przez grupę, odrzuciła poprawki liberałów, których celem było poszerzenie jej misji o homofobię i przemoc na tle homofobii oraz o rasizm w stosunku do Romów. Uczynili oni w ten sposób, nie po to by wyrazić swój sprzeciw wobec tego uprawnionego i uzasadnionego celu, ale dlatego, że misje te wchodzą już w zakres wniosku decyzji, który wśród dziedzin tematycznych działalności agencji wymienia kwestie rasizmu, ksenofobii i podobne formy nietolerancji wraz z dyskryminacją ze względu na płeć, pochodzenie rasowe czy etniczne, religię czy przekonania, niepełnosprawność, wiek lub orientację seksualną lub wobec osób należących do mniejszości.
Z zadowoleniem odnosimy się do przyjęcia tego sprawozdania, które pozwoli agencji na pełne funkcjonowanie, a więc pozwoli jej wypełniać jej zadania i zagwarantować obywatelom UE przestrzeganie ich praw.
Pedro Guerreiro (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) Odłóżmy na bok krytykowane aspekty, na które mieliśmy możliwość już zwrócić państwa uwagę, kiedy Agencja Praw Podstawowych Unii Europejskiej zacznie funkcjonować w prawidłowy sposób, jej rzeczywisty cel sam się wyjaśni.
Podczas debaty na temat określenia celów i priorytetów wieloletnich ram na lata 2007-2012, jej dziedziny tematyczne zostały jasno ograniczone do następujących: rasizm, ksenofobia i podobne formy nietolerancji; dyskryminacja ze względu na płeć, pochodzenie rasowe czy etniczne, religię czy przekonania, niepełnosprawność, wiek lub orientację seksualną lub wobec osób należących do mniejszości; odszkodowanie dla ofiar i przeciwdziałanie przestępczości i innych aspektów bezpieczeństwa obywateli; ochrona dzieci i praw dziecka; imigracja i integracja migrantów; azyl; wizy i kontrola granic; udział obywateli Unii w demokratycznym funkcjonowaniu Unii; kwestie praw człowieka związane ze społeczeństwem informacyjnym, dostęp do skutecznego i niezawisłego wymiaru sprawiedliwości.
Parlament Europejski dodał skrajne ubóstwo i wykluczenie społeczne. Niemniej jednak prawa społeczne, w tym prawa pracowników, nie zostały uznane za priorytety, nawet w czasach gdy podstawowe prawa społeczne są kwestionowane przez polityki promowane przez UE.
Elisabeth Morin (PPE-DE), na piśmie. – (FR) Podobnie jak francuska delegacja grupy PPE-DE z zadowoleniem odnoszę się do przyjęcia sprawozdania Michaela Cashmana dotyczącego zatwierdzenia wieloletnich ram prac Agencji Praw Podstawowych Unii Europejskiej na lata 2007-2012.
Obok innych kwestii tekst określa szczegółowe dziedziny tematyczne działalności agencji, które pozwolą jej na skuteczne wypełnianie jej misji i realizowanie celów.
Również podobnie jak francuska delegacja grupy PPE-DE, odrzuciłam poprawki liberałów, których celem było poszerzenie jej misji o homofobię i przemoc na tle homofobii oraz o rasizm w stosunku do Romów. Misje te bowiem wchodzą już w zakres wniosku decyzji, który wśród dziedzin tematycznych działalności agencji wymienia kwestie rasizmu, ksenofobii i podobne formy nietolerancji wraz z dyskryminacją ze względu na płeć, pochodzenie rasowe czy etniczne, religię czy przekonania, niepełnosprawność, wiek lub orientację seksualną lub wobec osób należących do mniejszości.
Z zadowoleniem odnoszę się do przyjęcia tego sprawozdania, które pozwoli agencji na pełne funkcjonowanie, a więc pozwoli jej wypełniać jej zadania i zagwarantować obywatelom UE przestrzeganie ich praw.
- Sprawozdanie: Agustin Diaz de Mera Garcia Consuegra (A6-0447/2007)
Bairbre de Brún i Eva-Britt Svensson (GUE/NGL), na piśmie. −Głosowałam za przyjęciem wniosku z poprawkami, ponieważ znajdują się w nim ulepszenia dotyczące ochrony danych.
Jednak nie zgadzam się z coraz częstszym przesuwaniem problemów sprawiedliwości i spraw wewnętrznych ze szczebla państw członkowskich do UE. Z tego powodu głosowałam przeciwko rezolucji legislacyjnej.
Gérard Deprez (ALDE), na piśmie. – (FR) Zdecydowanie popieram sprawozdanie naszego wybitnego kolegi, posła Agustína Díaza de Mery Garcíi Consuegry.
Przekształcenie Europolu we wspólnotową agencję to wniosek, który od zawsze popierałem.
Oznacza to w rzeczywistości, że od tej chwili Europol będzie finansowany z budżetu Wspólnoty i że pracownicy Europolu otrzymają status urzędników wspólnotowych. W obu przypadkach uprawnienia Parlamentu zostały w istotnym stopniu poszerzone.
Co więcej decyzja Rady znacznie poszerza zakres zainteresowania Europolu i jego możliwości działania, co również popieram.
Podsumowując, w pełni popieram decyzję, na mocy której Europol stanie się bardziej funkcjonalną instytucją i zostanie podporządkowany prawdziwie demokratycznej kontroli.
Bruno Gollnisch (NI), na piśmie. – Kombinacje Rady okazały się w pełni skuteczne: przekształcenie Europejskiego Urzędu Policji, Europolu, z instytucji o statusie międzyrządowej agencji finansowanej z budżetów państw członkowskich w agencję Unii Europejskiej finansowaną z budżetu UE oraz zastosowanie statusu urzędników wspólnotowych, a wszystko to w oparciu o wymogi nie polityczne, lecz techniczne.
Ponieważ rzeczywiście misja Europolu została w znacznym stopniu rozszerzona i obejmuje dziedziny inne niż zorganizowana przestępczość, Rada uznaje, że na szczeblu UE nowe cele będą lepiej realizowane niż na szczeblu państw członkowskich. Tak więc, w imię wysoce dyskusyjnej zasady pomocniczości, zastosowano europejską logikę systematycznego likwidowania kompetencji państw członkowskich i pogłębiania modelu ponadnarodowego.
Jest to właśnie filozofia i podejście prezentowane w reformach, które znalazły się w traktacie lizbońskim i które europejscy oraz krajowi przywódcy, jako jednolite ciało, chcą narzucić swoim obywatelom i narodom wbrew ich woli.
Europa nie słucha już głosu swoich obywateli. A nawet gorzej, lekceważy ich i kłamie im. Teraz kiedy 26 europejskich krajów już ogłosiło, że nie będzie ratyfikować tego Traktatu w referendum miejmy nadzieję, że narody i obywatele Europy zostaną ocaleni przez odrzucenie tego śmiesznego tekstu przez Irlandczyków, jedyny naród, któremu pozwolono decydować o sobie.
Genowefa Grabowska (PSE), na piśmie. − Państwa członkowskie UE nadały walce z przestępczością zorganizowaną zinstytucjonalizowaną formułę Europolu. Dzisiaj - po 12 latach od jego utworzenia - debatujemy nad poszerzeniem kompetencji i uproszczeniem funkcjonowania tej instytucji.
Sprawozdawca trafnie ocenił aktualną sytuację prawną i faktyczną Europolu. Słusznie krytykuje zbyt skomplikowaną i długą procedurę przewidzianą dla zmiany jego statusu oraz usytuowania w unijnej strukturze organizacyjnej. Także środki naprawcze, które proponuje w swym sprawozdaniu, zasługują na uwagę i poparcie.
Podejmowane wcześniej próby zmiany kompetencji Europolu pokazują, jak trudno osiągnąć porozumienie państw, gdy obowiązuje zasada jednomyślności. Dlatego wierzę, że dopiero ratyfikacja i wprowadzenie w życie, we wszystkich 27 państwach członkowskich traktatu lizbońskiego, który reformuje także sposób podejmowania decyzji w UE, pozwoli na zmiany proceduralne i doprowadzi do uzdrowienia tej sytuacji.
Także nadanie Europolowi statusu agencji unijnej, ze wszystkimi,- włącznie z finansowymi, konsekwencjami, pozwoli na skuteczniejszą walkę całej Unii Europejskiej z przestępczością zorganizowaną.
Pedro Guerreiro (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) Jako że ani wniosek Traktatu, ani ten wniosek, aby przyjąć większością kwalifikowaną decyzje dotyczące rozporządzeń odnoszących się do struktury, funkcjonowania, zakresu działań i zadań Europolu nie zostały ratyfikowane, instytucje UE już próbują przekształcić Europejski Urząd Policji w agencję europejską.
Oprócz naszego podstawowego krytycznego podejścia do tego procesu, martwi nas, że oto przed nami stają wyzwania:
- możliwość, że specjalne „kategorie danych dotyczące pochodzenia rasowego czy etnicznego, politycznych przekonań, religii czy filozofii, członkostwa w partii czy w związku zawodowym, orientacji seksualnej czy zdrowia” nie zostaną wyłączone z przetwarzania;
- nieprzyjęcie zabezpieczeń dotyczących ochrony danych przetwarzanych w ramach współpracy policji i wymiaru sprawiedliwości na szczeblu UE i w związku z krajami trzecimi, szczególnie ze Stanami Zjednoczonymi (np. dane pasażerów samolotów);
- brak zagwarantowanego dostępu jednostki do jej danych lub nawet świadomości, że jej dane osobowe są przetwarzane przez Europol;
- brak wyjaśnienia dotyczącego kontroli sprawowanej przez krajowe parlamenty.
Byłoby to rażące naruszenie praw, wolności i gwarancji obywatelskich.
Antonio Masip Hidalgo (PSE), na piśmie. − (ES) Głosowałem za przyjęciem tekstu uzgodnionego w drodze konsensusu z udziałem grup politycznych. Jest to rozwiązanie, które ma wpływ na podstawową współpracę zwalczającą przestępczość. Muszę zaznaczyć jednak, jak zresztą uczynili to również posłowie Claudio Fava i Javier Moreno Sánchez, że wzniosłe cele rezolucji są niezgodne z opornym nastawieniem sprawozdawcy, Agustína Díaza de Mery, który był dyrektorem generalnym hiszpańskiej policji w dniu 11 marca 2004 r. i który odmówił współpracy z sądem kierującym sprawą największego terrorystycznego zamachu bombowego w Europie.
Co więcej sprawozdawca jest jednym z propagatorów i współtwórców haniebnej teorii, że to nie komórki islamskie były odpowiedzialne za tę masakrę, lecz terroryści z ETA. Agustín Díaz de Mera i inni, którzy opisywali siebie jako „peones negros” (czarne pionki) starali się zwieść międzynarodową opinię publiczną i mimo że ich stanowisko w końcu nie zostało uznane za przestępstwo (zostało jedynie ukarane sankcjami i poważnym pouczeniem ze strony sądu), Parlament Europejski powinien znać wszystkie fakty. Ich osobiste ataki są oznaką braku argumentów. W końcu chciałbym wyrazić ubolewanie, że posłowi Agustínowi Díaz de Mera nie starczyło godności, w przeciwieństwie do jego kolegi Jaimego Mayora, który przynajmniej usunął swoje nazwisko z tekstu o terroryzmie.
Luca Romagnoli (NI), na piśmie. − (IT) Panie przewodniczący! Szanowni państwo! Chciałbym głosować za przyjęciem sprawozdania Agustína Díaz de Mery Garcíi Consuegry w sprawie ustanowienia Europejskiego Urzędu Policji (Europol). Zmieniające się okoliczności w Unii Europejskiej, nowe formy działalności przestępczej i nowe zagrożenia terrorystyczne oznaczają, że istniejące ciało potrzebuje reorganizacji. Jednak uważam, że niektóre kwestie powinny zostać wyjaśnione.
Przekształcenie Europolu w agencję UE nie może wiązać się z dodatkowym obciążeniem finansowym dla państw członkowskich. Przede wszystkim nie może pochłaniać już niewystarczających zasobów państwowych zarezerwowanych na krajową policję. Przeciwnie, władze dochodzeniowo-śledcze oraz odpowiedzialne za przestrzeganie prawa i utrzymanie porządku muszą otrzymać więcej opieki i zostać wzmocnione. Rzeczywiście działania Europolu muszą polegać na wspieraniu i koordynowaniu podstawowej, niezastąpionej pracy policji z różnych państw członkowskich. Dlatego też cieszę się, że wniosek zawiera przepisy dotyczące koordynacji, organizacji i prowadzenia dochodzeń i śledztw oraz działań operacyjnych w połączeniu z właściwymi władzami państw członkowskich lub przez wspólne zespoły dochodzeniowo-śledcze.
Pedro Guerreiro (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) To sprawozdanie z własnej inicjatywy pokazuje prawdziwe oblicze ambicji europejskiej polityki sąsiedztwa, szczególnie w odniesieniu do Południowego Kaukazu.
Te ambicje to: wyznaczyć geostrategiczną agendę w zakresie aspektów politycznych, gospodarczych i wojskowych, innymi słowy plan ingerencji UE w ten newralgiczny obszar ze zwiększonym naciskiem na Chiny i Rosję.
Skutkiem tego będziemy mieli do czynienia z większym ingerowaniem w powstałe w wyniku rozpadu ZSRR konflikty i manipulowaniem nimi, aby główne siły UE oraz grupy finansowo-gospodarcze mogły zapewnić sobie kontrolę nad tym regionem, z również wyraźnie widocznym współzawodnictwem między grupami kapitałowymi.
Wystarczy spojrzeć na „zalecenia”, takie jak zachęta, by zawierać porozumienia o wolnym handlu i dokonywać dalszej liberalizacji lub też wyraźne wezwanie do ingerencji poprzez „wsparcie” działań „społeczeństwa obywatelskiego”, gwarantujące dokonanie „rozdziału [wspólnotowych!] środków bez interwencji państwa”.
Podejście do problemów energetycznych jest szczególnie istotne, ponieważ podkreśla znaczenie pośredników, którzy mogą ominąć Rosję i jej kontrolę nad infrastrukturami energetycznymi i źródłami energii.
W końcu należy zauważyć brak spójności między „bezwarunkowym poparciem dla terytorialnej integralności i nienaruszalności uznanych międzynarodowo granic Gruzji” i powoływaniem się na zasady karty ONZ, podczas gdy nie stosowano ich w odniesieniu do Serbii.
- Sprawozdanie: Roberta Alma Anastase (A6-0510/2007)
Pedro Guerreiro (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) Jest to kolejne sprawozdanie z własnej inicjatywy, które wpisuje się w tę samą logikę co sprawozdanie na temat Południowego Kaukazu i europejskiej polityki sąsiedztwa: innymi słowy ingerowanie i wywieranie nacisków, aby zagwarantować dostęp do rynków (i kontrolę nad nimi) (w szczególności dotyczy to rynków energetycznych) i dalszą liberalizację.
Sprawozdanie przedstawia argumenty za promowaniem „reform gospodarki rynkowej”, popieraniem „środków harmonizacji i dalszej liberalizacji” oraz wspieraniem „utworzenia strefy wolnego handlu zgodnie z zasadami WTO”. Jest to proces, w którym UE rzekomo „ma do odegrania kluczową rolę” w „zachęcaniu do podejmowania koniecznych działań w regionie”.
Równocześnie to samo sprawozdanie „podkreśla kluczowe znaczenie nawiązania i rozwijania dobrych stosunków sąsiedzkich między państwami regionu Morza Czarnego, a także z ich sąsiadami, w oparciu o wzajemny szacunek, integralność terytorialną, wzajemną nieingerencję w sprawy wewnętrzne oraz zakaz użycia siły lub gróźb użycia siły jako podstawowe zasady, które mogą wzmocnić współpracę regionalną”, a pomimo to przekonuje do promowania „wartości europejskich” „niezależnie od stopnia gotowości okazywanej przez rządy partnerskie”. Jest to wyraźna sprzeczność/niespójność pomiędzy tym co zaleca się (innym), a tym co się robi. UE chce by inni szanowali zasady, których ona sama nie szanuje. Co za cynizm.
Projekt rezolucji: Sytuacja w Kenii (B6-0024/2008)
Karin Scheele (PSE), na piśmie. – (DE) Jeszcze niedawno Kenia była wakacyjnym rajem dla wielu ludzi. Gości chroniono przed masową korupcją i przerażającą biedą, w której musiała żyć większość ludności. Od czasów wydarzeń z końca grudnia i sfałszowanych wyborów prezydenckich Kenia i jej problemy polityczne nagle pojawiły się na językach wszystkich.
Chociaż oficjalni obserwatorzy uznali wybory parlamentarne za ogólnie udane, poddano w wątpliwość wyniki wyborów prezydenckich. Rozważając dziś projekt rezolucji dotyczący Kenii, jeszcze raz potępiamy powszechny charakter nieprawidłowości i zachowanie sprawującego urząd prezydenta Kibakiego, który odrzucając propozycję prezydenta Johna Kufuora dotyczącą pomocy w rozwiązaniu kryzysu poważnie podważył wysiłki mediacyjne. Wzywamy politycznych przywódców w Kenii, aby uczynili wszystko co w ich mocy, by zapobiec dalszej przemocy w kraju i by zapewnić poszanowanie praw człowieka. Podczas debaty na ten temat raz jeszcze dyskutowaliśmy i badaliśmy problem skuteczności bezpośredniej pomocy budżetowej. Temat ten, podobnie jak temat Kenii, będzie nas jeszcze zajmował w nadchodzących miesiącach.
Pedro Guerreiro (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) To wyjaśnienie dotyczące sposobu głosowania ma pokazać, że uznając wysiłki mediacyjne podjęte przez państwa sąsiadujące, Wspólnotę Rozwoju Afryki Południowej i Unię Afrykańską, wierzymy, że naród kenijski będzie w stanie znaleźć i określić swoją własną drogę. To naród kenijski powinien znaleźć rozwiązanie dla obecnej sytuacji, w jakiej znalazł się jego kraj.
Dlatego też uznajemy wszelkie próby ingerencji UE za negatywne, co zostało wskazane i zaproponowane w rezolucji, w szczególności mając na uwadze cele głoszone przez UE w jej „strategii na rzecz Afryki” oraz ram współpracy/współzawodnictwa między mocarstwami na tym kontynencie, co jest również wyraźne widoczne i co tak głęboko można odczuć w tym regionie.
W końcu muszę zwrócić państwa uwagę na pominięcie w rezolucji odniesienia do poważnej i pogarszającej się sytuacji społeczno-gospodarczej kraju – która znajduje się u podnóża powszechnego niezadowolenia wyrażonego w wyborach – oraz ogromnej odpowiedzialności za tę sytuację polityk neoliberalnych promowanych zwłaszcza przez międzynarodowe instytucje finansowe, główne grupy kapitałowe i korporacje międzynarodowe.
Zuzana Roithová (PPE-DE), na piśmie. – (CS) W pełni popieram rezolucję w sprawie sytuacji w Kenii, która opiera się o aktualne dochodzenia misji obserwacyjnej UE w Kenii z początku tego roku.
Musimy zapewnić, że władze w Kenii zbadają bezzwłocznie okoliczności towarzyszące wyborom i będą zapobiegały dalszemu rozprzestrzenianiu się przemocy. Musimy nalegać na przywrócenie transmisji na żywo i na przestrzeganie podstawowych praw człowieka i praw wpisanych do afrykańskiej karty praw człowieka. Jednak rezolucja ta umniejsza odpowiedzialność Komisji Europejskiej, której zadaniem miało być rozwiązanie problemu transferu 400 milionów euro na konto rządu Konga. Myślę, że niebawem jeszcze powrócimy do tego tematu.
Edite Estrela (PSE), na piśmie. − (PT) Głosowałam za przyjęciem ust. 20 sprawozdania w sprawie roli kobiet w przemyśle, ponieważ uważam za niezwykle ważne sporządzenie opracowania na temat negatywnych konsekwencji długich godzin pracy, w szczególności dla rodziny, dla życia osobistego i społecznego, takich jak pozostawianie sobie samym dzieci przez wiele godzin, co często prowadzi do niepowodzeń w szkole i przestępczości. Państwa członkowskie muszą poprawić monitoring przedsiębiorstw, w których pracownicy są zmuszani do pozostawania w pracy w godzinach wykraczających poza regulaminowe godziny pracy i muszą ustanowić surowsze kary dla tych przedsiębiorstw.
Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) Dziś Parlament Europejski przyjął moje sprawozdanie w sprawie roli kobiet w przemyśle. To bardzo dobrze, chociaż żal mi niektórych drobnych poprawek.
Jednak sprawozdanie to uznaje znaczenie roli kobiet w przemyśle oraz wzywa Komisję i państwa członkowskie do podjęcia koniecznych środków, w tym skutecznego monitoringu, aby zwalczać stereotypy i dyskryminację, zwłaszcza dyskryminację płacową. Sytuacja wygląda groźniej, jeśli weźmiemy pod uwagę, że płace kobiet są o jakieś 30% niższe niż mężczyzn w przemyśle, podczas gdy średnia różnica w innych sektorach gospodarki wynosi 15%, pomimo dyrektywy w sprawie równych wynagrodzeń ustanowionej ponad 30 lat temu.
Moje sprawozdanie podkreśla znaczenie umów zbiorowych w walce przeciwko dyskryminacji kobiet, w szczególności w zakresie dostępu do zatrudnienia, płac, warunków pracy, kariery i szkolenia zawodowego.
Podkreśla ona znaczenie programów wspólnotowych sprzyjających tworzeniu marek, ochronie oznaczenia pochodzenia oraz promocji poza Wspólnotą produktów wspólnotowych pochodzących z tych sektorów przemysłu, w których dominują kobiety.
W końcu jest bardzo ważne, aby zapewnić uznanie praw pracowników i pracownic w trakcie procesu restrukturyzacji przedsiębiorstw przemysłowych poprzez zagwarantowanie w trakcie trwania tego procesu ich strukturom, a zwłaszcza europejskim komitetom pracowniczym, dostępu do informacji oraz możliwości interwencji o mocy decyzyjnej, włącznie z prawem weta.
Hélène Goudin i Nils Lundgren (IND/DEM), na piśmie. − (SV) Sprawozdanie to zajmuje się wieloma aspektami, które same w sobie są ważne, ale w stosunku do których to państwa członkowskie mają odpowiednie umocowania, by działać i to one ponoszą odpowiedzialność za rozwój i poprawę swojego prawodawstwa. Proporcja płci w zarządzie przedsiębiorstw, rozwój planów równouprawnienia w wielkich przedsiębiorstwach oraz proporcja kobiet w zarządzie przedsiębiorstw to nie są kwestie, które najlepiej i najskuteczniej rozwiązuje się na szczeblu UE. Głosowaliśmy więc przeciwko przyjęciu tego sprawozdania.
Genowefa Grabowska (PSE), na piśmie. − Jest oczywiste, że przemysł w Europie ulega systematycznym przemianom. Trudno zatem nie docenić jego strategicznego znaczenia dla rozwoju wszystkich państw członkowskich Unii Europejskiej, a także ich obywateli, i to bez względu na płeć.
Rola i perspektywy kobiet pracujących w europejskim przemyśle zależą nie tylko od poziomu ekonomicznego rozwoju państwa, ale także od tradycji w zakresie krzewienia równouprawnienia i respektowania standardów ochrony praw człowieka. Kobiety mają ogromny udział i wnoszą niebagatelny wkład niemal we wszystkie branże, ale należy się zgodzić ze sprawozdawcą, że ich udział w przemyśle związanym z najnowszymi technologiami, takimi jak: aeronautyka, czy przemysł chemiczny jest dalece niewystarczający.
Dlatego dobrze się stało, że sprawozdanie mocno akcentuje ten wymiar i kładzie należyty nacisk na problemy płci. Stara się przy tym podkreślić, że udział kobiet w przemyśle nie może się ograniczać do pracy w sektorach niewymagających kwalifikacji, w których kobiety są pierwszymi ofiarami w razie restrukturyzacji.
Należy w pełni podzielić sugestię sprawozdawcy, gdy wzywa do udzielania wsparcia, zwłaszcza małym i średnim przedsiębiorstwom po to, aby utrzymać w nich możliwie wysoki poziom zatrudnienia pracujących tam kobiet, zwłaszcza tych, które znalazły się w niesprzyjającej sytuacji zawodowej. Chociażby z tych powodów sprawozdanie zasługuje na poparcie.
Marian Harkin (ALDE) , na piśmie. − Popieram ust. 33 ponieważ tego rodzaju proaktywne środki są konieczne – przynajmniej tymczasowo, aby zapewnić kobietom udział w procesach decyzyjnych na wszystkich szczeblach. Dodatkowo zdecydowanie popieram ust. 20, jako że istnieje rzeczywista potrzeba pełnego zbadania oddziaływania długich godzin pracy na zdrowie, zarówno fizyczne jak i psychiczne, a także na życie rodzinne. Jeśli mamy promować równowagę między pracą a życiem prywatnym oraz politykę sprzyjającą rodzinie, to takie opracowanie będzie nam potrzebne.
Mieczysław Edmund Janowski (UEN), na piśmie. − Prawa człowieka stanowią fundament demokracji. Pośród nich niezmiernie ważna jest zasada równości praw kobiet i mężczyzn, oczywiście przy uwzględnieniu uwarunkowań wynikających z różnic biologicznych. Problem ten ma także swój wymiar dotyczący zatrudnienia i roli kobiet w przemyśle. Nie można tu w żadnym wypadku stosować arytmetycznego podziału typu: pół na pół.
Chodzi nade wszystko o równość szans, która uwarunkowana jest dostępem do edukacji i kształcenia zawodowego w dyscyplinach technicznych oraz ekonomicznych. Niezmiernie ważna jest także kwestia pomocy dla matek wychowujących dzieci i niedyskryminowania ich w miejscu pracy. Koniecznością jest wprowadzenie elastycznych przepisów dotyczących emerytury dla kobiet wychowujących dzieci z pełnokwotowym zaliczeniem okresu tzw. urlopu wychowawczego, do czasu zaliczanego jako praca zawodowa w przepisach emerytalnych.
Dziś ciągle jeszcze w wielu naszych krajach za tę samą, co do ilości i jakości pracę, kobiety wynagradzane są znacznie gorzej. Nie ma także żadnego uzasadnienia stwarzanie jakichkolwiek barier w pełnieniu przez kobiety funkcji kierowniczych w zarządach czy radach nadzorczych spółek. W tej materii potrzebne są działania przełamujące stereotypy. Przedstawione sprawozdanie idzie w tym kierunku, dlatego głosowałem za jego przyjęciem.
Astrid Lulling (PPE-DE), na piśmie. – (FR) W wielu punktach preambuły i ustępach tej niezwykle długiej rezolucji wyważamy otwarte drzwi. Wzywamy do przyjęcia środków, które na szczęście zostały już przyjęte jakiś czas temu. Prawdą jest, że niektóre dyrektywy dotyczące równego traktowania i szans pomiędzy kobietami i mężczyznami nie zostały odpowiednio wdrożone. Dyskryminacja jednak nadal wchodzi w zakres tych środków – gdzie więc leży wina? Wszystkie te dyrektywy zawierają mechanizmy odwoławcze. Kobiety, które doświadczają dyskryminacji muszą jedynie iść do sądu, gdzie wygrają sprawę, na co wskazują liczne takie przypadki w moim kraju, na szczęście.
Niestety sprawozdanie to zawiera wiele niestosownych żądań, które nie mają żadnego związku z rolą kobiet w przemyśle.
Wnoszenie o 40% kwoty reprezentacji kobiet w zarządach przedsiębiorstw stanowi ingerencję sprzeczną z zasadą pomocniczości w kwestiach zarezerwowanych dla kompetencji państw członkowskich.
Nie do nas należy „monitorowanie” przenoszenia przedsiębiorstw. Żądanie „więcej elastyczności w miejscu pracy” jest utopią. Jeśli moje przedsiębiorstwo ma siedzibę w Luksemburgu i nie ma innych oddziałów, nie mogę żądać zatrudnienia w Schifflange, gdzie mieszkam.
Głosowałam zgodnie z tymi uwagami.
Zuzana Roithová (PPE-DE), na piśmie. – (CS) Zgadzam się z wieloma poglądami zawartymi w sprawozdaniu na temat roli kobiet w przemyśle. Jednak nie jestem zadowolona, że nie poświęcono szczególnej uwagi problemom regionalnego bezrobocia wśród kobiet, które straciły pracę w fabrykach włókienniczych w Europie, w czasach gdy tak się zaczęło dziać. Myślę również, że problemu nie rozwiążą żadne kwoty odnośnie do zatrudnienia kobiet.
Druga uwaga dotyczy zrównoważonego podziału czasu między pracę a rodzinę. Jest to problem zarówno dla kobiet jak i mężczyzn. Nie sądzę, by rozwiązaniem były rezolucje. Jest nim wdrożenie europejskiej koncepcji elastyczności i pewności zatrudnienia. Holandia jest przykładem doskonałych ram prawnych opracowanych dla zatrudnienia w niepełnym wymiarze godzin. Efektem była redukcja bezrobocia, jak również fakt, że zarówno kobiety jak i mężczyźni mają więcej czasu na życie rodzinne. Skuteczne wykorzystanie krótszych godzin pracy również pokazuje, że nie musi to prowadzić do zmniejszenia dochodów.
Olle Schmidt (ALDE), na piśmie. − (SV) Jako liberał oraz członek Szwedzkiej Partii Liberalnej Folkpartiet zawsze uważałem sprawozdania Parlamentu dotyczące równouprawnienia za, w pewien sposób, przebiegłe. Szwedzka Partia Liberalna przez lata zajmowała stanowisko, że najlepszy sposób postępowania w takich sprawach opiera się na dobrowolności, ale również zdawaliśmy sobie sprawę, że nie zawsze to wystarcza. Pozytywne zaangażowanie Szwecji w tej dziedzinie sprawiło, że staliśmy się jednym z państw na świecie, gdzie poziom równouprawnienia jest najwyższy. A więc czy chcemy rozsiewać nasz sukces po całej UE?
Oczywiście, że tak! Pytanie tylko, jakimi metodami. Odnośnie do sprawozdania, o którym mowa, czułem się zmuszony głosować przeciwko szeregowi ustępów, z których duchem się zgadzam, ale których zakres i podejście wydają mi się wątpliwe. Myślę, że zarówno program równości i wymierne cele mogą stanowić ważne narzędzia dla przedsiębiorstw. Z drugiej strony nie wierzę, by była to rzecz, którą powinna się zajmować sama UE jako sprawą pierwszorzędną. To samo odnosi się do ustanawiania finansowanej przez UE „metodologii analizy stanowisk”, która ma zagwarantować równe wynagrodzenia. Fundusz dostosowania do globalizacji, co do którego miałem poważne wątpliwości od samego początku, również nie powinien szczególnie zajmować się kwestiami płci – byłoby to szerzeniem podwójnej niesprawiedliwości.
Nie możemy oczekiwać, by każde sprawozdanie było napisane tak jak byśmy to sami robili, ale niniejsze sprawozdanie pełne jest wad. Niemniej jednak przedmiot jest tak ważny, że w końcowym rozrachunku głosowałem za przyjęciem go w całości.
Andrzej Jan Szejna (PSE), na piśmie. − Głosuję za przyjęciem sprawozdania pani poseł Ildy Figueiredo w sprawie roli kobiet w przemyśle. Chciałbym pogratulować pani poseł bardzo dobrego i rzetelnego sprawozdania.
Problem równouprawnienia kobiet i mężczyzn jest bardzo ważny i musimy wciąż poświęcać mu jak najwięcej uwagi, gdyż Unia Europejska opiera się na zasadzie niedyskryminacji. Zwalczanie wszelkich przesłanek świadczących o nieposzanowaniu tej zasady powinno być naszym priorytetem. Szczególnie, że dążąc do idei gospodarki opartej na wiedzy zmienia się charakter przemysłu. Sektory tradycyjne zatrudniające kobiety skupiają się wokół przemysłu przetwórczego, natomiast najnowsze sektory przemysłu opierają się na rozwoju najnowszych technologii, jak np. technologie informacji i komunikacji. Musimy dołożyć wszelkich starań, aby także w tych nowo powstałych sektorach przemysłu zachowane były zasady równouprawnienia.
Projekt rezolucji: wyniki Forum Zarządzania Internetem
Cristiana Muscardini (UEN), na piśmie. − (IT) Grupa UEN nie może zgodzić się z rezolucją, lub głosować za jej przyjęciem, w odniesieniu do której odbędzie się zaraz głosowanie. Mamy nadzieję, że wkrótce powstaną lepsze regulacje dotyczące Internetu, których celem będzie ochrona dzieci i podejmowanie bardziej skutecznych środków przeciwko dostawcom stron pornograficznych. Wszystkie państwa członkowskie UE powinny podjąć natychmiastowe działania polegające na lepszej koordynacji między odpowiedzialnymi siłami policyjnymi, tak aby zamknąć nielegalne strony.
Ponadto mamy nadzieję, że będzie to możliwe, by zająć się wrażliwą kwestią informacji wymienianych przez organizacje terrorystyczne za pośrednictwem Internetu i że problem ten będzie mógł stać się tematem następnego forum. Nie ma wolności bez zasad i co ważniejsze Internet nie powinien i nie może być obszarem wolności dla tych, którzy dopuszczają się przestępczych działań i głoszą nienawiść i nietolerancję. Sytuacje awaryjne powinny być rozwiązywane za pomocą szybko podejmowanych decyzji, a nie improwizacji. Walka z terroryzmem i nienawiścią między narodami musi być zasadą a nie celem Unii Europejskiej i wolnych demokratycznych państw.