Przewodniczący. – Kolejny punkt dotyczy sprawozdania posła Alexandra Stubba, którego zastąpił Ingo Friedrich, w imieniu Komisji Spraw Konstytucyjnych, w sprawie kreślenia ram dla działalności grup interesu (lobbystów) w instytucjach UE (2007/2115(INI)) (A6-0105/2008).
Ingo Friedrich, sprawozdawca. – (DE) Panie przewodniczący! Tło jest następujące: Wraz ze wprowadzeniem w życie traktatu lizbońskiego uprawnienia Parlamentu Europejskiego ulegną zasadniczemu rozszerzeniu. W związku z tym szczególnie ważne jest, abyśmy jeszcze raz przeprowadzili szczegółową analizę procedury legislacyjnej. Gdy to robimy, widzimy, że przedstawiciele grup interesu – lub, jak ich często się nazywa, lobbyści – również odgrywają w Brukseli bardzo znaczącą rolę. Oceniamy, że w Brukseli pracuje nawet 15 000 przedstawicieli grup interesu, z których 5 000 jest już akredytowanych w Parlamencie Europejskim.
Naszym zadaniem jest więc stworzenie ram, w których będzie mogła odbywać się działalność lobbingowa – w sposób uczciwy i dopuszczalny. Parlament prowadzi swój własny, quasi-obowiązkowy rejestr lobbystów już od 1996 r. Posiada też bardzo szczegółowy kodeks postępowania. Teraz zadanie polega na stwierdzeniu, czy podobne rozwiązanie można wprowadzić we wszystkich instytucjach europejskich. Treść niniejszego sprawozdania, które zostanie dziś przegłosowane, stanowi w związku z tym ważny krok w kierunku zwiększonej przejrzystości: innymi słowy, ku dostarczaniu dokładnych informacji na temat tego, kto brał udział w charakterze lobbysty – przedstawiciela grupy interesu – w pracach nad tworzeniem europejskiego prawodawstwa, jak to robił i w których obszarach.
Po drugie, pragniemy ustanowić normy etyczne i moralne regulujące taką działalność lobbingową. Po trzecie, muszą istnieć odpowiednie gwarancje, zapewniające niezależność procesu podejmowania decyzji politycznych w Parlamencie i Komisji. Działalność lobbingowa musi wyjść z szarej strefy, w której dotychczas się znajdowała, tak abyśmy mieli klarowny i zgodny z rzeczywistością obraz tego, gdzie naprawdę wpływy są wykorzystywane do wywierania nacisku. Dlatego też wprowadziliśmy w sprawozdaniu następujące elementy, które w porównaniu z wcześniejszą sytuacją są nowe: po pierwsze, stosunkowo szeroko sformułowaną definicję tego, co oznacza lub czym jest lobbing, czyli „działalność prowadzona w celu wywarcia wpływu na kształtowanie polityki i procesów podejmowania decyzji w instytucjach UE”.
Drugim nowym elementem jest wprowadzenie „legislacyjnego odcisku palca”. Będzie to oznaczać, że w trakcie omawiania i przyjmowania nowej dyrektywy w komisji parlamentarnej sekretariat tej komisji załączy do tego dokumentu stronę zawierającą wykaz stowarzyszeń, które uczestniczyły w debacie, oraz informację, czy brały one udział w konsultacjach publicznych, czy też w spotkaniu innego rodzaju. Wykaz ten powinien również być pomocny dla samych grup interesu, ponieważ dostarcza informacji o tym, kto uczestniczył w procedurze, a kto nie chciał lub nie mógł uczestniczyć.
Po trzecie, naszym celem jest ustanowienie wspólnego rejestru dla przedstawicieli grup interesu w instytucjach UE. Pozostaje tylko przekonać się, czy stanie się tak naprawdę w przypadku Komisji i Parlamentu. Zamierzamy powołać grupę roboczą, która zajmie się tą sprawą. Byłoby łatwiej dla wszystkich lobbystów, gdybyśmy mogli stworzyć punkt kompleksowej obsługi, w którym mogliby oni uzyskać akredytację i złożyć podpis, aby potwierdzić, że pragną przestrzegać przepisów. Taki jest cel, ale jako sprawozdawca muszę powiedzieć, że na obecnym etapie nie jestem w stanie powiedzieć, czy naprawdę taki wspólny rejestr powstanie. W każdym razie, rejestry takie muszą być powiązane ze sobą, tak, aby proces tworzenia wspólnego rejestru był uproszczony, jeśli chodzi o procedury biurokratyczne. Ust. 21 mówi również o wymogu ujawniania informacji finansowych, który będzie całkowicie nowym elementem. Rozmawiamy również na temat opcji dotyczących sankcji, jakie powinny mieć zastosowanie do lobbystów łamiących postanowienia kodeksu postępowania. W tym kontekście powinniśmy rozważyć, jakiego rodzaju sankcji pragniemy. Pomysł Zielonych dotyczy stworzenia czarnej listy, ale moim zdaniem jest to odpowiednik średniowiecznego pręgierza. W warunkach demokracji czarne listy nie są właściwym narzędziem. Zamiast tego chcielibyśmy nadać temu rejestrowi tak wysoki prestiż, aby poważne stowarzyszenia pragnęły, by ich nazwy figurowały w europejskim rejestrze urzędowym. Dążenie takie musi mieć prestiżowy charakter i być pożądane, nie tylko dlatego, że wówczas otrzymają one przepustki umożliwiające wejście do budynków instytucji, ale również dlatego, że wpis do rejestru sam w sobie będzie ceniony, ponieważ oznacza on, że dane stowarzyszenie uważane jest za ważnego i przydatnego partnera, traktowanego przez instytucje na tyle poważnie, że może uzyskać wpis do rejestru. W przypadku łamania zasad stowarzyszenie zostanie wykreślone z rejestru, a przepustka odebrana – takie będą sankcje.
Tak, będę mówić tak krótko, jak to możliwe. Ważne jest, aby organizacje kościelne nie były definiowane jako lobbyści. Jestem bardzo zawiedziony poprawką 3. Posłanka in 't Veld z Grupy Liberałów powiedziała, że kościoły należy uznawać za lobbystów. To naprawdę będzie sprzeczne ze wszystkim, co dotychczas uzgodniliśmy w Parlamencie. Zgodnie z traktatami kościoły są partnerami dla naszych instytucji, ale nie grupami interesów.
Ogólnie rzecz biorąc, zgodnie z moją oceną jest to wielki krok naprzód ku takiej sytuacji, w której działania będą bardziej przejrzyste, właściwe i uczciwe. Mam nadzieję, że w ten sposób ustanawiamy przykład, który będzie mógł być naśladowany na całym świecie, pokazując, w jaki sposób lobbing może i powinien być traktowany poważnie.
Siim Kallas, wiceprzewodniczący Komisji. – Panie przewodniczący! Jestem naprawdę zadowolony, że mogę uczestniczyć w tej sesji plenarnej, w trakcie której zakończona zostanie wasza debata dotycząca Europejskiej inicjatywy na rzecz przejrzystości. Śledziłem wasze debaty i uczestniczyłem w debatach w różnych komisjach. Jestem przekonany, że sprawozdanie to w takiej postaci stanowi istotny krok w kierunku poprawy przejrzystości europejskiego procesu decyzyjnego.
Komisja z zadowoleniem przyjmuje pozytywną reakcję Parlamentu Europejskiego na jej sugestię dotyczącą rozważenia międzyinstytucjonalnego podejścia do rejestru oraz kodeksu postępowania dla przedstawicieli grup interesu, który uważają, że stanowisko kompleksowej obsługi służące do rejestracji będzie najlepiej służyć celowi, jakim jest zwiększanie przejrzystości, i jednocześnie pozwoli uniknąć zbędnych obciążeń administracyjnych. Myślę, że wasze sprawozdanie stanowi doskonały punkt wyjścia dla rozmów w ramach przyszłej międzyinstytucjonalnej grupy roboczej, której utworzenie sugerujecie.
Chciałbym podkreślić jeden punkt. Komisja Europejska jest przekonana, że działalność przedstawicieli grup interesu jest uprawniona i stanowi wartościowy wkład w proces podejmowania decyzji. Wszystko musi jednak odbywać się w przejrzysty sposób. Dlatego też Europejska inicjatywa na rzecz przejrzystości ma na celu otwarcie tego, co często postrzegane jest jako czarna skrzynka. Obywatele, członkowie grup interesu, decydenci i ogół opinii publicznej będą mogli dzięki temu wyrobić sobie własne zdanie na temat tego, co się dzieje w Brukseli.
Gdy widzę, ujawnienia jakich informacji oczekują od akredytowanych Parlament i Komisja, to zauważam, że zasadniczo zgadzamy się także i pod tym względem. Komisja uznaje, że ważne jest to, aby wiedzieć, kim są przedstawiciele grup interesu, jakie interesy reprezentują i jakie jest ich tło finansowe. Oczywiste jest, że nieprzestrzeganie postanowień kodeksu postępowania musi spotykać się z sankcjami. Sankcje mogą oznaczać zawieszenie akredytacji lub nawet skreślenie z rejestru.
Komisja ogłosiła, że rejestr Europejskiej inicjatywy na rzecz przejrzystości zostanie uruchomiony wiosną 2008 r. Mogę zapewnić państwa, iż oczekujemy, że uda się tego dokonać w wyznaczonym terminie. Po ostatnich rozmowach ze służbami oczekuję, że rejestr zostanie otwarty w ciągu sześciu tygodni. Zadecydowaliśmy również, że rejestr jest projektem pilotowym i że dokonamy jego przeglądu po upływie roku, czyli w początkach lata 2009 r. Komisja Europejska, podobnie jak dwa komitety konsultacyjne, jest przygotowana do prowadzenia dyskusji z Parlamentem i Radą Ministrów w trakcie prac nad stworzeniem wspólnego systemu.
José Javier Pomés Ruiz, sprawozdawca komisji opiniodawczej Komisji Kontroli Budżetowej. – (ES) Po pierwsze, panie przewodniczący, to wielka szkoda, że minister spraw zagranicznych Finlandii, Alexander Stubb, nie jest dzisiaj obecny, ponieważ wniósł on tak wiele do prac Komisji Kontroli Budżetowej oraz do niniejszego sprawozdania
Jestem tu, aby przedstawić opinię Komisji Kontroli Budżetowej. Zaczynając od słów pana komisarza Kallasa, podkreślę ponownie, że rola posłów Parlamentu Europejskiego polega na utrzymywaniu możliwie najbliższego kontaktu ze wszystkimi obywatelami – z przedstawicielami grup interesu i osobami nimi niebędącymi – oraz że w związku z tym Parlament powinien dysponować własnymi zasadami. Moje biuro jest otwarte dla każdego, kto chce napić się ze mną kawy lub zaprosić mnie na spacer. Nie mogę wymagać, aby ludzie byli akredytowani w specjalnym rejestrze. Nie mogę powiedzieć osobom nieposiadającym akredytacji, że nie mogę przyjąć ich w mojej partii, Unión del Pueblo Navarro. Nie mogę im powiedzieć: „musicie być zarejestrowani”. W rzeczy samej, nie: administracja to jedna rzecz, ale funkcja polityczna tego Parlamentu to coś zupełnie innego.
Dlatego też dobrze zrobimy, jeżeli będziemy mieć dwa sposoby gwarantowania przejrzystości. Byłem autorem sprawozdania dotyczącego przejrzystości, tego wielkiego projektu, w związku z realizacją którego przybył tu komisarz Kallas. Przejrzystość nie może przeszkadzać nam w kontaktach z prawdziwym życiem, z przedstawicielami grup interesu i osobami nimi niebędącymi.
Dziękuję. Jestem pewien, że komisarz Kallas to rozumie.
Pervenche Berès, sprawozdawczyni komisji opiniodawczej Komisji Gospodarczej i Monetarnej – (FR). Panie przewodniczący, panie komisarzu! Jestem w paradoksalnej sytuacji, podobnie jak wielokrotnie wcześniej, na przykład wtedy, gdy sprawozdawca, poseł Pistelli, który znajdował się w czołówce prac nad tym, co niewątpliwie będzie stanowiskiem Parlamentu w sprawie przejrzystości, został niestety zignorowany przez naszą komisję. Dlatego też jestem zachwycona tym, co – jestem tego pewna – stanowić będzie dziś nasz rezultat końcowy. Nie można wyobrazić sobie odpowiedniego funkcjonowania rynków bez uznania przejrzystości za cokolwiek innego niż za fundamentalną zasadę. My, prawodawcy, musimy stosować tą zasadę do siebie samych, zwłaszcza dlatego, że wszyscy aż za dobrze wiemy, że w naszej procedurze legislacyjnej – i słowa te kieruję do przedmówcy – nasze stosunki z przedstawicielami czynników z zewnątrz – grup nacisku, czy też organizacji religijnych – a mówię to do posła Friedricha – odgrywają decydującą rolę w naszej europejskiej procedurze legislacyjnej. Naszym obowiązkiem jest ustanowienie przykładu w tym obszarze, w tym posunięcie się nawet do zagwarantowania systematycznego używania idei „legislacyjnego odcisku palca”, co, jak uważam, będzie niezwykle korzystne.
Claude Turmes, sprawozdawca komisji opiniodawczej Komisji Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności. – (DE) Panie przewodniczący! Europejska demokracja nie może istnieć bez przejrzystości. Bruksela już zyskała sobie stosowną reputację w związku z tym, że umożliwiała wielkim korporacjom podejmowanie decyzji i pociąganie za sznurki. Zagraża to europejskiemu projektowi i bardzo martwi mnie osobiście oraz wszystkich Zielonych. Dlatego też my, Parlament Europejski, jesteśmy odpowiedzialni za to, by w okresie poprzedzającym następne europejskie wybory wyciągnąć rękę do wyborców. Przed nami leży dobre sprawozdanie, ale też działają różne ciemne siły, które pragną usunąć w cień dwa jego zasadnicze elementy.
Po pierwsze, pragną one zapobiec wprowadzeniu przejrzystości finansowej. Bez przejrzystości finansowej nigdy nie będziemy pewni, kto naprawdę stoi za kampaniami. Jestem zdumiony, gdy dowiaduję się, że tak naprawdę to Grupa Socjalistów jest przeciwna przejrzystości finansowej i w ten sposób podkopuje jeden z tych kluczowych elementów. Jeśli chodzi o drugi kluczowy element, który jest podkopywany: w Parlamencie są osoby, które zakładają, że prawników nie powinno się uważać za lobbystów, nawet jeśli nie bronią oni ludzi w sądach, lecz zamiast tego próbują pociągać za sznurki i wpływać na kształt europejskiego prawodawstwa.
Pozwolę sobie zacytować fragment tekstu ze strony internetowej firmy prawniczej z Brukseli. Głosi on, że ponieważ nie jesteśmy obecnie na mocy tego prawodawstwa uznawani za lobbystów, to
„lobbing prowadzony przez prawników będzie coraz bardziej skuteczny, a ze wsparciem prawnym istnieje znacznie większe prawdopodobieństwo osiągnięcia celów. Alber & Geiger, jako firma prawnicza wyspecjalizowana wyłącznie w lobbingu i stosunkach rządowych, będzie wspomagać was w osiąganiu waszych celów w UE.”
(DE) Jak więc państwo widzą, nawet firmy prawnicze przyznają, że są lobbystami. Panie i panowie! To jest niedopuszczalne. Jeżeli na to pozwolimy, to zniszczymy naszą własną wiarygodność.
Diana Wallis, sprawozdawczyni komisji opiniodawczej Komisji Prawnej. – Panie przewodniczący! Komisja Prawna bardzo zdecydowania popierała inicjatywę Komisji oraz stanowisko sprawozdawcy. Myślę, że również w sposób niekwestionowany popieraliśmy opinię, że wszystkie instytucje powinny stosować skoordynowane podejście. Ale mówiąc to, życzylibyśmy sobie podkreślenia szczególnej otwartości tej instytucji, jako demokratycznego ciała decyzyjnego; poza tym chcielibyśmy, aby lobbyści byli traktowani równo. W tym duchu, w dłuższej perspektywie chcielibyśmy dążyć do wprowadzenia obowiązkowej akredytacji, gdzie wszyscy będą traktowani równo.
Jeśli mogę, powrócę do sprawy prawników i lobbystów, którą przed chwilą poruszył poseł Turmes. Jest to istotna kwestia i chciałabym poprosić wszystkich o zwrócenie szczególnej uwagi na bardzo wyrafinowaną definicję, jaką przedstawiła Komisja Prawna w odniesieniu do tego, kiedy prawnik jest prawnikiem, a kiedy prawnik jest lobbystą. Definicja ta została przemyślana bardzo dokładnie i chciałabym prosić, aby została ona rozważona.
Søren Bo Søndergaard, sprawozdawca komisji opiniodawczej Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych. – (DA) Panie przewodniczący! Omawiane przez nas sprawozdanie jest dobre. Stanowi ono krok we właściwym kierunku – nie za wielki krok, ale zawsze. Istnieje również potrzeba działania, i to nie dlatego, że cały lobbing jest szkodliwy lub że wszyscy przedstawiciele grup interesu są źli, ale dlatego, że całkowicie niedopuszczalne jest, aby działalność lobbingowa miała tak potężny wpływ bez istnienia wiążących zasad w zakresie maksymalnej otwartości w tej dziedzinie. Lobbyści dysponują bardzo silnymi wpływami w systemie UE. Wynika to w oczywisty sposób z sum wydawanych na lobbing oraz z liczby aktywnych lobbystów.
Sprawozdanie mogłoby jednak być lepsze, a kontrola nad przedstawicielami grup interesu mogłaby zostać wzmocniona, gdybyście przyjęli państwo projekt zmian, który po części stanowi rozszerzenie oświadczenia Komisji Swobód Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych. Musimy posiadać obowiązkowy wspólny rejestr, który zagwarantuje pełną jasność i przejrzystość w odniesieniu do kwot pieniędzy wydawanych na lobbing. Musimy posiadać rejestr oraz kodeks etycznego postępowania dla wszystkich lobbystów, w tym firm prowadzących lobbing, które będą mogły wejść w życie przed wyborami 2009 r. Musimy dysponować skutecznymi narzędziami kontroli oraz konkretnymi sankcjami, które będzie można stosować wobec każdego, kto złamie zasady.
Jest to jednak również kwestia spojrzenia do wewnątrz. Do tanga trzeba dwojga. Dlatego też proponujemy, aby lobbyści byli zobowiązani do ujawniania takich samych informacji dotyczących wydatków na pojedynczego posła, jakie każdy poseł ma obowiązek przedstawiać w swoim oświadczeniu finansowym. Nieco większa kontrola nad nami samymi nie zaszkodzi naszej reputacji wśród elektoratu.
Philip Bradbourn, w imieniu grupy PPE-DE. – Panie przewodniczący! Ta Izba powinna witać z zadowoleniem wszelkie inicjatywy, mające wpływ na zwiększenie przejrzystości instytucji UE. Dlatego też popieram omawiane dziś projekty.
Musimy jednak zagwarantować, że zostanie uwzględniony charakter prac każdej instytucji. Parlament pracuje przecież w zupełnie odmienny sposób niż Rada oraz na zupełnie innym etapie procedury legislacyjnej niż Komisja. Biorąc to pod uwagę, uważam, że jednolity, wspólny dla wszystkich instytucji rejestr byłby bardzo trudny do stworzenia i w rzeczywistości wprowadzałby nadmiernie zbiurokratyzowaną procedurę dostępu w odniesieniu do lobbingu w samym tylko Parlamencie. Jesteśmy również autonomiczną instytucją i dlatego też nie uważamy za właściwe, żeby inne instytucje dyktowały nam politykę w tym obszarze.
Chciałbym również zwrócić uwagę na pewne zagadnienie, które poruszyło wcześniej w tej Izbie wielu naszych kolegów: w jaki sposób – w szczególności chodzi tu o organizacje pozarządowe – są one finansowane przez Komisję i w jaki sposób wykorzystują z kolei te pieniądze do prowadzenia działalności lobbingowej wśród posłów, aby ci zajmowali określone stanowiska. Jeżeli rezultatem końcowym tego, nad czym debatujemy, ma być zwiększenie przejrzystości, to Izba musi otrzymać pewną ilość nieistotnych z komercyjnego punktu widzenia danych dotyczących tego, jak są finansowane organizacje, które lobbują wśród nas.
Bardziej ogólnie, wyrażam obawę dotyczącą swobodnego dostępu, jaki mają lobbyści do tych pięter budynków Parlamentu, na których znajdują się biura posłów. Po wejściu do budynku ludzie mogą swobodnie po nim chodzić i mają nieograniczony dostęp do prywatnych biur. Posiadanie prawa do swobodnego poruszania się po budynku nie ma nic wspólnego z przejrzystością, ale prowadzi do stosowania przez niektórych niedozwolonych praktyk. Jestem pewien, że doświadczyli tego wszyscy posłowie. W wielu naszych parlamentach krajowych istnieją specjalne miejsca, w których umówieni na spotkania lobbyści mogą zostać powitani i zaprowadzeni do biur poselskich. Moim zdaniem powinniśmy starać się wprowadzić podobny system. Ogólnie rzecz biorąc, jestem zadowolony, że Parlament zajmuje się kwestią przejrzystości, ale musimy również zapewnić, że organizacje, które lobbują u nas, stosują takie same reguły przejrzystości jak my.
Carlos Carnero González, w imieniu grupy PSE. – (ES) Panie przewodniczący! Po pierwsze muszę powiedzieć w imieniu Grupy Socjalistów, że popieram sprawozdanie, które omawiamy dziś rano i prawdopodobnie przyjmiemy później w trakcie posiedzenia plenarnego.
Uważam, że stanowi to zasadniczy krok w kierunku przejrzystości i kontroli w obszarze, który niewątpliwie w dużej mierze owiany jest mitem. Lobbyści nie są z definicji źli czy dobrzy; zależy to od tego, w jaki sposób działają i jak są kontrolowani.
Muszę powiedzieć, że my, Socjaliści, od samego początku znajdowaliśmy się w czołówce sił dążących do umacniana przejrzystości i kontroli i, w rezultacie – demokracji w odniesieniu do lobbystów.
Panie pośle Turmes! Wydaje się, że ma pan obsesję na punkcie Grupy Socjalistów. Skupmy się na innych grupach. Jestem ciekaw, czy Komisja Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności zadecydowała, aby w swojej opinii skrytykować Grupę Socjalistów? Mówi pan w imieniu Komisji Ochrony Środowiska. Chciałbym prosić, aby swoje opinie na temat innych grup wyrażał pan, mówiąc we własnym imieniu, a nie w imieniu komisji.
Uważamy, że definicja lobbystów zawarta w sprawozdaniu jest poprawna, chociaż pragnęlibyśmy wprowadzenia większej liczby rozróżnień. Prywatne firmy nastawione na generowanie zysków w oczywisty sposób nie są tym samym, czym są organizacje pozarządowe czy federacje związków zawodowych.
Odcisk palca ma jednak charakter legislacyjny. Wspólny i obowiązkowy rejestr oraz kodeks postępowania, związane z tym sankcje oraz jawność informacji finansowych to kluczowe sprawy, które całkiem słusznie znalazły się w sprawozdaniu.
Panie pośle Turmes! Chciałbym również zwrócić uwagę na fakt, że podczas gdy twierdzi pan uparcie, że socjaliści są przeciwni ujawnianiu informacji finansowych, niektóre z poprawek zgłoszonych przez pana grupę nakładają na tą jawność ograniczenia, podczas gdy my nie chcemy żadnych ograniczeń.
My również pragniemy wejścia jej w życie przed wyborami europejskimi w 2009 r. oraz ukończenia obrad przez grupę roboczą mającą powstać przed końcem 2008 r.
Czy wie pan na przykład, że Grupa Socjalistów będzie głosować za przyjęciem dwóch waszych poprawek dotyczących tej kwestii? Musi pan być tego nieświadomy.
W tym obszarze mity i rzeczywistość splatają się, ale my, Socjaliści, którzy znajdujemy się na pierwszej linii walki o przejrzystość i kontrolę, nie mamy zamiaru pozwolić komukolwiek na stworzenie fałszywego mitu, że mamy jakieś ukryte plany. Nasze plany są otwarte i uwzględniają obywateli oraz przejrzystość w Unii Europejskiej.
Anneli Jäätteenmäki, w imieniu grupy ALDE. – (FI) Panie przewodniczący, panie i panowie! Poszerzenie uprawnień Parlamentu Europejskiego na mocy traktatu lizbońskiego spowoduje zwiększenie nacisku na cel, jakim jest większa otwartość w pracach legislacyjnych. Jest niezmiernie ważne, aby praca UE była przejrzysta, a opinia publiczna wiedziała, kto ma wpływ na treść aktów prawnych. Celem akredytacji nie jest ograniczanie czy utrudnianie pracy lobbystów. Ich praca jest ważna. Bieżący system akredytacji lobbystów w Parlamencie Europejskim jest w większym stopniu, i przede wszystkim, regulowany przez kwestie bezpieczeństwa niż otwartości.
Od czasu przedstawienia pierwszych projektów przez poprzedniego sprawozdawcę, obecnie fińskiego ministra spraw zagranicznych Alexandra Stubba, sprawozdanie Komisji Spraw Konstytucyjnych uległo znacznym zmianom. Szczególnie cieszę się, podobnie jak moja grupa, że tekst sprawozdania zawiera znacznie mocniejsze niż początkowo sformułowania oraz że ma zostać wprowadzony obowiązkowy system rejestracji, który popiera moja grupa, ponieważ ustanawia on element bezstronności.
Chciałabym odnieść się do poprawki 3, która już była tu omawiana. Niektórzy posłowie mojej grupy popierają ją, ale jak to powiedział obecny sprawozdawca, i ja się z nim zgadzam, kościoły nie są przedstawicielami grup interesu. Moja grupa jest w tej kwestii podzielona i prawdopodobnie zagłosuje na dwa sposoby.
Sprawozdanie Komisji Spraw Konstytucyjnych zawiera propozycję, aby sprawozdawca załączał do swojego sprawozdania wykaz tych przedstawicieli grup interesu, z którymi konsultował się w trakcie przygotowywania tego sprawozdania. Mam nadzieję, że w przyszłości stanie się to oficjalnie uznawaną praktyką. Sprawi ona, że sprawozdawcy będą podchodzili obiektywnie do różnych punktów widzenia. W ten sposób może też wyjść na jaw, że ktoś jadł bezpośrednio z czyjejś ręki.
Ryszard Czarnecki, w imieniu grupy UEN. – Panie Przewodniczący! Cieszę się, że mogę występować po byłej premier Finlandii i że debatujemy nad sprawozdaniem obecnego ministra spraw zagranicznych Finlandii, do niedawna naszego kolegi, pana Alexandra Stubba. Można powiedzieć, że niezbadane są losy sprawozdawców europarlamentarnych.
Ostatni raport organizacji pozarządowych wskazuje, że lobbyści stali się realnym problemem, gdy chodzi o wpływ na proces decyzyjny Komisji Europejskiej. Na przykład obsadzając znaczną część stanowisk eksperckich w różnych organach około Komisji Europejskiej. Te pięć tysięcy lobbystów, które wchodzi do Parlamentu Europejskiego, na piętnaście tysięcy funkcjonujących w Brukseli, musi działać według bardzo czytelnych reguł gry. Słuszna jest propozycja utworzenia wspólnego rejestru lobbystów Parlamentu i Komisji Europejskiej. Dobry jest też przewidziany miecz sankcji. Wreszcie nasi wyborcy mają prawo wiedzieć, powinni wiedzieć, kto jest lobbystą, kto go finansuje i jacy lobbyści na jakie raporty przeróżnie starali się wpływać. To sprawozdanie to krok w dobrym kierunku, krok regulujący pewną istniejącą już rzeczywistość.
Monica Frassoni, w imieniu grupy Verts/ALE – (IT). Panie przewodniczący, panie i panowie! Hasłem dla Grupy Zielonych/Wolnego Przymierza Europejskiego w kontekście sprawozdania ex-Stubba jest przejrzystość. Niewątpliwie istnieje tendencja – i słyszeliśmy o tym od niektórych jej propagatorów – do niedoceniania, prawdopodobnie w dobrej wierze, skutków oraz skuteczności pracy lobbystów, niekiedy prowadzonej metodami, których żaden z nas, poważnych posłów, działających w dobrej wierze, przyzwoitych i szanujących innych, nie może sobie nawet wyobrazić. Fakty są bezsprzeczne i codziennie wychodzą na światło dzienne. Na przykład od kilku tygodni wiemy, że 34 urzędników Komisji jest opłacanych bezpośrednio przez prywatne firmy.
Przeprowadzone ostatnio badania dowiodły, że większość grup – z wyjątkiem tylko jednej, mojej własnej, ale prawdopodobnie także i innych – zgłosiła poprawki dotyczące systemu REACH, z których większa część była wynikiem działalności lobbingowej. Dodatkowo okazuje się, że niektórzy urzędnicy pomagający posłom w ich pracach w określonych komisjach są bądź byli zatrudnieni przez firmy, a obecnie pracują dla nas jako eksperci krajowi; posłowie są oczywiście tego nieświadomi.
Dlatego też naszym zdaniem wykonywana przez nas praca nie oznacza końca sprawy grup interesu. Nie wierzę też, że Komisarz Kallas poprzestanie na tym sprawozdaniu, które przyjmujemy dziś. Oto dlaczego z całą empatią popieraliśmy wszelkie poprawki i całą pracę wykonywana przez wszystkich, w tym Grupę Socjalistów, Grupę GUE/NGL i Grupę Liberałów – dotyczącą wszelkich poprawek i fragmentów tekstu mających na celu poprawę sytuacji i zwiększenie przejrzystości.
Istnieją jednak wciąż pewne problemy dotyczące sprawozdania Stubba i mamy nadzieję, że zostaną one rozwiązane w trakcie głosowania. Pierwszy dotyczy prawników: jeżeli prawnicy pracują z nami i starają się przy tym wywrzeć wpływ na prawodawstwo, to są oni lobbystami, nawet wówczas, gdy wydają opinię prawną. Mamy nadzieję, że poprawka ta zostanie odrzucona.
Poza tym istnieje naturalnie kwestia uzgodnienia, kiedy ten kodeks postępowania powinien wejść w życie. Musi do tego dojść bezwzględnie przed zbliżającymi się wyborami europejskimi, ponieważ w innym wypadku będzie rozpoczynać się nowa kadencja i upłynie zbyt długi czas.
Na koniec, panie przewodniczący, naprawdę nie uważam, ze sprawa lobbingu może zostać rozwiązana poprzez oświadczenie, że go nie lubimy lub też przez karanie lobbystów. Naszym zdaniem problem dotyczący przejrzystości wiąże się z tym, z kim mamy do czynienia, co ten ktoś robi i kto mu płaci – jest to kwestia ujawnienia informacji finansowych. Sprawozdanie nie mówi tego całkowicie jasno, ale można to wyjaśnić. W tym aspekcie zgadzam się z posłem Carnero, jeśli chodzi o zakres zadań mającej powstać grupy roboczej.
Sylvia-Yvonne Kaufmann, w imieniu Grupy GUE/NGL. – (DE) Panie przewodniczący! Oczywiście nie można robić z lobbystów kozłów ofiarnych. Oczywiście, w dobrze prosperujących społeczeństwach demokratycznych jest absolutnie uzasadnione to, że różne grupy w społeczeństwie reprezentują swoje interesy i troski w sposób proaktywny i starają się, aby miały one wpływ na procesy społeczne. Całkowicie uprawnione jest też kierowanie przez nie tych spraw do mężczyzn i kobiet w instytucjach przygotowujących i podejmujących decyzje. My, jako prawodawcy, mamy obowiązek zasięgania możliwie pełnych i dokładnych informacji przed podjęciem decyzji w sprawie każdej inicjatywy ustawodawczej, nad którą pracujemy, i uwzględniania trosk członków grup interesu, wraz ze wszystkimi ich sprzecznymi poglądami. Ale jasne jest też to, że przejrzystość ma zasadnicze znaczenie dla reprezentowania interesów i jest niezwykle ważna z punktu widzenia wiarygodności Unii Europejskiej. Dlatego też nasza grupa jest zdania, że te trzy instytucje muszą przynajmniej wyznaczyć wyraźne zasady, które muszą mieć zastosowanie do wszystkich przedstawicieli grup interesu. Naszym zdaniem czekamy na nie już zbyt długo.
Naszym obowiązkiem jest bardzo wyraźne pokazanie naszym obywatelom, że instytucje europejskie nie funkcjonują w charakterze narzędzi „sił ciemności”. Dlatego też powinno się wymagać od lobbystów publicznego ujawniania, czyje interesy reprezentują, jakie są ich cele i, nade wszystko, skąd czerpią fundusze.
Jens-Peter Bonde, w imieniu grupy IND/DEM. – Panie przewodniczący! Grupa robocza Parlamentu ds. reformy odwiedziła Waszyngton, aby zapoznać się z pracami Kongresu USA.
Widzieliśmy też, że wszyscy lobbyści muszą rejestrować swoją funkcję oraz dochody pochodzące od ich różnych klientów. W USA i Kanadzie jest to obowiązek, a nie akt dobrowolny, jak proponuje Komisja. Widzieliśmy też, jak wszyscy członkowie Kongresu dokumentowali swój budżet, uwzględniając każdą filiżankę kawy, za którą zapłacili. Jeżeli oni mogą to robić, to dlaczego my nie możemy? Dlaczego nie możemy w całkowicie przejrzysty sposób rozliczać się z naszych dodatków sekretarskich w PE, a następnie wymagać przejrzystości od innych instytucji?
W trakcie ostatniego posiedzenia Konferencji Przewodniczących uświadomiliśmy sobie istnienie zorganizowanego lobbingu w naszej Izbie. Na bardzo dużej i ładnie urządzonej powierzchni na piątym piętrze budynku Spinelli, 28 wielonarodowych firm posiada swoje własne biura, numery telefonów i adresy poczty elektronicznej, opłacane przez Parlament. Tworzenie powiązań pomiędzy firmami a posłami może być bardzo dobrym rozwiązaniem, ale nikt nam nie złożył takiej propozycji – zostało ono wprowadzone za naszymi plecami.
Brakuje opinii małych i średnich firm; brak jest głosów konsumentów, związków zawodowych, organizacji ekologicznych. Wynajmowanie pomieszczeń lobbystom może być dobrym pomysłem, ale w takim razie należałoby zaprosić każdego, a działalność byłaby nadzorowana przez wybraną radę.
Firmy wielonarodowe nie są tymi, które najbardziej potrzebują naszego wsparcia finansowego. Do poparcia tego rozwiązania przekonano poszczególne osoby, natomiast nie było ono przegłosowane i przyjęte przez grupy polityczne. Jest to najnowszy skandal związany z lobbingiem i mam nadzieję, że będziecie starali się to naprawić.
To moje ostatnie wystąpienie polityczne w Parlamencie Europejskim. Jeśli mogę mieć jedno życzenie, to będzie ono dotyczyć przyjęcia projektu zawartego w konwencji, podpisanej przez 23 rządy i każdego posła parlamentów krajowych oraz wszystkich posłów PE z wyjątkiem jednego. Ujawnijcie wszystkie odnośne dokumenty i spotkania, chyba że zdecydujecie się na uzasadnione odstępstwo. Ten prosty projekt rozwiąże również większość problemów dotyczących lobbingu.
Wówczas moglibyśmy przekonać się, co oni piszą do Komisji lub do nas, i uczestniczyć w podejmowaniu decyzji dotyczących odstępstw od zasady przejrzystości. Wiedzielibyśmy wtedy, co się przed nami ukrywa i dlaczego. Potrzebujemy lobbystów do tworzenia i doskonalenia aktów prawnych. Potrzebujemy ich wiedzy i rady, jak też kontrargumentów innych grup interesu. Potrzebujemy wyważonych lub pluralistycznych informacji, ponieważ zostaliśmy wybrani po to, by w równym stopniu służyć wszystkim obywatelom.
Przewodniczący. – Dziękuję, panie pośle Bonde. Jestem pewien, że wielu kolegów życzy panu wszystkiego najlepszego z okazji odejścia na emeryturę.
Możemy czasem nie zgadzać się z tym, co pan mówi, ale zawsze warto pana słuchać.
Andreas Mölzer (NI). – (DE) Panie przewodniczący! Nie jest tajemnicą, że żyjemy w Unii Europejskiej, w której wydarzenia omijają obywateli i działają w coraz większej mierze na korzyść największych firm. Wynika to niewątpliwie przede wszystkim z wpływu lobbystów na Parlament, Komisję i Radę. Któż więc byłby zaskoczony słysząc, że konwencja alpejsko-adriatycka, która jest tak niepopularna w lobby przewozowym, w dalszym ciągu nie wchodzi w życie? Któż byłby zaskoczony słysząc, że coraz więcej małych i średnich przedsiębiorstw zmuszonych jest rezygnować z działalności, ponieważ są przygniecione olbrzymią ilością papierkowej roboty i rozporządzeń oraz pozbawione jakiegokolwiek wsparcia ze strony dostępnych możliwości finansowania, podczas gdy przemysłowe giganty – firmy wielonarodowe – aż za dobrze wiedzą, jak z tych możliwości korzystać, i stale, jak koniki polne, przenosić siedziby z jednego państwa członkowskiego do drugiego, pozostawiając na swojej drodze zniszczone miejsca pracy?
Zorganizujmy debatę i proces decyzyjny, które będą dotyczyć tak często omawianego i obszernego tematu, jak na przykład projekty legislacyjne dotyczące systemu REACH, który ma na celu poprawić bezpieczeństwo stosowania chemikaliów. Jeżeli obywatele dowiedzą się, że spośród 132 zgłoszonych poprawek 32 były identyczne i towarzyszyły im pisemne zalecenia sporządzone przez organizacje przemysłu chemicznego, to oczywiście utracą wiarę w Europę i będą mieć poczucie, że kształtowanie polityki europejskiej odbywa się tylko po to, by wielonarodowe firmy mogły licytować się między sobą.
Jeśli chcemy temu zapobiec i zahamować narastającą falę eurosceptycyzmu, musimy stworzyć taką sytuację, w której będzie jasne, kto ma wpływ na podejmowanie decyzji w Europie, kto prowadzi lobbing w imieniu swoich mocodawców i kim są ci mocodawcy oraz kto stara się wywrzeć wpływ na procedurę legislacyjną.
Reinhard Rack (PPE-DE). – Panie przewodniczący! Po pierwsze: gratulujemy Alexandrowi Stubbowi godności ministra spraw zagranicznych Finlandii. Po drugie: gratulujemy posłowi Ingo Friedrichowi i dziękujemy mu za przejęcie prac nad sprawozdaniem i, na co mamy nadzieję, doprowadzenie go do udanego finału dziś po południu. Po trzecie: popieramy zamysł i kierunek, w jakim zmierza sprawozdanie Stubba/Friedricha. Ale...
(DE) Będę teraz kontynuował po niemiecku. Po tym, jak dwukrotnie złożyłem Alexandrowi Stubbowi wyrazy uznania, muszę koniecznie dopowiedzieć pewne „ale”. Dobrze jest mieć zasady regulujące lobbing, ale tutaj, w Parlamencie, już mamy bardzo dobre zasady i nie jestem całkiem pewien, czy ta próba uzyskania połączonego porozumienia stanowi naprawdę mądre posunięcie. Przejrzystość to dobra rzecz, ale nie można spodziewać się po niej cudów, zwłaszcza gdy ma ona zasadniczo chaotyczny charakter.
Akredytacja i ujawnianie interesów finansowych zarejestrowanych lobbystów to bardzo dobre pomysły, ale co z licznymi autorami listów, specjalistami i innymi stronami, z którymi utrzymujemy kontakty? Jak powinniśmy z nimi postępować? Czy mamy oczekiwać, że zostaną oni zarejestrowani w przyszłości, i ujawnić ich interesy finansowe? Mam nadzieję, że nie!
Istnieją też wyjątki: w szczególności w dwóch poprawkach, proponuje się dwa wyjątki, które w oczywisty sposób nie promują przejrzystości. Poprawka 3 już została wspomniana. Celem jest stworzenie sytuacji, w której kościoły będą uważane za oficjalnych lobbystów. Moim zdaniem w tym miejscu nie mamy do czynienia z dążeniem do przejrzystości. Jest to po prostu odzwierciedlenie postaw antyklerykalnych. Powinniśmy się temu sprzeciwić.
Podobną próbę podejmuje się w poprawce 10. Dotyczy ona osiągnięcie pewnego stanu, drogą wyjątku od wyjątku, który również nie służy tej sprawie. W rzeczywistości jest to próba ukarania pewnych sektorów. Powinniśmy zagwarantować, że będziemy posiadać przejrzysty system i że będziemy go doskonalić. Nie powinniśmy jednak od początku zakładać, że stanowi to zasadniczą zmianę w porównaniu z obecną sytuacją.
Richard Corbett (PSE). – Panie przewodniczący! Możemy być dumni z tego, że Parlament Europejski w porównaniu z niektórymi parlamentami krajowymi już teraz przoduje w wielu dziedzinach, jeśli chodzi o sposób postępowania w takich sprawach. Już teraz posiadamy rejestr interesów. Posiadamy kodeks postępowania dla lobbystów oraz bezwzględny zakaz przyjmowania upominków dla posłów Parlamentu. To dobrze. Pytanie dotyczy jednak tego, czy możemy rozciągnąć ten system na inne instytucje. Aby spróbować tego dokonać, jesteśmy gotowi rozpocząć negocjacje i starać się osiągnąć porozumienie – ponieważ tak będzie lepiej. Po drugie, pytanie brzmi, czy możemy zwiększać wymogi dotyczące przejrzystości i wysuwać się jeszcze bardziej na czoło pod względem przejrzystości i otwartości.
Moja grupa popiera sprawozdanie, które próbuje tego dokonać. Popieramy również wiele poprawek, które przyczynią się do udoskonalenia sprawozdania i w oczywisty sposób podwyższą wymogi dotyczące przejrzystości. Popieramy nawet niektóre poprawki złożone przez Grupę Zielonych. Nie dotyczy to poprawki, która w istocie ograniczy sposób, w jaki zostało ono sformułowane, i wyznaczy pułap dla wymogów dotyczących przejrzystości.
Zdumiałem się więc nieco słysząc, że rzecznik Komisji Ochrony Środowiska atakuje Grupę Socjalistów za niższe standardy przejrzystości niż u Zielonych, podczas, gdy w rzeczywistości to Zieloni złożyli poprawkę, która, jeżeli przeczytacie ją dosłownie, w rzeczywistości może wyznaczyć granice dla wymogu przejrzystości. Tak brzmi stanowisko naszej grupy. W tym względzie przodujemy, jeśli chodzi o otwartość i przejrzystość, i ubolewamy w związku z bezpodstawnymi atakami na nasze stanowisko ze strony tych grup, które próbują przedstawić się opinii publicznej jako mistrzowie w tych wszystkich dziedzinach, najlepsi ze wszystkich, a które w istocie nimi nie są.
Luca Romagnoli (NI). – (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Zgadzam się, że musi istnieć obowiązkowy rejestr, wraz z kodeksem postępowania dla przedstawicieli grup interesu. Powinien on jednak mieć zastosowanie do wszystkich instytucji, a nade wszystko, jeśli wolno mi to powiedzieć, do Komisji. Oczywiście, zasadnicze znaczenie ma to, aby kodeks etycznego postępowania ustanawiał sankcje w przypadku niewłaściwego postępowania i wprowadzał obowiązek ujawniania informacji finansowych. Te zbiory powinny być łatwo dostępne i powinna istnieć możliwość konsultowania ich przez internet – byłoby to idealne rozwiązanie.
Sprawozdanie posła Friedricha zwraca uwagę na fakt, że tysiące lobbystów starają się wpłynąć na kształt decyzji podejmowanych przez instytucje, nawet jeżeli należałoby przyznać, po uwzględnieniu wszystkich argumentów, że w wielu przypadkach dostarczają oni posłom PE szczegółowych informacji dotyczących różnych aspektów omawianych środków. Jeśli chodzi o mnie, a potwierdzą to wszyscy, którzy mnie znają, to bardzo trudno jest wywrzeć na mnie wpływ. Niezależnie od tego, aby zagwarantować niezależność podejmowania decyzji i móc przewidywać działania mające na celu wywarcie wpływu na sposób alokacji środków wspólnotowych oraz monitorowanie i wdrażanie prawodawstwa, należy drobiazgowo stosować rygorystyczne kryteria etyczne. Dlatego będę głosować za przyjęciem sprawozdania posła Friedricha.
Astrid Lulling (PPE-DE). – (FR) Panie przewodniczący! Aby wyjaśnić pewne nieporozumienia i sprostować populistyczne oświadczenia niektórych posłów na tej sali i w prasie, chciałabym również wskazać, jako osoba pełniąca funkcję kwestora, że Parlament Europejski już od 12 lat posiada zasady regulujące nasze stosunki z lobbystami. Zasady te ustanowione są w art. 9 ust. 4 Regulaminu Parlamentu – które warto by przeczytać przynajmniej raz! – stanowią, że dostęp lobbystów do Parlamentu Europejskiego jest kontrolowany i regulowany poprzez identyfikatory umożliwiające wstęp. Aby otrzymać identyfikator, lobbyści muszą wypełnić kwestionariusz akredytacyjny oraz przedstawić krótką informację na swój temat oraz pismo podpisane przez policję. Parlament Europejski prowadzi rejestr wszystkich lobbystów, który jest publikowany na stronie internetowej Parlamentu Europejskiego. Akredytowani lobbyści muszą również przestrzegać kodeksu postępowania. Posłanka Frassoni i inni mówią więc rzeczy oczywiste. Każde naruszenie tego kodeksu jest karane odebraniem identyfikatora i skreśleniem z rejestru.
Jeśli chodzi o projekt jednolitego rejestru, to nie sądzę, aby istniała jakakolwiek potrzeba tworzenia takiego rejestru dla Komisji, ponieważ Parlament Europejski i Komisja działają na zupełnie innych zasadach i w związku z tym ich stosunki z lobbystami są różne. W interesie podziału władzy na szczeblu europejskim Parlament za wszelką cenę musi pozostać jedyną instytucją odpowiedzialną za swój Regulamin. Komisja może powielić nasz wspaniały system, ale w odniesieniu do naszego Regulaminu musimy zawsze mieć ostatnie słowo. W sprawozdaniu przyjęto ostrożne podejście do tego rejestru, a ja się z tym zgadzam.
Jeśli chodzi o ujawnianie informacji finansowych, to nie rozumiem, dlaczego akredytowani lobbyści mieliby ujawniać szczegółowe informacje finansowe, wskazujące na ich źródła finansowania oraz na alokację tych środków. Zastosowanie takiego wymogu byłoby całkowicie niewykonalne i przynosiłoby skutki odwrotne do zamierzonych. Jestem również zdania, że zakres lobbingu nie zawsze znajduje odzwierciedlenie w zasobach finansowych. Zasadnicze znaczenie ma również dobra reputacja organizacji i poziom wiedzy. W pełni zgadzam się z definicją lobbingu podaną w punkcie D preambuły sprawozdania. Muszę złożyć wyrazy uznania naszemu byłemu koledze, Alexandrowi Stubbowi, wspólnie z którym dużo pracowaliśmy nad tym zagadnieniem, i całkowicie zdystansować się od poważnych oskarżeń ze strony Zielonych, którzy występowali w trakcie tej debaty.
Przewodniczący. – Już dawno temu nauczyłem się, że nie warto próbować przerywać wystąpień pani posłanki Lulling.
(Śmiech)
Jo Leinen (PSE). – (DE) Panie przewodniczący! Im dłużej przemawiała nasza szanowna koleżanka Lulling, tym więcej odsłaniała miejsc wrażliwych na atak. Komisja ta chciałaby wprowadzić w Brukseli wspólny system, ponieważ obywatele nie odróżniają Parlamentu, Komisji i Rady. Dla nich to po prostu Bruksela; to UE! Myślę, że wspólny system byłby dobry. W tym miejscu apelujemy do komisarza Kallasa, aby pozwolił grupie roboczej zebrać się jak najprędzej po zakończeniu dzisiejszej debaty w celu przygotowania wspólnych zasad, które w dalszym ciągu pozostawiałyby poszczególnym instytucjom wymaganą autonomię w zakresie podejmowania samodzielnych decyzji.
Chciałbym, aby Rada również brała w tym udział. Rada jest ciałem ustawodawczym, podobnie jak my, i oczywiście lobbing odgrywa w jej szeregach określoną rolę. Z tego powodu wezwanie do uczestnictwa w tej inicjatywie kierujemy także do Rady.
W ogólnym zarysie, pragniemy nowego systemu przejrzystości – nowej kultury przejrzystości – tu, w Brukseli, tak abyśmy mogli okazywać otwartość i budować zaufanie. Lobbing jest dobry, a reprezentowanie interesów musi oczywiście mieć miejsce, lecz zasady muszą być jasne. Musi to być procedura jasna i uczciwa. Musimy zapewnić przede wszystkim, że nie chodzi tu o sprzedawanie opinii.
Podejmując dziś decyzję, czynimy ważny krok naprzód. To nie ulega kwestii. Pozostaje nam wciąż jednak wiele pracy, ponieważ diabeł tkwi w szczegółach. Dotyczy to na przykład takiego pytania: kto jest lobbystą? Definicja podana w sprawozdaniu jest bardzo szeroka. Zasadniczo mówimy, że lobbystą jest każdy, kto pragnie wywrzeć na nas wpływ. Niemniej jednak istnieją wyjątki. Władze samorządowe miast, regiony, partnerzy społeczni i partie polityczne: wszystkie te instytucje są ujęte w traktatach. Uczestniczą one także w lobbingu, ale w naszym systemie nie są klasyfikowane jako lobbyści. Będziemy musieli określić granice zarówno dla prawników, jak i dla kościołów. Są to kwestie, dla których nie znaleźliśmy jeszcze rozwiązania.
Moim zdaniem, posłanko Lulling, ujawnianie informacji finansowych jest ważne. Jest to nowy krok naprzód, którego dotychczas brakowało. Pieniądze to nie wszystko, ale są one używane do osiągania bardzo wielu rzeczy. Czas zacząć pracę i chciałbym podziękować panom Stubbowi i Friedrichowi i, oczywiście, każdemu, kto dotychczas wniósł jakiś wkład w ten proces.
Costas Botopoulos (PSE). – (EL) Panie przewodniczący! Myślę, że temat, który dziś omawiamy, jest niezmiernie interesujący. Muszę powiedzieć, że przynajmniej ten jeden raz Parlament Europejski wskazuje sposób postępowania w sprawie, której nasze parlamenty krajowe, a przynajmniej parlament grecki, zupełnie nie poruszają, a dla której nie znaleziono jeszcze rozwiązania.
Mamy tu do czynienia z trzema ważnymi problemami politycznymi. Po pierwsze, jak radzimy sobie z tą sprawą? Czy obawiamy się sposobu, w jaki nieformalni lobbyści będą załatwiać swoje sprawy, czy też staramy się działać w sposób przejrzysty?
Uważam, że powinniśmy zrobić, co następuje: Musimy działać w sposób przejrzysty. Nie powinniśmy bać się lobbystów lub tego, że istnieją, i powinniśmy ustanowić kilka zasad.
Po drugie, jak w najlepszy sposób osiągnąć przejrzystość? Odpowiedź brzmi: bardzo ścisłe przepisy, regulowanie dokładnych kwot pieniędzy lub w ogólnych, obowiązkowych ramach. Muszę podkreślić, że rejestr ten mógłby być bardzo użyteczny jako narzędzie obowiązkowe i wspólne dla wszystkich trzech instytucji UE.
Po trzecie, mówimy o grupach działających nieformalnie, lecz w ramach procedur instytucjonalnych. Niezmiernie ważne jest wprowadzenie rozróżnienia na poszczególne rodzaje lobbystów. Działając jako lobbyści, Greenpeace i Shell nie mają ze sobą nic wspólnego. Oto dlaczego rozróżnienie ma zasadnicze znaczenie, przynajmniej w tym rejestrze.
Zita Pleštinská (PPE-DE). – (SK) Lobbing stanowi pełnoprawny element każdego systemu demokratycznego. Wszędzie, gdzie demokracja ma nie być anarchią, wyraźne zasady muszą mieć zastosowanie także do lobbingu.
Amerykańscy lobbyści uważają swoje prawo za zbyt rygorystyczne. Z drugiej strony, w nowych państwach członkowskich nie istnieją żadne zasady, do tego stopnia, że ludzie często uważają, że słowo lobbing posiada wydźwięk negatywny. Stąd też nowy model UE powinien uplasować się gdzieś pomiędzy tymi dwiema skrajnościami.
Jestem zdania, że projekt dotyczący ustanowienia wspólnego międzyinstytucjonalnego systemu obowiązkowej rejestracji lobbystów w UE, ujawniania tła finansowego i „legislacyjnego odcisku palca” przyczyni się do zwiększenia przejrzystości zasad dotyczących lobbingu. Wierzę również jednak, że po dzisiejszym głosowaniu kościoły pozostaną naszymi partnerami i nie zostaną sklasyfikowane jako grupy lobbingowe.
Jestem przekonana, że sprawozdanie Stubba/Friedricha doprowadzi do wyeliminowania wszelkich uprzedzeń i negatywnych opinii na temat lobbingu oraz że obywatele Europy będą postrzegać lobbystów jako specjalistów, którzy wnoszą wiedzę opartą na praktycznym doświadczeniu, pomagając chronić europejskie prawodawstwo przed wywieraniem negatywnego wpływu.
Lidia Joanna Geringer de Oedenberg (PSE). – Panie Przewodniczący! Lobbing w instytucjach Unii Europejskiej jest problemem złożonym. Z jednej strony, dostęp do działalności instytucji jest wynikiem zapisanej w traktatach założycielskich zasady przejrzystości ich funkcjonowania oraz pozwala wypełnić lukę związaną z tak zwanym deficytem demokracji, gdyż organizacje eksperckie dostarczają cennych ekspertyz, które korzystnie wpływają na jakość legislacji europejskiej.
Jednak z drugiej strony, wpływ na prace instytucji w postaci lobbingu może umożliwić wielkim korporacjom międzynarodowym realizowanie przede wszystkim własnych interesów za pomocą wyspecjalizowanych firm.
Problem lobbingu w Parlamencie zyskuje na znaczeniu w miarę jak zwiększają się kompetencje naszej instytucji, dlatego należy pozytywnie przyjąć inicjatywę Komisji dotyczącą podjęcia współpracy międzyinstytucjonalnej w celu określenia ram działalności lobbystów, w tym stworzenia wspólnego rejestru lobbystów. Zasada przejrzystości, która umożliwia lobbystom wgląd w prace instytucji, powinna odnosić się także do nich samych. Zapisanie w rejestrze powinno być obowiązkowym warunkiem, nie zaś dobrowolnym zobowiązaniem, dającym wstęp lobbystom do instytucji Unii Europejskiej.
Paul Rübig (PPE-DE) – (DE). Panie przewodniczący! Jestem posłem do Parlamentu Europejskiego od 12 lat. Muszę powiedzieć, że powinienem podziękować wielu lobbystom, ponieważ dowiedli oni, że w naszej codziennej pracy stanowią źródło cennej wiedzy specjalistycznej. Moim zdaniem zawsze byłoby dobrze, gdyby posłowie słuchali wszystkich stron i byli otwarci na obywateli.
Jeżeli obecnie w Parlamencie zarejestrowanych jest 5000 lobbystów, przy czym wszyscy są akredytowani i certyfikowani i możemy ich rozpoznać na podstawie identyfikatorów, to na jednego posła obecnie przypada średnio sześciu lobbystów. Myślę, że wykorzystanie tej wiedzy specjalistycznej jest niezwykle ważne w naszej pracy legislacyjnej, z uwagi na fakt, że posłowie nie mogą być specjalistami w każdej dziedzinie. Oto, dlaczego warto jest słuchać praktyków i uświadomić sobie, że w rzeczywistości lobbyści mają pozytywny wpływ na naszą pracę parlamentarną.
Carl Schlyter (Verts/ALE). – (SV) Panie przewodniczący! Jak wskazał poseł Bonde, Europa jest jednym z najsłabiej rozwiniętych regionów świata, jeśli chodzi o zasady dotyczące lobbingu. Możemy jednak już dziś polepszyć sytuację poprzez głosowanie za przyjęciem poprawki postulującej obowiązkową rejestrację korzyści finansowych i prawdziwe sankcje wobec osób łamiących zasady. Poza tym musimy wyjaśnić, co naprawdę robią osoby, które pracują w Komisji i są opłacane ze źródeł zewnętrznych.
Jak wskazuje wiele osób, lobbing sam z siebie nie jest złą rzeczą, ale problem polega na tym, że jeżeli scentralizujemy proces podejmowania decyzji, to wielkim firmom będzie łatwo przekształcić siłę gospodarczą w polityczną. Co najmniej cztery piąte lobbystów opłacanych jest przez duże firmy. Taki brak równowagi ma wpływ na nasze prawodawstwo. Dlatego też stosowanie zasady przejrzystości musi oznaczać, że wszystkie poprawki do tekstów prawnych złożone przez lobbystów muszą być jawnie rejestrowane, aby można było wiedzieć, kto za nimi stoi.
Wzywam posłankę Lulling, aby po stworzeniu rejestru osób uprawnionych do przychodzenia tutaj, do zapewnienia jednej trzeciej miejsc w nim dla firm, jednej trzeciej dla organizacji pozarządowych i jednej trzeciej dla pozostałych. To ułatwi nam uzyskanie równowagi.
David Hammerstein (Verts/ALE). – (ES) Panie przewodniczący! Jeżeli już mówimy o przejrzystości, to nie możemy mówić abstrakcyjnie. Nasi wyborcy powinni wiedzieć, kto zasiada w Komisji Przemysłu, Badań Naukowych i Energii w trakcie dyskusji nad systemem REACH czy pakietu telekomunikacyjnego; powinni wiedzieć, kto zgłasza poprawki; powinni też wiedzieć, kto przygotowuje wiele spośród sprawozdań przedstawianych przez ten Parlament, które mogą znaleźć za pośrednictwem strony internetowej Parlamentu. Powinni też wiedzieć, dzięki rejestrowi, kto spędza setki godzin na korytarzach Parlamentu. To wszystko jest możliwe. Podobnie, powinni wiedzieć, kto uczestniczy w spotkaniach komisji i posiedzeniach plenarnych – za pośrednictwem strony internetowej Parlamentu. Nasi wyborcy powinni wiedzieć, którzy lobbyści spędzają setki godzin, uczestnicząc w naszych spotkaniach.
Pragniemy przejrzystości, ale chcemy, żeby była ona prawdziwa. Po głosowaniu nad każdym ze sprawozdań chcemy, aby było wiadomo, którzy lobbyści złożyli poprawki mające wpływ na kształt naszej przyszłości – słowo po słowie, poprawka po poprawce. Dziękuję.
Siim Kallas, wiceprzewodniczący Komisji. – Panie przewodniczący! Debata w sprawie lobbingu jest zawsze interesująca i pasjonująca. Z przyjemnością słuchałem uwag szacownych posłów, które stanowią odzwierciedlenie tego sposobu rozumienia, o którym wspomniała posłanka Leinen: diabeł zawsze tkwi w szczegółach. W pełni zgadzam się z posłanką Frassoni, że ani to sprawozdanie, ani też otwarcie rejestrów Komisji nie będzie oznaczać końca prac.
Mogę zapewnić Parlament, że jesteśmy gotowi do współpracy i robimy wszystko, co możemy, aby inaugurować działalność tej międzyinstytucjonalnej grupy i wypracować wspólne podejście. Chciałbym powiedzieć, że moim zdaniem taki wspólny rejestr nie jest swego rodzaju grubym zwierzem, który będzie zagrażać wszystkim. To wspólny pakiet informacji, wspólna metoda przechowywania wszystkich niezbędnych informacji, aby wszyscy zainteresowani przedstawiciele nie musieli składać różnych wniosków do różnych instytucji w sytuacji, gdy podania te nie miałyby uniwersalnego charakteru. Była to sugestia dotycząca tego, jak nie stwarzać obciążeń. Ale wszystkie inne szczegóły zostały przedyskutowane w ciągu lat, jakie upłynęły od rozpoczęcia naszej debaty w 2005 r.
Powinienem tylko powiedzieć – w odpowiedzi na jeden z poruszonych przez państwa punktów – że oczywiście przy określaniu tego, kto prowadzi lobbing, należy brać pod uwagę wiele skomplikowanych szczegółów. W trakcie naszych dyskusji spotykaliśmy się z organizacjami prawników. Zgodzili się oni z naszym stanowiskiem, że jeżeli rzeczywiście będą działać jako lobbyści, to będą musieli zadeklarować, że prowadzą lobbing. Jeśli jednak będą prowadzić działalność w charakterze np. doradców prawnych, nie będzie takiej potrzeby.
Jest tylko jedna rzecz, o której muszę powiedzieć w związku z tym, o czym mówiliśmy. Chodzi o sprawę ludzi, którzy pracują w Komisji i otrzymują pensje od sektora prywatnego. To już się skończyło. Mamy jeszcze kilka zakończonych kontraktów, ale ta praktyka już się skończyła.
Ingo Friedrich, sprawozdawca. – (DE) Panie przewodniczący! Dziękuję panu za to, co przez większość czasu było debatą na temat, prowadzoną przez kompetentnych uczestników. Poważna i przejrzysta działalność lobbingowa pomaga w zwiększeniu wydajności procesu decyzyjnego. Panie pośle Turmes, to co pan powiedział, nie było prawdziwe – kwestia ujawniania informacji finansowych jest zawarta w ust. 21. Co do tego mylił się pan atakując Grupę Socjalistyczną. Czuję się zmuszony wskazać na ten fakt.
Po drugie, w odniesieniu do prawników, nie możemy stosować uogólniającego twierdzenia, że każdy prawnik mimochodem jest lobbystą, ponieważ studiował adwokaturę i wszystko to, co się z nią wiąże. Mamy tu poprawną definicję: lobbystą jest każdy, kto stara się wywrzeć wpływ na formułowanie polityki i proces podejmowania decyzji w instytucjach UE. Do takich osób należą także prawnicy.
Czy mogę zwrócić uwagę na jeden błąd w tłumaczeniu? W niemieckim tłumaczeniu „władze samorządowe miast” zostały przetłumaczone jako Städte [miasta]. Amerykański system jest bardzo szczegółowy; oczywiście, jest on tak szczegółowy, że niektórzy senatorzy pod koniec roku przedstawiają 300-stronnicowe sprawozdania, wskutek czego trudno jest uzyskać wgląd w to, co naprawdę dzieje się w USA w odniesieniu do działalności lobbingowej.
Z mojego punktu widzenia interesujące było to, że skrajna lewica i skrajna prawica są ze sobą niemal zgodne w zasadniczej krytyce. Jak powiedzieliby to Francuzi, Les extrêmes se touchent [przeciwieństwa stykają się ze sobą], a więc jest to typowa sytuacja. Chcemy wypracować poważne rozwiązanie, które będzie stanowić doskonalszą wersję tego, co dzieje się w Ameryce, jak również tego, co dzieje się w większości, lub tak naprawdę we wszystkich państwach członkowskich.
Jeszcze raz wielkie podziękowania dla pana Stubba. Panie ministrze, myślimy o panu! Dziękuję państwu również za poważną debatę.
Przewodniczący. – Chciałbym podziękować posłowi Friedrichowi za zajęcie się dalszymi pracami nad sprawozdaniem pana Stubba, do którego kierujemy gratulacje w związku z wyznaczeniem go na stanowisko ministra spraw zagranicznych Finlandii.
Debata została zamknięta.
Głosowanie odbędzie się o godz. 11.00.
Oświadczenia pisemne (art. 142 Regulaminu)
Urszula Gacek (PPE-DE), na piśmie. – Pluralizm interesów jest ważną cechą demokracji. Dlatego też członkowie społeczności mają prawo organizować się i lobbować w celu realizacji swoich interesów. Jednakże lobbing nie stwarza zagrożenia, że demokratyczne zasady mogą zostać złamane. Siła, z jaką korporacje mogą wywierać wpływ na polityków, może prowadzić do nierównego, w porównaniu ze zwykłym obywatelem, dostępu do procesu tworzenia prawa i podejmowania decyzji.
Bardzo niewiele państw europejskich ma uregulowaną kwestię lobbingu. Sprawozdanie Parlamentu na temat lobbingu będzie stanowić wartościowy krok w kierunku zwiększenia przejrzystości, odpowiedzialności i udziału obywateli w demokratycznych procedurach na szczeblu europejskim. Jednakże doświadczenie krajów, które wdrożyły prawodawstwo dotyczące lobbingu, pokazuje, że powinien to być tylko jeden element szerszej gamy wytycznych i środków.
Od pozbawionego przejrzystości lobbingu jest już tylko krok do korupcji i rozregulowania rynku, co zaszkodzi tym firmom, które postępują zgodnie z zasadami.
Udział przedstawicieli przemysłu w przygotowaniu tego sprawozdania jest pożądany. Należy teraz zachęcić ich, aby przejęli inicjatywę i pokazali, że odpowiedzialne korporacje mogą odgrywać zasadniczą rolę w procesie regulacji lobbingu.
Bogdan Golik (PSE), na piśmie. – Chciałbym złożyć serdeczne gratulacje i wyrazy uznania nie tylko dla posła sprawozdawcy, ale również pana komisarza Kallasa, który podjął się inicjatywy nowych regulacji zasad lobbingu. Jest to szczególnie ważne wobec nowych kompetencji Parlamentu Europejskiego w świetle przyjęcia traktatu lizbońskiego. Pomimo to wyrażam wątpliwość co do skuteczności i uczciwości dobrowolnego systemu rejestracji lobbystów. Powinien być on wspólny i obowiązkowy dla wszystkich instytucji europejskich. Parlament jednak ze względu na swój charakter powinien zachować autonomię.
Obligatoryjna rejestracja powinna obejmować pełne spectrum lobbujących podmiotów m.in. przedstawicielstwa regionalne, organizacje branżowe, prawników działających jako lobbyści, ośrodki badawcze. Rejestrowani powinni być ci wszyscy, którzy wywierają wpływ w celu osiągnięcia korzyści gospodarczych bądź społecznych. Wymóg przedstawienia tylko informacji finansowych nie zawsze jest rzetelny i nie pozwala na pełną ocenę wynikającą z regulacji.
Genowefa Grabowska (PSE), na piśmie. – Regulację dot. lobbingu należy powitać z zadowoleniem, ponieważ wreszcie jest szansa na transparentną współpracę Parlamentu z grupami interesu (lobbystami). Należy poprzeć wyrażony w dyrektywie pomysł uruchomienia obligatoryjnego dla Parlamentu i Komisji rejestru wszystkich lobbystów, zainteresowanych prezentowaniem i obroną swych interesów przed unijnymi instytucjami. Wpis do rejestru umożliwi zainteresowanym lobbystom nie tylko dostęp do pomieszczeń PE, ale także udział w posiedzeniach komisji, oraz możliwość kontaktów z posłami, ale bez zakłócania ich pracy w pomieszczeniach biurowych.
Jednak skuteczność cywilizowanego - a więc transparentnego - lobbingu w dużej mierze zależy od zachowań lobbystów, dlatego konieczne będzie równoległe opracowanie kodeksu postępowania etycznego lobbystów.
Parlament powinien także monitorować wykonywanie tej dyrektywy, zwłaszcza pod kątem kontroli informacji zawartych w rejestrze co do ich prawdziwości. Wobec lobbysty, który by podał niewystarczające bądź nieprawdziwe informacje, powinny mieć zastosowanie sankcje proporcjonalne do przewinienia i odstraszające: od zawieszenie wpisu, do usunięcie z rejestru włącznie.
Nowa propozycja legislacyjna, przygotowana zresztą z inicjatywy własnej Parlamentu Europejskiego, będzie miała duże znaczenie poznawcze dla innych instytucji europejskich oraz dla parlamentów narodowych tych państw członkowskich UE, które jeszcze nie przyjęły regulacji w tej materii.
Roselyne Lefrançois (PSE) , na piśmie. – (FR) Przyjęcie tego sprawozdania witam z zadowoleniem. Moim zdaniem pozwoli ono nam na znaczne polepszenie stosunków pomiędzy przedstawicielami grup interesów a instytucjami UE.
Proponuje ono, aby zamiast próbować stworzyć i prowadzić całościową listę tych przedstawicieli, co jest zadaniem uciążliwym, a może nawet niewykonalnym, stworzyć globalną definicję terminu „lobby”, która zagwarantuje, że żadne podmioty nie ujęte w liście nie będą mogły obejść ustanowionych przez nas zasad.
Kolejnym krokiem naprzód będzie harmonizacja i uproszczenie ram prawnych odnoszących się do lobbystów, a w szczególności stworzenie jednolitego rejestru, wspólnego dla wszystkich instytucji, do którego będą wpisywani wszyscy lobbyści i który na dłuższą metę stanie się narzędziem referencyjnym, a fakt znalezienia się w nim będzie dla wszystkich akredytowanych organizacji zobowiązaniem do poważnego i wiarygodnego postępowania.
Rejestr ten będzie również promować większą przejrzystość w stosunku do ogółu opinii publicznej, ponieważ będzie w całości dostępny w Internecie i w odniesieniu do każdego podmiotu zawierać będzie pełne szczegóły identyfikacyjne, w tym dotyczące jego personelu, jak również wszystkie dotyczące go istotne informacje finansowe.
Oprócz tego stanowiska kompleksowej obsługi i wspólnego kodeksu etycznego postępowania, pracujący nad sprawozdaniem posłowie Parlamentu Europejskiego będą mieć sposobność umieszczenia w sprawozdaniu listy organizacji, które pomagały im w pracy.
Marian-Jean Marinescu (PPE-DE), na piśmie. – (RO) Konsultacje i angażowanie tak wielu grup interesu, jak to jest możliwe w przygotowanie, wdrażanie i monitoring stosowania europejskich aktów prawnych stanowi obiektywny wymóg, potrzebny dla korzystnego przebiegu procedury legislacyjnej, korygowania błędów i unikania stronniczych opinii.
Otwarty dialog z przedstawicielami wszystkich uczestników tego procesu opiera się na podstawach naszego systemu demokratycznego i stanowi ważne źródło informacji, pod warunkiem że wszystko odbywa się całkowicie jawnie.
Z tego powodu inicjatywa wprowadzenia „legislacyjnego odcisku palca”, nawet jeśli jest dobrowolna, jest korzystna zarówno w przypadku dokumentów sporządzanych przez Komisję, jak i sprawozdań Parlamentu Europejskiego.
Prowadzenie konsultacji z tak wieloma zainteresowanymi stronami, jak to jest tylko możliwe, w tym stronami o sprzecznych interesach, jak również przejrzystość samego procesu, ma zasadnicze znaczenie dla przygotowania złożonego i uczciwego prawa, które obejmie wszystkie aspekty tej dziedziny, gwarantując równowagę i skuteczną harmonizację wszystkich stanowisk, unikanie konfliktów interesów i zapobieganie wynikającym stąd nieprawidłowościom.
Właściwie prowadzona wymiana informacji dotyczących organizacji lobbystycznych działających przy instytucjach europejskich na dłuższą metę zdeterminuje nie tylko ułatwiony przebieg procedury legislacyjnej, ale też przejrzystą i sprawiedliwą współpracę pomiędzy Komisją, Parlamentem i Radą – współpracę, której beneficjentem końcowym są bez wątpienia europejscy obywatele.
Katrin Saks (PSE), na piśmie. – Omawiane przez nas sprawozdanie dotyczące lobbingu to ważny krok w kierunku przejrzystości. Jeśli potrafimy wskazać, u kogo zasięgaliśmy opinii dotyczącej dowolnego pakietu legislacyjnego, to legitymizuje to tą tak ważną dla nas procedurę.
Równie ważne jest zapewnienie, że wszelkie grupy interesu, które będą mieć zamiar nawiązać stosunki z Parlamentem, będą musiały uzyskać akredytację. Nie możemy dopuszczać istnienia żadnych luk, które mogą sprawić, że pewne grupy interesu nie zostaną zarejestrowane. Pierwsza rzecz: prawnicy i zespoły doradców, uczestniczące w działalności lobbingowej z uwagi na wszystkie swoje zamiary i cele są lobbystami i dlatego też powinny być akredytowane.
Krótko mówiąc, z zadowoleniem przyjmuję to sprawozdanie, które stanowi dobry pierwszy krok ku przejrzystości.
Andres Tarand (PSE), na piśmie. – (ET) Sprawozdanie zgłoszone przez Alexandra Stubba jest niezwykle ważne, ponieważ liczba lobbystów w Brukseli będzie wkrótce równa liczbie urzędników Komisji Europejskiej.
Z zadowoleniem dowiaduję się, że Parlament, inaczej niż Komisja, popiera pomysł, że rejestr lobbystów powinien być obowiązkowy. Gdyby tak nie było, sprawozdanie nie osiągnęłoby swojego podstawowego celu i nie spełniłoby swojego zadania.
Jeśli chodzi o wciąganie na tę listę prawników, co obecnie stanowi główną kość niezgody, popieram wpisywanie ich do obowiązkowego rejestru. Nie ma powodu wyłączać ich z tego rejestru, ponieważ lobbing w instytucjach Unii Europejskiej jest w coraz większym stopniu prowadzony za pośrednictwem firm prawniczych. Firmy prawnicze nie powinny mieć możliwości polegającej na prostym klasyfikowaniu każdego rodzaju działalności jako porad prawnych i unikaniu w ten sposób obowiązku akredytacji i wymogu przejrzystości w lobbingu.
Pomysł kompleksowego rejestru jest dobry. Ważne jest, aby Rada również zaangażowała się w tworzenie rejestru, podobnie jak Parlament Europejski i Komisja. W interesie użyteczności zbieranych danych stworzenie jednolitej bazy danych, dostępnej w sieci w trybie on-line i dostępnej dla wszystkich instytucji, jest sprawą pilną.