3. Działania podjęte w wyniku rezolucji Parlamentu: patrz protokół
4. Debaty na temat przypadków łamania praw człowieka, demokracji i państwa prawa (ogłoszenie złożonych projektów rezolucji): patrz protokół
5. Wytyczne dla polityki zatrudnienia państw członkowskich (debata)
Przewodniczący . − Następną sprawą jest sprawozdanie pani poseł Van Lancker (A6-0172/2008), przedstawione w imieniu Komisji ds. Zatrudnienia i Spraw Socjalnych, w sprawie wytycznych dla polityki zatrudnienia państw członkowskich (COM(2007)0803 PART V – C6-0031/2008 – 2007/0300(CNS)).
Vladimír Špidla, komisarz. − (CS) Panie przewodniczący, panie i panowie! Strategiczne sprawozdanie Komisji z grudnia 2007 roku było bardzo pozytywnym przekazem, który otrzymał poparcie Rady Europejskiej podczas jej wiosennego zebrania w marcu 2008 roku. Rezultaty strategii lizbońskiej w swej odnowionej formie z 2005 roku są już widoczne, na koniec pierwszego z trzyletnich cykli. Wzrost gospodarczy i wzrost zatrudnienia są wyjątkowe. Wiele czynników wskazuje na fakt, że reformy strukturalne zaczęły przynosić efekty.
Choć wszystkie państwa członkowskie wprowadzały reformy od 2005 roku, niektóre z nich radzą sobie lepiej niż pozostałe. W tej kwestii podczas ostatniego roku dał się zaobserwować pewien stopień zmęczenia. Jednakże Europie nie wolno zatrzymać się, lub spowolnić kroku. Przeciwnie, trzeba kontynuować wprowadzanie reform, najlepiej nawet z jeszcze większym entuzjazmem.
To jest koncepcja wykraczająca poza propozycję Komisji, aby podtrzymać kluczowe zintegrowane wytyczne - włączywszy kluczowe wytyczne dotyczące zatrudnienia - w ich istniejącej formie, aż do 2010 roku. Komisja mocno wierzy, że te kluczowe wytyczne zapewniają właściwe ramy dla obecnych zadań europejskiego rynku pracy, oraz że służą ich celowi. Rada Europejska poparła to podczas swego wiosennego szczytu optując za ogólnym podejściem bazującym na stabilności. Państwom członkowskim trzeba dać szansę zakończenia reform, które rozpoczęły, a także należy zapewnić im ramy czasowe, w których wyniki reform powinny ujrzeć światło dzienne.
Komisja uznała także, że należy zaproponować zmiany, z którymi trzeba się zmierzyć w niedalekiej przyszłości, z naciskiem na pewne ważne zadania: zmiany klimatyczne, energetyka, wymiar społeczny oraz elastyczność i pewność zatrudnienia. Komisja wyraziła także życzenie, by większy nacisk położyć na potrzebę bliższej integracji i bardziej rygorystycznego wdrażania. W efekcie, uzgodnione cele i poziomy referencyjne zostały włączone w tekst kluczowych wytycznych.
Anne Van Lancker, sprawozdawczyni. − (NL) Chciałabym przede wszystkim podziękować tym posłom, z którymi mogłam współpracować przy tworzeniu tego sprawozdania, podziękować za ich wspaniałą współpracę. W moim przekonaniu w sprawozdaniu uległo zmianom zbyt wiele szczegółów, lecz niemniej, panie komisarzu, przesłanie musi być jasne: ten Parlament Europejski nie zaakceptuje „zwykłego stanu rzeczy” w europejskiej strategii zatrudnienia.
To prawda, że aby w praktyce zrealizować wytyczne, trzeba jeszcze wykonać wiele pracy w państwach członkowskich, ale prawdą jest też, że wytyczne muszą być zaadoptowane tak, aby zrekompensować wiele materialnych mankamentów. Chciałabym wspomnieć trzy zasadnicze elementy. Przede wszystkim strategii zatrudnienia trzeba nadać znacznie szerszy wymiar społeczny. Nadal w społeczeństwie jest zbyt wiele grup, które nie zyskują na wzroście gospodarczym i wzroście zatrudnienia. Ludzie niepełnosprawni, imigranci oraz słabo wykwalifikowani i niewykwalifikowani robotnicy nadal zbyt często są pozostawieni własnemu losowi, podczas gdy w społeczeństwie i na rynku pracy każdy jest nam potrzebny. Z tego powodu strategia zatrudnienia musi promować też aktywną integrację społeczną, aby zwalczać biedę i wykluczenie społeczne poprzez oferowanie przyzwoitego dochodu i usług dobrej jakości, wraz z aktywną polityką wsparcia w poszukiwaniu pracy i szkoleniach zawodowych.
Po drugie: jakość miejsc pracy. Widać wyraźnie, że powstało więcej miejsc pracy, ale z tego powodu nie zawsze były one lepszymi miejscami pracy. Zbyt wiele osób wbrew swej woli jest związanych niepewnymi kontraktami, pracą tymczasową, niechcianą pracą w niepełnym wymiarze godzin lub pracą, która nie gwarantuje im wystarczających dochodów. Z tego powodu należy położyć większy nacisk na jakość miejsc pracy, na szanse stworzenia większej liczby miejsc pracy stałej z należytym wynagrodzeniem. Wysiłek szkoleniowy musi ulec zdecydowanemu wzmożeniu, a przede wszystkim wszyscy pracownicy, niezależnie od statusu zawodowego, muszą otrzymać prawa socjalne. Elastyczność nie jest jedyną rzeczą wymaganą na rynku pracy; pracownicy potrzebują też większego bezpieczeństwa.
Po trzecie: punkt widzenia płci. Kobiety dokonały wielkiego postępu na rynku pracy, ale nadal daleko im do osiągnięcia równych szans. Rozpiętość płac jest nadal nieakceptowalnie wysoka. Kobiety nie mają takiego samego dostępu do szkoleń, ani takich samych szans na rozpoczęcie własnej działalności. Te, które chcą powrócić do pracy po przerwie w karierze, mają z tym ogromne problemy. Pokonywanie trudności aby pogodzić karierę i życie rodzinne zbyt często pozostaje problemem, z którym muszą sobie radzić tylko kobiety, a one często odczuwają wpływ tych trudności na emeryturę po zakończeniu pracy zawodowej. To z tego powodu w strategii zatrudnienia należy szczególną uwagę poświęcić punktowi widzenia płci, w celu eliminacji wszystkich nierówności między mężczyznami a kobietami.
Wreszcie, panie komisarzu, panie i panowie, zaangażowanie państw członkowskich i Unii Europejskiej w solidne prawodawstwo socjalne albo utworzy, albo złamie strategię zatrudnienia jako metodę. Mam więc nadzieję, że wszystkie państwa członkowskie Unii Europejskiej zgodnie przeniosą na swój grunt prawodawstwo europejskie i mam też nadzieję, panie komisarzu, że Komisja wkrótce - w ciągu kilku miesięcy, może nawet w ciągu kilku tygodni - zaprezentuje nam ambitną agendę społeczną.
Mam nadzieję, że zarówno czerwcowe zebranie Rady, jak i komisarz i Komisja wysłuchają naszego wezwania. Ponadto, można żałować, panie przewodniczący, że nie przybył tutaj ani jeden przedstawiciel prezydencji Rady, ponieważ to wezwanie w rzeczywistości jest skierowane głównie do czerwcowego zebrania Rady, do którego będzie należało podjęcie ostatecznych decyzji w sprawie strategii zatrudnienia. Mam nadzieję, że ktoś do tego czasu zdoła im przekazać parlamentarną wiadomość.
Elisabeth Morin, w imieniu grupy PPE-DE. – (FR) Panie przewodniczący, panie komisarzu, sprawozdawczyni! Przede wszystkim chciałabym wyrazić moje podziękowania sprawozdawczyni, Anne Van Lancker, oraz członkom grupy Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańscy Demokraci) i Europejskiej Demokracji za wysoki standard konsultacji, w jakie się zaangażowaliśmy, by poradzić sobie z tym tekstem, który podsumowuje nasze wspólne argumenty oraz sposób w jaki chcielibyśmy widzieć zmianę wytycznych w sprawie zatrudnienia.
Przyrost miejsc pracy w Europie, zgodnie ze strategią lizbońską, powinien być od teraz kontynuowany przy braniu pod uwagę trzech niedawnych lub bieżących zmian. To jest ta globalizacja gospodarki, która zmusza Europę do ostrego nastawienia z ekonomicznego punktu widzenia oraz z punktu widzenia rozwoju zatrudnienia; elastyczność i pewność zatrudnienia, które są absolutnie niezbędne dla rozwoju naszych przedsiębiorstw, a więc i zatrudnienia; oraz oczywiście budowa społecznej Europy.
Aby to osiągnąć, wprowadziliśmy trzy szczególne punkty programu do zmodyfikowanych wytycznych w sprawie zatrudnienia.
Z jednej strony mamy do czynienia z bardzo potrzebną walką, aby zatrzymać ludzi kończących edukację bez żadnych kwalifikacji. Kończenie edukacji bez zdobycia kwalifikacji oznacza brak możliwości integracji zawodowej, oraz w efekcie, brak zasobów do integracji społecznej. To nasz pierwszy obowiązek i naprawdę musimy ciężko nad tym pracować.
Drugą sprawą, na której musimy być bardzo skoncentrowani, jest podtrzymanie i rozwój kształcenia przez całe życie, co jest jedynym sposobem na zagwarantowanie ciągłej zdolności do podjęcia pracy i mobilności zawodowej pracowników.
Trzeci punkt dotyczy walidacji zdobytego doświadczenia, co umożliwia pracownikom dokonanie postępu w ich karierach, a także umożliwia firmom efektywną adaptację do nowych wymagań.
Doszliśmy do porozumienia w sprawie tych wszystkich punktów, więc chciałabym podziękować wszystkim posłom grupy PPE-DE za ich wsparcie w dzisiejszym głosowaniu.
Jan Andersson, w imieniu grupy PSE. – (SV) Panie przewodniczący! Kiedy Anne Van Lancker rozpoczęła pracę nad odpowiedzią Parlamentu Europejskiego, planowała skupić się na kilku ważnych punktach, ponieważ wiedzieliśmy, że zarówno Komisja jak i Rada zasugerują brak jakichkolwiek zmian wytycznych. Naszą taktyką była koncentracja na niewielkiej liczbie spraw w nadziei, że wysłuchaliby przynajmniej części tego, co musimy powiedzieć.
To nie miało tak być. Mimo że podstawowe podejście jest takie samo, mamy teraz masę poprawek, zamiast jedynie kilku. Myślę, że byłoby lepiej skoncentrować się na tym, co powiedziała pani poseł Van Lancker - że wyraźnie integrujemy wymiar społeczny, politykę dla tych wszystkich, którzy są poza rynkiem pracy i nie korzystają z dobrej koniunktury. Pomimo pozytywnego trendu w zatrudnieniu zauważamy, że bardzo wiele nowych miejsc pracy jest niepewnych i nie zapewnia wystarczających środków do życia. Zatrudnienie nie zapewnia poczucia bezpieczeństwa. A dyskusja, którą toczyliśmy nad kwestią elastyczności i pewności zatrudnienia, powinna być wyraźniej zaznaczona w wytycznych, gdyż rozprawialiśmy nad nią przez kilka lat. To samo tyczy się kwestii równouprawnienia.
Fakt, że Rady tutaj nie ma, wynika niestety z tego, jak sądzę, że Rada nie wysłucha niczego, co Parlament ma do powiedzenia. Zrobią dokładnie tak, jak wcześniej zadecydowali. Myślę, że my w Parlamencie Europejskim podczas przeglądu w ciągu najbliższych trzech lat musimy poważnie poświęcić uwagę zmianie naszej taktyki i sposobowi, w jaki pracujemy, aby Parlament miał realny wpływ na to, jak wytyczne mają wyglądać w przyszłości.
Ona Juknevičienė, w imieniu grupy ALDE. – (LT) Gratulacje dla sprawozdawczyni, pani poseł Van Lancker, za przygotowanie tego znaczącego raportu. Chciałabym także podziękować sprawozdawczyni za jej pomocną współpracę i zrozumienie przy akceptacji zmian. Postrzegam ten dokument za właściwie wyważony i mam nadzieję, że spotka się on z poparciem większości podczas jutrzejszego głosowania.
Chciałabym zwrócić waszą uwagę na fakt, że komunikat Komisji skierowany do Rady zawiera wyjątkowo ciekawą propozycję, która wsparłaby rozwój rynku i zwiększyła zatrudnienie.
To wolność wiedzy, która byłaby dodana do czterech podstawowych wolności - swobodnego przepływu towarów, usług, ludzi i kapitału. Ta piąta wolność powinna przyspieszyć przekształcenie UE w nowoczesną, twórczą gospodarkę opartą na wiedzy. To w efekcie wzmocniłoby w ramach UE trójkąt wiedzy złożony z badań naukowych, edukacji i innowacji.
Inicjatywa zgłoszona przez Komisję jest bez wątpienia dobra. Jednakże nikt nie przemawiałby przeciwko wadze pierwotnych czterech swobód we wzroście zatrudnienia.
Niemniej zdarza się, że niektórym państwom członkowskim nie udaje się stosować do polityki UE, a nawet łamią obowiązujące normy prawne. Prowadząc politykę protekcyjną blokują swobodny przepływ kapitału i osób i narażają na niebezpieczeństwo rozwój nie tylko swój, ale całej UE.
Moim zdaniem swobodny przepływ usług nie zagwarantuje swobodnego rozwoju małych i średnich przedsiębiorstw. Nie zapominajmy uwagi Winstona Churchilla, że jeśli zniszczycie wolny rynek, stworzycie czarny rynek.
Komisja i państwa członkowskie powinny zdawać sobie sprawę z tego, że możemy osiągnąć znacznie więcej razem, niż idąc swoimi własnymi ścieżkami.
Elisabeth Schroedter, w imieniu grupy Verts/ALE. – (DE) Panie przewodniczący, panie komisarzu, panie i panowie! My w grupie Zielonych/Wolne Przymierze Europejskie ciepło przyjmujemy sprawozdanie pani poseł Van Lancker, ponieważ byłoby fatalnie, gdyby Rada ogłosiła szeroko zakrojone reformy w wytycznych polityki zatrudnieniowej na rok 2008, a potem powiedziała: właściwie to nie chcemy teraz reform!
Panie komisarzu, ma pan absolutną rację, mówiąc, że w Komisji, a szczególnie w Radzie pojawiło się zmęczenie reformami. Sprawozdanie pani poseł Van Lancker jednak wyraźnie ustanawia właściwe priorytety. Chciałabym w szczególności podkreślić ustanowienie nowych priorytetów dla integracji społecznej. Jest sprawą najwyższej wagi, aby wysłać stąd sygnał, że nie możemy zapomnieć o ludziach z zewnątrz i że są oni dla nas ważni.
Po drugie, my - Zieloni, wnieśliśmy znaczący wkład dla zapewnienia, że to sprawozdanie Parlamentu ma silny wymiar włączenia równouprawnienia płci do głównego nurtu politycznego, a w konsekwencji, że polityka rodzinna nie jest przedstawiona wyłącznie jako polityka włączenia równouprawnienia do głównego nurtu politycznego. Równouprawnienie płci jest szersze i dotyczy kobiet - nie mężczyzn i kobiet, jak w przypadku polityki rodzinnej.
My - Zieloni, będziemy jednakże kontynuować wnikliwe obserwacje sektora flexicurity do momentu zapewnienia ochrony społecznej. Chciałabym raz jeszcze zwrócić uwagę, że potrzebna jest nam reforma, a nie impas.
Ewa Tomaszewska, w imieniu grupy UEN. – Panie Przewodniczący! Wspólna polityka zatrudnienia państw członkowskich zdaje egzamin. W coraz większym stopniu precyzyjnie wskazuje programy wzrostu zatrudnienia dla różnych grup wiekowych, uwzględniając ich specyficzne potrzeby, możliwości i zagrożenia trudnością w uzyskaniu pracy. Zgodnie ze strategią lizbońską programy te przede wszystkim przewidują inwestowanie w człowieka, w jego edukację i powiększenie szans na rynku pracy. Wzrost zatrudnienia o 3,6 mln osób w 2007 roku i przewidywany wzrost zatrudnienia o 4,5 mln osób w latach 2008-2009 to wyraźny rezultat tej polityki.
Tak więc promowanie podejścia do pracy zgodnego z cyklem życia człowieka, dbałość o młodzież niekończącą szkoły, o dostosowanie warunków pracy do potrzeb rodzin, a w szczególności obowiązków rodziców, eliminację dyskryminacji w środowisku pracy, a w szczególności w zakresie dostępu do szkoleń i innych form podnoszenia poziomu kwalifikacji, stopniowanie ograniczania aktywności zawodowej osób starszych winny być w dalszym ciągu podstawą działania w tym zakresie.
Jiří Maštálka, w imieniu grupy GUE/NGL. – (CS) Panie i panowie! Ja także dołączam do szeregu tych, którzy chcą podziękować sprawozdawczyni za jej pracę, za sprawozdanie, które podkreśla wagę jednego z filarów Wspólnoty Europejskiej, mianowicie europejskiego modelu socjalnego. Z zadowoleniem przyjmuję fakt, że sprawozdanie akcentuje sprawy takie, jak poprawianie integracji społecznej, zwalczanie biedy i uwydatnianie integracji społecznej w politykach zatrudnieniowych. Sprawozdawczyni prawidłowo także akcentuje potrzebę promowania równouprawnienia płci w pracy. Pomimo tych pozytywnych aspektów, sposób, w jaki nasza grupa polityczna to widzi, projektowana rezolucja silniej uwypukla regułę elastyczności niż rzeczywiste zapewnienie dobrych szans zawodowych i prawa do wysokiej jakościowo pracy. Solidaryzuję się ze sprawozdawczynią. Trudno jest znaleźć rozwiązanie kompromisowe między tymi dwiema opcjami.
Żałuję, że komitet przyjął tylko jeden z wielu wniosków przedłożonych przez naszą grupę polityczną, a w tych okolicznościach muszę powiedzieć, że pomimo tych wszystkich rozwiązań kompromisowych, które zostały znalezione, nie będziemy mogli poprzeć ostatecznego sprawozdania. Pomimo tego, muszę powiedzieć, że praca ze sprawozdawczynią była dla mnie zaszczytem. Przyszłość, wynik koncepcji elastyczności, nowe doświadczenie społeczne i obywatele Unii Europejskiej, to wszystko zadecyduje na koniec, kto z nas jest bliższy prawdy w poszukiwaniu i wprowadzaniu projektu Europy socjalnej.
Kathy Sinnott, w imieniu grupy IND/DEM. – Panie przewodniczący! Wnioskiem ze strategicznego sprawozdania na temat strategii lizbońskiej na rzecz wzrostu i zatrudnienia jest to, że strategia lizbońska działa. Jednakże sprawozdawczyni zwraca uwagę na fakt, że strategia na rzecz pracy nie trafia do wszystkich obywateli. Sześć milionów młodych ludzi w UE wcześnie opuszcza szkołę, a 16% całej populacji UE żyje w biedzie lub jest zagrożone ubóstwem. To kluczowe wyzwanie, ale niestety znowu straciliśmy okazję uwzględnienia na liście zagrożonych ludzi opiekujących się osobami potrzebującymi pomocy.
Opiekunowie to najliczniejsza siła robocza w Europie. To nie są ludzie niepracujący, ale ludzie pracujący ciężej niż wiele osób należących do aktywnej siły roboczej. Kiedy w komisji podniosłem temat opiekunów powiedziano mi, że opiekunowie - ludzie zajmujący się osobami starszymi, niepełnosprawnymi i dziećmi - są osobami z przerwami, załamaniami w karierach. Nazywanie opieki 'wyłomem w karierze' jest okazaniem ignorancji dla tego, co robią te osoby i dla wartości ich pracy.
Proszę, panie komisarzu, o wzięcie opiekunów pod uwagę i wsparcie ich. Opiekunowie są kluczem do tego, jak zarządzamy naszą starzejącą się europejską populacją w kwestii spełniania potrzeb naszych starszych obywateli i stabilizowania naszego współczynnika urodzeń. Niech kwestia opiekunów stanie się naszym priorytetem. Mam nadzieję, że w tym Parlamencie także spojrzymy w szczególny sposób na sprawę opiekunów.
Andreas Mölzer (NI). – (DE) Panie przewodniczący, panie komisarzu! Podczas gdy jesteśmy zadowoleni z 6,5 mln nowych miejsc pracy, które powstały w ciągu ostatnich dwóch lat, nie powinniśmy przemilczać faktu, że 4 z 10 pracowników w tym czasie żyło w niepewnych układach zawodowych. W wielu państwach agencje pracy tymczasowej rosną w rankingach do poziomu największych pracodawców. Rosnąca globalizacja i przenoszenie produkcji do krajów z niższymi pensjami przynosi masowe ubytki miejsc pracy. Prace tymczasowe tylko częściowo mogą to zrekompensować.
Tymczasem 78 mln Europejczyków musi żyć na krawędzi ubóstwa mając pracę tymczasową, pracę za 1 euro i mini-prace. Nie można jednak wyżywić rodziny na McPracy. Nawet niegdysiejszy gwarant zatrudnienia, dobra edukacja, jest rzadko w dzisiejszych czasach jakąkolwiek pomocą. Płace brutto na przykład w Niemczech spadły o blisko 5% w ciągu trzech lat, podczas gdy koszty życia wzrosły masowo od czasu wprowadzenia euro. Podczas gdy możemy się cieszyć z przyrostu zatrudnienia netto w świetle powyższych faktów, to są to w moim mniemaniu żałosne fakty dla każdego z milionów bezrobotnych i każdego, kto mimo wykonywania uczciwej pracy musi żyć w ubóstwie.
Thomas Mann (PPE-DE). – (DE) Panie przewodniczący! Z powodu globalizacji nasze warunki życia i pracy zmieniają się tak szybko, że wielu obywateli gubi się. Czują się przeciążeni i niepewni. Wytyczne strategii lizbońskiej na rzecz wzrostu i zatrudnienia muszą być dla nich zdecydowanie wyraźniej zaznaczone: konkurencyjna praca, równe szanse i spójność społeczna.
Koncepcja elastyczności i pewności zatrudnienia nadal nie jest wystarczająco zrozumiała. Nie tylko pracownicy w swoim własnym interesie muszą stać się bardziej elastyczni, aby poprawić swą zdolność do zdobycia pracy, ale także przedsiębiorstwa muszą stać się elastyczniejsze między innymi poprzez rozwijanie nowych strategii marketingowych i innowacyjnych produktów, oraz przejmowanie nisz rynkowych. Jednocześnie pracownicy potrzebują wydajnych systemów zabezpieczenia społecznego aby czuć pewność, że są zintegrowani, a nie wykluczeni. Ich praca powinna być nagradzana odpowiednio w zależności od sektora i regionu, za pomocą porozumień między partnerami społecznymi, a nie za pomocą interwencji rządowej.
Celem europejskiej polityki zatrudnienia jest zarówno zapewnianie ludziom większej ilości pracy jak i tworzenie miejsc pracy o wyższym poziomie jakościowym. Potrzebna jest jednocześnie inwestycja w edukację i szkolenia, aby zyskać pewność, że koncepcja kształcenia ustawicznego jest naprawdę trwała i uwzględnia podwykonawców. Musi stać się jasnym, że zarówno Europejski Fundusz Społeczny, jak i Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego i nowy fundusz dostosowania do globalizacji muszą bezpośrednio dawać korzyści tym zagrożonym oraz dotkniętym bezrobociem. Muszą być lepiej przygotowani na zmiany oraz powinni potrafić wejść w nowe sfery pracy.
Powinniśmy także podlegać weryfikacji, czy zdołaliśmy zatrzymać starszych pracowników w procesie dłuższego zatrudnienia, zamiast przenoszenia ich na wcześniejszą emeryturę. Są wysoce zmotywowani, zdolni do pracy pod presją i mają w bród praktycznej wiedzy. Najlepsze praktyki powinny pokazywać, jak młodzi i starsi współpracują w zadaniach grupowych i jak obydwie strony odnoszą z tego korzyści.
Wytyczne dla polityki zatrudnienia w tym bardzo dobrym sprawozdaniu będą zaakceptowane przede wszystkim wtedy, gdy zasada pomocniczości będzie konsekwentnie utrzymana. Pani poseł Van Lancker ma rację: państwa członkowskie muszą udowodnić, że biorą w tym udział, a wtedy zaufanie dla naszego modelu rynku socjalnego wzrośnie.
Rovana Plumb (PSE). – (RO) Chciałabym pogratulować mojej koleżance, pani poseł Van Lancker, za jej pracę i chciałabym podkreślić wagę jej sprawozdania. Szczególna uwaga powinna zostać poświęcona temu, że w chwili obecnej 78 milionów obywateli Unii Europejskiej jest ubogich lub jest wystawionych ryzyko ubóstwa, a 6 milionów młodych osób opuszcza szkołę. My, jako europejscy socjaliści, chcemy zapewnić równe szanse wszystkim obywatelom na przyzwoite życie, na wzmacnianie spójności społecznej. Wdrożenie tych wytycznych przyczyni się do wzrostu liczby bezpieczniejszych i lepiej płatnych miejsc pracy, do zagwarantowania odpowiedniego zabezpieczenia społecznego poprzez dostęp do wysokich jakościowo usług społecznych, promowanie aktywnej integracji społecznej dla wszystkich obywateli UE w celu zwalczania biedy i wykluczenia społecznego.
W tym kontekście, chciałabym podkreślić uwagę, którą powinniśmy obdarzać niepełnosprawnych i osoby starsze, aby weszły na rynek pracy, jak też którą powinniśmy poświęcić eliminacji wszelkiej dyskryminacji między kobietami a mężczyznami w odniesieniu do płacy. Wierzę, że to sprawozdanie jest ważnym instrumentem dla osiągnięcia celów strategii lizbońskiej i przyczyni się do wzmocnienia wymiaru społecznego traktatu lizbońskiego ratyfikowanego także przez Rumunię. Poprę i zagłosuję na to sprawozdanie.
Siiri Oviir (ALDE). – (ET) Panie przewodniczący, panie komisarzu, koledzy i koleżanki! Wytyczne dla wzrostu i zatrudnienia na najbliższe trzy lata będą przedmiotem dyskusji podczas europejskiego wiosennego szczytu. Agenda lizbońska zaczęła przynosić owoce. To dobra informacja, aczkolwiek skoncentrowaliśmy się w jej działalności prawdopodobnie zbyt słabo na integracji społecznej. Agenda lizbońska rzeczywiście przyczyniła się do powstania nowych miejsc pracy, choć nie zawsze najlepszego rodzaju. Nie wystarcza, by ustanawiać odważne cele - edukacja jest potrzebna, tak samo jak budowanie systemów szkolnych i zwiększenie ich możliwości, oraz sprawienie, że są w stanie odpowiedzieć na potrzeby gospodarki i społeczeństwa, które opierają się na wiedzy.
Bardzo ważne jest promowanie przyjaznego rodzinie stosunku do pracy. Agenda lizbońska wymaga wzmocnienia narzędzi społecznych. Uwaga nie powinna być skupiona po prostu na elastyczności stosunków zawodowych, ale na chronionej elastyczności. Tylko równowaga między elastycznością i ochroną może poprawić zatrudnienie i ochronę społeczną. Musimy pracować by upewnić się, że pozytywne zmiany w polityce gospodarczej, zatrudnieniowej i społecznej uzupełniają się wzajemnie. Pozwólcie mi także pogratulować sprawozdawczyni jej wspaniałej pracy.
Gabriele Zimmer (GUE/NGL). - (DE) Panie przewodniczący! Komisja odnosi się do faktu, że w wyniku polityki zatrudnienia uzgodnionej z państwami członkowskimi, w ostatnich dwóch latach powstało 6,5 mln miejsc pracy. To brzmi dobrze, szczególnie dla tych, którzy chcą szybko dostosować Unię Europejską do globalnej konkurencji, ale nie aż tak dobrze dla tych, którzy podjęli te prace, dla większości których ledwo wystarczają one do życia.
Sprawozdanie na temat ubóstwa opublikowane wczoraj przez Niemcy także wyraźnie pokazało, że coraz większa ilość pracowników potrzebuje czegoś więcej niż ich aktualne zarobki, aby nie popaść w biedę i że rozpiętość między tymi o wysokich dochodach i tymi z niskimi dochodami robi się coraz większa. Istnieje więc pilna potrzeba dla strategii zatrudnienia Unii Europejskiej, by stać się silniejszą i praktycznie zaangażowaną w zwalczanie wykluczenia społecznego i biedy, tworzenie nowych miejsc pracy, zwiększanie dochodów i zapewnianie ochrony społecznej dla zatrudnionych. Z pewnych powodów to praktyczne zaangażowanie nadchodzi z pewną nieświadomością.
Unia Europejska powinna definitywnie skupić swą uwagę na koncepcji nowych miejsc pracy, idei, którą ministrowie pracy UE propagowali nawet rok temu, aby zrobić dalszy krok w obecnym kierunku. Koncepcja elastyczności i pewności zatrudnienia nie wystarcza w tym kontekście.
Derek Roland Clark (IND/DEM). – Panie przewodniczący! Jeśli strategia lizbońska zaczyna działać, to dlaczego udział pracy na niepełny etat wzrósł w ostatnich kilku latach z 16,2% do 18,1%? Dlaczego udział ludzi zmuszanych do kontraktów na czas określony i bez długotrwałego zabezpieczenia przekroczył 6,5%?
Sprawozdawczyni przyznaje, że bezrobocie w UE osiągnęło 8,9% w 2005 roku. Ma spaść w tym roku do 7,1%, ale czy rzeczywiście spadnie? W Wielkiej Brytanii, bezrobocie wynosi jedynie około 5,8%. Zwalczanie bezrobocia nie wymaga polityki. Potrzebuje zastrzyku wiary. Zastrzyk, o którym mowa, był podskórnym systemem wynalezionym przez Komisję, Parlament czy Komisję Zatrudnienia? Nie, nie był. Ktoś miał świetlany pomysł, a dobre pomysły zawsze się rozprzestrzeniają. Dobre pomysły odczytujmy jako najlepszy przykład, a najlepsze przykłady są po to, by się nimi dzielić. Spójrzcie na najważniejsze brytyjskie liczby dotyczące zatrudnienia, o których mowa była właśnie teraz. Są lepsze, ponieważ nasze najlepsze przykłady działań to utrzymanie naszej niezależności wbrew bezużytecznej dyrektywie dotyczącej czasu pracy, oraz nieprzyjmowanie euro, ale w zamian kontynuowanie handlu z całym światem poza UE w szerszy sposób, niż jakiekolwiek inne państwo członkowskie. To jest mój zastrzyk dobrej wiary. Weźmiecie go?
Jacek Protasiewicz (PPE-DE). – Szanowny Panie Przewodniczący! Panie Komisarzu! Chciałbym rozpocząć swoje wystąpienie od spostrzeżenia, które wyrażam z zadowoleniem i satysfakcją. Odnowiona strategia lizbońska zaczyna przynosić rezultaty, a – co szczególnie cieszy – w Unii Europejskiej systematycznie zwiększa się liczba osób, które mają pracę.
W tym momencie muszę jednak odnieść się nieco polemicznie do opinii sprawozdawczyni, koleżanki posłanki Van Lancker, że jakość nowotworzonych miejsc pracy może budzić niepokój. Owszem, powinniśmy robić wszystko, ażeby oferowana w Unii Europejskiej praca była najwyższej jakości, jednak uważam, że każda praca jest lepsza niż bezrobocie, które degraduje i utrwala poczucie braku własnej wartości. Dotyczy to zwłaszcza ludzi młodych, wśród których poziom bezrobocia nadal pozostaje wysoki i w związku z tym ich przyszłość powinna stać się w najbliższych latach zadaniem pierwszoplanowym.
Skutecznym instrumentem zwiększania oferty pracy, zwłaszcza właśnie dla młodych Europejczyków, jest koncepcja połączenia elastyczności i bezpieczeństwa na rynku pracy, znana pod pojęciem flexicurity. Nie ma jednego, uniwersalnego modelu flexicurity i dlatego koncepcja ta powinna być realizowana z uwzględnieniem specyficznych okoliczności i tradycji występujących w różnych państwach członkowskich. W tym kierunku zresztą zmierzały poprawki proponowane przez moją grupę polityczną. Jednak dwa elementy tej koncepcji są niemal uniwersalne, a jednocześnie, uważam, kluczowe.
Po pierwsze, inwestycja w edukację, a w szczególności w wysoki poziom kształcenia ustawicznego, które pozwala pracownikom dostosować swoje umiejętności do szybko zmieniających się trendów gospodarczych i na rynku pracy.
A po drugie, bardziej odważne stosowanie tak zwanych niestandardowych form zatrudnienia, które zwłaszcza młodym osobom, przygotowującym się do wejścia w życie zawodowe, pozwalają zdobyć zarówno praktyczne kwalifikacje, jak i pokryć koszty swojej edukacji zawodowej.
Richard Falbr (PSE) – (CS) Przede wszystkim chciałbym wyrazić mój podziw dla pani poseł Anne Van Lancker, która nie załamała się pod ciężarem poprawek i nie pozwoliła, by wrażenie, jakie robi jej sprawozdanie, osłabło. Prawdopodobnie byłbym nawet bardziej krytyczny, ponieważ jestem zdania, że odnowiona strategia lizbońska bardzo niewiele wnosi. Stopa bezrobocia nie spada w znaczący sposób; powstałe miejsca pracy nie mają wysokiej jakości; tolerujemy w państwach członkowskich UE osoby cierpiące z ubóstwa mimo posiadania pracy. To wszystko oznacza, że coś tu jest wyraźnie nie w porządku. Nawet zielona księga nie daje odpowiedzi na pytania zadane nam przez pracowników i związki zawodowe. Wszystko co musimy zrobić, to sprawdzić odpowiednie konwencje Międzynarodowej Organizacji Pracy. Powinniśmy pamiętać, że poza kilkoma wyjątkami, prawie wszystkie państwa członkowskie ratyfikowały najważniejsze z nich. Niepokój, który został wzniecony wśród europejskich związków zawodowych po ostatnich wyrokach Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w sprawach Viking - Laval - Rüffert, jest zrozumiały. Moją radą jest zaoferowanie mniejszej ilości stron i większego szacunku dla tego, co zostało osiągnięte w ostatnich dekadach, szczególnie w rozwiniętych krajach Unii Europejskiej.
Nils Lundgren (IND/DEM). – (SV) Panie przewodniczący! To sprawozdanie jest przepojone duchem wartości, które powinny rządzić wolnym rynkiem pracy. Ale jest jedna poważna wada: źle jest formułować takie zasady na poziomie UE. To wtedy stanie się częścią wspólnego systemu wykonawczego UE, acquis communautaire - będzie czczone niczym Pismo Święte. Możliwość przyszłych reform zniknie w całej Europie.
Gdyby w latach 70 Niemcy i Francja przeforsowały wspólną politykę zatrudnieniową dla Wspólnoty, bazującą na politycznych koncepcjach, które zwyciężyły w tym czasie, europejska gospodarka byłaby teraz w pogarszającym się stanie.
Obecnie popularne słowo, flexicurity, stale pojawia się w sprawozdaniu. To dlatego, że nie została sformułowana żadna wspólna polityka zatrudnieniowa, a to z kolei powód, dlaczego Dania mogła rozwinąć coś, co teraz wygląda bardzo obiecująco. Byłoby korzystne dla sprawozdania, gdyby zostało zredukowane do pojedynczego zdania: „Parlament Europejski rekomenduje państwom członkowskim przyjrzenie się duńskiemu modelowi flexicurity, aby zobaczyć czy mogą się czegoś na tej podstawie nauczyć.” Kropka.
José Albino Silva Peneda (PPE-DE). – (PT) Panie przewodniczący, panie komisarzu, panie i panowie! Liczby dotyczące trendów w zatrudnieniu są rzeczywiście bardzo pozytywne i musielibyśmy cofnąć się do lat 80, aby znaleźć podobne wartości. Niemniej musimy być świadomi, że nie wszystkie europejskie regiony charakteryzują się podobnie zachęcającymi wynikami; nowe informacje na temat jakości zatrudnienia także nie są najlepsze.
Jestem świadom tego, że mówiąc o polityce społecznej zawsze mamy tendencję do ustalania priorytetów, a to nie jest łatwe zadanie - istnieje pokusa, aby wszystko uważać za priorytet. Choć doświadczenie pokazuje, że kiedy wszystko jest priorytetowe, w efekcie ważne nie jest nic.
Chciałbym więc zachęcić wszystkich z nas, byśmy spróbowali upewnić się, że jesteśmy w stanie zawrzeć definicję ról, odpowiedzialności i jasne, mierzalne cele w sprawach społecznych, szczególnie jeśli chodzi o politykę zatrudnieniową.
W ramach mego wkładu powiedziałbym, że dla mnie istnieje jeden bardzo wyraźny priorytet związany z zatrzymaniem wczesnego kończenia edukacji, które obecnie dotyka 15% młodzieży między 18 a 24 rokiem życia. To jest ponad 6 milionów młodych osób.
Scenariusz przedwczesnego kończenia edukacji jest szczególnie poważny z uwagi na spodziewaną ewolucję demograficzną w Europie, która do 2030 roku będzie miała o 18 milionów dzieci i młodzieży mniej, a o 52% więcej osób powyżej 65 roku życia.
Uważam to za nieakceptowalne, że ta cenna, malejąca liczebnie populacja młodzieży, na której opiera się system zabezpieczenia społecznego, może być słabo wyedukowana i przygotowana do radzenia sobie z wyzwaniami nowego rynku pracy. Wszyscy wiemy, że w społeczeństwie informacyjnym najsłabiej wyedukowani są najbardziej podatni na bezrobocie i wykluczenie społeczne, i oczywiście narażają się na znalezienie się na marginesie społecznym.
Podobnie jak nasza sprawozdawczyni, pani poseł Van Lancker, której gratuluję, mocno wierzę, że społeczny wymiar strategii lizbońskiej musi zostać wzmocniony szczególnie przez większy nacisk na sprawę integracji.
Juan Andrés Naranjo Escobar (PPE-DE). – (ES) Panie przewodniczący, komisarze, panie i panowie! Myślę, że główne cnoty pracy, która została wykonana, to podstawowy konsensus w sprawie diagnozy sytuacji i działania, które muszą zostać podjęte na szczeblu narodowym, aby osiągnąć cele zatrudnieniowe ustanowione w strategii lizbońskiej.
Unia musi być wyjątkowo silna gospodarczo, aby poczynić postęp polityczny bez wyrzekania się modelu społecznego, który jest w jej genach. Najlepszą polityką społeczną jest pozwolić ludziom zintegrować się i poczynić postęp poprzez zatrudnienie.
Te osiem wytycznych daje nam mapę drogową dla reform, z którymi trzeba się zmierzyć do 2010 roku, i są one bardziej niż wystarczające dla uruchomienia narodowych programów reform.
Jednakże istnieją krytyczne elementy, nad którymi musimy popracować w szczególny sposób.
Pierwszym jest osiągnięcie poziomu mobilizacji, który otwiera szanse zatrudnienia, w pierwszej kolejności dla młodzieży. Aby tego dokonać, szczególnie istotne jest, byśmy zagwarantowali efektywny system równorzędności kwalifikacji, nie tylko jeśli chodzi o stopnie i dyplomy, ale także odnośnie do szkolenia pracowników w ciągu ich życia zawodowego.
Drugim jest modernizacja reguł zatrudnienia, aby zbliżyć się do stopniowego i elastycznego przejścia na emeryturę. To pomogłoby uniknąć spadku w dochodach z zatrudnienia i przyszłych sytuacji biedy.
Trzecim jest poprawa kompetencji językowych populacji w ogólności, ponieważ globalizacja ma swoje zasady, panie i panowie. Kto się dostosuje, ten wygrywa. Reszta przegrywa.
Jeśli chcemy zwiększonej produktywności, miejsc pracy o wysokiej jakości i wyższych umiejętności, musimy dalej podążać w stronę reform wspomnianych w strategii lizbońskiej.
To prawda, że były osiągnięcia, ale jeśli pozostałe reformy zostaną zarzucone, wszystko się zawali.
Oto dlaczego wdrożenie poprzez dialog inicjatyw takich jak 'flexicurity' jest kluczowa.
Iles Braghetto (PPE-DE). – (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Strategia lizbońska osiągnęła cel zwiększenia zatrudnienia w Europie, ale nie każdy odniósł korzyści: droga dla młodych osób, kobiet i marginesu społecznego pozostaje trudna. Jakość zatrudnienia także nie uległa poprawie: liczba umów na czas określony wzrosła, a zwiększona elastyczność nie zbiegła się ze zwiększoną pewnością zatrudnienia. To dlatego wymiar społeczny strategii lizbońskiej musi zostać wzmocniony, wspierając kształcenie ustawiczne i uznawanie umiejętności.
Muszą zostać zdefiniowane systemy dobrobytu, które zapewnią wsparcie dochodów i ułatwią mobilność na rynku pracy, z odpowiednimi amortyzatorami wstrząsów i trzeba też osiągnąć cele równowagi między pracą a życiem prywatnym.
Projekt rezolucji jest krokiem w tym kierunku, dlatego go popieramy.
Tadeusz Zwiefka (PPE-DE). – Panie Przewodniczący! Zgadzam się ze stwierdzeniem, że odnowiona strategia lizbońska zaowocowała większą liczbą miejsc pracy, ale niekoniecznie miejsc pracy o lepszej jakości.
Potrzeba zwalczania ubóstwa i wykluczenia społecznego powinna być zawsze uwzględniana w każdej strategii Unii Europejskiej. Jednakże nie podzielam zdania, że przyjęcie wspólnych standardów socjalnych na szczeblu unijnym stanie się panaceum na nasze problemy. Polityka zatrudnienia i socjalna wchodzi w zakres uprawnień państw członkowskich i wszelkie działania Unii w tym obszarze muszą być zgodne z zasadą pomocniczości. Określanie i wprowadzanie strategii opartych na konkretnych modelach, takich jak flexicurity będzie się różniło na szczeblu krajowym.
I tu chciałbym podkreślić niebezpieczeństwo, jakie niesie ze sobą jednowymiarowe podejście w tej dziedzinie, opowiadając się jednocześnie za utworzeniem platformy na szczeblu Unii Europejskiej, służącej wymianie informacji i najlepszych praktyk.
Uważam, że żadna konkretna strategia w polityce zatrudnienia nie odniesie pełnego sukcesu bez całkowitego zniesienia istniejących przeszkód w swobodnym przepływie siły roboczej, jako pewnego środka stymulującego wzrost gospodarczy i promującego zatrudnienie.
Renate Weber (ALDE). – (RO) Gratuluję Anne Van Lancker sprawozdania. Osobiście jestem zaniepokojona jakością miejsc pracy. Mamy 78 milionów ludzi na granicy progu ubóstwa także dlatego, że państwa członkowskie mają nierówności w stosunku do płacy dla pracowników. Wiem, z jakimi problemami dyskryminacyjnymi musi radzić sobie wielu Rumunów legalnie pracujących w państwach członkowskich Unii Europejskiej, i że są zmuszani do akceptowania pracy poniżej ich kwalifikacji oraz niższych płac niż ich koledzy, obywatele danych krajów. Niestety na poziomie Unii Europejskiej nie mamy mechanizmu do oceny jakości miejsc pracy, a potrzebujemy go. Mocno wierzę, że zasada właściwego wynagradzania jest bodźcem dla podaży usług dobrej jakości i jestem absolutnie przeciwko istniejącym tendencjom ku wypłacaniu niewystarczających wynagrodzeń dla pracowników, a swobodny przepływ siły roboczej nie powinien ulegać ograniczeniom w jakąkolwiek stronę w Unii Europejskiej.
Miloslav Ransdorf (GUE/NGL). – (CS) W rzeczywistości są tylko dwie drogi do rozwiązania problemu bezrobocia: jedna radzi ludziom podążać tam, gdzie jest praca, druga to kierowanie pracy tam, gdzie są ludzie. Myślę, że ta druga możliwość jest rozsądniejsza, ponieważ żaden ze środków użytych w opcji pierwszej (podział pracy, elastyczne porozumienia kontraktowe, elastyczniejsze godziny pracy itp.) nie przyniósł spodziewanych rezultatów. Moim zdaniem, opcja druga oferuje większy potencjał i jest całkiem odpowiednia dla Unii Europejskiej. Jedną z możliwości jest stworzenie europejskiego sektora publicznego, aby Unia Europejska zaczęła funkcjonować jako podmiot tworzący możliwości pracy.
Jean-Pierre Audy (PPE-DE). – (FR) Panie przewodniczący, panie komisarzu, panie i panowie! Przede wszystkim chciałbym przyklasnąć nadzwyczajnej pracy wykonanej przez moją koleżankę, panią poseł Morin, która upomniała się o stanowiska naszej grupy politycznej.
Ryzykując zmianę tematu, chciałbym zapytać o rolę partnerów społecznych, którzy zdają się być wyraźnie nieobecni w tym sprawozdaniu. Pracujemy zgodnie z Artykułem 128, co oznacza, że zamierzamy poczynić zalecenia dla państw członkowskich, ale wierzę, że nadszedł czas na intensywniejsze działania.
Panie komisarzu! Jakie są pańskie odczucia odnośnie do stosowania Artykułu 139 traktatu, który daje dokładnie tę możliwość, tę dla partnerów społecznych tworzących prawo pracy na poziomie wspólnotowym? Jak możemy mieć politykę zatrudnienia bez koordynacji prawa socjalnego? Myślę, że przy zastosowaniu Artykułu 138, panie komisarzu, to od pana zależy promowanie partnerów społecznych; musimy zaangażować ich w tworzenie właściwego europejskiego prawodawstwa socjalnego.
Danutė Budreikaitė (ALDE). – (LT) Pierwszy etap wdrażania celów odnowionej strategii lizbońskiej na rzecz wzrostu i zatrudnienia już przyniósł znaczące wyniki: w 2007 roku powstało 3,5 miliarda stanowisk pracy w Unii Europejskiej, a wskaźnik bezrobocia w okresie 2005-2007 spadł o 1,6%.
Jednakże to tylko jedna strona medalu. W dzisiejszej UE aż 14 milionów pracujących żyje w biedzie. W dodatku liczba osób zmuszanych do pracy na kontraktach tymczasowych lub na niepełny etat stale wzrasta. Młodzi ludzie w UE także stają naprzeciw bardzo poważnych problemów - około 6 milionów młodych osób przedwcześnie opuszcza szkoły, a wskaźnik zatrudnienia wśród nich to mniej niż połowa ogólnego wskaźnika w UE.
Chciałabym podkreślić, że szybkość i efektywność wdrożenia celów strategii lizbońskiej na rzecz wzrostu i zatrudnienia znacznie się różni w poszczególnych państwach członkowskich. Namawiam Komisję do zagwarantowania konsekwentnej implementacji europejskiej strategii na rzecz zatrudnienia i celów kształcenia ustawicznego ustanowionych w programie UE dotyczącym młodzieży, porozumieniu UE w sprawie równouprawnienia płci oraz planu działania UE w sprawie niepełnosprawności 2006-2007.
Marie Panayotopoulos-Cassiotou (PPE-DE). – (EL) Panie przewodniczący! Chcę teraz zwrócić uwagę na dwie usługi, które muszą zostać wzmocnione w całej Europie. Jedną z nich jest doradztwo, informacja i wskazówki dane młodym osobom i pracownikom w każdym wieku, aby umożliwić im dostęp do odpowiedniego zatrudnienia, edukacji i kształcenia ustawicznego. Inną usługą, która powinna ulec poprawie w całej Europie, aby promować godne warunki pracy, jest inspektorat pracy. Inspektoraty pracy będą mogły radzić sobie z niezarejestrowaną siłą roboczą, która jest zmorą legalnego zatrudnienia.
Zatrudnienie, jak również przedsiębiorczość i współpraca z partnerami społecznymi jest być może naszą największą nadzieją na najbliższe lata, aż do 2010 roku.
Czesław Adam Siekierski (PPE-DE). – Panie Przewodniczący! Panie Komisarzu! Obecna sytuacja gospodarcza w Unii Europejskiej poprawia się. Mamy wzrost PKB, powstają nowe miejsca pracy, rośnie stopa zatrudnienia oraz spada stopa bezrobocia.
Aby ten proces utrwalić, należy wzmocnić integrację społeczną, a w tym szczególnie: po pierwsze, pomoc w zatrudnieniu zwłaszcza osób młodych, dopiero wchodzących na rynek pracy. Po drugie, ułatwić zatrudnienie dla osób znajdujących się w niekorzystnej sytuacji materialnej. Po trzecie, dać szansę dla trwale bezrobotnych.
To są obszary, w których potrzebne jest skuteczniejsze wsparcie i działanie ze strony Unii Europejskiej. Ważne jest dostosowanie systemu oświaty i szkolenia, aby odpowiadały one na zapotrzebowanie strategii lizbońskiej i przyczyniały się do rozwoju gospodarczego, co z kolei wpłynie na zwiększenie zatrudnienia.
Paul Rübig (PPE-DE) – (DE) Panie przewodniczący! Uważam, że w szczególności małe i średnie przedsiębiorstwa odgrywają główną rolę w zatrudnieniu. Przecież dwie trzecie naszych pracujących pracuje w małych i średnich przedsiębiorstwach, które generują 50% produktu narodowego brutto. Tak więc przy sporządzaniu naszych strategii powinniśmy koncentrować się na promowaniu kontynuacji kształcenia zawodowego w małych i średnich przedsiębiorstwach i tworzeniu nowych szans na odpisywanie wzrastających kosztów, oraz upewnieniu się, że wyższe płace netto definitywnie staną się dostępne dla naszych pracowników.
Definitywnie powinniśmy także stworzyć infrastrukturę, aby nasi pracownicy mogli cieszyć się pewnością zatrudnienia. Unia Europejska mogłaby stanowić tutaj najlepszy model praktyki.
Vladimír Špidla, komisarz. − (CS) Panie i panowie! Surowe reguły Parlamentu nie pozwalają mi szczegółowo odpowiedzieć na wasze wystąpienia. Jednakże pozwólcie mi podziękować wam za pokaźną debatę, w której przeanalizowaliśmy wiele aspektów rynku pracy i europejskiej strategii zatrudnienia, i pozwólcie mi powiedzieć jedynie o kilku fundamentalnych sprawach.
Po pierwsze, europejska strategia zatrudnienia przyniosła namacalne rezultaty. Obecne statystyki dotyczące bezrobocia i zatrudnienia są znacznie lepsze niż jakiekolwiek od lat 80, co jest pełnym sukcesem. W debacie często wyrażali państwo swoje zaniepokojenie dotyczące jakości miejsc pracy. Chcę podkreślić, że koncepcja większej ilości miejsc pracy i większej ilości miejsc pracy wysokiej jakości jest częścią strategii lizbońskiej na rzecz wzrostu i zatrudnienia. Jaki jest efekt? Z milionów nowych miejsc pracy, ponad połowa to stanowiska na pełen etat i nie powinno być znaków zapytania co do ich jakości. Wiele z pozostałych stanowisk to praca w niepełnym wymiarze czasu lub praca na czas określony.
Moim zdaniem hipoteza, że żadna z prac na czas określony lub w niepełnym wymiarze czasowym nie jest pracą o wysokiej jakości, nie przejdzie próby czasu. To jest nierozsądne. Wiele z tych prac odznacza się wysoką jakością. Jednakże nie ma wątpliwości, że niektóre z tych prac są niskiej jakości i to jest jedno z tych zagadnień, które musimy rozwiązać. Moje osobiste zdanie jest takie, że problem pracujących biedaków, czyli ludzi, którzy nadal pozostają ubodzy pomimo posiadania pracy, jest bardzo niepokojący i musimy na to zwrócić większą uwagę. Według dostępnych danych, pracujący biedacy stanowią około 8% całej pracującej populacji, co jest znaczącym odsetkiem. Mówimy o milionach ludzi i jest to bardzo pilna sprawa.
Inną sprawą, nad którą państwo debatowali, jest związek między polityką zatrudnienia a integracją społeczną. Pozwólcie mi zauważyć, że wytyczna nr 19 kładzie nacisk na integracyjny rynek pracy i na promowanie integracji osób w niekorzystnej sytuacji na rynku pracy. To dlatego, iż Komisja zaleciła w strategii, że nie powinno dojść do znaczących zmian w tych wytycznych. To dlatego, że okazały się być sukcesem i ponieważ stało się jasne, że aby zapewnić dobre zarządzanie, lepszą równowagę między europejskim i krajowym poziomem (w rzeczywistości większość państw członkowskich wyraziła takie opinie), byłoby najlepiej nie rozwijać tych wytycznych. Z drugiej strony jest jasne, że ten tekst nie jest zaklęty w kamień, że będzie nadal się rozwijał i że tematy, o których wspomnieliście są niewątpliwie tematami, które będą wymagały stosownej odpowiedzi zgodnie z przyszłym rozwojem sytuacji.
Chciałbym odpowiedzieć na inne pytanie związane z zastosowaniem artykułu 139 Traktatu. Paradoksalnie zostanie dzisiaj podpisany układ zbiorowy w sektorze morskim i zadecydowano już o wprowadzeniu tego układu zbiorczego do ustawodawstwa europejskiego poprzez artykuł 139. Innymi słowy, to jest konkretny krok pokazujący, że ten artykuł nie jest zaniedbywany. Przy okazji widzę porozumienie w sektorze morskim jako szczególnie ważny krok naprzód, ponieważ to jest bardzo kompleksowy i wysoko umiędzynarodowiony sektor, a partnerzy społeczni zdołali bardzo dużo osiągnąć.
Oczywiście były także inne tematy podczas debaty: sprawa edukacji, znacząca liczba osób przedwcześnie kończących edukację, kształcenie ustawiczne. Wszystkie te tematy są ważne, a do pewnego stopnia będą włączone w nową agendę społeczną. Co do integracji, chciałbym zwrócić państwa uwagę na komunikat Komisji w sprawie aktywnej integracji, który jest jednym z dokumentów określających strategię Komisji w tym obszarze. Chciałbym podkreślić, że choć rynek pracy jest podstawą dla aktywnej integracji, nie rozprzestrzenia się ona na wszystkie obszary, w których zastosowanie spójnej polityki integracyjnej jest potrzebne. Ponieważ jest wyraźnie wiele osób, które są poza rynkiem pracy z naturalnych powodów, jak na przykład renciści lub ludzie, którzy znaleźli się w różnych nietypowych sytuacjach, polityka integracyjna musi objąć więcej, niż tylko rynek pracy. Europejska strategia rynku pracy musi wyraźnie wziąć ten aspekt pod uwagę.
Panie i panowie! Chciałbym podziękować państwu raz jeszcze za tę debatę, która moim zdaniem objęła większość ważnych tematów związanych z europejskim rynkiem pracy. Myślę, że są one ważnym uzupełnieniem procesu poszukiwania lepszej i efektywniejszej równowagi pomiędzy europejską strategią zatrudnienia i działaniami poszczególnych państw członkowskich. Jak powiedziałem wcześniej, było wiele interesujących komentarzy poczynionych podczas debaty, ale reguły Parlamentu uniemożliwiają mi odpowiedzieć na wszystkie z nich, dlatego więc odpowiedziałem tylko na kilka.
Anne Van Lancker, sprawozdawczyni. − (NL) Przede wszystkim chciałabym ciepło podziękować moim kolegom posłom za ich wkład w tę debatę. Myślę, że jasne jest, że wielu z państwa położyło nacisk na równe szanse, integrację społeczną i jakość pracy, i uważam, że jest to bardzo ważne. Przepraszam, jeśli zawiodłam niektórych z państwa nie ujmując więcej państwa poprawek, ale naprawdę chciałam uniknąć sprawienia, by to sprawozdanie stało się choinką bożonarodzeniową obładowaną nadmiarem lamet i bombek.
Jeszcze jedno, w odpowiedzi na komentarz posła Anderssona, przewodniczącego Komisji Zatrudnienia i Spraw Socjalnych. Mam szczerą nadzieję, że przedłożenie tego sprawozdania nie będzie nadaremne, ponieważ mimo iż artykuł 128 traktatu daje Parlamentowi prawo do konsultacji, w praktyce istnieje ryzyko podważenia tego prawa. Zdaję sobie sprawę, panie komisarzu, że dla Rady jest ważne, by być w stanie podjąć decyzję wcześnie w tym roku, aby krajowe plany reform można było rozwinąć wraz z partnerami społecznymi. Uważam dlatego za niezbędne, że jeśli Parlament ma być zdolny do dalszego odgrywania swej roli, Komisja Europejska powinna zasugerować w tym roku propozycje nieco wcześniej, aby trzy instytucje mogły w pełni wykonywać swe obowiązki w procesie, tak jak opisano w traktacie.
Jeszcze raz chciałabym podziękować wszystkim posłom i miejmy nadzieję, że Rada nadal uważnie nasłuchuje.
Przewodniczący. − Debata została zamknięta.
Głosowanie odbędzie się dziś o godz. 12.00.
Oświadczenia pisemne (art. 142 Regulaminu)
Adam Bielan (UEN), na piśmie. – Według najnowszych raportów Komisji Europejskiej ubóstwem zagrożonych jest 16% obywateli Unii europejskiej, w tym 8% pomimo stałego zatrudnienia. Zagrożenie biedą, mimo posiadania stałej pracy dotyczy 13% dorosłych Polaków.
Drodzy państwo, region Małopolski, którego jestem reprezentantem w Parlamencie Europejskim ma najniższe bezrobocie w Polsce, które jest obecnie na poziomie 8%. Aczkolwiek nie zapewnia to bezpiecznego poziomu życia, ponieważ galopujące ceny żywności i energii pchają wiele rodzin na krawędź ubóstwa. W sąsiednim województwie świętokrzyskim również reprezentowanym przeze mnie w PE sytuacja jest niemal dramatyczna z dwukrotnie wyższym bezrobociem niż w Małopolsce. Na przykładzie tylko tych dwóch województw możemy zaobserwować narastającą w nierówność społeczną. Jak słusznie zauważa Pani Van Lancker w swoim sprawozdaniu „Wytyczne w sprawie polityki zatrudnienia” w Unii Europejskiej mamy sytuację, w której ponad 14 milionów ludzi pracujących żyje w ubóstwie.
Ta liczba może bardzo szybko wzrosnąć, jeśli nie zmodyfikujemy strategii lizbońskiej tak by tworzyć w UE więcej miejsc pracy o lepszej jakości. Problem ten dotyka szczególnie nowe kraje członkowskie gdzie różnice w zamożności obywateli w stosunku do reszty państw członkowskich są największe.
Małgorzata Handzlik (PPE-DE), na piśmie. – Wzrost i zatrudnienie są kluczowymi elementami strategii lizbońskiej. Budowanie Europy konkurencyjnej i innowacyjnej wiąże się ze zmianami na rynku pracy. Nasze firmy potrzebują pracowników, którzy będą zdolni odpowiadać na nowe wyzwania i konieczność zmian. Oczywiście zgadzam się, iż zatrudnienie powinno dawać stabilizację, ochronę oraz pewność jutra. Jednocześnie stosunki pomiędzy pracodawcą i pracownikiem powinny być na tyle elastyczne, aby umożliwić przedsiębiorcy przeprowadzenie zmian, przed którymi został postawiony w wyniku sytuacji rynkowej.
Dlatego tak ważne jest, aby przedsiębiorcy i pracownicy dbali o doskonalenie umiejętności, podnoszenie kwalifikacji i doskonalenie zawodowe. Leży to w interesie przedsiębiorstw, które zyskują wykwalifikowanych, bardziej zmotywowanych pracowników. Leży to także w interesie samych pracowników, którzy dzięki większym kompetencjom zyskują silniejszą pozycję w miejscu pracy, a w przypadku konieczności zmiany, pewność, że dzięki swoim kwalifikacjom nie będą mieli problemów w odnalezieniu się na rynku pracy.
Na koniec chciałabym zwrócić uwagę na element mobilności na rynku europejskim. Jak wiemy, wiele z państw członkowskich nadal utrzymuje ograniczenia w zatrudnianiu obywateli z nowych państw członkowskich. I to pomimo głosów przedstawicieli środowisk biznesowych, iż w wielu sektorach gospodarki brakuje rąk do pracy.
Jak długo będą istniały ograniczenia na europejskim rynku pracy, tak długo europejska swoboda przepływu pracowników oraz swoboda przepływu usług będą tylko w połowie decydowały o sukcesie naszych gospodarek
Monica Maria Iacob-Ridzi (PPE-DE), na piśmie. – (RO) Odnowiona strategia lizbońska doprowadziła do pozytywnych rezultatów. Niemniej jednak powinniśmy sprawdzić te obszary, w których nadal trzeba zwiększyć liczbę działań podejmowanych na szczeblu wspólnotowym, aby osiągnąć cele dotyczące zatrudnienia.
Odnoszę się w szczególności do problemów, które napotyka młodzież podczas kwalifikacji i wchodzenia na rynek pracy. 6 milionów młodych osób w całej Unii Europejskiej opuszcza system edukacyjny przed ukończeniem 18 roku życia. Fakt, że spośród wszystkich bezrobotnych osób w Unii Europejskiej ponad 40% to młode osoby, jest bardzo poważny. Co więcej, większość młodych osób, które zdołają wejść na rynek pracy, korzysta ze słabszych warunków zatrudnienia, jak praca na niepełny etat, ograniczone zatrudnienie lub zatrudnienie na umowę o dzieło.
Poprzez wytyczne legislacyjne dla polityki zatrudnieniowej, musimy zapewnić więcej rozwiązań na rzecz programów i funduszy, które Unia Europejska ustanawia w celu wspierania działań państw członkowskich w tym obszarze.
Magda Kósáné Kovács (PSE), na piśmie. – (HU) Dyrektywa dotycząca zatrudnienia dała państwom członkowskim rozszerzonej Unii Europejskiej długoterminowe wytyczne oraz cele i narzędzia do poprawiania konkurencyjności i wzrostu zatrudnienia w drugim stadium wdrażania strategii lizbońskiej. Stało się więc jasne, że gospodarka nie może być konkurencyjna i wydajna w świecie, który musi żyć z konkurencją, i nie może rozwijać się szybciej niż reszta, jeśli straciła swą drogę na społecznej pustyni i próbuje to osiągnąć będąc otoczona ludźmi na krawędzi wykluczenia społecznego.
Godne życie wymaga uczciwej pracy; to z kolei wymaga potencjalnej siły roboczej, która jest odpowiednio wykwalifikowana i zdolna do podnoszenia swych umiejętności, siły roboczej, która jest zdrowa i chroniona przed dyskryminacją.
W 2006 roku, ustalone potrzeby nowych państw członkowskich zmusiły do zmiany dyrektywy. Tym razem nacisk został położony na osoby stojące naprzeciw szczególnym niedogodnościom na rynku pracy, beznadziejną sytuację zawodową starszych kobiet, izolację pewnych języków oraz sprawy związane z zatrudnieniem Romów.
W ciągu ostatnich dwóch lat liczba miejsc pracy wzrosła, poprawiły się współczynniki zatrudnienia a niestabilne wskaźniki zatrudnienia także się ustabilizowały. Wzrost miejsc pracy tradycyjnego rodzaju – na pełny etat, kontraktowo chronione zatrudnienie w miejscu pracy – był stosunkowo powolny, podczas gdy nastąpił masowy przyrost pracy na niepełny etat, pracy sezonowej i pracy wykonywanej na bazie kontraktów na dostawy.
W tej zmienionej sytuacji nie spieramy się o to, że era dogmatycznego prawa pracy jest zakończona. Ekstensywny i intensywny rozwój gospodarczy wymaga elastycznych postanowień prawnych, które zapobiegną relatywizmowi w prawie pracy i dewaluacji partnerstwa społecznego i układów zbiorowych pracy.
6. Postępy w zakresie równych szans i niedyskryminacji w UE (debata)
Przewodniczący. − Następnym elementem jest sprawozdanie (A6-0159/2008) pani poseł Lynne, w imieniu komitetu ds. zatrudnienia i spraw społecznych, w sprawie postępów osiągniętych w zakresie równych szans i niedyskryminacji w UE (transpozycja dyrektywy 2000/43/WE i dyrektywy 2000/78/WE) (2007/2202(INI)).
Elizabeth Lynne, sprawozdawczyni. − Panie przewodniczący! Chciałabym podziękować pozostałym grupom za ich współpracę, szczególnie niektórym sprawozdawcom pomocniczym. Wierzę, że wspólna praca pomogła stworzyć dobre sprawozdanie.
Przeglądałam to sprawozdanie w sprawie transpozycji i wdrażania aktualnych dyrektyw, innymi słowy dyrektywę dotyczącą zatrudnienia i dyrektywę rasową. Skoncentrowałam się bardziej na dyrektywie dotyczącej zatrudnienia, ponieważ sprawy rasowe zostały objęte przez Komisję Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych w bardzo dobrym sprawozdaniu z tego roku. Transpozycja i wdrożenie są nieregularne w UE, szczególnie w kwestii dyrektywy dotyczącej zatrudnienia, choć są także problemy z dyrektywą rasową.
Brakuje też informacji udzielanej obywatelom o możliwych środkach naprawczych w przypadku dyskryminacji.
Komisja, państwa członkowskie, związki zawodowe, a także zainteresowane strony związane z rządem i pozarządowe, muszą zrobić wszystko, co w ich mocy, by poprawić świadomość praw wynikających z tych dyrektyw, a państwa członkowskie muszą odpowiednio zaopatrywać niezależne instytucje by promować równouprawnienie i zachęcać państwa członkowskie do sprawdzania, czy złagodzenie działania tych instytucji pokrywa wszelkie formy dyskryminacji.
Zbyt często indywidualnymi ofiarami dyskryminacji są ci, którzy są pozostawieni walce z dyskryminacją sami sobie, bez wsparcia prawnego lub bez środków potrzebnych na przedsięwzięcie kroków prawnych, a to się musi zmienić. Państwa członkowskie powinny dopilnować, by ofiary dyskryminacji automatycznie otrzymały wsparcie i pomoc w postępowaniu prawnym.
Choć z przyjemnością przyjęłam do wiadomości statystyki, które Komisja już zebrała w sprawie dyskryminacji, to wierzę, że potrzebujemy więcej danych i wspólnego standardu dla zbierania tych danych.
Z zadowoleniem przyjmuję zainteresowanie Komisji różnymi przejawami dyskryminacji i to jest jedna z przyczyn, dlaczego wzywam w moim sprawozdaniu do stworzenia obszernego prawodawstwa antydyskryminacyjnego. Musimy odejść od podejścia fragmentarycznego. Nie może być żadnej hierarchii form dyskryminacji. Nowa dyrektywa musi objąć dyskryminację i dostęp do dóbr i usług we wszystkich obszarach, które nie były objęte do tej pory Artykułem 13 obecnej dyrektywy. Powinna objąć niepełnosprawność, wiek, religię lub wiarę oraz orientację seksualną. Rasa i płeć są już objęte, tak samo jak zatrudnienie.
Żałuję, że choć komisarz Špidla zobowiązał się do tego, i że Komisja poczyniła zobowiązanie w sprawie dyrektywy horyzontalnej w swym programie pracy na rok 2008 - i szczególnie za to pochwalam komisarza Špidlę - okazuje się, że są pewne próby wycofywania się z tego wewnątrz Komisji. Czy Komisja może nam powiedzieć, na jakim etapie są oceny skutków, co obejmują i kiedy zostaną ogłoszone?
Z tego co rozumiem, mówią oni teraz, że mogliby jedynie posunąć naprzód prace nad prawodawstwem dotyczącym niepełnosprawności. To jest nieakceptowalne, więc stąd nasza zmiana.
Przez lata prowadziłam kampanię za prawodawstwem związanym z Artykułem 13 dotyczącym dyskryminacji ze względu na niepełnosprawność i ze względu na wiek, ale teraz jestem przekonana, że nie możemy o nikim zapomnieć. Antydyskryminacja i prawa człowieka są podstawą Unii Europejskiej i każdy obywatel UE musi być traktowany na równych zasadach.
Zachęcam was do głosowania za moim sprawozdaniem i co ważniejsze, za kompleksową dyrektywą w sprawie antydyskryminacji, abyśmy mogli dać sygnał tym w Komisji, którzy się z tym nie zgadzają, i państwom członkowskim, że my jako Parlament jesteśmy zobowiązani przynajmniej do zakończenia dyskryminacji raz na zawsze i położenia kresu tej śmiesznej idei, że można dyskryminować jakikolwiek segment naszego społeczeństwa.
(Oklaski)
PRZEWODNICZY: LUIGI COCILOVO Wiceprzewodniczący
Vladimír Špidla, komisarz. − (CS) Panie przewodniczący, panie i panowie! Przede wszystkim chciałbym podziękować pani poseł Lynne za tak szczegółowe i aktualne sprawozdanie. Komisja w pełni zgadza się z jego treścią. Komisja jednogłośnie popiera postulat całkowitej transpozycji dyrektyw 2000/43/WE i 2000/78/WE. Jak wiadomo, Komisja wszczęła kilka postępowań prawnych przeciwko niektórym państwom członkowskim w związku z niestosowaniem przez nie prawodawstwa i nie zawaha się skorzystać z przysługujących jej uprawnień, by zagwarantować ścisłe przestrzeganie prawa unijnego w przyszłości, a także by doprowadzić do szybkiej i kompleksowej poprawy w przypadkach, w których prawo to nie zostało jeszcze wdrożone.
Komisja ma także świadomość, że należy poprawić monitorowanie wdrażania obu dyrektyw. Dlatego też Komisja prowadzi obecnie prace nad programami mającymi poprawić rejestrowanie przypadków dyskryminacji. To, co jest naprawdę istotne, to osiągnięcie faktycznych korzyści przez indywidualnych obywateli, nie zaś abstrakcyjne wizje potencjalnych rozwiązań.
W sprawozdaniu także słusznie podkreśla się fundamentalną rolę instytucji publicznych we wspieraniu równego traktowania: odgrywają one kluczową rolę jeżeli chodzi o monitorowanie, świadczenie pomocy ofiarom i zwiększanie świadomości zainteresowanych osób na temat przysługujących im praw. Chciałbym podkreślić szczególne znaczenie sektora pozarządowego w tym zakresie. Komisja popiera poszerzenie pola działania instytucji i sektora pozarządowego o problematykę dyskryminacji z powodów innych niż pochodzenie etniczne czy płeć.
Zgodnie z programem prac Komisji na 2008 r., zamierzam zgłosić poprawkę na podstawie art. 13 Traktatu ustanawiającego Wspólnotę Europejską, która rozciągałaby obecnie istniejącą ochronę przed dyskryminacją na obszary poza rynkiem pracy. Będzie to częścią szerszego programu na rzecz szans, postaw i solidarności, który ma zostać przyjęty w końcu czerwca.
Toczą się obecnie żywe dyskusje na temat potrzeby tworzenia dalszych uregulowań antydyskryminacyjnych na szczeblu unijnym. Postawmy sprawę jasno: przedmiotem tych dyskusji nie jest to, czy zwalczać dyskryminację, tylko jak prowadzić tę walkę w najskuteczniejszy sposób. Biorąc pod uwagę polityczną wrażliwość tej kwestii, a także dalekie od przychylnego nastawienie niektórych państw członkowskich, należy bardzo ostrożnie przygotować pole do działania.
Podczas seminarium, które odbyło się 29 kwietnia i poprzedziło przyjęcie odnowionej agendy społecznej, uzgodniliśmy, że istnieje potrzeba przeprowadzenia dalszych dogłębnych analiz zanim podejmiemy decyzję co do najlepszego sposobu działania. Jakakolwiek decyzja zostanie podjęta przez Komisję w ciągu kolejnych kilku tygodni, będzie to decyzja oparta na szczegółowej analizie. Uwzględni ona wszystkie aspekty dyskryminacji zwielokrotnionej oraz zasady pomocniczości i proporcjonalności. Co najistotniejsze, jej celem będzie przyniesienie korzyści tym, którzy faktycznie tego potrzebują.
Kończąc, chciałbym nadmienić, że kontynuując inicjatywę Europejskiego Roku Równych Szans, Komisja zamierza opublikować komunikat przyjmujący konkretne środki służące ulepszaniu ochrony przed dyskryminacją w Unii Europejskiej. Komunikatowi towarzyszyć będzie sprawozdanie Komisji na temat wkładu polityk unijnych w poprawę sytuacji społeczności romskiej.
Tatjana Ždanoka, sprawozdawczyni komisji opiniodawczej Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych. − Panie przewodniczący! Po pierwsze, chciałabym podziękować sprawozdawczyni, pani poseł Lynne z Komisji Zatrudnienia i Spraw Socjalnych, zarówno w imieniu Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych, jak i w imieniu mojej grupy politycznej, za jej wyśmienitą pracę i to wyśmienite sprawozdanie.
Niestety dyskryminacja nadal pozostaje jednym z najistotniejszych i najbardziej rozpowszechnionych problemów w zakresie praw człowieka w Unii Europejskiej. Jeżeli chodzi o obecnie obowiązujące dyrektywy antydyskryminacyjne, pragnę podkreślić, że ustanawiają one jedynie minimalne standardy ochrony. To karygodne, że niektóre z państw członkowskich nie transponowały, ani nie implementowały nawet tych minimalnych standardów. Uważamy, że Komisja Europejska powinna bardziej aktywnie stosować procedurę w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego przeciwko takim państwom członkowskim.
Każdy w Unii Europejskiej musi mieć pewność, że nie może być dyskryminowany i że dysponuje skutecznymi narzędziami prawnymi, by z dyskryminacją walczyć. Państwa członkowskie i Komisja powinny także aktywnie wspierać podnoszenie świadomości i szkolenia służące zwalczaniu dyskryminacji.
Jest jeszcze inny problem, jak słyszeliśmy dzisiaj, który niepokoi mnie nawet bardziej. Mam tu na myśli potrzebę tworzenia całościowych ram prawnych służących walce z dyskryminacją. Z tego, co zrozumiałam z wystąpienia pana komisarza, nie ma wcale pewności, że ogłoszony przez Komisję i przyjęty przez nas z dużym zadowoleniem program prac na 2008 r., który zawiera propozycję dyrektywy wprowadzającej zasadę równego traktowania pod każdym względem, nie tylko w zakresie zatrudnienia, nie gwarantuje wcale realizacji tych celów.
Osobiście byłabym zszokowana, gdyby Komisja wykluczyła pewne przesłanki dyskryminacji z zakresu ochrony. Znaczyłoby to, że z łatwością potrafimy wyrzec się naszych wartości i bezpośrednio po zakończeniu Europejskiego Roku Równych Szans znowu jesteśmy gotowi traktować Europejczyków w niejednakowy sposób. Nie możemy na to pozwolić.
Edit Bauer, w imieniu grupy PPE-DE. - (HU) Dziękuję, panie przewodniczący! Panie przewodniczący, panie i panowie! Sprzeciwianie się dyskryminacji jest podstawową wartością człowieka; co do tego, nie ma między nami różnicy zdań. Europejska Partia Ludowa przywiązuje szczególne znaczenie do polityki antydyskryminacyjnej. Wierzymy, że na państwach członkowskich spoczywa niezaprzeczalna i nieunikniona odpowiedzialność, by zagwarantować, że żaden obywatel Unii Europejskiej nie jest przedmiotem dyskryminacji.
Nasza grupa ma jednocześnie świadomość, że niestety nie wszystkie problemy można rozwiązać przy pomocy środków legislacyjnych. Aby stopniowo położyć kres dyskryminacji, potrzebujemy odpowiedniej kultury politycznej, potrzebujemy tolerancji w codziennym życiu, w miejscu pracy, życiu publicznym, w komunikacji społecznej, od poziomu ogólnokrajowego, do poziomu lokalnego; potrzebujemy także wysiłku całego społeczeństwa.
Jak pokazuje praktyka, wdrażanie europejskich dyrektyw dotyczących dyskryminacji nie jest łatwym zadaniem. Połowa z państw członkowskich nie zdołała odpowiednio transponować omawianych dyrektyw do swojego krajowego ustawodawstwa lub stosować ich we właściwy sposób. Jest faktem, że w europejskim prawodawstwie istnieje rzeczywista przepaść między artykułem 13 Traktatu ustanawiającego Wspólnotę Europejską a obowiązującymi dyrektywami. Oznacza to, że prawo europejskie nie zapewnia wszystkim „chronionym” grupom, inaczej mówiąc, tym, do których odnosi się artykuł 13, równych praw jeżeli chodzi o dostęp do dóbr i usług.
W opinii Europejskiej Partii Ludowej, rozwiązanie tego problemy nie leży w przyjęciu całościowej dyrektywy, którą byłoby ciężko wdrożyć i która byłaby nieskuteczna. Zamiast tego, według PPE-DE, należy pilnie uchwalić europejską dyrektywę, która w sposób niehiererchiczny pomogłaby położyć kres dyskryminacji 84 milionów niepełnosprawnych osób, które żyją w Europie, tak, by młodzi ludzie doświadczający niepełnosprawności mogli cieszyć się takimi samymi prawami na terenie całej UE.
Biorąc pod uwagę fakt, że przeciętna długość życia ludności wydłuża się, a związane z wiekiem choroby przewlekłe mają często niszczący wpływ na organizm człowieka, liczba osób niepełnosprawnych będzie w przyszłości coraz większa. Jesteśmy przekonani, że zaproponowane przez nas podejście dostarczy osobom niepełnoprawnym bardziej skutecznej i praktycznej pomocy. Dlatego też nasza grupa poparłaby inicjatywę Komisji Europejskiej w tym zakresie. Dziękuję.
Magda Kósáné Kovács, w imieniu grupy PSE. - (HU) Dziękuję, panie przewodniczący! Doskonałe sprawozdanie pani poseł Lynne jest oparte na odpowiedzialności, która wywodzi się z obecności wśród nas zjawiska negatywnej dyskryminacji. Nie tylko nie zniknęło ono z Europy Doskonałości; według badania Eurobarometru, przybiera wręcz na sile i jest to odczuwalne dla obywateli europejskich. Pragnę także dodać, że rozszerzenie Unii Europejskiej przyniosło ze sobą wzrost nowych form zagrożenia dyskryminacją, jak na przykład dyskryminacja osób pokrzywdzonych pod wieloma względami; dyskryminacja Romów staje się obecnie coraz bardziej brutalna.
Większość członków Komisji Zatrudnienia i Spraw Socjalnych głosowała za przyjęciem dyrektywy horyzontalnej. Pamiętamy wszyscy oznaki podejrzliwości wobec nowopowstałej Komisji, które pojawiły się w Parlamencie – podejrzliwości, która stała się opinią większości z powodu zaciętych poglądów na temat dyskryminacji jednego z kandydatów. Komisja obiecała wtedy, że podejmie działania na podstawie kompetencji powierzonych jej na mocy art. 13 traktatu WE, w celu stworzenia prawodawstwa przeciw wszelkim formom dyskryminacji, a także ustanowienia podstaw prawnych do postępowania w przypadkach uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego.
Komisja powinna także pilnie ocenić stopień transpozycji istniejącego unijnego prawodawstwa w państwach członkowskich i wszcząć postępowania w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego w przypadku braku transpozycji obowiązujących dyrektyw. W opinii Grupy Socjalistycznej Parlamentu Europejskiego, nie można zaakceptować ustanowienia jakiejkolwiek hierarchii, czy to w traktacie WE, czy też w liście zakazanych praktyk dyskryminacyjnych, którą ma zawierać poprawka do traktatu lizbońskiego. Kto cierpi bardziej: osoby niepełnosprawne, osoby o odmiennej orientacji seksualnej, czy też osoby starsze? To pytanie, na które nie jesteśmy gotowi udzielić odpowiedzi.
Naszym zdaniem propozycja zawarta w sprawozdaniu pani poseł Lynne jest potencjalnym rozwiązaniem prawnym; innymi słowy, czekamy by Komisja stworzyła projekt ogólnej, horyzontalnej dyrektywy, co oczywiście nie wyklucza, a wręcz przeciwnie – będzie wymagać, sformułowania szczególnych przepisów odnoszących się do różnych sektorów i innych spraw.
Uważam, że jest to także zgodne z poglądami obywateli europejskich, którzy są, lub mogą być, ofiarami dyskryminacji. Dziękuję bardzo.
Bernard Lehideux, w imieniu grupy ALDE. - (FR) Panie przewodniczący, panie i panowie! Pani poseł Lynne, pani praca i zaangażowanie w omawianą sprawę były i są wyjątkowe. Byłem jedną z pierwszych osób z grona naszej grupy, która miała możliwość tego doświadczyć w ramach prac Komisji Zatrudnienia i Spraw Socjalnych, i chciałbym pani za to gorąco podziękować.
Przepisy ochronne mają sens jedynie jeżeli są skutecznie stosowane. Dlatego też, pani poseł Lynne, podzielam pani zaniepokojenie niskim stopniem wdrożenia dyrektyw zakazujących dyskryminacji w niektórych państwach członkowskich. Takie sytuacje są niedopuszczalne i powinny być przedmiotem zdecydowanego, rozmyślnego działania Komisji. Nie wolno tolerować jakiejkolwiek pobłażliwości w tym zakresie.
Przepisy ochronne nie są również nic warte, jeżeli ci, których mają w zamierzeniu chronić, nie są w stanie z nich korzystać. Dlatego też, podobnie jak pani, uważam, że musimy doprowadzić do tego, by ofiary dyskryminacji miały dostęp do informacji i środków by się bronić. Odpowiedzialność za to spoczywa na państwach członkowskich i również w tym przypadku nie można tolerować żadnych zaniedbań.
Jednakże pani sprawozdanie jest kluczowym krokiem, głównie ze względu na całościowe podejście do kwestii dyskryminacji, za którym się pani opowiada. Osobiście bezsprzecznie popieram pani wniosek w sprawie uchwalenia całościowej dyrektywy mającej na celu zwalczanie wszelkich form dyskryminacji. Podobnie jak pani, pani poseł, jestem przekonany, że jednolite podejście, uwzględniające wszystkie przesłanki dyskryminacji, jest niezbędne. Artykuł 13 nie jest ani wezwaniem do braku działania, ani do bezwarunkowego działania, ale zaproszeniem, by działać.
Panie komisarzu, panie i panowie! Odłóżcie na bok swoje obawy i teoretyczne debaty. Stworzenie projektu całościowej dyrektywy jest jednocześnie koniecznością i wyrazem zdrowego rozsądku. Ogromna większość tutaj obecnych jest tego zdania i prosi pana, panie komisarzu, by pan ich wysłuchał.
Jean Lambert, w imieniu grupy Verts/ALE. - Panie przewodniczący! My także przyjmujemy z zadowoleniem sprawozdanie pani poseł Lynne, w pełni popieramy koncepcję całościowej dyrektywy i postrzegamy to jako część przemiany kulturowej, o której wspominała pani poseł Bauer. Słyszymy jednak pękanie kruchego lodu, po którym stąpa Komisja, próbując posunąć tę kwestię naprzód, i zachęcamy Komisję, by zdobyła się na prawdziwą odwagę i naprawdę przejęła inicjatywę w tym zakresie.
Uważamy, że ważne jest stworzenie całościowego prawodawstwa. Przykładowo, zlikwidowałoby to część z luk prawnych, dzięki którym rasiści i ksenofobi wykorzystują dyskryminację religijną jako przykrywkę dla swoich rasistowskich przekonań.
Ważne jest by pozbyć się części arbitralnych linii podziału, np. odnoszących się do badań przesiewowych i opieki zdrowotnej, które są oparte na wieku zamiast na objawach.
Możemy także w pełni poprzeć sprawozdawczynię w jej wezwaniu do proaktywnego podejścia, w ramach którego ludzie będą mieli świadomość swoich praw i możliwość z nich skorzystania. Stąd potrzeba skutecznej pomocy prawnej i silnych niezależnych organizacji.
Dlatego też przyjmujemy sprawozdanie z zadowoleniem i popieramy je w jego obecnej formie.
Jan Tadeusz Masiel, w imieniu grupy UEN. – Panie Przewodniczący! Gratuluję pani Linn bardzo zaangażowanego sprawozdania na tak ważny temat. Zaskakuje mnie trochę jednak język, w którym jest ono utrzymane, przypomina mi to trochę język totalitarny. Gdybym nie wiedział, że pani sprawozdawca jest z grupy liberałów pomyślałbym, że to sprawozdanie przygotował ktoś z komunistów. Czymś niebezpiecznym jest, uważam, wchodzenie tutaj w szczegóły i wyliczanie, do jakich dyskryminacji nie powinno dochodzić, jak się powinniśmy zachowywać, podczas gdy nie powinno dochodzić do żadnej dyskryminacji. Ludzkość zdefiniowała wszystkie swoje nakazy i zakazy w dekalogu i mówi się tam w sposób krótki: nie zabijaj, nie cudzołóż. Powinniśmy powiedzieć po prostu, nie dyskryminuj, a resztę pozostawić wrażliwości i kompetencji grup ludzkich i państw członkowskich. Jednakże uważam to sprawozdanie możliwe do przyjęcia przy założeniu, że przejdzie poprawka numer 7 grupy EPP-ED.
Bairbre de Brún, w imieniu grupy GUE/NGL. - Panie przewodniczący! Sprawozdanie pani poseł Liz Lynne podkreśla potrzebę stworzenia całościowych ram prawodawczych, które zapobiegałyby dyskryminacji poza miejscem pracy i które objęłyby szeroki zakres zagadnień.
Codziennie miliony ludzi są dyskryminowane – osoby starsze, ale także inne grupy – na obszarze Unii Europejskiej podczas gdy usiłują skorzystać z usług medycznych, edukacyjnych, czy transportowych lub gdy usiłują wykupić polisę ubezpieczeniową, czy uzyskać pożyczkę.
Te same grupy osób miały trudności jeżeli chodzi o zatrudnienie zanim wprowadzone zostały ostrzejsze przepisy na szczeblu wspólnotowym. Skuteczne prawodawstwo na szczeblu unijnym zmieniło nastawienie pracodawców. To europejska dyrektywa zmusiła państwa członkowskie, by podjęły wysiłki w celu likwidacji dyskryminacji w zatrudnieniu – choć nadal pozostaje wiele do zrobienia w tym zakresie. Należy stworzyć całościowe prawodawstwo na szczeblu europejskim, by wzmocnić prawa obywateli w zakresie towarów i usług.
Chciałabym wyrazić uznanie dla pani poseł Lynne za jej sprawozdanie i poprosić kolegów posłów i koleżanki posłanki, by zagłosowali przeciwko poprawkom, które osłabiają ochronę praw człowieka.
Philip Bushill-Matthews (PPE-DE). - Panie przewodniczący! Przez ostatnie dziewięć lat zasiadałem w Komisji Zatrudnienia i Spraw Socjalnych razem z moją szanowną koleżanką z brytyjskich West Midlands, obecnie sprawozdawczynią, panią poseł Elizabeth Lynne.
Prawie bez wyjątku zgadzaliśmy się ze sobą praktycznie co do każdej kwestii, bez potrzeby negocjowania kompromisowych poprawek, ponieważ od razu byliśmy zgodni w naszych poglądach.
Prawdopodobnie od każdej reguły istnieje jakiś wyjątek i, ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu, to sprawozdanie jest takim właśnie wyjątkiem. Szczególnie rozczarowujące jest szczerze mówiąc to, że w naszej opinii zapatrywania polityczne stanęły na drodze do rozwiązania rzeczywistego problemu.
Pozwólcie państwo, że zanim niektórzy po lewej stronie zaczną przekręcać fakty w typowy sposób, od razu powiem, że wszyscy na centroprawicy czujemy odrazę do dyskryminacji pod każdą postacią. Wszyscy na centroprawicy chcemy znaleźć praktyczne sposoby służące jej eliminacji i, co do zasady, poparlibyśmy szczegółową dyrektywę mającą pomóc osobom niepełnosprawnym, tak jak obecnie rozpatruje to Komisja Europejska.
Jednakże jasno stwierdzamy, że „całościowa i szeroka” dyrektywa unijna przeciwko dyskryminacji, która jest w gruncie rzeczy nieskonkretyzowanym zaproszeniem Komisji do opracowania kolejnego ogólnikowego unijnego aktu prawnego w dziedzinie, która jest bardzo wrażliwa, nie zaradzi w znaczny sposób istniejącym trudnościom i może się nawet okazać kontrproduktywna. Zgłosiliśmy własne poprawki, by poprzeć nasze stanowisko.
Podczas gdy niektóre aspekty trwającej dyskryminacji mogą faktycznie nadal stanowić problem, twierdzenie, że bardziej ogólne prawodawstwo unijne jest jakimkolwiek rozwiązaniem, jest w naszej opinii zupełnie błędne. Wdrożenie obecnie istniejących przepisów unijnych w zakresie dyskryminacji w praktyce wciąż okazuje się trudne. Zanim rozpoczniemy pracę nad nowymi dyrektywami unijnymi, należy poprawić stopień wdrożenia już istniejących i lepiej zrozumieć problemy, jakie się z nią wiążą.
Jak to w zeszłym tygodniu najcelniej określiła jedna brytyjska organizacja, w większości przypadków dyskryminacji nie da się zaradzić przy pomocy dodatkowych przepisów. Więcej pożytku przyniosłyby wydarzenia integrujące różne kultury i religie, które zmieniają sposoby postrzegania. Zgadzamy się z tą opinią.
Pozwolę sobie podziękować panu komisarzowi za wnikliwe uwagi, którymi otworzył dyskusję i podkreślić, że z dużą niecierpliwością oczekujemy na reakcję Komisji w odpowiednim momencie.
Stephen Hughes (PSE). - Panie przewodniczący! Myślę, że krytyka wygłoszona przez pana posła Philipa Bushilla-Matthewsa pokazuje jak udane jest sprawozdanie pani poseł Elizabeth Lynne! Myślę, że należą się jej gratulacje. Bardzo dobrze nakreśliła niski poziom wdrożenia i transpozycji dwóch dyrektyw przyjętych jeszcze w 2000 r. w zakresie ryzyka i dyskryminacji w zakresie zatrudnienia.
Jednakże wtedy, w 2000 r., pan, panie komisarzu i Komisja Zatrudnienia i Spraw Socjalnych przyznaliście, że dyskryminacja nie kończy się na biurze, czy fabryce. Przyznaliśmy wtedy, że istnieje potrzeba działania w szerszym zakresie w celu wprowadzenia horyzontalnej dyrektywy wymierzonej przeciw wszelkim formom dyskryminacji w całym społeczeństwie. Stwierdził pan publicznie, panie komisarzu, że popiera tę ideę; pański przewodniczący, pan przewodniczący Barroso, publicznie wyraził swoje zaangażowanie na rzecz horyzontalnej dyrektywy.
Z tego względu jesteśmy głęboko zaniepokojeni słysząc, że Komisja zawraca z obranego kursu, ponownie rozpatruje pewne kwestie, by być może skupić się wyłącznie na niepełnosprawności. Dochodzą mnie głosy, że obecnie w Komisji rozpatrywane są trzy możliwe rozwiązania: po pierwsze, horyzontalna dyrektywa, której szanse nie zostały jeszcze zupełnie pogrzebane; po drugie, szczegółowa dyrektywa dotycząca niepełnosprawności lub, po trzecie, dyrektywa dotycząca niepełnosprawności i jeszcze jednej formy dyskryminacji.
Logika ostatniej możliwości jest dla mnie niepojęta. Potrzebujemy teraz, panie komisarzu, silnego orędownika dyrektywy horyzontalnej, dla której wyraził pan swoje poparcie. Jak stwierdziła pani poseł Elizabeth Lynne, w Unii Europejskiej nie może istnieć hierarchia form dyskryminacji. Wszyscy obywatele Unii Europejskiej są równi i muszą być tak traktowani. Nie możemy tolerować jakiejkolwiek dyskryminacji z jakichkolwiek względów wobec jakiejkolwiek części naszego społeczeństwa.
W zeszłym tygodniu, podczas jednego ze spotkań w Brukseli usłyszałem argument, do którego nawiązał pan dzisiaj, panie komisarzu, a przed chwilą wspomniał o nim także pan poseł Philip Bushill-Matthews, że nie powinniśmy działać, ponieważ przeciwko kilku państwom członkowskim wszczęto postępowania w sprawie uchybienia zobowiązaniom wynikającym z przepisów wcześniejszych dyrektyw. Nie możemy zaakceptować takiego rozumowania. Nie możemy pozwolić, by państwa członkowskie zmuszały nas do działania z prędkością tych, w których wdrażanie, a następnie egzekwowanie prawa przebiega najwolniej. Pan, panie komisarzu, dysponuje prawem inicjatywy. Musi pan użyć tego prawa. Musimy działać stanowczo. Musi pan działać stanowczo, by doprowadzić do pełnego przestrzegania obowiązujących przepisów i nie pozwolić państwom członkowskim zawiązać spisku, w efekcie którego poruszalibyśmy się z prędkością najwolniejszych.
Musimy także wyraźnie skupić naszą uwagę na potrzebie środków naprawczych i egzekwowania prawa - zdecydowanych środków naprawczych, które będą faktycznie gwarantować przestrzeganie przez państwa członkowskie wszystkich zobowiązań wynikających z dyrektyw uzgodnionych jeszcze w 2000 r. W pełni popieram sprawozdanie pani poseł Elizabeth Lynne.
Przewodniczący. − Chciałbym na moment przerwać obrady, by powitać w imieniu nas wszystkich zasiadających tu Parlamencie wszystkie grupy odwiedzających na galerii. Możemy kontynuować obrady.
Sophia in ’t Veld (ALDE). - Panie przewodniczący! W 2004 r. Komisja Europejska otrzymała od Parlamentu Europejskiego zielone światło wyłącznie pod warunkiem spełnienia uroczystej obietnicy, że będzie promować prawa podstawowe. Jednakże samo mówienie o równości nie wystarczy. Obywatele UE muszą otrzymać instrumenty prawne pozwalające im dochodzić swoich praw w sądzie. Komisja Europejska gorączkowo poszukuje wymówek, by uniknąć generalnego zakazu dyskryminacji, twierdząc np., że potrzebne są dalsze analizy – jak gdyby gołym okiem nie było widać, że dyskryminacja jest wokół nas – lub, że nie ma konsensusu w Radzie – cóż, nie przeszkodziło to Komisji Europejskiej forsować jej propozycji w innych dziedzinach, np. polityce energetycznej. Nie zapominajmy też, że dyskryminacja jest już zabroniona na podstawie traktatów, ale jeżeli nie ustanowimy prawa w tym zakresie, sądy zrobią to za nas. Dlatego spodziewam się, że Komisja Europejska podejmie spoczywającą na niej odpowiedzialność i opowie się w obronie praw obywateli europejskich, ponieważ jeżeli dyrektywa horyzontalna ma upaść, niech upadnie w Radzie, a nie w Komisji.
(Oklaski)
Elisabeth Schroedter (Verts/ALE). - (DE) Panie przewodniczący, panie i panowie! Pani poseł in ‘t Veld jasno to już stwierdziła, a ja mogę jedynie jeszcze raz podkreślić: potrzebujemy ramowej dyrektywy, by zapewnić każdemu ten sam poziom ochrony przed dyskryminacją. Nie można zaakceptować sytuacji, w której na przykład homoseksualistom, czy osobom starszym przyznaje się mniej praw niż osobom wywodzącym się ze środowisk imigracyjnych. Musimy położyć kres takiej sytuacji i jest to sprawa niecierpiąca zwłoki.
Ponadto mogę jedynie ponownie przypomnieć, że przewodniczący Barroso – gdy zabiegał o zatwierdzenie przez Parlament składu Komisji – osobiście obiecał w tym miejscu rozpocząć prace nad dyrektywą ramową. Jako Niemka muszę powiedzieć, że uważam postępowanie niemieckiego rządu za cyniczne. W Niemczech obowiązuje prawo jednakowo chroniące jednakowo wszystkie cechy, jednakże tu na szczeblu europejskim rząd przewodzi kampanii przeciwko dyrektywie ramowej bez jakichkolwiek przekonujących powodów. W mojej opinii jest to czysty populizm realizowany kosztem praw człowieka.
Ria Oomen-Ruijten (PPE-DE). - (NL) Panie przewodniczący! Walka z dyskryminacją, czy ze względu na religię, płeć, czy też niepełnosprawność, jest jednym z filarów, na których opiera się Unia Europejska. Polityka ta ma umocowanie we naszych wszystkich traktatach i w prawodawstwie.
Jeżeli chodzi o walkę z bezpośrednią i pośrednią dyskryminacją ze względu na płeć, polityka ta okazała się całkowitym sukcesem w Unii Europejskiej. Możemy teraz ocenić sytuację względem dyrektyw i traktatów, dochodząc następnie do wniosku, że pomimo odznaczania się najbardziej złożonym procesem legislacyjnym na świecie, polityka ta nie działa dobrze.
Mamy zatem dwie możliwości. Opozycja postuluje rozwiązanie problemów poprzez wprowadzenie nowej, szeroko zakrojonej strategii. Nie sądzę, że byłoby to skuteczne. Dowodem jest prawodawstwo z 2000 r., na podstawie którego wszczęto postępowania w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego przeciwko 10 państwom, w tym Holandii, w związku z brakiem jasności co do funkcjonowania pewnych przepisów w ich ustawodawstwie dotyczącym równego traktowania. Dlatego nowe, szeroko zakrojone prawodawstwo również nie pomoże, co oznacza, że wszystko nadal ograniczać się będzie do słów.
Dlatego też powinniśmy skupiać się w coraz większym stopniu na mentalności i programach działań, by zagwarantować, że dyskryminacja, nawet pośrednia, nie będzie miała więcej miejsca. Musimy zadbać o poprawę implementacji, a następnie będziemy także musieli znaleźć rozwiązanie problemów, które mogą być jasno określone, to jest problemów osób niepełnosprawnych.
Z całego serca popieram wniosek pani poseł Bauer, a także kilku innych posłów z mojej grupy i mam nadzieję, że nasze wspaniałe ramy prawne teraz faktycznie zostaną zastosowane w praktyce. Dziękuję bardzo.
Lissy Gröner (PSE). - (DE) Panie przewodniczący, panie i panowie! Chciałabym podziękować pani poseł Lynne za jej sprawozdanie; pojawia się ono w najodpowiedniejszym momencie. Jedno słowo pod adresem posłów z Grupy Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańscy Demokraci) i Europejskich Demokratów: dyskryminacja kobiet pod względem wysokości wynagrodzenia jest ujęta w Traktacie od 40 lat, a mimo to wyraźnych zmian nie ma. Jeżeli państwo posłowie grupy PPE-DE nadal chcecie obstawać przy swoim sprzeciwie wobec dyrektywy horyzontalnej, jest dla mnie zupełnie jasne, że państwa wartości i zasady sprowadzają się do pięknych słów i uroczystości w Unii Europejskiej. Wcale nie chcecie równego traktowania dla wszystkich! Akceptujecie na przykład dyskryminację gejów i lesbijek. Chcecie, by taka była nasza kulturą polityczna. Nie, ja na to nie przystaję!
Równe szanse obejmują wszystkie kryteria artykułu 13, a dyskryminacja zwielokrotniona musi także ostatecznie zostać uwzględniona. Polityka walki z dyskryminacją może być wiarygodna jedynie jeżeli sama nie wprowadza dalszej dyskryminacji. W Unii Europejskiej miała miejsce fala postępowań i pozwów sądowych. Wszystko to była propaganda, której celem było uniknięcie pewnych minimalnych standardów. Państwa członkowskie, które zatrzymały się w pół drogi, muszą się pospieszyć. Postępowania w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego zostały wszczęte, nawet przeciw mojemu własnemu państwu, Niemcom.
Apeluje teraz do Komisji, do każdego komisarza z osobna, by jasno stwierdzili, że bezsprzecznie popierają dyrektywę horyzontalną i położenie kresu hierarchicznemu porządkowi praw człowieka w Unii Europejskiej. Musimy realizować naszą politykę wspólnotową w zgodzie z Traktatem. Artykuł 13 jest częścią Traktatu i dlatego musi to wszystko obejmować, tak jak stwierdzono w sprawozdaniu pani poseł Lynne.
Marco Cappato (ALDE). - (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Chciałbym podziękować pani poseł Lynne za jej pracę. Parlament zaraz ponownie wezwie do uchwalenia dyrektywy horyzontalnej. Stanie się to już po raz dziewiąty, panie komisarzu Špidla. Ponieważ Parlament domaga się tego kroku już po raz dziewiąty, spodziewalibyśmy się więcej wyrazistości w dzisiejszym wystąpieniu przedstawiciela Komisji, po części dlatego, że jest ono wyrazem zaangażowania przewodniczącego Barrosy, a po części dlatego, że wierzymy w proces oceny wpływu, który się obecnie toczy.
Szczerze mówiąc, pomysł części posłów z Grupy Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańscy Demokraci) i Europejskich Demokratów, by sprzeciwiać się dyrektywie horyzontalnej jest nie do pojęcia. W przeszłości to lewica była słusznie krytykowana za dążenie do podziału społeczeństwa na poszczególne grupy i ich przedstawicielstwo. Wydaje się jednak, że właśnie to próbujecie zrobić teraz: niepełnosprawni, tak, ponieważ jest to bardziej politycznie poprawne; inne formy dyskryminacji, nie, poczekajmy.
Pani poseł Oomen Ruijten nie ma tutaj, ale lewica także lubi czasami powtarzać, że same przepisy nie zmienią nastawień. Tym razem, słyszymy to z ust posłów grupy PPE-DE. Rozmawiajmy o prawach jednostek i o tym, że nie możemy rozgrywać jednej grupy społecznej, jednej mniejszości, przeciwko drugiej, lecz zapewnić wszystkim obywatelom wolność od dyskryminacji. To ma sens i o to właśnie państwa prosimy. Szczerze mówiąc, nie potrzebujemy środków faworyzujących jedną kategorię osób w stosunku do innej. Obywatele UE tego nie potrzebują.
Anja Weisgerber (PPE-DE). - (DE) Panie przewodniczący, panie i panowie! Wszyscy zgadzamy się co do jednego: jesteśmy przeciw dyskryminacji pod każdą postacią. Chcę to jasno stwierdzić na samym wstępie. Jednakże istnieją różne podejścia do osiągnięcia tego celu. W mojej opinii ochrona przed dyskryminacją niekoniecznie powinna być uregulowana na szczeblu wspólnotowym zamiast na krajowym. W tym przypadku również powinniśmy postępować zgodnie z zasadą pomocniczości. Wiele sfer życia jest już objętych unijnymi regulacjami antydyskryminacyjnymi. Cztery dyrektywy antydyskryminacyjne zostały przyjęte w ostatnich latach: dyrektywa 2000/43/WE w sprawie równości rasowej, dyrektywa ramowa 2000/78/WE w sprawie zatrudnienia, dyrektywa 76/207/EWG w sprawie równego traktowania i dyrektywa 2004/113/WE zabraniająca dyskryminacji ze względu na płeć.
Cała rzesza postępowań w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego toczy się obecnie w związku z problemami z transpozycją Traktatu. Ściślej mówiąc, postępowania te toczą się obecnie wobec 20 państw członkowskich, to jest trzech czwartych członków UE. Wygląda na to, że mamy tu do czynienia ze znaczną niepewnością prawną. Nowe, szerokie i nazbyt uproszczone podejście w postaci dyrektywy ramowej jest nieprawidłową odpowiedzią na występujące tu niepewności prawne. Zanim Komisja zaproponuje nowe dyrektywy, trzeba najpierw przeanalizować obecne problemy.
W przeciwnym razie efektem końcowym będzie więcej biurokracji, większe koszty dla obywateli i mniej jasności prawnej, co nikomu nie przynosi pożytku, w szczególności nie służy walce z dyskryminacją. Z tego to powodu, podobnie jak moja grupa, jestem przeciwko tym artykułom sprawozdania pani poseł Lynne, które wzywają do uchwalenia dyrektywy ramowej, dyrektywy horyzontalnej. Jeżeli jednak inne grupy będą obstawać przy swoim stanowisku i postulat uchwalenia dyrektywy ramowej się utrzyma, będę zmuszona, jak sądzę, głosować przeciwko sprawozdaniu, nie dlatego, że jestem przeciwko ochronie przed dyskryminacją, ale dlatego, że dyrektywa ramowa na szczeblu europejskim jest w mojej opinii złym rozwiązaniem. W dziedzinie niepełnosprawności wszystkie państwa członkowskie oraz Komisja Europejska podpisały Konwencję praw osób niepełnosprawnych ONZ. W tym zakresie musimy wypełnić i wypełnimy nasze zobowiązania. Jednakże nikomu nie pomożemy przyjmując kolejną niejasną i rozwodnioną dyrektywę ramową.
Richard Howitt (PSE). - Panie przewodniczący! Kiedy w 2000 r. byłem w tym Parlamencie współsprawozdawcą dyrektywy 2000/43/WE w sprawie równości rasowej, ówczesna prezydencja portugalska obiecała nam, że nie będzie hierarchii form dyskryminacji i że za tamtą dyrektywą podążą następne projekty legislacyjne.
26 października 2004 r. przewodniczący Barroso obiecał w tym Parlamencie i podczas tej kadencji Komisji dyrektywę ramową dotyczącą - cytuję –„wszelkich form dyskryminacji”. Obietnica ta została powtórzona w rocznej strategii politycznej Komisji na rok 2008. Teraz nadszedł czas dotrzymania danego słowa.
Powiedziałbym, że to, iż państwa członkowskie w niektórych przypadkach umyślnie ociągają się z wdrożeniem przepisów dotyczących ochrony przed dyskryminacją w zatrudnieniu nie jest żadnym usprawiedliwieniem, ale to jest usprawiedliwienie, wymówka, właśnie i Komisja nie może pozwolić, by najwolniejsi narzucali tempo reszcie.
Dwa tygodnie temu spotkałem się z federalnym ministrem Zypriesem w Niemczech i ministrem Follettem w Wielkiej Brytanii. Są gotowi do rozmowy. Dajcie im coś, o czym mogliby rozmawiać!
Jestem dumny, że zebraliśmy 1,3 miliona podpisów na rzecz aktu prawodawczego w sprawie niepełnosprawności. Jednak jako przewodniczący intergrupy na rzecz niepełnosprawnych, oficjalnie deklaruje swoje poparcie dla dyrektywy horyzontalnej. Nie będziecie państwo dzielić i rządzić.
Wreszcie, nie jest właściwe twierdzenie przez konserwatystów, że czują odrazę do dyskryminacji ze względu na religię, wiek, czy orientację seksualną, a następnie głosowanie przeciwko prawodawstwu obejmującemu te przesłanki, odmawiając równych praw Europejczykom, gejom, młodym i starym oraz mniejszościom religijnym. A Business Europe powinna się wstydzić tego, co napisała w swoim stanowisku z 12 października 2007 r., przedłożonym w ramach konsultacji prowadzonych przez Komisję, cytuję: „Business Europe uważa, że nie ma oznak dyskryminacji ze względów objętych artykułem 13”. Prowadzony przez samą Komisję, Europejski Panel Testów Biznesowych wykazał, że 89% z 293 badanych przedsiębiorców stwierdziło, że chce unijnego prawodawstwa na rzecz równej ochrony. Oni tego chcą; Parlament za tym zagłosuje; Europa tego potrzebuje.
(Oklaski ze środka i lewej strony sali)
Holger Krahmer (ALDE). - (DE) Panie przewodniczący! Dziękuję pani poseł Lynne za poświęcenie czasu tematowi walki z dyskryminacją i do pewnego momentu całkowicie się z nią zgadzam. Jednakże, szanowna pani poseł Lynne, pani poseł Schroedter, pani poseł Gröner i pani poseł in ’t Veld, macie dobre chęci, nawoływanie do uchwalenia kolejnej dyrektywy przeciwko dyskryminacji, która wykraczałaby poza to, co mamy już obecnie w Europie, w ostatecznym rozrachunku, nie przyniesie dobrych skutków.
Mówię to całkiem świadomie i bez ogródek, sam będąc homoseksualistą: to, co robicie nie przyniesie dobrych skutków dla osób, które chcecie chronić. Koniec końców powstanie daleko idąca regulacja antydyskryminacyjna skierowana przeciwko osobom, które chcecie teraz chronić. Jak to możliwe? Jeżeli rozszerzymy ochronę przed dyskryminacją na kwestie dostępu do towarów i usług oraz przeniesienia ciężaru dowodu, stworzymy klimat utajonej dyskryminacji. Bardzo nieliczni pracodawcy będą skłonni otwarcie rozmawiać o dyskryminacji. Kandydaci do pracy stanowiący potencjalne ryzyko, na przykład z powodu swojego zdjęcia w paszporcie, będą w razie wątpliwości z góry odrzucani przez przedsiębiorców.
Ostatecznie nasze działania nie przyniosą dobrych skutków dla nikogo. Zamiast tego powinniśmy się martwić o to, że dyrektywa antydyskryminacyjna, którą obecnie mamy jest poddawana zmianom i obserwować, jak te zmiany się rozwijają. Jeżeli wytworzymy splątaną masę biurokracji i procesów sądowych oraz niepewność prawną, akceptacja dla regulacji antydyskryminacyjnych wśród mieszkańców Unii Europejskiej spadnie.
Carlo Fatuzzo (PPE-DE). - (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Mam tak dużo czasu, że obawiam się, czy będę umiał dobrze go spożytkować, będąc przyzwyczajonym do mówienia tylko przez jedną minutę. Słyszałem jak mój kolega, pan poseł Bushill-Matthews mówił, że zawsze zgadza się z panią poseł Lynne i że od każdej zasady musi być jakiś wyjątek i tym razem jego stanowisko jest zupełnie inne.
Muszę powiedzieć mojemu drogiemu przyjacielowi panu posłowi Bushillowi-Matthewsowi, że my dwaj także zawsze się ze sobą zgadzamy, lecz tym razem, nie mając zamiaru sprzeniewierzenia się naszej tradycyjnej zbieżności opinii, muszę przyznać, że ma pan do czynienia z wyjątkiem, ponieważ ja jestem absolutnie za propozycją dyrektywy horyzontalnej, z którą zwróciła się do Komisji pani poseł Lynne. Jak mógłbym nie popierać tej propozycji, jeżeli przez ostatnie 40 lat widziałem jak obywatele Włoch, gdzie mieszkam, są dyskryminowani ze względu na ich wiek, starsze osoby pozbawiane swoich praw tylko dlatego, że są starsze?
W szczególności odnoszę się tu do faktu, że we Włoszech istnieje prawo mówiące, że niepełnosprawni, jeżeli są młodzi, mają prawo do świadczeń, natomiast jeżeli są starsi i mają ten sam rodzaj niepełnosprawności, prawa do tych świadczeń już nie mają. Nie rozumiem, jak możemy czekać całe lata zanim będziemy mieli możliwości prawne, jak to wyjaśniła pani poseł in't Veld, by wykorzystywać sądy do wyegzekwowania poszanowania dla praw, które artykuł 13 traktatu amsterdamskiego nadaje wszystkim obywatelom Unii Europejskiej.
Zita Gurmai (PSE). - (HU) Panie i panowie! Jedność europejska nie opiera się wyłącznie na gospodarce, ale także na wielu istotnych wartościach. Te wartości to nienaruszalność godności ludzkiej, wolność, odpowiedzialność, solidarność, różnorodność i poszanowanie dla zasady wolności od dyskryminacji. Wartości te obejmują także tolerancję i wzajemny szacunek.
Ważne jest by obok stanowisk politycznych, te zasady zostały zapisane w prawie, w taki sposób, by zapobiec dalszemu różnicowaniu ze względów dyskryminacyjnych i zagwarantować ludziom całościową ochronę. Projekt europejski będzie zdolny do przetrwania jedynie jeżeli będziemy potrafili umożliwić pokrzywdzonym grupom społecznym korzystanie z ich praw. Całościowa integracja tych grup leży w naszym wspólnym interesie i musimy podjąć stosowne środki by stała się faktem.
Dlatego też jest w interesie każdego państwa członkowskiego, by sprawić, że wszystkie przepisy dyrektyw wspólnotowych 2000/43 i 2000/78 zostaną w całości odpowiednio i skutecznie transponowane i właściwie stosowane w praktyce, tak by transpozycja tych dyrektyw do krajowego ustawodawstwa autentycznie przyniosła korzyści pokrzywdzonym grupom.
Prawodawstwo ma wartość jedynie jeżeli jest także stosowane w praktyce. Monitorowanie stosowania prawodawstwa jest szczególnie ważnym zadaniem, na które musi zostać położony szczególny nacisk zarówno na szczeblu krajowym, jak i wspólnotowym. Musimy stworzyć mechanizmy kontrolne, które umożliwią nam prowadzenie analiz wpływu. Musimy zaangażować organizacje pozarządowe, które są w stanie dostarczyć nam konkretnych informacji zwrotnych i rozpocząć z nimi dialog społeczny. Jestem przekonana, że przewodniczący Barroso wierzył w to, co mówił w 2004 r. na początku swojej kadencji. Oby nadal tak było.
Marian Harkin (ALDE). - Panie przewodniczący! Chciałabym skomentować dwa aspekty wyśmienitego sprawozdania pani poseł Elizabeth Lynne. W pełni popieram wezwanie skierowane do państw członkowskich i innych właściwych podmiotów, by zebrać, skompilować i opublikować całościowe, dokładne, porównywalne, rzetelne i odrębne statystyki na temat dyskryminacji, a następnie opublikować je w sposób, który byłby łatwy do zrozumienia dla opinii publicznej. Uważam, że w ten sposób obywatele sami dostrzegą potrzebę zmiany. Całkowicie popieram postulat całościowej, szeroko zakrojonej dyrektywy. Jest to obszar, w którym Unia Europejska może osiągnąć strategiczną zmianę w momencie, gdy wspomniane prawodawstwo zostanie wdrożone.
Na koniec, w odniesieniu do traktatu lizbońskiego, byłam bardzo zadowolona słysząc w zeszłym tygodniu komentarze prezydencji słoweńskiej na temat programu działań na 2008 r. Pokazuje to, że prezydencja i, miejmy nadzieję, także Komisja, słuchają obywateli i uwzględniają ich obawy. Bardzo dobrze to wróży instytucji inicjatywy obywatelskiej zapisanej w traktacie lizbońskim, mimo to po raz kolejny chciałabym oficjalnie wyrazić swoje poparcie dla całościowej dyrektywy. Nie może być żadnej hierarchii form dyskryminacji.
Pier Antonio Panzeri (PSE). - (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Popieram pracę wykonaną przez panią poseł Lynne. Muszę powiedzieć, że ta debata ma miejsce w ciekawym dla Europy momencie. Chciałbym by Komisja i pan, panie komisarzu, byli w pełni świadomi, że najwyraźniej tego momentu nie dostrzegacie.
Ta kwestia nie dotyczy jedynie postępu w zakresie równości szans i zwalczenia dyskryminacji w dziedzinie zatrudnienia i warunków pracy; centralną kwestią jest tu potrzeba horyzontalnej dyrektywy dotyczącej równego traktowania, która objęłaby wszystkie przesłanki dyskryminacji. W Europie rodzi się klimat nietolerancji i wrogości. Wzbudza to już dyskryminację etniczną - wystarczy spojrzeć na sytuację imigrantów i Romów. Niech niebiosa mają nas w swojej opiece, jeżeli udamy, że tego nie widzimy.
Dlatego właśnie istnieje pilna potrzeba uchwalenia całościowej dyrektywy obejmującej dyskryminację w każdej formie po to, by zrealizować pakiet antydyskryminacyjny wynikający z artykułu 13 Traktatu. Pomoże to także podnieść poziom spotkań międzykulturowych w Europie; spotkania takie polepszają jakość kultury, są przekonujące i jako takie są teraz pilnie potrzebne.
Dlatego też apeluję do pana, panie komisarzu, i do całej Komisji: okażcie trochę więcej odwagi politycznej, ponieważ jak dotąd jest jej zupełnie brak.
Lidia Joanna Geringer de Oedenberg (PSE). – Panie Przewodniczący! Zatrudnienie jest jednym z podstawowych czynników integracji społecznej. Mimo to bezrobocie wśród licznych grup, zwłaszcza kobiet, osób niepełnosprawnych, mniejszości etnicznych, migrantów, osób starszych i młodych, wchodzących na rynek pracy, pozostaje na niedopuszczalnie wysokim poziomie.
Niepokój budzi fakt, że w niektórych państwach członkowskich występują poważne braki w transpozycji i wdrażaniu dyrektyw nr 43 i 78 z 2000 r. oraz brak informacji przeznaczonych dla obywateli Unii Europejskiej, dotyczących możliwości podjęcia środków prawnych w przypadku dyskryminacji. Istotnym jest, aby rządy państw członkowskich jak najszybciej usunęły bariery wynikające z dyskryminacji w procesach rekrutacyjnych na rynku pracy.
Organy publiczne mają do odegrania kluczową rolę w promowaniu równości i niedyskryminacji, gdyż zgodnie z artykułem 13 Traktatu ustanawiającego Unię Europejską państwa członkowskie powinny zapewnić pełną, prawidłową i skuteczną transpozycję oraz odpowiednie wdrożenie wspomnianych dyrektyw, tak aby walka z dyskryminacją w Unii Europejskiej miała charakter działań skoordynowanych i zgodnych z jednolitym podejściem do zwalczania dyskryminacji.
Metin Kazak (ALDE). - (BG) Panie przewodniczący, szanowni państwo! Przyjęcie i wdrożenie całościowego prawodawstwa antydyskryminacyjnego w państwach członkowskich Unii Europejskiej jest namacalnym osiągnięciem i świadczy o wrażliwości danego społeczeństwa na kwestie poszanowania zasad równego traktowania wszystkich obywateli, bez względu na ich pochodzenie etniczne, wyznanie, płeć, wiek, stan zdrowia, czy sytuację finansową.
Popieram zawarte przez panią poseł Lynne w jej sprawozdaniu wezwanie do przyjęcia całościowej dyrektywy, pozbawionej jakiejkolwiek hierarchii zasad antydyskryminacyjnych. Powinniśmy jednak zauważyć, że w Europie dyskryminacja osób należących do mniejszości etnicznych i religijnych pozostaje najczęstszą formą naruszenia ich podstawowego prawa do bycia traktowanym na równi z pozostałymi obywatelami należącymi do grup większościowych.
W pewnych państwach członkowskich wypowiedzi nawołujące do nienawiści, islamofobia i inne formy ksenofobii, napędzane przez stereotypy, uprzedzenia i komunały z przeszłości, rodzą postawę skrywanej dyskryminacji wobec mniejszości etnicznych i religijnych. Dlatego też Parlament Europejski powinien dołożyć starań, by zwrócić uwagę Komisji i państw członkowskich...
(Wypowiedź Metina Kazaka została przerwana przez przewodniczącego)
Hubert Pirker (PPE-DE). - (DE) Panie przewodniczący! Wszyscy zgadzamy się, że należy podjąć wszelkie możliwe do pomyślenia środki, by walczyć z dyskryminacją. Dlatego Parlament Europejski wielokrotnie deklarował swoje poparcie dla przyjęcia nowej dyrektywy. Istnieją obecnie już cztery takie dyrektywy, a projekt kolejnej jest już praktycznie gotowy. Oznacza to, że środki antydyskryminacyjne obejmują bardzo szerokie spektrum.
Środki te zostaną teraz wreszcie wdrożone. Toczy się 28 postępowań w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego, co oznacza, że państwa UE otrzymają sygnał, by ostatecznie wdrożyć to, co zostało uchwalone w tej Izbie. Jestem przeciwko podejmowaniu drugiego kroku bezpośrednio przed podjęciem pierwszego, to jest przyjmowaniu kolejnej nowej dyrektywy zawierającej ogromną ilość nowych barier i wprowadzającej obowiązek ustanowienia organów ds. równości. Oznacza to jeszcze więcej biurokracji. Fakt, że organizacje pozarządowe muszą być włączane do każdego prawodawstwa nie posuwa nas do przodu jeżeli chodzi o konsultacje itd. Jeżeli promujemy walkę z dyskryminacją, musimy opowiedzieć się za wdrożeniem obecnie obowiązującego prawa raz na zawsze we wszystkich państwach członkowskich.
Ewa Tomaszewska (UEN). – Panie Przewodniczący! Chciałam zwrócić uwagę na niedopuszczalną dyskryminację kobiet w ciąży, szczególnie wobec zapaści demograficznej w Europie. Mimo zakazów prawnych pracodawcy od młodych kobiet żądają przy ich zatrudnianiu potwierdzeń lekarskich, że nie są w ciąży. Jeśli takiego zaświadczenia nie przedstawią, nikną ich szanse na uzyskanie pracy. Jest to trudne, ale konieczne pole działania dla inspekcji pracy. Dyskryminowane są także rodziny wielodzietne. Przeciętny dochód na osobę w tych rodzinach jest zwykle znacznie niższy, niż w rodzinach samotnych matek. Natomiast zasiłki rodzinne i pomoc społeczna są w ich przypadku zazwyczaj mniejsze, a podatki wyższe. Na takie problemy, zwykle mówiąc o dyskryminacji, nie zwraca się uwagi.
Gabriela Creţu (PSE). - (RO) W oczekiwaniu na dyrektywę horyzontalną, widzimy, że mamy unijne i krajowe prawodawstwo przeciwko dyskryminacji, liczne zobowiązania polityczne oraz szczegółowe mechanizmy instytucjonalne. Mimo tak optymistycznego obrazu, stopień transpozycji, stosowanie i skuteczność przyjętych środków jest nadal bardzo niski w wielu państwach członkowskich. By osiągnąć równość między kobietami i mężczyznami, potrzeba odpowiednio płatnej pracy.
Dlatego proponujemy, by Komisja zainicjowała zintegrowany plan zdecydowanych działań w zakresie rynku pracy po to, by zredukować istniejący na rynku pracy sztuczny podział ze względu na płeć oraz różnice w wynagrodzeniu pomiędzy zawodami uznawanymi za kobiece a tymi uznawanymi za męskie. W ramach tego planu, włączenie kwestii specyfiki płci społeczno-kulturowej w proces tworzenia unijnych, krajowych i lokalnych budżetów stanowi niezbędne narzędzie służące redukcji rozbieżności strukturalnych i realizacji zasady równej płacy za równą pracę.
Jim Allister (NI). - Panie przewodniczący! Podczas swojego wystąpienia, sprawozdawczyni powiedziała, że każdy obywatel Unii Europejskiej musi być traktowany jednakowo. Niestety, jak się wydaje, sama pani poseł w to nie wierzy. Gdyby w to wierzyła, jej w sprawozdaniu głośno i wyraźnie sprzeciwiano by się temu, że ta Unia, poprzez derogację, zezwala na dyskryminację ze względów religijnych w moim okręgu wyborczym - Irlandii Północnej; dokładniej, na dyskryminację protestantów, którzy chcą pracować w Służbie Policyjnej Irlandii Północnej.
Tak, w Unii Europejskiej istnieje wyraźna dyskryminacja religijna, usankcjonowana w ten sposób. Dlatego, kiedy słucham wzniośle brzmiących zapewnień o sprzeciwie wobec dyskryminacji, myślę o wielu młodych protestanckich wyborcach, którzy chcieli pracować w policji, osiągnęli lepsze wyniki niż katoliccy kandydaci, a następnie patrzyli, jak tamci zostają przyjęci do służby ponad ich głowami, ponieważ dyskryminacja jest ustawowa, umocowana w prawodawstwie. Tak więc zanim nie uzyskamy horyzontalnego zastosowania przeciwko dyskryminacji...
(Przewodniczący wyłączył mikrofon)
Siiri Oviir (ALDE). - (ET) Panie komisarzu, panie przewodniczący, panie i panowie! Równość w rozumieniu prawa i ochrony przed dyskryminacją jest prawem człowieka przysługującym każdemu - tyle zostało zapisane w konstytucjach naszych państw członkowskich, wszystkich państw członkowskich. Mimo to nasi obywatele nie są wolni od dyskryminacji. Na przykład, ogólna równość praw w zakresie zatrudnienia została uregulowana w prawie wspólnotowym; mniejszy nacisk położyliśmy jednakże na realizację jej wdrożenia. Jak inaczej wytłumaczyć coroczne badania społeczne Eurostatu, które pokazują ogromne rozbieżności pomiędzy wynagrodzeniem mężczyzn i kobiet w państwach członkowskich? W moim kraju, Estonii, różnica ta wynosi 27% na niekorzyść kobiet. Tyle wynosiła ponad dziesięć lat temu i tyle wynosi obecnie.
Zapewnianie ochrony tego prawa jest tak samo istotne jak sądowe uregulowanie tej sprawy. Musimy zaradzić tej kwestii, a jeżeli to konieczne, wszcząć postępowania prawne w sprawie naruszeń. To, czego nasi obywatele potrzebują, to pewność prawna.
Neena Gill (PSE). - Panie przewodniczący! Gratuluję pani poseł Lynne z powodu tej dyrektywy, ponieważ w Europejskim Roku Dialogu Międzykulturowego, którego celem jest promowanie wzajemnego zrozumienia i celebrowanie różnorodności Europy, jestem zszokowana i przerażona poziomem istniejącej dyskryminacji - nie tylko ze względu na rasę, ale także niepełnosprawność, płeć, orientację seksualną i starszy wiek. Problem dyskryminacji nie dotyczy jedynie rynku pracy, ale także mieszkalnictwa, edukacji, usług publicznych i prywatnych, a nawet kwestii religijnych.
Szczególnie niepokoją mnie różnice w poziomie integracji mniejszości w poszczególnych państwach członkowskich wykazane przez wskaźnik polityki migracji pracy (Migration Policy Index). Pokazuje to niepowodzenie wdrażania i egzekwowania minimalnych standardów w zakresie walki z dyskryminacją, które usiłowaliśmy wprowadzić w całej Unii Europejskiej. Wzywam Komisję do podniesienia tej kwestii, nie tylko wobec państw członkowskich, ale także do podjęcia bardziej zdecydowanych działań w ramach instytucji UE.
Wreszcie, przed wyborami europejskimi, chciałabym się zapytać, co robi ta izba by dać przykład reszcie Europy jeżeli chodzi o walkę z dyskryminacją? Nadal jedynie 30% posłów do PE to kobiety, a jedynie 9% to osoby o innym niż biały kolorze skóry.
Thomas Mann (PPE-DE). - (DE) Panie przewodniczący! Co skutecznie przeciwdziała dyskryminacji i wspiera ochronę osób niepełnosprawnych? Kampanie podnoszące świadomość, informacja, działanie, nie zaś centralizacja kwestii prawnych poprzez nowe unijne prawodawstwo. Papierowy tygrys zamiast całościowej horyzontalnej dyrektywy? Ważne jest, by wdrożyć cztery obecnie istniejące dyrektywy. Tylko w Niemczech, szkolenia wymagane w ramach ogólnej ustawy o równości kosztowały ponad 1,7 miliarda euro rocznie.
Myślę, że ustawa o prawach obywatelskich jest słuszna. Ustanawia przepisy dla firm zatrudniających 15 lub więcej pracowników i pozwala uniknąć wysokich kosztów administracyjnych i finansowych - klauzula chroniąca MŚP jest właściwym rozwiązaniem. Ponadto myślę, że ważne jest, że nasze wątpliwości, których pani poseł Lynne niestety nadal nie udało się rozwiać, ponieważ nie wzięła naszych poprawek pod uwagę, powoli się klarują: nie możemy głosować za sprawozdaniem, które stwierdza, że należy użyć publicznych pieniędzy, by wesprzeć ofiary dyskryminacji. Pani poseł Lynne powinna była nas posłuchać, lecz niestety nie uczyniła tego.
Miloslav Ransdorf (GUE/NGL). - (CS) Chciałbym poruszyć dwie kwestie. Pierwsza to transport. Około jedna trzecia populacji UE cierpi z powodu problemów komunikacyjnych. Aby zapewnić ludziom równe szanse w zakresie dostępu do informacji, pracy itd., należy podjąć istotne wysiłki na rzecz uczynienia transportu bez barier normą. Druga kwestia dotyczy osób upośledzonych umysłowo. Sądzę, że należałoby dokonać przeglądu białej księgi w sprawie ochrony zdrowia psychicznego, ponieważ ogromna liczba osób w Unii Europejskiej cierpi z powodu stresu, co również działa na niekorzyść osób przystosowujących się do sytuacji na rynku pracy.
Gay Mitchell (PPE-DE). - W kwestii formalnej, panie przewodniczący! Wiem, że nie zostałem wezwany do zabrania głosu, jednak to, co pan poseł Allister powiedział o dyskryminacji protestantów w służbach policji w Irlandii Północnej jest zupełną nieprawdą. Siły te są w 90% organizacją protestancką...
(Przewodniczący wyłączył mikrofon)
Vladimír Špidla, komisarz. − (CS) Panie i panowie! Nasza debata pokazała wagę zwalczania dyskryminacji. Pierwszą kwestią, co do której praktycznie wszyscy się zgodzili jest potrzeba bardziej skutecznej implementacji obecnego prawodawstwa w poszczególnych państwach członkowskich. Jak pokazała debata, Komisja zajmuje bardzo stanowcze stanowisko pod tym względem i nie waha się wszczynać postępowań w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego przeciwko państwom, które nie w pełni wdrożyły obowiązujące prawodawstwo. Jednakże proste statystyki liczbowe nie oddają pełnego obrazu sytuacji, ponieważ dotyczą różnych typów postępowań w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego, od postępowań technicznych i organizacyjnych do tych dotyczących zakresu ochrony. Tak czy inaczej, mogę spokojnie powiedzieć, że wszystkie państwa, z którymi prowadzimy rozmowy są gotowe, i że nie ma wątpliwości co do ich woli przeprowadzenia pełnego wdrożenia dyrektyw antydyskryminacyjnych.
Kolejną kwestią jest pytanie o dalsze kroki w zakresie prawodawstwa. Stwierdziłem wyraźnie, że Komisja jest w ostatniej fazie podejmowania decyzji co do rozstrzygających działań, które zostaną podjęte. Ta faza zakończy się do czerwca tego roku i wtedy przedstawimy stosowne propozycje. Debata mająca obecnie miejsce w Parlamencie jest z pewnością ważnym źródłem dla procesu decyzyjnego.
Pozwólcie państwo, że nawiążę do dwóch wystąpień, które odbiegły od ogólnego wątku debaty wprowadzając odrobinę niezwykły argument. Jednym z nich była informacja, że kurs antydyskyminacyjny w Federalnej Republice Niemiec kosztował 1,7 miliardów euro. Nie podważam tej cyfry. Myślę, że interesujące byłoby porównanie jej na przykład z kosztem kursów w zakresie prawa podatkowego. Mogłoby się okazać, że podobne koszty przejściowe zazwyczaj towarzyszą zmianom legislacyjnym. Innymi słowy, argumenty czysto finansowe nie są w stanie oddać pełnego obrazu sytuacji.
Drugie wystąpienie, do którego chcę nawiązać, dotyczyło kwestii policji w Irlandii Północnej. Mogę tylko powiedzieć, że według informacji posiadanych przez mnie, Służba Policyjna Irlandii Północnej podjęła zdecydowane działania, by zaradzić problemowi wspomnianemu przez pana posła Allistera.
Panie i panowie, przydzielony nam czas nie pozwala na kontynuowanie tej dogłębnej i bardzo interesującej debaty. Wystarczy powiedzieć, że wkroczyliśmy w ważną fazę procesu decyzyjnego i że państwa debata jest częścią tego procesu.
PRZEWODNICZY: MECHTILD ROTHE Wiceprzewodnicząca
Elizabeth Lynne, sprawozdawczyni. − Pani przewodnicząca! Chciałabym bardzo podziękować wszystkim za ich uwagi. Wydaje się, że większość posłów popiera kompleksową dyrektywę, co bardzo mnie cieszy. Mam nadzieję, że potwierdzi to wynik dzisiejszego głosowania.
Chciałabym także ponownie wyrazić uznanie dla komisarza Špidli, gdyż wiem, że to właśnie z jego inicjatywy zgłoszono kompleksową dyrektywę i wezwano do jej opracowania w ramach programu prac. Przykro mi tylko, że jego zdanie nie wydaje się przekonywać pozostałych komisarzy. Miejmy nadzieję, że nasz głos za kompleksową dyrektywą będzie stanowił dla niego mocny argument w tej sprawie.
Zwróciłam się do komisarza Špidli o opublikowanie ocen skutków. Wiem, że są już gotowe. Otrzymałam jednak nieco niepokojące informacje, zgodnie z którymi istnieje kilka różnych ocen skutków, które podlegają nieznacznym zmianom teraz, gdy opowiadamy się za jednym wybranym poglądem wyrażanym w Komisji Europejskiej. Chciałabym uzyskać wyjaśnienia w tej sprawie, by dowiedzieć się, czy pogłoski te są prawdziwe.
Cieszę się bardzo, że inni posłowie poparli pana wezwanie do opracowania kompleksowej dyrektywy w ramach programu prac. Myślę, że konkretne kwestie odnoszące się do poszczególnych dziedzin - niepełnosprawności, wieku, wyznania lub przekonań, a także orientacji seksualnej - mogą zostać objęte jedną kompleksową dyrektywą. Edukacja nie gwarantuje postępu w tej sprawie. Podejmowaliśmy już takie próby. Z myślą o tych posłach, którzy mówili o edukacji, podkreślam, że nie zdaje ona egzaminu.
Podobnie mówimy o dostępie do dóbr i usług, a nie o zatrudnieniu. Wiem, że to trudny temat dla wszystkich niemieckich delegacji, zważywszy że niemiecki rząd pozłocił - że tak powiem - dyrektywę dotyczącą zatrudnienia, to jest dodał do niej krajowe przepisy. Zostawmy więc tę kwestię w spokoju. Każde państwo członkowskie boryka się z innymi problemami, takimi jak niepełnosprawność, wiek, orientacja seksualna, wyznanie czy przekonania. Niektóre państwa członkowskie zajmują się jednymi problemami, inne - innymi i dlatego właśnie ważne jest, by postąpić właściwie i opracować kompleksową dyrektywę, tak aby nikt nie był poszkodowany.
Przewodnicząca. − Debata została zamknięta.
Głosowanie odbędzie się dziś o godz. 12.00.
Oświadczenia pisemne (art. 142 Regulaminu)
Iles Braghetto (PPE-DE) , na piśmie. – (IT) Chciałbym wyrazić uznanie dla pracy wykonanej przez sprawozdawczynię w dziedzinie, którą uważam za niezwykle ważną dla opracowania sprawiedliwszych i skuteczniejszych europejskich strategii przeciwdziałania dyskryminacji.
Zasada niedyskryminacji to tak naprawdę jedna z kluczowych wartości, które zawsze leżały u podstaw integracji europejskiej, i tym samym powinna być należycie chroniona, tak aby europejscy obywatele, a zwłaszcza ci najbardziej pokrzywdzeni, na przykład osoby niepełnosprawne, byli skutecznie chronieni przed wszelkimi formami dyskryminacji.
Choć zasada niedyskryminacji odgrywa zasadniczą rolę w kwestii zatrudnienia, jest mile widziana, a nawet konieczna w każdej dziedzinie życia publicznego (na przykład w edukacji czy usługach społecznych), ponieważ potrafi w znaczący sposób wzmocnić integrację społeczną i rozwój potencjału europejskich obywateli.
Na zakończenie chciałbym wyrazić poparcie dla szybkiego przyjęcia pełnej i skutecznej dyrektywy ramowej w sprawie niedyskryminacji, tak aby państwa członkowskie mogły zjednoczyć swoje siły w tej dziedzinie i przyjąć spójną oraz skuteczną politykę, dzięki której obywatele czuliby się w pełni chronieni za sprawą jasnych i kompleksowych przepisów prawa zarówno na szczeblu europejskim jak i krajowym.
Genowefa Grabowska (PSE), na piśmie. – Jako członek Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych z pełnym zaangażowaniem popieram sprawozdanie Elizabeth Lynne. Nie mam wątpliwości, że obowiązujące prawo międzynarodowe oraz nasze unijne rozstrzygnięcia są – z formalnego punktu widzenia – rozwiązaniami pożądanymi i dobrymi. Dlatego żałuję, że ich wdrażanie w życie ciągle napotyka na wiele barier i to także w naszej, zdawałoby się bardzo demokratycznej i wolnej od dyskryminacji Europie.
Jest zadziwiające, że trzeba wzywać państwa członkowskie UE do pełnego respektowania przepisów dyrektywy 2000/78/WE oraz stałego i systematycznego monitorowania postępów w zakresie eliminowania z życia politycznego, społecznego i gospodarczego wszelkich form dyskryminacji.
Jest to szczególnie ważne dla obywateli mojego kraju, Polski, którzy korzystając z dobrodziejstw wspólnego rynku i swobody przepływu osób, żyją i pracują w wielu krajach UE. Niestety, z dużą przykrością muszę stwierdzić, że są coraz liczniejsze dowody na dyskryminację moich rodaków tylko z powodu ich narodowości. Takie niepokojące informacje coraz częściej napływają m.in. z Niemiec, Wielkiej Brytanii czy Irlandii. Byłoby paradoksem, gdyby Parlament Europejski tak silnie i skutecznie angażował się w zwalczenie przejawów dyskryminacji w świecie, a nie potrafił się uporać z respektowaniem praw człowieka u siebie, tzn. w państwach członkowskich UE. Przecież wszyscy obywatele Unii Europejskiej zasługują na równe i wolne od dyskryminacji traktowanie!
Anneli Jäätteenmäki (ALDE), na piśmie. – (FI) Mówimy tutaj o równych szansach i niedyskryminacji w Unii Europejskiej.
Równe szanse i niedyskryminacja w pracy to podstawowe zasady w dziedzinie zatrudnienia, a państwa członkowskie nie powinny mieć trudności z ich przestrzeganiem. Zgodnie ze sprawozdaniem pani poseł Lynne dyrektywy nie są jednak ani skutecznie, ani właściwie wdrażane.
To poważny problem, zważywszy że - jak wskazuje w swoim sprawozdaniu pani poseł Lynne - przeciwdziałanie dyskryminacji i ochrona praw człowieka to priorytety UE zgodnie z art. 13 traktatu WE.
Za przykład może posłużyć sprawa z Finlandii, gdzie pewna kobieta nie miała prawa do zasiłku dla bezrobotnych po tym, jak skończyła opiekować się swoim niepełnosprawnym synem. To źle, że nie docenia się pracy, jaką jest sprawowanie nad kimś opieki w domu, i że prawo zezwala na tego rodzaju dyskryminację. Z myślą o tej sprawie popieram punkt 36 sprawozdania pani poseł Lynne, w którym to punkcie czytamy, że zakres obowiązywania zasad równości i niedyskryminacji powinien być na tyle szeroki, by obejmować świadczenia socjalne.
Popieram także apel pani poseł Lynne do Parlamentu Europejskiego, by zalecić państwom członkowskim przeznaczenie większych środków i nadanie uprawnień instytucjom, które działają na rzecz propagowania owych zasad. Popieram również jej wezwanie do wzmocnienia pozycji organizacji pozarządowych, tak aby one także mogły skuteczniej stawiać czoła problemom istniejącym w państwach członkowskich.
Katalin Lévai (PSE) , na piśmie. – (HU) Wybór dzisiejszego dnia na debatę o sprawozdaniu pani poseł Lynne w sprawie równych szans był niewątpliwie trafny. Dość niedawno, w dniu 17 maja, wyraziliśmy naszą solidarność z transseksualistami, biseksualistami i homoseksualistami.
W takich szczególnych chwilach często spoglądamy w przeszłość. Niestety, jak wskazuje sprawozdanie, w kwestii równych szans czeka nas jeszcze ogrom pracy. Stopa bezrobocia jest wciąż niedopuszczalnie wysoka wśród kobiet, migrantów, osób niepełnosprawnych, mniejszości etnicznych i osób o bardzo wąskich lub nierozpoznanych umiejętnościach. W dziedzinie zatrudnienia zalecam więc wprowadzenie europejskiego systemu monitorowania równych szans, który mógłby udzielać wsparcia w postaci ulg podatkowych lub korzyści w zakresie public relations na rzecz pracodawców, dla których priorytetem jest zapewnianie równych szans.
Opowiadałabym się także za sporządzeniem „czarnej listy” pracodawców, którzy w ogóle nie spełniają wyznaczonych kryteriów. Działania takie mogłyby motywować przedsiębiorstwa i jednocześnie otwierać nowe perspektywy dla osób poszukujących pracy, które uzyskałyby jasny ogląd sytuacji. Niestety w Europie Środkowo-Wschodniej wciąż szerzy się skrajna i populistyczna polityka. Niemniej z Europy Zachodniej docierają do nas czasami równie smutne wieści. Dyskryminacja Romów przybiera na sile, a ich domostwa niszczone są przez ekstremistów. To takie sytuacje najbardziej uwidaczniają ogromną potrzebę opracowania europejskiej strategii w sprawie Romów, jak proponują to socjaliści, i podjęcia pilnych działań na szczeblu europejskim. Ustawodawstwo państw członkowskich przewiduje różne poziomy ochrony przed dyskryminacją.
Często brakuje jednolitej metody wdrażania przepisów prawa i w rezultacie proces ten przebiega w sposób niezadowalający. Należy skoordynować wysiłki na rzecz wdrażania przepisów prawnych, biorąc pod uwagę Unię Europejską z perspektywy horyzontalnej oraz władze krajowe i lokalne, a także zapewniając powszechne przestrzeganie przepisów. Przed przyjęciem prawa należałoby także przeprowadzić ocenę skutków społecznych oraz coroczną ocenę procesu wdrażania w państwach członkowskich.
Marianne Mikko (PSE) , na piśmie. – (ET) Niedyskryminacja i ochrona praw człowieka to podstawowe wartości Unii Europejskiej. Stanowią one podwaliny, na których staramy się zbudować wspólną przyszłość, więc w odniesieniu do nich nie można iść na żadne ustępstwa. Wyraźnie stwierdza to art. 13, którego postanowieniami powinniśmy kierować się we wszelkich kwestiach dotyczących europejskich obywateli.
Obecnie takie dziedziny jak pomoc społeczna, dostęp do dóbr i usług, opieka zdrowotna i edukacja są pozbawione ochrony przed dyskryminacją ze względu na wiek, orientację seksualną, przekonania religijne czy niepełnosprawność. Niestety żadna z tych dziedzin nie jest objęta prawodawstwem UE. Jeśli niedyskryminacja i ochrona praw człowieka są dla nas priorytetowe, z całą pewnością potrzebujemy jednej horyzontalnej dyrektywy, która położyłaby kres hierarchii praw. Sytuacji, w której dyskryminację zwalcza się w jednej dziedzinie, ale dopuszcza w innej. Sytuacji, w której osoby odmiennej rasy i osoby niepełnosprawne są o wiele lepiej chronione niż inne, o których mowa w art. 13. W świetle sprawozdania wzywam Komisję Europejską do dotrzymania danej obietnicy i opracowania kompleksowej dyrektywy w celu przeciwdziałania dyskryminacji zgodnie z art. 13 traktatu WE.
Wiele europejskich organizacji pożytku publicznego w sposób bezprecedensowy opowiada się za dyrektywą horyzontalną zapewniającą tego rodzaju ochronę. Podobnie w Brukseli w różnych dziedzinach działa szereg organizacji nadrzędnych, takich jak Europejskie Lobby Kobiet czy AGE. Dyrektywa horyzontalna w sprawie niedyskryminacji, obejmująca pomoc społeczną, dostęp do dóbr i usług, opiekę zdrowotną i edukację, to jedyny sposób, by wspierać ochronę praw człowieka w Unii Europejskiej. We wszystkich dziedzinach mamy aż zanadto dowodów dyskryminacji. Komisja Europejska nie może przymykać oczu i ponownie tworzyć hierarchii praw w Unii Europejskiej.
Csaba Sándor Tabajdi (PSE), na piśmie. – (HU) Jako przewodniczący Intergrupy na rzecz Mniejszości Narodowych z zadowoleniem odnoszę się do sprawozdania pani poseł Lynne, które podsumowuje dotychczasowe osiągnięcia w zakresie wolności od dyskryminacji i wskazuje, co należy jeszcze w tej kwestii uczynić.
Prawodawstwo wspólnotowe w dziedzinie wolności od dyskryminacji odgrywa szczególną rolę, gdyż ochrona jednostki jest niewystarczająca. Dyskryminacja nie dotyka jednostek, lecz członków grupy: na przykład osób należących do mniejszości etnicznej, osób starszych, kobiet, osób niepełnosprawnych, członków mniejszości seksualnej czy Romów. Z tego powodu ochrona całej grupy to jedyny sposób, by skutecznie chronić osoby należące do różnych grup mniejszościowych. Sprawozdanie słusznie wskazuje, że w obu istniejących dyrektywach określa się jedynie minimalne wymogi. W związku z tym powinniśmy podjąć dalsze działania w celu opracowania na szczeblu wspólnotowym polityki na rzecz przeciwdziałania dyskryminacji i dyrektywy horyzontalnej w sprawie przeciwdziałania dyskryminacji. Podobnie bardzo ważny w sprawozdaniu jest apel do Komisji Europejskiej o podjęcie starań na rzecz opracowania wspólnej, ogólnounijnej definicji terminu „działania pozytywne”. Sprawozdanie zwraca także szczególną uwagę na potrzebę zapewnienia konkretnej ochrony socjalnej społecznościom mniejszościowym, a zwłaszcza społeczności romskiej. W tym kontekście chciałbym przypomnieć wszystkim art. 25 sprawozdania pani poseł Ždanoki, także dotyczącego tej kwestii, który podkreśla znaczenie udziału tradycyjnych mniejszości narodowych w procesie stanowienia prawa.
Zgodnie z owym artykułem mniejszości narodowe potrzebują ramowych standardów politycznych, umożliwiających im skuteczny udział w procesach decyzyjnych dotyczących ich tożsamości za sprawą różnych form samorządności lub autonomii.
7. Zintegrowana polityka morska Unii Europejskiej (debata)
Przewodnicząca. − Kolejnym punktem porządku obrad jest sprawozdanie (A6-0163/2008) Williego Piecyka, w imieniu Komisji Transportu i Turystyki, w sprawie zintegrowanej polityki morskiej Unii Europejskiej (2008/2009(INI).
Willi Piecyk, sprawozdawca. − (DE) Pani przewodnicząca! Cieszę się, że po raz drugi przewodniczy pani debacie na temat polityki morskiej. Podobnej debacie przewodniczyła pani rok temu.
Panie komisarzu! Zacznijmy od pozytywów. Dziś wieczorem w Kościele św. Jakuba w Lubece zainicjowane zostaną obchody Europejskiego Dnia Morza. W kościele tym znajduje się miejsce upamiętniające międzynarodową żeglugę morską. Jego otwarcia dokonał w zeszłym roku komisarz Barrot. Dziś wieczorem kapitanowie będą rozmawiać tam o swoich warunkach życia i pracy. Pastorowie liczyli na ogłoszenie dzisiaj popołudniu dnia 20 maja Europejskim Dniem Morza przez przewodniczących Parlamentu Europejskiego, Rady i Komisji Europejskiej. To powód do radości. Fakt ten powinien jednak sprawić także, że Europa będzie zwracała większą uwagę na swoje morza.
Ci, którzy uważają, że polityka morska sprowadza się właśnie do takiego dnia jak ten, mylą się. Dzień Morza nie powinien nabrać charakteru tylko i wyłącznie symbolicznego. Oznacza to, że powinien stać się częścią określonej polityki. Opracowanie polityki morskiej jest konieczne z uwagi na kwestie społeczne, bezpieczeństwo na morzu i ochronę klimatu. Pomówmy o warunkach życia i pracy na pokładzie statków: fakt, że cała gama przepisów prawnych dotyczących ochrony socjalnej i ochrony zatrudnienia nie ma zastosowania do żeglarzy, stanowi przejaw okrutnego anachronizmu. Należy to zmienić i zdanie to podziela również Komisja Europejska. W tej kwestii oczekujemy więc inicjatyw z jej strony.
Międzynarodowa Organizacja Pracy przyjęła w 2006 r. konwencję o pracy na morzu. Dotąd ratyfikowały ją trzy państwa: Bahamy, Liberia i Wyspy Marshalla. Jakie stanowisko zajmują tak naprawdę w tej kwestii kraje europejskie? Jeśli Rada chce zwiększyć bezpieczeństwo żeglugi i bezpieczeństwo na morzu, powinna po prostu uczynić jedno, a mianowicie przyjąć wreszcie pakiet Erika III. Lekką przesadą jest zajmowanie się tak opieszale przez Radę kwestią bezpieczeństwa na morzu. Upłynęło ponad 12 miesięcy od pierwszego czytania w Parlamencie Europejskim i jak na razie wciąż nie uzgodniliśmy ani jednego wspólnego stanowiska. Katastrofy tankowców Erika i Prestige powinny tak naprawdę być wystarczającym ostrzeżeniem i przypomnieniem, by wreszcie podjąć działania.
Pakiet na rzecz ochrony klimatu, zgłoszony w styczniu przez przewodniczącego Komisji Europejskiej José Manuela Barroso, wspomina o możliwości objęcia transportu morskiego handlem uprawnieniami do emisji. Propozycja ta jest zbyt mało precyzyjna i niewystarczająca. Moim zdaniem polityka morska powinna osiągnąć co najmniej cztery cele odnośnie do ochrony klimatu: objęcie transportu morskiego handlem uprawnieniami do emisji – teraz, a nie kiedykolwiek; znaczne ograniczenie emisji zanieczyszczeń – CO2, SO2 i NOX; wykorzystywanie odnawialnych źródeł energii takich jak energia wiatrowa i słoneczna. W portach należy położyć kres wytwarzaniu własnej energii przez silniki statków ze szkodą dla człowieka i przyrody. Przeciwnie - powinniśmy dostarczać energię z lądu, więc statki w porcie powinny być podłączone do źródeł zasilania.
Na Morzu Północnym i Morzu Bałtyckim spoczywają dziesiątki pocisków z czasów wojennych. Stanowią one niewyobrażalne zagrożenie. Potrzebujemy zatem planu działania, by odnaleźć i usunąć stare i niebezpieczne pozostałości wojenne. W ostatnich miesiącach dowiedzieliśmy się o atakach piratów na Europejczyków i europejskie statki u wybrzeży Afryki. Potrzebujemy więc jasnych międzynarodowych przepisów i systemu pomocy na pełnym morzu. Powinniśmy chronić nie tylko wybrzeże przed morzem, ale także morze przed wybrzeżem. Największe zagrożenie dla morza wciąż ma swoje źródło na lądzie: 80% ogółu emisji zanieczyszczeń pochodzi z rolnictwa lub przemysłu. W celu uzdrowienia sytuacji prawo europejskie powinno w ostatecznym rozrachunku również w tej kwestii być stosowane i egzekwowane.
Kiedy po popołudniowym głosowaniu ogłosimy dzisiaj dzień 20 maja Europejskim Dniem Morza, mam nadzieję, że tego samego dnia za rok będziemy mogli powiedzieć: wiele udało nam się osiągnąć w tym czasie.
To się nazywa precyzyjne lądowanie.
(Oklaski)
Joe Borg, komisarz. − Pani przewodnicząca! Zorganizowanie tej debaty w dniu pierwszych obchodów Europejskiego Dnia Morza było słusznym posunięciem. To w końcu posłanka do Parlamentu Europejskiego, Rodi Kratsa-Tsagaropoulou jako pierwsza przedstawiła ten pomysł przewodniczącemu Barroso w kontekście przygotowań do zielonej księgi w sprawie przyszłej polityki morskiej Unii Europejskiej. Przyczynił się do tego także Parlament Europejski, a zwłaszcza przewodniczący Pöttering, który będzie dzisiaj gospodarzem uroczystości podpisania wspólnej trójstronnej deklaracji ustanawiającej Europejski Dzień Morza. Święto to pokazuje, jak daleko zaszliśmy w odniesieniu do tworzenia nie tylko zintegrowanej polityki morskiej, ale także nowej wizji europejskich mórz i oceanów. Pokazuje ono także widoczne na każdym kroku zaangażowanie wszystkich instytucji europejskich. Tak naprawdę Parlament Europejski odegrał kluczową rolę w procesie tworzenia nowej zintegrowanej polityki morskiej, zarówno organizując szereg konferencji, podczas których odbyły się owocne dyskusje i dociekliwe debaty, jak i sporządzając sprawozdania, którymi kierujemy się w naszej pracy i które dostarczają nam konkretnych wskazówek dotyczących wdrażania polityki morskiej.
Sprawozdawcy, posłowi Williemu Piecykowi przekazuję szczere, pełne wdzięczności podziękowania i wyrazy uznania za skoordynowanie wysiłków poszczególnych komisji i opracowanie tego jakże imponującego sprawozdania. Chciałbym również podziękować sprawozdawcom poszczególnych komisji i wielu innym znamienitym posłom do Parlamentu Europejskiego, którzy w ciągu ostatnich dwóch lat szczególnie zaangażowali się w proces budowania roli, jaką Parlament Europejski odegrał w odniesieniu do powstającej europejskiej polityki morskiej. Osoby te przepraszam, iż nie jestem w stanie wymienić je z nazwiska tak, jakbym sobie tego życzył.
Jeśli nie mają państwo nic przeciwko, przejdę teraz do samego sprawozdania. Choć sprawozdanie nie zawiera nowych propozycji, skupia się na kilku wnioskach przedstawionych w Parlamencie Europejskim w lipcu 2007 r., które pomogły nam określić kierunek naszych przyszłych działań i którymi będziemy się teraz kierować, kontynuując proces wdrażania polityki morskiej.
W odniesieniu do niektórych problemów sektorowych Komisja Europejska z zadowoleniem przyjmuje fakt, iż Parlament Europejski stale kładzie nacisk na wymiar środowiskowy polityki morskiej, a zwłaszcza wyzwania wynikające ze zmiany klimatu, i z niecierpliwością oczekuje przyjęcia w 2008 r. strategii przystosowania się do zmiany klimatu, która stawi czoła tymże wyzwaniom.
Komisja Europejska z równym zadowoleniem odnosi się do faktu, iż Parlament Europejski uznaje znaczenie transportu morskiego dla europejskiej gospodarki i popiera ustanowienie wspólnego obszaru transportu morskiego, rozwój autostrad morskich i żeglugi morskiej bliskiego zasięgu - wszystkie przedsięwzięcia forsowane przez Komisję Europejską.
Odnośnie do badań naukowych Komisja Europejska z zadowoleniem przyjmuje fakt, iż Parlament Europejski popiera opracowanie kompleksowej strategii badań nad morzem, która położy podwaliny pod politykę morską i powinna być gotowa do przyjęcia do połowy roku 2008.
Komisja Europejska z zadowoleniem odnosi się do pozytywnego stosunku wyrażonego w sprawozdaniu wobec potrzeby zapewnienia zrównoważonego rozwoju w dziedzinie rybołówstwa. Od czasu przyjęcia błękitnej księgi podjęliśmy szereg kroków w tym kierunku, takich jak przyjęcie w kwietniu 2008 r. komunikatu w sprawie podejścia ekosystemowego i dwóch wniosków w sprawie odrzutów, które będą gotowe do końca tego roku.
Oprócz konkretnych kwestii poruszonych w sprawozdaniu, takich jak ochrona środowiska naturalnego, transport morski, badania naukowe i innowacje, aspekty społeczne, rybołówstwo i energia, Komisja Europejska z zadowoleniem odnosi się do faktu, iż sprawozdanie kładzie szczególny nacisk na regionalny aspekt polityki morskiej, a to z uwagi na szczególną rolę, jaką w tym względzie odgrywa UE z racji swojej długiej linii brzegowej, wysp i regionów najbardziej oddalonych, a także w pełni podziela zdanie, zgodnie z którym polityka morska powinna uwzględniać specyfikę poszczególnych państw członkowskich i regionów morskich, w tym obszarów przybrzeżnych, wysp i regionów najbardziej oddalonych.
Wysoka Izbo! Wciąż znajdujemy się na wczesnym etapie wdrażania polityki morskiej. Niemniej przy stałym wsparciu ze strony Parlamentu Europejskiego dołożymy wszelkich starań, by przyspieszyć ten proces. Na zakończenie chciałbym ponownie pogratulować Parlamentowi Europejskiemu i sprawozdawcom świetnie wykonanej pracy. W nadchodzących miesiącach z przyjemnością będziemy dalej prowadzić z państwem bliski dialog z myślą o wdrożeniu zintegrowanej polityki morskiej Unii. Liczymy na państwa wsparcie, by zaangażować przede wszystkim europejskie regiony morskie w działania związane z obchodami Dnia Morza w 2009 r.
Sérgio Marques, sprawozdawca komisji opiniodawczej Komisji Rozwoju Regionalnego. – (PT) Pani przewodnicząca, panie komisarzu, panie i panowie! Gratulujemy Komisji Europejskiej komunikatu w sprawie zintegrowanej polityki morskiej Unii Europejskiej i wniosku w sprawie planu działania określającego pierwsze kroki na drodze do wdrożenia tej polityki.
Pomiędzy zieloną księgą a obecną błękitną księgą wykonano z pewnością kilka kroków w tył, w szczególności odnośnie do planowania wykorzystania zasobów morskich, ochrony wybrzeży, europejskiej bandery i europejskiego przedstawiciela w Międzynarodowej Organizacji Morskiej. Niemniej bez wątpienia posunęliśmy się o krok naprzód, zwłaszcza w zakresie wymiaru społecznego, inwestycji, innowacji i klastrów morskich, a także transportu morskiego. Całościowy bilans jest dodatni.
Przy jednoczesnym poszanowaniu zasady pomocniczości powinniśmy teraz wcielić w życie skuteczną zintegrowaną politykę morską, która zapewni koordynację pomiędzy strategiami poszczególnych sektorów i przyniesie oczekiwaną synergię oraz rzeczywistą wartość dodaną. To jedyny sposób, by polityka ta stała się znaczącym instrumentem w obliczu wyzwań, jakimi są zrównoważony rozwój, konkurencyjność oraz gospodarcza i społeczna spójność w Europie.
Przede wszystkim Komisja Rozwoju Regionalnego ma nadzieję, że zintegrowana polityka morska będzie miała bardzo korzystny wpływ na rozwój i ochronę regionów przybrzeżnych, wysp i regionów najbardziej oddalonych w UE.
Pedro Guerreiro, sprawozdawca komisji opiniodawczej Komisji Rybołówstwa. – (PT) Nie będę mówił długo. Chciałbym tylko zaakcentować znaczenie uwzględnienia wniosków Komisji Rybołówstwa, które podkreślają, że kluczowym celem zintegrowanej polityki morskiej Unii Europejskiej w dziedzinie rybołówstwa powinno być wspieranie modernizacji i zrównoważonego rozwoju sektora, ochrona jego potencjału społeczno-gospodarczego i trwałości zasobów, zapewnianie samowystarczalności żywieniowej i bezpieczeństwa żywnościowego, dostępności ryb na rynku, utrzymania miejsc pracy i poprawy warunków życia rybaków. Wnioski podkreślają także, że tworzenie większej liczby lepszych miejsc pracy w sektorze żeglugi morskiej, a zwłaszcza rybołówstwa, zależy również od zapewnienia sprawiedliwego i odpowiedniego wynagrodzenia pracownikom tego sektora. Istnieje także potrzeba utworzenia mechanizmów rekompensaty dla rybaków ponoszących straty w wyniku planów odbudowy zasobów oraz zwiększonego wsparcia na rzecz badań w dziedzinie rybołówstwa w poszczególnych państwach członkowskich, w szczególności w ramach siódmego programu ramowego, i wsparcia wspólnotowego w celu zapewnienia odpowiednich środków pomocy i środków ratowniczych dla załóg.
Georg Jarzembowski, w imieniu grupy PPE-DE. – (DE) Pani przewodnicząca, panie komisarzu, panie i panowie! Grupa PPE-DE chciałaby przede wszystkim podziękować sprawozdawcy, panu posłowi Piecykowi. Od ponad roku inicjuje on debaty na ten temat i wskazuje wyzwania, jakim należy stawić czoła. Dziękujemy panu bardzo.
My również jednomyślnie popieramy sprawozdanie. Żałujemy jednak, panie komisarzu, że plan działania zawiera zbyt mało środków praktycznych. Pan poseł Piecyk wskazał już, że cała gama problemów środowiskowych wciąż nie została rozwiązana. Nie zaproponowano żadnych środków praktycznych i nie wiadomo, w jakim stopniu podmioty tego sektora - na przykład armatorzy - przyczyniają się do przeciwdziałania zmianie klimatu i radzą sobie w warunkach światowej konkurencji, której zmuszeni są stawiać czoła. Środki te obejmują zarówno ograniczenie emisji tlenków siarki i azotu na morzu, jak i działania w porcie, takie jak wykorzystywanie energii wytwarzanej na lądzie.
Prawdę mówiąc, jestem nieco rozczarowany. Gdy Komisja Europejska mówi, że na jesieni zgłosi wnioski w tej sprawie, nie będziemy już mogli wdrożyć ich podczas tej kadencji Parlamentu Europejskiego. Być może zdoła dodać trochę więcej masła do ryby, jak mawiają mieszkańcy Hamburga, i działać nieco szybciej.
Druga kwestia dotyczy monitorowania środowiska morskiego. Myślę, że potrzebujemy czegoś więcej niż tylko wzmocnienia współpracy pomiędzy krajowymi służbami straży przybrzeżnej. Powinniśmy nie tylko wzmocnić pozycję agencji FRONTEX - która zajmuje się nielegalną imigracją - ale także utworzyć europejskie służby straży przybrzeżnej. Od lat martwi nas fakt, iż wszystkie działania - związane czy to z rybołówstwem, pracą służb celnych czy policji - skupiają się w państwach członkowskich. Z tego powodu tworzy się właśnie europejskie służby straży przybrzeżnej o rozległych uprawnieniach. Panie komisarzu! Czy Komisja Europejska zgłosi podczas tej kadencji Parlamentu Europejskiego wniosek w sprawie służb straży przybrzeżnej?
Ostatnią, nową kwestią są poprawki dotyczące piractwa. Powinniśmy zapewnić lepszą ochronę naszym flotom statków rybackich i handlowych na wodach międzynarodowych i tym samym konieczne są działania zarówno na szczeblu europejskim jak i światowym. Swoboda na morzu nie powinna oznaczać swobody działania piratów.
Silvia-Adriana Ţicău, w imieniu grupy PSE. – (RO) Gratuluję panu posłowi Piecykowi, którego bardzo cenię, i cieszę się, że omawiamy jego sprawozdanie właśnie dzisiaj, gdy podpisywana jest trójstronna deklaracja ustanawiająca Europejski Dzień Morza, który obchodzony będzie każdego roku w dniu 20 maja.
Zintegrowana polityka morska Unii powinna zapewnić synergię pomiędzy sektorami o szczególnym znaczeniu gospodarczym, takimi jak przemysł stoczniowy, transport morski i rzeczny, działalność portowa, rybołówstwo, energia, turystyka, ochrona środowiska naturalnego i ochrona dziedzictwa morskiego. Począwszy od dnia 1 stycznia 2007 r. Unia graniczy z Morzem Czarnym i powinna także w tym regionie propagować swoją wspólną politykę morską. Mamy koordynatorów przedsięwzięć TEN-T dotyczących żeglugi śródlądowej i żeglugi szlakami morskimi. Rozwój sieci TEN-T dotyczy szlaków morskich. Niestety przedsięwzięcia zapoczątkowane przez Komisję Europejską w dziedzinie europejskich szlaków morskich nie dotyczą regionu Morza Czarnego. Apeluję do Komisji Europejskiej o przygotowanie ocen i przedsięwzięć na rzecz regionu Morza Czarnego, który powinien odgrywać strategiczną rolę w sieci TEN. Apeluję także do Komisji Europejskiej o sporządzenie planu konkretnych działań na rzecz ochrony obszarów położonych w deltach i ujściach rzek, przy czym w szczególności myślę tu o delcie Dunaju.
Paweł Bartłomiej Piskorski, w imieniu grupy ALDE. – Pani Przewodnicząca! Panie Komisarzu! Przyłączam się do gratulacji dla kolegi Piecyka za wspaniałe sprawozdanie. Ważne, że dyskutujemy w momencie symbolicznym, ale ja przede wszystkim chciałbym zwrócić uwagę na aspekty praktyczne tego sprawozdania. Rzeczywiście, jest wielkim anachronizmem to, że wśród różnych polityk europejskich, które realizujemy na terenie naszej Wspólnoty, sprawy morskie były do tej pory odkładane, nie są objęte uwspólnotowioną polityką.
Zwracam uwagę na to, że nie jest to pojedyncza dziedzina, że jest to dziedzina, która ma bardzo szerokie wymiary, zasygnalizowane w tym sprawozdaniu. Jest to zarówno wymiar ekonomiczny; jest bardzo wielu ludzi, którzy żyją z morza, którzy tam pracują. Ma to bardzo silny wymiar społeczny, na który musimy zwracać uwagę również mówiąc o restrukturyzacji tego przemysłu, mówiąc o tym, co z ludźmi pracującymi na morzu i z morza będzie się działo. Nasza dyskusja ma bardzo istotny wymiar ekologiczny, na co szczególny akcent kładzie to sprawozdanie, za co jeszcze raz dziękuję. Również bardzo istotny wymiar regionalny; my musimy pamiętać, że regiony, które żyją z morza, które wokół morza leżą, stanowią bardzo istotną część naszej Wspólnoty.
Podkreślam również to, co padało w tej dyskusji, że cały czas my traktujemy nasze prace i naszą dyskusję jako pewien spis treści i wywołanie dla Komisji. Rysujemy pewne odpowiedzi, stawiamy pytania i szkicujemy nasze wątpliwości. Natomiast, rzeczywiście, z naszej strony oczekiwania w stosunku do Komisji są bardzo duże i oczekujemy na jak najszybsze odpowiedzi i konkretne rozwiązania.
Zwracam również uwagę na to, że dla bardzo wielu krajów jest to sprawa pierwszorzędna, tak pierwszorzędna, jak inne polityki europejskie, na przykład polityka rolna.
Margrete Auken, w imieniu grupy Verts/ALE. – (DA) Pani przewodnicząca! Jak na razie w sektorze żeglugi morskiej zawiodły próby obalenia staroświeckiego przekonania, zgodnie z którym morze zmywa wszelkie ślady. Tak nie jest. Morze nie zapomina. Nie zapomina także gleba, powietrze, rośliny, zwierzęta, organizm człowieka. Sektor żeglugi morskiej wciąż w olbrzymim stopniu przyczynia się do zanieczyszczenia. Zastanówmy się, co by się stało, gdyby udało nam się sprawić, by kraje przewodzące sektorowi żeglugi morskiej uczyniły z IMO aktywnego gracza w bitwie o ratunek dla środowiska naturalnego na całym świecie zamiast wykorzystywać IMO do tłumienia dobrych inicjatyw, jak to teraz ma miejsce. Sprawozdanie pana posła Piecyka świetnie dopełnia dotychczasowe osiągnięcia Parlamentu Europejskiego. Mam jednak nadzieję, że uda nam się jeszcze bardziej zwiększyć znaczenie tego sprawozdania, uzyskując poparcie dla proponowanej przez nas poprawki, tak aby żeglugę morską z całą pewnością objął system handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla. System ten obejmuje już żeglugę powietrzną. Objęcie nim żeglugi morskiej jest jedynym logicznym i możliwym do uzasadnienia podejściem. Tym samym, panie i panowie, zagłosujcie za poprawką 1, tak aby uwzględnić w sprawozdaniu system handlu uprawnieniami do emisji na morzu.
Seán Ó Neachtain , w imieniu grupy UEN. – Pani przewodnicząca! Przede wszystkim chciałbym pogratulować panu posłowi Williemu Piecykowi sprawozdania. Pochodzę z wyspy i bardzo dobrze rozumiem znaczenie badań morskich i postępu w tej dziedzinie.
Myślę, że dzisiejsze sprawozdanie bardzo przybliża nas do celu. W Irlandii nie jesteśmy do końca zadowoleni ze wspólnej polityki morskiej, ale nie tylko o nią tutaj chodzi. Jakiś czas temu wraz z Komisją Rybołówstwa zwiedziliśmy mój region i na własne oczy przekonaliśmy się, jak cudowną pracę wykonuje Instytut Morski w Oranmore, w hrabstwie Galway. Wspólnie z innymi instytutami takimi jak Instytut Morski będziemy mogli wspierać niezbędne badania naukowe w Europie, tak aby błękitna rewolucja, o której tak wiele mówimy, mogła dojść do skutku i pomóc nam w realizacji naszego planu.
Pedro Guerreiro, w imieniu grupy GUE/NGL. – (PT) Nie będę mówił długo. Chciałbym tylko podkreślić, że wszelkie inicjatywy dotyczące polityki morskiej powinny szanować suwerenność państw członkowskich w odniesieniu do ich wód terytorialnych i wyłącznych stref ekonomicznych.
Chciałbym powiedzieć, że art. 5 Konstytucji Republiki Portugalskiej stwierdza, iż państwo nie może zrzec się żadnej części terytorium Portugalii ani suwerennej władzy, jaką nad nim sprawuje, w tym praw do przyległego dna morskiego. Ponadto należy zdecydowanie poprawić warunki pracy żeglarzy, zapewnić miejsca pracy, przestrzegać zasady jednakowego wynagrodzenia za jednakową pracę, ograniczyć czas pracy i nie nakładać wymogu posiadania różnorodnych umiejętności, a także oprzeć się wszelkim ponawianym próbom liberalizacji usług portowych na szczeblu UE, zwłaszcza odnośnie do żeglugi wewnątrzwspólnotowej. „Solidna podstawa finansowa” polityki morskiej nie powinna być budowana kosztem Europejskiego Funduszu Rybackiego ani wspólnej polityki rybołówstwa, ale powinna opierać się na zasadzie, zgodnie z którą nowe priorytety wymagają nowych środków finansowych.
Fernand Le Rachinel (NI). – (FR) Pani przewodnicząca, panie i panowie! Panu posłowi Piecykowi należą się gratulacje za znakomite sprawozdanie w sprawie zintegrowanej polityki morskiej, zaś panu posłowi Jarzembowskiemu - za celne spostrzeżenia.
Pani przewodnicząca! Sprawozdanie to bardzo słusznie uwzględnia różne aspekty tej polityki: środowiskowe, gospodarcze, społeczne, a także aspekty związane z bezpieczeństwem. W szczególności myślę tu o problemach dotyczących nielegalnej imigracji, terroryzmu i przemytu, które zdarzają się na całej długości europejskiej linii brzegowej liczącej 320 tys. kilometrów. Państwa członkowskie z dostępem do morza powinny wzmocnić nadzór i kontrolę swoich wód przybrzeżnych. Koniecznie należy jak najszybciej ustanowić współpracę pomiędzy tymi państwami a krajami, w których swoje źródło mają te nielegalne działania.
To prawda, że odkrycia naukowe, znaczny postęp techniczny, globalizacja, zmiana klimatu i zanieczyszczenie środowiska morskiego w znaczący sposób zmieniają stosunek Europy do jej mórz i oceanów, z uwzględnieniem wszelkich problemów i wyzwań, jakie to ze sobą niesie.
Jestem jednak rozczarowany, że zaproponowany nam dokument nie zajmuje się bardziej szczegółowo polityką dotyczącą portów i rybołówstwa. Jak wiemy, to dwie szczególnie drażliwe kwestie. We Francji zawodowi rybacy blokują porty nad Oceanem Atlantyckim, kanałem La Manche i Morzem Śródziemnym w odpowiedzi oczywiście na nagły wzrost cen oleju napędowego i kwoty narzucone przez Brukselę.
Sektor przeżywa kryzys zarówno ze strukturalnego jak i z gospodarczego punktu widzenia. Armatorzy nie chcą już inwestować w swoje łodzie, więc flota się starzeje. Francuskie okręty rybackie mają średnio 25 lat. Coraz mniej osób stara się o pracę w rybołówstwie, a to z uwagi na ograniczenia, jakim podlega ten zawód.
Pani przewodnicząca! Zintegrowana polityka morska powinna uwzględnić tego rodzaju rozważania i problemy związane z tym sektorem, a także szybko odwrócić tendencję, która prowadzi do powolnej i bolesnej śmierci sektora rybołówstwa.
Luís Queiró (PPE-DE). – (PT) Pani przewodnicząca, panie i panowie, panie pośle Piecyk! Każdy, kto w tej chwili minie budynek Berlaymont, ujrzy olbrzymi szyld z napisem „Ocean szans” w nawiązaniu do (obchodzonego dzisiaj) Europejskiego Dnia Morza i europejskiej polityki morskiej.
Komisja Europejska ma rację i ja również uważam, że inwestycje, które gotowi jesteśmy ponieść na morzu, mogłyby stanowić doskonałą okazję, by wykorzystać te olbrzymie zasoby w sposób odpowiedzialny i konkurencyjny.
Niestety świat jest zalany zaprzepaszczonymi szansami i dobrymi pomysłami, które poszły już na dno. Taki los nie może spotkać europejskiej polityki morskiej. Nie może zabraknąć nam ani chęci, ani możliwości, by przeforsować politykę morską, jak słusznie zauważył pan poseł Jarzembowski.
Energia naszej wiary w potencjał tej inicjatywy nie może zostać zużyta na półśrodki czy zwyczajne głoszenie szlachetnie brzmiących haseł, które zasadniczo są o wiele mniej ambitne, niż byśmy sobie tego życzyli.
Nasza droga do sukcesu wymaga: decydujących inwestycji w rozwiązania techniczne dotyczące środowiska morskiego; wspierania sieci klastrów morskich w celu opracowania sprawdzonych i najbardziej zaawansowanych rozwiązań; pełnego wykorzystywania potencjału morza w walce ze zmianą klimatu i jako odnawialnego źródła energii; wspierania transportu morskiego i turystyki nadmorskiej; podkreślania znaczenia regionów morskich, a zwłaszcza regionów najbardziej oddalonych w kwestii bezpieczeństwa i ochrony przed nielegalną imigracją, nielegalnym handlem, przemytem i zagrożeniem terrorystycznym. Powinniśmy także oczywiście zapewnić, że dysponujemy strategiczną i zintegrowaną wizją oraz trwałymi źródłami finansowania polityki morskiej.
W związku z tym zwracam się teraz bezpośrednio do Komisji Europejskiej i posłów, by powiedzieć, że wyrażone przez nas ambicje nie mogą być niczym innym jak ambicją, by zbudować kolejny europejski ośrodek interesów oparty na zintegrowanej polityce morskiej.
Nie można, panie komisarzu, dwa razy wejść do tej samej rzeki. Zastanawiam się tylko, czy Komisja Europejska i Parlament Europejski będą potrafiły stanąć na wysokości zadania i stawić czoła wyzwaniu.
Robert Navarro (PSE). – (FR) Pani przewodnicząca! Jednym z celów pierwszego Europejskiego Dnia Morza, który dzisiaj obchodzimy, jest upiększenie obrazu zawodów sektora żeglugi morskiej poprzez odbudowanie perspektyw zawodowych. Oprócz poprawy warunków pracy i zatrudnienia w tych zawodach oraz ponownego określenia planów rozwoju zawodowego należy także spełnić szereg warunków strukturalnych.
Dzisiaj w całej Francji zdesperowani rybacy blokują porty, ponieważ przestali już wierzyć, że mają przed sobą jakąkolwiek przyszłość. Oprócz ograniczeń połowów ryb zmierzających do ochrony zasobów rybnych - czego zasadności nie kwestionuję, choć zastanawiam się, czy zasada ta jest sprawiedliwa - rybakom grozi teraz bankructwo także z powodu wzrostu cen paliw.
Problem ten dotyka już Francję, a w najbliższej przyszłości może również pojawić się w innych częściach Europy. Unia Europejska może i powinna działać w tej kwestii poprzez wspieranie restrukturyzacji i zachęcanie do wprowadzania okrętów mniej szkodliwych dla środowiska naturalnego i zużywających mniejsze ilości paliwa. Pilnie powinna także pomóc utrzymać się na powierzchni przedsiębiorstwom dotkniętym kryzysem gospodarczym. Podkreślam to ostatnie zdanie, ponieważ nie możemy pozwolić, by pierwszy Europejski Dzień Morza kojarzył się obywatelom ze śmiercią całej branży.
Anne E. Jensen (ALDE). – (DA) Pani przewodnicząca! Sprawozdanie pana posła Piecyka wskazuje na konieczność proponowania bardziej konkretnych działań podczas omawiania polityki morskiej, z czym stanowczo się zgadzam. Taka aktywna polityka morska najbardziej potrzebna jest w regionie Morza Bałtyckiego. To najbardziej zanieczyszczony obszar morski UE, zagrożony poważnymi zanieczyszczeniami zarówno z lądu jak i ze statków. W dodatku znajdują się tam pozostałości amunicji z czasów wojennych. W regionie Morza Bałtyckiego środowisko naturalne nie może być aż tak zanieczyszczone. Chcielibyśmy także, by obszar ten rozwijał się intensywnie pod względem gospodarczym, zaś przybrzeżny ruch żeglugowy odciążył ruch drogowy. W celu ograniczenia emisji ze statków należy zatem znaleźć rozwiązanie, które nie zahamowałoby rozwoju żeglugi przybrzeżnej. Myślę, że rozwiązanie leży w swobodnym wyborze sposobu działania, tak aby osiągnąć polityczne cele związane z emisjami przy jednoczesnym uwzględnieniu instrumentów finansowych. Mam nadzieję, że w ramach swojej strategii bałtyckiej Komisja Europejska podejmie wzmożone działania na rzecz poprawy stanu środowiska naturalnego i skorzysta z wniosków przedsięwzięć pilotażowych, które Parlament Europejski uwzględnił w tegorocznym budżecie.
Ian Hudghton (Verts/ALE). – Pani przewodnicząca! Reprezentuję Szkocję, jeden z głównych europejskich krajów żeglarzy. Linia brzegowa UE liczy około 68 tys. km, z czego około 11 tys. km należy do Szkocji. Z punktu widzenia dobra żeglugi morskiej Szkocja znajduje się więc w samym środku Europy. Możemy wiele zyskać i wiele dać od siebie na rzecz strategii i polityki morskiej.
Nasze wody bogate są w minerały, energię i zasoby biologiczne, a nasze idealne usytuowanie czyni z nas zarówno europejski jak i światowy ośrodek gospodarki morskiej. Kraje żeglarzy będą miały własne priorytety w odniesieniu do strategii i polityki dotyczących zasobów, jakimi są ich morza. Każda polityka UE powinna pomagać krajom żeglarzy osiągać ich cele, na przykład finansując badania naukowe, ułatwiając budowę nowych szlaków transportu dóbr i osób, wspierając połączenia pomiędzy sieciami energetycznymi, poprawiając bezpieczeństwo na pokładzie okrętów i wydajność energetyczną.
Czy mógłbym zacytować art. 34 sprawozdania pana posła Piecyka, w którym czytamy, że „zintegrowana polityka morska Unii Europejskiej powinna zostać opracowana tak, aby uniknąć niedociągnięć WPRyb takich jak nadmierna centralizacja”? Innymi słowy: wartość dodana, a nie przejęcie władzy jako usprawiedliwienie kompetencji.
Athanasios Pafilis (GUE/NGL). – (EL) Pani przewodnicząca! Komunikat Komisji Europejskiej w sprawie polityki morskiej Unii Europejskiej dąży do zapewnienia opłacalności działań armatorów i grup monopolowych aktywnych w tym sektorze.
Co można powiedzieć o wnioskach w sprawie zintegrowanej polityki morskiej?
Po pierwsze sprzyjają one nowym przywilejom, zmianom we Wspólnocie i międzynarodowym handlowym ramom prawnym. Pomijając wszelkie inne kwestie, tworzą podziały i problemy społeczne dla pracowników sektora żeglugi morskiej i mieszkańców regionów wyspiarskich.
Po drugie politykę morską wrzuca się do jednego worka z transportem i podobnymi sektorami.
Po trzecie wprowadza się szeroko zakrojone zmiany w dziedzinie szkolenia pracowników i zatrudnienia w celu zastąpienia obecnej siły roboczej tańszymi pracownikami. Ilość pracy wzrasta, podobnie jak zagrożenie dla życia człowieka i środowiska naturalnego.
Po czwarte porty sprzedaje się monopolowym grupom przedsiębiorców.
Po piąte pod pretekstem walki z terroryzmem wzmacnia się mechanizmy represji.
Po szóste tania bandera to symbol konkurencyjności i niekorzystnej dla zatrudnienia polityki morskiej UE. Nie bez powodu 68% greckiej floty i 85% niemieckiej pływa pod obcą banderą, choć w rzeczywistości stacjonuje w krajach UE.
Ashley Mote (NI). – Pani przewodnicząca! Mój okręg wyborczy Anglii Południowo-Wschodniej zajmuje ponad połowę linii brzegowej cieśniny, która od wieków nosi nazwę Kanału Angielskiego.
Mimo to najnowsze mapy regionu Arc Manche zmieniają nazwę Kanału Angielskiego na Wielkie Morze Północne i nazywają Kanał Bristolski Morzem Celtyckim. Kto wyraził zgodę, by na mapach tych mile morskie nagle zmieniły się w kilometry?
Możecie państwo myśleć, że to nic wielkiego, ale tam, skąd pochodzę, ma to znaczenie. Komisji Europejskiej zupełnie nie udało się pojąć znaczenia takich nieuzasadnionych, absurdalnych i bezsensownych problemów w kraju wyspiarskim i stara się ona przybliżyć ten dzień, w którym Wielka Brytania opuści UE i przestanie płacić 1,5 mln funtów składki członkowskiej na godzinę.
Struan Stevenson (PPE-DE). – Pani przewodnicząca! Mamy już Dzień Morza, zintegrowaną politykę morską i Dyrekcję Generalną ds. Gospodarki Morskiej i Rybołówstwa. Z pewnością pokonaliśmy długą drogę i myślę, że podziękowania Parlamentu Europejskiego należą się panu komisarzowi, ale także panu posłowi Williemu Piecykowi za ciężką pracę i wysiłki, jakie włożyli, by osiągnąć ten cel.
Dobro europejskiej gospodarki morskiej ma znaczenie dla warunków życia i pracy milionów naszych obywateli. 90% naszego handlu zewnętrznego i 40% wewnętrznego przechodzi przez nasze europejskie porty. Globalizacja z całą pewnością zwiększy jeszcze ten odsetek. Jeśli weźmiemy pod uwagę wszystkie nasze regiony przybrzeżne i najbardziej oddalone, mamy ponad 320 tys. km linii brzegowej, zamieszkanej przez jedną trzecią ogółu ludności UE. Przemysł i usługi związane z gospodarką morską, a także pozostała działalność prowadzona w regionach przybrzeżnych wytwarzają 40% naszego PKB. Naszych zasobów morskich potrzebujemy jednak nie tylko do handlu: nasze morza są źródłem pożywienia, energii, minerałów i turystyki.
Morze w znaczący sposób reguluje również klimat, a widzieliśmy już wpływ zmiany klimatu na zasoby rybne. Teraz, gdy rośnie zapotrzebowanie na zdrowe białko pochodzenia rybnego, wciąż maleją zasoby rybne. Jesteśmy zmuszeni przywozić do UE ponad 50% ryb, które spożywamy. Krytycy zawsze próbują oskarżyć rybaków o nadmierne wykorzystywanie naszych zasobów morskich, ale winne są także globalne ocieplenie, zanieczyszczenie środowiska naturalnego i wiele innych czynników.
Jeśli chcemy w pełni wykorzystać potencjał europejskich zasobów morskich i wcielić w życie wizję czystych, zdrowych, bezpiecznych, wydajnych i biologicznie różnorodnych mórz i oceanów, powinniśmy wdrożyć plan zagospodarowania, którego celem byłby zrównoważony rozwój na każdym obszarze, a drogą do osiągnięcia tego celu jest przekazanie większej odpowiedzialności za zarządzanie naszym regionalnym radom doradczym.
Emanuel Jardim Fernandes (PSE). – (PT) Przede wszystkim chciałbym pogratulować panu komisarzowi i Komisji Europejskiej przedstawionego wniosku i przyjętej metodologii, a także panu posłowi Piecykowi - jego wspaniałej pracy i otwartości podczas sporządzania tego znakomitego sprawozdania.
Jako mieszkaniec kraju o długich tradycjach żeglarskich, Portugalii oraz regionu wyspiarskiego i najbardziej oddalonego, Madery stanowczo popieram to sprawozdanie, gdyż gwarantuje ono szereg zasadniczych kwestii, w tym właściwe uznanie znaczenia regionów najbardziej oddalonych w procesie skutecznego wdrażania polityki morskiej, a to z uwagi na ich pozycję i rozległe doświadczenie, między innymi w zakresie innowacji, badań naukowych, ochrony środowiska naturalnego, itp.
Ponadto - z myślą o lepszej gospodarce morskiej, zrównoważonym wykorzystaniu zasobów morskich i właściwym przeciwdziałaniu zmianie klimatu - gwarantuje ono rozwój obszarów przybrzeżnych oraz wspieranie nieszkodliwych dla środowiska naturalnego form transportu morskiego, skutecznej polityki portowej, badań morskich, praw socjalnych zgodnych z uprzednio ustalonymi wymogami na szczeblu międzynarodowym, uczenia się przez całe życie i turystyki, która stanowi jeden z nadrzędnych obszarów działalności w ramach tej polityki morskiej.
Bogusław Liberadzki (PSE). – Pani Przewodnicząca! Słowa uznania kieruję do Willi Piecyka. Willi, przyzwyczaiłeś nas do tego, że składasz bardzo dobre sprawozdania, tym razem też. Dziękuję bardzo!
Mój okręg wyborczy to Szczecin - Pomorze Zachodnie. Mamy, port, stocznię, armatorów, rybaków i administrację morską. Po pierwsze z zadowoleniem przyjmuję deklarację obchodów europejskich dni morza. Po drugie po tym sprawozdaniu, stoczniowcy Szczecina, Gdyni, ale także Malty i innych krajów wiążą duże nadzieje z nową polityką morską. Przemysł stoczniowy jest przemysłem globalnym. Nasze stocznie muszą działać w warunkach porównywalnych do tych, które są na świecie, w których działają nasi konkurenci.
Potrzebna jest zatem - tutaj zwracam się do pana, Panie Komisarzu - rozważna polityka i mądra troska o europejskie stocznie.
Rosa Miguélez Ramos (PSE). – (ES) Pani przewodnicząca, panie i panowie! Jako europejska obywatelka i mieszkanka Galicji, regionu morskiego par excellence jestem bardzo dumna ze znakomitej pracy wykonanej przez sprawozdawcę, mojego przyjaciela, pana posła Williego Piecyka. Jemu i pozostałym grupom politycznym dziękuję za poparcie moich poprawek dotyczących gwałtownego wzrostu zjawiska, jakim jest piractwo morskie, o którym niestety po raz kolejny słyszymy teraz z racji dwóch niedawnych porwań.
Nasze obawy słusznie powinny znaleźć swój wyraz w rezolucji, zważywszy że stoimy w obliczu poważnego zagrożenia dla bezpieczeństwa międzynarodowego, którym to zagrożeniem należy się zająć.
W ciągu ostatnich 10 lat porwano 3200 żeglarzy, 500 zostało rannych, a 160 zginęło właśnie w tego rodzaju atakach.
Prosimy o coś bardzo prostego: o mechanizm, dzięki któremu okręt wojenny państwa Wspólnoty pływający po wodach międzynarodowych mógłby nadejść z pomocą wspólnotowym okrętom, czy to rybackim, czy handlowym. Prosimy także Europę o poparcie inicjatywy ONZ mającej na celu rozszerzenie prawa morskiego.
Panie i panowie! Wszystkiego najlepszego z okazji Europejskiego Dnia Morza!
Jamila Madeira (PSE). – (PT) Pani przewodnicząca, panie i panowie! Po zielonej księdze z 2006 r. do rozważanego teraz w znakomitym sprawozdaniu pana posła Piecyka planu działania dodano szereg środków, jakie należy podjąć w ramach europejskiej zintegrowanej polityki morskiej.
Powinniśmy więc zająć się całościową wizją nie tylko odnośnie do mórz jako takich, ale także w odniesieniu do ścisłych relacji z obszarami przybrzeżnymi i wszelkich kwestii, jakie się z tym wiążą, takich jak zatrudnienie, sprawy środowiskowe, rozwój regionalny, rozwój gospodarczy, inwestycje w badania morskie i postęp w tej dziedzinie, to jest w cały szereg strategii sektorowych, dzięki którym - jeśli zajmiemy się teraz nimi wspólnie - można będzie osiągnąć większą spójność i sukces wdrażanych strategii i tym samym wzmocnić zrównoważony rozwój w kwestiach społecznych, gospodarczych i środowiskowych, co jest absolutną koniecznością.
Z tego właśnie powodu sprawozdanie podkreśla, iż badania naukowe i innowacje powinny odgrywać nadrzędną rolę w stymulowaniu potencjału rozwoju regionalnego, tak aby wspierać wszelkie działania bezpośrednio lub pośrednio związane z polityką morską.
Rozwiązania zastępcze w zakresie transportu morskiego i wyzwanie, jakie stanowi energia fal, to dwie spośród obietnic, które już się realizuje, i z pewnością zrodzą one znaczne oczekiwania w kwestii przyszłych rozwiązań gospodarczych, a w dodatku wspierają oczywiście zrównoważony rozwój i zasługują na poparcie.
Paulo Casaca (PSE). – (PT) Pani przewodnicząca! Chciałbym przyłączyć się do gratulacji innych posłów, którzy już jakże słusznie pogratulowali naszemu sprawozdawcy, panu posłowi Piecykowi, i którzy pochwalili pracę wykonaną dotychczas przez Komisję Europejską.
Minęły już cztery lata od złożenia przez obecną Komisję Europejską prawdopodobnie jednej z jej głównych obietnic politycznych. Należy powiedzieć, że mają zostać podjęte bardzo znaczące kroki, i tym samym Komisja Europejska zasługuje na gratulacje.
Chciałbym mimo tego zwrócić uwagę na kwestię podejścia ekosystemowego do polityki morskiej. Podejście to ma moim zdaniem zasadnicze znaczenie, a zważywszy że - jak zauważyłem - w swoim ostatnim komunikacie Komisja Europejska powściągliwie odniosła się do pełnego wdrożenia z uwagi na problemy, jakie zrodziłoby to dla różnych europejskich mórz, chciałbym zaznaczyć, że powinniśmy patrzeć na regiony najbardziej oddalone przez pryzmat ich specyfiki. W pełni zintegrowane podejście nie stanowi dla nich problemu i chciałbym zaapelować do Komisji Europejskiej, by jak najszybciej to uczyniła.
Czesław Adam Siekierski (PPE-DE). – Przewozy morskie i porty, stocznie stanowią sektory trochę zapomniane, choć o znacznym potencjale wzrostu. Konieczna jest odpowiednia koncepcja rozwoju konkurencyjnych i bezpiecznych przewozów morskich, portów i sektorów pokrewnych, gwarantująca wysoki poziom bezpieczeństwa morskiego.
Przewozy morskie stanowią znacznie bardziej energooszczędny środek transportu niż przewozy drogowe. Dlatego dajmy szansę rozwoju stoczniom, w tym w Gdyni, Gdańsku czy w Szczecinie. Pamiętajmy, że 90% handlu zewnętrznego Unii i prawie 40% wewnętrznego przechodzi przez porty.
Europa od początku swojego istnienia związana była z morzem. Nie może być inaczej, skoro długość naszych wybrzeży to 70 tysięcy kilometrów, co trzykrotnie przekracza długość linii brzegowej Afryki. Przez lata morze zapewniało dobrobyt naszym przodkom, stanowiło źródło znacznego dochodu. Dziś zresztą jest podobnie. Tylko zintegrowane, skoordynowane podejście, odpowiednie działania pozwolą wykorzystać potencjał, jaki kryją w sobie akweny morskie.
Ioan Mircea Paşcu (PSE). – Pani przewodnicząca! W swoim wystąpieniu chciałbym podkreślić dwa aspekty, które uważam za bardzo ważne. Pierwsza kwestia dotyczy Dunaju, który łączy oba krańce kontynentu i tym samym także Morze Północne z Morzem Czarnym. Jego potencjał nie jest w pełni wykorzystywany, częściowo dlatego że sytuacja w krajach byłej Jugosławii - położonych w środkowym biegu rzeki - tłumi wszelkie inicjatywy. Jednak w obliczu tak bliskiego ostatecznego rozwiązania tego problemu trudno będzie uzasadnić brak jakiejkolwiek kompleksowej inicjatywy na rzecz przekształcenia Dunaju w główny szlak wodny kontynentu, co wzmocniłoby rozwój gospodarczy na jego brzegach na całej długości.
Druga kwestia ma wymiar przede wszystkim polityczny. W politykę morską Unii zaangażowane są także kraje, które do niej nie należą. W związku z tym UE powinna dopilnować, by jej polityka sąsiedztwa i odnośne instrumenty były tak opracowane, aby realizować ambitny cel zintegrowanej i kompleksowej strategii morskiej.
Marusya Ivanova Lyubcheva (PSE). – (BG) Przestrzeń morska to bez wątpienia obszar, gdzie rzeczywiście wciela się w życie najbardziej zintegrowane strategie. Morza stanowią środowisko umożliwiające wielokierunkową komunikację pomiędzy krajami, osobami, działaniami i strategiami. W Bułgarii mawiamy: „Morze przybliża wszystko to, co dalekie”. Podkreślam, że strategie dotyczące Morza Czarnego, stanowiącego wschodnią granicę, i regionu Morza Czarnego powinny być traktowane na równi z wszystkimi innymi strategiami morskimi.
Współczesny bieg wydarzeń stawia kraje żeglarzy i nie tylko je przed poważnymi wyzwaniami. Z jednej strony istnieje potrzeba ochrony środowiska naturalnego, wody, obszarów przybrzeżnych, różnorodności biologicznej, miejsc pracy. Z drugiej strony stoimy przed wyzwaniem wykorzystywania zasobów morskich z myślą o rozwoju społeczeństwa i mieszkańców. Polityka ta składa się z wielu istotnych elementów. Zwracam państwa uwagę na potrzebę ścisłego nadzoru transportu morskiego i wszelkich przedsięwzięć energetycznych wymagających transportowania energii drogą morską, a także zapewnienia zrównoważonego rozwoju i odnawialnych zasobów morskich.
Catherine Stihler (PSE). – Pani przewodnicząca! Cieszę się dzisiaj, że potrafimy dostrzec znaczenie wspólnego podejścia do polityki morskiej. Powiązania pomiędzy żeglugą, zmianą klimatu a przeciwdziałaniem zanieczyszczeniu są konieczne, jeśli mamy zachować wspólne zasoby naszych mórz i oceanów.
Mam jednak nadzieję, że w przyszłym roku lepiej wykorzystamy dzień 20 maja, i myślę, że wybory europejskie w 2009 r. będą stanowiły okazję dla każdego kandydata, by wykorzystać dzień 20 maja w celu podkreślenia znaczenia naszych mórz, oceanów i społeczności przybrzeżnych.
Joe Borg, komisarz. − Pani przewodnicząca, wysoka Izbo! Ta jakże zajmująca debata i rozmaitość poruszanych przez państwa ciekawych kwestii wyraźnie ukazują zaangażowanie Parlamentu Europejskiego na rzecz przyspieszenia działań dotyczących zintegrowanej polityki morskiej Unii.
Zapewniam państwa, że Komisja Europejska w pełni podziela to zaangażowanie. Wielu mówców stwierdziło, że w naszych wnioskach nie zaszliśmy dostatecznie daleko i że moglibyśmy i powinniśmy być jeszcze bardziej ambitni. Przyjmuję te uwagi za przejaw państwa głębokiego przekonania o powodzeniu tej polityki oraz o tym, że wniesie ona znaczącą zmianę w życie milionów obywateli Unii Europejskiej i zainteresowanych podmiotów związanych z naszymi oceanami.
Pozwolę sobie powtórzyć, że to dopiero początek całego procesu i że na tym etapie głównie skupiamy się na zapewnieniu, że dysponujemy odpowiednimi narzędziami, by w krótkim czasie zdołać uruchomić proces i nadać mu właściwy kierunek. To stanowi więc sedno planu działania przyjętego w październiku przez Komisję Europejską.
Odnośnie do źródeł finansowania zgadzam się z panem posłem Queiró, że finansowanie to kluczowa kwestia, od której zależeć będzie powodzenie tej polityki. Jak na razie uruchomiliśmy środki z oszczędności poczynionych w takich obszarach polityki jak na przykład rybołówstwo. Nie stało się to ze szkodą dla programów na rzecz rybołówstwa. Uruchomiliśmy oszczędności i niewykorzystane środki. Kwestia przyszłego finansowania zintegrowanej polityki morskiej będzie zajmowała nadrzędne miejsce w debatach i przyszłych prognozach finansowych.
Pozwolę sobie teraz przejść do kilku konkretnych kwestii, które zostały poruszone, a które chciałbym od razu skomentować. Chciałbym jednak państwa zapewnić, że w pełni rozważymy wszystkie sprawy wspomniane w trakcie tej debaty.
Odnośnie do emisji ze statków chciałbym przypomnieć bardzo istotne porozumienie, które właśnie zostało osiągnięte z IMO, dotyczące SOx i NOx. Teraz chciałbym się skupić na kwestii CO2, którą najpierw powinniśmy zająć się w ramach IMO. W razie niepowodzenia rozmów będziemy zmuszeni działać sami.
W odniesieniu do kwestii poruszonej przez pana posła Jarzembowskiego, dotyczącej europejskich służb straży przybrzeżnej, któremu przysłuchiwałem się ze szczególną uwagą, chciałbym podkreślić, że jest to bardzo drażliwa kwestia. Przewiduję jednak rozwój skoordynowanego mechanizmu krajowych służb straży przybrzeżnej lub systemów nadzoru.
Odnośnie do wzrostów cen paliw pozwolę sobie powtórzyć, że z całą pewnością ich przyczyną nie są środki podejmowane przez Brukselę. To światowy problem i nowa rzeczywistość. Dokładamy wszelkich starań, by znaleźć właściwe rozwiązania, tak aby wzmocnić strukturę sektora i zmierzyć się z ową rzeczywistością. Prawdę mówiąc, właśnie osiągnęliśmy porozumienie z Francją w tej sprawie i jestem przekonany, że szczegóły tego porozumienia zostaną ogłoszone w nadchodzących dniach.
W kwestii piractwa Komisja Europejska jest oczywiście szczególnie przejęta faktem, że coraz częściej dochodzi do tego typu zdarzeń. Dostrzegamy potrzebę i szansę wzajemnej pomocy i wsparcia wśród państw członkowskich UE, by zmierzyć się z tym zagrożeniem, i oczekujemy dalszych wskazówek w tej sprawie od Rady i państw członkowskich.
Zgadzam się również z tymi, którzy apelują o bardziej regionalne podejścia. Będziemy działać w tym kierunku. Nasze przedsięwzięcie nadzorowania zachodniej części Morza Śródziemnego opiera się na takim regionalnym podejściu i mamy nadzieję, że może służyć za przykład, który zostałby powielony w innych regionach. W rzeczywistości zajmiemy się polityką morską na rzecz Morza Bałtyckiego i Morza Czarnego, o której wspomniało kilku mówców dziś rano, podobnie jak zajęliśmy się właśnie polityką morską dotyczącą Morza Śródziemnego.
Nie dysponuję wystarczającą ilością czasu, by opisać podjęte już lub planowane w niedługiej przyszłości działania w dziedzinie rybołówstwa, dotyczące takich kwestii jak IEU, strukturalne praktyki rybackie, podejście ekosystemowe, odrzuty, strategia portowa, transport morski, badania nad morzem i gospodarką morską, środowisko morskie, energia, zarządzanie, nadzór czy wykluczenie społeczne żeglarzy. Zajmujemy się wszystkimi tymi kwestiami. Mogę jednak zapewnić państwa o zaangażowaniu ze strony Komisji Europejskiej, by przeforsować nową politykę morską przede wszystkim wspólnie z Parlamentem Europejskim, ale także przy udziale państw członkowskich i zainteresowanych stron.
Willi Piecyk, sprawozdawca. − (DE) Pani przewodnicząca! Ostatecznie tak właśnie przedstawia się cały problem. Mam nadzieję, że przynajmniej pan komisarz potrafi mnie zrozumieć.
Przede wszystkim chciałbym podziękować wszystkim uczestnikom debaty. Jestem przekonany, że zintegrowana polityka morska, w formie zgłoszonej przez Komisję Europejską, obejmująca stocznie, statki, porty, badania nad rybołówstwem i turystykę, może stanowić olbrzymią szansę dla Europejczyków, jeśli oni również na tym skorzystają. Panie komisarzu! Usłyszał pan, że Komisja Europejska ma pełne poparcie ze strony Parlamentu Europejskiego, by postępować nieco śmielej, z nieco większą energią. Wiem o trudnościach, jakich doświadcza w stosunkach z Radą, ale nie powinno to przeszkadzać jej śmiało wcielać w życie swoje pomysły i je propagować.
Komisja Europejska podjęła rozmowy z IMO. To oczywiście dobrze, jeśli IMO zdecydowała się podjąć działania w kwestii ochrony klimatu i ograniczenia emisji, ale wiadomo, ile wysiłku wymaga to również od państw członkowskich, by podpisać rezolucje IMO.
Pan poseł Jarzembowski wspomniał o służbach straży przybrzeżnej. Jeśli obu nam uda się przekonać nasz rząd, że najpierw powinien utworzyć własną straż przybrzeżną, mam nadzieję, że zdołamy osiągnąć ten cel. Nawiasem mówiąc, Komisja Europejska ma wciąż jeszcze jedno zadanie do wykonania w tej sprawie, a mianowicie przeprowadzenie w miarę niewielkiego badania na ten temat.
Wciąż wiemy o wiele za mało o morzach. Europejczycy powinni więc przeprowadzić mnóstwo badań naukowych i przeznaczyć olbrzymie środki, by dowiedzieć się więcej na temat mórz, i jeśli teraz w związku z Europejskim Dniem Morza przywrócimy je do życia, uczynimy coś pożytecznego. Jak powiedziała pani poseł Stihler, mamy nadzieję, że w przyszłym roku odnotujemy jakieś postępy.
(Oklaski)
Przewodnicząca. − Debata została zamknięta.
Teraz przejdziemy do głosowania.
Oświadczenia pisemne (art. 142 Regulaminu)
John Attard-Montalto (PSE), na piśmie. – (MT) W pełni zgadzam się ze stwierdzeniem, zgodnie z którym morza Europy powinny być „najczystsze na świecie, o najbardziej wydajnej gospodarce, najlepszych badaniach naukowych i rozwiązań technicznych, najnowocześniejszej i najczystszej żegludze oraz najbardziej innowacyjnych pomysłach”. Należy jednak przyznać, że w celu osiągnięcia tych celów plan działania Komisji Europejskiej na rzecz zintegrowanej polityki morskiej powinien być o wiele bardziej ambitny.
Mimo tego wiadomo, że plan działania zawiera „zbyt mało środków praktycznych” i że należy przyznać, iż europejska polityka morska nie jest przygotowana na skutki zmiany klimatu, zwłaszcza wzrostu poziomu mórz i ryzyka powodzi w portach i regionach przybrzeżnych.
Państwa członkowskie powinny dołożyć wszelkich starań, by zapewnić, że europejska polityka morska w znaczący sposób przyczyni się do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych. Ponadto zanieczyszczenie mórz pochodzące z lądu stanowi znaczną część całkowitego zanieczyszczenia środowiska morskiego. Na zakończenie chciałbym powiedzieć, że w ramach przygotowań Komisja Europejska powinna zostać poproszona o zgłoszenie planu działania na rzecz ograniczenia zanieczyszczenia z lądu. Odnośnie do państw członkowskich apeluje się do nich o szybkie działanie w celu przetransponowania odnośnego prawodawstwa do prawa krajowego.
Rumiana Jeleva (PPE-DE) na piśmie. – My w Europie powinniśmy uczynić wszystko, co w naszej mocy, by zapewnić istnienie skutecznej polityki morskiej, która chroniłaby kwestie związane ze środowiskiem morskim i zwracałaby na nie dostateczną uwagę.
Sprawozdanie podkreśla obszary, w których odniesiono sukces, ale wskazuje także niedociągnięcia.
Dla mnie kluczowe kwestie, którymi należy się zająć, by zapewnić poprawę stanu rzeczy, to bardziej skoordynowana współpraca i wzmocnienie władz regionalnych oraz społeczności przybrzeżnych. Owe lokalne podmioty powinny zostać uwzględnione we wszelkich nowych strategiach, a to dlatego, że to one odpowiadają za rzeczywiste wdrożenie tych strategii.
Za sprawą zwiększonej współpracy pomiędzy różnymi podmiotami na obszarach przybrzeżnych należy wzmocnić działania na rzecz poprawy ochrony lokalnych ekosystemów.
Ponadto w celu uniknięcia szkód wyrządzanych środowisku naturalnemu w wyniku katastrof statków, takich jak zatonięcie tankowców na Morzu Czarnym kilka miesięcy temu, chciałabym, aby opracowano jasne wytyczne dotyczące żeglugi po wodach europejskich i pobliskich mórz. Oznacza to, że niezbędna jest większa współpraca z państwami trzecimi posiadającymi własne floty. W razie konieczności Unia Europejska powinna być gotowa pomóc tym krajom w spełnieniu bardziej ścisłych wytycznych, które - mam nadzieję - niedługo ujrzą światło dzienne. Wszyscy skorzystalibyśmy na takim podejściu.
Janusz Lewandowski (PPE-DE), na piśmie. – Dostęp do morza nie jest udziałem wszystkich państw członkowskich Unii Europejskiej, ale powszechne jest rozumienie znaczenia eksploatacji morza. Ocenia się, że przemysł morski, usługi morskie oraz działalność zlokalizowana na terenach nadbrzeżnych uczestniczy w 40% w zakumulowanym PKB Wspólnoty 27 krajów. Stąd też oczekiwanie na kolejne, praktyczne kroki urealniające zintegrowaną politykę morską Unii, idące śladem zielonej księgi Komisji Europejskiej.
Odnotowujemy wysiłki na rzecz lepszego wykorzystania potencjału żeglugi kabotażowej i tym samym odciążenia szlaków lądowych, w czym zresztą - niestety - mój kraj uczestniczy w znikomym stopniu. Wydaję się jednak, że problematyka ekonomiczna spychana jest na drugi plan przez priorytety ekologiczne i klimatyczne.
Jest to tendencja charakterystyczna dla całokształtu polityk unijnych. Trudno jednak pogodzić jedno z drugim. Zaostrzający się spór o okresy ochronne na Bałtyku to tylko jedna z ilustracji napięć pomiędzy interesami ekonomicznymi rybołówstwa, a względami ochrony zasobów naturalnych. Z polskiej perspektywy, czyli kraju „na dorobku”, znalezienie równowagi między ekonomią i ekologią jest konieczne.
Cieszy związek rozpatrywanego sprawozdania z pierwszymi obchodami Europejskiego Dnia Morza. Ważniejsze byłoby jednak oprzyrządowanie wspólnej polityki morskiej w konkrety finansowe i legislacyjne, by nie skończyło się na uroczystych obchodach.
PRZEWODNICZY: HANS-GERT PÖTTERING Przewodniczący
8. Głosowanie
Przewodniczący. − Kolejnym punktem porządku obrad jest głosowanie.
(W celu zapoznania się z wynikami i szczegółami głosowania: patrz protokół)
8.1. Porównywalność kwalifikacji wynikających z kształcenia zawodowego pomiędzy państwami członkowskimi (A6-0132/2008, Jan Andersson) (głosowanie)
8.2. Uproszczenie procedur dotyczących podawania i publikowania informacji w dziedzinie weterynarii i zootechniki (A6-0160/2008, Neil Parish) (głosowanie)
8.3. Zwrot dóbr kultury wyprowadzonych niezgodnie z prawem z terytorium państwa członkowskiego (wersja ujednolicona) (A6-0152/2008, Lidia Joanna Geringer de Oedenberg) (głosowanie)
8.4. Utworzenie wspólnego przedsiębiorstwa Ogniwa paliwowe i wodór (A6-0145/2008, Pia Elda Locatelli) (głosowanie)
8.6. Ocena programu Peace i strategie na przyszłość (A6-0133/2008, Bairbre de Brún) (głosowanie)
8.7. Statystyki dotyczące mięsa i zwierząt gospodarskich (A6-0130/2008, Friedrich-Wilhelm Graefe zu Baringdorf) (głosowanie)
– Przed głosowaniem:
Friedrich-Wilhelm Graefe zu Baringdorf, sprawozdawca. − (DE)
Panie przewodniczący! Tak naprawdę sporządzanie sprawozdania było przyjemnością. To ważne sprawozdanie, biorąc pod uwagę jego zawartość, ale nie chciałbym teraz wypowiadać się na ten temat.
Nie prowadziliśmy żadnej debaty, więc uzgodniliśmy, że wypowiem się krótko. Sprawozdanie dotyczy procedury współdecyzji. Spieraliśmy się z Radą w sprawie procedury komitologii. W ramach procedury współdecyzji chcieliśmy oczywiście, negocjowanych przez państwa, uprawnień kontrolnych dotyczących procedury regulacyjnej i chcieliśmy, by Parlament Europejski mógł interweniować w razie zmiany procedur administracyjnych. Rada nie chciała wyrazić na to zgody. Było między nami a Radą kilka napiętych sytuacji, ale ostatecznie nie zmieniliśmy naszego stanowiska. Jeśli Traktat, który kiedyś zwano konstytucją, wejdzie w życie, procedura komitologii będzie musiała zostać poddana dalszemu przeglądowi. Będziemy musieli wówczas zapewnić, że nie powtórzą się dotychczasowe praktyki Rady i że zwyczajnie nie utracimy naszej pozycji w tej kwestii.
Mówię o tym po to, aby grupy również zajęły się tą sprawą.
8.8. Wytyczne dla polityki zatrudnienia państw członkowskich (A6-0172/2008, Anne Van Lancker) (głosowanie)
8.9. Preliminarz budżetowy Parlamentu Europejskiego na rok 2009 (A6-0181/2008, Janusz Lewandowski) (głosowanie)
8.10. Handel surowcami i produktami podstawowymi (A6-0134/2008, Jens Holm) (głosowanie)
8.11. Strategia w sprawie regionów najbardziej oddalonych: osiągnięcia i plany na przyszłość (A6-0158/2008, Margie Sudre) (głosowanie)
8.12. Strategia polityki wspólnotowej w zakresie polityki konsumenckiej na lata 2007-2013 (A6-0155/2008, Lasse Lehtinen) (głosowanie)
– Przed głosowaniem nad poprawką 3:
Lasse Lehtinen, sprawozdawca. − Panie przewodniczący! Odnośnie do poprawki 3 dowiedziałem się, że tekst w języku francuskim wywołał pewne zamieszanie. Słowa „stosownie do okoliczności” nie zostały właściwie przetłumaczone na język francuski. Chciałbym tylko zapytać się, czy eksperci mogliby to później sprawdzić.
Przewodniczący. − Zostanie to sprawdzone.
8.13. Postępy w zakresie równych szans i niedyskryminacji w UE (A6-0159/2008, Elizabeth Lynne) (głosowanie)
– Przed głosowaniem:
Philip Bushill-Matthews, w imieniu grupy PPE-DE. – Panie przewodniczący! Nasza grupa zamierzała poprosić o trzy dodatkowe głosowania imienne, ale - trudno powiedzieć, z jakiego powodu - zostało to w międzyczasie pominięte.
Chciałbym za pana pośrednictwem, panie przewodniczący, poprosić o uwzględnienie tych trzech głosowań imiennych. Sprawdziłem w sekretariacie, że porządek obrad pozwala mi dzisiaj zwrócić się z taką prośbą. Głosowania te dotyczą: ustępu 2, poprawki 4D; ustępu 6 dokumentu oryginalnego i wreszcie po ustępie 36 naszej poprawki 12. Mam nadzieję, że uwzględni pan fakt, iż jest to bardzo drażliwy temat, i chcielibyśmy, aby możliwe było odnotowanie nie tylko tego, czemu się sprzeciwiamy, ale także tego, za czym się opowiadamy.
(Przewodniczący ustalił, że nie ma sprzeciwu wobec tej poprawki)
– Przed głosowaniem nad poprawką 5:
Sophia in ’t Veld (ALDE). – Panie przewodniczący! Mówimy o krajach, które niewłaściwie wdrożyły lub przetransponowały dyrektywę w sprawie przeciwdziałania dyskryminacji, a tymczasem jest jeden kraj, który w ogóle jej nie wdrożył i w związku z tym proponowałabym poprawkę ustną w następującym brzmieniu: „Wzywa władze czeskie do skutecznego przetransponowania dyrektywy dotyczącej zatrudnienia, zaś czeski parlament - do odrzucenia weta prezydenta”.
(Poprawka ustna nie została przyjęta)
– Przed głosowaniem nad poprawkami 1, 16 i 17:
Richard Howitt (PSE). – Panie przewodniczący! Nie będę mówił długo. Szanuję oczywiście pana prawo do interpretowania przepisów regulaminowych. Niemniej za bardzo dziwny uważam fakt, że grupa PPE-DE chce w ostatniej chwili, po upływie terminu, wprowadzić głosowania imienne, uzasadniając to chęcią ostatecznego wyjaśnienia ich sprawy, podczas gdy ich poprawki dążą do usunięcia - do usunięcia - ustępów ze sprawozdania. Myślę, że próbują raczej zatuszować spory w swojej grupie, niż rzeczywiście wyrazić jakiekolwiek zdecydowane stanowisko w kwestii przeciwdziałania dyskryminacji.
Przewodniczący. − Panie pośle Howitt! To zapewne prawda, że głosowanie, o którym mowa, zgłoszono zbyt późno. Miał pan jednak możliwość zabrać głos, ale skorzystał pan z niej również zbyt późno. Jeśli od razu zabrałby pan głos, być może głosowalibyśmy inaczej.
8.14. Zintegrowana polityka morska Unii Europejskiej (A6-0163/2008, Willi Piecyk) (głosowanie)
Czesław Adam Siekierski (PPE-DE). – Panie Przewodniczący! Wokół produkcji i spożywania tytoniu istnieje szereg kontrowersji. Musimy mieć świadomość, że fakt uprawiania tytoniu w Unii tak naprawdę nie wpływa na poziom spożycia wyrobów tytoniowych przez naszych obywateli. Jeśli w Europie ograniczymy czy zaprzestaniemy produkcji tytoniu to nie oznacza, że zmniejszy się ilość wypalonych papierosów. Będzie zużywany tytoń z importu. W pełni popieram, aby rozwijać działalność informacyjną w społeczeństwie o szkodliwości palenia tytoniu, która powinna być finansowana przez producentów papierosów i producentów tytoniu.
Zuzana Roithová (PPE-DE). – (CS) Popieram kampanie informacyjne na temat szkodliwego wpływu tytoniu oraz rezolucję Parlamentu Europejskiego w sprawie długofalowego planu przeznaczenia na rzecz tych kampanii środków w wysokości 80 mln euro, potrąconych z dotacji dla europejskich hodowców tytoniu. Oznacza to, że budżet UE nie zostanie w żaden sposób obciążony. Choć wielkość produkcji surowca tytoniowego jest w Europie niewielka i stanowi jedynie 4% światowej produkcji, jesteśmy wiodącym na świecie importerem surowca tytoniowego i większość naszych potrzeb zaspokajamy, dostarczając go z państw trzecich, gdzie tytoń uprawia się w warunkach, które podlegają mniej ścisłym kontrolom niż uprawy tytoniu w Europie. Sprzeciwiam się jednak dotowaniu produkcji tytoniu w Europie i to nie tylko dla zasady: środki publiczne przeznaczane w tym obszarze mogłyby być wykorzystywane gdzie indziej i w lepszy sposób.
Katerina Batzeli (PSE). – (EL) Panie przewodniczący! Grupa PASOK w Parlamencie Europejskim głosowała za sprawozdaniem posła Berlato. Uważamy, że powinno się nadal informować społeczeństwo na tematy związane z tytoniem i produktami tytoniowymi.
Należałoby opracować podobną politykę, finansowaną z własnych środków, na rzecz informowania społeczeństwa na tematy zdrowotne związane z innymi produktami takimi jak mięso czy tłuszcze.
Ponadto w takim regionie jak Grecja, gdzie zdecydowanie zmniejszono produkcję tytoniu, nie rozumiemy, dlaczego dotacje - w swojej obecnej postaci - miałyby nadal nie być przekazywane do roku 2013.
James Nicholson (PPE-DE). – Panie przewodniczący! Przede wszystkim chciałbym przeprosić wysoką Izbę. Jako sprawozdawca pomocniczy nie mogłem być obecny wczoraj wieczorem, a to z powodu opóźnienia mojego lotu. Przepraszam więc za moją nieobecność.
Panie przewodniczący! Wiele napisano o procesie pokojowym w Irlandii Północnej i to jest kolejne sprawozdanie nielegislacyjne. Pytanie brzmi: czy przyniosło coś dobrego? Owszem. Dzięki niemu wiele małych organizacji w Irlandii Północnej, zwłaszcza organizacji kobiecych, mogło stanąć na nogi i wypełniać swoją misję.
Czy wszyscy dostali po równo? Odpowiedź brzmi: nie. Na początku program PEACE I z pewnością nie był sprawiedliwy. PEACE II był lepszy i na pewno z niecierpliwością oczekuję PEACE III, który - mam nadzieję - zostanie jeszcze bardziej ulepszony. Społeczności unionistów nie otrzymują tego, co im się należy. Należy podjąć większe starania, by zapewnić, że istniejące podmioty transgraniczne szanują równowagę w regionie. Jeśli tak nie jest, tracą rację bytu. Jaskrawym tego przykładem jest ICBAN, podmiot transgraniczny, który moim zdaniem nie powinien otrzymywać więcej żadnych środków, dopóki nie zmieni swojego stanowiska.
Chciałbym wyrazić uznanie, panie przewodniczący, dla tych wielu osób, które od zapoczątkowania programu PEACE dobrowolnie poświęciły swój czas, by działać w imię większego dobra wszystkich osób, i wierzę, że Irlandia Północna będzie posuwała się naprzód i pomyślnie rozwijała. Mieszkańcy tego obszaru zasługują na to i przestrzegam przed siłami zła, które wciąż są obecne w tym regionie.
Hubert Pirker (PPE-DE). – (DE) Panie przewodniczący! Głosowałem za sprawozdaniem głównie z dwóch powodów: po pierwsze dlatego, że sprawozdanie to dość dosadnie wzywa państwa członkowskie do ostatecznego wdrożenia strategii lizbońskiej i tym samym również środków dotyczących polityki zatrudnienia, i po drugie dlatego, że apeluje o zapewnienie w państwach członkowskich dobrej i niedrogiej opieki nad dziećmi. To bardzo ważny warunek wstępny na drodze do pogodzenia życia rodzinnego i pracy. Ma to znaczenie przede wszystkim dla samotnych matek, ponieważ pojawiają się wówczas szanse na zatrudnienie i można tym samym zwalczać ubóstwo. Potrzebne są więc zdecydowane strategie, by wcielić w życie odpowiednie środki polityki zatrudnienia.
Czesław Adam Siekierski (PPE-DE). – Panie Przewodniczący! Zatrudnienie to wyznacznik naszego rozwoju. Trudno jednak nie zauważyć pewnych mankamentów w sferze spójności społecznej i terytorialnej. W Unii zauważanej jako obszar dobrobytu wciąż blisko 80 milionów osób, to jest 16% wszystkich obywateli, żyje w ubóstwie bądź jest nim zagrożona. Wiele miejsc pracy jest niskiej jakości, brak ułatwień dla zatrudnienia młodych, czy przedłużenia okresu pracy wielu doświadczonych pracowników, a także zatrudnienia osób niepełnosprawnych. Należy pamiętać, że to regiony najbardziej opóźnione w rozwoju borykają się z największymi problemami. Wysokie bezrobocie, niski udział w zatrudnieniu osób starszych, niepełnosprawnych, wysoki odsetek osób pozostających bez pracy dłużej niż 12 miesięcy, trudniejsza sytuacja kobiet na rynku pracy od sytuacji mężczyzn, to tylko niektóre, z którymi muszą się one zmierzyć.
W Polsce sytuacja ta występuje w regionach tak zwanej ściany wschodniej. Na pochwałę zasługuje sytuacja Czech, które jednym ze swoich priorytetów w nadchodzącej prezydencji uczyniły zmniejszenie barier w przepływie pracowników.
Frank Vanhecke (NI). – (NL) Sprawozdanie pani poseł Van Lancker przypomina w rzeczywistości katalog dobrych intencji i życzeń. Zawsze jednym tchem wymienia się lepszy i lepiej opłacany dostęp do rynku pracy dla kobiet, osób niepełnosprawnych i imigrantów, choć to trzy bardzo różniące się od siebie grupy. Wyższy o pięć lat średni wiek przechodzenia na emeryturę w UE do 2010 r., doskonałe placówki opieki nad dziećmi, zatrudnienie w zasadzie dla wszystkich absolwentów szkół, praca dla osób bezrobotnych od czterech lat i tak dalej.
To wszystko bardzo dobrze, ale do Gwiazdki jeszcze daleko. To parlament, a nie bożonarodzeniowa szopka. Pani poseł Van Lancker powinna o tym wiedzieć. Oboje mieszkamy w kraju, w którym niestety 10 mln osób w obu jego częściach zwyczajnie błaga o zdecydowaną zmianę podejścia do kwestii zatrudnienia na całym obszarze. Nie domagamy się już jednolitego podejścia na szczeblu europejskim. Wręcz przeciwnie - domagamy się możliwości, by państwa członkowskie i regiony mogły szybko i skutecznie podejmować konkretne środki niezbędne na szczeblu lokalnym. Dziękuję.
Frank Vanhecke (NI). – (NL) To wstępne sprawozdanie w sprawie szacowanych dochodów i wydatków Parlamentu Europejskiego i tak naprawdę przepełnia je zadowolenie z tej instytucji, choć w tym wstępnym sprawozdaniu powinno być na odwrót.
Wszyscy wiedzą, że w instytucji tej trwoni się pieniądze. Podwójne miejsce pracy kosztuje olbrzymią ilość pieniędzy, a tak naprawdę nie przynosi żadnej rzeczywistej wartości dodanej. Każdego roku oznajmia się ogromny wzrost kosztów działalności instytucji, który tym razem został określony jako nieunikniony skutek traktatu lizbońskiego, który - o ile dobrze mi wiadomo - nawet nie został jeszcze przyjęty.
Mamy oczywiście także nowy statut posła, wymysł eurofanatyków, zmierzający do jeszcze bardziej zdecydowanego zerwania więzi pomiędzy posłami do Parlamentu Europejskiego a obywatelami, których reprezentują, co oczywiście będzie mnóstwo kosztowało, czyż nie? Z tych wszystkich powodów, a także wielu innych z przekonaniem głosowałem przeciw sprawozdaniu.
Madeleine Jouye de Grandmaison, w imieniu grupy GUE/NGL. – (FR) Panie przewodniczący! Odnośnie do sprawozdania pani poseł Sudre za zgodą mojej grupy przedłożyłam szereg poprawek w celu osiągnięcia kompromisu. Część tych poprawek została przyjęta. Chciałabym więc podziękować komisji.
Poprawki dotyczyły uznania wartości dodanej regionów najbardziej oddalonych w dziedzinie przestrzeni kosmicznej, odnawialnych źródeł energii, samowystarczalności energetycznej i różnorodności biologicznej, znaczenia służby publicznej dla rozwoju RNO, potwierdzenia niewłączenia RNO do Europejskiej Przestrzeni Badawczej, uznania korzyści programu NET-BIOME, a także zdolności RNO do podjęcia znaczących działań na rzecz ustalonych międzynarodowych priorytetów.
Jestem jednak rozczarowana, że sprawozdanie to nie uwzględniło w pełni społecznych i kulturowych aspektów kompleksowego rozwoju i że nie zachowano w nim kwestii dotyczących wsparcia i uznania języków regionalnych RNO, finansowania badań naukowych na temat niewolnictwa i kolonializmu ani obrony praw ludów tubylczych Gujany.
Jestem także rozczarowana, że sprawozdanie to w żaden znaczący sposób nie zobowiązuje się do wzmocnienia i tym samym dostosowania zdolności badawczych do potencjału.
Jestem rozczarowana, że nie podtrzymano mojego wniosku w sprawie regulacji cen usług pocztowych i telekomunikacyjnych pomiędzy terytoriami poszczególnych krajów a RNO.
Oceniając sprawozdanie, jestem rozczarowana, że odrzucono mój wniosek o ocenę społecznych i środowiskowych skutków wspólnej organizacji rynku na produkcję cukru i bananów.
Głosowałam jednak za sprawozdaniem, które z pewnością dostarcza cennych informacji i wniosków dla RNO.
Zuzana Roithová (PPE-DE). – (CS) Chciałabym odnieść się do iście politycznej debaty, jaką wczoraj odbyliśmy. Nie poparłam wniosku Grupy Socjalistycznej dotyczącego roszczeń zbiorowych, ponieważ moim zdaniem odpowiedzialnym posunięciem jest zaczekanie na wnioski ocen skutków w celu określenia skuteczności roszczeń zbiorowych, zwłaszcza odnośnie do kosztów ponoszonych przez konsumentów. W związku z tym dzisiaj chciałabym wyrazić protest wobec niestosownych uwag, jakie podczas naszej wczorajszej debaty wypowiedziała pani poseł Gebhardt, która wywołuje u wyborców poczucie, że tylko socjaliści chronią dobro konsumentów, w przeciwieństwie do demokratów, którzy chronią dobro przemysłu. Sprzeciwiam się tego rodzaju manipulacyjnej politycznej retoryce i demagogii, które nie mają żadnego związku z rzeczywistością.
Frank Vanhecke (NI). – (NL) Z wielkim przekonaniem głosowałem przeciw sprawozdaniu pani poseł Lynne, ponieważ moim zdaniem posuwa się ono jeszcze dalej niż niezliczone sprawozdania zatwierdzone w przeszłości w Parlamencie Europejskim, które same w sobie są bardzo sporne.
Parlament Europejski po raz kolejny otwiera teraz drzwi na oścież swego rodzaju kompleksowej europejskiej polityce przeciwdziałania dyskryminacji, która dotyka praktycznie wszystkich dziedzin społecznych. Powiedziałem już to tutaj i jeszcze raz to powiem: przeciwdziałanie dyskryminacji w razie konieczności leży w wyłącznej gestii państw członkowskich, a Europa nie może odgrywać roli policjanta ani strażnika myśli w tej kwestii.
W rzeczy samej każdy, kto uważnie przeczyta sprawozdanie pani poseł Lynne, dojdzie do wniosku, że dotyczy ono nie tyle rzeczywistego przeciwdziałania dyskryminacji, ile jeszcze większego ograniczania swobody wyrażania własnych przekonań, a przede wszystkim nadawania politycznej poprawności charakteru prawnego. Nie mogę się z tym zgodzić i w związku z tym z przekonaniem głosowałem przeciw sprawozdaniu.
Hubert Pirker (PPE-DE). – (DE) Panie przewodniczący! Wszyscy jesteśmy zgodni co do tego, że należy podjąć wszelkie możliwe środki na rzecz przeciwdziałania dyskryminacji. W związku z tym wyraziliśmy także naszą wiarę w znaczenie czterech dyrektyw. Piąta jest właśnie przygotowywana. Ona także może liczyć na poparcie.
Głosowałem jednak przeciw sprawozdaniu, ponieważ obiera ono złą strategię, a to dlatego, że zamiast opowiadać się za wdrożeniem istniejących przepisów domaga się natychmiast kolejnej nowej dyrektywy, która ustanowiłaby nowe władze, nową biurokrację i nowe procedury badań. Oznacza to, że zamiast rozwiązań proponuje się przeszkody. Koniec końców nie prowadzi to do zniesienia dyskryminacji.
Cała moja delegacja podąża inną ścieżką. Moja delegacja chciałaby, aby zwrócono się do państw członkowskich o ostateczne wdrożenie wszystkich istniejących przepisów prawa zamiast - jak proponuje sprawozdanie - stawiać wóz przed koniem.
Zdzisław Zbigniew Podkański (UEN). – Panie Przewodniczący! Poszanowanie praw człowieka to podstawowe zadanie Wspólnoty Europejskiej. Niestety Unia Europejska nie radzi sobie z tym najlepiej. Sytuacja w tym obszarze nie zmieni się zaledwie po dwugodzinnej debacie. Nie dają też nadziei na poprawę działania Komisji Europejskiej i innych organów władzy. Europa i reszta świata nadal borykają się z dyskryminacją rasową, płciową, kulturową i narodowościową. Handel ludźmi, w tym dziećmi, dla pieniędzy, dla przyjemności, dla organów powiększa się z roku na rok. Ilość aktów przemocy rośnie, a poszkodowani decydują się coraz częściej milczeć, gdyż nie wierzą w pomoc ze strony państwa.
Odnoszę wrażenie, że pracujemy w Parlamencie Europejskim głównie dla dobra przedsiębiorstw, korporacji, regionów, a zbyt mało dla zwykłych ludzi, dla których najważniejsze są byt i równość praw. Nasze działania nie przynoszą pożądanych skutków, a tylko uspakajają sumienie, że coś robimy. Najwyższy czas na radykalne zmiany.
Erik Meijer, w imieniu grupy GUE/NGL. – Panie przewodniczący! Grupa GUE/NGL wykazuje ogromną tolerancję dla poglądów mniejszościowych. Zdarzają się sytuacje, w których owe mniejszości lubią pokazać na posiedzeniu plenarnym Parlamentu Europejskiego, że ich stanowisko różni się od tego reprezentowanego przez znaczną większość naszej grupy.
Taka sytuacja miała ostatnio miejsce podczas głosowania nad moim sprawozdaniem dotyczącym relacji pomiędzy Macedonią a Unią Europejską. Ograniczoną ilość czasu na zabranie głosu, jaką dysponowała nasza grupa, przekazaliśmy jednemu z naszych greckich posłów, który stwierdził, że Unia Europejska nie może przyjąć żadnego nowego członka, gdyż lepiej byłoby znieść Unię samą w sobie. Prawdopodobnie uwaga ta wywołała nieporozumienie, iż moja grupa nie postępuje zgodnie z moimi propozycjami, by przyspieszyć negocjacje z tym państwem kandydującym. Stanowisko to było jednak tylko punktem widzenia Komunistycznej Partii Grecji, a nie całej naszej grupy, która - podobnie jak przeważająca większość Parlamentu Europejskiego - poparła moje propozycje.
Podczas ostatniej debaty dziś rano po raz kolejny doszło do takiej sytuacji. Na temat sprawozdania pan posła Piecyka w sprawie zintegrowanej polityki morskiej zabrało głos dwóch posłów z naszej grupy: pan poseł Pafilis z Grecji i pan poseł Guerreiro z Portugalii. Uzyskanie możliwości zabrania głosu w tej sprawie było bardzo ważne dla partii, które tutaj reprezentują. Podczas krajowej debaty te dwie partie wolą wykorzystywać sprawozdanie pana posła Piecyka jako symbol wszystkiego, co złe, odnośnie do warunków pracy żeglarzy i pracowników portów, a także wszystkiego, co można powiązać z zamiarami NATO, by wykorzystać morze do celów wojskowych.
Większość naszej grupy, w tym delegacje z Niemiec i Holandii, uważa, że sprawozdanie pana posła Piecyka nie ma nic wspólnego z tymi kwestiami. Dwukrotnie poparliśmy odrzucenie dyrektywy w sprawie portów, ale zasadniczo nie jesteśmy przeciwni polityce morskiej. Popieramy propozycje pana posła Piecyka, które skupiają się na pożytecznych elementach, takich jak ochrona środowiska naturalnego i regionów przybrzeżnych, edukacja i jakość zatrudnienia.
Czesław Adam Siekierski (PPE-DE). – Panie Przewodniczący! Głosowałem za tym sprawozdaniem z wielu powodów. Po pierwsze, jednym z podstawowych wyzwań, z jakimi przychodzi mierzyć się Europie są zmiany klimatyczne. Dotyczy to także bezpośrednio obszarów morskich, zwłaszcza regionów przybrzeżnych zagrożonych podwyższającym się poziomem wód. Po drugie, znacząca eksploatacja zasobów morskich, zwłaszcza poprzez nadmierne połowy, a także zmiany klimatyczne stanowią dzisiaj poważne zagrożenie dla środowiska morskiego. Relacje zachodzące pomiędzy oceanami i klimatem są traktowane jako istotna część unijnej polityki dotyczącej klimatu. Po trzecie, blisko 80% zanieczyszczeń środowiska morskiego pochodzi z lądu. Istotne znaczenie mają również takie zagrożenia ekologiczne, jak zalegające na dnach morza wraki oraz pozostałości amunicji wojennej i broni chemicznej. Po czwarte, intensywne połowy ryb doprowadziły do zachwiania równowagi ekosystemu i przyczyniają się do zachwiania bioróżnorodności. Po piąte, oceany i morza odgrywają także znaczącą rolę w europejskiej strategii na rzecz zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego. Z jednej strony stanowią one źródło ropy i gazu, a także źródło energii odnawialnej. Z drugiej strony stanowią środek i drogę transportu energii i zwiększają przez to bezpieczeństwo energetyczne. Potrzeba więc nam stworzenia zrównoważonej polityki rozwoju mórz i oceanów.
Jean-Pierre Audy (PPE-DE), na piśmie. – (FR) Głosowałem za przyjęciem sprawozdania mojego szwedzkiego kolegi, pana posła Jana Anderssona, w ramach procedury uproszczonej, które potwierdza wniosek dotyczący decyzji Parlamentu Europejskiego i Rady uchylającej decyzję Rady 85/368/EWG w sprawie porównywalności kwalifikacji wynikających z kształcenia zawodowego pomiędzy państwami członkowskimi Wspólnoty Europejskiej, która wzywa Komisję i państwa członkowskie do współpracy w zakresie opracowania opisów stanowisk pracy dla określonych zawodów, a następnie dopasowania do tych uzgodnionych opisów uznanych w państwach członkowskich kwalifikacji uzyskanych w wyniku kształcenia i szkolenia zawodowego.
Ponieważ decyzję tę trudno było zastosować, jej uchylenie było rozsądne. Europejska struktura kwalifikacji (EQF) powinna stanowić rozwiązanie dla ograniczeń wynikających z decyzji, która ma zostać uchylona, poprzez skoncentrowanie się na poprawie przejrzystości kwalifikacji oraz poprzez wprowadzenie zdecentralizowanego podejścia do współpracy, które odzwierciedla coraz większą złożoność kwalifikacji w Europie. Niemniej jednak ten niefortunny fakt świadczy o potrzebie wyjaśnienia i uproszczenia prawa wspólnotowego, tak aby obywatele rozumieli je i mogli je stosować na co dzień.
Adam Bielan (UEN), na piśmie. − Wzrost zatrudnienia w Unii Europejskiej odnosi się bezpośrednio do kształcenia zawodowego, jak i wzajemnej uznawalności kwalifikacji. Poparłem sprawozdanie pana Anderssona, ponieważ uważam, że państwa członkowskie UE powinny stworzyć wspólny model służący do weryfikacji kwalifikacji zawodowych bez względu na to, w jakim kraju zostały one zdobyte. Zachęci to pracowników do ciągłego podnoszenia kwalifikacji, a studentów do nauki, zdobywania nowych doświadczeń i doskonalenia języków obcych w różnych częściach Europy.
Jako reprezentant Małopolski, trzeciego regionu w Polsce pod względem liczby studentów, chciałbym ponadto zwrócić uwagę na szczególne znaczenie uznawalności dyplomu dla ludzi młodych. Wszelkie wymiany akademickie, możliwości porównania kwalifikacji są niezwykle ważne dla młodzieży chcącej zdobywać doświadczenie za granicą.
Małgorzata Handzlik (PPE-DE), na piśmie. − Jedna z czterech zasad, na których oparty jest wspólny rynek Unii Europejskiej dotyczy swobodnego przepływu osób. Swobodny przepływ osób daje obywatelom Unii Europejskiej możliwość podejmowania zatrudnienia w innym państwie członkowskim.
Jednakże różne systemy edukacyjne oraz uregulowania dotyczące kwalifikacji zawodowych utrudniają często podejmowanie zatrudnienia w zawodach, w których posiadamy kwalifikacje. Dlatego tak ważna jest możliwość porównywania kwalifikacji zawodowych pomiędzy różnymi państwami członkowskimi. Regulująca tę kwestię decyzja 85/368/EWG zdaniem Komisji Europejskiej jak i sprawozdawcy nie przyczyniła się w wystarczający sposób do osiągnięcia porównywalności kwalifikacji zawodowych z korzyścią dla pracowników poszukujących zatrudnienia w innym państwie członkowskim.
Stąd też decyzja o zastąpieniu jej nowszym i skuteczniejszym instrumentem, a zwłaszcza Europejską Strukturą Kwalifikacji, która zwiększa przejrzystość, wspiera transfer kwalifikacji oraz ułatwia ocenę wyników nauki.
Cieszy mnie, że krok ten zyskał szerokie poparcie różnych środowisk: partnerów społecznych, organizacji branżowych i sektorowych, instytucji edukacyjnych czy organizacji pozarządowych. Gwarantuje to szeroką akceptację wprowadzanych zmian.
Dlatego popieram uchylenie decyzji oraz uważam, za EQF jako narzędzie pozwalające na porównywanie kwalifikacji, daje szanse na łatwiejszy przepływ ludności oraz pozwoli osiągnąć cele nie zrealizowane przez decyzję 85/368/EWG, a tym samym zapewni większą mobilność pracowników na europejskim rynku pracy.
Katalin Lévai (PSE), na piśmie. − (HU) Głosowałam za przyjęciem sprawozdania pana posła Anderssona, bo uważam, że ważne jest zlikwidowanie wszystkich barier uniemożliwiających harmonizację kwalifikacji zawodowych. Ważne jest, by uchylić decyzję Rady 85/368/EWG, ponieważ dzięki jej wdrożeniu nie udało się osiągnąć porównywalności kwalifikacji zawodowych.
Decyzja ta właśnie zastępowana jest innymi instrumentami na szczeblu europejskim, nowszymi i skuteczniejszymi, takimi jak europejska struktura kwalifikacji (EQF). Jako instrument upowszechniania uczenia się przez całe życie, EQF obejmuje kwalifikacje zdobyte na wszystkich poziomach, od tych zdobytych w drodze edukacji obowiązkowej lub kształcenia dla dorosłych do tych uzyskiwanych w szkolnictwie wyższym lub na drodze kształcenia i szkolenia zawodowego. Dlatego ważne jest, by państwa członkowskie położyły największy możliwy nacisk na edukację, gdyż jest ona podstawą zatrudnienia. Edukacja, wraz z nabywaniem wiedzy kulturowej i umiejętności ogólnych, odgrywa ważną rolę w budowaniu tolerancyjnego europejskiego społeczeństwa. Poza nauczeniem się, jak oszczędnie wykorzystywać energię i chronić środowisko naturalne, następne pokolenie musi także nauczyć się akceptować i szanować różnice.
Edukacja jest także kluczem do wielu innych rzeczy: przedstawicielom mniejszości, na przykład Romom, daje szansę zachowania własnej kultury i zapewnienia ich integracji. Obecnie w społecznościach mniejszościowych jest coraz więcej dobrze wykształconych młodych ludzi, którzy są w stanie bronić własnych interesów w obliczu lokalnych władz i rządów.
Aby stało się to normą, musimy rozwinąć dziedzinę nauczania języków obcych, poświęcać więcej uwagi kulturze mniejszości w szkołach, a same mniejszości powinny przyjąć bardziej aktywną rolę w dziedzinie nauczania.
Andreas Mölzer (NI), na piśmie. − (DE) W praktyce nie zawsze udawało nam się pokonać wszystkich trudności związanych z wzajemnym uznawaniem kwalifikacji uzyskanych w wyniku szkoleń zawodowych i utrzymać jakości pracy w tej dziedzinie z jednej strony, nie tworząc niepotrzebnych przeszkód z drugiej strony. Pod tym względem niepokojące jest, że dyrektywa o usługach zagwarantowała zagranicznym podmiotom świadczącym usługi określoną swobodę, by mogły robić, co chcą, przy braku możliwości skutecznej kontroli i niewyjaśnionych sankcji, podczas gdy krajowe podmioty świadczące usługi wciąż muszą ściśle stosować się do prawa i norm.
Za kilka lat nasze krajowe przedsiębiorstwa będą żądały ponownej oceny rozporządzeń odnoszących się do przedsiębiorstw zagranicznych, aby nie upadły w obliczu bezlitosnej konkurencji. Zachęca się zatem nadal do zapewniania lepszych warunków niż konkurencja w przypadku płac, warunków pracy i zabezpieczenia socjalnego. UE nie powinna także zachęcać do tego za pomocą „niebieskiej karty”. Mamy wystarczająco dużo wykwalifikowanych pracowników, jeśli tylko będziemy przygotowani na to, by płacić im przyzwoite pensje.
− Sprawozdanie: Lidia Joanna Geringer de Oedenberg (A6-0152/2008)
Jean-Pierre Audy (PPE-DE), na piśmie. – (FR) Głosowałem za przyjęciem sprawozdania mojej polskiej koleżanki, pani poseł Lidii Joanny Geringer de Oedenberg, zatwierdzającego, w pierwszym czytaniu w ramach procedury współdecyzji, wniosek dotyczący dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady, mający na celu kodyfikację dyrektywy Rady 93/7/EWG z dnia 15 marca 1993 r. w sprawie zwrotu dóbr kultury wyprowadzonych niezgodnie z prawem z terytorium państwa członkowskiego zmienionej dyrektywą 96/100/WE (Dz.U. L z 1.3.1997) i dyrektywą 2001/38/WE (Dz.U. L z 10.6.2001).
Jestem zawiedziony faktem, że proces kodyfikacji trwa tak długo, należy pamiętać, że to 1 kwietnia 1987 r. Komisja postanowiła poinstruować swe służby, by rozpoczynały proces kodyfikacji wszelkiego prawodawstwa najpóźniej po jego 10. modyfikacji, podkreślając, że jest to mniej ważne i że służby powinny starać się kodyfikować teksty, za które są odpowiedzialne, nawet wcześniej. Urzędujący przewodniczący Rady Europejskiej (w Edynburgu w grudniu 1992 r.) potwierdził te wymagania.
W końcu Parlament Europejski, Rada i Komisja uzgodniły w porozumieniu międzyinstytucjonalnym w dniu 20 grudnia 1994 r., że można zastosować procedurę przyspieszoną.
Nicodim Bulzesc (PPE-DE), na piśmie. − (RO) Głosowałem za sprawozdaniem pani poseł Geringer, ponieważ zgadzam się, że dobra kultury wyprowadzone niezgodnie z prawem z terytorium państwa członkowskiego powinny być zwrócone ich prawowitemu właścicielowi.
Sprawozdanie to wspiera propozycję przyjęcia dyrektywy w sprawie stworzenia współpracy administracyjnej między państwami członkowskimi dotyczącej zwrotu wyprowadzonych niezgodnie z prawem dóbr kultury. Dyrektywa ta będzie przewidywała utworzenie centralnego organu władzy w każdym państwie członkowskim, który będzie zajmował się wyłącznie tą kwestią i współpracował z podobnymi organami władzy w innych państwach członkowskich i Interpolem.
Jednocześnie taka dyrektywa mogłaby uprościć procedurę administracyjną obowiązującą obecnie w Unii Europejskiej i osobiście niecierpliwie oczekuję przyjęcia tego projektu.
Ian Hudghton (Verts/ALE), na piśmie. − Popieram kodyfikację prawodawstwa związanego z niezgodnym z prawem wyprowadzeniem dóbr kultury z państw członkowskich. Istniejące prawodawstwo było zmieniane wiele razy, a ważne jest, żebyśmy mieli jasne ramy prawne, dzięki którym państwa członkowskie będą mogły zapewnić zwrot ukradzionych dóbr kultury.
Uważam także, że dobra kultury powinny być zwrócone lokalnym społecznościom w obrębie państw członkowskich, jeśli dla takiej inicjatywy istnieje jasne lokalne poparcie. Dlatego w pełni popieram, na przykład zwrot szachów z Lewis na Hebrydy i tak samo skarbów z wyspy St Ninian na Szetlandy.
Luca Romagnoli (NI) , na piśmie. – (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Głosuję za przyjęciem sprawozdania pani poseł Geringer de Oedenberg w sprawie zwrotu dóbr kultury wyprowadzonych niezgodnie z prawem z terytorium państwa członkowskiego.
Uważam za rzecz podstawową, by państwa członkowskie mogły współpracować w celu rozwiązania sporów między rządami krajowymi i zdać sobie sprawę ze znaczenia ochrony dóbr kultury na szczeblu europejskim. Dobra kultury i dzieła sztuki stanowią dziedzictwo obywateli państw członkowskich, którzy mają pełne prawo zobaczenia i podziwiania ich.
W rzeczywistości istnieją przypadki skandali i sporów dotyczących ukradzionych dzieł stuki, trwających od dziesiątków lat. Uważam, że interwencja Wspólnoty w celu rozwiązania tych kwestii jest absolutnie niezbędna.
Toomas Savi (ALDE), na piśmie. − Pomimo faktu, że głosowałem za przyjęciem tego sprawozdania, muszę zwrócić uwagę na to, że artykuł 13 wniosku dotyczącego dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady dotyczącej zwrotu dóbr kultury wyprowadzonych niezgodnie z prawem z terytorium państwa członkowskiego stanowi, że dyrektywa ta ma zastosowanie od 1 stycznia 1993 r.
Niech mi będzie wolno przypomnieć, że po niezgodnej z prawem aneksji Republiki Estońskiej przez Związek Radziecki w 1940 r. z Estonii zabrano wiele dzieł sztuki, które wywieziono do różnych miejscach w Związku Radzieckim i później ich nie zwrócono, między innymi łańcuch - symbol władzy prezydenckiej Konstantina Pätsa. Mam nadzieję, że Komisja o tym nie zapomniała i wkrótce stworzy wniosek dotyczący dyrektywy związanej z niezgodnymi z prawem wyprowadzeniami przed rokiem 1993.
Jean-Pierre Audy (PPE-DE), na piśmie. – (FR) Głosowałem za przyjęciem sprawozdania mojej włoskiej koleżanki, pani poseł Locatelli, sporządzonego w procedurze konsultacji w sprawie wniosku dotyczącego rozporządzenia Rady w sprawie ustanowienia wspólnego przedsięwzięcia na rzecz ogniw paliwowych i technologii wodorowych. Zapewnienie Unii Europejskiej wiodącej pozycji w dziedzinie technologii ogniw paliwowych i technologii wodorowych jest doskonałą polityką.
Ogniwa paliwowe to ciche, wydajne urządzenia przetwarzające energię, które znacznie ograniczają emisję gazów cieplarnianych. Pozwalają na uelastycznienie w zakresie energii, ponieważ są zasilane wodorem i innymi paliwami, takimi jak gaz ziemny, etanol lub metanol.
Niezbędne było powołanie instrumentu wspólnotowego wraz ze wspólną inicjatywą technologiczną (WIT), aby stworzyć partnerstwa między sektorami publicznym i prywatnym w dziedzinie badań w ramach siódmego programu ramowego w zakresie badań i rozwoju technologicznego (7PR). WIT, które są głównie rezultatem pracy europejskich platform technologicznych, odzwierciedlają zaangażowanie UE w koordynowanie badań, z zamiarem wzmocnienia Europejskiej Przestrzeni Badawczej i osiągnięcia celów w dziedzinie konkurencyjności. Popieram plan udzielania większej pomocy MŚP.
Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie. – (PT) Zgadzam się ze sprawozdawczynią, że powinniśmy zastosować program szczegółowy „Współpraca”, który definiuje ogniwa paliwowe i technologie wodorowe jako jeden z sześciu obszarów, w których WIT mogą okazać się szczególnie użyteczne.
Wniosek ustanawiający wspólne przedsięwzięcie na rzecz ogniw paliwowych i technologii wodorowych jest owocem pracy wykonanej przez europejską platformę technologiczną „Technologie wodorowe i ogniwa paliwowe” i ma na celu przyczynienie się do realizacji planu działań na rzecz technologii dla środowiska.
Ogniwa paliwowe to bardzo ciche i wysokosprawne urządzenia przetwarzające energię, dzięki którym można znacząco ograniczyć łączną emisję gazów cieplarnianych i zanieczyszczeń, gdyż mogą być zasilane wodorem lub innymi paliwami, takimi jak gaz ziemny, etanol lub metanol. Wprowadzenie wodoru jako uniwersalnego nośnika energii może przyczynić się do poprawy bezpieczeństwa energetycznego oraz do stabilizacji cen energii, jako że wodór można uzyskiwać z każdego pierwotnego źródła energii, a jego wprowadzenie może przyczynić się do zróżnicowania źródeł energii w transporcie, który w chwili obecnej jest uzależniony od ropy naftowej.
Na badania dotyczące ogniw paliwowych i technologii wodorowych skierowano znaczną część funduszy publicznych UE, jednak technologie te prawdopodobnie nie wejdą na rynek tak szybko, jak moglibyśmy tego chcieć.
Teresa Riera Madurell (PSE), na piśmie. − (ES) Głosowanie w Komisji Przemysłu, Badań Naukowych i Energii uniemożliwiło mi wzięcie udziału w tej debacie, dlatego chciałabym uzasadnić mój głos za.
Parlament z zadowoleniem przyjmuje tę wspólną inicjatywę technologiczną, ponieważ:
jest ściśle związana z priorytetami UE: energią i walką ze zmianami klimatycznymi;
doświadczenie zebrane podczas przebiegu czterech poprzednich WIT okazało się bardzo pomocne w tworzeniu tego rozporządzenia: Komisja wiedziała już o naszych obawach dotyczących tych nowych instrumentów - związanych z ich finansowaniem, zasadami brania w nich udziału, przejrzystością, otwarciem dla współpracowników, warunkami ciągłości itd.;
oraz ze względu na świetny wynik pracy sprawozdawczyni. Zaproponowane poprawki: zapewnienie UE wiodącej pozycji w dziedzinie tych technologii, zagwarantowanie priorytetowego wsparcia w dziedzinie badań długoterminowych, zapewnienie, że przepisy dotyczące upowszechniania i wykorzystania wyników badań zostaną dostosowane do zasad uczestnictwa w 7PR, wzmocnienie funkcji komitetu naukowego dotyczącej określania priorytetów naukowych i zniesienie wymogu zawartego w rozporządzeniu, aby koordynator konsorcjum był członkiem zrzeszenia branżowego, przyczyniają się do wzmocnienia wniosku Komisji.
WIT są dobrymi instrumentami służącymi zwiększeniu naszych możliwości w dziedzinie badań i rozwoju, jeśli tylko zostaną wdrożone zgodnie z celami, których osiągnięciu mają służyć. Naszym obowiązkiem jest zagwarantować, że tak się stanie.
Alessandro Battilocchio (PSE), na piśmie. – (IT) Z zadowoleniem przyjmuję sprawozdanie pana posła Berlato dotyczące możliwości wydłużenia okresu finansowania Wspólnotowego Funduszu Tytoniowego do roku 2012.
UE czuje potrzebę chronienia tego ważnego sektora, ponieważ całkowite wycofanie dopłat spowodowałoby ogromne straty w dziedzinie produkcji oraz miałoby negatywne konsekwencje dla zatrudnienia w regionach związanych z tym sektorem.
W niektórych regionach tytoń może stanowić 35% eksportu w dziedzinie rolnictwa i potencjalny spadek produkcji spowodowałby poważne gospodarcze i społeczne straty, szczególnie jeśli lokalna gospodarka już ma problemy.
Należy podkreślić fakt, że środki przeznaczone na Wspólnotowy Fundusz Tytoniowy zostaną przeznaczone na pokrycie kosztów wszystkich inicjatyw, edukacji i kampanii zwiększających świadomość społeczeństwa na temat szkodliwości palenia.
Dlatego mam nadzieję, że moi koledzy poprą wniosek dotyczący rozszerzenia funduszu działań komunikacyjnych przeciw paleniu, chroniąc w ten sposób interesy konsumenta.
Bernadette Bourzai (PSE), na piśmie. – (FR) Wspólnotowy Fundusz Tytoniowy finansowany przez przeniesienie określonej ilości pomocy w odniesieniu do tytoniu na lata 2006 i 2007 propaguje inicjatywy na rzecz zwiększenia świadomości społecznej na temat szkodliwości palenia.
Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi zaproponowała wydłużenie okresu finansowania do końca perspektywy finansowej oraz zwiększyła próg procentowy do 6%. Konsumpcja tytoniu w Europie się nie zmieniła, a stopniowe zmniejszenie europejskiej produkcji zastąpione zostało przez import tytoniu.
Podobną kwestią dotyczącą utrzymywania wspólnej organizacji rynków tytoniu i w związku z tym przesunięcia reformy z 2004 r., która powinna obowiązywać od 2010 r., należy zająć się podczas dokonywania oceny funkcjonowania wspólnej polityki rolnej, ponieważ rozdzielenie pomocy od produkcji powoduje prawie całkowite zaprzestanie produkcji, nie pozostawiając żadnej stabilnej alternatywy z punktu widzenia gospodarki i miejsc pracy, co już ma bardzo poważne konsekwencje dla dotkniętych tym problemem obszarów wiejskich, ale nie ma wpływu na zdrowie publiczne.
Uważam, że nie wykluczają się wzajemnie walka przeciwko paleniu i przedłużenie okresu przejściowego umożliwiającego europejskim producentom znalezienie alternatyw dla uprawy tytoniu i zmniejszenie negatywnych skutków dla naszych regionów.
Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie. – (PT) Finansowanie Wspólnotowego Funduszu Tytoniowego ma na celu wyłącznie propagowanie inicjatyw w zakresie informowania o szkodliwości palenia tytoniu. Wniosek Komisji Europejskiej mówi o przeniesieniu 5% pomocy w odniesieniu do tytoniu udzielonej na lata kalendarzowe 2008 i 2009. Ze swej strony Parlament proponuje przeniesienie 6% pomocy w odniesieniu do tytoniu udzielonej na lata 2009-2012, zakładając, że pomoc dla producentów wciąż będzie wtedy udzielana.
Jak wiemy, Komisja Europejska niestety zrobiła krok w kierunku rozdzielenia pomocy od produkcji, co przyczyniło się do zmniejszenia produkcji tytoniu w Portugalii, mimo że tytoń wciąż jest importowany z krajów produkujących. Komisja wciąż łączy fundusz z systemem wsparcia na rzecz rolników uprawiających tytoń na podstawie tego, że jest to jedyne przewidziane źródło finansowania. Zgodnie z tą logiką oraz przy założeniu, że kampanie informacyjne nadal będą potrzebne, poprawki wydają się być właściwe.
Wydaje się także, że należy wesprzeć złożony ostatnio przez prawie wszystkie państwa członkowskie produkujące tytoń wniosek formalny do Komisji o przedstawienie wniosku dotyczącego rozporządzenia mającego na celu przedłużenie obowiązywania aktualnego systemu wsparcia na rzecz tytoniu do roku 2013, do rozpatrzenia w ramach toczącej się obecnie dyskusji na temat oceny funkcjonowania WPR.
Neena Gill (PSE), na piśmie. − Głosowałam przeciw przyjęciu tego sprawozdania, ponieważ jako ktoś, kto od początku opowiadał się przeciwko dopłatom do produkcji tytoniu, uważam, że przedłużanie ich wycofywania z roku 2009 do roku 2012 byłoby fatalne w skutkach.
Jestem za wnioskiem Komisji Europejskiej, według którego nie ma uzasadnienia dla kontynuowania powiązania dopłat do produkcji tytoniu z jego produkcją. Uważam, że sprawozdanie Parlamentu, które próbuje na nowo rozpocząć debatę na temat wycofywania dopłat do 2009 r., jest zupełnie nie do przyjęcia.
Nie widzę żadnych logicznych podstaw do kontynuowania wsparcia dla produkcji tytoniu, w szczególności wobec negatywnych skutków wyrobów tytoniowych dla zdrowia i zwiększania kosztów opieki zdrowotnej.
Ian Hudghton (Verts/ALE), na piśmie. − Głosowałem przeciw przyjęciu sprawozdania pana posła Berlato w sprawie Wspólnotowego Funduszu Tytoniowego. UE, w zgodzie z licznymi państwami członkowskimi, próbowała zmniejszyć konsumpcję tytoniu, na przykład za pomocą zakazu reklamy wyrobów tytoniowych. Kontynuowanie finansowania rolników uprawiających tytoń w Europie jest zatem ze strony UE rażącą hipokryzją.
Kartika Tamara Liotard, Erik Meijer, Esko Seppänen, Søren Bo Søndergaard i Eva-Britt Svensson (GUE/NGL), na piśmie. − Rezolucja Parlamentu Europejskiego w sprawie Funduszu Tytoniowego jest próbą przedłużenia udzielania rolniczych dopłat do produkcji tytoniu. Głosujemy przeciwko na znak protestu przeciw całemu systemowi dopłat do produkcji tytoniu. Dla UE udzielanie wsparcia finansowego na rzecz wzmocnienia sektora tytoniowego jest niedorzeczne, a wykorzystywanie części tych pieniędzy na wspieranie kampanii antynikotynowych to hipokryzja. Wszelkie dopłaty o produkcji tytoniu powinny zostać natychmiast przerwane. Kampanie antynikotynowe są potrzebne, ale można je prosto finansować w inny sposób.
David Martin (PSE), na piśmie. − Sprawozdanie pana posła Sergia Berlato w sprawie Wspólnotowego Funduszu Tytoniowego próbuje na nowo rozpocząć debatę na temat przedłużenia udzielania dopłat do produkcji tytoniu do roku 2012. Udzielanie rolnikom dopłat do produkcji tytoniu nie ma uzasadnienia zarówno z perspektywy zdrowia publicznego, jak i ekonomicznej, dlatego ich przedłużanie jest po prostu niepotrzebne.
Biorąc pod uwagę stanowisko UE w sprawie tytoniu, uważam, że propozycje zawarte w sprawozdaniu są nie tylko hipokryzją, ale są też niemoralne. Dlatego nie mogłem poprzeć tego sprawozdania.
Dimitrios Papadimoulis (GUE/NGL), na piśmie. – (EL) Głosowałem za przyjęciem sprawozdania pana posła Berlato, tak samo jak Konfederacyjna Grupa Zjednoczonej Lewicy Europejskiej/Nordycka Zielona Lewica. Zapewnia ono udzielanie wspólnotowych dopłat rolnikom uprawiającym tytoń na dłuższy okres i zapewnia im ochronę przed dyskryminacją w porównaniu do rolników zajmujących się uprawą innych produktów, na które dopłaty nadal będą udzielane. Szczególnie ważne jest wykorzystanie wszystkich możliwości wynikających z istniejących zasobów. Nie możemy dopuścić do zaprzestania uprawy tytoniu i musimy zatrzymać exodus ludności wiejskiej w okresie przejściowym dla tej uprawy.
Zdzisław Zbigniew Podkański (UEN), na piśmie. − Głosowanie nad sprawozdaniem posła Sergio Berlato, choć pozytywne, to jednak nie rozwiąże problemu palenia i produkcji tytoniu.
Można powiedzieć, że decyzję w tych ważnych sprawach odłożyliśmy w czasie, na kilka lat. Tak więc problem do nas wróci i trwał będzie dotąd, dokąd ludzie będą palić tytoń. Trzeba będzie go rozwiązać, ale nie kosztem rolników, którzy związali się z produkcją tytoniu i ponieśli stosowne nakłady inwestycyjne.
Uprawa tytoniu to byt dla dziesiątków tysięcy rodzin, często bez innej alternatywy pozyskania dochodu, jak to ma miejsce m.in. w Polsce w regionach o słabych glebach.
Dlatego już dziś potrzebujemy strategicznych decyzji, podjętych z rozwagą, a nie pod naciskiem lobbystów, reprezentujących pośredników i handlowców funkcjonujących w układzie międzynarodowym.
Luca Romagnoli (NI), na piśmie. – (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Chciałbym pogratulować panu posłowi Berlato i wyrazić swoje poparcie dla jego sprawozdania.
Sprawozdanie to jest wyjątkowo dobrze wyważone i stanowi rzadki i pozytywny przykład integracji polityki dotyczącej rolnictwa i zdrowia w UE. Dzięki propozycji zwiększenia odsetka redukcji dopłat dla rolników uprawiających tytoń i uruchomienia dodatkowych środków w wysokości ponad 81 milionów na rzecz kampanii antytytoniowych, sprawozdanie jest satysfakcjonujące dla obu stron, jeśli chodzi o wrażliwe kwestie.
Z drugiej strony sprawozdanie to wydłuża okres udzielania pomocy częściowo związanej z produkcją skierowanej do producentów, nie stanowiąc dodatkowego obciążenia dla budżetu i nie wprowadzając rozróżnienia między produkcją tytoniu a innymi sektorami rolnictwa; w ten sposób potwierdza stanowisko Parlamentu przedstawione w marcu 2004 r. w Strasburgu.
Brian Simpson (PSE), na piśmie. − Na pewno państwo wiedzą, że przez lata ten Parlament czynił wyraźne starania służące podkreśleniu, jak niebezpieczne dla zdrowia może być palenie tytoniu.
Mimo tego cały ten czas Unia Europejska wspierała milionami euro rolników uprawiających ten sam produkt.
Kontynuowanie takiej polityki jest naprawdę skrajną hipokryzją.
Sprawozdanie Komisji Rolnictwa stara się na nowo rozpocząć debatę na temat przedłużenia udzielania dopłat do produkcji w sektorze tytoniu do roku 2012. Jednakże wniosek Komisji, na który sprawozdanie to prawdopodobnie stanowi odpowiedź, mówi o przedłużeniu udzielania finansowania na rzecz Wspólnotowego Funduszu Tytoniowego, który, jak wszyscy wiemy, jest pomocą w ostrzeganiu przed niebezpieczeństwami związanymi z paleniem tytoniu.
To co próbowano tutaj zrobić to trik, z którego dumny mógłby być każdy najwyższej klasy magik, ale na szczęście został on zauważony i ukazano, czym jest naprawdę; mianowicie próbą przedłużenia udzielania dopłat dla rolników uprawiających tytoń. Parlament musi się temu przeciwstawić z powodów moralnych, gospodarczych i zdrowotnych.
Stanowisko Komisji jest jasne. Nie ma uzasadnienia dla związanych z produkcją dopłat w sektorze tytoniu. Nadszedł najwyższy czas, by Parlament przyjął tę samą postawę i odrzucił stanowisko Komisji Rolnictwa w tej kwestii. I właśnie dlatego głosuję przeciw.
Catherine Stihler (PSE), na piśmie. − Co roku z powodu uzależnienia od tytoniu umiera ponad pół miliona obywateli UE. Na rzecz Wspólnotowego Funduszu Tytoniowego z pieniędzy podatników w UE nie powinno się przeznaczać ani grosza. Wspólnotowy Fundusz Tytoniowy powinien przestać istnieć.
Jean-Pierre Audy (PPE-DE), na piśmie. - (FR) Głosowałem za przyjęciem sprawozdania z własnej inicjatywy, autorstwa mojej brytyjskiej koleżanki, pani poseł Baibre de Brún w sprawie oceny programu PEACE (specjalny program wsparcia UE na rzecz pokoju i pojednania w Irlandii Północnej), który podkreśla, że władze lokalne odegrały zasadniczą rolę w procesie budowania pokoju w Północnej Irlandii oraz że uczestnictwo społeczeństwa obywatelskiego w tym procesie w ogromnym stopniu przyczyniło się do udoskonalenia toku kształtowania polityki na szczeblu lokalnym i jej wdrażania.
Popieram pogląd, iż współpraca pomiędzy uczestnikami programów finansowanych ze środków PEACE oraz IFI (Międzynarodowy Fundusz na rzecz Irlandii) nie powinna się kończyć wraz z zamknięciem programów.
Ian Hudghton (Verts/ALE), na piśmie. − Głosowałem za przyjęciem sprawozdania pani poseł Baibre de Brún w sprawie programu PEACE, które słusznie podkreśla znaczenie uprawnień lokalnych władz w procesie budowania pokoju. Programy PEACE odegrały ważną rolę w procesie budowania pokoju w Irlandii. Zachęca się do podejmowania wysiłków, aby jak najlepiej wykorzystać to doświadczenie w przyszłości.
Catherine Stihler (PSE), na piśmie. − Cieszę się, że mogę poprzeć program PEACE i mam nadzieję, że nadal będzie pomagał społecznościom na najniższym szczeblu społeczeństwa.
- Sprawozdanie: Friedrich-Wilhelm Graefe zu Baringdorf (A6-0130/2008)
Jean-Pierre Audy (PPE-DE), na piśmie. - (FR) Głosowałem za przyjęciem sprawozdania autorstwa mojego niemieckiego kolegi pana posła Friedricha-Wilhelma Graefe zu Baringdorf, które zawiera propozycje dotyczące zmiany wniosku w sprawie rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie statystyk dotyczących mięsa i zwierząt gospodarskich, ale w sposób umożliwiający osiągnięcie porozumienia podczas pierwszego czytania w ramach procedury współdecyzji. Statystyki dotyczące zwierząt gospodarskich (dwa razy w roku w odniesieniu do trzody chlewnej oraz bydła i raz w roku w odniesieniu do owiec i kóz), miesięczne statystyki dotyczące uboju (głowa i tusze trzody chlewnej, bydło, owce, kozy i drób) oraz prognozy dotyczące produkcji mięsa (mięso pochodzenia wieprzowego, wołowego, owczego i koziego) mają niezwykle istotne znaczenie w zarządzaniu rynkami UE, ale należy się zająć obowiązującymi przepisami prawa, które stały się niezwykle skomplikowane. Rozsądnym się wydaje uwzględnienie mięsa drobiowego w statystykach dotyczących mięsa wieprzowego, wołowego, owczego i koziego.
Constantin Dumitriu (PPE-DE), na piśmie. − (RO) Uproszczenie procedur jest głównym celem instytucji europejskich, które są świadome, iż zbyt duża liczba przepisów stanowi obciążenie zarówno dla ich funkcjonowania, jak i efektywności oraz konkurencyjności podmiotów gospodarczych. Ograniczenie obciążeń biurokratycznych dla rolników i producentów zajmujących się produkcją rolną w Rumunii jest wymogiem umożliwiającym pełne czerpanie korzyści wynikających z przystąpienia do Unii Europejskiej.
Sprawozdania statystyczne powinny być brane pod uwagę zarówno przez Eurostat, jak i przez instytucje krajowe oraz przedsiębiorstwa. W odniesieniu do mięsa dane statystyczne ukazują pewien obraz pozwalający podjąć w odpowiednim czasie działania, aby uregulować rynek poprzez utworzenie mechanizmów interwencji.
Sprawozdania statystyczne powinny być jednolite, poprawne i dostępne w odpowiednim czasie w celu uniknięcia poważnych zachwiań równowagi na wspólnotowym rynku, dotykających producentów, konsumentów bądź też obydwu tych grup w równym stopniu.
Niniejsze sprawozdanie ma dokładnie taką misję i z zadowoleniem je przyjmuję! Jednocześnie władze krajowe powinny rygorystycznie (i jeśli zajdzie taka potrzeba, stanowczo) wdrażać działania wymuszające poważne traktowanie ze strony respondentów.
Przedmiotowe zagadnienie powinno być traktowane z jednakową troską, zarówno przez osobę zbierającą i analizującą dane statystyczne, jak i przedsiębiorstwa przesyłające je. Poza wprowadzeniem rygorystycznych przepisów, poprzez wspólne standardy mające zastosowanie w całej Unii Europejskiej dojdzie do ujednolicenia tych danych.
David Martin (PSE), na piśmie. − Z zadowoleniem przyjmuję sprawozdanie pana Friedricha-Wilhelma Graefe zu Baringdorf w sprawie statystyk dotyczących mięsa i zwierząt gospodarskich. Rozporządzenie ma na celu uproszczenie obowiązującego prawodawstwa w tej dziedzinie. Głosowałem za poparciem zaleceń zawartych w rozporządzeniu.
Jean-Pierre Audy (PPE-DE), na piśmie. - (FR) Głosowałem za przyjęciem sprawozdania autorstwa mojej belgijskiej koleżanki, pani poseł Anne Van Lancker, napisanego w ramach procedury konsultacji, w sprawie wniosku dotyczącego decyzji Rady w sprawie polityki zatrudnienia państw członkowskich.
Gratuluję doskonałej pracy pani poseł i mojej koleżance Elizabeth Morin, sprawozdawczyni mojej grupy politycznej, w szczególności w odniesieniu do elastycznego bezpieczeństwa. Choć mogę nieco odejść od tematu, ponieważ przedmiotowa decyzja Rady ma przede wszystkim na celu przedstawienie państwom członkowskim zaleceń w oparciu o art. 128 Traktatu ustanawiającego Wspólnotę Europejską, pragnę wyrazić pewne rozczarowanie faktem, iż mimo swoich obowiązków wynikających w związku ze stosowaniem art. 138 tego traktatu, Komisja nie mobilizuje partnerów społecznych i nie potwierdza, że nadszedł czas, aby, przy wsparciu ze strony partnerów społecznych, ustanowić europejskie prawodawstwo w zakresie zatrudnienia na podstawie procedury z art. 139 traktatu WE.
Nie możemy mieć ambitnej polityki zatrudnienia, jeśli nie ustanowimy, przy wsparciu partnerów społecznych, wspólnotowych przepisów prawa pracy.
Alessandro Battilocchio (PSE), na piśmie. - (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Strategia lizbońska, szczególnie po zakończeniu przeglądu śródokresowego, reprezentuje najbardziej strategiczne zobowiązanie UE i wreszcie towarzyszą jej konkretne wyniki we wzroście oraz zatrudnieniu.
W odniesieniu do tej kwestii pani poseł Anne Van Lancker uznaje przewagę przedmiotowej strategii w zakresie wkładu w tworzenie miejsc pracy, a jednocześnie wyraża pogląd, iż należy poprawić jakość i zwiększyć bezpieczeństwo. Należy zaznaczyć, że rzeczywiście pomimo stałego spadku liczby osób bezrobotnych, liczba pracowników zatrudnionych na czas określony wzrasta, jak i wyraźne implikacje i konsekwencje tego zjawiska. Statystyki wskazują na konieczność monitorowania poszczególnych państw członkowskich, aby ich podejście w rozwiązywaniu kwestii związanych z zatrudnieniem coraz bardziej cechowało zrównoważenie i elastyczne bezpieczeństwo: oznacza to nowe miejsca pracy oraz ogólnie lepsze warunki dla pracowników.
Jednakże, jak podkreśla sprawozdawczyni, agenda lizbońska musi w większym stopniu uwzględnić wspólne cele społeczne: hasłem naszej strategii powinno być włączenie, a nie tylko wzrost i zatrudnienie.
Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie. - (PT) Obecna sytuacja pokazuje, że po upływie dziesięciu lat od wydania pierwszych wytycznych dla polityk zatrudnienia państw członkowskich, zatrudnienie, któremu towarzyszą też prawa jest mniejsze niż kiedykolwiek, co wskazuje, iż strategia nie ma na celu promowania zatrudnienia wraz z jego prawami. Z drugiej strony, stałe zmiany w tych wytycznych oraz towarzyszące im bardziej niż kiedykolwiek neoliberalne wytyczne dla gospodarki Unii Europejskiej przyczyniły się do zwiększenia niestabilności zatrudnienia.
Choć sprawozdawczyni uwzględnia niektóre półśrodki dotyczące ubóstwa i włączenia społecznego, w sprawozdaniu nie ma żadnej wzmianki o konieczności oderwania się od obecnych wytycznych dotyczących makroekonomii i zatrudnienia, mających całkowicie neoliberalny charakter i w których pierwsze miejsce zajmuje konkurencja i elastyczność, co wyjaśnia, dlaczego takie propozycje są niczym innym jak zasłoną dymną i nie potrafią rozwiązać podstawowych przyczyn problemów.
Niektóre propozycje zmierzają nawet do promowania elastycznego bezpieczeństwa lub nawet deregulacji rynku pracy, broniąc elastycznych i wiarygodnych ustaleń umownych poprzez nowoczesne przepisy prawa, porozumienia zbiorowe i organizację pracy oraz wskazując, iż państwa członkowskie powinny wdrażać własne plany działania w oparciu o elastyczne bezpieczeństwo przyjęte przez Radę.
Dlatego głosowaliśmy przeciwko przyjęciu tego sprawozdania.
Ian Hudghton (Verts/ALE), na piśmie. −Głosowałem za przyjęciem sprawozdania pani poseł Anne Van Lancker, dotyczącego polityki zatrudnienia państw członkowskich. Sprawozdanie prawidłowo podkreśla, iż państwa członkowskie muszą wdrażać wytyczne w sposób mający na celu zwalczanie dyskryminacji ze względu na płeć, rasę, pochodzenie etniczne, religię lub wyznanie, niepełnosprawność, wiek lub orientację seksualną.
Przedmiotowe sprawozdanie wzywa państwa członkowskie do włączenia tradycji narodowych do procesu wdrażania polityki zatrudnienia. Uważam, że włączenie różnorodnych tradycji europejskich powinno stanowić podstawę dla wszystkich strategii UE.
Stanisław Jałowiecki (PPE-DE), na piśmie. − Wstrzymałem się od głosu w sprawie sprawozdania pani Van Lancker dotyczącego wytycznych w sferze polityki zatrudnienia. W tym sprawozdaniu nie udało się, niestety, uniknąć sprzeczności. Z jednej strony pełno w nim słów o „społeczeństwie opartym na wiedzy”, „konkurencyjności”, „wyzwaniach technologicznych”, a z drugiej – o konieczności zapewnienia „pewności pracy”, jej „stabilności” itp. To pierwsze akcentuje zamiary, a to drugie – trwanie. Nie da się wprowadzić jakiegokolwiek postępu bez naruszenia struktury zatrudnienia. Nigdy się to w historii nie udało.
Zamiast więc mówić o pewności pracy, rozumianej jako zachowanie dotychczasowego stanowiska i charakteru pracy, należałoby mówić o czymś innym, a mianowicie o zapewnieniu dostępu do pracy. Do tej pracy, która jest teraz, w danym momencie historycznym. To powinno być naszą wspólną troską.
Carl Lang (NI), na piśmie. - (FR) Sytuacja zatrudnienia w Unii Europejskiej nie jest najlepsza. Średnia stopa bezrobocia w 2007 r., która wyniosła 7,3%, nie uwzględniając wspomaganych miejsc pracy, jest wyższa niż w innych blokach gospodarczych. W Ameryce Północnej wynosi poniżej 5%.
Przedstawione nam wytyczne nie tylko nie poprawią sytuacji, ale jeszcze ją pogorszą. Strategia lizbońska, postrzegana przez sprawozdawczynię w bardzo pozytywnym świetle, otwiera nasze gospodarki na nieuczciwą konkurencję, szczególnie z komunistycznymi Chinami, praktykującymi prawdziwy dumping socjalny. Ponadto żądając usunięcia „luki w zatrudnieniu pomiędzy obywatelami państw trzecich a obywatelami UE”, sprawozdanie wyraźnie tworzy część polityki imigracyjnej od dziesięcioleci realizowanej w naszych państwach, która, poprzez przyjęcie ponad półtora miliona imigrantów spoza Europy, sprawia, że uczestniczymy w procesie przekształcającym nas w państwa trzeciego świata.
Przywrócenie preferencji krajowych, co jest uczciwą, pozytywną dyskryminacją, ograniczenie znaczenia imigracji, a tym samym zmniejszenie obciążenia podatkowego naszych firm i pracodawców oraz wdrażanie zasady preferencji Wspólnoty, aby chronić europejski rynek: to są najważniejsze środki, które należy podjąć, aby rozwinąć zatrudnienie w Europie.
David Martin (PSE), na piśmie. − Gratuluję kroku, jaki wykonała sprawozdawczyni w kierunku umocnienia wymiaru społecznego strategii lizbońskiej. Apel o wprowadzenie zrównoważonego podejścia do elastycznego bezpieczeństwa oraz wprowadzenie warunku o aktywnym włączeniu przyczyni się, moim zdaniem, do wzmocnienia polityki zatrudnienia w całej Europie. Głosowałem za sprawozdaniem.
Zdzisław Zbigniew Podkański (UEN), na piśmie. − W sprawozdaniu dotyczącym polityki zatrudnienia państw członkowskich, znajduję liczne sprzeczności.
Sprawodawczyni pisze, że odnowiona strategia lizbońska przynosi rezultaty m.in. we wzroście unijnego PKB w ostatnich latach i w spadku bezrobocia, że wytyczne dotyczące zatrudnienia nie wymagają pełnej rewizji, tylko zmiany wielu szczegółowych punktów.
Sprawodawczyni odnotowuje także, że w ostatnich latach aż 6 mln młodych ludzi, w wieku pomiędzy 18 a 24 rokiem życia, przedwcześnie opuściło szkołę i przerwało swoją edukację oraz że 40% całkowitego bezrobocia w UE stanowi młodzież, a wśród migrantów odsetek ten jest dwa razy wyższy. 78 mln. osób żyje w ubóstwie, to jest dwa razy tyle, ile liczy sobie ludność Polski.
Ponadto zauważa wzrost liczby miejsc pracy uzyskany kosztem obniżenia ich jakości, wzrost odsetek osób zatrudnionych w niepełnym wymiarze czasu pracy i na czas określony, w tym często na umowach zawieranych pod presją.
Rzeczywistość mówi sama za siebie, lecz nie zawsze chcemy jej słuchać. A jest ona taka, że społeczeństwo nie integruje się a dzieli. Ubóstwo nie zmniejsza się, a szerzy i to z każdym rokiem. Dyskryminacja kobiet, starszych pracowników i migrantów na rynku pracy nie maleje, a stereotypy w myśleniu i działaniu nie zanikają.
Carl Schlyter (Verts/ALE), na piśmie. − (SV) Treść sprawozdania jest ogólnie pozytywna, ale hipokryzją jest mówienie o odpowiedzialności społecznej, gospodarce lokalnej i sprawiedliwości, a jednocześnie domaganie się, aby zasady udzielania zamówień zabraniały uwzględniania tych czynników. Nie chcę mieć w tym swojego wkładu. Sprawozdanie daje fałszywy obraz rzeczywistości, dlatego wstrzymuję się od głosu.
Andrzej Jan Szejna (PSE), na piśmie. − Popieram wyżej wymienione sprawozdanie i stanowisko pani poseł, by wspólne cele socjalne państw członkowskich były lepiej uwzględniane w agendzie lizbońskiej. Popieram również przekształcenia obecnej strategii lizbońskiej na rzecz wzrostu i zatrudnienia w strategię opartą na wzroście, zatrudnieniu i integracji. Uważam, iż niezbędne jest promowanie wspólnych standardów socjalnych na szczeblu UE. Konieczne jest tworzenie jakościowych miejsc pracy i wzmacnianie wartości europejskiego modelu socjalnego.
Uważam, że jednym z kluczowych zadań strategii UE na rzecz zrównoważonego rozwoju jest utworzenie społeczeństwa integrującego, w którym cele i dążenia operacyjne są na pierwszym miejscu w celu ograniczenia liczby ludzi zagrożonych ubóstwem i wykluczeniem społecznym, znaczącego zwiększania udziału kobiet, starszych pracowników i migrantów w rynku pracy oraz promowania zatrudniania ludzi młodych.
Richard James Ashworth (PPE-DE), na piśmie. −Przedmiotowe sprawozdanie ustanawia ważne wytyczne w procedurze budżetowej 2009 i mówiąc ogólnie, w zupełności zgadzamy się z determinacją sprawozdawcy, aby kontynuować poszanowanie dobrowolnie nałożonego dwudziestoprocentowego górnego limitu na wydatki związane z Parlamentem.
Rok 2009 będzie rokiem, który przyniesie duże zmiany w pracy Parlamentu Europejskiego. Uważam, że aby utrzymać dyscyplinę, konieczne będzie dokładne sprawdzanie proponowanych wydatków, tak aby mieć pewność, że są one warte pieniędzy podatników. W szczególności nie omieszkamy przypomnieć Parlamentowi, że największe jednorazowe oszczędności można poczynić, wycofując się z dwóch siedzib Parlamentu. Gorąco popieramy też propozycję sprawozdawcy dotyczącą usunięcia azbestu z budynków Parlamentu w Strasburgu.
Brytyjscy konserwatyści oczekują na otrzymanie w stosownym czasie kolejnych opinii sprawozdawcy i dlatego powstrzymali się od głosu w sprawie przedmiotowego sprawozdania w głosowaniu końcowym.
Jean-Pierre Audy (PPE-DE), na piśmie. - (FR) Głosowałem za sprawozdaniem mojego polskiego kolegi, pana posła Janusza Lewandowskiego, w sprawie szacowanych dochodów i wydatków Parlamentu Europejskiego w roku finansowym 2009. Budżet ten musi stawić czoła najważniejszym wyzwaniom, takim jak wejście w życie strategii lizbońskiej, jeśli zostanie ratyfikowana przez państwa członkowskie, wybory parlamentarne, które odbędą się w 2009 r., oraz wejście w życie nowego statutu posłów od PE.
Choć oczywiście zgadzam się, iż musimy być ostrożni wobec statusu wydatków budżetowych, uważam, że musimy być nieustępliwi, jeśli chodzi o wydatki związane z wielojęzycznością (tłumaczenia ustne i pisemne), co jest warunkiem odniesienia politycznego sukcesu Unii Europejskiej. Powinniśmy również utworzyć dla posłów do PE obiekty, gdzie mogliby przyjmować odwiedzających, gdyż takie wizyty są bardzo pożądane i pomagają obywatelom poszerzyć swoją wiedzę o Unii Europejskiej.
Wreszcie, jestem zdania, iż powinniśmy zwiększyć liczbę osób pracujących dla posłów do PE oraz w komisjach Parlamentu Europejskiego w celu zagwarantowania ich niezależności i wysokich standardów ich pracy, np. przy współpracy z innymi europejskimi instytucjami, grupami lobbingowymi oraz parlamentami krajowymi.
Lidia Joanna Geringer de Oedenberg (PSE), na piśmie. − Rok 2009 będzie dla Parlamentu Europejskiego rokiem wielu wyzwań związanych przede wszystkim z wejściem w życie traktatu lizbońskiego, wyborami do Parlamentu oraz nowym statutem posła i zmianą kadencji. Ogólny poziom budżetu na rok 2009 będzie musiał sprostać wyzwaniom mimo, iż będzie on niższy niż tradycyjne dobrowolne ograniczenie udziału Parlamentu do 20% wydatków na administrację.
Na uwagę zasługuje zastosowanie w tegorocznej procedurze procesu pilotażowego zakładającego wczesną i ściślejszą współpracę miedzy Prezydium a Komisja Budżetową, w przypadku wszystkich pozycji mających znaczące skutki budżetowe. Nowe podejście ma zapewnić jak najrozsądniejsze wykorzystanie dostępnych środków oraz określenie możliwych oszczędności.
Należy wyrazić zadowolenie w związku z dokonaniem rozsądnych szacunków wydatków dotyczących nowego statutu posła, zwłaszcza, że istnieje możliwość dostosowania ich wysokości na późniejszym etapie. Cieszy ponadto włączenie do preliminarza na 2009 rok zaproponowanych 65 nowych stanowisk z myślą o wzmocnieniu działalności prawodawczej Parlamentu oraz usług dla posłów z jednoczesnym umieszczeniem 15% tych środków w rezerwie. Cieszy także zapowiedź kontynuacji priorytetów ustalonych w budżecie na 2008 r. w kwestii tłumaczeń ustnych i usług analitycznych w bibliotece. Pomyślne zakończenie tegorocznej procedury budżetowej wymagać będzie także podjęcia niezwłocznie debaty i konkretnych decyzji co do polityki Parlamentu w zakresie nieruchomości.
Pedro Guerreiro (GUE/NGL), na piśmie. - (PT) Procedura budżetowa właśnie została uruchomiona wraz ze złożeniem przez Komisję Europejską proponowanego przez nią budżetu Wspólnoty na 2009 r.
W poprzedniej procedurze budżetowej Parlament Europejski stanowił około 20% kwoty uwzględnionej w budżecie w dziale 5 – (wydatki administracyjne) wieloletnich ram finansowych. Sprawozdawca proponuje utrzymanie podobnych poziomów w budżecie na rok 2009.
Taka decyzja nie powinna blokować ani utrudniać dostępności środków finansowych, które są wymagane, aby prawidłowo odpowiadać na wspomniane już potrzeby zwiększenia liczby pracowników oraz poprawy usług w zakresie tłumaczeń pisemnych i ustnych, szanując równość i prawo do używania wszystkich oficjalnych języków w Parlamencie Europejskim oraz w działaniach, które promuje
Jest to ponadto powracający problem, ponieważ konieczność ulepszenia usług, takich jak tłumaczenia ustne i pisemne, jest często poruszana, ale nie przeznacza się na ten cel niezbędnych środków finansowych; często stosuje się zasady utworzone specjalnie po to, aby zniechęcić do stosowania innych języków. Proszę tylko spojrzeć na kryteria przyjęte przez Wspólne Posiedzenie Parlamentarne AKP-UE.
Z drugiej strony, sprawozdanie nie zawiera żadnej wzmianki o gwarantowaniu praw pracowniczych, w szczególności w odniesieniu do wzrostu w ostatnich latach liczby usług wykonywanych dla PE przez firmy zewnętrzne.
Cătălin-Ioan Nechifor (PSE), na piśmie. − (RO) Parlament Europejski powinien być świadomy znaczenia zasady pomocniczości, zgodnie z którą regiony, które pozostały w tyle lub są słabiej rozwinięte, powinny być wspierane, również finansowo, ze środków budżetowych Unii Europejskiej. Niestety, blisko po roku od przystąpienia do UE Rumunia nadal znajduje się w czołówce, jeśli chodzi o poziom PKB na jednego mieszkańca na szczeblu regionalnym. Sześć z ośmiu regionów znajduje się wśród piętnastki najmniej rozwiniętych regionów w UE, a region północno-wschodni, z którego pochodzę, nadal pozostaje najbiedniejszym regionem wśród 27 państw członkowskich.
Rytm wzrostu gospodarczego w Rumunii jest obecnie niewystarczający, aby szybko zlikwidować przepaść, która nas dzieli i rozbieżności, które wszędzie widzimy. Niezwykle niska absorpcja funduszy strukturalnych jest z pewnością jedną z przyczyn, dla których jesteśmy w czołówce listy ubóstwa Unii Europejskiej. To dlatego upolitycznienie ustawy o administracji centralnej sprawia, że Rumunia stała się płatnikiem netto do budżetu UE, wpłacając w ubiegłym roku kwotę około 1,1 miliarda euro.
Jedyna konsolidacja, jaka pozostaje, jest taka, że szesnaście milionów euro zostanie zwrócone do naszego państwa, ponieważ rok 2007 był pierwszym rokiem, w którym odnotowano nadwyżkę.
Athanasios Pafilis (GUE/NGL), na piśmie. - (EL) W opracowanie wytycznych dotyczących zatrudnienia, przygotowywanych przez UE we współpracy z prawicowymi i lewicowymi rządami, entuzjastycznie włączyli się również polityczni zwolennicy kapitalizmu w Parlamencie Europejskim. Promują oni w największym stopniu barbarzyńskie wykorzystanie klasy pracującej, aby osiągnąć cel strategii lizbońskiej, polegający na uzyskaniu niepohamowanego wzrostu dochodów osób najbogatszych.
W centrum polityki UE i rządu jest notorycznie powtarzane stwierdzenie „elastyczne bezpieczeństwo”, które wyjaśnia całkowite rozwiązanie stosunków pracy. UE wykorzystuje bezrobocie, aby zastraszać pracowników. Pozbywa się układów zbiorowych oraz stałego zatrudnienia w pełnym wymiarze godzin. Są one zastępowane przez pojedyncze umowy o pracę oraz głównie pracę w niepełnym wymiarze godzin, charakteryzującą się ograniczonymi prawami pracowniczymi, prawami do pensji, społecznymi, emerytalnymi oraz prawami do ubezpieczenia. UE chce w końcu znieść państwowe systemy ochrony społecznej, ubezpieczeń i świadczeń emerytalnych we wszystkich państwach członkowskich. W średniowiecznych warunkach zatrudnienia przygotowanych przez UE, według wytycznych UE dotyczących zatrudnienia, „wzorowy” pracownik to osoba zatrudniona, pracująca w ramach każdej wyobrażalnej pracy w niepełnym wymiarze godzin. On lub ona nie ma żadnych praw, jest szkolony lub przekwalifikowany, tak aby nabyć jednorazowe umiejętności, zgodnie z potrzebami kapitalisty w danej chwili. On lub ona stale szuka pracy, pracuje w zaawansowanym wieku lub nawet do śmierci i dostarcza niezliczone bogactwa, które plądruje plutokracja.
Jean-Pierre Audy (PPE-DE), na piśmie. - (FR) Głosowałem za przyjęciem sprawozdania z własnej inicjatywy, autorstwa mojego kolegi ze Szwecji, pana posła Jensa Holma, w sprawie handlu surowcami i produktami podstawowymi. Zgadzam się z poglądem, iż istnieje konieczność zabezpieczenia dostawy surowców do Unii Europejskiej oraz zapewnienia dostępu do surowców na światowych rynkach, przy czym odnotowuję, iż Unia Europejska nie dysponuje obecnie spójną strategią, która pozwoliłaby jej gospodarce stawić czoła wyzwaniom związanym z konkurencyjnością, ze względu na zwiększoną konkurencję w dostępie do surowców.
Jestem rozczarowany faktem, iż sprawozdanie nie porusza zagadnień związanych z manipulacją kursami walutowymi na świecie i ich obniżaniem, co zniekształca uczciwą konkurencję. Wśród surowców warto w szczególności poświęcić uwagę ropie naftowej, ponawiam również moją propozycję utworzenia europejskiego instrumentu rocznej regulacji cen ropy naftowej, której przynajmniej warto się bliżej przyjrzeć – nie aby zwalczać siły rynkowe, które musimy zaakceptować, lecz aby uregulować raptowność ich stosowania na rynku wewnętrznym oraz złagodzić wpływ podwyżek cen ropy naftowej na łańcuch kosztowo-cenowy powiązanych sektorów (rybołówstwo, transport itp.).
Bruno Gollnisch (NI), na piśmie. - (FR) Sprawozdanie pana posła Jensa Holma wydaje się dość wyraźnie identyfikować problemy stojące obecnie przed światem, wobec bezprecedensowej podwyżki kosztów surowców. Dla państw europejskich niemających własnych zasobów oznacza to problemy z konkurencyjnością, a tym samym zatrudnieniem, bezpieczeństwem dostaw, większym uzależnieniem itp., natomiast brak zasobów w biedniejszych krajach naraża ich rozwój na niebezpieczeństwo oraz powoduje zamieszki z powodu braku żywności itp.
Choć wspomniano o niektórych przyczynach, drapieżne zachowanie niektórych wschodzących gospodarek, takich jak Chiny, oraz liberalizacja handlu produktami rolniczymi oraz inne uwarunkowania, np. spekulacje, wzorująca się na maltuzjanizmie europejska polityka rolna pochodząca z Brukseli oraz zasada wolnego światowego handlu, pozostają niejasne lub praktycznie całkowicie zakamuflowane.
Jeśli chodzi o rozwiązania, oczywistym jest, że Parlament wierzy głównie w uregulowane przepisami korzyści wolnego konkurencyjnego rynku. Jednakże rynek ten w okrutny sposób ujawnia teraz swoje ograniczenia. Energia, żywność i surowce nie są produktami jak wszystkie inne: od nich zależy dalsza egzystencja ludzi. Nadszedł czas, aby w stosunkach międzynarodowych Bruksela w imieniu Europy zaczęła przede wszystkim bronić swoich własnych interesów i interesów państw członkowskich, zamiast usiłować tworzyć globalną utopię za każdą cenę, ludzką czy też społeczną.
Vasco Graça Moura (PPE-DE), na piśmie. - (PT) Sprawozdanie uwzględnia aspekty wychodzące poza tradycyjny handel surowcami i podstawowymi produktami. W nowej międzynarodowej sytuacji różne czynniki i elementy produkcji mogą być uznawane za surowce, w tym energia. Wzrost cen tych produktów ma poważny wpływ na europejski przemysł, który importuje je spoza swoich granic. Rynki odpowiadają na wzrost popytu ze strony coraz większej liczby producentów stojących w obliczu warunków naturalnych i zasad ochrony środowiska i reagują na spekulacje finansowe. Niepokój wzbudza fakt, iż sytuacja międzynarodowa przyczyniła się do osiągnięcia takich poziomów cen, że mogą one znieść wzrost gospodarczy w Europie. Gdy ten trend już się ustabilizuje, wyścig po surowce wywoła większą presję i niedobory, co może stanowić duże wyzwanie dla kilku pokoleń kadry kierowniczej i z pewnością będzie mieć swoje konsekwencje na zarządzanie współczesnym światem.
Za pośrednictwem niniejszego sprawozdania Parlament Europejski wzywa Komisję do poruszenia kwestii dostępu do rynku surowców w ramach WTO. Celem jest uzyskanie obopólności, a odpowiednia droga do tego celu wiedzie przez WTO. Negocjacje dotyczące tych produktów nie powinny nigdy schodzić poniżej szczebla regionalnego, tak aby promować integrację, wzrost i zrównoważony rozwój. By zapobiec większym spekulacjom i konfliktowi, musimy dołożyć wszelkich starań, aby nasi partnerzy handlowi dysponujący tymi zasobami otrzymywali za swoje produkty uczciwą cenę.
Pedro Guerreiro (GUE/NGL), na piśmie. - (PT) Nie podzielamy opisanej w sprawozdaniu wizji dotyczącej handlu surowcami.
Nie zgadzamy się z krytyką polityk i środków podejmowanych przez państwa trzecie, w świetle której są one: „tworzeniem przeszkód w wolnym i uczciwym dostępie do surowców(...), co w rezultacie przyczynia się do ograniczenia dostępu sektorów przemysłu UE (!) do surowców i produktów podstawowych”. Każde państwo ma niepodważalne prawo decydować, w jaki sposób wykorzystuje swoje surowce i jak handluje produktami podstawowymi. Do ludności każdego państwa należy decydowanie o wykorzystaniu ich zasobów i bogactwa tym sposobem osiągniętego.
Sprawozdanie nie porusza prawdziwego problemu tkwiącego w neoliberalnym modelu UE. Jest on zakorzeniony w neoliberalnych ambicjach i dążeniach do ponownego przekształcenia licznych krajów w producentów surowców dla państw UE, wykorzystując do tego celu technologię, dominację oraz kontrolę mechanizmów rynkowych – w tym spekulacje finansowe – aby promować zależność gospodarczą i wyzysk ponadnarodowych przedsiębiorstw.
Potrzebne jest wyraźne oderwanie się od panującego obecnie modelu gospodarczego i społecznego, zerwanie z relacją dominujący i zdominowany, chronienie narodowej niezależności, rozwijanie potencjału gospodarczego każdego kraju, jak i komplementarności oraz solidarności w stosunkach zewnętrznych i produkcji nastawionej na zaspokajanie potrzeb ludzi i ochronę całej planety.
Jens Holm (GUE/NGL), na piśmie. −Sprawozdanie dotyczące surowców i produktów podstawowych porusza szereg ważnych kwestii z punktu widzenia rozwoju. W sprawozdaniu podkreśla się problematyczne spekulacje w odniesieniu do podwyższonych cen oraz zwiększoną niestabilność rynków, którą należy uregulować.
Ponadto zawiera apel o wspieranie różnorodności w rozwijających się regionach oraz podkreśla znaczenie przestrzeni politycznej dla tych państw, umożliwiającej rozwój w szczególności sektora rolniczego. Co więcej, w sprawozdaniu pojawiły się głosy krytyki wobec wzrostu konsumpcji mięsa oraz prośba o przedstawienie rozwiązań dla tego problemu. Jednakże w sprawozdaniu znajdują się też elementy, które naszym zdaniem są niezwykle problematyczne. Dotyczy to głównie wielokrotnego nacisku na konkurencyjność międzynarodową oraz zachęcania Parlamentu Europejskiego do zabezpieczenia taniego dostępu do surowców.
Nie jesteśmy zwolennikami tego nacisku i możemy jedynie stwierdzić, że po raz kolejny pokazano neoliberalną twarz UE. W ujęciu ogólnym sprawozdanie jest krokiem w dobrym kierunku w porównaniu z poprzednimi stanowiskami Parlamentu w sprawie polityki handlu.
David Martin (PSE), na piśmie. − Z zadowoleniem przyjmuję sprawozdanie pana posła Jensa Holma w sprawie handlu surowcami i podstawowymi produktami. Wolny i uczciwy dostęp do surowców jest ważny dla gospodarki UE. Należy również uwzględnić konsekwencje wynikające ze zmienności cen surowców i podstawowych produktów dla krajów rozwijających się. Głosowałem za sprawozdaniem.
Luís Queiró (PPE-DE), na piśmie. Nowa wiadomość, choć zawierająca pozytywne informacje, musi być dla nas źródłem do niepokoju, jeśli chodzi o konsekwencje. Sprawa częściowo dotyczy wzrostu ceny surowców.
Dobra wiadomość jest taka, że, jak pokazują różne wskaźniki, większa niż kiedykolwiek część ludności w skali świata osiąga nieznane wcześniej poziomy konsumpcji. Jednak problem dotyczy niektórych konsekwencji, poza wszystkimi konsekwencjami natychmiastowych, jakie wynikają ze wzrostu konsumpcji, a zarazem popytu. Prawa ekonomii mają zastosowanie nawet na zakłóconych rynkach, a wzrost popytu kończy się albo wzrostem podaży, albo, jak w tym przypadku, wzrostem cen. To właśnie się stało.
Unia Europejska powinna zachęcać do ogólnego otwarcia się rynków, aby większa niż kiedykolwiek liczba producentów mogła skorzystać ze wzrostu popytu, co powinno się przyczynić do dalszego rozwoju handlu. Jednocześnie mamy obowiązek bezpośrednio wspierać tych, których natychmiast dotknęły nowe okoliczności: tych, którzy nie potrafią poradzić sobie z podwyżką cen podstawowych towarów. Zakłócenie rynku rzadko wywołuje pozytywne rezultaty, przede wszystkim w dłuższej perspektywie, ale nic nas nie powstrzymuje przed przyznaniem środków tym, którzy tego potrzebują, wręcz przeciwnie.
Bart Staes (Verts/ALE), na piśmie. − (NL) Coś jest wyraźnie nie tak z handlem surowcami i podstawowymi produktami. Dużo się dziś spekuluje na temat cen surowców. Minerały, na przykład, są dosyć drogie.
Pomimo posiadania zasobów naturalnych państwa bogate w minerały pozostają biedne i stają się coraz biedniejsze.
Państwa rozwijające się także są niepewne własnych dostaw żywności, mimo iż produkują bardzo dużą jej ilość. Problemem jest to, że żywność jest eksportowana na masową skalę po przesadnie niskich cenach. Ponadto zmiany klimatyczne zmuszają nas do innego zarządzania rynkiem pochłaniającym bardzo dużo energii: wydobycie minerałów ma być odradzane, a zamiast globalnego handlu produktami rolnymi preferowana jest zlokalizowana produkcja żywności i konsumpcja. Mówiąc krótko, handel surowcami i podstawowymi produktami, uregulowany tak jak dziś, ma wysoce destrukcyjny efekt i wymaga wielostronnego podejścia.
Sprawozdanie w sprawie surowców i podstawowych produktów pierwotnie zawierało uzasadniony sprzeciw wobec ultraliberalnej polityki handlu, proponowanej przez UE pod koniec 2006 r. W międzyczasie jednak treść złagodzono do tego stopnia, że nie mogę udzielić mu swojego poparcia. Na przykład, nie zawiera prawie żadnych ważnych propozycji dotyczących polityki. Co gorsze, sprawozdanie nadaje wolnemu dostępowi do surowców i podstawowych produktów etykietę prawa UE i popycha w kierunku polityki dwustronnego handlu jako idealnego instrumentu.
Jean-Pierre Audy (PPE-DE), na piśmie. - (FR) Głosowałem za sprawozdaniem z własnej inicjatywy autorstwa mojej koleżanki z Francji, pani poseł Margie Sudre, które napisała w odpowiedzi na komunikat Komisji w sprawie strategii w sprawie regionów najbardziej oddalonych. Popieram pogląd, iż uwzględnianie narastających uzasadnień matematycznych dla podjętych działań nie powinno służyć jako pretekst, aby podważać część polityki unijnej, mającej na celu pomaganie regionom najbardziej oddalonym ani też odstraszać podmioty poprzez ustanawianie warunków zbyt trudnych do spełnienia.
Interwencje Wspólnoty powinny przyspieszać podejmowanie inicjatyw, aby w regionach najbardziej oddalonych rozwijać centra doskonałości w oparciu o sektory w pełni wykorzystujące swoje atuty i specjalistyczną wiedzę w takich dziedzinach, jak: zarządzanie odpadami, odnawialne źródła energii, samowystarczalność energetyczna, bioróżnorodność, mobilność studentów, badania zmian klimatycznych oraz zarządzanie kryzysowe. Wreszcie całkowicie popieram pogląd, iż wspólna przyszła polityka imigracyjna powinna poświęcić szczególną uwagę pozycji regionów najbardziej oddalonych, które są zewnętrznymi granicami UE. Pochwalam pracę pani Sudre, która nieustannie i z ogromną umiejętnością, determinacją i pasją przemawia w imieniu regionów najbardziej oddalonych.
Emanuel Jardim Fernandes (PSE) , na piśmie. - (PT) Wniosek w sprawie rezolucji zawarty w tym sprawozdaniu obejmuje zalecenia dotyczące oceny i przyszłych perspektyw strategii na rzecz regionów najbardziej oddalonych, w tym w szczególności:
- używanie wskaźników innych niż wyłącznie PKB do pomiaru stopnia osiągniętej spójności;
- lepsze skoordynowanie polityki spójności z innymi politykami wspólnotowymi w celu zwiększenia synergii oraz skuteczniejsze dostosowanie obecnych i przyszłych strategii europejskich do realnej sytuacji regionów najbardziej oddalonych;
- strategie i środki, które nie mogą być transponowane, są dostosowywane do różnych potrzeb i oferują rozwiązania dla stałych ograniczeń, którym podlegają;
- wspólnotowe poparcie dla rolnictwa w regionach najbardziej oddalonych oraz postanowienie w sprawie środków wsparcia dla ich sektorów rybołówstwa;
- zróżnicowane traktowanie w sektorze transportu, w szczególności w odniesieniu do włączeni lotnictwa cywilnego w program handlu emisjami;
- konieczność odbycia debaty na temat przyszłości strategii dla regionów najbardziej oddalonych, uwzględniając wdrożenie strategii lizbońskiej;
- przyszła wspólna polityka imigracyjna powinna ze szczególnością uwzględnić pozycję regionów najbardziej oddalonych;
- umieszczenie regionów najbardziej oddalonych w sercu polityki morskiej UE;
- zapewnienie przyszłego finansowania ze środków wspólnotowych strategii na rzecz regionów najbardziej oddalonych oraz rekompensata za utrudnienia związane ze specyfiką regionów najbardziej oddalonych.
Niniejsze sprawozdanie zasługuje na poparcie moje i mojej grupy. Wzywam do jego przyjęcia i głosuję za nim.
Pedro Guerreiro (GUE/NGL), na piśmie. - (PT) Ubolewamy nad tym, że większość Parlamentu odrzuciła nasze poprawki mające na celu włączenie do wniosku w sprawie rezolucji dotyczącej przyszłości polityki UE w sprawie regionów najbardziej oddalonych – przyjętej podczas dzisiejszego posiedzenia plenarnego – cennych i ważnych propozycji w interesie regionów najbardziej oddalonych, zatwierdzonych przez Komisję Rybołówstwa.
Niektórzy twierdzą, że jest to rezolucja w sprawie polityki regionalnej, a nie rybołówstwa. Takie przekonanie jest nieprawdziwe. Wniosek w sprawie rezolucji jest wkładem PE w przyszłość polityki wspólnotowej w sprawie regionów najbardziej oddalonych i to właśnie tu, w Parlamencie, będziemy musieli wyjaśnić przyjęte propozycje, zwłaszcza te przyjęte przez Komisję Rybołówstwa Parlamentu Europejskiego – a to się właśnie stało z rezolucją PE w sprawie polityki morskiej. To dlatego chcieliśmy przedstawić je ponownie i być spójni z poglądem, jaki przyjęliśmy w Portugalii.
Z drugiej strony, ubolewamy nad odrzuceniem naszego wniosku, który wyraźnie wyjaśnia, że wspólnotowe środki wsparcia na rzecz regionów najbardziej oddalonych powinny być stale udzielane. Sprawozdawczyni utrzymuje, że cel ten polega na sprawieniu, aby te środki przestały być potrzebne. Jest to zasadniczo (pseudo) argument mający na celu ukrycie faktu, iż przeciwności, jakich doświadczają regiony najbardziej oddalone, są stałe, oraz że negocjacje na ten temat będą miały miejsce przy konstruowaniu każdego budżetu lub przepisów ramowych Wspólnoty.
Fernand Le Rachinel (NI), na piśmie, - (FR) Francja jest bardzo zaniepokojona polityką Unii Europejskiej w sprawie najbardziej oddalonych regionów.
Konieczne jest uwzględnienie przez polityków w Brukseli szczególnych uwarunkowań tych regionów, w dużo większym i lepszym stopniu, niż ma to miejsce teraz, zwłaszcza:
- poprzez politykę handlową, ponieważ produkcja regionów najbardziej oddalonych konkuruje z produkcją państw sąsiadujących korzystających z wysoce preferencyjnych warunków przyznanych przez UE;
- poprzez politykę imigracyjną, ponieważ te regiony są szczególnie narażone na imigrację, a napływ nielegalnych imigrantów powoduje problemy gospodarcze i społeczne, które znacznie przewyższają lokalne możliwości ich rozwiązania;
- poprzez przepisy dotyczące pomocy państwa, a w szczególności zachowanie ulg podatkowych, z których korzystają te regiony i które co pewien czas są podważane w imię europejskiego prawa.
Jestem szczególnie zaniepokojony niejasnością prawną w odniesieniu do Saint-Barthélemy: ta niewielka francuska wyspa od 2007 r. jest niezależnym terytorium. Zmieniając swój status, chciała zachować ulgi podatkowe, które są niezbędne do jej gospodarczego przetrwania. Jednakże wydaje się, że UE uważa ją za jeden z regionów najbardziej oddalonych, innymi słowy za terytorium Unii podlegające prawu wspólnotowemu. To nie do przyjęcia, aby ta niejasność zagrażała autonomii, którą popiera 95% ludności tej wyspy.
Ramona Nicole Mănescu (ALDE), na piśmie. − (RO) Główny problem dotykający siedmiu najbardziej peryferyjnych regionów polega na tym, że choć regiony te reprezentują 1% ludności Unii Europejskiej, charakteryzują się delikatną sytuacją gospodarczą i społeczną, którą utrudnia wyspiarskie położenie z dala od kontynentu, trudna powierzchnia, ukształtowanie terenu i klimat oraz zależność gospodarcza w odniesieniu do niewielkiej liczby produktów.
Podejmując w sposób priorytetowy działania przedstawione przez Komisję i popierane przez sprawozdawczynię, takie jak poprawa konkurencyjności, ograniczenie trudności związanych z dostępnością i zintegrowanie najbardziej peryferyjnych regionów z regionalnym środowiskiem geograficznym, możemy przyczynić się do poprawy sytuacji społeczno-ekonomicznej tych regionów, ujednolicenia ich rozwoju z innymi regionami Unii Europejskiej oraz wykorzystania zgodności ich zasobów z wymogami wspólnotowymi.
To jeden z powodów, dla którego głosowałam za tym sprawozdaniem. Chciałabym też dodać, że należy poświęcić więcej uwagi portom, ponieważ sześć na siedem najbardziej peryferyjnych regionów to wyspy. Modernizacja infrastruktury portowej może się przyczynić do promowania i rozwoju turystyki, produkcji i lokalnych rynków.
Andreas Mölzer (NI), na piśmie. − (DE) Wspieranie regionów najbardziej oddalonych od Unii Europejskiej wyraża się poprzez zachowanie rozumienia przez UE zasady solidarności w celu ograniczenia braków tych regionów wynikających z utrudnionego dostępu. W szczególności musimy dołożyć wszelkich starań, aby regiony te nie zatraciły zdolności do bycia samowystarczalnymi pod względem rolnictwa, co dotyczy również całej Unii Europejskiej.
W tym celu musimy się wspólnie starać się zachować małe rodzinne gospodarstwa – również gospodarstwa rolników prowadzących swoją działalność na terenach górskich, w Austrii na przykład, jak i pojedyncze, tradycyjne małe, średnie i ekologiczne gospodarstwa – aby mogły kontynuować swoją ekologicznie pożyteczną pracę, a my abyśmy nie stracili niezależności pod względem żywienia w stosunku do wielkich farm lub uzależnili się od dużych koncernów rolniczych. Z tego względu głosowałem za sprawozdaniem pani poseł Sudre.
Luís Queiró (PPE-DE), na piśmie. - (PT) Regiony najbardziej oddalone odznaczają się specyficznymi cechami, które uwzględniono w środkach promujących wzrost i rozwój w Europie. Jednakże wiele pozostaje jeszcze do zrobienia, aby osiągnąć dalszy postęp tych regionów oraz abyśmy my czerpali więcej korzyści z obszaru granicznego z innymi światowymi blokami gospodarczymi.
Wielosektorowe środki uzupełniające na rzecz regionów najbardziej oddalonych przyczyniły się do poprawy sytuacji gospodarczej i społecznej tych regionów, należy też kontynuować pracę nad lepszą dostępnością, silniejszą konkurencyjnością oraz lepszą integralnością regionalną. Niemniej jednak nadal występują pewne wewnętrzne trudności, których nie wzięto pod uwagę, takie jak zachowanie tradycyjnego rolnictwa, większe wsparcie dla rozwoju kluczowych sektorów oraz utrzymanie zróżnicowanych systemów podatkowych. Optymalne wykorzystanie specyficznych atutów regionów najbardziej oddalonych jest tym samym strategią, która zapewni zrównoważony rozwój tych regionów w odniesieniu do przyciągania i współpracy.
Utworzenie nowych priorytetów w odniesieniu do zmian klimatycznych, zmian demograficznych, zarządzania imigracją, polityki rolnej i morskiej jest dobrym środkiem, który należy uzupełnić niezbędnym zróżnicowaniem gospodarek regionów najbardziej oddalonych, poprzez jak najszersze wykorzystanie ich specyficznych cech oraz obowiązujących zasad, używając do tego celu odpowiednich narzędzi, aby rozwiązać konkretne problemy dotykające regiony najbardziej oddalone.
Jean-Pierre Audy (PPE-DE), na piśmie. - (FR) Wstrzymałem się od głosu w sprawie sprawozdania z własnej inicjatywy, autorstwa fińskiego posła, pana Lasse Lehtinena, które powstało w odpowiedzi na komunikat Komisji w sprawie wspólnotowej strategii polityki konsumenckiej na lata 2007-2013.
Oczywiście zgadzam się z tym, że 493 milionów europejskich konsumentów powinno być w centrum trzech głównych wyzwań stojących przed Unią: wzrost, zatrudnienie i konieczność nawiązania bliższych powiązań z obywatelami, oraz że są oni życiodajną siłą gospodarki, jako że ich konsumpcja stanowi 58% PKB UE.
Nadal jestem jednak przekonany, że choć dzięki konkurencji odnieśliśmy sukces na rynku wewnętrznym; innymi słowy, poświęcając szczególną uwagę konsumentom, uważam, że, w odpowiedzi na obecne światowe wyzwania, powinniśmy umieścić producentów w centrum naszych obaw. Ponadto w obliczu braku poważnej analizy prawnej mam znaczne zastrzeżenia co do pośpiechu, w jakim sprawozdanie rozstrzyga kwestię działań zbiorowych konsumentów przeciwko producentom, zawracając się do Komisji o kompleksowe rozwiązanie na szczeblu europejskim, oferujące wszystkim konsumentom dostęp do zbiorowych mechanizmów odwoławczych w sporach transgranicznych.
Alessandro Battilocchio (PSE), na piśmie. - (IT) Aby zaoferować konsumentom lepszą ochronę, w sprawozdaniu pana Lasse Lehtinena proponuje się poprawę obecnie obowiązującego prawodawstwa w odpowiednich obszarach, poprzez uproszczenie go i usunięcie wszelkich rozbieżności na szczeblu regionalnym. UE ma obowiązek opracować prawdziwą transnarodową politykę gospodarczą mającą chronić prawa konsumenta i ich zdrowie.
Przedmiotowy wniosek – który popieram – ma na celu utworzenie jednolitych ram prawnych gwarantujących solidny, zintegrowany system bezpieczeństwa produktu oraz wzbudzić prawdziwe zaufanie konsumenta do towarów na rynku europejskim, stymulując w ten sposób powszechny wzrost konsumpcji.
Aby utworzyć skuteczną politykę ochrony konsumentów, UE musi jednak zainwestować olbrzymią ilość energii w poprawę monitoringu rynku, jeśli zajdzie taka konieczność, poprzez zacieśnienie współpracy międzynarodowej, oraz w edukację i kampanie skierowane do konsumentów, zwiększające świadomość konsumencką: dopóki konsumenci nie przekonają się, że produkty na europejskim rynku są całkowicie bezpieczne, nie może on w pełni wykorzystać swojego potencjału.
To pozwoli Europie stać się prawdziwie konkurencyjnym rynkiem, potrafiącym zaspokoić i chronić swoich konsumentów oraz zachęcać ich do odważniejszego działania, do bycia prawdziwymi graczami na rynku.
Adam Bielan (UEN), na piśmie. − Poparłem sprawozdanie pana Lehtinena ponieważ przejrzystość reguł chroniących europejskich konsumentów jest korzystna dla nich samych i również dla konkurujących ze sobą producentów. Zmiany gospodarcze w nowych państwach członkowskich pociągnęły za sobą wprowadzenie nowych zasad działania podmiotów rynkowych. Dziś oferta kierowana do konsumentów jest coraz bogatsza pod względem produktów, jak i usług. Mimo to uważam, że pozycja konsumentów, szczególnie w nowych państwach członkowskich, gdzie początki wolnego rynku wszyscy pamiętamy, pozostaje relatywnie słaba wobec wielkich koncernów. Wymaga ona większej przejrzystości i udoskonalenia odpowiednich ram prawnych gwarantujących konsumentom odpowiednią ochronę ich praw.
Z zadowoleniem przyjąłem także fragment sprawozdania, w którym sprawozdawca opowiada się za wspieraniem małych i średnich przedsiębiorstw w UE. W moim regionie, Małopolsce, stanowią one 95% z czego większość to firmy z krótkim stażem (30% ma mniej niż 5 lat).
Colm Burke i Malcolm Harbour (PPE-DE), na piśmie. −Grupa PPE-DE mocno popiera obszerny program działań informujących i uprawniających konsumentów na jednolitym europejskim rynku. Chcemy, aby konsumenci czerpali maksymalne korzyści z wyboru, różnorodności i innowacyjności, które są dostępne na kwitnącym rynku liczącym blisko 500 milionów konsumentów, największym na świecie rynku detalicznym.
Pragniemy też, aby konsumenci mogli szybko i efektywnie korzystać ze swoich praw do rekompensaty, jeśli doświadczą problemów. Popieramy łatwy i skuteczny dostęp do organów sprawiedliwości, w szczególności za pośrednictwem środków pozaprawnych, uważanych za ostatnią deskę w odniesieniu do środków ochrony sądowej.
Wstrzymaliśmy się dziś od głosu, ponieważ grupa PSE popsuła bardzo pozytywne sprawozdanie, umieszczając w nim apel o wprowadzenie całkowicie niesprawdzonego i potencjalnie bardzo kosztownego przepisu prawa dotyczącego egzekwowania praw zbiorowych na szczeblu europejskim. Już teraz Komisja przeprowadza szeroko zakrojone konsultacje dotyczące egzekwowania praw konsumenta. Jest zdecydowanie za wcześnie, aby wyciągnąć jakiekolwiek wnioski dotyczące zmian, które mogą okazać się konieczne. Wiele można uczynić, poprawiając istniejące mechanizmy powództwa oraz podnosząc poziom współpracy pomiędzy państwami członkowskimi.
Grupa PSE szkodzi prawom konsumenta poprzez próbę odwrócenia uwagi od konieczności podjęcia bardziej zdecydowanych działań na wszystkich szczeblach w celu poprawy egzekwowania praw konsumenta, podczas gdy ...
(Uzasadnienie w sprawie głosowania skrócone zgodnie z art. 163).
Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie. - (PT) Prawdziwa polityka ochrony konsumenta musi przestrzegać różnych zasad.
Po pierwsze, musi obowiązywać uczciwa polityka dystrybucji i redystrybucji dochodu, opierająca się na przyzwoitych wynagrodzeniach, adekwatnych zwrotach dla producentów, szczególnie małych gospodarstw i mikrogospodarstw rolnych, wytwórców i przedsiębiorców, tak aby wspierać rynki powiązane z produkcją żywności oraz promować bezpieczeństwo żywności i samowystarczalność żywieniową.
Po drugie, musi istnieć skuteczna polityka zwalczająca spekulacyjny handel i finanse, a także informacja dla konsumentów i gwarancja przejrzystości.
Jednakże sprawozdanie poświęca mało uwagi tym kwestiom; wręcz przeciwnie, popiera stanowiska skupiające się na ochronie interesów grup gospodarczych i finansowych oraz liberalizacji usług, a nie na konsumentach, aczkolwiek częściowo zawiera pewne pozytywne propozycje, pomijając fakt, że całość mieści się w całkowicie liberalnych ramach, gdzie w całym procesie konsumenci są najsłabszym ogniwem.
Przykładowo sprawozdanie podkreśla w szczególności konieczność większej liberalizacji rynku usług w celu promowania konkurencji, a tym samym oferowania konsumentom niższych cen, co, jak wiemy, stoi ze sobą w sprzeczności i służy wyłącznie interesom firm. Z tego względu nie możemy zagłosować za przedmiotowym sprawozdaniem.
Małgorzata Handzlik (PPE-DE), na piśmie. − Konsumenci są w centrum zainteresowania wspólnego rynku i dlatego powinni być jego głównymi beneficjentami. Uważam jednak, iż powinna zostać utrzymana równowaga pomiędzy ustawodawstwem silnie chroniącym konsumentów, a warunkami funkcjonowania przedsiębiorstw.
Nikt nie podważa prawa konsumentów do dochodzenia swoich roszczeń. Uważam jednak, iż powinniśmy zwłaszcza zapewnić konsumentom możliwość szybkiego i skutecznego wyegzekwowania swoich praw. Jestem zdania, iż środki pozasądowe powinny być szczególnie mocno akcentowane przy rozpatrywaniu skarg konsumenckich. Pragnę zaznaczyć, iż zgodnie z danymi Business Europe aż 90% sporów dotyczących spraw konsumenckich jest rozwiązywanych bez udziału sądów. Nie bez znaczenia jest także element kosztów takich postępowań, które są zdecydowanie mniejsze niż w przypadku zaangażowania sądów.
Uważam, iż przegłosowana w Parlamencie Europejskim poprawka, która wzywa do stworzenia europejskiego systemu pozwów zbiorowych nie gwarantuje bardziej efektywnej ochrony konsumentów. Kwestia ta powinna być rozważona przez Komisję Europejską, z podjęciem decyzji powinniśmy powstrzymać się do czasu opublikowania rezultatów. Być może kwestia ta w wystarczający sposób regulowana jest przez ustawodawstwo państw członkowskich. Co więcej obawiam się, iż system ten stworzy warunki dla pozwów, których prawdziwymi beneficjentami nie będą konsumenci, ale środowiska prawników, którzy odniosą korzyści ze wzrostu stawek za prowadzone postępowania.
Anna Hedh (PSE), na piśmie. − (SV) Uważam, że dobrze, że UE bierze odpowiedzialność za konsumentów, dlatego też głosowałam za sprawozdaniem. Z drugiej strony, jestem przeciwna ujednolicaniu ochrony konsumentów w UE oraz wzywaniu większej liczby państw członkowskich do przyjęcia euro.
Jens Holm, Søren Bo Søndergaard i Eva-Britt Svensson (GUE/NGL), na piśmie. − W sprawozdaniu zawarto propozycję powołania unijnego rzecznika konsumentów. Jesteśmy sceptyczni wobec tego pomysłu z kilku powodów: stanowisko wiąże się ze znacznymi wydatkami, co mogłoby spowodować wstrzymanie środków dla organizacji konsumenckich.
Ponadto utworzenie kolejnego stanowiska na szczeblu europejskim może okazać się zbyt oddalone od obywateli. Po tych uwagach nadal popieramy sprawozdanie, ponieważ wzmacnia dostęp konsumentów do roszczeń zbiorowych, co jest szczególnie ważne, aby konsumenci mieli zaufanie do bezpiecznych zakupów transgranicznych.
Ian Hudghton (Verts/ALE), na piśmie. − Głosowałem przeciwko sprawozdaniu pana Lasse Lehtinena w sprawie strategii polityki konsumenckiej, ponieważ choć w przedmiotowym sprawozdaniu z wieloma rzeczami mógłbym się zgodzić, zdecydowanie odrzucam apel o zwiększenie liberalizacji usług. To prawda, że niektóre usługi mogą skorzystać ze zliberalizowanego otoczenia gospodarczego, a swobodny przepływ usług jest jedną z czterech podstawowych swobód UE.
Uważam jednak, że usługi publiczne powinny być świadczone na rzecz wspólnot i poszczególnych osób a nie dla osiągnięcia prywatnych zysków. Usługi w takich dziedzinach jak zdrowie, edukacja i transport ratunkowy powinny pozostać publiczne, odpowiedzialność za nie powinna być publiczna i leżeć po stronie państw członkowskich.
David Martin (PSE), na piśmie. − Sprawozdanie autorstwa pana posła Lasse Lehtinena w sprawie strategii polityki konsumenckiej UE na lata 2007-2013 powtarza konieczność wyposażenia konsumentów UE w uprawnienia oraz zwiększyć ich opiekę i ochronę w całej Unii. Mój głos odzwierciedla konieczność lepszej ochrony konsumentów w UE.
Andrzej Jan Szejna (PSE), na piśmie. − Strategia polityki konsumenckiej Unii Europejskiej na lata 2007–2013 przedstawia właściwe kierunki rozwoju ochrony konsumenta, jednakże należy zauważyć, że doraźne działania to stanowczo za mało. Musimy zaproponować plan dalszych konkretnych i konsekwentnych kroków, które przyczynia się do tego, że ochrona konsumenta stanie się elementem wszystkich przepisów unijnych. Musimy zdać sobie sprawę, że sama ochrona konsumenta nie stanowi odrębnego obszaru polityki europejskiej, ale wpisuje się we wszelkie polityki europejskie tworzące europejski rynek wewnętrzny.
Zatem bez prawidłowych mechanizmów ochronnych tak ważny europejski projekt utworzenia jednolitego rynku nie zostanie ukończony. Musimy też pamiętać, że ochrona konsumentów UE ma wymiar zewnętrzny – wspominając tu choćby ostatni problem z importem chińskich zabawek. Naszym celem powinno być osiągnięcie pełnego zaufania konsumentów do wszystkich produktów znajdujących się w obrocie na rynku wewnętrznym.
Ponadto prawdziwy rynek wewnętrzny powinien oferować europejski system dochodzenia roszczeń zbiorowych. Tworząc go, należy wyciągnąć wnioski z pozostawiającego wiele do życzenia amerykańskiego system pozwów zbiorowych.
Marianne Thyssen (PPE-DE), na piśmie − (NL) Panie przewodniczący! Zasadniczo sprawozdanie pana Lasse Lehtinena ma moje poparcie. Zostało ono przyjęte przez Komisję Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumentów i uwzględnia wszystkie zagadnienia, które musimy rozstrzygnąć w odpowiedzi na komunikat Komisji: dążenie do horyzontalnego podejścia, zwrócenie uwagi na prawo umów, uznanie roli organizacji konsumenckich, potrzeba równowagi, specyficznych charakter sektora MŚP, znaczenie miękkiego prawa, czyli zaleceń oraz znaczenie lepszej bazy wiedzy, a także konieczność poświęcenia większej uwagi sektorowi usługowemu. Uważamy też za istotny fragment dotyczący dostępu do rekompensaty. Chodzi o zachowanie prawa i porządku. Szkoda jednak, że poprawka do części 40, dotycząca działań zbiorowych, została przyjęta podczas sesji plenarnej zanim dostępna była analiza, opierająca się na ocenie której domagano się w sprawozdaniu. Działania zbiorowe fundamentalnie naruszają prawo procesowe. Nie można stawiać całej sprawy na głowie, to nie do przyjęcia. Dlatego też wstrzymałam się od głosu.
Jean-Pierre Audy (PPE-DE), na piśmie. - (FR) Wstrzymałem się od głosowania w sprawie sprawozdania z własnej inicjatywy, autorstwa brytyjskiej pani poseł Elizabeth Lynne w sprawie postępów osiągniętych w zakresie równych szans i niedyskryminacji w Unii od momentu transponowania dyrektywy z 2000 r.
Zgadzam się z podstawowymi zasadami zawartymi w sprawozdaniu, zwłaszcza w odniesieniu do niedyskryminacji w takich dziedzinach jak: edukacja, uczenie się przez całe życie, zatrudnienie, ochrona socjalna, budownictwo i opieka zdrowotna, wizerunki grup będących ofiarami dyskryminacji w mediach i reklamie, fizyczny dostęp dla osób niepełnosprawnych do informacji, telekomunikacji, komunikacji elektroniczna, innych metod transportu oraz przestrzeni publicznych, świadczenia społeczne i dostęp do nich, jak i towary oraz usługi dostępne dla ogółu społeczeństwa itp.
Nie jestem jednak przekonany o konieczności opracowania nowej dyrektywy w oparciu o art. 13 Traktatu ustanawiającego Wspólnotę Europejską. Należy kontynuować debatę polityczną. Ciąg dalszy nastąpi...
Philip Bushill-Matthews (PPE-DE), na piśmie. −Konserwatywni posłowie do PE czują odrazę do wszelkich form dyskryminacji: aby była całkowita jasność do przedmiotowego sprawozdania, złożyliśmy swoje własne poprawki. Podczas gdy niektóre aspekty trwającej obecnie debaty mogą nadal powodować problem, sugerowanie, że rozmnożenie przepisów prawa jest jakimś rozwiązaniem, jest mylne.
Wielka Brytania ma już ogromną ilość przepisów dotyczących dyskryminacji, które, jak się okazuje, trudno wdrożyć w praktyce. Musimy lepiej wdrażać istniejące przepisy i lepiej rozumieć problemy z tym związane, zanim zaczniemy przygotowywać kolejne dyrektywy UE.
Przedmiotowe sprawozdanie, będące rezolucją z własnej inicjatywy, wzywającą do „kompleksowej i obszernej” dyrektywy UE przeciwko dyskryminacji, jest w najlepszym przypadku pozą, a w najgorszym - otwartym zaproszeniem do Komisji, aby tworzyć coraz większą ilość pasujących do wszystkich przepisów UE w odniesieniu do tego bardzo delikatnego obszaru.
Jak treściwie stwierdził jeden z członków brytyjskiej Izby Gospodarczej: „Większość dyskryminacji nie rozwiążą dodatkowe przepisy prawa. Lepiej spożytkujemy czas na wielokulturowe i wielowyznaniowe imprezy zmieniające sposób postrzegania.” Zgadzamy się z tymi słowami.
Brian Crowley (UEN) , na piśmie. −Przedmiotowe sprawozdanie jest próbą wyjścia poza kompetencje nadane UE przez państwa członkowskie. Traktaty wyraźnie identyfikują obszary, w odniesieniu do których UE jest uprawniona do proponowania legislacji, oraz to, co państwa członkowskie mogą zrobić we własnym zakresie.
Przedmiotowe sprawozdanie, będące sprawozdaniem z własnej inicjatywy, bo nie zawiera wniosku legislacyjnego Komisji, wykracza poza to, na co pozwalają obecne traktaty oraz poza stanowisko traktatu lizbońskiego, jeśli zostanie ratyfikowany. W rzeczywistości wszelkie antydyskryminacyjne środki wchodzące w zakres odpowiedzialności UE należą do kompetencji rządów naszych państw członkowskich, a każdy rząd ma prawo weta. To jest NIE dla Parlamentu.
Na mocy uprawnień nadanych obowiązującymi traktatami, wszystkie państwa członkowskie muszą wyrazić zgodę na przepisy prawa w dziedzinie antydyskryminacji. Rzeczywiście Irlandia ma bardzo obszerne prawo krajowe dotyczące antydyskryminacji, np. ustawę o równym statusie i osiąga doskonałe wyniki.
Godna pochwały jest poprawa praw osób niepełnosprawnych, a w szczególności eliminowanie ograniczeń dotyczących towarów i osób. Przedmiotowe sprawozdanie wykracza jednak poza kompetencje Unii i w takiej formie musiało zostać odrzucone przez delegację partii Fianna Fáil.
Edite Estrela (PSE), na piśmie. - (PT) Głosowałam za sprawozdaniem pani Elizabeth Lynne w sprawie postępów osiągniętych w zakresie równych szans i niedyskryminacji w UE, ponieważ musimy zachęcać Komisję Europejską do utrzymania ścisłej kontroli nad transpozycją dyrektyw 2000/43/WE i 2000/78/WE w sprawie równego traktowania osób i wdrażania przepisów krajowych w oparciu o te dyrektywy.
Pragnę podkreślić, że kobiety są szczególnie narażone na akty dyskryminacji w miejscu pracy, przede wszystkim ze względu na wybory związane z macierzyństwem.
Prawo do ochrony przeciwko każdej formie dyskryminacji jest fundamentalną i podstawową zasadą Unii Europejskiej, brakuje jednak skutecznych instrumentów prawnych i wdrożenia, co grozi pozbawieniem tych słów znaczenia.
Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie. -(PT) Sprawozdanie zawiera niektóre pozytywne aspekty, a mianowicie nalega, aby Komisja i państwa członkowskie zaprzestały wszelkiej dyskryminacji w odniesieniu do umowy o pracę, zapewniając wszystkim pracownikom równe traktowanie, ochronę zdrowia i bezpieczeństwa, przepisy dotyczące czasu pracy i odpoczynku, prawo do stowarzyszania się i reprezentowania pracowników, prawo do zawierania układów zbiorowych oraz podejmowania akcji zbiorowych.
W sprawozdaniu podkreślone zostało również znaczenie dostępu do szkoleń oraz stała ochrona nabytych praw poprzez uwzględnienie okresu edukacji i szkoleń, lepsze warunki opieki, utrzymanie podstawowych praw społecznych, takich jak: prawo do świadczeń emerytalnych, prawo do szkolenia, prawo do zasiłku dla bezrobotnych podczas zmian w sytuacji zawodowej, pomiędzy umowami o pracę oraz pomiędzy zatrudnieniem zależnym i niezależnym.
W związku z powyższym grupa Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańscy Demokraci) oraz Europejscy Demokraci starali się poprawić sprawozdanie na wiele sposobów, szczególnie w odniesieniu do fragmentu dotyczącego żądania opracowania dyrektywy w sprawie niedyskryminacji; nie odnieśli sukcesu, gdyż wyniki głosowania były dla nich niekorzystne.
Z naszej strony odrzucamy propozycje grupy PPE-DE, które popiera sprawozdawca, aczkolwiek nie zgadzamy się z niektórymi elementami zawartymi w sprawozdaniu.
Bruno Gollnisch (NI), na piśmie. -(FR) Sprawozdanie pani Elizabeth Lynne dotyczące zwalczania dyskryminacji w państwach członkowskich, szczególnie w zatrudnieniu, jest całkowicie zgodne z tekstami przyjętymi przez Parlament Europejski, dotyczącymi tej tematyki. Za ogólnymi terminami i kilkoma wzmiankami o kobietach i osobach niepełnosprawnych nietrudno zidentyfikować prawdziwe obsesyjny przedmiot pani uwagi: imigrantów.
Aby pominąć niniejsze zagadnienie, wszystko jest celowo wymieszane: dyskryminacja wobec kobiet, osób młodych, osób w podeszłym wieku, osób danego pochodzenia etnicznego itp., a także pochodzenia narodowego. Jeśli istnieje jakikolwiek rodzaj dyskryminacji, który może być doskonale uzasadniony z moralnego, prawnego i politycznego punktu widzenia, są to krajowe i europejskie preferencje w odniesieniu do zatrudnienia i świadczeń socjalnych. Jednocześnie propozycje dotyczące „pozytywnych działań”, choć nie ośmieliła się pani użyć tego słowa, są dokładnie odwrotnością dyskryminacji, a jej pierwszymi ofiarami będą lub już są Europejczycy w swoich własnych krajach. Jednakże myśli pani, że ten rodzaj dyskryminacji jest normalny.
Genowefa Grabowska (PSE), na piśmie. − Jako członek Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych z pełnym zaangażowaniem popieram sprawozdanie Elizabeth Lynne. Nie mam wątpliwości, że obowiązujące prawo międzynarodowe oraz nasze unijne rozstrzygnięcia są – z formalnego punktu widzenia – rozwiązaniami pożądanymi i dobrymi. Dlatego żałuję, że ich wdrażanie w życie ciągle napotyka na wiele barier i to także w naszej, zdawałoby się bardzo demokratycznej i wolnej od dyskryminacji Europie.
Jest zadziwiające, że trzeba wzywać państwa członkowskie UE do pełnego respektowania przepisów dyrektywy 2000/78/WE oraz stałego i systematycznego monitorowania postępów w zakresie eliminowania z życia politycznego, społecznego i gospodarczego wszelkich form dyskryminacji.
Jest to szczególnie ważne dla obywateli mojego kraju, Polski, którzy korzystając z dobrodziejstw wspólnego rynku i swobody przepływu osób, żyją i pracują w wielu krajach UE. Niestety, z dużą przykrością muszę stwierdzić, że są coraz liczniejsze dowody na dyskryminację moich rodaków tylko z powodu ich narodowości. Takie niepokojące informacje napływają m.in. z Niemiec, Wielkiej Brytanii czy Irlandii. Byłoby paradoksem, gdyby Parlament Europejski tak silnie i skutecznie angażował się w zwalczenie przejawów dyskryminacji w świecie, a nie potrafił się uporać z respektowaniem praw człowieka u siebie, tzn. w państwach członkowskich UE. Przecież wszyscy obywatele Unii Europejskiej zasługują na równe i wolne od dyskryminacji traktowanie!
Małgorzata Handzlik (PPE-DE), na piśmie. − Na samym początku pragnę podkreślić, iż prowadzenie debaty i działań w zakresie zwalczania dyskryminacji i równych szans jest bardzo ważne.
Jednakże, jak zauważa sam sprawozdawca, niektóre państwa członkowskie nie wdrożyły jeszcze w pełni dyrektywy w sprawie równego traktowania osób bez względu na pochodzenie rasowe lub etniczne (2000/43/WE) oraz w sprawie równego traktowania w zakresie zatrudnienia i pracy (2000/78/WE). W związku z problemami z wdrożeniem ich postanowień, kluczowe wydaje się skupienie na prawidłowej transpozycji oraz bardziej skutecznym egzekwowaniu zapisów tych dyrektyw.
Sytuacji nie poprawi objęcie kolejnych kategorii osób kolejnymi aktami prawnymi. Najważniejsze jest prowadzenie kampanii edukacyjnych i informacyjnych oraz działań uświadamiających, prowadzonych głównie na poziomie państw członkowskich, które będą właściwą odpowiedzią na wspomniane problemy. Wyzwania związane z dyskryminacją oraz równymi szansami nie są bowiem takie same we wszystkich państwach członkowskich.
Dlatego też sprzeciwiam się tworzeniu kolejnych aktów legislacyjnych, które nie sprawią, że problemy w obszarze równych szans i dyskryminacji znikną.
Uważam przy tym, iż oddzielnego rozpatrzenia wymaga dyskryminacja osób niepełnosprawnych, których specyficzna sytuacja stwarza potrzebę pilnego opracowania kompleksowej propozycji, a przede wszystkim ich wdrożenia na poziomie praw członkowskich. Mam nadzieję, iż Komisja Europejska w najbliższym czasie przychyli się do tej inicjatywy.
David Martin (PSE), na piśmie. −Z zadowoleniem przyjmuję sprawozdanie autorstwa pani Elizabeth Lynne zatytułowane „Postęp osiągnięty w zakresie równych szans i niedyskryminacji w UE”. Sądzę, że nie powinniśmy dążyć do promowania hierarchii dyskryminacji w UE.
Koledzy z Partii Konserwatywnej najwyraźniej mają inne poglądy i namawiam ich do uzasadnienia stanowiska, którego moim zdaniem nie da się w żaden sposób obronić. Potrzebujemy dyrektywy w sprawie horyzontalnego art. 13., dlatego głosowałem za sprawozdaniem pani poseł Elizabeth Lynne.
Mairead McGuinness (PPE-DE), na piśmie. −Posłowie grupy PPE-DE będący członkami partii Fine Gael, tj. Mairead McGuinness, Avril Doyle, Gay Mitchell i Colm Burke wstrzymali się od głosu w głosowaniu końcowym w sprawie sprawozdania pani Elizabeth Lynne w sprawie „Postęp osiągnięty w zakresie równych szans i niedyskryminacji w UE”.
W sprawozdaniu wskazuje się i krytykuje państwa członkowskie za „braki w transpozycji i wdrażaniu” dyrektywy 2000/78/WE oraz zawiera ono apel o bardziej rygorystyczne monitorowanie procesu transponowania i wdrażania przez państwa członkowskie oraz umacniania prawa UE w tym zakresie.
Popieramy wezwanie do pełnej transpozycji i wdrożenia dyrektyw UE, ale odnotowujemy, iż nie zakończyły się jeszcze postępowania w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego, wszczęte przeciwko niektórym państwom członkowskim.
Zdecydowanie popieramy środki mające położyć kres dyskryminacji, włącznie z dodatkowymi środkami, ale nie możemy na tym etapie poprzeć apelu o kolejną dyrektywę UE w tym zakresie. Ważne jest, aby istniejące dyrektywy UE były w pełni wdrożone, a Komisja powinna nadal czuwać nad zgodnością na szczeblu państw członkowskich, zanim podjęte zostaną jakiekolwiek rozważania dotyczące nowych środków UE.
Rovana Plumb (PSE), na piśmie. − (RO) Głosowałam za sprawozdaniem i uważam, że jest ono ważne dla poczynionego postępu, a zwłaszcza przyszłych działań, które są niezbędne, aby osiągnąć równość szans i zwalczyć dyskryminację. Treść sprawozdania stanowi jedną z najbardziej postępowych części prawodawstwa, oferując licznym europejskim obywatelom prawdziwe możliwości podniesienia jakości ich życia.
Zgodnie z danymi dostarczonymi przez Komisję 51% obywateli europejskich uważa, że w ich państwie nie podejmuje się wystarczających wysiłków, aby zwalczyć dyskryminację i zapewnić równe szanse.
77% obywateli UE jest zdania, że kobiety nie są w wystarczającym stopniu reprezentowane na stanowiskach kierowniczych, a 72% uważa, iż osoby powyżej 50. roku życia są niedostatecznie reprezentowane w miejscu pracy.
Sukces tego sprawozdania gwarantują dwie rzeczy: ważne poparcie ludności dla przyjęcia środków mających zwalczać dyskryminację, co zapewniłoby równe szanse dla wszystkich, jak i nasze stałe polityczne zaangażowanie europejskich socjaldemokratów w budowę społeczeństwa, w którym nikt nie jest wykluczony i w którym obywatele mają równe szanse. Gratuluję pani Elizabeth Lynne sprawozdania.
Luís Queiró (PPE-DE), na piśmie. - (PT) Aktywna i energiczna obrona niedyskryminacji nie powinna być mylona z relatywizmem, gdzie wszystko jest równe, każda rzecz jest odpowiednikiem innej, a wszystkie wybory, rozwiązania czy też okoliczności mają równą wartość w porządku prawnym. Przykładowo promowanie polityk wspierających liczniejsze rodziny w żaden sposób nie stanowi naruszenia zasady niedyskryminacji. Podobnie jak odmowa ustanowienia ram prawnych dla wszelkich form związków międzyludzkich nie może być porównywana z żadnym rodzajem dyskryminacji. To, co popieram, uważając, że taki jest mój obowiązek w dziedzinie niedyskryminacji, to przede wszystkim obrona bardzo obszernego pojęcia wolności osoby, a nie kolektywne postrzeganie wolności przez państwo, zgodnie z którym tylko to, co jest promowane przez państwo, nie jest dyskryminujące. Społeczeństwo może mieć i ma swoje preferencje, co jest odzwierciedlone w publicznych politykach. Nie można i nie wolno narzucać zachowania lub go ograniczać, jeśli nie stoi ono w sprzeczności z wolnością osób trzecich.
Lydia Schenardi (NI), na piśmie. - (FR) Na chwilę obecną obowiązuje pięć dyrektyw w sprawie równych szans i niedyskryminacji w Unii Europejskiej. Obecnie toczy się dwadzieścia osiem postępowań w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego przeciwko państwom członkowskim, które ich nie transponowały. Nad taką sytuacją można tylko ubolewać.
Czy powinniśmy jednak systematycznie zmuszać siłą i represjami do równości płci?
Myślę, że nie; jest zupełnie odwrotnie. Przestańmy piętnować dyskusję o dyskryminacji, klasyfikując mniejszościowe grupy i populacje jako „dobre”, a w szczególności imigrantów, i wpędzając Europejczyków w poczucie winy, jak gdyby ciągle stosowali dyskryminację.
Musimy położyć kres tym lewicowym przyśpiewkom, które w żadnym stopniu nie pomagają osobom dyskryminowanym, a które są przez nie wręcz napiętnowane.
Połóżmy większy nacisk na osobistą odpowiedzialność każdej osoby, aby zwalczać wszelką dyskryminację oraz na konieczność dostosowania się, szczególnie przez imigrantów, do naszych zasad, przepisów prawa i wartości.
Bernard Wojciechowski (IND/DEM), na piśmie. − Dyskryminacja pośrednia jak i bezpośrednia ze względu na płeć, wiek czy też niepełnosprawność jest wciąż obecna w Europie..
Portal internetowy Pracuj.pl przeprowadził ankietę, wśród osób pracujących, poszukujących pracy, pracodawców oraz studentów i absolwentów. Według ankiety najbardziej dyskryminowanymi grupami społecznymi na rynku pracy są osoby po 50. roku życia oraz niepełnosprawni.
Najczęstszym przejawem dyskryminacji na rynku pracy jest kierowanie się uprzedzeniami i stereotypami przy wyborze kandydata do pracy - za istotny problem uważa to blisko 62% ankietowanych. Na kolejnych miejscach wymieniane są: nierówny dostęp do ofert pracy/brak odpowiednich ofert pracy (56%), niechęć do zatrudniania na czas nieokreślony/na umowę o pracę (44%) oraz niższa niż przeciętna w danym środowisku czy branży płaca (43%).
Uważam, że polityka antydyskryminacyjna, jako jedno z podstawowych założeń UE, ma w tym zakresie szczególne zadanie do wykonania.
Jan Andersson, Göran Färm, Anna Hedh, Inger Segelström i Åsa Westlund (PSE), na piśmie. − (SV) Postanowiliśmy głosować za przyjęciem sprawozdania z własnej inicjatywy, ponieważ zawiera kilka godnych uwagi aspektów dotyczących utworzenia systemu zrównoważonego pod względem ekologicznym i gospodarczym zarządzania środowiskami morskimi UE.
Postanowiliśmy również poprzeć pomysł ustanowienia Europejskiego Dnia Morza. Istnieją powody do sceptycyzmu wobec wielkich kampanii instytucji UE, ale w tym przypadku postanowiliśmy poprzeć ten pomysł, ponieważ sytuacja związana z ochroną środowiska na morzu wymaga natychmiastowej reakcji.
Uważamy jednak, że sprawozdanie zawiera fragmenty, które można zinterpretować jako zbyt przychylne wobec połowów handlowych. Floty rybackie w UE nie są obecnie w pełni wykorzystywane, a ich liczbę należy ograniczyć ze względu na spadek ilości ryb. Gwarantowanie pracy rybakom komercyjnym w rybołówstwie jest błędne. Wśród licznych środków, które można zastosować, aby pomóc pracownikom i regionom zależnym od rybołówstwa, znajdują się projekty aktywnych szkoleń zawodowych.
Jean-Pierre Audy (PPE-DE), na piśmie. – (FR) Głosowałem za sprawozdaniem z własnej inicjatywy autorstwa mojego niemieckiego kolegi, pana posła Williego Piecyka, w sprawie zintegrowanej polityki morskiej Unii Europejskiej, który powstał w odpowiedzi na komunikat Komisji dotyczący tego samego zagadnienia. Obszary morskie (dwa oceany: Atlantycki i Arktyczny, i cztery morza: Morze Bałtyckie, Północne, Śródziemnomorskie i Czarne) oraz wybrzeże (70 000 km) Europy istotnie wpływają na dobry stan i pomyślny rozwój kontynentu; pełnią rolę szlaków handlowych, regulują klimat, są źródłem pożywienia, energii i zasobów, Europejczycy tam zamieszkują i wypoczywają.
Pragnę dodać, że są też zbiornikiem wody, która będzie mało dostępnym zasobem. W kontekście globalizacji i szybkich zmian klimatu istnieje nagła potrzeba utworzenia zintegrowanej polityki morskiej dla Unii Europejskiej, opartej na świadomości, że wszelkie kwestie związane z europejskimi oceanami i morzami są ze sobą powiązane. Interesującymi kierunkami rozwoju może się okazać nadzór morski, który jest niezbędny, aby zapewnić bezpieczeństwo i ochronę korzystania z przestrzeni morskich, rozwój przestrzeni morskich, który jest instrumentem planowania potrzebnym do podejmowania wykonalnych pod względem ekologicznym decyzji oraz pełne i dostępne źródło danych i informacji, które jest niezbędne, aby zapewnić bezpieczeństwo i ochronę.
Alessandro Battilocchio (PSE), na piśmie. – (IT) Europa, częściowo z uwagi na swoją strategiczną pod względem geograficznym lokalizację, musi dawać swoją polityką morską przykład międzynarodowy, wykorzystując potencjał gospodarczy oceanów i mórz jako bezcennego źródła energii odnawialnej. Podobnie, utworzenie regionalnych centrów doskonałości oraz zapewnienie wsparcia uniwersyteckim ośrodkom badań, funkcjonującym już w obszarach nadbrzeżnych, jak i opracowanie planu działania opartego na innowacyjności, badaniach i ochronie środowiska oceanów i mórz, stanowiłyby kolejny krok w kierunku całkowicie zrównoważonego wykorzystania zasobów morskich.
Sprawozdanie zawiera sugestie, iż plan działania musi stanowić ważny wkład w obniżanie emisji gazu cieplarnianego poprzez korzystanie z uczciwego systemu handlu emisjami, łączenie badań oceanów i mórz jako odnawialnych źródeł energii oraz poprzez wprowadzenie jednakowych podatków dla energii i paliw morskich. Oznaczałoby to, że wraz z przybiciem do lądu statki zachęcane byłyby do korzystania z dostaw energii na lądzie.
Wreszcie propozycja dotycząca koordynacji pomiędzy europejskimi agencjami odpowiedzialnymi za nadzór morski zniechęciłaby i zapobiegała atakom na europejskie okręty, a jednocześnie zwalczała niezgodne z prawem działania takie jak, przemyt, handel narkotykami i ludźmi, a tym samym sprawiłaby, że międzynarodowe wody staną się zdecydowanie bezpieczniejsze.
Adam Bielan (UEN), na piśmie. − Przy okazji omawiania sprawozdania pana posła Piecyka dotyczącego zintegrowanej polityki morskiej UE, chciałbym zwrócić uwagę na wdrażanie ramowej dyrektywy wodnej, która uwzględnia działania w zakresie identyfikacji i usuwania broni chemicznej pozostałej po II wojnie światowej na Morzu Bałtyckim i Morzu Północnym. Mam tu na myśli plany dotyczące rurociągu NordStream, przy budowie którego może zostać naruszona broń z czasów II wojny światowej znajdująca się właśnie na dnie Morza Bałtyckiego. Według wstępnych szacunków znajduje się około 40 000 - 60 000 ton amunicji chemicznej, a w tym około 12 000 - 13 000 ton bojowych środków trujących. Dokładne dane o położeniu dużej części tej broni nie są nawet znane, a więc ryzyko katastrofy jest ogromne. Ponadto, przy uruchamianiu rurociągu mają zostać użyte chemikalia, które są szkodliwe dla środowiska. Może to doprowadzić do bardzo poważnej w skutkach katastrofy ekologicznej. To jest bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia i życia mieszkańców wybrzeża Morza Bałtyckiego. Sprawozdanie wspomina o doprowadzeniu do sytuacji, w której „europejskie oceany i morza będą najczystsze na świecie”. Apeluję, zatem o wdrażanie przez Komisję Europejską konkretnych działań w zakresie zintegrowanej polityki morskiej i zakazu budowy projektów zagrażających bezpieczeństwu mieszkańców Europy.
Ole Christensen, Dan Jørgensen, Poul Nyrup Rasmussen, Christel Schaldemose i Britta Thomsen (PSE), na piśmie. − (DA) Żegluga powinna być włączona w handel emisjami dwutlenku węgla.
Delegacja partii socjalistycznej pracuje nad włączeniem ruchu statków w handel emisjami dwutlenku węgla. Mimo że ten środek transportu jest szczególnie przyjazny środowisku, w porównaniu z innymi środkami transport towarów, żegluga wytwarza istotną ilość emisji dwutlenku węgla, znacznie przewyższając przykładowo emisje pochodzące z lotnictwa, które, zgodnie z ustaleniami, wkrótce też ma być włączone do systemu handlu emisjami.
Dziś delegacja głosowała więc za tym punktem sprawozdania, który dotyczył zintegrowanej polityki morskiej dla Unii Europejskiej, i w którym wyraźnie była mowa o konieczności uwzględnienia żeglugi w handlu emisjami dwutlenku węgla.
Tym samym odrzuciliśmy poprawkę, którą zaproponowała grupa Verts/ALE, dotyczącą tego samego zagadnienia. Nie jest jasne, czy poprawka zgłoszona przez grupę Verts dotyczy konkretnego modelu handlu emisjami. Jeśli tak jest, nie uzyskaliśmy żadnych informacji, co dokładnie zawiera. Na chwilę obecną nie chcemy więc przyjąć żadnego konkretnego modelu, ponieważ w najgorszym wypadku może to utrudnić i opóźnić porozumienie dotyczące włączenia emisji dwutlenku węgla wytworzonego przez żeglugę.
Hélène Goudin i Nils Lundgren (IND/DEM), na piśmie. − (SV) Całkowicie się zgadzamy z niektórymi poglądami przedstawionymi w sprawozdaniu, na przykład, że istnieje pilna potrzeba wyeliminowania emisji siarki i tlenku azotu ze statków oraz że wspólna polityka rybołówstwa jest zbyt biurokratyczna i zcentralizowana.
Jednakże większość przedstawionych propozycji jest negatywnych. Trudno nam zrozumieć korzyści płynące z ustanowienia przez UE „Europejskiego Dnia Morza”. Podważamy również wartość finansowania przez UE badań morskich oraz planu badania i odnajdywania wraków statków oraz zanurzonych terenów archeologicznych, jesteśmy też krytyczni wobec pomysłu, iż instytucje UE powinny zająć się kwestią morskiego planowania przestrzennego.
Sprawozdanie stanowi kolejny przykład tego, w jaki sposób Parlament Europejski chce zdobyć wpływ na coraz większe obszary polityki. Aż nadto widoczne jest poszanowanie zasady pomocniczości, które przekłada się tylko na słowa, ale rzadko na realizację wyżej wspomnianej zasady. Nie możemy tego tolerować. Dlatego w głosowaniu końcowym głosowaliśmy przeciwko przyjęciu przedmiotowego sprawozdania.
Pedro Guerreiro (GUE/NGL), na piśmie. – (PT) Uważamy, że polityka morska oparta na współpracy państw członkowskich, która ubogaca i promuje polityki i środki dotyczące morza, ustanowione przez poszczególne kraje, może mieć bardzo pozytywny wpływ.
PE potwierdza swoje cele – dotyczące zintegrowanej polityki morskiej – aczkolwiek mniej stanowczo niż w poprzednim sprawozdaniu, z czym nie możemy się zgodzić.
Pomijając fakt, iż jest ona nasycona federalistyczną i geostrategiczną wizją wykorzystania wyłącznych stref gospodarczych każdego z państw członkowskich, przemawia za szybkim zintegrowaniem transportu morskiego wewnątrz Wspólnoty w ramach jednolitego rynku, tj. za jego liberalizacją; podkreśla inicjatywy mające na celu utworzenie europejskiej straży przybrzeżnej, co obecnie leży w kompetencjach państw członkowskich; zaleca włączenie żeglugi do handlu emisjami – co oznacza więcej negocjacji; i paradoksalnie (lub być może nie) deklaruje poparcie dla uwzględnienia w odpowiedni sposób polityki morskiej w budżecie UE (?) po roku 2013; tj. po raz kolejny proponuje zcentralizowaną władzę polityczną i ekonomiczną UE, nie oferując niczego w zamian (nawet jeśli byłoby to kiedykolwiek do przyjęcia).
Z pewnością wniosek w sprawie rezolucji PE zawiera propozycje, z którymi się zgadzamy i które częściowo zgłosiliśmy – ale nie nadrabiają treści negatywnej wniosku w sprawie rezolucji.
Dlatego głosowaliśmy przeciwko niemu.
Ian Hudghton (Verts/ALE), na piśmie. −Głosowałem za sprawozdaniem pana posła Williego Piecyka w sprawie polityki morskiej UE. Z zadowoleniem przyjmuję w szczególności część, w której mowa o całkowitej klęsce WPR oraz o konieczności wyciągania wniosków przez UE z porażek podczas opracowywania zintegrowanej polityki morskiej.
Mój kraj, Szkocja, znajduje się w samym sercu Europy, jeśli chodzi o sprawy morskie, dlatego możemy korzystać z polityki na skalę UE, obejmującej całą gamę różnorodnych zagadnień, takich jak ochrona środowiska, transport, turystyka i zatrudnienie. Jednakże konieczne jest uznanie różnorodności obszarów morskich Europy, a decyzje nie mogą być podejmowane w oparciu o zasadę „wszyscy do jednego worka”, która reprezentuje nieudaną politykę europejską w zakresie rybołówstwa.
Roselyne Lefrançois (PSE), na piśmie. – (FR) Głosowałam za przyjęciem przedmiotowego tekstu, gdyż uważam za niezwykle ważne, aby Unia Europejska jak najszybciej wyposażyła się w zintegrowaną politykę morską.
UE miałaby bardzo dużo do zyskania, przyjmując jednolitą strategię wdrażania różnych polityk sektorowych, mających wpływ na obszar morski, np. niektóre polityki społeczne, przemysłowe i ekologiczne, a także promując ustanowienie prawdziwego „wzajemnego systemu wsparcia”.
Z zadowoleniem przyjmuję również chęć zwalczania zmian klimatycznych i zanieczyszczeń poprzez powołanie prawdziwych ośrodków innowacji, które będą również źródłem konkurencyjności i dobrobytu społecznego dla przybrzeżnych regionów Unii.
Wreszcie popieram propozycje zawarte w sprawozdaniu dotyczące aspektów bezpieczeństwa polityki morskiej, a w szczególności pomysł utworzenia wspólnych zasad w tej dziedzinie oraz wymiany metod nadzoru na obszarze morskim Wspólnoty. Dzięki temu możliwa stałaby się walka z piractwem morskim, zjawiskiem, którego powrót obserwujemy w ostatnich latach, a także ochrona dziedzictwa kulturowego i archeologicznego tych obszarów, aby zapobiegać katastrofom mającym niszczący wpływ na rozwój linii brzegowej UE.
David Martin (PSE), na piśmie. −Sprawozdanie autorstwa Williego Piecyka pd. „Zintegrowana polityka morska” koncentruje się na wyzwaniach stojących przed europejskim sektorem morskim. Zalecenia w nim zawarte pomogą uprościć w tej dziedzinie proces decyzyjny w całej Europie.
Tylko poprzez ustanowienie zintegrowanej polityki morskiej można zająć się kwestiami o zasięgu światowym, takimi jak globalizacja, zmiany klimatyczne i ich wpływ na nasze oceany. Głosowałem za sprawozdaniem.
Luca Romagnoli (NI) , na piśmie. – (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Pragnę wyrazić swoje poparcie dla sprawozdania pana posła Williego Piecyka w sprawie zintegrowanej polityki morskiej dla Unii Europejskiej.
Zgadzam się, że zintegrowana polityka morska jest konieczna, ponieważ morza i oceany stanowią jedne z najważniejszych zasobów gospodarczych i handlowych dla UE, a tym samym muszą być chronione, lecz również dlatego, że skuteczne, zrównoważone i stanowcze działania państw członkowskich ulepszyłyby sposób, w jaki są zarządzane i rozwijane. Moim zdaniem, jedną z fundamentalnych kwestii jest uregulowanie i ulepszenie ruchu na morzu, zgodnie z celami dotyczącymi zwalczania zmian klimatycznych oraz skupienie się na zasobach morskich jako potencjalnych źródłach czystej, alternatywnej energii.
Catherine Stihler (PSE), na piśmie. − Nasze morza są naszymi wspólnymi zasobami. Potrzebujemy skoordynowanego podejścia wobec ich eksploatacji i zanieczyszczania. Możemy to osiągnąć, współpracując ze wszystkimi państwami UE, dla których polityka morska jest ważna. Mam nadzieję, że w przyszłym roku więcej obywateli UE będzie mogło uczestniczyć w Europejskim Dniu Morza. Być może, jako że w przyszłym roku ten dzień wypadnie podczas europejskich wyborów, wszyscy kandydaci wykorzystają dzień 20 maja, aby zwrócić szczególną uwagę na kwestie związane z polityką morską.
10. Korekty do głosowania i zamiar głosowania: patrz protokół
(Posiedzenie zostało zawieszone o godz. 12.55 i wznowione o godz. 15.00)
PRZEWODNICZY: MIGUEL ANGEL MARTÍNEZ MARTÍNEZ Wiceprzewodniczący
12. Nieuczciwe przedsiębiorstwa oferujące wpisy do katalogów i książek telefonicznych (np. „European City Guide“) (debata)
Przewodniczący. − Następnym punktem debaty jest pytanie ustne do Rady dotyczące fałszywych wydawców katalogów teleadresowych, (np. „European City Guides”), skierowane przez Arlene McCarthy, w imieniu Komisji Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumenta (O-0078/2007 - B6-0152/2008).
Arlene McCarthy, autorka. −Panie przewodniczący! Oczywistym celem przedmiotowego pytania ustnego jest podjęcie działań i uzyskanie odszkodowania dla tysięcy małych przedsiębiorstw prowadzących działalność w Europie, które każdego dnia są oszukiwane na miliony euro przez fikcyjnych europejskich „wydawców katalogów teleadresowych”. Do biur regionalnych Parlamentu wpłynęły setki petycji i pism od przedsiębiorców, którzy padli ofiarami licznych oszustów przeciwko małym przedsiębiorcom.
Musimy oczywiście mieć świadomość, że te oszustwa mają miejsce od ponad 40 lat, według uczciwych wydawców katalogów teleadresowych reprezentowanych przez EADP. Jednakże niewątpliwie jest to oszustwo wymagające odpowiedzi Europy. Przykładem jest struktura holdingu Maiwolf, właściciela European City Guide i innych firm, która jest złożoną siecią europejskich nieuczciwych firm zarejestrowanych, działających i mających swoje siedziby w kilku państwach członkowskich UE oraz w państwach należących do EEA, a mianowicie Szwajcarii i Liechtenstein. Pomimo działań prawnych i grzywien nałożonych przez sądy w kilku państwach członkowskich, holding nadal funkcjonuje, kpiąc w ten sposób ze współpracy UE w dziedzinie egzekwowania prawa. Sądom zajęło w rzeczywistości siedem lat zamknięcie firmy w Barcelonie, tylko po to, aby natychmiast otworzyła swoją siedzibę w Walencji. Holding Maiwolf jest centralnym węzłem sieci firm dokonujących oszustw nie tylko na szczeblu unijnym, lecz również globalnym, i obawiam się, że nadal udaje się im uciec przed prawem.
Firmy odpowiadały na zapytanie European City Guide w przekonaniu, że odpowiadają jedynie na prośbę dostarczenia informacji lub poprawienia bądź zaktualizowania swoich danych. Utwierdzano je w przekonaniu, że jest to usługa bezpłatna,
a później znienacka otrzymywali fakturę opiewającą na tysiące euro, informacja o której, jeśli w ogóle taka była, pojawiała się małym drukiem w dwuznaczny i wprowadzający w błąd sposób. Ten sam holding Maiwolf jest najwyraźniej właścicielem firm zajmujących się ściąganiem długu, które następnie molestują, nękają
i zastraszają przedsiębiorstwa, aby im zapłaciły. Strona internetowa „Stop the European City Guide”, która prowadzi kampanię przeciwko oszustwom City Guide, była przedmiotem pogróżek natury prawnej i w rezultacie dostawca Internetu musiał ją zamknąć, aczkolwiek z zadowoleniem informuję, że strona znów działa.
Liczne działania tej nieuczciwej firmy stanowią jednoznaczne naruszenie dyrektywy dotyczącej reklamy wprowadzającej w błąd z 1984 r. Potrzebujemy lepszego i bardziej skoordynowanego egzekwowania prawa, aby zamknąć rozbieżności bądź luki wykorzystywane przez te firmy. Mogę zapewnić prezydencję, że moja komisja dokona przeglądu wdrożenia i transpozycji dyrektywy dotyczącej reklamy wprowadzającej w błąd i oczywiście nowej dyrektywy w sprawie nieuczciwych praktyk handlowych. Jesteśmy w szczególności zainteresowani transponowaniem dyrektywy dotyczącej reklamy wprowadzającej w błąd przez Austrię, gdzie przedsiębiorstwa nie mogą być zobowiązane umową, jeśli nie wyraziły jednoznacznie zgody na zawarte w niej warunki. Jest to model, który mam nadzieję, że prezydencja poruszy podczas rozmów z państwami członkowskimi.
Małe przedsiębiorstwa nie otrzymują oczywiście pomocy na mocy dyrektywy w sprawie nieuczciwych praktyk handlowych, ponieważ nie obejmuje ona transakcji pomiędzy podmiotami gospodarczymi, nawet małymi przedsiębiorstwami. Państwa członkowskie muszą skuteczniej korzystać z sieci nadzoru egzekwowania prawa w sytuacjach transgranicznych, aby wykluczyć tych marnych oszustów z biznesu i ostatecznie zamknąć ich działalność. Z pewnością, wraz z moimi kolegami, odczuwam frustrację, jakiej doświadczają liczne małe przedsiębiorstwa, których nie przez miesiące, lecz lata, dotykały prześladowania i straty finansowe.
Jeśli tak jak mówimy, wierzymy, że małe przedsiębiorstwa są trzonem gospodarki UE, nadszedł czas, abyśmy udzielili im wsparcia, bronili ich praw i ich samych przed nieuczciwymi praktykami. Oczywiście z zadowoleniem przyjmuję zainteresowanie pani komisarz Megleny Kunevy i jej zaangażowanie w monitorowanie działań, ale samo monitorowanie nie daje rezultatów i nie dociera aktywnie do tych firm. Nie do przyjęcia, moim zdaniem, jest to, że skargi przedsiębiorców nie spotkały się z żadnym odzewem, a pojedynczy przedsiębiorca stojący za City Guide może kontynuować rozpowszechnianie swoich nieuczciwych praktyk, niedoświadczając pełnej mocy europejskiego prawa. Wzywam więc dziś państwa członkowskie do natychmiastowego podjęcia działań, uznania poważnych i szkodliwych rezultatów pozwalających temu oszustowi nadal okradać nasze przedsiębiorstwa. Chcę, aby państwa członkowskie oraz prezydencja dziś, podczas naszej debaty, zobowiązały się do podjęcia działań, a nie tylko dyskutowały o rzeczach, które od lat znamy.
Namawiam więc prezydencję do udzielenia odpowiedzi na te pytania oraz podjęcia z nami współpracy, aby znaleźć rozwiązanie dla przedsiębiorstw, których nadal dotykają te oszustwa.
Janez Lenarčič, urzędujący przewodniczący Rady. − (SL) Pragnę podziękować pani Arlene McCarthy za jej pytanie. Podziękowania kieruję również do Komisji Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumenta. Postaram się odpowiedzieć na to pytanie w kontekście zarysowanym przez panią McCarthy.
Jeśli chodzi o pierwsze pytanie, a mianowicie o to, co zrobiły państwa członkowskie, aby położyć kres nieuczciwym usługom teleadresowym, muszę panią poinformować, że Rada nie otrzymała jeszcze ze strony państw członkowskich propozycji rozwiązania. Podobnie nie została poinformowana ani o działaniach państw członkowskich zmierzających do zamknięcia takich firm, ani o zamiarach właściwych władz dotyczących wymiany danych dotyczących tych firm.
W odniesieniu do drugiego pytania dotyczącego podjęcia kroków w celu wyeliminowania luk w transpozycji dyrektywy dotyczącej reklamy wprowadzającej w błąd – zgodnie z art. 211 Traktatu ustanawiającego Wspólnotę Europejską za tę dyrektywę i jej wdrożenie odpowiedzialna jest Komisja. Zatem moim zdaniem Parlament Europejski powinien zwrócić się z tym pytaniem do Komisji Europejskiej.
W związku z tymi dwoma pytaniami pragnę również dodać, że Rada nie została jeszcze poinformowana o działaniach podjętych przez państwa członkowskie, aby uświadomić świat biznesu o ryzyku związanym z nieuczciwymi usługami oferowanymi przez wydawców katalogów teleadresowych.
W odniesieniu do kwestii rozszerzenia zakresu dyrektywy w sprawie nieuczciwych praktyk handlowych mogę jednak potwierdzić pani Arlene McCarthy, iż przedmiotowa dyrektywa nie obejmuje przypadków opisanych przez Komisję Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumenta. Innymi słowy, nie dotyczy spraw związanych z nieuczciwymi praktykami handlowymi skierowanymi do małych i średnich przedsiębiorstw.
Przyczyną jest zakres przedmiotowej dyrektywy, który jest ograniczony do relacji przedsiębiorca-konsument. W odniesieniu do ewentualnego rozszerzenia dyrektywy o relacje przedsiębiorca-przedsiębiorca, mogę jedynie powiedzieć, że Rada przyjmie stanowisko w tej sprawie, jak tylko wpłynie do niej wniosek legislacyjny.
Pragnę jednak państwu przypomnieć, że Rada poddała pod dyskusję temat, czy przedmiotowa dyrektywa powinna obejmować praktyki stosowane pomiędzy przedsiębiorstwami, w chwili jej przyjęcia. Warto przypomnieć, że poza Komisją również państwa członkowskie odrzuciły pomysł rozszerzenia zakresu dyrektywy, aby obejmowała ona nieuczciwe praktyki handlowe, nieszkodzące konsumentowi.
Jednakże bez względu na powyższe, muszę podkreślić, że firmy, w tym małe i średnie przedsiębiorstwa, nie pozostają bez ochrony przed tymi praktykami. Są one chronione przepisami dyrektywy dotyczącej reklamy wprowadzającej w błąd.
Pragnę na zakończenie, w imieniu prezydencji, wyrazić zgodę z poglądami Komisji Petycji, iż nieuczciwe i nielegalne praktyki handlowe są nie do przyjęcia w dziedzinie gospodarki. Uważam też, że należy podjąć działania przeciwko takiemu postępowaniu.
Państwa członkowskie zajmują się nieuczciwymi praktykami handlowymi zgodnie z ich ustawodawstwem. Przykład European City Guide, który poruszyła pani w swoim pytaniu, został postawiony przed sądem co najmniej w jednym państwie członkowskim.
Jeszcze raz chciałbym podziękować pani za pytanie i w każdym bądź razie będę uważnie śledził debatę.
Simon Busuttil, w imieniu grupy PPE-DE. - (MT) Panie -przewodniczący! Kiedy otwiera pan książkę teleadresową – ponieważ jest to duża, gruba publikacja – ma pan tam setki stron z tysiącami firm, bardzo często małymi przedsiębiorstwami, którzy znaleźli się tam w wyniku oszustwa. Nie chcieli być w niej umieszczeni, ale zrobiono to wbrew ich woli. Komisja Petycji Parlamentu Europejskiego otrzymała około 400 petycji od małych przedsiębiorstw, które złapano w tę pułapkę. Uważam, że ta sprawa ma trzy aspekty. Po pierwsze, dotknięte tą sprawą małe przedsiębiorstwa padły ofiarą oszustwa. Po drugie, istnieje transgraniczny, międzynarodowy aspekt, który tym samym powinien interesować nas wszystkich w Europie, zarówno w Parlamencie Europejskim, jak i Radzie oraz Komisji. Po trzecie, firmy takie jak „European City Guides” korzystają z ograniczeń istniejących w przepisach prawa.
Co robi Parlament Europejski poza pracą Komisji Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumenta, jak powiedziała nam pani Arlene McCarthy? Komisja Petycji przygotuje sprawozdanie w tej sprawie. Ja będę sprawozdawcą, a moje sprawozdanie będzie spełniać cztery cele. Po pierwsze, będzie mieć na celu zwiększenie świadomości tego ogromnego problemu. Po drugie, będzie zachęcać Radę, a szczególnie Komisję, do podejmowana wyraźnych działań, ponieważ jeśli nie mogą podjąć działań dziś, muszą być w stanie to zrobić przyszłości. Po trzecie, musimy też ustalić, czy istnieją ograniczenia legislacyjne, co jest zadaniem dla Komisji Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumenta. Wreszcie, musi ono oferować tym ofiarom przydatne porady. Przed przyjęciem sprawozdania, co zgodnie z oczekiwaniami, powinno nastąpić do końca tego roku, Komisja Petycji zorganizuje konsultacje i spotka się z ofiarami oraz partnerami społecznymi, jak również z Komisją.
Genowefa Grabowska, w imieniu grupy PSE. – Panie Przewodniczący! Działalność firm dopuszczających się nieuczciwych praktyk handlowych i marketingowych jest godna tylko potępienia. Musimy przecież chronić prawa konsumentów przed takimi pseudo-rynkowymi działaniami oraz wspierać ich w walce z firmami, które w obecnych europejskich realiach czują się zupełnie bezkarne. Przecież tysiące firm w całej Europie dają się nabrać na rzekomo bezpłatną reklamę w katalogach biznesowych, za którą w rzeczywistości przychodzi im płacić od kilkuset do kilku tysięcy euro. Wydawcy tych bezwartościowych katalogów - z biznesowego i także reklamowego punktu widzenia - celują jednak nie tylko w konkretne branże takie jak agencje turystyczne, w hotelarze, lekarze, restauratorzy czy nawet w świat nauki, ale także zwracają się niestety do urzędów i instytucji państwowych. Dlatego obywatele Unii Europejskiej pytają, jak to się dzieje, że pomysłodawcy tych procederów, zidentyfikowani przecież z imienia i nazwiska jako właściciele spółek wydających te katalogi, mogli zbić majątek stosując oszukańcze i nieuczciwe praktyki wykorzystując obawę drobnych europejskich przedsiębiorców przed firmami i sądami windykacyjnymi.
Dlatego zwracam się jednak do prezydencji słoweńskiej i bardziej do prezydencji niż do Komisji, aby rozpoczęła koordynację działań państw członkowskich, głównie w zakresie wymiany informacji i wzajemnego ostrzegania się przed tego typu oszukańczymi praktykami, aby przekazywała informacje o właścicielach i zarządach tych spółek, a także żeby zaproponowała wprowadzenie ostrzejszych sankcji karnych za tego typu działalność. Trwanie obecnej sytuacji podważa zaufanie podmiotów gospodarczych oraz obywateli Unii Europejskiej do idei europejskiego wspólnego rynku, a także zaciera niestety różnice między rzetelnym biznesem, a działalnością niemal quasi mafijną.
Diana Wallis, w imieniu grupy ALDE . - Panie przewodniczący! Ogromne podziękowania dla pani Arlene McCarthy i Komisji Rynku Wewnętrznego za zadanie tego pytania. Muszę przyznać, że życzyłabym sobie bardziej zdeterminowanej odpowiedzi Rady.
Ta sytuacja jest całkowicie nie do przyjęcia, ale zacznę od własnych doświadczeń. Na początku lat osiemdziesiątych pracowałam w Wielkiej Brytanii jako prawnik i założyłam kancelarię adwokacką z prawnikiem z Niemiec. Z tytułu reklamowania naszej kancelarii w European City Guide, zaczęliśmy otrzymywać te roszczenia i nawet jako prawnicy czuliśmy się nękani i przerażeni. Zatem jeśli prawnicy czują się przez tych ludzi zastraszani, jestem przekonana, że tak samo jest ze zwykłymi małymi przedsiębiorstwami.
Dziwaczność tej sytuacji polega na tym, że prawo UE powinno móc udzielić w tej sprawie odpowiedzi, ale wydaje się , że nie udziela, nawet po upływie 20, 30 lat od chwili rozpoczęcia tego procederu. Rzeczywiście podczas lektury niektórych pism tych osób, można znaleźć cytaty prawa UE, które upoważniają te firmy do dalszego nękania swoich ofiar. A co dostajemy od Rady? Przykro mi, ale to nie jest wystarczająco dobre: cóż, przyjrzymy się reklamie wprowadzającej w błąd i się nad tym zastanowimy. Po trzydziestu latach potrzebujemy czegoś więcej.
Co mają zrobić ludzie? Potrzebujemy gruntownej debaty, aby ustalić, czy powinniśmy ponownie zdefiniować kim i czym jest konsument. Próbowaliśmy poruszyć ten temat podczas dyskusji na temat prawa umów. Musimy iść dalej i głębiej, jeśli mamy sobie poradzić z tym problemem.
Wreszcie, jeśli państwa członkowskie są zbyt nieśmiałe lub zastraszone, aby sobie z tym poradzić, pozwolę sobie zasugerować, że w tym przypadku jest to być może nieco sporne. Jeśli Komisja zapewni solidny system roszczeń zbiorczych, powiedzmy skarg zbiorowych, być może obywatele będą mogli sami podjąć działania, jeśli nie zrobi tego nikt inny. Jest to pewien pomysł.
Mairead McGuinness (PPE-DE). - Panie przewodniczący! Po czterech latach mamy wreszcie debatę na temat European City Guides. Nie mogłam przynieść rejestru skarg, który mam w posiadaniu, jak powiedzieli moi koledzy. Europa dostaje po nosie, ponieważ nie potrafi połączyć swoich obywateli, a tu mamy doskonałą okazję – przy czym te słowa kieruję do Rady – aby połączyć ludzi, którzy mają prawdziwy problem i którzy przychodzą do swoich posłów do PE po rozwiązanie.
Ta sprawa nie dotyka tylko przedsiębiorstw. Słyszałam od pań sekretarek pracujących w szkołach, które przez pomyłkę podpisały dokumenty, że są teraz przerażone i zapłaciły. Tragedia związana z European City Guides polega na tym, że ten mechanizm działa, ponieważ ludzie są zastraszeni i przerażeni. Bez względu na to, czy płacisz czy nie, oni nadal nękają i molestują ludzi. To jest problem europejski i dlatego wymaga rozwiązania na szczeblu europejskim. Chyba odrobinę cieszy mnie fakt, iż uczestniczymy w tej debacie, a mój kolega Simon Busuttil napisze w tej sprawie sprawozdanie i przygotuje informacje, uważam jednak, że Rada musi być bardziej aktywna w tym zakresie, podobnie jak i Komisja.
Ta sprawa ma wyjątkowy charakter i obejmuje pięć kluczowych kwestii, które należy rozstrzygnąć. Moim zdaniem problem jest ogromny i trzeba go zdefiniować ilościowo. Wymiana informacji jest doskonałym pomysłem, ale może wywołać frustrację, jeśli w rezultacie nie podejmiemy działań. Musimy usunąć luki prawne. Na przykład w Irlandii wobec osób korzystających z usług European City Guides stosuje się prawo europejskie. Są one informowane, iż zostaną postawione przed sądem w innym państwie członkowskim, obarczone grzywną i karą. Ich współpracownicy i one same są nękane licznymi telefonami. To jest nie do przyjęcia. Zdecydowanie musimy ponownie zdefiniować pojęcie konsumenta, gdyż, tak jak wcześniej powiedziałam, nie chodzi tylko o biznes. Powtarzam jeszcze raz. Mamy doskonałą okazję, aby pokazać ludziom w całej Europie, że aktywnie się włączamy w sprawy, które bezpośrednio ich dotykają. Korzystajmy z tej chwili i nie zmarnujmy jej na słowa bez pokrycia w działaniach.
Marian Harkin (ALDE). - Panie przewodniczący! Siła nieuczciwych wydawców katalogów teleadresowych bierze się stąd, że są zarejestrowani z innym państwie członkowskim, więc wydaje się, że są nietykalni, chyba że zainterweniuje UE. Budzą w ludziach strach, przy czym wielu z nich to drobni przedsiębiorcy niedysponujący żadną pomocą prawną ani doradztwem, a wielu z nich, po latach nękania, poddaje się i płaci pieniądze.
Podobnie jak w przypadku wielu innych prelegentów, moje biuro również zostało zasypane skargami, ale zazwyczaj od indywidualnych przedsiębiorców: hydraulików, dentystów, lekarzy, ludzi, do których dotarł European City Guide. Ci ludzie czują się, jakby zostali pozostawieni sami sobie, podjęli złą decyzję, zostali przyłapani i pod pewnymi względami nawet obwiniają siebie.
Nie mogę uwierzyć, gdy słyszę, że większość państw członkowskich nie chce rozszerzenia zakresu dyrektywy, aby coś zrobić z relacjami pomiędzy przedsiębiorstwami. Zastanawiam się jedynie, czy wynika to z tego, że celem są małe przedsiębiorstwa, a nie duże korporacje. Uważam, że obywatele potrzebują więcej działań i lepszych działań od Rady, niż ma to miejsce teraz. Myślę, że obecna sytuacja nie jest wystarczająco dobra i wzywam Radę do natychmiastowego działania.
Malcolm Harbour (PPE-DE). - Panie przewodniczący! Chciałbym od razu przejść do sedna. Pozwolę sobie zwrócić się do prezydencji słoweńskiej; myślę, że doskonale się spisali w tej roli. Panie ministrze Lenarčič! Proszę mi pozwolić przedstawić cztery rzeczy, które chciałbym, aby pan poruszył na następnym posiedzeniu ministrów ds. konkurencyjności.
Po pierwsze, powinien się pan zwrócić do Komisji o zajęcie się mechanizmem SOLVIT – który powinien być stosowany w odniesieniu do wszystkich skarg związanych z jednolitym rynkiem wewnętrznym, a nie tylko związanych z rynkiem – i stanowczo umieścić tę kwestię w agendzie. Trzeba zmusić ich do wymiany informacji dostępnych na niezależnych stronach internetowych – powinniśmy się wstydzić faktu, iż to właściwie osoby poszkodowane niezależnie podjęły się tych działań – jest tam wiele obszernych informacji oraz włączyć to w ich zakres odpowiedzialności. To powinno zdarzyć się od razu. Jest to więc pierwsze pana zadanie.
Drugim pana zadaniem jest poinformowanie innych komisarzy, iż ich służby ds. informacji gospodarczych (ponieważ mają służby, które docierają do MŚP) powinny również przekazywać tę informację w rodowitych językach przedsiębiorcom oraz powinien pan przeznaczyć w budżecie skromną sumę środków na udzielanie przedsiębiorstwom informacji, co się dzieje.
Po trzecie, powinien się pan zwrócić do władz odpowiedzialnych za egzekwowanie prawa. Proszę też przekazać Komisji oraz osobom odpowiedzialnym za współpracę w zakresie ochrony konsumenta, aby umieściły ten temat na agendzie. To dużo nie wymaga. Informacja już tu jest. Nie jest to rzecz trudna do zrobienia. Są to więc trzy rzeczy, które powinien pan zrobić.
Czwarta rzecz, która mógłby pan zrobić jest przekazanie komisarzom następującej wiadomości: jeśli te praktyki są stosowane wobec indywidualnych konsumentów, na mocy dyrektywy w prawie nieuczciwych praktyk handlowych są całkowicie niezgodne z prawem. Każdy wie, że tak jest w tym przypadku. Przedsiębiorstwa zaangażowane w tę sprawę pełnią głównie rolę prywatnych konsumentów. Natomiast w poszczególnych państwach członkowskich podczas procesu wdrażania (przy okazji muszę powiedzieć, że państwa członkowskie nie radzą sobie dobrze z wdrażeniem, a nawet mój kraj ojczysty jest właściwie w tyle), z łatwością może pan włączyć przepis obejmujący szczególnie wydawców katalogów teleadresowych i małe przedsiębiorstwa. Nie wymaga to wielkiego wysiłku.
Zatem do podjęcia są cztery konkretne działania. Liczymy więc na pana panie ministrze i będziemy obserwować agendę, mając nadzieję, że temat ten zostanie uwzględniony w następnej agendzie Komisji ds. Konkurencyjności. Jak możemy powtarzać małym przedsiębiorstwom: uczestniczcie w rynku wewnętrznym, jeśli nie potrafimy zaoferować im najprostszej ochrony w tak prostej sprawie? Jest to haniebna ignorancja naszych obowiązków w stosunku do jednolitego rynku.
Richard Corbett (PSE). - Panie przewodniczący! European City Guide i inne podobne przewodniki to przede wszystkim banda oszustów, ale nasze przepisy prawa nie są wystarczająco dobre, aby móc się z nimi rozprawić. Pytanie to powinno być również skierowane do Komisji w odniesieniu do zainicjowania nowego wniosku legislacyjnego w celu zaostrzenia odpowiednich przepisów, abyśmy mogli się nimi zająć, tymczasem jednak moja rada dla wszystkich małych przedsiębiorstw stojących w obliczu żądań European City Guide i podobnych przewodników, jest prosta: nie płaćcie im, ignorujcie ich, ignorujcie presję.
Utworzono organizację pd. „Zatrzymać European City Guide”, która jest stowarzyszeniem ofiar tego przewodnika. Ich strona internetowa musiała zostać usunięta z powodu presji i pogróżek o charakterze prawnym wobec dostawcy internetu w celu wymuszenia zamknięcia strony. Teraz ich strona internetowa jest dostępna na mojej, dzięki czemu mogą kontynuować rozpowszechnianie informacji dotyczących sposobu, w jaki przedsiębiorstwa mogą się chronić. Konieczne jest podjęcie stanowczych działań. Potrzebujemy ich od zaraz.
Marcin Libicki (UEN). – Panie Przewodniczący! Gratuluję pani poseł McCarthy doskonale przygotowanego pytania ustnego w sprawie nieuczciwych praktyk firm ogłoszeniowych na podstawie city guide. Komisja Petycji, której jestem przewodniczącym wyznaczyła posła Busuttila do przygotowania sprawozdania w tej sprawie. Otrzymaliśmy ogromną ilość petycji właśnie skarżących się na te praktyki. Przedstawiciel Komisji powiedział, że Komisja nie otrzymała takich skarg, aby mogła rozpocząć dochodzenie w tej sprawie, ale jak sądzę ta dzisiejsza debata, a także debata która odbędzie się na podstawie sprawozdania posła Busuttila będzie wystarczająca przyczyną żeby Komisja się tą sprawą zajęła, bo są to praktyki w ogromnym stopniu nieuczciwe i nękające małe firmy i zwykłych ludzi, czyli tych którzy nie mają na swoje usługi armii prawników, która mogłaby ich wybronić.
Bardzo proszę Komisję o zajęcie się tą sprawą.
Brian Crowley (UEN). - Panie przewodniczący! Miałem do czynienia z 19 przypadkami osób, które w wyniku oszustwa zostały narażone na wydatki i zadłużenia z powodu European City Guides. Spośród 19 przypadków 17 dotyczyło małych przedsiębiorstw zatrudniających trzy lub mniej osób. Ponadto wśród tych 17 przypadków sześć dotyczyło osób starszych powyżej 60. roku życia, które bały się otrzymać pismo od prawnika.
W rzeczywistości, jak powiedział pan Malcolm Harbour, doszło do wprowadzenia w błąd, powołując się na ustawę o sprzedaży towarów i dostawie usług czy też dyrektywę w sprawie nieuczciwych praktyk handlowych. Jest to samo w sobie oszustwo, ponieważ jeśli zgadzasz się coś zrobić, oczekujesz zaproponowania czegoś w zamian. To, co właściwie się stało, było przekłamaniem w odniesieniu do dostarczonej usługi. Uważam, podobnie jak niektórzy moi koledzy, że tę sprawę najprawdopodobniej najlepiej rozstrzygnąć na szczeblu Komisji Europejskiej. Jednakże słuszne byłoby poinformowanie o tym Rady ds. Konkurencyjności i każdego ministra oraz wyposażenie ich w uprawnienia pozwalające stanowić prawo na szczeblu krajowym, co mogłoby okazać się szybsze niż próba przyjęcia zmienionej dyrektywy europejskiej w tej sprawie.
Arlene McCarthy (PSE - Pragnę tylko powtórzyć to, co powiedzieli moi koledzy. Musimy przestać przerzucać odpowiedzialność w tej sprawie. Musimy przestać pozwalać tym firmom stosować zasadę „złap mnie, jeśli potrafisz.” Zachowujemy się, jak gdyby to była zabawa. Nie opuszczę tego posiedzenia plenarnego bez deklaracji podjęcia działania.
Pan Malcolm Harbour przedstawił temat w zarysie, ale chcę, aby poruszył pan konkretne aspekty, które podkreśliłam w moim przemówieniu na wstępie. Chcę, aby podczas posiedzenia grupy roboczej Rady omówił pan model austriacki, gdzie na mocy dyrektywy dotyczącej reklamy wprowadzającej w błąd zakazano już tych praktyk. Nie wszystkie państwa członkowskie tak postępują. Mógłby się pan zwrócić do innych państw członkowskich o pójście tym samym śladem, przyjęcie austriackiego modelu i zakazanie tych praktyk poprzez wprowadzenie poprawek do ustawodawstwa krajowego.
Chcę również, aby zwrócił się Pan do Rady o utworzenie sieci nadzoru egzekwowania prawa w sytuacjach transgranicznych dla konsumentów. Chcę, aby im pan polecił, aby podjęli się działań i zbadania wydawców katalogów teleadresowych w kontekście sieci nadzoru egzekwowania prawa w sytuacjach transgranicznych. To, moim zdaniem, pozwoli nam podjąć jakieś działania poza granicami i powstrzyma te osoby przed ucieczką przed prawem. Jeśli więc spełni pan te prośby, myślę, że wszyscy będziemy mogli opuścić to miejsce nieco bardziej zadowoleni.
Janez Lenarčič, urzędujący przewodniczący Rady. − (SL) Dziękuję, panie przewodniczący, za pozwolenie, abym zabrał głos. Pragnę również podziękować naszym kolegom, którzy wzięli udział w tej debacie.
Na wstępie chciałbym wyjaśnić jedną rzecz. Nikt w Radzie, ani prezydencja, ani żadne państwo członkowskie, nie popiera kontynuacji, a nawet występowania, nieuczciwej działalności na rynku wewnętrznym, utworzonym przez Unię Europejską. Jest dokładnie odwrotnie, dlatego ta debata jest przyjmowana z wielkim zadowoleniem i ja osobiście przyjmuję ją z zadowoleniem w imieniu prezydencji.
Po drugie, mogę państwa zapewnić, że prezydencja odnotowała jednogłośne żądania dotyczące większej aktywności i natychmiastowych działań. Mogą państwo być pewni, że przekażemy te żądania naszym partnerom w Radzie.
Po trzecie, jestem zachwycony tym, że Komisja Petycji postanowiła przygotować specjalne sprawozdanie i z przyjemnością oczekujemy na przedmiotowe sprawozdanie autorstwa Simona Busuttila. To powinno wywołać bodziec do odpowiednich działań na szczeblu europejskim.
Niemniej jednak chciałbym podkreślić jedną rzecz. Pani poseł McCarthy! Wspomniała pani o przykładzie, jaki daje Austria. Dobre przykłady z pewnością służą zachęcaniu innych do naśladowania ich. Jestem też przekonany i mam nadzieję, że ta debata odegra w tym swoją rolę. Muszę jednak podkreślić, że to Komisja jest odpowiedzialna za transpozycję tych dyrektyw.
Jak już wspomniano i jak pani myślała w swoim pytaniu, sprawa dotyczy dwóch dyrektyw. Dyrektywa dotycząca nieuczciwych praktyk handlowych nie obejmuje tego obszaru. Jednym rozwiązaniem byłoby ponowne zdefiniowanie pojęcia konsumenta lub też rozszerzenie zakresu zastosowania dyrektywy. Oczekuję, że obydwie opcje zostaną przedyskutowane przy podejmowaniu decyzji w tej sprawie.
Jesteśmy świadomi faktu, iż dyrektywa dotycząca nieuczciwych praktyk handlowych nie obowiązuje zbyt długo. Weszła w życie w grudniu i myślę, że wkrótce będziemy musieli ocenić sposób, w jaki jest wdrażana.
Po drugie, pragnę ponownie podkreślić, że dyrektywa dotycząca reklamy wprowadzającej w błąd obejmuje ten zakres. Matactwa i oszustwa tego rodzaju zdecydowanie są częścią reklamy wprowadzającej w błąd, co oznacza, że dostępne są już niektóre środki prawne.
Wreszcie, pragnę podkreślić, że bardzo dokładnie śledziłem debatę oraz że prezydencja przedstawi ze szczegółami członkom Rady atmosferę tej sesji plenarnej.
Przewodniczący. − Debata została zamknięta.
Oświadczenia pisemne (art. 142 Regulaminu)
James Nicholson (PPE-DE), na piśmie. „European Cities Guide” i podobne publikacje to przykład oszukańczych praktyk, wymierzonych w MŚP. Zachęca się firmy do rejestrowania się w książkach telefonicznych, co jest prezentowane jako bezpłatne.
Następnie jednak, powołując się na niejasne i zagmatwane zapisy „drobnym drukiem”, nęka się tych ludzi, próbując wyłudzić od nich pieniądze w sposób niezwykle groźny i perfidny. Ironia losu sprawia, że te oszukańcze firmy powołują się na prawo unijne, prześladując swoje ofiary.
Oczywiście, publikacje te nie mają żadnej wartości dla konsumentów ani dla firm. W rzeczywistości, naruszają one wiele przepisów unijnych, takich, jak dyrektywa z 1984 r. w sprawie reklamy wprowadzającej w błąd. Problem ten jest powszechny w krajach całej UE, dlatego też wymaga szybkiego działania.
Rozwiązaniem jest współpraca na szczeblu unijnym, przede wszystkim w formie surowego prawodawstwa. Musimy upewnić się, że dyrektywy unijne w tej dziedzinie nie zawierają luk prawnych i że są prawidłowo wdrażane we wszystkich państwach członkowskich.
Wzywam Radę i Komisję do oceny prac Parlamentu oraz podjęcia działań stosownie do pilnego charakteru tej sprawy. Skoro zachęcamy nasze MŚP do konkurowania na wspólnym rynku, musimy przynajmniej zagwarantować im ochronę przed tymi odstręczającymi oszustwami.
13. Warunki wykonywania zawodu przewoźnika drogowego - Dostęp do rynku dla usług autokarowych i autobusowych (przekształcenie) - Dostęp do międzynarodowego rynku przewozów towarów drogowych (przekształcenie) (debata)
Przewodniczący. − Następnym punktem posiedzenia jest debata łączna w sprawie następujących sprawozdań:
- (A6-0087/2008) pani posłanki Ţicău, z ramienia Komisji Transportu i Turystyki, w sprawie wniosku dotyczącego rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady, ustanawiającego wspólne zasady w zakresie warunków wykonywania zawodu przewoźnika drogowego (COM(2007)0263 - C6-0145/2007 - 2007/0098(COD));
- (A6-0037/2008) pana posła Grosch, z ramienia Komisji Transportu i Turystyki, w sprawie wniosku dotyczącego rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady, ustanawiającego wspólne zasady dostępu do rynku dla usług autokarowych i autobusowych (przekształcenie) (COM(2007)0264 - C6-0147/2007 - 2007/0097(COD)); and
- (A6-0038/2008) pana posła Groscha, z ramienia Komisji Transportu i Turystyki, w sprawie wniosku dotyczącego rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady, ustanawiającego wspólne zasady dostępu do międzynarodowego rynku przewozów towarów drogowych (przekształcenie) (COM(2007)0265 - C6-0146/2007 - 2007/0099(COD)).
Radovan Žerjav, urzędujący przewodniczący Rady. − (SL) Pani posłanko Ţicău, panie pośle Grosch, panie i panowie, Komisja Europejska opublikowała projekty narzędzi ustawodawczych w lipcu 2007 r. Był to wniosek dotyczący rozporządzenia w sprawie wspólnych zasad w zakresie warunków wykonywania zawodu przewoźnika drogowego, wniosek dotyczący rozporządzenia ustanawiającego wspólne zasady dostępu do międzynarodowego rynku przewozów towarów drogowych i wniosek dotyczący rozporządzenia ustanawiającego wspólne zasady dostępu do rynku dla usług autokarowych i autobusowych.
Prezydencja portugalska rozpoczęła pracę nad rozporządzeniem w sprawie wspólnych zasad dostępu do międzynarodowego rynku przewozów towarów drogowych, a prezydencja słoweńska kontynuowała te działania, jak również zajęła się dwiema pozostałymi sprawami. Równolegle do działań grupy roboczej, rozpoczęliśmy też nieformalne rozmowy ze sprawozdawcami w Parlamencie Europejskim.
Podczas kwietniowego spotkania Rady ds. Transportu, Telekomunikacji i Energii (TTE), ministrowie przeprowadzili debatę polityczną, bazując na pakiecie najważniejszych zagadnień, która przyniosła następujące rezultaty. Po pierwsze, jeśli chodzi o rozporządzenie dotyczące wspólnych zasad dostępu do międzynarodowego rynku przewozów towarów drogowych, najistotniejsze pytanie, dotyczące kabotażu, pozostaje bez odpowiedzi. Większość państw członkowskich zasadniczo poparła kompromisową decyzję, na mocy której dozwolone są trzy jazdy kabotażowe w ciągu siedmiu dni po rozładunku w przyjmującym państwie członkowskim.
Jednakże spora liczba państw członkowskich, które zyskały także poparcie Komisji, wezwała do zezwolenia także na tranzytowe przejazdy kabotażowe, aby uniknąć pustych przejazdów. Prezydencja rozpatruje obecnie możliwości uzyskania kompromisowego rozwiązania w ramach Rady.
Po drugie, jeśli chodzi o rozporządzenie w sprawie warunków wykonywania zawodu przewoźnika drogowego, należy znaleźć kompromisowe rozwiązanie w kwestii krajowego rejestru elektronicznego i rejestru przedsięwzięć transportowych. W rzeczy samej, niebawem uzgodnimy kalendarz prac nad utworzeniem tego rejestru.
Po trzecie, jeśli chodzi o rozporządzenie w sprawie międzynarodowego rynku usług autokarowych i autobusowych, należy kontynuować debatę na szczeblu grupy roboczej. Uzgodniliśmy, że rozwiązania dotyczące dwóch pozostałych rozporządzeń, powinny zostać analogicznie zastosowane i w tym przypadku.
Prezydencja słoweńska będzie dążyła do osiągnięcia porozumienia politycznego w sprawie tych trzech rozporządzeń podczas zebrania TTE dnia 13 czerwca 2008 r. Chcę podkreślić, że będziemy starali się uwzględniać państwa poprawki na tyle, na ile będzie to możliwe, aby w jak najszerszym zakresie uzgodnić nasze stanowiska.
Prezydencja słoweńska chce przyczynić się do konsolidacji i zakończenia procesu tworzenia jednolitego rynku. Jestem przekonany, że szybko rozwijający się sektor transportu drogowego stanowi jedną z podwalin jednolitego rynku, zapewniając swobodny przepływ towarów i transport pasażerski, a reżim prawny Wspólnoty wymaga modernizacji w celu zwiększenia jego efektywności i zdolności do kontroli, a także, aby zapewnić uczciwą konkurencję.
Prezydencja słoweńska bez zastrzeżeń popiera cele określone we wnioskach dotyczących tych trzech rozporządzeń. Chcę podkreślić, że prezydencja słoweńska zdaje sobie sprawę z istniejących ograniczeń na rynku transportowym Unii Europejskiej, co oznacza, że swoje zadanie postrzega nie tylko w kategoriach umocnienia zasad i mechanizmów kontroli kabotażu, ale także wprowadzenia jednolitych zasad w zakresie warunków wykonywania zawodów.
Rejestry elektroniczne będą szczególnie pomocne w zwiększaniu efektywności i przejrzystości w sektorze transportu oraz pozwolą na znaczące zmniejszenie obciążeń administracyjnych. Na koniec muszę podziękować kolegom posłom, a w szczególności sprawozdawcom, panu posłowi Grosch i pani posłance Ţicău za konstruktywną wymianę poglądów.
Chcę powiedzieć raz jeszcze, że prezydencja słoweńska zrobi wszystko, co będzie w jej mocy, aby osiągnąć równowagę pomiędzy różnymi interesami oraz zapewnić wdrożenie rozwiązań, które uczynią europejski transport drogowy bardziej efektywnym i konkurencyjnym.
Chciałbym tu dodać, że moją nadzieją i życzeniem jest, abyśmy kontynuowali konstruktywny dialog, a także, aby Parlament Europejski jak najszybciej osiągnął konsensus.
Leonard Orban, komisarz. − (RO) Rozporządzenia dotyczące dostępu do międzynarodowego rynku przewozów pasażerskich i towarowych tworzą wspólny pakiet z rozporządzeniem w sprawie warunków wykonywania zawodu przewoźnika drogowego. Kwestie te są ze sobą nierozerwalnie związane. Bardzo się cieszę, że zostaną one poddane głosowaniu w dniu dzisiejszym, co pozwoli państwu wyrazić swoje opinie podczas pierwszego czytania. Dziękuję sprawozdawcom, pani poseł Ţicău i panu posłowi Grosch, za ich pracę, a także dziękuję tym posłom, którzy mają w nią swój wkład. Szybkie osiągnięcie porozumienia jest niezbędne z następujących względów: w marcu 2007 r. Rada Europejska wyraziła swoje życzenia w tym zakresie; omawiany sektor, na który składa się ponad 900 000 przedsiębiorstw, chce harmonizacji warunków wykonywania zawodu, co pozwoli na uczciwą konkurencję i jednoznaczne określenie zasad w kwestii poddanej ograniczeniom, a zarazem drażliwej, jaką jest kabotaż.
15 lat po wprowadzeniu pierwszego rozporządzenia w sprawie dostępu do transportu drogowego, rynek nadal pozostaje podzielony, istnieje 27 krajowych wersji zasad kontroli i warunków wykonywania zawodu oraz definicji nieposzlakowanej opinii niezbędnej, aby uzyskać taką możliwość. Chcę także przypomnieć państwu ponownie o zróżnicowanych interpretacjach pojęcia „tymczasowy” w odniesieniu do kabotażu. Tym samym, nadszedł czas, aby przyspieszyć integrację rynku wewnętrznego w zakresie transportu drogowego. Szybkie porozumienie jest możliwe. Mam poczucie, że stanowisko Rady oraz opinie posłów i posłanek można do siebie zbliżyć jeszcze bardziej. Wierzę, że z pomocą prezydencji słoweńskiej i francuskiej uda się szybko osiągnąć porozumienie. Mogę zapewnić państwa o moim poparciu, przynajmniej ogólnym, dla większości poprawek proponowanych przez Komisję Transportu i Turystyki. Ponieważ stanowisko szczegółowe Komisji w sprawie każdej ze zgłoszonych poprawek zostało już przekazane odpowiednim służbom parlamentarnym, moje zastrzeżenia i obserwacje skupią się na nielicznych kwestiach.
Pierwsza z nich, sprawa kabotażu, wydaje się być jednym z kluczowych elementów pakietu. Żadne rozwiązanie nie będzie jednak dobre, o ile nie będziemy w stanie sprawować nad nim kontroli. Zasadnicze zalety wniosku Komisji to przejrzystość i prostota proponowanego mechanizmu oraz możliwość sprawowania nad nim kontroli: trzy jazdy w ciągu siedmiu dni po wykonaniu przewozu międzynarodowego. To odniesienie do przewozu międzynarodowego zostało powszechnie uznane, i właśnie dlatego rozumiem punkt widzenia, przedstawiony w poprawce 17 sprawozdania Groscha, która zapewnia możliwość kabotażu w kraju tranzytowym na trasie najkrótszej drogi powrotnej. Tym niemniej, proponowane rozwiązanie utrudnia kontrolowanie poprawki - i dlatego nie mogę jej poprzeć. Z drugiej strony, aby uniknąć pustych przejazdów, wierzę, że będziemy w stanie kontrolować zapis stwierdzający, że jeden z trzech przejazdów w ciągu siedmiu dni może mieć miejsce w kraju tranzytowym przez okres maksymalnie trzech dni. Nie miałbym nic przeciwko poparciu tak sformułowanej poprawki. To samo dotyczy poprawek 18, 37, 40, 44 i 47, które stanowią, że ograniczenia liczby i czasu trwania przejazdów kabotażowych będą stopniowo eliminowane aż do chwili ich całkowitego zniesienia w roku 2014.
Musimy wziąć pod uwagę realia rynkowe w niektórych państwach członkowskich. Warunki podatkowe, socjalne i wynagrodzenia są nadal bardzo zróżnicowane ze względu na brak skutecznej harmonizacji, i obawiam się, że tak samo będzie w roku 2014. Proponowany pakiet z pewnością przyczyni się do tej harmonizacji, jeśli chodzi o kontrolowanie warunków wykonywania zawodu, nie może jednak zagwarantować wystarczającego stopnia harmonizacji. W tych okolicznościach, automatyczna liberalizacja kabotażu spowodowałaby deformację, a nie konsolidację warunków konkurencji. Dlatego bardziej stosowna w tym zakresie wydaje mi się klauzula dotycząca dalszego przeglądu tej kwestii. Chcę też powiedzieć, że do chwili przeprowadzenia takiego przeglądu, rozporządzenie absolutnie nie zakazuje państwom członkowskim całkowitego otwarcia rynku kabotażu pod warunkiem, że nie spowoduje to dyskryminacji w stosunku do innych państw członkowskich lub naruszenia umów pomiędzy rządami krajowymi, zawartymi przed wejściem w życie wspólnotowych zasad dostępu do rynku.
Poprawka 21, w swej obecnej formie, pomija te zastrzeżenia, a tym samym Komisja nie może jej poprzeć. Jeśli chodzi o warunki wykonywania zawodu, aspekt nieposzlakowanej opinii i poważnych naruszeń prawa ma znaczenie kluczowe. Jestem zdania, że proponowana procedura, dotycząca odebrania nieposzlakowanej opinii w przypadku poważnego naruszenia prawa, to ważny czynnik odstraszający, którego założenia są słuszne. W szczególności popieram poprawkę 104 do sprawozdania pani Ţicău, która przedstawia bardzo przejrzysty wykaz tych naruszeń. Dlatego możemy poprzeć wniosek Parlamentu dotyczący artykułu 6. Europejski rejestr przedsiębiorstw odgrywa szczególna rolę jako gwarancja kontroli nieposzlakowanej opinii. W tym zakresie zasadniczo popieramy poprawki 70, od 72 do 78 i 114, które dotyczą szybkiego i postępowego wprowadzania powiązanych ze sobą rejestrów krajowych.
Wreszcie, projekt rozporządzenia pozwala małym firmom odwoływać się do tak zwanych administratorów zewnętrznych. Innymi słowy, są to administratorzy, którzy nie pracują bezpośrednio w tych firmach. Poprawka 27 nie określa ograniczeń dla tej możliwości, która w moim przekonaniu powinna pozostać wyjątkiem, a nie stać się zasadą. Dlatego nie mogę jej poprzeć. Mógłbym jednak poprzeć poprawkę 109, która ustanawia uzasadniony limit w wysokości 50 pojazdów. Wreszcie, jeśli chodzi o kwestię 12 dni, pamiętam poprzednią poprawkę 102 do sprawozdania pani posłanki Ţicău, która odnosi się do przywrócenia tak zwanego odstępstwa 12-dniowego w przypadku autokarów. Zgadzam się z decyzją posiedzenia plenarnego, aby poddać pod głosowanie tę poprawkę do sprawozdania pana posła Groscha dotyczącą autobusów. Komisja nie przyjęła na chwilę obecną stanowiska co do jej treści. Obecnie, partnerzy społeczni pracują nad tą kwestią i musimy zaczekać na wyniki pierwszej wymiany opinii, aby nie przyjmować prawodawstwa zbyt pospiesznie. Niezbędne będzie ponowne, bardziej szczegółowe przeanalizowanie tej kwestii natychmiast po osiągnięciu porozumienia przez partnerów, tak, aby zarazem nie opóźniać uzgodnień dotyczących kabotażu i rejestru.
Silvia-Adriana Ţicău, sprawozdawczyni. − (RO) Chciałabym na początek podziękować Komisji, Radzie, współsprawozdawcom, w szczególności panu Groschowi, panu Sterckxowi, pani Lichtenberger i wszystkim kolegom posłom, z którymi współpracowałam nad przygotowaniem tego sprawozdania. Wniosek dotyczący rozporządzenia w sprawie warunków wykonywania zawodu przewoźnika drogowego jest istotny, ponieważ dotyczy 4,5 miliona pracowników przemysłu transportowego i ponad 900 000 firm europejskich. Staraliśmy się przeprowadzić jak najszerzej zakrojone konsultacje z prowadzącymi działalność w tej branży, i w tym celu Komisja TRAN zorganizowała w październiku zeszłego roku debatę publiczną, aby zgromadzić jak najwięcej opinii w sprawie wniosku dotyczącego rozporządzenia. Rozporządzenie zastępuje dyrektywę 96/26, która została wdrożona w różny sposób przez państwa członkowskie. Wniosek dotyczący rozporządzenia określa wspólne kryteria, na podstawie których firma może uzyskać możliwość wykonywania zawodu przewoźnika drogowego, są to stała siedziba, zarządzanie sprawowane przez centrum operacyjne, dostęp do wystarczającej ilości miejsc parkingowych, kryteria potwierdzania zdolności finansowej, nieposzlakowana opinia, a także obowiązek utworzenia przez państwa członkowskie krajowych rejestrów elektronicznych, które mają być ze sobą wzajemnie powiązane.
Komisja TRAN otrzymała 193 poprawki, które wprowadziły zmiany do wniosku Komisji. Dlatego też Parlament, Komisja TRAN optowała za tekstem, który odnosiłby się wyłącznie do poważnych i bardzo poważnych naruszeń, przy czym te ostatnie zostały dobrze zdefiniowane w nowym Załączniku do Rozporządzenia, a dla tych poważnych naruszeń Komisja sporządziła wykaz naruszeń, które w przypadku powtarzania się mogą prowadzić do utraty licencji przewoźnika drogowego. Wykaz zostanie zatwierdzony rozporządzeniem o procedurze kontroli. Jeśli chodzi o krajowe rejestry elektroniczne, które mają zostać wzajemnie połączone do 1 stycznia 2012 roku, ich opracowanie rozpocznie się od utworzenia minimalnej struktury wspólnej, która zostanie zaprezentowana Komisji do dnia 1 stycznia 2010 r. Rejestry elektroniczne będą składały się z sekcji dostępnej publicznie oraz utajnionej. Sekcja publiczna ma zawierać dane dotyczące przewoźników drogowych i zarządzających transportem, a sekcja utajniona - dane dotyczące popełnionych naruszeń lub nałożonych sankcji i będą miały do niej dostęp wyłącznie odpowiednie władze, zgodnie z przepisami dotyczącymi ochrony danych osobowych. Chcę podkreślić, że dane te mogą być przechowywane w oddzielnym rejestrze.
Jeśli chodzi o uzyskanie świadectwa kwalifikacji zawodowych, Komisja TRAN optowała za wyeliminowaniem ustalonej liczby godzin szkoleniowych, zastępując ją wymogiem pomyślnego przejścia egzaminu pisemnego, a następnie ustnego, zgodnie z decyzją każdego z państw członkowskich. Kolejna zgłoszona poprawka stanowi, że zarządzający transportem powinni podlegać sankcjom wyłącznie odnośnie faktów im przypisanych. Tym samym, wszelkie decyzje w sprawach sankcji podlegają odwołaniu, a wpis sankcji do rejestru elektronicznego może nastąpić dopiero po podjęciu ostatecznej decyzji w tym względzie.
Komisja TRAN uznała, że wystarczy, aby przedsiębiorstwo udowodniło swoją zdolność finansową na podstawie rocznych rachunków, zbadanych przez rewidenta lub odpowiednio uprawnioną osobę, na podstawie gwarancji bankowej lub innego instrumentu finansowego, na przykład ubezpieczenia. Dlatego minimalna granica 80% dostępnych natychmiastowo środków finansowych została wyeliminowana na rzecz minimalnego progu kapitału i rezerw. Komisja TRAN uznała także za istotne określanie wartości euro raz do roku, a nie raz na 5 lat, jak stanowi wniosek Komisji. Zaproponowaliśmy także usunięcie artykułu 22 z wniosku Komisji, przyznającego określone prawa pierwszeństwa różnym państwom członkowskim, oraz wprowadzenie poprawki 52, która pozwala zwolnić z egzaminów osoby, które są w stanie udowodnić, że na 10 lat przed wejściem w życie rozporządzenia prowadziły działalność w zakresie transportu drogowego w trybie ciągłym.
Zaproponowaliśmy ograniczenie liczby pojazdów podlegających kontroli przez zewnętrznego zarządcę do 50, a liczby firm - do 4. Jeśli chodzi o międzynarodowe zarządzanie transportem, grupa socjalistyczna zaproponowała ograniczenie liczby pojazdów podlegających bezpośrednio zarządcy transportu do 250. Uważamy, że jest to konieczne, ponieważ zarządca musi dysponować odpowiednimi warunkami pracy.
Dwie poprawki dotyczące odstępstwa 12-dniowego w związku z okresem odpoczynku kierowców autokarów w międzynarodowym transporcie pasażerskim także zostały złożone przez Komisję TRAN. W tym zakresie należy oczekiwać porozumienia pomiędzy pracodawcami i związkami zawodowymi, dlatego też dwie poprawki zostaną złożone ponownie w ramach sprawozdania pana Groscha.
Mathieu Grosch, sprawozdawca. − (DE) Panie przewodniczący, ja także chcę podziękować sprawozdawcy, sprawozdawcy pomocniczemu, Radzie i Komisji za ich efektywną współpracę. Sądzę, że dążyliśmy do utworzenia pełnego pakietu w celu zachowania pewnej spójności pomiędzy trzema sprawozdaniami.
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że Parlament do pewnego stopnia objął prowadzenie. Być może mieliśmy nadzieję, że udało się osiągnąć pewne rezultaty w wyniku nieoficjalnego dialogu trójstronnego. Teraz jednak Parlament może wyznaczyć kierunek. Jestem przekonany, że Rada może bardzo efektywnie wykorzystać wiele z tego, o czym tu debatowaliśmy i co zostanie uzgodnione. Zarządzający transportem, jak już wspomniano, odgrywa ważną rolę w dostępie do zatrudnienia. Uważam, że to ważne, abyśmy w dniu jutrzejszym wiedzieli, jak wygląda struktura przedsiębiorstw w sektorze międzynarodowym takim, jak ten, kto ponosi odpowiedzialność z jednej strony za finanse i wiarygodność, a z drugiej za istotne regulacje dotyczące transportu. Jeśli mamy zamiar działać od jutra na poziomie międzynarodowym, musimy dowiedzieć się, jaka jest struktura partnerów i czy możemy na nich polegać.
Staraliśmy się zorganizować to jak najprościej i najbardziej przejrzyście pod względem administracyjnym. W dużej mierze liczymy jednak na współpracę ze strony Rady, ponieważ sieć informacyjna, którą chcemy stworzyć, musi być przejrzysta, efektywna, a także łatwo dostępna. Wszelkie opóźnienia są tu naszym zdaniem niepotrzebne, ponieważ postępy można osiągać bardzo szybko dzięki nowoczesnej technologii informacyjnej.
Wymogi dotyczące warunków zatrudnienia także są jasne. Nie chcemy tworzyć specjalnych warunków dla ludzi, którzy już dziś dysponują odpowiednim doświadczeniem i dowiedli swojej wiarygodności. Chcielibyśmy jednak uzyskać możliwość weryfikacji danych w regularnych odstępach czasu. Jeśli chodzi o dostęp rynkowy, transport autobusowy jest nieco łatwiejszą kwestią. Tu także dążyliśmy do zapewnienia spójności z warunkami zatrudnienia.
My, Parlament, określiliśmy nasze priorytety na dzień dzisiejszy w kwestii poważnych przestępstw. Wymiana informacji na temat drobnych przestępstw pomiędzy poszczególnymi krajami w przyszłości nie była naszym prawdziwym celem. Jeśli będziemy dysponowali rzetelnymi danymi na temat poważnych przestępstw, będzie to poważny krok do przodu.
Naszym zdaniem, nie należy stwarzać zagrożenia dla istniejących porozumień. Ponadto, jesteśmy zdania, że publiczny transport miejski jest już dziś chroniony przez własne regulacje, a weryfikowanie ewentualnych problemów w tej dziedzinie leży w gestii państw członkowskich.
Rozporządzenie w sprawie 12 dni jest oczywiście przedmiotem debaty, i jak już stwierdzono, Parlament wnioskował już o uchwalenie tego rozporządzenia, sprawa nie została jednak rozstrzygnięta pod przewodnictwem prezydencji brytyjskiej. Parlament wyraził już jednoznacznie swą opinię w tej sprawie, ponieważ obchodzi nas nie tylko rynek. Bierzemy pod uwagę także kryteria bezpieczeństwa i dlatego chcieliśmy ponownie poruszyć tę sprawę. Mam nadzieję, że Parlament znajdzie czas, a także prawidłową formę rozstrzygnięcia tej kwestii.
Wreszcie kwestia dostępu do międzynarodowego rynku przewozów towarów drogowych: słynna koncepcja kabotażu ma tu oczywiście ogromne znaczenie. Upraszczając, chodzi przede wszystkim o sposób zastosowania tak zwanej dyrektywy usługowej w sektorze transportu. W jaki sposób, pochodząc z kraju trzeciego, mogę świadczyć usługi w innym kraju? Czy mogę to robić w nieskończoność? Czy powinienem to robić w dowolnych warunkach? To kluczowe pytanie. Nie rozmawiamy tu o dużych przedsiębiorstwach transportowych, ale o mniejszych firmach. Z jednej strony, uwzględniamy aspekt ochrony środowiska, chcąc uniknąć pustych przejazdów, z drugiej natomiast nie powinniśmy - zdając sobie sprawę z różnic dzielących obecnie poszczególne kraje pod względem socjalnym i fiskalnym - zachęcać do bezpośredniego dumpingu w tych dwóch sektorach przy pomocy tego rozporządzenia.
Ograniczenie jazd kabotażowych do trzech w ciągu tygodnia jest, przynajmniej według mnie, jednoznaczne. To dużo lepsze, niż określenie „tymczasowy”, które w praktyce oznaczałoby, że 27 państw wprowadzi 27 różnych aktów prawnych w ciągu nadchodzących lat, co z pewnością nie będzie korzystne dla sektora. Uważam, że to rozporządzenie jest jasne. Konieczność zakończenia w rozsądnym terminie naszym zdaniem - mówię tu we własnym imieniu - nie nastręcza żadnych trudności pod warunkiem wyeliminowania różnic w zakresie wynagrodzenia i opodatkowania.
Przeanalizowaliśmy też kwestię kabotażu w sposób bardziej realistyczny, co oznacza, że możemy rozpocząć już po pierwszym rozładunku. W przeciwieństwie do Komisji jestem zdania, że możliwość kabotażu należy zapewnić podczas podróży międzynarodowej, jak i w czasie podróży powrotnej.
Dlatego chcemy ujednolicić do pewnego stopnia dostęp do rynku pod względem poważnych przestępstw i informacji o nich, przy czym zarazem chcemy uprościć procedury administracyjne.
Na zakończenie apel do poszczególnych państw. W związku z tymi rozporządzeniami, o których dziś rozmawiamy i które poddajemy głosowaniu - w szczególności w związku z kabotażem - nie ma wielkiego sensu omawianie szczegółów, jeżeli poszczególne kraje nie otrzymują niezbędnego finansowania na monitorowanie przejazdów kabotażowych.
Nie ma zbyt wiele do zrobienia. W naszej opinii, chodzi o przyszłościową harmonizację dokumentów dotyczących zarządzania z jednej strony, z drugiej zaś, o dotarcie do punktu, w którym łączne nakłady na kabotaż w wysokości 2% pozwolą na odpowiedni monitoring na poziomie europejskim; dla niektórych krajów oznacza to jednak 30-40% pracy w tym sektorze.
Uważam, że tylko w takim przypadku to, co tu robimy, będzie miało sens. Sensu nabiorą też pewne szczegóły, które tu pomijamy.
Georg Jarzembowski, w imieniu grupy PPE-DE. – (DE) Panie przewodniczący, panie komisarzu, panie i panowie, przede wszystkim chcę pogratulować obojgu sprawozdawcom w imieniu swojej grupy: po pierwsze, pani posłance Ţicău, a po drugie, mojemu koledze, panu posłowi Groschowi. Wykonali oni bardzo dobrze swoje zadanie: podjęli próbę zbliżenia sprzecznych ze sobą opinii wewnątrz Komisji Transportu i Turystyki.
Nasza grupa popiera zasadniczo proponowane przez Komisję rozporządzenia w sprawie warunków wykonywania zawodu przewoźnika drogowego oraz dostępu do rynku dla usług autokarowych i autobusowych i dostępu do międzynarodowego rynku przewozów towarów drogowych. Jednakże nasze poprawki wzywają do podjęcia dalszych kroków w kierunku harmonizacji i liberalizacji. Chciałbym zauważyć, że nadal dążymy do utworzenia europejskiego rynku wewnętrznego, który miał być wprowadzony w roku 1958. Rada od dawna jest temu niechętna, ale Europejski Trybunał Sprawiedliwości stwierdził w roku 1985, że musimy także utworzyć europejski wewnętrzny rynek transportu, dlatego powinniśmy nabrać pewnej śmiałości w działaniu.
Krótka uwaga na temat licencji na wykonywanie zawodu. Wymóg, aby Komisja opracowała zintegrowany rejestr naruszeń prawodawstwa dotyczącego transportu drogowego do roku 2010 jest niezwykle istotny, ponieważ państwa członkowskie muszą mieć możliwość decydowania, na przykład, o odbieraniu licencji zgodnie z ujednoliconymi kryteriami. Musimy wziąć pod uwagę nie tylko wydawanie, ale także odbieranie licencji. Aby wyeliminować „czarne owce” musimy uregulować kwestię odbierania licencji według jednolitych kryteriów, i w związku z tym mam nadzieję, że Komisja podejmie się utworzenia wspólnego rejestru do roku 2010.
Jeśli chodzi o dostęp do rynku usług autokarowych i autobusowych, wierzę, że powinniśmy wreszcie zacząć stopniowo dążyć do utworzenia rynku wewnętrznego. Dlatego też mam nadzieję, że Komisja poprze nas w zakresie zniesienia wymogu uzyskania od innego państwa członkowskiego zezwolenia na świadczenie usług transgranicznych w odległości nie większej niż 50 km od granicy. To nic innego, jak tylko protekcjonizm, który podnosi głowę.
Jeśli chodzi o dostęp do międzynarodowego rynku przewozów towarów drogowych, na pewnym etapie musimy położyć kres kabotażowi. Nie ma on sensu na wspólnym rynku wewnętrznym. Zasadą wspólnego rynku wewnętrznego jest umożliwienie każdej firmie oferowania swych usług na całym obszarze Wspólnoty. Ze względów ochrony środowiska, chciałbym powiedzieć pani poseł Lichtenberger, że gdybym chciał zakończyć bezsensowne przejazdy powrotne, musiałbym znaleźć rozsądny sposób umożliwienia przewoźnikom przejazdów przez inne kraje. Proszę nie pytać mnie o warunki! Mówimy o wycofaniu kabotażu w roku 2014. Nadal mamy sześć lat. Jeśli nie zdołamy do pewnego stopnia zharmonizować warunków w ciągu sześciu lat, nigdy nam się to nie uda, i w roku 3000 będziemy nadal forsować przepisy dotyczące kabotażu. Znam te historie z Hamburga, ponieważ zawsze byliśmy zdania, że nasi sąsiedzi poza Hamburgiem wypłacają niezwykle niskie stawki wynagrodzeń. Musimy dopilnować utworzenia rynku wewnętrznego.
Moja najważniejsza uwaga dotyczy zasady 12 dni. Musimy nakreślić tu jasne granice. Potrzebujemy zasady 12 dni w odniesieniu do okazjonalnie świadczonych transgranicznych usług przewozowych. Nie jest pomocny fakt, że przewoźnicy i związki mówią: „Już niebawem dojdziemy do porozumienia”. Musimy wprowadzić przepisy ustawowe. Musimy wytyczyć drogę dla korekty czasów jazdy i odpoczynku. Jestem więcej niż skłonny omówić szczegóły wdrożenia ze związkami i przewoźnikami na późniejszym etapie, ale to Parlament musi utworzyć odpowiednie prawo, dotyczące czasów jazdy i odpoczynku. Przedstawiliśmy jasne wnioski, które zostały poparte przez większość w komisji, i chciałbym poprosić państwa o odpowiednie głosowanie w dniu jutrzejszym.
PRZEWODNICZY: GÉRARD ONESTA Wiceprzewodniczący
Willi Piecyk, w imieniu grupy PSE. – (DE) Panie przewodniczący, panie pośle Jarzembowski, kraj związkowy Hamburg stał się czarno-zielony, aby konserwatyści mogli wyciągnąć z tego pewne wnioski. To bardzo dobrze.
Po pierwsze chciałbym pogratulować pani posłance Ţicău, ponieważ to jej pierwsze sprawozdanie. Wykonała swoją pracę bardzo dobrze, podobnie, jak pan Grosch, od którego Parlament przyzwyczaił sie już oczekiwać dobrych sprawozdań. Zaskoczyły mnie nieco pytania padające z zewnątrz. Nie próbujemy przetworzyć całego transportu drogowego przy pomocy tych trzech sprawozdań, ale raczej określić, w jaki sposób najlepiej go zorganizować, a także jak podnieść kryteria bezpieczeństwa, ponieważ liczba firm, które chcą korzystać z dróg, jest ogromna. Wreszcie, jesteśmy również zainteresowani, w jaki sposób to wszystko wiąże się z ochroną socjalną.
Uwolnienie kabotażu również nie powinno nastręczać problemów. Jak już stwierdzono, puste przejazdy nie będą korzystne dla nikogo. Nie mają najmniejszego sensu. Musimy jednak uważać, aby sytuacja nie wymknęła się całkowicie spod kontroli. Dlatego powinniśmy jutro zdecydować, że w roku 2012 zweryfikujemy rozwój sytuacji, aby zapewnić sobie pewną rezerwę - co uwzględnia poprawka pana posła Groscha, którą popieramy. Do roku 2014, kiedy zgodnie z planem ma nastąpić pełne uruchomienie, należy wprowadzić także klauzulę o bezpieczeństwie. W przypadku poważnych zakłóceń w funkcjonowaniu rynku, państwo członkowskie będzie mogło powiedzieć: „Naciskamy przycisk awaryjny i udajemy się do Komisji. Ta sprawa wymaga interwencji.”
Moja ostatnia uwaga dotyczy zasady 12 dni. Zawsze ją popierałem; poparliśmy ją wcześniej. Teraz jednak mamy do czynienia z inną sytuacją, ponieważ związki i przewoźnicy doszli do porozumienia. Może to spowodować problemy związane z poprawkami. Dlatego jutro będziemy stanowczo popierać odsunięcie o miesiąc poparcia sprawozdania, zawierającego postanowienia dotyczące autokarów, i zajęcie się nim później, w czerwcu, kiedy będzie ono w pełni przygotowane. Takie rozwiązanie ma sens i uwzględnia udział sektora.
Dirk Sterckx, w imieniu grupy ALDE. – (NL) Chciałbym zacytować fragment Białej Księgi: „Dziś samochody ciężarowe nie muszą już wracać bez ładunku z podróży międzynarodowych. Mogą nawet odbierać i dostarczać ładunki w państwach członkowskich innych, niż ich kraj pochodzenia. Kabotaż drogowy stał się faktem.” Tak pisała Komisja Europejska w roku 2001.
Od tego czasu, wiele państw członkowskich ponownie wprowadziło restrykcje, i tak ponownie mamy do czynienia z podzielonym rynkiem, który nie istniał w roku 2001. Co mówi teraz Komisja? Powinniśmy wpasować tę fragmentację w ramy zasad, tak, aby była ona taka sama dla wszystkich. Dlatego jestem bardzo rozczarowany - o czym informowałem nawet komisarza Barrota - wnioskiem Komisji, który oznacza krok wstecz w porównaniu z dyrektywą z 1993 r. Na szczęście udało nam się coś zrobić w tej sprawie, ale w mojej opinii zrobiliśmy o wiele za mało.
Co więc robimy? Wydajemy miliardy euro w ramach Galileo, żeby dowiedzieć się, gdzie jest nasz transport. Oznacza to, że przedsiębiorstwo transportowe jest w stanie efektywnie zorganizować swoją działalność na rynku europejskim, a wtedy my mówimy: nie, stop, biurokracja. Musicie złożyć papiery, choć jesteście zajęci. Musicie robić rozmaite rzeczy, które obniżają waszą efektywność, a może nawet patrzeć, jak wasze ciężarówki wracają bez ładunku. Tak właśnie mówi teraz Komisja, i jestem naprawdę rozczarowany, że Komisja w ogóle ośmieliła się zaproponować takie rozwiązania na piśmie.
Dlatego w tym przypadku sądzę, że aspekt społeczny to swego rodzaju wymówka, wykorzystywana nazbyt chętnie. W przeciwnym razie, dlaczego władze francuskie miałyby interesować się belgijskimi firmami transportowymi i tym, czy prowadzą one kabotaż lub zbyt szeroko zakrojony kabotaż we Francji? Stawki wynagrodzenia w Belgii są wyższe, a nie niższe, niż we Francji. Nie jest to kwestia społeczna; chodzi o ochronę własnego rynku krajowego.
Wynikiem będą więc większe szkody dla środowiska, a następnie, w ciągu kilku tygodni, wnioski Komisji w sprawie ekologicznego transportu. Gratulacje! Dlatego, na szczęście, ja i sprawozdawca, zdołaliśmy zrobić szereg rzeczy w tej sprawie. Mam nadzieję, że uda się je przeforsować. Mamy perspektywę otwarcia rynku do roku 2014, ale to nie wystarczy, jeśli o mnie chodzi. Wolałbym, aby udało się to osiągnąć do roku 2012. Nie wierzę też, że potrzebujemy nowych badań. Tym razem, musimy naprawdę otworzyć rynek - i, panie pośle Piecyk, zgadzam się z pańską poprawką - aby zapewnić sobie możliwość działania w wypadku zaburzeń rynkowych. Działania muszą jednak być podejmowane na otwartym rynku, a nie poprzez tworzenie dodatkowych barier na rynku, na którym już dziś istnieją ich setki.
Jeśli chodzi o sprawozdanie pani posłanki Ţicău, zgadzam się całkowicie z rygorystycznym traktowaniem tych, którzy rozpoczynają działalność. Tak się składa, że wprowadziłem szereg nawet bardziej restrykcyjnych wymogów. Dziękuję sprawozdawczyni za przedyskutowanie ze mną tej sprawy. Jeśli mamy być surowi wobec graczy rynkowych, musimy zarazem upewnić się, że rynek został naprawdę otwarty.
Eva Lichtenberger, w imieniu grupy Verts/ALE. – (DE) Panie przewodniczący, panie i panowie posłowie, kabotaż wydaje się dobrą koncepcją. Zapobieganie pustym przejazdom redukuje także poziom emisji, a przecież sektor transportu także ma obowiązek przystąpić wreszcie do redukowania emisji. Szkoda tylko, że w przeszłości tak często naruszano przepisy tego rozporządzenia, lekceważąc standardy społeczne i stosując dumpingowe ceny, aby zdobyć udział w rynku. Sprawozdawczyni zdecydowała się na szczęście uwzględnić te kwestie w analizie. Monitorowanie wszystkiego, o czym tu decydujemy, ma kluczowe znaczenie - i o to też apeluję do państw członkowskich. W przeciwnym razie, przyjęte rozwiązania nie sprawdzą się. Dlatego mogę poprzeć tę część pakietu.
Rzecz ma się jednak inaczej w przypadku sprawozdania dotyczącego transportu autokarowego, w którym część członków Komisji Transportu i Turystyki wyraziła chęć włączenia słynnej zasady 12 dni do przepisów dotyczących czasów jazdy i odpoczynku, a znakomicie zorganizowane lobby autokarowe zarzuca nas od miesięcy masą informacji, aby osiągnąć ten cel. Zdecydowanie zbyt mało czasu poświęcono jednak badaniu opinii pracowników sektora.
Nie mogłam poprzeć tego rozporządzenia, wyłącznie ze względu na poprawki. Jednakże, w przypadku osiągnięcia porozumienia pomiędzy partnerami społecznymi - mam tu na myśli przedsiębiorstwa i strony zainteresowane, ponieważ są to również osoby niebędące członkami związków, jako, że w tym sektorze poziom uczestnictwa związkowego jest wyjątkowo niski - chciałabym, aby rozporządzenie to również zostało przyjęte. Wystarczy, że poczekamy i zobaczymy, co się stanie. To jedyne sprawiedliwe rozwiązanie, jeśli mamy szanować partnerstwo społeczne. Dlatego odłóżmy tę część i poszukajmy lepszego, rozważnego rozwiązania w późniejszym terminie, tak, abyśmy mogli uniknąć jego ponownej renegocjacji i ewentualnego impasu.
Erik Meijer, w imieniu grupy GUE/NGL. – (NL) Panie przewodniczący, moja grupa jest zdania, że ciągła i ulepszona ochrona pracowników i konsumentów jest ważniejsza, niż stałe rozszerzanie swobód dla firm na rynku europejskim. Wybór jest tym istotniejszy w odniesieniu do dalekobieżnego transportu transgranicznego przy użyciu autobusów i samochodów ciężarowych, niż w wielu innych sektorach biznesu.
Rozporządzenia mające zastosowanie do sektora transportu autokarowego od kwietnia 2007 r. wymagają, aby kierowcy autokarów odpoczywali przez jeden dzień co sześć dni w trakcie wycieczek grupowych, co ma chronić ich przed zmęczeniem. Jednoznacznie zgadzamy się z celem tego przepisu. Tym niemniej, zdajemy sobie sprawę, że sposób jego wdrażania budzi niezadowolenie nie tylko przewoźników i klientów, ale też samych kierowców. Naciskałem uprzednio na ulepszenie sposobu wdrażania tego przepisu poprzez uzgodnienia ze związkiem zawodowym, Europejską Federacją Pracowników Transportu. Byłoby lepiej, gdyby kierowcy mieli zagwarantowany wypoczynek w domu, zamiast zmuszać ich do odpoczywania w trasie, wśród zdziwionych i niezadowolonych klientów. To dobrze, że istnieje zgodność w tej sprawie, sprzeciwiamy się jednak wszelkim próbom jednostronnego zniesienia tej ochrony.
Sektor drogowego transportu towarowego burzy się, ponieważ w każdym kraju obowiązują inne przepisy co do tego, czy towary mogą być przewożone w drodze powrotnej z zagranicy, czy też nie. W rezultacie ciężarówki często wracają z podróży bez ładunku. Tym niemniej, jest zbyt wcześnie na przyjęcie przez całą Europę systemu, który w tej chwili funkcjonuje bez przeszkód pomiędzy Holandią, Belgią i Luksemburgiem. Taki system może zostać wdrożony wyłącznie pomiędzy krajami o podobnym poziomie dochodów i o zbliżonych warunkach socjalnych. Nie mamy zastrzeżeń do rozwiązań transgranicznych, o ile gwarantują one wszystkim kierowcom godziwe wynagrodzenie, odpowiednie dodatki za przejechane kilometry oraz środki ochrony. Z drugiej strony, sprzeciwiamy się sytuacji, w której występujące w takim systemie istotne różnice w stawkach wynagrodzenia pomiędzy państwami członkowskimi UE są nadużywane w celu ograniczania kosztów zatrudnienia. Oznaczałoby to, że każdy, kto otrzymuje godziwe wynagrodzenie, zostanie zwolniony, a jedynymi, którzy pozostaną w branży, będą pracownicy godzący się na warunki zatrudnienia, istniejące obecnie w Polsce czy w Rumunii.
Dlatego moja grupa złożyła poprawki 45 i 46 do sprawozdania dotyczącego przewozów towarowych, aby uzależnić otwarcie rynków dla kabotażu od stopnia wyrównania warunków pracy i wyników oceny w roku 2012.
Johannes Blokland, w imieniu grupy IND/DEM. – (NL) Chciałbym podziękować panu posłowi Groschowi i pani posłance Ţicău za ich pracę i wygłosić trzy uwagi.
Mój pierwszy komentarz związany jest z poprawką w sprawie wykazu przestępstw proponowanego przez panią posłankę Ţicău, które mogą doprowadzić do odebrania przewoźnikowi zezwolenia na wykonywanie usług transportowych. Lista przestępstw stanowi kluczowy element pakietu oraz potencjalne ograniczenie na rynku wewnętrznym. Z tego względu, byłoby lepiej, gdyby listy przestępstw były poprawiane na zasadzie współdecydowania, a nie w ramach procedury komitologii. Dlatego zgłosiłem poprawkę popierającą tę zmianę, która, mam nadzieję, zostanie poparta przez wszystkich posłów i posłanki.
Po drugie, chciałbym podkreślić istotność starannego kontrolowania tego wykazu przestępstw. Wnioski omawiane dzisiejszego popołudnia mają na celu poprawę funkcjonowania rynku wewnętrznego. Oznacza to jednak konieczność opracowania prawdziwie równych reguł gry. Państwa członkowskie będą musiały egzekwować przepisy rozporządzenia w ten sam sposób, dlatego zwracam się do Komisji Europejskiej z prośbą o szczegółowe monitorowanie prawidłowości stosowania tego rozporządzenia przez państwa członkowskie.
Po trzecie, chcę stwierdzić, że w rzeczy samej, niektóre z państw członkowskich próbują ograniczyć kabotaż do minimum. Jest to całkowicie sprzeczne z zasadami rynku wewnętrznego, a przy tym pośrednio prowadzi do zanieczyszczenia środowiska. Dlatego z pewnością udzielę poparcia poprawce, która ma na celu zniesienie ograniczeń w zakresie kabotażu od roku 2012.
Luca Romagnoli (NI). – (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie posłowie, wnioski pana posła Groscha są ukierunkowane na jednolite i konsekwentne stosowanie przepisów transportu drogowego, co popieram; zgadzam się, że należy określić kryteria, na podstawie których działania te mogą zostać przeprowadzona, a także, że należy zapewnić nadzór ze strony odpowiednich władz poprzez wprowadzenie jednolitego systemu weryfikacji dokumentów oraz systemu sankcji, a także, że należy uzyskać zezwolenie krajów, na terytorium których świadczone są usługi.
Podsumowując znakomitą pracę kolegów posłów, chciałbym tylko dodać, że moim zdaniem skrócenie okresu kabotażu międzynarodowego nie będzie możliwe, o ile nie zostaną przyjęte prawdziwie sprawiedliwe i równe zasady, które pozwolą nam uniknąć dumpingu, z którego nierzadko jedni przewoźnicy korzystają kosztem innych. W mojej opinii, rok 2014 to odpowiedni termin, który może nawet zostać przedłużony.
Timothy Kirkhope (PPE-DE). Panie przewodniczący, oczekiwał pan jednego sprawozdania w sprawie autobusów i pojazdów ciężarowych, a równolegle sporządzono trzy. Pytanie brzmi, czy idą one we właściwym kierunku. Co do kabotażu: należę do najgorliwszych zwolenników liberalizacji, a także kabotażu w ogóle, w tym Parlamencie. Oczywiście, chcę jednak mieć całkowitą pewność, że zapewniliśmy wszystkim prawdziwie równe reguły gry. W Wielkiej Brytanii mamy odmienne normy dotyczące pojazdów i bezpieczeństwa drogowego, jesteśmy odseparowani geograficznie, mamy specyficzny system podatkowy, różny od wielu innych, a także określone problemy dotyczące zatrudnienia: kwestie te muszą zostać wzięte pod uwagę.
Dlaczego, jakkolwiek sądzę, że wniosek Komisji wiele wyjaśnia i popieram go, sądzę, że musimy być bardzo ostrożni, otwierając rynek w zaproponowany sposób.
Całościowe skutki kabotażu są do pewnego stopnia niejednoznaczne, i wiem, że wielu przewoźników i ludzi w branży żywi w związku z tym określone obawy. Dlatego sądzę, że musimy postępować w sposób ostrożny i zrównoważony, i z pewnością chciałbym, aby dokonano przeglądu wniosku w ciągu czterech lat jego wdrażania, konsultując się zarazem w tym okresie z przedstawicielami branży.
To jedyny sposób, w jaki możemy moim zdaniem zagwarantować skuteczność wprowadzenia równoprawnych reguł gry i pełnej liberalizacji.
Chciałbym też dodać jeszcze jeden komentarz do innego sprawozdania. Zastanawiam się, na przykład, kiedy zakres przepisów w Europie zostanie rozszerzony na kwestię transportu osób starszych przez wolontariuszy.
Z pewnością, stosowanie prawa do grup tego rodzaju jest zbędne i im nie pomaga. Prawo europejskie powinno zawsze promować mobilność i dostęp. Sądzę, że w tym przypadku, w tak pięknych okolicach Wielkiej Brytanii, jak mój własny okręg wyborczy Yorkshire, nie chcielibyśmy utrudniać ludziom zwiedzania poszczególnych regionów, a ten pakiet dotyczący transportu drogowego w połączeniu z przepisami dotyczącymi godzin pracy kierowców nie powinny doprowadzić do zagłady transportu publicznego w obszarach wiejskich.
Inés Ayala Sender (PSE). – (ES) Panie przewodniczący, przede wszystkim chciałabym podziękować moim kolegom, pani posłance Ţicău i panu posłowi Groschowi za ich cierpliwość i umiejętność zorganizowania współpracy sprawozdawców pomocniczych nad wnioskami, które niekiedy cieszyły się pełnym poparciem, niekiedy zaś budziły kontrowersje.
W gruncie rzeczy, Parlament wykorzystał możliwość modyfikacji dokumentów dotyczących transportu drogowego, dążąc do poprawy prawodawstwa oraz większego otwarcia na kwestię kabotażu, zasadniczo dla potrzeb intermodalności, podobnie, jak przy naszych innych pracach, a także w celu promowania swobody poruszania się, a także, oczywiście, aby wyeliminować występowanie pustych przejazdów.
W tym celu, zasugerowaliśmy możliwość wprowadzenia klauzuli, która zapobiegłaby wypaczeniu idei liberalizacji rynku.
Chcę podkreślić, że główną przyczyną powinien być dumping społeczny; w tym celu ustaliliśmy również termin całkowitego uwolnienia kabotażu na rok 2014.
Należy stwierdzić, że do pewnego stopnia dokument ten będzie bardziej wiarygodny, ponieważ skupiliśmy się na poważnych naruszeniach, które można realnie nadzorować.
Oczywiście, odrzucamy sugestię określonego, uprzywilejowanego kabotażu dwustronnego pomiędzy krajami sąsiednimi, ponieważ, jak słusznie zauważył jeden z moich kolegów posłów, prowadzi to do dalszej fragmentacji rynku.
Jeśli chodzi o dokument dotyczący autobusów, chcielibyśmy poinformować, że grupa socjalistyczna ma zamiar wnioskować, lub też powinnam powiedzieć, że już zawnioskowała, o odroczenie głosowania nad nim, ponieważ jesteśmy zdania, że jeśli, jak zostaliśmy poinformowani, dojdzie do porozumienia pomiędzy pracodawcami i przedstawicielami pracowników oraz związkami zawodowymi w zakresie przeglądu, powiedzmy, zasady 12 dni, należy uznać - nawet, jeśli niektórzy z moich kolegów posłów nie mają na to ochoty - że do pewnego stopnia dla tego przeglądu otworzy się tylna furtka, co nie zostało w wystarczającym stopniu wyjaśnione lub wytłumaczone, a co tym samym wymaga gwarancji zawarcia takiego porozumienia pomiędzy pracodawcami i związkami zawodowymi.
W przeciwnym razie opinia publiczna nie zrozumie, dlaczego mamy jutro głosować nad dokumentem, który już stał się bezużyteczny ze względu na porozumienie zawarte poza Parlamentem.
Jeanine Hennis-Plasschaert (ALDE). – (NL) Debaty na temat zjawiska kabotażu są źródłem emocji od wielu lat. Istniejące rozporządzenia wydają się zbyt niejasne ze względu na zastosowanie słowa „tymczasowy”, które stanowi dla wielu państw członkowskich wymówkę, aby nadal nielegalnie chronić własne rynki.
Aby wyjaśnić tę kwestię ostatecznie, Komisja wprowadziła w zeszłym roku nowe rozporządzenie, i podobnie, jak pan poseł Sterckx, ja także miałam wobec niego wysokie oczekiwania. O dziwo jednak, Komisja zaproponowała rygorystyczne ograniczenie możliwości kabotażu. Na podstawie obecnego wniosku Komisji, przewoźnicy drogowi będą musieli stawić czoła dalszym restrykcjom, zamiast cieszyć się większą swobodą. To rzeczywiście niezwykłe, zważywszy, że istniejące przepisy były interpretowane jako krok w kierunku całkowitego uwolnienia, także przez Komisję Europejską, od chwili ich przyjęcia w roku 1993.
Oczywiście, potrzebne nam podejście europejskie. Sektor nie powinien stać się ofiarą krajowych knowań, których celem jest ograniczenie do minimum możliwości kabotażu choćby o kolejny dzień dłużej. Jednakże, wniosek Komisji w niewystarczającym stopniu wpisuje się - a mówiąc uczciwie, nie wpisuje się w ogóle - w zasady i cele rynku wewnętrznego, a także w cele strategii lizbońskiej. Argumenty przedstawione przez komisarza, w postaci bezpieczeństwa drogowego, ochrony środowiska i ograniczenia biurokracji nie mają tu nic do rzeczy.
Aby osiągnąć maksymalną efektywność planowania, wolny rynek jest po prostu niezbędny. Przecież każda restrykcja prowadzi do natężenia ruchu transportowego, bez względu na to, czy chodzi o kabotaż, jak w tym przypadku, czy też, na przykład, o całkowicie absurdalną mieszaninę zakazów jazdy. Dlatego, jak już stwierdził jednoznacznie pan poseł Sterckx, Grupa Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy dąży do całkowitego uwolnienia rynku, najlepiej od 1 stycznia 2012 r. Państwa członkowskie muszą też mieć pełną swobodę zawierania bez ograniczeń umów dotyczących kabotażu przed tą datą, o ile uznają to za stosowne. Co więcej, należy przede wszystkim wyjaśnić, ze uprawnienia udzielone przed wejściem w życie rozporządzenia pozostaną w mocy.
Nie zgadzamy się na przyjęcie rozwiązania „następne opracowanie, a potem zobaczymy”. Powoływanie komisji i sporządzenie 250. opracowania nic nie da, być może jedynie spotęguje zamieszanie, zwiększy koszty i przyniesie inne negatywne skutki, które znamy już zbyt dobrze. Wolny rynek byłby korzystny dla sektora, a także dla konsumentów, i należy doprowadzić do jego powstania jak najszybciej.
Chciałabym na koniec powiedzieć jeszcze jedno: większość tego Parlamentu popiera całkiem słusznie odrzucenie odnośników do „wielokrotnych drobnych naruszeń”. W tym rozporządzeniu nie ma na nie miejsca.
Jaromír Kohlíček (GUE/NGL). – (CS) Panie przewodniczący, panie i panowie posłowie, trzy rozporządzenia, o których tu rozmawiamy, są ściśle powiązane ze swobodnym przepływem towarów, osób, usług i kapitału. Kiedy w roku 1957 ustanowiono te cztery swobody, nikt nie wyobrażał sobie wprowadzania okresów przejściowych dla nowych państw członkowskich Unii Europejskiej. Oczywiście, jesteśmy przeciwni ograniczeniom określonym w traktatach akcesyjnych 10 nowych państw członkowskich. Nawet po otwarciu granicy Schengen, państwa te podlegają pod przepisy przejściowe dotyczące transportu osób i towarów, co można podsumować następująco: zakaz lub ograniczenie kabotażu. W czasie debat dotyczących ograniczenia poziomu emisji oraz efektywności transportu drogowego towarów, pewne wymogi, określone w rozporządzeniu wydają się w naszej opinii mieć charakter dość futurystyczny.
Pamiętam kary za przejazdy pustych ciężarówek i tak zwane „pełnowydajne ośrodki transportu towarowego”, które istniały w demokracjach ludowych. Być może będziemy musieli wrócić do podobnych uregulowań. Zasadniczo, postępujemy słusznie, próbując na wspólnym obszarze zharmonizować zastosowanie istniejących zasad obok konwencji CMR. Jeśli dostęp do rynku zostanie uproszczony, restrykcje w zakresie kabotażu ulegną częściowemu złagodzeniu, a podstawowe warunki pracy w sektorze - zharmonizowane zarówno pod względem zatrudnienia, jak i postawy poszczególnych państw członkowskich odnośnie egzekwowania rozporządzenia UE, zarówno przedsiębiorcy, jak i pracownicy sektora powitają te zmiany z radością. Tym samym, uwzględniwszy aspekty, które poruszyłem, grupa GUE/NGL popiera wnioski, o których mowa.
Dieter-Lebrecht Koch (PPE-DE). – (DE) Panie przewodniczący, panie i panowie posłowie, skoro ci, którzy zasiadają do stołu obrad, kierowcy transportu dalekobieżnego, przewoźnicy i strażnicy porządku publicznego nie krytykują naszych wniosków, dotyczących zastąpienia i uproszczenia istniejących dyrektyw, jesteśmy na dobrej drodze. Według mnie, jest to dobra droga, ponieważ przyczynia się ona do realizacji szeregu fundamentalnych celów: po pierwsze, do zwiększenia bezpieczeństwa transportu drogowego, ponieważ środki kontroli i wymiany danych uzyskane w ten sposób są istotniejsze, niż nowe prawodawstwo, ale także dlatego, że warunki wykonywania zawodu oraz wydawanie licencji podlegają pod ujednolicone kryteria jakości.
Po drugie, do wyeliminowania wypaczeń konkurencji, ponieważ daje ona możliwość położenia kresu działalności czarnych owiec branży transportowej, walki z dyskryminacją i podniesienia statusu zawodu. Po trzecie, do ochrony środowiska i zasobów energetycznych poprzez ograniczenie pustych przejazdów. Po czwarte, do zwiększenia atrakcyjności turystyki autokarowej, ponieważ pozwoli na nowo zagwarantować możliwość organizacji wycieczek 12-dniowych. Po piąte, do ograniczenia wymogów biurokratycznych, ponieważ krajowe rejestry elektroniczne będą powiązane w sieć, a dostęp do nich będzie ułatwiony; planuje się także wprowadzenie uproszczonych szablonów wspólnotowych licencji i poświadczeń dla kierowców. Po szóste, do rozpoczęcia modernizacji sektora.
Wierzę, że pewność prawna ma szczególne znaczenie dla przyszłych działań kabotażowych w transporcie, nawet, jeśli obecnie stanowią one zaledwie 2-3% rynku transportowego. Każde ujednolicone rozporządzenie europejskie jest lepsze, niż obecna mozaika uzgodnień. Z ekologicznego punktu widzenia, powinniśmy otworzyć możliwości kabotażu natychmiast, jednak z ekonomicznego i społecznego punktu widzenia bardziej uzasadnione wydaje się na chwilę obecną jego ograniczenie. Jednakże celem musi być całkowite zniesienie wszelkich ograniczeń kabotażu dla firm unijnych, o ile spełnią one nowe wymogi licencyjne. Chciałbym zobaczyć konkretne działania w tym kierunku przed rokiem 2014. Co więcej, nie powinniśmy utrudniać zawierania umów dwustronnych, które pozwalają na szybsze otwarcie rynku.
Saïd El Khadraoui (PSE). – (NL) Po pierwsze, chciałbym podziękować sprawozdawcom za ich pracę. To ważny pakiet środków, które mają zasadniczy, bardzo konkretny wpływ na życie wielu ludzi w Europie.
Najbardziej jaskrawą kwestią są oczywiście wszelkie zagadnienia związane z kabotażem. W tym względzie, konieczne jest wyjaśnienie szeregu zagadnień, co pozwoli ustawić poprzeczkę na równi dla wszystkich. Sposób interpretacji istniejących zasad dotyczących kabotażu w poszczególnych państwach członkowskich jest zbyt zróżnicowany, co wymaga wprowadzenia nowych zasad. Co więcej, aby nie było wątpliwości: rozwój kabotażu może zapewnić wyższą efektywność transportu drogowego, co jest dobre zarówno dla gospodarki, jak i dla środowiska, dlatego należy wspierać tę inicjatywę wszelkimi sposobami. Tym niemniej, nie ulega wątpliwości, że proces ten nie może prowadzić do dumpingu społecznego, dlatego też stopniowe otwieranie rynku musi przebiegać równolegle do ustanawiania społecznych zasad, równych dla wszystkich. Różnice systemów podatkowych i warunków pracy muszą zostać w jak największym stopniu wyrównane, co oznacza w najlepszym razie dostosowanie najgorszych warunków do lepszych standardów.
Kompromis, jakim jest otwarcie rynku w roku 2014 wydaje się więc uzasadniony pod warunkiem przyjęcia poprawek 47 i 48, pod warunkiem poważnego potraktowania przez Komisję opracowania, które ma zostać przygotowane w roku 2012 w kontekście różnic w zakresie warunków socjalnych i warunków zatrudnienia, a w szczególności pod warunkiem zapewnienia państwom członkowskim swego rodzaju procedury alarmowej, obowiązującej także po roku 2014, która będzie mogła zostać wykorzystana w przypadku poważnych zaburzeń na krajowym rynku transportowym. Istnieje potrzeba nakreślenia jednoznacznej definicji tych działań, które nie będą w związku z tym dozwolone, a także, co nie ulega wątpliwości, zapewnienia odpowiedniego nadzoru.
Jeśli chodzi o czasy jazdy i odpoczynku kierowców, wydaje mi się również logiczne - o czym mówiło już kilku posłów - aby odroczyć głosowanie, tak, aby kompromis wypracowany w zeszły piątek przez pracodawców i pracowników mógł zostać w pełni uwzględniony w naszym prawodawstwie. Kompromis ten już nadchodzi, wymaga jednak przełożenia na język prawny. Wyniki rozmów dowodzą, że dialog społeczny na szczeblu europejskim jest możliwy. Osiągnięto dobrą równowagę, uwzględniając specyficzne cechy sektora autokarowego.
Paweł Bartłomiej Piskorski (ALDE). – Panie Przewodniczący! W tak krótkiej wypowiedzi można ustosunkować się tylko do podstawowych spraw związanych z dokumentami, które omawiamy. Warto przypomnieć, że naszym celem jest wolny rynek. Wolny rynek również w zakresie tych usług – usług drogowych. I rzeczywiście z tego punktu widzenia dokumenty, o których rozmawiamy, są rodzajem dyrektywy usługowej, tylko skierowanej na ten właśnie rynek.
W związku z czym druga rzecz, na którą warto zwrócić uwagę, że wszystkie obostrzenia i drogi pośrednie, które tu stosujemy – na przykład rozwiązania dotyczące okresów przejściowych, kabotażu, roku 2014 – są rozwiązaniami częściowymi, które nie powinny nas sprowadzić z tej głównej drogi, to znaczy maksymalnej otwartości rynku.
Wreszcie trzeba podkreślić, że pewne ograniczenia specjalne, związane z tym specyficznym rynkiem, takie jak na przykład czas pracy, rozwiązania związane z ekologią czy z bezpieczeństwem ruchu, są tutaj oczywiście bardzo istotne, ale nie powinniśmy zapominać o tym, gdzie na przykład leży granica bezpieczeństwa, a gdzie negocjacji socjalnych.
Jacky Hénin (GUE/NGL). – (FR) Panie przewodniczący, nie możemy na poważnie dyskutować o kwestii transportu drogowego towarów, pomijając problem materiałów niebezpiecznych. W przedstawionych nam dziś dokumentach, a także w innych europejskich dokumentach prawnych, problem ten jest lekceważony lub niewłaściwie ujmowany. Jeśli jednak istnieje obszar, w którym możemy wymagać od Europy bardziej restrykcyjnych przepisów wspólnotowych, jest nim właśnie ta kwestia.
Ponieważ wiele firm organizuje transport drogowy niebezpiecznych materiałów, aby uniknąć znakowania swoich placówek jako „miejsc Seveso”, przepływ materiałów niebezpiecznych na obszarze Europy wzrasta, zwiększając tym samym ryzyko poważnej katastrofy.
Jeśli chodzi o transport drogowy materiałów niebezpiecznych, mamy do czynienia z ogromnymi brakami w przeszkoleniu, z niedoborem wyposażenia w zakresie parkingów, które mogą bezpiecznie przyjmować przewożące je pojazdy zgodnie z przepisami wspólnotowymi.
Niebezpieczeństwa związane z transportem mieszanym są w rażącym stopniu lekceważone. Towary, które są nieszkodliwe w przypadku ich osobnego przewożenia, mogą stać się niebezpieczne, przebywając na tym samym parkingu; na chwilę obecną, ludzie nie zdają sobie sprawy z tego zagrożenia.
Domagam się utworzenia agencji europejskiej do spraw bezpieczeństwa transportu lądowego materiałów niebezpiecznych, aby zapewnić utworzenie prawdziwie całościowej polityki bezpieczeństwa na szczeblu unijnym.
Philip Bradbourn (PPE-DE). – Panie przewodniczący, na początek chciałbym zaznaczyć, że będę mówić o sprawozdaniu pani poseł Ţicău. Jakkolwiek mamy tu do czynienia z wnioskiem zasadniczo nie budzącym zastrzeżeń, chciałbym skomentować kwestię sankcji.
Należy zrozumieć, że potrzebujemy jednolitych sankcji, musimy jednak również zająć się kwestią ich egzekwowania. Jakkolwiek jestem przeciwny zwiększaniu biurokracji, musimy opracować system, w ramach którego łatwiej będzie ścigać kierowców i firmy w razie spowodowania wypadku w innym państwie członkowskim. Obecnie, takie firmy i kierowcy uciekają przed odpowiedzialnością za popełnione przestępstwa, na przykład, w Wielkiej Brytanii, ponieważ postawienie ich przed sądem wymaga zbyt dużo papierkowej pracy. Jest to szczególnie alarmujące, gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że według moich informacji, liczba wypadków drogowych spowodowanych przez kierowców z innych państw członkowskich w moim okręgu wyborczym wzrosła o 75%.
Regularnie otrzymuję skargi od osób, które uległy ciężkim obrażeniom w wypadkach, w których brały udział pojazdy do eksploatacji handlowej i ich kierowcy, i frustrujące jest, że nasze służby policyjne nie są w stanie lub nie chcą pociągać tych kierowców do odpowiedzialności. Dlatego czekam na dalsze postępy w tym zakresie, które ułatwią nam stawianie tych lekkomyślnych kierowców przed sądem.
Bogusław Liberadzki (PSE). – Panie Przewodniczący! Dyskutujemy w dosyć specyficznym momencie – mianowicie straciliśmy dobrego komisarza do spraw transportu, mam na myśli pana Jacquesa Barrot – w momencie oczekiwania na nowego komisarza. Przy okazji ciekawy jestem, czy desygnowany kandydat na komisarza przysłuchuje się naszej dyskusji dzisiaj, bo byłoby to chyba ze wszech miar uzasadnione.
Otóż rozmawiamy o sektorze przewoźników drogowych, czyli o tym sektorze, który 40% wzrost wymiany gospodarczej między naszymi państwami unijnymi, w ciągu ostatnich pięciu lat uczynił możliwym. Mowa o sektorze, który de facto utrzymuje Europę w ruchu. Otóż jestem zdania, że potrzebne jest tam tak dużo swobody, jak tylko to jest możliwe, w tym także w kabotażu. Jednocześnie jednak potrzebne jest tam tak dużo stanowczości, jak to możliwe, zwłaszcza w zwalczaniu praktyk istnienia tak zwanych dzikich przewoźników autokarowych, którzy po prostu psują rynek. Sankcja wycofania zezwolenia jest sankcją nie do zastosowania, bo oni takowego zezwolenia nie mieli i nie mają.
Natomiast w całym sektorze widzę kilka zagrożeń istotnych: to jest cena paliw i jej wzrost, sposób internalizacji kosztów zewnętrznych transportu, sposób egzekwowania czasu pracy oraz, mam wrażenie, że spada generalnie zyskowność firm przewozowych. Dlatego chciałbym poprzeć szczególnie gorąco wniosek pana posła Willego Piecyka, aby nad sprawą przewozów autobusowych i autokarowych dyskutować i głosować w czerwcu.
Popieram stanowisko pana posła Sterckxa o potrzebie nowego studium na temat skutków otwarcia rynku, ale niech ono będzie połączone także z oceną kondycji gospodarczej sektora przewozów drogowych.
Luis de Grandes Pascual (PPE-DE). – (ES) Panie przewodniczący, na początek chciałbym omówić sprawozdanie pani poseł Ţicău. Wniosek ten ma kluczowe znaczenie dla modernizacji zawodu przewoźnika drogowego, poprzez jednolite stosowanie wspólnych zasad we wszystkich państwach członkowskich w zakresie dostępu do wykonywania tego zawodu.
W tym względzie, z radością popieram wniosek Komisji. Chcę jednak powtórzyć pytanie, które zadałem w trakcie debaty nad sprawozdaniem w Komisji Transportu i Turystyki. Chodzi mi o pojęcie „nieposzlakowanej opinii”, które zaproponowałem, a następnie, dla dobra konsensusu, wycofałem, proponując zastąpienie go zwrotem „normy etyczne”. Nie kwestionuję w żadnej mierze tego wymogu; przeciwnie, zgadzam się, że należy wymagać, aby zarządzający transportem nie mieli na koncie wyroków za poważne przestępstwa karne ani poważnych sankcji za naruszenia prawodawstwa wspólnotowego w zakresie transportu drogowego.
Opowiadam się jednak za zmianą tego zwrotu, ponieważ zakładamy występowanie złych praktyk w zawodzie, który ma kluczowe znaczenie dla gospodarki europejskiej, który generuje dobrobyt, tworzy miejsca pracy i gwarantuje mobilność ludzi i towarów.
Powinniśmy starannie rozważyć tę kwestię, nim założymy, że ktoś nie ma nieposzlakowanej opinii, która pozwoliłaby mu wykonywać ten zawód, jeśli nie zostało to dowiedzione.
Po drugie, chcę podkreślić istotność sprawozdania pana posła Groscha w sprawie wspólnych zasad dostępu do rynku przewozów towarów. Wniosek w sprawie rozporządzenia definiuje kabotaż, kładąc kres obecnej niepewności prawnej. Pozwala on na trzy kolejne przejazdy w transporcie międzynarodowym w ciągu siedmiu dni. Jednakże powinniśmy pójść dalej, likwidując wszelkie ograniczenia kabotażu i zapewnić wyższy poziom liberalizacji na rynkach krajowych.
Wreszcie chce poprzeć zredukowanie biurokracji w nowym wniosku w sprawie rozporządzenia w związku z uproszczeniem formatów licencji wspólnotowych, kopii tych licencji i świadectw kierowcy, co pozwoli zredukować opóźnienia powodowane przez kontrole drogowe.
Panie i panowie, musimy zwiększyć skuteczność i konkurencyjność sektora transportu.
Rovana Plumb (PSE). – (RO) Chciałabym pogratulować obojgu sprawozdawcom ich pracy i odnieść się do sprawozdania pani poseł Ţicău. Popieram wprowadzenie kryteriów równego dostępu do wykonywania zawodu przewoźnika drogowego w sprawozdaniu w celu podwyższenia jakości usług licencjonowanych przewoźników, a nie utrudnienia im dostępu do wykonywania zawodu. Bez względu na to, czy mówimy o ludziach, czy o towarach, zawód przewoźnika drogowego wymaga realizacji niezbędnych działań na rzecz rozwoju gospodarczego Unii, zgodnie z celami lizbońskimi, na rzecz stymulacji działalności gospodarczej na obszarze Europy.
Wierzę, że wdrożenie tego rozporządzenia pozwoli zwiększyć liczbę miejsc pracy, a także poprawić bezpieczeństwo i prawidłowość transportu drogowego w Unii Europejskiej. Ponownie, moje gratulacje dla sprawozdawców.
Reinhard Rack (PPE-DE). – (DE) Panie przewodniczący, panie komisarzu, tu, w Unii Europejskiej, jesteśmy zawsze dumni - i na ogół słusznie - z tego, że staramy się znaleźć kompromis i wspólnie wypracowywać rozwiązania, co często nam się udaje. Nie zawsze jest to łatwe. Dzisiejsza debata łączna w sprawie sprawozdań pani poseł Ţicău i pana posła Groscha jest dla nas źródłem szczególnie dobrych tego przykładów, a także kilku wyjątkowo złych: niejednokrotnie już mówiliśmy o zasadzie 12 dni i kabotażu.
Zasada 12 dni jest dobra; należy mieć nadzieję, że przyniesie także korzyści społeczne. Jednakże, dla pewnego sektora rynku taniej turystyki, jest to rosnący problem, a chcemy wziąć pod uwagę także interesy konsumentów. Słyszeliśmy już, że podejmowane są próby osiągnięcia kompromisu, co wymaga być może więcej czasu. Jeśli jest to kwestia ograniczeń czasowych - a tak właśnie jest - być może powinniśmy zaczekać.
To samo dotyczy zasad kabotażu. Wszyscy zgadzamy się, że chcielibyśmy, aby zróżnicowana infrastruktura była lepiej wykorzystywana. Jednakże, ma to oczywiście wpływ na wiele obszarów, w szczególności na przemysł transportowy, a interesy państw członkowskich są tu silnie zróżnicowane. Nie jestem całkowicie pewien, jeśli chodzi o kabotaż, czy nie mamy do czynienia z pewną „euromitologią” - po prostu dlatego, że kwestia ta jest przedmiotem dyskusji od wielu lat. Chciałbym wiedzieć, czy liczba pustych przejazdów, przekładająca się na długie sznury ciężarówek, które musimy wyprzedzać - lub których niekiedy nie wolno nam wyprzedzać - na drogach, jest tak duża, jak nam zawsze mówiono. Być może dobrym pomysłem byłoby wywieszenie flag „jadę bez ładunku”.
Jednakże, w sercu naszej debaty leży dziś nie tyle uchwalane prawodawstwo, ile sposób jego wykorzystania, zastosowania i wdrożenia przez państwa członkowskie.
Gilles Savary (PSE). – (FR) Panie przewodniczący, przede wszystkim chciałbym podziękować naszym sprawozdawcom za doskonałą pracę oraz wyrazić nadzieję, że podczas prezydencji francuskiej niezwykle istotny pakiet dotyczący transportu drogowego będzie dalej rozpatrywany i zostanie uchwalony. Na początek chcę skupić się na dwóch kwestiach.
Pierwsza z nich to kabotaż i termin, jaki Parlament Europejski uznał za stosowne wyznaczyć, innymi słowy, automatyczna liberalizacja w roku 2014. Z tej perspektywy dochodzi do naturalnego wypaczenia pomiędzy krajami peryferyjnymi i tranzytowymi. Kraje takie, jak Francja, Niemcy i prawdopodobnie Austria kabotaż dotyka w największym stopniu, i fakt, że właśnie wybraliśmy definicję kabotażu, która obejmuje kabotaż po odbyciu przejazdu międzynarodowego, jest pozytywny, oznacza jednak istotne zaburzenie kwestii społecznych, zważywszy, że w przejazdach drogowych zastosowanie mają zasady obowiązujące w kraju pochodzenia. Dlatego sądzę, że dużo mądrzej byłoby poczekać, jak pierwotnie planowano, na sprawozdanie Komisji, które pozwoli nam ocenić zakres zaburzeń społecznych, zanim podejmiemy decyzję o automatycznej liberalizacji.
Moja druga teza odnosi się do odstępstwa w sprawie czasu jazdy autobusów. Jak już powiedziałem, nie zgłębiając tej kwestii szczegółowo, uważam, ze to odstręczająca procedura. Pod naciskiem określonych grup wprowadzono poprawkę, która dotyczy tekstu niebędącego tekstem oryginalnym. Kwestia ta powinna zostać rozwiązana drogą nowego wniosku Komisji, który zmodyfikuje tak zwane „sprawozdanie Markova”. Chciałbym także przypomnieć państwu, że wnosimy poprawkę do sprawozdania Markova w formie rozporządzenia, podczas, gdy sprawozdanie Markova było dyrektywą. Panie i panowie, nie jestem - ach tak, to było rozporządzenie, racja, to było rozporządzenie - w każdym razie, sądzę, że format powinien pozostać ten sam i nie powinniśmy nabierać zwyczaju przedstawiania poprawek, pod presją grup nacisku, do tekstów innych niż tekst oryginalny.
Ari Vatanen (PPE-DE). – Panie przewodniczący, nie twierdzę, że uznaję pierwszeństwo sprawozdania pana posła Groscha lub pani poseł Ţicău, będę jednak mówić o kabotażu, podobnie, jak mój szanowny kolega, pan poseł Savary. Debata na temat kabotażu ciągnie się od lat. Jak powiedział jeden z zainteresowanych, „zachowanie Rady można porównać do zachowania ślimaka”; Rada czyni postępy w tej sprawie tak powoli, podczas, gdy Parlament wreszcie zebrał się do pracy. Kabotaż jest ważniejszy, niż nam się wydaje, i muszę powiedzieć, że nie zgadzam się z moim drogim przyjacielem, panem posłem Savary, który obawia się zaburzeń na rynku socjalnym.
Jeśli nie zezwolimy na kabotaż, co będzie to oznaczać? Będzie to oznaczało zbędną nadwyżkę kosztów transportu; niezaładowane, puste ciężarówki jeżdżące tu i tam.
O co chodzi w UE? W UE chodzi o otwarty rynek, a my musimy troszczyć się o obywateli UE. Jeśli ograniczymy koszty transportu, skorzysta na tym wielu obywateli UE, w ten sposób zaś podwyższymy jakość ich codziennego życia.
W chwili obecnej, ludzie na całym świecie pytają: „Co robi UE?” Zwykli ludzie po prostu gonią za pieniędzmi, ponieważ nagrody są coraz cenniejsze.
Jednocześnie jednak nie możemy uciekać się do protekcjonizmu. Musimy pozwolić ludziom wieść lepsze życie, a jeśli zdołamy obniżyć koszty, nasza gospodarka będzie prosperowała, a skorzystają na tym zwykli ludzie. Dla przykładu, w handlu pomiędzy Finlandią i Rosją, cały transport został przejęty przez kierowców rosyjskich i obywatele fińscy na tym korzystają. Nie rozumiem, dlaczego obywatele francuscy - gram tu na obie strony - nie mieliby skorzystać na kabotażu. Musimy więc powiedzieć „tak” przyszłości.
Radovan Žerjav, urzędujący przewodniczący Rady. − (SL) Oczywiście zgadzam się z tymi, którzy są zdania, że sprawa wymaga pilnego rozstrzygnięcia.
Z pewnością kabotaż jest kwestią bardzo drażliwą. Stało się to jasne podczas dzisiejszej debaty, także w odniesieniu do poszczególnych państw członkowskich. Niektórzy popierają pełną liberalizację, inni - częściową liberalizację, jeszcze inni sprzeciwiają się liberalizacji całkowicie.
Oczywiście, to ważne, abyśmy doszli do porozumienia mimo istniejących różnic. Musimy też - z czym w pełni się zgadzam - wziąć pod uwagę małe i średnie przedsiębiorstwa, a także, w szczególności, kwestie ochrony środowiska. Myślę tu przede wszystkim o tak zwanym kabotażu tranzytowym, jakkolwiek nie chcę się nad nim rozwodzić.
Dopuszczanie do pustych przejazdów byłoby absurdem - w dodatku niedopuszczalnym. Ponieważ mamy tu do czynienia z różnicami opinii, potrzebny nam będzie etap pośredni lub przejściowy przed pełną liberalizacją sektora kabotażu.
Oczywiście, mam nadzieję, że w dniu jutrzejszym Parlament przyjmie proponowane poprawki, które przyczynią się do harmonizacji usług kabotażowych w Unii Europejskiej, a w szczególności przyjmie proponowane rozwiązanie w zakresie zniesienia pustych przejazdów, co już podkreślałem i co chcę w tym miejscu podkreślić raz jeszcze. Kabotaż powinien być więc możliwy także w drodze powrotnej.
W moim przekonaniu, różnice opinii pomiędzy Parlamentem i Radą nie są na tyle duże, aby uniemożliwić osiągnięcie postępów w stosunkowo bliskiej przyszłości.
Zgadzam się też z tymi, którzy uznają monitoring i kontrolę tego obszaru za bardzo istotne. Moim zdaniem, do tego może też przyczynić się rejestr elektroniczny, wymagający utworzenia, i muszę tu podkreślić, że jesteśmy bardzo bliscy porozumienia w sprawie harmonogramu i faktycznego utworzenia takiego rejestru. Ma to zastosowanie także do tradycyjnych środków kontroli, takich, jak tachografy cyfrowe i listy przewozowe, z czego zapewne zdają sobie państwo sprawę.
Przestępstwa także odgrywają ważną rolę, gdy prowadzą do dyskwalifikacji kierowców. W tym zakresie musimy niewątpliwie postępować bardzo ostrożnie i delikatnie, a przede wszystkim musimy być otwarci na przedsiębiorców.
Zasada 12 dni dla transportu autobusowego była tu omawiana wielokrotnie. W tym zakresie Rada również nie podjęła dotąd decyzji. Jednakże mamy też świadomość, co trzeba tu jasno powiedzieć, że partnerzy społeczni są zaangażowani w dialog. Oczywiście, jesteśmy gotowi do dyskusji na ten temat, tak, aby Rada i Parlament mogły jak najszybciej dojść do porozumienia.
Chciałbym ponownie podziękować sprawozdawcom, panu posłowi Groschowi i pani poseł Ţicău, za konstruktywną wymianę poglądów.
Prezydencja słoweńska zrobi w każdym razie wszystko, aby uzgodnić sprzeczne interesy oraz zapewnić taką formę dokumentu końcowego, która zwiększy efektywność europejskiego transportu drogowego, a przede wszystkim, na co muszę położyć nacisk, jego konkurencyjność.
Mam nadzieję, że ten produktywny dialog będzie kontynuowany, a Parlament Europejski zdoła jak najszybciej osiągnąć porozumienie.
Leonard Orban, komisarz. − (RO) Cieszę się, że na horyzoncie rysuje się porozumienie co do kluczowych aspektów pakietu drogowego. Mam tu na myśli w szczególności rejestr oraz odebranie pewnych uprawnień w przypadku poważnego naruszenia prawa. Z drugiej strony, kwestia kabotażu jest niewątpliwie bardziej problematyczna. Tym niemniej, chciałbym przypomnieć państwu, że pojęcie kabotażu tymczasowego, obecnie obowiązujące, niesie za sobą poważną niepewność prawną. Sytuacja ta jest nie do zaakceptowania dla sektora, o którym mowa. Nie ma zasad idealnych, jednak zasada zaproponowana przez Komisję - trzy przejazdy w ciągu tygodnia po wykonaniu przejazdu międzynarodowego - jest przynajmniej jasna i dużo łatwiej ją kontrolować.
Nie spowoduje to nasilenia ani osłabienia kabotażu w poszczególnych państwach członkowskich, ale oznacza lepiej wykonywany kabotaż, który, z jednej strony, łatwiej będzie kontrolować, a z drugiej, bardziej efektywny pod względem logistycznym. Tym, którzy chcą więcej kabotażu, mówię, że rynek wewnętrzny jest tworzony stopniowo, a procesowi temu musi towarzyszyć harmonizacja. Skoro już wspomniałem o harmonizacji, chciałbym przypomnieć państwu, że pewne sprawy wymagające harmonizacji w zakresie podatków, wynagrodzeń i kwestii społecznych są związane z kompetencjami państw członkowskich lub wymagają jednomyślności. W tym kontekście możemy powiedzieć, że całkowita otwartość, bez żadnych gwarancji i środków zabezpieczających, biorąc pod uwagę fakt, że kabotaż jest z definicji tymczasowy, przywiodłaby nas z powrotem do istniejącej już dziś niepewności prawnej.
Tym samym, Komisja Europejska przyjmuje, że liberalizacja kabotażu jest celem długoterminowym. Z drugiej strony, powinniśmy ściśle monitorować postępy w tym zakresie, i w tym kontekście jesteśmy gotowi sporządzić sprawozdanie w roku 2012.
Na koniec chcę zwrócić uwagę na obawy formułowane wielokrotnie w związku z kwestią 12-dniowych wycieczek turystycznych. Jeśli Parlament Europejski popiera odroczenie głosowania w sprawie międzynarodowego transportu pasażerskiego, Komisja Europejska się temu nie sprzeciwi, ponieważ rzeczywiście potrzebujemy porozumienia w sprawie rejestru i kabotażu jak najszybciej, zarazem jednak potrzebujemy jak najszerzej zakrojonego porozumienia pomiędzy partnerami społecznymi w kwestii zasady 12 dni.
Silvia-Adriana Ţicău, sprawozdawczyni. − (RO) Po pierwsze, chcę podziękować kolegom posłom za przedstawione przez nich opinie. Wierzę, że to Rozporządzenie w sprawie dostępu do wykonywania zawodu przewoźnika może przyczynić się do lepszej harmonizacji norm stosowanych przez państwa członkowskie, zwłaszcza w dziedzinie zdolności finansowej i kompetencji zawodowych, oraz ułatwi osiągnięcie wzajemnego porozumienia co do sytuacji zawodowej, zwiększając profesjonalizm usług transportu drogowego, ich bezpieczeństwo i jakość.
Jeśli chodzi o odstępstwo 12 dni, dotyczące okresu odpoczynku dla kierowców autokarów w międzynarodowych przewozach pasażerskich, oczekujemy porozumienia w tym zakresie pomiędzy pracodawcami i związkami zawodowymi, dlatego też dwie poprawki zostaną złożone ponownie, w formie uzgodnionej z partnerami społecznymi, w sprawozdaniu dotyczącym dostępu do rynku usług transportu autokarowego i autobusowego.
Chciałabym jeszcze raz podziękować moim kolegom za ich wystąpienia, a także podziękować Komisji i Radzie za współpracę.
Przewodnicząca. – Debata łączna została zamknięta.
Głosowanie odbędzie się jutro o godz. 12.00.
14. Sytuacja Romów (debata)
Przewodniczący. - Kolejny punkt to oświadczenie Komisji w sprawie sytuacji Romów we Włoszech.
Vladimír Špidla, członek Komisji. − (FR) Panie przewodniczący, panie i panowie posłowie, Komisja stanowczo potępia wszelkie formy przemocy w stosunku do Romów i zwraca się do władz wszystkich państw członkowskich, aby zapewniły bezpieczeństwo wszystkim ludziom, znajdującym się na ich terytorium. Wydarzenia, które miały miejsce w zeszłym tygodniu w Ponticelli, to nieodosobniony wypadek. Rasistowską przemoc, która karmi się populizmem politycznym, językiem nienawiści i szumem medialnym można zaobserwować w wielu państwach członkowskich.
Komisja kategorycznie odrzuca wszelką stygmatyzację Romów oraz porównywanie ich do przestępców. Władze państw członkowskich muszą nie tylko powstrzymać się od takich zachowań, ale także dawać przykład walki z rasizmem i ksenofobią. Mają obowiązek prowadzić dochodzenie w sprawie rasistowskich ataków i karać tych, którzy do nich podżegają lub się ich dopuszczają.
Chciałbym podkreślić pewien fakt. U podstaw Unii Europejskiej leży przezwyciężanie tego, co przez stulecia było cechą charakterystyczną dla historii Europy, nienawiści rasowej, pogromów i pożogi. Europa promuje prawa każdego mężczyzny, każdej kobiety i każdego dziecka do ochrony przed prześladowaniami i dyskryminacją. To ucieleśnienie solidarności społecznej, demokracji i rządów prawa, a także poszanowania dla każdego człowieka, który różni się od nas pochodzeniem, wyznaniem, kolorem skóry czy sposobem życia.
Nie powinniśmy zamykać oczu na realne problemy, z jakimi borykają się Romowie we Włoszech i w innych krajach. Każdy dostrzega skrajne ubóstwo, wykluczenie społeczne, okresowe bezrobocie i niski poziom edukacji, jakie dotykają tę grupę. Sytuacja ta prowadzi do cierpienia ludzkiego i napięć. Spycha ona Romów na margines społeczeństwa. To strata talentów i potencjału, która ma kluczowe znaczenie dla Romów i dla Europy.
Dlaczego taka sytuacja ma miejsce? Romowie nie są mniej inteligentni od większości, nie są też żebrakami ani urodzonymi przestępcami. Co możemy zrobić, aby zmienić ten stan rzeczy? Powiedzmy uczciwie, co może zrobić Komisja i co powinny zrobić rządy państw członkowskich. Jak słusznie podkreślono we wnioskach Rady Europejskiej z grudnia 2007 r., popartych przez Parlament, państwa członkowskie i Unia muszą zrobić wszystko, co jest w ich mocy, aby wzmocnić integrację Romów.
W zakresie swobodnego przemieszczania się obywateli na terytorium Unii Europejskiej, dyrektywa 2004/38 bazuje na utrwalonych zasadach prawa unijnego. Wiele z jej zapisów obowiązuje od dziesięcioleci. Dyrektywa obejmuje też orzecznictwo Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w tych sprawach. Po przystąpieniu Rumunii do Unii Europejskiej, Rumuni cieszą się taką samą swobodą przemieszczania się, jak inni obywatele Unii. Rumuni nie są już imigrantami z krajów trzecich. Rumuni są obywatelami Unii. Nie mogą w żadnym wypadku być traktowani gorzej, niż inni obywatele Unii, a Komisja zapewni poszanowanie ich praw.
Dyrektywa pozwala państwom członkowskim odmówić obywatelom Unii, którzy nie są aktywni i nie dysponują odpowiednimi zasobami, prawa do zamieszkiwania na swoim terytorium, aby nie stali się oni obciążeniem dla systemu ubezpieczeń społecznych. Ocena tych zasobów nie może mieć charakteru automatycznego, ale musi uwzględniać zachowanie jednostki.
Zasady dotyczące swobody przemieszczania się nie zostały ustanowione na korzyść przestępców. Dyrektywa umożliwia wyłączenie osób, których zachowanie jest przyczyną rzeczywistego, aktualnego i wystarczająco poważnego zagrożenia dla fundamentalnych interesów społecznych. Walka z przestępczością musi toczyć się z pełnym poszanowaniem prawa. Decyzja o wykluczeniu może zostać podjęta wyłącznie indywidualnie, z poszanowaniem gwarancji proceduralnych i podstawowych warunków. W przypadku natychmiastowego wykluczenia, konieczne jest należyte uzasadnienie zastosowania takiego trybu. Wykluczenie obywateli Unii to skrajny środek. To ograniczenie fundamentalnych swobód traktatowych.
Większość kluczowych aspektów integracji Romów ze społeczeństwem, takich, jak edukacja, zatrudnienie, integracja społeczna, zdrowie publiczne, poprawa infrastruktury i mieszkalnictwa należy do zakresu kompetencji państw członkowskich. Tym niemniej, Unia Europejska jest przygotowana do pełnienia swej roli w zakresie koordynacji, wspierania i ułatwiania realizacji polityki państwowej. Jeśli wszyscy nauczymy się wywierać nacisk na siebie nawzajem, osiągniemy konkretne rezultaty.
W obszarze, w którym Unia Europejska niewątpliwie dysponuje określonymi kompetencjami, w walce z dyskryminacją, zobowiązuję się dopilnować zgodności z prawodawstwem wspólnotowym. Dyrektywa 2000/43 to ważny instrument o szerokim zakresie zastosowania. Jej wdrażaniu na poziomie krajowym musi jednakże towarzyszyć szereg inicjatyw, ukierunkowanych na rozwijanie świadomości praw i obowiązków. Aktywne monitorowanie skarg przez organy odpowiedzialne za równość i pełne zaangażowanie społeczeństwa obywatelskiego w ten proces nadzoru to warunki kluczowe dla poprawy sytuacji.
Wydarzenia z ostatniego tygodnia we Włoszech wymagają wspólnych wysiłków z naszej strony. Nasi współobywatele, Romowie, potrzebują naszej solidarności, aby przełamać zaklęty krąg wykluczenia i przemocy, które karmią się rozpaczą. Interpretuję ten wybuch przemocy jako wołanie o pomoc. Jako przywódcy polityczni, mamy obowiązek dać każdej jednostce nadzieję na trwałe rozwiązanie jej problemów. Z wykluczeniem społecznym można walczyć poprzez ukierunkowane, dostosowane programy finansowane przez europejskie fundusze strukturalne, w szczególności zaś Europejski Fundusz Społeczny. Program ten mógłby polepszyć warunki życia całej populacji, a tym samym mniejszości, jak również większości.
W odpowiedzi na wezwanie Rady Europejskiej i Parlamentu Europejskiego, analizujemy obecnie instrumenty i zasady polityki wspólnotowej, które można wdrożyć w celu promowania integracji Romów. Chciałbym zaprosić rząd włoski oraz rządy pozostałych państw członkowskich do omówienia wyników tej analizy wraz z nami oraz do rozważenia wniosków, które możemy z niej wyciągnąć.
(Oklaski)
PRZEWODNICZY: LUISA MORGANTINI Wiceprzewodniczący
Dziękuję bardzo, panie komisarzu Špidla. Solidarność społeczna, demokracja, rządy prawa: chciałabym, aby ten Parlament bardziej pamiętał o tych wartościach!
Lívia Járóka, w imieniu grupy PPE-DE. – (HU) Dziękuję pani przewodniczącej. Pani przewodnicząca, panie i panowie posłowie, sytuacja Romów we Włoszech - jak i w całej Europie - jest straszna, i tak jest od dziesięcioleci. Zrobiliśmy bardzo niewiele, a rządy, którym przewodzimy lub które wspieramy, nawet rządy należące do naszych własnych grup politycznych, robią bardzo niewiele, aby położyć temu kres.
Ani rządy prawicowe, ani lewicowe nie zdołały wprowadzić zmian w ostatnich dekadach, jeśli chodzi o akceptację Romów, dlatego też wierzę, że to niezwykle ważne, aby umieścić tę kwestię w porządku obrad i włączyć ją do debaty tego Parlamentu. Chcielibyśmy poprosić o większe zaangażowanie ze strony grup politycznych, a ponadto wierzę, że potrzebne są programy, w Europie potrzebna jest rzetelna, prawidłowo wdrożona integracja Romów, aby nie padli oni ofiarą nienawiści w wyniku wybuchu masowej histerii.
Nie sądzę, aby wygłaszanie przemówień na posiedzeniach plenarnych mogło okazać się wystarczające, a traktowanie tej kwestii jako sprawy partii politycznej jest całkowicie bezużyteczne, ponieważ problemu nie zdołały rozwiązać ani rządy socjalistyczne, ani liberalne, ani też konserwatywne. Brak działań w Europie w kwestii romskiej to fakt, przeciwko któremu występujemy, podobnie, jak przeciwko wszelkim odnośnikom do zasady odpowiedzialności zbiorowej, a także przeciwko stosowaniu jej w praktyce, tak, jak sprzeciwiamy się przestępczości.
Uważam, że to bardzo ważne, aby rząd włoski zrobił wszystko, co w jego mocy, by wypełnić swoje obietnice i upewnić się, że planowane pakiety zabezpieczeń socjalnych nie są kierowane do poszczególnych grup etnicznych, a także, że nie dochodzi do masowych deportacji. Tym ważniejszy jest, moim zdaniem, przekaz, jaki możemy skierować do krajów Europy, a także odpowiedzialność, jaką musi przyjąć Komisja Europejska, aby zapewnić określenie minimalnych wymogów i osiągnięcie porozumienia wśród krajów członkowskich w zakresie planowanego sposobu zmiany sytuacji Romów w Europie ze skutkiem natychmiastowym.
Sądzę, że zarówno ze względu na aspekt moralności, jak i konkurencyjności, Europa musi zakończyć etap pustych rozmów i przejść do działania, do wdrażania poważnych planów. Na tym przede wszystkim należy się skupić. Sądzę też, że naszym zadaniem jest promowanie tej kwestii i stawianie takich wymogów. Dziękuję.
Martin Schulz, w imieniu grupy PSE. – (DE) Pani przewodnicząca, grupa socjalistyczna w Parlamencie Europejskim poprosiła o tę debatę, i chcę podziękować panu, komisarzu Špidla, za poruszenie kluczowych kwestii. Jestem też bardzo wdzięczny za pańskie jednoznaczne słowa.
Proszę pozwolić mi na początek skierować prośbę do wszystkich. Ci, którzy reprezentują lewicę i prawicę w tym Parlamencie wyznają te same wartości. Jestem bardzo wdzięczny, że wielu konserwatywnych posłów tego Parlamentu zgadza się z nami co do konieczności przyjęcia humanitarnego podejścia do problemów, które musimy rozwiązać.
Godność ludzka w Unii Europejskiej jest wartością nienaruszalną. Palenie obozowisk, ganianie ludzi po ulicach - to niedopuszczalne! Takie podejście niczego nie rozwiązuje. Dziękuję panu, komisarzu Špidla, że uczynił pan tę kluczową wartość polityki europejskiej punktem centralnym swojej przemowy.
Chcemy mieć swój wkład w rozwiązanie tego problemu, chcę więc wyjaśnić jedno. Problem, o którym mówimy, nie jest problemem włoskim, ale raczej problemem, który, choć wystąpił we Włoszech, w ostatnich latach pojawił się także na całym pozostałym obszarze Unii Europejskiej. Problem polega na tym, że mniejszości nie są dostatecznie zintegrowane ze społeczeństwami europejskimi, a społeczności romskie są narażone na szczególne cierpienia z tego powodu we wszystkich państwach UE.
Wydarzenia, jakie miały miejsce we Włoszech, w stosunku do których wyrażamy dziś potępienie, występowały także w innych krajach UE. Ponownie chcę więc podkreślić, że to nie jest moment, aby grozić Włochom palcem. Nadszedł czas, aby zastanowić się, w jaki sposób my, wspólnie z władzami włoskimi, możemy rozwiązać problem, przede wszystkim w interesie społeczności romskiej, która potrzebuje natychmiastowej, bezpośredniej pomocy. Problem ten należy też rozwiązać zgodnie z interesami władz lokalnych, małych miasteczek i miast, które nierzadko są przeciążone spoczywającymi na nich obowiązkami w zakresie integracji. Burmistrzowie także wymagają naszej pomocy. Dlatego bardzo słusznie wskazał pan, panie komisarzu, że powinniśmy zastanowić się, w jaki sposób możemy pomóc bezzwłocznie władzom lokalnym przy pomocy dostępnych funduszy UE.
Wierzę, że wysiłki, jakie musimy podjąć, powinny być ukierunkowane w jedną stronę. Nie powinniśmy spierać się, kto jest winien czemu, a kto czego nie zrobił. Powinniśmy podjąć zbiorowy wysiłek w celu uznania, że ostatnie wydarzenia wskazują, że społeczność romska potrzebuje chęci integracji ze strony wszystkich państw członkowskich, całej wspólnoty obywateli europejskich. Musimy także nastawać, aby społeczność romska pozwoliła sobie na integrację z naszym społeczeństwem. To musi być możliwe, z całkowitym poszanowaniem dla tożsamości kulturowej tej społeczności.
Rozmawiałem dziś telefonicznie z panem Frattinim, włoskim ministrem spraw zagranicznych, aby zapewnić go, że my, jako grupa socjalistyczna, wspólnie z Komisją i Radą, chcemy wypracować rozwiązanie najbardziej palących problemów, ponieważ wierzę, że nie możemy pozwolić, aby Romowie stali się celem ataków ze strony ludzi, którzy będą się bawili w prawicowe, populistyczne politykowanie, żerując na istniejących nieprawidłowościach. To nasze wspólne zadanie; dlatego poprosiliśmy o tę debatę.
(Oklaski)
Viktória Mohácsi, w imieniu grupy ALDE. – Pani przewodnicząca, gratuluję komisarzowi doskonałej przemowy w tej sprawie. Chciałabym wypowiedzieć się w kwestii pogromów skierowanych przeciwko Romom, które miały miejsce 13 maja bieżącego roku w Neapolu, oraz działań podjętych następnie we Włoszech. Postanowiłam odwiedzić Rzym i Neapol w ostatni weekend, aby przeprowadzić swego rodzaju badania terenowe i porozmawiać z mieszkańcami tych miast. Zażądałam także bezzwłocznej interwencji władz włoskich w celu zabezpieczenia podstawowych praw i ochrony Romów w kraju przed dalszymi aktami przemocy, rasistowskiej agresji oraz przed propagowaniem klimatu wrogości wobec Romów we Włoszech. 23 lutego napisałam list do Silvio Berlusconiego. Wspólnie z 88 innymi organizacjami pozarządowymi żywiliśmy poważne obawy, że kampania polityczna, jaką przeprowadzono, doprowadziła do skojarzenia Romów z negatywnymi stereotypami i wykorzystała cały naród romski w charakterze wyborczego kozła ofiarnego, co stoi w absolutnej sprzeczności z wartościami europejskimi. Widzimy teraz skutki tej kampanii.
Alarmującą sytuację Romów nagłośniono, gdy media podały, że w Neapolu 16-letnia dziewczynka romska próbowała porwać 6-miesięczne dziecko, zabierając je matce. Zgodnie z moimi ustaleniami, historia ta jest fałszywa: policja nie posiada w kartotece takiego przypadku; w sprawie tej nie toczy się postępowanie.
Dnia 13 maja, tłum złożony z około 60 osób podpalił pięć obozowisk romskich w Neapolu przy pomocy koktajli Mołotowa. Podobne wybuchy przemocy miały miejsce w innych włoskich miastach, na przykład w Mediolanie. Naprawdę niepokojący jest fakt, że zgodnie z informacjami, jakie otrzymałam od oficerów policji w Neapolu, w tej sprawie również nie toczy się postępowanie. Muszę państwu powiedzieć, że rząd włoski wydaje się surowy w stosunku do słabych i pobłażliwy w stosunku do mocnych. Zawsze, gdy poruszana jest kwestia bezpieczeństwa, mówi się najpierw o przestępczości zorganizowanej, jakiej dopuszcza się Camorra. Mówi się o imigracji i kwestii romskiej, aby odwrócić uwagę od prawdziwych problemów Włoch. Mam nadzieję, że władze włoskie przeprowadzą odpowiednie i skuteczne dochodzenie w sprawie wydarzeń w Neapolu i Mediolanie oraz ukarzą w najszerszym zakresie przewidzianym przez prawo wszystkie osoby odpowiedzialne, w tym urzędników publicznych, wygłaszających wrogie komentarze pod adresem Romów, podżegając do nienawiści rasowej.
Wzywam władze włoskie do pełnej współpracy z instytucjami międzyrządowymi, organizacjami międzynarodowymi i lokalnym społeczeństwem obywatelskim, aby sprawnie i skutecznie położyć kres naruszaniu praw człowieka Romów we Włoszech. Wzywam też Komisję Europejską do opracowania strategii unijnej w sprawie Romów, aby ich integracja stała się pilnym priorytetem, a także do przewodnictwa i koordynowania prac państw członkowskich w wypełnianiu ich obowiązków w zakresie ochrony praw ich romskich obywateli.
Monica Frassoni, w imieniu grupy Verts/ALE. – (IT) Pani przewodnicząca, panie i panowie posłowie, Parlament nie jest miejscem, w którym powinna toczyć się polemika przeciwko jakiemukolwiek rządowi; to miejsce, w którym omawiamy, analizujemy i szukamy wspólnych rozwiązań problemów, które dotyczą i niepokoją obywateli Europy, podobnie, jak sytuacja we Włoszech, która dotyka wielu Europejczyków.
Zdarzenia są ogromnie zróżnicowane pod względem istotności i powagi: od ataków na Romów, poprzez degradację i ubóstwo całych obszarów kontrolowanych przez gangi, gdzie Włosi i migranci walczą ze sobą bez powodu, aż po tragiczne przypadki kryzysu odpadów i niedopuszczalne komentarze pięknej nowej włoskiej minister do spraw równości szans, które graniczą z homofobią.
Dlatego, zamiast czystej polemiki, trzymajmy się faktów i zastanówmy się, co możemy zrobić, aby poprawić sytuację, zamiast ją pogarszać. Nie wolno nam zaprzeczać faktom. Dlaczego rozmawiamy na temat sytuacji Romów w Europie i we Włoszech? Ponieważ Romowie są najbardziej dyskryminowaną mniejszością w Europie, a Parlament zmaga się z tym problemem od lat. Nie chcemy uszczęśliwiać nikogo na siłę, dochodzi jednak do epizodów ekstremalnej przemocy, nietolerancji i rasizmu, które musimy nazywać po imieniu, jeśli chcemy wypowiedzieć im walkę.
Jak powiedziałam, nie chcemy uszczęśliwiać nikogo na siłę. Kluczowym elementem rozwiązania, którego poszukujemy, jest legalność: rozumiem przez to poszanowanie dla wszelkich zasad. Oznacza to zasady, które uniemożliwią ludziom kradzieże i mieszkanie na dziko w obiektach stanowiących własność publiczną, zmuszanie ludzi do żebractwa, zniewalanie kobiet, ale które zarazem uniemożliwią dyskryminację i prześladowanie ubogich oraz trwające od dziesięcioleci represje ludzi, którzy nie wiedzą już, jaka jest ich narodowość, którzy podróżują nie z wyboru, ale dlatego, że tak wiele razy musieli uciekać, że jedyne, co im pozostało, to życie w drodze. Panie i panowie, taka jest rzeczywistość wielu Romów we Włoszech i w Europie.
Na zakończenie chciałabym podziękować panu komisarzowi Špidli za jego wkład, ponieważ zajął odważne stanowisko i wyjaśnił szereg kwestii, które zawsze wspieraliśmy zgodnie z postanowieniami dyrektywy 2004/38/EW, a które zostały teraz błędnie zinterpretowane w niektórych punktach przez rząd włoski. Mam nadzieję, że prace na rzecz wyjaśnienia tych zagadnień będą kontynuowane przy naszym wsparciu.
Cristiana Muscardini, w imieniu grupy UEN. – (IT) Pani przewodnicząca, panie i panowie posłowie, być może powaga sytuacji ekonomicznej, energetycznej oraz bezpieczeństwa, przed jaką stoją wszyscy obywatele UE, powinna przekonać Parlament, że warto zastanowić się nad przyczynami fali strachu, przetaczającej się przez wszystkie kraje UE.
Wczoraj jednak podjęto partyzancką decyzję, aby podążyć inną drogą, jakkolwiek być może chodziło jedynie o zadowolenie mediów. Nie ulega wątpliwości, że u podstaw podjętej decyzji leżała nie polityka, ale polityka partyjna, ponieważ toczymy debatę na temat nieobjęty rezolucją. To mówi wiele! Podzielamy zdanie papieża na temat solidarności i szczodrości. Zanim pojawi się solidarność, konieczne jest jednak poszanowanie prawa. Włochy są znane ze swej szczodrości. Podczas, gdy inne kraje strzelały do obywateli państw nienależących do Wspólnoty, gdy inne kraje zawracały statki wiozące uchodźców lub pozwalały tonąć ludziom wczepionym w rybackie sieci lub resztki wraków, Włochy zawsze przyjmowały obywateli krajów UE i spoza UE serdecznie i szczodrze.
Oczywiście, dochodziło także do aktów wrogości, które należy potępić, a których rzeczywiście dopuścił się obecny rząd. Zastanawiamy się jednak, dlaczego pani poseł Mohácsi nie poruszyła kwestii Romów we Włoszech w zeszłym roku, pięć miesięcy temu, czy nawet półtora roku temu. Dlaczego Parlament mówi o tym dziś, pięć tygodni po głosowaniu, gdy nie zdołał rozstrzygnąć jednoznacznie tej kwestii, gdy rzeczywiście była ona alarmująca? Nie, panie pośle Schulz; gdyby tytuł tej debaty brzmiał „Sytuacja Romów w Europie”, moglibyśmy uwierzyć, że chodzi o problem ogólny. To kwestia partyjna, wymagająca zatem rozwiązań politycznych.
Roberto Musacchio, w imieniu grupy GUE/NGL. – (IT) Pani przewodnicząca, panie i panowie posłowie, zgadzam się z komisarzem Špidlą: mamy do czynienia z aktami politycznymi i wydarzeniami niespotykanej dotąd wagi. Dyrektywy i deklaracje Parlamentu Europejskiego muszą mieć zastosowanie do wszystkich, nawet do Włoch. Kierujemy te słowa do obecnego rządu, którego działania i deklaracje w chwili objęcia urzędu poważnie nas zaniepokoiły i zaszokowały. Kierowaliśmy je także do poprzedniego rządu.
Walka z dyskryminacją i działania na rzecz integracji Romów są uświęcone głosowaniami parlamentarnymi. Prawo do przemieszczania się i pobytu to filary obywatelstwa europejskiego. Europa musi ułatwiać wdrażanie swoich decyzji. Jako mniejszość europejska, która była prześladowana przez nazistów, Romowie zasługują na uznanie ich prawa do obywatelstwa.
Uznaję to, co się ostatnio dzieje, za niezwykle poważne: to polityczna eksploatacja strachu, na przykład przed Romami, której celem jest zdobycie głosów; strach ten ma być podstawą zwycięstwa w wyborach. W trakcie tego procesu spycha się na margines politykę i demokrację, pokojowe współistnienie ulega zatruciu, a sama cywilizacja, z której wywodzi się Europa - zniszczeniu. Debata musi przynieść konkretne rezultaty: monitorowanie działań państw członkowskich, monitorowanie działań lokalnych i monitorowanie warunków życia obywateli romskich.
Gerard Batten, w imieniu grupy IND/DEM. – Pani przewodnicząca, to, co się dzieje we Włoszech, to przykład tego, co może się stać, gdy rzeczywistość zderza się z utopijnym idealizmem Unii Europejskiej Idealizm UE polega na tym, iż wyobraża ona sobie możliwość stworzenia wielkiego, nowego państwa bez granic poprzez nieograniczoną, niekontrolowaną i niedyskryminującą imigrację. Rzeczywistość jest taka, że masowa i nieregulowana imigracja tego rodzaju niesie za sobą masowe problemy społeczne. Ja i moja partia absolutnie potępiamy akty przemocy, skierowane ostatnio we Włoszech przeciwko grupom ludzi ze względu na ich pochodzenie etniczne.
Słyszeliśmy o integracji społeczności z przyjmującymi je społeczeństwami, jak jednak może do tego dojść, gdy ogromne liczby imigrantów się temu sprzeciwiają? Misją UE jest utworzenie wielkiego państwa bez granic, co powoduje ogromny przepływ ludności w Europie w ostatnich latach, jakiego nie widziano od czasu upadku imperium rzymskiego. Pan Frattini, nowy minister spraw zagranicznych Włoch, chce wprowadzić bardziej surowe prawo imigracyjne. To ten sam pan Frattini, który jako komisarz UE powiedział, że Europa potrzebuje co najmniej 20 milionów imigrantów z Afryki i z Trzeciego Świata. Teraz pan Frattini opuścił unijne wieże z kości słoniowej i znalazł pracę w świecie realnej polityki, zmienił więc ton.
Polityka otwartych granic UE oznacza, że żadne państwo członkowskie nie jest w stanie kontrolować tego, kto może, a kto nie może przedostać się na jego terytorium. W Wielkiej Brytanii doprowadziło to do nieznośnego przeciążenia infrastruktury, finansów publicznych, systemu opieki socjalnej i mieszkalnictwa. Wzrosła zachorowalność oraz przestępczość. Większość przestępczości zorganizowanej w Londynie, w moim okręgu wyborczym, to domena cudzoziemskich gangów etnicznych. Każdy kraj powinien mieć prawo do kontroli własnej polityki imigracyjnej oraz wyboru rodzaju i liczby imigrantów, jaka jest mu potrzebna. Odstręczające sceny przemocy we Włoszech są bezpośrednim skutkiem przejęcia przez Unię Europejską kontroli nad obszarem, który powinien pozostawać w wyłącznej gestii państw członkowskich.
Luca Romagnoli (NI). – (IT) Pani przewodnicząca, panie i panowie posłowie, jeśli się nie mylę, powtarzające się oskarżenia socjalistów hiszpańskich przeciwko państwu włoskiemu i jego suwerennemu prawo do bezpieczeństwa wewnętrznego wygłaszają ci, którzy pilnie strzegą swego wybrzeża, przedstawiciele kraju, w którym nie zatarła się jeszcze pamięć o sprawie Ceuty i Melilli, którzy ze sprawą separatyzmu katalońskiego i baskijskiego radzą sobie, stawiając na równi polemikę polityczną i terroryzm.
Czy socjaliści hiszpańscy i europejscy wiedzą, jak szczodre były Włochy wobec Romów? Czy wiedzą, ile Romowie otrzymali opieki społecznej, wsparcia finansowego, edukacji i opieki zdrowotnej, więcej nawet, niż otrzymują obywatele włoscy? Czy wiedzą, jaki odsetek przestępstw antyspołecznych przypisuje się tym „podróżnikom”? Chciałbym zapytać komisarza Špidlę, kto chroni dzieci żebrzące na ulicach, sprzedające róże i myjące szyby w samochodach na skrzyżowaniach we włoskich miastach; mówiąc krótko, wykorzystywane dzieci, których rodzice są często nieznani? Dlaczego, na przykład, nie podejmuje się działań w kierunku analizy DNA tych wszystkich dzieci, aby zarazem chronić nieletnich i określać ich pochodzenie? Wierzę, że nie popełnię błędu, mówiąc, że w Argentynie istnieje precedens dotyczący dzieci desaparecidos.
W mojej opinii, panie komisarzu, we Włoszech nie powinno być obozów romskich, podobnie zresztą, jak w Rumunii i w innych krajach Unii Europejskiej. W gruncie rzeczy, aby pozwolić Romom na właściwą ekspresję ich tożsamości - a także dla ich własnej ochrony i samostanowienia - uważam, że UE powinna poprzeć utworzenie państwa romskiego, być może nawet we wschodniej Europie, zważywszy, że duża liczba Romów pochodzi z tego regionu.
Oznaczałoby to koniec ich diaspory; mogliby rządzić sobą autonomicznie, ich jakość życia uległaby polepszeniu, podobnie, pozwólcie mi to powiedzieć, jak nasza!
Stefano Zappalà (PPE-DE). – (IT) Pani przewodnicząca, panie i panowie posłowie, minuta to zdecydowanie zbyt mało, aby omówić tę kwestię. Jak już powiedziano, rząd włoski nie jest tu oskarżany, ale w przemowach, które słyszałem, często padały słowa na temat populistycznej polityki prawicowej.
Pani Mohácsi powiedziała, że zdarzenie w Neapolu, dotyczące sześciomiesięcznego dziecka, nie miało miejsca. Pani Frassoni obwinia włoską minister do spraw równych szans. Rząd zaprzysiężony zaledwie sześć dni temu jest celem gwałtownych ataków ze strony ministrów hiszpańskich, choć w Hiszpanii mają miejsce dużo poważniejsze zajścia.
Sądzę - w gruncie rzeczy jestem przekonany - że byłoby dużo lepiej, gdyby komisarz mówił o solidarności z obywatelami ogólnie, a nie tylko o solidarności z niektórymi z nich. My popieramy, a także ja popieram ideę powszechnej solidarności. Wierzę jednak, że rząd ma obowiązek zapewnić bezpieczeństwo wszystkim swoim obywatelom, a nie tylko niektórym; ma obowiązek zapewnić wszystkim dzieciom, a nie tylko niektórym, możliwość życia w tych samych warunkach; ma obowiązek dążyć do integracji, ale nie oferując, w niektórych przypadkach, schronienie przestępcom. Musi bronić wszystkich.
Pani przewodnicząca, była pani bardzo szczodra, proszę więc pozwolić mi skończyć myśl. Wierzę, że rząd nie może i nie powinien być oskarżany; co więcej, rząd wybrany przez bezprecedensową większość we Włoszech. Wierzę, że ta kwestia, niezwykle delikatna i istotna, z czym wszyscy się zgadzamy, wymaga rzetelnego rozpatrzenia, a nie politycznych gestów. Zawsze popierałem ideę odrzucenia przez Parlament i Unię Europejską politycznych gestów raz na zawsze, oraz realizację wiarygodnej europejskiej polityki integracyjnej, nienastawionej na atakowanie poszczególnych rządów.
Gianni Pittella (PSE). – (IT) Pani przewodnicząca, panie i panowie posłowie, komisarz Špidla słusznie stwierdził, że niedawne ataki na obozy romskie w Rzymie i Neapolu to bardzo poważne incydenty, i że musimy znaleźć rozwiązanie problemu, które nie zwolni Europy z odpowiedzialności, nie spowoduje wyznaczenia kozłów ofiarnych, a także będzie wolne od języka dyskryminacji i upokorzenia. Przepraszam pana posła Romagnoli, który przemawiał przed chwilą. Tego rodzaju wypowiedzi mogą wytworzyć niebezpieczny klimat, w którym może dojść do erupcji przemocy i rasizmu.
Ta debata, panie pośle Zappalà, nie jest sprawą sądową przeciwko Włochom czy rządowi włoskiemu; komisarz jasno wypowiedział się na temat współpracy. Oczekujemy przekonujących i konkretnych odpowiedzi ze strony rządu włoskiego, zgodnych z dwoma podstawowymi wymogami: integracji i bezpieczeństwa, a także przyjmowania, integracji i ochrony zgodnej z prawem i realizowanej przez państwo, nie przez milicję i patrole straży obywatelskiej, element mrocznej przeszłości kraju, do której nie chcemy wracać. W niektórych gazetach można dziś było przeczytać nagłówki: „Europa stawia Włochy przed sądem” lub „Towarzysz Schulz, wróg Berlusconiego, przeciwko Włochom”. To śmieszne.
Chcę powiedzieć, że Włochy, kraj poważany i kochany za swe wartości cywilizacyjne, zwraca się do Europy o wypełnienie jej roli w umacnianiu bezpieczeństwa i dążeniu do integracji.
Marco Pannella (ALDE). – (IT) Pani przewodnicząca, panie i panowie posłowie, chciałbym powiedzieć, co następuje: mimo powagi tych incydentów, której chyba nikt nie zaprzeczy, mamy do czynienia z pewną postawą i nieznajomością sytuacji we Włoszech i w Europie, która mnie niepokoi. Winny jest zawsze ktoś inny. Dlatego domagam się obowiązku i prawa do samooskarżenia. Rządzimy w Rzymie i Neapolu od 15 lat! W Rzymie, Neapolu i w całych Włoszech mamy do czynienia z niechlubną kampanią telewizyjną. Odsetek czasu antenowego, poświęcanego przestępstwom, napędzaniu psychozy strachu, wzrósł z 10% do 24%.
Pani przewodnicząca, chcę tylko powiedzieć, że tam, gdzie nie ma demokracji, nie ma też pokoju dla Romów, a nawet dla Włochów. Włochy nie są demokratyczne; nie mają rządów prawa. Możemy potraktować to jako punkt wyjścia do walki, możemy mieć nadzieję, ale nie przy tak niskim poziomie moralności, jaki podziela zbyt wielu z nas.
Elly de Groen-Kouwenhoven (Verts/ALE). – Pani przewodnicząca, jestem głęboko rozczarowana, że przewodniczący Barroso nie angażuje się wystarczająco w kwestie dotyczące Romów. W czasie tej kadencji parlamentu przyjęliśmy dwie łączne rezolucje w sprawie Romów oraz sprawozdanie w sprawie kobiet romskich, odbyliśmy też szereg spotkań z KE. Tym czasem postawy antycygańskie nasiliły się, podobnie, jak publiczna akceptacja rasizmu. Najwyższy czas działać.
Przypadek Romów we Włoszech to jednoznaczny przykład rasizmu sponsorowanego przez rząd. Przemoc przeciwko romskim kozłom ofiarnym we Włoszech przypomina mi antysemickie i antyromskie pogromy z lat 30. Taktyka polityczna Berlusconiego przypomina czystki etniczne Miloševića w byłej Jugosławii.
Chcę apelować do waszej solidarności, abyśmy wywarli nacisk na KE oraz Radę w sprawie unijnej polityki wobec Romów. Jestem przekonana, że prezydencja unijna odnotowała tę debatę i przeanalizuje kwestie Romów bardziej poważnie podczas kolejnego szczytu UE.
Roberta Angelilli (UEN). – (IT) Pani przewodnicząca, panie i panowie posłowie, ja także chce wyjaśnić wszelkie nieporozumienia. Wszelkie akty przemocy i dyskryminacji muszą zostać jednoznacznie potępione, musimy jednak rozważyć sytuację, unikając hipokryzji, lub, co gorsza, nadużyć politycznych. Przepraszam za szczerość, chciałabym jednak spuścić zasłonę na liczne dziś próby obarczenia winą za sytuację Romów we Włoszech Silvio Berlusconiego.
Być może pan poseł Veltroni i pan poseł Bassolino wiedzą więcej na temat winy, zwłaszcza, gdy chodzi o nędzę panującą w nielegalnych obozowiskach romskich. Chciałabym jednak poprosić wszystkich, aby spróbowali zachowywać się odpowiedzialnie i uczciwie, czego dziś potrzebujemy po okresach zwlekania i bezowocnych nawoływań do rozwiązania problemu.
Musimy podwoić wysiłki i stanąć w obronie ludzi, którzy żyją w obozach romskich w warunkach absolutnie nieludzkich i niedopuszczalnych; musimy zapomnieć o matce, której dziecko zostało niemal uprowadzone i o rodzinie pani Reggiani, zgwałconej i zabitej niemal rok temu, co także stało się niestety przedmiotem dyskusji parlamentarnej.
Nasze propozycje, zgłaszane od lat, są jednoznaczne: zostały one wcielone zarówno do ostatniej rezolucji Parlamentu Europejskiego w sprawie sytuacji Romów w Unii Europejskiej, jak też do europejskiej strategii dotyczącej praw dziecka. Po pierwsze: rozwiązanie problemu obozów romskich, gdzie zdrowie i bezpieczeństwo to pojęcia nieistniejące; po drugie: zaproponować drastyczne kroki, takie, jak odebranie praw rodzicielskich tym rodzicom, którzy zmuszają dzieci do żebractwa, prostytucji i pracy; po trzecie: obniżenie odsetka dzieci romskich, które nie chodzą do szkoły, sięgającego w niektórych państwach członkowskich 75 procent; po czwarte: lepsze wykorzystanie dostępnych funduszy wspólnotowych na rzecz wszystkich obywateli pochodzenia romskiego, którzy pracują, którzy dążą do integracji i posyłają dzieci do szkoły, a zarazem izolowanie i repatriacja tych, którzy wielokrotnie naruszyli prawo.
Wreszcie chcę zaapelować do całej Unii Europejskiej, zważywszy, że problem dotyczy wszystkich państw członkowskich, co zauważyła ostatnio z ubolewaniem między innymi Rada Europy.
Umberto Guidoni (GUE/NGL). – (IT) Pani przewodnicząca, panie i panowie posłowie, panie komisarzu Špidla, jestem ogromnie zaniepokojony ostatnimi wydarzeniami we Włoszech. Nastawienie do Rumunów i Romów nabiera charakteru polowania na czarownice, rośnie liczba ekspedycji karnych i obozowisk, pod które podłożono ogień. Rząd włoski prowadzi obsesyjną kampanię na rzecz bezpieczeństwa, poddając w wątpliwość wspólnotę Europy, układ z Schengen i swobodę poruszania się po terytorium UE.
Musimy ponownie rozpatrzyć kwestię bezpieczeństwa z perspektywy kultury prawnej, na co nie może mieć wpływu alarmująca sytuacja. Rządy prawa wymagają indywidualnej odpowiedzialności karnej; nie można przyjmować kategorii zbiorowych. Odejście od tej zasady to niebezpieczny precedens, który doprowadzi do kryminalizacji całych grup etnicznych. Wymóg bezpieczeństwa jest uprawniony, nie możemy jednak uciekać się do nadużyć, których celem jest podsycanie nienawiści i ksenofobii dla celów politycznych.
Zamiast czynić nielegalną imigrację przestępstwem karnym, rząd włoski powinien bardziej efektywnie wykorzystać fundusze unijne na politykę integracyjną. Krótko mówiąc, musimy wrócić do debaty na temat wydalania Romów w odpowiednim kontekście europejskim i potwierdzić konieczność egzekwowania istniejących praw, nie podważając przy tym swobody poruszania się obywateli unijnych, która jest niezbywalnym atrybutem obywatelstwa europejskiego.
Roberto Fiore (NI). – (IT) Pani przewodnicząca, panie i panowie posłowie, chcę powiedzieć, że to akt potępienia wobec rządu, który przez dwa lata pozwalał setkom tysięcy ludzi wkraczać na terytorium swego kraju, pozwalając im zarazem żyć w absolutnej nędzy, tworząc nową klasę podproletariatu. Należy także potępić tych, którzy nie rozważyli opcji moratorium w chwili przystąpienia Rumunii i innych krajów do UE.
Nie sądzę, aby Włochy były w stanie rozwiązać ten problem, borykając się z tyloma innymi kwestiami, takimi, jak gospodarka odpadami, zatrudnienie czy mieszkalnictwo. Kwestia Romów to problem nie do pokonania, zważywszy, że „solidarność” to obozy - jak pokazano wczoraj w Porta a porta [włoski program informacyjny] - które teoretycznie są legalne, w praktyce jednak kwitnie tam przemoc wobec dzieci, a warunki sanitarne są absolutnie nie do przyjęcia.
Sądzę, że Włosi mogą zrobić tylko jedno - a Europa powinna ich w tym poprzeć: 1) zawiesić układ z Schengen na co najmniej sześć miesięcy w stosunku do Włoch, ponieważ Parlament uznał, że pojawienie się Romów we Włoszech to kwestia problematyczna, dlatego należy zawiesić układ z Schengen; 2) nielegalna imigracja powinna stać się we Włoszech przestępstwem, podobnie jak w innych krajach; 3) negocjować z Rumunią, Bośnią, Macedonią i Serbią - innymi słowy, zarówno z państwami członkowskimi UE, jak i z krajami trzecimi - warunki humanitarnej repatriacji Romów przebywających we Włoszech.
Mario Mauro (PPE-DE). – (IT) Pani przewodnicząca, panie i panowie posłowie, chciałbym uwierzyć panu posłowi Schulzowi na słowo, gdy mówi, że chce konstruktywnego podejścia do przyjmowania Romów oraz wprowadzenia sztywnych zasad, których musieliby oni przestrzegać, jak wszyscy inni, aby móc uczestniczyć w projekcie koegzystencji, który nazywamy Unią Europejską.
Postępująca erozja praw i godności tych ludzi i ofiar włoskich, zaangażowanych w eskalację przemocy w ostatnich 18 miesiącach, to przykład wewnętrznych sprzeczności zademonstrowanych przez rządy i instytucje, które z jednej strony nawołują do zrozumienia, z drugiej zaś pozwalają, aby ludzie żyli w nędzy i byli okradani, gwałceni i zabijani rękami tłumu wymierzającego sprawiedliwość.
Jeśli naprawdę chcemy znaleźć rozwiązanie, panie pośle Schulz, panie i panowie, przyznajmy nie tylko, że upadł rząd pana Prodiego, ale też, że prawica i lewica muszą dążyć do wzajemnej akceptacji. Ułatwi to udźwignięcie problemu, który w przeciwnym razie musielibyśmy rozwiązać w sposób polityczny, przywołując widmo pana Berlusconiego, aby uwolnić się od poczucia winy za nasze błędy. Dziękuję.
Adrian Severin (PSE). – Pani przewodnicząca, we Włoszech, kraju zasługującym na nasz szacunek i miłość, retoryka populistyczna zjednoczyła się z doktrynami skrajnej prawicy, podsycając nienawiść etniczną, podżegając do pogromów wymierzonych przeciw Romom i przygotowując grunt dla rasistowskiego ustawodawstwa. W przedziwny sposób fobia antycygańska połączyła się z fobią antyrumuńską. Jakkolwiek protestujemy stanowczo przeciwko nieludzkim zachowaniom i dyskryminacji w Birmie i innych odległych rejonach, wczoraj liczba posłów, którzy byli zdania, że wydarzenia we Włoszech wymagają czegoś więcej, niż tylko jednominutowej przemowy, była wyższa zaledwie o sześć od liczby tych, którzy uważają, że nie można postąpić, jak gdyby nic się nie stało.
Problem we Włoszech nie jest problemem Romów ani Rumunów, jak powiedział wczoraj pan poseł Daul. Rumuni i Romowie są jedynie ofiarami. Włosi także są ofiarami. Wydarzenia we Włoszech to tylko szokujący przejaw tendencji, która pozostaje ukryta w wielu innych regionach Europy. Dlatego też mogą rozprzestrzenić się w Europie; to problem europejski. Aby temu zapobiec i sprostać wyzwaniu, jakim jest kwestia Romów, nie potrzebujemy większych represji, ale lepszej integracji. Nie potrzebujemy więcej policji, ale więcej sprawiedliwości, a zwłaszcza sprawiedliwości społecznej. Potrzebujemy funkcjonujących państw, mediów, które nie mieszają kwestii przestępczości i pochodzenia etnicznego i Unii Europejskiej, która będzie w stanie realizować i rozwijać prawdziwie całościową i śmiałą strategię europejską wobec Romów w szczególności i wobec relacji międzykulturowych w ogóle. Jeśli nie zdamy tego egzaminu, od płomienia w Neapolu zajmie się cała Europa.
Milan Horáček (Verts/ALE). – (DE) Pani przewodnicząca, ponad 10 milionów Sintich i Romów żyje na marginesie społeczeństwa w Unii Europejskiej. Dekada integracji Romów, rozpoczęta w roku 2005, niewiele dotąd zmieniła. Wydarzenia we Włoszech wskazują jasno, że podjęte dotąd sposoby walki z wykluczeniem i dyskryminacją nie odniosły wielkich skutków i nie zostały wdrożone.
W styczniu wzywaliśmy ponownie do opracowania strategii integracyjnej dla Romów, a dziś debatowaliśmy nad dyrektywą ramową w sprawie zwalczania dyskryminacji i uchwaliliśmy ją. Pogromy w zamieszkanych przez Romów częściach Włoch wskazują, jak bardzo pilnie potrzebujemy dobrego, całościowego rozwiązania politycznego. Nie potrzeba nam konfrontacji. Prawdziwa integracja Romów z naszym społeczeństwem dowiodłaby, że kamienie milowe demokracji, rządy prawa i prawa człowieka są podstawą UE.
Mario Borghezio (UEN). – (IT) Pani przewodnicząca, panie i panowie posłowie, jak państwo wiecie, od obywateli naszego kraju zależy, czy zwrócą się do rządu, aby wypowiedział walkę alarmującym poziomom przestępczości, także wśród Romów, w sposób realistyczny, nie uszczęśliwiając nikogo na siłę.
Obrona praw człowieka za wszelką cenę - tak należało postąpić w Ceucie, zamiast tego jednak mieliśmy konspiracyjne milczenie socjalistycznej międzynarodówki. Towarzyszu Schulz, czy zgodzi się pan z tym stwierdzeniem? Przede wszystkim chrońmy uczciwych obywateli przed łamaniem prawa przez innych, także Romów! Będę osobiście naciskał na rząd naszego kraju, aby uznał przynależność do gangu przestępczego za przestępstwo, co w dużej mierze dotyczy typowych gangów romskich, które dopuszczają się kradzieży, włamań, a także poważniejszych przestępstw.
Nasi obywatele nie dopuszczają się zwykle przemocy podszytej ksenofobii, nie można tego powiedzieć o mieszkańcach Kampanii czy Neapolu. To cecha Camorry, z którą musimy walczyć. Ludzie wymagają bezpieczeństwa, ze świadomością, że nie wyklucza to zachowań humanitarnych i solidarnych. Bezpieczeństwo jest jednak podstawowym priorytetem, i musi zostać zagwarantowane.
Jałowe przemowy Komisji nie przekonały nas: obywatele Włoch i Europy wymagają ochrony przed niekontrolowaną imigracją i napływem ludzi, którzy nie emigrują zarobkowo, ale nierzadko są przestępcami, którzy emigrują, a nie emigrantami, którzy popełniają przestępstwa.
Vito Bonsignore (PPE-DE). – (IT) Pani przewodnicząca, panie i panowie posłowie, problem naruszenia porządku publicznego i naturalna reakcja opinii publicznej na szereg aktów przemocy, które wstrząsnęły nią w moim kraju, doprowadziła rząd włoski do przyjęcia nowych zasad bezpieczeństwa. Wierzę, że musimy stanowczo przeciwstawić się dążeniom tych, którzy definiują elementy pakietu zabezpieczeń, poddanego obecnie ratyfikacji przez włoską Radę Ministrów jako dyskryminujące, rasistowskie i wykraczające poza ramy dyrektyw wspólnotowych.
Stanowcza walka z dzikimi lokatorami, wydalanie migrantów nieposiadających wizy i wyższe kary dla tych, którzy dopuszczają się przestępstw antyspołecznych to zasady zgodne z prawem europejskim. Włochy są i pozostaną krajem przyjmującym emigrantów, który opracowuje właśnie nową politykę integracji, nie może jednak dłużej tolerować obecności nielegalnych imigrantów.
Wszyscy obywatele UE i krajów spoza UE będą mile widziani, pod warunkiem przestrzegania zasad pokojowego współistnienia. Unia Europejska i 27 państw członkowskich muszą wypełniać swoje zadania, a my musimy monitorować sytuację, aby zapewnić przestrzeganie praw obywatelskich w całej Europie.
Claudio Fava (PSE). – (IT) Pani przewodnicząca, panie i panowie posłowie, jeśli państwo pozwolą, chcę trzymać się faktów. Fakty mówią nam, że rząd Silvio Berlusconiego wprowadza ponownie koncepcję rasy do włoskiego systemu prawnego, spychając Włochy na margines UE, systematycznie naruszając fundamentalne zasady, na których bazuje dyrektywa 2001/38/WE, przede wszystkim zaś fundamentalną zasadę prawa do swobodnego przemieszczania się jednostek.
Chcę zwrócić uwagę na dwie implikacje tego stanu rzeczy: pierwszej doświadczyliśmy w Neapolu kilka dni temu, gdy członkowie Camorry odegrali rolę zastępczej policji i obrzucili wszystkich, którzy pozostali w romskich obozach w mieście, koktajlami Mołotowa. DO drugiej dowiedzieliśmy się od pana posła Romagnoli; wysunął on wniosek, którego przekazu nie da się zamaskować pięknymi słowami. To nic nowego: propozycja przebudowy, budowy lub stworzenia państwa, w którym wszyscy obywatele romscy będą przebywali w zamknięciu,. Wydaje mi się, że przypominam sobie, iż taka sama propozycja padła w stosunku do Cyganów i Żydów z ust Goebbelsa w latach 30. w nazistowskich Niemczech, zanim wybuchła wojna i państwo Żydów i Cyganów zastąpiły krematoria. Taki jest ukryty przekaz wniosku, który dzisiaj usłyszeliśmy.
Romano Maria La Russa (UEN). – (IT) Pani przewodnicząca, panie i panowie posłowie, miałem zamiar wystąpić dziś tylko raz, chcę jednak zabrać głos ponownie po przemówieniu pana posła Favy. Pani przewodnicząca, bardzo mi przykro, ale z tego, co dziś usłyszałem wnioskuję, że przyczyną tej debaty był oskarżycielski, odwetowy atak na państwo członkowskie i rząd wybrany ogromną większością głosów. Na nieszczęście niektórych jego winą jest to, że nie jest on rządem lewicowym.
To nie nasza wina, że Romowie pokazują się we Włoszech niemal wyłącznie jako sprawcy kradzieży, rabunków, przemocy wobec dzieci i żebractwa. Taki jest wizerunek Cyganów we Włoszech, taki wizerunek wytworzyli sami Romowie, mimo naszych rzetelnych wysiłków. Nadal szukam Roma we Włoszech - proszę, niech ktoś powie, że zna takiego - który byłby legalnie zatrudniony i płacił podatki.
Proszę nie oskarżać mnie o rasizm, bądźmy poważni. Bronię jedynie uczciwych Europejczyków - proszę się uciszyć i wrócić na miejsce, proszę wrócić na miejsce! -Pani przewodnicząca, przerwano mi. Proszę nie oskarżać mnie o rasizm, bądźmy poważni. Bronię jedynie uczciwych Europejczyków i uczciwych Romów. Każde państwo członkowskie powinno na pierwszym miejscu stawiać bezpieczeństwo swoich obywateli, w przeciwnym razie obywatele uznają, że mogą sami wymierzać sprawiedliwość.
Na zakończenie chcę więc poprosić posłów z Hiszpanii, żeby wzięli się w garść, zamilkli i zadbali lepiej o porządek na własnym podwórku.
Przewodnicząca. − Proszę, panie pośle La Russa i panie pośle Pannella; nie jesteśmy w parlamencie włoskim, proszę zachowywać się odpowiednio, i proszę przestać wykonywać te gesty, rozumiecie, panowie? Proszę się uspokoić, inaczej wezwę funkcjonariuszy!
Csaba Sógor (PPE-DE). - (HU) Dziękuję, pani przewodnicząca. Z ogromnym niepokojem stwierdzam, że po Tybecie i Kosowie znaleźliśmy się na gruncie Unii Europejskiej. Nie zapominajmy, że Romowie są obywatelami Unii Europejskiej; oni także są obywatelami UE. Kwestie społeczne i ksenofobia zawsze są ze sobą powiązane. Byłabym zachwycona, gdyby nasi przyjaciele - socjaliści zabrali głos, gdy socjalistyczny, a wcześniej komunistyczny kandydat na premiera Walter Veltroni był jeszcze burmistrzem, domagał się deportacji niepożądanych elementów, myląc Romów z Rumunami.
Poza tym, nie możemy zapominać, że kwestia mniejszości to zagadnienie wielopłaszczyznowe: są Romowie, nowi imigranci, i miejscowe mniejszości, łączy je jednak fakt, że każdy kraj Unii Europejskiej musi znaleźć rozwiązanie dla ich problemów. Celem minimum byłoby utworzenie komisji praw człowieka na rzecz mniejszości od roku 2009 i zapewnienie jednolitego prawodawstwa na całym obszarze Unii Europejskiej.
Na zakończenie chcę powiedzieć kilka słów na temat strategii prewencyjnej: rola UE nie może polegać na paleniu ognisk; zamiast tego należy przyjąć stanowisko, zgodnie z którym bez bezpieczeństwa socjalnego, poszanowania podstawowych praw człowieka i autonomii kulturowej i terytorialnej dla mniejszości nie ma Europy. Dziękuję.
Enrique Barón Crespo (PSE). – (ES) Pani przewodnicząca, po pierwsze chcę podziękować komisarzowi Špidli za jasność wypowiedzi i szybkość reakcji ze strony Komisji. Pani przewodnicząca, proszę pozwolić mi wypowiedzieć się w imieniu byłego posła Parlamentu Europejskiego, pierwszego posła z Hiszpanii cygańskiego pochodzenia, który został wybrany piętnaście lat temu, Juana de Dios Ramíreza Heredii, który przysłał mi następujący list:
„Wiesz doskonale o smutnych wydarzeniach, które w ostatnich dniach spowodowały tyle cierpienia wśród niewinnych cygańskich rodzin, które padły ofiarą rasistowskiej przemocy. Jako Unión Romaní chcemy tej debaty, aby nikt nie mógł zignorować faktu, że musimy za wszelką cenę bronić praw człowieka, a prawo musi zawsze mieć znaczenie nadrzędne wobec politycznych pasji.
Jako Cyganie europejscy wierzymy w Europę. Nikt nigdy nie bronił Europy bez granic bardziej, niż Cyganie. Dlatego uważam, że narzucenie arbitralnych ograniczeń swobodnego przepływu osób na terytorium europejskim byłoby poważnym krokiem do tyłu w integracji europejskiej, o której tak marzymy.”
Na zakończenie, pani przewodnicząca, chcę zwrócić się do komisarza Špidli, który wraz z wiceprzewodniczącym Frattinim przedstawił plan, plan działań w zakresie legalnej migracji w tym Parlamencie trzy lata temu. Sądzę, że wiceprzewodniczący Frattini sprawdził się jako komisarz, i mam nadzieję, że będzie też miał swój wkład w rozwiązanie problemów we Włoszech.
Magda Kósáné Kovács (PSE). - (HU) Dziękuję, pani przewodnicząca. W Neapolu, rzeczywistość społeczna, która została tymczasowo zamaskowana przez zarządzanie polegające na „leczeniu objawowym” wydostała się na światło dzienne ze zdumiewającą siłą. W Europie 27 państw, problemu tego rodzaju nie da się rozwiązać na poziomie państw członkowskich; wymaga on dużo bardziej złożonych działań wspólnotowych.
Problem ten nie jest kwestią relacji pomiędzy poszczególnymi narodami, czy też nowymi i starymi państwami członkowskimi, a nawet pomiędzy populacją Romów i nie-Romów. Kryzys ten uwidocznił beznadziejność sytuacji, w jakiej znajdują się miliony obywateli Unii Europejskiej, zepchnięci na margines społeczeństwa, żyjący na obrzeżach miast dotkniętych bezrobociem, w tymczasowych mieszkaniach, w fatalnych warunkach sanitarnych, walczący o przetrwani, niezauważeni i pozbawieni pomocy i możliwości edukacyjnych.
Grupa Socjalistyczna w Parlamencie Europejskim nie milczy na ten temat. Podejmowali działania, a nie tylko o nich mówili, stwierdzając także, że w zjednoczonej Europie obwinianie społeczności romskiej o obecną sytuację w zakresie bezpieczeństwa publicznego jest niedopuszczalne.
To, co zrozumiemy dzięki wydarzeniom takim, jak te, które miały miejsce w Neapolu, i w jaki sposób wykorzystamy dostępne zasoby wspólnoty w walce z problemami tego rodzaju, zależy od nas. Jako sprawozdawca Parlamentu Europejskiego do spraw Romów, proponuję panu Komisarzowi współpracę i proszę kolegów posłów, aby zrobili to samo.
Giuseppe Gargani (PPE-DE). – (IT) Pani przewodnicząca, panie i panowie posłowie, wysłuchawszy uważnie całej debaty, chciałbym przedstawić opinię końcową.
W debacie nie odnoszono się na ogół do sprawozdania Komisarza oraz do apelu pana posła Schulza, aby zignorować konkretne problemy lub działania danego kraju - w tym przypadku Włoch - i zająć się problemem ogólnym, którym, jak zapewne wszyscy się zgodzimy, jest przyjmowanie i solidarność z tymi, którzy wkraczają na terytoria różnych krajów, z Romami, którzy z pewnością borykają się z określonymi problemami, a zarazem zająć się bezpieczeństwem i legalnością, ponieważ leżą one u podstaw zasad przyjmowania i solidarności, które musimy realizować.
Powinniśmy odpowiedzieć komisarzowi, który zapytał: Co może zrobić Komisja? Zdaje się, że pan Barón Crespo powiedział ostatnio, że Komisja, z poparciem Parlamentu, może wydawać wytyczne: dyrektywy europejskie, które podlegają transpozycji. Tak, jak w przypadku kwestii odpadów, w kwestii obywateli i nie-obywateli UE, dyrektywa może okazać się rozwiązaniem, jednak nie w sytuacji, gdy Parlament, Komisja i Rada nie umieją skorzystać z solidarności i toczą debatę, która dotyczy wyłącznie Włoch i ma charakter manipulacji, zważywszy, że rząd objął władzę zaledwie kilka godzin, kilka dni temu.
Jeśli natomiast cały Parlament skupi się na solidarności - zgodnie z wizją przedstawioną przez komisarza - wierzę, że zdołamy opracować odpowiednie rozwiązania i osiągnąć konkretne rezultaty.
Ioan Mircea Paşcu (PSE). – Pani przewodnicząca, gdy my, Rumuni, byliśmy krajem kandydującym, byliśmy pouczani, między innymi przez byłego komisarza Frattiniego, o bezwzględnej konieczności poszanowania praw mniejszości, w tym Romów.
Dziś jesteśmy państwem członkowskim, a wielu obywateli romskich, którzy są obywatelami unijnymi, osiedliło się w innych krajach, takich jak Włochy, dołączając do Romów żyjących tam w obozowiskach, których część istnieje już od 40 lat.
Zgadzam się, że niektórzy z nich popełnili przestępstwa i trzeba ich należycie ukarać. Jednakże generalizowanie i agresja oraz negatywna postawa wobec wszystkich, włączając w to fałszywe przekazy w mediach, są niedopuszczalne. Jeśli będziemy tolerować tak rażące naruszanie podstawowych wartości europejskich, na które tak lubimy się powoływać, i będziemy udawać, że nie wiemy, kto ponosi za to odpowiedzialność, przywołamy najgorsze - całkowitą utratę kontroli nad sytuacją, co będzie miało niewyobrażalne negatywne skutki dla całej Unii.
Renate Weber (ALDE). – (RO) Uważam, że ta debata mogłaby nosić tytuł: „Poważne naruszenie praw człowieka we Włoszech”, ponieważ rzeczywiście mamy do czynienia z zaniechaniami ze strony rządu włoskiego w sytuacji, gdy określona społeczność pada ofiarą niesłychanej przemocy, co niestety stało się możliwe w ostatnich miesiącach dzięki rasistowskim przekazom niektórych przedstawicieli włoskiej prasy, a także polityków najwyższego szczebla, co przypomina nam najgorsze okresy w nowożytnej historii Europy.
Rząd włoski ma obowiązek wszcząć dochodzenie wobec sprawców tych aktów przemocy, muszą oni zostać postawieni przed sądem i odpowiadać wobec włoskiego wymiaru sprawiedliwości. W przeciwnym razie rząd włoski dopuści się poważnego naruszenia artykułu 6 traktatu o Unii Europejskiej. Aktorzy niepaństwowi, przestępcy, muszą odpowiadać przed włoskim wymiarem sprawiedliwości. Rząd włoski musi odpowiadać przed Unią Europejską. Takie jest przesłanie artykułu 6 traktatu.
László Tőkés (Verts/ALE). – (HU) Pani przewodnicząca, dane szacunkowe wskazują, że w Rumunii mieszka kilka milionów obywateli cygańskich, a zamiast opracować odpowiedzialną politykę społeczną i mniejszościową w odpowiedzi na ich skandaliczną sytuację, świat woli dowiadywać się o ich losie w formie sensacji przekazanej przez media. Byliśmy świadkami tego zjawiska w związku z aktami przestępczości, których Cyganie rumuńscy dopuścili się we Włoszech.
To godne pożałowania i niepokojące, że dopiero tak szokujące zdarzenia we Włoszech osiągnęły próg reakcji społecznej Parlamentu Europejskiego. Tym bardziej smutny jest fakt, że niektóre siły polityczne traktują te wydarzenia jako zakłócenie porządku wewnętrznego we Włoszech i próbują zbić na kwestii cygańskiej kapitał polityczny.
Musimy z jednej strony sprzeciwiać się wykorzystywaniu postaw antycygańskich wśród opinii publicznej przez siły polityczne, które podsycają antyromskie nastroje. Przede wszystkim, sytuacja, która wystąpiła we Włoszech, nie jest sprawą wewnętrzną tego kraju, a tym samym nie dotyczy wyłącznie Cyganów rumuńskich. To kwestia dotycząca całej ludności cygańskiej, która żyje w Unii Europejskiej, a która znajduje się w sytuacji wymagającej nie tylko działań doraźnych i leczenia objawowego.
Giusto Catania (GUE/NGL). – (IT) Pani przewodnicząca, panie i panowie posłowie, trwa kampania polityczna i medialna na rzecz kryminalizacji migrantów i Romów we Włoszech. Szereg posłów włoskich pokazało dziś, jak wygląda prawdziwe oblicze włoskiego rządu, na przykład pan Fiore, pan Borghezio i pan La Russa, który, jak wszyscy słyszeliśmy, stwierdził jednoznacznie, że należy zawiesić Schengen, uznać nielegalną imigrację za przestępstwo, a także wydalić wszystkich Romów: jest to równoznaczne z uznaniem Romów za przestępców.
Oto prawdziwa twarz rządu włoskiego. Kampania ta jest ewidentna, zważywszy, iż ogłoszono właśnie powołanie specjalnego komisarza do spraw Romów. Następnie przypuszczono atak na Romów, zamiast zaaresztować tych, którzy podpalili ich obozowiska we Włoszech. Oświadczenia, jakie tu słyszeliśmy, często padają z ust różnych ministrów rządu włoskiego.
Dlatego właśnie, pani poseł Muscardini, prowadzimy tę debatę dziś, a nie zrobiliśmy tego wcześniej. Wystarczy powiedzieć jedno, i na tym zakończę: we Włoszech mieszka 200 000 Romów. Wśród nich, 80 000 to obywatele włoscy. Wśród pozostałych 120 000, 50 000 urodziło się we Włoszech. Przyznanie im obywatelstwa prawdopodobnie rozwiązałoby w dużej mierze problem Romów we Włoszech.
Vladimír Špidla, członek Komisji. − (CS) Panie i panowie posłowie, dziękuję za umożliwienie mi zabrania głosu po wysłuchaniu debaty. Pozwólcie, że wypowiem się bardzo krótko na temat kilku kwestii. Historia Europy wskazuje dość jednoznacznie, że rasizm, nienawiść etniczna i nietolerancja zawsze, prędzej czy później, kończy się katastrofą. Ci, którzy nie wyciągnęli wniosków z historii, niekiedy muszą doświadczyć katastrofy ponownie. Koncepcja praw człowieka to odpowiedź Europy na lekcję historii. Prawa człowieka są niepodzielne i podlegają ochronie w ramach wszystkich systemów konstytucyjnych Europy, we wszystkich państwach członkowskich. Każde państwo członkowskie musi tego przestrzegać i dążyć do wypełnienia swoich obowiązków.
W tym kontekście chcę powiedzieć jeszcze jedno. Dziś rano debatowaliśmy na temat ubóstwa i wykluczenia społecznego. To prawda, że ubóstwo w Europie ma charakter zindywidualizowany, jest w bardzo dużym stopniu uzależnione od sytuacji osobistej. Istnieje jednak pewien wyjątek. Dotyczy on mniejszości romskiej, która poza nielicznymi wyjątkami podlega społecznemu wykluczeniu i żyje w ubóstwie, praktycznie wszędzie w Europie. Taka jest rzeczywistość. Z drugiej strony, to jasne, że sytuacja obywateli romskich nie jest taka sama we wszystkich krajach, i że istnieją skuteczne projekty i metody poprawy ich sytuacji. Debata wykazała też jednoznacznie, że kwestia mniejszości jest bardzo złożona, i jak już stwierdziłem, muszą jej stawić czoła przede wszystkim państwa członkowskie, jakkolwiek pewną rolę powinna też odegrać Unia Europejska i Komisja Europejska. Dlatego miło mi stwierdzić, panie i panowie posłowie, że już w czerwcu złożymy w Radzie dokument merytoryczny, w którym podejmiemy próbę przeglądu naszej dotychczas nieskutecznej polityki. Taka jest, niestety, prawda, a kwestia ta wymaga wzmożonego wysiłku z naszej strony.
Debata pokazała też jasno, jak łatwo jest przekształcić problemy ekstremalne w narzędzia polityczne. Jednym z obowiązków wszystkich krajów demokratycznych jest zapobieganie takiej manipulacji, która uniemożliwia efektywne rozwiązanie problemu.
Panie i panowie posłowie, dziękuję za wyrażenie waszych opinii, które niewątpliwie położyły nacisk na liczne aspekty tej sprawy. Chciałbym dodać jeszcze tylko parę słów: przedstawiliście państwo wiele odmiennych stanowisk, z niektórymi z nich się nie zgadzam. To naturalne, podobnie jak fakt, że niektórzy z was nie muszą zgadzać się z moimi opiniami. Usłyszeliśmy tu jednak wypowiedź, której nie można zaakceptować. Nie pamiętam, kto był jej autorem, ale jestem pewien, że państwo również zwrócili na to uwagę.
Przewodnicząca. − Debata została zamknięta.
Dziękuję panu, komisarzu Špidla. Chciałabym, aby ta kwestia była omawiana spokojnie, z godnością i szacunkiem, jak często mawia przewodniczący Pöttering.
Panie pośle Romagnoli, nie zapomniałam o panu. Zgłosił pan wniosek na podstawie artykułu 154, dotyczący oświadczeń osobistych, dlatego może pan się wypowiedzieć po zakończeniu debaty, czyli teraz. Ma pan jedną minutę. Chcę tylko przypomnieć panu, że zgodnie z artykułem 145, nie może pan mówić o merytorycznej treści debaty, ale po prostu przedstawić osobisty punkt widzenia lub komentarze, które pana zdaniem niesłusznie panu przypisano.
Luca Romagnoli (NI). – (IT) Pani przewodnicząca, panie i panowie posłowie, jestem przekonany, że Parlament powinien być miejscem swobodnej i oświeconej debaty, tak jednak nie będzie, jeśli będziemy tolerować nieuprzejmość i obelgi, być może nieuzasadnione.
Osobiście zawsze potępiałem i nadal potępiam wszelką przemoc i dyskryminację, bez względu na czas i formę, zarówno w stosunku do jednostek, jak i całych społeczności; wierzę, że prawo do samostanowienia, które przyznaliśmy Palestyńczykom, powinno mieć zastosowanie także do innych, i to właśnie miałem na myśli, wygłaszając swoje poglądy w kwestii Romów.
Przykro mi, że przekręcono moje słowa. Przykro mi, że niektórzy z kolegów posłów używają wobec mnie epitetów, na które nie zasługuję, co przyzna każdy, kto mnie zna. Nikt nie chce kwestionować praw człowieka. Nie jestem rasistą ani ksenofobem, ale obstaję, panie i panowie posłowie, przy prawie do porządku społecznego, którego każdy tu powinien bronić, oraz przy prawie Włoch do całkowitej suwerenności.
Przewodnicząca. − Była jeszcze sprawa wniosku; Sekretariat to sprawdza, ponieważ nie ma wzmianki na temat rodzaju tego wniosku. Jak państwo wiecie, nie ma rezolucji ani głosowania.
Reinhard Rack (PPE-DE). – (DE) Pani przewodnicząca, w pełni rozumiem, że nie zawsze można zastosować procedurę zabrania głosu z sali.
Nie rozumiem jednak, dlaczego wybór miałby sprowadzać się do przyznawania prawa głosu każdej grupie. Zaburza to znacząco równowagę polityczną w Parlamencie Europejskim. Przede wszystkim, oznacza to, że mniejsze grupy stale otrzymują więcej praw. To istotna kwestia polityczna, ale nie takie było założenie procedury zabierania głosu z sali, ustalonej w regulaminie.
Chcę też poprosić, aby w przyszłości osoby, które zgłaszają chęć zabrania głosu zgodnie z regulaminem, miały taką możliwość.
Przewodnicząca. −Zostało nam pięć minut przyznanego czasu. Tak ustaliła Konferencja Przewodniczących, i to właściwa ilość czasu. Wezmę jednak pod uwagę pana komentarze.
Oświadczenia pisemne (art. 142 Regulaminu)
Titus Corlăţean (PSE), na piśmie. – (RO) Nasilenie przemocy w stosunku do imigrantów rumuńskich oraz populacji romskiej we Włoszech to bezpośredni wynik propagandy ekstremistycznej o wydźwięku faszystowskim, promowanej przez partie prawicowe i skrajnie prawicowe podczas zakończonej niedawno kampanii wyborczej we Włoszech.
Władze Włoch powinny wziąć pod uwagę fakt, że poprawki legislacyjne, które ma zamiar przyjąć, muszą bezwzględnie być zgodne z normami europejskimi i nie mogą skutkować zbiorowymi wydaleniami ani promować ksenofobicznych postaw w stosunku do obywateli Wspólnoty osiedlonych we Włoszech.
W rzeczywistości, podstawowy problem nie wiąże się z przestępczością. Chodzi o odpowiedzialność indywidualną, która powinna być usankcjonowana przez włoski wymiar sprawiedliwości zgodnie z włoskim prawem. Priorytetem jest spójna polityka integracji ze społeczeństwem włoskim oraz wsparcie ze strony państwa włoskiego, także przy pomocy przeznaczonych na ten cel funduszy europejskich.
Żałujemy zajętego uprzednio stanowiska liberalnego rządu bukareszteńskiego i grupy ALDE w Parlamencie Europejskim, które odmówiły przedłużenia mandatu członkowi Komisji Europejskiej powołanego przez Rumunię do spraw mniejszości w Europie, włącznie z kwestiami dotyczącymi populacji Romów.
Tym samym, Rumunia utraciła istotne narzędzie polityczne i możliwość opracowywania na poziomie europejskim rozwiązań w zakresie integracji Romów ze społeczeństwem europejskim.
Corina Creţu (PSE) , na piśmie. – (RO) Z radością przyjmuję fakt, że Parlament Europejski postanowił zorganizować debatę na temat sytuacji społeczności romskiej we Włoszech. To sygnał, że kwestia ta jest wreszcie postrzegana w swym rzeczywistym wymiarze: w wymiarze europejskim. Kwestia Romów jest tak złożona, że wyłącznie mobilizacja sił całej Unii Europejskiej może przynieść konkretne rozwiązanie sytuacji, zakorzenionej głęboko w historii. Dlatego potrzebujemy strategii i wspólnych działań na poziomie kontynentalnym. Proszę odpowiednich komisarzy o szybkie zaproponowanie planu działań w tym zakresie.
Wierzę też, że obowiązkiem forów europejskich jest zajęcie twardego stanowiska wobec sposobu, w jaki władze Włoch rozumieją wdrażanie ekstremalnych rozwiązań. Podpalanie obozowisk nomadów, nocne naloty, aresztowania bez nakazu i groźby wcielenia do armii w ramach walki z przestępczością - wszystkie te działania odzwierciedlają atmosferę bolesnej nietolerancji w XXI wieku i stwarzają niebezpieczną sytuację dla przyszłości UE.
Jeśli zaczniemy tworzyć ustawodawstwo, bazując na nienawiści etnicznej i rasowej, obowiązkiem UE jest nałożenie stosownych sankcji na rząd, który narusza wartości leżące u podstaw zjednoczonej Europy.
Rovana Plumb (PSE) , na piśmie. – (RO) Ostatnie wydarzenia we Włoszech i ksenofobiczna postawa przedstawicieli partii prawicowej i skrajnej prawicy, które utworzyły nowy rząd, w stosunku do Romów wskazują, niestety, że w roku 2008 w Europie można spotkać się z przekazami i działaniami o wydźwięku faszystowskim.
Uczynienie przestępczości kwestią etniczną jest niezwykle niebezpieczne, podobnie jak fakt, że politycy i środki masowego przekazu, przedstawiając przestępstwa popełnione przez Romów, promują przekonanie, że wszyscy przestępcy należą do populacji romskiej. Przestępczość jest sprawą indywidualną i powinna być karana zgodnie z włoskim ustawodawstwem.
Nasilenie przemocy w stosunku do Romów w Italii, zarówno werbalnej, jak i przejawiającej się w działaniach, to problem europejski ze względu na jego potencjalne konsekwencje, a jego rozwiązaniem jest polityka integracyjna władz włoskich w stosunku do populacji romskiej. Unia Europejska zapewnia szereg funduszy na finansowanie takich programów integracji społecznej, które rząd włoski może i powinien wykorzystać.
Po drugie, władze Wspólnoty powinny podjąć działania w stosunku do dyskryminacji wobec pewnych grup etnicznych na włoskim rynku pracy, ponieważ na chwilę obecną Włochy są dalekie od osiągnięcia celu pełnego zatrudnienia.
Theodor Dumitru Stolojan (PPE-DE), na piśmie. – (RO) Popieram stanowisko wyrażone przez Komisję Europejską głosem komisarza Vladimira Špidli, potępiające przemoc wobec Romów, bez względu na to, gdzie się znajdują.
Chcę też podkreślić konieczność opracowania europejskiej strategii włączenia populacji romskiej w życie gospodarcze, społeczne i polityczne krajów europejskich, w których mieszkają Romowie.
Brak takiej europejskiej strategii sprawi, że każdy kraj będzie próbował na własną rękę rozwiązać problemy związane z populacją romską, niekiedy przy pomocy zasad polityki i środków niezgodnych z fundamentalnymi prawami człowieka i z prawem do swobodnego przemieszczania się jednostek. Dlatego przypominam Komisji Europejskiej, że Parlament Europejski przyjął rezolucję w sprawie strategii europejskiej wobec Romów w listopadzie 2007 r.
Mój kraj, Rumunia, dołożył wielu starań, aby doprowadzić do integracji Romów. Wyniki zaczęły już być widoczne, jednak realizowane programy wymagają więcej czasu, aby można było ocenić ich skuteczność. Wśród tych programów, chcę zwrócić uwagę w szczególności na szkolenie specjalistów spośród Romów w zakresie administracji i policji, zapobiegania rezygnacji z nauki szkolnej przez dzieci romskie, a także integracji na uczelniach wyższych.
Silvia-Adriana Ţicău (PSE), na piśmie. – (RO) Jedną z fundamentalnych zasad Unii Europejskiej jest swoboda przemieszczania się. Obszar swobody, bezpieczeństwa i sprawiedliwości powinien zapewnić bezpieczeństwo, a w szczególności poszanowanie praw wszystkich obywateli Europy.
Obecna sytuacja Romów we Włoszech podważa wspólne fundamentalne wartości Europy. 14 grudnia 2007 r. podpisano i przyjęto Kartę praw podstawowych Unii Europejskiej. Unia Europejska uznaje wartości określone w tej Karcie, w artykule 6, stwierdzając, że „Unia jest zbudowana na niepodzielnych, powszechnych wartościach godności ludzkiej, wolności, równości i solidarności” oraz, że „Poprzez ustanowienie obywatelstwa Unii oraz stworzenie przestrzeni wolności, bezpieczeństwa i sprawiedliwości stawia jednostkę w centrum swych działań.” Ponadto, artykuł 19 Karty praw podstawowych Unii Europejskiej wskazuje jednoznacznie, że masowe wydalenia są zakazane.
Proszę, aby rząd włoski działał zgodnie z prawami obywateli rumuńskich we Włoszech, a także zadbał o ich bezpieczeństwo. Proszę, aby rząd włoski podjął działania mające na celu zwalczanie wszelkich form dyskryminacji ze względu na obywatelstwo lub pochodzenie etniczne.
Proszę Komisję, aby w ramach swych kompetencji jako strażnik traktatów, potwierdziła jednoznacznie naruszenie podstawowych praw obywateli europejskich i nie dopuściła do wdrażania praw lub działań ograniczających swobodę przemieszczania się obywateli.
PRZEWODNICZY: Diana WALLIS Wiceprzewodnicząca
15. Czas na zapytania (zapytania do Komisji)
Przewodniczący. − Następnym punktem jest tura pytań (B6-0156/2008).
Do Komisji skierowano następujące pytania.
Część pierwsza
Przewodniczący. −
Pytanie nr 29 skierowane przez: Linda McAvan (H-0306/08)
Dotyczy: praktyk handlu biopaliwami
Jakie działania podejmuje Komisja, aby położyć kres doniesieniom o praktykach handlu biopaliwami, w ramach których wykorzystuje się amerykańskie dopłaty do rolnictwa?
Praktyka ta obejmuje transport biopaliwa z Europy do USA, gdzie dodaje się paliwo, co pozwala uczestnikom transakcji uzyskać 11p dopłaty amerykańskiej do litra. Następnie jest ono transportowane z powrotem i sprzedawane poniżej cen krajowych. Ocenia się, że do 10% eksportu biopaliw z USA do Europy odbywa się zgodnie z tym schematem. Nie jest to nielegalne, ale zagraża europejskiemu przemysłowi biopaliw. Wymaga też niepotrzebnego transportu przez Atlantyk, zwiększając emisję gazów cieplarnianych.
Czy kryteria trwałego rozwoju, proponowane przez Komisję, rozwiążą ten problem i spowodują delegalizację sprzedaży biopaliw na rynku europejskim, zaangażowanym w takie praktyki?
Mariann Fischer Boel, komisarz. −Jakkolwiek Komisja nie może komentować zasięgu domniemanych praktyk, opisanych w pytaniu, podziela obawy związane z wpływem europejskiego przemysłu na amerykańskie dotacje w formie ulg podatkowych.
Wydaje się, że dotacje obejmują wszelkie biopaliwa eksportowane ze Stanów Zjednoczonych, a swoją drogą także tam sprzedawane, bez względu na ich źródło.
Według danych branżowych, eksport Stanów Zjednoczonych do Unii Europejskiej wzrósł ze 100 000 ton w roku 2006 do miliona ton w roku 2007, co stanowi około 15% rynku europejskiego.
Mój kolega, komisarz Mandelson, rozmawiał o tym kilkakrotnie ze swoją amerykańską koleżanką, przedstawicielką ds. handlu Susan Schwab. Domagał się wprowadzenia zmian w ustawodawstwie amerykańskim, na przykład poprzez ograniczenie dopłat do towarów sprzedawanych w Stanach Zjednoczonych, co mogłoby rozwiązać problem. Jak dotąd, Stany Zjednoczone nie wykonały żadnego ruchu i ulga podatkowa nadal ma zastosowanie.
Komisja byłaby gotowa rozważyć dochodzenie w sprawie subsydiów w przypadku otrzymania odpowiednio udokumentowanej skargi ze strony przemysłu Unii Europejskiej, zawierającej odpowiednie dowody w sprawie subwencji wyrównawczej i poniesienia strat.
Szanowny pan poseł pyta, czy kryteria trwałego rozwoju, zaproponowane przez Komisję w jej wniosku w sprawie dyrektywy dotyczącej promocji wykorzystywania energii z odnawialnych źródeł, przyjętej przez Komisję w styczniu tego roku, rozwiąże problem, spowodowany przez praktykę handlową opisaną w pytaniu.
Program trwałego rozwoju określony w dyrektywie w sprawie energii odnawialnej ma zapewnić zrównoważony rozwój w zakresie biopaliw. Jego celem jest promocja stosowania biopaliw wyprodukowanych zgodnie z zasadami zrównoważonego rozwoju oraz zniechęcanie do stosowania paliw o niskiej wydajności. Pamiętacie państwo dyskusję na temat 35%. Program trwałego rozwoju nie może zatem dotyczyć praktyk handlowych w rodzaju tej, o której wspomina w swoim pytaniu szanowny poseł.
Linda McAvan (PSE). Pani komisarz, cieszę się, że zajęła się pani tą kwestią. Uważam, że to skandal i kpina z całej naszej pracy w dziedzinie zmian klimatu. Jeśli chodzi o kryteria trwałego rozwoju, biorąc pod uwagę kryterium ograniczania emisji gazów cieplarnianych, czy biopaliwa tego rodzaju nie przestają spełniać swojej roli w tym zakresie w wyniku transportowania ich przez Atlantyk tam i z powrotem, przez co dochodzi do emisji tych gazów podczas transportu, która stanowi obecnie 5% światowej emisji CO2?
Jeśli musimy czekać na skargę ze strony przedsiębiorców, aby uruchomić procedurę w sprawie nielegalnych dopłat, jak długo to zajmie? Obawiam się, że zanim cokolwiek zrobimy, europejski przemysł zniknie z powierzchni ziemi.
Mariann Fischer Boel, komisarz. − Metoda obliczania emisji gazów cieplarnianych przez biopaliwa w porównaniu z emisją z paliw kopalnianych, określona w dyrektywie dotyczącej energii odnawialnej, jest zgodna z tak zwaną metodą cyklu życia, która uwzględnia także poziom emisji w trakcie transportu biopaliw zarówno wewnątrz Unii Europejskiej, jak i poza nią. W tym zakresie, proszę pozwolić mi podkreślić raz jeszcze, że emisja gazów cieplarnianych podczas transportu to jeden z wiodących celów polityki biopaliw.
Przewodniczący. −
Pytanie nr 30 skierowane przez: Johan Van Hecke (H-0332/08)
Dotyczy: Europejskiego programu pomocy żywnościowej dla osób najbardziej poszkodowanych
W roku 2005, Parlament Europejski przyjął pisemną deklarację w sprawie trwałości europejskiego programu pomocy żywnościowej dla osób najbardziej poszkodowanych. Deklaracja nie tylko opowiadała się za realizacją trwałego programu pomocy żywnościowej oraz przyznania rocznego budżetu na ten cel, ale też wzywała do jego rozszerzenia. Aby zapewnić dystrybucję zrównoważonych racji żywnościowych, Parlament Europejski wezwał do otwarcia programu na nowe sektory, takie, jak wieprzowina, drób i jaja.
Mariann Fischer Boel, komisarz UE ds. rolnictwa i rozwoju wsi, została wyznaczona jako osoba odpowiedzialna za realizację postanowień deklaracji. W rzeczywistości, trzy lata później, nadal nie utworzono żadnych podstaw dla nowego rozporządzenia, przy czym podjęto jedynie bardzo umiarkowane działania. Jak dotąd nie ma jasności, jakie fundusze budżetowe zostaną przeznaczone na ten cel.
Pomoc żywnościowa to bardzo istotna kwestia w Unii Europejskiej, gdzie 15% populacji żyje poniżej granicy ubóstwa. Czy Komisja może zapewnić realizację programu pomocy żywnościowej na szczeblu europejskim? Czy w ramach tego procesu rozpocznie dialog z europejskimi organizacjami pozarządowymi, działającymi na tym polu?
Mariann Fischer Boel, komisarz. −Od 20 lat europejski program pomocy żywnościowej ma swój znaczący wkład w zaspokajanie potrzeb osób niedożywionych na obszarze Wspólnoty.
4 sierpnia 2006 r., ten Parlament przyjął deklarację pomocniczą w sprawie europejskiego programu żywnościowego dla najbardziej poszkodowanych osób we Wspólnocie. Deklaracja ta wzywa Komisję i Radę do przedstawienia wieloletniego budżetu oraz do wprowadzenia szeregu środków zwiększających elastyczność zarządzania programem. Silny nacisk położono też na konieczność zapewnienia potrzebującym zrównoważonej diety.
Program został faktycznie uruchomiony w roku 1987 jako środek nadzwyczajny w okresie generowania wysokich nadwyżek produkcji rolnej. W ciągu pierwszych lat, program pomocy żywnościowej bazował po prostu na zapasach interwencyjnych. Wraz ze stopniowym obniżaniem zapasów w wyniku kolejnych reform wspólnej polityki rolnej, Komisja wprowadziła szereg zmian, aby zapewnić kontynuację programu, obejmujących możliwość rynkowego zakupu produktów, które nie są dostępne w ramach naszych zapasów interwencyjnych, wymianę produktów w ramach tej samej „rodziny” oraz możliwość łączenia lub integracji produktów interwencyjnych i produktów nabywanych na rynku.
Budżet także został zmieniony, w szczególności, aby uwzględnić rozszerzenie Unii Europejskiej w ostatnich latach. Został on zwiększony z 213 milionów euro w roku 2004 do 305 milionów euro w bieżącym roku 2008. Dlatego też Komisja dołożyła wszelkich starań, aby zapewnić realizację programu bazującego na zapasach interwencyjnych mimo ich stopniowego wyczerpywania. Dlatego możemy powiedzieć, że realizujemy program w najszerszym możliwym zakresie.
Nadszedł czas, aby rozważyć przyszłość programu, mając na uwadze szerszą perspektywę. W tym celu, służby Komisji już teraz opracowują ocenę wpływu, która obejmuje rozważenie możliwości na przyszłość. Konsultacje internetowe spotkały się z niezwykle szerokim oddźwiękiem, napłynęło do nas ponad 12 000 odpowiedzi, co wskazuje na duże zainteresowanie obywateli europejskich tą inicjatywą.
Organizacje pozarządowe odegrały kluczową rolę we wdrażaniu programu i pozostaną też kluczowym graczem w przyszłości. Podczas seminarium, które zorganizowaliśmy w kwietniu, wyraziły one życzenie, aby program pomocy żywnościowej pozostał w gestii Dyrektoriatu Generalnego ds. Rolnictwa, podkreślając zarazem konieczność wprowadzenia wieloletniego budżetu oraz dostarczania szerszego zakresu produktów. Jesteśmy obecnie w trakcie analizy zgłoszonych przez NGO próśb i pozostaniemy z nimi w ścisłym kontakcie.
Po ukończeniu oceny wpływu mam zamiar przedstawić Parlamentowi we wrześniu wniosek, który pozwoli na kontynuowanie programu na bardzo solidnych podstawach na przyszłość. Dlatego też dziękuję bardzo za zainteresowanie i uwagę poświęconą temu niezwykle ważnemu programowi.
Johan Van Hecke (ALDE). – (NL) Pani przewodnicząca, chcę przede wszystkim podziękować pani komisarz za tę bardzo jasną i wyczerpującą odpowiedź, która wskazuje też na perspektywiczne umocnienie trwałości programu pomocy żywnościowej na podstawie przeprowadzanej obecnie oceny.
Chcę tylko zapytać, czy ocena ta uwzględnia fakt, że duża liczba ludzi pozostaje ewidentnie uzależniona od programu pomocy żywnościowej, a niemal 16% populacji europejskiej żyje poniżej granicy ubóstwa, a także, czy uwzględnia on obecny kryzys żywnościowy i ogromny wzrost cen żywności.
Mariann Fischer Boel, komisarz. − Bierzemy pod uwagę wszystkie komentarze, jakie do nas napływają dzięki ogromnej otwartości w realizacji programu. Według dostępnych danych, 13 milionów ludzi w Unii Europejskiej korzysta ze specjalnego programu dla osób poszkodowanych. Wszystko wskazuje na to, że na chwilę obecną potrzeby nie maleją.
Andreas Mölzer (NI). – (DE) W wielu przypadkach ofiarami ubóstwa są dzieci. Brak żywności zaburza nie tylko rozwój fizyczny, ale także zdolność do koncentracji i osiągania dobrych wyników w szkole. Może to mieć wpływ także na dalsze życie dziecka. Jakie ustalenia podjęto w ramach planowanego programu pomocy żywnościowej, aby na przykład działać za pośrednictwem szkół?
Jörg Leichtfried (PSE). – (DE) Jestem pewien, że będzie to dobry wniosek, zwłaszcza, o czym wspomniał pan poseł, konieczność zapewnienia zrównoważonej diety. Należy potraktować tę sprawę jako kluczowa. W związku z tym, Komisja chciałaby dodać kolejny kluczowy punkt, a mianowicie, skoncentrować się na świeżych produktach ekologicznych. Każdy ma prawo jeść produkty, które są być może nieco droższe, ale zarazem dużo zdrowsze. W jakim stopniu weźmiecie to pod uwagę?
Mariann Fischer Boel, komisarz. −Przede wszystkim, w tej chwili zajmujemy się oceną wszystkich propozycji i informacji, jakie uzyskaliśmy.
W tym kontekście staramy się ocenić, czy powinniśmy kierować pieniądze na dany cel. Nie zakończyliśmy jeszcze debaty wewnętrznej, jeśli jednak chodzi o dzieci, mogę powiedzieć tyle: uważam, że to niezwykle istotne, abyśmy w pierwszej kolejności zapewnili młodym ludziom prawidłowe wyżywienie, dlatego też w tym roku opublikujemy koncepcję (dla której mam nadzieję uzyskać pełne poparcie) programu dostarczania owoców do szkół, który będzie współfinansowany przez państwa członkowskie, aby umożliwić dzieciom w określonym wieku spożywanie owoców w szkole. Uważam, że to ogólnie dobry pomysł, promujący dobre przyzwyczajenia wśród młodych ludzi, którzy, jak można mieć nadzieję, będą się ich trzymali przez całe życie.
Jeśli chodzi o nadanie specjalnego priorytetu produkcji ekologicznej: sądzę, że musimy wybrać mniejsze zło, ponieważ zdecydowanie się na produkty ekologiczne oznacza zmniejszenie ilości żywności, co stawia nas przed niezwykle trudnym wyborem.
Przewodniczący. − Pytanie nr 31 skierowane przez: Alain Hutchinson (H-0338/08)
Dotyczy: spekulacji i kryzysu żywnościowego
Spekulacje finansowe to podstawowy czynnik sprawczy wzrostu cen i światowego kryzysu żywności. W szczególności rynek dóbr przyciąga rosnące zainteresowanie funduszy inwestycyjnych.
Czy Komisja jest przygotowana na przyjęcie faktu, że dla korzyści niewielu, takie dobra, jak ryż czy pszenica stają się przedmiotem spekulacji, gdy miliony ludzi umierają z głodu?
Czy Komisja ma zamiar podjąć praktyczne działania, by położyć kres spekulacjom finansowym, zagrażającym bezpośrednio milionom ludzi?
Czy ma też zamiar promować wdrażanie na szczeblu międzynarodowym mechanizmu, który uniemożliwi poszczególnym krajom ograniczanie eksportu żywności, której mają duże zapasy, a mówiąc bardziej ogólnie, realizowanie zasad polityki, które mają bezpośredni wpływ na odebranie najbardziej potrzebującym prawa do uzyskania żywności?
Mariann Fischer Boel, komisarz. −Komisja jest bardzo zaniepokojona skutkami wzrostu cen, zarówno w Unii Europejskiej, jak i na arenie globalnej. Kraje rozwijające się oraz najbardziej poszkodowane populacje zostały dotknięte w sposób nieproporcjonalnie wysoki ryzykiem głodu, niedożywienia i niepokojów społecznych.
Komunikat przedstawiony przez Komisję w dniu dzisiejszym jest próbą przeanalizowania pierwotnych przyczyn wzrostu cen. Komisja przedstawiła szereg inicjatyw, które mają zniwelować krótkookresowe skutki gwałtownego wzrostu cen żywności, zwiększyć dostawy rolne i przyczynić się do globalnego złagodzenia skutków wzrostu cen dla najuboższych populacji.
Jeśli chodzi o pierwotne przyczyny, spadek globalnych dostaw żywności jest spowodowany równolegle przez szereg czynników: niekorzystne warunki pogodowe w krajach, które są wiodącymi producentami i eksporterami zbóż, przede wszystkim w Rosji i na Ukrainie, znanej dawnie jako główny spichlerz ZSRR. Od trzech lat odnotowujemy niekorzystne warunki pogodowe w Australii. Koszty energii wzrosły. Wzrost plonów uległ spowolnieniu, a konsumpcja globalna wzrosła. Te czynniki oddziałujące bezpośrednio na podaż i popyt w dużym stopniu kształtują ceny dóbr i są odpowiedzialne za podwyżki.
W sytuacji wzrostu cen oraz w następstwie kryzysu rynku finansowego, inwestorzy na rynkach finansowych powiązanych z rynkami surowców prowadzili intensywną działalność spekulacyjną w celu ograniczenia ryzyka cenowego lub zdywersyfikowania portfeli inwestycji. Działania te mogły spowodować zwiększone ruchy cen i niestabilność na rynku terminowych transakcji typu futures i na surowcowym rynku transakcji natychmiastowych oraz spotęgowały jeszcze bardziej początkowe ruchy cen. Nie ma pewności co do ich długookresowego wpływu na kształtowanie się cen. Dlatego w swym dzisiejszym Komunikacie Komisja zobowiązuje się do ścisłego monitorowania działalności spekulujących inwestorów na rynkach finansowych powiązanych z rynkami surowców oraz ich wpływu na ruchy cen.
Komunikat wskazuje, że niektóre kraje eksportujące zareagowały na wzrost cen ograniczeniem eksportu. Indie wprowadziły zakazy wywozu, Wietnam i Tajlandia ograniczenia na wywóz ryżu, Indonezja cła na wywóz oleju palmowego, Kazachstan zakaz na wywóz pszenicy. Celem tego typu ceł i zakazów wywozu jest ochrona rynków wewnętrznych przed niedoborami zaopatrzenia i wstrząsami cenowymi w perspektywie krótkoterminowej. Ograniczają one jednak jeszcze bardziej międzynarodowe rynki produktów rolnych z niekorzyścią szczególnie dla importujących żywność krajów rozwijających się. W perspektywie średniookresowej ograniczenia takie wysyłają błędne informacje, zmniejszając zachęty dla rolników do inwestowania i zwiększania produkcji i przyczyniając się do zachwiania równowagi na rynkach regionalnych.
Kwestię negatywnych konsekwencji ograniczeń wywozowych należy podnieść na nadchodzących spotkaniach WTO i na innych właściwych gremiach międzynarodowych. Komisja jest przekonana, że runda dauhańska może przynieść krajom rozwijającym się znaczne korzyści w postaci nowych możliwości rynkowych, które prowadziłyby do osiągnięcia dodatkowych dochodów z wywozu, wzrostu produkcji rolnej i dostępności żywności, co z kolei pomogłoby złagodzić negatywne skutki obecnego wzrostu cen. Dlatego też Komisja będzie kontynuować prace nad całościowym i zrównoważonym porozumieniem dauhańskim.
Komisja wierzy, że może liczyć na poparcie ze strony Parlamentu dla zaprezentowanego w dzisiejszym komunikacie kierunku polityki jako podstawy dla walki z wyzwaniami, przed którymi stoimy w sytuacji niebotycznego wzrostu cen na niektórych rynkach.
Alain Hutchinson (PSE). – (FR) Pani przewodnicząca, pani komisarz, dziękuję za tę dość długą i interesującą odpowiedź. Tym niemniej, w odniesieniu do jednego z elementów, które wywołały ten kryzys spekulacji finansowych w oparciu o produkty rolne, chciałbym zapytać panią, czy w następstwie skandalicznego zachowania niektórych banków europejskich - w szczególności KBC i Deutsche Bank - które, jak wiemy, przeprowadziły absolutnie „nieetyczną” kampanię reklamową dotyczącą spekulacji w oparciu o produkty żywnościowe... Chciałbym zapytać, co Komisja ma zamiar zrobić w tej sprawie.
Wraz z moją koleżanką, panią poseł Carlotti, napisaliśmy list do przewodniczącego Barroso w dniu 6 maja, na który nie otrzymałem dotąd odpowiedzi, mam jednak nadzieję, że kiedyś ją dostanę. W liście poprosiliśmy oraz zasugerowaliśmy zastosowanie wszelkich środków, które miałyby na celu zakaz, i tu przeczytam treść: „oferowania, rozpowszechniania lub promowania instrumentów finansowych w Unii Europejskiej, włącznie z ubezpieczeniem inwestycji, a w szczególności produktów ubezpieczeniowych powiązanych z funduszami inwestycyjnymi, jeśli generowany przez nie zysk jest bezpośrednio związany ze spekulacjami w zakresie cen surowców żywnościowych.”
Czy może mi pani powiedzieć, co Komisja ma zamiar zrobić w tej sprawie?
Mariann Fischer Boel, komisarz. − Będę mówić bardzo krótko, ponieważ wspominałam o tym w pierwszej odpowiedzi. Być może dlatego właśnie była ona taka długa. W przedstawionym dziś komunikacie Komisja zobowiązuje się do monitorowania działań inwestorów prowadzących działalność spekulacyjną na rynkach finansowych powiązanych z rynkami surowców, a także wpływ tych spekulacji na ceny.
Danutė Budreikaitė (ALDE). – (LT) Jako konsumenci, nieustannie odczuwamy skutki wzrostów cen. Jednakże, w łańcuchu cen, gdy prowadzona jest działalność spekulacyjna, jedni wygrywają, a inni przegrywają, najczęściej zaś na pozycji przegranej znajdują się wytwórcy produktów rolnych.
Co pani zdaniem można zrobić, aby zapewnić wzrost cen surowców rolnych proporcjonalny do ogólnego wzrostu cen - innymi słowy, co zrobić, aby ceny dóbr były godziwe, aby rolnicy mogli wieść godne życie?
Avril Doyle (PPE-DE). – Pani przewodnicząca, uznając w pełni właściwą motywację pytającej oraz złożoność kwestii, o której rozmawiamy, czy pani komisarz mogłaby potwierdzić, że ani ona, ani jej koledzy z Komisji nie mają zamiaru wpływać na działalność rynku dóbr, co mogłoby przynieść więcej szkód niż korzyści?
Do pytającej mogłabym skierować następujący komentarz: zgadzamy się co do celu, ale nie co do środków.
Mariann Fischer Boel, komisarz. −Absolutnie zgadzam się z pytaniem dotyczącym skutków dla pierwotnego producenta, dla rolnika. Sytuacja wygląda tak, że już dziś mamy do czynienia ze wzrostem cen, zwłaszcza w sektorze zbóż. Gdy mówimy o tych niezwykle wysokich cenach, zawsze patrzę wstecz, aby przekonać się, w jaki sposób kształtowały się ceny w przeszłości; biorąc pod uwagę ostatnie 30 lat, zawsze w pierwszej kolejności następował spadek cen u pierwotnego producenta.
Nie oznacza to, że ceny nie rosną w sektorze detalicznym. Jeśli jednak porównamy ceny zbóż w roku 1975 i dziś, analizując ceny narzucone, w roku 1975 były one dwukrotnie wyższe, niż dziś. Mamy do czynienia z sytuacją, w której ludzie przywykli już do faktu, że średnio w Europie, jak mi się zdaje, tylko 14% dochodów wydaje się na żywność, a kwota ta przez cały ten okres spadała.
Wzmianka w komunikacji na temat planowanych działań wskazuje jasno, że przeanalizowaliśmy cały łańcuch. Komisarz ds. konkurencji ponosi odpowiedzialność za analizę sytuacji, i nie wiemy, na jakim etapie pojawią się pozytywne lub negatywne skutki. Będziemy jednak nadal śledzić wszystkie przyczyny wzrostu cen, jaki obserwujemy od sierpnia zeszłego roku.
Część druga
Przewodniczący. −
Pytanie nr 32 skierowane przez: Avril Doyle (H-0271/08)
Dotyczy: komunikatu i traktatu lizbońskiego
W kontekście planu D i ogłoszonego niedawno komunikatu „Debata o Europie — wykorzystać doświadczenia planu D na rzecz demokracji, dialogu i debaty”, czy Komisja mogłaby przedstawić sprawozdanie na temat strategii komunikacji w odniesieniu do procesu ratyfikacji traktatu lizbońskiego? Jakie konkretne środki podjęła Komisja, aby zapewnić harmonijną ratyfikację traktatu lizbońskiego?
Margot Wallström, wiceprzewodnicząca Komisji. −W sprawie planu D i komunikatu dotyczącego Debaty o Europie, proszę pozwolić mi powiedzieć, iż uważam za nasz obowiązek, dzielony z państwami członkowskimi i innymi instytucjami UE, porozumiewanie się z obywatelami w sprawie naszej polityki i zajmowanych stanowisk. Choć w sprawie traktatu najwięcej do powiedzenia mają państwa członkowskie, Komisja także musi być gotowa do udzielania informacji i wyjaśnień.
Nasz ogłoszony niedawno komunikat „Debata o Europie” ma na celu promowanie aktywnego dialogu pomiędzy obywatelami i decydentami, i choć nie odnosi się on bezpośrednio do traktatu lizbońskiego, lub też wyłącznie do tego traktatu, działania podejmowane w ramach „Debaty o Europie” mogą być powiązane z komunikacją w sprawie traktatu.
Traktat to jeden z naszych priorytetów komunikacyjnych na rok 2008. Nasze działania zostały zdecentralizowane i zróżnicowane stosownie do warunków panujących w poszczególnych państwach członkowskich, co oznacza w praktyce przejście na działania lokalne.
Nasi przedstawiciele współpracują ze wszystkimi państwami członkowskimi oraz z biurami informacyjnymi Parlamentu nad przygotowaniem krajowych planów komunikacji, przy czym ich działalność obejmuje kontakty z krajowymi grupami interesu, szkolenia dla dziennikarzy, środków masowego przekazu oraz innych zainteresowanych, rozmowy z przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego oraz spotkania w szkołach i na uczelniach wyższych.
Przygotowaliśmy szeroki zakres materiałów pomocniczych, w tym prezentacje w programie Power Point, elementy przemów, pytania i odpowiedzi, arkusze danych dotyczące różnych dziedzin - które mają ułatwić naszym łącznikom przedstawianie faktów.
Jak państwo wiecie, na poziomie Brukseli, Komisja uruchomiła też stronę internetową poświęconą traktatowi w 23 językach oficjalnych, a nasze forum internetowe „Debata o Europie” zostało niedawno ponownie uruchomione, przy czym rozmowy dotyczące traktatu to jeden z najpopularniejszych tematów, gdzie pojawiają się tysiące wpisów.
Avril Doyle (PPE-DE). – Dziękuję, pani komisarz. Dlaczego zatem „Debata o Europie” nie sprawdza się? W Irlandii spędzono masę czasu nad całą litanią spraw - które niejednokrotnie były ważne same w sobie, ale kompletnie nieistotne dla treści traktatu lizbońskiego - budzących obawy i mieszane uczucia, co w sposób zamierzony lub nie zaburzyło pozytywny przekaz traktatu. Wiedza ma znaczenie dla referendów europejskich. Pewność wyborców, że posiadają wiedzę na temat kwestii związanych z traktatem lizbońskim, ma kluczowe znaczenie dla pozytywnego wyniku referendum, dla głosu na „tak”, gdy już zapadnie decyzja, aby w ogóle zagłosować.
„Poziomy wiedzy na temat traktatu wskazują że opinia publiczna [w Irlandii] przywodzi na myśl raczej pierwsze, a nie drugie drugiego referendum w sprawie traktatu nicejskiego” - to słowa profesora Richarda Sinnotta, a nie moje. Pomijając „Debatę o Europie”, pani komisarz, zważywszy, że Komisja i państwa członkowskie jak dotąd poniosły spektakularną porażkę w zakresie prezentowania Europie sposobu funkcjonowania i rozumienia tych traktatów w jaki sposób radzi nam pani przedstawiać poprawki do nich, aby zapewnić niezbędny poziom wiedzy w celu ratyfikacji traktatu lizbońskiego? Nie udało nam się porozumieć z Europą; w jaki sposób przedstawimy jej poprawki, których nikt nie rozumie?
Margot Wallström, wiceprzewodnicząca Komisji. −Przede wszystkim, słowem kluczowym jest tu partnerstwo. Nie możemy tego zrobić z Brukseli; nie może tego zrobić sama Komisja: musimy ze sobą współpracować w zakresie informowania o podjętych przez nas wspólnie decyzjach. Sądzę, że role, jakie odgrywa Komisja i instytucje są odmienne od tych, jakie, na przykład, odgrywają ministrowie, którzy oczywiście także muszą przyjść nam z pomocą wszędzie w Irlandii, a także w innych państwach członkowskich, wyjaśniając, słuchając i informując obywateli, w czym rzecz.
Sądzę, że jeśli zaczniemy od informowania poprawek, okaże się, że już na wstępie straciliśmy słuchaczy. Moje doświadczenia wskazują, że jednoznaczny przekaz na temat treści zasadniczych znacząco ułatwia zadanie, które stara się wykonać nasze biuro przedstawicielskie w Irlandii: przekazanie informacji na temat innych kwestii. Wiem, że po ogłoszeniu przetargu zorganizowano chyba około 20 spotkań lokalnych, w które zaangażowano także polityków, irlandzkich polityków, starając się rozpowszechniać wśród nich informacje i włączyć ich w różne kwestie. Być może to nie wystarczy, ale musimy działać w tym kierunku. Sądzę, oczywiście, że do najistotniejszych spraw należy zaangażowanie mediów. Jednocześnie trzeba zadbać o poszanowanie szczegółowych praw i przepisów obowiązujących w Irlandii, gdy rozpocznie się debata poprzedzająca referendum, i do tego oczywiście również dążymy.
Mamy jednak obowiązek informować i komunikować się z obywatelami w sprawie zasad naszych polityki i stanowiska zajmowanego przez instytucję, i mam nadzieję, że będziemy mogli nadal współpracować ze sobą w tym zakresie.
Paul Rübig (PPE-DE) – (DE) Czy istnieją jakiekolwiek badania rynkowe lub badania opinii publicznej, wskazujące, jakich informacji potrzebują obywatele europejscy w odniesieniu do traktatu reformującego? Czy działania są też ukierunkowane na polityków europejskich, od szczebla lokalnego po wspólnotowy? Jakie informacje są tu potrzebne, i jakie działania zostaną podjęte przez biura informacyjne w miastach stołecznych, aby rozszerzyć ich zakres?
Justas Vincas Paleckis (PSE). Pani komisarz, wspomniała pani o referendum w Irlandii, a za trzy tygodnie odbędzie się tam niezwykle istotne, być może decydujące głosowanie. Wszyscy pamiętamy wynik referendum w sprawie traktatu nicejskiego w tym niezwykle przyjaznym UE kraju, które miało miejsce około 10 lat temu.
Jakie wnioski wyciągnięto z tego nieszczęsnego doświadczenia, i w jaki sposób Komisja uczestniczy w debacie poprzedzającej referendum w Irlandii?
Margot Wallström, wiceprzewodnicząca Komisji. −Dziękuję bardzo za zadanie tych ważnych pytań. Co wiadomo na temat opinii publicznej? No cóż, dysponujemy badaniami opinii publicznej dzięki Eurobarometrowi, który dostarcza nam wielu wskazówek; jesteśmy też w stanie określić do pewnego stopnia potrzeby w zakresie informacji. Oprócz tego, oczywiście, różne badania opinii publicznej są prowadzone we wszystkich państwach członkowskich, co pozwala nam ustalić szczegóły w odniesieniu do poszczególnych krajów. Dlatego sądzę, iż możemy powiedzieć, że mamy dobre podstawy wiedzy na temat tego, czego oczekują obywatele w zakresie informacji, jakkolwiek myślę też, że oczekiwania te są do pewnego stopnia zróżnicowane w poszczególnych państwach członkowskich.
Myślę, że jednym z wniosków, jakie wyciągnęliśmy z wydarzeń w Irlandii, jest konieczność zaangażowania obywateli na bardzo szeroką skalę, i dlatego utworzono Forum krajowe; myślę, że w ramach wizyt, jakie odbyłam ja sama, a ostatnio przewodniczący Barroso, staraliśmy się angażować i słuchać Forum krajowego oraz poznać jego potrzeby, a za pośrednictwem naszego biura przedstawicielskiego staramy się na nie reagować, uznając zarazem, że referendum jest zawsze sytuacją bardzo szczególną; na przykład, musimy przestrzegać obowiązującej w Irlandii poprawki McKenny. Oczywiście nakłada to bardzo jednoznaczne ograniczenia na działania ministrów i rządu.
Jednocześnie jesteśmy ogólnie zobowiązani do uczestnictwa i przekazywania informacji, czego nie można nam odebrać, i sądzę, że w ten sposób uczymy się współpracować z Forum krajowym, a także wykorzystywać media i komunikować się zwłaszcza z młodymi ludźmi, ale także z kobietami, ponieważ z naszego doświadczenia wynika, że to one często czują się wykluczone z debaty. Także w tym zakresie musimy stosować nowoczesne narzędzia komunikacji, takie, jak Internet; kolejny wniosek to fakt, że musimy używać Internetu.
Przewodniczący. −
Pytanie nr 33 skierowane przez: Justas Vincas Paleckis (H-0301/08)
Dotyczy: zacieśnienia współpracy pomiędzy przedstawicielstwami Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego
Komisja dąży do zwiększenia uczestnictwa obywateli w debatach dotyczących spraw UE. Z początkiem kwietnia tego roku, Komisja ogłosiła uruchomienie inicjatywy „Debata o Europie”. Jej celem jest dalsze rozszerzenie działalności prowadzonej w państwach członkowskich; konsultacji z obywatelami, wymiany informacji, wiedzy i koncepcji unijnych, a także umożliwienie wyborcom poznania urzędników UE.
W niektórych stolicach unijnych mówi się, że współpraca pomiędzy przedstawicielstwami Komisji i Parlamentu Europejskiego przebiega niezbyt dobrze, jeśli chodzi o wyjaśnianie obywatelom, co się dzieje w UE i zapoznawanie ich z programem, instytucjami i państwami członkowskimi. Przedstawicielstwa Komisji i Parlamentu nierzadko pracują oddzielnie, powielając swoje działania, i nie realizują dużych wspólnych projektów.
W świetle nadchodzących wyborów do Parlamentu Europejskiego w roku 2009, czy są podejmowane działania na rzecz poprawy współpracy pomiędzy przedstawicielstwami Komisji i Parlamentu w poszczególnych krajach? Jeśli tak, jakie konkretnie?
Margot Wallström, wiceprzewodnicząca Komisji. −Rok 2008 ma znaczenie kluczowe dla wszystkich instytucji, które muszą przygotować się do przyszłorocznych wyborów europejskich. W interesie nas wszystkich leży współpraca, która pozwoli zmaksymalizować aktywność wyborców w czerwcu 2009 r. Prace rozpoczęte na podstawie ostatniego komunikatu „Debata o Europie”, na rzecz promowania aktywnego dialogu pomiędzy obywatelami i decydentami w sprawach europejskich, powinny przyczynić się do osiągnięcia tego celu.
Jednakże Komisja i Parlament już dziś współpracują ze sobą ściśle w tym obszarze, zarówno w Brukseli, jak i na szczeblu naszych przedstawicielstw i biur informacyjnych w państwach członkowskich. W zeszłym miesiącu, nasze służby uruchomiły nową grupę roboczą, która ma zmaksymalizować wspólne efekty naszych działań, a także dążyć do zacieśnienia współpracy pomiędzy przedstawicielstwami i biurami Komisji i Parlamentu. Chcemy poprawić kodeks postępowania z 2001 r. w sprawie relacji roboczych, które otworzą przed nami nowe drogi wspólnej pracy, a także ułatwią nam wspólne wykorzystywanie zasobów w rodzaju pomocy audiowizualnych czy narzędzi monitoringu prasy.
Chcemy także osiągnąć cel, jakim jest utworzenie wspólnych placówek w państwach członkowskich - tak zwanych „Domów UE” - i już dziś w 25 spośród 27 państw członkowskich nasze biura znajdują się w tych samych budynkach. Jak państwu wiadomo, jesteśmy w trakcie realizacji projektu pilotażowego w trzech takich Domach UE - w Madrycie, Dublinie i Tallinnie - w których znajduje się przestrzeń wspólna, nazwana przez nas „europejską przestrzenią publiczną”. Udało nam się rozszerzyć zakres naszych działań o aspekty kulturalne, a także o imprezy naukowe i młodzieżowe. Otrzymaliśmy już pierwsze sprawozdanie w związku z pilotażowym projektem europejskiej przestrzeni publicznej. Wydaje się ono bardzo pozytywne, będziemy więc dalej podążać w tym kierunku.
Justas Vincas Paleckis (PSE). Dziękuję, pani komisarz, za wyczerpującą i jasną odpowiedź. Jestem pewien, że z natury jest pani optymistką. Z drugiej strony, pani stanowisko w Komisji wymaga optymizmu. Nie wątpię, że liczy pani na ratyfikację traktatu lizbońskiego przez wszystkie państwa w tym roku.
Chciałbym zapytać, jaka będzie pani zdaniem różnica pomiędzy kampanią związaną z wyborami do Parlamentu Europejskiego w roku 2004 i w przyszłym roku, biorąc pod uwagę, że najprawdopodobniej kampania ta odbędzie się po ratyfikacji traktatu lizbońskiego?
Margot Wallström, wiceprzewodnicząca Komisji. −Powiem krótko. Sądzę, że musimy robić dużo więcej jako Komisja, poprzez nasze biura przedstawicielskie, aby zmobilizować wyborców i zapewnić sobie wyższą frekwencję w wyborach. Musimy zachować absolutną ostrożność. Myślę, że wystarczy powiedzieć, iż chcemy, aby obywatele Europy skorzystali ze swego prawa do głosowania, i w ten właśnie sposób będziemy współpracować z państwami członkowskimi - także na zasadzie partnerstwa, nie zajmując stanowisko polityczne, ale rzeczywiście w celu zmobilizowania wyborców.
Wspólnie z Parlamentem Europejskim analizujemy, za pośrednictwem międzyinstytucjonalnej grupy ds. informacji, dostępne sposoby realizacji tego zadania. Parlament zaprezentował już odpowiednio dostosowany i rozwinięty program w związku z wyborami do PE, i będziemy robić wszystko, aby zrealizować go jak najlepiej, wykorzystując w tym celu wszelkie narzędzia, a w szczególności nasze biura przedstawicielskie. Wspólnie z Parlamentem możemy z pewnością doprowadzić do podwyższenia frekwencji.
Margarita Starkevičiūtė (ALDE). – (LT) Chciałabym zauważyć, że niezwykle istotne dla przedsiębiorstwa informacyjnego jest przygotowywanie materiałów we wszystkich językach UE. Mam wielką nadzieję...
Będę mówić po angielsku. Być może państwo mnie nie słyszą, ponieważ, jak widzę, pani komisarz jest zajęta.
Chciałam tylko powiedzieć, że trudno jest uzyskać informacje po litewsku, ponieważ reprezentuję tu Litwę. Próbując dodzwonić się pod bezpłatny numer Europe Direct i zadać pytanie po litewsku, trzeba czekać pół godziny. Książki w języku litewskim ciężko jest znaleźć nawet tutaj, w parlamentarnym biurze dla gości, ponieważ broszury są dostępne wyłącznie w podstawowych językach.