Przewodniczący. Będziemy kontynuować wspólną debatę na temat sprawozdania Jacka Saryusza-Wolskiego (A6-0189/2008) w sprawie sprawozdania rocznego w sprawie WPZiB za 2006 r. oraz w sprawie sprawozdania Helmuta Kuhnego (A6-0186/2008) w sprawie wprowadzania w życie europejskiej strategii bezpieczeństwa i EPBiO.
Ana Maria Gomes (PSE). – (PT) Chciałabym podziękować panu posłowi Kuhnemu za sporządzenie doskonałego sprawozdania, szczególnie za nacisk położony na wprowadzenie koncepcji bezpieczeństwa ludzi w połączeniu z zasadą obowiązku ochrony – koncepcji wspieranej również przez pana Solanę.
To muszą być bliźniacze filary europejskiego podejścia do misji zarządzania sytuacjami kryzysowymi. Z jednej strony, decyzja o ingerencji w danym kraju zgodnie z WPZiB musi opierać się na interpretacji Karty ONZ, która podkreśla obowiązek ochrony: obowiązek zapobiegania ludobójstwu, przestępstwom wojennym, czystkom etnicznym i przestępstwom przeciw ludzkości.
A z drugiej – jeżeli UE zaangażuje się w sytuację kryzysową wymagającą wykorzystania środków wojskowych, to przy użyciu siły należy kierować się doktryną bezpieczeństwa ludzi. To by oznaczało, że siły europejskie musiałyby skupić swoje wysiłki na zapewnieniu bezpiecznego schronienia dla ludności cywilnej, a nie na zwalczaniu wroga z myślą o zwycięstwie militarnym.
Te dwie zasady gwarantują Europie spójną strategię zarządzania sytuacjami kryzysowymi na początku XXI w. Poprawka 1 wprowadzona przez Grupę Socjalistyczną w Parlamencie Europejskim odzwierciedla zatem moralne, prawne i operacyjne zapotrzebowanie, z którym stykamy się w Afganistanie, Czadzie i Libanie i z którym będziemy się jeszcze stykać.
Dlatego też z przykrością przyjęłam odrzucenie wspomnianej poprawki przez Grupę Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańscy Demokraci) i Europejskich Demokratów oraz Konfederacyjną Grupę Zjednoczonej Lewicy Europejskiej/Nordyckiej Zielonej Lewicy. Ten reakcyjny sojusz nalega, by ignorować pierwszeństwo praw człowieka – koncepcję, która wzmocniłaby legalność i powszechne wsparcie dla misji EPBiO.
Andrew Duff (ALDE). – Panie przewodniczący! Obawiam się, że w trakcie dzisiejszej popołudniowej debaty ujawniły się dwa problemy. Pierwszy to puste frazesy skrajnej prawicy dotyczące Traktatu z Lizbony. Drugi polega na tym, że wszyscy zagorzali obrońcy wspólnej polityki zagranicznej, bezpieczeństwa i obrony, w tym ja, popadli w pewne samozadowolenie. Wspaniała europejska strategia bezpieczeństwa nie ma zachwycać, ma być przestrzegana, a Rada i państwa członkowskie zbyt często naruszają postanowienia swojej doskonałej strategii.
Zjednoczone Królestwo i Francja nie zdołały spełnić obietnic zawartych w deklaracji z St Malo. Niektórzy opowiadali się za chciwą i daremną polityką, według której koszty wojskowe powinny być pokrywane tam, gdzie są ponoszone. Jaki sens ma polityka, której głównym celem jest zwiększanie obciążeń? W rzeczywistości jedynie 20% naszych sił zbrojnych jest zdolnych do walki. Kilka misji EPBiO nie powiodło się. Brak europejskiej kwatery głównej dla europejskiej polityki bezpieczeństwa i obrony rozdrabnia system dowodzenia i upośledza wykorzystywanie zasobów.
Niestety zbyt rzadko uczymy się na swoich błędach, a zwyczajne wprowadzanie poprawek do strategii bezpieczeństwa nie zrobi różnicy.
Mario Borghezio (UEN). – (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Zapoznałem się z programem WPZiB. Wydaje się on dość śmieszny, zważywszy na fakt, że Europa nie potrafi nawet kontrolować własnych granic zewnętrznych, które codziennie są naruszane przez tysiące nielegalnych imigrantów, handlarzy ludźmi i członków mafii. Polityka bezpieczeństwa bez solidnych podstaw! Panie Solana! Proszę wskazać choćby jedną podstawę!
W sprawozdaniu znalazły się liczne wzmianki o zmianach klimatu, jednak pominięto zagrożenie możliwym atakiem wojskowym, terrorystycznym, biologicznym czy nawet jądrowym, chociaż te zagrożenia są dużo poważniejsze i być może dużo bardziej prawdopodobne, uwzględniając pogróżki ze strony islamskich terrorystów.
Europa nie potrafi wyciągać wniosków politycznych. Wystarczy spojrzeć na region Morza Czarnego, przypominający szachownicę, gdzie brak konkretnej strategii europejskiej . A przecież na tej szachownicy toczy się gra o naszą przyszłość energetyczną i o przyszłość naszego bezpieczeństwa. Jakie jest europejskie podejście do tej rozgrywki?
Traktat z Lizbony nie doda niczego więcej do dotychczasowych osiągnięć – brak perspektyw dla Europy bez wizji geopolitycznej. Panie Solana! To pokazuje bezowocność ostatnich 10 lat zarządzania polityką zagraniczną. W ciągu ostatnich 10 lat nie udało się niczego osiągnąć!
Athanasios Pafilis (GUE/NGL). – (EL) Panie przewodniczący! Obydwa sprawozdania dają wyraz eskalacji agresji i imperialistycznych planów UE. Ustanowiono serię priorytetów na 2008 r., których celem jest gospodarcze, polityczne i wojskowe wzmocnienie europejskiego kapitału na świecie. UE zmierza do wyniszczenia narodów i krajów. Chce tego dokonać na własną rękę lub ewentualnie z pomocą Stanów Zjednoczonych czy NATO.
W pierwszym sprawozdaniu znamienna jest m.in. wzmianka o możliwości wtargnięcia i wzniecania wojen pod prawną zasłoną dymną w postaci wymówek o zwalczaniu terroryzmu czy ochronie praw człowieka i demokracji. Panie Solana! Ustęp 15 zawiera typowe, niedopuszczalne i niebezpieczne rozróżnienie pomiędzy demokracją i niedemokracją. Kto dał panu prawo do określania narodów jako demokratycznych lub nie? W tym samym kontekście używa pan nowego terminu „bezpieczeństwo ludzi” jako pretekstu do prowadzenia wojen prewencyjnych.
Ponadto oba sprawozdania, a zwłaszcza drugie, promują silniejszą militaryzację UE za pomocą nowych grup bojowych i utworzenia stałych sił wojskowych UE. To stało się możliwe dzięki rozwojowi korpusu sił europejskich, stałej usystematyzowanej współpracy i przystosowywaniu sił zbrojnych państw członkowskich do agresywnych planów UE. I tak idziemy w ślady NATO, zwiększając wkład budżetu UE na broń i wydatki na wojsko. Współpraca między UE a NATO ulega wzmocnieniu pod pozorem misji wojskowych, rzekomo niewojskowej policji i służb prawnych. To są eksperci, którzy w rzeczywistości przygotowują i prowadzą wspólnotowe kampanie wojskowe. Przechwalacie się 17 misjami wojskowymi i prosicie o więcej.
Taka Unia to unia wojny, agresji i imperializmu. Dlatego też społeczeństwo musi podążać drogą oporu, sprzeciwu i niesubordynacji.
Sylwester Chruszcz (NI). – Panie Przewodniczący! Rozmawiamy dziś o obszarze kompetencji, który do tej pory był zarezerwowany dla suwerennych państw europejskich. Dziś widmo unijnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa staje się realne jak nigdy dotąd, szczególnie po wprowadzeniu nowej eurokonstytucji z Lizbony.
Jako polski poseł nie chcę i nie zgodzę się na to, aby Bruksela, a nie Warszawa stanowiła o polskiej polityce zagranicznej, a niemieccy generałowie w kwaterze pod Berlinem czy Brukselą strzegli naszego bezpieczeństwa. Nie chcę również, aby polscy żołnierze z unijną flagą na mundurach realizowali obce interesy w różnych miejscach Europy i świata.
Obecne tendencje i otwarta już budowa jednego europejskiego państwa są nie do zaakceptowania. Oczywiście możecie państwo oszukiwać własne społeczeństwa nie pytając ich nawet o zdanie w ramach budowy super-Unii, ale prędzej czy później ten projekt legnie w gruzach.
Tunne Kelam (PPE-DE). – Panie przewodniczący! Dzisiejszy przekaz powinien brzmieć: WPZiB powinna jak nigdy wcześniej być oparta na wspólnych wartościach europejskich. Istnieje jedna przekonująca odpowiedź na coraz większe wyzwania w zakresie bezpieczeństwa: solidarność i wzmocniona koordynacja wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. W stosunkach dwustronnych należy uznać nadrzędność tych celów opartych na wartościach, a pan Javier Solana miał rację, mówiąc, że najistotniejsza jest wola polityczna.
Co się tyczy bezpieczeństwa energetycznego, chciałbym wezwać Komisję i Radę, by liczyły się one ze stanowiskiem Parlamentu, przedstawionym rok temu we wrześniu, w sprawie zagranicznego bezpieczeństwa energetycznego, które obejmuje również pewne usprawnienia instytucjonalne.
Ponadto w niniejszym sprawozdaniu wezwano Komisję do skoncentrowania wysiłków na pomyślnym ukończeniu rurociągu Nabucco. Uważam, że to nie kwestia wyboru. Powinniśmy budować nasz rurociąg w sposób praktyczny i skuteczny.
I na koniec – nadszedł czas, by skutecznie przystąpić do rozwiązania kwestii nowych „cyber-wyzwań”, jak zauważył sprawozdawca, pan poseł Kuhne. Chciałbym tu użyć terminu „cyber-terroryzm”. Rok temu milion komputerów z całego świata zostało zmobilizowanych do blokady estońskich instytucji rządowych i banków. Uważam, że również Parlament Europejski musi przygotować ścisłe stanowisko w sprawie metod odpowiedzi na zagrożenia ze strony najnowszych technologii, które zdają się przekraczać postęp osiągnięty dzięki strategii lizbońskiej.
Adrian Severin (PSE). – Panie przewodniczący! Chciałbym zwrócić uwagę na zasadniczą kwestię, tj. na neokonserwatywne tendencje w tej Izbie w sprawie wspólnotowej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Najwyraźniej niektórzy z nas są przekonani, że istota polityki zagranicznej jest uzależniona od reżimu politycznego, który ją realizuje. Wygląda więc na to, że naszym głównym celem stał się eksport naszych modeli politycznych. Niestety Unia Europejska nie ma ani odpowiednich mechanizmów podejmowania decyzji, ani środków do skutecznego promowania polityki interwencjonizmu.
Musimy zmienić to podejście i przyjąć bardziej realną bazę dla naszych działań zewnętrznych. To oznacza: jasne zdefiniowanie zakresu polityki zagranicznej, zgodnie ze wspólnymi żywotnymi interesami obywateli Europy; zrównoważenie tego zakresu za pomocą zasobów i uznanie, że na świecie istnieją różniące się od nas podmioty, które nie zawsze podzielają nasz system wartości; uczenie się współpracy z nimi, zaniechanie narcyzmu, szukanie drogi negocjacji i współpracy z oponentami, a nie tylko z przyjaciółmi.
Z pewnością powinniśmy zrobić, co w naszej mocy, by nawiązać przyjaźń z partnerami z zagranicy, jednak zanim tak się stanie, powinniśmy nauczyć się pracować z podmiotami, które się od nas różnią. Myślę, że więcej zdziałamy dzięki naszym środkom i dzięki naszemu zachowaniu polegającemu nie na promowaniu celów, lecz planów. Tym samym może się nam uda wypromować nasz model świata.
Paweł Bartłomiej Piskorski (ALDE). – Panie Przewodniczący! Dyskutując dzisiaj o wspólnej polityce zagranicznej Unii Europejskiej musimy zwracać uwagę na kilka aspektów. Sprawozdania pana Kuhne i pana Saryusza-Wolskiego są rzeczywiście bardzo dobre, ale pewnych elementów w nich brakuje.
Chciałbym zwrócić uwagę na to, że większą uwagę powinniśmy przywiązywać do tego, aby europejska polityka zagraniczna, również aspekt obronny tej polityki, był tłumaczony obywatelom. Nasi mieszkańcy, nasi obywatele Unii Europejskiej zdają sobie doskonale sprawę z tego, co idzie od nas – z Unii Europejskiej, za polityką rolną, za polityką związaną z infrastrukturą, ale cały czas nie mają tej jasności, z czym jest związana europejska polityka zagraniczna i polityka obronna. Pamiętajmy, że Unia Europejska w swoich narodzinach konstytuowała się wokół innych problemów.
Ważne jest również zwrócenie uwagi także na to, aby w wyniku traktatu lizbońskiego, który mam nadzieję jak najszybciej wejdzie w życie i będzie podstawą do nowych działań Unii Europejskiej, stworzyć zarazem jak najsprawniejsze instrumentarium. Wielu mówców poruszało tutaj głównie problemy militarne. Rzeczywiście i grupy bojowe i wszystkie elementy związane z europejską tożsamością obronną są bardzo ważne, ale równie ważna jest dyskusja na temat modelu dyplomacji europejskiej na temat tego, jak ta służba dyplomatyczna będzie działać.
Ważne, że w sprawozdaniu podkreślone jest to, że polityka zagraniczna, polityka obronna Unii Europejskiej przeplata się z różnymi bardzo ważnymi dziedzinami życia w Unii Europejskiej. Ważne jest podkreślenie tego, że również wprowadzamy myślenie o wspólnej polityce energetycznej, o bezpieczeństwie energetycznym jako elemencie naszego wspólnego europejskiego myślenia.
Wreszcie ważne, że myślimy o polityce zagranicznej i polityce bezpieczeństwa jako o poszerzaniu strefy bezpieczeństwa, stabilności i demokracji. W takim kontekście bardzo pozytywnie odnotowuję silny akcent związany zarówno z Bałkanami, jak i z Gruzją.
Andrzej Tomasz Zapałowski (UEN). – Panie Przewodniczący! Bezpieczeństwo mieszkańców Europy jest jednym z najważniejszych zadań Unii Europejskiej. Patrząc realnie na politykę Wspólnoty w ostatnich latach widać, iż poza działaniami politycznymi jesteśmy militarnie mało skuteczni. Niektórzy członkowie Unii Europejskiej, kierując się swoimi ambicjami, próbują rywalizować politycznie i militarnie z NATO, której są członkami. Skupianie się nad stworzeniem wspólnych grup bojowych, a zwłaszcza rozbudowanych dowództw – zamiast profesjonalizować wybrane jednostki w poszczególnych państwach członkowskich – jest błędem. Błędem także jest słabe wykorzystywanie dotychczasowych struktur NATO.
Siłą Wspólnoty powinny być silne armie narodowe. Unia Europejska musi rozwiązać obecnie zamrożone konflikty w Europie nie tylko deklaracjami, ale także realnymi działaniami politycznymi. Ostatnie problemy w Gruzji zostały po części sprowokowane przez poparcie Unii dla Kosowa.
Francisco José Millán Mon (PPE-DE). – (ES) Panie przewodniczący! Sprawozdanie pana posła Saryusza-Wolskiego, które przyjmiemy jutro, jest bardzo wyczerpującym dokumentem, w którym opisano praktycznie wszystkie rejony świata podlegające zrównoważonym wpływom europejskiej polityki zagranicznej. Ponieważ mam tylko dwie minuty, wspomnę jedynie o pewnych aspektach horyzontalnych, które słusznie zostały ujęte w sprawozdaniu.
Geograficzne uzasadnianie kierunków współczesnej polityki zagranicznej jest niewystarczające. Istnieją zagadnienia o globalnym aspekcie horyzontalnym, które mają tak wielkie znacznie, że główni aktorzy wspólnotowej polityki zagranicznej powinni się w nie zaangażować. Chodzi mi przede wszystkim o zwalczanie terroryzmu i przestępczości zorganizowanej. Są to problemy, które powinny znaleźć się w polu szczególnego zainteresowania polityki zagranicznej i bezpieczeństwa.
Kolejną kwestią wielkiej wagi jest migracja i zwalczanie nielegalnej imigracji. Musimy zabezpieczyć współpracę między krajami pochodzenia a krajami tranzytowymi. Unia, za pomocą swoich działań zewnętrznych, powinna się stanowczo włączyć w rozwiązanie tych kwestii. Podsumowując, jeżeli chcemy stworzyć obszar bezpiecznej, wolnej i sprawiedliwej Unii Europejskiej, wymiar zewnętrzny ma podstawowe znaczenie, jak stwierdził pan poseł Saryusz-Wolski w swoim sprawozdaniu. Nie jest to wyłączny obowiązek ministrów spraw wewnętrznych czy komisarza ds. sprawiedliwości.
Innym priorytetowym aspektem horyzontalnym jest bezpieczeństwo energetyczne. Uwzględniając wysoki poziom zewnętrznej niezależności państw członkowskich, musimy dążyć w kierunku wspólnej polityki zagranicznej UE w obszarze energii. Ponadto, ze względu na wyraźnie globalny charakter zmian klimatu, potrzebujemy podjęcia przez UE działań zewnętrznych w celu znalezienia skutecznej odpowiedzi na to zagrożenie.
Panie i panowie! Uważam, że osiągnięcie postępu w tych kwestiach jest niezwykle istotne, wspólnotowa polityka zagraniczna powinna stanowić część tych działań. Problemy te dotyczą obywateli, a obywatele uważają, że UE powinna pomagać w ich skutecznym promowaniu, ponieważ podział suwerenności państwowej ma na celu właśnie rozwiązywanie wyzwań, które wykraczają poza granice państw i stają się tym samym wyzwaniami globalnymi.
W związku z tym, dzięki postępowi w tych obszarach, Unia uzyska lepsze uzasadnienie dla swojego istnienia, co wzmocni jej legitymizację, przynajmniej wobec opinii publicznej i obywateli.
Justas Vincas Paleckis (PSE). – Panie przewodniczący! Chciałbym wyrazić podziękowania dla obu sprawozdawców oraz moje poparcie dla przeprowadzenia ważnej oceny Traktatu z Lizbony podczas oceny sprawozdania w sprawie WPZiB.
Jeżeli mielibyśmy podjąć dyskusję na 10 dni po decydującym referendum – a liczę na to, że Irlandia powie „tak” – debata ta byłaby nawet bardziej konkretna i optymistyczna.
Obecnie zagrożenia rosną i pojawiają się ze wszystkich stron, więc jeżeli UE nie może mówić jednym głosem, powinna chociaż mówić w skoordynowany i zdecydowany sposób. Całkowicie się zgadzam z oceną pana Solany.
Rozpoczęcie negocjacji w sprawie porozumienia UE-Rosja będzie trudne. Po półtorarocznym opóźnieniu istnieje ryzyko stracenia podobnej albo nawet większej ilości czasu, o ile nie skupimy się na kwestiach podstawowych. Dlatego też 27 krajów powinno koordynować swoje interesy, koncentrując się na tych, które są wspólne i ważne dla wszystkich. Alternatywą wobec opóźnienia lub niepowodzenia negocjacji jest nagłośnienie moskiewskich rozmów dwustronnych z Rzymem lub Wilnem, Berlinem lub Budapesztem, Paryżem lub Sofią. Nie jest to atrakcyjna opcja, zwłaszcza dla nowych państw członkowskich.
Terminowo pojawiła się odpowiedź Komisji i Rady nazywająca to kwestią centralną – zwłaszcza biorąc pod uwagę zagrożenie zmianami klimatu. Parlament Europejski powinien stale śledzić i kontrolować drogę realizacji planów i środków, mających na celu przeciwdziałanie zagrożeniom.
Anneli Jäätteenmäki (ALDE). – (FI) Panie przewodniczący! Niniejsze sprawozdanie podkreśla wagę praw człowieka i obywatela. To cieszy. Również kierunki rozwoju bezpieczeństwa energetycznego wydają się niezwykle ważne. Sprawozdanie nie pochwala rozwiązania stron trzecich, głównie Rosji, przewidującej wykorzystanie energii jako narzędzia politycznego, oraz państw członkowskich, które podpisały dwustronne porozumienia energetyczne bez koordynacji UE.
Unia naprawdę powinna spojrzeć w lustro. Rosja współpracuje bezpośrednio z państwami członkowskimi UE, ponieważ brakuje nam całościowej i skoordynowanej polityki energetycznej. Zaczynam się zastanawiać, czy państwa członkowskie w ogóle chcą takiej polityki. Należy uznać, że Rosja jest ważnym partnerem energetycznych dla Unii, być może nawet najważniejszym. Współpraca energetyczna między Rosją a UE powinna być korzystna dla obu stron. Jestem przekonana, że korzyści dla obu stron można osiągnąć dzięki woli politycznej i ograniczeniu uprzedzeń.
Polityka energetyczna wdrażana wspólnie przez Rosję i UE powinna opierać się na współpracy, a nie konfrontacji. Obecnie niektóre kręgi, w tym kilka w UE, próbują utrudniać współpracę poprzez wzbudzanie konfrontacji. Rosja od dawna chce być równorzędnym partnerem dla Europy. Niech się tak stanie, chociaż Rosja z pewnością nie jest łatwym partnerem do negocjacji.
Unijna wspólna polityka zagraniczna i polityka bezpieczeństwa powinny mieć większy wpływ na politykę międzynarodową. Jestem za tym, by Parlament wywarł presję na Radę w celu promowania pomysłu stałej siedziby UE przy Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Dopóki UE nie ma takiej siedziby, dopóty mówienie jednym głosem będzie trudne.
Miroslav Mikolášik (PPE-DE). – (SK) Przedmiotowy dokument jest co do istoty oparty na europejskiej strategii bezpieczeństwa przyjętej przez Radę w grudniu 2003 r. oraz na rezolucji w sprawie wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa z maja 2007 r. Doceniam wkład pracy sprawozdawcy, pana posła Saryusza-Wolskiego, przewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych, który przekazał nam pod głosowanie całościowy tekst wysokiej jakości.
Chciałbym podkreślić kilka aspektów europejskiej polityki zagranicznej, które nie będą mogły zostać zrealizowane bez strategicznej współpracy z naszym najsilniejszym partnerem, tj. Stanami Zjednoczonymi. Zostało to odpowiednio wyrażone w Porozumieniu o Partnerstwie Transatlantyckim między UE a Stanami Zjednoczonymi, w którym uwzględniono również aspekt stosunków gospodarczych. Ponadto ściśle wiąże się to ze współpracą wojskową, nie tylko ze Stanami Zjednoczonymi, ale również w ramach NATO. Oczywiście należy wyjaśnić i ostatecznie stwierdzić, czy parasol bezpieczeństwa stworzony poprzez system radarowy w Polsce i Republice Czeskiej będzie służył wspólnym interesom europejskim i skutecznie je chronił, czy też jest to jednostronna inicjatywa zaprojektowana do ochrony przeciwko zagrożeniom ze strony Azji. Chodzi mi przede wszystkim o działania Iranu na Bliskim Wschodzie.
Jak wiemy Iran dostarcza pomoc militarną i finansową na rzecz Syrii, a zwłaszcza grup terrorystycznych działających w tym regionie, grup, które poprzez operacje Hezbollahu w południowym Libanie i Syrii stanowią ciągłe zagrożenie dla stabilności i pokoju. Iran nie ukrywa swych hegemonistycznych zapędów, a jego jądrowy program wojskowy ma mu pomóc w osiągnięciu celu. Jednak muszę spytać, czy w omawianym dzisiaj dokumencie w sprawie polityki zagranicznej można odnosić się do Traktatu z Lizbony, co zdarzyło się już kilka razy, skoro traktat jeszcze nie obowiązuje, ponieważ nie wszystkie państwa członkowskie zakończyły proces ratyfikacyjny. Mam jeszcze jedno pytanie: na podstawie jakiego przepisu prawnego Unia Europejska wysłała misję EULEX do Kosowa? Czy nie było to w rzeczywistości działanie ante legem ? Jestem pewien, że nie ma takiej rezolucji ONZ, która usprawiedliwiałaby taki krok.
PRZEWODNICZY: Edward McMILLAN-SCOTT Wiceprzewodniczący
Ioan Mircea Paşcu (PSE). – Panie przewodniczący! Świat, w którym UE jest wzywana do dalszej integracji w kierunku prawdziwie wspólnej polityki zagranicznej, z każdym dniem staje się bardziej złożony. Perspektywa recesji w gospodarce, napędzanej przez obecny kryzys finansowy i wzrost cen energii, niesatysfakcjonujący status stosunków transatlantyckich i wzrost asertywności Rosji, rosnąca liczba odwiecznych wyzwań geopolitycznych, na które UE nie ma skutecznej odpowiedzi – wszystko to odzwierciedla obecną sytuację międzynarodową.
W tym kontekście, na tym tle wzrostu zależności UE od rosyjskich dostaw, energia staje się wyznacznikiem sukcesu lub porażki w osiąganiu celów wspólnej polityki zagranicznej. Znaczenia nabiera pytanie, czy Unia zgodzi się na stworzenie jednolitego rynku energii, a co za tym idzie na porozumiewanie się z dostawcami, głównie z Rosją, jednym głosem, czy też będzie nadal zachowywać obecne różnice narodowe i nada priorytet dwustronnym kontraktom na dostawy preferencyjne zaprojektowane, w celu zaspokojenia rosnącego popytu na energię. Współczesna polityka to przede wszystkim gaz i ropa naftowa.
Colm Burke (PPE-DE). – Panie przewodniczący! Wspieram rozwój WPZiB, w tym EPBiO, oraz zmiany wprowadzone do tych polityk w Traktacie z Lizbony. Takie jest również stanowisko władz Irlandii. Zmiany te umożliwią UE rozwój jej możliwości zapobiegania konfliktom i zarządzania sytuacjami kryzysowymi, a jednocześnie sprawią, że nowe rozwiązania będą w pełni spójne z irlandzkimi politycznymi tradycjami wojskowej neutralności.
Działaczom Sinn Fein, którzy rozpowszechniają mylące informacje na temat Traktatu z Lizbony, chciałbym powiedzieć, że w Irlandii działa system potrójnej kontroli rozmieszczenia sił: po pierwsze musi zapaść odpowiednia decyzja ONZ; po drugie – decyzja rządu; po trzecie – zatwierdzenie ze strony Dáil Éireann, parlamentu krajowego. I to się nie zmieni po Lizbonie.
Obecna misja UE w Czadzie pod patronatem ONZ, w której Irlandia odgrywa istotną rolę, jest doskonałym przykładem wspólnotowych działań w tym regionie. Byłem niedawno w Czadzie i odwiedziłem bazę misji pokojowej UE na wschodzie tego kraju. Jestem przekonany, że misja zapewni bezpieczne dostawy pomocy humanitarnej dla setek tysięcy uchodźców i przesiedleńców, jak również zapewni ochronę dla personelu misji humanitarnej na miejscu. Misja EPBiO w Czadzie jest pierwszą misją pokojową prowadzoną przez UE w prawie idealnej harmonii ze wszystkimi stronami zainteresowanymi.
Inne misje, w których zaangażowani są Irlandczycy, obejmują: szkolenie policjantów na terytoriach palestyńskich, kontrolowanie procesu pokojowego pomiędzy rebeliantami a rządem w Indonezji oraz wspieranie organów policji w Bośni.
W 2003 r. takich misji było ponad dwadzieścia. Rosną żądania wobec UE, jeśli chodzi o zapewnienie pomocy i wsparcia w tych obszarach. Kluczowym aspektem dotyczącym całościowości tych inicjatyw jest ich cel w postaci wzmocnienia skuteczności wspólnotowych działań pokojowych i związanych z zarządzaniem sytuacjami kryzysowymi.
Z krajowego punktu widzenia – zawetujemy każde rozwiązanie, z którym się nie zgadzamy, zachowamy suwerenne prawo do decydowania o udziale w jakiejkolwiek misji zarządzania sytuacjami kryzysowymi zgodnie z naszymi wymogami prawnymi. To jeden z wielu powodów, dla których 12 czerwca społeczeństwo irlandzkie powinno zagłosować „za”.
Przewodniczący. Zanim przejdziemy dalej, chciałbym powitać naszych gości, którzy zajęli miejsca na trybunie honorowej, a zwłaszcza grupę z mojego okręgu wyborczego w Yorkshire oraz Humber.
Anna Záborská (PPE-DE). – (FR) Panie przewodniczący, wysoki komisarzu! Zwracam się bezpośrednio do panów, by spytać o prześladowania chrześcijan w Algierii. Jakie kroki UE podjęła w odniesieniu do prześladowań chrześcijan w kraju, z którym łączą nas tak bliskie stosunki? Swoboda religijna została ustanowiona w art. 18 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, który ponadto nakłada na każdy kraj obowiązek zapewnienia poszanowania tych praw. Algieria jest członkiem ONZ, ale ignoruje to podstawowe prawo. Chrześcijanie są równoprawnymi obywatelami tego kraju, mają takie samo prawo do swoich praktyk religijnych, jak przedstawiciele wszystkich innych wspólnot wyznaniowych. Dlatego też błagam pana, wysoki komisarzu, by użył pan wszystkich bezpośrednich i pośrednich kanałów dyplomatycznych, by zakończyć prześladowania chrześcijan. Jest to również kwestia wiarygodności Unii.
Hubert Pirker (PPE-DE). – (DE) Panie przewodniczący, panie komisarzu, panie Solana! Uważam, że debata stanowi jawne świadectwo tego, że Unia Europejska może być prawdzie politycznym sojuszem jedynie w określonych okolicznościach. Po pierwsze, musi dojść do ratyfikacji Traktatu z Lizbony, a po drugie, musimy wprowadzić prawdziwie europejską politykę bezpieczeństwa i obrony, zasługującą na to miano, tj. musimy wprowadzić lepsze rozwiązanie. Wtedy Unia Europejska zyska szansę na przejście od roli płatnika do roli wielkiego gracza na arenie międzynarodowej.
Nasze wstępne wysiłki w Czadzie niewątpliwie spełzły na niczym, jednak jest to studium przypadku, z którego powinniśmy wyciągnąć wnioski, ponieważ niedociągnięcia były ewidentne. Był to kolejny dowód na to, że europejska polityka bezpieczeństwa i obrony wymaga kompatybilnych systemów oraz nowych i szybkich mechanizmów udostępniania sił. Czas na debaty się skończył, nadszedł czas na nasze działanie!
Csaba Sándor Tabajdi (PSE). – (HU) Panie przewodniczący! Chciałbym pogratulować panu posłowi Kuhnemu doskonałego sprawozdania. Ma on całkowitą rację, że 2008 r. będzie kluczowy dla zdefiniowania wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Nie tylko ze względu na Traktat z Lizbony, ale również ze względu na ogromny sprawdzian, który czeka Unię w Kosowie. Przekonamy się, czy UE zdoła właściwie upolitycznić kwestię Kosowa. Niestety, nadal jest brak porozumienia między ONZ a UE i nadal brakuje nam odpowiedniego przygotowania informacyjnego – nie wyciągnęliśmy wniosków z naszej obecności w Bośni i Hercegowinie.
Co się tyczy drugiego sprawozdania, sądzę, że antyrosyjski wydźwięk sprawozdania pana posła Saryusza-Wolskiego nie jest do końca na miejscu. Być może Rosja powinna być krytykowana, ale jednocześnie jest ona naszym niezastąpionym partnerem strategicznym, więc pogłębianie współpracy leży w naszym wzajemnym interesie. Brak wspólnej polityki energetycznej nie jest efektem porozumień dwustronnych zawieranych przez państwa członkowskie UE, ale jest raczej przyczyną tego, że państwa członkowskie nie mają punktu odniesienia dla swoich interesów, nie mają z czym powiązać swoich interesów. Dlatego też krytyka zawarta w sprawozdaniu pana posła Saryusza-Wolskiego jest niedopuszczalna.
Dziękuję za uwagę.
Monika Beňová (PSE). – (SK) Podobnie jak moi przedmówcy, chciałabym podziękować za pracę wykonaną przez pana posła Saryusza-Wolskiego i pana posła Kuhnego, a mianowicie za równowagę, którą uzyskali między społecznym, prawnym i gospodarczym aspektem sprawozdania. Oczekuję, że w przyszłości będziemy przywiązywać większą wagę do stosunków z naszymi dwoma największymi partnerami, Stanami Zjednoczonymi i Rosją, i że będziemy lepiej przygotowani w tym zakresie. Rosja ma nowego prezydenta. Niebawem Amerykanie również wybiorą nowe władze krajowe. Dlatego też całkiem słusznie postąpimy, koncentrując się dokładnie na tych dwóch krajach w naszej wspólnej polityce zagranicznej.
Co się tyczy wymiaru gospodarczego, należy nadać priorytet potrzebie zagwarantowania bezpieczeństwa energetycznego, zwłaszcza w UE. Jestem przekonany, że negocjacje z Federacją Rosyjską przyniosą pożądany efekt. Jak już mówimy o naszych dwóch partnerach, to chciałabym zauważyć, że dobrze by się stało, gdybyśmy działali, jak równy i równie kompetentny partner w stosunkach z obiema stronami – Stanami Zjednoczonymi i Rosją – oraz tak, jak gdyby obszary polityki były zrównoważone. Panie przewodniczący! Na koniec chciałabym powiedzieć, że z zadowoleniem przyjęłam odniesienia do Traktatu z Lizbony. Poprzez odniesienia w sprawozdaniu pokazujemy, że Parlament przewiduje ratyfikację i jest w pełni za nią.
Miloslav Ransdorf (GUE/NGL). - (CS) Dziękuję, panie przewodniczący. Przez długi pan Solana był nieobecny, dlatego obawiałem się już o jego zdrowie. Widzę jednak, że jest zdrowy i w pełni sił i że po wydarzeniach w Kosowie nie powiesił się, jak Judasz Iskariota. Mogę go zatem spytać, czy wiedział, że Hasim Thaci i jego pobratymcy przemycali narządy serbskich jeńców. Wiedział pan, czy nie?
Mieczysław Edmund Janowski (UEN). – Panie Przewodniczący! Jestem pełen uznania dla obu sprawozdawców. To są dobre dokumenty. Chciałbym jednak zwrócić uwagę na kilka spraw związanych z polityką zagraniczną i obronną. Chodzi mi tutaj o nasz europejski potencjał w następujących dziedzinach.
Demografia – ten potencjał maleje. Potencjał gospodarczy jest niezły, ale grożą nam kryzysy finansowe. Potencjał militarny – niezjednoczony, rozbity – widzimy jaki jest. Potencjał energetyczny, potencjał w dostępie do wody, do żywności. Mówiliśmy o innych zagrożeniach, chcę wymienić także takie jak zagrożenia epidemiologiczne, bezpieczeństwo informatyczne. Polityka zagraniczna na dziś powinna, moim zdaniem, objąć sojusz z tymi krajami, które są nam bliskie cywilizacyjnie i współpraca z tymi wszystkimi, które chcą współpracować oraz stanowcze stanowisko wobec pozostałych.
Csaba Sógor (PPE-DE). – (HU) Osiemdziesiąt osiem lat temu w Traktacie z Trianon, kończącym pierwszą wojnę światową, europejskie supermocarstwa podjęły pewne decyzje dotyczące polityki bezpieczeństwa. Zignorowały one przy tym prawa mniejszości narodowych lub zagwarantowały je tylko na papierze. Również traktat paryski, kończący drugą wojnę światową, nie rozwiązał tego problemu. Polityka bezpieczeństwa została sprowadzona do gwarancji nienaruszalności granic. Wiele ustanowionych wtedy granic przestało istnieć. Nie ma już Czechosłowacji i Jugosławii.
A kwestia mniejszości jest nadal aktualna. My, Węgrzy, żyjemy w ośmiu krajach, z których jedynie Słowenia zdołała rozwiązać kwestię praw wspólnoty węgierskiej w zadowalający sposób. Według sprawozdania, postępów należy dokonywać w zgodzie z normami europejskimi w interesie zapewnienia prawdziwej ochrony praw mniejszości.
Jakimi normami europejskimi? Unia powinna naciskać na Bałkany Zachodnie, by te spełniły jej oczekiwania. Zgodnie z łacińskim powiedzeniem: chcesz pokoju, szykuj się na wojnę. Dziś pragniemy bezpieczeństwa w Europie. Prawa mniejszości powinny zostać uregulowane zarówno w obrębie Unii, jak i poza jej granicami. Do tego celu należy użyć środków autonomii regionalnej i kulturalnej, które sprawdziły się w Europie Zachodniej. Dziękuję.
Günter Verheugen, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej. ? (DE) Panie przewodniczący! Ja również – tak, jak pan Solana – jestem przekonany, że ta debata ukazała szeroki konsensus co do podstawowego kierunku europejskiej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. To mnie cieszy.
Chciałbym krótko skomentować trzy rzeczy. Po pierwsze, wracając do kwestii definicji bezpieczeństwa: według mnie wcale nie jesteśmy skrajnie skłóceni. Wszystkie ważne problemy globalne, którym będziemy musieli stawić czoła teraz lub w najbliższej przyszłości, są związane z wymiarem polityki bezpieczeństwa. Nawet kryzys na rynkach finansowych ma wymiar polityki bezpieczeństwa, tak jak i sytuacja na rynku żywności i towarów. Nie zapominajmy też o zwykłych obawach.
Jednak nie możemy mówić o ryzyku militaryzacji naszej polityki zagranicznej lub też militaryzacji Unii Europejskiej, ponieważ bardzo rzadko odpowiedź militarna na te zagrożenia jest właściwą odpowiedzią. Jeżeli w ogóle jest stosowana, to w wypadkach, gdy należy zabezpieczyć otoczenie do realizacji prawdziwych zadań, tj. w kwestiach natury politycznej i w społeczeństwach cywilnych. Jednak nie możemy jej wykluczać. Musimy być przygotowani na każdą ewentualność i to jest właśnie kierunek rozwoju polityki europejskiej. Ponadto posiadamy wyjątkowe możliwości radzenia sobie z kryzysami światowymi, ponieważ dysponujemy szeroką gamą środków do wdrażania naszych strategii.
Unia Europejska może polegać zarówno na WPZiB czy EPBiO, jak i na różnych środkach wspólnotowych, takich jak instrumenty na rzecz stabilności i rozwoju ogólnej współpracy czy pomoc humanitarna i mechanizm ochrony ludności cywilnej.
Powinniśmy zagwarantować wybór prawidłowych instrumentów w każdej sytuacji oraz logiczną interakcję między różnymi zaangażowanymi stronami. Niewątpliwie jedną z ważniejszych zalet Traktatu z Lizbony – o ile wejdzie on w życie – będzie ułatwienie tej harmonijnej i skutecznej interakcji.
Na zakończenie chciałbym podkreślić znaczenie wspólnej woli politycznej, umożliwiającej nam wykorzystanie naszych możliwości. Mamy możliwości – musimy jedynie zechcieć je wykorzystać. Musimy je wykorzystywać wspólnie. W obecnych okolicznościach po prostu nie mamy innego wyjścia. Nie stać nas brak spójności i nieefektywne rozdzielanie funduszy. Jeżeli chcemy osiągnąć cel w postaci wspólnej, wiarygodnej i spójnej polityki zagranicznej UE, to powinniśmy raczej zebrać i skoncentrować nasze zasoby i środki prawne. Jedynie wtedy będziemy mogli się zmierzyć z wyzwaniami i zdołamy spełnić uzasadnione oczekiwania naszych obywateli i partnerów.
Dziękuję bardzo.
Javier Solana, wysoki przedstawiciel ds. wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa ? Panie przewodniczący! Chciałbym odpowiedzieć na dwa czy trzy pytania, które zostały skierowane bezpośrednio do mnie. Po pierwsze, pytania od pana posła Salafranki Sáncheza-Neyry.
(ES) Panie pośle! Moja odpowiedź na pańskie dwa pytania brzmi „tak”, ale proszę zauważyć, że najpierw powinniśmy poczekać na przyjęcie Traktatu. Kwestie uzależnione od ratyfikacji Traktatu muszą poczekać do prawdopodobnego zawarcia porozumień.
(FR) Pani poseł Záborská! Zajmujemy się tą sprawą. Ponieważ pani poseł jest w tej chwili nieobecna, wstrzymam się z odpowiedzią.
Agencja ciężko pracuje nad kwestią interoperacyjności. Był to element pani pytania, odpowiedź brzmi: „tak”. Jeżeli chodzi o pozostałe pytania, to odpowiedziałem na nie w mojej wcześniejszej wypowiedzi.
Przysłuchiwałem się wszystkim przemówieniom i mam nadzieję, że wraz z upływem czasu – gdy nadejdzie chwila prawdy – po ratyfikacji traktatu, będziemy w stanie wprowadzić w życie niektóre z pomysłów przedstawionych tutaj. Przed wystąpieniami sprawozdawców chciałbym im jeszcze raz pogratulować.
Na koniec chciałbym podkreślić, że w pełni zgadzam się z opinią zawartą w ostatnim przemówieniu wiceprzewodniczącego Verheugena i nie mam nic więcej do dodania.
Jacek Saryusz-Wolski, sprawozdawca. – (FR) Panie przewodniczący! Trudno podsumować tę debatę w kilku słowach, ale muszę przyznać, że jej wyniki mnie cieszą. Najważniejszym wnioskiem, jaki możemy wyciągnąć, jest potrzeba współpracy między Parlamentem, Radą, Komisją i państwami członkowskimi. Po drugie, zawartość sprawozdania cieszy się ogólnie szerokim zrozumieniem. Po trzecie, odnotowaliśmy, że wiele niezwykle cennych wartości udało się już osiągnąć. Ponadto podkreślamy potrzebę podwojenia naszych wysiłków.
Panie komisarzu! Wiceprzewodniczący Verheugen słusznie zwrócił nam uwagę na niezwykły wkład strategii wspólnotowych, zarządzanych przez Komisję Europejską. Podzielam jego pogląd, ponieważ zintegrowana polityka zagraniczna byłaby niepełna bez efektów strategii wspólnotowych.
Po raz pierwszy mam wrażenie, że celem tej debaty jest przygotowanie gruntu pod nominację przyszłego ministra spraw zagranicznych UE, łączącego dwie funkcje.
Co zmusza mnie do zadania pytania: jak sobie poradzimy bez tego kreatywnego napięcia.
(FR) … w przyszłości, gdy istnieć będzie tylko jedna instytucja. Popieram potrzebę wzmocnienia zawartości polityki zagranicznej na rzecz instytucji. Bezpieczeństwo energetyczne to najchętniej poruszana kwestia. Wydaje się, że najczęściej wspominanym krajem czy też regionem geograficznym był Afganistan, tak jakby to był sprawdzian dla Unii Europejskiej i całej społeczności międzynarodowej. W kilku punktach powstały rozbieżności. Bez różnic zdań napędzających debatę, to mogłoby być dość nudne. W związku z tym mam nadzieję, że przyszłe debaty będą równie żywiołowe i płodne. W kluczowych kwestiach udało się nam jednak osiągnąć obiecujące porozumienie. Mam nadzieję, że w przyszłości Rada, wysoki przedstawiciel i Komisja, oczywiście z niezwykle skromnym wkładem Parlamentu, zdołają opracować politykę zagraniczną dla Unii, która będzie jeszcze bardziej silna, wspaniała i ambitna niż kiedykolwiek wcześniej.
Helmut Kuhne, sprawozdawca. ? (DE) Panie przewodniczący! Wcześniej nie miałem okazji takiej, jak ta, by podziękować panu wiceprzewodniczącemu Verheugenowi i panu Solanie za wspaniałą współpracę z ich zespołami, które mogły wziąć udział dyskusji i od których się wiele nauczyłem. Wpłynęło to pozytywnie na sprawozdanie.
Ponadto chciałbym podziękować wszystkim członkom komisji, a zwłaszcza przewodniczącemu komisji i drugiemu sprawozdawcy, panu posłowi Saryuszowi-Wolskiemu. Od czasu do czasu, gdy zakresy naszych sprawozdań pokrywały się, jak uczniacy wysyłaliśmy sobie notatki, aby uzyskać to samo brzmienie. To również się sprawdziło.
Chciałbym dodać trzy rzeczy.
Po pierwsze, po angielsku, ponieważ niektórzy mówcy poruszyli kwestię referendum w Irlandii.
Jeżeli chodzi o legendarną militaryzację: moje sprawozdanie zawiera pełen jednostronicowy wykaz kontroli broni i wniosków o rozbrojenie. Po drugie, Traktat z Lizbony zachowuje prawo każdego państwa członkowskiego do nieangażowania się w misje UE, zwłaszcza te militarne. To prawo nie zostało w żaden sposób naruszone w Traktacie z Lizbony. Z zaciekawieniem wysłuchałem samozwańczych adwokatów NATO, którzy wyrażali obawy o neutralną niezależność Irlandii w ramach EPBiO. Uważam, że to bardzo interesujące.
Ostatnia kwestia wspomniana przez pana posła Pflügera dotyczy kontroli parlamentarnych: nie wiem, czy jest to zamierzone nieporozumienie, ale ani tekst sprawozdania pana posła Saryusza-Wolskiego, ani tekst mojego sprawozdania nie wykluczają dostępu grup do informacji poufnych. Sformułowanie pozostaje kwestią otwartą. Tu, w Parlamencie, musimy odrobić zadanie domowe w celu rozwoju dowolnego stanowiska negocjacyjnego w odniesieniu do Rady. Jaki poziom przestrzeni bezpieczeństwa chcemy dać i jak wielu państwom członkowskim? Może się okazać, że niektóre grupy uzyskają jeden poziom, a inne – drugi itd. Musimy to najpierw rozwiązać sami, a żaden z wniosków nie zabrania grupom udziału.
Nie wiem, czy jest to zamierzone nieporozumienie, czy też tekst był nieczytelny – myślę, że był – ale najpierw powinniśmy zebrać się tu razem, w Parlamencie, i opracować stanowisko negocjacyjne w odniesieniu do Rady.
Przewodniczący. Debata została zamknięta.
Głosowanie odbędzie się w czwartek, 5 czerwca 2008 r.
Oświadczenia pisemne (art. 142 Regulaminu)
Roberta Alma Anastase (PPE-DE), na piśmie. – (RO) Chciałabym podkreślić znacznie tego sprawozdania i podziękować sprawozdawcy za uwzględnienie moich sugestii w wersji ostatecznej. W kontekście ratyfikacji Traktatu z Lizbony i przyszłych kompetencji Parlamentu Europejskiego konieczne jest podsumowanie operacji wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa oraz sporządzenie odnośnych celów priorytetowych na lata 2008 i 2009.
Wzmocnienie europejskiej polityki sąsiedztwa powinno być głównym celem na 2008 r. Jeżeli chodzi o jakość sprawozdania odnośnie do kwestii współpracy w regionie Morza Czarnego, chciałabym podkreślić znaczenie ich rozwoju w najbliższej przyszłości. Podczas gdy 2007 r. był rokiem ustanowienia wspólnotowej polityki dla tej przestrzeni, w 2008 r. powinniśmy się skupić na praktycznym zastosowaniu synergii czarnomorskiej. Równie ważne jest zmobilizowanie wysiłków w celu możliwie skutecznego i szybkiego wdrożenia projektu energetycznego z Nabucco oraz rozwiązania konfliktów w regionie.
Wreszcie, kraje Bałkanów Zachodnich i ich bliskość względem UE również powinny się stać priorytetem wspólnotowej polityki zagranicznej. Spośród wszystkich kwestii regionalnych, które należy kontrolować, na plan pierwszy wysuwa się potrzeba skutecznej ochrony praw mniejszości, w tym praw osób posługujących się językiem rumuńskim.
Adam Bielan (UEN), na piśmie. – Na wstępie pragnę pogratulować Panu Saryuszowi-Wolskiemu przygotowania bardzo dobrego sprawozdania. Chciałbym podkreślić kilka tez, z którymi spotykamy się czytając ten dokument. Najbardziej niepokojące jest wzrastające uzależnienie UE od dostaw energii z krajów, które są niestabilne i niedemokratyczne. Dostrzegamy absolutny brak koordynacji przy podpisywaniu przez państwa członkowskie dwustronnych porozumień energetycznych, które zagrażają interesom i kwestionują strategiczne projekty UE. Tego typu działania podejmowane przez niektóre państwa członkowskie znacznie osłabiają siłę przetargową Unii Europejskiej i jej wysiłki w kierunku wspólnej polityki zagranicznej.
Chciałbym po raz kolejny podkreślić strategiczne znaczenie rurociągu Nabucco dla bezpieczeństwa energetycznego UE oraz wezwać Komisję Europejską i Radę, aby dołożyły wszelkich starań by zintensyfikować prace nad tym projektem.
W związku ze współorganizowaną przeze mnie podczas bieżącej sesji PE dwudniową konferencją poświęconą Europejskiej Polityce Sąsiedztwa, chciałbym zaznaczyć jak istotne są działania na rzecz jej wzmocnienia. Utrzymywanie się nierozwiązanych konfliktów w krajach objętych EPS stanowi poważne wyzwanie dla bezpieczeństwa UE.
Podsumowując, uważam, iż wzmocnienie wschodniej polityki sąsiedztwa i doprowadzenie do zakończenia prowokowania konfliktów za naszą wschodnią granicą jak również zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego powinny być priorytetem polityki zagranicznej UE .
Alexandra Dobolyi (PSE), na piśmie. – W sprawozdaniu prawidłowo odzwierciedlono nasze opinie w sprawie przyszłej ewolucji WPZiB. WPZiB jest niezwykle istotną częścią wspólnotowej polityki zagranicznej. Chciałabym wyrazić uznanie dla osiągnięć Traktatu z Lizbony dotyczących działań zewnętrznych. Jego wdrożenie sprawi, że WPZiB będzie bardziej efektywna i spójna. Nowe stanowiska przewidziane w Traktacie mogłyby zwiększyć znaczenie Unii, jednak jestem przekonana, że należy zdefiniować różne role w celu zagwarantowania, że ich zróżnicowane funkcje przyczynią się do spójności i efektywności WPZiB.
Jeżeli chcemy, by Unia aktywnie działała na rzecz pokoju i stabilności, musimy dysponować wszystkimi niezbędnymi narzędziami i instrumentami, jednak aby to osiągnąć, potrzebujemy większej woli politycznej ze strony państw członkowskich.
Obecność UE zatacza coraz szersze kręgi. Misje UE są wszędzie. Wsparcie dla budowy bezpieczeństwa i stabilności na świecie oznacza również wsparcie dla bezpieczeństwa własnych obywateli. To najlepsza droga do ochrony swojego bezpieczeństwa i promowania swoich wartości.
Według mnie są to kroki we właściwym kierunku.
Genowefa Grabowska (PSE), na piśmie. – Popieram przedstawione sprawozdanie – uważam, że jest dokumentem wyważonym i kompromisowym.
Ocena polityki zewnętrznej UE jest obecnie szczególnie ważna, zwłaszcza w kontekście zmian, jakie w tym wymiarze proponuje traktat lizboński. Nie mam wątpliwości, że właśnie ten traktat, zwiększający rolę wysokiego przedstawiciela, umożliwi bardziej dalekowzroczną i długoterminową strategię polityki zagranicznej UE. Fakt, że Unia Europejska jako całość opiera się na wspólnych wartościach sprawia, że te same wartości muszą być odzwierciedlone w jej wspólnej polityce zagranicznej i bezpieczeństwa. Tylko takie podejście zapewni Unii wiarygodność na arenie międzynarodowej. WPZiB wymaga z jednej strony politycznej jedności państw członkowskich, a z drugiej respektowania zasady solidarności, zwłaszcza w budowaniu nowych unijnych strategii politycznych.
Dlatego podzielam wyrażony w sprawozdaniu żal i zaniepokojenie z powodu braku postępów w budowie wspólnej europejskiej polityki energetycznej. Nie mogę także zaakceptować faktu, że niektóre państwa członkowskie zawierają indywidualne, dwustronne umowy na dostawy energii z Rosji. To znacznie osłabia siłę przetargową Unii Europejskiej jako całości i jej wysiłki w budowaniu wspólnej polityki energetycznej. Jest to tym smutniejsze, że nie tak dawno te same państwa krytykowały indywidualne umowy wizowe ze Stanami Zjednoczonymi, obwiniając państwa Europy Środkowej, które je zawarły z USA, o osłabianie wspólnej, europejskiej polityki wizowej.
Janusz Lewandowski (PPE-DE), na piśmie. – Panie Przewodniczący! Unia Europejska staje się globalnym podmiotem na światowej arenie, a najlepszym tego potwierdzeniem jest geografia wspólnotowych zaangażowań. Wystarczy wymienić decyzje operacyjne Rady z roku 2007 i początku roku 2008, wspomniane w sprawozdaniu Helmuta Kuhne: misja policyjna w Afganistanie, operacja wojskowa w Czadzie, rekonfiguracja sił w Bośni, przygotowanie misji w Kosowie oraz w Gwinei Bissau.
Światowa geografia zaangażowań nie idzie niestety w parze z usuwaniem dostrzegalnych od lat mankamentów, w postaci braku cywilnego korpusu pokojowego UE, braków transportowych i nierównomiernego zaangażowania poszczególnych krajów.
W świetle pozyskanych ostatnio informacji trzeba wnieść nowy wymiar do debaty o europejskim bezpieczeństwie. Chodzi o bezpieczeństwo europejskich instytucji w Brukseli, Luksemburgu i Strasburgu. Zdemaskowanie grupy terrorystycznej, która za cel ataku wybrała instytucje UE sprawia, że kwestia bezpieczeństwa przestaje być teoretyczna. Zmusza do przewartościowania dotychczasowych zasad. Mamy świadomość, że Parlament Europejski ze swej natury, jest łatwo dostępny i trudno jest znaleźć złoty środek między otwartością tej instytucji i zaostrzonymi rygorami bezpieczeństwa. Niemniej staje się to koniecznością, która powinna znaleźć odzwierciedlenie w założeniach budżetowych na rok 2009. Nie jest to sprawa tej wagi, jak inne problemy ujęte w sprawozdaniu, ale zasługuje na uwagę.
Marianne Mikko (PSE), na piśmie. – (ET) Panie i panowie! Skuteczna polityka zagraniczna i bezpieczeństwa nie może być opracowywana przez każde państwo członkowskie z osobna. Podejście dwustronne w sprawie energii i polityki zagranicznej ma negatywny wpływ na nasz wizerunek. To niedopuszczalne, że znaczenie Unii Europejskiej w stosunkach międzynarodowych było dotychczas mniejsze, niż znaczenie niektórych państw członkowskich. Unia Europejska musi przemawiać do największych krajów świata, zwłaszcza Federacji Rosyjskiej, jednym głosem, wypływającym ze wspólnych interesów wszystkich dwudziestu siedmiu państw członkowskich. Jedynie wtedy będziemy postrzegani jako równorzędny partner zarówno w Ameryce, jak i w Azji.
Z zadowoleniem przyjmuję fakt, że pan poseł Saryusz-Wolski w swoim sprawozdaniu podkreślił wagę wzmocnienia europejskiej polityki sąsiedztwa jako głównego celu na 2008 r. Konferencja wschodnia europejskiej polityki sąsiedztwa, która odbędzie się w Parlamencie Europejskim dzisiaj i jutro, pokazuje, że podchodzimy poważnie do realizacji naszych celów. Działania w obszarze demokratyzacji sąsiadów i rozwiązywania konfliktów są pilnie potrzebne w celu zagwarantowania bezpieczeństwa UE. Musimy pomóc Mołdawii w rozwiązaniu konfliktu w regionie Naddniestrza.
Podzielam stanowisko przewodniczącego delegacji Mołdawii, że perspektywa członkostwa w Unii ma wielkie znaczenie zarówno dla Mołdawii, jak i dla Ukrainy. Taka możliwość jest siłą napędową reform gospodarczych i demokratyzacji. Oczywiście potrzeba czasu, aby spełnić trzy kopenhaskie kryteria, ale Mołdawia i Ukraina pokazały swą gotowość do wejścia do Unii. Czwarte kryterium kopenhaskie, tj. unijna zdolność absorpcji, w żadnym wypadku nie powinno przeszkodzić w przystąpieniu tych dwóch europejskich krajów do Unii Europejskiej. Nie ma wątpliwości, że rozszerzenie należy kontynuować.
Sirpa Pietikäinen (PPE-DE), na piśmie – (FI) Chciałbym podziękować sprawozdawcy za wspaniałe, całościowe sprawozdanie. Podzielam jego opinię, że w najbliższych latach wspólna polityka zagraniczna i bezpieczeństwa UE powinna się bardziej skupić na rozwoju struktur i procedur umożliwiających Unii szybsze i skuteczniejsze reagowanie na międzynarodowe sytuacje kryzysowe. Zarządzanie cywilnymi sytuacjami kryzysowymi, działania na rzecz pokoju i ochrona praw człowieka to kamienie węgielne WPZiB.
Dzięki Traktatowi z Lizbony unijna polityka zewnętrzna zyska nowego przywódcę w postaci wysokiego przedstawiciela Unii. Zmiany, które przewiduje Traktat, stworzą szansę na ukształtowanie bardziej skutecznej i spójnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. UE musi mówić i działać bardziej konsekwentnie na arenie międzynarodowej.
Mam jednak nadzieję, że w przyszłych sprawozdaniach rocznych Parlament przyjmie bardziej zdecydowane stanowisko w sprawie bardziej spójnej i mocniejszej roli UE w Stanach Zjednoczonych. Unia jest gospodarczym i politycznym supermocarstwem. W minionych latach Unia obserwowała wzrost swojego znaczenia międzynarodowego. Obecnie jej główną misją powinno być budowanie globalnej organizacji, szanującej ludzi i środowisko.
Unia powinna zainwestować czas i energię w regionie śródziemnomorskim, bałtyckim i czarnomorskim, by rozwijać tam współpracę gospodarczą, stabilność polityczną i demokrację. W przyszłości potrzeba będzie więcej zasobów do wdrożenia strategii bałtyckiej, zwiększenia jednolitości w regionie i rozwiązania lokalnych problemów środowiskowych. Wsparcie regionu Morza Czarnego, objętego wspólnotową polityką sąsiedztwa, i większa współpraca z tym regionem posłużą zwiększeniu politycznej stabilności w UE, a przede wszystkich w obszarze czarnomorskim.
Nicolae Vlad Popa (PPE-DE), na piśmie. – (RO) Sprawozdanie pana posła Kuhnego w sprawie wdrażania europejskiej polityki bezpieczeństwa i obrony ma dobrą strukturę, zważywszy, że identyfikuje rzeczywiste problemy i sugeruje potencjalne rozwiązania. Uważam, że takie podejście operacyjne typu „lista kontrolna” ułatwi monitorowanie postępów. Mam następujące uwagi dotyczące treści:
1. Należało wspomnieć o Europejskim Kolegium Bezpieczeństwa i Obrony, które odgrywa istotną rolę w rozwijaniu wspólnej europejskiej polityki bezpieczeństwa i obrony przez szkolenia zapewnione na poziomie strategicznym, zwłaszcza w kontekście, w którym pan poseł von Wogau, przewodniczący Podkomisji Bezpieczeństwa i Obrony, przesłał do wysokiego przedstawiciela, pana Solany, pismo wyrażające poparcie dla działalności EKBiO.
2. Oświadczenie na temat stosunków UE-NATO mogło zawierać mocniejszy przekaz w świetle deklaracji bukaresztańskiej przyjętej na szycie NATO.
3. Można było wspomnieć o wadze partnerstwa strategicznego między UE a NATO. Zdanie mówiące, że „silniejsza Unia Europejska przyczyni się do wspólnego bezpieczeństwa”, można połączyć z zasadą niepodzielności bezpieczeństwa sojuszników, która tym samym zostanie rozpowszechniona w UE.
Toomas Savi (ALDE), na piśmie. – Sprawozdanie pana posła Saryusza-Wolskiego potwierdza przywiązanie Unii Europejskiej do milenijnych celów rozwoju ONZ, jednak samo to sformułowanie straciło nieco na wartości, gdyż jest nadużywane w kontekście europejskiej polityki rozwoju, a rzeczywiste postępy są niewielkie i cele milenijne wciąż pozostają nieosiągalne.
Spośród wszystkich państw członkowskich tylko Dania, Luksemburg, Niderlandy i Szwecja przekazują więcej niż 0,7% swojego PKB do funduszu oficjalnej pomocy na rzecz rozwoju, chociaż docelowy poziom 0,7% został przyjęty już 24 października 1970 r. w ramach międzynarodowej strategii rozwoju na drugie dziesięciolecie rozwoju ONZ.
Jestem pewien, że zagwarantowanie wiarygodności UE jako globalnego partnera będzie ważnym elementem wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Spełnienie podjętych zobowiązań stanowiłoby doskonały początek.
UE i jej państwa członkowskie powinni przekształcić rozwlekłe oświadczenie potwierdzające ich zaangażowanie w zharmonizowane i prawdziwie wspólne działanie. Według mnie można to osiągnąć jedynie poprzez wyłożenie zasobów i ustanowienie jednej wspólnej instytucji unijnej odpowiedzialnej za gromadzenie, lokowanie i wydawanie funduszy oficjalnej pomocy na rzecz rozwoju.
Esko Seppänen (GUE/NGL), na piśmie. – (FI) Traktat z Lizbony będzie oznaczał militaryzację Unii, ponieważ do wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa zostanie włączona wspólna polityka bezpieczeństwa i obrony. Kraje, których to nie dotyczy, będą miały trudności z zachowaniem swojego niepowiązanego statusu. Tak się stanie, jeżeli państwa członkowskie same podejmą zobowiązanie zwiększenia wydatków na wojsko. Tak się stanie, jeżeli Unia uzyska nowe podstawy systemu wojskowego w postaci stałej współpracy strukturalnej. Należy się tego spodziewać w trakcie prezydencji francuskiej.
Sprawozdanie pana posła Saryusza-Wolskiego niestety opowiada się za militaryzacją UE. Nacisk sprawozdania na bezpieczeństwo energetyczne również jest bardzo silny z polskiego, jednostronnego punktu widzenia.