John Attard-Montalto (PSE), na piśmie. − Historycznym przemysłem Malty jest naprawa statków. Praca w stoczniach jest niebezpieczna. Wraz z przemysłem budowlanym, są to dwa główne obszary, w których często zdarzają się wypadki. Zważywszy, że przemysł budowlany powoli wprowadza stosowanie sprzętu zabezpieczającego, stocznie poświęcają wiele uwagi bezpieczeństwu i higienie pracy.
Obecnie stocznie na Malcie przechodzą swój najważniejszy test. Rząd nacjonalistów chce wszystkie za wszelką cenę sprywatyzować Wydaje się, że nie ma żadnej alternatywy. Dywersyfikacja, przemysły niszowe czy specjalizacje takie, jak odnowa rejsowych statków pasażerskich nie wydają się podlegać dyskusji.
Dzieje się tak mimo, iż rząd został powiadomiony przez maltańską Partię Pracy i związki zawodowe, iż gotowi są odegrać swoją rolę w ratowaniu stoczni. Stocznie te ciągle zapewniają nie tylko dla siebie, ale również dla przemysłu maltańskiego wysoko wykwalifikowanych handlowców. Nie są od nikogo gorsi.
Osobiście oceniałem ich umiejętności, gdy premier powierzył mi odpowiedzialność za stocznie pod koniec kadencji ostatniego rządu. Chciałbym również dodać, że osobiście mam słabość do stoczni, gdyż mój ojciec był pracownikiem stoczni w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku.