Hiltrud Breyer, w imieniu grupy Verts/ALE. – (DE) Panie przewodniczący! Jestem niezwykle zawiedziona, iż w zaleceniu pani poseł Westlund do drugiego czytania nie było możliwe wprowadzenie zakazu dotyczącego barwników azotowych. Jest to faktycznie niezwykle rozczarowujące, gdyż same oznaczenia nie gwarantują bezpieczeństwa. Parlament utracił kontrolę nad tą sferą i po prostu się poddał, nie stosując podejścia prewencyjnego. To niezwykle godne ubolewania.
Dokładnie z tych samych względów za rozczarowujące uważamy, że nie byliśmy w stanie ująć i kontrolować modyfikowanych genetycznie dodatków, co naprawdę pokazałoby, jak poważnie podchodzimy do tematu ochrony konsumentów. Jednakże najbardziej godne ubolewania jest to, iż nie udało nam się uchronić dzieci przed barwnikami azotowymi. Niepokojące wnioski badania z Southampton dosyć jasno wskazują, iż musimy domagać się zakazu i potrzebnym nam jest taki zakaz.
Co więcej określa zasada ostrożności oprócz tego, iż musimy przyjąć wnioski, jeśli istnieją oznaki ryzyka? W tym przypadku wnioski wyraźnie wskazują na zakaz. Ponadto, choć ogólny zakaz ostatecznie nie został wprowadzony, niezwykle godne ubolewania jest to, że nadal nie odnieśliśmy sukcesu w zakresie wprowadzenia zakazu dotyczącego produktów przeznaczonych głównie dla dzieci.
- Zalecenie do drugiego czytania: Åsa Westlund (A6-0180/2008)
Neena Gill (PSE). - Panie przewodniczący! Głosowałam za przyjęciem tego sprawozdania, gdyż popieram przyjęte podejście.
Cieszę się z harmonizacji stosowania dodatków do żywności w środkach aromatyzujących w całej UE. Jedno rozporządzenie w sprawie dodatków do żywności pomoże kontrolować, aktualizować i zmieniać istniejącą legislację w tym zakresie i przyczynić się do wyższego bezpieczeństwa żywności.
Niezwykle martwi mnie ryzyko związane z wpływem takich dodatków i środków aromatyzujących na zdrowie, szczególnie na dzieci, gdyż niektóre oznaczenia E mają szkodliwy wpływ na ich inteligencję i mogą również powodować alergie i inne choroby.
Pomimo że potrzebujemy jednak większej przejrzystości i lepszego systemu oznaczania żywności, musimy mieć na względzie różnorodne populacje zamieszkujące Europę, które przyzwyczajone są do stosowania składników pochodzących z różnych zakątków świata, np. ziół i przypraw, których cała zawartość może nie być łatwo dostępna. Musimy więc upewnić się, że nie ograniczamy wyboru konsumentów i pozwalamy na dalsze korzystanie z różnych ziół i przypraw, które stosowane są od stuleci.
Czesław Adam Siekierski (PPE-DE). - Panie Przewodniczący! Sprawozdanie to jest wyjątkowo ważne dla naszego codziennego życia. Społeczeństwo chce zdrowej i bezpiecznej żywności, dlatego ważne jest, aby procedury wydawania zezwoleń na stosowanie dodatków żywnościowych, enzymów spożywczych i środków aromatyzujących były przejrzyste. Dla wzmocnienia ochrony konsumenta, a w szczególności tych, którzy nie tolerują niektórych substancji, konsumenci powinni być w pełni poinformowani o ich zawartości w żywności. Dlatego ważne jest, aby informacje zawarte na etykiecie były zrozumiałe dla przeciętnego klienta, w tym także alergików. O dopuszczeniu do użytku substancji polepszających smak, wygląd lub właściwości odżywcze produktów powinny decydować wiedza naukowa i ocena ryzyka dokonana przez uprawnione i kompetentne instytucje. Przestrzeganie tych zasad i wymogów powinno być monitorowane i podlegać musi bieżącej kontroli dla dobra konsumentów na naszym wspólnym jednolitym rynku.
- Zalecenie do drugiego czytania: Mojca Drčar Murko (A6-0177/2008)
Miroslav Mikolášik (PPE-DE). - (SK) Popieram przedstawiony wniosek mający na celu zagwarantowanie właściwego i przejrzystego oznaczania żywności, w tym dodatków aromatyzujących.
Popieram również cel, którym jest ochrona zdrowia konsumentów. Aby osiągnąć ten cel, konieczne jest, aby produkty mające niebezpieczny, toksyczny wpływ nie były wprowadzane na rynek. Równie ważna jest ochrona ludzi, szczególnie wrażliwych grup, przed negatywnymi konsekwencjami nadmiernego stosowania niektórych aromatyzujących składników, na przykład otyłością czy nienaturalną zmianą preferencji smakowych u dzieci.
Uważam, że te wnioski poprawiają jakość rozporządzenia, umacniają jego wewnętrzną logikę i praktyczność tego rozwiązania. Dotyczy to w szczególności stanowiska komisji, iż maksymalne poziomy określonych składników nie powinny mieć zastosowania, jeśli wieloskładnikowy środek spożywczy zawiera wyłącznie zioła i przyprawy, w których takie składniki są obecne z natury, bez dodanych środków aromatyzujących.
- Zalecenie do drugiego czytania: Avril Doyle (A6-0176/2008)
Miroslav Mikolášik (PPE-DE). - (SK) Harmonizacją legislacji regulującej stosowanie enzymów w przetwórstwie spożywczym interesuje się cała Wspólnota Europejska.
Głównym celem jest zagwarantowanie wysokiego poziomu bezpieczeństwa żywności, aby chronić ludzkie zdrowie. Jednocześnie konieczne jest zapewnienie takich samych warunków dla wszystkich producentów, a więc wspieranie sprawiedliwego handlu w zakresie dodatków do żywności.
Zdecydowanie popieram regulacje dotyczące ochrony konsumentów. Stosowanie enzymów spożywczych nie może wprowadzać konsumentów w błąd pod względem jakości, charakteru, świeżości czy wartości odżywczych produktów. Konsumenci muszą być informowani o fizycznym stanie żywności lub o konkretnym działaniu, jakiemu została poddana. Informacje dotyczące enzymów spożywczych i dodatków muszą obejmować właściwy opis i być odpowiednio czytelne oraz muszą być proste w zrozumieniu dla konsumentów.
- Zalecenie do drugiego czytania: Peter Liese (A6-0220/2008)
Péter Olajos (PPE-DE). - (HU) Dziękuję, panie przewodniczący. Rada Europejska i Parlament Europejski wspólnie podjęli decyzję o zredukowaniu emisji dwutlenku węgla o 20% do 2020 roku, a w rzeczywistości międzynarodowe umowy określają zmniejszenie emisji równe 30%, następnie 60% lub 80% do 2050 roku.
Aby osiągnąć te cele, wszystkie podmioty emitujące, wszystkie gałęzie przemysłu, a nawet my, ludzie, w imieniu swoich gospodarstw domowych, musimy podjąć znaczące wysiłki. Gdybyśmy mieszkali w idealnym świecie, w którym paliwa byłyby dostępne bez ograniczeń i tanie, a problemy związane z ochroną środowiska nie narastałyby, nie głosowałbym za przyjęciem bieżącej legislacji.
Nie głosowałbym za, gdyż jest ona restrykcyjna i niekorzystna dla linii lotniczych nowych państw członkowskich i linii lotniczych na Węgrzech. Jednakże nie mieszkamy w idealnym świecie, paliwa się kończą, a ich ceny rosną. Dziś jednak musimy zrobić coś, aby powstrzymać zmianę klimatu.
Zdając sobie sprawę, że ta legislacja spowoduje trudności dla linii lotniczych nowych państw członkowskich, mimo wszystko głosowałem za przyjęciem tej legislacji, gdyż moim zdaniem w interesie przyszłych pokoleń jest realizacja wspólnie przyjętych celów. Musimy powstrzymać zmianę klimatu.
Zuzana Roithová (PPE-DE). - (CS) Panie przewodniczący! Chciałabym wyrazić pochwałę dla pracy sprawozdawcy, pana posła Petera Liese, który, w kontaktach z Radą, przeforsował większość tego, co Parlament już zaproponował w pierwszym czytaniu w listopadzie zeszłego roku. Wynikiem jest zintegrowany, koncepcyjny tekst, który idealnie obejmuje lotnictwo w systemie handlu przydziałami emisji gazów cieplarnianych, tym samym likwidując do końca 2012 roku obecny system, który zapewnia korzyści dla ruchu lotniczego w stosunku do ruchu naziemnego. Ponadto wniosek o rozporządzenie jest przyjazny dla nowych przedsiębiorstw dzięki 15% przydziałów objętych licytacją i rozszerza system pod względem lotów z Europy i do Europy. Kontynuując mój tok myślenia z listopada zeszłego roku, pragnę podkreślić, iż aby ograniczyć emisje do atmosfery, musimy przekonać resztę świata o konieczności regulacji. Uważam, że już niedługo uda nam się podpisać porozumienie ze Stanami Zjednoczonymi i innymi krajami. Cieszę się z ograniczenia dotyczącego zwolnień. Osobiście nie rozumiem, dlaczego przeloty z udziałem głów państw czy monarchów (w przeciwieństwie do przelotów ze względów ratunkowych) nie powinny podlegać tym samym zasadom dotyczącym ochrony środowiska.
Christoph Konrad (PPE-DE). – (DE) Panie przewodniczący, panie i panowie! Jestem przeciwny wspólnemu stanowisku dotyczącemu działalności lotniczej w zakresie handlu przydziałami emisji w wielu różnych powodów.
Lotnictwo jest przyczyną poniżej 5% wszystkich emisji sektora transportowego i w tym zakresie do pewnego stopnia z pozorną polityką. Poza tym, jako Europejczycy, nie znaleźliśmy globalnego stanowiska w tym zakresie, co oznacza, że nasze środki spowodują, iż europejskie linie i porty lotnicze znajdą się również w niesprawiedliwe niekorzystnym położeniu. Ponadto praktycznie nie udało nam się – co należałoby wyjaśnić – przeprowadzić właściwej analizy kosztów i korzyści.
To oznacza, że uzgodnione dzisiaj środki nie są ani rozsądne, ani konieczne i stworzyliśmy tutaj sytuację, która nie jest korzystna i praktycznie jest sprzeczna ze strategią lizbońską. Faktycznie nie umocniliśmy pozycji Europy, lecz ją upośledziliśmy i zrobiliśmy to jednostronnie, dlatego jestem przeciwny wspólnemu stanowisku. Lepiej by było, gdybyśmy zainwestowali w naszą infrastrukturę i stworzyli wspólną, europejską przestrzeń powietrzną. Mogłoby to doprowadzić do oszczędności kosztów, a to z kolei byłoby korzystniejsze niż środki, które dzisiaj wprowadziliśmy.
David Sumberg (PPE-DE). - Panie przewodniczący! Tak samo jak większość konserwatystów, uważam, że istnieje pilna potrzeba zreformowania naszego Parlamentu.
W swoim życiu miałem szczęście pracować nie tylko tutaj, lecz również w Izbie Gmin i w lokalnych władzach w Wielkiej Brytanii. Muszę powiedzieć, że w innych organach – władzach lokalnych i krajowym parlamencie – istnieje większa demokracja i wyższy poziom uczestnictwa niż w tym Parlamencie.
Musimy zauważyć zaangażowanie posłów do Parlamentu w procedury w debatach. Tu nie ma debat, nie ma sporów, nie ma zapału, nie ma entuzjazmu, a problemem ze sprawozdaniem pana posła Corbetta – z pewnością spowodowany najlepszymi intencjami – to fakt, iż zapewni przewodniczącemu tego Parlamentu jeszcze większą władzę. Tak nie może być! Jeśli w przyszłości mamy podejmować rozsądne działania, to posłom musimy zapewnić większą władzę, a przewodniczącemu ograniczoną władzę. Z tego względu głosowałem tak, a nie inaczej.
Bernd Posselt (PPE-DE). – (DE) Panie przewodniczący! Jak lemingi, większość posłów do PE biega od jednej reformy pana posła Corbetta do drugiej, a każda z reform pana posła Corbetta oznacza mniej demokracji i mniej praw dla posłów do Parlamentu. Jednocześnie twierdzi się, iż jest inaczej. Ludzie chcą widzieć debaty, lecz jednocześnie debaty w sprawie sprawozdania z inicjatywy własnej są likwidowane i zastępowane oświadczeniami pisemnymi. Jednakże słowo Parlament pochodzi od parlare [mówić, rozmawiać], a nie od „sporządzać protokół”. To dla biurokratów. Ludzie rozmawiają o tym, aby więcej czasu poświęcać pracom legislacyjnym. Możemy zajmować się tym w czwartki i piątki. Problem w tym, że nie korzystamy z tej możliwości. Dlatego nie mamy wystarczającego czasu na prace legislacyjne.
Prawdziwa reforma parlamentarna – i tutaj przyznaję rację panu posłowi Sumbergowi – byłaby czymś zupełnie innym. Odbieramy sobie prawa, ograniczamy ilość czasu wypowiedzi, nie możemy już dokonywać poprawek, co oznacza, że rezygnujemy z własnej możliwości osiągania kompromisu. Dlatego odtąd występować będą jedynie ideologiczne spory nad nieelastycznymi tekstami.
Uważam, że jest to zdecydowanie czarny dzień w historii Parlamentu, w którym pracuję od 29 lat: 15 lat jako urzędnik i dziennikarz i 14 jako poseł do PE. Uważam, że proces samokastracji parlamentarnej poszedł za daleko. Nawet Komisja Spraw Zagranicznych utraciła większość swojej władzy i potencjału. Niezwykle nad tym ubolewam.
Philip Claeys (NI). – (NL) Pod pozorem reformowania pracy Parlamentu w celu jego większej skuteczności, sprawozdanie pana posła Corbetta wprowadza wiele środków, które nie mają z tym nic wspólnego. Przeciwnie, dotyczy ono modyfikacji regulaminu, co spowoduje narzucenie ograniczeń dotyczących normalnych działań parlamentarnych. Najbardziej uderzającym przykładem jest poprawka art. 110 ust. 4, która ograniczyłaby liczbę zwykłych pytań pisemnych do trzech miesięcznie W uzasadnieniu sprawozdawca twierdzi, że to ograniczenie wprowadzane jest, aby zapobiec tak zwanemu nadużywaniu prawa posłów do zadawania pytań.
Składanie pytań pisemnych jest jednym z najważniejszych środków, dzięki któremu my, jako posłowie do Parlamentu, możemy sprawować nadzór. Sugerowanie, iż może to doprowadzić do nadużycia to w rzeczy samej zniewaga dla każdego posła do Parlamentu, który poważnie traktuje swoje obowiązki. Ten typowy przykład socjalistycznego krytykanctwa jest niegodny tego Parlament ani żadnego innego!
Frank Vanhecke (NI). – (NL) Ten Parlament naprawdę dwoi się i troi, żeby umocnić wizerunek eurokracji, swoistej totalitarnej doktryny, która nie toleruje już sprzeciwu. Tym razem chodzi o drastyczne ograniczenie prawa posłów do Parlamentu w zakresie składania pytań do Komisji.
Najwyraźniej Komisja, gigant zatrudniający 10 000 urzędników, którzy ingerują we wszystko, nawet za bardzo, narzeka na ilość pracy związaną z wnoszonymi pytaniami parlamentarnymi. Na Boga, cóż za arogancja ze strony takich instytucji, jak Komisja, która ujawnia swoją oczywistą pogardę dla każdej formy demokratycznej kontroli prawie nie odpowiadając na pytania parlamentarne, zwykle odpowiadając na nie całkowicie niezadowalająco i zawsze biorąc pod uwagę szerszy kontekst. Fakt, iż Parlament płaszczy się przed potentatami eurokracji jest po prostu haniebny!
Christopher Heaton-Harris (PPE-DE). - Panie przewodniczący! Mogliby państwo zapytać, dlaczego zapewniam wyjaśnienia dotyczące głosowania na temat większości zagadnień w Parlamencie: właśnie ze względu na dokumenty takie, jak reformy pana posła Corbetta. Jako osoba, która ma nieco inne zdanie niż większa grupa, do której należy, zwykle jestem wyłączony z wypowiedzi w trakcie głównej debaty i na pewno jest to powód, dla którego powinniśmy zachęcać do szerszej demokracji, większej liczby małych grup i zapewniania władzy poszczególnym posłom.
Zawsze, gdy widzę sprawozdanie pana posła Corbetta, wydaje mi się, że faktycznie pan poseł Richard Corbett jest dla Parlamentu Europejskiego tym, czym Grima Gadzi Język był dla króla Théodena we „Władcy pierścieni”. Zawsze, gdy mówi, że rozszerzamy demokrację, robimy krok w tył. Obecnie w Parlamencie naprawdę dzieje się coś złego. Jest to coś złowieszczego, antydemokratycznego i niezwykle złego. Dlatego głosowałem przeciwko przyjęciu sprawozdania.
Syed Kamall (PPE-DE). - Panie przewodniczący! Kilka miesięcy temu kilu parlamentarzystów, w tym ja sam, zastanawiało się, w jaki sposób wykorzystać istniejącą procedurę parlamentarną do opóźnienia głosowania nad Konstytucją, pod przykrywką traktatu lizbońskiego. W tym czasie przewodniczący zignorował regulamin, aby skrócić wyjaśnienia dotyczące głosowania. Później zapewnił sobie arbitralne kompetencje poprzez Komisję Spraw Konstytucyjnych.
Obecnie sprawozdanie pana posła Corbetta chce narzucić dalsze ograniczenia praw demokratycznych posłów w zakresie zadawania pytań Komisji i Radzie. W jaki sposób ten Parlament może uzupełnić ten tak zwany deficyt, jeśli prawa posłów są ograniczane przez siły antydemokratyczne? Na pewno testem każdej demokracji jest tolerancja dla głosów sprzeciwu lub opinii mniejszości. Musimy zapytać o to, jakie będą kolejne działania. Kto zatrzyma nasz spacer po śliskim zboczu w imieniu tak zwanej skuteczności? Może przebrana dyktatura preferowana jest od demokracji. Proszę, otwórzmy oczy: walczmy o demokrację.
David Sumberg (PPE-DE). - Panie przewodniczący! Chyba zaskakujące jest, iż konserwatyści i ja sam mamy inną opinię na temat tej sprawy i w końcu stwierdziliśmy, że choć wszyscy jesteśmy za mocną kontrolą budżetową Unii Europejskiej – zbyt długo ponosiliśmy konsekwencje odmowy zatwierdzania rozliczeń Unii Europejskiej przez biegłych – to mamy inne zdanie na temat sprawozdania. Dlaczego? Ponieważ wielokrotnie odnosi się do traktatu lizbońskiego.
Tę wiadomość przekazano osobom, które mają wpływ w tym zakresie: traktat lizboński jest martwy. Irlandczycy, w swej wielkiej mądrości, odrzucili Traktat w demokratycznym głosowani i choć ludzie w Brukseli i Strasburga nadal będą pracować i nakłaniać i przekupywać i knuć, aby przekonać Irlandczyków do zmiany zdania, decyzja ludu powinna wziąć górę. W tym przypadku Irlandia stanęła po stronie Europejczyków. Pozwólmy, aby nadal mogli mieć swoje zdanie.
Christopher Heaton-Harris (PPE-DE). - Panie przewodniczący! Jak powiedzą panu pana koledzy, zawsze staram się mówić o sprawach budżetowych.
Chwalę sobie tegoroczną współpracę z panią poseł Juttą Haug, sprawozdawcą budżetowym. Gdy ostatnio zajmowała się budżetem, złożyłem nieco poniżej 500 poprawek do jej budżetu do omówienia w komisji, z których wiele przekazano do sesji plenarnej. Pani poseł jest doskonałą współpracowniczką, która rozumie wiele moim problemów związanych z traktatem lizbońskim, które już są budżetowane, rzekomo na prawnej podstawie finansowych perspektyw uzgodnionych w Radzie – choć uważam, że nie jest to prawda. Pani poseł rozumie, że mamy ogromny problem z wieloma organizacjami pozarządowymi finansowanymi przez budżet Komisji, aby lobbować Komisję podejmowania spraw w dziwnym, symbiotycznym związku, który nie może być nadal utrzymywany. Pani poseł zdaje sobie sprawę, że mam bardzo szczególne kontakty z ruchem związanym z Olimpiadą Specjalną, który mógłby w przyszłości skorzystać z europejskiego budżetu.
We wszystkich tych sprawach, bardzo szanuję sprawozdawczynię, lecz zastanawiam się, czy ktokolwiek inny zwraca tutaj uwagę na budżet, prócz małej liczby budżetowych zapaleńców zasiadających tylko w kilku komisjach.
Laima Liucija Andrikienė (PPE-DE). – (LT) Jak państwo wiedzą, ponad pół roku temu, kilkaset tysięcy obywateli europejskich złożyło wniosek do Parlamentu w sprawie oddziaływania środowiskowego gazociągu bałtyckiego. Dziś, ponad pół roku później, otrzymali odpowiedź Parlamentu Europejskiego i poznali jego stanowisko na ten temat.
Dziękuję wszystkim, którzy głosowali za tym dokumentem. Dziękuję panu posłowi Libickiemu i panu posłowi Beazley’owi, a także kolegom posłom za ich wkład w przygotowanie tego dokumentu. Jestem naprawdę wdzięczny wszystkim posłom, który – swoimi głosami – potwierdzili, po pierwsze, że Unia Europejska potrzebuje gazu i, po drugie, że obywatele UE mieszkający w pobliżu Morza Bałtyckiego są odpowiedzialni za to morze wobec przyszłych pokoleń.
Victor Boştinaru (PSE). - (RO) Po pierwsze, chciałbym podziękować wszystkim kolegom, którzy głosowali dzisiaj za sprawozdaniem pana posła Libickiego. Sprawozdanie to nie mówi o rusofobii ani gazofobii, lecz odnosi się to tego, iż Parlament Europejski nie może zaprzeczać ani odwracać się od skarg osób składających petycję w zakresie wrażliwych spraw politycznych.
Zagadnienie wspólnej polityki energetycznej należy rozstrzygnąć na poziomie Wspólnoty Europejskiej. Jednakże, do tego momentu, dwustronne umowy należy zintegrować z autentyczną polityką wewnętrzną dotyczącą energii, aby zagwarantować osiągnięcie dwóch kluczowych celów:
1. wynik wszystkich negocjacji powinien być korzystny dla każdego państwa członkowskiego;
2. tym samym można uniknąć bezbronności państw członkowskich zaangażowanych w umowy dwustronne z krajami trzecimi.
Moim zdaniem są to wymagania każdej strategii energetycznej Unii Europejskiej i jest to ogromne wyzwanie, którym Parlament Europejski powinien się zająć w najbliższej przyszłości.
Zuzana Roithová (PPE-DE), na piśmie. – (CS) Mnie również niepokoją troski dziesiątek tysięcy obywateli, który w swojej petycji zwracają uwagę na ryzyko związane z budową największego gazociągu biegnącego po dnie płytkiego Morza Bałtyckiego.
Petycja ta spowodowała przesłuchanie jawne i sprawozdanie Parlamentu Europejskiego, które uwypukliło potrzebę zaangażowania innych krajów, w szczególności UE, w proces podejmowania decyzji. Problemy wynikają z ryzyka ekologicznego, które spowodowane jest rozległymi cmentarzyskami okrętów wojennych i amunicji zalegających na dnie morza oraz ryzykownej metody chemicznej wymaganej do czyszczenia gazociągu przed oddaniem do eksploatacji.
Nie będę wyrażać opinii na temat alternatywnej trasy lądowej, lecz uważam, że Komisja Europejska i Rada muszą zacząć realizować swoje obowiązki wynikające z roli koordynatorów i ciągle domagać się – w interesie krajów bałtyckich i pozostałych państw – aby inwestorzy przyjmowali na siebie pełną odpowiedzialność za potencjalne szkody ekologiczne. Komisja i Rada muszą również zażądać niezależnej oceny wpływu na środowisko i oceny alternatywnej trasy lądowej.
Północna trasa dostaw gazu z Rosji jest istotna. Dlatego ważne jest, aby UE podpisała umowę z Rosją w sprawie warunków kontroli budowy gazociągu i jego bezpiecznego funkcjonowania. Rosja przecież nie ratyfikowała jeszcze konwencji z Espoo. Niestety nie posiadamy jeszcze wspólnej unijnej polityki energetycznej czy norm. Widzimy, że zamiast dwustronnej umowy pomiędzy Niemcami i Rosją, Europejczycy potrzebują umowy z UE i zgody krajów bałtyckich na budowę. Parlament wysyła obecnie jasny przekaz polityczny w tym względzie.
Leopold Józef Rutowicz (UEN). - Panie Przewodniczący! Popieram w pełni sprawozdanie pana Libickiego. Poprawki osłabiające wnioski są niekorzystne. Gazociąg jest groźny dla środowiska, dla morza i krajów nadbałtyckich. Dodatkowym aspektem są koszty jego budowy przekraczające kilkakrotnie budowę gazociągu Nord Stream lądem. Za dodatkowe koszty będą płacić obywatele Niemiec, Europy, gdyż amortyzacja jego kosztów będzie wliczana w każdy metr sześcienny sprzedanego gazu. Kto zarobi? Lobbyści, wykonawcy projektu i politycy rosyjscy. Za te pieniądze można by było wybudować kilka elektrowni jądrowych ograniczających zużycie gazu i emisje CO2.
My mamy obowiązek dbać o bezpieczeństwo i kasę obywateli Unii Europejskiej. To jest nasz moralny obowiązek, odpowiadam panu Matsakis: jestem przeciwny budowie rurociągu przez Bałtyk.
Bogusław Rogalski (UEN). - Panie Przewodniczący! Chcę wyrazić wielkie zadowolenie z przyjęcia w tej Izbie prawie jednogłośnie raportu na temat wpływu planowanej budowy tzw. gazociągu bałtyckiego łączącego Rosję i Niemcy na środowisko naturalne Morza Bałtyckiego.
Morze Bałtyckie jest typowym morzem wewnętrznym, płytkim akwenem z ograniczonym cyklem wymiany wód z wszechoceanem na świecie. Dodatkowo na dnie Morza Bałtyckiego zatopiona jest duża liczba broni chemicznej, a to może w sposób jednoznaczny podczas budowy tego gazociągu doprowadzić do katastrofy ekologicznej na tym bardzo ważnym z europejskiego punktu widzenia akwenie.
Ale jest jeszcze jedna, ważniejsza, kwestia, którą poruszył ten raport. Otóż inwestycje energetyczne obejmujące państwa członkowskie Unii winny być przedmiotem solidarnego zainteresowania Europy i troski całej Unii oraz jej obywateli, a nie tylko jednego państwa, w tym przypadku Niemiec. Musimy myśleć przede wszystkim o solidarności europejskiej, o zabezpieczeniu energetycznym całej Europy. Tak się dzisiaj nie dzieje.
Mam nadzieję, że ten raport będzie jednoznacznym sygnałem Parlamentu Europejskiego wysyłanym w stronę Rady i Komisji, ale przede wszystkim w stronę rządu Republiki Federalnej Niemiec, aby kwestii rurociągu bałtyckiego nie załatwiać pomiędzy dwoma państwami, lecz za pełnym porozumieniem i zgodą tej Izby oraz wszystkich państw członkowskich.
Czesław Adam Siekierski (PPE-DE). - Panie Przewodniczący! Głosowałem za tym ważnym raportem posła Libickiego, albowiem Gazociąg Północny jest projektem, którego skutki mogą dotknąć aż osiem państw członkowskich Unii Europejskiej. Uważam więc, że Unia powinna wypracować swoje stanowisko, w tym konieczne jest przeprowadzenie rzetelnych, niezależnych badań i analiz, które określą zagrożenie ekologiczne oraz ustanowią odpowiedni mechanizm monitorowania działań w tym zakresie. Potrzebna nam jest dziś wspólna solidarna polityka energetyczna, bez wzajemnego oskarżania się o próbę załatwiania swoich narodowych interesów kosztem dobra Wspólnoty. Musimy wypracować wspólne stanowisko w tej kwestii, które uwzględni zarówno wymiar energetyczny i środowiskowy, jak i kwestię bezpieczeństwa poszczególnych państw członkowskich. Europa szczególnie w tej sprawie powinna pokazać swój wewnętrzny solidarny charakter.
Bernd Posselt (PPE-DE). – (DE) Panie przewodniczący! Były niemiecki kanclerz, Gerhard Schröder, który obecnie pracuje, pełniąc rolę szefa komisji doradczej projektu gazociągu bałtyckiego, forsował ten projekt już wtedy, gdy stał jeszcze na czele rządu. Bezdusznie uzgodnił szczegóły operacji z Moskwą nad głowami swoich europejskich sąsiadów i w ten sposób nie tylko wzniecił historyczne obawy, lecz również podniósł dosyć słuszne kwestie ekologiczne i ekonomiczne, których do tej pory zadowalająco nie rozstrzygnięto.
Dlatego chciałbym wyraźnie stwierdzić, że ten projekt można zrealizować jedynie, jeśli obawy i troski sąsiadujących krajów europejskich i partnerów UE będą brane na poważnie i jeśli wyrażą na niego zgodę. Podejmowanie tego typu decyzji nad bez udziału sąsiadujących państw jest nieeuropejskie i tym samym, moim zdaniem, nie do przyjęcia. Poza tym, a posłowie polscy i czeski mogą trzymać mnie za słowo, to samo dotyczy innych zagadnień takich, jak umiejscowienie tarczy antyrakietowej czy wydawanie wiz.
Wszystkie strony muszą dobrze się sobie przyjrzeć i uznać, iż jeśli chodzi o sprawy zagranicznie, w Europie potrzebujemy solidarności na tych kluczowych obszarach politycznych, gdyż tylko wtedy będziemy brani na poważnie przez międzynarodowych partnerów. Jako niemiecki poseł do Parlamentu, głosowałem więc za sprawozdaniem pana posła Libickiego i przeciwko nieprzemyślanej budowie gazociągu bałtyckiego.
Rainer Wieland (PPE-DE). – (DE) Panie przewodniczący! Uważam, że w końcu znaleźliśmy tekst, który możemy przyjąć. Jednakże żałuję, iż nadal istnieje duża liczba problemów związanych ze spójnością. Najbardziej żałuję działań tych osób, w szczególności, które dzisiaj narzekały, iż wyświetlacz nie działa.
Cztery tygodnie temu w komisji widzieliśmy, w jaki sposób bezwzględnie przystąpiono do głosowania pomimo braku tłumaczy z 22 języków. Dlatego jestem szczególnie przeciwny procedurze, którą tutaj mamy. Mają tu znaczenie sprawy ekonomiczne i historyczne, a także chodzi tutaj o sprawy energetyczne i środowiskowe. Jednakże środowisko jest obnoszone jest jak monstrancja i faktycznie jest to niezwykłe, iż Komisja Ochrony Środowiska Parlamentu Europejskiego, która tak naprawdę pierwsza powinna podejmować działania, odmówiła zapewnienia opinii.
Procedura, za którą się opowiadaliśmy jest niewłaściwa. Powinniśmy być w stanie stworzyć lepszy tekst. Z tego względu, a nawet bardziej ze względów proceduralnych i różnych stosunków z Komisją Petycji, w końcu głosowałem przeciwko sprawozdaniu.
David Sumberg (PPE-DE). - Panie przewodniczący! Chciałem zapewnić wyjaśnienie w sprawie głosowania w zakresie tej sprawy, aby stwierdzić jedno. Dziś w Afganistanie opór stawiają Stany Zjednoczone i Wielka Brytania oraz jeden lub dwa inne kraje. Stawiają opór, moim zdaniem, największemu zagrożeniu dla Europy od czasów drugiej wojny światowej, czyli międzynarodowemu terroryzmowi.
Problemem jest fakt, iż wiele krajów europejskich nie przeciwstawia się terroryzmowi. Tak, są w Afganistanie. Tak, niektóre z ich sił tam są, lecz siła ataku przejmują – bądźmy szczerzy – brytyjskie i amerykańskie wojska. Wyrażam uznanie dla ich odwagi, szczególnie dla wojsk brytyjskich i młodych kobiet i mężczyzn, którzy poświęcili życie w tej sprawie.
My, w Europie, powinniśmy wynieść coś z tej lekcji: że nie możemy udobruchać tych, którzy próbują nas zniszczyć. Powinniśmy byli wynieść to z lat trzydziestych ubiegłego wieku. Powinniśmy nauczyć się tego z lekcji z komunizmem. Lecz niestety nie nauczyliśmy się tego, a ważne, żeby stało się inaczej.
Eoin Ryan, w imieniu grupy UEN. – Panie przewodniczący! Myślę, że wielu z nas zdaje sobie sprawę, jakie problemy powoduje nadużywanie heroiny u ofiar tego nałogu, ich rodzin i społeczności na całym świecie, lecz również w Europie. Europa wykorzystuje wiele oświeconych strategii na poziomi Wspólnoty, aby zająć się nadużywaniem heroiny i na wiele sposobów pokazuje światu, w jaki sposób zająć się tym problemem w ramach terapii i innych podobnych programów.
Jednakże obecnie 90% heroiny, która dociera na ulice Europy pochodzi z Afganistanu. Uważam, że podejmowane przez nas obecnie strategie w tym kraju nie odnoszą sukcesów. Otwarta gospodarka w Afganistanie i rebelia są wzajemnie wzmacniające. Narkotyki finansują talibów, a wynikła samowola i przemoc ułatwiają hodowlę maku. Podejmowane są niezliczone, niestety bezowocne próby, aby przekonać rolników do innych upraw niż mak.
Nic dziwnego, że w Afganistanie nadal istnieją pola maku, szczególnie w Helmandzie i Kandaharze, gdyż wartość tego lukratywnego interesu sięga około 500 milionów dolarów rocznie, które trafiają do kieszeni wytwórców opium i około 3,5 miliarda dolarów – do organizacji przemytniczych i oczyszczających. Brak skutecznego rozwiązania tego problemu u źródła i brak bezpiecznych alternatyw dla wytwórców opium oznacza, że zawiedliśmy nie tylko obywateli Afganistanu, ale również obywateli Europy. Niestety, obecnie Afganistan zmienia się w kolejne „narkopaństwo”. Spójrzmy na wszystkie te problemy, które pojawiły się w Kolumbii, w której pozwolono na rozwinięcie się takiej samej sytuacji.
Zdaję sobie sprawę, że nie jest łatwo. Zdaję sobie sprawę, że podjęcie próby i rozwiązanie problemu w Afganistanie jest niezwykle trudne dla wszystkich, którzy próbują go rozwiązać, ale uważam, że podejmowane przez nas strategie naprawdę się nie sprawdzają. Nie znam rozwiązania. Dużo na ten temat czytałem i zdaję sobie sprawę, że istnieją ludzie, którzy kładą na szale swoje życie, żeby rozwiązać ten problem.
Uważam, że problem heroinowy w Europie zaczyna narastać. W Irlandii w tym roku, władze skonfiskowały rekordową ilość heroiny, a ostatnie sprawozdania pokazują ogromne problemy obecne wśród młodych kobiet uzależnionych od heroiny w tym państwie. Jako były minister odpowiedzialny za narkotyki, uważam, że większa koordynacja skutecznej walki z nielegalnym handlem narkotykami jest konieczna wśród wszystkich państw członkowskich UE oraz innych państw otaczających Afganistan.
Carlo Fatuzzo (PPE-DE). - (IT) Panie przewodniczący! Głosowałem za sprawozdaniem, gdyż musiałbym być ślepy, żeby nie widzieć, iż w Afganistanie istnieje gniazdo żmij przeciwstawiających się demokratycznemu światu. Demokratyczny świat próbuje się bronić przed atakami terrorystycznymi, które odbywają się w różnych państwach na kuli ziemskiej, i, po kilku zwycięstwach, teraz walczy z jadowitym ogonem organizacji, która musi zostać starta z powierzchni ziemi i próbuje przegrupować się w Afganistanie, po rozstrzygającej porażce w Iraku. Dlatego właśnie Europa musi stać ramię w ramię ze Stanami Zjednoczonymi w tych działaniach.
Bernd Posselt (PPE-DE). - (DE) Panie przewodniczący! Błyskotliwy strateg zajmujący się polityką zagraniczną, Franz Josef Strauss, którego 20. rocznicę śmierci będziemy obchodzić dokładnie 3 października bieżącego roku, zawsze twierdził, że jeśli źle zapniemy kurtkę, zawsze musimy ją rozpiąć, żeby potem móc zapiąć ją właściwie. Dokładnie taką sytuację mamy obecnie w Afganistanie, gdyż stosowaliśmy niewłaściwą strategię polityczną. Nasze wysiłki koncentrowaliśmy na grupach mniejszościowych Sojuszu Północnego i zignorowaliśmy reprezentatywne zdolności większości populacji, czyli Pasztunów. Dlatego polityka i demokracja po prostu tutaj się nie sprawdzają.
Jeśli nie uda nam się zdobyć przychylności większości reprezentatywnej społeczności na rzecz Zachodu, demokracji i zaangażowania w naszą sprawę, wtedy poniesiemy w Afganistanie sromotną klęskę, co obecnie wydaje się być możliwe. Dlatego apeluję do wszystkich zaangażowanych osób, aby przyjęli nowe polityczne stanowisko w Afganistanie i nie wpędzali Pasztunów w ramiona pozostałych talibów wrzucając Pasztunów i talibów do jednego worka. Byłby to poważny błąd. Potrzebujemy nowej strategii politycznej, która będzie bardziej zróżnicowana.
Jako Europejczycy, znamy problemy narodowościowe, może nawet lepiej niż inni. Powinniśmy mądrze i fachowo wykorzystać nasze doświadczenia w Afganistanie.
Christopher Heaton-Harris (PPE-DE). - Panie przewodniczący! Chciałbym ponownie podziękować tłumaczom długą pracę, która nie pozwala im na przerwy obiadowe i którzy przysłuchują się naszym wyjaśnieniom dotyczącym głosowania. Gdyby nie sprawozdanie pana posła Corbetta i wszystkie te rzeczy, które spowodowały wyjaśnienia dotyczące głosowania, wszyscy moglibyśmy wcześniej zjeść obiad.
Po pierwsze, chciałbym odnieść się do słów pana posła Eoina Ryana. Uważam, że wymownie ujął w słowa nasze najważniejsze problemy w Afganistanie. Miałem zamiar przedstawić te same zagadnienia, co mój mądry kolega, pan poseł David Sumberg. Nie mogę uwierzyć w powszechny tupet panujący w Parlamencie nawet przy omawianiu tego tematu, biorąc pod uwagę, ile wojsk naszych państw członkowskich znajduje się na froncie w Afganistanie. Mam wielu wyborców, z których dwóch wróciło niedawno z Afganistanu w workach na zwłoki. Naprawdę nikt nie chce narażać swoich wojsk, ale jest to dla nas faktycznie kluczowa sprawa.
Nienawidzę ogólnej panującej tutaj antyamerykańskiej atmosfery. Nie rozumiem antywojskowej atmosfery. Niektórzy obecni tutaj tchórzliwie rzucają kamieniami z bezpiecznego miejsca, podczas gdy inni faktycznie narażają swoje życie, aby poprawić sytuację dla nas wszystkich.
Pisemne wyjaśnienia dotyczące głosowania
- Sprawozdanie: Jacek Saryusz-Wolski (A6-0271/2008)
Jean-Pierre Audy (PPE-DE), na piśmie. - (FR) Głosowałem za sprawozdaniem mojego szacownego, polskiego kolegi, pana posła Jacka Saryusza-Wolskiego, który proponuje zatwierdzenie przy pierwszym czytaniu wniosku w sprawie procedury współdecydowania dotyczącej rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady zmieniający rozporządzenie z 2006 roku określające ogólne warunki tworzenia Europejskiego Instrumentu Sąsiedztwa i Partnerstwa. Biorąc pod uwagę potrzeby finansowania, ważne jest, aby wyjaśnić istniejące postanowienia dotyczące funduszy Wspólnoty zarządzanych przez pośredników finansowych, gdyż obecny tekst jest dwuznaczny, jeśli chodzi o możliwość kontynuacji reinwestowania takich środków. Ponadto, logiczne wydaje się upoważnienie Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EIB) w zakresie reinwestowania w Instrument Eurośródziemnomorskiego Partnerstwa i Inwestycji (FEMIP) spłat środków przyznanych w ramach poprzednich działań. Ponieważ wcześniejsze rozporządzenie nie dawało możliwości reinwestowania środków, spłaty wracają do budżetu Wspólnoty. Wraz z proponowaną poprawką, EIB może reinwestować takie środki w kontekście FEMIP do momentu, gdy Komisja zdecyduje się zakończyć operację.
Titus Corlăţean (PSE), na piśmie. − (RO) Poparłem przyjęcie ogólnych postanowień dotyczących tworzenia Europejskiego Instrumentu Sąsiedztwa i Partnerstwa.
Uważam, że powinien on ewoluować, a priorytety finansowe i budżetowe Unii Europejskiej powinny zostać skierowane w stronę wschodniego wymiaru polityki sąsiedztwa, która powinna objąć również Republikę Mołdawii i Ukrainę.
Poparłem przyjęcie sprawozdania, aby móc szerzej powiedzieć o rozwiązaniu dotyczącym europejskiego powołania i integracji Republiki Mołdawii z UE, oczywiście skorelowanych z demokratycznym rozwojem w zakresie wolności mediów, reform wymiaru sprawiedliwości, gwarancji podstawowych praw obywateli i zapewnienia praw dla partii opozycyjnych w wyborach w 2009 roku.
John Attard-Montalto (PSE), na piśmie. − Chciałbym odnieść się do swojego stanowiska w sprawie tworzenia wspólnych kryteriów, które są jasne pod względem zapewniania programów bezpośrednio w ramach WPR. Chciałbym również odnieść się do tworzenia pomocy oraz praw i obowiązków rolników i pasterzy.
Wniosek ma na celu krystalizację kryteriów, aby państwa członkowskie były uprawnione do przekazywania pomocy pasterzom, którzy sami produkują wołowinę i cielęcinę.
System ten technicznie nazywany jest „połączonym”, a ponieważ Malta opowiedziała się za wdrożeniem w pełni oddzielonych płatności, głosowałem za zgodnie ze sprawą, która jest w najlepszym krajowym interesie.
Andreas Mölzer (NI), na piśmie. – (DE) Ludzie czują się niepewnie, jeśli chodzi o żywność ze względu na BSE, skandale mięsne i całą resztę, gdzie UE nie zawsze robiła dobre wrażenie. Jeśli bawarskie władze naprawdę nie wiedziały przez lata o policyjnym nalocie na włoskich przestępców handlujących zgniłym serem, a jeśli przerwano współpracę w związku z niedawnym skandalem dotyczącym wina, to wszystko pokazuje poważne słabości europejskiego systemu sprawozdawczego, którym trzeba się natychmiast zająć.
Obecny kryzys w sektorze spożywczym również jasno pokazuje, jak ważna jest samowystarczalność rolnicza dla każdego kraju. Dlatego powinniśmy zapewniać większe wsparcie małym rolnikom, szczególnie rolnikom ekologicznym. Potrzeba zwiększenia produkcji rolnej na pewno nie powinna być wykorzystywana jako pretekst do ogólnego wprowadzania technologii modyfikacji genetycznej w całej UE tylnymi drzwiami. Jeśli ludzie odrzucą żywność modyfikowaną genetycznie, UE musi podporządkować się tej decyzji, a nie ulegać interesom kilku głównych korporacji.
- Sprawozdanie: Lidia Joanna Geringer de Oedenberg (A6-0290/2008)
John Attard-Montalto (PSE), na piśmie. − Historycznym przemysłem Malty jest naprawa statków. Praca w stoczniach jest niebezpieczna. Wraz z przemysłem budowlanym, są to dwa główne obszary, w których często zdarzają się wypadki. Zważywszy, że przemysł budowlany powoli wprowadza stosowanie sprzętu zabezpieczającego, stocznie poświęcają wiele uwagi bezpieczeństwu i higienie pracy.
Obecnie stocznie na Malcie przechodzą swój najważniejszy test. Rząd nacjonalistów chce wszystkie za wszelką cenę sprywatyzować Wydaje się, że nie ma żadnej alternatywy. Dywersyfikacja, przemysły niszowe czy specjalizacje takie, jak odnowa rejsowych statków pasażerskich nie wydają się podlegać dyskusji.
Dzieje się tak mimo, iż rząd został powiadomiony przez maltańską Partię Pracy i związki zawodowe, iż gotowi są odegrać swoją rolę w ratowaniu stoczni. Stocznie te ciągle zapewniają nie tylko dla siebie, ale również dla przemysłu maltańskiego wysoko wykwalifikowanych handlowców. Nie są od nikogo gorsi.
Osobiście oceniałem ich umiejętności, gdy premier powierzył mi odpowiedzialność za stocznie pod koniec kadencji ostatniego rządu. Chciałbym również dodać, że osobiście mam słabość do stoczni, gdyż mój ojciec był pracownikiem stoczni w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku.
Jean-Pierre Audy (PPE-DE), na piśmie. – (FR) Na podstawie sprawozdania mojego polskiego kolegi, pana posła Dariusza Rosatiego, głosowałem za rozporządzeniem legislacyjny, które zmienia, zgodnie z procedurą konsultacji, wniosek w sprawie dyrektywy Rady zmieniającej różne postanowienia dyrektywy 2006/112/WE z 28 listopada 2006 r. w sprawie wspólnego systemu podatku od wartości dodanej. Zgodnie z art. 171 Traktatu WE, Wspólnota może tworzyć wspólne przedsięwzięcia lub inne struktury konieczne do skutecznej realizacji badań, rozwoju technologicznego i programów demonstracyjnych we Wspólnocie, z czego najprawdopodobniej będzie coraz częściej korzystać w przyszłości. Dlatego logiczne był zdefiniowanie odpowiednich ram podatkowych dla takich przedsięwzięć, taktując je jak międzynarodowe organy. Ponadto w kontekście przystąpienia Bułgarii i Rumunii, tak jak inne nowe państwa członkowskie, mogą one stosować odstępstwa dotyczące zwolnień od podatku zapewnione małym i średnim przedsiębiorstwom oraz systemu podatku VAT mającego zastosowanie względem międzynarodowego transportu pasażerów. W celu zapewnienia przejrzystości i spójności, te zwolnienia należy wprowadzić do dyrektywy w sprawie podatku VAT.
Astrid Lulling (PPE-DE), na piśmie. – (FR) Jako pomocniczy sprawozdawca swojej grupy, głosowałem za sprawozdaniem pana posła Dariusza Rosatiego w sprawie zmiany określonych postanowień dotyczących wspólnego systemu podatku od wartości dodanej. Poprawki w dyrektywie w sprawie podatku VAT, które proponuje Komisja stanowią, moim zdaniem, istotne uproszczenie i udoskonalenie.
Wyjaśnienie zakresu systemu podatku VAT w zakresie dostaw gazu ziemnego, ogrzewania i chłodzenia pozwoli państwom członkowskim na stosowanie zmniejszonych stawek podatku VAT względem dostaw tych towarów, zgodnie z dyrektywą. W obecnej atmosferze eksplodujących cen energii, uważam, że kluczowe znaczenie jest zezwolenie państwom członkowski na przeciwdziałanie nadmiernym wzrostom cen energii poprzez zmniejszenie podatków pośrednich. To pomoże zmniejszyć nacisk inflacyjny, który ma negatywny wpływ na sytuację gospodarczą i zdolność nabywczą konsumentów.
Muszę podkreślić, że państwa członkowskich chcące zmniejszyć stawkę podatku VAT na dostawy energii mogą to zrobić zgodnie z istniejącymi dyrektywami, szczególnie jeśli chodzi o minimalne stawki. Nie potrzebujemy nowej legislacji europejskiej w tym zakresie. Rządy europejskie chcą działać szybko i mają do dyspozycji wszystkie niezbędne środki.
David Martin (PSE), na piśmie. − Popieram zalecenia zawarte w sprawozdaniu pana posła Dariusza Rosatiego. Dalsze wyjaśnienie elementów dyrektywy w sprawie podatku VAT takie, jak prawo odliczenia będą korzystne dla małych i średnich przedsiębiorstw, które mogą zmagać się ze zbędą biurokracją wynikającą ze starych postanowień. Dlatego głosowałem za zmianami proponowanymi w sprawozdaniu.
Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) Sprawozdanie to ma na celu poparcie protokołu z 2003 roku w sprawie strategicznej oceny oddziaływania na środowisko do Konwencji EKG ONZ o ocenach oddziaływania na środowisko w kontekście transgranicznym sporządzonej w Espoo w 1991 r. (protokół SEA). Komisja podpisała protokół SEA w imieniu Wspólnoty Europejskiej 21 maja 2003 roku Podczas piątej konferencji ministerialnej „Środowisko dla Europy”, która odbyła się w Kijowie na Ukrainie w maju 2003 r.
Celem protokołu SEA jest zapewnienie wysokiego poziomy ochrony środowiska, w tym zdrowia, gwarantując, iż problemy środowiskowe i zdrowotne są zintegrowane ze środkami i metodami przeznaczonymi do wspierania zrównoważonego rozwoju.
W tym kontekście, Wspólnota Europejska zamierza wprowadzić art. 13 protokołu SEA do konwencji z Espoo poprzez procedury ocen oddziaływania określone w komunikatach do ocen oddziaływania, które w zrównoważony sposób zajmuje się gospodarczymi, społecznymi i środowiskowymi elementami zrównoważonego rozwoju.
David Martin (PSE), na piśmie. − Sprawozdanie pana posła Bogusława Sonika „Protokół w sprawie strategicznej oceny oddziaływania na środowisko do Konwencji EKG ONZ o ocenach oddziaływania na środowisko w kontekście transgranicznym” należy poprzeć. Zagadnienia środowiskowe i zdrowotne muszą być brane pod uwagę przy promowaniu zrównoważonego rozwoju. Głosowałem za zaleceniami sprawozdania.
Carlos Coelho (PPE-DE), na piśmie. − (PT) Gdy umowa w sprawie dołączenia przez Szwajcarię do dorobku prawnego Schengen została podpisana w październiku 2004 roku, nie było możliwe dołączenie Lichtensteinu ze względu na brak umowy w sprawie opodatkowania oszczędności (umowę tę podpisano dopiero rok później).
Pamiętając, iż przez kilka dziesięcioleci istniała polityka swobodnego przemieszczania się osób pomiędzy Szwajcarią i Lichtensteinem, kluczowe znaczenie miało dołączenie Lichtensteinu do tej umowy.
Dlatego popieram tę inicjatywę, która, poprzez protokół dołączony do tej umowy, przyłączą ten kraj do strefy Schengen. Lichtenstein będzie musiał przyjąć i zastosować cały dorobek prawny, z wyjątkiem postanowień nowych aktów prawnych czy środków, które odnoszą się do egzekucji nakazów przeszukania oraz/lub konfiskaty dowodów w ramach śledztw czy postępowań z tytułu przestępstw popełnionych na obszarze bezpośredniego opodatkowania (które nie podlegają karze więzienia zgodnie z prawem Lichtensteinu).
Popieram stanowisko sprawozdawczyni, pani poseł Ewa Klamt, że Parlament Europejski powinien wyrazić swoją zgodę, jak to miało miejsce z umową, do której dołączono protokół. Jednakże Parlament Europejski powinien udostępnić więcej informacji na temat trwających międzynarodowych negocjacji, aby właściwie i jednolicie wykorzystywać swoje kompetencje.
Glyn Ford (PSE), na piśmie. − Głosowałem przeciwko sprawozdaniu, protestując przeciw porażce Komisji i Rady w zakresie załatwienia problemów w postaci rajów podatkowych w Europie. Oczywiście Lichtenstein nie jest jedynym rajem podatkowym w Europie, lecz mikropaństwa można zmusić do działania jedynie wywierając naciski polityczne. Lecz nadal traktujemy je i ich obywateli dyplomatycznie, mimo iż ich zasady bankowe i tajemnice pozbawiają państwa członkowskie miliardów euro każdego roku.
Andreas Mölzer (NI), na piśmie. – (DE) Dotychczas Szwajcaria i Lichtenstein utrzymywały uprzywilejowane partnerstwo z UE poprzez różne umowy dwustronne, co można polecić każdemu państwu, które chce zachować swoją tożsamość i suwerenność. O UE nie najlepiej świadczy, iż uczestnictwo Lichtensteinu w programie Schengen uzależniono od umów związanych z opodatkowaniem oszczędności. Przypomina to groźbę Schengen-Dublin, która miała pomóc Szwajcarom posłuchać głosu rozsądku.
Nie można korzystać z milionów zapewniając pomoc i iluzoryczne obiecanie, aby zwabiać nowych członków lub wiązać kraje jeszcze mocniej z UE, aby pozbawić je możliwości pójścia własną drogą, poza Wspólnotą.
Carlos Coelho (PPE-DE), na piśmie. − (PT) Bieżące rozporządzenie określa jednolity format wiz, lecz nie doprowadziło do jednolitego numerowania wiz w państwach członkowskich.
Liczby są umieszczane, aby zidentyfikować daną wizę wystawianą na rzecz obywatela państwa trzeciego przez jedno z państw członkowskich. Pomimo określonych różnić pomiędzy państwami członkowskimi, aż do teraz nie były one ważne, gdyż wiza sprawdza jest tylko wizualnie na granicy lub sprawdzana przez odczytanie obszaru do odczytywania maszynowego.
Jednakże po wprowadzeniu systemu informacji wizowej (VIS), weryfikacja na zewnętrznych punktach granicznych musi zostać dokonana przy zastosowaniu numeru naklejki wizowej w połączeniu z odciskiem palca właściciela.
Numerowanie wiz musi więc zostać zmienione, aby uzyskać niepowtarzalny numer naklejki wizowej, który zagwarantuje, iż podczas procesu weryfikacji, tylko odnośny plik wniosku zostanie uzyskany, w którym odciski palca osoby przedstawiającej wizę na granicy zostaną zweryfikowane.
Dlatego popieram ten wniosek, aby zagwarantować spójne i niepowtarzalne numerowanie naklejek wizowych stosowanych w VIS, tym samym gwarantując, że gdy wprowadzony zostanie system wymiany danych wizowych, będzie on mógł funkcjonować poprawnie, zmniejszając ryzyko nieupoważnionego dostępu do danych osobowych.
Neena Gill (PSE), na piśmie. − Panie przewodniczący! Głosowałam za tym sprawozdaniem i mam nadzieję, że przedłużenie umowy w sprawie nauki i technologii pomiędzy Europą a Indiami będzie bardziej znaczące, gdyż dotychczas współpraca naukowa nie osiągnęła pełni możliwości. Dotychczas była to jedynie papierowa umowa i mam nadzieję, że nowa umowa naprawdę przełoży się na konkretne działania po obu stronach.
Nauka i technologia to kluczowe elementy strategicznego partnerstwa pomiędzy UE i Indiami i jeden z najbardziej obiecujących obszarów, a obie strony mogą zyskać z tej współpracy.
Umocnienie istniejącej umowy ma pozytywny charakter, jednakże nowa umowa powinna skupić się na kluczowych wyzwaniach, w szczególności zmianie klimatu, bezpieczeństwie energetycznym i epidemii. Istnieje faktyczna możliwość gromadzenia zasobów w zakresie badań i rozwoju, aby osiągnąć wspólne rozwiązania.
Konkludując, chciałabym podkreślić, że umowa daje możliwość nie tylko współpracy w zakresie głównych zagadnień globalnych, lecz również zmiany życia ludzi, którzy mieszkają w Indiach i nadal nie posiadają dostępu do podstawowej technologii. Przekazując część swej istniejącej technologii, Europa może pomóc Indiom w rozwoju gospodarczym i społecznym.
Ewa Tomaszewska (UEN), na piśmie. − Wobec zamieszania w trakcie głosowania pragnę wyjaśnić, że moją intencją było poparcie utrzymania immunitetu Pana Posła Witolda Tomczaka i tak należy potraktować mój głos, tj. jako przeciw, a nie za sprawozdaniem.
Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) Wniosek ten jest sprzeczny, dlatego wstrzymaliśmy się od głosu. Wprawdzie niektóre jego aspekty są pozytywne, szczególnie możliwa poprawka statutu Trybunału Sprawiedliwości dająca Parlamentowi Europejskiemu prawo do przedkładania Trybunałowi swoich obserwacji we wszystkich sprawach, które – bezpośrednio lub pośrednio – jego prerogatywy są kwestionowane, a więc zaangażowanie Parlamentu Europejskiego, jeśli formalnie nie jest on stroną postępowania, nie zależy od uznania Trybunału Sprawiedliwości. Jednakże fakt, iż inne aspekty mogą po prostu wzmacniać federalizm spowodowały, że nie zgadzamy się z tym wnioskiem.
Ponadto, zasadę poszanowania, przez Parlament Europejski, suwerenności państw członkowskich, jak i sądów krajowych uważamy za fundamentalną. Choć akceptujemy zainteresowanie polityką współpracy pomiędzy Parlamentem Europejskim i sądami krajowymi, musimy upierać się, aby ta współpraca nie była stosowana jako wyzwanie dla praw krajowych, w tym suwerenności sądów krajowych oraz przy zasadzie pomocniczości.
David Martin (PSE), na piśmie. − Sprawozdanie pana posła Giuseppe Gargani bada możliwości obrony przez Parlament Europejski jego prerogatyw przed sądami krajowymi. Obecnie Parlament nie może obronić swoich decyzji przez krajowym Trybunałem Sprawiedliwości, aby bronić swoich decyzji. Cieszę się z tego sprawozdania z inicjatywy własnej, które ma na celu znalezienie sposobu na poprawę spójności we wdrażaniu polityki wśród państw członkowskich.
- Zalecenie do drugiego czytania: Åsa Westlund (A6-0179/2008)
Liam Aylward (UEN), na piśmie. − Dziś Parlament głosował za zdrowiem i ochroną konsumentów UE. Ochrony zdrowia konsumentów i naszych obywateli jest najważniejszym elementem pakietu żywnościowego w sprawie regulacji dodatków, enzymów i środków aromatyzujących, który został przegłosowany przez większość Parlamentu.
Dodatki, enzymy i środki aromatyzujące będą wstępnie zatwierdzane przed dodaniem do żywności. Jest to dobre dla przemysłu, gdyż pojawia się szersza spójność pod kątem harmonizacji i jasności we wszystkich państwach członkowskich UE. Barwniki żywności w produktach będą jasno oznaczane. Dwa ważne zagadnienia dla konsumentów obejmują nietolerancję pewnych substancji (na przykład barwników azotowych) i mylących etykiet w zakresie charakteru, świeżości, jakości składników, naturalności i wartości odżywczych produktu. Jeśli chodzi o spożywcze środki aromatyzujące, żywność powinna być maksymalnie naturalna. Parlament głosował, aby chronić ograniczenie stosowania ziół i przypraw. Są one stosowane od stuleci bez żadnych wyraźnych skutków ubocznych.
Jeśli chodzi o nowe informacje naukowe z Southampton weryfikujące szkodliwość niektórych dodatków do żywności przeznaczonej dla dzieci, poważnie traktuję to badanie i jego wnioski i czekam na ich poparcie przez Komisję.
David Martin (PSE), na piśmie. − Cieszę się z wniosku pani poseł Asy Westlund w zakresie utworzenia wspólnej procedury zatwierdzania dodatków do żywności, enzymów spożywczych i spożywczych środków aromatyzujących. Udoskonalona przejrzystość procedury zatwierdzania takich składników będzie nadal wspierać ochronę konsumentów w całej Europie. Konsumenci powinni posiadać wszystkie narzędzia konieczne, aby dokonać świadomego wyboru żywności dostępnej na półkach. Głosowałem za zaleceniami sprawozdania.
- Zalecenie do drugiego czytania: Åsa Westlund (A6-0180/2008)
Jan Andersson, Göran Färm, Anna Hedh, Inger Segelström i Åsa Westlund (PSE), na piśmie. − (SV) Postanowiliśmy głosować przeciwko poprawkom nr 14-19. Jest to decyzja w drugim czytaniu. Państwa członkowskie w Radzie Ministrów sprzeciwiły się oznaczaniu i zakazowi stosowania barwników azotowych, lecz w końcu zostały zmuszone do przyjęcia kompromisu w sprawie oznaczeń. Jest to znaczące zwycięstwo, którego nie chcemy narazić na szwank głosując za populistycznymi poprawkami nie zapewniającymi faktycznych usprawnień.
My, szwedzcy socjaldemokraci, naciskaliśmy na zakaz stosowania barwników azotowych i nadal będziemy zmierzać w tym kierunku, lecz nie zgodnie z inicjatywami czy głosami populistycznymi, które mogą spowodować zagrożenie życia dzieci.
Adam Bielan (UEN), na piśmie. − Panie Przewodniczący, poparłem raport Pana Westlunda, ponieważ zgadzam się ze sprawozdawcą, że prawo w zakresie sztucznych dodatków do żywności powinno zostać ujednolicone. Uważam, że powinniśmy kłaść większy nacisk na to, by konsumenci otrzymywali jasną informację o zawartości dodatków konserwujących zawartych w kupowanych produktach żywnościowych.
Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) Musimy dążyć do większej przejrzystości w procesie zatwierdzania dodatków do żywności oraz umacniać ochronę konsumentów, w szczególności ochronę konsumentów nie tolerujących pewnych substancji. Tak samo ochrona środowiska musi być jednym z kilku czynników branych pod uwagę przy zatwierdzaniu dodatku.
Jak uzgodniono w pierwszym czytaniu, ważne, aby wyjaśnić, co powoduje wprowadzanie w błąd konsumentów i ująć ochronę środowiska jako czynnik brany pod uwagę przy zatwierdzaniu stosowania dodatku.
Wprowadzone po drugim czytaniu poprawki mają na celu umocnienie tych aspektów w tekście końcowym, dalsze wspieranie ochrony środowiska i konsumentów oraz wyjaśnienie warunków zatwierdzania dodatków.
Gdy to rozporządzenie wejdzie w życie, dodatki do żywności będą musiały spełnić te wymagania.
David Martin (PSE), na piśmie. − Głosowałem za sprawozdaniem pani poseł Åsy Westlund w sprawie dodatków do żywności. Badanie przeprowadzone niedawno przez Southampton University zaalarmowało Parlament ze względu na potencjalne zagrożenie ze strony barwników azotowych, stosowanych do barwienia pewnych słodyczy i napoi. Określenie tych zagrożeń na etykietach to istotny etap w ochronie konsumentów przed negatywnym wpływem tych dodatków, który może powodować np. nadpobudliwość u dzieci. Rozporządzenie w sprawie tych dodatków obowiązujące w całej UE ma kluczowe znaczenie i chciałbym wyrazić uznanie dla sprawozdawczyni za jej sprawozdanie.
Zita Pleštinská (PPE-DE), na piśmie. − (SK) Barwniki azotowe dodawane są do żywności i napojów, aby zmienić ich wygląd. Jednakże stanowią one niepotrzebne ryzyko dla zdrowia obywateli. Badanie przeprowadzone przez Southampton University pokazuje, że barwniki azotowe są niebezpieczne dla zdrowia dzieci, gdyż mogą powodować nadpobudliwość i zwiększone ryzyko problemów z uczeniem się. Popieram inicjatywę europejskich producentów w Danii, Szwecji i Wielkiej Brytanii, aby stopniowo i dobrowolnie pozbywać się barwników azotowych w żywności.
Ochrona konsumentów, w szczególności ochrona dzieci, które są najbardziej narażoną grupą, to priorytet dla Parlamentu Europejskiego. Dlatego cieszę się i głosowałam za sprawozdaniem pani poseł Åsy Westlund, które stanowi nowe stanowisko europejskiej polityki ochrony ludzkiego zdrowia i zapobiegania chorobom, szczególnie wśród dzieci.
Peter Skinner (PSE), na piśmie. − Z całego serca popieram próby podejmowane przez to sprawozdanie, aby oznaczać produkty zawierające dodatki z barwnikami azotowymi Uważam, że jeśli konsumenci będą mieć wybór w zakresie końcowe użytkowania i spożywania takich dodatków w swoich domach, proces oznaczania będzie uczciwym kompromisem.
Barwniki azotowe przyczyniają się do gorszego stanu zdrowia i prawdopodobnie do problemów behawioralnych. Dobrze, że działamy już teraz, aby promować najlepsze normy.
Catherine Stihler (PSE), na piśmie. − Potrzeba właściwego oznaczania dodatków do żywności i wycofywania niektórych z nich jest istotna, aby chronić w szczególności zdrowie dzieci. Cieszę się ze sprawozdania pani poseł Åsy Westlund i pragnę wyrazić dla niej uznanie.
- Zalecenie do drugiego czytania: Mojca Drčar Murko (A6-0177/2008)
Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) To sprawozdanie podkreśla znaczenie tych aspektów, których celem jest gwarancja bezpieczeństwa żywności, pamiętając o interesach konsumentów i, co jest widoczne, chęci korzystania z maksymalnie naturalnej żywności.
Powszechnie wiadomo, że nie wszystkie środki aromatyzujące bezpieczne z toksykologicznego punktu widzenia są faktycznie korzystne dla konsumentów, więc potrzebne jest zagwarantowanie prawa wyboru dla konsumentów.
W procedurze zatwierdzania środków aromatyzujących, „uzasadniona potrzeba technologiczna” łączy się z innymi strategiami UE np. walką z otyłością, gdyż dodawanie nadmiernie silnych środków aromatyzujących może ukrywać niską jakość przygotowanej żywności.
Rada i Parlament zajęły stanowisko w sprawie określonych składników żywności posiadających właściwości smakowe, stosowanych w lub na żywności, a także w sprawie maksymalnych poziomów tych składników określonych w załączniku III.
Wiemy, że konieczność obalenia prawnego przypuszczenia dotyczącego szkodliwości każdego produktu z osobna przez producentów ziół i przypraw jest kontrowersyjna. Bardziej logiczne byłoby odwrócenie tej procedury. Ta sprawa nadal będzie budzić kontrowersje.
David Martin (PSE), na piśmie. − Cieszę się ze sprawozdania pani poseł Mojci Drčar Murko w sprawie środków aromatyzujących i określonych składników żywności posiadających właściwości smakowe, stosowanych w lub na żywności. Uważam, że sprawozdanie to chroni koncepcję bezpieczeństwa żywności i ochrony konsumentów. Ważne, aby konsumenci w całej Europie nie byli wprowadzani w błąd w zakresie charakteru środków aromatyzujących obecnych w żywności. „Naturalne środki aromatyzujące” powinny oznaczać dokładnie to, co zawarte jest w tym zatwierdzeniu i popieram zalecenia sprawozdania dotyczące zagwarantowania takiego stanu. Głosowałem za sprawozdaniem.
- Zalecenie do drugiego czytania: Avril Doyle (A6-0176/2008)
Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) Sprawozdanie dotyczy rozporządzenia mającego na celu określenie zasad i procedur zatwierdzania enzymów spożywczych, z wyjątkiem tych, które uznawane są za dodatki do żywności. Komisja Europejska twierdzi, że przemysł naciska na harmonizację legislację zgodnie z procedurą Wspólnoty w sprawie zatwierdzania enzymów spożywczych, gdyż brak legislacji UE w tym zakresie prowadzi do nieuczciwych praktyk handlowych.
Parlament upiera się przy kilku ważnych poprawkach, które wprowadził przy pierwszym czytaniu projektu rozporządzenia złożonego przez Komisję. Z tego względu, ponownie przedstawione zostaje stanowisko, iż zasada ostrożności powinna być głównym punktem każdej oceny ryzyka, dlatego musi być to uwypuklone we wniosku. Poprzednio umocniono również postanowienia dotyczące ochrony konsumentów, aby zagwarantować wykorzystanie enzymów spożywczych, które nie wprowadza w błąd konsumentów co do charakteru, jakości i zawartości produktu. Właśnie z tego względu ponownie wprowadzana jest ta koncepcja.
Ponadto, enzymy spożywcze nie są i nie mogą być modyfikowane genetycznie. Musimy również unikać sytuacji, w której pochodzą one z organizmów modyfikowanych genetycznie. Jednakże jeśli tak się stanie, musi być to wyraźnie określone, aby nie wprowadzać w błąd konsumentów. Głównym celem jest zagwarantowanie wysokiego poziomu bezpieczeństwa żywności.
David Martin (PSE), na piśmie. − Sprawozdanie pani poseł Avril Doyle stara się zharmonizować kontrolę nad enzymami spożywczymi. Zobowiązanie przemysłu i państw członkowskich do informowania Komisji o każdy zagadnieniu bezpieczeństwa związanym z enzymami jest pozytywnym krokiem w stronę zapewnienia maksymalnych norm bezpieczeństwa żywności w całej Unii. Dlatego głosowałem za sprawozdaniem.
John Attard-Montalto (PSE), na piśmie. − Wstrzymałem się od głosu, aby zwrócić państwa uwagę na to, iż sprawozdanie nie bierze pod uwagę różnicy, która istnieje pomiędzy państwami wyspiarskimi i kontynentalnymi.
Malta nie jest połączona koleją z kontynentem, a jedyny transport odbywa się drogą morską lub powietrzną. Poza tym gospodarka Malty w ogromnym stopniu zależy od turystyki, odwiedzana przez ponad milion osób rocznie przybywających drogą powietrzną i blisko pół miliona – morską. Wpływ ma rodziny, na przykład, z Wielkiej Brytanii oszacowano jako wzrost 160 GBP spowodowany wejściem w życie legislacji.
Ważne, aby kontrolować emisje, lecz równie ważne, aby rozróżnić różne aspiracje i realia państw członkowskich UE. Zakładanie, iż jedno rozwiązanie będzie właściwe dla wszystkich jest dyskryminujące w przypadku specjalnych okoliczności.
Christine De Veyrac (PPE-DE), na piśmie. – (FR) Poparłem sprawozdanie pana posła Petera Liese w zakresie ujęcia lotnictwa w systemie ETS, gdyż uważam, że kompromis osiągnięty pomiędzy Parlamentem i Radą jest zrównoważony i realistyczny.
Potrzeba szybkich działań i skutecznej redukcji emisji gazów cieplarnianych, a w szczególności wpływ transportu na globalne ocieplenie, nie ulega już wątpliwości.
Jednakże aby legislacja odniosła sukces, kluczowe znaczenie ma pogodzenie wymagań środowiskowych z mobilnością obywateli.
Wysiłki wymagane od sektora lotniczego muszą być na tyle duże, aby nie narażać redukcji dokonywany przez inne sektory, lecz na tyle zrównoważone, aby nie hamować rozwoju przemysłu.
Cieszę się z legislacji, którą uchwaliliśmy, gdyż zgodna jest z tymi celami.
Edite Estrela (PSE), na piśmie. − (PT) Głosowałam za sprawozdaniem pana posła Petera Liese w sprawie zalecenia do drugiego czytania wniosku o ujęcie działalności lotniczej w systemie handlu przydziałami emisji gazów cieplarnianych, gdyż uważam, że ograniczenie globalnego wzrostu temperatury do +2°C jest istotne i naglące.
Sektor lotniczy rozrasta się. Emisje dwutlenku węgla z samolotów wzrosły o 87% od 1990 roku. Oszacowano, iż podwoją się one do 2020 roku. Dlatego potrzebne są środki, aby na arenie międzynarodowej pokazać, iż UE jest zaangażowana w walkę ze zmianą klimatu, pamiętając o wyniku porozumienia międzynarodowego przed konferencją w Kopenhadze w 2009 roku.
Osiągnięty kompromis zawiera wiele pozytywnych aspektów, na przykład: system zwolnień wprowadzony dla regionów peryferyjnych, wykorzystanie dochodów uzyskanych w sprzedaży przydziałów emisji w ramach licytacji w ramach walki ze zmianą klimatu oraz środki walki przeciwko wylesianiu.
Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) Wniosek przegłosowany przez Parlament jest już kompromisem, choć niezadowalającym, względem pierwotnego wniosku Komisji i nie bierze pod uwagę problemów krajów zmagających się z gospodarczymi trudnościami, w tym regionów peryferyjnych. Wiemy, że niezbędne jest zredukowanie zanieczyszczeń, więc musimy również brać pod uwagę trudności, z którymi zmagają się kraje o wrażliwszej gospodarce.
Przegłosowany dzisiaj kompromis nie unika wszystkich negatywnych konsekwencji systemu handlu, lecz minimalizuje wiele z nich, przesuwając termin wejścia w życie z uwagi na pierwotny wniosek Parlamentu i redukując zakres sprzedaży w ramach licytacji oraz nacisku na słabsze firmy.
Negocjacje zwolnienia dla regionów peryferyjnych stały się niezwykle ważnym zagadnieniem w Parlamencie, gdyż, jak państwo wiedzą, pierwotny wniosek Komisji nie określał żadnych zwolnień dla tych regionów. To oznaczało, że wszystkie loty z tych regionów lub do nich zostałyby objęte ogólnym systemem.
We końcowym, przyjętym tekście utrzymano możliwość zwolnienia, lecz jej zakres nie jest tak szeroki, jak powinien być. Z tego względu nalegamy, aby nie tylko loty pomiędzy wyspami, ale również loty pomiędzy wyspami i kontynentem były wyłączone z systemu handlu przydziałami.
Petru Filip (PPE-DE), na piśmie. − (RO) Jasne jest, że dla każdego okresu realizacji zobowiązań w programie Unii, którym objęte jest lotnictwo, konieczne jest, aby cele przypisane do tego sektora były określane w zbieżności i zgodnie z przeciętnymi wysiłkami wymaganymi od wszystkich pozostałych sektorów o stałych źródłach we wszystkich państwach członkowskich. Brak uczestnictwa sektora lotniczego w systemie mógłby w dłuższej perspektywie spowodować istotne koszty wyrównawcze.
Głosowałem za sprawozdaniem, gdyż jestem przekonany, że zintegrowane stanowisko systemu handlu przydziałami emisji gazów cieplarnianych jest konieczne we Wspólnocie. Ponieważ lotnictwo przyczynia się do globalnego wpływu działalności człowieka na zmianę klimatu, oczywiste jest, że sektor ten korzysta ze sprawiedliwego traktowania oraz zasad i postanowień zharmonizowanych na poziomie Wspólnoty.
Jasne jest, że dla każdego okresu realizacji zobowiązań w programie Unii, którym objęte będzie lotnictwo, konieczne jest, aby cele przypisane do tego sektora były określane w zbieżności i zgodnie z przeciętnymi wysiłkami wymaganymi od wszystkich pozostałych sektorów o stałych źródłach we wszystkich państwach członkowskich. Brak uczestnictwa sektora lotniczego w systemie mógłby w dłuższej perspektywie spowodować istotne koszty wyrównawcze.
Robert Goebbels (PSE), na piśmie. – (FR) Wstrzymałem się podczas końcowego głosowania w sprawie sprawozdania pana posła Petera Liese. Uważam, że Unia Europejska podejmuje się jednostronnego wykroczenia poza protokół z Kioto, który wyklucza sektor lotniczy i sektor morski. Nawet, jeśli istnieje wiele powodów, aby rozpatrzyć wpływ na klimat tych dwóch najważniejszych sektorów handlu międzynarodowego, Unia Europejska nie może jednostronnie zmieniać wielostronnej umowy, jednocześnie domagając się, na przykład, aby Stany Zjednoczone ratyfikowały protokół z Kioto. Wnioski UE dotyczące lotnictwa mogą co najwyżej dotyczyć kontynuacji porozumienia z Kioto, czyli roku 2013, i tylko wtedy zgodnie z międzynarodową umową z Kopenhagi.
David Martin (PSE), na piśmie. − Cieszę się, że sprawozdanie pana posła Petera Liesego obejmuje lotnictwo europejskim systemie handlu uprawnieniami do emisji. Parlament musi wyraźnie określić swoje zaangażowanie w walkę ze zmianą klimatu i wprowadzić ambitną legislację w zakresie ochrony środowiska. Decyzje osiągnięte w dyskusji z Radą wydają się iść w właściwym kierunku. 15% sprzedaży w ramach licytacji emisji z lotnictwa pod kątem wzrostu w 2013 roku wydaje się być zadowalającym kompromisem.
Choć popieram zalecenia sprawozdania, Parlament musi nadal ambitnie wyznaczać cele dla emisji z lotnictwa w ETS UE i patrzeć w przyszłość, aby korzystać z wniosków pana posła Liese w celu dokonania ogólnego przeglądu ETS. Głosowałem za sprawozdaniem.
Zita Pleštinská (PPE-DE), na piśmie. − (SK) Emisje gazu z samolotów podwoiły się od 1990 i nadal rosną. Jeśli UE chce poważnie zająć się zmianą klimatu, musi stać się globalnym liderem w tym zakresie. Nie możemy tylko o tym rozmawiać. Musimy uchwalić środki legislacyjne. Postrzegam dyrektywę mająca na celu ujęcie działalności lotniczej w systemie handlu przydziałami emisji gazów cieplarnianych we Wspólnocie jako pozytywny krok.
Sprawozdanie pana posła Petera Liese to zrównoważone i realistyczne rozwiązanie, kompromis pomiędzy ochroną środowiska, z jednej strony, i, z drugiej strony, gwarancją konkurencyjności europejskiego przemysłu lotniczego. Nie możemy dyskryminować europejskich firm lotniczych, w szczególności z nowych państw członkowskich, które próbują dogonić ogólny trend. W konsekwencji, zasady zdrowej konkurencji muszą mieć zastosowanie w takim samym stopniu względem firm lotniczych z krajów trzecich. Konieczne jest zawarcie międzynarodowej umowy, dlatego UE musi negocjować ze Stanami Zjednoczonymi, Rosją i Chinami.
Musimy również pamiętać, że czasami lotnictwo to jedyny możliwy sposób transportu łączący UE z odległymi regionami. Przyczynia się on w dużym stopniu do rozwoju turystyki, więc nie może być postrzegany jako luksus.
Uważam, że wspólne stanowisko Parlamentu Europejskiego i Rady przyczyni się do obniżenia zanieczyszczeń przez samoloty i wprowadzenia nowych technologii w przemyśle lotniczym. Dlatego właśnie głosowałam za sprawozdaniem.
Frédérique Ries (ALDE), na piśmie. – (FR) Przyjmując dzisiaj dyrektywę mająca na celu objęcie ruchu lotniczego w europejskim systemie handlu uprawnieniami do emisji, Unia Europejska kontynuuje zdobywanie punktów w walce ze zmianą klimatu.
Trudno nie cieszyć się z porozumienia pomiędzy Parlamentem Europejskim i Radą, które zapewni stopniową i faktyczną redukcję gazów cieplarnianych od 2012 roku w zakresie wszystkich przelotów wyruszających z Europy lub kończących się na europejskiej ziemi.
W szczególności cieszy mnie przyjęcie dwóch konkretnych środków, które na szczęście pokazują, że Europa nada często uchwala zrównoważoną legislację, która bierze pod uwagę również mniejsze podmioty: loty czarterowe, samoloty badawcze i małe linie lotnicze będą mogły nadal latać bez obawy o wiążące postanowienia dyrektywy. Zyski z licytacji 15% przydziałów emisji CO2 zostaną wykorzystane do badań i rozwoju w sektorze lotniczym.
Jest to o tyle ważniejsze, gdyż jeśli UE musi zawierzyć innowacjom, inżynierowie będą musieli wykazać się nie lada pomysłowością, aby zredukować zanieczyszczenie spowodowane przez samoloty w czasie, gdy ruch lotniczy rośnie z szybkością 5% rocznie.
Brian Simpson (PSE), na piśmie. − Dzisiaj poprę sprawozdanie pana posła Petera Liese, gdyż jego sprawozdanie jest zrównoważone i praktyczne, choć trochę skomplikowane.
Lotnictwo cywilne musi zrozumieć, iż musi zaangażować się w system handlu uprawnieniami do emisji, a działacze na rzecz ochrony środowiska musza zrozumieć, że ludzie chcą latać, a przemysł lotniczy niezwykle mocno przyczynia się do gospodarczego dobrobytu wielu naszych regionów i krajowych gospodarek.
Uważam, że porozumienie to zawiera pewne problemy. Nadal uważam, że zapewnienie 100% licytacji do 2020 roku może spowodować poważne problemy dla małych i regionalnych linii lotniczych.
Jednakże mamy przed sobą kompromisowe rozwiązanie. Nadal uważam, że to rozporządzenie będzie musiało zmierzyć się z prawnymi i innymi wyzwaniami w krajach poza UE, szczególnie w USA i Rosji, co spowoduje trudności w osiągnięciu światowego porozumienia. Lecz jest ono jedynie początkiem i musimy pogratulować Komisji jej odwagi i przezorności.
Przemysł lotniczy walczy obecnie głównie z wysokimi cenami paliwa, więc kompromis w sprawie ETS by konieczny. Wiem, że linie lotnicze są niezadowolone. Wiem, że działacze na rzecz ochrony środowiska są niezadowoleni. Może właśnie dlatego nasz sprawozdawca odniósł sukces!
Bart Staes (Verts/ALE), na piśmie. – (NL) Jeśli UE chce zrealizować cel klimatyczny w postaci 20% zmniejszenia emisji CO2 do 2020 roku, sektor lotniczy musi również zaangażować się w system handlu uprawnieniami do emisji gazów cieplarnianych. Emisje lotnictwa zwiększyły się prawie o 90% w ciągu kilku ostatnich lat.
Jednocześnie lotnictwu udaje się nie płacić akcyzy na paliwo lotnicze i podatku VAT na bilety lotnicze. Dlatego właśnie konieczne są środki legislacyjne. Sprawozdanie to ma na celu uruchomienie systemu handlu od 2011 roku dla wszystkich lotów przybywających na lotniska europejskie lub wylatujących z nich. Od 2012 roku sektor będzie musiał emitować 1,5% mniej gazów cieplarnianych rocznie. Proponowany poziom praw do wolnej sprzedaży w ramach licytacji jest zbyt wysoki Uważam, że sektor lotniczy powinien rozpocząć sprzedaż w ramach licytacji na poziomie 25%. Ostatecznie celem jest nie sam handel, ale zmniejszenie emisji.
Parlament wyraził również swoje zdanie na temat wykorzystania zysków ze sprzedaży w ramach licytacji: chce, aby pieniądze były wykorzystywane do redukcji opodatkowania przyjaznych dla środowiska form transportu i inwestowania w badania w zakresie technologii samolotów powodujących mniejsze zanieczyszczenia. Ten oto kompromis jest daleki od ideału, lecz stanowi krok do przodu, więc grupa Verts popiera porozumienie, które osiągnięto.
Catherine Stihler (PSE), na piśmie. − Powinniśmy cieszyć się z ujęcia działalności lotniczej w systemie handel uprawnieniami do emisji gazów cieplarnianych.
Margie Sudre (PPE-DE), na piśmie. – (FR) Ubolewam, iż większość regionów peryferyjnych nie było całkowicie zwolnionych z ujęcia lotnictwa cywilnego w systemie ETS, nawet, jeśli ich oddalenie od kontynentu europejskiego w dużym zakresie by to uzasadniało.
Jednakże cieszę się, że dokonano pewnych postępów dzięki wspólnym wysiłkom.
W rezultacie wynegocjowana umowa w szczególności uwzględnia środki zmniejszenia, a nawet wyeliminowania, problemów z dostępem i konkurencyjnością, z którymi zmierzyć się muszą regiony peryferyjne. Ponadto, po zażartych debatach, loty wewnątrz regionów peryferyjnych będą podlegać odstępstwom. Cieszę się, że regiony peryferyjne ujęte są w zmienionej klauzuli dotyczącej oceny wpływu systemu ETS na transport lotniczy.
W szczególności chciałabym podziękować Parlamentowi Europejskiemu, który od początku wysłuchał mojego apelu w sprawie specjalnego traktowania regionów peryferyjnych, które to stanowisko zostało w końcu przyjęte przez państwa członkowskie. Chciałabym również wyrazić uznanie dla pana posła Jacques’a Barrota, komisarza poprzednio odpowiedzialnego za transport, za jego nieprzerwane wsparcie.
Podsumowując, żałuję, że końcowa umowa nie obejmuje żadnych wniosków na korzyść regionów peryferyjnych, które w szczególności pozwoliłby na wykorzystanie zysków z licytacji przydziałów do wyeliminowania trudności typowych dla regionów peryferyjnych.
Jean-Pierre Audy (PPE-DE), na piśmie. – (FR) Głosowałem za sprawozdaniem mojego brytyjskiego kolegi, pana posła Richarda Corbetta, w sprawie zmiany regulaminu Parlamentu w zakresie pracy w sesjach plenarnych nad sprawozdaniami z własnej inicjatywy. Podzielam obawę wyrażoną w tym sprawozdaniu, iż praca Parlamentu musi być prostsza, efektywniejsza i szybsza. Niemniej jednak, posłowie powinni mieć możliwość składania pytań pisemnych w Komisji i Radzie, choć zgadzam się, iż należy zapobiegać nadużywaniu tego systemu. Cieszę się z tego, iż posłowie uczestniczący w posiedzeniu będą mieli większą możliwość przemawiania. Pomysł, aby 40 posłów mogło przedstawić alternatywne rozporządzenie tak samo, jak grupy polityczne jest, moim zdaniem, również krokiem do przodu dla demokracji.
Charlotte Cederschiöld (PPE-DE), na piśmie. − (SV) Głosowaliśmy dzisiaj przeciwko sprawozdaniu w sprawie zmian w regulaminie Parlamentu Europejskiego.
Stało się tak, gdyż sprawozdania z inicjatywy własnej zorientowane na działania legislacyjne mogą posiadać znaczący wpływ na trwające prace. Posłowie do Parlamentu Europejskiego powinni więc mieć możliwość wpływu na takie sprawozdania w sesjach plenarnych, zgodnie z procedurą mającą zastosowanie względem sprawozdań legislacyjnych.
Choć konieczny jest przegląd procedur dotyczących pytań pisemnych, uważam, że najważniejsze jest chronienie niezależności posłów i prawa posłów do składania pytań w innych instytucjach w zakresie ich decyzji i zakresu odpowiedzialności.
Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) Głosowaliśmy przeciw przyjęciu tego sprawozdania, ponieważ jego głównym celem jest osłabienie demokratycznego i pluralistycznego sposobu funkcjonowania Parlamentu Europejskiego. Wychodząc z założenia, które jest niezgodne ze stanem faktycznym – istnienie traktatu reformującego – większość tej Izby chce tak naprawdę ograniczyć prawa posłów i uniemożliwić im działanie z własnej inicjatywy, chce zwiększyć władzę przewodniczącego Parlamentu Europejskiego i w rezultacie ograniczyć pluralizm debaty parlamentarnej.
Pragnienie osłabienia demokracji i zdolności posłów do działania przejawia się również wyraźnie w ustanowieniu wytycznych w sprawie procedury zadawania pytań pisemnych przedstawianych Radzie i Komisji.
Decyzja ta jest jednak tylko jednym z elementów ogólnej antydemokratycznej linii przyjętej przez większą część Izby, a w szczególności przez największe grupy (PPE i PSE). Kolejnym podstawowym elementem tej linii, przeciw któremu musimy stanowczo zaprotestować i który musimy odrzucić, jest rządanie przyjęcia bardziej restrykcyjnych warunków tworzenia grup.
David Martin (PSE), na piśmie. − Propozycje zmian Regulaminu Parlamentu Europejskiego przedstawione przez pana Corbetta, a dotyczące prac plenarnych i sprawozdań z podjętych inicjatyw pozwolą Parlamentowi pracować sprawniej i wydajniej. W głosowaniu poparłem rekomendacje pana Corbetta.
Andreas Mölzer (NI), na piśmie. – (DE) Jako demokrata jestem szczególnie zaskoczony dwoma poprawkami do sprawozdania pana Corbetta. Jako że nie uważam, by można je było brać na poważnie.
Dotyczy to kwestii praw posła do parlamentu, zwłaszcza parlamentu każdego demokratycznego państwa, do kwestionowania ustalonych reguł dotyczących sądzenia posłów i ich odpowiedzialności.
Ograniczenie ilości i treści tych pytań bardziej przypomina procedurę przesłuchań przed sądem niż regulamin jakiejkolwiek instytucji posiadającej demokratyczną legitymację, dlatego też wniosek ten powinien zostać w całości odrzucony. Z tych właśnie powodów mogę głosować tylko przeciw przyjęciu tego sprawozdania.
Jean-Pierre Audy (PPE-DE), na piśmie. – (FR) Głosowałem za przyjęciem sprawozdania autorstwa mojej niemieckiej koleżanki, Jutty Haug, a dotyczącego pierwszych spostrzeżeń nad wstępnym projektem budżetu oraz mandatu dla procedury pojednawczej, która zapewnia ramy dla namysłu nad strukturą przyszłego budżetu UE. Według wstępnego projektu budżet zamyka się kwotą 134 395 miliardów euro po stronie przychodów, co odpowiada 1,04% PNB i stanowi wzrost 3,1% w porównaniu z rokiem 2008 oraz kwotą 116,7 miliardów euro po stronie środków na dokonywanie płatności, pozostawiając nadwyżkę w wysokości 2,6 miliarda euro po stronie przychodów i 7,4 miliarda euro po stronie płatności. Biorąc pod uwagę potrzebę Europy rezultatów, nie mogę zrozumieć tak niskiego poziomu środków na dokonywanie płatności. Oprócz określonych priorytetów istotne będzie zapewnienie przekazania odpowiednich środków finansowych na politykę spójności, finansowanie europejskiej polityki na rzecz małych i średnich przedsiębiorstw (MŚP) oraz działań zewnętrznych. Wreszcie nie możemy zapomnieć o europejskiej infrastrukturze (sieciach transportowych, energii, przestrzeni, wodzie, nowych technologiach, zdrowiu itp.), które wciąż są niedofinansowane, mimo tego, iż stanowią kręgosłup europejskiej konkurencyjności w ramach światowej konkurencji gospodarczej i społecznej.
Lidia Joanna Geringer de Oedenberg (PSE), na piśmie. − Zgodnie z planowaną ratyfikacją traktatu lizbońskiego, w roku 2009 Parlament i Rada stanęłyby na równej pozycji w dziedzinie stanowienia prawa oraz w sprawach budżetowych, w drodze przyznania Unii Europejskiej nowych kompetencji i poddania zasadniczym zmianom dotychczasowej procedury budżetowej.
Tym bardziej ważne jest by Unia Europejska dysponowała środkami finansowymi na poziomie niezbędnym do pełnego wdrażania swojej obecnej polityki i działań w poszczególnych obszarach, a jednocześnie miała odpowiednią elastyczność do sprostania nowym wyzwaniom politycznym. Dziwi zatem proponowany we wstępnym projekcie budżetu - niezwykle niski poziom środków na płatności (116,736 mld euro), który odpowiada 0,90% DNB, co stanowi spadek o 3,3% w stosunku do 2008 r. Niepokój wzbudzają także proponowane przez Komisję Europejską obniżki budżetu w zakresie działań informacyjnych w kontekście planowanych od dawna na 2009 r. działań, takich jak wybory do Parlamentu Europejskiego, czy ewentualne wejście w życie traktatu lizbońskiego.
Priorytetem lipcowego postępowania porozumiewawczego w sprawie budżetu, powinno stać się zapewnienie odpowiedniego poziomu środków na płatności oraz politykę informacyjną Unii. Konieczne jest także przedstawienie przez Komisję propozycji środków w odniesieniu do projektów pilotażowych i działań przygotowawczych, by uniknąć ich finansowania z rezerw właściwych działań wieloletnich ram finansowych. Nie należy też zapominać o zapewnieniu Unii odpowiednich środków finansowych umożliwiających jej reagowanie na nowe wyzwania w zakresie „konkurencyjności na rzecz wzrostu i zatrudnienia”, bez ograniczania dotychczasowych funduszy na ważne, wdrażane obecnie, programy.
Roger Knapman (NI), na piśmie. − Uważam, że żaden z programów budżetowych UE nie powinien być w obecnych ani w przyszłych okolicznościach finansowany przez mój kraj. Europejska Służba Działań Zewnętrznych oraz wszelkie inne aspekty traktatu lizbońskiego są według mnie przekleństwem. Dlatego też o ile każde opóźnienie w finansowaniu tego typu programów jest pożądane, to jednak nie mogę poprzeć poprawki, która akceptuje zasadę, że ESDZ wraz z innymi nowymi programami budżetowymi zawartymi w traktacie powinny być finansowane od „momentu, kiedy Traktat zostanie ratyfikowany przez wszystkie 27 państw członkowskich”. To, czy ratyfikacja przez wszystkie państwa jest prawdopodobna pozostaje kwestią dyskusyjną, ja jednak nie mogę zgodzić się z poprawką ustanawiająca pewne warunki, które pozwalają wnioskodawcom na traktowanie finansowania ESDZ oraz innych programów budżetowych zawartych w traktacie lizbońskim jako już w zasadzie legalnych.
Mairead McGuinness (PPE-DE), na piśmie. − Głosowałem za przyjęciem sprawozdania pani poseł Haug dotyczącego wstępnego projektu budżetu na 2009 oraz mandatu dla procedury pojednawczej. To sprawozdanie ustala priorytet w pracach Parlamentu na przyszły rok. W szczególności jestem zadowolony z umieszczenia w sprawozdaniu apelu o właściwą reakcję na potrzebę pomocy żywnościowej i wymogi dotyczące bezpieczeństwa żywności, w kontekście gwałtownego wzrostu jej cen i kosztów produkcji na poziomie gospodarstwa rolnego.
Mam nadzieję, że ta odpowiedź zostanie uwzględniona i, że zawierać będzie poważny program inwestycji w sektor rolniczy zarówno w krajach rozwijających się, jak i w UE.
Głosowałem również za przyjęciem 15. poprawki, w której zwrócono uwagę na nadwyżkę w dziale 2.
Jednakże nie mogę poprzeć działania na rzecz włączenia mechanizmów służących przeniesieniu niewykorzystanych w ramach WPR funduszy na inne pozycje budżetowe.
W 2007 roku niewykorzystane w ramach WPR fundusze zostały przekazane na finansowanie projektu Galileo. Nie może się to jednak stać regułą.
Thomas Wise (NI), na piśmie. − Nie mogłem poprzeć tej poprawki ponieważ stanowczo sprzeciwiam się stworzeniu i finansowaniu ESDZ i innych tego typu programów zależnych od ratyfikacji traktatu lizbońskiego. W szczególności trzeba zwrócić uwagę na to, że programy, które mają zostać ustanowione na podstawie tzw. traktatu lizbońskiego, nie mają podstaw prawnych do czasu ratyfikacji tego Traktatu przez wszystkie 27 państw członkowskich. Odrzucam jednak w całości wszystkie tego typu programy i uważam, że nie powinno się ich w żadnym momencie tworzyć ani finansować.
Lars Wohlin (PPE-DE), na piśmie. − (SV) W sprawozdaniu pani Haug wyrażona jest prośba o rozległy mandat do negocjacji z Radą. Uzasadniony jest on potrzebą zagwarantowania wystarczających funduszy na pozycje wydatkowe zaproponowane przez Komisję. Wydaje się, że nie ma żadnych ograniczeń w kwotach, które Parlament Europejski chce wydać. Moim zdaniem jest to złe podejście. Punktem wyjściowym powinny być całościowe ramy, które zostały już ustalone, a niezbędne priorytety powinny zostać ustalone wewnątrz poszczególnych pozycji wydatkowych.
Potrzeba nam większej elastyczności w istniejących wieloletnich ramach finansowych. Dlatego też popieram pomysł, aby nadwyżki powstałe po stronie rolnictwa zostały przeznaczone na inne cele.
Roberta Alma Anastase (PPE-DE), na piśmie. − (RO) Jako sprawozdawczyni na temat synergii w basenie Morza Czarnego chciałabym wyrazić moje głębokie poparcie dla pana sprawozdawcy LIBICKIEGO z tego prostego powodu, iż przedmiot tego sprawozdania ma naturę strategiczną, przekracza obszar Morza Czarnego i pole ochrony środowiska naturalnego. W istocie dyskutowaliśmy nad kwestią wspólną zarówno dla obszaru Morza Bałtyckiego, jak i Morza Czarnego oraz, która ma wpływ na całą Europę: kwestia bezpieczeństwa energetycznego i europejskiej polityki w tym obszarze.
Biorąc pod uwagę uzależnienie UE od ograniczonej liczby źródeł, dostawców i dróg przesyłowych, koniecznym jest, aby ich dywersyfikacja odzwierciedlała podstawową zasadę europejskiego pojęcia bezpieczeństwa energetycznego. Niemniej istotne jest rozwinięcie spójnej polityki europejskiej w obszarze energii, która oparta będzie na solidarności i koordynacji w celu unikania zawierania dwustronnych umów, które mogą wpływać na interesy pozostałych państw członkowskich, a w szczególności podważać duże projekty, takie jak na przykład projekt Nabucco, uznany na szczeblu europejskim.
Konsekwentnie powtórzę i nalegać będę na wezwanie Komisji i Rady do podwojenia wysiłków w celu udanego wdrożenia projektu Nabucco, jak również do jasnego wyrażenia wspólnej polityki energetycznej. Sytuacja zarówno w obszarze Morza Bałtyckiego, jak i Morza Czarnego wskazuje na konieczność podjęcia szybkich zdecydowanych działań.
Jan Andersson, Göran Färm, Anna Hedh, Inger Segelström and Åsa Westlund (PSE), na piśmie. − (SV) My, szwedzcy socjaldemokraci, zdecydowaliśmy się na poparcie sprawozdania posła Marcina Libickiego dotyczącego planowanego gazociągu na dnie Morza Bałtyckiego, mimo tego, iż życzyliśmy sobie wyraźniejszego apelu o zbadanie alternatywnej drogi lądowej. Uważamy jednak, że Parlament ustalił jasną linię w kwestii oceny wpływu na środowisko naturalne, którą przyjmujemy z radością i popieramy. Oczekujemy, że dalsze decyzje będą uzależnione od wyczerpującego i niezależnego dochodzenia. Morze Bałtyckie to obszar bardzo wrażliwy i znajdujący się już pod silną presją środowiskową. Dlatego też jest sprawą najwyższej wagi, aby wpływ na środowisko naturalne został utrzymany na najniższym możliwym poziomie, jeśli pozwolenie na budowę gazociągu ma zostać wydane.
Adam Bielan (UEN), na piśmie. − Panie Przewodniczący, budowa rurociągu Nord Stream może spowodować naruszenie pozostałych po wojnie składowisk broni. W morzu znajduje się około 40000 - 60000 ton amunicji chemicznej, a dokładne położenie tej broni nie jest znane. Naruszenie tych składowisk może spowodować ogromną katastrofę ekologiczną.
Poparłem ten raport, ponieważ zgadzam się ze sprawozdawcą, że skandaliczne jest traktowanie inwestycji transgranicznej o tak dużym zasięgu jako kwestii bilateralnej pomiędzy Rosją a Niemcami. Ochrona Bałtyku i mieszkańców krajów przybrzeżnych powinna być jednym z najważniejszych priorytetów UE.
Titus Corlăţean (PSE), in writing. − (RO) Salut poziţia adoptată de Parlamentul European cu privire la realizarea unei conducte de gaze care urmează a lega Rusia de Germania.
Uniunea Europeană are nevoie de o politică energetică integrată comună şi coerenta, precum şi de o strategie pe termen lung cu privire la asigurarea independenţei energetice a statelor membre.
Problemele de mediu şi geopolitice în materie de securitate energetică trebuie tratate de către Uniunea Europeană printr-un efort concertat al tuturor statelor membre, şi nu prin tratate bilaterale încheiate de unele state membre cu Rusia. Doar în acest mod se poate ajunge la o poziţie puternică a Uniunii Europene în negocierile cu Rusia, evitând ca resursele energetice să devină un factor de presiune politică şi transformând UE într-un partener egal al Rusiei.
W ten sposób możemy także udzielić odpowiedzi na uzasadnione frustracje obywateli rumuńskich odnoszące się do ciągłych wzrostów cen gazu i energii elektrycznej pociągających za sobą istotne negatywne konsekwencje społeczno-ekonomiczne dla Rumunów i ich poziomu życia.
Równocześnie rozwiązanie w postaci wspólnej europejskiej polityki energetycznej mogłoby zaradzić nieudolność prawicowego rządu w Bukareszcie w popieraniu interesów energetycznych Rumunii w relacjach z Rosją.
Filip Kaczmarek (PPE-DE), na piśmie. − Głosowałem za przyjęciem sprawozdania posła Marcina Libickiego. To ważny sprawozdanie. Chcę jednak przypomnieć, że mylne jest przekonanie, iż temat pojawił się w Parlamencie Europejskim wskutek petycji obywatelskich. Wiele miesięcy przed otrzymaniem takowych petycji, mój kolega poseł Bogusław Sonik postulował przeprowadzenie debaty na temat Gazociągu Północnego.
Dziwi mnie opór przed przyjęciem tego raportu. Często mówimy o kwestiach ekologicznych i nie budzi to żadnych oporów. A w tym konkretnym przypadku część posłów nie chce badania wpływu inwestycji na środowisko naturalne. Dlaczego? Odpowiedź wydaje się prosta: dla części państw i polityków akurat ta inwestycja jest ważniejsza niż środowisko naturalne. Może właśnie dlatego powinniśmy również zbadać kontekst polityczny i ekonomiczny planowanej inwestycji. Znam argument, że jest to projekt prywatny. Nie zapominajmy jednak, że we władzach spółki mającej budować gazociąg znajdziemy byłych polityków. Dla strony rosyjskiej wykorzystywanie prywatnych projektów do celów politycznych też nie stanowi żadnego problemu.
Tunne Kelam (PPE-DE), na piśmie. − Głosowałem przeciw przyjęciu tej poprawki, jako że zmienia ona w sposób zasadniczy założenia pierwotnego tekstu. W oryginalnej wersji wzywa on do rozważenia alternatyw dla istniejącego projektu gazociągu – alternatyw, które byłyby przynajmniej trzy razy tańsze i nie powodowałyby tak wysokiego ryzyka dla środowiska naturalnego. Nie mogę poprzeć poprawki, która daje priorytet popytowi na gaz ziemny kosztem zaniedbania prawodawstwa UE w obszarze ochrony środowiska i obaw obywateli. Chciałbym również zwrócić uwagę na to, iż gazociąg, o którym mowa, był pierwotnie pomyślany, aby obejść po dnie Morza Bałtyckiego siedem państw i zaopatrywać tylko jedno lub dwa państwa członkowskie UE, dlatego też argument mówiący zaspokojeniu zwiększonego popytu na gaz ziemny nie może zostać uznany za istotny.
Eija-Riitta Korhola (PPE-DE), na piśmie. − (FI) Gorąco popieram zaproponowaną w sprawozdaniu komisji potrzebę oceny wpływu na środowisko gazociągu Nord Stream. Nie chodzi tutaj jednak tylko o tę kwestię, nie można zapomnieć także o aspektach odnoszących się do polityki energetycznej. Nie możemy uprawiać polityki energetycznej niezwiązanej z polityką klimatyczną. Te dwie polityki są ze sobą związane tak jak podatki i budżet, albo prawo i sprawiedliwość.
Polityka energetyczna pozbawiona finansowych lub innych instrumentów umożliwiających korzystanie z jej komponentów nie może już dłużej istnieć. W białej księdze, w której omówiono kwestie energetyczne w Unii, jak i w państwach członkowskich, wielokrotnie wyrażono potrzebę czystych, niezależnych i konkurencyjnych form energii, jednak mechanizm rynkowy działa tylko w przypadku ostatniego kryterium, konkurencyjności.
Wciąż nie widzę mechanizmów rynkowych, które redukowałyby naszą zależność od energii, a w szczególności od gazu ziemnego z Rosji. W tym tygodniu Europejskie Forum Energetyczne przeprowadzi rozmowy z OPEC. Dla OPEC nie jest słabością to, że jest niezastąpionym kartelem, który ma zbyt duży wpływ na naszą gospodarkę.
Zależność od energii wynikająca z błędów poprzednich pokoleń rozkwitała naszym kosztem. Jest to czynnik, o którym powinniśmy pamiętać, kiedy podejmujemy decyzje dotyczące przyszłych rozwiązań, nawet w kwestii przyszłych rurociągów, czy innych posunięć uzależniających nas gospodarczo. Czy naprawdę jest to zrównoważony rozwój i słuszny kierunek, kiedy dążymy do gospodarki o niskiej zależności od węgla?
Zmiana klimatu to rzeczywistość, a koszty energii wzrastają. Wzrastające uzależnienie od gazu ziemnego daje sąsiadowi UE siłę, którą utracił on 20 lat temu.
Z pewnością nie chcemy powtórzyć błędów naszych politycznych poprzedników. Mamy wiele do zrobienia w krótkim czasie.
Bogusław Liberadzki (PSE), na piśmie. − W pełni zgadzam się z poglądem sprawozdawcy Marcina Libickiego, iż realizacja projektu potocznie zwanego „gazociągiem bałtyckim” może stworzyć bezpośrednie zagrożenie ekologiczne dla 8 państw Unii Europejskiej: Niemiec, Szwecji, Finlandii, Łotwy, Litwy, Estonii, Danii i Polski. Jak również może wpłynąć niekorzystnie na konsumentów pod względem wzrostu cen, z których zostanie pokryta budowa gazociągu.
Ważnym aspektem jest to, iż istnieje alternatywa budowy Gazociągu Północnego drogą lądową przez kraje Unii Europejskiej, która spełniłaby wszystkie wymogi strategiczne i ekonomiczne zawarte w decyzji 1364/2006/WE. Alternatywna propozycja budowy jest bezpieczniejsza pod względem oddziaływania na środowisko naturalne oraz tańsza.
Szczególnie opowiadam się za wykonaniem niezależnej ekspertyzy i zbadaniem wpływu budowy rurociągu na środowisko naturalne.
David Martin (PSE), na piśmie. − Projekt w skali gazociągu Nord Stream wymaga pełnego i dokładnego zbadania jego wpływu na środowisko. Zanim rozpocznie się realizacja projektu, musimy być pewni, że spełnia on rygorystyczne kryteria ochrony środowiska. Te poglądy są odzwierciedlone w moim głosowaniu nad sprawozdaniem posła Marcina Libickiego dotyczącym wpływu na środowisko naturalne planowanego na dnie Morza Bałtyckiego gazociągu, mającego połączyć Rosję i Niemcy.
Bogusław Sonik (PPE-DE), na piśmie. − Przystępujemy dzisiaj do głosowania nad bardzo ważnym sprawozdaniem w sprawie wpływu planowanej budowy tzw. gazociągu bałtyckiego łączącego Rosję i Niemcy na środowisko naturalne Morza Bałtyckiego. Planowany projekt jest jednym z wielu gazowych projektów infrastrukturalnych niezbędnych do zaspokojenia rosnącego zapotrzebowania UE na gaz. Należy jednak zwrócić szczególną uwagę na szereg czynników towarzyszących jego budowie.
Ta najdłuższa i najpłycej leżąca magistrala na świecie jest dużym zagrożeniem dla bioróżnorodności i liczby siedlisk oraz dla bezpieczeństwa i płynności żeglugi w tym regionie, nie wspominając już o 80 tys. ton amunicji bojowej zatopionej podczas II wojny światowej. Jako członek komisji ENVI, a także sprawozdawca w sprawie konwencji Espoo, pragnę podkreślić, że każda tego typu inwestycja o międzynarodowym zasięgu powinna być uprzednio dogłębnie skonsultowana ze wszystkimi zainteresowanymi stronami. Powinniśmy zwrócić uwagę na analizę ewentualnych rozwiązań alternatywnych, takich jak trasy lądowe, które biorą pod uwagę koszty wykonania oraz bezpieczeństwo dla środowiska naturalnego.
Wraz ze wzrastającym uzależnieniem UE od niewielkiej liczby źródeł surowców energetycznych i ich dostawców istotne jest wspieranie inicjatyw zmierzających do ich dywersyfikacji; należy tylko zastanowić się nad tym, czy aby rosyjska spółka Gazprom, która ma 51% udziałów w konsorcjum Nord Stream jest najlepszym do tego rozwiązaniem?
Catherine Stihler (PSE), na piśmie. − Z radością przyjęłam do wiadomości fakt, iż Komisja Petycji podjęła inicjatywę poddania pod głosowanie sprawozdania na temat wpływu na środowisko naturalne gazociągu planowanego na dnie Morza Bałtyckiego. Posłowie do PE zostali poinformowani o konsekwencjach tej propozycji.
Ewa Tomaszewska (UEN), na piśmie. − Sprawozdanie Pana Posła Libickiego popieram zarówno ze względu na istotne zagrożenie ekologiczne, jakie stwarza gazociąg dla Morza Bałtyckiego, jak i na próby zaniechania obowiązku uzyskania aprobaty wszystkich krajów przybrzeżnych i brak niezależnej pozytywnej oceny oddziaływania gazociągu na środowisko. Szczególnie ważne jest też zachowanie zasady solidarności w polityce energetycznej Unii Europejskiej.
Gazociąg zaprojektowany jest w taki sposób, by uzależnić politycznie kraje Unii od Rosji, używającej swych zasobów naturalnych do wywierania presji na ich nabywców. Zwracam także uwagę, że wybór drogi morskiej dla gazociągu oznacza wzrost cen gazu ze względu na kilkakrotny wzrost kosztów tej inwestycji w stosunku do drogi lądowej.
Richard Howitt (PSE), na piśmie. − Partia Pracy w Parlamencie Europejskim z radością przyjęła do wiadomości to sprawozdanie. Kiedy w 2001 roku upadł reżim talibów, uczyło się tylko 900,000 dzieci. Teraz jest ich 6 milionów i ta liczba ciągle wzrasta. Pięć milionów uchodźców wróciło do domów, 82% ludności ma dostęp do opieki zdrowotnej; jest to dziewięć razy więcej niż w roku 2002. Podzielamy jednak głęboką troskę Parlamentu o wciąż istniejące problemy związane z bezpieczeństwem oraz to, że bez bezpieczeństwa nie może być mowy o powrocie do normalnego życia.
Przy głosowaniu nad sprawozdaniem wstrzymaliśmy się jednak od głosu, ponieważ sprawozdanie to w kilku punktach nie oddaje prawdziwej sytuacji w Afganistanie. Punkt D preambuły jest niezgodny ze stanem faktycznym jako, że rozmieszczenie nowych jednostek NATO w Afganistanie przebiega dalej, a Wielka Brytania i Niemcy ogłosiły ostatnio zwiększenie swoich kontyngentów. Nie zgadzamy się również z opisem charakteryzującym poziom produkcji opium, przedstawionym w ustępie 32. Wydaje się, że w sprawozdaniu pominięto ciężką pracę wykonaną przez rząd Afganistanu, przejawiającą się w długoterminowej Narodowej Strategii Kontroli Narkotyków, która doprowadziła do postępu w zakresie zmniejszenia liczby prowincji, w których zbierane jest opium.
Na końcu chcemy wyrazić nasze poparcie dla ciągłej współpracy z afgańskimi organami strzegącymi prawa, jako części ciągłego wsparcia udzielanego przez UE dla reform wymiaru sprawiedliwości i służb bezpieczeństwa.
Ramona Nicole Mănescu (ALDE), na piśmie – (RO) Ustabilizowanie sytuacji w Afganistanie stanowi dla wspólnoty międzynarodowej kluczowe wyzwanie polityki bezpieczeństwa i walki z terroryzmem. W przypadku niepowodzenia kraje zachodnie mogą stać się niechętne do angażowania się w przyszłości w zapobieganie konfliktowi i interwencje mające na celu rozwiązanie konfliktu oraz w operacje z zakresu procesu pokojowego. Z drugiej strony Afgańczycy, którzy obecnie doświadczają trzeciej dekady konfliktu, a ich kraj zawsze był instrumentem wykorzystywanym przez podmioty zewnętrzne go swych własnych celów, także mogą skorzystać z trwałego pokoju.
Operacje wojskowe są konieczne, ale nie są wystarczającym wymogiem ustabilizowania sytuacji w Afganistanie. W procesie tym należy poszukiwać rozwiązania także na szczeblu dyplomatycznym, a współpraca z Iranem, Indiami i Pakistanem posiada zasadnicze znaczenie, zwłaszcza w regionach granicznych, gdzie aktywowały się grupy powstańcze. W tym celu wzmocnienie demokratycznych struktur posiada niezmiernie duże znaczenie i wspólnota międzynarodowa powinna walczyć z marginalizacją rządu afgańskiego poprzez wzmocnienie znaczenia systemu politycznego i podmiotów demokratycznych na szczeblu lokalnym i regionalnym.
W Afganistanie Unia Europejska jest postrzegana jako organizacja humanitarna, ale aby odgrywać ważniejszą rolę Europejczycy powinni uwzględnić fakt, że rozwiązaniem problemu ubóstwa i braku stabilności nie jest zastosowanie broni i odwołanie się do przemocy, ale raczej działania, które zapewniłyby dobrobyt ludności afgańskiej. Z tą nadzieją głosowałam za sprawozdaniem pana posła Brie.
David Martin (PSE), na piśmie. − Wstrzymałem się od głosu w tym głosowaniu. Sprawozdanie pana Brie, dotyczące stabilizacji w Afganistanie zbytnio upraszcza tę bardzo złożoną sytuację, z którą mamy do czynienia tam, na miejscu. Podczas gdy Parlament Europejski powinien dokładnie przyglądać się rozwojowi sytuacji w Afganistanie, uważam, że jego wkład powinien mieć konstruktywny charakter i służyć osiągnięciu stabilności w Afganistanie. Nie jestem przekonany o tym, czy w sprawozdaniu zaproponowano realne rozwiązania dla tego skomplikowanego konfliktu, w którym nasi żołnierze czynią stały i wyraźny postęp.
Véronique Mathieu (PPE-DE), na piśmie. – (FR) Pozytywne rezultaty ostatniej konferencji donatorów w Paryżu są dowodem na to, że UE i wspólnota międzynarodowa bacznie przyglądają się Afganistanowi.
To sprawozdanie, które pojawia się w decydującym dla przyszłości kraju momencie, podkreśla wyzwania, przed którymi stoi UE w kontekście efektywnego wkładu w stabilizację tego kraju. Zwrócono w nim uwagę na podjęte już wysiłki na rzecz odbudowy, które miały na celu wzmocnienie instytucji i poprawę warunków życiowych. W tym kontekście wyraźny spadek śmiertelności niemowląt i wzrost liczby uczniów są oznakami budzącymi nadzieję.
Sukces w Afganistanie będzie wymagał lepszej koordynacji pomiędzy ofiarodawcami oraz różnych strategii działania. Bezpieczeństwo musi oczywiście pozostać priorytetem, ale dla Afgańczyków równie istotne jest to, w jaki sposób mogą skorzystać z pomocy. Konieczna jest budowa podstawowej infrastruktury: dróg, szkół, szpitali itp.
Sukces tych działań będzie także wymagał „afganizacji” procesu stabilizacyjnego, Afgańczycy muszą otrzymać narzędzia umożliwiające im przejęcie odpowiedzialności za ich przyszłość. W tym kontekście wielkie nadzieje pokładane są w Narodowej Strategii Rozwoju Afganistanu (NSRA), która musi zostać poparta przez wspólnotę międzynarodową i Unię Europejską.
Daniel Strož (GUE/NGL), na piśmie. − (CS) Moim zdaniem sprawozdanie na temat sytuacji w Afganistanie i propozycji stabilizacji sytuacji w tym kraju jest niespójne i przyłożono w nim zbyt wielką wagę do działań wojskowych oraz do roli NATO w regionie. Z jednej strony w sprawozdaniu stwierdzono, że działania wojskowe talibów nie stanowią bezpośredniego zagrożenia dla suwerenności Afganistanu, a z drugiej zawarto ostrzeżenie, że Afganistan znajduje się na rozdrożu.
Widzę to w inny sposób. Sam prezydent Karzai wyraźnie stwierdza, że siły koalicyjne nie wygrywają walki z talibami i dodaje, powiedziałbym bardzo trafnie, że wygranie wojny z terroryzmem będzie możliwe tylko jeśli niektórzy członkowie rządu afgańskiego przestaną forsować swoje (sprzeczne) interesy. Prowadzona w przeszłości przez były Związek Radziecki wojna Afganistanie dowiodła, że tego kraju nie da się ustabilizować, nie mówiąc już o rządzeniu nim, przy pomocy wojska. Zastosowanie środków politycznych, ekonomicznych i społecznych, wpływających nie tylko na sam Afganistan, ale również na sąsiednie kraje jest jedynym skutecznym sposobem osiągnięcia stabilizacji. Pozwolę sobie również dodać, że hegemoniczne interesy USA w tym regionie są zapewne kluczowym aspektem tego poważnego problemu.
Athanasios Pafilis (GUE/NGL), na piśmie. – (EL) Sprawozdanie jest otwartym imperialistycznym wyzwaniem. Jak wyraźnie stwierdzono w tekście autorzy „wspierają działania sił NATO w […] zwalczaniu lokalnego i międzynarodowego terroryzmu i uważają obecność tych sił za niezbędną dla zapewnienia przyszłości tego kraju”. W sprawozdaniu tym wzywa się do wzmocnienia sił okupacyjnych USA, UE i NATO „dodatkowymi jednostkami bojowymi” i cynicznie żąda się aby były one „nieograniczane warunkami stawianymi przez poszczególne państwa”, co oznacza, że powinny one działać jawnie i bez żadnych pozorów jako siły okupacyjne. W sprawozdaniu podkreślono, że UE „powinna wykorzystać doświadczenie i wiedzę z misji prowadzonych we własnym imieniu oraz przez państwa członkowskie, które są już obecne wojskowo i cywilnie na terytorium afgańskim.”, innymi słowy powinna wykorzystać mordercze działania sił zbrojnych w tym kraju jako okazję do zdobycia doświadczenia dla swoich imperialistycznych interwencji prowadzonych w innych miejscach. Podstawowym zmartwieniem politycznych przedstawicieli kapitału UE jest zapewnienie większego udziału w imperialistycznym łupieniu regionu, dlatego podkreśla się, że „UE powinna zachęcać i pomagać europejskim inwestorom w angażowaniu się w odbudowe Afganistanu.”
Cyniczne wyznania uczynione w sprawozdaniu odkrywają rolę i imperialistyczne zamiary UE i jeszcze raz potwierdzają, że „zarówno UE jak i NATO są elementami morderczego syndykatu”. Musimy być zjednoczeni w ludowej walce przeciw całemu imperialistycznemu systemowi.
Dimitrios Papadimoulis (GUE/NGL), na piśmie. – (EL) Podobnie jak cała grupa lewicy, głosowałem przeciw przyjęciu sprawozdania dotyczącego Afganistanu, ponieważ w sprawozdaniu nalega się na inwazję i obecność wojskową w kraju, który jest spustoszony wojną, który poniósł straty w wysokości 1,5 miliona ludzi w ciągu ostatnich 30 lat. Problemów w Afganistanie nie uda się rozwiązać przy pomocy środków wojskowych. Obywatele tego kraju potrzebują solidarności ze strony Europy. Ciągłe wzmacnianie europejskiej obecności wojskowej jest jednym z głównych powodów niestabilności i braku bezpieczeństwa w regionie.
Luís Queiró (PPE-DE), na piśmie. − (PT) Afganistan jest obecnie areną walki o bezpieczeństwo, stabilność, pokój i demokrację, a jednocześnie walki przeciw międzynarodowemu islamskiemu dżihadowi, który stara się wygrać, aby móc powtarzać w swojej propagandzie, że imperium zaczyna chylić się ku upadkowi. Dlatego też międzynarodowy, a w szczególności europejski, wysiłek jest taki ważny. Wyzwanie, przed którym stoją sojusznicy, w szczególności ci wszyscy, którzy sądzą, że należy wzmocnić NATO, polega na oparciu się wielkim trudnościom i na pomocy przy użyciu aktywnych jednostek tam, na miejscu, co oznacza potrzebę zmniejszenia ilości ograniczeń ustalanych przez poszczególne państwa, ponieważ najważniejsze jest zwycięstwo.
Przyszłość naszych sojuszy rozgrywa się w znacznym stopniu w Afganistanie, podobnie jak przyszłe losy pokoju i naszego bezpieczeństwa. Zwolennicy kompromisu i ustępstw sugerują, że to one są drogą do rozwiązania problemu, nie możemy jednak ignorować wymierzonej w nas groźby, udając po prostu, że chodzi o kogoś innego. Musimy szybko wzmocnić nasze efektywne zdolności operacyjne w Afganistanie, podobnie, jak musimy wzmóc wszelkie inne działania, w szczególności pomoc w rozwoju i promocję demokratycznych rządów prawa. Jeśli poniesiemy klęskę w Afganistanie to prawdopodobnie będziemy musieli walczyć ponownie później, tyle, że bliżej domu.
Olle Schmidt (ALDE), na piśmie. − (SV) W sprawozdaniu zauważono, iż mimo pewnego postępu droga do osiągnięcia bezpieczeństwa i stabilności w Afganistanie jest jeszcze długa. Aby poprawić sytuację Parlament Europejski proponuje szereg pozytywnych działań. Niestety Parlament popiera również wniosek, w którym opryskiwanie pól opium znajdujących się w wielu regionach kraju zostanie zaprzestane. Oczywiście należy wspierać rolników, ale uprawa opium nie może się stać długoterminową alternatywą dla rozwoju, demokracji i politycznej stabilizacji w Afganistanie. Niszczy ona bowiem szanse Afganistanu i zdrowie innych.