David Sumberg (PPE-DE). - Pani przewodnicząca! Przedmiotowe sprawozdanie daje mi sposobność, aby wspomnieć miasto Liverpool, które leży w moim okręgu wyborczym. Liverpool cieszy się pewnymi przywilejami jako miasto kultury i znakomicie sprawdza się w tej roli, a jego obywatele wspaniale na nią reagują. Chociaż wiele celów Europejskiego Roku wspomnianych w sprawozdaniu jest godnych pochwały, należy także rozważyć towarzyszące im implikacje budżetowe.
Niepożądana jest nadmierna biurokracja i skupianie się na kierowanych przez państwo staraniach wspierających to, co jest nazywane „kreatywnością i innowacją”. Znacznie lepszym sposobem wykorzystania pieniędzy podatników byłoby zrezygnowanie z tego typu działań promocyjnych i skoncentrowanie się po prostu na zapewnieniu prawdziwego wyboru w podejmowaniu decyzji.
Koenraad Dillen (NI). – (NL) Pani przewodnicząca! Czy można się dziwić, że niektóre państwa członkowskie wykazują znużenie udzielaniem pomocy –cytując dosłownie to sprawozdanie? Uważam, że nie. W coraz większym stopniu państwa członkowskie i inni darczyńcy mają dosyć pompowania funduszy we wszelkiego rodzaju skorumpowane reżimy, które w rzeczywistości guzik obchodzi dobre zarządzanie czy dobro ich własnych obywateli.
Około rok temu dowiedzieliśmy się z moralnie nienagannego źródła, od organizacji humanitarnej Oxfam, że wojny w Afryce kosztowały w przybliżeniu tyle samo, co warta setki miliardów euro pomoc rozwojowa, którą otrzymał ten kontynent w ciągu kilku ostatnich lat. Nadszedł czas, aby Afryka podjęła sensowne kroki w obszarze demokracji, dobrych rządów i przede wszystkim walki z korupcją. Dopiero wtedy będziemy mogli mówić o ściśle wyspecjalizowanej pomocy rozwojowej. Popieranie bez żadnych zastrzeżeń zwiększenia pomocy rozwojowej i prezentowanie różnego rodzaju liczb jako dogmatu jest całkowicie nieodpowiedzialne, więc głosowałem przeciwko temu sprawozdaniu
– Sprawozdanie: Maria Badia i Cutchet (A6-0304/2008)
Frank Vanhecke (NI). – (NL) Pani przewodnicząca! Chociaż zabrzmi to jak wytarty frazes, młodzi ludzie są naszą przyszłością, tak więc jako pierwszy przyznam, że jakość naszych instruktorów i kształcenia nauczycieli jest niezwykle istotna. Powstaje oczywiście pytanie, czy pouczanie w tej kwestii państw członkowskich jest rolą Parlamentu Europejskiego. Czy to Parlament ma wyrażać swoją opinię na temat składu gremiów nauczycielskich na wszystkich szczeblach szkolnictwa w państwach członkowskich? Czy szkolnictwo w państwach członkowskich musi dopasować się ściśle do zasad „wielokulturowego społeczeństwa” – wiemy, co się za tym terminem kryje – i czy szkolnictwo musi uwzględniać „kwestię płci”, czymkolwiek ona jest?
Czy wszystko to musi być w kształceniu nauczycieli obowiązkowe, ponieważ Europa tak twierdzi? Jeśli o mnie chodzi, Parlament może uważać, co mu się podoba, lecz kwestia ta nie wcale nie należy do jego kompetencji. Szkolnictwo leży w kompetencji państw członkowskich, i według mnie tak powinno pozostać. Zasada ta nosi nazwę „pomocniczości” i należy jej przestrzegać.
Hannu Takkula (ALDE). - (FI) Pani przewodnicząca! Chciałbym powiedzieć kilka słów na temat sprawozdania pani poseł Marii Badii i Cutchet w sprawie poprawy jakości kształcenia nauczycieli.
Prawdą jest, że kształcenie nauczycieli leży zasadniczo w kompetencji rządów krajowych, tak jak powinno. Jednak ponieważ mamy wspólny cel, jakim jest promowanie ogólnoeuropejskich kompetencji, wiedzy i innowacji, a także rozwijanie Europejskiego Obszaru Gospodarczego, potrzebujemy określonych wspólnych zasad.
Dlatego też potrzebujemy szerszych form współpracy w zakresie wymiany najlepszych praktyk w obszarze szkolenia nauczycieli, ponieważ obecnie, jak wszyscy wiemy, według badania nt. programu PISA przeprowadzonego przez OECD, istnieją o wiele za duże różnice pomiędzy poziomami kursów nauczycielskich w państwach członkowskich. Należy zmniejszyć tę przepaść; potrzebny jest nam mechanizm, otwarty system koordynacji na szczeblu UE, aby wszystkie dzieci i młodzi ludzie mogli otrzymać odpowiednio solidne podstawy wykształcenia.
W tym zakresie sprawozdanie jest znakomite. Namawiam wszystkich, którzy jeszcze tego nie zrobili, do zapoznania się z doskonałym sprawozdaniem pani poseł Badii i Cutchet. Dziękuję.
Miroslav Mikolášik (PPE-DE). – (SK) Przede wszystkim chciałbym najpierw podziękować sprawozdawczyni za sprawozdanie w sprawie procesu bolońskiego i jego wpływu na mobilność studentów. Zasadniczym celem tej międzyrządowej inicjatywy jest ujednolicenie trzystopniowego systemu kształcenia wyższego w krajach Unii Europejskiej, zapewnienie jakości i przede wszystkim zapewnienie uznawania kwalifikacji.
W dzisiejszym głosowaniu jednoznacznie poparłem sprawozdanie pani poseł Doris Pack, w którym sprawozdawczyni podkreśla podejście partnerskie i współpracę w kształtowaniu kierunków polityki i wdrażaniu procesu bolońskiego. Ta inicjatywa stanowi przykład dynamicznej współpracy nie tylko pomiędzy krajami UE, ale także w szerszym zakresie. Zgadzam się także z poglądem, że należy dalej upraszczać proces wzajemnego uznawania kwalifikacji oraz bardziej ujednolicić proces boloński na szczeblu krajowym w państwach członkowskich. Wspieranie mobilności studentów jest warunkiem wstępnym dla utworzenia Europejskiego Obszaru Szkolnictwa Wyższego.
Kurt Joachim Lauk (PPE-DE). – (DE) Pani przewodnicząca! Sprawozdanie pana posła Rasmussena nosi tytuł „Fundusze hedgingowe i niepubliczny rynek kapitałowy”. Jeśli bliżej przyjrzymy się treści tego sprawozdania, zauważymy, że nie ma ono już prawie nic wspólnego z funduszami hedgingowymi i niepublicznym rynkiem kapitałowym, ale słusznie odnosi się do instytucji i podmiotów finansowych jako całości. Jest to istotne. Zaproponowaliśmy listę punktów regulujących rynki finansowe i eliminujących chaos na tych rynkach. Jestem zadowolony, że w negocjacjach z nami pan poseł Rasmussen zasadniczo przyjął nasze stanowisko.
Daniel Hannan (NI). - Pani przewodnicząca! Unia Europejska jest rozwiązaniem, która prosi się o problemy. Bez względu na to, jakie jest pytanie, odpowiedzią jest zawsze większa liczba przepisów, a ostatnie wydarzenia na rynkach finansowych stały się usprawiedliwieniem dalszych regulacji ze strony Brukseli, co było do przewidzenia.
Przypomina mi się sytuacja będąca następstwem ataków z 11 września 2001 r., kiedy szereg wniosków legislacyjnych dotyczących harmonizacji wymiaru sprawiedliwości i spraw wewnętrznych, które przez lata gdzieś się błąkały, zostało ujętych w jeden pakiet środków antyterrorystycznych, a w gorączkowej atmosferze będącej pokłosiem tych strasznych ataków nikt nie chciał dać się przyłapać na głosowaniu przeciw.
Teraz dzieje się podobnie, kiedy to wiele aktów prawnych, które nie mają w rzeczywistości uzasadnionej potrzeby, ujmuje się w jeden środek na rzecz stabilności finansowej; tylko bardzo dzielny poseł do PE mógłby zaryzykować bycie postrzeganym jako przyjaciel spekulanta, co dało się zauważyć w wynikach dzisiejszego głosowania.
Muszę powiedzieć, że gdy patrzę na rzeczywiste przyczyny ostatnich problemów finansowych, odnoszę wrażenie, że problem stanowiła „zbyt duża ingerencja rządu”, a nie rozwiązanie. Stopy procentowe były zbyt długo utrzymywane na niskim poziomie, co stanowiło problem w Europie, w Stanach Zjednoczonych i Japonii. Jeśli problemem była „zbyt duża ingerencja rządu”, trudno mi zrozumieć, w jaki sposób mamy rozwiązać ten problem za pomocą dodatkowych regulacji na szczeblu brukselskim.
David Sumberg (PPE-DE). - Pani przewodnicząca! W wielu kwestiach powtórzyłbym komentarze mojego dobrego przyjaciela i kolegi, pana posła Hannana, na temat sprawozdania pana posła Lehne’a, ponieważ jest ono kolejną próbą narzucenia prawodawstwa i regulacji rynków. Nie powinniśmy śpieszyć się z osądem.
Nie powinniśmy także spieszyć się z osądem i narzucać regulacji i prawodawstwa w odniesieniu do rynków europejskich traktowanych jako jedna całość. Rynki ze swej definicji są różne. Rynki w Europie, w poszczególnych krajach, są różne, tak więc nie powinniśmy narzucać wszechobejmujących uregulowań, które miałyby zastosowanie do nich wszystkich.
Zasadniczą kwestią, o której w każdych okolicznościach Europa i Unia Europejska musi pamiętać w tym kontekście, jest to, że żyjemy w środowisku globalnym. Europa i jej poszczególne narody współzawodniczą ze światem i jeśli wzniesiemy wzajemne bariery, uderzy to w nasze interesy i interesy ludzi, których reprezentujemy.
Hubert Pirker (PPE-DE). – (DE) Pani przewodnicząca! Przemawiam także w imieniu delegacji Austriackiej Partii Ludowej. Głosowaliśmy za przyjęciem tego sprawozdania, po prostu dlatego, że musimy robić wszystko co tylko możliwe, aby zwalczać terroryzm w odpowiednim czasie.
Chciałbym jednak zwrócić uwagę na jedną kwestię, której będziemy się stanowczo sprzeciwiać, ponieważ jestem zdania, że Parlament popełnił błąd. Nie powinniśmy zastępować przestępstwa „publicznego nawoływania do popełniania przestępstw terrorystycznych” przestępstwem „podżegania do popełniania przestępstw terrorystycznych” z tej prostej przyczyny, że nie można udowodnić podżegania aż do chwili, gdy akt terroru ma rzeczywiście miejsce, tak więc aż do chwili, kiedy giną ludzie. Jesteśmy zwolennikami możliwości wczesnej interwencji jeszcze przed wystąpieniem aktu terroru, czyli interwencji wyprzedzającej, która umożliwia ocalenie ludzkiego życia.
Frank Vanhecke (NI). – (NL) Pani przewodnicząca! Jestem oczywiście zwolennikiem skutecznego zwalczania terroryzmu, i uważam tę konkretną dziedzinę – walkę z terroryzmem – za wymagającą bardzo intensywnej współpracy transgranicznej w Europie.
Tak więc przynajmniej tym razem nie do końca się zgadzam – można nawet powiedzieć, że wręcz się nie zgadzam – z głosami eurosceptyków. Uważam, że w tej dziedzinie zbyt nieugięcie posługują się oni kartą suwerenności państwowej.
W związku z tym powinniśmy mieć odwagę, aby mówić wyraźniej – także w tym sprawozdaniu. Terroryzm w Europie ma swoje źródła w skrajnej lewicy lub w Islamie. Podobnie rzecz ma się z podżeganiem do terroryzmu, które ma miejsce w niektórych wyrastających obecnie w Europie jak grzyby po deszczu meczetach, które nie odpowiadają ani przed niczym, ani przed nikim. W tym właśnie tkwi sedno problemu Europy XXI wieku. Nie można pogodzić Islamu z naszymi zachodnimi wartościami i wolnościami, i obawiam się, że będziemy serdecznie żałować naszej polityki otwartych drzwi i otwartych granic.
David Sumberg (PPE-DE). - Pani przewodnicząca! Jest to bardzo istotna kwestia. Groźba międzynarodowego terroryzmu jest prawdopodobnie jednym z najważniejszych problemów, w obliczu których stoi dziś Zachód. Być może różnię się nieco pod tym względem od swojej partii, ponieważ jestem zdania, że jeśli musimy zapłacić cenę, jaką jest wolność obywatelska, za ochronę prawdziwej wolności naszych obywateli – mianowicie ich zdrowia, bezpieczeństwa i dobrobytu – to należy tę cenę zapłacić.
Podczas drugiej wojny światowej w celu ochrony ludności przed zagrożeniem zewnętrznym podjęto w moim kraju środki, które były sprzeczne ze swobodami obywatelskimi. Ludzie je zaakceptowali. Dziś w Europie i w cywilizowanym świecie stoimy w obliczu zagrożenia ze strony tych, którzy nie są cywilizowani i którzy nie cenią ludzkiego życia i nie uważają go za coś uświęconego. Dlatego, jeśli mamy przyjąć przepisy uniemożliwiające im ich złowrogie działania, powinniśmy je przyjąć jak najszybciej.
Czesław Adam Siekierski (PPE-DE). - Ataki na World Trade Center w 2001 r. uświadomiły całemu światu, jak ogromnym zagrożeniem są zorganizowane ruchy terrorystyczne. Dzięki dostępowi do nowoczesnych technologii grupy te dostały do ręki niespotykane dawniej narzędzia komunikacji, co w połączeniu z czarnymi rynkami broni czyni z nich obecnie wroga nr 1 świata demokratycznego. Pomimo powzięcia zdecydowanych działań Unia Europejska nie zdołała uchronić się przed podobnymi wydarzeniami. Uznając szczególną potrzebę działań celem zapewnienia bezpieczeństwa obywatelom Unii pragnę zwrócić uwagę, że najlepszym sposobem zwalczania zorganizowanych grup terrorystycznych jest ponadnarodowa współpraca instytucji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo. Do takiej współpracy dobre podstawy stwarza Wspólna Polityka Zagraniczna i Bezpieczeństwa, a jej rozwijanie leży w interesie każdego z nas.
Philip Claeys (NI). – (NL) Pani przewodnicząca! Głosowałem za przyjęciem sprawozdania pani poseł Lefrançois. Nie jest ono oczywiście idealne, ale przynajmniej zwraca uwagę na problem islamistów, którzy podżegają do przemocy i wzywają muzułmanów do jihadu. Wszyscy wiemy, że istnieją niezliczone meczety, które są wylęgarnią fundamentalizmu, w których młodzi ludzie są rekrutowani do organizacji terrorystycznych i w których wierni są codziennie wzywani do świętej wojny z wartościami europejskimi.
Najwyższy czas z tym skończyć i podjąć zdecydowane działania również przeciwko wspólnikom terrorystów.
Hubert Pirker (PPE-DE). – (DE) Pani przewodnicząca! Głosowałem za przyjęciem tego sprawozdania, ponieważ po prostu uważam, że musimy podjąć wszelkie możliwe działania w celu zapewnienia, aby transgraniczna współpraca policyjna i sądowa była zorganizowana w sposób efektywny. Aby to zrobić, potrzebna jest wymiana danych, jednak musimy dopilnować, aby w tym zakresie w całej Europie obowiązywały jednolite standardy.
Zaniepokoiła mnie jednak poprawka 10, przeciwko której głosowałbym - nie było jednak wobec niej oddzielnego głosowania. Pani poseł Roure nie chciała, aby przedmiotowa decyzja ramowa naruszała podstawowe i bardzo konkretne interesy bezpieczeństwa narodowego. Ja z kolei chciałbym, aby ze swej natury decyzje ramowe nie naruszały bardzo konkretnych interesów bezpieczeństwa narodowego związanych z bezpieczeństwem wewnętrznym kraju, i aby umożliwiały samodzielne działania. Uważam to za bezwzględnie konieczne z punktu widzenia interesów poszczególnych państw członkowskich.
Frank Vanhecke (NI). – (NL) Pani przewodnicząca! Po tym, jak uczyniła to komisja, ta Izba właśnie postanowiła zdecydowaną większością głosów, że przy przetwarzaniu danych osobowych w żadnym wypadku nie wolno analizować pochodzenia rasowego czy etnicznego i pewnych innych parametrów.
Według mnie proponowany przez Radę art. 7 był w swym pierwotnym brzmieniu rozsądny i wyważony, ale Parlament, którego poprawność polityczna jest wręcz legendarna, oczywiście wniósł poprawkę. Parlament zmierza w tej kwestii w niewłaściwym kierunku. Nie tylko zwalczanie przestępczości, lecz również właściwe sprawowanie rządów w odniesieniu do spraw publicznych wymaga dokładnych podstawowych informacji, a pochodzenie etniczne czy państwowe może być w tej kwestii szczególnie istotne. Nie ma to nic wspólnego z rasizmem czy dyskryminacją.
Nigdy nie przestaje mnie zadziwiać, jak ci sami posłowie do PE, którzy w stalinowskim stylu wzywają do zakazu publicznych wypowiedzi, a nawet do karania więzieniem czy pozbawianiem parlamentarnego immunitetu prawicowych dysydentów, trzęsą portkami, gdy przychodzi do zwykłego przetwarzania danych, i to - proszę zauważyć - w kontekście walki z terroryzmem.
Victor Boştinaru (PSE). - Pani przewodnicząca! Dzisiejsze głosowanie było ważnym momentem dla obywateli walczących o swoje prawa, o swoje europejskie prawa. Rządy krajowe niekiedy zaniedbują swoich obywateli i odrzucają ich słuszne z prawnego punktu widzenia żądania. Zgłaszając własne petycje europejscy obywatele mogą zabrać głos, a także rozliczyć swój rząd. Mogą w ostatecznym rozrachunku uzyskać sprawiedliwość, na którą zasługują. Lecz obecny moment nie jest ważny jedynie dla obywateli Europy: jest to także decydujący moment dla Parlamentu Europejskiego.
Dziś Parlament Europejski, głosując za przyjęciem sprawozdania pana posła Hammerstaina, okazał swoje oddanie kwestiom obrony i ochrony obywateli europejskich. Dziś Parlament Europejski ma szansę odzyskać przynajmniej część pewności i zaufania, które niektórzy już dla niego stracili. Wielu naszych współobywateli ciężko pracowało, aby znaleźć się w UE, ale członkowstwo to nie tylko obowiązki – to także prawa. Jesteśmy tu dziś, aby pokazać nasze poświęcenie dla Europy, którego nasi obywatele od nas oczekują.
Frank Vanhecke (NI). – (NL) Pani przewodnicząca! Grupa Zielonych/Wolne Przymierze Europejskie wykorzystała głosowanie w sprawie sprawozdania pana posła Hammersteina, aby podstępnie – oczywiście ukradkiem – odbyć głosowanie w sprawie siedziby Parlamentu Europejskiego, chociaż nie ma to nic wspólnego ze sprawozdaniem.
Chciałbym wyjaśnić, że głosowałem za przyjęciem poprawki Zielonych, ponieważ zgadzam się z opinią, że ten wędrowny teatr ludowy, którym jest Parlament Europejski, i tak marnuje już wystarczającą ilość pieniędzy podatników, nawet bez dodatkowych comiesięcznych wędrówek z Brukseli do Strasburga. Dlatego ja również wyrażam poparcie dla jednej siedziby i jednego miejsca pracy w Europie, czego dałem wyraz w głosowaniu. Dla jasności chciałbym dodać, że moim zdaniem należałoby przeprowadzić otwartą debatę, i według mnie tą jedną siedzibą niekoniecznie musi być Bruksela. Przecież obecność instytucji europejskich w tym mieście i w tym regionie pociąga za sobą koszty społeczne, polityczne i ludzkie, o których nie trzeba wspominać i których nie wolno lekceważyć.
Czesław Adam Siekierski (PPE-DE). - Góry są ważnym obszarem bioróżnorodności, schronieniem dla wielu zwierząt, miejscem unikalnych gatunków roślin. Nazywa się je często wieżami wody, bo dają początek rzekom. Ich zalety krajobrazowe i walory ekologiczne doceniają turyści z całego świata. Niemniej życie ich mieszkańców czy działalność rolnicza na tych terenach nie należy do najłatwiejszych.
W większości regionów górskich Unii obserwujemy procesy wyludnienia, spadku aktywności mieszkającej tam ludności, porzucanie działalności rolniczej. Dotyczy to zwłaszcza mniej atrakcyjnych turystycznie i zapomnianych obszarów wiejskich. Problemem jest znaczna odległość od miast, trudne warunki klimatyczne, utrudnienia komunikacyjne, wyższe koszty produkcji, niedostateczny dostęp do wszelkiego rodzaju usług, w tym nawet do takich, jak edukacja czy ochrona zdrowia. Regionalne dysproporcje pomiędzy obszarami górskimi i nizinnymi są widoczne gołym okiem.
Dlatego istnieje pilna potrzeba specjalnego wsparcia tak zwanych górskich rolników, którzy nie tylko zajmują się produkcją tradycyjnie ekologicznej, zdrowej żywności, ale dbają o ochronę środowiska, zachowanie kultury i tradycji. Wspólna polityka rolna powinna bardziej wspierać te regiony i ich mieszkańców w walce z wyzwaniami, przed którymi stoją.
Peter Skinner (PSE). - Pani przewodnicząca! Ci, którzy nie chcą dostrzec prawdy, są jak ślepcy. Zauważyłem, że pan poseł Hannah i pan poseł Sumberg niestety opuścili już Izbę, ale każdy, kto uważa, że nie ma obecnie zamieszania finansowego powinien wziąć gazetę i ją poczytać, albo obejrzeć telewizję. Twierdzenie, że w swych sprawozdaniach pan poseł Rasmussen i pan poseł Lehne stawiają inny cel niż podjęcie próby odpowiedniego naświetlenia konieczności umożliwienia nam działań, i że musi to nastąpić na szczeblu wspólnego prawodawstwa, jest ignorowaniem prawdy; jest także ignorowaniem rzeczywistości zglobalizowanej światowej gospodarki. Szczerze mówiąc, siedzenie z założonymi rękami w małej Anglii może pomóc niektórym ludziom w uspokojeniu ich sumienia, ale nie pomoże nikomu w spłacie hipoteki, zachowaniu domu, ani w utrzymaniu miejsca pracy w sektorze usług i przemysłu. Będziemy w stanie cokolwiek uczynić w tej kwestii tylko poprzez Unię Europejską i poprzez działania regulujące, w których jesteśmy bardzo dobrzy.
Prawdą jest, że rynki oczekują, że będziemy delikatni, ale nie oczekują też automatycznego reagowania. Fakt pozostaje faktem, że jeśli nie zrobimy nic, a jedynie będziemy stali w bezruchu i milczeniu, zostaniemy oskarżeni o tchórzostwo w obliczu zamętu i kryzysu.
Avril Doyle (PPE-DE). - Pani przewodnicząca! W pełni popieram cel sprawozdania pani poseł Lefrançois, ale w tym kontekście chciałabym skorzystać z prawa do wyjaśnień, – popierałam je, ale nie miałam prawa przemawiać – aby zaapelować do komisarza Tajaniego o przyspieszenie zawarcia dwustronnych porozumień z władzami lotnisk krajów trzecich w zakresie bezpieczeństwa na lotniskach, które zostało zaostrzone z powodu incydentów terrorystycznych. Szczególnie dotyczy to dwustronnych porozumień w całym obszarze związanym z zakupem płynów w bezcłowych sklepach. Kwestia ta może wydać się błaha w kontekście większych globalnych wyzwań przed, którymi stoimy, ale w UE winniśmy podbijać serca i umysły naszych obywateli tym, co robimy. Ponownie, tego lata, kiedy ludzie odwiedzali swoich krewnych zagranicą lub kiedy krewni z Australii, USA i innych miejsc przybywali do Irlandii, Wielkiej Brytanii, Niemiec i Francji, ich - jak im się wydawało - legalnie i bezcłowo nabyte płyny zostały im odebrane w trakcie tranzytu do ostatecznego celu podróży w głównych portach lotniczych Europy. Jest to błaha kwestia – ci z nas, którzy podróżują co tydzień, godzą się z nonsensem, jakim jest odbieranie nam szminki, i jestem przekonana, że stanowi ono ogromny wkład w zwalczanie terroryzmu. Nie chcę lekceważyć problemu, ale domagam się odrobiny rozsądku, racjonalności i dwustronnej współpracy w jego rozwiązywaniu, aby nasi obywatele – nasi wyborcy – byli w stanie zrozumieć, co i dlaczego robimy.
Avril Doyle (PPE-DE). - Pani przewodnicząca! W kwestii sprawozdania pana posła Hammersteina przychyliłam się do stanowiska PPE-DE i głosowałam przeciwko poprawce Zielonych dotyczącej dwóch siedzib Parlamentu. Chciałabym wyjaśnić, dlaczego tak postąpiłam. Nie zrobiłam tego dlatego, że zgadzam się z naszymi odbywającymi się co miesiąc, a czasami co dwa miesiące, podróżami do Strasburga. Rozumiem historyczne uzasadnienie sytuacji, w jakiej się znajdujemy. Rozumiem, że 12 wizyt w Strasburgu rocznie jest częścią Traktatu i jesteśmy w tym uwzględnieni, jednak w sposób racjonalny i spokojny. Ci z nas, którzy mają poważne obawy co do braku transportu, trudności związanych z pełnieniem obowiązków, konieczności przewożenia dokumentów, naszych pracowników, pracowników komisji parlamentarnych i pracowników Parlamentu do Strasburga cztery dni 12 razy w roku, uważają, że nie ma to uzasadnienia, biorąc pod uwagę ogromne wydatki.
Gmach w Strasburgu jest pięknym budynkiem i wydaje mi się, że kiedy tylko rozwiązane zostaną związane z nim problemy, będziemy mogli znaleźć dla niego inne przeznaczenie. Strasburg i Francja nie zasługują na pomniejszanie ich roli i w budynku tym musi mieścić się znacząca instytucja. Nie można jednak od nas oczekiwać, że będziemy pracować wydajnie z punktu widzenia zasobów ludzkich i kosztów, kontynuując te pielgrzymki do Strasburga. Tak więc oddając swój głos, poparłam tych, którzy postulują jedną siedzibę dla sesji plenarnych, przy czym apeluję w tej kwestii o racjonalną debatę w miejsce spolaryzowanej debaty politycznej.
Jean-Pierre Audy (PPE-DE), na piśmie. – (FR) Głosowałem za przyjęciem sprawozdania mojego niemieckiego kolegi, pana posła Markova, w imieniu Komisji Handlu Międzynarodowego, zmieniającego wniosek dotyczący rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie statystyki Wspólnoty w zakresie handlu zagranicznego z państwami trzecimi i uchylającego rozporządzenie Rady (WE) nr 1172/95.
Z zadowoleniem przyjmuję decyzje Komisji dotyczące uczynienia prawodawstwa bardziej przejrzystym, prostym i jasnym; dostosowania systemu statystyk handlu pozawspólnotowego do zmian, które mają zostać wprowadzone w procedurach dotyczących zgłoszenia celnego; zwiększenia zasadności, dokładności, terminowości i porównywalności statystyk handlu zagranicznego oraz utworzenia systemu oceny jakości; wspierania powiązania statystyk handlowych ze statystykami dotyczącymi przedsiębiorstw; reagowania na potrzeby użytkowników poprzez opracowywanie dodatkowej statystyki handlowej z wykorzystaniem informacji ze zgłoszeń celnych; i wreszcie kontrolowania, zgodnie z Europejskim kodeksem praktyk statystycznych, uprzywilejowanego dostępu do podlegających szczególnej ochronie danych dotyczących handlu zagranicznego. Popieram poprawki mające na celu szersze wykorzystanie komitologii połączonej z kontrolą.
Rovana Plumb (PSE), na piśmie. − (RO) Głosowałam za przyjęciem sprawozdania, ponieważ projekt rozporządzenia stanowi ramy prawne konieczne do poprawy jakości i przejrzystości Extrastat (statystyk handlu zewnętrznego pomiędzy państwami członkowskimi a krajami trzecimi) poprzez ustanowienie ujednoliconej deklaracji celnej mającej na celu uproszczenie procedur zgłaszania danych. Odpowiednie egzekwowanie przepisów tego rozporządzenia umożliwi porównywanie statystyk handlu zagranicznego i wzmocnienie kontroli dostępu do informacji wewnętrznych dotyczących szczególnie chronionych aspektów handlu zagranicznego.
John Attard-Montalto (PSE), na piśmie. − Często zadawaliśmy sobie pytanie, czy warto poświęcać cały rok konkretnemu tematowi. Koncepcja ta ma na celu zwiększenie widzialności samego tematu. Stanowi ona sposób na przyciągnięcie uwagi i zapewnienie dodatkowego zainteresowania tematem. Nie może być w żaden sposób szkodliwa.
Koncepcja ta stała się tak popularna, że wybierając temat musimy dokonywać wyważonego wyboru. Często jest to kwestia priorytetów.
Kreatywność i innowacja są idealnym tematem, ponieważ mają one wpływ na istotę tego, co reprezentuje Europa, i na kierunek, który musi obrać.
Kreatywność i innowacja nie mogą być oceniane w próżni. Należy je postrzegać w kategoriach wkładu, który mogą wnieść. Mają one szczególne znaczenie w sektorze produkcyjnym. Wagę kreatywności i innowacji należy także rozpatrywać w kontekście sektora usług.
Europa może pozostać konkurencyjna jedynie dzięki kreatywnym i innowacyjnym pomysłom. Niektóre sektory mogą przetrwać tylko dzięki temu, że będą zawsze krok do przodu. Do pewnego stopnia Europa uznała konieczność większych inwestycji w badania i rozwój, co mieści się w zakresie tematu kreatywnych i innowacyjnych pomysłów.
Jean-Pierre Audy (PPE-DE), na piśmie. – (FR) Głosowałem za przyjęciem sprawozdania mojej greckiej koleżanki, pani poseł Batzeli popierającego wniosek dotyczący decyzji Parlamentu Europejskiego i Rady dotyczącej Europejskiego Roku Kreatywności i Innowacji (2009).
Popieram serię poprawek dotyczących głównie wyjaśnienia celów wniosku i ich uzwięźlenia. Jeśli chodzi o finansowanie, zgadzam się również z usunięciem z wniosku wszelkich odniesień do programu „Uczenie się przez całe życie”, aby umożliwić wykorzystywanie, w stosownych przypadkach, programów i polityk w innych dziedzinach, takich jak kultura, komunikacja, przedsiębiorczość, spójność, rozwój obszarów wiejskich, badania naukowe i społeczeństwo informacyjne.
Edite Estrela (PSE), na piśmie. − (PT) Głosowałam za przyjęciem sprawozdania pani poseł Batzeli w sprawie wniosku dotyczącego decyzji Parlamentu Europejskiego i Rady dotyczącej Europejskiego Roku Kreatywności i Innowacji (2009), ponieważ uważam, że kreatywność i innowacyjność są konieczne dla zapewnienia konkurencyjności Europy w zglobalizowanym świecie.
Kreatywność jest głównym motorem napędzającym innowacyjność zarówno poprzez jej aspekty gospodarcze, jak społeczne. Europejski Rok Kreatywności i Innowacji rozbudzi debatę polityczną, uświadomi społeczeństwu znaczenie innowacji i kreatywności i spowoduje upowszechnienie informacji na temat najlepszych praktyk w Unii. Moim zdaniem ważne jest, że Parlament opowiedział się za współdecydowaniem w tym zakresie, co da mu możliwość wpływania na tak istotną kwestię.
Hélène Goudin i Nils Lundgren (IND/DEM), na piśmie. – (SV) Uprzednio krytykowaliśmy już wcześniejsze kampanie zwane „europejskim rokiem” poświęcone różnym tematom, takim jak dialog międzykulturowy czy kreatywność i innowacje. Kampanie te są obciążeniem dla budżetu UE, a zatem również dla podatników, przy czym mają niewielki wpływa na rzeczywistość.
Jeśli istnieje zapotrzebowanie na „europejskie lata”, powinny one być finansowane przez prywatnych sponsorów, a nie przez podatników. Dlatego też zdecydowaliśmy się głosować przeciwko przedstawionemu sprawozdaniu, chociaż dotyczyło one wyłącznie szczegółowych poprawek do wniosku Komisji.
Mikel Irujo Amezaga (Verts/ALE), na piśmie. – (ES) Głosowałem za przyjęciem sprawozdania w świetle zobowiązania Komisji do uwzględnienia innowacji we wszystkich dziedzinach. Podczas Roku Kreatywności i Innowacji innowacyjność powinno propagować się wśród wszystkich rodzajów organizacji i instytucji niezależnie od tego, czy są one prywatne czy publiczne, czy mają charakter zarobkowy czy niezarobkowy, a także we wszystkich dziedzinach życia. W szczególności należy promować innowacje społeczne i innowacje wspierające równowagę środowiska naturalnego. Powinniśmy także uwzględnić podmioty niepaństwowe, które w tym obszarze odgrywają kluczową rolę. Ponadto należy wspierać koncepcję otwartych innowacji, innowacji, które poza tym, że są oparte na możliwościach wewnętrznych, uwzględniają wszystkie możliwe źródła – użytkowników, dostawców, sieci itp. - i które, wychodząc poza produkty i technologie, obejmują niematerialne i złożone czynniki budowania wartości. Wreszcie powinniśmy rozwinąć kulturę współpracy - pracy w ramach sieci i stosowanie narzędzi i metod mających na celu tworzenie dynamicznego potencjału tych sieci, który umożliwi im ewoluowanie równolegle ze środowiskiem i uzyskiwanie przełomowych badań oraz widocznych rezultatów z punktu widzenia konkurencyjności i wartości dla społeczeństwa.
Jörg Leichtfried (PSE), na piśmie. − (DE) Głosowałem za przyjęciem sprawozdania pani poseł Batzeli w sprawie Europejskiego Roku Kreatywności i Innowacji (2009).
Uważam, że kampanie informacyjne i promocyjne, imprezy i inicjatywy na szczeblu europejskim, krajowym i lokalnym promujące kreatywność i innowacje są niezwykle ważne. Kreatywność jest także ważnym czynnikiem w rozwijaniu umiejętności osobistych i społecznych. Ten rok promocji ma na celu poprawienie kreatywności Europy i jej potencjału innowacyjnego, aby mogła ona sprostać wyzwaniom globalizacji.
W sprawozdaniu podkreślono znaczenie kreatywności i innowacji. Postrzegam ten rok promocji jako ogromną okazję do rozpowszechniania informacji dotyczących procesów twórczych i różnych praktyk.
David Martin (PSE), na piśmie. − Popieram sprawozdanie pani poseł Kateriny Batzeli dotyczące ustanowienia roku 2009 Europejskim Rokiem Kreatywności i Innowacji. W sprawozdaniu nie tylko przedstawiano tę inicjatywę w sposób bardziej szczegółowy, ale także umiejętnie zwrócono uwagę na zagrożenie przeistaczania się tego rodzaju inicjatyw w wydarzenia PR.
Andreas Mölzer (NI), na piśmie. − (DE) W regionach, w których przyroda zmusza do konfrontacji z trudnymi warunkami przeżycia, ludzie muszą zachowywać się w kreatywny i innowacyjny sposób. Narody Europy mogą więc dziś spoglądać wstecz na historię przełomowych osiągnięć, a na całym świecie specjalistyczne firmy cieszą się powodzeniem ze względu na bogactwo swoich pomysłów.
Europa jest jednak także postrzegana jako bastion kultury, na co w kontekście Europejskiego Roku Kreatywności i Innowacji (2009) należy zwrócić szczególna uwagę. Linz wraz z położonym na Litwie Wilnem przygotowuje się do pełnienia roli Europejskiej Stolicy Kultury 2009. Twórcze i innowacyjne projekty, z udziałem sąsiednich regionów, staną się szczególnego rodzaju przeżyciem kulturalnym.
Należy cieszyć się, że w ramach tych prestiżowych inicjatyw, całe dzielnice miast na nowo błyszczą świetnością, i gdy rozpoczyna się nowe projekty i prace, pod warunkiem, że w tym procesie nie zapomina się o zrównoważeniu. W UE należy kłaść nacisk na dopilnowanie, aby fundusze nie były trwonione na jednorazowe przedsięwzięcia i aby stworzone struktury nie znikały całkowicie wraz z zakończeniem się roku. Projekty znane pod nazwą „stolica kultury” stanowią sukces i są innowacyjne tylko wtedy, gdy kultura pozostaje na stałe w mieście. W przedmiotowym sprawozdaniu należy poświęcić tym kwestiom więcej uwagi, tak więc powstrzymałem się od głosowania.
− Sprawozdanie: Augustín Díaz de Mera García Consuegra (A6-0339/2008)
Jean-Pierre Audy (PPE-DE) , na piśmie. – Głosowałem za przyjęciem sprawozdania mojego hiszpańskiego kolegi, pana posła Díaza de Mera Garcíi Consuegry, w którym zaakceptowano wniosek dotyczący rozporządzenia Rady zmieniającego rozporządzenie (Euratom, EWWiS, EWG) nr 549/69 określające kategorie urzędników i innych pracowników Wspólnot Europejskich, do których mają zastosowanie przepisy art. 12, art. 13 ust. 2 i art. 14 Protokołu w sprawie przywilejów i immunitetów Wspólnot. Decyzja Rady, ustanawiająca Europejski Urząd Policji (Europol), przewidująca finansowanie Europolu z budżetu Wspólnoty, będzie obowiązywała od 1 stycznia 2010 r. lub od daty wejścia w życie rozporządzenia Rady zmieniającego rozporządzenie (Euratom, EWWiS, EWG) nr 549/69, jeśli nastąpi to później.
W celu zagwarantowania, że decyzja w sprawie Europolu będzie obowiązywała od 1 stycznia 2010 r. konieczne było wprowadzenie w odpowiednim czasie zmian w rozporządzeniu (Euratom, EWWiS, EWG) nr 549/69 określającym wyłączenie z zakresu stosowania immunitetu pracowników Europolu uczestniczących we wspólnych zespołach dochodzeniowo-śledczych składających się z przynajmniej dwóch państw członkowskich z ich własnej inicjatywy.
Gerard Batten (IND/DEM), na piśmie. − Przedmiotowa poprawka wydaje się ograniczać zwolnienie funkcjonariuszy Europolu z odpowiedzialności karnej, jednak jest tak wyłącznie w przypadku osób działających w ramach wspólnych zespołów dochodzeniowo-śledczych. Jest ona zasłoną dymną pozorującą ograniczenie immunitetu funkcjonariuszy Europolu, podczas gdy w rzeczywistości przywileje Europolu po roku 2010 zostaną rozszerzone, a immunitet jego funkcjonariuszy będzie sięgał coraz dalej. Nie sądzę, aby funkcjonariusze Europolu powinni w ogóle być zwalniani z odpowiedzialności karnej, dlatego też głosowałem przeciwko tej poprawce.
David Martin (PSE), na piśmie. − Sprawozdanie Augustína Díaza de Mera Garcíi Consuegry w sprawie statusu pracowników w zakresie przywilejów i immunitetu ma na celu wyjaśnienie istniejących już wcześniej w tej kwestii wytycznych. Dlatego też głosowałem za przyjęciem sprawozdania.
− Sprawozdanie: Kyösti Virrankoski (A6-0353/2009)
Jean-Pierre Audy (PPE-DE), na piśmie. – (FR) Głosowałem za przyjęciem sprawozdania mojego fińskiego kolegi, pana posła Virrankoskiego, proponując zatwierdzenie projektu budżetu korygującego nr 6/2008 Unii Europejskiej na rok budżetowy 2008, który obejmuje następujące pozycje: zwiększenie środków na zobowiązania o 3,9 mln EUR na potrzeby programu ramowego na rzecz konkurencyjności i innowacji (CIP) – przedsiębiorczość i innowacje; zwiększenie środków na zobowiązania o 2,24 mln EUR w celu częściowego pokrycia kosztów nowego budynku dla agencji EUROJUST; korekty stosownie do liczby stanowisk w trzech agencjach wykonawczych; utworzenie odpowiednich pozycji budżetowych umożliwiających finansowanie Wspólnego przedsiębiorstwa na rzecz technologii ogniw paliwowych i technologii wodorowych (FCH JU), które jest piątym wspólnym przedsięwzięciem, które ma być ustanowione w ramach siódmego programu ramowego, i przydzielenie środków na zobowiązania w wysokości 30 mln EUR oraz środków na płatności w wysokości 1,9 mln EUR. Całkowicie podzielam pogląd sprawozdawcy, że zgodnie z art. 179 ust. 3 rozporządzenia finansowego Parlament Europejski, jako jednostka władz budżetowych, powinien zostać poinformowany o projekcie budowlanym dla agencji EUROJUST, ponieważ ma on istotne implikacje finansowe dla budżetu.
− Sprawozdanie: Thijs Berman (A6-310/2008)
Jean-Pierre Audy (PPE-DE), na piśmie. – (FR) Głosowałem za przyjęciem sprawozdania z własnej inicjatywy przygotowanego przez mojego duńskiego kolegę, pana posła Bermana, w sprawie dalszych działań związanych z konferencją z Monterrey z 2002 r. w sprawie finansowania rozwoju. Musimy nieustannie potwierdzać swoje zobowiązania w dziedzinie likwidacji ubóstwa, zrównoważonego rozwoju i realizacji MCR, które stanowią jedyny sposób zagwarantowania sprawiedliwości społecznej i lepszej jakości życia dla około miliarda ludzi na świecie żyjących w skrajnym ubóstwie. Unia Europejska jest głównym darczyńcą pomocy na cele rozwojowe, przekazując prawie 60% oficjalnej pomocy rozwojowej (ODA) na świecie na całym świecie. Popieram propozycję umożliwienia dostępu do mikrokredytów drobnym przedsiębiorcom, zwłaszcza rolnikom, jako środka zwiększenia produkcji żywności i zapewnienia trwałego rozwiązania kryzysu żywnościowego. Z zadowoleniem przyjmuję propozycję wystąpienia do Europejskiego Banku Inwestycyjnego o utworzenie funduszu gwarancyjnego wspierającego systemy mikrokredytów i ubezpieczeń od ryzyka, które dokładnie odpowiadają potrzebom lokalnych producentów żywności z biedniejszych krajów rozwijających się, lecz propozycja ta ma sens jedynie przy upoważnieniu Komisji.
Marie-Arlette Carlotti (PSE), na piśmie. – (FR) W 2001 r. UE podjęła wielkie zobowiązanie: przeznaczenie w 2015 roku 0,7% swojego dochodu na rozwój.
W 2007 r. Europa wyparła się tego zobowiązania, drastycznie ograniczając swoje wspólne wysiłki.
Oznacza to 1,7 miliarda euro, którego nie otrzymają najubożsi mieszkańcy tej planety.
Kwota 1,7 miliarda euro zapewniłaby opiekę zdrowotną tysiącom dzieci w sytuacji, gdy rocznie z braku dostępu do opieki zdrowotnej umiera 11 milionów osób.
Kwota 1,7 miliarda euro zapewniłaby dostęp to kształcenia podstawowego wielu z 114 milionów dzieci, które są go pozbawione.
Podstawowym obowiązkiem UE w kwestii solidarności międzynarodowej jest dotrzymywanie danego przez nią słowa.
Aby naprawdę poprawić sytuację najuboższych, Unia Europejska musi jednakże zapewnić skuteczność swojej pomocy.
W wyniku konferencji z Monterrey z 2002 r. przygotowano mapę drogową, dotyczącą w szczególności likwidacji „pomocy powiązanej”, przyspieszenia inicjatyw w sprawie anulowania długów i wprowadzenia innowacyjnych programów podatkowych, takich jak „podatek Tobina”.
Sześć lat od zakończenia konferencji Europa ma nadal przed sobą długą drogę. Odbywająca się za kilka tygodni konferencja w Doha powinna umożliwić ponowne ruszenie do przodu. Liczy na to połowa ludzkości…
Hélène Goudin i Nils Lundgren (IND/DEM), na piśmie. – (SV) W sprawozdaniu dotyczącym milenijnych celów rozwojowych ONZ na 2008 r. stwierdzono, że społeczność międzynarodowa musi nadal być przygotowana na przyjęcie odpowiedzialności za wyzwania stojące dziś przed ludzkością. Skrajne ubóstwo i głód, śmiertelność noworodków, słaba opieka zdrowotna nad matkami, HIV/AIDS, malaria i inne choroby, brak powszechnego szkolnictwa podstawowego, to tylko niektóre zasługujące na uwagę krajów świata wyzwania.
Zgodnie ze stanowiskiem Listy Czerwcowej, w sprawozdaniu odnotowano, że w wielu przypadkach te wyzwania wymagają międzynarodowej koordynacji. Jednakże Lista Czerwcowa jest zdania, że tego rodzaju współpraca powinna odbywać się za pośrednictwem organizacji obdarzonej dużym zaufaniem międzynarodowym i posiadającej znaczne doświadczenie, takiej jak Organizacja Narodów Zjednoczonych, a nie za pośrednictwem Unii Europejskiej. Lista Czerwcowa sprzeciwia się także tym zapisom sprawozdania, w których jawnie zaleca się bezpośrednią kontrolę dwustronnych programów pomocy indywidualnych państw Unii Europejskiej. Pomoc jest i musi pozostać w zakresie kompetencji krajowych. W związku z tym członkowie Listy Czerwcowej głosowali przeciwko sprawozdaniu.
Pedro Guerreiro (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) Oprócz wielu pytań i komentarzy, które nasuwa treść sprawozdania (i kwestie w nim pominięte), należy także podkreślić zawarte w nim słowa potępienia wobec poziomu oficjalnej pomocy rozwojowej (ODA):
- „…zauważa niepokojący spadek pomocy UE w 2007 r. z 47,7 mld EUR w 2006 r. (0,41% DNB UE) do 46,1 mld EUR w 2007 r.”;
- zauważa, że jeżeli utrzyma się obecna tendencja, to UE ofiaruje o 75 miliardów euro mniej, niż obiecała na okres 2005-2010”;
- „wyraża poważne zaniepokojenie faktem, że większość państw członkowskich (18 spośród 27, w szczególności Łotwa, Włochy, Portugalia, Grecja i Czechy) nie była w stanie podnieść w 2007 r. poziomu ODA w porównaniu z 2006 r., a w niektórych krajach, np. w Belgii, Francji i Wielkiej Brytanii, wystąpiło wręcz drastyczne jego obniżenie o ponad 10%”;
- „zauważa, że w niektórych przypadkach odnotowany w 2007 r. spadek poziomu pomocy był spowodowany sztucznym zawyżeniem liczb w 2006 r. związanym z redukcją zadłużenia”;
- „uważa za niedopuszczalną rozbieżność między częstymi obietnicami zwiększenia pomocy finansowej a znacznie obniżonymi rzeczywiście wypłacanymi kwotami”;
Te słowa mówią same za siebie...
Filip Kaczmarek (PPE-DE), na piśmie. − Głosowałem za przyjęciem sprawozdania. Finansowanie pomocy rozwojowej nie jest łatwym zadaniem. Nie jest bowiem łatwo wytłumaczyć europejskim podatnikom, dlaczego ich pieniądze są wydawane tak daleko od kraju ich „pochodzenia”. Z drugiej strony zapotrzebowanie na środki pomocowe, wynikające zarówno z chęci realizacji Milenijnych Celów Rozwojowych (MCR), jak i poczynionych wcześniej obietnic, jest ogromne.
W skali Unii Europejskiej szczególnym problemem staje się postawa niektórych państw. Otóż niektórzy członkowie UE (na przykład Francja i Wielka Brytania) zmniejszyli swą oficjalną pomoc rozwojową (ODA). Nie trzeba specjalnego wysiłku aby wyobrazić sobie, jak bardzo demotywująco działa to na kraje uboższe czy te, w których pomoc rozwojowa dopiero zaczyna powstawać.
Powinniśmy się również dobrze przyjrzeć sposobowi powstawania statystyki pomocowej. Każdy kraj chciałby zaliczyć do kategorii pomocy rozwojowej jak najwięcej wydatków. Prowadzi to w efekcie do sytuacji dość absurdalnych. W moim kraju – Polsce – opublikowano w ubiegłym tygodniu raport o pomocy w roku 2007. Okazało się, że największym beneficjentem polskiej pomocy były – Chiny. I to nie dlatego, że są najbiedniejszym krajem świata. Nie dlatego, że stały się krajem priorytetowym dla polskiej pomocy rozwojowej. Chiny stały się największym beneficjentem polskiej pomocy tylko dlatego, że do pomocy rozwojowej zaliczono umowę eksportowo-handlową z tym krajem.
David Martin (PSE), na piśmie. − W kwestii efektywności, przejrzystości i elastyczności finansowania pomocy rozwojowej konieczne jest wspólne europejskie stanowisko przed rozpoczęciem Międzynarodowej konferencji w sprawie finansowania rozwoju, która odbędzie się w Doha pod koniec listopada. Sprawozdanie pana posła Thijsa Bermana stanowi pewien postęp w realizacji tego celu. Zgadzam się z poglądem, że potrzebna jest reforma mająca na celu zapewnienie większego udziału krajów rozwijających się w MFW i Banku Światowym. Co więcej, zgadzam się z apelami sprawozdawcy o zachęcanie państw członkowskich do przygotowania harmonogramu pozwalającego osiągnąć cel wydatkowania 0,7 % PNB Europy na publiczną pomoc rozwojową do 2015 roku. Dlatego też głosowałem za przyjęciem sprawozdania.
Jan Mulder (ALDE), na piśmie. – (NL) Posłowie z Partii Ludowej na rzecz Wolności i Demokracji (VVD) w Parlamencie Europejskim głosowali za przyjęciem sprawozdania pana posła Bermana; jednym z powodów był fakt, że przedstawiono w nim użyteczne uwagi na temat możliwej roli Europejskiego Banku Inwestycyjnego w krajach rozwijających się. Posłowie z VVD jednakże dystansują się od przyjętego w sprawozdaniu celu współpracy rozwojowej na poziomie 0,7%. Liczy się nie ilość, ale jakość pomocy rozwojowej.
Toomas Savi (ALDE), na piśmie. − Burzliwa sytuacja na światowym rynku finansów stanowi duże obciążenie dla rządów państw członkowskich. Na przykład rząd estoński od miesięcy usiłuje przygotować projekt zrównoważonego budżetu na 2009 rok.
Chociaż poparłem sprawozdanie pana posła Thijsa Bermana, mam poważne wątpliwości co do osiągnięcia docelowego poziomu oficjalnej pomocy rozwojowej w ciągu kilku następnych lat. Ponieważ UE nie dysponuje środkami przymusu w zakresie pomocy rozwojowej, naiwnością jest oczekiwanie, że państwa członkowskie w znaczący sposób zwiększą swój wkład w czasach niepewności finansowej.
− Sprawozdanie: Charlotte Cederschiöld (A6-0272/2008)
Małgorzata Handzlik (PPE-DE), na piśmie. − Europejski rynek wewnętrzny jest jednym z najważniejszych osiągnięć procesu integracji europejskiej. Tylko dobrze funkcjonujący rynek wewnętrzny gwarantuje konkurencyjne warunki dla działalności przedsiębiorstw oraz sprzyja rozwojowi europejskiej gospodarki. Tablica rynku wewnętrznego jest narzędziem umożliwiającym monitorowanie postępów we wdrażaniu, właściwej transpozycji i poprawnym stosowaniu dyrektyw dotyczących rynku wewnętrznego.
Analiza danych zawartych w tablicy rynku wewnętrznego dostarcza niezwykle ciekawych informacji nt. pracy państw członkowskich w zakresie wdrażania unijnej legislacji. Jest ona narzędziem typowo politycznym, które nie powinno być jednak traktowane marginalnie, a powinno służyć jako narzędzie zachęcające osoby odpowiedzialne do szybszej i poprawnej transpozycji. Dotyczy to zwłaszcza nowych państw członkowskich, których deficyt w zakresie transpozycji prawa przekracza często wyznaczony przez szefów państw i rządów cel. Tabela wyników rynku wewnętrznego powinna być także częściej wykorzystywana w dyskusjach nad stanem rynku wewnętrznego. Dlatego niezbędne jest opracowanie bardziej przystępnej formy tablicy, która mogłaby być wykorzystana także przez obywateli zainteresowanych kwestiami rynku wewnętrznego.
Sprawozdawczyni zwróciła uwagę, iż ze względu na sprawne funkcjonowanie rynku wewnętrznego niektóre dyrektywy, np. dyrektywa dotycząca usług, są ważniejsze od innych. Podzielam stanowisko sprawozdawczyni w tej kwestii i uważam wobec tego, iż Komisja Europejska powinna wziąć pod uwagę wskaźniki lepiej odzwierciedlające znaczenie dyrektyw bezpośrednio dla przedsiębiorstw i obywateli.
Marian Zlotea (PPE-DE), na piśmie. − (RO) Głosując dziś za przyjęciem tabeli wyników rynku wewnętrznego, wyrażam swoje poparcie dla odpowiedniego z punktu widzenia czasu egzekwowania i dokładnego transponowania dyrektyw dotyczących rynku wewnętrznego do prawa krajowego, ponieważ dyrektywy te stanowią zasadniczy warunek skutecznego działania rynku wewnętrznego i wspierania konkurencyjności i spójności gospodarczej w Unii Europejskiej. Dwie tabele wyników, dla rynku wewnętrznego i rynku konsumenckiego, wspólnie przyczyniają się do poprawy rynku wewnętrznego, co jest korzystne dla konsumentów.
Tabela wyników powinna sprzyjać przeprowadzonej w odpowiednim terminie i dokładnej transpozycji, ale jednocześnie powinna stać się narzędziem umożliwiającym politykom zidentyfikowanie barier i obszarów wymagających nowych inicjatyw. Mam nadzieję, że wynik dzisiejszego głosowania doprowadzi do wzmocnienia sieci SOLVIT i że państwa członkowskie będą promować usługi tej sieci z korzyścią dla konsumentów. Państwa członkowskie muszą także dopilnować, aby centra SOLVIT dysponowały odpowiednim personelem, tak by zmniejszyć ilość czasu potrzebnego do badania skarg oraz rozstrzygać je w szybszym tempie.
− Sprawozdanie: Maria Badia i Cutchet (A6-0304/2008)
John Attard-Montalto (PSE), na piśmie. − Nabór do zawodu nauczyciela jak najlepszych kandydatów musi być priorytetem wszystkich ministrów edukacji. Zawód ten musi być wystarczająco atrakcyjny. Wynagrodzenie nauczycieli winno odzwierciedlać znaczenie ich pracy dla społeczeństwa.
Inwestycja w edukację nigdy nie idzie na marne. Na szkolenie nauczycieli należy przeznaczyć więcej środków. Zawód ten musi dawać możliwość samorealizacji. Musi być postrzegany jako dobry kierunek kariery zawodowej.
Zasadnicze znaczenie ma wspieranie kształcenia nauczycieli poprzez Program uczenia się przez całe życie. Również programy wymiany nauczycieli pomiędzy szkołami z różnych krajów stanowią pewien powiew świeżości.
Miejsce nauczyciela jest w klasie. Biurokracja w formie rosnących obowiązków administracyjnych i poziomu formalności oznacza, że nauczyciele spędzają mniej czasu z uczniami.
Przemoc w szkołach jest dodatkowym powodem do niepokoju. Wzmaga się agresja w szkołach, zarówno ze strony uczniów, jak i ich rodziców. Należy wszelkimi sposobami ograniczyć przemoc i agresję w szkole.
Jean-Pierre Audy (PPE-DE), na piśmie. – (FR) Głosowałem za przyjęciem sprawozdania z własnej inicjatywy mojej hiszpańskiej koleżanki, pani poseł Badii i Cutchet, w sprawie poprawy jakości kształcenia nauczycieli, i zdecydowanie popieram stwierdzenie, że „podnoszenie jakości kształcenia nauczycieli prowadzi do znacznego podniesienia wyników uczniów”. Całkowicie zgadzam się, że głównymi priorytetami wszystkich ministrów edukacji powinno być zapewnienie zwiększonego wymiaru godzin kształcenia nauczycieli i lepszej jakości tego kształcenia oraz naboru do zawodu nauczyciela najlepszych kandydatów. Istnieje pilna potrzeba wspierania mobilności i nauki języków obcych. Powinniśmy jednak również promować doskonałość posługiwania się językiem ojczystym, ponieważ to właśnie ona pozwala uczniom łatwiej przyswajać wiedzę. Współpraca ta będzie niezwykle przydatna w organizowaniu wymian (uczniów i nauczycieli) między szkołami, bez względu na poziom nauczania, w oparciu o model stosowanego już programu dla studentów Erasmus.
Koenraad Dillen (NI), na piśmie. – (NL) Jako były nauczyciel w szkole w Antwerpii, znanej jako szkoła z problemem wielokulturowości, z zadowoleniem przyjmuję troskę sprawozdawcy o jakość nauczania w Unii Europejskiej.
Jednakże znalezienie rozwiązania problemu jakości nauczania należy do poszczególnych państw członkowskich, a nie do Unii Europejskiej. Edukacja jest z pewnością obszarem, w którym należy stosować zasadę pomocniczości i poszanowania różnorodności kultur. Edukacja nie musi być wielokulturowa, jak stwierdzono w sprawozdaniu; musi ona być dobrej jakości. Na przykład moje doświadczenia we Flandrii wskazują - i zaobserwowałem to już wiele razy - że wielokulturowe „szkoły koncentracyjne” – te z wysokim odsetkiem dzieci imigrantów – obniżają jakość. Nie zaradzi temu zakładanie ideologicznych klapek na oczy.
Dlatego z pełnym przekonaniem głosowałem przeciwko temu sprawozdaniu.
Edite Estrela (PSE), na piśmie. − (PT) Głosowałam za przyjęciem sprawozdania pani poseł Badii i Cutchet w sprawie poprawy jakości kształcenia nauczycieli, ponieważ uważam, że poprawienie kształcenia nauczycieli w Unii Europejskiej jest jednym z głównych czynników propagowania wysokiej jakości edukacji i szkoleń, co z kolei przyczynia się do tworzenia miejsc pracy i wzmacniania konkurencyjności, a także do rozwoju Europy, zgodnie z celami strategii lizbońskiej.
W kwestii przemocy w szkołach chciałabym powtórzyć zalecenie sprawozdawczyni dotyczące konieczności stworzenia narzędzi i procedur mających na celu uporanie się z tym zjawiskiem, do czego niezbędna będzie zwiększona współpraca pomiędzy gronem nauczycielskim a rodzicami.
Hélène Goudin i Nils Lundgren (IND/DEM), na piśmie. – (SV) Zdecydowaliśmy się głosować na „nie” w końcowym głosowaniu dotyczącym przedmiotowego sprawozdania. Jest to niezwykle ważna kwestia – tak ważna, że musi ona pozostać w sferze kompetencji politycznych państw członkowskich i władz samorządowych.
Państwa członkowskie muszą posiadać wyłączną kompetencję do organizowania edukacji i określania zakresu szkoleń. Mamy tu do czynienia z kolejną próbą ze strony Komisji Kultury i Edukacji Parlamentu Europejskiego ingerowania w obszar, który obecnie nie leży w kompetencjach Unii, ale w stosunku do którego niektórzy chcieliby większego zaangażowania Unii dla dobra nas wszystkich.
To sprawozdanie z własnej inicjatywy jest stratą pieniędzy podatników, z którą Parlament Europejski nie powinien mieć nic wspólnego.
Ian Hudghton (Verts/ALE), na piśmie. − Sprawozdanie pani poseł Badii zasługuje na szczególną uwagę. Jakość kształcenia nauczycieli ma bezpośredni i istotny wpływ na edukację naszych dzieci i należy wspierać unijną współpracę na rzecz zapewnienia wysokiego poziomu nauczania. Uważam jednak, że decyzje dotyczące treści programów nauczania i kurateli nad szkołami powinny być podejmowane w politycznym i kulturowym kontekście autonomicznych systemów edukacyjnych poszczególnych krajów. W niektórych miejscach sprawozdania pani poseł Badii dostrzegalna była tendencja do zalecania pewnych kwestii na szczeblu UE, w związku z tym w końcowym głosowaniu wstrzymałem się od głosu.
David Martin (PSE), na piśmie. − Popieram sprawozdanie pani poseł Marii Badii i Cutchet. Aby utrzymać wysoką jakość naszych systemów edukacyjnych, potrzebujemy dobrze wyszkolonych nauczycieli. Szkolenie nauczycieli musi rozwijać się równolegle z wymaganiami stawianymi przez nowoczesne szkolnictwo, i uważam, że sprawozdanie uznaje istnienie tej potrzeby.
Mary Lou McDonald (GUE/NGL), na piśmie. − W sprawozdaniu pani poseł Badii i Cutchet w sprawie poprawy jakości kształcenia nauczycieli poruszono pewne istotne kwestie.
W sprawozdaniu słusznie podkreślono konieczność właściwego wynagradzania nauczycieli, jak i zapewnienia odpowiedniego szkolenia i pomocy naukowych.
W ostatecznym rozrachunku edukacja naszych dzieci należy jednak do kompetencji rządów krajowych, które finansują nasze systemy edukacji. W Irlandii dzieci nadal uczą się w prowizorycznych budynkach z prefabrykatów, a nie w porządnych, bezpiecznych szkołach. Stosunek liczby uczniów do liczby nauczycieli jest zbyt wysoki, aby zapewnić naszym dzieciom najlepszą edukację. W Irlandii należy przede wszystkim zająć się tymi problemami poprzez odpowiednie inwestycje długo- i krótkoterminowe.
Zita Pleštinská (PPE-DE), na piśmie. − (SK) Rozwój technologii informacyjnych i komunikacyjnych nakłada obecnie większe wymagania na zawód nauczyciela, ponieważ środowisko nauczania jest coraz bardziej złożone i zróżnicowane.
Głosowałam za przyjęciem sprawozdania pani poseł Badii i Cutchet, dotyczącego komunikatu Komisji zatytułowanego „Poprawa jakości kształcenia nauczycieli”. Komunikat ocenia obecną sytuację w UE w zakresie kształcenia i szkolenia nauczycieli. Sprawozdanie zawiera refleksje na temat poszczególnych wariantów istniejących w państwach członkowskich Unii Europejskiej.
W Unii istnieje ponad 27 różnych systemów kształcenia nauczycieli, jednak wyzwania stojące przed nauczycielami są wspólne we wszystkich państwach członkowskich.
Od nauczycieli wymaga się odpowiedniej jakości wykształcenia, które ma bezpośredni wpływ nie tylko na poziom wiedzy uczniów, ale także na kształtowanie ich osobowości, szczególnie podczas pierwszych lat szkoły. Nauczyciele są także narażeni na ogromny stres, który pozostawia im niewiele energii na samokształcenie.
W przeszłości zawód nauczyciela był szanowany i ceniony. Dziś zawód nauczyciela nie jest atrakcyjny. Nauczyciele, z których większość to kobiety, nie mają odpowiedniego uznania wśród społeczeństwa, statusu społecznego a nade wszystko wynagrodzenia. Na przykład w moim kraju, Słowacji, płaca nauczyciela jest znacznie niższa od średniej krajowej.
Uważam, że to sprawozdanie przyciągnie uwagę państw członkowskich, sprawiając, że zawód nauczyciela będzie w odpowiedni sposób doceniany.
Zdzisław Zbigniew Podkański (UEN), na piśmie. – (PL) Głosowane są dzisiaj dwa sprawozdania, które wydają się wzajemnie uzupełniające: sprawozdanie Doris Pack na temat procesu bolońskiego oraz sprawozdanie Marii Badii i Cutchet na temat poprawy jakości kształcenia nauczycieli.
Obie inicjatywy stawiają sobie za cel podniesienie konkurencyjności szkolnictwa europejskiego, a co za tym idzie zwiększenie potencjału i konkurencyjności całej Unii Europejskiej.
Stawianie na edukację to doskonały kierunek, ale łatwo tu o zaniedbanie. W wielu krajach mamy do czynienia ze wszystkimi podstawowymi grzechami systemu kształcenia nauczycieli. Brakuje zachęt i motywacji do wyboru zawodu nauczyciela przez najlepszych absolwentów, status nauczyciela (szczególnie na poziomie podstawowym i średnim) jest po prostu niski, nauczyciele zarabiają mało i nie inwestuje się w ich rozwój. Zależność pomiędzy jakością wykształcenia nauczyciela a jakością nauczania i co za tym idzie poziomem wiedzy uczniów jest oczywista. Zaniedbania na tym polu mogą więc mieć katastrofalne skutki, nie tylko kulturowe, ale także ekonomiczne.
Zawarte w sprawozdaniu zalecenia dla państw członkowskich wydają się słuszne, są to: zatrudnienie najlepszych kandydatów, poprawa statusu, uznania i wynagrodzenia nauczyciela, inwestycje w szkolenia na wszystkich etapach kariery, wymiana najlepszych praktyk pomiędzy 27 różnymi systemami szkolnictwa w UE, zwiększenie uprawnień szkół.
Bernard Wojciechowski (IND/DEM), na piśmie. – (PL) Wysoki poziom nauczania jest niezbędnym elementem wysokiej jakości edukacji, która stanowić powinna decydujący czynnik długoterminowej konkurencyjności oraz zdolności Europy do tworzenia nowych miejsc pracy.
Z analizy Komisji wynika:
• szkolenie w miejscu pracy jest obowiązkowe tylko w 11 państwach członkowskich (Austria, Belgia, Niemcy, Estonia, Finlandia, Węgry, Litwa, Łotwa, Rumunia, Malta, Zjednoczone Królestwo)
• w przypadku istnienia szkoleń w miejscu pracy, szkolenie trwa zwykle mniej niż 20 godzin rocznie i nigdy nie przekracza pięciu dni w roku,
• tylko połowa państw w Europie oferuje nowym nauczycielom jakąś formę systematycznej pomocy w pierwszych latach ich pracy (np. wprowadzenie do zawodu, szkolenie, opieka pedagogiczna).
Aby odpowiednio przygotować uczniów do życia w społeczeństwie UE, od nauczycieli wymagać się powinno stosowania nowszych metod edukacji. Poprawa jakości kształcenia nauczycieli może zagwarantować, że UE będzie posiadała wysoko wykwalifikowanych pracowników niezbędnych do podjęcia wyzwań w XXI wieku.
Jean-Pierre Audy (PPE-DE), na piśmie. – (FR) Głosowałem za przyjęciem sprawozdania z własnej inicjatywy mojej znakomitej niemieckiej koleżanki, pani poseł Pack, w sprawie procesu bolońskiego i mobilności studentów. Zgadzam się z opinią mojej koleżanki, że zwiększenie mobilności studentów i poprawa jakości poszczególnych systemów edukacji powinny być priorytetami procesu bolońskiego na okres po 2010 r., którego celem jest ustanowienie Europejskiego Obszaru Szkolnictwa Wyższego. Aby wspierać mobilność studentów, konieczne jest podjęcie szeregu działań, ponieważ problem mobilności wykracza poza zakres szkolnictwa wyższego i dotyczy obszaru spraw społecznych, finansowych, a także polityki imigracyjnej i wiz. Należy udzielać specjalnej pomocy studentom z grup społecznych znajdujących się w niekorzystnej sytuacji, na przykład oferując im niedrogie i godne warunki mieszkaniowe. Popieram wprowadzenie jednej europejskiej legitymacji studenckiej ułatwiającej poruszanie się i umożliwiającej studentom uzyskiwanie zniżek na zakwaterowanie, utrzymanie, kulturę i transport.
Nicodim Bulzesc (PPE-DE), na piśmie. − Głównym celem procesu bolońskiego, rozpoczętego w Bolonii w czerwcu 1999 r., jest ustanowienie do 2010 r. Europejskiego Obszaru Szkolnictwa Wyższego. Do jego celów szczegółowych należy reforma systemu szkolnictwa wyższego i eliminacja pozostałych barier w mobilności studentów i nauczycieli.
Głosowałem za przyjęciem sprawozdania, ponieważ zgadzam się z tym, że nasze uniwersytety potrzebują innowacyjnych i opartych na odpowiedniej metodyce reform programów nauczania, które bardziej wspierałyby mobilność studentów i transfer kwalifikacji. Popieram także zalecenia sprawozdawczyni dotyczące pozyskania rzetelnych statystyk na temat mobilności i sytuacji społeczno-materialnej studentów.
Carlos Coelho (PPE-DE), na piśmie. − (PT) Przyszłoroczna dziesiąta rocznica podpisania deklaracji bolońskiej oznacza konieczność ponownego określenia celów procesu bolońskiego.
Poważne przeformułowanie tych celów będzie wymagało refleksji nad sposobami wdrażania procesu w państwach członkowskich. Będziemy musieli zbadać, czy polityka będąca następstwem deklaracji bolońskiej doprowadziła do pożądanej konsolidacji Europejskiego Obszaru Szkolnictwa Wyższego, który może sprostać wyzwaniom konkurencyjności na skalę międzynarodową.
Popieram tę inicjatywę – stanowi ona namacalne wsparcie w określaniu, z jednej strony, problemów i wyzwań, które powstały przez 10 lat wdrażania, a z drugiej strony, kwestii, które należy utrzymać jako priorytetowe. Jest tak w przypadku mobilności studentów, która stanowi kamień węgielny bogatszej i bardziej konkurencyjnej edukacji i konieczny wkład w rozwijanie koncepcji obywatelstwa europejskiego.
Jest sprawą zasadniczą, abyśmy wzywali państwa członkowskie do oceny wpływu tego procesu z punktu widzenia zapewnienia młodym ludziom odpowiedniego przygotowania i kwalifikacji. Jak podkreśla sprawozdawczyni, nie wolno nam stracić z oczu celów procesu ani przekonania, że u podstaw wszystkich kwestii związanych ze szkolnictwem wyższym leży dobro studenta.
Edite Estrela (PSE), na piśmie. − (PT) Głosowałam za przyjęciem sprawozdania pani poseł Pack w sprawie procesu bolońskiego i mobilności studentów, ponieważ uważam, że wysokiej jakości, dostępne dla każdego obywatela, efektywne i innowacyjne szkolnictwo wyższe ma podstawowe znaczenie dla Unii Europejskiej, jeśli ta nadal pragnie być konkurencyjna i odnosić sukcesy w obliczu wymagań globalizacji.
Pamiętając o tym, sądzę, że działania takie jak promowanie wzajemności w przepływie studentów, ustawiczne kształcenie nauczycieli w poszczególnych obszarach nauczania i opracowywanie środków finansowania mobilności studentów są konieczne dla osiągnięcia celów procesu bolońskiego.
Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) Choć sprawozdawczyni twierdzi, że jest szczególnie zainteresowana mobilnością studentów w Unii Europejskiej i uważa, że należy wspierać państwa członkowskie w ich wysiłkach zmierzających do modernizowania i innowacyjnego reformowania systemów szkolnictwa wyższego, prawda jest taka, że w całym sprawozdaniu uwagę temu problemowi poświęcono, skupiając się na procesie bolońskim oraz na tym, co jest uważane za bezwzględnie konieczne do stawienia czoła wyzwaniom globalizacji, z naciskiem na tezę, że proces boloński należy pogłębić. Wstrzymaliśmy się od głosu, ponieważ nie zgadzamy się z taką analizą.
Zgadzamy się jednak z poglądem, że nadszedł czas na refleksję i debatę nad procesem bolońskim, a w szczególności na próbę określenia, jak zmieniły się systemy edukacyjne i jak te zmiany wpłynęły na jakość szkolnictwa wyższego w poszczególnych państwach członkowskich.
Każdy obywatel musi mieć dostęp to wysokiej jakości edukacji, bez względu na obywatelstwo, kraj czy region, w którym się urodził. Ponadto mobilność może mieć bardzo pozytywne efekty, nie tylko dla osób biorących udział w programach mobilności, ale także dla instytucji szkolnictwa wyższego i całego społeczeństwa. Co więcej, nie należy zapominać o jego wymiarze społecznym, jak to działo się do tej pory.
Hélène Goudin i Nils Lundgren (IND/DEM), na piśmie. – (SV) Jak wiele innych podobnych sprawozdań przedmiotowe sprawozdanie z własnej inicjatywy Komisji Kultury i Edukacji wykracza poza kompetencje Komisji, ponieważ przedstawia ono nowe pomysły w kwestii większego zaangażowania UE w edukację. Jest to obszar, za który odpowiedzialność ponoszą państwa członkowskie, i według nas tak powinno pozostać.
W sprawozdaniu proponuje się, między innymi, wprowadzenie w UE jednej legitymacji studenckiej. Trudno nam uwierzyć w to, że te propozycje te same w sobie zwiększą mobilność studentów; jest bardziej prawdopodobne, że zwiększą one biurokrację związaną z działalnością studentów. Sprawozdawczyni pisze także w swoim uzasadnieniu o potrzebie ram prawnych dla studentów na szczeblu UE.
Propozycje te mają na celu obejście ustaleń UE dotyczących szczebli odpowiedzialności politycznej dla różnych obszarów polityki. Dlatego też głosowaliśmy przeciwko temu sprawozdaniu.
Vasco Graça Moura (PPE-DE), na piśmie. − (PT) Przyszłoroczna dziesiąta rocznica podpisania deklaracji bolońskiej oznacza konieczność ponownego określenia celów procesu bolońskiego.
Poważne przeformułowanie tych celów będzie wymagało refleksji nad sposobami wdrażania procesu w państwach członkowskich. Będziemy musieli zbadać, czy polityka będąca następstwem deklaracji bolońskiej doprowadziła do pożądanej konsolidacji Europejskiego Obszaru Szkolnictwa Wyższego, który może sprostać wyzwaniom konkurencyjności na skalę międzynarodową.
Popieram tę inicjatywę – stanowi ona namacalne wsparcie w określaniu, z jednej strony, problemów i wyzwań, które powstały przez 10 lat wdrażania, a z drugiej strony, kwestii, które należy utrzymać jako priorytetowe. Jest tak w przypadku mobilności studentów, która stanowi kamień węgielny bogatszej i bardziej konkurencyjnej edukacji i konieczny wkład w rozwijanie koncepcji obywatelstwa europejskiego.
Jest sprawą zasadniczą, abyśmy wzywali państwa członkowskie do oceny wpływu tego procesu z punktu widzenia zapewnienia młodym ludziom odpowiedniego przygotowania i kwalifikacji. Jak podkreśla sprawozdawczyni, nie wolno nam stracić z oczu celów procesu ani przekonania, że u podstaw wszystkich kwestii związanych ze szkolnictwem wyższym leży dobro studenta.
Małgorzata Handzlik (PPE-DE), na piśmie. − Proces boloński ma na celu utworzenie do końca 2010 r. Europejskiego Obszaru Szkolnictwa Wyższego. Ma on między innymi ułatwić studentom dokonywanie wyboru spośród bogatej oferty edukacyjnej. Wprowadzenie trzech cykli kształcenia, zapewnienie jakości kształcenia oraz uznawanie kwalifikacji i okresów trwania studiów są kluczowe dla funkcjonowania Obszaru.
Oczywiście atrakcyjność Europejskiego Obszaru Szkolnictwa Wyższego będzie tym większa, im lepsza i bardziej wyrównana będzie jakość kształcenia w różnych państwach członkowskich. Dlatego kluczowe jest wspieranie państw członkowskich w dążeniach do zmodernizowania i zreformowania systemów szkolnictwa wyższego. Dostęp do nauczania na wysokim poziomie musi być bowiem możliwy dla wszystkich obywateli europejskich, bez względu na ich obywatelstwo, kraj czy też miejsce urodzenia.
Zwiększenie mobilności studentów jest jednym z oczekiwanych efektów procesu bolońskiego. Mobilność ma pozytywny wpływ nie tylko na przemieszczające się jednostki, ale na instytucje szkolnictwa wyższego. Wymiana poglądów, różnorodność, czerpanie z doświadczeń innych są przecież elementami doświadczenia akademickiego. Ponadto nie należy zapominać o jej wymiarze społecznym: mobilność zapewnia zdobywanie nieocenionych i bogatych doświadczeń w zakresie różnorodności naukowej, kulturowej i społecznej.
Monica Maria Iacob-Ridzi (PPE-DE), na piśmie. − (RO) Chociaż głosowałam za przyjęciem tego sprawozdania, chciałabym zwrócić uwagę na dwie kwestie, które muszą być szczegółowo przeanalizowane i uregulowane przez Komisję.
Po pierwsze musimy przyjrzeć się geograficznemu rozkładowi stypendiów przydzielanych w ramach programu „Uczenie się przez całe życie”. Większość uniwersytetów, które prowadzą wymiany studenckie, znajduje się w starych państwach członkowskich. Jednocześnie liczba studentów w nowych państwach członkowskich jest znacznie niższa. Komisja powinna pilnie podjąć takie działania jak akredytowanie coraz większej liczby uniwersytetów zdolnych do uczestnictwa w programach wymiany akademickiej, w ten sposób podnosząc atrakcyjność nowych państw członkowskich jako miejsc nauki dla studentów z całej Europy. Komisja musi także dopilnować, aby szansę wzięcia udziału w europejskich stypendiach miała proporcjonalna liczba studentów z każdego państwa członkowskiego.
Po drugie uważam, że art. 11 sprawozdania powinien odnosić się do wszystkich państw członkowskich, mimo że ma on status zalecenia. Wspomniany w nim okres mobilności akademickiej, bez względu na to, czy obejmie on semestr, czy rok, może znacznie wspomóc zarówno zdobywanie wiedzy, jak indywidualny rozwój młodych Europejczyków. Muszę jednak dodać, że tego rodzaju zapisowi powinno towarzyszyć odpowiednie wsparcie finansowe dla państw członkowskich.
Mikel Irujo Amezaga (Verts/ALE), na piśmie. − (ES) Sektory, które są krytyczne wobec procesu bolońskiego, uważają, że w wyniku zmian szkolnictwo uniwersyteckie stanie się dostępne tylko dla wybranych. Sprawozdanie to wzywa do udzielenia specjalnej pomocy studentom z grup społecznych znajdujących się w niekorzystnej sytuacji, na przykład oferując im „niedrogie i godne” warunki mieszkaniowe, a także uwzględniając konieczność zapewnienia dodatkowego wsparcia po przybyciu studenta na miejsce. Chociaż przedstawiłem w tej kwestii poprawkę mającą na celu rozszerzenie wsparcia na wszystkie wydatki, innymi słowy, aby pomoc nie ograniczała się do zakwaterowania, uważam, że sprawozdanie należycie uwzględnia ideę powszechnej, dostępnej dla całego społeczeństwa edukacji.
Mieczysław Edmund Janowski (UEN), na piśmie. − W głosowaniu udzieliłem poparcia sprawozdaniu posłanki Doris Pack w sprawie procesu bolońskiego i mobilności studentów. Jest to rzeczowe i dobre sprawozdanie. Dziś w UE ciągle mamy niewystarczające nakłady na badania naukowe oraz edukację akademicką. Mająca już dziewięć lat idea bolońska (która łączy obecnie 46 krajów) winna przyczynić się do powstania w roku 2010 Europejskiego Obszaru Szkolnictwa Wyższego.
Założenia tego procesu sprowadzają się do trzech priorytetowych kierunków działania. Są nimi: cykl kształcenia (obejmujący trzy etapy: licencjat, magisterium i doktorat), zapewnienie wysokiej jakości kształcenia oraz uznawanie zdobytych kwalifikacji i okresów trwania studiów wyższych. Potrzebne są zatem wielorakie i spójne działania we wszystkich państwach członkowskich, obejmujące nasze uniwersytety.
Systemy oceniające w postaci tzw. punktów ECTS winny być klarowne, zrozumiałe i jednolite. Pozwoli to zachować możliwość elastycznego i mobilnego kształcenia młodzieży w różnych ośrodkach akademickich oraz tak potrzebnej wymiany kadry profesorskiej. Mimo, że szkolnictwo wyższe nie należy do kompetencji unijnych, to powinniśmy – zachowując niezależność w tej materii państw członkowskich – dążyć do ścisłej współpracy i koordynacji. Musimy także pamiętać o zapewnieniu obywatelom Unii równych szans w dostępie do edukacji na możliwie wysokim poziomie, co wymaga zarówno zmian organizacyjnych w systemie edukacji, jak i stosownych nakładów finansowych.
David Martin (PSE), na piśmie. − Sprawozdanie Doris Pack „w sprawie procesu bolońskiego i mobilności studentów” jest konstruktywnym wkładem w debatę na temat mobilności studentów. Umożliwienie studentom swobodnego przemieszczania się między granicami Europy musi pozostać kluczowym elementem procesu bolońskiego. Studenci ze wszystkich środowisk powinni mieć możliwość korzystania z bogactwa kulturowych i intelektualnych możliwości oferowanych przez Unię Europejską. Dlatego też głosowałem za przyjęciem zaleceń zawartych w sprawozdaniu.
Andreas Mölzer (NI), na piśmie. − (DE) Należy z zadowoleniem przyjąć cel, jakim jest ułatwienie studentom dokonania wyboru spośród szerokiej oferty wysokiej jakości kursów w ramach procesu bolońskiego. UE kładzie też znaczny nacisk na mobilność studentów, a ponadto chce poprawić stopień wzajemnego uznawania kursów.
Nie ulega wątpliwości, że w tej kwestii nie wszystko przebiega gładko. Nie tylko istnieją poważne problemy z uznawaniem. Niektóre kursy przekształcone w studia licencjackie czy magisterskie są podobno tak specjalistyczne, że zmiana miejsca nauki – w kraju lub za granicą – nie jest już możliwa, co jest sprzeczne z celami Europejskiego Obszaru Szkolnictwa Wyższego i zwiększania mobilności. Krytycy uważają, że sposób zarządzania ECTS (europejski system transferu i akumulacji punktów) jest tak różny w poszczególnych krajach, że porównywanie wyników nauczania jest niemożliwe. W tym zakresie korzystne będzie przeprowadzenie wstępnego przeglądu, tak więc ja także głosowałem za przyjęciem tego sprawozdania.
Dumitru Oprea (PPE-DE), na piśmie. − (RO) Głosowałem za przyjęciem sprawozdania w sprawie procesu bolońskiego i mobilności studentów z kilku powodów: proces boloński był jednym z najbardziej rewolucyjnych zjawisk na światowym rynku edukacji i szkoleń. Rynek pracy nie był gotowy na taką zmianę. Nadal nie jest on gotowy na przyjęcie systemu trzech cykli kształcenia (licencjat, magisterium, doktorat) o strukturze 3 + 2 + 3; z drugiej jednak strony, przed wprowadzeniem tego systemu przedsiębiorstwa często zatrudniały studentów przed uzyskaniem przez nich dyplomu.
Kolejnymi przejawami postępu były mobilność studentów i wspólny system oceniania, który stał się możliwy dzięki ECTS. Sukces tych mechanizmów znalazł potwierdzenie w tendencji wśród większych uniwersytetów na całym świecie do przenoszenia swoich studentów do kilku miejsc, szczególnie do tych, w których znajdują się starsze placówki uniwersyteckie.
Kolejną rewolucyjną propozycją jest ECVET (europejski system transferu i akumulacji punktów w kształceniu i szkoleniu zawodowym), którego celem jest transfer, uznawanie i kumulowanie wyników w nauce uzyskanych w wyniku nauczania formalnego, nieformalnego i pozaformalnego, z zamiarem uzyskania kwalifikacji, bez względu na czas poświęcony na naukę lub uzyskanie tych umiejętności i zdolności. Jest to tendencja ogólnoświatowa.
Zdzisław Zbigniew Podkański (UEN), na piśmie. − Posłanka Doris Pack zasługuje na podziękowania za wkład w rozwój i twórczą refleksję nad procesem bolońskim, czyli inicjatywą umożliwiającą studentom Europy wybór własnej drogi kształcenia i kariery bez względu na granice państw. Inicjatywa ta, wzmacniając konkurencyjność europejskiego systemu kształcenia, ubogaca same społeczeństwa poprzez przenikanie kulturowe i naukowe.
Oczywiście kwestie treści i podnoszenia jakości kształcenia na każdym poziomie leżą obecnie w gestii państw członkowskich UE. Pozostaje w tym względzie jeszcze dużo do zrobienia. Mobilność oraz jej podnoszenie na poziomie europejskim, co jest głównym motywem sprawozdania posłanki Pack, odbywa się, przykładowo w Polsce, na zasadzie odpływu cennej siły roboczej, której potem nierzadko nie można odzyskać. Zgadzam się z tezą sprawozdania, że najważniejsza jest mobilność wśród studentów, stworzenie systemu zachęt i ułatwień, tak aby młody człowiek korzystał z oferty studiów, gdziekolwiek zechce.
Szczególnie ważną rzeczą wydaje się jednak kwestia powrotu do kraju w pełni ukształtowanego, wykształconego człowieka, tak aby mógł wykorzystać swój potencjał w kraju pochodzenia. Jest to wyzwanie na pewno dla nowych państw członkowskich UE i myślę, że rozważna kontynuacja procesu bolońskiego to krok w tym kierunku.
Andrzej Jan Szejna (PSE), na piśmie. − Zjednoczona Europa to nie tylko wspólna waluta, swobodny przepływ ludzi, wspólny rynek towarów i usług. To także, lub przede wszystkim, intelektualny, kulturowy i socjalny wymiar Europy.
Zapoczątkowana niespełna dziesięć lat temu międzyrządowa inicjatywa zwana procesem bolońskim ma na celu głownie ułatwienie studentom wyboru kursów o jak najwyższej jakości. Jednym z najistotniejszych elementów idei stworzenia Europejskiego Obszaru Szkolnictwa Wyższego jest zwiększenie mobilności studentów i jakości edukacji, bowiem to właśnie one kreują możliwości rozwoju osobistego, społecznego i naukowego.
Uważam, iż w dążeniu do poprawy jakości i atrakcyjności szkolnictwa ważne są działania podejmowane na szczeblu zarówno europejskim (Parlament Europejski traktuje mobilność priorytetowo), jak i krajowym.
Należy pamiętać, że w Unii Europejskiej szkolnictwo wyższe nie należy do obowiązków Komisji Wspólnot Europejskich. Kompetencje dotyczące treści i organizacji studiów pozostają w gestii poszczególnych państw, dlatego tak wielka jest ich rola oraz rola samych uniwersytetów. Powinny one kłaść nacisk na konieczność tworzenia europejskich programów doktoranckich, starać się udzielać specjalnej pomocy studentom z grup społecznych znajdujących się w niekorzystnej sytuacji.
Istotny jest także dialog i dwustronna wymiana doświadczeń między przedsiębiorstwami i uniwersytetami, zatem uczelnie wyższe powinny wzmacniać współpracę z sektorem prywatnym w celu znalezienia nowych efektywnych mechanizmów współfinansowania mobilności studentów.
Jean-Pierre Audy (PPE-DE), na piśmie. – (FR) Głosowałem za przyjęciem sprawozdania z własnej inicjatywy przygotowanego przez mojego węgierskiego kolegę, pana posła Szájera, które zawiera zalecenia dla Komisji Europejskiej w sprawie dostosowywania aktów prawnych do nowej decyzji w sprawie komitologii. W trosce o jakość prawodawstwa coraz częściej konieczne staje się powierzanie Komisji opracowywania mniej zasadniczych i bardziej technicznych aspektów prawodawstwa, jak również szybkiego wprowadzania zmian do niego w odpowiedzi na postęp technologiczny i zmiany gospodarcze. Niemniej jednak to przeniesienie uprawnień musi odbywać się poprzez wyposażenie prawodawcy w instytucjonalne narzędzia umożliwiające kontrolę nad wykonywaniem tych uprawnień. Należy zauważyć, że nie uspójniono jeszcze w pełni dorobku prawnego Wspólnoty i decyzji w sprawie komitologii, ponieważ wciąż istnieją instrumenty prawne przewidujące środki wykonawcze, do których należy stosować nową procedurę regulacyjną połączoną z kontrolą. Popieram – i według mnie jest to konieczne, jeśli demokracja europejska ma funkcjonować prawidłowo – przyznanie Parlamentowi Europejskiemu dodatkowych środków na potrzeby procedur komitologii realizowanych w ramach przygotowań do ewentualnego przyjęcia traktatu lizbońskiego, lecz również na potrzeby obecnego okresu przejściowego, tak aby zagwarantować prawidłowy przebieg wszystkich procedur komitologii między trzema zaangażowanymi w nie instytucjami.
Mikel Irujo Amezaga (Verts/ALE), na piśmie. − (ES) Zgadzam się ze stwierdzeniem zawartym w sprawozdaniu, zgodnie z którym w trosce o jakość prawodawstwa coraz wyraźniejsza staje się potrzeba powierzania Komisji opracowywania innych niż zasadnicze i bardziej technicznych aspektów prawodawstwa, jak również szybkiego wprowadzania zmian do niego w odpowiedzi na postęp technologiczny i zmiany gospodarcze. Jednak to przeniesienie uprawnień musi odbyć się poprzez wyposażenie prawodawcy w instytucjonalne narzędzia umożliwiające kontrolę nad wykonywaniem tych uprawnień. Parlament powinien stać na straży tej kontroli, co, pomimo wieloletnich dyskusji na ten temat, nie zostało do końca ustalone. Nadal istnieją komisje parlamentarne, które nie mają odpowiednich informacji na temat decyzji podjętych w ramach procedury komitologicznej. Parlament musi więc pozostać bardzo czujny.
Johannes Blokland (IND/DEM), na piśmie. – (NL) Ważne jest, aby poddawać dalszej analizie sposoby poprawy działania struktur nadzoru w Unii Europejskiej. Sprawozdanie pana posła Rasmussena zawiera zalecenia dla Komisji Europejskiej w sprawie funduszy hedgingowych.
Ze względów formalnych nie popieram poprawek Grupy Zielonych/Wolnego Przymierza Europejskiego do punktów preambuły. Punkty preambuły nie są odpowiednim miejscem do przedstawiania wartościujących opinii na temat obecnej sytuacji na rynkach finansowych.
Tego ranka głosowałem przeciwko przyjęciu poprawek 6-10 włącznie, nie dlatego, że jestem przeciwny europejskiemu nadzorowi rynków finansowych, ale dlatego, że to sprawozdanie nie jest właściwym miejscem na rozpoczynanie tej inicjatywy.
Doradzałbym, aby Komisja Gospodarcza i Monetarna zastanowiła się nad nadzorem rynków finansowych i potrzebą wprowadzania go na szczeblu europejskim. Jeśli w tej sprawie przedstawione zostanie dobre sprawozdanie, nie jest wykluczone, że poprę tę inicjatywę Zielonych.
Szabolcs Fazakas (PSE), na piśmie. − (HU) Wbrew oczekiwaniom, kryzys finansowy, który rozpoczął się w Ameryce w zeszłym roku, spowodowany zachodzącymi tam nieuregulowanymi i spekulacyjnymi procesami, wstrząsnął całym światem, również Europą. Próżno wypatrywać jego końca.
Obecny kryzys wymaga od europejskich polityków wprowadzenia długoterminowych zmian paradygmatów w dwóch obszarach, aby w przyszłości nie tylko zmniejszyły one niebezpieczeństwo kryzysu finansowego, ale także wspierały stały wzrost gospodarczy.
Wydarzenia w Ameryce udowodniły, że rynek nie jest sam zdolny do uporania się z tym i podobnymi kryzysami. Konieczne jest więc stworzenie, najszybciej jak to możliwe, centralnego europejskiego organu nadzoru finansowego, którego ustanowienie zaproponowały w zeszłym roku Węgry, a następnie poparła prezydencja francuska, i który pomógłby upewnić się, że takie ryzykowne, spekulacyjne transakcje w bankowości i systemie finansowym podlegałyby monitorowaniu i oszacowaniu. Byłoby to warunkiem stopniowego przejmowania przez Europę nadwątlonej niedawno wiodącej roli Ameryki w świecie finansów.
Aby europejska gospodarka, która także została dotknięta obecnym kryzysem, weszła najszybciej jak to możliwe na pożądany tor rozwoju, konieczne jest jak najszybsze nadanie priorytetowości finansowaniu realnych gospodarek, które zastąpią ryzykowne, spekulacyjne transakcje świata finansowego i bankowego. Warunkiem wstępnym osiągnięcia tego celu będzie zerwanie Europejskiego Banku Centralnego z polityką skupiania się na zwalczaniu inflacji, wspieranie ożywienia realnej gospodarki za pomocą preferencyjnych stóp procentowych.
Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) Głosowaliśmy przeciwko sprawozdaniu, ponieważ pomimo symbolicznego gestu i krytyki wobec kryzysu finansowego nie przewiduje ono żadnych konkretnych środków mających na celu efektywne zwalczanie rosnącej finansjalizacji gospodarki, nieuregulowanych spekulacji, rozprzestrzeniania się instrumentów i produktów finansowych mających w zamierzeniu zapewniać coraz większy zysk spekulacyjny, ani nie zawiera ono decyzji dotyczących ograniczenia działalności rajów podatkowych i tajemnicy bankowej.
Jak stwierdzono podczas debaty plenarnej, konsekwencje zawsze ponoszą te same osoby: pracownicy, którzy tracą pracę, i społeczeństwo, które musi płacić wyższe odsetki, także tutaj, w Unii Europejskiej, szczególnie w krajach o słabszej gospodarce, tak jak w przypadku Portugalii, gdzie wskaźnik zadłużenia wynosi około 120 % PKB, a zadłużenie gospodarstw domowych wynosi w przybliżeniu 130 % dochodu rozporządzalnego.
W związku z tym podkreślamy, że priorytetem jest wspieranie tworzenia nowych miejsc pracy poprzez prawa, produkcję, zwalczanie ubóstwa, poprawę siły nabywczej pracowników oraz emerytów i rencistów, wspieranie dobrej jakości usług publicznych i zwiększanie dostępności nisko oprocentowanych instrumentów kredytowych, aby wesprzeć mikroprzedsiębiorstwa oraz małe i średnie przedsiębiorstwa.
Hélène Goudin i Nils Lundgren (IND/DEM), na piśmie. – (SV) Fundusze hedgingowe i niepubliczny rynek kapitałowy są narzędziami inwestycyjnymi wysokiego ryzyka. Aby przywrócić zaufanie inwestorów, społeczeństwa, a szczególnie organów nadzoru, operacje muszą być przejrzyste i muszą podlegać odpowiedniemu prawodawstwu.
Lista Czerwcowa z zadowoleniem przyjmuje wiele zawartych w sprawozdaniu punktów i wniosków dotyczących działań legislacyjnych.
Mimo to zdecydowaliśmy się głosować przeciwko przyjęciu tego sprawozdania w całości. Postąpiliśmy tak, ponieważ w sprawozdaniu preferencyjnie traktuje się działania na szczeblu UE, chociaż w tej sytuacji powinno być jasne dla każdego, że należy poszukiwać rozwiązań dotyczących potencjalnego ryzyka związanego z takimi narzędziami jak fundusze hedgingowe i niepubliczny rynek kapitałowy przede wszystkim na szczeblu globalnym.
Jens Holm i Eva-Britt Svensson (GUE/NGL), na piśmie. − Godny ubolewania jest fakt, że siła sprawozdania pana posła Rasmussena w sprawie funduszy hedgingowych i niepublicznego rynku kapitałowego została osłabiona w wyniku kompromisowych negocjacji pomiędzy trzema największymi ugrupowaniami z Parlamencie. Godne ubolewania jest również to, że poprawki zgłoszone przez Zielonych i grupę GUE/NGL, które zostały wzięte bezpośrednio z projektu sprawozdania pana posła Rasmussena, nie zostały przyjęte w głosowaniu plenarnym. Na przykład w jednym z akapitów, których siła została osłabiona w stosunku do oryginalnego projektu, położono nacisk na konieczność zwiększenia poziomu przejrzystości wobec społeczeństwa, inwestorów i organów nadzoru, w tym także potencjalnych nowych organów nadzoru Unii Europejskiej. Mimo to zdecydowaliśmy się poprzeć sprawozdanie w ostatecznym głosowaniu. Postąpiliśmy tak, ponieważ istnieje pilna potrzeba i konieczność przeciwdziałania szkodliwym spekulacjom finansowym i niestabilności rynków. W tym obszarze sprawozdanie może być postrzegane jako krok w odpowiednim kierunku.
Ian Hudghton (Verts/ALE), na piśmie. − Sprawozdanie pana posła Rasmussena pojawiło się w odpowiednim czasie, w tydzień po zamieszaniu finansowym, podczas którego najstarszy bank Szkocji został złożony w ofierze przez, jak to określił pierwszy minister Szkocji, „kombinatorów i spekulantów”. Szkocki sektor finansowy spotkał poważny zawód ze strony organów nadzoru Zjednoczonego Królestwa, tak więc popieram ścisłą regulację rynku. Głosowałem za przyjęciem sprawozdania, w którym zawarte są godne uwagi zalecenia; oczekuję dnia, w którym niezależne organy nadzorcze będą w tym obszarze współpracować z partnerami z Unii Europejskiej.
Ona Juknevičienė (ALDE), na piśmie. − Zarówno na globalnych, jak i lokalnych rynkach finansowych powstają instrumenty, które utrudniają instytucjom finansowym opracowywanie odpowiednich uregulowań i nadzorowanie systemów. Na skutek tego uczestnicy rynku finansowego mają możliwość podejmowania nieprzejrzystych działań; zdarzają się przypadki spekulacji, co prowadzi do wypaczeń rynków finansowych. W tym względzie popieram poprawkę 2 zgłoszoną przez grupę Zielonych, w której zawarte jest wezwanie do znacznego wzmocnienia ram regulacyjnych i nadzoru w celu utrzymania stabilności finansowej.
Kartika Tamara Liotard i Erik Meijer (GUE/NGL), na piśmie. − Godny ubolewania jest fakt, że siła sprawozdania pana posła Rasmussena w sprawie funduszy hedgingowych i niepublicznego rynku kapitałowego została osłabiona w wyniku kompromisowych negocjacji pomiędzy trzema największymi ugrupowaniami z Parlamencie. Godne ubolewania jest również to, że poprawki zgłoszone przez Zielonych i grupę GUE/NGL, które zostały wzięte bezpośrednio z projektu sprawozdania pana posła Rasmussena, nie zostały przyjęte w głosowaniu plenarnym. Na przykład w jednym z akapitów, których siła została osłabiona w stosunku do oryginalnego projektu, położono nacisk na konieczność zwiększenia poziomu przejrzystości wobec społeczeństwa, inwestorów i organów nadzoru, w tym także potencjalnych nowych organów nadzoru Unii Europejskiej. Mimo to zdecydowaliśmy się poprzeć sprawozdanie w ostatecznym głosowaniu. Postąpiliśmy tak, ponieważ istnieje pilna potrzeba i konieczność przeciwdziałania szkodliwym spekulacjom finansowym i niestabilności rynków. W tym obszarze sprawozdanie może być postrzegane jako krok w odpowiednim kierunku.
Astrid Lulling (PPE-DE) , na piśmie. – (FR) Głosowałam za przyjęciem z trudem wynegocjowanego przez trzy grupy polityczne w tym Parlamencie kompromisu i jestem zadowolona z wyczerpującej, wyważonej treści sprawozdania. Sprawozdawca próbował obciążyć odpowiedzialnością za kryzys finansowy fundusze hedgingowe i niepubliczny rynek kapitałowy, jednak te produkty nie są ani przyczyną, ani katalizatorem obecnego kryzysu, i gratuluję sprawozdawcy dostrzeżenia tego i wprowadzenia stosowanych zmian.
Zalecenia skierowane do Komisji mają na celu uwzględnienie wszystkich zainteresowanych podmiotów i uczestników rynku finansowego, a także zamknięcie luk w istniejących regulacjach, dzięki czemu możliwe będzie zajęcie się praktykami oraz zwalczanie praktyk, które przyczyniły się do przeistoczenia się załamania rynku w Stanach Zjednoczonych w globalny kryzys finansowy.
W ten sposób kierujemy działania na problem niewłaściwych praktyk w zarządzaniu ryzykiem, brak przejrzystości określonych produktów inwestycyjnych i konflikt interesów w agencjach ratingowych, które są głównymi przyczynami doświadczanego obecnie kryzysu finansowego.
David Martin (PSE), na piśmie. − Koledzy i koleżanki! Ostatni kryzys finansowy ma wiele ofiar, z których jedną jest grupa HBOS, przejęta w zeszłym tygodniu przez Lloyds TBS. Upadek instytucji tego formatu oznacza nie tylko destabilizację dla światowej gospodarki, ale także dla tych, którzy powierzyli swoje pieniądze i przyszłość tym firmom. W ciągu kilku ostatnich tygodni świat przekonał się, że nasze podejście do regulacji rynku jest przestarzałe. Do regulacji zglobalizowanego systemu finansowego potrzebujemy działań globalnych.
UE i Parlament Europejski mają więc do odegrania znaczącą rolę w usuwaniu pierwotnej przyczyny kryzysu i muszą działać odpowiedzialnie, głosując za przyjęciem sprawozdania pana posła Rasmussena. Zachęcając fundusze hedgingowe i podmioty niepublicznego rynku kapitałowego do większej roztropności i przejrzystości działań, UE pomoże zbudować solidne ramy, które pomogą przywrócić bardzo potrzebną stabilność w sektorze finansowym.
Mary Lou McDonald (GUE/NGL), na piśmie. − Godny ubolewania jest fakt, że wymowa sprawozdania pana posła Rasmussena w sprawie funduszy hedgingowych i niepublicznego rynku kapitałowego została osłabiona po negocjacjach w kwestii kompromisu pomiędzy trzema największymi ugrupowaniami z Parlamencie. Godne ubolewania jest również to, że poprawki zgłoszone przez Zielonych i grupę GUE/NGL, które zostały wzięte bezpośrednio z projektu sprawozdania pana posła Rasmussena, nie zostały przyjęte w głosowaniu plenarnym. Na przykład w jednym z akapitów, których wymowa została osłabiona w stosunku do oryginalnego projektu, położono nacisk na konieczność zwiększenia odpowiednich poziomów przejrzystości w stosunku do społeczeństwa, inwestorów i władz nadzorczych, w tym także przyszłych nowych organów nadzorczych Unii Europejskiej. Mimo to zdecydowaliśmy się poprzeć sprawozdanie w ostatecznym głosowaniu. Postąpiliśmy tak, ponieważ istnieje pilna potrzeba i konieczność przeciwdziałania szkodliwym spekulacjom finansowym i niestabilności rynkowej. W tym obszarze sprawozdanie może być postrzegane jako krok w odpowiednim kierunku.
Do zrealizowania tych zamiarów potrzebna jest jednak silna ręka. Niedopuszczalny jest, że wiele funduszy hedgingowych ma charakter tajny, ponieważ system w obecnej postaci nie pozwala na przejrzystość dla społeczeństwa. Trudno jest więc ocenić charakter funduszy hedgingowych, a obywatele nie mogą upewnić się, że przyczyniają się one do trwałej spójności społecznej i stabilności gospodarczej.
Luís Queiró (PPE-DE), na piśmie. − (PT) Przedstawione w sprawozdaniu obawy oraz uznanie wagi przedmiotowych produktów finansowych przekonały mnie o jego całkowitej słuszności. Pamiętając o tym, że przechodzimy przez okres poważnych turbulencji na rynkach finansowych, musimy reagować zdecydowanie, ale także ze spokojem i w oparciu o fakty. Wiele sukcesów finansowych ostatnich dekad w Europie, Stanach Zjednoczonych i szybko rozwijających się gospodarkach jest wynikiem właśnie sprawności rynków finansowych. W kwestii potrzebnych obecnemu systemowi działań korygujących ważne jest, aby zająć się źródłem kryzysu, ale bez usuwania zalet systemu. Tak właśnie Komisja Europejska powinna rozumieć wystosowane przez Parlament Europejski wezwanie do działania.
Olle Schmidt (ALDE), na piśmie. – (SV) Rolą Parlamentu Europejskiego w systemie UE jest bycie wyrazicielem głosu obywateli. Szczególnym wzmocnieniem tego głosu jest Komisja Petycji, która zajmuje się kwestiami wynikającymi z inicjatyw obywateli. Dobrym tego przykładem jest kampania „Jedna siedziba”, mająca na celu przeniesienie siedziby Parlamentu Europejskiego ze Strasburga do Brukseli, co dzięki wysiłkom Komisji stało się przedmiotem oficjalnej debaty.
Oczywiście niektóre zalecenia tej komisji kierowane do państw członkowskich są skrajne, a niektóre propozycje niezbyt dobrze przemyślane. Niemniej jednak prace Komisji Petycji stanowią zasadniczą część pracy realizowanej przez UE w imieniu obywateli, co było główną przesłanką decydującą o moim poparciu tego sprawozdania.
Bart Staes (Verts/ALE), na piśmie. – (NL) Świat finansowy trzęsie się w posadach. Zwykli amerykańscy podatnicy płacą koszty planu ratunkowego (700 miliardów USD), podczas gdy ci, którzy spowodowali ten problem, są bezkarni. Dzięki sprawozdaniu pana posła Rasmussena Parlament Europejski dysponował instrumentem umożliwiającym mu poprawę kontroli pewnych obszarów sektora finansowego: funduszy hedgingowych i niepublicznego rynku kapitałowego. Trwający dotkliwy kryzys był dla nas okazją do wezwania Komisji Europejskiej do wprowadzenia restrykcyjnego prawodawstwa. W związku z tym Grupa Zielonych/Wolne Przymierze Europejskie zgłosiła różne poprawki do sprawozdania, jednak ponieważ zostały one odrzucone przez Parlament, głosowaliśmy przeciwko przyjęciu sprawozdania. Ma zatem nie być europejskiego organu monitorującego sektor finansowy, europejskiego prawodawstwa służącego rejestracji i monitorowaniu funduszy hedgingowych oraz środków ograniczających rozrastanie się firm inwestujących na niepublicznym rynku kapitałowym. W tym tygodniu, kiedy to system kapitalistyczny znajduje się na granicy implozji, Parlament Europejski traci swoją szansę. My, Zieloni, sygnalizujemy, że nadal będziemy z poświęceniem dążyć do znacznego ograniczenia wolnego rynku, którego jedynym celem w jego spekulacyjnej działalności wydaje się być jak najszybsze osiągnięcie zysków dla niewielkiej grupy osób. Jest to społecznie i ekonomicznie nieodpowiedzialne.
Ona Juknevičienė (ALDE), na piśmie. – (LT) Zawsze byłam zwolenniczką liberalizacji rynku, ponieważ według mnie jest to główny warunek współzawodnictwa między uczestnikami rynku, co jest zawsze korzystne dla konsumentów, gdyż daje im możliwość wyboru i kupowania towarów w najniższej możliwej cenie.
Jednakże głosując za przejrzystością inwestorów instytucjonalnych popieram sprawozdawcę, pana posła Lehne, który prosi Komisję o zaproponowanie pewnych standardów mających na celu zapobieganie „ograbianiu” firm przez inwestorów (przypadek częściowej sprzedaży firm) i nadużywaniu ich władzy finansowej w sposób utrudniający ich funkcjonowanie w przyszłości; nie zyskuje na tym ani sama firma, ani jej pracownicy, ani wierzyciele, ani partnerzy biznesowi.
Według mnie Komisja Europejska powinna zbadać środki wdrożone przez państwa członkowskie w celu zapobiegania częściowej wyprzedaży firm.
David Martin (PSE), na piśmie. − Popieram ogólne podejście przedstawione przez pana posła Klausa-Heinera Lehne’a Komisji w sprawie przejrzystości inwestorów instytucjonalnych. Ostatnie wydarzenia na rynkach finansowych wskazują na potrzebę podjęcia działania globalnego w celu poprawy regulacji rynku. Dobre funkcjonowanie rynków zależy od poszanowania przejrzystości przez wszystkich zainteresowanych, a przedmiotowe sprawozdanie jest krokiem w dobrym kierunku. Głosowałem za przyjęciem jego zaleceń.
Dimitrios Papadimoulis (GUE/NGL), na piśmie. – (EL) Obecny poważny kryzys kapitalizmu opartego na hazardzie obciąża amerykańskich podatników i całą gospodarkę światową z powodu niepowodzenia spekulacyjnych gier, w które grają firmy. Potrzebne są radykalne zmiany ram prawnych dotyczących kontroli przejrzystości i audytów. Komisja musi działać bezzwłocznie i zaproponować obszerne ramy dla wspólnego modelu przejrzystości. Polityka oparta na haśle „mniej prawodawstwa” bardzo zawiodła.
Luís Queiró (PPE-DE), na piśmie. − (PT) Przewodnią zasadą działalności rynków, w szczególności rynków finansowych, powinna być przejrzystość. Nie powinien to jednak być jedyny wzgląd, aby zasada ta nie stała się regułą powodującą mylenie pożądanego wyniku (zdrowego i wydajnego rynku finansowego) ze środkami proponowanymi w celu jego osiągnięcia (wystarczająco uregulowanymi i nadzorowanymi rynkami). W kontekście obecnej debaty politycznej i ekonomicznej na temat rynków finansowych ważne jest, aby Komisja zinterpretowała to zalecenie właśnie w taki sposób, zobowiązując się bronić jakości europejskich rynków finansowych. Nie zapomnijmy, że największe korzyści gospodarcze dla społeczeństwa mają swoje źródło w płynnym i zasadniczo wolnym funkcjonowaniu tych rynków.
Olle Schmidt (ALDE), na piśmie. – (SV) Przejrzystość jest kluczowa dla przywrócenia wiary w rynki finansowe. Ostatnie miesiące pokazały, że problemy na skomplikowanych i szybko zmieniającym się rynku mogą być wynikiem braku zdolności do zrozumienia i nadążenia za zaawansowanymi produktami. Rzeczywiście wystąpiły określone problemy na rynku produktów sprzedawanych w swobodnym obrocie, ale przejrzystość musi istnieć także w innych dziedzinach rynku finansowego. W świetle złożoności problemów zdecydowałem się powstrzymać od głosowania z uwagi na odrzucenie poprawek, które nadałyby sprawozdaniu wymagany zakres.
Jean-Pierre Audy (PPE-DE), na piśmie. – (FR) Głosowałem za przyjęciem sprawozdania mojego węgierskiego kolegi, pana posła Hegyi, zmieniającego wniosek dotyczący rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady zmieniającego w zakresie uprawnień wykonawczych przyznanych Komisji rozporządzenie (WE) nr 999/2001 ustanawiające zasady dotyczące zapobiegania, kontroli i zwalczania niektórych pasażowalnych gąbczastych encefalopatii. Popieram przedstawioną poprawkę, której celem jest zastosowanie procedury regulacyjnej połączonej z kontrolą w celu przyjęcia pewnych środków dotyczących produktów pochodzenia zwierzęcego wywodzących się z lub zawierających materiał pochodzący od przeżuwaczy. To samo dotyczy oceny równorzędności poziomu ochrony stosowanego przez państwa członkowskie w drodze odstępstwa od rozporządzenia (WE) nr 999/2001 w zakresie działań następujących po wykryciu obecności pasażowalnych gąbczastych encefalopatii.
Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) Głosowaliśmy za przyjęciem tego sprawozdania, ponieważ pasażowalne encefalopatie gąbczaste (TSE), znane jako choroba szalonych krów, są poważnym zagrożeniem dla naszego zdrowia.
Jak wszyscy wiemy, ta śmiertelna, zakaźna choroba rozprzestrzenia się za pośrednictwem białek znajdujących się w zakażonym mięsie i powodujących uszkodzenie ludzkiego mózgu. Opanowanie epidemii było możliwe dzięki restrykcyjnym przepisom europejskim.
W sprawozdaniu sprawozdawca opiera się na pracy swojego poprzednika, dodając nowe elementy podlegające uregulowaniu w drodze procedury regulacyjnej połączonej z kontrolą.
Dlatego też zgadzam się, że do wniosku Komisji powinny zostać wprowadzone poprawki gwarantujące, że kontrola nie zostanie ograniczona. Musimy być niezwykle ostrożni i upewnić się, że procedura regulacyjna połączona z kontrolą nie spowolni wdrożenia działań wymierzonych w chorobę. Musimy także unikać tworzenia luk w prawodawstwie podczas przyznawania derogacji państwom członkowskim. Dlatego też przedmiotowe sprawozdanie jest tak ważne. Miejmy nadzieję, że Komisja Europejska będzie o tym pamiętać. Po wystąpieniu powszechnie znanych skandali związanych z chorobą, społeczeństwo państw członkowskich potrzebuje przejrzystości i zasługuje na nią.
David Martin (PSE), na piśmie. − Sprawozdanie pana posła Gyuli Hegyi w sprawie zmiany rozporządzenia (WE) nr 999/2001 w zakresie uprawnień wykonawczych przyznanych Komisji ma na celu zaproponowanie poprawek do rozporządzenia dotyczącego pasażowalnych encefalopatii gąbczastych – śmiertelnej choroby rozprzestrzeniającej się przez zarażone mięso. Uaktualnienie procedury regulacyjnej w tej kwestii w taki sposób, aby uwzględniała ona Parlament Europejski, jest pozytywnym posunięciem. Dlatego też przedmiotowe sprawozdanie ma moje poparcie.
Andreas Mölzer (NI), na piśmie. − (DE) Każdego roku UE musi zmagać się z 2 miliardami ton śmieci, z których 40 milionów ton to odpady niebezpieczne. Odpady w rodzaju odpadów wytwarzanych przez gospodarstwa domowe wraz z odpadami przemysłowymi stanowią z pewnością największą ich część, choć odpady przemysłowe oczywiście stanowią nieproporcjonalnie większe ryzyko. Wszystko to jest widoczne w statystykach, dlatego też UE wyznaczyła sobie ambitny cel zredukowania ilości usuwanych odpadów o 20% do 2010 roku.
W każdym razie wypada mieć nadzieję, że przykładowo w sektorze odpadów rolniczych konieczność uzyskiwania danych statystycznych nie skończy się krępowaniem rolników biurokracją. Ponieważ nie znalazłem na ten temat żadnej wzmianki w sprawozdaniu, głosowałem za jego przyjęciem.
Rovana Plumb (PSE), na piśmie. − (RO) Głosowałam za przyjęciem sprawozdania, ponieważ poprzez ten wniosek legislacyjny rozporządzenie w sprawie statystyk odpadów zostanie dostosowane do komitologii, czyli do regulacji poprzez kontrolę.
Rezolucja Parlamentu Europejskiego wzywa także Komisję do terminowego złożenia sprawozdań z oceny badań pilotażowych, co pozwoli uniknąć podwójnego zgłaszania danych statystycznych dotyczących odpadów.
Daciana Octavia Sârbu (PSE), na piśmie. − (RO) Brak wystarczających danych w sprawie wytwarzania i gospodarowania odpadami nie pozwala Unii Europejskiej egzekwować ujednoliconej polityki w sprawie odpadów. Narzędzia statystyczne są konieczne do oceny zgodności z zasadą zapobiegania degradacji środowiska w wyniku wykorzystywania odpadów, a także do monitorowania odpadów w czasie ich wytwarzania, zbierania i usuwania. Państwa członkowskie przyznały, że brak jest dostatecznej ilości danych statystycznych i że definicje zawarte w tym sprawozdaniu nie są wystarczające, aby umożliwić porównywanie wyników pomiędzy państwami. Dlatego właśnie gromadzenie danych można przeprowadzić w znacznie lepszy sposób na szczeblu Wspólnoty, zgodnie z zasadą pomocniczości.
Jeśli chodzi o statystyki dotyczące rolnictwa, rybołówstwa i leśnictwa, powinniśmy wziąć pod uwagę, w jakim stopniu sprawozdanie uwzględnia przerób odpadów rolniczych i biologicznych. Dlatego też istnieje kilka zasadniczych kwestii, które wymagają szczególnej uwagi, aby zapewnić dokładność danych i w konsekwencji ujednolicenie informacji statystycznych na szczeblu Wspólnoty.
Šarūnas Birutis (ALDE), na piśmie. – (LT) Widmo, tak jak inne zasoby naturalne (słońce, woda, powietrze), jest dobrem publicznym. Same mechanizmy rynkowe, pomimo tego, że są efektywnymi środkami wytwarzania optymalnej wartości rynkowej (prywatnej i publicznej), nie mogą zaspokoić ogólnych interesów i wytworzyć dóbr publicznych, które są niezwykle ważne w tworzeniu społeczeństwa informacyjnego. Dlatego też konieczna jest koordynacja środków politycznych i rynkowych.
Lepsza koordynacja i większy poziom elastyczności są konieczne do pełnego wykorzystania tego ograniczonego zasobu. Nieodzowne jest jednak także utrzymanie równowagi między elastycznością a ujednoliceniem, aby osiągnąć wartość dodaną widma dla rynku wewnętrznego.
Widmo nie uznaje granic państwowych. Aby umożliwić państwom członkowskim efektywne wykorzystywanie widma, należy polepszyć współpracę w UE, szczególnie w obszarze rozwijania usług w Europie i negocjowania umów międzynarodowych.
Chociaż zarządzanie widmem podlega kompetencjom poszczególnych krajów, tylko przepisy na szczeblu UE mogą zapewnić obronę interesów UE na całym świecie.
Urszula Gacek (PPE-DE), na piśmie. − (PL) Jestem za dalszą ochroną interesów gospodarczych w miejscowościach wydobywania wód mineralnych, które zostały zagwarantowane w dyrektywie Parlamentu Europejskiego nt. wydobywania i wprowadzania do obrotu naturalnych wód mineralnych.
Przychody uzyskane przez gminy i przedsiębiorstwa, szczególnie w województwie małopolskim, stanowią znaczący wkład w rozwój regionu i jego atrakcyjność uzdrowiskowo-turystyczną.
Na uwagę zasługuje fakt, iż często są to obszary rolne mające małe możliwości pozyskiwania dochodów ze względu na położenie na terenach górskich i wysokogórskich, ale ukrywające pod swoją powierzchnią bardzo wartościowe wody mineralne i źródlane o właściwościach leczniczych.
Šarūnas Birutis (ALDE), na piśmie. – (LT) Dokument dotyczący wód mineralnych określa europejskie standardy w odniesieniu do naturalnych wód mineralnych.
Przedmiotowe rozporządzenie określa warunki, na jakich woda może zostać uznana za naturalną wodę mineralną, a także ustanawia wytyczne dotyczące wykorzystania źródeł wody mineralnej. W wytycznych określono także konkretne zasady odnośnie do zaopatrywania rynku w wodę mineralną. Rozbieżności w tych rozporządzeniach zakłócają swobodny obrót naturalną wodą mineralną, tworząc różne warunki konkurencyjności, co ma bezpośredni wpływ na funkcjonowanie rynku wewnętrznego tego produktu.
W tym konkretnym przypadku usunięcie istniejących przeszkód byłoby możliwe, gdyby każde państwo członkowskie uznawało wodę mineralną uznaną przez inne państwo członkowskie na jego terytorium na podstawie ogólnych wytycznych dotyczących spełniania przez dany produkt wymogów mikrobiologicznych, co pozwoliłoby określić nazwę danej marki wody mineralnej.
Głównym celem dowolnych uregulowań w sprawie wody mineralnej jest ochrona zdrowia konsumentów i niedopuszczanie do wprowadzania konsumentów w błąd poprzez informacje na produkcie; ten sposób regulacji gwarantuje wolny handel.
John Attard-Montalto (PSE), na piśmie. − Jest rzeczą oczywistą, że badania przydatności pojazdów silnikowych do ruchu drogowego są ważnym elementem bezpieczeństwa kierowców, pasażerów i pieszych. Są one także konieczne w walce ze zmianami klimatycznymi powodowanymi przez emisję CO2.
Z drugiej jednak strony to rząd krajowy ma obowiązek zapewnić ramy zapewniające ochronę zdrowia i bezpieczeństwa kierowców, pasażerów i pieszych.
Malta i Gozo mają jeden z najwyższych odsetków prywatnych samochodów na mieszkańca. Na Malcie samochody są niezwykle drogie z powodu wysokiego podatku rejestracyjnego. W rezultacie obywatelom trudno jest zmienić samochód na bardziej wydajny. Rząd musi natychmiast zająć się kwestią rejestracji samochodów, i powinien zrobić to w następnym budżecie.
Ludzie korzystają z prywatnego transportu, ponieważ stan transportu publicznego jest nie do przyjęcia. Najwyższy czas, aby dokonać kapitalnego remontu transportu publicznego.
Ponadto wiele naszych dróg znajduje się w strasznym stanie. Przydzielone przez UE fundusze strukturalne na lata 2007 – 2013 wynoszą 53%. W tych okolicznościach wszystkie główne drogi będą musiały zostać dostosowane do standardu.
Graham Booth, Nigel Farage i Jeffrey Titford (IND/DEM), na piśmie. − Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa uważa terroryzm za ważny problem. Nie sądzimy jednak, że UE powinna decydować o działaniach podejmowanych w celu zwalczania terroryzmu. Uważamy, że najlepiej predysponowane do decydowania o odpowiednich środkach bezpieczeństwa w drodze międzyrządowej współpracy są poszczególne państwa.
Philip Bradbourn (PPE-DE), na piśmie. − Brytyjscy konserwatyści poparli sprawozdanie, choć mieli pewne zastrzeżenia co do konieczności zaangażowania EU w ten obszar, biorąc pod uwagę, że istnieje już konwencja Rady Europy dotycząca tej samej kwestii. Preferujemy bliską współpracę pomiędzy państwami członkowskimi, lecz z uwzględnieniem globalnego podejścia do wojny z terrorem. Nie jesteśmy jednak do końca przekonani o skuteczności podejścia typu „jeden rozmiar dla wszystkich” na szczeblu europejskim.
Marco Cappato (ALDE), na piśmie. − (IT) Głosowałem przeciwko wnioskowi dotyczącemu włączenia nowego przestępstwa „nawoływania” lub „publicznego nawoływania do popełniania przestępstw terrorystycznych” do europejskiego prawa, wbrew konwencji Rady Europy, ponieważ sądzę, że definicja przedstawiona przez Komisję jest zbyt wieloznaczna i oparta na czysto subiektywnych elementach, narażających na szwank prawa człowieka i wolności podstawowe w Europie, szczególnie wolność słowa.
W istocie każda publiczne oświadczenie, każda wypowiedź w mediach lub w Internecie, które mogłoby w jakiś sposób – bezpośrednio lub pośrednio – być uznane za podżeganie do popełnienia przestępstw terrorystycznych jako „zamiar” i jako „groźba popełnienia takich przestępstw”, będzie przestępstwem na szczeblu europejskim. Deklarowanym celem tej propozycji jest zniszczenie „propagandy terrorystycznej” w Internecie. Starając się wprowadzić większą pewność prawą, sprawozdawczyni podjęła próbę objaśnienia tekstu Komisji Europejskiej, aby uwzględniał on w większym stopniu poszanowanie praw człowieka Pomimo tego uważam, że powinniśmy odrzucić ten wniosek, częściowo po to, aby wysłać czytelny sygnał Komisji i Radzie, które już ogłosiły, że nie chcą przyjąć propozycji Parlamentu.
Charlotte Cederschiöld, Christofer Fjellner, Gunnar Hökmark i Anna Ibrisagic (PPE-DE), na piśmie. – (SV) Szwedzka ustawa w sprawie wolności prasy jest wyrazem podstawowych wartości szwedzkiego społeczeństwa. Nie możemy przyjąć praw zwalczających terroryzm, które nie są zgodne ze szwedzką konstytucją. Istnieje wiele innych sposobów i możliwości osiągnięcia tych samych celów.
Wnioski, nad którymi dziś głosowaliśmy, nie obejmują klauzuli wyłączającej (tzw. opt out), która pozwoliłaby nam utrzymać w mocy nasze szwedzkie ustawodawstwo.
Popieramy zaproponowane przez Parlament ulepszenia, ale nie możemy poprzeć wniosku jako całości. Ponieważ jednak Rada osiągnęła zgodę w duchu szwedzkiej konstytucji, zdecydowaliśmy się wstrzymać od głosu, a nie głosować przeciwko przyjęciu sprawozdania.
Koenraad Dillen (NI), na piśmie. – (NL) W swoim sprawozdaniu pani poseł Lefrançois proponuje pewną liczbę sensownych środków mających na celu poprawę skuteczności i koordynacji walki z terroryzmem w UE. Dlatego też głosowałem za jego przyjęciem. Ataki ETA sprzed kilku dni i morderczy atak w Islamabadzie udowodniły, że w tej walce musimy być czujni. Jeśli chcemy osiągnąć rezultaty, konieczna jest transgraniczna współpraca w walce ze współczesnym, który ma swoje korzenie w islamskim fundamentalizmie.
Nie możemy jednak lekceważyć błędów z przeszłości. Przecież przez lata strefa Schengen zapewniała potencjalnym terrorystom i przestępcom idealne warunki do - często bezkarnej - realizacji ich zbrodniczych planów. Europa musi poważnie przemyśleć swoją politykę otwartych granic i zgubne konsekwencje tej polityki w zakresie imigracji, przestępczości i ekstremizmu islamskiego. Jeśli tego nie zrobi, przedłożone ramy prawne okażą się bezużyteczne.
Edite Estrela (PSE), na piśmie. − (PT) Głosowałam za przyjęciem sprawozdania pani poseł Lefrançois w sprawie wniosku dotyczącego decyzji ramowej Rady zmieniającej decyzję ramową 2002/475/WSiSW w sprawie zwalczania terroryzmu, ponieważ uważam, że musimy przystosować instrumenty zwalczania terroryzmu do faktu dostępności nowych nośników informacji i środków komunikacji dla terrorystów.
Zmiana decyzji ramowej UE pozwoli na włączenie do pojęcia terroryzmu określonych działań przygotowawczych, takich jak rekrutacja do celów terrorystycznych i szkolenia terrorystyczne oraz publiczne nawoływanie do popełniania czynów terrorystycznych, które staną się przestępstwami we wszystkich państwach członkowskich. Ważne jest również podkreślenie istotnych poprawek zgłoszonych przez Grupę Socjalistyczną w Parlamencie Europejskim, które mają na celu zagwarantowanie podstawowych wolności słowa i zgromadzeń.
Pedro Guerreiro (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) Obecne międzynarodowe i wspólnotowe ramy prawne obejmują zbiór instrumentów legislacyjnych, które są więcej niż konieczne w zwalczaniu rzeczywistego terroryzmu i związanej z nim zorganizowanej, brutalnej i transgranicznej przestępczości.
Celem tego wniosku jest rozszerzenie zestawu środków bezpieczeństwa, które pod pretekstem wydarzeń z 11 września 2001 r., zagrażają prawom i wolnościom obywateli.
Ten wniosek, jak podkreśla sama sprawozdawczyni, zawiera niejednoznaczne definicje, które nie zapewniają poszanowania podstawowych wolności.
Tak jak w „decyzji ramowej 2002/475/WSiSW w sprawie zwalczania terroryzmu” – z jej definicją „terroryzmu” – tak i tu pozostaje otwarta możliwość wdrażania środków bezpieczeństwa i uznawania za przestępców osoby lub grupy mówiące lub piszące o terroryzmie państwowym.
Wniosek nie stanowi żadnej wartości dodanej z punktu widzenia zwalczania rzeczywistego terroryzmu, i związanej z nim przestępczości transgranicznej. W rzeczywistości stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa i podstawowych wolności obywateli w indywidualnych państwach członkowskich.
Jak już powiedzieliśmy, zamiast zajmować się środkami bezpieczeństwa, powinniśmy skupić się na prawdziwych przyczynach terroryzmu.
Jak już stwierdziliśmy, „nie przehandlujemy wolności za bezpieczeństwo, ponieważ stracimy i jedno, i drugie”. Dlatego też glosowaliśmy przeciwko przyjęciu tego sprawozdania.
Carl Lang (NI), na piśmie. – (FR) W dniu 20 września, w sobotę, zamachowiec samobójca zdetonował ładunek wybuchowy znajdujący się ciężarówce zaparkowanej przed hotelem Marriott w sercu pakistańskiej stolicy, zamieniając go w wypalone zgliszcza i zabijając przynajmniej 60 osób.
Atak został przypisany pakistańskim Talibom, związanym z Al-Kaidą.
W niedzielę 20 i w poniedziałek 21 września przyszła kolej na baskijską organizację separatystyczną ETA, która doprowadziła do rozlewu krwi w trzech atakach. Uważa się, że przygotowania do tych ataków zostały przeprowadzone we Francji.
Terroryzm nie ma granic, a strefa Schengen jest idealną wylęgarnią terrorystów, w której można rekrutować, indoktrynować i przeprowadzać logistyczne przygotowania do ataków.
We Francji minister spraw wewnętrznych Michèle Alliot-Marie powiedziała, że „francuskie więzienia są dla radykalnych islamistów ośrodkiem rekrutacji”. Szczere wyznanie! Faktem jest, że terroryzm ma wiele przyczyn, jednak obecnie jego źródłem są przede wszystkim uzbrojeni wojownicy radykalnego islamu. Co ciekawe, brakuje tekstów legislacyjnych dotyczących wykrywania terrorystów i zapobiegania rekrutacji w więzieniach lub w szczególnie narażonych na konflikty problematycznych dzielnicach.
Unia Europejska ma zamiar przyjąć zbiór przepisów dotyczących zwalczania terroryzmu.
(Wyjaśnienia dotyczące sposobu głosowania zostały przerwane zgodnie z art. 163 regulaminu)
Jörg Leichtfried (PSE), na piśmie. − (DE) Głosowałem za przyjęciem sprawozdania pani poseł Lefrançois, ponieważ podstawą walki z terroryzmem musi być zapobieganie przestępstwom terrorystycznym.
Nawoływanie do popełniania przestępstw terrorystycznych, rekrutacja na potrzeby terroryzmu oraz szkolenie terrorystyczne to trzy rodzaje działań przygotowawczych, które również należy uznać za przestępstwa. Czyniąc to, musimy jednak chronić prawa podstawowe. Dlatego też głosowałem za użyciem terminu „podżeganie” zamiast „nawoływanie”, ponieważ jest on bardziej precyzyjny i pozostawia mniej miejsca na swobodną interpretację. Należy podjąć działania przeciwko traktowaniu Internetu jako wirtualnego obozu szkoleniowego, ponieważ nowe technologie komunikacyjne i informatyczne oznaczają, że szerzenie propagandy staje się dla terrorystów coraz łatwiejsze.
UE musi przeciwdziałać terroryzmowi w jasny i zdecydowany sposób, a przyjęcie trzech nowych przestępstw jest ważnym krokiem w tym kierunku. Wolność prasy, wolność słowa i prawo do poszanowania tajemnicy korespondencji i telekomunikacji, co obejmuje także e-mail i inne formy korespondencji elektronicznej, nie powinny być jednak ograniczane, popieram więc poprawki pani poseł Lefrançois.
Andreas Mölzer (NI), na piśmie. − (DE) Z pewnością w UE przebywają „uśpieni” terroryści, którzy mogą w każdej chwili się uaktywnić. Nie należy jednak zapominać, że terroryści nie pojawiają się znikąd, ale przyjeżdżają do danego kraju i wyrastają w środowisku temu krajowi wrogim. Jeśli UE naprawdę chce realizować skuteczne działania antyterrorystyczne, musi przyjąć środki mające na celu przeciwstawianie się budowaniu i ekspansji „równoległych” społeczeństw, lub podobnych zjawisk, a nie potępiać masowo tych wszystkich, którzy naświetlają problemy wspólnego życia z emigrantami. Równocześnie działania antyterrorystyczne nie powinny prowadzić do ukradkowego ograniczania praw obywateli, co było ostatnio nawet przedmiotem zainteresowania Trybunału Sprawiedliwości, ani nie mogą sprawiać, aby obsesja terroryzmu przesłoniła walkę z przestępczością.
Jeśli będziemy pamiętać, że za tą groźbą terroryzmu stoją fanatyczni wyznawcy islamu, stanie się oczywiste, że próby rozprawienia się z islamskimi głosicielami nienawiści i kryminalizacji terrorystycznych szkoleń na szczeblu europejskim są znacznie spóźnione. W związku z tym głosowałem za przyjęciem sprawozdania pani poseł Lefrançois.
Rareş-Lucian Niculescu (PPE-DE), na piśmie. − (RO) Ostatnie ataki w Kraju Basków ponownie udowadniają, że terroryzm jest codziennością i że potrzebujemy efektywnych instrumentów, aby go zwalczać. Nowa decyzja ramowa Rady w sprawie zwalczania terroryzmu jest oczywistym krokiem naprzód i jej przyjęcie jest dla mnie powodem do zadowolenia.
Jestem zaskoczony tym, że obchody siódmej rocznicy terrorystycznych ataków na Nowy Jork z dnia 11 września 2001 r. pozostały niezauważone przez Parlament Europejski. Nie powinniśmy zapominać o ofiarach tych ataków, i powinniśmy podkreślić, że relacje transatlantyckie są priorytetem wśród codziennych zadań Parlamentu Europejskiego.
Luís Queiró (PPE-DE), na piśmie. − (PT) Jasność prawna ram prawnych dotyczących zwalczania terroryzmu jest tak samo konieczna jak jasność i determinacja w obliczu całego tego problemu. W tym sensie zrozumiałe są obawy Komisji dotyczące mechanizmów, środków i metod związanych z rekrutacją terrorystów, szczególnie w krajach europejskich, gdzie rekrutowane osoby często urodziły i wychowały się. Musimy dopilnować, aby w tym zakresie organy policji i państwa dysponowały niezbędnymi środkami działania, szczególnie w zakresie zapobiegania. Ważne są także wysiłki na rzecz zwalczania zjawisk, którymi nie zajmują się służby policyjne czy organy sądowe. Chodzi o zapewnienie, aby oprócz środków reagowania w ramach systemu prawnego, istniał także czujny i uważny system polityczny umożliwiający podejmowanie działań polegających czy to na wzmacnianiu integracji, wspieraniu głosu umiarkowanej większości, czy też zwalczaniu marginalizacji związanej z nielegalną imigracją. Z tych wszystkich względów władze polityczne muszą być uważne i aktywne. Choć nie można zapobiec wszystkim aktom terroru, można unikać środowiska, które wspiera terroryzm, nawołuje do niego i napędza go.
Andrzej Jan Szejna (PSE), na piśmie. − (PL) Jednym z głównych celów Unii Europejskiej w ramach polityki wspólnej przestrzeni wolności, bezpieczeństwa i sprawiedliwości jest zapewnienie bezpieczeństwa 500 milionom obywateli. Aby temu sprostać, Unia Europejska oraz jej państwa muszą stawić czoła nowoczesnemu terroryzmowi.
Najbardziej kontrowersyjną kwestią w treści propozycji zmiany decyzji ramowej Rady w sprawie zwalczania terroryzmu jest postulat wprowadzenia pojęcia publicznego nawoływania do popełniania przestępstw terrorystycznych.
Granica pomiędzy wolnością wypowiedzi i łamaniem prawa jest bardzo cienka. Nie można dopuścić do sytuacji, w której zwiększanie bezpieczeństwa będzie powodować ograniczanie praw i wolności obywateli.
Z tego powodu stoję na stanowisku, iż nieodzowne jest zapewnienie jak najwyższego poziomu prawnego omawianej decyzji ramowej, a to przede wszystkim poprzez dokładniejsze sprecyzowanie pojęcia publicznego nawoływania do popełniania przestępstw terrorystycznych. Nowo tworzony dokument musi być jasny i harmonijny pod względem prawnym, tak by był skutecznym narzędziem w walce z terroryzmem, ale by jednocześnie zapewniał wysoki poziom praw człowieka i podstawowych wolności.
Bernard Wojciechowski (IND/DEM), na piśmie. − (PL)
Ataki w Madrycie i Londynie pokazały nam, jak poważnym problemem dla UE jest terroryzm.
Rok 2008 zebrał ogromne żniwo, począwszy od zamachu z 1 lutego podczas pogrzebu w Bagdadzie, w którym śmierć poniosło 30 osób, a skończywszy na zamachu z 20 września na hotel Marriott w Islamabadzie, w którym zginęło ponad 60 osób, a ponad 250 zostało rannych. Łącznie w 2008 roku miało miejsce aż 49 ataków terrorystycznych. Dla porównania warto dodać, że jest to taka sama liczba zamachów, jaka miała miejsce między 2002 a 2007 (włącznie).
Jednym z najskuteczniejszych sposobów zwalczania terroryzmu jest likwidowanie jego przyczyn.
Dlatego też uważam, że Unia Europejska powinna dołożyć wszelkich starań, by zwalczać terroryzmu w skali globalnej, z poszanowaniem praw człowieka. UE powinna uczynić Europę bezpieczniejszą poprzez umożliwienie jej obywatelom korzystania z wolności, bezpieczeństwa i sprawiedliwości, co w dużym stopniu zależeć będzie od woli państw członkowskich.
Koenraad Dillen (NI), na piśmie. – (NL) Z całkowitym przekonaniem głosowałem przeciwko temu sprawozdaniu. Sprawozdanie pani poseł Roure po raz enty pokazuje, jak poprawność polityczna oślepia Europę. Oczywiste jest, że w walce z przestępczością i w walce z terroryzmem rząd ma prawo zgromadzić jak najwięcej danych na temat potencjalnych podejrzanych, w tym także danych „etnicznych”. Przyznaje to nawet sprawozdawczyni.
Dlaczego jednakże władze cywilne miałyby nie przetwarzać – z poszanowaniem prywatności – danych dotyczących innych dziedzin, jeżeli oznacza to dobre sprawowanie rządów? Dlaczego, na przykład, rząd włoski ma nie pobierać odcisków palców od nielegalnych imigrantów, jeśli jest to jedyny sposób ich identyfikacji?
Pierwotny wniosek Rady w tej kwestii był wystarczająco wyważony. Tak jak w przypadku lewicy, która prowadzi działania wymierzone przeciwko dysydentom w całej Europie niczym policja myśli – jako Flamandczyk coś o tym wiem – tak również w tym przypadku intencją jest pełnienie roli żandarma w stosunku do praw obywatelskich. Jest to zbyt niepoważne, by o tym mówić.
Pedro Guerreiro (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) Pamiętając, że w tym przypadku Rada „konsultuje się” z PE, chcielibyśmy podkreślić, że chociaż poparliśmy poprawki przedstawione przez PE, mimo że łagodzą one wcześniej przyjęte stanowisko, uważamy, że wniosek nie gwarantuje tego, co jest potrzebne w obszarze „ochrony danych osobowych przetwarzanych w ramach współpracy policyjnej i sądowej w sprawach karnych”.
Oprócz innych głównych negatywnie przez nas ocenionych aspektów tego wniosku pragniemy podkreślić również to, że wniosek nie wyklucza - nawet mimo określenia (pseudo) warunków - „przetwarzania danych osobowych, które ujawniają pochodzenie rasowe i etniczne, poglądy polityczne, przekonania religijne lub światopoglądowe albo przynależność do związków zawodowych, oraz dane osobowe dotyczące stanu zdrowia i seksualności”, co jest niedopuszczalne.
Jak już podkreślono w debacie, wniosek jest oparty na najmniejszym wspólnym mianowniku, i to w kwestii o tak zasadniczym znaczeniu jak ochrona praw i wolności obywateli państw członkowskich; oznacza to mniej, niż przyjęto w innych instrumentach prawnych, szczególnie w instrumentach Rady Europy.
Zapewnienie ochrony danych osobowych jest pilną kwestią, którą należy koniecznie rozwiązać. Nie można tego osiągnąć poprzez instrument prawny, który z powodu swoich luk i wad nie zabezpiecza przed możliwością nieprzestrzegania i braku ochrony.
Dlatego wstrzymaliśmy się od głosu.
Jörg Leichtfried (PSE), na piśmie. − (DE) Głosowałem za przyjęciem sprawozdania pani poseł Roure, które gwarantuje wysoki stopień ochrony danych w działaniach związanych z przetwarzaniem danych osobowych.
Zwalczanie terroryzmu nie powinno odbywać się kosztem podstawowych praw obywateli, dlatego też konieczne jest zagwarantowanie ochrony danych. Porozumienie Rady ma pewne braki i w związku z tym nie może tego zagwarantować. Sprawozdanie to ma na celu uzupełnienie tych braków, zatem zmierza do modyfikacji porozumienia Rady, przewidując bardziej restrykcyjne regulacje w zakresie korzystania z danych osobowych i ich rozpowszechniania. Sprawozdanie zawiera bardziej precyzyjne sformułowania w odniesieniu do proporcjonalności i celu przetwarzania danych, przewiduje nałożenie restrykcyjnej kontroli na przekazywanie danych krajom trzecim i postuluje stworzenie grupy ekspertów, która ma działać zarówno jako organ nadzorujący i jako ośrodek badania skuteczności działań.
Długa debata prowadzona przez instytucje europejskie pokazuje, jak drażliwy jest ten tematu, i jak łatwo może stać się powodem sporu. Osiągnięcie w tej kwestii porozumienia jest trudne, ale nie powinno polegać na przyjmowaniu pobieżnych rozwiązań czy osłabianiu ochrony danych w UE. Z danymi osobowymi należy zawsze obchodzić się ze szczególna uwagą i stosować wszelkie możliwe zabezpieczenia.
Mary Lou McDonald (GUE/NGL), na piśmie. − Choć przedstawione przez Komisję w przedmiotowej decyzji ramowej środki nie są tym, co chciałabym zobaczyć, poparłam ogólną koncepcję ustanowienia minimalnego poziomu ochrony danych osobowych.
Parlamentarna Komisja Wolności Obywatelskich osiągnęła dobre wyniki w pracach nad poprawą tego wniosku i mam nadzieję, że zostanie on przyjęty.
Partia Sinn Féin popiera najwyższy możliwy poziom ochrony danych i będzie nadal popierała wszelkie działania mające na celu zapewnienie większej prywatności i praw obywatelskich w tym obszarze.
Dimitrios Papadimoulis (GUE/NGL), na piśmie. – (EL)
Wniosek Rady nie może w żadnym razie zostać przyjęty w obecnej formie. Poświęcanie ochrony danych osobowych jest niedopuszczalne. Aby zapewnić gruntowną ochronę i zakaz przetwarzania danych osobowych przez państwo czy przez osoby fizyczne, na szczeblu międzynarodowym czy krajowym, potrzebne są solidne ramy prawne dotyczące danych osobowych. Krytyka Parlamentu Europejskiego i zalecenia w sprawie wniosku Rady są krokiem w dobrym kierunku, jednak nie są one wystarczające.
Jan Andersson, Göran Färm, Anna Hedh, Inger Segelström i Åsa Westlund (PSE), na piśmie. – (SV) My, szwedzcy socjaldemokraci, zdecydowaliśmy się głosować za przyjęciem poprawki 1 do sprawozdania w sprawie działalności Komisji Petycji w roku parlamentarnym 2007 (A6-0336/2008). Swoją decyzję argumentujemy tym, że Parlament Europejski powinien sam decydować o swojej siedzibie. Sądzimy jednak, że biorąc pod uwagę klimat, środowisko naturalne i względy ekonomiczne, Parlament powinien mieć tylko jedną siedzibę: w Brukseli.
Proinsias De Rossa (PSE), na piśmie. − Komisja Petycji Parlamentu Europejskiego oddaje nieocenione usługi obywatelom Unii Europejskiej, poddając kwestie budzące obawy obywateli pod rozwagę Komisji, zwalczając nieprawidłowości w stosowaniu unijnego prawa przez władze krajowe, regionalne i lokalne i zajmując się przypadkami naruszenia praw obywateli.
Znaczny wzrost liczby petycji otrzymywanych przez Parlament Europejski w zeszłym roku pokazuje zarówno wzrastającą świadomość obywateli w kwestii tego, jak Parlament może im służyć, jak i konieczność posiadania przez Komisję odpowiednich środków i pracowników.
W 2007 r. przynajmniej 65 petycji dotyczyło Irlandii. W kraju tym odbyła się ponadto misja wyjaśniająca przeprowadzana przez Komisję z powodu naruszenia dyrektyw UE dotyczących wody i środowiska naturalnego.
Jestem przekonany o decydującej roli Komisji Petycji jako środka, którym mogą posługiwać się obywatele spotykający się z naruszaniem przepisów, a także jako pomostu między nimi a wszystkimi szczeblami administracji i rządu wewnątrz UE, za pośrednictwem wybranych przez obywateli posłów do PE.
Koenraad Dillen (NI), na piśmie. – (NL) Sprawozdanie to skłania nas do wstrzymania się od głosu. Jest oczywiście dobrą rzeczą, że obywatele europejscy mogą kierować do władz petycje, także do ich „władz europejskich”, jednak ubolewam nad federalistycznym podtekstem sprawozdania. Jednym z jego przykładów jest zupełnie nieuzasadnione wychwalanie włączenia Karty Praw Podstawowych do traktatu lizbońskiego. Kolejnym przykładem jest wezwanie do większej skuteczności – czytaj „wtrącania się” – do państw członkowskich ze strony Komisji.
Niepokoi mnie także sposób, w jaki sprawozdanie zostało wykorzystane jako argument popierający jedną europejska siedzibę, którą miała się stać Bruksela. Wszyscy mamy oczywiście dosyć marnowania pieniędzy w wyniku „defragmentacji” Parlamentu Europejskiego, jednak jedną siedzibą może równie dobrze być Strasburg.
Hélène Goudin i Nils Lundgren (IND/DEM), na piśmie. – (SV) To sprawozdanie jest w rzeczywistości sprawozdaniem z działalności Komisji Petycji Parlamentu Europejskiego. Jednak ponieważ w kilku miejscach sprawozdawca mówi w samych superlatywach o traktacie lizbońskim, w nadziei że wkrótce zostanie on ratyfikowany, zdecydowaliśmy się głosować przeciwko przyjęciu go w całości.
Jesteśmy zasadniczo przekonani, że traktat lizboński został odrzucony, ponieważ wyborcy w jednym państwie członkowskim i w jednym referendum powiedzieli „nie” traktatowi. Istnieje jednak wiele innych państw członkowskich, w których bez wątpienia większość wyborców odrzuciłaby traktat lizboński, gdyby miała taka szansę.
Nie możemy popierać ignorancji, którą w kilku punktach w sprawozdaniu wykazuje Komisja Petycji Parlamentu Europejskiego.
W kwestii jednej siedziby Parlamentu Europejskiego popieramy zasadę, że powinny o tym zdecydować razem państwa członkowskie, jednak uważamy za rozsądne, aby w tej kwestii wyraził swoją opinię Parlament Europejski.
Ian Hudghton (Verts/ALE), na piśmie. − Głosowałem za przyjęciem poprawki 1 pana posła Hammersteina do jego sprawozdania. Dziś dowiedzieliśmy się, że w przyszłym miesiącu Parlament Europejski wyruszy w swoją comiesięczną wędrówkę do Strasburga kosztem miliardów euro z kieszeni podatnika. Musimy położyć kres temu wędrownemu cyrkowi, a w sercu debaty musi znajdować się Parlament.
Mieczysław Edmund Janowski (UEN), na piśmie. − Głosowałem za przyjęciem sprawozdania Davida Hammersteina w sprawie działalności Komisji Petycji w roku parlamentarnym 2007, gdyż ukazuje ono w przejrzysty sposób pozytywne efekty działania tej komisji.
Sama komisja, której przewodniczy poseł Marcin Libicki, pokazała w swych działaniach, że jest bardzo potrzebna. Stanowi ona dla obywateli Unii możliwość złożenia petycji-skargi na łamanie ich praw obywatelskich przez władze publiczne w państwach członkowskich. Regulamin PE (art. 191) mówi: „każdy obywatel UE (...) lub osoba mająca miejsce zamieszkania w państwie członkowskim (…) ma prawo kierowania, indywidualnie lub wspólnie z innymi obywatelami lub osobami, petycji do Parlamentu w sprawach objętych zakresem działalności Unii Europejskiej, które dotyczą ich bezpośrednio”.
Za znaczący postęp w pracach tej Komisji uznaję udostępnienie bazy danych ePetition. Dzięki temu możliwy jest dostęp on-line do wszystkich dokumentów, odnoszących się do każdej petycji. Należy też odnotować znaczący wzrost liczby petycji składanych drogą elektroniczną. W ubiegłym roku było to 42%. Komisja Petycji dobrze współpracuje z odpowiednimi komórkami Komisji Europejskiej oraz Europejskim Rzecznikiem Praw Obywatelskich, a także właściwymi przedstawicielami państw członkowskich oraz władz regionalnych i lokalnych, udzielających stosownych wyjaśnień. Bardzo pomocne w jej pracach są wizyty rozpoznawcze przedstawicieli komisji. Skuteczność jej prac podnosi w znaczący sposób dobre działanie pracowników sekretariatu.
Ona Juknevičienė (ALDE), na piśmie. – (LT) Zebrano ponad milion podpisów osób popierających ogólnounijną inicjatywę obywatelską postulującą jedną stałą siedzibę Parlamentu Europejskiego. Dało to zainteresowanym osobom prawo do złożenia petycji w Komisji Petycji w sprawie ustanowienia stałej siedziby Parlamentu. Według mnie istniejące obecnie zasady dotyczące pracy Parlamentu Europejskiego są nieefektywne i pociąga za sobą nieuzasadnione wydatki. Pieniądze obywateli są marnotrawione, a nie przeznaczane na tworzące wartość dodatnią pożyteczne cele. W 2005 r., podczas przygotowywania sprawozdania w sprawie budżetu Parlamentu Europejskiego, zasugerowałam, że Parlament Europejski powinien pracować w jednym miejscu, w ten sposób eliminując wydatki związane z podróżowaniem i umożliwiając Parlamentowi oszczędzanie na podróżach posłów i pracowników. Jednak w dzisiejszym głosowaniu nie popieram poprawki zgłoszonej w imieniu Grupy Zielonych/Wolnego Przymierza Europejskiego w sprawie stałej siedziby Parlamentu Europejskiego w Brukseli. Według mnie niesłusznie zakłada się, że stałą siedzibą Parlamentu Europejskiego powinna być Bruksela. Jest to kwestia, która leży w kompetencji państw członkowskich.
David Martin (PSE), na piśmie. − Z zadowoleniem przyjąłem uznanie rosnącego znaczenia Komisji Petycji. W porównaniu z 2006 r. w tym roku liczba otrzymanych petycji wzrosła o 50%. Przyznaję także rację sprawozdawcy co do jego obaw dotyczących zbyt długich terminów rozstrzygania spraw zgłoszonych przez Komisję Petycji przez służby Komisji Europejską i Trybunał Sprawiedliwości. Głosowałem za przyjęciem sprawozdania.
Mary Lou McDonald (GUE/NGL), na piśmie. − Z zadowoleniem przyjęłam dziś sprawozdanie pana posła Hammersteina w sprawie Komisji Petycji.
Ze szczególnym zadowoleniem przyjęłam fakt, że w sprawozdaniu podjęto wiele kwestii związanych z rządem irlandzkim. Decyzja rządu irlandzkiego dotycząca przeprowadzenia autostrady przez sam środek terenu stanowiącego jedno z najcenniejszych miejsc naszego historycznego dziedzictwa narodowego nie może być niczym usprawiedliwiona. Należy przerwać pracę nad tym projektem lub opracować go jeszcze raz, aby chronić nasze dziedzictwo narodowe.
Należy kontynuować kampanię w Irlandii i Europie, aby dopilnować, że stanie się to zanim będzie za późno, do czego zmierza rząd.
Dimitrios Papadimoulis (GUE/NGL), na piśmie. – (EL) Głosowałem za przyjęciem sprawozdania pana posła Hammersteina w sprawie działalności Komisji Petycji. W sprawozdaniu wyrażono poparcie dla prac tej Komisji, która jest jednym z podstawowych kanałów komunikacji pomiędzy obywatelami a instytucjami europejskimi. Należy poprawić skuteczność Komisji Petycji w negocjowaniu i popieraniu spraw obywateli poprzez wzmocnienie jej roli instytucjonalnej i dalszą poprawę współpracy z Europejskim Rzecznikiem Praw Obywatelskich i władzami państw członkowskich.
Catherine Stihler (PSE), na piśmie. − Bardzo rozczarował mnie fakt, że Parlamentowi nie udało się uzyskać poparcia dla poprawki 1 w kwestii jednej siedziby Parlamentu. Jest to druga strasburska sesja miesięczna, którą odbyliśmy w Brukseli, udowadniając, że możemy skutecznie spotykać się i głosować w Brukseli. Nie musimy już odbywać sesji w Strasburgu. Zachęcam kolegów i koleżanki do podpisania oświadczenia pisemnego nr 75 wzywającego Parlament do obradowania w Brukseli i rezygnacji z sesji w Strasburgu.
Jan Andersson, Göran Färm, Anna Hedh, Inger Segelström i Åsa Westlund (PSE), na piśmie. – (SV) My, Szwedzcy Socjaldemokraci, postanowiliśmy zagłosować przeciwko sprawozdaniu, ponieważ jesteśmy przeciwni wprowadzeniu specjalnych środków wsparcia dla rolnictwa na obszarach górskich w formie premii na krowy mleczne. Pomimo, że przyjmujemy z zadowoleniem kompleksową strategię na rzecz skutecznego wsparcia obszarów górskich, zwiększone wsparcie dla sektora mleczarskiego nie jest odpowiednim sposobem działania. Jeżeli celem jest ograniczenie udziału wspólnej polityki rolnej w całościowym budżecie UE, niewskazane jest przenoszenie z pierwszego do drugiego filaru.
Konstantinos Droutsas (GUE/NGL), na piśmie. – (EL) Sprawozdanie w sprawie sytuacji i perspektyw rolnictwa na obszarach górskich identyfikuje - choć jedynie fragmentarycznie - konkretne problemy związane z rolnictwem i hodowlą bydła w tych regionach. Są to między innymi niedostępność, wysokie koszty transportu, trudne warunki glebowe dla upraw itp. Jednak sprawozdanie nie wspomina o odpowiedzialności państw członkowskich i UE za brak infrastruktury, a także za poważne braki środków szczególnych. Środki takie powinny być ukierunkowane na minimalizację skutków niekorzystnych warunków naturalnych tych regionów z punktu widzenia produkcji i wprowadzania do obrotu produktów rolnych, a także dobrego wykorzystania porównywalnych korzyści.
UE używa w dobrych zamiarach niejasnych sformułowań oraz pustych słów. Wszystkie podjęte środki okazują się być nieskuteczne i nie zdają egzaminu, jak chodzi o powstrzymywanie wyludniania się tych regionów. W sprawozdaniu przedstawiane jest to samo bezproduktywne stanowisko, które próbuje wybielić politykę wspólnoty. Nie zawiera ono wzmianki o stałym obniżaniu funduszy przeznaczanych na rolnictwo UE, budżetów fiskalnych oraz negatywnego wpływu WPR.
Wręcz przeciwnie, UE jedynie powtarza te same stare środki, które próbuje dostosować do ram przyszłej oceny funkcjonowania WPR.
Istotnym warunkiem wstępnym dla poprawy warunków życia oraz zwiększenia dochodów z rolnictwa na obszarach górskich, będzie walka samych rolników z WPR, a także domaganie się funduszy specjalnych dla obszarów górskich w celu poprawy infrastruktury i wsparcia procesu produkcji rolnej.
Hélène Goudin i Nils Lundgren (IND/DEM), na piśmie. – (SV) Parlamentarna Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi pragnie poświęcić szczególną uwagę wszystkim grupom specjalnym, które istnieją w tym sektorze. Jeśli teraz istnieje konieczność udzielenia specjalnego wsparcia finansowego rolnikom z obszarów górskich, powstaje pytanie, czy nie należałoby też stworzyć szczególnych środków i porozumień w celu ochrony rolnictwa w Norrlandi.
Zasadniczo, zdecydowanie sprzeciwiamy się przyjęciu tego sprawozdania. Lista Czerwcowa pragnie po raz kolejny wyrazić swoje zadowolenie z faktu, że Parlament Europejski nie ma możliwości współdecydowania w kwestii polityki rolnej UE. Gdyby ją miał, Unia ugrzęzłaby w pułapce protekcjonizmu i kosztownych dopłat dla wszystkich grup osób związanych z rolnictwem.
Jan Mulder (ALDE), na piśmie. – (NL) Posłowie z Partii Ludowej na rzecz Wolności i Demokracji (VVD) w Parlamencie Europejskim głosowali za przyjęciem sprawozdania pana posła Ebnera, między innymi dlatego, że przedstawia ono w odpowiedni sposób specyficzne problemy rolnictwa na obszarach górskich. Posłowie z VVD nie zgadzają się jednak z tymi postanowieniami sprawozdania, które zakładają procedurę decyzyjną w kwestii oceny funkcjonowania WPR, szczególnie z żądaniem 20% rezerwy krajowej.
James Nicholson (PPE-DE), na piśmie. − Sprawozdanie podkreśla ważne znaczenie obszarów górskich dla środowiska naturalnego, rolnictwa, a nawet kultury i turystyki. Co najważniejsze, uznaje te obszary za kluczowe dla utrzymania enklaw bioróżnorodności i wdrażania strategii leśnej.
Jednakże te niepowtarzalne obszary mogą także stanowić znaczne wyzwanie dla żyjących i pracujących na nich ludzi, szczególnie w zakresie infrastruktury, komunikacji i wysokich kosztów produkcji. Z tego powodu zasługują one na skoordynowaną i zintegrowaną strategię, podobną do rozwiązania zastosowanego w odniesieniu do europejskich regionów przybrzeżnych.
Oczywiście hodowla owiec jest na tych obszarach ściśle powiązana z rolnictwem, i należy uznać, że wypas owiec jest szczególnie istotny dla stabilności ich środowiska naturalnego. Chociaż obecnie sektor ten stoi w obliczu wielu wyzwań, Komisja pogorszyła sytuację swoim ostatnim wnioskiem w sprawie oznakowania elektronicznego. Ponadto, chociaż właściciele hodowli owiec pilnie potrzebują pomocy, nie wydaje się, aby mieli ją otrzymać.
Neil Parish (PPE-DE), na piśmie. − Wraz z moimi brytyjskimi kolegami konserwatystami z zadowoleniem przyjmuję nacisk, jaki w sprawozdaniu jest położony na rolnictwo na obszarach górskich, które naprawdę potrzebuje specjalnych środków w celu zapewnienia, aby na tych obszarach nadal stosowane były najlepsze, korzystne dla środowiska naturalnego praktyki rolne.
Niestety, sprawozdanie pana posła Ebnera postuluje kilka rodzajów działań opartych przede wszystkim na pierwszym filarze, w tym także wprowadzenie premii na krowy mleczne na obszarach górskich i zwiększenie górnego pułapu środków, o którym mowa w art. 69, do 20%.
Nie popieramy wprowadzenia nowych dopłat związanych z wielkością produkcji w pierwszym filarze. Nie są one zgodne z obecną reformą polityki rolnej i nie gwarantują podatnikom efektywnego wykorzystania ich pieniędzy. Wyzwaniom stojącym przed tymi regionami można sprostać najlepiej poprzez finansowanie rozwoju obszarów wiejskich w ramach drugiego filaru wspólnej polityki rolnej.
W związku z tym nie poprzemy tego sprawozdania.
Zita Pleštinská (PPE-DE), na piśmie. − (SK) Głosowałam za przyjęciem sprawozdania pana posła Ebnera, ponieważ uważam je za ważny sygnał ze strony Parlamentu Europejskiego dla górskich obszarów Europy. Opieram się na doświadczeniu osobistym, ponieważ mieszkam w górzystym regionie północno-wschodniej Słowacji, na pogórzu Tatr Wysokich. Przeprowadziłam kilka badań na temat atrakcyjności życia na obszarach górskich. Dziękuję sprawozdawcy za uwzględnienie w sprawozdaniu zgłoszonych przeze mnie do Komisji Rozwoju Regionalnego projektów zmian, które uzyskały poparcie podczas głosowania w komisji.
Obszary górskie mogą dostarczać wysokiej jakości produktów rolnych i zapewniać większą różnorodność produktów rolniczych na rynku europejskim, tak więc istnieje potrzeba większej koordynacji rozwoju obszarów wiejskich i wsparcia strukturalnego dla opracowywania wspólnych programów i utrzymania innych działań, takich jak propagowanie biomasy i agroturystyki, co napędza wzrost dochodów miejscowej ludności.
Obszary górskie nieustannie wymagają trwałego, zmodernizowanego i wielofunkcyjnego rolnictwa. Bezpieczne dla środowiska wykorzystanie lasów umożliwi produkowanie energii z użyciem odpadów pochodzących z produkcji drewna. Ochrona pewnych gatunków roślin i zwierząt, podtrzymywanie tradycji, działalność ekologiczna i turystyka przyczynią się do przeciwdziałania zmianom klimatycznym poprzez ochronę bioróżnorodności i pochłanianie CO2 przez trwałe użytki zielone i lasy.
Jestem przekonana, że obszary górskie wymagają nowych środków ochrony przed powodziami, z naciskiem na zapobieganie powodziom, przy czym rolnicy i leśnicy mogliby wpierać działania przeciwpowodziowe z wykorzystaniem bezpośrednich płatności obszarowych, które dostają w ramach wspólnej polityki rolnej.
Brian Simpson (PSE), na piśmie. − Popieram to sprawozdanie, którego celem jest propagowanie zrównoważonego rozwoju na obszarach górskich.
Przejście na bardziej rynkową WPR będzie oznaczać, że obszary górskie - jako tereny, na których produkcja rolna jest mniej konkurencyjna - nie tylko staną przed nowymi wyzwaniami, ale także, jak sądzę, dadzą nowe możliwości.
Obszary górskie mogą nie być w stanie z łatwością przystosować się do warunków konkurencji i mogą wymagać większych nakładów. Zatem nie można oczekiwać, że produkty wytwarzane na ich terenie będą tańsze i bardzo konkurencyjne, lecz należy skupić uwagę na wykorzystaniu dostępnych zasobów, w tym także piękna naturalnego krajobrazu, do przyciągnięcia turystów, czy na wykorzystaniu potencjalnej konkurencyjnej przewagi tych regionów, związanej przykładowo z produktami regionalnymi i tradycyjnych, bogactwem tradycyjnej wiedzy i procesów wytwarzania.
Nie zgadzam się z niektórymi moimi kolegami i koleżankami z Parlamentu Europejskiego, ponieważ nie wierzę, że rozwiązaniem stojących przed obszarami górskimi problemów jest wpompowanie w nie większych kwot z WPR. Uważam, że publiczne fundusze z filaru rozwoju obszarów wiejskich są bardziej odpowiednie tam, gdzie istnieją wyraźne korzyści publiczne wspomagania rolnictwa na obszarach górskich.
Kluczem do zrównoważonego rozwoju obszarów górskich jest wykorzystanie ich potencjału, a nie pompowanie w nie większych pieniędzy ze środków publicznych.