Przewodnicząca – Kolejny punkt to oświadczenia Rady i Komisji w sprawie sytuacji światowego systemu finansowego i jej wpływu na gospodarkę europejską.
Jean-Pierre Jouyet, urzędujący przewodniczący Rady − (FR) Pani przewodnicząca, panie komisarzu, panie i panowie! Jesteśmy świadkami końca pewnej epoki. Następnych kilka lat zmieni znane nam oblicze światowego systemu finansowego. Musimy uporać się nie tylko z kryzysem w Stanach Zjednoczonych, ale także z kryzysem wywierającym wpływ na międzynarodowy system finansowy i nieoszczędzającym żadnego regionu świata.
Od kilku lat pojawiają się krytyczne opinie na temat rosnącej nierównowagi w sektorze usług finansowych --
nierozsądnego narażania wielu uczestników rynku na ryzyko, relatywnej niezdolności organów kontroli finansowej do pohamowania gwałtownego rozwoju coraz bardziej złożonych produktów finansowych, a także czasem, o czym niewątpliwie wspomni Komisja Europejska, zbyt wyraźnej w niektórych przypadkach tendencji do chciwości. Obecnie widzimy rezultaty tej sytuacji. W amerykańskim sektorze usług finansowych panuje wrzenie, a władze amerykańskie muszą podejmować coraz bardziej drastyczne środki interwencji, aby zapobiec wybuchowi kryzysu w skali ogólnej. Europa i pozostałe regiony świata doświadczają skutków tego kryzysu w skali nieznanej od lat 30. ubiegłego wieku.
Prezydencja francuska jest przekonana, że wydarzenia ostatnich kilku dni pokazują, jak niezbędna jest obecność na scenie gospodarczej i finansowej silnej i zjednoczonej Europy. Musimy najpierw znaleźć natychmiastowe rozwiązanie problemu zakłóceń finansowych. Unia gospodarczo-walutowa ma w postaci instytucji Europejskiego Banku Centralnego silny bank centralny, który był w stanie interweniować niezwłocznie, zdecydowanie i skutecznie gdy napięcia sięgały zenitu, działając w ścisłej współpracy z innymi dużymi bankami centralnymi. Jest to istotny atut w tych niespokojnych czasach i powinniśmy doceniać działania podejmowane przez Europejski Bank Centralny, który jest gotowy wkroczyć w każdej sytuacji.
W warunkach wzrastającego zamętu ostatnich kilku dni organy regulacyjne większości państw członkowskich postanowiły, idąc za przykładem władz amerykańskich, wydać czasowy zakaz sprzedaży krótkiej. Jest to środek nadzwyczajny, ale oczekiwany, ponieważ może przyczynić się do złagodzenia napięć na rynkach.
Obecnie nie przewidujemy podjęcia inicjatywy w rodzaju właśnie ogłoszonej przez amerykańskie władze federalne, obejmującej zakrojony na szeroką skalę wykup produktów toksycznych znajdujących się w posiadaniu uczestników rynku finansowego. Pan komisarz Almunia miał rację wypowiadając się w tej kwestii.
System finansowy Unii jest nadal ogólnie rzecz biorąc stabilny, a zatem podjęcie takiego środka nie jest obecnie konieczne, ale powinniśmy zachować czujność i nie wykluczać niczego w imię jakiejś ideologii. Nakazem chwili jest realizm i pragmatyzm. W miarę potrzeb będziemy musieli zająć się potencjalnymi zagrożeniami systemowymi, wykorzystując do tego celu dostępne nam środki.
Interwencja banków centralnych i organów regulacyjnych jest niezbędna w nagłych przypadkach, ale wszyscy eksperci przyznają, że instytucje te nie są w stanie same znaleźć rozwiązań obecnego kryzysu. Europejczycy muszą sprostać swoim obowiązkom i interweniować w innych istotnych obszarach.
Musimy rozwiązać problem spowolnienia gospodarczego. Kwestia ta była przedmiotem wspólnego europejskiego podejścia przyjętego przez ministrów gospodarki i finansów na nieformalnym posiedzeniu Rady w Nicei. Obecni na tym posiedzeniu ministrowie finansów, działając w porozumieniu z Komisją Europejską i Prezesem Europejskiego Banku Centralnego, postanowili nie ograniczać swobody stosowania automatycznych stabilizatorów budżetowych w tych państw członkowskich, które mają swobodę ruchu w tym zakresie.
Ministrowie ci przyjęli także plan finansowania dla europejskich małych i średnich przedsiębiorstw, w ramach do 2011 r. udostępniona zostanie przez Europejski Bank Inwestycyjny kwota 30 miliardów euro, co powinno znacząco wspomóc przedsiębiorstwa tego sektora, ponieważ paradoksalnie, choć kryzys finansowy w Europie jest mniej widoczny niż w Stanach Zjednoczonych, istnieje tu jednak równie wiele zagrożeń dla gospodarki realnej. Stabilny system finansowy i silne banki mogą być zmuszone obniżyć lub podwyższyć koszty kredytów i pożyczek stosownie do potrzeb, zwłaszcza w przypadku małych i średnich przedsiębiorstw. Niezbędne okazało podjęcie bezpośrednich działań na rzecz takich przedsiębiorstw.
Musimy także zreformować nasz system finansowy zgodnie z dwiema podstawowymi zasadami -- pierwszą z tych zasad jest podjęcie niezwłocznych środków legislacyjnych i regulacji mających na celu przywrócenie przejrzystości systemu finansowego i uczynienia uczestników rynku usług finansowych odpowiedzialnymi. Mając to na uwadze, 13 września 2008 r. ministrowie okazali determinację na rzecz przyspieszenia wdrażania mapy drogowej przyjętego w 2007 r. w celu zareagowania na pierwsze oznaki kryzysu finansowego. Ta mapa drogowa obejmuje cztery podstawowe aspekty rozwiązywania problemu zawirowań na rynkach finansowych, a mianowicie przejrzystość, zasady ostrożności, wycenę aktywów i funkcjonowanie rynków, w tym kwestię agencji ratingowych.
Należy teraz spełnić oczekiwania dotyczące nadzoru nad agencjami ratingowymi, zmiany sytemu kontroli bankowej i dostosowania standardów rachunkowości, które niewątpliwie odgrywały na arenie finansowej rolę procykliczną. Jest to rzeczywisty priorytet prezydencji francuskiej i będziemy kwestię tę omawiać podczas kolejnego posiedzenia Rady Europejskiej. Pan komisarz zapewne potwierdzi, że Komisja Europejska zaproponuje wkrótce zmianę obowiązujących od 2006 r. dyrektyw w sprawie wymogów dotyczących środków własnych.
Jest to jeden z opracowywanych obecnie środków dotyczących różnych aspektów uporania się z problemem zawirowań na rynkach finansowych, które to środki obejmują oczywiście także zalecenia opracowane ostatnio przez Forum Stabilności Finansowej. Wiem, że Komisja Europejska będzie w stanie przedstawić wkrótce te wnioski legislacyjne i liczymy na to, że Parlament osiągnie porozumienie z Radą w sprawie tych niecierpiących zwłoki wniosków jeszcze w tej kadencji, i to podczas pierwszego czytania.
Oczekuje się, że za kilka tygodni Komisja Europejska przedstawi także wniosek legislacyjny dotyczący agencji ratingowych. Wniosek ten będzie odzwierciedlał wolę ministrów finansów wyrażoną w lipcu 2008 r. na posiedzeniu Rady Ministrów i liczę na to również w tym przypadku, że Parlament jak najszybciej osiągnie porozumienie w sprawie tego ambitnego wniosku.
Z satysfakcją odnotowuję także podjęcie decyzji w sprawie ustanowienia grupy roboczej, której zadaniem będzie zbadanie, jak nadzór ostrożnościowy nad bankami i towarzystwami ubezpieczeniowymi powinien uwzględniać cykliczność zmian, zwłaszcza jeśli chodzi o zmiany kapitałowe. Powinno to doprowadzić do opracowania, przyjęcia i wdrożenia szczególnych środków w tym zakresie.
Są to istotne elementy reformy sektora usług finansowych, które najprawdopodobniej uzupełnione zostaną innymi inicjatywami, takimi jak europejska analiza przebiegu kryzysu finansowego. Parlament powinien w pełni odgrywać w tym procesie analitycznym swoją rolę, a prezydencja z wielkim zainteresowaniem odnotowuje wkład wniesiony ostatnio przez tę instytucję. Mam tutaj na myśli przede wszystkim fundusze hedgingowe, które według niektórych ekspertów mogą stać się kolejnymi ofiarami obecnego kryzysu. Mam tutaj także na myśli, o czym wspomniałem już wcześniej, nie tylko kwestię standardów rachunkowości, ale także kwestię wynagrodzeń w sektorze usług finansowych, w przypadku których musimy podjąć natychmiastowe działania.
Opinia wyrażana przez niektórych przywódców europejskich, że powinniśmy zachować nadal nasze leseferystyczne podejście, a także, że nie potrzebujemy żadnych regulacji jest błędna. Jest to więcej niż błąd – to atak na stabilność systemu finansowego, to atak na racjonalizm. Powiem wprost – jeżeli trzeba rozważyć wprowadzenie regulacji prawnych dotyczących funduszy hedgingowych, to Unia Europejska musi to zrobić. Musimy myśleć o przejrzystości ryzyka, uprawnień nadzorczych organów regulacyjnych i wynagrodzeń w instytucjach tego rodzaju.
Drugim podstawowym elementem naszego podejścia jest wzmocnienie nadzoru finansowego. Ministrowie finansów z zadowoleniem przyjęli porozumienie europejskich komisji regulacyjnych w sprawie zharmonizowania do 2012 r. wymogów dotyczących danych przekazywanych przez banki europejskie organom nadzorczym. Są to pierwsze istotne osiągnięcia ale w ich ślad powinny pójść następne, a ministrowie zgodzili się kontynuować swoje wysiłki mające na celu usprawnienie współpracy w sprawowaniu nadzoru i kontroli nad uczestnikami rynku usług finansowych. Prezydencja gotowa jest do podjęcia współpracy z Parlamentem i Komisją Europejską w celu pogłębienia integracji w obszarze sprawowania nadzoru i kontroli ostrożnościowej nad grupami, które ze swojej natury stają się coraz bardziej transgraniczne. Unia Europejska potrzebuje bardziej skutecznego i bardziej zintegrowanego systemu nadzoru, żeby być lepiej przygotowaną do stawiania czoła kryzysom finansowym.
Panie i panowie! Francja przewodzi Radzie Unii Europejskiej w okresie wielkich zawirowań. Jesteśmy w pełni świadomi odpowiedzialności ciążącej na nas w tym trudnym okresie. Nadszedł czas, aby podjąć ważne decyzje dotyczące organizacji naszego systemu finansowego, jego miejsca w gospodarce europejskiej i jego roli, którą powinno być nadal finansowanie przedsiębiorstw i osób fizycznych.
Przez ostatnich kilka miesięcy Unia Europejska nie pozostawała bezczynna. Prezydencja może zatem wykorzystywać zarówno rozważania poczynione i wyniki pracy wykonanej przez Komisję Europejską w tym zakresie, jak i wyniki pracy szeregu ekspertów, w tym we Francji przez pana Ricola.
Październikowe posiedzenie Rady Europejskiej stwarza okazję, żeby ustanowić na szczeblu europejskim ścisłe wytyczne – to jest nasz cel. Oczywiście Europa nie powinna działać w odosobnieniu. Europa powinna być proaktywna, a także powinna wspierać odnowioną współpracę międzynarodową, co podkreślił wczoraj na forum Organizacji Narodów Zjednoczonych pan prezydent Sarkozy. Proponujemy także zorganizowanie jeszcze w tym roku międzynarodowego posiedzenia, w którym udział wezmą państwa grupy G8 oraz ich organy sprawujące nadzór nad rynkami finansowymi. Naszym celem jest wniesienie wkładu w opracowanie podstawowych zasad i nowych międzynarodowych reguł restrukturyzacji międzynarodowego systemu finansowego.
Podejmując inicjatywę tego rodzaju Unia Europejska pokazuje, jakie znaczenie przywiązuje do nowych, wyważonych zasad sprawowania rządów na świecie. Rozwiązania europejskie i międzynarodowe powinny uwzględniać perspektywę krótko-, średnio- i długoterminową. Jeśli chodzi o perspektywę krótkoterminową, potrzebujemy środków nadzwyczajnych; w średnim okresie powinniśmy dokonać przeglądu naszego prawodawstwa; w dłuższym okresie powinniśmy dokonać bardziej całościowej analizy roli naszego modelu ekonomicznego pod względem wzrostu gospodarczego i zatrudnienia oraz kontynuować niezbędne reformy strukturalne.
Na tym chciałbym zakończyć przedstawianie informacji, z którymi chciałem się dziś z państwem podzielić.
Joaquín Almunia, komisarz. − Pani przewodnicząca! Seria wydarzeń, których byliśmy świadkami na rynkach finansowych w ubiegłym roku, a zwłaszcza w ostatnich kilku dniach, to wydarzenia, których wymiar wykracza poza wszystko, co widzieliśmy w naszym dotychczasowym życiu. Wielu uważa, i jestem skłonny podzielić ich opinię, że wydarzenia te wywołają istotne zmiany w funkcjonowaniu międzynarodowego systemu finansowego.
Straty ujawnione od wybuchu obecnego kryzysu w sierpniu 2007 r. osiągnęły już poziom ponad 500 miliardów dolarów amerykańskich, tzn. równowartość produktu krajowego brutto państwa takiego, jak np. Szwecja. Uważa się niestety, że ostateczna wartość tych strat będzie jeszcze większa.
Gwałtowny wzrost skali strat ujawnionych w Stanach Zjednoczonych w ostatnich kilku tygodniach i dalszy spadek zaufania inwestorów doprowadziły kilka dużych instytucji finansowych na skraj bankructwa. W przypadkach, w których upadek którejś z tych instytucji oznaczałby wystąpienie ryzyka systemowego, tzn. narażenie całego systemu finansowego na szwank, niezbędne okazało się podjęcie działań ratunkowych.
Niektóre z tych działań ratunkowych przybrały formę interwencji publicznej, jak np. działania podjęcie przez amerykański Departament Skarbu i Rezerwę Federalną w celu zapobieżenia bankructwu spółki AIG, największego towarzystwa ubezpieczeniowego na świecie, czy też spółek Fannie Mae i Freddie Mac, finansujących lub gwarantujących łącznie ponad połowę wszystkich kredytów hipotecznych udzielonych w Stanach Zjednoczonych.
Inne tego typu działania przybrały formę przejęcia prywatnego; do tej grupy działań zaliczyć należy np. przejęcie przez Bank of America banku inwestycyjnego Merrill Lynch.
W przypadku innych spółek, takich jak np. bank inwestycyjny Lehman Brothers czy ponad dwadzieścia regionalnych banków amerykańskich, jedynym wyjściem było ogłoszenie upadłości. Reasumując, jesteśmy świadkami nadzwyczajnych zmian w amerykańskim sektorze usług bankowych.
W ten sposób doszliśmy do punktu, w którym amerykański system finansowy boryka się ze znacznym problemem braku zaufania. Według władz amerykańskich dofinansowywanie kolejnych spółek nie ma na razie sensu. Niezbędne jest niezwłoczne znalezienie rozwiązania systemowego.
W krótkim okresie wszyscy potrzebujemy rozwiązania, które przywróci zaufanie i ustabilizuje rynki.
Ogłoszony w ubiegłym tygodniu przez sekretarza skarbu, pana Paulsona, plan dla Stanów Zjednoczonych to dobra inicjatywa. W skrócie, amerykański Sekretarz Skarbu proponuje ustanowienie funduszu federalnego, który miałby zostać wykorzystany do usunięcia z bilansów banków aktywów pozbawionych płynności, tzn. papierów wartościowych zabezpieczonych hipotecznie, stanowiących źródło problemów, z którymi borykamy się obecnie. Usunięcie takich aktywów z systemu przyczyniłoby się do usunięcia niepewności i umożliwiłoby rynkowi ponowne skoncentrowanie się na sprawach zasadniczych. Jeżeli jednak propozycja ta ma przynieść oczekiwane rezultaty, to jej szczegóły muszą zostać należycie dookreślone, i to szybko.
Chciałbym podkreślić, że mówimy o planie amerykańskim, przyjętym ze względu na sytuację w Stanach Zjednoczonych, gdzie, jak należy przypomnieć, obecny kryzys miał swoje początki i gdzie sektor usług finansowych poniósł największe straty. Niemniej jednak wszyscy powinniśmy przeanalizować przyczyny tego kryzysu. Wszyscy musimy sobie radzić z konsekwencjami tego kryzysu i reagować na obecną sytuację.
Żeby to zrobić musimy najpierw zrozumieć, jak doszliśmy do tego punktu. Źródło zawirowań, których jesteśmy obecnie świadkami tkwi w utrzymującej się w gospodarce światowej nierównowadze przejawiającej się w wysokiej dostępności płynności i słabej zdolności oceny zagrożeń.
Wzajemne powiązania pomiędzy światowymi rynkami finansowymi, wysoki poziom zadłużenia oraz stosowanie innowacyjnych i złożonych technik i instrumentów finansowych, które były jedyne słabo rozumiane spowodowały rozprzestrzenienie się tych zagrożeń na cały międzynarodowy system finansowy na niespotykaną dotychczas skalę.
Jasne jest, że uczestnicy rynku – ale także organy regulacyjne i nadzorcze – nie byli w stanie właściwie rozumieć zagrożeń wynikających z tej sytuacji i dlatego nie byli w stanie zapobiec skutkom, które widzimy obecnie.
Faktem jest, że na kilka miesięcy przed wybuchem obecnego kryzysu Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Europejski Bank Centralny, Komisja Europejska i inne instytucje ostrzegały przed tymi podstawowymi zagrożeniami. Wiedzieliśmy, że sytuacji nie da się opanować, ale nie mogliśmy wiedzieć i nikt nie był w stanie przewidzieć tego jak, gdzie, i jak gwałtownie kryzys rozwinie się na skutek coraz większej liczby przypadków utraty zdolności spłaty kredytu w sektorze kredytów hipotecznych wysokiego ryzyka.
Od kilku lat jesteśmy świadkami procesu odwracana się trendu; system finansowy boryka się z wynikającą z tej sytuacji koniecznością wyjścia z nadmiernego zadłużenia. Proces wychodzenia z tej sytuacji jest szczególnie bolesny ze względu na niezwykle wysoki poziom zadłużenia oraz skalę powiązań pomiędzy poszczególnymi rodzajami ryzyka. Z kolei gwałtowny spadek zaufania jest następstwem braku przejrzystości w systemie oraz braku zdolności organów nadzorczych do stworzenia wiernego i pełnego obrazu sytuacji.
Obecny kryzys najbardziej dotknął sektor usług finansowych, ponieważ nerwowość wśród banków wywołała kryzys płynności na rynku pożyczek międzybankowych.
Kilka kluczowych rynków kredytowych przeżywa poważne trudności, a ostatnio jesteśmy świadkami ucieczki inwestorów w jakość, czemu towarzyszy wzrost różnic pomiędzy stopami zwrotu z obligacji referencyjnych a stopami zwrotu ze stosunkowo ryzykownych inwestycji.
Dzięki natychmiastowej i skoordynowanej interwencji ze strony banków centralnych, w której istotną rolę odegrał Europejski Bank Centralny, udało nam się zapobiec poważnemu niedoborowi płynności. Niemniej jednak banki pozostają nadal pod presją. Kryzys zaufania spowodował spadek wartości aktywów, zwiększając wartość zobowiązań ujętych w bilansach banków. W połączeniu z sytuacją na rynku międzybankowym, banki będą miały trudności z rekapitalizacją.
Sytuacja, z którą mamy do czynienia w Europie jest mniej niepokojąca i na obecnym etapie państwa członkowskie nie uważają, żeby konieczny był plan podobny do amerykańskiego.
Oczywiste jest, że w średnim okresie potrzebujemy bardziej kompleksowego rozwiązania strukturalnego. Ostatnie wydarzenia na rynkach finansowych uwidoczniły wyraźnie, że obecny model regulacji i nadzoru wymaga gruntownej zmiany.
W krótkim okresie powinniśmy szybko usunąć słabe strony obowiązujących obecnie ram i w tym względzie – i w pełni podzielam tutaj stanowisko Rady – wszystkie niezbędne elementy uwzględnione zostały w planie działań prawnych przyjętym przez radę ECOFIN oraz w zaleceniach wydanych przez Forum Stabilności Finansowej. Jak państwo wiedzą, obejmuje to konkretne inicjatywy dotyczące zapewnienia inwestorom, rynkom i regulatorom większej przejrzystości, zmiany wymogów kapitałowych dla konsorcjów bankowych i wyraźne określenie roli agencji ratingowych.
Prace w Komisji Europejskiej posuwają się naprzód i wkrótce (w przyszłym tygodniu) Komisja przedstawi wniosek dotyczący zmiany dyrektywy w sprawie wymogów kapitałowych oraz wniosek dotyczący aktu prawnego w sprawie agencji ratingowych – mam nadzieję, że jeszcze w październiku. Biorąc jednak pod uwagę ostatnie wydarzenia, prawdopodobnie będziemy musieli rozważyć dodatkowe kwestie, które jeszcze się pojawią.
Będziemy kontynuować rozmowy na temat tego, co jeszcze powinniśmy zrobić w celu zapewnienia stabilności finansowej oraz skorygowania podstawowych przyczyn tego kryzysu i w tym względzie w pełni podzielam zadowolenie prezydencji Rady Europejskiej z państwa wkładu.
I wreszcie, niech mi będzie wolno poruszyć kwestię wpływu kryzysu w sektorze usług finansowych na gospodarkę – realną gospodarkę. Oczywiste jest, że wydarzenia w sektorze usług finansowych szkodzą gospodarce realnej. Skutki te zostały spotęgowane przez presję inflacyjną wywołaną wzrostem cen ropy naftowej i innych towarów oraz głębokimi korektami na rynkach nieruchomości niektórych państw członkowskich. To połączenie wstrząsów wywarło bezpośredni wpływ na działalność gospodarczą poprzez wzrost kosztów i skutki spadku wartości aktywów, a także pośrednio poprzez gwałtowny spadek zaufania gospodarczego. Spowodowało to zahamowanie popytu wewnętrznego w okresie, w którym popyt zewnętrzny i tak spada.
Podstawowe wskaźniki dotyczące działalności gospodarczej wskazują na wyraźne wytracanie związanego z działalnością gospodarczą impetu wzrostowego, zarówno w UE, jak i w strefie euro. W takich okolicznościach prognozy wzrostu PKB w tym roku zostały w ramach naszej ostatniej prognozy śródokresowej znacznie obniżone, do 1,4% w przypadku Unii Europejskiej i do 1,3% w przypadku strefy euro. Jednocześnie, prognozy inflacyjne na rok bieżący zostały podwyższone do 3,8% w przypadku Unii Europejskiej i do 3,6% w przypadku strefy euro. Tendencje inflacyjne mogą się jednak odwrócić, gdy w najbliższych miesiącach zaczną stopniowo słabnąć skutki wcześniejszych wzrostów cen energii i żywności. Tendencja ta może zostać ewentualnie wzmocniona dzięki dalszej korekcie w dół cen ropy naftowej i innych towarów, ale to się dopiero okaże.
Ogólnie sytuację gospodarczą i perspektywy gospodarcze cechuje obecnie wyjątkowa niepewność. Zagrożenia perspektyw wzrostowych maleją, podczas gdy rośnie ryzyko wzrostu inflacji. Niepewność ta jest jeszcze większa, jeśli chodzi o rozwój wypadków w gospodarce w przyszłym roku, spodziewamy się jednak, że wzrost gospodarczy będzie w przyszłym roku stosunkowo niski, zarówno w UE, jak i w strefie euro.
Jak powinniśmy rozwiązać ten problem spowolnienia gospodarczego? Najlepszą odpowiedzią jest wykorzystanie wszystkich dostępnych nam instrumentów politycznych.
Po pierwsze, jeśli chodzi o politykę budżetową, powinniśmy podtrzymać nasze zaangażowanie w sprawę zachowania dyscypliny budżetowej i przestrzegania zasad Paktu na rzecz stabilizacji i wzrostu, pozwalając jednocześnie automatycznym stabilizatorom odgrywać swoją rolę. Przeprowadzona w 2005 r. reforma tego paktu okazuje się bardzo pomocna w tym względzie.
Po drugie, zwiększenie zaufania konsumentów i inwestorów w krótkim okresie oraz zwiększenie odporności i dynamiki naszych gospodarek w dłuższym okresie wymagałoby zdecydowanego zaangażowania w przeprowadzenie reform strukturalnych określonych w kontekście strategii lizbońskiej oraz w realizację narodowych programów reform. Na tym etapie szczególnie cenne byłoby opracowanie, przyjęcie i wdrożenie środków mających na celu wzmocnienie konkurencji na rynku sprzedaży detalicznej i rynku energii oraz poprawę funkcjonowania naszego rynku pracy.
Wreszcie, jak już wcześniej podkreśliłem, niezbędne byłoby bardziej niż kiedykolwiek w przeszłości dokonanie jak najszybszej regulacji rynku finansowego i zrealizowanie celów określonych w mapie drogowej opracowanej przez radą ECOFIN. Skuteczne i szybkie rozwiązanie trudnych problemów, z którymi się obecnie borykamy mogłoby przyczynić się istotnie do przywrócenia zaufania szybciej niż można by się spodziewać, a także ograniczyć szkody w gospodarkach naszych państw członkowskich.
W każdym z tych obszarów polityki nasze działania będą bardziej efektywne i skuteczne, jeżeli skoordynujemy je zarówno na szczeblu państw strefy euro jak i na szczeblu Unii Europejskiej.
Niewątpliwie będziemy musieli przezwyciężyć jakiś opór ze strony państw członkowskich zanim wyrażą zgodę na podjęcie wspólnych działań, niemniej jednak konsensus osiągnięty przez nas podczas ostatniego nieformalnego posiedzenia rady ECOFIN w Nicei powinien zostać pogłębiony i rozszerzony.
Państwa europejskie stoją w obliczu wspólnych wyzwań. Sprostamy tym wyzwaniom w najbardziej efektywny sposób tylko wtedy, gdy będziemy współpracować w poszukiwaniu wspólnych rozwiązań. W tym względzie naszym ogromnym atutem jest unia gospodarcza i walutowa i powinniśmy wykorzystać możliwości, które nam zapewnia do zacieśnienia naszej współpracy, jak zaproponowaliśmy w maju w naszym sprawozdaniu i komunikacie w sprawie dziesięciolecia istnienia unii gospodarczej i walutowej.
Jednakże rozwój wydarzeń pokazuje wyraźnie, że wewnętrzne działania Unii Europejskiej nie wystarczą, żeby stawić czoła wyzwaniom o skali światowej. Powinniśmy wzmocnić wspólne działania zewnętrzne w ramach Forum Stabilności Finansowej, Bazylejskiego Komitetu ds. Nadzoru Bankowego i grupy G7, a ponadto poświęcić więcej uwagi roli Międzynarodowego Funduszu Walutowego w przyszłości.
Myśląc o przyszłości powinniśmy spróbować odpowiedzieć sobie także na pytanie, jaki kształt powinny mieć w przyszłości nasze systemy finansowe oraz zasady sprawowania rządów na szczeblu światowym, a Unia Europejska powinna odegrać zasadniczą rolę w tym procesie. Europa może być siłą napędową zacieśnienia współpracy na szczeblu międzynarodowym i powinna odegrać wiodącą rolę w międzynarodowych debatach w tej dziedzinie, a to wymagałoby najpierw współpracy państw europejskich i uzgodnienia przez nie wspólnych rozwiązań wewnętrznych.
Alexander Radwan, w imieniu grupy PPE-DE. – (DE) Pani przewodnicząca, panie przewodniczący Rady, panie komisarzu, panie i panowie! Słuchając przedstawionego właśnie oświadczenia Komisji Europejskiej czułem się, jakbym występował w niewłaściwym filmie. Pan komisarz wielokrotnie podkreślał, że podejmowane są niezwłoczne i natychmiastowe działania. W rzeczywistości w ostatnich tygodniach, miesiącach i latach szybkością reakcji wykazał się tylko rynek, który jest często przywoływany tutaj podczas naszych normalnych debat. Faktem jest, że sam rynek bardzo szybko rozwiązał problem banków inwestycyjnych. Nie byliśmy w stanie zareagować równie szybko.
„Szybko” to z całą pewnością nie jest wyrażenie, które możemy użyć, kiedy przyglądamy się działaniom Rady, a zwłaszcza Komisji Europejskiej. Ostatnio amerykanie zwrócili się do nas z prośbą o wniesienie wkładu. Na razie nie mam zamiaru odnosić się do tej prośby. Na razie wystarczy śledzić dalszy rozwój wydarzeń. Oczekuję jednak od Rady – choć, co do Komisji Europejskiej, to nie jestem pewny, czy Komisja działająca pod przewodnictwem pana przewodniczącego Barroso będzie w stanie zrealizować to zadanie – przynajmniej zapewnienia, że przezwyciężymy amerykańskie i brytyjskie opory wobec przejrzystości na rynkach finansowych. Wystarczy przypomnieć tutaj tylko działania prezydencji niemieckiej, kiedy to pan prezydent Sarkozy i pani kanclerz Merkel przedstawili inicjatywę, a Komisja pod przewodnictwem pana przewodniczącego Barroso rozsiadła się wygodnie i zapytała „A w ogóle, to kto to jest ten Sarkozy i kto to jest ta Merkel?”, nie podejmując żadnych działań.
„Szybko” nie jest naprawdę wyrażeniem, które możemy tutaj użyć. Wystarczy przypomnieć tutaj tylko państwu wydarzenia związane ze spółkami Enron i Parmalat. Parlament Europejski przyjął wówczas odpowiednie sprawozdanie pana posła Katiforisa – ja byłem sprawozdawcą pomocniczym – w sprawie agencji ratingowych. Było to w 2003 r. Teraz, w październiku 2008 r., Komisja Europejska pewnie przedstawi jakieś wnioski legislacyjne, ale Międzynarodowa Organizacja Komisji Papierów Wartościowych (IOSCO) już ogłosiła, że nie powinniśmy odstępować od zasad Komisji Papierów Wartościowych i Giełd oraz od reguł amerykańskich, w przeciwnym bądź razie zakłócimy funkcjonowanie międzynarodowego systemu finansowego.
Europa powinna pójść swoją własną drogą. Dlatego nie interesują mnie propozycje amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd, a jeżeli Komisja Europejska zamierza pójść tą samą drogą, co ta amerykańska komisja, to wszystko, co mogę powiedzieć Komisji Europejskiej w tej sprawie ogranicza się do doradzenia jej, żeby lepiej się ciepło ubrała. Powinniśmy zrobić to, co uważamy za słuszne, a wtedy Amerykanie mogą pójść w nasze ślady. To wszystko, co mam do powiedzenia w sprawie agencji ratingowych.
Stwierdzono, że powinniśmy załatwić się sprawą zmian do umowy Bazylea II podczas jednego czytania. Mam nadzieję, że mojemu wystąpieniu przysłuchuje się przedstawiciel Rady, ponieważ to on poruszył tę kwestię. Możemy zrealizować to zadanie podczas jednego czytania, ale tylko pod warunkiem, że Rada przestanie sprzeciwiać się wprowadzeniu europejskiego systemu nadzoru. Dotychczasowe osiągnięcia Rady działającej w ramach ściślejszej współpracy z europejskimi organami nadzorczymi są godne pożałowania. Nicea oparta była na współpracy międzyrządowej. Skoro tak, to tym razem Rada powinna pokonać swoje ograniczenia i myśleć zgodnie z zasadami europejskimi.
Poruszona została także kwestia funduszy hedgingowych i funduszy aktywów niepublicznych. Dosłownie w tym tygodniu pan komisarz McCreevy poinformował ten Izbę, że nie powinniśmy działać pochopnie. Panu komisarzowi McCreevy’emu możemy niejedno zarzuć, ale żadnym z tych zarzutów nie byłoby działanie pochopne.
(Okrzyki dezaprobaty i oklaski)
W tej Izbie niejednokrotnie atakowałem pana komisarza McCreevy’ego za brak działań w sprawie funduszy hedgingowych i funduszy aktywów niepublicznych. Powinniśmy zadbać o to, by Komisja Europejska przedstawiła teraz odpowiednie analizy i nie wypierała dalej problemu. To nie jest już tylko problem pana komisarza McCreevy’ego, jest to teraz też problem pana przewodniczącego Barroso.
(Oklaski)
Byłbym zachwycony, gdybyśmy teraz jasno powiedzieli Stanom Zjednoczonym, że tym razem Komisja Papierów Wartościowych i Giełd powinna najpierw doprowadzić własne sprawy do porządku. Spółka Siemens jest obecnie przedmiotem szczegółowego dochodzenia Komisji Papierów Wartościowych i Giełd, ale nikt nie przygląda się Stanom Zjednoczonym. Oczekuję, że Komisja Europejska i Rada umożliwią nam określenie kierunku polityki europejskiej w tym zakresie.
(Oklaski)
Martin Schulz, w imieniu grupy PSE. – (DE) Pani przewodnicząca! Przysłuchiwaliśmy się z wielką uwagą wystąpieniu pana posła Radwana. Daje się odczuć wpływ bawarskiej kampanii wyborczej. Panie pośle Radwan! Faktem jest, że niektóre pana opinie są w pełni uzasadnione. Rynek rozwiązał problem, o którym tutaj mowa, tylko, że koszty tego rozwiązania poniesie amerykański podatnik. To państwo jest stroną ponoszącą koszty.
Jesteśmy obecnie świadkami nie tylko bankructwa banków inwestycyjnych i dużych towarzystw ubezpieczeniowych. Jest to bankructwo filozofii gospodarczej, którą „sprzedawano” nam przez lata, filozofii opierającej się na założeniu, że w rzekomo nowoczesnej gospodarce wzrost gospodarczy i dobrobyt są wynikiem spekulacji, a nie powstają w świecie rzeczywistym. Oto właśnie system, który bankrutuje na naszych oczach.
(Oklaski)
Panie pośle Radwan! Nawiasem mówiąc, pamiętamy jeszcze bardzo wyraźnie sprawozdanie pana posła Katiforisa. Muszę panu przyznać, że jest pan zręcznym politykiem. Kandyduje pan w niedzielnych wyborach do parlamentu Landu Bawarii. Życzę panu powodzenia. Jednakże osobą, która „użyła hamulca” w przypadku sprawozdania pana posła Katiforisa był właśnie pan, panie pośle Radwan! To też pamiętamy bardzo wyraźnie.
Nie ma tu pana komisarza Charlie’ego McCreevy’ego, a szkoda. Pan komisarz Joaquín Almunia przedstawił bardzo rzetelną analizę. Panie komisarzu Almunia! Chciałbym pana poprosić, żeby poinformował pan swojego kolegę komisarza, pana McCreevy’ego, o środkach, które są niezbędne, a które musimy teraz przyjąć. Nie wiem, gdzie jest pan komisarz. Może wrócił na tor wyścigów konnych, a może punkty przyjmowania zakładów na torach wyścigów konnych są lepiej regulowane niż międzynarodowe rynki finansowe. Jedno jest jednak pewne – oczekujemy, że Komisja Europejska przyjmie środki, które będą możliwe i niezbędne. Oczekujemy także, że zadanie to zostanie zrealizowane jeszcze w tym roku lub najpóźniej na wiosnę.
Oznacza to, np. przyjęcie przepisów dotyczących agencji ratingowych, i to bardzo szybko. Niezbędne jest także zerwanie powiązań pomiędzy wysokością premii w londyńskim City a krótkookresowym zyskiem na spekulacyjnych transakcjach. Jest to bardzo istotna kwestia. Jeżeli menedżer wie, że sam zgarnie 5% z miliarda, który wygeneruje w ramach spekulacyjnych transakcji, ponieważ wysokość jego premii powiązana jest z tym spekulacyjnym miliardem, to rzeczą ludzką jest, że będzie się starał wygenerować te miliardowe zyski w jakikolwiek dostępny mu sposób, niezależnie od kosztów, tzn. nawet, jeżeli spowoduje to likwidację tysięcy miejsc pracy, czego właśnie byliśmy świadkami w ostatnich dekadach na całym świecie.
Menedżerowie finansowi – ci przedstawiciele złotej młodzieży, na których wpadamy na korytarzach Parlamentu – bez mrugnięcia okiem doprowadzają do ruiny całe przedsiębiorstwa i całe ośrodki gospodarcze be względu na związane z tym problemy społeczne. Koszty powstałych spustoszeń uwzględnione są w puli 700 miliardów dolarów amerykańskich, które podatnicy amerykańscy muszą teraz zainwestować w ratowanie dużych banków i dużych towarzystw ubezpieczeniowych. Amatorstwo w sprawowaniu rządów w Stanach Zjednoczonych jest widoczne wyraźnie, choćby w tym, że nawet w warunkach tego ogromnego kryzysu ratowane są duże korporacje, co ma kosztować amerykańskich podatników ponad 700 miliardów dolarów amerykańskich z budżetu USA. Niestety los tych zwykłych podatników, ich długów i kredytów hipotecznych nie został uwzględniony w przyjętym przez rząd amerykański planie ratunkowym. Jest to kolejny doskonały przykład prywatyzacji zysków i nacjonalizacji strat. Temu też należy położyć kres.
(Oklaski)
Dowiedzieliśmy się tego wszystkiego w trakcie poniedziałkowej debaty. Odnoszę niemal wrażenie, że formularze wniosku o członkostwo w Partii Socjaldemokratów powinniśmy rozdawać członkom Grupy Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańskich Demokratów) i Europejskich Demokratów; wydaje się, że zmieniają swoje poglądy najszybciej jak tylko mogą i muszę powiedzieć, że pod tym względem Liberałowie są jeszcze gorsi.
Podczas zeszłorocznej, październikowej debaty nad rolą Unii Europejskiej w globalizacji powiedziałem, co następuje: „Kapitalizm Dzikiego Zachodu dominujący rynki finansowe zagraża całym gospodarkom, w tym dziś gospodarce amerykańskiej, i wymaga wprowadzenia reguł międzynarodowych. Potrzebujemy kontroli, przejrzystości i ograniczeń potęgi rynków finansowych.” W odpowiedzi na tę wypowiedź przewodniczący Grupy Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy stwierdził: „Panie przewodniczący! Właśnie słyszeliśmy język przeszłości”. Przynajmniej tego posła nie ma tutaj dzisiaj podczas debaty, co niewątpliwie podniesie jej jakość. To, co jednak powiedziałem wtedy, nie było językiem przeszłości. Teraz bardziej niż kiedykolwiek w przeszłości rozwiązaniem jest kontrola i nadzór rządu nad nieregulowanym rynkiem, nieszanującym niczego i nikogo.
Chciałbym zatem dodać jeszcze jedno, jeśli można. Oczywiste jest, że musimy działać niezwłocznie, ale musimy także podjąć działania w obszarze, który jest mi i moim kolegom posłom tego Parlamentu bliski. Bańka spekulacyjna nie pęknie; nawet, jeżeli czasowo zakażemy sprzedaży krótkiej, ta forma sprzedaży wróci. Znowu będziemy musieli być świadkami zachęcania inwestorów do spekulacji na wzroście np. cen żywności. Wzrost cen żywności występuje, kiedy spada podaż żywności. Oznacza to, że ci, którzy grają na zwyżkę cen żywności starają się doprowadzić do spadku podaży żywności. Niedostatek żywności oznacza jednak głód na świecie i jeżeli mamy system umożliwiający zarabianie w niektórych regionach świata na głodzie w innych regionach świata to nie pomoże nam nawet nasz wart 700 miliardów dolarów amerykańskich pakiet ratunkowy. Wcześniej czy później istnienie całego tego perwersyjnego systemu będzie miało bolesne skutki dla całej ludzkości.
Przedmiotem naszej dzisiejszej debaty nie jest zatem potrzeba chwili. Debata ta stanowi próbę znalezienia odpowiedzi na pytanie, jak zagwarantować w dłuższej perspektywie rozwój społeczny zgodny z zasadami humanitaryzmu.
Silvana Koch-Mehrin, w imieniu grupy ALDE. – (DE) Pani przewodnicząca, panie i panowie! Światowy kryzys finansowy rozprzestrzenia się na rynkach z nieprzewidywalnymi skutkami. Niektórzy mogą odczuwać satysfakcję widząc, jak bankierzy popadają w niełaskę i tracą pracę. Jest to jednak wyjątkowa krótkowzroczność, ponieważ rzeczywistymi poszkodowanymi nie są ani szefowie przedsiębiorstw, ani spekulanci giełdowi. Są to rodziny zwykłych obywateli, ponieważ to w nich kryzys kredytowy i gwałtowny spadek wartości akcji i oszczędności uderzy najbardziej. To ich bezpieczeństwo finansowe ulegnie zaburzeniu, kiedy zagrożona zostanie wartość rent, emerytur i oszczędności.
Dlatego niezbędne jest przeprowadzenie szczegółowej analizy obecnego kryzysu finansowego i przyczyn, które ten kryzys wywołały w celu zapewnienie, by taki kryzys więcej się nie powtórzył i dlatego z zadowoleniem przyjmuję, że właśnie to dziś tutaj robimy. Pan poseł Martin Schulz wykorzystał swoje wystąpienie, żeby pomstować na rynki. Jeśli chodzi zaś o ubiegłoroczne, październikowe przewidywania pana posła Schulza, które był nam tak łaskaw przypomnieć, to można by zaryzykować twierdzenie, że mogą zapewnić panu posłowi możliwość uzyskiwania dodatkowych dochodów jako wróżbita. Pan poseł Schulz powinien jednak zdać sobie sprawę z tego, że to pieniądze, a nie pustosłowie stanowią siłę napędową rynków.
Odpowiednią reakcją na obecny kryzys nie jest odejście od zasady swobody działalności gospodarczej. To działalność gospodarcza zapewnia nowe miejsca pracy i dobrobyt. Czy rynki finansowe rzeczywiście potrzebują większej liczby regulacji prawnych? Ludwig Erhard, ojciec niemieckiego cudu gospodarczego, doskonale to podsumował. Stwierdził, że państwo powinno określić zasady funkcjonowania systemu gospodarczego i finansowego, ale tak, jak sędzia sportowy, nie powinno uczestniczyć w samych rozgrywkach. Oznacza to oczywiście, że państwo powinno podejmować działania przeciwko faulom i naruszeniom obowiązujących powszechnie zasad.
Regulacja jest środkiem odpowiednim i niezbędnym do celów zapobiegania ekscesom, ale to nie gospodarka rynkowa ponosi odpowiedzialność za wywołanie obecnego kryzysu; odpowiedzialność tę ponoszą ci, którzy nie przestrzegają ogólnych zasad i obowiązujących przepisów. Od lat eksperci ostrzegali nas przed kredytami wysokiego ryzyka, kredytami niezabezpieczonymi oraz bańką spekulacyjną na rynku finansowym i rynku nieruchomości gotową lada moment pęknąć. Potrzebujemy wspólnych i przejrzystych przepisów dla całej Europy i dla reszty świata. Tak! Potrzebujemy środków kontroli na szczeblu międzynarodowym, ale z zachowaniem proporcji. Nikomu nie wyjdzie na dobre, jeżeli wprowadzając kolejne przepisy sparaliżujemy przepływ kapitału i spowodujemy załamanie koniunktury gospodarczej.
Przede wszystkim powinniśmy przywrócić zaufanie do wolnego i otwartego rynku. Stabilizacja gospodarcza obywateli Europy i świata uzależniona jest od tego, czy wykażemy się zdolnością do podejmowania działań. Rynki międzynarodowe nie wstrzymają jednak swojego funkcjonowania w oczekiwaniu na decyzje Unii Europejskiej czy oświadczenia Parlamentu Europejskiego.
Panie komisarzu, panie ministrze Jouyet! Moja grupa oczekuje, że podejmą panowie natychmiastowe, racjonalne i skuteczne działania, a także, że zrobią to panowie już teraz.
Eoin Ryan, w imieniu grupy UEN Group. – Pani przewodnicząca! Prezes Europejskiego Banku Centralnego, pan Jean-Claude Trichet powiedział niedawno, że kiedy rynek się ustabilizuje, nie powrócimy do sytuacji sprzed kryzysu, lecz doświadczymy nowej normalności.
Biorąc pod uwagę wady i słabości rynku i instytucji, które w niszczycielski sposób wyszły na jaw w ubiegłym roku, z zadowoleniem należy przyjąć odejście od nadużyć i błędów przeszłości. Kryzys finansowy nie tylko wywołał straszną panikę, ale także uwidocznił konieczność usunięcia niejasności i zapewnienia przejrzystości, a jeśli chodzi o nas, prawodawców, konieczność ustanowienia odpowiednich przepisów. Powinniśmy jednak także unikać popadania w panikę, ponieważ jeżeli wpadniemy w panikę podejmiemy kiepskie decyzje.
W Stanach Zjednoczonych, z zamętu wywołanego próbami zapobieżenia katastrofie wyłaniają się radykalne zmiany sektora zaawansowanych usług finansowych. Nasze instytucje wykazały się większym opanowaniem niż instytucje amerykańskie, co jest zrozumiałe, biorąc pod uwagę, że obecny kryzys miał swoje początki po drugiej stronie Atlantyku, niektóre przypadki przypominają nam jednak, że nie jesteśmy pod każdym względem na ten kryzys niepodatni. Zapewnienie naszym rynkom stabilności w przyszłości wymagać będzie od nas przeprowadzenia systematycznych reform strukturalnych i gotowości do podjęcia niezwłocznych działań. Możliwe są lub już zostały zrealizowane trzy scenariusze, takie jak przeprowadzenie reform, np. w celu zapewnienia, by banki centralne zapobiegały runowi na banki i instytucje finansowe, w związku z czym podjęte już zostały znaczące działania. Po drugie ministerstwa skarbu powinny eliminować przyczyny paniki bankowej zanim się pojawi, zwłaszcza na skutek ujęcia w bilansach instytucji finansowych aktywów wysokiego ryzyka. Po trzecie, kwestią o zasadniczym znaczeniu jest dokapitalizowanie systemu finansowego.
Pierwsze etapy obecnego kryzysu mamy już za sobą. Konsekwencje dla sektora usług bankowych i polityczne reakcje na tę pierwszą falę traumy zobaczymy dopiero po jakimś czasie. Powinniśmy jednak sprostać sytuacji, zapewniając, by nowa rzeczywistość finansowa, która wyłoni się, kiedy ten kryzys się skończy, była mocna i zdrowa. Osiągnięcie tego celu wymagać będzie zajęcia się źródłem tego kryzysu, rozwiązania problemu aktywów wysokiego ryzyka i uporządkowania bilansów. Wyjście z opałów kryzysu wymagać będzie także, zarówno w interesie gospodarki lokalnej, jak i światowej, wykazania, że w systemie finansowym dostępna jest odpowiednia ilość kapitału. Inna sprawa, czy do tego celu należy wykorzystać środki publiczne, czy prywatne, a może obydwa rodzaje środków, ale działania w tym zakresie musimy podjąć niezwłocznie.
Nie wiemy jeszcze jakie będą pełne i trwałe skutki światowego kryzysu finansowego, ani też jakie będą jego konsekwencje dla rynków europejskich. Wiemy jednak, że jeżeli chcemy wyjść z tego kryzysu cało i mieć pewność, że nowa normalność, która powstanie zapewni inwestorom, rynkom i obywatelom odpowiednią ochronę, to nie możemy tracić głowy, nawet w czasie zwątpienia czy zawirowań i musimy podjąć konkretne działania na rzecz przeprowadzenia reform strukturalnych i systemowych, które zagwarantują odpowiednią kondycję europejskiego systemu i dobrobyt obywateli państw europejskich i na całym świecie.
Francis Wurtz, w imieniu grupy GUE/NGL Group. – (FR) Pani przewodnicząca! Gdyby główni przywódcy europejscy chcieli pokazać, że istnieje przepaść pomiędzy nimi a obywatelami państw europejskich, to wystarczyło, żeby zareagowali tak, jak zareagowali na kryzys finansowy po spotkaniu ministrów finansów, które miało miejsce dnia 14 września 2008 r.
Jakie podstawowe środki ogłoszono, oprócz pożądanego, ale niewystarczającego zwiększenia puli kredytów z Europejskiego Banku Inwestycyjnego dla małych i średnich przedsiębiorstw?
Na pytanie to można odpowiedzieć podnosząc trzy kwestie. Po pierwsze, jeśli chodzi o nadzieje na wprowadzenie zachęty fiskalnej zacytuję pana Jeana-Claude’a Junckera: „Wykluczyliśmy przyjęcie europejskiego planu ożywienia.” Wdrożymy Pakt na rzecz stabilizacji, cały pakt i nic innego niż tylko pakt.
Po drugie, jeśli chodzi o realizowany obecnie proces deregulacji, zacytuję panią Christine Lagarde: „Nie możemy dopuścić do jakiegokolwiek spowolnienia reform strukturalnych”; pana Jeana-Claude’a Tricheta: „Każde rozwiązanie, które możemy wdrożyć w celu zwiększenia elastyczności gospodarki jest dla nas dobre”; i wreszcie pana Jeana-Claude’a Junckera: „Musimy zreformować rynek pracy oraz rynki towarów i usług. Konkurencyjność wymaga większego pola manewru.”
I wreszcie pytanie, które zadajemy sobie wszyscy dotyczy tego, kto poniesie koszty? Ponownie zacytuję pana Jeana-Claude’a Tricheta: „Organom nadzoru bankowego nie powinno się stawiać niewspółmiernych wymagań w odniesieniu do agencji ratingowych”, a z drugiej strony, według pana Jeana-Claude’a Junckera: „Należy podjąć wszelkie środki, żeby zapobiec wymknięciu się wynagrodzeń spod kontroli”.
Chcielibyśmy powiedzieć tym urzędnikom, co następuje: „Porzućcie swoje „kokony” i spróbujcie postawić się na miejscu innych”. Z jednej strony urzędnicy ci są świadkami tego, jak ministrowie finansów poruszają niebo i ziemię dla dużych spekulantów światowych – sam Europejski Bank Centralny uruchomił środki w kwocie 110 miliardów euro – a z drugiej strony widzą pracowników, którym grozi bezrobocie. Starając się uspokoić rynki, wywołujecie państwo niepokój wśród przedsiębiorstw.
Faktem jest, że w imię swobodnego przepływu kapitału i osławionej otwartej gospodarki rynkowej z wolną konkurencją, finansowi przywódcy wspólnie przyczynili się do powstania niegodziwych mechanizmów, których nie są już dłużej w stanie kontrolować. Niech mi będzie wolno przypomnieć państwu, że po pięciu miesiącach od wybuchu kryzysu w sektorze kredytów wysokiego ryzyka pan prezes Trichet reprezentujący 10 największych banków centralnych świata ciągle jeszcze mówił tylko o prostych „korektach rynkowych” i prognozował „dynamiczny wzrost, nawet, jeżeli mamy do czynienia z niewielkim spowolnieniem”. Trzy miesiące później, wzywał Komisję Gospodarczą i Monetarną Parlamentu Europejskiego do tego, żeby „dać sektorowi prywatnemu szansę samonaprawienia”. Cóż za przenikliwość! System, który może tak omamić swoich zwolenników jest systemem przechodzącym kryzys egzystencjalny.
Dlatego jeżeli chcemy uniknąć kolejnych, coraz bardziej bolesnych krachów, to musimy mieć odwagę zerwać z przeszłością. Po pierwsze, musimy porzucić koncepcję wydajności opartej na obniżce kosztów wynagrodzeń i świadczeń socjalnych. Musimy odwrócić stały trend zmniejszania udziału wynagrodzeń w wartości dodanej. Nie to jest przyczyną wzrostu inflacji; przyczyną wzrostu inflacji są niemoralne działania przedsiębiorców finansowych.
Po drugie musimy położyć kres naszej całkowitej zależności od rynków finansowych, jeśli chodzi o napędzanie gospodarki, ponieważ rynki te nie tyle przynoszą gospodarce korzyści, co ja zatruwają. Europejski Bank Centralny ma do odegrania decydującą rolę w zapewnianiu środków finansowych gospodarce społecznej, której celem powinno być tworzenie nowych miejsc pracy, wspieranie rozwoju zawodowego, rozwój usług użyteczności publicznej, zapewnianie zrównoważonej produkcji i potrzebnych usług, promowanie badań i rozwoju, wspieranie przedsiębiorstw użyteczności publicznej, dbałość o dobro publiczne i wspieranie gospodarczej współpracy w miejsce gospodarczej rywalizacji.
Realizacja tego celu wymaga jednak zmiany misji Europejskiego Banku Centralnego. Bank ten powinien dofinansowywać banki naliczając im odsetki w wysokości uzależnionej od tego, czy udzielany kredyt ma służyć racjonalnej gospodarce, którą właśnie opisałem, czy wprost przeciwnie, ma służyć za podstawę podejrzanych operacji finansowych. W tym pierwszym przypadku warunki dostępu do kredytów powinny być korzystne, a w tym drugim, niezwykle zniechęcające. Jednocześnie niezbędne jest opracowanie, przyjęcie i stosowanie surowych środków kontroli nad bankami i funduszami; konieczne jest także wprowadzenie podatku od przepływów kapitałowych. I wreszcie, powinno się rozpocząć prace nad radykalną reformą międzynarodowych instytucji gospodarczych, do czego zresztą wezwał ostatnio pan prezydent Lula w trakcie swojego wystąpienia na forum Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Po trzecie należy położyć kres samozadowoleniu i protekcjonalności niewielkiej elity tłumaczącej obywatelom, że jedynym słusznym wyborem, jest wybór tej elity. Jeżeli moglibyśmy przynajmniej omówić to wszystko poważnie, bez uprzedzeń i w poczuciu odpowiedzialności to obecny kryzys przyniósłby pod jednym względem jakąś korzyść.
Hanne Dahl, w imieniu grupy IND/DEM Group. – (DA) Pani przewodnicząca! Pierwsza wiadomość, którą usłyszałam z samego rana w poniedziałek, kiedy jadąc samochodem na lotnisko włączyłam radio, dotyczyła tego, że mój bank przechodzi poważny kryzys finansowy. Na szczęście jestem tylko drobnym ciułaczem, więc nie stracę żadnych pieniędzy, lecz akcjonariusze są załamani. Ogólnoświatowy kryzys finansowy dopadł mój mały bank. Sedno problemu leży w rozwoju globalizacji, a zwłaszcza w transgranicznej swobodzie przepływu kapitału. Byliśmy świadkami niesłychanych spekulacji, których jedynym celem było zapewnienie zysków tylko niektórym właścicielom. Praktyka ta przyniesie realnej gospodarce same szkody, czego jesteśmy już świadkami w kontekście spekulacji na amerykańskim rynku nieruchomości, które wywołały międzynarodowy kryzys finansowy.
Dlatego niezbędne jest odejście od myślenia, że swobodny przepływ kapitału jest sposobem na zapewnienie wzrostu gospodarczego i dobrobytu. Swoboda ta przynosi korzyści tylko spekulantom i uchylającym się od zobowiązań podatkowych. Przypuszczam, że zwykli obywatele i osoby, które pragną inwestować w spółki czy sfinansować zakup lub sprzedaż towarów mogą pogodzić się z kontrolą mającą na celu ustalenie, kto i w jakim celu, transferuje znaczne środki za granicę. Kontrola przepływów kapitałowych zapewniłaby demokracji możliwość zdobywania pełniejszej wiedzy i wywierania większego wpływu.
Jakie jest zatem rozwiązanie obecnego kryzysu? Ochrona finansowana ze środków podatnika niewątpliwie zwiększy tendencję do prowadzenia agresywnej, spekulacyjnej polityki zagranicznej w sektorze usług finansowych i odwoływania się do najgorszych praktyk kapitalizmu. To banki powinny ponosić konsekwencje krachów i kryzysów; nie powinno to dotyczyć banków narodowych, a tym samym podatników. Duński doradca finansowy, pan Kim Valentin, zaproponował ustanowienie funduszu ratunkowego, który byłby finansowany przez same banki. Niezwykle istotne jest, żeby udział banków w finansowaniu takiego nowego funduszu był na tyle duży, żeby zapewnić ich rzeczywiste zainteresowanie obserwowaniem się wzajemnie i interweniowaniem w razie zbliżania się kryzysu, ponieważ to one poniosą ewentualne koszty rozwiązania tego kryzysu.
Proponuję, żebyśmy wykorzystali możliwości, jakie zapewnia nam Unia Europejska, do ustanowienia surowych zasad dotyczących wielkości bankowych funduszy ratunkowych. Osiągnięcie tego celu umożliwiłoby nam też spełnienie życzenia sekretarza generalnego Organizacji Narodów Zjednoczonych, pana Ban Ki-moona, dotyczące odpowiedzialnej, światowej polityki gospodarczej. Banki muszą przestać zachowywać się jak dzieci, które nigdy nie próbowały upaść i nie wiedzą, że mogą zrobić sobie krzywdę.
Piia-Noora Kauppi (PPE-DE). - Pani przewodnicząca! Nie podzielam poglądów moich kolegów posłów, którzy obarczają Komisję Europejską winą za brak działań ze swojej strony. Uważam, że największym błędem, jaki mogłaby popełnić Komisja, byłoby sądzić, że właściwym rozwiązaniem jest w każdym przypadku wprowadzenie więcej regulacji. Każda propozycja Komisji Europejskiej powinna być proporcjonalna, wyważona i odpowiednio ukierunkowana.
Jestem umiarkowanie zadowolona z dotychczasowych reakcji Komisji Europejskiej i jestem pewna, że Komisja Europejska dysponuje odpowiednimi instrumentami, by poprawić ramy regulacyjne usług finansowych. Ulepszenia powinny odzwierciedlać przede wszystkim obowiązującym prawodawstwie i odpowiednie podstawy prawne. Po drugie należałoby rozważyć środki miękkiego prawa i wreszcie. po trzecie, jeżeli nie nastąpi żadna poprawa na skutek wdrożenia takich środków, to powinniśmy opracować, przyjąć i wdrożyć nowe środki prawne.
Uważam, że czasem mamy tendencję do zapominania, jak wiele osiągnęliśmy już w Europie. Od 2000 r. dokonaliśmy gruntownego przeglądu naszych przepisów dotyczących usług finansowych i uaktualniliśmy już wiele regulacji prawnych w tym zakresie. Mamy w Europie nowoczesne i wyrafinowane ramy prawne. Uważam, że zmiany te śledzi wiele osób w Stanach Zjednoczonych, więc nie sądzę, żebyśmy potrzebowali radykalnie zmieniać nasze podejście.
Wreszcie chciałabym powiedzieć, że oczywiście należy wziąć pod uwagę i to, iż ramy nadzorcze nie są tak skuteczne, jak być powinny. Powinniśmy opracować – przyjmując za podstawę plan działania opracowany przez radę ECOFIN – metodologię pracy organów nadzorczych w Europie, ale powinniśmy także pamiętać wymiar światowy kwestii, o których tutaj mowa. Powinniśmy pamiętać, że w dzisiejszym świecie sektor usług finansowych jest prawdopodobnie sektorem najbardziej umiędzynarodowionym i nie możemy działać w próżni. Powinniśmy pamiętać, że żyjemy razem ze światem zewnętrznym i dążyć do opracowania odpowiednich standardów, wzajemnego uznawania i zbliżenia z partnerami transatlantyckimi, ponieważ jest to dziś właściwa droga do uruchomienia konkurencji, a także bardzo skutecznych zasad ochrony klientów detalicznych oraz metodologii umożliwiającej dalszy rozwój w tym zakresie.
Wreszcie słowo na temat Europejskiego Banku Centralnego. Uważam, że powinniśmy podziękować Europejskiemu Bankowi Centralnemu. Europejski Bank Centralny bardzo dobrze wypełnił swoje zadanie. Konsekwencje dla gospodarki europejskiej, zarówno tej finansowej, jak i tej realnej, byłyby dużo poważniejsze, gdyby Europejski Bank Centralny nie podjął we właściwym czasie odpowiednich działań w celu zapewnienia płynności. Uważam, że Europejskiemu Bankowi Centralnemu należą się za to gratulacje.
Pervenche Berès (PSE). – (FR) Pani przewodnicząca, panie przewodniczący Jouyet! Przykro nam, że minister właściwy nie może być tutaj obecny. Panie komisarzu! Socjaliści należą do zwolenników rynku, ale wiedzą, że na każdym rynku działają zarówno uczciwi przedsiębiorcy, jak i złodzieje, co oznacza, że niezbędna jest obecność policji. Zdumiewające jest to, że kiedy próbuje się ustanowić nowoczesną policję, która ścigałaby nowoczesnych złodziei, jest się oskarżanym nagle o archaiczne podejście.
Potrzebujemy nowoczesnych metod regulacji i nadzoru. Nie ma tu niebezpieczeństwa, że bez zastanowienia przyjmiemy nierozważne i opracowane w pośpiechu przepisy w rodzaju amerykańskiej ustawy Sarbanes-Oxley, ponieważ od wybuchu obecnego kryzysu upłynął już rok. Występując 11 września 2007 r. przed Komisją Gospodarczą i Monetarną, pan komisarz McCreevy wskazał na agencje ratingowe, jako na głównych sprawców. Minął ponad rok i nadal nie mamy żadnej propozycji. Nie sądzę, żeby można było to określić mianem lepszych rozwiązań prawnych.
Jeśli zaś chodzi o mapę drogową sporządzoną w październiku i grudniu 2007 r., mam ją przed sobą i odfajkowałam ja punkt po punkcie. Szczerze mówiąc, po pierwsze cały ten plan nie był może sporządzany z myślą o rozmiarach kryzysu, z jakim mamy do czynienia obecnie, a po drugie, kiedy zastanawiam się nad tym, jak przestrzegany był harmonogram, cóż mam powiedzieć, właściwie to nie wiem, od czego zacząć, jeżeli mam się odnieść do tej kwestii.
Prezydent Francji ogłosił plan; Prezydent Francji potępi odpowiedzialnych i zgromadzi wszystkich przy stole na rozmowy. O czym ma jednak zamiar rozmawiać? O powrocie do mapy drogowej sporządzonej przez Forum Stabilności Finansowej, której nikt nie był w stanie wdrożyć, ponieważ żaden z członków Forum Stabilności Finansowej nie miał do tego odpowiednich uprawnień?
Pan prezydent zaproponował to wszystko, ale pierwszą reakcją pana prezydenta na obecny kryzys był pośpieszny wyjazd w jesieni 2007 r. do Londynu w celu przyjęcia strategii pana premiera Gordona Browna polegającej na ustanowieniu systemu wczesnego ostrzegania, a nie na wzmocnieniu zdolności Europy do poradzenia sobie z odnośnym problemem, którą dziś pan przewodniczący Barroso stara się obronić w Waszyngtonie. Mam nadzieję, że będzie w stanie przekonać swojego komisarza, pana Charlie’ego McCreevy’ego, by interwencja europejska w zakresie regulacji rynków finansowych i nadzoru nad nimi była na tyle zdecydowana, na ile jest to konieczne.
(Przewodnicząca wyłączyła mikrofon.)
(Uwaga pana posła Purvisa dotycząca czasu na wystąpienia, wypowiedziana bez mikrofonu.)
Przewodnicząca. – Panie pośle Purvis! Przepraszam. Przerwałam wystąpienie pani poseł Kauppi i przerwałam wystąpienie pani poseł Berès. Z zasady jestem fair.
Daniel Dăianu (ALDE). - Pani przewodnicząca! Czy winą za całe to zamieszanie należy obarczyć tylko chciwość, euforię i dostępność taniego pieniądza? A co z wadami modelu typu „udzielasz i uciekasz”, którego stosowanie przyczyniło się do wzrostu zagrożeń systemowych? A co z wypaczonymi, nieetycznymi systemami wynagrodzeń, które wywołały lekkomyślne podejmowanie ryzyka? A co z przypisywaniem papierom śmieciowym takiej samej wartości handlowej jak zwykłym papierom inwestycyjnym? A co z konfliktem interesów? A co z bankami angażującymi się w transakcje przypominające grę w kasynie? A co z szarą strefą bankowości, z jej ekstremalnym zadłużeniem i spekulacją? Dlaczego decydenci nie wyciągnęli żadnych wniosków z poprzednich kryzysów, choć pojawiały się poważne ostrzeżenia? Proszę sobie tylko przypomnieć, co wiele lat temu powiedzieli panowie Lamfalussy, Gramlich, Volcker i Buffett.
Twierdzenie, że regulacja ogranicza innowacyjność finansową uważam za niedorzeczne. Nie wszystkie innowacyjne rozwiązania finansowe opierają się na mocnych podstawach. Czy tolerowana powinna być quasi-międzynarodowa piramida Ponziego, która rozrastała się w ostatnim dziesięcioleciu dzięki toksycznym produktom? Kwestią, o którą tutaj chodzi jest brak odpowiednich regulacji i należytego nadzoru oraz słabe zrozumienie rynków finansowych, zasad ich funkcjonowania i ryzyka systemowego. Wolne rynki nie są tożsame z rynkami nieregulowanymi. Korekta będzie bardzo bolesna, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, ale Europa nie jest także odporna na pogorszenie koniunktury gospodarczej. Rozwiązania nie powinny być doraźne; należy pamiętać, że rynki są zglobalizowane. Przywrócenie zaufania wymagać będzie międzynarodowej współpracy.
(Przewodnicząca wyłączyła mikrofon.)
PRZEWODNICZY: LUIGI COCILOVO Wiceprzewodniczący
Roberts Zīle (UEN). – (LV) Uważam, że do określenia sytuacji na rynkach finansowych możemy wykorzystać znane powiedzenie: „zabawa się skończyła i teraz mamy porannego kaca”. Ktoś drogo zapłaci za rozstrój żołądka, ale oczywiście niektóre państwa i przedsiębiorstwa skorzystają na tej niezwykle trudnej sytuacji. Innymi słowy istnieją pewne zasoby energetyczne i istnieją takie szczególnie rozwinięte państwa i przedsiębiorstwa, które swoje nadwyżki zainwestowały w tej dziedzinę i oczywiste jest zatem, że zmieni się także centrum i równowaga wpływów politycznych na świecie. Uważam, że w tej sytuacji najbardziej wrażliwe w Europie są małe, nowe państwa członkowskie UE. W większości z tych państw, w tym u mnie, na Litwie, realizacja błędnej polityki strukturalnej i podatkowej w okresie wysokiego wzrostu gospodarczego doprowadziła do wystąpienia w większości tych państw niewątpliwych zagrożeń gospodarczych i społecznych.
Ogromna wartość kredytów prywatnych denominowanych w euro w poszczególnych państwach i udzielanych przez banki z państw strefy euro, znaczne zaangażowanie w sektorze usług bankowych środków pochodzących od nierezydentów i gwałtowny wzrost wynagrodzeń zmierzających do poziomów europejskiej średniej wyrażonej w euro mogą doprowadzić do rewaluacji walut krajowych. W takim przypadku w dłuższym okresie spłaty zadłużenia wobec instytucji finansowych ze strefy euro mogą stać się nowym obciążeniem dla obywateli i przedsiębiorstw tych państw członkowskich. Jeżeli przedział wahań kursu wymiany waluty krajowej na euro ulegnie rozszerzeniu, to inflacja, i tak już wysoka, może zacząć jeszcze bardziej wzrastać, co spowoduje dalsze opóźnienie wejścia tych nowych państw członkowskich do strefy euro.
Jeżeli łączna kwota płatności należnych bankom z tytułu tych kredytów prywatnych osiągnie dwucyfrowy poziom udziału w PKB, to obywatele tych państw stracą swój optymizm. Wywoła to w nowych państwach członkowskich wyraźny pesymizm polityczny i wywrze wpływ na nastawienie społeczeństwa do Unii Europejskiej jako instytucji, ze wszystkimi związanymi z tym konsekwencjami politycznymi, również dla Parlamentu Europejskiego.
John Whittaker (IND/DEM). - Panie przewodniczący! Szaleje kryzys finansowy i państwa strefy euro stoją w obliczu recesji. Wmawia się nam po wielokroć, że rozwiązaniem zapewniającym poprawę funkcjonowania rynku finansowego jest wprowadzenie większej liczby uregulowań prawnych.
Jednakże teraz borykamy się z problemem i zmiana przepisów teraz, kiedy pojawił się problem, nie pomoże nam go rozwiązać.
Apeluję do państwa posłów o rozważenie całkowicie innego sposobu rozwiązania występujących obecnie problemów gospodarczych. Problemy te pokazują, że nie możemy żyć jak dotychczas, a także, że ze względu na zbyt tanie pożyczki i kredyty oraz zbyt tanie towary z importu wszyscy żyliśmy do tej pory ponad stan i nie możemy zachować naszego dotychczasowego poziomu konsumpcji.
Dostosowanie będzie bolesne, ale jest niezbędne, a w tych trudnych czasach jest jeszcze jedna wiadomość, która jest jeszcze bardziej istotna, ale której nie usłyszy się w tych instytucjach: Unia Europejska nie może kontynuować swoich rozbudowanych programów prac legislacyjnych w imię np. zdrowia i bezpieczeństwa, ochrony konsumentów czy sprawiedliwości społecznej, ponieważ ogólnym skutkiem realizacji wszystkich tych programów jest wzrost kosztów i dławienie działalności produkcyjnej, od której przecież zależy nasz dobrobyt.
Główne przesłanie, które powinno być usłyszane w tych trudnych czasach jest takie, że państwa europejskie nie stać już dłużej na utrzymywanie Unii Europejskiej i jej instytucji i związanego z nimi olbrzymiego zalewu przepisów.
José Manuel García-Margallo y Marfil (PPE-DE). – (ES) Panie przewodniczący! Biorąc pod uwagę dużą różnorodność opinii wyrażonych przez moich kolegów z mojej ławy, postaram się wyrażać się jasno.
Po pierwsze obecny kryzys nie stanowi biblijnego przekleństwa czy kary boskiej. Rynki zawiodły, a te ich wpadki spowodowały interwencję, która uradowałaby samego Keynesa. Jeżeli rynki zawiodły, to musimy skorygować to, co się na rynkach nie sprawdziło, innymi słowy musimy podjąć jakieś działania.
Takie działania powinny obejmować różne środki. Po pierwsze, powinniśmy zastosować terapię wstrząsową, żeby wybudzić pacjenta ze śpiączki. Chciałbym przypomnieć Komisji Europejskiej i Radzie, że choć problemy z płynnością mogą zostać rozwiązane przez Europejski Bank Centralny, problemy z wypłacalnością stanowią coś, co bezpośrednio wpływa na Radę, Komisję Europejską i poszczególne państwa członkowskie.
Po drugie, żeby nie dopuścić do powtórzenia się tej sytuacji musimy dowiedzieć się w czym zawiodły rynki i określić zasady, jakie powinniśmy ustanowić na nowo. Zaistniało niewłaściwe zarządzanie ryzykiem, niewłaściwe sprawowanie rządów i brak etyki.
Oznacza to, że musimy ponownie ustanowić niektóre podstawowe zasady, w tym zasadę przejrzystości w odniesieniu do produktów, przedsiębiorstw i rynków, zasadę odpowiedzialności kadr kierowniczych, zasadę zaufania w relacjach pomiędzy gospodarką finansową i gospodarką realną oraz zasadę centralnej roli polityki.
Podzielam opinię Rady, że skończyły się czasy całkowitej deregulacji. Do samoregulacji nie są zdolne ani rynki, ani poszczególne sektory gospodarki.
Ostatnią receptą, niezbędną, żeby zaszczepić pacjenta i zapewnić, by taka sytuacja nigdy więcej się nie powtórzyła w tej czy inny sposób, jest to, że musimy kontynuować nasze wysiłki na rzecz dalszej integracji rynków. Musimy osiągnąć dostateczną masę krytyczną, jak dokonano tego w Stanach Zjednoczonych. Musimy ustanowić demokrację euro, żeby nasza waluta miała jakieś znaczenie na świecie w warunkach ogólnoświatowego kryzysu. I wreszcie, musimy dokonać przeglądu ram regulacyjnych i ram nadzoru, które się nie sprawdziły
Dlatego nie akceptuję podejścia opartego na „miękkim prawie”, kodeksach postępowania czy samoregulacji. To naszym zadaniem jest przedstawienie odpowiedniego rozwiązania naszym obywatelom, którzy ostatecznie poniosą koszty.
Elisa Ferreira (PSE). – (PT) Jakie wnioski mogę wyciągnąć w odniesieniu do obecnego kryzysu mając na to tylko minutę? Przyczyną tego kryzysu jest podjęcie decyzji, by nie nadzorować w należyty sposób podmiotów działających na rynkach finansowych. Kompetentna regulacja nie niszczy rynków, a wręcz przeciwnie, jest niezbędna dla ich przetrwania. Są ludzie odpowiedzialni za poniesione straty, ale nie możemy zapominać także o obywatelach, którzy ponoszą teraz koszty ich ekscesów oraz braku nadzoru publicznego.
Ostrzeżenia pojawiły się już dawno temu. Sprawozdanie pana posła Rasmussena, które ten Parlament przyjął wczoraj bardzo dużą większością, zawiera konkretne propozycje dotyczące zagrożeń związanych z nadmiernym zadłużeniem, brakiem przejrzystości i konfliktem interesów, ale sprawozdanie to uwzględnia także wyniki prac rozpoczętych przez Grupę Socjalistyczną na wiele lat przed wybuchem obecnego kryzysu w 2007 r.
Sprawozdanie z inicjatywy własnej pani poseł Ieke van den Burg i pana posła Daniela Dăianu odzwierciedla to samo stanowisko. Unia Europejska jest jednym z głównych partnerów w stosunkach międzynarodowych i gratuluję panu komisarzowi Almunii wczorajszego oświadczenia, ale czy pan komisarz McCreevy podziela opinie w nim zawarte? Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla paraliżu Komisji Europejskiej w tych sprawach. Parlament robi to, co do niego należy. Inne instytucje powinny również podjąć odpowiednie działania.
Margarita Starkevičiūtė (ALDE). - Panie przewodniczący! Szkoda, że pan poseł Schulz już wyszedł. Chciałam powiedzieć, że jest jeszcze za wcześnie, żeby powiedzieć, kto zbankrutuje, ponieważ nikt nie wie na prawdę kto jest ostatecznym właścicielem toksycznych aktywów. Może są to banki państwowe?
Niemniej jednak chcę zachęcić państwa posłów do przyjęcia wobec obecnych wydarzeń szerszej perspektywy; chciałabym też przypomnieć, że już na początku roku Parlament przedstawił kilka ważnych propozycji, które nie zostały jednak przyjęte przez Radę i Komisję. Po pierwsze zaapelowaliśmy o dostosowanie zasad zarządzania gospodarką na szczeblu UE w świetle zmian zachodzących na świecie, a także o uaktualnienie ogólnych wytycznych gospodarczych. Zaproponowaliśmy również zapewnienie stanowczego egzekwowania przestrzegania unijnych reguł konkurencji, niedopuszczanie do wypierania z rynku małych i średnich przedsiębiorstw czy do powstawania monstrualnych przedsiębiorstw, które byłby zbyt duże żeby upaść. Powinniśmy wspierać i chronić naszą narodową, tradycyjną kulturę prowadzenia działalności gospodarczej, ponieważ sloganem Unii Europejskiej jest hasło „zjednoczeni w różnorodności”.
John Purvis (PPE-DE). - Panie przewodniczący! Miejmy nadzieję, że amerykańskie propozycje przejęcia toksycznych aktywów przyniosą spodziewane rezultaty, ponieważ jeśli ta operacja się nie uda, to z całą pewnością „zaraza” rozprzestrzeni się i tutaj. Oczekuję od pana przewodniczącego Jouyeta i pana komisarza Almunii zapewnienia, że rzeczywiście dysponujemy środkami ochrony. Czy nasi kredytodawcy ostatniej szansy przygotowani są na najgorsze, co może się wydarzyć w takich okolicznościach? Obserwujemy właśnie przekształcenie się problemu płynności w problem wypłacalności.
Prawdą jest, że we właściwym czasie będziemy musieli dokonać przeglądu naszych regulacyjnych środków ochronnych, ale zadanie to nie może i nie powinno być realizowane w pośpiechu, pod wpływem kryzysu. Ryzykowalibyśmy zbyt silną reakcją, nakładając zbędne, niewłaściwie ukierunkowane, zbyt drakońskie warunki, które ograniczyłyby jedynie w przyszłości możliwości inwestowania w nasze gospodarki i tworzenia nowych miejsc pracy.
Naszym podstawowym zadaniem, którego realizację musimy rozpocząć natychmiast, jest przywrócenie zaufania. Panie komisarzu Almunia! Użył pan tego słowa kilka razy. Zobaczmy, jak możemy zabrać się do realizacji tego celu.
Chciałbym zaapelować do przywódców najważniejszych gospodarek świata w Ameryce i w Europie oraz na Bliskim i Dalekim Wschodzie, żeby w ciągu kilku najbliższych dni spotkali się razem i zapewnili świat wyraźnie, że uczynione zostanie wszystko, co jest środki niezbędne do zgaszenia pożarów, niezależnie od tego, gdzie te pożary się pojawią. Dopiero po ugaszeniu tych płomieni i żaru będziemy mogli zająć się sekcjami zwłok, żeby ustalić, jak to się wszystko stało i co należy zrobić, żeby zapobiec powtórzeniu się takiego scenariusza.
Zaufanie stanowi istotną podstawę, na której spoczywa tętniący życiem system finansowy i tętniąca życiem gospodarka światowa. Od przywódców politycznych najwyższego szczebla gospodarek wolnorynkowych – samego szczytu – zależy, czy spotkają się, nie szukając usprawiedliwienia, nie wahając się, nie spierając się, żeby wziąć na siebie odpowiedzialność za przywrócenie zaufania.
Wolf Klinz (ALDE). - (DE) Panie przewodniczący, panie i panowie! Ogłaszając swój wart 700 miliardów dolarów amerykańskich pakiet środków pomocy dla sparaliżowanego sektora usług finansowych sekretarz skarbu, pan Henry Paulson, stwierdził, że dla Stanów Zjednoczonych ostatnich kilka tygodni było okresem „nauki pokory”.
Sytuacja w Stanach Zjednoczonych budzi rzeczywisty niepokój. Amerykański system finansowy wraz z jego bankami inwestycyjnymi, funduszami hedgingowymi i produktami strukturyzowanymi, które nie podlegają normalnemu nadzorowi bankowemu, oraz z licznymi transakcjami handlowymi przeprowadzanymi przez spółki celowe, których wyniki nie są wykazywane w żadnym bilansie, rzeczywiście się załamał. Mało prawdopodobne jest, żeby bardzo szybko system ten został wskrzeszony, w swojej pierwotnej formie. Ostanie dwa czysto inwestycyjne banki – Goldman Sachs i Morgan Stanley – przeszły teraz do sektora bankowości komercyjnej. Obietnica taniego pieniądza dla każdego, żeby pobudzać stały wzrost gospodarczy oraz zapewniać zyski i płynność okazała się iluzją: po prostu ten rodzaj perpetuum mobile nie istnieje. Utrzymywanego dzięki zadłużeniu wysokiego standardu życia dla każdego, zapewniającego na wczesnym etapie życia samochód, dom i wszystkie inne potrzeby, nie da się po prostu utrzymać na dłuższą metę. Przypomniała nam o sobie gospodarka realna: bez zatrudnienia nie może być oszczędności, bez oszczędności nie ma inwestycji, a bez inwestycji nie ma trwałego wzrostu.
My Europejczycy powinniśmy wyciągnąć wnioski z tej amerykańskiej klęski. Alternatywa dla konsolidacji fiskalnej nie istnieje. Pieniądze nie rosną na drzewach. Wysoka podaż taniego pieniądza, której nieustannie domagają się od Europejskiego Banku Centralnego socjaliści nie rozwiąże problemu; po prostu go pogłębi.
Komisja powinna wykonać cieszące się poparciem Parlamentu Europejskiego zalecenia dotyczące sekurytyzacji, wykazywania produktów strukturyzowanych w księgach podmiotów, które je stworzyły, większego nadzoru, kodeksu postępowania dla uczestników rynku i różnych innych środków, i to jak najszybciej, ale jednak bez przesady i z należytą starannością.
Jean-Paul Gauzès (PPE-DE). – (FR) Panie przewodniczący, panie przewodniczący Jouyet, panie komisarzu! Najpierw chciałbym podziękować panu przewodniczącemu Jouyet za znalezienie dla nas czasu oraz za wysokie kompetencje we wszystkich dziedzinach.
Europa nie może pozwolić sobie na to, żeby co jakiś czas ponosić konsekwencje kryzysów, których źródłem jest amerykański kapitalizm. Oświadczyli to wyraźnie moi przedmówcy. Takie stanowisko nie jest przejawem wrogości wobec Stanów Zjednoczonych. Wynika z tego, że obecny kryzys jest następstwem poważnej niewydolności, wymagającej energicznych działań naprawczych. Samoregulacja nie wystarczy.
Obecny kryzys jest już jednak zjawiskiem globalnym. Pan przewodniczący Jouyet powiedział wcześniej, że potrzebujemy nowych środków – legislacji i regulacji – a także, że powinniśmy dokonać analizy bilansów i wypłacalności banków, państwowych funduszy inwestycyjnych, wynagrodzeń, przejrzystości, nadzoru i standardów rachunkowości. Wyniki takiej analizy powinny służyć za podstawę dalszych działań i podlegać korektom.
Wielokrotnie podkreślano także konieczność przywrócenia zaufania do systemu finansowego, stanowiącego integralny element życia gospodarczego. Nie podzielam wyrażonych tutaj krytycznych opinii i uważam, że w tym przypadku reakcja prezydencji francuskiej była natychmiastowa. Propozycje przedstawione przez pana prezydenta Sarkozy’ego w imieniu Unii Europejskiej stanowią wyraźny sygnał dla Nowego Jorku, a zaproponowane przez pana prezydenta zorganizowanie szczytu państw G8 w rozszerzonym składzie umożliwi różnym podmiotom gospodarczym spotkanie się przy jednym stole, co jest naprawdę istotnym krokiem.
Jeżeli chcemy reguł ogólnoświatowych, to nie możemy tak po prostu rozstrzygać spraw tylko w Europie. Oczywiście, niezbędne jest dokonanie postępów w Europie i w tym kontekście szkoda, że jesteśmy świadkami opieszałości w podejmowaniu działań. Trzeba jednak także przyjąć reguły na szczeblu międzynarodowym. Mamy gospodarkę światową, co oznacza, że reguły też powinny być ogólnoświatowe.
Mamy przed sobą dużo pracy i jestem przekonany, że środki zapowiedziane wcześniej przez pana przewodniczącego Jouyet zapewnią, że w najbliższych tygodniach i miesiącach znalezione zostaną możliwe rozwiązania. Niemądrze byłoby sądzić, że sprawy te można rozstrzygnąć w kilka minut.
Karsten Friedrich Hoppenstedt (PPE-DE). - (DE) Panie przewodniczący! W ciągu ostatnich kilku dni byliśmy świadkami, delikatnie rzecz ujmując, wielkich zawirowań amerykańskiego systemu finansowego. Jedną z najważniejszych podanych w mediach wiadomości było to, że spółka Lehman Brothers Holdings zmuszona była wystąpić o ochronę przed wierzycielami. Chciałbym poruszyć dwie kwestie związane z tymi sprawami. Po pierwsze Stany Zjednoczone planują ogromny pakiet środków pomocy. Jednakże ani nie rozwiąże to kryzysu, ani nie ochroni nas przed dalszymi niespodziankami w dalszym rozwoju wydarzeń
Po drugie, tak, niezbędne jest ustalenie, które mechanizmy regulacyjne można by udoskonalić, a także w których obszarach można zapewnić większą przejrzystość. Niestety jednak, więcej i lepszych regulacji nie wykluczy pojawienia się na rynkach finansowych w przyszłości niemiłych niespodzianek , ponieważ stosowane obecnie mechanizmy bankowe nie są nam znane.
Dlaczego to mówię? Podam państwu przykład. Niespodzianki mogą się pojawić np. w przypadku umów o kompensowanie sald pomiędzy bankami, odgrywających bardzo ważną rolę w ograniczaniu ryzyka do minimum. Oczywiście przy ocenie ryzyka bank może wziąć pod uwagę umowę kompensacyjną tylko wtedy, gdy ta umowa podlega zgodnie z prawem wykonaniu. Czy wprowadzenie w przyszłości lepszych przepisów mogłoby wykluczyć wszelkie wątpliwości co do ważności umów kompensacyjnych? Wątpię. Dlatego sądzę, że nawet wprowadzenie właściwych i niezawodnych uregulowań prawnych nie uchroni nas przez pojawieniem się niemiłych niespodzianek w przyszłości.
Manuel António dos Santos (PSE). – (PT) Panie przewodniczący! Obecnego kryzysu finansowego, który wkrótce przeobrazi się w kryzys gospodarczy i na pewno społeczny, a może także polityczny, można było się spodziewać, ponieważ kryzys ten był łatwy do przewidzenia. To wielka szkoda, że ultraliberalny dogmatyzm i gospodarka oparta na spekulacji finansowej, tzw. „diabelska ekonomia”, zyskała przewagę nad względami społecznymi, a także nad gospodarką opartą na przedsiębiorczości i działalności gospodarczej, jedyną , która jest w stanie zapewnić dobrobyt i służyć obywatelom.
Jak oświadczył pan komisarz Almunia, rozwiązania prawne zawiodły. Zawiodły, i po uwzględnieniu odpowiednich kar muszą zostać gruntownie zmienione. Pan komisarz Almunia oświadczył także, że kryzys światowego systemu finansowego ma charakter strukturalny. Dlatego zastosowanie tylko tych instrumentów politycznych, którymi dysponujemy obecnie nie wystarczy. Podejście Europejskiego Banku Centralnego nalegającego na stosowanie środków, , które obecna choroba odrzuca, ślepo optymistyczny autyzm niektórych członków rady ECOFIN, którzy jeszcze 15 dni temu okazywali zdziwienie rozmiarami obecnego kryzysu, oraz postawa pana komisarza McCreevy’ego proponującego zmianę czegoś w taki sposób, żeby wszystko pozostało bez zmian, są nie do przyjęcia.
Komisja Europejska ma teraz obowiązek wykorzystać wszystkie dostępne jej instrumenty i wywrzeć presję na państwa członkowskie, żeby opracowane zostały nowe instrumenty. Wypełnienie tego zadania obejmować powinno w szczególności rozważanie słusznych i ambitnych zaleceń sformułowanych przez Parlament Europejski na podstawie sprawozdania pana posła Rasmussena.
Dumitru Oprea (PPE-DE). - (RO) Mówi się, że można uciekać, ale nie uda się schować przed globalizacją. To samo dotyczy światowych rynków finansowych. Kiedy na całym świecie generowano zyski mieliśmy do czynienia z normalnością; teraz, kiedy odnotowuje się straty, winą obarcza się kapitalizm. Uważamy, że winę ponosi za to w znacznej mierze państwo, które zapomniało o jednej ze swoich podstawowych infrastruktur, a mianowicie o infrastrukturze finansowej, która jest równie ważna, jak drogi, koleje i połączenia lotnicze.
Stany Zjednoczone, Unia Europejska i jej państwa członkowskie starają się teraz położyć fundamenty pod nową infrastrukturę, a mianowicie światową infrastrukturę finansową. Niestety interwencja państwa przychodzi zbyt późno. To nie są nowe rozwiązania prawne, lecz próba przywrócenia i zapewnienia płynności, nadzór nad światowymi przepływami finansowymi i wszystkie państwa powinny wziąć udział w tym procesie, umożliwiając tym samym systemowi finansowemu odzyskanie wiarygodności.
Proinsias De Rossa (PSE). - Panie przewodniczący! W poniedziałek pan komisarz McCreevy poinformował nas, że fundusze hedgingowe i fundusze aktywów niepublicznych nie są odpowiedzialne za wywołanie obecnych zawirowań finansowych. W dzisiejszym wydaniu „Guardiana” doniesiono, iż wczoraj okazało się, że miliarder John Paulson jest szefem jednego z funduszy hedgingowych, który zajmował się sprzedażą krótką akcji brytyjskich banków i postawił niemalże jeden miliard funtów szterlingów na to, że wartość takich akcji gwałtownie spadnie. Nowojorska firma pana Paulsona, Paulson & Co, stała się w tamtym roku jednym z najbardziej dochodowych funduszy hedgingowych po tym, jak postawiła na to, że spadnie wartość kredytów hipotecznych wysokiego ryzyka, które, kiedy wybuchł kryzys kredytowy, okazały się toksyczne. Firma Paulson & Co postawiła na spadek wartości akcji czterech dużych banków, w tym banku HBOS, który w ubiegłym tygodniu zmuszony był zgodzić się na przejęcie przez bank Lloyds TSB po tym, jak wartość jego akcji gwałtownie spadła.
Jeżeli pan komisarz McCreevy nie jest gotów uregulować działalności wszystkich instytucji finansowych, to pana komisarza należałoby zmusić do podania się do dymisji. Obowiązkiem Komisji Europejskiej jest zapewnienie, że instytucje finansowe nie będą mogły opróżniać kieszeni funduszy emerytalno-rentowych, pozbawiać ludzi oszczędności i pracy. Instytucje finansowe należy powstrzymać, a jedynym sposobem osiągnięcia tego celu jest wprowadzenie w tej dziedzinie przejrzystości i odpowiednich rozwiązań prawnych. Tak zwana „niewidzialna ręka” rynku jest w rzeczywistości złodziejem kieszonkowym i im bardziej jest niewidoczna, tym większą liczbę kieszeni jest w stanie opróżnić.
Przewodniczący. − Sądzę, że pan poseł De Rossa proponuje, żeby panu komisarzowi McCreevy’emu zaoferować prenumeratę Guardiana. Sekretariat przewodniczącego rozważy taką możliwość.
Olle Schmidt (ALDE). – (SV) Panie przewodniczący! Mamy wszelkie powody, aby sprzeciwiać się stosowaniu systemów wygórowanych wynagrodzeń i premii. Sądzę, że wszyscy podzielamy takie stanowisko i jest to w pełni zrozumiałe; niemniej jednak, przysłuchując się tej debacie muszę powiedzieć, że odwoływanie się do ostrej retoryki politycznej nie jest metodą rozwiązywania światowych kryzysów finansowych. Nie wypowiadajcie się państwo tak, jakbyście chcieli wylać dziecko z kąpielą i pogłębić panikę, która opanowała rynki w zeszłym tygodniu. To nie powinno mieć miejsca w tej Izbie. Powinniśmy zachować rozsądek; powinniśmy być praktyczni. Jest to obowiązek, który nałożyli na nas nasi wyborcy. Przyjaciele! Powinniśmy zająć wyważone stanowisko; powinniśmy stworzyć efektywne i skuteczne zasady i przepisy, zapewniające możliwość wzrostu gospodarczego i samoregulacji. Ta ostra retoryka mnie martwi. Ta retoryka mnie niepokoi i obawiam się, że doprowadzi do objęcia społeczności finansowej nadmierną regulacją i nie będzie już ona w stanie zapewnić nam wzrostu gospodarczego, którego tak bardzo nam potrzeba. Nasi wyborcy oczekują wzrostu gospodarczego i perspektyw stworzenia nowych miejsc pracy.
Jean-Pierre Audy (PPE-DE). – (FR) Panie przewodniczący, panie przewodniczący Rady, panie i panowie! Przysłuchiwałem się ze zdumieniem wystąpieniom socjalistów i komunistów, którzy mówią nam, że jest to wada systemu. Mają najwyraźniej krótką pamięć – oni, którzy w XX w. doprowadzili do zapaści każdą gospodarkę, którą zarządzali. Problem, o którym mowa jest problemem światowym i dlatego rozwiązanie powinno być również rozwiązaniem europejskim.
Panie komisarzu! Jeśli chodzi o kwestię finansów, chciałbym się dowiedzieć, czy zastosuje pan może art. 105 ust. 6 Traktatu ustanawiającego Wspólnotę Europejską, stanowiący, że Rada, stanowiąc jednomyślnie na wniosek Komisji Europejskiej może powierzyć Europejskiemu Bankowi Centralnemu zadanie sprawowania nadzoru ostrożnościowego nad instytucjami kredytowymi. Sądzę, iż obywatele uważają obecnie, że nadszedł czas, żeby monitorować stosowanie obowiązujących przepisów w zakresie sprawowania nadzoru ostrożnościowego nad systemami finansowymi. Nie da się wprowadzić rynku wewnętrznego bez europejskiej polityki regulacyjnej.
Dariusz Rosati (PSE). - Panie przewodniczący! Obecny kryzys pokazał, że światowy system finansowy ma poważne wady. Po pierwsze agencje nadzoru nie zapobiegły nieodpowiednim zachowaniom inwestorów. Byliśmy świadkami rozwoju nowych instrumentów finansowych, które nie są jednak dość przejrzyste i nie umożliwiają odpowiedniej oceny ryzyka. Po drugie właściciele i udziałowcy instytucji finansowych nie nadzorowali w należyty sposób kadr kierowniczych swoich przedsiębiorstw, które wypłacały sobie ogromne wynagrodzenia i premie – i to za co? Za to, że doprowadziły przedsiębiorstwa, którymi kierowały do bankructwa!
Potrzebujemy niezwłocznych działań, co najmniej w trzech następujących obszarach. Nie chcemy w Europie powtórki amerykańskiego scenariusza krachu gospodarczego. Nie chcemy w Europie sytuacji, w której dyrektorzy generalni spółek finansowych odchodzą z tysiącami milionów dolarów, podczas gdy podatnicy pozostaną, żeby zapłacić ich rachunki. Oczekujemy, że Komisja Europejska podejmie zdecydowane działania w tym zakresie.
Jean-Pierre Jouyet, urzędujący przewodniczący Rady. − (FR) Panie przewodniczący! Pragnę podziękować posłom ze tę ekscytującą dyskusję. Moglibyśmy prowadzić ją godzinami, ponieważ z całą pewnością jej przedmiot wart jest omówienia w szczegółach, a opinie, którymi podzielili się z nami moi przedmówcy są fascynujące. Niestety jednak, nasz czas jest ograniczony.
Przedstawię następujące wnioski. Po pierwsze, jeśli chodzi o leseferystyczne podejście i brak odpowiednich przepisów, to mając na względzie rezerwę, jaką zobowiązany jestem okazywać ze względu na zajmowane przeze mnie stanowisko, uważam, że wyraziłem się dość jasno. Uważam, że w naszej dyskusji powinniśmy wyjść poza schemat „regulować/nie regulować”. Deregulacja finansowa jest obecnie koncepcją przestarzałą. Odtąd rozwiązanie stanowić będą jasno określone, nowoczesne rozwiązania finansowe. Musimy je dostosowywać; musimy wznieść się ponad to, co zostało dotychczas zrobione.
Jest to pierwsza kwestia, którą chcę poruszyć i nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Przysłuchiwałem się także z uwagą wystąpieniu pani poseł Koch-Mehrin i powtórzę to co pani poseł powiedziała, a mianowicie, że przepisy nie są wrogiem rynku. Wszyscy muszą sprostać swoim obowiązkom. Zadaniem władz publicznych jest regulowanie i dostosowywanie obowiązujących przepisów, ponieważ zagrożona jest stabilność systemu, ochrona poszczególnych oszczędzających i ochrona depozytariuszy. Pragnę też powiedzieć coś panu posłowi Wurtzowi: obecny kryzys zagraża także zatrudnieniu i wzrostowi gospodarczemu, które wywierają bezpośredni wpływ na realną gospodarkę. Dlatego musimy działać, w tym także na rzecz najmniej zamożnych, i to szybko.
Po drugie uważam, że Europa powinna działać w ramach ściślejszej współpracy międzynarodowej. Nie ma innego wyboru. Jak zostało to już powiedziane, Europa powinna zadbać o to, żeby jej opinie i stanowiska nie były ignorowane; w przeciwnym razie będziemy ofiarami skutków rozwiązań amerykańskich. Z taką sytuacją mieliśmy już do czynienia w przypadku ustawy Sarbanes-Oxley. Byliśmy świadkami skutków wprowadzenia jej w życie dla niektórych przedsiębiorstw europejskich; byliśmy świadkami wpływu wprowadzenia jej w życie na standardy rachunkowości i standardy rynkowe.
Możemy zacząć od zaraz. Jedyną przewagą, jaką mamy jest to, że dziś Europa jest w stanie, jak podkreślił to zarówno pan komisarz Almunia, jak i pan prezydent Sarkozy, zdecydowanie zaznaczyć swoją obecność, zapewnić, że jej opinie i stanowiska będą brane pod uwagę na arenie międzynarodowej, chwycić wodze i zapewnić sobie przewagę. Wzywam Europejczyków do podjęcia skoordynowanych działań, aby zapewnić Unii mocną pozycję na arenie międzynarodowej, a także, żeby zastanowić się nad przyszłym kształtem międzynarodowych struktur finansowych oraz nad ustanowieniem międzynarodowego organu regulacyjnego.
Jeżeli jednak nie zostaną podjęte żadne środki międzynarodowe, nie będziemy mogli narzekać na to, że nie ma alternatywnych rozwiązań i będziemy zmuszeni wtedy wykorzystać środki państwowych funduszy inwestycyjnych, których, co więcej, nie chcemy naruszać. Nie oceniam, ale niezbędna jest jakaś konsekwencja w tym zakresie. Powinniśmy wiedzieć, co chcemy zrobić, a także to, że jeśli Europa nie podejmie żadnych działań, będziemy musieli wykorzystać inne środki do celów stabilizacji systemu finansowego.
Trzecia kwestia, którą chciałbym dzisiaj poruszyć została także wspomniana przez kilku moich przedmówców, w tym przez pana posła Schulza. Prawdę jest, że musimy zająć się sprawą wynagrodzeń i problemem dochodów związanych z cyklicznymi działaniami rynkowymi. W ramach tych rozważań międzynarodowych należałoby także zbadać kwestię wynagrodzeń podmiotów gospodarczych. Nie jestem pierwszą osobą, która podnosi tę kwestię. W przeszłości to samo powiedział pan premier Gordon Brown. Wydaje mi się to logiczne i kwestię tę należy dogłębnie rozważyć.
Jasne jest, że obecny kryzys to nie tylko kryzys gospodarczy i finansowy, ale także kryzys etyki i odpowiedzialności. To kryzys etyki gospodarczej, którego skutki odczuwają wszystkie podmioty i wszyscy przywódcy polityczni, niezależnie od swoich sympatii. Jak powiedział pan poseł Wurtz i jak podkreślili inni moi przedmówcy, to rynki finansowe muszą służyć gospodarce; gospodarka nie może być ofiarą rynków finansowych.
Jak już powiedziałem, należy rozważyć rolę instytucji finansowych oraz mapę drogową przyjętą przez ministrów finansów na podstawie propozycji Komisji Europejskiej. Pomówmy o konkretnych postępach. Pani poseł Berès pragnę powiedzieć, że musimy posunąć się dalej, a jeśli chodzi o harmonogram, działać niezwłocznie. Powtórzę to, co powiedział pan komisarz Almunia: Komisja Europejska musi podjąć niezwłoczne działania, ponieważ kwestią o zasadniczym znaczeniu jest przywrócenie zaufania, i na tym chciałbym zakończyć moje wystąpienie w tej sprawie
Jeżeli nawet obecny kryzys jest dla Europy mniej dotkliwy, to i tak istotne jest, żebyśmy wysyłali sygnały wzbudzające zaufanie. Oznacza to działanie, współpracę międzynarodową, brak lęku przed dostosowaniem przepisów, podejmowanie niezwłocznych działań i przedkładanie wniosków legislacyjnych tak, żeby były gotowe na Radę Europejską w dniu 15 października, uwzględniając propozycje przedłożone przez Parlament, a także, jak zostało już powiedziane, uświadomienie sobie tego, że mamy do czynienia z transakcjami, które wpływają nie tylko na płynność, ale także na wypłacalność całego systemu finansowego.
To właśnie zaufanie gospodarcze ożywi teraz wzrost i dlatego musimy wyzbyć się dogmatyzmu, żeby móc podjąć zdecydowane działania i wykorzystać w pełni dostępne nam instrumenty.
Joaquín Almunia, komisarz. − Panie przewodniczący! Podzielam opinię wszystkich tych z państwa, którzy w trakcie dzisiejszej debaty podkreślali, że powinniśmy zareagować – powinniśmy zareagować na olbrzymie zmiany zachodzące w naszym systemie finansowym, powinniśmy uczyć się na błędach przeszłości, a także, powinniśmy – my, instytucje Unii Europejskiej – współpracować, ponieważ wszyscy wiemy, że bez naszej międzyinstytucjonalnej współpracy nie będziemy w stanie odnieść sukcesów. Podejmując jakiekolwiek działania powinniśmy także współpracować z innymi uczestnikami procesu, o którym tutaj mowa, a wiemy, że mówimy tutaj o światowych systemach finansowych. Gdyby systemy te nie były globalne, to nie mielibyśmy tych problemów, które właśnie mamy, więc nie możemy zapominać, że nasze przywództwo, nasze inicjatywy i nasze decyzje powinny znajdować odzwierciedlenie w szerokim konsensusie z innymi partnerami i innymi podmiotami w sprawie naszych stanowisk. Jeżeli tak nie będzie, to – bądźmy szczerzy – zapłacimy wysoką cenę za to, że wyrażaliśmy się jasno, ale byliśmy naiwni i nie będziemy konkurencyjni w sektorze usług finansowych, a musimy przecież zachować naszą konkurencyjność, a nie tylko naszą sprawność, nie tylko wnikliwość, nie tylko zdolność uczenia się na błędach przeszłości – także naszą konkurencyjność.
Jak powiedziałem już na wstępie – i tu zgadzam się z opinią przewodniczącego – w krótkiej perspektywie czasowej przez reakcję rozumiem pełne, jak najszybsze wdrożenia mapy drogowej przyjętej przez radę ECOFIN, a panią poseł Berès pragnę zapewnić, że jesteśmy na właściwej drodze do osiągnięcia tego celu. Przeprowadzona kilka tygodni temu w Nicei ocena pokazała, że jesteśmy na właściwej drodze, jeśli chodzi o wykonywanie decyzji ECOFIN. W przyszłym tygodniu powinniśmy przedstawić wnioski dotyczące dyrektywy w sprawie wymogów kapitałowych, a za kilka tygodni, wniosek dotyczący dyrektywy w sprawie agencji ratingowych.
Kwestią o zasadniczym znaczeniu jest także jak najszybsze przyjęcie przez ten Parlament i przez Radę drugiej dyrektywy w sprawie wypłacalności. Jeśli zaś chodzi zaś o działania na szczeblu międzynarodowym, Forum Stabilności Finansowej powinno pracować bardzo intensywnie; obecnie jest to bardzo ważna instytucja – komitety trzeciego poziomu procedury Lamfalussy’ego. Jesteśmy głęboko zaniepokojeni – Parlament, Komisja Europejska i mam nadzieję także Rada – brakiem skuteczności niektórych reakcji na tym szczeblu, a są to przecież kluczowe instytucje, które powinny pracować o wiele bardziej efektywnie, niż kilka lat temu, kiedy dopiero co zostały stworzone – Bazylejski Komitet ds. Nadzoru Bankowego, Rada Międzynarodowych Standardów Rachunkowości – jest to kwestia o podstawowym znaczeniu, jak powiedział pan przewodniczący Jouyet. Nie jesteśmy więc sami. Powinniśmy reagować szybko i skutecznie, mając na uwadze wielkie problemy, z którymi się borykamy, a jednocześnie dbając o to, aby nasze przywództwo znajdowało odzwierciedlenie w działaniach innych – jak wiemy, że ma to miejsce w innych obszarach prawodawstwa.
Niestety ze względów organizacyjnych nie możemy dziś podjąć decyzji w każdej interesującej nas sprawie. Niemniej jednak faktem jest – i w pełni podzielam ten pogląd – że obecny kryzys zmieni związek pomiędzy regulacją a rynkiem. Oczywiste jest, że jedną z przyczyn obecnego kryzysu jest brak odpowiednich uregulowań prawnych.
Sądzę, że wszyscy się zgodzimy, iż powinniśmy zacieśnić stosunki z władzami amerykańskimi na wszystkich szczeblach, nie tylko w ramach realizacji naszych zadań jako Komisji Europejskiej czy organów władzy wykonawczej, ale także jako Parlament z Kongresem, który obecnie odgrywa główną rolę jeśli chodzi o rozwiązywanie poszczególnych problemów w USA. Powinniśmy działać wielostronnie. Rzeczywistym źródłem wszystkich tych niepowodzeń w systemie finansowym – nadpłynności, nadmiernego ryzyka podejmowanego przez poszczególne podmioty, niechęci do niskiego ryzyka, której byliśmy świadkami w przeszłości – cupidité (chciwości), jak to określił pan przewodniczący Jouyet – jest ogólnoświatowy brak równowagi, któremu światowe instytucje nie były w stanie jak dotychczas zaradzić, a zatem, jako Europejczycy, musimy działać zjednoczeni, aby przekonać innych partnerów na arenie międzynarodowej, że jeśli nie będziemy z stanie poradzić sobie z tym brakiem równowagi w sposób zorganizowany, to wywoła to nowe problemy w przyszłości, musimy więc wyraźniej i skuteczniej koordynować nasze działania w UE.
Żyjemy w unii gospodarczej i walutowej. Mamy rynek wewnętrzny, mamy plan działań na rzecz integracji w zakresie usług finansowych, ale nadal mamy także wiele barier wewnętrznych i nadal borykamy się z problemem braku efektywności. Sądzę, że wszyscy powinniśmy być świadomi tego, że sytuacja wymagać będzie pogłębienia integracji europejskiej, a nie intensyfikacji reakcji krajowych czy postaw obronnych poszczególnych państw członkowskich.
Oprócz tego powinniśmy pamiętać, w obliczu jakich to wyzwań stoimy w perspektywie średnio- i długookresowej, a ponadto powinniśmy zachować w tych bardzo trudnych warunkach Pakt na rzecz stabilizacji i wzrostu, strategię lizbońską oraz strategię energetyczną i strategię walki ze zmianami klimatycznymi, które są obecnie niezwykle istotne. Nie możemy pozwolić sobie na to, by zapomnieć, że stoimy nie tylko w obliczu bardzo trudnych wyzwań krótkookresowych związanych z sytuacją rynków finansowych, ale także w obliczu wielkich wyzwań w średnim lub w dłuższym okresie, w których idzie o gospodarkę światową oraz naszą przyszłość.
I ostatnie słowo: kwestia ta nie została uwzględniona w mapie drogowej, ale znajdzie się w porządku dziennym następnego posiedzenia rady ECOFIN., a Komisja Europejska w pełni podziela stanowisko w tej sprawie. Powinniśmy rozważyć zasady wynagrodzeń kierownictwa, dyrektorów, w tym dyrektorów generalnych, oraz wszystkich tych, którzy mogą kreować trendy i podejmować decyzje na właściwych rynkach. Coś państwu powiem, a odnosi się do także do Rady -- w 2004 r. Komisja Europejska, a w szczególności mój kolega pan Charlie McCreevy, przedstawili zalecenie wzywające poszczególne państwa członkowskie do podjęcia decyzji w tej sprawie w celu zapobieżenia oferowaniu niewłaściwych zachęt. Rozważaliśmy, co wydarzyło się od tamtego czasu, przez ostatnie cztery lata. Z punktu widzenia Komisji Europejskiej pozytywnie zareagowało na to zalecenie tylko jedno spośród 27 państw członkowskich. Komisja Europejska w pełni podziela obecnie to odzwierciedlające konsensus stanowisko, żeby zająć się także tymi istotnymi kwestiami.
Przewodniczący. − Debata została zamknięta.
Oświadczenia pisemne (art. 142 Regulaminu)
Sebastian Valentin Bodu (PPE-DE), na piśmie. – Amerykański system finansowy doznał w ostatnich dniach wstrząsu, gdy spółka Lehman Brothers wniosła o ogłoszenie bankructwa, a w obawie o podobną upadłość spółka Merrill Lynch wyraziła zgodę na przejęcie jej przez Bank of America. Dnia 15 września br. wskaźnik Dow Jones zmian kursów giełdowych akcji 30 największych amerykańskich przedsiębiorstw przemysłowych spadł o 4,4%, a dwa dni później o kolejne 4,1%. Ogólnoświatowy spadek wartości akcji w dniach 15-17 września spowodował, że inwestorzy stracili 3,6 biliona dolarów amerykańskich. Akcje spółki AIG spadły o ponad 90%, z 72 dolarów amerykańskich w ubiegłym roku, do 2,05 dolara. Rząd amerykański przejął kontrolę nad spółką AIG wykupując ją 16 września br. za 85 miliardów dolarów amerykańskich. Wydarzenia te oznaczają, że jesteśmy świadkami największego kryzysu, w obliczu którego stoją Stany Zjednoczone od czasu Wielkiego Kryzysu lat 30. ubiegłego wieku. Wydarzenia te miały miejsce w tydzień po tym, jak amerykańskie władze federalne przejęły kontrolę nad spółkami Fannie Mae i Freddie Mac, olbrzymimi firmami specjalizującymi się w finansowaniu i gwarantowaniu kredytów hipotecznych. Problem polega na tym, że spółki Lehman Brothers i AIG są winne wierzycielom wiele miliardów dolarów amerykańskich, nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale także w Europie. Czy Europa jest przygotowana na to, żeby zamortyzować szok wywołany nierozerwalnymi powiązaniami pomiędzy swoimi rynkami a rynkiem amerykańskim? Czy kwota 3,3 miliarda euro wpompowana w rynek przez Europejski Bank Centralny i przez Bank Anglii wystarcza, żeby zażegnać niebezpieczeństwo?
Zbigniew Krzysztof Kuźmiuk (UEN), na piśmie. – (PL) Chciałbym zwrócić uwagę na następujące kwestie:
1. Przeznaczenie przez rząd USA i Amerykańską Rezerwę Federalną do tej pory blisko biliona USD na walkę ze skutkami kryzysu finansowego, a także kolejne propozycje zawarte w tzw. pakiecie Paulsona których koszt szacuje się na kolejne 700-800 mld USD świadczą o tym, że może on być porównywany z wielkim kryzysem z 1929 roku.
2. Także reakcje EBC, który chcąc poprawić płynność uruchomił środki około 750 mld USD i Centralnego Banku Anglii na kwotę ok. 80 mld USD potwierdziły, że sytuacja na europejskich rynkach finansowych uznawana jest za poważną.
3. Wszystkie te posunięcia świadczą o tym, że do łask wraca zdecydowany i silny interwencjonizm państwowy i nawet najbardziej liberalni ekonomiści uznają konieczność wprowadzenia regulacji hamujących kryzys, a także są gotowi zaakceptować zaangażowanie rządów i międzynarodowych instytucji finansowych w te procesy.
4. Skala i zasięg tego kryzysu będą miały negatywny wpływ na przebieg realnych procesów gospodarczych, co w gospodarce USA oznacza recesję, a więc ujemny wzrost gospodarczy, a w Europie znaczące spowolnienie wzrostu gospodarczego.
5. W tej sytuacji konieczne jest wzmocnienie we wszystkich państwach, a w szczególności w UE instytucji nadzoru finansowego, które miałyby silniejszy nadzór nad działalnością najważniejszych banków, funduszy inwestycyjnych i instytucji ubezpieczeniowych. Tylko takie wzmocnienie nadzoru może poprawić bezpieczeństwo finansowe i zapewni stabilność finansową w przyszłości.
Esko Seppänen (GUE/NGL). - (FI) Teraz wiemy już, że państwo potrzebne jest nie tylko jako gwarant militarny kapitalizmu, ale także jego gwarant finansowy. Rząd Stanów Zjednoczonych, tej ojczyzny drapieżnego kapitalizmu, najpierw sprywatyzował dochody ze spekulacji, a teraz socjalizuje największe straty poniesione przez banki „śmieciowe” w historii amerykańskiej gospodarki, w wyniku spekulacji.
Raubtier (drapieżnik) to niemiecka nazwa kapitalizmu tego rodzaju, która oparta jest na innym słowie Raubgier (pazerność), które jest blisko związane z Raub (rabować). Obydwa te wyrazy są tutaj bardziej odpowiednie.
Na całym świecie oszczędzający na czarną godzinę zostaną obrabowani z części swoich oszczędności, gdy w następstwie wydarzeń ubiegłego tygodnia światowa gospodarka padnie ofiarą inflacji, a my staniemy się ofiarami zapaści gospodarczej. Trudno jest sobie wyobrazić, jak Stany Zjednoczone będą w stanie spłacić olbrzymie długi, które właśnie zaciągają, a także jak w okresie inflacji, spadku wartości pieniądza, zareagują na pogarszającą się zdolność spłaty swojego zadłużenia i unormowania kwestii swoich nierealistycznie wycenionych aktywów.
Zbudowane za przyzwoleniem rządu amerykańskiego przez stosujące terroryzm rynkowy banki drapieżnego kapitalizmu „bomby zegarowe” działające w oparciu o transakcje swapowe, tworzenie wirtualnych produktów finansowych, niewypłacalność nieposiadających zdolności kredytowej klientów oraz politykę fikcyjnych gwarancji kredytowych wybuchły nagle ze szkodą dla podatników, a reszta świata za to płaci.