Przewodnicząca. − Następny punkt porządku dziennego to debata nad pytaniem skierowanym w formie ustnej do Komisji, a dotyczącym sprawozdania z postępów prac nad reformą szkół europejskich, które opracowują pani poseł Katerina Batzeli i pani poseł Erna Hennicot-Schoepges (O-0066/2008 – B6-0454/2008).
Erna Hennicot-Schoepges, autor. − (FR) Pani przewodnicząca! Dziękuję panu komisarzowi za zgodę na podjęcie tej kwestii, która została przedstawiona do dyskusji około czterech miesięcy temu. Pragnę przypomnieć zadania Komisji Kultury i Edukacji, które, zgodnie z załącznikiem VI, ust. XV(2) Regulaminu, obejmują „promocję systemu szkół europejskich”.
Szkoły te stawiają sobie za priorytet nauczanie dzieci urzędników instytucji wspólnotowych. Dzieci te, które są zaliczane do kategorii I, i stanowią około 70% ogólnej liczby uczniów, nie opłacają czesnego, a Komisja przekazuje środki finansowe w wysokości około 60%. Dzieci należące do kategorii II, które stanowią 5%, oraz dzieci z kategorii III, stanowiące 25%, płacą czesne w wysokości od 4 000 EUR do 16 000 EUR.
W 14 działających obecnie szkołach uczy się prawie 21 000 uczniów - od klas nauczania początkowego do klas maturalnych, z łącznej liczby 100 milionów uczniów w Unii liczącej 27 państw – w 14 językach urzędowych, przy czym program nauczania jest dokładnie taki sam we wszystkich sekcjach językowych. W porównaniu z sytuacją wszystkich innych uczniów szkół w Unii Europejskiej, uczniowie ci są więc bardzo uprzywilejowani.
W 2006 roku Komisja zobowiązała się przeprowadzić reformę systemu – co jest przedsięwzięciem godnym pochwały – z założeniem stworzenia europejskiego systemu oświatowego obowiązującego w szkołach wszystkich typów, które chcą przeprowadzać maturę europejską, na podstawie wspólnego programu nauczania, oraz tam, gdzie to możliwe, prowadzenia nauczania w języku ojczystym.
Szkoła w Parmie, która została zatwierdzona przez Radę Zarządzającą Szkół Europejskich, będzie pierwszą tego rodzaju placówką, która wyda maturę europejską w czerwcu 2009 r. Ze swej strony Rada Zarządzająca Szkół Europejskich dokonała wnikliwej oceny matury z uwzględnieniem realizowanej aktualnie reformy.
Badanie zlecone przez Komisję Kultury i Edukacji Parlamentu Europejskiego, które ukaże się w październiku, wskazuje, że 94% absolwentów, którzy uzyskali maturę, kontynuuje naukę na poziomie wyższym na głównych uczelniach europejskich oraz że 62% z nich studiuje na uczelniach poza granicami swojego kraju pochodzenia. A zatem mobilność tych uczniów jest znacznie większa niż pozostałych.
Oznacza to, iż mamy do dyspozycji europejski system oświatowy o sprawdzonej wartości. W swoich rezolucjach z 2002 r. i 2005 r. Parlament Europejski postulował głęboką reformę systemu szkół w celu lepszego nimi zarządzania i ich większej otwartości.
Czy zatem, biorąc pod uwagę kolejne rozszerzenia UE oraz rosnącą liczbę agencji UE i miejsc pracy jej personelu, nie istnieje pilna konieczność zreformowania modelu systemu szkół europejskich oraz rozpoczęcia przekształcania go w powszechne systemy nauczania?
Czy nie czas zaoferować obywatelom Europy sprawdzony, wielojęzyczny i elastyczny model szkolnictwa, który wychodzi naprzeciw ich dążeniu do mobilności, oraz czerpać z doświadczeń nabytych z funkcjonowania szkół europejskich? Oczywiście wiem, jaka będzie odpowiedź: nie należy to do naszych kompetencji. Ale czy nie powinniśmy przynajmniej nad tym pracować, ponieważ z pewnością postrzeganie szkół europejskich jako elitarnych oraz dzielenie uczniów na kategorie w obrębie tych szkół jest niezgodne z celami jednolitego rynku, mobilności oraz większej spójności społecznej?
Jaki postęp uczyniono w procesie reformy oraz większej otwartości, w celu zapewnienia, by system szkół europejskich mógł zmierzać w kierunku systemu szkolnictwa europejskiego przy jednoczesnym utrzymaniu wszystkich dotychczasowych osiągnięć? Jakiego rodzaju wspólnotowe systemy finansowania można przewidywać, aby usprawnić prowadzenie szkół akredytowanych? Parma może wskazać nam drogę w tym kierunku.
I wreszcie, chciałabym zapytać pana komisarza, jakie postępy poczyniono w dziedzinie edukacji dzieci o szczególnych potrzebach? Zdaję sobie doskonale sprawę, że temat ten jest przedmiotem zainteresowania wielu innych posłów i dziękuję panu komisarzowi oraz pani przewodniczącej za możliwość odbycia debaty publicznej na ten temat.
Siim Kallas, wiceprzewodniczący Komisji. − Pani przewodnicząca! Dziękuję szanownym posłom i posłankom za te pytania oraz możliwość ponownego omówienia tych zagadnień na forum Parlamentu Europejskiego.
Dla Komisji reforma systemu szkół europejskich jest zagadnieniem priorytetowym, przy czym jest to jedna z najbardziej skomplikowanych spraw, którymi się zajmujemy. Komisja zawsze wyraźnie opowiadała się za szerszym otwarciem systemu szkół europejskich i osiągnięto postęp. Zgoda polityczna co do tej kwestii została wyrażona na spotkaniu na szczeblu ministerialnym w listopadzie 2006 r., w czasie holenderskiej prezydencji, z udziałem zarządzających szkołami europejskimi.
Po formalnym zatwierdzeniu przez Radę Zarządzającą w kwietniu 2008 r. konkretnych sposobów działania służących osiągnięciu tego celu, każda akredytowana szkoła w państwach członkowskich może teraz realizować nauczanie zgodnie z programem europejskim i wydawać absolwentom maturę europejską. Od właściwych władz państw członkowskich zależy podejmowanie inicjatyw zmierzających do konkretyzacji tego otwarcia systemu szkół europejskich w ich szkołach krajowych.
Otwarcie systemu szkół europejskich jest zgodne z życzeniem Parlamentu Europejskiego dotyczącym stworzenia tej możliwości zarówno w miejscach, w których ma swoją siedzibę zdecentralizowana agencja UE (tzw. „szkoły typu II”), jak i w miejscach bez bezpośredniej obecności UE (tzw. „szkoły typu III”).
Po prawie 50 latach istnienia matura europejska jako taka zyskała wysoką wartość. Komisja pragnie utrzymać wysoką jakość tego świadectwa.
Rada Zarządzająca Szkół Europejskich zatwierdziła w kwietniu 2008 r. zmianę Europejskiego porozumienia w sprawie matur. Akredytowane szkoły mogą obecnie wydawać świadectwa matury europejskiej.
W 2007 r. parlamentarna Komisja Kultury i Edukacji zainicjowała badanie mające na celu analizę karier zawodowych byłych uczniów szkół europejskich, o czym wspomniał właśnie szanowny pan poseł. Badanie to pozwoli wskazać konkretne korzyści oraz ewentualne trudności, na które napotykali byli uczniowie szkół europejskich.
Sekretarz generalny Szkół Europejskich podjął także badanie mające na celu dokonanie zewnętrznej oceny matury europejskiej. Jestem przekonany, że połączone wyniki obu badań będą stanowiły kluczowe elementy oceny, w jaki sposób dalej usprawniać system szkół europejskich, aby jak najlepiej dostosować go do zmieniających się potrzeb uczniów.
Na koniec mogę poinformować państwa, że w ramach systemu szkół europejskich zwiększono znacznie wysiłki na rzecz integracji dzieci o specjalnych potrzebach edukacyjnych (SPE). W roku szkolnym 2004/2005 do szkół europejskich uczęszczało 274 uczniów o specjalnych potrzebach edukacyjnych. W minionym roku szkolnym uczniów takich, zapisanych do szkół europejskich, było 411. Budżet SPE na rok 2008 wynosi 3 123 000 euro; w 2004 r. wydatkowane środki budżetowe SPE stanowiły nieco ponad 2 milionów euro.
Komisja pragnie podziękować Grupie Parlamentu Europejskiego ds. Niepełnosprawności za podjęcie inicjatywy polegającej na utworzeniu rezerwy w wysokości 200 tysięcy euro na pilotażowy projekt ośrodka zasobów SPE. Inicjatywa ta daje systemowi szkół europejskich możliwość lepszego zaspokajania potrzeb dzieci SPE.
Rada Zarządzająca Szkół Europejskich przyjęła w lipcu 2008 r. wniosek o przeznaczenie rezerwy Parlamentu Europejskiego w wysokości 200 tysięcy euro na dokonanie oceny dotychczasowej polityki dotyczącej SPE w szkołach europejskich. Badanie to umożliwi szkołom europejskim podwyższenie jakości integracji uczniów SPE.
Komisja Europejska rozpoczęła w lipcu 2008 r. procedurę finansową mającą na celu uruchomienie rezerwy Parlamentu Europejskiego w wysokości 200 tysięcy euro. Obecnie inicjowane jest przesunięcie środków do organów budżetowych.
Osiągnięto postęp, ale podstawowe znaczenie ma to, aby Parlament Europejski wspierał proces reform, zainicjowany przez Komisję, w celu doprowadzenia tej reformy do końca i jej pełnego wprowadzenia w życie w możliwie najkrótszym czasie. Także i w tym przypadku kluczową rolę muszą odgrywać państwa członkowskie. Pragnę podkreślić, że mamy dobre kontakty z państwami członkowskimi.
Mam nadzieję, że prezydencja szwedzka – która nie jest prezydencją Unii Europejskiej, ale prezydencją w Radzie Szkół Europejskich – rozwinie te inicjatywy. Pragnę podkreślić, że sprawozdanie opracowane przez pana Böscha, posła do Parlamentu Europejskiego, było bardzo przydatne, a on sam odegrał w tej kwestii zasadniczą rolę.
Ze swojej strony uczynię wszystko, aby rozwijać system szkół europejskich, ponieważ napotykamy na ogromne trudności związane z systemem, który został opracowany w 1953 r., i musimy w związku z tym wprowadzić pewne poważne zmiany, aby system ten uelastycznić i by sprawnie funkcjonował.
Cornelis Visser, w imieniu Grupy PPE-DE. – (NL) Pani przewodnicząca! Poprosiłem o głos, ponieważ jestem zaniepokojony. Rozmawiamy dziś o szkołach europejskich i za to wyrażam wdzięczność pani poseł Hennicot.
Pragnę zwrócić uwagę pana komisarza Kallasa na konkretny aspekt szkół europejskich, to znaczy nauczanie religii. W ubiegłym roku dotarło do mnie wiele budzących niepokój informacji. Jak wszyscy państwo wiecie, Rada Zarządzająca Szkół Europejskich postanowiła w ubiegłym roku, że aby nauczanie danego przedmiotu mogło się odbywać w języku ojczystym, potrzeba minimum siedmiu uczniów mówiących tym samym językiem. Nie jest to problem w przypadku przedmiotów ogólnych, takich jak geografia i matematyka, ale sytuacja przedstawia się zupełnie inaczej w nauczaniu religii.
To podwyższenie liczby minimalnej oznacza, że są obecnie szkoły europejskie, w których uczniowie nie mogą już pobierać nauki religii we własnym języku. Bardzo mnie to niepokoi, szczególnie gdy ma to miejsce na poziomie szkół podstawowych. Uważam, że religia, omawianie i poznawanie norm i wartości, które wszyscy w Europie tak bardzo cenimy, jest niesłychanie ważne. W religii bardzo istotne są uczucia, a jak wszyscy wiemy, dzieci najlepiej umieją wyrażać uczucia i emocje w swoim języku ojczystym.
Za nie do przyjęcia uważam to, że w zależności od języka i narodowości, niektórzy uczniowie mogą, a inni nie mogą pobierać nauki religii we własnym języku. Proszę zatem pana komisarza o przemyślenie tej kwestii i podanie jasnych wytycznych. Wszyscy uczniowie, niezależnie od tego, czy ich językiem ojczystym jest angielski, niemiecki czy niderlandzki, muszą mieć te same możliwości i tę samą jakość nauczania.
Należy wziąć pod uwagę nie tylko uczniów, ale także sytuację uczących. Zasada „minimum siedem” oznacza, iż co roku powstaje pytanie, czy będzie dostatecznie dużo uczniów, a uczący nie są pewni, czy nauka religii zostanie zapewniona w kolejnym roku szkolnym. Ta zawodowa niepewność ma swoje następstwa, gdy trzeba znaleźć dobrych nauczycieli religii we wszystkich językach. Zachęcam Komisję do podkreślenia znaczenia nauczania religii wobec rodziców i uczniów szkół europejskich oraz opowiedzenia się za kontynuacją nauczania religii uczniów w szkołach europejskich w ich językach ojczystych.
Maria Badia i Cutchet, w imieniu PSE. – (ES) Panie komisarzu! Stwierdziliśmy już, że szkoły europejskie zostały utworzone, jako oficjalne ośrodki nauczania, wspólnie przez rządy państw członkowskich Unii Europejskiej, w celu zapewnienia nauczania wielojęzycznego i wielokulturowego przede wszystkim dzieci urzędników instytucji unijnych, oraz że obecnie z wielu powodów te szkoły muszą zostać zasadniczo zreformowane, zwłaszcza w świetle nowych potrzeb.
Rozwój instytucjonalny, rozszerzenie Unii oraz rosnąca liczba agencji, spowodowały zmiany w profilu uczniów szkół europejskich, zarówno pod względem kultury i języka, jak i ich liczby; liczba zgłoszeń zwiększyła się gwałtownie.
Ponadto coraz większa elastyczność umów o pracę przyczyniła się do powstania nowych sytuacji rodzinnych i związanych z zatrudnieniem, które wpływają na społeczne i rodzinne profile oraz potrzeby rodzin.
Jak już to stwierdzono w dwóch rezolucjach Parlamentu, reforma jest niezbędna do modernizacji szkół tak, aby usługi, do realizacji których zostały one powołane, były na wymaganym poziomie jakości, by te szkoły były dostępne i pokonywały konkretne problemy w zakresie dostępu czy segregacji.
W związku z tym, z zadowoleniem przyjmuję informację pana komisarza, dotyczącą dwóch obecnie realizowanych badań, zobaczymy, czy będą one owocne.
Krótko mówiąc, pomimo zwiększenia liczby języków wspólnotowych oraz coraz bardziej złożonych zagadnień, wobec których stoimy na wielu frontach, musi nastąpić postęp w procesie reformy, otwartości i ulepszania tych szkół przy jednoczesnym zapewnieniu, aby uzyskiwane w nich kwalifikacje były uznawane we wszystkich państwach członkowskich Unii.
To powiedziawszy, pragnę zadać panu komisarzowi dwa konkretne pytania.
Pierwsze dotyczy wielu skarg, które wpłynęły do nie od rodziców niektórych uczniów uczęszczających do szkoły europejskiej: okazuje się, że kiedy kończą oni szkołę po uzyskaniu matury europejskiej, aby kontynuować naukę, odlicza się im jeden punkt ze średniej oceny, którą uzyskali; innymi słowy, są oni karani. Chciałabym wiedzieć, czy ma pan tego świadomość i jakie są przyczyny takiej praktyki.
Pytanie drugie dotyczy dzieci asystentów parlamentarnych. Wpłynęły do mnie także skargi od asystentów, którzy, jeżeli chcą, aby ich dzieci uczęszczały do tych szkół, muszą je zapisywać jako należące do kategorii trzeciej; innymi słowy, muszą płacić czesne. Odwiedziłam stronę, na której podane są wszystkie informacje na temat zasad działania szkół europejskich; mam je przed sobą i odczytam je po francusku, ponieważ jest to język, w którym je znalazłam. Napisano tam, pod hasłem: kategoria pierwsza:
(FR) „Dzieci urzędników instytucji wspólnotowych oraz organizacji wymienionych poniżej, zatrudnionych bezpośrednio i w sposób ciągły przez okres minimum jednego roku.”.
(ES) Potem następuje lista dwunastu punktów; w punkcie 4 napisano:
(FR) „Osoby z bezpośrednio wiążącą umową o pracę, podlegającą prawu prywatnemu, zawartą z instytucjami europejskimi.”.
(ES) Jest to zatem sytuacja osób lub grupy osób, o których moglibyśmy równie dobrze myśleć, że należą do kategorii pierwszej. Chciałabym zapytać, dlaczego dzieci asystentów parlamentarnych muszą się zapisywać jako należące do kategorii trzeciej i płacić czesne.
Hannu Takkula, w imieniu Grupy ALDE. – (FI) Pani przewodnicząca! Chciałabym powiedzieć przede wszystkim w imieniu mojej grupy, iż prawdą jest, że obecny system jest dosyć skomplikowany. Powinien zostać uproszczony i wiemy, że sprawy edukacji zasadniczo należą do kompetencji państw członkowskich, chociaż w przypadku szkół europejskich, należą także do zakresu kompetencji Unii. Wszędzie, gdzie są agencje UE, muszą także być szkoły europejskie. Jest to zasada podstawowa i powinniśmy także pamiętać, że nasze różne strategie pozwalają nam mówić obywatelom Europy, że edukacja jest zawsze inwestycją w przyszłość. Właśnie na tej podstawie powinniśmy działać w przypadku szkół europejskich.
Chciałabym następnie poruszyć kilka spraw dotyczących edukacji. Pierwsza z nich dotyczy zakresu, w jakim jest ona bezpłatna. Myślę, że my w Europie powinniśmy odbyć debatę o tym, by cała edukacja była bezpłatna, niezależnie od tego, o jakiej szkole mówimy. Należy bowiem stworzyć każdemu dziecku i młodemu człowiekowi szansę na dobre wykształcenie oraz możliwość skorzystania z dobrego nauczania, a jednym z czynników, które to gwarantują jest brak konieczności opłacania edukacji. Uważam, że jeżeli państwa członkowskie tego chcą i jeżeli naprawdę wierzymy, że edukacja jest inwestycją w przyszłość, cel ten możemy osiągnąć.
Istotne znaczenie ma także to, aby nauczanie odbywało się w języku ojczystym ucznia, ponieważ jest to podstawa tożsamości. Dzieci i młodzież w szkołach europejskich wywodzą się z różnych kultur i różnych narodów. Ważne jest, aby nauka odbywała się w ich własnych językach, ale także to, aby pamiętać, że potrzebne nam są specjalne ułatwienia edukacyjne i że uczniowie powinni być uczeni świadomości kulturowej, ponieważ są oni często izolowani od korzeni, jako że przenoszą się z jednego kraju do drugiego, w którym znajdują się w nowym i obcym otoczeniu. Z tej przyczyny powinniśmy także zadbać o ogólny rozwój ich osobowości i dojrzewanie jako istot ludzkich. Jest to także podstawa europejskiej polityki praw człowieka oraz europejskiej koncepcji człowieczeństwa.
Jeżeli chodzi o specjalne ułatwienia, o których wspomniałam, wielkość klas to jedna dziedzina, w którą można zainwestować. Klasy nie mogą być zbyt liczne, a każde dziecko powinno mieć szansę skorzystania z możliwości dostosowanych do jego indywidualnych potrzeb.
Na zakończenie powiem, że rzeczywiste standardy edukacyjne pośród nas, Europejczyków, będą mierzone w kategoriach tego, jak traktujemy tych, którzy są blisko nas, a znajdują się w gorszej sytuacji, oraz jak troszczymy się o dzieci i młodzież, a szkoły europejskie są wizytówką dla świata. Jakie są te nasze rzeczywiste standardy edukacyjne i w jaki sposób troszczymy się o naszą młodzież? Czy jesteśmy gotowi zainwestować w nią i jej przyszłość? Mam nadzieję, że Europa może sobie pozwolić, aby to uczynić i że faktycznie inwestuje w dzieci i młodzież oraz w szkoły europejskie.
Ewa Tomaszewska, w imieniu Grupy UEN. – (PL) Pani przewodnicząca! 50 lat doświadczeń szkół europejskich, w szczególny sposób stykających się z problemem wielojęzyczności, różnorodności kulturowej i migracji, skłania do rozważenia, czy doświadczeń tych nie należy wykorzystać w celu rozpowszechnienia takiego modelu szkoły. Nie tylko dzieci urzędników instytucji europejskich potrzebują znajomości języków obcych nauczanych na najwyższym poziomie i integracji z rówieśnikami z innych krajów Europy. Nie tylko one w związku z podejmowaniem przez rodziców pracy poza granicami kraju potrzebują szczególnej realizacji obowiązku szkolnego.
Nie godzimy się na dyskryminację. Dlaczego więc inne dzieci poza dziećmi urzędników mają być wypierane z tych szkół? Pragnęłabym także zwrócić uwagę na rozważaną w Komisji Kultury i Edukacji potrzebę przywrócenia rangi klasyki greckiej i łacińskiej w szkołach na terenie Europy i nacisk na nauczanie łaciny i greki, także w szkołach europejskich. Pilne rozważenie zasad funkcjonowania i potrzeby rozbudowy i reformy szkół europejskich uważam za konieczne.
László Tőkés, w imieniu Grupy Verts/ALE. – Pani przewodnicząca! Proszę pozwolić mi, jako członkowi Komisji Kultury, powitać z wielkim zadowoleniem inicjatywę pani poseł Erny Hennicot-Schoepges i pani poseł Kateriny Batzeli, które są członkami Komisji Kultury, skierować pytanie ustne do Komisji Europejskiej i odbyć tę debatę w sprawie postępu reformy szkół europejskich.
Skoro mówimy o wielojęzyczności i jej znaczeniu, proszę pozwolić mi skorzystać z tej sposobności i wyrazić poważne obawy, które niepokoją nas w Rumunii, gdzie niedawna inicjatywa Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, dotycząca ukończenia tłumaczenia europejskiego regionalnego programu operacyjnego z języka rumuńskiego na węgierski, spotkała się z poważnymi atakami ze strony rumuńskiej Partii Socjaldemokratycznej kierowanej przez kilku przywódców z byłego reżimu komunistycznego. Proszę zwrócić uwagę, że dzieje się to w jednym z 27 państw członkowskich UE w Roku Dialogu Międzykulturowego, w czasie, gdy pan komisarz Leonard Orban wydał dokument polityczny zatytułowany „Wielojęzyczność: atut dla Europy i wspólne zobowiązanie”. W Europejskim Roku Dialogu Międzykulturowego nie sposób przecenić znaczenia debaty na temat reformy szkół europejskich, jako że żyjemy w Europie wielokulturowej i wielojęzycznej, gdzie współistnieją różne kultury i języki. Musimy sprzyjać takiej kulturowej interakcji i stwarzać możliwości, by miała ona miejsce, w celu pomyślnej integracji europejskiej.
Dlatego też nasz europejski system edukacyjny musi odzwierciedlać tę cechę wielokulturowości i pozwalać na zdrową i łatwą koegzystencję. Szkoły europejskie w szczególności zostały założone w celu zaspokajania tych potrzeb – zapewniania wielokulturowej i wielojęzycznej edukacji przy jednoczesnym wzmacnianiu tożsamości europejskiej. Jednakże w rozszerzonej Europie, w której występuje większa mobilność obywateli i powstaje więcej agencji UE w różnych państwach członkowskich, zaspokojenie tych potrzeb stało się wyzwaniem. Jak podkreśla się w pytaniach zadawanych w dzisiejszej debacie, istnieje duża potrzeba skoncentrowania się na reformach, ponieważ zapewnienie wielojęzycznej i elastycznej edukacji wysokiej jakości okazuje się zadaniem coraz bardziej złożonym.
Proszę pozwolić mi podkreślić, że tylko zezwalając uczniom na wyrażanie i praktykowanie ich tożsamości kulturowej oraz używanie języka ojczystego przez cały okres nauki i wychowania w szkole, możemy im umożliwić stawanie się prawdziwymi obywatelami europejskimi. Uważam, że jeżeli uczniowie uczący się w szkołach europejskich nie będą mogli najpierw rozwijać swojej tożsamości narodowej poprzez używanie języka ojczystego i korzystanie z własnej kultury, nie będą mieli mocnych podstaw do budowania swojej tożsamości europejskiej.
Dziękuję za uwagę i życzę państwu powodzenia w procesie reformy szkół europejskich.
Kathy Sinnott, w imieniu Grupy IND/DEM. – Pani przewodnicząca! Wiele lat temu w odniesieniu do szkół europejskich wskazano dwa problemy. Jeden z nich polegał na tym, że były one daleko z tyłu pod względem integracji i zintegrowanych polityk dotyczących dzieci o specjalnych potrzebach edukacyjnych (SPE). Drugi dotyczył tego, że kiedy rodzice składali w szkole podanie o przyjęcie dziecka o specjalnych potrzebach, zwykle dowiadywali się, że w tej szkole nie ma możliwości zaspokojenia takich potrzeb i że rodzice powinni poszukać innej placówki. To naprawdę nie było właściwe.
W grudniu 2007 r. Parlament w swoim budżecie przeznaczył środki finansowe na „współfinansowanie bardzo dobrej jakościowo edukacji dla dzieci SPE oraz promowanie koncepcji edukacji integracyjnej, a kwota ta ma zostać przekazana z chwilą przedstawienia propozycji uruchomienia projektu pilotażowego dotyczącego ośrodka zasobów SPE, posiadającego wykwalifikowany personel z odpowiednim doświadczeniem i odpowiednie materiały dydaktyczne”. W czasie, który mam do dyspozycji, nie omówię przebiegu negocjacji - osiągniętych postępów i powrotów do punktu wyjścia - związanych z tym projektem pilotażowym. Efektem jest to, że projekt pilotażowy dał częściowe zatrudnienie kilku specjalistom z psychologii i pewnych innych dziedzin, ale nie jest tym, co ja uważałabym za projekt pilotażowy: faktyczne klasy, klasy zintegrowane we wszystkich szkołach europejskich.
Uważam, że czas, abyśmy bardzo jasno określili cel. Celem jest włączenie oraz celem jest integracja dzieci w sposób, który jest dla nich możliwy. W szkołach europejskich jest obecnie 411 uczniów SPE, objętych projektem SPE. Stanowi to 2%, a odsetek niepełnosprawnych w populacji ogółem to 17%. W dalszym ciągu nie dopuszczamy do szkół dostatecznie dużo dzieci o specjalnych potrzebach edukacyjnych, a więc nie obejmujemy zakresem działania jeszcze 15%. Nie mogę uwierzyć, że liczba ta w odniesieniu do populacji osób uprawnionych do korzystania z tych szkół, różni się od ich liczby w populacji ogólnej.
Z pewnością potrzebny jest nam projekt i musimy dokonać oceny sytuacji, ale nie możemy tego robić w nieskończoność – a sytuacji tej przyglądamy się w bez końca! Czas, aby wyjść poza działania pilotażowe. Czas przyjąć rzeczywiste podejście do dzieci, które ma stanowić standardową praktykę we wszystkich szkołach. A do tego droga jeszcze daleka.
To jest drugie znaczenie różnorodności. Nie chodzi tylko o języki i kultury: chodzi o potrzeby ludzi i ich zdolności oraz uwzględnienie dużej różnorodności także i w tym zakresie.
Roberto Fiore (NI). - (IT) Pani przewodnicząca, panie i panowie! Jakkolwiek nie ma wątpliwości, że próby rozwinięcia szkoły europejskiej należy przyjąć z zadowoleniem, nie wolno nam jednak zapominać, że celem strategicznym jest poniekąd uczynienie z Europy wzorca, z naukowego i społecznego punktu widzenia, oraz modelu współistnienia.
W tym sensie, musimy zatem czerpać z korzeni kulturowych Europy, np. tego, co dał nam Rzym pod względem prawa, co dała nam Grecja w dziedzinie filozofii, i co dały nam Niemcy w muzyce. Należy jednak powiedzieć także, iż języki uznawane za martwe, takie jak łacina i greka, muszą teraz zostać ożywione – i są tego jednoznaczne dowody – ponieważ są one językami, które najbardziej wytrawne podmioty amerykańskie, takie jak General Motors czy Yale University, uważają za fundamentalne dla modus operandi przedsiębiorców lub, jeśli ktoś woli, głów rodzin. Należy także powiedzieć, że chrześcijaństwo i wartości chrześcijańskie, z których wywodzą się nasze korzenie, stanowią fundamentalne elementy w każdej prawdziwej szkole europejskiej.
Marie Panayotopoulos-Cassiotou (PPE-DE). – (EL) Pani przewodnicząca, panie komisarzu, koleżanki i koledzy posłowie! Przedstawiłam wiele wniosków w sprawie większego postępu w szkołach europejskich, które stanowią przykład dla innych szkół w państwach członkowskich.
Proszę o odpowiedź na moje pytanie, w jakim stopniu ustawodawstwo danego państwa wpływa na szkoły europejskie. Przekonaliśmy się, że występują różnice między szkołami w Holandii, Belgii, Niemczech i Luksemburgu. Wskazaliśmy te różnice konkretnie w podejściu do dzieci mających trudności w nauce. Są one traktowane inaczej w zależności od tego, czy znajdują się w Brukseli czy w Luksemburgu.
Skoro jesteśmy przy temacie dzieci, dlaczego mają one być dzielone na kategorie? Dlaczego muszą dokonywać starannego wyboru między przedmiotami maturalnymi, zanim jeszcze zaczną uczęszczać na jakiekolwiek lekcje? Dlaczego religii i języków klasycznych należy nauczać w zależności od liczby uczniów w klasie? Dlaczego dzieci nie są uczone historii kraju swojego pochodzenia? Dlaczego dzieci nie są uczone w swoim języku ojczystym?
Przejdźmy teraz do kadr: merytokratyczna selekcja we wszystkich krajach zapewni jednolity standard w stowarzyszeniach nauczycieli. Czy sprawdzany jest proces selekcji we wszystkich krajach? Występuje rotacja personelu administracyjnego, ale są osoby, które pozostają na stanowisku dyrektora szkoły przez ponad 20 lat. Dlaczego nie dokonuje się selekcji dyrektorów szkół?
Elastyczność, jak sami państwo powiedzieliście, da lepsze wyniki. Władze państw członkowskich muszą zadbać o to, aby nie mieć szkół wyłącznie dla „elit” imigranckich, ale takie, które stanowią modele dla innych szkół dla imigrantów.
Ryszard Czarnecki (UEN). - (PL) Pani przewodnicząca! Przyszedłem tutaj nie tylko jako poseł, ale także jako praktyk jeśli chodzi o szkoły europejskie – jestem bowiem ojcem dziecka, które przez trzy lata chodziło do szkoły europejskiej w Brukseli i w zeszłym roku szkolnym zdało maturę. Z rodzinnego doświadczenia, a także z tego, co nierzadko zaobserwowałem, chociażby przy okazji wywiadówek w tej jednej z czterech szkół europejskich w Brukseli, wiem o czym dzisiaj mówimy. Chciałem powiedzieć jedną rzecz: ilość tych szkół rośnie. Kiedy trzy lata temu mój syn poszedł do tej szkoły, były trzy szkoły w Brukseli, teraz jest już czwarta. Dopuszczalna ilość uczniów w klasach szkół europejskich to 32 osoby.
Warto podkreślić, że w wielu krajach europejskich dopuszczalna ilość dzieci w klasach jest znacznie mniejsza niż w szkołach europejskich. Nasze zainteresowanie tym tematem jest oczywiste: musimy się interesować czymś, na co jako Unia Europejska dajemy pieniądze. Ponad 50% budżetu tych szkół to środki z Unii Europejskiej. Konkluzja, Pani Przewodnicząca, jest taka: upowszechnienie tych szkół jest słuszne, ale nie może odbywać się kosztem jakości nauczania i zbyt dużej ilości dzieci i młodzieży w tych szkołach.
Monica Maria Iacob-Ridzi (PPE-DE). - (RO) Szkoły europejskie są uznawane w Europie za instytucje elitarne, które zapewniają młodzieży naukę dobrej jakości. W 1953 r. Jean Monnet powiedział, że celem tych szkół jest zebranie razem dzieci europejskich, niezależnie od ich narodowości, oraz wpojenie im ducha europejskiego i poczucia przynależności, aby mogły kiedyś stworzyć zjednoczoną i zamożną Europę. Program reformy tych szkół musi uwzględniać następujące ważne zagadnienia. Wszystkie z 23 urzędowych języków Unii Europejskiej muszą w tych szkołach istnieć, a dzieci muszą mieć możliwość mówienia w swoim ojczystym języku. Niestety, są jeszcze niektóre języki urzędowe UE, którymi nie mówi się w żadnej ze szkół europejskich.
Ponadto jednym z celów szkół europejskich jest działanie na rzecz jedności w obrębie grup dzieci, zbliżanie ich do siebie oraz sprzyjanie rozwojowi ducha tolerancji i komunikacji między nimi. Dlatego też uważam, że dzielenie ich na trzy kategorie nie jest rozsądnym działaniem. Ci, którzy przynależą do kategorii ostatniej, „inni”, jak jest ona zwana, zyskują możliwość uczęszczania do takiej szkoły tylko, jeżeli zostały miejsca po przyjęciu dzieci urzędników europejskich. Ta kategoryzacja jest dyskryminacyjna i sugeruję jej usunięcie kategorii ze statutu szkół europejskich.
Zdzisław Zbigniew Podkański (UEN). - Pani przewodnicząca! Pojęcie „szkoła europejska” staje się coraz popularniejsze. To efekt globalizmu, który dociera wszędzie, w tym i do szkolnictwa. Mamy więc myśl przewodnią, którą usiłujemy i wypełniamy treściami. Tu zaczyna się pewien problem. Odpowiedź na pytanie, jaka ma być to szkoła, jest bardzo trudne. Czy ma być to szkoła elitarna, uniwersalna, narzucająca wszystkim swoją formę, treści programowe, czy szkoła akceptująca pewne kierunki, uwzględniająca tradycje narodowe i regionalne, szkoła, w której będzie się uczyło poznania i poszanowania własnych tradycji, własnej kultury, historii, religii i własnego języka oraz otwartości na kulturę innych narodów poprzez wielojęzyczność i poznanie świata? Jedna kwestia w zasadzie nie budzi wątpliwości. Skoro jest Unia Europejska, to dyplomy powinny być w niej uznawane wszystkich szkół państw członkowskich.
Mihaela Popa (PPE-DE). - (RO) Uważam szkoły europejskie za szkoły przyszłości w UE, ponieważ bierze się w nich pod uwagę proces większej mobilności i globalizacji, a tym samym dają każdemu uczniowi możliwość uczenia się w jego języku ojczystym, promując w ten sposób wielojęzyczność.
Sama badałam ten system szkolnictwa. Odwiedziłam najstarszą szkołę europejską w Brukseli, która została założona ponad 50 lat temu, i spotkałam się z ponad 40 uczniami z Rumunii, którzy mieli możliwość uczenia się w swoim języku ojczystym. Należy powiedzieć, że szkoły europejskie sprzyjają integracji społecznej, ponieważ uczniowie różnych narodowości poznają się i pomagają sobie nawzajem.
Pragnę podkreślić skuteczność sposobu, w jaki jest organizowany europejski egzamin maturalny, ponieważ sprzyja on osiąganiu wysokich wyników i przygotowuje uczniów do życia w przyszłości jako obywateli europejskich. Jestem przekonana, że system szkół europejskich powinien zostać rozszerzony na wszystkie państwa członkowskie tak, aby mógł się stać częścią wspólnej polityki europejskiej w dziedzinie edukacji. Ponadto wnoszę o ustanowienie i wspieranie regionalnych szkół europejskich, które powinny kierować się jedną podstawową zasadą Unii Europejskiej – polityki regionalnej w Europie mobilnej, opartej na wiedzy.
Dumitru Oprea (PPE-DE). - (RO) Europejska polityka dotycząca reformy tradycyjnych szkół i jej ewolucja w kierunku statusu szkół europejskich, wraz z zaangażowaniem lokalnych i krajowych struktur administracyjnych wymaga, moim zdaniem, trzech poważnych rodzajów reform: reformy systemowej, między innymi reformy programu nauczania, w oparciu o jakość i skuteczność; ciągłej reformy z uwzględnieniem oceny i wykorzystania wcześniejszych rezultatów, dostosowania ich do szkół europejskich; oraz trzeciej reformy w oparciu o odpowiedzialność i zaangażowanie wszystkich instytucji społecznych.
W odniesieniu do tego ostatniego, uważam, iż szkoły europejskie powinny być traktowane jako model dla szkoły światowej, w którym należy uwzględnić komponent polegający na „uczeniu się pozalekcyjnym”. Młodzież powinna mieć specjalny program w godzinach od 14.30 do 17.00 w czasie nauki szkolnej, a także podczas letnich wakacji.
Roberta Alma Anastase (PPE-DE). - (RO) W ciągu 50 lat swojego istnienia szkoły europejskie dowiodły jakości w zakresie nauczania przyszłych pokoleń. Uważam jednakże, iż w dzisiejszej debacie powinniśmy się skupić na potrzebie dostosowania szkół europejskich do wymagań dnia dzisiejszego, uwzględniając rozszerzenie Unii do 27 państw członkowskich, a także na zjawiskach takich jak globalizacja, migracja oraz zwiększona mobilność zawodowa i geograficzna.
Są dwie istotne kwestie, które pragnę podkreślić. Przede wszystkim musimy otworzyć szkoły europejskie w większym zakresie tak, aby integrować wszystkich obywateli, którzy potrzebują takiej pomocy. Po drugie uważam, że priorytetem jest uznawanie stopni we wszystkich krajach europejskich.
Zbigniew Zaleski (PPE-DE). - Pani przewodnicząca! Człowiek poświęca około jedną trzecią życia, aby w toku nauki przygotować się do dorosłości. Druga uwaga, którą chciałbym uczynić jest taka, że konstrukcja Unii Europejskiej – co, co robimy w tej chwili – także wymaga odpowiedniego wykształcenia. Jest wiele aspektów technicznych, takich jak sprzęt, dyplomy i tak dalej, ale Komisja, jako wykonawca, musi podtrzymywać ideę edukacji opartej na większej liczbie języków, wspólnych zasadach oraz na poszanowaniu wartości narodowych. To ma bardzo istotne znaczenie. Edukacja oczywiście wymaga inwestycji finansowych, ale bez wsparcia dokonywania tej inwestycji, trzeba będzie zaakceptować ignorancję, co, wydaje mi się, będzie dla nas bardziej kosztowne.
A zatem szkoła europejska to przedsięwzięcie godne podziwu i popieram je.
Czesław Adam Siekierski (PPE-DE). - (PL) Pani przewodnicząca! Szkoły europejskie istnieją na mocy konwencji podpisanej w 1957 roku. Przez przeszło 50 lat w Europie zaszło wiele zmian: kolejne rozszerzenia, zwiększenie liczby instytucji i agencji, dużo bardziej elastyczne umowy o pracę. Nie ulega więc wątpliwości, że zmian i reform wymaga również model systemu szkół europejskich.
Kilka istotnych spraw wymaga zmian. Kwestia, która mnie najbardziej intryguje, to selekcja uczniów, czyli podział na kategorie: pierwsza, druga czy trzecia. Przecież z jednej strony Unia dąży do zwiększenia mobilności obywateli europejskich na rynku pracy oraz likwidowania barier, a z drugiej blokuje dostęp do szkół dzieciom potencjalnych pracowników różnorodnych instytucji i firm na terenie całej Unii. Należy opracować rozwiązanie problemu przepełnienia niektórych szkół. Należy także podjąć działania w kwestii uczniów wymagających specjalnej troski.
Na koniec chciałbym zaapelować o zbadanie możliwości utworzenia szkół europejskich w nowych państwach członkowskich.
Tadeusz Zwiefka (PPE-DE). - (PL) Pani przewodnicząca! Filozofia kształcenia w szkołach europejskich i program nauczania prowadzący do uzyskania matury europejskiej powinien służyć za wzór kształcenia wielojęzycznego i wielokulturowego dla wszystkich krajów członkowskich. Zwiększająca się wymiana studentów na europejskich uczelniach, globalizacja światowej gospodarki sprawiają, że rzeczywista wartość matury europejskiej uzasadnia jej rozpowszechnianie oraz pełne uznawanie przez szkoły wyższe w państwach członkowskich, ale także w krajach trzecich. Niestety nie da się tego osiągnąć bez istotnego zwiększenia środków finansowych.
W obecnej sytuacji szkoły europejskie są postrzegane jako zbyt elitarne, często wykluczające dzieci nie będące dziećmi urzędników unijnych. Wykluczenie większej części społeczeństwa z możliwości korzystania ze szkół europejskich jest sprzeczne z celem zwiększania mobilności obywateli europejskich na naszym rynku pracy. Często kraje członkowskie próbują same stworzyć nowy system szkolnictwa lepiej przygotowujący młodych ludzi do wyzwań związanych z globalizacją i elastycznym rynkiem pracy, a przecież system szkół europejskich w połączeniu z uzyskaniem matury europejskiej istnieje od dawna i, co najważniejsze, doskonale się sprawdził, a więc powielajmy go jak najczęściej.
Christopher Beazley (PPE-DE). - Pani przewodnicząca! Zabieram głos nie tylko jako poseł do tej izby, ale także jako były nauczyciel. Zastanawiam się, czy mógłbym poprosić pana komisarza Kallasa, żeby podczas następnego spotkania z Radą Ministrów, porozmawiał szczególnie z brytyjskim ministrem oświaty w celu rozważenia, czy mógłby on skorzystać z wiedzy płynącej z sukcesów modelu szkół europejskich. Być może pan minister mógłby w szczególności zastanowić się nad wycofaniem się z katastrofalnej decyzji rządu brytyjskiego o dobrowolności nauczania języków obcych, czyli innymi słowy o usunięciu języków europejskich z brytyjskiego programu nauczania.
Po drugie, mógłby pan komisarz po prostu przypomnieć panu ministrowi, że Europa była podzielona przez pół wieku, ale że teraz, od 20 lat, jest ponownie zjednoczona. Być może pan minister mógłby rozważyć zasugerowanie swoim doradcom ministra ds. programów nauczania, aby przypominali następnemu pokoleniu o historii i kulturze Europy Środkowej i Wschodniej, w które Wielka Brytania tradycyjnie była bardzo zaangażowana i którą w istocie starała się wspierać.
Mario Mauro (PPE-DE). - (IT) Pani przewodnicząca, panie komisarzu, panie i panowie! Podkreślać należy nie tylko płynącą z różnych stron krytykę niedostatków aktualnego modelu zarządzania. Uważam, że obowiązkiem nas wszystkich jest zrozumieć, po tej debacie, co jest tutaj stawką, tzn. model, który szkoły europejskie mogą stanowić dla europejskiego obszaru edukacji; a ponieważ chcemy zmierzyć się z wyzwaniem, jakim jest europejski obszar edukacji, i zależy nam, aby zwyciężyły w tym względzie dobre praktyki, absurdalne i sprzeczne jest to, że dążymy do poziomu i modelu zarządzania, który nie może sprostać stojącym przez nami wyzwaniom. W moim przekonaniu, dzisiejsza debata daje Komisji dostateczny impuls do tego, aby sobie uświadomić, że szkoły nasze musimy poddać radykalnej przemianie.
Erna Hennicot-Schoepges, autor. – (FR) Pani przewodnicząca! Chciałabym zadać dwa kolejne pytania panu komisarzowi, który podał liczbę, przy czym jest to liczba aktualna. Panie komisarzu! Czy mają także zostać zwiększone środki w kolejnej perspektywie finansowej; czy działa system finansowania, który zapewni kontynuację funkcjonowania naszych szkół? Wydaje się, że w tym właśnie momencie brakuje w nich 40 nauczycieli angielskiego, biorąc pod uwagę problemy finansowe, z którymi boryka się rząd Jej Królewskiej Mości. Czy mogę zapytać, jakie rozwiązanie można przewidzieć w obliczu tej sytuacji? Po drugie, same szkoły chciałyby mieć większą autonomię. Czy opowiada się pan za większą autonomią, czy też wolałby pan trzymać się obecnego systemu, który jest uciążliwy i często nie pasuje do lokalnych uwarunkowań?
Siim Kallas, wiceprzewodniczący Komisji. − Pani przewodnicząca! Poruszono wiele bardzo poważnych kwestii.
Przede wszystkim pragnę przypomnieć państwu, że system szkół europejskich jest podmiotem całkowicie niezależnym. Swoje podstawy ma nie w Traktacie z 1958 r., ale w statucie z 1953 r., ma własną Radę, statut, a wszystkie zasady są przyjmowane przez tę Radę. W Radzie tej Komisja ma tylko jeden głos.
Ustalanie treści nauczania, jest w pełni zadaniem Rady, i wszystkie sprawy z tym związane, również różne proporcje między sekcjami językowymi, a programem nauczania, są całkowicie w gestii Rady Zarządzającej Szkół Europejskich. A zatem Komisja nie ma zbyt wiele do powiedzenia.
Jeżeli chodzi o finansowanie, jest to druga sprawa, którą chciałabym poruszyć w odpowiedzi na jedno ważne pytanie. Infrastrukturę zapewniają kraje przyjmujące. A zatem szkoły są budowane przez Belgię, Niemcy, Francję itd. Daje nam to pełny obraz ograniczeń, na które napotykamy w rozwijaniu infrastruktury.
A co z treścią nauczania? Szanowna pani poseł wspomniała w swoich uwagach wprowadzających, że jakość nauczania jest wysoka – i jest ona wysoka. Jednym z głównych priorytetów Komisji Europejskiej jest udzielanie wszelkiego możliwego wsparcia na rzecz tej wysokiej jakości. Zapewnianie uczniom przez szkoły europejskie nauczania, które jest wysoko cenione wszędzie będzie rzeczywiście wzorcem dla europejskich systemów oświatowych. Nie mam więc żadnych informacji o tym, że uczniowie z wykształceniem uzyskanym w szkole europejskiej mają jakiekolwiek szczególne trudności w dostaniu się na uniwersytet, jeżeli tego chcą, po ukończeniu takiej szkoły.
W odniesieniu do nauczycieli, wchodzą oni w skład infrastruktury, więc nauczycieli zapewniają także państwa członkowskie. Na przykład nauczycieli języka angielskiego zapewnia Wielka Brytania; innymi słowy, ciężar nauczania języków w większej skali jest zatem dużo większy. My, Komisja – czy też budżet europejski – pokrywamy koszty operacyjne w tym zakresie. Uzyskujemy połączenie dające w efekcie raczej uciążliwy system, a jednym celem jest zatem zreformowanie tego systemu i bardziej wyraźne określenie zakresu odpowiedzialności i finansowania. Widać te problemy także w Belgii, gdzie, jak powiedziano, jedna z czterech szkół jest w dalszym ciągu szkołą tymczasową. Budowę czwartej szkoły wciąż odkłada się na później, a obecnie prowadzimy intensywne rozmowy z rządem belgijskim w tej sprawie.
Co do otwartości szkół europejskich, w naszym przekonaniu kluczową kwestią jest matura europejska, oraz certyfikacja szkół, które chcą wydawać świadectwo uzyskania matury europejskiej. Promujemy tę koncepcję, która zasadniczo została przyjęta przez Radę Zarządzającą, a zatem podstawowe zasady istnieją. Pozostaje więc teraz pytanie, jak to wszystko wprowadzić w życie w państwach członkowskich. Także i w tym przypadku wiodąca rola przypada państwom członkowskim. A zatem rozwiąże to w pewnym zakresie problem różnych uczniów.
Dziś, jak już powiedziałem, spotykam się z Parlamentem i słucham państwa uwag o tym, że kategoria III musi zostać wykluczona, ale także spotykam się systematycznie z naszym personelem – jest to równie liczne grono, na które składają się setki ludzi – i oni oczywiście mają jasne żądanie, to znaczy, zagwarantowania edukacji dla ich dzieci.
A zatem istnieje wymóg – który został bardzo mocno podkreślony w Traktacie, w regulaminie pracowniczym, w uregulowaniach – zapewnienia miejsca w szkołach, a następnie powstaje oczywiście pytanie, kto będzie rozdzielał te pozostałe miejsca, które także mają pozostać wolne i definitywnie w Brukseli? Sytuacja staje się coraz trudniejsza. Dla mnie jest to zagadnienie bardzo skomplikowane. Na początku prac tej Komisji nalegaliśmy w imieniu naszego personelu, na większą jasność, i wobec tego, w celu rozwiązania tych kwestii, Rada Zarządzająca powołała Centralne Biuro ds. Zapisów.
Jest to zatem obraz ogólny, i muszę po prostu powtórzyć, że Komisja stoi na stanowisku, iż musimy wyraźnie sprecyzować kwestie finansowe i jednoznacznie dzielić się obciążeniem, mieć jasno określone kompetencje, wyraźne obowiązki, a wówczas możemy także znaleźć lepsze rozwiązania kwestii infrastrukturalnych, ale nie możemy dopuścić do jakiegokolwiek obniżenia jakości nauczania.
Co do niektórych konkretnych kwestii, jedna z szanownych koleżanek posłanek poruszyła zagadnienie uczniów niepełnosprawnych. Powiedziała pani poseł, że jest ich o wiele więcej, ale nic mi nie wiadomo, że ktokolwiek z rodziców spotkał się z odmową, gdy zwrócił się o szczególne traktowanie: zawsze było ono zapewniane. A więc jeżeli dysponuje pani poseł informacjami o tym, że są jacyś nieujawnieni uczniowie z niepełnosprawnościami, prosimy o przedstawienie tych informacji, a my się tymi osobami zajmiemy.
Co do asystentów parlamentarnych, wiecie państwo, że obecnie asystenci parlamentarni nie są objęci regulaminem pracowniczym, i stanowią oni swego rodzaju specjalny personel w Parlamencie, ale wiecie Państwo także, iż toczą się negocjacje mające na celu uregulowanie tej kwestii i opracowanie bardziej precyzyjnych zasad, a wówczas będziemy mogli także rozważyć, co zrobić z dostępem do szkół europejskich dla dzieci asystentów parlamentarnych.
A zatem są to mniej więcej wszystkie kwestie, które zostały poruszone, i oczywiście decyzje w tych wszystkich sprawach – nauczania religii, języków – leżą zdecydowanie w gestii Rady Zarządzającej, a Komisja w tej Radzie ma tylko jeden głos. Rada Zarządzająca podchodzi do tych zagadnień bardzo poważnie. Odbywały się na jej forum długie dyskusje na ten temat, i mogę państwa zapewnić, że Sekretariat Generalny Szkół Europejskich zwraca baczną uwagę na wszystkie potrzeby dotyczące poszczególnych języków i różnych aspektów religijnych. A zatem jest to zadanie dla nich.
Jeszcze tylko jedno: czy Parlament może zwrócić uwagę państw członkowskich, a szczególnie czy wszyscy posłowie do Parlamentu Europejskiego, którzy mają własne kontakty w swoich krajach ojczystych, mogą zachęcić ministrów edukacji państw członkowskich do promowania tej idei matury europejskiej, ponieważ jest to ich wybór. Mamy teraz przepisy na temat tego, jak postępować dalej z maturą europejską. Teraz od ministerstw poszczególnych państw zależy znalezienie zainteresowanych szkół. Wiem, że zainteresowanych szkół jest bardzo dużo, ale władze krajowe w wielu państwach nie wykazały się wystarczającym entuzjazmem w stosunku do tego przedsięwzięcia, które może być krokiem naprzód i które może rzeczywiście być pozytywnym znakiem dla matury europejskiej, abyśmy mogli mieć szkoły europejskie nie tylko w Brukseli, ale wszędzie – w nowych państwach członkowskich i starych państwach członkowskich. Jest to symbol Europy. Matura i edukacja europejska stanowią jeden element naszej architektury.
Przewodniczący. − Debata została zamknięta.
Życzę wszystkim miłego Dnia Języków Europejskich, który przypada jutro.
Oświadczenia pisemne (art. 142 Regulaminu)
Alessandro Battilocchio (PSE), na piśmie. – (IT) Zgadzam się z poszczególnymi rozwiązaniami zaproponowanymi w związku z reformą szkół europejskich: z racji pełnienia uprzywilejowanej funkcji sprawozdawcy Komitetu na rzecz Rozwoju w ramach wspólnotowego programu działania Erasmus mam obowiązek stanowczo wspierać potrzebę wielojęzycznego i elastycznego modelu szkół europejskich, w którym utrzymane zostanie nauczanie w języku ojczystym (i będzie prowadzone przez nauczycieli, dla których język ten jest językiem ojczystym), ale który jednocześnie jest taki sam dla wszystkich, bez rozróżnień klasowych.
Matura europejska będzie pierwszym instrumentem, po którym nastąpią możliwości wynikające z programu Erasmus, służącym zagwarantowaniu prawdziwej mobilności studentów w Europie, a potem na całym świecie. Nauczanie ma oczywiście ogromną rolę do odegrania w społecznej, kulturowej i językowej integracji przybywających studentów, przy czym należy zachęcać do osiągania doskonałych umiejętności językowych przy wsparciu w postaci intensywnych kursów (co podkreśla się od roku 2001 do chwili obecnej poprzez organizację Dnia Języków Europejskich, który obchodzimy co roku 26 września).
Uważam, że współpraca między obecnymi szkołami europejskimi a szkołami regionalnymi (podstawowymi i średnimi) jest warunkiem sine qua non dla rozwoju nowego systemu szkół europejskich, ale nie ukrywam zaniepokojenia o przyszłość włoskich szkół regionalnych, które – w wyniku nowej reformy „Gelmini” – być może znikną w niektórych mniejszych społecznościach o gorszym uwarunkowaniu geograficznym.
Cristian Silviu Buşoi (ALDE), na piśmie. – Procesy podjęte przez Unię Europejską w ciągu ostatnich kilku dziesięcioleci oraz ciągle ewoluujący system oświatowy świadczą o tym, że uwzględniono nowe spojrzenie na rolę i znaczenie szkół europejskich. Biorąc pod uwagę ostatnie rozszerzenie UE do 27 państw członkowskich oraz związane z tym zwiększenie liczby personelu UE, znaczenie dobrze zreformowanej szkoły europejskiej stało się zagadnieniem wysoce priorytetowym.
W celu zwiększenia przyszłych oczekiwań wobec szkół europejskich, musimy zająć się delikatnymi kwestiami stanowiącymi wyzwanie dla obecnego systemu i wskazać problemy po to, aby określić dające się przewidzieć zmiany. A zatem istnieje wielkie zapotrzebowanie na opracowaną na nowo i kompleksową reformę szkół europejskich, aby uczynić je bardziej konkurencyjnymi i przejrzystymi na szczeblu europejskim oraz całościowo nakreślić cel ich działania w sposób bardziej aktualny.
Stosowanie zasady zakazu dyskryminacji przy jednoczesnym zapewnieniu uczniom podstawowych wolności musi leżeć u podstaw nowego systemu po to, aby uczynić go w pełni sprawnym i dla ich własnej korzyści. Niemniej jednak ponownej ocenie należy także poddać finansowanie szkół europejskich, przy uwzględnieniu środków przeciwdziałających dyskryminacji uczniów w odniesieniu do dzielenia ich na kategorie.