Przewodniczący. – Następnym punktem posiedzenia jest debata w sprawie pytania ustnego zadanego Komisji przez Gerarda Galeotego Queceda w imieniu Komisji Rozwoju Regionalnego w sprawie Funduszu Solidarności Unii Europejskiej: przeszkody dla reformy (O-0092/2008 – B6-0472/2008).
Gerardo Galeote, autor. – (ES) Panie przewodniczący, pani komisarz, panie i panowie! Raz jeszcze bierzemy udział w debacie plenarnej poświęconej reformie Funduszu Solidarności Unii Europejskiej, który – jak wszyscy wiemy – ma na celu łagodzenie skutków zniszczeń spowodowanych przez wielką klęskę żywiołową na terytorium Unii.
Fundusz ten bardzo szybko dowiódł swojej nieskuteczności w realizacji wyznaczonych dlań celów i w rezultacie w 2005 roku Komisja Europejska przedstawiła wniosek zmieniający rozporządzenie dotyczące tego instrumentu solidarności. Celem była nie tylko poprawa jego zdolności funkcjonowania, ale też dostęp do niego i zakres jego oddziaływania w przypadku poważnej klęski żywiołowej.
Parlament Europejski – i można tego łatwo dowieść – pracował nad tym wnioskiem szybko i intensywnie tak, że nasza instytucja zakończyła w maju 2006 roku jego pierwsze czytanie. W tym czasie wszyscy myśleliśmy i wierzyliśmy, że Rada zrobi to samo, biorąc pod uwagę, że było to rozporządzenie podlegające procedurze współdecydowania. Jak jednak wszyscy wiemy, tak się nie stało. Wbrew oczekiwaniom Rada, przez swoją bezczynność, zatrzymała ten proces.
W tym okresie, oprócz poważnych powodzi, Unia Europejska ucierpiała wskutek poważnych susz oraz wielkich pożarów, które w niektórych przypadkach spowodowały ofiary śmiertelne. Rada pozostała jednak bezczynna. Wniosek dotyczący ulepszenia tego rozporządzenia wciąż spoczywa na stole Rady, pomimo apeli ze strony instytucji europejskich i sił społecznych.
Dziś pragniemy raz jeszcze wezwać Radę do działania i przypomnieć, że zmiana tego rozporządzenia nie będzie wymagać ani jednego dodatkowego euro z budżetu Wspólnoty: nasze żądania nie mają żadnych skutków finansowych i mają na celu wyłącznie naprawę problemów natury operacyjnej, jakie pojawiły się od czasu stworzenia tego narzędzia solidarności.
Pragniemy zwyczajnie poprawić jego funkcjonowanie i skuteczność, cały czas zgodnie z zasadą pomocniczości. Zwracamy uwagę, że w obecnym kształcie ten instrument jest trudno dostępny, restrykcyjny i mało elastyczny, jak to mieliśmy niestety okazję zaobserwować w ciągu niemal siedmiu lat jego funkcjonowania.
Dlatego też chcę zapytać, czy taka niezdolność delegacji tworzących Radę do wypracowania wspólnego stanowiska posiada jakiekolwiek prawdziwe wyjaśnienie i czy ktoś może nam powiedzieć, kto i jakie argumenty blokują reformę tego rozporządzenia. Chcemy, aby Komisja Europejska kontynuowała reformę tego funduszu, aby powiedziała, jakie działania zamierza podjąć i aby wyraźnie wskazała możliwe alternatywy, jakie rozważa w kontekście odblokowania tej sprawy. Jeśli Komisja ma jakieś alternatywy, to chcielibyśmy oczywiście wiedzieć, jakie one są i jaki jest ich horyzont czasowy.
Uważam za właściwe, aby przypomnieć tu obecnym, a zwłaszcza prezydencji francuskiej, że instrument ten ustanowiono mając na uwadze szlachetny cel: w sposób szybki, odpowiedni i widoczny okazać solidarność Unii z jej obywatelami.
Panie przewodniczący! Na koniec mam jeszcze jeden apel, tym razem skierowany konkretnie do prezydencji francuskiej, w sprawie blisko związanej z tu omawianą: ze stworzeniem europejskich sił ochrony cywilnej, w której to sprawie pan Michel Barier, były komisarz – jak państwo wiedzą, przedstawił Radzie Europejskiej sprawozdanie w 2006 roku.
Już kończę. Fundusz został stworzony w szczególności jako symboliczny wyraz solidarności pomiędzy Unią Europejską a jej obywatelami. Moje końcowe wezwanie jest takie, abyśmy, jeśli zdołamy, po tak długim czasie i po tylu wysiłkach, uczynili go zdolnym do działania w jakimkolwiek stopniu. Nasze myśli i działania powinny kierować się ku tym, którzy zginęli w tych katastrofach, jakie dotknęły Unię Europejską.
Danuta Hübner, komisarz. – Panie przewodniczący! Chciałabym podziękować Parlamentowi Europejskiemu, a w szczególności członkom Komisji Rozwoju Regionalnego, za ich stałe zainteresowanie Funduszem Solidarności i poparcie dla niego.
Jest to ważny instrument propagowania strategicznego celu Unii Europejskiej, jakim jest solidarność. Od czasu jego utworzenia w 2002 roku otrzymano 61 wniosków, a fundusz dokonał interwencji w 33 przypadkach w 20 różnych krajach. Całkowita kwota przeznaczona na fundusz wynosi dotychczas 1523 miliony euro. Zgodnie z niedawnym raportem specjalnym Trybunału Obrachunkowego, fundusz ten jest dobrze zarządzany, a pomoc z jego strony jest szybka, skuteczna i elastyczna.
Fundusz ten ma jednak swoje ograniczenia. Próg niezbędny dla uruchomienia Funduszu Solidarności Unii Europejskiej jest niezmiernie wysoki. Wskutek tego, fundusz ten nie jest dobrze przygotowany na wypadek niektórych rodzajów klęsk, zwykle wiążących się z niższymi kwotami wydatków kwalifikowanych, takich jak pożary lasów, a ponad dwie trzecie wszystkich przedstawionych dotychczas wniosków o pomoc sformułowane były w oparciu o wyjątek dla tak zwanych „nadzwyczajnych klęsk o zasięgu regionalnym”.
Ponadto, przy wszystkich istniejących instrumentach Wspólnoty, skrajnie trudne, a nawet niemożliwe jest dla nas reagowanie na katastrofy będące skutkiem działań człowieka, jak pokazują to przypadki katastrof przemysłowych, takich jak wyciek ropy z tankowca „Prestige”, czy aktów terroryzmu, takich jak zamachy bombowe w Madrycie w marcu 2004 roku. W podobny sposób niemożliwe jest obecnie udzielenie pomocy z Funduszu Solidarności Unii Europejskiej w przypadku poważnego kryzysu w obszarze zdrowia publicznego.
Z tych przyczyn w kwietniu 2005 roku Komisja przyjęła wniosek w sprawie przeglądu tego rozporządzenia. Pomimo wspólnych wysiłków w ciągu kolejnych prezydencji począwszy od 2005 roku Rada nie zdołała dotychczas osiągnąć porozumienia w sprawie tego wniosku. Jedna z przyczyn jest taka, że znaczna większość państw członkowskich jest zdania, iż fundusz działa bardzo dobrze w ramach obecnego schematu i nie uważa za potrzebne czy właściwe rozciągać go na dodatkowe sytuacje, obawiając się zwłaszcza skutków budżetowych takiego rozszerzenia.
Rada nie wyszczególniła w sposób formalny stanowisk poszczególnych państw członkowskich, chociaż opinie Rady mają oparcie w rzekomej jednogłośności. Dodatkowo nie wskazano, gdzie można znaleźć przestrzeń dla kompromisu tak, by umożliwić porozumienie w sprawie wniosku Komisji.
Komisja jest nadal przekonana, że przegląd rozporządzenia w sprawie Funduszu Solidarności jest niezbędny dla zwiększenia zdolności Unii do szybkiego reagowania w przypadku wielkich katastrof, które nie są obecnie nim objęte. Dlatego też Komisja przyjmie sprawozdanie, aby podsumować sześcioletni okres wdrażana tego funduszu oraz aby dowiedzieć się, jakie ograniczenia dotyczą Funduszu Solidarności i jakie są możliwości jego ulepszenia. Mamy nadzieję, że to sprawozdanie doprowadzi do wznowienia rozmów w Radzie i Parlamencie Europejskim na temat przeglądu obecnego rozporządzenia w sprawie Funduszu Solidarności. To sprawozdanie powinno być gotowe pod koniec pierwszego kwartału 2009 roku.
Jeśli chodzi o ochronę ludności, Komisja rozpoczęła proces identyfikowania braków w środkach reagowania na rzecz ochrony ludności oraz oceny możliwości w zakresie uzupełnienia wykrytych braków, korzystając przy tym ze scenariuszy wielkich katastrof. W tym kontekście Komisja wykorzysta innowacyjne ustalenia z państwami członkowskimi dotyczące wzmocnienia ogólnej zdolności UE w zakresie reagowania na katastrofy w ramach projektu pilotażowego oraz działań przygotowawczych uwzględnionych w budżecie na 2008 rok.
W oparciu o tę pracę Komisja może zaproponować likwidację braków poprzez rozbudowę modułów ochrony ludności, które byłyby gotowe do użycia w dowolnym czasie lub poprzez dodatkowe rezerwy przeznaczone do uzupełniania działań podejmowanych w związku z wielkimi katastrofami na szczeblu krajowym, w tym gaszenia wielkich pożarów powstałych z przyczyn naturalnych.
Rolf Berend, w imieniu grupy PPE-DE. – (DE) Panie przewodniczący, pani komisarz, panie i panowie! Przemawiam jako sprawozdawca z zakresu Funduszu Społecznego, Funduszu Solidarności z 2002 roku oraz rozszerzonej i poprawionej jego wersji z 2006 roku.
Sprawozdanie to, które Parlament Europejski przyjął ogromną większością głosów, znajduje się w zawieszeniu przez ponad dwa lata, ponieważ blokuje je Rada mimo coraz głośniejszych apeli obywateli o europejską solidarność w związku z coraz częstszym występowaniem klęsk żywiołowych. Fundusz Solidarności, sklecony pośpiesznie w następstwie niszczycielskich powodzi 2002 roku w celu dostarczania pilnie potrzebnej pomocy, był instrumentem, który stanowił obietnicę natychmiastowej pomocy w razie katastrofy. Z biegiem czasu okazało się jednak, że – jak to pani całkiem słusznie powiedziała, pani komisarz – dostępny obecnie instrument czyni niezmiernie trudnym, jeśli nie niemożliwym, właściwe reagowanie na poważne sytuacje kryzysowe na szczeblu UE.
Ponadto próg niezbędny dla uruchomienia tego funduszu jest obecnie – jak to pani powiedziała, pani komisarz Hübner – niezmiernie wysoki, co oznacza, że odstępstwa stają się niemożliwe. Zrewidowana wersja Funduszu Pomocy Ofiarom Katastrof zawiera jednak wyraźną odpowiedź na ten problem. Dlatego też Parlament Europejski jest zdania, że jeszcze ważniejsze jest, aby to skuteczne narzędzie zostało udostępnione ludziom dotkniętym katastrofami; stąd też pojawia się raz jeszcze konkretne pytanie: dlaczego Rada nie może wypracować wspólnego stanowiska w tej sprawie, tak ważnej dla cierpiących obywateli Unii Europejskiej? Które państwa członkowskie popierają ulepszony Traktat, a które go odrzucają? Państwo w Komisji wskazują, że jakaś możliwość pojawi się na początku 2009 roku. Mamy taką nadzieję, ale też chcemy raz jeszcze położyć na to nacisk tutaj, ponieważ nie można zwyczajnie lekceważyć głosu tego Parlamentu, jak to już czyniły niektóre prezydencje.
Iratxe García Pérez, w imieniu grupy PSE. – (ES) Panie przewodniczący, pani komisarz! Jak to już mówili moi koledzy posłowie, w 2006 roku debatowaliśmy w tej Izbie nad zmianą rozporządzenia w sprawie Funduszu Solidarności, mając zamiar ją przyjąć, tak aby fundusz mógł stać się szybkim i skutecznym instrumentem reagowania. Dziś jednak kwestia ta pozostaje wciąż otwarta.
Wypracowanie bardzo szerokiej zgodności w tej Izbie nie było łatwe, biorąc pod uwagę, że zarówno różne grupy polityczne, jak i interesy niektórych krajów dyktowały bardzo różne pomysły dotyczące sposobów na zmianę tego rozporządzenia.
Mam jednak poczucie, że podjęliśmy ogromny wysiłek, aby osiągnąć porozumienie i umożliwić zmianę tego rozporządzenia. Wydaje mi się, że Parlament dał przykład tego, co teraz wszyscy powinniśmy starać się osiągnąć: zgodnej zmiany tego rozporządzenia.
Komisja Europejska musi czynić wszelkie wysiłki na rzecz przyśpieszenia tego porozumienia i osiągnięcia wyznaczonego celu. Jestem zadowolona z odpowiedzi udzielonej dziś przez panią komisarz, która powiedziała, że przeprowadzona zostanie analiza mająca na celu sformułowanie zamierzeń, jakie musimy teraz wyznaczyć w związku ze zmianą tego rozporządzenia, przede wszystkim po to, żeby zapewnić przyszłą zgodę Rady.
Musimy zagwarantować, że dzięki zmianie tego rozporządzenia możliwa będzie szybka i skuteczna odpowiedź na takie katastrofy, z którymi państwa członkowskie nie będą sobie w stanie samodzielnie poradzić, poprzez rozszerzenie obecnego zakresu kwalifikowalności na katastrofy przemysłowe, akty terroryzmu i stany zagrożenia zdrowia publicznego, nie zapominając o tak poważnej kwestii, jak coraz częstsze wielkie susze, zwłaszcza w niektórych rejonach basenu Morza Śródziemnego.
Dodatkowo musimy stanowczo postulować obniżenie progu niezbędnego dla uruchomienia tego funduszu z 3 do 1 miliarda euro powstałych strat, nie zapominając o komponencie regionalnym. Instrument ten musi świadczyć pomoc finansową w sytuacjach susz, pożarów i powodzi o nadzwyczajnej skali, w żadnym przypadku nie pomijając ofiar, które potrzebują natychmiastowej pomocy i wsparcia.
Fundusz Solidarności jest politycznym instrumentem służącym do rozwiązywania problemów i dlatego raz jeszcze muszę podkreślić konieczność podjęcia wszelkich wysiłków, aby kontynuować tę tak ważną sprawę, lecz musimy to robić z uwzględnieniem niezbędnych zmian, odpowiadających dzisiejszej rzeczywistości.
Jean Marie Beaupuy, w imieniu grupy ALDE. – (FR) Panie przewodniczący, pani komisarz! Moi koledzy posłowie przytoczyli już kilka przykładów. Chciałbym odnieść się do niektórych z nich, aby przedstawić ten temat, ponieważ powinniśmy walczyć z klęskami żywiołowymi. Kto pamięta, co zdarzyło się zaledwie przed stuleciem, w 1908 roku w Mesynie, gdzie zginęło 100 tysięcy osób? Wszyscy pamiętają oczywiście Czarnobyl, lecz jeśli skupimy się na mniej więcej ostatnich dziesięciu latach, to w 1999 roku były sztormy i zatonięcia statków, wspomniane przed chwilą powodzie w Europie Środkowej, nie wspominając już o 11 września w Nowym Jorku, atakach terrorystycznych z marca 2004 roku, trudnej w zwalczaniu chorobie chikungunya i tak dalej.
Nie wiemy, jaka będzie następna katastrofa, ani też nie znamy jej rozmiarów, lecz jesteśmy pewni jednego – że wkrótce wydarzy się kolejna katastrofa.
Gdy ten czas nadejdzie, nasi współobywatele, którzy przez 50 lat przyzwyczaili się do patrzenia na budowę podobno zjednoczonej Europy – a wiele sprawozdań, nad którymi głosowaliśmy w tym tygodniu, stanowi tego świadectwo – odwrócą się i zadadzą to samo pytanie, które zadawali nam w związku z obecnym kryzysem finansowym: „a co wy zrobiliście?”
W ciągu ostatnich kilku tygodni niektórzy z państwa mogli słyszeć wyjaśnienia byłego dyrektora Międzynarodowego Funduszu Walutowego zawarte w poprzednim raporcie, sprzed trzech czy czterech lat: „W MFW mówiliśmy, że nadejdzie kryzys i tłumaczyliśmy, jak mu zapobiegać”.
Tak więc, pani komisarz, dzisiejszego wieczora musi pani przyjść nas posłuchać; mamy nadzieję, że będzie mogła nas pani wysłuchać i zapewnić, że inaczej niż w przypadku obecnego kryzysu finansowego, Europa będzie przygotowana, jeśli zdarzy się jakaś katastrofa.
Ze swej strony chciałbym złożyć dwojaką propozycję. Po pierwsze, propozycję dotyczącą rodzaju działań, jakie należało będzie podjąć. Pani komisarz mówiła o tym w uwagach końcowych, odnosząc się do sprawozdania Michela Barniera.
Nie możemy prowadzić dwóch odrębnych działań, chociaż pani sama, podobnie jak każdy z nas, a szczególnie członkowie Komisji Rozwoju Regionalnego, zawsze mówią, że potrzebujemy zintegrowanego podejścia. Nie możemy mieć z jednej strony rozwoju Funduszu Solidarności, a z drugiej – polityki prewencji. Powinny być one powiązane, i nie tylko po to, by przekonać tych niesławnych ministrów finansów, którzy tłumaczą nam, że nawet gdyby przyjąć kryteria Funduszu Solidarności – i mówiła pani o tym – to kosztowałoby to więcej. Powinni oni czerpać natchnienie ze sprawozdania Barniera. Zrozumieliby wtedy, że gdybyśmy równocześnie prowadzili politykę prewencji gromadząc środki działania oraz środki zapobiegania katastrofom i klęskom żywiołowym w jeden zasób, to zaoszczędzilibyśmy pieniądze.
Dlatego też jest to wyraźnie nie tylko kwestia oszczędzania pieniędzy i przeciwdziałania katastrofom, lecz przede wszystkim ratowania ludzkich istnień – i to jest naprawdę priorytet.
Pani komisarz! Z tego też powodu ja wraz z moimi kolegami posłami wzywamy panią, aby robiła pani wszystko, co w pani mocy, żeby pod koniec prezydencji francuskiej i w trakcie czeskiej na pewno uzyskać prawdziwą gwarancję od prezydencji szwedzkiej, że ten plan działań będzie nie tylko analizowany, ale zostanie uruchomiony.
Liczymy na pani determinację. Potrzebujemy jej. Wie pani, że Parlament jest za panią – dzisiejszego wieczora mówił to tak głośno i wyraźnie. Będziemy teraz czekać na wyniki mniej więcej rok – z całą pewnością.
Elisabeth Schroedter, w imieniu grupy Verts/ALE– (DE) Panie przewodniczący, pani komisarz, panie i panowie! Rada nie jest tu obecna, ale jest to instytucja, która powoduje ten zastój i to do Rady powinna być skierowana ta dyskusja. W końcu kto składa wnioski, gdy napierają pożary lub wody powodzi? Państwa członkowskie – i one też załączają wszelkiego rodzaju specjalne wnioski. Chcą hojnej pomocy, a nie jest ona zawsze właściwie używana: mieliśmy właśnie tego przykład w Zjednoczonym Królestwie.
Niemniej chciałabym skorzystać z tej okazji, aby przedstawić Komisji inną obawę. Początkowo Komisja, pod przewodnictwem pana komisarza Barniera, była bardzo oddana sprawie zapobiegania, ponieważ rozumiała, że klęski żywiołowe można naprawdę zwalczać tylko poprzez zapobieganie. Dziś temu aspektowi nie poświęca się dostatecznej uwagi. Cieszyłoby mnie, gdyby Komisja mogła sporządzić takie wytyczne dla wdrażania Funduszu Solidarności, które naprawdę skupiałyby się na zapobieganiu.
Raz jeszcze podkreślę, że Komisja już ma możliwości, aby położyć większy nacisk na prewencję, na przykład w ramach programów z zakresu EFRD, tylko co oni robią w tej sprawie? Jak dotychczas efekty są nikłe, a inwestycje w zapobieganie klęskom żywiołowym – niewielkie. Nie było żadnych inwestycji w naturalne cieki wodne, nie wywierano też wystarczającego nacisku na ponowne zalesienia z wykorzystaniem naturalnej mieszanki gatunków, na przykład w Grecji, gdzie to właśnie lasy sosnowe płoną szczególnie łatwo.
Oczekuję od Komisji większego zaangażowania w działania związane z bieżącymi wnioskami oraz że będzie ona pilnować, na co wydawane są pieniądze – tak, by zapewnić, że nie dojdzie ponownie do katastrof i tak, żeby inwestycji dokonywano naprawdę w harmonii z przyrodą. Nie widzę ani śladu tego zaangażowania i w tym kontekście Komisja powinna czuć się w pewnym stopniu winna. Mówimy wprawdzie o katastrofach naturalnych, lecz większość klęsk żywiołowych jest w znacznej mierze skutkiem działań człowieka – po pierwsze w wyniku nieodpowiednich działań na rzecz walki ze zmianą klimatu, a po drugie wskutek zabudowywania tarasów zalewowych i sadzenia monokulturowych lasów. W tym kontekście Komisja musi wykazać zaangażowanie, a nie czekać.
Pedro Guerreiro, w imieniu grupy GUE/NGL. – (PT) W trakcie debaty nad zmianą rozporządzenia o Funduszu Solidarności, która odbyła się 18 maja 2006 roku, w której braliśmy aktywny udział, zgłaszając cały szereg wniosków, podkreślaliśmy nasz brak aprobaty dla stanowiska, jakie zajęła większość Parlamentu. Nie zgadzaliśmy się przede wszystkim z tym, że nie udało się utrzymać kwalifikowalności katastrof o zasięgu regionalnym – a takich zdarza się najwięcej – co przewiduje bieżące rozporządzenie. Nie zgadzaliśmy się też z odrzuceniem możliwości w zakresie większej pomocy finansowej dla państw objętych polityką spójności i regionów konwergencji, a także nie zgadzaliśmy się z obniżką progu niezbędnego do uruchomienia Funduszu, przez co to właśnie kraje o największym produkcie krajowym brutto w Unii Europejskiej skorzystają najwięcej.
Kontynuując nasze dotychczasowe działania, oprócz zmiany wyżej wymienionych elementów, celem naszej walki będą takie aspekty, jak na przykład: uznanie szczególnego charakteru klęsk żywiołowych w regionie śródziemnomorskim; dostosowanie Funduszu Solidarności w zakresie ograniczeń czasowych (po tym, jak byliśmy świadkami nieusprawiedliwionych i niedopuszczalnych opóźnień w jego uruchomieniu i dostarczeniu środków Wspólnoty ofiarom); dostosowanie Funduszu Solidarności w zakresie kwalifikujących się działań, a zwłaszcza w związku ze szczególnym charakterem różnego rodzaju klęsk żywiołowych, takich jak susza i pożary; włączenia w zakres kwalifikujących się działań wsparcia na rzecz wznowienia działalności produkcyjnej na obszarach dotkniętych skutkami katastrof, a także działań na rzecz zapewnienia awaryjnego sprzętu lądowego i powietrznego dla potrzeb walki z pożarami lasów.
Jeśli chodzi o wszelkie inicjatywy w obszarze ochrony ludności uważamy, że priorytetem powinno być propagowanie prewencji i polepszenie, jak również koordynacja zasobów przeznaczonych do ochrony ludności w każdym państwie członkowskim.
Lambert van Nistelrooij (PPE-DE). - (NL) Panie przewodniczący, pani komisarz! Od Europy oczekuje się proaktywnej postawy. Obywatele zamieszkujący obszary dotknięte trudnościami nie mogą zrozumieć, dlaczego muszą upłynąć miesiące zanim Europa, uwikłana we własne procedury, zajmie jasne stanowisko.
Jak to się dzieje? Gdy ma miejsce jakieś zdarzenie, o którym już po kilku godzinach informują wszystkie stacje telewizyjne, można dojść do wniosku, że potrzebna jest nasza pomoc i solidarność. Po tym następuje głucha cisza. Znajdujemy się wówczas w rozkroku pomiędzy państwem narodowym a instytucjami europejskimi. Frustrujące jest to, że na tym etapie nie ma żadnej komunikacji. Sprawy utykają w Radzie, tak samo jak utykały przez ostatnie dwa lata. Powinniśmy jednak rozpoznać powody tych opóźnień i poszukać alternatywnych sposobów działania. To poważne pytanie. Niebawem, już za pół roku, kończy się kadencja Parlamentu. Nowy Parlament będzie oczekiwał, że przekażemy mu dokumentację zawierającą nasze rozsądne propozycje, pomimo niezrealizowania zamierzonych celów.
Prezydencja francuska zajmuje się jednak wszystkim oprócz tej dokumentacji. Nic nie zostało zrobione w tej sprawie i bardzo chcielibyśmy dowiedzieć się, dlaczego tak się stało. Niemniej chciałbym pogratulować Komisji Europejskiej. Pani komisarz Hübner oraz jej współpracownicy zdecydowanie poczynili pewne kroki w tej sprawie tak, że usunięcie przeszkód powinno się udać, jeśli połączymy siły. Skoro już mówimy o błędach i wskazujemy na sprawców, to należy przyznać, że Rada i prezydencja francuska poniosły na tym polu porażkę.
Wolfgang Bulfon (PSE). – (DE) Panie przewodniczący! Kiedy obywatele potrzebują solidarności Europy? Kiedy państwa członkowskie potrzebują solidarności Unii Europejskiej? Przede wszystkim, oczywiście, w razie katastrofy. To jest dokładnie to pytanie, które zadałem tej wiosny w związku z głosowaniem dotyczącym czwartego sprawozdania w sprawie spójności.
Panie przewodniczący! Dziś omawiamy poprawki do Funduszu Solidarności, aby otrzymać narzędzie, które pozwoli nam w przyszłości zapewniać szybką i efektywną pomoc. Komisja oraz Parlament, zgodnie z ich rezolucjami, są jednomyślne w zakresie celów tej inicjatywy ustawodawczej. W lipcu tego roku zwróciłem się do Rady z pytaniem o status tej procedury. Poinformowano mnie, że w odróżnieniu od Parlamentu, Rada nie widzi aktualnie potrzeby podejmowania inicjatywy w tym zakresie. W świetle tego, że poprzedni francuski komisarz i minister podkreślili potrzebę dokonania przeglądu tego sprawozdania uważam stanowisko Rady za niezrozumiałe. Dlatego nie wyobrażam sobie lepszego przewodniczącego komisji parlamentarnej niż pan Galeote, który nie dopuszcza do lekceważenia decyzji Parlamentu. Chciałbym mu za to szczególnie podziękować. Wzywam więc prezydencję francuską, aby w trybie pilnym zrewidowała swoje podejście do obywateli Europy.
Agnes Schierhuber (PPE-DE). – (DE) Panie przewodniczący! To było długo oczekiwane sprawozdanie, dlatego szczególnie ciepło chciałabym podziękować jego autorowi.
Uważam, że jest to jedno z podstawowych zagadnień spajających Europę, no i jest to kwestia solidarności. Przyszedł najwyższy czas, by państwa członkowskie zajęły się tą sprawą. Unia Europejska musi zapewnić wsparcie finansowe tym organizacjom, które zapewniają pomoc w sytuacjach kryzysowych. W wielu państwach członkowskich w ostatnich latach miały miejsce niszczycielskie klęski żywiołowe. Mam tu na myśli powtarzające się pożary lasów w Grecji, w tym te w ubiegłym roku, czy powodzie w Europie Środkowej w 2002 roku, które miały negatywne skutki również w Austrii.
Klęski tego rodzaju potrafią pokrzyżować plany gospodarcze ludności. W takich sytuacjach potrzebne są wyjątkowe środki. Panie przewodniczący! Nie chodzi wyłącznie o pomoc w sytuacji kryzysowej, lecz również o odtworzenie wielowiekowej infrastruktury. Pojedyncze państwo członkowskie nie posiada tego rodzaju środków. Należy również mieć na uwadze, że niektóre państwa są niestety bardziej narażone na występowanie klęsk naturalnych. W tym miejscu również mam na myśli Austrię. Austriacy wciąż mówią z ogromną wdzięcznością o tym jak szybko otrzymali pomoc z UE. Europejski Fundusz Solidarności powinien wspierać nie tylko odbudowę, ale też pomagać organizacjom działającym w zakresie sytuacji kryzysowych. Wkład pracy ochotniczej straży pożarnej, Czerwonego Krzyża i innych organizacji ochotniczych jest bezcenny. Trudno sobie wyobrazić, ile kosztowałyby tego rodzaju usługi, gdyby nie były świadczone w ramach wolontariatu. Organizacje tego typu zawsze udzielają wsparcia w sytuacjach zagrożenia i są niezbędną częścią struktury społecznej obszarów wiejskich.
Powinniśmy zatem niezwłocznie podjąć działania by utrzymać i rozwinąć ich struktury pomocowe. Mam nadzieję, że niebawem dojdziemy tu do porozumienia, tak by nie żałować, gdy nadejdzie kolejna klęska, a my nie będziemy w stanie działać odpowiednio szybko.
Evgeni Kirilov (PSE). - (BG) Jak zauważyli to sprawozdawca pan Galeote oraz inni posłowie, Fundusz Solidarności jest niezbędnym instrumentem, którego istotą i celem jest realizacja jednej z najważniejszych zasad Unii Europejskiej – solidarności pomiędzy państwami członkowskimi. W czasie działania Funduszu stały się widoczne jego wady i słabe punkty, dlatego też konieczna jest reforma, by im zaradzić i móc mierzyć się ze spotykającymi nas zagrożeniami. Tak jak wspomniano, dostępny jest mechanizm reformy i Parlament Europejski określił swoje stanowisko. Istotne jest, by określić wszystkie potencjalne problemy, z jakimi może mieć do czynienia Fundusz, tak by stał się on rzeczywiście użytecznym narzędziem i by ludzie mieli odczucie, że coś się robi. Nie potrzebujemy zbędnego instrumentu, który teoretycznie może być użyty, ale w praktyce nie działa prawie wcale. Jednocześnie chciałbym jasno podkreślić, że największy efekt można uzyskać dzięki szybkiej reakcji. Wciąż jesteśmy dalecy od uzyskania efektywnego systemu. Mniejsze państwa członkowskie nie posiadają zasobów takich jak większe państwa, natomiast współpraca i koordynacja na poziomie Europy jest wciąż czymś, o czym możemy jedynie pomarzyć. I, jak zostało to już wskazane, nie zawsze oznacza to większe środki finansowe.
Tego lata w moim państwie, w Bułgarii, miały miejsce ogromne pożary w górach Riła – najbardziej malowniczych i niedostępnych górach kraju. Ugaszenie ich było możliwe jedynie dzięki pomocy francuskich helikopterów gaśniczych, za co jesteśmy głęboko wdzięczni. Jednak kwestie organizacyjne oraz koordynacja operacji zabierają zbyt dużo cennego czasu. Obywatele Unii Europejskiej oczekują skutecznych decyzji, a nie koniecznie dużych środków finansowych. Sprawne podejmowanie decyzji, jak zauważył to pan poseł Beaupuy, może nawet oszczędzić nam wydatków.
James Nicholson (PPE-DE). - Panie przewodniczący! Wszyscy dobrze wiemy, że Europejski Fundusz Solidarności ma swoje podstawy i początki w niszczycielskich powodziach, jakie dotknęły Europę Środkową w 2002 roku; potrzebę jego posiadania potwierdziły jeszcze dobitniej inne klęski żywiołowe, takie jak pożary lasów w Grecji. A ostatnio powódź w moim własnym okręgu wyborczym w Irlandii Północnej udowodniła mi we własnym domu, jak bardzo jest on ważny.
Pomimo szerokiego poparcia i entuzjazmu dla Funduszu, jaki wyrażają Parlament, Komisja i obywatele UE, niechęć Rady do współpracy utrudnia jego pełne wdrożenie. Unia Europejska z całą pewnością pragnie udzielać pomocy państwom członkowskim, które doświadczyły klęsk żywiołowych. Aby mieć jakąkolwiek szansę bycia skutecznym, pomocą tą należy zarządzać szybko i elastycznie. Rada stawia jednak takie przeszkody, które uniemożliwiają sprawne funkcjonowanie Funduszu. Dlatego też cieszę się, że komisja podkreśla wagę i pilny charakter faktu zgłoszenia tego pytania ustnego.
Chciałbym ponadto zwrócić uwagę na jedną z części pytania postawionego przez komisję parlamentarną Chodzi o pytanie, które państwa członkowskie są przeciwne Funduszowi i dlaczego. Fundusz Solidarności to niezmiernie ważny mechanizm, jaki pozostaje do dyspozycji Unii Europejskiej. Jednakże problemy związane z jego wdrożeniem trwają już zbyt długo i moim zdaniem spawa ta wymaga możliwie szybkiego rozwiązania.
To nieważne, czy chodzi o powodzie, czy o pożary lasów – gdy ludzie przeżywają kłopoty, potrzebują pomocy i wsparcia, a nade wszystko wsparcia finansowego, płatnego z góry i szybko, inaczej niż w obecnym systemie, któremu reakcja zabiera miesiące i lata i który jest kompletnie sparaliżowany przez biurokrację. Jeśli naprawdę chcecie zrobić coś dobrego, to jest właśnie to. Przyniesie to wam więcej uznania dla Europy niż którykolwiek inny wasz wniosek, czy wszystkie te wnioski razem wzięte.
Chcę powiedzieć to Radzie bardzo wyraźnie. Rada nie zgadzała się, ponieważ moim zdaniem – i jest to tylko moje zdanie – nie chce ona Parlamentu, a co ważniejsze, nie chce posłów tego Parlamentu na miejscu, w regionach, tam, gdzie to my jesteśmy ważniejsi niż wy, Komisja, lub oni – Rada. A to dlatego, że gdy coś się stanie, to wszyscy zwracają oczy na posłów. Nie patrzą w stronę Komisji, ani też Rady i nie wiedzą, kim jesteście. Jesteście bezcielesnymi, pozbawionymi twarzy biurokratycznymi instytucjami w Brukseli. A więc to posłowie – i nie uchylajmy się od tego – my, Parlament, jesteśmy tymi ludźmi, którzy cały czas są tam z ludźmi i potrzebujemy tego wsparcia. W całym moim życiu nie słyszałem tak niemrawych tłumaczeń; czas, aby to zrobić.
Stavros Arnaoutakis (PSE). - (EL) Panie przewodniczący, pani komisarz! Mawiamy zwykle, że jesteśmy Unią, której podstawową zasadą jest solidarność. Dziś nasi obywatele potrzebują takiej Unii, która wprowadzi tę zasadę w życie. Potrzebują działania, a nie tylko słów. Dziś wzywamy Radę, aby uwzględniła oczekiwania obywateli i pokazała, że w związku ze sprawą Funduszu Solidarności potrafi stanąć na wysokości zadania.
W naszych krajach wszyscy doświadczyliśmy skutków tego, czym są często zdarzające się klęski żywiołowe. Wszyscy byliśmy świadkami rozpaczy naszych współobywateli, których one dotknęły i wszyscy wiemy i rozumiemy, jak ważna dla tych obywateli jest świadomość, że Unia Europejska jest z nimi. W maju 2006 roku Parlament Europejski przyjął plan Komisji Europejskiej dotyczący nowego Funduszu Solidarności – nowego, szybszego, bardziej elastycznego i skutecznego funduszu – który zamierzał wdrożyć w latach 2007-2013, lecz który, jak dotychczas, pokrywa się kurzem na biurku Rady.
Naprawdę nie potrafię zrozumieć, jak to jest, że możemy mieć potencjalnie tak dobry instrument i jeszcze go nie wdrożyć. Unia Europejska potrzebuje teraz nowego Funduszu Solidarności bardziej niż kiedykolwiek.
Oldřich Vlasák (PPE-DE). – (CS) Panie przewodniczący, pani komisarz, panie i panowie! Jako członek Komitetu Regionów miałem sposobność widzieć na własne oczy zniszczone przez huragan lasy w słowackich Tatrach Wysokich, pożary w Portugalii i powodzie w Czechach. W trakcie rozmów z miejscowymi ludźmi w pełni zdałem sobie sprawę z tego, jak silnie odebrano wykorzystanie środków europejskich do naprawy zniszczeń i odnowienia Tatrzańskiego Parku Narodowego jako namacalny przejaw europejskiej solidarności. W pewnych sytuacjach kryzysowych Fundusz Solidarności jest zdolny wspierać poszczególne państwa i w ten sposób poważnie umacniać poczucie przynależności do szeroko pojętej Europy. Niestety obecna administracja tego funduszu nie jest zbyt skuteczna, przez co pomoc dociera często z wielomiesięcznym opóźnieniem. Dlatego też Parlament Europejski od dłuższego czasu próbuje zmienić ramy prawne tak, aby prawo mogło uwzględniać nowe potrzeby przy wykorzystywaniu tych zasobów finansowych oraz aby umożliwić dostarczenie szybkiej i skutecznej pomocy w krótszym czasie.
W związku z globalnymi zmianami klimatycznymi można oczekiwać, że katastrofy związane z powodziami, suszami i pożarami będą coraz częstsze na naszym starym kontynencie. Są też nowe zagrożenia w postaci ataków terrorystycznych i pandemii. Jest prawdą, że poszczególne państwa próbują współpracować na płaszczyźnie dwustronnej i organizują wspólne ćwiczenia i operacje dla swoich służb alarmowych. W ten sposób pośrednio udzielają poparcia niektórym zamierzeniom dotyczącym obrony cywilnej, jakie nakreślił w 2006 roku Michel Barnier. Niestety dyskusja ta nie ma dotychczas dalszego ciągu.
Panie i panowie! Szybkie reagowanie, skuteczniejsze wykorzystywanie Funduszu Solidarności i współpraca międzynarodowa w zakresie prewencji i prób przeciwdziałania skutkom katastrof to bardzo aktualne tematy, zwłaszcza w perspektywie zbliżających się europejskich wyborów. Dlatego też w pełni rozumiem postawione pytania i apeluję do Komisji Europejskiej i Rady o szybkie znalezienie rozwiązania dla tej sytuacji.
Gábor Harangozó (PSE). - (HU) Dziękuję bardzo, panie przewodniczący! Pani komisarz, panie i panowie! Wspólnota Europejska utworzyła Fundusz Solidarności stawiając sobie za cel umożliwienie mu reagowania w szczególnie ciężkich sytuacjach kryzysowych w sposób natychmiastowy, skuteczny i elastyczny. Nie można jednak powiedzieć, że szybkie działanie i skuteczność cechują Radę, gdy przychodzi jej formułować wspólne stanowisko.
Niestety, największe klęski żywiołowe nie czekają, aż takie wspólne stanowisko zostanie wypracowane. Pomimo pozytywnych rezultatów, jakie uzyskano od czasu powołania Funduszu Solidarności, potrzebne są dalsze usprawnienia, aby mógł on świadczyć pomoc potrzebującym szybciej i skuteczniej. Stoimy przed ogromnymi wyzwaniami. Dlatego nie mogę zrozumieć, dlaczego upływają całe lata, a Rada nie podejmuje żadnej decyzji. Tymczasem na zrozumienie obywateli będzie jeszcze trudniej liczyć, niż na moje.
Nie możemy pozwolić na dalsze opóźnienia, musimy dążyć do takiej debaty, która przyniesie wyniki, a także możliwie szybko dojść do porozumienia, aby sprostać wyzwaniom związanym z coraz częstszymi katastrofami naturalnymi. Dziękuję państwu za uwagę.
Rumiana Jeleva (PPE-DE). – (BG) W ostatnich latach przyszło nam się zmierzyć z coraz większą liczbą katastrof, zarówno naturalnych, jak i będących skutkiem działań człowieka. Klęski te pociągnęły za sobą nie tylko poważne straty finansowe, ale niestety też straty w ludziach. W ciągu ostatnich kilku lat w Bułgarii musieliśmy stawiać czoła powodziom, suszy i pożarom lasów. W miniony weekend Bułgaria doświadczyła trzęsienia ziemi, które na szczęście nie było zbyt silne. Chociaż to niewielkie pocieszenie, to jednak potwierdza to potrzebę posiadania skutecznego europejskiego Funduszu Solidarności.
Chciałabym wskazać, że nie jesteśmy jedynym krajem w Europie, który ucierpiał wskutek takich klęsk. Sąsiednia Grecja musiała na przykład w 2007 roku radzić sobie z niszczycielskimi pożarami lasów. To oznacza, że musimy robić więcej, aby likwidować następstwa tych katastrof. To oczywiste, że potrzebujemy zmian przepisów, aby dostarczyć bardziej elastycznych narzędzi. W swoim sprawozdaniu z 2006 roku pan poseł Berend słusznie stwierdził, że musimy przyśpieszyć proces dostarczania pomocy i zmniejszyć ilość towarzyszącej temu biurokracji. Musimy zagwarantować, że pomoc ta dotrze do obywateli wówczas, gdy jest potrzebna, a nie dni czy nawet tygodnie później. Dlatego też z zadowoleniem przyjmuję obniżenie progu i wprowadzenie nowej szybkiej procedury płatności, co stanowi wyraz prawdziwej solidarności. Kolejnym ważnym aspektem jest fakt, że nowy zrewidowany wniosek obejmuje także katastrofy przemysłowe. Jeżeli w Bułgarii dojdzie na przykład do wybuchu ropociągu lub wypadku komunikacyjnego, to będą one również kwalifikować się do uzyskania pomocy z Funduszu Solidarności.
Na koniec chciałabym przedstawić pewien pomysł dotyczący finansowania. W dłuższej perspektywie czasowej możemy pomyśleć o finansowaniu takich narzędzi, jak Fundusz Solidarności, poprzez wykorzystanie pieniędzy traconych wskutek stosowania zasad „N+2” i „N+3”. Na razie jednak musimy skupić się na prawdziwych zmianach i dlatego też wzywam Komisję, a w szczególności Radę, aby poparły zmianę europejskiego Funduszu Solidarności.
Emmanouil Angelakas (PPE-DE). - (EL) Panie przewodniczący, pani komisarz! Fundusz Solidarności to ważne narzędzie realizacji polityki społecznej w dotkniętych klęskami żywiołowymi państwach członkowskich. Jest to praktyczny wyraz solidarności z obywatelami Europy dotkniętymi skutkami takich katastrof i to dzięki takim procedurom czynimy zadość wizji aktywnego wsparcia udzielanego przez Unię Europejską jej obywatelom.
Istotny wkład Funduszu w łagodzenie skutków wielkich katastrof uwidocznił się w czasie powodzi w Europie Środkowej, trzęsień ziemi we Włoszech oraz pożarów w Portugalii, jak też w moim kraju, Grecji, w 2007 roku. Oznacza to, że wiele państw członkowskich skorzystało ze środków pochodzących z Funduszu. Równocześnie Unia Europejska, z obowiązującym rozporządzeniem i przy dostępnych zasobach, nie jest zdolna zareagować w przypadku innych sytuacji kryzysowych, będących nie tylko skutkiem działania sił przyrody, takich jak zanieczyszczenia przemysłowe, pandemia w Europie, susze i tym podobne.
Wnioskowana reforma tego rozporządzenia obejmuje szersze wymogi, prowadzi do przyśpieszenia procedur, wprowadza innowacyjne płatności zaliczkowe i ogólnie rzecz biorąc dotyczy praktycznych i dobrych rozwiązań. W takich okolicznościach, a także biorąc pod uwagę, że Parlament Europejski przyjął wniosek Komisji, nie widzę przyczyn ani powodów opóźnień w ratyfikacji tego rozporządzenia.
Pani komisarz! To pocieszające, że w dzisiejszym wystąpieniu poparła pani nasze stanowisko. To opóźnienie nie odpowiada duchowi solidarności, którym powinniśmy się kierować. Rada ponosi znaczną część odpowiedzialności i mamy nadzieję, że w odpowiedzi na wezwanie Parlamentu Europejskiego przyjmie ją na siebie, nawet jeśli jej przedstawiciele są dziś tu nieobecni.
Maria Petre (PPE-DE). – (RO) Panie przewodniczący, pani komisarz, koleżanki i koledzy posłowie! Przede wszystkim chciałabym powiedzieć, jak bardzo jestem szczęśliwa, że w końcu odbywa się debata na ten temat. Mam nadzieję, że dzisiejsza debata przyniesie też efekty, które pani komisarz już nam obiecała. Wszyscy wiemy, że bieżące procedury dostępu do Funduszu Solidarności są długotrwałe. Dlatego też proponuję zmiany w budżecie Unii.
Na przykład, kiedy Rumunia chciała uzyskać pomoc z Funduszu Solidarności po powodziach z wiosny i lata 2005 roku, musiała cały rok czekać na pieniądze. Przepisy rozporządzenia stanowią, że wnioski należy składać nie później niż dziesięć tygodni po katastrofie i że należy podać całkowitą wartość strat, co pomoże sklasyfikować taką katastrofę. Dla przykładu, trudno jest spełnić te wymogi, gdy mamy do czynienia z powodzią. Aby właściwie ocenić straty, wody muszą całkowicie opaść. To w żadnym razie nie jest uzależnione od instytucji i władz krajowych. Następny krok to weryfikacja przez Komisję zgodności z warunkami, przede wszystkim tymi, które dotyczą wielkich katastrof. To zajmuje wiele czasu, wliczając w to dodatkowe informacje i wyjaśnienia. Na koniec, po zatwierdzeniu zmienionego budżetu, Komisja przygotowuje i aprobuje decyzje dotyczące przyznania dotacji. Dopiero wówczas następuje przekazanie środków, które należy wydać w ciągu co najwyżej roku. W praktyce te pieniądze pokrywają wydatki już poniesione przez państwo-beneficjenta w następstwie katastrofy. Patrząc na te warunki wszyscy zadajemy sobie pytanie, czy jest to naprawdę pomoc w trybie alarmowym.
Na zakończenie powiem, że odrzucenie wniosku Komisji w sprawie zmiany tego rozporządzenia po omówieniu go w grupie roboczej radców finansowych i bez konsultacji z grupą „działanie strukturalne” może doprowadzić do wniosku, że w praktyce ministrowie finansów nie zgadzali się ze sobą. Ten wniosek sprawia nam wiele trudności, zwłaszcza w obecnym klimacie, gdzie tak wiele problemów występuje również na szczeblu państwa członkowskiego.
Mairead McGuinness (PPE-DE). - Panie przewodniczący! Niektóre z najlepszych pytań stawiane są późnym wieczorem i to jest jedno z nich, jakkolwiek mamy tu poniekąd do czynienia z „dialogiem głuchych”, ponieważ nie ma tu przedstawicieli Rady, którzy wysłuchaliby tej debaty.
Są takie dwa słowa, o których w Europie mówimy bardzo wiele. Jedno z nich to „pomocniczość”, a drugie – „solidarność”. Pomocniczość dotyczy poszanowania państw członkowskich i ich praw, a solidarność odzwierciedla moim zdaniem wspólnotowy charakter Unii Europejskiej i wsparcie, jakiego sobie nawzajem udzielamy. Dlaczego więc ten fundusz tego nie robi? Istotnie, jedno z niebezpieczeństw i szkód będących wynikiem jego niezdolności do funkcjonowania jest takie, że najpierw ogłaszamy, że dostępne są pieniądze, a następnie ich nie przekazujemy, ponieważ system jest skomplikowany, zbiurokratyzowany, a współpraca z nim jest dla społeczności i osób bardzo utrudniona.
Ostatecznie sądzę, że wszystko to jest kwestią budżetu i pieniędzy. W zeszłym tygodniu bardzo pilnie słuchałam uwag komisarz odpowiedzialnej za programowanie finansowe i budżet. Dotyczyły one wielu obszarów, od wspólnej polityki rolnej po inne zagadnienia, ale w szczególności zawierały apel o bardziej elastyczny budżet, zdolny do szybkiej reakcji na wydarzenia na świecie, zamiast ciągłej pogoni Unii za wydarzeniami.
Przykro mi, że nie mówiła ona o potrzebie elastyczności w reagowaniu na wydarzenia wewnątrz Unii Europejskiej, ponieważ myślę, że jest to przedmiot naszych dzisiejszych rozmów. Jestem z kraju, który powiedział „nie” dla traktatu lizbońskiego, gdzie coraz więcej mówi się o próbach zbliżenia obywateli do Unii Europejskiej, przy czym najlepszym sposobem, aby tego dokonać, jest raczej ujrzeć Europę w działaniu, a nie w słowach. Obawiam się, że w Unii Europejskiej zbyt wiele rzeczy się ogłasza, a zbyt mało robi w takich obszarach, w których ludzie mogliby oglądać Unię w działaniu.
Z dobrych wiadomości: dziś rano w dokumentach znalazłam wyniki sondażu, które sugerują, że irlandzka opinia publiczna zamierza być może zmienić zdanie w sprawie Lizbony. Nie chciałabym więc, żeby opuścili państwo tę Izbę przygnębieni.
Sérgio Marques (PPE-DE). – (PT) Panie przewodniczący, pani komisarz, panie i panowie! Pytanie ustne zadane Komisji Europejskiej przez Gerarda Galeotego, w imieniu Komisji Rozwoju Regionalnego, jest w pełni uzasadnione i istotne. Przyczyny, dla których Rada blokuje reformę Funduszu Solidarności, zważywszy jej niezdolność do osiągnięcia porozumienia w sprawie wspólnego stanowiska, które pozwoliłoby na kontynuację procesu legislacyjnego, wymagają wyjaśnienia.
Trudno dociec, jakie mogą być podstawy dla takiego stanowiska Rady, z wyjątkiem być może małostkowych decyzji finansowych. Czy Rada nie chce sprawniejszej i natychmiastowej reakcji na zdarzające się klęski żywiołowe? Czy Rada nie chce, aby tego rodzaju szybkie reagowanie było możliwe w przypadku każdego innego rodzaju katastrofy, jak wielkie katastrofy przemysłowe, akty terroryzmu czy stany zagrożenia dla zdrowia publicznego?
Udzielenie jasnej odpowiedzi na te pytania jest niezmiernie ważne, tak samo jak wyjaśnienie, jakie jest zdanie Komisji Europejskiej na temat tej sytuacji i czy zamierza ona podjąć jakieś kroki w kierunku odblokowania procesu legislacyjnego.
Należy w pełni zagwarantować wartość solidarności w tym obszarze. Jeśli tak się nie stanie, obywatele tego nie zrozumieją.
Czesław Adam Siekierski (PPE-DE). - (PL) Panie przewodniczący! Często poprzez działanie tego funduszu obywatele oceniają Unię Europejską. W ostatnich latach możemy zaobserwować coraz większą liczbę katastrof naturalnych i to o coraz gwałtowniejszym przebiegu. Raz po raz słyszymy o klęskach powodzi, suszach, pożarach czy nawałnicach w różnych krajach członkowskich. To nie są jedyne problemy. Konieczne jest umożliwienie otrzymania pomocy w przypadku takich zdarzeń jak skażenie chemiczne, wybuchy, pożary przemysłowe czy awarie elektrowni jądrowych.
Musimy być także gotowi na nowe wyzwania takie jak przeciwdziałanie atakom terrorystycznym i zwalczenie ich skutków. Nie należy zapominać także o sytuacjach kryzysowych dotyczących ochrony zdrowia naszych obywateli czy chorób zwierząt. W przypadku takich zagrożeń poważną przeszkodą w przeciwdziałaniu sytuacjom kryzysowym są ceny leków, odpowiednich szczepionek i sprzętu. Fundusz powinien być elastyczny, pozwalać na reagowanie stosownie do sytuacji i działać kompleksowo. Równocześnie sposób ubiegania się o pomoc powinien być jak najbardziej uproszczony.
Mieczysław Edmund Janowski (UEN). - (PL) Panie przewodniczący! Pani komisarz Hübner jest dzisiaj w bardzo trudnej sytuacji. Ma odpowiadać za Radę - nie ma przedstawicieli Rady. W czasie prezydencji duńskiej w 2002 roku, gdy była nagła powódź, w ciągu kilku tygodni potrafiono zmobilizować się i przygotować stosowne dokumenty. Dziś należałoby obwiniać cztery prezydencje za tę opieszałość nad reformą Funduszu Solidarności. On jest potrzebny. Ta pomoc powinna być bowiem nie tylko oznaką naszej solidarności, ale powinna być szybka i skuteczna przy minimum biurokracji.
Myślę, że warto też odnieść się tutaj do dwóch kwestii. Jedna kwestia, to jak ma być kierowany ten Fundusz Solidarności, w jakich sytuacjach, i druga kwestia - jak wykorzystać inne środki, także z innych funduszy, np. z Funduszu Spójności, na dalekosiężne działania zapobiegające klęskom. Jest to jakby odrębny temat. Chciałbym przy okazji skierować pytanie do pani komisarz. Była w swoim czasie rozważana kwestia powołania tzw. instrumentu szybkiej reakcji i gotowości na poważne katastrofy z budżetem na tę perspektywę w wysokości około 200 milionów euro. Nie wiem, co się dzieje z tym projektem, który jest także związany z omawianą kwestią.
Rolf Berend (PPE-DE). – (DE) Panie przewodniczący! Nieczęsto można uzyskać możliwość zabrania głosu w ramach tej procedury „przyciągania uwagi”. Chciałbym tylko powtórzyć na zakończenie tej dyskusji, że wygłaszane dzisiejszego wieczora słowa krytyki w większości nie są w ogóle skierowane do Komisji.
Komisja cały czas pomagała nam w przygotowywaniu rewizji tego Traktatu, a w wysiłkach na rzecz przyjęcia tych rewizji zawsze stała po stronie Parlamentu. To wina Rady: pragnęliśmy tak sformułować to pytanie, aby móc wyrazić naszą krytykę pod adresem Rady. Fakt, że jest ona tu nieobecna, stanowi wyraz pogardy dla Parlamentu. Nie możemy znosić takiego lekceważenia.
Pani komisarz Hübner! Może pani liczyć na nasze pełne poparcie we wszystkich kontaktach z Radą, zmierzających do uruchomienia tego funduszu po jego przeglądzie.
Danuta Hübner, komisarz. − Panie przewodniczący! Chciałabym przedstawić panu trzy wyjaśnienia. To nie jest fundusz solidarnościowy służący do natychmiastowej pomocy w sytuacjach kryzysowych; fundusz ten działa na zasadzie zwrotu pewnego rodzaju kosztów związanych z działaniami kryzysowymi w następstwie katastrof, mającymi przywrócić normalne warunki życia. Komisja wnioskuje, Parlament i Rada decydują.
Po drugie, w zmienionym rozporządzeniu proponujemy rozszerzenie zakresu, obniżenie progu oraz zmianę w procedurze umożliwiającą właśnie płatności zaliczkowe.
Po trzecie, lista interwencji moich, a także interwencji przewodniczącego Barroso u siedmiu prezydencji, to bardzo długa lista wszystkich spotkań i pism – zajmuje ona właściwie dwie strony. Żadna z tych siedmiu prezydencji – chociaż niektóre z nich początkowo wyrażały pozytywne stanowisko – nie zdołała osiągnąć w Radzie porozumienia dotyczącego zatwierdzenia zmiany tego rozporządzenia. Odmówiłam wycofania wniosku z Rady, w nadziei, że z nowym sprawozdaniem, jakie przygotujemy i przyjmiemy jako Komisja w początkach przyszłego roku, zorganizujemy nową dyskusję, która pozwoli nam na działanie w kwestii zmian; być może teraz też mamy nowe pomysły, może szerszy zakres poprawek do tego funduszu. W tym kontekście mam wielką nadzieję, że będą państwo obecni na tej debacie, wezmą w niej udział i poprą wniosek Komisji.
Wspomnę krótko o innej sprawie – prewencji. Pod koniec tego roku przyjmiemy komunikat „W kierunku nowego kompleksowego podejścia do zapobiegania katastrofom”. Zakończyliśmy już dwie analizy wyjaśniające oraz konsultacje, a obecnie przygotowujemy ocenę wpływu. Także w polityce spójności – ktoś, jak sądzę poseł Janowski, zasugerował zaangażowanie polityki spójności w działania prewencyjne – jednym z priorytetów są właśnie działania prewencyjne, szczególnie w obszarze środowiska.
To wszystko, panie przewodniczący. Mam nadzieję, że będziemy kontynuować naszą wspólną pracę, aby wprowadzić w Funduszu takie zmiany, że zyska on na znaczeniu i będzie w lepszym stopniu odpowiadał potrzebom obywateli Europy.
Przewodniczący. − Zamykam debatę.
Oświadczenia pisemne (art. 142 Regulaminu)
Margie Sudre (PPE-DE), na piśmie. – (FR) Ponad dwa lata temu Parlament i Komisja osiągnęły porozumienie w sprawie rozszerzenia zakresu Funduszu Solidarności, tak aby obejmował on nie tylko klęski żywiołowe, ale też katastrofy przemysłowe, ataki terrorystyczne i wielkie kryzysy w obszarze zdrowia publicznego.
To porozumienie stanowi, że przedmiotem szczególnej troski staną się regiony najbardziej oddalone, nawet jeśli nie będą całkowicie spełniać kryteriów kwalifikowalności, tak aby w przypadku nieprzewidzianych zdarzeń mogły one otrzymać pomoc kryzysową.
Reforma ta nie weszła jeszcze jednak w życie, ponieważ Rada nie zdołała jeszcze podjąć decyzji, wskutek czego przyjęcie wspólnego stanowiska odwleka się jeszcze bardziej.
Pomimo, że Fundusz ten został niedawno użyty po to, by pomóc wyspie Réunion po przejściu cyklonu Gamede oraz wyspom Martynice i Gwadelupie, które padły ofiarami huraganu Dean, pozostaje brak pewności odnośnie do dopuszczalności każdego z tych wniosków, ponieważ Rada nie podjęła szybkiej decyzji w sprawie tej reformy.
Komisja powinna również zrewidować swoje wnioski, z uwagi na potrzebę wzmocnienia zdolności Unii w zakresie ochrony ludności, po to by wykorzystać doświadczenie i położenie regionów najbardziej oddalonych i krajów OCT, które aspirują do roli ośrodków wsparcia w przypadku interwencji poza Europą.
W odniesieniu do obydwu tych spraw, regiony najbardziej oddalone oczekują od UE ambitnej odpowiedzi, która zagwarantuje ich bezpieczeństwo.