Hubert Pirker (PPE-DE). – (DE) Panie przewodniczący! Głosowałem za przyjęciem przedmiotowego sprawozdania, ponieważ stanowi ono wezwanie do przeprowadzenia reformy będącej w interesie ochrony dzieci, a także wprowadzającej środki, które mają zwiększyć bezpieczeństwo paszportów. Dlatego – ogólnie rzecz biorąc – jest to pakiet stanowiący krok naprzód w walce z handlem dziećmi i służący większej ochronie dzieci.
Zuzana Roithová (PPE-DE). – (CS) Uważam uzupełnienie parametrów bezpieczeństwa dokumentów podróży o dane biometryczne za konieczne. Jednakże oprócz kwestii poprawy bezpieczeństwa obywateli europejskich, która jest naszym głównym celem, musimy wziąć również pod uwagę drugą stronę medalu, czyli zagadnienie ochrony prywatności naszych obywateli. Będę starać się o zapewnienie wdrożenia przedmiotowego prawa i jego stosowania na szczeblu krajowym w sposób, który nie doprowadzi do powstania utrudnień biurokratycznych, czy nawet do niewłaściwego wykorzystania danych, łącznie z niewłaściwym ich wykorzystaniem przez kraje trzecie poza UE. Chciałabym zwrócić uwagę na konieczność większego zaangażowania ze strony Europolu i Fronteksu w tę sprawę; jedynie bardzo ścisła współpraca między organami ścigania działającymi w państwach członkowskich przyniesie pożądany efekt i uczyni Europę bezpiecznym domem dla nas wszystkich. Cieszę się, że dzieci powyżej 12 roku życia będą posiadały swoje oddzielne paszporty. Środek ten ograniczy wykorzystywanie dzieci przez członków międzynarodowych grup przestępczości zorganizowanej i jest to kolejny powód, dla którego poparłem ten wyraźnie kontrowersyjny temat.
Frank Vanhecke (NI). - (NL) Panie przewodniczący! Z zadowoleniem i przekonaniem poparłem sprawozdanie pana posła Coelho dotyczące biometrii i paszportów UE, ponieważ jest to pierwszy krok w walce z bardzo licznymi nadużyciami i fałszowaniem paszportów. Jest to forma harmonizacji, którą możemy poprzeć choćby dlatego, że stanowi ona przydatny, wręcz konieczny środek – rzecz jasna w krajach strefy Schengen.
Wraz z wprowadzeniem systemu otwartych granic wewnętrznych należy oczywiście możliwie najskuteczniej chronić dłuższą granicę zewnętrzną. Przedmiotowe sprawozdanie to krok we właściwym kierunku, gdyż obecnie ochrona granicy zewnętrznej jest niewystarczająca.
Mam jednak jedno zastrzeżenie. Same lepsze paszporty to nie wszystko. Każdego roku na nasz kontynent, do Europy, przybywają tysiące cudzoziemców spoza Europy. Wśród nich są imigranci legalni, półlegalni, ale także nielegalni. Mój kraj – Belgia – w ubiegłym roku przyjął ponad 70 tysięcy cudzoziemców spoza Europy, oprócz nieznanej liczby imigrantów nielegalnych. Jest to ogromna fala, którą musimy zatrzymać, a same paszporty nie rozwiążą tego problemu.
Dimitar Stoyanov (NI). – (BG) Dziękuję panie przewodniczący! Z dwóch powodów głosowałem za odrzuceniem sprawozdania pana posła Coelho. Po pierwsze, wyjątkowo niepokoi mnie kwestia praw obywateli oraz fakt, iż gromadzenie danych biometrycznych będzie stwarzać poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa obywateli, zwłaszcza w kontekście ich wolności; będzie to także oznaczać naruszenie podstawowego prawa człowieka do swobodnego przemieszczania się.
Lecz jeszcze większe moje obawy budzi to, że w moim kraju powstanie konieczność wprowadzenia nowych dokumentów tożsamości po raz drugi w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Osobiście będę musiał uzyskać dokument tożsamości po raz trzeci w ciągu minionych dziesięciu lat. Być wyda się to państwu śmieszne, ale dochody ludzi w Bułgarii są na tak niskim poziomie, że dodatkowe obciążanie tych ludzi opłatami za nowe dokumenty tożsamości jest po prostu nieetyczne i niemoralne. Gdy mowa o emerytach otrzymujących emerytury w wysokości 100 BGN, czyli równowartość 50 euro, obciążanie ich kwotą 20 euro z tytułu wystawienia nowego dokumentu tożsamości, jest niewłaściwe. Z tego względu głosowałem za odrzuceniem sprawozdania pana posła Coelho, ponieważ uważam je za wysoce niesłuszne w kontekście mojego kraju.
Gay Mitchell (PPE-DE). - Panie przewodniczący! Pragnę, aby odnotowano w protokole, że ostatecznie głosowałem przeciw przyjęciu sprawozdania pana posła Cappato, ponieważ sądzę, że Parlamentowi ma być przedłożone lepsze sprawozdanie dotyczące przedmiotowych kwestii.
Chcę również powiedzieć, że Parlament musi coś zrobić w kwestii rejestrowania naszej aktywności; są posłowie do Parlamentu, którzy w nim zasiadają od ponad czterech i pół roku, przez cały ten czas pobierając wynagrodzenie, a przemawiali krócej niż pan poseł Burke, będący posłem do Parlamentu zaledwie od sześciu miesięcy. Sądzę, że czas zwrócić uwagę na to.
Są osoby, które nie uczestniczą w pracach Parlamentu i jego komisji, ani w posiedzeniach plenarnych. Niektórzy z nich to członkowie małych grup. Przybywają tutaj i zabierają głos, po czym pośpiesznie udają się na lotnisko i zamiast być tutaj, spędzają czas w państwach członkowskich opowiadając ludziom, jak okropna jest demokracja w Unii Europejskiej. No cóż, demokracja w Unii Europejskiej jest okropna, jeżeli posłowie do jej Parlamentu, którzy się tutaj nie pojawiają, mogą otrzymywać wynagrodzenie i nadal dopuszczać się tego typu rażącego deprecjonowania demokracji. Panie przewodniczący! Chcę, aby to zostało zaprotokołowane.
Uważam, że w dobie przeprowadzania reform, udostępniania dokumentów, podejmowania działań zapewniających większą przejrzystość, należy podjąć kroki w celu wskazania, którzy z parlamentarzystów uczestniczą w pracach Parlamentu oraz którzy nie biorą w nich udziału.
- Sprawozdanie: Alexander Graf Lambsdorff (A6-0415/2008)
Zuzana Roithová (PPE-DE). – (CS) Europejski rynek zbrojeniowy funkcjonuje niesprawnie, ponieważ jest rozdrobniony. Dzisiaj stworzyliśmy przestrzeń zamówień publicznych w tym sektorze z jednoczesnym respektowaniem odstępstw ze względów strategicznych na podstawie artykułu 273 Traktatu ustanawiającego WE. W komisji pracowałam na rzecz zaprzestania marnotrawienia pieniędzy publicznych, powodowanemu przez niejasne zamówienia wojskowe. W przeszłości klauzula dotycząca interesu krajowego była również nadużywana w przypadku zamówień publicznych dla armii, co wyraźnie nie miało nic wspólnego z poziomem zapewnianego bezpieczeństwa. Mogłabym z pamięci wymienić umowy na wykonanie prac, świadczenie usług cateringowych i transportowych. Przedmiotowy wniosek pozwoli zaoszczędzić pieniądze, które następnie mogą być przeznaczone na badania naukowe i technologie, które będą dla nas stanowiły skuteczniejszą ochronę przed obecnymi i przyszłymi zagrożeniami.
Jim Allister (NI). - Panie przewodniczący! Przedmiotowe sprawozdanie budzi mój sprzeciw ze względu na zagrożenie, jakie stwarza ono dla rządów i przedsiębiorstw, które poniosły ogromne nakłady na prace badawczo-rozwojowe w sektorze obrony i które obecnie stwierdzają, iż zostały ograbione z zysków w fazie opracowania i produkcji.
Zgodnie z wnioskowaną dyrektywą żąda się teraz, aby zamówienia publiczne były otwarte dla konkurencji europejskiej, wskutek czego przedsiębiorstwo sektora obronnego – a nawet państwo – pozostałoby bez możliwości ochrony praw własności intelektualnej i ochrony miejsc pracy. Zważywszy, że w Wielkiej Brytanii kilka wojskowych przedsiębiorstw sektora obronnego legitymuje się najnowszymi osiągnięciami w dziedzinie B+R, zagrożenie wynikające z przedmiotowego sprawozdania budzi poważne obawy.
Mój niepokój spotęgował się, gdy stwierdziłem, że główną motywacją w przygotowaniu przedmiotowego sprawozdania jest zwiększenie integracji UE oraz wzmocnienie europejskiej polityki bezpieczeństwa i obronności, a nie przyznanie priorytetu wymiernej korzyści ekonomicznej.
Carlo Fatuzzo (PPE-DE). – (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Postaram się mówić zwięźlej niż zwykle; glosowałem za przyjęciem sprawozdania pana posła Lambsdorffa. Jest to krok naprzód w dziedzinie wspólnego bezpieczeństwa i wspólnej obronności. Zastanawiam się jednak - i chcę o to również zapytać was - kiedy w końcu będziemy mieli prawdziwie europejski system obrony, prawdziwie europejską armię, rzeczywistą możliwość oszczędzania pieniędzy i zdolność do obrony jako zjednoczona Europa? Panie przewodniczący! Mam nadzieję, że stanie się to rzeczywiście bardzo szybko.
Przewodniczący. − W tym przypadku nie do mnie należy udzielenie natychmiastowej odpowiedzi, co byłoby skomplikowane. Przejdźmy do dalszych wyjaśnień dotyczących sposobu głosowania, tym razem nad sprawozdaniem pana posła Schlytera.
Zuzana Roithová (PPE-DE). – (CS) Poparłam sprawozdanie dotyczące substancji niebezpiecznych i środków chemicznych, mianowicie dichlorometanu; umożliwia ono ograniczenie stosowania tej rakotwórczej substancji w produktach do usuwania farb, pomimo iż uwzględniono przepis dotyczący wyłączeń pod ściśle określonymi warunkami. Cieszy mnie fakt, iż w praktyce wyłączenia nie będą stosowane, ponieważ istnieją bezpieczne alternatywy, które będą woleli wybierać w przyszłości nie tylko konsumenci, lecz także użytkownicy profesjonalni.
Kathy Sinnott (IND/DEM). - Panie przewodniczący! Niektóre substancje są tak niebezpieczne, że powinny być całkowicie zakazane bądź też możliwość ich wykorzystywania powinna być zawężona do rygorystycznie ograniczonych zastosowań, przy zapewnieniu najsurowszych środków ostrożności dotyczących zdrowia i bezpieczeństwa. DCM to jedna z tych substancji i musi być wycofany z obrotu.
Zuzana Roithová (PPE-DE). – (CS) Pochwalam zawarcie porozumienia międzynarodowego ustanawiającego nowe warunki zatrudnienia dla pracowników sektora rybołówstwa. W przypadku rybaków występuje najwyższa liczba poważnych wypadków w pracy oraz zgonów związanych z pracą. Chciałabym zaapelować do Rady i Komisji, by uczyniły wszystko co w ich mocy w celu ratyfikowania Konwencji znacznie wcześniej niż w 2012 roku. Proszę o odnotowanie w protokole, że moje urządzenie do głosowania zawiodło i że, oczywiście, głosowałam za przyjęciem przedmiotowego sprawozdania.
Irena Belohorská (NI). – (SK) Sprawozdanie pana posła Catanii, sporządzone z jego własnej inicjatywy, doprowadziło do ważnej wymiany poglądów pomiędzy grupami politycznymi i posłami do Parlamentu.
Unia Europejska stoi dziś w obliczu tak poważnych problemów, jak kryzys finansowy oraz kryzys energetyczny spowodowany przez konflikt ukraińsko-rosyjski. To czas, w którym powinniśmy działać wspólnie i unikać wszelkich posunięć, które mogłyby osłabić naszą jedność. Konsekwencje tych kryzysów bez wątpienia odczuje każdy obywatel Unii Europejskiej, czy to będzie Słowak, Polak, Węgier czy Niemiec. Próby skłócania państw członkowskich, jakie okresowo mają miejsce podczas naszych posiedzeń, uważam za oznakę braku świadomości powagi obecnej sytuacji, gdy jedność Unii jest zagrożona. Należy bardziej się koncentrować się na szukaniu rozwiązań i na ratyfikowaniu traktatu lizbońskiego, by pobudzić konkurencyjność Unii Europejskiej.
Wielokrotnie tutaj w Parlamencie Europejskim wyrażałam pogląd, że w naszej wspólnej przestrzeni nie ma miejsca dla autonomii. Nie wolno zapominać o kluczowym zamyśle integrowania krajów UE, nie mówiąc nawet o jego ignorowaniu czy odrzucaniu. Musimy mieć stale w pamięci stwierdzenie Schumana, że inteligentnego Europejczyka nie może radować niepowodzenie sąsiada, ponieważ dzielimy wspólny los, w szczęściu i nieszczęściu.
Hubert Pirker (PPE-DE). – (DE) Panie przewodniczący! Sprawozdanie pana posła Catanii to istna fikcja. W żadnym stopniu nie obrazuje zakresu przestrzegania praw podstawowych w Unii Europejskiej w latach 2004-2008; jest tylko zestawieniem żądań ze strony lewego skrzydła tej Izby.
Żądania te obejmują uznawanie małżeństw osób tej samej płci we wszystkich państwach członkowskich oraz legalizację narkotyków, eutanazji i nielegalnych imigrantów. Delegacja Austriackiej Partii Ludowej (ÖVP) i ja osobiście z miejsca odrzucamy wymienione żądania, które przyjęto większością głosów i dlatego głosowaliśmy – ze mną włącznie – za odrzuceniem przedmiotowego sprawozdania.
Peter Baco (NI). – (SK) Głosowałem za przyjęciem sprawozdania w sprawie stanu praw podstawowych w Unii Europejskiej w latach 2004–2008.
Uzależniłem swoje poparcie od odrzucenia pierwotnego sformułowania zapisu w artykule 49 projektu odnoszącego się do autonomii terytorialnej i regionalnej. Uważam to za jednoznaczne odrzucenie prób spekulacji na temat status quo, podejmowanych przez prowokatorów i spiskowców. Innymi słowy Parlament Europejski nie zgadza się na gierki z autonomią terytorialną i regionalną. To bardzo cenny wniosek z dzisiejszego plenarnego posiedzenia Parlamentu Europejskiego i sądzę, że wszystkim nam należą się z tego powodu gratulacje.
Zuzana Roithová (PPE-DE). – (CS) Panie przewodniczący! Również głosowałam za odrzuceniem przedmiotowego sprawozdania w sprawie stanu praw podstawowych w Unii Europejskiej, sporządzonego przez posła komunistycznego do PE. Niemniej jednak doceniam fakt, iż sprawozdawcom z innych frakcji udało się trochę przeredagować ten tekst i że zawiera on kilka pozytywnych ustępów dotyczących sytuacji mniejszości. Niektóre fragmenty są jednak nieobiektywne. Ponadto zakres, w jakim sprawozdanie wykracza poza granice dokumentu przedstawiającego okres miniony, jest bezprecedensowy. W sprawozdaniu zakłada się nazbyt jednostronną polityczną ocenę praw człowieka w Unii. Przedmiotowe sprawozdanie oznacza podeptanie zasady pomocniczości poprzez narzucanie reguł odnoszących się do polityki rodzinnej i innych kwestii etycznych, co stoi w sprzeczności z traktatami założycielskimi.
Simon Busuttil (PPE-DE). - (MT) Ja również głosowałem przeciw przyjęciu sprawozdania pana posła Catanii, ponieważ zawiera ono co najmniej trzy odniesienia do aborcji jako do prawa człowieka. Jest to rzecz, której nie mogę zaakceptować i którą uważam za nie do przyjęcia. Szkoda, że w ważnym sprawozdaniu obejmującym tak szeroki wachlarz tematów musiały się znaleźć elementy, które niewątpliwie leżą poza zakresem kompetencji Unii Europejskiej i w które Unia Europejska nie może i nie powinna próbować ingerować, a to mianowicie z uwagi na zasadę pomocniczości. Właśnie z tego względu głosowałem za odrzuceniem sprawozdania pana posła Catanii.
Péter Olajos (PPE-DE). – (HU) Panie przewodniczący! Głosowałem za przyjęciem sprawozdania pana posła Catanii, ponieważ usunięte zostały wcześniejsze uchybienia dotyczące praw mniejszości. Sprawa ta jest szczególnie ważna dla Węgier i dla mniejszości tam mieszkających, jak również żyjących poza granicami Węgier. W sprawozdaniu kładzie się nacisk na kwestię ochrony języków mniejszości oraz stwierdza się, że jednym z najbardziej podstawowych praw jest prawo do używania języka ojczystego. Niestety, w ostatnim okresie w kilku nowych państwach członkowskich UE tak nie było.
Następnie w sprawozdaniu podkreśla się konieczność określania i wyznaczania statusu mniejszości narodowej. Uważam, że ma to decydujące znaczenie dla 150 mniejszości w Europie.
Kończąc, pragnę wyrazić zdanie, że ważny jest zwłaszcza ustęp 49, gdyż potwierdza on, że samorządność to najefektywniejszy sposób radzenia sobie z problemami społeczności mniejszości narodowych. Polega to na stosowaniu najbardziej godnych naśladowania wzorów w Unii Europejskiej dotyczących niezależności osobistej, kulturowej, terytorialnej i regionalnej.
Jim Allister (NI). - Panie przewodniczący! Społeczeństwo pochłonięte kwestią posiadanych praw to społeczeństwo roszczeniowe - „daj mi, daj” – które utraciło poczucie równowagi. Z tego właśnie powodu w sprawozdaniu pojawia się żądanie zrównania statusu par małżeńskich i statusu związków homoseksualnych. Związek mężczyzny i kobiety to porządek naturalny. Wypaczamy go, gdy żądamy zrównania go z jego całkowitym przeciwieństwem.
Choć może się to wydać niemodne, otwarcie przyznaję, że sprzeczny z naturą związek osób tej samej płci nie jest czymś, na co chciałbym przyzwalać jako prawodawca. Czy moje prawa do prezentowania powyższego stanowiska liczą się mniej niż osób żądających czegoś przeciwnego? Można sądzić, że tak właśnie jest, zważywszy na atmosferę nietolerancji, która panowała w części tej debaty.
W tym aspekcie nie zgadzam się z omawianym sprawozdaniem. Jeżeli oznacza to wystawienie się na pośmiewisko, niech tak się stanie. Będę opowiadał się za tym, co uważam za słuszne, a nie przyklaskiwał temu, co jest błędne.
Frank Vanhecke (NI). - (NL) Panie przewodniczący! W czasie mojej pracy w tym parlamencie, rzadko miałem okazję zetknąć się z podobnym zestawem poprawnych politycznie niedorzeczności i tak zwanych postępowych komunałów, jak w sprawozdaniu pana posła Catanii. Co jednak wprawia w osłupienie to fakt, że sprawozdanie dotyczące tak zwanych praw podstawowych opiera się de facto na traktacie lizbońskim, czyli traktacie - ni mniej ni więcej – odrzuconym w referendach, który obecnie nie ma jakiegokolwiek umocowania prawnego. Co za arogancja! Zastanawiam się, czy prawa podstawowe nie obowiązują aby wyłącznie do eurokratów, a nie obywateli europejskich.
Co więcej, w tym sprawozdaniu brakuje jednego podstawowego prawa, a mianowicie prawa ludzkiego, na przykład prawa członków narodu, do tego, by mieli oni we własnym kraju poczucie, że są u siebie i że są bezpieczni, by mogli bronić swojego z trudem zdobytego dobrobytu, zachować własny język, własną kulturę, własne tradycje i prawa. Teraz byłaby to nowość w tym przybytku poprawności politycznej. Zatwierdzając zdecydowaną większością głosów sprawozdanie pana posła Catanii, Parlament po raz kolejny kompletnie się zbłaźnił.
Philip Claeys (NI). - (NL) Panie przewodniczący! Nie ulega wątpliwości, że prawo do swobodnego wyrażania opinii i sposób, w jaki z tego prawa można korzystać, to kluczowy wskaźnik służący do oceny sytuacji w zakresie praw podstawowych. Całkowite słuszne jest zawarte w sprawozdaniu ostrzeżenie przed nieoficjalną cenzurą i autocenzurą, które mają miejsce w przypadku, gdy z publicznej debaty wyłącza się niektóre tematy. Równie zasadna jest ta część sprawozdania, w której ostrzega się przed jednostkami i grupami pragnącymi zamykać usta innym i utrzymującymi, że niezasłużenie są przedmiotem ciągłych ataków.
Całkowite zadziwienie budzi jednak wezwanie do tego, aby „z determinacją ścigać wszelkie przejawy nienawiści wyrażane w medialnych programach rasistowskich oraz artykułach propagujących nietolerancyjne poglądy”. Należy ono dokładnie do kategorii rzeczy prowadzących do cenzury i autocenzury, nad którymi ubolewa się w innym fragmencie sprawozdania. Jest to ten rodzaj prawodawstwa, który spowodował potępienie największej partii flamandzkiej w Belgii, ponieważ krytykowała ona przyjętą politykę imigracyjną. Dlatego ludzie powinni wiedzieć, czego chcą. Niemożliwe jest, aby być odrobinę za swobodą wypowiedzi. Albo jest się za swobodą wypowiedzi i akceptuje się wszelkie wynikające z tego konsekwencje, albo nie.
Carlo Fatuzzo (PPE-DE). - (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Jeżeli chodzi o prawa podstawowe, to pomimo że w głosowaniu końcowym głosowałem przeciw, głosowałem za ustępem 81, który popieram. W tym ustępie mój przyjaciel, pan poseł Catania, który teraz na mnie patrzy ze swojego miejsca, zwraca się do państw członkowskich o uczynienie wszystkiego, co możliwe, na rzecz ułatwienia i poprawy dostępu osób młodych, starszych i niepełnosprawnych do rynku pracy.
Giusto Catania – który pozostaje wierny swojemu imieniu, ponieważ jest w 100% sprawiedliwy – musiał pomyśleć, nawet jeżeli tego nie stwierdził na piśmie, że należy zapewnić lepszy dostęp nie tylko do rynku pracy, lecz także do świadczeń, skoro mowa jest o osobach starszych. Dlatego ważne są świadczenia dla osób młodych, niepełnosprawnych i starszych. Jestem pewien – widzę, że się z tym zgadza – że ludzie młodzi także otrzymują świadczenia jako osoby młode i że następnie pracują, gdy są starsi. Widzę, że klaszcze. Sądzę, że państwo również podzielacie tę opinię, natomiast ze względu na prezentację moich uwag w Internecie chciałbym to jasno stwierdzić, iż musiałem to powiedzieć, by delikatnie wskazać, że osoby starsze też mają prawo do świadczeń.
Kathy Sinnott (IND/DEM). - Panie przewodniczący! W przypadku sprawozdania pana posła Catanii wiele osób w tej Izbie próbowało wykorzystać prawa człowieka jako usprawiedliwienie wspierania aborcji pomimo że aborcja odmawia milionom dzieci rocznie najważniejszego prawa człowieka – prawa do życia, czyli prawa człowieka, które warunkuje wszelkie inne prawa.
Ponadto, jako irlandzka posłanka do PE i wyborca, muszę odnotować, że przedmiotowe sprawozdanie i poprawki łączą traktat lizboński i Kartę praw podstawowych z przepisami dotyczącymi aborcji w UE.
Mairead McGuinness (PPE-DE). - Panie przewodniczący! Na wstępie proszę obsługę o zaznaczenie, że w kwestii ustępu 31 w pierwszej części oddałam swój głos za.
Sądzę, że w tym sprawozdaniu można było szerzej zająć się obszarami związanymi z niepełnosprawnością, które wymagają dopracowania. W tym względzie jednak cieszę się, że Parlament zdecydował się poprzeć moją poprawkę 42 zawierającą apel do Komisji o upewnienie się, że pieniądze trafiają jedynie do państw członkowskich spełniających kryteria Konwencji ONZ w kontekście wprowadzania niesformalizowanych sposobów działania społecznego. To kluczowa kwestia dla mnie i dla wielu osób w tej Izbie. Przedmiotowe sprawozdanie obejmuje liczne zagadnienia – jak inni to już powiedzieli – przynależne pomocniczości, a nie Unii Europejskiej, która nie ustanawia prawa dotyczącego aborcji, nie powinna i nie będzie tego prawa ustanawiać. A więc nie mogłam poprzeć całego sprawozdania, natomiast wstrzymałam się od głosu, ponieważ uważam, że poprawka dotycząca niepełnosprawności jest ważna dla tych pośród nas, którzy opiekują się osobami, które nie mówią, nie mają głosu i których się nie słucha.
Miroslav Mikolášik (PPE-DE). – (SK) Sprawozdanie pana posła Catanii dotyczy wielu kwestii związanych z prawami człowieka. Podzielam opinie niektórych moich przedmówców i podobnie jak oni, pragnę wyrazić zasadniczą dezaprobatę dla przedmiotowego sprawozdania ze względu na jeden kluczowy problem – niezaakceptowania kluczowych zmian, które mogłyby poprawić to, co od początku było kiepskim sprawozdaniem.
W sprawozdaniu nadal znajdują się odniesienia do „tak zwanego” zdrowia seksualnego i praw seksualnych; pojęcia te zgodnie z definicją np. Światowej Organizacji Zdrowia, wyraźnie obejmują prawo do aborcji, a to jest kwestia, której nie można odnosić do prawa wspólnotowego UE ani narzucać państwom członkowskim.
Jako lekarz bronię życia ludzkiego i ludzkiej godności od chwili poczęcia i dlatego nie głosowałem za przyjęciem tego kontrowersyjnego tekstu, w którym na dodatek brak jest poszanowania dla zasady pomocniczości.
Michl Ebner (PPE-DE). – (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Zgadzam się w wypowiedzią pana posła Pirkera i dlatego nie muszę tej kwestii poświęcać więcej uwagi. Uważam, że pan poseł Catania pisał na niewłaściwy temat; przedmiotowe sprawozdanie nie powinno nawet znaleźć się w Izbie, ponieważ odpowiednie służby obowiązane były sprawdzić, czy sprawozdanie dotyczy danego tematu i określonego tytułu, czy też jest czymś całkowicie odmiennym. Przedmiotowe sprawozdanie jest czymś całkowicie odmiennym i w rzeczywistości nie odnosi się do tytułu, jakim jest opatrzone, ani do wyznaczonego mandatu, jaki mu był przypisany.
Co do kwestii szczegółowej odnoszącej się do ustępu 49, wolałbym, aby Izba przyjęła tekst pierwotny, bez zmian. Dokładnie z tych względów, które wymieniłem, głosowałem za odrzuceniem sprawozdania w całości.
Koenraad Dillen (NI). - (NL) Panie przewodniczący! Rzadko kiedy zdarza mi się głosować za odrzuceniem sprawozdania z równie silnym przekonaniem, jak w dniu dzisiejszym. Gdyby stosować się do zaleceń określonych w przedmiotowym sprawozdaniu, stworzylibyśmy już jutro w Unii Europejskiej dyktaturę poprawności politycznej, wskutek czego pod pozorem tak zwanego antyrasizmu w napuszonych deklaracjach dotyczących zasad, swoboda wypowiedzi na takie tematy, jak azyl i imigracja byłaby jeszcze bardziej ograniczona. Przedmiotowe sprawozdanie oznacza dopuszczenie do jeszcze większej legalnej i nielegalnej imigracji do Unii Europejskiej, natomiast nie stawia się w nim w centrum polityki unijnej prawa obywateli do bezpieczeństwa; zamiast tego uważa się, że to prawa przestępców powinny być uznawane jako tak zwane prawa podstawowe.
Wszystko to stoi na głowie. W normalnym społeczeństwie prawa i obowiązki idą ze sobą w parze. W tym opasłym sprawozdaniu, po stronie cudzoziemców nie mogę jednak znaleźć śladu obowiązku włączania się w życie naszego europejskiego społeczeństwa. Jest całkiem na odwrót – tylko Europejczycy są obiektem ataku ad nauseam. Otóż nasi obywatele mają serdecznie dosyć - adresowanych wyłącznie do nich - piętnujących napomnień ze strony bonzów europejskich.
Martin Callanan (PPE-DE). - Panie przewodniczący! W sprawozdaniu pana posła Catanii jest wiele elementów, z którymi się nie zgadzam.
Po pierwsze, nie uważam, aby Unia Europejska zajmowała się przyznawaniem nam jakichkolwiek praw – historia uczy, że w rzeczywistości Unia Europejska robi dokładnie na odwrót.
Nie akceptuję też włączenia Karty praw podstawowych - która jest zasadniczym dokumentem politycznym spreparowanym jako część niedoszłej konstytucji europejskiej – do prawa europejskiego, a zwłaszcza do prawa brytyjskiego.
Jestem zdecydowanym przeciwnikiem Karty praw podstawowych. Odrzucam absolutystyczne podejście do praw człowieka. Powiedziałbym, że w zasadzie nie jestem przeciwny uznawaniu partnerskich związków osób tej samej płci, lecz - znów - nie jest to sprawa Unii Europejskiej; do parlamentów poszczególnych państw członkowskich należy stanowienie o tej kwestii na ich własnym terytorium.
Biorąc pod uwagę tę podstawową listę zastrzeżeń, głosowałem za odrzuceniem przedmiotowego sprawozdania.
Daniel Hannan (NI). - Panie przewodniczący! Doświadczenie wielu wieków uczy nas, że zapisanie praw na papierze nie stanowi samo przez się odpowiedniej gwarancji swobód obywatelskich. Prawa, sformułowane w Karcie Praw i Wolności Podstawowych Unii Europejskiej, nie różnią się zbytnio od praw przedstawionych w konstytucji, powiedzmy, Niemiec Wschodnich czy ZSSR, lecz – o czym mogli się przekonać obywatele tych nieszczęsnych państw - same prawa na papierze są bezwartościowe, jeżeli brak jest odpowiednich mechanizmów rządów parlamentarnych.
W Unii Europejskiej nie ma kryzysu praw człowieka, jest natomiast kryzys legitymacji demokratycznej. Niech mi wolno będzie wskazać, że sposób na uporanie się z tym kryzysem polega na utrzymaniu zaufania naszych wyborców i poddaniu traktatu lizbońskiego, jak obiecaliśmy, pod głosowanie w trybie serii referendów. Pactio Olisipiensis censenda est!
Ewa Tomaszewska (UEN). - Panie przewodniczący! Dziecko ma prawo do uczuć obojga rodziców. Jeśli nawet małżeństwo rodziców uległo rozpadowi, to dobro dziecka, a nie „widzimisię” urzędników, winno decydować o jego kontaktach z rodzicami.
Dzieci mają prawo porozumiewać się z rodzicami w ojczystym języku. Jeśli rodzice są różnych narodowości, winny mieć prawo mówić w języku każdego z nich. Tymczasem Jugendamt działa na szkodę dzieci z małżeństw mieszanych, ograniczając zarazem kontakty z tym z rodziców, które nie jest pochodzenia niemieckiego. Komisja Petycji zarejestrowała ponad 200 skarg w tej sprawie. Dlatego poparłam poprawkę numer 24. Jej odrzucenie wpłynęło na moje ostateczne głosowanie przeciw raportowi przekreślającemu zarazem prawo do życia poprzez zapisy proaborcyjne i łamiącemu zasadę pomocniczości.
Gerard Batten (IND/DEM). - Panie przewodniczący! Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa jest przeciwna takim zjawiskom, jak rasizm, okaleczanie kobiecych narządów płciowych, kryminalizacja homoseksualizmu i uprzedzenia wobec cudzoziemców, niezależnie od tego, w którym miejscu na świecie one występują. Jednakże Brytyjczycy korzystają z bardzo dobrych praw człowieka w ramach własnego porządku prawnego i nie potrzebują ochrony ze strony Unii Europejskiej. UE ma charakter niedemokratyczny i antydemokratyczny i dlatego nie jest odpowiednim strażnikiem czyichkolwiek praw człowieka.
Chcielibyśmy przypomnieć Parlamentowi, że prawo rodzinne leży w gestii państwa członkowskiego i nie podlega kompetencji UE. Sprawa ewentualnego pociągania narkomanów do odpowiedzialności karnej to kwestia rozstrzygana w obrębie prawa państwa członkowskiego i UE nie powinna podważać i zastępować wymiaru sprawiedliwości państw członkowskich. Dlatego posłowie do PE reprezentujący Partię Niepodległości Zjednoczonego Królestwa głosowali za odrzuceniem przedmiotowego sprawozdania.
Christopher Heaton-Harris (PPE-DE). - Panie przewodniczący! Kiedy pojawiają się podobne sprawozdania, często podejmuję rozmowy z różnymi grupami woluntariuszy i grupami działaczy społecznych działającymi w moim okręgu wyborczym; można w ich trakcie uzyskać sporą wiedzę płynącą z doświadczeń i kontaktów innych ludzi.
Staram się również systematycznie badać opinie innych posłów do PE wywodzących się z politycznego spektrum i reprezentujących różne kraje, aby spróbować zrozumieć poglądy i problemy innych. W pełni podzielam opinie wyrażone przez moich kolegów, panów posłów Hannana i Callanana.
Jednak w przypadku takich kwestii, ja te zawarte w przedmiotowym sprawozdaniu, lubię rozmawiać z takimi posłami, jak pan poseł Allister, który – pomimo że nie jest członkiem mojej partii politycznej – jest bardzo pracowitym i pragmatycznym posłem w tej Izbie; jego zdanie często jest rozsądne i jest on kimś, o kim wiem, że mogę się zgodzić na to, by się z nim nie zgodzić w sposób kulturalny – tak, jak to ma miejsce w odniesieniu do tego, co właśnie powiedział.
W przypadku podobnych sprawozdań – w których można przebierać wśród wielu różnych kwestii i na ich podstawie decydować w sprawie sposobu głosowania – niemożliwe jest znalezienie linii podziału rozgraniczającej ewentualne głosowanie za przyjęciem sprawozdania lub za jego odrzuceniem, a więc wykonałem unik – wstrzymałem się od głosu. Przepraszam.
Kinga Gál (PPE-DE). – (HU) Panie przewodniczący! Sprawozdanie przyjęte przez nas przed chwilą „w sprawie stanu praw człowieka w Unii Europejskiej” jest kompleksowe i pod kilkoma względami przełomowe. Na szczególną uwagę zasługuje przedstawienie w nim praw dzieci i podstawowych praw socjalnych. Moim zdaniem to bardzo dobrze, że w końcu reprezentowane jest w nim właściwe podejście do problemów i praw tradycyjnych mniejszości narodowych, poprzez określenie zasad samorządności i używania języka, czyli w dziedzinach, w których tworzenie norm przez Unię jest dość opóźnione.
Właśnie z tego powodu poparłam i walczyłam o przyjęcie przedmiotowego sprawozdania, i właśnie dlatego delegacja węgierska grupy Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańscy Demokraci) i grupa Europejskich Demokratów głosowały za jego przyjęciem pomimo tego, że kilka przyjętych ustępów jest dyskusyjne i na nie zgodzić się nie możemy, ponieważ w naszej ocenie regulowanie niektórych kwestii na szczeblu UE jest nie do przyjęcia.
László Tőkés (Verts/ALE). – (HU) Panie przewodniczący! Przepraszam, że się nie zapisałem; nie wiedziałem. Jako duchowny i przedstawiciel dyskryminowanej mniejszości węgierskiej, pragnący szukać kompromisu w razie potrzeby, w dobrej wierze głosowałem za przyjęciem sprawozdania pana posła Catanii w sprawie praw podstawowych, ponieważ uważam, że pod wieloma względami jest to ważny krok naprzód, np. w zakresie praw socjalnych.
Pragnę wyrazić moją szczególną wdzięczność za artykuł dotyczący praw mniejszości, który może stanowić podstawę i punkt wyjścia dla ram prawnych UE służących ochronie mniejszości. Zgadzam się z wypowiedzią pani poseł Kingi Gál.
Kompromis był konieczny, ponieważ muszę wyrazić swoją dezaprobatę dla niektórych punktów, np. dla ustępu o eutanazji czy kwestii dotyczących homoseksualizmu. Nie przyjmuję koncepcji, w myśl której wolność sumienia i wyznania przywódców religijnych powinna być ograniczona w odniesieniu do homoseksualizmu.
Żałuję, że w ustępie 49 nie ujęto stwierdzeń dotyczących praw tradycyjnych mniejszości i społeczności czy też autonomii terytorialnej i regionalnej.
Georgs Andrejevs (ALDE). - (LV) Dziękuję panie przewodniczący! W głosowaniu końcowym głosowałem za odrzuceniem przedmiotowego sprawozdania, które w wielu aspektach było godne poparcia. Głosowałem za jego odrzuceniem, ponieważ to sprawozdanie myli tradycyjne mniejszości i ich prawa z sytuacją migrantów ekonomicznych i migrantów przeniesionych przymusowo, którzy zalali mój kraj w wyniku okupacji Łotwy po drugiej wojnie światowej. W ciągu 50 lat okupacji, udział ludności autochtonicznej zmniejszył się do 50%, a w 13 największych miejscowościach i miastach Łotwy, w tym w stolicy kraju – w Rydze, nawet spadł do poziomu mniejszości. Dziękuję.
John Attard-Montalto (PSE). - Panie przewodniczący! W dniu dzisiejszym właśnie głosowaliśmy w sprawie stanu praw podstawowych w Unii Europejskiej. Z wielkim żalem zarówno ja, jak i moi dwaj koledzy maltańscy w grupie PSE, musieliśmy wstrzymać się od głosu podczas głosowania nad przedmiotowym sprawozdaniem.
Jakkolwiek sprawozdanie dotyczy licznych – godnych pochwały - kwestii związanych z prawami podstawowymi, zawiera jednak inne kwestie, np. odnoszące się do aborcji, które w tym sprawozdaniu nie powinny się nigdy znaleźć. Z uwagi na to, że przedstawiciele społeczeństwa maltańskiego w Parlamencie Europejskim są przeciwni aborcji, byliśmy zmuszeni głosować za odrzuceniem tych konkretnych części sprawozdania.
W przedmiotowym sprawozdaniu znajdują się jeszcze inne kwestie, np. tzw. testamentu życia i prawa do godności u schyłku życia; są to kwestie delikatne i wrażliwe i w odniesieniu do nich musieliśmy wstrzymać się od głosu. Dlatego właśnie w głosowaniu końcowym wstrzymaliśmy się od głosu. Chciałbym podziękować za tę możliwość.
Przewodniczący. − Po wcześniejszym wysłuchaniu pana posła Mitchella, przechodzimy teraz do wyjaśnień dotyczących sposobu głosowania nad sprawozdaniem pana posła Cappato.
Zuzana Roithová (PPE-DE). – (CS) Panie przewodniczący! Nie popieram tego populistycznego tekstu, który w swojej pierwotnej wersji zawierał szereg przydatnych zapisów w sprawie większej przejrzystości działań politycznych w Unii Europejskiej. Niestety wersję tę zmieniono. Nie mam zamiaru promować takich niedorzeczności, jak ujawnianie służbowych i osobistych dokumentów wymienianych przez posłów między sobą czy otrzymywanych od organizacji pozarządowych i lobbingowych. Chociaż w mojej ocenie tego rodzaju dokumenty nie są poufne, żaden parlament krajowy w cywilizowanej demokracji nie nakłada obowiązku ujawniania służbowej – nie mówiąc już o całej – korespondencji.
Przewodniczący. − Dobrze więc. Teraz nastąpi kończące - co nie oznacza, że mniej ważne - wystąpienie pana posła Syeda Kamalla!
Syed Kamall (PPE-DE). - Panie przewodniczący! Dziękuję za bardzo miłe słowa. Mam nadzieję na zawsze zatrzymać je w swej pamięci.
Jest coś, z czym wszyscy w całej tej Izbie możemy się zgodzić, gdy mówimy o przejrzystości i dostępie do dokumentów UE. Ostatecznie wszyscy jesteśmy tutaj jedynie dlatego, że podatnicy wybrali nas na te stanowiska i dlatego, że podatnicy finansują te instytucje i naszą pracę. Miejmy jednak absolutną jasność w tym względzie. Mówiąc o przejrzystości dokumentów i o dostępie do nich, upewnijmy się, że podatnicy mają naprawdę dostęp do tych dokumentów, do których chcą mieć dostęp.
Ostatnio liderzy grup parlamentarnych złożyli wizytę głowie państwa demokratycznego kraju, a mianowicie Republiki Czeskiej. Jeśli dobrze zrozumieliśmy, liderzy grup, którzy reprezentowali Parlament, obrazili prezydenta tego kraju. Wielu obywateli domagało się jedynie publikacji protokołu z tego spotkania. Bądźmy więc przejrzyści, stawiajmy sprawy jasno i z szacunkiem odnośmy się do tych, którzy prezentują opinie odmienne od poglądów osób zasiadających w tym Parlamencie.
John Attard-Montalto (PSE), na piśmie. − Jednym z głównych uzgodnionych środków bezpieczeństwa jest kwestia danych biometrycznych w paszportach i dokumentach podróży. Oznacza to oczywiście znaczne wydatki liczone w milionach euro, lecz w sprawie środków bezpieczeństwa nie możemy iść na kompromis.
Z drugiej strony należy wziąć pod uwagę zarobki naszych wyborców, które są różne w zależności od kraju. Na Malcie wystawienie zwykłego paszportu wiąże się z wydatkami. Kto zapłaci za wymianę paszportu na paszport biometryczny: państwo, obywatele czy też przewiduje się wspólne ponoszenie tych kosztów?
W Parlamencie Europejskim zgodziliśmy się dzisiaj, że państwa członkowskie, w których dopuszcza się możliwość uwzględniania dzieci w dokumentach ich rodziców, będą obowiązane do wystawienia oddzielnych dokumentów dla dzieci bez pobierania opłat innych niż koszty rzeczowe. Byłoby istotne, aby rząd przyjął to do wiadomości, ponieważ prowadzona jest obecnie polityka eliminująca odesłania do poszczególnych rozwiązań wówczas, gdy rząd pobiera niejednolite opłaty i podatki, tak jak to miało miejsce w przypadkach odnoszących się do podatku VAT dotyczącego rejestracji oraz opłat z tytułu anten satelitarnych w przeszłości.
Koenraad Dillen (NI) , na piśmie. − (NL) W sprawozdaniu pana posła Coelho zwyciężył zdrowy rozsądek i właśnie dlatego z pełnym przekonaniem głosowałem za przyjęciem tego sprawozdania. Z zadowoleniem przyjąć należy fakt, iż sprawa danych biometrycznych w paszportach i dokumentach podróży będzie podlegać ściślejszym przepisom i harmonizacji, tym bardziej, że zniesienie wewnętrznych granic w Europie wykazało konieczność zwiększonych kontroli bezpieczeństwa na granicach zewnętrznych. Między innymi jednolity i zharmonizowany system danych biometrycznych umożliwi nam skuteczniejsze zwalczanie przestępczości. Przedmiotowe sprawozdanie stanowi nieśmiały krok w tym kierunku.
Pedro Guerreiro (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) Przedmiotowe rozporządzenie stanowi próbę zmiany norm dotyczących zabezpieczeń i danych biometrycznych w paszportach i dokumentach podróży wystawianych przez państwa członkowskie. Jest to rozporządzenie, z którym się nie zgadzamy od momentu jego powstania w 2004 roku, ponieważ wprowadza harmonizację mechanizmów bezpieczeństwa i integrowanie identyfikatorów biometrycznych w kontekście polityki bezpieczeństwa propagowanej na szczeblu Unii Europejskiej.
Zasadniczym celem przedmiotowej zmiany jest wprowadzenie wyłączeń dotyczących dzieci poniżej 12 roku życia, czyli odstępstwa planowanego na cztery lata; tak więc kraje, w których prawo określa niższy limit wieku, mogą go utrzymać pod warunkiem zachowania minimalnego limitu wieku wynoszącego sześć lat (dotyczy to Portugalii, Francji i Estonii), niezależnie od innych względów dotyczących ochrony i bezpieczeństwa danych biometrycznych.
Mimo że we wniosku określa się zasady wyłączenia w przypadku dzieci poniżej 12 roku życia (podstawą decyzji są jedynie kwestie techniczne), uważamy, że nie jest w nim ujęty podstawowy problem, czyli wykorzystanie danych biometrycznych dotyczących właśnie dzieci, oraz jego harmonizacja na szczeblu UE w kontekście polityki bezpieczeństwa UE (szczególnie z tego względu, że wystawianie paszportów leży w gestii każdego państwa członkowskiego).
Z powyższych względów wstrzymaliśmy się od głosu.
Jörg Leichtfried (PSE), na piśmie. − (DE) Głosowałem za przyjęciem sprawozdania pana posła Coelho w sprawie norm dotyczących zabezpieczeń i danych biometrycznych w paszportach i dokumentach podróży.
Nie ma jednak sensu bezwarunkowo przyjmować rozporządzenia obarczonego licznymi błędami, jeżeli istnieją sposoby umożliwiające jego poprawienie.
Na przykład, nie do przyjęcia jest, aby różne państwa członkowskie stosowały różne przepisy dotyczące wieku dzieci, od których można pobierać odciski palców i dlatego należy wprowadzić środki – zwłaszcza pod kątem handlu dziećmi – które nawet jeśli nie zawsze są podejmowane wspólnie, przynajmniej mają bardziej kompleksowy charakter.
Kończąc muszę podkreślić, że w żadnych okolicznościach dane biometryczne nie mogą być wykorzystywane do niegodziwych celów. Dlatego niezbędne jest dokonywanie rygorystycznej i powtarzającej się oceny bezpieczeństwa danych.
Bogusław Liberadzki (PSE), na piśmie. − (PL) Panie przewodniczący! Głosuję za przyjęciem sprawozdania w sprawie rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady zmieniającego rozporządzenie Rady (WE) 2252/2004 w sprawie norm dotyczących zabezpieczeń i danych biometrycznych w paszportach i dokumentach podróży wydawanych przez państwa członkowskie (A6-0500/2008).
Zgadzam się z propozycją sprawozdawcy wprowadzenia zasady „jedna osoba – jeden paszport”, aby każda osoba była posiadaczem własnego paszportu, w którym widnieją jej dane biometryczne.
Sytuacja, w której jeden paszport może być wydawany na posiadacza i jego dzieci z wyszczególnieniem ich imion i nazwisk, lecz zawierający jedynie dane biometryczne rodzica-posiadacza paszportu, mogą istotnie sprzyjać handlowi dziećmi.
Popieram również inicjatywę pana Coelho, aby dopuścić dwa odstępstwa od obowiązku pobierania odcisków palców, zwalniając z niego dzieci poniżej szóstego roku życia oraz wszystkie osoby, od których pobranie odcisków placów jest z różnych powodów fizycznie niemożliwe.
Marian-Jean Marinescu (PPE-DE), na piśmie. – (RO) Głosowałem za przyjęciem przedmiotowego sprawozdania, ponieważ zawiera ono wyjaśnienie ważnych elementów dotyczących norm wymaganych przy wystawianiu paszportów biometrycznych. Ponadto mam nadzieję, że wprowadzenie paszportów biometrycznych (w Rumunii nastąpiło to z dniem 1 stycznia 2009 roku) spowoduje włączenie Rumunii do amerykańskiego programu Visa Waiver i przyśpieszy proces pozwalający na jej integrację ze strefą Schengen.
Musimy jednak skupić naszą uwagę na niezawodności technologii biometrycznych, ponieważ okazały się one nieskuteczne w przypadku identyfikowania dzieci poniżej 6 roku życia. Państwa członkowskie powinny wkrótce uruchomić nowy program pilotażowy w celu zbadania niezawodności tego systemu identyfikacji, co bezsprzecznie pomoże w wychwyceniu błędów stwierdzonych w państwach członkowskich.
Athanasios Pafilis (GUE/NGL), na piśmie. – (EL) Nawet dzieci muszą mieć swoje kartoteki, ponieważ są uważane za potencjalne niebezpieczeństwo dla UE. Taki jest wniosek Komisji Europejskiej, Rady UE i Parlamentu Europejskiego. Jedyna różnica między wnioskiem dotyczącym dyrektywy a wnioskiem Parlamentu Europejskiego polega na określeniu limitu wieku, w którym dziecko uznaje się za niebezpieczne. Komisja jest zdania, że dzieci stają się niebezpieczne w wieku sześciu lat i z tego względu należy od nich pobierać odciski palców i umieszczać je w paszportach począwszy od tego wieku, podczas gdy Parlament Europejski, wykazując swoją „wrażliwość demokratyczną”, uważa, że dzieciom należy zakładać kartotekę, gdy są nieco starsze, a mianowicie w wieku 12 lat.
Ta niedopuszczalna dyrektywa, którą zatwierdzili w Parlamencie Europejskim zwolennicy opcji jednokierunkowej w Europie, jest nieuchronnym efektem histerycznej „antyterrorystycznej” polityki UE; polityka ta, której zasadniczym celem jest ochrona władzy kapitału nad siłą roboczą i ruchami oddolnymi, w groźny sposób nawet dzieci uznała za niebezpieczne. Wygląda na to, że UE robi odpowiedni użytek z doświadczenia armii izraelskiej, która przesadnie chroni „bezpieczeństwo” państwa Izrael, dokonując rzezi niezliczonej liczby dzieci w Gazie w czasie, gdy debatujemy. Ile lat mają mordowane dzieci palestyńskie? Sześć czy dwanaście?
Tobias Pflüger (GUE/NGL), na piśmie. − (DE) Wstrzymałem się od głosu w odniesieniu do „sprawozdania w sprawie rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady zmieniającego rozporządzenie Rady (WE) 2252/2004 w sprawie norm dotyczących zabezpieczeń i danych biometrycznych w paszportach i dokumentach podróży wydawanych przez państwa członkowskie”.
W przedmiotowym sprawozdaniu przewiduje się ograniczenie biometrycznego monitorowania obywateli państw członkowskich UE w ten sposób, że wymóg dostarczania danych biometrycznych nie dotyczy dzieci poniżej 12 roku życia. Wyjątek ten należy przyjąć z dużym zadowoleniem.
Niemniej jednak zdecydowanie odrzucam systemy biometrycznej weryfikacji tożsamości. Prowadzą one do zwiększonego śledzenia obywateli przez państwo policyjne. To nie jest sposób na poprawę stanu bezpieczeństwa. Ze względu na to, że w omawianym sprawozdaniu szeroko akceptuje się tego typu monitorowanie, nie mogłem głosować za jego przyjęciem, natomiast jego odrzucenie oznaczałoby odrzucenie korzystnych zmian, które wymieniłem. Dlatego właśnie wstrzymałem się od głosu.
Luca Romagnoli (NI), na piśmie. − (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Głosowałem za przyjęciem sprawozdania pana posła Coelho w sprawie norm dotyczących zabezpieczeń i danych biometrycznych w paszportach i dokumentach podróży.
Zgadzam się z wnioskiem w sprawie stosowania paszportów również w przypadku dzieci, by zwalczać uprowadzenia dzieci i handel dziećmi. Jestem za wprowadzeniem minimalnego progu wieku na poziomie sześciu lat, natomiast z wyżej wymienionych względów, dokument powinien zawierać nazwisko/nazwiska osoby/osób sprawujących opiekę rodzicielską nad dzieckiem.
Wreszcie zgadzam się z panem posłem Coelho w kwestii jego propozycji wprowadzenia klauzuli przeglądu po trzech latach, w oczekiwaniu na wyniki dogłębnego, zakrojonego na szeroką skalę badania weryfikującego niezawodność i przydatność pobierania odcisków palców od dzieci i ludzi starszych: tego rodzaju delikatna i ważna kwestia wymaga stałego monitorowania, aby można było się nią prawidłowo zająć w kategoriach prawa wspólnotowego.
Bart Staes (Verts/ALE), na piśmie. − (NL) Przedmiotowe przepisy umożliwiają przechowywanie odcisków palców w paszportach/dokumentach podróży w celu umożliwienia stwierdzenia autentyczności wymienionych dokumentów i tożsamości ich posiadacza.
Głosowałem za przyjęciem zmian proponowanych przez pana posła sprawozdawcę. Pozytywne jest to, że odciski palców dzieci poniżej 12 roku życia można pobierać jedynie wówczas, gdy przepisy w państwach członkowskich już to przewidują. W porównaniu z wariantem Komisji i Rady, przewidującym pobieranie odcisków palców już od dzieci w wieku sześciu lat, to krok naprzód.
Pobieranie odcisków palców również kosztuje. Wkrótce wiza będzie kosztować 60 euro. Obowiązkowe pobieranie odcisków palców wpłynie na znaczny wzrost tej ceny, a więc czteroosobowa rodzina, która chce wybrać się za granicę, będzie musiała przed wyjazdem wydać całkiem sporo pieniędzy.
W każdym razie nie zgadzam się na nadmierne posługiwanie się odciskami palców, czy też na wykorzystywanie danych biometrycznych. Czyż nie powoduje to więcej problemów niż jest warte? Nie udowodniono skuteczności tych danych, ich stosowanie jest niewspółmierne do oczekiwanych rezultatów, natomiast jest to także bardzo kosztowne. Dlatego właśnie zaaprobowałem zmiany poprawiające tekst, natomiast ostatecznie wyraziłem swoje niezadowolenie głosując za odrzuceniem rezolucji legislacyjnej.
- Sprawozdanie: Alexander Graf Lambsdorff (A6-0415/2008)
Jan Andersson, Göran Färm, Anna Hedh, Inger Segelström i Åsa Westlund (PSE ), na piśmie. − (SV) Głosowaliśmy za przyjęciem sprawozdania pana posła Lambsdorffa w sprawie procedur udzielania zamówień publicznych w dziedzinie obronności i bezpieczeństwa.
Z przedmiotowego sprawozdania wynika wyraźnie, że kwestie obronności i bezpieczeństwa krajowego leżą w wyłącznej gestii państw członkowskich, co naszym zdaniem wymaga podkreślenia. Uważamy, że również w tych dziedzinach udzielanie zamówień publicznych na dostawy, roboty budowlane i usługi powinno następować zgodnie z normalnymi procedurami. Sądzimy jednak, że naturalną konsekwencją specyfiki tego rynku jest to, że udzielanie zamówień publicznych nie może się na nim w całości odbywać na podstawie przepisów przedmiotowej dyrektywy. Ewentualne wyjątki powinny jednak mieć zastosowanie wówczas, gdy są uzasadnione ze względu na znaczenie dla polityki bezpieczeństwa. Uważamy, że w ten sposób można poradzić sobie ze zwyczajowym stosowaniem wyłączeń z przyczyn protekcjonistycznych, co jest szczególnie szkodliwe dla przemysłu szwedzkiego.
Avril Doyle (PPE-DE), na piśmie. − Alexander Graf Lambsdorff przedstawił wniosek w sprawie „Pakietu obronnego” Komisji, obejmującego procedury udzielania zamówień publicznych dotyczących zarówno celów w zakresie bezpieczeństwa wojskowego i niewojskowego, a także umów na zamówienia publiczne zawieranych między podmiotami UE. Przedmiotowy wniosek wprowadza korzystne zmiany do aktualnie obowiązującej dyrektywy z 2004 roku (2004/18/WE), zwiększając elastyczność, przejrzystość i co istotne, uczciwą konkurencję. Rynek zamówień publicznych w dziedzinie obronności jest bardzo specyficzny i pan poseł Lambsdorff przedstawił środki umożliwiające zajęcie się tą złożoną problematyką.
W przypadku niektórych obowiązków w zakresie ujawniania danych istnieją wyraźne wyłączenia wówczas, gdy ujawnianie to jest sprzeczne z interesem państw członkowskich w dziedzinie bezpieczeństwa.
Pomimo że zasadniczo zamówienia publiczne w dziedzinie obronności nadal pozostają w kompetencji poszczególnych krajów, przedmiotowy wniosek pomaga w utworzeniu jednolitego rynku europejskiego na materiały dla sektora obronności i bezpieczeństwa poprzez ustalenie ram prawnych. Roczna wartość tego rynku sięga 90 miliardów euro. Pan poseł Lambsdorff przedstawił wspólne stanowisko, które mogę poprzeć.
Bruno Gollnisch (NI), na piśmie. – (FR) Zwiększenie konkurencyjności europejskiego przemysłu obronnego, na którą ponoć mają szkodliwy wpływ zbyt płytkie i zbyt zamknięte rynki europejskie, posłużyła jako pretekst do przygotowania przedmiotowej dyrektywy w sprawie otwarcia się na konkurencję w zakresie zamówień publicznych w tym sektorze.
To prawda, przedstawiony nam dzisiaj tekst uwzględnia szereg problemów podniesionych przez Komisję w jej pierwotnym tekście, takich jak zakres dyrektywy, niestosowanie postanowień układu WTO w odniesieniu do zamówień publicznych, progi finansowe i poufność.
Zachowuje jednak całą logikę Brukseli, zgodnie z którą żaden sektor, nawet strategiczny lub o kluczowym znaczeniu, nie może być wyłączony spod jej nadzoru, z procesu liberalizacji czy prywatyzacji. Nie gwarantuje poszanowania suwerenności państw członkowskich, pomimo że to właśnie one są wyłącznie odpowiedzialne za bezpieczeństwo narodowe. Nie sprzyja istnieniu dalekosiężnych rynków w Europie, w której budżety poszczególnych państw w dziedzinie obronności ulegają radykalnemu zmniejszeniu. Nie wprowadza żadnego systemu preferencji wspólnotowych, które umożliwiłyby naturalne ukształtowanie się rynku europejskiego. Umacnia podział sektora na sektor cywilny/wojskowy, który jest tak charakterystyczny dla Europy i który już nas tak drogo kosztował. Przede wszystkim jednak stawia względy gospodarcze i rynkowe ponad wszystkim innym. Te poważne wady w zakresie kluczowych punktów są przyczyną naszego sprzeciwu.
Małgorzata Handzlik (PPE-DE), na piśmie. − (PL) Europejski rynek zbrojeniowy charakteryzuje się fragmentaryzacją, co ma negatywne skutki gospodarcze. Celem przyjętej dyrektywy jest głównie przeciwdziałanie temu rozdrobnieniu i utworzenie jednolitego rynku zbrojeniowego na obszarze Unii Europejskiej, jednakże z uwzględnieniem specyfiki rynku obronnego i ochrony interesów bezpieczeństwa państw członkowskich.
Państwa członkowskie wyszły bowiem z założenia, iż obowiązująca dyrektywa dotycząca zamówień publicznych w niewystarczający sposób uwzględnia specyfikę zamówień publicznych w dziedzinie obronności. Stąd liczne środki przyjęte w dyrektywie odnośnie procedury przyznawania kontraktu, selekcji oferentów czy wymagań kontraktowych stosowanych przez jednostki kontraktujące. Także procedura kontrolna zawarta w dyrektywie ma zagwarantować oferentom skuteczną ochronę prawna, wspierać przejrzystość i niestosowanie dyskryminacji przy udzielaniu zamówień.
Wierzę, iż przyjęte przepisy przyczynią się do rzeczywistego otwarcia rynku z jednoczesnym uwzględnieniem kwestii bezpieczeństwa państwa. Dyrektywa powinna także doprowadzić do optymalizacji kosztów, zarówno w budżetach krajowych, jak i po stronie przemysłu, oraz zaopatrzenia sił zbrojnych w najlepszy dostępny na rynku sprzęt.
Malcolm Harbour i Geoffrey Van Orden (PPE-DE), na piśmie. − Delegacja konserwatystów konsekwentnie popierała wysiłki na rzecz otwarcia rynków i zachęcania do transgranicznej wymiany handlowej między państwami członkowskimi UE. Z zadowoleniem przyjmujemy możliwości, jakie uzyskuje przemysł brytyjski w zakresie dostępu do rynków sprzętu obronnego, które do tej pory mogły być zamknięte przed konkurencją zewnętrzną. Z żalem stwierdzamy jednak, że tego rodzaju pozytywne, praktyczne względy mają znaczenie drugorzędne z punktu widzenia politycznej motywacji UE, która zmierza do stworzenia zintegrowanej europejskiej bazy przemysłu obronnego oraz do wzmocnienia polityki europejskiej w zakresie bezpieczeństwa i obronności, wobec czego wyrażamy nasz konsekwentny sprzeciw.
Mamy szczególne obawy co do negatywnych konsekwencji nacisków, aby - pomimo nakładów ponoszonych przez krajowe rządy i firmy na prace badawczo-rozwojowe w dziedzinie obronności – istniała następnie wolna konkurencja w zakresie późniejszych zamówień produkcyjnych. Spowoduje to brak możliwości odzyskania nakładów poniesionych na B+R oraz nie zapewni środków na ochronę własności przemysłowej i miejsc pracy czy możliwości eksportowych. Obawiamy się również, że partykularne europejskie podejście będzie szkodliwe dla naszych bardzo potrzebnych i owocnych relacji w zakresie przemysłu obronnego z innymi krajami – zwłaszcza z USA, ale także z Japonią, Izraelem i innymi krajami.
Z tych wszystkich wymienionych względów delegacja konserwatystów wstrzymała się od głosu w głosowaniu dotyczącym przyjęcia sprawozdania.
Luca Romagnoli (NI), na piśmie. − (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Głosowałem za przyjęciem sprawozdania pana posła Lambsdorffa w sprawie zamówień publicznych w dziedzinie obronności i bezpieczeństwa. Stworzenie europejskiej polityki obronności i bezpieczeństwa powoduje konieczność budowania niezbędnych zdolności produkcyjnych i do tego celu potrzebny jest wysokowydajny przemysł europejski. Ma się do tego przyczynić stworzenie europejskiej technologii w zakresie obronności oraz bazy przemysłu obronnego, a także europejskiego rynku zamówień w dziedzinie obronności.
Te dwa środki mogą zapewnić potencjał konieczny do realizacji globalnych zadań w zakresie obronności oraz pozwolą na sprostanie nowym wyzwaniom w dziedzinie bezpieczeństwa. Dlatego zgadzam się z panem posłem sprawozdawcą, że wniosek dotyczący dyrektywy powinien zmierzać do ustanowienia jednolitych europejskich ram prawnych, które umożliwią państwom członkowskim stosowanie prawa wspólnotowego bez narażania na szwank ich interesów w dziedzinie bezpieczeństwa.
Wreszcie zgadzam się z wprowadzeniem do przedmiotowych przepisów prawnych procedury przeglądu. W ten sposób zapewnia się oferentom skuteczną ochronę prawną, promuje się przejrzystość i brak dyskryminacji w udzielaniu zamówień, co przyczynia się do rzeczywistego otwarcia rynku.
Edite Estrela (PSE), na piśmie. − (PT) Głosowałam za przyjęciem sprawozdania pana posła Schlytera w sprawie ograniczeń we wprowadzaniu do obrotu i stosowaniu niektórych substancji i preparatów niebezpiecznych (dichlorometanu). Uważam, że wniosek w sprawie zmian w dyrektywie 76/769/EWG przyczyni się do skutecznego zmniejszenia ryzyka dla środowiska naturalnego i ludzi narażonych na działanie substancji posiadających niebezpieczne właściwości, takich jak dichlorometan (DCM), które charakteryzują się specyficznymi cechami, jeżeli chodzi o niepożądane skutki dla zdrowia człowieka. Ochrona zdrowia człowieka musi wziąć górę nad interesami przemysłu.
Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) Głosowaliśmy za przyjęciem kompromisowego tekstu, biorąc pod uwagę fakt, iż środek ten może przynieść pozytywne skutki dla pracowników w różnych branżach, szczególnie w przemyśle motoryzacyjnym i stoczniowym, ponieważ ogranicza do minimum ich narażenie na bardzo szkodliwe toksyczne środki. Dotyczy dichlorometanu (DCM), który jest bezbarwnym związkiem chemicznym o słodkim, przyjemnym i przenikliwym zapachu, przypominającym eter. Wprowadzanie go do obrotu jest zasadniczo przewidziane do celów produkcji wyrobów farmaceutycznych, rozpuszczalników i substancji pomocniczych, produktów do usuwania farb i do produkcji klejów.
DCM charakteryzuje się specyficznymi cechami z punktu widzenia niepożądanych skutków dla zdrowia człowieka i figuruje na liście 33 substancji priorytetowych, sporządzonej na mocy przepisów dyrektywy wodnej. Substancja ta została sklasyfikowana jako rakotwórcza w kategorii 3. Charakteryzuje się działaniem odurzającym, a w przypadku wysokiego narażenia, powoduje depresję ośrodkowego układu nerwowego, utratę przytomności i oddziaływanie kardiotoksyczne; nieodpowiednie stosowanie tej substancji łączy się z bezpośrednim zagrożeniem dla życia.
Według Komitetu Naukowego ds. Zagrożeń dla Zdrowia i Środowiska jeden z głównych problemów związanych z toksycznością DCM polega na zagrożeniu, jakie stanowi on dla grup osób szczególnie podatnych na zatrucie.
Na rynku dostępne są już różne alternatywne środki względem produktów do usuwania farby na bazie DCM.
Duarte Freitas (PPE-DE), na piśmie. − (PT) Całkowicie zgadzam się z celem wniosku: aby ograniczyć zagrożenie związane z wykorzystywaniem (DCM) do zastosowań konsumenckich i profesjonalnych.
DCM charakteryzuje się szczególnymi cechami z punktu widzenia negatywnych skutków dla zdrowia człowieka: jest środkiem rakotwórczym, ma działanie odurzające, a w przypadku wysokiego narażenia, powoduje depresję ośrodkowego układu nerwowego, utratę przytomności i oddziaływanie kardiotoksyczne; nieodpowiednie wykorzystanie tej substancji łączy się z bezpośrednim zagrożeniem dla życia.
Komisja szacuje, że w latach 1989-2007 w UE odnotowano 18 ofiar śmiertelnych stosowania DCM. Uważam za konieczne wprowadzenie środków na szczeblu europejskim mających na zakazanie lub zastąpienie tej substancji.
Zgodnie z wynikiem głosowania w Komisji Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności popieram wprowadzenie zakazu używania DCM przez ogół społeczeństwa, natomiast jestem za dopuszczeniem używania tej substancji przez specjalistów w warunkach bezpiecznych.
Luca Romagnoli (NI), na piśmie. − (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Głosowałem za przyjęciem sprawozdania pana posła Schlytera w sprawie zmiany dyrektywy Rady w zakresie ograniczeń we wprowadzaniu do obrotu i stosowaniu niektórych substancji i preparatów niebezpiecznych.
Dichlorometan rzeczywiście powoduje liczne niepożądane skutki dla zdrowia człowieka: charakteryzuje się działaniem odurzającym i depresyjnym na ośrodkowy układ nerwowy. Ponadto w przypadku wysokiego narażenia powoduje oddziaływanie kardiotoksyczne. Dlatego konieczne jest egzekwowanie obecnych przepisów prawnych dotyczących zdrowia i bezpieczeństwa pracowników, gdyż procedury związane z wprowadzaniem w życie przepisów w tym zakresie są niewystarczające, głównie ze względu na dużą liczbę zaopatrywanych przedsiębiorstw, ich niewielkie rozmiary i mobilny charakter. I na koniec – zgadzam się ze stwierdzeniem pana posła Schlytera, że musimy poświęcić szczególną uwagę zdrowiu dzieci, które są bardziej podatne na zagrożenia zdrowotne ze względu na ich potencjalnie podwyższone narażenie na zatrucie.
Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) Głosowanie, które się dzisiaj odbyło nad przedmiotowym sprawozdaniem przedstawionym przeze mnie w imieniu Komisji Zatrudnienia i Spraw Socjalnych w sprawie Konwencji MOP dotyczącej pracy w sektorze rybołówstwa z 2007 roku, to istotny wkład w proces tworzenia minimalnych międzynarodowych norm na poziomie globalnym, które mają gwarantować lepsze warunki pracy, wzrost bezpieczeństwa i zmniejszenie liczby wypadków śmiertelnych w sektorze, który jest bardzo niebezpieczny, ale jednocześnie ma znaczenie strategiczne. W sprawozdaniu w centrum uwagi postawiono obronę godności rybaków i ich pracowitego życia, mając na względzie to, że w tym sektorze występuje najwyższy odsetek wypadków śmiertelnych. Należy zauważyć, że za przyjęciem sprawozdania oddano 671 głosów, a tylko 16 głosów za jego odrzuceniem.
Konwencja nr 188 wejdzie w życie po jej ratyfikowaniu przez dziesięć ze 180 państw należących do MOP; osiem z tych państw musi dysponować dostępem do morza.
Chciałabym wskazać, że konwencja stanowi zmianę konwencji dotyczących minimalnego wieku rybaków, badań lekarskich, umów o pracę rybaków i pomieszczeń dla załóg, jak również obejmuje takie kwestie, jak bezpieczeństwo i higiena pracy, rekrutacja, pośrednictwo pracy oraz zabezpieczenie społeczne.
Nils Lundgren (IND/DEM), na piśmie. − (SV) Parlament Europejski apeluje do państw członkowskich, aby ratyfikowały Konwencję MOP dotyczącą pracy w sektorze rybołówstwa z 2007 roku (konwencja nr 188). Przedmiotowa konwencja pochodzi z 2007 roku i dotyczy ważnych kwestii, takich jak środowisko pracy rybaków, czas odpoczynku i zabezpieczenie społeczne. Decyzja w sprawie ewentualnego ratyfikowania obecnej Konwencji MOP powinna należeć do państw członkowskich i należy ją podjąć w ramach procedury demokratycznej. Dlatego głosowałem za odrzuceniem przedmiotowego sprawozdania, jako że dotyczy ono kwestii, w którą nie powinien angażować się Parlament Europejski.
Luís Queiró (PPE-DE), na piśmie. − (PT) Realizując wspólną politykę rybołówstwa, Unia dąży do poprawy efektywności działalności połowowej, tak aby ten sektor – łącznie z akwakulturą – był ekonomicznie opłacalny i konkurencyjny, aby zapewniał odpowiednią stopę życiową ludności, która utrzymuje się z rybołówstwa i aby spełniał oczekiwania konsumentów.
Przyjęta w czerwcu 2007 roku konwencja nr 188 MOP to dokument, w którym podjęto próbę wprowadzenia uczciwej konkurencji między właścicielami statków rybackich i zapewnienia godziwych warunków pracy dla osób zatrudnionych w tym sektorze. Konwencja zmierza w kierunku realizacji tych celów, tworząc zbiór minimalnych międzynarodowych norm dla sektora rybołówstwa, które – w niektórych obszarach – leżą w wyłącznej gestii Wspólnoty. Dlatego propozycja, aby państwa członkowskie ratyfikowały tę konwencję w interesie Wspólnoty i spójności wspólnej polityki rybołówstwa, wydaje się być konieczna.
Luca Romagnoli (NI), na piśmie. − (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Popieram sprawozdanie pani poseł Figueiredo w sprawie upoważnienia do ratyfikacji konwencji dotyczącej pracy w sektorze rybołówstwa (2007) Międzynarodowej Organizacji Pracy (konwencja nr 188).
Jednym z celów tego dokumentu z 2007 roku jest osiągnięcie i utrzymanie równych szans w sektorze rybołówstwa poprzez wspieranie godnych warunków życia i pracy rybaków oraz uczciwszych warunków konkurencji na świecie i zaradzenie w ten sposób niskiemu poziomowi ratyfikacji wielu konwencji dotyczących pracy na morzu. Z tego punktu widzenia przyjęcie konwencji stanowi postęp w tworzeniu godnych warunków pracy dla osób zatrudnionych w tym ważnym strategicznym sektorze, jako że obejmuje ona różnorakie aspekty działalności zawodowej, a mianowicie lepsze warunki w odniesieniu do instalacji i bezpieczeństwa w pracy, płacę, opiekę zdrowotną na morzu i na lądzie, okresy odpoczynku, umowy o pracę i zabezpieczenie społeczne.
I na koniec – wyrażam uznanie dla pani poseł Figueiredo za jej inicjatywę, ponieważ ma ona na celu zapewnienie powszechnego stosowania norm minimalnych obowiązujących wszystkie kraje, bez uszczerbku dla istniejących norm, które w poszczególnych państwach członkowskich są korzystniejsze dla pracowników.
Alessandro Battilocchio (PSE), na piśmie. − (IT) Głosowałem za przyjęciem przedmiotowego sprawozdania. Podczas naszych zmagań z tematem praw podstawowych w UE nie wolno nam jednak nie odnieść się do strasznych wydarzeń w Gazie. To co dzieje się na Bliskim Wschodzie, wymaga, aby UE stale zwracała uwagę na kwestię poszanowania podstawowych praw człowieka, które niestety są obecnie zagrożone. Twierdzę bowiem, że w trudnych negocjacjach w których mam nadzieję zostanie osiągnięty postęp, autorytet i stanowczość instytucji wspólnotowych częściowo zależy od jakości demokracji, jaką jesteśmy w stanie osiągnąć w samej UE.
Istnieje niestety realne niebezpieczeństwo, że nawet w Europie walka z terroryzmem może zakończyć się niepowodzeniem w zakresie poszanowania podstawowych praw i wolności. Jestem dobrej myśli, jeżeli chodzi o deklaracje prezydenta elekta USA, Baracka Obamy, dotyczące rozpoczęcia współpracy w tym względzie między Europą i Stanami Zjednoczonymi. Rozważając wszystkie elementy tworzące strukturę nienaruszalnych praw człowieka, uważam wreszcie, że należy zwrócić szczególną uwagę na jednostki najbardziej wrażliwe, a mianowicie na dzieci, osoby starsze, migrantów i ludzi młodych poszukujących pracy.
Philip Bradbourn (PPE-DE), na piśmie. − Konserwatyści ponownie przywołują swój od dawna wyznawany pogląd, że Karta praw podstawowych nie powinna stanowić przedmiotu oceny sądu. W tym kontekście uważamy, że wiele kwestii ujętych w przedmiotowym sprawozdaniu należy do zakresu kompetencji państw członkowskich i że nie są to sprawy w przypadku których UE powinna próbować narzucić jakąś politykę. Przedmiotowe sprawozdanie zawiera też szereg kwestii, które są sprawą sumienia jednostki, np. ukryte zalecenie dotyczące eutanazji i dekryminalizacji twardych narkotyków. Z tych powodów nie możemy głosować za przyjęciem przedmiotowego sprawozdania.
Carlo Casini (PPE-DE) , na piśmie. − (IT) Moje końcowe głosowanie za odrzuceniem sprawozdania, o którym mowa, wynika nie tyle z jego treści, lecz ze stwierdzonych zaniechań.
Nie jest możliwe podejmowanie dyskusji na temat praw człowieka, jeżeli nie mówi się o pierwszym i najbardziej podstawowym prawie: prawie do życia. Rokrocznie w 27 państwach członkowskich w wyniku planowych aborcji niszczy się około 1 200 000 ludzkich istnień. To liczba tragiczna, a do tego dokonuje się aborcji nielegalnych oraz dochodzi do unicestwienia niepoliczalnej liczby ludzkich embrionów w związku z wykorzystywaniem techniki zapłodnienia in vitro. Naszym obowiązkiem jest odnotowanie różnorodnych opinii w tej kwestii, natomiast pewne jest, że mamy do czynienia z atakiem na samą istotę kultury praw człowieka. W przedmiotowej rezolucji nie tylko jednak pomija się ten problem, lecz dąży się do tego, aby został zapomniany, i koncentruje się uwagę jedynie na „zdrowiu reprodukcyjnym i seksualnym” kobiet.
Nikt nie może być przeciwny zdrowiu kobiet zwłaszcza wówczas, gdy są młode, w ciąży i gdy są matkami, natomiast nie może to usprawiedliwiać całkowitego pominięcia praw dzieci. Z drugiej strony, wiadomo dobrze, że słownictwo “zdrowie reprodukcyjne i seksualne” stosuje się po to, aby ukradkiem uwzględnić aborcję rozumianą jako prawo i jako świadczenie socjalne.
Călin Cătălin Chiriţă (PPE-DE), na piśmie. – (RO) Głosowałem przeciw przyjęciu sprawozdania przedstawionego przez pana posła Catanię, ponieważ nie zgadzam się z artykułem 49 - artykułem kontrowersyjnym – który zachęca do rozwiązywania problemów „tradycyjnych krajowych społeczności mniejszościowych”, wskazując „rozwiązania samorządowe (samorząd osobowo-kulturowy, terytorialny, autonomia regionalna)” jako sposób radzenia sobie z tymi problemami.
Popieram prawa osób należących do grup mniejszościowych, lecz kategorycznie sprzeciwiam się koncepcji autonomii terytorialnej opartej na kryteriach etnicznych i na zbiorowych prawach mniejszości; jest to koncepcja, która w praktyce wywołuje separatyzm etniczny i konflikty etniczne. Ponadto takie mgliste, kontrowersyjne pojęcia, jak „samorząd” i „autonomia kulturalna” mogą również potencjalnie stać się zarzewiem konfliktu. Wymienione pojęcia wykraczają poza obecne europejskie normy w zakresie prawa międzynarodowego dotyczące praw osób należących do mniejszości krajowych i sprowadzają nas na grunt sporu.
Uważam, że państwa członkowskie UE mają niezawisłe prawo do samodzielnego podejmowania decyzji co do ewentualnego zakresu przyjęcia lub odrzucenia podobnych pojęć. W istocie UE musi mieć wzgląd na suwerenność i integralność swoich państw członkowskich i im to gwarantować.
Sylwester Chruszcz (UEN), na piśmie. – (PL) Choć przestrzeganie praw człowieka jest istotnym fundamentem działania wszystkich państw i organizacji na poziomie międzynarodowym, to raport na temat praw podstawowych w UE w latach 2004-2007 jest skandalicznym naruszeniem tychże praw w Europie. Dlatego nie mogłem go poprzeć w dzisiejszym głosowaniu. Po raz kolejny mamy bowiem do czynienia z próbą narzucenia państwom członkowskim określonego światopoglądu, wyrażonego przez autora sprawozdania. Na to nie mogę się zgodzić
Derek Roland Clark, Trevor Colman, Nigel Farage i Michael Henry Nattrass (IND/DEM), na piśmie. − Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP) jest przeciwna takim zjawiskom, jak okaleczanie kobiecych narządów płciowych, homofobia, rasizm i ksenofobia. Jesteśmy jednak również przeciwni sprawowaniu przez UE kontroli nad sferą praw podstawowych. W Wielkiej Brytanii istnieją już bardzo dobre przepisy i środki ochronne odnoszące się do praw podstawowych. UE nie jest tworem demokratycznym i dlatego nie nadaje się do pełnienia funkcji strażnika praw człowieka. Co więcej, prawo rodzinne leży w gestii państwa członkowskiego i nie podlega kompetencji UE. Sprawa ewentualnego pociągania narkomanów do odpowiedzialności karnej to kwestia rozstrzygana w obrębie prawa państwa członkowskiego i UE nie powinna dążyć do zakłócania funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości.
Carlos Coelho (PPE-DE), na piśmie. − (PT) Od wielu lat Rada składa Parlamentowi Europejskiemu roczne sprawozdanie w sprawie stanu praw podstawowych w Unii, do którego Parlament się ustosunkowuje sporządzając sprawozdanie z własnej inicjatywy.
Po raz pierwszy takie sprawozdanie opracowano z uwzględnieniem wyników uzyskanych przez Agencję Praw Podstawowych. Ma to szczególne znaczenie zważywszy fakt, iż od 2003 roku nie przyjęto żadnego sprawozdania dotyczącego tego tematu.
Uważam, że sprawozdawca zbytnio rozbudował niektóre tematy, gdyż były już one omówione w oddzielnych sprawozdaniach, jak też uwzględnił różne dość kontrowersyjne elementy - głosowałem przeciwko niektórym z nich, ponieważ są ewidentnie sprzeczne z moimi zasadami.
Jest tam jednak wiele innych elementów, z którymi się w pełni zgadzam i z tego powodu wstrzymałem się od głosu, nie tylko dlatego, że moim zdaniem omawiany tekst znacznie zyskał w wyniku znakomitej pracy wykonanej przez panią poseł Gál, lecz także dlatego, że w żadnym wypadku nie mógłbym w pełni świadomie głosować przeciw przyjęciu sprawozdania w obronie praw podstawowych.
Dragoş Florin David (PPE-DE), na piśmie. – (RO) Głosowałem przeciw przyjęciu przedmiotowego sprawozdania, ponieważ zawiera sugestie dotyczące sposobów podejścia, które zachęcają do wielokrotnych aborcji, zawierania związków małżeńskich przez osoby tej samej płci czy do autonomii w oparciu o kryteria etniczne.
Proinsias De Rossa (PSE), na piśmie. − Popieram przyjęcie przedmiotowego sprawozdania, w którym sformułowane są rekomendacje w odniesieniu do szerokiego wachlarza zagadnień, łącznie z dyskryminacją, imigracją, prawami socjalnymi i równouprawnieniem płci.
Stwierdza się w nim, że państwa członkowskie i instytucje UE nie wdrożyły jeszcze zaleceń tego Parlamentu zawartych w jego sprawozdaniu w sprawie nielegalnej działalności CIA w UE (luty 2007). Walka z terroryzmem nigdy nie może być wykorzystywana do obniżenia poziomu ochrony praw człowieka i podstawowych wolności. W samej rzeczy ochrona praw człowieka polega właśnie na walce z terroryzmem, z jego przyczynami i skutkami. W tym kontekście z zadowoleniem przyjmuję oświadczenie amerykańskiego prezydenta elekta, Baracka Obamy o zamknięciu więzienia w Zatoce Guantanamo i niepodejmowania już nigdy działań polegających na wykorzystywaniu innych krajów do transportu i nielegalnego przetrzymywania więźniów.
W sprawozdaniu wskazuje się również na potrzebę podniesienia świadomości społecznej w zakresie pełnego korzystania z reprodukcyjnych i seksualnych praw kobiet; obejmuje to także ułatwienie dostępu do metod antykoncepcji w celu zapobiegania wszelkim niepożądanym ciążom oraz nielegalnym i obarczonym wielkim ryzykiem zabiegom usuwania ciąży oraz zwalczanie praktykowania okaleczania kobiecych narządów płciowych.
Co więcej, w sprawozdaniu wzywa się państwa członkowskie do podjęcia działań legislacyjnych w celu zniesienia dyskryminacji doświadczanej przez pary tej samej płci ze względu na orientację seksualną i uznania tych związków. Państwa członkowskie, które przyjęły ustawodawstwo w zakresie związków partnerskich między osobami tej samej płci, powinny uznać przepisy przyjęte przez inne państwa członkowskie i mające podobne skutki.
Glyn Ford (PSE), na piśmie. − Poparłem przyjęcie sprawozdania pana posła Catanii w sprawie stanu praw podstawowych w Unii Europejskiej (2004-2008). W szczególności głosowałem za przyjęciem ustępu 32, zawierającym wezwanie o wdrożenie wyroku Sądu Pierwszej Instancji Wspólnot Europejskich w sprawie Organizacji Mudżahedinów Ludowych Iranu (PMOI) Zgodnie z tym wyrokiem PMOI powinna być usunięta z unijnej listy organizacji terrorystycznych.
Nie jestem jakimś szczególnym obrońcą tej organizacji. Dawno temu przestałem podpisywać jej deklaracje na temat sytuacji w Iranie, którym coraz trudniej było dać wiarę, zwłaszcza po wzięciu przeze mnie udziału w delegacji Komisji Spraw Zagranicznych do Teheranu. Mogłem tam wówczas zobaczyć na własne oczy powstającą reformatorską opozycję wobec nieustępliwego fundamentalistycznego reżimu w Iranie.
Niemniej jednak nie muszę popierać tej organizacji, by wyrazić dezaprobatę dla braku wdrożenia w życie wyroku Sądu stwierdzającego, że działalność PMOI nie daje powodów do umieszczenia tej organizacji lub utrzymywania tej organizacji na liście organizacji terrorystycznych i tym samym narażania jej na wszelkie represyjne konsekwencje, które za tym idą.
Lidia Joanna Geringer de Oedenberg (PSE), na piśmie. − (PL) Sprawozdanie w sprawie stanu praw podstawowych w Unii Europejskiej w latach 2004-2008 uznaje za jedną z najważniejszych podstaw demokracji w Europie skuteczną ochronę praw podstawowych oraz ich efektywne promowanie. Jednocześnie komisja parlamentarna słusznie zauważa, iż państwa członkowskie niejednokrotnie uchylają się od kontrolowania ich na szczeblu Unii Europejskiej, zaliczając ochronę praw człowieka do spraw wyłącznie wewnętrznych, w rezultacie naruszając autorytet Wspólnoty w dziedzinie obrony praw podstawowych na arenie międzynarodowej.
Komisja Europejska powinna zatem skupić się na zachęcaniu państw członkowskich do bliższej z nią współpracy, oferując włączenie do przyszłych sprawozdań w sprawie praw człowieka nie tylko analizy sytuacji na świecie, ale także w poszczególnych krajach członkowskich. Na uwagę zasługuje również szereg propozycji mających na celu skuteczne zwalczanie polityki dyskryminacyjnej w Unii, podkreślając, że równe szanse są podstawowym prawem każdego obywatela, a nie przywilejem. Niezwykle niepokojące jest, iż około 20% dzieci w Unii Europejskiej żyje poniżej progu ubóstwa, często pochodząc z rodzin niepełnych lub posiadając rodziców, którzy urodzili się poza Wspólnotą. W tym względzie niezbędne jest przyjęcie odpowiednich środków dostępu do praw, koncentrując się właśnie na potrzebach dzieci, oraz podjęcie przez państwa członkowskie skutecznych środków do walki z ubóstwem.
Bruno Gollnisch (NI), na piśmie. – (FR) Sprawozdanie pana posła Catanii jest po prostu zatrważające. To katalog wszelkich praw, przywilejów i praw nadzwyczajnych wynikających z prawa powszechnego, które jego zdaniem należy koniecznie przyznać grupom mniejszościowym, zwłaszcza wówczas, gdy nie są to Europejczycy. To zbiór wskazówek dotyczących sposobu niszczenia tożsamości narodowej i regionalnej, niweczenia wartości, tradycji i kultur naszych krajów oraz systematycznego i instytucjonalnego dyskryminowania Europejczyków w ich własnych krajach. To atak na nasze niezbywalne prawo do samostanowienia, które przyznawane jest wszystkim nacjom z wyjątkiem naszej własnej.
To także szczyt hipokryzji ze strony instytucji, która codziennie dopuszcza się dyskryminacji ze względu na poglądy polityczne i która bez rozpoznania czy refleksji przypina etykietkę „uznany za winnego” pewnym posłom - np. panu posłowi Vanhecke i mnie - którzy są ofiarami polowania na czarownice we własnych krajach.
Nie jesteśmy tutaj głównie po to, by bronić tych widocznych i hałaśliwych mniejszości żądających coraz większych przywilejów oraz wyciskających swoje piętno na krajach i populacjach, które są na tyle uprzejme lub głupie, by je u siebie przyjąć. Jesteśmy tutaj po to, by bronić swoich, obywateli naszych krajów, czyli tej ogromnej większości – jak na razie – Europejczyków, którzy dla państwa są niewidzialni, niesłyszalni i godni pogardy.
Mieczysław Edmund Janowski (UEN), na piśmie. − (PL) Głosowałem przeciwko sprawozdaniu w sprawie sytuacji w zakresie praw podstawowych w Unii Europejskiej (2004-2008), autorstwa włoskiego deputowanego Giusta Catanii, gdyż autor tego raportu nie tyle przedstawił opis sytuacji w tej materii za minione cztery lata, co wyraził opinie na tematy sugerujące, czy wręcz próbujące narzucić państwom członkowskim rozwiązania prawne, które należą wyłącznie do ich kompetencji. Uważam, iż nie można przymuszać krajów Unii do takich działań legislacyjnych, które nie są akceptowane przez ich społeczeństwa.
Samo określenie „małżeństwo” powinno być zastrzeżone dla związku kobiety i mężczyzny. Propozycje posła Catanii wiodą nie tyle do tolerancji wobec zachowań homoseksualnych (za czym jestem), ale wprost do dyskryminacji relacji biologicznie zasadnych, czyli heteroseksualnych. Należy w gruncie rzeczy postawić pytanie, czy nie dąży się do tego, aby właśnie ograniczać prawa rodziny w jej tradycyjnym rozumieniu, w której są matka, ojciec i dzieci. Sprawy bardzo osobiste, związane z życiem seksualnym, stają się w ten sposób działaniami upolitycznionymi, chociażby poprzez publiczne demonstrowanie swej homoseksualnej orientacji, m.in. w tzw. „paradach miłości”.
Raport ten – w moim przekonaniu – poprzez używanie sformułowań typu „prawo reprodukcyjne”, które w obecnym rozumieniu prawa międzynarodowego oznacza m.in. swobodny dostęp do aborcji, otwiera szeroko drzwi do takich praktyk.
Lívia Járóka (PPE-DE), na piśmie. – (HU) Uważam, że sprawozdanie mojego kolegi posła ma szczególne znaczenie, ponieważ prawa człowieka stanowią jeden z filarów systemu wartości określonych w traktatach Unii Europejskiej. Od państw kandydujących wymagamy - oprócz przestrzegania zasad demokracji i praworządności - poszanowania praw człowieka, jak też kładziemy nacisk na uznawanie uniwersalnych niezbywalnych praw w stosunkach międzynarodowych. Unia Europejska będzie jednak wiarygodnym światowym obrońcą praw człowieka wyłącznie wtedy, gdy na własnym terytorium będzie stosowała w sposób niezawodny każdy instrument, jaki jest dostępny w celu obrony wartości określonych w Karcie praw podstawowych.
Oddzielna część sprawozdania poświęcona jest Romom, którzy są najliczniejszą mniejszością w Unii Europejskiej i którzy są najbardziej obarczeni problemem wykluczenia społecznego. Państwa europejskie ponoszą wspólną odpowiedzialność za opracowanie wszechstronnej i jednolitej strategii mającej na celu stawienie czoła problemom Romów, którzy w większości żyją w opłakanych warunkach i w skrajnej nędzy. Niezbędny jest ramowy program wytyczający wyraźne cele zorientowane na działanie i ustalający odpowiedni harmonogram, czyli taki program, w którym wykorzysta się efektywne mechanizmy monitorowania i oceny.
Należy skonstruować program, który – niezależnie od uwarunkowań partyjnych i cykli sprawowania rządów –będzie obejmował jednocześnie takie obszary, jak edukacja, mieszkalnictwo, zdrowie i dyskryminacja oraz w ramach którego przystąpi się do zwalczania niedobrych praktyk w państwach członkowskich; program tego rodzaju powinien służyć jako podstawa natychmiastowych działań w regionach objętych kryzysem. Jeżeli potrafimy pomóc milionom Romów w tym, aby stali się pełnoprawnymi europejskimi obywatelami i członkami Wspólnoty Europejskiej w sensie duchowym, będzie to ogromny krok na drodze do spójności społecznej naszego kontynentu.
Ona Juknevičienė (ALDE), na piśmie. – (LT) Do podstawowych wolności obywateli we Wspólnocie należy swoboda przemieszczania się. Uważam, że wszyscy obywatele UE mają jednakowe prawa do udziału w życiu politycznym Unii Europejskiej (UE), do swobodnego wyrażania swoich politycznych opinii i postaw. Ta kategoria wolności stała się jeszcze ważniejsza z chwilą rozszerzenia UE o kraje Europy Wschodniej, gdyż z chwilą przystąpienia krajów Europy Wschodniej do UE znaczne nasiliła się migracja ekonomiczna z nowych państw członkowskich do Europy Zachodniej. Jeżeli chodzi o Litwę, zajmuje ona czołowe miejsce pod względem liczby osób, które wyemigrowały od czasu jej wejścia do Wspólnoty. Podczas moich spotkań z litewskimi emigrantami w Londynie dowiedziałam się, że wielu spośród nich zamierza pozostać w Wielkiej Brytanii przez czas dłuższy, zwłaszcza osoby, które tam założyły rodzinę i zapisują swoje dzieci do szkoły. O ile wiem, tego rodzaju tendencja znajduje odbicie w danych statystycznych. Podobnie wygląda też sytuacja w innych krajach UE, do których wyemigrowali Litwini. Sądzę, że należy szczególnie zagwarantować prawo tych obywateli do udziału w wyborach do Parlamentu Europejskiego przeprowadzanych w kraju, w którym obecnie zamieszkują.
Chciałabym też podkreślić, że uczestnictwo obywateli w sprawach UE i udział w wyborach do Parlamentu Europejskiego nie rośnie, lecz wprost przeciwnie - UE coraz bardziej oddala się od swoich obywateli. Mając to na uwadze sądzę, że z chwilą, gdy obywatele UE uzyskają prawo do głosowania w wyborach do Parlamentu Europejskiego przeprowadzanych w krajach swojego zamieszkania, dopiero to zwiększy zaufanie ludzi do instytucji UE. Z tych powodów głosowałam za przyjęciem poprawki 45.
Filip Kaczmarek (PPE-DE), na piśmie. − (PL) Głosowałem przeciw sprawozdaniu posła Giusta Catanii o sytuacji w zakresie praw podstawowych w Unii Europejskiej (2004-2008). Głosowałem przeciwko nie dlatego, że jestem przeciw prawom podstawowym. Wręcz przeciwnie. Prawa podstawowe uważam za wyjątkowo ważne dla Unii i całego świata. Problem w tym, że sprawozdanie posła Catanii jest szkodliwe dla implementacji praw podstawowych. Dlaczego? Otóż dlatego, że postulat ustanowienia prawa unijnego w celu zwalczania homofobii czy uznawanie związków homoseksualnych nie są prawami podstawowymi. Jeżeli już, to postulaty te powinny znaleźć się w zupełnie innym raporcie. Rozszerzanie definicji praw podstawowych przez Parlament Europejski nie może być skuteczne, bo Parlament nie ma mocy stanowienia prawa międzynarodowego. Dodatkowo niektóre państwa członkowskie nie zgadzają się z taką rozszerzającą interpretacją. A zatem jest to jedynie gest polityczny i myślenie życzeniowe.
Niebezpieczeństwo polega na tym, że jest to sfera, o której decydują i powinny decydować państwa członkowskie. Lansując takie poglądy, uderza się w spójność Unii. Nie lubię homofobii, ale ustanowienie prawa wspólnotowego w celu jej zwalczania jest absurdem. Jeżeli Unia miałaby zwalczać homofobię, to można powiedzieć, że powinna również zwalczać antypolonizm, rusofobię, antygermańskość, antyfrancuskość, islamofobię, antypapizm, antyklerykalizm, antykatolicyzm oraz wiele innych postaw i zachowań. Wymuszanie akceptacji państw członkowskich dla legalnie zawartych związków homoseksualnych może być jeszcze groźniejsze.
Tunne Kelam (PPE-DE), na piśmie. − Głosowałem przeciw przyjęciu poprawki 103 do sprawozdania pana posła Catanii, zgodnie z którą wnoszono - w celu promowania integracji społecznej i politycznej - aby osoby niebędące obywatelami danego kraju, lecz będące rezydentami długoterminowymi, uczestniczyły w wyborach do Parlamentu Europejskiego i w wyborach lokalnych.
Tak naprawdę istota wyborów do Parlamentu Europejskiego jest taka sama, jak wyborów do parlamentu krajowego. Udział w nich jest prawem obywateli. Inaczej bowiem posiadanie obywatelstwa straciłoby swoje znaczenie, jak też mieszkańcy niebędący obywatelami straciliby motywację do ubiegania się o obywatelstwo. Jedynie w ten sposób można zachować nieodzowną równowagę pomiędzy prawami i obowiązkami, które mogą posiadać wyłącznie obywatele.
Eija-Riitta Korhola (PPE-DE), na piśmie. − (FI) Jak było do przewidzenia, różne rozwiązania polityczne przyjęte w państwach członkowskich w dziedzinie kwestii etycznych spowodowały w grupach politycznych, zwłaszcza w mojej własnej, właśnie tego rodzaju szeroko zakrojoną debatę. Mogę jedynie powiedzieć, że każdy pozostał przy swoim zdaniu i że należy to traktować po prostu jako znak zróżnicowania Europy: musimy umieć znaleźć miejsce dla rozmaitych poglądów. Pod wieloma względami podziwiam pryncypialne stanowisko mojej grupy.
Co do punktu 61 chciałabym jednak powiedzieć rzecz następującą. Za problematyczny uznałabym wyrażany przez kogokolwiek jednoczesny sprzeciw wobec potrzeby podniesienia świadomości społecznej na temat prawa do zdrowia seksualnego i w zakresie rozrodczości (ogólnie mówiąc jest to eufemistyczna nazwa prawa do aborcji) i wobec wzmianki na temat ułatwienia dostępu do metod antykoncepcyjnych w celu zapobiegania wszelkim niepożądanym ciążom i aborcjom. Wyrażenie równoczesnego sprzeciwu wobec tych obydwóch elementów widziałabym w kategoriach rozziewu pomiędzy tym przekazem a rzeczywistością, co mogłoby jedynie przynieść niepożądane konsekwencje. Mówię to z całym należnym szacunkiem i pragnę ponownie podziękować wszystkim stronom za tak cenną wymianę poglądów.
Stavros Lambrinidis (PSE), na piśmie. – (EL) Grupa parlamentarna PASOK w Parlamencie Europejskim głosowała za przyjęciem sprawozdania pana posła Catanii w sprawie stanu praw podstawowych w Unii Europejskiej, natomiast składa pisemne wyjaśnienie w celu wskazania, że jest przeciwna sformułowaniu ustępu 49 i mającej z nim związek poprawki 35.
Carl Lang (NI), na piśmie. – (FR) Powierzenie pracy nad tego rodzaju sprawozdaniem posłowi komunistycznemu to prowokacja wobec setek milionów ofiar komunizmu. Przedmiotowe sprawozdanie pan poseł Catania pisał czerpiąc natchnienie z ideologii mniej okrutnej – to prawda – niż komunizm, lecz równie totalitarnej: eurointernacjonalizmu. W swoim tekście tak naprawdę odrzuca on najbardziej podstawowe prawa człowieka:
– prawo do życia, promując aborcję i eutanazję;
– prawo każdego dziecka do posiadania ojca i matki, nalegając, aby państwa członkowskie stosowały „zasadę wzajemnego uznawania par homoseksualnych, niezależnie od tego, czy są one „małżeństwem” czy pozostają w zarejestrowanym związku partnerskim”;
– prawo narodów europejskich do samostanowienia i zachowania status quo, wyszydzone w propozycjach zmierzających do otwarcia Europy w jeszcze większym stopniu na imigrację globalną – na rozwój wydarzeń do którego obywatele naszych krajów mają się przystosować;
– i demokrację, ponieważ w sprawozdaniu zawarte jest stwierdzenie o jego zgodności z traktatem lizbońskim, który został odrzucony przez wyborców irlandzkich.
Obecnie bardziej niż kiedykolwiek ochrona naszych swobód i tożsamość naszych narodów wymagają zbudowania nowej Europy – Europy wolnych i suwerennych państw.
Nils Lundgren (IND/DEM), na piśmie. − (SV) Lista Czerwcowa uważa, że ochrona podstawowych wolności i praw jest sprawą najwyższej wagi, tak w UE, jak i poza nią. Wyjątkowo ważne jest, aby państwa członkowskie UE przestrzegały podstawowych wolności i praw, a także jest jasne, że nie możemy pozostawić państwom członkowskim zadania monitorowania samych siebie. Lista Czerwcowa krytycznie zapatruje się jednak na utworzenie nowej europejskiej agencji w tym obszarze i na zamiar prowadzenia „polityki zewnętrznej”. Uważamy, że ONZ UN – a nie UE – mając zasięg globalny, szerokie doświadczenie i odpowiednie przygotowanie, jest najbardziej kompetentna do monitorowania i wdrażania środków, które są konieczne.
Dlatego postanowiłem głosować przeciw przyjęciu przedmiotowego sprawozdania, natomiast bardzo pozytywnie oceniam niektóre sformułowania zawarte we wniosku i w tym przypadku głosowałem za ich przyjęciem. Z zadowoleniem przyjmuję fakt, iż w sprawozdaniu poruszona została sprawa niesprawiedliwego traktowania więźniów w amerykańskim więzieniu w Guantánamo. Wyjście jest tylko jedno: postawić ich przed sądem lub wypuścić.
Niepokoi mnie sprawa szczególnej bezbronności osób należących do różnych grup mniejszościowych i uważam, że konieczne jest podjęcie działań, zarówno na szczeblu krajowym, jak i międzynarodowym. Głosowałem za przyjęciem tej części sprawozdania, natomiast jestem sceptyczny co do tego, czy ramy prawne na szczeblu europejskim stanowią właściwe rozwiązanie tego problemu.
Marian-Jean Marinescu (PPE-DE), na piśmie. – (RO) Sprawozdanie w sprawie stanu praw podstawowych w Unii Europejskiej uwzględnia poprawki, jakie przedłożyłem; uważam to za rzecz ważną dla obywateli rumuńskich (np. poprawka w sprawie zniesienia restrykcji dotyczących rynku pracy nakładanych na obywateli z nowych państw członkowskich).
Ponadto zgadzam się z wieloma elementami ujętymi w przedmiotowym sprawozdaniu, takich jak strategia zmierzająca do integracji społecznej Romów, ochrona mniejszości, prawa pracowników migrujących czy ochrona dzieci.
Sprawozdanie zawiera jednak również pewne odniesienia, które podają w wątpliwość niektóre z podstawowych zasad społeczeństwa rumuńskiego (np. uznanie rodziny za podstawową komórkę społeczną) lub które naruszają rumuńskie przepisy prawne (np. zażywanie narkotyków).
Z tych powodów podczas głosowania końcowego głosowałem przeciw przyjęciu przedmiotowego sprawozdania.
David Martin (PSE), na piśmie. − Z zadowoleniem przyjąłem tę rezolucję obrazującą i syntetycznie ujmującą najważniejsze obawy związane ze stanem praw podstawowych w Unii, a także zawarte w niej zalecenia dotyczące sposobu osiągnięcia poprawy sytuacji w zakresie praw człowieka w państwach członkowskich.
Mary Lou McDonald (GUE/NGL), na piśmie. − W sprawozdaniu pana posła Catanii w sprawie stanu praw podstawowych w Unii Europejskiej w latach 2004-2008 podkreśla się konieczność ochrony praw mniejszości, zwalczania wszelkiej dyskryminacji bezbronnych osób należących do wszystkich kategorii.
Z zadowoleniem przyjmuję to sprawozdanie, które zawiera ważne elementy zaczerpnięte z Pisemnej Deklaracji Likwidacji Bezdomności Ulicznej, przyjętej przez Parlament Europejski w kwietniu 2008 roku.
Moje szczególne zadowolenie budzi fakt, iż w sprawozdaniu znalazło się wezwanie dotyczące wprowadzenia „zimowych planów awaryjnych” dla bezdomnych, opracowania ramowej definicji bezdomności i zgromadzenia wiarygodnych danych statystycznych na temat bezdomności w całej UE.
Położenie kresu bezdomności ulicznej to kwestia o zasadniczym znaczeniu dla Unii Europejskiej. Przedmiotowe sprawozdanie jest kolejnym elementem nacisku na Radę Europejską, Komisję i państwa członkowskie, by podjęły działania w sprawie bezdomności.
Wreszcie, traktat lizboński nie poprawi stanu praw podstawowych w UE. Poparcie przedmiotowego sprawozdania nie oznacza poparcia dla tego traktatu. W rzeczywistości odmowa respektowania przez Parlament Europejski irlandzkiego głosowania na „nie” jest sprzeczna z duchem tej Karty.
Andreas Mölzer (NI), na piśmie. − (DE) Jeżeli mieszkańcy jednych państw członkowskich postanowią dopuścić do zawierania związków „małżeńskich”, rejestrowanych związków partnerskich lub adoptowania dzieci przez pary homoseksualne, inne państwa członkowskie nie powinny być zmuszane do pójścia za ich przykładem. Jeżeli przekonania kierownictwa religijnego lub polityków sprawiają, iż nie wyrażają oni zbytniego zachwytu nad homoseksualizmem – narzucanego w ramach politycznie poprawnego głównego nurtu – nie powinni być za te przekonania potępiani czy prześladowani. To samo dotyczy straszaka rasizmu, którym chętnie się wymachuje w sytuacji, gdy ktoś zwraca uwagę na odchylenia od normy związane z azylem i z obcokrajowcami.
Próbuje się natomiast w sposób niedemokratyczny, tylnymi drzwiami, wymusić na państwach członkowskich uznanie związków homoseksualnych – co prawdopodobnie stanowi przedsmak tego, co nas czeka w przypadku, gdy wprowadzimy w życie traktat lizboński. Każda osoba, która się ośmieli krytykować homoseksualizm czy wskazywać dziwne sprawy związane z azylem lub z koegzystencją z obcokrajowcami, ma być napiętnowana jako przestępca – z naruszeniem prawa do swobody wypowiedzi. Dlatego sprawozdanie pana posła Catanii należy zdecydowanie odrzucić.
Alexandru Nazare (PPE-DE), na piśmie. – (RO) Sprawozdanie przedstawione przez pana posła Giusta Catanię pełne jest interpretacji i zaleceń natury ogólnej dotyczących stanu praw podstawowych w państwach członkowskich Unii Europejskiej. Podstawowe regulacje prawne już jednak istnieją: Karta praw podstawowych Unii Europejskiej i Europejska Konwencja o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. W chwili obecnej priorytetem dla nas nie jest dodawanie nowych regulacji, lecz doprowadzenie do tego, aby istniejące przepisy funkcjonowały i były skuteczne.
Jednym z zagadnień omawianych w sprawozdaniu jest swobodne przemieszczanie się siły roboczej, z czego obecnie niestety nie wszyscy Europejczycy mogą korzystać na równych zasadach. Pomimo że pod koniec 2008 roku minął dwuletni okres ograniczeń dotyczących rynku pracy nałożonych na nowe państwa członkowskie, sześć państw członkowskich rozszerzyło te ograniczenia w odniesieniu do Rumunii i Bułgarii na kolejne trzy lata, uzasadniając tę decyzję obecnym kryzysem finansowym. W sprawozdaniu nie omówiono tego problemu w sposób wyraźny, chociaż wiąże się on ze zróżnicowanym traktowaniem obywateli UE, co nie jest uzasadnione w tych okolicznościach.
Rareş-Lucian Niculescu (PPE-DE), na piśmie. – (RO) Głosowałem przeciw przyjęciu przedmiotowego sprawozdania, które zawiera – oprócz co najmniej dziesięciu punktów zasługujących na krytykę (określonych tak przez nas ze względów kurtuazyjnych), niedopuszczalne powołanie się na zalecenie 1201 Rady Europy. Nie należy się na nie powoływać bez bardzo dokładnego wyjaśnienia istniejącej wykładni tego dokumentu, ponieważ można go interpretować jako przyznawanie mniejszościom praw zbiorowych lub przyznawanie autonomii terytorialnej na podstawie kryteriów etnicznych. Z zadowoleniem przyjmuję zatwierdzenie poprawki 35, co jest bardzo roztropne, lecz jestem zdania, że szeregu elementów przedmiotowego sprawozdania przyjąć nie można.
Athanasios Pafilis (GUE/NGL), na piśmie. – (EL) W sprawozdaniu starano się ukryć tak zwany „deficyt demokratyczno-społeczny” występujący w głęboko reakcyjnej – z samej swojej natury – UE, by zwiększyć jej atrakcyjność i złagodzić niezadowolenie spowodowane przez jej politykę wymierzoną przeciwko inicjatywom oddolnym. Akceptuje się tam i przyjmuje z zadowoleniem wszystkie reakcyjne zasady i konstrukcje przyjęte przez UE, np. cztery wolności w Traktacie z Maastricht, usiłując nadać ich stosowaniu realny wymiar.
Sprawozdanie opiera się głównie na Karcie praw podstawowych UE towarzyszącej antyobywatelskiemu traktatowi lizbońskiemu, w którym ochrona praw jest na niższym poziomie niż w wielu państwach członkowskich. Stanowi w przeważającej mierze opis koncepcji i wykaz mglistych życzeń; omawia się w nim tematykę praw podstawowych, takich jak prawo do pracy, nauki i ochrony zdrowia, jedynie w kategoriach „możliwości”, które powinny być wszystkim przyznane „na równych zasadach”, czyli mówi o czymś, co w praktyce nie jest fizycznie możliwe, a tam, gdzie pojawia się więcej konkretów, proponuje się jedynie zajęcie się niektórymi skrajnymi przypadkami nędzy, dyskryminacji itp., z zastosowaniem takich środków, jak przyjęcie płacy minimalnej itd. Wreszcie, istotę tego sprawozdania ujawnia fakt, że brak w nim jakiegokolwiek odniesienia do antydemokratycznych decyzji i wnoszenia oskarżeń przeciwko obywatelom, np. zakaz działania partii komunistycznych i innych organizacji oraz więzienie komunistów i innych bojowników w państwach członkowskich UE w Europie Środkowej i krajach nadbałtyckich..
Dimitrios Papadimoulis (GUE/NGL), na piśmie. – (EL) Głosowałem za przyjęciem sprawozdania w sprawie stanu praw podstawowych w Europie, ponieważ uważam, iż podjęto w nim jeden z najbardziej podstawowych problemów naszej powstającej wspólnej struktury, inicjując konstruktywną krytykę. Jak słusznie stwierdzono w sprawozdaniu, dyskryminacja w korzystaniu z praw podstawowych następuje głównie ze względu na płeć, wiek, pochodzenie lub orientację seksualną osób dyskryminowanych. Problem ten nasila się w przypadku, gdy ofiary tego rodzaju wykroczeń nie mogą reagować, zwłaszcza z tego względu, iż są zamknięte w zakładach psychiatrycznych, domach opieki itd. W obliczu tej sytuacji Europa nie może pozostawać obojętna, szczególnie w przypadku, gdy zaostrzenie kontroli przestrzegania praw człowieka pomoże w umocnieniu europejskiej przestrzeni wolności i bezpieczeństwa. Wskutek tego oraz biorąc pod uwagę fakt, iż Karta praw podstawowych nie jest wiążąca oraz że istnieje znikoma możliwość szukania przez osoby prywatne pomocy w sądach wspólnotowych, mogę jedynie z zadowoleniem przyjąć propozycje przedstawione przez pana posła Catanię w sprawie ustanowienia po stronie instytucji wspólnotowych generalnego obowiązku uwzględniania praw człowieka w toku prowadzonej działalności oraz w sprawie utworzenia specjalnej agencji do tych celów.
Zita Pleštinská (PPE-DE), na piśmie. – (SK) Problem z przedmiotowym sprawozdaniem polega na tym, że porusza się w nim liczne wrażliwe kwestie. Chociaż sformułowano w nim szereg zaleceń w różnych dziedzinach, w tym dotyczących praw mniejszości, pan poseł sprawozdawca znów ujął w nim sprawę zdrowia reprodukcyjnego.
Proponowane poprawki i uzupełnienia dotyczące zdrowia reprodukcyjnego, nad którymi PE głosował, stanowią odrzucenie prawa do życia i naruszenie zasady pomocniczości. Szacunek dla każdego nienarodzonego dziecka i konieczność ochrony życia ludzkiego od chwili poczęcia jest dla mnie kwestią zasad. Nie godzę się na to, aby na szczeblu europejskim podejmować decyzje w przedmiocie, co do którego wśród państw członkowskich istnieją odmienne stanowiska wywodzące się z tradycji chrześcijańskiej. Nie zgadzam się, aby UE zmuszała Słowację, Polskę, Irlandię i inne państwa członkowskie do akceptacji aborcji czy eutanazji, które są niedozwolone w ich krajowych porządkach prawnych. Na szczeblu europejskim zawsze mówimy wyłącznie o prawie matki do decydowania o życiu bądź śmierci jej dziecka, natomiast zapominamy o prawie nienarodzonego dziecka do życia.
Z tych powodów głosowałam przeciw przyjęciu sprawozdania w sprawie stanu praw podstawowych w Unii Europejskiej w latach 2004 – 2008.
Nicolae Vlad Popa (PPE-DE), na piśmie. – (RO) Rozumie się samo przez się, że PPE i PD-L (Rumuńska Partia Liberalno-Demokratyczna) wysoko cenią i respektują prawa podstawowe i zajmuje zdecydowane stanowisko w przypadku, gdy są one naruszane.
Głosowałem przeciw przyjęciu sprawozdania pana posła Catanii w sprawie stanu praw podstawowych w Unii Europejskiej w latach 2004 – 2008, ponieważ autor sprawozdania wykracza poza zakres udzielonego mu mandatu formułując zalecenia i uwagi sięgające poza lata 2004-2008, którego miał dotyczyć ten dokument. Zamiast zajmować się naruszeniami praw człowieka, w sprawozdaniu zawarto uwagi i zalecenie, aby państwa członkowskie stosowały uregulowania, które są sprzeczne z przepisami krajowymi. Na przykład, w artykule 38 i 76 użyto określenia „małżeństwo” osób tej samej płci, czyli sformułowania, które jest wymierzone nie tylko przeciwko naszym poglądom religijnym, lecz także przeciwko naszym poglądom prawnym i racjonalnym.
Artykuł 149 mówi o legalizacji zażywania narkotyków, czyli o działaniu naruszającym rumuńskie prawo karne.
Chociaż inicjatywa sporządzenia sprawozdania w sprawie stanu praw człowieka w Unii Europejskiej jest godna pochwały i choć niektóre elementy tego sprawozdania są nawet poprawne, głosowałem przeciwko jego przyjęciu ze względów przedstawionych wyżej.
Luís Queiró (PPE-DE), na piśmie. − (PT) Myślenie, że w Unii Europejskiej i w państwach członkowskich w pełni przestrzegane są i chronione prawa podstawowe, byłoby błędem analitycznym i miałoby ujemny wpływ na działalność polityczną. Nawet w społeczeństwach wolnych i demokratycznych prawa podstawowe wymagają ochrony i promowania. W związku z przedmiotowym sprawozdaniem i obecną debatą pojawiają się jednak odrębne kwestie.
Po pierwsze, na szczeblu krajowym istnieje nadzór nad ochroną tych praw. W takich społeczeństwach, jak nasze, działania te realizowane są przede wszystkim w warunkach krajowych, lecz oczywiście bez uszczerbku dla możliwości kierowania odwołań do instytucji na szczeblu europejskim, którą zawsze dysponujemy. Między obowiązkiem instytucji do przestrzegania traktatów a zapewnieniem krajowej suwerenności jest miejsce na realizację przez każdy podmiot jego zadań, bez uszczerbku dla instytucjonalnego charakteru UE.
Z drugiej strony, w przedmiotowym sprawozdaniu doszło do niepożądanego pomieszania pojęć, ponieważ nie dokonano rozróżnienia, jakie znaczenie z punktu widzenia struktury społeczeństwa mają prawa podstawowe, a czym są opcje ideologiczne. Debata nad tymi kwestiami jest ciekawa. Jednakże próba narzucenia stanowisk podobnego rodzaju państwom członkowskim, wbrew ich woli wyrażonej w sposób demokratyczny i wbrew zasadzie pomocniczości, wyraźnie pokazuje ryzyko związane z przeniesieniem spraw krajowych do zakresu kompetencji Wspólnoty. Z tego powodu oraz dlatego, iż nie zgadzam się z dużą częścią przedmiotowego sprawozdania, głosowałem przeciwko jego przyjęciu.
José Ribeiro e Castro (PPE-DE), na piśmie. − (PT) Gdybym popierał kampanię w sprawie głosowania „na nie” w irlandzkim referendum, ochoczo przyklasnąłbym sprawozdaniu pana posła Catanii i stanowisku jego popleczników. Przedstawia bowiem tak ordynarny brak szacunku dla zasady pomocniczości i do tego stopnia niszczy reguły instytucjonalne Unii Europejskiej i uprawnienia państw członkowskich, że uwiarygodnia wszystkich tych, którzy żywią nieufność wobec politycznej zachłanności Brukseli. Atakowanie klauzul ochronnych, które są bezpośrednim odzwierciedleniem traktatów i stanowią gwarancje demokracji w państwach członkowskich, jako klauzul służących „kodyfikacji … praktyk dyskryminacyjnych”, jest żałosne i poważnie podważa podstawowe prawa wynikające z obywatelstwa.
Utrzymywanie, że przystąpienie do konwencji międzynarodowych przez większość państw członkowskich nakłada na całą UE obowiązek ich przestrzegania, jest całkowitą niedorzecznością prawną - pogrążaniem się w ciemnościach - która znacznie wykracza poza najbardziej krańcowy federalizm. Odrzucam też kompletnie perwersyjne twierdzenie o „braku wiarygodności” Europy, który ma na pewno doprowadzić nas do stanu „podrzędności taktycznej”: niezależnie od tego, jak specyficzne problemy ją trapią, Europa to nie Sudan, Chińska Republika Ludowa, Kuba, Somalia czy Korea Północna. Mówiąc krótko, sprawozdanie błądzi w obszarach walki politycznej, która nie ma nic wspólnego z prawami podstawowymi, i tym samym jest pozbawione wiarygodności, konsekwencji i efektywności. Głosowałem przeciwko jego przyjęciu.
Luca Romagnoli (NI), na piśmie. − (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Głosowałem przeciw przyjęciu sprawozdania pana posła Catanii w sprawie stanu praw podstawowych w Unii Europejskiej (2004-2008).
Nie zgadzam się z poglądem, że państwa członkowskie działają na szkodę aktywnej obrony praw człowieka prowadzonej przez Unię Europejską na całym świecie. Ponadto nie zgadzam się z tym, że wojnę z terroryzmem można postrzegać jako pretekst do obniżania poziomu ochrony praw człowieka, w szczególności prawa do prywatności.
Dlatego jestem przeciwny przyjęciu punktów odnoszących się do Romów, którzy nie potrzebują żadnej specjalnej ochrony; inaczej bowiem powstałyby warunki poważnej dyskryminacji w relacjach z Romami, którzy wskutek takiego rozwiązania mogliby uznać, że są grupą etniczną odmienną od pozostałych. Nie zgadzam się wreszcie z ustępem dotyczącym organizacji powrotów: wyłącznie na podstawie tych parametrów nie można ocenić procedur, jakie mają być stosowane przy organizacji powrotów.
Martine Roure (PSE), na piśmie. – (FR) Bez ochrony praw podstawowych nie może być mowy o europejskiej przestrzeni wolności, bezpieczeństwa i sprawiedliwości, W tym zakresie Europa powinna świecić przykładem i być bez zarzutu.
Ustalono i ujawniono wykroczenia w tej dziedzinie, łącznie np. z tymi, które miały miejsce w zakładach zamkniętych dających schronienie dzieciom i ludziom starszym. Występuje też odwieczny problem wynikający z fatalnych warunków w niektórych więzieniach, jak podkreślono w sprawozdaniu, za przyjęciem którego dzisiaj głosowaliśmy. Musimy również walczyć o to, by uznawane były prawa socjalne.
Bieda i niepewność zatrudnienia to atak na prawa człowieka. Jak można w Europie i w XXI wieku akceptować sytuację, w której ludzie mają pracę i mimo to nie stać ich na opłacenie mieszkania?
Musimy szeroko informować wszystkich o przysługujących im prawach podstawowych. Unia Europejska dysponuje Kartą praw podstawowych.
Upewnijmy się, że jest przestrzegana!
Toomas Savi (ALDE), na piśmie. − Panie przewodniczący! Głosowałem za przyjęciem przedmiotowego sprawozdania i z zadowoleniem przyjąłem zwłaszcza włączenie ustępu 31, zgodnie z którym Parlament Europejski ubolewa nad brakiem wdrożenia przez Unię wyroku Sądu Pierwszej Instancji Wspólnot Europejskich z dnia 12 grudnia 2006 roku i z dnia 4 i 17 grudnia 2008 roku oraz decyzji Trybunału Apelacyjnego Zjednoczonego Królestwa w sprawie Organizacji Mudżahedinów Ludowych Iranu z 7 maja 2008 roku.
Unia Europejska opowiada się za demokracją i rządami prawa. Tym straszniejsza jest świadomość, że jedna z jej instytucji działa wbrew unijnym zasadom. Mam nadzieję, że zestawiając nową „czarną listę” UE Rada weźmie pod uwagę stanowisko Parlamentu. Zarzuty o prowadzeniu działalności terrorystycznej powinny mieć rzeczywiste podstawy, jak również konieczna jest większa przejrzystość przy podejmowaniu decyzji o umieszczeniu niektórych organizacji na „czarnej liście”.
Podobnymi kwestiami nie można zajmować się w sposób arbitralny, lecz zgodnie z zasadami demokracji i praworządności. UE nie może dopuścić do tego, by globalna walka z terroryzmem stała się podłożem przetargów politycznych i dlatego musi respektować wyżej wymienione wyroki sądów.
Olle Schmidt (ALDE), na piśmie. − (SV) Interpretuję ustęp 149 sprawozdania pana posła Catanii w sprawie stanu praw podstawowych w Unii Europejskiej jako wezwanie skierowane do państw członkowskich o dopilnowanie, aby równe traktowane pacjentów przez służbę zdrowia obejmowało również narkomanów. Dlatego głosowałem za przyjęciem tego ustępu.
Csaba Sógor (PPE-DE), na piśmie. – (HU) Ostatnie dwie rundy rozszerzeń Unii Europejskiej w ramach których zostały przyjęte byłe kraje socjalistyczne z Europy Środkowej i Wschodniej, zapoczątkowały również nowy etap w sposobie podejścia Wspólnoty do praw człowieka.
Od tego momentu, prawa – a wśród nich prawa mniejszości narodowych – w nowych państwach członkowskich stanowią największe wyzwanie dla Wspólnoty Europejskiej.
W sprawozdaniu przygotowane przez pana posła Giusta Catanii z jego własnej inicjatywy podkreśla się, że przy rozwiązywaniu problemów tradycyjnych krajowych społeczności mniejszościowych, zasady pomocniczości i samorządności muszą służyć jako drogowskazy, które pozwolą na wypracowanie polityki mającej na celu uregulowanie w sposób krzepiący sytuacji przedmiotowych społeczności.
W sprawozdaniu zachęca się do stosowania takich rozwiązań, jak samorząd osobowo-kulturowy, terytorialny i autonomia regionalna.
Z zadowoleniem przyjmuję również fakt, iż w sprawozdaniu mojego kolegi posła Catanii znalazło się wezwanie do opracowania definicji przynależności do danej mniejszości krajowej oraz propozycja przygotowania zbioru minimalnych norm wspólnotowych dotyczących ochrony praw tego rodzaju mniejszości.
Bart Staes (Verts/ALE), na piśmie. − (NL) Ochrona i propagowanie praw podstawowych leżą u podstaw naszej europejskiej demokracji i stanowią warunki kluczowe, jeżeli pragniemy powiększać naszą przestrzeń wolności, bezpieczeństwa i sprawiedliwości. Dlatego rozumie się samo przez się, że w praktyce te prawa są uwzględniane w celach polityki UE w różnych dziedzinach.
Ponadto można byłoby zwrócić się z prośbą do Rady o uwzględnianie analizy sytuacji na świecie i w każdym państwie członkowskim w rocznych sprawozdaniach dotyczących praw człowieka, w interesie wiarygodności Europy jako niestosującej podwójnych standardów w swojej polityce wewnętrznej czy zewnętrznej. Poprawki przedstawione przez Grupę Zielonych/Wolne Przymierze Europejskie, dotyczące polityki antydyskryminacyjnej, praw mniejszości i praw socjalnych zostały przyjęte w całości lub w części.
Zakończyła się też powodzeniem nasza próba zmierzająca do tego, aby w stanowionych przepisach dotyczących procedur postępowania karnego ujmowano odniesienie do potrzeby uwzględniania praw podstawowych. W sprawozdaniu pana posła Catanii przedstawiono problemy dotyczące praw podstawowych i sformułowano zalecenia w celu rozwiązania tych problemów. Dlatego może ono liczyć na moje całkowite poparcie, gdyż u podstaw polityki Zielonych leży szacunek dla wszystkich ludzi i dla ich praw podstawowych - bez względu na ich płeć, wiek, narodowość czy status społeczno-materialny.
Catherine Stihler (PSE), na piśmie. − Ucieszyłam się widząc, że Parlament Europejski popiera usunięcie PMOI z listy organizacji terrorystycznych. W Iranie zabito dwadzieścia tysięcy osób, które przeciwstawiały się reżimowi. Dopóki PMOI pozostaje na liście organizacji terrorystycznych, w Iranie będzie ginąć więcej ludzi tylko za wyrażanie sprzeciwu wobec reżimu. UE musi pójść w ślady Wielkiej Brytanii i usunąć PMOI z listy organizacji terrorystycznych.
Andrzej Jan Szejna (PSE), na piśmie. − (PL) Podczas dzisiejszego głosowania opowiedziałem się za przyjęciem sprawozdania G. Catanii dotyczącego sytuacji w zakresie praw podstawowych w Unii Europejskiej.
Niestety, w Unii Europejskiej wielokrotnie dochodzi do łamania praw podstawowych, przede wszystkim obserwuje się przypadki dyskryminacji mniejszości oraz naruszanie prywatności. Problem stanowi też przestrzeganie równości szans, zwłaszcza prawa równości kobiet. Sprawozdawca zwrócił się do państw członkowskich o odrzucenie argumentów opartych na tradycjach i religii, uzasadniających przemoc i dyskryminację kobiet.
W wielu krajach Wspólnot obywatele, zwłaszcza najsłabsi, czyli dzieci, dotknięte są dyskryminacją i ubóstwem. W sprawozdaniu słusznie potępiono wszelkie formy przemocy wobec dzieci, takie jak przemoc w rodzinie, przemoc seksualna oraz kary cielesne w szkołach.
Państwa członkowskie uchylają się od kontroli praktyk w zakresie praw człowieka, przez co zachwiana jest wiarygodność zewnętrznej polityki Unii na świecie. Uważam, iż Wspólnoty nie mogą stosować „podwójnych standardów” w polityce wewnętrznej i zewnętrznej.
Konrad Szymański (UEN), na piśmie. − Dla mnie główne znaczenie sprawozdania pana posła Catanii polega na tym, że przypomina nam o naszych wewnętrznych problemach w UE wobec których stoimy. Dlatego w przypadku, gdy komentujemy stan praw człowieka poza UE, powinniśmy wykazywać daleko idącą ostrożność, by w naszym podejściu nie być bardziej świętymi od papieża.
Zasiadałem w komisji tymczasowej badającej sprawę wydania w trybie nadzwyczajnym przez CIA. Było to głównie miejsce służące przedstawicielom lewicy do atakowania ich ulubionej „czarnej owcy”, czyli Stanów Zjednoczonych.
W mojej ocenie, powinniśmy być wdzięczni CIA i Stanom Zjednoczonym za pomoc w ochronie Europejczyków przed terrorystami zdecydowanymi na zabijanie niewinnych ludzi. Źle świadczy o naszych społeczeństwach fakt, iż musieliśmy polegać na Ameryce, by wykonywała to zadanie za nas.
Absolutyzowanie praw człowieka ułatwia zadanie tym, którzy mogliby nas zniszczyć i stanowi zagrożenie dla praw człowieka należnych naszym własnym obywatelom.
Dlatego głosowałem za odrzuceniem przedmiotowego sprawozdania.
Konrad Szymański (UEN), na piśmie. − (PL) Sprawozdanie nt. praw podstawowych w UE w latach 2004-2008 przyjęte dziś przez Parlament Europejski zawiera postulaty wzajemnego uznania związków homoseksualnych we wszystkich krajach UE oraz upowszechnienia takich rozwiązań w prawie państw członkowskich. W innej części sprawozdanie broni tzw. praw reprodukcyjnych, które w języku prawa międzynarodowego oznaczają m.in. swobodny dostęp do aborcji. Parlament poszerzył krytykę tzw. uwag dyskryminacyjnych, dopisując przywódców religijnych do grona autorów takich wypowiedzi.
Sprawozdanie o prawach podstawowych w UE zostało wykorzystane przez europejską lewicę do promocji postulatów aborcyjnych i homoseksualnych, które nie mają nic wspólnego z prawami podstawowymi. Nie ma dokumentów prawa międzynarodowego lub europejskiego, które potwierdzałyby istnienie takich „praw”.
Mimo niewiążącego charakteru sprawozdania jest to najbardziej szkodliwy dokument przyjęty w tej kadencji Parlamentu Europejskiego. Jest to kolejna próba takiej redefinicji pojęcia praw podstawowych, by wprowadzić zmiany w ich rozumieniu bez konieczności podjęcia działań na rzecz zmiany traktatów na forum ONZ czy UE.
Innym aspektem sprawozdania jest postulat wprowadzenia w UE specjalnej dyrektywy przywidującej kary za tzw. wystąpienia homofobiczne. Biorąc pod uwagę pojemność i niejasność tego sformułowania, jest to próba wyjęcia środowisk homoseksualnych spod demokratycznego prawa do swobodnej krytyki. Jej zastosowanie mogłoby przynieść konsekwencje natury cenzorskiej.
Wynik głosowania końcowego (401 za; 220 przeciw; 67 wstrzymujących się) pokazuje, że posłowie głęboko podzielili się w jego ocenie. To porażka sprawozdawcy, ponieważ prawa podstawowe powinny jednoczyć Parlament, a nie dzielić.
Charles Tannock (PPE-DE), na piśmie. − Chciałbym, aby przedmiotowe sprawozdanie zawierało dokładniejszy ogląd sytuacji sierot i dzieci niepełnosprawnych w placówkach opiekuńczych w Rumunii i Bułgarii, czyli w krajach, które są niedawno stały się państwami członkowskimi UE.
Przed przystąpieniem tych krajów do UE istniały wielkie obawy co do standardów opieki nad sierotami i dziećmi niepełnosprawnymi przebywającymi w placówkach. Może więcej informacji szczegółowych na ten temat znajdzie się w następnym tego rodzaju sprawozdaniu.
Mówiąc ogólniej, podczas debaty w ubiegłym miesiącu podzieliłem się moimi przemyśleniami na temat przedmiotowego sprawozdania. Jestem zaniepokojony tym, że nasza kultura praw człowieka jest skażona absolutyzmem i że afirmując prawa przestępców i terrorystów w rzeczywistości podważamy prawa wszystkich innych osób.
W szczególności uważam, że sprawy dotyczące aborcji i antykoncepcji nie są sprawami Unii Europejskiej, lecz powinny podlegać odpowiednim przepisom na szczeblu państw członkowskich. Tak więc jestem przeciwny powoływaniu się na Kartę praw podstawowych w celu lekceważenia prawa Wielkiej Brytanii, która wynegocjowała wyłączenie postanowień tej Karty.
I dlatego powstrzymałem się od głosu w odniesieniu do tego sprawozdania.
Thomas Ulmer (PPE-DE), na piśmie. − (DE) Głosowałem za odrzuceniem sprawozdania pana posła Catanii. W osłupienie wprawiło mnie już samo to, że służby Izby uznały przedmiotowe sprawozdanie w jego obecnej postaci, za dopuszczalne. Konsekwentnie narusza ono zasadę pomocniczości. Jeżeli chodzi o jego zawartość, praktycznie wszystko zasługuje na krytykę. Państwom narodowym nie wolno dopuścić do tego, by je pozbawiono zdolności prawnej i uprawnień w przypadku, gdy chodzi o prawa podstawowe. Jest to próba przeforsowania - ze szkodą dla większości - praw mniejszości, których nie można wdrożyć na szczeblu krajowym. Pozytywne nastawienie do aborcji jest dla mnie nie do pomyślenia. Rzeczywisty temat – prawa człowieka i ich wdrożenie w ciągu ostatnich czterech lat – nie został poruszony.
Thomas Wise (NI), na piśmie. − Podczas głosowania imiennego nad ustępem 62 wstrzymałem się od głosu, ponieważ uważam, że każdy kraj – a UE nim nie jest – powinien zapewnić na szczeblu lokalnym zarówno tworzenie przepisów prawnych dotyczących okaleczania kobiecych narządów płciowych, jak i ich stosowanie. Umowa międzynarodowa byłaby właściwsza i bardziej dalekowzroczna. W obecnej sytuacji UE nie posiada aktualnych uprawnień w zakresie spraw dotyczących zdrowia, ani też nie powinna o takie uprawnienia zabiegać.
Wstrzymałem się także od głosu w odniesieniu do ustępu 72, ponieważ obawiam się jego konsekwencji dla wolności słowa. Chociaż dyskryminacyjne uwagi są godne potępienia, niekoniecznie muszą podsycać „nienawiść i przemoc”. To, że jesteśmy proszeni o przystanie na to, może oznaczać, że w przyszłości ci, którzy zechcą, będą mogli na powoływać się na to jako na dowód podsycania nienawiści i przemocy.
Moja decyzja dotycząca wstrzymania się od głosu w odniesieniu do poprawki 54 wypływa ze sprzeciwu wobec unijnej koncepcji swobodnego przepływu osób oraz zasady wzajemnego uznawania, natomiast żadną miarą nie odzwierciedla moich poglądów na temat związków partnerskich między osobami tej samej płci, ponieważ w tym przypadku przyznaję, że takie osoby powinny korzystać z tym samych praw, co inni.
Anna Záborská (PPE-DE), na piśmie. – (FR) Parlament Europejski właśnie przyjął w głosowaniu sprawozdanie pana posła Catanii w sprawie stanu praw podstawowych. W czasie, gdy dopiero co obchodziliśmy uroczyście 60. rocznicę przyjęcia Powszechnej deklaracji praw człowieka, w przedmiotowym sprawozdaniu zakwestionowano to, co rozumiemy pod pojęciem „prawo podstawowe”.
Trzeba przyznać, że Karta praw podstawowych Unii Europejskiej była wynikiem konsensusu osiągniętego po ponad rocznych negocjacjach pomiędzy różnymi grupami nacisku i lobbystami, przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego i rządów krajowych itd. Kampania ta, do udziału w której my, jako przedstawiciele krajów Wschodu, nie byliśmy zaproszeni, jest interesująca z więcej niż jednego powodu. Karta ta, jak podkreślono w sprawozdaniu pana posła Catanii, nie będzie prawnie wiążącym tekstem do czasu ratyfikowania traktatu lizbońskiego przez wszystkie państwa członkowskie.
Jednakże Agencja Praw Podstawowych utworzona w Wiedniu (Austria) opiera się całkowicie na tym politycznym tekście, który jest wykorzystywany do uzasadniania stanowisk, jakie ta Agencja zajmuje. Dlatego interesujące jest uzyskanie pewnej orientacji na temat sposobu traktowania praw podstawowych w tej Karcie, poprzez przeanalizowanie tematów, którymi zajmuje się Agencja Praw Podstawowych. Przedsięwzięcie to staje się jeszcze ciekawsze w przypadku przeprowadzenia go w odniesieniu do sieci ekspertów FRALEX rekrutowanych latem 2008 roku i należących głównie do holenderskiej sieci „Human European Consultancy”.
Dragoş Florin David (PPE-DE), na piśmie. – (RO) Głosowałem za przyjęciem przedmiotowej rezolucji, ponieważ ratyfikacja konwencji w znacznym stopniu przyczyni się do promowania godnych warunków pracy na całym świecie. Stanowi również wsparcie dla umowy zawartej przez partnerów społecznych w zakresie niektórych aspektów warunków pracy pracowników w sektorze żeglugi morskiej, ponieważ konwencja zachowuje właściwą równowagę między koniecznością poprawy warunków pracy a potrzebą ochrony bezpieczeństwa i higieny pracy marynarzy, a także z tego względu, że w Rumunii występuje ta kategoria pracowników.
Constantin Dumitriu (PPE-DE), na piśmie. – (RO) Przedmiotowa rezolucja złożona przez panią poseł Mary Lou McDonald ujmuje główne punkty, które muszą być uwzględnione we wniosku dotyczącym dyrektywy Rady w sprawie konwencji o pracy na morzu z 2006 roku oraz zmieniającej dyrektywę 1999/63/WE (COM(2008)0422).
Marynarze należą do grupy zawodowej wykonującej swoje obowiązki w warunkach wyjątkowo trudnych, a często nawet niebezpiecznych. Dlatego właśnie musimy mieć normy w odniesieniu do warunków pracy; umożliwi to nam uwzględnienie potrzeb tych pracowników w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy, a także określenie wyraźnych reguł dotyczących ich zatrudnienia. Pierwszym krokiem w procesie ustanawiania tym norm musi być wskazanie potrzeb i problemów stwierdzonych przez pracowników i pracodawców w sektorze morskim, z jednoczesnym zagwarantowaniem pewnej dozy elastyczności w ich egzekwowaniu przez państwa członkowskie.
W ślad za dokumentami przyjmowanymi przez nas na szczeblu europejskim musi pójść działanie państw członkowskich oraz monitorowanie prowadzone przez Komisję, co da nam pewność, że przepisy będą stosowane. Ponadto w zakresie norm dotyczących pracy na morzu Unia Europejska ma szansę stać się liderem w procesie przekształcania tych norm w zasady, które będzie można stosować na całym świecie.
Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie. − (IT) Głosowaliśmy za przyjęciem przedmiotowego sprawozdania w sprawie wniosku dotyczącego dyrektywy Rady dotyczącej wdrożenia umowy zawartej między Stowarzyszeniem Armatorów Wspólnoty Europejskiej a Europejską Federacją Pracowników Transportu (ETF) w sprawie konwencji o pracy na morzu z 2006 roku, oraz zmieniającej dyrektywę 1999/63/WE, ponieważ stanowi ono konsolidację minimalnych międzynarodowych praw pracowniczych. Jest ono istotne dla zapewnienia lepszych warunków pracy i większego bezpieczeństwa, przy poszanowaniu godności pracowników.
Ubolewamy jednak, że nie zostały uwzględnione propozycje przedstawione przez naszą grupę, zwłaszcza te, których celem było wyeliminowanie wszelkiej niepewności prawnej bądź nieprzychylnego nastawienia do pracy wykonanej przez partnerów społecznych w celu osiągnięcia porozumienia. W samej konwencji przyjęto, że kraje nie powinny stosować elastycznego podejścia i właśnie to było ustalone we wniosku w sprawie dyrektywy, za zgodą partnerów społecznych. Dlatego nie zgadzamy się z większością Parlamentu Europejskiego w sprawie włączenia kwestii elastyczności do ustępu 6.
Luca Romagnoli (NI), na piśmie. − (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Chciałbym potwierdzić swój głos w głosowaniu nad rezolucją w sprawie Konwencji o pracy na morzu z 2006 roku (procedury dotyczące dialogu społecznego).
W pełni popieram porozumienie zawarte między pracodawcami i pracownikami w sprawie niektórych aspektów warunków pracy w sektorze żeglugi morskiej, ponieważ zachowuje ono właściwą równowagę między koniecznością poprawy warunków pracy a potrzebą ochrony bezpieczeństwa i higieny pracy marynarzy. Ponadto jestem przekonany, że należy określić i egzekwować globalne minimalne normy dotyczące zatrudnienia oraz bezpieczeństwa i higieny pracy dla marynarzy pracujących na morzu lub na pokładach statków pełnomorskich. I na koniec - jestem zadowolony z roli, jaką odegrali pracodawcy i pracownicy w poprawie warunków bezpieczeństwa i higieny pracy dla zatrudnionych.
Alessandro Battilocchio (PSE), na piśmie. − (IT) Głosowałem za przyjęciem przedmiotowego sprawozdania. Obecnie – bardziej niż kiedykolwiek – zdajemy sobie sprawę ze znaczenia roli, jaką może odgrywać organ w rodzaju Rady Praw Człowieka (HRC). Podejmowane dotychczas działania należy wspierać i należy również docenić aktywną rolę, jaką odgrywa UE w HRC pomimo niewątpliwych ograniczeń wynikających z nieobecności Stanów Zjednoczonych; w wyniku tej nieobecności UE często stawiana jest rzeczywiście w pozycji strony odosobnionej. Nie powinno to jednak stanowić usprawiedliwienia dla UE, która jest obowiązana do budowania jednolitego, spójnego przywództwa przezwyciężającego przeciwstawne bloki geograficzne, które często są w niej widoczne.
Zatem nadal pozostaje jeszcze wiele do zrobienia na rzecz zwiększenia wiarygodności i autorytetu HRC oraz pozbawienia niektórych rządów możliwości dalszego unikania swoich obowiązków w sferze międzynarodowej. Dlatego gorąco popieram przeprowadzenie nowej analizy w celu dokonania oceny i chciałbym potwierdzić to, że wzmocnienie HRC jest ważnym etapem na drodze do cywilizacji, którą UE zawsze wspierała i wspiera.
Călin Cătălin Chiriţă (PPE-DE), na piśmie. – (RO) Głosowałem za przyjęciem sprawozdania pani poseł Andrikienė w sprawie przyszłości Rady Praw Człowieka ONZ, ponieważ uważam, że UE potrzebuje długoterminowej strategii dotyczącej działalności tej instytucji, która musi stać się głównym światowym forum praw człowieka. Uważam, że państwa członkowskie UE muszą wykazywać większą jedność i skuteczność w promowaniu niektórych wspólnych stanowisk UE w sprawie praw człowieka.
UE musi stać się światowym liderem i inicjować strategie służące ochronie praw człowieka. Należy zwracać większą uwagę na promowanie takich praw człowieka, jak prawa ekonomiczne, socjalne i kulturowe, ponieważ bieda, zacofanie oraz niski poziom wykształcenia i kultury ludności wywołuje negatywny efekt mnożnikowy.
W celu uzyskania znacznie szerszego poparcia dla swoich stanowisk UE musi tworzyć mechanizmy budowania koalicji i rozpocząć organizowanie systematycznych spotkań poświęconych wybranym kwestiom, z udziałem wszystkich państw demokratycznych na innych kontynentach. Jest też sprawą żywotną dla poszczególnych państw, aby wysyłały one na fora międzynarodowe specjalistów posiadających rzeczywistą wiedzę fachową – sprawa ta w sprawozdaniu pani poseł Andrikienė jest niezmiennie rekomendowana i dokładnie uzasadniona.
Philip Claeys (NI), Koenrad Dillen (NI), na piśmie. − (NL) Głosowałem za odrzuceniem przedmiotowego sprawozdania, ponieważ nie można powiedzieć – choćby nie wiem jak wysilać swoją wyobraźnię – że Rada Praw Człowieka ONZ jest instytucją posiadającą rzeczywistą legitymację. W mojej ocenie niedopuszczalne jest, aby kraje takie jak Kuba, Arabia Saudyjska, Egipt, Pakistan, Jordania, obok wielu reżimów afrykańskich, podejmowały rezolucje potępiające stan praw człowieka w innych krajach. Sytuacja dysydentów politycznych czy religijnych w tych krajach całkowicie ośmiesza tę instytucję.
Dragoş Florin David (PPE-DE), na piśmie. – (RO) Głosowałem za przyjęciem przedmiotowego projektu rezolucji Parlamentu Europejskiego, ponieważ poszanowanie, propagowanie i zachowanie powszechności praw człowieka stanowią integralną część dorobku prawnego Unii Europejskiej i jest to jedna z podstawowych zasad UE. Głosowałem tak również z tego powodu, że Organizacja Narodów Zjednoczonych i UNHRC to jedne z najbardziej odpowiednich organizacji, aby zajmować się w sposób kompleksowy kwestiami praw człowieka i problemami humanitarnymi. Uważam, że prawa człowieka i demokracja to kluczowe elementy w stosunkach zewnętrznych UE i w jej polityce zewnętrznej.
Neena Gill (PSE), na piśmie. − Panie przewodniczący! Z pełnym przekonaniem głosowałam za przyjęciem sprawozdania pani poseł Andrikienė dotyczącego Rady Praw Człowieka ONZ, z uwagi na to, że ta agencja posiada daleko większą wiarygodność niż jej poprzedniczka, czyli Komisja Praw Człowieka ONZ. Komisja ta była powszechnie dyskredytowana ze względu na kilka krajów członkowskich, które miały bardzo wątpliwą przeszłość w zakresie praw człowieka.
Systematyczna kontrola sytuacji w zakresie praw człowieka w państwach członkowskich to kluczowy czynnik lepszej pozycji Rady. Będzie to szczególnie ważne w następnej turze kontroli, która obejmie Rosję, Kubę, Arabię Saudyjską i Chiny.
Pożądane są również te zapisy sprawozdania, których celem jest ocena koordynacji tych kwestii między państwami członkowskimi UE. Ma to zasadnicze znaczenie dla UE jako organizacji, która uznaje prawa człowieka za kluczowy element swojej misji, współpracuje z wielonarodowymi partnerami, np. ONZ, o podobnych dążeniach do urzeczywistniania szerszej współpracy. Współpraca jest istotna w tym celu, aby prawa człowieka nie były już dłużej kwestią poboczną jako cel polityki zagranicznej ze względów handlowych czy strategicznych.
Pedro Guerreiro (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) Przedmiotowe sprawozdanie ujawnia niezadowolenie Parlamentu Europejskiego z działalności Rady Praw Człowieka ONZ (UNHRC), ponieważ państwa członkowskie UE znajdują się w „liczebnej mniejszości”, co z punktu widzenia UE „poważnie utrudnia możliwości UE wpływania na plan prac UNHRC” i zapewnienia UE pożądanej roli „wiodącej siły”.
Podstawą tej wzniosłej wizji jest niedopuszczalna próba narzucania UE jako modelu w zakresie praw człowieka, zwłaszcza w sytuacji, gdy fakty wykazują hipokryzję jej polityki w dziedzinie praw człowieka; pokazuje to wyraźnie współwina UE w sprawie Izraela – patrz jej wstrzymanie się od głosu w odniesieniu do rezolucji UNHRC w sprawie Palestyny.
Sprawozdanie pełne jest sprzeczności, np. wtedy, gdy się w nim „ubolewa nad podziałem UNHRC na bloki regionalne”, chociaż w tym samym czasie stwierdza się tam popieranie przez UE istnienia „skoordynowanej wspólnej płaszczyzny w ramach UNHRC”. Czyż nie jest to również polityka bloków, czy może polityka bloków jest zła wyłącznie wtedy, gdy nie działa na korzyść UE?
Wbrew stanowisku PE, nie uważamy za „godne ubolewania” tego, że Stany Zjednoczone nie są reprezentowane w UNHRC - po pierwsze, ze względu na stałe naruszanie praw człowieka i prawa międzynarodowego przez ten kraj i także dlatego, że nie wystawił on swojej kandydatury w obawie przed wstydem, gdy nie zostanie wybrany. Zrozumiałe jest z jakich względów...
Nils Lundgren (IND/DEM), na piśmie. − (SV) Sprawozdanie zawiera zaskakującą liczbę błyskotliwych stwierdzeń, zważywszy, że pochodzi z Komisji Spraw Zagranicznych. Na przykład zaprezentowano pogląd, że pozytywnym zjawiskiem jest coraz częstsze zabieranie przez państwa członkowskie UE głosu w debatach i niepozwalanie, by prezydencja UE mówiła w imieniu wszystkich krajów. Stwierdzenia tego rodzaju zdarzają się rzadko, zatem przyjmuję je z zadowoleniem.
Elementów pozytywnych jest niestety w sprawozdaniu bardzo mało. Jedno ze sformułowań budzących największy sprzeciw występuje w motywie H, gdzie się narzeka na „ciągłe dążenie państw członkowskich do niezależnego działania na forum ONZ”. „Jedno państwo, jeden głos” to w końcu jeden z kamieni węgielnych Organizacji Narodów Zjednoczonych. Komisja Spraw Zagranicznych ubolewa również nad rosnącym podziałem UNHRC na bloki regionalne. Paradoksalnie jednak, istnienie niektórych bloków regionalnych – na przykład UE – wydaje się być pożądane.
Parlament Europejski nie jest, nie może, ani nie powinien być gwarantem nienaruszalności praw człowieka na świecie. W szczególności widać to na przykładzie wypowiedzi członków tej Izby na temat osób homoseksualnych. Mimo że istota przedmiotowego sprawozdania jest zapewne słuszna, głosowałem dzisiaj za jego odrzuceniem.
Andreas Mölzer (NI), na piśmie. − (DE) UE utrzymuje, że uznaje prawa człowieka i demokrację za kluczowe elementy unijnych stosunków zewnętrznych. Ta Izba wzywa UE do zwracania uwagi na wiarygodność w zakresie praw człowieka podczas procesu ratyfikowania umów. Jednak własna wiarygodność UE już „przeniosła się na tamten świat”: przyczyniły się do tego takie fakty, jak obecność w Europie CIA, niepodjęcie działań w sprawie amerykańskich więzień, w których stosuje się tortury oraz lawirowanie w sferze prawa międzynarodowego – na przykład w odniesieniu do kryzysu w Kosowie.
Jak wspólnota, która rzekomo przywiązuje tak ogromną wagę do demokracji, może odrzucać wyniki referendum, ponawiać głosowania do czasu osiągnięcia pożądanego wyniku i karać państwa członkowskie za wyniki wyborów? Jeżeli UE rzeczywiście chodziłoby o poszanowanie tak często przywoływanej wspólnoty wartości, już dawno temu musiałaby zerwać negocjacje w sprawie przystąpienia Turcji - a najpóźniej w momencie, gdy ta ostatnia zaprezentowała propagandę podżegającą do wojny. Zamiast podejmowania rzeczywistych działań na rzecz praw człowieka i ludzi oraz wartości wspólnych, obecnie UE ewidentnie wyrzuca około 15 milionów euro rocznie na niepotrzebną europejską Agencję Praw Podstawowych (FRA).
Nicolae Vlad Popa (PPE-DE), na piśmie. − Głosowałem za przyjęciem sprawozdania dotyczącego działań Rady Praw Człowieka ONZ, ponieważ uznając zarówno niekwestionowane osiągnięcia, jak i wysiłki, które przyczyniły się do wzrostu wiarygodności i poziomu ochrony praw człowieka, zdecydowanie uważam, że działalność tego organu można również usprawnić w przyszłości.
Jednocześnie uważam, że Unia Europejska musi nadal odgrywać aktywną, liczącą się rolę w tworzeniu i funkcjonowaniu Rady ONZ.
Doceniam też fakt, że w sprawozdaniu znalazło się wezwanie skierowane do Unii Europejskiej, by ponownie potwierdziła zasady powszechności, niepodzielności i niezależności praw człowieka i by ich energicznie broniła.
Luís Queiró (PPE-DE), na piśmie. − (PT) Jeżeli Organizacja Narodów Zjednoczonych oraz związane z nią rozmaite agencje i organizacje mają być – ze swej natury – „zwierciadłem świata”, jest rzeczą naturalną, że obraz w nim odbity nie jest taki, jak byśmy sobie tego życzyli czy taki, jaki pragnęlibyśmy zbudować. Te okoliczności są konieczne w przypadku debaty na temat Rady Praw Człowieka Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Jest do przewidzenia, że uzyska się dziwaczny wynik, jeżeli prowadzi się debatę i podejmuje decyzję w drodze głosowania w sprawie praw człowieka w świecie, w którym są państwa niezwracające żadnej uwagi na tego rodzaju prawa. Nie jest to tylko kwestia legitymacji formalnej. To przede wszystkim kwestia języka. Czy można przyjąć, że istnieją jakieś wspólne normy oceny przestrzegania praw człowieka rządów takich krajów jak Libia czy Zimbabwe i dla rządów państw demokratycznych, które odpowiadają przed swoimi narodami. Oczywiście, że takich norm nie ma. Jednakże dyplomacja istnieje właśnie po to, żeby ułatwiać dialog między stronami posługującymi się różnymi językami. Nie jest bowiem potrzebna mediacja między równymi sobie.
Tak więc należy stymulować i wspierać politykę tworzenia miejsc do prowadzenia dialogu. W przeciwnym razie uważam, że nie możemy, ani nie powinniśmy mieć jako normę dla naszych wartości czegoś, o czym decyduje się w takim kontekście.
Luca Romagnoli (NI), na piśmie. − (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Głosowałem za przyjęciem sprawozdania pani poseł Andrikienė dotyczącego działań Rady Praw Człowieka ONZ, w tym roli UE. Pozycja Europy w tej Radzie ma zasadnicze znaczenie.
Rzeczywiście, UE która uznaje prawa człowieka i demokrację za kluczowe elementy unijnych stosunków zewnętrznych (przede wszystkim w działaniach podejmowanych w ramach międzynarodowych organizacji praw człowieka) zaangażowała się od początku w aktywną i widoczną rolę w procesie powoływania do życia i funkcjonowania Rady Praw Człowieka, by stać na straży najwyższych norm w zakresie praw człowieka, poprzez finansowanie lub współfinansowanie przygotowywania tekstów wyznaczających te normy.
Dlatego z zadowoleniem przyjmuję wniosek pani poseł Andrikienė, dzięki któremu zostaną poddane analizie środki, jakie UE może przyjąć w celu zwiększenia swojego oddziaływania w Radzie Praw Człowieka, a przez to - nadać nowy impet Radzie, by stała się skuteczniej funkcjonującym organem.
Andrzej Jan Szejna (PSE), na piśmie. − (PL) Zgromadzenie Ogólne ONZ dnia 15 marca 2006 roku przyjęło rezolucję, na mocy której Komisję Praw Człowieka ONZ zastąpiono Radą Praw Człowieka, organem pomocniczym o charakterze międzynarodowym na rzecz wspierania i ochrony praw człowieka.
Zmianie nazwy towarzyszyło wprowadzenie nowych mechanizmów i procedur, które zwiększyły potencjał Rady Praw Człowieka.
Celem sprawozdania jest ocena osiągnięć Rady, porównanie pokładanych w niej oczekiwań z wykonanymi zadaniami. Ponadto celem sprawozdania jest wskazanie możliwych ulepszeń w funkcjonowaniu Rady.
Nie można zapominać, że demokracja i prawa człowieka są podstawami funkcjonowania Unii Europejskiej na arenie międzynarodowej. Unia wyznaczyła sobie bardzo widoczną rolę, działa w międzynarodowych organach do spraw praw człowieka, była aktywna przy powoływaniu Rady Praw Człowieka, jest współautorem tekstów, takich jak konwencje czy rezolucje, wyznaczających normy ochrony praw człowieka.
Niestety w wielu przypadkach Unii brakuje zdolności i szybkości przewidywania (to przede wszystkim z powodu czasochłonnych niekiedy procedur opracowywania wspólnego stanowiska) oraz przywództwa w inicjatywach walki o prawa człowieka.
Charles Tannock (PPE-DE), na piśmie. − Wraz z moimi brytyjskimi kolegami posłami konserwatystami popieram działalność ONZ i Rady Praw Człowieka ONZ. Wierzymy, że w celu zapewnienia poprawy stanu praw człowieka na świecie konieczna jest dalsza reforma Rady.
Przyznajemy, że działanie państw członkowskich UE na rzecz uzgadniania stanowisk w Radzie jedynie podkreśla znaczenie podejmowanej przez nie ochrony ich własnych krajowych interesów i stanowisk.
Nasze poparcie dla przedmiotowego sprawozdania nie oznacza poparcia dla ustępu 56, w którym nawołuje się do stosowania rezolucji ONZ wzywającej do moratorium na wykonywanie kary śmierci. Dla każdego posła konserwatysty kara śmierci jest sprawą sumienia.
Alessandro Battilocchio (PSE), na piśmie. − (IT) Głosuję za przyjęciem przedmiotowego sprawozdania. Zbliżanie się kolejnego spotkania z wyborcami wymaga, aby głosujący obywatele dysponowali wszelkimi narzędziami, jakie im są potrzebne, by uzyskać dostęp do dokumentów Parlamentu Europejskiego. W okresie, w którym prosi się wyborców o udzielenie kredytu zaufania tym instytucjom, musimy równocześnie pracować nad usuwaniem wszelkich przeszkód, które nadal istnieją w zakresie przejrzystości i dostępności.
Uważam, że z tego względu głosujący obywatele powinni również mieć możliwość sprawdzenia aktywności, uczestnictwa i obecności posłów do PE w toku prac Parlamentu, w postaci liczb bezwzględnych, względnych i w procentach oraz że powinny zostać także podjęte działania ułatwiające dostęp do danych dotyczących świadczeń i wydatków poselskich. Kończąc wyrażam nadzieję, że wszystko to uda się osiągnąć do końca obecnej kadencji Parlamentu.
Nicodim Bulzesc (PPE-DE), na piśmie. – (RO) Prawo posiadania dostępu do dokumentów Parlamentu, Rady i Komisji to prawo podstawowe, które posiadają wszyscy obywatele i rezydenci Unii Europejskiej (zgodnie z artykułami 254 i 255 Traktatu UE).
Chciałbym jednak zwrócić uwagę na jeden aspekt. Uważam, że opublikowanie dokumentów roboczych instytucji europejskich to zaledwie pierwszy krok, ponieważ większość obywateli Europy nie zna procedur przez nas stosowanych i nie będzie wiedzieć, jak znaleźć potrzebne informacje. Zgadzam się w tym względzie z moim kolegą posłem, który proponuje utworzenie jednego europejskiego portalu dostępu do wszystkich dokumentów, posiadającego strukturę łatwą do opanowania. Portal ten powinien prezentować informacje w sposób dostępny, uproszczony, by obywatele europejscy mogli bez żadnego problemu z niego korzystać. Z pewnością podobne rozwiązania techniczne już istnieją i mam nadzieję, że znajdą się zasoby finansowe na wdrożenie tego portalu.
Głosowałem jednak przeciw przyjęciu przedmiotowego sprawozdania, ponieważ niektóre elementy proponowane przez mojego kolegę posła są nie do przyjęcia, chociaż ogólna struktura sprawozdania jest właściwa.
Philip Claeys (NI) , na piśmie. − (NL) Jako że opowiadam się za maksymalną jawnością we wszystkich instytucjach UE, z pełnym przekonaniem głosowałem za przyjęciem przedmiotowego sprawozdania. Dobrze się stało, że różne instytucje europejskie otrzymały surową reprymendę. Rada Europejska podejmuje poważne decyzje polityczne oraz omawia bardzo ważne i kontrowersyjne kwestie. A więc jest to przykre i nie do przyjęcia, by w trakcie procesu podejmowania decyzji ta Rada miała nie ujawniać dokładnych stanowisk różnych delegacji krajowych. Jednakże Parlament także powinien uporządkować własne podwórko i zapewniać maksimum jawności pod każdym względem.
Esther De Lange (PPE-DE), na piśmie. − (NL) Wyjaśnienie sposobu głosowania w imieniu delegacji CDA w Parlamencie w odniesieniu do sprawozdania pana posła Cappato w sprawie dostępu do dokumentów.
W dniu dzisiejszym delegacja CDA w Parlamencie Europejskim wstrzymała się od głosu w odniesieniu do sprawozdania dotyczącego dostępu do dokumentów. Stało się tak nie dlatego, że mamy problem z przejrzystością. Jesteśmy zwolennikami przejrzystości i demokratycznej kontroli. Nie na darmo była posłanka do PE, pani Maij-Weggen, asystowała przy narodzinach prawodawstwa wspólnotowego w tym obszarze.
Wstrzymaliśmy się od głosu dlatego, że sprawozdanie pana posła Cappato zawiera za dużo nieścisłości, przypadków niewłaściwego ujmowania zagadnień oraz zbytnich uproszczeń. Na przykład w naszej ocenie należy zapewnić jawność dokumentów Rady; istnieje jednak wyraźne rozróżnienie między dokumentami przeznaczonymi na potrzeby procedur legislacyjnych i na potrzeby innych procedur. Natomiast sprawozdawca nie przeprowadza żadnego rozróżnienia między tymi procedurami. Nasz niepokój budzi również poważne obciążenie administracyjne, jakie wynikłoby z realizacji zaleceń zawartych w sprawozdaniu pana posła Cappato.
Nie mogliśmy zaakceptować przedmiotowego sprawozdania ze względu na nieścisłości i mętne stwierdzenia. Ostatecznie wstrzymaliśmy się od głosu, ponieważ popieramy zasadę przejrzystości i demokratycznej kontroli.
Koenraad Dillen (NI) , na piśmie. – (NL) Z pełnym przekonaniem głosowałem za przyjęciem przedmiotowego sprawozdania. Tym razem nie będzie bolało. Podczas gdy musimy uznać słuszność krytyki niektórych instytucji europejskich, chcę poczynić pewne spostrzeżenie. Biorąc pod uwagę fakt, iż Rada Europejska trzyma ster i podejmuje ostateczne decyzje polityczne w bardzo ważnych i kontrowersyjnych kwestiach, jest nie do przyjęcia, by w trakcie procesu podejmowania decyzji ta Rada miała nie podawać do wiadomości publicznej stanowisk delegacji krajowych. Prawdą jest również to, że Parlament powinien uporządkować własne podwórko i że powinien zapewniać maksimum jawności pod każdym względem, zanim zmiesza kogoś z błotem.
Avril Doyle (PPE-DE), na piśmie. − Przedmiotowy wniosek z własnej inicjatywy złożony przez pana posła Marco Cappato zawiera żądanie, by Parlament zatwierdził sprawozdanie w sprawie wdrożenia rozporządzenia 1049/2001 w sprawie publicznego dostępu do dokumentów Parlamentu, Komisji i Rady w przypadku, gdy chodzi o dokumenty wykorzystywane przez te organy w toku wykonywania przez nie ich uprawnień prawodawczych.
Chociaż w pełni popieram cel polegający na zwiększeniu przejrzystości w instytucjach europejskich, to są jednak w tym rozporządzeniu trzy główne punkty, które – jak sądzę – wymagają dalszego badania.
1) Ochrona poufności na styku klient-prawnik nie jest wystarczająca, jak wynika z wyroku w sprawie Turco wspomnianego w pierwszych ustępach, a wezwanie do jego stosowania nie może zostać poparte.
2) Poszczególne procesy, w toku których rządy krajowe podejmują decyzje, również mogą być narażone na szwank w wyniku zniesienia zgody wymaganej w celu zezwolenia na publikację dokumentów przekazywanych do instytucji UE, oraz
3) Te ogólnounijne zalecenia nie uwzględniają różnego podejścia do kwestii swobody informacji w poszczególnych państwach członkowskich.
Pewien poziom poufności jest konieczny w celu zapewnienia pełnych i szczerych dyskusji politycznych między grupami politycznymi, a nagłaśnianie tych opinii może zrobić więcej szkody niż pożytku. Perspektywa prowadzenia powściągliwej wymiany poglądów w miejsce żywej debaty nie wróży dobrze naszym instytucjom demokratycznym.
(Wyjaśnienie sposobu głosowania skrócone na podstawie art. 163 ust. 1)
Carl Lang and Fernand Le Rachinel (NI), na piśmie. – (FR) Dla każdego, kto zaznajomił się z nieprzeniknionymi tajemnicami Komisji Europejskiej, Parlamentu Europejskiego i Rady Europejskiej, nie ulega wątpliwości, że dla przeciętnego obywatela ubieganie się o dostęp do informacji na temat instytucji Unii Europejskiej to nadal wyprawa pełna pułapek. Dzieje się tak z wielu powodów.
Rzeczywiście, jest to w równym stopniu kwestia ogromnej liczby wydawanych dokumentów i niezliczonych form, w jakich są one publikowane (sprawozdania, opinie, rezolucje, dyrektywy, rozporządzenia itp.), co i braku upraszczania i klarowności rejestrów w instytucjach oraz witryn internetowych, a także braku przejrzystości i przekazywania informacji.
Przedmiotowe sprawozdanie zawiera słuszną propozycję rozwiązania tego rodzaju problemów poprzez zapewnienie większej przejrzystości instytucji europejskich.
Rzeczywiście, jest to część szerszego zagadnienia, jakim jest zwiększenie roli obywateli Unii w kształtowaniu sposobu, w jaki Unia funkcjonuje i postrzega poszczególne sprawy. Obywatele Europy nie chcą być systematycznie wykluczani z procesu podejmowania decyzji, które mają bezpośredni wpływ na ich codzienne życie i w przypadku których nie mają prawa do kontroli i wyrażania sprzeciwu. W tych rzadkich sytuacjach, kiedy ich głosy wybrzmiały w referendum, obywatele podważali decyzje swoich przywódców i brukselską biurokrację, która jest ślepa, głucha i która nie reaguje na ich potrzeby i niedostatki.
Zwiększenie przejrzystości instytucji europejskich to pierwszy krok na drodze do nowej Europy - Europy obywateli i Europy suwerennych narodów.
Jörg Leichtfried (PSE), na piśmie. − (DE) Głosowałem za przyjęciem rocznych sprawozdań w sprawie uproszczonego dostępu do dokumentów instytucji UE.
Nie ma wątpliwości, że dostęp do różnych dokumentów Parlamentu Europejskiego, Rady i Komisji powinien być łatwiejszy. Nie wolno dać odczuć obywatelom Unii Europejskiej, że są wykluczeni z działań i głosowań instytucji UE, Ponadto mają oni prawo do informacji na temat wszystkiego, co tylko możliwe.
Należy jednak sprawdzić, czy publikacji dokumentów nie należałoby ewentualnie ograniczyć w celu niedopuszczenia do utraty przez ludzi ogólnego obrazu. Po pierwsze, nikt nie pragnie nadmiaru danych i po drugie, nadal musi być respektowana zasada prywatności pracowników, ponieważ tak zwykle jest, że ze względów ochrony danych istnieje wcale niemała ilość szczegółowych informacji, które nie są powszechnie dostępne nawet dla innych instytucji, w tym instytucji krajowych.
Luca Romagnoli (NI), na piśmie. − (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Głosowałem za przyjęciem wniosku złożonego przez pana posła Cappato w sprawie publicznego dostępu do dokumentów Parlamentu Europejskiego, Rady i Komisji.
Dla Unii Europejskiej jest sprawą zasadniczej wagi, żeby obywatele mieli poczucie, że instytucje wspólnotowe są blisko nich. Można to osiągnąć wyłącznie poprzez zapewnienie publicznego dostępu do dokumentów tych trzech instytucji. Dlatego w pełni zgadzam się z panem posłem sprawozdawcą, gdy stwierdza on, że musimy apelować do instytucji UE i państw członkowskich o propagowanie wspólnej kultury przejrzystości administracyjnej, opartej na zasadach wymienionych w art. 41 Karty praw podstawowych Unii Europejskiej, orzecznictwie Trybunału Sprawiedliwości Wspólnot Europejskich oraz na najlepszych praktykach państw członkowskich.
Wreszcie, popieram inicjatywę pana posła Cappato, ponieważ uważam, że w celu poprawy i przyśpieszenia procesów integracyjnych należy traktować sprawę informowania opinii publicznej za sprawę najwyższej wagi w świetle problemów związanych ze stałą nieobecnością włoskich posłów do PE w tej Izbie.
Andrzej Jan Szejna (PSE), na piśmie. − Zgodnie z Traktatem o Unii Europejskiej Unia stawia na pierwszym miejscu koncepcję przejrzystości oraz tworzenie jeszcze bliższych związków między narodami Europy, w których decyzje są podejmowane tak otwarcie, jak to tylko możliwe, i możliwie najbliżej obywatela. Przejrzystość pozwala obywatelom na bliższe uczestnictwo w procesie podejmowania decyzji i gwarantuje, że administracja cieszy się większą prawowitością, jest bardziej skuteczna i odpowiedzialna względem obywateli w systemie demokratycznym.
Wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w sprawie Turco ma donośne konsekwencje w zakresie przejrzystości i dostępu do dokumentów instytucji europejskich związanych z zagadnieniami legislacyjnymi.
Wyrok ten potwierdza, iż zasada, o której mowa, powinna być stosowana priorytetowo i odnosi się do wszystkich instytucji wspólnotowych, a (co bardzo ważne) możliwość odstępstwa od niej należy interpretować w sposób zawężający i każdorazowo wyważać względem nadrzędnego interesu publicznego, jakim jest jawność. Jawność zwiększa zaufanie do instytucji poprzez możliwość prowadzenia publicznej debaty.
ETS stwierdził, iż w tym przypadku odmowy dostępu do dokumentów nie można uzasadnić ogólną potrzebą objęcia poufnością opinii prawnych dotyczących zagadnień legislacyjnych.
Thomas Ulmer (PPE-DE), na piśmie. − (DE) Odrzuciłem przedmiotowe sprawozdanie. Żądania, jakie są w nim stawiane, znacznie wykraczają poza moje pojmowanie pojęcia przejrzystości. Uważam nawet, że publikowanie list obecności posłów do PE i wykazów głosowań - bez zapewnienia dodatkowych obszernych wyjaśnień - jest niebezpieczne. W moim przypadku wskaźnik obecności jest wysoki, w związku z czym jestem poza wszelkim podejrzeniami. Należy też zachować ochronę prawną posłów jako osób. Na początek, zanim Europa zacznie zmuszać PE do ujawniania wszelkich możliwych danych, mogłaby zwiększyć przejrzystość, publikując materiały z ogólnodostępnych posiedzeń Rady i Komisji. Ponadto należy zapewnić poufność trudnych faz negocjacji między instytucjami.
Anna Záborská (PPE-DE), na piśmie. – (SK) Opierając się na doświadczeniach państw członkowskich, UE zaczęła uznawać rzeczywiste „prawo dostępu do dokumentów” i „prawo do informacji” wynikające z zasad demokracji, przejrzystości, interesu publicznego i jawności.
W Parlamencie Europejskim panuje przekonanie, że dostęp zwykłych obywateli do informacji na temat instytucji europejskich wiąże się z problemami wynikającymi z braku skutecznej międzyinstytucjonalnej polityki w zakresie przejrzystości oraz braku przystępnego dla obywatela sposobu przekazywania informacji.
Dążąc do uzyskania większej przejrzystości, instytucje UE powinny przestrzegać zasady wielojęzyczności. W 2008 roku przedstawiłam deklarację pisemną Parlamentu Europejskiego w tej kwestii. W swojej działalności UE posługuje się wszystkimi językami narodowymi, a nie tylko jednym językiem lub zestawem języków, które sobie wybierze i które mogą być nieznane znacznej części jej obywateli.
Tłumaczenia dokumentów legislacyjnych, politycznych i administracyjnych umożliwiają UE wywiązywanie się z ciążących na niej obowiązków prawnych. Równocześnie system wielojęzyczności pomaga zwiększać przejrzystość, zasadność i skuteczność działań Unii. Wspiera on ponadto właściwe przygotowania do wyborów do Parlamentu Europejskiego, które odbędą się w czerwcu 2009 roku.
Niniejszym apeluję do instytucji UE o dopilnowanie, aby w budżecie UE na 2009 rok uwzględnić rezerwę środków koniecznych do sfinansowania braków w obsadzie stanowisk tłumaczy urzędowych w instytucjach UE; PE apeluje do instytucji UE o bezzwłoczne zapewnienie tłumaczenia wszystkich dokumentów legislacyjnych, politycznych i administracyjnych w tej kadencji parlamentarnej na wszystkie języki urzędowe UE w celu umożliwienia obywatelem śledzenia na bieżąco prac politycznych prowadzonych przez wszystkie te instytucje.
Postępując w ten sposób, możemy rzeczywiście przyczynić się do większej przejrzystości naszych działań w oczach naszych obywateli.