Przewodniczący. – Następny punkt to debata nad ustnym pytaniem skierowanym do Komisji przez pana posła Neila Parisha w imieniu Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, dotyczącym transportu zwierząt (O-0134/2008 - B6-0496/2008).
Neil Parish, autor. − Panie przewodniczący! Zadając dzisiaj to ustne pytanie, wypowiadam się nie tylko w imieniu Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, ale również w imieniu Intergrupy ds. Dobrostanu Zwierząt, ponieważ jestem przekonany o bardzo silnej pozycji rolnictwa w Unii Europejskiej. Uważam jednak, że silne rolnictwo wymaga od nas zapewnienia zdecydowanej polityki w obszarze dobrostanu zwierząt, gdyż przyszłość europejskiego rolnictwa w dużym stopniu zależy od wysokiej jakości produktu i tych, którzy utrzymują bardzo dobre standardy w odniesieniu do dobrostanu. Możemy to wykorzystać do skutecznej promocji naszych produktów i właśnie dlatego transport zwierząt to nie tylko bodziec, ale także ważny obszar, który trzeba uregulować właściwym prawodawstwem.
Z wielu względów chciałbym się skoncentrować dzisiejszego przedpołudnia na fakcie, że mamy obowiązujące prawodawstwo. Możemy się spierać, czy jest ono wystarczające, ale w tej chwili najważniejsze jest, aby sprawdzić to prawodawstwo i zyskać absolutną pewność, że państwa członkowskie należycie je stosują, ponieważ znane nam są na przykład problemy w niektórych państwach członkowskich, występujące między rządami krajowymi ustanawiającymi prawodawstwo a rządami regionalnymi, które muszą je wdrażać. A zatem problemy są. W ostatecznym rezultacie cierpią zwierzęta.
Mógłbym naświetlić wiele spraw, ale ta szczególna, z którą mamy w Europie problemy, dotyczy transportu koni. Wiele koni kończy swój los w salami we Włoszech, ale ich podróż do tego kraju nie odbywa się w najlepszych warunkach. Drogi państw członkowskich Unii Europejskiej przemierza wiele takich pojazdów, które nie spełniają przepisów, ciężarówki nie zatrzymują się we właściwych momentach, nieodpowiedni jest typ pojazdów, nie są one wyposażone w prawidłową wentylację czy w wodę – to wszystko jest niedopuszczalne.
Często wstaję i upominam Komisję, by nie zwiększać kosztów, lecz kiedy wiezie się na ubój konie i wzrasta koszt transportu, ponieważ trzeba dobrze wywiązać się z zadania, zapewnić odpowiednie pojazdy, których nie można przepełnić, z różnych względów mówię wtedy – dobrze, niech będzie! Dlatego w wielu przypadkach, zamiast skazywać zwierzęta przed ich ubojem na długą drogę, należałoby je poddać temu ubojowi w państwie członkowskim i przewozić w postaci schłodzonego mięsa. Mamy zatem wiele do zrobienia w tej sprawie.
Chciałbym również powiedzieć, że pan Marco Kyprianou, poprzedni komisarz z ramienia DG ds. Zdrowia i Ochrony Konsumentów, pełniąc swój urząd również nas zapewniał, że nie tylko doprowadzi do prawidłowego wdrożenia obecnego prawodawstwa, ale także powróci do tematu pod koniec kadencji. Bardzo szybko zbliżamy się do końca tej parlamentarnej sesji oraz do końca bieżącej kadencji Komisji, w związku z czym chciałbym zaapelować do pani komisarz Androuli Vassiliou, bardzo dobrze kontynuującej misję pana Marco Kyprianou, by honorowała to zobowiązanie, ponieważ transport zwierząt to jedna z tych spraw, do których musimy podejść niesłychanie poważnie.
Poruszaliśmy te kwestie wielokrotnie do tej pory, ale jesteśmy cywilizowanym społeczeństwem, a cywilizowane społeczeństwo pod wieloma względami ocenia się nie tylko po tym, jak traktuje swoich obywateli, ale również zwierzęta. Dlatego, jak już wspomniałem, nie jestem w stanie wystarczająco podkreślić wagi tej sprawy.
Na koniec chciałbym się odnieść do samego pytania ustnego oraz do faktu, że rozporządzenie w sprawie transportu zwierząt obowiązuje od 2007 roku. Do Komisji powinny zatem wpłynąć pierwsze sprawozdania roczne od państw członkowskich na temat realizacji przepisów tego rozporządzenia. Czy Komisja może poinformować, które państwa członkowskie przedłożyły takie sprawozdania? Czy Komisja przeprowadziła już wstępne analizy sprawozdań, które pozwoliłyby dojść do pewnych wniosków na temat braków i trudności, ale także największych osiągnięć we wdrażaniu omawianych przepisów? Czy Komisja przygotuje następnie sprawozdanie z procesu wdrażania przepisów tego rozporządzenia w państwach członkowskich? Analiza taka będzie konieczna w kontekście planowanego przeglądu rozporządzenia w sprawie ochrony zwierząt podczas transportu. Dlatego, panie komisarzu, chciałbym uzyskać odpowiedzi na te pytania.
Vladimír Špidla, komisarz. – (CS) Panie przewodniczący, panie i panowie! Całkowicie się zgadzam z opinią pana posła Parisha, że sposób, w jaki traktujemy zwierzęta, w tym zwierzęta gospodarskie, to sprawa niewątpliwie istotna z punktu widzenia zarówno etyki, jak i cywilizacji. Komisja ma świadomość, że zwierzęta podczas transportu do celów handlowych mogą doświadczać poważnych cierpień. Cierpienia takie zadaje się w szczególności tak zwanym zwierzętom o niskiej wartości, takim jak te przeznaczone na ubój. Przepisy w sprawie transportu na długich trasach nie są wystarczająco egzekwowane. W ostatnich miesiącach do Komisji wpłynęły sprawozdania na temat przypadków okrucieństwa wobec zwierząt. Komisja nadal popiera najlepsze dostępne opcje mające poprawić tę sytuację. Ostatecznym celem jest lepsze wdrożenie przepisów UE, które zapewnią zwierzętom poprawę zdrowia oraz przyzwoite warunki życia. Badanie przeprowadzone przez Wspólne Centrum Badawcze wykazało, że sytuację poprawiłyby nowe i skuteczniejsze systemy kontroli, takie jak monitorowanie transportu za pomocą satelitarnych systemów lokalizacji, umożliwiając tym samym bardziej przejrzyste wdrożenie przepisów. Zastosowanie tych nowych technologii pomogłoby również zmniejszyć obciążenia administracyjne władz i organizacji wewnątrzpaństwowych.
Komisja także rozważa, by przed wygaśnięciem mandatu zaproponować nowe standardy w oparciu o wyniki badań naukowych dotyczących czasu trwania transportu, liczby zwierząt poddawanych załadunkowi oraz liczby zwierząt w pojazdach. Komisja ocenia stan wdrożenia prawa UE na podstawie sprawozdań, które państwa członkowskie składają na mocy obowiązujących rozporządzeń UE. Informacje przedstawione w sprawozdaniach łączy się z wynikami kontroli na miejscu, przeprowadzanych w państwach członkowskich przez ekspertów w dziedzinie weterynarii. Wyniki tych kontroli przeprowadzanych przez ekspertów Komisji publikuje się w witrynie internetowej Komisji. Obecnie trwa również ocena danych ze sprawozdań publikowanych przez międzynarodowe organizacje pozarządowe, działające w tym obszarze.
Większość państw członkowskich przedłożyła już Komisji sprawozdania na temat transportu zwierząt z 2007 roku. Pod koniec roku 2008 nadal brakowało sprawozdań z Cypru, Litwy, Malty, Bułgarii i Luksemburga. Komisja przypomniała wymienionym państwom członkowskim o tym obowiązku i będzie dokładnie monitorowała sytuację. Rozporządzenie (WE) nr 1/2005 nie nakłada jednak na Komisję obowiązku sporządzania sprawozdania w sprawie postępów w egzekwowaniu przepisów tego rozporządzenia w państwach członkowskich. Komisja zgadza się, że możliwość egzekwowania to podstawowy aspekt każdego wnioskowanego prawa. Komisja konsekwentnie zwraca szczególną uwagę na analizę sprawozdań państw członkowskich oraz na ewentualną przyszłą zmianę wspólnotowych przepisów w tej dziedzinie.
Struan Stevenson, w imieniu grupy PPE-DE. – Panie przewodniczący! Przyjrzyjmy się najpierw genezie tej całej sytuacji. Ośmiogodzinny limit czasowy w odniesieniu do transportu zwierząt uzgodniono w grudniu 2004 roku, natomiast w styczniu 2007 roku wszedł on w życie we wszystkich 27 państwach członkowskich, przy zastosowaniu szczególnych odstępstw do dłuższych podróży w przypadku możliwości wykazania, że podniesiono standardy pojazdu, zapewniając zwierzętom dostęp do wody, kontrolę temperatury, odpowiednią wentylację oraz uwzględniono w czasie podróży częste przerwy na odpoczynek.
Zezwolono również na szczególne odstępstwa w odniesieniu do odległych obszarów wiejskich oraz wysp, takich jak Orkney i Szetlandy w moim własnym okręgu wyborczym, w przypadku braku możliwości uniknięcia dłuższego czasu podróży. Na potrzeby takich sytuacji przeznaczono jednak specjalnie wyściełane jednostki z dostępem do wody, zapewniając zwierzętom w transporcie względny komfort. Ponadto wprowadzono całkowity zakaz transportu niektórych zwierząt, takich jak cielęta poniżej 10 dnia życia oraz jagnięta mające mniej niż tydzień.
Z pewną satysfakcją informuję, że przepisów tych ściśle przestrzegano, zwłaszcza w takim kraju jak Szkocja, gdzie nadal utrzymujemy najwyższy poziom najlepszych praktyk w całej UE. Martwi mnie jednak to, o czym mówił pan poseł Neil Parish, a mianowicie doniesienia, że przepisów tych nie przestrzega się w podobny sposób w innych częściach UE, zwłaszcza w niektórych państwach członkowskich regionu eurośródziemnomorskiego oraz w niektórych nowych państwach członkowskich Europy Wschodniej, a w szczególności martwią mnie informacje dotyczące transportu koni na ubój, co również podkreślał pan poseł Neil Parish.
Organizacje pozarządowe zajmujące się dobrostanem zwierząt cały czas przedstawiają dowody straszliwego znęcania się nad końmi i niekiedy nad innymi zwierzętami gospodarskimi, które przewozi się na ogromne odległości w spiekocie, bez dostępu do wody lub bez odpowiedniej wentylacji, bez przerw na odpoczynek i upchane w przepełnionych ciężarówkach. W miarę upływu czasu podróży zwierzęta są coraz bardziej wyczerpane i odwodnione, niektóre padają z gorąca i można zauważyć, jak rozpaczliwie wzywają o pomoc, sapiąc i dysząc, natomiast w najgorszych przypadkach wiele z nich pada. Trzeba powstrzymać tę praktykę i wszystkie państwa członkowskie muszą ściśle przestrzegać przepisów rozporządzenia.
Popieram dzisiejsze ustne pytanie pana posła Neila Parisha, które zmierza do sprawdzenia poziomu wdrażania przytoczonych środków. Mam nadzieję, że Komisja może nam udzielić teraz tych informacji i zapewnić nas o działaniach podejmowanych na rzecz rygorystycznego wdrożenia ośmiogodzinnego limitu czasowego w odniesieniu do transportu zwierząt, przy zachowaniu właściwych odstępstw, o których wspominałem, jak również na rzecz powstrzymania nieustannego bezlitosnego łamania obowiązujących przepisów UE.
Rosa Miguélez Ramos, w imieniu grupy PSE. – (ES) Panie przewodniczący, panie i panowie! W przypadku niektórych krajów europejskich, zależnie od ich położenia geograficznego – jak zaznaczył pan poseł Stevenson – oraz od ich powierzchni i wielkości przepływów handlowych, transport zwierząt ma szczególne znaczenie.
Panie komisarzu! Chciałabym poruszyć dwie specyficzne kwestie. Po pierwsze, dla mnie to oczywiste, że Komisja napotyka na trudności w dokonaniu analizy sytuacji na całym terytorium Wspólnoty. Chociaż na mocy obowiązującego rozporządzenia państwa członkowskie powinny, jak już zauważyliśmy, sporządzać co roku sprawozdanie z inspekcji przeprowadzonych w poprzednim roku, to w rozporządzeniu nie ustanowiono minimalnej liczby inspekcji, ani nie można się w nim dopatrzyć jednolitości z podstawami statystyki. Uniemożliwia to porównanie danych zgłaszanych przez różne kraje. Panie komisarzu! Sądzę, że sytuację tę należy jak najszybciej wyprostować, co będzie z korzyścią dla wszystkich zainteresowanych.
Martwi mnie jednak również druga sprawa. W swoim przemówieniu określił pan zwierzęta przewożone na ubój jako zwierzęta o niskiej wartości. Panie komisarzu! Absolutnie się z panem nie zgadzam. Osobiście uważam, że mają one dużą wartość z punktu widzenia gospodarki i jestem przekonana, iż moją opinię podzielają podmioty z danego sektora przemysłu. Mając na uwadze ten fakt oraz wysoką wartość ekonomiczną tego mięsa, właściwe warunki w transporcie mają zasadnicze znaczenie bez względu na końcowe miejsce przeznaczenia – nawet jeżeli jest to rzeźnia – i niezależnie od pokonywanych odległości. Ujmując inaczej, ważne jest, a w rzeczywistości najważniejsze, aby zwierzęta te przewożono w dobrych warunkach.
Proszę zatem uwzględnić te okoliczności w proponowanych zmianach do rozporządzenia, nad którymi pracuje Komisja. Wiemy, że również za sprawą nowych technologii reforma będzie skutkowała wprowadzeniem zmian pod względem maksymalnego czasu transportu – o czym już tutaj mówiono – oraz maksymalnych i minimalnych temperatur przy przewożeniu zwierząt.
Panie komisarzu! Zwracam się do pana ponownie i zwracam się do Komisji, by przed zmianą tak podstawowych aspektów poszukano solidnej podstawy naukowej, uzasadniającej wprowadzane zmiany. Ponadto chciałabym prosić, abyśmy do czasu pozyskania takiej solidnej podstawy naukowej, której aktualnie z pewnych powodów brakuje, powstrzymali się od ukradkowego wprowadzania proponowanych zmian do obowiązujących rozporządzeń w kwestii sprawozdań, które nie mają nic wspólnego z transportem – mówię tu o sprawozdaniu na temat ochrony zwierząt podczas uboju, nad którym obecnie pracujemy. Uważam, że w tak ważnych sprawach powinniśmy wszyscy – Komisja i Parlament – wyłożyć nasze karty na stół.
Anne E. Jensen, w imieniu grupy ALDE. – (DA) Panie przewodniczący, panie komisarzu! Chciałabym wyrazić lekkie rozczarowanie faktem, że po czterech latach Komisja nie zaproponowała nam sposobu na zaostrzenie prawodawstwa w sprawie transportu zwierząt. Pan komisarz Kyprianou oraz obecnie pani komisarz mieli dobre intencje i konstruktywnie współpracowali z Parlamentem. Kiedy jednak otrzymamy jakąś propozycję? Bardzo chciałabym to wiedzieć. Bardzo ważne jest również, abyśmy zapewnili właściwe egzekwowanie prawodawstwa. Ważne jest faktyczne ograniczenie do ośmiu godzin czasu transportu zwierząt przeznaczonych na ubój. Powinniśmy jednak się posunąć dalej. Nie możemy tylko rozprawiać o limicie czasowym. Badania wykazały, że zwierzę, które nie jest wystarczająco silne, by je transportować, może nie wytrzymać nawet jednej godziny, natomiast długie podróże są dla zwierząt silnych i przewożonych w dobrych warunkach. Prawdopodobnie nadal będziemy przewozić hodowlane zwierzęta na duże odległości i w związku z tym Parlament oczywiście zaproponował pilotażowy projekt postojów, na których zwierzęta muszą odpocząć po 24 godzinach. Chciałabym wiedzieć, na jakim etapie znajduje się ten projekt postojów. Celem jest oczywiście zebranie podmiotów prowadzących takie postoje, władz weterynaryjnych, naukowców i organizacji zajmujących się dobrostanem zwierząt, by umożliwić im wspólne określenie dobrej praktyki w tym obszarze. Trudno jest uruchomić taki projekt, ale warto do tego dążyć, gdyż bardzo ważne jest, abyśmy naszą wiedzę i badania naukowe nad dobrostanem zwierząt odzwierciedlili tak w prawodawstwie, jak i w praktyce.
Janusz Wojciechowski, w imieniu grupy UEN. – (PL) Panie Przewodniczący! Pan Parish słusznie przywołał myśl, do której na tej sali odwoływaliśmy się wielokrotnie, a mianowicie, że traktowanie zwierząt świadczy o nas – o poziomie naszej kultury i cywilizacji. Okrucieństwa wobec zwierząt w transporcie jest wiele. Pewne rzeczy poprawiliśmy, wprowadzając wyższe standardy wykonywania tych transportów, ale to są ciągle niewystarczające środki.
Moim zdaniem właściwym rozwiązaniem byłoby postulowane od dawna ograniczenie czasu transportu zwierząt do 8 godzin, a łącznego pobytu zwierząt w transporcie i w rzeźni do 12 godzin. Taki postulat zamierzamy przedstawić w ramach trwających obecnie prac nad rozporządzeniem dotyczącym ochrony zwierząt w czasie zabijania.
Wysoka Izbo! Argument humanitarny to jedno, drugim jest argument finansowy (on do niektórych umysłów lepiej trafia). Chodzi o to, że przecież te długie transporty zwiększają koszty, za które ostatecznie płaci konsument. Powinniśmy te koszty oszacować i użyć ich jako argumentu na rzecz tego, żeby te transporty wreszcie, po latach dyskusji, ograniczyć i zmniejszyć cierpienia zwierząt.
Carl Schlyter, w imieniu grupy Verts/ALE. – (SV) Panie przewodniczący! Poziom rozwoju cywilizacji można ocenić po sposobie traktowania najbardziej bezbronnych żyjących istot, jakie można znaleźć wśród tej cywilizacji. Jeśli oceniać sposób, w jaki traktujemy nasze zwierzęta, to nadal jesteśmy dzikusami.
Pamiętam przystąpienie Szwecji do UE, które miało miejsce blisko piętnaście lat temu. Wiele rozmów przed naszym przystąpieniem tyczyło transportu zwierząt. Był to obszar, w którym mieliśmy zapewnić poprawę sytuacji. Następnie była pierwsza dyrektywa w 2005 roku. Warunki dla zwierząt nie poprawiły się do tej pory, natomiast mówiono nam o uruchomieniu monitorowania z chwilą obecną, o wprowadzeniu systemów GPS z chwilą obecną, szkoleń dla kierowców, również z chwilą obecną, jak i o zapewnieniu lepszych warunków w samochodach ciężarowych z chwilą obecną. Pięć krajów nawet nie zadało sobie trudu, by złożyć sprawozdanie. Wzywam Komisję do niezwłocznego ukarania tych krajów. Jeśli chodzi o pozostałe 22 kraje, to ile przeprowadziły kontroli? W jaki sposób przestrzegały przepisów? Czy to się sprawdza? Niestety, ale w wielu przypadkach odpowiedź jest negatywna.
Następnie pan komisarz Kyprianou obiecywał nam, że tu wróci przed końcem swojego mandatu, jeżeli zajdzie taka konieczność – zachodzi – oraz w razie pojawienia się opinii publicznej – pojawiła się! Terytoria wielu nowych państw członkowskich są w rzeczywistości niewielkie i być może nie trzeba ich przemierzać dwie kolejne doby. Będziemy mieli nową dyrektywę w sprawie uboju, która umożliwi wprowadzenie przewoźnych rzeźni, zmniejszając tym samym potrzebę podróżowania.
Musimy poprawić zwierzętom warunki podczas transportu. Jak wielu z nas cieszyłoby się z towarzystwa czterech krów czy dziesięciu owiec w dwuosobowym łóżku przez 24 godziny? Tak gęsto upycha się obecnie zwierzęta. Albo wyobraźmy sobie, że kurczakom umieszczonym na górnym poziomie ciężarówki nikt nie zakazuje oddawania kału na te, które znajdują się na poziomie dolnym. Kto chciałby podróżować w takich warunkach? Zapraszam wszystkich ministrów rolnictwa z UE, by przejechali się ze mną na wycieczkę ze Sztokholmu do Brukseli w takich samych warunkach, w jakich przewozi się zwierzęta. Jestem ciekaw, ilu z nich przyjmie takie zaproszenie. Być może zdecydowaliby się zmienić prawodawstwo.
Mówimy o kosztach. Najwyższy koszt w tym przypadku to koszt dla środowiska wynikający z długich przejazdów. Inny koszt to koszt cierpienia zwierząt spowodowany długimi podróżami. Te długie podróże jednak skutkują również gorszą jakością mięsa. Prowadzą do bardzo rzeczywistego spadku wartości. Mięso zestresowanego zwierzęcia jest dużo gorszej jakości, w związku z czym cierpienie zwierząt odbija się na całym łańcuchu. Pomyślmy o rolniku, który włożył wiele wysiłku i pieniędzy, by wyhodować odpowiednie zwierzę, które następnie marnuje się w końcowej fazie jego życia.
Zdecydowanie potrzebujemy nowej propozycji przed wyborami. Nie pojmuję, jak bylibyśmy w stanie przeprowadzić kampanię wyborczą, nie dysponując przynajmniej propozycją Komisji wskazującą, że w końcu poprawimy zwierzętom warunki.
Jens Holm, w imieniu grupy GUE/NGL. – (SV) Panie przewodniczący! Punktem wyjściowym tej dyskusji jest oczywiście fakt, że zwierzęta to istoty odbierające otaczający świat zmysłami. Zwierzęta odczuwają ból, stres i cierpią dokładnie tak samo jak my. Musimy to uwzględniać, ustanawiając prawodawstwo. Teraz tego nie robimy.
bardziej zrozumiałe
W UE przewozi się coraz więcej zwierząt. To bezpośrednia konsekwencja rynku wewnętrznego. Rynek wewnętrzny prowadzi do specjalizacji. W jednym miejscu hoduje się zwierzęta, w innym poddaje ubojowi, natomiast mięso przewozi się do jeszcze innego, trzeciego miejsca. Państwom członkowskim nie zezwala się nawet na zakazanie transportu zwierząt ze względu na ich dobrostan. To rzeczywiście niedopuszczalne. W szwedzkim badaniu ustalono, ile zwierząt przewieziono w sumie przez granice w obrębie UE. W przypadku krajów „starej piętnastki” co roku przewożono we wszystkich kierunkach między tymi państwami członkowskimi 22 miliony zwierząt czworonożnych, takich jak świnie, konie i krowy, oraz 500 miliardów sztuk drobiu. To było wtedy, gdy UE składała się z 15 państw członkowskich. Proszę sobie tylko wyobrazić, jakie to będą liczby przy 27 państwach członkowskich. Oczywiście będą one dużo wyższe.
Chciałbym zapytać Komisję, kiedy będziemy mieli nową dyrektywę w sprawie transportu zwierząt. Pan komisarz Kyprianou oczywiście obiecywał nam nową dyrektywę w tej kadencji Parlamentu. Czy Komisja może nas zapewnić, że Parlament Europejski może przyjąć maksymalny ośmiogodzinny limit czasowy dla transportu zwierząt za fakt dokonany? Chciałbym również zadać kilka pytań panu komisarzowi Špidla. Powiedział pan, że pięć państw członkowskich nie złożyło sprawozdań i stan rzeczy jest oczywiście nieco porażający. Co Komisja robi z tymi sprawozdaniami państw członkowskich? Czy analizują je państwo w jakikolwiek sposób? My tu w Parlamencie życzylibyśmy sobie ujrzeć analizę, sprawozdanie, w którym Komisja dokonałaby całościowego podsumowania i wyraźnie wskazała środki, które umożliwią zmianę warunków, w jakich się przewozi zwierzęta. A zatem, kiedy będziemy mieli nową dyrektywę ustanawiającą ośmiogodzinny limit czasowy, oraz czy możemy otrzymać analizę sprawozdań złożonych przez państwa członkowskie?
Godfrey Bloom, w imieniu grupy IND/DEM. – Panie przewodniczący! Fascynujące, jak zawsze. Ponowny brak wyczucia ironii w tej Izbie. Jednym z największych problemów, jakie mamy, zwłaszcza w Zjednoczonym Królestwie, jest lawina potwornie głupich przepisów i regulacji, które dotarły do rzeźni 10 lat temu i zdołały doprowadzić do zamknięcia ponad 1 000 z nich w samym Zjednoczonym Królestwie, skutkując tym samym dużo dłuższym czasem transportu zwierząt.
Mam szwagra rzeźnika. Jest właścicielem rzeźni w Yorkshire i pewnego razu – a fakt ten przedstawiono na łamach magazynu Private Eye – miał wizytację lekarza weterynarii nadzorującego lekarza weterynarii, który z kolei sprawował nadzór nad kontrolerem mięsa nadzorującym dwóch rzeźników! To są właśnie nonsensy, do których doprowadzacie za sprawą tych organizacyjnych przepisów i regulacji. Problemem jest czas podróży. Z powodu likwidacji tych wszystkich rzeźni, świnie, owce i bydło z Bridlington, miejscowości położonej w moim okręgu wyborczym, transportuje się teraz przez całą Anglię do Manchesteru. I to jest problem, którym musimy się zająć.
Mówię tu także o transporcie koni. Mój znajomy, Nigel Farage, mówi mi, że w niektórych państwach Unii Europejskiej konie rzeczywiście traktuje się jak pożywienie! Jako Anglik stwierdzam, że to absolutnie niewiarygodne, aby ludzie zjadali swoje konie. Anglik nigdy nie zjadłby swojego konia, tak samo jak nie zjadłby swojego psa czy dzieci i sądzę, że to dowodzi olbrzymich różnic kulturowych między nami a innymi państwami Unii.
(Śmiech)
Jim Allister (NI). – Panie przewodniczący! Niełatwo za tym wszystkim nadążyć! Proszę mi pozwolić powiedzieć, że osobiście nie mam żadnych trudności ze skutecznymi i prawidłowymi przepisami regulującymi kwestię dobrostanu zwierząt, ale zaczynam się obawiać, że zapędzamy się w kierat, w wyniku którego zaciśniemy na naszym rolnictwie pętlę, uniemożliwiającą mu praktyczne funkcjonowanie. Zwiastuny takiego obrotu spraw dostrzegam w konsultacjach Komisji na temat zmiany maksymalnego czasu podróży i zagęszczenia zwierząt podczas transportu.
Proszę nam pozwolić przypomnieć, że Komisja nie postawiła na swoim w rozporządzeniu z 2005 roku. Niemniej jednak, niecałe dwa lata po jego wejściu w życie, ponownie podejmuje próbę wyeliminowania możliwości zwielokrotnienia ośmiogodzinnego limitu. Muszę powiedzieć, że dla mojego okręgu wyborczego w Północnej Irlandii byłoby to zgubne, ponieważ eksportując zwierzęta – co czynimy – musimy odbyć podróż drogą morską i w razie ustanowienia tylko jednego ośmiogodzinnego okresu podróży, będzie on zupełnie niewystarczający i nie do przyjęcia.
Chciałbym przypomnieć Wysokiej Izbie, że takie uciążliwe warunki w żadnym wypadku nie dorównują ogromnym odległościom, na jakie przewozi się zwierzęta w Ameryce Południowej, która szczęśliwym trafem jest źródłem naszego importu! Zajmowalibyśmy się zatem karaniem naszych własnych rolników, nie robiąc nic w kwestii czynników negatywnie wpływających na to, co się do nas sprowadza.
Muszę powiedzieć, że czas pozbyć się obsesji i przestać kopać pod sobą dołki.
Elisabeth Jeggle (PPE-DE). – (DE) Panie przewodniczący, panie komisarzu, panie i panowie! To kolejny temat dyskusji, który z jednej strony bardzo szybko ujawnia silne emocje, natomiast z drugiej strony pokazuje zwykłe realia. Chciałabym przekazać moje szczególne podziękowania przewodniczącemu naszej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, panu posłowi Parishowi, za to pytanie. Jego waga nie wynika z możliwości wyrażenia emocji, lecz z szansy zadania Komisji dość specyficznych pytań. Co się stało? Jak można sprawdzić postęp? Czy Komisja dysponuje jakimś dowodem, a jeżeli tak, to jakim? Jakimi danymi liczbowymi dysponuje Komisja?
Panie komisarzu! Wymienił pan kilka liczb, ale jestem mocno przekonana o występowaniu rozbieżności między państwami członkowskimi, niezależnie od faktu, że niektóre państwa członkowskie przedłożyły sprawozdania, a inne tego nie uczyniły. Jak się przedstawia sytuacja w kwestii wdrożenia? W jaki sposób monitoruje się przewozy na duże odległości? Jak się je monitoruje w poszczególnych państwach członkowskich?
Kolejna ważniejsza kwestia wymagająca pilnego omówienia to problemy, jakie pojawiły się w wyniku zdefiniowania przez nas rolnictwa jako dziedziny czysto gospodarczej oraz zrównania spraw, które powinniśmy możliwie zróżnicować. Na przykład, jakim dodatkowym szkoleniom zawodowym w kwestiach dotyczących transportu należy poddawać rolników w trakcie nauki? Jak należałoby zorganizować takie szkolenia i kto powinien je prowadzić? Gdzie rolnicy muszą się zgłosić, by zdobyć kwalifikacje?
Dla przypomnienia nadmieniam, że rolników szkoli się w kwestii postępowania ze zwierzętami, natomiast przewoźnicy zatrudniają kierowców, którzy być może nigdy w życiu nie mieli do czynienia ze zwierzętami. To dwie sprawy, których nie można przyrównywać, ale do pewnego stopnia do tej pory tak czyniliśmy.
Kolejna okoliczność skutkująca dużymi problemami dotyczy następującej sytuacji. Rolnicy mogą przewozić swoje własne cielęta na odległość nie dłuższą niż 50 km. Proszę pozwolić powiedzieć, że w rzeczywistości musimy pilnie się zastanowić, jak pomóc małym rzeźniom prowadzić działalność w ekonomiczny sposób, zmniejszając tym samym konieczność podróży.
Rolnicy mogą bowiem przewozić swoje własne zwierzęta na trasach do 50 km, ale napotykają na problemy, jeżeli chcą zabrać zwierzę swojego sąsiada. Ta sprawa także wymaga przemyślenia. Czy limit w wysokości 50 km jest prawidłowy, czy może powinniśmy dopatrywać się przyczyny takich sytuacji również w rzeźniach? Rolnicy mogą bez problemu przewozić konia do celów rekreacyjnych i takie przypadki nie podlegają przepisom przedmiotowego rozporządzenia, natomiast podlegają oni tym przepisom i zobowiązani są spełnić wymogi, jeżeli chcą przewieźć konia na targ. Kwestie te należy omówić i rozwiązać w przyszłych debatach.
Luis Manuel Capoulas Santos (PSE). – (PT) Jak dobrze zaznaczył pan poseł Parish i inni, do sprawy transportu i dobrostanu zwierząt trzeba zasadniczo podchodzić z perspektywy cywilizacji. Ograniczenie cierpienia zwierząt do możliwego minimum to etyczny obowiązek wchodzący w zakres naszego dziedzictwa kulturowego pomimo oczywistego paradoksu, że usiłujemy zadbać o dobrostan zwierząt w czasie, kiedy wiele z nich odbywa swą ostatnią podróż.
Z drugiej strony nie można zapominać, że ceną, którą trzeba zapłacić za wdrożenie wymagających i kosztownych obowiązujących przepisów, są problemy zakłócające konkurencję i silnie wpływające na rozwój wsi w niektórych regionach Unii Europejskiej.
Regiony i państwa członkowskie, które nie posiadają możliwości dostarczania niektórych gatunków ze swoich własnych rynków oraz są bardziej oddalone od ośrodków produkcyjnych, tak jak w przypadku mojego własnego kraju, borykają się teraz z większymi trudnościami, jeśli chodzi o konkurencyjność w ich sektorach związanych z ubojem i przetwarzaniem, natomiast regiony i państwa członkowskie posiadające nadwyżki odnoszą większe korzyści, ponieważ łatwiej im sprzedać produkty już przetworzone, nie mówiąc już o korzyściach w kategoriach zatrudnienia i wartości dodanej.
Dwa lata obowiązywania przedmiotowego prawodawstwa w pełni uzasadniałyby przedstawienie przez Komisję możliwie najbardziej wyczerpującej oceny nie tylko szczególnych aspektów całkowitego wdrożenia przepisów dotyczących transportu, ale również oceny gospodarczych i społecznych konsekwencji, które ponoszą regiony i państwa członkowskie o niskiej wydajności produkcyjnej, jeśli chodzi o niektóre gatunki zwierząt, ważne w kategoriach przeznaczenia ich do spożycia przez ludzi.
Dlatego uważam, że Komisja powinna jak najszybciej odpowiedzieć na te pytania w sposób obiektywny i możliwie wyczerpujący.
Mojca Drčar Murko (ALDE). – (SL) Przez Słowenię przewozi się duże ilości żywych zwierząt, głównie pochodzących z Europy Wschodniej i transportowanych do Włoch. Doświadczenia naszych organów weterynaryjnych wskazują, że obowiązujące prawodawstwo europejskie jest dość wszechstronne, ale nieco niepraktyczne i skomplikowane we wdrażaniu.
Największy problem w Słowenii dotyczy inspekcji, ponieważ teraz, gdy zniesiono wewnętrzne granice w Europie, trudno jest sprawdzić, czy kierowcy ciężarówek faktycznie zatrzymują się w wyznaczonych miejscach postojowych. Chciałabym zaznaczyć, że z uwagi na wielkość naszego terytorium, Słowenia nie ma obowiązku zapewnienia własnych miejsc postojowych, natomiast poczyniła w tym zakresie uzgodnienia z Węgrami i Włochami. Pilnie potrzebujemy jednolitego rozwiązania, które zostałoby w jednolity sposób wdrożone.
Mając na uwadze katastrofalną sytuację, jeśli chodzi o transport zwierząt na duże odległości po drogach europejskich, przegląd rozporządzenia z 2005 roku należy wykorzystać jako możliwość podniesienia standardów w zakresie dobrostanu zwierząt. Transport jest ściśle powiązany z traktowaniem zwierząt przed ubojem i zgadzam się z moimi przedmówcami, którzy wyrazili opinię, że nie ma podstaw, by zezwolić na transport dłuższy niż osiem godzin.
W związku z tym opowiadam się za określeniem ścisłej granicy górnej w odniesieniu do transportu, ale popieram również propozycję wprowadzenia przewoźnych rzeźni.
Andrzej Tomasz Zapałowski (UEN). – (PL) Panie przewodniczący! Rozporządzenie w sprawie ochrony zwierząt podczas transportu jest niezwykle ważne, a posiadanie takich informacji jest bardzo istotne. Przy tej okazji należy podkreślić, iż duża część mięsa, które spożywają obywatele Unii, pochodząca z importu nie jest objęta podobnymi regulacjami. To rozporządzenie jest jednym z rozsądniejszych w odniesieniu do rozporządzeń regulujących chów i ubój zwierząt.
Zdaję sobie sprawę, iż w dużych koncernach żywnościowych nie są często respektowane prawa pracownicze, a cóż dopiero odpowiednie traktowanie zwierząt. Właśnie w dużych firmach dochodzi do największych wynaturzeń w traktowaniu zwierząt. Problem ten prawie nie występuje w stosunku do średnich i małych przedsiębiorstw. Nie ma innego wyjścia niż dokładniejsza kontrola przez policję, kontrole graniczne oraz podawanie do publicznej wiadomości nazw firm, które łamią prawa zwierząt, aby konsument się ich wystrzegał.
Kathy Sinnott (IND/DEM). – Panie przewodniczący! To bardzo ważne, aby transport zwierząt odbywał się w warunkach zapewniających im bezpieczeństwo i pozwalających uniknąć zbędnych cierpień. Mówię tak, ponieważ zwierzęta z reguły bardzo źle znoszą podróż zmotoryzowanymi środkami transportu. Bardzo ważne jest, by to w miarę możliwości zminimalizować.
Wprowadzając regulacje mające zapewnić bezpieczeństwo i zapobiec cierpieniom, koncentrujemy się na czasie i odległości. To naturalne, ale nazbyt uproszczone w przypadku Irlandii, która – przypominam – jest wyspą i jednocześnie dużym eksporterem zwierząt. Limity czasowe i odległość przy przemierzaniu wód oddzielających nas od kontynentu i naszych rynków nie mogą być bezwzględne. Słyszeliśmy o zaleceniu ośmiogodzinnego limitu, ale załadowanie zwierzęcia i przeprawa przez kanał trwa dłużej. Nie ma możliwości wypuszczenia zwierzęcia na pastwisko na środku Kanału La Manche.
Zalecałabym zatem, abyśmy się skoncentrowali na warunkach, w jakich przewozi się zwierzęta, zwłaszcza w przypadku Irlandii, a nie na czasie i odległości.
Lydia Schenardi (NI). – (FR) Panie przewodniczący! Chociaż rozporządzenie w sprawie transportu zwierząt obowiązuje od stycznia 2007 roku, to okazuje się, że państwa członkowskie nie przestrzegają systematycznie jego przepisów, skoro nie składają wymaganych sprawozdań rocznych. Wszechstronna analiza jest zatem problematyczna ze względu na brak wielu koniecznych informacji w odniesieniu do zasobów przydzielonych na potrzeby przeprowadzania inspekcji. Jestem szczególnie zainteresowana tą sprawą z uwagi na moją przynależność do stowarzyszeń ds. dobrostanu zwierząt i Intergrupy ds. Dobrostanu i Ochrony Zwierząt.
Stowarzyszenia prowadziły zawziętą walkę przez dziesiątki lat do roku 2007, kiedy to w końcu ustanowiono dyrektywy w przedmiotowym obszarze, w którym państwa członkowskie wykazują teraz pewną niedbałość. Określiłabym to nawet mianem niechęci, gdyż krótko mówiąc, jak wszyscy wiemy, przeprowadzanie kontroli i inspekcji nie jest wcale takie trudne. Wiemy, gdzie znajdują się rzeźnie, wiemy, gdzie hoduje się zwierzęta i znamy trasy, na których się je przewozi, a zatem w czym tkwi problem?
Uważam, że w czasach, kiedy opinia publiczna całkiem słusznie interesuje się coraz bardziej dobrostanem zwierząt w gospodarstwach, w rzeźniach i podczas transportu, bardzo ważne jest, by państwa członkowskie szanowały tę opinię.
pomocnik
Korzystając z możliwości wypowiedzenia się chciałabym dodać, że w przypadku transportu, niezależnie od długości podróży zasadnicze znaczenie mają również lokalne warunki klimatyczne, które trzeba uwzględnić. Kilkugodzinna podróż przez Holandię wiosną bardzo różni się od trwającej tyle samo czasu podróży w pełni lata w takim kraju jak Grecja. Czy w tym drugim przypadku nie powinniśmy wprowadzić obowiązku podróżowania porą nocną?
Byłabym wdzięczna, gdyby uwzględnili państwo tę propozycję w przyszłości.
Mairead McGuinness (PPE-DE). – Panie przewodniczący! W kategoriach prawodawstwa przypatrujemy się stosunkowo nowemu rozporządzeniu w sprawie ochrony zwierząt podczas transportu, ponieważ weszło ono w życie zaledwie w styczniu 2007 roku. Chociaż sądzę, że wszyscy chcielibyśmy, aby od pierwszego dnia każdy spełniał liczne wymogi tego rozporządzenia, to byłoby to czymś w rodzaju cudu, ponieważ jest ono bardzo szczegółowe oraz nakłada się w nim ogromne wymagania – i słusznie – w stosunku do państw członkowskich i podmiotów gospodarczych.
Popieram dzisiejsze ustne pytanie pana posła Neila Parisha, Przewodniczącego Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, ponieważ wszyscy chcemy wiedzieć, czy przedmiotowe rozporządzenie zdaje egzamin. Przede wszystkim musimy jednak dowiedzieć się, czy jest ono wdrażane, ponieważ interesuje nas, w jaki sposób przewozi się zwierzęta na terytorium Unii Europejskiej.
Dla takich krajów jak Irlandia, która posiada ogromny sektor zwierząt gospodarskich, wdrożenie rozporządzenia od pierwszego dnia wymagało ogromnych nakładów pracy zarówno w samym sektorze, jak i ze strony organów monitorujących – Ministerstwa Rolnictwa i innych organów władzy. Licencjonowane podmioty zainwestowały ogromne kwoty w modernizację swoich pojazdów transportowych, oraz by spełnić wymogi tego rozporządzenia dotyczące wyszkolenia i kompetencji. Faktycznie, zauważyłam, że tylko w tym miesiącu odbywa się w Irlandii szereg szkoleń dla kierowców pojazdów przewożących bydło, owce, kozy, świnie, konie i drób – w nawiązaniu do tego, co mówiła pani poseł Jeggle – i być może inne państwa członkowskie powinny uczynić to samo.
Interesujące, że rozporządzenie stosuje się tylko do transportu zwierząt realizowanego w związku z działalnością gospodarczą. Obawiam się, że lekceważymy dobrostan zwierząt domowych, ponieważ widziałam przykładowo ludzi, którzy uważają, że wiedzą, jak opiekować się zwierzętami i bardzo źle się z nimi obchodzą, a jednocześnie są to bardzo często te same osoby, które domagają się konkretnych przepisów w odniesieniu do hodowli zwierząt i działalności gospodarczej. Jest to obszar, który wymaga naszej uwagi.
Ufam, że generalnie zarejestrowani przewoźnicy zwierząt posiadają licencje i zezwolenia oraz zapewniają najlepsze standardy w odniesieniu do dobrostanu, ponieważ leży to w ich interesie: muszą zapewnić, by przewożone zwierzęta dotarły do miejsca przeznaczenia w dobrym stanie, gdyż w ten sposób zaspokoją potrzeby nabywców. Problem występuje w sektorze nieuregulowanym, w którym zasady te nie wzruszają niektórych osób, natomiast my musimy się na tym skoncentrować. Kim są ludzie z zewnątrz i jak możemy ich dopaść oraz wyeliminować z działalności?
Proszę pozwolić, że wypowiem się na temat limitów czasowych i zasady ośmiu godzin, ponieważ przyczyną dotychczasowych problemów Europy z wdrożeniem przedmiotowego rozporządzenia jest fakt, że wiele państw członkowskich, w tym Irlandia, zdaje sobie sprawę z konieczności dłuższych transportów zwierząt, lecz jednocześnie wiemy, jak się tymi zwierzętami w takich sytuacjach opiekować. Nie zgodziłabym się więc z tymi, którzy chcą skrócić czas podróży, ale zgadzam się, że musimy się upewnić, czy dobrostan zwierząt traktuje się priorytetowo.
W kwestii dotyczącej koni, to często powtarzam sobie, że chciałabym być koniem czystej rasy, bo takie podróżują pierwszą klasą. Oczywiście ludzie troszczą się o zwierzęta o wysokiej wartości ekonomicznej, natomiast zawodzimy w przypadku spadku tej wartości. Martwi mnie dobrostan koni i tyle. Chciałabym powiedzieć: koniec z przepisami. Być może, że mamy już zbyt wiele przepisów, którymi sektor się dławi, przestrzegając ich. Stosujmy jednak te przepisy do wszystkich i wyeliminujmy z systemu tych, którzy ich nie przestrzegają.
Robert Evans (PSE). – Panie przewodniczący! Chciałbym pogratulować panu posłowi Parishowi, że poruszył tę kwestię. Pomimo naszej politycznej odmienności i jego bardzo wyraźnych ludzkich słabości uważam, że w tym przypadku zachowuje bardzo zdrowy rozsądek i popieram go. Musimy zapewnić powodzenie tego rozporządzenia i jego powszechne stosowanie, jednak mam szereg zastrzeżeń i nie zgadzam się z niektórymi kolegami, którzy przemawiali dzisiejszego przedpołudnia.
Pan poseł Stevenson powiedział, że dłuższe podróże są nieuniknione – ja natomiast mówię: to nie tak. Pani poseł Jensen wypowiadała się na temat 24-godzinnego transportu – niekoniecznie. Panie pośle Allister! Sektor rolnictwa sam musi sobie odpowiedzieć na pytania. Jako cywilizowane społeczeństwo musimy przyjrzeć się całemu zagadnieniu, ogólnemu celowi, całej idei przewożenia zwierząt na duże odległości i zabijania ich. Jeżeli byłbym mięsożerny, zapytałbym, jak znane nam cierpienia w podróży, odwodnienie, stres oraz – tu zwracam się do naszych kolegów z Północnej i Południowej Irlandii – podróże morskie mogą poprawić jakość końcowego produktu?
Moim zdaniem to nie ma sensu z ekonomicznego punktu widzenia. To nie ma sensu również z humanitarnego punktu widzenia. Dlatego właśnie popieram całkowity zakaz transportu zwierząt i jestem przekonany, że sprzyjałby on gospodarkom na obszarach wiejskich. Zachęciłby do działania lokalnych producentów, małe i średnie przedsiębiorstwa, o których ktoś wspominał, umożliwiając spożywanie żywności możliwie jak najbliżej miejsca jej wyprodukowania.
Z uwagi na brak takich uwarunkowań w chwili obecnej i według mojej wiedzy również w najbliższej przyszłości, uważam, że powinniśmy zadbać o prawidłowe i rozsądne egzekwowanie tego, czym dysponujemy w danej chwili, czyli rozporządzenia, a zatem nalegam, by Komisja zaangażowała wszystkie agencje w Europie – wykorzystując w razie konieczności policję na autostradach – w celu zatrzymywania samochodów ciężarowych i sprawdzania, czy spełniają wszystkie wymogi przedmiotowego prawodawstwa.
Fiona Hall (ALDE). – Panie przewodniczący! Czy Komisja wzięła pod uwagę ewentualne skutki dla zdrowia ludzkiego wynikające ze słabego wdrożenia przepisów w sprawie dobrostanu zwierząt? Transport, zwłaszcza transport na duże odległości, przy braku miejsca powoduje stres, a ten oznacza większą skłonność do zachorowań. Dotyczy to w szczególności koni, w przypadku których badania naukowe wykazały, że transport powoduje u nich linienie. Oznacza to, że gubią dużo więcej sierści niż zwykle, co bardzo zwiększa prawdopodobieństwo rozprzestrzeniania się chorób. Wiele transportowanych zwierząt przeznaczonych jest do uboju — 320 milionów rocznie w UE – a to oznacza znacznie podwyższone ryzyko szerzenia się takich chorób jak salmonella, która dostaje się do łańcucha żywnościowego.
Mając na uwadze bardzo słaby poziom wdrożenia obowiązujących aktualnie przepisów oraz stres związany z długimi podróżami, nawet przy zachowaniu prawidłowych postojów, zwłaszcza w przypadku koni, czy Komisja planuje wystąpić, w razie konieczności w oparciu o naukowe dowody, z wnioskiem o ustalenie ostatecznego bezwzględnego limitu czasowego w odniesieniu do transportu zwierząt? Byłoby to z korzyścią dla dobrostanu zwierząt i ludzkiego zdrowia.
Zdzisław Zbigniew Podkański (UEN). – (PL) Panie przewodniczący, panie komisarzu! Problem transportu zwierząt jest bardzo ważny i dobrze, że Parlament debatuje nad tym już po raz kolejny, natomiast źle dzieje się, że jesteśmy mało skuteczni w egzekwowaniu rozporządzenia.
Cieszy mnie bardzo, że w czasie dzisiejszych obrad ciągle zauważamy transport koni. Cieszy mnie nie tylko dlatego, że jestem hodowcą koni i że naprawdę w tym obszarze nie stosuje się standardów. Korzystając z okazji, chciałbym powiedzieć, że koń potrafi zrozumieć człowieka. Zawsze potrafi zrozumieć, natomiast nie zawsze człowiek potrafi zrozumieć konia. Koń tak samo jak ludzie odczuwa lęk, strach i potrafi człowiekowi zaufać. Miałem taki przypadek, że ciężko chory koń w klinice nie dał lekarzom nic przy sobie zrobić w nieobecności mojej córki. Jak tylko przyszła moja córka, mogli z nim robić, co chcieli. Po prostu miał do niej zaufanie i tak jak my, ludzie, nie zawsze mamy zaufanie do lekarzy, koń też nie miał zaufania do lekarzy, ale miał zaufanie do osoby jemu przyjaznej. Dlatego myślę, że człowiek też nie potrafi zrozumieć konia, kiedy on się boi, kiedy on ma lęk, kiedy ten koń zaczyna się bronić, wtedy traktuje to jako nieposłuszeństwo. Bije tego konia, natomiast koń wie, dlaczego gospodarz się denerwuje i potrafi gospodarzowi ustąpić. Dlatego jestem tutaj zobowiązany wszystkim posłom i posłankom, którzy widzą ten problem także w kategoriach pewnego dobra, istoty żywej, w kategoriach pewnego człowieczeństwa.
Esther de Lange (PPE-DE). – (NL) Panie przewodniczący! Ponownie rozprawiamy w tej Izbie o transporcie zwierząt i ponownie dojdziemy do dwojakiego wniosku. Po pierwsze, aktualne prawodawstwo pozostaje daleko w tyle za ambicjami Parlamentu określonymi w sprawozdaniu mojego poprzednika – pana posła Alberta Jana Maata, który moim zdaniem miał rację, rozróżniając zwierzęta przeznaczone na ubój od pozostałego bydła. Faktycznie, podjęto kroki w obszarze szkolenia kierowców, w celu zapewnienia lepszych warunków w transporcie i stosowania GPS, ale to oczywiście nie wystarcza.
Po drugie, monitorowanie pozostaje piętą achillesową tego prawodawstwa. Monitorowanie na szczeblu Europy pozostaje czymś pożądanym, natomiast w dużym stopniu nadal organizuje się je na szczeblu krajowym. Dlatego pilnie potrzebne są umowy w sprawie rozpatrywania skarg i gromadzenia dowodów w wymiarze transgranicznym. Chciałabym również, aby Biuro ds. Żywności i Weterynarii podjęło bardziej wzmożone wysiłki w obszarze monitorowania. Moja poprawka mająca na celu zwiększenie funduszy na ten cel w procedurze budżetowej została odrzucona, między innymi przez Komisję Europejską. Nawet teraz Komisja Europejska nawiązuje do sprawozdań krajowych, które będzie oceniać na papierze. Może Komisja Europejska wolałaby umyć ręce w tej sprawie i nie zapewniać faktycznego monitorowania na szczeblu całej Europy, inspekcji ad hoc przeprowadzanych przez europejskich inspektorów oraz europejskiego nadzoru?
Inne poprawki, które należy wprowadzić do obowiązującego prawodawstwa, dotyczą: liczniejszych i lepiej wyposażonych miejsc postojowych w Unii Europejskiej i poza jej obszarem, sprecyzowania warunków klimatycznych dla różnych gatunków zwierząt, i wreszcie musimy przystąpić do prac nad obowiązkowym stosowaniem systemów satelitarnych z dostępem do centralnej bazy danych dla uprawnionych pracowników.
Pomimo niepełnego europejskiego przeglądu sytuacji w zakresie faktycznego wdrożenia tego prawodawstwa, docierają do nas oczywiście pewne pogłoski, na przykład z Austrii, gdzie lokalny inspektor rzekomo widzi wiele pustych samochodów ciężarowych zmierzających w kierunku Polski i Republiki Czeskiej, ale nie widzi załadowanych pojazdów, które jechałyby na południe Europy. Czy to oznaczałoby, że załadowane ciężarówki decydują się omijać Austrię, być może, by ustrzec się przed przepisami w zakresie monitorowania, które są tam bardziej zaostrzone niż w sąsiednich krajach? Dla mnie to wskazuje na duże różnice stosowania prawodawstwa przez państwa członkowskie.
Kolejnym problemem jest rola lekarzy weterynarii, którzy muszą podpisać zezwolenie na transport. Panie komisarzu! W niektórych przypadkach lekarze weterynarii pełnią zaledwie rolę maszynek do stemplowania. Czy ktokolwiek przy zdrowych zmysłach podpisałby się pod grafikiem transportu koni z Rumunii do południowych Włoch, który ma trwać 24 godziny? Zgodnie z takim grafikiem, ostatnie 500 km takiej trasy miałoby zająć 2,5 godziny. Można się zastanawiać, czy transport zwierząt nie odbywa się przypadkiem samochodami marki Ferrari.
Na koniec, młode zwierzęta, zwłaszcza szczeniaki, przewozi się po całej Europie promami i nie jest to obwarowane żadnym prawodawstwem. Namawiałabym zatem Komisję Europejską, by przyjrzała się tej sprawie.
Odrobiliśmy nasze prace domowe w tej Izbie; teraz oczekujemy na propozycje Komisji i liczymy, że pojawią się one przed nadchodzącymi wyborami do tej Izby.
Elizabeth Lynne (ALDE). – Panie przewodniczący! Tak samo jak niektórzy inni koledzy, zamierzam skoncentrować się na transporcie koni. Istnieją przytłaczające dowody lekceważenia przepisów UE mających chronić dobrostan koni podczas transportu na duże odległości, co skutkuje niehumanitarnymi warunkami i zbędnym cierpieniem. W niektórych przypadkach konie upycha się jak sardynki w ciężarówkach ze stali, w których temperatura może nawet przekraczać 40 °C. Zdarza się, że konie te przewozi się na trasach liczących tysiące mil bez pożywienia czy wody, w wyniku czego zwierzęta chorują lub nawet padają.
Czy Komisja ma jakieś informacje na temat liczby spraw skierowanych do sądu przez państwa członkowskie w związku z naruszaniem przepisów rozporządzenia (WE) nr 1/2005 od dnia jego wejścia w życie, czyli od 5 stycznia 2007 roku, jak również informacje o ewentualnym terminie przystąpienia do egzekwowania przepisów UE w sprawie zharmonizowanego monitorowania pojazdów za pomocą GPS? Czy swoją drogą są osoby, które mogą uzyskać dostęp do danych ze skomputeryzowanych systemów weterynaryjnych na temat przemieszczania zwierząt w obrębie państw członkowskich? Wiem, że Komisja może uzyskać dostęp do tych danych, ale indywidualne osoby już nie. Prosiłabym o odpowiedź na te trzy konkretne pytania.
Den Dover (PPE-DE). – Panie przewodniczący! Cieszę się, że mogę się wypowiedzieć w najważniejszej debacie dzisiejszego przedpołudnia i chciałbym podkreślić, jak bardzo ważną sprawą dla Anglii Północno-Zachodniej jest transport żywych zwierząt. Jak powiedział przewodniczący Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, powinniśmy raczej najpierw poddawać te zwierzęta ubojowi, a następnie transportować do przetworzenia, jeżeli zachodzi potrzeba przewożenia mięsa; w Anglii Północno- Zachodniej mamy jednak wiele koni, owiec i bydła, co wiąże się z częstym przemieszczaniem zwierząt.
Przez 18 lat byłem posłem do krajowego parlamentu. To był nieustanny problem i moi wyborcy wielokrotnie się z nim do mnie zwracali. Uważam, że w okresie ostatnich 10 czy 20 lat nic się nie poprawiło.
Bardzo się cieszę, że podniesiono tę kwestię. Pierwszym rokiem był rok 2007 i sprawozdania powinny były wpłynąć do czerwca 2008 roku, jednak twierdzę, że jesteśmy opóźnieni w stosunku do programu. Wysłuchałem pana komisarza, który powiedział, że przyjrzy się korzyściom wynikającym ze stosowania satelitarnego monitorowania. To dobry pomysł. Chciałbym jednak zwrócić uwagę pana komisarza na fakt, że w rozporządzeniu przewidziano, i słusznie, wiele szczegółowych kontroli dotyczących takich aspektów jak zdatność zwierząt do transportu, praktyki w zakresie transportowania zwierząt, środki transportu, kontenery do transportu drogą morską, całkowity czas podróży, przerwy postojowe, przydział miejsca – i żadnej z tych kontroli nie można przeprowadzić przy pomocy satelity. Konieczne tu są szczegółowe inspekcje, z których powinno się czerpać doświadczenia.
Miałem nadzieję, że w końcowych uwagach padnie jakiś termin, w którym Komisja spodziewa się zakończyć formułowanie wniosków i konkluzji oraz przedstawić je na tym wczesnym etapie wdrażania rozporządzenia, ponieważ im szybciej zostaną podjęte jakieś kroki, tym większe szanse na poprawę sytuacji.
To bulwersujące, że zwierzęta skazuje się na takie długie podróże w ostatnich dniach ich życia. Konsumenci, którzy chcą hodowanych na wolności kur i jajek od tych kur, chcą również humanitarnego traktowania zwierząt i są gotowi płacić więcej za mięso, jeżeli będą widzieć, że dbamy o zwierzęta, które są tak cenne i niezbędne w celu zaspokojenia naszych potrzeb żywieniowych.
PRZEWODNICZY: MIGUEL ANGEL MARTÍNEZ MARTÍNEZ Wiceprzewodniczący
Samuli Pohjamo (ALDE). – (FI) Panie przewodniczący, panie komisarzu! Dziękuję panu posłowi Parishowi za tę debatę.
Zagwarantowanie dobrostanu zwierząt to bardzo ważna sprawa. Komisja musi zapewnić spójne wdrożenie i monitorowanie rozporządzenia w sprawie transportu zwierząt w całej UE.
Prawodawstwo UE w sprawie transportu zwierząt jest dokładne. Powracające poważne problemy z transportem zwierząt wynikają z rażącego łamania prawa. Aktualne przepisy w sprawie limitu czasowego w odniesieniu do transportu zwierząt oraz odstępstwa od tych przepisów byłyby właściwe, jeżeli podlegałyby prawidłowemu monitorowaniu, przy jednoczesnym zapewnieniu wysokiej jakości flot transportowych. Muszą one być wyposażone w odpowiednią wentylację, kontrolę temperatury, system zapewniający pitną wodę oraz system nawigacji satelitarnej. Ponadto trzeba szkolić kierowców oraz opracować wytyczne dotyczące odpowiednich warunków transportowania zwierząt, co jest aktualnie realizowane w wielu państwach członkowskich.
Uważam, że prawidłowe wdrożenie rozporządzenia w sprawie transportu zwierząt w UE jest bardzo ważne, tak samo jak ważne jest uwzględnienie doświadczeń związanych z tym rozporządzeniem przed przystąpieniem do opracowywania projektów nowych rozporządzeń.
Agnes Schierhuber (PPE-DE). – (DE) Panie przewodniczący, panie komisarzu, panie i panowie! Wspólnota może konstruktywnie współpracować tylko wtedy, jeżeli wszyscy przestrzegają obowiązujących przepisów prawnych i reguł. Jednym z najważniejszych priorytetów dla rolników jest zapewnienie takiego transportu zwierząt, by mięso, które trafia do konsumentów po uboju, charakteryzowała najwyższa jakość, oraz by było ono możliwie pozbawione śladów zestresowania zwierząt. Czarną owcę trzeba wskazać i zawstydzić, ponieważ wspomniane przypadki naruszeń są niedopuszczalne i okrywają hańbą cały sektor przemysłu.
Musi nam się udać ograniczyć transport żywych zwierząt przeznaczonych na ubój. Mam nadzieję, że zdołamy w końcu ustalić w zrozumiały sposób fakty, oraz że istnieje w tym zakresie podstawa naukowa. Panie komisarzu! Chciałabym ponowić mój apel, aby przywóz z krajów trzecich realizowany niezgodnie z przepisami traktować i karać dokładnie tak samo jak wysyłki zwierząt w obrębie UE.
Richard Corbett (PSE). – Panie przewodniczący! Debata ta pokazała, że w najgorszym razie istnieją ogromne wątpliwości co do stosowania obowiązującego prawodawstwa, jego prawidłowego egzekwowania we wszystkich państwach członkowskich, a nawet możliwości jego prawidłowego egzekwowania. Czy istnieje możliwość egzekwowania tego prawodawstwa w obliczu międzynarodowego transportu zwierząt?
Będziemy musieli przeanalizować, czy nie należałoby wrócić do pomysłu dotyczącego bezwzględnego ośmiogodzinnego limitu czasowego, bez żadnych odstępstw i wyjątków – być może z wykluczeniem transportu drogą morską z wysp, lecz poza tym bez żadnych odstępstw.
Może koledzy chcieliby wiedzieć, że powstała nowa strona internetowa opowiadająca się dokładnie za takim rozwiązaniem, za pośrednictwem której zbierane są petycje. Adres internetowy to: www.8hours.eu. Wielu posłów i innych osób przysłuchujących się tej debacie może być zainteresowanych wejściem na tę stronę.
Sylwester Chruszcz (UEN). – (PL) Panie Przewodniczący! Wiele dzisiaj powiedzieliśmy o humanitaryzmie, o stanie naszej cywilizacji. Zgadzam się, że generalnie nasza dyskusja, nasze głosy idą w dobrym kierunku. To jest bardzo potrzebna debata.
Chciałbym tylko zwrócić uwagę, że przy obranym przez nas dobrym i bardzo słusznym kierunku nie powinniśmy sztucznie i niepotrzebnie obciążać rolników i firmy, czego możemy pewnie uniknąć. To jest po prostu mój apel do Komisji i do nas, żebyśmy tego dobrego projektu nie wprowadzili na pewne niepotrzebne rafy. Z drugiej strony, jeśli dzisiaj tak stanowczo podkreślamy te bardzo słuszne rozwiązania, apeluję też, żeby nie traktować ich potem wybiórczo, żebyśmy my wszyscy – kraje Wspólnoty, kraje Unii Europejskiej – traktowały je wszędzie równo. Dzisiaj na przykład zastanawia mnie włożony…
(Przewodniczący wyłączył mikrofon)
Constantin Dumitriu (PPE-DE) . – (RO) Doświadczenia na zwierzętach stanowią ważny etap biologicznych i medycznych badań naukowych. W działalności tej należy jednak zwrócić szczególną uwagę na sposób traktowania zwierząt wykorzystywanych do celów naukowych i innych doświadczeń. W rzeczywistości to Unia Europejska musi dawać przykład, jak przechowywać te zwierzęta i jak o nie dbać.
Dyrektywa Komisji Europejskiej 86/609 ma ponad 20 lat i reguluje te aspekty w sposób niejasny i otwarty. Według statystyk, w okresie tym wykorzystano na potrzeby doświadczeń w całej Europie około 235 milionów zwierząt, z czego ponad 12 milionów rocznie zabija się w laboratoriach Unii Europejskiej.
Dbałość oznacza zapewnienie wykorzystywanym zwierzętom całego zestawu rzeczowych i innych warunków. Na każdym etapie, począwszy od handlu zwierzętami, poprzez ich transport i wykonywane zabiegi chirurgiczne, a skończywszy na odebraniu im życia, koniecznie należy postępować, ściśle przestrzegając międzynarodowych i krajowych przepisów odnoszących się do danych gatunków, kategorii zwierząt oraz okoliczności, aby w miarę możliwości ochronić te zwierzęta przed fizycznymi i psychicznymi cierpieniami.
Dbałość ta wymaga…
(Przewodniczący wyłączył mikrofon)
Maria Petre (PPE-DE). – (RO) Tak jak nowe państwa członkowskie, ja również odniosę się szczególnie do sytuacji w moim kraju, Rumunii, która, jak już zostało to tutaj wyrażone, potrzebuje wsparcia we wzmacnianiu uprawnień organów odpowiedzialnych za kontrole w odniesieniu do stosowania rozporządzenia w sprawie transportu zwierząt, będącego przedmiotem naszej dzisiejszej debaty.
Z tego punktu widzenia rumuńskie organy weterynaryjne cały czas mają duże trudności z kontrolowaniem transportu zwierząt bez wzywania policji, będącej jedynym kompetentnym organem władzy, który może zatrzymywać środki transportu w tranzycie.
Druga sprawa dotycząca konkretnie Rumunii dotyczy nadal występującego, oczywiście na dużo mniejszą skalę, okresowego pędzenia – praktyki, którą moim zdaniem należy potraktować jako odrębną kwestię, oraz której należy w miarę możliwości zapobiec.
Trzecia i ostatnia sprawa, o której chcę powiedzieć dotyczy obaw, jakie powinny nam towarzyszyć w odniesieniu do uprawnień związanych z inspekcjami i sprawozdaniami, o których rozprawiamy.
(Przewodniczący wyłączył mikrofon)
Avril Doyle (PPE-DE). – Panie przewodniczący! Zdecydowanie podzielam opinię, że jakość pojazdu oraz umiejętności kierowcy są tak samo, jeżeli nie bardziej, ważne jak długość podróży. Dwie godziny w gruchocie lub zdezelowanym pojeździe prowadzonym z nadmierną prędkością, zwłaszcza na zakrętach, to dużo poważniejsze skutki dla dobrostanu niż osiem czy dziesięć godzin w wygodnym, odpowiednio wyposażonym samochodzie ciężarowym, ostrożnie prowadzonym przez wzgląd na znajdujące się w nim zwierzęta.
Dobrostan koni przeznaczonych na ubój cały czas stanowi poważny problem i mamy ciągłe dowody na to, jak niektóre państwa członkowskie lekceważą, a być może decydują się lekceważyć prawodawstwo obowiązujące w tym obszarze. Panie komisarzu! Czy wpłynęło do pana w czerwcu roczne sprawozdanie Irlandii? Które kraje nie złożyły sprawozdań? Czy sprawozdania te zostaną udostępnione w Internecie? I wreszcie, czy posiada pan szczegółowe informacje na temat liczby postępowań wszczętych w poszczególnych państwach członkowskich? Proszę odpowiedzieć mi na te cztery pytania.
Czesław Adam Siekierski (PPE-DE). – (PL) Panie Przewodniczący! Unia Europejska przywiązuje dużą wagę do właściwego traktowania zwierząt przez cały czas chowu, od urodzenia, aż do uboju. Jak wiemy, od tego jak traktujemy zwierzęta podczas chowu i transportu, zależy czy dane mięso będzie odpowiedniej jakości.
Wymogi związane z ochroną zwierząt podczas transportu powinny być ustalone dla poszczególnych gatunków zwierząt na podstawie dowodów naukowych. Powinniśmy więc dokonać rewizji tego rozporządzenia. Potrzeby handlowe wymagają transportu zwierząt na określone odległości, często zbyt długie, wymagające znacznego czasu do ich przewozu. Stąd ważne jest przestrzeganie określonych zasad i wymogów. Dlatego słusznie postawiono pytanie, jak wdrażamy i czy w ogóle wdrażamy unijne przepisy w zakresie transportu zwierząt. Powinniśmy przeanalizować, jak wygląda sytuacja w poszczególnych krajach członkowskich. Pamiętajmy, że to wszystko wpływa na koszty i na konkurencyjność produkcji. Obywatele Unii Europejskiej są bardzo wrażliwi…
(Przewodniczący wyłączył mikrofon)
Neil Parish (PPE-DE). – Panie przewodniczący! Wypowiem się bardzo krótko, ponieważ jestem autorem tego pytania. Zanim pan komisarz przystąpi do podsumowania, chciałbym mu zwrócić uwagę, że z trzech postawionych tu pytań odpowiedział na pierwsze, wymieniając jedynie państwa członkowskie, które nie przedłożyły jeszcze sprawozdań. To, czego chciałbym się faktycznie dowiedzieć, to czy Komisja dokonała już wstępnej analizy sprawozdań i jaka jest sytuacja? Oprócz tego, czy Komisja zamierza przedstawić w przyszłości sprawozdanie na temat rozporządzenia? Tego właśnie chcielibyśmy się pilnie dowiedzieć.
Potrzebujemy również wprowadzenia dobrej praktyki, gdyż na przykład Słowenia śledzi pojazdy przejeżdżające przez jej terytorium. Wiele krajów dobrze wywiązuje się z zadań, natomiast inne, mówiąc bez ogródek, wykonują złą robotę. Czy Komisja zamierza przeanalizować to wszystko i kiedy ewentualnie przedstawi taką analizę?
Vladimír Špidla, komisarz. – (CS) Panie przewodniczący, panie i panowie! Zwierzę w prawie rzymskim zdefiniowane jest jako przedmiot. Przypominam wojskowy przepis, który stanowił, że w jednym wagonie można przewozić 8 koni lub 48 ludzi. Dowodzi to, że wraz z rozwojem cywilizacji zaczynano rozumieć, iż podobieństwo między ludźmi a zwierzętami jest większe niż między ludźmi a przedmiotami. Uważam, że rozwój cywilizacji uświadomił nam, że zwierzęta nie są przedmiotami, tylko istotami żywymi, którym przysługują podstawowe prawa, natomiast my wyraziliśmy tę świadomość w naszych przepisach prawnych. Sądzę, że można powiedzieć, iż sposób formułowania europejskich przepisów bez wątpienia odzwierciedla postęp cywilizacji. Z drugiej strony, ta debata wyraźnie dowiodła niespójnego stosowania tych przepisów i możliwości wskazania powodów dla dalszego ich udoskonalenia.
Komisja zgadza się z tymi ogólnymi oświadczeniami i w swoich działaniach będzie dążyła do udoskonalenia systemu mającego zapewnić wdrożenie kontroli i monitorowanie sytuacji. Dlatego właśnie opracowujemy teraz nowe przepisy, w których będziemy się starali uwzględnić najnowsze naukowe ustalenia z wielu dziedzin, ponieważ problem jest złożony, czego wyraźnie dowiodła również ta debata. Nie jest to prosta sprawa i nie wystarczy powiedzieć: „dobrze, wprowadźmy jeden środek lub dwa, i problem się rozwiąże”. Sądzę, że debata również wyraźnie wskazała, że idea ochrony zwierząt gospodarskich i ogólnie zwierząt nie opiera się wyłącznie na praktycznych uwarunkowaniach związanych z ochroną konsumenta. Skłaniamy się do podjęcia określonych środków ochronnych nawet w przypadku, gdy nie mają one w rzeczywistości znaczenia dla konsumentów i nie przynoszą faktycznych korzyści, ale z uwagi na znaczenie sprawy z etycznego punktu widzenia.
Chciałbym postarać się odpowiedzieć na niektóre konkretne pytania. Zadano całą serię pytań i oczywiście jesteśmy gotowi udzielić poszczególnym posłom do Parlamentu Europejskiego bardziej szczegółowych odpowiedzi na pytania, na które teraz nie odpowiem. Jedno z pytań dotyczyło krajów, które nie przedłożyły sprawozdań, a które wymieniłem w moim przemówieniu wprowadzającym. Ponieważ jednak jest to tak ważna sprawa, to podaję, że te kraje to Cypr, Litwa, Malta, Bułgaria i Luksemburg. Pytanie to nie dotyczy zatem Irlandii, która wywiązała się ze swych zobowiązań. Inne pytania dotyczyły dostępu do informacji. Chciałbym powiedzieć, że teoretycznie można opublikować różne sprawozdania krajowe, ale w rozporządzeniu przewidziano możliwość odmowy zgody na publikację przez państwa członkowskie z uwagi na poufność. Żadne państwo członkowskie jednak z tej możliwości nie skorzystało. W razie wniosku o opublikowanie sprawozdania Komisja zwróci się zatem do państw członkowskich z pytaniem, czy życzą sobie zastosować klauzulę poufności. Ponieważ nie spodziewam się takiej sytuacji, sprawozdania można opublikować w całości i sądzę, że ożywiłoby to dalszą debatę. Sprawozdania roczne są badane przez ekspertów Komisji i jednocześnie uzupełnia się je o wnioski zebrane przez urzędników Komisji, formułując w ten sposób podstawę do dalszych uwag na temat zgodności z przepisami rozporządzenia oraz podstawę dla dalszych planów rozwoju prawnego i organizacyjnego systemu UE w danym obszarze.
W kwestii dotyczącej pytania o przyszły projekt dyrektywy na rzecz zmiany systemu prawnego, to powiedziałem już, że Komisja obecnie pracuje nad takimi projektami i usiłuje wykorzystywać w tym celu najnowszą wiedzę naukową. Padło pytanie dotyczące liczby toczących się aktualnie postępowań w sprawie naruszeń. Obecnie toczą się dwa postępowania w sprawie naruszeń, natomiast dwie albo trzy skargi wniesiono przeciwko Andaluzji lub raczej Hiszpanii. W 2008 roku objęto szczegółowymi inspekcjami w sumie sześć państw członkowskich. Są to niektóre fakty dotyczące pytań, które zadano. Panie i panowie! Chciałbym jeszcze raz podziękować państwu za tę wyczerpującą debatę, która wyraźnie dowiodła, że stanowiska Komisji i Parlamentu są bardzo zbliżone. Uważam, że to obiecujący zwiastun dalszych postępów w tym wyjątkowo wrażliwym obszarze.
Przewodniczący. – Debata została zamknięta.
Oświadczenia pisemne (art. 142 Regulaminu)
Neena Gill (PSE), na piśmie. – Panie przewodniczący! Znowu wygląda na to, że nie wszystkie państwa członkowskie wdrażają przepisy prawne, które tu ustanawiamy. Mijają 2 lata od wejścia w życie rozporządzenia w sprawie transportu zwierząt i jeszcze zdarzają się liczne przypadki łamania praw zwierząt, zwłaszcza w przypadku transportu i uboju koni. Chciałabym zapytać Komisję, co robi w celu zapewnienia, by konie poddawano ubojowi w ich kraju pochodzenia, nie skazując ich na długą i smutną podróż do krajów spożycia.
Mnie oraz osoby, które reprezentuję, najbardziej martwi fakt, że zwierzęta te podróżują w niehumanitarnych warunkach, w ścisku i brudzie, z ograniczonym dostępem do pożywienia i wody. To zbyteczne. Jeżeli nie możemy przestać spożywać mięsa i trzeba prowadzić ubój zwierząt, to należy je poddawać temu ubojowi w ich krajach pochodzenia i przewozić do innych krajów w postaci tusz. Ponadto konsumentów trzeba informować, jeżeli mięso nie pochodzi ze źródeł lokalnych, tylko zostało przywiezione z miejsca oddalonego setki mil.
Panie przewodniczący! Dla zapewnienia dobrostanu tych koni nie można dalej lekceważyć wysiłków, które podjęliśmy w Parlamencie na rzecz zapewnienia praw przewożonym zwierzętom.