- Sprawozdanie: Constantin Dumitriu (A6-0004/2009)
Zuzana Roithová (PPE-DE). – (CS) Panie przewodniczący! Z radością poparłam sprawozdanie, dzięki któremu możliwe będzie uproszczenie administracji i prawa, zwiększenie świadomości konsumentów odnośnie jakości i wartości odżywczej żywności, zarówno w Europie, jak i w krajach trzecich, a także wyjaśnienie konsumentom kwestii wykorzystywania bezpiecznych metod produkcji. Nie zgadzam się z pomysłem przyznania pierwszeństwa sektorowi oliwy z oliwek lub sektorowi olejów spożywczych. I mam nadzieję, że Komisja uwzględni w konkretnych programach także sektor winiarski, w celu zwiększenia świadomości społeczeństwa odnośnie wysokiej jakości win produkowanych w różnych regionach Unii Europejskiej.
Mairead McGuinness (PPE-DE). – Panie przewodniczący! Chciałabym jedynie powiedzieć, że popieram przedmiotowe sprawozdanie. Z zainteresowaniem przyjęłam informację, że podczas debaty Komisja zatwierdziła fundusz na 70% dofinansowanie programu zwiększenia spożycia owoców w szkołach, co odegra znaczącą rolę w jego wdrożeniu. Z zadowoleniem popieram tę decyzję
- Sprawozdanie: Friedrich-Wilhelm Graefe zu Baringdorf (A6-0407/2008)
Mairead McGuinness (PPE-DE). – Panie przewodniczący! Raz jeszcze dziękuję za udzielenie mi głosu. Poparłam sprawozdanie omawiane podczas dzisiejszej debaty, ponieważ rzeczywiście powinniśmy przyjąć rozporządzenie mające na celu ochronę interesów rolników oraz interesów osób produkujących pasze. Moim zdaniem musimy teraz zapytać zainteresowane strony, co takie rozporządzenie oznacza dla nich, jako podmiotów działających na rynku pasz lub jako podmiotów wykorzystujących pasze zwierzęce, ponieważ samo przyjęcie rozporządzenia nie wystarczy, dopóki nie będzie dialogu między wszystkimi zainteresowanymi stronami.
Ewa Tomaszewska (UEN). – (PL) Panie Przewodniczący! Poparłam sprawozdanie dotyczące wprowadzenia na rynek i stosowania pasz, ponieważ reprezentuje ono interesy zarówno rolników i producentów, jak i bezpieczeństwo zdrowotne zwierząt hodowlanych, a tym samym bezpieczeństwo zdrowotne późniejszych konsumentów mięsa – ludzi.
Wyraźne określenie składu pasz i ich rejestr ułatwi rolnikom podejmowanie odpowiedzialnych decyzji o wyborze właściwego gatunku paszy. Jest to krok we właściwym kierunku. Pozwolę sobie jednak zwrócić uwagę, że ochrona tajemnicy handlowej producentów nie może usprawiedliwiać braku niezbędnej informacji, nie może doprowadzać do sytuacji takich jak epidemia „choroby wściekłych krów” lub pojawienie się dioksyn w paszach.
Syed Kamall (PPE-DE). – Panie przewodniczący! W listopadzie 2007 r. pojechałem z wizytą do Ugandy w celu przeprowadzenia spotkań z lokalnymi przedsiębiorcami i organizacjami pozarządowymi. Kiedy wyjeżdżaliśmy nieutwardzoną drogą z Kampali kierowca zwrócił moją uwagę na liczne stragany, na których sprzedaje się karty telefoniczne. Odwrócił się do mnie i powiedział: „te firmy telekomunikacyjne, prywatne firmy, zrobiły więcej, by wyciągnąć miejscowych ludzi z ubóstwa, niż jakakolwiek z Waszych białych, zachodnich organizacji pozarządowych”. Wtedy pomyślałem, że jest niesprawiedliwy, ale to stwierdzenie podkreśla odczucia, jakie wielu przedsiębiorców ma w stosunku do polityki rozwoju prowadzonej przez Unię Europejską.
Przedsiębiorcy w wielu biednych krajach mówili mi, że ich zdaniem nasze programy pomocowe i nasze organizacje pozarządowe tak naprawdę mają interes w utrzymaniu ubóstwa na tych obszarach. Wciąż uważam taką opinię za mało sprawiedliwą, ale uwypukla ona fakt, że musimy pokazać nasze wsparcie dla przedsiębiorców w krajach rozwijających się. A jednym z najlepszych sposobów jest zachęcanie na skalę światową do tworzenia otwartych rynków.
Nirj Deva (PPE-DE). – Panie przewodniczący! Z zadowoleniem mogę wyrazić swoje poparcie dla świetnie przygotowanego sprawozdania pana posła Schrödera dotyczącego omawianej kwestii. Umowy o partnerstwie gospodarczym stanowią kluczowe instrumenty rozwoju. To handel, a nie pomoc zewnętrzna, przyczyni się do wydobycia ubogich krajów z ich ubóstwa.
Obecny stan światowej gospodarki doświadczonej globalną recesją sprzyja pierwszym przejawom polityki protekcjonizmu ze stron rozwiniętych państw, zwłaszcza Stanów Zjednoczonych. Mam jednak nadzieję, że Unia Europejska oprze się temu trendowi. Jeśli stworzymy atmosferę protekcjonizmu, to wszystkie starania mające na celu sprawienie, by handel, a nie pomoc z zewnątrz, odgrywał kluczową rolę w łagodzeniu ubóstwa, zostaną zepchnięte z właściwego kursu i zniweczone. Nie chcemy przecież, by kraje rozwijające się, dążące do utrzymywania z nami stosunków handlowych zostały zatrzymane przez nasze własne egoistyczne pobudki, które wcale nie prowadzą do ochrony naszych własnych rynków. W dłuższej perspektywie takie działania wywarłyby na naszej gospodarce katastrofalne skutki.
- Projekt rezolucji: w sprawie Kosowa (B6-0063/2009)
Philip Claeys (NI). - (NL) Głosowałem przeciwko rezolucji w sprawie Kosowa z dwóch powodów. Po pierwsze w jednym z ustępów stwierdzono, że państwa członkowskie, które jeszcze nie uznały niepodległości Kosowa, powinny to zrobić, a taki charakter wypowiedzi jest sprzeczny z zasadą pomocniczości. Państwa członkowskie mają prawo do podjęcia samodzielnej decyzji i nie potrzebują żadnych zewnętrznych nacisków ze strony Komisji Europejskiej, Rady lub Parlamentu.
Drugi z powodów, dla których zagłosowałem przeciwko projektowi rezolucji, dotyczy ustępu, w którym stwierdzono, że Kosowo, a tak naprawdę cały region, powinno otrzymać jasną perspektywę członkostwa w UE. Moim zdaniem, Parlament nie powinien składać tego typu obietnic. W chwili obecnej istnieje wiele problemów związanych z rozszerzeniem UE oraz z liczbą nowych państw członkowskich, zatem składanie w tym momencie krajom, takim jak Kosowo, obietnic umożliwienia na pewnym etapie członkowstwa w UE jest złym posunięciem.
Daniel Hannan (NI). – Panie przewodniczący! Skąd bierze się w nas obsesja dotycząca ocalenia wieloetnicznych państw, wbrew życzeniom ich mieszkańców?
Kosowo miało niekwestionowane prawo do samookreślenia: wyrażonego w referendum, w którym wzięło udział ponad 90% uprawnionych do głosowania. Idąc jednak tym tropem takie samo prawo mają bez wątpienia mieszkańcy Kosowa serbskiego pochodzenia, którzy są dogodnie skupieni blisko właściwej granicy z Serbią. Czemu nie pozwolimy także im na samorządność? Przecież robimy to w rzeczywistości, zatem czemu nie możemy zrobić tego formalnie?
Odpowiedź brzmi: ponieważ wolimy traktować Kosowo jako protektorat europejski – jako satrapię, którą było za czasów Imperium Osmańskiego. Wymusiliśmy na nich przyjęcie ich wersji naszej flagi z 12 gwiazdami i ich narodowej wersji naszego hymnu. Powstał Kosowski Parlament i instytucje podlegające nadrzędnym decyzjom wyznaczonego komisarza europejskiego.
Powinniśmy obywatelom Kosowa pozwolić na przeprowadzenie referendów w sprawie podziału – jeśli tego chcą – i w sprawie etnicznego samookreślenia. Powinniśmy także przyznać to samo prawo obywatelom Unii Europejskiej. Pactio Olisipiensis Censenda Est!
Kathy Sinnott (IND/DEM). – Panie przewodniczący! Chiny, podobnie jak Tajwan, są dla Unii Europejskiej ważnym partnerem handlowym. Chciałam zwrócić uwagę posłów na bardzo pozytywne zmiany w Komisji Spraw Zagranicznych, która przegłosowała opinię wzywającą Chiny do przestrzegania praw kobiet i dzieci, poprzez zaprzestanie wymuszania aborcji i przymusowej sterylizacji i wezwała Chiny do zaprzestania prześladowań politycznych i innych form naruszania praw człowieka.
Moim zdaniem z powyższej opinii Komisji wynika, że nie możemy oddzielić handlu od pozostałych czynników. Doszłam do tego samego wniosku podczas debaty nad sytuacją w strefie Gazy, w swoim wystąpieniu dotyczącym stosunków handlowych z Izraelem – jeśli nie poruszymy kwestii związanych z naruszaniem praw człowieka, to grozi nam niebezpieczeństwo wykorzystywania naszych pieniędzy w działaniach zachęcających do naruszania praw człowieka. Dlatego pragnę pogratulować Komisji Spraw Zagranicznych dostrzeżenia bezwzględnego charakteru chińskiej polityki „jednego dziecka” i uwzględnienie tej kwestii w dyskusji nad problemem handlu.
Zuzana Roithová (PPE-DE). – (CS) Panie przewodniczący, panie i panowie! Chiny odniosły ogromne korzyści w związku ze swoim przystąpieniem w 2001 r. do WTO. Otworzyliśmy dla Chin nasze rynki, ale one nie przestrzegają warunków, pod którymi się podpisały, a my praktycznie od lat po cichu na to się godzimy. Jestem gorącym zwolennikiem stworzenia partnerstwa strategicznego z tym ważnym podmiotem gospodarczym. Musi się jednak ono opierać na zobowiązaniu Chin do przestrzegania praw człowieka, ponieważ potrzebujemy partnerstwa z krajami demokratycznymi, a nie totalitarnymi. My, obywatele nowych państw członkowskich, zbyt dobrze znamy totalitaryzm z własnego doświadczenia.
Philip Claeys (NI). – (NL) Głosowałem za przyjęciem poprawki zgłoszonej przez Grupę Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańscy Demokraci) i Europejskich Demokratów, ponieważ przynajmniej uwzględniono w niej fakt, że Tajwan jest znaczącym podmiotem gospodarczym i wyrażono poparcie dla udziału Tajwanu, w charakterze obserwatora, w stosownych organizacjach międzynarodowych. Tak naprawdę przedmiotowa poprawka jest wciąż zbyt restrykcyjna. To wstyd i hańba, że Tajwan będący krajem demokratycznym i prawdziwie suwerennym, nie jest uznawany za pełnoprawnego członka różnorodnych instytucji międzynarodowych. Autorzy omawianej poprawki odnoszą się do uczestnictwa Tajwanu w różnych instytucjach jedynie w roli obserwatora. A ja uważam, że Tajwan zasługuje na pełnoprawne członkostwo.
Syed Kamall (PPE-DE). – Panie przewodniczący! Dziękuję za umożliwienie mi wyjaśnienia dotyczącego mojego sposobu głosowania nad sprawozdaniem w sprawie stosunków na linii UE – Chiny. Ogólnie rzecz biorąc przedmiotowe sprawozdanie jest bardzo zrównoważone i cieszę się, że sprawozdawczyni potrafiła trzymać się tematu – czyli kwestii handlu – zamiast skupiać się na wielu problemach, tak jak chcieli niektórzy koledzy posłowie.
Niepokoi mnie jednak jeden problem poruszony w omawianym sprawozdaniu, a mianowicie odniesienie do środków na rzecz ochrony handlu. Musimy uznać fakt, że konsumenci w moim kraju – czyli w Wielkiej Brytanii – oraz w wielu pozostałych krajach Unii Europejskiej odczuli korzyści wynikające z wolnego handlu z Chinami. Wolny handel pomógł nam w walce z zagrożeniami, takimi jak inflacja. Ochrona niekonkurencyjnych producentów unijnych, przeprowadzana kosztem innych stron odczuwających korzyści z wolnego handlu jest jednak kwestią, do której należy podejść ze szczególną ostrożnością. Musimy upewnić się, że zachowamy równowagę i nie zignorujemy korzyści płynących z handlu z Chinami, jakie odczuwają konsumenci, firmy posiadające globalne łańcuchy dostaw i sektor detaliczny. Ogólnie rzecz biorąc stosunki handlowe z Chinami powinny być mile widziane. Ostatecznie handel doprowadzi do rozwiązania wszystkich poruszanych problemów, takich jak przestrzeganie praw człowieka i kwestii związanych z rynkiem pracy.
Nirj Deva (PPE-DE). – Panie przewodniczący! Chiny są jednym z naszych najważniejszych partnerów handlowych. Ponadto w tym kraju żyje blisko 25% populacji całego świata.
Przez wiele lat traktowaliśmy Chiny jakby były małym dzieckiem, które trzeba strofować i się z nim kłócić; a siebie traktowaliśmy, jako instytucję nadrzędną. Nie wolno nam zapomnieć, że historia Chin jest starsza od naszej o całe tysiące lat. Chiny przez wieki zdołały zachować swoje tradycje kulturowe i wartości.
Chcemy, by Chiny stanowiły część naszej międzynarodowej wspólnoty, ale powinniśmy traktować Chiny – które są dla UE bardzo istotnym partnerem handlowym – z szacunkiem, jako naszego równego partnera.
Jeśli uda się osiągnąć ten cel, to Chiny będą nie tylko nas słuchać, ale także zwiększą skalę handlu z nami; ponadto my będziemy mogli inwestować więcej w Chinach, a Chiny u nas. Obecnie Chiny dysponują ogromnymi kwotami, które będą musiały zainwestować poza swoimi granicami. I Unia Europejska powinna być właśnie miejscem dla ich inwestycji.
Tunne Kelam (PPE-DE). – Panie przewodniczący! Poparłem poprawkę przygotowaną przez panią poseł Wortmann-Kool, mającą na celu uznanie Tajwanu za podmiot gospodarczy i handlowy, ponieważ jest to dawna kraj demokratyczny, posiadający realną gospodarkę wolnorynkową. Musimy podjąć wysiłki co najmniej polityczne i moralne, dążące do poparcia statusu Tajwanu oraz do zapewnienia mu międzynarodowego dostępu do organizacji, w których członkostwo nie jest powiązane z państwowością.
Pisemne wyjaśnienia dotyczące sposobu głosowania
- Sprawozdanie: Constantin Dumitriu (A6-0004/2009)
Nicodim Bulzesc (PPE-DE), na piśmie. – (RO) Głosowałem za przedmiotowym sprawozdaniem, ponieważ działania informacyjne podjęte przez Wspólnotę są odpowiedzią na realną potrzebę państw członkowskich pragnących promować wizerunek swoich produktów rolnych tak wśród konsumentów we Wspólnocie, jak i tych w pozostałych krajach, w szczególności w zakresie jakości i wartości odżywczych, a także bezpieczeństwa żywnościowego i bezpiecznych metod produkcji. Dodatkowo działania te przyczyniają się do otwierania nowych rynków w celu zbytu tych produktów oraz do tworzenia kolejnych inicjatyw krajowych i prywatnych.
Omawiana poprawka legislacyjna umożliwi zainteresowanym państwom członkowskim proponowanie programów informacyjnych, w tym także państwom trzecim, jeśli nie posiadają takich programów. W następstwie tej zmiany państwa członkowskie będą miały możliwość rozszerzenia zakresu stosowania środków przewidzianych przez te programy oraz zwracania się do organizacji międzynarodowych z prośbą o wsparcie w celu wdrażania tych środków.
Avril Doyle (PPE-DE), na piśmie. − Przedmiotowy wniosek ma na celu rozszerzenie zakresu art. 9 rozporządzenia rady (WE) nr 3/2008 tak, by w przypadku braku propozycji ze strony danego sektora przemysłu, państwa członkowskie mogły prowadzić kampanie informacyjne i promocyjne na terytorium państw trzecich, bez wymogu dotyczącego finansowania ich przez dany sektor. Według obecnie obowiązujących wymogów konieczny jest 20% wkład przemysłu w dofinansowanie programów, podczas gdy UE zapewnia nie więcej niż 50% dofinansowania.
Taka swoboda finansowania umożliwi państwom członkowskim samodzielne podejmowanie kampanii informacyjnych i promocyjnych, bez finansowego współudziału przemysłu. Uwzględniając bieżącą sytuację ekonomiczną, potencjał przedstawionego wniosku w zakresie pobudzenia przemysłu owocowo-warzywnego jest znaczący i jednocześnie pożądany. I dlatego z radością popieram przedmiotowy wniosek.
Duarte Freitas (PPE-DE), na piśmie. − (PT) Państwa członkowskie muszą promować wizerunek swoich produktów rolnych, zarówno wśród konsumentów we Wspólnocie, jak i w krajach trzecich, szczególnie w zakresie jakości i informacji o wartościach odżywczych, bezpieczeństwa żywnościowego i bezpiecznych metod produkcji.
Zgadzam się, że w przypadku braku programów prowadzonych przez organizacje w sektorze rolno-spożywczym, państwa członkowskie muszą mieć możliwość stworzenia programów i wybrania w nagrodę organizacji, odpowiedzialnej za ich wdrożenie.
Wniosek Komisji, jako że pozwala państwom członkowskim na naszkicowanie programów krajowych, przyczyni się do ulepszenia obowiązującego prawodawstwa.
Popieram sprawozdanie, które przygotował pan poseł Dumitriu i z radością przyjmuję uwzględnienie w przedmiotowym wniosku sektora winiarskiego.
Nils Lundgren (IND/DEM), na piśmie. − (SV) Zdaniem Listy Czerwcowej należy odejść od wspólnej polityki rolnej i pozwolić na sprzedaż produktów rolnych na wolnym rynku, bez inwestowania przez UE zasobów finansowych w kampanie informacyjne i działania sprzedażowo-promocyjne dotyczące produktów rolnych. Założenie, że UE ma finansować działania sprzedażowo-promocyjne w krajach trzecich jest sprawą szczególnie poważną, gdyż skutkiem takiej polityki będzie nieuczciwa konkurencja ze strony produktów rolnych pochodzących spoza UE.
Co robi UE? Czy naprawdę rozsądne jest wykorzystywanie przez UE pieniędzy unijnych podatników do finansowania kampanii reklamowych, mających na celu przekonanie tych samych obywateli, że powinni kupować produkty, które już subsydiowali? Oczywiście, że nie. Cały przedmiotowy wniosek jest przesiąknięty skrywanym protekcjonizmem.
W Szwecji, Finlandii i Danii rozpoczęto w styczniu 2009 r. nową kampanię reklamową, zachęcającą Szwedów do kupowania większej ilości tulipanów. Według dziennikarzy gazety Resumé, przez okres trzech lat UE zainwestuje w trzech wspomnianych krajach łączną kwotę 14 milionów SEK w kampanię dotyczącą tulipanów. Należy położyć kres takiemu rażącemu marnowaniu unijnych pieniędzy.
Mocno sprzeciwiam się przedmiotowemu sprawozdaniu. Raz jeszcze pragnę zauważyć, że na całe szczęście Parlament Europejski nie ma, w odniesieniu do polityki rolnej, prawa współdecyzji. W przeciwnym razie UE wpadłaby w pułapkę protekcjonizmu i udzielania subwencji wszystkim grupom działającym w ramach przemysłu rolnego.
David Martin (PSE), na piśmie. − Popieram przedmiotowy wniosek, ponieważ jest to próba uproszczenia i ulepszenia programów informacyjnych dotyczących produktów rolnych. Popieram omawiany wniosek, ponieważ dzięki niemu możliwe będzie finansowanie rynków w krajach trzecich, mające na celu zapewnienie i ulepszenie działań informacyjnych z zakresu jakości, wartości odżywczych, bezpieczeństwa produktów żywnościowych i metod produkcji.
Luca Romagnoli (NI), na piśmie. – (IT) Głosowałem za sprawozdaniem, które przygotował pan poseł Dumitriu, w sprawie działań informacyjnych i promocyjnych dotyczących produktów rolnych na rynku wewnętrznym i w krajach trzecich. Podzielam opinię wielokrotnie wyrażaną przez Komisję, że musimy uprościć procedury administracyjne w europejskich ramach instytucjonalnych.
Przedmiotowe rozporządzenie w rzeczywistości pozwala Wspólnocie na przekazywanie informacji dotyczących licznych produktów rolnych na rynku wewnętrznym i na rynkach w krajach trzecich, jednocześnie dopasowując poszczególne działania w zależności od miejsca ich prowadzenia.
Popieram przełom w prowadzonej polityce, w wyniku którego uznaje się potrzeby państw członkowskich, mających nadzieję, że zachęcą konsumentów tak w UE, jak i poza jej granicami, do przedkładania krajowych produktów rolnych nad inne, przede wszystkim ze względu na ich jakość, właściwości odżywcze, bezpieczeństwo żywnościowe i metody produkcji.
Flaviu Călin Rus (PPE-DE), na piśmie. − (RO) Głosowałem za przyjęciem rezolucji legislacyjnej Parlamentu Europejskiego w sprawie wniosku dotyczącego rozporządzenia Rady zmieniającego rozporządzenie Rady (WE) nr 3/2008 w sprawie działań informacyjnych i promocyjnych dotyczących produktów rolnych na rynku wewnętrznym i w krajach trzecich [COM(2008)0431 – C6-0313/2008 – 2008/0131(CNS)], ponieważ moim zdaniem społeczeństwo musi otrzymywać właściwe informacje dotyczące spożywanych przez nie produktów rolnych. Uważam także, że dobra promocja każdego produktu może dostarczyć konsumentom użytecznych informacji.
Avril Doyle (PPE-DE), na piśmie. – Status uchodźcy stosuje się do osoby, która na skutek uzasadnionej obawy przed prześladowaniem z powodu swojej rasy, religii, narodowości, przynależności do określonej grupy społecznej lub z powodu przekonań politycznych przebywa poza granicami państwa, którego jest obywatelem i z powodu tych obaw nie może lub nie chce korzystać z ochrony tego państwa. Taką definicję przyjęła w 1951 r. ONZ.
Obecny przegląd przyjętej w 2003 r. „dyrektywy w sprawie minimalnych norm azylowych”, w której wprowadzono warunki przyjmowania osób ubiegających się o azyl w Europie, ma na celu wzmocnienie procedury wdrażania zasad, takich jak dostęp do informacji, nauki, opieki zdrowotnej i norm dotyczących ośrodków przystosowanych do przyjmowania uchodźców. Postanowienia omawianej dyrektywy pozwalają państwom członkowskim na określenie czasu, w którym ubiegający się o status uchodźcy nie może mieć dostępu do rynku pracy.
Niestety Irlandia nie zdecydowała się na przyjęcie dyrektywy z 2003 r. i stosuje system „świadczeń bezpośrednich”, zapewniając zakwaterowanie, wyżywienie i zasiłek w wysokości 19,10 EUR na dorosłą osobę tygodniowo, zaprojektowany tak, by zniechęcać osoby ubiegające się o azyl do wyboru Irlandii i w ten sposób nie dopuszcza ich do oficjalnego rynku pracy przez cały czas trwania procedury azylowej. Przygotowywane obecnie w Oireachtas ustawodawstwo – ustawa w sprawie emigracji, miejsca stałego pobytu i ochrony z 2008 r. – ma na celu przedłużenie tego zakazu, pomimo że skutki takiej decyzji budzą poważny niepokój. Inne środki przewidziane w irlandzkim ustawodawstwie obejmują nakładanie odpowiedzialności karnej na „fałszywe” prośby o azyl i ewentualne grzywny nakładane na przedstawicieli prawnych przyjmujących takie sprawy.
Ponieważ Irlandia nie jest objęta postanowieniami dyrektywy z 2003 r. czułam się w obowiązku powstrzymania od głosu, ale pochwalam założenia przedstawione w przedmiotowym sprawozdaniu.
Bruno Gollnisch (NI), na piśmie. – (FR) Panie przewodniczący, panie i panowie!
Pani poseł Roure nawołuje do wprowadzenia pewnych szczególnie atrakcyjnych warunków przyjmowania osób ubiegających się o azyl: serdecznych, otwartych ośrodków dla uchodźców, – stamtąd można łatwiej zniknąć i rozpłynąć się w powietrzu – powszechny dostęp do opieki zdrowotnej, w tym opieki psychiatrycznej, do porad prawnych, pisemnych i ustnych tłumaczeń, szkoleń, a nawet zatrudnienia!
Wygląda na to, że pani poseł zapomniała, że często imigranci w celu ominięcia krajowych przepisów dotyczących obcokrajowców wjeżdżających do naszych państw i w nich przebywających wykorzystują możliwość składania wniosków o ochronę międzynarodową, gdy tak naprawdę ich motywy mają podłoże czysto społeczne i ekonomiczne. Pani poseł „zapomina” także, że imigranci potrafią kłamać odnośnie swojego pochodzenia i języka, a nawet niszczyć swoje dokumenty, by uniknąć deportacji.
Wygląda na to, że pani poseł także „zapomina”, że warunki, jakie chce zapewnić obcokrajowcom, począwszy od przyzwoitych warunków mieszkaniowych, miejsc pracy i dostępu do wysokiej jakości usług publicznych, są często niedostępne dla obywateli Unii. Dotyczy to szczególnie obszarów takich jak Majotta, gdzie fala imigracji rodzi ogromne problemy ekonomiczne i społeczne odczuwalne przez stałych mieszkańców.
Potrafię zrozumieć rozpacz i marzenia emigrantów, ale nie mamy możliwości, a tym bardziej środków, by przyjąć wszystkich biednych tego świata. Przedmiotowe sprawozdanie jest szkodliwe, a jego skutki są przewrotne.
Pedro Guerreiro (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) Przyzwyczailiśmy się już, że większością głosów w Parlamencie przyjmowane są rezolucje bez konsekwencji legislacyjnych, których treść jest sprzeczna z rezolucjami legislacyjnymi przyjmowanymi przez większość. Teraz, gdy zbliżają się wybory do Parlamentu, jest to tendencja wzrostowa.
Mamy tu przykład „dwóch twarzy”, tej prawdziwej i nałożonej na nią maski, w obecnej sytuacji raczej widzimy tę drugą twarz.
Nie ma wątpliwości, że – i konsekwentnie od dłuższego czasu to utrzymujemy – niezbędne jest zagwarantowanie praw osób ubiegających się o azyl, pod względem ich przyjęcia, dostępu do informacji i prawa do tłumaczenia, darmowej pomocy prawnej, opieki zdrowotnej i zatrudnienia.
Niewątpliwie należy potępić wzrost liczby osób przetrzymywanych w ramach systemu dublińskiego przy prawie systematycznym stosowaniu środków pozbawienia wolności i ograniczanie stosowania norm dotyczących przyjmowania uchodźców.
Równie konieczne jest jednak żądanie zamknięcia ośrodków dla uchodźców i odrzucenie polityki Wspólnoty ustalającej, poprzez zastosowanie wspólnego mianownika, warunki przyjmowania osób ubiegających się o azyl i procedurę przyznawania azylu.
Jeśli Parlament szczerze martwi się kwestią poszanowania praw imigrantów i osób ubiegających się o azyl, to nie powinien był przyjmować dyrektywy w sprawie powrotu nielegalnych imigrantów z państw trzecich (zgodnie z którą imigranci są uznawani za nielegalnych i wypędzani), dyrektywy w sprawie błękitnej karty (zgodnie z którą imigranci są poddawani selekcji) i dyrektywy przewidującej kary dla pracodawców (zgodnie z którą kary dotykają także pracowników). Wszystkie powyższe dyrektywy zostały odrzucone przez Portugalską Partię Komunistyczną.
Carl Lang (NI), na piśmie. – (FR) Jeśli chodzi o prawa przyznawane emigrantom na terytorium Unii Europejskiej, to bez wątpienia obowiązuje zasada dawania im coraz więcej. Należy zadać sobie pytanie, czy wywyższanie się w ramach instytucji europejskich nie jest źle ulokowane.
Przedmiotowe sprawozdanie stanowi jedynie długą listę propozycji i zaleceń skierowanych do państw członkowskich, skłaniających je do przyznawania setkom tysięcy ludzi, którzy co roku legalnie i nielegalnie przekraczają ich granice, nie tylko takich samych praw, jak mają obywatele państw członkowskich, ale praw liczniejszych i bardziej efektywnych.
W rzeczywistości wzywa się na przykład państwa członkowskie Unii do usunięcia przeszkód w dostępie imigrantów do rynku pracy i do przyjęcia krajowych przepisów, które wręcz taki dostęp popierają.
Czy powinniśmy zatem wywnioskować, że od teraz, obywatele Unii będą musieli usunąć się na bok, z korzyścią dla usankcjonowanego cierpienia osób uciekających ze swoich ojczyzn, czy to z ekonomicznych, politycznych, klimatycznych lub rodzinnych pobudek? Tak, takie właśnie znaczenie ma imigracja selektywna, którą z całego serca poleca prezydent Sarkozy.
My wręcz przeciwnie uważamy, że – szczególnie w okresie kryzysu – miejsca pracy w Europie powinny być zarezerwowane dla jej obywateli, a we Francji dla obywateli francuskich. Od tego zależy poprawa na szczeblu krajowym sytuacji europejskich narodów.
Nils Lundgren (IND/DEM), na piśmie. − (SV) W przedmiotowym sprawozdaniu przedstawiono kilka punktów, które całkowicie popieram, takich jak obowiązek godnego traktowania osób ubiegających się o azyl i przestrzegania praw człowieka w każdej sytuacji. Krytyczna opinia skierowana na liczne tzw. ośrodki przyjmowania uchodźców jest uzasadniona. Niektóre kraje europejskie nie radzą sobie z kwestią godnego przyjmowania osób ubiegających się o azyl i uchodźców.
W sprawozdaniu przedstawiono jednak kilka punktów, których nie mogę poprzeć. Głównym założeniem zaproponowanym w sprawozdaniu jest przyjęcie przez UE wspólnej polityki imigracyjnej i azylowej. Ponadto w przedmiotowym sprawozdaniu wzywa się między innymi niektóre państwa członkowskie do udzielenia wsparcia tym państwom członkowskim UE, które „w największym stopniu zmagają się z wyzwaniami niesionymi przez imigrację”. Lista Czerwcowa uważa, że polityka azylowa i imigracyjna to obszar należący do kompetencji państw członkowskich, pod warunkiem że przestrzegane są konwencje i umowy międzynarodowe. Wspólna polityka imigracyjna i azylowa stwarza zagrożenie zbudowania „fortecy Europa”, której wyraźne oznaki już widzimy.
Mairead McGuinness (PPE-DE), na piśmie. − Wstrzymałam się od głosowania w sprawie przedmiotowego sprawozdania, ponieważ Irlandia nie uczestniczyła w przyjęciu dyrektywy z 2003 roku.
Główny powód zajęcia takiego stanowiska odnosi się do dostępu osób ubiegających się o azyl do rynku pracy.
Zakaz dostępu osób ubiegających się o azyl do rynku pracy ma być ponownie przedstawiony w ustawie, która już trafiła do Dáil.
Athanasios Pafilis (GUE/NGL), na piśmie. – (EL) Treść przedmiotowego sprawozdania nie odzwierciedla rzeczywistych nędznych warunków, w jakich żyją uchodźcy i imigranci w ośrodkach dla uchodźców w państwach członkowskich UE. W sprawozdaniu ograniczono się jedynie do odnotowania tragicznych warunków, w jakich ci ludzie muszą przeżyć, ale przypisano to jedynie słabemu wdrażaniu dyrektyw unijnych.
Zatem, z jednej strony mamy w sprawozdaniu poparcie dla ogólnego prawodawstwa imigracyjnego i polityki imigracyjnej UE oraz poszczególnych rządów, przewidzianych w ramach Paktu o imigracji oraz systemu dublińskiego, a z drugiej strony mamy sprzeciw wobec niehumanitarnych skutków tegoż prawodawstwa i polityki. Wyrażanie w omawianym sprawozdaniu, przez „jednostronne” władze polityczne w Europie, które głosowały w PE za przyjęciem dyrektywy przewidującej między innymi obowiązek przetrzymywania „nielegalnych” imigrantów przez okres 18 miesięcy, rzekomego ubolewania nad niehumanitarnymi warunkami w jakich uchodźcy są przetrzymywani i nawoływanie do zaniechania ich przetrzymywania, jest dla tych władz co najmniej obraźliwe.
„Krokodyle łzy” wylewane w Parlamencie Europejskim nie oczyszczą UE z zarzutów stosowania niehumanitarnej polityki wyzysku. Nawet najbardziej podstawowe środki, nie mówiąc już o środkach takich jak właściwe wsparcie dla imigrantów i uchodźców, czy środki zabezpieczające ich prawa, mogą być jedynie wdrożone poprzez skonfrontowanie i obalenie polityki prowadzonej przez UE i całej struktury UE.
Dimitrios Papadimoulis (GUE/NGL), na piśmie. – (EL) Państwa członkowskie, w tym Grecja, muszą zrobić więcej, poprzez wykorzystanie żądań i wniosków Parlamentu Europejskiego. Zdaniem PE to postawa rządów przyczynia się do złej sytuacji biednych imigrantów, którzy codziennie przekraczają granice UE, ryzykując życiem.
Kraje, tak jak Grecja leżące na zewnętrznych granicach UE powinny wykorzystać potencjalną pomoc oferowaną przez UE i spróbować, w oparciu o poszanowanie praw uchodźców i osób ubiegających się o azyl, zapewnić humanitarne warunki ich przyjęcia.
Nawet uwzględniając niedopuszczalne „upusty”, których ostatnio w swoim dążeniu do stworzenia „fortecy Europa” udziela Komisja i Rada w odniesieniu do praw imigrantów, Grecja znajduje się znacznie poniżej wspólnotowych norm dotyczących ochrony podstawowych praw.
Luís Queiró (PPE-DE), na piśmie. – (PT) Przyznanie azylu jest najwyższym gestem uznania ze strony państwa i całego społeczeństwa, akceptujących swoją niezdolność do zapewnienia globalnej ochrony praw człowieka i chęć, by pomimo tego, działać zgodnie ze skalą wartości.
Zatem system zarządzania procedurą azylową musi być wyraźnie oddzielony od imigracji. Im bardziej staramy się poszerzyć pojęcie azylu, w tym o nieistotne kwestie, tym mniej wartościowy będzie sam azyl, a zamieszanie może jedynie działać na szkodę osób legalnie ubiegających się o azyl. Dlatego duże znaczenie ma jasność zasad, szybkość procedur i godne traktowanie w każdych okolicznościach. I mimo, że należy skoordynować działania i opcje, to azyl pod względem liczby, wielkości i ram koncepcyjnych nie dotyczy tych samych kwestii, co imigracja, nawet na obszarze pozbawionym granic. Państwa członkowskie mają swoje własne tradycje odnośnie udzielania azylu, a różnice między nimi nie mogą zostać nieuwzględnione w ramach wspomnianej wcześniej koordynacji.
W przypadku osób ubiegających się o azyl, których wniosek został lub zostanie odrzucony, to pojęcie wynikające z wspaniałomyślnego lecz wąskiego rozumienia azylu nie może dać powodów do mniej humanitarnego przyjmowania i traktowania tych ludzi, którzy z racji swojego statusu zawsze będą w trudnej sytuacji.
Luca Romagnoli (NI), na piśmie. – (IT) Głosowałem przeciwko sprawozdaniu pani poseł Roure w sprawie wdrażania w Unii Europejskiej dyrektywy 2003/9/WE dotyczącej warunków przyjmowania osób ubiegających się o azyl i uchodźców. Choć rzeczywiście ubolewam nad faktem, że niektóre wizyty udowodniły słaby stopień lub zupełny brak wdrażania bieżących dyrektyw w niektórych państwach członkowskich, to nie zgadzam się ze stwierdzeniem sprawozdawczyni, że występują liczne braki w odniesieniu do poziomu warunków przyjęcia.
Ponadto nie zgadzam się z opinią, że otwarte ośrodki dla uchodźców stworzone przez określone państwa członkowskie dysponują małą ilością miejsc i nie zaspokajają potrzeb emigrantów. Na zakończenie dodam, że nie zgadzam się z wnioskiem, by osoby ubiegające się o azyl były przyjmowane przede wszystkim w otwartych, a nie w odizolowanych ośrodkach dla uchodźców.
Michel Teychenné (PSE), na piśmie. – (FR) Dzięki przedmiotowemu sprawozdaniu Parlament Europejski ponownie potwierdza swoje zaangażowanie w obronę podstawowych praw, takich jak prawo do godności. Nie można akceptować sytuacji, gdy w Unii Europejskiej warunki przyjęcia emigrantów i osób ubiegających się o azyl nie są wzorcowe.
Wizyty złożone przez posłów do PE w latach 2005 – 2008 w ośrodkach dla uchodźców pozwoliły na przygotowanie przedmiotowego sprawozdania pod przewodnictwem pani poseł Roure. W sprawozdaniu ukazano zakres nieprawidłowości w europejskim systemie przetrzymywania emigrantów, wskazując na problemy związane z poradami prawnymi, opieką medyczną, higieną, rozwiązłością i dostępem do informacji.
Przedmiotowe sprawozdanie to alarm, który dziś podnosi Parlament Europejski. Państwa członkowskie muszą to uwzględnić i tam, gdzie to konieczne, jak najszybciej wdrożyć istniejące dyrektywy w sprawie „przyjmowania” i „procedur” lub poczynić postępy w ich wdrażaniu.
Glyn Ford (PSE), na piśmie. − Stronnictwo Pracy w Parlamencie Europejskim wstrzymało się od głosu w sprawie przedmiotowego sprawozdania, nie dlatego, że sprzeciwiamy się wzmocnieniu roli europejskich MŚP w handlu międzynarodowym, ale dlatego, że sprawozdanie pani poseł Muascardini to prawdziwy koń trojański, w którym ukryto niedopuszczalne stanowiska dotyczące instrumentów ochrony handlu.
Jesteśmy rozczarowani, że Komisja ze względu na trudności w osiągnięciu konsensusu w sprawie dalszego postępowania odłożyła na później przeprowadzenie przeglądu. Naszym zdaniem niezbędne jest wprowadzenie zmian we wspólnotowym systemie ochrony handlu, tak by lepiej uwzględniał zmiany zachodzące w światowej gospodarce. Brak reform oznacza, że nasz przemysł znajduje się w złej sytuacji i nie może spożytkować korzyści płynących z globalizacji. I chociaż z radością przyjmujemy włączenie przez czeską prezydencję do programu prac także zwiększenia przejrzystości instrumentów ochrony handlu, naszym zdaniem to nie wystarczy.
Bruno Gollnisch (NI), na piśmie. – (FR) Głosowaliśmy za sprawozdaniem pani poseł Muscardini w sprawie MŚP. Mimo, że przedmiotowe sprawozdanie zostało sporządzone w łagodnym tonie i przy użyciu technokratycznego języka, tak cenionego w tej Izbie, to zawarto w nim surową krytykę polityki handlowej Unii Europejskiej.
W sprawozdaniu poruszono wszystkie kwestie: prowadzenie polityki skupionej na potrzebach dużych przedsiębiorstw; słabość środków promujących dostęp do rynków zagranicznych i zapewniających stosowanie przez kraje trzecie zasady wzajemności; trudności w dostępie małych przedsiębiorstw do instrumentów ochrony handlu; zawodność środków mających na celu ochronę przed podrabianiem produktów i nielegalnym lub fałszywym wykorzystaniem oznaczeń geograficznych pochodzenia produktu itp.
Naprawdę najwyższy czas, by Unia Europejska przestała poświęcać swoje przedsiębiorstwa i swoich pracowników na ołtarzu konkurencyjności i wolnego rynku, jedynego jaki może istnieć na świecie. To czas, by wspierać MŚP zajmujące się eksportem, by rzeczywiście chronić je przed nieuczciwą konkurencją i by podejmować rozsądne działania mające na celu ochronę naszych rynków.
W rzeczywistości sprawozdawczyni popierając wciąż ideę ostatecznej globalizacji przedsiębiorstw, nadal popiera system zbudowany w oparciu o całkowicie swobodny przepływ towarów, usług, kapitału i pracy; system, którego stosowanie doprowadziło nas do głębokiego kryzysu gospodarczego, finansowego i społecznego; systemu, z którego Unia Europejska musi bezwzględnie zrezygnować.
Pedro Guerreiro (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) Nie przez przypadek w miarę zbliżania się wyborów do Parlamentu, pojawiają się projekty rezolucji, które mają na celu odwołanie odpowiedzialności spoczywającej na przyjętych przez UE (szczególnie przez ostatnie 5 lat) kierunkach polityki dotyczących bardzo poważnej sytuacji, w jakiej znajdują się mikro-, małe i średnie przedsiębiorstwa, zwłaszcza w Portugalii.
To małe i średnie przedsiębiorstwa, a nie duże firmy międzynarodowe, są ofiarami liberalizacji rynku wspieranej przez UE (jak gdyby struktury, gdzie rządzi zasada „doboru naturalnego” mogły działać na ich korzyść). Istnieje wiele małych i średnich przedsiębiorstw, które „uczestniczą” w „handlu międzynarodowym” z racji swojego uzależnienia od dużych firm międzynarodowych, dla których wytwarzają produkty po cenach często nieodpowiadających kosztom produkcji.
Niewątpliwie należy koniecznie zapewnić (i wdrożyć) instrumenty ochrony handlu, prawa własności intelektualnej, nazwy pochodzenia i oznaczenia geograficzne produktów rolnych oraz wsparcie dla internacjonalizacji małych i średnich przedsiębiorstw.
Zatem dlaczego większość sił politycznych reprezentowanych w Parlamencie, co odpowiada większości reprezentowanej w Komisji i Radzie UE, nie przyjmie rozporządzenia w sprawie oznaczeń pochodzenia? Dlaczego nie zastosuje wobec produktów importowanych takich samych norm bezpieczeństwa i ochrony, jak te nałożone na produkty wytwarzane w UE? Dlaczego nie wykorzysta ram finansowych na lata 2007 – 20013 do ochrony produkcji i zatrudnienia, wspierając małe i średnie przedsiębiorstwa?
Małgorzata Handzlik (PPE-DE), na piśmie. – (PL) Jestem bardzo zadowolona, iż Parlament Europejski przyjął sprawozdanie pani Muscardini, nad którym ja, jako poseł opiniodawca w Komisji Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumenta, miałam okazję pracować. Bardzo dużo mówi się obecnie o poprawie warunków dla małych i średnich przedsiębiorstw na rynku wewnętrznym Unii Europejskiej, zwłaszcza w kontekście propozycji Small Business Act.
Małe i średnie przedsiębiorstwa to ponad 99% wszystkich przedsiębiorstw europejskich. Jednak podejmowanie działalności wykraczającej poza granice narodowe jest już bardziej domeną dużych firm. Zaledwie 8% małych i średnich przedsiębiorstw eksportuje poza swoje granice narodowe. Jeśli zaś chodzi o podejmowanie działalności poza granicami Unii Europejskiej, to decyduje się na nią zaledwie 3% przedsiębiorstw.
Nie powinniśmy zapominać, iż umiędzynarodowione przedsiębiorstwa wykazują dużą zdolność do innowacji. A innowacyjność jest kluczem do konkurencyjności i wzrostu europejskiej gospodarki. Dlatego mam nadzieję, iż polityki rynku wewnętrznego będą oferowały MŚP pełnię korzyści, jakie niesie ze sobą wspólny rynek, a w przypadku gdy okaże się to możliwe, będą budowały podstawy dla umiędzynarodowienia ich działalności. Małe i średnie przedsiębiorstwa powinny uzyskać także większe wsparcie ze strony państw członkowskich i Komisji Europejskiej, w zakresie m.in. promocji eksportu czy wyszukiwania potencjalnych partnerów handlowych, zwłaszcza jeśli chodzi o produkty i usługi wiodące na rynkach oraz nowe technologie.
Mieczysław Edmund Janowski (UEN), na piśmie. – (PL) Sprawozdanie, które przedstawiła pani poseł Cristiana Muscardini dotyczy ważnej kwestii ekonomicznej i społecznej. Jest to istotne szczególnie teraz, w obliczu załamania gospodarczego. Liczba MŚP (do 250 zatrudnionych; obrót ≤ 50 mln EUR) w Unii sięga 23 milionów, co stanowi ok. 99% wszystkich firm działających na naszym rynku. Pracuje w nich ponad 75 milionów ludzi.
Słuszne są zatem wezwania kierowane do Komisji, państw członkowskich oraz władz regionalnych i lokalnych o skuteczne wspieranie tych podmiotów, także poprzez nieutrudniony dostęp do kredytów. Potrzebne są nadto ułatwienia w handlu i zniesienie biurokratycznych barier przy eksporcie bądź imporcie.
W odniesieniu do zamówień publicznych, których zawiłe i nie zawsze jednoznaczne procedury hamują dostęp MŚP, należy doprowadzić do większej otwartości tego rynku, tak wewnątrz UE, jak i w krajach trzecich. Jak to wykazywałem w moim sprawozdaniu dotyczącym polityki innowacyjnej, w tym sektorze rola MŚP jest trudna do przecenienia. Są one bowiem coraz bardziej elastyczne i otwarte na nowoczesne rozwiązania technologiczne oraz organizacyjne.
Szczególnego potraktowania wymagają MŚP z sektora rolno-spożywczego, gdzie należy zadbać o ochronę nazw pochodzenia produktów oraz przeciwdziałać podróbkom szkodzącym zdrowiu konsumentów. Popieram też ideę zorganizowania Europejskiego Tygodnia MŚP w maju 2009 r. Powinna to być dobra sposobność do szerokiej informacji na ten temat w całej Unii.
Syed Kamall (PPE-DE), na piśmie. − Mimo, że wszyscy doceniamy i wspieramy rolę, jaką MŚP odgrywają w handlu międzynarodowym, to niestety znaczna część przedmiotowego sprawozdania została poświęcona na obronę tzw. instrumentów ochrony handlu. W rzeczywistości instrumenty ochrony handlu są wykorzystywane przez nieudolnych producentów, jako forma zwykłego protekcjonizmu, mająca osłonić ich przed konkurencją i to nie tylko ze strony producentów spoza UE, ale także bardziej efektywnych producentów unijnych, którzy wykorzystali globalizację i zbudowali światowe łańcuchy dostaw.
Karę za stosowanie instrumentów ochrony handlu ponoszą detaliści i konsumenci, zmuszeni do płacenia wyższych cen za towary, które mogliby w innym miejscu kupić taniej. Karę za ich stosowanie ponoszą także najbardziej efektywne i innowacyjne MŚP. Wszyscy znamy przykłady wielu MŚP w naszych okręgach wyborczych, które są karane właśnie poprzez stosowanie instrumentów ochrony handlu wychwalanych w przedmiotowym sprawozdaniu. Dlatego właśnie konserwatyści niechętnie zagłosowali przeciwko omawianemu sprawozdaniu.
Rovana Plumb (PSE), na piśmie. – (RO) Liczba MŚP na obszarze Unii Europejskiej wynosi 23 miliony przedsiębiorstw (99% ogółu) i oferuje 75 milionów miejsc pracy (70% ogółu).
Głosowałam za sprawozdaniem pani poseł Muscardini, ponieważ pokazano w nim kluczową strategię mającą na celu zapewnienie przetrwania MŚP w trudnym gospodarczo okresie. Odnosi się ona do wsparcia politycznego i finansowego skierowanego na rozwijanie innowacji w zakresie produktu i procesu produkcyjnego oraz ułatwienie dostępu do informacji finansowych i podatkowych, w tym internacjonalizacji. Oznacza także zajęcie sztywnego stanowiska w negocjacjach poświęconych procedurom ułatwiającym handel, w celu obniżenia kosztów formalności celnych, które mogą osiągnąć do 15% wartości dóbr podlegających wymianie handlowej, a także poświęconych skuteczności rejestracji pochodzenia dóbr i modernizacji kontroli celnych.
Jeśli chodzi o stanowisko Rumunii, to internacjonalizacja MŚP jest rozwiązaniem, które w obecnym kryzysie gospodarczym, zdecydowanie pomoże im przetrwać i rozwinąć działalność, a co za tym idzie odegrać kluczową rolę w tworzeniu nowych miejsc pracy.
Z zadowoleniem przyjmuję decyzję o zorganizowaniu w maju 2009 r. „ Europejskiego Tygodnia MŚP”, którego głównym celem będzie przedstawienie MŚP informacji na temat sposobów internacjonalizacji działalności.
Luís Queiró (PPE-DE), na piśmie. − (PT) W czasach, gdy świat szuka odpowiedzi na globalny kryzys gospodarczy, gdy rozprzestrzeniają się tendencje protekcjonistyczne, jak było ostatnio w przypadku dyskusji w Kongresie Stanów Zjednoczonych nad klauzulą „kupuj towary amerykańskie”, obowiązkiem rządów i instytucji Wspólnoty jest dbanie o interesy MŚP i gwarantowanie poszanowania zasad mających zastosowanie do małych i średnich przedsiębiorstw oraz handlu międzynarodowego.
Wartość dostępu małych i średnich przedsiębiorstw do rynków międzynarodowych jest oczywista. Z przeprowadzonych badań wynika, że przedsiębiorstwa tego typu działając na rynkach poza wspólnotowych zdobywają dobrą praktykę, stają się bardziej innowacyjne i konkurencyjne. Pomimo to, wiemy że niektóre z nich nie mogą i nie dadzą rady oprzeć się konkurencji.
Uwzględniając jednak tę wartość i pamiętając, że większe firmy w czasach protekcjonizmu otrzymują lepsze wsparcie, organy władzy muszą zadziałać w obronie MŚP, monitorując i wzmacniając przestrzeganie umów międzynarodowych.
To roszczenie musi się jednocześnie odnosić do państw trzecich. Handel międzynarodowy będzie uczciwy, tylko jeśli obie strony się do tego przyczynią.
Luca Romagnoli (NI), na piśmie. – (IT) Głosowałem za sprawozdaniem pani poseł Muscardini w sprawie wzmocnienia roli europejskich MŚP w handlu międzynarodowym. Dla Unii Europejskiej, w której przeważają małe i średnie przedsiębiorstwa, ich obecność na rynkach międzynarodowych ma istotne znaczenie. Obecnie jedynie 8% MŚP ma wymiar międzynarodowy, a większość eksportu dokonywana jest wewnątrz Unii Europejskiej.
Nieliczne MŚP, które dokonują wywozu poza UE mają tendencję do koncentrowania się na rozwiniętych i praktycznie przesyconych rynkach, jak te w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie i Szwajcarii; rzadko zaś wysyłają swoje produkty do państw wschodzących. Zatem pomimo dobrych intencji Wspólnoty Europejskiej, takich jak projekt Small Busienss Act, nadal czeka nas długa droga, zanim wszystkie firmy europejskie będą mogły osiągnąć wymiar międzynarodowy.
Vasco Graça Moura (PPE-DE), na piśmie. − (PT) Handel elektroniczny stwarza ogromne możliwości handlowe małym i średnim przedsiębiorstwom oraz młodym przedsiębiorcom. Pomaga w pokonywaniu tradycyjnych barier poza-technicznych, zapewniając dostęp do rynków inaczej niedostępnych.
Z tego samego powodu handel elektroniczny zapewnia także większy udział w handlu międzynarodowym najmniej rozwiniętych państw. Włączenie takich partnerów zależy jednak od stworzenia podstawowej infrastruktury, do czego powinniśmy się bezwarunkowo przyczynić.
Powinniśmy także pamiętać, że działania takie jak piractwo, podrabianie produktów lub naruszanie danych nie są nieodłącznymi atrybutami handlu elektronicznego, ale raczej zmienionymi formami dawnych praktyk. Musimy wprowadzić dostosowane w odpowiedni sposób wszystkie zabezpieczenia funkcjonujące w odniesieniu do tradycyjnego handlu.
Skomplikowana struktura siatki prawnej otaczającej kwestię handlu elektronicznego, powstrzymuje nas od patrzenia na nią krytycznym okiem: na przykład zarządzanie Internetem ma dopiero zostać podporządkowane odpowiedniej, uznawanej na szczeblu międzynarodowym strukturze, a ponadto występują problemy związane z międzynarodowym prawem prywatnym i inspekcjami.
Jeśli zaś chodzi o WTO, to kwestia handlu elektronicznego wywołuje zamieszanie i pomimo wielu uporczywych próśb negocjacje w sprawie tego rodzaju handlu są nieustannie spychane do niebezpiecznych dwustronnych dyskusji.
Pedro Guerreiro (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) Internet spełnia ważniejszą niż kiedykolwiek rolę zarówno w stosunkach handlowych, jak i w handlu międzynarodowym. Nadal jednak istnieje wiele niedociągnięć pod względem ochrony konsumentów i użytkowników, ochrony danych osobowych oraz jakości świadczonych usług lub nabywanych produktów.
W przedmiotowym sprawozdaniu, pomimo uwzględnienia powyższych faktów, nie zaproponowano żadnych wniosków mających na celu umożliwienie wzmocnienia ochrony użytkownika i zwiększenia jakości świadczonych usług w oparciu o wykorzystanie usługi tak immanentnie publicznej, jaką jest komunikacja.
I chociaż niektóre aspekty uwzględnione w omawianym sprawozdaniu uważamy za pozytywne, to jego głównym założeniem jest promowanie rozwoju i wykorzystania handlu elektronicznego jako narzędzia ułatwiającego handel międzynarodowy i jako instrumentu pomagającego w zwalczaniu bieżących trudności w otwieraniu nowych rynków. Oznacza to, że głównym celem przedstawionym w sprawozdaniu jest ułatwianie i wspieranie handlu elektronicznego, czyli produkcji, promocji, sprzedaży i dystrybucji produktów poprzez sieci telekomunikacyjne, co sprzyja liberalizacji światowego handlu.
W związku z tym wstrzymaliśmy się od głosu.
Małgorzata Handzlik (PPE-DE), na piśmie. – (PL) Internet stworzył nowe możliwości jeśli chodzi o handel towarami i usługami. Dotyczy to także transakcji o charakterze transgranicznym. Wzrost w ostatnich latach ilości transakcji zawieranych za pośrednictwem Internetu napawa optymizmem jeśli chodzi o poziom zaufania, jakim konsumenci darzą Internet.
Nadal istnieją jednak bariery, jak chociażby język, które trudno będzie wyeliminować. Poważnym zagrożeniem dla handlu międzynarodowego w Internecie jest także brak pewności prawnej i ochrony konsumentów. Mam nadzieję, iż propozycja dyrektywy w sprawie praw konsumenta wyeliminuje część z nich i będzie stanowiła dodatkowy impuls do rozwoju handlu w sieci.
Warto zauważyć, że dla małych i średnich przedsiębiorstw Internet daje możliwości uczestnictwa w rynkach międzynarodowych po bardzo niskich kosztach w porównaniu z tradycyjnymi metodami, oferując im niedostępne wcześniej możliwości rozwoju swojej działalności.
Ale handel w Internecie rodzi także pytania, zwłaszcza jeśli chodzi o sprzedaż podróbek towarów chronionych prawami własności intelektualnej. Podróbki stanowią poważny problem dla handlu w sieci. Zwłaszcza iż ściganie osób sprzedających podrabiane towary w przypadku handlu o charakterze międzynarodowym jest utrudnione. Korzystający z Internetu konsumenci są także niejednokrotnie ofiarami oszustw, jak chociażby kradzież pieniędzy drogą elektroniczną. Wszystkie te zjawiska podważają zaufanie użytkowników do handlu internetowego, spowalniając rozwój handlu międzynarodowego w Internecie.
Syed Kamall (PPE-DE), na piśmie. − Pragnę pochwalić przedmiotowe sprawozdanie, które obejmuje szeroki zakres tematyczny i jest wyważone. W sprawozdaniu skutecznie poradzono sobie z omówieniem wpływu, jaki Internet miał na handel transgraniczny. Nawet najmniejsze firmy otrzymały dzięki Internetowi dostęp do rynku światowego, o którym jeszcze kilka lat temu nie mogły nawet myśleć. Internet przyczynił się do rozwoju handlu i wydobył na światło dzienne pozytywne skutki globalizacji. Otworzył nowe rynki i zniósł bariery w handlu.
W omawianym sprawozdaniu słusznie zauważono, że choć wzrosła liczba oszustw i skala podrabiania produktów, to nie należy obwiniać Internetu, ale raczej uznać to zjawisko za problem występujący już wcześniej, któremu należy stawić czoła w nowy i innowacyjny sposób, pod warunkiem, że nie naruszy to naszych wolności obywatelskich. W sprawozdaniu pokazano także, że Internet należy postrzegać nie jako zagrożenie, ale raczej jako szansę na kulturową różnorodność. Wreszcie uznano również, że liberalizacja usług mających związek z Internetem, takich jak telekomy, doprowadziła do rozkwitu inwestycji w infrastrukturę. Dlatego uważam, że powinniśmy ostrożnie podchodzić do kwestii zastosowania dalszych uregulowań w stosunku do tego typu sektorów przemysłu, czym Komisja jest chyba w danej chwili zaabsorbowana.
David Martin (PSE), na piśmie. − Z zadowoleniem przyjmuję przedmiotowe sprawozdanie, w którym podkreślono nowe możliwości i nowe rynki, powstające dzięki charakterowi i technologicznemu rozwojowi Internetu. W sprawozdaniu uznano rolę, jaką Internet może odegrać w eliminowaniu przepaści handlowej między północą a południem, otwierając nowe kanały handlowe łączące kraje rozwijające się z zaawansowanymi systemami handlowymi i zwiększając ich obroty handlowe. Zdaniem sprawozdawcy, z którym się zgadzam, powinno to ułatwić płynne włączenie krajów rozwijających się do światowego systemu handlu.
Alexandru Nazare (PPE-DE), na piśmie. – (RO) Z zadowoleniem przyjmuję sprawozdanie mojego kolegi w sprawie roli, jaką odgrywa Internet w rozkwicie handlu. Ze względu na stale rosnącą liczbę użytkowników Internetu musimy wprowadzić w odniesieniu do tej rosnącej dziedziny lepsze przepisy. Kierunki polityki wybierane przez UE muszą zachęcać do prowadzenia handlu elektronicznego jako efektywnej alternatywy dla konwencjonalnej metody prowadzenia działalności gospodarczej, a także jako sposobu na zwiększenie transgranicznego handlu w UE.
Niezbędne jest wprowadzenie na szczeblu wspólnotowym szeregu środków mających na celu wyeliminowanie potencjalnych przeszkód utrudniających wykorzystywanie Internetu w celach handlowych, w tym środków zniechęcających do działań takich jak oszustwa i kradzież danych osobowych oraz środków zapobiegających takim działaniom. Tego typu środki muszą także zachęcać użytkowników do większej ufności wobec środowiska internetowego.
Jednocześnie należy zdefiniować normy wspólnotowe dotyczące transakcji w handlu elektronicznym. UE musi ułatwić wdrażanie tych norm w rezultacie sprawiając, że osoby zajmujące się handlem elektronicznym będą uznawane za rzetelnych dostawców.
Mam nadzieję, że dzięki globalnemu charakterowi Internetu i możliwości przeprowadzania korzystnych transakcji handlowych z krajami trzecimi, także w ramach WTO ujrzymy postęp w promowaniu handlu elektronicznego na całym świecie.
Rovana Plumb (PSE), na piśmie. – (RO) Głosowałam za przedmiotowym sprawozdaniem, ponieważ ma ono na celu zwrócenie uwagi na te dziedziny handlu międzynarodowego, w których rola Internetu jako katalizatora spowodowała powstanie nowych warunków dla rozwoju handlu na całym świecie.
W sprawozdaniu uznano także potrzebę stosowania otwartych standardów oraz ich znaczenie dla innowacji i konkurencji, a także potrzebę zapewnienia prawdziwej możliwości dokonywania wyboru przez konsumentów. Sprawozdawca proponuje, by umowy handlowe podpisywane przez UE promowały swobodne i powszechne korzystanie z Internetu dla potrzeb handlu elektronicznego pod warunkiem, że dostęp konsumentów do usług i produktów internetowych oraz korzystanie z nich nie są ograniczone, z wyjątkiem przypadków, gdy jest to zakazane przepisami prawa krajowego.
Popieram prośbę sprawozdawcy, by Komisja opracowała kompleksową strategię do usuwania przeszkód, na które MŚP wciąż napotykają w prowadzeniu handlu elektronicznego i stworzyła bazę danych mającą na celu zapewnienie nowym uczestnikom bez doświadczenia w handlu elektronicznym informacji oraz doradztwa w zakresie zarządzania.
Luca Romagnoli (NI), na piśmie. – (IT) Głosowałem za sprawozdaniem, które przygotował pan poseł Papastamkos, w sprawie handlu międzynarodowego i Internetu. Naprawdę popieram cel przedstawiony przez sprawozdawcę dotyczący zwrócenia uwagi na te dziedziny handlu międzynarodowego, w których rola Internetu jako katalizatora spowodowała powstanie nowych warunków dla rozwoju handlu międzynarodowego na szczeblu światowym.
Wyraźnie widać, że handel międzynarodowy i Internet przynoszą sobie wzajemne korzyści. Co więcej, mocno wierzę, że rozwój handlu internetowego przynosi istotne korzyści także konsumentom. Do głównych korzyści, czy to na szczeblu krajowym, europejskim, czy światowym należy znacznie większy wybór towarów i usług, konkurencyjne ceny, niższe koszty życia i lepsza jakość życia.
Dzięki większemu dostępowi do informacji konsumenci mają teraz możliwość znalezienia lepszych towarów i usług, dostępnych przez 24 godziny na dobę, bez wychodzenia z domu lub pracy.
- Sprawozdanie: Friedrich-Wilhelm Graefe zu Baringdorf (A6-0407/2008)
Duarte Freitas (PPE-DE), na piśmie. − (PT) Głosowałem za kompromisem, który udało się osiągnąć i uważam nowe rozporządzenie za bardzo dobre, ponieważ umożliwi harmonizację warunków wprowadzania na rynek i stosowania pasz zwierzęcych oraz zapewni dostarczenie stosownych informacji zarówno do hodowców zwierząt gospodarskich, jak i konsumentów mięsa, gwarantując tym samym właściwe funkcjonowanie rynku wewnętrznego.
Chciałbym podkreślić znaczenie „otwartej deklaracji”, listy substancji wchodzących w skład mieszanki paszowej, uszeregowanych malejąco pod względem wagi, która pomoże utrzymać wysoki poziom zaufania po stronie rolników i konsumentów.
Ponadto producenci będą teraz mogli działać według jaśniejszych zasad dotyczących wprowadzania pasz zwierzęcych na rynek, co umożliwi łatwiejsze unikanie ewentualnych działań karalnych.
Nils Lundgren (IND/DEM), na piśmie. − (SV) Sprawozdanie Parlamentu Europejskiego zawiera kilka pomocnych poprawek, takich jak zamieszczanie na etykiecie informacji o zawartości mączki mięsno-kostnej w mieszance paszowej dla nieprzeżuwaczy.
W sprawozdaniu przedstawiono jednak także poprawki dotyczące szczegółów, o których decydować powinni kompetentni urzędnicy, a nie politycy. Na przykład chodzi tu o następujące sformułowania cytowanego tekstu: „doustne karmienie zwierząt: wprowadzanie produktów przeznaczonych na karmę dla zwierząt do przewodu żołądkowo-jelitowego przez pysk w celu zaspokojenia potrzeb żywieniowych zwierzęcia i/lub podtrzymania wydajności zdrowych zwierząt”; „lizawki zawierające minerały” lub „kał, mocz, jak również oddzielona treść trawienna otrzymana w wyniku opróżnienia lub usunięcia układu pokarmowego, niezależnie od sposobu przetwarzania lub domieszki”.
Powyższe cytaty bez wątpienia dotyczą istotnych zagadnień mających związek z bezpieczeństwem żywnościowym, ale te kwestie powinny być rozwiązywane przez specjalistów z organów krajowych.
Głosowałem za przedmiotowym sprawozdaniem, ponieważ zawiera kilka wniosków, które w zasadzie są istotne, ale nie oznacza to, że popieram zaproponowane w nim podejście odnośnie angażowania się w szczegółowe działania.
Adrian Manole (PPE-DE), na piśmie. – (RO) Sprawozdanie przygotowane przez pana Baringdorfa w sprawie wprowadzania na rynek i stosowania pasz ma istotne znaczenie dla rolnictwa i rynku artykułów żywnościowych, zwłaszcza w świetle ostatnich skandali dotyczących żywienia zwierząt, chorób wywołanych u zwierząt między innymi przez brak znajomości składników pasz, którymi były karmione, skandalu dotyczącego stosowania dioksyn, choroby wściekłych krów itd.
Podmioty działające w sektorze pasz zwierzęcych otrzymają większą wolność działania i odpowiedzialność. Oznacza to jednak, że wystąpienie poważnego problemu związanego ze skażeniem substancjami trującymi lub szkodliwą paszą, będzie miało ogromny wpływ na rozwój zwierząt lub na środowisko. Jeśli producent nie będzie miał wystarczających zasobów finansowych, by rozwiązać problem, może to doprowadzić do jeszcze poważniejszych problemów.
Uważam, że niezbędne jest, by rolnicy i pracownicy sektora rolnego otrzymywali dokładne informacje o składzie pasz zwierzęcych, ale także by na wypadek katastrofy byli wystarczająco chronieni przed stratami finansowymi, społecznymi i gospodarczymi. I z tego powodu głosowałem za przedmiotowym sprawozdaniem.
Zdzisław Zbigniew Podkański (UEN), na piśmie. – (PL) Serdecznie dziękuję posłowi sprawozdawcy za zajęcie się tak trudnym i kontrowersyjnym tematem. Etykietowanie pasz i koordynacja tego zagadnienia na poziomie wspólnotowym wymaga pogodzenia interesów konsumentów, którzy mają prawo wiedzieć jaki produkt kupują, czy jest bezpieczny i z czego się składa oraz producentów broniących prawa do ochrony swojej własności intelektualnej.
Samo zaskarżenie przez przedsiębiorstwa i kraje członkowskie przepisu o zamieszczaniu na etykiecie paszy „dokładnej informacji na żądanie” pokazuje podstawowy konflikt interesów zainteresowanych grup.
Procedura kompromisowa, wypracowana przy wsparciu Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości wydaje się rozsądna na pierwszy rzut oka, ale jest ona jednak oderwana od rzeczywistości. Trudno wyobrazić sobie bowiem dociekliwego rolnika, który pracując w zasadzie całą dobę traci czas i pieniądze na skomplikowane procedury odwoławcze.
Szczegółowa informacja na temat składu paszy powinna być dostępna na etykiecie, nie tylko ze względu na niezbywalne prawo konsumenta, ale przede wszystkim na zasadniczy cel dyrektywy, którym jest ochrona zdrowia. Jeżeli nie producent, to kto w takim razie zagwarantuje, że pasza nie jest na przykład genetycznie modyfikowana. Ochrona własności intelektualnej nie może sprzyjać nadużyciom.
Luca Romagnoli (NI), na piśmie. – (IT) Głosowałem za sprawozdaniem pana Graefe zu Baringdorfa w sprawie wprowadzania na rynek i stosowania pasz. Popieram wniosek nawołujący do zasadniczej zmiany europejskiego prawa dotyczącego pasz, tak by nastąpiło nie tylko uproszczenie obowiązujących norm, ale również dostosowanie prawodawstwa dotyczącego pasz do przepisów dotyczących żywności.
Spośród głównych zaproponowanych punktów bez wątpienia popieram opisywanie wszystkich materiałów paszowych wchodzących w skład mieszanki paszowej wraz z podaniem ich dokładnej ilości („otwartej deklaracji”), co w wyniku kryzysu związanego z BSE było jednym z kluczowych żądań Parlamentu Europejskiego. I wreszcie zgadzam się z opinią sprawozdawcy, że należy chronić prawo konsumentów do informacji i etykietować pasze.
Marie-Arlette Carlotti (PSE), na piśmie. – (FR) Komisja chce by umowy o partnerstwie gospodarczym (UPG) miały podstawowe znaczenie w jej strategii. Do tego samego dąży sprawozdawca Schröder w swoim raporcie i prawica europejska.
Jako europejscy socjaliści, którzy wspierają zainteresowane państwa, nie jesteśmy zwolennikami takiego podejścia. Jeśli o nas chodzi uważamy, że UPG to oszustwo. Wciąż jeszcze mamy czas, by poprzeć myślenie w innym kierunku, by zrobić z UPG prawdziwe instrumenty na rzecz rozwoju, poprzez popieranie ponownego rozpoczęcia negocjacji w kwestiach najbardziej spornych, co obiecali zrobić pan Barosso i pani Ashton; poprzez optowanie za selektywną regionalizacją, prowadzoną przez grupę państw Afryki, Karaibów i Pacyfiku (AKP); poprzez przestrzeganie naszych zobowiązań dotyczących pomocy handlowej obiecanej w 2005 r., zamiast „plądrowania” Europejskiego Funduszu Rozwoju (EFR); poprzez gwarantowanie, przy wiodącym udziale parlamentów państw grupy AKP, rzeczywistej parlamentarnej kontroli procesu oraz zaangażowanie społeczeństw cywilnych na południu; a także poprzez odrzucenie „strategii buldożera” mającej na celu rozszerzenie zakresu negocjacji na kwestię usług i problemów „singapurskich”, w momencie gdy kraje grupy AKP nie są na to przygotowane.
To nie jest „plan działania” opisany w sprawozdaniu posła Schrödera i dlatego zagłosuję przeciwko.
Pedro Guerreiro (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) Raz jeszcze, szczególnie z powodu oporu ze strony różnych państw wchodzących w skład grupy państw Afryki, Karaibów i Pacyfiku (AKP), pomimo zobowiązania do stosowania języka „poprawnego politycznie”, większość w Parlamencie nie potrafi ukryć prawdziwego źródła i rzeczywistych intencji umów o partnerstwie gospodarczym pomiędzy UE a państwami grupy AKP.
Chociaż art. 36 ust.1 porozumienia z Kotonu gwarantuje zawarcie „umowy o handlu, zgodnej z zasadami WTO, której celem będzie stopniowe usuwanie barier handlowych oraz nasilenie współpracy we wszystkich dziedzinach związanych z handlem”, to UE ma zamiar wyjść poza bieżące ustalenia i osiągnąć to, czego do dziś, nie udało się osiągnąć w ramach WTO, pomimo stworzenia właśnie w tym celu 10. Edycji Europejskiego Funduszu Rozwoju, jednocześnie zmniejszając pomoc rozwojową. Inaczej mówiąc: po nieudanej próbie wejścia przez drzwi, UE ma zamiar próbować wchodzić przez okno.
UE ma na celu liberalizację handlu, w oparciu o którą główne grupy finansowe i gospodarcze usiłują, w zgodzie ze swoimi interesem, zapewnić otwieranie nowych rynków, sprzedaż towarów i usług, eksploatowanie nieprzetworzonych surowców oraz narzucenie modelu produkcji skupionego na eksporcie.
Potrzebne jest zastosowanie innej polityki mającej na celu promowanie efektywnej niezależności, suwerenności, współpracy, solidarności, rozwoju i sprawiedliwości społecznej.
Luca Romagnoli (NI), na piśmie. – (IT) Głosowałem za sprawozdaniem pana posła Schrödera w sprawie wpływu umów o partnerstwie gospodarczym (UPG) na rozwój.
Podpisane do tej pory wyjściowe UPG stanowią jedynie początek długotrwałej i owocnej współpracy z tymi pozaeuropejskimi państwami. W przypadku UPG proces liberalizacji trwający 15 lat został uznany przez kraje UE i AKP za akceptowalny. Ponadto minimalny wymów objęcia „praktycznie całego handlu” to nie mniej niż 80% handlu pomiędzy partnerami. Jestem zatem przekonany, że rozwój dalszych umów może jedynie polepszyć sytuację gospodarczą obu zainteresowanych stron.
Bart Staes (Verts/ALE), na piśmie. − (NL) W przygotowanym z własnej inicjatywy sprawozdaniu w sprawie wpływu umów o partnerstwie gospodarczym (UPG) na rozwój przedstawiono kilka ważnych kwestii. Autor sprawozdania nawołuje do przydzielenia większej pomocy rządowej (w końcu kraje z grupy państw AKP przyjmują na siebie ciężar kryzysu finansowego) i podkreśla, że UPG są instrumentami na rzecz rozwoju, które nie powinny w sposób szkodliwy wpływać na integrację regionalną na Południu. Ja popieram jednak alternatywną rezolucję przedłożoną przez Grupę Zielonych/Wolne Przymierze Europejskie. Posunięciem bardziej logicznym byłoby przecież wstrzymanie się Parlamentu Europejskiego z okazywaniem swojego poparcia dla UPG do momentu, aż parlamenty zaangażowanych państw AKP określą swoje stanowisko. Moim zdaniem organem parlamentarnym monitorującym UPG powinno być Wspólne Zgromadzenie Parlamentarne UE-AKP, a nie organ stworzony specjalnie do tego celu. Powołanie takiego organu spowodowałoby jedynie podziały i osłabiło pozycję państw z Południa niedysponujących zasobami finansowymi lub osobowymi, które umożliwiałyby im obecność na zebraniach. Ponadto działalność oddzielnego organy monitorującego byłaby mniej przejrzysta i zapobiegałaby przyjęciu holistycznego podejścia do kwestii związanych z rozwojem.
Michel Teychenné (PSE), na piśmie. – (FR) Mimo, że umowy o partnerstwie gospodarczym (UPG) zapewniają dobrą strukturę stosunków między UE a państwami Afryki, Karaibów i Pacyfiku (AKP), to Parlament Europejski przyjmując przedmiotowe sprawozdanie, wysyła bardzo zły sygnał.
Europa bezwzględnie musi zmienić kierunek w negocjacjach i stosunkach handlowych z krajami AKP, jeśli nie chce przyczynić się do ich upadku. Omawiane dziś sprawozdanie uprawomocnia system oparty na rzekomej równości zainteresowanych stron, podczas gdy w rzeczywistości UE jest wiodącą siłą gospodarczą na świecie, a państwa AKP mają ogromne zaległości do nadrobienia. W chwili obecnej trzeba pilnie przyjąć podejście asymetryczne i kompromisowe, dzięki któremu słabiej rozwinięte kraje otrzymają wreszcie szansę w zakresie globalnej konkurencji.
Ja i moi koledzy z Partii Socjalistycznej w Parlamencie Europejskim głosowaliśmy przeciwko przedmiotowemu sprawozdaniu. Jego przyjęcie rzeczywiście udowadnia, że Europą rządzi prawica, ale to się musi zmienić!
- Projekt rezolucji: w sprawie Kosowa (B6-0063/2009)
Martin Callanan (PPE-DE), na piśmie. − Uznanie przez wiele krajów suwerenności Kosowa prawdopodobnie spowodowało więcej problemów, niż miało rozwiązać. Sceptycznie podchodzę do kwestii gotowości Kosowa na niepodległość. A to, że niektóre państwa członkowskie ze strachu przed stworzeniem precedensu na ich własnym terytorium nie uznają niepodległości Kosowa, jedynie jeszcze bardziej komplikuje jego przyszłość.
UE przyjęła na siebie podstawową odpowiedzialność za pomoc wewnątrz Kosowa. Tego typu zobowiązanie nie powinno być zobowiązaniem otwartym ani pod względem czasowym, ani finansowym. Mamy do czynienia z prawdziwymi problemami związanymi ze stabilnością polityczną Kosowa, skalą korupcji, wewnętrznymi i zewnętrznymi wpływami przestępczości zorganizowanej oraz traktowaniem mniejszości, w tym Serbów.
Ważne jest, by instytucje UE zachowały czujność i gotowość do interwencji, jeśli Kosowo nie zdoła spełnić wysoko postawionych standardów nieodłącznie związanych z suwerenną państwowością.
Pomimo mojej troski o niektóre kwestie popieram przedmiotową rezolucję.
Bruno Gollnisch (NI), na piśmie. – (FR) W sytuacji Kosowa, ani w roli jaką odgrywa tam Unia Europejska nie ma żadnych przyjemnych aspektów.
EULEX, misja Unii Europejskiej w Kosowie, jest w tym przypadku jedynie „militarnym” ramieniem ONZ, odpowiedzialnym za nadzorowanie wdrażania trwałego rządu i administracji w Kosowie, z naruszeniem rezolucji ONZ nr 1244, która uznaje zwierzchnictwo Serbii nad tą prowincją.
Dobre intencje wyrażane w tej Izbie, rady i prośby z trudem mogą ukryć tragiczną rzeczywistość: prześladowanie mniejszości, szczególnie serbskiej, na terytorium zawładniętym przez – dzięki społeczności międzynarodowej, a zwłaszcza europejskiej – korupcję, zorganizowaną przestępczość, albańską mafię i być może nawet islamskie grupy terrorystyczne.
Pedro Guerreiro (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) Przedmiotowa rezolucja ma na celu zbagatelizowanie poparcia UE dla nielegalnego jednostronnego ogłoszenia niepodległości przez serbską prowincję Kosowo.
Parlament ma na celu, co jest niedopuszczalne, „zalegalizowanie” protektoratu stworzonego i wzmocnionego poprzez zastosowanie agresji i okupacji wojskowej USA, NATO i UE, zapewniając tym stronom polityczną, gospodarczą i wojskową dominację w tym ważnym regionie Europy. Obecność „pseudo-państwa” charakteryzującego się „nadzorowaną suwerennością”, chronionego przez UE/NATO, zwłaszcza poprzez działanie EULEX i „wicekrólów”, „międzynarodowego przedstawiciela cywilnego” i „specjalnego przedstawiciela UE”, mających władze sądowe, policyjne i celne, a także pewne „funkcje charakterystyczne dla władzy wykonawczej” oraz funkcje kontrolne, stanowi działania neokolonialne, których nie można akceptować.
Dzięki przedmiotowej rezolucji dowiedzieliśmy się, że „najważniejszą misją europejskiej polityki bezpieczeństwa i ochrony (w UE) podejmowaną do teraz” jest rażące naruszenie Karty Narodów Zjednoczonych i niebezpieczny precedens w prawie międzynarodowym, który ma niedające się przewidzieć konsekwencje dla stabilności granic, szczególnie na kontynencie europejskim.
Niektórzy spośród domagających się poszanowania prawa międzynarodowego i niepodzielności terytorialnej, suwerenności i niepodległości Gruzji są w efekcie tymi samymi podmiotami, które promowały i wspierały agresję wobec Jugosławii.
Przedmiotowa rezolucja reprezentuje jedynie jeszcze jeden przejaw hipokryzji i cynizmu większości w tym Parlamencie.
Erik Meijer (GUE/NGL), na piśmie. − (NL) Przez blisko 20 lat ten Parlament stał z boku i przyglądał się, jak społeczność Kosowa stopniowo żegnała się z Serbią. Debaty w sprawie Kosowa prowadzone podczas sesji plenarnych zazwyczaj nie dotyczą samego Kosowa, ale raczej wpływu sytuacji w Kosowie na resztę świata. Zarówno zwolenników, jak i przeciwników niepodległości Kosowa niepokoi głównie możliwość stworzenia przez każdą podjętą decyzję precedensu dla innych regionów oraz w rezultacie ryzyko, że UE nadmiernie poświęci się działaniom mającym na celu umocnienie jej władzy i wpływów.
Już od 30 lat, zarówno tu w Parlamencie, jak i poza nim, przedstawiam argumenty dowodzące, że będzie zupełnie odwrotnie. Demokracja wymaga od nas przede wszystkim zwracania uwagi na potrzeby i pragnienia ludzi. Naciski z zewnątrz są ostatnią rzeczą jakiej potrzebują obywatele Kosowa, po wielu setkach lat pod panowaniem tureckim i po ostatnim stuletnim panowaniu serbskim. Skoro nie mogą połączyć się z Albanią, chcą uzyskać prawdziwą niepodległość.
Przez ostatnią dekadę popierałem politykę prowadzoną na rzecz zwykłych obywateli, korzystną z punktu widzenia biednych, znajdujących się w trudnej sytuacji, ludzi cierpiących z powodu braku demokracji i przepisów publicznych, ofiar katastrof naturalnych lub wojen, mówiąc krótko każdego obywatela znajdującego się w trudnej sytuacji z powodu braku równości. Zagłosuję przeciwko projektowi EULEX, ponieważ nie przewidziano w nim rozwiązań korzystnych dla zwykłych obywateli Kosowa.
Athanasios Pafilis (GUE/NGL), na piśmie. – (EL) W rezolucji Parlamentu Europejskiego nie tylko uznano Kosowo za suwerenne państwo, ale także w sposób obraźliwy wezwano te państwa członkowskie, które jeszcze nie uznały niepodległości Kosowa, by to zrobiły, rażąco naruszając prawo międzynarodowe i rezolucje ONZ nr 1244.
By osiągnąć ten cel postanowienia rezolucji popierają utworzenie Kosowskich Sił Bezpieczeństwa, innymi słowy, oddzielnej armii działającej oczywiście pod egidą misji KFOR, czyli sił okupacyjnych NATO.
Utworzenie i rozwijanie w Kosowie represyjnej policji EULEX/władzy sądowej oraz popierane przez nią reformy, takie jak między innymi prywatyzacja, mają na celu narzucenie interesów UE i przyspieszenie włączenia regionu w struktury zjednoczonej Europy. Pozwoli to zakończyć proces zamiany Kosowa w protektorat Europy i NATO.
Pierwszy krwawy cykl w procesie podziału Jugosławii i ponowne ustanawianie nowych granic kończy się otwarciem nowych ran widocznych w regionie Bałkanów i na szczeblu światowym, polegających na wprowadzeniu imperialistycznych podziałów i panowania, które zapoczątkują nowe napięcia i interwencje.
Komunistyczna Partia Grecji zagłosowała przeciwko tej niedopuszczalnej rezolucji, podkreślając potrzebę rozpoczęcia walki z imperializmem i przeciwstawienia się UE oraz jej polityce poprzez żądanie wycofania się z Kosowa i całego regionu Bałkanów okupujących je oddziałów wojsk, zarówno greckich, jak i europejskich oraz sił NATO.
Maria Petre (PPE-DE), na piśmie. – (RO) Głosowałam przeciwko przedmiotowej rezolucji, ponieważ Rumunia nie uznaje niepodległości Kosowa.
Luca Romagnoli (NI), na piśmie. – (IT) Głosowałem przeciwko projektowi rezolucji w sprawie Kosowa, ponieważ nie zgadzam się z kilkoma przedstawionymi w nim punktami.
Nie uważam, że wprowadzenie programu ochrony świadków ma zasadnicze znaczenie dla skuteczności postępowania sądowego przeciwko przestępcom wysokiego szczebla, zwłaszcza jeżeli chodzi o zbrodnie wojenne. Ponadto nie sądzę, by istotne znaczenie dla Kosowa miało promowanie projektów mających na celu na przykład uporządkowanie zdewastowanych cmentarzy, realizowane przy bezpośrednim zaangażowaniu lokalnych podmiotów: tak naprawdę tego typu projekty nie miałyby żadnej praktycznej wartości dla społeczności Kosowa i przyczyniłyby się do ocieplenia stosunków między grupami etnicznymi.
Brian Simpson (PSE), na piśmie. − Posłowie tej Izby bardzo dobrze znają moje dotychczasowe poglądy dotyczące nie tylko Kosowa, ale także całego regionu bałkańskiego.
Moi zdaniem problem Kosowa można rozwiązać jedynie poprzez przyjęcie podejścia kompromisowego, angażującego nie tylko Serbię, ale także wszystkie sąsiadujące kraje.
Mogę wyrazić poparcie dla wielu punktów przedstawionych w przedmiotowym sprawozdaniu, ale nie mogę poprzeć nalegań, by wszystkie państwa członkowskie UE uznały niepodległość Kosowa.
Niepodległość Kosowa można osiągnąć jedynie poprzez doprowadzenie do konsensusu i porozumienia z Serbią. Moim zdaniem niedostrzeganie tej prawdy prowadzi jedynie do ukrywania problemów, które pojawią się ponownie w przyszłości i budowania anty-serbskiej postawy w tym Parlamencie.
Dlatego przyjęcie poprawki numer 3 czyni przedmiotową rezolucję stronniczą i poważnie osłabia wartość reszty tekstu. Oznacza to, że niestety nie mogę poprzeć omawianej rezolucji.
Anna Záborská (PPE-DE), na piśmie. – (SK) Moim zdaniem niezwykle ważne było głosowanie nad poprawką numer 3 i głosowanie ostateczne. W obu przypadkach zagłosowałam przeciwko. Parlament Europejski w Poprawce nr 3 zwraca się z prośbą do państw UE o uznanie niepodległości Kosowa. Uważam, że cały proces uzyskiwania niepodległości jest pochopny i nieprzemyślany. Zdaję sobie sprawę, że negocjacje między Kosowem a Serbią, nawet prowadzone przy udziale międzynarodowych autorytetów i organizacji, trwały długo i zdaniem wielu osób nie było szansy na dojście do porozumienia, a nawet na ich kontynuację. Dlatego plan Ahtisaariego został przyjęty przez większość państw UE oraz Stany Zjednoczone. Niemniej jednak uważam, że wszystkie jednostronne ogłoszenia niepodległości są jedynie źródłem przyszłych problemów i potencjalnych konfliktów. Wydarzenia, jakie miały miejsce w okresie po ogłoszeniu niepodległości przez Kosowo jedynie to potwierdzają. Jeśli chcemy utrzymać pokój w naszym regionie, to żaden czas przeznaczony na negocjacje nie jest ani zbyt długi, ani niepotrzebny.
Martin Callanan (PPE-DE), na piśmie. − W przedmiotowym sprawozdaniu przedstawiono rosnącą potęgę Chin w zakresie handlu. Zwrócono także uwagę na handel między Chinami a Tajwanem, który po podpisaniu przez nie umów handlowych może się rozwinąć.
Zacieśnienie więzi gospodarczych między Chinami a Tajwanem może potencjalnie ułatwić przyjęcie bardziej pozytywnego podejścia w odniesieniu do szerszego zakresu stosunków transgranicznych między nimi. Takie odprężenie we wzajemnych stosunkach ma jednak małe znaczenie, jeśli nie towarzyszy mu włączenie Tajwanu w struktury organizacji międzynarodowych, zwłaszcza tych mających związek z handlem, takich jak Światowe Zgromadzenie Zdrowia i Międzynarodowa Organizacja Morska.
Parlament powinien wyrazić silne poparcie dla zadeklarowanej przez Radę polityki wspierającej znaczący udział Tajwanu w organizacjach międzynarodowych. Powinien także wywierać naciski na Chiny w sprawie ich stałej niechęci wobec udzielenia Tajwanowi głosu na arenie międzynarodowej. Dobrobyt i zdrowie 23milionów obywateli Tajwanu nie może być zakładnikiem w politycznej walce.
Zważywszy, że popieram znaczące uczestnictwo Tajwanu w organizacjach międzynarodowych, głosowałem za przedmiotowym sprawozdaniem.
Călin Cătălin Chiriţă (PPE-DE), na piśmie. – (RO) Głosowałem za sprawozdaniem pani Wortmann-Kool, ponieważ popieram rozwój stosunków gospodarczych między UE a Chinami. Chiny to kraj, w którym nastąpił ogromny rozwój gospodarczy, dzięki czemu stały się jednym z największych podmiotów gospodarczych obecnych na światowym rynku. Stosunki handlowe między UE a Chinami znacznie się rozszerzyły w ostatnich latach, a od roku 2006 Europa jest największym partnerem handlowym Chin. Z kolei Chiny w roku 2007 znalazły się na drugim miejscu listy partnerów handlowych UE.
Obecnie potrzebna jest wyjątkowa współpraca między UE a Chinami, mająca na celu znalezienie rozwiązania bieżącego kryzysu gospodarczego i finansowego. Uważam, że Chiny jako jeden z motorów napędzających światowy rozwój, powinny przyjąć na siebie pełną odpowiedzialność za zapewnienie zrównoważonego rozwoju światowej gospodarki. Stosunki handlowe UE z Chinami powinny opierać się na zasadzie wzajemności, zrównoważonym rozwoju, ochronie środowiska, zapobieganiu zmianom klimatu, uczciwej konkurencji, zgodności z zasadami WTO i prawami człowieka.
UE musi wymagać przestrzegania przepisów dotyczących ochrony konsumenta, tak by obywatelom Europy nie groziło już kupowanie produktów niebezpiecznych dla ich zdrowia, towarów z ukrytymi wadami lub produktów podrobionych.
Bruno Gollnisch (NI), na piśmie. – (FR) Ten Parlament, co roku przyjmuje tekst w sprawie stosunków handlowych i gospodarczych z Chinami i co roku jego wnioski są coraz gorsze: naruszanie praw człowieka, nieuczciwe praktyki handlowe, dumping, niewywiązywanie się Chin z zobowiązań międzynarodowych, czy to w ramach WTO, czy też Międzynarodowej Organizacji Pracy, podrabianie produktów, polityka patentowa równie dobra, jak kradzież i wiele innych. Ta lista się wydłuża i jest to przerażające.
Jeszcze bardziej przeraża trwała wiara sprawozdawczyni w mit „demokratycznej zmiany poprzez handel”, co jest wyraźnie sprzeczne z bieżącą sytuacją w Chinach. Ten mit służy za alibi wszystkim tym, którzy przedkładają interesy handlowe jednostek nad szacunek dla głoszonych przez siebie wartości, by oczywiście nie musieli podejmować niezbędnych decyzji: np. dotyczących wdrożenia instrumentów na rzecz ochrony handlu i sankcji.
Bez wątpienia wierzycie, że Chiny powinny stać się oddziałem produkcyjnym świata, wytwarzającym po niskich kosztach produkty wyższej lub niższej – z naciskiem na niższej – jakości.
Preferujemy prowadzenie polityki skupiającej się na produkowaniu konsumowanych przez nas towarów w Europie i przez europejczyków oraz na odzyskaniu niezależności przemysłowej na chronionym rynku europejskim.
Vasco Graça Moura (PPE-DE), na piśmie. − (PT) Od 2006 r. UE jest głównym partnerem handlowym Chin, a od 2007 r. Chiny są drugim, co do wielkości partnerem handlowym Europy. Chiny przyczyniają się do 6% światowego handlu.
Od czasów sprawozdania, które miałem zaszczyt przedstawić tej Izbie w 2002 r. Chiny zrobiły wielki postęp. Wygląda jednak na to, że wiele aspektów wymagających wtedy naprawy, nadal jej potrzebuje, mimo że niektóre ówczesne problemy udało się rozwiązać poprzez udzielanie nadzwyczajnych pożyczek.
Przemysł chiński jest najwyraźniej nieprzygotowany w zakresie wpływu na społeczeństwo i środowisko, dlatego potrzebna jest większa zachęta ze strony Europy.
Chiny i UE negocjują umowę o partnerstwie i współpracy od października 2007 r., a na rezultat trzeba jeszcze będzie poczekać. Ze względu na europejskie wsparcie dla wielu kwestii związanych z handlem międzynarodowym, Chiny nie powinny naruszać zobowiązań podpisanych w ramach WTO. Wprowadzono bariery w postaci zasad i przepisów, które ograniczają dostęp firm europejskich do sektorów strategicznych.
Chińska Republika Ludowa w listopadzie zadeklarowała zamiar porzucenia systemu funkcjonującego od 2007 r. polegającego na podwójnej kontroli importu wyrobów włókienniczych i obuwia. Dostępne dane statystyczne nie pomagają w dyskusji, ale możemy mieć do czynienia ze sporem handlowym.
Pedro Guerreiro (GUE/NGL), na piśmie. − (PT) Ponieważ nie mamy możliwości przedyskutowania wielu spośród kwestii przedstawionych w przedmiotowej rezolucji, chcemy bezwzględnie podkreślić nasze poparcie dla wzmocnienia rzeczywistej i skutecznej współpracy pomiędzy państwami UE a Chinami, opartej na wzajemnie korzystnym reagowaniu na potrzeby różnych osób i przyczyniającej się do wzajemnego rozwoju, przy poszanowaniu zasady nieingerowania i suwerenności poszczególnych państw.
Pomimo powyższych zasad i pomimo, że w omawianej rezolucji przedstawiono pewne kwestie, z którymi się zgadzamy, jesteśmy zdecydowanie przeciwni jej przyjęciu, ponieważ deklaruje jako własną pewną formę neoliberalizmu, a mianowicie dąży do kontynuowania liberalizacji handlu, w tym przypadku z Chinami.
Przedmiotowa rezolucja, ukrywając bardzo poważne konsekwencje liberalizacji handlu światowego, stanowi zachętę do dalszego otwierania rynków pomiędzy UE a Chinami. W Rezolucji uwypukla się także wysiłki mające na celu przyspieszenie negocjacji w ramach WTO i „podkreśla, że celem nowej umowy o partnerstwie i współpracy między UE a Chinami powinno być ustanowienie wolnego i uczciwego handlu”.
Jak widać na przykładzie pozostałych podobnych rezolucji parlamentarnych chodzi tu o wyjście naprzeciw potrzebie ekspansji głównych grup gospodarczych i finansowych w UE, która jest sprzeczna z zaspokajaniem potrzeb pracowników oraz małych i średnich przedsiębiorstw w poszczególnych krajach UE, szczególnie w Portugalii.
David Martin (PSE), na piśmie. − Popieram zalecenia przedstawione w przedmiotowym sprawozdaniu w sprawie zwiększenia dostępu rynków do Chin, dotyczące usuwania barier w handlu, poprzez zwiększenie dostępu firm zagranicznych w Chinach i skupienie się na stworzeniu równych możliwości rozwoju gospodarczego.
Alexandru Nazare (PPE-DE), na piśmie. – (RO) Obecnie w czasach światowego kryzysu gospodarczego i finansowego, stosunki między UE a jej głównymi zewnętrznymi partnerami gospodarczymi nabierają większego znaczenia niż w przeszłości. Stabilizacja gospodarki i przepływów handlowych dotyczących UE mają coraz większe znaczenie dla naszego przyszłego bezpieczeństwa. Głosowałem za sprawozdaniem pani Wortmann-Kool w sprawie stosunków gospodarczych i handlowych z Chinami, ponieważ moim zdaniem to krok w kierunku stworzenia lepszej struktury stosunków handlowych między Unią Europejską a jej kluczowym partnerem światowym.
Brutalna rzeczywistość, w której deficyt handlowy wynosi 160 miliardów EUR uwypukla zapotrzebowanie na przedmiotowe sprawozdanie. Większość elementów zawartych w sprawozdaniu to jednak nie tylko prośby Unii Europejskiej dotyczące określonych aspektów polityki gospodarczej i handlowej Pekinu, ale także wskazówki, których zastosowanie będzie korzystne dla sytuacji wewnętrznej Chin oraz ich przyszłego rozwoju. Obszarami działania, w których Pekin dokonał już widocznego postępu są lepsze przepisy i ochrona własności intelektualnej, zmniejszenie wpływu gwałtownego wzrostu naszego azjatyckiego partnera na społeczeństwo i środowisko oraz zmniejszenie skali podrabiania produktów i piractwa. Jeśli tylko uda się kontynuować te działania, to w przyszłości pozwolą na dalszy rozwój Chin.
Zita Pleštinská (PPE-DE), na piśmie. – (SK) Zagłosowałam za sprawozdaniem pani Corien Wortmann-Kool w sprawie stosunków handlowych i gospodarczych z Chinami, do czego przyczyniło się także moje doświadczenie zdobyte podczas spotkania delegacji z Komisji Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumenta, które odbyło się w Chinach w dniach 16-21 marca 2008 roku.
Wymiana handlowa między UE a Chinami gwałtownie wzrosła od roku 2000. Unia Europejska jest głównym partnerem handlowym Chin, a Chiny są drugim, co do wielkości partnerem handlowym UE.
Mimo, że Chiny w wyniku członkostwa w WTO odnoszą znaczące korzyści, to firmy europejskie muszą pokonać ogromne przeszkody na drodze do wejścia na chiński rynek, z których główne to naruszanie praw patentowych i wieloznaczny system obowiązujących norm. Z zadowoleniem popieram pomysł uruchomienia programu „Droga do Chin”, mający na celu przede wszystkim stworzenie programów szkoleniowych dla kadry kierowniczej w Chinach z myślą o zwiększeniu do 2010 r. dostępu europejskich MŚP do rynku chińskiego.
W przedmiotowym sprawozdaniu przedstawiono zalecenia dotyczące ulepszenia stosunków handlowych między Europą a Chinami, które muszą być oparte na zasadzie wzajemności, zrównoważonym rozwoju, przestrzeganiu wartości granicznych odnoszących się do ochrony środowiska naturalnego, wkładzie w osiągnięcie globalnych celów w zakresie zapobiegania zmianom klimatu, uczciwej konkurencji i handlu, zgodnie z naszymi wspólnymi wartościami i zasadami WTO. Z zadowoleniem przyjęłam zmieniony wniosek, w którym UE uznaje Tajwan za podmiot w stosunkach handlowych i popiera jego uczestnictwo w roli obserwatora w odnośnych organizacjach międzynarodowych.
Luís Queiró (PPE-DE), na piśmie. − (PT) Debata w sprawie stosunków handlowych z Chinami zawsze sprowadza się do kwestii praw człowieka w tym kraju. I jest to zupełnie zrozumiałe. W świetle różnorodnych ocen, uzasadnionych w większości przypadków, obiekcje spowodowane stosunkami z Chinami są zrozumiałe.
Spostrzeżenie, że chiński wzrost gospodarczy nie ma odpowiednika w odniesieniu do wzrostu poszanowania praw człowieka i demokracji w kraju, ani w skali działań Chin na szczeblu międzynarodowym, a także wyzysk pracowników, nieporównywalnie mniej wymagające ramy regulacyjne dotyczące rynku pracy, lekceważenie kwestii związanych ze środowiskiem i zasad dotyczących własności intelektualnej i patentów, te wszystkie czynniki stanowią przeszkodę na drodze do otwartych stosunków handlowych, charakteryzujących się poszanowaniem międzynarodowej dobrej praktyki. Niemniej jednak wymiana handlowa z Chinami istnieje, a nawet się rozwija. Rola Chin we współczesnej gospodarce światowej jest niezrównana, a ich udział w zwalczaniu bieżącego kryzysu kluczowy.
Dlatego też należy nalegać na przestrzeganie zasad handlu międzynarodowego, równy dostęp do rynków i obronę demokracji oraz praw człowieka, nie negując rzeczywistości i naszej rosnącej współzależności. Tak naprawdę musimy jak najlepiej wykorzystać zaistniałą sytuację, żeby tylko mieć większy wpływ na ten wielki kraj.
Bogusław Rogalski (UEN), na piśmie. – (PL) W głosowaniu nad sprawozdaniem w sprawie stosunków handlowych i gospodarczych z Chinami zagłosowałem za wprowadzeniem go w życie.
Chiny są drugim największym partnerem handlowym UE, a od 2006 r. UE jest największym partnerem handlowym Chin. Jest to kraj będący jednym z motorów światowego wzrostu. Bardzo istotne jest, aby stosunki handlowe krajów europejskich z Chinami były przede wszystkim oparte na zasadzie wzajemności, zrównoważonym rozwoju, przestrzeganiu wartości granicznych odnoszących się do ochrony środowiska naturalnego oraz uczciwej konkurencji.
Z rozwojem stosunków handlowych powinien iść w parze dialog polityczny obejmujący temat praw człowieka. Chiny powinny zwiększyć wysiłki dotyczące egzekwowania praw własności intelektualnej oraz zająć się problemem związanym z produkcją podrabianych i pirackich produktów na swoim obszarze.
Niepokojący jest również wysoki poziom zanieczyszczeń wytwarzanych przez przemysł chiński oraz związane z nim rosnące zużycie zasobów naturalnych.
Cieniem na relacjach z Chinami kładzie się zerwanie negocjacji z wysłannikami Dalaj Lamy. Chiny powinny zaprzestać wszelkich form prześladowania ludności tybetańskiej.
Aby zagwarantować odpowiedni poziom stosunków handlowych z Chinami, muszą być one oparte na zaangażowaniu i strategicznym partnerstwie z uwzględnieniem zasad wzajemności, uczciwej konkurencji i handlu, zgodnie z wyznawanymi przez wszystkich wartościami oraz zasadami WTO.
Luca Romagnoli (NI), na piśmie. – (IT) Nie jestem zadowolony z wniosku pani Wortmann-Kool w sprawie stosunków handlowych i gospodarczych z Chinami, ponieważ nie zgadzam się z kilkoma punktami przedstawionymi w sprawozdaniu.
Na przykład w odniesieniu do kroków jakie Unia Europejska powinna podjąć w przyszłości, nie zgadzam się z opinią, że konieczne jest zapobieganie problemom poprzez rozmowy dwustronne. W rzeczywistości rozmowy między decydentami wyższego szczebla władz chińskich z ich odpowiednikami z Komisji Europejskiej nie wystarczą do przyjęcia właściwego podejścia do wspólnych problematycznych kwestii, szczególnie w dziedzinie inwestycji, dostępu do rynku i ochrony praw własności intelektualnej oraz do pozostałych kwestii strategicznych związanych z wymianą handlową. Ma to związek z nieprzestrzeganiem przez Chiny postanowień umów gospodarczych podpisanych z Unią Europejską.
Charles Tannock (PPE-DE), na piśmie. − W przedmiotowym sprawozdaniu wspomniano o rozwijającej się wymianie handlowej między Chinami a Tajwanem, którą popieram. Pod rządami prezydenta Ma Tajwan dokonał znacznego postępu w zakresie unormowania swoich stosunków handlowych z Chinami oraz prób mających położyć kres postawie utrudniania reprezentowanej uprzednio przez komunistycznych władców Pekinu w odniesieniu do stosunków handlowych z Tajwanem.
Jeśli jednak Tajwan ma zostać kiedykolwiek w pełni zintegrowany z regionalnymi gospodarkami w Azji południowo-wschodniej, to musi zostać przyjęty do organizacji międzynarodowych, niezależnie od tego, czy jest uznawany za niepodległe i suwerenne państwo, czy nie.
Biorąc pod uwagę różnorodne zagrożenia zdrowia, jakie występowały w ostatnich latach we wschodniej Azji, związane z przepływem towarów i osób – takie jak SARS, ptasia grypa i skandal związany z zatruciem mleka melaminą – bezwzględnie należy przyznać Tajwanowi status obserwatora w Światowym Zgromadzeniu Zdrowia. Takie posunięcie wzmocniłoby wymianę handlową między Tajwanem a Chinami, podniosło standardy jakościowe w regionie i wzmocniło pozycję Tajwanu na arenie międzynarodowej.
Należy potępić sposób, w jaki Chiny wykorzystywały swoje nieporozumienia z Tajwanem w grze politycznej mającej znaczenie dla zdrowia publicznego oraz wstydliwe milczenie, jakie w Europie zachowuje wiele osób w obliczu presji Chin.