Indeks 
 Poprzedni 
 Następny 
 Pełny tekst 
Procedura : 2007/0286(COD)
Przebieg prac nad dokumentem podczas sesji
Dokument w ramach procedury : A6-0046/2009

Teksty złożone :

A6-0046/2009

Debaty :

PV 10/03/2009 - 6
CRE 10/03/2009 - 6

Głosowanie :

PV 10/03/2009 - 8.12
CRE 10/03/2009 - 8.12
Wyjaśnienia do głosowania
Wyjaśnienia do głosowania

Teksty przyjęte :

P6_TA(2009)0093

Pełne sprawozdanie z obrad
Wtorek, 10 marca 2009 r. - Strasburg Wydanie Dz.U.

6. Zintegrowane zapobieganie zanieczyszczeniom i ich kontrola: emisje przemysłowe, sektor ditlenku tytanu, rozpuszczalniki organiczne, spalanie odpadów, duże spalarnie odpadów (debata)
zapis wideo wystąpień
PV
MPphoto
 
 

  Przewodniczący. – Kolejnym punktem posiedzenia jest sprawozdanie (A6-0046/2009) pana posła Krahmera, w imieniu Komisji Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności, w sprawie wniosku dotyczącego dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie emisji przemysłowych [COM(2007)0844 - C6-0002/2008 - 2007/0286(COD)].

 
  
MPphoto
 

  Holger Krahmer, sprawozdawca. – (DE) Pani przewodnicząca, komisarze, panie i panowie! Za chwilę odbędzie się głosowanie nad dyrektywą w sprawie zapobiegania emisjom przemysłowym. Komisja Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności przyjęła znaczną większością głosów szereg kompromisów. Mam nadzieję, że możemy utrzymać ten kurs, ponieważ zaproponowane przepisy doprowadzą do ujednolicenia wymogów środowiskowych w odniesieniu do instalacji przemysłowych w całej UE. Przyjęte kompromisy pomogą chronić środowisko naturalne, zapewniając jednocześnie uczciwą konkurencję.

W centrum tych kompromisów znajduje się europejska sieć bezpieczeństwa. Koncepcja ta wprowadza wspólnotowe dopuszczalne wartości emisji zanieczyszczeń przez przemysł. Określają one wyraźne wymagania w zakresie wydawania zezwoleń dla instalacji przemysłowych. Aby otrzymać zezwolenie, instalacje te muszą osiągać lepsze wyniki niż te określone w specyfikacji w ramach sieci bezpieczeństwa. Podejście to daje wystarczające pole manewru do wyznaczania wymogów indywidualnych. Z całą pewnością oznacza to jednak koniec możliwości nadużywania tego pola manewru i kres działalności instalacji o słabych parametrach emisji na podstawie derogacji. Dzięki sieci bezpieczeństwa osiągniemy jasność, a jednocześnie konieczną elastyczność. Nie będzie już żadnej potrzeby przyjmowania umożliwiających nadużycia i swobodne interpretacje derogacji.

Kiedy przedstawiłem przedmiotowy wniosek, zostałem posądzony o bycie „zielonym aktywistą”. Jest to – i powiem to z pewną dozą ostrożności – niejaka przesada. Wniosek ma na celu poprawę wdrażania przepisów UE, które obowiązują od lat. Najlepsze dostępne techniki – których ustanowienie jest celem europejskiej sieci bezpieczeństwa – powinny były stać się normą we wszystkich zakładach przemysłowych w UE już zeszłej jesieni, mimo to są one jeszcze dalekie od urzeczywistnienia. Najlepsze dostępne techniki są obecnie mądrze stosowane w trzech państwach członkowskich.

Jednym z głównych problemów związanych z zanieczyszczeniem środowiska naturalnego przez przemysł są tlenki azotu i siarki. Istnieje tu potencjał ograniczenia zanieczyszczeń o 60%-80%, pod warunkiem konsekwentnego stosowania najlepszych dostępnych technik. Liczby te to statystyki Europejskiej Agencji Ochrony Środowiska, a techniki to nie science fiction – nie są wytworem laboratoriów, są dostępne, można sobie na nie pozwolić i działają. Mimo to wiele państw członkowskich oszczędza sobie wysiłków, ponieważ trujące instalacje są i tak dochodowe. Niektóre państwa członkowskie po prostu od lat nie dostrzegają potrzeby inwestowania w modernizację swoich zakładów. Prowadzi to do zakłóceń konkurencji i niszczenia środowiska, dlatego zabiegam o nowe podejście do udoskonalonego wdrażania najlepszych dostępnych technik.

Przedstawione kompromisowe pakiety doprowadzą również do ograniczenia wydatków na biurokrację, która jedynie powoduje koszty, a w żaden sposób nie pomaga środowisku. Uzależniamy zatem liczbę sprawozdań, które operatorzy zakładów będą musieli przesyłać władzom, od ryzyka, jakie powodują ich zakłady oraz od tego, czy operatorzy spełniają nałożone na nich wymagania. To samo dotyczy kontroli przeprowadzanych przez władze. Bardziej ścisły nadzór będzie stosowany wyłącznie w przypadku występowania potencjalnych zagrożeń. Monitoring jest zbyteczny, gdy nic się nie dzieje.

Dla wielu w tej Izbie spornym punktem jest ochrona gleby. Konstruktywna debata w tym temacie nie jest już niestety realna, chociaż udało nam się osiągnąć kompromisy. Ograniczają one sprawozdawczość w zakresie stanu gleby do minimum – sprawozdania dotyczące stanu gleby nie muszą być kompleksowe i nie zawsze muszą być przedkładane. Zamiast tego skupiamy się na rzeczywistym ryzyku stwarzanym przez dany zakład. Tam, gdzie obecne są dane ilości substancji niebezpiecznych, wymagane są analizy.

Ponadto przywrócenie niektórych zanieczyszczonych miejsc do ich stanu pierwotnego jest niemożliwe, dlatego w ramach kompromisu przewidziano przywrócenie tych miejsc do stanu zadowalającego. Nie zmienia to mojego osobistego przekonania, że ochrona gleby nie jest obszarem, który należy regulować na szczeblu UE. Lepiej, aby zajmowały się nią państwa członkowskie.

IPPC ma wpływ na wszystkie sektory przemysłu. W związku z tym w ostatnich dniach mieliśmy do czynienia z bardzo intensywnym lobbingiem. W niektórych obszarach konieczne było poprawienie pierwotnych kompromisów. Przykładem może tu być rolnictwo. Obliczanie wartości progowych dla ferm drobiu jest obciążone zbytnią biurokracją. Zamiast dokonywać rozróżnienia według gatunków, pomiędzy indykami, kaczkami i brojlerami, powinniśmy utrzymać próg 40 tysięcy miejsc dla drobiu.

Ponadto w zakres przedmiotowej dyrektywy nie wchodzi produkcja naturalnego obornika, gnojówki i gnojowicy. Temat ten jest istotny, uregulowanie tych kwestii ma swój cel, lecz błagam – nie w tym akcie prawnym! Pole rolnika nie jest zakładem przemysłowym. Rolnicy mają o wiele więcej punktów na swojej liście życzeń i decyzja dotycząca tych dwóch punktów jest zasadna. Dlatego podjąłem starania, aby uzyskać zgodę sprawozdawcy pomocniczego w tym względzie.

To samo dotyczy wytwarzania energii z gazów odlotowych powstających w trakcie produkcji stali. Proces ten jest bardzo wydajny i pozwala na uzyskanie energii z bezużytecznego pod innym względem produktu ubocznego. Pożądane minimalne ograniczenie emisji zanieczyszczeń byłoby możliwe wyłącznie przy znacznych nakładach finansowych. Trzeba znać proporcje.

Uważam za niepokojące i godne pożałowania zachowanie Grupy Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańscy Demokraci) i Europejskich Demokratów, która wycofała się z kompromisu i doprowadziła do powtórnego rozgrzebania całego tekstu, zgłaszając niezliczone poprawki. Takie podejście nie jest konstruktywne. Podejmowanie decyzji politycznych wymaga przynajmniej minimalnego poziomu wzajemnego zaufania i współpracy. Jestem w stanie zrozumieć, że członkowie grupy PPE-DE mogą nie być do końca zadowoleni z poszczególnych kompromisów. Mogę tylko powiedzieć w tym względzie, że byłbym bardzo szczęśliwy, gdybym miał sposobność omówienia ich wniosków, lecz w trakcie negocjacji w sprawie kompromisu ze sprawozdawcami pomocniczymi nie przedstawiono żadnych wniosków. Ich nieskoordynowane działania w ostatniej chwili oznaczają, że obecnie istnieje ryzyko, iż osiągniemy rezultat przeciwny do zamierzonego – zagrożone są sensowne i trafne wnioski.

Chciałbym w tym momencie złożyć swoje szczere podziękowania na ręce pozostałych sprawozdawców pomocniczych, w szczególności panów posłów Turmesa, Hegyi i Bloklanda, którzy byli solidnymi partnerami w negocjacjach, mimo różnic co do istoty.

Mamy tu dziś sposobność wysłania sygnału zarówno na rzecz lepszej ochrony środowiska, jak i uczciwej konkurencji. Mam nadzieję, że skorzystamy z tej możliwości stworzenia planu, który cieszy się poparciem głównych grup gospodarczych i środowiskowych. Proszę, poprzyjcie kompromisy! Dziękuję.

 
  
MPphoto
 

  Stavros Dimas, komisarz. (EL) Pani przewodnicząca! Cieszę się, że debatujemy dziś nad propozycją dotyczącą zreformowania dyrektywy w sprawie emisji przemysłowych i chciałbym szczególnie podziękować sprawozdawcy, panu Krahmerowi, a także Komisji Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności za ich doskonałą pracę nad przedmiotowymi dokumentami. Chciałbym również podziękować Komisji Prawnej za jej pozytywny wkład.

W ostatnich tygodniach Komisja dokonała zestawienia wiarygodnych dowodów potwierdzających, że obecna dyrektywa w sprawie zintegrowanego zapobiegania zanieczyszczeniom i ich kontroli nie jest stosowana w sposób odpowiedni i że emisje przemysłowe pozostają na nadmiernie wysokim poziomie. Sytuacja ta prowadzi do poważnego negatywnego wpływu na środowisko i zdrowie europejskich obywateli. Ponadto powoduje ona zakłócenia konkurencji między przemysłami krajów Europy.

Ta niedopuszczalna sytuacja musi się skończyć. Głównym elementem zintegrowanego podejścia, na którym opiera się funkcjonowanie dyrektywy, są najlepsze dostępne techniki. Techniki te przynoszą znaczne korzyści środowiskowe i gospodarcze.

Po pierwsze, ograniczają one emisje i zmniejszają zużycie zasobów, przyczyniając się tym samym do długoterminowej poprawy bezpieczeństwa zaopatrzenia Unii Europejskiej w energię. Dostarczają również zachęty do innowacyjności ekologicznej, która jest potrzebna europejskiemu przemysłowi, by reagować na przyszłe zapotrzebowanie na technologie środowiskowe na świecie.

Abyśmy mogli odpowiednio wykorzystać zalety najlepszych dostępnych technik, musimy wzmocnić i poprawić ramy ich stosowania. Oto cel wniosku Komisji. Wyjaśnia on rolę dokumentów referencyjnych BAT (BREF) w stosowaniu prawodawstwa i nadaje im większe znaczenie. Wniosek prowadzi do większego zbliżenia warunków przyznawania zezwoleń przedsiębiorstwom w całej Unii Europejskiej oraz, dodatkowo, pozwala na osiągnięcie większej spójności warunków konkurencji.

BREF są sporządzane przy pomocy przejrzystej procedury, przy znacznym udziale państw członkowskich, przemysłu i innych właściwych agencji. Do ich sporządzenia i przyjęcia potrzeba znacznego wysiłku. Musimy wspierać procedurę zezwoleń oraz instytucję BREF jako taką. Umożliwi to odegranie przez BREF większej roli w określaniu warunków, na jakich przyznawane są przedsiębiorstwom przemysłowym zezwolenia na prowadzenie działalności, co sprawi, że nasze zakłady przemysłowe będą spełniały najwyższe możliwe wymagania środowiskowe określone w prawodawstwie Unii Europejskiej.

Wniosek Komisji zapewnia konieczną elastyczność w postaci odstępstw od BREF, oczywiście pod warunkiem, że są one uzasadnione panującymi w danym momencie warunkami lokalnymi. Jednak każda derogacja wymaga przedstawienia szczegółowego uzasadnienia, co umożliwi uniknięcie ewentualnych nadużyć. Jednocześnie należy określić obowiązkowe wymagania minimalne dla niektórych sektorów przemysłu, które mają szczególnie poważne oddziaływanie na środowisko naturalne. Ponadto przyjęto już odpowiednie minimalne normy dla takich sektorów jak duże instalacje spalania lub spalarnie odpadów.

Jak państwo wiecie, kwestia ta była przedmiotem szczególnych obaw sprawozdawcy Parlamentu Europejskiego. Choć obowiązkowe wymagania minimalne można uznać za użyteczne z punktu widzenia pewnych sektorów przemysłu, nie jest pewne, czy konieczne lub przydatne jest określenie norm minimalnych dla wszystkich sektorów. Normy minimalne powinny być przyjmowane jedynie wtedy, gdy są konieczne i uzasadnione z punktu widzenia ochrony środowiska, a ich zakres powinien odpowiadać tym celom.

Typowym przykładem są duże instalacje spalania, stanowiące źródło dużego odsetka zanieczyszczeń atmosferycznych. Najlepsze dostępne techniki nie są w żadnym razie prawidłowo stosowane w tym konkretnym sektorze. Dlatego Komisja zaproponowała nowe normy minimalne dla dużych instalacji spalania na podstawie wniosków zawartych w odnośnych BREF. Przyjęto przepis przewidujący ich stosowanie od 2016 roku.

Są to środki, które znacząco pomogą osiągnąć odnośne cele strategii tematycznej dotyczącej zanieczyszczenia środowiska w sposób korzystny pod względem finansowym. Ponadto korzyści netto ze wspomnianych wymagań, zarówno na poziomie Wspólnoty, jak i na poziomie krajowym, równoważą związane z ich stosowaniem koszty.

Wreszcie, oprócz poprawy stosowania przepisów dyrektywy, podstawowym celem reformy jest uproszczenie prawodawstwa i zmniejszenie kosztów administracyjnych zarówno dla przemysłu, jak i właściwych organów, zgodnie z zasadami programu lepszego stanowienia prawa Unii Europejskiej.

Dlatego przedmiotowy wniosek dotyczący dyrektywy łączy w sobie siedem obowiązujących obecnie aktów prawodawstwa. Umożliwi to poprawę czytelności i spójności prawodawstwa, zarówno z punktu widzenia państw członkowskich, jak i przedsiębiorstw. Korzyści z tego uproszczenia są liczne.

Zmniejszenie zanieczyszczenia wywoływanego przez zakłady przemysłowe jest głównym priorytetem zarówno ze względów środowiskowych, jak i gospodarczych. Przedłożony wniosek doprowadzi do uproszczenia prawodawstwa i jednocześnie wzmocni ramy stosowania najlepszych dostępnych technik. Będzie to stanowiło dalszy wkład w poprawę ochrony środowiska naturalnego oraz rentowności europejskiego przemysłu. Dlatego z zainteresowaniem oczekuję państwa opinii dotyczących tego ważnego wniosku, a następnie konstruktywnego dialogu.

 
  
MPphoto
 

  Marcello Vernola, w imieniu grupy PPE-DE. – (IT) Pani przewodnicząca, panie i panowie! Zgodnie z tym, co już tu powiedziano, myślę, że przedmiotowa dyrektywa jest najważniejszym narzędziem kontroli zanieczyszczeń omawianym w Parlamencie od czasu pakietu energetyczno-klimatycznego.

Być może nie pojawia się ona w najlepszym momencie, zważywszy na kryzys finansowy, który, wywierając presję na system przemysłowy, doprowadził do nieproporcjonalnego lobbingu wśród grup parlamentarnych przedsiębiorców przemysłowych, którzy martwią się o konsekwencje finansowe tej dyrektywy, podobnie jak w przypadku pakietu energetyczno-klimatycznego. Zachętą dla nas jest to, że nadal jesteśmy na etapie pierwszego czytania, dlatego być może w drugim czytaniu będziemy w stanie odzyskać nieco pola manewru dzięki korektom i poprawkom.

Muszę powiedzieć sprawozdawcy, panu posłowi Krahmerowi, że droga nie była łatwa. Pan poseł Krahmer skrytykował stanowisko Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańskich Demokratów) i Europejskich Demokratów, którzy kwestionowali niektóre z kompromisów. Chciałbym jednak zauważyć, że zgłoszono przynajmniej 60 poprawek, w tym jedna trzecia to poprawki grupy PPE-DE. Istnieje zatem w Parlamencie ogólne pragnienie ponownego zbadania niektórych kluczowych aspektów tej dyrektywy. Niestety w ostatnich dniach nie doszło do spotkania między sprawozdawcą a sprawozdawcą pomocniczym w celu przedyskutowania tych 60 poprawek. Nie wolno nam zapominać, że dyrektywa pojawiła się dlatego, że okazało się, iż poprzednia dyrektywa nie była jak dotąd łatwa we wdrożeniu w państwach członkowskich. System kontroli i badań stał się zbyt różnorodny. Jak wspomniał pan Krahmer, musi on zostać zmieniony. Istnieje też jednak potrzeba większych wysiłków ze strony Komisji.

Opracowywanie dokumentów referencyjnych dotyczących najlepszych dostępnych technik (BREF) wymaga zbyt wiele czasu, dlatego nie mogą one zagwarantować stosowania dyrektywy w sposób przejrzysty. Prawdą jest, że istnieje bardzo silny proces współpracy, z udziałem przedstawicieli przemysłu, lecz gdyby BREF były przyjmowane szybciej i bardziej regularnie, dostrzeglibyśmy również poprawę ochrony zdrowia publicznego. Chciałbym również dodać, że do tej pory zakłady przemysłowe dokonały niewielu inwestycji. Potrzebne jest większe zaangażowanie i uważam, że skoro w Europie z powodu zanieczyszczenia powietrza spowodowanego emisjami przemysłowymi choruje i umiera zbyt wielu ludzi, musimy wprowadzić odpowiednie środki przywracania środowiska do zadowalającego stanu oraz surowy system monitorowania i badań.

 
  
  

PRZEWODNICZY: LUIGI COCILOVO
Wiceprzewodniczący

 
  
MPphoto
 

  Guido Sacconi, w imieniu grupy PSE. – (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Po pierwsze chciałbym wyjaśnić, że przemawiam w zastępstwie za naszego sprawozdawcę pomocniczego, który niestety nie może dziś z nami być. Mimo to jestem w stanie przedstawić wspólne stanowisko naszej grupy. W pełni popieramy kompromis, który jest rezultatem prac trwających ponad rok. Dziękujemy za osiągnięty kompromis panu posłowi Krahmerowi, który odegrał bardzo ważną rolę, słuchając uważnie, a nawet zmieniając swoje pierwotne stanowisko. Kompromis doprowadzi do większego poziomu ochrony i zapewni wsparcie europejskiemu przemysłowi, częściowo poprzez wprowadzenie elastyczności.

Jak już wspomniano, centralny punkt tego kompromisu, czyli uzgodnione porozumienie, wzmacnia i rozszerza stosowanie BAT, czyli najlepszych dostępnych technik, wzmacniając przepisy i czyniąc je bardziej przejrzystymi. Wymagania minimalne zaproponowane w stosunku do dużych instalacji spalania muszą zostać spełnione, aby możliwe było stosowanie BAT i kryteriów jakości powietrza w odniesieniu do tego sektora. Dlatego twierdzimy, że poprawki przedłożone na posiedzeniu plenarnym nie mogą zostać przyjęte. Osłabiają one kompromis. Mam tu na myśli te poprawki, które zawężają zakres IPPC, stosowania BAT oraz wymagań w odniesieniu do dużych instalacji spalania.

Muszę podkreślić, że nasza grupa, mimo ożywionej debaty wewnętrznej, zdecydowała się nie zgłaszać żadnych poprawek. Dlatego wzywamy innych do uczynienia tego samego i odrzucenia przedłożonych poprawek, co będzie stanowić silne, jasne przesłanie w pierwszym czytaniu.

 
  
MPphoto
 

  Chris Davies, w imieniu grupy ALDE. – Panie przewodniczący! Koncepcja dyrektywy w sprawie zintegrowanego zapobiegania zanieczyszczeniom i ich kontroli (IPPC) miała w zamierzeniu umożliwić nam uzyskanie maksymalnych korzyści dla środowiska przy minimalnych kosztach poprzez zapewnienie przemysłowi i państwom członkowskim znacznej elastyczności. Jak jednak wspomniał pan komisarz, zasada ta jest nadużywana. Wiele państw członkowskich interpretuje najlepsze dostępne techniki w sposób niezgodny z intencjami Komisji.

Dlatego zdecydowanie popieram pomysł sprawozdawcy dotyczący wyznaczenia norm minimalnych. Być może to, że nasz sprawozdawca jest Niemcem, nie pozostaje tutaj bez znaczenia; Niemcy mają bardzo dobre osiągnięcia w tym względzie. Nie widzę powodu, dlaczego wysiłki państwa członkowskiego, które zainwestowało w dbanie o to, by jego przemysł wyznaczał wysokie standardy, miałyby być podkopywane z punktu widzenia konkurencyjności i ochrony środowiska przez te państwa członkowskie, które nie są gotowe do poczynienia podobnych inwestycji.

Chciałbym również odnieść się do możliwości zmiany dyrektywy w sprawie dużych instalacji spalania, którą daje nam ta przekształcona dyrektywa. Nie mogę się doczekać wprowadzenia norm emisji w odniesieniu do dużych instalacji węglowych i gazowych, ponieważ emitują one ogromne ilości CO2. Obecnie toczy się jednak ożywiona debata w związku z naszymi obawami dotyczącymi globalnego ocieplenia – obawami, które być może nie były tak dotkliwie odczuwalne wtedy, gdy wprowadzaliśmy w życie tę dyrektywę. W pewnym sensie istnieje równowaga między starymi, tradycyjnymi zanieczyszczeniami a nowymi obawami związanymi z gazami cieplarnianymi.

W moim kraju występuje znaczne prawdopodobieństwo, że począwszy od 2014 roku, w wyniku zamknięcia wielu starych elektrowni węglowych, które nie zostały zmodernizowane zgodnie z wymaganiami dotyczącymi dużych instalacji spalania, dotkną nas dotkliwe braki elektryczności.

Osobiście jestem przygotowany na kompromis. Jestem gotowy negocjować derogację w drugim czytaniu – przedłużenie obowiązywania wymogów dotyczących dużych instalacji spalania – w celu przedłużenia działalności starych zakładów, dopóki nie zbudujemy nowych elektrowni węglowych, co będzie równoznaczne z dalszymi wysokimi emisjami CO2 z tych zakładów w nadchodzących dziesięcioleciach. Jednakże musi to być autentyczny kompromis. Aby możliwe było dopuszczenie emisji zanieczyszczeń z istniejących zakładów przez dodatkowe lata, państwa członkowskie muszą okazać autentyczne zaangażowanie w zmiany konieczne do zmniejszenia przez nie emisji CO2.

 
  
MPphoto
 

  Claude Turmes, w imieniu grupy Verts/ALE. – Panie przewodniczący! Najpierw pragnę podziękować panu posłowi Krahmerowi, który był bardzo konstruktywnym i dobrze zorganizowanym sprawozdawcą.

Czym my się tak naprawdę tutaj zajmujemy? Propagujemy najlepsze dostępne technologie w Europie dla dobra zdrowia, środowiska, lecz również dla dobra konkurencyjności europejskiego przemysłu. Powinniśmy zdawać sobie sprawę, że w przypadku znacznej części produkcji przemysłowej w Europie koszty pracy są obecnie mniejsze niż koszty materialne oraz koszty energii elektrycznej, wody i innych zasobów. Dlatego dyrektywa ta przyniesie nam ogromne korzyści, gdyż pozwala odciągnąć naszą uwagę od technologii „końca rury” i skierować ją ku najlepszym dostępnym dokumentom i najlepszym technologiom już wykorzystywanym w branży. Oto właśnie kierunek, w którym musimy podążać. Umożliwi to również wzmocnienie naszych dostawców zielonych technologii w Europie. Istnieje ogromny światowy rynek przyjaznych dla środowiska procesów przemysłowych i powinniśmy umieścić Europę na mapie tego rynku.

Jako partia zielonych cieszymy się z tej europejskiej sieci bezpieczeństwa, która ograniczy możliwości zatruwania środowiska przez niektóre rządy. Poprawiliśmy również monitorowanie i dostęp obywateli do dokumentów.

Był to bardzo dobry proces, lecz niestety nie rozumiem pana posła Vernoli. Wynegocjował pan z nami wszystkie te kompromisy w dobry sposób. W życiu – jak i w polityce – liczy się zaufanie i nie rozumiem, dlaczego na sam koniec pan – człowiek posiadający tak dobrą wiedzę na temat tych dokumentów – ustępuje takim politykom jak pani poseł Jackson i inni, których nie obchodzi ani zdrowie, ani konkurencyjność. Myślę, że to wstyd. To wstyd, że największa grupa polityczna w tej Izbie nie jest już wiarygodnym partnerem w negocjacjach. Nie możemy negocjować tygodniami, a potem w ostatniej chwili podważać osiągniętych kompromisów. Nie jest to poważny sposób uprawiania polityki w odniesieniu do tak ważnych dokumentów.

 
  
MPphoto
 

  Roberto Musacchio, w imieniu grupy GUE/NGL. – (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Mimo że przedmiotowy tekst stanowi konsolidację kilku dyrektyw, a zatem możliwości jego zmiany są ograniczone, ta nowa dyrektywa IPPC jest koniecznym i przydatnym narzędziem wspierania nie tylko znacznego zmniejszenia emisji poprzez wykorzystanie najlepszych dostępnych technik, lecz również pobudzenia nowych tendencji w inwestycjach przemysłowych.

Dzięki skierowaniu uwagi na szczegóły oraz wkładowi wszystkich sprawozdawców pomocniczych, przede wszystkim pracowników i sprawozdawcy, pana posła Krahmera, którym pragnę podziękować za uczciwość i cierpliwość, zachowaliśmy całkowitą przejrzystość w zakresie przyjmowania BAT, wymiany informacji i publikowania w Internecie wniosków operacyjnych tych dokumentów. Zapewniliśmy kontynuację procedury konsultacji partycypacyjnych ustanowionej w ramach forum sewilskiego. Ważne jest, abyśmy nie zboczyli z tego kursu; apeluję do wszystkich sprawozdawców, aby zachowali konsekwencję, którą okazywaliśmy w ciągu miesięcy otwartej dyskusji.

Ja pracowałem nad dyrektywą w sprawie ochrony gleb. Niestety nadal oczekujemy opinii Rady w sprawie tej dyrektywy, która jest konieczna do zachowania naturalnej równowagi, jeżeli chodzi o uwalnianie się dwutlenku węgla do atmosfery, jak niedawno słusznie stwierdził pan komisarz Dimas. Niektóre poprawki, w tym poprawki do projektu dyrektywy IPPC, mają na celu podważenie obowiązkowych wymogów w zakresie rekultywacji obszarów poprzemysłowych; nie są pomyślane jako ogniwo między tymi przepisami a pozostałymi wymaganiami, które mają być wprowadzone na podstawie dyrektywy dotyczącej gleb. To wszystko jest moim zdaniem nie do przyjęcia, nie ze względów środowiskowych, lecz z uwagi na konieczność ochrony zdrowia publicznego i zapobiegania niewłaściwemu wykorzystywaniu środków publicznych w rozwoju przedsiębiorczości i w życiu obywateli UE. W przeszłości, także we Włoszech, zdarzyło się zbyt wiele podobnych przypadków naruszeń zezwoleń wydanych na podstawie poprzedniej dyrektywy IPPC, które prowadziły do rozbieżności, zarówno w zakresie ochrony środowiska, jaki i zasad obowiązujących na rynku i w przemyśle. Mój kraj zapłacił już wysoką cenę za niekontrolowaną działalność przemysłową – choćby w miejscowości Seveso, w przypadku firmy Eternit itp. – która miała katastrofalne konsekwencje dla krajobrazu i miejscowej ludności.

Na zakończenie pragnę wyrazić swoje poparcie dla włączenia do tekstu przepisów dotyczących spalarni. Nie wolno osłabiać regulacji w tym obszarze, jeżeli chcemy wyjść poza tę praktykę i budować społeczeństwo niewysyłające odpadów na składowiska. Uzasadnione są również poprawki mające na celu dopuszczenie bardziej rygorystycznej kontroli emisji furanu i dioksyn, które zostały przedyskutowane przez wszystkie grupy. Myślę, że w świetle powyższego, powinniśmy ugruntować rezultaty tej debaty w głosowaniu w tej Izbie. Jest to ważna dyrektywa i mam nadzieję, że zostanie przyjęta.

 
  
MPphoto
 

  Johannes Blokland, w imieniu grupy IND/DEM. (NL) Panie przewodniczący! Nasz przemysł jest ważny dla naszej gospodarki, lecz powoduje również zanieczyszczenie powietrza, wody i gleby. Unia Europejska zmaga się z problemem zanieczyszczeń przemysłowych od dziesięcioleci, a ostatnio cała uwaga w dziedzinie ochrony środowiska skupia się na CO2 i zmianach klimatu. Czasami można odnieść wrażenie, że jest to jedyny problem związany z ochroną środowiska. Al Gore pozostawił po sobie wyraźny ślad.

Istnieje tu zatem niebezpieczeństwo, że wszystkie problemy środowiskowe zostaną sprowadzone do zmian klimatu; a przecież w ramach polityki ochrony środowiska istnieje o wiele więcej wyzwań. Zagrożeniem dla przyrody jest również emisja zanieczyszczeń atmosferycznych, z których 40-80% pochodzi z dużych instalacji przemysłowych. Dlatego mamy dobre powody, by dążyć do ustanowienia rozsądnej polityki ochrony środowiska poprzez przedmiotową dyrektywę w sprawie zintegrowanego zapobiegania zanieczyszczeniom środowiska i ich kontroli (dyrektywa IPPC).

W Komisji Środowiska, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności rozpatrzyliśmy szczegółowo przedstawione wnioski i osiągnęliśmy możliwy do przyjęcia kompromis w wielu punktach. Uważam, że jedyne dostrzegalne jeszcze braki w sprawozdaniu dotyczą norm emisji dla dużych instalacji spalania. To w tej właśnie dziedzinie możliwe są do osiągnięcia największe korzyści dla środowiska.

Dlatego złożyłem kilka poprawek uzupełniających. Na przykład normy emisji dla elektrowni muszą być pod względem rygorystyczności porównywalne z normami dla spalarni odpadów, szczególnie jeśli uznamy, że elektrownie to współspalarnie odpadów. Dodatkowo proponuję zamknięcie luki w prawodawstwie: gazyfikacja, która przypomina zwykłe spalanie, musi spełniać te same normy emisji. Z niedawnego orzecznictwa wynika, że tak nie jest. Dlatego istnieje potrzeba naprawy prawodawstwa.

 
  
MPphoto
 

  Christa Klaß (PPE-DE).(DE) Panie przewodniczący, panie komisarzu Dimas, panie i panowie! Przedmiotowa dyrektywa ma wyraźnie na celu uproszczenie obowiązujących przepisów prawa w obszarze emisji przemysłowych i ujęcie ich w jedną dyrektywę, co doprowadzi do jednoczesnego ograniczenia biurokracji. Jednakże we wniosku Komisji trudno jest się dopatrzyć realizacji tego celu.

Dla mnie zmniejszanie biurokracji nie polega na stwarzaniu nowych obowiązków w zakresie sprawozdawczości i skomplikowanych procedur, lecz raczej na unikaniu dublowania się uregulowań i niepotrzebnych obciążeń. W szczególności w rolnictwie wniosek Komisji doprowadzi do fali nowej biurokracji. Rozszerzenie zakresu stosowania oznaczałoby, że do zakresu włączone zostałyby hodowla zwierząt i firmy hodowlane, których nie można w żaden sposób porównać do zakładów przemysłowych, będących tak naprawdę przedmiotem tej dyrektywy.

Co więcej, Komisja proponuje przyjęcie zasad określonych już wcześniej w dyrektywie azotanowej lub w ramowej dyrektywie wodnej. Zwracam się do państwa z prośbą o poparcie naszych poprawek, które zapobiegną dublowaniu się regulacji. Zasady obliczania dopuszczalnych wartości granicznych w hodowli zwierząt muszą być również racjonalne i zrozumiałe w odniesieniu do hodowli drobiu. Proszę, abyście głosowali za odrzuceniem podziału na kurczęta rzeźne, kury nioski i indyki rzeźne. W Niemczech nazywamy tego rodzaju rozdrabnianie się „liczeniem groszku”. Nie wolno również próbować wykorzystywać tej dyrektywy do ponownego wprowadzania tylnymi drzwiami tematu ochrony gleby. Ochrona gleby jest ważna. Muszą istnieć skuteczne przepisy krajowe na rzecz ochrony gleby.

Chciałabym powiedzieć panu posłowi sprawozdawcy, że wraz z innymi członkami mojej grupy gorąco popieram koncepcję europejskiej sieci bezpieczeństwa. Jest ona dobrym kompromisem. Wyznaczając limity zanieczyszczeń, które będą obowiązywały państwa członkowskie jako nieprzekraczalne górne granice przy przyznawaniu zezwoleń zakładom przemysłowym, położymy kres inflacyjnemu wykorzystywaniu odstępstw, co do tej pory miało miejsce w różnych państwach członkowskich. W ten sposób zagwarantujemy jednolicie wysoki poziom ochrony. Państwa członkowskie nie będą już mogły uzyskiwać przewagi konkurencyjnej kosztem środowiska naturalnego.

 
  
MPphoto
 

  Åsa Westlund (PSE).(SV) Panie przewodniczący! Jest to bardzo ważny zbiór przepisów. Między innymi przepisy te doprowadziły do złagodzenia wielkiego problemu, z którym borykaliśmy się w Szwecji, mianowicie problemu kwaśnych jezior. Ważne jest jednak również niedopuszczenie do określenia w przedmiotowej dyrektywie dodatkowych odstępstw lub przedłużenia terminów, co umożliwi dalsze postępy w ograniczaniu niebezpiecznych emisji w Europie. W związku z tym, chcemy usunięcia możliwości dalszego przedłużenia odstępstw.

Domagamy się również przyjęcia wyraźnego limitu emisji dwutlenku węgla. Handel emisjami nie jest odpowiednim narzędziem rozwiązania kryzysu klimatycznego, wobec którego obecnie stoimy. Przekonamy się o tym niebawem, wkraczając w recesję, gdy automatycznie dostępna stanie się znaczna liczba zezwoleń na emisję. Będą one odsprzedawane po bardzo niskich cenach, co oznacza, że stracimy kilka lat transformacji koniecznych do tego, abyśmy mogli poradzić sobie z tym problemem w dłuższej perspektywie czasowej. Oznacza to również, że po zakończeniu recesji będziemy gorzej wyposażeni i będziemy mieli mniejsze możliwości poradzenia sobie z rozwojem sytuacji w tym zakresie, jeśli nie ustanowimy środków takich środków uzupełniających jak wymogi w zakresie emisji wobec dużych instalacji spalania. Uważam zatem, że to wielka szkoda, że poprawki te nie zostały poddane pod głosowanie.

 
  
MPphoto
 

  Fiona Hall (ALDE). – Panie przewodniczący! Popieram przedmiotowy środek oraz cel propagowania najlepszych dostępnych technik na potrzeby ochrony środowiska, lecz muszę wyrazić swoje obawy co do metodyki przyjętej przez Parlament Europejski w tym zakresie. Jest to zasadniczo dyrektywa regulująca działalność przemysłu ciężkiego, lecz w tekście samej dyrektywy oraz w załącznikach do niej znajduje się szereg ustępów mających bezpośredni wpływ na rolników.

Komisja Rolnictwa nie miała możliwości przedstawienia swojej opinii, a niestety niektóre propozycje mające wpływ na rolników są zupełnie nieodpowiednie. W szczególności chodzi tu o wymagania dotyczące gnojówki i gnojowicy, które dublują się z przepisami dyrektywy w sprawie azotanów i ramowej dyrektywy wodnej. Obniżenie progów dla drobiu powoduje wciągnięcie małych gospodarstw rodzinnych w złożone ramy prawne zaprojektowane z myślą o kontroli światowych gigantów przemysłowych. Dyrektywa ta nie jest odpowiednim miejscem dla regulowania działalności małych gospodarstw.

 
  
MPphoto
 

  Urszula Krupa (IND/DEM). – Panie Przewodniczący! W projekcie rezolucji legislacyjnej w sprawie misji przemysłowych rysuje się silna tendencja do ograniczania istotnych aspektów środowiskowych niniejszej dyrektywy przy próbach wprowadzania coraz bardziej rozbudowanych odniesień do efektu cieplarnianego.

Liczne propozycje poprawek drastycznie zaostrzają normy emisyjne dla związków emitowanych przez instalacje energetycznego spalania, które nie mają bezpośredniego toksycznego charakteru i, jednocześnie, inne projekty poprawek liberalizują albo tylko nieznacznie zaostrzają przepisy odnoszące się do spalania lub współspalania odpadów.

Emisje dwutlenku węgla nie są toksyczne, natomiast emisje dioksyn, furanu, chlorowodoru, fluorowodoru czy metali ciężkich oraz innych silnie szkodliwych związków są realnym i bezpośrednim zagrożeniem dla zdrowia ludzkiego i środowiska.

Istotnym warunkiem bezpieczeństwa termicznej utylizacji odpadów jest ścisły monitoring zarówno rodzaju spalanych odpadów, jak i substancji niebezpiecznych powstających w wyniku spalania. Wprowadzenie nieostrych określeń progowych warunkujących podjęcie odpowiednich działań zapobiegawczych w przypadku przekroczeń emisji może skutkować skażeniem środowiska i zagrożeniem zdrowia.

Całość proponowanego podejścia ukazuje nierówne traktowanie poszczególnych klas instalacji, ze szczególnie restrykcyjnym podejściem do instalacji energetycznego spalania opalanych paliwami konwencjonalnymi.

 
  
MPphoto
 

  Caroline Jackson (PPE-DE). – Panie przewodniczący! W samym centrum tej dyrektywy leży problem kontroli i oszacowania kosztów. Jak możemy zapewnić przestrzeganie przepisów przyjmowanych przez UE, i jak możemy ustanawiać prawodawstwo, nie znając kosztów naszych zamierzeń? Sprawozdawca chce wprowadzenia powszechnego systemu ujednoliconych limitów emisji, który będzie opracowany poprzez zakrojone na ogromną skalę biurokratyczne działanie, trwające przynajmniej osiem lat. Nikt nie wie, ile kosztować będzie to działanie, które zwie się europejską siecią bezpieczeństwa.

Złożyłam poprawkę 134 dotyczącą wyłączenia wysokoemisyjnych gałęzi przemysłu spod norm opartych na najlepszych dostępnych technikach i pozostawienia decyzji dotyczącej wdrażania takich środków wyłącznej kompetencji państw członkowskich. Jest to realistyczne i niekosztowne i jest zgodne z zasadą pomocniczości.

Jeśli europejska sieć bezpieczeństwa zostanie przyjęta, mam nadzieję, że Rada i Komisja skłonią Parlament do przeprowadzenia oceny skutków tej koncepcji. Musimy sobie postawić pytanie, czy mamy wystarczająco dużo woli, aby sprawić, że jednolity europejski, unijny system – europejska sieć bezpieczeństwa – będzie działał. Odpowiedź jest taka: jak dotąd wszystkie dowody wskazują na to, że państwom członkowskim brakuje tej woli. Nie poprą one europejskiej inspekcji ochrony środowiska; wolą utrzymać kompetencje krajowych organów ścigania. Właściwą reakcją na nasz dylemat nie jest wymyślanie nowej rozbudowanej biurokracji, która nigdy nie zacznie funkcjonować, lecz wykorzystanie naszych pieniędzy do podwyższenia poziomu morale krajowych organów ścigania, aby wykonały stojące przed nimi zadanie polegające na wspieraniu wdrażania unijnego prawa.

Polecam państwu poprawkę 129, zwalniającą z kontroli pod względem zanieczyszczeń rezerwowe generatory energii w placówkach służby zdrowia, które byłyby traktowane w ramach tychże kontroli tak, jak gdyby pracowały przez cały czas. Poprawka ta pozwoli na oszczędności w budżetach służby zdrowia w tym trudnym dla niej okresie. Polecam państwu poprawki dotyczące dużych instalacji spalania: jeśli nie uwzględnimy ich w dyrektywie, mój kraj stanie w obliczu katastrofy w dostawach energii. Ludzie i bez tego mają wystarczająco dużo do zarzucenia UE!

Moja końcowa uwaga dotyczy kompromisów oraz ataku pana posła Turmesa na mnie: pierwsze czytanie to nie czas na kompromisy, lecz czas gdy przedstawiamy wszystkie nasze poprawki i pomysły oraz dyskutujemy je. Nie możemy przyjmować kompromisów, które zapobiegają dyskusji.

Wreszcie polecam przyszłemu Parlamentowi obecny artykuł 55 regulaminu, na podstawie którego możliwe jest nowe pierwsze czytanie tej ważnej dyrektywy. Wydaje się niesłuszne odbywanie pierwszego czytania w starym Parlamencie, a drugiego czytania, z pominięciem pierwszego czytania, w nowym Parlamencie.

 
  
MPphoto
 

  Dorette Corbey (PSE).(NL) Panie przewodniczący! Nowa dyrektywa w sprawie zintegrowanego zapobiegania zanieczyszczeniom i ich kontroli (dyrektywa IPPC) zagwarantuje, że przedsiębiorstwa będą miały obowiązek wyposażenia instalacji w najlepsze dostępne technologie. Jest to już obowiązkowe w niektórych państwach i nadszedł czas, abyśmy obrali jeden kurs i ustanowili równe reguły gry. Jak dotąd, wszystko idzie dobrze.

Chciałabym jednak szczególnie prosić państwa o poparcie poprawek mających na celu określenie wymogów w stosunku do elektrowni węglowych w przyszłości. Należy wprowadzić pułap emisji dla tych elektrowni i można to uczynić stosując wychwytywanie i składowanie dwutlenku węgla (CCS) lub poprzez współspalanie ekologicznej biomasy na poziomie 40-50%. Określenie pułapu emisji CO2 jest jedynym sposobem umożliwiającym nam dalsze korzystanie z węgla, przy jednoczesnej realizacji naszych celów klimatycznych.

Niektórzy posłowie utrzymują, że sektor energii elektrycznej podlega nowemu systemowi handlu, i że nie są zatem konieczne dalsze wymogi. Ten sposób myślenia nie jest jednak pozbawiony wad, ponieważ system handlu emisjami nie tylko dopuszcza odstępstwa w odniesieniu do elektrowni węglowych, lecz również dopuszcza rekompensaty dla energochłonnego przemysłu z tytułu zwiększonych kosztów elektryczności. Likwiduje to bazujące na kosztach zachęty do redukcji CO2.

Ci którzy uważają, że system handlu emisjami (ETS) stanowi odpowiedź na wszystko, nie muszą ustanawiać wymogów w odniesieniu do samochodów lub zakazu stosowania danego rodzaju żarówek i nie potrzebują dyrektywy w sprawie zrównoważonych źródeł energii. Musimy być konsekwentni. Jeżeli określamy wymogi w odniesieniu do samochodów i oświetlenia, musimy również określić wymogi dla elektrowni węglowych, gdyż to one są prawdziwymi trucicielami. Prawdą jest również to, że jeśli chcemy łatwej drogi ograniczenia CO2, powinniśmy skierować naszą uwagę nie ku branży stalowej czy cementowej, ale ku sektorowi energetycznemu.

 
  
MPphoto
 

  Avril Doyle (PPE-DE). – Panie przewodniczący! Jeśli istnieją jakiekolwiek słabe punkty w dyrektywie w sprawie azotanów i w ramowej dyrektywie wodnej, to są to kwestie dotyczące hodowli świń, drobiu i produkcji mleka, a zatem to im należy poświęcić uwagę. Zdecydowanie uważam, że koszty zgodności znacznie przewyższyłyby korzyści z ich włączenia do tej konkretnej części prawodawstwa. Istnieją jednak inne środki legislacyjne do rozwiązywania problemów tych konkretnych sektorów i to one winny być wykorzystywane jako podstawa rozwiązań.

Co się tyczy kwestii dużych instalacji spalania, funkcjonowanie unijnego systemu handlu emisjami nie chroni przed dalszą – wynikającą z parametrów zakładów – emisją zbytecznych zanieczyszczeń z wielu nowych, kosztownych i wysokoemisyjnych instalacji, szczególnie z nowych zakładów węglowych, które po wybudowaniu mają funkcjonować jeszcze przez ponad 40 lat, co utrudni i podroży realizację ogólnych celów w zakresie ochrony klimatu.

Normy emisji CO2 pomogłyby zapewnić dekorbonizację sektora energetycznego zgodnie z harmonogramem przyjętym zarówno dla ograniczenia wzrostu średnich temperatur na świecie do mniej niż 2°C, jak i wprowadzania nowych, czystszych technologii. Przemysł potrzebuje przede wszystkim pewności legislacyjnej w decyzjach dotyczących tych dużych, kosztowych projektów kapitałowych. Limit na poziomie 350 g zagwarantowałby na przykład, że budowane byłyby wyłącznie najbardziej wydajne, najnowocześniejsze elektrownie gazowe. Obowiązywanie norm emisji CO2 powiedzmy od 2020 roku oznaczałyby, że po wejściu przedmiotowego wniosku w życie wybudowanie nowej elektrowni węglowej byłoby możliwe wyłącznie pod warunkiem zastosowania w niej urządzeń do wychwytywania CO2 począwszy od roku 2020, do kiedy zgodnie z oczekiwaniami urządzenia CCS powinny znaleźć się w obrocie handlowym. Wydłużeniu uległby termin dostosowania istniejących instalacji do normy – bądź poprzez zainstalowanie technologii do wychwytywania CO2, bądź poprzez zakończenie działalności. Instalacje mogłyby również spełniać normę w inny sposób, na przykład poprzez współspalanie biomasy lub użycie ciepła pochodzącego z zastosowania technologii kogeneracji.

Jako sprawozdawczyni zajmująca się niedawnym przeglądem unijnego systemu handlu emisjami jestem zaniepokojona ogólnym poziomem ambicji wszystkich naszych polityk. Najnowsze badania naukowe dowodzą, że musimy szybciej przyjąć bardziej rygorystyczne limity emisji, jeśli mamy osiągnąć wyznaczony cel 2°C, przyjęty przez Parlament Europejski poprzez głosowanie w sprawie pakietu energetyczno-klimatycznego w grudniu jako środek konieczny dla przyszłości społeczeństwa z punktu widzenia środowiskowej, społecznej i gospodarczej przyszłości społeczeństwa. Sam system handlu emisjami nie wystarczy do zmniejszenia emisji z sektora energetycznego w pożądanym stopniu.

Kończąc, pragnę stwierdzić, że europejska sieć bezpieczeństwa stanowi pewne pocieszenie, lecz mimo to obawiam się, że może ona zachęcać do przyjmowania najmniejszego wspólnego mianownika i minimalnych wysiłków w zakresie ograniczania emisji, innymi słowy – do zjazdu po równi pochyłej. Proszę przekonajcie mnie, że się mylę.

 
  
MPphoto
 

  Glenis Willmott (PSE). – Panie przewodniczący! Choć popieram cele wniosku, czyli uproszczenie i doprecyzowanie wymogów prawodawstwa i zapewnienie lepszego i bardziej jednolitego jego wdrożenia, mam trzy zasadnicze obawy. Po pierwsze, Komisja nie tylko dążyła do uproszczenia i zapewnienia lepszego wdrożenia, lecz również znacznie rozszerzyła zasięg niektórych obszarów. Myślę, że należy ustanowić równowagę między ochroną środowiska z jednej strony, a biurokracją i kosztami dla przemysłu i mniejszych instalacji, takich jak instalacje w rolnictwie i służbie zdrowia, z drugiej strony.

Po drugie, wymogi minimalne dla dużych instalacji spalania stwarzają znaczne problemy dla części zakładów sektora energetycznego w Wielkiej Brytanii. Dochodzą mnie słuchy, że obawy te ma również Polska, Francja, Włochy i Hiszpania, a także niektóre wschodnie i południowe państwa członkowskie. Wymogi te oznaczałyby, że bez ograniczonego w czasie odstępstwa zagrożona byłaby możliwość kontynuacji krótkoterminowych krajowych planów redukcji emisji lub bezpieczeństwo energetyczne.

Wreszcie jestem pełna obaw co do europejskiej sieci bezpieczeństwa i jestem jej przeciwna. Myślę, że nie jest to dobry pomysł. Wydaje mi się, że minimalne wartości limitów emisji stałyby się czymś w rodzaju wartości domyślnych, zamiast skłaniać do pełnego wdrażania bardziej ambitnych najlepszych dostępnych technik. Mogłyby ponadto doprowadzić do obniżenia poziomu ochrony środowiska, znacznie zwiększając przy tym koszty wdrożenia. Proszę wszystkich posłów o uważne rozpatrzenie tych kwestii przed głosowaniem.

 
  
MPphoto
 

  Mairead McGuinness (PPE-DE). – Panie przewodniczący! Jako członek Komisji Rolnictwa ograniczę swoje uwagi do oddziaływania przedmiotowego wniosku na sektor rolnictwa w całej Unii Europejskiej. Popieram uwagi innych kolegów, którzy mają obawy co do „zarzucania sieci” i podciągania pod dyrektywę rolników jako przemysłowych trucicieli.

Należy monitorować rolnictwo pod kątem emisji, ale nie zgadzam się, aby odbywało się to w ten sposób. Myślę, że za to, o czym tu dyskutujemy, odpowiada w znacznej mierze dyrektywa azotanowa w swym obecnym brzmieniu. Być może powinniśmy przyjrzeć się tej dyrektywie, która stwarza problemy w wielu państwach członkowskich – w jaki sposób jest wdrażana i czy jest wdrażana skutecznie.

Ponadto istnieją obawy związane z włączeniem w zakres dyrektywy drobiu, jako że ten europejski sektor stoi w obliczu ogromnego zagrożenia ze strony importu z krajów trzecich, gdzie podobne ograniczenia nie istnieją. Popieram poprawki, które mają w zamierzeniu zapobiec włączaniu drobiu w zakres przedmiotowego wniosku. Obawy stwarza również włączenie w zakres wniosku gospodarstw trudniących się produkcją mleka, dlatego popieram zarówno kolegów z mojej grupy, jak i innych posłów, którzy zgłosili poprawki dotyczące wyłączenia tych sektorów z przedmiotowego wniosku.

Powtórzę raz jeszcze swoją sugestię; co się tyczy rolnictwa, istnieje cała masa dyrektyw obejmujących swym zakresem emisje i kontrolę zanieczyszczeń w tym sektorze; być może zatem nadszedł czas, abyśmy rozważyli przekształcenie ich wszystkich, tak by rolnicy, od których żąda się ich przestrzegania, mogli w pełni rozumieć i doceniać to, czego się od nich wymaga? Przygotowanie prawodawstwa, tak jak to czynimy w tej Izbie, to jedno, lecz czasami nie mamy wpływu na to, jak jest ono wdrażane i czy jest ono wdrażane skutecznie.

 
  
MPphoto
 

  Jutta Haug (PSE).(DE) Panie przewodniczący, panie komisarzu, panie i panowie! Przegląd dyrektywy w sprawie emisji przemysłowych powinien był być przeprowadzony już dawno. Przepisy, w których wszystkie znaczące środki ograniczenia zanieczyszczeń zależą od najlepszych dostępnych technik, powinny być zmieniane przynajmniej co pięć lat, a nie co trzynaście. Po tak długim okresie nastąpił bardzo zaawansowany rozwój tych technik.

Jednocześnie musimy zauważyć, że mimo postępu technologicznego pierwotnie związane z naszą dyrektywą cele nie zostały wcale osiągnięte. Dlatego mam tak dobre zdane o kompromisie osiągniętym w Komisji Środowiska, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności. Jego wdrożenie zaprowadzi nas tam, dokąd musimy zmierzać. Za niezrozumiałą uważam histerię związaną z ochroną gleby czy życzenia związków zawodowych rolników.

Grupa socjalistów w Parlamencie Europejskim chce osiągnąć cele środowiskowe, nie zakłócając jednocześnie działalności gospodarczej. Czyniąc to, spoglądamy w przyszłość, a nie oglądamy się na przeszłość, co zdają się mieć na celu wnioski Grupy Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańskich Demokratów) i Europejskich Demokratów.

 
  
MPphoto
 

  Eija-Riitta Korhola (PPE-DE).(FI) Panie przewodniczący! W zeszłym roku w przygotowanie dyrektywy IPPC (zintegrowane zapobieganie zanieczyszczeniom i ich kontrola) włożono wiele wysiłku, a chociaż w swym ostatecznym brzmieniu dyrektywa ma ogromne znaczenie dla przemysłu UE i jej obywateli, przyćmił ją pakiet energetyczno-klimatyczny. A szkoda, ponieważ w połączeniu z pakietem klimatycznym dyrektywa ta będzie miała ogromny wpływ gospodarczy na środki, co do których podjęto już decyzję. Z tego względu powinny one być proporcjonalne do korzyści klimatycznych i środowiskowych uzyskanych dzięki tej dyrektywie.

Środki poprawy zaproponowane w ramach celów przedmiotowej dyrektywy muszą być przede wszystkim efektywne pod względem kosztów, w przeciwnym bowiem razie podejmowanie wyzwania ujęcia siedmiu różnych dyrektyw w jedną dyrektywę nie miałoby sensu. Musimy mieć możliwość zmniejszenia kosztów obecnej biurokracji i działań, chociaż muszę powiedzieć z rozczarowaniem, że sprawozdanie Komisji Środowiska, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności nie daje tej możliwości. Organy wydające zezwolenia muszą mieć swobodę ustanawiania uregulowań w odniesieniu do instalacji, uwzględniając ich wiek i standard techniczny, oddziaływanie na środowisko oraz stan, a także koszty środków poprawy. Byłby to sposób zagwarantowania wystarczającej elastyczności dla istniejących zakładów produkujących energię, w szczególności elektrowni szczytowych i elektrowni rezerwowych, która umożliwiłaby ich funkcjonowanie do zakończenia okresu użytkowania.

Podobnie niezręczne, z wielu względów, byłoby przyjęcie programu europejskiej sieci bezpieczeństwa w formie zaproponowanej przez sprawozdawcę. Nie wiemy, gdzie europejska sieć bezpieczeństwa będzie umiejscowiona ani jak będzie zorganizowana, co jest samo w sobie niezrozumiałym stanem rzeczy. Po drugie, miejscowe organy wydające zezwolenia mają zdecydowanie większe możliwości uwzględnienia istniejących uwarunkowań, takich jak wiek instalacji, lokalizacja i na przykład pobór wody. Gwarantuje to elastyczność, której nie umożliwia całkowicie nieelastyczna europejska sieć bezpieczeństwa. Warunki przyznawania zezwoleń są już i tak bardzo surowe. Jeszcze surowsze kontrole w związku z nowymi zezwoleniami to ogromne koszty, bez zasadniczych korzyści dla środowiska. W praktyce doprowadziłoby to wręcz do zagrożeń dla norm ochrony środowiska. Jestem zadowolona, że problem ten rozwiązują poprawki złożone przez moją grupę.

Pragnę tu wyrazić szczególne podziękowania dla mojej koleżanki, pani poseł Jackson, za jej poprawkę 134, którą moja grupa zdecydowała się poprzeć. Poprawka ta stanowi kolejny przykład wiedzy praktycznej wynikającej z doświadczenia. Ustanawia kompromis w zakresie wielu najtrudniejszych kwestii.

 
  
MPphoto
 

  Anders Wijkman (PPE-DE). – Panie przewodniczący! Ponieważ dysponuję ograniczonym czasem, podziękowawszy panu posłowi Krahmerowi za jego ciężką pracę, pozwolę sobie skupić się na poprawkach 136-139, za pomocą których około 40 posłów, ze mną włącznie, proponuje włączenie do dyrektywy norm w zakresie oddziaływania na środowisko naturalne dla dużych instalacji spalania, co doprowadzi do zmniejszenia emisji CO2 w przyszłości. Obecnie nie wiadomo, czy te cztery poprawki będą głosowane dzisiejszego dnia.

Jeden z przekształconych aktów unijnego prawodawstwa zawiera przepis stanowiący, że w przypadku gdy rozwój sytuacji uzasadnia poprawki i sugestie wykraczające poza pierwotny wniosek, należy je dopuścić. Myślę, że ostatnie badania naukowe stanowią wystarczająco przekonywające dowody na to, że powinniśmy być bardziej ambitni w naszych wysiłkach na rzecz łagodzenia zmian klimatu, niż nam się zdawało rok czy dwa lata temu.

System handlu emisjami (ETS) nie jest moim zdaniem wystarczający do osiągnięcia przyjętego przez UE celu 2°C. W swym obecnym kształcie system handlu emisjami doprowadzi do wolnego od dwutlenku węgla sektora energetycznego dopiera za jakieś 60-65 lat. Dlatego złożyliśmy te poprawki, w których domagamy się wymogu ograniczenia emisji przez wszystkie elektrownie budowane w przyszłości do 350 g CO2 począwszy od 2020 roku, jak również wymogu modernizacji istniejących elektrowni do roku 2025 lub ich zamknięcia. Propozycja ta jest neutralna z technologicznego punktu widzenia i może być zrealizowana na wiele sposobów. Nalegam na przewodniczącego, aby zgodził się na głosowanie tych poprawek i zachęcam posłów do ich pełnego poparcia.

 
  
MPphoto
 

  Zuzana Roithová (PPE-DE). (CS) Panie przewodniczący! Ciągle widzę, jak nadmierne koszty nieustannie podwyższanych norm środowiskowych obowiązujących europejskich producentów prowadzą do zmniejszenia konkurencyjności i uderzają w zatrudnienie, podczas gdy w Chinach, Brazylii, USA i innych gospodarkach podobne normy nie obowiązują. Trapi mnie to tym bardziej, że Komisja nie przeprowadziła analizy skutków gospodarczych na zatrudnienie, która ułatwiłaby nam opartą na informacjach i odpowiedzialną decyzję dotyczącą nowych wymogów mających na celu osiągnięcie pożądanej tak czy inaczej redukcji emisji tlenku azotu. Popieram również presję na modernizację fabryk. Dziś, gdy państwa członkowskie wdrażają kryzysowe środki mające na celu zmniejszenie kosztów dla firm i zakładów, muszę również zwrócić państwa uwagę, że jedynie bardzo konkurencyjne przedsiębiorstwa byłyby w stanie wdrożyć propozycje Komisji ENVI, podczas gdy małe firmy byłyby zmuszone ograniczyć lub zamknąć działalność zakładów i zwolnić pracowników. Będę głosowała przeciwko rozszerzeniu w czasie kryzysu zakresu tej dyrektywy w sprawie zmniejszenia emisji o gospodarstwa domowe, małe zakłady, małe gospodarstwa rolne, a nawet szkoły i kościoły oraz inne tego rodzaju podmioty. Byłoby to działalnie nieproporcjonalne, a zatem nierozsądne. Chciałbym podziękować pani poseł Jackson za jej wniosek dotyczący poprawki.

 
  
MPphoto
 

  Robert Sturdy (PPE-DE). – Panie przewodniczący! Pozostanę przy temacie rolnictwa. Po pierwsze, muszę przyznać, że jestem rolnikiem, ale nie mam świń ani drobiu, tylko szklarnię w ogródku. Według mnie jest czymś bardzo ważnym, że komisarz zdaje sobie sprawę z tego, iż – jak już wcześniej wspomniano – przedmiotowa dyrektywa dotyczy w szczególności przemysłu.

Panie komisarzu! Błagam, aby pan ponownie przemyślał sytuację związaną z dyrektywami dotyczącymi rolnictwa. Wiemy już, że rolnictwo znajduje się pod ogromną presją. Wielokrotnie poruszano w tej Izbie kwestię bezpieczeństwa żywnościowego. Proszę o ponowne przemyślenie poprawek, które są szczególnie niekorzystne z punktu widzenia bezpieczeństwa żywnościowego. Myślę, że wiele niedotyczących rolnictwa poprawek to kawał dobrej roboty i gratuluję panu posłowi Vernoli sprawozdania.

Panie komisarzu! Wspomniał pan w swojej prezentacji o zakłócaniu konkurencji. Zadam panu proste pytanie i proszę, aby spróbował pan na nie odpowiedzieć jeszcze dziś. Czy wprowadzicie prawodawstwo mające na celu powstrzymanie przywozu do Unii Europejskiej żywności, która nie jest produkowana zgodnie z takimi normami, jakie obowiązują w Unii Europejskiej?

 
  
MPphoto
 
 

  Stavros Dimas, komisarz. − Panie przewodniczący! Chciałbym podziękować wszystkim posłankom i posłom, którzy uczestniczyli w dzisiejszej debacie. Wnieśli oni do niej pozytywny wkład. Chciałbym szczególnie podziękować sprawozdawcy, panu posłowi Krahmerowi, za jego doskonałą i ciężką pracę. Zanim zakończę, chciałbym odnieść się do niektórych najważniejszych omawianych dziś poprawek.

W pierwszym rzędzie pragnę wyrazić swoją radość z państwa szerokiego poparcia dla wniosku Komisji, a w szczególności z wzmocnienia stosowania najlepszych dostępnych technik (BAT) oraz statusu dokumentów BREF. Są one kamieniem milowym wniosku Komisji.

Komisja jest w stanie zaakceptować wiele z przedstawionych poprawek, przynajmniej w części lub co do zasady. Wiele z nich przyczynia się w szczególności do uczynienia wniosku Komisji bardziej klarownym lub do poprawy przejrzystości opracowywania BREF, a także procedur przyznawania zezwoleń i egzekwowania przepisów w państwach członkowskich. Lepsza informacja i uczestnictwo opinii publicznej w tych decyzjach są bardzo pożądane.

Podzielam również obawy związane z potrzebą uniknięcia nadużywania elastyczności w określaniu warunków zezwoleń. Jak wspomniałem wcześniej, wymagania minimalne mogą być bardzo przydatnym i niezbędnym narzędziem rozwiązywania problemów tam, gdzie niektóre sektory nie podjęły koniecznych kroków na rzecz wdrożenia BAT. Jednak systematyczne określanie wymogów minimalnych nie jest konieczne i wiąże się z ryzykiem stworzenia dodatkowych obciążeń administracyjnych przy znikomych korzyściach dla środowiska. Dlatego uważam, że normy minimalne powinny być ustanawiane wyłącznie w przypadku, gdy są one potrzebne do poprawy wdrażania BAT.

W rozpatrywaniu wymogów minimalnych dla dużych instalacji spalania ważne jest, aby pamiętać o poważnych konsekwencjach działania tych instalacji dla środowiska i zdrowia obywateli Unii Europejskiej. BAT dla dużych instalacji spalania zostały uzgodnione w 2006 roku i zdaniem Komisji kryteria minimalne powinny obowiązywać od 2016 roku. Musimy zapewnić, by środki wprowadzane w życie w odniesieniu do tego sektora doprowadziły do jego zgodności z BAT przy najbliższej możliwej okazji i ułatwiły osiągnięcie celów określonych w strategii tematycznej dotyczącej zanieczyszczenia powietrza.

Kolejnym elementem skuteczności przedmiotowego prawodawstwa, kluczowym pod względem realizacji jego celów, są przepisy dotyczące środków zapewniania zgodności i egzekwowania wymogów. W przeszłości dopatrzyliśmy się kilku niedociągnięć w tym zakresie, zatem niezwykle ważne jest ustanowienie w nowym prawodawstwie jasnych przepisów mających na celu zapewnienie należytego wdrażania prawa. W związku z tym wniosek Komisji wprowadza minimalne przepisy w zakresie kontroli, przeglądu warunków wydawania zezwoleń i sprawozdawczości ze zgodności. Zmiany te zapewnią właściwe wdrażanie BAT i ograniczą zakłócenia konkurencji. Komisja będzie niezwykle czujna w tej kwestii.

Chciałbym krótko odnieść się do kwestii progów dla gospodarstw prowadzących działalność w zakresie rolnictwa intensywnego, głównie ferm hodowli drobiu. Obecnie w odniesieniu do wszystkich gatunków drobiu obowiązuje ten sam próg. Hodowla różnych gatunków powoduje różne skutki dla środowiska naturalnego, głównie w związku z różną wagą zwierząt. Proponowane nowe progi zostały ustalone na podstawie oddziaływania poszczególnych gatunków na środowisko. Nowe progi objęłyby ograniczoną liczbę dodatkowych gospodarstw w stosunku do obecnego zakresu obowiązywania i doprowadziłyby do zmniejszenia emisji amoniaku w sposób efektywny pod względem kosztów, co stanowiłoby wkład do realizacji celów strategii tematycznej dotyczącej zanieczyszczenia powietrza.

Przedstawię sekretariatowi Parlamentu listę wyszczególniającą stanowisko Komisji w sprawie poprawek.

Sprawozdanie pana posła Krahmera (A6-0046/2009)

Komisja może poprzeć w całości, w części lub zasadniczo poprawki 1, 5-8, 12-14, 16, 18-21, 27, 34-37, 40, 42-44, 46, 48-56, 58-62, 64-66, 68, 69, 71-73, 75 i 79.

Komisja nie może poprzeć poprawek 2-4, 9-11, 15, 17, 22-26, 28-33, 38, 39, 41, 45, 47, 57, 63, 67, 70, 76-78, 80, 93, 97, 114, 115, 117, 129 i 133.

 
  
MPphoto
 

  Holger Krahmer, sprawozdanie.(DE) Panie przewodniczący! Będę się streszczał. Chciałbym podziękować za konstruktywny wkład, jaki posłowie wnoszą dziś do debaty.

Na koniec pragnę jeszcze poruszyć dwie rzeczy. Po pierwsze, pragnę szczerze podziękować panu komisarzowi za to, że nie wyraża kategorycznego sprzeciwu wobec pomysłu wymogów minimalnych w ramach sieci bezpieczeństwa. Wniosek nie jest dziełem szatana ani biurokratycznym monstrum. Jest on instrumentem rozwiązywania problemów, któremu powinniśmy dać szansę. Z tego względu chciałbym skorzystać ze sposobności i jeszcze raz wezwać państwa do jego poparcia.

Z drugą kwestią, którą pragnę poruszyć, zwracam się do moich brytyjskich kolegów ze wszystkich partii. Moi drodzy brytyjscy koledzy! Pragnę zapewnić cię, Caroline, że doskonale rozumiem problem, o którym mówisz. Doskonale rozumiem, że bezpieczeństwo energetyczne jednego z krajów będzie miało przez pewien czas nadrzędne znaczenie względem ograniczenia zanieczyszczeń powietrza. Mogę to w pełni zrozumieć. Jestem również ostatnią osobą, która odmówiłaby Jej Królewskiej Mości dodatkowego czasu na budowę nowych elektrowni węglowych. Możemy o tym rozmawiać. Problem polega na tym, że jak dotąd nie robiliśmy tego. Rozmowy na te tematy nie odbyły się ani razu w ciągu ostatnich czterech miesięcy.

Pragnę państwa zachęcić na tym etapie – ponieważ spodziewam się drugiego czytania – abyście raz jeszcze zdobyli się na otwartość i powiedzieli: „pomówmy teraz o kompromisie” oraz, w związku z tym, zrezygnowali z oporu – który moim zdaniem jest całkowicie nieracjonalny – i stanowczego sprzeciwu wobec norm minimalnych, który nie jest uzasadniony ani z punktu widzenia polityki konkurencji, ani polityki w zakresie ochrony środowiska. Myślę, że możemy osiągnąć w tych kwestiach kompromis i mam nadzieję, że stanie się tak pod koniec drugiego czytania. Przy okazji pragnę powiedzieć, że nie podzielam poglądu, że pierwsze czytanie to nie czas na szukanie kompromisów. Przedmiotowe prawodawstwo jest na to zbyt skomplikowane. Nie chcę skończyć tej kadencji parlamentarnej jako sprawozdawca, który przekazuje kolejnemu Parlamentowi niespójny, nielogiczny i pełen sprzeczności tekst omawianej dyrektywy. Dlatego proszę państwa o poparcie kompromisów w głosowaniu, które odbędzie się za godzinę.

 
  
MPphoto
 

  Przewodniczący. – Zamykam debatę.

Głosowanie odbędzie się we wtorek, 10 marca 2009 r.

Oświadczenia na piśmie (artykuł 142)

 
  
MPphoto
 
 

  Rovana Plumb (PSE), na piśmie.(RO) Popieram zarówno zintegrowane podejście (konsolidację w jednym tekście siedmiu różnych dyrektyw dotyczących emisji przemysłowych), jak i bardziej rygorystyczne przepisy regulujące stosowanie najlepszych dostępnych technik, mające na celu znalezienie innowacyjnych rozwiązań ograniczenia skutków zanieczyszczeń powodowanych przez produkcję. Opracowanie mniej zanieczyszczających produktów wymaga zaangażowania różnych stron, takich jak przedsiębiorstwa, właściwe organy i organizacje pozarządowe. Dyrektywa oferuje możliwości współpracy między zainteresowanymi stronami (władzami lokalnymi i przedsiębiorstwami), umożliwiając im tym samym wspieranie innowacji. Mamy tego dobre przykłady w Holandii i Danii, jak i w krajach Europy Wschodniej, takich jak Rumunia.

Proponowana jedna dyrektywa w sprawie emisji przemysłowych, wraz z wszystkimi zalecanymi opcjami odnośnego pakietu rozwiązań polityki, doprowadzi do poprawy skuteczności prawodawstwa w zakresie realizacji jego celów związanych z ochroną środowiska i zdrowia w najbardziej efektywny pod względem kosztów sposób. Doprowadzi ona również do zmniejszenia zbędnych kosztów administracyjnych (szacuje się, że koszty zostaną zmniejszone o 105-225 milionów euro netto) i ograniczenia do minimum zakłóceń konkurencji w UE, nie narażając na szwank pozycji konkurencyjnej europejskiego przemysłu.

 
  
MPphoto
 
 

  Daciana Octavia Sârbu (PSE), na piśmie.(RO) Chociaż działalność przemysłowa odgrywa zasadniczą rolę z punktu widzenia utrzymania i zwiększania dobrobytu gospodarczego, nie możemy stracić z oczu jej oddziaływania na środowiska.

W ramach przeglądu dyrektywy w sprawie zapobiegania zanieczyszczeniom i ich kontroli (IPPC) silny nacisk położono na określenie wartości dopuszczalnych dla określonych instalacji spalania oraz stosowanie najlepszych dostępnych technik (BAT), co ma na celu zapewnienie odpowiedniego poziomu ochrony środowiska. Poparłam wprowadzenie od 1 stycznia 2020 r. wartości dopuszczalnej na poziomie 350 g dwutlenku węgla dla wytwarzających energię elektryczną instalacji spalania większych niż 500 MW, ponieważ instalacje te powodują wzrost stężenia dwutlenku węgla w atmosferze, a tym samym pogorszenie się sytuacji związanej z globalnym ociepleniem.

Wprowadzenie wartości dopuszczalnej byłoby zachętą do inwestowania w technologie redukcji emisji, przy czym wszystkie instalacje musiałyby osiągnąć zgodność z tą wartością dopuszczalną do 2025 roku.

Uważam, że redukcja zanieczyszczeń pochodzących z różnych źródeł przemysłowych pomoże Unii Europejskiej osiągnąć jej cel utrzymania wzrostu temperatur na świecie w granicach 2ºC. Skuteczność tej dyrektywy zostanie stwierdzona w wyniku kontroli, które zostaną przeprowadzone we wszystkich instalacjach spalania, znajdzie ona ponadto potwierdzenie w zgodności w warunkami zezwolenia.

 
  
MPphoto
 
 

  Richard Seeber (PPE-DE), na piśmie.(DE) Decyzja dotycząca zintegrowanego zapobiegania zanieczyszczeniom i ich kontroli (IPPC) stanowi okazję dla Europy do ustanowienia jednakowo wysokich standardów ochrony. We wrażliwym obszarze emisji przemysłowych ważne jest, aby europejskie przedsiębiorstwa otrzymały zachętę do wdrażania najczystszej i najbardziej skutecznej dostępnej technologii. W przyszłości należy wzmocnić zasadę „najlepszej dostępnej techniki”. Przy jej wdrażaniu należy jednak zapewnić, aby ten pionierski projekt, jakim jest dyrektywa IPPC, nie stał się ponownie zbytnio obciążony biurokracją, pozostawiając państwa członkowskie w obliczu niemożliwego do wykonania zadania.

Dlatego musimy uważnie ocenić zakres rzeczywiście wymaganej sprawozdawczości i stopień ewentualnej szkodliwości wdrożenia tej koncepcji.

Co więcej, nieadekwatne względem przyjętego celu byłyby zbyteczne obciążenia wobec małych i średnich przedsiębiorstw, podobnie jak nadmierna regulacja takich obszarów jak ochrona gleby, czyli obszar, który w rzeczywistości wchodzi w zakres kompetencji państw członkowskich. Tak więc skupmy się zamiast tego na rzeczach zasadniczych, takich jak ujednolicenie norm środowiskowych oraz ugruntowanie wysokiego poziomu ochrony środowiska w działalności przemysłowej.

 
Informacja prawna - Polityka ochrony prywatności