Indeks 
 Poprzedni 
 Następny 
 Pełny tekst 
Procedura : 2008/0090(COD)
Przebieg prac nad dokumentem podczas sesji
Dokument w ramach procedury : A6-0077/2009

Teksty złożone :

A6-0077/2009

Debaty :

PV 10/03/2009 - 7
CRE 10/03/2009 - 7

Głosowanie :

PV 11/03/2009 - 5.14
CRE 11/03/2009 - 5.14
Wyjaśnienia do głosowania
Wyjaśnienia do głosowania
PV 05/05/2009 - 5.7
CRE 05/05/2009 - 5.7
Wyjaśnienia do głosowania

Teksty przyjęte :

P6_TA(2009)0114

Pełne sprawozdanie z obrad
Wtorek, 10 marca 2009 r. - Strasburg Wydanie Dz.U.

7. Publiczny dostęp do dokumentów Parlamentu Europejskiego, Rady i Komisji (debata)
zapis wideo wystąpień
Protokół
MPphoto
 
 

  Przewodniczący. – Kolejnym punktem posiedzenia jest sprawozdanie (A6-0077/2009) pana posła Cashmana w imieniu Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych w sprawie wniosku dotyczącego rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady dotyczącego publicznego dostępu do dokumentów Parlamentu Europejskiego, Rady i Komisji (wersja przekształcona) (COM(2008)0229 C6-0184/2008 – 2008/0090(COD) ).

 
  
MPphoto
 

  Michael Cashman, sprawozdawca. − Panie przewodniczący! Z niecierpliwością oczekuję tej debaty, a zwłaszcza wysłuchania tych, którzy nie palą się za bardzo do zwiększenia przejrzystości i publicznego dostępu do dokumentów.

Najpierw chciałbym podziękować siedmiu ministrom z Unii Europejskiej, którzy poparli moje sprawozdanie. Ministrowie stwierdzili, cytuję, że „dlatego z zadowoleniem przyjmujemy przyjęcie w dniu 17 lutego 2009 r. przez parlamentarną Komisję Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych sprawozdania, które odzwierciedla naszą wizję bardziej przejrzystej Unii”.

Zdumiewa mnie, że kiedy ponownie staramy się nawiązać kontakt z naszymi obywatelami, niektórzy nie wspierają przejrzystości i jawności. Zdumiewa mnie także, że kiedy staramy się z powrotem nawiązać kontakt pomiędzy instytucjami a obywatelami brak jest gotowości do wzmocnienia kontroli publicznej i zwiększenia odpowiedzialności.

Niektórzy posłowie wyrazili wątpliwość, czy wszystkie proponowane w moim sprawozdaniu poprawki mieszczą się w zakresie podstawy prawnej odnośnego rozporządzenia, tzn. artykułu 255 Traktatu. Chciałbym ich uspokoić: celem rozporządzenia (WE) nr 1049/2001 jest „zapewnienie obywatelom możliwie największego prawa dostępu do dokumentów instytucji UE. Publiczne prawo dostępu do dokumentów instytucji UE wynika z demokratycznego charakteru tych instytucji.” Nie muszą państwo wierzyć mi na słowo – cytuję dosłownie z wyroku Trybunału Sprawiedliwości w sprawie Turco. To w duchu tego wyroku powinniśmy interpretować artykuł 255 Traktatu.

Weźmy np. naszą poprawkę 44 w sprawie dokumentów niejawnych. Jest zwykła obłudą utrzymywanie, jak czyni to Komisja Europejska, że uznawanie dokumentów za poufne nie ma związku z publicznym dostępem do takich dokumentów. Obowiązujące obecnie rozporządzenie (WE) nr 1049/2001 stanowi, że dokumenty mogą być uznawane za poufne w celu ochrony podstawowych interesów objętych ochroną na mocy art. 4 ust. 1. A więc istneje taki związek. Postanowiliśmy więc wyciągnąć logiczne wnioski z istnienia tego związku i uwzględnić w tym rozporządzeniu przepisy dotyczące uznawania dokumentów za poufne. Przepisy te, które odzwierciedlają ściśle reguły stosowane już przez Radę i Komisję Europejską, określają ograniczenia dotyczące publicznego prawa dostępu do dokumentów zgodnie z wymogami artykułu 255 Traktatu, który nie zawiera przecież żadnego postanowienia uniemożliwiającego instytucjom UE przyjęcie takich reguł.

Przejdźmy następnie do poprawki 24 dotyczącej agencji i organów ustanowionych przez instytucje UE. Rozporządzenie (WE) nr 1049/2001, z późniejszymi zmianami, ustanowi zasady, warunki i ograniczenia publicznego dostępu do dokumentów tych agencji, ale samo w sobie nie nałoży na te agencje żadnych obowiązków w tym zakresie.

Jeżeli zapoznają się państwo z treścią np. naszej poprawki 29, zobaczą państwo, że rozporządzenie to ma zastosowanie wyłącznie do dokumentów znajdujących się w posiadaniu instytucji UE, choć istotnie ustanawia standardy, których agencje te będą musiały przestrzegać przyjmując swoje własne zasady publicznego dostępu do swoich dokumentów, zgodnie – chciałbym dodać – ze wspólną deklaracją Rady, Komisji i Parlamentu z dnia 30 maja 2001 r.

Tym, którzy nie mogą być tego świadkami, pragnę także zwrócić uwagę na smutny fakt, że nie ma tutaj przedstawiciela Rady, żeby mógł należycie docenić znaczenie tego niezwykle istotnego sprawozdania.

Wiem, że niektórzy z państwa obawiali się również, że posunęliśmy się za daleko starając się zapewnić, by państwa członkowskie nie obniżały poziomu przejrzystości będącego celem tego rozporządzenia. Uważam, że poczyniłem znaczne wysiłki, żeby uwzględnić te obawy, jak to państwo zobaczą zapoznając się kompromisowymi poprawkami, w których przypomina się państwom członkowskim o ich obowiązkach wynikających z artykułu 10 Traktatu, nieutrudniania realizacji celów wspólnotowych, w tym celów dotyczących przejrzystości i demokracji.

Poprawki zgłoszone przez pana posła Nassauera mogą dać jakieś gwarancje tej grupie i innym posłom PE, obawiającym się, że niektóre informacje poufne mogą znaleźć się w domenie publicznej. Tak się nie stanie i nie może się tak stać w świetle proponowanych w moim sprawozdaniu rozwiązań. Nadal można uważać, że dane osobowe i informacje poufne są chronione, a zatem z wielkim zainteresowaniem wysłucham, dlaczego niektórzy są przeciwni przyjęciu tego rozporządzenia.

 
  
MPphoto
 

  Margot Wallström, wiceprzewodnicząca Komisji. − Panie przewodniczący! Dziękuję za bardzo istotne sprawozdanie w sprawie wniosku Komisji Europejskiej dotyczącego przekształcenia rozporządzenia (WE) nr 1049/2001 w sprawie publicznego dostępu do dokumentów. Jest to temat bardzo istotny i budzący dużezainteresowanie, doceniam także ogromny wkład pracy pana posła Cashmana jako sprawozdawcy oraz wielu innych aktywnych, zainteresowanych i obdarzonych odpowiednimi umiejętnościami posłów tej Izby Parlamentu.

Jest to kwestia związana z podstawowymi i niekiedy wzajemnie sprzecznymi prawami obywateli, stowarzyszeń i przedsiębiorstw. Powinniśmy bardzo uważnie rozważyć niezbędne poprawki, które należałoby wprowadzić do tego rozporządzenia, a ponadto nadal koncentrować się na kwestii jawności. Wszystkie trzy instytucje UE podzielają zdanie, że zasadniczo rozporządzenie (WE) nr 1049/2001 sprawdza się bardzo dobrze przez już ponad osiem lat. Działania Parlamentu, Rady i Komisji cechuje obecnie dużo większa jawność niż kiedykolwiek w przeszłości. Można powiedzieć, że zmiana przepisów doprowadziła do zmiany praktyki i zmiany sposobu myślenia i podejścia.

Jednocześnie Parlament, Rada i Komisja podzielają także zdanie, że uzasadnione interesy objęte zostały odpowiednią ochroną. Nie powinniśmy zapominać, że instytucje UE udostępniły większą liczbę dokumentów, a jednocześnie odnotowaliśmy spadek liczby i wskaźnika odmów. Mam więc nadzieję, że zgodzą się państwo, że rozporządzenie (WE) nr 1049/2001 sprawdziło się. Dlatego nie jest konieczna gruntowana zmiana.

Niemniej jednak nawet dobry instrument można ulepszyć. Stanowiącą dla nas punkt wyjścia podstawą prawną jest w tym przypadku artykuł 255 Traktatu, co zostało już wspomniane przez sprawozdawcę. Zgodnie z tym rozporządzenie określa zasady i ograniczenia dotyczące prawa obywatela dostępu do dokumentów. Jeśli chodzi o przedmiotowe sprawozdanie zwracam uwagę, że niektóre poprawki wykraczają poza zakres artykułu 255 Traktatu i dlatego są nie do przyjęcia. Ale – i jest to istotne „ale” – wskazują na istotne kwestie, które prawdopodobnie zostaną rozstrzygnięte przy innej okazji. Komisja niewątpliwie przeanalizuje tę kwestię w sposób konstruktywny, pragmatyczny i pozbawiony uprzedzeń.

Jest dobrą praktyką okresowa ocena, czy dany akt prawny sprawdza się i czy realizuje swoje cele, i właśnie w tym duchu Komisja opracowała projekt wniosku w sprawie przekształcenia przedmiotowego rozporządzenia. Zastosowanie techniki przekształcenia odpowiada celowi lepszego stanowienia prawa. Ponieważ przedmiotowe rozporządzenie dotyczy podstawowego prawa obywateli, szczególnie istotne jest przyjęcie jednego, jasno sformułowanego i czytelnego tekstu prawnego.

Technika przekształcenia nie ogranicza prawodawcy bardziej niż tradycyjny sposób wprowadzania zmian do aktu prawnego. Niezależnie od wyboru techniki legislacyjnej prawodawca wspólnotowy nie może wykroczyć poza zakres wniosku prawodawczego.

Jesteśmy zaangażowani w sprawę dalszej poprawy przejrzystości i jawności, i zdecydowanie uważam, że to jest właśnie odpowiednia droga do osiągnięcia tego celu. W związku z tym muszę jednak wspomnieć, że kilka poprawek dotyczy przepisów rozporządzenia (WE) nr 1049/2001, których Komisja Europejska nie zamierzała zmieniać. Nie możemy przyjąć tych poprawek, ponieważ wykraczają poza zakres wniosku Komisji.

Niemniej jednak Komisja jest oczywiście gotowa wziąć pod uwagę dobre pomysły, choć obecnie ciągle jeszcze jesteśmy na wczesnym etapie procedury legislacyjnej. Pragnę potwierdzić, że Komisja gotowa jest podjąć rozmowy z dwoma współprawodawcami, a także, że chcemy spróbować znaleźć wspólną płaszczyznę w celu wypracowania wyważonego i kompromisowego tekstu, który nadawałby się do przyjęcia. Jednakże Komisja wolałaby przedstawić zmieniony wniosek dopiero po przedstawieniu przez obydwóch współprawodawców swoich stanowisk. Nie możemy i nie będziemy oceniać z góry ani przewidywać wyników rozmów czy negocjacji.

Powinniśmy także pamiętać o zmianach, które wprowadzi w tej ważnej kwestii traktat lizboński – jeżeli wejdzie w życie i kiedy to nastąpi. Rozporządzenie (WE) nr 1049/2001 będzie wtedy miało zastosowanie do wszystkich instytucji, organów, agencji i urzędów Unii Europejskiej, choć jedynie w ograniczonym zakresie do Trybunału Sprawiedliwości, Europejskiego Banku Centralnego i Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Dla obywateli traktat lizboński oznaczać będzie rzeczywisty postęp dopiero wtedy, gdy wszystkie organy Unii Europejskiej stosować będą wspólne reguły dotyczące dostępu do dokumentów. Takie wspólne reguły zapewnią spójność, ale jednocześnie powinny być dostosowane do potrzeb dużej liczby organów o dużej różnorodności mandatów i kompetencji.

Chciałabym także powtórzyć to, co powiedziałam podczas moich wcześniejszych wystąpień w tej Izbie, a także gdzie indziej. Rozporządzenie (WE) nr 1049/2001 stanowi podwaliny polityki przejrzystości. ale powinniśmy także myśleć o tym, jakie działania aktywizujące moglibyśmy podjąć poza obszarem formalnych rozwiązań prawnych. Dlatego podczas posiedzenia wspólnego komitetu Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych, które odbyło się 20 stycznia, oświadczyłam, że podejmuję inicjatywę opracowania planu działania na rzecz jawności. Wprowadzenie lepszych rejestrów dokumentów, zapewnienie, by dokumenty były bardziej przyjazne dla obywateli oraz zwiększenie dostępności, aktywne rozpowszechnianie i szybsze publikowanie dokumentów to kilka przykładowych celów, które chcę osiągnąć poprzez ten plan działania, a także, oczywiście, omówić z innymi instytucjami UE. Jest to pragmatyczna i skuteczna metoda zapewnienia, by przejrzystość stała się jednym z elementów naszej polityki we wszystkich obszarach. Musimy dać dobry przykład.

W tym duchu powinniśmy także rozważyć, jak zapewnić, żeby nasze instytucje i ich sposób działania były bardziej zrozumiałe dla obywateli. Powinniśmy opracować, przyjąć i wdrożyć aktywną politykę informowania obywateli i uświadamiania im wpływu polityki ogólnoeuropejskiej na ich życie codzienne. Rozporządzenie (WE) nr 1049/2001 to oczywiście ważny instrument, ale oprócz samego tekstu prawnego, liczy się także to, w jaki sposób przełożony zostanie na praktyczne działania.

Podsumowując stanowisko Komisji w sprawie sprawozdania pana posła Cashmana, na tym etapie procedury legislacyjnej chcę powiedzieć co następuje: Komisja nie może zaakceptować niektórych poprawek, ponieważ wykraczają poza zakres podstawy prawnej artykułu 255 Traktatu. Niektórych innych poprawek nie możemy zaakceptować, ponieważ wykraczają poza zakres zmian zaproponowanych przez Komisję, choć w niektórych przypadkach poprawki te wskazują jednak na istotne kwestie, które prawdopodobnie zostaną rozstrzygnięte przy innej okazji. Ponadto Komisja jest zawsze gotowa wziąć pod uwagę dobre pomysły, niezależnie od kontekstu w którym się pojawią. Kiedy będziemy już znali stanowiska Parlamentu i Rady, będą państwo mogli zapoznać się także ze stanowiskiem trzeciego uczestnika instytucjonalnej trójki.

Spodziewam się, że dyskusja, która teraz nastąpi będzie interesująca i pobudzająca do refleksji. Zasługuje na to przedmiot tej dyskusji na to, a nasi obywatele mają prawo oczekiwać jasno sformułowanego i dobrze funkcjonującego aktu prawnego dotyczącego publicznego dostępu do dokumentów.

 
  
MPphoto
 

  Monica Frassoni, sprawozdawca komisji opiniodawczej JURI. – (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Dysponuję jedną minutą przysługującą Komisji Prawnej i jedną przysługującą Grupie Zielonych / Wolnego Przymierza Europejskiego. Dlatego chciałabym wykorzystać je w jednym wystąpieniu, ponieważ stanowiska obu tych stron mają w tym przypadku wiele wspólnego.

Panie przewodniczący! Jako członkowie Komisji Prawnej dogłębnie omówiliśmy kwestię przekształcenia. Powiem wprost, że wcale nie jesteśmy zadowoleni; wprost przeciwnie, uważamy, że zastosowanie procedury przekształcenia w przypadku aktu prawnego tego rodzaju nie było szczególnie mądrą decyzją, zwłaszcza, że jak powiedziała pani komisarz, rzeczywistym wyzwaniem jest tutaj zrozumienie, jak poprawić rozporządzenie, które, choć można je ulepszyć, jak dotychczas sprawdzało się w miarę dobrze w praktyce. A więc wynik, niezależnie od tego, czy osiągnięty poprzez zastosowanie tej procedury, czy też poprzez zgłoszone praktyczne propozycje stanowi niewątpliwie krok wstecz w porównaniu z obecną sytuacją. Coś należy zatem z tym zrobić i jest to o wiele trudniej osiągnąć stosując procedurę przekształcenia, aniżeli poprzez wykorzystanie mandatu prawodawczego w pełnym zakresie.

Druga rzecz, którą chciałabym powiedzieć, to że nie ma sensu owijać w bawełnę; cieszę się że pani komisarz obwieszcza pożądane inicjatywy w sprawie przejrzystości i jawności, ale faktem pozostaje, że wniosek Komisji Europejskiej wyłącza z zakresu stosowania tego aktu prawnego dokumenty, które są obecnie jawne i przejrzyste. Taka jest prawda, jak również to, że kilka państw członkowskich, w tym państwo pani komisarz, złożyło całkiem wyraźnie i podobne oświadczenia, stwierdzając, że wniosek ten jest nie do przyjęcia.

Dziś problemem jest to, że jeśli chcemy poprawić jakiś akt prawny nie możemy wszyscy bronić status quo, ponieważ istnieje wtedy ryzyko, że będzie mniej przejrzyści, mniej zrozumiali, a nawet, pozwolę sobie powiedzieć, mniej demokratyczni.

 
  
MPphoto
 

  Anneli Jäätteenmäki, sprawozdawca komisji opiniodawczej AFCO. − (FI) Panie przewodniczący! Przejrzystość stanowi podstawę demokracji. Niestety Unia Europejska nie ma się czym pochwalić, jeśli chodzi o przejrzystość. Dyrektywy wymagają zmiany, ale zmiany wymaga także sposób podejścia. Cóż można powiedzieć o oświadczeniu Rady, że osoby z zewnątrz nie powinny mieć dostępu do dokumentów dotyczących pomocy prawnej udzielanej w ramach procedury legislacyjnej? Dostępu nie powinny mieć zatem do nich osoby z zewnątrz, inaczej mówiąc, obywatele. Nie mogę pojąć jak obywatele Unii Europejskiej mogą być osobami z zewnątrz.

Dlatego niezbędna jest zmiana podejścia. Niezbędna jest zmiana prawodawstwa, żeby dokumenty legislacyjne Rady, Parlamentu i Komisji cechowała przejrzystość, ze szczególnym naciskiem na dokumenty legislacyjne. Jeżeli dokonam porównania np. z sytuacją w moim kraju i w parlamencie Finlandii, nie do pomyślenia byłoby, żeby oświadczenia Komisji Prawa Konstytucyjnego Parlamentu Finlandii objęte były klauzulą tajności. Oznaczałoby to, że obywateli nie informuje się o powodach przyjęcia tej czy innej ustawy, a tymczasem Rada twierdzi, że nie powinniśmy nic mówić, bo obywatele są osobami z zewnątrz.

W trakcie procedury legislacyjnej, kiedy opracowywane są projekty dyrektyw lub jakichkolwiek innych rozwiązań prawnych należy przyjąć założenie, że powinniśmy zwiększyć przejrzystość, można także jeszcze dużo poprawić, jeśli chodzi o procedury głosowania. Powinniśmy mieć możliwość oddawania głosu drogą elektroniczną...

(Przewodniczący wyłączył mikrofon)

 
  
MPphoto
 

  David Hammerstein, sprawozdawca komisji opiniodawczej PETI. – (ES) Panie przewodniczący, pani komisarz! Powinniśmy wykorzystać możliwość, jaką daje nam to znakomicie przygotowane sprawozdanie, żeby osiągnąć porozumienie podczas pierwszego czytania – tzn. jeszcze w tej kadencji Parlamentu – w celu stworzenia przepisów zapewniające większą przejrzystość w dostępie do dokumentów. Wymówki są tu nie do przyjęcia, mam więc nadzieję, że będziemy mieli czas i rozsądek, żeby osiągnąć takie porozumienie w sprawie tego znakomitego sprawozdania.

W tym sprawozdaniu my, członkowie Komisji Petycji, wyrażamy nasze obawy, że kiedy przeciwko jakiemuś państwu członkowskiemu wszczęte zostaje postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego w wyniku złożenia przez obywateli petycji, to państwo członkowskie ma prawo odmowy dostępu do publicznych dokumentów związanych z tym postępowaniem, pozbawiając tym samym obywateli możliwości uczestniczenia w tym postępowaniu.

Jesteśmy także bardzo zaniepokojeni brakiem interoperacyjności i występowaniem przeszkód technicznych po stronie Parlamentu Europejskiego w stosowaniu dokumentów interoperacyjnych, tzn. dokumentów o otwartym standardzie, które nie są zgodne z oprogramowaniem i platformą informatyczną stosowanymi obecnie przez Parlament, które są specyficzne dla jednego przedsiębiorstwa.

Faktem jest, że instytucje EU nie gwarantują obywatelom rzeczywistego dostępu do treści dokumentów bez dyskryminacji o charakterze technicznym. Jest to nie do przyjęcia, ponieważ obywatele nie mogą zapoznać się z tworzonymi przez nas dokumentami. W trakcie mojego obecnego wystąpienia dostęp do wypowiadanych przeze mnie treści jest możliwy wyłącznie za pośrednictwem platformy technicznej dostarczonej przez określone przedsiębiorstwo, które ma monopol na tę informację. Stoi to w sprzeczności z zasadą przejrzystości i dostępu do informacji.

 
  
MPphoto
 
 

  Charlotte Cederschiöld, w imieniu grupy PPE-DE. – (SV) Panie przewodniczący! Podzielamy w pełni cele pana posła Cashmana i jego oddanie idei przejrzystości, ale nie wolno nam zapominać, że mówimy tutaj o rozporządzeniu podlegającemu procedurze przekształcenia. Wspólnie doprowadziliśmy do przeforsowania obecnej wersji przepisów dotyczących przejrzystości. Cztery skandynawskie państwa członkowskie wysłały do komisji pisma dotyczące tego rozporządzenia, stwierdzając, że zwiększa ono zaufanie obywateli do Unii Europejskiej, a także, że zapewnia największy możliwy stopień przejrzystości. Pan poseł Cashman i ja zawsze bardzo dobrze współpracujemy ze sobą, ale tym razem nie mieliśmy dostatecznie dużo czasu, żeby rozstrzygnąć wszystkie niejasne kwestie. Innymi słowy, ciągle jeszcze jesteśmy na wczesnym etapie procesu, ale z zadowoleniem przyjmuję wiele propozycji i oczekuję na naszą dalszą współpracę.

Kiedy przyjmowano rozporządzenie dotyczące przejrzystości, decydujące znaczenie dla pozytywnego wyniku głosowania miały głosy „za” oddane przez członków Grupy Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańskich Demokratów) i Europejskich Demokratów. Prawdopodobnie i tym razem głosy członków grupy PPE-DE będą miały istotne znaczenie dla ostatecznego wyniku, który osiągnięty pewnie zostanie w trakcie nowej kadencji Parlamentu. Grupa PPE-DE wykorzysta swoje głosy, żeby wzmocnić pewność prawną, przewidywalność i jednoznaczność podczas formułowania odnośnych przepisów na kolejnych etapach procesu. Chcemy większej przejrzystości, a obywatele muszą mieć możliwość śledzenia debaty demokratycznej. Uważamy, że sprawa ta wymaga lepszego przygotowania w celu uzyskania wspólnych ocen skutków, np. w odniesieniu do zasad działania poszczególnych instytucji UE.

Wiele poprawek – około 40 do 50 poprawek dotyczących prawa Komisji Europejskiej do podejmowania inicjatyw – wywołało pewną dyskusję. Chciałbym jedynie dodać, że nie powinno to spowodować większych niejasności, ponieważ byłoby to sprzeczne z celem przekształcenia. Przedłożona obecnie wersja zostanie pewnie zmieniona po wyborach. Grupa PPE-DE chce wtedy osiągnięć taki stopień przejrzystości, który mogliby poprzeć wszyscy obywatele i państwa członkowskie UE. Wymaga to od zainteresowanych stron znajomości odnośnych przepisów – skoro taki jest cel przedmiotowego wniosku Komisji Europejskiej. Ze względu na brak ścisłych instrukcji nie można także stosować sankcji. Jeśli chodzi o sankcje, należy wziąć pod uwagę obowiązujące już przepisy. Uważamy zatem, że przedmiotowy wniosek jest ciągle jeszcze półproduktem, ale w pełni podzielamy opinię pana posła Cashmana, że przedmiotowe rozporządzenie powinno doprowadzić do większej przejrzystości, na co wskazaliśmy właśnie w naszych poprawkach. Przejrzystość stanowi istotny element demokracji.

Przysługuje mi pięć minut należnych Grupie PPE-DE; czy mogę zatem powiedzieć na zakończenie jeszcze kilka słów?

Jesteśmy „za” przejrzystością ale nie chcemy być naiwni, narażając przez to obywateli na niebezpieczeństwo lub nadużycia.

Czy Grupa PPE-DE straci prawo do swoich trzech minut, czy też nie?

 
  
MPphoto
 

  Przewodniczący. – Nie wiem co powiedzieć. Porządek posiedzenia przewiduje dwie minuty, ale jestem pewny, że będzie pani miała jeszcze okazję wystąpić.

 
  
MPphoto
 

  Costas Botopoulos, w imieniu grupy PSE. – Panie przewodniczący! Będę przemawiał po angielsku przez szacunek dla naszego sprawozdawcy. Drogą tego interesującego sprawozdania Parlament osiąga trzy cele. Po pierwsze, bierze pod uwagę rzeczywistą sytuację. Mówimy tutaj o prywatności w dobie Internetu, a nie o prywatności jako o abstrakcyjnym pojęciu. Bierzemy pod uwagę stosowanie rozporządzenia (WE) nr 1049/2001, które przez jakiś czas wykorzystywane było do rozwiązywania problemów, ale także z dobrym rezultatem.

Bierzemy pod uwagę Kartę praw podstawowych, propozycje Rzecznika Praw Obywatelskich i innych agencji oraz orzecznictwo Trybunału. Uwzględniamy także sam wniosek Komisji Europejskiej wraz z jego zaletami i wadami, a uważam, że ma on kilka wad.

Kolejną, bardzo interesującą sprawą jest, że przedmiotowe sprawozdanie opiera się na zasadach, a nie na szczegółach technicznych; uwzględniając równowagę pomiędzy dostępem do dokumentów a ochroną życia prywatnego, ogólny dostęp do dokumentów, ale na ściśle określonych zasadach bardzo ważne rozgraniczenie pomiędzy interesem publicznym i prywatnym oraz pojęcie europejskiego interesu publicznego, który ma bardzo duże znaczenie dla tych spośród nas, którzy kochają Europę, równie interesujące rozgraniczenie na procedury legislacyjne i nielegislacyjne, równowagę pomiędzy przejrzystością na szczeblu UE i przejrzystością na szczeblu państw członkowskich.

Wreszcie najważniejszą sprawa: poprzez to sprawozdanie staramy się ustanowić kompleksowy system określający przejrzystość -- nieprzejrzystość określa się oddzielnie dla każdej instytucji, a przejrzystość na szczeblu międzyinstytucjonalnym, gdzie pod uwagę brane są wszystkie instytucje EU, a także zasady dobrego administrowania i Karta praw podstawowych. Określony został także wspólny zbiór informacji poufnych, chociaż zastosowane nazwy „EU Confidential”, i „EU Top Secret” kojarzą się z filmami szpiegowskimi, niemniej i w tym przypadku istotne jest ustanowienie wspólnego zbioru zasad.

Dążymy do zapewnienia przejrzystości jako zasady ogólnej, z wyjątkami przypadków, w których istnieje konieczność ochrony innych praw, chcemy jednak mieć wspólny zbiór zasad, z których najważniejszą jest zasada przejrzystości, niemniej brane są także pod uwagę inne wyjątki.

 
  
MPphoto
 

  Marco Cappato, w imieniu grupy ALDE. – (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Proszę mi wybaczyć, jeżeli nie będę mógł pozostać tutaj, żeby wysłuchać odpowiedzi pani komisarz. Uważam, że brak jest w tej debacie jakiegoś istotnego elementu, a tym istotnym elementem jest Rada, która była praktycznie nieobecna podczas całej debaty, w tym na etapie prac w komisji. Jest to ponadto istotna kwestia, bowiem istnieje koncepcja – zwłaszcza w Radzie – Europy jako sumy rządów państw narodowych. A więc kiedy przedstawiciele tych rządów spotykają się jako prawodawcy, omawiane sprawy, są traktowane jako poufne; obywatele muszą wtedy czekać na ostateczny wynik.

Nie można w ogóle tolerować takie sytuacji, kiedy wiemy, że Unia Europejska ma uprawnienia prawodawcze, a obywatele mają prawo do informacji w trakcie całego procesu legislacyjnego. Jak zostało to potwierdzone i wykazane w wyroku w tzw. sprawie Maurizio Turco, obywatele mają prawo do informacji dotyczących zarówno stanowisk delegacji narodowych do Rady, jak i opinii prawnych. Dlatego zobowiązujemy się do pełnego poparcia sprawozdania pana posła Cashmana, które odzwierciedla inną koncepcję Europy; koncepcję demokracji europejskiej.

Uważam, że należy także poprzeć pana posła Cashmana w jego wysiłkach w celu przedstawienie propozycji wykraczających swoim zakresem poza propozycje przedstawione przez Komisję Europejską. Komisja Europejska byłaby w błędzie, gdyby wymagała od nas ograniczenia naszej działalności jako organu prawodawczego do propozycji przedłożonych przez Komisję Europejską. Uważam, że nasze prawo do rozszerzenia mandatu jest nawet zagwarantowane w traktatach. Mam nadzieję, że pan poseł Cashman zaakceptuje zgłoszone przez nas poprawki, zwłaszcza dotyczące większej przejrzystości finansowej i uważam, że Parlament Europejski powinien dawać dobry przykład.

Czytałem dzisiaj w prasie (kwestia ta nie ma żadnego związku z tym sprawozdaniem), że wykonanie naszej decyzji podjętej w tej Izbie, żeby publikować listę obecności w Parlamencie, natrafiło jednak w praktyce na problemy techniczne, które uniemożliwią jej wykonanie przed wyborami europejskimi. Nie ma żadnego problemu technicznego, a zadanie to może zostać zrealizowane szybko i łatwo, więc mam nadzieję, że jako Parlament damy dobry przykład zarówno w tej sprawie, jak i w sprawie zaproponowanych przez sprawozdawcę niezbędnych i pozytywnych poprawek do wniosku Komisji Europejskiej dotyczącego poprawy dostępu do dokumentów. Mamy nadzieję, że wcześniej czy później usłyszymy coś od kogoś, kto zasiądzie w pustych obecnie ławach Rady, choćby tylko publiczne wyjaśnienie powodów, dla których Rada jest przeciwna naszym propozycjom. Przedstawiciele Rady powinni mieć odwagę, żeby publicznie bronić koncepcji Europy, która swoje decyzje dotyczące prawodawstwa musi podejmować z wyłączeniem jawności, co uważam za całkowicie nie do przyjęcia.

 
  
MPphoto
 

  Eva-Britt Svensson, w imieniu grupy GUE/NGL.(SV) Panie przewodniczący! Przejrzystość i publiczny dostęp w odniesieniu do wszystkiego, co ma związek z prawodawstwem i decyzjami politycznymi stanowi jedną z najważniejszych podstaw społeczeństwa demokratycznego. Przejrzystość i publiczny dostęp budzą poczucie uczestnictwa i zaufanie do systemu politycznego. Przeciwnie – wyłączenie jawności i brak dostępu do dokumentów – wywołują nieufność i poczucie braku możliwości uczestniczenia, a w niektórych przypadkach mogą prowadzić do rozwoju korupcji i nadużywania władzy.

Rośnie liczba przepisów krajowych na skutek zasady publicznego dostępu obowiązującą np. w Szwecji, co teraz powielane jest na szczeblu UE. Przeniesiono podejmowanie decyzji na szczebel UE, ale nie wynikły z tego ani przejrzystość, ani publiczny dostęp. Oczywiście nasi obywatele są tego świadomi i jest to jeden z powodów niskiej frekwencji podczas wyborów do Parlamentu Europejskiego. Obywatelom trudno jest zgłębić i zrozumieć proces podejmowania decyzji w ramach systemu UE i uważają zupełnie słusznie, że na szczeblu UE decyzje są podejmowane, a przepisy prawa tworzone, bez jakiejkolwiek rzeczywistej możliwości zapoznania się przez obywateli z treścią wszystkich dokumentów. Nie mają oni zatem żadnej możliwości dyskutowania, debatowania czy wywierania wpływu na decydentów.

Wszyscy chcemy wyższej frekwencji podczas wyborów do Parlamentu Europejskiego, ale jeżeli mamy odnieść sukces w tym zakresie, nie wystarczą kampanie i nawoływania, żeby pójść i zagłosować. Żeby miało to jakieś znaczenie musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, by udzielić obywatelom informacji i zapewnić im wiedzę. Powinniśmy nawiązać dialog z obywatelami, zamiast jednostronnego przekazywania informacji z góry. Publiczny dostęp powinien stanowić podstawową zasadę, a wyłączenie jawności powinno być wyjątkiem. Powinna istnieć określona metoda dopuszczania wyłączeń jawności w określonych przypadkach i muszą być mocne podstawy, żeby to zrobić, kiedy zachodzą takie przesłanki.

Konfederacyjna Grupa Zjednoczonej Lewicy Europejskiej / Nordycka Zielona Lewica i ja zgłosiliśmy poprawki w celu, między innymi, rozszerzenie definicji dokumentów, zwiększenie liczby dokumentów udostępnianych publiczne i zapobieżenie sytuacjom, w którym pojedyncze państwo członkowskie miałoby możliwość zgłoszenia weta. Pani komisarz Wallström powiedziała, że zawsze dobry instrument może być udoskonalony. Niestety sprawozdanie to nie przyniesie poprawy, a w rzeczywistości sytuację pogorszy. Instrument ten można jednak udoskonalić poprzez poparcie poprawek zgłoszonych przeze mnie i grupę GUE/NGL. Dlatego w interesie demokracji jest głosowanie za przyjęciem poprawek grupy GUE/NGL i zwiększenie zdolności obywateli do uczestnictwa.

 
  
MPphoto
 

  Hanne Dahl, w imieniu grupy IND/DEM. – (DA) Dziękuję panu, panie przewodniczący! Pan poseł Cashman napisał dobre sprawozdanie, które popieram. Zmiany wprowadzone przez Komisję Europejską do inicjatywy na rzecz przejrzystości z 2008 r. spowodują, że publiczny dostęp do dokumentów UE stanie się trudniejszy. Przyjęcie przedmiotowego sprawozdania przyczyni się w sposób istotny do naprawy tej sytuacji. Niemniej jednak ciągle jeszcze nie mamy dostępu do doradczych grup roboczych działających w strukturach Komisji Europejskiej. Według oświadczenia wydanego przez organizację Alter-EU tuż przed Świętami Bożego Narodzenia w sposób zadowalający udostępniliśmy informacje dotyczące tylko dwóch trzecich członków grup roboczych uczestniczących w pracach nad opracowywaniem wniosków legislacyjnych w UE. Jest to absolutnie nie do zaakceptowania. Jako obywatel chciałbym wiedzieć, czy kiedy ma być opracowywana inicjatywa na rzecz poprawy zdrowia publicznego doradcami Komisji Europejskiej są lobbyści przemysłu tytoniowego czy organizacje na rzecz zdrowia. Chciałbym także wiedzieć, czy kiedy opracowywany jest plan zagospodarowania środowiska wodnego przy stole siedzą przedstawiciele przemysłu chemicznego, czy organizacji ochrony środowiska.

 
  
MPphoto
 

  Hans-Peter Martin (NI). – (DE) Panie przewodniczący! Jednym z powodów, dla których wpadliśmy w pułapkę globalizacji jest najwyraźniej to, że nie udało się nam nie wpaść w pułapkę, którą jest Europa. Pułapką, którą jest Europa, jest w gruncie rzeczy to, że nie potrafiliśmy ani wtedy, ani obecnie działać zgodnie z niezawodnymi zasadami przejrzystości państw skandynawskich i innych państw.

Jestem posłem do tego Parlamentu już od dziesięciu lat, a nie przypadkiem kiedy tu się po raz pierwszy pojawiłem – wprawdzie nie z tym zamiarem, bardzo szybko pojawiła się taka myśl – powiedziałem sobie: „wielkie nieba, przejrzystość to zasadnicza sprawa!”. Dlatego już w 2000 roku ustanowiłem europejską inicjatywę na rzecz przejrzystości. Inicjatywa ta przyjęta została przez Komisję Europejską w dosłownym brzmieniu; problemem jest tylko to, że jak dotąd nie przyniosła istotnych rezultatów.

Pani komisarz! Może pani przeczytać, co powiedziałem na ten temat pani rodaczce, Annie Lindh podczas obszernego wystąpienia na szczycie w Nicei. Jako Szwedka rozumie pani, o co w tym chodzi. Wie pani rzeczywiście, co istocie należ zrobić.

Jeśli chodzi o kwestię przejrzystości w Unii Europejskiej rzeczywistość jest taka, jakbyśmy stali przed zadaniem, przekopania się przez lawinę za pomocą łopaty. Nie udaje nam się przedrzeć, a śnieg nadal pada. Jest tylko jeden sposób uratowania Unii Europejskiej: to zapewnienie rzeczywistej przejrzystości w oparciu o model szwedzki w połączeniu z zastosowań rozwiązań amerykańskiej ustawy dotyczącej swobody dostępu do informacji, i to teraz, natychmiast. Bez tego będzie jeszcze więcej takich lawin, ale tym razem zasypią one obszary zaludnione.

 
  
MPphoto
 

  Manfred Weber (PPE-DE).(DE) Panie przewodniczący, pani komisarz, panie i panowie! Na szczeblu europejskim podejmujemy decyzje dotyczące przepisów prawa dotyczące kilkuset milionów ludzi i dlatego niezbędna jest przejrzystość. Wszyscy zgadzamy się co do celu – przejrzystość jest istotna, sądzę także że my, jako Parlament Europejski, nie mamy potrzeby się ukrywać. Jesteśmy w centrum uwagi środków masowego przekazu, jesteśmy obserwowani przez dziennikarzy, nasze działania są już przejrzyste.

Wszyscy zgadzamy się co do celu, ale musimy mieć możliwość spierania się na temat metod osiągnięcia tego celu. To, że ktoś spiera się i chce dotrzeć do sedna tych metod nie oznacza wcale, że chce, żeby wszystko odbywało się za zamkniętymi drzwiami. Są to zazwyczaj raczej tylko osoby, które zadają pytania. W naszej Grupie Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańskich Demokratów) i Europejskich Demokratów mamy wiele krytycznych pytań, takich jak te dotyczące procedury w sprawie konkurencji stosowanej przez Radę w kwestii zapewniania publicznego dostępu do wszystkich dokumentów służby prawnej, czy w kwestii poddawania pod dyskusję publiczną prywatnych spraw danego posła PE. Walczymy o ochronę danych naszych obywateli, ale od posłów PE oczekuje się, że ujawnią wszystko. Zadawanie takich pytań jest dopuszczalne.

Podstawową sprawą – powodem, dla którego w naszej grupie jest także bardzo dużo sceptycyzmu jest kwestia procesu legislacyjnego. Kiedy głosujemy każdy może dowiedzieć się jak głosowali poszczególni posłowie do PE. Każdy poseł do PE musi być także odpowiedzialny za to, jak głosował. Obecnie jest to już podawane do wiadomości publicznej. Jednakże w procesie legislacyjnym w ramach procedury rozmów trójstronnych, kiedy omawiamy pewne kwestie między sobą, musi być także miejsce na prowadzenie negocjacji.

Wiemy, że gdyby wszystko było jawne, stosowana obecnie formuła negocjacji już by dawno nie istniała, ponieważ przy próbie doprowadzenia do politycznego kompromisu każdy wystawiłby się na odstrzał. Dlatego znaczna część członków naszej grupy nastawiona jest do tego wniosku sceptycznie. Ostateczne stanowisko naszej grupy określimy wyraźnie dziś wieczorem.

Chciałbym jednak w imieniu mojej grupy jasno i wyraźnie ustosunkować się do jednej kwestii: chcemy przejrzystości, ale metody jej zapewnienia powinny nadal podlegać dyskusji. Wszyscy jesteśmy zgodni co do tego celu. Przyglądając się poszczególnym instytucjom EU, to nie Parlament stanowi problem. To raczej Rada, która nie jest tu dzisiaj reprezentowana, stanowi problem, ponieważ, niestety, nie mamy pojęcia co się dzieje wewnątrz grup roboczych Rady.

 
  
MPphoto
 

  Inger Segelström (PSE).(SV) Panie przewodniczący, pani komisarz Wallström! Chciałabym najpierw podziękować panu posłowi Cashmanowi i innym, którzy przyczynili się do tego, że wkrótce podejmiemy nowy i długo oczekiwany krok w kierunku większej dostępności naszych prac dla obywateli. Pan wiceprzewodniczący i pani komisarz Wallström walczyli o to także z całych sił przez długi okres.

Kiedy Szwecja przystąpiła do UE wiele osób obawiało się, że za pośrednictwem tego państwa dokumenty będą wyciekać, ponieważ obowiązuje tam niezwykle rygorystycznie egzekwowana zasada publicznego dostępu. Obawy te jednak wcale się nie sprawdziły. Pan poseł Cashman może nam coś o tym powiedzieć, ponieważ ktoś, kto jest za przejrzystością i dostępnością będzie także świadom ograniczeń dotyczących materiałów roboczych, tajemnicy i ujawniania.

W Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych Grupa Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańskich Demokratów) i Europejskich Demokratów wstrzymała się od głosu. Mam nadzieję, że obecnie staną państwo po stronie większego publicznego dostępu w Unii Europejskiej, żeby prezydencja szwedzka we współpracy z nami wszystkimi mogła posunąć tę istotną i podstawową dla demokracji sprawę naprzód z korzyścią dla wszystkich obywateli UE. Rozumiem jednak brak zdecydowania ze strony grupy PPE-DE – przecież to państwa grupa spowodowała, że byliśmy zmuszeni przeprowadzić głosowanie tajne kiedy Turcja miała rozpocząć negocjacje akcesyjne. Czy tego państwo chcecie? Mam nadzieję, że Parlament zajmie teraz wspólne stanowisko i będziemy mogli z dumą powiedzieć w czerwcu naszym wyborcom podczas wyborów do Parlamentu Europejskiego, że Unia Europejska stanie się bardziej otwarta, że nie mamy ukrytych celów i że chcemy działać pod nadzorem ze strony społeczeństwa i być ocenianymi po naszych czynach – zgodnie z zasadą przejrzystości, z której możemy być dumni. Robimy wiele dobrego i dobrze by było, gdyby obywatele mieli większą możliwość śledzenia naszych działań.

 
  
MPphoto
 

  Bogusław Rogalski (UEN). (PL) Panie Przewodniczący! Jak wiadomo, instytucje i organy Wspólnoty muszą podejmować decyzje w sposób bardzo otwarty i jawny. Jest to podstawą demokracji. Obywatele i organy wybrane powinny mieć zgodnie z tą zasadą jak najszerszy dostęp do dokumentów będących w posiadaniu instytucji europejskich, również naszego Parlamentu. Tym samym umożliwi to rzeczywiste uczestnictwo obywateli w procesie politycznym oraz zwracanie się do władz publicznych o wyjaśnienie.

Mimo wysiłków podejmowanych przez instytucje europejskie w celu zwiększenia otwartości i przejrzystości, sytuacja ta pozostaje niestety daleko od zamierzonej. Komisja Petycji wyraża przekonanie, iż obywatele są świadomi wad oraz braku w stosowaniu tego prawa. Niezwykle ważne jest, aby obywatele podczas postępowania np. o naruszenie prawa, będącego często wynikiem petycji od obywateli, mieli zapewniony pełny dostęp do wszystkich dokumentów na każdym etapie dochodzenia swoich praw. Powinno to również dotyczyć dokumentów dostarczanych przez państwa członkowskie instytucjom europejskim. Z tym był duży problem, choćby w Komisji Petycji, przy tzw. sprawie niemieckiego Jugendamt, gdzie dostęp do informacji, wydawałoby się publicznych, był bardzo ograniczony.

Na sukces europejskiej inicjatywy na rzecz przejrzystości powinien się składać sprawny dostęp wnioskodawcy do potrzebnych informacji – raz jeszcze chcę to podkreślić. Tego wymagają zasady demokracji.

 
  
MPphoto
 

  Andreas Mölzer (NI).(DE) Panie przewodniczący! Problem odwracania się społeczeństwa od polityki w Unii Europejskiej jest kwestią dobrze znaną i dlatego staramy się przy każdej okazji okazywać naszą życzliwość w stosunku do obywateli. Obejmuje to pojawiające się stale inicjatywy w celu uproszczenie procedur dostępu do dokumentów Parlamentu, Rady i Komisji.

Internet jest oczywiście tanim i prostym instrumentem realizacji tego celu. Strona startowa witryny internetowej Unii Europejskiej została zmieniona i jest wreszcie bardziej logiczna i łatwiejsza w nawigacji, niż w przeszłości. Swoją obecnością w Internecie Unia Europejska podkreśla także znaczenie wielojęzyczności jako istotnego elementu swojej polityki większej przejrzystości, legitymacji i efektywności Unii. W istocie nie spełnia wymagań, które sama sobie stawia. W praktyce stałe stosowanie trzech języków urzędowych, tzn. niemieckiego, angielskiego i francuskiego, zapewniłoby możliwość dotarcia do większości obywateli.

Nawet obecność w Internecie obecnej prezydencji, realizowana w językach angielskim, francuskim i czeskim, nie uwzględnia tego, że dla 18% obywateli UE językiem ojczystym jest język niemiecki, a kolejne 14% obywateli UE włada nim jako językiem obcym. Uważam, że nadszedł już czas, żeby wreszcie poświęcić tej sytuacji więcej uwagi.

 
  
MPphoto
 

  Sirpa Pietikäinen (PPE-DE). – Panie przewodniczący! Dostęp do informacji stanowi jedną z podstaw demokracji. Obywatele muszą mieć jak najszerszy dostęp do wszelkich informacji na wczesnych etapach podejmowania decyzji przez instytucje UE i do informacji dotyczących podstaw tych decyzji, żeby mogli w pełni uczestniczyć w formułowaniu polityki w poszczególnych obszarach.

Unia Europejska zmierza do większej demokratyzacji i dostępności dla swoich obywateli, zapewnienie jak najszerszego dostępu do dokumentów UE ma zatem decydujące znaczenie dla wysiłków Unii w celu zwiększenia zaufania obywateli do jej instytucji oraz do całej jej legitymacji jako instytucji. Dlatego byłem raczej rozczarowany wnioskiem Komisji dotyczącym tego rozporządzenia, choć chciałbym pogratulować sprawozdawcy bardzo dobrej, wymagającej oddania i umiejętności pracy, którą wykonał w tym kontekście.

Chciałbym także podziękować pani poseł Jäätteenmäki za jej ogromne wysiłki w tej sprawie. Obydwoje kierowali się zasadą jawności i przejrzystości, zgodnie z którą odmowa dostępu do jakiegokolwiek dokumentu znajdującego się posiadaniu danej instytucji jest zdecydowanym wyjątkiem. Takie wyjątki są w niektórych przypadkach niezbędne, ale powinny być ograniczone do jak najmniejszej liczby dokumentów, na ściśle określonych podstawach.

Z zadowoleniem przyjmuję także inicjatywy mające na celu działanie na rzecz bardziej aktywnego ujawniania dokumentów za pośrednictwem poprawionych, internetowych baz danych. y Dostęp do dokumentów to także możliwość ich odnalezienia. Często informacje są dostępne online, ale są ukryte w skomplikowanych bazach danych i w tym zakresie konieczna jest znaczna poprawa.

Koleżanki i koledzy! Jesteśmy obrońcami demokracji, a zatem powinniśmy być już od dawna bardziej aktywni. Powinniśmy być bardzo odważni, broniąc szerokiego dostępu do wszystkich dokumentów i przejrzystości z nimi związanej. Uważam, że nie czas na przyjmowanie kompromisowych rozwiązań; w przeciwnym bowiem razie możemy również narazić na szwank naszą reputację dobrych decydentów w oczach naszych wyborców.

 
  
MPphoto
 

  Andrzej Jan Szejna (PSE). – (PL) Panie Przewodniczący! Na wstępie chciałbym pogratulować panu Michaelowi Cashmanowi znakomitego sprawozdania, które dotyka jednego z najważniejszych aspektów europejskiej demokracji.

Unia Europejska podlega systematycznym zmianom i transformacjom. Niestety w dużej mierze komunikacja pomiędzy Unią a obywatelami za tymi zmianami nie nadąża. Podobnie jest w dziedzinie dostępu do dokumentów i informacji, których ostatecznymi użytkownikami są właśnie obywatele.

Zasada przejrzystości jest podstawową zasadą Unii Europejskiej, wyrażoną w art. 255 Traktatu ustanawiającego Wspólnotę Europejską. Każdy obywatel Unii, każda osoba fizyczna lub prawna mająca miejsce zamieszkania lub siedzibę w państwie członkowskim ma prawo dostępu do dokumentów Parlamentu Europejskiego, Rady i Komisji.

Zainteresowanie obywateli Europą oraz zaufanie, jakim obdarzają oni instytucje Unii oraz polityków europejskich i krajowych można budować jedynie dzięki pełnej oraz rzetelnej informacji. Naszym obowiązkiem jest zatem maksymalne zwiększanie przejrzystości i wydajności instytucji Unii Europejskiej. Powinniśmy skoncentrować się na ułatwieniu użytkownikom dostępu do informacji, dalszym upraszczaniem systemu oraz jego narzędzi.

Rozporządzenie, którego dotyczy niniejsze sprawozdanie to dobre podstawy prawne, które jednak wymagają udoskonalenia i uporządkowania. Dlatego ubolewam, że Komisja nie uwzględniła wniosku sprawozdawcy z 2006 r. dotyczącego przejrzystości.

 
  
MPphoto
 

  Mairead McGuinness (PPE-DE). – Panie przewodniczący! Dostęp do dokumentów jest tylko jednym z elementów procesu zapewniania przejrzystości, ale jest też wiele innych kwestii. Korzystanie z dokumentów i informacji to podstawowa sprawa. Jednym z poważnych problemów, z którymi się borykamy – co z resztą przyznajemy. a obecna w tej Izbie pani komisarz jest jedną z osób posiadających największe doświadczenie w tym zakresie – jest uzyskanie przez zainteresowane strony wiedzy dotyczącej procesu podejmowania decyzji przez instytucje UE, ponieważ obywatele nie rozumieją tego procesu. Podczas irlandzkiej debaty dotyczącej traktatu lizbońskiego obywatele przychodzili do mnie i mówili: „apeluje pani do nas, żebyśmy głosowali za, a przecież straci pani pracę”. Myśleli, że jestem komisarzem – niech Bóg broni!

Nie wystarczy powiedzieć, że damy obywatelom mnóstwo informacji, ponieważ w pewnym sensie doprowadziłoby to do braku przejrzystości; zakryłoby to wszystko tonami papieru, ale dalej nie byłoby przejrzystości. Wolałabym, żeby obywatele rozumieli w pełni zasady funkcjonowania tego Parlamentu, a mogli się w nią angażować. Przypuszczam, że jest tutaj wielu posłów, którzy nie znają w pełni zasad funkcjonowania tego Parlamentu. Nie mam nic więcej do dodania.

 
  
MPphoto
 

  Danutė Budreikaitė (ALDE). – (LT) Starając się rozwiązać problem energetycznej wyspy, z którym borykają się państwa bałtyckie, a w szczególności problem rosnącego zagrożenia bezpieczeństwa energetycznego Litwy w następstwie zamknięcia elektrowni jądrowej w Ignalinie pod koniec tego roku, Komisja Europejska opracowała projekt strategii Unii Europejskiej na rzecz Regionu Morza Bałtyckiego. Wystąpiłam do Dyrekcji Generalnej Komisji Europejskiej ds. Energii i Transportu o umożliwienie mi zapoznania się z tym dokumentem. Powiedziano mi, że nie przeprowadzono rozmowy z grupą wysokiego szczebla, która opracowała projekt tej strategii, w sprawie możliwości opublikowania informacji i dokumentów, co wyrażone zostało w odpowiedzi słowami: Udostępnianie informacji osobom z zewnątrz. Parlament Europejski zaliczony został do świata zewnętrznego, któremu nie udziela się informacji. Czyż nie omawialiśmy wielokrotnie możliwości dostępnych obywatelom pragnącym zapoznać się z dokumentami znajdującymi się w posiadaniu instytucji UE? Jeżeli poseł Parlamentu Europejskiego reprezentujący obywateli nie ma takiego prawa, to mamy do czynienia z fatalną sytuacją.

 
  
MPphoto
 

  Margot Wallström, wiceprzewodnicząca Komisji. − Panie przewodniczący! Pragnę podziękować posłom za interesującą debatę oraz za ich wiele cennych uwag.

Rozporządzenie (WE) nr 1049/2001 zostanie teraz uaktualnione do, można by powiedzieć, „wersji numer dwa”. Należy ponownie zwrócić uwagę, że nie zaczynamy od zera, mamy już dobrą podstawę i pozostaje nam tylko ją poprawić. Będzie to także wersja odpowiednia w dobie Internetu, o czym wspomniano podczas debaty. Przykłady wprowadzonych teraz ulepszeń obejmują uwzględnienie oprócz aktywnego rozpowszechniania kwestię rejestrów elektronicznych.

Idealną sytuacją byłoby oczywiście tak aktywne rozpowszechnianie przez nas informacji, że nie byłoby konieczne występowanie o udzielenie dostępu, ponieważ wszystkie informacje byłyby już dostępne, oczywiście z pewnymi wyjątkami. Mogę państwu podać jeden przykład tego, co można zrobić – ja już udostępniłam rejestr mojej korespondencji w Internecie, więc mogą państwo zapoznać się z moją korespondencją i dokumentami.

Nie jestem w stanie odnieść się do wszystkich uwag, które zostały przedstawione w trakcie tej debaty, chcę jednak odnieść się pokrótce do kilku istotnych kwestii, z których jedna dotyczy definicji dokumentów przedstawionej w art. 3. Jest to najbardziej dyskutowany i, przyznaję, najbardziej krytykowany, artykuł we wniosku Komisji.

Utrzymujemy, że obecna definicja jest niejasna i prowadzić może do nieprzewidywalności i złych praktyk. Przykładowo, czy ta karteczka samoprzylepna jest dokumentem? Pan poseł Cashman twierdzi, że tak, a zgodnie z szeroką definicją przedstawioną w rozporządzeniu mogłaby nią być – jak i inne gryzmoły, które mam tutaj ze sobą. Czasem przyjęcie zbyt szerokiej definicji nie jest pomocne. Zachowamy szeroką definicję, ale ograniczymy swobodę odmowy udostępniana dokumentów. Proponowana przez nas definicja jest szersza niż pojęcie dokumentów urzędowych stosowane często w prawie krajowym. Jest bardzo bliska pojęciu informacji zastosowanemu np. w brytyjskiej ustawie o swobodzie dostępu do informacji lub holenderskiej ustawie dotyczącej przejrzystości. Rejestracja dokumentów jest obowiązkiem przewidzianym wewnętrznymi przepisami Komisji Europejskiej, ale przepisy te nie określają, czy dany dokument jest objęty zakresem stosowania przedmiotowego rozporządzenia. Doprecyzowaliśmy więc i ułatwiliśmy zrozumienie definicji dokumentów. W ten sposób obywatele będą mogli się dowiedzieć, o co mogą i powinni występować, żeby uzyskać pełne informacje. Dokładniejsze zdefiniowanie dokumentów oznacza bezpieczniejszą administrację i większą przejrzystość dla obywateli.

Trybunał orzekł, że dokumenty dotyczące prowadzonej w danym okresie kontroli są ewidentnie objęte odstępstwem od zasady swobodnego dostępu, a zatem, że taka dokumentacja nie nadaje się do udostępnienia i nie stanowi to dodatkowego ograniczenia prawa dostępu. W żadnym państwie członkowskim obywatele nie mają dostępu do akt organów ds. konkurencji – chciałam podnieść tą kwestię.

Przyznaję także, że mogliśmy lepiej wyjaśnić i wyrazić treści zawarte w art. 3. Wierzę, że mamy wspólny cel, a zatem możliwe powinno być także znalezienie jasno sformułowanego i jednoznacznego brzmienia. Jest to przykład dziedziny, w której powinniśmy być w stanie wypracować wspólnie dobry, kompromisowy tekst.

Kolejną zażarcie dyskutowaną kwestią jest art. 5 ust. 2 dotyczący dostępu do dokumentów państw członkowskich. Chcę powiedzieć jasno i wyraźnie, że intencją Komisji Europejskiej było wykonanie wyroku Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, zgodnie z którym dane państwo członkowskie musi skutecznie uzasadnić swoją odmowę dostępu do jednego ze swoich dokumentów, tak jak instytucje UE w przypadku wszystkich innych dokumentów. Podstawę stanowić będą zawsze przepisy rozporządzenia (WE) nr 1049/2001.

Równie istotne jest jednak, żeby Komisja mogła prowadzić korespondencję z państwami członkowskimi np. w dziedzinie uchybienia zobowiązaniom ze strony państwa członkowskiego UE. Musimy mieć możliwość szybkiego znajdowania zadowalających, uregulowanych przepisami prawa UE rozwiązań zarówno z perspektywy Komisji, jak i obywateli UE, Kontakty tego rodzaju muszą pozostać poufne, co podkreślił także Trybunał.

Wreszcie chciałabym odnieść się do kwestii „czasu na refleksję”, o którym mowa w art. 4 ust. 3. Jeżeli zastanowić się nad tym uważnie, sądzę, że większość osób zgodzi się, że Parlament oraz Komisja Europejska i Rada potrzebują jakiegoś czasu na refleksję. Dokumenty dotyczące decyzji, które nie zostały jeszcze podjęte lub odzwierciedlają decyzje wewnętrzne nie są dokumentami takiego samego rodzaju jak pozostałe dokumenty. A co z protokołami z posiedzeń grup politycznych, czy zapisami dotyczącymi ich przygotowań? Sami zidentyfikowali państwo kilka problemów i ograniczeń wynikających z odmowy czasu na refleksję, mając znowu na uwadze, co byłoby najbardziej korzystne dla obywateli i co byłoby najbardziej pomocne.

Muszę powiedzieć, że wolałabym, żeby przedstawiciel Rady był tu dziś obecny – co wielu posłów już powiedziało – tak jak wolałabym większą frekwencję na tej sali, ponieważ są to bezwzględnie kwestie o podstawowym znaczeniu dla nas wszystkich. Wielkim zadaniem dla nas wszystkich w najbliższych kilku tygodniach lub miesiącach będzie znalezienie wspólnej płaszczyzny. Dotyczy to także posłów tej Izby, a dzisiejsza debata wykazała, że nie jest to zawsze takie łatwe. Im większe są różnice zdań, tym trudniej będzie osiągnąć ten cel, kiedy trzy instytucje UE prowadzić będą rozmowy. Parlament, Rada i Komisja mają swoje odrębne role, które należy szanować i mam nadzieję, że Parlament przedstawi wspólne zdecydowane stanowisko, ponieważ będzie to korzystne dla nas wszystkich i dla ostatecznego wyniku, który – mam nadzieję – będzie wyważonym i nadającym się do przyjęcia kompromisowym tekstem.

 
  
MPphoto
 

  Michael Cashman, sprawozdawca. − Panie przewodniczący! Były to interesujące uwagi, ale obawiam się, że mają one niewiele wspólnego z treścią mojego sprawozdania.

Pragnę zauważyć, że nie mamy się czego się obawiać, jeśli chodzi o kontrolę publiczną, a z drugiej strony jest wiele powodów, żebyśmy obawiali się jako instytucje ukrywania informacji. Stajemy się przez to bardziej wrażliwi. Pani komisarz! Dostępne są jedynie dokumenty urzędowe. Proszę jeszcze raz przeczytać moje sprawozdanie. Czas na refleksję. Dokumenty urzędowe. W kontekście „czasu na refleksję” nie będą to dokumenty urzędowe. Proszę jeszcze raz przeczytać sprawozdanie. Proszę zaakceptować nasze zasady.

Była to interesująca debata, ale muszę powiedzieć, że zastosowanie procedury przekształcenia – której pani broni – nie jest zgodne z duchem porozumienia międzyinstytucjonalnego i jest niewystarczające. Twierdzi pani, że procedura ta sprawdziła się w pełni w praktyce, ale obawiam się, że zastosowanie tej procedury uniemożliwia wzięcie pod uwagę istotnych względów prawnych dotyczących tego, co w istocie należy zrobić.

Moje dążenie do odroczenia ostatecznego głosowania podyktowane jest pragnieniem zapewnienia jak największej elastyczności, żeby można było przeprowadzić negocjacje z poszczególnymi partiami politycznymi reprezentowanymi w Parlamencie i pozostałymi instytucjami UE. Chciałbym także zwrócić uwagę, że nic poza niechęcią instytucjonalną i politycznej nie stoi na przeszkodzie, żeby Komisja zmieniła swój wniosek w dowolnym czasie po jutrzejszym głosowaniu.

Za nieco protekcjonalne uważam wmawianie nam, że będziemy mieli plany działania. Pani komisarz! Nie wątpię w pani zawodowe zaangażowanie w sprawę jawności i przejrzystości, ale dla naszych obywateli nie chcę planów działań. Chcę praw gwarantowanych prawem, których nie można ich pozbawić – nie prezentów, lecz praw.

Parlament powinien zatem wywrzeć polityczną presję na prezydencję, żeby podjęto negocjacje i prawdopodobnie będziemy musieli negocjować bez udziału Komisji Europejskiej. Tak, pani komisarz! Wiem, że nie ma tu przedstawiciela Rady, ale daję za wygraną, licząc na jedną Radę. Jestem w polityce dostatecznie długo żeby wiedzieć, że walka nigdy się nie kończy.

Na koniec chciałbym zacytować tego prezydenta, jeśli można: „Moja administracja oddana jest idei stworzenia bezprecedensowego poziomu jawności sprawowania rządów. Będziemy współpracować w celu zapewnienia społecznego zaufania i ustanowienia systemu przejrzystości oraz uczestnictwa i współpracy obywateli. Jawność wzmocni naszą demokrację oraz zwiększy efektywność i skuteczność w sprawowaniu rządów”. Powiedział to Barack Obama dnia 21 stycznia 2009 r. Oczekuję porównywalnego oświadczenia Komisji Europejskiej, a tak naprawdę pana przewodniczącego Barroso.

 
  
MPphoto
 

  Przewodniczący. – Zamykam debatę.

Głosowanie odbędzie się we środę, 11 marca 2009 r.

(Posiedzenie zostało zawieszone o godz. 11.45 i wznowione o godz. 14.50)

Oświadczenia pisemne (art. 142 Regulaminu)

 
  
MPphoto
 
 

  Stavros Lambrinidis (PSE), na piśmie – (EL) Poprawki wnoszone przez Parlament Europejski do rozporządzenia w sprawie publicznego dostępu do dokumentów instytucji UE, a w szczególności dokumentów dotyczących procedury legislacyjnej stanowią katalizator zmian w kierunku zagwarantowania przejrzystości i demokracji uczestniczącej w Europie.

Uważam, że szczególnie istotne znaczenie ma obowiązek podawania do wiadomości publicznej każdej inicjatywy czy dokumentu mającego na celu wywarcie jakiegoś wpływu na procedurę decyzyjną.

Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że często różne lobby starają się wpłynąć na procedurę legislacyjną przedstawiając swoje argumenty. Obywatele Unii Europejskiej mają pełne prawo dowiedzieć się, co to za argumenty i interwencje. Muszą mieć możliwość oceny ich istoty oraz stanowiska, jakie ostatecznie ich rządy, Komisja Europejska i, oczywiście, ich posłowie do PE zajęli ostatecznie w tej sprawie.

Co najmniej taki sam poziom przejrzystości powinny zapewnić również swoim obywatelom na szczeblu krajowym państwa członkowskie zgodnie z wyraźnym wymogiem zawartym w sprawozdaniu Parlamentu Europejskiego – wezwaniem, które, mamy nadzieję, zostanie wkrótce uwzględnione przez rządy i parlamenty narodowe.

 
  
  

PRZEWODNICZY: EDWARD McMILLAN-SCOTT
Wiceprzewodniczący

 
Informacja prawna - Polityka ochrony prywatności