Richard Corbett (PSE). — Pani przewodnicząca! Cieszy mnie, że autorzy sprawozdania przyjrzeli się temu, co można uczynić na szczeblu europejskim dla ożywienia gospodarki, jakkolwiek zdaję sobie sprawę, że większość instrumentów w tym zakresie pozostaje na poziomie krajowym: 99% wydatków publicznych to wydatki krajowe, nie europejskie; większość regulacji prawnych stanowią normy prawa krajowego, nie europejskiego. Lecz spójrzmy i na to, co można zrobić na szczeblu europejskim — propozycja planu Komisji Europejskiej polegającego na udzieleniu zapomogi w wysokości 30 miliardów euro, w tym zaliczek z funduszy strukturalnych oraz nowych pożyczek z Europejskiego Banku Inwestycyjnego może realnie przyczynić się do wyjścia z kryzysu i bez wątpienia się przyczyni.
Musimy także ustrzec się protekcjonizmu w Europie. Polityka ochrony rynku krajowego kosztem sąsiadów uprawiana przez niektóre państwa grozi osłabieniem wspólnego rynku i na dłuższą metę rujnuje perspektywy tworzenia miejsc pracy oraz wzrostu gospodarczego. Z drugiej zaś strony swoboda przemieszczania się pracowników oraz inicjatywy ułatwiające działalność eksportową na jednolity rynek pomogą dostarczyć bodźców do naprawy gospodarczej.
Carlo Fatuzzo (PPE-DE). — (IT) Pani przewodnicząca! Głosowałem za przyjęciem wspólnego tekstu w sprawie poprawy bezpieczeństwa podróżujących drogą morską. Za szczególnie istotne uważam zwiększenie wydatków na podnoszenie kwalifikacji zawodowych członków załóg odpowiedzialnych za żeglugę — od kapitanów, pierwszych mechaników po bosmanów, podoficerów, sterników i pozostałych marynarzy — gdyż to im powierza się życie i bezpieczeństwo na morzu. Stąd też apeluję o większy profesjonalizm i lepsze wynagradzanie tych, w rękach których spoczywa los pasażerów żeglugi morskiej.
Simon Busuttil (PPE-DE), — (MT) Pragnę zauważyć, że choć w sprawozdaniu tym jest mowa o inicjatywie na rzecz środowiska, to w jego treści wciąż brakuje rozważenia jej niewspółmiernych do korzyści negatywnych skutków dla regionów i krajów położonych na rubieżach Europy, jak Malta. Inicjatywa ta prawdopodobnie wywoła sporą podwyżkę cen przewozu ładunków do i z tych peryferyjnych regionów. Wzrost kosztów przewozu spowoduje z kolei wzrost cen produktów wprowadzanych na rynki tych regionów lub krajów, jak również produktów z tych rynków pochodzących. Dlatego głosowałem przeciwko przyjęciu tego sprawozdania.
Leopold Józef Rutowicz (UEN). – (PL) Pani przewodnicząca! Pobieranie opłat dodatkowych od pojazdów ciężarowych jest zwiększeniem podatków. Transport ciężarowy świadczy usługi dla całej gospodarki, dla obywateli. Jego koszty mają wpływ na cenę wszystkich produktów, których jesteśmy konsumentami. Obciążenie transportu dodatkowymi kosztami oprócz już płaconych podatków, akcyzą od paliw i winiet teraz, gdy mamy problem kryzysu, który nie wiemy kiedy się zakończy jest społeczną nieodpowiedzialnością.
Zanieczyszczenie powietrza, efekt cieplarniany, wypadki w dużym stopniu są zależne od konstrukcji pojazdów i rozwiązań komunikacyjnych. W tym zakresie w ostatnich dziesięciu latach nastąpił znaczny postęp korzystny dla nas wszystkich. W obecnej formie nie popieram dyrektywy, która wymaga radykalnego przeredagowania.
Hannu Takkula (ALDE). — (FI) Pani przewodnicząca! Przede wszystkim pragnę wyrazić poparcie dla sprawozdania posła Cashmana oraz podziękować mu za nie. Podczas czytania w Parlamencie znacznie zyskało ono na wartości, jeśli uwzględnić pierwotną propozycję Komisji.
Podstawowym założeniem, które musimy przyjąć, jest konieczność zapewnienia przejrzystości procesu podejmowania decyzji. Obywatele muszą posiadać dostęp do dokumentów, gdyż to jedyny sposób, by zaskarbić sobie ich zaufanie, a bardzo ważne jest, by ludzie mogli obserwować, jak postępuje proces legislacyjny. Przejrzystość w obrocie dokumentami musi istnieć na każdym szczeblu administracji.
Każdy rzecz jasna zgadza się, że istnieją pewne sfery, takie tak zdrowie jednostki i tym podobne, gdzie należy zachować poufność, lecz w toku procesu legislacyjnego powinna obowiązywać zasada przejrzystości. W związku z tym jestem zadowolony z rezultatu i wierzę, że droga do zdobycia zaufania społeczeństwa wiedzie poprzez uczciwy oraz otwarty proces decyzyjny.
Martin Callanan (PPE-DE). — Pani przewodnicząca! W ostatnim sprawozdaniu brytyjskiej organizacji pozarządowej Taxpayer’s Alliance stwierdzono, że członkostwo w UE kosztuje każdego mężczyznę, kobietę i dziecko w Wielkiej Brytanii 2 tysiące funtów rocznie.
Muszę przyznać, że wielu moich wyborców w północno-wschodniej Anglii uważa, że w zamian za taką kwotę otrzymują bardzo niewiele. Dlatego też, w zamian za słone daniny odprowadzane corocznie do budżetu UE wyborcy mogą spodziewać się przynajmniej zapewnienia publicznego dostępu do dokumentów instytucji europejskich. W oczach wielu obywateli UE jest nieprzeniknioną, monolityczną strukturą. Pożądane jest każde działanie, które zwiększy dostępność, zapewni społeczeństwu więcej informacji na temat spraw, których cześć komisarzy i inne osoby wolałaby nie ujawniać.
W przeszłości widzieliśmy już, jak osoby ujawniające nieprawidłowości i im podobne, były szkalowane i pozbawiane stanowisk za ujawnianie informacji poufnych. Gdyby wszystkie te informacje były jawne, to być może udało by się uniknąć wielu z tych desperackich interwencji.
Syed Kamall (PPE-DE). — Pani przewodnicząca! Jestem wdzięczny za danie mi sposobności wyjaśnienia mojego sposobu głosowania nad tym ważnym sprawozdaniem. Wszyscy wiemy, że kiedy toczą się wielostronne negocjacje polityczne w sprawach delikatnych, to nierzadko trzeba zachować poufność, aby nie zniweczyć szansy porozumienia. Nie o takich przypadkach jednakże tu mówimy.
Ostatnio toczyły się negocjacje w sprawie porozumienia o zapobieganiu fałszerstwom w handlu i niektóre poddane pod debatę kwestie dotyczą rażącego pogwałcania swobód obywatelskich. Przykładowo pojawiły się propozycje przeszukiwania iPodów bądź laptopów pasażerów wjeżdżających na terytorium danego kraju celem sprawdzenia, czy nie przewożą oni materiałów naruszających prawa autorskie. Czy byliśmy w stanie prowadzić otwartą i przejrzystą debatę na ten temat? Otóż nie, ponieważ dokumentacja została utajniona — prawdopodobnie z uzasadnionych względów, które jednakowoż nie są dla nas do końca zrozumiałe. Stąd też naprawdę potrzeba większej otwartości i przejrzystości, abyśmy mogli naprawdę dotrzeć do sedna problemu.
Zgadzam się w całej rozciągłości z tezą posła Callanana, że brak transparentności nie wróży dobrze Unii Europejskiej.
Carlo Fatuzzo (PPE-DE). — (IT) Pragnę podziękować tym pasjonatom, którzy bez znużenia przysłuchiwali się debacie przez tak długi czas. Pani przewodnicząca! Jestem jednym z 74 posłów, którzy oddali głos przeciwko sprawozdaniu posła Andersona — i to nie dlatego, że jestem przeciwny zatrudnieniu, a dlatego, że w owych wytycznych dla Unii Europejskiej, polityki państw członkowskich zabrakło stwierdzenia, że jednym z wariantów wspierania zatrudnienia jest umożliwienie przechodzenia na emeryturę tym pracownikom, którzy tego chcą i o to zabiegają. Polityka polegająca na obligatoryjnym podniesieniu wieku emerytalnego wszędzie jedynie pozbawia młodych ludzi możliwości podjęcia pracy, a ci chętnie zastąpiliby starszych pracowników, którzy zechcą zwolnić swoje stanowiska dla młodych.
Martin Callanan (PPE-DE). — Pani przewodnicząca! To sprawozdanie oparte jest na błędnym założeniu, że Unia Europejska zna się najlepiej na polityce zatrudnienia. Wielu moich wyborców zdecydowanie sprzeciwia się takiemu stanowisku; twierdzą raczej, że Unia powinna trzymać się z dala od sfery polityki zatrudnienia. Żywię nadzieję, że mój kraj wycofa się z unijnych ustaleń w sprawie polityki socjalnej.
To, że Unia próbuje wcisnąć państwom członkowskim swoją mądrość w kwestii polityki zatrudnienia, będąc jednocześnie odpowiedzialną za ogromną biurokrację i szereg regulacji krępujących tak wielu przedsiębiorców w moim regionie i w całej Europie, jak również spowodowanie tak wielkiego bezrobocia, któremu teraz usiłuje zaradzić, zakrawa na coś więcej, niż lekką ironię.
Europejski model społeczny jest przestarzały, wyniszczający, utrudnia tworzenie miejsc pracy oraz szkodzi przedsiębiorczości. Najlepsze, co w tej sytuacji może zrobić Unia, to trzymać się z dala od polityki zatrudnienia państw członkowskich, pohamować biurokrację i zapędy regulacyjne. Oto, co będzie najlepsze dla tworzenia większej liczby miejsc pracy w gospodarce.
- Wniosek dotyczący decyzji w sprawie art. 139 Regulaminu (B6-0094/2009)
Jim Allister (NI). — Pani przewodnicząca! Głosowałem za przyjęciem tego wniosku, gdyż oddala widmo wyrzucania w błoto jeszcze większych kwot pieniędzy na usługi tłumaczeniowe języka irlandzkiego w tej Izbie.
Wolałbym, żeby dało się całkowicie uniknąć takiego bezsensownego trwonienia pieniędzy. Wniosek ten pozwoli uchronić naszych podatników przed niepotrzebną stratą pieniędzy przynajmniej na jakiś czas.
Użycie języka irlandzkiego w tej Izbie jest bez wątpienia znikome, choć pani poseł de Brún w ramach swego agresywnego republikańskiego programu może uraczyć nas wystąpieniem w tym martwym języku, mimo że prawie nikt ze słuchaczy obrad Parlamentu nie zrozumie z tego ani słowa. Zapewniam ich, że niewiele stracą.
Jej koleżanka z partii Sinn Féin, posłanka McDonald, wciąż obstaje przy wypowiedziach kaleczonym, jąkliwym, łamanym irlandzkim, ale i w tym przypadku tracimy tylko pieniądze na tłumaczenie.
- Sprawozdanie: Magda Kósáné Kovács (A6-0038/2009)
Miroslav Mikolášik (PPE-DE). — Pani przewodnicząca! Dziękuję poseł Kovács za pouczające, pomocne sprawozdanie na temat sytuacji Romów.
Jak wszyscy wiemy, populacja Romów stale się zwiększa i systematycznie staje się wielką, wpływową siłą w całej Europie. Grupa ta, licząca 10-12 milionów osób, należy do najbiedniejszych na kontynencie, choć posiada niezmierzony potencjał.
Jako europejczycy i posłowie do Parlamentu Europejskiego, instytucji, której podwalinę stanowi zasada równości, musimy bezzwłocznie zareagować na ten problem. Nieustanne szykanowanie jednej z najliczniejszych mniejszości w Europie jest karygodne i do nikąd nie prowadzi. Dysponując lepszymi regulacjami i prowadząc ścisłą współpracę, narody mogą zaoferować zatrudnienie temu potężnemu kontyngentowi potencjalnych pracowników. W obliczu kryzysu gospodarczego Romowie mogą pomóc rozwiązać część z najpoważniejszych problemów Europy. Ponadto uprzedzenia względem tych ludzi oraz ich marginalizacja zaszły zdecydowanie za daleko. Wszystkim obywatelom Europy — w tym Romom — należy zapewnić równe prawa i szanse.
Nie dawniej niż na początku tego miesiąca na Węgrzech dwóch Romów zostało zastrzelonych jak zwierzęta, gdy wybiegali z płonącego domu. Jak to możliwe, że w jednoczonej Europie dochodzi do takich przypadków?
Philip Claeys (NI). — (NL) Pani przewodnicząca! Głosowałem przeciwko sprawozdaniu poseł Kovács, gdyż cała jego treść jest przesiąknięta myśleniem o Romach wyłącznie w kategoriach ofiar, a ja żywię przekonanie, że grupom mniejszościowym — jak Romowie — lepiej przysłuży się strategia polegająca na zachęcaniu do wzięcia odpowiedzialności za własny los.
Ja również podzielam powszechny pogląd, że Romów należy traktować odpowiednio, lecz większość problemów wspomnianych w sprawozdaniu ma związek ze stylem życia, który świadomie wybierają członkowie tej mniejszości. Możemy przyjąć dowolną liczbę sprawozdań i rezolucji oraz przeznaczyć tyle pieniędzy, ile uznamy za stosowne, ale to wcale nie zmieni rzeczywistej sytuacji.
Frank Vanhecke (NI). — (NL) Pani przewodnicząca! Na forum Parlamentu usłyszałem bez liku poprawnie politycznych bzdur niezmiennie akceptowanych przez znaczną większość posłów, lecz to sprawozdanie przechodzi wszelkie pojęcie. Skoro Parlament zamierza ingerować w sytuację społeczną Romów oraz w dostęp tej grupy do rynku pracy, to apelując o zachowanie minimum obiektywizmu, nie oczekuję chyba zbyt wiele?
Prawda jest taka, że problemy ludności cygańskiej w większości wynikają z ich odmowy integrowania się ze społeczeństwem, w którym żyją — przynajmniej jeśli chodzi o edukację i kształcenie zawodowe. Przez dziesięciolecia pompowaliśmy miliony euro w różnego rodzaju programy pełne idyllicznych, lecz przede wszystkim nierealistycznych nonsensów na kształt tego sprawozdania. Bez skutku. Może czas już zatem przestać ich rozpieszczać i przyjrzeć się prawdziwym przyczynom problemów, nim zaproponujemy jakieś rozwiązania?
Avril Doyle (PPE-DE). — Pani przewodnicząca! Choć poprawiona wersja tego sprawozdania z własnej inicjatywy okazała się lepsza od pierwowzoru, to głos za jego przyjęciem oddałam z ciężkim sercem, gdyż zabrakło spójności z pakietem energetyczno-klimatycznym przyjętym w tej Izbie ogromną większością głosów w dniu 17 grudnia 2008 r.
Gwoli przypomnienia, przygotowane przeze mnie sprawozdanie w sprawie unijnego systemu handlu emisjami, będącego podstawą tego pakietu, zostało przyjęte 610 głosami, przy 60 głosach wstrzymujących się i 29 głosach przeciw. Nie trzeba dodawać, że poseł Reul nie był jednym z 610 głosujących za moim sprawozdaniem spośród 699 uczestników głosowania.
Mam zastrzeżenia do wzmianek na temat odwiertów w obszarze Arktyki lub poszukiwania alternatywnych źródeł ropy, takich jak piasek bitumiczny. Waga bezpieczeństwa energetycznego nigdy nie była tak duża, co pokazały ostatnie miesiące. Współpraca, która jest niezbędna w całej Unii, oraz potrzeba skorzystania z pakietów stymulacyjnych obecnie wprowadzanych przez niemal wszystkie państwa członkowskie oraz Komisję, uwidaczniają konieczność inwestowania w odnawialne źródła energii, aby zwiększyć nasze bezpieczeństwo energetyczne, ograniczyć emisje dwutlenku węgla oraz uwolnić nas od silnego uzależnienia od paliw kopalnych w ustalonym okresie czasu.
Martin Callanan (PPE-DE). — Pani przewodnicząca! Byłem sprawozdawcą pomocniczym przy sprawozdaniu posła Sacconiego w sprawie emisji CO2 z samochodów osobowych i podczas swojej pracy zrozumiałem, że bezsprzecznie musimy zmniejszyć naszą zależność od ropy naftowej.
Trzeba ograniczyć tę zależność, gdyż większość zasobów ropy naftowej znajduje się w bardzo niestabilnych i targanych niepokojem częściach świata. Zbyt długo już nasze pragnienie ropy dawało utrzymanie reżymom wrogim wszystkiemu, w co wierzymy, naszym interesom i wartościom, zwłaszcza w sferze praw człowieka i dobrych rządów.
W szczególności musimy zmniejszyć naszą zależność od dostaw ropy z Rosji. W przeszłości Rosja pokazała już, że nie zawaha się wykorzystać kontroli nad sporą częścią naszych dostaw energii do osiągnięcia celów politycznych i gospodarczych, a my powinniśmy zrobić wszystko, co w naszej mocy, by ograniczyć jej tę sposobność, rzecz jasna zmniejszając naszą zależność od ropy naftowej.
Neena Gill (PSE). — Pani przewodnicząca! Wstrzymałam się od głosu w głosowaniu nad tym sprawozdaniem, gdyż zwyczajnie nie idzie ono dostatecznie daleko. Niedawno zobowiązywaliśmy się w Parlamencie do ograniczenia emisji. Kluczowa rolę w walce ze zmianami klimatu odgrywa transport — sektor ten wymaga pomocy w podźwignięciu tej odpowiedzialności, lecz owo sprawozdanie nie na wiele się zda.
Szkoda, ponieważ pojawiło się kilka dobrych propozycji. Opłaty z tytułu hałasu powodowanego przez pociągi uwzględniają szerszy wpływ transportu na środowisko oraz są zbieżne z wnioskami obecnie rozpatrywanymi przez Komisję Przemysłu, Badań Naukowych i Energii dotyczącymi zmniejszenia hałasu generowanego przez opony samochodów osobowych.
Natomiast w sektorze transportu lotniczego można było zrobić sporo więcej. To dziwne, że chociaż w sprawozdaniu jest mowa o kolei, żegludze morskiej i śródlądowej, pomija się w nim transport lotniczy, czyli jednego z największych sprawców emisji dwutlenku węgla. Wstrzymałem sie od głosu, ponieważ w sprawozdaniu brakuje zdecydowanego głosu w tym, oraz w wielu innych obszarach.
- Projekt rezolucji B6-0107/2009 (strategia lizbońska)
Hannu Takkula (ALDE). — (FI) Pani przewodnicząca! Strategia lizbońska zasługuje na poparcie, ale trzeba sobie powiedzieć, że idea, aby do 2010 roku Europa stała się wiodącą światową gospodarką opartą na wiedzy, nie zostanie urzeczywistniony. Obecnie mamy rok 2009, zatem jeśli chcemy coś osiągnąć, to jak najszybciej powinniśmy podjąć odpowiednie ogólnoeuropejskie zobowiązanie w tym zakresie. Wtedy niewykluczone, że osiągniemy ten cel być może do 2020 lub 2030 roku.
Oznacza to przede wszystkim, że należy przyjąć ogólnoeuropejskie zobowiązanie w zakresie działalności szkoleniowej i badawczej. Obecnie borykamy sie z recesją gospodarczą, a w obliczu takiego spowolnienia musimy pamiętać, że jeśli mamy dysponować zasobami ludzkimi na odpowiednim poziomie — siłą roboczą na nasze rynki zatrudnienia — to trzeba inwestować w szczególności w szkolenia i przygotowanie kadr instruktorskich. Oto priorytet — jeśli naprawdę chcemy osiągnąć cele strategii lizbońskiej.
Philip Claeys (NI). — (NL) Pani przewodnicząca! Wstrzymałem się od głosu w głosowaniu nad rezolucją w sprawie strategii lizbońskiej, choć zasadniczo sama rezolucja jest bardzo rzeczowa i stawia precyzyjną diagnozę sytuacji, a także zawiera wiele propozycji, które w pełni aprobuję. Wstrzymałem się jednakowoż, bo znów została podniesiona kwestia osławionych błękitnych kart dla emigrujących pracowników i znów zyskała pełne zrozumienia poparcie — i to w chwili, kiedy ponad 20 milionów obywateli Unii Europejskiej dotkniętych jest bezrobociem, które może się jeszcze pogłębić wskutek kryzysu gospodarczego.
W czasie, jaki nastał, nie powinniśmy uciekać się do łatwych, doraźnych rozwiązań, takich jak wabienie tabunów imigrantów ekonomicznych do Unii Europejskiej, a zamiast tego trzeba nam inwestować w szkolenie i doskonalenie zawodowe osób obecnie pozostających bez zatrudnienia, a nie pozostawiać ich samym sobie, wyświadczając przysługę nowym imigrantom.
Christopher Heaton-Harris (PPE-DE). — Pani przewodnicząca! Nie pamiętam już, jak głosowałem w sprawie strategii lizbońskiej. Uważam, że to kompletnie bez znaczenia, jako że do 2010 r. Europa miała stać się wiodącym społeczeństwem opartym na wiedzy. Przez 10 lat zasiadania w tej Izbie zastanawiałem się, jak zamierzamy ten cel osiągnąć, skoro uchwalamy kolejne regulacje dławiące biznes i rozwój szans, a wręcz prowokujące przedsiębiorców do ewakuacji z kontynentu europejskiego.
Zawszę zachowuję powściągliwość w odniesieniu do tego typu sprawozdań. Spędziwszy tu dziś kilka godzin, głosując nad coraz to nowymi regulacjami nakładanymi na przedsiębiorców i obywateli miałem poczucie, że zmierzamy w całkowicie niewłaściwym kierunku i musimy wykonać natychmiastowy zwrot o sto osiemdziesiąt stopni.
Martin Callanan (PPE-DE). — Pani przewodnicząca! Zgadzam się z większością uwag posła Heaton-Harrisa. Jak słusznie stwierdził, strategia lizbońska zobowiązuje Unię, by stała się — co zakrawa na lekką ironię — najbardziej konkurencyjną gospodarką świata do 2010 roku. Pozostał nam zaledwie rok do upływu terminu wyznaczonego przez nas samych i nie jestem chyba jedyną osobą w tej Izbie, która zastanawia się i staje się coraz bardziej sceptyczna, czy kiedykolwiek taki cel osiągniemy.
Wciąż przyjmujemy rezolucje a Komisja bez ustanku produkuje dokumenty strategiczne informujące nas, w jaki sposób ten cel osiągniemy. Ale trzeba spojrzeć prawdzie w oczy; nie osiągniemy go nigdy.
Treść strategii lizbońskiej pozostawała zawsze daleko poza zasięgiem Unii, a pod wieloma względami pozostawała sprzeczna z całym 50-letnim etosem Unii Europejskiej, gdyż, jak przypomniał poseł Heaton-Harris, wiele regulacji unijnych w dziedzinie zatrudnienia i gospodarki faktycznie raczej utrudnia nam osiągnięcie celów strategii lizbońskiej. Wciąż piętrzymy obciążenia oraz regulacje, które zmuszają przemysł do trzymania się z dala od Europy, nie mamy zatem żadnej szansy, by osiągnąć którykolwiek z celów strategii lizbońskiej. Najwyższy czas, by szczerze to przyznać.
Syed Kamall (PPE-DE). — Pani przewodnicząca! pierwotne cele strategii lizbońskiej zobowiązywały Unię do stworzenia do roku 2010 gospodarki opartej na wiedzy, gospodarki innowacyjnej, gospodarki cyfrowej. Cóż, mam nowinę dla zgromadzonych w Izbie: kończy nam się czas. Być może państwo nie zauważyli, ale poczyniliśmy jak dotąd znikomy postęp.
Nim zostałem politykiem, pracowałem z wieloma innowatorami i pomagałem wielu przedsiębiorstwom rozpoczynającym działalność. Wkraczając w świat europejskiej polityki, przekonałem się, jak odmienne jest podejście do innowacji wśród przedsiębiorców i w UE. Kiedy tu zajmujemy się innowacjami, to mamy do tego komisje, dokumenty strategiczne, głosowania, czyli wszystko prócz samych innowacji — chyba że za innowację uznać mnożenie papierów.
Gdy rozmawia się z innowatorami działającymi w sektorze przedsiębiorstw, czyli ludźmi którzy będą budować dobrobyt w Unii Europejskiej oraz na całym świecie, twierdzą oni, że chcą jedynie, aby rządy nie wchodziły im w drogę. Czas, aby rządowe pijawki przestały wysysać życiodajną krew z przedsiębiorstw.
Neena Gill (PSE). — Pani przewodnicząca! Z ciężkim sercem wstaję, by ponownie zabrać głos w sprawie strategii lizbońskiej. Zwykle nie zabieram głosu tylko po to, żeby coś skrytykować. Ale uważam, że choć rozprawianie o strategii lizbońskiej wychodzi Unii Europejskiej bardzo dobrze, to dziś, prawie 10 lat po szczycie, wciąż daleko to tego, by wcielać głoszone tezy w życie.
Słyszymy wiele ciepłych słów o zapotrzebowaniu na wykwalifikowaną siłę roboczą, która będzie potrafiła przystosować się do wstrząsów gospodarczych, takich jak ten, którego doświadczamy obecnie. Jednakże w Europie wciąż cierpimy na przewlekły deficyt umiejętności. W moim regionie, West Midlands, rozwiązania w zakresie kwalifikowania siły roboczej rodzą się w bólu. Niestety posiadamy najwyższy ze wszystkich regionów brytyjskich odsetek nieobsadzonych stanowisk z uwagi na brak osób z kwalifikacjami. Dlatego nawołuję, aby Komisja nie zapomniała o reformach strukturalnych potrzebnych do pobudzenia strategii lizbońskiej w okresie rozstroju gospodarczego, wzrostu cen ropy naftowej i artykułów spożywczych oraz zakłóceń na rynkach finansowych.
Christopher Heaton-Harris (PPE-DE). — Pani przewodnicząca! Chciałbym wyjaśnić swój sposób głosowania na tym konkretnym sprawozdaniem, ponieważ mam dość hipokryzji panującej w Parlamencie, ilekroć mowa o zmianach klimatu.
Skąd się bierze hipokryzja w tej Izbie? Rozejrzyjmy się dookoła. Znajdujemy się w drugiej siedzibie naszego Parlamentu. Dysponujemy doskonałą siedzibą w Brukseli. Tutaj spędzamy zaledwie trzy do czterech dni w miesiącu. Zgoda, w tym miesiącu odbędziemy jeszcze dodatkową sesję miesięczną, lecz jest to średnio jedna na 12 sesji, które mamy do odbycia.
Zmuszamy setki osób, by przenosiły się tu ze zwykłych miejsc pracy. Ich podróż powoduje emisję dwutlenek węgla. Prawdopodobnie jesteśmy najmniej ekologicznym z istniejących parlamentów. Kiedy obejmowałem mandat posła, miał to być parlament bez dokumentów w wersji papierowej, lecz wystarczy rozejrzeć się wokół, by zobaczyć stoliki pełne papierów. Kiedy mowa o zmianach klimatu, jesteśmy największymi hipokrytami spośród wszystkich znanych mi izb.
Syed Kamall (PPE-DE). — Pani przewodnicząca! W pełni podzielam odczucia przedmówcy. Powinniśmy wziąć pod uwagę fakt, że Parlament Europejski posiada dwie siedziby — w Strasburgu i w Brukseli — a nawet trzy siedziby, uwzględniając tę w Luksemburgu, o której niezbyt często się wspomina. Nie chodzi tylko o to, że budujemy nowy biurowiec w Luksemburgu, co powoduje więcej emisji dwutlenku węgla, które mogą stanowczo przyczyniać się do zmian klimatu – lub też nie, zdania są podzielone — ale hipokryzją z naszej strony jest prowadzenie debaty na temat zmian klimatu, kiedy dalej pracujemy w trzech miejscach.
Nawet jeśli docelowo będziemy pracować tylko w jednej siedzibie, w Brukseli, to idąc ulicami miasta z Place du Luxembourg w stronę budynku Parlamentu Europejskiego widzimy tę ogromną, rozświetloną latarnię hipokryzji. Skoro zamierzamy zajmować się zmianami klimatu, to czas zaprowadzić porządek u siebie.
- Projekt rezolucji B6-0133/2009 (polityka zatrudnienia)
Frank Vanhecke (NI). — (NL) Pani przewodnicząca! Rezolucja ta jest pełna dobrych intencji, lecz należy zadać sobie pytanie, czy rezolucje tego rodzaju cokolwiek zmienią?
Przykładowo w głowie mi się nie mieści, że rezolucja w prawie polityki zatrudnienia, o tyle, o ile należy do właściwości europejskiej — choć ja tak nie uważam — omija podstawowe pytania, takie jak: ilu mamy obecnie bezrobotnych w Unii Europejskiej? Wciąż 20 milionów, czy już raczej około 25 milionów?
Pytanie brzmi: czy Komisja wciąż obstaje przy bulwersującym pomyśle sprowadzenia ponad 20 milionów nowych imigrantów do Unii Europejskiej? Pytanie brzmi: czy Komisja wreszcie zamknie podwoje swoich centrów naboru w krajach takich jak Mali czy Senegal, służących importowi jeszcze większej liczby bezrobotnych? Oto pytania, na które odpowiedzi spodziewaliśmy się znaleźć w treści rezolucji, zamiast bezsensownego katalogu dobrych intencji, którym się niestety stała.
Syed Kamall (PPE-DE). — Pani przewodnicząca! Znów poruszamy temat, w zakresie którego w praktyce nie robimy prawie nic, a jest to polityka zatrudnienia. Znajomy powiedział mi raz, że kiedy Parlament Europejski bierze się za bezrobocie, to w rzeczywistości tworzy dużo większe bezrobocie, niżby się spodziewał. Musimy zrozumieć, że jeśli chcemy tworzyć miejsca pracy, to musimy dać swobodę tym, którzy generują dobrobyt. Musimy im umożliwić działanie w duchu wolnej przedsiębiorczości, aby tworzyli dobrobyt, tworzyli miejsca pracy.
A tymczasem czym się tu zajmujemy? Za pomocą regulacji i debat usiłujemy zdusić prawdziwego ducha innowacji, prawdziwego ducha przedsiębiorczości, i nie inaczej jest również w dniu dzisiejszym. Dziś poseł Schulz, z którym często się nie zgadzam, mówił o socjaldemokratyzacji w EPP. Nadszedł ten dzień i wiemy, że jesteśmy skazani na niepowodzenie, jeżeli chodzi o tworzenie miejsc pracy w Europie.
Daniel Hannan (NI). — Pani przewodnicząca! Czy zauważyli państwo, że harmonizacja polityki zawsze przebiega w tym samym kierunku? Większa integracja nieodmiennie oznacza większą interwencję.
Innymi słowy: pluralizm gwarantuje konkurencyjność. Jeżeli w konkurujących ze sobą państwach istnieją różnej wysokości podatki, to podatki w kraju można podnosić tylko do pewnego poziomu, po którego przekroczeniu pieniądze zaczną odpływać za granicę. Jeżeli w konkurujących ze sobą państwach istnieją różne polityki socjalne, to można regulować własny rynek zatrudnienia tylko do pewnego poziomu, po którego przekroczeniu nastąpi odpływ miejsc pracy za granicę.
W latach pomyślności gospodarczej Unia Europejska potrafiła zlekceważyć te prawdy oraz stworzyć sobie mocno regulowany i scentralizowany rynek. Lecz owe dobre lata się skończyły. Obecnie ryzykujemy odcinając się od bardziej dynamicznych gospodarek, stając się bardziej jałowymi i niedorzecznymi, a w końcu, niczym elfy u Tolkiena, podążymy na zachód, znikając w oddali.
- Sprawozdanie: Luis de Grandes Pascual (A6-0097/2009)
Richard Corbett (PSE). — Pani przewodnicząca! Zauważam, że przynajmniej część z tych, którzy szkalują całe prawodawstwo europejskie niezależnie od przedmiotu regulacji, głosowali za przyjęciem trzeciego pakietu morskiego — pakietu budzącego moje zadowolenie, gdyż służy on poprawie bezpieczeństwa i zdrowia pracowników na statkach; docelowo prowadzi do obniżenia kosztów, gdyż pozwala ratować życie pasażerów, do ujednolicenia systemów bezpieczeństwa różnych państw członkowskich, podnosząc ich skuteczność i obniżając koszty, a jednocześnie do poprawy bezpieczeństwa i zdrowia. Cieszę się z przyjęcia tego pakietu, gdyż jest on istotny z punktu widzenia bezpieczeństwa setek moich wyborców w Yorkshire i Humber.
Neena Gill (PSE). — Pani przewodnicząca! Głosowałam za przyjęciem tego sprawozdania, ponieważ zostałam mile zaskoczona przyjęciem przez Parlament wniosków legislacyjnych wymierzonych w raje podatkowe. Opowiadam się również za szerokim mandatem przyznanym w niniejszym sprawozdaniu w celu przezwyciężenia panującego kryzysu gospodarczego.
Aspektem, nad którym chcę się skupić, jest plan naprawczy. Musimy zapewnić bezpieczeństwo zatrudnienia i rozwoju zawodowego obywateli, kiedy gospodarka zaczyna radzić sobie coraz lepiej, oraz wspierać najważniejsze branże, takie jak przemysł motoryzacyjny. Branża motoryzacyjna stanowi modelowy przykład adaptacji tradycyjnych gałęzi przemysłu w nadchodzących latach. Ostatnio odwiedziłam zakłady Jaguara i Land Rovera w moim okręgu wyborczym i przekonałam się, że przedsiębiorstwo to stało się światowym liderem ekologicznych technologii motoryzacyjnych i że nowe wytyczne dotyczące homologacji typu uchwalone przez nasz Parlament spotkały się tam z gorącym przyjęciem.
Daniel Hannan (NI). — Pani przewodnicząca! Po raz kolejny karmimy się fantazją, że można pozbyć się długu pożyczając jeszcze więcej i zaradzić recesji za pomocą prawodawstwa. W najlepszym razie oznacza to oszukiwanie samych siebie; w najgorszym dopuszczanie się świadomego oszustwa wobec naszych wyborców.
Prawda jest natomiast taka, że nie da się powstrzymać tej korekty: stopy procentowe były utrzymywane na zbyt niskim poziomie przez zbyt długi czas, a teraz gdy balon napełnił się powietrzem, zaczyna ono z niego uchodzić. Możemy próbować ocalić część ofiar, lecz zamiast tego utrzymujemy pozory, że możemy zaradzić nieuchronnemu. Dług będą spłacać nasze dzieci, nawet te, które się jeszcze nie narodziły, a najgorzej jest w moim kraju, gdzie z powodu niekompetencji i nieporadności rządu każde dziecko rodzi się obciążone długiem rzędu 30 tysięcy funtów.
Nasz pisał nasz narodowy poeta: „Kraj dusz tak dzielnych, ten drogi kraj, drogi, (...) poszedł w dzierżawę – w tym słowie śmierć dla mnie – jakby osada lub zagroda licha!”.
A teraz, jakby mało było długów krajowych, mamy wesprzeć te europejskie programy naprawcze. Skonkluduję moją wypowiedź przytaczając raz kolejny wersy naszego narodowego poety: „Ach! Stawcie opór, wstrzymajcie to dzieło, by was potomstwo późne nie przeklęło!”
Jean-Claude Martinez (NI). – (FR) Pani przewodnicząca! Jako przykład poważnego międzynarodowego przestępstwa finansowego można wskazać aferę Madoffa, jak również spekulacje na rynku surowców rolnych z 2007 roku.
To dlatego rzesze ekspertów prawnych, w tym kancelaria Carlosa Sotelo z Hiszpanii oraz sieci wielkich kancelarii, opowiadają się za utworzeniem międzynarodowego trybunału finansowego.
Możemy ponadto rozszerzyć właściwość Międzynarodowego Trybunału Karnego na poważne przestępstwa finansowe, ponieważ w 2007 r. miliony dzieci poniosły śmierć wskutek spekulacji na rynku produktów rolnych. To był finansowy Darfur.
Międzynarodowy trybunał finansowy mógłby prowadzić dochodzenia w sprawach dotyczących spekulacji i ścigać spekulantów, kontrolować raje podatkowe, wprowadzać uregulowania i karać przestępców.
To test uczciwości dla Baracka Obamy, prezydenta Sarkozy'ego i innych przywódców. Byłby to polityczny komunikat dla społeczeństwa, a i niewątpliwie pierwszy etap globalnej organizacji, globalne zjawisko i globalne remedium na globalny kryzys gospodarczy.
Christopher Heaton-Harris (PPE-DE). — Pani przewodnicząca! To wielka przyjemność zabierać głos po pośle Corbetcie w takich debatach, gdyż poseł Corbett nigdy się tu nie myli; nierzadko bywa zmieszany, jak dziś, udzielając niewłaściwego wyjaśnienia sposobu głosowania w niewłaściwym czasie, ale z pewnością nigdy się nie myli! Zastanawiam się, czy w tym Parlamencie w ogóle wiemy, co to jest realna gospodarka. Czy realna gospodarka to gromada gryzipiórków i biurokratów, czyli także my, posłowie stanowiący normy, które muszą stosować inni, jak na przykład służba cywilna w Wielkiej Brytanii, gdzie przez ostatnie 10 lat doprowadziliśmy do rozrostu sektora publicznego w tempie dużo szybszym, niż tempo rozwoju sektora prywatnego. Czy może realna gospodarka to pracujący ludzie, szerzący innowacje i podejmujący działalność gospodarczą? Zastanawiam się tylko, czy to sprawozdanie zmierza we właściwym kierunku. Po jego lekturze jestem całkiem pewien, że jednak nie.
Daniel Hannan (NI). — Pani przewodnicząca! My tu w Parlamencie zdajemy sobie sprawę — być może nawet bardziej niż ktokolwiek z zewnątrz — z rozmiaru mechanizmu masowej dystrybucji bogactwa, którym stała się Unia Europejska.
Przed długi czas system ten funkcjonował bardzo sprawnie, gdyż do puli dokładała bardzo niewielka liczba ludzi. Przez niemal całą historię Unii Europejskiej płatnikami netto do budżetu były tylko dwa państwa, Wielka Brytania i – przede wszystkim – Niemcy.
Obecnie jednak sytuacja uległa zmianie, a pieniądze się kończą. Mieliśmy doskonały tego przykład podczas szczytu dwa tygodnie temu, kiedy węgierski premier zażądał 190 miliardów euro zapomogi dla krajów Europy Środkowej i Wschodniej i spotkał się ze stanowczą odpowiedzią kanclerz Niemiec, że takich pieniędzy nie ma i nie należy się ich spodziewać.
Niemieccy podatnicy (co się rzadko dostrzega) zawsze byli podporą całego systemu. Integracja zdana jest na ich łaskę, a oni już przejrzeli na oczy. Już nie reagują na niewypowiedziane apele o odpowiedzialność historyczną. Są to rozsądni, trzeźwo myślący ludzie, którzy potrafią dostrzec wyrachowanie argumentacji i zorientować się, że płacą haracz. Jeśli uważają państwo, że się mylę, to przeprowadźmy referendum; niech każdy się wypowie w referendum: poddajmy traktat lizboński pod głosowanie. Pactio Olisipiensis censenda est!
Pisemne wyjaśnienia dotyczące sposobu głosowania
- Sprawozdanie: Geringer de Oedenberg (A6-0060/2009)
Luca Romagnoli (NI), na piśmie. − (IT) Głosowałem za przyjęciem sprawozdania pani poseł Geringer de Oedenberg w sprawie zwolnienia z podatku od wartości dodanej przy przywozie finalnym niektórych towarów (wersja skodyfikowana). Jako że jest to zaledwie ujednolicenie istniejącego tekstu legislacyjnego, które nie przewiduje żadnych zasadniczych zmian w treści, sądzę, że należy poprzeć wniosek Komisji oraz zalecenia służb prawnych Parlamentu, Rady i samej Komisji.
- Sprawozdanie: Díaz de Mera García Consuegra (A6-0106/2009)
Luca Romagnoli (NI), na piśmie. − (IT) Wstrzymałem się od głosu w głosowaniu nad sprawozdaniem pana posła Díaza de Mera Garcíi Consuegry w sprawie dostosowania wynagrodzeń podstawowych i dodatków pracowników Europolu. Opinię sprawozdawcy w tej sprawie podzielam jedynie częściowo, zatem uznałem, że nie powinienem zajmować stanowiska.
Alessandro Battilocchio (PSE), na piśmie. — (IT) Pani przewodnicząca! Głosowałem za przyjęciem sprawozdania.
Uważam, że klęska żywiołowa, która dotknęła Rumunię, nie może zostać zlekceważona. Rumunia wyszła z tej powodzi skrajnie osłabiona, nie tylko w kategoriach gospodarczych i środowiskowych, lecz także społecznych.
Doniesienia o osobistych przejściach tamtejszych ludzi chwytają za serce — rodziny potraciły swoje mienie, które w wielu przypadkach stanowiło ciężko wypracowany dorobek całego życia.
Wiele organizacji działa na miejscu kataklizmu, ale teraz nadszedł czas na interwencję instytucji, w szczególności na osobiste zaangażowanie członków tego Parlamentu.
Dlatego przyjmuję z zadowoleniem opinię Komisji Budżetowej i mam nadzieję, że 11 785 377 euro z Funduszu Solidarności zostanie niezwłocznie udostępnione Rumunii, aby podźwignąć ją w sensie gospodarczym, środowiskowym i społecznym.
Genowefa Grabowska (PSE), na piśmie. — (PL) Zasada solidarności jest w Unii Europejskiej zasadą podstawową i niekwestionowaną. To właśnie ta zasada, istniejąca przecież nie tylko na papierze, odróżnia Unię od innych organizacji międzynarodowych. Jej praktycznym wyrazem jest bez wątpienia Fundusz Solidarności, uruchomiony na mocy porozumienia międzyinstytucjonalnego z 2006 roku dla niwelowania negatywnych konsekwencji „poważnych klęsk żywiołowych”. Dobrze, iż Fundusz działa, że w ubiegłym roku skorzystało z niego pięć państw. Jest to dowodem na to, że żadne państwo UE w obliczu tragedii nie pozostanie osamotnione. Powódź, która w lipcu 2008 r. nawiedziła pięć okręgów w północno-wschodniej części Rumunii, spowodowała poważne straty materialne (0,6% DNB) oraz zdezorganizowała życie ponad 2 milionów mieszkańców z 214 gmin.
W tej sytuacji wniosek Rumunii o pomoc, nawet jeśli nie spełnia on kryteriów ilościowych określonych w art. 2 ust. 1 rozporządzenia 2012/2002 ustanawiającego Fundusz Solidarności UE, uważam za zasadny. Nie mam także wątpliwości, iż w tym przypadku należy zastosować kryterium „nadzwyczajnej klęski żywiołowej” także przewidziane w ww. rozporządzeniu i pozwalające na uruchomienie Funduszu na rzecz Rumunii. Jako polski poseł z regionu, który latem 2008 roku także został dotknięty klęską żywiołową (trąba powietrzna w województwie śląskim), na szczęście nie o tak ogromnej sile niszczenia oraz skali, rozumiem i w pełni popieram ten namacalny dowód europejskiej solidarności.
Maria Petre (PPE-DE), na piśmie. — (RO) Głosowałam za przyjęciem tego sprawozdania, gdyż pomoże ono przyspieszyć uruchomienie środków z Funduszu Solidarności. W 2006 roku wypłata środków z Unii Europejskiej za pośrednictwem Funduszu Solidarności na pomoc dla Rumunii po powodziach, które nawiedziły ten kraj w kwietniu i w maju, została opóźniona o rok. Z zadowoleniem zauważam, że udoskonalono procedury, usprawniając szybkie interwencje UE w krajach dotkniętych poważną klęską żywiołową lub nadzwyczajną klęską żywiołową.
Luca Romagnoli (NI), na piśmie. − (IT) Głosowałem za przyjęciem sprawozdania posła Bögego w sprawie uruchomienia Funduszu Solidarności Unii Europejskiej. Zgadzam się, że we wniosku przedłożonym przez Rumunię w następstwie powodzi, które nawiedziły ten kraj w lipcu, kryteria kwalifikowalności uzależniające uruchomienie środków z Funduszu zostały spełnione. Wskutek powodzi poważnie ucierpiała ludność i krajobraz w regionach nią dotkniętych. Stąd też żywię przekonanie, że jedynym słusznym krokiem jest uruchomienie środków z Funduszu, bynajmniej nie tylko dlatego, że przedmiotowa kwota mieści się w rocznym pułapie określonym w porozumieniu międzyinstytucjonalnym z maja 2006 roku.
Călin Cătălin Chiriţă (PPE-DE), na piśmie. — (RO)Głosowałem za przyjęciem sprawozdania poseł Jutty Haug (Niemcy), w którym wystąpiono o uruchomienie 11,8 miliona euro z Funduszu Solidarności Unii Europejskiej (FSUE) w celu pomocy ofiarom powodzi, które dotknęły Rumunię w lipcu 2008 roku.
Gest ten jest odpowiedzią UE na wniosek o pomoc złożony przez Rumunię. Wniosek dotyczy pięciu okręgów (Marmarosz, Suczawa, Botosani, Jassy i Neamt). 241 miejscowości o łącznej liczbie 1,6 miliona mieszkańców ucierpiało bezpośrednio na skutek tej klęski żywiołowej, która zniszczyła całkowicie lub częściowo ich domostwa i uprawy.
Głosowałem myśląc o ludziach, którzy wskutek powodzi utracili domy, mienie, inwentarz, a nawet członków rodzin. Gheorghe Flutur, przewodniczący rady okręgu Suczawa, przedstawił ich sytuację na forum Parlamentu Europejskiego w Brukseli.
Jestem przekonany, że do naprawy szkód wyrządzonych przez powódź Rumunia potrzebuje większych kwot pieniędzy, ale pomoc UE jest konieczna i pożądana.
Pedro Guerreiro (GUE/NGL), na piśmie. — (PT) Pierwszy budżet korygujący na 2009 rok dotyczy uruchomienia środków z Funduszu Solidarności na rzecz Rumunii w następstwie powodzi, które nawiedziły tej kraj w lipcu 2008 roku.
W obliczu bezpośrednich szkód, oszacowanych na 471,4 milionów euro, planuje się (jak dotąd) uruchomienie 11,8 milionów euro ze środków funduszu, co znów wyraźnie sygnalizuje pilną potrzebę jego korekty.
Celem funduszu jest umożliwienie szybkiego, skutecznego i elastycznego reagowania w nagłych sytuacjach zaistniałych w państwach członkowskich. Oto dlaczego, mimo wszystkich niedostatków, popieramy uruchomienie środków z funduszu na rzecz Rumunii.
Jednakże przyznana kwota 11,8 miliona euro zostanie potrącona z linii budżetowej przeznaczonej dla Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego (cel konwergencji). Innymi słowy „solidarność” oferowana Rumunii jest finansowana ze środków przeznaczonych dla najmniej rozwiniętych krajów i regionów, w tym dla samej Rumunii! Oto co nazywamy solidarnością wobec „biednych” lub innymi słowy tzw. „państw spójności/regionów konwergencji” (...)
Nie zgadzamy się na korzystanie z funduszy „spójności” — tym bardziej, że znajdujemy się w czasie pogarszającego się kryzysu społeczno-gospodarczego — kiedy dostępne są inne fundusze, m.in. te przeznaczone na militaryzację UE.
Iosif Matula (PPE-DE), na piśmie. — (RO) Głosowałem za przyjęciem sprawozdania w sprawie uruchomienia Funduszu Solidarności Unii Europejskiej, ponieważ uważam, że pomoc finansowa udzielona naszemu krajowi stanowi ważne, nieodzowne wsparcie dla miejscowości dotkniętych powodzią wywołaną opadami w lipcu minionego roku. Północno-wschodnia część Rumunii została poważnie dotknięta tą klęską żywiołową. W jej wyniku bezpośrednio ucierpiało 214 miejscowości i ponad 1,6 miliona mieszkańców. Komisja Europejska przyznała pomoc finansową w wysokości 11,8 miliona euro dla inwestycji w naprawę infrastruktury transportowej i wodnej, wzmocnienie łożysk rzecznych oraz budowę tam w celu zapobieżenia podobnym klęskom w przyszłości.
Sądzę, że wczesne wykrywanie przyczyn tak ogromnych lub nawet poważniejszych klęsk żywiołowych stanowi ważny krok w kierunku ochrony obywateli europejskich.
Zważywszy na zachodzące obecnie zmiany klimatu popieram wprowadzenie instrumentów monitorowania czynników środowiskowych oddzielnie dla każdego regionu, oraz przyznanie na ten cel odpowiedniego budżetu. Strefy konwergencji są najbardziej narażone na klęski żywiołowe. Oznacza to, że należy zwrócić szczególną uwagę na te aspekty, aby móc zaprowadzić politykę spójności gospodarczej, społecznej i terytorialnej.
Rovana Plumb (PSE), na piśmie. — (RO) Obszary wrażliwe na skutki zmian klimatu to przede wszystkim: zasoby wodne, rolnictwo, energetyka, leśnictwo i różnorodność biologiczna, oraz, co nie mniej ważne, zdrowie ludności.
Ekstremalne zjawiska pogodowe występujące w Rumunii w ostatnich latach wywołały powodzie i susze oraz spowodowały potrzebę potraktowania kwestii zmian klimatu z najwyższą powagą, odpowiedzialnie i z wykorzystaniem najlepszej wiedzy.
Jako socjaldemokratka głosowałam za przyjęciem tego sprawozdania, gdyż 11,8 miliona euro przyznane w trybie budżetu korygującego posłuży Rumunii jako pomoc w przystosowaniu się do zmian klimatu celem wyeliminowania następstw powodzi poprzez lokalne działania zabezpieczające (ochronę obszarów zaludnionych, zarządzanie dorzeczami poprzez regulację cieków wodnych oraz zwiększanie obszarów zalesionych) oraz, co nie mniej ważne, angażując ludność i ucząc ją prawidłowych zachowań przed, w trakcie i po powodzi.
Nicolae Vlad Popa (PPE-DE), na piśmie. — (RO) Głosowałem za przyjęciem sprawozdania w sprawie projektu budżetu korygującego nr 1/2009 Unii Europejskiej na rok budżetowy 2009. Celem sprawozdania jest uruchomienie 11,8 miliona euro w postaci środków na zobowiązania i środków na płatności z Funduszu Solidarności UE w związku ze skutkami powodzi, które dotknęły Rumunię w lipcu 2008 roku.
Popieram inicjatywę Komisji Europejskiej polegającą na okazaniu przez UE solidarności z regionami Marmarosz, Suczawa, Botosani, Jassy i Neamt, które ucierpiały na skutek powodzi z lipca 2008 r.
W dzisiejszym głosowaniu Parlament Europejski na sesji plenarnej zatwierdza decyzję Komisji Budżetowej z dnia 24 lutego 2009 r. Podczas sesji Gheorghe Flutur, przewodniczący rady okręgu Suczawa, zaprezentował sytuację w swoim regionie dotkniętym powodzią, a na poparcie wniosku o pomoc finansową pokazał zdjęcia oraz statystyki szkód wyrządzonych tam przez klęski żywiołowe.
Zaznaczył, że wysyłane były komunikaty ostrzegawcze oraz wspomniał, że wraz z władzami ukraińskiego obwodu czerniowieckiego uzgodniono utworzenie systemu szybkiego ostrzegania na wypadek klęski, jak również innych transgranicznych programów działania w nagłych sytuacjach, które mają zostać wprowadzone w ramach kontynuacji tego projektu.
Luca Romagnoli (NI), na piśmie. — (IT) Głosowałem za przyjęciem sprawozdania poseł Haug w sprawie budżetu korygującego na rok 2009, uwzględniającego poważne szkody wyrządzone przez powodzie, które nawiedziły Rumunię w lipcu 2008 r. Opowiedziałem się już za przyjęciem sprawozdania posła Bögego w sprawie uruchomienia Funduszu Solidarności Unii Europejskiej w tym konkretnym przypadku i pragnę teraz potwierdzić moje poparcie dla tego środka, pod warunkiem, że jego celem będzie przede wszystkim — jak określono w treści porozumienia międzyinstytucjonalnego z 2006 r. — szybkie i skuteczne przywrócenie godziwych warunków życia w regionach dotkniętych klęską żywiołową, a nie na wypłata odszkodowań za szkody poniesione przez osoby fizyczne.
Flaviu Călin Rus (PPE-DE), na piśmie. — (RO) Głosowałem za przyjęciem projektu rezolucji Parlamentu Europejskiego w sprawie projektu budżetu korygującego nr 1/2009 Unii Europejskiej na rok budżetowy 2009 (6952/2009 – C6 0075/2009 – 2009/2008 (BUD)), ponieważ jego celem jest uruchomienie 11,8 miliona euro w środkach na zobowiązania i środkach na płatności z Funduszu Solidarności Unii Europejskiej w związku ze skutkami powodzi, które dotknęły Rumunię w lipcu 2008 r.
- Sprawozdanie: Luis de Grandes Pascual (A6-0097/2009)
John Attard-Montalto (PSE), na piśmie. − Malta należy do państw członkowskich UE, w których zarejestrowany jest pokaźny tonaż statków. Z drugiej zaś strony wykonuje swoje obowiązki jako państwo bandery zgodnie z postanowieniami konwencji międzynarodowych.
Trzy podstawowe obowiązki to: a) stosowanie norm kodeksu państwa bandery; b) podejmowanie niezbędnych środków w celu prowadzenia niezależnego audytu administracji morskiej co najmniej raz na pięć lat, zgodnie z przepisami IMO; c) podejmowanie niezbędnych środków w zakresie inspekcji i przeglądów na statkach oraz wystawiania certyfikatów ustawowych i certyfikatów zwolnienia zgodnie z konwencjami międzynarodowymi.
Nowy wymóg polega na tym, że przed dopuszczeniem do działalności żeglugowej statku, który otrzymał prawo używania bandery, dane państwo członkowskie podejmuje odpowiednie środki w celu zapewnienia, by statek spełniał obowiązujące przepisy i normy międzynarodowe, oraz w szczególności by jego stan był zgodny z dokumentami bezpieczeństwa statku.
David Martin (PSE), na piśmie. − Przepisy te wzmocnią istniejące unijne prawodawstwo w zakresie bezpieczeństwa oraz będą stanowiły transpozycję podstawowych instrumentów międzynarodowych na grunt prawa wspólnotowego. Popieram te unormowania, jako że uwzględniają one potrzebę bardziej ścisłego nadzorowania towarzystw klasyfikacyjnych — wykonujących ważne zadania w zakresie utrzymania bezpieczeństwa na morzu — z uwagi na znaczną władzę, jaką skupiają one w swoich rękach.
- Sprawozdanie: Luis de Grandes Pascual (A6-0098/2009)
Carl Lang i Fernand Le Rachinel (NI), na piśmie. — (FR) Parlament Europejski właśnie przyjął osiem tekstów składających się na pakiet morski. Cieszy nas to, ponieważ przyjęty pakiet reguluje nie tylko kwestię odszkodowań dla pasażerów, lecz także kwestie inspekcji, kontroli państwa portu, dochodzeń w sprawach wypadków w transporcie oraz wyboru władz mających decydować o miejscu schronienia zagrożonych statków.
Kolejny ruch należy do państw członkowskich, gdyż nie wystarczy przyjąć przepisy: należy je jeszcze transponować do prawa krajowego.
Pierwszą próbą będzie monitorowanie tanich bander należących do państw europejskich. Takie bandery umożliwiają obchodzenie przepisów związkowych, podatkowych, werbunkowych, bezpieczeństwa i środowiskowych państw, z których statki rzeczywiście pochodzą.
Cypr i Malta do dziś należą do czołowej piątki tanich bander pod względem liczby utraconych statków.
Trzeba niestety przyznać, że mimo wysiłków poczynionych od czasu zatonięcia tankowców Prestige i Erika sytuacja niezbyt się poprawiła. Niespełniające standardów statki pływające pod tanimi banderami tną ceny. Tak zwane bogate państwa reagują, tworząc własne (drugie) bandery, aby zapobiegać utracie klientów.
W rzeczywistości, jeśli chcemy naprawdę pozbyć się tych pływających wraków, Unia Europejska musi zabrać się za zwalczanie ultraliberalizmu.
Luca Romagnoli (NI), na piśmie. − (IT) Głosowałem na przyjęciem sprawozdania pana posła de Grandes Pascuala w sprawie wspólnych reguł i norm dotyczących organizacji dokonujących inspekcji i przeglądów na statkach. Już wyjaśniłem powody, które skłoniły mnie do poparcia pracy sprawozdawcy nad trzecim pakietem morskim, jak również zalety, jakie niosą ze sobą planowane środki pod względem bezpieczeństwa transportu i ulepszenia istniejących regulacji. Potwierdzam zatem mój głos za ich przyjęciem.
Bogusław Liberadzki (PSE), na piśmie. — (PL) Głosuję za przyjęciem sprawozdania w sprawie zatwierdzonego przez komitet pojednawczy wspólnego tekstu dotyczącego dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie kontroli państwa portu (przekształcenie). Zgadzam się z celami wyznaczonymi w trzecim pakiecie morskim.
Siedem wniosków wchodzących w skład pakietu ma za zadanie zapobiegać wypadkom (poprawa jakości bander europejskich, przegląd prawodawstwa związanego z kontrolą państwa portu i monitorowaniem ruchu statków oraz poprawa przepisów dotyczących towarzystw klasyfikacyjnych) oraz zapewniać skuteczne reagowanie w razie wypadków (rozwój zharmonizowanych ram regulujących postępowania dochodzeniowe w sprawie wypadków, wprowadzenie przepisów dotyczących odszkodowań przysługujących pasażerom w razie wypadku i wprowadzenie przepisów dotyczących odpowiedzialności właścicieli statków w połączeniu z systemem ubezpieczeń obowiązkowych).
Pragnę wyrazić swoje poparcie dla wypracowanego porozumienia, a szczególnie dla punktów: rozszerzenie zakresu celem objęcia nim również statków zawijających do kotwicowisk, przeprowadzanie inspekcji statków z większą częstotliwością, trwałe objęcie statków zakazem na pewnych warunkach.
Luca Romagnoli (NI), na piśmie. − (IT) Głosowałem za przyjęciem sprawozdania posła Vlasto w sprawie kontroli państwa portu, które wchodzi w skład trzeciego pakietu morskiego. Aprobuję osiągnięte porozumienie w części dotyczącej rozszerzenia zakresu dyrektywy o statki zawijające do kotwicowisk oraz w części dotyczącej zwiększenia częstotliwości inspekcji statków należących do grupy najwyższego ryzyka. W tym względzie podnoszę potrzebę zadbania o to, by ocena takiego ryzyka była możliwie najdokładniejsza i najbardziej niezależna. Zgadzam się również, że w pewnych warunkach statkom powinno się trwale odmawiać dostępu, co ma służyć zagwarantowaniu odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa armatorów i pasażerów.
Bairbre de Brún i Mary Lou McDonald (GUE/NGL), na piśmie. − Z zadowoleniem przyjmujemy przesunięcie nacisku w tej rezolucji, a także niektóre pozytywne propozycje dotyczące regulacji sektora finansowego, innowacji, efektywności energetycznej oraz inwestycji, jak również uznanie potrzeby ochrony zatrudnienia, tworzenia miejsc pracy, zwalczania ubóstwa i skupienia się na najbardziej wrażliwych grupach społecznych.
Jednakże logika strategii lizbońskiej jest wadliwa i wymaga przebudowy od podstaw, zwłaszcza w świetle nowej sytuacji gospodarczej.
Ponadto rezolucja zawiera szereg szczegółowych propozycji, które jednak są krótkowzroczne i przyniosą skutki odwrotne do zmierzonych, m.in. obstawanie przy deregulacji oraz elastycznych praktykach zatrudnienia prowadzących do osłabienia uprawnień pracowniczych.
W związku z powyższym wstrzymujemy się od głosu w głosowaniu nad tym sprawozdaniem.
Bogusław Liberadzki (PSE), na piśmie. — (PL) Głosuję za przyjęciem sprawozdania w sprawie zatwierdzonego przez komitet pojednawczy wspólnego tekstu dotyczącego dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady zmieniającej dyrektywę 2002/59/WE ustanawiającą wspólnotowy system monitorowania i informacji o ruchu statków.
Zgadzam się z celami wyznaczonymi w trzecim pakiecie morskim.
Siedem wniosków wchodzących w skład pakietu ma za zadanie zapobiegać wypadkom (poprawa jakości bander europejskich, przegląd prawodawstwa związanego z kontrolą państwa portu i monitorowaniem ruchu statków oraz poprawa przepisów dotyczących towarzystw klasyfikacyjnych) oraz zapewniać skuteczne reagowanie w razie wypadków (rozwój zharmonizowanych ram regulujących postępowania dochodzeniowe w sprawie wypadków, wprowadzenie przepisów dotyczących odszkodowań przysługujących pasażerom w razie wypadku i wprowadzenie przepisów dotyczących odpowiedzialności właścicieli statków w połączeniu z systemem ubezpieczeń obowiązkowych).
Jako sprawozdawca pomocniczy sprawozdania pana Sterckxa pragnę wyrazić swoje pełne poparcie dla głosowanego dokumentu.
Luca Romagnoli (NI), na piśmie. − (IT) Uważam, że pakiet morski należy rozpatrywać globalnie, jako całość, zgodnie z podejściem, jakie Parlament zawsze przyjmował, zajmując się jego poszczególnymi częściami. Stąd też głosowałem za przyjęciem sprawozdania posła Stercksa w sprawie wspólnotowego systemu monitorowania i informacji o ruchu statków, jako że system ten wpasowuje się w szerszy kontekst poprawy bezpieczeństwa ruchu morskiego oraz ułatwia kierowanie nim, co popierałem przy każdej sposobności. Trafny przykład: posłużenie się technologią w dziedzinie monitorowania statków pomoże zdecydować, kto ponosi odpowiedzialność w razie wypadku oraz usprawni procedury przyjmowania statków w „miejscach schronienia”. Z tego względu uznałem, że zagłosuję za przyjęciem sprawozdania.
Guy Bono (PSE), na piśmie. — (FR) Głosowałem za przyjęciem sprawozdania dotyczącego postępowania dochodzeniowego w sprawie wypadków sektorze transportu morskiego, sporządzonego przez czeskiego członka Konfederacyjnej Grupy Zjednoczonej Lewicy Europejskiej/Nordyckiej Zielonej Lewicy
Tekst ten podkreśla potrzebę opracowania na szczeblu europejskim jasnych i wiążących wytycznych zapewniających prawidłowe monitorowanie wypadków na morzu. Ma rozwiać obawy będące wynikiem zatonięcia tankowca Erika u wybrzeży Francji. W celu niedopuszczenia do powtórzenia się podobnych zaniedbań Unia Europejska zdecydowała się na wprowadzenie ścisłych ram regulujących wszystkie aspekty techniczne oraz procedury, według których należy postępować w razie wypadku: metodyka dochodzeń, europejska baza danych o ofiarach wypadków morskich, zalecenia bezpieczeństwa itp.
Podzielam pogląd, że uczynienie europejskiego obszaru morskiego jednym z najbezpieczniejszych, modelowych obszarów morskich na świecie jest kwestią zasadniczej wagi. Oto czemu służy pakiet morski „Erika III”, którego częścią jest przedłożone sprawozdanie. Jest to prawdziwy przełom dla sektora morskiego, a także dla środowiska, które nierzadko pada uboczną ofiarą swawoli na morzu.
Bogusław Liberadzki (PSE), na piśmie. — (PL) Głosuję za przyjęciem sprawozdania w sprawie zatwierdzonego przez komitet pojednawczy wspólnego tekstu dotyczącego dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady ustanawiającej podstawowe zasady regulujące postępowanie dochodzeniowe w sprawie wypadków w sektorze transportu morskiego i zmieniającej dyrektywy 1999/35/WE i 2002/59/WE. Zgadzam się z celami wyznaczonymi w trzecim pakiecie morskim.
Siedem wniosków wchodzących w skład pakietu ma za zadanie zapobiegać wypadkom (poprawa jakości bander europejskich, przegląd prawodawstwa związanego z kontrolą państwa portu i monitorowaniem ruchu statków oraz poprawa przepisów dotyczących towarzystw klasyfikacyjnych) oraz zapewniać skuteczne reagowanie w razie wypadków (rozwój zharmonizowanych ram regulujących postępowania dochodzeniowe w sprawie wypadków, wprowadzenie przepisów dotyczących odszkodowań przysługujących pasażerom w razie wypadku i wprowadzenie przepisów dotyczących odpowiedzialności właścicieli statków w połączeniu z systemem ubezpieczeń obowiązkowych).
Pragnę wyrazić swoje poparcie dla wypracowanego porozumienia, a szczególnie dla punktów: metodologia postępowań dochodzeniowych w sprawie wypadków, decyzja w sprawie dochodzenia, sprawiedliwe traktowanie marynarzy, ochrona świadków/poufność dokumentacji.
Luca Romagnoli (NI), na piśmie. − (IT) Głosowałem za przyjęciem sprawozdania posła Kohlíčka dotyczącego postępowania dochodzeniowego w sprawie wypadków w sektorze transportu morskiego. Zbyt często nastręcza kłopotów ustalenie, kto ponosi odpowiedzialność w razie pomniejszych bądź poważnych wypadków na morzu. Mam na myśli przypadek dochodzenia w następstwie katastrofy ekologicznej spowodowanej wypadkiem z udziałem tankowca Prestige, oraz wiele innych zdarzeń, do których niestety wciąż dochodzi. Transport morski zasługuje na szczególną uwagę, gdyż poza tym, że jest najbardziej opłacalny ekonomicznie w kategoriach względnych, to stanowi największe zagrożenie pod względem następstw wypadków dla środowiska. Stąd też żywię przekonanie, że trzeba utworzyć jasne i wiążące wytyczne regulujące postępowanie w dochodzeniu technicznych przyczyn wypadków z udziałem statków oraz zapewniające informacje zwrotne pomocne w zapobieganiu wypadkom. I dlatego oddałem głos za przyjęciem sprawozdania.
Luca Romagnoli (NI), na piśmie. − (IT) Głosowałem za przyjęciem sprawozdania posła Costy w sprawie odpowiedzialności przewoźników pasażerskich na morzu z tytułu wypadków. Zgadzam się z posłem sprawozdawcą, że ze wszech miar słuszne byłoby włączenie do prawa europejskiego postanowień konwencji ateńskiej w sprawie przewozu pasażerów i ich bagażu z 1974 r., gdyż nadal istniejące różnice krajowe w tym zakresie uniemożliwiają zagwarantowanie odpowiedniego poziomu ubezpieczeń OC i ubezpieczeń obowiązkowych od wypadków z udziałem pasażerów. Jakkolwiek nie dotyczy to innych środków transportu, to żywię przekonanie, że prawodawstwo winno być skrojone na miarę również i w przypadku transportu morskiego.
Luca Romagnoli (NI), na piśmie. − (IT) Zamierzam głosować za przyjęciem sprawozdania posła Savary'ego w sprawie ubezpieczenia armatorów od roszczeń morskich, jako że zgadzam się ze sformułowanymi przez sprawozdawcę zaleceniami na temat potrzeby zapewnienia, by armatorzy wywiązywali się z obowiązku posiadania ubezpieczenia przez wszystkie statki wpływające na wody dowolnego państwa członkowskiego UE, oraz nakładania kar, jeśli na pokładzie statku nie ma stosownego certyfikatu potwierdzającego objęcie go ubezpieczeniem. Zgadzam się, że suma ubezpieczenia powinna zostać określona zgodnie z pułapami przewidzianymi w konwencji LLMC z 1996 r., co pozwoli na zapewnienie poszkodowanym w wypadkach morskich stosownych odszkodowań. Dlatego popieram zalecenie sprawozdawcy, by zatwierdzić projekt zalecenia uzgodnionego z Radą.
Luca Romagnoli (NI), na piśmie. − (IT) Jestem za przyjęciem sprawozdania posła Fernandesa w sprawie zgodności z wymaganiami dotyczącymi państwa bandery. Sprawozdanie pokazuje determinację Parlamentu w utrzymaniu integralności trzeciego pakietu morskiego wobec zakłóceń w pracy Rady nad niektórymi aspektami, m.in. nad przedmiotem zalecenia. Z tego względu popieram pracę posła Fernandesa oraz członków Komisji Transportu i Turystyki. Sądzę, że należy dostrzegać wagę wartości dodanej osiągniętego porozumienia politycznego, przede wszystkim dlatego, że wzywa ono państwa członkowskie do wprowadzenia systemu zarządzania jakością w ich organach morskich oraz zachowania w tej sferze zgodności z normami międzynarodowymi, przede wszystkim najważniejszymi z nich, czyli normami wywiedzionymi z przepisów konwencji Międzynarodowej Organizacji Morskiej. Oprócz korzyści związanych z jakością i bezpieczeństwem bandery europejskiej, wniosek pozwoli na polepszenie warunków konkurencji we Wspólnocie i w związku z tym żywię nadzieję, że zostanie on przyjęty.
Brian Crowley (UEN), na piśmie. — (GA) Aby urzeczywistnić cele środowiskowe Unii, wymagana jest współpraca państw europejskich. Aby jednak zapewnić trwałość unijnej polityki środowiskowej, należy w niej uwzględnić tak zasady UE, jak i specyfikę oraz potrzeby poszczególnych państw członkowskich.
Sprawozdanie w sprawie eurowiniet jest sprzeczne z tymi celami z punktu widzenia peryferyjnych państw członkowskich Unii Europejskiej.
Zalecenia dotyczące eurowiniet są krzywdzące dla państw peryferyjnych, za to znakomicie skorzystają na nich państwa położone w środkowej części Europy. W moim przekonaniu zalecenia dotyczące eurowiniet godzą w zasady jednolitego rynku. Uważam też, że mamy do czynienia z dyskryminacją niektórych krajów ze względu na położenie geograficzne. Irlandia jest wyspą usytuowaną na rubieżach Europy. Ciężarówki z innych państw nie będą przejeżdżać przez Irlandię, a nasze pojazdy ciężarowe będą musiały uiszczać opłaty w wielu państwach Europy. Bo nie da się tego ominąć: musimy prowadzić działalność gospodarczą, musimy eksportować i importować towary. Na warunkach przedstawionych we wniosku dotyczącym eurowiniet państwa położone w środku kontynentu będą miały przewagę konkurencyjną, gdyż nie będą musiały ponosić takich samych opłat jak inne kraje. Forsowanie takiej dyskryminacji pod względem geograficznym jest niewłaściwe i niesprawiedliwe.
Avril Doyle (PPE-DE), na piśmie. − Dyrektywa w sprawie eurowiniet ma na celu ujednolicenie europejskich systemów opłat drogowych — w tym podatków od pojazdów, opłat za przejazd i opłat za użytkowanie infrastruktury drogowej oraz utworzenie sprawiedliwych mechanizmów obciążania przewoźników kosztami infrastruktury. Podczas ostatniego przeglądu dyrektywy Komisja zaproponowała dodatkowe poprawki do jej treści; m.in. ocenę kosztów oddziaływania pojazdów ciężarowych na środowisko — związanych z zanieczyszczeniem hałasem, zatorami i zanieczyszczeniem powietrza.
Państwa o dużym natężeniu ruchu tranzytowego mają stanowczo odmienne zdanie od państw peryferyjnych, takich jak moje państwo, uzależnione od importu i eksportu towarów, które powodują duże natężenie ruchu. Co do zasady proponowane rozwiązania są słuszne, ale należy je wdrażać stopniowo i sprawiedliwie. To są kwestie, których nie możemy bagatelizować. Ruch pojazdów ciężarowych często podlega ograniczeniom czasowym i zależy od zewnętrznych harmonogramów, np. rozkładów kursów operatorów przepraw promowych. Budowa tunelu portowego w Dublinie znacznie przyczyniła się do zmniejszenia ruchu pojazdów ciężarowych w centrum miasta oraz poprawy jakości powietrza i zmniejszenia zanieczyszczenia hałasem. To była opłacalna inwestycja.
Nie jestem przekonana co do potrzeby tworzenia niezależnego organu europejskiego ustalającego stawki opłat; twierdzę raczej, że wysokość opłat winna być ustalana zgodnie z zasadą pomocniczości.
Françoise Grossetête (PPE-DE), na piśmie. — (FR) Głosowałam za przyjęciem sprawozdania posła El Khadraouiego w sprawie pobierania opłat za użytkowanie niektórych typów infrastruktury przez pojazdy ciężarowe.
Ważne jest, aby stworzyć państwom członkowskim możliwość stosowania „bardziej inteligentnych” płatności w sektorze przewozu drogowego celem pokrycia zewnętrznych kosztów i zachęcenia do bardziej zrównoważonego postępowania.
Należy uwzględnić zanieczyszczenie powietrza i zanieczyszczenie hałasem, natomiast inaczej rzecz się ma w przypadku zatorów, gdyż nie powstają one wyłącznie z winy przewoźników drogowych. Taka opłata oznaczałaby dyskryminację, skoro za powstawanie zatorów odpowiadają również samochody prywatne.
Ponadto sektor ten dotykają skutki kryzysu gospodarczego, w związku ze wzrostem cen ropy i kosztów przewozu towarów. MŚP działające w branży przewozu drogowego nie będą w stanie udźwignąć dodatkowych kosztów w trakcie kryzysu gospodarczego.
Należy uczynić więcej w kwestii przystosowania infrastruktury drogowej do większego natężenia ruchu, lecz przede wszystkim należy poczynić zobowiązania w kierunku zrównoważonego transportu, kładąc nacisk na niskoemisyjne środki transportu.
Jako reprezentantka wyborców z regionu Rhône-Alpes, mogę zaświadczyć, że nie powiodło się przystosowanie do większego natężenia ruchu wielu odcinków dróg w Dolinie Renu.
Małgorzata Handzlik (PPE-DE), na piśmie. — (PL) Podczas dzisiejszego głosowania Parlament Europejski przyjął projekt dyrektywy w sprawie tak zwanych eurowiniet, która umożliwia państwom członkowskim pobieranie opłat za używanie infrastruktury drogowej przez pojazdy ciężarowe.
W głosowaniu końcowym opowiedziałam się przeciw przyjęciu tej dyrektywy. Sądzę, iż wprowadzanie przepisów tej dyrektywy przyczyni się do wzrostu kosztów dla przedsiębiorstw świadczących usługi transportowe. Koszty takie mogą być w szczególności dotkliwe dla małych i średnich firm, które nie dysponują wystarczającymi środkami finansowymi, które pozwoliłyby na wymianę floty pojazdów. Co więcej przepisy takie mogą być dotkliwe dla firm w momencie obecnego kryzysu finansowego, kiedy wiele firm boryka się z utrudnionym dostępem do kredytu.
Z pewnością powinniśmy szukać sposobów, które pozwolą na bardziej ekologiczne pojazdy na naszych drogach, nie powinniśmy jednak wykorzystywać środków, które są w rzeczywistości kolejną formą opodatkowania przedsiębiorstw.
Jim Higgins (PPE-DE), na piśmie. − W imieniu moich kolegów parlamentarzystów z Fine Gael pragnę wyjaśnić, że nie głosowaliśmy za przyjęciem sprawozdania posła El Khadraouiego w sprawie pobierania opłat za użytkowanie niektórych typów infrastruktury przez pojazdy ciężarowe, ze względu na zastrzeżenia do podstawy prawnej wniosku, obawy dotyczące obowiązkowego używania elektronicznych systemów poboru opłat za przejazd oraz zastrzeżenia do przepisu dotyczącego rezerwowania przychodów. W pełni popieramy zasady przyświecające wnioskowi, lecz uważamy odzwierciedlenie tych zasad w sprawozdaniu za wadliwe.
Stanisław Jałowiecki (PPE-DE), na piśmie. − Głosowałem przeciwko przyjęciu tego sprawozdania — mało tego — uważam je za niebezpieczne dla wspólnego rynku europejskiego. Chodzi głównie o jego niesprawiedliwy charakter oraz o to, że w rzeczywistości przewiduje ukryte opodatkowanie. Co więcej, wcale nie przyczyni się do ochrony środowiska. W czasie kryzysu gospodarczego brzmi ono jak absurd. Tego typu regulacje dowodzą, że UE odwraca się od swoich obywateli.
Jörg Leichtfried (PSE), na piśmie. − (DE) Opowiadam się za racjonalnym kompromisem w sprawie nowych eurowiniet. Wespół z całą Grupą Socjalistyczną w Parlamencie Europejskim od lat zabiegaliśmy — napotykając na potężną opozycję posłów z konserwatywnej Grupy Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańscy Demokraci) i Europejskich Demokratów — o uwzględnienie kosztów zewnętrznych (hałasu, zatorów, zanieczyszczenia) w obliczaniu wysokości opłat za przejazd, aby przenieść obciążenie finansowe z podatnika na sprawcę zanieczyszczenia, innymi słowy na uczestników ruchu pojazdów ciężarowych.
Sprzeciwiam się potencjalnemu rezultatowi kompromisu w sprawie kosztów zatorów, gdyż w związku z sytuacją większościową możliwe było jedynie zapewnienie, by uznano je za koszty zewnętrzne — pod warunkiem, że nie będą jedynie obejmowały ruchu pojazdów ciężarowych, lecz wszystkie przyczyny zatorów, w tym samochody osobowe.
Prawdopodobnie dwutlenek węgla (CO2) nie zostanie uwzględniony w kalkulacji z powodu niezrozumiałego sprzeciwu PPE-DE. Przedstawiona komisji poprawka mojego autorstwa, dotycząca minimalnych poziomów opłat za przejazd w obrębie całej Transeuropejskiej Sieci Transportowej, nie uzyskała większości w głosowaniu. Wniosek ten złożę ponownie w toku dalszych dyskusji nad tą tematyką.
Dla Austrii szczególnie korzystne jest to, że koszty zewnętrzne i tzw. dopłata alpejska (wyższa opłata za przejazd w regionach alpejskich) prawdopodobnie nie będą się wzajemnie bilansować. Oznacza to, że Austria może pobierać wyższe opłaty za przejazd we wrażliwych regionach alpejskich i wciąż pobierać opłaty za zewnętrzne koszty. Wskutek tego możliwe będzie pobieranie wyższej opłaty za przejazd przez przełęcz Brenner.
David Martin (PSE), na piśmie. − Popieram to sprawozdanie, gdyż zachęca ono do przestawiania się z transportu drogowego na transport kolejowy. Sprawozdanie należy do pakietu inicjatyw mających na celu większe zrównoważenie transportu oraz zapewnienie, by użytkownicy ponosili wyłącznie koszty bezpośrednio związane z użytkowaniem konkretnego środka transportu. Będą pobierane opłaty za lokalne zanieczyszczanie hałasem, lokalne zanieczyszczanie powietrza, jak również za koszty/zużycie infrastruktury. Powstanie bardziej sprawiedliwy system działający według zasady „zanieczyszczający płaci”, obejmujący środki ochrony służące zapewnieniu przejrzystości rynku i unikaniu dyskryminacji.
Andreas Mölzer (NI), na piśmie. − (DE) Od czasu rozszerzenia UE na wschód nastąpił wzrost natężenia ruchu pojazdów ciężarowych, szczególnie odczuwalny w niektórych państwach członkowskich, m.in. w Austrii. Obecny problem polega na tym, że pewne czynniki generują wysokie koszty zewnętrzne, które musi ponosić społeczeństwo. Jednym z takich czynników jest transport ciężarowy w Europie, innym natomiast działalność elektrowni jądrowych.
Jeżeli nałożeniu opłat za przejazd samochodów ciężarowych nie będzie towarzyszył rozwój infrastruktury kolejowej, ani zniesienie przeszkód transgranicznych w transporcie kolejowym, to zwyczajnie oddamy głos za podwyżką cen towarów, za którą nie będzie szła poprawa stanu zdrowia ludności ani redukcja zanieczyszczenia.
Uważam, że penalizacja tych, którzy utknęli w zatorze przyniesie skutek odwrotny do zamierzonego. Prawdopodobnie wywoła ona skutek w postaci przeniesienia ruchu z powrotem na drogi wiodące przez małe miasteczka i wsie, czego byśmy nie chcieli. W perspektywie długoterminowej jedyną opcją jest rozwój infrastruktury, a to wiąże się z koniecznością uatrakcyjnienia lokalnego transportu publicznego. Rozpatrywane rozwiązanie w postaci eurowiniet wydaje się rozsądnym kompromisem, dlatego też głosowałem za jego przyjęciem.
Cristiana Muscardini (UEN), na piśmie — (IT) Pani przewodnicząca! Cele przyświecające przedmiotowemu projektowi dyrektywy, czyli ochrona środowiska oraz bezpieczeństwo drogowe stanowią dwa cele, do których Unia Europejska powinna dążyć z determinacją, gdyż tylko tą drogą można ukształtować politykę transportową tak, aby odzwierciedlała oczekiwania i prawa obywateli. Pożądany jest zatem szereg zmian do dyrektywy WE z 1999 r. w sprawie opodatkowania pojazdów ciężarowych użytkujących niektóre drogi. Tego rodzaju kroki muszą być przemyślane i stopniowe, aby zapobiec upadkowi ważnego sektora gospodarki podczas trwającego kryzysu gospodarczego — sektora opartego niemal wyłącznie na małych i średnich przedsiębiorstwach.
Co więcej, Europa nie wypracowała jeszcze kompletnego i skutecznego systemu intermodalnego, który zapewniłby przenoszenie transportu towarów do sektorów mniej zanieczyszczających środowisko. W związku z istniejącymi uwarunkowaniami oraz w związku z cechami charakterystycznymi i efektywnością transportu drogowego, transport drogowy pozostaje najczęściej używanym systemem w sektorze produkcji.
Oddając tu dziś głos, pragnę podkreślić wagę podejmowania stopniowych, lecz zauważalnych, a nie tylko symbolicznych kroków ku bezpieczniejszemu i czystszemu transportowi drogowemu, wolnemu od nielogicznych i mających skutek odwrotny do zamierzonego kar dla przemysłu.
Luca Romagnoli (NI), na piśmie. − (IT) Pochwalam pracę posła El Khadraouiego w zakresie pobierania opłat za użytkowanie niektórych typów infrastruktury przez pojazdy ciężarowe i dlatego głosowałem za przyjęciem sprawozdania. Choć nie zgadzam się z niektórymi punktami, m.in. dotyczącymi ewentualnego uwzględnienia w opłacie niektórych kosztów zewnętrznych, to popieram zasadę „zanieczyszczający płaci”. Znakomita praca pana posła El Khadraouiego podkreśla potrzebę przekazywania całości przychodów uzyskanych z opłat na potrzeby sektora transportu. W końcu, żywię przekonanie, że opłaty pobierane z tytułu kosztów zewnętrznych nie będą stanowić kolejnej formy opodatkowania.
Bart Staes (Verts/ALE), na piśmie. − (NL) Wniosek, który poddajemy dziś pod głosowanie, stanowi przegląd i rozszerzenie poprzedniej dyrektywy w sprawie eurowiniet. Reguluje on kwestię opłat drogowych. Zgodnie z przyjętymi wnioskami państwa członkowskie będą odtąd mogły obciążać użytkowników samochodów ciężarowych kosztami zanieczyszczenia powietrza, hałasu i korków. To dobre wieści dla podatników. W tym momencie za szkody powodowane zanieczyszczeniem powietrza wciąż płacimy my wszyscy. Lecz wkrótce zapłacą za nie sami zanieczyszczający. Ponadto w ten sposób zachęcimy firmy przewozowe do inwestowania w ciężarówki bardziej przyjazne dla środowiska.
Stąd też oddałem głos za przyjęciem wniosku. Głosowałem „za” również dlatego, że we wniosku uwzględniono zatory jako dodatkowy koszt zewnętrzny w regionach górskich. Korki przyczyniają się w dużej mierze do zanieczyszczenia powietrza, zanieczyszczenia hałasem i marnotrawienia paliwa. Jeśli wykorzystać wpływy z opłat na inwestycje w transport kolejowy lub wodny, zaradzimy zarówno problemowi korków, jak i zmian klimatu. Oprócz tego opóźnienia na skutek korków powodują znaczące straty ekonomiczne w sektorze transportu.
Niestety nie uwzględniono kosztów klimatycznych wynikających z dużego natężenia ruchu w związku z transportem towarów, choć sektor transportu jest jednym z głównych sprawców emisji.
Alessandro Battilocchio (PSE), na piśmie. − (IT) Pani przewodnicząca! Głosowałem za przyjęciem sprawozdania. Transparentność nie jest tylko symbolem, lecz zasadą, która powinna leżeć u podstaw wszystkich procedur instytucjonalnych. Obywatele i wybieralne organy muszą mieć zagwarantowany najszerszy możliwy dostęp do dokumentów europejskich instytucji, aby mogły one skutecznie uczestniczyć w procesie politycznym oraz rozliczać władze publiczne z działań. Z tego względu dotychczas zdecydowanie opowiadałem się za publikacją list obecności posłów.
Mimo postępu poczynionego przez instytucje europejskie w zakresie otwartości i przejrzystości, panującej sytuacji nijak nie można nazwać doskonałą, a to przekształcenie rozporządzenia (EWG) nr 1049/2001 w sprawie publicznego dostępu do dokumentów Parlamentu Europejskiego, Rady i Komisji należy postrzegać jako następny krok ku wykształceniu otoczenia administracyjnego, w którym dostępność i łatwość uzyskania informacji stanowi regułę, a nie wyjątek. W konkluzji pragnę zwrócić uwagę na ostatnie wspaniałe osiągnięcie: Parlament Europejski posługuje się 23 językami urzędowymi, a dokumenty Wspólnot Europejskich są dostępne w każdym z nich. Stanowi to gwarancję demokracji.
Charlotte Cederschiöld (PPE-DE), na piśmie. − (SV) My, szwedzcy konserwatyści, głosowaliśmy dziś za przyjęciem sprawozdania posła Cashmana nr A6-0077/2009 w sprawie wniosku dotyczącego przeglądu rozporządzenia nr 1049/2001 w sprawie publicznego dostępu do dokumentów Parlamentu Europejskiego, Rady i Komisji, popierając prace nad poprawą przejrzystości instytucji europejskich. Jeżeli chodzi o poprawki nr 61 i 103 do artykułu 5, to uważamy, że dokumenty procedury pojednawczej z trzeciego czytania należy udostępniać niezwłocznie po zakończeniu ostatniego posiedzenia pojednawczego, w przeciwieństwie do dokumentów badanych w toku samych negocjacji. Dokumenty z posiedzeń trójstronnych po pierwszym i drugim czytaniu powinny być w pełni dostępne przez całe postępowanie.
Chris Davies (ALDE), na piśmie. − Bardzo żałuję, że określając procedury odzwierciedlające zasadę, że społeczeństwo dysponuje prawem wglądu w dokumentację UE, Parlament zaakcentował, że przepisy te nie będą dotyczyć posłów. Zarzuca się, że jest to powtórzenie unormowań już zawartych w statucie posła Parlamentu Europejskiego, lecz dla wielu ludzi będzie to wyglądać na kolejny przypadek stosowania podwójnych norm i cieszę cię że grupa Liberałów i Demokratów nie poparła poprawek zaproponowanych przez posła Nassauera.
Szczególnie ważne jest podawanie do wiadomości publicznej szczegółów wszystkich płatności z tytułu wydatków na posłów. Nasi audytorzy wykryli, że niektórzy posłowie z pewnością nie postępują honorowo, a część z nich nawet dopuszcza się krętactw i oszukuje. Jeżeli obywatele mają darzyć zaufaniem tę instytucję, to należy jak najszybciej wcielić w życie zasadę pełnej przejrzystości.
Luca Romagnoli (NI), na piśmie. − (IT) Głosowałem za przyjęciem sprawozdania posła Cashmana w sprawie publicznego dostępu do dokumentów Parlamentu Europejskiego, Rady i Komisji. Popieram tę godną pochwały inicjatywę, zaprojektowaną tak, aby wypełnić lukę między wspólnymi przepisami dotyczącymi informacji niejawnych (tzw. dokumentów sensytywnych, o których mowa w rozporządzeniu nr 1049/2001), poprzez utrzymanie na poziomie rozporządzenia niektórych słusznych zasad wziętych z regulaminów wewnętrznego bezpieczeństwa Rady i Komisji, w zakresie, w jakim można je zastosować do organu parlamentarnego. Wreszcie popieram ogólny cel przyjęty przez posła Cashmana, jakim jest zmiana tego rozporządzenia w taki sposób, aby zwiększyć jego przejrzystość, nie czyniąc go jednak zbyt szczegółowym i trudnym do wdrożenia.
Bart Staes (Verts/ALE), na piśmie. − (NL) Nie ma wątpliwości, że rozporządzenie z 2001 roku przyczyniło się do zwiększenia przejrzystości, przyznając obywatelom prawo do publicznego dostępu do dokumentów instytucji europejskich. Po siedmiu latach praktycznych doświadczeń warto ponownie sięgnąć do tego rozporządzenia. I co widzimy? Nie dawniej niż w 2006 roku Parlament Europejski przygotował wiele wniosków dotyczących zmiany rozporządzenia w sposób zapewniający dalszą poprawę przejrzystości, lecz Komisja zaniechała poważnego rozpatrzenia tej sprawy.
Ponadto wniosek Komisji dotyczący przeglądu rozporządzenia z 2001 roku, który mamy przed sobą, zawiera bardziej rygorystyczne zasady, co oznacza mniejszą przejrzystość. W związku z tym dokumenty w sprawie negocjacji handlowych są uznawane za poufne. Ostatecznie możemy jedynie spróbować wybrać mniejsze zło. Stąd też popieram sprawozdanie posła Cashmana, które choć niekompletne, to stanowi mimo wszystko ulepszenie obecnego wniosku Komisji. Pożądane byłoby bardziej radykalne podejście, zakładające całkowite odrzucenie wniosków Komisji, ponieważ wtedy Komisja zostałaby zmuszona do przygotowania nowego, lepszego dokumentu, który zarówno byłby korzystny z punktu widzenia przejrzystości, jak również zmniejszył by przepaść dzielącą instytucje UE i obywateli.
Alessandro Battilocchio (PSE), na piśmie. — (IT) Pani przewodnicząca! Jak doskonale wiemy, Europa jest dotknięta kryzysem gospodarczym i finansowym. Bardzo niepokoję się o mój kraj, Włochy. Kryzys oznacza redukcję zatrudnienia i ograniczanie wydatków przez rodziny, które mają coraz mniej pieniędzy. Stąd też potrzeba nam silnej interwencji. Kryzys zdaje się być szczególnie poważny, ale to, jak głęboko sięgnie i jak długo się utrzyma, będzie zależało od tego, co sami zrobimy. Musimy połączyć siły: skoordynowane podejście europejskie jest nieodzowne. Obecnie bardziej niż kiedykolwiek dostrzegamy palącą potrzebę przeprowadzenia zdecydowanych reform, aby tworzyć dobrej jakości miejsca pracy i zadbać o dobrobyt europejskich obywateli. Musimy odwrócić trend w kierunku radykalnej przebudowy, zapobiegać utracie miejsc pracy i powstrzymywać dalszą presję na cięcie płac i świadczeń z ubezpieczenia społecznego.
Musimy sprostać wyzwaniom związanym ze wzrostem bezrobocia i wykluczenia społecznego. Ponadto musimy poprawić koordynację wysiłków, zarówno ze strony UE, jak i państw członkowskich, lecz równie ważne jest, by środki krótkoterminowe przyjęte w ramach planu naprawy gospodarczej były spójne z długoterminowymi celami strategii lizbońskiej. I dlatego oddałem głos za przyjęciem sprawozdania.
Carl Lang (NI), na piśmie. – (FR) Godne uwagi jest to, że przedmiotowe sprawozdanie odsłania niektóre porażki Unii Europejskiej w kwestiach społecznych. Po pierwsze przyznano w nim, że cele strategii lizbońskiej nie zostaną osiągnięte do 2010 roku. Następnie zamieszczono nieco interesujących danych liczbowych obrazujących wzrost bezrobocia, z 7% w 2008 roku do 8,7% w roku 2009, przy dramatycznym wzroście bezrobocia w strefie euro z 7,5% do 9,2%. Innymi słowy szacuje się, że pracę utraciło 3,5 miliona osób.
To bolesne spostrzeżenie powinno skłonić euroentuzjastów do pomyślenia o radykalnych reformach potrzebnych na szczeblu państw członkowskich w celu ograniczenia na tyle, na ile się da, katastrofalnych skutków kryzysu gospodarczego i finansowego – kryzysu zrodzonego z ultraliberalizmu i globalizacji, które są tak bliskie sercu Brukseli.
W związku nie możemy prowadzić polityki służącej utrzymaniu wytycznych dotyczących polityki zatrudnienia państw członkowskich, gdyż jest ona niewiarygodna. Wręcz przeciwnie musimy podważyć tę autorytarną logikę i przywrócić państwom członkowskim kontrolę nad ich zasobami gospodarczymi i finansowymi, wprowadzając krajowe i wspólnotowe preferencje i środki ochrony, co zapoczątkuje naprawę rynku wewnętrznego oraz przywróci wzrost gospodarczy.
Andreas Mölzer (NI), na piśmie. − (DE) Pełne oddziaływanie kryzysu finansowego, który zaczął się w USA, jest obecnie odczuwalne w realnej gospodarce. Podzielone są zdania ekspertów na temat najlepszej reakcji na kryzys i najlepszego sposobu stymulacji gospodarki w celu utrzymania w ryzach bezrobocia.
Jednak jeszcze przed nadejściem kryzysu sytuacja na rynku pracy nie wyglądała różowo. Coraz więcej ludzi było zmuszanych do przechodzenia na niepełny etat, do pracy w skróconym wymiarze godzin, a miejsca pracy utrzymywane z budżetu państwa były przedmiotem nieustannych cięć. Przez pewien czas rosła liczba ludzi żyjących poniżej granicy ubóstwa, pomimo posiadania zatrudnienia. Według ponurych prognoz gospodarczych nadal będzie maleć liczba osób zatrudnionych na pełny etat, a po pewnym czasie pracę tracić zaczną również pracownicy, którzy wcześniej przeszli na niepełny wymiar godzin. Musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, by uniknąć masowego bezrobocia. Wcale nie jest pewne, czy środki zaproponowane w sprawozdaniu będą odpowiednie i wystarczające. Z tego względu zagłosowałem przeciwko przyjęciu sprawozdania.
Luca Romagnoli (NI), na piśmie. − (IT) Głosowałem przeciwko sprawozdaniu posła Anderssona. Choć z jednej strony uważam, że powinniśmy połączyć siły, aby odwrócić trend i zwrócić się ku radykalnej restrukturyzacji, zapobiegać utracie miejsc pracy i powstrzymywać dalsze cięcia płac i świadczeń socjalnych, to z drugiej strony wydaje mi się, że środki ustanowione przez Komisję są w większości niewystarczające do zagwarantowania wystarczającej ochrony struktur społecznych i zatrudnienia w Unii Europejskiej.
Flaviu Călin Rus (PPE-DE), na piśmie. − (RO) Panujący kryzys gospodarczy ma obecnie, i będzie miał w niedalekiej przyszłości, oddźwięk na rynku zatrudnienia.
Głosowałem za przyjęciem projektu rezolucji Parlamentu Europejskiego dotyczącej wytycznych w sprawie polityki zatrudnienia państw członkowskich, ponieważ wespół ze sprawozdawcą popieram stanowisko Komisji, która zaproponowała (w treści załącznika do decyzji Rady 2008/618/WE z 15 lipca 2008 r.) utrzymanie polityk zatrudnienia w 2009 r. Zdaniem Komisji takie podejście zapewni solidne ramy pozwalające na zwalczanie kryzysu gospodarczego i finansowego, jak również na kontynuację reformy strukturalnej.
José Albino Silva Peneda (PPE-DE), na piśmie. − (PT) Obecny kryzys jest zjawiskiem szerszym, niż tylko kryzys gospodarczy i finansowy. Jest to przede wszystkim kryzys zaufania. Najbardziej dramatyczną jego oznaką jest wysoki poziom bezrobocia. Bezrobocie wiąże się nie tylko z utratą dochodów, ale i utratą zaufania do siebie samych oraz do innych.
Aby odbudować to zaufanie, musimy utworzyć bardzo jasną strategię średnioterminową.
Rola liderów politycznych w tym względzie jest decydująca, z uwagi na sygnały i komunikaty, które wysyłają. Rozwaga, bezpieczeństwo, prawdomówność oraz powstrzymywanie się od taniej propagandy polegającej na głoszeniu niewykonalnych celów i od samochwalstwa należą do dobrych praktyk, które mogą pomóc odbudować zaufanie.
Z drugie zaś strony należy tworzyć miejsca pracy i aby to robić, muszą istnieć warunki do inwestycji przez przedsiębiorców.
Musimy działać szybko, gdyż jeśli zaniechamy działań, to problemy finansowe, z którymi borykają się kraje o największych deficytach w strefie euro, doprowadzą do pogłębienia recesji, dalszego wzrostu bezrobocia oraz utraty dochodów przez przedsiębiorstwa i rodziny.
Dlatego głosowałem za przyjęciem sprawozdania, które zawiera propozycje utrzymania wytycznych dotyczących polityki zatrudnienia w 2009 roku.
- Wniosek dotyczący decyzji w sprawie art. 139 Regulaminu (B6-0094/2009)
Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie. – (PT) Dalsze przeciąganie dotychczasowego stanu rzeczy, lub inaczej mówiąc odwlekanie zapewnienia niezbywalnego prawa wszystkich posłów do przemawiania w Parlamencie we własnym języku oraz sporządzania wszystkich dokumentów w językach urzędowych jest niepojęte i niedopuszczalne. Minęło wiele lat od przystąpienia do UE państw, wobec których utrzymuje się ograniczenie w zakresie używania ich języków narodowych — w szczególności dotyczy to Irlandii i Czech — i jak dotąd nie znaleziono wymaganych lingwistów. Przedstawione uzasadnienie tego stanu rzeczy jest niejasne i nielogiczne, ale nie nadano jak dotąd priorytetowej wagi finansowaniu ich szkoleń, co skłania nas do braku zaufania w szczerość intencji. Nie możemy akceptować zagrożenia niezbywalnego prawa do różnorodności kulturowej i językowej w UE, które może również dotknąć naród portugalski. Nie możemy godzić się na taką dyskryminację.
Ponownie deklarujemy swoją gotowość do obrony tożsamości kulturowej każdego państwa członkowskiego oraz wszystkich języków narodowych jako języków roboczych. W związku z tym głos oddany przez nas w głosowaniu może być tylko głosem na „nie”. Ostatecznie chodzi tu o odpowiednie uwzględnienie wymiaru kulturowego i językowego w polityce budżetowej UE, w której inwestycje w broń wydają się być ważniejsze od kultury i ochrony zatrudnienia.
Luca Romagnoli (NI), na piśmie. − (IT) Głosowałem za przyjęciem wniosku Prezydium dotyczącego decyzji przedłużającej obowiązywanie art. 139 Regulaminu Parlamentu do końca siódmej kadencji.
- Sprawozdanie: Magda Kósáné Kovács (A6-0038/2009)
Alessandro Battilocchio (PSE), na piśmie. − (IT) Pani przewodnicząca! Głosowałem za przyjęciem sprawozdania. Bardzo zaniepokoiły mnie ostatnie wydarzenia we Włoszech. Kraj ogarnia atmosfera nagonki na obywateli narodowości romskiej, dochodzi do wielu „ekspedycji karnych”. Włoski rząd forsuje obsesyjną kampanię bezpieczeństwa. Przyjmowanie radykalnych środków wobec społeczności romskich może jednak pogorszyć już i tak koszmarną sytuację tych grup mniejszościowych oraz podkopać szanse na ich integrację i włączenie społeczne. Nie wolno nam zapominać, że w państwie prawa odpowiedzialność karna jest indywidualna i nie można obarczać nią zbiorowości. Odstąpienie od tej zasady może stworzyć niebezpieczny precedens, który doprowadzi do kryminalizacji całych grup etnicznych lub mniejszości narodowych migrantów.
Z pewnością imigracja to zagadnienie, które wymaga koordynacji na szczeblu europejskim w celu wzmocnienia narzędzi policyjnych i sądowych służących zwalczaniu przestępczości zorganizowanej. To jednak nie wystarczy. Ważne, by przyjąć jasną politykę zatrudnienia wobec grup znajdujących się w niekorzystnej sytuacji, w tym mniejszości romskiej, ustanowić środki wsparcia służące ułatwianiu ich stopniowej integracji na rynku pracy oraz przywiązywać większą wagę do polityki edukacyjnej na rzecz ludzi młodych.
Hélène Goudin i Nils Lundgren (IND/DEM), na piśmie. − (SV) Unia Europejska jest unią wartości odpowiedzialną za utrzymanie poszanowania dla praw człowieka na jej terytorium. Unia, poprzez państwa członkowskie, ma również do odegrania rolę polegającą na dostrzeżeniu trudnej sytuacji Romów i ułatwieniu ich integracji ze społeczeństwem. Dlatego głosowaliśmy za przyjęciem tego sprawozdania.
Anna Ibrisagic (PPE-DE), na piśmie. − (SV) Głosowaliśmy dziś za przyjęciem sprawozdania z własnej inicjatywy poseł Kósáné Kovács (A6-0038/2009) w sprawie sytuacji społecznej Romów i ułatwienia im dostępu do rynku pracy w UE. Sprawozdanie porusza bardzo poważny problem i wyraźnie sygnalizuje potrzebę przedsięwzięcia działań w celu zmierzenia się z powszechnym wykluczeniem, które dziś dotyka wielu Romów. Cieszy nas, że państwa członkowskie podejmują współpracę, by uporać się z tymi ogromnymi problemami.
Pragniemy jednak zaznaczyć, że brakuje różnych, odrębnych rozwiązań służących ograniczeniu tego wykluczenia. Zastosowanie specjalnych stawek opodatkowania pracodawców zatrudniających kobiety romskie oraz podobnych środków poskutkuje raczej ugruntowaniem stanu wykluczenia i zniweczy integrację z resztą społeczeństwa.
Marian-Jean Marinescu (PPE-DE), na piśmie. — (RO) Z zadowoleniem przyjmuję sprawozdanie Komisji Zatrudnienia i Spraw Socjalnych, gdyż uwypukla ono nowe aspekty strategii na rzecz integracji społecznej Romów, zapisanej w serii rezolucji Parlamentu Europejskiego uchwalanych od 2005 roku. Obecna sytuacja Romów pokazuje, że od czasu pierwszego apelu Komisji w tej sprawie z 2005 roku nie poczyniono dostatecznego postępu.
W sprawozdaniu proponuje się ważne wytyczne dotyczące działań w zakresie polityki promowania edukacji wśród społeczności romskiej i wspierania działań mających na celu jej uprzywilejowanie na rynku pracy. Wsparcie integracji Romów na rynku pracy za pomocą funduszy na szkolenia i zmianę kwalifikacji, środki promujące niezależne działania pośród Romów, preferencyjne kredyty i dotacje publiczne oraz poszukiwanie innowacyjnych form pracy w rolnictwie to cele, których skoordynowanie jest powinnością Unii. Utworzenie unijnej grupy eksperckiej, w której składzie znajdą się przedstawiciele romscy, również ułatwi koordynację strategii państw członkowskich wobec Romów oraz korzystanie z funduszy strukturalnych i funduszu spójności.
Spodziewam się, że te sugestie dostatecznie zmotywują Komisję Europejską do przygotowania wniosków legislacyjnych ukierunkowanych na osiągnięcie wymiernych rezultatów w tej dziedzinie.
David Martin (PSE), na piśmie. − Romowie to najliczniejsza mniejszość w Unii Europejskiej, a ich integracja ze społeczeństwem należy do największych wyzwań dla UE w nadchodzącej dekadzie. Romowie, których liczebność szacuje się na 10-12 milionów, nie mają szans na wyjście z ubóstwa i wykluczenia. Taki stopień wykluczenia społecznego utrudnia Romom osiągnięcie podstawowego poziomu godności ludzkiej i pozbawia równych szans. Z zadowoleniem przyjmuję to sprawozdanie, gdyż uwypukla ono potrzebę poprawy warunków życia wszystkich Europejczyków, bez względu na rasę.
Alexandru Nazare (PPE-DE), na piśmie. — (RO) Zagwarantowanie równych szans mniejszości romskiej w UE to właściwe podejście, które pozwoli na uniknięcie wykluczenia społecznego i zapewni poszanowanie praw tej społeczności. Oto dlaczego oddałem głos za przyjęciem sprawozdania poseł Kovács, które uważam za wielce pomocne.
Pragnę jednak przedstawić kilka wyjaśnień do mojego stanowiska w tej sprawie.
Zważywszy na to, że owa mniejszość jest z natury ponadnarodowa, skuteczne podejście do kwestii praw Romów można zaprowadzić jedynie na szczeblu europejskim. Z tego względu zasugerowałem utworzenie europejskiej agencji do spraw Romów, której rola miałaby polegać na koordynacji polityk europejskich wobec tej mniejszości.
Po wtóre, nie można udzielać wsparcia w integracji mniejszości romskiej poprzez redystrybucję środków fiskalnych, gdyż nie rozwiąże to problemów strukturalnych trapiących społeczności romskie. Idealna droga wspierania tej mniejszości wiedzie przez programy edukacyjne, których celem jest pomoc tym społecznościom w zdobywaniu kwalifikacji wymaganych do uzyskania dostępu do rynku pracy.
Z drugiej zaś strony polityka europejska wobec mniejszości romskiej musi być ukierunkowana na propagowanie tolerancji i poszanowanie różnic kulturowych, z naciskiem na pokojowe współistnienie w granicach ustanowionych prawem danego państwa oraz normami UE.
Luca Romagnoli (NI), na piśmie. − (IT) Głosowałem przeciwko przyjęciu sprawozdania poseł Kósáné Kovács w sprawie sytuacji społecznej Romów i ułatwienia im dostępu do rynku pracy w UE. Jestem przekonany, że owo podejście doprowadzi do powstania kolejnej zasadniczej formy dyskryminacji wobec Romów. Romowie muszą być traktowani jak pozostali obywatele i obyć się bez nadmiernych świadczeń i preferencji działających na szkodę reszty obywateli europejskich, którzy przecież posiadają takie same prawa (i przede wszystkim obowiązki), jak społeczność romska.
Bart Staes (Verts/ALE), na piśmie. − (NL) Społeczność romska w Europie to najliczniejsza grupa mniejszościowa i grupa znajdująca się w najbardziej niekorzystnej sytuacji. Ktokolwiek bliżej śledzi rozwój sytuacji wie, że do poprawy warunków jej życia i pracy potrzebne jest skoordynowane podejście. Jestem zadowolony, że autorka sprawozdania wzywa do wprowadzenia odpowiednich kursów szkoleniowych, które podwyższą szanse Romów na rynku pracy. Ponadto należy wzmocnić kapitał ludzki i społeczny, skupiając się od początku na jego integracji ze społeczeństwem europejskim
Powodem do zadowolenia jest utworzenie grupy ekspertów, w której skład weszli przedstawiciele Romów. Świetne są również propozycje tworzenia partnerstw, przyznawania odpowiednich środków finansowych i wykorzystanie bazy danych. Głosuję za przyjęciem tego sprawozdania, gdyż sugeruje ono metody polepszenia sytuacji społeczności romskiej. Alternatywne rozwiązanie zgłoszone przez Grupę Socjalistyczną w Parlamencie Europejskim jest niestety nieprzekonujące, dlatego go nie popieram.
Šarūnas Birutis (ALDE), na piśmie. − (LT) Zarządzania popytem na ropę naftową nie można ograniczać tylko do Unii Europejskiej. Zużycie ropy naftowej w UE wyrażone jak procent światowego zużycia tego zasobu będzie się stopniowo zmniejszać w nadchodzących latach. Będzie to uwarunkowane samym tylko ogromnym wzrostem popytu poza granicami UE. Dlatego z punktu widzenia bezpieczeństwa dostaw energii w UE bardzo ważne będzie spowolnienie wzrostu popytu w skali światowej, bez uszczerbku jednak dla celów rozwojowych państw trzecich oraz samej UE. Niezwykle istotne jest również propagowanie mechanizmów ustalania cen w krajach trzecich na zasadach gospodarki rynkowej — przykładowo poprzez wyeliminowanie państwowych dopłat do paliw.
Wszystkie te środki wymagają nakładów inwestycyjnych. Inwestycje są możliwe jedynie wtedy, gdy dysponuje się wystarczającym kapitałem oraz można spodziewać się zysku. Stąd też najistotniejsze jest jak najszybsze uporanie się z obecnym kryzysem finansowym, który może przerodzić się w kryzys gospodarczy. W ostatniej dekadzie namnożyło się trudności związanych z przyszłym bezpieczeństwem dostaw ropy naftowej. Jeżeli jednak uda się nam wykrzesać wolę polityczną oraz powiedzie się międzynarodowa koordynacja, współpraca i tworzenie innowacji, to możemy je przezwyciężyć, wywierając wpływ zarówno na podaż, jak i na popyt.
Avril Doyle (PPE-DE), na piśmie. − Uwzględniwszy wszystkie za i przeciw, popieram sprawozdanie z własnej inicjatywy mojego kolegi, posła Reula. Waga bezpieczeństwa energetycznego nigdy nie była tak duża, co pokazały ostatnie miesiące. Współpraca, w której niezbędny jest udział wszystkich państw członkowskich oraz potrzeba skorzystania z pakietów stymulacyjnych obecnie wprowadzonych przez niemal wszystkie państwa członkowskie oraz Komisję, uwidaczniają konieczność inwestowania w odnawialne źródła energii, aby zwiększyć nasze bezpieczeństwo energetyczne, ograniczyć emisje dwutlenku węgla. Z naszego wieloletniego uzależnienia od paliw kopalnych można wyciągnąć dwa brutalne wnioski:
1. Musimy uniezależnić się od globalnych sił geopolitycznych — co pokazał zimowy impas między Rosją a Ukrainą — oraz od wyniszczającej polityki cenowej OPEC.
2. Musimy zmieścić się w powodujących rosnącą presję terminach ograniczenia emisji CO2. Ich dotrzymanie powinno stać się kwestią najwyższej wagi.
Nie możemy unikać konfrontacji z obecnymi wyzwaniami, zarówno gospodarczymi, jak środowiskowymi.
Luca Romagnoli (NI), na piśmie. − (IT) Zagłosowałem przeciwko sprawozdaniu posła Reula w sprawie możliwości sprostania wyzwaniom związanym z zaopatrzeniem w ropę naftową. Nie zgadzam się z tezą sprawozdawcy, że zgodnie z różnymi szacunkami w przyszłości można będzie zapewnić wystarczającą ilość ropy naftowej, aby pokryć zapotrzebowanie, lecz tylko jeśli konsumenci zapłacą za nią wyższą cenę i jeśli poprawione zostaną warunki inwestowania. Choć popieram inicjatywy Komisji mające zapobiec skokom cen ropy naftowej w następnych latach, to nie wydaje mi się, by analiza całej sytuacji była trafna.
Avril Doyle (PPE-DE), na piśmie. − Sprawozdanie przedstawione przez posła Jarzembowskiego nadaje priorytet osiągnięciu ekologicznego transportu oraz stanowi ważny krok ku bardziej kompleksowemu podejściu mającemu uczynić transport bardziej przyjaznym dla środowiska. Koniecznym elementem odpowiedzi na zmiany klimatu jest zmiana naszych środków i metod transportu, na przykład przez przestawienie się na zaawansowane pojazdy hybrydowe, częstsze korzystanie z przyjaznego dla środowiska transportu publicznego, bądź zwiększenie efektywności innych rodzajów transportu.
Sprawozdawca przedstawił warianty opłat od pojazdów ciężarowych z tytułu powodowanych przez nie zanieczyszczeń oraz zapowiedzi zmniejszenia hałasu kolejowego. Ważne, abyśmy uwzględnili potrzeby państw położonych na peryferiach Europy, które borykają się z szeregiem barier geograficznych i są zależne od prężnej sieci transportu zaopatrującej owe państwa oraz potrzebnej do wzrostu gospodarczego. Musimy dopilnować, aby stosowanie tych środków przebiegało sprawiedliwie. Z tymi zastrzeżeniami popieram przyjęcie sprawozdania.
Luca Romagnoli (NI), na piśmie. − (IT) Głosowałem za przyjęciem sprawozdania posła Jarzembowskiego dotyczącego transportu przyjaznego dla środowiska oraz internalizacji kosztów zewnętrznych. Moje stanowisko, zbieżne ze stanowiskiem sprawozdawcy, który przygotował znakomite sprawozdanie, podkreśla ogromne korzyści dla jakości życia Europejczyków, wzrostu i zatrudnienia w Unii Europejskiej, spójności społeczno-gospodarczej i terytorialnej oraz handlu z państwami trzecimi płynące z mobilności, jak również korzyści dla firm i pracowników związanych bezpośrednio lub pośrednio z sektorem transportu i logistyki. Z tej perspektywy jestem zadowolony z tego, że Komisja w swoim komunikacie zamieściła wykaz dotychczasowych środków unijnych wspierających politykę zrównoważonego transportu. To mały krok do wielkiego celu.
Bart Staes (Verts/ALE), na piśmie. − (NL) Komisja opublikowała pakiet komunikatów dotyczących „bardziej ekologicznego transportu”, „strategii internalizacji kosztów zewnętrznych” oraz „działań w celu ograniczenia hałasu wywoływanego przez transport kolejowy”. Moim zdaniem opracowywanie środków w zakresie ochrony środowiska w obszarze transportu jest bardzo pozytywnym działaniem i gorąco do tego zachęcam.
Sprawozdanie posła Jarzembowskiego osłabia jednak propozycje Komisji. Oto dlaczego Grupa Zielonych/Wolnego Sojuszu Europejskiego zgłosiła pozytywne poprawki, w tym żądanie zwiększenia współfinansowania między UE a państwami członkowskimi, podatku od nafty w transporcie powietrznym oraz oddzielenie wzrostu transportu od wzrostu gospodarczego. Nasze poprawki nie zostały jednak przyjęte, wskutek czego owo sprawozdanie również nie stanowi wartości dodanej dla wniosków Komisji. Wobec tego głosowałem przeciwko jego przyjęciu.
Catherine Stihler (PSE), na piśmie. − Popieram środki sprzyjające ekologicznemu transportowi. Pomogą nam one w walce ze zmianami klimatu. Jednakże niektóre środki nie zostały wzmocnione, dlatego wstrzymałam się od głosu.
- Projekt rezolucji B6-0107/2009 (strategia lizbońska)
John Attard-Montalto (PSE), na piśmie. − Zgadzam się z tezą, że spośród następstw kryzysu gospodarczego największe obawy wzbudza wzrost ubóstwa w UE. Konieczne jest powstrzymanie obecnego wzrostu bezrobocia w UE. Jestem przekonany, że najskuteczniejszym sposobem na zmniejszenie ubóstwa i zapobieganie temu zjawisku byłaby strategia oparta na celach osiągnięcia pełnego zatrudnienia, wysokiej jakości miejsc pracy, integracji społecznej oraz na środkach stymulujących przedsiębiorczość i działaniach na rzecz zwiększenia roli MŚP i inwestycji. Zasadniczo postulaty te to najważniejsza część preambuły rezolucji.
Jeśli nie powiedzie nam się powstrzymanie wzrostu ubóstwa w UE na skutek zaistniałych nadzwyczajnych okoliczności, Unia nie zdoła zaradzić najważniejszemu problemowi wynikającemu z obecnej klęski gospodarczej i finansowej.
Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie. — (PT) W Unii Europejskiej zaobserwowaliśmy wzrost wskaźników ubóstwa, zwiększenie się niepewności zatrudnienia i nierówności. Sytuacja ta może ulec pogorszeniu podczas panującego kryzysu gospodarczego i finansowego, zważywszy na to, że prognozy wskazują na trend recesyjny oraz wzrost bezrobocia.
Wynikające ze strategii lizbońskiej oraz europejskiej strategii zatrudnienia kierunki polityki przyczyniły się do tej sytuacji, gdyż promują one deregulację finansową, liberalizację rynku i brak pewności w zakresie stosunków pracy. W rezultacie należało zerwać z tymi politykami. Jednakże wobec pogorszenia warunków społecznych i gospodarczych, odpowiedź (lub jej brak) ze strony Unii Europejskiej odzwierciedla jej preferencyjne traktowanie niektórych klas, jako że uporczywie wspiera ona kontynuację polityk promujących skupianie ogromnych zysków w rękach dużych grup gospodarczych i finansowych, ze szkodą dla warunków życia pracowników i ogółu społeczeństwa.
Wymagany jest zwrot w obecnej polityce makroekonomicznej i ochrona miejsc pracy i praw pracowników. Potrzeba nam alternatywnej polityki zapewniającej sprawiedliwy rozdział dochodów, pobudzającej aktywność gospodarczą, tworzącej miejsca pracy, wzmacniającej rolę państwa w gospodarce, stymulującej popyt, sprzyjającej rozwojowi mikro-, małych i średnich przedsiębiorstw oraz ożywiającej inwestycje, przy jednoczesnym uwzględnieniu potrzeb i specyficznych uwarunkowań każdego państwa członkowskiego.
Glyn Ford (PSE), na piśmie. − Głosowałem za przyjęciem sprawozdania pomimo mojego rozczarowania brzmieniem poprawki nr 10 zgłoszonej przez Zielonych, wzywającej do wprowadzenia ogólnoeuropejskiego podatku od transakcji finansowych. Jako przewodniczący intergrupy ds. globalizacji w tym Parlamencie zdecydowanie popieram wprowadzenie podatku na kształt podatku Tobina w celu kontroli spekulacji finansowych oraz pozyskania miliardów euro na potrzeby pomocy w łagodzeniu głębokiego ubóstwa na świecie, gdzie ponad miliard osób żyje za mniej niż 1 euro dziennie. Kto sprzeciwi się tak prostemu i skutecznemu środkowi?
Luís Queiró (PPE-DE), na piśmie. — (PT) Strategia lizbońska została wymyślona w kontekście gospodarczym zgoła odmiennym od obecnie panujących uwarunkowań. Fakt ten jednak nie oznacza, że wszystkie jej podstawowe koncepcje wymagają zmiany. Należy oddzielić obecne okoliczności, które mają szczególny charakter, od polityki, którą należy prowadzić w celu propagowania rozwoju i konkurencyjności w Europie w perspektywie długofalowej. Ważne jest przy tym, by nie zakładać, że obecna sytuacja kryzysowa wymaga środków przeczących dobrej polityce. Wręcz przeciwnie, odpowiedź na obecną sytuację, mimo że wymaga podjęcia nadzwyczajnych środków, musi opierać się na koncepcjach dobrej polityki oraz na inwestycjach w innowacje i w potencjał konkurencyjny Europy, w przeciwnym razie fiaskiem okaże się zarówno nasza reakcja na kryzys, jak i przygotowania państw członkowskich Unii Europejskiej na następny etap globalnej gospodarki.
Luca Romagnoli (NI), na piśmie. − (IT) Po uważnym przestudiowaniu projektu rezolucji w sprawie strategii lizbońskiej zdecydowałem wstrzymać się od głosu w głosowaniu nad nim.
Eoin Ryan (UEN), na piśmie. − Kryzys finansowy i będący jego następstwem kryzys gospodarczy potężnie zachwiały wzrostem gospodarczym i rynkiem pracy w Europie. W tych ciężkich czasach naszym nadrzędnym celem musi być, jak stanowi rezolucja, ochrona obywateli UE — pracowników, przedsiębiorców oraz właścicieli domów przed skutkami kryzysu. Mimo że kryzys bez wątpienia czyni spustoszenie, to stwarza również rozmaite szanse: szansę zmian naszego sposobu myślenia; szansę utworzenia ram wzmacniających zrównoważony wzrost, który oprze się potencjalnym wstrząsom; oraz szansę utworzenia solidnej podstawy gospodarczej i społecznej na przyszłość.
Do szczególnych zalet rezolucji należy uznanie decydującej roli małych i średnich przedsiębiorstw oraz potrzeby udzielania im wsparcia. MŚP nie tylko stanowią wartościowe źródło zatrudnienia, odpowiadając za utworzenie 80% nowych miejsc pracy w UE w ostatnich latach, lecz odgrywają także istotna rolę w pobudzaniu gospodarek lokalnych, dywersyfikacji zatrudnienia oraz stymulowaniu przedsiębiorczości. Podobnie ze wszech miar pożądany jest nacisk na innowacje — zwłaszcza w sektorze środowiska — oraz pokazanie, że cele efektywności energetycznej i stabilności gospodarczej nie muszą się wcale wzajemnie wykluczać.
Peter Skinner (PSE), na piśmie. − EPLP żywi przekonanie, że strategia lizbońska stanowi ważną platformę dla wzrostu i tworzenia miejsc pracy na terytorium UE. Wciąż istnieje osiągalny cel, nawet jeśli obecny klimat gospodarczy niszczy prawdziwy potencjał. EPLP nie zgadza się jednak, że ogólnoeuropejski podatek od transakcji jest koniecznym narzędziem osiągnięcia niektórych celów strategii lizbońskiej i tego środka nie popiera.
EPLP gotowe jest natomiast poprzeć główny zamysł zatwierdzonego tekstu i dlatego głosowaliśmy za przyjęciem sprawozdania.
Catherine Stihler (PSE), na piśmie. − Według opublikowanego w poniedziałek raportu grupy Allianz recesja powoduje spowolnienie Europy w tym roku na drodze do osiągnięcia jej celu stania się wiodącą światową strefą gospodarczą opartą na wiedzy. Aby osiągnąć cele lizbońskie pomimo ciężkich czasów, musimy czynić w tym kierunku wszystko, co w naszej mocy. Osiągając te cele, będziemy mogli przetrwać recesję, czyniąc Europę silniejszą przyszłości. Musimy również trzymać się celów barcelońskich dotyczących opieki na dziećmi.
Georgios Toussas (GUE/NGL), na piśmie. — (EL) Rezolucje przyjmowane przez siły polityczne kapitalistów skrywają przyczyny i naturę obecnego kryzysu kapitalizmu. Spychają ciężar kryzysu na barki ludzi pracy, którzy zapłacili za przerośnięte zyski kapitalistów. Teraz natomiast wzywa się ludzi pracy do zapłaty za skutki kryzysu oraz do ocalenia, a wręcz pomnożenia, zysków kapitalistów. Autorzy projektu wzywają Unię Europejską do pogłębienia strategii lizbońskiej wymierzonej w pracujących, do przyjęcia paktu stabilizacyjnego i planu naprawy gospodarki oraz do kontynuacji dzieła pełnej liberalizacji rynku wewnętrznego. Proponują środki mające na celu wsparcie grup monopolistów, polegające na sięganiu głęboko do kieszeni pracowników, obniżeniu opodatkowania kapitału oraz zwiększeniu strumienia pożyczek dla wielkich monopolistów. Promują szybszą restrukturyzację kapitału, głosząc strategię na rzecz elastycznego rynku pracy i zabezpieczenia socjalnego (tzw. flexicurity) oraz forsując dyrektywę w sprawie organizacji czasu pracy — innymi słowy w sprawie wydłużenia maksymalnego czasu pracy aż do 13 godzin na dobę i 78 godzin tygodniowo oraz podziału czasu pracy na produktywny i nieproduktywny — niepłatny.
Rozwój „zielonej gospodarki” oraz liberalizacja sektorów badań i energetycznego oraz innowacji torują drogę zyskownym inwestycjom kapitałowym na szkodę pracowników i zwykłych obywateli.
Nieformalny szczyt z 1 marca potwierdził eskalację dążeń imperialistów oraz ofensywę zjednoczonego frontu monopolistów wymierzoną w lud.
John Attard-Montalto (PSE), na piśmie. − Zgadzam się, że UE musi nadal odgrywać wiodącą rolę w międzynarodowej polityce klimatycznej. Jednakże brak jednomyślności w tym względzie grozi utratą wiarygodności. Wydaje się, że Unia Europejska jako całość jest na właściwej drodze do osiągnięcia celów związanych ze zmianami klimatu, lecz wszystkie kraje, w tym Malta, muszą uważać, by nie zostać w tyle, gdyż podważyłoby to wiarygodność Unii.
Ograniczenie średnich wzrostów temperatury na ziemi jest konieczne nie tylko w krajach rozwiniętych, lecz także w krajach rozwijających się. Nie trzeba dodawać, że takie działania nadwerężą zasoby finansowe. UE musi przygotować plan w zakresie odpowiednich obszarów i źródeł finansowania.
Edite Estrela (PSE), na piśmie. — (PT) Głosowałam za przyjęciem rezolucji Parlamentu Europejskiego w sprawie przeciwdziałania zmianom klimatu. Unia Europejska musi nadal odgrywać wiodącą rolę w międzynarodowej polityce klimatycznej oraz dołożyć wszelkich starań w celu osiągnięcia porozumienia w Kopenhadze umożliwiającego redukcję emisji dwutlenku węgla do atmosfery i ograniczenia wzrostu średniej temperatury na świecie do poziomu maksymalnie 2ºC powyżej średniej sprzed epoki przemysłowej.
Zważywszy na kryzys finansowy i gospodarczy zawarcie nowego porozumienia w sprawie zmian klimatu w Kopenhadze ma fundamentalne znaczenie. Kryzys gospodarczy i klimatyczny może wiązać się z nowymi szansami gospodarczymi na rozwój nowych technologii i tworzeniem miejsc pracy.
Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie. — (PT) Przedmiotowa rezolucja zawiera pozytywne aspekty, które cenimy. Pragniemy podkreślić apel pod adresem Unii Europejskiej, aby aktywnie dążyła do zawarcia porozumienia kopenhaskiego, uwzględniającego najnowsze opracowania naukowe na temat zmian klimatycznych, zobowiązującego do ustabilizowania poziomu emisji i osiągnięcia celów w zakresie temperatur, co z dużym prawdopodobieństwem pozwoli uniknąć niebezpiecznych zmian klimatycznych, oraz umożliwiającego dokonywanie regularnych przeglądów w celu zapewnienia zgodności celów z najnowszą wiedzą naukową. Podobnie za pozytywny aspekt uważamy wagę przykładaną do potrzeby znacznego zwiększenia zasobów finansowych w celu umożliwienia koniecznych działań na rzecz złagodzenia zmian klimatu w krajach rozwijających się.
Natomiast nie zgadzamy się na forsowanie systemu handlu przydziałami emisji, mimo że wzmianka o tym pojawiła się tylko w motywach preambuły, gdyż — jak określono w treści — system handlu uprawnieniami do emisji może stanowić model rozwoju handlu uprawnieniami do emisji w innych rozwiniętych krajach i regionach. Jesteśmy przeciwni podejściu opartemu na kategoriach ekonomicznych, które wyraźnie rzutuje na brzmienie różnych punktów rezolucji.
Glyn Ford (PSE), na piśmie. − Głosowałem za przyjęciem rezolucji Komisji Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności. Mimo powagi i skali kryzysu finansowego, będącego wytworem deregulacji, tchórzliwych decydentów i chciwych bankierów, nie możemy zapominać o potrzebie kontynuacji działań w kierunku powstrzymania zmian klimatu. Trzeba postrzegać panujący kryzys jako szansę do zmiany naszego stylu życia i promowania nowego ładu ekologicznego na kontynencie i na świecie, na co warto przeznaczyć odpowiednie zasoby. Nie zdołamy osiągnąć naszych celów bez partnerstwa z USA, Japonią, Chinami i Indiami.
Luca Romagnoli (NI), na piśmie. − (IT) Popieram wybrane punkty rezolucji w sprawie zmian klimatu. Z drugiej zaś strony nie mogę zaaprobować niektórych punktów sprawozdania. Dlatego postanowiłem wstrzymać się od głosu.
Catherine Stihler (PSE), na piśmie. − Musimy wykorzystać przyjazną dla środowiska gospodarkę do tworzenia miejsc pracy w UE. Oto nasz priorytet na czas kryzysu finansowego.
- Projekt rezolucji B6-0133/2009 (polityka zatrudnienia)
Hélène Goudin i Nils Lundgren (IND/DEM), na piśmie. − (SV) W treści tej rezolucji znajduje się wiele postulatów zasługujących na uwagę. Jednakże większość poruszanych w niej kwestii należy do kompetencji parlamentów krajowych.
Propozycje zawarte w rezolucji skutkują między innymi potrzebą przeznaczenia większych zasobów na unijny Fundusz Dostosowania do Globalizacji, co będzie oznaczać podniesienie składek państw członkowskich. Sytuacja ta ma miejsce w czasie, gdy państwa członkowskie są zmuszone do zachowania swych okrojonych zasobów gospodarczych na własną politykę społeczną i zatrudnienia. Nie uważamy Funduszu Dostosowania do Globalizacji za najskuteczniejszą metodę wspierania pracowników, którzy utracili zatrudnienie. Państwa członkowskie są w lepszej pozycji do prowadzenia skutecznej polityki w tej dziedzinie. Ponadto państwa członkowskie wydają na pakiety stymulujące tyle samo, ile wynoszą ich łączne składki do budżetu UE.
Głosowaliśmy za odrzuceniem rezolucji przede wszystkim z uwagi na brzmienie zapisu dotyczącego Funduszu Dostosowania do Globalizacji.
Luca Romagnoli (NI), na piśmie. − (IT) Zagłosowałem przeciwko przyjęciu projektu rezolucji w sprawie wprowadzenia wytycznych dotyczących polityki zatrudnienia. Mając na uwadze, że światowy kryzys finansowy i gospodarczy wymaga od UE zdecydowanej i skoordynowanej reakcji mającej na celu uniknięcie utraty miejsc pracy, wspieranie odpowiedniego wynagrodzenia obywateli i zapobieganie recesji oraz przekształcenie wyzwań związanych z zatrudnieniem w szanse, w istocie żywię przekonanie, że środki podejmowane przez eurokratów z pewnością nie wystarczą, aby udźwignąć ciężar kryzysu, którego doświadczamy, zwłaszcza w tak wrażliwym sektorze jak zatrudnienie.
John Attard-Montalto (PSE), na piśmie. − Inicjatywa wdrożenia europejskiego planu naprawy gospodarczej stanowi odpowiedź na poważne spowolnienie gospodarcze. Głównym priorytetem planu naprawczego musi być pobudzenie gospodarki i konkurencyjności Unii Europejskiej w celu ochrony przyszłości i bezpieczeństwa obywateli oraz uniknięcia wzrostu bezrobocia. Posłowie podkreślają, że wszelka pomoc finansowa powinna być udzielana w porę, ukierunkowana i mieć charakter tymczasowy. Obecne nadzwyczajne okoliczności należy postrzegać w szerszym kontekście solennego zobowiązania do przywrócenia normalnej dyscypliny budżetowej natychmiast po ożywieniu gospodarki.
Ponadto plan naprawczy musi służyć stworzeniu sprawiedliwego porozumienia międzynarodowego, które zagwarantuje biedniejszym krajom szansę uniknięcia ubóstwa – bez jednoczesnego pogarszania sytuacji w zakresie globalnego ocieplenia – poprzez udzielenie im pomocy w finansowaniu masowych inwestycji.
W końcu, skoordynowane działania państw członkowskich należy ukierunkować na obniżenie niepewności na rynkach kredytowych oraz ułatwienie funkcjonowania tych rynków.
Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie. — (PT) Mimo że przyjęto niektóre – popierane przez nas - pozytywne i pojawiające się w odpowiednim czasie wnioski, w szczególności wniosek dotyczący rajów podatkowych, niestety odrzucono większość wniosków naszej grupy. Dodatkowo głównym postulatem sprawozdania jest kontynuacja polityki neoliberalnej. Ma ono też kilka różowych akcentów, które mają w zamierzeniu zjednać wyborców w przededniu kampanii wyborczej.
Wśród naszych odrzuconych wniosków były propozycje wzywające do znacznego zwiększenia puli środków finansowych oraz szybszego wdrażania funduszy przeznaczonych na wspieranie zatrudnienia, jak również ukierunkowania programów wsparcia na najbardziej zagrożone grupy, w tym również programów gwarantujących godziwe warunki życia i powszechny dostęp do wysokiej jakości usług publicznych. Żałuję również odrzucenia wniosków, w których uznano kwotę planu naprawczego (1,5% PKB UE) za niewystarczającą do skutecznego zaradzenia panującemu kryzysowi i sygnalizujących, że UE pozostanie w tyle za innymi państwami, takimi jak USA czy Chiny. Ponadto żałuję odrzucenia naszej krytyki wobec Komisji za powiązanie planu naprawczego z ekspansją neoliberalnych reform strukturalnych oraz kurczowe trzymanie się paktu stabilizacji i rozwoju, kiedy należało od niego odstąpić i zmienić kierunek.
Glyn Ford (PSE), na piśmie. − Mogę tylko pogratulować mojej koleżance poseł Elisie Ferreirze sprawozdania w sprawie europejskiego planu naprawy gospodarczej. Podzielam odczucia posła Poula Rasmussena, że póki co nie zrobiliśmy zbyt wiele. Wybawienie z kłopotów sektora bankowego było krokiem koniecznym, choć niewystarczającym. Musimy także podjąć kroki w celu rozwiązania problemów na rynku pracy. Należy zachęcać do dzielenia etatów, a kiedy wymagany jest krótszy czas pracy, powinniśmy postulować wykorzystanie pozostałych godzin w miejscu pracy na doskonalenie zawodowe.
Prawdziwy kryzys panuje nie na wtórnym rynku hipotecznym, lecz raczej w dziesięciokrotnie większej gospodarce kasynowej panującej w stale rozrastającym się, pełnym ulotności i fantastyki świecie instrumentów pochodnych, nad którym należy zaprowadzić kontrolę. Dlatego z zadowoleniem przyjmuję rozwiązania na rzecz kontroli rajów podatkowych oraz wprowadzenie ogólnoeuropejskiego podatku od transakcji finansowych, by uporać się z najgorszymi skutkami kryzysu, zmniejszyć skalę spekulacji i podwyższyć środki finansowe pomocne w utrzymaniu właściwego kursu i osiągnięciu milenijnych celów rozwoju.
Małgorzata Handzlik (PPE-DE), na piśmie. — (PL) Przyjęte w dniu dzisiejszym sprawozdanie dotyczące europejskiego planu naprawy gospodarczej wspiera zaproponowane przez Komisję Europejską działania, które mają przyczynić się do ożywienia europejskiej gospodarki.
Dane z ostatnich tygodni nie napawają optymizmem. Szacuje się, iż wzrost gospodarczy w Europie w 2009 r. pozostaje na poziomie poniżej zera. Na całym obszarze UE rośnie także bezrobocie. Jest to najpoważniejsza recesja, jaka dotknęła Wspólnotę Europejską i pierwsza od czasu wprowadzenia wspólnej waluty.
Dlatego potrzebne są zdecydowane działania, które doprowadzą do tworzenia nowych miejsc pracy i realnej poprawy sytuacji gospodarczej. Kwestią kluczową jest oczywiście „uzdrowienie” systemu finansowego, aby przedsiębiorstwa (w szczególności małe i średnie, które stanowią przecież podstawę europejskiej gospodarki) i obywatele mieli dostęp do kredytów. Dlatego też skuteczne i szybkie przywrócenie kredytowania musi zostać pilnie zapewnione. Pomoc przeznaczona na walkę z kryzysem nie może być tylko skierowana na ratowanie wybranych sektorów. Pomoc taka jest nieunikniona, ale powinna ona także uwzględniać trwałe podejście do konkurencyjności europejskiego przemysłu. Kryzys nie może także być okazją do wprowadzania nowych, nadmiernie obciążających regulacji.
Liczę, iż europejski plan naprawy gospodarczej przyniesie w najbliższym czasie efekty w postaci pierwszych sygnałów ożywienia gospodarczego.
Astrid Lulling (PPE-DE), na piśmie. — (FR) Nadzwyczajne sytuacje wymagają podjęcia nadzwyczajnych środków.
Sytuacja gospodarcza uległa pogorszeniu na tyle, że uzasadnia to podjęcie przez państwa członkowskie skoordynowanych działań na rzecz ożywienia działalności gospodarczej. Pojawiają się jednak pewne zastrzeżenia. Wyjątkowa sytuacja, która ma miejsce, nie podważa podstawowych prawideł ekonomii. Zaciąganie pożyczek dziś oznacza posiadanie długów jutro — długów, które państwa członkowskie będą musiały w przyszłości spłacić. Deficyt może być koniecznością, lecz oznacza on sporą cenę do zapłacenia. Musimy być tego świadomi. Już teraz mówi się o rychłym podniesieniu podatków, co pozwoli utrzymać płynność finansów publicznych.
Po wtóre, zobowiązania do wydatków podjęte w ramach planów naprawczych mają niejednakowy walor. Nakłady inwestycyjne na modernizację urządzeń produkcyjnych lub na badania przedstawiają zgoła odmienną wartość od wydatków na pokrycie kosztów operacyjnych. Dobrym pomysłem wydaje się więc zaopatrzenie państw członkowskich w mechanizmy ułatwiające dokonywanie najlepszych wyborów.
Wreszcie, powiedzmy sobie szczerze, że plan naprawczy nie jest w istocie planem europejskim, a raczej koordynacją działań krajowych podejmowanych przez poszczególne państwa członkowskie. Czy musimy zrobić coś więcej? To dobre pytanie, lecz przyjęcie wspólnego planu naprawczego Unii Europejskiej byłoby równoznaczne z koniecznością fundamentalnej weryfikacji europejskich polityk i zasobów.
Adrian Manole (PPE-DE), na piśmie. — (RO) Europejski plan naprawy gospodarczej jest szczególnie ważny ze względu na dwa kluczowe elementy: po pierwsze, krótkoterminowe działania fiskalne mające stymulować popyt, chronić miejsca pracy i przywrócić pewność konsumentom; oraz po drugie, przemyślane inwestycje mające na celu pobudzenie wzrostu gospodarczego.
Głównym priorytetem Unii Europejskiej jest ochrona obywateli przed uciążliwymi skutkami kryzysu finansowego. W przypadku gospodarki rumuńskiej skuteczność takich działań, zwłaszcza w punktu widzenia MŚP, będzie polegać na uproszczeniu i przyspieszeniu procedur oraz zapewnieniu zawczasu środków z funduszy strukturalnych i funduszu spójności, jak również funduszy na rozwój obszarów wiejskich.
Głos za sprawozdaniem oznacza też zgodę na to, by działania wspierające zatrudnienie, zwłaszcza te na rzecz najbardziej zagrożonych grup społecznych, były finansowane ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego. Należy również stworzyć warunki ramowe w celu złagodzenia wpływu na sektor przedsiębiorstw, gdyż sektor ten ma odgrywać kluczową rolę w naprawie gospodarki, istotnie przyczyniając się do tworzenia miejsc pracy i pobudzania w ten sposób popytu na rynku wewnętrznym.
Rovana Plumb (PSE), na piśmie. — (RO) Głosowałam za przyjęciem sprawozdania poseł Ferreiry będąc przekonaną, że pomoże ono przezwyciężyć trudny okres gospodarczy, który przechodzi Europa w następstwie neoliberalnej polityki sprzed 10 lat.
Bogate państwa europejskie muszą okazać solidarność z Europą Wschodnią. Należy również zwiększyć fundusz pomocowy przyznany dla tego regionu. Zdaniem europejskich socjalistów musimy podjąć działania na rzecz wyeliminowania różnic między krajami bardziej rozwiniętymi a krajami rozwijającymi się — tym bardziej, że gospodarki tych ostatnich są ściśle powiązane z zachodnimi instytucjami finansowymi. Oto dlaczego potrzebny nam plan mający na celu koordynację gospodarek wszystkich państw członkowskich.
Popieramy wprowadzenie środków wymierzonych w działalność finansową offshore, która umożliwia najlepiej zarabiającym przenoszenie działalności do krajów będących rajami podatkowymi w celu uniknięcia zapłaty podatku w sytuacji, gdy większość obywateli UE odprowadza podatki i jest zagrożona utratą miejsc pracy. Dane liczbowe są alarmujące: Do końca 2009 roku spodziewany jest wzrost liczby bezrobotnych w Europie do 25 milionów (500 tysięcy w samej Rumunii). Likwidacja rajów podatkowych pozwoli zlikwidować bezrobocie.
Musimy propagować i wspierać solidarność europejską między starymi i nowymi państwami członkowskimi. Głosowanie na poprawką dotyczącą tej kwestii to test dla Parlamentu Europejskiego.
John Purvis (PPE-DE), na piśmie. − Sytuacja gospodarcza w Europie i poza nią jest najbardziej dramatyczna odkąd pamiętamy, zatem ze wszech miar słuszne jest uczynienie przez Unię Europejską i państwa członkowskie wszystkiego, co w ich mocy, by zapobiec przemianie recesji w zapaść, a tam, gdzie działania rządów mogą pobudzić działalność gospodarczą, należy udzielić na nie przyzwolenia.
Przedmiotowe sprawozdanie dalekie jest od doskonałości i nie z każdym jego punktem się zgadzamy, lecz powtarzają się w nim najważniejsze tezy, że spowolnienie nie uzasadnia protekcjonizmu, nadmiernego zadłużenia ani odstępstw od zasad konkurencji. Powstrzymaliśmy starania lewicy, której poprawki miały na celu przekształcenie racjonalnego sprawozdania w listę zakupów, na które nas nie stać oraz w ogólny atak na kapitalizm i system finansowy.
Ważne jest teraz, aby zakasać rękawy i przywrócić funkcjonowanie gospodarki. W sprawozdaniu uznaje się wolny rynek, jednostki i przedsiębiorców europejskich za kluczowe elementy procesu odbudowy i z tego względu zyskało poparcie brytyjskich konserwatystów.
Luís Queiró (PPE-DE), na piśmie. — (PT) Sprawozdanie poseł Elisy Ferreiry w sprawie europejskiego planu naprawy gospodarczej, mimo zawartych w nim pozytywnych elementów, przejawia te same słabości, co sam plan: obrazuje sytuację, nie wyjaśniając przy tym wcale przyczyn obecnego kryzysu; wymienia inicjatywy wymagane w celu przywrócenia pewności podmiotom gospodarczym, nie wykazując póki co żadnych dowodów na ich skuteczność; oferuje zbyt mało w kategoriach mobilizacji europejskiej. Należy dodać, że skoro sprawozdanie zawiera tak niewiele konkretnych rozwiązań, oznacza to, że brakuje ich również w Parlamencie Europejskim. To samo można rzec o Komisji Europejskiej
Zaledwie 15% ze środków ujętych w budżecie tego planu to środki objęte zarządzaniem na szczeblu Wspólnoty. Środki realizowane w ramach odpowiedzi na kryzys gospodarczy będą rzeczywiście musiały być finansowane na szczeblu europejskim, lecz aby było to możliwe, państwa członkowskie będą musiały okazać polityczną gotowość do koordynowania własnych działań będących odpowiedzią na obecną sytuację gospodarczą. Impuls musi wyjść od państw członkowskich, jeśli ma wyjść w ogóle, zważywszy, że obecne przejawy braku europejskiej woli politycznej są niepokojące. Wystarczy na przykład przyjrzeć się sprzecznym stanowiskom zajmowanym przez socjaldemokratów niemieckich i austriackich na forum Parlamentu Europejskiego, bądź kiedy reprezentują rządy swoich krajów.
Luca Romagnoli (NI), na piśmie. − (IT) Zgadzam się z niektórymi punktami sprawozdania poseł Ferreiry w sprawie europejskiego planu naprawy gospodarczej, lecz nie podpisuję się pod całością. Dlatego postanowiłem wstrzymać się od głosowania nad sprawozdaniem mojej koleżanki posłanki.
José Albino Silva Peneda (PPE-DE), na piśmie. — (PT) Głównym problemem związanym z kryzysem jest wzrost bezrobocia, który da się odwrócić wyłącznie poprzez zwiększenie inwestycji.
W celu zwiększenia inwestycji potrzeba dostępnych i tanich kredytów, lecz póki co wszystko zmierza ku temu, że te będą udzielane rzadziej i na znacznie gorszych warunkach krajom najbardziej zagrożonym, takim jak Portugalia.
Kraje te zmagają się z rosnącymi kłopotami finansowymi, dlatego też zdecydowanie popieram możliwość posiadania w strefie euro jednego centralnego emitenta europejskiego długu publicznego. Jest to scenariusz najbardziej odpowiedni z punktu widzenia stabilności euro w perspektywie długoterminowej.
W zaistniałych okolicznościach kluczowe jest ożywienie europejskiego rynku kredytowego poprzez odpowiedzialne udzielanie pożyczek wypłacalnym przedsiębiorcom i rodzinom.
Pomoc finansowa dla banków i przedsiębiorstw musi również być właściwie ukierunkowana, tymczasowa, przejrzysta, musi gwarantować uzyskanie odpowiednich korzyści w stosunku do jej kosztów oraz musi być ściśle kontrolowana.
Solidność i solidarność europejskiego projektu może być zagrożona, dlatego musimy działać w sposób skoordynowany, z poszanowaniem reguł wolnego rynku, nie dopuszczając do przejawów protekcjonizmu.
Popieram sprawozdanie w sprawie europejskiego planu naprawy gospodarczej przedstawione przez moją koleżankę poseł Ferreirę i zasadniczo zgadzam się z przyjętym w nim podejściem.
Peter Skinner (PSE), na piśmie. − Przedmiotowe sprawozdanie towarzyszy planowi naprawczemu Komisji Europejskiej, który stanowi próbę ożywienia gospodarki UE. EPLP może poprzeć główne zamysły sprawozdawczyni i uważa, że wiele z kwestii wymienionych w sprawozdaniu ma zasadnicze znaczenie dla rzeczywistej naprawy.
Reakcja Komisji na kryzys gospodarczy okazała się powściągliwa i Parlament uważa, że do ożywienia wymagane są bardziej skuteczne środki. W istocie podejście środowiskowe mogłoby poskutkować zwiększeniem innowacji i poprawą wydajności, jednocześnie pozytywnie wpływając na stan naszego środowiska. Należy jednak uważać, by nie wyrządzić krzywdy określonym sektorom przemysłowym, ani nie ograniczyć ogólnego potencjału gospodarczego, stąd też koniecznie trzeba rozważyć podejście ukierunkowane. Podobnie ważne dla uniknięcia ryzyka systemowego jest nowe podejście do nadzoru finansowego wskazane w raporcie przygotowanym przez radę mędrców pod kierownictwem de Larosière’a.
Bart Staes (Verts/ALE), na piśmie. − (NL) Grupa Zielonych/Wolne Przymierze Europejskie wyznaje pogląd, że obecnie przechodzimy kulminację trzech powiązanych ze sobą kryzysów: kryzysu gospodarczego, środowiskowego i społecznego. Dlatego Grupa Verts/ALE Group sprzeciwia się propagowaniu „europejskiego planu naprawy gospodarczej” w kontekście zbliżającego się wiosennego szczytu europejskiego poświęconego wyłącznie wskrzeszeniu starego modelu leseferystycznego.
Pompowanie ogromnych sum w ten model niesie ze sobą poważne ryzyko pogłębienia kryzysu środowiskowego oraz społecznego. Samo zwiększenie popytu, aby postawić na nogi produkcję, przyniesie efekt odwrotny do zamierzonego. A właśnie na tym polega propozycja zawarta w sprawozdaniu poseł Ferreiry i dlatego głosowałem przeciwko jego przyjęciu.
Plan naprawy gospodarki musi przewidywać nowe instrumenty finansowania, a jednocześnie poprzez regulacje zapewnić stabilność i niezawodność systemu. Należy pozbyć się zachęty do wyciągania korzyści krótkoterminowych w postaci bonusów i zastąpić ją przygotowaniem gruntu normatywnego pod tzw. kapitał dźwigniowy i prywatne fundusze kapitałowe. Przejrzystość, otwarta księgowość i nadzór muszą uniemożliwić korzystanie z rajów podatkowych. Dzięki precyzyjnemu zdefiniowaniu zadań banki mogą z powrotem zacząć służyć realnej gospodarce, a na straży będzie stał Europejski Bank Centralny.
Catherine Stihler (PSE), na piśmie. − Kryzys finansowy jest pierwszym testem dla globalizacji. W obliczu kryzysu napędzonego chciwością i pożywiającego się obecnie na strachu powinniśmy zadać sobie pytanie o fundamentalne wartości oraz o kształt społeczeństwa, w którym chcielibyśmy egzystować. Nie czas teraz na ciasny nacjonalizm, lecz czas, w którym silna Europa jest ważna jak nigdy dotąd. Zapotrzebowanie na skoordynowane podejście, nie tylko w UE, lecz na całym świecie uczyniło szczyt G20 w Londynie tak ważnym wydarzeniem.
Silvia-Adriana Ţicău (PSE), na piśmie. – (RO) Głosowałam za przyjęciem sprawozdania poseł Ferreiry, w którym wzywa się Komisję Europejską do przyjęcia wyraźnych, jasnych wytycznych w celu poprawy koordynacji działań wśród wszystkich państw członkowskich w odpowiedzi na potężny kryzys gospodarczy celem ochrony jak największej liczby miejsc pracy. Wzywam Komisję do niezwłocznego uruchomienia stosownych procedur.
Poprzez sprawozdanie to Unia Europejska zachęca uczestników wiosennego szczytu Rady Europejskiej do nadania impetu politycznego oraz opracowania mapy drogowej wszystkich inicjatyw prawnych w celu zagwarantowania wespół z Parlamentem, że zostaną uchwalone we właściwym czasie.
Sprawozdanie uwypukla zgubne skutki gospodarcze i społeczne kryzysu w wielu nowych państwach członkowskich, które stwarzają spore ryzyko destabilizacji i wzrostu ubóstwa. Należy spodziewać się, że skutki uboczne dosięgną walutę euro oraz gospodarki w strefie euro. Apelujemy o skoordynowane podejście na szczeblu wspólnotowym, mając na uwadze solidarność Wspólnoty oraz przyjęcie zbiorowej odpowiedzialności w tym zakresie. Zachęcamy również Komisję do przeglądu i skonsolidowania wszystkich instrumentów służących stabilizacji w państwach członkowskich dotkniętych kryzysem, w tym instrumentów stabilizacji kursów walut, aby można było wdrożyć przepisy ochronne oraz pakiety szybkiego, skutecznego reagowania.
Marianne Thyssen (PPE-DE), na piśmie. − (NL) Wysłuchałam z wielką uwagą wystąpień sprawozdawców oraz przewodniczącego grupy, w tym ataku, jaki przypuścił przewodniczący Grupy Socjalistycznej w Parlamencie Europejskim na Grupę Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańscy Demokraci) i Europejskich Demokratów w związku ze sposobem głosowania nad poprawką 92. Faktycznie, nie godzimy się na następstwa tej poprawki, zatem wraz grupą moich kolegów bez wahania zagłosowałam przeciw. Czy nie chodziło aby o rozmyślne podjęcie środków krótkoterminowych, które podkopują cele długofalowe?
Z tego względu nieracjonalne jest zmuszanie państw członkowskich do podejmowania wysiłków budżetowych bez względu na stopień ich winy, który jest ważnym czynnikiem przy ustalaniu zakresu zasadności wydatków na pokrycie deficytu. Moja grupa ma prawo, aby zdecydowanie bronić zdania, które podziela z Komisją, mianowicie, że należy pamiętać o losie następnych pokoleń. Oto dlaczego zasadne jest różnicowanie zachęt budżetowych stosowanie do stopnia winy państw członkowskich. Dlatego też domaganie się jednolitego wysiłku budżetowego na poziomie 1,5% PKB nie jest ani realne, ani uzasadnione.
Georgios Toussas (GUE/NGL), na piśmie. – (EL) Europejski plan naprawy gospodarczej spycha ciężar kryzysu kapitalistycznego na barki pracujących, propaguje bardziej ogólne cele UE oraz zabezpiecza zbiorowe interesy plutokracji.
Przyczyną zmasowanego ataku na ubezpieczenia i prawa pracownicze oraz na dochody zwykłych rodzin i ich standardy życia, jest przygotowywanie przez UE gruntu dla euromonopolistów, aby — kiedy gospodarka się podniesie — znaleźli się oni w uprzywilejowanej pozycji względem konkurencji międzynarodowej.
UE i rządy państw członkowskich zabiegają o aprobatę zwykłych obywateli, stosując taktykę kija i marchewki, aby przy jak najmniejszym oporze urządzić kapitalistyczną restrukturyzację przewidzianą w strategii lizbońskiej: żonglowanie zatrudnieniem i bezrobociem, podwyższenie wieku emerytalnego oraz drastyczne cięcia płac, rent i emerytur oraz świadczeń socjalnych.
Ponadto decyzje podejmowane na szczytach oraz finansowanie środków wyłącznie z budżetów państw członkowskich potwierdzają eskalację dążeń imperialistów w kierunku polityki „każdy sobie”.
Ludziom pracy nie pozostaje inny wybór, niż opór, nieposłuszeństwo i kontratak ramię w ramię z Komunistyczną Partią Grecji, potępienie jednokierunkowej polityki europejskiej oraz sił ją popierających, reorganizacja ruchu obywatelskiego oraz walka o prawa i gospodarkę zwykłych obywateli.
Alessandro Battilocchio (PSE), na piśmie. − (IT) Pani przewodnicząca! Głosowałem za przyjęciem sprawozdania. Transparentność nie jest tylko symbolem, lecz zasadą, która powinna leżeć u podstaw wszystkich procedur instytucjonalnych. Obywatele i wybieralne organy muszą mieć zagwarantowany najszerszy możliwy dostęp do dokumentów europejskich instytucji, aby mogły one skutecznie uczestniczyć w procesie politycznym oraz rozliczać władze publiczne z działań. Z tego względu dotychczas zdecydowanie opowiadałem się za publikacją list obecności posłów.
Mimo postępu poczynionego przez instytucje europejskie w zakresie otwartości i przejrzystości, panującej sytuacji nijak nie można nazwać doskonałą, a to przekształcenie rozporządzenia (EWG) nr 1049/2001 w sprawie publicznego dostępu do dokumentów Parlamentu Europejskiego, Rady i Komisji należy postrzegać jako następny krok ku wykształceniu otoczenia administracyjnego, w którym dostępność i łatwość uzyskania informacji stanowi regułę, a nie wyjątek.
W konkluzji pragnę podkreślić ostatnie wspaniałe osiągnięcie: Parlament Europejski posługuje się 23 językami urzędowymi, a dokumenty Wspólnot Europejskich są dostępne w każdym z nich. Stanowi to gwarancję demokracji.
Jean Marie Beaupuy (ALDE), na piśmie. — (FR) Owo sprawozdanie z własnej inicjatywy należy postrzegać z perspektywy trwającej debaty legislacyjnej mającej na celu zmianę przepisów rozporządzeń dotyczących funduszy strukturalnych, zwłaszcza rozporządzenia w sprawie Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego (ERDF) (sprawozdanie posła Angelakasa) oraz rozporządzenia ustanawiającego Europejski Fundusz Spójności (ESF) (sprawozdanie poseł Jöns).
Zabiegając o osiągnięcie porozumienia w pierwszym czytaniu oraz o szybką reakcję na kryzys bezpośrednio dotykający obywateli europejskich, Grupa Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy postanowiła nie zgłaszać poprawek do wniosków legislacyjnych. Gwoli zachowania spójności takie samo podejście przyjęliśmy podczas głosowania.
Koleżanki i koledzy posłowie z partii MoDem podzielają moje obawy dotyczące przeciwdziałania zmianom klimatu. Owo przeciwdziałanie zostanie ugruntowane jako priorytet polityki spójności po 2013 roku.
Pedro Guerreiro (GUE/NGL), na piśmie. — (PT) Nie liczcie, że będziemy chwalić jałowy europejski plan naprawy gospodarczej, który w przeważającej mierze będzie samofinansowany przez państwa członkowskie (solidarność europejska w najlepszej odsłonie), który nie kwestionuje polityki neoliberalnej będącej przyczyną pogorszenia warunków życia i pracy przeważającej większości ludności.
W rezultacie, co nie jest zaskoczeniem, większość w Parlamencie odrzuciła nasze wnioski, które:
— potępiały fakt, że w czasie, gdy pogłębia się kryzys społeczno-gospodarczy w UE, budżet Wspólnoty na 2009 rok, jest „niższy niż kiedykolwiek”;
— kładły nacisk na zwiększenie środków funduszy strukturalnych i funduszu spójności;
— podkreślały, że dodatkowe płatności zaliczkowe w ramach tych funduszy będą skutkować obniżeniem finansowania przez następne kilka lat;
— zawierały krytykę niepełnego wykorzystania tych funduszy, zwłaszcza w kontekście pogorszenia się warunków społeczno-gospodarczych w UE;
— wzywały do traktowania tych funduszy jako wydatki celowe oraz proponowały podwyższenie współfinansowania przez Wspólnotę i zniesienie reguł N+2 i N+3 w odniesieniu do tych funduszy.
— kładły nacisk na efektywne wykorzystanie tych funduszy w celu propagowania prawdziwej konwergencji i na odejście od ciągłego podporządkowywania ich neoliberalnym celom strategii lizbońskiej;
— kładły nacisk na przeciwdziałanie relokacji przedsiębiorstw.
David Martin (PSE), na piśmie. − Popieram to sprawozdanie, które zaleca szybsze, bardziej elastyczne płatności w ramach funduszy strukturalnych. Zapewni ono szersze wykorzystanie funduszy w celach ochrony i tworzenia miejsc pracy. Z zadowoleniem przyjąłem to sprawozdanie, które wzywa do szybszego finansowania projektów i ograniczenia potrzeby zaciągania pożyczek bankowych.
Luca Romagnoli (NI), na piśmie. − (IT) Głosowałem za odrzuceniem sprawozdania posła Kirilova w sprawie polityki spójności: inwestowanie w realną gospodarkę. W istocie konieczne jest zrozumienie, że polityka spójności UE wnosi istotny wkład do europejskiego planu naprawy gospodarczej i stanowi największe źródło inwestycji UE w realną gospodarkę, zapewniając ukierunkowaną pomoc na realizację priorytetowych potrzeb i na rozwiązywanie problemów w priorytetowych obszarach o potencjale rozwojowym zarówno w sektorze publicznym, jak i prywatnym. To jednak powinno skłonić nas do zastanowienia się nad błędami popełnionymi w przeszłości, które doprowadziły do tej poważnej sytuacji gospodarczej. Również i w tym sektorze wymagana jest ścisła regulacja, w przeciwnym razie mogą powtórzyć się te same błędy.