Przewodnicząca. – Następnym punktem posiedzenia jest debata dotycząca sześciu projektów rezolucji w sprawie wydalenia organizacji pozarządowych z Darfuru.(1)
Charles Tannock, autor. − Pani przewodnicząca! Do przewidzenia było, że prezydent Sudanu Omar Al-Baszir odpowie gestem politycznym na listę zarzutów postawioną mu przez MTK, ale wydalając z kraju organizacje pozarządowe i agencje pomocowe utrwalił swój wizerunek brutalnego tyrana, niemartwiącego się ciężkim położeniem od dawna cierpiących obywateli, którymi teoretycznie rządzi.
Jedynie nieliczni wciąż twierdzą, że wydarzeń w Darfurze nie można nazwać ludobójstwem. Jeszcze mniejsza grupa wciąż otwarcie popiera prezydenta Baszira, chociaż niestety Chiny, jako jedyne wypowiedziały się w jego obronie ze względu na duże zaangażowanie Chin w działalność przemysłu wydobywczego w Sudanie.
Podobnie jak większość posłów z zadowoleniem przyjmuję postawienie przez MTK zarzutów prezydentowi Baszirowi i popieram kwestię wydania międzynarodowego nakazu aresztowania. Może te działania nie zakończą się sukcesem, ale stanowią istotny gest pokazujący, że świat potępia okropieństwa, jakich się dopuścił w Darfurze nawet nie odczuwając skruchy.
Uważam również, że postawienie zarzutów przyczynia się do umocnienia reputacji MTK, który dotychczas był odrzucany przez niektórych, w tym przez takie mocarstwa, jak Stany Zjednoczone, ze strachu przed prowadzeniem dochodzeń umotywowanych politycznie. To naprawdę wspaniałe, że Stany Zjednoczone, które nie są sygnatariuszem Statutu Rzymskiego, pomimo to wykorzystały swoją pozycję w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, by ułatwić MTK postawienie zarzutów prezydentowi Baszirowi.
Jednym możliwym sposobem wyjścia z obecnego impasu jest cofnięcie zarzutów przez Radę Bezpieczeństwa, do czego ma prawo na mocy Statutu Rzymskiego, pod warunkiem, że prezydent Baszir zostanie zesłany na wygnanie, a zabójstwa i represje ustaną, przy częściowym uznaniu, że Sudan nigdy nie był sygnatariuszem Statutu Rzymskiego.
Mimo że takie działanie może się niektórym wydawać niesprawiedliwą reakcją na zabójstwa w Darfurze, skutkującą przyznaniem winnemu częściowej nietykalności, to jednak pozwoliłoby ono na usunięcie głównego protagonisty i oszczędziło cierpiącym od dawna mieszkańcom Darfuru kolejnego rozlewu krwi oraz umożliwiło Sudanowi dalszy rozwój. Oczywiście, jeśli prezydent Baszir odmówi, powinien zostać oskarżony z całą mocą prawa międzynarodowego. Unia Afrykańska, Liga Państw Arabskich i Chiny powinny uświadomić to prezydentowi Bashirowi, zanim będzie dla niego i jego brutalnego reżimu za późno.
Catherine Stihler, autorka. − Pani przewodnicząca! Sytuacja w Darfurze jest dramatyczna. Czy możecie sobie państwo wyobrazić cierpienie ludzkie kryjące się za danymi statystycznymi ONZ? Według ONZ pomocy potrzebuje nawet 4,7 miliona ludzi – w tym 2,7 miliona przesiedleńców wewnętrznych.
Nie możemy pozwolić, by taka sytuacja jeszcze bardziej się pogorszyła i wzywam rząd sudański do wycofania się z decyzji wydalenia z Darfuru 13 największych organizacji pozarządowych. Agencje pomocowe prowadzą w Darfurze największą działalność humanitarną na świecie. Chyba właśnie dziś dowiedzieliśmy się, że zaginęły trzy osoby pracujące dla „Lekarzy bez granic”. Wyjazd organizacji pozarządowych z kraju może doprowadzić do wzrostu śmiertelności, spowodowanego brakiem dostępu do usług medycznych i rozwojem chorób zakaźnych, takich jak biegunka i infekcje dróg oddechowych. W dużej mierze narażone są na nie dzieci.
Organizacja Narodów Zjednoczonych stwierdziła, że wydalenie grup pomocy humanitarnej naraża życie ponad miliona osób. Podkreślam nadrzędną potrzebę humanitarną zezwolenia tym agencjom na dalsze prowadzenie prac ratujących życie. Ryzykowanie życiem tak wielu ludzi jest działaniem nie do przyjęcia, jak powiedział prezydent Obama. Musimy postarać się przywrócić działalność organizacji humanitarnych. Dlatego nalegam na koleżanki i kolegów posłów, by poparli przedmiotową rezolucję.
Erik Meijer, autor. – (NL) Pani przewodnicząca! Sudan przez wiele lat znajdował się pod rządami reżimów zbudowanych w oparciu o połączenie sił wojskowych, arabskiego poczucia dumy narodowej i konserwatywnej interpretacji Islamu. Głównym celem tych reżimów było i jest utrzymanie nierozerwalności terytorium tego ogromnego państwa, zamieszkałego przez zupełnie różne ludy. I te ludy są wszelkimi możliwymi sposobami zmuszane do poddania się władzy stolicy, Chartumu.
Dlatego właśnie przez wiele lat trwały walki przeciwko ruchowi separatystycznemu na południu kraju, czyli w regionie, który w przeważającym stopniu jest zamieszkały przez ludność nie-arabską i nie-muzułmańską. Wciąż nie można być pewnym, czy region południowy w rzeczywistości będzie miał możliwość wykorzystania przyznanego mu na rok 2011 prawa do secesji.
W zachodnim regionie Darfur rząd wszelkimi możliwymi sposobami próbuje zapobiec secesji. W tym regionie od zawsze istniał konflikt interesów pomiędzy wędrownymi pasterzami a osiedlonymi rolnikami. Obecnie zainteresował się nim rząd. Ważnym narzędziem służącym do utrzymania regionu pod kontrolą rządu jest wyludnianie obszaru poprzez wypędzanie osiedlonych mieszkańców do sąsiedniego Czadu. Przy tak brudnej robocie rząd obejdzie się bez obecności obserwatorów międzynarodowych, pracowników organizacji pomocowych i mediatorów.
Kilka lat temu Komisja Spraw Zagranicznych PE wezwała do przeprowadzenia europejskiej interwencji wojskowej. Hasła tego typu są popularne wśród określonych grup opinii publicznej i sprawiają wrażenie, że bogata i potężna Europa może wymusić realizację swoich pomysłów na reszcie świata. Jednak w praktyce tego rozwiązania nie można wdrożyć. A ponadto nie do końca wiadomo, co dokładnie byłoby celem takiej interwencji.
Czy miałaby na celu tymczasową pomoc humanitarną, czy stworzenie niepodległego państwa Darfur? Tak, czy inaczej byłaby postrzegana przez Afrykę, jako nowy pokaz siły kolonialnej Europy, mającej na celu głównie swój własny interes. Strategią mniej spektakularną, ale prawdopodobnie bardziej skuteczną, jest wydanie międzynarodowego nakazu aresztowania prezydenta Al-Baszira i prowadzenie działań ujawniających zbrodnie wojenne. Należy proponować współudział w pomocy humanitarnej i tworzeniu pokojowych rozwiązań, jednocześnie stojąc z boku. Dotknięte konfliktem grupy ludności, które przeważnie uciekły z regionu, zasługują na nasze wsparcie w walce o przeżycie.
Marios Matsakis, autor. − Pani przewodnicząca! Izba jest zaniepokojona decyzją rządu sudańskiego w sprawie wydalenia z Darfuru organizacji humanitarnych, co może mieć katastrofalne skutki dla setek tysięcy niewinnych obywateli. Rozumiemy, że komisarz Michel, prezydencja UE, koordynator ONZ ds. pomocy w sytuacjach kryzysowych, prezydent Obama i wiele innych osób zaangażowało się w próby mające wpłynąć na zmianę tej decyzji.
Uważamy, że ze względu na bardzo drażliwy charakter sprawy wymaga ona delikatnego podejścia i dlatego przed przyjęciem w Izbie jakiejkolwiek rezolucji w tej sprawie należy zapewnić podejmowanym wysiłkom wszelkie szanse powodzenia. W związku z tym zagłosujemy przeciwko przedmiotowej rezolucji, nie dlatego, że negujemy jej treść, ale dlatego, że naszym zdaniem należy poczekać na wyniki wspomnianych wcześniej wysiłków. Uważamy, że w chwili obecnej i w bieżących okolicznościach, to najrozsądniejsze i najmądrzejsze posunięcie.
Ewa Tomaszewska, autorka. – (PL) − Pani Przewodnicząca! Brutalne czystki etniczne w Darfurze doprowadziły do śmierci około 300 tysięcy ludzi, 2,5 miliona zmuszono do ucieczki. 4 miliony 700 tysięcy osób potrzebuje pomocy humanitarnej. Kilkanaście tysięcy schroniło się w Czadzie, gdzie w misji pokojowej uczestniczy także polskie wojsko. Ludność została dotknięta jedną z największych katastrof humanitarnych na świecie. Z Darfuru wydalono przedstawicieli organizacji działających na rzecz praw człowieka i niosących pomoc humanitarną, jak choćby Polska Akcja Humanitarna czy Lekarze Bez Granic. Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze o zbrodnie wojenne przeciwko ludzkości oskarżył odpowiedzialnego za tę sytuację Omara Al Baszira, prezydenta Sudanu i wydał nakaz aresztowania. Zarzuca mu kierowanie eksterminacją, morderstwami, wysiedleniami, tolerowanie tortur i gwałtów. W pełni popieramy decyzję Międzynarodowego Trybunału Karnego. Domagamy się przywrócenia organizacjom humanitarnym możliwości niesienia pomocy ludności Darfuru.
Raül Romeva i Rueda, autor. – (ES) Pani Przewodnicząca! Moim zdaniem istnieją dwa powody, dla których przedmiotowa rezolucja powstała w ważnym momencie. Po pierwsze – jak już wspomniano wcześniej, a ja dołączam się do gratulacji i świętowania – postawienie zarzutów prezydentowi Baszirowi symbolizuje, jak ważne jest położenie kresu bieżącej sytuacji, szczególnie w Darfurze, chociaż odnosi się to do całego Sudanu. Pokazuje także, że społeczność międzynarodowa może i musi działać, gdy sytuacja staje się dramatyczna, jak miało to miejsce w Sudanie.
Wyjściem idealnym byłoby oczywiście zmuszenie prezydenta Baszira do rezygnacji i przekazanie go w ręce Międzynarodowego Trybunału Karnego. Małe jest prawdopodobieństwo, że tak się stanie, ale reakcja wspólnoty międzynarodowej powinna być zgodna i nie można pokazać żadnych obaw związanych z tego typu procedurą.
Po drugie sytuacja humanitarna wymaga również przyjęcia wyraźnie określonego stanowiska w sprawie otrzymanych dzisiaj wiadomości, że porwano trzy osoby pracujące dla organizacji „Lekarze bez granic” i obecnie nie znamy miejsca ich pobytu i stanu ich zdrowia oraz że wydalono 13 organizacji pozarządowych, które ostatnio między innymi zapewniały podstawową pomoc i zajmowały się podstawowymi potrzebami w regionie.
Wydalenie organizacji pozarządowych pokazuje, że reakcja rządu jest dokładnym przeciwieństwem reakcji potrzebnej i pożądanej, która może być zaakceptowana przez Unię Europejską i przede wszystkim przez społeczność międzynarodową.
Powyższa sytuacja jest nie tylko niedopuszczalna, ale wymaga reakcji; musimy zareagować na te wydarzenia. Właśnie dlatego uważam, że przedmiotowa rezolucja ma podstawowe znaczenie i bezwzględnie musimy przyjąć ją dzisiaj możliwie największą większością głosów. Nalegam także na koleżanki i kolegów posłów, byśmy zrobili wszystko, co możliwe, by mieć pewność, że w tak ważnych kwestiach nie zostajemy w tyle.
Na zakończenie chciałbym przedstawić Radzie Praw Człowieka ONZ bardzo specyficzną prośbę: powinna ona rozpocząć dochodzenie mające na celu stwierdzenie, czy wydalenie organizacji pozarządowych może być dodane do długiej listy zbrodni wojennych, za które władze sudańskie muszą być bez wątpienia pociągnięte do odpowiedzialności.
Bernd Posselt, w imieniu grupy PPE-DE. – (DE) Pani przewodnicząca, pani komisarz! Znaleźliśmy się w bardzo trudnej sytuacji. Wydarzenia, które mają miejsce w Sudanie, nie są ani tak niepojęte, ani zaskakujące, żebyśmy musieli czekać na to, co się stanie dalej. Wojna przeciwko ludności w południowym Sudanie toczy się od dziesięcioleci. To prawdziwa klęska humanitarna spowodowana ludobójczą polityką prezydenta Al-Baszira. Miliony ludzi zostały wysiedlone i walczą o przeżycie, ale ta sytuacja trwa od miesięcy, a nawet lat, a nie od tygodni. To jedna strona medalu.
Z drugiej strony to prawda, że jesteśmy uwikłani w sytuację, w której nie możemy narażać pracy organizacji humanitarnych na niebezpieczeństwo. Musimy poważnie potraktować ich problemy i potrzeby. W takim razie, w którym kierunku powinniśmy pójść? Powinny nami kierować fakty, a mianowicie: prezydent Al-Baszir z wyrachowaniem wywiera naciski na organizacje humanitarne. Każdy, kto widział jego demonstracyjne przedstawienie, jego szydercze zachowanie w działaniach i demonstracjach przeciwko organizacjom humanitarnym wie, że z założenia chce być prowokacyjny.
Nie możemy pozwolić się sprowokować. Nie możemy jednak także zachować milczenia, co chciałoby uczynić wielu posłów. Milczenie nie zaimponuje dyktatorowi. Proponuję zatem usunięcie z przedmiotowej rezolucji ustępów 2, 5 i 6 oraz przyjęcie pozostałej zaproponowanej treści.
Józef Pinior, w imieniu grupy PSE. – (PL)– Pani Przewodnicząca! Mam przed sobą list 28 kobiet z Darfuru, którym udało się wydostać ze strefy konfliktu, skierowany do Unii Afrykańskiej oraz Ligii Arabskiej. Kobiety darfurskie popierają w piśmie z dnia 4 marca bieżącego roku wydanie nakazu aresztowania przywódcy Sudanu Omara al-Baszira przez Międzynarodowy Trybunał Karny. Po raz pierwszy w siedmioletnim okresie istnienia Trybunału wydano nakaz aresztowania urzędującego przywódcy państwa. W liście kobiety z Darfuru opisują wstrząsające sceny przemocy i gwałtu, codzienne życie w prowincji, w której gwałt jest z premedytacją stosowany jako broń mająca doprowadzić do cierpienia oraz stygmatyzacji kobiet, do rozkładu wspólnoty i demoralizacji całej społeczności.
Omar al-Baszir odpowiedział na nakaz aresztowania i międzynarodowy list gończy wydaleniem z Sudanu 13 zagranicznych organizacji charytatywnych. To oznacza, że w najbliższych tygodniach podstawowej pomocy w zakresie zdrowej wody, żywności oraz opieki zdrowotnej zostanie pozbawionych ponad milion osób przebywających w obozach dla uchodźców. Brak zdrowej wody, który może dać się odczuć już w najbliższych dniach, rozszerzy choroby zakaźne, szczególnie w Zachodnim Darfurze. Według naocznych świadków, w obozie Zam-Zam występuje biegunka, w obozie Kalma zapalenie opon mózgowych. Pierwszymi ofiarami decyzji rządu Sudanu będą przede wszystkim dzieci. Decyzja Omara al-Baszira o wydaleniu z kraju organizacji charytatywnych przyczyni się do dalszych zbrodni w Darfurze.
Parlament Europejski w swojej rezolucji zwraca się do ONZ oraz Międzynarodowego Trybunału Karnego o zbadanie na ile ostatnia decyzja sudańskiego przywódcy nie wyczerpuje znamion zbrodni wojennej w świetle prawa międzynarodowego. System rządów Omara al-Baszira nie zapewnia swoim obywatelom prawa do ochrony i musi się liczyć z odpowiedzialnością przed społecznością międzynarodową za pogwałcenie tego prawa.
Leopold Józef Rutowicz, w imieniu grupy UEN. – (PL) Pani Przewodnicząca! W Darfurze ma miejsce jedna z największych tragedii ludzkich we współczesnym świecie. Jej autorem jest prezydent Sudanu Omar Hassan Al Baszir. Prawie pięć milionów ludzi potrzebuje natychmiastowej pomocy humanitarnej, tymczasem rząd Sudanu podjął decyzję o wydaleniu z Darfuru trzynastu wiodących pozarządowych organizacji pomocowych. Rozprzestrzenianie się chorób po odcięciu pomocy medycznej i żywnościowej spowoduje ludobójstwo na wielką skalę w XXI wieku. Rezolucja, którą popieram, jest za łagodna, gdyż w takim przypadku powinno się zobligować Unię Afrykańską i ONZ do interwencji zbrojnej mającej na celu przerwanie procesu ludobójstwa.
Urszula Krupa, w imieniu grupy IND/DEM. – (PL) Pani Przewodnicząca! Konflikt w Sudanie trwający od ponad 50 lat miał tło nie tylko rasowe i religijne, ale także ekonomiczne i pociągnął już ponad 3 miliony ofiar, zmuszając ponad 4,7 milionów ludzi z tego regionu do emigracji. Pomimo prób porozumienia i pokojowych misji ONZ, w ostatnim okresie doszło do eskalacji walk między arabskimi i niearabskimi mieszkańcami w Darfurze.
Ostatnim etapem największego kryzysu humanitarnego na świecie, który stał się powodem kolejnej debaty w Parlamencie Europejskim, jest decyzja sudańskiego rządu z prezydentem Al Baszirem na czele, który wydał rozkaz opuszczenia kraju przez 13 organizacji humanitarnych, które dostarczają potrzebnej pomocy: żywności, lekarstw i opieki medycznej. Zdjęcia i filmy z Darfuru poruszające widzów na całym świecie w żaden sposób nie oddadzą dramatu ludzi zamieszkujących ten teren, którzy próbują emigrować zarówno do pobliskiego Czadu, jak i innych krajów i kontynentu, Egiptu, Izraela, USA, Kanady czy Europy.
Jednak łamanie praw człowieka, w tym masowe gwałty, uprowadzenia, wysiedlenia, głód, epidemie, tortury, umożliwia nie tylko oskarżany o zbrodnie wojenne prezydent państwa, ale wielkie mocarstwa i ich przywódcy, którzy przerzucają się odpowiedzialnością za dostarczanie broni lub robienie interesów. Nawet interwencja prokuratora Międzynarodowego Trybunału Karnego, który zamierzał oskarżyć i ścigać listem gończym prezydenta Sudanu, ma być celebracją obchodów dziesięciolecia istnienia Trybunału Karnego, co według niektórych opinii może stanowić katastrofę dla Darfuru i koniec misji ONZ.
Nie pierwszy raz protestujemy i wyrażamy oburzenie łamaniem praw człowieka w tym regionie, jednak poprzednia obszerna rezolucja Parlamentu Europejskiego, wzywająca podmioty międzynarodowe do sankcji i blokady działalności gospodarczej podsycającej konflikt, nie przyniosła rezultatu. Zapewne celem podsycanego ciągle konfliktu jest ujednolicenie ludności w Darfurze przed mającym się odbyć w 2011 roku referendum w sprawie secesji Sudanu.
José Ribeiro e Castro (PPE-DE). – Pani przewodnicząca! Tak naprawdę wiedzieliśmy, że nakaz wydalenia organizacji pozarządowych zostanie wydany i dlatego raz jeszcze opowiadam się za zdecydowanym i wyraźnym, a jednocześnie pragmatycznym działaniem. Odgrywanie bohatera na odległość jest bardzo łatwe.
Ci z nas, którzy pojechali do Darfuru w lipcu 2007 roku i odwiedzili miasta takie, jak al-Geneina, al-Fashir, Nyala czy Kapkabia oraz wiele znajdujących się w pobliżu tych miast obozów dla uchodźców wewnętrznych, w pełni zdają sobie sprawę z cierpień ludności darfurskiej i kolosalnej pracy wykonywanej w regionie przez organizacje pozarządowe. Dlatego koniecznie należy chronić pozostałe organizacje pozarządowe i podejmować wszelkie środki mające na celu ich utrzymanie w regionie, a także udzielać wsparcia istniejącym organizacjom, w tym wyznaniowym grupom charytatywnym.
Jestem również zwolennikiem wywierania większego nacisku na Chiny, które z jednej strony nie wywierają niezbędnego nacisku na władze w Chartumie, a z drugiej strony opóźniają lub blokują na szczeblu ONZ stosowanie bardziej efektywnych środków.
Popieram także pana posła Tannocka mówiącego, że: „każde wyjście z sytuacji jest dobrym wyjściem”. Jeśli prezydent Al-Baszir wyjedzie z kraju, a jego reżim zostanie usunięty z drogi, dla ludności Darfuru i Sudanu byłąby to niesamowita ulga i pomoc. Takie postępowanie to nie jest bezkarność – bezkarnością byłoby utrzymanie stanowiska, które prezentujemy od wielu lat.
Lidia Joanna Geringer de Oedenberg (PSE). – (PL) Pani Przewodnicząca! Wojna w Darfurze, wedle różnych danych, pochłonęła już ponad dwieście tysięcy ofiar. Często jest nazywana największą katastrofą humanitarną w dziejach ludzkości i porównywana z ludobójstwem w Ruandzie z 1994 roku. Według ONZ prawie pięć milionów tamtejszych obywateli potrzebuje doraźnej pomocy.
Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania urzędującego prezydenta Omara Hassana al-Baszira za domniemane zbrodnie wojenne oraz zbrodnie przeciwko ludzkości. Rząd Sudanu w odpowiedzi wydalił trzynaście największych organizacji pozarządowych zaangażowanych w największą w dziejach ludzkości akcję humanitarną. Decyzja ta może mieć katastrofalne skutki dla mieszkańców Darfuru, których pozbawi się tak potrzebnej pomocy medycznej. Niekontrolowany rozwój chorób zakaźnych może doprowadzić do masowych epidemii, przyczyniając się do wzrostu umieralności mieszkańców, a w szczególności dzieci, które pozbawione środków medycznych i żywnościowych stracą wszelkie szanse na przeżycie w tych niezwykle trudnych warunkach.
Z uwagi na zaistniałą sytuację należy zdecydowanie potępić decyzję rządu sudańskiego o wydaleniu organizacji pozarządowych oraz domagać się jej unieważnienia. Jednocześnie powinniśmy wezwać Komisję oraz Radę do podjęcia rozmów z Unią Afrykańską i Ligą Arabską oraz Chinami w celu przekonania rządu sudańskiego o potencjalnych, katastrofalnych skutkach jego działań. Ponadto należy zdecydowanie wspierać działalność Międzynarodowego Trybunału Karnego i jego niekwestionowaną rolę w promowaniu międzynarodowej sprawiedliwości i prawa humanitarnego oraz w działaniach zmierzających do wykorzenienia kultury bezkarności.
W tym kontekście należy uświadomić Sudańczykom współdziałającym z prezydentem al-Baszirem nieuchronność kary za zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości, a sam sudański rząd zmusić do zaniechania dyskryminacji obrońców praw człowieka, którzy poparli decyzję Trybunału o aresztowaniu al-Baszira. Działania te powinny zostać podjęte jak najszybciej w celu zapobieżenia kolejnej katastrofie humanitarnej, która nieuchronnie grozi Darfurowi.
Jürgen Schröder (PPE-DE). – (DE) Pani przewodnicząca, pani komisarz, panie i panowie! Osobiście wraz z panem posłem Ribeiro e Castro odwiedziłem Darfur oraz sąsiednią Republikę Czadu i dlatego mogę poprzeć wszystko, co powiedział.
To prawdziwa katastrofa, którą dodatkowo pogarsza to, że w wyniku wydalenia organizacji pozarządowych, jedynie 60% pomocy humanitarnej dociera na miejsce. Rozmiary tego nieszczęścia mogą jeszcze wzrosnąć. Życie trzech milionów osób jest uzależnione od naszej pomocy. Pani przewodnicząca, pani komisarz! Dlatego właśnie moim zdaniem szczególne znaczenie ma ustęp 4 przedmiotowej rezolucji, w którym wzywamy jedyną potęgę światową mogącą wpłynąć na sytuację w tym regionie, czyli Chińską Republikę Ludową, by doprowadziła do odwołania przez rząd sudański decyzji o wydaleniu organizacji pozarządowych.
Filip Kaczmarek (PPE-DE). – (PL) Pani Przewodnicząca! Jesteśmy świadkami istotnego wydarzenia w polityce międzynarodowej. Prezydent Sudanu, na którego wystawiono nakaz aresztowania, mści się na społeczności międzynarodowej i usuwa z kraju niezaangażowane politycznie organizacje niosące pomoc humanitarną np. dla cierpiącego Darfuru. Opinia światowa oczywiście nie może zostawić bez komentarza tego, że prezydent Sudanu zakazuje działalności organizacji pozarządowych, np. Polskiej Akcji Humanitarnej, która od 5 lat realizuje na terenach Darfuru projekty wodne niosące pomoc Sudańczykom. Dobrą okazją do reakcji na to postępowanie prezydenta Sudanu może być Piąte Światowe Forum Wody, o którym mówiliśmy w tej Izbie wczoraj. Mam nadzieję, że w wymiarze politycznym zostanie w Istambule poruszona kwestia wydalania przez Sudan organizacji pozarządowych działających w Darfurze. Paradoksalnie to Forum będzie dyskutowało o tym, jak zaradzić problemowi braku wody dla miliarda ludzi na świecie, w tym samym czasie prezydent Baszir usuwa organizacje, które ten kluczowy problem dla Darfuru próbują rozwiązać. Reakcja nasza będzie konieczna.
Vittorio Prodi (ALDE). – (IT) Pani przewodnicząca, panie i panowie! Mówiąc krótko, jesteśmy szantażowani przez dyktatora, który z milionów ludzi w Darfurze uczynił ofiary i zamierza wykorzystać ich jako narzędzia do uniknięcia międzynarodowych sankcji. Dlatego nie wolno nam poddać się takiemu szantażowi.
Niewątpliwie musimy stworzyć koalicję międzynarodową w celu zmuszenia prezydenta Al-Baszira do zmiany stanowiska. Nie możemy jednak ignorować faktu, że w odniesieniu do tej sytuacji prawdziwym skutkiem i prawdziwą przyczyną jest obsesja na punkcie zasobów naturalnych. To nie przypadek, że najpoważniejsze przypadki naruszania praw człowieka mają miejsce w krajach bogatych w zasoby naturalne, a w szczególności w Chinach, które napędzają chęć zdobywania zasobów naturalnych. Dlatego musimy zastanowić się nad wyeliminowaniem źródła problemu, czyli nad zagwarantowaniem każdemu obywatelowi świata sprawiedliwego dostępu do zasobów naturalnych – to jest nasz obowiązek.
Marie Anne Isler Béguin (Verts/ALE). – (FR) Pani przewodnicząca, pani komisarz, panie i panowie! Chciałabym bardzo szybko powiedzieć, że ubolewamy nad dramatycznymi wydarzeniami w Darfurze i żądamy zrobienia wszystkiego, co możliwe, by zagwarantować stowarzyszeniom i organizacjom pozarządowym odgrywającym w tych przypadkach istotną rolę możliwość dalszego działania i cofnięcie decyzji o ich wydaleniu. Chciałabym jednak zadać pani komisarz jedno pytanie.
Chciałabym dowiedzieć się, czego oczekuje pani komisarz, czego oczekuje Unia Europejska od Unii Afrykańskiej. Słyszeliśmy, jak jeden z posłów domagał się interwencji zbrojnej. W naszej rezolucji wzywamy Komisję i Radę do wzmożenia wysiłków mających na celu wpłynięcie na rząd sudański za pośrednictwem Unii Afrykańskiej. W innych państwach rozwiązywanie konfliktów przekazujemy w ręce Unii Afrykańskiej. Wiemy, jakie jest jej stanowisko w odniesieniu do kwestii prezydenta Al-Baszira. Wygląda na to, że mamy tu do czynienia z podwójnymi standardami.
Zatem jaką strategię przyjmie Komisja w odniesieniu do Unii Afrykańskiej, gdy mowa o sytuacji na kontynencie afrykańskim? Czy także w tym przypadku chcemy Unii Afrykańskiej zlecić prace i rozwiązanie konfliktu?
Benita Ferrero-Waldner, komisarz. − Pani przewodnicząca! Komisja Europejska, podobnie jak pani, jest głęboko zaniepokojona decyzją rządu sudańskiego, podjętą po przedstawieniu przez MTK listy zarzutów wobec prezydenta Baszira, o wydaleniu 13 międzynarodowych organizacji pozarządowych oraz o zawieszeniu działalności krajowych organizacji pozarządowych: trzech zajmujących się pomocą humanitarną i dwóch zajmujących się prawami człowieka. Sześć spośród tych międzynarodowych organizacji jest finansowanych z funduszy KE w wysokości 10 milionów euro, przeznaczonych na pomoc humanitarną.
Wspomniane organizacje świadczą podstawowe usługi milionom Sudańczyków zarówno w Darfurze, jak i w innych częściach kraju. Zatem zawieszenie ich działalności jest nie tylko nieodżałowaną stratą, ale także znacząco wpłynie na sytuację humanitarną, co wielu posłów już tu podkreślało. Pan komisarz Michel w oświadczeniu wyraził już nasz niepokój i wezwał „rząd Sudanu do ponownego rozważenia znaczenia podjętej decyzji i natychmiastowego przywrócenia działalności organizacji pozarządowych”.
Dopóki nadal będziemy oszacowywać całkowity wpływ decyzji rządu sudańskiego na sytuację w kraju, tak długo życie setek tysięcy ludzi w Darfurze może być nadal w niebezpieczeństwie. Należy bezzwłocznie zastosować właściwe środki, ponieważ zbliżająca się pora deszczowa i doroczne widmo głodu wkrótce zwiększą humanitarną wrażliwość na zagrożenia 4,7 milionów ludzi bezpośrednio dotkniętych konfliktem.
Wiemy, że rząd nie zmieni swojej decyzji o wydaleniu wspomnianych wcześniej organizacji pozarządowych tylko pod wpływem nacisku wspólnoty międzynarodowej, poddającej w wątpliwość tę decyzję. Skoro nie możemy przekonać rządu do zmiany nakazu wydalenia, to musimy zaangażować władze sudańskie w celu uruchomienia właściwych mechanizmów dostarczania pomocy. Musimy pod tym względem pociągnąć rząd Sudanu do pełnej odpowiedzialności za składane zapewnienia, że jest w pełni odpowiedzialny za dostarczanie pomocy humanitarnej.
Naszym obowiązkiem jest również zastosowanie niezbędnych środków awaryjnych w odniesieniu do naszej pomocy. Komisja prowadzi w Sudanie swoją największą akcję humanitarną: 110 milionów euro w roku 2009. Komisja wraz z pozostałymi ofiarodawcami, jak ONZ i organizacje pozarządowe oraz pozostali partnerzy humanitarni, obecnie sprawdza możliwości jak najlepszego przemodelowania pomocy humanitarnej, by uniknąć dramatycznych konsekwencji. Nie jest to łatwe zadanie, ponieważ wydalone organizacje pozarządowe należały do podmiotów zdolnych do pracy w tak trudnych i odległych regionach.
Zastosowanie wspomnianych środków awaryjnych z pewnością wymagać będzie pewnej współpracy i porozumienia z władzami Sudanu. Pod tym względem kluczowe jest naleganie na zachowanie ścisłego podziału między działalnością humanitarną a agendą polityczną.
Na froncie politycznym będziemy musieli utrzymać jak największy nacisk dyplomatyczny na władze Sudanu oraz ruchy rebelianckie, by możliwe było zbudowanie pokoju w Darfurze. Będziemy także musieli dążyć do pełnego wdrożenia wszechstronnego porozumienia pokojowego na linii północ-południe. Stawka jest bardzo wysoka i dlatego mamy obowiązek powstrzymać Sudan przed czarnym scenariuszem pogrążenia całego kraju w chaosie.
Cała UE uszanuje wytyczne MTK i będzie utrzymywać jedynie podstawowe kontakty z prezydentem Sudanu, Baszirem. Powinniśmy jednak – i tu kluczowe jest, jak już wcześniej wspomniałam, podtrzymanie dialogu z Chartumem – zadbać, żeby reakcja rządu na postawienie zarzutów przez MTK była jak najbardziej powściągliwa. Jeśli zerwiemy wszystkie stosunki, przeciwnicy reform w rządzie mogą brać odwet na ludności cywilnej, pracownikach humanitarnych i na pracownikach Misji Narodów Zjednoczonych w Sudanie. Podjęta ostatnio decyzja o wydaleniu kilku organizacji pozarządowych jest naszym zdaniem właśnie pierwszym krokiem, który może spowodować doprowadzenie do wielu podobnych sytuacji i musimy być uważni. Należy zrobić wszystko, by uniknąć najgorszego scenariusza zakładającego wstrzymanie procesu wdrażania wszechstronnego porozumienia pokojowego i podjęcie przez rząd prób znalezienia siłowego rozwiązania kryzysu w Darfurze.
W odniesieniu do Unii Afrykańskiej mogę jedynie powiedzieć, że jesteśmy w stałym kontakcie, ale na tym etapie nie mogę dodać nic więcej.