Przewodniczący. – Następnym punktem posiedzenia jest sprawozdanie (A6-0273/2009), sporządzone przez pana posła Corbetta, w imieniu Komisji Spraw Konstytucyjnych, w sprawie ogólnego przeglądu Regulaminu Parlamentu Europejskiego (2007/2124(REG)).
Richard Corbett, sprawozdawca. − Panie przewodniczący! Zamierzam wykorzystać nieco mniej czasu niż przysługujące mi cztery minuty teraz, na przedstawienie sprawozdania, i być może nieco więcej, gdy na końcu debaty będę odpowiadał na ewentualne pytania wymagające wyjaśnienia.
Sprawozdanie powstało z dużym nakładem pracy. Reformy, które mamy nadzieję wprowadzić do regulaminu są po części wynikiem pracy Grupy Roboczej ds. Reformy, powołanej przez Konferencję Przewodniczących, pod kompetentnym kierownictwem mojej koleżanki, pani poseł Dagmar Roth-Behrendt, która przedstawiła wiele propozycji zatwierdzonych następnie przez Konferencję Przewodniczących i przekazanych nam do przełożenia ich, w miarę naszych możliwości najlepiej, na regulamin.
Podstawą reformy były również mniejsze zmiany, na ogół przygotowywane w różnej formie przez długi czas, ale uznaliśmy, że zamiast mieć wiele sprawozdań zmieniających postanowienia dotyczące pomniejszych kwestii, lepiej te wszystkie zmiany zgrupować razem. Niektóre z nich mają charakter techniczny, inne służą wyjaśnieniu i poprawie czytelności postanowień naszego regulaminu, jak na przykład ta, która dotyczy połączenia art. 141, 142 i 143 w jeden skodyfikowany tekst regulujący zasady organizacji naszych debat podczas posiedzeń plenarnych. W związku z nimi została wprowadzona nowatorska poprawka, żeby zasygnalizować potrzebę wprowadzenia procedury niebieskiej kartki, byśmy mogli sobie nawzajem przerywać przemówienia. Pan poseł Duff na przykład, może chcieć teraz zadać mi pytanie na temat tego, co powiedziałem, a ja, zgodnie z tą zasadą, jeśli zostanie przyjęta, mógłbym mu w tym celu oddać głos na 30 sekund. Jestem przekonany, panie przewodniczący, że pozwoliłby mu pan już mi przerwać, gdyby wyraził takie życzenie, ale on na szczęście nie chce.
A zatem są pewnie innowacyjne rozwiązania, które powinny przyczynić się do ożywienia nieco naszej debaty. Pamiętam, że kiedy po raz pierwszy zaproponowałem wprowadzenie czasu na pytania z sali na zasadzie zgłoszeń z ław poselskich na zakończenie debaty na posiedzeniu zwyczajnym, wszyscy powiedzieli: ależ nie, nie możemy tego zrobić, powstanie tylko zamęt w organizacji czasu wystąpień grup i tak dalej. Ale przecież teraz tę zasadę stosujemy. Stanowi ona zatwierdzoną część naszych procedur i bardzo chwaloną przez, jak sądzę, większość posłów. Chciałbym zaproponować, żeby do procedury niebieskiej kartki podejść w taki sam sposób: teraz są pewne wątpliwości, ale spróbujmy, przekonajmy się jak ona działa, a jestem pewien, że będziemy ją stosować.
Są również pewne poprawki, które powstawały w trakcie dyskusji nad tym dokumentem albo na etapie prac w komisji albo teraz, na posiedzeniu plenarnym. Była na przykład sugestia, że wszystkie głosowania końcowe w sprawie przepisów prawodawstwa powinny odbywać się automatycznie w drodze głosowania imiennego – wydaje mi się, że wysunęła ją pani poseł Dahl. Z zadowoleniem przyjąłem tę poprawkę i uwzględniliśmy ją w moim sprawozdaniu. Wielu posłów sugerowało, żebyśmy w artykule dotyczącym zespołów międzypartyjnych uwzględnili ustalenia określające, czym te zespoły są, a czym nie są, żeby wykazać, że mają one charakter nieformalny i że nie mogą przejmować obowiązków organów parlamentarnych.
Jest więc w tym dokumencie wiele interesujących elementów. Znajduje się w nim również poprawka dotycząca dziwnego systemu, który mamy obecnie, polegającego na tym, że podczas posiedzenia inauguracyjnego obradom przewodniczy najstarszy poseł, a nie na przykład ustępujący przewodniczący, jak ma to miejsce w niektórych parlamentach – albo nawet ustępujący wiceprzewodniczący, jeżeli na przykład przewodniczący nie został ponownie wybrany. Jest to dość sensowna zmiana na lepsze w naszych procedurach.
Na tym się zatrzymam. Nie wykorzystałem całego przysługującego mi czasu, ale jeśli będzie trzeba, z przyjemnością zabiorę znów głos na końcu debaty i odpowiem na pytanie lub wyjaśnię wątpliwości.
József Szájer, w imieniu grupy PPE-DE. – Panie przewodniczący! Chciałbym wyrazić zadowolenie w związku z tym wnioskiem, a także podziękować panu posłowi Richardowi Corbettowi za trudną i nie zawsze przynoszącą satysfakcję pracę.
Bardzo często się zdarza, że gdy wprowadzamy zmiany do regulaminu, nasze koleżanki i koledzy ogarnia niepokój z powodu tego, co się dzieje. Większość z nich uświadamia sobie, co się stało i jakie wprowadziliśmy zmiany dopiero wtedy, gdy regulamin zacznie obowiązywać i nie można już go zmienić. Zdecydowanie popieram większość propozycji, które zostały zgłoszone, w szczególności dlatego, że są one odzwierciedleniem nie tylko naszej wytężonej pracy, ale także – jak pan powiedział – pracy grupy zajmującej się reformą parlamentarną, pod kierownictwem pani poseł Dagmar Roth-Behrendt, która bardzo dobrze przygotowała ten wniosek.
Niemniej jednak w trakcie procesu reformy parlamentarnej wyraźnie powiedziałem naszej grupie podczas dyskusji, którą prowadziliśmy, że to sprawozdanie w sprawie reformy parlamentarnej musi być zatwierdzone w drodze zmian w regulaminie. Jest to demokratyczna procedura kończąca się głosowaniem. Nie można wprowadzić żadnych zmian jedynie w wyniku dyskusji w tej grupie i w znacznej mierze w tym duchu pracowaliśmy.
Chciałbym również zaznaczyć, że odnosiłem się nieco krytycznie do tego, co przed chwilą zostało powiedziane, a mianowicie, że niektóre nieformalne procedury, które mamy w Parlamencie są zinstytucjonalizowane. W istocie mam pewne obawy, ponieważ skoro obowiązuje u nas zwyczaj, lepiej go jako taki utrzymać, a nie koniecznie zmieniać zasady.
Dla naszej grupy najważniejsza jest jednak kwestia proporcjonalności. W naszym Parlamencie komisje mają bardzo silne role. Podczas prac przygotowawczych do głosowania tu w Parlamencie przyjmują na siebie duże obciążenie, odciążając zarazem tę Izbę, poprzez przeprowadzanie głosowania w komisji. Nie jest to tylko zwykła kwestia procedury, lecz demokracji, odzwierciedlenia w komisjach proporcji, które istnieją podczas posiedzenia plenarnego, kiedy zapadają decyzje w ważnych sprawach. Moim zdaniem jest to podstawowy aspekt demokracji i w imieniu grupy PPE-DE popieram sprawozdanie.
Costas Botopoulos, w imieniu grupy PSE. – Panie przewodniczący! Jestem jednym z tych osobliwych konstytucyjnych zwierząt, które uważają, że regulamin jest odzwierciedleniem naszej własnej pracy tutaj, w naszym własnym Parlamencie. Moim zdaniem jest to więc ważne dzieło pana posła Richarda Corbetta, który jest wybitnym specjalistą w tej dziedzinie. Wyrażając uznanie dla jego pracy, muszę zaznaczyć, że jest to druga modyfikacja regulaminu. Są pewne rzeczy, które zostały zmienione bardzo niedawno i które zmieniamy znowu, ponieważ przekonaliśmy się, że praktyka naszego Parlamentu wymaga wprowadzenia zmian.
Chciałbym dziś wieczorem przedstawić państwu jedną ogólną uwagę i trzy szczegółowe. Uwaga ogólna: moim zdaniem należy również, i jest to bardzo ważne, rozmawiać na temat drugiego aspektu sprawozdania pana posła Corbetta, a mianowicie wpływu strategii lizbońskiej na nasz regulamin. Rozmawianie na ten temat ma istotne znaczenie także dlatego, że zmiana regulaminu bez tej drugiej części byłaby niepełna.
Teraz trzy uwagi szczegółowe: pierwsza dotyczy modyfikacji, w której ja miałem swój niewielki udział. Chodzi o to, że próbujemy zawrzeć w regulaminie koncepcję agory, polegającą na stworzeniu również obywatelom możliwości zwracania się do Parlamentu Europejskiego i udziału w dyskusjach toczących się przed Parlamentem Europejskim. Uważam, że jest to, inicjatywa ważna pod względem symbolicznym, którą podjęliśmy wspólnie z moim przyjacielem i kolegą, panem posłem Gérardem Onestą, i myślę, że byłoby dobrze, gdyby została ona wpisana do regulaminu.
Po drugie, ważną kwestią, moim zdaniem, jest zmiana, którą wprowadziliśmy w odniesieniu do sprawozdań z własnej inicjatywy: a mianowicie, że na podstawie obserwacji funkcjonowania w praktyce sprawozdań z inicjatywy własnej ponownie wprowadziliśmy możliwość wnoszenia do nich poprawek, ale przez jedną dziesiątą parlamentarzystów. Trzecim zagadnieniem jest procedura niebieskiej kartki. Popieram każde rozwiązanie, które przyczyni się do ożywienia naszych parlamentarnych dyskusji tutaj, a więc to rozwiązanie daje parlamentarzystom możliwość przerywania sobie nawzajem wypowiedzi w sposób cywilizowany, by na przykład powiedzieć, że dana osoba ma dobry pomysł.
Andrew Duff, w imieniu grupy ALDE. – Panie przewodniczący! Chciałbym najpierw podziękować panu posłowi Corbettowi za wykonaną pracę. Grupa ALDE poprze pakiet. Jest to reforma unowocześniająca Izbę, którą przyjmujemy z zadowoleniem: dzięki niej będziemy bardziej efektywni i bardziej pluralistyczni, mam też nadzieję, że w ostatecznym rozrachunku, staniemy się również bardziej atrakcyjni dla opinii publicznej i oczywiście dla prasy.
Mam jednak dwa, może trzy zastrzeżenia. Pierwsze dotyczy kwestii, o której mówił pan poseł Szájer: próby zmuszenia komisji do ścisłego zachowania proporcji odpowiadających udziałowi partii w Parlamencie. Moim zdaniem wybór i decyzja dotycząca umieszczenia posłów w komisji, uznanej za szczególnie ważną, należy przede wszystkim do grupy politycznej. Uważam, że przyjęcie poprawki 42 będzie dla grup i posłów irytujące i trzeba będzie ostatecznie podchodzić do tej kwestii z większą elastycznością.
Chciałbym również zdecydowanie bronić zmian do art. 45 ust 2, uzgodnionych w Komisji Spraw Konstytucyjnych, o których przed chwilą mówił pan poseł Costas Botopoulos. Moim zdaniem potrzebny jest nam rozwiązanie alternatywne w przypadku wprowadzania poprawek do sprawozdań z własnej inicjatywy, jeżeli ich wymagają, a nasze doświadczenia od lipca, gdy została wprowadzona poprzednia zmiana, dowiodły, że te sprawozdania często wymagają poprawy podczas posiedzenia plenarnego.
Chciałbym także powiedzieć, że godna polecenia jest poprawka 68 dotycząca procedury przekształcania. Uważam, że Parlament narzucił sobie zbyt ścisłe ograniczenie i powinniśmy w naszych procedurach w bardziej odpowiedni sposób dawać wyraz porozumieniu międzyinstytucjonalnemu z 2001 roku, by umożliwić komisjom dyskusję na temat zmian merytorycznych do tych części dyrektyw lub rozporządzeń, które Komisja chce przekształcić, ale w bardzo ograniczonej formie.
I wreszcie, zwracam się z prośbą o usunięcie postanowienia o dodaniu procedury głosowania odrębnego i głosowania podzielonego do procedury, która umożliwi przewodniczącemu odesłanie z powrotem do komisji sprawozdania z więcej niż 50 zmianami merytorycznymi.
Monica Frassoni, w imieniu grupy Verts/ALE. – (IT) Panie przewodniczący! Panie i panowie! Grupa Zielonych/Wolne Przymierze Europejskie nigdy nie poświęcała wiele czasu na doskonałe reformy parlamentarne przeprowadzane przez pana posła Corbetta – jest on moim przyjacielem i przez wiele lat razem pracowaliśmy, ma on więc tego świadomość i nie będzie miał mi tego za złe – ponieważ są one próbą przekształcenia naszego Parlamentu w biurokratyczną machinę, w której rola poszczególnych posłów i grup mniejszościowych, a nawet komisji musi być podporządkowana rosnącej, częściowo arbitralnej, decyzyjnej władzy Konferencji Przewodniczących i administracji. Ponadto wprowadzają one niejasne i w zasadzie konfliktowe relację między komisją przedmiotowo właściwą a komisjami opiniodawczymi wypowiadającymi się w procedurze legislacyjnej.
Muszę powiedzieć, że jestem kompletnie zaskoczona tym, że dziś wieczór, podczas tej debaty, nie rozmawiamy o rzeczach, które naszym zdaniem należy uznać za podstawowe problemy w tej reformie proceduralnej. Pierwszą z nich jest nieporozumienie, które bez wątpienia powstanie między komisją przedmiotowo właściwą a komisjami opiniodawczymi, ponieważ gdy komisja przedmiotowo właściwa odrzuca poprawki komisji opiniodawczej, te poprawki mogą stać się przedmiotem bezpośredniej dyskusji w Izbie, co oczywiście może przyczynić się do powstania niezwykle ryzykownego nieporozumienia prawnego – czego byliśmy przypadkowo świadkami w przypadku rozporządzenia REACH.
Co więcej żadna komisja opiniodawcza w zasadzie nie może swobodnie wykonywać swojej pracy z powodu zagmatwanego i absolutnie nieakceptowalnego mechanizmu polegającego na możliwości wspólnego głosowania i posiadania wspólnych sprawozdawców w przypadku zagadnień szczególnie ważnych dla naszych uprawnień legislacyjnych.
I wreszcie, panie przewodniczący, jest jeszcze jedna sprawa, która bardzo nas niepokoi. Jednym z rezultatów pracy grupy roboczej odpowiedzialnej za reformę wewnętrzną, której byłam członkiem, początkowo uznanym przeze mnie za pozytywny, była propozycja naprawdę poważnego wzmocnienia uprawnień i roli Komisji Petycji. W tej reformie jednak rola Komisji Petycji została udaremniona w takim sensie, że Komisja Petycji nie będzie już miała bezpośredniego dostępu do Izby, lecz dopiero po ogromnych komplikacjach i ewentualnych nieporozumieniach z właściwą komisją.
Z tych wszystkich powodów nasza grupa uznaje, że ta reforma nie jest gotowa i uważamy, że błędem byłoby przyjęcie jej większością głosów naszego Parlamentu.
Przewodniczący. – Dziękuję, pani poseł Frassoni. Pan poseł Corbett będzie miał oczywiście prawo ustosunkować się do pani wypowiedzi, Ale nie mogę nie zwrócić uwagi, że pani poseł Frassoni użyła czerwonej kartki, czekając na możliwość wypróbowania niebieskiej.
Hanne Dahl, w imieniu grupy IND/DEM. – (DA) Panie przewodniczący! Regulamin stanowi podstawę wszystkich prac w demokratycznie wybranej Izbie. Jasne zasady dają pewność, że każda osoba uczestnicząca w procesie politycznym jest traktowana w sposób równorzędny. Nie można zmieniać wymogów po to, żeby powstrzymywać niektóre grupy, osoby czy postawy przed wywieraniem wpływu. Nie można naginać reguł tylko dlatego, że komuś to odpowiada.
W ubiegłym tygodniu na przykład Konferencja Przewodniczących dyskutowała nad wnioskiem o pominięcie głosowania nad sprawozdaniem pana posła Staesa. Na szczęście służba prawna ten wniosek odrzuciła. Wyniki głosowania muszą obowiązywać. W związku z tym również moja grupa zgłosiła poprawki, zgodnie z którymi całe głosowanie odbywałoby się w formie elektronicznej. W ten sposób zyskalibyśmy możliwość uniknięcia błędów, a równocześnie zapewnienia kworum. Apeluję do posłów o głosowanie za przyjęciem tych poprawek.
Jo Leinen (PSE). – (DE) Panie przewodniczący! Reformowanie Unii Europejskiej jest zadaniem trudnym, ale wprowadzanie reform w Parlamencie Europejskim jeszcze trudniejszym, o czym przekonaliśmy się podczas debaty dotyczącej przeglądu regulaminu i na przykładzie pracy naszego kolegi, pana posła Richarda Corbetta. Chciałbym podziękować panu posłowi Corbettowi za naprawdę ogromne zaangażowanie, którym się wykazał, by pogodzić wiele różnych interesów i ująć je w jednym dokumencie oraz by przeprowadzić z powodzeniem przegląd naszego regulaminu do plenum. Grupa Socjalistów w Parlamencie Europejskim poprze to sprawozdanie.
Czekamy na traktat lizboński. Po jego przyjęciu Parlament będzie miał większe uprawnienia legislacyjne i musimy być przygotowani na umieszczenie zadań legislacyjnych na pierwszym miejscu. Sprawozdania z inicjatywy będą musiały znaleźć się na drugim miejscu; stanowienie przepisów prawa musi się znaleźć na pierwszym planie.
W ramach naszej pracy musimy również bardziej aktywnie udzielać się na całym świecie. Podróże delegacji parlamentarnych do różnych krajów, położonych w różnych częściach świata, muszą być powiązane z pracą komisji technicznych Parlamentu. Jeżeli delegacja ma związek na przykład z zagadnieniem zmian klimatycznych czy ochrony socjalnej, powinni w niej uczestniczyć także odpowiedni eksperci techniczni.
Z zadowoleniem przyjmuję starania o uatrakcyjnienie naszych debat: w przyszłości nie czerwona kartka, lecz niebieska wniesie do nich więcej dynamizmu. Doskonale. Współpraca między komisjami, tymi wspólnymi komisjami, jest dla nas na etapie „rozruchu próbnego”, ponieważ dotychczasowa praktyka była niezadowalająca. Powiedzmy sobie szczerze, komisja doradcza była niemal pozbawiona szans. W tym względzie wspólne posiedzenia dwóch komisji są koncepcją wprowadzoną tytułem próby w celu stworzenia lepszego rozwiązania.
Ta reforma ma bardzo ważne znaczenie. Dobrze się też złożyło, że przeprowadzamy ją przed wyborami i nie przekładamy jej na nowy okres legislacyjny. Chciałbym jeszcze raz podziękować panu posłowi Corbettowi i wszystkim tym osobom, które uczestniczyły w tych pracach.
Andrzej Wielowieyski (ALDE). – (FR) Panie przewodniczący! Sprawozdanie pana posła Corbetta, chociaż jest bardzo dobre, niestety zawiera poważny błąd. Naszym celem jest zapewnienie wysokiej jakości usług parlamentarnych. Musimy więc wystrzegać się błędów i potrafić udoskonalać teksty.
Jedynie poprawka 8, która dotyczy art. 45, stworzy nam możliwość, przy poparciu ze strony 75 posłów– które nie będzie łatwo uzyskać – zgłaszanie poprawek w Izbie. Pan poseł sprawozdawca, wspólnie z Komisją Spraw Konstytucyjnych, postanowił odrzucić tę procedurę, w obawie przed zalewem poprawek.
Zmiany, które zaproponowaliśmy w imieniu Grupy Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy oraz Grupy Zielonych/Wolne Przymierze Europejskie, zmierzają do wprowadzenia tego prawa dla dwóch lub trzech grup politycznych. Mamy kompetentnych koordynatorów i kontrsprawozdawców, którzy śledzą proces legislacyjny.
Odrzucenie zmiany zaproponowanej przez Komisję Spraw Konstytucyjnych jest równoznaczne z odmową uprawnień do poprawy tekstu w ramach normalnej procedury, co jest poważnym błędem.
Nils Lundgren (IND/DEM) . – (SV) Dziękuję, panie przewodniczący. Schadenfreude, jak mawiają cynicy – to znaczy, że prawdziwą radość sprawiają niepowodzenia innych. Niemniej jednak nawet ci z nas, którzy nie zaliczają się do cyników przyznają naturalnie, że Schadenfreude jest w istocie swego rodzaju satysfakcją i właśnie taką ja odczuwam teraz. Dlaczego? Otóż w ubiegłym roku, my, w partii Lista Czerwcowa i w Grupie Niepodległość/Demokracja zaczęliśmy się domagać imiennego głosowania we wszystkich końcowych głosowaniach. Pamiętam, jak pan przewodniczący Pöttering skarcił nas, wyszydził i stwierdził, że kosztuje to fortunę. Teraz komisja proponuje, by końcowe głosowania nad wnioskami legislacyjnymi odbywały się w drodze głosowania imiennego. I zupełnie słusznie! Żeby móc żądać politycznej odpowiedzialności od swoich posłów, wyborcy muszą mieć możliwość sprawdzenia, jak oni głosowali. Jak głosował pan poseł Hannan, pani poseł Wallis czy pani poseł Svensson, wymienię tu jedynie kilku moich ulubionych posłów. Ta propozycja jest ważnym krokiem naprzód w procesie demokratycznym i przyczynia się do wzmocnienia kontroli wyborców nad „potakiwaczami” w tej Izbie. Chciałbym podziękować za to panu posłowi Corbettowi, a panu przewodniczącemu za udzielenie mi głosu.
Bruno Gollnisch (NI). – (FR) Panie przewodniczący! Proszę sobie wyobrazić, co by się działo, gdyby zasada kworum miała się stosować do naszych debat. Jest nas dziś tu obecnych 11 osób biorących udział w debatach nad niezwykle ważnymi zagadnieniami dotyczącymi następnego Parlamentu. Właśnie dlatego uważam, że najważniejsza zasada leżąca u podstaw tych zmian jest wysoce wątpliwa.
Jeszcze większe wątpliwości – niezależnie od pracy wykonanej przez pana posła Corbett – budzi poprawka, która została odrzucona przez Komisję Spraw Konstytucyjnych, odesłana do nas przez dwie główne grupy w tej Izbie do modyfikacji – w okolicznościach, które jak nam bardzo dobrze wiadomo dotyczą konkretnej osoby – postanowienia dotyczącego tradycji powszechnie stosowanej we wszystkich parlamentach na świecie, zgodnie z którym na posiedzeniu inauguracyjnym obradom przewodniczy najstarszy poseł.
To postanowienie jest szczególnie ważne, a dążenie do jego zmiany tylko dlatego, że następny najstarszy poseł może nie być przychylnie nastawiony do grup stanowiących większość jest zdecydowanie wyjątkowo pokrętnym argumentem i z tego też względu zawiera w sobie kwintesencję problemu Parlamentu. Niedługo minie 20 lat, odkąd jestem posłem. Zauważyłem, że ilekroć mniejszość korzysta ze swego prawa, do regulaminu wprowadza się zmiany. Jest lepszy sposób: uchylić regulamin, a potem zaakceptować wolę grup stanowiących większość.
Richard Corbett, sprawozdawca. − Panie przewodniczący! Po pierwsze, pozwolę sobie zacząć od podziękowania kontrsprawozdawcom, którzy musieli uporać się ze szczegółowymi zagadnieniami tej sprawy: panu posłowi Szájerowi, panu posłowi Duffowi, pani poseł Frassoni i pani poseł Dahl. Bez ich pomocy i wkładu pracy nie zdołalibyśmy doprowadzić tej pracy do owocnego końca.
Pozwolę sobie też potwierdzić to, co już zostało powiedziane. To sprawozdanie rzeczywiście zostało w zasadzie podzielone na dwa sprawozdania. Jest jeszcze drugie sprawozdanie, którego nie przedstawiliśmy jeszcze na posiedzeniu plenarnym – które będziemy musieli ponownie prześledzić w następnym Parlamencie – dotyczące sposobu dostosowania naszych procedur do traktatu lizbońskiego, jeśli wejdzie on w życie. Zajmowaliśmy się nim oczywiście w ramach prac przygotowawczych, bez uszczerbku dla ratyfikacji, która, miejmy nadzieję, nastąpi w czeskim senacie jutro, a później w ciągu roku w Irlandii, ale do tych już wykonanych prac przygotowawczych powrócimy, jeżeli Traktat zostanie ratyfikowany.
Po drugie, pozwolę sobie potwierdzić, że w istocie są tu takie postanowienia, które jak podkreślił pan poseł Szájer, zostały przeniesione z ostatniej reformy wynikającej z pierwszego sprawozdania grupy roboczej odpowiedzialnej za reformę, pracującej pod kierownictwem pani poseł Dagmar Roth-Behrendt. Dotyczy to kwestii sprawozdań z własnej inicjatywy, w przypadku których obowiązuje procedura uważana obecnie przez wielu posłów za nieco za mało elastyczną. Trochę ją uelastyczniliśmy. A zatem debata nie będzie polegała tylko na krótkiej prezentacji przez sprawozdawcę, potem odpowiedzi ze strony Komisji i na tym koniec. Będzie istniała przy takiej okazji możliwość wykorzystania 10 minut na dyskusję, podczas której głos zostanie udzielony posłom wyrażającym chęć jego zabrania.
W nawiązaniu do poprawek: obecnie są one niedozwolone w przypadku sprawozdań z własnej inicjatywy. Grupy natomiast mogą składać alternatywne projekty rezolucji. To prawo będzie w dalszym ciągu obowiązywać, ale dodatkowo stworzylibyśmy możliwość wprowadzania poprawek, jeżeli zostaną zgłoszone przez jedną dziesiątą posłów zasiadających w tej Izbie. Pan poseł Wielowieyski, który przed chwilą nas opuścił, skrytykował ten punkt, ale obecnie nie istnieje prawo umożliwiające wprowadzanie poprawek do sprawozdań z własnej inicjatywy. Taką możliwość daje prawo ograniczone.
Nie chcemy pozwolić na swobodny napływ setek poprawek, w których będą przepisywane przydługie rezolucje i które będzie zgłaszała komisja złożona z ponad 700 posłów, lecz chcemy dysponować prawem do wprowadzania poprawek na zdecydowane życzenie i wydaje się nam, że byłby to rozsądny kompromis z zachowaniem właściwych proporcji.
Inną formą, w której została odtworzona poprzednia reforma sprzed wielu lat jest poprawka zgłoszona przez grupę ALDE, dotycząca przekształceń. Uważam, że jest to również mile widziana poprawka do procedur, które mamy obecnie.
Pozwolę sobie również stwierdzić, że wielu posłów zgłosiło sporo nowych pomysłów. O kilku wspomniałem wcześniej. Zapomniałem powiedzieć o artykule dotyczącym agory, w przypadku którego panowie posłowie Botopoulos i Onesta mogą sobie przypisać autorstwo. Są też inne koncepcje dotyczące imiennego głosowania nad sprawozdaniami legislacyjnymi – nie w przypadku wszystkich głosowań, lecz głosowań nad sprawozdaniami legislacyjnymi, o których, jak przypuszczam, mówiłem wcześniej.
I na zakończenie, kwestie, co do których nie zgadzam się z niektórymi posłami. Panie pośle Duff! W nawiązaniu do zasady dotyczącej sytuacji, w której zostało zgłoszonych dużo poprawek podczas posiedzenia plenarnego i przewodniczący może zwrócić się z prośbą do komisji o ich przeanalizowanie, chcę zwrócić uwagę, że nie jest to odesłanie do komisji, która sporządziła sprawozdanie. W przypadku poprawek zgłoszonych na posiedzeniu plenarnym komisja działa jak filtr, żebyśmy nie musieli spędzać wielu godzin na głosowaniu, lecz tylko przeprowadzić je nad tymi poprawkami, które zyskały pewne poparcie. To nie jest odesłanie.
Druga uwaga odnosi się do kwestii podniesionej przez panią poseł Frassoni, dotyczącej komisji opiniodawczej mającej prawo zgłaszać poprawki na posiedzeniu plenarnym. Osobiście mam poważne wątpliwości, czy jest to dobra koncepcja czy nie, ale została ona wysunięta przez grupę roboczą, w której pani poseł zasiada. Została zatwierdzona przez Konferencję Przewodniczących. Jest to koncepcja, co do której został osiągnięty pewien konsensus i dlatego przedstawiamy ją do zatwierdzenia Izbie, albo do odrzucenia. Zobaczymy, jak Izba zagłosuje jutro.
I wreszcie, nie odniosę się do kwestii Komisji Petycji, ponieważ zaraz będziemy mieć specjalną debatę poświęconą temu zagadnieniu i wtedy do niego powrócimy. Na zakończenie powiem tylko, odpowiadając panu posłowi Gollnischowi, że myli się co do dwóch spraw. Nie jest to bowiem ta sama poprawka, która została odrzucona w komisji, tylko inna, inne podejście do zagadnienia. Miałem poważne zastrzeżenia do tej poprawki, która została przedstawiona w komisji. Z radością popieram natomiast tę, która została zgłoszona na posiedzeniu plenarnym.
I druga sprawa, przewodnictwo najstarszego posła wcale nie jest praktyką powszechnie stosowaną we wszystkich parlamentach na świecie, jak sugerował pan poseł. Została ona przyjęta w wielu z nich, ale w żadnym razie nie jest to jedyny istniejący system i my, jako Parlament Europejski, mamy uzasadnione prawo do przeanalizowania różnych istniejących systemów i wybrania najbardziej odpowiedniego w naszej sytuacji. Decyzję w tej kwestii podejmie Izba.