Przewodniczący. − Kolejnym punktem porządku dziennego jest debata w sprawie pytania ustnego skierowanego do Komisji (O-0088/2009 – B7-0209/2009) przez poseł Evę Joly, w imieniu Komisji Rozwoju, w sprawie skutków kryzysu gospodarczego i finansowego dla krajów rozwijających się i dla współpracy na rzecz rozwoju.
Eva Joly, autorka. – (FR) Panie przewodniczący, pani komisarz i panie komisarzu, panie i panowie! Podczas gdy mam przyjemność kierowania tego pytania ustnego do państwa w imieniu Komisji Rozwoju, niestety nie jest dla mnie przyjemnością przedkładanie rezolucji w tej samej sprawie, przyjętej jednogłośnie przez tę komisję.
Wspólnie z moimi kolegami z Komisji Rozwoju niestrudzenie pracowaliśmy nad tym, aby rezolucja była przedmiotem głosowania i debaty na forum plenarnym przed szczytem G-20 w Pittsburgu.
Jednakże oprócz mojej grupy, Grupy Zielonych/Wolnego Przymierza Europejskiego, oraz Konfederacyjnej Grupy Zjednoczonej Lewicy Europejskiej – Nordyckiej Zielonej Lewicy żadna inna grupa polityczna nie poparła naszego wniosku o umieszczenie przedmiotowej rezolucji w porządku posiedzenia, chociaż ma ona kluczowe znaczenie, jeżeli chcemy, aby Parlament Europejski odgrywał większą rolę w procesie stanowienia polityki zagranicznej Unii Europejskiej oraz by jego propozycje były poparte rzeczywistą siłą.
Panie i panowie! Jaką korzyść odniesiemy z głosowania na październikowej sesji plenarnej, czyli już po szczycie w Pittsburgu, nad rezolucją, której celem było przedłożenie wniosków i propozycji Parlamentu Europejskiego członkom grupy G-20, a konkretniej zasiadającym w niej państwom członkowskim, jak również Komisji Europejskiej?
Oprócz tego, że zmniejsza to wartość już wykonanych prac, nie możemy być również zadowoleni z tej roli komentatora spraw bieżących. To nie nasze zadanie. Zostawmy je tym, do których ono należy i którzy wykonają je w profesjonalny sposób: dziennikarzom.
Obecnie państwa rozwijające się potrzebują nas bardziej, niż kiedykolwiek wcześniej. Chociaż sytuacja nie oszczędziła naszych obywateli, globalny kryzys gospodarczy i finansowy miał o wiele trwalszy wpływ na społeczeństwa krajów rozwijających się. Jednakże jak dotąd instytucje finansowe nie uczyniły tych społeczeństw głównymi beneficjentami pożyczek nadzwyczajnych, ponieważ bardzo nieliczne spośród nich spełniają wymagane warunki.
Z tego względu państwa afrykańskie otrzymały jedynie 1,6% pożyczek przyznanych przez MFW w okresie od poprzedniego szczytu G-20 w Londynie i zwiększenia puli środków, pozostających w gestii MFW. Reszta została przeznaczona dla krajów uprzemysłowionych, w szczególności na kontynencie europejskim.
Oczywiście zachowanie europejskiego systemu gospodarczego było koniecznością, ale nie może to sprawić, że zapomnimy o skrajnym ubóstwie, które szaleje u naszych granic, skrajnym ubóstwie zaostrzanym przez kryzys, za który to my ponosimy odpowiedzialność.
Konieczne jest pilne zwiększenie publicznej pomocy rozwojowej. Już obecnie większość państw członkowskich nie spełnia warunków wymaganych przez OECD od 1970 roku, a my musimy stawić czoła nowym wyzwaniom bez uzyskania dostępu do nowych środków finansowych. Z tego względu musimy znaleźć nowe źródła finansowania, również poprzez reformę obecnego systemu.
Komisja Rozwoju zwraca się do państwa z wnioskiem o podjęcie działań w celu likwidacji nadużyć związanych z rajami podatkowymi, unikaniem opodatkowania i nielegalnymi przepływami kapitału z krajów rozwijających się.
Zgodnie z opublikowanym w czerwcu sprawozdaniem norweskim, którego wartości zostały sprawdzone, nielegalne przepływy środków finansowych z państw rozwijających się są dziesięciokrotnie wyższe od wartości naszej pomocy rozwojowej. To pokazuje, o jaką stawkę toczy się gra.
Istnieje potrzeba przyjęcia nowego, wiążącego porozumienia finansowego, które zmusi przedsiębiorstwa transnarodowe do opublikowania osiąganych przez siebie zysków i płaconych podatków, w rozbiciu na poszczególne kraje, aby zapewnić przejrzystość w zakresie realizowanych przez nie płatności w każdym kraju, w którym prowadzą działalność.
Ponadto konieczne jest przeprowadzenie radykalnej reformy systemu, obejmującej w szczególności wprowadzenie nowych demokratycznych i przejrzystych uregulowań w zakresie handlu i międzynarodowego systemu finansowego.
Stoi przed nami ogromna odpowiedzialność, wiele wyzwań i żmudne zadanie, ale teraz bardziej niż kiedykolwiek przedtem Unia Europejska musi podjąć się roli lidera tych reform.
Karel De Gucht, komisarz. − Panie przewodniczący! Komisja, pełniąc funkcję przedstawiciela UE w grupie G-20, wspólnie z prezydencją, zdecydowanie opowiada się za zwiększeniem wsparcia dla państw o niskich dochodach, szczególnie tych najuboższych, jako jednym z najważniejszych priorytetów wśród zobowiązań G-20.
W tym względzie ważne jest, aby państwa o niskich dochodach otrzymały odpowiednie środki finansowe, umożliwiające im realizację potrzeb wynikających szczególnie z gwałtownych skutków kryzysu finansowego. Właśnie z tego względu opowiadamy się za zwiększeniem dostępu krajów ubogich i wrażliwych, często pozbawionych instytucjonalnego potencjału administracyjnego, do mechanizmów i kredytów udostępnianych przez międzynarodowe instytucje finansowe i innych donatorów.
Będę osobiście bronić tego podejścia na listopadowym posiedzeniu Rady ds. rozwoju, a globalny kryzys finansowy będzie w centrum mojej politycznej uwagi w okresie najbliższych tygodni. Mam nadzieję, że przez cały czas mogę liczyć na państwa wsparcie.
Szczególne znaczenie w tym kontekście ma nasz mechanizm FLEX stosowany w przypadku podatności na zagrożenia. Komisja współpracowała z Bankiem Światowym i MFW w celu określenia najbardziej wrażliwych na kryzys krajów i uzupełnienia pomocy opierającej się na pożyczkach, zapewnianej przez te dwie instytucje, za pomocą udzielanej w odpowiednim terminie i ukierunkowanej pomocy w formie subsydiów w ramach mechanizmu FLEX stosowanego w przypadku podatności na zagrożenia.
W latach 2009-2010 dla tych krajów AKP, które zwracają się o pomoc w celu zapewnienia priorytetowych wydatków publicznych, w tym sektorów społecznych, zostanie przeznaczone aż do 500 milionów euro. Chciałbym zapewnić państwa, że udzielanie skoncentrowanego wsparcia budżetowego za pomocą mechanizmu FLEX stosowanego w przypadku podatności na zagrożenia nie spowoduje powstania luki w finansowaniu, ponieważ Komisja wykorzystuje rezerwy, których przeznaczenie nie zostało określone.
Kraje, które nie mogą skorzystać z mechanizmu FLEX stosowanego w przypadku podatności na zagrożenia, skorzystają również z innych działań proponowanych przez Komisję w ramach jej kwietniowego komunikatu, na przykład przesunięć budżetowych, wynikających z doraźnych kontroli krajowych i zaawansowanego przeglądu śródokresowego, wsparcia w ramach tradycyjnego mechanizmu FLEX, skoncentrowania tam, gdzie to możliwe itp.
Jeśli chodzi o ukierunkowanie wsparcia budżetowego, jestem przekonany, że elastyczność zawarta w tym instrumencie już obecnie pozwala krajom, które otrzymują tę pomoc, na wykorzystanie tych środków finansowych w sposób, który w ich opinii najlepiej pomoże im zareagować na problemy gospodarcze i społeczne.
Ponadto zaawansowany śródokresowy przegląd dziesiątego Europejskiego Funduszu Rozwoju będzie stanowić doskonałą okazję do określenia nowych potrzeb i dokonania oceny, czy ich realizacji lepiej służyć będzie ogólne, czy sektorowe wsparcie budżetowe.
Zaawansowany przegląd śródokresowy będzie stanowił również dodatkową szansę na ponowne przeanalizowanie profili wsparcia budżetowego dla każdego państwa AKP i na rozważenie zmian, przesunięć czy przyznanie dodatkowych środków finansowych z rezerwy.
Co do reformy instytucji systemu z Bretton Woods, nasza rola we wspieraniu ich reformy jest oczywiście ograniczona. Zagadnienie głosu i reprezentacji zostanie przedyskutowane na dorocznym spotkaniu MFW i Banku Światowego w Stambule, w którym będziemy uczestniczyć w październiku wspólnie z komisarzem Almunią. W tym kontekście z zadowoleniem przyjmujemy to, że dodano trzecie miejsce w Radzie Gubernatorów Banku Światowego dla krajów Afryki subsaharyjskiej i z zainteresowaniem oczekujemy przedstawienia propozycji dalszych reform.
W odniesieniu do niedozwolonych przepływów finansowych chciałbym zapewnić panią poseł Joly, że już wydałem służbom Komisji instrukcje dotyczące zbadania sposobów poprawy zarządzania fiskalnego i finansowego w krajach rozwijających się, aby zlikwidować niedozwolone przepływy finansowe. Ten kryzys pokazał również, że musimy wzmocnić mechanizmy udzielania oficjalnej pomocy rozwojowej.
Obecnie większe znaczenie, niż kiedykolwiek wcześniej, ma program efektywności międzynarodowej pomocy, zawarty w deklaracji paryskiej i planie działań z Akry. W tych trudnych pod względem gospodarczym czasach ponosimy szczególną odpowiedzialność wobec ubogich tego świata za zapewnienie efektywności kierowanej przez nas pomocy rozwojowej.
W swoim komunikacie, opublikowanym 8 kwietnia, Komisja zwróciła również uwagę na użyteczny wkład innowacyjnych mechanizmów finansowania jako mechanizmu uzupełniającego i wzajemnie wzmacniającego się z oficjalną pomocą rozwojową. Zachęciliśmy państwa członkowskie, aby wykorzystały pełną gamę swoich narzędzi i poprzez oficjalną pomoc rozwojową zastymulowały pozostałą pomoc rozwojową, na przykład poprzez rozwój bieżących dobrowolnych solidarnych opłat, takich jak podatki od biletów lotniczych przeznaczane na finansowanie programów zdrowotnych. W tej sprawie będą się toczyć dyskusje na wysokim szczeblu, w tym ważna konferencja w 2010 roku, organizowana przez Francję, w którą oddolnie zostanie zaangażowana Komisja.
Enrique Guerrero Salom, w imieniu grupy S&D. – (ES) Panie przewodniczący, panie komisarzu! Dziś minął dokładnie rok od chwili, kiedy byliśmy świadkami upadku instytucji finansowej Lehman Brothers. Wtedy, zdaniem ekspertów, byliśmy na skraju krachu finansowego i u progu kolejnego wielkiego kryzysu.
Kryzys finansowy zaostrzył się i rozszerzył na gospodarkę rzeczywistą, a my przeżyliśmy okres ujemnego wzrostu gospodarczego i utraty miejsc pracy.
Jednakże kraje uprzemysłowione zaczynają wychodzić z kryzysu. Na przykład Francja i Niemcy już tego dokonały, a Komisja przedstawiła dzisiaj swoje prognozy gospodarcze, które pokazują, że w drugiej połowie roku Unia Europejska wyjdzie z recesji.
Jednakże mniej uprzemysłowione kraje nadal znajdują się w samym środku kryzysu i będą w nim pogrążone jeszcze przez długi czas. Nie one spowodowały kryzys, ale znoszą jego konsekwencje bardziej, niż ktokolwiek inny. Znoszą jego konsekwencje w postaci mniejszego wzrostu, szybciej narastającego bezrobocia, zmniejszonych inwestycji bezpośrednich, ograniczonego kredytu zagranicznego, mniejszych sum wysyłanych do domu przez emigrantów, zmniejszonej oficjalnej pomocy rozwojowej i oczywiście większych ograniczeń handlowych.
My przeszliśmy przez okres, w trakcie którego nasza stabilność zmniejszyła się, a nasza komfortowa sytuacja pogorszyła się na pewien czas; tamtym krajom jednak grozi utrata dziesięciolecia na walkę z ubóstwem, a dekada oznacza, że stracone zostanie całe pokolenie.
Możemy zrobić dla nich bardzo wiele pod wieloma względami, a ja chciałbym w szczególny sposób skoncentrować się na walce z protekcjonizmem. W zeszłym tygodniu Komisja przedstawiła swoje czwarte sprawozdanie w sprawie restrykcji handlowych, w którym pokazano, że wiele krajów przyjmuje nowe działania ograniczające, które mają katastrofalne skutki dla krajów rozwijających się.
Wiele krajów uprzemysłowionych nie zrealizuje również swoich zobowiązań w zakresie oficjalnej pomocy rozwojowej właśnie w tym okresie, kiedy bardziej niż kiedykolwiek wcześniej potrzebujemy nowych zasobów, aby sprostać powadze kryzysu.
Z tego względu proponuję, byśmy zwiększyli koordynację tej pomocy rozwojowej za pomocą szerszego porozumienia między państwami-donatorami, instytucjami finansowymi i partnerami, oraz byśmy zarządzali nią w skuteczniejszy i bardziej przejrzysty sposób, aby nie powodowała ona kosztów i nie stanowiła obciążenia biurokratycznego.
Wzywam Komisję, wzywam pana komisarza do realizacji przedstawionego nam planu, na który – jak jestem pewien – zgodzi się pan komisarz Almunia.
Louis Michel, w imieniu grupy ALDE. – (FR) Panie przewodniczący, panie komisarzu De Gucht, pani poseł Joly! Oczywiście wiem, że w debacie tego typu w nieunikniony sposób będziemy mieć okazję wysłuchać szeregu przemówień o tej samej treści. To jednak mi nie przeszkadza. Uważam, że istotne jest powtarzanie wielokrotnie tego istotnego konsensusu, który Parlament Europejski ma obowiązek tworzyć, a co więcej – należy to czynić wspólnie z Komisją. Dzieje się tak, bowiem mimo stwierdzenia, że kraje rozwijające się zostaną w niewielkim stopniu poszkodowane przez kryzys finansowy, obecnie wszyscy eksperci są zgodni, że wręcz przeciwnie, skutki kryzysu będą katastrofalne dla większości krajów rozwijających się.
Wszelkie dziedziny polityki społecznej krajów ubogich będą musiały zmierzyć się z gwałtownych wzrostem w szczególności potrzeb społecznych oraz zapotrzebowania na usługi, jak również z bardzo znacznym spadkiem tempa wzrostu. Ponadto z tego punktu widzenia bardzo doceniam, panie komisarzu, pańskie nawiązania do tego, jakie znaczenie ma reagowanie na te potrzeby w zdecydowanie elastyczniejszy sposób i myślę, że pan wie, że tam, gdzie to było możliwe – oczywiście przy zapewnieniu odpowiedniego monitorowania – zawsze byłem wielkim zwolennikiem pomocy państwowej i pomocy bezpośredniej, zarówno bezpośredniej, jak i sektorowej, ale w każdym razie pomocy budżetowej. Uważam, że istnieje efekt alokacji i o wiele większy efekt postępowania z szacunkiem, i to daje siłę państwom członkowskim.
Mimo tego wszystkiego dostrzegam, że G-20 nie zajęła się problemem reformy międzynarodowych instytucji finansowych – mówię o Międzynarodowym Funduszu Walutowym i Banku Światowym – aby nadać większe znaczenie interesom ubogich krajów Południa.
Jak wspomniała pani poseł Joly, 80% obecnych pożyczek z MFW trafiło do krajów europejskich, a na przykład jedynie 1,6% tych nowych pożyczek przyznano krajom afrykańskim. Zasoby przyznane krajom rozwijającym się w ramach pakietu G-20 nie będą wystarczające – o tym również wiemy – i nie będą w dostatecznym stopniu skoncentrowane na krajach najsłabszych. Co gorsza, te zasoby nie zostaną udostępnione wystarczająco szybko.
Jak pan sobie z pewnością zdaje sprawę, prawdziwym wyzwaniem będzie skłonienie państw członkowskich do realizacji ich zobowiązań z 2005 roku. Nic nie usprawiedliwia zmniejszenia publicznej pomocy rozwojowej. Jednakże, jak już wspomniano, niektóre kraje europejskie ogłosiły drastyczne obniżki. Myślę o Irlandii (o 10%), Włoszech (o 50%) i Łotwie (o 100%). To nastawienie jest w oczywisty sposób całkowicie niedopuszczalne. Co więcej, jest ono nieodpowiedzialne.
Chciałbym poznać pańską opinię dotyczącą szeregu spraw. Słyszałem pańską pozytywną reakcję w stosunku do funduszu pomocowego, który proponuje utworzyć Bank Światowy. Opowiedział się również pan za zwalczaniem rajów podatkowych. Kraje Południa tracą każdego roku bilion dolarów środków finansowych, przekazywanych nielegalnie na Północ, z czego 350 miliardów przechodzi przez raje podatkowe.
Zagadnienie zarządzania międzynarodowego już zostało omówione.
Kolejną kwestią, na którą moim zdaniem należy zwrócić uwagę, jest oczywiście pomoc związana z handlem. Jestem gorącym zwolennikiem – w przeciwieństwie do niektórych, jak wiem – umów w sprawie partnerstwa gospodarczego, oczywiście pod warunkiem, że weźmie się pod uwagę specyficzną sytuację i wprowadzi okresy przejściowe, a przede wszystkim pod warunkiem, że państwa członkowskie będą przestrzegać swoich zobowiązań do udostępnienia niesławnej kwoty 1 miliarda euro rocznie na pomoc handlową. Moim zdaniem to w oczywisty sposób istotne, jak wspominali też inni.
Tym, czego dzisiaj potrzebujemy, jest potępienie sprzecznych sygnałów dobiegających z niektórych państw członkowskich, które wygłaszają górnolotne slogany o krajach rozwijających się i składają ogromne obietnice, ale jednocześnie cynicznie ograniczają swoją publiczną pomoc rozwojową.
Gabriele Zimmer, w imieniu grupy GUE/NGL. – (DE) Panie przewodniczący! Pytanie skierowane przez panią poseł Joly w imieniu Komisji Rozwoju dotyczy tego, co my, jako twórcy polityki rozwoju, faktycznie staramy się osiągnąć w tej debacie.
Zobowiązania składane w trakcie ostatnich szczytów G8 i G-20 w rzeczywistości nigdy nie wyszły poza sferę obietnic. Należą do tego rodzaju obietnic, które się w kółko powtarza, ale nigdy nie doprowadziły do właściwej, realnej pomocy. W tym kontekście naprawdę nie potrafię zrozumieć, dlaczego nie dyskutujemy nad rezolucją Parlamentu przed spotkaniem w Pittsburgu, aby wywrzeć odpowiednią presję polityczną. W świetle dokładnej analizy pana komisarza i spostrzeżeń pana posła Michela wydaje mi się oczywiste, że wiemy, czego dotyczy ta kwestia. Mimo to nie jesteśmy w stanie wywrzeć presji politycznej, aby zmusić państwa członkowskie do ostatecznej rezygnacji z polityki typu „dobroczynność zaczynaj od siebie”. W oczekiwaniu na spotkanie w Pittsburgu wydaje mi się to ogromnym zagrożeniem. Jeżeli nie uda się nam wywrzeć presji i jasno pokazać, że potrzebujemy nowych instytucji właśnie w celu wsparcia najuboższych krajów świata, to po spotkaniu w Pittsburgu znajdziemy się z powrotem w tym samym miejscu, odkrywając, że w ostatecznym rozrachunku nic się nie zmieniło.
O to również zwracam się do pana, panie komisarzu. Zwracam się do pana, teraz i tu w Parlamencie, o ponowne szczegółowe odniesienie się do wyników i poinformowanie nas, czego właściwie możemy domagać się przy wsparciu którego państwa członkowskiego i jaki właściwie postęp udało nam się tu osiągnąć.
Tym, czego potrzebujemy, są szybkie i skuteczne działania, ponieważ na naszych oczach ludzie umierają, a dzieje się to w wyniku okoliczności, do powstania których się przyczyniliśmy. Wzywam nas do wspólnego działania!
Corina Creţu (S&D). – Panie przewodniczący! Jak państwo wiecie, zaobserwowano zmniejszenie się wpłat do funduszu na działania doraźne o 4,8 miliarda euro w odniesieniu do kwoty przeznaczonej na regulowanie kryzysów humanitarnych w krajach najuboższych. To największy w historii deficyt między środkami potrzebnymi a środkami zebranymi od rządów państw-donatorów, a patrząc na te liczby, nie możemy powstrzymać się od myśli o ogromnych kwotach przeznaczonych na ratowanie banków.
Każdy rząd jest odpowiedzialny za rozwiązanie problemów swojego kraju, ale jednocześnie niesprawiedliwe i nieprzyzwoite jest pomijanie faktu, że kraje rozwijające się zostały najbardziej poszkodowane przez kryzys gospodarczy, nawet jeżeli są one w mniejszym stopniu za niego odpowiedzialne.
Otaczający nas świat uczy nas nie oczekiwać zbyt wiele od apeli humanitarnych, szczególnie w okresie recesji. Z tego względu chciałabym zwrócić państwa uwagę na zagrożenie zaniedbania krajów rozwijających się i przyspieszenie wzrostu ubóstwa oraz wywołanie efektu bumerangu w postaci zwiększonego napięcia wewnętrznego, krwawych konfliktów, tragedii humanitarnych i masowej migracji, nad którymi ponownie zastanawiają się kraje uprzemysłowione. Uwzględniając te okoliczności wierzę, że potrzebne są wysiłki idące w jednym kierunku, aby podjąć nasze obowiązki. Wymaga to zdecydowanego zwiększenia pomocy międzynarodowej; potrzeba bardziej skutecznej pomocy rozwojowej.
Uważam również, że powinniśmy skoncentrować się na zmniejszeniu zależności niektórych beneficjentów od pomocy humanitarnej. Chciałabym zapytać pana komisarza – uwzględniając to, co poprzedni komisarz, pan poseł Michel, powiedział wcześniej o potrzebie zwiększenia zaangażowania Banku Światowego i MFW – czy ma zamiar przedłożyć jakieś propozycje w tej sprawie na szczycie w Stambule.
Nie chcę kończyć mojego wystąpienia bez wyrażenia uznania dla początków pańskiej kadencji w Komisji. Przypominam sobie szczyt USA-Republika Południowej Afryki, pańską wizytę w Zimbabwe pod koniec bieżącego tygodnia i doraźną pomoc udzieloną w ostatnich dniach 100 tysiącom ofiar powodzi w Afryce Zachodniej. Jednocześnie chciałabym zwrócić uwagę, że nie tylko w Burkinie Faso trzeba mierzyć się z klęskami żywiołowymi, ale również Niger potrzebuje pomocy międzynarodowej. Życie ludzkie jest zagrożone nie tylko powodzią, ale również podstępnym i stałym ryzykiem suszy. Doceniam również przekazanie przez pana 53 milionów dolarów w zeszłym tygodniu jako reakcję na suszę w krajach Afryki subsaharyjskiej. To pokrzepiające sygnały, które, mam nadzieję, będą miały wpływ na rozmowy w trakcie szczytu G-20 w Pittsburgu i konferencji w Kopenhadze, ponieważ te spotkania mają kluczowe znaczenie obecnie, gdy milenijnym celom rozwoju grozi ogromne ryzyko porażki.
Zuzana Roithová (PPE). – (CS) Panie komisarzu! Ja również chciałabym wyrazić, jak bardzo jestem rozczarowana, że obietnice G-20, dotyczące pomocy dla krajów najuboższych w okresie kryzysu gospodarczego, w oczywisty sposób nie były składane serio. Rzeczywistość wygląda tak, że pomoc ze strony MFW była jak dotąd marginalna. Chciałabym również zwrócić się o reformę procesu decyzyjnego, aby kraje najuboższe miały więcej do powiedzenia, w szczególności w systemie z Bretton Woods. Jednocześnie chciałabym zapytać pana, panie komisarzu, czy możliwe było utrzymanie w szczególności pomocy w dziedzinie opieki zdrowotnej i kształcenia dla krajów AKP przynajmniej na poziomie sprzed kryzysu? Zwracam się z tym pytaniem głównie dlatego, że doszło do drastycznego ograniczenia pomocy finansowej ze strony wielu krajów, w tym krajów europejskich. To powiedziawszy, panie komisarzu, życzę panu powodzenia w pełnieniu pana nowej funkcji.
Anna Záborská (PPE). – (SK) Panie komisarzu! Kwestia, nad którą dzisiaj obradujemy, jest bardzo istotna i aktualna, nie tylko dlatego, że obecnie UE powinna mieć jasną wizję polityki rozwojowej, ale również dlatego, że musimy wyjaśnić to w czytelny i zrozumiały sposób naszym obywatelom. Bardziej niż kiedykolwiek wcześniej wielkość pomocy rozwojowej może wpłynąć na nielegalną imigrację, porządek publiczny, epidemie, jak również – na co zwracał uwagę MFW – zwiększenie długu sektora prywatnego w krajach rozwijających się.
Chciałabym zwrócić uwagę na regularną kontrolę finansów, zarówno ze strony donatorów, jak i biorców finansowania. Żyjemy w różnych krajach i słyszymy krytyczne głosy na temat polityki rozwojowej UE. Konsensus w Parlamencie Europejskim, o którym mówił pan poseł Michel, nie zawsze jest tak oczywisty w krajach UE. Jedynie dzięki skuteczności i przejrzystości pomocy rozwojowej możemy przekonać społeczeństwo o jej zasadności i ograniczyć wszelkie cięcia.
Sari Essayah (PPE). – (FI) Panie przewodniczący! Jest niezwykle ważne, aby na tym etapie Europa objęła moralne przywództwo, a państwa członkowskie muszą przestrzegać swoich wszystkich zobowiązań, jak również milenijnych celów rozwoju. Oczywiście my również cierpimy względne ubóstwo w okresie tego spowolnienia gospodarczego, ale powinniśmy pamiętać, że społeczeństwa krajów rozwijających się cierpią na bezwzględne ubóstwo, a ludzie umierają z głodu i chorób. Ponad 10 państw członkowskich w Unii stwierdziło jednak, że ograniczy swoje wydatki na współpracę rozwojową lub spowolni tempo ich przewidywanego wzrostu. Oczywiście musimy pamiętać, że bez względu na to, jak ważne jest zwiększenie płatności, równie istotne jest zapewnienie ich skuteczniejszego wykorzystania. Dostępne są różne instrumenty takiej koordynacji pomocy. Jednym z nich jest oprogramowanie komputerowe oficjalnej pomocy rozwojowej, które z bardzo dobrym efektem zostało przetestowane w Mozambiku, i osobiście mam nadzieję, że zainwestuje się czas i wysiłki w szczególności w tego typu koordynację. W ten sposób będzie nam bardzo łatwo zwiększyć nasze sukcesy w takiej sytuacji, jak obecnie, kiedy wielkość dostępnej pomocy zmniejsza się.
Karel De Gucht, komisarz. − Panie przewodniczący! Tak, kryzys najboleśniej uderzył w najuboższe kraje, a my rzeczywiście niezbyt możemy temu zaradzić. Możemy jedynie mówić o rozwiązaniach służących zawróceniu ich na dobrą ścieżkę, a w oczywisty sposób będzie to trwało dłużej, niż w krajach uprzemysłowionych, ponieważ w tych krajach mechanizmy służące wypracowaniu nowego wzrostu gospodarczego są o wiele mniej zaawansowane.
Jedna z uwag, zgłoszonych przez kilku posłów, dotyczyła faktu, że wiele państw członkowskich w rzeczywistości wycofuje się ze swoich zobowiązań w zakresie oficjalnej pomocy rozwojowej. W 2005 roku państwa członkowskie ustaliły swoje minimalne cele pomocowe na poziomie 0,51% dla 15 starych państw członkowskich UE i 0,17% dla 12 nowych państw członkowskich do 2010 roku oraz odpowiednio 0,7% i 0,33% w 2015 roku.
Państwa, którym już udało się osiągnąć poziom pomocy przekraczający te cele, obiecały je utrzymać. Na podstawie tych potwierdzeń i wyższych zobowiązań krajowych niektórych państw członkowskich, UE powinna wspólnie osiągnąć poziom oficjalnej pomocy rozwojowej w wysokości 0,56% w 2010 roku.
Uważam, że kryzys nie powinien być wymówką dla rozwodnienia obietnic pomocowych, składanych przez donatorów, i będę domagał się utrzymania zaangażowania na rzecz realizacji obiecanych poziomów pomocy zarówno przez państwa członkowskie UE, jak i przez innych donatorów.
W 2008 roku oficjalna pomoc rozwojowa UE zwiększyła się o około 4 miliardy, osiągając wysokość 0,4% na ten cel, a przewiduje się, że wspólna oficjalna pomoc rozwojowa UE będzie w dalszym ciągu wzrastać.
Na podstawie informacji zebranych od państw członkowskich przewidujemy, że oficjalna pomoc rozwojowa UE wzrośnie do 53,4 miliarda euro w 2009 roku, co odpowiada 0,44%, i do 58,7 miliarda euro w 2010 roku, odpowiadającym 0,48%.
Oznacza to również, że bez dodatkowych działań ze strony państw członkowskich w zakresie realizacji ich indywidualnych celów nie uda się osiągnąć wspólnego celu, zakładanego na 2010 roku. Przewidywana tendencja stałego zwiększania się oficjalnej pomocy rozwojowej UE opiera się na tych państwach członkowskich, które starają się przestrzegać swoich zobowiązań, ale konieczne są wysiłki ze strony wszystkich państw członkowskich, a ja w dalszym ciągu będę na to nalegał wobec właściwych państw członkowskich. To ich zobowiązanie. To zobowiązanie, którego się podjęły, a kryzys nie powinien być wymówką służącą rozwodnieniu składanych obietnic. Powiedziałbym nawet, że wręcz przeciwnie.
Kilka państw członkowskich nalegało również na reformę międzynarodowych instytucji finansowych. To cel, do którego mogę w pełni się przyłączyć. G-20 określiła dokładny harmonogram reformy zarządzania instytucjami systemu z Bretton Woods, wzywając je do przyspieszenia realizacji własnych planów reformy, pochodzących sprzed szczytu londyńskiego. Niektóre efekty są oczekiwane nawet już w kwietniu przyszłego roku, a ja jestem przekonany, że w pozostałych kwestiach możliwe jest znalezienie rozwiązań.
Uwzględniając obecny impet reformy MFW, stworzony przez G-20, Komisja podkreśla znaczenie przyspieszenia drugiego etapu reformy Banku Światowego, tak aby zakończyć go wiosną 2010 roku.
Londyński szczyt z dnia 2 kwietnia 2009 r. przejdzie do historii G-20 jako ten, na którym kwestie rozwojowe stanowiły odrębne zagadnienie, omawiane w obecności przedstawicieli krajów rozwijających się. W procesie przygotowań do kolejnego spotkania G-20 w ostatnich miesiącach odbywały się intensywne działania ze strony instytucji, które miały przygotować dalsze działania.
W sierpniu Rada Gubernatorów MFW zatwierdziła ogólną alokację specjalnych praw ciągnienia MFW w wysokości 250 miliardów dolarów, z czego 18 miliardów zostanie przekazane na rzecz państw o niskich dochodach, a MFW zostanie w Pittsburgu wezwane do przedstawienia sprawozdania w sprawie pozostałych działań na rzecz krajów o niskich dochodach. Wydaje mi się zatem, że to krok w dobrym kierunku.
Mój poprzednik, pan poseł Louis Michel, nalegał również na elastyczność, twierdząc, że mechanizm wsparcia budżetowego jest najelastyczniejszym spośród tych, które są w naszej dyspozycji, co jest niewątpliwie prawdą, ale oczywiście oznacza to również, że potrzebujemy partnera z kraju rozwijającego się i jest konieczne, abyśmy mogli prowadzić z nim dialog polityczny, jak również mechanizm monitorowania, co zakłada minimalną współpracę z jego strony; jednakże sądzę też, że kiedy uda się spełnić te warunki, szczególnie sektorowe wsparcie budżetowe jest bardzo odpowiednią procedurą.
Niezbyt rozumiem, dlaczego przedmiotowa rezolucja, przedłożona przez Komisję Rozwoju i odnosząca się do spotkania G-20 w Pittsburgu, nie będzie przedmiotem głosowania przed spotkaniem G-20. Nie pojmuję tego. Prawdopodobnie istnieje takie czy inne wytłumaczenie techniczne, ale uważam, że stanowi to zły sygnał ze strony nowowybranego Parlamentu, że mamy zamiar debatować nad tą rezolucją po posiedzeniu G-20 w Pittsburgu, które ma się odbyć, jeżeli dobrze pamiętam, w dniach 22-24 września 2009 r., czyli przed naszym kolejnym spotkaniem w październiku w Strasburgu.
Nie zależy to ode mnie, ale muszę powiedzieć, że wspólnie z posłami, którzy się za tym opowiadali, głęboko ubolewam nad tym, że nie byliśmy w stanie głosować w sprawie tej rezolucji w trakcie obecnego posiedzenia.
Przewodniczący. − Chciałbym jedynie wspomnieć, że decyzja w sprawie głosowania w trakcie pierwszego posiedzenia październikowego została podjęta przez konferencję przewodniczących z tego względu, że w trakcie tego posiedzenia odbędzie się również debata w sprawie spotkania G-20. To moje wyjaśnienie w odpowiedzi na państwa pytanie.
Zamykam debatę. Głosowanie odbędzie się w trakcie pierwszego posiedzenia w październiku.