Przewodniczący. – Następnym punktem posiedzenia jest oświadczenie nominowanego przewodniczącego Komisji.
José Manuel Barroso , nominowany przewodniczący Komisji. − (FR) Panie przewodniczący, panie i panowie! Żyjemy w czasach, które nie mają precedensu. Osobiście jestem przekonany, że w podręcznikach do historii przeczytamy kiedyś o epoce sprzed kryzysu finansowego i o epoce po kryzysie finansowym. Jednak obecny kryzys to nie tylko kryzys finansowy, gospodarczy i społeczny. Jest to również kryzys wartości. Dlatego uważam, że podstawą naszej odpowiedzi na kryzys musimy uczynić nasz europejski model społeczny, naszą społeczną gospodarkę rynkową.
Jednocześnie kryzys uświadomił nam, jak uzależnieni od siebie wzajemnie staliśmy się w dobie globalizacji. Mamy do czynienia z kryzysem finansowym, ale również z kryzysem energetycznym. Borykamy się problemami związanymi z bezpieczeństwem żywnościowym i zmianami klimatycznymi, w walce z którymi Europa jest obecnie liderem. Dlatego wydaje mi się, że możemy powiedzieć, że jest to moment prawdy dla Europy. Czy chcemy kształtować globalizację za pomocą naszych wartości, broniąc naszych interesów, czy może chcemy być ofiarami globalizacji, jak inni?
Dla mnie wybór jest prosty. Musimy wspólnie stawić czoło temu wyzwaniu, ponieważ, jeżeli nie uczynimy tego wspólnie, Europa będzie zagrożona marginalizacją. Mamy doświadczenie. Nie wydaje mi się, żeby jakikolwiek inny region na świecie posiadał podobne doświadczenia jak my w zakresie budowania rynku wewnętrznego, wspólnych reguł, wspólnych instytucji, a nade wszystko wspólnej waluty i polityki solidarności oraz spójności. Dysponujemy tym wyjątkowym doświadczeniem. Dlatego uważam, że zamiast być ofiarami globalizacji, możemy ją kształtować, ponieważ z natury stanowimy laboratorium globalizacji; jesteśmy czempionami globalnego zarządzania.
Nie czas teraz na utrzymywanie status quo czy na rutynowe działania. Musimy mieć program zmian. Dziś bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy silnej Europy. Dzięki traktatowi lizbońskiemu w przyszłości będziemy silniejsi i będziemy w stanie lepiej działać.
Chciałbym jasno powiedzieć, co rozumiem przez pojęcie „silniejszej Europy”. Nie oznacza ono wcale zwiększenia centralizacji władzy. Jestem przywiązany do demokratycznej zasady pomocniczości, pomocniczości połączonej, rzecz jasna, z solidarnością, w ramach której decyzje są podejmowane na najbardziej odpowiednim szczeblu.
Kiedy mówię o silniejszej Europie, mam również na myśli ducha europejskości, kulturę europejskiej polityki, metodzie wspólnotowej i woli współdziałania – nie tylko zdolności do działania, ale również woli działania, woli politycznej. Potrzebujemy Europy, która nie ugnie się, gdy w grę wchodzić będzie obrona jej wartości i interesów, która odrzuci wszelkiego rodzaju protekcjonizm, ale bez naiwności, i która będzie mogła okazać ducha proaktywności. To przecież ten duch proaktywności panował przy opracowywaniu dokumentu, który wszyscy państwo otrzymali ode mnie przed rozpoczęciem tego posiedzenia.
Mandatem Komisji, której obecnie przewodniczę, jest mandat pierwszej Komisji rozszerzonej Europy, wielkiej Europy 27 państw. Uważam, że teraz wzmocniliśmy tę Europę, stworzyliśmy warunki dla nowej ambicji: nowej ambicji społecznej, jako że panuje kryzys i głównym problemem, z jakim zmagają się Europejczycy, jest bezrobocie; nowej ambicji w walce ze zmianami klimatu, w zakresie której już w chwili obecnej pełnimy rolę lidera; a także nowej ambicji w odniesieniu do metod, przy pomocy których będziemy sobie radzili z globalizacją.
Drugie pytanie brzmi następująco: mówiliśmy o dyskryminacji w podziale funduszy między regiony, czy narody i państwa – a co z sektorami? Czy to sprawiedliwe, że środki z kieszeni podatników trafiają do wielkich korporacji, a nie do małych i rodzinnych przedsiębiorstw? Czy nie jest to fundamentalne pogwałcenie zasady równych szans podmiotów gospodarczych w Unii Europejskiej?
Myślę, że nadszedł czas, byśmy doprowadzili do szerokiego konsensusu i osiągnęli pewien stopień porozumienia co do naszej dalszej drogi. Wobec wszystkich państwa oświadczam dziś oficjalnie, że – jeśli mój wybór na przewodniczącego uzyska aprobatę Parlamentu – będę realizował przedstawione wytyczne polityczne przez całą kolejną kadencję i że przełożę je, wspólnie z komisarzami, na następny program legislacyjny i prac Komisji. Nie będę powtarzał treści tych wytycznych teraz, ale myślę – po odbyciu rozmów z wami wszystkimi – że pożądane będzie doprecyzowanie niektórych elementów tych wytycznych i przyjęcie wielu państwa propozycji. Z uwagi na przejrzystość chciałbym ze wszystkimi tu obecnymi omówić te obszary bardziej szczegółowo.
Po pierwsze, kwestia zasadnicza: w miarę wdrażania naszego planu odbudowy, który ma nam pomóc wyjść z obecnego kryzysu finansowo-gospodarczego, musimy ciągle mieć na uwadze przyszłość. Musimy ożywić naszą społeczną gospodarkę rynkową. Będziemy inwestowali w nowe źródła zrównoważonego wzrostu, w „inteligentny” wzrost gospodarczy przyjazny dla środowiska, w sieci przyszłości, od infrastruktury cyfrowej do europejskich supersieci elektrycznych i gazowych – wszystko to, by wspierać wysoką stopę zatrudnienia i wysoki poziom zabezpieczenia społecznego i by wzmacniać europejski model społeczeństwa, odnosząc jednocześnie sukcesy świecie w coraz bardziej wymagającym pod względem konkurencyjności.
Kluczowym czynnikiem musi pozostać solidarność. Dlatego, oprócz wszystkich decyzji już podjętych i zaproponowanych w odniesieniu do funduszy strukturalnych i podwojenia naszego wsparcia na rzecz poprawy bilansu płatniczego niektórych odczuwających trudności państw, zobowiązuję się do wykorzystania wszystkich instrumentów, jakimi dysponuję, aby pomóc tym wszystkim państwom członkowskim, które zmagają się z poważnymi ograniczeniami budżetowymi – czyli nowym państwom członkowskim – w powrocie na drogę rozwoju.
Nie możemy jednak powrócić do poprzedniego modelu rozwoju. Okazał się on modelem niezrównoważonym. Musimy stworzyć warunki, w których przejście na gospodarkę niskowęglową będzie źródłem przewagi konkurencyjnej dla naszych przedsiębiorstw, źródłem miejsc pracy dla naszych pracowników, a także źródłem nadziei dla przyszłych pokoleń. Tak, zgadzam się z tymi z państwa, którzy stwierdzili, że koordynacja nie wystarczy. Tak, musimy opracować europejski program z prawdziwego zdarzenia. Tak, potrzebujemy zintegrowanej wizji spójnej europejskiej strategii, strategii Unii Europejskiej na 2020 rok, która pozwoli nam zbudować otwarte rynki, dzięki połączeniu nowych źródeł zrównoważonego rozwoju, zatrudnienia i spójności społecznej, naszego programu na rzecz ochrony klimatu i bezpieczeństwa energetycznego, nowego podejścia do polityki przemysłowej i przejścia na społeczeństwo oparte na wiedzy. Popieram poświęcanie szczególnej uwagi innowacyjności i środkom wspierania małych i średnich przedsiębiorstw. Tak, oznacza to gruntowną modyfikację strategii lizbońskiej po roku 2010. Potrzebujemy o wiele bardziej zintegrowanego podejścia do gospodarczych, społecznych i środowiskowych aspektów poszczególnych strategii. Jako przewodniczący Komisji zobowiązuję się uczynić wszystko, by skłonić państwa członkowskie do przyjęcia tego opartego na spójności i koordynacji podejścia.
W wytycznych wspominam, że gospodarka potrzebuje systemu finansowego, który byłby bardziej etyczny, rozbudowany i odpowiedzialny. Regulacja i nadzór nie nadążyły za integracją i innowacyjnością rynków finansowych – nie w Europie i nie na szczeblu światowym. Muszę powiedzieć, że byłem zszokowany skalą nieetycznego postępowania, którego byliśmy świadkami. Nie możemy przejść nad tym do porządku dziennego. Pilnych działań wymaga na przykład kwestia premii. Obecnie mamy pozycję jednego z liderów G-20 – czyli procesu, który, nawiasem mówiąc, rozpoczął się w Europie – ale prawdą jest, że musimy uczynić więcej. W przyszłym tygodniu, w przededniu spotkania G-20 w Pittsburgu, Komisja przyjmie wnioski legislacyjne przewidujące zbudowanie rzeczywistego systemu nadzoru – systemu odzwierciedlającego zintegrowany charakter naszego jednolitego rynku.
Przegląd naszych działań, który odbędzie się za trzy lata, da nam możliwość przekonania się, jakich dalszych działań potrzebujemy. Zasadnicze znaczenie ma dla nas stworzenie mechanizmu regulacji zapewniającego odpowiedzialność sektora finansów i jego funkcjonowanie w zgodzie z prawem, bez tłumienia innowacyjności. Chcę, by Europa utrzymała pozycję światowego lidera w sektorze usług finansowych.
W moich wytycznych wyjaśniłem również, dlaczego obecny kryzys wymaga skupienia o wiele większej uwagi na społecznym wymiarze Europy na wszystkich szczeblach decyzyjności – na szczeblu ogólnoeuropejskim, ale również krajowym. Choć sektor finansowy i gospodarka mogą wykazywać oznaki ożywienia, powiedzmy to sobie szczerze – dla tych, którzy stracili pracę, kryzys jeszcze się nie skończył i nie możemy twierdzić, że się skończył, dopóki nie zaczniemy znów stwarzać możliwości zatrudnienia, zamiast pogłębiać bezrobocie.
Chciałbym poświęcić się zadaniu zwiększenia poziomu zatrudnienia i spójności społecznej poprzez szereg działań, które omówiłem już z niektórymi z państwa.
Wyraźnie zadeklarowałem swoje przywiązanie do poszanowania podstawowych praw społecznych oraz zasady swobodnego przepływu pracowników. Zarówno w interpretacji, jak i we wdrażaniu dyrektywy dotyczącej delegowania pracowników można stwierdzić braki. Dlatego zobowiązuję się do złożenia, możliwie jak najszybciej, wniosku dotyczącego rozporządzenia, które umożliwi rozwiązanie powstałych problemów. O przyjęciu tego rozporządzenia zdecydują wspólnie Parlament Europejski i Rada. Rozporządzenie ma tę zaletę, że daje o wiele więcej pewności prawnej, niż przegląd dyrektywy. Przegląd dyrektywy nadal pozostawiłby zbyt wiele dowolności w transpozycji na przepisy krajowe i wymagałby dłuższego okresu na uzyskanie realnych efektów w praktyce. Ale jeżeli stwierdzimy w trakcie przygotowań rozporządzenia, że istnieją obszary, które wymagają zmiany samej dyrektywy, nie zawaham się tego uczynić. Powiem wprost – jestem przeciwny dumpingowi społecznemu w Europie, niezależnie od jego formy.
Podniesiono również kwestię oceny skutków społecznych, i zgadzam się, że jest ona potrzebna. Pierwszym sprawdzianem dla takiej oceny skutków społecznych powinien być przegląd dyrektywy w sprawie czasu pracy. Na podstawie tej oceny skutków następna Komisja przeprowadzi konsultacje z partnerami społecznymi i zaproponuje kompleksowy wniosek legislacyjny.
W wytycznych podkreślam wagę usług świadczonych w ogólnym interesie naszego europejskiego modelu społeczeństwa. Mówi o tym wyraźnie traktat lizboński i jestem gotów współpracować z państwem na rzecz opracowania jakościowych ram usług świadczonych w interesie ogólnym.
Podkreśliłem ponadto równość między kobietami a mężczyznami oraz potrzebę wyeliminowania różnic w wynagrodzeniu między kobietami a mężczyznami. W związku z tym zobowiązuję się teraz do opracowania wspólnie z Parlamentem karty kobiet, między innymi po to, by upamiętnić w 2010 roku 15. rocznicę konferencji w Pekinie.
W swoich wytycznych daję wyraz swojej determinacji na rzecz zapewnienia skutecznego funkcjonowania innowacyjnych rozwiązań w zakresie stosunków międzynarodowych wynikających z traktatu lizbońskiego, w tym Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych (EEAS) i stanowiska wysokiego przedstawiciela i wiceprzewodniczącego Komisji. Uważam, że należą one do największych nowości naszego traktatu lizbońskiego, a ja zobowiązuję się poświęcić wzmocnieniu współpracy z Parlamentem Europejskim w dziedzinie ogólnych spraw zewnętrznych.
Jednakże Europa potrzebuje środków współmiernych do jej ambicji. Jak wspomniałem w wytycznych, wymaga to gruntownej reformy budżetu Unii Europejskiej obejmującej wydatki i przychody. Musimy odejść od zawężania naszej uwagi do bilansu netto i skłonić się ku podejściu opartemu na solidarności, podziale obciążeń i sprawiedliwości. Dotyczy to również kwestii środków własnych. Unia Europejska musi mieć bardziej przejrzyste i wydajne metody finansowania swojej polityki i jestem gotów – miejmy nadzieję przy wsparciu Parlamentu – stoczyć tę bitwę z państwami członkowskimi, gdy będziemy zmieniali kształt unijnego budżetu. Chcę ponadto ściślej współpracować z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym, by poszukiwać innowacyjnych form finansowania.
Popieram również „inteligentne” uregulowania i raz jeszcze powtórzę, że uproszczenie procedur oraz zmniejszenie obciążeń administracyjnych dla przedsiębiorstw, szczególnie MŚP, pozostanie jednym z priorytetów kolejnej Komisji. Zadanie to – podobnie jak Rada ds. Oceny Skutków i ocena ex post – zostanie powierzone bezpośrednio mojej osobie, co będzie stanowiło odzwierciedlenie priorytetowości, z jakim je traktuję. Będę również bronił – jak to czyniliśmy od lat, często w trudnych okolicznościach – integralności jednolitego rynku, ponieważ bez jednolitego rynku i bez polityki spójności nie ma Unii Europejskiej.
Dlaczego jednak mielibyśmy poprzestać na tym? Dlaczego mielibyśmy jedynie bronić rynku wewnętrznego? Chcę uzupełnić brakujące ogniwa, by uwolnić wszystkie potencjalne korzyści, jakie rynek wewnętrzny niesie dla przedsiębiorstw i konsumentów.
Szanowni posłowie! Zobowiązuję się przełożyć te priorytety na organizację następnego Kolegium, jak tylko mój wybór zostanie zatwierdzony przez Parlament Europejski, ale już dziś mogę się z państwem podzielić niektórymi zmianami, które zamierzam wprowadzić.
Utworzę stanowisko komisarza ds. sprawiedliwości, praw podstawowych i wolności obywatelskich, który będzie się zajmował między innymi prawami obywateli i mniejszości. Stanowisko to będzie odzwierciedleniem tego, że Unia Europejska jest wspólnotą praw i wartości.
Powołam także komisarza do spraw wewnętrznych i migracji, który będzie odpowiadał również za bezpieczeństwo. Jednym z głównych zadań tego komisarza będzie opracowanie prawdziwie wspólnego podejścia do migracji: promowanie integracji legalnych migrantów, walka z nielegalną migracją oraz związaną z nią działalnością przestępczą, a także zapewnienie solidarności między państwami członkowskimi. Potrzebujemy solidarności. Potrzebujemy solidarności, kiedy musimy wspierać naszych bałtyckich przyjaciół lub kraje dotknięte kryzysem gazowym między Rosją a Ukrainą, ale potrzebujemy również solidarności, mając wspierać naszych przyjaciół z regionu Morza Śródziemnego, gdy zmagają się oni z problemami, z jakimi nie są sobie w stanie poradzić samodzielnie.
Stworzę również stanowisko komisarza ds. działań na rzecz klimatu, co będzie stanowiło odzwierciedlenie tego, że zmiany klimatyczne są wyzwaniem, którym trzeba się zająć w ramach wszystkich obszarów naszej polityki. Oddzielne stanowisko komisarza ds. działań na rzecz klimatu będzie również ważnym sygnałem, że niezależnie od poziomu ambicji w związku ze szczytem w Kopenhadze, Europa poważnie traktuje konieczność utrzymania rozmachu działań.
Potrzebujemy również dogłębnego przeglądu dostępności konsultacji naukowych dla europejskich instytucji i sposobów ich wykorzystania. Podczas następnej kadencji Komisji chcę stworzyć stanowisko głównego doradcy naukowego, który będzie posiadał uprawnienia w zakresie świadczenia proaktywnego i naukowego doradztwa na wszystkich etapach opracowywania i wdrażania polityki. Stanowisko to będzie wyrazem wagi, jaką przywiązuję do badań i innowacji. Myślę, że mamy wiele do zrobienia w tej dziedzinie. Jeśli istnieje dziedzina, w której fragmentaryczne działania w Europie nie dają takich wyników, jakich byśmy się spodziewali, to jest nią właśnie dziedzina badań i innowacji. Wierzę, że istnieje tu potencjał, począwszy od walki ze zmianami klimatu, a kończąc na bezpieczeństwie energetycznym, jeśli tylko zechcemy wspólnie pracować na rzecz badań i innowacji w Europie.
Proponuję zatem ni mniej ni więcej tylko program transformacji dla Europy. Aby doprowadzić do ziszczenia się tej ambicji, zaproponowałem specjalne partnerstwo między Parlamentem a Komisją. Reprezentujemy dwie europejskie instytucje par excellence, a to sprawia, że jesteśmy w szczególny sposób odpowiedzialni za stworzenie prawdziwie europejskiej publicznej przestrzeni do debaty. Postanowiłem wnieść swój wkład do europejskiej demokracji parlamentarnej.
Miałem sposobność omówienia tej kwestii w ciągu ostatnich kilku miesięcy z przewodniczącym Buzkiem. Nasze rozmowy doprowadziły do wielu propozycji zawartych w moich wytycznych, takich jak regularna tura pytań. Po odbyciu spotkań w grupami jestem gotów odpowiedzieć na propozycje niektórych z państwa, nie tylko po to, by bardziej regularnie spotykać się z państwem na posiedzeniach Konferencji Przewodniczących, ale również by rozpocząć bardziej odpowiedni dialog z Konferencją Przewodniczących Komisji Parlamentu. Mówiąc bardziej konkretnie, będę zapraszał Konferencję Przewodniczących Komisji na posiedzenia Kolegium Komisarzy w jego pełnym składzie każdego roku przed przyjęciem programu legislacyjnego i prac Komisji.
Rzeczywiście przyszło nam żyć w wyjątkowych czasach, czasach niepewności i przetasowań władzy. Może nastąpić diametralna zmiana w stosunkach między najważniejszymi potęgami na świecie i rzeczywiście w obecnych, przesyconych lękiem czasach zagraża nam ryzyko pojawienia się przypadków narodowego egoizmu, jawnego nacjonalizmu, groźnego nacjonalizmu i niektórych form ekstremizmu. Istnieje realne ryzyko, że nasze osiągnięcia w dziedzinie integracji europejskiej zostaną podważone. Dlatego uważam, że w walce z narodowym egoizmem ważne jest posiadanie tej szczególnej relacji między Komisją a Parlamentem.
Pozwolę sobie zakończyć apelem skierowanym do każdego z państwa. Obecnie bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy silnej Europy i silnej Komisji Europejskiej – silna Komisja, powiedzmy sobie szczerze, musi być Komisją polityczną – ale Komisja polityczna nie może być Komisją partyjną. Ponieważ jestem przewodniczącym Komisji, moją partią jest Europa. W skład następnego Kolegium, podobnie jak obecnego, będzie wchodzić wielu członków wywodzących się z różnych politycznych rodzin. Pragnę, by europejska różnorodność polityczna znalazła odzwierciedlenie w składzie Kolegium i w obsadzie najważniejszych stanowisk. Jednakże tylko przy wsparciu wszystkich partii możemy tak naprawdę mieć silną Europę i silną Komisję.
Potrzebujemy Komisji, która będzie realizowała swoje obietnice. Potrzebujemy również Parlamentu zdolnego do zmobilizowania skutecznej większości potrzebnej Europie działań. Jeżeli chcą państwo silnej Europy, która czasami sprzeciwia się państwom członkowskim i krajowemu egoizmowi, powinniście dać Komisji silne wsparcie, jakiego potrzebuje.
Wszyscy mamy swoje różne poglądy polityczne, ideologiczne i wywodzimy się z różnych politycznych rodzin, ale uważam, że w takich czasach jak obecne, w czasach kryzysu, oprócz naszych przekonań, potrzebujemy również silnej etyki europejskiej odpowiedzialności. I właśnie o tę etykę europejskiej odpowiedzialności apeluję do każdego z państwa – apeluję z głębi mojego serca jako Europejczyka. Udajmy się wspólnie w tę europejską podróż.
(Długotrwałe oklaski)
Joseph Daul, w imieniu grupy PPE. – (FR) Panie przewodniczący, panie i panowie! W czerwcu zeszłego roku obywatele Europy potwierdzili swoje poparcie dla Grupy Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańskich Demokratów) i Europejskich Demokratów, czyniąc z naszej grupy główną siłę tego Parlamentu trzeci raz z rzędu.
Poprzez oddane głosy nasi współobywatele dali wyraz swojemu wyborowi: wyborowi stabilnej i silnej Europy w czasie kryzysu i wątpliwości; wyborowi społecznej gospodarki rynkowej opartej na zasadach etycznych; a także wyborowi odpowiedzialnej polityki energetyczno-klimatycznej. Ponieważ grupa PPE była jedyną partią, która zgłosiła kandydata na przewodniczącego Komisji kilka miesięcy przed wyborami, obywatele Europy sami w domyśle zaakceptowali wybór pana Barroso, dając nam największą liczbę głosów.
Ze swojej strony jestem dumny, że grupa PPE dokonała tego wyboru i ośmielę się stwierdzić, że jestem dumny z tego, iż podjęła to ryzyko.
Wszyscy wiedzą, jakie są priorytety grupy PPE: są to priorytety, które inspirowały ojców Europy i nadal inspirują większość rządów w dzisiejszej Europie. Większość tych celów podziela i popiera obecny przewodniczący Komisji, pan Barroso.
Panie i panowie! Grupa PPE popiera pana Barroso, ponieważ się sprawdził. Sprawdził się on w zakresie pakietu energetyczno-klimatycznego i umożliwił Europie stanie się światowym pionierem w walce z globalnym ociepleniem. To właśnie ta pionierska Europa będzie wzorem do naśladowania w trakcie konferencji w Kopenhadze. Sprawdził się, jeżeli chodzi o podniesienie standardów moralnych w obrębie systemów finansowych, umożliwiając Europie jako pierwszej odrobienie lekcji z kryzysu finansowego, którego nikt – powtarzam: nikt – nie przewidział. To właśnie Europa i Komisja pana Barroso pokazuje naszym amerykańskim i azjatyckim partnerom kierunek, w jakim powinni podążać w trakcie szczytu G-20.
W przeszłości Europa była opisywana jako polityczny karzeł. Jak można nie odczuwać satysfakcji z tego, że w walce z dwoma najważniejszymi problemami, przed którymi stoją Europejczycy – kryzysem i zmianami klimatu – Europa wreszcie wysunęła się na czoło?
Pragnę dodać, że pan Barroso jest pierwszym kandydatem na przewodniczącego Komisji, który w tak dużym stopniu włączył Parlament do swojej pracy i opracowanie wytycznych. Jako pierwszy zaproponował autentyczne partnerstwo między tymi instytucjami, które ma być oparte na szeregu konkretnych środkach.
Jest to, jak sądzę, znaczące osiągnięcie europejskiego parlamentaryzmu; to sposobność, z której my, posłowie Parlamentu Europejskiego, musimy skorzystać. Dlatego też moja grupa ma nadzieję, że przewodniczący Barroso uformuje nową Komisję i jak najszybciej przystąpi do pracy.
Oczywiście przewodniczący Komisji nie może reprezentować jednej partii. Musi, jasna musi, iść na kompromisy z kolegium komisarzy należących do kilku rodzin politycznych. Przyjmujemy to z zadowoleniem, ponieważ Europę można budować jedynie w duchu otwartości i budowania konsensusu.
W świetle powyższego, panie przewodniczący, pani przewodnicząca Rady, zwracam się do państwa z apelem. Gdy zostanie już wybrany przewodniczący Komisji, musicie niezwłocznie przystąpić do powoływania pozostałych członków Kolegium, niezależnie od tego, który traktat będzie obowiązywał.
Co się tyczy pana, panie Barroso, jeżeli – zgodnie z moimi oczekiwaniami – jutro uzyska pan poparcie większości posłów do Parlamentu Europejskiego, wybór ten nie będzie czekiem in blanco. Zdają sobie państwo z tego sprawę, ale moim obowiązkiem jest powtórzyć to w tym miejscu. Ponieważ grupa PPE podziela większość waszych przekonań, również was dotyczy odpowiedzialność: zapewnić, by w ciągu nadchodzących pięciu lat praca Komisji spełniała nasze oczekiwania i oczekiwania Europejczyków.
Pokładamy w was naszą nadzieję, ale nie mamy wątpliwości, że również my, jako organ legislacyjny, wywiążemy się ze swojego obowiązku w ramach proponowanego przez was partnerstwa.
Panie i panowie! Dziękuję za uwagę.
(Oklaski)
Martin Schulz, w imieniu grupy S&D. – (DE) Panie przewodniczący, panie i panowie! W ciągu kilku ostatnich dni pytałem sam siebie, dlaczego kandydat, który jest tak kontrowersyjny pośród wszystkich grup Parlamentu, powoduje tak niewiele kontrowersji w Radzie. Sądzę, że odpowiedź jest oczywista. Gdybym to ja był szefem rządu, również ja wybrałbym José Manuela Durão Barroso. Trudno byłoby znaleźć lepszego adwokata interesów Rady Europejskiej w ciągu ostatnich pięciu lat. Dlatego też, panie Barroso, pański apel o współpracę z Parlamentem jest słuszny, ale słyszymy go zbyt późno.
(Oklaski)
Jedną z cech ostatnich pięciu lat było to, że był pan nieustannie na usługach rządów Unii Europejskiej i jest to jeden z powodów, dla których pańska osoba budzi tyle sceptycyzmu. Wielu przyjaciół jest groźniejszych od wrogów. Ledwie skończył pan swoje przemówienie stwierdzeniem: „jestem kandydatem wszystkich!”, gdy pan Daul powiedział: „to kandydat Grupy Europejskiej Partii Ludowej”. Podjął pan wielkie ryzyko, panie Barroso! Jakim motywem mogłaby kierować się inna potencjalna większość w tej Izbie, wybierając pana na stanowisko komisarza, skoro pański program to program Grupy Europejskiej Partii Ludowej?
Mogliśmy byli zacząć od innej większości. W lipcu widzieliśmy, że może powstać inna większość w tej Izbie, opierając się na innych przeświadczeniach wśród różnych grup, które Guy Verhofstadt skupił w ramach reformatorskiej, proeuropejskiej większości. Doprowadziło to do odłożenia głosowania do września i mogły się zdarzyć jeszcze inne rzeczy. Niestety Grupa Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy przestała wspierać swojego lidera, w przeciwnym razie byłoby to możliwe. Stąd też dzisiejsze głosowanie i nasze rozważania dotyczące tego, czy to, co pan mówi jest przekonujące.
Jednakże ledwie zaczęliśmy się koncentrować na jednym programie, pan zaczął robić coś innego. W ciągu ostatnich kilku lat wysyłał pan swoich gońców z następującą wiadomością: „Moi, j’ai la majorité – ja mam większość”. Może tak się zdarzyć, że uzyska pan jutro większość. Może tak być. Być może jutro zdobędzie pan większość, w tym głosy większości posłów należących do grupy PPE i grupy ALDE oraz, rzecz jasna, głosy jedynej grupy, która będzie głosowała na pana jednogłośnie, natychmiastowo i bez wahania: Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, partii pana Kaczyńskiego i jego brata, partii pana Klausa, partii Torysów. Oświadczył pan, że chce przekonać większość do traktatu lizbońskiego, ale członkowie tej partii są przeciwni temu traktatowi. W jaki sposób chce pan poprowadzić Europę ścieżką proeuropejską, skoro zawiera pan tego rodzaju sojusze?
(Oklaski)
Ponadto nie chodzi tylko o pana. To prawda, że chodzi o pana, jak również o odpowiedź na następujące pytanie: Barroso – tak czy nie? Chodzi o to, czy zyska pan większość – tak czy nie? Chodzi jednak również o inną kwestię. Chodzi o kierunek, w jakim będzie zmierzać Europa i o to, że nie będzie to zależało jedynie od pańskiej decyzji. Rada, a przede wszystkim ten Parlament, również biorą udział w podejmowaniu decyzji w sprawie składu Kolegium i w sprawie dokumentów, które pan udostępni, oraz programu na następne pięć lat, który pan przedstawi.
Chodzi o pana, ale również o to, czy uda nam się wreszcie uregulować rynek wewnętrzny i rynki finansowe i czy uda nam się wreszcie uporać z problemem taniej siły roboczej w Europie, która niszczy spójność społeczną naszego społeczeństwa. Chodzi również o to, czy uda nam się zmienić kierunek, w jakim podąża Unia Europejska, a który Komisja, generalnie, musi popierać.
Dlatego z naszego punktu widzenia chodzi również o kwestie związane z programem. Nie wystarczy sprowadzić Europy do kwestii jednego człowieka i do kwestii tego, czy człowiek ten posiada większość, czy też nie. Potrzebujemy więcej! Potrzebujemy ocen skutków społecznych. Oświadczył pan, że zadba pan o wprowadzenie ocen skutków społecznych. Będziemy pana oceniać na podstawie tego, czy pan to uczyni, czy będzie pan gotowy przygotowywać rozporządzenia wspólnie z Parlamentem w ramach porozumienia międzyinstytucjonalnego.
W przyszłości Komisja musi z wyprzedzeniem przewidywać, jaki będzie wpływ jej działań na systemy zabezpieczenia społecznego w państwach członkowskich. Chcemy i potrzebujemy dyrektywy w sprawie usług publicznych, która regulowałaby usługi świadczone w interesie publicznym. Nie może być tak, że Komisja nie spocznie, dopóki nie sprywatyzuje ostatniego cmentarza publicznego w Europie. Tę strategię należy wreszcie powstrzymać. Potrzeba nam również zmiany polityki płacowej w Europie.
Niezależnie od tego, jakie narzędzie pan wybierze, panie Barroso, oczekuję, że usłyszę od pana jedno zdanie. Znów nie wypowiedział pan go dziś. Oczekuję jednak, że kiedyś usłyszę je od pana. Celem Komisji, szczególnie w świetle werdyktu Trybunału Sprawiedliwości Wspólnot Europejskich w sprawach Viking, Laval i Rüffert, musi stać się równa płaca za tę samą pracę w tym samym miejscu pracy, zarówno dla kobiet, jak i dla mężczyzn.
Oto są właśnie kwestie związane z programami i ich treścią, które chcemy z panem omówić, ale nie tylko z panem. Chodzi również o to, kim będą komisarze i jakie teki się im powierzy. Nie wiem, co spowodowało więcej szkód w Europie, czy pańska osoba, czy to, że nie powstrzymał pan pana McCreevy’ego przed zrobieniem tego, co zrobił. Potrzeba nam zmiany kierunku w UE. To na podstawie tego będziemy pana oceniać.
(Oklaski)
Dlatego widzimy związek między jutrzejszym głosowaniem a końcowym głosowaniem w sprawie Komisji. Do pokonania pozostała jeszcze długa droga. Istnieje możliwość uzyskania większego porozumienia i zaufania niż obecnie. Co się jednak tyczy bilansu pańskich dokonań w ostatnich pięciu latach i tego, co nam pan do tej przedstawił – nie mówię o tym, co stanie się w przyszłości, ale o dotychczasowych działaniach – jedną rzecz mogę panu powiedzieć z całą pewnością: nie ma pan poparcia mojej grupy.
(Oklaski)
Przewodniczący. – Chciałbym państwa poinformować, że mamy nową regułę obradowania. Może nie wszyscy jeszcze z nią się zapoznali. Ta reguła mówi, że jeżeli w czasie przemówienia ktoś z państwa obecnych na sali podniesie niebieską kartę, może zadać pytanie tej osobie, która przemawia. Pytanie nie może przekraczać 30 sekund, a osoba, która przemawia, musi się zgodzić na zadanie tego pytania. To jest nowa reguła, której dotąd nie mieliśmy. Chodzi o to, żeby nasze obrady były ożywione.
Miguel Portas (GUE/NGL). – (PT) Panie przewodniczący! Będę się streszczał. Panie Schulz! Słuchałem pana bardzo uważnie i podzielam pańskie zdanie w wielu kwestiach, które przedstawił pan przewodniczącemu Komisji, ponownie kandydującemu na to stanowisko. Usłyszałem nawet z pańskich ust, że socjaliści nie tylko popierają prawicę i że Europa nie składa się tylko z prawicy. Pytam zatem pana, ilu posłów pańskiej grupy parlamentarnej – socjalistów, Portugalczyków czy Anglików – poparło już nowego kandydata, abstrahując od pańskiej osobistej opinii, panie Schulz?
Martin Schulz (S&D). – (DE) Panie przewodniczący! Muszę przyznać, że nie znam kolegi posła. Jednak, rad jestem, że jako mój nowy kolega poseł...
(okrzyki)
Czy nie zasiada on aby w tej Izbie od jakiegoś czasu? Nie zauważyłem go do tej pory. Po tym, co usłyszałem, wiem dlaczego.
Dziś wieczorem nasza grupa podejmie decyzję w sprawie końcowego głosowania. Nie wiem, jak głęboko demokratyczne są struktury w pańskiej partii, ale my jesteśmy partią demokratyczną, dlatego też decyzję podejmiemy dzisiejszego wieczora w demokratycznym głosowaniu.
Przewodniczący. – Chciałbym państwu powiedzieć, że przewidziane jest tylko jedno pytanie w ciągu przemówienia, bo inaczej moglibyśmy nie skończyć debaty.
Guy Verhofstadt, w imieniu grupy ALDE. – (FR) Panie przewodniczący! Od samego początku obecnej procedury wyboru przewodniczącego Grupa Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy twierdziła, że chodzi tu o program na następne pięć lat, a nie o kwestie osoby lub osobowości. Oto co się liczy: program przedstawiany przez kandydata – program, który przedstawia on teraz w ogólnym zarysie, a następnie program szczegółowy, który, mam nadzieję, zostanie przedstawiony pod koniec roku, gdy skład Komisji zostanie skompletowany.
Po drugie, na wniosek niektórych moich kolegów nasza grupa długo debatowała, czy powinniśmy poczekać z podjęciem ostatecznej decyzji. Zdecydowaliśmy się odłożyć decyzję w lipcu, ponieważ stwierdziliśmy, że konieczne jest, żeby kandydat przedstawił swój program, co nie miało miejsca w przeszłości. Moim zdaniem słuszne było odłożenie w lipcu decyzji i niepowoływanie przewodniczącego Komisji oraz zaczekanie na propozycje, nad którymi będziemy debatować teraz. Stwierdziliśmy jednak, że skoro już kandydat przedstawił swoje wytyczne, nie ma sensu czekać kolejnych kilku tygodni lub miesięcy z jego wyborem.
Przechodzimy obecnie przez kryzys gospodarczo-finansowy, dlatego potrzebujemy europejskich instytucji i potrzebujemy Komisji. Niezbyt odpowiedzialne jest...
(Oklaski)
...Niezbyt odpowiedzialne jest mówienie dziś: „zaczekajmy”. Zaczekajmy? Na co? Czekać dwa tygodnie, trzy tygodnie, dwa miesiące, aż przedstawią oni swoje propozycje? Propozycje już są. Przyjmijmy na siebie odpowiedzialność, czy to głosując na tak, czy też na nie, ale przyjmijmy ją.
Po trzecie, nie przekonały nas za bardzo wytyczne przedstawione przez kandydata. Uważam, że propozycje te, momentami wielce szczegółowe, opierają się na błędnej filozofii, a mianowicie na założeniu, że recesja się skończyła, że ma miejsce odbudowa i że nie potrzeba nam dodatkowych polityk wspólnotowych, by wyjść z kryzysu. To kiepski punkt wyjścia, ponieważ koniec recesji nie oznacza, że rozpoczęła się odbudowa. Możemy popaść w gospodarczą stagnację, taką jak w Japonii, która czeka na wzrost od 10-15 lat. Stąd też potrzeba przyjęcia dodatkowej, nowej zintegrowanej strategii wspólnotowej, wykraczającej poza 27 istniejących planów krajowych. Oto właśnie żądanie, które wysuwamy jako liberałowie i demokraci, i równie ważne dla Komisji jest jak najszybsze przedstawienie planu uzdrowienia sytuacji banków. Nie 27 różnych planów, jak te które mamy obecnie, ale wspólnego, spójnego podejścia określonego przez Komisję.
Słyszałem, panie Barroso, że powiedział pan w naszej grupie, że jest pan gotów przedstawić propozycje dotyczące zarówno tej nowej zintegrowanej wspólnotowej strategii, jak również stabilizacji europejskiego sektora bankowego. To pozytywne zapewnienie z pańskiej strony i oczekujemy uszczegółowienia i opracowania tych dwóch aspektów w programie, który zostanie przez pana teraz przygotowany i który przedłoży pan Komisji.
Nasze poparcie jest bardzo wyraźne. Jest jednak warunkowe. Oznacza to, że będziemy podtrzymywać nasze poparcie tak długo, jak długo będziemy stwierdzać, że te aspekty, tzn. nowa zintegrowana strategia wspólnotowa, plan stabilizacji sektora bankowego, wykraczające poza to, co pan stwierdził w swoim dzisiejszym przemówieniu, budżet oparty na środkach własnych, a także śródokresowy przegląd nadzoru finansowego, materializują się w pełni w ramach programu Komisji. W tym względzie muszę państwu powiedzieć, że nadal wyrażam przekonanie, że trzeba wykorzystać strukturę Europejskiego Banku Centralnego, a nie propozycje de Larosière’a, które na chwilę obecną stanowią punkt wyjścia dla Komisji.
Wreszcie, nasze poparcie będzie również zależało, jak pan wie, od nowego składu Komisji. Chcemy Komisji efektywnej, o bardziej równomiernie rozłożonym podziale kompetencji, niż to miało miejsce w przeszłości. W tym kontekście liczymy również na realizację obietnicy, którą złożył pan mojej grupie, że w pańskim zespole znajdzie się miejsce dla komisarza z Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych, który będzie odpowiedzialny za prawa podstawowe i swobody obywatelskie. Ważne jest, by komisarz ten był wspólnie odpowiedzialny z innymi komisarzami, a nie był tylko kimś, kto im doradza.
Dlatego też, przez wzgląd na wspólne dobro Europy, potrzebujemy więcej śmiałości i bardziej ambitnej Komisji, i mamy nadzieję, że zdołamy to zapewnić oraz że w pańskim szczegółowym programie spełni pan nasze oczekiwania.
Daniel Cohn-Bendit, w imieniu grupy Verts/ALE. – (FR) Panie przewodniczący, panie desygnowany przewodniczący Komisji, panie i panowie! Muszę przyznać, że zdaje mi się, że mam halucynacje.
Po pierwsze, mówi się nam: „wszystko się zmieniło, dlatego zostaję!”. Powodem, dla którego pan Barroso musi pozostać na swoim stanowisku jest to, że wszystko się zmienia, a on jest oazą stabilności w zmieniającym się świecie. Można i tak.
Następnie słyszę, co ma do powiedzenia pan Daul. Uczestniczyłem w kampanii wyborczej we Francji. We Francji powiedziano nam podczas kampanii wyborczej, że w kwestii banków trzeba się zwrócić do pana Sarkozy’ego, w kwestii zmian klimatycznych trzeba się zwrócić do pana Sarkozy’ego, w kwestii zmiany Europy należy zwrócić się do pana Sarkozy’ego. Teraz słyszę od pana Daula, że w kwestii zmian klimatycznych należy zwrócić się do pana Barroso, w kwestiach X, Y, Z – też do pana Barroso. Może pan oczekiwać bury z Pałacu Elizejskiego, mój drogi przyjacielu! Dostanie pan burę! Poza wszystkim, to co się dzieje, jest wprost niewiarygodne! Tak, wiem. Maj ‘68, denerwuje to pana, zawsze powtarza pan to samo. Kiedyś panu to wszystko wytłumaczę, jeżeli zechce pan posłuchać.
Mówię tylko, że to miejsce, właśnie to, w którym jesteśmy, jest miejscem, w którym mamy prawo mówić wszystko. José Manuel Obama: Tak, on może! Może zrobić wszystko, co mu się żywnie podoba; może zrobić wszystko, czego nie mógł uczynić przez pięć lat. Zobaczycie, co się stanie, i strzeżcie się głowy państw i rządów, pani Malmström, ponieważ dni małego pana Barroso, który was słucha, już nie powrócą. Teraz to wy będziecie musieli go słuchać, narzuci wam nową zintegrowaną politykę, nie politykę koordynacji. Będziecie musieli podążać za jego przewodnictwem... Nie, ale proszę przestać, panie Barroso! Wiemy, jaki pan jest! W trakcie swojej pięcioletniej kadencji ani razu nie przyznał się pan do błędu, co miałem odwagę uczynić ja, Daniel Cohn-Bendit, i inni...
Mówi pan tu o europejskich wartościach, o europejskiej etyce, ale jest jeden problem, panie Barroso. Jeżeli rzeczywiście chce pan coś zmieniać, musi pan wyjaśnić to i owo posłom do PE oraz obywatelom: odpowiedź na kryzys finansowo-gospodarczy musi być jednocześnie odpowiedzią na kryzys w dziedzinie ochrony środowiska. Ponadto jeżeli chce pan stawić czoła tym kryzysom, musi pan dokonać transformacji Europy – jej zreformowanie nie wystarczy – przez którą rozumiem transformację środowiskową i społeczną. Należy zakwestionować nasze systemy produkcji. Dlaczego banki zwariowały? Ponieważ mamy system, który sprawia, że całkowicie wariują. Dlaczego? Z tego prostego względu, że chodzi o to, by mieć coraz więcej, więcej i więcej, i to coraz szybciej.
Czy faktycznie jest tak – panie Barroso, głowy państw i rządów – że większość tej Izby jest gotowa zakwestionować podejście, które można scharakteryzować jako „mieć więcej i więcej, i to coraz szybciej”? To właśnie ono leży u podstaw kryzysu, i gdy mowa o zrównoważonym rozwoju, nie chodzi tylko o wprowadzenie kilku fragmentarycznych środków, chodzi o próbę wytłumaczenia i zrozumienia, że choć istnieją obszary, które wymagają rozwoju, tzn. że istnieje potrzeba rozwoju selektywnego – odnawialne źródła energii itp. – to istnieje szereg obszarów, których rozwój należy stłumić. Potrzeba rozwiązania – i tu chyba mam jeszcze większe halucynacje.
Wspomniał pan o procesie lizbońskim. Wspomniał pan o badaniach. Proszę mi coś wyjaśnić, panie Barroso. Przez pięć lat – czy tak naprawdę przez cztery lata, bo w zeszłym roku, ze względu na kryzys, był pan bardziej ostrożny – starał się nam pan wytłumaczyć, że podstawą efektywności w gospodarce i ochronie środowiska naturalnego jest deregulacja. Deregulacja. Tak, w istocie pamiętam pańskie przemówienia, pamiętam pańskie słowa. Nagle, gdy nadszedł kryzys, zdał sobie pan sprawę, że to nie tak działa. Gdy nadszedł kryzys – trzeba to panu przyznać, nigdy nie twierdziliśmy, że jest pan człowiekiem niehonorowym, mówiliśmy tylko, że – patrząc na sposób, w jaki kierował pan Komisją, panie Barroso – nie ufamy panu. Jest pan Europejczykiem, ale jednocześnie jest pan więźniem ideologii – dokładnie tej samej ideologii, która doprowadziła do kryzysu, a nie ideologii, która może pomóc w jego zażegnaniu.
I, panie Verhofstadt, jedna rzecz, która przesądza sprawę. Przez całą kampanię powtarzaliśmy – już kończę, a ponadto pan Barroso powinien nam za to podziękować – że nie chcemy głosować w lipcu. Teraz wszyscy są nam wdzięczni, że głosowanie nie odbyło się w lipcu, ponieważ dzięki temu pan Barroso mógł przynajmniej przedstawić swój program. Gdyby to zależało od pana Daula, gdyby to zależało od pana Barroso, głosowalibyśmy w lipcu, bez programu, i wszystko byłoby w najlepszym porządku! Dlatego przynajmniej powinien nam pan podziękować za danie panu sposobności przedstawienia pańskiego programu.
Nie ma za co, nie ma za co, panie Barroso.
Po drugie – co bardzo ważne – mówi pan: „po co dalej zwlekać?”. Z tego prostego powodu, z którym wcześniej nie mieliśmy do czynienia, że obywatele Irlandii będą za trzy tygodnie głosowali, i jeżeli, zgodnie z moimi prognozami i powszechnym przekonaniem, zagłosują za przyjęciem traktatu lizbońskiego, Komisja stoi wobec jeszcze jednego warunku. Mówi nam pan: „to jest bezwzględnie konieczne, ponieważ znajdujemy się obecnie w kryzysie gospodarczym, zobaczycie, co się stanie”.
W ciągu najbliższych dwóch miesięcy pan Barroso dobierze członków swojej Komisji. Nie będzie miał czasu zająć się Lizboną ani Kopenhagą, ponieważ będzie musiał negocjować z panem Sarkozym. Czy pan Barnier dostanie rynek wewnętrzny? Jeżeli pan Barnier dostanie rynek wewnętrzny, to co dostaną Polacy, którym pan Barroso obiecał ważną komisję? Co zamierza dać Niemcom? Co Brytyjczykom? Ponieważ, jak wiadomo, w Komisji chodzi tylko o dobijanie targu! A targowanie się zajmie mu trochę czasu. I gdy on będzie miał pełne ręce roboty z dobijaniem targu, inni będą targowali się Kopenhadze.
Ot cały problem; ot rzeczywistość. Zakończę zatem stwierdzeniem, że wprawdzie jest pan człowiekiem honoru, panie Barroso, ale powinien pan wiedzieć jedną rzecz: Grupa Zielonych/Wolnego Sojuszu Europejskiego nie ufa panu i będzie głosowała przeciwko pańskiej kandydaturze, ponieważ uważamy, że Europa potrzebuje kogoś lepszego, kogoś lepszego niż pan, panie Barroso!
(Oklaski)
Michał Tomasz Kamiński, w imieniu grupy ECR. – Może pan przewodniczący Cohn-Bendit mówi za długo, może z nim się prawie w ogóle nie zgadzam, ale zawsze mówi ciekawie, a to jednak w Parlamencie ma znaczenie. To daje tej witalności Parlamentu, o której pan mówił, panie przewodniczący, w swoim przemówieniu dzisiaj na początku.
Grupa Europejskich Konserwatystów i Reformatorów poprze w głosowaniu pana przewodniczącego Barroso. Zrobimy tak nie dlatego, że we wszystkim się z panem przewodniczącym zgadzamy. Jest niestety wiele kwestii, których nie podzielamy, że wspomnę na samym początku entuzjastyczne poparcie pana przewodniczącego dla traktatu lizbońskiego. My tego entuzjastycznego poparcia nie podzielamy. Ale podzielamy niechęć i potępienie dziś wyrażone w przemówieniu pana przewodniczącego do wszelkich form narodowego egoizmu i nacjonalizmu.
Tak, na Europę, na nasz kontynent, w którym chcemy, aby był i żył nadal w pokoju, narodowe egoizmy i szowinizmy sprowadziły morze nieszczęść. Dziękujemy Bogu, że dzisiaj żyjemy w pokojowej Europie.
Nie zgadzamy się z niektórymi kwestiami, o których mówił pan przewodniczący Barroso. Mamy do tego prawo i będziemy tego prawa bronić, choć niektórzy cały czas kwestionują ten prosty fakt, że wyborcy w Europie wybierają europejskich konserwatystów i reformatorów i obiecuję państwu, że będą ich wybierać jeszcze więcej. Będziemy tu i nasz głos tutaj będzie słyszalny.
Dlatego mamy prawo powiedzieć w imieniu naszych wyborców, że udzielamy poparcia panu przewodniczącemu w jego trudnej misji. Cieszę się, że padły tutaj dzisiaj słowa europejskiej solidarności. Cieszę się, że padły słowa, iż ta Komisja, nowa Komisja pod przewodnictwem pana przewodniczącego będzie kierować swoje wysiłki na to, byśmy przezwyciężyli kryzys gospodarczy. To niezwykle ważne i cieszymy się, że ten ambitny program, który przedstawia pan przewodniczący wydaje się rzeczywiście skierowany na te najważniejsze obszary, w których nasza akcja jest potrzebna. To skądinąd pokazuje, jak bardzo potrzebna jest współpraca między narodami w dzisiejszej Europie. Ten kryzys dotyka wszystkich niezależnie od struktury i gospodarki, niezależnie od tego, w jakim regionie Europy leżą nasze kraje. Kryzys dotyka nas wszystkich i my wszyscy musimy z tym kryzysem walczyć.
Panie przewodniczący, udzielając panu poparcia w imieniu naszej grupy, chcę do pana zaapelować o to, by w nadchodzących miesiącach Europa nie pozostała obojętna na to, co dzieje się w polityce światowej. Nie ukrywam, że moim zdaniem jednym z najważniejszych testów dla świata zachodniego, który nas czeka jest to, co dzieje się dzisiaj w Iranie.
Iran jest krajem, który nie ukrywa swoich ambicji nuklearnych. Prezydent tego kraju nie tylko neguje straszliwą zbrodnię holocaustu, ale jeszcze grozi dzisiaj Izraelowi zniszczeniem. Wydaje mi się, że dla tego typu zachowań nie powinno być miejsca i nie powinno być akceptacji we współczesnym demokratycznym świecie. Nasza frakcja oczekuje, że kierowana przez pana Komisja Europejska będzie stanowczo przeciwstawiać się niedemokratycznym procedurom i niedemokratycznej polityce obecnych władz Iranu, która jest skierowana przeciwko naszemu największemu sojusznikowi na Bliskim Wschodzie – przeciwko państwu Izrael.
Oczekujemy też w polityce zagranicznej – i cieszę się, że w pana wypowiedziach, panie przewodniczący zawsze mocno to brzmi – że Unia Europejska będzie zawsze sztandarem wolności obywatelskich, promocji naszych wspólnych europejskich wartości także poza naszymi granicami.
W tej ciężkiej pracy, której pan się podejmuje, w której w poprzedniej kadencji z całą pewnością nie uniknął pan błędów – ale nikt kto uprawia politykę, błędów nie unika; taka jest niestety rzeczywistość na tej ziemi – liczymy na to, że w tej polityce, panie przewodniczący, wysoko będzie trzymał pan sztandar europejskich wartości i że będzie pan pracował dla wspólnej i solidarnej – co chciałbym podkreślić – Europy.
Lothar Bisky, w imieniu grupy GUE/NGL. – (DE) Panie przewodniczący, panie Barroso, panie i panowie! Zwracam się do pana przewodniczącego Barroso – reprezentuje pan kontynuację polityki, która przyczyniła się do powstania największego kryzysu gospodarczego w powojennej historii. Kiedy w wielkich centrach finansowych znów otwierają się kasyna, rachunki płacą obywatele na całym świecie. Konsekwencje kryzysu to bezrobocie, ubóstwo, niższe dochody i niższy poziom wykształcenia. Utrzymuje pan, że kryzys finansowy przyszedł do nas najpierw z USA i że to wyłącznie bankierzy spowodowali załamanie rynków. My twierdzimy, że za upowszechnianie kapitalizmu kasynowego odpowiedzialny był system polityczny, w tym polityka Komisji UE. Do kryzysu doprowadziła ideologia liberalizacji, deregulacji i prywatyzacji. Dalsze postępowanie przez nas tak jak w przeszłości doprowadzi do jeszcze poważniejszego kryzysu.
System polityczny musi charakteryzować się odpowiedzialnością, należy uczyć się na błędach i zarzucić neoliberalne idee. Polityka europejska winna konsekwentnie skupiać się na interesach obywateli Europy. Nie znajduję tego rodzaju koncentracji w pańskim programie. Cieszę się jednak, że w swoim dzisiejszym wystąpieniu do kwestii społecznych przywiązuje pan większe znaczenie niż to miało miejsce rok temu.
Chciałbym zilustrować nasz polityczny spór posługując się kilkoma przykładami. Chce pan trzymać się strategii lizbońskiej. Jednakże mieszkańcy Europy potrzebują nowych, dobrych miejsc pracy i zarobków, które pozwolą im wieść godne życie. Musimy umieścić w naszym programie skrócenie, a nie wydłużenie czasu pracy.
Od nowej Komisji oczekujemy zmiany dyrektywy dotyczącej delegowania pracowników. Europa musi ostatecznie zagwarantować, że nie poświęci praw socjalnych na rzecz konkurencyjności. Z tego powodu wraz z innymi posłami zaproponowaliśmy wprowadzenie prawnie wiążącej klauzuli dotyczącej postępu społecznego oraz karty usług publicznych, zgodnie z którą bezpieczeństwo socjalne i usługi świadczone w interesie ogólnym będą miały pierwszeństwo nad przepisami dotyczącymi rynku wewnętrznego. Z tego, co pan powiedział wnoszę, że niewiele pan myśli o tych sprawach.
W sprawozdaniu Zimmermann Parlament Europejski wzywa do ustanowienia minimalnego wynagrodzenia na poziomie co najmniej 60% średnich dochodów we wszystkich państwach członkowskich. Twierdzi pan, że nic pan nie może zrobić w tej sprawie. Sądzę, że mógłby pan – na przykład poprzez opracowanie wytycznych w sprawie polityki zatrudnienia.
Skupia się pan wyłącznie na pakcie na rzecz stabilności i wzrostu, który okazał się narzędziem nieefektywnym, szczególnie w czasach kryzysu. Chcemy, żeby strategię lizbońską i pakt na rzecz stabilności zastąpił pakt socjalny.
Uważa pan, że kilka nowych rozporządzeń w sprawie nadzoru finansowego umożliwi pohamowanie chciwości świata finansów. Wzywamy do zakazania szczególnie ryzykownych form inwestowania i opodatkowania przepływu kapitału.
Twierdzi pan, cytuję: „podpisuję się pod każdym ustępem traktatu z Lizbony”. Chcemy Europy socjalnej zamiast dalszego radykalnego skupiania się na rynku wewnętrznym. Chcemy zaangażowania w kwestię rozbrojenia i rozwiązania konfliktów wewnętrznych, a nie ciągłego wzrostu nakładów na podnoszenie zdolności wojskowej.
Postrzegamy Europę jako wiodącą siłę i chcemy szerzyć ideologię wolnego rynku i urynkowienia we wszystkich obszarach życia na całym świecie. Opowiadamy się za międzykulturowym, wielostronnym dialogiem i możliwie jak największym wsparciem dla państw rozwijających się w celu przezwyciężenia kryzysu gospodarczego, żywnościowego, finansowego i klimatycznego.
Panie i panowie! Wybierzmy wspólnie Komisję, która postawi sobie za cel stworzenie socjalnej, zrównoważonej gospodarczo i demokratycznej Unii Europejskiej. Jeżeli chcemy uzyskać poparcie obywateli Europy dla projektu, jakim jest UE, musimy zerwać z radykalnie rynkowymi koncepcjami i wprowadzić w większym stopniu demokrację bezpośrednią. W tej sytuacji pan Barroso jest nieodpowiednim człowiekiem na stanowisko przewodniczącego.
Nigel Farage, w imieniu grupy EFD. – Panie przewodniczący! Chciałem zapytać pana Barroso: po co ten niestosowny pośpiech? Po co zmieniać reguły gry? Dlaczego pańska reelekcja na stanowisko przewodniczącego Komisji musi mieć miejsce już teraz? No cóż, oczywiście odpowiedzią na to pytanie jest Irlandia i traktat lizboński. Plan jest taki, by pokazać wszystkim, że statek płynie po spokojnych wodach, że wszystko przebiega pomyślnie, że Irlandczycy muszą tylko skorygować swój mały błąd – i w istocie pański dokument roboczy jest napisany w taki sposób, jakby traktat już został ratyfikowany.
Brakuje tu jednak dość ważnej kwestii: to pan był szefem, pan był szefem przez ostatnie pięć lat. To pan czuwał nad tym, by przepchnięto traktat konstytucyjny. Ale sprawy poszły nie tak, nieprawdaż? Francuzi powiedzieli „nie”, Holendrzy powiedzieli „nie”, ale pan nie zaakceptował tych demokratycznie podjętych decyzji i uczestniczył pan, wraz z wieloma posłami do Parlamentu Europejskiego, w tym bezwzględnym oszustwie, jakim jest traktat lizboński.
Obiecał nam pan rezygnację z flagi i hymnu, ale jak dotąd nic nie wskazuje na to, że tak się stanie. Nie, pan tylko zamienił etykietę na „traktat lizboński”, ale nie mógł pan powstrzymać Irlandczyków od głosowania, a oni powiedzieli „nie”. Raz jeszcze nie był pan w stanie pogodzić się z wynikami demokratycznych wyborów, o nie – Irlandczycy muszą głosować jeszcze raz!
Gdzie jest w tym wszystkim – gdy zważymy na to, że to pan jest szefem – zasada demokratycznej odpowiedzialności? No cóż, mógłby pan stwierdzić, że w Unii Europejskiej nie zostało już zbyt wiele demokracji, ale przynajmniej powinien być jakiś stopień odpowiedzialności. Dlatego uważam, że w przeddzień irlandzkiego referendum, które może okazać się czwartym przypadkiem odrzucenia traktatu i które może pogrzebać go na dobre, ten Parlament nie powinien powoływać pana na funkcję przewodniczącego Komisji na kolejne pięć lat, dopóki nie przekonamy się, jaki będzie wynik referendum.
Jeżeli Irlandczycy powiedzą „nie” po raz drugi, wtedy będziemy musieli po prostu uszanować ich głos, a pan będzie zmuszony pożegnać ze stanowiskiem przewodniczącego Komisji. Taka byłaby kolej rzeczy we wszystkich innych dziedzinach życia, tak byłoby w biznesie, i sugeruję, że tak powinno również być w europejskiej polityce.
A jak wygląda pański dotychczasowy bilans? Czuwał pan nad agendą lizbońską: pogrążyła się ona w niebycie na długo przed tym, jak uderzył w nas kryzys kredytowy. Teraz przekonuje nas pan, że musimy mieć komisarza ds. imigracyjnych, odbierając państwom narodowym ich podstawowe prawo do decydowania, kto może mieszkać, pracować i osiedlać się na ich terytorium. Obsesyjnie drążył pan temat zmian klimatycznych, co doprowadziło do ogromnych kosztów i nie dało żadnych namacalnych rezultatów. Ale przede wszystkim faktem jest, że zignorował pan irlandzkie referendum, mówiąc, że Irlandczycy nie mogą powstrzymać tego traktatu. Choćby z tego względu nie mogę pana poprzeć.
Możliwe jednak, że całkowicie się mylę. Możliwe jest, że mimo wszystko jest pan odpowiednim człowiekiem, ponieważ w ankiecie zamieszczonej we wczorajszym wydaniu „Daily Telegraph” zapytano: jeżeli traktat lizboński zostanie uchwalony z pominięciem referendum, czy chciałbyś/chciałabyś, żeby Wielka Brytania pozostała w Unii Europejskiej? I stosunkiem 43% do 26% – po raz pierwszy od ponad trzydziestu lat – zdecydowana większość Brytyjczyków zadeklarowała chęć wystąpienia z Unii Europejskiej, w przypadku, gdyby powiódł się plan pana Barroso. Tak więc być może się mylę; być może jest pan odpowiednią osobą. Przekonamy się.
(Oklaski i śmiech w niektórych częściach sali)
Tak, pan Barroso bardzo cieszy się, że wychodzi!
Krisztina Morvai (NI). – (HU) Panie przewodniczący! Europa znajduje się w punkcie zwrotnym historii. Miliony ludzi zarabiających na swoje utrzymanie ciężką codzienną pracą chcą fundamentalnej zmiany. Chcą walki z jawną niesprawiedliwością neoliberalizmu i światowego dużego kapitału. Są wśród nich członkowie rodzin, właściciele małych gospodarstw rolnych, małe przedsiębiorstwa i pracownicy sektora rządowego. By móc działać, potrzebują aby zaspokojone były ich ogromne potrzeby w zakresie praw człowieka. Przykro mi, że nie ma teraz wśród nas pana komisarza, by mógł on wysłuchać moich słów w obronie praw człowieka i swobód obywatelskich. Prawa te są konieczne, by ludzie mogli wyrażać swoje poglądy, innymi słowy, by korzystali z wolności wyrażania opinii, prawa do swobodnego gromadzenia się i wolności słowa i by nie byli przy tym nazywani faszystami, co de facto miało tu dziś miejsce, by nie strzelano do nich, by nie byli zastraszani przez brutalną policję, źle traktowani, zamykani w więzieniach czy sądzeni w pokazowych procesach karnych.
Gdy to wszystko działo się na Węgrzech jesienią 2006 roku, zwróciliśmy się do pana, by coś pan zrobił. Nie zrobił pan niczego. Dlaczego? Chciałabym, by wiceprzewodniczący Parlamentu, pan Schmitt, potwierdził, co się stało, kiedy zwróciliśmy się do pana. Stało się to w związku z wydarzeniami, które zaszły na spotkaniu zorganizowanym przez partię Fidesz, ugrupowanie obywatelskie...
(Przewodniczący wyłączył mikrofon)
Cecilia Malmström, urzędująca przewodnicząca Rady. – (SV) Dziękuję, panie przewodniczący, szanowni posłowie! Dziękuję za otrzymaną możliwość uczestniczenia w tej dyskusji. Muszę przyznać, że wspaniale jest ponownie być tu, w Parlamencie. Dyskusja i przemówienia, które tutaj słychać są bezsprzecznie bardziej dynamiczne i zajmujące niż w Szwecji.
Chciałabym pogratulować panu Barroso nakreślenia w tak wyraźny sposób roli, jaką chciałby, żeby odegrała Komisja, i jego programu reform na kolejne pięć lat. Wysłuchałam również bardzo uważnie tego, co mieli do powiedzenia sprawozdawcy grup. Oczywiście jest wiele spraw, do których chciałabym się odnieść, ale nie uczynię tego dziś, ponieważ debata nie toczy się w Radzie. To debata Parlamentu z nominowanym przewodniczącym Komisji.
Jak już wspomniałam, nie do mnie należy komentowanie wypowiedzianych tu słów, choć przysłuchiwałam się debacie bardzo uważnie. Chciałabym tylko powiedzieć dwie rzeczy. Pierwsza z nich jest oczywista: José Manuel Barroso został jednomyślnie powołany na stanowisko przewodniczącego Komisji przez 27 szefów państw i rządów o różnych afiliacjach politycznych. Popieramy objęcie przez niego przewodnictwa nad Komisją na kolejną kadencję. Nie oznacza to oczywiście ograniczenia odpowiedzialności Parlamentu za uważne rozważenie jego kandydatury i decyzję jej zatwierdzenia lub odrzucenia.
Moja druga uwaga jest równie oczywista, ale należy ją poczynić. Żyjemy w wyjątkowo niepewnych czasach, które stawiają przed nami poważne i trudne wyzwania. Potrzebujemy silnej Europy, zdolnej do podejmowania decyzji, o właściwie funkcjonujących i zdolnych do współpracy instytucjach. Potrzebujemy pewności, jasności i stabilności, tak byśmy mogli wspólnie zająć się kwestiami, w zakresie których nasi obywatele oczekują rezultatów i co do których chcą, żeby rozwiązała je Europa.
José Manuel Barroso , nominowany przewodniczący Komisji. − Panie przewodniczący! Przede wszystkim powinniśmy zająć się kilkoma kwestiami dotyczącymi treści realizowanej przez nas polityki.
Komisja nie chce prywatyzacji usług publicznych i nigdy jej nie popierała. Uważamy, że usługi publiczne stanowią ważną część naszego europejskiego modelu społeczeństwa.
Uważamy, że ważne jest, by te usługi publiczne funkcjonowały w ramach silnego jednolitego rynku zgodnie z zasadami wspólnotowymi. To bardzo ważne. Jeżeli chcemy prawdziwej Unii Europejskiej, musimy szanować ten rynek wewnętrzny.
Powiedzmy to sobie szczerze: czasami niektórzy politycy krajowi, gdy pojawia się problem, mówią, że winę zań ponosi Bruksela, a gdy odnoszą sukces, twierdzą, że jest on ich własną zasługą. Zatem proszę nie wysuwać już więcej zarzutów, że prywatyzacja dzieje się za sprawą Brukseli. To są decyzje krajowe. Są wśród nas państwa członkowskie, które zdecydowały się sprywatyzować niektóre usługi publiczne, ale decyzja ta nie została im narzucona przez Brukselę.
Uważam, że w zwyczajowym już obrzucaniu Brukseli błotem niektórzy posuwają się za daleko. Każdy powinien przyjąć na siebie swoje zobowiązania.
Druga kwestia dotyczy delegowania pracowników. Zasady dyrektywy są w istocie takie, jak to zostało tu powiedziane, konkretnie przez Grupę Socjalistów: poszanowanie praw podstawowych pracowników. Mówiłem o tym wielokrotnie. Dla nas są to święte prawa: prawo do strajku, prawo do zrzeszania się.
Prawa podstawowe są bardzo ważne. Pochodzę z kraju, w którym był czas, gdy prawa obywatelskie czy społeczne nie istniały, wiem zatem, co oznacza dostęp do praw społecznych.
Jednocześnie zależy nam na swobodnym przepływie osób w Europie. Bez swobody przepływu nie będzie już Europy. Postarajmy się zatem w jakiś sposób pogodzić obie zasady. Nie poddajmy się interpretacji Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Zaproponowałem tu zatem drogę naprzód, zainspirowany wieloma waszymi sugestiami i jestem gotów pracować lojalnie z wszystkimi posłami tego Parlamentu, by to osiągnąć, tak byśmy mieli silniejszą Europę, zachowując nasz rynek wewnętrzny i jednocześnie respektując w pełni prawa społeczne naszych pracowników.
Co się tyczy regulacji i deregulacji, chciałbym wyrazić się w tym względzie jasno, i proszę pana, panie Cohn-Bendit, by pokazał mi pan moje słowa, w których bronię deregulacji. Zawsze mówiłem o „lepszych uregulowaniach prawnych” lub „inteligentnych uregulowaniach prawnych”. To nie moja wina, że we francuskim tłumaczeniu termin ten może brzmieć jak „deregulacja”. Lepsze uregulowania prawne to mieux légiférer, a nie moins légiférer.
(FR) A ponadto, panie Cohn-Bendit, chciałbym panu coś powiedzieć. Ma pan na moim punkcie obsesję. Natomiast ja nie mam obsesji na pańskim punkcie. Wręcz przeciwnie, niemalże odnoszę się do pana z sympatią, ponieważ przypomina mi pan moją młodość.
(Oklaski)
Jest jedna bardzo ważna kwestia polityczna. Można mnie krytykować za wiele rzeczy, i jako pierwszy przyznaję, że są kwestie, w zakresie których można krytykować mnie i Komisję. Musimy jednak wypełnić nasze zobowiązanie dotyczące zmian klimatycznych: wszyscy przyznają, że jesteśmy światowymi liderami w tym zakresie. Gratulował mi, jako przedstawicielowi Komisji, prezydent Obama, sekretarz generalny ONZ, a także laureat Nagrody Nobla, pan Machauri, który przesłał mi poruszający list. Z przyjemnością będę cieszył się tym sukcesem wspólnie z państwem, ponieważ Grupa Zielonych/Wolnego Sojuszu Europejskiego przyczyniła się do agendy na rzecz rozwoju przyjaznego dla środowiska.
Nie zrozumcie mnie źle: Jestem zwolennikiem rozwoju przyjaznego dla środowiska; nie jestem zwolennikiem spowolnienia w Europie. To ważne. Jestem zwolennikiem rozwoju przyjaznego dla środowiska, rozwoju realnego z gospodarczego punktu widzenia, ale nie pochwalam deindustrializacji Europy. Nie pochwalam likwidacji miejsc pracy w Europie. Faktem jest, że to właśnie Komisja uczyniła najwięcej dla walki ze zmianami klimatu, i to właśnie z Komisji pan Cohn-Bendit od samego początku czyni kozła ofiarnego. Jeszcze zanim zgłosiłem wytyczne i zanim przedstawiłem się pańskiej grupie, pan już powiedział „nie”. Zaprojektował pan nawet stosowne podkoszulki. Nie sprzedawały się one za dobrze, podkoszulki z napisem „Stop Barroso”.
Mówi pan, że ma pan halucynacje, panie Cohn-Bendit. Niech pan posłucha! Jedna z partii wysunęła przed wyborami kandydata. Na własne uszy słyszałem, jaka była wasza propozycja. Zaproponowaliście przedstawiciela brytyjskich konserwatystów, pana Pattena. Wystawiliście nawet jako kandydata francuskiego premiera, co pokazuje... ale nie, nie uczyniliście tego, bo jak mi się zdawało, była to tylko kolejna przysługa, jak ta, którą wyświadczyliście panu Sarkozy’emu, doprowadzając do podziału francuskiej lewicy.
Panie Cohn-Bendit! Prawda jest taka: Jeżeli chcemy Europy, która będzie bliżej obywateli, musimy podejmować nasze wybory w oparciu o politykę. Bardzo chciałbym, by siły proeuropejskie wspierały proeuropejski program. Przedstawiłem państwu bardzo proeuropejski program. Teraz do państwa należy głosowanie w sprawie mojego wyboru. To nie ja decyduję, kto ma mnie popierać. To państwo musicie głosować. Mam proeuropejski program, powiązany z traktatem lizbońskim. Niekoniecznie musi się on podobać wszystkim, ale ja weń wierzę. Proponuję teraz państwu nowe wyzwanie dla Europy. W istocie, ostatnie pięć lat było okresem konsolidacji rozszerzonej Europy. Nie będę oczywiście przepraszał za poparcie 27 głów państw i rządów, którzy zostali demokratycznie wybrani i którzy reprezentują wszystkie opcje polityczne, ponieważ uważam, że zasadniczo moim zadaniem jest jednoczenie ludzi. Po raz pierwszy w historii mieliśmy aż tak rozszerzoną Europę. Nie będę przepraszał za moją lojalną współpracę z tymi głowami państw lub rządów. Wiadomo, że ponownie wybrany przewodniczący Komisji będzie dysponował większymi uprawnieniami. Wzywam państwa do udzielenia silnego poparcia Komisji, która popiera zwiększone ambicje, bardziej zdecydowany postęp, a także europejski projekt solidarności i wolności. Oferuję państwu lojalną współpracę. Niektórzy się z niej wypisali. Szkoda! Ze swojej strony pozostanę wierny własnym wartościom, a nawet tym wartościom, których pan czasami broni.
(Oklaski)
(Pan Cohn-Bendit podnosi błękitną kartę)
Przewodniczący. − Jestem zmuszony coś wyjaśnić. Pan Cohn-Bendit podnosi błękitną kartę, ale pół godziny temu stwierdziliśmy, że ten punkt regulaminu odnosi się tylko do zabierających głos posłów do Parlamentu Europejskiego, a nie innych zabierających głos, jak na przykład przedstawiciele Komisji.
Być może powinniśmy to zmienić w przyszłości, ale na razie musimy przestrzegać Regulaminu.
Othmar Karas (PPE). – (DE) Panie przewodniczący, panie Barroso, panie i panowie! Chciałbym zmienić ton tej debaty i zaproponować, byśmy wszyscy zadali sobie pytanie: Któż z nas nie musi wzrastać i rozwijać się? Któż z nas nie ma przestrzeni dla poprawy? Któż z nas nigdy nie popełnia błędów? Trzeba obrać nowy kierunek w wielu dziedzinach. I nie tylko przewodniczący Komisji winien to czynić, ale również my wszyscy. Istnieje wiele dróg, którymi możemy kroczyć.
Mam wrażenie, że wielu tu zgromadzonych poszukuje jednej osoby, na którą można by zrzucić winę za problemy, przed którymi stoimy, zamiast pracować na rzecz rozwiązania naszych wspólnych problemów z nową siłą, nowymi ideami, entuzjazmem i wizją. Wiele osób czyni insynuacje i wzbudza brak zaufania, by odwrócić uwagę od własnych słabości. Wiele osób ignoruje również rezultaty wyborów z dnia 7 lipca 2009 roku, które stanowią demokratyczną podstawę dzisiejszej debaty.
Oskarżamy przewodniczącego Komisji o to, że robi to, do czego jest zobowiązany, czyli przestrzega traktatów i wdraża rezolucje. Ktoś dziś wypowiedział ładnie brzmiące słowa: „Bez wolności nie ma solidarności, a bez solidarności nie ma silnej, skutecznej Unii Europejskiej”. Chciałbym dodać jedno: nie ma silnej Komisji Europejskiej. Wszyscy jedziemy na tym samym wózku. Wszyscy jesteśmy wspólnie odpowiedzialni. Każdy z nas jest w jakimś stopniu współodpowiedzialny. Znaczną część pierwotnej odpowiedzialności ponosi przewodniczący Komisji. Jak jednak wspomniał Martin Schulz, nie chodzi tylko o niego. Jego siła zależy od nas, od państw członkowskich, od kompetencji i jakości pracy komisarzy.
Oto kolejny rozdział w naszej księdze. W jaki sposób stworzymy ekologiczno-społeczną gospodarkę rynkową? W jaki sposób zrestrukturyzujemy Komisję? Jakie będzie stanowisko komisarza ds. rynków finansowych? I jak będą wyglądać nasze służby dyplomatyczne? A co z ochroną klimatu? Na koniec swojej wypowiedzi nasz przewodniczący sparafrazował słowa Bronisława Geremka: „Pracujmy wytrwale, każdy na własny sposób, i jak najlepiej wykorzystajmy okazję do przeprowadzenia zmian, zamiast krytykować się nawzajem!”.
Stephen Hughes (S&D). – Panie przewodniczący! Być może pan Barroso pamięta moją interwencję, gdy spotkał się w zeszłym tygodniu z moją grupą. Jak powiedziałem wówczas, panie Barroso, przeczytałem pańskie wytyczne dla nowej Komisji z ogromnym zainteresowaniem i stwierdziłem, że znaczna część retoryki w nich zawartej odzwierciedla moje własne poglądy i polityczne priorytety. Jestem pewien, że odzwierciedla ona również poglądy wielu przedstawicieli lewicy.
Problem polega jednak na tym, że posługiwał się pan bardzo podobną retoryką, gdy ubiegał się pan o stanowisko przewodniczącego Komisji pięć lat temu. Wówczas usłyszeliśmy wiele obietnic dotyczących Europy społecznej, odnowy agendy społecznej w trakcie pięcioletniej kadencji, i nie zostały one zrealizowane. Być może pamięta pan, na przykład, jak stwierdził pan pięć lat temu w odniesieniu do usług publicznych: „Nie wykluczam możliwości przyjęcia dyrektywy ramowej”.
Teraz, pięć lat później, ponownie twierdzi pan, że UE może ustanowić „wysokiej jakości ramy usług publicznych i społecznych”. Nie bardzo wiemy, co oznaczają te słowa. Wiemy za to, co oznacza „dyrektywa ramowa” i chcielibyśmy, aby podjął pan się zobowiązania do jej przyjęcia. Mówienie nam, że nie wyklucza pan możliwości przyjęcia dyrektywy ramowej jest dla nas tym razem po prostu niewystarczające.
Kiedy zajmowaliśmy się pańskim dokumentem w zeszłym tygodniu, oczekiwaliśmy pewnych konkretnych zobowiązań, ale nie znaleźliśmy ani jednego. Stwierdziliśmy jednak – dzięki Google – że same wytyczne, przedstawione jako program transformacyjny, są w zasadzie niczym więcej, jak tylko recyklingiem istniejących tekstów Komisji i istniejącego programu politycznego.
Trzy kwestie ogólne w odniesieniu do wytycznych:
Po pierwsze nie zajęto się w nich problemami poważnego bezrobocia i kryzysu społecznego, z którymi obecnie mamy do czynienia i które przybiorą bardziej dramatyczne rozmiary w nadchodzących miesiącach, o ile nie latach.
Po drugie uważamy, że pańskie słowa o strategii wychodzenia z kryzysu są przedwczesne. Złagodził je pan w swojej dzisiejszej wypowiedzi. Powinniśmy jednak mówić raczej o strategii na rzecz pozytywnej interwencji na rynku pracy, nie tylko na szczeblu państw członkowskich, ale także na szczeblu europejskim.
Po trzecie pański program transformacyjny jest programem przeszłości. Kryzys wymaga bardziej śmiałych i bardziej dalekowzrocznych polityk niż te, które pan proponuje. Głównym priorytetem nowej Komisji musi być wprowadzenie w życie zmodernizowanej i ambitnej nowej europejskiej agendy społecznej.
Bardzo uważnie wysłuchałem dziś pańskich słów związanych z odpowiedzią na wyrok w sprawie Laval dotyczący dyrektywy w sprawie delegowania pracowników. Dziś ponownie stwierdził pan, że odpowiednim rozwiązaniem będzie rozporządzenie wykonawcze, a nie zmiana samej dyrektywy. Takie rozwiązanie nie będzie po prostu funkcjonować. Problem tkwi w samej dyrektywie, która jest pełna sformułowań typu „państwa członkowskie >>mogą<<...”. O ile rozporządzenie wykonawcze nie zastąpi dyrektywy lub nie będzie nadrzędne względem niej, problem Laval pozostanie.
Ponadto proszę nam wybaczyć, jeżeli oceniamy pana po pana osiągnięciach. Problem Laval nie pojawił się wczoraj. Co zrobił pan w ciągu dwóch ostatnich lat, odkąd wyrok w sprawie Laval wstrząsnął ruchem związkowym?
Na koniec jeszcze jedno pytanie: czy zobowiąże się pan dziś do uczynienia wszystkiego co w pańskiej mocy w celu zapewnienia odpowiedniej równowagi między kobietami a mężczyznami w następnym składzie Kolegium Komisarzy?
Alexander Graf Lambsdorff (ALDE). – (DE) Panie przewodniczący, panie i panowie, dlaczego teraz? Dlaczego pan Barroso? Musimy sobie odpowiedzieć na te dwa pytania.
Na pytanie „dlaczego teraz” odpowiedziano już w Parlamencie. Znajdujemy się w środku kryzysu finansowo-gospodarczego, a warunki do silnego wzrostu gospodarczego i tworzenia większej liczby miejsc pracy nie zostaną stworzone z dnia na dzień. Potrzebujemy skutecznej Komisji i potrzebujemy wspólnej, długoterminowej europejskiej strategii. Nie możemy rozpocząć pracy w przyszłym roku; musimy rozpocząć już teraz. Z tego też względu musimy głosować już teraz.
Dlaczego pan Barroso? Jestem zadowolony z wyraźnej deklaracji przewodniczącego Komisji, kandydata, dotyczącej społecznej gospodarki rynkowej, konkurencyjności i rynku wewnętrznego. Jako liberałowie, my również mamy wysokie oczekiwania i żądania. Oczekujemy, że razem z państwami członkowskimi opracowana zostanie wspólna strategia.
W perspektywie średniookresowej sieć organów regulacyjnych monitorujących rynki finansowe nie będzie wystarczającym rozwiązaniem. Potrzebujemy wspólnego europejskiego organu nadzoru finansowego. Jak przed chwilą wspomniał Guy Verhofstadt, decydujące znaczenie będzie miał tu przegląd śródokresowy.
Jako liberałowie wierzymy, że utworzenie stanowiska komisarza ds. praw podstawowych jest pozytywnym posunięciem. Chcemy, by miał on rzeczywistą władzę. Tym, którzy nie wiedzą, co to oznacza, wyjaśnię: więcej uwagi należy poświęcić ochronie danych i traktowaniu osób ubiegających się o azyl na zewnętrznych granicach Europy.
Chciałbym odnieść się w kilku słowach do poczynionych tu uwag na temat sytuacji politycznej. Bardzo żałuję, że większość socjaldemokratów nie będzie jutro na pana głosowała. Tym samym socjaldemokraci wycofują się z proeuropejskiego sojuszu, który chcieliśmy zawiązać, szczególnie w odniesieniu do kwestii europejskiej polityki. Pan Schulz, pan Bisky i pan Cohn-Bendit organizują czerwono-czerwono-zieloną blokadę Europy, albo przynajmniej starają się ją zorganizować. Decydujący czynnik jest następujący: nie możemy obronić się przed układem między europejskimi konserwatystami, ale kluczowe jest to, by liberałowie i chrześcijańscy demokraci podtrzymali zdolność Europy do działania.
Jill Evans (Verts/ALE). – Panie przewodniczący! Zabieram głos w imieniu Wolnego Sojuszu Europejskiego należącego do Grupy Zielonych/EFA. Wierzymy w równość wszystkich obywateli Europy. Popieramy niepodległość narodów i regionów Europy niebędących obecnie pełnoprawnymi państwami członkowskimi, lecz państwami aspirującymi do członkostwa, i prowadzimy kampanię na rzecz równych praw dla użytkowników każdego języka, niezależnie od tego, czy jest to język urzędowy czy język o statusie półurzędowego, i czy posługuje się nim większość, czy też mniejszość zamieszkująca dane państwo członkowskie.
Panie Barroso! W swoich wytycznych, a także dziś, wspomniał pan o potrzebie stworzenia poczucia więzi między UE a jej obywatelami, jednak cel ten nigdy nie zostanie osiągnięty, dopóki UE nie uzna rzeczywistych narodów i społeczności, a pomocniczość nie będzie funkcjonowała na wszystkich szczeblach, a nie tylko między UE a rządami państw członkowskich.
Jeżeli Unia Europejska ma nam skutecznie pomóc przebrnąć przez kryzys gospodarczy, przewodniczyć w walce ze zmianami klimatycznymi, chronić usługi publiczne, chronić prawa człowieka i przyczyniać się do pokoju i rozbrojenia na świecie, potrzebuje wkładu ze strony nas wszystkich, w tym Walii, Szkocji, Katalonii, Korsyki, Flandrii i wielu innych regionów.
Obecnie w całej Europie odbywają się dyskusje, konsultacje i referenda, i nie chodzi w nich o Lizbonę, ale o propozycje zmian konstytucyjnych i o większą autonomię w poszczególnych krajach. Żałuję, że nie dostrzegł pan i nie uznał tych obecnych wydarzeń w swoich wytycznych i nie przedstawił pan propozycji większego zaangażowania krajów i regionów posiadających uprawnienia w zakresie stanowienia prawa w proces decyzyjny UE, co EFA uznaje za kluczowe. Raz jeszcze proszę, by zgodził się pan to zrobić.
Timothy Kirkhope (ECR). – Panie przewodniczący! Jedną z najbardziej krytycznych uwag kierowanych pod adresem UE jest to, że jest ona bardziej skupiona na własnych systemach wewnętrznych, niż na okazywaniu przywództwa w sprawach globalnych czy na prowadzeniu działań, które przydają wartości życiu obywateli. Tendencja ta była najbardziej widoczna w żałosnych dyskusjach, jakie byliśmy zmuszeni toczyć na temat tego, czy i kiedy powołać przewodniczącego Komisji.
Dzisiejsza rocznica upadku Lehman Brothers to odpowiedni moment, by przypomnieć o opłakanym stanie europejskiej gospodarki, szczególnie brytyjskiej. Poziom bezrobocia stale rośnie i zaledwie tygodnie dzielą nas od mającego zasadnicze znaczenie światowego szczytu w sprawie zmian klimatycznych. W tych okolicznościach na absurd zakrawały próby odwleczenia powołania przewodniczącego Komisji do października.
Przeczytałem polityczne wytyczne przewodniczącego Barroso z ogromnym zainteresowaniem. Z zadowoleniem przyjmuję możliwość odbycia przez grupę ECR gorącej dyskusji z nim na ten temat. Po pierwsze naszym głównym priorytetem musi być przywrócenie wzrostu gospodarczego i budowanie długoterminowej konkurencyjności. W krótkim okresie czasu oznacza to ograniczenie interwencji gospodarczej i odrzucenie protekcjonizmu. Następnie musimy zapewnić powrót zdrowych finansów publicznych i zmierzać do dalszej liberalizacji rynku w celu przywrócenia zaufania w handlu i biznesie i zapewnienia odpowiednich inwestycji w umiejętności i kapitał ludzki, a także w badania i innowacje.
Komisja ma kluczową rolę do odegrania w dopilnowaniu, by unijne instytucje nie hamowały odbudowy gospodarczej poprzez nakładanie zbytecznych i nadmiernych obciążeń na przedsiębiorców. Praca wykonana przez przewodniczącego Barroso i komisarza Verheugena w tym obszarze jest godna odnotowania. Zmaganie się z nadmierną regulacją i promowanie programu „lepszych uregulowań prawnych” – chociaż osobiście wolałbym, panie Barroso, nazwać to „deregulacją” – była dziedziną, w której ostatnia Komisja odniosła sukces. Niemniej szkoda, że sukces ten nie był bardziej wyraźny. Zdecydowanie potrzeba więcej pracy. Potrzebujemy wiceprzewodniczącego Komisji, który będzie odpowiedzialny za tę dziedzinę prac. Nalegam, panie przewodniczący Barroso, by wyznaczył pan jutro osobę na to stanowisko, jeżeli zostanie pan wybrany.
Jeżeli chodzi o zmiany klimatyczne, w istocie UE okazała przywództwo w międzynarodowych negocjacjach w tym obszarze i winna je okazywać w dalszym ciągu. Z zadowoleniem odbieram nacisk, jaki przewodniczący Barroso kładzie na potrzebę pokazywania, w jaki sposób walka ze zmianami klimatycznymi może dopomóc w modernizacji gospodarki naszych krajów.
Kolejną kwestią, którą pragnę podkreślić, jest zaangażowanie na rzecz zmiany kształtu unijnego budżetu przy pomocy kompleksowej reformy. Reforma ta jest znacznie spóźniona i powinna była stać się wiążącym zobowiązaniem.
Mimo że ja sam, a także moja grupa, popieramy ponowny wybór przewodniczącego i popieramy niektóre główne elementy jego programu, nie zgadzamy się jednak ze wszystkim – wspomniał już o tym mój kolega Michał Kamiński. Mam poważne obawy w związku z ogłoszonymi planami Komisji w zakresie imigracji i azylu, a z punktu widzenia Wielkiej Brytanii, kluczowe znaczenie ma nadal zachowanie krajowej kontroli naszych granic.
Jak wiadomo panu przewodniczącemu Barroso z naszych rozmów, problematyczne są propozycje Komisji w dziedzinie nadzoru finansowego. Istnieje realne ryzyko, że kluczowe przedsiębiorstwa finansowe przeniosą się poza terytorium UE, z korzyścią dla naszych konkurentów.
Wreszcie w trakcie całej debaty odnosiliśmy się do traktatu lizbońskiego. Nie ukrywam tego, i raz jeszcze to powtórzę, że UE doskonale funkcjonowała bez traktatu lizbońskiego w ciągu ostatnich trzech czy czterech lat. Nie ma powodu, by nadal nie miało tak być.
Na koniec chciałbym przytoczyć jeden z końcowych akapitów manifestu przewodniczącego Barroso. Stwierdza on: „UE funkcjonuje najlepiej, gdy skupia się na swoim głównym zadaniu. Chciałbym skoncentrować nasze ograniczone zasoby na obszarach, w których możemy uzyskać największy efekt i wygenerować najwięcej wartości dodanej”. Innymi słowy, moim zdaniem oznacza to, że UE może robić mniej, ale musi to robić lepiej.
Przewodniczący Barroso! Jeśli słowa te będą pańską dewizą w kolejnej pięcioletniej kadencji, będzie to doskonała podstawa postępu. W każdym razie zasługuje pan jutro silny głos poparcia z naszej strony.
Jean-Luc Mélenchon (GUE/NGL). – (FR) Panie przewodniczący, panie Barroso! Instytucje nie pozwalają lewicy wysunąć własnego kandydata.
Potępiamy warunek jednego kandydata i polityczne układanie się rządów prawicy z rządami socjaldemokratów, które to umożliwia.
W istocie warunek ten przeczy istnieniu w Europie powszechnej opinii całkowitego sprzeciwu wobec liberalnego modelu integracji europejskiej, który pan uosabia. Jest to model, który – bez ani jednego słowa z pańskiej strony – pogrąża europejski ideał w czeluściach wrogiego bojkotu europejskich wyborów, który jest tak powszechny w szczególności w nowych państwach członkowskich.
Jest to model, który przekształca nasz sen o opiekuńczej Europie w maszynę do niszczenia naszych praw społecznych i naszych narodowych przemysłów, i który sprawia, że ludzie zwracają się przeciwko sobie, by zarobić na życie. Coraz więcej ludzi mówi: „Europa schodzi na psy”.
Nie dostrzegł pan zbliżającej się katastrofy finansowej i klęski ekologicznej, mimo wszystkich ostrzeżeń, które się pojawiały. Przyczynił się pan do nich – pan i inni – uprawiając dyktaturę nieskrępowanej i sprawiedliwej konkurencji, która upośledza nasze społeczeństwa i niszczy ich ducha służby publicznej i nasze usługi publiczne.
Teraz zmienia pan słowa, ale nie czyny. Pański program może jednak zostać podsumowany w jednym zdaniu – nie wiem, czy ten francuski kalambur da się przetłumaczyć – a mianowicie: „Od tej pory będzie tak samo jak dotychczas”. Tymczasem Europa potrzebuje zmiany, by otworzyć nową kartę i zamknąć pewną epokę, archaiczną i przebrzmiałą erę – erę kapitalizmu finansowego i maksymalnej wydajności.
Zmiana powinna więc rozpocząć się od niepowierzenia panu stanowiska przewodniczącego Komisji. Dlatego też nasza delegacja odmówi panu naszego poparcia w głosowaniu.
Timo Soini (EFD). – (FI) Panie przewodniczący! Panie Barroso! Przyszedł pan na spotkanie z naszą eurosceptyczną grupą, i jesteśmy panu za to wdzięczni. Gdy nadszedł czas rozmowy o problemach, otrzymał pan kilka trudnych pytań, między innymi ode mnie. Nie przemawia do mnie jednak to, że jest tylko jeden kandydat. Ponadto, jeżeli nie przyjmiemy pańskiej kandydatury teraz, czy będzie tak, jak było w Irlandii, że pan Barroso przyjedzie do nas za kilka miesięcy, w innym krawacie, a my raz jeszcze będziemy głosować w tej samej sprawie? Lubi pan Komisję. Przeczytałem ten dokument bardzo uważnie. Stwierdza pan w nim, że Komisja jest niezastąpiona i tylko Komisja jest uprawniona do przedkładania wniosków legislacyjnych uwzględniających interesy wszystkich naszych obywateli, i że tylko Komisja ma kompetencje i niezależność.
Panie i panowie! Gdzie są narody Europy? Gdzie są parlamenty Europy i gdzie są europejscy wyborcy? Czyż nie mówią oni, że Unia Europejska istnieje dla nich? Nie bardzo w to wierzę. Panie Barroso! Niech pan broni ludzi pracy, niech pan broni pracowników, zmęczona lewica już nie daje rady tego czynić. Niech pan broni młodych przedsiębiorców – nie brak nam pracowników, brak nam pracodawców. Niech pan wykonuje dobrą robotę w sposób oddolny, tak by ludzie mogli zatrudniać innych. Dzięki temu Europa będzie mogła ruszyć do przodu. Wreszcie, panie przewodniczący Barroso, żadnych unijnych podatków, dziękuję bardzo; mamy już dość podatków.
(Oklaski)
Francisco Sosa Wagner (NI). – (ES) Panie przewodniczący! Mam kilka uwag do pana Barroso.
Panie Barroso! Od dłuższego czasu słucham pana z ogromnym zainteresowaniem, a także z wielkim szacunkiem, zasadniczo dlatego, że był pan politykiem w kraju, który jest bliski nam i naszym sercom, czyli w Portugalii.
Niemniej całkowicie mnie pan zaskoczył. Z dwóch względów: po pierwsze okazał pan pogardę dla grupy, której jestem członkiem – grupy posłów niezrzeszonych – nie poświęcając ani minuty na wytłumaczenie nam swoich politycznych propozycji. Reprezentujemy wielu europejskich obywateli, tymczasem pan okazał pogardę wszystkim naszym wyborcom.
Po drugie pański plan polityczny jest słaby, a pańskie propozycje polityczne określone w dokumencie „Wytyczne polityczne na następną kadencję Komisji” są kiepskie. Propozycje te nie uwzględniają nawet tego, za czym pan sam orędował podczas pańskiej kadencji przewodniczącego Komisji. Jestem zdziwiony, że takie kwestie jak energia, którą w trakcie całej pańskiej kadencji zajmowano się w sposób należyty, są teraz, gdy przedstawia pan swoje propozycje...
(Przewodniczący wyłączył mikrofon)
Carlos Coelho (PPE). – (PT) Panie przewodniczący, pani Malmström, panie przewodniczący Barroso! Rozpocznę od pogratulowania panu. Po pierwsze, gratuluję panu pięcioletniej pracy na stanowisku szefa Komisji, w trakcie której okazał pan stanowczość w relacjach z państwami członkowskimi, na przykład w kwestii klimatu i energii, a także zdolność do budowania kompromisu i porozumienia, na przykład w zakresie perspektywy finansowej, mimo dodatkowych trudności wynikających z rozszerzenia, kryzysu instytucjonalnego i międzynarodowego kryzysu finansowego.
Po drugie gratuluję panu wytycznych politycznych na następną kadencję Komisji, które przedstawił pan Parlamentowi. Niestety, panie Barroso, w demokracji nie można zadowolić wszystkich. Niektórzy ludzie nie lubią pana, ponieważ jest pan zbyt europejski, a inni ze względu na uprzedzenia polityczne. Inni ludzie porównują pana kadencję z przeszłością, zapominając, że jest 27 państw członkowskich, których interesy trzeba pogodzić, a nie 12 państw, i że, na szczęście, ten Parlament posiada większą władzę, a warunki współpracy międzyinstytucjonalnej są bardziej wymagające.
Inni chcą odsunąć decyzję w czasie. Jej odsunięcie stworzyłoby próżnię i osłabiłoby zarówno Komisję, jak i Europę. Świat nie zaczeka na nas. Nie dalej jak wczoraj prezydent Brazylii wydał oświadczenie, w którym wysyła on G-8 na śmietnik historii, popierając G-20. Świat nie stoi w miejscu, podczas gdy Europa sprząta u siebie w domu i wybiera swoich liderów. Odłożenie tej decyzji w czasie byłoby równoznaczne z pogodzeniem się, że Europa nie liczy się w zglobalizowanym świecie.
Oczywiście jestem dumny, że na czele Komisji Europejskiej stoi Portugalczyk, ale moje poparcie nie jest tylko wyrazem narodowej solidarności. Odzwierciedla ono moje uznanie pracy, którą pan wykonał, oraz moją akceptację pańskich priorytetów, które traktuję jako swoje: wzrost gospodarczy; inwestycje w innowacje, szkolenia i walka z bezrobociem; podkreślanie wagi spójności społeczno-gospodarczej; inwestowanie w środowisko naturalne oraz walka ze zmianami klimatu; zwiększenie bezpieczeństwa bez naruszania wolności; i wreszcie wzmocnienie obywatelskości i uczestnictwa w życiu obywatelskim.
Z zadowoleniem przyjmuję złożoną właśnie przez pana propozycję naszej wspólnej pracy, zbliżenia Parlamentu i pańskiej Komisji dla dobra naszej wspólnej Europy. Nadszedł czas, by ten Parlament dał głowom państw pochodzącym z różnych rodzin politycznych powód do jednomyślnego ponownego powołania pana Barroso na urząd szefa Komisji. Powodzenia, panie Barroso, i sukcesu w pańskiej pracy!
Hannes Swoboda (S&D). – (DE) Panie przewodniczący, panie Barroso! W kampanii wyborczej walczyłem o mandat posła jako główny kandydat austriackiej socjaldemokracji, głosząc silną europejską regulację rynków finansowych, zmianę dyrektywy w sprawie delegowania pracowników, ochronę usług publicznych oraz konieczność przeprowadzania ocen społecznych skutków prawodawstwa. Ponieważ żadna z tych spraw nie została zrealizowała przez poprzednią Komisję, której pan szefował, wychodzę z założenia, że potrzebujemy nowej Komisji i nowego przewodniczącego Komisji. Teraz obiecuje pan, że zrealizuje pan wszystko, czego się domagałem. Jak możemy nagle uwierzyć w pańskie słowa?
Mój kolega, Stephen Hughes, odniósł się już do tego, że pierwsza Komisja pana Barroso nie zdołała zrealizować wielu swoich wcześniejszych obietnic. W ciągu najbliższych kilku tygodni będzie miał pan okazję dowieść, że traktuje pan sprawę poważnie. W tym przypadku „traktowanie sprawy poważnie” oznacza posiadanie poparcia ludzi, którzy chcą wdrożyć te środki.
Powiedziano już jasno, że jutro otrzyma pan poparcie wielu osób, które nie mają nic wspólnego z tymi podstawowymi celami. Otrzyma pan duże poparcie od tych państw członkowskich, które zapobiegły realizacji tych celów lub je odrzuciły, jak to miało miejsce na przykład w przypadku dyrektywy w sprawie delegowania pracowników i środków dotyczących usług publicznych, a także od tych państw członkowskich, które zdecydowanie opowiadają się za prywatyzacją. Ci posłowie poprą pana jutro. Musi pan dowieść, że jest pan w stanie stworzyć nową większość w Komisji, która rzeczywiście będzie chciała zrealizować te cele.
W odpowiedzi na słowa pana Lambsdorffa, który twierdzi, że to może być tylko niemiecka kampania wyborcza i że socjaldemokraci zbaczają z europejskiej ścieżki, chciałbym powiedzieć, że to nie socjaldemokraci, ale wy przystępujecie do sojuszu z prawdziwymi antyeuropejczykami, i w tym właśnie tkwi cały problem. Wielu z nas byłoby gotowych poprzeć pana, gdyby Komisja miała wyraźne stanowisko na temat wymiaru społecznego. Odnotowaliśmy obietnice, które pan dzisiaj złożył, ale oczekujemy również decyzji, która pokaże, że kwestie, o których dziś mówiłem, zostaną potraktowane poważnie w ramach polityki przyszłej Komisji.
Marielle De Sarnez (ALDE). – (FR) Panie przewodniczący, panie Barroso! W tej Izbie są posłowie, w tym ja sam, którzy nie obdarzą pana zaufaniem w jutrzejszym głosowaniu. Pragnę przedstawić tu powody tej decyzji, a także podzielić się z państwem moimi obawami, ponieważ uważam, że zasługują na wysłuchanie.
Uważamy, że dziś Komisja nie jest tak silna, jak pięć lat temu. Naszym zdaniem zbyt często świadomie decydowała się ustępować Radzie, by nikogo nie rozzłościć. Uważamy również, że nie była w stanie skorzystać z władzy przysługującej jej na podstawie traktatów, czyli z prawa inicjatywy, które w czasach kryzysu powinno być tak naprawdę obowiązkiem inicjatywy. Wreszcie uważamy, że Komisja już nie jest miejscem, gdzie kształtuje się ogólny interes europejski, tak by jej głos docierał do wszystkich bez wyjątku. To wszystko nie było dobre dla Europy.
Ta Europa potrzebuje wizji, potrzebuje władzy, by obmyślić i stworzyć nowy model rozwoju, a także potrzebuje nowych sposobów rozwiązania problemów gospodarczych: w jaki sposób możemy osiągnąć większą integrację przemysłową i budżetową; w jaki sposób nadać perspektywie długoterminowej nadrzędność nad perspektywą krótkoterminową; jak możemy zapewnić, na przykład, żeby banki wspierały w pierwszym rzędzie przedsiębiorstwa, gospodarstwa domowe i europejskich inwestorów w obszarze regulacji; jak możemy powołać europejski organ regulacyjny, który mógłby na równej stopie dyskutować o problemach społecznych ze swoim amerykańskim odpowiednikiem; jak wdrożyć pakt na rzecz zatrudnienia; jak możemy uzyskać większą oddolną harmonizację polityki monetarnej; jak możemy korzystać z solidarności i ją okazywać; jak możemy doprowadzić do ewentualnego dalszego rozszerzenia strefy euro w przyszłości, a także propagować zrównoważony rozwój; i w jaki sposób możemy sprawić, by przechodzenie na zrównoważony rozwój przebiegało prawidłowo, nie tylko w Europie, ale również w krajach rozwijających się?
Jest kilka problemów, panie Barroso, w obliczu których pan stoi. Dlatego uważam, że potrzebujemy Komisji, która będzie w stanie przywrócić troskę o europejski interes ogólny i ożywić swoją wizję, czyli po prostu przywrócić znaczenie idei Europy. Na tej właśnie podstawie będziemy oceniać pańskie przyszłe działania. Dziękuję za uwagę.
Sven Giegold (Verts/ALE). – (DE) Panie przewodniczący! Panie Barroso! Przyczyną dotkliwości kryzysu w Europie było po prostu nieetyczne zachowanie na rynkach finansowych. Do innych przyczyn kryzysu można zaliczyć rosnącą nierówność społeczną, groźne zachwiania równowagi makroekonomicznej wśród państw członkowskich, które doprowadziły do braku solidarności i uzależnienia Europy od rosnących cen zasobów.
Obywatele Europy zasługują na Europę, która nieustannie podejmuje się rozwiązywania problemów tych dogłębnych przyczyn, zamiast traktować je jak tabu, zamiast czynić na odwrót i obarczać nimi państwa członkowskie. Potrzebujemy właściwie skoordynowanej polityki gospodarczej i fiskalnej w Europie. Potrzebujemy w Europie współpracy w sprawach podatkowych, która położy kres dumpingowi podatkowemu. Tylko wówczas możliwe będzie powstrzymanie narastania podziałów społecznych i finansowanie koniecznych przyjaznych dla środowiska inwestycji. Potrzebujemy polityki, w ramach której konsekwentnie propagowane będą ekologiczne technologie i styl życia, dzięki czemu możliwe będzie szybkie zmniejszenie uzależnienia UE od zasobów nieodnawialnych. To będzie zielona rewolucja w dziedzinie ochrony środowiska.
Nie mogę dopatrzyć się żadnego z tych elementów w pańskim programie, w związku z czym nie mogę na pana zagłosować.
Roberts Zīle (ECR). – (LV) Dziękuję, panie przewodniczący! Panie Barroso! Niektóre z mniejszych nowych państw członkowskich całymi latami utrzymywały stały kurs wymiany swoich walut krajowych do euro przed wstąpieniem do Unii Europejskiej. Umożliwiło to sektorowi finansów Unii Europejskiej inwestowanie w tych krajach i uzyskiwanie większych zysków. Jednakże w czasie kryzysu utrzymywanie przez te kraje sztywnego kursu wymiany prowadzi do dramatycznej ze społecznego punktu widzenia dewaluacji zarobków i do spekulacyjnych ataków na rezerwy walut obcych banków centralnych tych krajów. Słono muszą za to płacić zarówno obywatele tych państw, jak i Komisja Europejska jako pożyczkodawca tych środków. Przyspieszenie wprowadzenia euro w tych krajach zmniejszyłoby te koszty i doprowadziłoby do stabilności. Dlatego, panie Barroso, chciałbym, żeby popierał pan egzekwowanie kryteriów z Maastricht w sposób odpowiadający obecnym czasom kryzysu z takim samym entuzjazmem, z jakim broni pan traktatu lizbońskiego. Dziękuję za uwagę.
Joe Higgins (GUE/NGL). – Panie przewodniczący! Sprzeciwiałem się powołaniu pana Barroso na stanowisko przewodniczącego Komisji. Pan Barroso wykorzystuje Komisję do ingerowania w demokratyczne prawo Irlandczyków do swobodnego decydowania o przyjęciu lub odrzuceniu traktatu lizbońskiego w referendum 2 października.
Z wielkim cynizmem w ostatnich dniach Komisja wysłała swoich pracowników do szkół w całej Irlandii by rozgłaszali, jak dobra jest Komisja Unii Europejskiej – co było w istocie sygnałem dla ich rodziców, by głosowali na „tak”. Ponadto wysokiej rangi urzędnik Komisji otwarcie uczestniczył w publicznych wiecach organizacji prowadzących kampanie na rzecz przyjęcia traktatu lizbońskiego.
Podobnie jak Cezar August, pan Barroso wysyła swoich emisariuszy, by mówili Irlandczykom, co powinni robić. Jesteśmy gotowi do politycznej debaty z każdym, ale interwencje urzędników służby cywilnej na rzecz jednej strony tej debaty są jawną defraudacją pieniędzy podatnika.
(GA) Polityka pana Barroso nie jest wcale korzystna dla europejskich pracowników, i nie jest dla nich również korzystny traktat lizboński. Propaguje on raczej militaryzację i prywatyzację, dlatego też nie zaakceptujemy pana Barroso na stanowisku przewodniczącego.
Nicole Sinclaire (EFD). – Panie przewodniczący! Przewodniczący Barroso propaguje Europę ambicji. Z całą pewnością można wymienić następujące osiągnięcia UE: 27 państw w 50 lat, a także traktat lizboński – o ile zostanie ratyfikowany przez Irlandię – który będzie oznaczał kres ich narodowej suwerenności i będzie punktem wyjścia do przejęcia władzy przez Unię Europejską.
Jednak my, członkowie UKIP, odrzucamy plan integracji europejskiej przedstawiony przez pana Barroso, ponieważ wiemy, że suwerenne państwa członkowskie nie są zbyteczne. Suwerenność narodowa jest fundamentem naszych wartości i kamieniem milowym demokracji Wielkiej Brytanii. W UE prawa człowieka – czy to indywidualne, czy zbiorcze – są mniej istotne niż solidarność Europejczyków. Te dwie rzeczy są ze sobą bezpośrednio niekompatybilne, a mimo to przewodniczący Barroso wrzuca je do jednego worka, czyniąc zeń centralny punkt swojej wizji UE na następne pięć lat, traktując solidarność jako kamień węgielny europejskiego społeczeństwa.
My, członkowie UKIP, wolimy suwerenność zamiast solidarności. Kiedy obywatele państw członkowskich wyrażają swoje poglądy w krajowych referendach, wynik głosowania powinien być ostateczny, zgodnie z zasadą poszanowania prawa obywateli do własnych poglądów, ale unijna wersja praw obywateli polega na zmuszaniu ich do głosowania w kółko w krajowych referendach, dopóki nie ugną się pod presją i nie zagłosują na „tak”.
W ten sposób doprowadzono do przyjęcia traktatu z Maastricht i traktatu nicejskiego. Teraz UE stosuje taką samą taktykę, zmuszając Irlandię do powtórnego głosowania nad traktatem lizbońskim, mimo że został on już odrzucony, podobnie jak we Francji i Holandii. Co to za prawa, skoro odmawia się ich ot tak, w imię solidarności? UKIP bardziej sobie ceni suwerenność i prawa obywateli niż solidarność. Odrzucamy traktat lizboński i jego wizję przedstawioną przez przewodniczącego Barroso.
Hans-Peter Martin (NI). – (DE) Panie przewodniczący! Potrzebujemy rewolucji w zakresie demokracji. Panie Barroso! Niech pan sobie wyobrazi, że kandyduje pan w wyborach europejskich, tylko pan i żaden inny kandydat. Jaki procent głosów uzyskałby pan? Co zrobiliby obywatele?
Prawdopodobnie wysłuchaliby pana dziś i przekonali się, że obiecał pan wszystko wszystkim. Być może dowiedzieliby się również, co uczynił pan pięć lat temu. To było wtedy, kiedy obiecał pan tak wiele większości ludzi. Chodzi tu o porównanie tego, co pan obiecał wówczas, z tym, co pan obiecuje teraz i czego można oczekiwać. Moim zdaniem, można oczekiwać bardzo, bardzo niewiele.
Reprezentuje pan starą Europę, Europę nieporadną, wkład do kryzysu finansowego w związku z zaniechaniem Komisji, brak zaangażowania w problemy związane ze zmianami klimatycznymi itp. Byłbym po stronie większości europejskich obywateli, ponieważ uważam, że nie uzyskałby pan więcej niż 10, 12 czy 15% głosów.
Werner Langen (PPE). – (DE) Panie przewodniczący, panie i panowie! Chciałbym z góry zapowiedzieć, że niemieccy konserwatywni posłowie (CDU/CSU) Parlamentu udzielą panu poparcia, panie Barroso, w pańskich staraniach o drugą kadencję. Mamy jednak określone oczekiwania wobec pana, a także, rzecz jasna, wobec przyszłej Komisji, za pańskiej drugiej kadencji. Chciałbym, żeby było to całkiem jasne.
Nasze żądania skupiają się na przyszłości, ale oczywiście mamy za sobą pięcioletnie doświadczenie, dlatego też chciałbym pokrótce omówić zmiany, jakich oczekujemy. Naszym zdaniem ostatnie pięć lat to okres i sukcesów, i niepowodzeń. Do niepowodzeń należy brak regulacji rynków finansowych z uwagi na to, że Komisji zabrakło odwagi, by podjąć konieczne środki w stosunku do indywidualnych państw członkowskich, oczywiste wzmocnienie władzy Rady, a także arogancja poszczególnych komisarzy, którzy lekceważyli zasadę pomocniczości.
Poprzemy pański program i pańskie wytyczne, ponieważ uważamy, że stanowią one właściwe podejście. Chcemy zapewnić realizację niektórych ważnych dla nas rzeczy i jestem pewny, że weźmie pan to pod uwagę. Przede wszystkim, podstawą naszej wspólnej polityki w Europie musi być model społecznej gospodarki rynkowej, innymi słowy – wolność i odpowiedzialność, a nie tylko wolność, jaka panowała na rynkach finansowych.
Konkurencyjność Europy i bezpieczeństwo zatrudnienia należy ocenić w zestawieniu z ochroną środowiska i klimatu. Byłem nieco zdziwiony, że potencjalnie naraża pan to ogólne podejście na ryzyko, mianując osobnego komisarza ds. klimatu. Potrzebujemy zaplecza przemysłowego w Europie, a światowe problemy, takie jak głód, ubóstwo i choroby, można rozwiązać jedynie pod warunkiem, że Europa będzie znaczącą potęgą gospodarczą korzystającą z tego zaplecza.
Obywatele muszą udzielić Europie swojego poparcia. Nadmierna regulacja znacznie zmniejsza motywację ludzi i powoduje ich alienację od koncepcji Europy, dlatego też chcemy niezależnej oceny skutków prawodawstwa.
Po czwarte domagamy się całkowicie nowej wersji umów międzyinstytucjonalnych. Gdy warunki te zostaną spełnione, pańska kolejna pięcioletnia kadencja będzie kadencją pozytywną.
Adrian Severin (S&D). – Panie przewodniczący! Nie można prosić polityka z partii ludowej, by był socjalistą, ani socjalisty, by głosował na polityka z partii ludowej. Wydawałoby się to oczywiste, gdyby rzecz nie była o wiele bardziej skomplikowana.
Dlaczego czujemy się zakłopotani i podzieleni, gdy prosi się nas, byśmy poparli pańską kandydaturę? Bądźmy szczerzy. Lista rozczarowań i porażek w trakcie kadencji tej Komisji jest zbyt długa, podobnie jak lista niespełnionych obietnic i niezrealizowanych inicjatyw. W związku z tym nasi europejscy obywatele nie tylko utracili zaufanie do europejskich instytucji, ale również nadzieję i pasje.
Mówiąc zupełnie szczerze, trzeba sobie również powiedzieć, że nie można za ten stan rzeczy obwiniać wyłącznie pana. Główna odpowiedzialność powinna spoczywać na krajowych przywódcach politycznych, którzy zawsze nacjonalizują sukcesy, a europeizują porażki, i którzy przeważnie przedkładają narodowy egoizm nad europejską solidarność.
Wielu z pańskich komisarzy, w tym socjaliści, którzy zostali oddelegowani przez tych samych przywódców państw, ponosi również odpowiedzialność za brak wystarczającej wizji, odwagi, kompetencji i woli. Tak więc dziś nie tylko konfrontujemy się z panem, ale również z tymi, którzy wyznaczyli pana jako jedynego kandydata na jedno z najważniejszych europejskich stanowisk. Oczywiście nie uczynili tego przez wzgląd na pańskie pozytywne cechy i mocne strony, ale przez wzgląd na to, co uznają za pańskie słabe strony. Nie dlatego, że będzie pan pracował na rzecz zacieśnienia wewnątrzunijnych więzi i umocnienia socjalnego charakteru Unii, ale dlatego, że będzie dzwonił pan do każdego z nich z osoba z prośbą o krajowe błogosławieństwo przed rozpoczęciem każdej europejskiej inicjatywy.
Paradoksalne jest to, że dziś Parlament Europejski, jako instytucja komunitarna, zamiast umacniać demokratyczną legitymację przyszłego przewodniczącego innej komunitarnej instytucji, czyli Komisji, zdecydowanie głosując na „tak”, powinien poprzez tego kandydata przeciwstawić się instytucji międzyrządowej, jaką jest Rada.
Dlatego na koniec procesu naszego głosowania nad kolegium ważne będzie, by dowiódł pan, że jest pan jednym z nas, a nie jednym z nich.
Andrew Duff (ALDE). – Panie przewodniczący! Należy pogratulować panu przewodniczącemu Barroso jego gorliwego zaangażowania na rzecz programu zmian traktatu, które okazywał w trakcie całej poprzedniej kadencji. Myślę, że należy mu również podziękować za opublikowanie dobrego programu na rzecz stabilności, a także za przedstawienie koniecznych propozycji dotyczących poprawy sytuacji w trudnych sektorach polityki, co do których wszyscy się zgadzamy.
Muszę przy tym powiedzieć, że w miarę jak kurczy się nasz PKB i rosną nasze wydatki, w okresie do 2014 roku czeka nas perspektywa nowego kryzysu budżetowego, i liczę, że wówczas przewodniczący Barroso zdecydowanie opowie się po stronie Parlamentu i sprzeciwi się stanowisku, jakiego możemy się spodziewać ze strony krajowych ministrów skarbu.
Faktem jest, że Unia potrzebuje większego budżetu i polityki budżetowej na rzecz promowania odbudowy gospodarczej. Wydatki krajowe należy przenieść do budżetu europejskiego tam, gdzie umożliwi to wyraźne oszczędności, uzyskanie ekonomii skali i wartości dodanej oraz tam, gdzie do przeciwdziałania zaburzeniom rynku wymagane są silniejsze europejskie polityki.
Musimy zapewnić niezbędne środki budżetowe za pomocą niezależnego i bardziej progresywnego i transparentnego systemu.
Hans-Peter Martin (NI). – (DE) Panie przewodniczący! Oczywiście nie mam tu na myśli mojego przedmówcy, ale chciałbym, by sprawiedliwie traktował pan przemawiających, którzy przekroczyli przysługujący im czas. Niektórym wyłącza pan mikrofon od razu, a innym pozwala pan mówić długo po upływie dostępnego im czasu. To niedopuszczalne.
Seán Kelly (PPE). – Panie przewodniczący! Chciałbym tylko wyjaśnić, że Irlandia nie musi głosować, ponieważ ktoś tak powiedział: Irlandczycy głosują ponownie, ponieważ zdecydowali się na to z własnej nieprzymuszonej woli, a decyzja przez nich podjęta będzie ich własną decyzją. Po drugie, obecne głosowanie jest inne niż poprzednie. Mamy gwarancje, które rozwiewają wątpliwości Irlandczyków, a także gwarancję, że możemy zachować naszego komisarza.
(Przewodniczący wyłączył mikrofon)
Przewodniczący. − Panie Kelly! Bardzo mi przykro ale to nowa procedura i musimy jej przestrzegać. Stosuje się ją wyłącznie w odniesieniu do pytań skierowanych do przedmówcy, a nie oświadczeń. Proszę wybaczyć, że wyłączyłem mikrofon.
José Manuel Barroso , nominowany przewodniczący Komisji. − Panie przewodniczący! Rozpocznę od kwestii merytorycznych, a następnie przejdę do spraw politycznych, o ile czas mi na to pozwoli.
Co się tyczy pytań pana Hughesa, myślę, że należy wyjaśnić kwestie, które są bardzo ważne dla pańskiej grupy i dla mnie, a także istotne z punktu widzenia społecznej gospodarki rynkowej. Jeżeli chodzi o delegowanie pracowników, moje zaangażowanie na rzecz rozporządzenia jest wyrazem chęci rozwiązania dokładnie tego problemu, który pan podkreślił, panie Hughes. Problem stanowią kwestie wdrożenia i interpretacji, które doprowadziły do wątpliwości. Przypominam panu, że rozporządzenie jest bezpośrednio stosowane, a jego przyjęcie zajmie mniej czasu niż ogólny przegląd dyrektywy. W każdym razie powiedziałem, że w razie konieczności możemy zastanowić się nad przeglądem dyrektywy.
Co się tyczy sprawy Laval, komisarz Špidla, członek pańskiej socjalistycznej rodziny, przeprowadził w porozumieniu ze mną gruntowne poszukiwania praktycznych rozwiązań. Musi pan zdawać sobie sprawę, że problemy, które pan poruszył, nie powstają w państwach członkowskich. Różnorodność przepisów prawa pracy w państwach członkowskich oznacza, że sytuacja znana ze sprawy Laval może wystąpić w niektórych państwach członkowskich, a w innych nie. Pan najlepiej zdaje sobie sprawę z tego, że państwa członkowskie, partnerzy społeczni i związki zawodowe są przywiązani do swojego acquis z dziedziny prawa pracy. Musieliśmy w pełni ocenić sytuację, by upewnić się, że lekarstwo nie doprowadzi do powstania większego problemu, niż ten, który starano się zaleczyć. Pan Špidla przeprowadził tę analizę, dzięki czemu mogę teraz zaproponować rozwiązanie, starając się uzyskać powszechną zgodę w Parlamencie.
W odniesieniu do usług publicznych, pan Hughes zapytał, dlaczego Komisja nie zaproponowała jeszcze dyrektywy ramowej. Pozwolę sobie zwrócić uwagę, że moja Komisja wykonała bardzo ważne prace w dziedzinie prawa, by dookreślić stosowanie zasad pomocy państwa w odniesieniu do usług publicznych. Była to najważniejsza sprawa w ciągu ostatnich pięciu lat, i prawdą jest, że dzięki temu dookreśleniu udało się znacznie wyciszyć starą jak świat debatę dotyczącą usług publicznych na rynku wewnętrznym. Nie twierdzę, że problemy zniknęły. Wręcz przeciwnie. Dostrzegam je. Zobowiązałem się do gruntownej oceny sytuacji i nie zawaham się, o ile będzie to konieczne, pójść jeszcze dalej. Przedstawiłem uczciwą i lojalną ofertę w dyskusjach z pańską grupą i z niecierpliwością oczekuję naszej wspólnej pracy nad nią, w tym nad odpowiednimi instrumentami prawnymi.
Jeżeli chodzi o równowagę między kobietami a mężczyznami, jestem wierny tej idei, a moja Komisja ma w swym składzie rekordową liczbę kobiet. Muszę państwu bardzo szczerze wyznać, że stoczyliśmy ciężką walkę, by skłonić niektóre państwa członkowskie do wyznaczenia do Komisji posiadających odpowiednie kompetencje kobiet, ponieważ nie były one skłonne tego uczynić. Jak pan wie, inicjatywa w tym zakresie wyszła od państw członkowskich. Raz jeszcze zobowiązuję się do uczynienia w tym względzie wszystkiego co w mojej mocy. Pamiętam, że pierwsza Komisja pana Delorsa nie miała w swym składzie ani jednej kobiety, druga zaś miała tylko jedną. W pewnym momencie wśród członków mojej Komisji było dziewięć kobiet, co uważam za osiągnięcie godne odnotowania. Powołałem kobietę na stanowisko sekretarza generalnego – najważniejsze stanowisko urzędnicze w Komisji – co zdarzyło się po raz pierwszy w historii. Tak więc przywiązuję dużą wagę do tej kwestii i potrzebuję w tym zakresie waszego wsparcia. Raz jeszcze proszę jednak, byście nalegali w tej kwestii na państwa członkowskie, by porzuciły swoje dotychczasowe podejście, ponieważ przez ostatnie 50 lat niektóre z nich nie były w stanie zaproponować ani jednej kobiecej kandydatury do Komisji.
Co się tyczy kwestii społecznych, powiedzmy to sobie wprost. Jeżeli chce się pan pastwić się nad karykaturą pana Barroso, to pana sprawa, ale wie pan doskonale, że wielokrotnie przedstawiałem propozycje, które były następnie odrzucane przez Radę – w tym, nawiasem mówiąc, przez niektóre rządy z pańskiej politycznej rodziny. Powiedzmy to sobie szczerze. Na ostatniej Radzie Europejskiej zaproponowałem, by zwolnić z obowiązku współfinansowania wydatków z Funduszu Społecznego te kraje, które nie mają możliwości zapewnienia tego współfinansowania, a mianowicie odczuwające problemy nowe państwa członkowskie. Ta propozycja padła z moich ust. Odrzuciło ją kilka rządów, a wśród nich rządy, których premier lub minister finansów wywodzi się z pańskiej partii. Dlatego zdecydowanie chcę tu zaprotestować. Ciągłe atakowanie Komisji nie jest intelektualnie uczciwe. Wasze ataki chybiają. Wam łatwiej jest atakować, podczas gdy my dokładamy najwyższych starań. Po wspomnianym posiedzeniu Rady przedstawiłem propozycję, która jest obecnie rozpatrywana przez Radę, by zawiesić obowiązywanie przepisów dotyczących współfinansowania wydatków z Funduszu Spójności w odniesieniu do krajów przechodzących trudności. Kwestia spójności społecznej leży mi na sercu. Jak mogłoby być inaczej, skoro pochodzę z takiego kraju jak Portugalia, która odnosi tak wiele korzyści z Unii Europejskiej? Zależy mi na spójności społecznej i gospodarczej, dlatego sądzę, że moja karykatura, jaką niektórzy starają się przedstawić, szkodzi Europie. Zgadzam się z tym, co powiedział wcześniej pan Lambsdorff. Wolałbym mieć poparcie głównych proeuropejskich rodzin politycznych, ale niektórzy odmawiają mi go. To wasz wybór, a nie mój.
Chcę tworzyć najszerszy możliwy front porozumienia i nie chcę nikogo wykluczać. Bądźmy szczerzy: do integracji europejskiej znaczący wkład wniosło nie tylko EPP, nie tylko socjaliści, nie tylko liberałowie. Przyczynili się do niej przedstawiciele całego spektrum politycznego, począwszy od lorda Cockfielda, konserwatysty, a skończywszy na komuniście Altero Spinnelim czy ruchu zielonych. Po głosowaniu nad wyborem przewodniczącego, przy tak dużej różnorodności poglądów, ważne jest, byśmy wspólnie pracowali na rzecz Europy. Potrzebujemy silnej Europy, ale widzę tu pewną sprzeczność. Z jednej strony mówicie, że chcecie silnej Europy, silnej Komisji, chcecie, bym sprzeciwiał się niektórym państwom członkowskim, które skłaniają się ku wzmacnianiu państwa narodowego, ale jednocześnie mówicie: „nie będziemy na pana głosować. Zamierzamy ograniczyć pana wpływy. Zamierzamy pana osłabić względem państw członkowskich”. Jest w tym pewna sprzeczność i musimy to sobie szczerze powiedzieć. Jeżeli chcecie silnej Komisji, która korzysta z wszelkich praw i inicjatyw, by bronić europejskich interesów, rozstrzygnijcie przynajmniej wątpliwości na moją korzyść. Żyjemy w trudnych czasach, a ja przedstawiłem państwu uczciwą propozycję, lojalną ofertę dla wszystkich posłów Parlamentu, z zachowaniem całkowitej przejrzystości. Nie możecie twierdzić, że mówię różne rzeczy różnym grupom, ponieważ macie przed sobą program, który przedstawiłem wam wszystkim. Dziś dodałem kilka uzupełnień i wyjaśnień, ale jest to ten sam program. Oczywiście, że to kompromis, ale Europa jest zdolna funkcjonować tylko na zasadzie kompromisu. Europa nie będzie funkcjonować na bazie fanatyzmu i dogmatyzmu.
Dziękuję EPP za poparcie. Jestem naprawdę wdzięczny za poparcie, jakiego mi udzieliliście, ale mimo wszystko EPP jako pierwsza mówiła, że tego nie chce, ponieważ jest jedyna. Żadna partia nie dysponuje samodzielną większością, dlatego musimy budować w Europie konsensus. Jego budowanie w Europie ma zasadnicze znaczenie. Oczywiście nadal istnieją między nami różnice ideologiczne i trwa nieustanna debata, ale czynimy wysiłki na rzecz silniejszej Europy. Bardzo mi na tym zależy. Ale czy zależy na tym wam? Oto jest moje pytanie.
Joe Higgins (GUE/NGL). – Panie przewodniczący! Pan Barroso nie odpowiedział na mój zarzut dotyczący ingerowania przez Komisję w proces demokratyczny w Irlandii, który toczy się w związku z traktatem lizbońskim...
(Przewodniczący wyłączył mikrofon)
Hélène Flautre (Verts/ALE). – (FR) Panie przewodniczący, panie Barroso! Mam problem, w związku z którym nie zamierzam na pana jutro głosować, ale pan wie, jaki to problem, ponieważ moja grupa dobrze go naświetliła. Chodzi o kwestię polityczną. Brakuje panu projektu przekształcenia Europy pod względem ochrony środowiska i społecznym. A moim zdaniem właśnie to należy dziś uczynić.
Jak jednak elegancko ujął to pan Daul, to prawica wygrała wybory, dlatego znalazł się pan po stronie prawicy. Sytuacja jest jasna.
Chciałabym jednak móc żywić szacunek dla przewodniczącego Komisji, ale mam z tym jeden problem: gdy patrzę na pana, nieodparcie nasuwa mi się na myśl – i zapewniam pana, że to prawda – pańska odpowiedzialność za tajne loty CIA.
W latach 2002-2006 do Guantánamo przetransportowano, korzystając z portugalskiej przestrzeni powietrznej, 728 osób. W latach 2002-2004 był pan ministrem. Dlatego nie wierzę własnym uszom, gdy deklamuje pan, że Europa jest liderem w dziedzinie poszanowania praw człowieka. Oczekuję – i liczę na to, ponieważ chciałbym w przyszłości szanować pana jako przewodniczącego Komisji – nie tego, że opublikuje pan swoje wspomnienia za ileś tam lat, ale że uzna pan swoją odpowiedzialność związaną z tym poważnym procederem, który kładzie się cieniem na europejskich wartościach.
Derk Jan Eppink (ECR). – Panie przewodniczący! Jest takie przysłowie: jeśli nie ma cię przy stole, to znaczy, że jesteś na talerzu. Następne dziesięciolecie zdecyduje, gdzie znajdzie się Europa. Obecne pokolenie przywódców Europy Zachodniej miało odpoczynek od historii. Dorastaliśmy w pokoju. Dorastaliśmy w państwach opiekuńczych. Zaciągnęliśmy długi i przekazaliśmy je naszym dzieciom. Ale historia puka do drzwi. W nadchodzących latach czeka nas spowolnienie gospodarcze; stoimy w obliczu rosnącej imigracji i konieczności utrzymania starzejącego się społeczeństwa.
Niestety w Europie nie panuje kult sukcesu. Europejskie marzenie to jak najszybsza emerytura na Lazurowym Wybrzeżu. Jeżeli nie będziemy innowacyjni i nie rozwiniemy kultury przedsiębiorczości, zgodnie z pana zamierzeniem, Europa znajdzie się na talerzu.
Liczę na pańskie przywództwo. Jeśli mógłbym panu coś doradzić: niech pan sprawi, by Europa nie straciła z oczu swojego głównego zadania. Bo jeśli pan tego nie zrobi, poniesie pan porażkę na innych polach. Niech pan zachowa otwarty umysł i nie proponuje europejskiego podatku, ponieważ doprowadzi to do powstania wielu ognisk zapalnych rewolucji przeciwko Europie. Jeszcze nie zdarzyło mi się widzieć demonstracji poparcia dla europejskiego podatku. Ten podatek to po prostu o jeden most za daleko i podsyci pan nim jedynie złość opinii publicznej.
Liczę na pańskie poczucie realizmu i na to, że sprawi pan, że Europa znajdzie się przy stole, a nie na talerzu. Życzę panu powodzenia w trakcie drugiej kadencji.
Andreas Mölzer (NI). – (DE) Panie przewodniczący! Wiemy, że pan Barroso reprezentuje ruchomy kompromis między ludźmi władzy w Europie. Wiemy też, że stanowi najniższy wspólny mianownik wśród rządów państw członkowskich. Wiemy również, że pan Barroso ma coś do zaoferowania wszystkim: szczyptę maoizmu dla lewicy, nieco konserwatyzmu dla Unii Chrześcijańsko-Społecznej, to i owo z neoliberalizmu plus podejście zielone i socjalistyczne.
Oczywiście pan Barroso będzie kandydował bez opozycji, bez alternatywy. Dlatego też przechodzi on teraz kilka trudnych dni i jest zmuszony wysłuchiwać nieprzyjemnych uwag z ust zjednoczonej lewicy i innych krytyków.
Opłaci się to jednak, ponieważ wiemy, że po tych ciężkich dniach pan Barroso ponownie zostanie przewodniczącym Komisji i powrócą trudne kompromisy między dużymi i potężnymi grupami tej Izby, ale również między rządami na forum Rady, i że pan Barroso, który uosabiał niepowodzenia integracji europejskiej w ciągu ostatnich pięciu lat, będzie nadal spełniał to zadanie w kolejnej pięciolatce. Gdy do tego dochodzi, wszyscy mamy bardzo mały wpływ.
Jacek Saryusz-Wolski (PPE). – Panie przewodniczący! Rozpocznę od stwierdzenia, że popieramy europejską ambicję przewodniczącego Barroso oraz jego program, i mówię to w imieniu przynajmniej 28 posłów do PE.
Jest jednak jedna rzecz w tym programie, która jest szczególnie bliska naszym sercom, a mianowicie bezpieczeństwo energetyczne. Zdaje pan sobie sprawę, panie przewodniczący Barroso, że ta Izba jest bardzo przywiązana do tej kwestii. Musimy zweryfikować i poddać ponownej ocenie zarówno dokonane postępy, jaki i ułomności tego procesu i wyznaczyć priorytety na najbliższe miesiące i lata.
Obecna sytuacja nie jest zadowalająca i wygląda raczej mgliście, ponieważ mimo wszystkich tych deklaracji i wyraźnie dobrej woli, postępy poczynione w zakresie infrastruktury energetycznej i mechanizmów radzenia sobie z sytuacjami kryzysowymi są wielce niewystarczające. Podjęte środki nie spełniają wszystkich oczekiwań i są nadal niezadowalające.
Oczywiście z zadowoleniem przyjmujemy środki krótkoterminowe określone przez Komisję i prezydencję, oczekujemy jednak długofalowej wizji i determinacji ze strony przewodniczącego Komisji, a także – o ile okaże się to konieczne – stawienia przez niego czoła wyzwaniom oraz inercji i egoizmowi państw członkowskich. Potrzebujemy silnej Komisji i silnego przywództwa z pańskiej strony, ponieważ Komisja musi działać w imieniu całej Unii i w interesie unijnych obywateli.
Pragnę podkreślić, że takie przywództwo powinno opierać się na konsensusie, budowanym pod pana przewodnictwem w Parlamencie i Komisji, a także w państwach członkowskich. Jak pan wie, pomysł ten narodził się tu, w Parlamencie, trzy lata temu, ale pozostała jeszcze długa droga do przebycia i ciągle musimy czekać, aż ten sen się ziści.
Mam nadzieję, że przed upływem tej kadencji, panie przewodniczący Barroso, będzie pan w stanie doprowadzić do spełnienia się tego cudu i że otrzyma pan szansę uczynienia tego.
Oczekując, że tak się stanie, popieramy pańską kandydaturę i trzymamy kciuki za pańskie przywództwo.
Marita Ulvskog (S&D). – (SV) Panie przewodniczący! Panie Barroso! Powiedział pan w swoim expose, że Europa i świat cierpią na kryzys wartości. Dlaczego nie mówi pan wprost? Tak naprawdę obecny kryzys to kryzys radykalnego myślenia o rynku, którego pan i pańska grupa jesteście głównymi adwokatami. Obiecałam moim wyborcom, że nie zagłosuję na pana – jak uczyniło wielu innych socjaldemokratów – jeżeli nie zagwarantuje pan, że dyrektywa dotycząca delegowania pracowników zostanie zmieniona w sposób wzmacniający ich prawa.
Teraz słyszę, jak stara się pan udawać, że spełnił pan to żądanie. Przy tym twierdzi pan, że nie dokona się to poprzez zmianę dyrektywy, ale poprzez przyjęcie nowego rozporządzenia, co, jak wiemy, jest zupełnie niewystarczające. Jednocześnie słyszę, jak roztacza pan mydlącą oczy wizję konsekwencji ewentualnych poprawek do dyrektywy dotyczącej delegowania pracowników. Pytano o to pana już wcześniej i za każdym razem uchylał się pan od odpowiedzi. Zapytam pana raz jeszcze: Czy podejmie pan działania, by zmienić dyrektywę dotyczącą delegowania pracowników, tak by europejscy pracownicy otrzymywali równą płacę za tę samą pracę w całej Unii, a nie doświadczali dumpingu płacowego, z którym obecnie zmaga się cała Europa?
Olle Schmidt (ALDE). – (SV) Panie przewodniczący! Dzisiejsza Europa jest kontynentem pokoju i demokracji. Nie było tak 70 lat temu, kiedy w Europie toczyła się wojna. Nie było tak również 20 lat temu, kiedy Europa była podzielona na Wschód i Zachód.
Nasze pokolenie jest odpowiedzialne za zarządzanie naszym kontynentem i zachowanie oraz umacnianie otwartej i demokratycznej Europy. Panie Barroso, ma pan szczególny obowiązek.
Europa potrzebuje wyraźnego przywództwa i Unii, która będzie widoczna i będzie służyła obywatelom Europy zarówno w trudnych, jak i w pomyślnych czasach. Potrzebujemy przywódców, którzy słuchają. Musi pan uczynić więcej w tym względzie. Chciałbym widzieć więcej zaangażowania, które widzimy dziś, więcej takiego José Manuela Barroso, jakiego widzieliśmy dzisiejszego dnia.
Jutro uzyska pan poparcie Liberalnej Partii Szwecji – partii Cecilii Malmström, nie dlatego, że we wszystkim się z panem zgadzamy, ale dlatego, że może pan uczynić więcej, niż do tej pory.
Oto kilka wskazówek dla pańskiej dalszej pracy. Protekcjonizm to ohyda – nawet dla byłego maoisty. Siła UE tkwi w jej otwartych granicach i wolnym handlu. Prawa człowieka są przynależne każdemu, niezależnie od miejsca zamieszkania. Musi pan uczynić więcej na ich rzecz. Kryzys gospodarczy to wołanie o nowy ład na świecie, oparty na zrównoważonych uregulowaniach umożliwiających nam poradzenie sobie z kryzysem klimatycznym. Należy uwolnić europejskich rolników i dać konsumentom i rynkowi szansę.
UE nie potrzebuje już więcej walk o władzę instytucjonalną. Niech nam pan zaoszczędzi tego zgubnego losu! Europa ma dość nieudaczników. Panie Barroso! Jutro będzie miał pan – taką mam nadzieję – sposobność powołania nowej Komisji. Liczę, że zapewni pan przy tym równą reprezentację kobiet i mężczyzn w nowej Komisji.
Michail Tremopoulos (Verts/ALE). – (EL) Panie Barroso! Jest pan świadom, że nie wspomniał pan ani słowem o pańskim stanowisku w takich kwestiach jak ochrona różnorodności biologicznej czy pańskie zobowiązania w ramach celów milenijnych oraz unijnej strategii na rzecz zrównoważonego rozwoju.
Skupię się na często używanym przez pana pojęciu flexicurity, które oznacza elastyczność a jednocześnie bezpieczeństwo zatrudnienia. Pojęcie to wydaje się stwarzać poważne potencjalne zagrożenia dla ochrony pracowników. Na przykład, nie ma niczego złego w zatrudnieniu w niepełnym wymiarze godzin, o ile pracownik podejmuje je z własnego wyboru. Jednakże przymus zatrudnienia, kiedy to pracownik nie ma wyboru, bo na przykład nie może znaleźć pracy, przypomina zatrudnienie w niepełnym wymiarze godzin.
Podobny problem pojawia się w związku z przymusem zatrudnienia w miejscach pracy i z czasem pracy, które mają niekorzystny wpływ na życie osobiste i jakość życia obywateli. Jeżeli zostanie pan wybrany, jakie plany polityczne zamierza pan ogłosić w tym względzie, w zakresie, w jakim posiada pan kompetencje? Ponadto dlaczego nie wspomina pan konkretnych celów w zakresie przyjaznych dla środowiska miejsc pracy i innych tego rodzaju inicjatyw? Nie chodzi o to, żeby pan nagle stał się „zielony”, ale żeby przynajmniej wskazał pan drogę wyjścia z kryzysu.
George Becali (NI). – (RO) Panie Barroso! Przeczytałem pański dokument, ale szczerze mówiąc, zagłosuję jutro na pana dlatego, że uważam, iż Europa potrzebuje takiego chrześcijanina jak pan, człowieka o pańskim wychowaniu. Myślę, że zostanie pan jutro przewodniczącym Komisji i zachęcam pana, panie Barroso, żeby prosił pan Boga, by obdarzył pana tym, czym obdarzył Salomona: mądrością, która jest konieczna do przewodzenia Komisji Europejskiej. Tak nam dopomóż Bóg.
Mario Mauro (PPE). – (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Włoska delegacja Europejskiej Partii Ludowej udzieli panu poparcia, panie Barroso, okazując typowy dla niej szacunek, typową przyjaźń oraz typową lojalność.
Niemniej wzywamy pana do okazania większej odwagi, by umożliwić naszym instytucjom sprostanie sytuacji, w której się obecnie znajdujemy, i skupienie się nie tylko na uzasadnionych obawach rządów, ale przede wszystkim na potrzebach młodych pokoleń, ich pragnieniach założenia domu, rodziny i posiadania dzieci; jednym słowem, odwagi do walki o prawdziwą Europę, Europę opartą na poczuciu odpowiedzialności z naszej strony, a nie targaną politycznymi namiętnościami. Dlatego też wzywam moich kolegów, posłów socjalistów, by okazali podobną odwagę.
Oczywiście można potraktować ponowny wybór pana Barroso jako rozwiązanie tymczasowe, przyjęte na czas braku porozumienia, o którym wyraźnie świadczy wynik wyborów, ale z drugiej strony, głosowanie za powołaniem pana Barroso na stanowisko przewodniczącego, choć z zastrzeżeniem pewnych warunków, mogłoby również dać wam wszystkim sposobność do odegrania roli w tym trudnym okresie i wysłania do europejskiej opinii publicznej wyraźnego sygnału, że to, co nas jednoczy jest silniejsze niż to, co nas dzieli, i że tylko w taki sposób możemy wspólnie wydostać się z otchłani.
Krótko mówiąc, nie jest to tylko „tak” dla pana Barroso, ale również „tak” dla jasnej i prostej recepty: Komisja utworzona przy wsparciu was wszystkich oznaczać będzie Komisję bardziej niezależną, bardziej efektywną, silniejszą, innymi słowy – bardziej europejską.
Monika Flašíková Beňová (S&D). – (SK) Chciałabym omówić temat, który budzi w Unii Europejskiej obawy u wielu osób, w tym u mnie. Nasza gospodarka przechodzi bardzo trudny okres, okres kryzysu, którego skutki odczuwają w szczególności tak zwani zwykli ludzie. Ludzie ci walczą o swoją pracę, o swoją egzystencję i o swoje dzieci, a ich strach i obawy są pożywką dla skrajnie prawicowego ekstremizmu w UE i w państwach członkowskich.
W przeszłości skrajnie prawicowi ekstremiści skrywali swoje twarze pod różnymi maskami i postaciami. Dziś paradują w miejscach publicznych i otwarcie rozmawiają z mediami. Ponadto ludzie ci, którzy szerzą nienawiść do Romów, Żydów, imigrantów i homoseksualistów, zakładają partie polityczne i niestety z powodzeniem wysuwają w tym trudnym okresie kandydatów zarówno do parlamentów krajowych, jak i Parlamentu Europejskiego.
Wreszcie nie tak dawno temu byliśmy świadkami, jak niektórzy posłowie do PE mieli czelność przybyć, a raczej wkroczyć tu, do tej demokratycznej instytucji, do Parlamentu Europejskiego w mundurach przypominających okres faszyzmu drugiej wojny światowej.
Chciałabym w związku z tym zapytać pana, panie przewodniczący, jakiego rodzaju środki należy w przyszłości przyjąć – przez wzgląd na szacunek dla pańskiej funkcji i autorytetu Komisji – wobec tego rodzaju wystąpień przeciwko Parlamentowi Europejskiemu, w szczególności w ramach walki z ekstremizmem.
Sophia in 't Veld (ALDE). – Panie przewodniczący! Pan Barroso zauważył, że żyjemy w wyjątkowych czasach, i to prawda; ale wyjątkowe czasy wymagają wyjątkowego przywództwa. Czy jest pan takim przywódcą, panie Barroso? Nie poparłam pana w 2004 roku i niestety w ciągu ostatnich pięciu lat nie uczynił pan wystarczająco dużo, by mnie przekonać.
Jednak większość mojej grupy jest skłonna rozstrzygnąć swoje wątpliwości na pańską korzyść, przy czym zastrzegamy sobie podjęcie naszej ostatecznej decyzji do momentu, w którym otrzymamy pełną listę komisarzy oraz kompletne i szczegółowe informacje na temat pańskiego programu politycznego, ponieważ, proszę nie zapominać – i mam nadzieję, że usłyszy pan w tym ironię – przewodniczący Komisji Europejskiej jest politykiem, a nie urzędnikiem na ciepłej posadce.
Niezależnie od wyniku głosowania, obecnie toczący się proces wzmocnił europejską demokrację parlamentarną, ponieważ, wbrew obawom niektórych posłów do tej Izby, zobowiązanie kandydata do stoczenia kampanii nie osłabiło, lecz wzmocniło pozycję przewodniczącego Komisji; ponieważ w moim odczuciu mandat udzielony przez Parlament Europejski programowi politycznemu stanowi o wiele solidniejszą podstawę niż nominacja na podstawie kuluarowych targów między rządami krajowymi.
Jestem również zdania, w przeciwieństwie do pana – o ile pana dobrze zrozumiałam – że powstanie prawdziwej opozycji w tej Izbie jest bardzo pożądane i stanowi zdrowy objaw żywotności i dojrzałości europejskiej demokracji parlamentarnej.
Tak więc, panie Barroso, piłka jest po pańskiej stronie. Czy stawi pan czoła temu wyzwaniu? Jak dotąd bowiem nie przekonał mnie pan. Jest to jednak niemal bez znaczenia, panie Barroso, w porównaniu z koniecznością przekonania obywateli Europy za następne pięć lat.
Judith Sargentini (Verts/ALE). – (NL) Pani przewodnicząca! Panie Barroso! Kiedy nastał kryzys kredytowy, nie zrobił pan nic. Drogę ewakuacyjną odnalazła prezydencja francuska. Nie pociągnął pan wówczas za lejce, ani przedstawiając europejski plan odbudowy gospodarczej – nie uzależnił pan udzielenia pomocy państwa branży motoryzacyjnej od spełnienia surowych warunków środowiskowych – ani proponując wniosek dotyczący poprawy nadzoru finansowego – tu skapitulował pan na samym początku wobec opozycji londyńskiego City. UE natomiast utrzymała lejce, gdy w grę wchodziło globalne podejście do kryzysu klimatycznego, jednak pan te lejce prędko wypuszcza z rąk.
Grozi pan, że odkupi większość naszej redukcji CO2 od krajów rozwijających się, zamiast zapewnić ograniczenie emisji przez nas samych. Mógłby pan winę za to zrzucić na rządy krajowe, ale nie może pan zrzucić na rządy krajowe winy za zeszłotygodniową skandalicznie niską propozycję pomocy klimatycznej dla krajów rozwijających się: 2 miliardy euro. To nędzne grosze w porównaniu z 30-35 miliardami euro, które powinna przekazać Europa. Czyniąc taką propozycję, drastycznie zmniejsza pan szanse powodzenia szczytu w Kopenhadze. Panuje kryzys kredytowy, gospodarczy, klimatyczny. Oznacza to trzy egzaminy z prawdziwego przywództwa. Panie Barroso, dla pana są to trzy oblane egzaminy.
Diane Dodds (NI). – Pani przewodnicząca! Jako nowy poseł do tej Izby wsłuchiwałam się w słowa wielu przedmówców, którzy skupili się na dotychczasowym bilansie dokonań pana Barroso na stanowisku przewodniczącego Komisji, a także wyrazili wiele obaw. Z wieloma z nich się zgadzam.
Panie Barroso! Jeżeli chodzi o traktat lizboński, nasze drogi zupełnie się rozchodzą. Niemniej okazał pan godne odnotowania zainteresowanie moim okręgiem wyborczym, czyli Irlandią Północną. Dziękuję panu za to zaangażowanie. Cenimy sobie to poparcie i ścisłe robocze kontakty urzędników Komisji wszystkich szczebli z Irlandią Północną. Mam nadzieję, że relacje te będą nadal trwały i że mój okręg wyborczy na nich skorzysta.
Zapewne zna pan naszą przeszłość: wpływ przemocy na inwestycje, a także potrzebę nowych połączeń drogowych i kolejowych. Zapewne zdaje pan sobie sprawę z ogromnego potencjału rozwoju turystyki dla gospodarki. By wesprzeć nasz rozwój gospodarczy, Komisja winna zbadać, jakie środki będzie w stanie przeznaczyć na zrekompensowanie lat niedoinwestowania.
Jak już wielu posłów dziś wspomniało, liczą się działania i osiągnięcia.
Jaime Mayor Oreja (PPE). – (ES) Pani przewodnicząca, panie przewodniczący Komisji! Chciałbym rozpocząć od jednej uwagi wstępnej.
Przez wzgląd na szacunek dla wyborów i Europejczyków, nie możemy toczyć po wyborach tej samej debaty, co przed wyborami. Nie powinniśmy postępować w tym zakresie inaczej niż parlamenty krajowe.
Jeżeli europejscy komisarze mają odzwierciedlać większość rządzącą w poszczególnych krajach, naszą główną troską powinno być upewnienie się, że przewodniczący Komisji będzie wierny temu, jak głosowali Europejczycy w europejskich wyborach, stąd też znaczenie i słuszność wyboru pana Barroso na przewodniczącego Komisji. Mówię to o ściśle demokratycznej zasadzie.
Są dwie kwestie poruszone przez pana Barroso, z którymi całkowicie się zgadzam. Pierwszą z nich to diagnoza obecnej sytuacji, którą postawił w swoim przemówieniu i uwagach. Doświadczamy nie tylko kryzysu gospodarczego i finansowego, ale również kryzysu wartości. Po raz pierwszy słyszę w tej Izbie potwierdzenie tej diagnozy. Mamy do czynienia nie tylko z kryzysem, ale również ze zmieniającym się światem. Dlatego też, bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, należy podkreślać wagę pozytywnych działań indywidualnych osób i konieczność zmiany podejścia do państw i rynków, ponieważ najprawdopodobniej w wielu państwach członkowskich żyliśmy ponad stan.
Drugą kwestią, z którą się zgadzam, są europejskie ambicje pana Barroso. Europa musi wybierać, hierarchizować i organizować, a przewodniczący Komisji musi koncentrować się w szczególności na dwóch sprawach: na kryzysie i traktacie lizbońskim. Poradzenie sobie z kryzysem wymaga zdeterminowanej Komisji i Parlamentu zdolnego do sprostania trudnej sytuacji, której doświadczamy.
Kryzys jeszcze się nie zakończył, a jego oblicze jest nadal nierozpoznawalne. Zmusza on nas ponadto do zajęcia się nierównościami społecznymi w Unii Europejskiej. Dlatego potrzebujemy politycznej ambicji, jaką okazał pan dziś pan Barroso.
Juan Fernando López Aguilar (S&D). – (ES) Pani przewodnicząca! Panie przewodniczący! Po uważnym wysłuchaniu pańskich słów chciałbym podkreślić kilka kwestii, co do których wielu z nas się z panem zgodzi.
Po pierwsze, to jasne, że stoimy w obliczu kryzysu, a mimo to wielu z nas uważa, że w ostatnich latach Europa nie była w stanie wzbudzić oczekiwań i nadziei pozwalających przezwyciężyć pesymizm.
Po drugie, to jasne, że potrzebujemy Unii Europejskiej, silnych instytucji oraz Komisji, która wie, dokąd zmierza. Wielu z nas uważa jednak, że nie może być pan ponownie wybrany do tej samej Komisji, ale raczej do nowej Komisji. To umożliwi nam rozpoczęcie nowej ery, w której będziemy zmuszeni stawić czoła o wiele liczniejszym i trudniejszym wyzwaniom.
Potrzebujemy Europy zdolnej do regulowania rynków i ochrony praw, szczególnie praw społecznych. Jednakże rzeczywiście potrzebujemy Europy zdolnej do tworzenia wartości dodanej, dzięki której możliwe będzie likwidowanie u źródła występujących na całym świcie nadużyć i niesprawiedliwości.
Wysłuchałem pańskiej propozycji powołania komisarza ds. imigracji odpowiedzialnego za kwestie bezpieczeństwa. Chciałbym podkreślić, że imigracja nie wpływa tylko, czy też głównie, na nasze bezpieczeństwo, ale na nasze wartości i naszą zdolność do korygowania nierówności u źródła.
Dlatego jutrzejsze głosowanie nie będzie stanowiło końca procesu, ale raczej pierwszy krok lub punkt wyjścia w realizacji ogromnego zadania, którego musi podjąć się Komisja, tak by mogła ona – wbrew tym, którzy chcą paraliżu lub odwrotu Unii Europejskiej – nadać nowy impet Europie o wiele lepszej niż ta, którą znamy z ostatnich lat. Nowa Komisja musi być zdolna do stawienia czoła eurofobom i eurosceptykom; musi być zdolna do obrony swojej niezależności jako europejskiej siły napędowej w relacjach z Radą; musi też być zdolna nie tylko do współpracy z Parlamentem, ale również do ciągłej odpowiedzi na jego apele.
Michel Barnier (PPE). – (FR) Pani przewodnicząca! Panie Barroso, jest kilka czynników oraz powodów, dla których powinniśmy udzielić wotum zaufania i zdecydowanie poprzeć pana w jutrzejszym głosowaniu.
Pierwszym z nich jest konsekwencja demokratyczna: konsekwencja w stosunku do wyboru 27 szefów państw i rządów, którzy poparli pana jednomyślnie; konsekwencja w kwestii tego, co mówiliśmy w trakcie kampanii wyborczej – a nie toczyła ona się tak dawno – i konsekwencja w stosunku do głosu obywateli. Nie zamierzamy przepraszać, że wygraliśmy wybory, choć zdajemy sobie sprawę – doskonale zdajemy sobie sprawę, koleżanki i koledzy posłowie – że będziemy musieli przedstawić wam więcej pomysłów niż tylko pomysły Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańskich Demokratów). Wreszcie należy wspomnieć o konsekwencji demokratycznej w stosunku do działań, które prowadził pan przez ostatnie kilka tygodni, żądając szczerego i pokornego dialogu z Parlamentem. A zatem jesteśmy tu, by dać temu świadectwo.
Jest też drugi powód, a mianowicie nieodparte przekonanie, że w Europie nie będzie silnej polityki, jeżeli instytucje będą słabe. Potrzebujemy silnych instytucji. Dlatego też mamy nadzieję, że traktat lizboński zostanie ratyfikowany. Jest on zestawem narzędzi, dzięki któremu poprawi się funkcjonowanie instytucji. Potrzebujemy silnej Komisji, która może stawić czoła kryzysowi, i to możliwie jak najszybciej.
Trzecim powodem jest kredyt zaufania, jakim pana obdarzyliśmy. W obliczu tego najpoważniejszego i najgłębszego kryzysu gospodarczego, finansowego, żywnościowego – nie zapominajmy o miliardzie głodujących mieszkańców świata – a także środowiskowego, potrzebujemy Komisji, która okaże ducha walki. Musi pan, a my razem z panem, odrobić wszystkie wynikające z kryzysu lekcje dotyczące sprawowania rządów, regulacji, innowacji i nowych polityk – mam tu na myśli pomysł ustanowienia europejskiego banku oszczędnościowego, który wspierałby małe i średnie przedsiębiorstwa w strategicznych sektorach. Natomiast w odniesieniu do najgłębszego kryzysu – kryzysu w obszarze środowiska naturalnego – musimy wprowadzić nowy model rozwoju społeczno-gospodarczego, czyli model zielonego rozwoju, jak sam go pan nazwał.
David-Maria Sassoli (S&D). – (IT) Pani przewodnicząca, panie i panowie! Panie Barroso, pańskie dzisiejsze przemówienie nie skłoniło nas do zmiany zdania. Nasze nastawienie jest nadal zdecydowanie negatywne. Przez wszystkie lata pańskiej kadencji Komisja przejawiała nieudolność i brak autonomii. Tak było w przypadku kryzysu finansowego i tak jest w zakresie polityki imigracyjnej. Ochrona praw podstawowych i przestrzeganie wspólnotowych przepisów winny stanowić dwie strony tej samej polityki.
Powiedział pan w tej Izbie, że zamierza pan utworzyć stanowiska komisarza ds. sprawiedliwości i praw oraz komisarza ds. wewnętrznych i imigracji. Niech pan tego nie robi, panie Barroso! Imigracja i prawa muszą iść ze sobą w parze, w przeciwnym razie górę bierze polityka ksenofobiczna. Ma pan tu w Parlamencie większość, większość prawicową, a my, rzecz jasna, nie możemy utożsamiać się z tą większością. Rozumiem trudności Grupy Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy, ale, panie Verhofstadt, niech nam pan nie wmawia, że spójne podejście, o przyjęcie którego zaapelował pan w celu wyjścia z kryzysu, polega na formowaniu Komisji w tempie pana Barroso.
Jasne jest, że nie możemy utożsamiać się z tą większością. Naszego stanowiska nie da się pogodzić ze stanowiskiem tych, którzy nie dość uparcie walczą o pełną i gwarantowaną wolność informacji, ze stanowiskiem tych, którzy nie walczą o ochronę praw, ani tych, którzy postrzegają Parlament jedynie jako forum reprezentowania rządów krajowych.
Marian-Jean Marinescu (PPE). – (RO) Pani przewodnicząca, panie przewodniczący Komisji! Ważnym elementem pańskiego programu jest poprawa bezpieczeństwa energetycznego. Sukces negocjacji z Turcją, jakim było podpisanie umowy Nabucco, potwierdził, że Unia Europejska jest zdolna do reprezentowania państw członkowskich na arenie międzynarodowej, i pragnę pogratulować panu tego sukcesu. Mam nadzieję, że przy zastosowaniu tych samych metod osiągnięty zostanie podobny sukces w zakresie zabezpieczenia potrzebnej ilości gazu w czasie, gdy niektóre państwa regionu są gotowe udostępnić swoje zasoby na rzecz tego projektu. Następna Komisja musi stworzyć wewnętrzny rynek energii, skuteczną konkurencję i wysoki poziom bezpieczeństwa zaopatrzenia w energię dla wszystkich państw członkowskich.
W tym zakresie ważną rolę odegra Agencja ds. Współpracy Organów Regulacji Energetyki. Rumunia ubiega się o to, by stać się siedzibą tej agencji i mam nadzieję, że uzyska konieczne poparcie. Bezpieczeństwo energetyczne zależy również od sąsiadów UE. Musimy wspierać sąsiednie kraje, które wyznają europejskie wartości i aspirują do członkostwa w europejskiej rodzinie.
Chciałbym również zwrócić pańską uwagę na niestabilną sytuację polityczną i trudną sytuację gospodarczą w Republice Mołdawii. Należy udzielić poparcia politycznego nowym władzom politycznym w Chişinău, by pomóc im przebrnąć przez trudną sytuacje.
Wreszcie pragnę wyrazić swoje głębokie przekonanie, że jutrzejsze głosowanie dowiedzie stabilności europejskich instytucji i przyczyni się do pozytywnego rozstrzygnięcia referendum w Irlandii.
Catherine Trautmann (S&D). – (FR) Pani przewodnicząca, panie Barroso! Powiem to wprost: nie przekonał pan francuskich socjalistów przez pięć lat, i nie jest nas pan w stanie przekonać teraz, przedstawiając nam swój projekt, w którym nie szczędzi pan słów, tak jak i przedstawiania ogólnikowych celów.
Jak może nam pan mówić: „głosujcie na mnie, jeżeli chcecie Europy zjednoczonej w różnorodności”, skoro właśnie dlatego, że chcemy takiej Europy, zalecamy odłożenie głosowania nad pańską kandydaturą do czasu rozstrzygnięcia głosowania w Irlandii?
Uzbrojony w poparcie państw członkowskich, wolał pan zabezpieczyć swoją nominację z góry, przy mniejszym ryzyku wynikającym z liczby wymaganych głosów. Myślał pan, że zatwierdzenie pańskiej kandydatury przez Parlament będzie czystą formalnością. Wcale tak nie jest, a to dopiero początek, ponieważ pańska odpowiedź nie wychodzi naprzeciw oczekiwaniom obywateli, którzy odczuwają skutki kryzysu i okazują swój gniew wobec naszych instytucji poprzez niską frekwencję.
Twierdzi pan, że kryzys pana zmienił i mieni się pan wielkim pilotem zjednoczonej Europy, ale nie był pan w stanie skłonić państw członkowskich do przyjęcia prawdziwie europejskiego planu odbudowy, a my nadal czekamy na konkretne i wiążące środki potrzebne do ustanowienia regulacji finansowej.
Utrzymuje pan, że dał nam pan gwarancje dotyczące programu społecznego, ale jedyne, co jest pan w stanie zaproponować, to nowe rozporządzenie, a nie przegląd dyrektywy dotyczącej delegowania pracowników. Ponadto nie powziął pan zdecydowanego, a nade wszystko wyraźnego zobowiązania w zakresie dyrektywy dotyczącej ochrony usług publicznych.
Za nic ma pan sobie pamięć posłów do PE. Nie zapomnieliśmy, że w ostatnich pięciu latach u podstaw proponowanych rozwiązań nigdy nie leżały kwestie społeczne i że dopiero teraz zgadza się pan na przeprowadzanie oceny skutków społecznych w odniesieniu do każdego aktu europejskiego prawodawstwa.
W czasie obecnego, bezprecedensowego kryzysu, który niszczy setki tysięcy miejsc pracy, należy uczynić wszystko, by zagwarantować, że liczba bezrobotnych Europejczyków lub ubogich pracowników nie osiągnie w 2010 roku 25 milionów. W tym celu musimy przyjąć politykę w zakresie przemysłu.
By skutecznie walczyć z kryzysem, należy dać obywatelom przykład solidarności. Obywatele nie znajdą zachęty ani w pańskich słowach, ani w deklarowanej przez pana europejskiej ambicji.
Jak mawiał filozof Walter Benjamin, trwanie w dotychczasowym to klęska. Przed panem długa droga, zanim zdoła pan pokonać socjalistów i socjaldemokratów. Przez wzgląd na polityczną konsekwencję i szacunek dla naszego elektoratu nie będziemy na pana głosować.
Wim van de Camp (PPE). – (NL) Pani przewodnicząca! Panie Barroso! Posłowie holenderskiej delegacji Grupy Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańskich Demokratów) zagłosują na pana jutro z przekonaniem. Uczynimy to nie tylko dlatego, że jesteśmy przekonani co do pańskich zalet, ale również dlatego, że nam się śpieszy. Naszym zdaniem ostatnie dwa miesiące były miesiącami straconej szansy na poradzenie sobie z kryzysem gospodarczym – a nam Holendrom się śpieszy. W istocie wolelibyśmy zobaczyć w pańskim programie więcej społecznej gospodarki rynkowej – jeśli o nas chodzi, ostatnia Komisja była raczej zbyt liberalna w tym względzie. Mamy nadzieję, że nadal będzie pan walczył z nadmierną regulacją i sprawi, że Kopenhaga będzie sukcesem, a jednocześnie ograniczy pan liczbę nowo tworzonych europejskich agencji.
Kolejna kwestia dotyczy europejskich obywateli. Dziś, dzisiejszego popołudnia, termin ten padł może ze trzy razy. To nie wystarczy. Europejskie wybory pokazały nam, że w rzeczywistości musimy tak kierować naszymi pracami, by zdobyć serca zwykłych obywateli Europy. Przewidziani do zwolnienia pracownicy Opla muszą niezwłocznie zacząć myśleć o Europie jako o źródle nadziei, źródle pracy.
Wreszcie, w ciągu ostatnich sześciu miesięcy ujął mnie pan jako osoba pełna pasji i entuzjazmu. Doskonale czuje się pan w konfrontacji z wyzwaniami. Tak trzymać! Chcę, by nadal okazywał pan dotychczasowy entuzjazm.
Glenis Willmott (S&D). – Pani przewodnicząca! W istocie przyszło nam żyć w wyjątkowych czasach, ale odpowiedzi pana Barroso na kryzys gospodarczy brakuje mocy i impetu. Ponadto nie dotrzymał on swoich obietnic dotyczących Europy społecznej. Panie przewodniczący! Pańskie wytyczne polityczne nie mówią wiele o pańskich planach i są obciążone tą samą retoryką, której używał pan pięć lat temu. Oczywiście potrzebujemy silnego i dynamicznego rynku wewnętrznego generującego miejsca pracy i dobrobyt, musi on być jednak budowany przy jednoczesnym wzmacnianiu praw społecznych w Europie wśród pracowników i obywateli, a nie ich kosztem.
Mimo silnej presji ze strony tej Izby, mającej na celu zniwelowanie tej nierównowagi, i apelów o przegląd dyrektywy dotyczącej delegowania pracowników, nadal nie możemy się doczekać wprowadzenia oceny skutków społecznych i bardziej ambitnego pakietu środków na rzecz odbudowy gospodarczej. Wcześniej określił pan prawo do przynależności do związków zawodowych i prawo do strajku mianem świętych. W całej Wielkiej Brytanii związki zawodowe ponownie planują akcję strajkową w odpowiedzi na obawy związane z dyrektywą dotyczącą delegowania pracowników, w tym obawy dotyczące dumpingu płacowego i kwestionowania porozumień zbiorowych.
Odpowiedź, której udzielił pan na moje pytanie w tej kwestii w zeszłym tygodniu brzmiała jak ciepłe słowa, ale przyznał pan, że dyrektywa jest daleka od realizacji przewidzianej w niej celów. Problemy wynikają z wdrażania i wykładni Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (ETS). Obiecywał pan zmiany poprzez przyjęcie nowego instrumentu prawnego, ale wyroki ETS pokazały, że musimy wzmocnić dyrektywę, by powstrzymać dumping płacowy.
Obecnie, gdy trwa kryzys finansowy, potrzebujemy wyraźnych wytycznych prawnych i potrzebujemy, panie Barroso, tej samej płacy za tę samą pracę w tym samym miejscu pracy, niezależnie od płci. Jakich gwarancji jest pan w stanie nam udzielić, że tak będzie?
Marianne Thyssen (PPE). – (NL) Pani przewodnicząca, panie przewodniczący Komisji, panie urzędujący przewodniczący Rady, panie i panowie! Żyjemy w trudnych czasach, czasach przejściowych, czasach zmian – ale również w czasach interesujących. Instytucjonalnie rzecz biorąc, jesteśmy na drodze między Niceą a Lizboną. Mam nadzieję, że dotrzemy na miejsce bez szwanku – pod względem finansowym, gospodarczym, ekologicznym, demograficznym, nawet pod względem energii, migracji i bezpieczeństwa, nie zapominając o globalizacji, problemach żywnościowych, walce o zachowanie naszego modelu społecznego; we wszystkich tych dziedzinach jesteśmy ogarnięci gorączką przemian. To, czy dziedziny te okażą się stanowić zagrożenia, czy szanse, zależy w znacznym stopniu od nas samych.
Pewna w tym względzie jest jedna rzecz: tylko jeżeli przyjmiemy europejskie podejście do tych wyzwań, tylko jeżeli zajmiemy się nimi w oparciu o solidny, dobrze ukierunkowany program – jaki pan posiada, panie przewodniczący – i jeżeli będziemy posiadali silne instytucje, z którymi będziemy mogli współpracować, będziemy w stanie przyczynić się do kształtowania przyszłości i dalszego rozwijania naszej społecznie i ekologicznie dostosowanej gospodarki rynkowej. Nie mamy czasu do stracenia – „śpieszymy się”, że użyję słów mojego sąsiada – i dlatego też musimy przyspieszyć tworzenie nowej Komisji. Obecnie, panie i panowie, mamy jednego nominowanego przewodniczącego, tylko jednego.
Musimy obdarzyć pana José Manuela Barroso naszym zaufaniem. Chciałbym prosić każdego, kto się z tym nie zgadza, by zadał sobie pytanie, czy potrafi odróżnić przyjaciół od wrogów – poza wszystkim, co uzyskacie odwlekając głosowanie i wyrażając sprzeciw. Jeżeli nie chcecie pana Barroso, kogo chcecie? Kto był waszym kandydatem, kto jest waszym kandydatem, pytam się Grupy Zielonych/ Wolnego Przymierza Europejskiego a także Grupy Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów w Parlamencie Europejskim. Jeżeli powiodą się wasze plany, czy jesteście pewni, że zdołacie zaproponować lepszego, waszym zdaniem, kandydata, lepszego przewodniczącego Komisji?
Panie przewodniczący Komisji! Ma pan moje zaufanie i uzyska pan mój głos, mój i moich kolegów z grupy. Życzę panu wszelkiego powodzenia w tworzeniu nowej Komisji: musi pan uzyskać znaczne poparcie, by mógł pan raźno przystąpić do tego zadania.
Edite Estrela (S&D). – (PT) Panie przewodniczący Barroso! Traktat lizboński zostanie ratyfikowany i wejdzie w życie w ciągu następnych kilku miesięcy. Taką mam nadzieję. Z pańskiego programu i dzisiejszego przemówienia wyraźnie wynika jednak, że już teraz chce pan wzmocnienia władzy Parlamentu Europejskiego. Zgadzam się, ponieważ nie możemy już powracać do czasów, gdy przyszłość Europy rozgrywana była między Radą a Komisją, podczas gdy Parlament Europejski pełnił zaledwie rolę widza.
Uważam, panie Barroso, że pańska następna kadencja będzie miała decydujące znaczenie dla umocnienia tej nowej instytucjonalnej równowagi między Komisją, Radą i Parlamentem. Nasze poparcie nie jest zatem czekiem in blanco, ale inwestycją.
Nasza demokratyczna tradycja, ochrona praw człowieka, a także innowacje w zakresie bardziej przyjaznych dla środowiska form energii i lepsza polityka w zakresie ochrony środowiska są cechami odróżniającymi Europę od innych, ale nic nie odróżnia nas od reszty świata w zakresie polityki społecznej. Dlatego muszę wyrazić naszą nadzieję, że Komisja, której będzie pan przewodniczył – i jestem o tym przekonana – przyjmie na siebie odpowiedzialność za ochronę, umocnienie i poprawę europejskiego modelu społecznego i promowanie równości między kobietami a mężczyznami.
Zanim zakończę, chciałabym podkreślić, że uważnie wysłuchałam pańskich dzisiejszych słów, pańskich zobowiązań na przyszłość. Może pan liczyć na głos portugalskich socjalistów. W trakcie pańskiej następnej kadencji może pan jednak również liczyć na relacje, które z pewnością będą opierały się na lojalności, ale będą także bardzo wymagające.
Życzę panu pomyślności i sukcesu w pańskiej pracy.
Markus Ferber (PPE). – (DE) Pani przewodnicząca, panie przewodniczący Komisji, panie urzędujący przewodniczący Rady, panie i panowie! O co tak naprawdę chodzi w jutrzejszym głosowaniu? Chodzi o to, czego wielu posłów do tej Izby nie robi, a inni nie chcą robić. Chodzi mianowicie o przyjęcie na siebie odpowiedzialności za Europę. Chciałbym podkreślić jedną kwestię. Panie Barroso! Jestem panu wdzięczny, że raz jeszcze pan o tym przypomniał. Chodzi o przyjęcie na siebie odpowiedzialności za zapewnienie Europie zdolności do działania w trudnym czasie, tak by mogła ona przezwyciężyć wszystkie problemy, które były źródłem słusznej krytyki ze strony obywateli i tego Parlamentu. Uważam, że dzisiejsza debata pomogła wyjaśnić kwestię tego, na kim Europa może, a na kim nie może polegać w przyszłości, gdy nadejdzie pora przyjęcia na siebie odpowiedzialności politycznej w nadchodzących latach.
Chciałbym jednak zauważyć, panie Barroso, że do rozwiązania pozostało oczywiście wiele problemów i że spoczywa na panu ogromna odpowiedzialność w tym zakresie, ponieważ ma pan monopol na zgłaszanie inicjatyw na szczeblu europejskim.
Chciałbym się jeszcze odnieść do jednego tematu, który w moim odczuciu nie został omówiony w wystarczającym stopniu w dotychczasowej debacie, a mianowicie do polityki rolnej. W obszarze tym stoimy wobec kilku nowych wyzwań. Nie wystarczy stwierdzić jedynie, że jesienią zeszłego roku ministrowie rolnictwa doszli do porozumienia. Nie wystarcza to, że rozpoczęliśmy program kompleksowej reformy rolnej, ponieważ gdy zmienią się podstawowe warunki, będzie pan zmuszony, rzecz jasna, zgłosić odpowiednią inicjatywę, by pomóc rolnikom w Unii Europejskiej. Proszę pana, by poprosił pan panią komisarz ds. rolnictwa na stronę i wytłumaczył jej, że jej model nie sprawdzi się jako narzędzie wyprowadzenia tego ważnego sektora z kryzysu.
Jesteśmy gotowi – i mówię to w imieniu moich kolegów z Parlamentu – przyjąć na siebie odpowiedzialność za Europę z korzyścią dla Unii Europejskiej i europejskich obywateli.
Csaba Sándor Tabajdi (S&D). – (FR) Pani przewodnicząca! Panie Barroso! W lutym 2008 roku, sześć miesięcy przed wybuchem światowego kryzysu finansowego, węgierski premier zaproponował powołanie europejskiej instytucji ds. nadzoru i monitorowania sytuacji finansowej na świecie. Niestety Rada i pańska Komisja zdecydowała się powołać tę instytucję dopiero po tym, jak światowy kryzys był już w pełni.
Panie Barroso! Na jakim etapie są przygotowania do powołania tej instytucji. Kiedy instytucja ta rozpocznie swoją pracę?
Moje drugie pytanie brzmi: w ciągu ostatnich kilku lat Komisja nie odniosła żadnego sukcesu w walce z dominacją głównych sieci handlowych i nie chroniła ani rolników ani konsumentów. Czy możemy w tym zakresie oczekiwać od Komisji konkretnych, skutecznych środków?
Moje trzecie pytanie brzmi: w całej Europie panuje głęboki kryzys w sektorze mleczarskim, mający poważne konsekwencje społeczne i polityczne. Czy zamierza pan zmienić, zrewidować neoliberalną politykę prowadzoną dotychczas przez Komisję, która zakończyła się kompletnym fiaskiem?
Moje czwarte pytanie brzmi: jako kandydat na przewodniczącego, czy zamierza pan ustanowić mechanizm mediacji? Czy zamierza pan potwierdzić swój zamiar powierzenia nowemu komisarzowi ds. praw podstawowych odpowiedzialności za historyczne mniejszości narodowe, mniejszości imigrantów i Romów?
Simon Busuttil (PPE). – (FR) Pani przewodnicząca, panie Barroso! W debacie poświęcono wiele uwagi wyzwaniom finansowym i gospodarczym. Dziś chciałbym jednak skupić się na prawach obywateli i na Europie obywateli. Mówimy o europejskim obywatelstwie, o prawach obywateli, o swobodzie przemieszczania się, o walce z przestępczością, wzmocnieniu bezpieczeństwa, walce z terroryzmem i wspólnej polityce imigracyjnej. Wszystkie te kwestie dotykają obywatela Europy, podobnie jak problemy gospodarcze i finansowe. Istnieją jednak również inne wyzwania, które mają wpływ na życie codzienne naszych obywateli i które w związku z tym zasługują na uwagę.
Rzeczywiście mamy plan, plan stworzenia europejskiej przestrzeni opartej na sprawiedliwości, wolności i bezpieczeństwie. Mieliśmy program z Tampere, program haski, a teraz program sztokholmski. Uważam, że musimy tej dziedzinie poświęcić nową energię. Program sztokholmski stworzy nowe możliwości. Ponadto mamy traktat lizboński, na mocy którego Parlamentowi przyznane zostaną w tym obszarze nowe i ważne uprawnienia, a także uzyska on w tym względzie większą rolę. Dzisiejszego popołudnia powiedział nam pan, panie przewodniczący Barroso, że dziedziną tą nie będzie się już zajmował jeden, ale dwóch komisarzy. Powiedziano nam, że powołany zostanie komisarz ds. wewnętrznych i imigracji oraz komisarz, który będzie zajmował się dziedziną sprawiedliwości, praw człowieka i swobód obywatelskich. Zbudujmy partnerstwo, bliskie partnerstwo między Komisją a Parlamentem na rzecz Europy, która rzeczywiście będzie Europą dla obywateli, Europą, która będzie broniła praw naszych obywateli, która będzie broniła ich swobód, stała na straży ich bezpieczeństwa.
Tak, wierzę, że możemy wspólnie pracować na rzecz budowania Europy dla obywateli i życzę wszystkiego najlepszego w jutrzejszym głosowaniu.
Zoran Thaler (S&D). – (SL) Zgadzam się z uwagami wielu moich kolegów przedmówców, ale za pańskim pozwoleniem, panie Barroso, chciałbym zadać panu następujące pytania. Czy dokonał pan podsumowania swojej poprzedniej kadencji? Czy jest pan zadowolony z pańskich osiągnięć w ciągu tych pięciu lat? Zdaje mi się, że tak, i dlatego ponownie kandyduje pan na przewodniczącego Komisji. Zastanawiam się jednak, czy jest pan zadowolony z pańskiej dotychczasowej skuteczności w zapobieganiu kryzysowi finansowemu, gospodarczemu i społecznemu? Czy może pan przyglądać się, z czystym sumieniem, miarowemu wzrostowi liczby bezrobotnych, która sięga już milionów osób w Unii Europejskiej, i ponownemu wypłaceniu przez sektor finansowy bezwstydnych premii tym, którzy nie tylko pogrążyli nas w kryzysie najgorszym z możliwych, ale również sprowadzili na nas widmo ubóstwa?
Może nam pan dzisiaj powiedzieć, czy w trakcie drugiej kadencji zamierza pan załatwiać sprawy inaczej? Czy zobaczymy więcej tego samego, czy zobaczymy coś nowego? Czy jest coś, czego powinniśmy się spodziewać? Co pańskim zdaniem musi pan zmienić w sposobie, w jaki wykonuje pan swoją pracę?
Pozwolę sobie zadać panu jeszcze jedno pytanie. Pytanie to dotyczy kwestii, której unikał pan w pańskich wytycznych politycznych jak ognia. Najwyraźniej chce pan przewodniczyć Komisji Unii Europejskiej liczącej 500 milionów ludzi. Gdzie jest ambicja i determinacja naszej ogromnej wspólnoty, gdy przychodzi do otwarcia drzwi dla tych współobywateli Europy, którzy chcą się do nas przyłączyć? Jakie dodatkowe wysiłki podejmie pańska Komisja, by przyspieszyć ten proces? Czy zaoferuje pan namacalną pomoc, tzn. fachową wiedzę i środki materialne, rządowi centralnemu Bośni-Hercegowiny, by pomóc jej zrealizować plan i osiągnąć kryteria wymagane do tego, by umożliwić jej obywatelom swobodne podróżowanie w obrębie Unii Europejskiej?
Gunnar Hökmark (PPE). – Pani przewodnicząca! Pan Barroso uzyska jutro nasze poparcie, nie tylko dlatego, że został pan, panie Barroso, wskazany przez wszystkie 27 państw członkowskich i nie tylko dlatego, że musimy zacząć pracę, ale również dlatego, że przedstawił pan szeroki program polityczny obejmujący główne wyzwania naszych czasów. Oczywiście wszyscy mamy w tym względzie odmienne zapatrywania.
Będziemy wzywać do inicjatyw z pańskiej strony i ze strony Komisji w oparciu o większość w tym Parlamencie, a nie za pomocą prób narzucania stanowiska mniejszości, i będziemy omawiali i szczegółowo analizowali pańskie propozycje i podejmowali decyzje w oparciu o większość w tym Parlamencie. W taki właśnie sposób funkcjonuje demokracja i w taki sposób funkcjonujemy również my. Pokładamy ufność nie tylko w panu, ale również w tym Parlamencie. Pozwolę sobie tylko powiedzieć, że wasze jutrzejsze głosowanie na „nie”, bez żadnej alternatywy, oznaczać będzie, że nie macie żadnej alternatywy. W tym samym czasie, kiedy my wzywamy do działania, są ludzie, którzy chcą je powstrzymać. Muszę ponadto powiedzieć, że w związku ze zbliżającym się terminem szczytu w Kopenhadze, nieodpowiedzialne jest działanie bez przywództwa w Komisji. W czasie, w którym musimy zająć się rozwiązaniami i prawodawstwem odnoszącymi się do rynków finansowych, alternatywa opcja, jaką jest głosowanie przeciwko nowej Komisji, nie jest opcją odpowiedzialną. Nieodpowiedzialne jest również działanie w sposób uniemożliwiający nam rozpoczęcie politycznego procesu odbudowy gospodarczej w sytuacji, gdy zagrożone są miejsca pracy w całej Europie.
Pani przewodnicząca! Jutrzejsze głosowanie jest w znacznej mierze głosowaniem nad pozycją, jaką uzyska Parlament Europejski. My, parlamentarzyści, mówimy, że chcemy, by Europa przewodniczyła światu, ale nigdy nie zdobędziemy pozycji światowego lidera, jeżeli nie będziemy w stanie zapewnić przywództwa Unii Europejskiej. Udzielimy panu poparcia i będziemy przypatrywać się pańskim propozycjom, będziemy prowadzili z panem dyskusje, ponieważ pokładamy ufność w demokracji i w większości, jaką mamy w Parlamencie. Życzę panu powodzenia jutro.
(Oklaski)
Erminia Mazzoni (PPE). – (IT) Pani przewodnicząca, panie i panowie! Panie Barroso! Ta debata jeszcze bardziej przekonała mnie, że mam rację, przychylając się do propozycji zgłoszonej przez Grupę Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańskich Demokratów), by poprzeć pańską kandydaturę, i jako przewodnicząca Komisji Petycji chciałabym zaofiarować panu swój skromny wkład: panie Barroso! Popieram pańskie cele i wyznaczone przez pana priorytety, ale pozwolę sobie zaproponować dwie dziedziny wymagające większej uwagi, w szczególności w odniesieniu do tego, co nazywa pan wychodzeniem z obecnego kryzysu finansowo-gospodarczego.
Uważam, podobnie jak pan, że kryzys ten jest również, a wręcz przede wszystkim, kryzysem naszych wartości, podstawowych wartości naszego społeczeństwa. W ciągu następnych pięciu lat Komisja Europejska będzie musiała stawić czoła największym wyzwaniom. Ramy geopolityczne uległy radykalnej zmianie. Nowo rozwijające się kraje, nowo rozwijające się gospodarki, takie jak Indie, Brazylia i Afryka, odgrywają teraz ważną rolę w gospodarce realnej. Z jednej strony daje nam to nowe możliwości wzrostu, z drugiej – wystawia nas na ryzyko hegemonii rynkowych, które w dłuższej perspektywie czasowej mogą doprowadzić do wzrostu poziomu ubóstwa.
W tym względzie rola Europy, jej cywilizacji i jej mądrości jest kluczowa dla propagowania szeroko rozpowszechnionego, zrównoważonego rozwoju gospodarczego i propagowania praw obywatelskich. Reprezentuje ona autentyczną integrację różnych korzeni i kultur. Mówię tu o naszych korzeniach, naszych chrześcijańskich korzeniach, które mogłyby być narzędziem zażegnania kryzysu wartości, tego dramatycznego powszechnego kryzysu, ale tylko jeżeli będziemy korzystać z tych korzeni jako z przewodnika w promowaniu rozwoju i integracji praw i obowiązków wszystkich obywateli.
W kwestii finansów, panie Barroso, musimy ocenić potrzebę reformy polityki monetarnej i fiskalnej, by zażegnać walkę naszej waluty, czyli euro, z panującym dotychczas dolarem, a także z wyłaniającymi się walutami chińską i indyjską; by uzyskać bardziej ścisłą regulację rynku finansowego, w tym zakaz spekulowania towarami energetycznymi, a przede wszystkim towarami żywnościowymi, których ceny mogą doprowadzić do zagłodzenia wielu gospodarek; by przywrócić dawną rolę finansów, służebną względem produkcji; i by zamienić lub wspierać tradycyjne źródła dobrobytu gospodarczego w europejskich regionach pogrążonych w depresji zachętami podatkowymi.
Co się tyczy Europy obywatelskiej, którą pan zamierza propagować poprzez poprawę dialogu i upowszechnianie informacji, jako przewodnicząca Komisji Petycji czuję się w tę kwestię osobiście zaangażowana. Dlatego trzeba będzie zwrócić się do tej Komisji, jeżeli Parlament zechce podjąć dalsze działania w zakresie rezolucji przyjętej w poprzedniej kadencji.
Komisja Petycji jest pierwszym punktem kontaktowym w relacjach między europejskimi instytucjami a obywatelami. Poszukuje ona rozwiązań, wyjaśnia i promuje działania w odpowiedzi na liczne i różnorodne skargi europejskich obywateli. W związku z tym, panie Barroso, nalegam, by wzmocnił pan stosunki między Komisją, której ma pan zaszczyt przewodniczyć, a komisją, na której czele stoję ja, czyli Komisją Petycji, i by powołał pan na jej potrzeby specjalnego komisarza. Ogłosił pan powołanie dwóch nowych komisarzy.
Europa, która skupia swój program prac na swoich obywatelach, jak pan stwierdził, to Europa, która musi zapewnić tej komisji – stanowiącej forum, miejsce, w którym obywatele mają swój głos – większe prawa i większą godność.
Sophie Briard Auconie (PPE). – (FR) Pani przewodnicząca, panie przewodniczący Komisji, panie i panowie! Przeanalizowałem wytyczne zawarte w pańskim programie i z zadowoleniem przyjmuję pańską ambicję w każdej z głównych dziedzin polityki. Popieram między innymi przedstawioną politykę gospodarczą, a ściślej rzecz biorąc, kontynuację i tworzenie nowych działań; plan odbudowy; propozycje w zakresie spójności społecznej; politykę na rzecz ochrony środowiska, szczególnie zrównoważonego rozwoju; projekty skierowane do naszej młodzieży, wzmocnienie europejskiej obronności; a także kontynuację silnej i zrównoważonej polityki rolnej.
Z ogromnym entuzjazmem przyjmuję pańską ambicję stworzenia zwycięskiej i opiekuńczej Europy, jakiej chcemy. Nie aprobuję jednak wysokości środków finansowych Unii Europejskiej przewidzianych na rzecz wszystkich pańskich projektów. Unia musi posiadać środki finansowe współmierne do swoich ambicji. Niektórzy z moich kolegów posłów podnieśli już tę kwestię. Panie Barroso! Moim zdaniem niesłychanie ważne jest, by zaczął pan przekonywać państwa członkowskie do zwiększenia ich wkładu we wspólnotowy budżet, zasadniczo od 2014 roku. Prawdą jest, że kryzys nadwyręża obecnie budżety państw członkowskich. Jednocześnie musimy wybiegać w przyszłość i pomyśleć o czasie, który nastanie po zakończeniu kryzysu, i już teraz zacząć pracę nad wspólnotowym budżetem, który będzie spełniał potrzeby europejskiego działania. Wiem, że zdaje pan sobie sprawę z tej potrzeby, ponieważ odniósł się pan do niej w programie. Dziś pozostaje panu tylko zobowiązać się do zapewnienia, byśmy – mam na myśli Parlament i Radę – dysponowali w przyszłości środkami potrzebnymi do realizacji naszej polityki.
Sandra Kalniete (PPE). – (LV) Chciałabym potwierdzić, że litewscy posłowie Grupy Europejskiej Partii Ludowej poprą kandydaturę pana przewodniczącego J. M. Barroso. Poprzemy pana, ponieważ mamy nadzieję, że będzie pan w dalszym ciągu działał na stanowisku przewodniczącego Komisji Europejskiej na rzecz bardziej sprawiedliwej Europy. Uważamy, że należy zapewnić sprawiedliwe traktowanie państw członkowskich pod względem wysokości wsparcia dla rolników, niezależnie od stażu członkostwa w Unii Europejskiej. Oczekujemy również, że obejmie pan przywództwo nad reformą wspólnej polityki rolnej i działaniami na rzecz zapewnienia możliwości sprawiedliwej konkurencji wszystkim państwom członkowskim. Wzywamy pana do objęcia przywództwa nad dalszą liberalizacją europejskiego rynku usług.
Europa może wyjść zwycięsko z kryzysu, tylko pod warunkiem, że oprze swoją strategię na silnym jednolitym rynku i zapewni równe warunki gry. Europejskie instytucje w istocie mają do spełnienia rolę stabilizującą w przezwyciężaniu kryzysu w najbardziej dotkniętych państwach członkowskich, i Łotwa zdaje sobie z tego sprawę. Chciałabym podziękować Komisji Europejskiej za współpracę z nami. Wspólna europejska waluta potwierdziła swoją stabilizującą rolę w obecnie panujących kryzysowych warunkach. Kraje bałtyckie same wyznaczyły sobie za cel przystąpienie do strefy euro, ale w czasach światowej dekoniunktury jest to bardzo karkołomne zadanie. Dlatego wzywamy Komisję, by promowała racjonalne, elastyczne podejście do egzekwowania wymogów paktu na rzecz stabilności i wzrostu i kryteriów z Maastricht w sposób odpowiedni dla kryzysu. Jestem przekonana, że wcześniejsze przyjęcie krajów bałtyckich i wszystkich europejskich krajów do strefy euro leży w interesie Europy jako całości.
Panie przewodniczący! Nalegamy, by przyspieszył pan opracowywanie wspólnej polityki energetycznej z myślą o zmniejszeniu uzależnienia Europy od monopolistów. Życzę panu sukcesu w jutrzejszym głosowaniu!
Damien Abad (PPE). – (FR) Pani przewodnicząca, panie Barroso! Jako poseł francuskiej delegacji Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańskich Demokratów) oraz jako przedstawiciel Nouveau Centre, partii politycznej zrodzonej z UDF, bardzo zależało mi na tym, by móc się dziś do pana zwrócić. Przede wszystkim chciałbym panu przypomnieć o poparciu, jakie uzyskał pan od prezydenta republiki i francuskiego rządu i pogratulować sposobu, w jaki przyczynił się do sukcesu prezydencji francuskiej.
Pan Barnier i wszyscy moi koledzy parlamentarzyści reprezentujący większość, jaką uzyskał francuski prezydent, oczekują teraz, że Komisja podejmie się realizacji naszej misji budowania politycznej Europy, która będzie w stanie przyczyniać się do rozwiązywania głównych problemów na świecie i że będzie tę misję z nami współrealizować.
Naszym zdaniem, by móc zbudować tę polityczną Europę, panie Barroso, musimy uniknąć dwóch pułapek. Po pierwsze, pułapki przedstawiania konkurencji jako bezwzględnego i niepodważalnego dogmatu. Tak, Europa potrzebuje polityki w zakresie przemysłu, polityki rolnej, polityki energetycznej czy polityki energetycznej wspierającej nowe technologie, tak bardzo, jak potrzebuje polityki w zakresie konkurencyjności.
Drugą pułapką, jakiej należy uniknąć, jest sprowadzenie tej Komisji do roli sekretariatu Rady. Potrzebujemy Komisji silnej, wychodzącej z propozycjami, która zapewnia innowacyjność i pobudza europejską integrację. Tak więc, mimo zastrzeżeń zgłoszonych przez moje zaplecze polityczne we Francji, jestem dziś skłonny poprzeć pańskie działania i towarzyszyć panu na tej ważnej drodze, na którą, jak się zdaje, chce pan wkroczyć, nie tylko w zakresie zrównoważonego rozwoju i walki ze zmianami klimatycznymi.
Jednakże, by upewnić się, że mój głos, jak i głos kilku moich kolegów z Parlamentu, którzy nadal mają dziś kilka pytań, będzie jak najbardziej świadomy, chciałbym, żeby przyjął pan na siebie w tej Izbie dwa zdecydowane zobowiązania. Po pierwsze, zobowiązanie wdrożenia prawdziwie sensownej polityki na rzecz naszego przemysłu, naszych terytoriów i tego wszystkiego, co scala europejską tożsamość.
Po drugie, zobowiązania do uczynienia wszystkiego, co w pańskiej mocy, by zagwarantować, że europejski model będzie modelem, który najlepiej godzi gospodarkę rynkową z wymogiem solidarności wśród państw członkowskich, regionów i społeczności.
Panie Barroso! Dzisiejsza młodzież potrzebuje Europy wspierającej ją w obliczu globalizacji i utożsamiającej nową nadzieję, i jako najmłodszy z francuskich posłów do PE jestem całkowicie przekonany, że młodzież chce Europy, która zarówno ją ochroni, jak i zaoferuje nową ambicję. W przyszłości nasze zadanie będzie polegało na wspólnym budowaniu Europy. Liczę na pana, tak jak pan liczy na mnie.
Czesław Adam Siekierski (PPE). – (PL) Panie przewodniczący! Europa jest jedna. Jest to Europa pokoju, wolności, demokracji. Przestrzegamy praw człowieka i chcemy realizować program społecznej gospodarki rynkowej – program, który stawia człowieka w centrum naszych zainteresowań. Ale Europa jest zróżnicowana. Mamy szereg regionów bardzo biednych, potrzeba zatem prawdziwej polityki spójności. Wspólna polityka rolna właściwie sankcjonuje dwie Europy: starą i nową. To wymaga zmian i stworzenia prawdziwej, zjednoczonej, solidarnej, spójnej Europy. Pan, panie przewodniczący, wie to najlepiej. Jakie działania podejmie pan w tym zakresie, aby tę sytuację zmienić?
Hannu Takkula (ALDE). – (FI) Pani przewodnicząca! Panie przewodniczący Barroso! Moim zdaniem doskonale sprawdził się pan w roli przewodniczącego Komisji. Krytykować jest łatwo, ale trzeba też wyrazić uznanie tam, gdzie jest ono należne. Przewodzenie 27 krajom w pluralistycznej Europie jest ambitnym zadaniem, i pan dobrze się z niego wywiązał. Był pan czynnikiem wprowadzającym równowagę między dużymi a małymi krajami, i w związku z tym chciałbym przyłączyć się do słów przewodniczącego mojej partii, fińskiego premiera Mattiego Vanhanena, który powiedział, że zasługuje pan na kolejną kadencję. Zdecydowanie popieram przedłużenie pańskiej kadencji i zagłosuję jutro za tym. Pańskie dokonania w ostatnich pięciu latach mówią same za siebie. Moim zdaniem nie ma już potrzeby przedstawiania propozycji nowych programów, ponieważ działania mówią same za siebie i mam nadzieję, że fiński komisarz, Olli Rehn, będzie cieszył się dobrą i silną pozycją również w następnej Komisji. Co jednak najważniejsze, w jutrzejszym głosowaniu opowiemy się za umożliwieniem panu sformowania nowej Komisji. Życzę panu wszelkiej pomyślności.
Ulrike Lunacek (Verts/ALE). – Pani przewodnicząca! Pan Barroso wielokrotnie powtarzał, w jakich wyjątkowych czasach przyszło nam żyć, mówił o ważnych problemach, jakie przed nami stoją, a także o przywództwie, jakie musi okazać UE w sektorze rynku finansowego.
Jednakże, panie Barroso, jest jedna rzecz, o którą chciałbym zapytać – wspomina pan o niej w dokumencie, który nam pan przedstawił – a mianowicie finansowe środki własne Unii Europejskiej. Nie wspomina pan, skąd miałyby one pochodzić.
W związku z tym w trakcie naszego zeszłotygodniowego spotkania z grupą zielonych/EFA zadałem panu jedno pytanie. Niestety nie uzyskałem pańskiej odpowiedzi; mam nadzieję, że uzyskam ją teraz. Moje pytanie brzmi: co z podatkiem od transakcji finansowych?
Nawet pan Sarkozy proponuje go teraz. Mówią o nim też pan Steinmeier i inni. Belgia i Francja mają już instrumenty prawne do jego wdrożenia, dlaczego więc nie rozmawiać i nie wywierać presji mając na uwadze wniosek Komisji dotyczący podatku od transakcji finansowych?
Nikolaos Chountis (GUE/NGL). – (EL) Pani przewodnicząca! Wysłuchałem pana Barroso dwukrotnie. Raz na posiedzeniu plenarnym i raz na konferencji z udziałem Zjednoczonej Lewicy Europejskiej. Zapoznałem się ponadto z tekstami przedstawiającymi jego stanowisko w różnych obszarach.
Mam jedną konkretną uwagę: znamy stanowisko pana Barroso w sprawie zmodyfikowanych polityk. Nie dowiedzieliśmy się, jakie jest jego stanowisko w sprawie zmodyfikowanych produktów. Czy oznacza to, że import i wprowadzanie do obrotu zanieczyszczonych produktów będzie tolerowane w Europie?
Generalnie, chociaż pan Barroso utrzymuje, że promuje nowe idee, których potrzebuje Europa, zasadniczo promuje on i proponuje te same nieudane, neoliberalne recepty, które doprowadziły do depresji, bezrobocia i poważnych nierówności społecznych w Europie.
Podejście to, to znaczy pańskie podejście, panie Barroso, i podejście pańskiej Komisji, doprowadziło do powstania kryzysu zaufania między przywódcami Unii Europejskiej a europejskimi obywatelami, który znalazł wyraźne odzwierciedlenie w ostatnich wyborach, zbojkotowanych przez ogromne rzesze europejskich obywateli.
Wreszcie, ponieważ określa pan każdego, kto nie zgadza się z pańskim programem, mianem antyeuropejskiego, nie uda się panu zjednać sobie wszystkich Europejczyków, szczególnie tych, którzy chcą innej Europy, i dlatego też, moim zdaniem, nie jest pan odpowiednim człowiekiem na to stanowisko.
Barry Madlener (NI). – (NL) Panie Barroso! Nie zdołał pan uzyskać poparcia Grupy Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów w Parlamencie Europejskim, ani Grupy Zielonych/Wolnego Przymierza Europejskiego – co tak naprawdę przemawia na pańską korzyść. To będzie ekscytujące głosowanie: na pierwszy rzut oka może pan liczyć na około połowę oddanych głosów, tak więc liczy się każdy głos. Oczywiście chciałby pan również otrzymać mój głos, głos drugiej co do wielkości holenderskiej partii w Parlamencie, Partii Wolności. Jesteśmy gotowi oddać panu nasz głos, ale musi pan obiecać, że porzuci pan negocjacje z Turcją, dopilnuje, by Holandia nie była już dłużej największym płatnikiem netto na rzecz tej zbiurokratyzowanej UE, oraz że będzie pan dążył do Europy suwerennych państw członkowskich, a nie do federalnego superpaństwa, do jakiego pan aspiruje. Zapraszam pana do złożenia nam wizyty dziś o godz. 22.00, tak byśmy mogli to omówić. Kto wie, może pan złożyć nam te obietnice, otrzymać nasze poparcie i kontynuować pańską pracę – w zupełnie inny sposób, niż w ciągu ostatnich pięciu lat.
Brian Crowley (ALDE). – Pani przewodnicząca! Chciałbym przede wszystkim życzyć panu Barroso powodzenia w jutrzejszym głosowaniu. Niestety byłem zdania, że głosowanie trzeba było przeprowadzić w lipcu, tak by nie dopuścić do powiększania się niepewności. Mówiąc to, myślę jednak, że przedstawione przez pana, panie Barroso, polityczne wytyczne wyraźnie zarysowują wizję i idee, jakie wyznaje pan z myślą o skierowaniu nas z powrotem na właściwe tory.
Być może moim najgorętszym apelem do pana – poza zaproszeniem pana do powrotu do Parlamentu – byłoby również poproszenie pana o zdobycie się na odrobinę więcej krytyki pod adresem rządów, gdy nie realizują one swoich zobowiązań. Weźmy choćby strategię lizbońską. Dziewięćdziesiąt procent tej strategii nie zdołano zrealizować, ponieważ państwa członkowskie zaniechały działań, które miały z nas uczynić zarówno najbardziej konkurencyjną, jak i najbardziej dynamiczną gospodarkę przyszłości.
Wiem, że trudno jest próbować wskazać jedno odpowiedzialne za to państwo. Nie odważyłbym się wskazywać winnego, ale skoro my dajemy przykład i prowadzimy między Parlamentem i Komisją wymianę koncepcji dotyczących sposobów przywrócenia wzrostu i stworzenia innowacyjności w ramach nowej gospodarki, również państwa członkowskie powinny zwiększyć wysiłki i podjąć takie działania.
Wreszcie zasmuca mnie to, że w czasie gdy na całym świecie panują niespotykane jak dotąd trudności gospodarcze, gdy Europa jest postrzegana jako lider w dziedzinie regulacji działalności bankowej i w innych tego rodzaju dziedzinach, my tracimy naszą szansę z uwagi na niedojrzałe polityczne gierki między różnymi grupami.
Raül Romeva i Rueda (Verts/ALE). – (ES) Panie Barroso! Jest pan uznawany za gorącego orędownika ochrony środowiska, i gratuluję panu tego.
W zeszłym tygodniu dotarły do nas dobre wieści. Wreszcie podjęto decyzję, że tuńczyk błękitnopłetwy, któremu grozi zagłada, zostanie objęty ochroną poprzez umieszczenie na liście gatunków chronionych przez CITES. W tym zakresie apeluję, by to tymczasowe poparcie stało się poparciem stałym.
Problem i światowy paradoks w tej całej kwestii polega na tym, że w sytuację tę wpędziła nas neoliberalna polityka, którą propagował pan do tej pory, ponieważ jest to po prostu polityka, która polega na prywatyzacji zysku i „uspołecznianiu” kosztów.
Stoimy wobec poważnego problemu dotyczącego środowiska naturalnego. Od lat dotujemy floty, które pustoszą nasze morza i które, pod tym właśnie względem, niejednokrotnie są współodpowiedzialne za katastrofę. Proszą teraz o pieniądze na naprawę sytuacji, do której doprowadziliśmy.
To absurd i rzecz bardzo trudna do zaakceptowania z demokratycznego punktu widzenia. Nie możemy popełniać tych błędów, sięgając do pieniędzy obywateli.
Dlatego wzywamy do przeglądu wspólnej polityki rybołówstwa, szczególnie w oparciu o nowe zasady.
Pat the Cope Gallagher (ALDE). – Pani przewodnicząca! Jestem święcie przekonany, że panu Barroso zostanie jutro powierzona kolejna pięcioletnia kadencja przewodniczącego Komisji. Uważam, że jest on właściwym kandydatem na to stanowisko i że jego dotychczasowe dokonania są imponujące.
Wierzę również, że jeśli traktat lizboński zostanie ratyfikowany w moim kraju, UE będzie funkcjonowała w sposób bardziej efektywny. Ci, którzy sprzeciwiają się traktatowi w Irlandii szerzą wierutne kłamstwa, jakoby płaca minimalna miała wynosić 1,84 euro.
Mówi się, że elementem odbudowy gospodarczej w Europie są tzw. „zielone kiełki”. Ratyfikacja traktatu lizbońskiego jest sama w sobie takim „zielonym kiełkiem”. Społeczność inwestorów oraz osoby tworzące miejsca pracy chcą uchwalenia traktatu lizbońskiego.
Ważną zmianą jest to, że od czasu ostatniego referendum my, Irlandczycy, zagwarantowaliśmy sobie na przyszłość prawo do wyznaczania jednego członka Komisji Europejskiej. Dodatkowo ważne są gwarancje prawne dotyczące neutralności, podatku, prawa do życia, edukacji i rodziny.
Gwarancje te są dla nas ważne. Protokoły są tożsame z traktatem i rzecz jasna Irlandia potrzebuje Europy; Europa potrzebuje Irlandii.
(GA) Życzę panu jutro wszystkiego najlepszego.
Martin Ehrenhauser (NI). – (DE) Pani przewodnicząca! Unia Europejska cierpi na dramatyczny deficyt demokracji. Niestety nic się nie zmieniło w tym zakresie w ciągu ostatnich pięciu lat pod przewodnictwem pana Barroso. Za jego kadencji pogrążyliśmy się w bardzo poważnym kryzysie gospodarczym i jasne stało się, że wszystkie znaki ostrzegawcze sygnalizujące niestabilność systemu finansowego zostały po prostu zignorowane. Te znaki ostrzegawcze były rzeczywiście wysyłane. Pan Barroso mówi w swoim przemówieniu o potrzebie zmiany architektury systemu finansowego i zreformowania systemu premiowania menedżerów. Chciałbym jasno powiedzieć jedną rzecz: panie Barroso! To było pańskie zadanie w ciągu ostatnich pięciu lat, a pan się z niego nie wywiązał. Dlatego też będę głosował przeciwko powołaniu pana na urząd przewodniczącego Komisji.
Osobiście widzę na tym stanowisku młodego przewodniczącego Komisji, który podejmie się tego zadania z ogromną kreatywnością i z odwagą dokonania zasadniczych zmian, a przede wszystkim z niezależnością; kogoś, kto uczyni z Europy prawdziwą demokrację. Jestem pewny, że Europa potrzebuje nowej atmosfery optymizmu, a ta nie pojawi się, gdy pan Barroso zostanie powołany na stanowisko przewodniczącego Komisji, ale tylko wtedy, gdy właśnie nie będzie na nie powołany.
Zoltán Balczó (NI). – (HU) Dziękuję za umożliwienie mi zabrania głosu. Chciałbym zadać panu przewodniczącemu Barroso dwa pytania. Pierwsze z nich brzmi następująco: w pańskim przemówieniu wyraźnie uzależnił pan swoją przyszłość polityczną od wejścia w życie traktatu lizbońskiego. Czy oznacza to, że jeśli zostanie pan jutro wybrany na stanowisko przewodniczącego Komisji, a traktat lizboński zostanie odrzucony w irlandzkim referendum, zrezygnuje pan ze stanowiska?
Moje drugie pytanie brzmi następująco: wypowiedział pan wojnę narodowemu egoizmowi, który zgodnie z pańską diagnozą wynika z lęku i przeistacza się w ekstremizm. Moje pytanie brzmi: kto będzie decydował, czy ludzie, organizacje lub partie dopuszczają się szkodliwego narodowego egoizmu? Czy może chodzi im, jak nam, o propagowanie świadomości narodowej, koniecznej do zachowania suwerenności narodu? Innymi słowy, czy daje nam to podstawę do mówienia tu, w Europie, o narodowej kulturze, językach i różnorodności?
José Manuel Barroso, przewodniczący Komisji. − (FR) Pani przewodnicząca! Chciałbym rozpocząć od kwestii proceduralnej. Pragnę powiedzieć, w szczególności posłom niezrzeszonym, że nie poszedłem na spotkanie z ich grupą, gdyż nie zostałem zaproszony. Tylko tyle. Oczywiście między mną a tymi posłami, a także innymi posłami, istnieją poważne różnice zdań, ale udałem się na spotkanie z wszystkimi grupami, które mnie zaprosiły, wszystkimi grupami utworzonymi zgodnie z obowiązującymi procedurami. Poszedłem tam, by uczestniczyć w demokratycznej debacie. Lubię demokratyczną debatę. Chciałbym, żeby to było jasne.
Spróbuję zwięźle odpowiedzieć na wiele spośród zadanych pytań. Ponadto widzę, że niektórzy posłowie już opuścili salę, mimo to uczynię wszystko co w mojej mocy, by odpowiedzieć na pytania.
Rozpocznę od kwestii premii, czyli od ostatniego zadanego pytania. Pragnę zwrócić państwa uwagę na to, że pod koniec 2004 roku Komisja – moja Komisja – przedstawiła zalecenie dotyczące zbyt wysokich wynagrodzeń, nie tylko w bankach, ale również w całym systemie gospodarczym. Niestety wówczas nikt nie zwrócił uwagi na nasze zalecenie.
Cieszę się, że kwestia premii i zbyt wysokich wynagrodzeń nabiera teraz większej priorytetowości i mam nadzieję, że będziemy w stanie znaleźć rozwiązanie, w formie – dodam – wniosków legislacyjnych, które przedstawiliśmy Radzie. Wnioski te leżą na stole: zalecenie, ale również wiążąca część dyrektywy w sprawie wymogów kapitałowych dla banków.
Wiele pytań dotyczyło bezpieczeństwa energetycznego. Pytania te zadali między innymi pan Saryusz-Wolski, pan Marinescu i inni. Bezpieczeństwo energetyczne było tak naprawdę jednym z głównych priorytetów tego Kolegium, i mam zamiar uwzględnić je również w priorytetach następnej Komisji, o ile uzyskam zgodę Parlamentu, ponieważ Europejczycy, i to nie tylko Europejczycy z krajów należących do Unii, zwracają swoje oczy ku Komisji. Kiedy zaistniał problem między Rosją a Ukrainą, prezydent Putin zdecydował się zadzwonić specjalnie do mnie, by mnie poinformować o problemie. Wiedzą państwo ponadto, jak wiele czasu i energii poświęciliśmy w Komisji, wraz z naszymi partnerami, na próby znalezienia rozwiązania problemu, który dotyczył Rosji i Ukrainy, ale który miał również konsekwencje dla odbiorców w Europie.
Osobiście poświęcam tym kwestiom dużo uwagi. Dlatego też, pozwolę sobie dodać, uruchomiliśmy program połączeń międzysystemowych w krajach bałtyckich, i dlatego też to właśnie Komisja przerwała impas w kwestii Nabucco – a powiedzmy to sobie szczerze, sytuacja była beznadziejna. Dlatego też uwzględnię te kwestie wśród głównych priorytetów Komisji, przy czym rzeczywiście istnieje opór wobec utworzenia rzeczywistego wewnętrznego rynku energii. Mam nadzieję, że w trakcie następnej kadencji, przy waszym wsparciu, przełamiemy ten opór, który – powiedzmy to sobie jasno i szczerze – nadal istnieje, i że będziemy w stanie ustanowić w Europie zintegrowany rynek energii z prawdziwego zdarzenia.
Możecie na mnie polegać, że będę w Komisji nieugięcie bronił europejskiego interesu. Co więcej, uważam, że problem bezpieczeństwa energetycznego ma również zasadnicze znaczenie dla problemu zwalczania zmian klimatu.
Powtórzę to raz jeszcze, w szczególności posłom Grupy Zielonych/Wolnego Przymierza Europejskiego: zawsze można być bardziej ambitnym, ale szczerze mówiąc, uważam, że powinniśmy się cieszyć, że Unia Europejska, działając na podstawie wniosku Komisji, wysuwa się na czoło w walce ze zmianami klimatu. Jasne jest, że nie doprowadzilibyśmy do porozumienia wszystkich państw członkowskich, gdyby nie praca – i pragnę to wyraźnie podkreślić – prezydencji pani Merkel, a następnie pana Sarkozy’ego, ponieważ również oni czynili wysiłki, by do tego doprowadzić, i należy docenić te wysiłki. Wszystkie państwa członkowskie poczyniły wysiłki, ale to dzięki ambitnemu wnioskowi Komisji udało nam się toczyć walkę z globalnym ociepleniem, i bardzo liczę na wasze wysiłki, tak byśmy utrzymali Europę w awangardzie tej walki.
Co się tyczy kwestii społecznych, powiedziałem już, co miałem do powiedzenia: podjąłem do tej pory kilka konkretnych zobowiązań w zakresie kwestii dotyczących delegowania pracowników i problemów związanych z usługami publicznymi. Chcę wspólnie z państwem doprecyzować zasady, o których wspomniałem i które dziś bardzo wyraźnie określiłem: zasady dotyczące sprzeciwu wobec dumpingu społecznego i poparcia na rzecz społecznej gospodarki rynkowej.
Doskonale zdaję sobie sprawę, że jest to interesująca debata ideologiczna, ale wierzę, że mamy właściwą odpowiedź w Europie. Potrzebujemy rynku wewnętrznego – jest on naszą siłą – a jednocześnie wysokiego poziomu spójności społecznej. Na tym właśnie polega kreatywność Europy, jej wkład. Autorem cytatu, który umieściłem na początku mojego dokumentu, jest wielki współczesny europejski historyk, Tony Judt, który wykłada w New York University. Powiedział on: „może i Stany Zjednoczone mają najpotężniejszą armię na świecie, Chiny sprzedają najtańsze produkty, ale tylko Europa posiada model, który może posłużyć za inspirację dla reszty świata”.
XXI wiek mógłby należeć do Europy. Wierzę w to. Wierzę, że możemy kształtować globalizację nie siłą, ale inspiracją. Mamy społeczną gospodarkę rynkową, która nie jest własnością chrześcijańskich demokratów, socjaldemokratów czy liberałów. Stworzyła ją Europa, w szczególności po II wojnie światowej – chodzi nie tylko o proces integracji europejskiej, ale również społeczną gospodarkę rynkową, która ma na celu walkę z wolnymi rynkami, otwartymi rynkami.
Europa jest największą potęgą eksportową na świecie. Dlatego my, Europejczycy, musimy odrzucić protekcjonizm, a jednocześnie, musimy propagować europejski model społeczny, europejski model bezpieczeństwa społecznego. Kiedy słucham, jak niektórzy „defetyści” – „wielbiciele kryzysu” – mówią, że teraz wszystko kontrolują Amerykanie i Chińczycy, odpowiadam im: niech i tak będzie, ale co teraz robi prezydent Obama? Prezydent Obama próbuje obecnie – życzę mu dobrze – wprowadzić narodowy system opieki zdrowotnej, który, z małymi różnicami, mamy praktycznie w całej Europie. To Amerykanie czerpią obecnie inspirację z modelu europejskiego. Co robią Chińczycy? Rozważają obecnie – za dodatkowy cel przyjmując pobudzenie popytu – wprowadzenie systemu ubezpieczeń społecznych i wierzę, że uda im się stworzyć taki system, ponieważ w kraju tym spodziewany jest wzrost dobrobytu, a rosnący chiński dobrobyt jest korzystny dla całego świata.
Co robią dziś Amerykanie i inne główne mocarstwa? Zaczynają z nami rozmawiać o walce ze zmianami klimatycznymi. Doskonale pamiętam, że gdy wcześniej rozmawialiśmy z Amerykanami, stawiali sprawę jasno, że nie zgadzają się na żadne oparte na z góry wyznaczonych celach zobowiązania do walki ze zmianami klimatycznymi.
Jak państwo widzą, nie mogę być aż takim pesymistą, jak niektórzy z tych, którzy zabierali tu dziś głos. Oczywiście mamy w Europie problemy, problemy z konsekwencją. Jeżeli chodzi o wolę polityczną, musimy pracować ciężej, by uzyskać większą konsekwencję. Mamy również bardzo wyraźny problem, problem społeczny, najpoważniejszy spośród wszystkich problemów: wzrastające bezrobocie. Powiedzmy to sobie jednak wprost: to nie Europa, to nie Komisja Europejska doprowadziły do kryzysu finansowego. Wszyscy wiecie, skąd ten kryzys przywędrował. Zareagowaliśmy zaraz po tym, jak się rozpoczął. Zareagowaliśmy, przedstawiając konkretne propozycje. Odwiedziłem Stany Zjednoczone, wspólnie z francuskim prezydentem, za czasów francuskiej prezydencji, by zaproponować amerykańskiemu prezydentowi uruchomienie procesu G-20. To Europa była inicjatorem tej odpowiedzi na kryzys.
Powiedziałem w Camp David, że tak jak otwarte społeczeństwa potrzebują praworządności, przepisów prawa, tak samo rynki potrzebują zasad, ażeby funkcjonować w oparciu o pełnoprawną legitymację, wiarygodność i zasady etyki. Takie jest stanowisko Europy.
W istocie, moim zdaniem powinniśmy być dumni w propozycji, które przedstawiliśmy. Propozycje te leżą na stoliku. Mam nadzieję, że zostaną przyjęte, i w trakcie ich realizacji przekonamy się, czy potrzeba nam dodatkowych wysiłków.
Co się tyczy ochrony środowiska naturalnego, wydaje mi się, że dokonania tej Komisji są dobrze znane. Ktoś powiedział, że nie poświęciłem uwagi bioróżnorodności. Proszę ponownie zapoznać się z moim dokumentem, a przekonacie się państwo, że uwzględniłem w nim ten temat. Ponadto jeden z posłów do tej Izby pochwalił nasze środki mające na celu ochronę tuńczyka błękitnopłetwego, za co dziękuję. Uważam, że można nam wystawić w tym zakresie dobre referencje.
Co się tyczy pytania pani Beňovej o prawa podstawowe, aby wysłać nowy sygnał świadczący o zaangażowaniu w tym zakresie, zdecydowałem się utworzyć – i dodam, że propozycja ta wyszła z Parlamentu Europejskiego, mimo że już wcześniej byłem co do tego przekonany – stanowisko komisarza ds. praw i wolności podstawowych. Oczywiście komisarz ten zajmie się między innymi kwestią mniejszości i będzie on w stanie składać sprawozdania Komisji Petycji, o której tu wspomniano.
Uważam również, że podobnie jak w przypadku systemów krajowych, które zazwyczaj obejmują stanowiska ministra sprawiedliwości i ministra spraw wewnętrznych, powinniśmy również mieć komisarza ds. sprawiedliwości, a także praw i wolności podstawowych. Powołany zostanie kolejny komisarz – ponieważ również tę sprawę musimy traktować serio, musimy również dostrzec, że istnieją problemy związane z brakiem bezpieczeństwa w Europie i że są rzeczy, które możemy uczynić wspólnie, korzystając z wartości dodanej Europy – który będzie zajmował się innymi kwestiami, ale zawsze w tym samym duchu: w duchu bezpieczeństwa, przy pełnym poszanowaniu indywidualnych swobód i praw podstawowych. Również to składa się na tożsamość Europy.
Ktoś wspomniał o Guantánamo. Byłem jednym z pierwszych, o ile nie pierwszym politykiem zajmującym stanowisko rządowe, który wezwał prezydenta USA – było to za prezydencji austriackiej – do zamknięcia Guantánamo. Oświadczyłem to publicznie, wierzę bowiem, że my, Europejczycy, sprzeciwiamy się kampaniom antyterrorystycznym prowadzonym z naruszeniem praw podstawowych, ponieważ tak właśnie traci się autorytet moralny. Jeżeli chodzi o prawa podstawowe, w istocie uważam, że mogą istnieć między nami pewne różnice zdań, ale wierzę też, że nie ma fundamentalnych różnic zdań z niektórymi z posłów, którzy podnieśli ten problem. Osobiście nie potrzebuję od nikogo żadnych rad w tej kwestii. Już w wieku szesnastu lat walczyłem z dyktaturą, z systemem kolonialnym na ulicach mojego kraju. Dlatego nie potrzebuję niczyich rad, jak okazywać zaangażowanie w walkę o prawa podstawowe. Mimo wszystko, dziękuję.
Co się tyczy kwestii Irlandii Północnej – dziękuję, pani Dodds: to prawda, że poczyniliśmy ogromne, choć dyskretne, wysiłki na rzecz Irlandii Północnej. Powołaliśmy specjalną grupę roboczą i kiedy dialog między stronami jeszcze się nie rozpoczął, my pomogliśmy doprowadzić do pogodzenia zwaśnionych stron.
Co się tyczy pytania pana Lópeza Aguilara – tak, uważam, że teraz nadszedł czas na nową ambicję społeczną. To oczywiste. Borykamy się z problemem bezrobocia, które jest o wiele większe niż wcześniej. Jeżeli spojrzeć na statystyki, prawda jest taka, że zatrudnienie rosło wszędzie do momentu nastania kryzysu finansowego. Strategia lizbońska, którą niektórzy krytykują, zmierzała tak naprawdę we właściwym kierunku. Nastąpiły tworzenie miejsc pracy i wzrost w Europie. Dopiero z nadejściem kryzysu finansowego dostrzegliśmy w większości krajach, w tym również w pańskim, odwrotne tendencje. To światowy kryzys finansowy wpędził nas w ten odwrotny trend. Tak więc, teraz, w bieżącej sytuacji niepokoju społecznego – nie tylko są tacy, którzy stracili pracę, ale również tacy, którzy ją najprawdopodobniej stracą – oczywiste jest, że musimy dokonywać inwestycji społecznych. Dlatego zaapelowałem o nową ambicję społeczną. Uznałem, że możliwe będzie zjednoczenie zdecydowanej większości Parlamentu dookoła tego priorytetu, i nadal tak sądzę.
Pani in ’t Veld wyznała, że jej nie przekonałem. Ciężko panią przekonać, pani in ’t Veld. Uczynię wszystko co w mojej mocy, ale powiem pani jedną rzecz: zawsze będę czynił wszystko, co w mojej mocy, nie tylko dlatego, żeby panią przekonać, ale dlatego, że wierzę w prawa i wolności podstawowe oraz w gwarancje. Wierzę, że Komisja ma do odegrania rolę w tej materii, nie tylko pod względem prawodawstwa, ale również pod względem sygnałów, które wysyłamy. Mogę pani powiedzieć, że zawsze gdy pojawia się na świecie problem, czy to Guantánamo, czy to gdy spotykam się z panem Putinem, za każdym razem pytam go: „jak wygląda sprawa zabójców Politkowskiej? Jak to możliwe, że taki system jak rosyjski, który posiada największy aparat bezpieczeństwa na świecie, nigdy nie znajduje zabójców dziennikarzy?”. Zadałem to pytanie panu prezydentowi Putinowi, tak jak zadaję teraz pytania premierom, w tym premierowi Chin, gdy rozmawiam z nim, i tak jak zawsze zadaję pytania o prawa człowieka. Pytam nawet japońskiego premiera, dlaczego Japonia wykonuje wyroki śmierci, skoro przyjęła moratorium.
Dlatego Komisja jest ważna, nie tylko ze względu na prawodawstwo, jakie uchwala, ale również na sygnały, jakie wysyła Komisja i przewodniczący Komisji, jak na przykład w czasie kryzysu związanego z karykaturami w Danii, kiedy to jednym głosem broniliśmy prawa do wolności słowa i popieraliśmy je. Rzeczywiście uważam, że możemy znaleźć zasadniczą linię porozumienia w tej kwestii.
Pan Abad zadał kilka bardzo praktycznych pytań; pragnę oświadczyć, że popieram jego propozycje i uważam, że są one ważne. Wierzę, że potrzebujemy w Europie bazy przemysłowej. Nie chcemy przenoszenia produkcji, ale ważne jest, by ta baza przemysłowa była przystosowana do nowych ograniczeń światowej konkurencji, a przede wszystkim do nowych wyzwań zmian klimatu i potrzeby bardziej zrównoważonego wzrostu. Uważam, że dysponujemy środkami, które nam to umożliwią. Dlatego proponuję, by w przyszłości poświęcać na to więcej środków na szczeblu europejskim.
Jeżeli chodzi o pytania związane z budżetem, spróbujmy przede wszystkim dojść do porozumienia co do głównych zasad. Uważam, że błędem byłoby rozpoczynanie debaty od rozmowy na temat kwot przyszłego budżetu. Doprowadziłoby to do podziałów. Wpierw musimy przekonać się, gdzie znajduje się europejska wartość dodana, a dopiero później zdecydować, jakie będą priorytety. Uważam jednak, że należy nadać najwyższy priorytet badaniom, innowacji i polityce spójności, szczególnie tam, gdzie pojawia się kwestia nowych pokoleń. Odpowiadając najmłodszemu posłowi francuskiej delegacji, mam nadzieję, że młodzi tego Parlamentu poprą ten kierunek.
Ktoś zadał mi pytanie o ogólnoświatowy podatek finansowy, o podatek od transakcji finansowych. Jeśli miałby to być podatek ogólnoświatowy, to oczywiście popieram go. Myślę, że byłby to wspaniały pomysł, ale w każdym razie, powiedzmy to sobie szczerze, nie widzę sensu w przenoszeniu usług finansowych, które są obecnie zlokalizowane w Europie, czy to w Londynie, Frankfurcie lub Paryżu. Jesteśmy w światowej czołówce pod względem usług finansowych. Jaki jest sens rezygnowania z bycia w tej czołówce na rzecz Dubaju? Nie widzę w tym żadnego sensu. Powiedzmy to sobie szczerze. Myślę jednak, że wprowadzenie ogólnoświatowego podatku od transakcji finansowych byłoby doskonałym pomysłem. Uważam, że jest wiele powodów, by go wprowadzić: po to, na przykład, żeby zapobiec głodowi na świecie, ponieważ to, co dzieje się na świecie pod tym względem w XXI wieku to skandal; po to, by pomóc Europie osiągnąć cele milenijne; i po to, by walczyć o większą solidarność w Europie. Być może nie wiedzą państwo, ale zaproponowałem Radzie podwyższenie środków w ramach europejskiego instrumentu na rzecz świadczenia pomocy żywnościowej, jako że w Europie mieszkają ubodzy i „nowo ubodzy”, ale propozycja ta została odrzucona. To są właśnie te liczne powody dla wprowadzenia tego podatku, pod warunkiem, że będzie on prawdziwie ogólnoświatowy i że nie będzie podkopywał konkurencyjności Europy.
Na zakończenie chciałbym powiedzieć państwu coś bardzo ważnego. Niektórzy argumentowali: „dlaczegóż to mielibyśmy pana wybrać? Jest pan jedynym kandydatem. Czy to demokratyczne?”. Sam bardzo często zastanawiałem się, dlaczego jestem jedynym kandydatem. Szczerze mówiąc, moim zdaniem to niedobrze, że byłem jedynym kandydatem, ponieważ, powiedzmy to sobie jasno, z uwagi na to byłem też jedyną osobą atakowaną przez cały ten czas, jedynym obiektem krytyki. Za każdym razem, gdy porównują mnie państwo do idealnego kandydata, przegrywam, rzecz jasna. Przegrywam z idealnym kandydatem. Przegrywam z idealnym kandydatem każdej grupy. Ale przecież Europa nie składa się z idealnych kandydatów. Europa to egzamin z odpowiedzialności. Uważam, że nie było innego kandydata z tego prostego względu, że zabrakło poparcia dla takiego kandydata. Taka jest tego przyczyna. Padło wiele nazwisk, ale mnie udało się uzyskać konsensus, i jestem z tego dumny, ponieważ dzisiaj budowanie Europy, jak przekonaliśmy się w trakcie debaty, jest – przyznacie to wszyscy – niezwykle trudnym i niezwykle ciężkim zadaniem. Europa jest bardzo różnorodna. Istnieje wiele ograniczeń i wiele priorytetów, dlatego też jestem dumny, że jestem kandydatem, który uzyskał poparcie partii, która wygrała wybory, kandydatem, który otrzymał poparcie demokratycznie wybranych szefów państw i rządów, reprezentujących całe spektrum polityczne, i nie uważam, by stanowiło to coś negatywnego. To powiedziawszy, chciałbym oświadczyć, że nie jestem niczyim sekretarzem generalnym i że Komisja jest instytucją niezależną. Mogę państwa o tym zapewnić. Komisja, której przewodniczę i której będę przewodniczył, jeśli otrzymam państwa poparcie, będzie niezależna w swej bezkompromisowej obronie ogólnego interesu europejskiego.
W pełni rozumiem – wspomniała o tym pani Estrela i inni – że głosy tych, którzy zechcą udzielić mi swojego poparcia, nie są czekiem in blanco. Jestem wdzięczny tym wszystkim, którzy mnie poparli; nie mogę wymienić ich wszystkich. Niektórzy z nich są tu nadal. Jestem wam wdzięczny. Wasz czek nie jest czekiem in blanco. Bardzo doceniam Parlament.
Niektórzy stwierdzili: „jest pan zbyt blisko rządów”. Zapominacie o jednej rzeczy: zanim zostałem premierem, byłem liderem opozycji, a jeszcze zanim stałem się liderem opozycji, zasiadałem w Parlamencie. Po raz pierwszy zostałem wybrany do portugalskiego parlamentu, gdy miałem 29 lat. Jestem politykiem; nie jestem technokratą ani biurokratą. Bronię parlamentów i chcę wspólnie z wami prowadzić tę debatę.
Dlatego wasze żądania mogą mi pomóc i pomóc Komisji osiągać lepsze wyniki. Do tego właśnie będę zmierzał, jeśli otrzymam wasze poparcie.
(Oklaski)
PRZEWODNICZY: Jerzy BUZEK Przewodniczący
Przewodniczący. - Dziękuję desygnowanemu przewodniczącemu Komisji Europejskiej. Chciałbym również podziękować wszystkim tu obecnym oraz tym, którzy wcześniej zabierali głos, za niezwykle ożywioną dyskusję. Dziękuję pani minister Malmström za obecność razem z nami na tej sesji.
Proszę państwa, wprowadzamy nowe zasady działania, nowe instytucjonalne rozwiązania w Unii Europejskiej. Proszę pamiętać, że desygnowany przewodniczący przekazał polityczne kierunki działania na następne pięć lat tutaj, do Parlamentu, gdzie spotkał się ze wszystkimi grupami politycznymi. To jest bardzo ważny przekaz, także do naszych obywateli. Jutro będziemy głosować, po długiej, wyczerpującej i mądrej dyskusji.
(Przewodniczący kontynuował w języku angielskim)
Raz jeszcze serdecznie panu dziękuję, panie desygnowany przewodniczący. Miał pan doskonałą okazję omówienia pańskich wytycznych politycznych na posiedzeniach grup politycznych i na posiedzeniu plenarnym. Zamykam debatę.
Oświadczenia pisemne (art. 149 Regulaminu)
Georges Bach (PPE), na piśmie. – (FR) Program pana Barroso jest ambitny i ujawnia jego ogromne pragnienie, aby dać dotkniętej kryzysem Europie siłę napędową, której tak bardzo potrzebuje. Moim zdaniem niesłuszne byłoby obwinianie pana Barroso osobiście za dotychczasowe trudności. Konieczność zawierania kompromisów z rozszerzoną Komisją, w której decyzje podejmowane są teraz przez 27 państw, a także konieczność zajęcia się kryzysem finansowym i gospodarczym w sytuacji trudnej reformy instytucjonalnej z pewnością nie ułatwiły przewodniczącemu Barroso zadania. Rzeczywiście można było mieć nadzieję, że w tych trudnych czasach będzie on przemawiał bardziej stanowczym europejskim głosem. Uważam jednak, że wyciągnął wnioski z własnych błędów i że w przyszłości poczyni ogromne wysiłki zarówno na rzecz całej Europy, jak i małych krajów. Czyniąc z kwestii społecznych bardziej istotną część swojego programu, pan Barroso wydaje się wyciągać rękę do obywateli Europy, którzy pragną bardziej społecznej Europy. Pomysł autentycznego partnerstwa między Parlamentem a Komisją jest godny pochwały i stanowi okazję, której nie można zmarnować. Z tego względu popieram kandydaturę pana Barroso, ale poparcie to nie jest czekiem in blanco.
Diogo Feio (PPE), na piśmie. – (PT) Z przyjemnością oświadczam, że jako Portugalczyk i poseł do Parlamentu Europejskiego zagłosuję za reelekcją pana José Manuela Durão Barroso na stanowisko przewodniczącego Komisji Europejskiej. Uważam, że jego osiągnięcia w obecnej kadencji, która była wystawiona na tak wiele politycznych, finansowych i społecznych trudności, a także doświadczenie, jakie uzyskał na swoim stanowisku, uzasadniają poparcie rządów i ponowne zaufanie tej Izby.
Potępiam liczne próby – nie wszystkie z nich były szczere lub poważne – zniweczenia jego kandydatury, i pragnę stwierdzić, że spaliły one na panewce nie tylko ze względu na brak wiarygodnej alternatywy, ale również z uwagi na absurdalność argumentów. Żałuję, że posłowie z mojego kraju nie mogą oprzeć się pokusie kroczenia tą ścieżką, która jest tak łatwa, jak i niekonsekwentna.
Mam nadzieję, że druga Komisja pana Barroso będzie w stanie połączyć kompetencje techniczne z „tym czymś”. Mam również nadzieję, że będzie skutecznie respektowała i stosowała zasadę pomocniczości i że zdecyduje się na bezpieczeństwo i solidność podejmowania małych kroków, co zalecał Jean Monnet, a nie będzie się skłaniać ku szybkiej ścieżce, która wiele obiecuje, a niewiele przyczynia się do urzeczywistnienia europejskiego projektu i snu. Niezależnie od tego, jak daleki horyzont przyjmujemy, możemy go osiągnąć tylko poprzez stawianie kroku za krokiem. Pójdźmy we właściwym kierunku.
João Ferreira (GUE/NGL), na piśmie. – (PT) Stawką w jutrzejszym głosowaniu jest kierunek, jaki UE obierze w następnych pięciu latach. Obecny przewodniczący Komisji, który kandyduje na następną kadencję, symbolizuje jeden możliwy kierunek: reprezentowana przezeń UE jest unią interesów największych grup interesów gospodarczych.
To UE niedemokratycznej biurokracji; politycznego i ideologicznego konserwatyzmu; pogłębiania i instytucjonalizowania nierówności i stosunków opartych na społecznej, regionalnej i narodowej dominacji; militaryzmu i zewnętrznego interwencjonizmu; a także instytucjonalizacji neoliberalizmu jako jedynego akceptowalnego systemu gospodarczego. Nie jest to jednak, i nigdy nie był, jedyny możliwy kierunek. Alternatywna wobec tego kierunku jest Europa społeczna, Europa pracowników i narodów. To UE ceniąca sobie demokrację z jej aspektami partycypacyjnymi, a nie sprowadzająca demokrację do sfery formalno-reprezentacyjnej. To UE, która respektuje wolę swoich obywateli i wyrażane przez nich w demokratycznych wyborach decyzje i która chroni usługi publiczne i prawa pracowników jako podstawowe narzędzie rozwoju i spójności społecznej. To UE wolnych, suwerennych narodów, korzystających z równych praw, która wspiera i propaguje ochronę przyrody, pokój i współpracę między narodami.
Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie. – (PT) Oświadczenie, które pan Barroso wygłosił jako desygnowany przewodniczący Komisji jest ponownym umocnieniem głównych filarów Unii Europejskiej, jaką znamy. Potwierdza ono również kapitalistyczną, federalistyczną i militarystyczną integrację Europy zapisaną w traktatach z Masstricht i Nicei, którą projekt traktatu lizbońskiego zamierza pogłębić jeszcze bardziej.
Gdyby były jakieś wątpliwości, w swoim oświadczeniu pan Barroso wyraźnie zawarł stwierdzenia na temat wagi projektu traktatu lizbońskiego. Pojawiają się one, w istocie, w następstwie antydemokratycznej presji ze strony europejskich przywódców – którą sam odnotował – na Irlandczyków, zmuszanych do głosowania w nowym referendum, którego datę wyznaczono na 2 października.
Choć próbuje teraz obiecywać zrekompensowanie zaciekłych ataków na prawa społeczne i pracowników, przypuszczanych przez Komisję Europejską, której jest nadal przewodniczącym, w trakcie jego pierwszej kadencji, nigdy nie zajął się dogłębnie tymi kwestiami ani przyczynami obecnego kryzysu kapitalizmu, którego doświadczamy. W praktyce proponuje on kontynuację tej samej polityki, która faworyzuje wolną konkurencję, militaryzm, a także interesy grup gospodarczych i finansowych, w szczególności interesy najpotężniejszych krajów, co jasno wynika z jego stwierdzenia, że jesteśmy liderami globalizacji.
Lívia Járóka (PPE), na piśmie. – (HU) Panie przewodniczący! Chciałabym zadeklarować swoje poparcie dla przewodniczącego Barroso jako delegat Europejskiej Partii Ludowej i wyrazić nadzieję, że obecna Komisja Europejska będzie w stanie kontynuować rozpoczętą pracę na rzecz integracji społecznej Romów. W trakcie ostatniej kadencji dokonano ważnych osiągnięć, głównie w ciągu ostatnich dwóch lat, ale w przyszłości oczekujemy o wiele głębszego zaangażowania i większej inicjatywy ze strony tego organu, który jako jedyny organ posiadający inicjatywę w zakresie wspólnotowego prawodawstwa może być siłą napędową w walce z ubóstwem i wykluczeniem, jakie odczuwa najliczniejsza mniejszość Europy, czyli Romowie.
Mam nadzieję, że utworzenie nowego stanowiska komisarza ds. sprawiedliwości, praw podstawowych i swobód obywatelskich zachęci organizacje Komisji do robienia więcej w sposób coraz bardziej skoordynowany. Mam również nadzieję, że przewodniczący Barroso będzie nadal przejawiał aktywne zaangażowanie na rzecz spraw Romów, które wyrażał przy kilku okazjach, i że uczyni wszystko, co w jego mocy, by sprawić, że szefowie państw i rządów przyjmą bardziej aktywną rolę w opracowywaniu bardziej kompleksowego, zintegrowanego programu, obejmującego szeroki zakres partii politycznych i środowisk.
Wyzwania społeczne, dotykające tak Romów, jak i inne społeczności, są tak poważne, a konsekwencje zaniechań tak groźne, że nie możemy pozwolić sobie na apatię i potknięcia poprzedniej kadencji. Oczekujemy natychmiastowych, odważnych działań i radykalnej zmiany dotychczasowego podejścia i podejścia wyznawanego przez dotychczasowego-obecnego przewodniczącego. Oczekujemy również, że Komisja stanie się okrętem flagowym paneuropejskiej strategii na rzecz Romów, która ma być opracowana wkrótce w oparciu o uregulowania, stabilny budżet i wyraźne zaangażowanie polityczne.
Nuno Melo (PPE), na piśmie. – (PT) Jeśli jest choćby jedna rzecz, jakiej nie kwestionuje nikt, niezależnie od przynależności partyjnej, to jest nią to, że przechodzimy przez okres kryzysu gospodarczego, który dotyka państw i utrudnia rządowe procesy decyzyjne.
Ponieważ sytuacja jest taka a nie inna, posiadanie pełnoprawnej Komisji, której przewodniczący został wybrany w głosowaniu, a nie Komisji, w której ta kluczowa decyzja jest zawsze odwlekana, nie pozostaje bez znaczenia z punktu widzenia skuteczności, z jaką Unia Europejska może walczyć z obecnym kryzysem.
W związku z tym, chociaż argumenty przytaczane przez tych, którzy odrzucają kandydaturę pana José Manuela Durão Barroso i nie chcą jego wyboru na przewodniczącego Komisji Europejskiej, nie przeczą dowodom na istnienie kryzysu i ciągle do niego nawiązują, są one wyłącznie retoryką.
Innymi słowy, ci, którzy myślą i działają w ten sposób wcale nie martwią się, albo mało martwią się skutkami kryzysu, ale myślą wyłącznie lub prawie wyłącznie o uzyskaniu korzyści dzięki swoistym manewrom politycznym, których – jak podpowiada rozum – należy w tych okolicznościach unikać.
Georgios Toussas (GUE/NGL), na piśmie. – (EL) Poparcie dla pana Barroso ze strony posłów do PE należących do ugrupowań konserwatywnych, liberalnych i socjaldemokratycznych wynika z jednomyślnego nominowania go na kandydata przez wszystkie rządy UE, zarówno neokonserwatywne, jak i socjaldemokratyczne. Polityka UE wymierzona w klasę robotniczą nie zależy od konkretnych osób, ani od przewodniczącego Komisji; wynika ona przede wszystkim z charakteru Unii Europejskiej jako imperialistycznej unii kapitału.
Wytyczne polityczne przedstawione przez pana Barroso stanowią streszczenie strategicznych ambicji europejskiego monopolistycznego kapitału i stanowią program polityczny realizowany przez siły polityczne podążające jednokierunkową europejską drogą w całej UE, w tym przez Nową Demokrację i PASOK w Grecji, niezależnie od tego, czy ugrupowania te tworzą rząd, czy są w opozycji.
Głównym celem tego politycznego programu jest zrzucenie ciężaru kryzysu na klasę robotniczą, co zapewni europejskim grupom monopolistycznym nieskrępowaną możliwość zabezpieczenia i zwiększenia zysków, tak by mogły wzmocnić swoją pozycję globalnych imperialistycznych konkurentów, gdy kapitalistyczna gospodarka ożywi się po zakończeniu recesji. Cel ten zostanie osiągnięty poprzez adaptację do nowych warunków antyrobotniczej strategii lizbońskiej do 2020 roku i poprzez przypuszczenie jeszcze bardziej bezwzględnego ataku na pracownicze, płacowe, socjalne i ubezpieczeniowe prawa pracowników.
PRZEWODNICZY: Edward McMILLAN-SCOTT Wiceprzewodniczący