Indeks 
 Poprzedni 
 Następny 
 Pełny tekst 
Procedura : 2009/2062(REG)
Przebieg prac nad dokumentem podczas sesji
Dokument w ramach procedury : A7-0043/2009

Teksty złożone :

A7-0043/2009

Debaty :

PV 23/11/2009 - 21
CRE 23/11/2009 - 21

Głosowanie :

PV 25/11/2009 - 7.4
CRE 25/11/2009 - 7.4
Wyjaśnienia do głosowania
Wyjaśnienia do głosowania
PV 15/06/2010 - 7.9
CRE 15/06/2010 - 7.9
Wyjaśnienia do głosowania

Teksty przyjęte :

P7_TA(2009)0088
P7_TA(2010)0204

Pełne sprawozdanie z obrad
Poniedziałek, 23 listopada 2009 r. - Strasburg Wydanie Dz.U.

21. Dostosowanie Regulaminu Parlamentu Europejskiego do traktatu z Lizbony (debata)
zapis wideo wystąpień
Protokół
MPphoto
 

  Przewodniczący. – Kolejnym punktem porządku dziennego jest sprawozdanie sporządzone przez Davida Martina w imieniu Komisji Spraw Konstytucyjnych w sprawie dostosowania Regulaminu Parlamentu Europejskiego do Traktatu z Lizbony (2009/2062(REG)) (A7-0043/2009).

 
  
MPphoto
 

  David Martin, sprawozdawca. – Panie przewodniczący! Przede wszystkim dziękuję za pańską wyrozumiałość oraz obecność.

Kiedy po raz pierwszy wstąpiłem do Parlamentu Europejskiego w 1984 roku, powiedziałem mojemu ówczesnemu koledze Kenowi Collinsowi, posłowi szkockiemu, że zastanawiam się, czy nie popełniam błędu, ponieważ Parlament wydawał się „pozbawiony zęba” w sprawach legislacyjnych. Ken stwierdził, że to prawda, Parlament nie ma zbyt pokaźnego uzębienia, lecz gdyby zapytać matki niemowlaka, odpowie, że i samymi dziąsłami można odcisnąć pokaźny ślad.

Ten Parlament w istocie odciskał pokaźny ślad dziąsłami, w sensie uprawnienia do konsultacji w procesie legislacyjnym. Od tamtej pory wszedł w życie Jednolity akt europejski, który pchnął Parlament Europejski z okresu niemowlęctwa w fazę dzieciństwa, wraz z Maastricht natomiast rozpoczął się okres dojrzewania, a traktaty nicejski i amsterdamski pozwoliły nam wydorośleć. Teraz nastał traktat lizboński, który jak mniemam nadaje temu Parlamentowi pełnię praw dorosłego Parlamentu, porównywalnego do każdej innej demokratycznej instytucji w Unii Europejskiej.

Jestem zaszczycony, że mam okazję przedstawić sprawozdanie dostosowujące nasz regulamin do nowych uprawnień nabywanych wskutek wejścia w życie traktatu lizbońskiego.

Jestem zaszczycony, lecz szczerze mówiąc również nieco rozczarowany, ponieważ sprawozdanie to winno nosić miano sprawozdania Corbetta. Mój kolega Richard Corbett wykonał całą ciężką pracę nad tym sprawozdaniem, jeszcze przed wyborami. Bardzo ułatwił mi zadanie w lizbońskich aspektach sprawozdania. Mimo że spieraliśmy sie o aspekty nielizbońskie, Richard Corbett wykonał znakomitą pracę przy aspektach lizbońskich, a ja tylko przejąłem po nim pałeczkę.

Sprawozdanie przygotowuje nas do przyjęcia nowych uprawnień, jakie uzyskujemy w ramach polityki handlowej, w której obecnie obowiązuje nas obecnie procedura pełnej zgody Radą we wszystkich sprawach handlowych, oraz do przyjęcia nowych uprawnień w sferze rolnictwa i rybołówstwa, gdzie obecnie przypada nam współdecyzja. Sprawozdanie doprecyzowuje również naszą rolę w powoływaniu Komisji Europejskiej, ustanawia nowe stosunki między Parlamentem Europejskim a parlamentami krajowymi oraz wytycza drogę nowymposłom do tego Parlamentu.

Większość z tych kwestii została przygotowana, jak już wspominałem, bez żadnych zgrzytów. Przypomnę pokrótce punkty sporne między grupami, choć należy dodać, że grupy polityczne wykazały znakomitą współpracę w tej materii. Wszyscy najważniejsi kontrsprawozdawcy i koordynatorzy byli bardzo pomocni, lecz pozostała jedna czy dwie kwestie, których nie udało się nam rozwiązać.

Po pierwsze, kto powinien przewodzić naszej delegacji na Konferencji Komisji do Spraw Europejskich (COSAC)? Czy powinien to być przewodniczący Komisji Spraw Konstytucyjnych, czy też wiceprzewodniczący Parlamentu, jak to ma miejsce obecnie? Mój osobisty pogląd jest taki, że powinien to być wiceprzewodniczący; komisja postanowiła jednak, że ma to być przewodniczący parlamentarnej komisji spraw konstytucyjnych. Ostatecznie decyzja zapadnie na posiedzeniu plenarnym, lecz pozwolę sobie zauważyć, że COSAC to coś więcej niż stosunki międzyinstytucjonalne. Konferencja ta zajmuje się również sprawami polityki i stąd też historycznie to wiceprzewodniczący przewodzi naszej delegacji.

Jeżeli chodzi o nasze stosunki z parlamentami krajowymi, pojawił się spór w komisji dotyczący poziomu szczegółowości oraz zakresu regulacji tych stosunków. Udało mi się osiągnąć kompromis z panem posłem Brokiem – bardzo przychylnie usposobionym w tej sprawie – który to kompromis narzuca pewną szczegółowość, lecz wciąż pozostawia przewodniczącemu Parlamentu wystarczającą swobodę w negocjacjach z jego odpowiednikami w parlamentach krajowych na temat dokładnych uwarunkowań współpracy z parlamentami krajowymi.

Trzecia kwestia wzbudzająca niejakie kontrowersje dotyczyła podejścia do zasady pomocniczości. Dość łatwo udało nam się ustalić role komisji parlamentarnych w tej sprawie i mamy tu konsensus. Jedyny punkt sporny dotyczy tego, co dzieje się, jeśli komisja stwierdzi: „nie, nie zachodzi złamanie zasady pomocniczości i należy przyjąć dane przepisy”. Czy powinien istnieć zawór bezpieczeństwa dla posłów Parlamentu Europejskiego, dający możność podniesienia tej kwestii na forum Izby? Wniosłem poprawkę, a pozostali wnieśli podobne poprawki sugerujące następujące rozwiązanie: jeśli jedna dziesiąta posłów do Parlamentu Europejskiego uzna, że zachodzi problem dotyczący kwestii pomocniczości, wtedy sprawę należy poddać pod debatę na forum Izby. Sądzę, że to rozsądne wyjście.

Ostatnia kwestia, jaką chciałbym poruszyć, dotyczy obserwatorów i tego, czy powinniśmy mieć obserwatorów, zanim osiemnastu nowych posłów obejmie mandaty. Moim zdaniem zdecydowanie tak. Jednakże najważniejsza kwestia – i znów udało się wypracować konsensus w komisji – dotyczy tego, czy obserwatorami powinny być osoby, które w innym przypadku zostałyby wybrane na posłów do Parlamentu. Ma to decydujące znaczenie dla naszej wiarygodności. Pozwolenie państwom członkowskim, aby wyznaczyły do roli obserwatora kogokolwiek – a dochodzą nas słuchy, że niektóre państwa członkowskie chcą wyznaczania parlamentarzystów krajowych – byłoby moim zdaniem nie do przyjęcia.

Tytułem podsumowania dodam, że cieszę się, iż Parlament, dzięki głosowaniu, które odbędzie się w tym tygodniu, będzie miał na dzień 1 grudnia – kiedy to wejdzie w życie traktat lizboński – gotowy zbiór przepisów regulaminowych, umożliwiający nam natychmiastowe korzystanie z nowych uprawnień. Stało się to możliwe dzięki osobom, które pracowały w Komisji Spraw Konstytucyjnych jeszcze przed latem, i ponownie składam podziękowania Richardowi Corbettowi za wszystkie wysiłki, które podjął w tej sprawie.

(Oklaski)

 
  
MPphoto
 

  József Szájer, w imieniu grupy PPE.(HU) Panie przewodniczący, panie i panowie! Ku radości wielu z nas traktat lizboński wkrótce wejdzie w życie. Cały proces trwał długo i nie było to zależne od Parlamentu, że proces ratyfikacji zajął tyle czasu. Z tego też względu natychmiastowe wdrożenie dostosowanego regulaminu również nie zależy od Parlamentu.

Zacznę od kwestii, na której zakończył sprawozdawca, mianowicie, że faktyczne rozpoczęcie korzystania z nabytych uprawnień tak szybko, jak to możliwe, ma kapitalne znaczenie. W istocie Parlament nabył wiele uprawnień. Traktat lizboński stanowczo zwiększa siłę Parlamentu, a w związku z tym siłę demokracji, promując tym samym status demokracji w Europie. Nasze zadanie polega zatem na zapewnieniu w toku tej debaty i na podstawie tych przepisów, by można było faktycznie wykonywać rzeczone uprawnienia.

Dziękuję sprawozdawcy, panu posłowi Martinowi, jak również panu posłowi Corbettowi za włożoną pracę. W sprawozdanio poruszono wszystkie najważniejsze kwestie, takie jak utrzymywanie kontaktu z krajowymi parlamentami, ściślejsze i precyzyjniej niż obecnie określone zastosowanie zasady pomocniczości, jak również procedury komitologii oraz nowe uprawnienia do współdecyzji, a także kwestie dotyczące procedur budżetowych. Zdecydowanie je popieramy.

Jednocześnie musimy mieć pewność – i na to pragnę zwrócić państwa uwagę podczas głosowania nad proponowanymi poprawkami – że uprawnień tych nie wolno nadużywać. Szczupła mniejszość nie powinna mieć możliwości nadużywania ani zakłócania rzeczywistego procesu legislacyjnego. Musimy znaleźć elastyczne rozwiązania. Podczas ratyfikacji traktatu lizbońskiego zaobserwowaliśmy, jak jedna osoba, prezydent jednego państwa mógł pogrywać z całym systemem. Dokładnie dlatego należy zamieścić tylko takie gwarancje, których nie będzie można skrajnie nadużywać. Grupa Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańskich Demokratów) popiera to sprawozdanie i składa gratulacje obu sprawozdawcom, panom posłom Corbettowi i Martinowi.

 
  
MPphoto
 

  Ramón Jáuregui Atondo, w imieniu grupy S&D.(ES) Panie przewodniczący! Na początek oznajmiam, że Grupa Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów w Parlamencie Europejskim jest bardzo dumna z tego, że dwóch naszych przyjaciół i grupowych kolegów, David Martin i Richard Corbett, walnie przyczyniło się do tej ważnej reformy. Składam im gratulacje i mam nadzieję, że odbiją się one echem w całym Parlamencie.

Chciałem również powiedzieć, że bardzo istotne jest podjęcie tych czynności, ponieważ moim zdaniem posiadanie nowego regulaminu obowiązującego w dniu 1 grudnia, wraz z wejściem w życie nowego traktatu, ma ogromne znaczenie polityczne. Wysyłamy komunikat do całego systemu politycznego Europy, że Parlament przygotowuje się i dostosowuje do tego, by dysponować instrumentem dla nowego traktatu. Oczywiście w ideę tę wpisuje się szereg reform.

Tytułem podsumowania chcę powiedzieć, że naturalnie akceptujemy sprawozdanie w całości, lecz chcę powiedzieć dwie rzeczy odnoszące się do reform i poprawek w toku, które moim zdaniem należy poruszyć.

Pierwsza z nich jest taka, że skoro na Konferencji Przewodniczących zapanowało pewne zamieszanie dotyczące tego, jakie rodzaje poprawek powinny być przyjmowane lub zatwierdzane, zależnie od tego, czy wynikają z traktatu lizbońskiego w sensie ścisłym, pragnę wyrazić nasze życzenie, by to przewodniczący Parlamentu decydował, czy którekolwiek z reform regulaminu są niewłaściwe. W tym względzie zgadzam się, by to przewodniczący decydował, i na taką decyzję przystaniemy.

Uważam wreszcie, że reforma regulaminu na tak ważną okoliczność wymaga jednomyślności. Sądzę, że dobrze się stanie, jeśli zdołamy dokonać uzgodnień co do poprawek przed środowym głosowaniem, aby w całej izbie panowało pełne porozumienie.

 
  
MPphoto
 

  Przewodniczący. – ?Chciałbym poinformować, że po wypowiedziach przedstawicieli grup politycznych poinformuję o technicznych ustaleniach dotyczących głosowania nad tym sprawozdaniem.

 
  
MPphoto
 

  Andrew Duff, w imieniu grupy ALDE. – Panie przewodniczący! Grupa ALDE z przyjemnością aprobuje sprawozdanie Corbetta/Martina, które wprowadza Parlament na właściwą drogę, by mógł podźwignąć ogromną odpowiedzialność po wejściu w życie traktatu. Ważne jest, aby Parlament przygotował się do roli parlamentu uniwersalnego, co oznacza, że musimy zacząć efektywnie i w porę zajmować się wszystkimi sprawami z politycznego spektrum.

Krótki komentarz do naszego stosunku do parlamentów krajowych: Traktat słusznie proponuje poprawę naszego współdziałania z parlamentami krajowymi, lecz jego zapisy w tej kwestii pozostają dość stonowane; traktat milczy na temat szczegółowej formy takiego współdziałania. Musimy przygotować się na konsultacje z parlamentami krajowymi dotyczące ich podejścia do traktatu, zanim przyjmiemy szczegółowe przepisy na własną rękę, w ramach własnych procedur.

Przeprowadzone dotychczas pod auspicjami COSAC eksperymenty pokazują ogromny rozdźwięk między parlamentami krajowymi w zakresie ich podejścia do zagadnienia pomocniczości. To, że Parlament Europejski bierze pod uwagę ten rozdźwięk oraz powstrzymuje się od sformalizowania szczegółowych metod współdziałania i reagowania na działanie mechanizmu pomocniczości w bieżącym stanie rzeczy uważam za właściwe. Mimo to jednak grupa ALDE w pełni popiera przedłożone wnioski.

 
  
MPphoto
 

  Gerald Häfner, w imieniu grupy Verts/ALE.(DE) Panie przewodniczący, panie i panowie! Nasz Parlament robi szybkie postępy, odrabia pracę domową i jest zdolny do podejmowania działań. Warto o tym wspomnieć na aktualnym etapie.

Wejście w życie traktatu lizbońskiego zajęło siedem lat. W naszym przypadku zatwierdzenie nowego regulaminu na tej podstawie trwało zaledwie kilka tygodni – jako że Parlament poświęcił dużo czasu na rzetelne przygotowania do tego wydarzenia, przeto bezzwłocznie po wejściu w życie traktatu możemy przystąpić do prac według nowego regulaminu.

Regulamin należy ustanowić na zasadzie szerokiego konsensusu. Oto dlaczego ograniczyliśmy się głównie do poprawek bezpośrednio związanych z wejściem w życie nowego traktatu. Inne propozycje poprawek należy dogłębnie przedyskutować. Będziemy mieli na to w Izbie wystarczająco dużo czasu. Jednakże sprawy pilne należy załatwiać bezzwłocznie.

Moim zdaniem to ważne, aby te poprawki zawierały nowe przepisy dotyczące uproszczonych i zwykłych zmian do traktatu. Z mojego punktu widzenia istotne wydaje się jednogłośne poparcie propozycji poprawek służących polepszeniu współpracy z krajowymi parlamentami. W innych kwestiach chcielibyśmy pójść dalej, zwłaszcza w sprawach takich jak nasza reprezentacja, tj. reprezentacja Parlamentu Europejskiego w COSAC, lecz to możemy przedyskutować kiedy indziej. Póki co z zadowoleniem przyjmuję osiągnięty szeroki konsensus i składam szczególne podziękowania sprawozdawcom.

 
  
MPphoto
 

  Ashley Fox, w imieniu grupy ECR. – Panie przewodniczący! Obawiam się, że uniemożliwiono nam debatę nad poprawką pana posła Broka w sprawie wprowadzenia Statutu posła.

Elmar Brok zaproponował, by przenieść odpowiedzialność z Prezydium, które obraduje za zamkniętymi drzwiami, na Parlament, który obraduje publicznie. Uważam, że nasi wyborcy mają prawo nie tylko wiedzieć, ile sobie płacimy, ale także znać szczegóły dodatków i świadczeń, które otrzymujemy. Żałuję, że pan, nasz przewodniczący, sądzi inaczej.

Bardziej niepokojące jest to, że bojąc się utraty głosów, czy też bojąc się uzyskania jakichkolwiek głosów, stosuje pan wybieg proceduralny, aby zapobiec debacie. To niedemokratyczne. Podczas gdy każdy mówi o poprawie przejrzystości UE i zbliżeniu jej do obywateli, to posunięcie trąci hipokryzją. Jeśli Unia Europejska ma poprawić swą przejrzystość, musimy podjąć działania, zamiast tylko prawić komunały na ten temat.

Niedopuszczalne jest traktowanie naszych wyborców niczym pieczarki, które trzymamy po ciemku i zasypujemy nawozem. Zapewniam pana, że ta kwestia nie zniknie i będzie pan musiał poddać ją pod głosowanie prędzej czy później.

 
  
MPphoto
 

  Przewodniczący. – Sądzę, że zaszło nieporozumienie. Wszystko można przedyskutować. Z tego punktu widzenia nic nie jest wyłączone z dyskusji. Pierwszy przykład to jednominutowe wystąpienia. Muszę odpowiedzieć panu niezwłocznie, gdyż nic nie jest wyłączone z dyskusji, natomiast musimy zmierzać od decyzji do decyzji, postępując według naszego regulaminu Parlamentu Europejskiego, nic poza tym. Lecz tę dyskusję otworzył pan szeroko.

 
  
MPphoto
 

  Ashley Fox, w imieniu grupy ECR. – Panie przewodniczący, czy może pan wyjaśnić, dlaczego głosowanie nad poprawką posła Broka było dopuszczone w komisji, odbyło się tam, natomiast z porządku obrad sesji plenarnej zostało wyłączone?

 
  
MPphoto
 

  Przewodniczący. – Jeśli chce pan to omówić, jestem do pańskiej dyspozycji zaraz po posiedzeniu, a teraz nie chcę zakłócać przebiegu naszej dyskusji plenarnej.

 
  
MPphoto
 

  Hans-Peter Martin (NI).(DE) Panie przewodniczący! Demokracja potrzebuje rewolucji. Stale to powtarzam w dzisiejszych czasach, lecz tym razem kieruję te słowa w szczególności do pana, panie przewodniczący. Co pan tutaj robi? Niepotrzebnie utrudnia pan życie ludziom, którzy podzielają ideały europejskie, lecz z powodu swoich fundamentalnych przekonań nie chcą należeć do partii politycznych, a tym samym strzela pan sobie w stopę.

Do czego się odnoszę? Odnoszę się do art. 192 ust. 1. Przepis stanowiący, że grupy polityczne mogą mianować jednego ze swych członków koordynatorem został przepchnięty tylnymi drzwiami, przez wielu niezauważony. Poprzednio, panie przewodniczący, zawsze widniał dodatkowy zapis: „Do posłów niezrzeszonych właściwe postanowienia stosuje się odpowiednio”. To objaśnienie już nie figuruje w tekście. Napisałem do pana pismo. Po dwóch miesiącach odpowiedział pan, zaledwie cytując ten ustęp. Proszę przeczytać mój list ponownie. Proszę zrozumieć, że jest pan obecnie bardzo blisko doprowadzenia Parlamentu, który zasadniczo popieram, do rozkładu na Parlament dwuwarstwowy. Zważywszy na pańskie przygotowanie, jak może pan dopuszczać się czegoś takiego? My, posłowie niezrzeszeni, nie mamy możliwości uzyskania w porę właściwych informacji, a bierzemy czynny udział w podejmowaniu decyzji dotyczących sprawozdań i podobnych spraw. W związku z tym regulamin wymaga zmiany.

Ponadto pragnę dowiedzieć się, czemu pan Corbett, który został pokonany w wyborach przez prawicowych radykałów dokładnie dlatego, że robi tego typu rzeczy, został dziś dopuszczony do udziału w sesji plenarnej, praktycznie w roli nadzorującego. To jest parlament dwuwarstwowy. Będziemy zmuszeni wnieść skargę, choć bardzo bym chciał uniknąć takiego biegu zdarzeń.

 
  
MPphoto
 

  Przewodniczący. – Dziękuję posłowi, jak pan wie, właśnie omawiamy sprawę, którą pan poruszył i prosiłbym o niewyprzedzanie faktów. Chcemy tę sprawę rozwiązać, a jak pan wie, grupa Niezrzeszonych nie wystawiła kandydata, dlatego nie uczestniczy w niektórych pracach. Grupa nie ma kandydata, na którego posłowie niezrzeszeni by się zgodzili. Rozwiążemy jednak ten problem.

Konferencja Przewodniczących Grup Politycznych postanowiła, że w środę pod głosowanie nie zostaną poddane te fragmenty sprawozdania Davida Martina, które nie są związane z traktatem lizbońskim, gdyż wymagają one szerszej dyskusji. Chodzi o to, żeby głosowanie na pewno było w środę i o to, żeby dotyczyło tych spraw, które są związane z wdrożeniem traktatu lizbońskiego. To jest decyzja Konferencji Przewodniczących Grup Politycznych. Tę decyzję trzeba wdrożyć w życie.

 
  
MPphoto
 

  David Martin (S&D). – Panie przewodniczący! Oczywiście rozumiem i popieram pańską decyzję, lecz nie chcemy – uważam, że już dostrzegliśmy tego oznaki – niestosownych zatargów w Izbie w środę, kiedy przystąpimy do głosowania nad tym ważnym krokiem naprzód w odniesieniu do Regulaminu Parlamentu.

Czy mogę pana prosić o rozesłanie jutro do wszystkich właściwych osób tekstów tych poprawek, które uważa pan za „nielizbońskie”, i analogicznie, te objęte traktatem lizbońskim – abyśmy mogli to wyjaśnić i dysponować czytelną listą do środowego głosowania, by uniknąć sporu w środę.

 
  
MPphoto
 

  Przewodniczący. – Oczywiście mam taki zamiar i zrobię to, natomiast chciałem również spotkać się z panem przewodniczącym Casini i z kilkoma kolegami, żeby tę listę jeszcze przedstawić. Panu jako sprawozdawcy chciałem ją także osobiście pokazać, ale nie mieliśmy jeszcze możliwości, bo pana wcześniej nie było. To jest tylko kwestia techniczna i nic więcej.

 
  
MPphoto
 

  Íñigo Méndez de Vigo (PPE).(ES) Panie przewodniczący! Żywię taką samą obawę, jak wyraził poseł sprawozdawca. Uważam, że dla prawidłowego przebiegu głosowania w środę w przypadku tak ważnego sprawozdania musimy wiedzieć wcześniej, jakie poprawki uważa pan za niedopuszczalne.

Przyjmuję zatem do wiadomości to, co pan powiedział i oczekujemy jutro na ich listę.

 
  
MPphoto
 

  Przewodniczący. – Służby Parlamentu były zobowiązane do tego, by tę listę przygotować i otrzymałem ją dopiero dwie godziny temu. Jest ona zatem zupełnie świeża i natychmiast ją państwu przedłożę.

 
  
MPphoto
 

  Carlo Casini (PPE).(IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Musimy oczywiście respektować pańskie decyzje, lecz jak rozumiem, pojawiły się pewne zastrzeżenia dotyczące niektórych poprawek – chodzi mianowicie o to, że nie dotyczą one bezpośrednio traktatu lizbońskiego.

Być może się mylę, ale wydaje mi się, że dotąd Komisja Spraw Konstytucyjnych dysponowała ogólnymi uprawnieniami do przygotowywania wniosków dotyczących zmian regulacyjnych. Może to robić, jeśli poprawki są zgłaszane przez grupę posłów lub przez pojedynczych posłów, a także z własnej inicjatywy.

Stąd też to, że wykorzystano sposobność do wniesienia kilku poprawek odnoszących się również do innych aspektów, w ramach szerszej reformy Regulaminu na podstawie traktatu lizbońskiego, nie może być postrzegane jako niedopuszczalne – tym bardziej odkąd kilka poprawek może posłużyć, by oddać ducha traktatu lizbońskiego w treści Regulaminu, czasami poprzez techniczne lub merytoryczne powielenie artykułów, lecz częściej poprzez odniesienie do ducha traktatu. Należy skupić się na roli Parlamentu, która została wzmocniona względem Rady, lecz również wzmocniona poprzez Regulamin, jeżeli chodzi o wewnętrzne stosunki z instytucjami w samym Parlamencie. Musimy rzecz jasna respektować pańskie decyzje, panie przewodniczący, lecz uznałem moje uwagi za konieczne.

 
  
MPphoto
 

  Csaba Sándor Tabajdi (S&D).(HU) Panie przewodniczący! Trwająca obecnie debata odzwierciedla fakt, że obecnie wdrażana jest jedna z najważniejszych reform w historii Unii Europejskiej, a Parlament Europejski zyskał takie znaczenie, że prawdopodobnie nie zdołamy zakończyć tego zadania na jednym sprawozdaniu. Gratuluję również panu posłowi Martinowi i panu Corbettowi oraz wszystkim, którzy wzięli udział w debacie. Jednakże kilka kwestii wciąż oczekuje na wyjaśnienie z perspektywy prawnej.

Przytoczę jeden przykład. Cieszę się, że Parlament zdecydowanie opowiedział się za kartą praw podstawowych, którą jednogłośnie popiera. Wiemy jednak doskonale, że właśnie w przypadku karty praw podstawowych kilka państw wystąpiło o objęcie derogacją, nie wspominając nawet, że sama karta również zawiera kwestie sporne i nierozwiązane problemy, takie jak sprawa praw językowych, która trafi pod debatę jutro wieczorem. Na razie komisarze europejscy stwierdzili, że nie zalicza się ona do prawa wspólnotowego.

Dlatego z pewnością, mając na uwadze traktat lizboński i kartę praw podstawowych, musimy dokładnie wyjaśnić te aspekty prawa wspólnotowego, którymi Komisja i Parlament są uprawnione się zajmować, ponieważ w ten sposób w przyszłości unikniemy wypowiedzi komisarza Barrota lub Leonarda Orbana, że istotne kwestie, takie jak słowacka ustawa językowa, nie są objęte mandatem Wspólnoty.

 
  
MPphoto
 

  Diane Dodds (NI). – Panie przewodniczący! Staję przed panem jako demokratka. Staję przed panem jako osoba posiadająca demokratyczny mandat – podobny do mandatów, jakie posiadają wszyscy wybrani do tego Parlamentu.

Staję również przed panem jako osoba pochodząca z kraju czy też regionu Wielkiej Brytanii, który doznał wiele cierpienia z winy tych, którzy chcieli zniszczyć demokratyczną politykę. Dlatego przychodzę z wielkimi oczekiwaniami co do procesu demokratycznego w tym Parlamencie.

Ale okazuje się, że po uzyskaniu pierwszego mandatu demokratycznie wybranego posła do Parlamentu Europejskiego zostałam wykluczona z posiedzeń koordynatorów, nie mam głosu na Konferencji Przewodniczących.

Te kwestie są z pewnością tematami rozmów – i naturalnie cieszę się na wieść, że staracie się je rozwiązać. Lecz nalegam, panie przewodniczący, aby doprowadzić tę sprawę do końca bardzo szybko, ponieważ poszanowanie demokratycznego mandatu tego Parlamentu jest istotne. Panie przewodniczący! Nalegam także, aby spotkał się pan z tymi niezrzeszonymi posłami, którzy są demokratami i chcą pomyślnego załatwienia tej kwestii.

 
  
MPphoto
 

  Elmar Brok (PPE).(DE) Panie przewodniczący! Pragnę pogratulować panu posłowi Martinowi treści sprawozdania, ponieważ są to sprawy, w których osiągnęliśmy porozumienie i którymi bez wątpienia należy się zająć. Przyznam również, że dzięki traktatowi lizbońskiemu Parlament Europejski stał się w pełni demokratycznym parlamentem, cieszącym się równymi prawami. Czas również przypomnieć, kto stanowi podporę tego Parlamentu, mianowicie poszczególni posłowie, komisje parlamentarne i grupy polityczne.

Moim zdaniem zbyt wiele wskazuje na to, że decyzje podejmuje Konferencja Przewodniczących oraz Prezydium. Zauważyłem również wiele oznak wskazujących na chęć uniemożliwienia komisjom bezpośrednich prac, prac z własnej inicjatywy, prac wespół z komisjami parlamentów krajowych, a zamiast tego – uczynienia częścią procesu skoków przez biurokratyczne przeszkody.

Zauważyłem, że w posiedzeniach przewodniczących komisji parlamentów krajowych uczestniczą raczej wiceprzewodniczący, a nie przewodniczący komisji Parlamentu Europejskiego. Odnosząc się do uprawnień posłów, jeśli komisja przedkłada wnioski pod obrady na posiedzeniu plenarnym, to nie do służb Parlamentu ani innych organów należy decyzja, czy poprawki są właściwe, czy też nie. O tym powinni decydować sami posłowie. Jeśli propozycje są złe, nie uzyskają poparcia większości.

To jasne, że zachodzi obawa, iż od posłów będzie się wymagać podejmowania decyzji szkodliwych dla ich kariery, należy zatem chronić ich przed samymi sobą. Tylko w ten sposób mogę zinterpretować wnioski, które najwyraźniej zmierzają do ograniczenia praw Parlamentu i pojedynczych posłów. Mam przeczucie, że imperium kontratakuje.

 
  
MPphoto
 

  Roberto Gualtieri (S&D).(IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Przyjmując sprawozdanie pana posła Martina Parlament Europejski zakończył zadanie, którego nie sposób było uniknąć zważywszy na rychłe wejście w życie traktatu lizbońskiego. Posłużył się przy tym dokładnym i precyzyjnym tekstem, który wprowadza do naszego Regulaminu ważne zmiany przewidziane nowym traktatem, dotyczące zwiększenia roli Parlamentu Europejskiego w procedurze legislacyjnej, procedurze budżetowej oraz jego pozycji w ogólnej równowadze instytucjonalnej Unii Europejskiej.

Spośród przyjętych innowacji z radością wskażę te dotyczące procedur rewizji traktatów oraz roli Parlamentu w przedkładaniu wniosków, jak również dotyczące zmian w zakresie roli parlamentów krajowych, które powierzyły Parlamentowi Europejskiemu szczególną odpowiedzialność: sprawić, aby jego wzmocniona rola stała się źródłem demokratycznej legitymacji dla integracji europejskiej, a nie przeszkodą biurokratyczną.

Przewodniczący podjął słuszną decyzję rozwiązując problem poprawek, które nie mają bezpośredniego związku z zadaniem tego sprawozdania, a później przyjdzie czas na to, by zająć się w bardziej spójny i systematyczny sposób zagadnieniem, czy przeprowadzać kompleksowy przegląd Regulaminu.

Pozostaje fakt, że choć są elementy, które można wyłączyć z prac Komisji Spraw Konstytucyjnych, to inne elementy można z pożytkiem dodać. Nawiązuję tu do znaczenia poprawki określającej sposób rozwiązania kwestii obserwatorów, mając na uwadze, że obserwatorów należy wybierać spośród głównych kandydatów niewybranych w wyborach do Parlamentu Europejskiego.

 
  
MPphoto
 

  Paulo Rangel (PPE).(PT) Panie przewodniczący! Zacznę do gratulacji dla sprawozdawców, zwłaszcza dla pana posła Martina i pana Corbetta. Większość mojej uwagi jako członka Grupy Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańskich Demokratów) zajmują proponowane poprawki do regulaminu.

Podkreślam to, co moim zdaniem wydaje się kluczowym punktem, a nikt jeszcze o tym nie wspominał dzisiejszego wieczoru: punkt poświęcony parlamentom krajowym.

To, że Parlament Europejski stał się silniejszy w aspekcie demokracji jest, oczywiście zasługą Regulaminu i traktatu lizbońskiego, a demokracja europejska jest również rezultatem więzi między parlamentami krajowymi.

Przedmiotowy wniosek w sprawie Regulaminu zmierza do prawnego utworzenia dwóch instancji prawowitej demokracji, oraz do ugruntowania demokracji. Z jednej strony istnieje demokracja, która wywodzi się z instrumentów Parlamentu Europejskiego, jego instrumentów kontroli oraz roli legislacyjnej, z drugiej zaś strony istnieje współpraca demokratyczna między parlamentami krajowymi, prowadzona za pomocą innych instrumentów.

Dlatego też stanowczo opowiadam się za przyjęciem wniosków. Nie zgadzam się z panem posłem Duffem, który twierdzi, że powinniśmy poczekać z kształtowaniem stosunków z parlamentami krajowymi do późniejszego etapu. Uważam, że możemy działać teraz, w świetle traktatu lizbońskiego, a podjęcie takiego działania jest bardzo ważne.

Oznajmiam również, że popieram wniosek moich kolegów, posłów Szájera i Broka, dotyczący reprezentacji na Konferencji Komisji do Spraw Europejskich (COSAC), a na koniec stwierdzam, że całkowicie zgadzam się z uwagami mojego kolegi posła Broka oraz innych posłów dotyczącymi wysokiej pozycji Parlamentu i jego posłów w sprawach dotyczących służb Parlamentu.

 
  
MPphoto
 

  Mario Mauro (PPE).(IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Bez wątpienia ma miejsce głęboka zmiana charakteru naszych instytucji – europejskich instytucji. Prawidłowe funkcjonowanie mechanizmu Wspólnoty w najbliższej przyszłości zależy od naszych kwalifikacji politycznych oraz od umiejętności wyposażenia się w najkrótszym możliwym czasie w instrumenty legislacyjne w Parlamencie jako instytucji: instrumenty, które umożliwią nam wykorzystanie ogromnej palety możliwości oferowanych przez traktat lizboński.

Wlaśnie dlatego uważam, że w istocie stawką jest paradoksalnie wzmocnienie wymiaru federalnego, jak również wymiaru pomocniczości Unii Europejskiej. Jest to decydujące dla naszej przyszłości, tym bardziej, że nie wzięliśmy wystarczająco pod uwagę na tym etapie obywateli i jednostek, czyli tzw. raison d’être polityki.

Wytłumaczę, co mam na myśli. Poziom harmonizacji, jaki osiągnęliśmy można opisać jako zadowalający. Europa liczy na wiele z punktu widzenia życia naszych obywateli. Tym niemniej Unia Europejska i państwa członkowskie, zamiast stawiać w centrum polityki jednostki, rodziny i wszystkich innych, częstokroć wykorzystywały pomocniczość do forsowania interesów instytucji.

Dlatego też ochrona zasady pomocniczości sformułowana w karcie praw podstawowych, ma większe znaczenie niż kiedykolwiek. Potrzebny nam jest system monitorowania, który zapewni, by wnioski legislacyjne przedkładane Parlamentowi były faktycznie poddawane ocenie, zwłaszcza pod kątem poszanowania zasady pomocniczości. Byłby to prawdziwy punkt wyjścia dla instytucji, które mają chronić, a nie kontrolować życie obywateli.

 
  
MPphoto
 

  Íñigo Méndez de Vigo (PPE).(ES) Panie przewodniczący! Wrócę do tematu dopuszczalności poprawek, do którego pan wcześniej nawiązał.

Panie przewodniczący! Zgodnie z art. 173 ust. 3 decyzja w tej sprawie należy do pana, lecz proszę wziąć pod uwagę mądre słowa przewodniczącego Komisji Spraw Konstytucyjnych, pana posła Cassiniego. Nie uważam, że określenie, które poprawki dotyczą traktatu lizbońskiego, a które nie, można pozostawić służbom Parlamentu. Co więcej, ta Izba posiada suwerenne prawo do decydowania, czy dana poprawka jest konieczna w czasie gdy, jak ktoś stwierdził, zaczyna się nowy etap.

Panie przewodniczący! Proszę zatem, aby używał pan przyznanej regulaminowo sporej władzy w sposób umiarkowany, z pańska zwykłą roztropnością. Niech pan podejmie słuszną decyzję i niech się o tym wszyscy przekonamy.

 
  
MPphoto
 

  David Martin, sprawozdawca. – Panie przewodniczący! Dziękuję wszystkim kolegom, którzy zabrali głos w debacie. Ja również chcę się odnieść do kwestii poruszonej przez pana posła Méndeza de Vigo.

Pan Casini powiedział bardzo mądrze, jak to zwykle bywa w tych sprawach, że są poprawki, które nie mają zupełnie nic wspólnego z traktatem lizbońskim, i to nie ulega wątpliwości. Choć ja zniósłbym poddanie ich pod głosowanie w Parlamencie, to być może uczciwiej będzie przeprowadzić odrębną, wyczerpującą i szczerą dyskusję w tych sprawach, nim przystąpimy do głosowania nad nimi.

Chcę, żeby była jasność, że jednocześnie nic nie powstrzyma posłów przed przedkładaniem wniosków m.in. takiego rodzaju, o jakim wspomniał poseł Fox, które miałyby uszczuplić uprawnienia Prezydium w zakresie wprowadzania statutu posła. Nie zgadzam się na to, lecz nic nie powstrzyma posłów przed poddaniem tego zagadnienia w przyszłości pod debatę w Izbie.

Inne poprawki, m.in. dotyczące roli parlamentów krajowych być może nie są poprawkami ściśle związanymi z Lizboną, lecz pan Casini ma zupełną rację twierdząc, że odnoszą się one do ducha wdrażania traktatu lizbońskiego, ponieważ nasze stosunki z parlamentami krajowymi ulegają zmianie pod wpływem traktatu lizbońskiego.

Apeluję zatem do pańskiej rozwagi o pozostawienie tych poprawek jako dopuszczalnych, natomiast poprawki dotyczące funkcjonowania Prezydium, liczby wiceprzewodniczących komisji itp. bez wątpienia nie są związane z traktatem lizbońskim i stąd też nie powinny być poddawane pod głosowanie w tym tygodniu.

 
  
MPphoto
 

  Przewodniczący. – Zamykam debatę.

Głosowanie odbędzie się w środę, 25 listopada 2009 r.

 
Informacja prawna - Polityka ochrony prywatności