Indeks 
 Poprzedni 
 Następny 
 Pełny tekst 
Procedura : 2009/2681(RSP)
Przebieg prac nad dokumentem podczas sesji
Wybrany dokument :

Teksty złożone :

B7-0139/2009

Debaty :

PV 25/11/2009 - 13
CRE 25/11/2009 - 13

Głosowanie :

PV 26/11/2009 - 8.1
Wyjaśnienia do głosowania
Wyjaśnienia do głosowania

Teksty przyjęte :

P7_TA(2009)0098

Pełne sprawozdanie z obrad
Czwartek, 26 listopada 2009 r. - Strasburg Wydanie Dz.U.

9. Wyjaśnienia dotyczące sposobu głosowania
zapis wideo wystąpień
PV
  

Ustne wyjaśnienia dotyczące sposobu głosowania

 
  
  

EN- Projekt rezolucji: Strategia rozszerzenia na 2009 r. dotycząca państw Bałkanów Zachodnich, Islandii i Turcji (B7-0185/2009)

 
  
MPphoto
 

  Cristian Dan Preda (PPE). (RO) Chciałbym przede wszystkim podkreślić jakość pracy, jaką w przygotowanie tego projektu włożył pan poseł Gabriele Albertini. Chciałbym również powiedzieć, że głosowałem za przyjęciem tego projektu z uwagi na fakt, że rozszerzenie jest istotnym gestem politycznym ze strony UE. Chciałbym również zaznaczyć, że w kilku sprawach głosowałem inaczej niż moja grupa polityczna. Dotyczyły one zasadniczo Kosowa, ponieważ moje poglądy różnią się od zdania większości krajów europejskich na temat Kosowa. Dlatego też głosowałem inaczej nad poprawką 17 w art. 19, nad poprawką 22, poprawką 24, jak również po odniesieniu 4 w punkcie 10.

Nadal uważam rozszerzenie za bardzo ważne, ale jestem też przekonany, że należy uwzględniać odmienne zdanie, jakie wyraziło pięć państw członkowskich.

 
  
MPphoto
 

  María Muñiz De Urquiza (S&D).(ES) Pani przewodnicząca! Głosy oddane przez hiszpańską delegację socjalistyczną w sprawie Kosowa stanowią poparcie dla nieuznania w skali międzynarodowej jednostronnej deklaracji Kosowa jako niepodległego państwa.

 
  
MPphoto
 

  Dimitar Stoyanov (NI).(BG) Głosowałem przeciw rezolucji w sprawie strategii rozszerzenia, ponieważ zawiera ona wiele pochlebnych słów dotyczących postępów, jakie czyni Turcja w dziedzinie kryteriów kopenhaskich. Nie widzę żadnych oznak tego postępu. Koledzy posłowie! Zrozumcie proszę raz i na zawsze, że Turcja to kraj, który mniej niż 100 lat temu dokonał ludobójstwa na narodach zamieszkujących jej terytorium oraz na narodach, które niedawno uwolniły się spod tureckiego panowania. Dziś Turcja nadal popełnia zbrodnię ludobójstwa, a jej ludność i klasa polityczna są dumne z działań prowadzonych przez ich kraj. Przed dwudziestu laty Turcja sponsorowała organizacje terrorystyczne i eksportowała terroryzm. Nawet i dziś wciąż podtrzymuje ona bliskie związki z organizacjami terrorystycznymi. Jeżeli chcemy, aby w Unii Europejskiej znalazł się kraj, który nadal jest dumny z ludobójstwa i wspiera terroryzm, to działajmy dalej i przyjmijmy go. Jestem jednak temu zdecydowanie przeciwny.

 
  
  

PRZEWODNICZY: RAINER WIELAND
Wiceprzewodniczący

 
  
MPphoto
 

  Hannu Takkula (ALDE).(FI) Panie przewodniczący! Głosowałem za przyjęciem tego sprawozdania, lecz chciałbym zwrócić uwagę na jedną ważną sprawę w związku z nim.

Moim zdaniem, my w Parlamencie Europejskim i w Unii Europejskiej musimy zapewnić, aby wszystkie kraje dążące do członkostwa w Unii Europejskiej spełniały kryteria kopenhaskie. Bardzo ważne jest upewnienie się, że mogą w nich obowiązywać prawa człowieka, demokracja, swoboda wypowiedzi oraz rządy prawa.

Dziś głosowaliśmy również nad prawami kobiet oraz prawem kobiet do takiego życia, w którym nie będą musiały godzić się na przemoc. Myślę, że w tym kontekście jest bardzo ważne, aby zagwarantować, że prawa kobiet i dzieci będą przestrzegane w każdym kraju, który pragnie dołączyć do Unii Europejskiej.

W całym tym kontekście mówię głównie o Turcji. Jeżeli Turcja ma być gotowa na wejście do Unii Europejskiej, to musi wprowadzić szybkie reformy i zmiany, chociaż osobiście nie podzielam przekonania, że stanie się to za naszego życia. Najważniejsze jest jednak, abyśmy w Unii Europejskiej wspólnie przestrzegali uzgodnionych reguł, czyli spełniali kryteria kopenhaskie.

 
  
MPphoto
 
 

  Martin Kastler (PPE). – (DE) Panie przewodniczący, panie i panowie! Ja także głosowałem przeciwko, ponieważ jestem zdania, że zanim będziemy mogli tu złożyć takie pozytywne oświadczenie, Turcja będzie musiała spełnić wszystkie kryteria. W szczególności pragnę zwrócić uwagę na spór graniczny pomiędzy Cyprem i Turcją, który w tym roku nie został jeszcze rozstrzygnięty oraz na bezprawną okupację Cypru, której nie położono dotychczas kresu. Nie chciałem wszakże głosować przeciw innym kandydatom do akcesji. W szczególności chciałbym uczynić wyjątek w odniesieniu do państw bałkańskich, których przedstawicieli chciałbym powitać w tej Izbie jak najszybciej.

 
  
  

- Projekt rezolucji: Eliminacja przemocy wobec kobiet (B7-0139/2009)

 
  
MPphoto
 

  Filip Kaczmarek (PPE). - (PL) Panie przewodniczący! Wstrzymałem się w głosowaniu nad tą rezolucją, mimo że kwestia jest ważna, nawet bardzo ważna. Natomiast nie widzę powodów, aby kwestię zwalczania przemocy wobec kobiet mieszać z wyborem reprodukcyjnym. Wczoraj podczas debaty na ten temat niektórzy mówcy opowiadali bzdury. Pani poseł Senyszyn oskarżała Kościół katolicki o opresyjność wobec kobiet.

Trudno o większy absurd. W Polsce nie ma zabójstw honorowych, nie ma powszechnej praktyki obrzezania dziewcząt, nie ma selektywnych aborcji, nie ma małżeństw tymczasowych, nie ma kary ukamieniowania za rzeczywiste lub domniemane cudzołóstwo. Kobiety nie są dyskryminowane przez prawo w żaden sposób, a wszelkie przejawy przemocy wobec kobiet są powszechnie potępiane, zarówno przez obywateli, jak i przez Kościół katolicki. Na szczęście takie skrajne zapisy nie znalazły się w rezolucji, więc tylko się wstrzymałem od głosu.

 
  
MPphoto
 

  Tiziano Motti (PPE).(IT) Panie przewodniczący! Głosowałem za przyjęciem projektu rezolucji w sprawie eliminacji przemocy wobec kobiet. Głos mój dedykuję niemal siedmiu milionom włoskich kobiet, które co roku stają się ofiarami przemocy ze strony mężczyzn. Dedykuję go oczywiście również tym wszystkim kobietom w Europie, które znajdują się w tej samej sytuacji.

Czasami skłaniamy się ku temu, by wierzyć, że jest to zjawisko, które ma miejsce na marginesach naszego społeczeństwa, gdy w istocie przemoc wobec kobiet ma miejsce przede wszystkim w domu. Jest to więc zjawisko, które dotyczy nas bezpośrednio.

Starszym kobietom trudniej jest się bronić. Dlatego też nie wolno nam zapominać o nich, ponieważ przemoc ma charakter nie tylko fizyczny, ale też kulturowy. Może ona również oznaczać odmawianie jakiejś osobie swobody poruszania się.

Ponadto zanim kobiety osiągną dojrzałość są młodymi dziewczynami, a przemoc wobec młodej dziewczyny na zawsze uniemożliwia jej cieszenie się życiem.

Dlatego też mam nadzieję, że od tej chwili Parlament podejmie konkretne działania, aby zapewnić, aby wszystko to nie pozostało jedynie w sferze dobrych chęci.

 
  
MPphoto
 

  Lena Ek (ALDE).(SV) Panie przewodniczący! Przemoc wobec kobiet to problem występujący bardzo często w Europie, i – oczywiście – na świecie. W samej tylko Szwecji, której ludność liczy dziewięć milionów, każdego dnia maltretowanych jest 380 kobiet. Jedna piąta żeńskiej populacji pada ofiarą przemocy, a 45 % wszystkich kobiet w przedziale wiekowym od 16 do 64 lat w pewnym momencie swojego życia było ofiarami aktów przemocy. Jest to naprawdę straszne. Przemoc w domu to horrendalne pogwałcenie nietykalności osobistej. Kobiety i mężczyźni powinni mieć takie same szanse ochrony" własnej nietykalności fizycznej.

Przemoc, która ma miejsce na całym naszym kontynencie, stanowi dowód, że czeka nas wciąż wiele pracy na rzecz równości w Europie. UE nie może w dalszym ciągu lekceważyć tych faktów. Dlatego też z zadowoleniem przyjmuję rezolucję w sprawie eliminacji przemocy wobec kobiet oraz wzywam nową Komisję i Radę, aby także przyjęły na siebie należytą część odpowiedzialności za tę sprawę. Zamierzam dopilnować, aby Komisja przedstawiła projekt w sprawie poprawy sytuacji, jeśli chodzi o przemoc wobec kobiet.

 
  
MPphoto
 

  Anna Maria Corazza Bildt (PPE). – Panie przewodniczący! Z całym zaangażowaniem głosowałam za tą rezolucją, ponieważ uważam, że powinniśmy połączyć siły wsystkich grup politycznych, aby zrealizować wspólny cel – potępiać, ujawniać i zwalczać wszelkie formy przemocy wobec kobiet.

Jestem szczególnie wyczulona na sytuację kobiet w rejonach objętych konfliktami, ponieważ sama byłam świadkiem całego konfliktu w Bośni i Hercegowinie, organizowałam pomoc w jego trakcie i przeżyłam go, podobnie zresztą jak część konfliktu w Darfurze, gdzie pracowałam z Czerwonym Krzyżem. Myślę, że program sztokholmski stanowi obecnie fantastyczny instrument, który pozwoli nam przejść od słów do czynów. Chciałabym podziękować prezydencji szwedzkiej za włączenie do programu sztokholmskiego wzmocnienia pozycji kobiet oraz zwalczania przemocy wobec kobiet. Z całą pewnością będę pracować nad uczynieniem ze zwalczania przemocy wobec kobiet priorytetowego celu programu sztokholmskiego.

 
  
MPphoto
 

  Zbigniew Ziobro (ECR).(PL) Panie przewodniczący! Chciałbym podkreślić, że temat przemocy wobec kobiet jest niezwykle poważny i z satysfakcją przyjmuję fakt, że Parlament Europejski zajął się tym problemem. Zwłaszcza na uwagę zasługuje problem najbardziej agresywnych, brutalnych przestępstw wobec kobiet na tle seksualnym, które są popełniane i nie zawsze spotykają się w niektórych krajach europejskich z adekwatną reakcją wymiaru sprawiedliwości. Często orzekane przez sądy kary w takich wypadkach są niezwykle łagodne, co powoduje, że kobiety nie mają motywacji w niektórych przypadkach, by zgłaszać o tak drastycznych zdarzeniach, które ich dotknęły, organom ścigania wymiaru sprawiedliwości. Prowadzi to do powstania ciemnej liczby przestępstw. Dlatego należy większą uwagę zwracać na to, aby w przypadku tych najbardziej drastycznych i poważnych przestępstw z użyciem przemocy na tle seksualnym wobec kobiet, dążyć do ujednolicenia orzecznictwa, aby dawało ono poczucie bezpieczeństwa i też pewne poczucie sprawiedliwości, satysfakcji moralnej kobietom, które zostały dotknięte w tak okrutny sposób.

Chciałem podkreślić, że nie mogłem głosować za ostateczną treścią rezolucji z uwagi na ideologiczne i radykalne spojrzenie na kwestię aborcji, które kłóci się z wartościami chrześcijańskimi.

 
  
MPphoto
 

  Janusz Wojciechowski (ECR).(PL) Panie przewodniczący! Chciałbym złożyć wyjaśnienia do głosowania w kwestii zwalczania palenia tytoniu, jeśli będzie to możliwe; króciutkie oświadczenie.

 
  
MPphoto
 
 

  Przewodniczący. – Panie pośle Wojciechowski! Zasady są takie, że tematami zajmujemy się kolejno. Właśnie omawialiśmy kwestię eliminacji przemocy wobec kobiet, a teraz przejdziemy do zagadnienia politycznego rozwiązania problemu piractwa u wybrzeży Somalii. Po kolei!

 
  
  

EN- Projekt rezolucji: Polityczne rozwiązanie problemu piractwa u wybrzeży Somalii (głosowanie) (RC-B7-0158/2009)

 
  
MPphoto
 
 

  Louis Bontes (NI). (NL) Holenderska Partia Wolności (PVV) głosowała przeciwko przyjęciu projektu rezolucji w sprawie Somalii, a ja krótko wyjaśnię dlaczego.

PVV jest zdania, że monitorowanie jednostek u wybrzeży Somalii nie jest zadaniem UE, lecz w stu procentach – NATO. Europa nie posiada armii i nie ma żadnego interesu w obecności tam. Jest to w stu procentach zadanie dla NATO.

PVV jest też zdania, że na statkach handlowych powinni znajdować się żołnierze piechoty morskiej, co umożliwi odparcie bezpośrednich ataków piratów. Powtarzam więc, piractwo na wodach oblewających Somalię należy powstrzymać, ale nie w ten sposób.

 
  
  

- Projekt rezolucji: Środowiska wolne od dymu tytoniowego (B7-0164/2009)

 
  
MPphoto
 

  Anna Záborská (PPE). (SK) Zalecenia Rady dotyczące środowisk wolnych od dymu tytoniowego mają pomóc państwom członkowskim w ich wysiłkach na rzecz skuteczniejszej ochrony ludzi przed dymem tytoniowym. Jest to zgodne ze zobowiązaniami międzynarodowymi, wynikającymi z Ramowej Konwencji Antytytoniowej Światowej Organizacji Zdrowia.

Popieram te zalecenia. Palenie tytoniu nadal pozostaje najczęstszą przyczyną chorób, które prowadzą do przedwczesnej śmierci. Należą do nich choroby układu krążenia, nowotwory i przewlekłe schorzenia układu oddechowego oraz – w mniejszym stopniu – obniżona płodność u młodych kobiet i mężczyzn.

W dobie kryzysu demograficznego oraz rozwoju nowych, kosztownych metod poprawy płodności, powinniśmy w większej mierze skupić się na zwiększaniu świadomości. Najważniejsze jest, aby zacząć od rodziny, by chronić nasze dzieci od negatywnych skutków palenia.

Chciałabym zakończyć ważnym wnioskiem o prowadzenie spójnego monitoringu, który umożliwi zareagowanie na działania przemysłu tytoniowego mające na celu storpedowanie działań przeciw nałogowi palenia.

 
  
MPphoto
 

  Axel Voss (PPE). (DE) Panie przewodniczący! Chciałbym omówić dwa aspekty dotyczące środowiska wolnego od dymu tytoniowego. Po pierwsze, głosowałem za przyznaniem państwom członkowskim kompetencji w tej dziedzinie, z jednej strony z uwagi na zasadę pomocniczości, a z drugiej – ponieważ nie mamy żadnych kompetencji. Chociaż jestem bardzo przychylny idei środowiska wolnego od dymu tytoniowego, to wierzę, że w tym przypadku powinniśmy działać zgodnie z zasadami.

Drugi aspekt jest taki, że uważam za godny ubolewania fakt, iż Unia Europejska subsydiuje uprawy tytoniu. Dopłaty te będą stopniowo wycofywane i za tym rozwiązaniem również głosowałem, ponieważ nie mogę pogodzić tego z innym pomysłem, polegającym na wprowadzeniu całkowitego zakazu palenia. Dlatego też musimy być konsekwentni. Jeżeli chcemy zwalczać palenie, to nie powinniśmy subsydiować upraw tytoniu.

 
  
MPphoto
 

  Anja Weisgerber (PPE). – (DE) Panie przewodniczący, panie i panowie! Niemiecka grupa konserwatywna (CSU) pragnie wprowadzenia w całej Europie wyraźnych i praktycznych reguł ochrony osób niepalących. Moim zdaniem jednak, „w całej Europie” nie musi koniecznie oznaczać „na szczeblu europejskim”. Wiele państw członkowskich już posiada przepisy dotyczące ochrony niepalących, a inne są w trakcie wprowadzania w życie tego rodzaju przepisów.

Nie uważam – podobnie jak większość moich kolegów posłów w Parlamencie Europejskim, co bardzo mnie cieszy – że my w Brukseli musimy wprowadzać uregulowania dotyczące ochrony niepalących, ani też że możemy to zrobić skuteczniej. Unia Europejska nie posiada żadnej władzy w tym obszarze. Jesteśmy odpowiedzialni jedynie za bezpieczeństwo i higienę pracy. Oto, na czym polega problem, ponieważ dla mnie najważniejszą sprawą jest ochrona dzieci i ludzi młodych, a ta grupa, która wymaga szczególnej ochrony, nie zostanie objęta przepisami, które odnoszą się tylko do bezpieczeństwa i higieny pracy.

Dlatego też to państwa członkowskie muszą podjąć działania w tym obszare. Głosowałam za i cieszę się, że ta poprawka została przyjęta.

 
  
MPphoto
 

  Marian Harkin (ALDE). – Panie przewodniczący! Pochodzę z kraju, który wprowadził zakaz palenia w miejscu pracy. W istocie, w tym czasie byłam posłanką do parlamentu irlandzkiego i w pełni poparłam ten zakaz.

Tu, w Parlamencie Europejskim, nasza sytuacja jest nieco inna, ponieważ musimy uwzględniać zasadę pomocniczości. Podczas gdy problem może istnieć w odniesieniu do ochrony zdrowia pracowników – a w tej dziedzinie istnieją już akty prawne, takie jak te dotyczące narażenia na promieniowanie elektromagnetyczne – nie możemy wnioskować, jak to uczyniliśmy w ustępie 7, aby te państwa członkowskie, w których zakazy palenia już obowiązują, uznawały zasadę równości pomiędzy różnego rodzaju placówkami branży hotelarsko-gastronomicznej. Wczoraj głosowaliśmy w sprawie roli parlamentów krajowych i ich uprawnień w kontekście projektowanego prawodawstwa UE w obszarze pomocniczości na mocy nowego traktatu lizbońskiego; musimy więc bardzo uważać na to, czy nasz sposób głosowania jest spójny.

Na koniec, na samym początku rozmawiałam z moim kolegą i przeoczyłam głosowanie nad Europejskim Rokiem Wolontariatu. Pragnę oświadczyć, że w pełni popieram projekt Parlamentu dotyczący tego Roku, po tym jak w ubiegłej kadencji Parlamentu prowadziłam kampanię na rzecz zapewnienia, aby rokiem tym ogłoszony został rok 2011.

 
  
MPphoto
 

  Bruno Gollnisch (NI). (FR) Panie przewodniczący! Wyjaśniając mój sposób głosowania odczuwam pewne emocje, ponieważ moja własna matka urodziła się w fabryce tytoniu w tym właśnie mieście, w Strasburgu. Pracował w niej mój dziadek. Fabryka ta została właśnie zamknięta.

Kiedy we Francji zakłady prowadzące produkcję tytoniu i zapałek, która w tamtych czasach stanowiła służbę publiczną, zostały przekształcone w spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, ich pracowników poinformowano, że nie będzie mieć to wpływu na ich miejsca pracy. Dziś możemy również zrozumieć zaniepokojenie w innych sektorach służb publicznych, których dotyczą te same trudności.

W rzeczywistości potrafimy jednoznacznie zrozumieć i uzasadnić kampanię antytytoniową oraz szkodliwy wpływ palenia na zdrowie ludzi. Niestety jednak produkcja tytoniu we Francji przestała istnieć. Fabryka tytoniu w Strasburgu została zamknięta, lecz ludzie nadal palą. Palą dalej i używają tytoniu sprowadzanego z zagranicy.

Z tego też powodu popieram stałe ceny dla europejskich plantatorów tytoniu, przynajmniej na tak długo, jak ludzie w Europie będą palić. Wolę, aby był on uprawiany tutaj, a nie importowany z zagranicy.

 
  
MPphoto
 
 

  Janusz Wojciechowski (ECR).(PL) Panie przewodniczący! Dziękuję za umożliwienie mi zabrania głosu. Popieram działania podejmowane przez Unię Europejską w zakresie ograniczania spożycia tytoniu, ale uważam, że to działanie nie powinno polegać na ograniczaniu wsparcia dla producentów tytoniu. Dlatego, że produkcja tytoniu nie jest związana z jego spożyciem. Jeżeli ograniczymy produkcję czy wyeliminujemy lub pozbawimy pomocy gospodarstwa produkujące tytoń, to konsumpcja będzie w dalszym ciągu, tyle że z tytoniu importowanego. Walka z producentami tytoniu, to nie jest sposób na ograniczanie jego palenia. To trochę tak, jakby próbować ograniczać spożycie piwa przez młodzież, zaczynając próbę ograniczenia tego zjawiska od walki z producentami chmielu. Dlatego poparłem w głosowaniu stanowisko, które mówi o tym, że produkcja tytoniu nie ma wpływu na jego konsumpcję.

 
  
  

- Projekt rezolucji: Światowy szczyt FAO w sprawie bezpieczeństwa żywnościowego – Eliminacja głodu z powierzchni ziemi (RC-B7-0168/2009)

 
  
MPphoto
 

  Anna Záborská (PPE). - (SK) Kryzys żywnościowy to nie tylko problem o znaczeniu gospodarczym i humanitarnym, ale też kwestia pokoju i bezpieczeństwa na świecie.

Z ogromną radością poparłam zatwierdzoną rezolucję, chociaż mam zastrzeżenia odnośnie do rozwiązania kwestii głodu na świecie. W trakcie spotkania światowego szczytu w sprawie bezpieczeństwa żywnościowego nie obrano kierunku, jakiego pragnęli organizatorzy. Pomimo iż walka z głodem to problem o wymiarach społeczno-gospodarczym, finansowym i kulturowym, dyskusje w trakcie spotkania ograniczono jedynie do poziomu technicznego. Nawet dyrektor generalny FAO, pan Jacques Diouf, był zawiedziony tym spotkaniem oraz faktem, że przedstawiciele państw zachodnich w nim nie uczestniczyli. Przedstawiciele uprzemysłowionych krajów świata nie przyjęli żadnych konkretnych zobowiązań.

Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że kwestie rozwiązania problemów głodu i ubóstwa traktowane są jako temat medialny, a nie problem, który wymaga pilnego rozwiązania. Fundamentem solidarności jest gotowość do przyjęcia na siebie prawdziwej odpowiedzialności, gdy ma się do czynienia z kimś, kto jest w potrzebie.

 
  
  

Pisemne wyjaśnienia dotyczące sposobu głosowania

 
  
  

- Sprawozdanie: Marco Scurria (A7-0077/2009)

 
  
MPphoto
 
 

  John Stuart Agnew, Marta Andreasen, Gerard Batten, John Bufton, Derek Roland Clark, Trevor Colman, Nigel Farage, Mike Nattrass i Nicole Sinclaire (EFD), na piśmie. – Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa uważa wolontariat za godny pochwały i wyraża uznanie dla wkładu, jaki wnosi on w życie społeczeństwa. To sprawozdanie jednak wzywało do otwartego upolitycznienia wolontariatu dla celów UE oraz do wykorzystania pieniędzy brytyjskich podatników dla potrzeb owego upolitycznienia. Dlatego też nie mogliśmy poprzeć tego projektu.

 
  
MPphoto
 
 

  David Casa (PPE), na piśmie. – W nowoczesnych społeczeństwach pojęcie wolontariatu ma zasadnicze znaczenie. Jest to coś, co dana osoba robi z własnej woli i co może mieć niezwykle korzystny wpływ na życie wielu osób. Dlatego też Europejski Rok Wolontariatu to ważna inicjatywa. Zgadzam się ze sprawozdawcą. Z tych właśnie przyczyn zdecydowałem się zagłosować za przyjęciem tego sprawozdania.

 
  
MPphoto
 
 

  Diane Dodds (NI), na piśmie. – Głosowałam za przyjęciem tego projektu w uznaniu dla licznych wolontariuszy, którzy wykonują bezcenną pracę bez uznania, na jakie zasługują. Bez ich wkładu w funkcjonowanie społeczeństwa, za który nie otrzymują żadnego wynagrodzenia pieniężnego, Zjednoczone Królestwo byłoby gorszym miejscem. Chociaż jestem przeciwna całej zasadzie obywatelstwa europejskiego, uznaję wartość usług, jakie świadczą wolontariusze. Dlatego też poparłam ten projekt.

 
  
MPphoto
 
 

  Edite Estrela (S&D), na piśmie(PT) Głosowałam za przyjęciem sprawozdania pana posła Scurrii w sprawie Europejskiego Roku Wolontariatu (2011 r.), w którym opowiada się on za udzielaniem przez instytucje UE większego wsparcia dla tego sektora, który obejmuje miliony obywateli Europy i ma zasadnicze znaczenie dla wspierania solidarności i integracji społecznej. Uważam, że na szczeblu Wspólnoty należy zwiększyć zarówno budżet, jak i wzmocnić koordynację po to, aby skonsolidować inicjatywy stanowiące element Europejskiego Roku Wolontariatu, takie jak kampanie uświadamiające i programy wymiany międzynarodowej skupiające się na pomysłach i dobrych praktykach.

 
  
MPphoto
 
 

  Diogo Feio (PPE), na piśmie.(PT) Najprostsza definicja wolontariatu brzmi: dobra wola w działaniu. Wolontariat to praca świadczona bezpłatnie, szczodrze i bez zobowiązań. Jest to również podstawowy filar każdego społeczeństwa, ponieważ praca tysięcy ochotników, młodych i starych, działających w sposób formalny lub nie, w dziedzinach takich jak zdrowie, opieka społeczna, edukacja, ochrona środowiska lub kultura, co dzień zmienia życie tysięcy ludzi.

Mając to na uwadze, powinniśmy z zadowoleniem powitać inicjatywę Europejskiego Roku Wolontariatu, dzięki której anonimowi ochotnicy otrzymają należne im uznanie, a wszystkim nam uświadomiona zostanie ich ogromna praca, co sprawi, że będziemy starali się stworzyć dla ich działalności bardziej korzystne warunki.

Pomysł ten odpowiada założeniom Centrum Demokratycznego i Socjalnego – Partii Ludowej, pierwszej i jedynej portugalskiej partii politycznej, która zwróciła uwagę na zagadnienie wolontariatu i wysuwa praktyczne propozycje dotyczące pomocy dla wolontariuszy, dając im godność i uznanie, na które zasługują.

 
  
MPphoto
 
 

  Joao Ferreira (GUE/NGL), na piśmie. (PT) Pomimo istnienia pewnych sprzeczności i małych fragmentów, z którymi się nie zgadzamy, głosowaliśmy za przyjęciem tego sprawozdania.

Wolontariat bez wątpienia odgrywa ważną rolę w społeczeństwie, jako że między innymi promuje wartość solidarności i wzajemnej pomocy, wnosi wkład w integrację społeczną oraz pomaga przezwyciężyć dyskryminację.

Sprawozdanie to zajmuje się podstawowymi aspektami, takimi jak wsparcie socjalne dla wolontariusza, skupiając się na takich kwestiach, jak zdrowie, bezpieczeństwo i szkolenia oraz rozróżnienie pomiędzy płatną pracą a działalnością ochotniczą.

Tym niemniej uważamy, że należy zagwarantować, aby wolontariat nie zaczął zastępować działań prowadzonych przez państwa członkowskie oraz aby nie wolno było go wykorzystywać jako sposobu realizacji tych potrzeb, za które odpowiedzialne są służby publiczne. Jesteśmy zwolennikami promowania działalności organizacji typu non-profit poprzez skuteczne i dostateczne wsparcie. Do organizacji takich należą: grupy współpracy; spółdzielnie i społeczności lokalne; stowarzyszenia mieszkańców; organizacje na rzecz sportu, rekreacji, organizacje młodzieżowe i te prowadzące działalność na rzecz dzieci.

Musimy również podkreślić, że wykonywanie pracy ochotniczej uzależnione jest od tego, czy pracownicy mają wolny czas, oraz że równocześnie nie może mieć miejsca wyzysk i niepewność zatrudnienia, nie mogą obowiązywać nieregularne godziny pracy lub nadgodziny, niskie pensje.

 
  
MPphoto
 
 

  Seán Kelly (PPE) na piśmie. – Z wielką przyjemnością głosowałem za ogłoszeniem roku 2011 Europejskim Rokiem Wolontariatu. Jest to wielkie dobrodziejstwo dla licznych organizacji ochotniczych we wszystkich naszych państwach członkowskich UE. Chciałbym wskazać, że organizacje sportowe odgrywają w wolontariacie główną rolę i pomimo, że tekst legislacyjny nie mówi o tym wyraźnie, tym niemniej należy to uznać. Faktycznie największym stowarzyszeniem ochotniczym w Irlandii jest Gaelic Athletic Association [Celtyckie Stowarzyszenie Sportowe]. Wysiłki wszystkich osób uczestniczących w działalności tej wspaniałej instytucji zasługują na uznanie i pochwałę.

 
  
MPphoto
 
 

  Barbara Matera (PPE), na piśmie (IT) Panie przewodniczący! Wolontariat stanowi wyraz europejskich wartości społecznych, takich jak solidarność i niedyskryminacja. Podczas gdy z jednej strony przyczynia się on do rozwoju osobistego wolontariuszy, z drugiej buduje spójność społeczną. Dlatego też wymaga należytego uznania i wsparcia ze strony instytucji europejskich, państw członkowskich, władz lokalnych i regionalnych oraz różnych członków społeczeństwa obywatelskiego, w zależności od ich indywidualnego doświadczenia.

Europejski Rok Wolontariatu (2011 r.) będzie okazją do nadania organizowanym na tym polu działaniom wymiaru europejskiego i dlatego jest nadzieja, że będzie to mieć zasadniczy wpływ na społeczeństwo obywatelskie.

Szacowana kwota 3 milionów euro na inicjatywy przygotowawcze w 2010 roku, zwiększenie środków przeznaczonych przez Parlament Europejski w 2011 roku do 8 milionów euro oraz wysoki odsetek – dokładnie 1,8 % - współfinansowania projektów w oczywisty sposób umożliwią realizację wyznaczonych celów, przy współpracy pomiędzy różnymi szczeblami.

Na koniec warto wspomnieć o roli, jaką ruch ochotniczy, jeżeli będzie należycie wspierany, może odgrywać w odniesieniu do pracowników będących na emeryturze, z uwagi na rosnącą liczbę ludzi starszych w społeczeństwie obywatelskim.

 
  
MPphoto
 
 

  Iosif Matula (PPE), na piśmie. – (RO) Głosowałem za przyjęciem projektu sprawozdania dotyczącego Europejskiego Roku Wolontariatu z wielu powodów. Dobrze wiadomo, że działalność ochotnicza wiąże się z dwojakimi korzyściami: dla jednostki i dla społeczeństwa. Z jednej strony wolontariat daje obywatelom szansę nauki, nabywania nowych umiejętności i rozwoju osobistego. Z drugiej strony pełni on również funkcję społeczną, przyczyniając się do tworzenia poczucia solidarności i przynależności. Wobec wciąż narastającej wzajemnej zależności pomiędzy społecznościami lokalnymi w zglobalizowanym świecie, a równocześnie przy coraz szerszym zakresie zachowań indywidualistycznych, zachęcanie obywateli do aktywności społecznej staje się bardzo istotne. W tym przypadku odnoszę się do działań, w których w równej mierze biorą udział osoby młode i starsze. Dodatkowo myślę, że bezpośrednia wymiana doświadczeń pomiędzy organizacjami ochotniczymi z najróżniejszych zakątków Unii Europejskiej ma bardzo istotny wpływ, ponieważ wszystkie wartości stanowiące ich motywację są takie same. Cel jest identyczny: podwyższenie standardu życia i poprawa jakości życia, zapewnienie wysokiego poziomu zatrudnienia, poprawa spójności społecznej i zwalczanie wykluczenia. Innymi słowy, to są dokładnie te wartości, na jakich wspiera się Unia Europejska.

 
  
MPphoto
 
 

  Emma McClarkin (ECR) , na piśmie. – Pomimo mojego sprzeciwu wobec zwiększenia budżetu, przeciwko czemu głosowałam w komisji, w pełni popieram całe sprawozdanie w sprawie Europejskiego Roku Wolontariatu (2011 r.). Wolontariusze to często niedocenieni bohaterowie. Ich wpływu na społeczności, w których pracują, oraz na życie ludzi, nie da się przecenić. W tak trudnych gospodarczo czasach, jak obecne, wolontariat staje się jeszcze ważniejszy i dlatego ja oraz inni, którzy przyczynili się do powstania tego sprawozdania, pragną nie tylko zwrócić uwagę na korzyści płynące z wolontariatu, ale też zorganizować Europejski Rok tak, aby należycie finansowane inicjatywy stały się dla organizacji opierających swą działalność na wolontariacie okazją do przyciągnięcia nowych wolontariuszy.

Musimy zagwarantować, aby Europejski Rok Wolontariatu został wykorzystany jako platforma na rzecz uznania wkładu, jaki w nasze społeczności wnoszą wolontariusze, ale też jako okazja do lepszego zrozumienia przez nas przeszkód stojących przed wolontariatem oraz sposobów ich likwidacji i nadania wolontariatowi nowego rozmachu. Jest to przykład tego, co powinna robić UE: prowadzić wymianę najlepszych praktyk w takich obszarach, jak wolontariat, zamiast pomnażać zbędną biurokrację.

 
  
MPphoto
 
 

  Robert Rochefort (ALDE), na piśmie.– (FR) Głosowałem za przyjęciem sprawozdania w sprawie Europejskiego Roku Wolontariatu w 2011 roku, którego celem jest propagowanie dialogu oraz wymiana dobrych praktyk w dziedzinie wolontariatu pomiędzy władzami i zainteresowanymi podmiotami w naszych państwach członkowskich. Wraz ze wzrostem zachowań indywidualistycznych w ostatnich latach, poszukiwaniem nowych sposobów samorealizacji, a nawet zmieniającymi się tendencjami demograficznymi, zaangażowanie obywateli przeszło istotne przemiany.

Dlatego też ruch ochotniczy musi również dostosować się, aby umożliwić większej liczbie osób udział w wolontariacie na różne sposoby i w różnych okresach ich życia. Może to oznaczać uruchomienie potencjału, jaki reprezentują osoby starsze oraz zdefiniowanie nowych form uczestnictwa pod kątem czasu jego trwania i sposobów uczestnictwa.

Europa, w której tradycja wolontariatu jest długa, musi dopomóc w uwolnieniu dostępnego w ten sposób potencjału. Dzięki ochotniczej pracy osoby biorące w niej udział mają możliwość nauki (oczywiste jest, że udział w ochotniczej działalności daje obywatelom nowe umiejętności, przyczynia się do ich rozwoju osobistego i zwiększa ich poczucie przynależności do społeczeństwa). Wolontariat stanowi też ucieleśnienie takich europejskich wartości, jak solidarność, uczestnictwo obywatelskie i niedyskryminacja w tak różnych sektorach, jak edukacja, kultura, ochrona środowiska, opieka społeczna czy zdrowie.

 
  
MPphoto
 
 

  Joanna Senyszyn (S&D), na piśmie. (PL) Głosowałam za przyjęciem sprawozdania w sprawie Europejskiego Roku Wolontariatu 2011. W państwach członkowskich Unii Europejskiej musimy przykładać większą wagę do kwestii wolontariatu oraz planować działania polityczne wspierające pracę wolontariuszy. Poprawki zaproponowane przez Parlament Europejski wnoszą do propozycji Komisji wiele istotnych zmian, które powinny być uwzględnione przez Radę. Planowany budżet przeznaczony na osiągnięcie celów Europejskiego Roku Wolontariatu 2011, wynoszący 6 milionów euro, jest niewystarczający (dla porównania budżet Europejskiego Roku Walki z Ubóstwem i Wykluczeniem Społecznym jest prawie trzykrotnie wyższy).

Wolontariat jest bezinteresownym i bezpłatnym zajęciem, ale to nie znaczy, że nie generuje żadnych kosztów. Wolontariat potrzebuje wsparcia finansowego i politycznego ze strony wszystkich zainteresowanych stron: organizacji pozarządowych, rządów, administracji rządowych, samorządów oraz biznesu. Zaangażowanie polityczne powinno przejawiać się w postaci przyjaznej polityki wspierającej jego rozwój i infrastrukturę. Sprawa ta jest szczególnie ważna dla Polski, która będzie w 2011 roku sprawować prezydencję UE. Zwracam się do rządu polskiego, aby wzorem Parlamentu Europejskiego działał na rzecz zwiększenia dotacji na Europejski Rok Wolontariatu. W pełni popieram propozycję przeznaczenia środków finansowanych na stworzenie interaktywnej i ogólnodostępnej bazy danych wolontariuszy i organizacji wolontariackich, która działałaby także po 2011 roku.

 
  
MPphoto
 
 

  Czesław Adam Siekierski (PPE), na piśmie (PL) Rok 2011 będzie Europejskim Rokiem Wolontariatu mającym na celu uczczenie i wyróżnienie wolontariuszy i ich wkładu w społeczeństwo – to wspaniała propozycja. Wolontariat występuje w przeróżnych postaciach w całej Europie, jednak wszędzie bez względu na miejsce jego występowania cechą wspólną jest to, że ludzie bezinteresownie chcą pomagać innym, chętnie angażują się w ochronę środowiska oraz dbają o to, aby każdy obywatel mógł godnie żyć.

Wartym podkreślenia jest fakt, iż wolontariat niezaprzeczalnie pozytywnie wpływa na kształtowanie się tożsamości europejskiej, która ma swoje korzenie w tychże wartościach oraz jest dobrą bazą dla porozumienia między obywatelami różnych grup społecznych, krajów całej społeczności europejskiej. Ponadto wolontariat ma znaczenie dla integracji i polityki społecznej oraz edukacji. Przypominam, że ma on także duże znaczenie dla dialogu międzykulturowego i dialogu między generacjami oraz przyczynia się do rozwoju społecznej odpowiedzialności.

Wolontariat ma także wartość ekonomiczną, o której nie wolno zapomnieć. Jest on wprawdzie bezpłatnym i bezinteresownym zajęciem, nie oznacza to jednak, że nie wiąże się z żadnymi nakładami pieniężnymi. Z tego powodu ważnym jest, aby wolontariat otrzymywał wsparcie od Wspólnoty Europejskiej. Wolontariat wymaga polityki opartej na przyjaznych stosunkach, która będzie wspierać jego rozwój i infrastrukturę. Uważam, że wspieranie wynagradzania i uznawania działań w sferze wolontariatu przez popieranie pewnych środków będzie motywacją dla osób prywatnych, przedsiębiorstw i organizacji.

 
  
MPphoto
 
 

  Oldřich Vlasák (ECR) na piśmie. (CS) Chciałbym wyjaśnić mój sposób głosowania nad sprawozdaniem posła Marco Scurrii w sprawie decyzji Rady dotyczącej Europejskiego Roku Wolontariatu. Osobiście uważam nieodpłatną działalność ochotniczą za ważny element naszego społeczeństwa. W moim kraju, Republice Czeskiej, najliczniejszą organizacją ochotniczą, a przy tym legitymującą się długą tradycją, jest ochotnicza straż pożarna. Jej tradycje sięgają tych dawnych czasów, w których potrzeba ochrony przed katastrofalnymi klęskami żywiołowymi, takimi jak pożary, zawsze prowadziła do zrzeszenia się kilkudziesięciu ochotników, których celem była ochrona ich sąsiadów i innych osób żyjących w jednej społeczności. Do najbardziej rozpowszechnionych i najstarszych organizacji biorących udział w pracy ochotniczej należy również Czeski Czerwony Krzyż, Klub Czeskich Turystów, stowarzyszenie gimnastyczne Sokol, organizacja młodzieżowa Junák oraz ochotnicza górska służba ratownicza. Wszystkie te osoby, które pomagają w szkołach, szpitalach i klubach sportowych lub w górach czy też wyjeżdżają za granicę, aby nieść pomoc, zasługują na uznanie. W tym kontekście, poświęcenie temu tematowi roku 2011 będzie w pełni korzystne. Z tych właśnie przyczyn głosowałem za przyjęciem tego sprawozdania.

 
  
  

EN- Sprawozdanie: Herbert Reul (A7-0074/2009)

 
  
MPphoto
 
 

  Jaromír Kohlíček (GUE/NGL), na piśmie (CS) Ogólnie rzecz biorąc, można przyjąć z zadowoleniem każdą umowę, która wpływa na poprawę współpracy z państwami graniczącymi z Unią Europejską. Jeżeli porównamy sytuację państw graniczących z UE, to zobaczymy, że najważniejszym partnerem – zaraz na drugim miejscu po Rosji – jest Ukraina. Wymiana informacji na polu nauki i technologii, wspólne wprowadzanie programów, wymiana pracowników oraz dzielenie się informacjami w obszarze zarządzania instytucjami naukowymi i badawczymi to cele, których realizację należy w oczywisty sposób wspierać.

Chciałbym jednak przedstawić szczegółowe zastrzeżenie dotyczące metody oceniania umowy. Jeżeli autorzy wprowadzają takie wskaźniki efektywności, jak „liczba podróży służbowych oraz spotkań” a nawet „liczba różnych obszarów działań w ramach współpracy”, to mam poważne wątpliwości co do znajomości tematu przez autora sprawozdania. Dział 7, „Środki zapobiegania oszustwom” robi wrażenie napisanego przez osobę zdesperowaną, podczas gdy oświadczenie 8.2.2 każe mi się zastanowić nad stanem mojego zdrowia psychicznego. W dobie komunikacji elektronicznej nie mogę zrozumieć, dlaczego „sprawozdanie” dotyczące umowy wymaga podóży służbowych i udziału w spotkaniach specjalistów i przedstawicieli Unii Europejskiej oraz Ukrainy. Podsumowując, cieszę się, że mogę poprzeć tę umowę ramową, jako że zdaję sobie sprawę, że w szóstym programie ramowym rozwój wydarzeń w nauce i badaniach został zintegrowany w sposób niezwykle aktywny i osiągnięto naprawdę dobre rezultaty. Pomimo wymienionych powyżej zastrzeżeń grupa GUE/NGL popiera decyzję Rady.

 
  
  

- Sprawozdanie: Herbert Reul (A7-0075/2009)

 
  
MPphoto
 
 

  John Stuart Agnew, Marta Andreasen, Gerard Batten, John Bufton, Derek Roland Clark, Trevor Colman, Nigel Farage, Mike Nattrass i Nicole Sinclaire (EFD), na piśmie – Partia UKIP nie jest przeciwna kooperacji w dziedzinie efektywności energetycznej, jednak nalega, aby współpracę taką prowadziły demokratycznie wybrane rządy, a nie ich nieodpowiedzialni pełnomocnicy w antydemokratycznej ponadnarodowej organizacji, takiej jak UE.

 
  
  

- Projekt rezolucji: Strategia rozszerzenia na 2009 r. dotycząca państw Bałkanów Zachodnich, Islandii i Turcji (B7-0185/2009)

 
  
MPphoto
 
 

  Anne Delvaux (PPE), na piśmie (FR) Ponieważ mamy do czynienia z istną powodzią wniosków o członkostwo w UE, głosowanie nad tą rezolucją nie mogło odbyć się w lepszym momencie. UE jest skałą, na której wspiera się stabilność kontynentu. Nie może pozostać klubem zamkniętym na inne państwa europejskie, lecz nie może także otwierać swoich drzwi w sposób dowolny. Unia Europejska musi przede wszystkim sprawić, aby dotychczasowe rozszerzenia stały się sukcesem dla nowych członków. Co się zaś tyczy innych krajów pukających do jej drzwi, warunkiem wstępnym do wszczęcia jakichkolwiek negocjacji pozostaje ścisłe spełnianie kryteriów kopenhaskich (demokracja, rządy prawa, prawa człowieka, równość płci, gospodarka rynkowa itp.), wraz z bezwarunkowym podporządkowaniem się prawu międzynarodowemu. Negocjacje akcesyjne z państwami kandydującymi muszą opierać się na obiektywnie mierzalnych kryteriach, takich jak poszanowanie prawa, oraz kryteriach gospodarczych. Unikać należy każdego rodzaju subiektywnych odniesień w oparciu o wartości, religię bądź kulturę. Moim zdaniem, musimy wobec tego uczynić rzecz następującą: potwierdzić, że kraje Bałkanów są zdolne do członkostwa w UE, pamiętać, że rozszerzenie i konsolidacja są ze sobą nierozerwalnie połączone, a w przypadku Turcji nalegać na zgodność z kryteriami przystąpienia i – w przypadku niepowodzenia negocjacji – zaproponować specjalny układ o stowarzyszeniu.

 
  
MPphoto
 
 

  Diogo Feio (PPE), na piśmie.(PT) Pomimo wszystkich słów krytyki pod adresem Unii Europejskiej, wyraźnie widać, że wiele krajów żywi ogromne pragnienie, aby do niej dołączyć. Pełna przemocy i burzliwa historia kilku spośród tych krajów, szczególnie na Bałkanach, przyczyniła się do umocnienia ich przekonania, że jeżeli znajdą one schronienie pod parasolem Unii Europejskiej, to będą mogły uwolnić się zarówno od ekspansjonistycznych tendencji swoich sąsiadów, jak i spod wpływu Rosji.

Patrząc na tworzące tę listę kraje, stosunkowo łatwo jest dostrzec nierówności pomiędzy różnymi krajami, jeśli chodzi o ich entuzjazm i przychylność dla warunków przyłączenia się do Unii Europejskiej. W moim odczuciu, Islandia wyróżnia się w tej grupie, jako że jej demokratyczna tradycja, wysoki standard życia jej mieszkańców oraz poszanowanie dla wspólnotowego dorobku prawnego stawiają ją w pierwszym szeregu, jeśli chodzi o kolejność udziału w procesie akcesyjnym.

Unia Europejska, świadoma potrzeby ścisłego przestrzegania kryteriów wyznaczonych w Kopenhadze oraz wypełnienia wynikających z nich zobowiązań, nie powinna z tępym uporem odmawiać przyjęcia tych, którzy okazują się być gotowi, aby czynić to samo.

 
  
MPphoto
 
 

  Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie. (PT) Ta rezolucja to jeszcze jeden przypadek, w którym, w kontekście rozszerzenia oraz opublikowanego przez Komisję Europejską komunikatu, zatytułowanego: „Strategia rozszerzenia i najważniejsze wyzwania w latach 2009-2010” większość w Parlamencie chce uznać Kosowo, nawet mówiąc, że: „z zadowoleniem przyjmuje zamiar zacieśniania przez Komisję stosunków z Kosowem, w tym zbadania możliwości udziału Kosowa w programach wspólnotowych”.

Jest to zachęta do przyszłej akcesji terytorium, które ogłosiło swoją niepodległość z rażącym naruszeniem prawa międzynarodowego, oraz lekceważenie faktu, że jest to państwo będące produktem bezprawnej wojny, państwo, które funkcjonuje w oparciu o nielegalny statut, nieuznawany przez ONZ.

Podobnie nie odniesiono się we właściwy sposób do sprawy Turcji, z uwagi na fakt, że państwo to kontynuuje okupację wojskową państwa członkowskiego UE – Północnego Cypru – i nie szanuje, tak jak powinna, praw Kurdów.

Z tego względu, jakkolwiek uważamy, że kwestia rozszerzenia UE zależy w pierwszym rzędzie od decyzji obywateli każdego pragnącego dołączyć do niej kraju, głosowaliśmy przeciw przyjęciu tego sprawozdania w obecnym kształcie, z uwagi na niekorzystne aspekty strategii, próbą realizacji której jest to sprawozdanie, chociaż nie ma to żadnej wartości prawnej.

 
  
MPphoto
 
 

  Tunne Kelam (PPE), na piśmie. – Głosowałem za przyjęciem poprawki 4. Jestem głęboko przekonany, że musimy podkreślić, że przez ludność inną niż muzułmańska rozumiemy przede wszystkim chrześcijan i dlatego obok innych wspólnot religijnych należy wyraźnie wspomnieć o chrześcijanach. Chrześcijanie są nadal prześladowani w Turcji i cały czas jest to jedno z naszych największych zmartwień. Chrześcijanie i ich społeczności wciąż nie mogą swobodnie praktykować swojej wiary, jak to powinno mieć miejsce w państwie demokratycznym. Jestem przekonany, że Turcja będzie gotowa do przystąpienia do UE w chwili, gdy wzniesienie kościoła chrześcijańskiego w Turcji będzie równie łatwe, jak budowa meczetu w Brukseli.

 
  
MPphoto
 
 

  Nuno Melo (PPE), na piśmie.(PT) Proces rozszerzenia UE należy zawsze dokładnie rozważać, a przy każdej nowej akcesji należy zawsze kierować się wspólnymi punktami odniesienia dla państw tworzących UE.

Rozumiem, że akcesja Turcji postrzegana jest jako podstawa dla wstępnej debaty, chociaż świadczy to o tym, że wciąż istnieją wątpliwości, które w ostatecznym rozrachunku uzasadniają tę debatę. Debata ta obejmować powinna kwestię tego, czy Turcja może, w rozumieniu geograficznym, być uznawana za część Europy, czy jej świeckość nie jest jedynie skutkiem tego, że pilnuje jej armia, czy mądrym pomysłem będzie rozciągnięcie granic UE do irackiego Kurdystanu i czy przystąpienie Turcji, z uwagi na jej ogromną masę demograficzną, nie wytrąci UE z równowagi.

Co więcej, jest też niepodlegający dyskusji obowiązek przestrzegania kryteriów kopenhaskich, a pierwsze z nich dotyczy praw człowieka.

 
  
MPphoto
 
 

  Francisco José Millán Mon i José Ignacio Salafranca Sánchez-Neyra (PPE), na piśmie. (ES) W odniesieniu do rezolucji w sprawie dokumentu Komisji w sprawie strategii rozszerzenia na 2009 rok pragniemy wyjaśnić w imieniu hiszpańskiej delegacji Grupy Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańskich Demokratów), że fakt, iż poparliśmy go w całości nie oznacza w żaden sposób, że zgadzamy się z uznaniem Kosowa jako niepodległego państwa. Uważamy, że Kosowo to wyjątkowy przypadek i chcielibyśmy wskazać, że nie zostało ono uznane przez Hiszpanię oraz cztery inne państwa członkowskie.

Dlatego też zarówno w Komisji Spraw Zagranicznych, jak i na dzisiejszym posiedzeniu plenarnym, poparliśmy poprawki zgodne z naszym punktem widzenia.

To, że zagłosowaliśmy za przyjęciem tej rezolucji wynika z faktu, że nie chcemy, aby nasze stanowisko w sprawie Kosowa było rozumiane jako negatywna postawa wobec całego procesu rozszerzenia, w którym uczestniczą obecnie kraje Bałkanów Zachodnich, Turcja i Islandia.

 
  
MPphoto
 
 

  Franz Obermayr (NI), na piśmie.– (DE) Zdecydowanie sprzeciwiam się przyjętej przez Komisję strategii rozszerzenia w odniesieniu do Turcji. Zdecydowana większość obywateli UE jest przeciwna przystąpieniu Turcji do UE, a jeszcze muszą oni wspierać finansowanie wypłaty miliardów euro na rzecz Turcji jako oficjalnego kandydata akcesyjnego. Turcja nie jest krajem europejskim, zarówno w sensie geograficznym, jak i kulturowym, ani też pod względem ochrony praw człowieka, demokracji i rządów prawa. Strategia rozszerzenia prawie w ogóle nie uwzględnia obaw obywateli Europy. Zamiast tego reprezentuje interesy strategiczne Stanów Zjednoczonych. Dodatkowo, jeżeli Turcja wejdzie do UE, nierozstrzygnięte konflikty na tureckich granicach staną się problemami UE. Ubolewam, że cała strategia rozszerzenia, która obejmuje Islandię, Bałkany Zachodnie, a także Turcję, omawiana była jako całość, co uniemożliwiło debatę we właściwym kształcie – selektywną i uwzględniającą różnice. Arogancja, jaka cechuje podejście do tematu przyłączenia Turcji, widoczna jest w tej procedurze. Niepożądane głosy tych, którzy sprzeciwiają się akcesji, a którzy stanowią większość społeczeństwa, są w przeważającej mierze lekceważone.

 
  
MPphoto
 
 

  Justas Vincas Paleckis (S&D), na piśmie.(LT) Głosowałem za przyjęciem rezolucji Parlamentu Europejskiego w sprawie dokumentu Komisji w sprawie strategii rozszerzenia na 2009 rok, dotyczącej krajów Bałkanów Zachodnich, Islandii i Turcji, ponieważ od 6 do 15 lat temu Litwa, wraz z państwami bałtyckimi i innymi krajami Europy Środkowej i Wschodniej znajdowała się w sytuacji podobnej do tej, w jakiej są te kraje kandydujące. Członkostwo w Unii Europejskiej dało mojemu krajowi oraz innym nowym państwom członkowskim UE wiele nowych możliwości, pomogło rozkręcić gospodarkę, a także wzmocnić demokrację i prawa człowieka. Wraz z wejściem w życie traktatu lizbońskiego Unia Europejska będzie dysponować nowym, potężniejszym napędem, który skuteczniej poprowadzi nasz okręt przez wody kryzysu finansowego i gospodarczego, prowadząc nas do nowego etapu rozszerzenia UE. Tylko po przystąpieniu do UE kraje bałkańskie, ta niesławna „beczka prochu” Europy, w której powstawały zarzewia wojen światowych, będą mogły usunąć bariery dla współpracy pomiędzy obywatelami, strukturami przedsiębiorczości oraz ekspertami z dziedziny kultury i nauki różnych krajów, które pojawiły się tam w ostatnich latach. Ważne jest, aby nie zamykać drzwi przed Turcją, którą można określić mianem pomostu pomiędzy Europą a światem muzułmańskim. Zbliżenie Turcji z UE zmienia ten kraj na lepsze. Istnieją dowody, że poczyniono wiele kroków na rzecz wzmocnienia demokracji i praw człowieka. Chociaż nie rozmawiamy jeszcze konkretnie o członkostwie w UE Ukrainy, Mołdawii albo też krajów południowokaukaskich, to w przyszłości taka perspektywa może przyczyniać się do stabilności, wzmocnienia gospodarki, zmniejszenia korupcji i umocnienia w tych krajach rządów prawa.

 
  
MPphoto
 
 

  Rovana Plumb (S&D), na piśmie.(RO) Proces rozszerzenia UE przebiega obecnie na tle ostrej recesji o długofalowych skutkach, która dotyka zarówno UE, jak i kraje zaangażowane w proces rozszerzenia. Z zadowoleniem przyjmuję postępy poczynione przez Turcję w wypełnianiu kryteriów przystąpienia do Unii Europejskiej, a zwłaszcza fakt, że kraj ten podpisał międzyrządowe porozumienie w sprawie gazociągu Nabucco.

Wdrożenie tego porozumienia cały czas jest jednym z najważniejszych priorytetów w zakresie bezpieczeństwa energetycznego UE. Popieram wnioski kierowane do tureckiego rządu z wezwaniem do kontynuowania reformy jego polityki społecznej, usprawnienia dialogu społecznego na rynku pracy jak również do zwiększenia wysiłków w obszarze praw kobiet i równości płci, zwłaszcza w odniesieniu do walki z przemocą wobec kobiet.

 
  
MPphoto
 
 

  Nikolaos Salavrakos (EFD), na piśmie. – Głosujemy przeciw projektowi rezolucji „Dokument Komisji w sprawie strategii rozszerzenia na 2009 r. dotyczącej krajów Bałkanów Zachodnich, Islandii oraz Turcji” autorstwa pani poseł Gabriele Albertini, ponieważ uważamy, że ani Turcja, ani Była Jugosłowiańska Republika Macedonii nie wykazują żadnych postępów w kierunku spełnienia kryteriów kopenhaskich, ani też nie okazują żadnych zachowań politycznych, które kwalifikowałyby je do zostania członkami UE. Mamy nadzieję, że zwiększą one swoje wysiłki w kierunku spełnienia kryteriów akcesyjnych, co będzie można sprawdzić w przyszłości. W każdym bądź razie, nie chcemy głosować za projektem rezolucji, który jest źródłem próżnych nadziei i będzie przeznaczony wyłącznie do użytku wewnętrznego.

 
  
MPphoto
 
 

  Renate Sommer (PPE), na piśmie. – (DE) Projekt rezolucji w sprawie bieżącej strategii rozszerzenia Komisji Europejskiej jest bardzo wyważony. Chwali postępy, jakie poczynili kandydaci, ale równocześnie wyraźnie identyfikuje problemy. W szczególności Turcja uczyniła wielki krok wstecz. Dlatego też pochwalam jawną krytykę poważnych zagrożeń i rzeczywistych ograniczeń dla swobody wypowiedzi i prasy. Całkowicie nieproporcjonalna kara podatkowa nałożona na opozycyjną Dogan Media Group to celowe uderzenie w tych, którzy krytykują rząd. Słusznie zgłoszono zastrzeżenia w związku z dyskryminacją mniejszości religijnych oraz odmową wdrożenia protokołu z Ankary przez Turcję. Dodatkowo ważne jest, abyśmy dokładnie przyjrzeli się tureckiej polityce zagranicznej. Jej otwartość wobec Armenii i Kurdów jest, jak dotychczas, niczym więcej, jak tylko polityką gestów; sprzeciwiał się jej nawet turecki parlament i duże grupy społeczeństwa. Oświadczenia tureckiego premiera również podają w wątpliwość ewentualną rolę Turcji jako mediatora pomiędzy Wschodem a Zachodem. Pochlebstwa kierowane przez Turcję pod adresem prezydenta Iranu, zaproszenie na konferencję prezydenta Sudanu, poszukiwanego za ludobójstwo, oraz jej stosunki z Izraelem wydają się wskazywać, że odwraca się ona od Zachodu. Dlatego też nasze wezwanie do rządu Turcji o skoordynowanie jej polityki zagranicznej z polityką UE oraz o zaprzestanie sprzeciwu wobec współpracy pomiędzy NATO a UE jest zwyczajnie logiczne.

 
  
MPphoto
 
 

  Eva-Britt Svensson (GUE/NGL), na piśmie. - Jestem za taką UE, która jest otwarta dla krajów spełniających kryteria członkostwa. Niepokoi mnie fakt, że w obecnej rezolucji rozszerzenie przedstawione jest jako imperatyw dla zainteresowanych krajów, jak również dla UE. Nie dopuszcza ona możliwości, ze w najlepiej pojętym interesie tych krajów może leżeć pozostanie poza UE z uwagi na cały szereg przyczyn natury społecznej, gospodarczej lub innej. Członkostwo w UE jest ogromnym krokiem naprzód dla zainteresowanych krajów i zasługuje na możliwie jak najszerszą debatę i konsultacje, obejmujące obywateli tych krajów. Z tego powodu wstrzymałam się od głosu.

 
  
  

- Projekt rezolucji: Eliminacja przemocy wobec kobiet (B7-0139/2009)

 
  
MPphoto
 
 

  Regina Bastos (PPE), na piśmie.(PT) MiędzynarodowyDzień Eliminacji Przemocy wobec Kobiet to inicjatywa ze strony ONZ i Rady Europy, której celem jest omówienie i zwrócenie baczniejszej uwagi na kwestię ofiar przemocy domowej i innych form maltretowania.

Sytuacja pod tym względem w Portugalii powoduje zaniepokojenie. Liczba przestępstw związanych z przemocą domową zanotowanych przez Portugalskie Stowarzyszenie Pomocy Ofiarom (APAV) wzrosła o 9 % w stosunku do tego samego okresu w 2008 roku. Według APAV liczba przypadków przemocy fizycznej bądź psychicznej, gróźb oraz przemocy seksualnej znacznie wzrosła w porównaniu z rokiem 2008. W tym roku w Portugalii zginęło już 26 kobiet – ofiar przemocy domowej. Ogromna większość aktów przemocy nie jest jednakże zgłaszana – ze strachu i ze wstydu.

UE musi dołożyć większych starań, aby zwalczać to zjawisko. Zgadzam się, że należy zachęcać państwa członkowskie do sporządzania krajowych planów działań na rzecz zwalczania przemocy wobec kobiet. Popieramy każdą inicjatywę, która może przyczynić się do zmiany postaw, w połączeniu z przygotowaniem Europejskiego Roku na rzecz zwalczania przemocy wobec kobiet, uwypuklając ten problem i uczulając zarówno opinię publiczną, jak i władze, na tę niepokojącą sytuację.

 
  
MPphoto
 
 

  Edite Estrela (S&D), na piśmie.(PT) Głosowałam za przyjęciem projektu rezolucji w sprawie eliminacji przemocy wobec kobiet, ponieważ uważam, że Komisja i Rada powinny skonsolidować działania UE w tym obszarze. UE pilnie potrzebuje bardziej szczegółowej polityki w zakresie zwalczania przemocy wobec kobiet. Punktem wyjścia może być zwłaszcza przygotowanie przez Komisję projektu dyrektywy mającej zapewnić wyraźną podstawę prawną dla zwalczania wszystkich form przemocy wobec kobiet, w tym handlu ludźmi. Powinniśmy uznać i z zadowoleniem przyjąć fakt, że prezydencja hiszpańska czyni z tej sprawy priorytet w swoim planie działania.

 
  
MPphoto
 
 

  Diogo Feio (PPE), na piśmie.(PT) W tygodniu, w którym na pierwszych stronach serwisów informacyjnych w Portugalii pojawiły się przerażające liczby dotyczące przypadków przemocy domowej, stwierdzam, że przemoc wobec kobiet i dzieci to temat, który wymaga analizy i poważnych działań ze strony rządów.

Potępiam wszelkiego rodzaju przemoc, lecz szczególnie taką, która kierowana jest przeciw tym, którzy są w trudniejszej sytuacji społecznej, ekonomicznej lub emocjonalnej – a często dotyczy to kobiet i dzieci. Dlatego też państwa członkowskie powinny dokładać starań, aby eliminować wszelkie formy przemocy wobec kobiet i dzieci, a zwłaszcza handel w celu wykorzystywania seksualnego, napaści na tle seksualnym i przemoc domową.

Szacunek dla ludzkiego życia i godności nie licuje ze zbrodniami, których ofiarami są liczne europejskie kobiety i dzieci. Dlatego też niezbędna jest zdecydowana polityka zapobiegania przemocy i karania sprawców.

 
  
MPphoto
 
 

  Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie.(PT) W Europejskim Dniu Eliminacji Przemocy wobec Kobiet pragniemy zwrócić uwagę na ten poważny problem społeczny, gospodarczy i polityczny, który szkodzi prawom kobiet w wielu różnych obszarach, w tym w pracy, w ich rodzinach oraz w ogóle w społeczeństwie. Przemoc wobec kobiet to pogwałcenie praw człowieka i przeszkoda dla udziału kobiet w życiu społecznym i politycznym, przeszkoda w ich życiu publicznym i zawodowym – taka, która uniemożliwia im funkcjonowanie w charakterze pełnoprawnych obywateli.

Mimo iż mamy różne rodzaje przemocy, w zależności od kultury i tradycji, to gospodarcze i społeczne kryzysy kapitalizmu powodują, że kobiety stają się w większym stopniu narażone – zarówno zbiorowo, jak i indywidualnie – na wyzysk, ubóstwo i marginalizację, co stanowi podłoże dla handlu kobietami i prostytucji.

Dlatego też jest niezmiernie ważne, abyśmy połączyli środki finansowe i politykę, których prawdziwym celem jest wzmocnienie roli kobiet w społeczeństwie poprzez promowanie równych praw zarówno na szczeblu Wspólnoty, jak i krajowym oraz poprzez realizację realnych planów zwalczania wszelkich form przemocy wobec kobiet, przy jednoczesnej eliminacji głęboko zakorzenionej dyskryminacji i zapewnianiu ofiarom ochrony i wsparcia.

 
  
MPphoto
 
 

  Marine Le Pen (NI), na piśmie.(FR) Dziś, gdy obchodzimy dziesiątą rocznicę Międzynarodowego Dnia Eliminacji Przemocy wobec Kobiet, należy stwierdzić, że środki zapobiegawcze wdrażane w tym celu nie doprowadziły do osiągnięcia oczekiwanych wyników. W jaki sposób możemy wyjaśnić to zjawisko? Sądząc z debat prowadzonych w tej Izbie, możemy przykleić na nim etykietkę z napisem: „nierówność płci”.

Jeżeli podstawową przyczyną tego zjawiska była taka nierówność, to kraje północnej Europy, znane z bardzo postępowej kultury i obyczajów, powinny mieć w tej dziedzinie najlepsze wyniki. W rzeczywistości tak nie jest; raczej wręcz przeciwnie. Według norweskiego dziennika „Aftenposten”, w Szwecji w ciągu jednego roku zostało zgwałconych 6 % młodych kobiet w wieku od 15 do 25 lat.

Należy mieć odwagę, aby móc powiedzieć, że taki wzrost liczby aktów przemocy wobec kobiet zbiegł się z masowym napływem imigrantów spoza Europy – imigrantów, których kultura i tradycje są całkowicie odmienne od naszych. Burki, przymusowe małżeństwa, poligamia, okaleczanie żeńskich organów rodnych, honorowe zabójstwa i inne formy zachowania rodem z innych czasów są nie do przyjęcia.

Dlatego też kompletnym absurdem jest dalsze zachęcanie do imigracji przy jednoczesnej gotowości do zwalczania przemocy wobec kobiet.

 
  
MPphoto
 
 

  Astrid Lulling (PPE), na piśmie. – (PT) Dziś, gdy obchodzimy Międzynarodowy Dzień Eliminacji Przemocy wobec Kobiet, jest najlepszy moment, by Komisja Praw Kobiet i Równouprawnienia Płci przypomniała nam, że pomimo niezliczonych instrumentów prawnych i deklaracji ONZ, nie wspominając o licznych rezolucjach tego Parlamentu, ogłaszanych na przestrzeni wielu dziesięcioleci, jesteśmy wciąż dalecy od sytuacji, w której stosowano by zerową tolerancję w związku z przemocą wobec kobiet. Nie da się zaprzeczyć, że przemoc mężczyzn wobec kobiet to pogwałcenie praw człowieka i jako takie musi być karana.

Dlatego też ten Parlament musi przypominać państwom członkowskim o ich zobowiązaniach dotyczących wzmocnienia ich ustawodawstwa i polityki, co umożliwi im skuteczne zwalczanie wszelkich form przemocy wobec kobiet.

Niestety, znowu przedobrzyliśmy z obecną rezolucją i w szczególny sposób zignorowaliśmy zasadę pomocniczości.

Kierowanie do Rady i Komisji wniosku o stworzenie podstawy prawnej dla zwalczania przemocy wobec kobiet we wszystkich postaciach to odzwierciedlenie szczytów nieznajomości traktatów. Podstawy prawnej nie można stworzyć. Ona istnieje albo nie.

Wnioskowanie o zwołanie kolejnej konferencji na wysokim szczeblu pociągnie za sobą jedynie wydatki, które można by przeznaczyć z większym pożytkiem na konkretne działania.

 
  
MPphoto
 
 

  Véronique Mathieu (PPE), na piśmie.(FR) Dziś, w Międzynarodowym Dniu Eliminacji Przemocy wobec Kobiet, z zadowoleniem przyjmuję głosowanie w Parlamencie Europejskim nad rezolucją w sprawie eliminacji przemocy wobec kobiet. Ogłoszenie tego dnia przez ONZ w 1999 roku i przyjęcie tej rezolucji dzisiaj to wartościowe instrumenty, dzięki którym można przypomnieć rządom krajów o ich zobowiązaniach wynikających z międzynarodowych traktatów dotyczących eliminacji wszystkich form przemocy wobec kobiet. Dlatego też popieram tę rezolucję, a jednocześnie kieruję do państw członkowskich pilny wniosek o wzmocnienie ich krajowego ustawodawstwa i polityki w zakresie zwalczania wszelkich form przemocy wobec kobiet. Na szczeblu Unii Europejskiej szczególnie ważne jest zapewnienie pomocy i wsparcia dla wszystkich ofiar przemocy, a zwłaszcza ofiar handlu ludźmi, niezależnie od ich narodowości, jak również zagwarantowanie ochrony kobietom, które padły ofiarą przemocy domowej, a których status prawny może być uzależniony od ich partnera.

 
  
MPphoto
 
 

  Nuno Melo (PPE), na piśmie. (PT) Gdy mówimy o przemocy wobec kobiet, to omawiamy coś, co w sposób oczywisty należy do realiów panujących we wszystkich państwach członkowskich, jako że jedna kobieta na cztery jest ofiarą przemocy.

W UE – takiej, która uważa się za obrońcę praw i swobód dla wszystkich swoich obywateli – musimy dołożyć wszelkich starań, aby położyć kres tej pladze. Przyjęcie tego projektu rezolucji to bardzo ważny krok w kierunku znalezienia nowych rozwiązań, i stąd mój głos.

 
  
MPphoto
 
 

  Rovana Plumb (S&D), na piśmie. – Głosowałam za tą rezolucją, ponieważ przemoc wobec kobiet wciąż stanowi problem, który zbyt często występuje w Rumunii i na świecie, przez co niezbędne jest przyjęcie pilnych środków do zwalczania tej plagi. Problemu nie stanowi już samo prawodawstwo, lecz jego stosowanie w sytuacji, w której wiele kobiet niechętnie zgłasza władzom akty przemocy, których są ofiarami, i woli cierpieć w milczeniu.

Uważam, że potrzebna jest potężna kampania w całym społeczeństwie, prowadzona w oparciu o ciągłe, długotrwałe działania mające wpływać na postawy tak, aby każdy zdał sobie sprawę, że dla przemocy wobec kobiet nie ma przyzwolenia ani usprawiedliwienia. Zgadzam się, że w tym samym czasie potrzebne jest skoordynowane działanie władz i społeczeństwa obywatelskiego na rzecz wsparcia dla ofiar przemocy domowej.

 
  
MPphoto
 
 

  Peter Skinner (S&D), na piśmie. – Z zadowoleniem przyjmuję zaangażowanie Parlamentu w tę sprawę. W szczególności niezmiernie ważne jest zapewnienie, aby kobiety dotknięte najtrudniejszą sytuacją, jak „handel kobietami”, były tą pomocą objęte.

Jestem przerażony, że grupa ECR, w skład której wchodzą brytyjscy konserwatyści, złożyła do tego projektu poprawkę, która ogranicza jego oddziaływanie. Chciałbym wskazać, że wiele ofiar to osoby żyjące w ubóstwie, imigranci lub członkowie grup mniejszości żyjący w naszych społeczeństwach. Odebranie tym kobietom pomocy mającej na celu wsparcie tych najbardziej wrażliwych osób jest tyleż nielogiczne, co nieludzkie.

W równym stopniu przeraża mnie to, że Zieloni mieliby wyrazić sprzeciw i starać się o skreślenie delikatnych fragmentów dotyczących kwestii tolerancji dla prostytucji, w którym to obszarze – co jest oczywiste – dochodzi do wielu aktów przemocy wobec kobiet.

 
  
MPphoto
 
 

  Georgios Toussas (GUE/NGL), na piśmie.(EL) Kobiety łatwo padają ofiarami każdej formy przemocy z uwagi na ich nierówną pozycję we wszystkich społeczeństwach o strukturze klasowej, w których podlegają one uciskowi klasowemu oraz na tle płci.

Przemoc fizyczna, gwałt, handel ludźmi i tym podobne to formy przemocy, które unaoczniają nam wymiar płciowy aspektu klasowego nierównej sytuacji kobiet.

Przemoc jest jednakże zjawiskiem społecznym o szczególnych przyczynach natury gospodarczej, politycznej i społecznej. Tych przyczyn, zakorzenionych w kapitalistycznych stosunkach produkcji, nie da się wyeliminować tak długo, jak te stosunki istnieją. Ruchy o charakterze oddolnym muszą żądać wprowadzenia środków mających na celu zapobieżenie temu zjawisku i uwolnienie ofiar, kobiet i dzieci, poprzez starania o radykalne zmiany na korzyść tych ludzi na szczeblu społecznym i politycznym.

Radykalnie sprzeciwiamy się tworzeniu przez organizacje pozarządowe i osoby prywatne centrów i agencji doradczych mających wspierać maltretowane kobiety. Tylko państwo musi ponosić za nie odpowiedzialność.

Proponowane w tej rezolucji środki nie dotyczą przyczyn, toteż nie doprowadzą do usunięcia tego problemu; stanowią one wręcz próbę zarządzania tym problemem, przez co przyczynią się do jego utrwalenia.

 
  
MPphoto
 
 

  Marina Yannakoudakis (w imieniu Grupy ECR), na piśmie. – Grupa ECR kładzie nacisk na wielką potrzebę zwiększania świadomości i nasilenia działań na rzecz zwalczania przemocy wobec kobiet i w pełni ją popiera. Nie popieramy jednak wezwań do przygotowania unijnej podstawy prawnej i dalszych dyrektyw (w ustępach 10, 11 i 27) w celu zaradzenia temu problemowi.

Przyznajemy wprawdzie, że obszar ten wymaga wiele pracy, ale też uważamy, że prawo w tej kwestii powinny tworzyć państwa narodowe. Dodatkowo Grupa ECR wyraża przekonanie, że kwestie wyboru orientacji seksualnej, decyzji dotyczących reprodukcji oraz prawa do zdrowia reprodukcyjnego to sprawa świadomości każdego z posłów oraz decyzji poszczególnych państw członkowskich. Z tych przyczyn Grupa ECR zadecydowała o wstrzymaniu się od głosu.

 
  
  

- Projekt rezolucji: Polityczne rozwiązanie problemu piractwa u wybrzeży Somalii (RC-B7-0158/2009)

 
  
MPphoto
 
 

  Diogo Feio (PPE), na piśmie. - (PT) Somalia jest jednym z najbardziej jaskrawych przykładów załamania się władzy centralnej oraz powrotu do wojowniczego, plemiennego modelu życia, ponieważ kraj ten znajduje się w samym epicentrum przemocy i niestabilności, które rozprzestrzeniają się daleko poza jego granice. Wybrzeżom Somalii stale zagrażają zbrojne grupy, które nie tylko walczą o kontrolę nad obszarami nadbrzeżnymi, ale też dokonują karygodnych aktów piractwa przeciw innym statkom, szczególnie handlowym, towarowym, rybackim, wiozącym pomoc humanitarną, a także jachtom.

Poważny charakter i częstotliwość tych zdarzeń wymagają bezkompromisowej reakcji ze strony całej społeczności międzynarodowej, wśród której musi znaleźć się miejsce dla Unii Europejskiej. UE musi zaangażować się na rzecz zwalczania piractwa oraz wszelkich działań, aby poznać jego przyczyny i następstwa, ale też zmobilizować wszystkie te siły somalijskie i międzynarodowe, które są dostępne i odpowiednio wyposażone, aby mu zaradzić.

Muszę również pochwalić całą załogę portugalskiej fregaty Corte-Real, w osobie jej kapitana, która wyróżniła się w walce z tą plagą i ostatnio została uhonorowana przez Międzynarodową Organizację Morską.

 
  
MPphoto
 
 

  Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie.(PT) Omawiając sprawę Somalii, musimy pamiętać, że dla tamtejszego kryzysu nie istnieje żadne rozwiązanie wojskowe oraz że musimy uwzględnić brak zasobów finansowych w tym państwie, który na szczeblu międzynarodowym został spowodowany kryzysem zadłużenia. Kryzys ten wytworzył próżnię, wykorzystaną następnie przez nielegalne rybołówstwo na jej wodach terytorialnych, co stało się jedną z głównych przyczyn utraty przez somalijskich rybaków źródeł utrzymania, jako że somalijski rząd z powodu braku środków został zmuszony do zawieszenia funkcjonowania straży przybrzeżnej tego kraju.

Dlatego też jedna z głównych potrzeb polega na zapewnieniu napływu pomocy technicznej i finansowej, w tym wsparcia procesu pojednania i mediacji pomiędzy stronami uwikłanymi w wojnę domową.

Dlatego też Komisja i Rada powinny zrewidować swoją strategię polityczną odnośnie do Somalii, w tym prowadzoną przez EUNAVFOR operację Atalanta, i skupić się na szerzej rozumianej bieżącej sytuacji w tym kraju, a w szczególności na potrzebie znalezienia rozwiązania dla sytuacji humanitarnej na miejscu oraz pomóc w eliminacji przyczyn tej katastrofalnej sytuacji, będącej przyczyną cierpień milionów Somalijczyków.

Na koniec chcielibyśmy zaznaczyć, że środki przeznaczone na pomoc i rozwój, czyli Europejski Fundusz Rozwoju, nie powinny być w żadnych okolicznościach używane do celów wojskowych.

 
  
MPphoto
 
 

  Richard Howitt (S&D), na piśmie. – Odczuwam głęboką dumę widząc, jak Wielka Brytania przewodzi działaniom pierwszej w historii UE morskiej misji w ramach Europejskiej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony, operacji Atalanta. Jej szefem jest brytyjski dowódca, a centrala operacyjna mieści się w Zjednoczonym Królestwie. Praca w trakcie operacji Atalanta, celem której jest ochrona statków dostarczających pomoc żywnościową dla przebywających w Somalii wysiedleńców i ochrona wrażliwych na ataki jednostek na wodach przybrzeżnych, jest niezmiernie ważna.

Laburzystowscy posłowie do PE bezustannie wzywają do bezwarunkowego zwolnienia wszystkich przetrzymywanych przez somalijskich piratów zakładników, w tym dwojga Brytyjczyków – Paula i Rachel Chandlerów z Kentu. Myślami cały czas jesteśmy z ich rodziną i pochwalamy ciągłe wysiłki Ministerstwa Spraw Zagranicznych Zjednoczonego Królestwa, które wykorzystuje wszelkie możliwe kontakty w Afryce Wschodniej, aby wynegocjować szybkie uwolnienie tej pary.

Na koniec, jeśli chodzi o misję Atalanta: w rezolucji dostrzegliśmy wezwania do tego, by przemyśleć jej rozszerzenie. Chciałbym jednak zaznaczyć, że uważamy, iż w obecnym czasie nie ma takiej możliwości oraz podkreślić, że musimy skupić się na dalszym powodzeniu misji w jej obecnym kształcie.

 
  
MPphoto
 
 

  Nuno Melo (PPE), na piśmie. (PT) Obecna sytuacja na wodach oblewających Somalię jest na wszystkich szczeblach niezadowalająca i ma wpływ na wszystkie kraje.

Myślę, że w związku z tym najważniejsze jest, aby do czasu politycznego rozwiązania problemu Somalii, i w czasie, gdy w tym rejonie panuje niestabilność, realizować strategię podwyższonego bezpieczeństwa dla operacji Atalanta, nawet poprzez wzmocnienie tej ostatniej pod względem środków działania dostępnych dla sił użytych w tej operacji.

 
  
MPphoto
 
 

  Willy Meyer (GUE/NGL), na piśmie. (ES) Głosowałem przeciw przyjęciu rezolucji RC-B7-0158/2009, ponieważ myślę, że piractwo to nie problem wojskowy, lecz problem związany z rozwojem. Dlatego też uważam, że problem ten należy rozwiązać u jego źródła oraz że rozwiązanie nie może mieć charakteru militarnego – czy to na lądzie, czy na morzu. Funkcjonariusz odpowiedzialny za operację Atalanta oświadczył, że rozwiązanie na morzu jest niemożliwe oraz że sytuację w tym regionie należy ustabilizować. Myślę, że powinniśmy zająć się problemem sprawowania rządów, stabilności instytucji i rozwojem gospodarczym w tym regionie. Jak długo będziemy jednak zamiatać brudy pod dywan, problem będzie trwać. Głosując przeciw tej rezolucji, chciałbym też potępić prywatyzację działań, które leżą w gestii sił zbrojnych, co miało miejsce np. w Hiszpanii, gdzie prywatnym firmom ochroniarskim umożliwiono wstęp na statki z bronią. Co więcej, uważam, że musimy położyć kres piratom w Somalii, ale także zagranicznym piratom grasującym na wodach Somalii.

 
  
MPphoto
 
 

  Charles Tannock (ECR), na piśmie. – Względny sukces operacji Atalanta, którą przedłużono teraz na rok, podkreśla fakt, że pomimo iż Europejska Polityka Bezpieczeństwa i Obrony dysponuje potencjałem pozwalającym na uzyskanie dla państw członkowskich znaczących wyników, wciąż nie jest jasne, dlaczego samo NATO nie mogło podołać temu zadaniu, co umożliwiłoby uniknięcie powielania działań. Jednakże piractwo pozostaje wyraźną i aktualną groźbą na morzach wokół Rogu Afryki. Musimy podwoić wysiłki, aby pokonać to zagrożenie, nie tylko po to, by chronić naszą żeglugę, ale też by wysłać wyraźny sygnał naszej determinacji agentom al-Kaidy, którzy obecnie znaleźli w Somalii bezpieczne schronienie.

Bezpieczeństwo państwa nie kończy się na jego granicach. Pozostawienie plagi piractwa bez kontroli doprowadzi w dłuższej perspektywie do zwielokrotnienia obaw UE związanych z bezpieczeństwem. Wzywam również Komisję, aby ponownie rozważyła, o ile więcej wsparcia politycznego dla relatywnie stabilnej, zamożnej i demokratycznej secesyjnej republiki Somalilandu, a niegdyś brytyjskiego terytorium, pomoże zapobiec zagrożeniu ze strony piractwa w tym regionie.

 
  
MPphoto
 
 

  Silvia-Adriana Ţicău (S&D), na piśmie. (RO) Głosowałam za przyjęciem rezolucji Parlamentu Europejskiego w sprawie politycznego rozwiązania problemu piractwa u wybrzeży Somalii, ponieważ piractwo morskie stanowi prawdziwy problem i będzie nim nadal na wodach u wybrzeży Somalii. UE musi chronić statki morskie przepływające przez ten region poprzez międzynarodowe negocjacje oraz środki ochronne. Jedna część tego rozwiązania wymaga międzynarodowego wsparcia przy wprowadzaniu stabilizacji w Somalii. Drugą częścią tego rozwiązania jest operacja Atalanta rozpoczęta niedawno przez UE w celu powstrzymania piractwa u wybrzeży Somalii. W operacji weźmie udział sześć fregat, trzy samoloty patrolu morskiego i 1200 osób personelu z Wielkiej Brytanii, Francji i Grecji. W przyszłości operację wesprą inne państwa. Operacja Atalanta powiodła się, zapewniając dzięki eskorcie ochronę ładunkom wysokiego ryzyka. Przechwycono trzydzieści sześć jednostek pirackich i udaremniono 14 bezpośrednich ataków. Aby jednak skorzystać z tej eskorty, odpowiedzialne instytucje krajowe i jednostki morskie muszą powiadomić operację Atalanta i poprosić o ochronę. Ważne jest, aby statki unikały niepotrzebnego ryzyka i wnioskowały, w trybie urzędowym i we właściwym czasie, o ochronę w ramach operacji Atalanta.

 
  
MPphoto
 
 

  Geoffrey Van Orden (ECR), na piśmie. – Jesteśmy zwolennikami zdecydowanego międzynarodowego działania przeciw piractwu i nie mamy żadnych wątpliwości, że Królewska Marynarka Wojenna i sojusznicze floty z USA i innych krajów Europy wykonają zadanie należycie. Nie widzimy jednak żadnych powodów, dla których UE miałaby udzielić swojej bandery operacji morskiej. Jesteśmy przeciwni ingerencji UE jako instytucji w kwestie obrony. Postępowanie takie nie powoduje wzrostu siły militarnej i tylko powiela dobrze wypróbowane ustalenia w ramach NATO lub też sprawia, że stają się one bardziej skomplikowane. Operacja Atalanta rozumiana była jako polityczna okazja, aby w trakcie prezydencji francuskiej wzbogacić Europejską Politykę Bezpieczeństwa i Obrony (EPBiO) o wymiar morski. Pomimo obecności na wodach wokół Rogu Afryki sił morskich „Wielonarodowe oddziały specjalne 151” pod dowództwem Stanów Zjednoczonych (Combined Task Force 151) oraz Grupy Morskiej NATO, zadecydowano o utworzeniu jeszcze jednej floty i kolejnej struktury dowodzenia. Jesteśmy również głęboko zaniepokojeni projektami dotyczącymi wysłania do Somalii misji szkoleniowej EPBiO w czasie, gdy misja EUPOL-u w Afganistanie okazuje się fiaskiem, a wiele krajów Europy wyraża niechęć do wysyłania oddziałów wojska i policji na pilne misje szkoleniowe w Afganistanie. Nawiasem mówiąc, nie uznajemy takiej terminologii, jak „statki rybackie UE”.

 
  
  

EN- Projekt rezolucji: Środowiska wolne od dymu tytoniowego (B7-0164/2009)

 
  
MPphoto
 
 

  Elena Oana Antonescu (PPE), na piśmie. – (RO) Z zadowoleniem przyjmuję rezolucję, która umożliwia Parlamentowi poparcie wysoce dobrowolnej polityki antytytoniowej Komisji. Narażenie na kontakt z dymem papierosowym stanowi główną przyczynę zgonów i zachorowań w Europie, przy czym nałóg palenia nakłada również wielkie ciężary na systemy opieki zdrowotnej. Mam nadzieję, że środki przyjęte przez Komisję pójdą dalej i że w najbliższych latach będziemy mieć prawo do zdrowego środowiska we wszystkich zamkniętych przestrzeniach oraz w miejscu pracy. Nie mogę nie wspomnieć, że w Europie wciąż obowiązuje polityka pełna hipokryzji. Chcemy mieć mniej problemów zdrowotnych powodowanych przez palenie, a jednak popieramy utrzymanie subsydiów dla producentów papierosów, nawet jeżeli są one stopniowo zmniejszane. Myślę, że wspólna polityka rolna powinna zostać sformułowana tak, aby premiować produkty pomagające w utrzymaniu i polepszaniu stanu zdrowia ludzi, a nie szkodzące zdrowiu. Mam nadzieję, że w trakcie spotkania Rady w grudniu omówiona zostanie kwestia ochrony dzieci, zwłaszcza w przypadkach, w których są one narażone na dym tytoniowy przez dorosłych palących w samochodach i w innych zamkniętych przestrzeniach. Uważam, że dorośli ponoszą w tym kontekście odpowiedzialność, a tam, gdzie prawodawca może interweniować, powinien tak uczynić.

 
  
MPphoto
 
 

  Anne Delvaux (PPE) , na piśmie. – (FR) Uważam, że musimy chronić niepalących przed paleniem biernym, ale też uświadamiać palaczom wpływ ich nałogu na ich samych i na innych. Co do tego nie może być żadnych wątpliwości. My w Belgii jesteśmy także zaawansowani na tym polu, ponieważ nasz kraj już poparł wprowadzenie całkowitego zakazu palenia w branży hotelarsko-gastronomicznej oraz we wszystkich miejscach pracy do 2012 roku.

Powiedziawszy to, chciałabym jeszcze wyrazić dwie obawy. Po pierwsze, czyżbyśmy zmierzali ku społeczeństwu, które wprowadza zakazy powszechne? A co z odpowiedzialnością indywidualną? Czuję dyskomfort, gdy pomyślę o społeczeństwie przypominającym to opisane w powieści George’a Orwella Rok 1984. Po drugie, jeżeli mamy skłonić palaczy do zerwania ze szkodliwym dla nich i dla otoczenia przyzwyczajeniem, to należy czynić to z największym szacunkiem. Tytoń to narkotyk. Całkowite jego zakazanie równałoby się zaprzeczeniu, że większość palaczy znajduje się w stanie uzależnienia. Całkowity zakaz może być postrzegany jako akt wykluczenia, którego skutki mogą okazać się odwrotne od zamierzeń. Dlaczego więc nie przewidzieliśmy opcji dotyczącej wyznaczenia dla nich specjalnych stref?

 
  
MPphoto
 
 

  Diogo Feio (PPE), na piśmie. (PT) Mimo iż głosowałem tak jak Grupa Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańscy Demokraci), muszę wyrazić pewne obawy, jakie żywię w związku z obecnym projektem rezolucji.

Po pierwsze uważam, że o polityce antytytoniowej powinny decydować państwa członkowskie, a rola instytucji europejskich, przy poszanowaniu zasady pomocniczości, musi nadal ograniczać się do niewiążących zaleceń. Z drugiej strony uważam również, że państwa członkowskie powinny propagować politykę antytytoniową, ale też nie powinny narzucać żadnych ograniczeń, jeśli chodzi o swobodę wyboru dla podmiotów gospodarczych, szczególnie w sektorze hotelarskim, gdzie właściciele powinni mieć wybór, czy ich placówki mają pozostać wolne od dymu, czy też nie. Na tym tle ustawa przegłosowana niedawno w Portugalii była dobrze wyważona.

Moja druga obawa dotyczy planowanego zaprzestania dopłat bezpośrednich związanych z produkcją tytoniu. Ponieważ Portugalia jest także producentem tytoniu, to myślę, że tego rodzaju politykę należy przeanalizować z ogromną uwagą; w przeciwnym razie może ona bowiem okazać się bardzo szkodliwa dla rolników, którzy nie będą w stanie kontynuować produkcji nie otrzymując przy tym rozsądnej alternatywy. Taka jest moja opinia na temat ustępu 9 tej rezolucji.

 
  
MPphoto
 
 

  João Ferreira (GUE/NGL), na piśmie. (PT) Ochrona zdrowia ludzi oraz jakość życia pracowników w ich miejscach pracy, a także ogółu społeczeństwa to podstawy niniejszej rezolucji i dlatego też głosowaliśmy za jej przyjęciem.

Niezbędne jest rozszerzanie ochrony osób niepalących poprzez zapobieganie biernemu paleniu, ale też tworzenie warunków niezbędnych do monitorowania oraz zachęcania palaczy do zerwania z tym nałogiem. Politykę zakazów należy realizować w sytuacjach, w których wykazano, że jest to konieczne.

Jeśli chodzi o dopłaty bezpośrednie związane z produkcją tytoniu, jesteśmy zwolennikami zachęt do przekształcenia zakładów do produkcji tytoniu. Uważamy jednak, że nie powinniśmy wywoływać sytuacji, w której będziemy musieli wspierać import tytoniu spoza UE i w ten sposób przysparzać korzyści wielkim interesom wielonarodowych koncernów tytoniowych.

 
  
MPphoto
 
 

  José Manuel Fernandes (PPE), – (PT) Głosowałem za skreśleniem z oryginalnego tekstu ustępu 13, który brzmi: „wzywa Komisję do przedstawienia Parlamentowi i Radzie wniosku w sprawie przepisów dotyczących wprowadzenia do 2011 roku zakazu palenia we wszelkich zamkniętych miejscach pracy, w tym wszelkich zamkniętych pomieszczeniach publicznych i transporcie publicznym w UE, w ramach ochrony zdrowia pracowników”. Skreślenie zostało zatwierdzone, zgodnie z zasadą pomocniczości w tej dziedzinie.

Uważam, że każde państwo członkowskie ma przed sobą nadal długą drogę w dziedzinie tworzenia środowisk wolnych od dymu tytoniowego, prowadzenia kampanii uświadamiających i stosowania najlepszych praktyk dla wdrażania artykułu 14 (środki służące zmniejszaniu popytu zależą od stopnia uzależnienia i liczby osób rzucających palenie).

Myślę jednak, że w pierwszym rzędzie poszczególne państwa członkowskie powinny realizować te działania. W oryginalnym tekście rezolucji zamieniono miejscami pojęcia i pomylono produkcję tytoniu z jego konsumpcją. Dlatego też z zadowoleniem powitałem przyjęcie poprawki złożonej przez Grupę Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańskich Demokratów), zgodnie z którą z pierwotnego tekstu został usunięty fragment ustępu 9, polegające na skreśleniu odniesienia do produkcji tytoniu. Te dwie zmiany wpłynęły na poprawę jakości końcowego tekstu rezolucji. Pozostałe punkty uznaję za korzystne i dlatego głosowałem za.

 
  
MPphoto
 
 

  Robert Goebbels (S&D), na piśmie. (FR) Wstrzymałem się od głosowania nad rezolucją w sprawie palenia tytoniu. Nigdy w życiu nie paliłem, ale uważam to nieprzerwane nękanie palaczy za całkowicie sprzeczne z duchem wolności. Obecne zakazy są więcej niż wystarczające.

Dystansuję się od tego nieprzerwanego, bezsensownego prześladowania. Pragnienie pozbycia się z Europy plantacji tytoniu będzie skutkować zwiększonym importem z krajów trzecich.

 
  
MPphoto
 
 

  Elisabeth Jeggle (PPE), na piśmie. (DE) Polityka zdrowotna i w związku z tym ochrona osób niepalących wyraźnie wchodzą w zakres kompetencji państw członkowskich i nie powinny stanowić przedmiotu uregulowań na szczeblu centralnym. Państwa członkowskie muszą mieć swobodę określania zakresu, w jakim pragną chronić osoby niepalące. Należy jasno powiedzieć, że Unia Europejska nie posiada żadnej władzy w tym obszarze. Z tego powodu głosowałam za przyjęciem rezolucji na przyszłotygodniowy szczyt ministrów zdrowia UE.

 
  
MPphoto
 
 

  Eija-Riitta Korhola (PPE), na piśmie. – (FI) Panie przewodniczący! Głosowałam za, chociaż wolałabym widzieć tu rezolucję w bardziej zdecydowanym tonie. Palenie tytoniu to największa pojedyncza przyczyna przedwczesnych zgonów w Europie. Dym tytoniowy to substancja zanieczyszczająca środowisko, która zawiera ponad sto szkodliwych dla zdrowia związków. Niemniej, w niektórych częściach Europy pozwala się na kontakt z nim nie tylko palaczom tytoniu, ale też i osobom wokół nich. Bierne palenie to problem natury moralnej, ponieważ ci, którzy cierpią, nie mają wyboru. Konieczna jest w szczególności ochrona dzieci.

Analizy sugerują, że dziecko, którego rodzic używa tytoniu, w istocie „wypala” co czwartego papierosa z tych, które palą jego rodzic. Każdego roku palenie prowadzi do przedwczesnej śmierci niemal 100 tysięcy Europejczyków. Wiele państw członkowskich już wdrożyło pewne doskonałe środki. Gdy Finlandia w końcu także zakazała palenia w restauracjach i barach, wywolało to oburzenie. Teraz, w dwa lata później, ludzie są tylko wdzięczni. Stanowi to odzwierciedlenie charakteru polityki na rzecz zdrowia publicznego: długotrwałe rezultaty można osiągać poprzez prewencję i budzenie świadomości, ale borykanie się z oporem wymaga determinacji prawodawców. Nie zgadzam się z niektórymi posłami, że Wspólnota nie potrzebuje wiążącego prawodawstwa z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy. Należy zdać sobie sprawę z tego, że zalecenia nie wszędzie są wystarczające. Popieram ustęp 13 tej rezolucji, w którym wzywa się Komisję do przedstawienia wniosku legislacyjnego w sprawie zakazu palenia w zamkniętych miejscach pracy oraz w środkach transportu publicznego.

Palenie tytoniu jest kosztowne dla społeczeństwa i, co więcej, rachunek ten płaci na koniec pozostałe 70 % Europejczyków – ci, którzy nie palą. Dlatego też zgadzam się z wyrażonym w 2007 roku przez Parlament poglądem, że treść dyrektywy w sprawie wyrobów tytoniowych należy sformułować bardziej rygorystycznie i uwzględnić odpowiedzialność producentów za koszty opieki zdrowotnej wynikłe w następstwie używania tytoniu. Unia musi najpierw wyciągnąć belkę ze swojego własnego oka. Najwyższy czas, abyśmy doprowadzili stopniowe wycofywanie dopłat do upraw tytoniu do zdecydowanego końca.

 
  
MPphoto
 
 

  Elisabeth Morin-Chartier (PPE), na piśmie. (FR) Panie przewodniczący! Głosowałam za przyjęciem rezolucji wspierającej tworzenie środowisk wolnych od dymu tytoniowego, ponieważ uważam za niezmiernie ważne monitorowanie postępu w kierunku wprowadzenia na szeroką skalę w Unii Europejskiej miejsc wolnych od dymu tytoniowego, ułatwienie wymiany dobrych praktyk pomiędzy państwami członkowskimi oraz koordynację polityki ochrony obywateli przed zagrożeniami związanymi z paleniem. Głosowałam też za utrzymaniem ustępu 9 zawierającego deklarację dotyczącą zakończenia do 2010 roku wypłacania bezpośrednich dopłat do produkcji w odniesieniu do uprawy tytoniu, z uwagi na jego skutki dla zdrowia. Popieram również moich kolegów posłów z Komisji Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności, którzy przypominali nam, że palenie pozostaje udowodnioną przyczyną numer jeden zgonów i zachorowań w Unii Europejskiej. Dziękuję, panie przewodniczący.

 
  
MPphoto
 
 

  Mariya Nedelcheva (PPE), na piśmie.(BG) Panie i panowie! Głosowałam za skreśleniem wyraźnego odniesienia do roku 2010 w ustępie 9 projektu rezolucji. W moim kraju uprawa tytoniu to niezmiernie ważna i istotna branża dla znacznej części ludności w tych regionach, w których jest ona jedynym źródłem utrzymania. Jednym z nich jest również region, z którego pochodzę – region błagojewgradzki.

Mój kraj był jednym z ośmiu największych producentów tytoniu w Europie, którzy jeszcze rok temu postulowali przedłużenie bieżących dopłat do 2013 roku, pomimo istnienia umowy przewidującej, że związek pomiędzy wysokością alokowanych środków a wielkością produkcji musi przestać obowiązywać do 2010 roku. Za każdym razem, gdy spotykamy się z plantatorami tytoniu, jedno z najczęściej zadawanych przez nich pytań brzmi: co się z nami stanie?

Nie mogę obiecywać im cudów, ale wspólnie z naszym rządem pracujemy nad środkami, które nie pozwolą im pozostać bez żadnej możliwości wyboru po utracie głównych środków utrzymania. Koledzy posłowie! Potrafię zrozumieć argumenty osób prowadzących kampanię przeciw paleniu. Wzywam jednak państwa, abyśmy nie mylili walki z paleniem z ryzykiem zniszczenia przez nas upraw tytoniu w Europie. Wzywam państwa, abyśmy w czasach kryzysu gospodarczego pozostali rozsądni i mądrzy.

 
  
MPphoto
 
 

  Rareş-Lucian Niculescu (PPE), na piśmie. (RO) Zgadzam się z wszystkimi rozsądnymi środkami mającymi na celu zwalczanie palenia i ochronę niepalących. Dlatego też głosowałem za przyjęciem tej rezolucji. Muszę jednak wyrazić pewne wątpliwości dotyczące efektów, jakie mogą wywołać jakiekolwiek środki wymierzone w plantatorów tytoniu. W Rumunii jest obecnie około 1600 hektarów plantacji tytoniu, których produkcja wynosi około 3 tysięcy ton. W Rumunii uprawiane są jednak takie ilości tytoniu, które są niewielkie w zestawieniu z wielkością zapotrzebowania ze strony rumuńskich przetwórców, ocenianego na około 30 tysięcy ton.

Różnica pomiędzy tymi ilościami, w wysokości około 27 tysięcy ton, pochodzi z importu – w większości z Afryki lub Azji. Jeżeli zniechęcimy producentów tytoniu do jego uprawy w państwach członkowskich, to tylko przyciągniemy jeszcze większe ilości tego importu z krajów trzecich, co będzie zgubne dla europejskich producentów.

 
  
MPphoto
 
 

  Frédérique Ries (ALDE), na piśmie. (FR) Mamy tu do czynienia z rezolucją pełną otwartości na działanie i ambicji. Jestem jednak przerażona sposobem, w jaki głosowała większość moich kolegów posłów, w szczególności Chrześcijańskich Demokratów, którzy w ślad za intensywnym lobbingiem ze strony odpowiednich grup nacisku i interesu odrzucili artykuł 13.

Wynika z tego, że uważają oni, że dla Europy nie ma miejsca w tej debacie i że nie wnosi ona żadnej wartości dodanej, jeśli chodzi o zapewnianie obywatelom Europy zdrowych stref we wszystkich przestrzeniach publicznych, w pracy i w publicznych środkach transportu. Innymi słowy, nie martwi ich dyskryminacja, jaka powstaje pomiędzy pracownikami w Europie. Podam tylko jeden przykład: ludzie w Irlandii będą bardzo dobrze chronieni przez prawo krajowe, a my tymczasem będziemy mogli tylko być ciekawi, czy pewnego dnia ludzie w Grecji czy Republice Czeskiej będą mieli tę szansę, czy raczej to prawo.

Kolejnym dowodem na „pranie mózgu”, jakie urządziły im grupy nacisku, jest fakt odrzucenia przez nich także artykułu 9, który zwyczajnie odwołuje się do jednej z reform wspólnej polityki rolnej, w sprawie której decyzja już zapadła – ściśle mówiąc, do zakończenia do 2010 roku wypłacania bezpośrednich dopłat związanych z produkcją za uprawę tytoniu.

 
  
MPphoto
 
 

  Vilja Savisaar (ALDE), na piśmie. (ET) Jedna z propozycji w ramach rezolucji dotyczącej stref dla niepalących zalecała znaczącą zmianę – wprowadzenie zakazu palenia w ogólnoeuropejskich instytucjach publicznych oraz w przestrzeniach publicznych. Celem tej rezolucji było wezwanie Komisji do przygotowania niezbędnego aktu legislacyjnego, który miałby wejść w życie w 2011 roku. Pomimo, iż bardzo wielu delegatów, w tym ja, głosowało za zakazem palenia w pomieszczeniach publicznych (w szczególności w miejscach pracy), to niestety Partia Ludowa zajęła stanowisko przeciwne. Większość Parlamentu nie okazała żadnego zainteresowania ochroną zdrowia każdego obywatela Europy, a w szczególności tych ludzi, którzy sami nie palą, a mimo to są zmuszeni oddychać dymem w miejscach publicznych i w efekcie sami doświadczają problemów zdrowotnych. Mam nadzieję, że ten temat nie pójdzie w niepamięć i że raz jeszcze pojawi się w porządku dziennym, ponieważ wiele państw członkowskich dotychczas nie wprowadziło zakazu palenia w miejscach publicznych, chociaż miały one sposobność, by to zrobić.

 
  
MPphoto
 
 

  Marc Tarabella (S&D), na piśmie. (FR) Ja także, poprzez tę rezolucję, podzielam obawy dotyczące postępów w bitwie przeciw paleniu biernemu, narzuconemu tym, którzy nie palą. Niektórzy korzystają jednak z sytuacji, aby w rezolucji tej umieścić zapis sprzeciwiający się wypłacaniu dopłat plantatorom tytoniu. Osobiście popieram takie wsparcie dla osób praktykujących coś, co jest zawodem ginącym. Powinni państwo być świadomi, że tytoń stanowi mniej niż 10 % tego, z czego robi się papierosy; czy równie wiele pytań zadaje się odnośnie do tych dodatków, które składają się na ponad 90 % ich zawartości, a także odnośnie do ich szkodliwości?

 
  
  

EN- Projekt rezolucji: Światowy szczyt FAO w sprawie bezpieczeństwa żywnościowego – Eliminacja głodu z powierzchni ziemi (RC-B7-0168/2009)

 
  
MPphoto
 
 

  Liam Aylward (ALDE), na piśmie. – Z uwagi na fakt, że każdego roku z głodu i nędzy umiera ponad 40 milionów ludzi, w tym co sześć sekund jedno dziecko, a światowy kryzys żywnościowy stanowi jedno z głównych zagrożeń dla pokoju i bezpieczeństwa na świecie, głosowałem za przyjęciem tej jakże aktualnej rezolucji. Rezolucja ta wzywa Komisję do przeprowadzenia pełnej analizy wpływu polityk UE i programów w obszarach rolnictwa, rozwoju i handlu, która zagwarantuje spójne i zrównoważone podejście polityczne do bezpieczeństwa żywnościowego na świecie. Ponieważ zgodnie z tą rezolucją każdy ma prawo do bezpiecznego i pożywnego jedzenia, Unia Europejska musi działać tak, aby zapewnić, że polityki te zaowocują zrównoważonym bezpieczeństwem żywnościowym.

 
  
MPphoto
 
 

  Ole Christensen, Dan Jørgensen, Christel Schaldemose i Britta Thomsen (S&D), na piśmie. (DA) My, duńscy Socjaldemokraci, wierzymy w stopniowe wycofywanie pomocy rolnej UE. Dziś udzieliliśmy poparcia rezolucji dotyczącej „Światowego szczytu FAO w sprawie bezpieczeństwa żywnościowego”, rezolucji, która skupia się na najistotniejszych wyzwaniach, wobec jakich stajemy w związku z eliminacją głodu i zapewnieniem lepszych możliwości na przyszłość dla krajów rozwijających się. Bardzo zdecydowanie odrzucamy jednak zawarte w tej rezolucji stwierdzenia gloryfikujące politykę rolną oraz pomoc – między innymi w ustępach 3, 9 i 14.

 
  
MPphoto
 
 

  Corazza Bildt, Christofer Fjellner, Gunnar Hökmark i Anna Ibrisagic (PPE), na piśmie. (SV) Szwedzcy Konserwatyści głosowali dziś przeciw przyjęciu rezolucji (B7-0168/2009) dotyczącej światowego szczytu FAO w sprawie bezpieczeństwa żywnościowego. Niepokoi nas głód na świecie i uważamy, że należy zajmować się kwestią bezpieczeństwa żywnościowego. Jednakże w odróżnieniu od opinii zawartej w tej rezolucji my, szwedzcy Konserwatyści, uważamy, że wspólna polityka rolna (WPR) stanowi raczej część problemu, a nie rozwiązanie, i że wymaga ona reformy.

 
  
MPphoto
 
 

  Lena Ek, Marit Paulsen, Olle Schmidt i Cecilia Wikström (ALDE), na piśmie. (SV) Na świecie panuje dziś dziwna sytuacja: miliard ludzi cierpi z powodu otyłości, a równocześnie miliard ludzi głoduje. To katastrofalna sytuacja, wymagająca skutecznych działań, szczególnie ze strony bogatej Unii Europejskiej. Nie uważamy jednak, by europejska wspólna polityka rolna w jej obecnym kształcie mogła stanowić rozwiązanie. Nasza polityka rolna była skuteczna w przeszłości, ale w przyszłości nie ma na nią miejsca. Ponieważ obecna rezolucja sprzeciwia się zmianie obecnego europejskiego systemu pomocy rolnej (która mogłaby być korzystna dla klimatu, ubogich na świecie i europejskich rolników), to nie widzimy innej możliwości, niż wstrzymanie się od głosu.

 
  
MPphoto
 
 

  Edite Estrela (S&D), na piśmie. (PT) Głosowałam za przyjęciem wspólnego projektu rezolucji dotyczącej „Światowego szczytu FAO w sprawie bezpieczeństwa żywnościowego – Eliminacji głodu z powierzchni ziemi”, ponieważ uważam, że potrzebne są pilne środki, aby powstrzymać tę plagę, która gnębi jedną szóstą ludności świata. Wobec wpływu zmian klimatycznych na rolnictwo, a w szczególności obniżonej produktywności spowodowanej niedoborem wody, zwłaszcza w tych krajach, które już walczą z tymi trudnościami, musimy zapewnić, że opracujemy wspólne polityki rolne, zgodne z celami ochrony klimatu i zwalczania głodu.

 
  
MPphoto
 
 

  Göran Färm (S&D), na piśmie. (SV) My, szwedzcy Socjaldemokraci, głosowaliśmy dziś za przyjęciem wspólnego projektu rezolucji dotyczącej światowego szczytu FAO w sprawie bezpieczeństwa żywnościowego. Ponad miliard ludzi cierpi obecnie głód. Ogromne wahania cen i dramatyczny wzrost cen żywności na światowym rynku wywołały również światowy kryzys żywnościowy, który jeszcze bardziej utrudnił ludziom ubogim na świecie dostęp do żywności.

Chcielibyśmy jednak zaznaczyć, że nie podzielamy opinii Parlamentu, zgodnie z którą nie powinniśmy ograniczać środków wsparcia rynkowego i płatności pomocowych dla rolników w ramach wspólnej polityki rolnej UE. Nie wierzymy, że te środki wsparcia i płatności przyczynią się w długiej perspektywie do zwiększenia bezpieczeństwa dostaw żywności do krajów rozwijających się. Przeciwnie, środki te przyniosą odwrotny skutek. Subsydiowana, tania europejska żywność jest eksportowana do krajów rozwijających się i z uwagi na konkurencyjną cenę często wypiera z rynku krajowych producentów żywności, odbierając tym krajom szansę na większą długofalową samowystarczalność.

 
  
MPphoto
 
 

  Diogo Feio (PPE), na piśmie. (PT) Nikt nie może pozostać obojętny na ten globalny problem wiedząc, że co roku 40 milionów osób umiera z głodu i że z niedożywienia co sześć sekund umiera jedno dziecko.

Unia Europejska przoduje, jeśli chodzi o dostarczaną pomoc rozwojową i humanitarną, ale tylko niewielka jej część kierowana jest do sektora rolnego, który mógłby zaspokoić potrzeby żywnościowe tysięcy ludzi, którzy nadal cierpią z powodu niedożywienia. Dlatego też Unia Europejska powinna pilnie zrewidować swoje polityki pomocowe i rozwojowe oraz poświęcić więcej uwagi wspieraniu rolnictwa w krajach rozwijających się, sektora, który stanowi źródło dochodów dla ponad 70 % ludności aktywnej zawodowo.

Wspólna polityka rolna musi również dostosować się wewnętrznie do kryzysu, który właśnie przechodzimy, wiążącego się z wyższymi kosztami produkcji dla europejskich rolników, poprzez rezygnację z demontażu środków wspierania rynku i/lub ograniczenia dopłat rolnych oraz poświęcenie szczególnej uwagi wspieraniu rolników prowadzących małe i średnie gospodarstwa i ułatwianie im dostępu do kredytów, co umożliwi im utrzymanie aktualnego poziomu produkcji pomimo rosnących kosztów materiałów potrzebnych do produkcji.

 
  
MPphoto
 
 

  Joao Ferreira (GUE/NGL), na piśmie.(PT) Chociaż nie ze wszystkimi stwierdzeniami w tej rezolucji się zgadzamy, to jednak zdecydowaliśmy się ją poprzeć, ponieważ zwraca ona uwagę na istotny charakter zasad, które uważamy za podstawowe w walce z głodem na świecie, a w szczególności:

- podkreśla się w niej, że „walka z głodem winna opierać się na uznaniu prawa do niezależności żywieniowej”,

- unaje się w niej „prawo lokalnej ludności w każdym kraju do sprawowania kontroli nad ziemią uprawną oraz innymi zasobami naturalnymi niezbędnymi dla zagwarantowania bezpieczeństwa żywnościowego”.

W rezolucji tej zwraca się również uwagę na istotne znaczenie rolnictwa dla zwalczania głodu i podkreśla się wagę dochodów osiąganych przez rolników. Pozostaje się jeszcze przekonać, czy w przyszłości ten Parlament będzie postępował zgodnie z tym, co dziś tutaj zatwierdził, albo też czy, jak to często bywa, z początku potwierdzi te pozytywne postulaty, lecz później, gdy przyjdzie je naprawdę wprowadzić w życie, cofnie swoje słowo i zatwierdzi prawodawstwo sprzeczne z tymi zasadami.

Nie powinniśmy zapominać, że te stopniowe reformy wspólnej polityki rolnej, wprowadzane w następstwie liberalizacji rynków rolnych przeprowadzonej przez Światową Organizację Handlu i odpowiadające jedynie interesom dużych firm rolno-spożywczych, przyczyniły się do zubożenia sektora rolnego na świecie. Produkcja rolna powinna służyć przede wszystkim wyżywieniu ludzi, a nie działać na korzyść monopoli eksportowych.

 
  
MPphoto
 
 

  Anne E. Jensen i Jens Rohde (ALDE), na piśmie. (DA) My, posłowie Duńskiej Partii Liberalnej, głosowaliśmy za przyjęciem rezolucji w sprawie bezpieczeństwa żywnościowego, ponieważ chcemy podkreślić wagę przyjęcia przez UE odpowiedzialności za walkę z głodem i ubóstwem na całym świecie. Jesteśmy jednak przeciwni ust. 9 tej rezolucji, który stawia pod znakiem zapytanie dalszą liberalizację polityki rolnej UE. Duńska Partia Liberalna oczekuje stopniowego znoszenia pomocy rolnej oraz ustanowienia wspólnych reguł, które zagwarantują wyrównane warunków konkurencji dla rolników w Europie.

 
  
MPphoto
 
 

  Elisabeth Köstinger (PPE), na piśmie. (DE) Długoterminowe bezpieczeństwo żywnościowe to jedno z najważniejszych wyzwań dla wspólnej polityki rolnej. Szczególnie w świetle niedoborów żywności musimy podkreślać wagę silnej WPR, która w przyszłości odegra kluczową rolę w przezwyciężaniu światowych wyzwań. Oznacza to, że wymagane jest odpowiednie finansowanie WPR w długoterminowym wymiarze. WPR to istotny element unijnej polityki żywnościowej i polityki bezpieczeństwa, a po 2013 roku będzie ona odgrywać znaczącą rolę w polityce rozwoju oraz w zewnętrznej polityce bezpieczeństwa żywnościowego.

Dlatego też najwyższe priorytety to: doskonale funkcjonujące ekosystemy, żyzna gleba, stabilne zasoby wody i dalsza dywersyfikacja gospodarki na wsi. Zasadniczym elementem bezpieczeństwa żywnościowego na świecie jest międzynarodowa współpraca i solidarność, wraz ze zrównoważonymi umowami handlowymi, które raczej wspierają bezpieczeństwo żywnościowe, a nie szkodzą mu. To właśnie tam silna WPR może wnieść istotny wkład. Wzrost cen żywności najsilniej dotknął kraje będące importerami netto żywności, a na dodatek wiele z tych krajów na całym świecie należy do najsłabiej rozwiniętych. UE musi podjąć działania, aby temu przeciwdziałać.

 
  
MPphoto
 
 

  Nuno Melo (PPE), na piśmie. (PT) Głód to plaga, która dotyka coraz większą liczbę ludzi. Ponieważ UE jest ostoją solidarności, musi być na pierwszej linii walki z tym narastającym problemem. Światowy kryzys żywnościowy jest jednym z głównych zagrożeń dla pokoju i bezpieczeństwa na świecie, toteż należy zintensyfikować wszystkie światowe i europejskie polityki z zakresu bezpieczeństwa żywnościowego.

 
  
MPphoto
 
 

  Georgios Toussas (GUE/NGL) , na piśmie. (EL) Choć autorzy tej rezolucji zostali zmuszeni, aby zwrócić uwagę na problem głodu oraz, ogólnie rzecz biorąc, na problemy poruszone w trakcie szczytu żywnościowego i rolnego, zakamuflowali jednakże podstawową przyczynę tego problemu, czyli kapitalistyczny system wyzysku oraz strategię, której UE również lojalnie hołduje – tak aby kapitał mógł osiągać zyski. Wielonarodowe koncerny zajmujące się produkcją i dystrybucją żywności wysiedlają rolników i skupiają w swoich rękach grunty, przez co cierpią ubodzy i średniozamożni rolnicy. Klasa robotnicza i inni zwykli obywatele, nawet w uprzemysłowionych krajach kapitalistycznych, mają coraz większe trudności z zapewnieniem sobie zdrowej, bezpiecznej żywności, podczas gdy wielonarodowe koncerny spożywcze zagarniają ogromne zyski i kupują wielkie połacie ziemi, zwłaszcza w Afryce, wyliczając, że do 2050 roku konieczne jest podwojenie produkcji żywności. UE przewodzi w procesie liberalizacji i prywatyzacji wszystkich czynników niezbędnych dla produkcji żywności – wody, energii, transportu i technologii – i narzuca to samo krajom trzecim za pośrednictwem WTO i umów dwustronnych.

WPR wspomaga politykę likwidacji małych i średnich gospodarstw rolnych oraz wspierania monopoli i ich zysków. Rolnicy i robotnicy walczą z tą polityką, walczą o obalenie tego systemu wyzysku oraz o zapewnienie odpowiedniego, zdrowego i bezpiecznego pożywienia dla każdego.

 
Informacja prawna - Polityka ochrony prywatności