Sprawozdanie: Lambert van Nistelrooij (A7-0048/2009)
Alfredo Antoniozzi (PPE). – (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Chciałbym gorąco pogratulować panu Nistelrooijemu z powodu sprawozdania, które zdecydowanie popieram.
W przeszłości, za pośrednictwem różnorodnych inicjatyw i pytań, dowiadywałem się o możliwość wykorzystania funduszy Unii Europejskiej na rzecz zapewnienia mieszkań socjalnych najbardziej potrzebującym i zmarginalizowanym grupom społeczeństwa, kwalifikowanym przez władze lokalne zgodnie ze skalą dochodów, jak ma to miejsce w stolicach i dużych obszarach miejskich.
Sytuacja związana z zakwaterowaniem, a zwłaszcza zakwaterowaniem dla słabszych grup społecznych, w wielu głównych miastach europejskich stała się kryzysowa. Dlatego uważam, że sprawozdanie pana Nistelrooija stanowi krok w dobrym kierunku, ale uważam również, że powinniśmy w jego wyniku przeznaczyć większe zasoby na rozwiązywanie pilnych kwestii związanych z mieszkaniami socjalnymi.
Zigmantas Balčytis (S&D). – Panie przewodniczący! Zagłosowałem za przedmiotowym sprawozdaniem, ponieważ moim zdaniem stanowi ono krok naprzód w procesie zwalczania oszustw podatkowych i uchylania się od płacenia podatków na skalę europejską. Nie osiągnięto żadnych rezultatów, pomimo chęci państw członkowskich do podjęcia współpracy w dziedzinie opodatkowania. W UE wciąż obecne są liczne przypadki oszustw podatkowych, co sprowadza na nasze gospodarki i obywateli zbyt wiele negatywnych konsekwencji.
Z ogromnym zadowoleniem przyjmuję zaproponowane nowe ulepszenia, które − miejmy nadzieję − przyniosą widoczne rezultaty w zwalczaniu oszustw podatkowych i uchylania się od płacenia podatków, zwłaszcza rozszerzenie zakresu dyrektywy na wszystkie rodzaje podatków, w tym składki na ubezpieczenia społeczne, a także automatyczną wymianę informacji i lepszą współpracę w sprawach związanych z opodatkowaniem pomiędzy państwami członkowskimi.
Zuzana Roithová (PPE). – (CS) Panie przewodniczący! Chciałabym wypowiedzieć się w sprawie sprawozdania pana Domeniciego i zauważyć, że moim zdaniem na uwagę zasługuje to nasze zdecydowane poparcie tu w Strasburgu dla środków, które zwiększą przejrzystość oraz przepływ informacji, co z kolei pozwoli organom podatkowym w państwach członkowskich na skuteczniejsze działanie. Szkoda, że motywacją do podjęcia tego kroku musiał być kryzys gospodarczy. Naszą piętą achillesową jest istnienie w różnych państwach wyspiarskich rajów podatkowych, które często otrzymują nawet wsparcie z funduszy UE. W związku z tym do nas należy stawienie czoła temu problemowi i nałożenie pełnej odpowiedzialności na UE. Próby podpisania przez poszczególne państwa członkowskie umów dwustronnych nie przyniosły żadnych widocznych rezultatów, czego dowodem jest fakt, że ta sytuacja w 2004 roku kosztowała 27 państw członkowskich kwotę równą 2,5 % ich rocznego PKB.
Daniel Hannan (ECR). – Panie przewodniczący! Dla rządu największym ograniczeniem jest konkurencja. Państwo może podnieść podatki tylko do określonego poziomu, powyżej którego pieniądze zaczną wypływać za granicę, a dochody kurczyć się. Konkurencja pomiędzy rządami, jak ujął to Milton Friedman, w zakresie świadczenia usług i ustalania poziomów opodatkowania jest równie wydajna, co konkurencja pomiędzy firmami i osobami. Dlatego właśnie powodem do zaniepokojenia jest dążenie Unii Europejskiej do harmonizacji opodatkowania i wywozu wysokich kosztów z jednego państwa do drugiego.
Z niedawnych przesłuchań Komisji w sprawie nominacji wyniknął jeden temat, a mianowicie pragnienie zapewnienia Unii Europejskiej wydzielonego strumienia dochodów i przyjęcie środka na rzecz harmonizacji opodatkowania. Wyjaśnia to, czemu kurczy się udział Unii Europejskiej w światowym PKB; czemu unijny PKB z poziomu 36 %, na jakim był dwadzieścia lat temu spadł do 25 % obecnie, a w najbliższym dziesięcioleciu ma spaść do poziomu 15 %.
Dobra wiadomość jest taka, że wyborcom się to nie podoba. Ludność Europy, podobnie jak ludność Massachusetts, nie chce opodatkowania bez ustawy. I jestem przekonany, że zagłosują właściwie.
Syed Kamall (ECR). – Panie przewodniczący! Większość osób, patrząc na tytuł sprawozdania, powiedziałoby, że współpraca wydaje się uzasadniona. Kto mógłby sprzeciwiać się współpracy? Wystarczy jednak przyjrzeć się dokładnie temu, co mają na myśli ludzie, omawiając współpracę w zakresie podatków na terytorium UE i na szczeblu UE.
Weźmy na przykład odważny kraj, Kajmany. Ten kraj, wbrew marzeniom Zielonych i socjalistów, którzy chcieliby, by kraje rozwijające się pozostały biedne, tak aby możliwe było przekazywanie im naszej pomocy finansowej i zmniejszanie poczucia winy białej klasy średniej, w rzeczywistości spróbował sam wyciągnąć się z ubóstwa, by nie uzależniać się jedynie od bananów lub cukrów, ale od wysokiej jakości usług, jak usługi finansowe. Kiedy jednak Kajmany usiłują to osiągnąć, ludzie w całej Europie – w tym przypadku politycy – skarżą się na te działania. Nie chodzi tu o uchylanie się od płacenia podatków, a jedynie o unikanie podwójnego opodatkowania. Ludność UE wciąż przecież płaci podatki w swoich państwach członkowskich. Nadszedł czas, by położyć kres imperializmowi.
Sprawozdanie: Theodor Dumitru Stolojan (A7-0002/2010)
Daniel Hannan (ECR). – Panie przewodniczący! Gdyby spisał pan państwa o największym dobrobycie, o najwyższym na świecie PKB na głowę, ze zdziwieniem zauważyłby pan, że znaczna część to państwa bardzo małe. W pierwszej dziesiątce przeważają minipaństwa: Liechtenstein, Luksemburg, Brunei, Jersey itd.
Pierwszym dużym państwem na liście krajów bogatych są Stany Zjednoczone, ponieważ potrafią dokonać nadzwyczajnej sztuczki polegającej na zarządzaniu krajem jako konfederacją statutów stanowych, na przenoszeniu rozległej autonomii legislacyjnej i budżetowej na części składowe konfederacji. Dlatego właśnie tragicznie brzmi wczorajsza wypowiedź nowego przewodniczącego Rady Europejskiej, który mówił o konieczności zastosowania europejskiego zarządzania gospodarką w odpowiedzi na kryzys finansowy w Grecji. Działania rządu stają się mało wydajne i zaczynają wiązać się z większymi stratami oraz zwiększoną korupcją, gdy rząd się rozrasta i oddala. Jeśli koleżanki i koledzy w to wątpią, sugeruję, by rozejrzeli się wokół siebie.
Iva Zanicchi (PPE) . – (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Przerażające trzęsienie ziemi na Haiti wstrząsnęło nie tylko ziemią tego nieszczęśliwego kraju, ale także naszymi sumieniami.
Wsparcie okazane obywatelom Haiti przez społeczność międzynarodową było wspaniałym przykładem solidarności i człowieczeństwa. Unia Europejska zareagowała na tę tragedię właściwie, przyjmując natychmiastowe i długoterminowe zobowiązania finansowe przekraczające kwotę 300 milionów euro. Do tej sumy można jeszcze dodać kwotę ponad 92 milionów euro obiecaną przez poszczególne państwa członkowskie.
W odniesieniu do tego tematu z niezwykłą dumą mogę podkreślić szybkość i skuteczność, z jaką dostarczono pomoc włoską, w tym − wysłano lotniskowiec Cavour. Jednostka ta udostępniła nie tylko całe swoje najwyższej klasy wyposażenie medyczne, ale także przetransportowała 135 ton środków dostarczonych przez Światowy Program Żywnościowy i 75 ton środków przekazanych przez włoski Czerwony Krzyż.
Panie przewodniczący! Dziękuję. Chciałam tylko podkreślić ten aspekt.
Vito Bonsignore (PPE). – (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Możemy wyliczać surowe konsekwencje przerażającej katastrofy, która dotknęła Haiti: 200 tysięcy ofiar śmiertelnych, 250 tysięcy ciężko rannych, 3 miliony osób bezpośrednio dotkniętych skutkami trzęsienia ziemi, ponadto 2 miliony osób potrzebujących pomocy żywnościowej.
Unia Europejska wywiązała się ze swojego obowiązku i nadal to robi. Jest głównym międzynarodowym ofiarodawcą. Niemniej jednak muszę podkreślić, że wysoka przedstawiciel odpowiedzialna za wspólną politykę zagraniczną i bezpieczeństwa nie udała się od razu na miejsce katastrofy, by koordynować nasze działania pomocowe. Wolelibyśmy, gdyby jednak wysoka przedstawiciel pojechała na miejsce i wykonywała swoje obowiązki. Wolelibyśmy, żeby była na Haiti i pomagała innym.
Włoski minister spraw zagranicznych, pan Frattini, zasugerował przede wszystkim anulowanie długu zaciągniętego przez Haiti, jedno z najbiedniejszych państw świata. Wzywam Parlament do poparcia tego wniosku, wzywam Unię do podjęcia działania, a zatem wzywam wszystkie państwa-wierzycieli do poparcia włoskiego wniosku w sprawie anulowania długów Haiti.
Zuzana Roithová (PPE). – (CS) Być może jest już późno, ale w końcu przyjęliśmy rezolucję w sprawie określonych środków pomocy dla Haiti. Duże znaczenie ma to, że są one skoncentrowane na długoterminowej naprawie tej niesłychanie wyniszczonej wyspy. Podobnie jak wiceprzewodniczący Zgromadzenia ACT−UE odpowiedzialny za kwestię praw człowieka uważam, że pomoc europejska powinna być zdecydowanie ukierunkowana na działania bezpośrednie na terytorium Haiti, w tym na zabezpieczenie długoterminowej opieki zdrowotnej oraz dostępu do szkolnictwa dla tysięcy osieroconych dzieci. Musimy także zapobiec zagrożeniu związanemu z handlem dziećmi. Jestem jednakże zaniepokojona dzisiejszymi doniesieniami medialnymi, jakoby mieszańcy Haiti protestowali, ponieważ pomimo wszystkich wysiłków, wciąż nie mają namiotów i wystarczających ilości żywności oraz wody. Jestem również oburzona, że wysoka przedstawiciel do spraw zagranicznych, lady Ashton, nie poświęciła swojego weekendu, by wcześniej przybyć na wyspę. To nie jest dobry początek ulepszonej polityki zagranicznej UE, przyjętej w następstwie ratyfikacji traktatu lizbońskiego.
Hannu Takkula (ALDE). – (FI) Panie przewodniczący! Mocne zaangażowanie Unii Europejskiej, jako największej gospodarki światowej, w pomoc na rzecz obszaru zniszczonego na Haiti w następstwie trzęsienia ziemi ma ogromne znaczenie. Trzęsienia ziemi tego rodzaju dają się przewidzieć wyjątkowo rzadko. Najczęściej nadchodzą niespodziewanie. Wskutek tego powinniśmy, jako członkowie społeczności globalnej, wykazać się solidarnością i pokazać, że jesteśmy zaniepokojeni losem innych ludzi.
Jest stare przysłowie, które mówi, że jesteśmy tak silni, jak nasze najsłabsze ogniwo. Teraz mierzona jest również solidarność Unii Europejskiej. Musimy zdecydowanie zaangażować się w opiekę nad naszym „najsłabszym ogniwem”, nad naszymi przyjaciółmi, mieszkańcami Haiti i musimy zagwarantować, że pomoc udzielona przez Unię Europejską dotrze do celu i będzie skuteczna. Skuteczność dostarczonej pomocy i przekazanych pieniędzy będzie oceniane według tych kryteriów.
Oczywiście państwa członkowskie także muszą się zaangażować. W rzeczywistości są one zaangażowane, podobnie jak wiele społeczności chrześcijańskich, poprzez bezpośrednie kontakty ze zwykłymi obywatelami. W ten sposób gwarantujemy, że pomoc dociera do osób potrzebujących.
Diane Dodds (NI). – Panie przewodniczący! W piątek minie miesiąc od niszczycielskiego trzęsienia ziemi na Haiti. Obecnie liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do 230 tysięcy, a rannych − do 300 tysięcy. Powinniśmy w związku z tym dołożyć wszelkich starań, by zagwarantować, że osoby ocalałe otrzymają pomoc pozwalającą im odbudować życie i kraj. Dlatego poparłam przedłożoną wspólną rezolucję, ale chciałabym prosić o odnotowanie mojego sprzeciwu wobec pomysłu utworzenia europejskich sił ochrony ludności cywilnej.
Daniel Hannan (ECR). – Panie przewodniczący! Raz jeszcze, podczas debaty w sprawie przedmiotowej rezolucji zobaczyliśmy, jak Izba przedkłada aspekt wirtualny nad rzeczywisty, symboliczny nad faktyczny. Słychać było wiele głosów mówiących o tym, że pomoc udzielaną Haiti należy oznakować unijną flagą i że trzeba ustanowić europejskie siły ochrony ludności cywilnej. Wiele osób krytykowało lady Ashton za jej nieobecność w miejscu katastrofy i nieuosabianie działań UE.
A tymczasem oczywiście Amerykanie niezwykle sprawnie i szybko dostarczyli rzeczywistą pomoc. Jakie podziękowania usłyszeli? Zostali oskarżeni przez francuskiego ministra o okupowanie kraju. Widzimy więc wyraźnie, że w oczach naszej Izby postawa Amerykanów jest zawsze zła. Ten, kto interweniuje, jest imperialistą. Ten, kto nie interweniuje, jest izolacjonistą.
Chciałbym jedynie stanąć z boku i zapytać, czy Unia Europejska zamiast zajmować się flagowaniem działań gdzieś na Karaibach nie ma pilniejszych problemów bliżej swojego podwórka? Grecja znajduje się na granicy finansowego załamania. Zamierzamy uznać kaucję stanowiącą jawne naruszenie art. 125 traktatów. Być może będziemy mieli prawo pouczania innych, kiedy już zaprowadzimy ład w naszej Izbie.
Miroslav Mikolášik (PPE). – (SK) Sytuacja w zakresie praw człowieka w Iranie wciąż się pogarsza, pomimo rezolucji Parlamentu Europejskiego w sprawie Iranu z dnia 22 października, która − moim zdaniem − nie przyniosła oczekiwanego środka nacisku moralnego. Uważam, że szczególnie szokujące i godne ubolewania jest wykonywanie egzekucji na nieletnich przestępcach; dotychczas w Iranie wykonano już około 140 wyroków. Jednym z ostatnich przypadków była na przykład sprawa siedemnastoletniego Mosleha Zamaniego z grudnia 2009 roku.
Niestety wygląda na to, że wprowadzenie zakazu wykonywania egzekucji na dzieciach nie jest priorytetowym działaniem na arenie międzynarodowej. Za stosowanie tych odrażających praktyk Iran nie ponosi żadnych konsekwencji, mimo że Islamska Republika Iranu jest sygnatariuszem Konwencji o prawach dziecka i Międzynarodowego paktu praw obywatelskich i politycznych. W związku z tym chciałbym wezwać UE do podjęcia określonych i zdecydowanych kroków oraz do pełnego wykorzystania nowych możliwości przewidzianych w traktacie lizbońskim.
Marco Scurria (PPE). – (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Chciałbym się wypowiedzieć w tej kwestii, ponieważ − jak już wcześniej wspomniano − wczoraj zaatakowano w Teheranie ambasadę włoską oraz inne ambasady.
Z tego powodu Parlament i Unia powinny zastanowić się nad wyrażeniem swoje solidarności, jeśli tylko możliwe w formie oficjalnej, z naszym krajem i wszystkimi krajami, których dotyczył ten atak. Powinniśmy ponadto wysłać wyraźne sygnały i dlatego zwracam się z oficjalną prośbą, by Europa nie była obecna podczas obchodów rocznicy rewolucji islamskiej w Iranie, co pokazałoby władzom irańskim wyraźnie, jakie jest nasze stanowisko.
Moja wypowiedź wypada w bardzo dla Włochów szczególnym dniu, ponieważ dziś obchodzimy Dzień Pamięci. Dlatego dziś mam przypiętą, podobnie jak wielu Włochów, w tym − mam nadzieję − także pan, panie przewodniczący, trójkolorową rozetkę upamiętniającą licznych obywateli Włoch, którzy w tym dniu zostali wypędzeni i zmuszeni do opuszczenia swoich ziem.
Chciałbym poprzez ten akt pamięci wyrazić naszą solidarność z ludźmi walczącymi na rzecz demokracji i wolności w Iranie. Z tego powodu wzywam nasze władze do zbojkotowania obchodów rocznicy Republiki Islamskiej.
Zuzana Roithová (PPE). – (CS) Bardzo duże znaczenie ma nasza deklaracja, wyrażona poprzez dzisiejsze głosowanie, że nalegamy na objęcie kontrolą międzynarodową irańskiego programu jądrowego, chociaż Parlament Iranu blokuje ratyfikację protokołu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej. Prezydencja Rady musi zapewnić uwzględnienie tej kwestii w porządku obrad przyszłego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa. Z zadowoleniem przyjmuję porozumienie w sprawie złożenia przez lady Ashton protestu wobec incydentu w ambasadzie włoskiej, ponieważ ten problem dotyczy nie tylko Włoch, ale całej Unii Europejskiej. Nasza dzisiejsza deklaracja pokazuje także, że Komisja, Rada i Parlament są jednomyślne. Cieszy mnie nasza zgodność, że umowa handlowa z Iranem musi być uwarunkowana spełnieniem zobowiązań z zakresu bezpieczeństwa i praw człowieka.
Salvatore Tatarella (PPE). – (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Ataki na ambasady europejskie, szczególnie na ambasadę włoską, oraz groźby pod adresem włoskiego premiera są wydarzeniami niezwykle niebezpiecznymi i zasługują na naganę. Systematyczne tłumienie wszelkich przejawów opozycji na terytorium Iranu wydaje się nam problemem jeszcze poważniejszym, a najbardziej niepokoi nas projekt jądrowy Islamskiej Republiki Iranu.
Wszystko to było możliwe częściowo dzięki nadmiernie tolerancyjnej postawie Zachodu, opierającej się na zasadzie „poczekamy, zobaczymy”. Teraz, kiedy wzgardzono wyciągniętą pomocną dłonią prezydenta Obamy, Zachód nie ma wyboru i musi zagrozić nałożeniem sankcji oraz musi natychmiast wdrożyć system sankcji, które będą skuteczne i poważne, ale także stosowane wybiórczo, by nie oddziaływały na obywateli.
Mam świadomość, że Rosja i Chiny sprzeciwiają się nałożeniu sankcji, ale Unia Europejska musi dołożyć wszelkich starań, by przekonać te mocarstwa do udzielenia zgody na sankcje, które są jedyną alternatywą dla wysłania do Iranu wojska.
Hannu Takkula (ALDE). – (FI) Panie przewodniczący! Bez wątpienia sytuacja w Iranie osiągnęła punkt krytyczny. Od wyborów prezydenckich mieliśmy do czynienia z licznymi demonstracjami, w wyniku których opozycja była traktowana bardzo brutalnie, z naruszaniem praw człowieka, a ponadto z zagrożeniem użycia broni jądrowej, co stanowi ogromne zagrożenie na Bliskim Wschodzie, głównie dla Izraela, ale także dla całej Europy.
Wygląda na to, że UE nie potrafi rozmawiać z Iranem. Być może jest to spowodowane różnicami kulturowymi, ponieważ nurty takie, jak teologia szyizmu i europejski humanizm, filozofia myślenia postoświeceniowego są w stosunku do siebie sprzeczne. W związku z tym musimy znaleźć nową ścieżkę.
W każdym razie w naszych stosunkach z Irańczykami musimy postawić sprawę jasno i bronić wartości europejskich. Ponadto musimy dołożyć starań, by Iran znał zasady, według których gramy: demokracja, prawa człowieka i wolność słowa. Teraz, skoro już zagłosowaliśmy w sprawie przedmiotowej rezolucji, musimy przetłumaczyć ją na język perski i arabski, czyli dwa główne języki używane w Iranie, tak by każdy mieszkaniec mógł dowiedzieć się, czego oczekuje Unia Europejska, jaki rodzaj reżimu i jakie zasady powinny zostać w regionie ustanowione.
Ryszard Czarnecki (ECR). – (PL) Panie przewodniczący! Głosowałem za rezolucją w sprawie Iranu, mając świadomość, że jest to jeden z większych problemów i wyzwań także dla Europy. Jednocześnie nie poparłem poprawki części naszych kolegów, która chciała uznać Iran za wroga Zachodu. Powinniśmy dostrzegać wielką kulturę i historię tego kraju. Obecne władze Iranu być może zaprzeczają tej wielkiej historii i kulturze. Powinniśmy w przyszłych władzach Iranu widzieć partnera. Odnotowujemy informację o kolejnych egzekucjach, kolejnych wyrokach śmierci. Musimy mieć elementarną ludzką solidarność z tymi, którzy chcą lepszego Iranu, który będzie partnerem Zachodu, a nie wrogiem.
Gianni Vattimo (ALDE). – (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Chciałbym oświadczyć, że wstrzymałem się od głosowania w sprawie rezolucji dotyczącej sytuacji w Iranie z dwóch powodów.
Pierwszy powód jest szczególny. W rezolucji za pewnik uznano, że wybory, w których wygrał prezydent Ahmadonejad, zostały sfałszowane. Zarzuty te nie zostały w żaden sposób udowodnione, a co więcej, cieszący się dobrą reputacją prezydent Lula niedawno oznajmił, że jego zdaniem te stwierdzenia są niedorzeczne.
Drugi powód wiąże się z tym, że Iranowi nieustannie grozi interwencja wojskowa ze strony Stanów Zjednoczonych i Izraela, a my tego faktu nie uwzględniamy. Moim zdaniem zrównoważona rezolucja na rzecz pokoju w regionie nie powinna usprawiedliwiać nieuchronnej wojny, jeszcze przed jej nadejściem.
Siiri Oviir (ALDE). – (ET) Poparłam omawianą rezolucję, ponieważ ja także uważam, że obecne ramy legislacyjne Unii Europejskiej dotyczące handlu ludźmi nie są zbyt skuteczne i nie zostały wdrożone na wystarczającą skalę. Musimy raz jeszcze zająć się tym tematem.
Godne ubolewania jest to, że parlamenty 16 państw członkowskich, w tym niestety także mojego kraju, nie rozumieją znaczenia problemu handlu ludźmi, i że nie uznały za konieczne ratyfikować i przyjąć konwencję Rady z 2005 roku w sprawie handlu ludźmi. Mam nadzieję, że przyjęta dziś rezolucja będzie dla nich sygnałem i przypomni im, jak ważne jest koncentrowanie się na zwalczaniu handlu ludźmi, a także unikanie dalszych ofiar.
Zuzana Roithová (PPE). – (CS) Chciałabym skorzystać z okazji, by pochwalić ciężką pracę pani Edit Bauer i pani Simone Busuttil, które prowadziły negocjacje w sprawie kompromisów, co umożliwiło mi zagłosowanie za przyjęciem sprawozdania i cieszę się, że nawet socjaliści dotrzymali słowa. Przedmiotowe sprawozdanie daje rozwiązania delikatnych kwestii ujętych w programie Europejskiej Partii Ludowej, takich jak wsparcie dla osób pomagających mieszkańcom obszarów przygranicznych, biorąc pod uwagę możliwość wykorzystania ich w handlu ludźmi, a także określenie warunków w zakresie wydawania zezwoleń na pobyt, dostępu do rynku pracy i łączenia rodzin.
Elżbieta Katarzyna Łukacijewska (PPE). – (PL) Panie przewodniczący! Żyjemy w XXI wieku i uważamy się za cywilizowane narody, jednakże kwestia handlu ludźmi pozostaje nierozwiązanym, a wręcz nasilającym się problemem. Ofiarami handlu ludźmi są w większości kobiety i dzieci, a kara dotykająca przestępców nie jest na tyle wysoka, by zniechęcić do tego typu działalności. Europa musi podejmować aktywniejsze działania, aby ograniczyć ten haniebny proceder. Dlatego głosowałam za tą rezolucją, która wzywa do opracowania skutecznych narzędzi do walki z tym zjawiskiem i lepszej koordynacji działań pomiędzy państwami członkowskimi i odpowiednimi organami operacyjnymi Unii Europejskiej, mając nadzieję na jej pozytywne efekty.
Hannu Takkula (ALDE). – (FI) Panie przewodniczący! Handel ludźmi zawsze stanowi działanie przeciwko ludzkości. Niezwykłe znaczenie ma podjęcie przez nas, tu w Europie, wreszcie rzeczywistych kroków mających na celu zwalczenie tego procederu.
Oczywiście zagłosowałem za przyjęciem przedmiotowej rezolucji, ale obawiam się, jakie będzie jej praktyczne znaczenie. Czy poprzez tę rezolucję chcemy tylko uspokoić nasze sumienie? Tak nie może być: potrzebujemy konkretnych działań.
Handel ludźmi stanowi wciąż ważny problem także na terytorium Unii Europejskiej. Musimy dołożyć wszelkich starań, by zwalczać handel ludźmi, który głównie dotyczy dzieci i kobiet. Mam nadzieję, że Unia Europejska, a także państwa członkowskie, wdrożą konkretne środki i rozpoczną działania w tym względzie. Handel ludźmi, jak już powiedziałem, zawsze stanowi działanie przeciw ludzkości, a godność ludzka jest wartością niepodlegającą żadnym ustepstwom. My, Europejczycy, musimy nieustannie i w każdej sytuacji jej bronić.
Marisa Matias, w imieniu grupy GUE/NGL. – (PT) Panie przewodniczący! Chciałabym powiedzieć, że zdecydowanie wolelibyśmy, by rezolucja w sprawie Kopenhagi była bardziej dobitna niż ta nad którą głosowaliśmy dzisiaj. Zagłosowaliśmy jednakże za jej przyjęciem, ponieważ naszym zdaniem bardzo ważne jest wyrażenie przez Parlament ogromnego rozczarowania porozumieniem zawartym w Kopenhadze. Porozumienie nie jest wiążące, chociaż istnieje nasze domniemane lub określone zobowiązanie do utworzenia wiążącego porozumienia jeszcze w tym roku. Problem wciąż się pogłębia, czas ucieka, a my musimy wywiązać się z zobowiązań.
Dlatego chciałabym zaapelować, by Unia Europejska zaprzestała wykorzystywać innych jako wymówki. Powstrzymanie się od działania, ponieważ inni nic nie robią, jest łatwe. Przyjęliśmy jednak zdecydowane stanowisko i nie możemy się wycofać. Szukanie wymówek jest posunięciem nieodpowiedzialnym i nieusprawiedliwionym. Możemy uczynić wiele, by utrzymać nasze zdecydowane stanowisko. Jednym z kroków może być ponowne określenie budżetu UE, tak aby zagwarantować nasze własne fundusze na walkę ze zmianami klimatu. Dotychczas tego nie zrobiliśmy. Kolejnym krokiem, zamiast wycofywania lub ograniczania istniejącej pomocy humanitarnej, mogłoby być przeznaczenie dodatkowych funduszy na pomoc dla krajów rozwijających się. W przeciwnym razie podejmujemy cyniczną próbę rozwiązania problemów dotyczących zmian klimatu, jednocześnie uwalniając i ignorując inne problemy, które będą zagrożeniem dla ich przeżycia. Nie zdołamy rozwiązać dodatkowych problemów bez dodatkowych zasobów.
W związku z tym musimy przyjąć zobowiązanie i nie możemy pozwolić sobie na zwłokę. W Kopenhadze przyjęliśmy zdecydowane stanowisko. Zróbmy wszystko, by go dotrzymać, ponieważ są to rzeczywiste problemy i prawdziwi ludzie, a my musimy sobie z tym poradzić już teraz. Dlatego dziś przyjmujemy na siebie tutaj odpowiedzialność za działania w tym zakresie.
Alajos Mészáros (PPE). – Panie przewodniczący! Z zadowoleniem przyjmuję możliwość poparcia przedmiotowej rezolucji.
Szczyt w Kopenhadze pod wieloma względami przyniósł rozczarowanie. Przede wszystkim UE poniosła porażkę pod względem zademonstrowania zjednoczonego i skutecznego podejścia do kwestii radzenia sobie ze zmianami klimatu, a także wzmocnienia swojej przywódczej pozycji politycznej w tym zakresie. W związku z tym uważam przyjęcie przedmiotowej rezolucji za akt o najwyższym znaczeniu, w celu pokazania niezłomnego ducha i determinacji UE jako wiodącej siły światowej w walce ze zmianami klimatu. Musimy wzmocnić i wspierać dalsze działania mające na celu uporanie się ze zmianami klimatu.
Peter Jahr (PPE). – (DE) Panie przewodniczący! Uważam, że skoncentrowanie się w ramach walki ze zmianami klimatu wyłącznie na redukcji emisji CO2 jest całkowicie niesłuszne. Po pierwsze, wiele osób zapomina, że badania nad przyczynami zmian klimatu są jeszcze w powijakach. A po drugie, określanie zmian klimatu jako zjawiska o pojedynczej przyczynie jest zupełnie niewłaściwe i nienaukowe. Oznacza to, że koncentracja wyłącznie na kwestii CO2 nie zmieni świata na lepsze.
Moim zdaniem ważniejsze jest skoncentrowanie naszej uwagi na oszczędzaniu zasobów. Zmniejszenie zużycia paliw kopalnych i zwiększone zastosowanie surowców odnawialnych, i energii odnawialnej pozwoli zmniejszyć nasze oddziaływanie na środowisko, zwiększyć wydajność i stworzyć lepszy świat dla naszych dzieci i wnuków. Niezależnie od kosztów, dla nas, naszego społeczeństwa i dla środowiska zdecydowanie lepszym podejściem jest wydajniejsze i bardziej zrównoważone wykorzystywanie zasobów, niż zwykła redukcja emisji CO2.
Anja Weisgerber (PPE). – (DE) Panie przewodniczący! Negocjacje klimatyczne w Kopenhadze były, jak już powiedziano wcześniej, dla Unii Europejskiej rozczarowujące. Ich wynik był daleki od stanowiska UE i od stanowiska, przy którym musimy trwać, by chronić klimat. Jedynym pozytywnym aspektem jest uznanie celu dwustopniowego, które może doprowadzić do przyjęcia niezbędnych zobowiązań do redukcji emisji.
Musimy teraz zadać sobie pytanie, jaką lekcję możemy wynieść z tej porażki i co powinniśmy zrobić w następnej kolejności. Potrzebujemy trochę czasu na zastanowienie się i krytyczne przyjrzenie się kolejnym punktom na drodze, którą podążaliśmy. Musimy zadać sobie pytanie, w jaki sposób możemy wspólnie z innymi państwami poczynić postępy. W jaki sposób możemy zagwarantować, że UE zasiądzie do negocjacyjnego stołu, gdy w celu wypracowania kompromisu spotkają się Stany Zjednoczone, Chiny i Indie? Co pozwoli nam skuteczniej negocjować z krajami rozwijającymi się i gospodarkami wschodzącymi? Czy przeprowadzenie tych negocjacji pod egidą ONZ jest niezbędne?
Na zakończenie chciałabym wyrazić zadowolenie, że mogłam zagłosować za przyjęciem przedmiotowej rezolucji, ponieważ, moim zdaniem, jej treść wciąż podkreśla pionierską rolę odgrywaną przez Unię Europejską. Musimy teraz znaleźć odpowiedzi na te pytania i nadal podążać obecną drogą, zarówno w perspektywie wewnętrznej, jak i międzynarodowej.
Zuzana Roithová (PPE). – (CS) Projekt rezolucji w sprawie wyników konferencji kopenhaskiej w sprawie zmian klimatu jest owocem skrupulatnej pracy posłów z wielu komitetów, powiązanym z długoterminową strategią prawdziwej polityki ekologicznej zgodnej z celami gospodarczymi UE w zglobalizowanym świecie. Muszę jednakże wyrazić sprzeciw wobec całej serii nierozsądnych wniosków w sprawie poprawek złożonych przez socjalistów i Zielonych, zwłaszcza w odniesieniu do prób zwiększenia do 40 % uzgodnionych celów długoterminowych w zakresie redukcji emisji, całkowitego zakazu prób jądrowych lub europejskiego podatku przejściowego w zakresie zmian klimatu. Nie podoba mi się także bagatelizowanie przez grupę ERC kwestii związanych ze zmianami klimatu i złoszczą mnie absurdalne słowa krytyki pod adresem premiera duńskiego, któremu należą się raczej podziękowania za staranne przygotowanie szczytu w Kopenhadze.
Albert Deß (PPE). – (DE) Panie przewodniczący! Zagłosowałem przeciwko przyjęciu projektu rezolucji, ponieważ moim zdaniem brakuje w nim istotnych danych. Niedawno mieliśmy do czynienia z rosnącą liczbą sprawozdań w sprawie fałszujących dane naukowców zajmujących się klimatem. Powinniśmy koniecznie omówić ten temat i rozpowszechnić naszą opinię.
Aby mieć pewność, że nie ma żadnych nieporozumień, chciałbym wyjaśnić, że od wielu lat jestem zaangażowany w proces redukcji zużycia paliw kopalnych i w związku z tym także redukcji naszego oddziaływania na środowisko. Nie potrafię jednakże zrozumieć paniki powiązanej ze zwrotem „zmiany klimatu”. Wiele przeszedłem podczas swojej długiej politycznej kariery. Na początku lat 80. XIX wieku mówiono, że do roku 2000 w Niemczech nie będzie już żadnych drzew, jednak obecnie Niemcy są bardziej zielone niż kiedykolwiek. To prawda, że klimat się zmienia, ale tak działo się w przeszłości i tak będzie również w przyszłości. Dlatego też zagłosowałem przeciwko przyjęciu projektu rezolucji.
Daniel Hannan (ECR). – Panie przewodniczący! Pan Herman Van Rompuy podczas swojej pierwszej konferencji prasowej po mianowaniu go Przewodniczącym Rady Europejskiej uczcił fakt, że rok 2009 był pierwszym rokiem zastosowania globalnego ładu i wyraźnie niecierpliwie oczekiwał szczytu w Kopenhadze, który − jego zdaniem − miał być krokiem w kierunku globalnego zarządzania gospodarczego naszą planetą.
Szkoda, że liczna grupa osób uznała środowiskowy plan działania za sposób na realizację zupełnie innej agendy, u której podstaw leży pragnienie odebrania władzy wybranym politykom krajowym i skoncentrowanie jej w rękach technokracji międzynarodowej.
Tragedia nie polega na tym, że jesteśmy teraz mniej demokratyczni, ale na tym, że tracimy konsensus, który mogliśmy osiągnąć w odniesieniu do rozwiązywania problemów środowiskowych. Wszyscy – lewica lub prawica, konserwatyści lub socjaliści – możemy się zgodzić, że chcemy różnorodności w zakresie dostaw energii i że nie chcemy, by środki zanieczyszczające były emitowane do atmosfery. Niestety stosowany jest wyłącznie jeden rodzaj polityki, który wymaga umiejętności rządzenia państwem i korporacjonizmu; w rzeczywistości taka właśnie polityka poniosła porażkę polityczną i społeczną, a teraz znajduje zastosowanie w kwestiach związanych ze środowiskiem. Środowisko naturalne jest sprawą zbyt istotną, by można było ją zostawić wyłącznie w rękach lewicy.
Syed Kamall (ECR). – Panie przewodniczący! Jeśli przysłuchamy się dyskusjom toczonym tu w Parlamencie, usłyszymy wiele naszych koleżanek i kolegów użalających się, że w czasie niedawnych rozmów w Kopenhadze UE nie została wysłuchana.
Może powinniśmy zastanowić się, dlaczego tak się stało. Przyjrzymy się swojemu zachowaniu tu w Parlamencie. Zacznijmy od tego, że mamy dwa budynki Parlamentu Europejskiego. Przyjeżdżamy do Strasburga, ale nawet pod naszą nieobecność budynek jest ogrzewany i oświetlony – to czysta hipokryzja. Przyjrzyjmy się reżimowi wydatków, który umożliwia posłom do PE jeżdżenie taksówkami lub samochodami z szoferami, ale nie pozwala posłom na odliczenie kosztów transportu publicznego – cóż za hipokryzja. Jeśli spojrzymy na budynki Parlamentu nocą to zauważymy, że są cały czas rzęsiście oświetlone. Przyjrzyjmy się także wspólnej polityce rolnej, popieranej przez wielu posłów do PE, która niszczy nie tylko gospodarki krajów rozwijających się, ale także środowisko.
Zatem, zanim zaczniemy prawić kazania reszcie świata, zaprowadźmy porządek na własnym podwórku.
Eija-Riitta Korhola (PPE). – (FI) Panie przewodniczący! Poparłam poprawkę 43, w której wezwano wszystkich do odnotowania niedawnych skandali związanych z klimatem. Pod względem konsekwencji skandale te są znacznie poważniejsze niż Izba chciałaby przypuszczać. Musimy zaufać niezależnym badaniom naukowym; w przeciwnym razie nie będziemy mieć podstaw do tworzenia naszej polityki.
Przez 10 lat mojej kariery posła do PE zajmowałam się kwestiami zmian klimatu. Poprzez prace nad ustawodawstwem dotyczącym handlu emisjami, które byłoby nie tylko ambitne, ale także racjonalne, tak aby nasze działanie nie polegało wyłącznie na przesuwaniu emisji z jednego miejsca w drugie, aktywnie szukałam europejskiej polityki w zakresie klimatu. Nasza obecna strategia jest biurokratyczna i nieskuteczna: nie działamy jak pionierzy i nie powinniśmy podążać utartą ścieżką.
Najgorsze jest jednak to, że UE nie śledzi tego, co obecnie dzieje się w obszarze badań nad klimatem. Opierając się na zniekształconych informacjach, stworzyliśmy rozwiązania na wypadek paniki. Fałszywe oświadczenia przedstawione w sprawozdaniu Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu stanowią tak poważny problem, że powinniśmy zażądać rezygnacji pana Rajendry Pachauriego ze stanowiska przewodniczącego IPCC i ponownie oszacować naszą wiedzę na temat postępu zmian klimatu w wyniku działania człowieka i oszacować, jak skuteczne były nasze działania w odniesieniu do zmian klimatu.
Bruno Gollnisch (NI). – (FR) Panie przewodniczący! Rezolucja Parlamentu pokazuje, że nasza instytucja na tym polu, jak również na wielu innych, nie posiada absolutnie żadnej władzy w odniesieniu do dręczących nas dogmatów.
Wielu ekspertów rzeczywiście uważa, że powszechnie znana, przypominająca kształtem kij hokejowy, rosnąca krzywa obrazująca globalne ocieplenie, jest graficznym fałszerstwem. Lodowce nie topnieją, gdzie się tylko da. W każdym razie, przeciwnie do informacji podawanych przez IPCC, z pewnością nie topnieją w Himalajach. Poziom wody nie podniesie się i powódź nie zaleje Bangladeszu, a wręcz przeciwnie: delta Gangesu podnosi się w wyniku gromadzenia osadów aluwialnych. Niedźwiedzie polarne, które podobno wymierają, nigdy nie były tak płodne, jak obecnie. Cykl następujących po sobie okresów gorących i zimnych występował już w naszej historii kilkukrotnie, w tym całkiem niedawno, niezależnie od jakiekolwiek działalności człowieka. Prawdopodobnie ma on podłoże astronomiczne i nie jest powodowany przez rzekome gazy cieplarniane.
Dopóki nie poznamy odpowiedzi na te pytania, możemy jedynie wierzyć, że jest to wspaniały dogmat ideologiczny stworzony, by uzasadnić wprowadzenie globalnego zarządzania.
Giommaria Uggias (ALDE). – (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Chciałbym wytłumaczyć, dlaczego zagłosowałem przeciwko przyjęciu poprawki 12 wyraźnie stwierdzając, że l’Italia dei Valori jest przeciwna produkowaniu energii jądrowej.
Wyraziliśmy sprzeciw wobec tego tematu już podczas kampanii wyborczej i uwzględniliśmy go w naszym manifeście. Obecnie z determinacją dążymy do naszego celu, realizując istotne działania, które potwierdziliśmy podczas niedawnego kongresu we Włoszech. Rozpoczęliśmy ważną krucjatę mającą na celu promowanie referendum obywatelskiego przeciwko ustawie rządu włoskiego, która obala większość głosów wyrażonych przez Włochów w referendum.
Działamy w ten sposób, ponieważ chcemy mieć czystą przyszłość, chcemy stosować energię odnawialną, opartą na energii słonecznej i wiatrowej. Przede wszystkim jednak postępujemy w ten sposób, ponieważ − jak już wspomniałem − chcemy, by swoją wolę wyrazić mogli obywatele włoscy, a nie tylko mała garstka zasiadająca obecnie we włoskim parlamencie.
Daniel Hannan (ECR). – Panie przewodniczący! W tym samym momencie, gdy szanowni mieszkańcy Massachusetts głosowali przeciwko nadmiernemu opodatkowaniu i nadmiernej władzy rządu, osoby nominowane do naszej Komisji przechwalały się swoimi planami dotyczącymi harmonizacji opodatkowania w Unii Europejskiej i utworzenia oddzielnego strumienia dochodów na rzecz Brukseli. W jaki sposób możemy wytłumaczyć różnicę pomiędzy dwoma Uniami?
Wygląda na to, że musicie poszukać wyjaśnienia w DNA założycielskim dwóch systemów politycznych. Stany Zjednoczone powstały w wyniku powszechnego buntu przeciwko odległemu i autokratycznemu rządowi oraz przeciwko wysokiemu opodatkowaniu. Podczas gdy Unia Europejska, dokładnie w pierwszym wersie art. 1 traktatu założycielskiego zobowiązuje się do tworzenia coraz bliższej unii. W ten sposób przeciwstawia się konkurencji, zewnętrznej krzywej, która stanowi główne ograniczenie rządu. Dlatego obecnie widzimy w UE, działającej zgodnie z doktrynami założycielskimi, brak tolerancji wobec konkurencji podatkowej, udający atak na raje podatkowe, przez które tak naprawdę UE rozumie jurysdykcje stosujące bardziej wydajny system i utrzymujące niższe opodatkowanie. W rzeczywistości konkurencja podatkowa – raje podatkowe, jeśli upierają się państwo przy tej nazwie – stanowi główny sposób ograniczenia władzy rządu i zwiększenia władzy i wolności ludu.
Syed Kamall (ECR). – Panie przewodniczący! W tym momencie należy zadać sobie pytanie: czemu tak bardzo skupiamy się na kwestiach podatkowych, współpracy podatkowej i zarządzaniu podatkowym? Wystarczy spojrzeć na dowody w kilku państwach członkowskich, by poznać odpowiedź. Mamy w UE kraje, które zaciągnęły olbrzymie długi. W mojej ojczyźnie rząd brytyjski wydawał pieniądze, których nie miał, a teraz musi zapełnić ogromną lukę w budżecie. Wiemy, że niektóre państwa nawet przed kryzysem gospodarczym nie pobierały podatków wystarczających na pokrycie kosztów usług publicznych, których potrzebują obywatele tych państw. Ponadto wydajemy pieniądze obywateli na wsparcie firm, które zbankrutowały, a także źle zarządzanych firm i banków.
Zatem, co naprawdę powinniśmy zrobić? Powinniśmy przede wszystkim zachęcać do znalezienia rozwiązania wszystkich wymienionych przeze mnie problemów, ale nie powinniśmy również zapominać, że konkurencja podatkowa jest ważna i potrzebna, ponieważ zachęca rządy do zabierania mniejszej ilości naszych pieniędzy i do bardziej wydajnego świadczenia usług na rzecz obywateli.
Vicky Ford (ECR). – Panie przewodniczący! Parlament zagłosował dziś w sprawie dokumentu dotyczącego oszustw podatkowych i uchylania się od płacenia podatków; moja grupa nie poparła przedmiotowego dokumentu. I choć w pełni popieram wiele zaproponowanych środków mających położyć kres oszustwom podatkowym i uchylaniu się od płacenia podatków, to omawiany dokument idzie znacznie dalej. I mam w związku z tym trzy zastrzeżenia.
Po pierwsze, osoby chcące zwiększyć harmonizację podatków w Europie wśród obywateli uczciwie płacących należne podatki, nie powinny podejmować działań wobec osób dopuszczających się oszustw podatkowych. Nasz Parlament przez długi czas bronił prawa państw członkowskich do własnego stanowiska w sprawie stopy podatkowej w przypadku osób prawnych i powinno tak być nadal.
Po drugie, w dokumencie zaproponowano wprowadzenie na szczeblu UE opłaty od rejonów opodatkowania.
Trzecie zastrzeżenie dotyczy wymiany informacji. Oczywiście powinniśmy wymieniać się niektórymi informacjami, ale powinniśmy zawsze zastanowić się ile informacji można przekazać, w jakim celu i na czyją korzyść. I nie powinniśmy zakładać, że wszystkie okoliczności są takie same.
Astrid Lulling, w imieniu grupy PPE. – (FR) Panie przewodniczący! Szkoda, że entuzjastycznie nastawiona większość w Komisji Praw Kobiet i Równouprawnienia usiłuje nadmiernie obciążyć nasze stanowisko w rocznym sprawozdaniu Komisji w sprawie równouprawnienia mężczyzn i kobiet w UE rozważaniami i roszczeniami, które przynoszą kobietom odwrotne od zamierzonych efekty, i które między innymi osłabiają ich szanse na zatrudnienie.
I choć niektórym rozważaniom mogły przyświecać dobre intencje, nie zapominajmy, że zbyt silna ochrona niszczy ochronę. Dla mojej grupy jednakże główną przeszkodą było raz jeszcze prawo do darmowej społecznej aborcji, która jest przedstawiana jako łatwa metoda kontroli narodzin.
Nasza grupa zgadza się ze stwierdzeniem, że kobiety muszą mieć kontrolę nad swoimi prawami seksualnymi i rozrodczymi. Uważamy ponadto, że szczególnie młode dziewczęta muszą mieć szersze informacje z zakresu zdrowia seksualnego i rozrodczego. Żądanie jednak w tym samym zdaniu „łatwego dostępu do środków antykoncepcyjnych i darmowej aborcji” dowodzi, że autorzy przedmiotowego tekstu zasadniczo nie rozróżniają tych dwóch świadczeń i pod względem sposobów kontroli narodzin traktują je tak samo. I z tym się nie zgadzamy.
Ponadto prawodawstwo w zakresie legalnej aborcji, na mocy zasady pomocniczości, należy do kompetencji państw członkowskich. W związku z tym interweniowanie w tej sprawie nie należy do nas, tu w UE. Bardzo się staraliśmy, by osiągnąć kompromis z autorem sprawozdania, panem Tarabellą. Uczyniliśmy to w imię zwalczania wszelkich form dyskryminacji, które jeszcze nie zostały zlikwidowane.
Przykro mi, że większość w Komisji Praw Kobiet i Równouprawnienia, niestety także w Parlamencie, podjudzała do prowadzenia sporów politycznych i ideologicznych, zamiast skoncentrować się na tym, co powinno stanowić główny cel naszych działań, a mianowicie na dążeniu do zapewnienia równego traktowania kobiet i mężczyzn oraz zagwarantowania im równych szans. Przykro mi, że z wymienionych powodów, moja grupa nie mogła zagłosować za przyjęciem przedmiotowego sprawozdania.
Filip Kaczmarek (PPE). – (PL) Panie przewodniczący! Ja też głosowałem przeciwko temu sprawozdaniu. Zrobiłem tak, mimo że jestem zwolennikiem równości płci. Nie mogę się jednak zgodzić z tym, że aborcja jest w tym sprawozdaniu traktowana jak specyficznie rozumiane uprawnienie i – tak jak mówiła pani Lulling – metoda regulacji narodzin. W moim kraju aborcja tak nie jest rozumiana. Jestem przekonany, że to jest nasza wewnętrzna sprawa, jak interpretujemy aborcję. Niebezpieczne jest również to, że to sprawozdanie łamie zasadę subsydiarności, i to łamie ją w złej sprawie.
Elżbieta Katarzyna Łukacijewska (PPE). – (PL) Panie przewodniczący! Równość kobiet i mężczyzn to istotny temat. Wiele już w tym zakresie zostało osiągnięte, jednak ciągle są obszary, gdzie kobiety są traktowane gorzej niż mężczyźni. Ciągle mniej zarabiamy, w większym stopniu zagraża kobietom ubóstwo, trudniej kobietom rozwijać karierę naukową czy biznesową. Sprawozdanie Parlamentu zauważa te problemy i podkreśla konieczność wprowadzenia konkretnych działań, które zapewnią równy udział mężczyzn i kobiet w rynku pracy i edukacji.
Żałuję niestety, że nie mogłam poprzeć tej propozycji – głosowałam przeciwko sprawozdaniu, gdyż w jego treści pojawiły się zapisy dotyczące upowszechniania aborcji w Unii Europejskiej. Po pierwsze, kwestie te należą do wyłącznych kompetencji państw członkowskich. Po drugie, kwestia niechcianych ciąż jest dużym problemem, jednak nie możemy wprowadzać przepisów, które będą traktowały aborcję jako darmowy środek antykoncepcyjny. Nie mogę również zgodzić się, aby aborcja zwalniała od myślenia o konsekwencjach i obowiązkach związanych z rozpoczęciem życia seksualnego. Uważam, że życie człowieka zasługuje na więcej.
Tiziano Motti (PPE) . – (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Dziś zamierzamy wzmocnić rolę kobiet w Unii.
Przedmiotowa rezolucja zawiera wiele punktów, z którymi się oczywiście zgadzam i muszę powiedzieć, że wiele spośród nich dotyczy mojej własnej działalności politycznej, zwłaszcza jeśli chodzi o dostęp do świata pracy i ochrony kobiet przed wszelkimi formami przemocy.
Muszę jednakże zauważyć, że omawiana rezolucja przypomina także zupę, do której utalentowany kucharz usiłował dodać, a raczej dodał, wiele różnorodnych składników. Spróbuję to wytłumaczyć: rezolucja dotyczy przemocy, dotyczy ochrony przed przemocą. Następnie zawiera pojedynczy wers dotyczący środków antykoncepcyjnych i aborcji, czyli dwóch tematów, które w rzeczywistości są bardzo odległe i które wymagają odmiennego podejścia. Na przykład w przypadku aborcji musimy skoncentrować naszą uwagę na świętości, jaką jest życie.
Z tego powodu nie mogłem zagłosować za przyjęciem przedmiotowej rezolucji i musiałem wstrzymać się od głosu. Moim zdaniem ta starannie opracowana strategia, będąca próbą osiągnięcia kompromisu pomiędzy politykami a mediami, w rzeczywistości wcale nie służy interesom europejskich kobiet.
Siiri Oviir (ALDE). – (ET) Panie przewodniczący! W przeciwieństwie do moich przedmówców należę do grupy 381 posłów do PE, którzy byli za przyjęciem omawianego dokumentu. Grupa ta jest dziesięciokrotnie większa od liczby członków w Komisji Praw Kobiet. Bez wątpienia równe prawa, jednakowe szanse i równouprawnienie obu płci w życiu codziennym leżą w naszym wspólnym interesie. Równe prawa dla kobiet i mężczyzn nie są celem samym w sobie, ale stanowią warunek wstępny osiągnięcia celów ogólnych Unii Europejskiej oraz racjonalnego wykorzystania naszego potencjału.
Trwające od około czterdziestu lat rozmowy i dyskusje dowodzą niewątpliwie, że temat ten jest bardzo złożony i ma wiele aspektów, oraz że do rozwiązania tych kwestii potrzebna jest zintegrowana polityka. Mam nadzieję, że nie jest to jedynie kolejna strategia na papierze i dlatego chcę podkreślić jeden aspekt zaakcentowany w sprawozdaniu, a mianowicie znaczenie wdrożenia i nadzoru.
Zuzana Roithová (PPE). – (CS) Nie głosowałam za przyjęciem kontrowersyjnego i niewyważonego sprawozdania przygotowanego przez pana Tarabellę w sprawie równości kobiet i mężczyzn i jest mi przykro, że z wyjątkiem posłów z Europejskiej Partii Ludowej, aż 381 posłów do PE zagłosowało za jego przyjęciem. Być może nie przeczytali oni dokumentu. Kilka zawartych w nim wniosków koliduje z wyłącznymi kompetencjami państw członkowskich, zwłaszcza dotyczącymi polityki prorodzinnej i wrażliwych obszarów etycznych. Ponadto, czy zwolennicy sprawozdania naprawdę chcą utworzenia i finansowania pewnej nowej instytucji monitorującej zjawisko przemocy wobec kobiet w UE? Czy naprawdę nie wiedzą, że Unia posiada instrumenty, urząd i ustawodawstwo niezbędne do monitorowania przestrzegania praw człowieka, zarówno mężczyzn, jak i kobiet? Czy naprawdę wierzą, że oprócz już istniejącej i obowiązującej karty praw podstawowych wszystkich europejskich obywateli potrzebujemy także karty praw kobiet? Przedmiotowe sprawozdanie odnosi się również do tak zwanych celów barcelońskich, chociaż są one sprzeczne z zaleceniami ekspertów, ponieważ noworodki i niemowlaki powinny mieć zapewnioną pełnoetatową opiekę rodzinną, a nie być podrzucane do żłobków, zgodnie z zaleceniami z Barcelony. Żłobki powinny być jedynie ostatecznością. Być może zalecenia przedstawione w sprawozdaniu nie są wiążące, ale ludzka głupota jest zaraźliwa i w związku z tym Parlament nie powinien popierać takich działań. Tylko 75 posłów wstrzymało się od głosu i cieszę się, że 253 posłów Partii Ludowej zagłosowało przeciwko przyjęciu przedmiotowego sprawozdania.
Daniel Hannan (ECR). – Panie przewodniczący! Traktat rzymski zawiera jedno zdanie na ten temat, które brzmi: „mężczyźni i kobiety otrzymają takie same wynagrodzenie za taką samą pracę”. Moim zdaniem brzmi to całkiem zrozumiale. Wszyscy uważamy, że rozumiemy znaczenie tego zdania.
Podczas kilkudziesięciu lat od podpisania traktatu, poprzez proces aktywizmu sędziowskiego, Trybunał Sprawiedliwości UE stopniowo rozszerzał znaczenie tego zdania poza granice zrozumiałe dla rozsądnej osoby. Najpierw zdefiniował termin „takie samo wynagrodzenie” jako równe prawa emerytalne i równe prawo do urlopu itd. Następnie zdefiniował termin „taka sama praca” jako pracę takiej samej wartości. W jaki sposób pracownik ma to ocenić? Czy chodzi o to, jak dalece stwarza wrażenie, że ciężko pracuje? Czy należy brać pod uwagę dostępność stosownie wykwalifikowanych kandydatów? Z kolei w przypadku firmy South-West Trains w Wielkiej Brytanii znaczenie pierwotnego zdania zostało rozszerzone tak, by objąć prawa partnerów w związkach między osobami tej samej płci. Teraz z kolei mówimy o prawach rozrodczych.
Za tymi wszystkimi aspektami stoi jakiś argument. Można przyjąć stanowisko, że państwo nie powinno regulować umów pomiędzy pracodawcami i pracownikami, lub też można przyjąć stanowisko, że potrzebne jest właściwe ustawodawstwo. Niezależnie jednak od zajętego stanowiska argument taki powinni przedstawić wybrani przedstawiciele, za których wyborem lub odrzuceniem możemy zagłosować. Narzucanie nam stanowiska przez sąd jest posunięciem oburzającym. Sąd z misją to zagrożenie; sąd najwyższy z misją to tyrania.
Joanna Katarzyna Skrzydlewska (PPE). – (PL) Panie Przewodniczący! Skrzydlewska – również bardzo trudne nazwisko, ale już się przyzwyczaiłam, że mało kto jest je w stanie poprawnie wypowiedzieć.
Podczas dzisiejszej tury głosowań głosowaliśmy nad sprawozdaniem dotyczącym równości kobiet i mężczyzn w Unii Europejskiej w 2009 roku. Jednakże pomiędzy zapisami odnoszącymi się do problemów związanych z dyskryminacją kobiet i ich trudniejszą sytuacją na rynku pracy znalazły się tam zapisy wzywające państwa członkowskie do umożliwienia powszechnego dostępu do aborcji oraz usług związanych ze zdrowiem reprodukcyjnym i rozrodczym. Zwracam uwagę, że rozstrzyganie o kwestiach aborcji znajduje się w kompetencjach poszczególnych państw członkowskich. Dlatego w głosowaniu końcowym byłam przeciwko sprawozdaniu, gdyż uważam, że walcząc o prawo do równego traktowania kobiet i mężczyzn, nie powinniśmy uzależniać go od wyborów związanych ze sferą seksualną.
Bernd Posselt (PPE). – (DE) Panie przewodniczący! Jestem bardzo zadowolony, że my, chrześcijańscy demokraci z grupy Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańscy Demokraci) zagłosowaliśmy przeciwko przyjęciu tego przerażającego, ideologicznego sprawozdania przedłożonego przez socjalistów, komunistów, Zielonych i przede wszystkim liberałów. Przedmiotowe sprawozdanie stanowi atak na prawo nienarodzonych dzieci do życia i atak na zasadę pomocniczości. Jestem szczególnie przerażony tym, że liberałowie stali się popychadłem lewicy i działają wbrew zasadzie pomocniczości.
Tego rodzaju sprawozdanie niszczy akceptację ludności i krajów kandydujących wobec nas. Krzywdę wyrządzają nam także niektóre elementy ideologiczne dotyczące Chorwacji i Macedonii przedstawione w sprawozdaniach z postępu prac. Dlatego musimy wyjaśniać obywatelom wspólnotowy dorobek prawny, którego jestem zwolennikiem, a także obowiązki UE i zagrożenia wynikające z ideologicznych absurdów. Nawiązując do metafory zainicjowanej przez mojego włoskiego przedmówcę: oczywiście jesteśmy za przygotowaniem zupy, ale przeciwko dodaniu do niej cyjanku.
Daniel Hannan (ECR). – Panie przewodniczący! Pozwolę sobie przytoczyć opowieść o dwóch afrykańskich krajach. W roku 1978 Kenia wprowadziła zakaz polowania na słonie; decyzja ta spowodowała niemal całkowite wyniszczenie stad słoni w Kenii. Mniej więcej w tym samym czasie, w roku 1979, Rodezja – wtedy jeszcze pod tą nazwą – postanowiła, że słonie są własnością osoby, do której należy ziemia, po której wędrują. Doprowadziło to do zwiększenia liczby narodzin wśród słoni.
W tej Izbie nie patrzymy na słonie jak mieszkańcy Afryki. Nie są dla nas zagrożeniem; nie tratują naszych zbiorów; nie niszczą naszych wiosek i nie niszczą naszego zdrowia. Ludność lokalną można powstrzymać od logicznego postępowania, czyli od likwidacji niebezpiecznych zagrożeń, jedynie poprzez zapewnienie im bodźca, który pozwoli traktować lokalne zagrożenie jako źródło zasobów odnawialnych. Tak właśnie postąpiła Rodezja, czyli dzisiejsze Zimbabwe. Polityka ochrony środowiska powinna uznawać podstawową mądrość arystotelesową, że rzeczą nienależącą do nikogo nikt się nie zaopiekuje.
Romana Jordan Cizelj (PPE). – (SL) Jestem zwolenniczką członkostwa Chorwacji w Unii Europejskiej, ale nie kosztem interesów narodowych Słowenii. Mówię oczywiście o sporze przygranicznym pomiędzy Słowenią a Chorwacją. Nie jest to jedynie abstrakcyjna idea; ten spór wywiera wpływ na życie obywateli.
Parlament Europejski tu w Strasburgu wezwał parlament słoweński do jak najszybszej ratyfikacji umowy o arbitraż. Stanowi to niewątpliwie ingerencję w kompetencje parlamentu Słowenii. Po drugie, zastanawiam się, czy ktoś zadał sobie pytanie, dlaczego Słowenia jeszcze nie ratyfikowała tej umowy. Chciałabym zauważyć, że w sierpniu 2007 roku wszystkie grupy parlamentarne oświadczyły, że każde rozwiązanie musi być zgodne z zasadą równości.
Oczywiście zastanawiam się również, dlaczego ktokolwiek mógłby mieć obiekcje wobec tej zasady. A jednak w umowie o arbitraż jej nie zabezpieczono. W związku z tym zagłosowałam przeciwko przyjęciu wniosku w sprawie rezolucji, ponieważ nie odzwierciedla przedmiotowej zasady.
Zuzana Roithová (PPE). – (CS) Dziś z ogromnym zadowoleniem poparłam sprawozdanie w sprawie kluczowych postępów Chorwacji w przygotowaniach do przystąpienia do UE. Obywateli Czech łączą wieloletnie więzi z Chorwatami, ponieważ każdego roku Chorwację odwiedza kilkadziesiąt tysięcy czeskich rodzin, które mają tam przyjaciół. W związku z tym dla nas jest to świetne sprawozdanie, ponieważ stanowi dowód, że Chorwacja w przyszłym roku będzie gotowa do członkostwa. Wierzę, że żadne wewnętrzne politykowanie w ramach dwudziestu siedem państw członkowskich, z którym mieliśmy do czynienia w przypadku traktatu lizbońskiego, nie przerwie procesu ratyfikacji umowy w sprawie przystąpienia. Wierzę również, że parlamenty Słowenii i Chorwacji znajdą sprawiedliwe rozwiązanie sporów przygranicznych.
Zuzana Roithová (PPE). – (CS) Panie przewodniczący! Ja również wypowiem się krótko. Mamy tu do czynienia z kolejnym dobrym sprawozdaniem dotyczącym Bałkanów, a Macedonia także czyni postępy na drodze do spełnienia kryteriów politycznych, stanowiących warunek wstępny rozpoczęcia rozmów w sprawie przystąpienia oraz wprowadzenia reżimu bezwizowego w stosunkach z UE. Pomocne okazały się niedawne wybory, które wyraźnie pokazały, że obywatele tego kraju chcą dzielić standardy międzynarodowe i chcą pokojowego współistnienia. Wierzę również, że instytucje demokratyczne zdołają wzmocnić negocjacje z Grecją, które dotyczą pokojowych rozwiązań spornych obszarów.
Zuzana Roithová (PPE). – (CS) Ponownie wypowiem się bardzo krótko. Chciałabym powiedzieć, że przyjęliśmy bardzo szczere sprawozdanie w sprawie wprowadzenia przez Turcję rozsądnych zmian przepisów zgodnie z modelem UE. Ponadto przedmiotowe sprawozdanie uwzględnia fakt, że kryteria polityczne w zakresie praw człowieka, szczególnie w odniesieniu do kobiet i mniejszości religijnych, nie zostały jeszcze spełnione, zresztą nierozwiązana pozostaje wciąż kwestia Cypru. Mimo to już kilka lat temu większość posłów do PE poparła rozpoczęcie rozmów w sprawie przystąpienia. Cieszę się, że Turcja zmierza w kierunku demokracji i w kierunku Europy, ale chciałabym raz jeszcze powiedzieć, że w przypadku stosunków gospodarczych ustanowienie uprzywilejowanego partnerstwa byłoby lepszym rozwiązaniem niż obietnica przystąpienia, złożona Turcji i jej siedemdziesięciomilionowej populacji. Takie posunięcie byłoby także bardziej szczere ze względu na to, że umowa w sprawie przystąpienia, jak się obawiam, tak czy inaczej nie zostanie zaakceptowana w przyszłym referendum.
Bernd Posselt (PPE). – (DE) Panie przewodniczący! Cieszę się, że nasza Izba dzięki znacznej i wyraźnej większości głosów odrzuciła próbę socjalistów i Zielonych dążących do przyjęcia celu w postaci pełnego członkostwa Turcji. Proces musi być nadal otwarty i − mówiąc szczerze − nasz cel musi zostać bezzwłocznie zamieniony w dążenie do przyznania dostosowanego do wymagań specjalnego statusu lub ustanowienia partnerstwa uprzywilejowanego.
Turcja nie jest krajem europejskim, ale jest naszym najważniejszym partnerem położonym na obrzeżach Europy. I dlatego chcemy bliskiej współpracy, ale – odpowiadając panu Kreissl-Dörflerowowi, który mówił o tym wcześniej – bez członkostwa Turcji w instytucjach europejskich i bez całkowitej swobody przepływu. Chcemy jednakże bliskiej współpracy gospodarczej i politycznej. To bardzo precyzyjna koncepcja i sądzę, że ma szansę na realizację, ponieważ większość mieszkańców Turcji i Unii Europejskiej nie opowiada się za pełnym członkostwem. W związku z tym postąpimy rozsądnie, gdy przestaniemy marnować nasze siły na proces rozszerzenia, a w zamian skoncentrujemy się wyłącznie na zbudowaniu partnerstwa.
Miroslav Mikolášik (PPE). – (SK) Każde państwo usiłujące przystąpić do Unii Europejskiej musi nie tylko formalnie spełnić minimalne wymogi w zakresie demokracji i poszanowania praw człowieka, ale także musi się z nimi identyfikować na szczeblu wewnętrznym.
Przed Turcją, zgodnie ze sprawozdaniem z postępów w 2009 roku, wciąż jeszcze długa droga. Turcja co prawda zobowiązała się do przeprowadzenia reform, do zbudowania dobrych stosunków sąsiedzkich i do stopniowego zbliżania się do norm i wartości UE, ale mija czwarty rok, a Turcja wciąż nie zdołała wdrożyć postanowień wynikających z umowy w sprawie przystąpienia podpisanej przez Unię Europejską i Turcję.
Moim zdaniem niedopuszczalne jest rozważanie członkostwa kraju, w którym naruszane są prawa kobiet oraz wolność religii, myśli i wypowiedzi, w którym tolerowane są tortury, dyskryminacja i korupcja, w którym wojsko wciąż wtrąca się w życie polityczne i politykę zagraniczną. Obiecane reformy powinny także uwzględniać reformę systemu wyborczego polegającą na redukcji progu 10 % w celu zabezpieczenia bardziej pluralistycznej demokracji.
Sophie Briard Auconie (PPE), na piśmie. – (FR) Znaczna większość posłów do PE, w tym także ja, zagłosowała za przyjęciem sprawozdania przygotowanego przez pana Casę w sprawie wspólnego systemu podatku od wartości dodanej w odniesieniu do przepisów dotyczących wystawiania faktur. Dzięki temu systemowi przepisy dotyczące wystawiania faktur VAT zostaną uproszczone poprzez zwiększoną harmonizację wymogów europejskich oraz rozpowszechnione wykorzystanie systemu elektronicznego wystawiania faktur. W związku z tym wejście w życie przedmiotowej dyrektywy pozwoli zmniejszyć obciążenie administracyjne firm i zwiększyć wysiłki na rzecz walki z oszustwami w zakresie podatku VAT.
Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie. – (PT) Przedmiotowy wniosek dotyczy utworzenia fakultatywnego systemu samooceny w odniesieniu do dostawy lub dostarczenia określonych towarów lub usług podatnych na oszustwa. Według Komisji Europejskiej jest to potrzebne, ponieważ wciąż mamy do czynienia ze znaczną liczbą oszustw w zakresie podatku VAT. Poza tym Komisja posiada informacje dotyczące domniemanych przypadków oszustwa dotyczących handlu uprawnieniami do emisji gazów cieplarnianych.
W sprawozdaniu Parlamentu, przygotowanym na podstawie tych informacji zaproponowano, by państwa członkowskie głosujące za wprowadzeniem przedmiotowego systemu miały obowiązek zagłosować tak samo w przypadku systemu handlu uprawnieniami do emisji gazów cieplarnianych.
Naszym zdaniem eksperymentalny charakter wniosku może mieć pewne zalety, tak więc popieramy poprawki przedłożone przez Parlament, szczególnie wniosek w sprawie sprawozdania stanowiącego ocenę „ogólnej skuteczności i efektywności środka wdrażającego mechanizm oraz stosunku kosztów do korzyści środka w celu ponownej oceny, czy zwiększenie lub poszerzenie zakresu jego stosowania będzie odpowiednie”.
Ian Hudghton (Verts/ALE), na piśmie. – Przedmiotowe sprawozdanie dotyczy ważnych kwestii związanych z oszustwami, w tym w zakresie emisji gazów cieplarnianych. Komisja musi złożyć sprawozdanie w sprawie skuteczności stosowania mechanizmu odwrotnego obciążenia z myślą o ustaleniu, czy rozszerzenie działania mechanizmu na inne obszary jest stosowne.
Nuno Melo (PPE), na piśmie. – (PT) Przyjęcie dyrektywy 2006/112/WE stanowiło ważny krok w zwalczaniu zjawiska uchylania się od płacenia podatków. Dyrektywa, pomimo zawartych w niej licznych dobrych punktów, nie była wystarczająco skuteczna, by umożliwić uporanie się z tak zwanym oszustwem karuzelowym w zakresie podatku VAT. Tego typu oszustwa podatkowe przyczyniły się do straty dochodów podatkowych w państwach członkowskich i stanowią jedną z najbardziej rozpowszechnionych metod oszukiwania. W czasach kryzysu, gdy walka z oszustwami podatkowymi ma jeszcze większe znaczenie ze względu na powagę utraty dochodów, musimy dołożyć wszelkich starań, by zwalczać oszustwa, ponieważ będzie to miało wpływ nie tylko na naszą reakcję na bieżący kryzys międzynarodowy, ale także na możliwość realizowania stosownej polityki socjalnej.
Alfredo Pallone (PPE), na piśmie. – (IT) Byłem jednym z pierwszych zwolenników pomysłu przedstawionego we wniosku Komisji Europejskiej.
W Komisji Gospodarczej i Monetarnej przeanalizowaliśmy i w pewien sposób ulepszyliśmy dokument przygotowany przez Komisję Europejską. Zgadzam się ze sprawozdawcą, szczególnie w odniesieniu do wyjaśnień dotyczących fakultatywnego zastosowania mechanizmu odwrotnego obciążenia oraz obowiązków sprawozdawczych. W rzeczywistości państwa członkowskie powinny mieć możliwość domagania się przekazywania informacji w odniesieniu do każdej transakcji lub w odniesieniu do transakcji w ujęciu całościowym.
Sprawdzany wniosek ma poprawić zabezpieczenie handlu uprawnieniami do emisji przed oszustami, zmniejszając równocześnie obciążenia administracyjne uczciwych przedsiębiorców.
Uważam wreszcie, że Parlament powinien posiadać pełne informacje dotyczące wyników tymczasowego wdrożenia mechanizmu odwrotnego obciążenia.
Bart Staes (Verts/ALE), na piśmie. – (NL) Zagłosowałem za przyjęciem sprawozdania pana Casy z wielkim przekonaniem. Wielokrotnie przekonywałem, jako pierwszy wiceprzewodniczący Komisji Kontroli Budżetowej i sprawozdawca odpowiedzialny za sprawozdanie w sprawie oszustw zakresie podatku VAT przyjęte we wrześniu 2008 roku, do skutecznego zwalczania oszustw w zakresie podatku VAT, ponieważ stanowią one poważny problem ze względu na dochód państw członkowskich oraz właściwe funkcjonowanie rynku wewnętrznego. Powszechną i szczególnie poważną formą tego typu oszustw jest tak zwane oszustwo karuzelowe w zakresie podatku VAT. Szacuje się, że łączna kwota niezebranego dochodu wynosi od 20 do 100 miliardów euro rocznie. Jest to olbrzymia kwota, którą bez wątpienia w czasach kryzysu gospodarczego można byłoby dobrze wykorzystać.
Przestępcy działający w tym obszarze są wyjątkowo pomysłowi. Niedawno wyszło na jaw, że prowadzą swoją działalność przestępczą także w zakresie handlu uprawnieniami do emisji. Przekazywanie pomiędzy podatnikami uprawnień w ramach systemu handlu uprawnieniami do emisji, które następuje wyłącznie drogą elektroniczną, uznawane jest za świadczenie usług i podlega opodatkowaniu w kraju, w którym odbiorca ma swoją siedzibę. Przedsiębiorcy nabywają jednostki emisji dwutlenku węgla od podmiotów niepłacących podatku VAT w innych państwach członkowskich i następnie sprzedają je przedsiębiorstwom w swoim państwie członkowskim po cenie zawierającej VAT. Następnie „znikający podatnicy” nie odprowadzają podatku VAT do skarbu państwa. Zajęcie się tym rodzajem przestępstw ma kluczowe znaczenie.
Viktor Uspaskich (ALDE), na piśmie. – (LT) Z zadowoleniem przyjmuję wprowadzenie systemu odwrotnego obciążenia podatkiem VAT. Dostrzegam w nim jednakże pewien błąd. Na przykład podmiot A sprzedał coś podmiotowi B. Z kolei podmiot B sprzedał to podmiotowi C, który sprzedał to konsumentowi końcowemu lub podmiotowi niebędącemu płatnikiem VAT. Tymczasem podmiot A nie płaci podatku VAT, ponieważ nie jest sprzedawcą końcowym. Podatek VAT płaci jedynie podmiot C sprzedający towary konsumentowi. Sedno sprawy polega na tym, że podmiot B w ogóle nie podlega opodatkowaniu, chociaż jego działalność polega na kupowaniu taniej i sprzedawaniu drożej. W związku z tym zaproponowano, by podmiot B płacił skarbowi państwa podatek VAT od różnicy w cenie. Schemat ten ma wiele dobrych punktów, ale jest jeden wyjątek: nikt nie zgłosi się do skarbu państwa po zwrot podatku VAT, ale jeśli podmiot C jest oszustem, to po prostu jako końcowy sprzedawca nie zapłaci podatku VAT. Inaczej mówiąc, po wprowadzeniu systemu odwrotnego obciążenia podatkiem VAT nie powstanie saldo ujemne, ponieważ nikt nie wystąpi o zwrot podatku VAT. Poza tym uważam, że zarządzanie tym systemem będzie łatwe, ponieważ państwowe inspektoraty podatkowe z łatwością będą mogły wykryć różnice w cenie towarów. Jeśli się mylę, chciałbym prosić o pisemną odpowiedź wyjaśniającą stosowność lub nieodpowiedniość zaproponowanego przeze mnie schematu.
Anna Záborská (PPE), na piśmie. – (FR) Przedmiotowa rezolucja ma na celu wprowadzenie zmian do dyrektywy Rady 2006/112/WE w sprawie podatku VAT w celu zezwolenia na tymczasowe stosowanie mechanizmu odwrotnego obciążenia, tak by zwalczać oszustwa w zakresie handlu uprawnieniami do emisji i dostaw różnych towarów podatnych na oszustwa. Oszustwa podatkowe stanowią poważny problem ze względu na płynne funkcjonowanie rynku wewnętrznego i zagrożenie dla dochodów podatkowych państw członkowskich. Dlatego niektóre państwa członkowskie wystąpiły z wnioskiem o możliwość zwalczania oszustw poprzez zastosowanie mechanizmu odwrotnego obciążenia, ukierunkowanego na określone sektory podatne na oszustwa i na określone towary. Najbardziej powszechną formą oszustwa jest wystawienie przez dostawcę będącego płatnikiem VAT faktury za dostawę towarów i następnie zniknięcie bez zapłacenia należnego podatku VAT oraz pozostawienie kupców (także będących płatnikami podatku VAT) z ważnymi fakturami, które upoważniają ich do odliczenia podatku VAT. W związku z tym krajowe ministerstwa finansów nie otrzymują należnego podatku VAT za te towary i muszą zwrócić kolejnemu podatnikowi w łańcuchu płatników VAT wysokość wpłaconego przez niego podatku VAT za towary. W ten sposób państwa członkowskie tracą podwójnie. I dlatego zagłosowałam za przyjęciem przedmiotowej rezolucji legislacyjnej.
Sprawozdanie: Lambert van Nistelrooij (A7-0048/2009)
Elena Oana Antonescu (PPE), na piśmie. – (RO) Nasze społeczeństwo musi troszczyć się przede wszystkim o zapewnienie obywatelom − zwłaszcza najbardziej bezbronnym, z grup społecznych zagrożonych skrajną biedą i marginalizacją − dostępu do budownictwa mieszkaniowego. Wsparcie finansowe z funduszy strukturalnych może znacząco przyczynić się do realizacji wysiłków podejmowanych przez władze krajowe w celu rozwiązania tego problemu. Zarówno Parlament Europejski, jak i Rada wielokrotnie prosiły Komisję Europejską o podjęcie działań wspierających proces włączania społecznego tych grup. W wyniku dzisiejszego głosowania otrzymaliśmy nowe rozporządzenie, które umożliwi 27 państwom członkowskim wykorzystanie pieniędzy z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego (EFRR) na renowację lub zastąpienie istniejących budynków w społecznościach zmarginalizowanych, co pozwoli równocześnie wspierać najbardziej pokrzywdzone grupy społeczne.
Mara Bizzotto (EFD), na piśmie. – (IT) Muszę zauważyć, że w przedmiotowym sprawozdaniu nie udało się ogólnie wskazać, kto ma być końcowym beneficjentem środków, o ile zostaną wprowadzone: umieszczono odniesienie do „zmarginalizowanych społeczności”, ale nie określono istoty tego wyrażenia, które może mieć wiele znaczeń, choćby pod względem socjologicznym. Jedyne odnośniki, które i tak znalazły się już we wniosku Komisji, dotyczą Romów. W sprawozdaniu co prawda zaznaczono, że odniesienie do ludności romskiej nie powinno wykluczać działań mających pomóc innym zmarginalizowanym grupom, lecz nie daje to gwarancji, że poszczególne osoby „społecznie zmarginalizowane” z powodu szczególnie trudnej sytuacji gospodarczej, pracowniczej lub rodzinnej będą mogły korzystać z części EFRR przeznaczonej na rzecz strategii politycznych w zakresie budownictwa mieszkaniowego. Wreszcie zgodnie ze sprawozdaniem przedstawionym Parlamentowi, to do kompetencji Komisji Europejskiej powinno należeć określanie kryteriów mających zastosowanie w ustalaniu jaka część EFRR może być przeznaczona na pomoc dla zmarginalizowanych społeczności: to postanowienie zdaje się dawać Komisji znaczny luz decyzyjny w zakresie określania przedmiotowych kryteriów; od tych kryteriów zależeć będzie zakres i skala przyjętych środków, podczas gdy Parlament nie będzie miał możliwego do przewidzenia sposobu działania i wyrażania swoich opinii. Wstrzymam się od głosu, ponieważ oczekujemy na sprawozdanie uzupełniające, a poza tym to dopiero pierwsze czytanie.
Vilija Blinkevičiūtė (S&D), na piśmie. – (LT) Popieram przedmiotową umowę ramową, ponieważ współpraca pomiędzy Parlamentem Europejskim i Komisją Europejską ma szczególne znaczenie w procesie wzmacniania stabilności Unii Europejskiej i wydajności jej prac. Na mocy tej umowy, po przedłożeniu w Parlamencie wniosku w sprawie inicjatywy ustawodawczej Komisja Europejska musi udzielić odpowiedzi przed upływem miesiąca i musi przygotować stosowne ustawodawstwo Unii Europejskiej przed upływem roku. Unia Europejska musi szczegółowo uzasadnić swoją decyzję, jeśli odmówi przygotowania wymaganego dokumentu. Dotychczas jedynie Komisja Europejska mogła wychodzić z inicjatywą ustawodawczą, ale w traktacie lizbońskim przewidziano, że prawo do tworzenia ustawodawstwa Unii Europejskiej ma także większość w Parlamencie Europejskim. Parlament i Komisja będą ze sobą ściśle współpracować przy każdym wniosku w sprawie inicjatywy ustawodawczej wywodzącym się z inicjatywy obywatelskiej. Eksperci z Parlamentu Europejskiego będą także uwzględniani w dyskusjach przy podpisywaniu traktatów międzynarodowych. Na mocy umowy Parlament otrzyma prawo uczestnictwa w charakterze obserwatora w określonych rozmowach międzynarodowych z udziałem Unii Europejskiej, a także prawo do uzyskiwania szerszych informacji dotyczących traktatów międzynarodowych.
Carlos Coelho (PPE), na piśmie. – (PT) Z zadowoleniem zagłosuję za przyjęciem poprawki dotyczącej Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego (EFRR) w celu rozszerzenia zakresu działań podejmowanych w jego ramach w sektorze budownictwa mieszkaniowego, tak by możliwa była pomoc dla społeczności zmarginalizowanych we wszystkich państwach członkowskich. Do tej pory działania w sektorze budownictwa mieszkaniowego mogły jedynie mieć miejsce w ramach projektów rozwoju obszarów miejskich dotyczących renowacji istniejących budynków. Moim zdaniem, biorąc pod uwagę, że większość rodzin, choćby w Portugalii, na obszarach wiejskich żyje w schroniskach, to kryterium jest nierozsądne i dyskryminujące. Ci ludzie są w największej potrzebie i nie należy ich wykluczać z powodu miejsca zamieszkania. Z zadowoleniem przyjmuję zgłoszoną przez Parlament poprawkę, która wspiera spójność terytorialną.
Ponadto nowe rozporządzenia, w przeciwieństwie do pierwotnego wniosku Komisji Europejskiej, którego wdrożenie było ograniczone jedynie do nowych państw członkowskich, rozszerzają zakres wdrożenia na wszystkie państwa członkowskie, co tym samym pozwala uniknąć bezsensownej dyskryminacji pomiędzy zmarginalizowanymi rodzinami europejskimi. To problem o zasięgu globalnym, który ma wpływ na życie tysięcy rodzin w całej Europie! Sytuacja jest szczególnie ciężka w Portugalii ze względu na kryzys gospodarczy, a także na skrajne ubóstwo wielu rodzin.
Proinsias De Rossa (S&D), na piśmie. – Popieram przedmiotowe sprawozdanie, które rozszerza kwalifikowalność działań w zakresie budownictwa mieszkaniowego dla zmarginalizowanych społeczności na Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego (EFRR). Na mocy nowych przepisów wszystkie państwa członkowskie będą mogły korzystać z finansowania UE w celu polepszenia warunków zmarginalizowanych gospodarstw domowych, wcześniej niedostępnego dla państw członkowskich, które przystąpiły do UE po 2004 roku. Degradacja fizyczna istniejących budynków odmawia ich mieszkańcom prawa do przyzwoitych warunków życia i stanowi główną przeszkodę w procesie integracji i spójności społecznej. Przedmiotowe rozporządzenie pozwoli realizować projekty renowacji budynków przy wykorzystaniu EFRR, ale w celu ograniczenia ryzyka segregacji działania te muszą być częścią szerszych ram działań społecznych w zakresie opieki zdrowotnej, edukacji i spraw społecznych.
Diogo Feio (PPE), na piśmie. – (PT) Komisja Europejska usiłuje zmienić postanowienia rozporządzeń dotyczących Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego (EFRR), tak aby pozwolić nowym państwom członkowskim stosować te fundusze do realizacji działań w sektorze budownictwa mieszkaniowego na korzyść zmarginalizowanych społeczności zamieszkujących obszary wiejskie.
Przedmiotowa poprawka ma zastosowanie wyłącznie do nowych państw członkowskich, w których – nie zapominajmy o tym – na obszarach wiejskich żyją duże zmarginalizowane społeczności imigrantów. Uzasadnia to przyjęcie specjalnego przepisu w ramach rozporządzeń dotyczących EFRR.
José Manuel Fernandes (PPE), na piśmie. – (PT) Unia Europejska ma obowiązek chronić i wspierać zrównoważone strategie polityczne na rzecz włączenia społecznego, w swojej walce z ubóstwem i w dążeniu do poprawienia warunków życia najbardziej pokrzywdzonych grup społecznych; ciężki kryzys ostatnich lat dodatkowo pogłębił ich ubóstwo. Pogorszenie warunków mieszkaniowych, oprócz kwestii związanych z higieną, pogłębia i często powoduje ryzyko segregacji i marginalizacji. Warunki życia mają podstawowe znaczenie z punktu widzenia szacunku i poczucia wartości społecznej każdego obywatela. Warunki życia, obok edukacji, opieki zdrowotnej i zatrudnienia odgrywają zasadniczą rolę w budowaniu, rozwoju i konsolidacji wszelkich prób zapewnienia życia na zrównoważonym poziomie, czy to na szczeblu indywidualnym, czy też rodzinnym.
Musimy jednak koniecznie zagwarantować, że w strategiach działania w ramach Unii Europejskiej nie będziemy stosować żadnych rozróżnień ze względu na płeć, rasę lub pochodzenie etniczne. Jeśli społeczeństwo europejskie ma być bardziej zrównoważone, musimy również bezwzględnie unikać tworzenia i rozszerzania gett lub stref łatwo łączonych z określoną społecznością pokrzywdzoną lub zmarginalizowaną. Strategie polityki z zakresu włączenia społecznego również muszą być skierowane na tych najbardziej potrzebujących, bez wprowadzania jakiegokolwiek rozróżnienia pomiędzy europejskimi obywatelami.
David Martin (S&D), na piśmie. – Przedmiotowe sprawozdanie pozwala wszystkim państwom członkowskim korzystać z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w sposób zintegrowany i rozsądny. Nowe rozporządzenie, udostępniające pieniądze społecznościom zmarginalizowanym, często zamieszkującym obszary wiejskie i schroniska, które na mocy dotychczasowych przepisów nie mogły korzystać z pomocy, znacząco przyczyni się do realizacji planu naprawy gospodarczej Europy.
Erminia Mazzoni (PPE), na piśmie. – (IT) Poniżej przedstawiam powody, dla których zagłosowałam za przyjęciem przedmiotowych poprawek. Przede wszystkim uważałam za słuszne rozszerzenie parametrów geograficznych wniosku na wszystkie 27 państw członkowskich, ponieważ problemy, z którymi zamierzamy walczyć za pomocą tego rozporządzenia, występują w całej Unii Europejskiej. W związku z tym ograniczanie rozporządzenia tylko do dwunastu nowych państw członkowskich nie ma sensu. Po drugie, moim zdaniem przywrócenie poprzedniej wersji ostatniej części art. 7 („Komisja przyjmuje” zamiast „Komisja może przyjąć”) było słuszne, tak aby Komisja mogła nadal realizować swoje pierwotne zadanie w zakresie oceny i ustalania kryteriów działań w celu zagwarantowania wydajności i wartości dodanej z perspektywy polityki, przy uwzględnieniu także jej kosztów.
Jean-Luc Mélenchon (GUE/NGL), na piśmie. – (FR) Sytuacja w sektorze budownictwa mieszkaniowego w UE jest krytyczna. Potrzebujemy polityki europejskiej zapewniającej wszystkim przyzwoite warunki mieszkaniowe, wiążącej i ambitnej społecznej polityki mieszkaniowej. Oczywiście Parlament musiał przyjąć stanowisko w sprawie renowacji niezdrowych budynków i zastąpienia slumsów przyzwoitymi lokalami mieszkaniowymi, ale równie ważne i równie pilne jest, aby UE traktowała dostęp do przyzwoitych warunków mieszkaniowych jako jedno z podstawowych praw człowieka. Unia ma obowiązek zagwarantować dostępność do mieszkań, ale także posiada niezbędne do tego środki. Unia nie może dopuścić do przeistoczenia się w region niedorozwinięty społecznie.
Nuno Melo (PPE), na piśmie. – (PT) Przyjęcie przedmiotowego sprawozdania ma duże znaczenie, ponieważ wprowadza ono poprawkę do Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego, co pomoże zmarginalizowanym członkom społeczeństwa, niezależnie od tego, czy zamieszkują obszary miejskie, czy nie.
Rareş-Lucian Niculescu (PPE), na piśmie. – (RO) Głosowałem za przyjęciem przedmiotowego sprawozdania i chcę podkreślić, że mile widziane są tego typu regularne rewizje tekstów regulujących stosowanie funduszy europejskich. Liczne ograniczenia przewidziane w tych rozporządzeniach nie są już dopasowane do bieżącej sytuacji gospodarczej i społecznej, zatem pojawia się zapotrzebowanie na nowe formy działań. Kolejnym przykładem jest złagodzenie warunków wykorzystania finansowania z EFRR na zwiększenie wydajności energetycznej w budownictwie mieszkaniowym, przyjęte wiosną przez Parlament.
Alfredo Pallone (PPE), na piśmie. – (IT) Bieżący światowy kryzys gospodarczy stanowi ogromne wyzwanie dla Unii Europejskiej, która potrzebuje strategii politycznych oferujących możliwość szybkiego, elastycznego i wydajnego reagowania.
Europejska polityka spójności z łączną kwotą zasobów finansowych w wysokości 347 miliardów euro na okres programowania 2007-2013 stanowi najlepsze źródło inwestycji w gospodarkę realną, zdolne do wsparcia Europy i jej regionów w procesie wyjścia z kryzysu i odbudowania zaufania oraz optymizmu.
Zgadzam się z koniecznością poradzenia sobie z problemem mieszkań dla społeczności zmarginalizowanych w kontekście zmian do rozporządzenia w sprawie EFRR. Ponieważ obowiązujące przepisy prawa nie mają zastosowania wobec społeczności zmarginalizowanych, proponowane zmiany wypełnią lukę w ustawodawstwie, tak aby znaleźć odpowiedniejsze rozwiązanie problemu dotyczącego niebezpiecznych warunków życia tych osób.
Przewidziany środek uwzględnia zasadę pomocniczości, zwiększając zdolność państw członkowskich do zapewnienia, w sposób − ich zdaniem − najbardziej stosowny, społecznościom zmarginalizowanym wsparcia i pomocy w zakresie budownictwa mieszkaniowego, a równocześnie utrzymując zintegrowane podejście jako warunek minimalny przyznania pomocy.
Aldo Patriciello (PPE), na piśmie. – (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Pragnę pogratulować panu van Nistelrooijowi przygotowania świetnego dokumentu, który został jeszcze ulepszony dzięki licznym poprawkom przedłożonym w Komisji Rozwoju Regionalnego, co pozwoliło na rozszerzenie stosowania przedmiotowego środka na wszystkie państwa członkowskie.
Dzisiejszy tekst umożliwi nam zrealizowanie marzeń wielu osób, które pragną mieć własny dom. Jestem przekonany, że dzięki temu pokażemy naszym obywatelom, iż Parlament potrafi znajdować rozwiązania problemów powstających w wyniku otwierania granic i swobodnego przepływu osób. I dlatego zagłosuję za przyjęciem przedmiotowego sprawozdania.
Maurice Ponga (PPE), na piśmie. – (FR) Jestem zadowolony, że dziś znaczną większością głosów (558 za, 57 przeciw) przyjęliśmy sprawozdanie pana Nistelrooijego. Parlament, przyjmując to sprawozdanie, wysyła do obywateli mocny sygnał i reaguje na niepokój społeczny przekazywany głównie przez EUROCITIES. Sprawozdanie przewiduje możliwość wykorzystania EFRR na renowację i zastąpienie istniejących budynków oraz tworzenie nowych budynków, mających na celu pomoc dla społeczności zmarginalizowanych na obszarach wiejskich i miejskich w każdym z 27 państw członkowskich.
Rozszerzenie przepisów rozporządzenia, tak aby obejmowały nie tylko 12 państw, które przystąpiły do UE w roku 2000 i 2007, ale także wszystkie państwa członkowskie, oferuje rozwiązania problemów, jakie niezdrowe budynki mieszkaniowe stwarzają określonym społecznościom zmarginalizowanym w całej UE. W związku z tym możliwe będzie przyjęcie na szczeblu UE zintegrowanego i zrównoważonego podejścia. Ponadto to rozszerzenie idealnie nakłada się na cel, jakim jest rok 2010, czyli Europejski Rok Walki z Ubóstwem i Wykluczeniem Społecznym. Cieszę się, że Parlament zagłosował za przyjęciem przedmiotowych poprawek i mam nadzieję, że zainteresowane regiony otrzymają dzięki temu przydatne narzędzie służące do rozwiązania pilnego i podstawowego problemu lokalnych społeczności.
Marie-Thérèse Sanchez-Schmid (PPE), na piśmie. – (FR) Od samego początku popierałam przedmiotowe sprawozdanie, zwłaszcza pod względem rozszerzenia zakresu działań na wszystkie państwa członkowskie UE. Dzięki sprawozdaniu wszystkie 27 państw członkowskich może wykorzystywać EFRR na finansowanie budowy nowych mieszkań dla społeczności zmarginalizowanych oraz na renowację i zastępowanie istniejących budynków.
Problemy związane z budynkami mieszkalnymi są jeszcze większe teraz, w czasach poważnego kryzysu gospodarczego, który uderzył w Europę i ma wpływ na sytuację wszystkich państw członkowskich. Unia Europejska musiała interweniować i zastosować wszystkie dostępne instrumenty, by pomóc ludziom mieszkającym w ciężkich warunkach, zwłaszcza w społecznościach zmarginalizowanych, które wcześniej nie mogły korzystać z zasobów EFRR.
Dzięki poprawkom, które większość członków prezydencji przedłożyła w Komisji Rozwoju Regionalnego, uprawnienia do korzystania z funduszy przysługują nie tylko nowym, ale wszystkim państwom członkowskim UE, ponieważ wszystkie stoją w obliczu takich samych problemów. Regiony, o których mowa będą mogły zastąpić szkodliwe dla zdrowia budownictwo mieszkaniowe w społecznościach wykluczonych oraz stworzyć globalne, zintegrowane i trwałe rozwiązania problemów mieszkaniowych.
Przedmiotowe sprawozdanie daje UE konkretne środki pomocowe na rzecz obywateli. Miejmy nadzieję, że będzie to krok naprzód w kierunku Europy społecznej, bliższej obywatelom.
Nuno Teixeira (PPE), na piśmie. – (PT) Przyjęte dziś sprawozdanie wprowadza zmiany do rozporządzeń w sprawie Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego (EFRR), rozszerzając zakres funduszu w sektorze budownictwa mieszkaniowego na korzyść społeczności zmarginalizowanych, jako że dotychczas fundusz mógł być wykorzystywany w ramach działań na rzecz rozwoju obszarów miejskich. Zaproponowane przeze mnie i innych posłów poprawki zatwierdzone dziś w Parlamencie oznaczają, że z nowego źródła finansowania z EFRR korzystać mogą także starsze państwa członkowskie, a nie tylko nowe, jak sugerowano w pierwotnym wniosku Komisji.
Próbowałem także zapobiec postanowieniu, które postrzegam jako precedens, by wykluczyć starsze państwa członkowskie, zwłaszcza Portugalię, z tego finansowania, a także być może z innych dodatkowych źródeł pomocy Wspólnotowej. Chciałbym ponownie powtórzyć, że czas, od kiedy dany kraj należy do Unii Europejskiej nie powinien stanowić kryterium przy przyznawaniu funduszy strukturalnych, i że polityka spójności po roku 2013 powinna nadal być skoncentrowana na zasadzie solidarności, ukierunkowana na spójność terytorialną, która ma kluczowe znaczenie dla regionów najbardziej oddalonych, jak Madera. Celem tej polityki powinno być dążenie do większej elastyczności, przejrzystości i podejścia zorientowanego na wyniki, przynoszącego nie kary, ale korzyści regionom, które wykazały się znakomitym wykorzystywaniem pomocy Wspólnotowej.
Viktor Uspaskich (ALDE), na piśmie. – (LT) W celu poprawienia przyswajalności funduszy unijnych przeznaczonych na renowację budynków i mieszkań, a także biorąc pod uwagę praktykę stosowaną przez państwa członkowskie i trudności związane ze współfinansowaniem, należy zaproponować rządom narodowym utworzenie wspólnego funduszu, w ramach którego będą one mogły oszczędzać pieniądze; funduszu pokrywającego koszty współfinansowania z pieniędzy państwowych. Inaczej mówiąc: dopóki państwo nie poniesie kosztów współfinansowania, dopóty właściciele budynków i mieszkań muszą płacić dokładnie takie same kwoty, jakie płacili przed renowacją. Dzieje się tak, ponieważ często właściciele nieruchomości i domów nie mogą sobie pozwolić ani na współfinansowanie z własnych pieniędzy, ani uzyskać pożyczki bankowej na ten cel. Z zadowoleniem przyjmuję drugi punkt przedmiotowej inicjatywy, dotyczący skierowania funduszy zarezerwowanych na renowację do obszarów wiejskich.
Większość domów prywatnych w wioskach ma ogrzewanie autonomiczne, co oznacza że koszty ogrzewania nie się opłacane w sposób scentralizowany i dlatego zaproponowano ustalenie całkowitej kwoty miesięcznej, która z czasem mogłaby pokryć koszty współfinansowania w odniesieniu do tych domów. Ułatwiłoby to państwom członkowskim zgodne z prawem wdrożenie współfinansowania na rzecz renowacji domów na obszarach wiejskich.
Anna Záborská (PPE), na piśmie. – (FR) Omawiany przepis umożliwia wsparcie finansowe z EFRR działań w sektorze budownictwa mieszkaniowego z korzyścią dla społeczności zmarginalizowanych w nowych państwach członkowskich. Znaczna większość takich społeczności żyje na obszarach wiejskich i w schroniskach (zarówno na obszarach wiejskich, jak i miejskich). Interweniowanie w sektorze budownictwa mieszkaniowego jest możliwe w ramach działań w zakresie rozwoju obszarów miejskich i w ramach renowacji istniejących budynków. Wsparcie działań w sektorze budownictwa mieszkaniowego w obszarach wiejskich, czy też zastąpienie lichych budynków w obszarach miejskich lub wiejskich nie są kwalifikowalne do wsparcia w ramach EFRR. W celu uniknięcia nieuzasadnionej dyskryminacji interwencje przeznaczone dla Romów nie powinny wykluczać innych grup, których sytuacja społeczna i gospodarcza jest podobna. Ponadto interwencje stanowią jedynie część bardziej złożonego problemu, zatem należy zająć się nim w ramach zintegrowanego, wielowymiarowego podejścia na szczeblu narodowym, przy wykorzystaniu mocnego partnerstwa i uwzględnieniu aspektów mających związek z edukacją, sprawami społecznymi, integracją, kulturą, opieką zdrowotną, zatrudnieniem, bezpieczeństwem itd. Przedmiotowy wniosek ma na celu zapewnienie w ramach zintegrowanego podejścia znośnych warunków mieszkaniowych.
José Manuel Fernandes (PPE), na piśmie. – (PT) Oszustwa podatkowe i uchylanie się od płacenia podatków stanowią przeszkodę w budowaniu Europy sprawiedliwszej, silniejszej i równiejszej pod względem rozwoju społecznego i gospodarczego. Skutki takiego postępowania stały się tym bardziej widoczne i poważne w czasach głębokiego kryzysu gospodarczego i finansowego, że budżety państw członkowskich zostały szczególnie mocno osłabione i zubożone w wyniku zapotrzebowania na inwestycje publiczne i wydatki na politykę społeczną. Warto zauważyć, że wartość oszustw podatkowych w Unii Europejskiej wynosi ponad 200 miliardów euro rocznie, co stanowi ponad 2 % PKB.
W kontekście otwartego rynku oraz swobodnego przepływu towarów i osób, mechanizmy kontroli i nadzoru stały się bardziej złożone ze względu na niezbywalne prawo suwerenności każdego państwa członkowskiego. Sytuację pogarsza ponadto działalność pozbawionych skrupułów podmiotów gospodarczych, dla których główną motywacją są możliwości zarobienia na kryzysie gospodarczym łatwych pieniędzy, i którzy uciekają się do coraz bardziej wyrafinowanych i pomysłowych metod uchylania się od płacenia podatków.
Przedmiotowy wniosek wzmacnia współpracę administracyjną pomiędzy państwami członkowskimi UE w zakresie opodatkowania, ponieważ w procesie integracji europejskiej ujawnił się brak równowagi pomiędzy tworzonym ustawodawstwem, a mechanizmami kontroli i nadzoru.
Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie. – (PT) Mamy pewne wątpliwości, co do sformułowania przedmiotowego wniosku, który ma na celu zwiększenie zakresu dyrektywy, rozszerzając „współpracę pomiędzy państwami członkowskimi na wszystkie rodzaje podatków”. Mamy również wątpliwości, co do stwierdzenia, że współpraca „będzie miała zastosowanie także do obowiązkowych składek na ubezpieczenia społeczne płatnych na rzecz państwa członkowskiego lub na rzecz instytucji ubezpieczenia społecznego ustanowionej na mocy prawa publicznego”.
Nie zgadzamy się z propozycją, że urzędnicy państw członkowskich powinni posiadać uprawnienia do działania na terytorium innych państw członkowskich, dlatego naszym zdaniem wniosek Parlamentu w sprawie ograniczenia wdrożenia do przypadków, w których istnieje porozumienie między państwami członkowskimi, jest podejściem co najmniej słusznym.
Mamy również wątpliwości odnośnie wymogu dotyczącego automatycznej wymiany informacji dotyczących zwyczajów podatkowych poszczególnych podmiotów, mimo że wspomniano, zwłaszcza w sprawozdaniu przygotowanym przez Parlament, o ochronie danych. Będziemy uważnie przyglądać się tym kwestiom w miarę rozwoju procesu.
Ian Hudghton (Verts/ALE), na piśmie. – Choć moim zdaniem państwa członkowskie UE powinny odzyskać kontrolę nad własnymi systemami podatkowymi, to niewątpliwie w celu zwalczania zjawiska uchylania się od płacenia podatków potrzebna jest współpraca w ramach UE, a także z państwami trzecimi. Wierzę, że uzgodniony dziś kompromis będzie przydatnym narzędziem w walce z oszustwami podatkowymi i uchylaniem się od płacenia podatków.
Astrid Lulling (PPE), na piśmie. – (FR) Stanowczo zagłosowałam przeciwko przyjęciu sprawozdania pani Alvarez w sprawie współpracy administracyjnej w dziedzinie opodatkowania, ponieważ martwi mnie, że kwestia walki o swobody należne naszym obywatelom, które Parlament powinien rozpowszechniać, jest traktowana w sposób zmienny i niespójny.
W przypadku wprowadzania urządzeń do prześwietlania osób lub porozumienia SWIFT ze Stanami Zjednoczonymi, zagorzali obrońcy poszczególnych swobód głośno wypowiadają swoje opinie, choćby oznaczało to budowanie napięć w stosunkach dyplomatycznych.
Kiedy jednak mówimy o ochronie danych bankowych, wtedy nagle dobro staje się złem.
Masowa automatyczna wymiana informacji, która stanowi podstawę sprawozdań przygotowanych przez panią Alvarez i pana Dominiciego, stanowi narzędzie do prześwietlania, które będzie sprawdzać nas na każdym kroku; to porozumienie SWIFT na jeszcze większą skalę.
Takiego braku spójności nie można nawet uzasadnić wydajnością.
Automatyczna wymiana wszystkich danych każdej osoby niebędącej mieszkańcem Europy doprowadzi do wymykającej się spod kontroli powodzi informacji. Precedens w dziedzinie opodatkowania oszczędności powinien uruchomić sygnały alarmowe.
Chciałabym powiedzieć moim przyjaciołom zaniepokojonym nadmiarem biurokracji związanym z tym pomysłem, że mają tylko jedno wyjście: mogą dla zasady się mu sprzeciwić, żeby później nie dać się zaskoczyć zgubnymi skutkami jego realizacji.
Nuno Melo (PPE), na piśmie. – (PT) Od czasu poprzedniej dyrektywy, która z kwestii związanych z oszustwami podatkowymi i uchylaniem się od płacenia podatków uczyniła priorytet Unii Europejskiej, przyjęto wiele wniosków legislacyjnych dotyczących tego obszaru. Współpraca administracyjna w dziedzinie opodatkowania stanowi zasadniczą część wspólnej strategii na rzecz zwalczania oszustw podatkowych i uchylania się od płacenia podatków. Skuteczne zwalczanie uchylania się od płacenia podatków i oszustw podatkowych ma istotny wpływ na budżety krajowe oraz na znaczną utratę dochodów przeznaczonych na ogólne wydatki publiczne, szczególnie w zakresie zdrowia, edukacji i badań.
Zjawisko uchylania się od płacenia podatków i oszustwa podatkowe naruszają, ze szkodą dla obywateli i przedsiębiorstw wypełniających obowiązek podatkowy, zasadę jednakowego traktowania podatkowego, a także prowadzą do zakłócenia konkurencji, co wpływa na właściwe funkcjonowanie rynków. W czasach kryzysu coraz większe znaczenie ma wykorzystanie przez nas wszystkich dostępnych metod zwalczania uchylania się od płacenia podatków i oszustw podatkowych, aby pokryć szczególne wydatki w celu jak największego złagodzenia skutków kryzysu i zmniejszenia wysokich deficytów budżetowych.
Alfredo Pallone (PPE), na piśmie. – (IT) Znaczenie przedmiotowego wniosku polega na pokazaniu poważnych skutków, jakie oszustwa podatkowe w UE (szacunkowo przekraczające 2 % PKB) wywierają na budżety państw członkowskich, na zasadę sprawiedliwości podatkowej, która jest osłabiana, a także na funkcjonowanie rynków ze względu na zniekształcenie konkurencji.
Przedstawiony przez Komisję wniosek jest krokiem naprzód w odniesieniu do konieczności dysponowania skuteczniejszymi środkami współpracy w celu zwalczania oszustw i uchylania się od płacenia podatków w skali europejskiej. Wniosek w sprawie dyrektywy stanowi zarówno ilościowy, jak i jakościowy skok do przodu: ilościowy, ponieważ wprowadza nowe zobowiązania; jakościowy, ponieważ rozszerza i precyzuje istniejące zobowiązania.
Wniosek uwzględnia wszystkie rodzaje podatków bezpośrednich i pośrednich, z wyjątkiem podatku VAT i specjalnych podatków, wprowadzając automatyczną wymianę informacji pomiędzy administracjami podatkowymi, zamiast dotychczasowej wymiany informacji na uprzedni wniosek.
Przedmiotowy wniosek oznacza, że możemy wezwać do dysponowania skuteczniejszymi środkami współpracy w celu zwalczania oszustw i uchylania się od płacenia podatków, tworząc godny zaufania, łatwy w obsłudze i skuteczny system. Pomoże nam to w zbudowaniu właściwej integracji w dziedzinie opodatkowania, będącej zasadniczą częścią projektu europejskiego i kolejnym krokiem w kierunku prawdziwej harmonizacji podatkowych strategii politycznych.
Marie-Christine Vergiat (GUE/NGL), na piśmie. – (FR) Zagłosowałam, podobnie jak Konfederacyjna Grupa Zjednoczonej Lewicy Europejskiej/Nordycka Zielona Lewica, za przyjęciem przedmiotowego sprawozdania, które ma na celu zwalczanie oszustw podatkowych i uchylania się od płacenia podatków, ponieważ w kontekście kryzysu, z którym borykają się państwa członkowskie, taka walka ma znaczenie. Naszym zdaniem rozwiązanie tych problemów powinno być priorytetem w świetle bieżącego kryzysu gospodarczego i w okresie, gdy rygor budżetowy nakłada coraz większe obciążenia na najmniejsze państwa.
Z niektórych szacunków wynika, że kwota oszustw podatkowych wynosi 200 miliardów euro rocznie, czyli 2 % PKB i stanowi dwukrotność kwoty przeznaczonej przez Unię Europejską na tak zwany europejski plan naprawy gospodarczej.
Ponadto sprawozdanie Parlamentu Europejskiego przedstawia konieczność ulepszenia systemu ochrony danych, co stanowi ważną zasadę, ponieważ chodzi tu o wymianę informacji i danych.
Powinniśmy, podobnie jak w sprawozdaniu, wywierać nacisk na Komisję i Radę, by wyjaśniły Parlamentowi Europejskiemu w jaki sposób uwzględniono jego stanowisko i jakie postępy poczyniono w odniesieniu do współpracy między państwami członkowskimi w dziedzinie zwalczania oszustw podatkowych i uchylania się od płacenia podatków.
Anna Záborská (PPE), na piśmie. – (FR) Przedmiotowa dyrektywa ma na celu poprawienie współpracy administracyjnej w dziedzinie opodatkowania. Teraz, jeszcze bardziej niż dotychczas, musimy w tym zakresie wzajemnie sobie pomagać. Znacząco wzrosła mobilność podatników, liczba transakcji transgranicznych i globalizacja instrumentów finansowych. Państwa członkowskie mają trudności z właściwym oszacowaniem kwot podatków i ceł. Rosnące trudności wywierają wpływ na funkcjonowanie systemów podatkowych i prowadzą do podwójnego opodatkowania, co ułatwia oszustwa podatkowe i uchylanie się od płacenia podatków, podczas gdy kontrole podatkowe wciąż należą do obowiązków władz krajowych. Zagraża to sprawnemu funkcjonowaniu rynku wewnętrznego. Automatyczna wymiana informacji między państwami członkowskimi będzie obowiązkowa w odniesieniu do informacji z zakresu dodatków dyrektorskich, dywidend, dochodów z kapitału, tantiem oraz produktów ubezpieczenia na życie nieobjętych innymi unijnymi instrumentami prawnymi dotyczącymi wymiany informacji oraz podobnych środków, a także powstałych emerytur i rent, własności nieruchomości i pochodzących z nich dochodów. W celu poprawienia wymiany informacji między poszczególnymi władzami krajowymi proponuje się ponadto monitorowanie przypadków, w których państwa członkowskie odmówiły przekazania informacji lub wszczęcia postępowania administracyjnego. Zagłosowałam za przyjęciem przedmiotowej rezolucji legislacyjnej, ponieważ wszystkie przedstawione środki pomagają zwalczać oszustwa podatkowe.
Sprawozdanie: Theodor Dumitru Stolojan (A7-0002/2010)
Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie. – (PT) Dziwnie brzmi uznanie przez Komisję Europejską, że „postanowienia Traktatu WE dotyczące swobody przepływu utrudniają państwom członkowskim wymaganie gwarancji płacenia podatków należnych na ich terytorium”.
Czy zatem możemy powiedzieć, że zamiast przyjmować przepis za przepisem, który później i tak okazuje się „niewystarczający”, a także pamiętając „słabe wyniki, które dotychczas osiągano”, powinniśmy po prostu zająć się problemem u podstaw, zmieniając przepisy dotyczące swobody przepływu?
Mamy jednakże wątpliwości odnośnie wdrożenia wniosku, w którym stwierdzono: „Zakres wzajemnej pomocy przy odzyskiwaniu wierzytelności powinien zostać rozszerzony na inne podatki i cła, które obecnie nie są nią objęte, ponieważ niepłacenie wszystkich rodzajów podatków lub ceł negatywnie wpływa na właściwe funkcjonowanie rynku wewnętrznego. Zakres ten powinien również objąć obowiązkowe składki na ubezpieczenie społeczne”.
Nie zgadzamy się z propozycją, że urzędnicy państw członkowskich powinni posiadać uprawnienia do działania na terytorium innych państw członkowskich, dlatego naszym zdaniem wniosek Parlamentu w sprawie
ograniczenia wdrożenia do przypadków, w których istnieje porozumienie między państwami członkowskimi jest podejściem co najmniej słusznym.
Ian Hudghton (Verts/ALE), na piśmie. – Zwiększona mobilność zarówno osób, jak i kapitału stanowi istotę UE, a jej wprowadzenie okazało się ogromnym sukcesem. Niesie jednakże ze sobą określone minusy, w tym zwiększenie możliwości unikania płacenia podatków i ceł przez oszustów. Niewątpliwie istniejące systemy wzajemnej pomocy okazały się niewystarczające i dzisiejsze głosowanie powinno przyczynić się do wprowadzenia w tym zakresie tak potrzebnych ulepszeń.
Petru Constantin Luhan (PPE), na piśmie. – (RO) Sytuacja UE, jeśli idzie o dochodzenie roszczeń dotyczących pewnych podatków i ceł, nie jest do końca korzystna. Dane statystyczne pokazują, że współczynnik odzyskiwania wierzytelności w skali globalnej wynosi jedynie 5 %. W celu poprawienia skuteczności działań z zakresu dochodzenia roszczeń niezbędna jest bliższa współpraca na szczeblu państw członkowskich. Mając to na uwadze, zagłosowałem za przyjęciem przedmiotowego wniosku w sprawie wzajemnej pomocy w tej dziedzinie. Mam nadzieję, że zdołamy naprawdę zlikwidować niedoskonałości związane z istniejącymi środkami, które doprowadziły do braku przejrzystości i koordynacji pomiędzy państwami oraz do nieuzasadnionego opóźnienia procesu naprawy.
W nowej dyrektywie zaproponowano wyraźniejsze określenie norm, w oparciu o które kompetentne władze w państwach członkowskich zapewniają pomoc, a także praw i obowiązków zainteresowanych stron. Opracowane zostaną standardowe tytuły wykonawcze umożliwiające egzekucję lub środki zabezpieczające, tak aby uniknąć problemów związanych z uznawaniem i tłumaczeniem tytułów wykonawczych wydanych w innym państwie członkowskim. Komisja wesprze dobrą współpracę państw członkowskich i będzie stale monitorować ewentualne skargi w związku z wymianą informacji lub pomocą.
Nuno Melo (PPE), na piśmie. – (PT) Rosnąca liczba wniosków państw członkowskich w sprawie pomocy przy odzyskiwaniu wierzytelności dotyczących podatków oraz brak skuteczności – współczynnik odzyskiwania wierzytelności wynosi 5 % – dowodzą, że potrzebna jest poprawka do dyrektywy Rady 1976/308/EWG. Przedmiotowa rezolucja jest potrzebna, jeśli mamy zająć się problemem powolności, rozbieżności, braku koordynacji i przejrzystości.
Alfredo Pallone (PPE), na piśmie. – (IT) Bieżący system odzyskiwania wierzytelności dotyczących podatków, ceł i innych obciążeń charakteryzuje się powolnością, rozbieżnością, brakiem koordynacji i przejrzystości. W związku z tym musimy podjąć działania na szczeblu Wspólnotowym, aby wzmocnić i usprawnić wzajemną pomoc państw członkowskich przy dochodzeniu roszczeń.
W tym celu w przedmiotowym wniosku zaproponowano wprowadzenie jednolitych tytułów wykonawczych umożliwiających egzekucję lub środki zabezpieczające, tak aby uniknąć problemów związanych z uznawaniem i tłumaczeniem tytułów wykonawczych wydanych w innym państwie członkowskim oraz standardowego formularza służącego do powiadomienia o dokumentach dotyczących wierzytelności na terytorium innego państwa członkowskiego.
Wprowadzenie jednolitego standardowego formularza służącego do powiadomienia o dokumentach i decyzjach dotyczących wierzytelności rozwiąże problemy związane z uznawaniem i tłumaczeniem tytułów wykonawczych wydanych w innym państwie członkowskim. Ten tytuł wykonawczy będzie miał ogromne znacznie dla rozwoju handlu w ramach Wspólnoty i dla wzmocnienia rynku wewnętrznego.
Anna Záborská (PPE), na piśmie. – (FR) Dyrektywa Rady ma na celu zasadniczą zmianę funkcjonowania wzajemnej pomocy przy dochodzeniu roszczeń dotyczących podatków, ceł i innych obciążeń. Przepisy krajowe dotyczące odzyskiwania wierzytelności mają zastosowanie jedynie na terytorium każdego państwa członkowskiego. Władze administracyjne nie mają możliwości samodzielnego odzyskania wierzytelności z tytułu podatków i ceł poza terytorium swojego państwa członkowskiego. Równocześnie rośnie mobilność osób i kapitału, a oszuści wykorzystują ograniczenie terytorialne kompetencji władz krajowych, żeby w krajach, w których mają długi podatkowe ogłosić niewypłacalność. Pierwsze przepisy dotyczące wzajemnej pomocy przy odzyskiwaniu wierzytelności były przyjęte w dyrektywie 76/308/EWG (wersja skonsolidowana dyrektywa 2008/55/WE) w sprawie wzajemnej pomocy przy odzyskiwaniu wierzytelności dotyczących podatków, ceł i innych obciążeń. Ten tytuł wykonawczy okazał się jednakże niewystarczający pod względem reagowania na zmiany zachodzące przez ostatnie 30 lat na rynku wewnętrznym. Dlatego należy unieważnić istniejącą dyrektywę i zabezpieczyć utworzenie usprawnionego systemu pomocy przy dochodzeniu wierzytelności na rynku wewnętrznym, co zapewni w całej Unii szybkie, skuteczne i jednolite procedury. Dlatego zagłosowałam za przyjęciem przedmiotowej rezolucji.
John Stuart Agnew, David Campbell Bannerman, Derek Roland Clark i William (hrabia) Dartmouth (EFD), na piśmie. – Członkowie Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP) w pełni popierają działania pomocowe i są zszokowani ogromną liczbą ofiar śmiertelnych oraz osób dotkniętych katastrofą. Nie możemy jednak poprzeć prawnego usankcjonowania zgody na wydanie przez UE setek milionów pochodzących z pieniędzy podatników oraz jej militarnej i dyplomatycznej ambicji zmierzającej do uniemożliwienia poszczególnym demokratycznym i odpowiedzialnym państwom przeprowadzenia interwencji kryzysowej.
Oczywiście zachęcamy rząd i indywidualne osoby do udzielenia wparcia i przekazywania pieniędzy na pomoc dla ofiar dotkniętych katastrofą i na odbudowę kraju. Działania te muszą jednak być przejrzyste dla opinii publicznej, tak aby nie realizowali ich niewidoczni, niewybierani urzędnicy o wielkich międzynarodowych ambicjach.
Liam Aylward (ALDE), na piśmie. – (GA) Zagłosowałem za przyjęciem przedmiotowej rezolucji oraz za pomocą finansową przeznaczoną przez UE na długoterminowe wsparcie, która będzie zarządzana przy współpracy z władzami lokalnymi i mieszkańcami Haiti. Te pieniądze muszą być przeznaczone na zwalczanie podstawowych przyczyn ubóstwa na Haiti, na pomoc przy wzmacnianiu struktury demokratycznej kraju i na budowanie zrównoważonej gospodarki.
Dzięki Bogu, ostatnio warunki na Haiti się poprawiły, a pomoc humanitarna jest efektywnie rozprowadzana zgodnie z potrzebami; jest to możliwe dzięki współpracy i koordynacji działań organizacji międzynarodowych, organizacji pozarządowych oraz mieszkańców Haiti.
Sebastian Valentin Bodu (PPE), na piśmie. – (RO) W odniesieniu do sytuacji na Haiti Unię Europejską, podobnie jak całą społeczność międzynarodową, czeka ważny sprawdzian solidarności. Nadchodzący szczyt UE musi przynieść zdecydowane, skoordynowane i jednomyślne rozwiązanie, tak aby sprostać potrzebom w zakresie odbudowy i pomocy, które pojawiły się na Haiti w wyniku jednej z największych klęsk żywiołowych we współczesnej historii. Bezwzględnie potrzebna jest odpowiedź na apel Parlamentu Europejskiego i wniosek przedłożony Komisji Europejskiej dotyczący przedstawienia konkretnego wniosku w sprawie ustanowienia sił ochrony ludności w UE, która umożliwi szybką reakcję na wypadek wystąpienia w którymkolwiek miejscu na świecie klęski żywiołowej.
Nie możemy zapomnieć tej „haitańskiej lekcji”. W tym przypadku Unia Europejska musi pokazać nie tylko, że zna znaczenie słowa solidarność, ale także, że jest zdolną do dostosowań i elastyczną instytucją, która wyciąga nauczkę z bolesnych zdarzeń. Unia Europejska posiada wszystkie dane i instrumenty niezbędne do zaangażowania się w długotrwałą odbudowę Haiti. Potrzebna jest koordynacja działań ze Stanami Zjednoczonymi i Kanadą, tak aby cała społeczność międzynarodowa była jednomyślna. Mieszkańcy Haiti, poważnie doświadczani przez historię i naturę, muszą otrzymać od społeczności międzynarodowej niezbędne instrumenty, które nauczą ich pomagać samym sobie.
Maria Da Graça Carvalho (PPE), na piśmie. – (PT) Z zadowoleniem przyjmuję zobowiązanie, na mocy którego UE w następstwie styczniowego trzęsienia ziemi musi zapewnić pomoc mieszkańcom Haiti. Przed trzęsieniem ziemi ponad 70 % ludności Haiti żyło poniżej granicy ubóstwa, a zadłużenie zagraniczne kraju wynosiło 890 milionów dolarów. Społeczność międzynarodowa ma teraz obowiązek przyczynić się do opracowania zrównoważonej w okresie krótkim, średnim i długim strategii odbudowy kraju.
Nadszedł krytyczny czas pod względem skoordynowania działań międzynarodowych darczyńców, władz haitańskich i społeczeństwa obywatelskiego w ramach procesu odbudowy. I dlatego cieszy mnie niedawna decyzja państw G-7 o anulowaniu długów Haiti, w tym długów wobec wielonarodowych instytucji kredytowych. Nasza pomoc przy odbudowie kraju po trzęsieniu ziemi jest niezwykle ważna, ale społeczność międzynarodowa musi także wykorzystać tę szansę w celu zlikwidowania nierówności gospodarczych, społecznych i politycznych występujących na terytorium Haiti.
Carlos Coelho (PPE), na piśmie. – (PT) Trzęsienie ziemi, które wystąpiło na Haiti 12 stycznia 2010 r., powodując tysiące ofiar śmiertelnych, straszliwe zniszczenie i chaos, wymaga od nas wykazania się solidarnością wobec mieszkańców Haiti. Miałem przyjemność i zaszczyt przyczynić się do przygotowania projektu przedmiotowej rezolucji. Przede wszystkim chciałbym serdecznie podziękować fachowcom, których ofiarna i skrupulatna praca w ramach Mobilnego Centrum Interwencyjnego pomogła ocalić życie oraz zaspokoić w terenie pilne zapotrzebowanie na opiekę zdrowotną, wodę, środki czystości, ubrania itd. Działania te udowodniły, że inwestycje, których przez lata domagał się Parlament, mogą wywierać praktyczny i pozytywny wpływ.
Z drugiej strony musimy wyciągnąć naukę z tych wydarzeń, podobnie jak w przypadku azjatyckiego tsunami. W ślad za sprawozdaniem przygotowanym w 2006 roku przez Michela Barniera, Komisja Europejska powinna jak najszybciej zaproponować środki legislacyjne dotyczące utworzenia jednolitych, niezależnych i stałych sił ochrony ludności UE, zdolnych do realizowania misji ratowniczych oraz do zagwarantowania zintegrowanego podejścia do działań z zakresu pomocy, naprawy sytuacji i rozwoju. Chciałbym także podziękować państwom członkowskim, organizacjom pozarządowym oraz społeczeństwu obywatelskiemu za dostarczoną pomoc humanitarną.
Lara Comi (PPE), na piśmie. – (IT) Trzęsienie ziemi, które w dniu 12 stycznia 2010 r. zniszczyło Haiti, zostawiając po sobie 200 tysięcy ofiar śmiertelnych i około 250 tysięcy rannych, skłoniło państwa członkowskie UE i całą społeczność międzynarodową do zaangażowania się w widoczne i wspólne działania na rzecz odbudowy kraju.
W krótkim okresie taka koordynacja okazała się skuteczna i wiązała się z pierwszymi obietnicami przekazania pokaźnych kwot przez Komisję Europejską i poszczególne państwa członkowskie. Moim zdaniem należy pokierować tymi wspólnymi działaniami tak, aby odbudowa kraju była zrównoważona w okresie średnim i długim oraz tak, aby głównym beneficjentem pomocy byli mieszkańcy Haiti.
Dołączam się do apelu międzynarodowych organizacji humanitarnych o zapobieganie sytuacji, w której olbrzymia liczba dzieci osieroconych w wyniku trzęsienia ziemi padnie ofiarą handlarzy żywym towarem. W związku tym uważam, że potrzebujemy planu umożliwiającego nadzór w sytuacjach kryzysowych, przy zagwarantowaniu, że Europa i Stany Zjednoczone nadadzą najwyższy priorytet zaspokajaniu podstawowych potrzeb najsłabszych grup społecznych.
Edite Estrela (S&D), na piśmie. – (PT) Zagłosowałam za przyjęciem projektu rezolucji w sprawie trzęsienia ziemi na Haiti, w wyniku którego zginęło 200 tysięcy osób, a 250 tysięcy zostało rannych. Pragnę złożyć kondolencje i wyrazić solidarność z mieszkańcami Haiti oraz innymi nacjami, personelem organizacji międzynarodowych, w tym ONZ i Komisji Europejskiej, a także z rodzinami ofiar tej katastrofy. Chciałabym podkreślić ciężką pracę wykonaną przez niektóre państwa członkowskie UE w ramach mechanizmu ochrony ludności UE i koordynowaną przez Ośrodek Monitorowania i Informacji. Z zadowoleniem przyjmuję także wniosek w sprawie przeprowadzenia oceny reakcji UE na kryzys humanitarny na Haiti, tak aby Komisja Europejska mogła przedstawić wnioski w sprawie poprawienia zdolności UE do szybkiej reakcji na przyszłe klęski żywiołowe.
Diogo Feio (PPE), na piśmie. – (PT) Dzień 12 stycznia 2010 r. zapisze się w historii Haiti jako jeden z najstraszniejszych dni w dziejach kraju. Bezlitosna i mordercza klęska żywiołowa na ogromną skalę nagle zniszczyła ludność i kraj od dawna trapione ubóstwem i zbyt małym rozwojem.
Wystarczającym uzasadnieniem mobilizacji społeczności międzynarodowej i społeczeństwa na całym świecie były dane statystyczne mówiące o kilkudziesięciu tysiącach ofiar śmiertelnych, które z chwilą opublikowania okazywały się już niekatulane oraz udręka i rozpacz w oczach ludzi, którzy stracili wszystko. Muszę pochwalić wspólne wysiłki. Pomimo nagłego przypływu solidarności, który stawia w dobrym świetle aktywnie działające podmioty, trzeba będzie utrzymać tę pomoc nawet wtedy, gdy uwaga świata zostanie przekierowana na inny kraj.
Odbudowa kraju, pomimo międzynarodowych wysiłków, będzie możliwa jedynie, jeśli przedstawiciele władzy i ludność zdołają objąć przywództwo w tym procesie i wziąć na siebie swój zakres odpowiedzialności.
José Manuel Fernandes (PPE), na piśmie. – (PT) Nieszczęście, które spotkało Haiti w następstwie gwałtownego trzęsienia ziemi z 12 stycznia bieżącego roku, okazało się nowym wyzwaniem z punktu widzenia solidarności ludzi i narodów. Unia Europejska z racji swojej historii i tożsamości kulturowej, nie mówiąc już o jej znaczeniu w globalnej gospodarce, musi służyć za przykład i ułatwiać pomoc na rzecz Haitańczyków i odbudowy jednego z najbiedniejszych państw na świecie. Musimy przetrzeć szlak dla narzędzi finansowych i logistycznych, które natychmiast ograniczą cierpienia osób dotkniętych tragedią oraz zapewnią szybkie przywrócenie ludziom podstawowych warunków do życia. Należy jednak ocenić i zapewnić warunki wsparcia zrównoważonego rozwoju w tym kraju, tak aby możliwe było zwalczanie ubóstwa, które dotyka bardzo wielu mieszkańców Haiti. Moim zdaniem, poza bodźcami na rzecz rentownych gospodarstw, procesu industrializacji i zrównoważonego cyklu rozwoju wprowadzania towarów na rynek, podstawowe znaczenie ma wsparcie wdrożenia mocnej strategii na rzecz poprawy stanu środowiska naturalnego, ponieważ Haiti stanowi rażący i dramatyczny przykład niszczącego wpływu zmian klimatu na ludzkość. W związku z tym zagłosowałem za przyjęciem projektu rezolucji.
João Ferreira (GUE/NGL), na piśmie. – (PT) W obliczu dramatycznych obrazów przedstawiających całkowite zniszczenie na Haiti, musimy wykazać się szybką, skuteczną i szczerą solidarnością, która pomoże złagodzić cierpienie mieszkańców Haiti. Należy także poprzez okupację wojskową kraju i jednoznaczną ochronę suwerenności i niepodległości Haiti odrzucić i potępić wszelkie próby wykorzystania tragedii Haitańczyków – tych kwestii nie poruszono w przedmiotowym dokumencie. Szkoda, że rezolucja została przygotowana w terminie znacznie późniejszym niż oświadczenia niektórych szefów państw oraz urzędników ONZ w sprawie rozmieszczenia w kraju kilkudziesięciu tysięcy amerykańskich żołnierzy. Haiti i mieszkańcy wyspy potrzebują strażaków, lekarzy, szpitali i artykułów pierwszej potrzeby.
Reakcją UE w chwili przyjęcia rezolucji była „decyzja Rady o wysłaniu 350 funkcjonariuszy żandarmerii wojskowej”. Warto odnotować szybką pomoc wysłaną na Haiti przez kraje takie jak Kuba, która bezzwłocznie wysłała 400 lekarzy, którzy ocalili życie wielu osób i zapobiegli wybuchowi epidemii, zbudowali infrastrukturę medyczną i rozprowadzali artykuły pierwszej potrzeby lub Wenezuela, która zaproponowała anulowanie długu i dostarczyło paliwo.
Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie. – (PT) Naszym zdaniem nadszedł czas udzielenia mieszkańcom Haiti pomocy humanitarnej, zapewnienia współpracy i wsparcia, na które tak bardzo zasługują, biorąc pod uwagę ich godność i odwagę. Niestety zmarnowaliśmy zbyt wiele czasu na ochronę i nie wszystko odbyło się sprawnie. Zdążyliśmy już potępić sposób w jaki pewne strony, szczególnie Stany Zjednoczone, były bardziej zainteresowane wzmocnieniem swojej wojskowej obecności w kraju poprzez wysłanie tam oddziałów, niż sytuacją mieszkańców Haiti.
Żałujemy, że przyjęta rezolucja nie broni w wystarczającym zakresie państwa i jego mieszkańców. Na dobry początek należałoby potępić każdą osobę i każde państwo szukające zysków płynących z katastrofy i zwracające się w kierunku neokolonializmu. Taka postawa zdaje się przyświecać rozmieszczeniu tysięcy uzbrojonych żołnierzy z północnoamerykańskich oddziałów, pomimo tego, że większość ludności żyje w ubóstwie i pada ofiarą wyzysku ze strony firm wielonarodowych oraz ingerencji organów zewnętrznych, zwłaszcza ze strony Stanów Zjednoczonych.
Zamierzamy nadal okazywać naszą szczerą solidarność z mieszkańcami Haiti.
Sylvie Guillaume (S&D), na piśmie. – (FR) Poparłam przedmiotową rezolucję, by podkreślić główne zobowiązanie do solidarności, którą musi wykazać się Unia Europejska w celu udzielenia pomocy państwu zniszczonemu blisko miesiąc temu. W następstwie sytuacji nadzwyczajnej potrzebna jest pomoc długoterminowa, zwłaszcza dla najbardziej bezbronnych osób i dla struktur rządowych, które obecnie nie mają alternatywy i muszą przekazać swoją władzę siłom zbrojnym USA. Ponadto Europa musi wyciągnąć nauczkę z takich incydentów, tak aby w przyszłości potrafiła reagować szybciej i skuteczniej oraz zapewnić optymalną pomoc humanitarną na rzecz najbardziej potrzebujących osób.
Richard Howitt (S&D), na piśmie. – Posłowe do PE z ramienia Partii Pracy chcieliby wyrazić najgłębsze współczucie mieszkańcom Haiti, których życie w wyniku trzęsienia ziemi legło w gruzach. W pełni popieramy międzynarodowe działania pomocowe. Naszemu poparciu dla przedmiotowej rezolucji przyświecał wyraźny cel, a mianowicie wysłanie sygnału, że Parlament Europejski i posłowie do PE z ramienia Partii Pracy w ramach długoterminowej pracy nad odbudową zniszczonej infrastruktury, społeczności i życia stoją u boku mieszkańców Haiti. Byliśmy szczególnie zadowoleni z podkreślenia w rezolucji decyzji Wielkiej Brytanii i innych państw G-7 o zaprzestaniu żądań z tytułu międzynarodowego zadłużenia Haiti i wezwania innych narodów, by postąpiły tak samo.
Nie zgadzamy się jednak z punktem 24 rezolucji, ponieważ naszym zdaniem każdy wniosek w sprawie usprawnienia unijnego mechanizmu reagowania kryzysowego powinien być przygotowany po przeprowadzeniu konsultacji i po głębokim zastanowieniu, a nie po prostu w kontekście jednej, aczkolwiek zatrważającej, tragedii humanitarnej i w jej natychmiastowym następstwie. Przedmiotowy punkt przede wszystkim przekreśla istniejące dobrowolne porozumienia państw członkowskich UE, a nie powinniśmy lekceważyć krajowych zdolności reagowania, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że zespół szybkiego reagowania z Wielkiej Brytanii przystąpił do działania już przed upływem godziny od trzęsienia ziemi na Haiti.
Ian Hudghton (Verts/ALE), na piśmie. – W ostatnich tygodniach wszyscy widzieliśmy przerażające obrazy skutków trzęsienia ziemi, które dotknęły ludność Haiti. W przypadku klęsk żywiołowych na dużą skalę zainteresowanie prasy i pozostałych mediów jest zawsze krótkotrwałe i wkrótce nagłówki się zmienią. Przywódcy polityczni nie powinni tak szybko przenosić swojej uwagi i Parlament słusznie robi, usiłując utrzymać katastrofę w sferze naszego zainteresowania. Przedmiotowa rezolucja jest wynikiem pożytecznej pracy wykonanej dotychczas przez instytucje UE i organy państw członkowskich. Należy mieć nadzieję, że wysoka przedstawiciel UE w pełni uwzględni kwestie akcentowane dziś przez Parlament.
Anneli Jäätteenmäki (ALDE), na piśmie. – Według władz Haiti łączna liczba ofiar śmiertelnych trzęsienia ziemi wynosi ponad 230 tysięcy osób. Obecna katastrofa ma skutki większe niż tsunami, które miało miejsce w Azji w 2004 roku. Po zakończeniu pomocy doraźnej powinniśmy stopniowo koncentrować naszą uwagę na długoterminowym rozwoju Haiti. Haiti, jedno z najbiedniejszych państw świata, było całkowicie nieprzygotowane, by stawić czoła tak ogromnej katastrofie. Z zadowoleniem przyjmuję niedawno złożone Haiti obietnice anulowania długów i wzywam wszystkich darczyńców do wsparcia procesu długoterminowej i zrównoważonej odbudowy. Na zakończenie przypomnę, że niektórzy posłowie kwestionowali decyzję lady Ashton, która nie pojechała na Haiti natychmiast po trzęsieniu ziemi. Ich krytyka byłaby uzasadniona, gdyby taka wizyta w sposób pożyteczny mogła przyczynić się do pomocy na rzecz Haitańczyków. Jeśli jednak miałby to być jedynie publiczny popis, mający na celu zaakcentowanie obecności UE, to decyzja lady Ashton była słuszna.
Eija-Riitta Korhola (PPE), na piśmie. – (FI) Panie przewodniczący! Zagłosowałam za przyjęciem rezolucji w sprawie Haiti. Cierpienie ludzkie spowodowane trzęsieniem ziemi na Haiti jest ogromne: setki tysięcy zabitych lub rannych, prawie całkowicie zniszczona stolica Port-au-Prince. Szacuje się, że pomocy z zewnątrz potrzebuje od dwóch do trzech milionów osób.
I podczas, gdy Europejczycy kierują swe współczucie na krewnych ofiar, konieczne jest także realne działanie. Niewątpliwie podstawowe znaczenie ma szeroko zakrojone i szybkie zaangażowanie w pomoc ze strony UE. Niespieszna reakcja nowej administracji spraw zagranicznych całkiem słusznie wywołała zdumienie. Bez wątpienia Wysoki Przedstawiciel UE musi być w przyszłości odpowiedzialny za zagwarantowanie szybszych i bardziej skoordynowanych reakcji UE. Haiti będzie potrzebowało pomocy jeszcze przez długi czas. Zadane rany potrzebują leczenia, a domy muszą być odbudowywane jeden po drugim.
Filozof Ludwig Wittgenstein powiedział, że żadne cierpienie nie może być większe od cierpienia pojedynczej osoby. Wyobrażam sobie, że miał na myśli mniej więcej to: nie ma na świecie większej jednostki świadomości niż świadomość jednostki. Bólu nie można zsumować. Nie ma żadnej zbiorowej świadomości, która doświadcza większego cierpienia niż świadomość jednostki. Cierpienie mas jest zawsze cierpieniem jednostki. W tym cała nadzieja. Podobno Matka Teresa powiedziała, że gdyby kiedykolwiek zastanawiała się nad masą ludzką, niczego by nie osiągnęła. Jeśli zdołam pomóc jednej osobie, pomogę największej możliwej jednostce: jedna osoba jest całym światem.
Petru Constantin Luhan (PPE), na piśmie. – (RO) Moim zdaniem UE musi wspierać lepszą koordynację i zwracać szczególną uwagę na pomoc dla Haiti. Obecnie największe wyzwanie stwarzają logistyczne wąskie gardła (ograniczona przepustowość lotniska w Port-au-Prince utrudniająca lądowanie i wyładowywanie produktów), a także poszukiwanie rozwiązania, które umożliwi udzielenie pomocy bezdomnym, zwłaszcza w obliczu nieuchronnie zbliżającej się pory deszczowej.
Musimy myśleć o przyszłości i o możliwych sposobach szybszego i bardziej skutecznego reagowania w takich sytuacjach. Poparłem przedmiotową rezolucję, ponieważ zwrócono się w niej do komisarza ds. współpracy międzynarodowej, pomocy humanitarnej i reagowania kryzysowego o zagwarantowanie, że Unia Europejska odegra wiodącą rolę w sytuacjach kryzysowych, skuteczniej koordynując swoją reakcję na przyszłe kryzysy na podstawie kompetencji przewidzianych w traktacie lizbońskim.
Ponadto niezwykłe znaczenie ma niezwłoczne przedstawienie Parlamentowi przez europejski organ wykonawczy wniosków w sprawie ustanowienia europejskich sił ochrony ludności opartego na mechanizmie ochrony ludności w UE. Umożliwi to Unii zgromadzenie w ciągu 24 godzin po katastrofie odpowiednich środków na zorganizowanie pierwszej doraźnej pomocy humanitarnej.
David Martin (S&D), na piśmie. – Przerażające trzęsienie ziemi spowodowało w ubiegłym miesiącu ogromne zniszczenia na Haiti i globalne działania pomocowe muszą być długotrwałe i zdecydowane. Cieszę się, że UE szybko zareagowała, wysyłając dotychczas pomoc w wysokości 196 milionów euro. Popieram przedmiotową rezolucję wzywającą do podjęcia przez UE skutecznych i skoordynowanych działań pomocowych, tak aby Haiti otrzymało długotrwale wsparcie i możliwość odbudowy.
Nuno Melo (PPE), na piśmie. – (PT) Trzęsienie ziemi, które wystąpiło na Haiti w dniu 12 stycznia 2010 r., pozostawiając po sobie wiele ofiar śmiertelnych, wciąż wywiera wpływ na codziennie życie około 3 milionów osób, które dramatycznie potrzebują pomocy humanitarnej. Rola unijnej polityki zagranicznej została wyraźnie określona, a wartości promowane przez UE mają między innymi na celu budowanie pokoju i bezpieczeństwa na świecie oraz ochronę praw człowieka. W związku z tym powinniśmy z zadowoleniem przyjąć wszystkie działania podejmowane przez państwa członkowskie mające pomóc Haiti, tak aby po katastrofie odrodziło się jako w pełni funkcjonująca demokracja, której silna gospodarka wspiera ludność. Powinniśmy również pamiętać, że Haitańczycy, wraz ze swoim rządem, muszą zawsze stanowić nierozerwalną część procesu odbudowy.
Willy Meyer (GUE/NGL), na piśmie. – (ES) Wstrzymałem się od głosu podczas głosowania nad rezolucją RC-B7-0072/2010 w sprawie Haiti, ponieważ moim zdaniem należy tam bezzwłocznie wysłać nie oddziały wojskowe, a cywilnych fachowców, takich jak lekarze, architekci i strażacy. Haiti zdoła osiągnąć tak potrzebną stabilizację polityczną, gospodarczą i społeczną, jeśli tylko wolność kraju będzie chroniona przed ingerencją z zewnątrz. Instytucje finansowe, takie jak Bank Światowy, Międzynarodowy Fundusz Walutowy oraz społeczni partnerzy Haiti powinni bezzwłocznie anulować zadłużenie zagraniczne tego kraju.
Ponadto popieram środki przyjęte przez państwa Boliwariańskiej Alternatywy dla Ameryki (pomoc finansowa z Funduszu Pomocy Humanitarnej, wsparcie energetyczne i wsparcie inicjatyw w dziedzinie rolnictwa i produkcji), które stanowią dowód braterskiej solidarności wiążącej różne kraje. Wstrzymując się od głosu, chciałem podkreślić, że odbudowa Haiti nie może wiązać się z militaryzacją pomocy, ale raczej z likwidacją mechanizmów, które przyczyniły się do ubóstwa na Haiti. Odnoszę się tu do zadłużenia zewnętrznego, które powinno zostać anulowane.
Andreas Mölzer (NI), na piśmie. – (DE) Haiti, nawet przed trzęsieniem ziemi, było biednym krajem, gdzie lokalne dostawy żywności nie są gwarantowane powyżej pułapu 2 milionów mieszkańców, i gdzie setki tysięcy sierot żyje na ulicach lub w sierocińcach. Oczywiście dla mieszkańców Haiti duże znaczenie ma długoterminowe odbudowanie infrastruktury i instytucji państwowych. Nie wolno nam jednakże zapominać, że rozdzielanie pomocy nie przebiega sprawnie, a wiele kobiet i dzieci znajduje się w bardzo trudnej sytuacji. W tym przypadku musimy działać bardzo ostrożnie. Projekt rezolucji oddaje sprawiedliwość większości problemów i dlatego zagłosowałem za jego przyjęciem.
Wojciech Michał Olejniczak (S&D), na piśmie. – (PL) Trzęsienie ziemi, które nawiedziło Haiti w styczniu bieżącego roku, jest jedną z największych katastrof humanitarnych XXI wieku. Jej skalę powiększa fakt, że do działania niszczycielskiego żywiołu doszło w jednym z najbiedniejszych państw na świecie. Tragedia spowodowała, że oczy całego świata zwróciły się w stronę Haiti. Pomoc humanitarna nie może sprowadzać się tylko do „odbudowy” wyspy, lecz polegać musi na przebudowie panujących na niej stosunków społecznych w duchu poszanowania godności ludzkiej i sprawiedliwości społecznej. Aby było to możliwe konieczne jest niesienie Haiti nie tylko bezzwrotnej pomocy, ale również zapewnienie temu państwu i społeczeństwu czystej karty.
Dlatego popieram wezwania do anulowania międzynarodowego zadłużenia Haiti. Jednocześnie sprzeciwiam się rozwiązaniom, które spowodują, że międzynarodowa „pomoc” przełoży się na zwiększenie zadłużenia Haiti. Uwzględniając te wszystkie czynniki, zdecydowałem się poprzeć projekt wspólnej rezolucji Parlamentu Europejskiego w sprawie niedawnego trzęsienia ziemi na Haiti.
Alfredo Pallone (PPE), na piśmie. – (IT) Zagłosowałem za przyjęciem wspólnego projektu rezolucji w sprawie niedawnego trzęsienia ziemi na Haiti.
Zgadzam się przede wszystkim z treścią punktów 4, 8 i 9, zwłaszcza ze stwierdzeniem, że UE powinna priorytetowo traktować pomoc w działaniach na rzecz odbudowy i poprawy sytuacji humanitarnej, ze szczególnym uwzględnieniem grup ludności w najtrudniejszej sytuacji, takich jak kobiety i dzieci, i zapewnienia im schronienia, usług medycznych, pomocy logistycznej i pożywienia; wzywamy wszystkie państwa członkowskie do przygotowania się do dalszego udzielania pomocy w odpowiedzi na ewentualne apele ONZ; z radością przyjmujemy wstępne zobowiązanie Komisji Europejskiej do wyasygnowania środków na pomoc humanitarną w wysokości 30 milionów euro; z zadowoleniem przyjmujemy decyzję podjętą przez państwa G-7 o zaprzestaniu żądań z tytułu międzynarodowego zadłużenia Haiti; ponadto wzywamy Międzynarodowy Fundusz Monetarny do pełnego umorzenia zadłużenia tego państwa i podkreślamy, że jakakolwiek pomoc nadzwyczajna po trzęsieniu ziemi musi być świadczona w formie pomocy finansowej, a nie pożyczek prowadzących do zadłużenia.
Anna Záborská (PPE), na piśmie. – (FR) Pomoc humanitarna w przypadku klęski żywiołowej musi być dostarczana bez zbędnej zwłoki. W przypadku Haiti jedynie Stany Zjednoczone zdołały zapewnić, bez opóźnień związanych z biurokracją, skuteczną pomoc humanitarną. Wiadomo również, że najszybciej i najskuteczniej działają agencje zajmujące się pomocą humanitarną, które są regularnie potępiane w rezolucjach przyjmowanych przez znamienitą Izbę: kościół katolicki i inicjatywy organizacji chrześcijańskich. Parlament w przedmiotowej rezolucji, którą całkowicie popieram, wzywa społeczność międzynarodową do zagwarantowania, że główną rolę w procesie odbudowy odegrają mieszkańcy i rząd Haiti, tak aby mogli decydować o własnym losie. Posłowie do PE popierają także działanie UE mające na nowo pobudzić lokalną produkcję żywności poprzez odbudowę zniszczonej infrastruktury i udostępnienie właścicielom drobnych gospodarstw rolnych niezbędnych materiałów (ziaren, nawozów i narzędzi), zwłaszcza przed wiosenną porą zasiewów, która zaczyna się w marcu i zapewnia 60 % krajowej produkcji żywności. Teraz, gdy społeczność międzynarodowa inwestuje w budowę infrastruktury odpornej na trzęsienia ziemi, chciałabym zauważyć, że zniszczeniu uległy także budynki kultu religijnego, i że należy przeznaczyć fundusze również na odbudowę kościołów i seminariów.
John Stuart Agnew, Andrew Henry William Brons, David Campbell Bannerman, Derek Roland Clark i William (hrabia) Dartmouth (EFD), na piśmie. – Członkowie UKIP są bardzo zaniepokojeni sytuacją w Iranie i wzywają rządy po obu stronach do znalezienia dyplomatycznego, a przede wszystkim pokojowego, rozwiązania trwałego rozłamu politycznego i humanitarnego w tym kraju. Unia Europejska nie powinna w tej sytuacji interweniować, ponieważ jedynie pogorszy i tak już napiętą sytuację. Negocjacje przyniosą złe wyniki, zarówno dla Iranu, jak i reszty świata, jeśli będą prowadzone przez nieodpowiedzialnych unijnych urzędników, zamiast przez polityków wybranych w wyborach. Negocjacje należy prowadzić przy współpracy poszczególnych rządów krajowych, zamiast wymuszać je odgórnie przez UE. Wiele spośród państw członkowskich, jak Irlandia, chciałoby zachować neutralność, a reprezentowanie ich przez UE w odniesieniu do tej kwestii poważnie podważa ich politykę demokratyczną.
Mário David (PPE), na piśmie. – (PT) Z poczuciem ogromnej odpowiedzialności zagłosowałem za przyjęciem przedmiotowego dokumentu, mając nadzieję, że rezolucja przyniesie pozytywne wyniki. Chciałbym pochwalić wysiłki różnych grup politycznych w Parlamencie zmierzające do jedności, co umożliwiło tej Izbie będącej sercem europejskiej demokracji zaprezentowanie jednomyślnego stanowiska i podkreśliło silne inklinacje pragmatyczne przedmiotowej rezolucji, w której zaproponowano Unii Europejskiej sposoby, rozwiązania i określone środki w zakresie postępowania z reżimem irańskim. W świetle powyższego chciałbym podkreślić konieczność: a) zdecydowanego potępienia przedsiębiorstw dostarczających władzom irańskim sprzęt i technologię mające na celu wprowadzenie cenzury i nadzoru, co powinno być europejskim firmom zabronione; b) poproszenia o uznanie, a jeszcze lepiej zażądania uznania bezwzględnej potrzeby uszanowania konwencji wiedeńskiej i zasad dyplomatycznych; c) wprowadzenia sankcji wobec organizacji lub urzędników irańskich działających za granicą i odpowiedzialnych za represję i ograniczanie swobód w Iranie, w tym także tych naruszających międzynarodowe zobowiązania Iranu dotyczące broni jądrowej; d) promowania, wbrew wszystkiemu, nieustającego i głębokiego dialogu z Iranem, zwłaszcza z jego społeczeństwem obywatelskim.
Edite Estrela (S&D), na piśmie. – (PT) Głosowałam za przyjęciem projektu rezolucji w sprawie sytuacji w Iranie, ponieważ niepokoi mnie nieustanne naruszanie praw człowieka w tym kraju, szczególnie w odniesieniu do wolności zrzeszania się, wolności słowa i prawa do informacji; a także, ponieważ popieram marzenia mieszkańców Iranu o demokracji.
Diogo Feio (PPE), na piśmie. – (PT) W ostatnich miesiącach z Iranu przyszły dwie wiadomości, z których niestety żadna nie napawa nadzieją. Pierwsza dotyczyła postępów prac nad wzbogacaniem uranu służącego celom jądrowym. Druga dotyczyła represji wobec łagodnej frakcji pod przywództwem pana Moussaviego, która kwestionuje wyniki niedawnych wyborów prezydenckich. Każde z tych dwóch wydarzeń samo w sobie stanowi wystarczający powód do zmartwienia, ale wspólnie stanowią poważny problem.
Co można powiedzieć o tym niestabilnym kraju, gdzie coraz bardziej radykalny rząd zabija, torturuje i więzi swoich przeciwników demonstrujących przeciwko niemu na ulicach, a równocześnie jest zaangażowany w trwały program wzbogacania uranu mający na celu otrzymanie energii jądrowej?
Mimo wszystko, choć fundamentalistyczny reżim ajatollahów głosi, że jego intencje są dobre, i że dąży do uzyskania energii jądrowej w celach pokojowych, społeczność międzynarodowa nie jest o tym przekonana i całkiem słusznie uznaje Iran za rosnące zagrożenie.
Unia Europejska wraz ze swoimi sojusznikami i innymi podmiotami międzynarodowymi musi, nie tylko potępić już na wstępie brutalne represje wobec irańskich opozycjonistów, ale także wzmocnić i zaostrzyć sankcje wobec Teheranu i nie może wykluczyć żadnych wspólnych wysiłków w walce z tym zagrożeniem.
Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie. – (PT) Bronimy wolności słowa i prawa do demokracji oraz zgadzamy się z koniecznością wyrażenia zaniepokojenia zmianami zachodzącymi w ostatnich miesiącach w Iranie, szczególnie dotyczącymi represjonowania obywateli przez irańskie siły bezpieczeństwa. Proponowany tekst jednakże nie jest najlepszym przykładem podejścia do tych kwestii.
Naszym zdaniem, wyrażając zaniepokojenie zmianami sytuacji, nie możemy zignorować zagrożenia wobec suwerenności i integralności terytorialnej Iranu, przejawiającego się nasileniem zaangażowania dyplomatycznego i wojskowego pod przywództwem administracji USA, w tym koncentracją amerykańskich sił zbrojnych w regionie. Nie wolno nam zapominać, że te działania stanowią zagrożenie również wobec praw Irańczyków i różnych sił walczących o demokrację, postęp i sprawiedliwość społeczną w Iranie. W przyjętym tekście nie omówiono tego aspektu.
Wyłącznie ludność Iranu i jej polityczne i społeczne działania mają prawo określać przyszły kierunek rozwoju wybrany przez Iran. Chcielibyśmy wyrazić solidarność z organizacjami demokratycznymi oraz z mieszkańcami Iranu, którzy walczą o sprawiedliwość społeczną i postęp w swoim kraju.
Sylvie Guillaume (S&D), na piśmie. – (FR) Poparłam w głosowaniu rezolucję potępiającą stanowisko Iranu, zarówno dotyczące jego zamiarów w sektorze jądrowym, jak i ataków na wolność słowa, których ofiarą codziennie padają Irańczycy. Nie wolno akceptować uciekania się przez władze irańskie do przemocy wobec demonstrantów, jak również cenzurowania prasy i utrudniania przepływu informacji.
Nuno Melo (PPE), na piśmie. – (PT) Obecny przewrót społeczny w Iranie, systematyczne represjonowanie osób i przeciwników reżimu, ograniczanie wolności prasy i wolności słowa, niepowodzenie związane ze zniesieniem kary śmierci, a także nieustanne realizowanie programu jądrowego wbrew opinii społeczności międzynarodowej, to wszystko stanowi powód do zaniepokojenia. Jeszcze bardziej niepokojąco brzmi wiadomość, że Iran w ubiegłym miesiącu z powodzeniem przeprowadził testy nowego pocisku dalekiego zasięgu, zagrażając tym samym bezpieczeństwu regionalnemu i globalnemu. Kolejnym wyraźnym sygnałem, że ten kraj nie chce współpracować jest niedawne odwołanie zaplanowanej wizyty delegacji Parlamentu Europejskiego. Prowadzi nas to do potępienia strategii politycznych realizowanych przez reżim irański.
Andreas Mölzer (NI), na piśmie. – (DE) W wielu krajach sytuacja w zakresie demokracji i praw człowieka jest niepewna. Unia Europejska musi kontynuować działania − przy użyciu apeli i innych metod − zmierzające do zmiany sytuacji. Nie powinny dziwić nas działania Iranu i próby zbudowania mocarstwa jądrowego. Jest to wynik między innymi złej polityki Stanów Zjednoczonych. Sytuację można jedynie rozładować wykorzystując środki dyplomatyczne, ale w tym względzie UE nie może pozwolić, by Stany Zjednoczone ją wykorzystały. W projekcie rezolucji stwierdzono, że nie poczyniono istotnych postępów, i że jedynym rozwiązaniem jest dialog. Całkowicie się z tym zgadzam.
Sławomir Witold Nitras (PPE), na piśmie. – (PL) Pragnę wyrazić swoje poparcie dla rezolucji, której celem jest jasne określenie stanowiska Unii Europejskiej w sprawie respektowania podstawowych praw człowieka w Iranie. Jak większość z nas jestem oburzony sposobem, w jaki została potraktowana irańska opozycja. Skazanie panów Mohammeda Reza Alizamani oraz Arasha Rahmani na śmierć za działalność polityczną jest w mojej opinii przekroczeniem wszelkich standardów obowiązujących w nowoczesnym świecie. Cieszę się, że UE zajmuje wyraźne stanowisko w tej sprawie. Jednocześnie chciałbym wyrazić ubolewanie, że z jednakowo silną reakcją nie spotkało się uniemożliwienie rosyjskiej opozycji zorganizowania manifestacji 31 stycznia 2010 r. w Moskwie i Petersburgu oraz aresztowanie organizatorów akcji, w tym przewodniczącego stowarzyszenia Memoriał, laureata Nagrody im. Sacharowa Olega Orłowa. Uważam, że reakcja wysokiego przedstawiciela UE w tej kwestii powinna być równie dynamiczna, co w przypadku Iranu, a także zbieżna ze stanowczą krytyką władz rosyjskich ze strony przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka.
Franz Obermayr (NI), na piśmie. – (DE) Ponowne rozpoczęcie rozmów z Iranem ma dla nas niezwykłe znaczenie. W związku z tym bardzo żałuję, że wizyta delegacji UE w Iranie została przesunięta na termin późniejszy i mam nadzieję, że możliwe będzie jak najszybsze jej ponowne zorganizowanie. Niewątpliwie obecnie w Iranie mamy do czynienia z brakiem poszanowania praw człowieka i demokracji. Zaostrzenie sankcji wobec Iranu nie jest jednakże słusznym podejściem. Przeciwnicy irańskiego rządu sprzeciwiają się również nałożeniu surowszych sankcji, ponieważ największy wpływ będą one miały na mieszkańców kraju. Poza tym UE raz jeszcze stosuje podwójne standardy. W przypadku ważnych partnerów gospodarczych, takich jak Chiny lub Indie, chętnie przymyka oko na naruszenia. I dlatego wstrzymałem się od głosu.
Alfredo Pallone (PPE), na piśmie. – (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Zagłosowałem za przyjęciem projektu rezolucji w sprawie Iranu, szczególnie w obliczu niedawnych ataków, w tym wczorajszego ataku na ambasadę włoską i francuską.
Unia Europejska musi naprawdę stać się rzecznikiem wyraźnego stanowiska wobec reżimu w Teheranie. Władze irańskie odgrywają istotną rolę w rozbudzaniu niebezpiecznej atmosfery nietolerancji i zastraszania niektórych państw UE. Ataków na ambasady dopuściły się osoby, które chcą podciąć skrzydła demokracji i które są przeciwnikami wolności.
Mam nadzieję, że instytucje europejskie niezwłocznie przyjmą wyraźne stanowisko potępiające ostatnie wydarzenia, i że podejmą decyzję w sprawie środków dyplomatycznych w odniesieniu do Iranu.
Geoffrey Van Orden (ECR), na piśmie. – Grupa ECR poparła dobrą rezolucję w sprawie Iranu. Opowiadamy się za podjęciem zdecydowanych działań międzynarodowych, które pozwolą uporać się z rosnącymi możliwościami Iranu w zakresie broni jądrowej. Dlatego jesteśmy rozżaleni, że Parlament Europejski nie wykorzystał okazji i nie wsparł międzynarodowego apelu o nałożenie dodatkowych sankcji. Należy również wyjaśnić, że na szczęście w Teheranie nie ma ambasad UE. Są ambasady poszczególnych państw.
Anna Záborská (PPE), na piśmie. – (FR) Islamska Republika Iranu niezmordowanie potępia przejawy złego traktowania muzułmanów na całym świecie. Aczkolwiek mułłowie nie przestaną prześladować chrześcijan i nie potępią warunków zarezerwowanych dla chrześcijan. Nawrócenie na wiarę chrześcijańską jest uznawane za formę apostazji i podlega karze śmierci. Parlament Europejski nie ma niestety na tyle odwagi, by potępić sytuację chrześcijańskich męczenników w Iranie. Papież Jan Paweł II mówił: „Prześladowanie obejmuje różne rodzaje dyskryminacji wobec wiernych i wobec całej rodziny Kościoła. Takie formy dyskryminacji są często stosowane równocześnie z uznaniem prawa do wolności religijnej i wolności sumienia, a to wszystko zarówno w prawie poszczególnych państw, jak i w deklaracjach natury międzynarodowej… Dziś istnieją, oprócz więzień, obozów koncentracyjnych, obozów pracy przymusowej i wydalenia z ojczystego kraju, także inne, mniej znane i bardziej subtelne formy kar: nie nagła śmierć, lecz rodzaj śmierci cywilnej, nie tylko odizolowanie w więzieniach lub obozach, ale dyskryminacja społeczna lub trwałe ograniczenie wolności osobistej”. Jeśli Parlament chce poważnie potraktować swoje wezwanie do poszanowania praw człowieka, powinien zająć bardziej zdecydowane stanowisko, opowiadając się po stronie chrześcijan prześladowanych w Iranie.
Diogo Feio (PPE), na piśmie. – (PT) Istnieje niebezpieczeństwo, że Jemen stanie się kolejnym Afganistanem, czyli ulubionym terenem ćwiczebnym Al-Kaidy oraz wylęgarnią fundamentalistów i terrorystów, rozprzestrzeniających się po całym muzułmańskim świecie.
Społeczna, polityczna i gospodarcza degradacja, a nawet całkowite załamanie tych wartości, naznaczona wojną domową i brakiem jakiegokolwiek rządu mogącego skutecznie kontrolować całe terytorium kraju, uczyniła z Jemenu miejsce poza prawem i porządkiem, które mogłyby powstrzymać powstawanie i rozwój przejawów przemocy i radykalizmu.
Oznacza to, że społeczność międzynarodowa powinna podejść do kwestii jemeńskiej w sposób bardziej skoncentrowany i zdecydowany. Oznacza to również, że pomoc przekazywana temu państwu powinna być ukierunkowana na skuteczne poprawienie warunków życia mieszkańców.
Nuno Melo (PPE), na piśmie. – (PT) Cały świat jest poważnie zaniepokojony ogólną sytuacją w Jemenie. W świetle niedawnych zagrożeń atakami terrorystycznymi Unia Europejska musi coraz aktywniej działać, tak aby Jemen nie stał się jeszcze jednym upadłym państwem w ramach społeczności międzynarodowej.
Andreas Mölzer (NI), na piśmie. – (DE) Walka z terroryzmem skupia się obecnie na Jemenie, który jest wylęgarnią islamskich ekstremistów. Zwalczanie ubóstwa i zwiększenie pomocy wojskowej nie rozwiąże problemów Jemenu. Rozwiązanie polega na dostarczeniu większej pomocy na rozwój, tak aby zachwiać działaniem niektórych rekrutów dżihadu. I na zakończenie dodam, że Unia Europejska nie może pozwolić na narzucenie sobie roli płatnika Stanów Zjednoczonych. Powinna raczej przyjąć stanowisko bezstronnego pośrednika w celu umożliwienia dialogu i utorowania drogi długoterminowym rozwiązaniom politycznym. Przedmiotowy projekt rezolucji jest przejawem podobnego stanowiska i dlatego zagłosowałem za jego przyjęciem.
Geoffrey Van Orden (ECR), na piśmie. – Choć zgadzam się z przesłaniem przedmiotowej rezolucji w sprawie bieżącej sytuacji w Jemenie, w której przygotowanie byłem zaangażowany, nie mogę zgodzić się z zawartym w niej odniesieniem do roli koordynatora, jaką w przypadku Jemenu odegra w przyszłości Europejska Służba Działań Zewnętrznych. Na etapie opracowania projektu prosiłem o usunięcie uwag dotyczących ESDZ, ale sprzeciwiły się temu inne grupy polityczne. Europejska Służba Działań Zewnętrznych jest bezpośrednim wytworem traktatu lizbońskiego, którego nie akceptuję i który nie ma legitymizacji demokratycznej. ESDZ ma posiadać sieć ambasad UE i ma być odpowiedzialna − pod czujnym okiem Wysokiego Przedstawiciela UE/Wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej − za tworzenie i realizację unijnej polityki wojskowej i zagranicznej.
Od dawna jestem przeciwnikiem wtrącania się UE do tych dwóch obszarów polityki, które moim zdaniem muszą pozostać wyłącznym przywilejem suwerennych państw członkowskich.
John Stuart Agnew, David Campbell Bannerman, Derek Roland Clark i William (hrabia) Dartmouth (EFD), na piśmie. – Członkowie UKIP są przeciwnikami handlu żywym towarem, ponieważ stanowi on nowoczesną wersję niewolnictwa. Wzywamy do nakładania na przestępców popełniających tę zbrodnię najsurowszych kar i do stosowania poważnych środków na rzecz zlikwidowania tego typu działań. Nie możemy jednakże poprzeć wykorzystywania przez UE kwestii handlu ludźmi jako pretekstu do harmonizacji, ponad głowami demokratycznie wybranych rządów, polityki imigracyjnej i przygranicznej. Decyzje dotyczące krajowej polityki w tym zakresie muszą należeć do wyborców, wrzucających kartkę wyborczą do urny, i wybranych przez nich polityków, a nie do UE, która raz jeszcze zagarnie tę strefę polityki i odbierze demokratyczną odpowiedzialność. Stłumienie poważnej przestępczości zorganizowanej i handlu ludźmi byłoby znacznie łatwiejsze, gdyby granice na terytorium UE nie były otwarte, i gdyby każdy kraj realizował własną politykę imigracyjną.
Liam Aylward (ALDE), na piśmie. – (GA) Głosowałem za przyjęciem przedmiotowego projektu rezolucji, ponieważ musimy zagwarantować priorytetowe pod względem praktycznym i moralnym traktowanie kwestii handlu żywym towarem i problemu wykorzystywania tego handlu w charakterze źródła zasobów ludzkich na rynku pracy.
Unia Europejska na mocy traktatu z Lizbony ma zarówno prawo, jak i możliwość wzmocnienia europejskiej polityki w odniesieniu do handlu ludźmi. Kwestia ta musi być traktowana priorytetowo, co podkreśliłem już podczas debaty nad przedmiotową rezolucją. Unia Europejska w związku z ważną rolą odgrywaną w handlu światowym i zobowiązaniem do ochrony praw człowieka ma obowiązek zwalczania handlu ludźmi, a zwłaszcza pracy dzieci.
Zigmantas Balčytis (S&D), na piśmie. – Handel ludźmi jest jedną z najstraszniejszych i najpoważniejszych zbrodni. Walka z nią nie będzie skuteczna, jeśli nie przyjmiemy spójnego podejścia politycznego, skoncentrowanego na zapobieganiu temu zjawisku, ochronie ofiar oraz skutecznych sankcjach wobec handlarzy. Swobodny przepływ osób na terytorium UE przyniósł obywatelom istotne korzyści, ale równocześnie otworzył wiele możliwości przed handlarzami. Co roku ofiarą handlu ludźmi pada kilkadziesiąt tysięcy młodych kobiet i dzieci z nowych państw członkowskich. Parlament Europejski ma do odegrania kluczową rolę w zwalczaniu handlu żywym towarem. Naszym obowiązkiem jest zadbanie o to, by zapobieganie, ochrona i wsparcie ofiar były traktowane jako jeden z priorytetów. Musimy zażądać od państw członkowskich pełnego wdrożenia strategii politycznych UE i innych instrumentów dotyczących handlu ludźmi oraz zadbać o to, by wprowadziły surowsze kary i sankcje.
Vilija Blinkevičiūtė (S&D), na piśmie. – (LT) Zagłosowałam za przyjęciem przedmiotowej rezolucji, ponieważ Unia Europejska musi zwalczać nielegalną imigrację i handel ludźmi. Przy rosnącym bezrobociu coraz większa liczba osób może paść ofiarą handlu żywym towarem lub może zostać wykorzystana do pracy przymusowej. Przede wszystkim osoby, które straciły pracę w ojczyźnie, które straciły nadzieję na lepsze życie, będą szukać szczęścia gdzie indziej. Grupy przestępcze mogą wykorzystywać taką sytuację. Od wielu lat nie zmienia się główny obszar handlu dotyczący dzieci, zwłaszcza dziewcząt i kobiet. Wykorzystywanie seksualne, podobne do niewolnictwa, jest szczególnie rozpowszechnione w Europie Wschodniej, która stanowi szlak tranzytowy handlarzy w kierunku na zachód. Musimy opracować strategię i środki zwalczania handlu ludźmi, koncentrując się na zapobieganiu temu zjawisku i ochronie ofiar oraz na karach. Wszystkie państwa członkowskie muszą wprowadzić poważne instrumenty zwalczania handlu ludźmi, zapewniając koordynację prawodawstw krajowych. W kwestii handlu ludźmi musimy dążyć do bliższej współpracy wszystkich zainteresowanych stron.
Carlos Coelho (PPE), na piśmie. – (PT) W ostatnich latach nastąpił niepokojący rozwój tej współczesnej formy niewolnictwa, która stała się trzecią pod względem dochodowości formą przestępczości zorganizowanej. Organizacja Narodów Zjednoczonych oszacowała w 2009 roku, że ofiarą handlarzy żywym towarem padło 270 tysięcy osób, a Europol odnotował, że zjawisko handlu kobietami do celów wykorzystywania seksualnego nie uległo ograniczeniu, a handel pracą przymusową przybrał na sile. Taka sytuacja jest niedopuszczalna i nie możemy tolerować luk prawnych ułatwiających te działania. Potrzebna jest nam szybka, globalna, kompleksowa i skoordynowana reakcja, czy to na szczeblu legislacyjnym, czy też operacyjnym. Wzywam Komisję Europejską, by wraz z wejściem w życie traktatu z Lizbony niezwłocznie przedstawiła nowy wniosek, traktując jako jeden z priorytetów utworzenie spójnej polityki europejskiej w zakresie skutecznej walki z handlem ludźmi. Taki wniosek powinien obejmować wszystkie aspekty związane z tą kwestią, w tym aspekty dotyczące krajów pochodzenia, tranzytu i przeznaczenia, a także osób zajmujących się rekrutacją, transportem i wykorzystywaniem oraz pozostałych pośredników, klientów i beneficjentów.
Równocześnie musimy zapewnić ofiarom i świadkom stosowną ochronę w ramach natychmiastowego działania. Należy również dołożyć starań, by jak najlepiej wykorzystać dostępne instrumenty, których kompetentne organy, w tym Europol, Eurojust i Frontex, niestety wciąż nie wykorzystują w pełni.
Vasilica Viorica Dăncilă (S&D), na piśmie. – (RO) Zdecydowanie wierzę w skuteczność trwałej platformy i popieram jej zbudowanie na szczeblu UE, co pozwoli zawrzeć w strategiach politycznych dotyczących zwalczania handlu ludźmi aspekty związane z kwestiami społecznymi i integracją społeczną oraz przyjąć stosowne i skuteczne programy rehabilitacji społecznej w tym środki związane z rynkiem pracy i systemem ubezpieczeń społecznych.
Lena Ek, Marit Paulsen i Olle Schmidt (ALDE), na piśmie. – (SV) Naszym zdaniem lepsze jest oryginalne brzmienie punktów 13 i 15, dotyczących rozróżnienia pomiędzy ofiarami handlu ludźmi a nielegalnymi imigrantami oraz pozwoleń na pobyt dla osób narażonych na działanie handlarzy ludźmi, ale by osiągnąć kompromis głosujemy za przyjęciem poprawek do tych punktów. W wyniku takiego kompromisu ofiary handlu ludźmi otrzymają tymczasowe pozwolenia na pobyt, a agencje kontroli granic będą bardziej wyczulone na kwestie związane z handlem ludźmi. To jest pierwszy krok. Wolimy, by rezolucja została przyjęta już teraz, a później będziemy kontynuować prace nad przyznawaniem ofiarom handlu ludźmi stałych pozwoleń na pobyt.
Ioan Enciu (S&D), na piśmie. – (RO) Zagłosowałem za przyjęciem rezolucji Parlamentu Europejskiego w sprawie zwalczania handlu ludźmi, ponieważ moim zdaniem rozpoczęcie walki ze zjawiskiem handlu żywym towarem, które osiąga niepokojące rozmiary i stanowi poważne naruszenie podstawowych praw człowieka, jest niezwykle ważne.
Projekt dyrektywy, który wkrótce zostanie przedstawiony do rozważenia w Parlamencie, musi przewidywać wobec osób zaangażowanych w handel ludźmi surowe środki karne na szczeblu europejskim. Ponieważ obecnie prawodawstwa państw członkowskich znacząco się między sobą różnią, należy wprowadzić do nich zmiany dotyczące harmonizacji sankcji, tak aby zagwarantować nakładanie na handlarzy najwyższych kar.
Pod tym względem potrzebne jest również podejście transgraniczne, które pozwoli zwalczyć tę plagę dzięki nasileniu współpracy z krajami pochodzenia i tranzytu, ponieważ w niektórych z nich kary nakładane obecnie na handlarzy są niewielkie. Równocześnie należy zapewnić ochronę i wsparcie ofiarom handlu ludźmi, głównie kobietom i dzieciom, które − jak wynika z danych − stanowią około 80% wszystkich ofiar.
Edite Estrela (S&D), na piśmie. – (PT) Zagłosowałam za przyjęciem rezolucji w sprawie zwalczania handlu ludźmi, gdyż popieram konieczność zadbania przez Komisję i Radę o to, by nawet w czasie kryzysu gospodarczego i finansowego zwalczanie tej plagi nadal było traktowane jako jeden z priorytetów. Państwa członkowskie, które jeszcze tego nie uczyniły, powinny w pełni wdrożyć na szczeblu krajowym wszystkie strategie polityczne UE dotyczące handlu ludźmi i jak najszybciej ratyfikować inne instrumenty prawne z tej dziedziny.
Diogo Feio (PPE), na piśmie. – (PT) W dzisiejszych czasach handel ludźmi jest dla ofiar nieludzką nowoczesną formą niewolnictwa. A dla sprawców, organizacji przestępczych zajmujących się prostytucją i wykorzystywaniem seksualnym, nielegalną adopcją, pracą przymusową, nielegalną imigracją i nielegalnym handlem organami stanowi niezwykle dochodową działalność.
Niestety ta przerażająca rzeczywistość występuje również w Unii Europejskiej. Dlatego wzywam Komisję Europejską do przyjęcia surowych i zdecydowanych środków zwalczania handlu ludźmi. Potrzebne jest stworzenie podejścia obejmującego trzy aspekty: (i) wystarczającą ochronę ofiar, głównie kobiet i dzieci, polegającą na zabezpieczeniu ich praw podstawowych, takich jak życie, wolność, integralność fizyczna i moralna oraz wolność seksualna; (ii) środki zapobiegawcze na etapie dochodzenia i likwidacji siatek przestępczych czerpiących zyski z handlu ludźmi; oraz (iii) surowe karanie za handel ludźmi i wykorzystywanie ludzi do niegodziwych celów oraz kary współmierne do popełnionych czynów.
Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie. – (PT) Zgodnie z tym, co stwierdzono w przyjętej rezolucji należy niezwłocznie podjąć działania „na rzecz zwalczania handlu ludźmi w oparciu o holistyczne podejście skoncentrowane na prawach człowieka, które skupią się na zwalczaniu handlu ludźmi, zapobieganiu temu zjawisku i ochronie ofiar”. Następnie wzywa się Komisję i Radę do „przyjęcia podejścia skoncentrowanego na ofiarach, umożliwiającego identyfikację wszelkich potencjalnych kategorii ofiar, przy czym należy zwrócić szczególną uwagę na dzieci i inne grupy ryzyka”.
Żałujemy jednak, że przedłożone przez nas poprawki do przedmiotowej rezolucji zostały odrzucone, mimo że skupiały się na przyczynach handlu ludźmi i sposobach zwalczania tego zjawiska, szczególnie zaś na:
- Zwalczaniu bezrobocia, marginalizacji i ubóstwa jako podstawowych przyczyn handlu ludźmi, przy podkreśleniu pilnej potrzeby wprowadzenia zmian do polityki gospodarczej i społecznej w celu priorytetowego traktowania kwestii związanych z polepszeniem sytuacji w zakresie praw społecznych i praw pracowniczych, miejsc pracy z przysługującymi prawami, usług publicznych na dobrym poziomie oraz postępu gospodarczego i społecznego.
- Wzmocnieniu współpracy i solidarności z krajami pochodzenia imigrantów, zwłaszcza poprzez wsparcie rozwoju ich gospodarek, szerszego dostępu do wiedzy, a także anulowanie ich zadłużenia i opodatkowanie transakcji finansowych.
Bruno Gollnisch (NI), na piśmie. – (FR) Panie przewodniczący, panie i panowie! Zagłosowaliśmy przeciwko przyjęciu przedmiotowej rezolucji w sprawie zwalczania handlu ludźmi, chociaż jest to jedna z najbardziej nikczemnych form przestępczości. Po pierwsze, zagłosowaliśmy przeciwko, dlatego że wykorzystujecie handel ludźmi do celów politycznych, by jeszcze bardziej zwiększyć władzę Brukseli, jej instytucji i licznych agencji, które wciąż wykazują się brakiem skuteczności. Po drugie, i najważniejsze, zagłosowaliśmy przeciwko, dlatego że wykorzystujecie uwagę, która w normalnych warunkach należy się ofiarom, by wywołać nowy efekt pompy ssącej w odniesieniu do imigracji: wsparcie społeczne i prawne, automatyczne wydawanie karty pobytu, dostęp do rynku pracy, uproszczony dostęp do łączenia rodzin i opieka społeczna. Wszystkie te instrumenty zostałyby zastosowane niezależnie od tego, czy ofiara współpracuje z władzami, by pomóc im w ujęciu handlarzy i zlikwidowaniu siatek przestępczych. Zatem każdy nielegalny imigrant, by móc wjechać do Europy musi jedynie powiedzieć, że jest ofiarą działania siatki przestępczej wymuszającej od niego tysiące euro. Skutkiem tego, niezależnie od państwa opinii na ten temat, nielegalni imigranci będą zwracać się o przyznanie im specjalnego statusu i udzielenie pomocy, a państwo im to zagwarantujecie! Postępujecie nierozsądnie!
Sylvie Guillaume (S&D), na piśmie. – (FR) Zagłosowałam za przyjęciem rezolucji w sprawie zwalczania handlu ludźmi przedstawionej przez grupy z lewicy i centrum w Parlamencie Europejskim, ponieważ musimy głośno i wyraźnie potwierdzić, że ofiary handlu ludźmi, z czego większość to kobiety i dzieci, powinny korzystać z bezwarunkowej ochrony i wsparcia. Należy zapewnić ofiarom prawo pierwszeństwa w uzyskiwaniu bezpłatnej pomocy prawnej, należy nakładać surowsze kary na handlarzy oraz należy znaleźć sposoby na zmniejszenie popytu klientów na oferowane usługi. To forma przemocy wobec kobiet, której nie wolno akceptować i należy podjąć wspólne działania na rzecz zwalczania handlu ludźmi, ochrony ofiar i ścigania sądowego sprawców tych przestępstw.
Ian Hudghton (Verts/ALE), na piśmie. – Chociaż wiele osób w UE żyje w całkiem komfortowych warunkach, to w rzeczywistości na terytorium UE, w tym także w jej najbogatszych regionach, liczne grupy osób żyją w niewoli. Transgraniczny charakter handlu ludźmi oznacza, że instytucje unijne mają do odegrania kluczową rolę i dlatego z radością przyjmuję dzisiejszą rezolucję.
Lívia Járóka (PPE), na piśmie. – (HU) Handel ludźmi stanowi rażące naruszenie praw człowieka i może przybierać różne formy, począwszy od wykorzystywania seksualnego i pracy przymusowej, poprzez handel organami, a skończywszy na wykorzystywaniu do niewolniczej pracy domowej. Przy tym najczęstszymi ofiarami handlu ludźmi są kobiety i dzieci. Ponieważ obowiązujące ramy prawne Unii dotyczące handlu ludźmi są niewystarczające, Unia Europejska bezwzględnie musi, korzystając z mandatu przewidzianego w traktacie lizbońskim, podjąć bardziej zdecydowane działania na rzecz walki z tym zjawiskiem, ze szczególnym uwzględnieniem ochrony i wsparcia grup ryzyka, zwłaszcza dzieci. W tym sensie mile widziana jest inicjatywa dotycząca powołania koordynatora UE ds. zwalczania handlu ludźmi. Pozytywne znaczenie ma poza tym wezwanie państw członkowskich do nakładania na przestępców odstraszających wyroków odzwierciedlających powagę popełnionych czynów. Projekt rezolucji wprowadza bardzo ważną zmianę przyjmując, że pod względem ścigania sądowego zgoda ofiary na wykorzystywanie nie ma znaczenia, i że należy zapewnić ofierze pomoc niezależnie od jej chęci uczestnictwa w procedurze.
Ponadto kluczowe jest jak największe zaangażowanie społeczeństwa obywatelskiego w instytucjonalne działania na rzecz zwalczania handlu ludźmi oraz organizowanie kampanii informacyjnych i uświadamiających skierowanych do grup ryzyka. Miejmy nadzieję, że państwa członkowskie wkrótce wdrożą do prawodawstwa krajowego zintegrowane podejście obejmujące zapobieganie, sankcje i ochronę ofiar, i że ratyfikując stosowne instrumenty prawne zrobią istotny krok naprzód w kierunku likwidacji współczesnego niewolnictwa.
Filip Kaczmarek (PPE), na piśmie. – (PL) Panie przewodniczący! Głosowałem za przyjęciem rezolucji w sprawie handlu ludźmi. Handel ludźmi to jedna z najgorszych krzywd, jaką ludzie mogą wyrządzić swoim bliźnim. Przerażające jest to, jak powszechne jest to straszne zjawisko. Nie mogę znaleźć żadnego usprawiedliwienia, ani żadnych okoliczności łagodzących wobec tych, którzy depczą wszystkie ważne dla nas wartości. Handel ludźmi jest zaprzeczeniem wolności, godności, równości. Mam nadzieję, że Parlament Europejski przyczyni się do ograniczenia, a w przyszłości do całkowitego wyeliminowania handlu ludźmi.
Timothy Kirkhope (ECR), na piśmie. – Grupa ECR jednomyślnie uważa, że handel ludźmi jest niedopuszczalny i należy go zwalczać. Mamy jednakże poważne zastrzeżenia, co do stosowności z jaką przedmiotowa rezolucja porusza kwestię podstawowych przyczyn powodujących handel ludźmi i w związku z tym postanowiliśmy zagłosować przeciwko jej przyjęciu. Grupa ECR uważa, że przedmiotowa rezolucja przyjmuje „podejście skoncentrowane na ofiarach”, które narzuca państwom członkowskim sposób opiekowania się ofiarami handlu ludźmi, tym samym zakładając, że występowanie handlu ludźmi jest nieuchronne. Grupa ECR, wraz z grupą EPP, podpisała jednak rezolucję nawołującą do zwiększonej współpracy państw członkowskich, policji i agencji kontroli granic, w ramach której można zabezpieczyć dane osobowe, a poszczególne państwa członkowskie same decydują o zakresie opieki nad ofiarą.
Jean-Luc Mélenchon (GUE/NGL), na piśmie. – (FR) Wszystkie formy niewolnictwa, „współczesne” lub inne, bezwzględnie należą do zjawisk karygodnych. W związku z tym przedmiotowa rezolucja zasługuje na uznanie za próbę ochrony ofiar przemocy przed nieludzką chęcią zysków oraz przed społecznym i psychologicznym cierpieniem. Niemniej jednak szkoda, że rezolucja ogranicza się do ofiar działalności siatek przestępczych w szarej strefie gospodarki, ponieważ handel ludźmi ma także swój, równie nikczemny, legalny odpowiednik.
Neoliberalizm wraz ze swoją obsesją na punkcie zysków, wystawianiem robotników do wzajemnej walki i relokacją przedsiębiorstw również stosuje wobec obywateli przemoc, zarówno tę symboliczną, jak i fizyczną. Zmusza ich do migracji wbrew woli i sprowadza na nich takie trudności, że rośnie liczba samobójstw na tle zawodowym. Czymże jest podporządkowywanie sobie obywateli, sprowadzanie ich do roli balastu w mało wydajnym i zepsutym systemie, do roli narzędzi służących interesom elit finansowych, nietroszczenie się o ich życie i narażanie ich na niebezpieczeństwo, jeśli nie odpowiednikiem własności, czyli niewolnictwem? Niewątpliwie przestępczość należy zwalczać, ale równie ważne jest zwalczanie zinstytucjonalizowanych nadużyć i sprawienie, by Unia Europejska stała się unią służącą emancypacji obywateli.
Nuno Melo (PPE), na piśmie. – (PT) Handel ludźmi stanowi naruszenie najbardziej podstawowych praw człowieka i jest formą niewolnictwa opartego na wykorzystywaniu seksualnym i wykorzystywaniu pracy. Z międzynarodowych danych szacunkowych wynika, że
handel ludźmi jest pod względem dochodowości trzecią formą handlu nielegalnego. Wejście w życie traktatu lizbońskiego oznacza wyraźne wzmocnienie działań Unii Europejskiej w obszarze współpracy sądowej i policyjnej. Zwalczanie handlu ludźmi musi być jednym z głównych celów UE, a Parlament Europejski pełniący rolę współustawodawcy musi znaleźć się w centrum działań. W związku z tym walka z handlem ludźmi, nawet w czasie kryzysu gospodarczego i finansowego, musi być wciąż jednym z priorytetów UE.
Wojciech Michał Olejniczak (S&D), na piśmie. – (PL) Handel ludźmi jest jedną z największych plag początków obecnego stulecia. Nie sposób zarzucić przesady tym, którzy nazywają go mianem „współczesnej formy niewolnictwa”. Jest to zajęcie niezwykle dochodowe, kontrolowane przez niebezpieczne zorganizowane grupy przestępcze. W pełni popieram projekt rezolucji (B7-0029/2010) w sprawie zwalczania handlu ludźmi złożony przez szeroką koalicję grup politycznych działających w PE. Stoję na stanowisku, że obowiązkiem Komisji Europejskiej jest opracowanie planu działań zmierzającego do skutecznego zwalczania handlu ludźmi. Jednocześnie w pełni popieram apel autorów rezolucji w sprawie powołania koordynatora UE ds. zwalczania handlu ludźmi pod nadzorem komisarza ds. sprawiedliwości, praw podstawowych i obywatelstwa. Mam nadzieję, że będzie to nowy impuls do intensyfikacji działań wymierzonych w handel ludźmi.
Daciana Octavia Sârbu (S&D), na piśmie. – (RO) Handel ludźmi to rynek rozwijający się, porównywalny obecnie do handlu narkotykami lub bronią i jest zjawiskiem rozprzestrzenionym na całym świecie, ale odczuwalnym bardziej dotkliwie w krajach słabo rozwiniętych. Ze sprawozdania przygotowanego przez grupę roboczą ONZ wynika, że ofiarami handlu ludźmi są osoby o różnym pochodzeniu społecznym, są wśród nich osoby dobrze sytuowane i najbiedniejsze, dobrze wykształcone i niepiśmienne, kobiety bardzo młode i w starszym wieku. Aby skuteczniej zwalczać to rozwijające się zjawisko, musimy lepiej koordynować przepływ informacji. Pod tym względem korzystne byłoby publikowanie co roku przez Eurojust, Europol i Frontex wspólnego sprawozdania. Jeśli UE chce odgrywać wiodącą rolę w odniesieniu do poszanowania praw człowieka, musi bardziej zaangażować się we współpracę z krajami trzecimi, tak aby powstrzymać zjawisko handlu ludźmi. Ponadto potrzebne jest również lepsze finansowanie programów na rzecz zwalczania handlu ludźmi i skuteczniejszej współpracy instytucji w państwach członkowskich zaangażowanych w zwalczanie handlu ludźmi.
Joanna Senyszyn (S&D), na piśmie. – (PL) Handel ludźmi to najbardziej rażąca forma pogwałcenia praw człowieka. Z roku na rok rośnie liczba ofiar tej współczesnej formy niewolnictwa. Wykrywalność tego typu przestępstw jest bardzo niska. Dlatego popieram rezolucję Parlamentu Europejskiego w sprawie zwalczania handlu ludźmi. Trzeba wszelkimi możliwymi sposobami zwalczać handel ludźmi. Zacząć należy od rzetelnej, kompleksowej kampanii informacyjnej, aby pokazać rozmiary zjawiska i uwrażliwić na nie społeczeństwo. Nie jest wystarczające podawanie incydentalnych, jednostkowych informacji na temat wykrytych przypadków handlu ludźmi. Konieczne jest także każdorazowe podawanie adresów instytucji walczących z tym procederem.
Raport przedstawiony w styczniu 2010 roku przez Centrum Pomocy Prawnej i Fundację La Strada, zatytułowany „Zapobieganie handlowi kobietami z Europy Środkowej i Wschodniej. Informacja-prewencja-identyfikacja-interwencja”, zwraca uwagę, że w Polsce nie są stosowane procedury gwarantujące ofiarom handlu ludźmi przestrzeganie ich praw. Jednym z największych problemów są przedłużające się prace nad wprowadzeniem współczesnej definicji handlu ludźmi do kodeksu karnego. W 2005 roku w Warszawie została podpisana Konwencja Rady Europy w sprawie działań przeciwko handlowi ludźmi. Prawnikom zajęło aż trzy lata, aby ją ratyfikować. Do dzisiaj nie ma obowiązującej definicji handlu ludźmi, co utrudnia prowadzenie postępowań przygotowawczych i sądowych, a tym samym przestrzeganie praw człowieka w Polsce.
Søren Bo Søndergaard (GUE/NGL), na piśmie. – (DA) Mojego poparcia dla przedmiotowej rezolucji nie należy uznawać za poparcie dla poprawek do rezolucji, które dotyczą przekazania większej władzy Unii Europejskiej kosztem państw członkowskich, w tym:
− pozwolenia UE na ustanowienie surowszych sankcji w tym obszarze,
− odwołań do traktatu lizbońskiego wzmacniającego działania UE w sprawach karnych,
− ustanowienia nadrzędnych ram prawnych w tym obszarze.
Eva-Britt Svensson (GUE/NGL), na piśmie. – (SV) Zagłosowałam za przyjęciem rezolucji B7-0029/2010 w sprawie zwalczania handlu ludźmi, ponieważ dotyczy bardzo ważnej kwestii i przedstawia długą listę zadań na rzecz zwalczania handlu ludźmi. Mojego poparcia dla rezolucji nie należy jednak mylić z poparciem dla przedstawionych w niej propozycji dotyczących przekazania UE przez państwa członkowskie większych uprawnień, takich jak pozwolenie UE na ustanowienie surowszych sankcji w tym obszarze, odwołanie do traktatu lizbońskiego wzmacniającego działania UE w sprawach karnych i ustanowienie nadrzędnego ustawodawstwa w tym obszarze.
Anna Záborská (PPE), na piśmie. – (FR) Zagłosowałam za przyjęciem przedmiotowej rezolucji, ponieważ w ojczystej Słowacji jestem osobiście zaangażowana w zwalczanie handlu ludźmi. To ja rozpoczęłam kampanię „Czy wiesz, gdzie jest teraz twoje dziecko?”. Ponadto komitet kobiet przyjął podczas debaty nad procedurą budżetową poprawkę dotyczącą rozpoczęcia wieloletniej kampanii medialnej zatytułowanej „Czy wiesz, gdzie jest teraz twoje dziecko?”, prowadzonej przy współpracy z organizacjami społeczeństwa obywatelskiego i mającej na celu uświadomienie zakresu odpowiedzialności rodzicielskiej, poprawienie ochrony dzieci przed wszelkimi formami przemocy i skuteczniejsze zwalczanie handlu ludźmi. Nowa rezolucja, którą przyjmuję z ogromną radością, została podzielona na pięć głównych części: informacje ogólne, gromadzenie informacji, zapobieganie, ściganie sądowe, ochrona i wsparcie ofiar oraz pomoc dla nich. W rezolucji wezwano Komisję do podjęcia inicjatyw, szczególnie w zakresie informacji i zapobiegania, tak aby określić podstawowe przyczyny handlu ludźmi i czynniki występujące w krajach pochodzenia i przeznaczenia, które ten handel ułatwiają. Wierzę, że należy uświadamiać rodziców w kwestii spoczywającej na nich odpowiedzialności rodzicielskiej, tak aby zapobiegać sytuacjom, w których dzieci i młodzież mogą paść ofiarą handlu ludźmi.
John Stuart Agnew i William (hrabia) Dartmouth (EFD), na piśmie. – Członkowie UKIP wierzą, że ochrona środowiska naturalnego jest ważna. I choć kwestionujemy przesłanki naukowe, na których oparte były rozmowy w Kopenhadze, to nie wyrażamy sprzeciwu wobec środków na rzecz ochrony środowiska podejmowanych na szczeblu krajowym.
Luís Paulo Alves (S&D), na piśmie. – (PT) Zagłosowałem za przyjęciem przedmiotowej rezolucji, ponieważ moim zdaniem UE musi stworzyć nowy paradygmat rozwojowy, tak aby zająć się zmianami klimatu. W kolejnym zmienionym budżecie należy zapewnić wystarczające środki finansowe na działania, które pozwolą stawić czoła temu ważnemu wyzwaniu. Nie wolno nam zapominać o naszym zobowiązaniu do walki ze zmianami klimatu. Musimy na szczeblu europejskim zobowiązać się do redukcji emisji CO2 do roku 2020 o ponad 20 %. Aby osiągnąć ambitne, kompleksowe i prawnie wiążące porozumienie zgodne z celem utrzymania globalnego ocieplenia na poziomie poniżej 2°C, potrzebna będzie również współpraca z innymi partnerami światowymi. Uważam także, że nadal należy priorytetowo traktować inicjatywy opracowywane w ramach UE na rzecz wsparcia gospodarki ekologicznej i zachęcania do niej, propagowania bezpieczeństwa energetycznego i mniejszego uzależnienia energetycznego. Unia Europejska mogłaby czerpać inspiracje dla swoich strategii politycznych z mojego regionu, czyli z Azorów, gdzie około 30 % energii pochodzi już ze źródeł odnawialnych.
Zigmantas Balčytis (S&D), na piśmie. – (LT) Zarówno Europa, jak i reszta świata wiązały ogromne nadzieje z konferencją w Kopenhadze. Unia Europejska była przygotowana, by stanąć na czele tego spotkania i powrócić z prawnie wiążącym traktatem, ale na spotkaniu nie ustalono wyraźnego sposobu na osiągnięcie dalszych postępów w walce ze zmianami klimatu. Porozumienie z Kopenhagi, które nie zawiera ani ambitnych celów, ani zobowiązań, stanowi wynik niesatysfakcjonujący. Jeśli nie rozwiążemy problemu na szczeblu globalnym, ambitny unijny cel 20-20-20 może pozostać jedynie odległym marzeniem. Unia Europejska, wraz z Siłą Działań Zewnętrznych, musi jak najszybciej wprowadzić strategię nowej dyplomacji zajmującej się zmianami klimatu i przede wszystkim zagwarantować, że Europa w rozmowach z innymi krajami będzie jednomyślna, oraz że utrzyma stanowisko oparte na zasadach, tak aby możliwe było jak najszybsze przyjęcie obowiązkowego międzynarodowego porozumienia w sprawie zmian klimatu.
Maria Da Graça Carvalho (PPE), na piśmie. – (PT) Cieszę się z przyjęcia projektu rezolucji w sprawie wyników piętnastej Konferencji Stron (COP 15), której jestem współautorem. Cieszą mnie również wyniki negocjacji różnych grup politycznych, ponieważ odzwierciedlają rosnące ogólne zainteresowanie tym obszarem, którego założeniem jest zrównoważona przyszłość. Pragnę raz jeszcze wyrazić rozczarowanie wynikami konferencji kopenhaskiej i wzywam UE do ponownego objęcia przywództwa w walce ze zmianami klimatu oraz przyczynienia się do opracowania na konferencji COP 16, która odbędzie się w bieżącym roku w Meksyku, prawnie wiążącego porozumienia, obejmującego mierzalne, zrozumiałe i sprawdzalne cele w zakresie redukcji emisji.
Jeśli przemył europejski ma być bardziej konkurencyjny i tworzyć więcej miejsc pracy, bezwzględnie musimy inwestować w zrównoważoną przyszłość, która obejmie ochronę klimatu, bezpieczeństwo energetyczne, zmniejszenie uzależnienia energetycznego oraz wydajne wykorzystywanie zasobów. Z tego względu wzywam kraje uprzemysłowione do zwiększenia inwestycji na badania nad nowymi technologiami, które umożliwią redukcję emisji CO2 i pozwolą na wydajniejsze i bardziej zrównoważone wykorzystywanie zasobów naturalnych.
Nikolaos Chountis (GUE/NGL), na piśmie. – (EL) Przedmiotowy projekt rezolucji zawiera elementy pozytywne, takie jak odnotowanie braku średnio- i długoterminowych celów redukcji oraz niesprecyzowanego i słabego finansowania na rzecz krajów rozwijających się. Wstrzymałem się jednak od głosu, ponieważ odrzucono wszystkie poprawki przedłożone przez moją grupę w sprawie dalszych środków na rzecz redukcji emisji CO2 do roku 2020 przynajmniej o 40 % na podstawie prawnie wiążącego porozumienia, nieuznania energii jądrowej za czyste źródło energii, udzielania większej pomocy finansowej krajom biednym i rozwijającym się oraz transferu technologii i gospodarki ekologicznej korzystnej ze społecznego punktu widzenia, mogącej wzmacniać inwestycje i zatrudnienie oraz poprawiać jakość życia. Wstrzymałem się od głosu również dlatego, że nie przyjęto ważnej poprawki dotyczącej wprowadzenia opodatkowania transakcji finansowych w wysokości 0,01 %, co mogłoby przynieść rocznie dochód w wysokości 20 miliardów euro i pomóc krajom rozwijającym się w walce ze zmianami klimatu oraz w dostosowaniu się do nich. Nie możemy udać się na konferencję w Meksyku z tym niesprecyzowanym i zniechęcającym porozumieniem. Musimy radykalnie zmienić politykę w zakresie zmian klimatu, tak aby podczas zbliżających się negocjacji możliwe było przyjęcie odpowiedniego porozumienia. Będzie to możliwe wyłącznie, jeśli dostrzeżemy błędy popełnione w Kopenhadze i naprawimy je, a tego zabrakło w rezolucji Parlamentu Europejskiego.
Spyros Danellis (S&D), na piśmie. – (RO) Fakt, że szczyt w Kopenhadze jest na ogół nazywany „żałosną porażką” pod względem osiągnięcia globalnego porozumienia w sprawie ograniczenia emisji gazów cieplarnianych, które przyczyniają się do ocieplenia klimatu, jedynie podkreśla całkowity brak koordynacji działań państw członkowskich UE w odniesieniu do Stanów Zjednoczonych i gospodarek wschodzących.
W porozumieniu z Kopenhagi nawet nie przyjęto celu w postaci określenia dopuszczalnego limitu globalnego wzrostu temperatury. Mam jednak nadzieję, że spotkanie zaplanowane na luty przyszłego roku, na którym państwa świata mają przedstawić swoje plany w zakresie redukcji emisji do roku 2020, zakończy się pozytywnym wynikiem, i że Europa wypowie się w zdecydowany sposób w sprawie ograniczenia skutków zmian klimatu.
Mário David (PPE), na piśmie. – (PT) Zagłosowałem za przyjęciem wspólnego projektu rezolucji w sprawie wyników konferencji w Kopenhadze, ponieważ zgadzam się z jego treścią, a szczególnie z dwoma punktami. Pierwszy dotyczy bezwzględnej konieczności przyjęcia jednolitego stanowiska UE podczas negocjacji międzynarodowych, ponieważ tylko wtedy zapewnimy sobie światowe przywództwo w działaniach podejmowanych w tym ważnym obszarze. Ten problem wiąże się konsekwencjami odczuwanymi przez wiele następnych pokoleń i dlatego wymaga podjęcia zdecydowanych, nadzorowanych, niezwłocznych i rozsądnych działań, jak te podjęte przez UE w odniesieniu do innych kwestii, na przykład kryzysu finansowego. W tym celu potrzebna jest nowa „dyplomacja” zajmująca się zagadnieniami klimatu. Pod tym względem niezbędne są nie tylko wysiłki podejmowane przez UE, ale także przez Chiny i Stany Zjednoczone, o czym mowa w punkcie 5 i 15 przedmiotowego dokumentu.
Drugim punktem, który pragnę podkreślić, jest konieczność przyjęcia przez kraje rozwijające się/gospodarki wschodzące zasad dotyczących zmian klimatu mających zastosowanie wobec państw członkowskich UE. W związku z tym wraz z niektórymi posłami przekonywałem do nałożenia podatku węglowego na przywóz towarów z krajów trzecich, tak aby pomysł ten mógł być w przyszłości wzięty pod uwagę, co moim zdaniem stanowi szczególnie ważny krok.
Edite Estrela (S&D), na piśmie. – (PT) Zagłosowałam za przyjęciem projektu rezolucji w sprawie wyników konferencji w Kopenhadze w sprawie zmian klimatu. Wyniki piętnastej Konferencji Stron (COP 15) są rozczarowujące. W związku z tym Unia Europejska musi dołożyć wszelkich starań w ramach dyplomacji zagranicznej i przyjąć jednolite stanowisko, by zagwarantować przyjęcie prawnie wiążącego porozumienia międzynarodowego w sprawie zmian klimatu, pozwalającego na maksymalny globalny wzrost temperatur o 2°C.
Diogo Feio (PPE), na piśmie. – (PT) W wyniku impasu konferencji w Kopenhadze w sprawie zmian klimatu, Unia Europejska powinna wciąż zmierzać w tym samym co dotychczas kierunku, przyjmując poważne zobowiązanie do zrównoważonego rozwoju oraz dążąc do zredukowania emisji CO2, nie narażając równocześnie przemysłu europejskiego na niebezpieczeństwo.
Opracowując nowe strategie polityczne w zakresie klimatu, szczególnie w kontekście ogólnego kryzysu, nie wolno lekceważyć wydajności gospodarczej i nie wolno w żaden sposób kwestionować zrównoważonego rozwoju gospodarczego europejskich państw. Dlatego wzywam do przyjęcia nowego podejścia w odniesieniu do polityki energetycznej, opartego na zastosowaniu czystych źródeł energii, wydajnym wykorzystywaniu dostępnych zasobów naturalnych oraz poważnych inwestycjach w badania nad technologiami przyjaznymi środowisku, tak aby możliwe było utrzymanie konkurencyjności Europy i tworzenie miejsc pracy w ramach zrównoważonego rozwoju.
José Manuel Fernandes (PPE), na piśmie. – (PT) Unia Europejska zawsze odgrywała wiodącą rolę w międzynarodowych negocjacjach w sprawie zmian klimatu. Wbrew unijnym ambicjom ostatnia konferencja klimatyczna w Kopenhadze okazała się porażką dla tych, którzy chcieli osiągnąć w jej wyniku wiążące porozumienie. Rezultaty konferencji są dalekie od stanowiska UE w tej sprawie i są również dalekie od środków niezbędnych z punktu widzenia ochrony klimatu. Parlament Europejski, biorąc pod uwagę rozczarowujący wynik konferencji w Kopenhadze, chce wyraźnie zasygnalizować europejskiej opinii publicznej i światu, że nadal jest zaangażowany w walkę ze zmianami klimatu. Obecnie opracowujemy plan działań na kolejną konferencję w Meksyku, na której potrzebne będzie większe zaangażowanie wszystkich zainteresowanych stron. Nie możemy powtórzyć błędów z Kopenhagi. Musimy zadać sobie pytanie, co podczas tych negocjacji poszło nie tak i zastanowić się nad dalszym postępowaniem, jeśli mamy uwzględnić udział Stanów Zjednoczonych, Chin i Indii.
João Ferreira (GUE/NGL), na piśmie. – (PT) Omawiana rezolucja nie obejmuje tak potrzebnej krytycznej oceny przyczyn porażki w Kopenhadze. Większość posłów do PE zamiast poważnie przeanalizować udział UE w tej porażce, nieustannie szuka kozłów ofiarnych, na przykład Chin (gdzie emisja dwutlenku węgla na jednego mieszkańca wynosi o ponad 50 % mniej niż w UE) lub państw z Boliwariańskiej Alternatywy dla Ameryki. Takie stanowisko jest oparte wyłącznie na zaślepieniu i stronniczości wpływowych polityków, a także podważa i osłabia osiągnięcia z Kopenhagi. Warto zauważyć, że przedmiotowy dokument nalega na zapewnienie wydajności instrumentów rynkowych, równocześnie ignorując ich nieskuteczność i upór w ich stosowaniu. Ponownie na bok schodzi niezbędna dyskusja w sprawie tak zwanych elastycznych mechanizmów, jak na przykład mechanizm czystego rozwoju.
Równocześnie lekceważy się konieczność uszanowania suwerenności krajów rozwijających się w zakresie określania i wdrażania tak zwanych strategii dostosowania. Irracjonalny system, który przyczynił się do powstania problemów związanych ze zmianami klimatu i innych problemów środowiskowych, nie przyczyni się do opracowania sprawiedliwego i zrównoważonego rozwiązania tych problemów. Potrzebujemy nowego modelu gospodarczego i społecznego, który przeciwstawi się kapitalizmowi.
Adam Gierek (S&D), na piśmie. – (PL) Ta rezolucja świadczy o tym, że „wyznawcy poglądów IPCC” niczego nie zrozumieli. Główną słabością COP 15 było niedocenienie: – wyczulenia krajów trzecich i rozwijających się, a także niektórych unijnych na „sprawiedliwość klimatyczną”; – tego, że dwa największe mocarstwa światowe USA i Chiny rywalizują ze sobą zarówno gospodarczo, jak i militarnie; – faktu, że „ambitne” projekty ograniczenia emisji CO2 były oparte na mało naukowo wiarygodnym paradygmacie antropogenicznego ogrzewania klimatu. Alarmistyczne twierdzenia IPCC należy uznać za wielce nieodpowiedzialne, gdyż decyzje polityczne i ekonomiczne na nich oparte dotyczą wielu przyszłych pokoleń. Nie mogą się więc opierać na opinii ludzi realizujących z góry założoną tezę, że człowiek ociepla klimat. Wiarygodność naukową IPCC podważa m.in.: – afera „Climategate” – fałszowanie trendów globalnej temperatury (Rosja i Australia); – afera „Glaciergate”.
Dlatego należy natychmiast zrewidować wszystkie niekorzystne dla rozwoju gospodarki europejskiej regulacje prawne wynikające z twierdzeń IPCC. Nadszedł czas, by w tak ważnej dla całej cywilizacji sprawie jak zmiany klimatu Komisja Europejska oparła się na własnej, metaanalizie badań klimatycznych dokonanej przez niezależny od opinii Komisji i wszelkich nacisków politycznych zespół klimatologów. Tych dwóch ostatnich postulatów brakuje w rezolucji i dlatego głosowałem przeciwko jej podejmowaniu.
Robert Goebbels (S&D), na piśmie. – (FR) Zagłosowałem przeciwko przedmiotowej rezolucji, ponieważ jej treść to głównie pobożne życzenia. W Kopenhadze zobaczyliśmy, jak reszta świata postrzega „wiodącą rolę” UE w odniesieniu do kwestii związanych ze zmianami klimatu. Tak zwane porozumienie z Kopenhagi wynegocjował prezydent Obama z Chinami, Indiami, Brazylią, Republiką Południowej Afryki, podczas gdy inne strony, jak Barroso, Sarkozy i spółka, nie zostały nawet zaproszone do rozmów. Zamiast nakładać nowe obciążenia na nasze gospodarki i obywateli, inwestujmy w nowe technologie przyszłości. Chiny w ubiegłym roku stały się światowym liderem w wywozie turbin wiatrowych i ogniw fotowoltaicznych. Europa musi przystąpić do tej bitwy technologicznej, zamiast nakładać na siebie karę zbiorową, która poza Europą nie robi na nikim wrażenia, i która nie znajdzie zwolenników.
Sylvie Guillaume (S&D), na piśmie. – (FR) Sposób w jaki zagłosowałam w przypadku przedmiotowej rezolucji jest wyrazem mojego rozczarowania porozumieniem ostatecznie osiągniętym na konferencji w Kopenhadze, zorganizowanej pod koniec 2009 roku; porozumieniem, które moim zdaniem jest niewystarczające, nieambitne i pozbawione jakiegokolwiek ilościowego zobowiązania. Żałuję również, że nie przyjęto poprawki przedłożonej przez moją grupę, a dotyczącej nałożenia na transakcje finansowe rocznego podatku w wysokości 0,01 % w celu sfinansowania − w wysokości 20 miliardów euro − działań na rzecz walki ze zmianami klimatu w krajach najbiedniejszych i bezpośrednio tymi zmianami dotkniętych. I na koniec dodam, że jeśli chcemy, by w negocjacjach tego typu głos UE miał znaczenie, to musimy nauczyć się przemawiać jednym głosem, tak aby nie przegapić szansy odegrania kluczowej roli w walce z globalnymi zmianami klimatu. Ustanowienie ambitnego celu ograniczenia emisji gazów cieplarnianych do roku 2020 o 20 % jest krokiem w dobrą stronę.
Ian Hudghton (Verts/ALE), na piśmie. – Szczyt w Kopenhadze okazał się straconą szansą na uporanie się z kwestią zmian klimatu. Moja rodzinna Szkocja przyjęła najambitniejsze na świecie prawodawstwo w zakresie zmian klimatu, a niedawna współpraca szkockiego rządu z rządem Malediwów stanowi wzór do naśladowania pod względem tworzenia porozumień międzynarodowych. W przedmiotowej rezolucji wezwano do „dwustronnych spotkań Parlamentu Europejskiego z parlamentami krajowymi” celem ułatwienia porozumienia; oczekuję, że krajowy parlament Szkocji, biorąc pod uwagę jego przykładną postawę, zostanie uwzględniony w takich spotkaniach.
Jean-Luc Mélenchon (GUE/NGL), na piśmie. – (FR) Przedmiotowa rezolucja zawiera dość istotne postępy po stronie prawicowych grup, które rezolucję podpisały: wzmiankę o pracach IPCC dotyczących zmian klimatu, apel o większe zaangażowanie społeczeństwa obywatelskiego w przygotowania do konferencji w Meksyku, apel do UE o zwiększenie celu redukcji emisji gazów cieplarnianych do roku 2020 o 20%. Takie postępy jednak nie są wystarczające, a pochwała rynku uprawnień do emisji dwutlenku węgla oznacza, że wręcz tracą całą wiarygodność. Niewystarczająca jest także pomoc zaproponowana krajom południowym, wobec których mamy zadłużenie klimatyczne.
Podobnie zresztą proponowany cel dążenia do 30 % redukcji emisji gazów cieplarnianych do roku 2020 nie jest nawet bliski zalecanej przez IPCC redukcji na poziomie 40 %. Ponadto rezolucja nie zawiera żadnego odwołania do inicjatywy prezydenta Boliwii, pana Evo Moralesa Aymy, czyli światowej Ludowej Konferencji w sprawie Zmian Klimatu. Chociaż dotychczas proponuje ona ludziom na całym świecie, by uznali swoje prawo do ekosystemu i utworzyli trybunał sprawiedliwości w dziedzinie klimatu.
Nuno Melo (PPE), na piśmie. – (PT) Wielkie nadzieje związane z przechwalonym zawczasu szczytem w Kopenhadze zostały zmiażdżone. Kraje, na których spoczywa największa odpowiedzialność w tym obszarze nie zdołały zbudować kompromisu w odniesieniu do redukcji emisji gazów cieplarnianych. Należy szybko znaleźć rozwiązanie tego problemu, który stanowi powód do zaniepokojenia całego świata. Podczas szesnastej Konferencji Stron (COP 16) w Meksyku potrzebna będzie większa przejrzystość i większe zaangażowanie po stronie społeczeństwa obywatelskiego. Unia Europejska musi odegrać wiodącą rolę w walce ze zmianami klimatu. Odpowiedzialność za tę walkę, która pozostawia coraz mniej miejsca na nowe możliwości, muszą wziąć na siebie wszystkie kraje, począwszy od Stanów Zjednoczonych, do tak zwanych gospodarek wschodzących, jak na przykład Chiny, które emitują znaczne ilości zanieczyszczeń. W grę wchodzi tu zrównoważona przyszłość ludzkości. Jeśli nie zadziałamy wystarczająco szybko, możemy znaleźć się w punkcie bez odwrotu.
Willy Meyer (GUE/NGL), na piśmie. – (ES) Podczas głosowania nad rezolucją RC-B7-0064/2010 w sprawie wyników konferencji w Kopenhadze w sprawie zmian klimatu wstrzymałem się od głosu, ponieważ uważam konferencję za porażkę, biorąc pod uwagę, że porozumienie z Kopenhagi nie jest prawnie wiążące i nie ustanawia globalnych celów redukcji emisji. Podczas szczytu kraje rozwinięte nie uznały swojego zadłużenia klimatycznego wobec krajów rozwijających się i nie okazały żalu z powodu szkodliwych skutków istniejących mechanizmów rynkowych (system handlu emisjami CO2). Wstrzymując się od głosu, pragnę dać wyraz głębokiemu rozczarowaniu wynikami konferencji, które są dalekie od oczekiwań naszych obywateli.
Unia Europejska musi, raz i na zawsze, przyjąć odpowiedzialność i dołożyć wszelkich starań, by zredukować do roku 2020 emisję o 40 %. W związku z tym moim zdaniem musimy zaproponować nowy model gospodarczy i społeczny, który stawi czoła kapitalizmowi. Pochwalam decyzję prezydenta Boliwii, pana Evo Moralesa, dotyczącą zorganizowania Światowej Ludowej Konferencji w sprawie Zmian Klimatu i Praw Matki Ziemi.
Wojciech Michał Olejniczak (S&D), na piśmie. – (PL) Szczyt klimatyczny w Kopenhadze został słusznie uznany przez większość obserwatorów za porażkę. Trudno oprzeć się wrażeniu, że w Kopenhadze światowi przywódcy toczyli grę, której stawką było nie wypracowanie najlepszego porozumienia, lecz obciążenie jednej ze stron brakiem porozumienia. Niepokojem napawa fakt, że UE pomimo wypracowania wspólnego stanowiska nie była w stanie uczynić z niego platformy porozumienia z innymi państwami. Unia Europejska musi rozpocząć działania na rzecz zakończenia sukcesem konferencji COP16, która odbędzie się w Meksyku. Porozumienie klimatyczne, którego zawarcie UE powinna promować, musi mieć trzy podstawowe cechy: być prawnie wiążące, solidarne i ambitne. Z zaniepokojeniem należy przyjąć decyzje podjęte podczas unijnego szczytu w Sewilli, na mocy którego uznano, że UE nie ograniczy swoich emisji w roku 2020 o więcej niż 20 % w porównaniu z 1990 rokiem.
Powtórzono, że warunkiem zwiększenia celu redukcyjnego do 30 % jest uprzednie złożenie takiej deklaracji przez inne państwa. Sytuacja międzynarodowa wygląda jednak obecnie w taki sposób, że tylko UE może dać impuls do bardziej znaczących redukcji. Nikt Unii w tym dziele nie wyręczy i UE nie może rezygnować z roli globalnego promotora radykalnych środków w walce z globalnym ociepleniem. UE musi uruchomić 7,2 miliarda euro, które zobowiązała się przekazać państwom najmniej rozwiniętym i najbardziej zagrożonym zmianami klimatu.
Frédérique Ries (ALDE), na piśmie. – (FR) Priorytetem Parlamentu Europejskiego wyrażonym w formie przedmiotowej rezolucji jest wyciągnięcie nauczki z porażki na konferencji w Kopenhadze. I dlatego zagłosowałam za jej przyjęciem. Wiemy, co jest złe: metoda ONZ przestała działać, w walce z deregulacją kwestii związanych z klimatem Stany Zjednoczone i Chiny zachowały się jak przeciwnicy, a Unia Europejska nie potrafiła zająć jednomyślnego stanowiska. I choć wiemy, co zawiodło, musimy znaleźć rozwiązania, tak aby w Cancún w listopadzie 2010 roku osiągnąć porozumienie.
Europa, jeżeli chce nadal odgrywać wiodącą rolę, musi zademonstrować innowacyjne podejście do kwestii klimatu i zaoferować coś więcej niż tylko cel globalnej redukcji emisji, przy wykorzystaniu bardzo podatnego na spekulacje systemu handlu emisjami gazów cieplarnianych, który ponadto jest narzędziem odrzuconym przez rząd Stanów Zjednoczonych. Nadszedł czas, by zastosować inną metodę i zaproponować zbudowanie „technologicznego” mostu między krajami uprzemysłowionymi a regionami i minipaństwami, które są przede wszystkim zagrożone skutkami zmian klimatu. Dodanie nowych, ambitnych środków związanych z zastosowaniem czystych technologii, wydajnością energetyczną budynków i systemów transportowych oraz wspieraniem ekologicznego zatrudnienia, to wszystko zrodzi nadzieję lepszego jutra, nadzieję na porozumienie podczas zbliżającej się konferencji w Cancún, nadzieję na wspólną światową mądrość.
Czesław Adam Siekierski (PPE), na piśmie. – (PL) Mimo że konferencja klimatyczna w Kopenhadze nie dała rozstrzygnięć i nie zdołała wypracować ostatecznych postanowień i decyzji co do zakresu i skali ograniczeń emisji jak również przeznaczonych na ten cel środków finansowych nie uważam, że była to porażka, choć na pewno nie spełniła oczekiwań UE. Oczekiwań, które były nieracjonalne tak z zakresie wielkości proponowanych redukcji gazów cieplarnianych jak i oczekiwań finansowych na przeciwdziałanie zmianom klimatycznym. Na to nałożyła się także trochę arogancja przy deklarowaniu przywódczej roli w procesie walki ze zmianami klimatycznymi. Moim zdaniem znajdujemy się jeszcze na etapie, kiedy podejmowanie wiążących i ostatecznych decyzji jest niewskazane. Wynika to między innymi z tego, że nadal brakuje wiarygodnych danych naukowych na temat zmian klimatycznych i udziału człowieka w tym procesie. W ostatnim czasie jesteśmy świadkami sporów w gronie ekspertów i naukowców na ten temat, co potwierdza, że w sprawie skutków globalnego ocieplenia nie mają jednolitego stanowiska. Dodatkowym argumentem na rzecz odłożenia ostatecznej decyzji na później jest kryzys gospodarczy, który zmusza państwa do oszczędności i cięcia wydatków. W trudnych czasach recesji gospodarczej priorytetowego traktowania wymagają sprawy społeczne takie jak walka z bezrobociem i ubożeniem społeczeństwa, wspieranie przedsiębiorczości i podejmowanie innych działań na rzecz przyspieszenia wzrostu gospodarczego.
Peter Skinner (S&D), na piśmie. – Bez wątpienia, choć ostateczne wyniki szczytu w Kopenhadze zostały uznane za rozczarowujące, należy pochwalić dalsze wysiłki. Po prostu nie ma żadnej alternatywy dla wspólnych działań w tym obszarze.
Ponieważ Unia Europejska będzie wciąż odgrywać wiodącą rolę w przygotowaniach do następnej konferencji w Meksyku, należy dołożyć wszelkich starań, by zapewnić jej na szczeblu globalnym akceptację polityczną. Obywatele decydują się na poparcie wniosków w sprawie zmian klimatu w odniesieniu do kwestii podniesionych przez naukowców i innych obserwatorów. Osoby, które jedynie budują atmosferę strachu i wrogości, nie usiłują nawet znaleźć argumentów na poparcie swojego stanowiska.
Linia postępowania przyjęta przez rządy UE, pod przywództwem pana ministra Eda Milibanda, zyskała poparcie i daje nadzieję na porozumienie. Ta Izba musi nadal wspierać takie podejście.
Bart Staes (Verts/ALE), na piśmie. – (NL) Zagłosowałem za przyjęciem przedmiotowej rezolucji, ponieważ wzywa do przyjęcia w negocjacjach w sprawie globalnej polityki klimatycznej bardziej zdecydowanego stanowiska. Ponadto brak porozumienia międzynarodowego nie jest wystarczającym powodem do odłożenia na później środków polityki unijnej w zakresie wdrożenia dotychczasowych obietnic UE dotyczących redukcji emisji do roku 2020 o 20 %.
Parlament ponownie potwierdza zamiar zwiększenia celu redukcji do 30 %. Nasza Izba postępuje słusznie, wyraźnie stwierdzając, że inicjatywy podejmowane w celu wsparcia gospodarki ekologicznej i zachęcania do niej, propagowania bezpieczeństwa energetycznego i mniejszego uzależnienia energetycznego będą w coraz większym stopniu ułatwiały dotrzymanie zobowiązania do redukcji na poziomie 30 %.
Z porażki w Kopenhadze bezwzględnie należy wynieść lekcję na przyszłość. W związku z tym musimy stawić czoła samokrytyce, że UE podczas negocjacji nie potrafiła zbudować zaufania poprzez złożenie wcześniejszych obietnic międzynarodowego finansowania rządowego na rzecz środków walki ze zmianami klimatu w krajach rozwijających się. Ponadto należy koniecznie uznać, że wspólny wkład UE w działania na rzecz osiągnięcia redukcji emisji i w finansowanie potrzeb krajów rozwijających się w obszarze dostosowania do zmian klimatu do roku 2020, nie może być mniejszy niż 30 miliardów euro rocznie. Mam nadzieję, że konferencja w Meksyku zakończy się sukcesem.
Thomas Ulmer (PPE), na piśmie. – (DE) Zagłosowałem przeciwko przedmiotowej rezolucji. Niestety odrzucono wiele dobrych poprawek. Wygląda na to, że stracono poczucie rzeczywistości w odniesieniu do kwestii ochrony klimatu. Odrzucono krytyczne komentarze i dobre opracowania naukowe w sprawie ochrony klimatu, a zaakceptowano indywidualne działania Europy w tym obszarze. Nie tak rozumiem rozsądną politykę na rzecz naszych obywateli.
Marie-Christine Vergiat (GUE/NGL), na piśmie. – (FR) W głosowaniu nad rezolucją Parlamentu Europejskiego w sprawie konferencji w Kopenhadze wstrzymałam się od głosu, ponieważ nie odzwierciedla porażki poniesionej podczas szczytu, chociaż PE potępił niedociągnięcia po stronie Unii Europejskiej.
Bez wątpienia przyjęto pewne pozytywne środki, jak te wzywające Komisję do wyznaczenia bardziej ambitnych celów redukcji emisji gazów cieplarnianych i do przyznania stosownego finansowania działań zmierzających do likwidacji ich emisji.
Pozostałe poprawki są nie do przyjęcia, ponieważ zakładają samoregulację rynku poprzez stosowanie zezwoleń na emisję, mechanizmów czystego rozwoju itd. Ponadto w rezolucji poproszono Unię Europejską o rozpoczęcie negocjacji z USA w celu utworzenia transatlantyckiego rynku handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla.
Na zakończenie dodam, że ubolewam nad odrzuceniem apelu o wprowadzenie podatku ekologicznego, z którego dochód byłby przeznaczony na pomoc w walce ze zmianami klimatu dla krajów rozwijających się.
W uzasadnieniu przyjętym przez system, który przecież sam spowodował zmiany klimatu, nie znajdziemy trwałego, poważnego lub spójnego rozwiązania kwestii zmian klimatu. Unia Europejska ma obowiązek iść naprzód i służyć za przykład, niezależnie od postawy pozostałych państw. Będzie mogła to uczynić, jeśli zdoła zapewnić sobie niezbędne środki.
Anna Záborská (PPE), na piśmie. – (FR) Konferencja w Kopenhadze była porażką. Przedmiotowe porozumienie stanowi jednak pierwszy krok zbliżający do siebie większość stron i daje podstawy do przyjęcia zobowiązań w zakresie redukcji emisji, finansowania, oceny, sprawozdawczości i kontroli w odniesieniu do działań dostosowawczych i zwalczających wylesianie. Popierając przedmiotową rezolucję, wyraziłam swoje marzenie o utworzeniu na szczeblu międzynarodowym „dyplomacji” zajmującej się zagadnieniami klimatu, której nadrzędnym celem byłaby ochrona Natury. Parlament ogłosił także, że do roku 2020 wspólny wkład Unii w działania zmierzające do ograniczenia zmian klimatu i pomoc krajom rozwijającym się w dostosowaniu się do zmian klimatu nie może być mniejszy niż kwota 30 miliardów euro rocznie, przy założeniu, że kwota ta może ulec zwiększeniu w miarę pojawiania się nowych informacji odnośnie znaczenia zmian klimatu i związanych z tym kosztów. Niezależnie od romantycznej postawy środowiskowej, nie wolno nam zapominać o europejskim przemyśle. Dlatego uważam, że z punktu widzenia konkurencyjności przemysłu europejskiego, inne kraje uprzemysłowione spoza UE powinny podjąć zbliżone wysiłki, a kraje rozwijające się i gospodarki wschodzące powinny zobowiązać się do redukcji emisji na rozsądnym poziomie. Jeśli mamy osiągnąć sprawiedliwość klimatyczną, cele redukcji muszą być mierzalne, istotne i sprawdzalne.
Iva Zanicchi (PPE), na piśmie. – (IT) Zagłosowałam za przyjęciem projektu rezolucji w sprawie wyników konferencji w Kopenhadze w sprawie zmian klimatu, aczkolwiek miałam pewne zastrzeżenia.
W Kopenhadze, gdzie byłam obecna jako delegat Parlamentu Europejskiego, osiągnięto niewiążące prawnie porozumienie. Przedmiotowe porozumienie nie tylko nie proponuje właściwej odpowiedzi na kwestię międzynarodowej walki ze zmianami klimatu, ale także nie rozwiązuje problemu zniekształconych warunków konkurencji międzynarodowej. Działa to na szkodę europejskich przedsiębiorstw, które w przeciwieństwie do ich głównych konkurentów z innych państw, takich jak Stany Zjednoczone czy Chiny, już muszą spełniać ambitne cele redukcji emisji.
Uważam, że Unia Europejska musi pracować nad określeniem skutecznej strategii z myślą o nadchodzących spotkaniach międzynarodowych; strategią, która ma na celu wspieranie technologii ekologicznych, wydajności energetycznej i źródeł odnawialnych; strategii, która wprowadza prawdziwie skuteczny globalny system zwalczania zmian klimatu, i która nie wspiera zniekształcania konkurencji międzynarodowej.
Nessa Childers (S&D), na piśmie. – W głosowaniu nad przyjęciem sprawozdania posła Domeniciego wstrzymałam się od głosu, mimo że w przeważającej części zawierało ono rozsądne propozycje. Różne zagadnienia poruszone w tym sprawozdaniu wymagają dalszej szczegółowej debaty. Z jednej strony zachodzi konieczność zapewnienia, aby różne systemy opodatkowania osób prawnych nie umożliwiały przedsiębiorstwom uchylania się od obowiązku wspierania społeczeństwa w formie podziału ich zysków przy pomocy właściwego systemu opodatkowania osób prawnych. Z drugiej strony jednak trzeba zwrócić szczególną uwagę na negatywne skutki, jakie wspólna jednolita podstawa opodatkowania osób prawnych może mieć dla małych krajów takich jak Irlandia, której pomyślny rozwój i poziom zatrudnienia jest w dużym stopniu uzależniony od jej potencjału w zakresie przyciągania zagranicznych inwestycji.
Proinsias De Rossa (S&D), na piśmie. – Głosowałem za przyjęciem przedmiotowego sprawozdania w sprawie wspierania dobrych rządów w dziedzinie opodatkowania, ponieważ są one kluczem do odbudowy światowej gospodarki. Wymagają przejrzystości, wymiany informacji, współpracy transgranicznej oraz uczciwej konkurencji podatkowej. Zniechęcałyby one do oszustw podatkowych i uchylania się od płacenia podatków, dając konkurencyjną przewagę przedsiębiorstwom wywiązującym się ze zobowiązań podatkowych, jak również zmniejszyłyby presję wywieraną na rządy w celu obniżenia stawek podatkowych dla osób prawnych, co z kolei skutkuje większymi obciążeniami podatkowymi dla pracowników i gospodarstw domowych o niskich dochodach, wymuszając tym samym redukcje wśród służb użyteczności publicznej. We wszystkich europejskich umowach w sprawie wspólnej jednolitej podstawy opodatkowania osób prawnych należy uwzględniać potrzeby regionów położonych na geograficznych kresach UE takich jak Irlandia, jak również ich potencjał w zakresie przyciągania bezpośrednich inwestycji zagranicznych. Wspólna jednolita podstawa opodatkowania osób prawnych nie dotyczy wspólnej stawki podatkowej. Opodatkowanie przedsiębiorstw leży wyłącznie w gestii państw członkowskich. Założeniem wspólnej jednolitej podstawy opodatkowania osób prawnych jest stworzenie wspólnej podstawy prawnej dla obliczania zysków przedsiębiorstw mających siedziby w co najmniej dwóch państwach członkowskich. W sprawie wspólnej jednolitej podstawy opodatkowania osób prawnych w sprawozdaniu znajduje się następujący zapis: „przypomina, że wprowadzenie wspólnej skonsolidowanej podstawy opodatkowania przedsiębiorstw pomogłoby rozwiązać w UE problem podwójnego opodatkowania i kwestie dotyczące cen transferowych w ramach skonsolidowanych grup”. Popieram propozycję rządu irlandzkiego zawartą w tegorocznej ustawie finansowej (tzw. Finance Bill), aby kwestię cen transferowych regulować przy pomocy korporacji międzynarodowych.
Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie. – (PT) Popieramy zdecydowane oświadczenie zawarte w przedmiotowym sprawozdaniu, mówiące że Parlament „stanowczo potępia raje podatkowe, które zachęcają do unikania zobowiązań podatkowych, uchylania się od nich oraz odpływu kapitału; wzywa zatem państwa członkowskie do uznania za priorytet walki z rajami podatkowymi, uchylaniem się od zobowiązań podatkowych i nielegalnym odpływem kapitału”.
Popieramy również oświadczenie, mówiące że „wysiłki w ramach inicjatyw pod kierunkiem OECD” „…przyniosły niewystarczające wyniki do radzenia sobie z wyzwaniami, jakie stanowią raje podatkowe oraz strefy ulg i preferencji finansowych, a w ślad za tymi wynikami musi iść stanowcze, skuteczne i konsekwentne działanie” i nawet stwierdzenie, że „zobowiązania podjęte dotychczas przez G-20 nie są wystarczające do stawienia czoła wyzwaniom, jakie stanowi uchylanie się od zobowiązań podatkowych, raje podatkowe oraz strefy ulg i preferencji finansowych”.
Najważniejsze jednak jest to, by nie ograniczać się wyłącznie do tych dobrych intencji, ale raczej by skutecznie zwalczać i eliminować raje podatkowe oraz strefy ulg i preferencji finansowych, zwłaszcza kiedy mamy do czynienia z poważnym dramatem wskutek deficytu publicznego, jak to ma miejsce w niektórych przypadkach, ukierunkowanym na kontynuację, a nawet rozszerzenie takiej samej polityki neoliberalnej, która ponownie stawia pracowników i obywateli w obliczu kryzysu.
Bruno Gollnisch (NI), na piśmie. – (FR) Dobre rządy w dziedzinie opodatkowania nie są dla państwa równoważne z walką z nadużyciami finansowymi, z opodatkowaniem według zdolności płatniczej czy dobrym wykorzystaniem funduszy publicznych. Polegają one na systematycznym zaszczuwaniu podatnika, głównie europejskiego, oraz na automatycznej wymianie informacji o jego rachunkach bankowych, nawet jeżeli nie popełnił on żadnego wykroczenia. Co więcej, nie mówię tu o dużych przedsiębiorstwach czy bardzo zamożnych jednostkach, które zawsze znajdą sposób, aby wydostać się spod kontroli, ale mówię o przeciętnym Europejczyku.
Państwa wypowiedzi na temat rajów podatkowych są obłudne: narzekają państwo na Lichtenstein i Karaiby, nie wspominając nawet słowa o największym raju podatkowym Europy, jakim jest londyńskie City, czy o rajach podatkowych w Stanach Zjednoczonych. Nie mówią też państwo nic o tym, co umożliwia istnienie tych rajów, czyli o piekłach podatkowych, które obecnie występują w większości państw członkowskich, a które powstają wskutek zadłużenia i deficytów. Dzieje się tak też z powodu eksplozji wydatków publicznych mającej na celu sprostanie społecznym konsekwencjom państwa polityki ekonomicznej oraz z powodu nadmiernych kosztów masowej imigracji. Sytuacja taka wynika również z faktu, że państwa członkowskie nie mogą już finansować swoich zadłużeń, chyba że uciekają się do rynków i przestrzegają ich warunków, co oznacza, że od 15 do 20 % wydatków budżetowych takiego państwa jak Francja idzie dzisiaj tylko na pokrycie odsetek. Nie damy się wykorzystywać jako moralne alibi dla takiej polityki.
Marian Harkin (ALDE), na piśmie. – Zastosowanie wspólnej jednolitej podstawy opodatkowania osób prawnych do walki z podwójnym opodatkowaniem to jak strzelanie z armat do wróbli. Istnieje dużo więcej skutecznych sposobów rozwiązania problemu podwójnego opodatkowania. Dlatego zagłosowałam przeciwko przyjęciu motywu 25 przedmiotowej rezolucji.
Ian Hudghton (Verts/ALE), na piśmie. – Bieżący kryzys gospodarczy uwydatnił szereg ważnych obszarów wymagających reform na szczeblu europejskim i w szerszym wymiarze światowym. Dobre rządy w dziedzinie opodatkowania to bardzo istotny element zdrowej gospodarki, natomiast UE odgrywa kluczową rolę we wspieraniu dobrych rządów w tych sprawach.
Arlene McCarthy (S&D), na piśmie. – Oszustwa podatkowe i uchylanie się od opodatkowania to według szacunków strata sięgająca co roku 200 miliardów euro – pieniądze skradzione podatnikom w świecie bogaczy i najbardziej potrzebującym w rozwijającym się świecie. Trzeba walczyć z tą plagą i dlatego moja delegacja popiera przedmiotowe sprawozdanie, w którym Parlament Europejski zdecydowanie oświadcza, że nie będzie tolerował oszustw, uchylania się od opodatkowania czy bezkarnie działających rajów podatkowych.
W szczególności popieram oświadczenie, że musimy wprowadzić automatyczną wymianę informacji jako ogólną zasadę. Jak pokazują badania, jest to najskuteczniejszy sposób walki z uchylaniem się od opodatkowania oraz zapewnienia przychodów. Ci, którzy sprzeciwiają się tym apelom działają w interesie wąskiej elity zamożnych jednostek i korporacji korzystających z rajów podatkowych, jak również występują przeciwko szerokiej rzeszy tych, którzy odprowadzają podatki i polegają na opłacanych przez siebie usługach.
W sprawozdaniu nawiązuje się do oczekiwanej oceny skutków proponowanej wspólnej skonsolidowanej podstawy opodatkowania przedsiębiorstw. Chociaż nie mamy nic przeciwko dokładniejszej analizie, to moja delegacja, zanim poprze taką propozycję, chciałaby zobaczyć mocne dowody potwierdzające. W sprawozdaniu wzywa się również do zbadania możliwych sankcji w stosunku do rajów podatkowych, co popieramy bez uszczerbku dla ostatecznego stanowiska.
Nuno Melo (PPE), na piśmie. – (PT) Dobre rządy w dziedzinie opodatkowania mają zasadnicze znaczenie dla zapewnienia gwarancji w niezmiernie ważnych obszarach, takich jak zasady przejrzystości, wymiany informacji oraz uczciwej konkurencji podatkowej. Kryzys finansowy wywarł jeszcze większą presję na wszystko, co związane ze zwalczaniem podatkowych oszustw i rajów. Walka z tymi, którzy nie wywiązują się ze swoich zobowiązań jest bezcelowa w czasach, kiedy miliony ludzi na świecie doświadczają skutków kryzysu. Przedmiotowa inicjatywa to ważny sygnał ze strony UE w kierunku państw trzecich, informujący te państwa o tym, że UE skutecznie zwalcza wszystko, co związane z rajami podatkowymi. Walka z rajami podatkowymi na całym świecie to nie tylko kwestia sprawiedliwości w dziedzinie podatków, ale przede wszystkim kwestia sprawiedliwości społecznej.
Alfredo Pallone (PPE), na piśmie. – (IT) Musimy realizować politykę dobrych rządów zarówno w Unii Europejskiej, jak i poza nią, sprzeciwiając się ponadto nieuczciwej konkurencji podatkowej, zwłaszcza w przypadku krajów będących rajami podatkowymi. Przejrzystość i fizyczna wymiana informacji to podstawy uczciwej konkurencji i sprawiedliwego podziału obciążeń podatkowych.
Dobre rządy w dziedzinie opodatkowania stanowią ponadto wstępny warunek ocalenia integralności rynków finansowych. Zmierzamy w tym kierunku dzięki projektom współpracy administracyjnej i wzajemnej pomocy w odzyskiwaniu podatków, które przyjmujemy na dzisiejszym posiedzeniu plenarnym. Jednym z instrumentów, które UE może wykorzystać w celu wspierania dobrych rządów w dziedzinie opodatkowania w państwach trzecich jest wynegocjowanie z tymi państwami porozumień w sprawie zwalczania oszustw podatkowych, zawierających klauzulę o wymianie informacji.
Oświadczenia pięciu krajów, z którymi UE ma podpisane porozumienia w sprawie opodatkowania oszczędności (Monako, Szwajcaria, Lichtenstein, Andora i San Marino) to ważny krok w kierunku wyeliminowania całkowitego braku równowagi. W ślad za takimi oświadczeniami musi iść jednak zawarcie wiążących prawnie porozumień. UE musi również pełnić funkcję siły napędowej w tym sektorze, dając dobry przykład i stosując bezpośrednio inicjatywy, które już uruchomiono na szczycie G-20.
Aldo Patriciello (PPE), na piśmie. – (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Sprawa dobrych rządów w dziedzinie opodatkowania zawsze była bardzo ważna, ale jej waga wzrosła z powodu wielkiego kryzysu gospodarczego i finansowego, który dotknął nasz kontynent mniej więcej dwa lata temu.
Sprawę tę omawiano w ostatnich latach na szczytach europejskich i międzynarodowych, zwracając szczególną uwagę na walkę z podatkowymi oszustwami i rajami. Oczywiście istnieją dowody zaangażowania i Komisja podejmie wyzwanie, ale bez wątpienia musimy realizować poważną politykę ukierunkowaną na zapobieganie oszustwom podatkowym ze strony dużych przedsiębiorstw, które omijają przepisy podatkowe za sprawą zwykłego kliknięcia myszką w Internecie.
Jestem przekonany, że zasada dobrych rządów oparta na zasadzie przejrzystości i wymianie informacji może stanowić podstawę realizacji priorytetowego celu Unii Europejskiej, jakim jest zwalczanie podatkowych rajów i oszustw oraz nielegalnego odpływu kapitału.
Unia Europejska musi również przemawiać jednym głosem na arenie międzynarodowej, walcząc o udoskonalenie standardów OECD w celu urzeczywistnienia automatycznej wymiany informacji, która zastąpi wymianę na wniosek. Właśnie z tego powodu zagłosuję za przyjęciem przedmiotowego sprawozdania.
Evelyn Regner (S&D), na piśmie. – (DE) Głosowałam za przyjęciem sprawozdania w sprawie wspierania dobrych rządów w dziedzinie opodatkowania, ponieważ jestem przekonana o ogromnym znaczeniu zwalczania oszustw podatkowych i uchylania się od opodatkowania. Ponadto musimy przezwyciężyć blokadę spraw podatkowych w Radzie Ministrów oraz umocnić dobre rządy w dziedzinie opodatkowania.
Robert Goebbels (S&D), na piśmie. – (FR) Popieram międzynarodową współpracę w celu zwalczania oszustw podatkowych, ale wątpię, czy współpraca administracyjna prowadząca do automatycznej wymiany informacji wszystkich danych dotyczących aktywów obywateli europejskich jest najlepszym sposobem na urzeczywistnienie sprawiedliwego opodatkowania. Dużo skuteczniejszą metodą byłyby podatki u źródła od wszystkich finansowych transakcji.
Takie podatki u źródła powinny być podatkami ostatecznymi. Mogłyby być ratunkiem dla Europy. Tak zwane „dobre rządy” zalecane przez Parlament Europejski ujawniają prywatność obywateli pod każdym względem. Rujnują ochronę danych osobowych, którą paradoksalnie Parlament Europejski chce zapewnić w pakiecie SWIFT. Z tych powodów nie głosowałem za przyjęciem przedmiotowych sprawozdań.
Jean-Luc Mélenchon (GUE/NGL), na piśmie. – (FR) Chociaż z oszustwami podatkowymi trzeba walczyć, to nie możemy zapominać, że same oszustwa nigdy nie doprowadziłyby do kryzysu gospodarczego, którego dzisiaj doświadczamy. Ten kryzys to strukturalny kryzys kapitalizmu i wywodzi się z samej logiki tego systemu, którego zalety europejskie elity ślepo zachwalają. Głosuję za przyjęciem tego tekstu, ponieważ potępiam pogoń za osobistym zyskiem ze szkodą dla dobra ogółu. Ta logika to tak samo element oszustw podatkowych, jak i element europejskiego neoliberalizmu, który w dużo większym stopniu niż oszustwa odpowiada za niepowodzenie milenijnych celów rozwoju, chociaż w nieśmiały sposób.
Popierany w przedmiotowym tekście VAT to jeden z błędów tego systemu. To najbardziej krzywdzący podatek, gdyż podporządkowuje wszystkich obywateli takiej samej stawce opodatkowania pomimo ogromnych różnic w dochodach, które charakteryzują neoliberalizm. Szkoda, że tekst nie zawiera rozwiązania podstawowego problemu ani nie podejmuje się w nim próby ostatecznego umieszczenia kwestii podziału bogactw wytwarzanych dla dobra ogółu w europejskiej agendzie politycznej.
John Stuart Agnew i William (hrabia) Dartmouth (EFD), na piśmie. – Chociaż Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa opowiada się za równością kobiet i mężczyzn, to odrzucamy jakiekolwiek próby wprowadzania prawodawstwa w tym obszarze. Uważamy, że bardziej wskazane jest podejmowanie środków w tej dziedzinie na szczeblu krajowym.
Luís Paulo Alves (S&D), na piśmie. – (PT) Głosowałem za przyjęciem sprawozdania posła Tarabelli, ponieważ uważam, że równość kobiet i mężczyzn w Unii Europejskiej, uznana w Traktacie o Unii Europejskiej oraz w Karcie praw podstawowych Unii Europejskiej, to podstawowa zasada, której dotychczas nie wdrożono w jednolity sposób.
Pomimo różnic w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn, segregacji zawodowej i seksistowskich stereotypów, sprawozdanie ma na celu uwydatnić zasadę równego wynagrodzenia za tę samą pracę, którą określano w traktatach wspólnotowych od 1957 roku. Podkreśla się w nim, że gospodarczy, finansowy i społeczny kryzys, z którym zmaga się Unia Europejska i cały świat, w rzeczywistości wpływa na kobiety, ich warunki pracy, miejsce w społeczeństwie oraz na równość kobiet i mężczyzn w Unii Europejskiej.
John Attard-Montalto (S&D), na piśmie. – Chciałbym wyjaśnić mój sposób głosowania nad sprawozdaniem posła Tarabelli zatytułowanym „Równość kobiet i mężczyzn w Unii Europejskiej – rok 2009”. Było wiele poprawek, które bezpośrednio lub pośrednio nawiązywały do aborcji. Malta jest przeciwna aborcji. Główne partie polityczne całkowicie się zgadzają w tej kwestii. Większa część społeczeństwa również podziela ten pogląd. Ważnym elementem są ponadto aspekty religijne i moralne.
Regina Bastos (PPE), na piśmie. – (PT) W sprawozdaniu na temat równości kobiet i mężczyzn w UE z 2009 roku Komisja Europejska zaznacza, że podstawowe różnice płci objawiają się w takich obszarach jak godzenie życia zawodowego z obowiązkami rodzinnymi, segregacja zawodowa i sektorowa, różnice w zarobkach i niższa stopa zatrudnienia kobiet. Różnice między kobietami a mężczyznami szczególnie zaostrzyły się w wyniku obecnego kryzysu gospodarczego, finansowego i społecznego. Głosowałam przeciwko przyjęciu przedmiotowego sprawozdania, ponieważ uważam, że zostało ono wypaczone z powodu poruszenia takich kwestii jak dostęp do aborcji i dostęp do nieodpłatnych konsultacji w sprawie aborcji. Są to tematy bardzo wrażliwe i zgodnie z zasadą pomocniczości pozostają w gestii poszczególnych państw członkowskich.
Vilija Blinkevičiūtė (S&D), na piśmie. – (LT) Głosowałam za przyjęciem przedmiotowego sprawozdania, ponieważ wdrożenie jednej z najważniejszych podstawowych zasad Unii Europejskiej, jaką jest równość kobiet i mężczyzn, w obliczu skomplikowanej sytuacji gospodarczej, finansowej i społecznej stało się ważniejsze niż kiedykolwiek do tej pory. Każde państwo członkowskie zobowiązane jest zapewnić, aby przedstawiciele obu płci byli tak samo wynagradzani za pracę o takiej samej wartości. W ramach wspierania równości kobiet i mężczyzn musimy zapewnić podział obowiązków rodzinnych i domowych między nimi. Bardzo ważne jest szybsze wdrożenie dyrektywy w sprawie urlopów ojcowskich w celu stworzenia ojcom warunków do udziału w opiece nad dzieckiem. To kobiety padają zazwyczaj ofiarami handlu ludźmi. Apeluję zatem do państw członkowskich, które nie ratyfikowały jeszcze Konwencji Rady Europy w sprawie działań przeciwko handlowi ludźmi, aby bezzwłocznie to uczyniły.
Carlo Casini (PPE), na piśmie. – (IT) Głosowałem przeciwko przyjęciu rezolucji w sprawie równości kobiet i mężczyzn w Unii Europejskiej – rok 2009, bo chociaż zgadzam się z jej ogólnym przesłaniem, to nie możemy wzywać do równości określonej kategorii ludzi, nie przypisując tej równości innej kategorii istot ludzkich.
Nawiązuję tu do ustępu 38, w którym wzywa się do przyznania kobietom praw przez zapewnienie im łatwego dostępu do aborcji. Unicestwienia najmniejszych i najbardziej bezbronnych istot ludzkich w postaci nienarodzonych dzieci nie można traktować jako sposobu na potwierdzenie godności i wolności kobiet. Spisek przeciwko życiu działa, starając się nas oszukać wypróbowanymi i przetestowanymi metodami. Musimy ujawnić jego cele.
Mieszanie skrajnie sprawiedliwych żądań ze skrajnie nieuczciwymi roszczeniami i przekręcanie znaczenia słów to podstęp, który okazał się skuteczny podczas głosowań w Parlamencie Europejskim, ale ja nie będę z tym miał nic wspólnego. Możemy rozmawiać o dramacie aborcji, zasługującej na uwagę polityków i moralistów, również nie uznając praw nowonarodzonych, lub przynajmniej apelować o właściwą edukację, ale zachowując przy tym poszanowanie dla życia i organizując formy wsparcia w przypadku trudnych czy niepożądanych ciąż, aby umożliwić ich naturalne rozwiązanie.
Françoise Castex (S&D), na piśmie. – (FR) Popieram przyjęcie przedmiotowego sprawozdania na temat równości kobiet i mężczyzn w UE. W sprawozdaniu tym podkreśla się pilną potrzebę podjęcia wspólnotowej inicjatywy na rzecz zwalczania przemocy wobec kobiet. Przyjęcie tej rezolucji to także połączenie dwóch różnych aspektów, które uważam za podstawowe. Pierwszy to zalecenie dotyczące przepisów w sprawie urlopu ojcowskiego na szczeblu europejskim. Jeżeli mamy zapewnić równość w obszarze zatrudnienia, musimy ją również zapewnić w życiu społecznym i rodzinnym. W rezolucji tej podkreśla się obowiązek Komisji do stanowienia prawa w tym obszarze. Prawdziwe zwycięstwo tego głosowania polega jednak na tym, że potwierdza ono prawo do aborcji. Z uwagi na powściągliwość jednej europejskiej partii prawicowej, od 2002 roku nie potwierdzono tego prawa w żadnym tekście europejskim. Kobiety muszą mieć kontrolę nad swoimi prawami seksualnymi i rozrodczymi. Niewątpliwie wiele jeszcze pozostało do zrobienia w takich obszarach jak faktyczny dostęp do informacji, antykoncepcja i aborcja, ale sprawozdanie posła Tarabelli należy koniecznie wykorzystać jako podstawę poparcia dla wprowadzenia europejskiego prawa w tej dziedzinie.
Nessa Childers (S&D), na piśmie. – W dzisiejszym głosowaniu opowiedziałam się za przyjęciem tego sprawozdania, które ma postępowy charakter z uwagi na propagowanie równości kobiet i mężczyzn, w tym również w takich obszarach jak urlop rodzicielski, opieka nad dzieckiem, przemoc domowa oraz różnica w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn. Propaguje się w nim także szerszą wiedzę na temat zdrowia seksualnego zarówno wśród kobiet, jak i mężczyzn. To nie jest jednak wniosek legislacyjny. Jest to przede wszystkim zestawienie zasad, które chętnie popieram. Jest ono zgodne z zasadami popieranymi przez partie pracy oraz socjalistów i demokratów w całej Europie. Należy mieć na uwadze, że świadczenie usług aborcyjnych pozostaje całkowicie w gestii poszczególnych państw członkowskich. Przedmiotowe sprawozdanie nie zmienia i nie może zmienić tej sytuacji.
Mário David (PPE), na piśmie. – (PT) Głosowałem przeciwko przyjęciu sprawozdania w sprawie równości kobiet i mężczyzn w Unii Europejskiej – rok 2009, ponieważ uważam, że wypaczono je, uwzględniając takie sprawy jak dostęp do aborcji oraz do nieodpłatnych konsultacji w sprawie aborcji. To bardzo wrażliwe tematy i zgodnie z zasadą pomocniczości pozostają wyłącznie w gestii poszczególnych państw członkowskich.
Proinsias De Rossa (S&D), na piśmie. – Zdecydowanie popieram przedmiotowe sprawozdanie. Równość kobiet i mężczyzn długo stanowiła podstawową zasadę Unii Europejskiej. Nadal jednak istnieje wiele nierówności, mimo poczynionych w tym obszarze postępów. Zmniejszają się różnice w stopie zatrudnienia kobiet i mężczyzn, ale w przypadku kobiet nadal istnieje większe prawdopodobieństwo zatrudnienia w niepełnym wymiarze czasu pracy lub na czas określony, jak i najczęściej zatrzymuje się je na słabo opłacanych stanowiskach. Cztery razy więcej kobiet niż mężczyzn pracuje w Europie w niepełnym wymiarze czasu pracy. Różnica w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn – 17,4 % – niewiele się zmniejszyła od 2000 roku. Aby zarobić tyle samo, ile zarobiłby średnio w roku kalendarzowym mężczyzna, kobieta musi średnio pracować do końca lutego kolejnego roku, czyli w sumie 418 dni. Kobiety doświadczają „podwójnego ciosu” wskutek światowego kryzysu gospodarczego, finansowego i społecznego. Sektory, w których stanowią większość siły roboczej, należą do sektora publicznego (np. sektor edukacji, zdrowia i opieki socjalnej), w którym szczególnie występuje tendencja redukcji stanowisk pracy. Ponadto z powodu ograniczania usług, kobiety korzystające z opieki nad dziećmi czy osobami starszymi, z pomocy w nauce itd., zmuszone są rezygnować z pracy, by móc samodzielnie sprostać tym zadaniom.
Robert Dušek (S&D), na piśmie. – (CS) Poseł Marc Tarabella wyraźnie podkreśla w swoim sprawozdaniu największą barierę dla równości kobiet i mężczyzn. Wiem, że niektórzy posłowie nie traktują poważnie sprawy nierówności kobiet i mężczyzn oraz związanej z nią dyskryminacji kobiet. Ja mam jednak świadomość tych zawiłości. Światowy kryzys gospodarczy zaostrzył sytuację i wygląda na to, że kobiety „poświęci się” w imię polityki budżetowej ukierunkowanej na cięcie kosztów, poprzez zmniejszenie zasiłków macierzyńskich oraz wydatków na usługi socjalne. Z uwagi na fakt, że kobiety są tradycyjnie bardziej zagrożone ubóstwem i niskimi dochodami ze względu na przerwę w karierze zawodowej lub zakończenie tej kariery w związku z założeniem rodziny, przyznając tym samym pierwszeństwo karierze swoich mężów lub opiece nad dziećmi i osobami starszymi, sprawozdawca proponuje odpowiednie środki mające zapewnić poprawę tej sytuacji. Pan poseł Tarabella słusznie stwierdza, że nie przestrzega się zasady „równego wynagrodzenia za tę samą pracę”, uwzględnianą w traktatach od 1957 roku, oraz że w niektórych państwach członkowskich nadal stosuje się inne stawki dla kobiet i mężczyzn.
Abstrahując od tego, to w wielu obszarach polityki UE ukierunkowanej na pomoc rodzinom z dziećmi nawet nie wspomina się o samotnych matkach czy ojcach wychowujących dzieci. Właściwe jest również życzenie, aby prawnie uregulować na szczeblu europejskim sprawę urlopów ojcowskich. Sytuację rozwiązać pomoże sprawiedliwy podział obowiązków rodzinnych i domowych między kobietą a mężczyzną. Z wymienionych powodów zgadzam się z ocenami sprawozdania za okres 2009–2010 i dlatego głosowałem za jego przyjęciem.
Edite Estrela (S&D), na piśmie. – (PT) Głosowałam za przyjęciem sprawozdania posła Tarabelli w sprawie równości kobiet i mężczyzn w Unii Europejskiej – rok 2009, ponieważ proponuje się w nim konkretne i innowacyjne środki oraz politykę w obszarze równouprawnienia płci. Sporządzenie projektu dyrektywy w sprawie przeciwdziałania wszelkim formom przemocy wobec kobiet i zwalczania tej przemocy oraz wprowadzenie urlopu ojcowskiego to niektóre z propozycji, jakie uważam za zasadnicze w propagowaniu równouprawnienia płci i zapewnienia równiejszego podziału obowiązków rodzinnych między kobietą a mężczyzną.
Diogo Feio (PPE), na piśmie. – (PT) Coś jest nie tak, kiedy Parlament wymaga szacunku, ale nie może go nakazać.
Istotne i poważne sprawy, jak te, zasługują na naszą uwagę, dyskusję i wypracowanie najlepszego wspólnego mianownika. Nawet nie sądzę, aby to było takie trudne do zrealizowania. Ukradkowe i dwuznaczne wprowadzenie zagadnień powodujących podziały pod osłoną tych tematów staje się jednak zwyczajem godnym pożałowania. Parlament ponownie wystąpił w roli zwykłej płyty rezonansowej dla krańcowo różnych strategii.
Nie mogę uczynić nic innego, jak zdecydowanie odrzucić tę próbę propagowania liberalizacji aborcji i lekceważenia życia ludzkiego oraz związanej z nim godności, podejmowaną pod pretekstem poparcia dla równości kobiet i mężczyzn, jak również bezprawną próbę zarówno połączenia tych kwestii, jak i manipulowania uprawnieniami państw członkowskich w tym obszarze.
Ta obsesja na punkcie rozszerzenia pojęcia zdrowia seksualnego i rozrodczego na aborcję oraz nacisk na jej powszechne wprowadzenie dowodzi stosowania pewnego rodzaju podstępnych metod przez tych, którzy usiłują nadać rzeczywistości ładne oblicze. Eufemizmy mające na celu zaćmić sumienie nie są w stanie zmniejszyć brutalności tych realiów, okrucieństwa przemocy wobec kobiet, tak jak nie przyćmią żałosnego charakteru tej strategii.
José Manuel Fernandes (PPE), na piśmie. – (PT) „Przemoc wobec kobiet to być może najbardziej karygodna forma pogwałcenia praw człowieka... Obce jej są granice geograficzne, kultura czy stan posiadania. Tak długo jak będzie ona miała miejsce, nie możemy domagać się żadnego faktycznego postępu na rzecz równości płci, rozwoju i pokoju”. To są słowa byłego Sekretarza Generalnego Organizacji Narodów Zjednoczonych – Kofiego Annana, które niestety, ale są wiecznie ważne. W dzisiejszym rozwiniętym świecie, w tym także w Europie cały czas ma miejsce dyskryminacja ze względu na płeć, gdyż jest to problem strukturalny, skutkujący ciężkimi konsekwencjami w kategoriach nierównych szans. Nadal mamy do czynienia z różnicami między kobietami a mężczyznami w obszarze edukacji, w sferze językowej, prac domowych, w dostępie do miejsc pracy oraz w wykonywaniu obowiązków zawodowych. Uważam, że podstawą dostępu do zatrudnienia oraz postępów w pracy i realizacji zadań zawodowych tak w sektorze prywatnym, jak i państwowym czy nawet w polityce, musi być wartość i dobre cechy jednostki bez względu na jej płeć. Głosowałem jednak przeciwko przyjęciu przedmiotowej rezolucji ze względu na zawarte w niej wrażliwe zagadnienia takie jak dostęp do aborcji, ponieważ leżą one wyłącznie w gestii poszczególnych państw członkowskich.
Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie. – (PT) Przyjęcie tej rezolucji w Parlamencie to przełomowy moment, pomimo dążeń konserwatywnej prawicy do obalenia jej ze względu na uwzględnione ważne prawa kobiet. Pomimo określonych słabych stron, w sprawozdaniu zdołano uwydatnić istotne sprawy, takie jak potrzebę wprowadzenia urlopów ojcowskich, które są powiązane z urlopami macierzyńskimi, kwestię praw seksualnych i rozrodczych oraz konieczność podjęcia wzmożonej walki z nierównością i dyskryminacją w miejscu pracy, z przemocą i handlem kobietami oraz dziewczętami, potępiając przy tym ubóstwo oraz niepewną i słabo opłacaną pracę, na którą narażonych jest wiele kobiet.
Bardzo ważne było też ponowne okazanie poparcia dla założenia, że „kobiety muszą mieć kontrolę nad swoimi prawami seksualnymi i rozrodczymi, szczególnie dzięki zapewnieniu łatwego dostępu do środków antykoncepcyjnych i możliwości aborcji”.
Przedmiotowa rezolucja ma szczególny oddźwięk w przededniu setnych obchodów Międzynarodowego Dnia Kobiet i 15-lecia Pekińskiej Platformy. Miejmy nadzieję, że znajdzie ona odzwierciedlenie w rzeczywistości.
Bruno Gollnisch (NI), na piśmie. – (FR) To prawda, że kobiety borykają się ze szczególnymi problemami. Jak zazwyczaj jednak bywa w tej Izbie, dobre intencje przerodziły się w wypaczoną analizę i nieokiełznane propozycje.
Przedmiotowe sprawozdanie to karykatura europejskiego społeczeństwa, które charakteryzuje codzienna i systematyczna wrogość wobec kobiet: polityka ukierunkowana na poprawę sytuacji jest wyraźnie seksistowska, gdyż ukierunkowana jest na pomoc sektorom zatrudnienia przypisywanym płci męskiej, tak samo jak sama polityka budżetowa skutkująca negatywnymi konsekwencjami dla sfeminizowanych sektorów publicznych… Dla kontrastu dodam, że panuje atmosfera całkowitego milczenia wokół konsekwencji masowej obecności w Europie imigrantów, których kultura i praktyki nadają kobietom niższy status, całe lata świetlne oddalony od naszych wartości i założeń.
Milczy się również na temat negatywnych konsekwencji państwa rozmów o całkowitym równouprawnieniu: kobiety stopniowo tracą swoje określone i uzasadnione prawa socjalne, które nadano im w uznaniu ich roli jako matek. W końcu milczy się też wokół sprawy zasiłków rodzicielskich, które są jedynym sposobem, aby zapewnić kobietom wybór między życiem zawodowym a rodzinnym lub pogodzeniem tych ról.
I w końcu, kiedy widzę wielu naszych posłów wpadających w histerię i narzucających jednakowy dla wszystkich i masowy obowiązek wprowadzenia aborcji, którą podniesiono do rangi podstawowej wartości prowadzącej Europę do zbiorowego samobójstwa, to żałuję, że ich matki nie dokonały aborcji, nie mając na myśli mojej własnej matki.
Jacky Hénin (GUE/NGL), na piśmie. – (FR) Chociaż zdecydowanie sprzeciwiam się negatywnym środkom UE, których jest tak wiele, to popieram je, kiedy sprawy zmierzają we właściwym kierunku. Przedmiotowe sprawozdanie zawiera wyraźne apele (zwłaszcza do Komisji Europejskiej) dotyczące kobiet doświadczających nierównego traktowania, wprowadzenia urlopów ojcowskich, ogłoszenia roku walki z przemocą wobec kobiet oraz zapewnienia prawa do łatwego dostępu do antykoncepcji i aborcji. W sprawozdaniu podkreśla się również konieczność zapewnienia kobietom dostępu do nieodpłatnych konsultacji w sprawie aborcji.
W głosowaniu opowiedziałem się za przyjęciem sprawozdania, a to ze względu na dokonany postęp, który jednak musi być bardziej widoczny w praktyce.
Tym bardziej mogę jedynie żałować, że Parlament odrzucił większością głosów stworzenie Europejskiej karty praw kobiet, europejskiego centrum monitorowania przemocy międzyludzkiej oraz ogłoszenie „międzynarodowego dnia równości wynagrodzeń”. Podobnie Parlament ten nie podjął próby wyeliminowania głębokich przyczyn tych nierówności. Przyczyn, które leżą w ekonomicznym systemie samej zasady rynkowej, stosowanym na co dzień w Europie.
Ian Hudghton (Verts/ALE), na piśmie. – Chociaż równouprawnienie to podstawowe prawo UE uznane w Traktacie o Unii Europejskiej, to w wielu obszarach nadal występuje niedopuszczalny poziom nierówności. Oczywiste jest, że nadal występują ogromne problemy i stąd konieczność podejmowania przez instytucje UE działań na rzecz ustalenia i poszukiwania rozwiązań tych problemów, bez względu na miejsce ich występowania w Unii.
Gunnar Hökmark, Christofer Fjellner i Anna Ibrisagic (PPE), na piśmie. – (SV) Dzisiaj, 10 lutego 2010 r., szwedzcy konserwatyści zagłosowali przeciwko przyjęciu sprawozdania w sprawie równości kobiet i mężczyzn – rok 2009 (A7-0004/2010). Chociaż podzielamy pragnienie sprawozdawcy, aby zapewnić większą równość kobiet i mężczyzn w Europie, to nie uważamy, żeby ingerencja w suwerenność państw członkowskich poprzez wzywanie do stosowania tak zwanej polityki budżetowej uwzględniającej problematykę równości kobiet i mężczyzn, przez zalecanie państwom członkowskim, aby nie dokonywały cięć świadczeń socjalnych oraz przez narzucanie im limitów w drodze stanowienia prawodawstwa, była właściwym sposobem na rozwiązanie przedmiotowego problemu. Równość trzeba zapewniać indywidualnie, zwiększając możliwości wpływu na własną sytuację – nie przez stanowienie prawodawstwa na szczeblu europejskim i ruchy polityczne w formie obchodów specjalnych dni, dalszych organów UE i karty praw kobiet na szczeblu UE. Mamy już kartę UE poświęconą wolnościom obywatelskim i prawom człowieka, którą umocniono traktatem lizbońskim i która dotyczy również kobiet. Musimy przestrzegać zasady pomocniczości. W związku z tym, w końcowym głosowaniu opowiedzieliśmy się przeciwko przedmiotowemu sprawozdaniu, pomimo że uwzględnia się w nim sprawy bliskie naszym sercom; na przykład w pełni popieramy oświadczenie, że kobiety muszą mieć kontrolę nad swoimi prawami seksualnymi i rozrodczymi.
Monica Luisa Macovei (PPE), na piśmie. – Głosowałam za przyjęciem motywu X oraz większości zapisu ustępu 38, wstrzymując się od głosu w odniesieniu do jednej części tego ustępu z następujących powodów:
praw seksualnych i rozrodczych kobiet należy przestrzegać z zasady, zwłaszcza w kontekście równości kobiet i mężczyzn, którą gwarantuje Karta praw podstawowych Unii Europejskiej (art. 23).
Uważam jednak, że kobiety powinny się nauczyć chronić przed niepożądaną ciążą; ujmując inaczej, trudniej uzasadnić aborcję, jeżeli jest zapewniony łatwy dostęp do antykoncepcji i specjalistycznego poradnictwa.
Wielu moich wyborców w Rumunii byłoby zawiedzionych, jeżeli zagłosowałabym inaczej. Ponadto cały czas żyją w naszych umysłach wspomnienia przeszłości, co uwydatniono w sprawozdaniu z 2006 roku, zleconym przez prezydenta Rumunii, kiedy to komunistyczna partia podejmowała drakońskie działania przeciwko aborcji, aby zapewnić kontrolę partii nad prywatnym życiem kobiet. Wiele kobiet zmarło wskutek nielegalnych aborcji dokonywanych bez pomocy lekarskiej.
Erminia Mazzoni (PPE), na piśmie. – (IT) W pełni popieram ducha postępu, jaki się kryje za przedmiotowym rozporządzeniem, którego zaletą jest fakt, że oparto je na założeniu, iż debata nad zmianami demograficznymi wiąże się z debatą na temat środków koniecznych do zwalczania wpływu kryzysu gospodarczego i finansowego na rynek pracy.
Uwzględniając fakt, że nasza analiza postępu na rzecz realizacji celów lizbońskich nie jest zachęcająca, popieramy wyrażone w rezolucji wezwanie do przyspieszenia zmian legislacyjnych w państwach członkowskich, do zaostrzenia procedur mających zastosowanie w przypadku naruszeń oraz do stymulowania większego udziału kobiet w podstawowych sektorach rynku pracy, który powinien odzwierciedlać zrealizowane przez kobiety cele w obszarze szkoleń.
Powiedziawszy to, jestem zobowiązana wygłosić moją zdecydowaną dezaprobatę, którą już wyraziłam w głosowaniu, dla tego zgubnego dążenia do propagowania aborcyjnego społeczeństwa w drodze dostarczenia bodźców dla nieodpłatnego dostępu do usunięcia ciąży.
Założenie, że kobiety muszą mieć możliwość łatwiejszego przeprowadzenia zabiegu aborcji w celu odzyskania ich prawa do wolności seksualnej jest nie tylko sprzeczne z ogólnymi wartościami o charakterze moralnym, ale kłóci się też z zasadami wyrażonymi w motywie Z, w którym jest mowa o zwiększeniu „stopy przyrostu naturalnego, aby stawić czoła wymogom przyszłości”, co powinno znaleźć się w centrum europejskich działań. Przypominam, że jestem zdecydowanie zaangażowana w propagowanie odpowiedzialnej kultury seksualnej.
Jean-Luc Mélenchon (GUE/NGL), na piśmie. – (FR) Kobiety są głównymi ofiarami kryzysu gospodarczego i społecznego, będącego następstwem neoliberalnej polityki Unii Europejskiej. Za sprawą kryzysu zwiększa się liczba niepewnych miejsc pracy oraz wymuszonych stanowisk w niepełnym wymiarze czasu pracy. Patriarchat całkowicie zawładnął naszymi społeczeństwami. Doświadczają one dotkliwego powrotu napiętnowania na podłożu religijnym, natomiast ofiarami tych zmian padają zawsze kobiety.
Satysfakcjonujące jest zatem umieszczenie w porządku obrad Parlamentu Europejskiego tej zasadniczej sprawy, jaką jest równość kobiet i mężczyzn. Szkoda jednak, że w tekście nie skoncentrowano się na nierozłącznie nierównym charakterze neoliberalizmu. To neoliberalizm odpowiada za wiele problemów dotykających kobiety, a pogłębiając nierówność między kobietami a mężczyznami, znajduje jeszcze jedną drogę rozkwitu.
Nuno Melo (PPE), na piśmie. – (PT) Nierówności między kobietami i mężczyznami na różnych szczeblach, tak zawodowym, jak i sektorowym czy pod względem różnych stereotypów, zatarły się na przestrzeni lat. Równość kobiet i mężczyzn w UE coraz bardziej się urzeczywistnia i chociaż nadal obserwujemy przypadki dyskryminacji, to zaczynamy dostrzegać również pozytywne zmiany.
Andreas Mölzer (NI), na piśmie. – (DE) Chociaż w obszarze równych szans dla kobiet dokonano znacznego postępu, to pozostało jeszcze wiele do zrobienia. Jedną z najpilniejszych spraw jest zapewnienie większego wsparcia na rzecz godzenia życia zawodowego i rodzinnego, co dla wielu kobiet jest przeszkodą nie do pokonania, zwłaszcza dla kobiet samotnie wychowujących dzieci. Fakt, że mężczyźni nadal mają większe szanse na objęcie odpowiedzialnych stanowisk to dowód na to, iż równość w pracy można zapewnić jedynie w drodze zmiany postaw, a nie przez narzucanie limitów, zwłaszcza że są one kontrowersyjne i mogą łatwo doprowadzić do konfliktów. Ponieważ w sprawozdaniu nie zawarto stwierdzenia, że uwzględnianie aspektu płci może również oscylować w innym kierunku, głosowałem przeciwko jego przyjęciu.
Mariya Nedelcheva (PPE), na piśmie. – (FR) Wydaje mi się, że rezolucja w sprawie równości kobiet i mężczyzn w Unii Europejskiej jest w pełni wyważona i z zadowoleniem przyjmuję pracę wykonaną przez posła Tarabellę w celu zapewnienia tego wyniku. Rażąca nierówność kobiet i mężczyzn nadal ma miejsce w sektorze zatrudnienia, zwłaszcza w kategoriach różnic w zarobkach czy nawet godzenia pracy zawodowej z życiem rodzinnym. Obszar ten wymaga podejmowania dalszych wysiłków.
Ponadto w kwestii ochrony praw seksualnych i rozrodczych zasadnicze znaczenie ma dostęp kobiet do antykoncepcji i aborcji. Kobiety muszą mieć całkowitą fizyczną autonomię. Dlatego głosowałam za przyjęciem środków mających na celu ochronę tych praw.
Na koniec dodam, że zagłosowałam przeciwko propozycji stworzenia europejskiej karty praw kobiet, ponieważ od czasu wejścia w życie traktatu lizbońskiego karta praw podstawowych, obejmująca również prawa kobiet, stanowi nieodłączną część traktatów. Jest to karta prawnie wiążąca i zapewnia kobietom taką samą ochronę jak mężczyznom.
Rareş-Lucian Niculescu (PPE), na piśmie. – (RO) W 1967 roku przyjęto w Rumunii dekret zakazujący aborcji, odbierając w ten sposób kobietom prawo wyboru między donoszeniem a usunięciem ciąży. Zakaz ten miał bardzo traumatyczne konsekwencje dla społeczeństwa rumuńskiego, uświadamiając nam niebezpieczeństwo takiej decyzji.
Kobiety powinny mieć kontrolę nad swoimi prawami seksualnymi i rozrodczymi. Z tego powodu głosowałem za wszystkimi aspektami związanymi z ułatwieniem dostępu do antykoncepcji i aborcji uwzględnionymi w sprawozdaniu posła Tarabelli, a tym samym za przyjęciem całego sprawozdania.
Aldo Patriciello (PPE), na piśmie. – (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Złożoność analizowanego sprawozdania była już oczywista w trakcie prac Komisji Praw Kobiet i Równouprawnienia, kiedy to śmieszna przewaga trzech głosów i całkowity braku posłów do PE umożliwiły przyjęcie tekstu.
Jestem przekonany o skuteczności prawodawstwa w sprawie ochrony kobiet obowiązującego od 1975 roku. Dlatego uważam, że zamiast dążyć do przyjmowania nowych dyrektyw, powinniśmy zapewnić całkowite zastosowanie obowiązującego prawodawstwa przez rządy.
Chociaż nie zamierzałem głosować przeciwko przyjęciu tego sprawozdania, które niewątpliwie obejmuje pozytywne aspekty, to właśnie z wymienionego powodu wolę odseparować się od innych aspektów, okazując moją dezaprobatę dla niektórych części, zwłaszcza tych dotyczących aborcji, na którą my – katolicy nie możemy się naturalnie zgodzić.
Cristian Dan Preda (PPE), na piśmie. – (RO) Chociaż nie jestem przeciwnikiem aborcji, to zagłosowałem przeciwko ustępowi 38, ponieważ jego zapis można interpretować jak zachętę do stosowania tej praktyki. Ja również jestem zwolennikiem ułatwienia dostępu do antykoncepcji i edukacji w tym obszarze, gdyż jest to najlepszy sposób, aby uniknąć niepożądanych ciąż. Z drugiej strony uważam, że są społeczności, które z różnych powodów chcą zachować prawo do kontrolowania aborcji na szczeblu krajowym i sądzę, że trzeba im to umożliwić. To obszar, w którym należy stosować zasadę pomocniczości. Nie sądzę, aby omawianie tej kwestii w sprawozdaniu w sprawie równości kobiet i mężczyzn w Unii Europejskiej było najlepszym wyjściem.
Evelyn Regner (S&D), na piśmie. – (DE) Głosowałam za przyjęciem sprawozdania w sprawie równości kobiet i mężczyzn w Unii Europejskiej, ponieważ pokrywa się ono z moimi przekonaniami, że kobiety mają ograniczone prawo do autonomii, zwłaszcza w obszarze praw seksualnych i rozrodczych, jak również ograniczone prawo do łatwego dostępu do antykoncepcji i aborcji. Prawa te to zasadniczy element koncepcji i wizerunku nowoczesnego społeczeństwa europejskiego.
Alf Svensson (PPE) , na piśmie. – (SV) We wczorajszym głosowaniu opowiedziałem się przeciwko przyjęciu sprawozdania w sprawie równości kobiet i mężczyzn. Uczyniłem tak, ponieważ uważam, że w wielu punktach przedmiotowe sprawozdanie jest niezgodne z zasadą pomocniczości, tak jak w kwestii limitów. Wstrzymałem się od głosu w głosowaniu nad motywem X oraz ustępem 38, które dotyczą dostępu kobiet do aborcji. Uważam, że punkty te w obecnym brzmieniu naruszają zasadę pomocniczości. Moim zdaniem jest to ogólna zasada, której nie powinniśmy poświęcać czasu na szczeblu UE, gdyż są to sprawy, o których powinny decydować państwa członkowskie na szczeblu krajowym. Oczywiście popieram szwedzkie stanowisko w tej sprawie, czyli opinię, że decyzja o aborcji należy wyłącznie do zainteresowanej kobiety, a nie jest sprawą, o której powinni decydować prawodawcy.
Nuno Teixeira (PPE), na piśmie. – (PT) Unia Europejska przechodzi obecnie masowy kryzys gospodarczy, finansowy i społeczny, który w poważnym stopniu wpływa na zawodowe i prywatne życie kobiet. Nierówność kobiet i mężczyzn objawiająca się w sferze zawodowej, w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn oraz w problemach z godzeniem życia zawodowego z prywatnym to przeszkody uniemożliwiające kobietom pełne uczestnictwo w rynku pracy. Mimo postępów w miejscach pracy i rosnącej liczby kobiet na odpowiedzialnych stanowiskach, nadal występuje zapotrzebowanie na większą świadomość równego traktowania. Powinniśmy poprzeć przedmiotowe sprawozdanie, ponieważ daje nam ono możliwość przedefiniowania wytycznych dotyczących wyeliminowania różnic między kobietami a mężczyznami na rynku pracy. Tylko wówczas UE będzie mogła zrealizować swoje cele w obszarze wzrostu, zatrudnienia i spójności społecznej. Zapisy dotyczące praw seksualnych i rozrodczych są jednak niefortunne w sprawozdaniu, które sporządzono w kontekście kryzysu gospodarczego i które dotyczy przede wszystkim wpływu tego kryzysu na warunki pracy kobiet oraz miejsce kobiety w społeczeństwie. Z wymienionych powodów oraz z uwagi na brak zatwierdzenia poprawek do ustępu 38, które popierałem i które uważam za zasadnicze dla struktury tego dokumentu, głosowałem przeciwko przyjęciu sprawozdania w sprawie równości kobiet i mężczyzn w Unii Europejskiej.
Thomas Ulmer (PPE), na piśmie. – (DE) Głosowałem przeciwko przyjęciu przedmiotowego sprawozdania, ponieważ moje przekonania nie pozwalają mi zgodzić się z nieograniczonym prawem do aborcji oraz z wolnością w sferze rozrodczej. Dla mnie prawo do życia jest podstawowym prawem, którego trzeba bronić i przestrzegać zawsze i wszędzie. Pozostałe części sprawozdania są jak najbardziej do przyjęcia i dowodzą postępów Europy na rzecz równości kobiet. Inny pozytywny objaw to taki, że przywiązuje się dużo większe znaczenie zaangażowaniu w życie rodzinne.
Marina Yannakoudakis (ECR), na piśmie. – Grupa Europejskich Konserwatystów i Reformatorów to zagorzali zwolennicy równości kobiet i mężczyzn, zwłaszcza zasady równości wynagrodzeń oraz równości szans w miejscu pracy. Grupa ECR postanowiła zagłosować za przyjęciem ustępów przemawiających za taką równością. Grupa ECR głosowała jednak przeciwko przyjęciu przedmiotowego sprawozdania z dwóch konkretnych powodów. Po pierwsze sprzeciwiamy się prawodawstwu stanowiącemu, że zdrowie kobiet, kształcenie i prawa rozrodcze nie podlegają państwom członkowskim, a leżą w gestii UE. Po drugie, chociaż grupa ECR w pełni popiera konieczność wprowadzenia przepisów regulujących kwestie macierzyństwa i ojcostwa, to postanowiliśmy wstrzymać się od głosu, jeśli chodzi o takie odniesienia w tym sprawozdaniu, ponieważ sprzeciwiamy się polityce rodzinnej na szczeblu UE; to sprawa rządów krajowych i one powinny podejmować stosowne decyzje.
Anna Záborská (PPE), na piśmie. – (FR) Głosowałam przeciwko przyjęciu przedmiotowego sprawozdania. Skutkuje ono raczej rozdziałem kobiet i mężczyzn, a nie ich zjednaniem. Nie ma nic niewinnego w brzmieniu ustępu 36: „kobiety muszą mieć kontrolę nad swoimi prawami seksualnymi i rozrodczymi, szczególnie dzięki zapewnieniu łatwego dostępu do środków antykoncepcyjnych i możliwości aborcji”. Sprawozdawca nalega także na zapewnienie kobietom dostępu do nieodpłatnych konsultacji w sprawie aborcji. Aborcja jednak podlega wyłącznie kompetencjom państw członkowskich. Mając na uwadze fakt, że przedmiotowa rezolucja nie ma prawnej mocy wiążącej, nie można jej wykorzystywać do wywierania nacisków w celu liberalizacji aborcji. Następnie Parlament wzywa do zwalczania seksistowskich stereotypów, zwłaszcza w sferze prac wykonywanych przez mężczyzn i kobiety na forum rodziny. W rezolucji uwydatnia się znaczenie zapewnienia przedszkolnej opieki nad dzieckiem, usług w zakresie opieki nad dziećmi oraz pomocy osobom starszym i innym osobom niesamodzielnym. W ten sposób Parlament dąży do zniszczenia naturalnej rodziny jako miejsca socjalizacji oraz międzypokoleniowej solidarności. Przedmiotowa rezolucja nie oferuje żadnej wartości dodanej kobietom, mężczyznom czy Unii. Szkoda, ponieważ poszanowanie odmienności ludzi oraz propagowanie równych szans dla kobiet i mężczyzn to prawdziwe wyzwanie społeczne.
Artur Zasada (PPE), na piśmie. – (PL) Głosowałem przeciwko rezolucji. Jej autor, pan Marc Tarabella, nie wziął pod uwagę kontekstu narodowego. Moralność jest częścią światopoglądu inkorporowaną do systemu prawnego danego państwa. Próba włączenia do polskiego prawodawstwa możliwości swobodnego dostępu do aborcji jest czymś nienaturalnym i budzi oczywisty sprzeciw. Pozostając w zgodzie z własnym sumieniem i biorąc pod uwagę obowiązujące w Polsce uregulowania prawne, zagłosowałem przeciw rezolucji, dając tym samym wyraźny sygnał, że w tak newralgicznych kwestiach, zgodnie z zasadą subsydiarności, jedynym prawodawcą jest każde z 27 państw członkowskich.
Luís Paulo Alves (S&D), na piśmie. – (PT) Ogólnie głosowałem za przyjęciem projektu rezolucji w sprawie strategicznych celów UE na 15. sesję Konferencji Stron Konwencji o Międzynarodowym Handlu Dzikimi Zwierzętami i Roślinami Gatunków Zagrożonych Wyginięciem (CITES). Podpisałem się także pod poprawkami mającymi na celu objęcie tuńczyka błękitnopłetwego wykazem załącznika II do konwencji CITES, zgodnie z ostatnimi zaleceniami doraźnej Komisji Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO), która poparła zapowiedź objęcia tuńczyka błękitnopłetwego wykazem załącznika II do konwencji CITES. Wskutek tego Zgromadzenie Ogólne Międzynarodowej Komisji ds. Ochrony Tuńczyka Atlantyckiego wprowadziło znaczne ograniczenie połowów tuńczyka błękitnopłetwego o 13 500 ton, natomiast Komisja Europejska ponownie wyraziła zaniepokojenie zmniejszeniem zasobów tuńczyka i zobowiązała się do przeprowadzenia rzetelniejszych badań naukowych.
Zdaję sobie sprawę, że utrata różności biologicznej to poważny problem na całym świecie i uważam, że powinny powstać dalsze propozycje dotyczące ochrony innych zwierząt. Uważam, że przedmiotowa konferencja ma zasadnicze znaczenie dla przeżycia i równowagi wielu gatunków. I wreszcie jestem przekonany, że całkowity zakaz międzynarodowego handlu tuńczykiem – jego umieszczenie w wykazie załącznika I – byłoby przedwczesnym posunięciem, ponieważ mogłoby wywołać w sektorze kryzys nieuzasadniony żadnymi konkretnymi faktami.
John Attard-Montalto (S&D), na piśmie. – Jeśli chodzi o rezolucję w sprawie strategicznych celów UE na 15. sesję Konferencji Stron Konwencji o Międzynarodowym Handlu Dzikimi Zwierzętami i Roślinami Gatunków Zagrożonych Wyginięciem (CITES), to głosowałem przeciwko zniesieniu połowów tuńczyka błękitnopłetwego. W decyzji swojej kierowałem się tym, że zakaz taki skutkowałby przykrymi konsekwencjami dla maltańskich rybaków w kategoriach ich źródła utrzymania. Większość maltańskich rybaków nie ma możliwości poławiania alternatywnych gatunków ani korzystania z alternatywnych obszarów połowowych z powodu tradycyjnych metod połowowych, które stosują. Jestem również przekonany, że w przypadku tuńczyka błękitnopłetwego nie spełniono kryteriów umieszczenia go w wykazie do konwencji CITES.
Liam Aylward (ALDE), na piśmie. – (GA) Głosowałem za przyjęciem sprawozdania w sprawie Konwencji CITES. Gatunki zwierząt i roślin wymierają w tempie tysiąc razy szybszym od tempa naturalnego. Działalność człowieka przyczynia się do tego tempa, zagrażając różnorodności biologicznej. CITES to centralne narzędzie międzynarodowych wysiłków na rzecz walki z podstawowymi zagrożeniami dla różnorodności biologicznej, walki z nielegalnym handlem oraz na rzecz wprowadzenia odpowiedniego rozporządzenia dotyczącego handlu florą i fauną.
Popieram tych, którzy chcą, aby międzynarodowe organy ścigania bardziej zaangażowały się w wyeliminowanie przestępczości związanej z florą i fauną, zajmując się również zagrożeniami, jakie mogą mieć miejsce wskutek elektronicznego handlu. W tej sytuacji popieram także zalecenie dotyczące wzmocnienia organu ds. przestępstw związanych z ochroną przyrody.
Chciałbym zwrócić uwagę na skutki, jakie środki CITES będą miały dla działalności zawodowej społeczności na biednych obszarach wiejskich i dla tych, którzy żyją z handlu określonymi gatunkami. Musimy nadal pomagać tym krajom w stosowaniu wykazu CITES, abyśmy mogli współpracować z tymi, którzy są uzależnieni od flory i fauny na swoich obszarach.
Christine De Veyrac (PPE), na piśmie. – (FR) Parlament Europejski apeluje o całkowity zakaz obrotu handlowego tuńczykiem błękitnopłetwym na skalę międzynarodową. Jako posłanka wybrana z rejonu basenu Morza Śródziemnego Sète nie głosowałam za przyjęciem tego środka: do dnia dzisiejszego nie ma zgody co do tego zakazu wśród naukowców i mogę dodać, że nie ma jej też wśród stowarzyszeń działających na rzecz ochrony środowiska. Jeżeli jednak na marcowej międzynarodowej konferencji w Doha zapadłaby decyzja o wprowadzeniu takiego zakazu, to apelowałabym do Komisji Europejskiej, aby nie blokowała finansowych rekompensat, które państwa członkowskie mogą być zobowiązane wypłacić rybakom. Rybacy podjęli znaczne wysiłki w ostatnich latach, dostosowując się do coraz bardziej zaostrzonych kwot, modernizując swoje floty itd. Błędem byłoby zmuszać ich w przyszłości do zmiany zawodu, nie zapewniając im znacznego wsparcia finansowego.
Edite Estrela (S&D), na piśmie. – (PT) Głosowałam za przyjęciem rezolucji w sprawie strategicznych celów UE na 15. sesję Konferencji Stron Konwencji o Międzynarodowym Handlu Dzikimi Zwierzętami i Roślinami Gatunków Zagrożonych Wyginięciem (CITES), gdyż na kolejnej Konferencji Stron Konwencji o Międzynarodowym Handlu Dzikimi Zwierzętami i Roślinami Gatunków Zagrożonych Wyginięciem trzeba uwzględnić wzmocnioną ochronę różnorodności biologicznej. Różnorodność biologiczna ma kluczowe znaczenie dla dobrego samopoczucia i przeżycia gatunku ludzkiego. Musimy być ambitni i żądać ochrony wszystkich gatunków, które są zagrożone wyginięciem.
Diogo Feio (PPE), na piśmie. – (PT) Konwencja o Międzynarodowym Handlu Dzikimi Zwierzętami i Roślinami Gatunków Zagrożonych Wyginięciem (CITES) to podstawowe ogólnoświatowe porozumienie w sprawie ochrony dzikich gatunków. Ma ono na celu zapobiegać nadmiernemu wykorzystywaniu tych gatunków do celów międzynarodowego obrotu handlowego. Dlatego bardzo ważny jest konstruktywny udział Unii Europejskiej w 15. sesji Konferencji Stron, która odbędzie się w marcu.
Doceniam znaczenie ochrony gatunków zagrożonych wyginięciem dla zapewnienia różnorodności biologicznej na naszej planecie oraz równowagi ekologicznej, jak również przyznaję, że zrównoważony rozwój z góry zakłada wykorzystanie zasobów naturalnych bez działalności, która utrudniałaby ten rozwój.
W związku z powyższym, w czasie omawiania zmian w załącznikach do konwencji CITES, doceniam też znaczenie zagwarantowania dostatecznej ochrony dzikich gatunków zagrożonych wyginięciem bez narażania na niebezpieczeństwo lub skazywania na zapomnienie wszelkiej działalności, która daje szanse przeżycia wielu społecznościom pod względem gospodarczym i społecznym.
João Ferreira (GUE/NGL), na piśmie. – (PT) Konwencja o Międzynarodowym Handlu Dzikimi Zwierzętami i Roślinami Gatunków Zagrożonych Wyginięciem (CITES) pełniła rolę ważnego narzędzia w ochronie gatunków zwierząt i roślin zagrożonych wyginięciem, zwłaszcza tych interesujących z handlowego punktu widzenia i wymagających w związku z tym ochrony oraz wzbogacania. Rozumiemy wagę decyzji w sprawie zmian do tej konwencji oraz zmian w załącznikach do niej, gdyż umożliwiają one nam uznanie i należyte uwzględnienie uzasadnionych zmian w statusie ochrony tych gatunków. Wymagają one uzupełniających danych oraz udokumentowanych opinii naukowych. Uważamy, że propozycja dotycząca objęcia tuńczyka błękitnopłetwego (Thunnus thynnus) wykazem załącznika I do konwencji CITES jest nieuzasadniona w świetle dostępnych danych. Powinniśmy sobie przypomnieć, że na ostatnim posiedzeniu Międzynarodowej Komisji ds. Ochrony Tuńczyka Atlantyckiego (ICCAT) w listopadzie 2009 roku eksperci wyrazili pogląd, iż gatunek ten był przeławiany, ale to nie stanowiło podstawy dla całkowitego zakazu połowów. Zalecenia oscylowały w kierunku znacznego ograniczenia połowów w granicach od 8 000 do 15 000 ton, przy ustalonym limicie w liczbie 13 500 ton. W tej sytuacji uważamy, że powinniśmy poczekać na ocenę i zalecenia ekspertów, którzy w 2010 roku ściśle monitorują sytuację.
Françoise Grossetête (PPE), na piśmie. – (FR) Głosowałam za przyjęciem przedmiotowej rezolucji. Jednym z jej celów jest ochrona tuńczyka błękitnopłetwego, który stanowi ważny składnik w zapewnieniu równowagi pod względem różnorodności biologicznej w środowisku morskim.
Zakaz międzynarodowego obrotu handlowego tuńczykiem błękitnopłetwym umożliwi nam ochronę naszych zasobów tego gatunku, który jest zagrożony przełowieniem.
Europa będzie jednak musiała skontrolować środki podejmowane przez państwa trzecie, bo jak wyjaśnimy naszym europejskim rybakom sytuację, w której japońskie, libijskie lub tunezyjskie trawlery będą całkiem legalnie plądrowały nasze zasoby tuńczyka błękitnopłetwego?
Będziemy musieli również skoncentrować się na negocjacjach w sprawie zorganizowania wyłącznej strefy gospodarczej, w której dozwolone będzie rybołówstwo przybrzeżne, niezagrażające zasobom .
Sylvie Guillaume (S&D), na piśmie. – (FR) Głosowałam za przyjęciem zakazu handlu tuńczykiem błękitnopłetwym i w związku z tym również za rekompensatami dla sektora tego gatunku, jak przewidziano w poprawce, pod którą się podpisałam i która została częściowo przyjęta. W ten sposób tuńczyk błękitnopłetwy zostałby umieszczony w wykazie załącznika I do Konwencji o Międzynarodowym Handlu Dzikimi Zwierzętami i Roślinami Gatunków Zagrożonych Wyginięciem (CITES) z zastrzeżeniem ogólnego odstępstwa dla krajowego obrotu handlowego, aby umożliwić dalsze tradycyjne rybołówstwo przybrzeżne oraz bardziej zaostrzone kontrole w zakresie nielegalnych połowów. Nie powinniśmy zajmować się wyłącznie gatunkami zagrożonymi, których zasoby zmniejszyły się w okresie ostatnich 10 lat o 60 %, ale powinniśmy także zapewnić znaczną pomoc rybakom oraz właścicielom statków, którzy poniosą konsekwencje wprowadzenia tego środka. To konieczne.
Danuta Jazłowiecka (PPE), na piśmie. – Głosowałam za umieszczeniem tuńczyka błękitnopłetwego w wykazie załącznika I do konwencji CITES, ponieważ większość ekspertów z doraźnego panelu doradców FAO uznała, że propozycję tę uzasadniają dostępne dowody. Liczebność tego gatunku znacznie się zmniejszyła, poddawany on jest w dużym stopniu przełowieniu oraz jest zagrożony nadmiernym wykorzystaniem do celów międzynarodowego obrotu handlowego. W związku z tym spełnione zostały kryteria umieszczenia danego gatunku w wykazie załącznika I do konwencji CITES.
Oriol Junqueras Vies (Verts/ALE), na piśmie. – (ES) Obecna sytuacja tuńczyka błękitnopłetwego jest niezrównoważona, a przeżycie tego gatunku mogą zapewnić jedynie ograniczenia kwot; mogę dodać, że kwoty te zawsze przewyższały limity zalecane przez środowiska naukowe. Umieszczenie tuńczyka błękitnopłetwego w wykazie załącznika I do Konwencji o Międzynarodowym Handlu Dzikimi Zwierzętami i Roślinami Gatunków Zagrożonych Wyginięciem (CITES) oraz związany z tym zakaz międzynarodowego obrotu handlowego tym gatunkiem to najlepsze rozwiązanie dla zagwarantowania odbudowy jego zasobów. Należy jednak zaznaczyć, że niektóre sektory rybołówstwa postępowały w sposób odpowiedzialny, przestrzegały kwot i dostosowywały się do wszystkich wymogów, które ustanowiono w ostatnich latach. Z tego powodu w głosowaniu opowiedziałem się za poddaniem umieszczenia tuńczyka błękitnopłetwego w wykazie I załącznika do konwencji CITES następującym warunkom, które ostatecznie zatwierdzono: zmiana rozporządzenia Rady (WE) nr 338/97 wprowadzająca ogólne odstępstwo dla handlu krajowego; wsparcie finansowe Unii Europejskiej dla właścicieli statków objętych danym działaniem; oraz zaostrzenie kontroli i kar w celu zwalczania nielegalnych i nieuregulowanych połowów. Głosowałem również za odroczeniem umieszczenia tuńczyka błękitnopłetwego w wykazie załącznika I o 18 miesięcy, z zastrzeżeniem niezależnego sprawozdania naukowego. Tej propozycji nie przyjęto.
Erminia Mazzoni (PPE), na piśmie. – (IT) Dzisiaj, 10 lutego 2010 r., Parlament Europejski został wezwany do wyrażenia opinii na temat strategicznych celów UE na 15. sesję Konferencji Stron Konwencji o Międzynarodowym Handlu Dzikimi Zwierzętami i Roślinami Gatunków Zagrożonych Wyginięciem (CITES), która ma się odbyć w Doha (Katar) w dniach 13–25 marca 2010 r. Chociaż rola Parlamentu ogranicza się wyłącznie do konsultacji, to sądzę jednak, że ważne jest, by zagłosować i podpisać się pod poprawką mającą na celu wyeliminowanie umieszczenia czerwonego koralowca w wykazie załącznika II do konwencji, gdyż spowodowałoby to znaczne ograniczenie połowów tego koralowca i obrót handlowy nim jako gatunkiem zagrożonym wyginięciem. Umieszczenie Corallium spp w wykazie załącznika II stanowi w istocie nadmierną ostrożność i nie jest odpowiednio uzasadnione danymi naukowymi. Ponadto bardzo obawiam się gospodarczych i społecznych następstw takiego umieszczenia dla gospodarki włoskiej, a w szczególności dla niektórych regionów południowych Włoch, w związku z czym zagłosowałam za przyjęciem tej poprawki. W rzeczywistości uważam, że naszym przedsiębiorstwom z danego sektora należy dać więcej czasu na restrukturyzację produkcji, umożliwiając im tym samym zachowanie konkurencyjnej pozycji na rynku.
Jean-Luc Mélenchon (GUE/NGL), na piśmie. – (FR) Tuńczyk błękitnopłetwy jest zagrożony wyginięciem w wyniku braku kontroli nad przeławianiem tego gatunku. Okazuje się, że zakaz obrotu handlowego tuńczykiem błękitnopłetwym jest nieuchronny. Ma on na celu ochronę danego gatunku. Wielu rybaków, zwłaszcza francuskich, świadomych tego problemu, przez lata robiło wszystko co w ich mocy, aby dostosować swoje kutry do obowiązujących przepisów i przestrzegać kwot połowowych koniecznych do zapewnienia przetrwania tuńczyka błękitnopłetwego. Rybacy ci, już poważnie doświadczeni przez kryzys, będą głównymi ofiarami takiego środka, wymuszonego nielegalnymi połowami i nielegalnymi sieciami przemysłowymi. Wysiłki podejmowane przez tych rybaków nie mogą spaść wyłącznie na ich barki.
Nie możemy wymagać, aby poświęcili się oni w interesie planety, skoro okazało się, że wypracowane w Kopenhadze zdolności nie rozwiązały problemu. Dlatego trzeba zastosować zasadę ONZ w zakresie wspólnej odpowiedzialności za problemy środowiskowe, rekompensując rybakom ich wysiłki z funduszy Unii Europejskiej. Ponadto otwarcie przez Francję prawdziwej wyłącznej strefy ekonomicznej w regionie śródziemnomorskim umożliwiłoby stworzenie rezerwatu zasobów przy jednoczesnym zachowaniu rybołówstwa przybrzeżnego, które nie narusza równowagi ekologicznej.
Nuno Melo (PPE), na piśmie. – (PT) UE musi uczestniczyć w 15. sesji Konferencji Stron Konwencji o Międzynarodowym Handlu Dzikimi Zwierzętami i Roślinami Gatunków Zagrożonych Wyginięciem (CITES), mając jasno określone cele w stosunku do gatunków zagrożonych wyginięciem, które trzeba objąć ochroną. Konwencja CITES ma zasadnicze znaczenie dla ochrony dzikich gatunków, a jej celem jest uniknięcie nadmiernego wykorzystywania dzikich gatunków zwierząt i roślin do celów międzynarodowego obrotu handlowego.
Willy Meyer (GUE/NGL), na piśmie. – (ES) W głosowaniu nad rezolucją B7-0069/2010 w sprawie strategicznych celów UE na 15. sesję Konferencji Stron Konwencji o Międzynarodowym Handlu Dzikimi Zwierzętami i Roślinami Gatunków Zagrożonych Wyginięciem (CITES) wstrzymałem się od głosu, ponieważ uważam, że tuńczyka błękitnopłetwego nie należy umieszczać w wykazie załącznika I do konwencji CITES. Oznaczałoby to koniec tradycyjnych, zrównoważonych technik połowów, a w rzeczywistości za wyczerpanie zasobów należy winić statki prowadzące połowy paszowe niewodem. Domagam się potwierdzenia, że każda metoda połowu odegrała rolę w tej alarmującej sytuacji w odniesieniu do tuńczyka błękitnopłetwego, w celu dokonania nowego, sprawiedliwszego podziału kwot i wprowadzenia bardziej zaostrzonych środków.
Z tego powodu należy zachęcać do stosowania tradycyjnych metod połowu; zapewniają one środki do życia tysiącom ludzi i są dużo bardziej selektywne. Musimy być sprawiedliwi: techniki połowów paszowych znacznie się różnią od tradycyjnych. Chcę podkreślić znaczenie ochrony tuńczyka błękitnopłetwego, ale musimy także znaleźć równowagę, która zapewni przetrwanie gatunku, nie karząc śródziemnomorskich metod połowów takich jak technika almadraba.
Frédérique Ries (ALDE), na piśmie. – (FR) Podstawowym zamysłem przedmiotowej rezolucji w sprawie konwencji CITES koncentrującej się na gatunkach zagrożonych wyginięciem jest wypracowanie europejskiej zgody w kwestii zakazu międzynarodowego obrotu handlowego tuńczykiem błękitnopłetwym. W konfrontacji z bardzo wrogo nastawionymi do tego zakazu rybakami, naukowcy i eksperci do spraw środowiska podnoszą alarm. Przy obecnym tempie i pomimo drastycznych wysiłków podejmowanych w ostatnich latach, tuńczyk błękitnopłetwy może po prostu zniknąć w ciągu trzech lat. Włochy wykonały już ruch, przyjmując moratorium od 2010 roku. Francja również to uczyniła, ale w jeszcze ambitniejszy sposób, ponieważ rozmawia na temat 18-miesięcznego okresu na „ocenę stanu zasobów”. Jeśli chodzi o Hiszpanię i Maltę, to ich milczenie jest wręcz naganne. Sprawa jest jednak pilna i zasoby można uzupełnić wyłącznie za pomocą radykalnych środków. Jest to również jedyny sposób, aby ochronić źródło utrzymania rybaków w perspektywie średnio- i długoterminowej.
Przedmiotowa rezolucja nie sprowadza się do całkowitego zakazu połowów tuńczyka błękitnopłetwego, ani do tego, aby zniknął on z naszych talerzy. Rybołówstwo przybrzeżne oraz wędkarstwo sportowe nadal będą dozwolone. Środek w postaci zakazu międzynarodowego obrotu handlowego powinien wystarczyć dla zachowania gatunku, mając na uwadze że 80 % tuńczyka błękitnopłetwego poławianego w Morzu Śródziemnym wywozi się bezpośrednio do Japonii.
Bart Staes (Verts/ALE), na piśmie. – (NL) Głosowałem na „tak”, pomimo że pierwotny tekst Komisji Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności uważam za lepszy, zwłaszcza pod względem odniesienia do tuńczyka błękitnopłetwego. Ważne jest jednak, aby Rada i Komisja otrzymały od Parlamentu informację, że popieramy umieszczenie tuńczyka błękitnopłetwego w wykazie załącznika I do konwencji CITES. Wolałbym, aby nie uwzględniać trzech warunków ustalonych na posiedzeniu plenarnym, ale zagłosowałem za przyjęciem poprawki, w której proponuje się wsparcie dla negatywnie doświadczonych społeczności rybackich.
Popieramy również dążenia Komisji i Państw Członkowskich, aby niedźwiedzia polarnego umieszczonego w wykazie załącznika II do konwencji CITES przenieść do wykazu załącznika I.
Jeden bardzo ważny warunek wobec Komisji i państw członkowskich dotyczy tego, aby położyć kres działaniom Tanzanii i Zambii, które wnioskują o przeniesienie słonia afrykańskiego z wykazu załącznika I do załącznika II do konwencji CITES w celu umożliwienia handlu tym gatunkiem. Parlament chciałby również odrzucenia wszystkich wniosków w sprawie obniżenia stopnia ochrony słonia afrykańskiego przynajmniej do czasu, kiedy możliwe będzie przeprowadzenie rzeczywistej oceny wpływu przeprowadzonej w listopadzie 2008 roku jednorazowej sprzedaży kości słoniowej z Botswany, Namibii, RPA i Zimbabwe, gdyż pojawia się coraz więcej dowodów na nasilający się nielegalny zorganizowany handel w Afryce.
Dominique Vlasto (PPE), na piśmie. – (FR) Naukowe sprawozdania dotyczące aktualnej biomasy tuńczyka błękitnopłetwego są alarmujące: niekontrolowane połowy na skalę przemysłową doprowadziły do poważnego ograniczenia zasobów. Takie połowy paszowe i międzynarodowe zagrażają połowom przybrzeżnym na Morzu Śródziemnym. W celu uniknięcia katastrofy ekologicznej, podwójnie groźnej w czasach kryzysu gospodarczego w sektorze rybołówstwa, należy pilnie wdrożyć politykę mającą na celu wprowadzenie międzynarodowego zakazu połowów tuńczyka błękitnopłetwego. Życzyłabym sobie pogodzenia dwóch podstawowych kwestii: skutecznej ochrony tuńczyka błękitnopłetwego celem umożliwienia przeżycia tego gatunku i wprowadzenia go w przyszłości do obrotu, jak również wsparcia europejskich rybaków prowadzących przybrzeżne połowy, których źródła utrzymania są częściowo uzależnione od tego obrotu handlowego. Dlatego popieram umieszczenie tuńczyka błękitnopłetwego w wykazie załącznika I do konwencji CITES, aby ochronić ten gatunek przed wyginięciem, ale na następujących warunkach: przeprowadzane będą na bieżąco oceny w celu ustalenia dokładnego stanu biomasy danego gatunku, zapewnione zostanie wsparcie ekonomiczne i socjalne podmiotom europejskim z sektora rybołówstwa oraz, przede wszystkim, wprowadzone zostanie odstępstwo dla krajowego obrotu handlowego tuńczykiem błękitnopłetwym w celu zapewnienia pomocy podmiotom trudniącym się rybołówstwem przybrzeżnym, które jest tradycyjnym zajęciem w regionie śródziemnomorskim, aby uchronić je przed bezpowrotnym unicestwieniem.
Anna Záborská (PPE), na piśmie. – (FR) Konwencja o międzynarodowym handlu dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem, czyli konwencja waszyngtońska zwana w skrócie konwencją CITES, to międzynarodowe porozumienie między państwami. Wszystkie państwa członkowskie są jej stronami. Jej celem jest zapewnienie, aby międzynarodowy handel dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem nie stanowił zagrożenia dla przeżycia gatunku, do którego te zwierzęta i rośliny przynależą. Szacuje się, że wartość międzynarodowego handlu gatunkami zagrożonymi wyginięciem sięga miliardów dolarów rocznie i obejmuje setki milionów sztuk roślin i zwierząt. Niestety, ale UE jest jednym z głównych rynków dla nielegalnego handlu dzikimi gatunkami. Porozumienie gwarantujące zrównoważony handel jest ważne dla zapewnienia ochrony tych zasobów dla przyszłych pokoleń. Ustawodawstwo krajowe w poszczególnych państwach członkowskich UE jest różne. W celu zapewnienia lepszej ochrony gatunków dzikich zwierząt i roślin należy poprawić koordynację wysiłków podejmowanych przez państwa członkowskie oraz europejskie instytucje na rzecz przestrzegania prawodawstwa UE dotyczącego handlu gatunkami dzikich zwierząt i roślin. Unia powinna także stawić czoło innym stronom konwencji CITES. Dlatego głosowałam za przyjęciem przedmiotowej rezolucji.
Elena Băsescu (PPE), na piśmie. – (RO) Głosowałam za przyjęciem sprawozdania o postępach Chorwacji w 2009 roku. Uważam, że jest to wyważone sprawozdanie, w którym opisano postępy Chorwacji w kierunku spełnienia kryteriów przystąpienia do Unii Europejskiej. Po okresie zastoju trwającym ponad dziewięć miesięcy, w październiku 2009 roku wznowiono negocjacje w sprawie przystąpienia. Chorwacja musi kontynuować proces reform i przyjmować europejskie prawodawstwo, aby do końca bieżącego roku pomyślnie zakończyć negocjacje. W sprawozdaniu poruszono również szereg kwestii mających wpływ na proces integracji Chorwacji z Unią Europejską. Parlament Europejski zachęca władze Chorwacji do pokonania tych przeszkód i wzmożenia wysiłków na rzecz rozwiązania wszystkich sporów granicznych z sąsiednimi krajami. Sprawozdanie przyjęte na posiedzeniu plenarnym Parlamentu Europejskiego zawiera złożone przeze mnie poprawki. Poprawki te zachęcają Chorwację do kontynuacji działań na rzecz propagowania różnorodności kulturowej. Jedna z moich poprawek dotyczyła wspierania rozwoju chorwackich projektów współpracy transgranicznej, mających na celu osiągnięcie spójności społecznej, gospodarczej i terytorialnej oraz poprawę standardu życia mieszkańców obszarów przygranicznych.
Philip Claeys (NI) , na piśmie. – (NL) Czy ten Parlament naprawdę nie wyciąga wniosków z błędów, które popełnił w przeszłości? W sprawozdaniach na temat Bułgarii i Rumunii również wielokrotnie przypominano o wszechobecnej korupcji oraz zdecydowanie niedostatecznej sile policji i wymiaru sprawiedliwości. Mimo to, przegłosowano przystąpienie tych krajów, a konsekwencje są nam wszystkim znane. Członkostwo w UE i związany z nim masowy napływ funduszy jeszcze bardziej umocował wcześniej istniejącą korupcję.
Według mnie można zezwolić na przystąpienie Chorwacji, ale bezwzględnie tylko wówczas, gdy będzie ona gotowa, a społeczeństwo nie będzie owładnięte korupcją. Po przystąpieniu Chorwacji – jak państwo usłyszeli, nie sądzę, aby to miało nastąpić niebawem – trzeba wstrzymać proces rozszerzenia. Uważam, że przystąpienie wszystkich krajów Bałkanów Zachodnich, co przewiduje się w przedmiotowym sprawozdaniu, to coś niedopuszczalnego.
Mário David (PPE), na piśmie. – (PT) Wdrożenie demokracji to długi proces, który wymaga zdecydowanego zaangażowania ze strony rządu i społeczeństwa obywatelskiego. To wyboista droga, pełna przeszkód – my Portugalczycy wiemy to aż za dobrze. Kiedy towarzyszy jej rozpad kraju, który mimo że był federacją, to był dość scentralizowany i rządzony przez dyktatorski reżim, który upadł, co doprowadziło do straszliwej wojny, o jakiej długo nie zapomną przyszłe pokolenia, to możemy być w istocie bezgranicznie szczęśliwi, głosując za przyjęciem rezolucji niosącej nam dobre wieści w sprawie postępów dokonanych przez Chorwację. Ja byłem szczęśliwy. Wiem jednak, że wiele zostało do zrobienia, tak jak zdaję sobie sprawę, iż bez wolnego i niezawisłego wymiaru sprawiedliwości nie można zagwarantować praworządności ani praw człowieka, gdyż niesie to za sobą również brak zagranicznych inwestycji i postępu.
Taka sytuacja utrzymuje się w Chorwacji i pozostałych potencjalnych krajach kandydujących. Doceniam również, że Chorwacja sama narzuciła sobie tempo postępów na rzecz przystąpienia do UE, zważywszy że reguły członkostwa są przejrzyste i dobrze znane. Wiem, że Chorwacja może dotrzymać kroku swoim aspiracjom. Mamy nadzieję, iż możliwe będzie zakończenie negocjacji w tym roku. Z naszej strony Chorwacja może liczyć na całkowite wsparcie.
Edite Estrela (S&D), na piśmie. – (PT) Głosowałam za przyjęciem projektu rezolucji w sprawie sprawozdania o postępach Chorwacji w 2009 roku, ponieważ jestem przekonana, że Zagrzeb zdoła sprostać wszystkim wyzwaniom i zakończyć negocjacje w sprawie przystąpienia do Unii Europejskiej w 2010 roku. W związku z tym bardzo ważne jest kontynuowanie reform w różnych obszarach wspólnotowego dorobku prawnego, jak również ważna jest współpraca z Międzynarodowym Trybunałem Karnym dla Byłej Jugosławii.
Diogo Feio (PPE), na piśmie. – (PT) Chorwacja dokonała nadzwyczajnego postępu w wielu rozmaitych obszarach, co kwalifikuje ją nie tylko do roli rzetelnego partnera Unii Europejskiej, ale też silnego kandydata do członkostwa. Pomimo osobistych tragedii i zniszczeń materialnych, które spustoszyły ten kraj w trakcie krwawego konfliktu wskutek implozji byłej Jugosławii, kraj podejmuje nadzwyczajne wysiłki, podążając konsekwentnie w kierunku UE.
Chociaż pozostaje wiele do zrobienia, zwłaszcza w obszarach sektorowych, to oczywiste jest, że Chorwacja uczyniła wystarczająco dużo, aby zasłużyć na miejsce wśród państw członkowskich, zatem mam nadzieję, że będzie mogła przystąpić do UE wcześniej niż później.
Mam nadzieję, że możliwe przystąpienie Chorwacji do Unii Europejskiej potraktowane zostanie na Bałkanach jako oznaka nadziei, a pozostałe kraje z tego regionu, szczególnie Serbia, dostrzegą krajowe i międzynarodowe zalety i korzyści wynikające z ukierunkowania na Europę.
Mam również nadzieję na bezzwłoczne rozwiązanie problemów granicznych ze Słowenią, ponieważ psują one cały proces i oczekuję, że zostaną one rozwiązane z największą powagą, gruntownie i w dobrej wierze.
Lívia Járóka (PPE), na piśmie. – Chciałabym zwrócić państwa uwagę na rzadko uwydatniany aspekt oceny postępów omawianych krajów, czyli na sytuację Romów. Zdając sobie sprawę ze znaczenia, jakie ma ustanowienie ram prawnych dla przeciwdziałania dyskryminacji, do 2004 roku UE zdołała wymusić w pewnym stopniu rzeczywistą poprawę, zaostrzając warunki przystąpienia dla nowych państw członkowskich. Cieszy mnie raczej krytyczny charakter sprawozdań z postępów omawianych trzech krajów, z których to sprawozdań wynika, że jedynie Chorwacja zdołała osiągnąć nieznaczne postępy, jeśli chodzi o stymulowanie włączenia społecznego Romów.
Kraje kandydujące musiały już wcześniej zaangażować się w europejskie dążenia do integracji Romów, ponieważ negocjacje w sprawie przystąpienia dają niespotykaną szansę na znaczną zmianę postaw rządów wobec przyznania Romom równego dostępu do zatrudnienia, edukacji, mieszkań oraz opieki zdrowotnej, propagując polityczne uczestnictwo ludności morskiej i umożliwiając jej działania obywatelskie. Wszystkie kraje europejskie – obecni i przyszli członkowie Unii Europejskiej – muszą zaangażować się we wspólne wysiłki w celu przezwyciężenia historycznego wykluczenia społecznego najliczniejszej mniejszości etnicznej na kontynencie, podpisując się pod wspólnotowym planem działań przewidującym odpowiedni nacisk prawny w celu zmuszenia uczestników do wypełniania ich własnych zobowiązań.
Monica Luisa Macovei (PPE), na piśmie. – Głosowałam za przyjęciem poprawki 6, ponieważ zgadzam się, że rząd Chorwacji musi podjąć dodatkowe wysiłki w kierunku ograniczenia uprzedzeń i zwalczania dyskryminacji pod każdym względem, w tym z uwagi na orientację seksualną (jedna z podstaw niedyskryminacji wymieniona w art. 21 Karty praw podstawowych UE).
Moje stanowisko w kwestii dyskryminacji ze względu na orientację seksualną oraz dyskryminację mniejszości jest zgodne z prawodawstwem UE i innymi międzynarodowymi przepisami dotyczącymi praw człowieka, jak również z poglądami moich wyborców w Rumunii i z moimi przekonaniami.
Jean-Luc Mélenchon (GUE/NGL), na piśmie. – (FR) To nie Chorwacja jest powodem, dla którego głosuję przeciwko przyjęciu przedmiotowego sprawozdania o postępach. Obywatele Chorwacji nie zasługują na jakikolwiek ostracyzm. Potępiam jednak euroliberalny dyktat, któremu podlegają państwa członkowskie UE oraz kraje kandydujące. Gospodarczy aspekt kryteriów kopenhaskich oraz podlegająca mu liberalizacja rynków zagrażają społecznym prawom krajów kandydujących. Poprę członkostwo nowych państw wyłącznie wówczas, kiedy UE urzeczywistni regionalne działania na rzecz integracji z korzyścią dla wszystkich obywateli, a nie tylko w interesie kapitału, przez który jest obecnie zdominowana i który warunkuje ramy integracji pozostające poza kontrolą obywateli.
Nuno Melo (PPE), na piśmie. – (PT) Pomimo dziewięciomiesięcznego zastoju w negocjacjach z uwagi na spór graniczny ze Słowenią, Chorwacja podjęła znaczne wysiłki na rzecz członkostwa w UE. Jeśli chodzi o kryteria polityczne, gospodarcze i w zakresie współpracy regionalnej, Chorwacja wykazuje ogromny potencjał do spełnienia wymaganych i wcześniej ustalonych warunków. Chociaż przed nami długa i ciężka droga do rozszerzenia, to z zadowoleniem przyjmuję postępy akcesyjne Chorwacji, tak samo jak sposób zaprowadzenia pokoju w regionie Bałkanów.
Andreas Mölzer (NI), na piśmie. – (DE) Chorwacja to bez wątpienia kraj, który dokonał dotychczas największego postępu spośród wszystkich krajów kandydujących do przystąpienia. Dlatego należałoby przyspieszyć negocjacje, aby można je było zakończyć w tym roku. Zasadniczym wymogiem jest tu oczywiście wdrożenie wspólnotowego dorobku prawnego. W sprawozdaniu wspiera się cele Chorwacji, w związku z czym głosowałem za jego przyjęciem.
Franz Obermayr (NI), na piśmie. – (DE) Chorwacja dokonała ogromnego postępu w wielu obszarach zarówno polityki krajowej, jak i zagranicznej. Z tego powodu głosowałem za przyjęciem projektu rezolucji i popieram rychłe przystąpienie Chorwacji do UE.
Czesław Adam Siekierski (PPE), na piśmie. – (PL) Przyjęliśmy ważną rezolucję oceniającą stan negocjacji akcesyjnych z Chorwacją. Ważne jest, że wskazano działania, jakie należy podjąć, aby przyspieszyć rozmowy akcesyjne tak, aby na poziomie technicznym mogły się zakończyć w 2010 roku. Władze Chorwacji powinny więcej uwagi poświęcić lepszemu informowaniu społeczeństwa na temat korzyści płynących z członkostwa w UE. Funkcjonowanie Chorwacji w ramach jednolitego wspólnego rynku europejskiego przyniesie jej rozwój wymiany handlowej, napływ inwestycji oraz ogólny wzrost gospodarczy.
Także nie bez znaczenia będzie wsparcie środkami unijnymi dla modernizacji gospodarki, budowy infrastruktury czy restrukturyzacji rolnictwa. Można tu wskazać przykłady korzyści, jakie osiągnęły kraje z ostatnich dwóch rozszerzeń. Zapewne nie bez znaczenia będzie sam fakt przynależenia do zjednoczonej Europy. Należy jak najszybciej odblokować negocjacje w obszarach rybołówstwa, środowiska i Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa.
Oczekuję, że prezydencja i Komisja podejmą w tym zakresie konkretne zadania. Dotychczas tłumaczyliśmy się, że kolejne rozszerzenia mogą być po przyjęciu traktatu. Jest traktat lizboński i należy przyspieszyć rozmowy w sprawie członkostwa Chorwacji, a także przygotowania do poszerzenia Unii o kolejne państwa bałkańskie. Jest to bardzo istotne dla stabilizacji w tym regionie.
Thomas Ulmer (PPE), na piśmie. – (DE) W głosowaniu nad sprawozdaniem w sprawie postępów Chorwacji wstrzymałem się od głosu, ponieważ uważam, że nie ma konieczności wywierania takiej presji czasowej, jeśli chodzi o gotowość Chorwacji do przystąpienia w pierwszym półroczu 2010 roku, co zaznaczono w przedmiotowym sprawozdaniu. Nie ma potrzeby tak się spieszyć i presja czasowa nie uzasadnia tego procesu.
Anna Záborská (PPE), na piśmie. – (FR) Rezolucja w sprawie Chorwacji to polityczna rezolucja bez prawnej mocy wiążącej. Głosowałam za jej przyjęciem, ponieważ Chorwacja powinna zyskać status państwa członkowskiego w najbliższej przyszłości. Gdyby nie wojna bałkańska, Chorwacja byłaby członkiem już od 2004 roku. Ustęp 21 w sprawie „mniejszości LGBT” (lesbijek, gejów, biseksualistów i transseksualistów), który jest równie kontrowersyjny jak bezcelowy, wprowadzono na posiedzeniu plenarnym. Głosowałam przeciwko temu ustępowi. Chorwacja jest stroną zarówno Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka ONZ, jak i europejskiej Konwencji o ochronie praw człowieka. Nie ma zatem powodów, by podejrzewać naród chorwacki o wrogość wobec mniejszości LGBT. Pomimo wszystkich symbolicznych nacisków, Chorwacja zachowuje pełne krajowe kompetencje w obszarach związanych z niedyskryminacją. Dlatego wezwałam stowarzyszenia chorwackich rodzin, z którymi spotkałam się ostatnio w trakcie wizyty w tym kraju, aby kontynuowały wysiłki z korzyścią dla ogólnego dobra swojego narodu i lepszej przyszłości całej Europy. Zdolność do wywiązania się ze zobowiązań związanych z przystąpieniem do Unii oraz dostosowania do wspólnotowego dorobku prawnego nie powinna skutkować wyparciem się tradycyjnej kultury narodowej przyszłych państw członkowskich.
Elena Băsescu (PPE), na piśmie. – (RO) Głosowałam za przyjęciem sprawozdania dotyczącego postępów Byłej Jugosłowiańskiej Republiki Macedonii w 2009 roku, ponieważ uważam, że jest to ważne sprawozdanie, które będzie miało pozytywne skutki dla procesu akcesyjnego tego kraju. Perspektywa przystąpienia do Unii Europejskiej to podstawowy czynnik gwarantujący stabilność i kontynuację procesu reform na Bałkanach Zachodnich, w tym w Byłej Jugosłowiańskiej Republice Macedonii. W sprawozdaniu zwrócono uwagę na postęp, jakiego dokonał ten kraj pod względem przyjęcia prawodawstwa wymaganego do integracji z Unią Europejską. Uważam, że w kolejnym okresie władze Byłej Jugosłowiańskiej Republiki Macedonii muszą szczególnie skoncentrować swoją uwagę na wdrażaniu przyjętych norm. Ponadto należy koniecznie podjąć wysiłki na rzecz poprawy stosunków międzyetnicznych i dialogu z krajami sąsiednimi, jak również na rzecz dostosowania ustawodawstwa do wymogów w zakresie ochrony środowiska. Przyjęte dzisiaj sprawozdanie zawiera przedłożone przeze mnie poprawki, w których zalecam skonsolidowanie możliwości zarządzania funduszami przedakcesyjnymi zapewnianymi przez Unię Europejską oraz wsparcie we wdrażaniu reform wymaganych w ramach procesu przedakcesyjnego.
Göran Färm, Anna Hedh, Olle Ludvigsson, Marita Ulvskog i Åsa Westlund (S&D), na piśmie. – (SV) My – szwedzcy demokraci głosowaliśmy przeciwko przyjęciu poprawki 4 w ramach lepszego kompromisu. Dla nas ważniejsze było okazanie szerokiego porozumienia w kwestii wsparcia na rzecz członkostwa Byłej Jugosłowiańskiej Republiki Macedonii niż ponowne uwydatnianie naszego stanowiska, zgodnie z którym uważamy, że nieporozumienia między tym krajem a jego sąsiadami powinny rzutować na jego możliwość przystąpienia do Unii Europejskiej.
Diogo Feio (PPE), na piśmie. – (PT) Była Jugosłowiańska Republika Macedonii to dobry przykład mozaiki interesów i mniejszości etnicznych, nie zawsze pokojowej i zgodnej, charakteryzującej region Bałkanów.
Wszystkie kluczowe podmioty polityczne zgadzają się z opinią, że dążenie do Unii Europejskiej to najlepszy sposób na zapewnienie postępów w kraju, ale na drodze do jego członkostwa istnieje wiele przeszkód.
Niektóre z nich to przeszkody natury materialnej, natomiast inne mają charakter bardziej historyczny lub polityczny. Te ostatnie, z których jedną jest faktyczna nazwa kraju, wywołały napięcia z sąsiadami danego kraju, zwłaszcza z Grecją, w związku z czym zachodzi konieczność podjęcia poważnych i stanowczych działań, aby te przeszkody wyeliminować.
Stabilizacja państwa prawnego, regularne wolne i uczciwe wybory oraz potwierdzenie demokracji pod każdym względem, w tym wdrożenie zasady pomocniczości i decentralizacji, to wyzwania, przed którymi stoi Była Jugosłowiańska Republika Macedonii, jeżeli zamierza dążyć do przystąpienia do Unii Europejskiej. Szczerze wierzę, że przystąpi.
Petru Constantin Luhan (PPE), na piśmie. – (RO) Uważam, że rząd Byłej Jugosłowiańskiej Republiki Macedonii dokonał znacznego postępu w 2009 roku, co podkreślono także w rezolucji w sprawie postępów w 2009 roku. Głosując za przyjęciem przedmiotowego sprawozdania, ze szczególnym zadowoleniem odniosłem do takich aspektów jak zniesienie wiz, udział w cywilnych i wojskowych misjach UE, akredytacja organów krajowych na potrzeby komponentów IPA w zakresie rozwoju regionalnego i rozwoju obszarów wiejskich oraz postęp, jakiego dokonano w przygotowaniach do przejęcia zarządzania funduszami przekazywanymi w ramach Instrumentu Pomocy Przedakcesyjnej (IPA). Mam nadzieję na rozpoczęcie w niedługim czasie negocjacji w sprawie przystąpienia, jak również liczę, że Rada Europejska na szczycie w marcu potwierdzi przyjęcie zalecenia Komisji dotyczącego przystąpienia do negocjacji. Jeśli chodzi o problem nazwy, to podzielam stanowisko sprawozdawcy, który twierdzi, że Grecja i Była Jugosłowiańska Republika Macedonii muszą wzmóc wysiłki na najwyższym szczeblu, aby wypracować rozwiązanie pod auspicjami ONZ, możliwe do przyjęcia dla obu stron. Uważam też, że Unia Europejska musi zapewnić pomoc w tych negocjacjach.
Monica Luisa Macovei (PPE), na piśmie. – Głosowałam za przyjęciem poprawki 18, ponieważ przyjęcie przepisów w sprawie orientacji seksualnej i niedyskryminacji stanowi wymóg przystąpienia do UE, natomiast większa ochrona prawna przed dyskryminacją to przesłanie rządu dla całego społeczeństwa, mówiące o wartości wszystkich członków tego społeczeństwa. Orientacja seksualna to jedna z podstaw niedyskryminacji wymieniona w art. 21 Karty praw podstawowych Unii Europejskiej. Moje stanowisko w kwestii orientacji seksualnej oraz dyskryminacji mniejszości jest zgodne z prawodawstwem UE i innymi międzynarodowymi prawami dotyczącymi praw człowieka, jak również z poglądami moich wyborców w Rumunii i z moimi przekonaniami.
Jean-Luc Mélenchon (GUE/NGL), na piśmie. – (FR) To nie Była Jugosłowiańska Republika Macedonii jest powodem, dla którego głosuję przeciwko przyjęciu przedmiotowego sprawozdania o postępach. Obywatele Byłej Jugosłowiańskiej Republiki Macedonii nie zasługują na jakikolwiek ostracyzm. Potępiam jednak euroliberalny dyktat, któremu podlegają państwa członkowskie UE oraz kraje kandydujące. Gospodarczy aspekt kryteriów kopenhaskich oraz podlegająca mu liberalizacja rynków zagrażają społecznym prawom krajów kandydujących. Poprę członkostwo nowych państw wyłącznie wówczas, kiedy UE urzeczywistni regionalne działania na rzecz integracji z korzyścią dla wszystkich obywateli, a nie tylko w interesie kapitału, przez który jest obecnie zdominowana i który warunkuje ramy integracji pozostające poza kontrolą obywateli.
Nuno Melo (PPE), na piśmie. – (PT) Od czasu ostatniego sprawozdania z postępów Była Jugosłowiańska Republika Macedonii dokonała znacznego postępu. Koniecznie trzeba zaznaczyć, że perspektywa członkostwa w UE była jedną z sił napędowych rozwoju i reform w krajach regionu Bałkanów. Była Jugosłowiańska Republika Macedonii, jeżeli chce przystąpić do UE w niedalekiej przyszłości, musi teraz zaakceptować i spełnić kryteria dla członkostwa narzucone przez UE oraz wywiązać się ze współpracy politycznej, gospodarczej i regionalnej.
Andreas Mölzer (NI), na piśmie. – (DE) Uważam, że musimy wspierać aspiracje akcesyjne Byłej Jugosłowiańskiej Republiki Macedonii, ponieważ kraj ten bez wątpienia wpisuje się w europejskie zachodnie tło i w ostatnich latach dokonał postępu w wielu obszarach. W sprawozdaniu bardzo dobrze opisano kolejne kroki, jakie należy wykonać. Macedonia musi niewątpliwie poprawić stosunki ze swoimi sąsiadami, zwłaszcza podejmując wszelkie wysiłki na rzecz rozwiązania sporu o nazwę z Grecją. Głosowałem za przyjęciem przedmiotowego sprawozdania, gdyż w wyważony sposób przedstawiono w nim wszystkie istotne czynniki.
Franz Obermayr (NI), na piśmie. – (DE) Głosowałem za przyjęciem przedmiotowego projektu rezolucji z uwagi na oczywiste postępy Macedonii.
Justas Vincas Paleckis (S&D), na piśmie. – (LT) W poprzedniej kadencji pracowałem w Delegacji do spraw stosunków z Macedonią (byłą Jugosłowiańską Republiką) i odwiedziłem ten kraj. Dlatego bardzo mnie cieszą jego postępy. Rok 2009 był pomyślny dla Macedonii. UE wprowadziła dla tego państwa system bezwizowy. Sprzyja to w szczególności rozwojowi kontaktów międzyludzkich. W ubiegłym roku Macedonia wytyczyła granicę z Kosowem i poprawiła stosunki z Grecją. W rezolucji w sprawie postępów Macedonii w 2009 roku na rzecz wypełnienia kryteriów członkostwa w UE zwracamy uwagę na fakt, że rząd tego kraju powinien być bardziej wrażliwy na sprawy mniejszości etnicznych oraz powinien dążyć do większej przejrzystości mediów. Wezwaliśmy instytucje UE, aby pomogły w rozwiązaniu sporu między Skopje i Atenami w kwestii nazwy państwa macedońskiego.
Zwróciliśmy się również do Rady Ministrów UE, aby zgodziła się na rozpoczęcie w marcu rozmów o przystąpieniu z Macedonią. Efekt przyciągania magnetycznego UE również przyczynił się do postępów Macedonii w 2009 roku. Perspektywa członkostwa UE niewątpliwie motywuje Macedonię do zmian na lepsze. Kraj ten wdraża znaczące reformy. W związku z tym głosowałem za przyjęciem rezolucji, w której się chwali te reformy, uwydatniając również plan działań dla dalszych postępów.
Alfredo Pallone (PPE), na piśmie. – (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Popieram projekt rezolucji w sprawie sprawozdania dotyczącego postępów Byłej Jugosłowiańskiej Republiki Macedonii.
Całkowicie się zgadzam ze stanowiskiem wyrażonym w tej rezolucji, które pokrywa się z zaleceniem Komisji i opowiada się za otwarciem negocjacji z Byłą Jugosłowiańską Republiką Macedonii w przekonaniu, że jest to ważny krok w kierunku rozwoju tego kraju i zapewnienia stabilności w regionie, która ma zasadnicze znaczenie dla interesów Unii Europejskiej.
Andrew Henry William Brons (NI), na piśmie. – W głosowaniach nad sprawozdaniami z postępów Chorwacji i Macedonii wstrzymałem się od głosu. Nie zrobiłem tego dlatego, żebym uważał, że któryś z tych krajów nie nadaje się na członka Unii Europejskiej. Trafniej byłoby powiedzieć, że uznałem, iż UE nie jest odpowiednią organizacją, do której mogłyby te państwa przystąpić. Członkostwo w Unii Europejskiej wiąże się z rezygnacją z suwerenności i niepożądanym wdrożeniem jej przepisów prawnych do codziennego życia. To coraz bardziej niszcząca wolność wypowiedzi, treści pisanych, a nawet myśli. Oba kraje odzyskały swą niepodległość, wyodrębniając się z federacji jugosłowiańskiej, a teraz przygotowują się do zrezygnowania z suwerenności na rzecz Unii Europejskiej.
Elena Băsescu (PPE), na piśmie. – (RO) Głosowałam za przyjęciem sprawozdania dotyczącego postępów Turcji w 2009 roku. Chociaż negocjacje w sprawie przystąpienia z Turcją rozpoczęto 3 października 2005 r., to dotychczasowe postępy są znikome. W odczuciu Parlamentu Europejskiego, Turcja nadal nie spełnia kopenhaskich kryteriów politycznych. Wymagana jest szeroko zakrojona reforma konstytucyjna w celu zapewnienia lepszego przestrzegania praw człowieka i podstawowych wolności. Komisja Europejska zwróciła uwagę, że w 2009 roku Turcja dokonała pewnego postępu w zakresie reform politycznych, aczkolwiek jest to postęp ograniczony. Poprawiła się w Turcji sytuacja w zakresie wolności wyrażania opinii w językach mniejszości.
Uważam, że Unia Europejska musi kontynuować dialog z Turcją i okazać otwartość wobec tego kraju. Turcja jest niezmiernie ważna dla Europy zarówno ze względu na powiązania gospodarcze i polityczne, jak również z uwagi na bezpieczeństwo energetyczne Unii Europejskiej. Mój kraj chce zacieśniać partnerstwo z Turcją w ramach synergii czarnomorskiej i programów sąsiedztwa Unii Europejskiej.
Philip Claeys (NI) , na piśmie. – (NL) W końcu zagłosowałem przeciwko przyjęciu tej rezolucji, ponieważ po poprawkach wprowadzonych w Komisji Spraw Zagranicznych i na posiedzeniu plenarnym sformułowaliśmy tekst, w którym zakłada się członkostwo Turcji w Unii Europejskiej. Lepiej byłoby podkreślić, że negocjacje nie zostały otwarte, co rozjaśniłoby drogę do bardziej realnych alternatyw takich jak partnerstwo na preferencyjnych warunkach. Tak czy inaczej oczywiste jest, że Turcja nie spełnia warunków przystąpienia do UE i nie spełni ich przez kolejne 10, 15 czy 20 lat.
Lara Comi (PPE), na piśmie. – (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! W Końcowym głosowaniu nad przyjęciem rezolucji w sprawie sprawozdania z postępów Turcji w 2009 roku postanowiłam wstrzymać się od głosu.
Chociaż w tekście krytykuje się zdolność Turcji do sprostania obowiązkom związanym z przystąpieniem do Unii Europejskiej, to wstrzymując się od głosu, wyraziłam jeszcze rozważniejsze stanowisko.
Obecna sytuacja w Turcji pod względem demokracji, praworządności oraz ochrony praw człowieka i mniejszości nadal bardzo odbiega od standardów europejskich. Nawiązuję tu w szczególności do tureckiego systemu wyborczego, w którym nie przestrzega się pluralizmu, do ustawy w sprawie rozwiązywania partii politycznych, do ingerencji militarnej w życie polityczne, do sprawy kurdyjskiej oraz do ciągłego ograniczania praw mniejszości, wolności religii i wolności prasy. Dla nas są to zasadnicze wartości i zasady, stanowiące podstawę procesu integracji europejskiej.
To prawda, że przyjęcie tego kraju do Unii Europejskiej miałoby pozytywne skutki gospodarcze, zwłaszcza dla naszych przedsiębiorstw, ale uważam, że wypełnienie kryteriów kopenhaskich to podstawowy warunek, który Unia musi rygorystycznie monitorować.
Mário David (PPE), na piśmie. – (PT) To całkowicie zrozumiałe, że polityczne, gospodarcze i kulturalne elity Turcji aspirują do członkostwa w UE. Wartości, tradycje i reguły nami rządzące są jednak powszechnie znane i nie możemy ich zmieniać tylko po to, żeby każdy mógł do nas przyłączyć. To kraj kandydujący powinien je zaakceptować i dochować ich po ewentualnym przystąpieniu, ale tylko wówczas. W trakcie długiego procesu negocjacji prowadzonych z UE tureccy obywatele mieli jednak poczucie, że odgórnie narusza się ich przyzwyczajenia i obyczaje – których, trzeba przyznać, nawet się nie przestrzega – tylko po to, by odrzucić członkostwo w referendach, które na pewno odbędą się w państwach członkowskich, nawet jeżeli politycy dojdą do porozumienia.
Turcy to jednak przyjazny naród, z bardzo bogatą historią i kulturą. Turcja jest naszym partnerem w NATO i zasługuje, by ją traktować jak partnera. W związku z tym proponowałbym, aby nawet na obecnym późnym etapie przeprowadzić w Turcji referendum, pytając obywateli, czy uznają i chcą przyjąć nasze zasady i wartości, czy woleliby raczej rozpoczęcia negocjacji ukierunkowanych na nowe i głębsze specjalne partnerstwo z UE.
Edite Estrela (S&D), na piśmie. – (PT) Głosowałam za przyjęciem projektu rezolucji w sprawie sprawozdania z postępów Turcji w 2009 roku, ponieważ uważam, że dalsze postępy na rzecz członkostwa leżą tak w interesie UE, jak i Turcji. Moim zdaniem UE musi wywiązać się z przyjętych wobec Turcji zobowiązań. Turcja ze swojej strony musi natomiast bardziej zaangażować się w odbywający się proces reform.
Diogo Feio (PPE), na piśmie. – (PT) Turcja jest nadal daleka od wypełnienia kryteriów, które sama określiła na szczycie w Kopenhadze, i sprawia wrażenie, jakby była nie tylko mniej zainteresowana tymi kryteriami, ale też mniej zainteresowana ich spełnieniem.
Pod tym względem rok 2009 był trudny, gdyż ujawniła się ogromna przepaść, jaka nadal oddziela Turcję od państw członkowskich Unii Europejskiej w sprawach związanych z polityką, prawem, prawami człowieka, wolnością zrzeszania się, wolnością wyrażania opinii, jak również w wielu innych obszarach.
Bez względu na kształt przyszłych stosunków UE i Turcji mam nadzieję, że będą one zmierzały w jednym kierunku dialogu i efektywnej współpracy, a Turcja będzie we własnym interesie zmierzała ku wolności i demokracji odpowiadającej zachodnim standardom.
José Manuel Fernandes (PPE), na piśmie. – (PT) Abstrahując od gospodarczego, politycznego i społecznego znaczenia, członkostwo Turcji w UE to wyzwanie dla obu stron, mające ogromne znaczenie symboliczne w kategoriach potencjalnego mostu łączącego Wschód z Zachodem. Na arenie międzynarodowej Unia uchodzi za wzór pod względem rozwoju gospodarczego, za wielokulturowy region opowiadający się za poszanowaniem mniejszości i równymi prawami dla wszystkich istot ludzkich bez względu na płeć, rasę, przynależność etniczną czy religię. Istnieją niezbywalne wartości projektu integracji europejskiej, które stanowią szansę dla obywateli tureckich oraz pokojowej poprawy w zakresie ich zróżnicowania etnicznego i kulturowego. Proces ubiegania się o członkostwo w UE przebiega jednak powoli i bez faktycznych postępów, uwydatniając długą drogę od złożenia formalnego wniosku o członkostwo w 1987 roku do otwarcia negocjacji w roku 2005.
Mając zatem na uwadze skuteczność tego procesu, uważam że koniecznie należy nadać priorytetowe znaczenie propagowaniu referendum w Turcji, w celu umożliwienia opinii publicznej wyraźnego wyrażenia opinii w kwestii zgody na pełne członkostwo w UE, jak również na temat wszystkich skutków tego członkostwa dla kulturowych i społecznych zasad oraz wartości, pytając jednocześnie obywateli, czy może zamiast członkostwa woleliby głębsze partnerstwo z UE.
Jean-Luc Mélenchon (GUE/NGL), na piśmie. – (FR) To nie Turcja jest powodem, dla którego głosuję przeciwko przyjęciu przedmiotowego sprawozdania o postępach. Obywatele Turcji nie zasługują na jakikolwiek ostracyzm. Potępiam jednak euroliberalny dyktat, któremu podlegają państwa członkowskie UE oraz kraje kandydujące. Gospodarczy aspekt kryteriów kopenhaskich oraz podlegająca mu liberalizacja rynków zagrażają społecznym prawom krajów kandydujących. Poprę członkostwo nowych państw wyłącznie wówczas, kiedy UE urzeczywistni regionalne działania na rzecz integracji z korzyścią dla wszystkich obywateli, a nie tylko w interesie kapitału, przez który jest obecnie zdominowana i który warunkuje ramy integracji pozostające poza kontrolą obywateli.
Nuno Melo (PPE), na piśmie. – (PT) Mam zastrzeżenia do członkostwa Turcji w UE. Jej trwająca okupacja części Cypru, odmowa otwarcia portów i lotnisk w regionie, naruszanie praw mniejszości politycznych, religijnych i etnicznych, dyskryminacja kobiet, rozwiązywanie partii politycznych oraz uchylenie przepisów prawa ograniczających jurysdykcję sądów wojskowych to niektóre przykłady uzasadniające moje zastrzeżenia. Są jeszcze inne kwestie o podstawowym znaczeniu. Turcja w większej części nie wchodzi w geograficzny zasięg Europy. Turcja ma islamską tożsamość, która bardzo się różni od judeochrześcijańskiej tożsamości większości państw członkowskich UE. Ze strategicznego punktu widzenia granica z irackim Kurdystanem byłaby dla UE problematyczna. Świeckość tego kraju podtrzymują jedynie siły militarne. I w końcu, przemieszczanie się obywateli z kraju, który stałby się państwem członkowskim UE o największym zaludnieniu, wywołałoby ogromną nierównowagę na rynku pracy. Żaden z tych argumentów nie wyklucza potwierdzenia podejmowanych przez Turcję w ostatnich latach wysiłków na rzecz wypełnienia określonych kryteriów wymaganych przez UE, jak też nieocenionej roli tego kraju w NATO. Być może dużo lepiej byłoby zagwarantować Turcji uprzywilejowane partnerstwo na preferencyjnych warunkach z UE, aniżeli wywoływać u jej obywateli błędne oczekiwania i nadzieje na członkostwo, do którego trudno byłoby się dostosować, mając na uwadze fakty i okoliczności.
Willy Meyer (GUE/NGL), na piśmie. – (ES) W głosowaniu nad rezolucją B7-0068/2010 w sprawie sprawozdania z postępów Turcji w 2009 roku wstrzymałem się od głosu, ponieważ jestem przekonany o bardzo negatywnej roli Turcji w negocjacjach między prezydentem Republiki Cypryjskiej a przedstawicielem wspólnoty Turków Cypryjskich. Turcja nie przestrzega rezolucji Organizacji Narodów Zjednoczonych i narusza prawo międzynarodowe: utrzymuje 40 tysięcy żołnierzy w północnej części Cypru, miasto Famagusta nadal jest otoczone kordonem wojska, a Turcja wysyła osadników na północ wyspy.
Uważam, że Unia Europejska powinna monitorować negocjacje, przekazując Turcji jednoznaczną informację: jeżeli będzie utrzymywała swoje obecne stanowisko, to nigdy nie będzie mogła przystąpić do UE, ponieważ nadal okupuje terytorium Cypru, który jest państwem członkowskim UE. Dlatego całkowite wycofanie tureckich wojsk z Republiki Cypryjskiej i oddanie miasta Famagusta są nieodzownymi warunkami przystąpienia Turcji do Unii Europejskiej.
Czesław Adam Siekierski (PPE), na piśmie. – (PL) Turcja zrobiła dużo w zakresie wypełniania kryteriów kopenhaskich. Bardzo istotne postępy poczyniono w zakresie wypełniania standardów gospodarki rynkowej. Jeśli chodzi natomiast o zmiany w obszarze politycznym, demokratycznym, praw człowieka, to pomimo znacznego postępu w tworzeniu prawa gorzej jest z jego implementacją. Co też trzeba zrozumieć, jako że wymaga to zmiany świadomości społecznej, która następuje powoli. Ale standardy europejskie w zakresie praw człowieka, praw kobiet, sposobu traktowania więźniów czy mniejszości narodowych i religijnych muszą być wypełnione.
Niektórzy przeciwnicy integracji Turcji kierują się przesłankami niemerytorycznymi, a inni obawami, że to duży kraj, który będzie miał duży wpływ na decyzje w Unii, ponieważ zgodnie z traktatem lizbońskim siła głosów poszczególnych państw jest uzależniona od liczby ludności. Z pewnością członkostwo Turcji to duże obciążenie dla budżetu UE. Ale należy brać pod uwagę, że to duży rynek, który jest ważny dla Unii. Turcja to znaczący członek NATO, ważny partner USA i wielu krajów członkowskich. To także obszar umożliwiający transfery surowców energetycznych do Europy.
Wreszcie pamiętajmy, że Turcja może być pomostem dialogu międzyreligijnego, kulturowego, a wręcz makroregionalnego. Obecność Turcji w Unii może pomóc stabilizacji dużego i ważnego regionu świata. Turcja musi zrozumieć, że nie można zmienić swojej historii. Trzeba się przyznać do swoich błędów. Wtedy łatwiej żyć i tworzyć pozytywne relacje z sąsiadami.
Renate Sommer (PPE), na piśmie. – (DE) W przeciwieństwie do Komisji i Rady, Parlament Europejski był w stanie opisać bardzo wyraźnie wiele problemów mających miejsce w samej Turcji, jak i z nią związanych. Rozwiązanie prokurdyjskiej Demokratycznej Partii Społecznej (DTP) to atak na zaczątki demokracji w tym kraju, a w szczególności na mniejszość kurdyjską, która stanowi aż 20 % ludności. Sam fakt, że jest to 27. przypadek rozwiązania partii w ciągu ostatnich dziesięciu lat, daje obraz tureckiego pojmowania demokracji. Unieważnienie ustawodawstwa ograniczającego jurysdykcję sądów wojskowych to jeszcze jeden dowód na brak jedności w tym kraju. Za każdym razem, kiedy rząd Turcji planuje małe ustępstwa wobec UE, naraża się na ataki ze strony nacjonalistycznej opozycji.
Prawie w każdym obszarze można zaobserwować zastój postępów lub nawet wsteczność. Rząd Turcji próbuje tłumić krytykę w zarodku, stosując środki odwetowe wobec wrogich dziennikarzy i organizacji medialnych. Wobec wolności religijnej stosuje się podwójne standardy. Premier chce znieść zakaz noszenia chust oraz ograniczenie wiekowe dla szkół koranicznych, dyskryminując jednocześnie mniejszości religijne i nękając je na codzień. To przerażające zmiany. Wygląda na to, że jedynym logicznym wyjściem na tym tle byłoby, gdyby główny negocjator strony tureckiej – pan Bagis nie potraktował poważnie naszej rezolucji i tym samym naszych demokratycznych struktur decyzyjnych. Turcja bardzo wyraźnie pokazała, że od przystąpienia do UE dzielą ją całe pokolenia.
Ernst Strasser (PPE), na piśmie. – (DE) Zasadnicze warunki wstępne dla kontynuowania negocjacji z Turcją to pełne wdrożenie protokołu z Ankary oraz uznanie państwa członkowskiego UE, czyli Cypru.
Nuno Teixeira (PPE), na piśmie. – (PT) Wniosek Turcji o członkostwo w UE przerodził się w długotrwały, przeciągający się proces, którego wynik jest nadal nieznany. Turcja zobowiązała się do wdrożenia reform, utrzymywania dobrych stosunków ze swoimi sąsiadami oraz do stopniowego dostosowywania się do wspólnotowego dorobku prawnego. Dążenia te trzeba jednak przyspieszyć w celu spełnienia wszystkich kryteriów ustalonych na szczycie w Kopenhadze oraz w celu wdrożenia systemu sądowego, wyborczego i prawodawstwa.
Postęp w kierunku faktycznych reform w 2009 roku przeciągał się, natomiast takie kwestie jak nieotwarcie portów i lotnisk na Cyprze mogą negatywnie wpłynąć na proces negocjacyjny. Opóźnieniem procesu tak samo skutkuje orzeczenie tureckiego Trybunału Konstytucyjnego w sprawie rozwiązania prokurdyjskiej Demokratycznej Partii Społecznej oraz uchylenia ustawodawstwa ograniczającego jurysdykcję wojskowych sądów.
W rzeczywistości reformy są konieczne i pilne, co stwierdzono w rezolucji Parlamentu. W związku z tym, mając na uwadze konieczność podjęcia większych wysiłków na rzecz wypełnienia kryteriów członkostwa, propozycja dotycząca referendum jest jednak trafna. W referendum zapytano by obywateli Turcji, czy naprawdę uznają i chcą przyjąć europejskie zasady oraz wartości, czy też wolą nowe i głębsze specjalne partnerstwo z UE.