Indeks 
 Poprzedni 
 Następny 
 Pełny tekst 
Procedura : 2009/2057(INI)
Przebieg prac nad dokumentem podczas sesji
Wybrany dokument :

Teksty złożone :

A7-0023/2010

Debaty :

PV 10/03/2010 - 6
CRE 10/03/2010 - 6

Głosowanie :

PV 10/03/2010 - 7.9
CRE 10/03/2010 - 7.9
Wyjaśnienia do głosowania
Wyjaśnienia do głosowania

Teksty przyjęte :

P7_TA(2010)0060

Pełne sprawozdanie z obrad
Środa, 10 marca 2010 r. - Strasburg Wydanie Dz.U.

8. Wyjaśnienia dotyczące sposobu głosowania
zapis wideo wystąpień
Protokół
  

Ustne wyjaśnienia dotyczące sposobu głosowania

 
  
  

Sprawozdanie: Klaus-Heiner Lehne (A7-0011/2010)

 
  
MPphoto
 

  Viktor Uspaskich (ALDE).(LT) Panie przewodniczący! Chciałbym oświadczyć, że popieram tę decyzję, chociaż moja karta nie działała – dlatego właśnie pragnę o tym poinformować. Teraz chciałbym przejść do sedna. Panie i panowie, wniosek dotyczący dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady zmieniającej coroczne zobowiązania mikropodmiotów w zakresie rachunkowości. Projekt ten wywołał burzliwą debatę na wszystkich niemal szczeblach, zarówno w Unii Europejskiej, jak i w instytucjach państw członkowskich. Jestem przekonany, że musimy wypracować wspólne zasady unijne, pragnę jednak podkreślić, iż redukując obciążenia administracyjne mikropodmiotów, nie możemy naruszać warunków uczciwej konkurencji na wewnętrznych rynkach państw członkowskich ani na rynku Unii Europejskiej. Uważam, że dla mikropodmiotów należy wprowadzić jednolity podatek, jaki istnieje już w niektórych państwach. Można byłoby go wyliczać na podstawie liczby pracowników lub obrotów albo zasięgu geograficznego, zależnie od rodzaju przedsiębiorstwa. Dzięki temu spółki takie nie miałyby już powodów, by podejmować nielegalną działalność.

 
  
MPphoto
 

  Peter Jahr (PPE).(DE) Panie przewodniczący! Proponując zwolnić mikroprzedsiębiorstwa z obowiązku sporządzania corocznych bilansów, Parlament Europejski zdecydowanie opowiada się za likwidacją zbytecznej biurokracji. Zmniejszając w skali UE obciążenia o około 6,3 miliarda euro, dostarczamy też konkretnego bodźca do wzrostu europejskiemu sektorowi małych i średnich przedsiębiorstw. Ponieważ państwa członkowskie mogą samodzielnie decydować o takim zwolnieniu z obowiązku sporządzania corocznych bilansów, oczekuję, że z możliwości tej skorzysta jak największa liczba państw, a w szczególności Niemcy. Ta zasada nie tylko pozwoli przedsiębiorstwom zaoszczędzić czas i pieniądze, przy czym chodzi o około 2 tysiące euro na spółkę – to również doskonały dowód, że Europa jest bardziej przyjazna obywatelom, niż często się sądzi. Byłoby bardzo dobrze, gdyby w ślad za tym przykładem poszło w tej Izbie wiele kolejnych.

 
  
MPphoto
 

  Tiziano Motti (PPE).(IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Nie poparłem rezolucji pana posła Lehnego. Jest mi z tego powodu przykro, gdyż dotyczyła ona mikroprzedsiębiorstw, które stanowią kręgosłup gospodarki, lecz przede wszystkim uważam, że rezolucja w swojej obecnej postaci tworzyła różnice w pozycji konkurencyjnej między przedsiębiorstwami w poszczególnych państwach, a tego nie chcemy, zwłaszcza w dzisiejszych czasach kryzysu. Prowadzenie rachunkowości jest w rzeczywistości efektywne i niezbędne właśnie dlatego, że pozwala przedsiębiorstwom konkurować na rynku, jak również uzyskiwać kredyty bankowe, gdyż jakość zarządzania jest mierzona na podstawie sprawozdań finansowych zarówno w przypadku podmiotów większych, jak i mikroprzedsiębiorstw.

Moim zdaniem powinniśmy raczej starać się pomóc mikroprzedsiębiorstwom w uzyskaniu pomocy polegającej na obniżeniu podatków, co pozwoli młodym przedsiębiorcom i firmom rodzinnym stać się rzeczywiście konkurencyjnymi na rynku, a w ostatecznym rozrachunku również uzyskiwać kredyty z instytucji, które teraz – z tego co widzę – zainteresowane są głównie dużymi przedsiębiorstwami.

 
  
MPphoto
 

  Marian Harkin (ALDE). – Panie przewodniczący! Z wielką radością popieram sprawozdanie pana posła Lehnego, które pomoże zmniejszyć obciążenia administracyjne mikroprzedsiębiorstw.

Gdy rozmawiam z przedstawicielami małych firm, stałym motywem jest kwestia nadmiernej regulacji, biurokracji i tonięcia w zalewie dokumentów. Mają oni rację, twierdząc, że jako mikroprzedsiębiorstwa ich firmy nie powinny podlegać takim samym zasadom i regulacjom jak większe podmioty.

Decyzja, którą podjęliśmy dzisiaj, jest sensowną i uzasadnioną reakcją na obawy z trudem radzących sobie małych firm europejskich. W tej Izbie zazwyczaj wnioskujemy o wprowadzenie nowego prawodawstwa, lecz dziś zmodyfikowaliśmy akt istniejący. Nasze działania były wartościowe, gdyż poprawią one otoczenie biznesowe i zwiększą konkurencyjność małych przedsiębiorstw.

 
  
MPphoto
 
 

  Vito Bonsignore (PPE).(IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Chciałbym podziękować panu posłowi Lehnemu za jego sprawozdanie. Unia Europejska, czego dowiódł dzień dzisiejszy, uważnie przygląda się światu biznesu. Szczególnie moje ugrupowanie – Grupa Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańscy Demokraci) – od zawsze uznaje wspieranie małych i średnich przedsiębiorstw za swój priorytet. Dlatego też sądzę, że podjęte przez nas działania, mające na celu ograniczenie biurokracji i redukcję kosztów dla mikroprzedsiębiorstw, są bardzo na czasie. Środek ten stanowi konkretną pomoc dla małych przedsiębiorstw w obecnych trudnych czasach.

Wreszcie, chciałbym pochwalić elastyczność przyjętego środka, gdyż państwa członkowskie mają możliwość przyjęcia dyrektywy w najdogodniejszym czasie. Celem jest tutaj zapobieżenie wszelkim naruszeniom prawa, jakie mogłyby wyniknąć z nagłego i nadmiernego rozluźnienia mechanizmów kontrolnych.

 
  
  

Projekt rezolucji RC-B7-0151/2010

 
  
MPphoto
 

  Philippe Lamberts, w imieniu grupy Verts/ALE. – (FR) Panie przewodniczący, panie i panowie! Sądzę, że głosowanie, które miało miejsce, jest godne uwagi z dwóch powodów. Po pierwsze, ponieważ trzy duże grupy zdecydowały się opracować wspólną rezolucję, którą złożyły na sześć minut przed terminem, uniemożliwiając tym samym innym ugrupowaniom zgłoszenie do niej jakichkolwiek poprawek. Takie zamknięte podejście nie przystoi tej Izbie.

Po drugie – gdybyż tylko treść tej rezolucji miała sens! Podczas gdy Komisja, wraz z tymi samymi frakcjami politycznymi, jest w stanie tu przedstawić pięć celów i sześć kierunków polityki służących ich realizacji, ta Izba – przy poparciu trzech dużych frakcji – tworzy rezolucję, która jest całkowicie pozbawiona treści.

Uważam, że dokument ten ośmiesza tylko Izbę, która w tak ważnej debacie na temat Europy w 2020 roku nie jest zdolna wyjść poza banał.

 
  
MPphoto
 

  Ramona Nicole Mănescu (ALDE).(RO) Jak dobrze wiadomo, Grupa Porozumienia Liberałów i Demokratów na Rzecz Europy była jedną z pierwszych, które wezwały do bardziej konkretnych działań na rzecz wdrożenia strategii wzrostu gospodarczego. Dlatego właśnie z radością witam zmierzające ku temu poprawki wprowadzane w ramach strategii UE 2020.

Mam jednak wrażenie, że postęp w niektórych dziedzinach nie idzie wystarczająco daleko. Chciałam zatem zwrócić uwagę na fakt, że w strategii na rok 2020 nie stwierdza się zupełnie jasno, jakie będą związki między polityką spójności a tą strategią. Panie przewodniczący, uważam, że jako instrument finansowy mający wspomagać przede wszystkim rozwój regionalny, polityka spójności musi pozostać ukierunkowana na regiony.

Ponadto we wniosku Komisji najważniejsze zadania związane z wdrażaniem różnych dziedzin polityki wynikających z tej strategii i zarządzaniem nimi przyznaje się Radzie i państwom członkowskim, pomijając jednak ważną rolę, jaką w osiąganiu konkretnych rezultatów na szczeblu regionalnym i lokalnym odgrywają władze lokalne.

Uważam, że powodzenie strategii zależeć będzie głównie od tego, w jaki sposób będzie ona wdrażana na szczeblach krajowym, lokalnym i regionalnym.

 
  
MPphoto
 

  Petru Constantin Luhan (PPE).(RO) Podczas nieformalnego posiedzenia Rady Europejskiej, które odbyło się 11 lutego, szefowie państw lub rządów przyjęli deklarację o wsparciu wysiłków Grecji zmierzających do zaradzenia jej sytuacji gospodarczej i finansowej. Ponadto omawiano również sposób funkcjonowania Unii Europejskiej w 2020 roku, na kolejnym etapie po strategii lizbońskiej.

Uważam, że głosowanie to jest głosem za solidarnością, ponieważ w perspektywie UE 2020 ustalone priorytety muszą być realizowane w znacznie bardziej zdyscyplinowany sposób, co pozwoli jednak wykorzystać specyficzne cechy poszczególnych regionów i rozwiązać stojące przed nimi problemy.

Musimy nadal podwyższać konkurencyjność gospodarczą, by tworzyć nowe miejsca pracy; niezbędne są inwestycje w różnych dziedzinach, w tym oświaty i badań. Jestem przekonany, że problemy poszczególnych regionów i państw członkowskich Unii Europejskiej zostaną przeanalizowane oraz zostaną w związku z nimi podjęte odpowiednie działania oparte na zasadzie solidarności, abyśmy mogli osiągnąć cele, które wytyczymy na rok 2020.

Inwestycje w edukację muszą być poparte stworzeniem infrastruktury wspomagającej praktyczne zastosowanie wiedzy, spójność społeczną oraz wzrost konkurencyjności gospodarczej Europy w skali świata.

 
  
MPphoto
 

  Georgios Papanikolaou (PPE). (EL) Panie przewodniczący! Z konkluzji Rady oraz debaty, która nastąpiła po nich w Parlamencie w Brukseli, jak również ze stanowiska zajętego później przez właściwego komisarza i głowy kilku państw członkowskich jednoznacznie wynika, że w czasach kryzysu, gdy niektóre państwa zmagają się z poważnymi problemami gospodarczymi, potrzebujemy między innymi – w ramach istniejącej unii walutowej – solidarności europejskiej i nowej polityki, która pozwoli się obronić przed atakami spekulacyjnymi skierowanymi przeciwko części państw członkowskich.

Dlatego też bardzo ważną kwestią jest, jakie stanowisko zajmiemy obecnie w związku z utworzeniem instytucji i struktur europejskich mających radzić sobie z takimi problemami, jak na przykład europejskiego funduszu walutowego. Żywimy wielkie oczekiwania wobec działań Rady w nadchodzącym czasie i spodziewamy się skutecznych działań pozwalających uporać się z przeszkodami w tym krytycznym okresie.

 
  
MPphoto
 

  Viktor Uspaskich (ALDE).(LT) Panie i panowie! Chciałbym wypowiedzieć się na temat strategii UE 2020. Popieramy z zasady każdą inicjatywę prowadzącą do poprawy sytuacji w Unii Europejskiej, nie oznacza to jednak, że nie ma miejsca na krytykę i usprawnienia. Moim zdaniem odnosi się to też do strategii Unii Europejskiej na rok 2020. Niezależnie od tego, czy chcemy czy nie, musimy nieco zatrzeć granice między krajami, jeżeli chodzi o uregulowania gospodarcze. W tym przypadku nie chodzi mi oczywiście o takie obszary jak kultura, tradycja czy dziedzictwo narodowe. Trzeba niemniej podkreślić, że z gospodarczego punktu widzenia rynek Unii Europejskiej jest rynkiem wspólnym. W przeciwnym razie mielibyśmy sytuację taką jak w przypadku jednego państwa stosującego różne zasady wobec różnych regionów. W związku z tym, niezależnie od tego, jak bardzo sprzeciwiałyby się temu duże i małe państwa członkowskie, w Unii Europejskiej trzeba określić docelową datę wprowadzenia wspólnych zasad gospodarczych. Cieszy mnie również uwaga zwrócona na rozwój nowoczesnych technologii, gospodarki opartej na wiedzy oraz nauki. Musimy jednak wziąć pod uwagę, że każde europejskie…

 
  
MPphoto
 

  Przewodniczący. – Przykro mi, ale usłyszeliśmy już wystarczająco wiele. Dziękuję bardzo, panie pośle Uspaskich. Wyłączyłem mikrofon.

 
  
MPphoto
 

  Nikolaos Chountis (GUE/NGL).(EL) Panie przewodniczący! Głosowałem za odrzuceniem sprawozdania, ponieważ strategia UE 2020 podąża taką samą błędną neoliberalną ścieżką jak strategia lizbońska, która pogłębiła nierówności regionalne i społeczne, zwiększyła ubóstwo i bezrobocie oraz stała się główną przyczyną kryzysu w Unii Europejskiej. Dlatego też potrzebujemy radykalnej zmiany zasad polityki gospodarczej i społecznej, by podstawowymi wartościami stały się pełne zatrudnienie oraz wzmocnione prawa socjalne.

Gdy wybuchł kryzys, przywódcy Unii Europejskiej schowali głowy w piasek podczas nieformalnego szczytu, pozostawiając państwa członkowskie swoim problemom – a teraz chcą monitorować deficyty publiczne. Grecję potraktowali jak czarną owcę, a teraz domagają się wprowadzenia surowych środków ze szkodą dla robotników w Grecji i innych krajach.

Dlatego antyspołeczny i antyrozwojowy pakt na rzecz stabilności trzeba zastąpić sprzyjającym rozwojowi i wzrostowi paktem opisanym we wniosku złożonym przez Konfederacyjną Grupę Zjednoczonej Lewicy Europejskiej/Nordycka Zielona Lewica.

 
  
MPphoto
 

  Filip Kaczmarek (PPE).(PL) Unia Europejska niewątpliwie potrzebuje nowej strategii, która pomoże i pozwoli zbudować naszą odpowiedź na kryzys ekonomiczny i finansowy. Ważnym elementem strategii powinno być wzmocnienie swobodnego przepływu osób, i to wszystkich grup: pracowników, przedsiębiorców, naukowców, studentów, a nawet emerytów, i to jest zapisane w naszej rezolucji. Dobre również jest położenie większego nacisku na wsparcie małych i średnich przedsiębiorstw. Bez rozwoju takich firm polepszenie sytuacji w Unii nie będzie możliwe.

Niektórzy uważają, że w strategii jest za mało mowy o polityce spójności. Nie wiem, czy tak jest, bo rzeczywiście mamy zapis o tym podstawowym znaczeniu polityki spójności dla przyszłości Unii. Natomiast wiem, że jeżeli nie będzie to realizowane, to żadna strategia nie polepszy sytuacji.

 
  
MPphoto
 

  Vito Bonsignore (PPE).(IT) Panie przewodniczący! Nadszedł czas, abyśmy dojrzeli politycznie. Kryzys pokazał, że niezbędna jest sprawniejsza koordynacja i przywództwo ze strony ważnych i dysponujących autorytetem instytucji Wspólnoty, konieczne są też większe nakłady na projekty infrastrukturalne oraz silniejsza koncentracja na rzeczywistym wsparciu dla małych i średnich przedsiębiorstw.

Musimy powziąć zdecydowane wysiłki na rzecz pełnego wdrożenia rynku wewnętrznego i pilnie podjąć próbę stworzenia wspólnej polityki budżetowej. W przeszłości wielu ludzi przymykało oczy na śmieci, jakie amerykańskie banki wysypywały na światowy rynek, odwołując się do bezużytecznych formalności – nawet w obrębie Unii. Nadszedł czas na odpowiedzialność i odwagę. Rezolucja, którą poparłem wraz z moją grupą, zawiera po części to, o czym mówiłem, sądzę jednak, że przewodniczący Barroso, Rada i Parlament powinni wykazać więcej odwagi.

 
  
MPphoto
 

  Ryszard Czarnecki (ECR).(PL) Nowa strategia Unii Europejskiej jest tak naprawdę młodszym bratem strategii lizbońskiej. Jeżeli będzie brać przykład ze starszego brata, to tak jak on nie zda matury i nawet nie skończy studiów wyższych.

W tym samym czasie, gdy liderzy Unii Europejskiej mówili o konieczności przyjęcia strategii lizbońskiej tak naprawdę państwa członkowskie ograniczały swobodny przepływ i pracowników, a także usług. Nowa strategia jest oczywiście troszkę lepsza niż jej wersja sprzed paru miesięcy, gdzie w ogóle nie mówiono o spójności. Tym niemniej jednak jest raczej na razie koncertem życzeń. Będziemy weryfikować tę strategię w budżecie siedmioletnim Unii Europejskiej od 2014 roku. Mam nadzieję, że będzie to strategia, która nie będzie służyła dominacji nowej Unii Europejskiej przez kraje starej Unii.

 
  
MPphoto
 

  Zoltán Balczó (NI). (HU) Głosowałem za odrzuceniem strategii UE 2020. Jestem jej przeciwny, ponieważ w oczywisty sposób stanowi ona wyznanie wiary w neoliberalną politykę gospodarczą. Wyraźnie potępia się w niej protekcjonizm gospodarczy, a więc innymi słowy aktywność państwa w sferze ekonomii. Światowy kryzys finansowy i gospodarczy dowiódł jednak, że nie można pozostawiać wszystkiego rynkom. Ponadto w strategii wyraźnie przebijają się zapędy imperialne. Stwierdza się w niej, że uregulowania będą automatycznie wchodzić w życie, jeżeli państwa członkowskie nie dokonają na czas ich transpozycji. Przewiduje się też powołanie europejskiego organu nazdoru; w pewnych miejscach widać także jasno, że rezultaty mają być osiągane przez wprowadzanie wiążących aktów prawnych bez pozostawienia miejsca na autonomiczne decyzje. Dlatego też głosowaliśmy przeciwko strategii.

 
  
MPphoto
 
 

  Inés Ayala Sender (S&D).(ES) Panie przewodniczący! Jako członkini Komisji Kontroli Budżetowej pragnę powiedzieć, że głosowałam oczywiście za przyjęciem strategii UE 2020, gdyż moim zdaniem ważne jest, aby Parlament wyraził swoją opinię. Mam jednak jedno zastrzeżenie, które chciałabym wyjaśnić Izbie – chodzi o to, że sformułowanie punktu 18 budzi wątpliwości dotyczące czegoś, co jest fałszem, to znaczy nie jest prawdziwe.

Stwierdza się, że Trybunał Obrachunkowy skrytykował Komisję i państwa członkowskie, podczas gdy jest wręcz przeciwnie. Jest tak, gdyż nie poddano krytyce sposobu zarządzania 80% budżetu Unii; w tym roku natomiast, po raz pierwszy od 11 lat, Trybunał Obrachunkowy pogratulował nam i wydał pozytywne poświadczenie wiarygodności w odniesieniu do nieco ponad 33% budżetu zarządzanego przez państwa członkowskie, a więc wydatków na rolnictwo, gdyż system monitorowania został usprawniony i działa obecnie lepiej.

W związku z tym sądzę, że sposób sformułowania punktu 18 wprowadza opinię publiczną w błąd, gdyż ludzie będą sądzić, iż 80% budżetu jest źle zarządzane i zostaliśmy skrytykowani z tego powodu. Chciałam wyjaśnić tę kwestię państwu, jak również na użytek europejskiej opinii publicznej.

 
  
  

Projekt rezolucji RC-B7-0136/2010

 
  
MPphoto
 

  Ramona Nicole Mănescu (ALDE). (RO) Głosowałam za odrzuceniem raportu Goldstone’a, chociaż początkowo wydawał się on podjętą w dobrej wierze inicjatywą służącą wnikliwej analizie konfliktu izraelsko-palestyńskiego oraz znalezieniu najlepszych rozwiązań dla sytuacji w regionie.

Wolałabym jednak, by dokument ten był bardziej obiektywny zgodnie z przepisami prawa międzynarodowego i humanitarnego. Bardzo nieprzyjemnym zaskoczeniem był dla mnie fakt, że w raporcie rząd Izraela oceniano według tej samej miary, co Hamas, który jest, jak wiemy, organizacją znajdującą się na liście organizacji terrorystycznych Unii Europejskiej. Dlatego też nie sądzę, aby raport ten mógł w jakikolwiek sposób pomóc załagodzić konflikt izraelsko-palestyński oraz zmniejszyć napięcia i poprawić ogólną sytuację w regionie. Dlatego też głosowałam za odrzuceniem tego dokumentu.

 
  
MPphoto
 

  Alajos Mészáros (PPE). (HU) Autorzy raportu sporządzonego przez zespół sędziego Richarda Goldstone’a są w mojej opinii ekspertami o międzynarodowej renomie, w których przenikliwość i obiektywność nie ma powodu wątpić. Raport jest bezstronny i wyważony, dlatego też musimy stworzyć warunki niezbędne dla wprowadzenia jego rekomendacji w życie. Głosowałem za przyjęciem raportu, choć nie z wszystkimi jego punktami się zgadzam, cieszę się jednak, że zajęliśmy stanowisko przegłosowane dziś przez Parlament. Należy mieć nadzieję, że pomoże to ograniczyć okrucieństwa, jakich dopuszczają się strony konfliktu, na dłuższą zaś metę przyczyni się do osiągnięcia wyczekiwanego, trwałego pokoju na Bliskim Wschodzie.

 
  
MPphoto
 

  Krisztina Morvai (NI). (HU) W grudniu 2008 roku Izrael przypuścił brutalny atak na Strefę Gazy, w wyniku którego zginęło ponad 1 400 osób, przede wszystkim cywilów – w tym 450 dzieci. Posługując się obiektywnymi metodami i gromadząc liczne świadectwa, autorzy raportu Goldstone’a ujawnili te potworności, wyliczając przepisy prawa międzynarodowego, które Izrael złamał swoim brutalnym działaniem. Delegacja Ruchu na Rzecz Lepszych Węgier Jobbik do Parlamentu Europejskiego głosowała oczywiście za przyjęciem rezolucji Parlamentu Europejskiego w sprawie przyjęcia i wdrożenia zaleceń Goldstone’a; jednocześnie pragniemy przeprosić palestyńskie ofiary z powodu faktu, iż rząd Węgier w haniebny sposób i w skrajnej opozycji do węgierskiej opinii publicznej stale zajmuje na forach międzynarodowych stanowisko sprzeczne z raportem Goldstone’a.

 
  
MPphoto
 

  Peter van Dalen (ECR).(NL) Panie przewodniczący! Raport Goldstone’a jest zbyt jednostronny. Izraelowi zarzuca się zbyt wiele, a to właśnie Hamas w niedopuszczalny sposób wykorzystywał cele cywilne jako schronienia i składy broni oraz cywilów jako żywe tarcze. Niestety Goldstone w ogóle o tym nie wspomina.

Ta jednostronność wynika zapewne z faktu, że sporządzenie tego raportu przez właściwą komisję ONZ przebiegało pod kierownictwem krajów takich jak Arabia Saudyjska, Libia i Pakistan. Kraje te nie słyną zanadto ze swoich doskonałych osiągnięć w dziedzinie demokracji i wolności wyrażania opinii. Zadając się z reżimami tego pokroju, zostajemy przez nie zainfekowani. To stało się niestety również w przypadku Goldstone’a i dlatego też głosowałem za odrzuceniem wspólnego projektu rezolucji PE. Tak naprawdę rezolucja ta jest tak samo jednostronna jak sam raport Goldstone’a.

 
  
MPphoto
 

  Hannu Takkula (ALDE).(FI) Panie przewodniczący! Głosowałem za odrzuceniem raportu Goldstone’a. Uważam, że przyjęcie tego raportu przez Parlament Europejski, chociaż niewielką większością, stanowi powód do wstydu, gdyż była to decyzja bardzo stronnicza; trzeba też stwierdzić, iż w Izbie doszło na tym tle do poważnych sporów.

Chciałbym skomentować jedną kwestię. Ponad 600 posłów i posłanek Parlamentu Europejskiego słusznie zagłosowało za uznaniem Hamasu za organizację terrorystyczną. Pomimo faktu, że niemal jednogłośnie zgodziliśmy się, iż jest on organizacją terrorystyczną, opowiedzieliśmy się też (a przynajmniej większość tej Izby) za tym raportem, co sugeruje, że aprobujemy zawarte w nim środki oraz 8 tysięcy rakiet, które Hamas odpalił przeciwko celom cywilnym w Izraelu.

Uważam, że Izrael jest zagrożony i dlatego właśnie musi bronić swojej ludności cywilnej. W takiej sytuacji bardzo niefortunną rzeczą było przegłosowanie tego niezwykle stronniczego raportu, choć nastąpiło to minimalną większością. Mam nadzieję, że nie uczynimy ponownie rzeczy przynoszącej nam taki wstyd, lecz jako Europejczycy będziemy rzeczywiście wytrwale walczyć o demokrację, prawa człowieka i wolność wyrażania opinii oraz uczynimy więcej, by na Bliskim Wschodzie zapanowała demokracja.

 
  
MPphoto
 

  Ryszard Czarnecki (ECR).(PL) Z całą pewnością sędzia Goldstone nie może być metrem Sèvres obiektywizmu. Zagłosowałem przeciwko temu sprawozdaniu, ponieważ mam takie wrażenie, że to sprawozdanie usiłuje przedstawić sytuację na Bliskim Wschodzie jak biało-czarny film, gdzie Izrael jest tym schwarz charakterem – jest tym czarnym bohaterem. To absolutnie bardziej złożone. Wydaje mi się, że powinniśmy unikać tak jednostronnych, jednoznacznych osądów. Ja sam, osobiście byłem – sądzę, że Pan Przewodniczący również – w miejscowości Sderot ostrzelanej kilkuset pociskami, jak mówił pan Takkula niedawno, przez bojowników Hamasu. Myślę więc, że to sprawozdanie nie jest czymś, czym specjalnie Parlament Europejski będzie chwalił się w przyszłości.

 
  
MPphoto
 

  Daniel Hannan (ECR). – Panie przewodniczący! Podczas tej debaty usłyszeliśmy bardzo wiele o proporcjonalności i zastanawiam się, co przeciwnicy Izraela uznaliby za proporcjonalne. Zastanawiam się, czy woleliby, aby państwo żydowskie po prostu ostrzelało Gazę na ślepo równoważną ilością rakiet. Czy to byłaby proporcjonalna reakcja?

Chciałbym również przyjrzeć się proporcjonalności – lub też jej brakowi – w przedmiotowym raporcie. Czytając raport Goldstone’a, ma się dziwne odczucie, że czytamy relację z brutalnej napaści, której autor nie raczył nadmienić, że do opisywanych wydarzeń doszło podczas walki bokserskiej. Jest to opis zupełnie wyrwany z kontekstu.

Nie mówię, że Izrael nie powinien być obiektem krytyki, ani też nie twierdzę, iż nie można krytykować operacji „Płynny ołów”. Popełniono pewne błędy. Izrael pragnie sytuacji, w której stabilny organizm palestyński byłby jego dobrym sąsiadem, lecz prowadzona polityka degradacji infrastruktury opóźnia osiągnięcie tego celu. Również stronniczość i ton tego raportu oddalają nas od koncepcji dwóch państw, w której Izrael oraz Palestyna współistniałyby w pokojowy sposób jako sąsiedzi.

 
  
MPphoto
 
 

  Alexander Graf Lambsdorff (ALDE).(DE) Panie przewodniczący! Niemiecka delegacja Wolnej Partii Demokratycznej (FDP) do Parlamentu Europejskiego zagłosowała dziś za odrzuceniem rezolucji kilku grup w sprawie wdrożenia zaleceń raportu Goldstone’a. Nie można opowiadać się za przyjęciem raportu, w przypadku którego sam mandat był wysoce kontrowersyjny – inicjatywy tej nie poparło żadne państwo członkowskie Unii Europejskiej. Nie możemy zagłosować za raportem zrównującym demokratyczny Izrael z grupą oficjalnie zaliczoną przez UE do organizacji terrorystycznych oraz raportem, który nie uwzględnia w należyty sposób głębszych przyczyn konfliktu.

Nasza decyzja dotycząca głosowania nie oznacza jednak, że odrzucilibyśmy dochodzenie w sprawie wydarzeń związanych z operacją „Płynny ołów”. W istocie jest wręcz przeciwnie. Izrael powinien przeprowadzić wnikliwe dochodzenie dotyczące wszystkich aspektów operacji, a jeżeli doszło do naruszeń prawa, winni muszą ponieść karę. Nasza decyzja co do głosowania nie oznacza też, że popieramy politykę rządu Państwa Izrael w procesie pokojowym. Bardzo cieszą nas sygnały mówiące o wznowieniu rozmów między Izraelem a Palestyńczykami, choć na razie mają one charakter pośredni.

Wizyta wiceprezydenta USA Joe’ego Bidena również dowodzi, iż administracja prezydenta Obamy poważnie podchodzi do wysiłków mających na celu doprowadzenie do trwałego pokoju w regionie. Ma w tym zakresie nasze poparcie. Jeszcze trudniej w związku z tym zrozumieć afront, jaki Izrael zrobił wiceprezydentowi, zatwierdzając budowę kolejnych osiedli na Zachodnim Brzegu jeszcze podczas jego wizyty – spowodowało to w pełni uzasadnioną krytykę, nie tylko ze strony Palestyńczyków.

 
  
  

Projekt rezolucji RC-B7-0134/2010

 
  
MPphoto
 

  Miroslav Mikolášik (PPE). – (SK) Jestem przekonany, że Unia Europejska musi wysłać Białorusi jednoznaczny sygnał, iż jest gotowa ponownie zastanowić się nad kształtem wzajemnych stosunków, jeżeli Białoruś nie powstrzyma się od naruszania praw człowieka i zasad demokracji oraz nie podejmie działań korygujących.

Jednocześnie chciałbym wyrazić oburzenie z powodu dekretu prezydenta Białorusi w sprawie kontroli Internetu, który stanowi pod wieloma względami oczywiste zaprzeczenie wolności słowa i prasy. Takie działania prawne ograniczają wolność i demokrację na Białorusi oraz pogłębiają nieufność obywateli i innych krajów, jak też Unii Europejskiej, do władz tego kraju i ich przedstawicieli. W kontekście niedawnych aresztowań przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego i opozycji demokratycznej nie da się przeoczyć krótkiego odstępu między wejściem tego dekretu w życie w lipcu bieżącego roku a nadchodzącymi wyborami prezydenckimi na początku roku przyszłego.

 
  
MPphoto
 

  Jarosław Kalinowski (PPE). (PL) Bardzo dziękuję kolegom za przygotowanie tej rezolucji i przyjęcie jej przez Parlament Europejski.

Głosując za tą rezolucją wyraziliśmy poparcie i obronę podstawowych praw i wolności obywatelskich, w tym praw mniejszości narodowych. Jest to jednocześnie inicjatywa obrony podstawowych zasad demokracji i tolerancji, które stanowią fundament Europy. Cieszy mnie oficjalne stanowisko Parlamentu w tej sprawie, wspierające polską mniejszość na Białorusi.

Przy okazji pragnę zauważyć, że państwa członkowskie Unii Europejskiej powinny dawać przykład innym krajom, naszym sąsiadom i zadbać o to, by prawa mniejszości narodowych naszych państw członkowskich były w pełni respektowane.

 
  
MPphoto
 

  Filip Kaczmarek (PPE).(PL) Głosowałem za przyjęciem „białoruskiej” rezolucji. Domagamy się w niej legalizacji Związku Polaków na Białorusi kierowanego przez Andżelikę Borys. Wyrażamy naszą solidarność ze wszystkimi obywatelami Białorusi, którzy nie mogą w pełni korzystać z praw obywatelskich.

Wczoraj dostałem list od ambasadora Białorusi w Polsce. Wyraża on zaniepokojenie w stosunku do intencji posłów do Parlamentu Europejskiego, którzy chcieli przyjęcia tej rezolucji. Jego zdaniem intencje te powstały na skutek nieobiektywnego przedstawienia sytuacji w polskich mediach. To nie jest prawda. Intencje, które przyświecają tej rezolucji, są znacznie głębsze. To jest przestrzeganie podstawowych praw obywatelskich, przestrzeganie praw mniejszości i zapewnienie minimalnych standardów, a w konsekwencji dobro i Białorusi i dobro Białorusinów.

 
  
MPphoto
 

  Laima Liucija Andrikienė (PPE). – Panie przewodniczący! Poparłam rezolucję w sprawie sytuacji społeczeństwa obywatelskiego i mniejszości narodowych na Białorusi, a dzisiaj pragnę jeszcze raz wyrazić wielkie zaniepokojenie związane z niedawnymi naruszeniami w tym kraju praw człowieka członków społeczeństwa obywatelskiego oraz członków mniejszości narodowych i ich organizacji. Chcę zadeklarować pełną solidarność z obywatelami, którzy nie mogą korzystać z pełni praw obywatelskich.

Pragnę też zdecydowanie potępić aresztowanie prezes Związku Polaków na Białorusi Andżeliki Borys, jak również przywódcy opozycyjnej Zjednoczonej Partii Obywatelskiej oraz Zjednoczonych Sił Demokratycznych Anatola Labiedźki, którego gościliśmy kilkakrotnie w tej Izbie.

Mieszkańcy Białorusi nie są niestety w stanie korzystać z wielu projektów i propozycji finansowanych przez Unię Europejską w ramach naszej wschodniej polityki sąsiedztwa.

 
  
MPphoto
 

  Hannu Takkula (ALDE). (FI) Panie przewodniczący! Jeżeli chodzi o sytuację na Białorusi, uważam za rzecz bardzo ważną, byśmy pamiętali o swoich wartościach jako Europejczycy.

Pragnę zwrócić uwagę na to ze względu na godny ubolewania wynik niedawnego głosowania nad raportem Goldstone’a oraz ze względu na to, że we wszystkich sprawach, niezależnie od tego, czy wiążą się z Białorusią, Bliskim Wschodem, Dalekim Wschodem czy Afryką, nie możemy zapominać o fundamentalnych zasadach, którymi się kierujemy. Są nimi demokracja, prawa człowieka oraz wolność wyrażania opinii. To prawa całej Unii Europejskiej: wartości, które nas jednoczą i służą działaniu na rzecz naszych celów. Musimy wyraźnie powiedzieć to Białorusi. Musimy zagwarantować poszanowanie tam praw mniejszości oraz uznanie istnienia mniejszości religijnych – które były i są w tym kraju prześladowane na różne sposoby – wraz z ich prawami człowieka oraz swobodą praktykowania religii.

Bardzo ważne jest, abyśmy jako Europejczycy zadbali o to, by europejskie przesłanie dotarło także na Białoruś i przyniosło tam nadzieję.

 
  
MPphoto
 

  Daniel Hannan (ECR). – Panie przewodniczący! Chociaż w znacznej części popieram sformułowania przedmiotowej rezolucji, zastanawiam się, czy jesteśmy najlepszymi mentorami, by pouczać Białoruś o niedociągnięciach tamtejszej demokracji. Narzekamy, że Białoruś ma słaby, marionetkowy parlament, lecz rozejrzyjmy się dokoła. Sami potulnie zatwierdzamy decyzje naszego 27-osobowego biura politycznego. Skarżymy się na to, że choć na Białorusi organizuje się wybory, są one fałszowane; my z kolei organizujemy referenda i robimy to uczciwie, ale potem lekceważymy wynik. Utyskujemy na konserwowanie na Białorusi aparatu sowieckiego, ale sami utrzymujemy wspólną politykę rolną, uregulowania socjalne, 48-godzinny tydzień pracy oraz całą resztę eurokorporatystycznego aparatu.

Nic dziwnego, że pochodzące ze starego systemu partie komunistyczne państw RWPG stanęły na czele kampanii popierających wstąpienie ich krajów do Ewropejskiego Sojuza. Niektórym z nich przypominało to w istocie powrót do domu; przypomina mi się niesamowite zakończenie Folwarku zwierzęcego, w którym zwierzęta patrzą to na świnię, to na człowieka, i okazuje się, że nie są w stanie ich odróżnić.

 
  
MPphoto
 
 

  Bruno Gollnisch (NI). – (FR) Panie przewodniczący! Oprócz samej treści rezolucji pragnę również zakwestionować zasadę, która legła u jej podstaw.

Patrioci francuscy, flamandzcy, węgierscy, niemieccy i austriaccy są przedmiotem nieustannych prześladowań prawnych, zawodowych oraz politycznych przy całkowitej obojętności, a wręcz z poparciem tej Izby, która szczyci się tym, że stanowi przykład dla właściwie całego świata, a zwłaszcza dla krajów spoza Wspólnoty.

Na przykład w zeszłym tygodniu przyjęliśmy rezolucję dotyczącą Ukrainy, która zawierała stwierdzenie uznawane słusznie przez wielu ukraińskich patriotów za ubliżające ich bohaterowi narodowemu Stepanowi Banderze. Starał się on w niezwykle trudnych okolicznościach znaleźć drogę pomiędzy dwoma totalitaryzmami: hitlerowskim i sowieckim. Nie umniejsza to jego wielkości jako bohatera w oczach wielu Ukraińców, którzy zasadnie czują się upokorzeni postawą większości tej Izby.

Bohaterowie narodowi walczą zazwyczaj przeciwko swoim sąsiadom. Czy mojego przyjaciela Nicka Griffina, który jest prawdziwym brytyjskim patriotą, oburza fakt, że dla nas bohaterką narodową jest Joanna d’Arc? Ależ skąd! Osobiście pragnąłbym, aby Parlament wziął pod uwagę podobne zastrzeżenia dotyczące bohaterów pochodzących z innych krajów.

 
  
  

Projekt rezolucji B7-0133/2010

 
  
MPphoto
 

  Kay Swinburne, w imieniu grupy ECR. – Panie przewodniczący! Grupa ECR zgadza się, że branża usług finansowych nie może oczekiwać, iż wyjdzie z kryzysu bez szwanku. Lekkomyślne zachowanie poskutkowało ogromnymi stratami, a koszty przywrócenia porządku muszą ponieść winni. Ponadto trzeba wprowadzić nowe systemy gwarantujące, że sytuacja taka nigdy się nie powtórzy i będą dostępne środki pozwalające ustabilizować system w razie wystąpienia nagłej potrzeby.

Możliwe, że w kontekście międzynarodowego porozumienia nadszedł czas na wprowadzenie jakiegoś rodzaju podatku od transakcji finansowych. Niezależnie od wątpliwości co do praktycznych aspektów wdrożenia takiego systemu, nie należy z góry wykluczać żadnych działań, jeżeli mają one poparcie całej społeczności międzynarodowej i jeżeli istnieją mechanizmy zabezpieczające zapewniające ich prawidłowe działanie oraz zamykające ewentualne furtki.

Popieramy większą część dzisiejszej rezolucji, sprzeciwiamy się jednak z dwóch powodów punktowi 7. Po pierwsze, jesteśmy przeciwni dawaniu Unii Europejskiej nowych uprawnień do ściągania podatków. Punkt ten, mimo ostrożności zawartych w nim sformułowań, sugeruje, że o to właśnie chodzi. Po drugie, celem podatku od transakcji finansowych nie powinno być gromadzenie pieniędzy na ulubione projekty prawodawców, niezależnie od tego, jak szczytne są ich cele. Musi być nim natomiast zagwarantowanie przyszłej stabilności finansowej i ochrona przed wydarzeniami podobnymi do tych, które spowodowały niedawny chaos gospodarczy.

W swojej obecnej formie rezolucja nadmiernie skupia się na rozwiązaniu polegającym na opodatkowaniu transakcji, sugeruje przyznanie uprawnień do ściągania podatków UE, nie zaś państwom członkowskim, zaleca wykorzystanie zgromadzonych środków w celu finansowania projektów rozwojowych i związanych ze zmianą klimatu zamiast stabilizacji sektora finansowego, a wreszcie sugeruje, że sens mógłby mieć podatek na szczeblu UE bez udziału reszty świata. Z tego powodu głosowaliśmy za odrzuceniem tego konkretnego projektu rezolucji.

 
  
MPphoto
 

  Joe Higgins (GUE/NGL). – Panie przewodniczący! Wstrzymałem się w głosowaniu nad rezolucją w sprawie podatku od transakcji finansowych, ponieważ jest ona kompletnie niewystarczająca w obliczu nieprzyzwoitych i antyspołecznych spekulacji, jakich dopuszczają się na całym świecie ogromne fundusze hedgingowe oraz rzekomo „prestiżowe” banki takie jak Goldman Sachs.

„Wall Street Journal” doniósł ostatnio o prywatnym obiedzie, jaki odbył się 8 lutego w Nowym Jorku i podczas którego 18 dużych funduszy hedgingowych omawiało kwestię gry na osłabienie euro. Już od miesięcy te znane pod nazwą funduszy hedgingowych rekiny finansjery, kontrolujące środki przekraczające 2 biliony euro, celowo spekulują przeciwko euro, a zwłaszcza przeciw Grecji, by zbijać miliardowe zyski.

Co niewiarygodne, Komisja Europejska nie tylko nie kiwnie palcem, by je powstrzymać, lecz wręcz zmawia się z tymi przestępcami finansowymi, zastraszając pracowników i biedotę w Grecji oraz domagając się, by ich poziom życia poświęcono w imię zapłaty okupu, którego żądają te pasożyty.

Nie potrzebujemy podatku finansowego. Potrzebujemy uczynienia tych funduszy hedgingowych i wielkich banków własnością publiczną oraz poddania ich demokratycznej kontroli, by wykorzystać ich ogromne zasoby na cele inwestycji, które położą kres ubóstwu i przyniosą korzyści społeczeństwu, zamiast niszczyć je w imię prywatnej chciwości.

 
  
MPphoto
 

  Mario Borghezio (EFD). - (IT) Panie przewodniczący! Wstrzymaliśmy się od głosu, moim głównym celem było jednak sprzeciwić się jasnej intencji Unii Europejskiej i Komisji, by wprowadzić podatek, której dowodzą niedawne wypowiedzi pana komisarza Šemety w „European Voice” dotyczące mającego ponoć wejść w życie minimalnego podatku od emisji.

Jesteśmy przeciwni pomysłowi przyznania Unii Europejskiej uprawnień do nakładania podatków bezpośrednich, co byłoby niekonstytucyjne w niemal wszystkich państwach członkowskich, gdyż narusza to zasadę, że opodatkowanie musi wiązać się z reprezentacją. Będziemy na wszystkie możliwe sposoby sprzeciwiać się wszelkim próbom wprowadzenia podatku bezpośredniego, opierając się również na orzeczeniu niemieckiego trybunału konstytucyjnego z czerwca 2009 roku.

Pragnę państwu przypomnieć, że przewodniczący Van Rompuy wspomniał o tym, gdy podczas tajemniczego spotkania odbywającego się na tydzień przed jego wejściem w skład Grupy Bilderberg, która nie jest najbardziej przejrzystym stowarzyszeniem świata, ogłosił – a wręcz poparł – propozycję dotyczącą bezpośredniego europejskiego podatku od CO2, który spowodowałby natychmiastowy wzrost cen paliwa, usług itp., a więc byłby szkodliwy dla obywateli Europy.

Taki wniosek dotyczący podatku na szczeblu UE jest niezgodny z konstytucją.

 
  
MPphoto
 

  Daniel Hannan (ECR). – Panie przewodniczący! Nie jestem przekonany co do zasadności podatku od transakcji finansowych, wierzę jednak w szczere intencje, jakie kierowały osobami popierającymi wniosek. To zagadnienie, w przypadku którego ludzie dobrej woli mogą dochodzić do odmiennych wniosków.

Nie ma natomiast żadnego uzasadnienia dla wprowadzenia takiego podatku wyłącznie w Unii Europejskiej. Podatek Tobina nałożony wyłącznie na szczeblu regionalnym poskutkuje ucieczką kapitału do tych jurysdykcji, gdzie opodatkowania takiego nie ma, dlaczego więc Izba zagłosowała tak licznie za systemem, który postawi Unię Europejską w niekorzystnym położeniu?

Odpowiedź brzmi następująco: rezolucja ta zaspokaja wszystkie potrzeby posłów o pewnych poglądach. Atakuje się w niej bankierów i londyńskie City, a przede wszystkim stawia do dyspozycji Unii Europejskiej niezależne źródło wpływów, czyli środki, które nie muszą zostać skierowane do państw członkowskich.

Wraz z różnymi innymi pojawiającymi się wnioskami dotyczącymi harmonizacji nadzoru finansowego, dyrektywy w sprawie zarządzających alternatywnymi funduszami inwestycyjnymi i tak dalej, stanowi to ogromne zagrożenie dla londyńskiego City i może doprowadzić do skazania Unii Europejskiej na ubóstwo oraz jej marginalizacji.

 
  
MPphoto
 
 

  Syed Kamall (ECR). – Panie przewodniczący! Każdy obserwator niedawnego kryzysu finansowego musi zastanawiać się, jak mogliśmy pozwolić regulatorom i nadzorcom doprowadzić do sytuacji, w której banki uznano za zbyt wielkie, by upaść i trzeba je było wesprzeć miliardami z kieszeni podatników.

Gdy więc zastanawiamy się nad tym pomysłem ogólnoświatowego podatku od transakcji finansowych, może on wydawać się rozsądnym sposobem udzielenia pomocy ofiarom kryzysu finansowego, jak również mieszkańcom uboższych krajów.

Jeżeli jednak pomyślimy o praktycznym aspekcie nakładania tego podatku i jego realnym wpływie, śledząc jego wpływ na poszczególne elementy rynków finansowych, przekonamy się, że w rzeczywistości banki przerzucą te koszty na swoich klientów. Boleśnie dotknie on również tych spośród nas, którzy będą chcieli handlować z krajami rozwijającymi się oraz przedsiębiorców z krajów rozwijających się, którzy będą chcieli handlować z resztą świata; podatek podwyższy koszt ubezpieczeń, które stanowią tak ważną część handlu międzynarodowego.

Jeżeli rzeczywiście pragniemy uporać się z tym problemem, nie powinniśmy przekazywać miliardów z kieszeni podatników skorumpowanym lub niekompetentnym rządom. Powinniśmy podjąć wysiłki na rzecz zniesienia barier taryfowych zarówno w UE, jak i w ubogich krajach, by pomóc przedsiębiorcom z uboższych krajów tworzyć bogactwo i wyciągać ludzi z ubóstwa.

 
  
  

Projekt rezolucji B7-0132/2010

 
  
MPphoto
 
 

  Jaroslav Paška (EFD). – (SK) Doceniam wysiłki Unii Europejskiej na rzecz wprowadzenia jednolitego systemu transakcji bankowych w strefie euro.

Z drugiej strony wyobrażam sobie, że banki będą nadużywać nowych zasad, by podnosić opłaty pobierane od klientów. Jeżeli zaś nasze banki pod presją Unii Europejskiej dostosują opłaty za przelewy transgraniczne w ramach SEPA w strefie euro, by odpowiadały one poziomowi opłat za przelewy wewnętrzne, wzrosną stawki za wpłaty i wypłaty środków w oddziałach. Dla wszystkich jest oczywiste, że koszty banków ponoszone w związku z obsługą gotówkową w oddziałach nie zmieniły się w żaden sposób po wprowadzeniu nowych zasad.

W związku z tym trzeba wyraźnie powiedzieć, że wykorzystywanie przez banki nowych zasad wprowadzonych w strefie euro, aby zwiększyć swoje zyski kosztem naszych obywateli, jest posunięciem nieprzyzwoitym i nierozsądnym. Dlatego też naszym obowiązkiem powinno być wnikliwe monitorowanie sposobu stosowania nowych regulacji dotyczących instytucji finansowych.

 
  
  

Projekt rezolucji RC-B7-0154/2010

 
  
MPphoto
 

  Jarosław Kalinowski (PPE).(PL) Głosowałem za przyjęciem tej rezolucji, gdyż jako przedstawiciel moich wyborców nie mogę zgodzić się na to, by cokolwiek było uzgadniane za ich plecami i wbrew ich woli. Traktat lizboński dał Parlamentowi Europejskiemu nowe kompetencje, dlatego też Parlament Europejski powinien mieć możliwość stania na straży praw obywateli.

Zgadzam się z autorami rezolucji krytykującymi utrzymanie w tajemnicy negocjacji Komisji na temat porozumienia ACTA oraz brak współpracy w tym zakresie z Parlamentem Europejskim. Są to działania wymierzone w prawo obowiązujące w Unii o powszechnym dostępie do informacji o działaniach władz publicznych, a także ograniczające prawo do prywatności. Dlatego dobrze się stało, że Parlament Europejski zajął się przejrzystością negocjacji Komisji Europejskiej i zwalczaniem obrotu towarami podrabianymi.

 
  
MPphoto
 

  Marian Harkin (ALDE). – Panie przewodniczący! Jeżeli chodzi o umowę handlową dotyczącą zwalczania obrotu towarami podrobionymi (ACTA), obecne negocjacje są zupełnie nieprzejrzyste. Wykorzystywanie takiej formuły negocjacyjnej w celu zawarcia ogólnoświatowej umowy jest całkowicie sprzeczne z ideą przejrzystych i demokratycznych procedur, jakich powinniśmy oczekiwać od naszych prawodawców. Niezależnie od treści umowy unikanie kontroli publicznej podczas formułowania polityki, która wywrze bezpośredni wpływ na tak wielu obywateli Europy, jest niedopuszczalne.

Jeżeli zaś chodzi o treść, powinniśmy zwrócić uwagę na stanowisko Europejskiego Inspektora Ochrony Danych, który wydał bardzo ostro sformułowaną opinię dotyczącą tych negocjacji. Inspektor wzywa w niej Komisję, by nawiązała przejrzysty dialog publiczny w sprawie ACTA. Stwierdza też, że chociaż własność intelektualna jest ważna dla społeczeństwa i musi być chroniona, nie powinno się jej przedkładać nad fundamentalne prawa jednostki do prywatności, ochrony danych oraz inne prawa takie jak domniemanie niewinności, skuteczna ochrona sądowa i wolność wyrażania opinii. Wreszcie, Inspektor stwierdza, iż polityka odcinania od Internetu za trzy wykroczenia stanowiłaby daleko idące ograniczenie podstawowych praw i wolności obywateli UE.

To bardzo istotne zagadnienie dla wszystkich obywateli UE i to, w jaki sposób zajmą się nim Komisja oraz Parlament, będzie ważnym świadectwem odpowiedzialności i przejrzystości.

 
  
MPphoto
 

  Syed Kamall (ECR). – Panie przewodniczący! Jeżeli chodzi o ten projekt rezolucji, ważne jest to, że udało się nam osiągnąć porozumienie wszystkich frakcji.

Wszyscy zgodziliśmy się z tym, że pod nieobecność jakichkolwiek konkretnych informacji dotyczących tych negocjacji, na blogach i gdzie indziej szerzą się plotki mówiące na przykład o propozycjach konfiskaty laptopów i odtwarzaczy MP3 na granicach. Jest oczywiste, że cała Izba domaga się informacji oraz większej przejrzystości negocjacji w sprawie umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi.

Wczoraj wieczorem głośno i wyraźnie przekazaliśmy to przesłanie komisarzowi i bardzo się cieszę, iż obiecał on nam dodatkowe informacje. Jeżeli Komisja negocjuje w imieniu 27 państw członkowskich i w imieniu UE, podstawową kwestią jest, abyśmy znali stanowisko negocjacyjne, jak również, aby dokonać pełnej oceny skutków przedkładanej propozycji, pokazującej jej wpływ na przemysł UE.

Z radością witam uwagi zgłoszone wczoraj wieczorem przez komisarza i oczekuję większej przejrzystości w tej sprawie.

 
  
MPphoto
 
 

  Jaroslav Paška (EFD). (SK) Praktyki i procedury Komisji w związku z negocjacjami w sprawie umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi (ACTA) niepokoją mnie.

Negocjacje toczą się w tajemnicy, za zamkniętymi drzwiami, bez informowania w należyty sposób Parlamentu Europejskiego oraz posłów, którzy powinni ostatecznie zatwierdzić ten dokument. Sądzę, że należy zmienić procedury dotyczące tego, na jakim etapie Komisja oczekuje od Parlamentu przyjęcia odpowiedzialności za przedkładane mu umowy. Nie będzie też dobrym sygnałem dla europejskiej opinii publicznej ani dla reszty świata, jeżeli będziemy musieli stale zwracać Komisji umowy międzynarodowe do poprawy. Takie postępowanie nie świadczy dobrze o komunikacji między najważniejszymi instytucjami Unii Europejskiej.

 
  
  

Projekt rezolucji RC-B7-0181/2010

 
  
MPphoto
 

  Syed Kamall (ECR). – Panie przewodniczący! Jak wielu z nas zdaje sobie sprawę, system GSP zostanie poddany przeglądowi, a czas obowiązywania obecnego systemu kończy się.

Bardzo ważną kwestią w odniesieniu do GSP i GSP+ jest fakt, że podczas negocjacji dotyczących umów o partnerstwie gospodarczym wiele państw w regionach objętych wnioskiem było przeciwnych podpisywaniu umów z UE.

Jeżeli chodzi o umowy o partnerstwie gospodarczym, zawsze krytykowałem ich podejście do handlu polegające na ujednolicaniu wszystkiego. Niepokojącym aspektem debaty z Komisją była też wypowiedź jednego z urzędników, który stwierdził, że umowy takie dotyczą nie tylko handlu, ale również eksportowania unijnego modelu integracji regionalnej.

Są konkretne kraje, które pragną zawrzeć umowy z UE i móc eksportować swoje towary oraz usługi do nas na zasadach preferencyjnych. Krajom, które pragną umowy handlowej, jednak nie spełniają kryteriów umów o partnerstwie gospodarczym, powinniśmy zatem zaoferować jako alternatywę GSP+. Należy też starać się wykazać większą elastyczność.

Tym samym, jak należy mieć nadzieję, pomożemy przedsiębiorcom tworzyć bogactwo i wyciągać ludzi z ubóstwa w wielu z tych krajów.

 
  
MPphoto
 

  Daniel Hannan (ECR). – Panie przewodniczący! Ameryka Południowa i Środkowa niemal niedostrzegalnie zmierzają ku formie autokracji – rodzajowi neo-caudillismo. W Nikaragui, Wenezueli, Ekwadorze i Boliwii jesteśmy świadkami wyrastania reżimów, które – jeżeli nawet nie są dyktaturami – z pewnością nie popierają demokracji parlamentarnej. Rządzą tam ludzie, którzy, pomimo iż wybrano ich legalnie, starają się następnie rozmontować wszystkie mechanizmy ograniczające ich władzę: Komisję Wyborczą, Sąd Najwyższy i izby parlamentu. W wielu przypadkach uchylają też konstytucje i piszą nowe, nazywając to budowaniem swoich krajów od nowa na socjalistycznych podstawach.

Podczas gdy to następuje, kogo w tamtej części świata wybiera na obiekt krytyki lewica? Jeden z nielicznych gabinetów, który rzeczywiście cieszy się uznaniem ludzi – kolumbijski rząd Álvaro Uribe, którego popiera ponad trzy czwarte mieszkańców, przywrócił on bowiem porządek w tym nieszczęsnym kraju oraz ukrócił działania zarówno lewicowych, jak i prawicowych oddziałów paramilitarnych. Fakt, że to właśnie on stał się celem ataku, pokazuje, jak specyficzne priorytety ma część członków tej Izby. Powinni się wstydzić.

(ES) Stawanie po stronie organizacji paramilitarnych jest rzeczą niewłaściwą i haniebną!

 
  
  

Sprawozdanie: Gabriele Albertini (A7-0023/2010)

 
  
MPphoto
 

  Alfredo Antoniozzi (PPE).(IT) Panie przewodniczący! Pragnę podziękować mojemu koledze panu posłowi Albertiniemu za pracę, jaką wykonał w związku z jednym z najważniejszych zagadnień polityki europejskiej. Wraz z wejściem w życie traktatu lizbońskiego Unia wzięła na siebie większą odpowiedzialność za wspólną politykę zagraniczną i bezpieczeństwa. Sądzę, że wielu z nas tutaj ma nadzieję, iż nasza instytucja również przyjmie większą odpowiedzialność i stanie się aktywniejsza w dziedzinie polityki zagranicznej.

Zgadzam się zwłaszcza ze stwierdzeniem, że Wysoka Przedstawiciel Unii do Spraw Zagranicznych i Polityki Bezpieczeństwa powinna zasięgać opinii właściwej komisji Parlamentu Europejskiego w sprawie nominacji na stanowiska kierownicze w tworzonej obecnie Europejskiej Służbie Działań Zewnętrznych, jak również powinna zagwarantować, aby nie tylko Rada, lecz także Parlament Europejski miał dostęp do informacji poufnych.

W związku z tym uważam, że postęp, jakiego dokonaliśmy dzięki temu sprawozdaniu, jest pierwszym ważnym krokiem w stronę silnej europejskiej polityki zagranicznej zdecydowanej odgrywać samodzielną rolę i zbudować własną pozycję na arenie międzynarodowej.

 
  
MPphoto
 
 

  Nicole Sinclaire (NI). – Panie przewodniczący! Głosowałam za odrzuceniem poprawek 17D i 19, w których atakowano NATO i wzywano do usunięcia baz Paktu z terytorium Unii Europejskiej. Cóż, jeden z ostatnich argumentów wyznawców projektu europejskiego brzmi tak, że to UE utrzymywała pokój w Europie przez ostatnich 50 czy 60 lat. Ja chciałabym tutaj powiedzieć, że to kłamstwo i w rzeczywistości to siły NATO zapewniły pokój kontynentowi.

Uważam, że hańbą jest, iż Izba pozwoliła na głosowanie nad taką poprawką. Zauważyłam, że grupa, która wniosła tę poprawkę, to niedobitki poronionej ideologii, która więziła swoich obywateli za murami i łamała fundamentalne prawa człowieka. Od takiego koszmaru uchroniły resztę Europy właśnie siły NATO. Pragnę tu wyrazić wdzięczność Stanom Zjednoczonym, Kanadzie i innym państwom Paktu za to, że oszczędziły nam tych strasznych doświadczeń Uważam, że w interesie Wielkiej Brytanii jest współpraca z wszystkimi tymi krajami przeciwko nowej formie totalitaryzmu, którą reprezentuje Unia Europejska.

 
  
  

Sprawozdanie: Arnaud Danjean (A7-0026/2010)

 
  
MPphoto
 

  Alfredo Antoniozzi (PPE). - (IT) Panie przewodniczący! Głosowałem za przyjęciem sprawozdania, gdyż pragnę podkreślić, że wszyscy możemy żywić nadzieję na zacieśnienie synergii i współpracy zarówno cywilnej, jak i wojskowej pomiędzy Unią Europejską a jej państwami członkowskimi niezależnie od poszanowania stanowiska krajów niezaangażowanych lub neutralnych.

Uważam również za kwestię ważką powołanie instytucji koordynującej, takiej jak stałe centrum operacyjne UE pod zwierzchnictwem Wysokiej Przedstawiciel Unii do Spraw Zagranicznych i Polityki Bezpieczeństwa, co pozwoliłoby na efektywną koordynację wspólnego planowania operacji cywilnych oraz wojskowych. Celem takiej zmiany byłoby wyeliminowanie problemów, nieładu i opóźnień, które niestety stale występują w obecnym systemie.

 
  
MPphoto
 

  Nikolaos Chountis (GUE/NGL).(EL) Panie przewodniczący! Dziękuję za cierpliwość. Głosowałem za odrzuceniem przedmiotowego sprawozdania, ponieważ powtórzono w nim groźne wytyczne traktatu lizbońskiego dotyczące europejskiej strategii bezpieczeństwa i obrony. Innymi słowy, wzywa się w nim do militaryzacji Unii Europejskiej, legitymizuje interwencję wojskową, uznaje prymat NATO oraz ścisłe związki z Paktem, a wręcz zaleca – w warunkach kryzysu i palących potrzeb społecznych – zwiększenie sił wojskowych.

Moim zdaniem Unia Europejska powinna właśnie teraz, gdy uważnie przyglądamy się strukturze porządku światowego, obrać drogę pokojową i inny polityczny ogląd bezpieczeństwa. Powinna też prowadzić samodzielną politykę zagraniczną i obronną niezależną wobec Stanów Zjednoczonych oraz działać na rzecz rozwiązywania różnic międzynarodowych środkami politycznymi. Powinna także dawać przykład, jeżeli chodzi o szacunek dla prawa międzynarodowego i zwiększenie roli ONZ.

Uważam, że polityka taka lepiej odzwierciedlałaby poglądy obywateli Europy.

 
  
  

Pisemne wyjaśnienia dotyczące sposobu głosowania

 
  
  

Sprawozdanie: Klaus-Heiner Lehne (A7-0011/2010)

 
  
MPphoto
 
 

  Sebastian Valentin Bodu (PPE), na piśmie. (RO) Przyjęcie znaczną większością przedmiotowego sprawozdania dowodzi naszej słusznej troski o los małych i średnich przedsiębiorstw. Obecnie 5,4 miliona mikropodmiotów jest zobowiązanych sporządzać sprawozdania roczne, choć obszar ich aktywności ogranicza się do konkretnego obszaru czy regionu. Jeżeli firmy te nie prowadzą działalności transgranicznej lub nie działają nawet na terenie całego kraju, ten obowiązek sprawozdawczy służy jedynie nałożeniu bezsensownego obciążenia administracyjnego wiążącego się z kosztami dla tych spółek (około 1 170 euro).

Dlatego też w sprawozdaniu zaleca się uchylenie przez państwa członkowskie corocznego obowiązku sprawozdawczego dla spółek handlowych, które spełniają dwa spośród następujących kryteriów pozwalających zaliczyć je do mikroprzedsiębiorstw: ich suma bilansowa musi wynosić mniej niż 500 tysięcy euro, obroty netto muszą być niższe niż 1 milion euro i/lub średnie zatrudnienie podczas roku obrotowego musi wynosić 10 osób. Mikroprzedsiębiorstwa będą oczywiście nadal prowadzić rachunkowość zgodnie z prawem poszczególnych państw członkowskich.

Podczas kryzysu, przez jaki przechodzi obecnie Europa, trzeba popierać działalność sektora prywatnego złożonego z małych i średnich przedsiębiorstw (a zatem też i mikroprzedsiębiorstw); sektor ten w dzisiejszej trudnej sytuacji trzeba także traktować jako możliwy kierunek przepływu siły roboczej zwalnianej wskutek redukcji w sektorze państwowym oraz korporacyjnym.

 
  
MPphoto
 
 

  Carlos Coelho (PPE), na piśmie. (PT) Głosuję za przyjęciem sprawozdania pana posła Lehnego w sprawie sprawozdań mikroprzedsiębiorstw, ponieważ jestem zwolennikiem aktywnych działań ograniczających biurokrację oraz wspierających małe i średnie przedsiębiorstwa, które – tak w Portugalii, jak i w całej Europie – tworzą najwięcej miejsc pracy. Podnoszę tu kwestię tworzenia przyszłych nierówności na rynku wewnętrznym. Jako że państwa członkowskie będą miały możliwość wyboru, czy wdrażać te środki, czy też nie, będziemy mieli kraje o odmiennych zasadach dotyczących tych samych firm.

Trzeba będzie zachować ostrożność w celu zagwarantowania, aby sposób transpozycji tych regulacji nie spowodował negatywnych konsekwencji w odniesieniu do trwających wysiłków na rzecz zwalczania nadużyć i oszustw podatkowych, jak również walki z przestępstwami gospodarczymi i finansowymi – na szczeblu krajowym, europejskim lub międzynarodowym. Należy także dołożyć wysiłków, aby chronić udziałowców i wierzycieli.

 
  
MPphoto
 
 

  Vasilica Viorica Dăncilă (S&D) , na piśmie. (RO) Ostatnie dwie rundy rozszerzenia Unii Europejskiej przysporzyły wielu korzyści zarówno starym, jak i nowym państwom członkowskim, ale również postawiły liczne wyzwania. Sądzę, iż decyzja o przyznaniu pewnych ułatwień mikropodmiotom powinna zostać uregulowana na szczeblu europejskim, nie zaś leżeć w kompetencjach poszczególnych państw członkowskich. To jedyny sposób, by odnieść sukces w redukcji biurokratycznych obciążeń mikroprzedsiębiorstw i osiągnąć równowagę. Szczególną uwagę trzeba zwrócić na usunięcie wszystkich trudności, które utrudniają działalność mikroprzedsiębiorstw i zniechęcają ludzi do starania się o wsparcie finansowe UE.

 
  
MPphoto
 
 

  Anne Delvaux (PPE), na piśmie. (FR) W środę Parlament Europejski zatwierdził wniosek mający na celu likwidację obowiązku publikacji sprawozdań rocznych przez małe i średnie przedsiębiorstwa. Aby zredukować obciążenia administracyjne, Komisja zaproponowała, by kraje zyskały możliwość zwolnienia swoich MŚP z obowiązku corocznej publikacji sprawozdań, jaki nakłada obecne prawodawstwo europejskie. Byłam przeciwna temu zwolnieniu, gdyż w rezultacie wniosku zgłoszonego przez Komisję europejskie ramy regulacyjne i zharmonizowane zasady zostaną uchylone dla ponad 70% europejskich przedsiębiorstw.

Możliwość zwolnienia mikropodmiotów z obowiązku sporządzania i publikacji sprawozdań rocznych nie posłuży ograniczeniu ciężarów administracyjnych. Obawiam się, że jeżeli państwa członkowskie nie zdecydują się konsekwentnie przyznać mikropodmiotom tego przywileju, poskutkuje to podziałem jednolitego rynku.

Dlatego właśnie belgijscy posłowie do PE i rząd Belgii są zdecydowanie przeciwni europejskiemu wnioskowi (Belgia zgromadziła również mniejszość blokującą w Radzie Ministrów, gdzie wniosek ten musi jeszcze zostać przegłosowany).

 
  
MPphoto
 
 

  Robert Dušek (S&D), na piśmie.(CS) Sprawozdanie w sprawie wniosku dotyczącego dyrektywy w sprawie rocznych sprawozdań finansowych spółek tworzy ramy i rozszerza obowiązki sprawozdawcze w przypadku mikropodmiotów. Celem tego środka jest zmniejszenie obciążeń administracyjnych, a tym samym wsparcie konkurencyjności i wzrostu gospodarczego mikropodmiotów. Z radością witam wniosek sprawozdawcy, który daje państwom członkowskim możliwość wyboru i umożliwia im zwolnienie mikroprzedsiębiorstw z obowiązku przedkładania rocznych sprawozdań, a więc zwolnienie poza zakresem tej dyrektywy. Jeżeli chodzi o podmioty operujące wyłącznie na rynku regionalnym i lokalnym bez prowadzenia działalności transgranicznej, nie powinny one być obciążane dodatkowymi obowiązkami wynikającymi z prawodawstwa europejskiego, które dotyczą rynku unijnego. Z powyższych powodów zgadzam się ze sformułowaniami zawartymi w sprawozdaniu.

 
  
MPphoto
 
 

  Françoise Grossetête (PPE), na piśmie. (FR) Głosowałam za odrzuceniem sprawozdania pana posła Lehnego, ponieważ likwidacja obowiązków związanych z rachunkowością dla mikropodmiotów nie zmniejszy rzeczywistych kosztów ich działalności, skutkując za to wielką niepewnością prawną. Zwolnienie takie podważy zaufanie niezbędne w kontaktach między bardzo małymi przedsiębiorstwami a stronami trzecimi (klientami, dostawcami i bankami).

Aby uzyskać kredyt, trzeba przedstawić wiarygodne informacje. Bez ram sprawozdawczych bankierzy i inne zainteresowane podmioty, które będą nadal wymagały informacji, mogą znaleźć wymówkę, by ograniczyć kredytowanie. Sytuacja taka będzie szkodliwa dla bardzo małych przedsiębiorstw.

 
  
MPphoto
 
 

  Astrid Lulling (PPE), na piśmie. (DE) Głosowałam dzisiaj za odrzuceniem sprawozdania pana posła Lehnego, gdyż sądzę, że ograniczenie wydatków administracyjnych w przypadku małych i średnich przedsiębiorstw musi odbywać się w ramach jednolitego i kompleksowego podejścia dla całej Unii Europejskiej.

W razie wejścia tego wniosku w życie ponad 70% spółek europejskich – i ponad 90% w Luksemburgu – zostałoby zwolnionych z wymogu sporządzania standardowych sprawozdań rocznych.

W rezultacie zniknęłoby ważne narzędzie decyzyjne służące odpowiedzialnemu zarządzaniu takimi przedsiębiorstwami.

Jeżeli państwa członkowskie nie wdrożyłyby tego zwolnienia dla mikroprzedsiębiorstw w konsekwentny sposób – co jest wysoce prawdopodobne – doprowadziłoby to do fragmentacji wspólnego rynku.

Jesto to zatem środek niewłaściwy. W niekorzystnej sytuacji znalazłyby się zwłaszcza spółki prowadzące handel transgraniczny. Jedynym rozsądnym rozwiązaniem jest uproszczenie zasad dla wszystkich mikroprzedsiębiorstw w całej UE.

 
  
MPphoto
 
 

  Rareş-Lucian Niculescu (PPE), na piśmie. (RO) Zwłaszcza w czasach, gdy kryzys gospodarczy boleśnie dotknął małe przedsiębiorstwa, naszym zadaniem jest powziąć wysiłki wspierające je w wychodzeniu z tej sytuacji, by mogły ponownie stać się podporą gospodarki europejskiej. W tym kontekście ograniczanie biurokracji jest ważne. Cieszy mnie przyjęta dzisiaj decyzja. Mam nadzieję, że jak najwięcej państw członkowskich wdroży ten środek we wzorcowy i efektywny sposób, co przyniesie korzyści drobnym przedsiębiorcom oraz całej gospodarce.

 
  
MPphoto
 
 

  Georgios Papastamkos (PPE), na piśmie. (EL) Głosowałem za przyjęciem sprawozdania pana posła Lehnego, ponieważ daje ono państwom członkowskim możliwość uwzględnienia tego, w jaki sposób dyrektywa może wpłynąć na ich wewnętrzną sytuację, zwłaszcza w odniesieniu do liczby spółek, które zostaną nią objęte. Działalność mikropodmiotów jest nieistotna z punktu widzenia handlu transgranicznego. Ponadto publikacja sprawozdań rocznych służy przejrzystości i jest warunkiem sine qua non dostępu mikropodmiotów do rynku kredytowego i kontraktów przyznawanych w ramach zamówień publicznych oraz funkcjonowania w kontaktach z innymi spółkami.

 
  
MPphoto
 
 

  Frédérique Ries (ALDE), na piśmie. (FR) Głosowałem za odrzuceniem sprawozdania pana posła Lehnego i wniosku Komisji. Stanowią one krok wstecz, jeżeli chodzi o rynek wewnętrzny, jak też stwarzają oczywiste niebezpieczeństwo zakłócenia konkurencji między drobnymi europejskimi MŚP.

Powiedzmy sobie jasno – konsekwencji tego wniosku kompletnie nie doszacowano. Nie wzięto ponadto pod uwagę faktu, że pod nieobecność dyrektywy europejskiej każde państwo członkowskie wprowadzi własne zasady w tym zakresie. Nie jest zatem zaskoczeniem, że organizacje MŚP, zarówno europejskie, jak i belgijskie – Unia Klas Średnich oraz Federacja Przedsiębiorstw w Belgii – w zdecydowanej większości sprzeciwiają się temu wnioskowi.

Po tysiąckroć tak dla redukcji obciążeń administracyjnych wobec przedsiębiorstw, a szczególnie MŚP, lecz dla redukcji konsekwentnej, uzyskanej dzięki wnioskowi w sprawie ogólnego przeglądu czwartej i siódmej dyrektywy dotyczącej prawa spółek.

 
  
MPphoto
 
 

  Robert Rochefort (ALDE), na piśmie. (FR) Przedłożony nam wniosek wiąże się z zezwoleniem państwom członkowskim na zwolnienie niektórych przedsiębiorstw (mikroprzedsiębiorstw) z obowiązku sporządzania i publikacji sprawozdań rocznych. Jestem oczywiście zaprzysięgłym zwolennikiem redukcji obciążeń administracyjnych firm, zwłaszcza MŚP i bardzo małych przedsiębiorstw. Wniosek Komisji mija się jednak zupełnie z celem: po pierwsze, nie jest jasne, czy proponowany system rzeczywiście zredukowałby obciążenia administracyjne tych przedsiębiorstw (kompilowane obecnie dane statystyczne musiałyby zostać zgromadzone w inny sposób); po drugie, przedmiotowy tekst, w którym pozostawia się państwom członkowskim swobodę wyboru, czy zastosować zwolnienie, grozi fragmentacją rynku wewnętrznego (w przypadku zastosowania zwolnienia tylko przez część państw członkowskich, co jest wysoce prawdopodobne). Wniosek ten należało wycofać i zwrócić uwagę na kwestię zmniejszenia obowiązków administracyjnych tych małych przedsiębiorstw (prawo spółek, uproszczenie wymogów dotyczących sprawozdań finansowych, audyty itd.) w ramach zaplanowanego na nieodległą przyszłość ogólnego przeglądu czwartej i siódmej dyrektywy dotyczącej prawa spółek. W związku z tym głosowałem za odrzuceniem sprawozdania pana posła Lehnego w sprawie rocznych sprawozdań finansowych niektórych rodzajów spółek w odniesieniu do mikropodmiotów.

 
  
MPphoto
 
 

  Nuno Teixeira (PPE), na piśmie. (PT) Celem przedstawionego wniosku jest uproszczenie otoczenia biznesowego, a w szczególności wymogów dotyczących dostarczania informacji finansowych przez mikroprzedsiębiorstwa, co ma służyć poprawie ich konkurencyjności i potencjału wzrostu.

W tym kontekście z radością witam zmiany zawarte w sprawozdaniu dotyczącym ograniczenia obciążeń administracyjnych mikroprzedsiębiorstw, gdyż jestem zdania, iż stanowi ono ważny środek na drodze do pobudzenia gospodarki europejskiej oraz w walce z kryzysem. Jest tak, ponieważ działalność mikroprzedsiębiorstw ogranicza się do pojedynczych rynków lokalnych lub regionalnych, w przypadku których sporządzanie rocznych sprawozdań finansowych staje się przedsięwzięciem uciążliwym i skomplikowanym.

Nie popieram jednak pomysłu zwolnienia mikroprzedsiębiorstw z obowiązku przedkładania rocznych sprawozdań finansowych. Decyzja w rzeczywistości należy do poszczególnych państw członkowskich, gdyż może ona mieć bezpośrednie konsekwencje z punktu widzenia zwalczania nadużyć i oszustw podatkowych, jak również walki z przestępstwami gospodarczymi i finansowymi oraz ochrony udziałowców i wierzycieli.

Dlatego też opowiadam się za poszukiwaniem wyważonych rozwiązań zmierzających do dostosowania sposobu wdrażania tego środka, nie zaś zapisywaniem w dokumencie konkretnych obowiązków dotyczących prowadzenia dokumentacji związanej z działalnością handlową i sytuacją finansową. W związku z tym głosuję za przyjęciem przedmiotowego sprawozdania z pewnymi zastrzeżeniami.

 
  
MPphoto
 
 

  Marianne Thyssen (PPE), na piśmie. – (NL) Panie przewodniczący, panie i panowie! Przyjęcie przez Parlament programu Small Business Act w marcu 2009 roku zaowocowało serią wniosków zmierzających do uczynienia europejskiego otoczenia biznesowego przyjaźniejszym dla MŚP poprzez między innymi uproszczenia administracyjne. Likwidacja systemu sprawozdań finansowych dla bytów określanych jako „mikropodmioty” wydaje się na pierwszy rzut oka prowadzić do wielkich uproszczeń natury administracyjnej, lecz biorąc pod uwagę znaczenie informacji finansowych dla wszystkich zainteresowanych stron, w tym kredytodawców, organów podatkowych i partnerów handlowych, w rzeczywistości może ona poskutkować rozrostem biurokracji i wzrostem kosztów. Ponadto spółkom zostanie odebrane przydatne narzędzie służące wewnętrznej sukcesji w obrębie przedsiębiorstw.

Popieram jednak wniosek Komisji Spraw Gospodarczych, aby dokonać wnikliwej oceny efektów wszelkich zwolnień przyznawanych mikroprzedsiębiorstwom w ramach ogólnego przeglądu czwartej i siódmej dyrektywy. Moim zdaniem przedmiotowy wniosek nie daje narzędzi niezbędnych dla skutecznego uporania się z kwestią biurokracji.

Z tych powodów głosowałam za odrzuceniem wniosku Komisji. Jako że sprawozdanie mojego szacownego kolegi, pana posła Lehnego, opiera się na tych samych podstawach, co wniosek Komisji, nie byłam również w stanie poprzeć jego sprawozdania. Oczekuję, że Rada podejmie mądrą i przemyślaną decyzję.

 
  
MPphoto
 
 

  Derek Vaughan (S&D), na piśmie. – Głosowałem za przyjęciem wniosku dotyczącego zwolnienia mikropodmiotów (małych firm) z wymogów przepisów UE dotyczących standardów rachunkowości. To bardzo ważny wniosek, gdyż zredukuje on niepotrzebne obciążenia biurokratyczne dla małych przedsiębiorstw i pozwoli ponad pięciu milionom firm zaoszczędzić po około tysiąc funtów. UE zobowiązała się do zredukowania obciążeń małych i średnich przedsiębiorstw o 25% do 2012 roku, a to prawo jest niezwykle ważnym krokiem na drodze do osiągnięcia celu. Te małe firmy są często na pierwszym szczeblu drabiny prowadzącej do stania się w przyszłości udanym pracodawcą; trzeba zatem dbać o nie, zwłaszcza w czasach recesji.

 
  
MPphoto
 
 

  Sophie Auconie (PPE), na piśmie. (FR) Głosowałam za przyjęciem sprawozdania pana posła Lehnego w sprawie rocznych sprawozdań finansowych mikropodmiotów, gdyż – pomimo tego, że ocena skutków dokonana przez Komisję Europejską jest w mojej opinii niepełna i niewystarczająca – pragnęłam zająć stanowisko wyraźnie sprzyjające uproszczeniu obowiązków w zakresie rachunkowości nakładanych na bardzo małe przedsiębiorstwa. Z gospodarczego i społecznego punktu widzenia nie ma sensu, aby bardzo małe przedsiębiorstwo podlegało takim samym ograniczeniom administracyjnym, jak podmioty znacznie większe. Bardzo małe przedsiębiorstwa stanowią ponad 85% europejskich firm; innymi słowy, tworzą one kręgosłup naszej gospodarki, która pilnie potrzebuje bodźca. Dlatego uważam, że zharmonizowana redukcja ich obowiązków jest krokiem w dobrą stronę, chociaż należy się upewnić, iż nie utrudni ona dostępu do kredytów. Ocena powinna zatem być kompleksowa i uwzględniająca całość otoczenia gospodarczego bardzo małych przedsiębiorstw – ich relacje z bankami, z centrami zarządzania w przypadku przedsiębiorstw francuskich oraz oczywiście z klientami. Nie można myśleć wyłącznie o obowiązkach – musimy pokładać wiarę w naszych przedsiębiorstwach i rzemieślnikach, którzy oczekują od nas zmniejszenia obciążeń administracyjnych.

 
  
MPphoto
 
 

  Françoise Castex (S&D), na piśmie. (FR) Głosowałam za odrzuceniem tego wniosku, gdyż może on w dłuższej perspektywie okazać się niekorzystny dla MŚP oraz, ograniczając ich dostęp do kredytów, pozbawić je przejrzystości i pewności siebie, które są niezbędnymi warunkami sprawnego zarządzania nimi oraz dynamicznej działalności. Nie sądzę, aby można było z jednej strony domagać się większej przejrzystości od banków, krytykując je za brak przejrzystości rynków finansowych, który doprowadził do obecnego kryzysu, a z drugiej strony działać na rzecz likwidacji narzędzi dających przejrzystość, które mają wielkie znaczenie tak dla samych podmiotów gospodarczych, jak i dla polityki regulacyjnej w dziedzinie gospodarki, którą pragniemy prowadzić na szczeblu europejskim. Uproszczenie obowiązków w zakresie rachunkowości dla MŚP, zwłaszcza tych najmniejszych, pozostaje pilną potrzebą. Komisja musi jak najszybciej dokonać przeglądu czwartej i siódmej dyrektywy dotyczącej prawa spółek – jedynie to może nas doprowadzić do kompleksowego, sprawiedliwego i spójnego rozwiązania.

 
  
MPphoto
 
 

  José Manuel Fernandes (PPE), na piśmie. (PT) Z radością witam przyjęcie sprawozdania pana posła Lehnego, które z pewnością przyczyni się do zmniejszenia obciążeń zarządczych mikroprzedsiębiorstw. Mali przedsiębiorcy często narzekają na nadmiar regulacji, ciężarów i biurokracji, które nieraz zagrażają ich finansowemu bytowi. Przedstawiciele mikroprzedsiębiorstw mają rację, mówiąc, że nie powinni podlegać takim samym zasadom i regulacjom jak podmioty większe. Należy mieć nadzieję, że uregulowania wnioskowane w sprawozdaniu doprowadzą do zwiększenia zarówno obrotów, jak i konkurencyjności mikroprzedsiębiorstw. Sprawozdanie to daje niemniej państwom członkowskim swobodę transpozycji dyrektywy w najbardziej odpowiednim czasie, aby uniknąć wszelkich trudności mogących wyniknąć z ograniczenia regulacji. Mikroprzedsiębiorstwa będą wszakże miały możliwość dalszego dobrowolnego sporządzania rocznych sprawozdań finansowych, poddawania ich audytowi i przesyłania do krajowego rejestru. W każdym razie będą nadal prowadzić rejestry sprzedaży i transakcji dla celów administracji oraz informacji podatkowej. Komisja prognozuje, iż oszczędności 5 941 844 mikroprzedsiębiorstw wyniosą ogółem od 5,9 do 6,9 miliarda euro, jeżeli wszystkie państwa członkowskie zastosują zwolnienie. Jeżeli rząd Portugalii wprowadziłby to zwolnienie, objęłoby ono 356 140 przedsiębiorstw.

 
  
MPphoto
 
 

  Sylvie Guillaume (S&D), na piśmie. (FR) Głosowałam za odrzuceniem przyjętego w środę 10 marca 2010 r. wniosku dotyczącego dyrektywy w sprawie rocznych sprawozdań finansowych niektórych rodzajów spółek. Chociaż opowiadam się za znaczącym ograniczeniem obciążeń regulacyjnych ponoszonych przez MŚP, sądzę, iż wymogi w zakresie rachunkowości również stanowią bardzo ważne narzędzia zarządzania dla ich zewnętrznych partnerów (banków, klientów, dostawców itd.). Ograniczając ich dostęp do kredytów, wniosek ten może na dłuższą metę pozbawić MŚP przejrzystości i pewności siebie, które są niezbędnymi warunkami sprawnego zarządzania nimi oraz dynamicznej działalności. Paradoksem jest z jednej strony domagać się większej przejrzystości od banków, krytykując je za brak przejrzystości rynków finansowych, który doprowadził do obecnego kryzysu, a z drugiej strony działać na rzecz likwidacji narzędzi dających przejrzystość, które mają wielkie znaczenie zarówno dla samych podmiotów gospodarczych, jak i dla polityki regulacyjnej w dziedzinie gospodarki, którą popieram na szczeblu europejskim.

 
  
MPphoto
 
 

  Anna Záborská (PPE), na piśmie. – (FR) Parlament Europejski, podobnie jak Europejski Komitet Ekonomiczno-Społeczny, popiera cel, do którego zmierza Komisja, przedstawiając przedmiotową inicjatywę wiążącą się ze zwolnieniem mikropodmiotów z wymogów administracyjnych oraz dotyczących rachunkowości, które są kosztowne i zupełnie nieproporcjonalne z punktu widzenia potrzeb oraz wewnętrznej struktury mikropodmiotów, jak również głównych użytkowników informacji finansowych, służąc uporaniu się z licznymi wyzwaniami strukturalnym nieodłącznymi w przypadku złożonych spółek, dzięki pełnemu wdrożeniu Europejskiej Karty Małych Przedsiębiorstw i zgodnie z procesem będącym częścią strategii lizbońskiej. Uważam wniosek Komisji dotyczący uproszczenia za godny uznania. Jego celem jest zagwarantowanie, aby ramy regulacyjne stymulowały ducha przedsiębiorczości i innowacji wśród mikro- oraz małych przedsiębiorstw, czyniąc je bardziej konkurencyjnymi i zdolnymi do jak najpełniejszego wykorzystania potencjału rynku wewnętrznego. Jako minimum mikroprzedsiębiorstwa muszą jednak nadal podlegać obowiązkowi prowadzenia ewidencji dotyczącej ich transakcji gospodarczych i sytuacji finansowej, przy czym państwa członkowskie mogą określić dodatkowe obowiązki. Sądzę, iż w ostatecznym rozrachunku pomagamy małym i średnim przedsiębiorstwom, redukując ciężary biurokratyczne, i cieszy mnie to.

 
  
  

Projekt rezolucji RC-B7-0151/2010

 
  
MPphoto
 
 

  Luís Paulo Alves (S&D), na piśmie. (PT) Głosowałem za przyjęciem tej rezolucji, ponieważ sprzyja ona zacieśnieniu koordynacji gospodarczej między krajami europejskimi, wzmocnieniu spójności pomiędzy paktem stabilności i wzrostu a innymi strategiami europejskimi, wdrożeniu ambitnej agendy społecznej dotyczącej walki z bezrobociem, większej elastyczności, jeżeli chodzi o wiek emerytalny, oraz wsparciu MŚP.

Podkreślam ponadto fakt, że wzywa się Komisję do stworzenia nowych zachęt dla państw członkowskich, które wdrożą strategię UE 2020, co poskutkuje w przyszłości ukaraniem tych, które nie zastosują się do jej postanowień. To bardzo ważne z punktu widzenia powodzenia strategii, gdyż problemy, z jakimi się zmagamy, są wspólne i wymagają rozwiązania na szczeblu europejskim.

Z radością witam również decyzję Rady Europejskiej ze względu na jej większy realizm strategiczny – dokument uczyniono jaśniejszym i zmniejszono liczbę celów, które stały się za to wymierne.

Wreszcie, nie mogę pominąć kwestii włączenia rolnictwa do tej strategii, gdyż nie przewidywano tego w pierwotnym wniosku, a jest to bez wątpienia cel konieczny, jeżeli Europa ma osiągnąć swoje cele, czy to w kategoriach ekonomicznych, żywnościowych i środowiskowych, czy też jeżeli chodzi o wyższą jakość życia na obszarach wiejskich, co zwiększy zatrudnienie.

 
  
MPphoto
 
 

  Elena Oana Antonescu (PPE), na piśmie. (RO) Strategia UE 2020 musi rozwiązać problemy spowodowane kryzysem gospodarczym i finansowym dzięki środkom działającym bezpośrednio na wrażliwe elementy gospodarek państw członkowskich. Jeżeli strategia lizbońska nie okazała się w pełni sukcesem, ponieważ wyznaczono zbyt wiele celów, strategia wyjścia z kryzysu musi skupiać się na niewielkiej liczbie jasnych i wymiernych celów takich jak: znalezienie rozwiązań umożliwiających skuteczną walkę z bezrobociem, zwłaszcza wśród ludzi młodych, świadczenie wsparcia małym i średnim przedsiębiorstwom, które generują najwięcej miejsc pracy i innowacji, jak również zwiększenie odsetka budżetu unijnego i budżetów krajowych przeznaczonego na rozwój i badania do 3%.

Musimy mieć świadomość, że pole manewru polityki socjalnej w Europie zawęzi się w przyszłości wskutek starzenia się społeczeństwa, a przyrost wydajności pracy będzie możliwy jedynie dzięki większym inwestycjom w technologię i edukację. Jeżeli dążymy do bardziej konkurencyjnego rynku pracy, musimy zrestrukturyzować systemy zabezpieczenia społecznego i działać na rzecz uelastycznienia zasad. Strategia taka musi jednocześnie sprzyjać wykształceniu metod produkcji cechujących się poszanowaniem środowiska i zdrowia ludzkiego.

 
  
MPphoto
 
 

  Regina Bastos (PPE), na piśmie. (PT) W dniu 3 marca Komisja Europejska przedstawiła swoją strategię UE 2020: „Strategię na rzecz inteligentnego i zrównoważonego rozwoju sprzyjającego włączeniu społecznemu”. Jest to wniosek określający pięć wymiernych celów Unii Europejskiej (UE) do roku 2020, które nadadzą kierunek całemu procesowi i muszą zostać przełożone na cele krajowe: zatrudnienie, badania i innowacje, zmiany klimatu i energię, edukację oraz walkę z ubóstwem.

To strategia skupiająca się na konkretnych, realistycznych i prawidłowo skwantyfikowanych celach: zwiększeniu stopy zatrudnienia z 69% do co najmniej 75%, zwiększeniu nakładów na badania i rozwój do 3% PKB, ograniczeniu ubóstwa o 25%, zmniejszeniu liczby osób przedwcześnie kończących naukę z obecnych 15% do 10% oraz zwiększeniu odsetka osób w wieku lat 30 posiadających wyższe wykształcenie z 31% do 40%.

Głosowałam za przyjęciem rezolucji w sprawie strategii UE 2020, gdyż określone w niej cele stanowią drogę, którą powinna podążać Europa, a ponadto jest ona jasną i obiektywną odpowiedzią na problemy stworzone przez kryzys gospodarczy i finansowy w odniesieniu do bezrobocia, regulacji finansowych i walki z ubóstwem. Problemy te będą stanowić punkt odniesienia, pozwalając nam oceniać osiągane postępy.

 
  
MPphoto
 
 

  Vilija Blinkevičiūtė (S&D), na piśmie. (LT) Głosowałam za przyjęciem przedmiotowej rezolucji. Ponieważ nie będziemy zdolni rozwiązać dzisiejszych problemów społecznych i gospodarczych na szczeblu krajowym, musimy rozwiązywać je na szczeblu europejskim oraz międzynarodowym. Strategia UE 2020 powinna być przede wszystkim skutecznym środkiem przezwyciężania kryzysu gospodarczego i finansowego, jako że jej celem jest tworzenie miejsc pracy oraz wzrost gospodarczy.

W obecnych dyskusjach najważniejszym zagadnieniem jest olbrzymie bezrobocie w Europie, gdyż państwa członkowskie borykają się z ciągle rosnącą liczbą ludzi bez pracy – jest to ponad 23 miliony mężczyzn i kobiet, co prowadzi do wielkich trudności społecznych oraz związanych z poziomem życia. Dlatego też największą uwagę w przedmiotowej rezolucji Parlamentu Europejskiego przywiązuje się do tworzenia nowych miejsc pracy i walki z izolacją społeczną.

Ponadto Parlament wzywa Komisję, by nie tylko zwracała uwagę na bezrobocie i problemy społeczne, lecz również wskazała skuteczne sposoby ich rozwiązania, aby nowa strategia wywarła rzeczywisty wpływ na życie ludzi. Chciałam zwrócić uwagę na fakt, że Europa wyciągnęła już wnioski ze swoich błędów – wcześniej nie byliśmy w stanie w pełni zrealizować celów określonych w strategii lizbońskiej. Dlatego też nowa strategia na najbliższe dziesięciolecie musi bazować na sprawnym systemie zarządzania i zagwarantować odpowiedzialność. W związku z tym, głosując dziś za przyjęciem tej rezolucji, wzywam Komisję i Radę Europejską, by skupiły się na najważniejszych problemach społecznych Europy oraz określiły mniejszą liczbę jaśniejszych i bardziej realistycznych celów, które uda się dzięki temu osiągnąć.

 
  
MPphoto
 
 

  Maria Da Graça Carvalho (PPE), na piśmie. (PT) Z radością przyjęłam niedawne debaty prowadzone podczas nieformalnego posiedzenia Rady w dniu 11 lutego w sprawie wytycznych dla EUROPY 2020 – nowej strategii dla Europy. Gratuluję Komisji inicjatywy i wzywam ją do ściślejszej współpracy z Parlamentem w sprawie tak ważnej dla przyszłości naszego kontynentu. Inwestycje w wiedzę i reformy sprzyjające postępowi technicznemu, innowacjom, edukacji oraz szkoleniom, które w średnio- i długoterminowej perspektywie przyniosą dobrobyt, wzrost i zatrudnienie, są sprawą fundamentalną. Chciałabym też podkreślić znaczenie zawartych w tej strategii konkretnych idei, takich jak agenda cyfrowa. Musimy wykorzystać ten potencjał w jak największym stopniu, by Europa mogła na dobre wyjść z kryzysu gospodarczego. Z punktu widzenia wzrostu i zatrudnienia równie ważna jest polityka spójności. Dlatego też w swoim wymiarze regionalnym EUROPA 2020 powinna obejmować ten priorytet jako jeden z filarów bogatszego, lepiej funkcjonującego i sprawiedliwszego społeczeństwa. Wskazuję na potrzebę opracowania mechanizmów finansowania oraz praktycznego zarządzania w celu realizacji tej strategii.

 
  
MPphoto
 
 

  Anne Delvaux (PPE), na piśmie. (FR) Ze strategią lizbońską, której cele gospodarcze, społeczne i środowiskowe były równie doniosłe, jak ambitne, wiązano wielkie nadzieje. Jej następczyni, tak zwana strategia UE 2020, nad którą głosowaliśmy dzisiaj, wydaje mi się znacznie mniej ambitna. Chociaż pewne cele zostały w niej utrzymane, na przykład przeznaczenie 3% PKB na badania oraz zachowanie paktu stabilności i wzrostu (3%), godzien pożałowania pozostaje fakt, że zatrudnienia i wymiaru środowiskowego (który znacznie zredukowano) nie uwzględniono w niej w ujęciu horyzontalnym. Nadal jesteśmy bardzo daleko od prawdziwej, globalnej strategii zrównoważonego rozwoju.

Poparłam niemniej przedmiotowy wniosek, gdyż jest oczywiste, że nie możemy pozostawać bezczynni w obliczu kryzysu i jego licznych konsekwencji, zwłaszcza na rynku pracy. Z radością witam przyjęcie punktów dotyczących ambitnej agendy społecznej oraz usprawnienia wsparcia dla MŚP. Krótko mówiąc, potrzebny jest nowy oddech. Miejmy nadzieję, że da nam go strategia UE 2020. Przede wszystkim należy jednak mieć nadzieję, że 27 państw członkowskich zrobi wszystko, co w ich mocy, by wdrożyć tę strategię.

 
  
MPphoto
 
 

  Harlem Désir (S&D), na piśmie. (FR) Strategia na rok 2020 ma zastąpić strategię lizbońską. Zagraża jej przede wszystkim niebezpieczeństwo kontynuacji niedociągnięć, podobnego braku rezultatów i takiego samego rozczarowania. To nie jest ani prawdziwa strategia odbudowy, ani nowa perspektywa polityki gospodarczej, społecznej, budżetowej czy fiskalnej Unii. Z niezliczonymi dobrymi intencjami kontrastuje brak nowych instrumentów pozwalających je realizować.

Europa potrzebuje innych ambicji, a obywatele oczekują bardziej przekonującej reakcji. Od początku kryzysu liczba bezrobotnych wzrosła o siedem milionów. Banki ponownie spekulują, funduszy hedgingowych nie uregulowano, obywateli wzywa się do zaciskania pasa i dokonuje się drastycznych cięć usług publicznych, a ochrona socjalna jest ograniczana. Grecki kryzys uwypukla nasz brak solidarności.

Dlatego też Europa musi rozmawiać o innej wizji swojej przyszłości – opartej na rzeczywistej koordynacji gospodarczej, uzdrowieniu w duchu solidarności, ekologicznej strategii wzrostu, wspólnocie energetycznej, budżecie spójności, własnych zasobach, inwestycjach w edukację i badania, harmonizacji fiskalnej i socjalnej, walce z rajami podatkowymi oraz opodatkowaniu międzynarodowych transakcji finansowych.

 
  
MPphoto
 
 

  Edite Estrela (S&D), na piśmie. (PT) Głosowałam za przyjęciem wspólnego projektu rezolucji w sprawie kontynuacji nieformalnego posiedzenia Rady Europejskiej w dniu 11 lutego 2010 r. Aby zbudować trwałą, inteligentniejszą i bardziej ekologiczną społeczną gospodarkę rynkową, Europa musi zdefiniować oraz uzgodnić swoje priorytety. Żadne państwo członkowskie nie jest w stanie samodzielnie zareagować na istniejące wyzwania. Polityka UE nie może być zaledwie sumą polityki 27 krajów. Jeżeli będziemy działać razem na rzecz wspólnego celu, wynik okaże się większy od sumy części.

Pozwoli to UE stać się światowym przywódcą, dowodząc, że jest możliwe łączenie dynamiki gospodarczej z wrażliwością społeczną i środowiskową. Pozwoli też stworzyć nowe miejsca pracy w dziedzinach takich jak odnawialne źródła energii, zrównoważony transport i efektywność energetyczna. W tym celu muszą zostać udostępnione odpowiednie środki finansowe, które pozwolą Unii skorzystać ze sposobności i czerpać z nowych źródeł konkurencyjności światowej.

 
  
MPphoto
 
 

  Diogo Feio (PPE), na piśmie. (PT) Komisja Europejska ogłosiła strategię Europa 2020, która zastępuje zakończoną niepowodzeniem strategię lizbońską; stawia ona przed Europą ważne i ambitne wyzwania. Dotyczą one w skrócie pięciu obszarów uznanych przez Komisję za strategiczne: i) zatrudnienia; ii) badań i innowacji; iii) zmiany klimatu i energii; iv) edukacji; oraz v) walki z ubóstwem.

To obszary, które mają fundamentalne znaczenie, jeżeli Europa ma wyjść z kryzysu i potwierdzić swoją rolę jako ważny podmiot na rynku światowym – wysoce rozwinięty i dysponujący konkurencyjną gospodarką zdolną generować bogactwo, zatrudnienie oraz innowacje. Unia Europejska rzeczywiście potrzebuje ambicji, by uporać się z wyzwaniami związanymi z kryzysem, ambicja ta nie może jednak stanąć na drodze działaniom na rzecz konsolidacji budżetowej, której żąda się od państw członkowskich w związku z nierównowagą finansów publicznych i nadmiernymi deficytami. Z tego samego powodu uważam za niezwykle ważne wzmocnienie celów strategii UE 2020.

 
  
MPphoto
 
 

  José Manuel Fernandes (PPE), na piśmie. (PT) U podstaw strategii UE 2020 powinna leżeć zasada solidarności obywateli, pokoleń, regionów i rządów. W ten sposób będziemy zdolni walczyć z ubóstwem oraz zapewnić spójność gospodarczą, społeczną i terytorialną dzięki trwałemu wzrostowi gospodarczemu. Ta zasada solidarności musi stanowić gwarancję europejskiego modelu społecznego.

Musimy dyskutować o restrukturyzacji systemów zabezpieczenia społecznego oraz zapewnieniu na szczenlu europejskim minimum praw socjalnych, które ułatwią swobodny przepływ pracowników, wyspecjalizowanego personelu, biznesmenów, badaczy, studentów i emerytów. Efektywne wykorzystanie zasobów staje się konieczne w związku z tą zasadą oraz potrzebą zrównoważonego rozwoju.

Strategia ta musi prowadzić do tworzenia miejsc pracy. Nie możemy godzić się z faktem, że w UE bez pracy pozostaje około 23 milionów osób. W związku z tym fundamentalną sprawą jest wspieranie przedsiębiorczości oraz łagodzenie obciążeń biurokratycznych i fiskalnych małych i średnich przedsiębiorstw.

Nie oznacza to, że należy zapominać o przemyśle lub rolnictwie. Trzeba wdrożyć proces ponownego uprzemysłowienia Europy. Celem powinno być też zrównoważone rolnictwo produkujące wysokiej jakości żywność. Aby to osiągnąć, musimy kontynuować zrównoważony rozwój naszego sektora pierwotnego oraz objąć przywództwo w dziedzinie badań naukowych, wiedzy i innowacji.

 
  
MPphoto
 
 

  João Ferreira (GUE/NGL), na piśmie. (PT) Pierwszym krokiem w ramach strategii Europa 2020, która jest uważana za następczynię tak zwanej strategii lizbońskiej, powinna być adekwatna ocena metod poprzedniczki. Gdyby ją przeprowadzono, okazałoby się, że przyjęte w jej przypadku podejście – liberalizacja ważnych sektorów gospodarki oraz deregulacja i uelastycznienie prawa pracy – było przyczynami jej wyników w praktyce: wzrostu bezrobocia, braku poczucia bezpieczeństwa, ubóstwa, wykluczenia społecznego, stagnacji gospodarczej i recesji.

Obecnie Komisja i Parlament chcą pójść tą samą drogą. Proponowany kierunek jest jasny i ani retoryka społeczna, ani środowiskowa zawarte w strategii nie są w stanie ukryć faktu, iż skupia się ona bez reszty na jednolitym rynku, działaniach na rzecz liberalizacji, komercjalizacji kolejnych sfer życia społecznego, odebraniu gwarancji pracy oraz bezrobociu strukturalnym.

W tych kwestiach jasno uwidacznia się konsensus pomiędzy prawicą a socjaldemokratami. W ostatecznym rozrachunku obie frakcje wiernie popierały taką politykę w ubiegłych latach. Ta strategia jest w istocie jedynie reakcją dwóch tendencji działających w ramach tego samego ustroju na przeżywany przezeń kryzys strukturalny. Oparta na takim podejściu strategia sama stanie się zalążkiem nowego, głębszego kryzysu. Kierunek, w jakim zmierza ta strategia, musi spotkać się z oporem; będzie ona zwalczana przez robotników i społeczeństwo.

 
  
MPphoto
 
 

  Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie. (PT) Odrzucenie naszego projektu rezolucji jest godne pożałowania. W projekcie zaproponowaliśmy nie tylko szeroko zakrojoną dyskusję nad wnioskami przedstawionymi przez Komisję oraz pełną ocenę wyników strategii lizbońskiej, której celem byłoby wyciągnięcie wniosków dla nowej strategii Europa 2020 – przedstawiliśmy też listę nowych wniosków dających pierwszeństwo wzrostowi wydajności oraz tworzeniu miejsc pracy z zapewnieniem praw, rozwiązujących problem bezrobocia i ubóstwa oraz gwarantujących równomierny postęp społeczny. Nasze nowe propozycje posłużyłyby jako nowe ramy makroekonomiczne działające na rzecz zrównoważonego rozwoju, zwiększenia popytu wewnętrznego i poszanowania środowiska dzięki poprawie warunków płacowych, pełnemu zatrudnieniu wraz z zapewnieniem praw oraz spójności gospodarczej i społecznej.

Głosowaliśmy za odrzuceniem przyjętej wspólnej rezolucji, ponieważ nie dociera ona do źródeł problemów, nie sugeruje środków alternatywnych wobec paktu stabilności oraz nie proponuje zakończenia liberalizacji oraz uelastyczniania rynku pracy, które pogorszyły bezpieczeństwo pracy i doprowadziły do obniżenia płac. W ten sposób pozwalają państwo Komisji Europejskiej forsować nadal w zasadzie to samo podejście, przez które pracę straciły już ponad 23 miliony ludzi, a 85 milionów cierpi ubóstwo w jego wyniku.

 
  
MPphoto
 
 

  Lidia Joanna Geringer de Oedenberg (S&D), na piśmie. (PL) Panie przewodniczący! Przez ostatnie dwie dekady Unia Europejska (UE) odnosiła sukcesy na wielu płaszczyznach: począwszy od trzech ambitnych rozszerzeń, po wprowadzenie wspólnej waluty euro. Obywatele UE pracują mniej niż Amerykanie i Japończycy (10% liczby godzin w skali roku), szybciej przechodzą na emeryturę. W dobie kryzysu utrzymanie tych zdobyczy na obecnym poziomie nie jest łatwe, dlatego z zadowoleniem przyjmuję zdecydowane działania Rady Europejskiej (RE) i Komisji Europejskiej (KE), zmierzające do ustanowienia kompleksowej strategii gospodarczej „Europa 2020”.

Jednocześnie, przed szczytami RE w marcu i czerwcu bieżącego roku, które nadadzą strategii finalny kształt, rodzi się szereg wątpliwości związanych z dokumentem KE zaprezentowanym 3 marca bieżącego roku. Po pierwsze, w oparciu o jakie dane ustalone zostaną cele narodowe dla poszczególnych państw UE-27? Jakie kary lub nagrody czekają państwa, które – kolejno – nie będą lub będą wywiązywały się z obowiązków nałożonych przez strategię? I wreszcie – jaką rolę zarezerwowano w całym procesie dla Parlamentu Europejskiego, skoro dotychczas strategia „Europa 2020” jest projektem pilotowanym wyłącznie przez RE i KE? Na te pytania musimy znaleźć odpowiedzi jeszcze przed czerwcowym szczytem. W przeciwnym razie, cytując przewodniczącego Barroso, Unia przegapi swoją „chwilę prawdy”.

 
  
MPphoto
 
 

  Bruno Gollnisch (NI), na piśmie. (FR) Panie przewodniczący, panie i panowie! Po kompletnej porażce strategii lizbońskiej, która miała do 2010 roku uczynić Europę najbardziej konkurencyjną gospodarką na świecie opartą na wiedzy, mamy strategię UE 2020, która jest jej wiernym przedłużeniem. Elastyczność rynku pracy należy rozumieć jako brak gwarancji zatrudnienia dla pracowników, wzrost konkurencji na szczeblu europejskim i międzynarodowym, liberalną reformę krajowych systemów zabezpieczenia społecznego oraz bezwzględny respekt dla idiotycznego paktu stabilności i wzrostu…

Podobnie jak w przypadku strategii lizbońskiej mamy tu wszystkie składniki czyniące tę strategię drogą do dezintegracji narodowej i społecznej. Jedyne nowości wynikają z waszych nowych kaprysów: uczynienia europejskiego zarządzania gospodarczego obowiązkowym i wiążącym pomimo faktu, że Europa brukselska okazała się całkowicie nieskuteczna w obliczu światowego kryzysu oraz dążenia do rządu światowego w imię tak zwanego globalnego ocieplenia, które coraz bardziej okazuje się być ideologicznym pretekstem. Będziemy głosować za odrzuceniem tego tekstu.

 
  
MPphoto
 
 

  Sylvie Guillaume (S&D), na piśmie. (FR) Głosowałam za odrzuceniem tej rezolucji, ponieważ nie kładzie ona wystarczającego nacisku na cel pełnego zatrudnienia. Po drugie, nasze priorytety powinny bardziej skupiać się na walce z ubóstwem i na zrównoważonym rozwoju. Parlament Europejski nie korzysta też ze sposobności, by podkreślić potrzebę walki z wszelkimi formami zatrudnienia niedającymi gwarancji pracy poprzez dyrektywę w sprawie pracy w niepełnym wymiarze godzin, wprowadzenie wykazu praw socjalnych gwarantowanych niezależnie od rodzaju umowy o pracę oraz środki mające zwalczać nadużycia przy zatrudnianiu podwykonawców czy wręcz bezpłatnych praktykach zawodowych. Wreszcie, rezolucja ta pomija potrzebę harmonizacji podstawy opodatkowania, co jest niezwykle ważne dla stworzenia europejskiego modelu społecznego. Nie ulega wątpliwości, że Parlament Europejski stracił wielką sposobność do budowy socjalnej i zrównoważonej Europy.

 
  
MPphoto
 
 

  Cătălin Sorin Ivan (S&D), na piśmie. (RO) W rzeczywistości, z czego wszyscy zdajemy sobie sprawę, strategia na rok 2020 nie kładzie wystarczającego nacisku na politykę ochrony środowiska czy socjalną. Kolejne spostrzeżenie brzmi, że jej cele są niejasne, a kryzys gospodarczy nie jest traktowany w sposób współmierny do jego powagi. Dlatego też uważam, że zadaniem rezolucji głosowanej podczas posiedzenia plenarnego Parlamentu Europejskiego jest wnieść ważny wkład w wizję Europy na następnych 10 lat.

Chociaż naszą rolę jako posłów do PE ogranicza litera traktatu, nadal możemy wiele wnieść. Musimy jednak oczekiwać od państw członkowskich wykazania woli politycznej oraz konstruktywnej refleksji nad naszym stanowiskiem.

Cele takie jak „społeczna gospodarka rynkowa” i „budżet odzwierciedlający inteligentny, sprzyjający integracji i zrównoważony wzrost” są bardzo potrzebne, aby uporać się ze skutkami kryzysu gospodarczego.

Inwestycje w oświatę, zachęcanie studentów do mobilności oraz uczenie nowych umiejętności wychodzących naprzeciw zapotrzebowaniu rynku pracy to działania, w przypadku których musimy opracować realistyczne plany.

 
  
MPphoto
 
 

  Peter Jahr (PPE), na piśmie. (DE) W kontekście strategii UE 2020 rolnictwo wniesie znaczący wkład w przyszły sukces Europy. Europejska polityka rolna ma wielkie znaczenie zwłaszcza w odniesieniu do zrównoważonego wzrostu i zatrudnienia oraz zmian klimatu, gdyż jest niezbędnym warunkiem zachowania miejsc pracy na obszarach wiejskich i położonych wokół miast. Nie możemy ponadto zapominać, że rolnictwo dostarcza wysokiej jakości żywności 500 milionom Europejczyków, daje 40 milionów miejsc pracy i generuje roczny obrót wynoszący około 1,3 biliona euro. Produkcja energii ze źródeł odnawialnych tworzy dodatkowe miejsca pracy i pomaga redukować emisję CO2 oraz zależność od paliw kopalnych. Rolnictwo jest innowacyjne, tworzy wartość dodaną oraz stanowi prawdziwy motor zrównoważonego regionalnego cyklu gospodarczego. W związku z tym w kontekście omawianej nowej strategii trzeba położyć większy nacisk na europejską politykę rolną.

 
  
MPphoto
 
 

  Jarosław Kalinowski (PPE), na piśmie. (PL) Pragnę zwrócić uwagę na sprzeczność celów strategii 2020 z efektami, które będą konsekwencją proponowanych zmian priorytetów w budżecie na lata 2014–2020. Jednym z celów jest poprawa warunków środowiska naturalnego. Zmiana priorytetów w budżecie sugeruje ograniczenie środków na WPR – to oznacza, ze rolnictwo w 2020 będzie musiało być wysoko wydajne czy wręcz przemysłowe, czyli zagrażające środowisku, a to oznacza, że UE miałaby odejść od europejskiego modelu rolnictwa, które w sposób szczególny troszczy się o środowisko, krajobraz, bioróżnorodność, dobrostan zwierząt, zrównoważony rozwój i walory społeczno-kulturowe środowiska wiejskiego. Stara mądrość życiowa głosi, że „lepsze jest wrogiem dobrego”. Baczmy, byśmy troszcząc się o środowisko, temu środowisku nie zaszkodzili.

 
  
MPphoto
 
 

  Elisabeth Köstinger (PPE), na piśmie. (DE) Celem strategii Unii Europejskiej na przyszłość jest przyjąć do wiadomości istnienie obecnych i przyszłych wyzwań oraz poradzić sobie z nimi w najlepszy możliwy sposób. W kontekście strategii UE 2020 sektor rolny wniesie w szczególności ważny wkład w uporanie się z nowymi wyzwaniami określonymi na szczeblu UE takimi jak ochrona środowiska i klimatu, odnawialne źródła energii, bioróżnorodność i zrównoważony wzrost oraz zatrudnienie, zwłaszcza na obszarach wiejskich. Europa musi mieć świadomość, że od rolnictwa w sposób bezpośredni lub pośredni zależy około 40 milionów miejsc pracy.

Najważniejszym priorytetem musi niemniej pozostawać bezpieczeństwo dostaw wysokiej jakości żywności dla 500 milionów Europejczyków – zwłaszcza w obliczu perspektyw podwojenia się produkcji żywności do 2050 roku. W związku z tym w kontekście omawianej nowej strategii trzeba położyć większy nacisk na europejską politykę rolną.

 
  
MPphoto
 
 

  Nuno Melo (PPE), na piśmie. (PT) Strategia UE 2020 jest kolejną okazją dla UE, by zaznaczyć swoją pozycję światowej potęgi gospodarczej po tym, jak strategia lizbońska okazała się porażką. W obliczu światowego kryzysu gospodarczego strategia UE 2020 musi być modelem, za którym podążą wszystkie państwa członkowskie, gdyż przeniesie nas to w nową erę, z nowymi paradygmatami sprzyjającymi zrównoważonemu rozwojowi opartemu na dobrych praktykach.

Po utracie wielu milionów miejsc pracy w całej UE walka z bezrobociem musi stać się probierzem nowej strategii. Musimy być w stanie tworzyć miejsca pracy oraz lepiej wyszkolić naszą siłę roboczą, dając jej wyższe kwalifikacje. Będzie to możliwe jedynie dzięki pełnemu wsparciu MŚP, które tworzą większość miejsc pracy. Aby jednak strategia UE 2020 okazała się sukcesem, nie możemy popełnić tych samych błędów, jakie pogrążyły strategię lizbońską – chodzi tu szczególnie o brak zaangażowania i odpowiedzialności państw członkowskich.

 
  
MPphoto
 
 

  Wojciech Michał Olejniczak (S&D), na piśmie. (PL) Zagłosowałem za wspólną rezolucją Parlamentu Europejskiego RC-B7-0151/2010. Strategia UE 2020 ma za zadanie wyznaczenie nowych celów nie tylko w działaniu politycznym, ale też w sposobie myślenia. Żeby wyjść z kryzysu obronną ręką, musimy stworzyć wspólne instrumenty i mechanizmy, które nie tylko zniwelują skutki aktualnej sytuacji gospodarczej, ale też pozwolą w przyszłości odpowiednio na nie reagować, a wręcz do nich nie dopuścić. Komisja, Parlament i wszystkie instytucje unijne powinny pamiętać, że ich priorytetem jest dążenie do wspólnego dobra obywateli Europy. To ich problemy są dla nas najważniejsze i to im powinniśmy służyć radą, pomocą i działaniem. W kontekście kryzysu takie problemy jak bezrobocie, ubóstwo, wykluczenie społeczne są na porządku dziennym. Jeżeli dziś chcemy budować nowoczesną, pełną innowacji i opartą na rozwoju, spójną Europę, musimy zagwarantować naszym obywatelom poczucie bezpieczeństwa w przyszłości. Jestem rozczarowany, że w pierwotnych wnioskach dotyczących strategii UE 2020 pominięto rolnictwo. Odbudowa gospodarcza i realizacja celów polityki środowiskowej jest wpisana w obszar polityki rolnej. Bez uwzględniania tej polityki w tej strategii, ale też każdej następnej, nie mamy szans na realizację celów nie tylko w wyżej wymienionych aspektach, ale też wielu innych.

 
  
MPphoto
 
 

  Georgios Papastamkos (PPE), na piśmie. (EL) Głosowałem za odrzuceniem drugiej części punktu 6 wspólnego projektu rezolucji w sprawie strategii UE 2020, gdyż implikuje on zamiar dalszego demontażu tradycyjnej struktury europejskiego państwa socjalnego. UE powinna położyć większy nacisk na socjalny charakter Unii, odpierając na światowej arenie gospodarczej presję konkurencyjną ze strony sił, które doprowadziły w oczywisty sposób do ograniczenia świadczeń i struktur socjalnych lub stosują dumping socjalny. Wydaje się, że polityka społeczna i zatrudnienia są dostosowywane w selektywny i elastyczny sposób do działania sił rynkowych.

Strategia unifikacji szuka zazwyczaj wsparcia instytucjonalnego w siłach rynkowych, jest to jednak podejście niedoskonałe z punktu widzenia polityki mającej regulować skutki zjawisk deunifikacji (takich jak bezrobocie, nierówności regionalne i brak spójności społecznej). Teraz – bardziej niż kiedykolwiek – potrzebna jest nam Europa o silniejszym wymiarze socjalnym.

 
  
MPphoto
 
 

  Rovana Plumb (S&D), na piśmie. (RO) Głosowałam za przyjęciem przedmiotowej rezolucji, gdyż moim zdaniem strategia UE 2020 musi stanowić skuteczną reakcję na kryzys gospodarczy i finansowy, dostarczając nowych ambicji i większej europejskiej spójności unijnemu procesowi naprawy gospodarczej poprzez mobilizację oraz koordynację krajowych i europejskich instrumentów.

Zgadzam się z koniecznością lepszej współpracy z parlamentami państw członkowskich i społeczeństwem obywatelskim, gdyż za sprawą zaangażowania większej liczby podmiotów wzrośnie nacisk na skuteczność krajowych administracji.

Jednocześnie uważam, że przemysł europejski powinien czynić użytek ze swej czołowej roli w zakresie technologii związanych ze zrównoważoną gospodarką i z zieloną mobilnością, wykorzystując swój potencjał eksportowy. Ograniczyłoby to zależność od zasobów i ułatwiłoby osiągnięcie zgodności z niezbędnymi celami 20-20-20 w dziedzinie zmian klimatu.

 
  
MPphoto
 
 

  Frédérique Ries (ALDE), na piśmie. (FR) W 2010 roku Europa nie jest najbardziej konkurencyjną gospodarką świata. Wręcz przeciwnie: stan jej zdrowia nie jest nadzwyczajny, gdyż PKB spadł o 4%, a 23 miliony obywateli nie mają pracy. Jeżeli Unia Europejska potrzebuje silnego wstrząsu, by z powrotem skierować gospodarkę i zatrudnienie na właściwe tory, musi postawić sobie podobne cele, lecz wykorzystać metody zupełnie odmienne od wskazanych w strategii lizbońskiej. Musi także wziąć pod uwagę czekające ją negocjacje dotyczące energetyki, zmiany klimatu, przemysłu i rolnictwa. Dlatego właśnie popieram determinację, a zarazem pragmatyzm nowej strategii na rok 2020. Zapewnienie, aby 75% osób w wieku produkcyjnym rzeczywiście miało pracę oraz uczynienie odważnego pomysłu inwestowania 3% PKB w badania opłacalnym są celami, które Europa po prostu musi osiągnąć. Osobną kwestią jest jednak współpraca między 27 stolicami. Dlatego też w punkcie 14 wzywamy do stworzenia zachęt i kar dla prymusów oraz maruderów strategii na rok 2020. Z jednej strony kary, a z drugiej zachęty. Kij i marchewka. To bardzo stary pomysł, ale działa.

 
  
MPphoto
 
 

  Raül Romeva i Rueda (Verts/ALE), na piśmie. – Głosowałem za odrzuceniem przedłożonego dzisiaj pod głosowanie w Parlamencie projektu rezolucji RC7-0151/2010 z tego samego powodu, z którego Zieloni nie poparli Komisji Barroso II: braku ambicji. Tym razem rozczarowały nas największe ugrupowania polityczne w Parlamencie, przyjmując rezolucję, która sprowadza się wyłącznie do przybrania pozy, gdyż nie zawiera ani jednej propozycji gospodarczej, społecznej czy środowiskowej. Sądzę, że Europejczycy oczekują od tego Parlamentu więcej.

Podczas opracowywania strategii UE 2020 Parlament Europejski odsunięto na boczny tor. Teraz, gdy ma on po czasie możliwość zareagować, największe ugrupowania uchwalają wspólnie pustą rezolucję. To stracona sposobność Parlamentu Europejskiego, by stać się centrum debaty o sprawach zasadniczych i zająć centralną pozycję należną mu jako instytucji.

 
  
MPphoto
 
 

  Richard Seeber (PPE), na piśmie. (DE) Pytanie, gdzie UE powinna znaleźć się w 2020 roku pod względem zatrudnienia i rozwoju gospodarczego, jest niezwykle ważne. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach kryzysu gospodarczego strategia UE 2020 powinna odegrać rolę motoru wyciągającego nas z niepewności. Tym ważniejszy jest taki dobór celów, by dało się je rzeczywiście osiągnąć. Polityka ta nie jest celem samym w sobie, lecz ma na celu opracowanie realistycznych programów, których wymogom będą mogli sprostać ludzie i gospodarka. Zrównoważona gospodarka musi być podstawowym punktem odniesienia dla najbliższej przyszłości.

To cel, do którego musimy dążyć krok po kroku, choćby ze względu na zmianę klimatu. W przyszłości coraz bardziej dotyczyć Europy będzie też kwestia bezpieczeństwa surowcowego, dlatego powinniśmy już teraz zmierzać ku zrównoważonemu wykorzystaniu zasobów oraz opracowywać politykę europejską na to ukierunkowaną.

 
  
MPphoto
 
 

  Bart Staes (Verts/ALE), na piśmie. (NL) Głosowałem za odrzuceniem wspólnej rezolucji, ponieważ trzy największe grupy ewidentnie wykorzystują ją, by poprzeć rutynowe podejście, jakie prezentuje Komisja Barroso II. Moi wyborcy oczekują odmiennego podejścia i chcą, aby strategia Europa 2020 zaowocowała zielonym nowym ładem – XXI-wieczną zieloną rewolucją, która pogodzi rozwój gatunku ludzkiego z ograniczeniami fizycznymi Ziemi.

Unia Europejska obstaje przy polityce bezkrytycznego zwiększania wzrostu PKB. Zieloni i obrońcy środowiska pragną natomiast przekształcić strategię UE 2020 z programu zmierzającego jedynie do wzrostu PKB w szerszą koncepcję politycznej przyszłości UE jako zrównoważonej unii socjalnej, która najważniejszym celem swojej polityki uczyni człowieka i ochronę środowiska, zapewnienie ludziom pomyślności oraz stworzenie jak najlepszych perspektyw dla wszystkich. W naszej opinii PKB musi obejmować zestaw wskaźników społecznych, jak też wskaźników uwzględniających szeroko pojęte zewnętrzne czynniki gospodarcze i presję środowiskową. Moje ugrupowanie przedstawiło w związku z tym ośmiostronicowy tekst wyjaśniający szczegółowo nasze alternatywne podejście. Uważam, że jest on lepszy od kompromisu trzech największych grup.

 
  
MPphoto
 
 

  Marc Tarabella (S&D), na piśmie. (FR) Głosowałem za odrzuceniem rezolucji w sprawie strategii UE 2020, gdyż przyjęto punkt 6 mówiący o restrukturyzacji systemów zabezpieczenia społecznego i zapewnieniu większej elastyczności pracy. Ponadto rezolucja przypomina mieszankę lepszych i gorszych intencji, bez precyzyjnych celów ilościowych oraz jakościowych. Wydaje mi się zatem, że nie wzięto pod uwagę zupełnej niemal porażki strategii lizbońskiej na rok 2010.

 
  
MPphoto
 
 

  Nuno Teixeira (PPE), na piśmie. (PT) Celem strategii Europa 2020 jest przedstawienie planu na przyszłość służącego osiągnięciu wzrostu gospodarczego i tworzeniu miejsc pracy w Unii Europejskiej. Podejście to musi opierać się na celach związanych ze zrównoważoną społeczną gospodarką rynkową, zrównoważonym społeczeństwem opartym na wiedzy oraz rolą MŚP w promowaniu zatrudnienia.

Centralnym składnikiem tej strategii musi być sprawna, nowoczesna i elastyczna polityka spójności. Ujęta w nowym traktacie lizbońskim polityka spójności, dzięki horyzontalnemu wdrażaniu, odegra zasadniczą rolę w reagowaniu na nowe wyzwania stojące przez Unią Europejską. W tym kontekście fundamentalny jest cel europejskiej spójności terytorialnej.

Priorytetem spójności europejskiej musi być nie tylko działanie na rzecz konkurencyjności na szczeblu europejskim poprzez efektywny przydział środków, ale również pomoc dla regionów w niekorzystnym położeniu, by mogły one przezwyciężyć trudności społeczne i gospodarcze oraz aby zredukować istniejące nierówności.

Trzeba też podkreślić aktywną rolę regionów europejskich w promowaniu tej strategii. Należy docenić znaczenie rządów na poszczególnych szczeblach. Ideałem byłby daleko idący podział celów, zadań i odpowiedzialności związanej ze strategią Europa 2020 pomiędzy Unią Europejską, państwami członkowskimi oraz władzami lokalnymi i regionalnymi.

Z tych powodów głosowałem za przyjęciem omawianego projektu rezolucji.

 
  
MPphoto
 
 

  Marianne Thyssen (PPE), na piśmie. – (NL) Panie przewodniczący, panie i panowie! Strategia wyjścia z kryzysu jest na krótką metę kluczowa, lecz w perspektywie średnioterminowej potrzebujemy czegoś więcej. Jeżeli rzeczywiście chcemy dać społecznej gospodarce rynkowej, czyli naszemu modelowi socjalnemu, szansę, potrzebujemy szybszego wzrostu gospodarczego, zielonego wzrostu, który uczyni nas konkurencyjnymi i stworzy nowe miejsca pracy. Jeżeli mamy zachować nasz standard życia w globalnym otoczeniu gospodarczym, niezbędne są dalsze inwestycje w badania i rozwój, w innowacyjne produkty, procesy wytwórcze oraz usługi.

Ten impuls do reformy strukturalnej daje się dostrzec we wnioskowanej przez Komisję strategii na 2020 rok. Bardzo ważne jest też, aby Komisja zmieniła kurs i skupiła się na pewnej liczbie mniejszych celów, które są wymierne i dostosowane do sytuacji poszczególnych państw członkowskich. Jak słusznie sugeruje się w rezolucji, strategia nie zapewni możliwości wyegzekwowania wytyczonych celów. Nieobecność mechanizmu pozwalającego rzeczywiście karać w razie nieosiągnięcia celów lub nawet niepodjęcia wystarczających wysiłków w tym kierunku oznacza, że „strategia na rok 2020” ma takie same wady, jak poprzednia.

Wspólna rezolucja stanowi dobrą podstawę do dalszych dyskusji z Komisją, Radą i przewodniczącym Rady Europejskiej. W związku z tym głosowałam zdecydowanie za przyjęciem tej rezolucji.

 
  
MPphoto
 
 

  Georgios Toussas (GUE/NGL), na piśmie. (EL) Wspólny projekt rezolucji Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańscy Demokraci), Grupy Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów w Parlamencie Europejskim oraz Grupy Porozumienia Liberałów i Demokratów na Rzecz Europy w sprawie strategii UE 2020 jest wyrazem wspólnej decyzji politycznej fasady kapitału, by uciec się do wszelkich środków w celu przypuszczenia brutalnego ataku na ruchy obywatelskie i wdrożenia wrogich im planów monopolistów w walce przeciw klasie robotniczej i robotnikom z całej UE. Strategia UE 2020 jest następczynią i rozszerzeniem skierowanej przeciw ruchom obywatelskim strategii lizbońskiej – wytycza ona strategiczne cele oraz plany monopolistycznego kapitału, rozciągając fundamentalne prawa płacowe i socjalne pracowników na prokrustowym łożu. Aby nie być gołosłownym, mamy: powszechne zastosowanie osławionego modelu „flexicurity” w połączeniu z „uczeniem się przez całe życie”, „szkoleniem i przekwalifikowaniem” oraz „mobilnością” pracowników, zniesienie układów zbiorowych, wspólne miejsca pracy, drastyczne cięcia płac i emerytur, podwyższenie wieku emerytalnego oraz daleko idące zmiany dotyczące ubezpieczeń społecznych, opieki zdrowotnej, świadczeń społecznych i edukacji. Strategia oferuje też kapitałowi olbrzymie sumy z kasy państwa w formie dotacji i zachęt dla „zielonego rozwoju”. Grecka Partia Komunistyczna głosowała za odrzuceniem rezolucji Parlamentu Europejskiego w sprawie strategii UE 2020.

 
  
MPphoto
 
 

  Anna Záborská (PPE), na piśmie. – (FR) Wiele lat temu Jacques Delors mawiał, że nie można się zakochać w jednolitym rynku ani w jednej walucie. Ja kocham Unię, która poważnie traktuje rzeczywiste potrzeby rodzin w państwach członkowskich w ścisłej zgodzie z podziałem kompetencji krajowych i europejskich. Przeczytawszy strategię UE 2020 i naszą rezolucję parlamentarną, stwierdzam jednak, że nasze ambicje ograniczają się do nieśmiałego flirtu z gospodarką wolnorynkową. Nie ma mowy o inwestycji obywateli w spójność społeczną ani o solidarności pokoleniowej. Czy nie powinniśmy zmienić naszego punktu widzenia na stosunki pracy oraz tworzenie wartości dodanej, na czym zyskiwałoby społeczeństwo jako całość? Komisja proponuje wymierny cel walki z ubóstwem. Nieuchronnie poskutkuje to ponownie skierowaniem wsparcia do osób względnie dobrze sobie radzących, co nie pomoże najuboższym. Brak listy wskaźników ubóstwa w niezamierzony sposób dowodzi braku zrozumienia, co oznacza być ubogim. Ubóstwo oznacza znacznie więcej niż po prostu brak pracy; ci, którzy codziennie borykają się ze skrajnym ubóstwem, szukają nie tylko zatrudnienia – chodzi im o rzeczywisty dostęp do istniejących praw. Europa 2020 powinna reagować na taką sytuację z większym entuzjazmem i determinacją. Wstrzymałam się od głosu.

 
  
  

Projekt rezolucji RC-B7-0136/2010

 
  
MPphoto
 
 

  Elena Băsescu (PPE), na piśmie. (RO) Przeczytałam zarówno raport sędziego Richarda Goldstone’a, jak i wnioski ambasadora Dore Golda, które obalają wiele argumentów przedstawionych w raporcie Komisji ONZ kierowanej przez sędziego Goldstone’a. Porównując te dokumenty, dostrzegłam stronniczy ton raportu Goldstone’a i dlatego też nie poparłam rezolucji w sprawie wdrożenia zaleceń raportu Goldstone’a dotyczącego Izraela i Palestyny.

Działania muszą zostać przeanalizowane w sposób przejrzysty i obiektywny w odniesieniu do obydwu stron konfliktu. W raporcie Goldstone’a nie wspomina się o przyczynie izraelskiej operacji w Gazie: niemal 12 tysiącach ataków rakietowych i moździerzowych przeciwko cywilom izraelskim. Po wycofaniu wojsk izraelskich z Gazy liczba ataków rakietowych wzrosła o 500%. Podczas gdy w latach 2004 i 2005 dokonano odpowiednio 281 i 179 ataków przeciwko terytorium Izraela, po wycofaniu wojsk izraelskich z Gazy we wrześniu 2005 roku liczba incydentów zwiększyła się do 946 w 2006 roku i 783 w 2007 roku, a w 2008 roku doszło do 1 730 takich przypadków.

Żadne państwo członkowskie Unii Europejskiej nie zagłosowało za przyjęciem raportu Goldstone’a w Radzie Praw Człowieka Organizacji Narodów Zjednoczonych. Przestrzeganie prawa międzynarodowego musi stanowić priorytet dla wszystkich stron.

 
  
MPphoto
 
 

  Andrew Henry William Brons (NI), na piśmie. – Zdecydowaliśmy się wstrzymać od głosu we wszystkich głosowaniach dotyczących Palestyny i Izraela. Nie mogliśmy poprzeć rezolucji, które sugerowałyby, iż Unia Europejska dysponuje uprawnieniami do prowadzenia polityki zagranicznej, lub byłyby niezgodne z naszą zasadą neutralności w tym konflikcie. Zajmujemy wobec Izraela, Palestyńczyków i innych krajów arabskich oraz muzułmańskich stanowisko neutralne. Neutralność ta nie oznacza jednak obojętności. W szczególności uznajemy ataki na cywilów dokonywane zarówno przez państwa, jak i przez organizacje, za całkowicie niedopuszczalne. Ponadto mamy nadzieję, iż konflikt ten zakończy się honorową ugodą.

 
  
MPphoto
 
 

  Nessa Childers (S&D), na piśmie. – Odwiedziwszy Gazę na początku roku, zobaczyłam osobiście, jak ważne jest, aby Parlament podejmował działania dotyczące tego obszaru. Zalecenia raportu Goldstone’a należy wdrożyć od początku do końca i będę monitorować to zagadnienie w nadchodzących miesiącach.

 
  
MPphoto
 
 

  Derek Roland Clark (EFD), na piśmie. – Chociaż uważam konflikt w Gazie i na Zachodnim Brzegu za tragedię humanitarną, mój głos nie oznacza poparcia dla międzynarodowych uprawnień instytucji europejskich, gdyż nie uznaję istnienia Unii Europejskiej. Głosy oddane przez mnie w Parlamencie 10 marca 2010 r. odzwierciedlają moje przekonania moralne w tej kwestii.

 
  
MPphoto
 
 

  Proinsias De Rossa (S&D), na piśmie. – Byłem wśród przedkładających przedmiotową rezolucję, w której podkreśla się, iż poszanowanie międzynarodowych praw człowieka i prawa humanitarnego stanowi konieczny warunek wstępny osiągnięcia sprawiedliwego i trwałego pokoju na Bliskim Wschodzie; wyrażamy też obawy z powodu presji wywieranej przez władze Izraela i Gazy na organizacje pozarządowe zaangażowane w przygotowanie raportu Goldstone’a; wzywamy do bezwarunkowego zakończenia blokady Gazy oraz apelujemy, aby Europa publicznie wezwała Izrael i Palestyńczyków do wdrożenia zaleceń raportu Goldstone’a. W samym raporcie Goldstone’a stwierdza się, że niezwykle wysoka liczba przypadków śmierci cywilów, w tym ponad 300 dzieci, była wynikiem izraelskiej polityki rozmyślnego wykorzystania nieproporcjonalnej siły, co stanowi naruszenie prawa międzynarodowego. Stwierdzono też, że oblężenie Gazy jest równoznaczne ze zbiorową karą wymierzaną jej półtoramilionowej ludności, co jest sprzeczne z prawem międzynarodowym. W raporcie zaleca się, aby państwa będące stronami konwencji genewskich (a więc też Irlandia) ścigały osoby odpowiedzialne za taką politykę i jej realizację. Obecnie przygotowuję formalne zgłoszenie kierowane do policji irlandzkiej w oparciu o ustalenia raportu Goldstone’a, aby umożliwić Dyrektorowi Urzędu Oskarżyciela Publicznego rozważenie możliwości ścigania w Irlandii osób odpowiedzialnych.

 
  
MPphoto
 
 

  Göran Färm, Anna Hedh, Olle Ludvigsson, Marita Ulvskog i Åsa Westlund (S&D), na piśmie. (SV) Szwedzcy socjaldemokraci uważają, że Hamas nie powinien znajdować się na liście organizacji terrorystycznych UE. Jesteśmy bardzo krytyczni wobec Hamasu, a zwłaszcza wobec jego ataków na cywilów izraelskich, lecz jednocześnie obawiamy się, iż bezwarunkowe potępienie ze strony UE może pogorszyć sytuację i dodatkowo pogłębić zamknięcie się tej organizacji w sobie. Nie podzielamy opinii, iż decyzja UE o dalszej izolacji politycznej Hamasu po jego sukcesie w wolnych i demokratycznych wyborach była słuszna. Uważamy, że UE musi porównać możliwości osiągnięcia sukcesu poprzez izolację i sankcje z uzyskiwanymi dzięki krytycznemu dialogowi oraz współpracy.

 
  
MPphoto
 
 

  Diogo Feio (PPE), na piśmie. (PT) Każdy, kto – podobnie jak ja – śledzi konflikt izraelsko-palestyński od długiego czasu, może jedynie ze smutkiem stwierdzić, że wiele szczerych wysiłków mających na celu osiągnięcie trwałego pokoju okazuje się niewystarczających, by przekonać tych, którzy obrali drogę przemocy, aby porzucili ją na zawsze. Zwycięstwo wyborcze Hamasu oraz podział terytorium palestyńskiego na dwie części, z których każda ma osobne władze, znacząco pogorszyło i tak ponurą sytuację.

Dopóki Hamas nie zaakceptuje prawa Państwa Izrael do istnienia, dialog będzie wyłącznie udawany. Ze swojej strony Izrael musi zadbać, aby zajmowane przezeń stanowisko było odpowiednie i proporcjonalne, aby nie zagrozić międzynarodowej legitymizacji, którą obecnie posiada. Podobnie jak Icchak Rabin wierzę, iż pokój dyplomatyczny to pokój nie do końca prawdziwy, lecz jest to niezbędny krok w jego kierunku. Trzeba iść w tę stronę i usuwać przeszkody blokujące drogę do prawdziwego pokoju. Raport sędziego Goldstone’a odnotowuje pewne przeszkody, za które odpowiedzialne są obydwie strony procesu – nadużycia oraz poważne przestępstwa, które trzeba zbadać, osądzić i ukarać.

 
  
MPphoto
 
 

  José Manuel Fernandes (PPE), na piśmie. (PT) Trzeba zwrócić uwagę na konflikt zbrojny w Strefie Gazy, który rozpoczął się 27 grudnia 2008 r. i zakończył 18 stycznia 2009 r. Kosztował on życie ponad 1 400 Palestyńczyków oraz 13 Izraelczyków. Doprowadził też do zniszczenia większości infrastruktury cywilnej.

Wysoka Przedstawiciel Unii do Spraw Zagranicznych i Polityki Bezpieczeństwa oraz państwa członkowskie muszą wypracować wspólne stanowisko UE dotyczące działań w związku z raportem misji dochodzeniowej w sprawie konfliktu w Strefie Gazy i południowym Izraelu.

Pragnę podkreślić, że poszanowanie międzynarodowych praw człowieka i międzynarodowego prawa humanitarnego stanowi konieczny warunek osiągnięcia sprawiedliwego i trwałego pokoju na Bliskim Wschodzie.

Zgadzam się ze skierowanym do Wysokiej Przedstawiciel Unii do Spraw Zagranicznych i Polityki Bezpieczeństwa oraz państw członkowskich apelem o aktywne monitorowanie wdrażania zaleceń zawartych w raporcie Goldstone’a w drodze konsultacji z delegacjami zewnętrznymi UE i lokalnymi organizacjami pozarządowymi.

 
  
MPphoto
 
 

  Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie. (PT) Przyjęcie przedmiotowej rezolucji w sprawie konfliktu w Gazie przez Parlament było krokiem pozytywnym, stanowiło bowiem uznanie faktu, iż Izrael narusza prawo międzynarodowe. Dowodzi to wpływu raportu Goldstone’a na proces pokojowy na Bliskim Wschodzie – dzięki niemu Parlament został poinformowany o nieustannym gwałceniu prawa międzynarodowego przez Izrael.

W istocie raport Goldstone’a zawiera jednoznaczne dowody naruszeń międzynarodowego prawa humanitarnego, jakich dopuściły się wojska izraelskie na terytorium palestyńskim podczas działań wojskowych w 2008 roku.

Z tego powodu chcemy, aby wnioski płynące z raportu zostały niezwłocznie przyjęte, a jego zalecenia wprowadzone w życie. Jednocześnie wzywamy urzędników Unii Europejskiej, by nie dopuścili do zacieśnienia układu o stowarzyszeniu między UE a Izraelem, dopóki nie zakończą się naruszenia prawa międzynarodowego i fundamentalnych praw człowieka, jakich Izrael nadal dopuszcza się na okupowanych terytoriach palestyńskich.

 
  
MPphoto
 
 

  Charles Goerens (ALDE), na piśmie. (FR) To kolejna retrospektywna ocena błędów popełnionych przez każdą ze stron uczestniczących w konflikcie. Jeżeli te same przyczyny prowadzą do takich samych skutków, istnieje powód, by kwestionować przyczyny, gdyż skutki są nieodmiennie katastrofalne. Do takich przyczyn należy wystrzeliwanie rakiet wymierzonych w izraelskie miasta. Przyczynami są też nieproporcjonalne kontrataki Państwa Izrael. Kolejną przyczyną jest opłakana sytuacja mieszkańców Gazy. Przyczyną jest również wykorzystywanie ich tragicznego położenia przez najbardziej radykalne grupy. Mam następujący pomysł: w obydwu obozach należy popierać tylko te siły, które rzeczywiście postawiły na pokój. Ugrupowania takie istnieją po obydwu stronach i są niestety często oskarżane o zdradę własnego narodu, gdyż marzą o scenariuszu, w którym możliwe byłoby przezwyciężenie podziałów w regionie stanowiącym od dawna arenę jednego z najgroźniejszych konfliktów na tej planecie.

 
  
MPphoto
 
 

  Sylvie Guillaume (S&D), na piśmie. (FR) Głosowałam za przyjęciem rezolucji wzywającej do wdrożenia zaleceń Goldstone’a, gdyż niezwykle ważne jest uzyskanie od władz izraelskich i palestyńskich zobowiązania, że przeprowadzą one bezstronne i przejrzyste dochodzenia w sprawie tragedii w Gazie w latach 2008–2009 oraz uczynią to w sposób nie agresywny, lecz zdeterminowany. Z kolei państwa członkowskie muszą dołożyć jeszcze większych wysiłków, by utrzymać zdecydowane stanowisko oraz muszą zobowiązać się do wyegzekwowania tych przyrzeczeń od swoich partnerów izraelskich i palestyńskich. Wszystkie strony konfliktu muszą respektować międzynarodowe prawo humanitarne, a celem UE musi być zagwarantowanie poszanowania dla jego zasad.

 
  
MPphoto
 
 

  Joe Higgins (GUE/NGL), na piśmie. – Głosowałem za przyjęciem przedmiotowej rezolucji, gdyż uwypukla się w niej straszliwe warunki, w jakich żyje obecnie ogromna większość Palestyńczyków w Gazie, a w szczególności wzywa się do natychmiastowego i bezwarunkowego otwarcia wszystkich przejść granicznych do Strefy Gazy. W pełni popieram prawo ludności palestyńskiej do samostanowienia oraz jej prawo do obrony przed wielokrotnie ponawianymi atakami izraelskiej armii i służb. Zdecydowanie sprzeciwiam się jednak ideom głoszonym przez prawe skrzydło polityczne islamu oraz Hamas. Sprzeciwiam się także atakom na żydowskich robotników, które pogłębiają podziały między izraelską a palestyńską klasą robotniczą. Służą one jedynie rządowi izraelskiemu oraz innym skrajnie prawicowym ugrupowaniom w Izraelu za pretekst do dalszych ataków na ludność palestyńską. Rząd Izraela nie służy interesom palestyńskich mas ani też izraelskiej klasy robotniczej. Próby podważania standardu życia oraz praw demokratycznych muszą zostać odparte wspólnie przez izraelskich i palestyńskich robotników. Jedynym rozwiązaniem, które może doprowadzić do trwałego pokoju w regionie, jest socjalistyczny Izrael jako sąsiad socjalistycznej Palestyny, przy czym granice muszą zostać uzgodnione przez obydwie społeczności, a kraje te powinny stanowić część demokratycznej socjalistycznej konfederacji bliskowschodniej.

 
  
MPphoto
 
 

  David Martin (S&D), na piśmie. – Zdecydowanie popieram ustalenia raportu Goldstone’a i z radością witam przyjęcie jego zaleceń przez Parlament. Mam nadzieję, że ustalenia Goldstone’a przyczynią się do osiągnięcia trwałego pokoju dzięki rozwiązaniu opartemu na koncepcji dwóch państw.

 
  
MPphoto
 
 

  Nuno Melo (PPE), na piśmie. (PT) UE powinna być żywotnie zainteresowana rozwiązaniem konfliktu izraelsko-palestyńskiego, który nie tylko pochłania liczne ofiary, lecz też destabilizuje od dziesięcioleci region i cały świat.

Mimo to uważam, iż istnieją różnice między tym, co robi Izrael jako demokratyczne i suwerenne państwo wyznające podstawowe wartości społeczeństw zachodnich oraz działające na rzecz ich krzewienia, a radykalnymi ruchami takimi jak Hamas, który w większości przypadków odmawia uznania istnienia Państwa Izrael. Stanowi to przeszkodę dla pełnego rozwiązania tego konfliktu.

Mimo to we wszystkich sytuacjach powinniśmy potępiać akty przemocy, jakich dopuszczają się obydwie strony konfliktu; przemoc ta szokuje świat, motywując nas jeszcze bardziej do poszukiwania sposobów wypracowania porozumienia.

 
  
MPphoto
 
 

  Andreas Mölzer (NI), na piśmie. – (DE) Dzisiejszy wspólny projekt rezolucji w sprawie raportu Goldstone’a ponownie daje wyraz dążeniu UE do sprawiedliwej oceny i oglądu wydarzeń, do jakich doszło podczas konfliktu w Gazie. W dniu 26 lutego 2010 r. Zgromadzenie Generalne ONZ ponownie wezwało obydwie strony do przeprowadzenia wiarygodnych dochodzeń i przedstawienia dalszych raportów w ciągu pięciu miesięcy. Władze palestyńskie powołały niezależną komisję dochodzeniową, co jest powodem do radości. Działania Unii Europejskiej na scenie międzynarodowej muszą koncentrować się na ścisłym przestrzeganiu zasad i celów Karty ONZ oraz prawa międzynarodowego. Przestrzeganie międzynarodowego prawa humanitarnego i międzynarodowych praw człowieka przez Izrael oraz Palestyńczyków stanowi niezbędny element procesu pokojowego prowadzącego do sytuacji, w której obydwa państwa będą współistnieć w pokoju i bezpieczeństwie. Tą rezolucją UE usiłuje doprowadzić do wypracowania silnego wspólnego stanowiska w sprawie działań podejmowanych w następstwie raportu misji rozpoznawczej ONZ pod przewodnictwem sędziego Goldstone’a w sprawie konfliktu w Gazie i sytuacji w południowym Izraelu. W raporcie apeluje się również o publiczne wezwanie do wdrożenia jego zaleceń i pociągnięcia do odpowiedzialności wszystkich winnych naruszeń prawa międzynarodowego, w tym domniemanych zbrodni wojennych; dlatego też głosowałem za przyjęciem rezolucji.

 
  
MPphoto
 
 

  Franz Obermayr (NI), na piśmie. (DE) Wspólny projekt rezolucji w sprawie raportu Goldstone’a daje wyraz pragnieniu UE dotyczącemu przeprowadzenia sprawiedliwego i szczegółowego dochodzenia w sprawie wydarzeń towarzyszących konfliktowi w Gazie. W dniu 26 lutego 2010 r. Zgromadzenie Generalne ONZ również ponownie wezwało do przeprowadzenia w ciągu pięciu miesięcy dochodzenia w sprawie incydentów i domniemanych poważnych naruszeń praw człowieka. Zgodnie z najnowszymi informacjami wezwaniu podporządkowała się tylko strona palestyńska, nad czym należy bardzo ubolewać. Moim zdaniem Unia Europejska musi aktywnie opowiadać się na forach organizacji i komisji międzynarodowych za przestrzeganiem prawa międzynarodowego oraz wprowadzaniem w życie jego przepisów. Poszanowanie przez obydwie strony konfliktu międzynarodowego prawa humanitarnego oraz międzynarodowych praw człowieka jest podstawowym warunkiem wstępnym osiągnięcia dostrzegalnych postępów w bliskowschodnim procesie pokojowym, który może obecnie zostać ponownie poważnie skomplikowany wskutek izraelskich planów budowy osiedli. Głosowałem za przyjęciem wspólnej rezolucji, gdyż wzywa się w niej do wdrożenia zaleceń raportu misji rozpoznawczej ONZ pod przewodnictwem sędziego Goldstone’a w sprawie konfliktu w Gazie i sytuacji w południowym Izraelu.

 
  
MPphoto
 
 

  Wojciech Michał Olejniczak (S&D), na piśmie. (PL) Prawa człowieka muszą być przestrzegane przez wszystkie strony konfliktu bliskowschodniego. Każde podejrzenie łamania praw człowieka przez którąkolwiek ze stron powinno zostać zweryfikowane. Musi być tutaj jednak zastosowane symetryczne podejście do wszystkich stron konfliktu. Raport Goldstone’a jest dokumentem budzącym emocje i kontrowersje. Spotkał się z licznymi zarzutami o stronniczość. Wskazywano również, że nie traktuje na równi wszystkich czynników, które doprowadziły do konfliktu. Społeczność międzynarodowa nie może jednak odwracać się plecami od tego konfliktu. Zalecenia Goldstone’a zawierają postulat przeprowadzenia międzynarodowych śledztw w sprawie domniemanych przestępstw popełnionych przez wszystkie strony konfliktu. Realia konfliktu bliskowschodniego stawiają możliwość realizacji tego postulatu pod znakiem zapytania. Istnieje poważne niebezpieczeństwo, że Parlament Europejski nie będzie w stanie monitorować działań podjętych przez Hamas, a jedynie te prowadzone przez stronę izraelską. Uwzględniając te okoliczności zdecydowałem się w ostatecznym głosowaniu oddać głos przeciwko przyjęciu wspólnej rezolucji.

 
  
MPphoto
 
 

  Zuzana Roithová (PPE), na piśmie. (CS) Nie poparłam wspólnej rezolucji socjalistów, liberałów, bloku lewicy i Zielonych w sprawie wdrożenia zaleceń raportu Goldstone’a dotyczących Izraela. Raport ten został przyjęty przez Zgromadzenie Ogólne ONZ w listopadzie zeszłego roku przy poparciu zaledwie pięciu z 27 państw członkowskich UE. Powodem takiego stanu rzeczy jest fakt, że raport ten nie został poddany skrupulatnej analizie na forum Rady Praw Człowieka, a zatem Zgromadzenie Ogólne głosowało nad tendencyjnym dokumentem określającym Izrael jako organizację terrorystyczną. Należę do polityków, którzy dążą do obiektywnego i bezkompromisowego dochodzenia w sprawie wszystkich przypadków domniemanych naruszeń praw człowieka podczas konfliktu w Gazie. Stawką jest jednak wiarygodność konkluzji. Nie możemy dopuścić do upolitycznienia toczącego się dochodzenia, które nie zostało jeszcze zakończone. Celem powinno być wszakże wypracowanie pokojowego rozwiązania konfliktu izraelsko-palestyńskiego oraz zapewnienie przyszłego dorobytu dwóch niepodległych państw – Izraela i Palestyny – nie zaś walka o władzę i wpływy w regionie między Europą a Stanami Zjednoczonymi.

 
  
MPphoto
 
 

  Raül Romeva i Rueda (Verts/ALE), na piśmie. – Głosowałem za przyjęciem projektu rezolucji RC7-0136/2010 w sprawie zaleceń Goldstone’a, przede wszystkim dlatego, iż nalega się w nim na silne stanowisko UE w sprawie działań podejmowanych w następstwie raportu Goldstone’a oraz wzywa się do publicznego żądania wdrożenia jego zaleceń i pociągnięcia do odpowiedzialności wszystkich winnych naruszeń prawa międzynarodowego; apeluje się też do wszystkich stron o przeprowadzenie w ciągu pięciu miesięcy dochodzenia spełniającego międzynarodowe standardy, jak również zwraca się do Wysokiej Przedstawiciel Unii do Spraw Zagranicznych i Polityki Bezpieczeństwa i wiceprzewodniczącej Komisji oraz do państw członkowskich o aktywne monitorowanie wdrażania zaleceń raportu. Ponadto do tego, co w Parlamencie mówiono już w przeszłości, dodano nowe punkty, wzywając Wysoką Przedstawiciel Unii do Spraw Zagranicznych i Polityki Bezpieczeństwa oraz wiceprzewodniczącą Komisji do oceny wyników dochodzeń przeprowadzonych przez wszystkie strony, jak też do przedstawienia jej wyników Parlamentowi Europejskiemu, przypominając, że odpowiedzialność i wiarygodność Unii Europejskiej i jej państw członkowskich wymaga pełnego monitorowania dochodzeń, jak też wyrażając obawy z powodu presji wywieranej na organizacje pozarządowe zaangażowane w przygotowanie raportu Goldstone’a i dochodzenia prowadzone w następstwie raportu, w tym działań ograniczających działalność tego typu organizacji.

 
  
MPphoto
 
 

  Olle Schmidt i Cecilia Wikström (ALDE), na piśmie. (SV) To nie jest właściwy czas, by przyjmować rezolucję w sprawie Izraela. Wkrótce otrzymamy pełną ocenę raportu Goldstone’a i naszym zdaniem nie należy jej uprzedzać. Sytuacja jest delikatna, a konflikt między stronami uległ polaryzacji. Nie wolno nam pogarszać tej sytuacji, przyjmując rezolucję, która zostanie bez wątpienia uznana za niezadowalającą przez strony konfliktu. Uważam też za rzecz osobliwą, że UE może przyjmować rezolucję w sprawie mandatu, który nie uzyskał poparcia żadnego z państw członkowskich UE w Radzie Praw Człowieka ONZ.

 
  
MPphoto
 
 

  Marek Siwiec (S&D), na piśmie. (PL) Uważam, że wspólna rezolucja w sprawie wdrażania zaleceń Goldstone’a dotyczących Izraela i Palestyny nie odzwierciedla w pełni poglądów wygłoszonych przez posłów do PE w czasie debaty, która miała miejsce 24 lutego w Brukseli. Rezolucja nie oddaje odpowiednio stanowiska większości grup politycznych, które współtworzyły ten dokument. Raport Goldstone’a, do którego nawiązuje rezolucja, jest stronniczy i nie traktuje na równi wszystkich czynników, które doprowadziły do konfliktu. Ponadto, wspólna rezolucja nie wymienia okoliczności, które doprowadziły do niego, jak również brak w niej odniesień do 8000 ataków na izraelskich cywilów zorganizowanych przez Hamas i inne grupy zbrojne. Nie ma również informacji o zignorowaniu zawieszenia broni przez Hamas.

Artykuł 7 wspomnianego dokumentu w sposób oczywisty ukazuje, że Parlament Europejski nie będzie w stanie monitorować działań podjętych przez Hamas, a jedynie te prowadzone przez stronę izraelską. Takie stanowisko zmniejsza wiarygodność systemu sądownictwa Izraela, jak również izraelskich instytucji, podważając możliwość przeprowadzenia przez nie dochodzeń. Dlatego w ostatecznym głosowaniu oddałem głos przeciwko przyjęciu wspólnej rezolucji.

 
  
MPphoto
 
 

  Catherine Soullie (PPE), na piśmie. (FR) Redukując konflikt izraelsko-palestyński do zaledwie porównania liczby ofiar śmiertelnych w każdym z walczących obozów, możemy jedynie uzyskać zniekształcony obraz wojny, która trwa już zbyt długo. Wszyscy zgadzamy się, że trudno jest znaleźć rozwiązanie tego konfliktu, gdyż jego przyczyny są złożone i tkwią bardzo głęboko. Dlatego też w tej części świata nie ma rzeczy wyłącznie czarnych ani białych.

Zadaniem misji pod przewodnictwem sędziego Goldstone’a było tylko wyliczenie naruszeń prawa międzynarodowego. Chociaż nie wszystkie wnioski raportu są niemożliwe do usprawiedliwienia, za najuczciwsze intelektualnie rozwiązanie uznałam głosowanie za odrzuceniem tych rezolucji, w których wyraża się aprobatę dla podejścia i wniosków płynących z tekstu, który zredagowano w sposób stronniczy, lecz przede wszystkim był on wynikiem postawienia sobie fragmentarycznych celów.

Tak, musimy potępić i powstrzymać nadużycia popełniane przez jedną lub drugą ze stron walczących w regionie, trzeba jednak zachować wielką ostrożność w doborze stosowanych procedur, jeżeli chcemy, aby sprawiedliwość tam wymierzana prowadziła nas w kierunku trwałego pokoju.

 
  
MPphoto
 
 

  Bart Staes (Verts/ALE), na piśmie. – (NL) Głosowałem za przyjęciem wspólnej rezolucji w sprawie raportu Goldstone’a, gdyż wskazuje się w niej straszliwe warunki, w jakich nadal żyje wskutek blokady ludność Gazy, a ponadto wzywa się do natychmiastowego, trwałego i bezwarunkowego otwarcia przejść granicznych. W przyjętym tekście apeluje się o wdrożenie zaleceń raportu Goldstone’a oraz pociągnięcie do odpowiedzialności wszystkich winnych naruszeń prawa międzynarodowego, w tym domniemanych zbrodni wojennych. Raport jest wynikiem wyważonego i wnikliwego dochodzenia opartego na wizytach na miejscu oraz rozmowach ze świadkami.

Według raportu strony konfliktu dopuściły się naruszeń międzynarodowego prawa humanitarnego. Wysokich rangą oficerów armii izraelskiej uznaje się w nim za odpowiedzialnych za masowe wykorzystanie białego fosforu, za nieczynienie rozróżnień między cywilami a uczestnikami walk, za konsekwencje humanitarne blokady, która stanowi narzędzie wymierzania zbiorowej kary oraz za naruszenie prawa wojennego.

W raporcie zawarto wystarczająco wiele elementów, by konieczne było wszczęcie przez Sekretarza Generalnego ONZ oraz Radę Bezpieczeństwa postępowania prawnego, które będzie najlepszym sposobem wyeliminowania wszystkich wątpliwości oraz sporów w związku z wydarzeniami w Gazie. Uważam za godne pożałowania, że Grupa Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańscy Demokraci) nie poparła tego tekstu.

 
  
MPphoto
 
 

  Charles Tannock (ECR), na piśmie. – Grupa ECR nie uznaje znacznej części treści raportu Goldstone’a i dlatego też nie poparliśmy projektu rezolucji PPE ani wspólnego projektu rezolucji. Grupa ECR ma poważne wątpliwości co do legalności raportu opracowanego przez sędziego Goldstone’a oraz zastrzeżenia związane z jego stronniczym charakterem; w szczególności nie chcielibyśmy, aby członkom Sił Obronnych Izraela lub politykom postawiono zarzuty zbrodni wojennych. Popieramy natomiast dalsze rozmowy dotyczące pokoju i bezpieczeństwa w regionie, popieramy rozwiązanie oparte na koncepcji dwóch państw oraz zdajemy sobie sprawę z problemów humanitarnych wywołanych trwającym konfliktem.

 
  
MPphoto
 
 

  Róża Gräfin Von Thun Und Hohenstein (PPE), na piśmie. (PL) Unia Europejska jako podmiot globalny ma mieć na względzie nie tylko dobro swych obywateli, ale także nie zapominać o światowej perspektywie. Z tego względu decyzje podejmowane przez posłów do Parlamentu Europejskiego powinny być osadzone w rzeczywistości szerszej niż europejska. Głosowanie nad rezolucją w sprawie wdrożenia zaleceń z raportu sędziego Goldstone’a, zanim raport ten został przyjęty przez ONZ, jest błędem.

Abstrahując od faktu, że nie było czasu na debatę nad raportem, nie miała miejsca jego dogłębna prezentacja z uwzględnieniem przeciwstawnych argumentów. W sytuacji, w której kraje członkowskie UE nie wykazują woli podjęcia spójnych działań w sprawie Izraela i Palestyny, przyjmowanie jakiejkolwiek rezolucji przez PE nie przynosi pożytku dla procesu pokojowego na Bliskim Wschodzie.

Z tych powodów wstrzymałam się od głosu przy rezolucji Europejskiej Partii Ludowej i głosowałam przeciwko wspólnej rezolucji zgłoszonej przez pozostałe partie. Moje szczególne zastrzeżenia wzbudziły punkty J i 10 wspólnej rezolucji, które podkreślając tragedię mieszkańców Strefy Gazy, nie wyjaśniają, że jest to pośrednio efektem rządów Hamasu – uznanego przez społeczność międzynarodową za organizację terrorystyczną. Ponadto nie mogę się zgodzić z punktami 2 i 4 wspomnianej rezolucji, które wzywają do wdrożenia zaleceń Goldstone’a, podczas gdy nie wszystkie z nich są słuszne.

 
  
MPphoto
 
 

  Dominique Vlasto (PPE), na piśmie. (FR) Dzięki raportowi Goldstone’a udało się wskazać potrzebę szybkiego przeprowadzenia niezależnego dochodzenia w celu ustalenia rzeczywistego przebiegu wydarzeń oraz odpowiedzialności stron konfliktu, jak też wyciągnięcia wniosków dotyczących wszelkich naruszeń prawa międzynarodowego i prawa humanitarnego popełnionych podczas konfliktu w Gazie. Dochodzenie to musi zostać przeprowadzone w rzetelny sposób przez władze palestyńskie i izraelskie. Mam nadzieję, że ułatwi ono wznowienie negocjacji, a zatem bez zastrzeżeń popieram postulat jego przeprowadzenia. Pragnę również podkreślić, że omawiany konflikt w Gazie poskutkował zniszczeniem wielu projektów finansowanych przez Unię Europejską, mających na celu złagodzenie kryzysu humanitarnego dręczącego ludność, która boryka się z niedoborem podstawowych dóbr i brakiem dostępu do najważniejszych usług publicznych. Tamtejszej ludności trzeba dać nadzieję i wiarę w szybkie rozwiązanie problemu izraelsko-palestyńskiego. Jedynie w takich okolicznościach możliwe będzie osiągnięcie sprawiedliwego i trwałego pokoju oraz realnego, bezpiecznego i pokojowego sąsiedztwa pomiędzy państwem palestyńskim a państwem izraelskim.

 
  
  

Projekt rezolucji RC-B7-0134/2010

 
  
MPphoto
 
 

  Diogo Feio (PPE), na piśmie. (PT) Niedawno przypominałem Parlamentowi, że na Białorusi nie ma wolnych wyborów, wolność wyrażania opinii, zrzeszania się i protestu nie istnieją, a władze nasilają działania represyjne. Ponadto nadal nie uwolniono więźniów politycznych i nie zniesiono kary śmierci; brak jest także gwarancji rozdziału władzy, w szczególności niezawisłości wymiaru sprawiedliwości, a prawa człowieka nie są szanowane.

Kolejnymi wydarzeniami podkopującymi zaufanie Europy do białoruskiej dyktatury były niedawne wykorzystanie milicji przeciwko Związkowi Polaków na Białorusi oraz odmówienie jego członkom praw, których się domagają. Wzywają oni wszystkich europejskich demokratów, w szczególności instytucje europejskie i rządy państw członkowskich, do uważnej obserwacji działań władz w Mińsku oraz zdecydowanej i skoordynowanej reakcji na nie, gdyż władze te pozostają wierne najgorszej spuściźnie komunizmu. Unia Europejska nie może być partnerem Białorusi, która nie szanuje własnych obywateli ani prawa międzynarodowego. Jak mówi się w moim kraju: „lepiej samemu niż w złym towarzystwie!”

 
  
MPphoto
 
 

  José Manuel Fernandes (PPE), na piśmie. (PT) Unia Europejska nie powinna uznawać legalności parlamentu białoruskiego do chwili przeprowadzenia w tym kraju wolnych wyborów. Dlatego też wzywam władze Białorusi do podjęcia dogłębnej reformy prawa wyborczego tego kraju zgodnie z zaleceniami Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie/Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka.

Działania władz białoruskich skierowane przeciwko członkom organizacji reprezentującej polską mniejszość narodową zasługują na bezwzględne potępienie, podobnie jak motywowane politycznie procesy oraz fakt, że władza sądownicza najwyraźniej wykonuje polecenia wykonawczej. UE nie może pogodzić się z decyzją władz Białorusi o ograniczeniu dostępu do Internetu ani z brakiem gwarancji wolności prasy, wolności pokojowych zgromadzeń i zrzeszania się oraz wolności praktykowania religii w świątyniach nienależących do białoruskiego Kościoła prawosławnego, jak też z brakiem innych praw i wolności politycznych.

Moim zdaniem zaangażowanie Wspólnoty we współpracę z władzami białoruskimi powinno być wprost proporcjonalne do poziomu poszanowania praw człowieka w tym kraju. Nadal żywię obawy z powodu oświadczenia wiceprzewodniczącej Komisji/Wysokiej Przedstawiciel Unii do Spraw Zagranicznych i Polityki Bezpieczeństwa dotyczącego prześladowań polskiej mniejszości narodowej, które było niewystarczająco stanowcze i spóźnione.

 
  
MPphoto
 
 

  Nuno Melo (PPE), na piśmie. (PT) Od zakończenia zimnej wojny stosunki między Białorusią a Zachodem zmierzały w kierunku osiągnięcia nowego porozumienia, a Unia Europejska rozwijała pozytywny dialog, zachęcając Białoruś do postępów w dziedzinie demokracji i praw człowieka.

Pomimo tego UE nie może zaakceptować działań sprzecznych z międzynarodowymi zasadami i prawodawstwem dotyczącym praw mniejszości narodowych. UE nie wolno wyznawać relatywizmu w dziedzinie praw człowieka.

 
  
MPphoto
 
 

  Kristiina Ojuland (ALDE), na piśmie. – (ET) Panie przewodniczący! Jako współautorka rezolucji Parlamentu Europejskiego w sprawie sytuacji społeczeństwa obywatelskiego i mniejszości na Białorusi głosowałam za przyjęciem tej rezolucji. Pomimo faktu, iż w zeszłym roku reżim Łukaszenki uwolnił więźniów politycznych i stał się nieco łagodniejszy, Unia Europejska nie może patrzeć przez palce na niedawne naruszenia praw człowieka, jakie dotknęły członków Związku Polaków na Białorusi. Obywatele Białorusi będą mogli czerpać korzyści z partnerstwa wschodniego UE dopiero wówczas, gdy władze białoruskie zagwarantują prawa człowieka i wolności obywatelskie Białorusinów oraz rozpoczną demokratyczne reformy. Ustępstwa poczynione przez reżim do tej pory są wciąż niewystarczające, a aresztowanie kierującej Związkiem Polaków na Białorusi Andżeliki Borys oraz odmowa zarejestrowania tego ruchu i zamrożenie jego aktywów stanowią kolejny cios dla stosunków z Unią Europejską. Moim zdaniem w obliczu ciągłego gwałcenia praw człowieka oraz zasad praworządności Unia Europejska nie ma innego wyjścia, jak tylko rozważyć ponowne wprowadzenie sankcji przeciwko władzom białoruskim.

 
  
MPphoto
 
 

  Wojciech Michał Olejniczak (S&D), na piśmie. (PL) Głosowałem za przyjęciem wspólnej rezolucji Parlamentu Europejskiego RC-B7-0134/2010. Kilka miesięcy temu Parlament Europejski przyjął rezolucję wzywającą władze Białorusi do zaprzestania stosowania kary śmierci wobec swoich obywateli. Dzisiaj po raz kolejny zabieramy głos w sprawie Białorusi, łamania praw człowieka i zasad społeczeństwa obywatelskiego. Unia Europejska otworzyła się na Białoruś. Podjęliśmy odpowiednie działania jak choćby włączenie do partnerstwa wschodniego. Zaufanie, jakim obdarzyliśmy Białoruś, miało zapoczątkować przestawienie się na tory demokratyzacji i poszanowania praw obywateli. Niestety tak się nie stało. W związku z tym Unia Europejska musi zdecydowanie zaostrzyć swoje stanowisko w relacjach z Białorusią i podjąć skuteczne działania gwarantujące mniejszościom respektowanie ich praw. Mam nadzieję, że rezolucja zapoczątkuje zmiany w kierunku przez nas pożądanym. W innym wypadku liczę na przegląd podejścia Unii Europejskiej do Białorusi i nałożenie odpowiednich sankcji. Każde nieskuteczne rozwiązanie będzie dowodem na naszą słabość.

 
  
MPphoto
 
 

  Raül Romeva i Rueda (Verts/ALE), na piśmie. – Głosowałem za przyjęciem omawianej rezolucji, której treść uzgodniły zresztą wszystkie większe grupy, w tym nasza. Rezolucję przyjęto jednogłośnie.

 
  
MPphoto
 
 

  Czesław Adam Siekierski (PPE), na piśmie. (PL) Brak wolności słowa, problemy z rejestrowaniem organizacji politycznych czy nawet społecznych, używanie państwowych mediów w celach propagandowych są przejawem nadmiernie autorytatywnego funkcjonowania państwa. Unia wyciągnęła rękę do Białorusi w ramach Partnerstwa Wschodniego mającego na celu umocnienie demokracji i rządów prawa. Działania władz białoruskich nie wypełniają międzynarodowych norm reguł postępowania wobec opozycji, organizacji pozarządowych czy norm dotyczących się ochrony mniejszości narodowych. Ważne jest umiejętne wyjście z sytuacji, w której Unia powinna pokazać swoją dezaprobatę poprzez konkretne działania jak np. sankcje czy restrykcje wizowe, ale w tym samym czasie nie można odizolować Białorusi od reszty Europy gdyż ucierpi na tym społeczeństwo, a nie potępiane przez Unię władze. Należy pokazać Białorusi jak wiele może ona skorzystać ze współpracy z UE i zastrzec, że stopień, w jakim Białoruś będzie stosować się do wymogów UE, znajdzie odzwierciedlenie we wsparciu na jakie Białoruś będzie mogła liczyć.

 
  
MPphoto
 
 

  Artur Zasada (PPE), na piśmie. (PL) Z zadowoleniem przyjąłem wyniki dzisiejszego głosowania. Przyjęliśmy rezolucję, w której potępiamy ostatnie represje wobec mniejszości polskiej na Białorusi. Przyjęcie dokumentu przez aklamację ma specjalny wydźwięk. Jest głosem całego Parlamentu, wszystkich grup politycznych, reprezentantów dwudziestu siedmiu państw członkowskich Unii Europejskiej. Nie wyobrażam sobie, aby Białoruś korzystała z dobrodziejstw Partnerstwa Wschodniego bez uprzedniej ponownej legalizacji Związku Polaków na Białorusi i zwrócenia mu jego własności, a także bez zwolnienia więźniów politycznych takich jak Andrej Bandarenka, Iwan Michajlau czy Arciom Dubski. Wysłaliśmy dziś Białorusi jasny sygnał. Teraz czekamy na odpowiedź.

 
  
  

Projekt rezolucji B7-0133/2010

 
  
MPphoto
 
 

  Zigmantas Balčytis (S&D), na piśmie. (LT) Rada Europejska podkreśliła znaczenie odnowienia umowy gospodarczo-społecznej pomiędzy instytucjami finansowymi a społeczeństwem, któremu służą oraz zapewnienia, że w czasach dobrej koniunktury społeczeństwo czerpie korzyści i jest chronione przed ryzykiem. W tym kontekście Rada Europejska zachęcała MFW do rozpatrzenia w swym przeglądzie całego wachlarza możliwości, w tym globalnego opodatkowania transakcji finansowych. Popieram tę rezolucję i sądzę, iż Unia Europejska musi wypracować w tej sprawie wspólne stanowisko.

Komisja powinna opracować ocenę skutków powszechnego podatku od transakcji finansowych zgłębiającą zarówno jego zalety, jak i wady. Zgadzam się również z zawartym w rezolucji stwierdzeniem, iż należy przeanalizować na szczeblu Wspólnoty sposób, w jaki sektor finansowy mógłby w sprawiedliwy sposób przyczynić się do naprawy strat, jakie spowodował dla gospodarki lub strat związanych z interwencjami rządowymi mającymi na celu ustabilizowanie systemu bankowego.

 
  
MPphoto
 
 

  Sebastian Valentin Bodu (PPE), na piśmie. (RO) Przedmiotowy projekt rezolucji, który pojawił się po rozmowach G20 prowadzonych podczas szczytu w Pittsburghu oraz wnioskach zgłoszonych przez niektóre organizacje międzynarodowe takie jak MFW, może stanowić rozwiązanie pozwalające zarówno uniknąć nowych katastrof finansowych, jak i odzyskać sumy, jakie państwa postawiły do dyspozycji banków, by uchronić je od upadku. W każdym razie cieszy przyjęcie takiego pionierskiego ustawodawstwa we Francji i Belgii; zastanawia się nad tym również Wielka Brytania. Czekamy na wyniki tych posunięć.

Według szacunków francuskich wynoszący 0,005% podatek będzie kosztować tamtejsze banki ponad 20 miliardów euro. Jak jednak zareaguje sektor bankowy? Czy ograniczy liczbę uznawanych za szkodliwe transakcji spekulacyjnych, czy też skorzysta z mobilności kapitału i będzie nadal przeprowadzać takie transakcje za pośrednictwem oddziałów ulokowanych w państwach, gdzie podatek taki nie jest pobierany?

Dlatego właśnie uważam, że aby takie obciążenia przyniosły skutek, niezbędne jest podejście globalne, co oznacza również zaangażowanie organizacji międzynarodowych takich jak ONZ. Nawet w takim przypadku trudno uwierzyć w możliwość wspólnych, ogólnoświatowych działań (wystarczy porównać ustawodawstwo dotyczące centrów offshore).

 
  
MPphoto
 
 

  Marielle De Sarnez (ALDE), na piśmie. (FR) Popierając rezolucję przyjętą dzisiaj bardzo znaczną większością (536 głosów przeciwko 80 przy 33 wstrzymujących się), francuska delegacja Ruchu Demokratycznego powtórzyła swój apel w sprawie oceny skutków oraz praktycznych propozycji ze strony Komisji dotyczących wprowadzenia podatków od transakcji finansowych. Wzywamy Komisję, aby opracowała projekt wniosku służący określeniu wspólnego europejskiego stanowiska, które ma zostać zaprezentowane podczas czerwcowego szczytu G20. Przydatna byłaby również ocena, w jakim stopniu taki podatek mógłby pomóc w ustabilizowaniu rynków finansowych. Pytania, na które Komisja powinna udzielić odpowiedzi, dotyczą wykorzystania tego podatku w celu wsparcia wysiłków krajów rozwijających się na rzecz przystosowania do zmiany klimatu oraz finansowania współpracy rozwojowej, lecz również nacisku, jaki Komisja mogłaby wywrzeć, by przekonać partnerów do wspólnego wprowadzenia tego podatku, żeby zapobiec migracji kapitału. Przede wszystkim trzeba jednak przeprowadzić dogłębną ocenę skutków, aby upewnić się, że podatek ten nie zmniejszy konkurencyjności Unii lub zrównoważonych inwestycji, ani też nie odbije się negatywnie na MŚP i inwestorach indywidualnych.

 
  
MPphoto
 
 

  Harlem Désir (S&D), na piśmie. (FR) W roku 2000 wraz z Intergrupą ds. Globalizacji zgłosiłem pierwszą rezolucję, w której wezwaliśmy Komisję do zbadania możliwości wprowadzenia podatku od spekulacyjnych przepływów kapitału. Rezolucji tej nie przyjęto, gdyż zabrakło niewielkiej liczby głosów. Minęło dziesięć lat i G20, podobnie jak część państw członkowskich, nie odrzuca już koncepcji takiego podatku; przede wszystkim zaś kryzys finansowy przypomniał nam o szkodach, jakie może wyrządzić zmienność na rynkach finansowych.

Dlatego z radością witam przyjęcie znaczną większością głosów rezolucji w sprawie podatków od transakcji finansowych. To zaledwie niewielki krok, lecz przesłanie jest jasne. Parlament wzywa Komisję, aby zajęła się wreszcie tą kwestią i rozpoczęła prace nad projektem wdrożenia. Podatek taki miałby dwie zalety – ustabilizowałby rynki oraz wygenerowałby olbrzymie przychody pomagające krajom rozwijającym się sfinansować dostosowanie do zmiany klimatu i walkę z ubóstwem.

Przeciwnicy mówią nam, że będzie on skuteczny tylko, jeżeli będzie miał charakter ogólnoświatowy – trzeba jednak zrobić pierwszy krok, tak jak uczyniły niektóre kraje w przypadku podatku od biletów lotniczych. Zwlekanie nigdzie nas nie doprowadzi. To my musimy wskazać drogę.

 
  
MPphoto
 
 

  José Manuel Fernandes (PPE), na piśmie. (PT) Sektor finansowy musi zaakceptować swoją odpowiedzialność za kryzys finansowy, który wciąż nas dotyka. Dotąd znaczną część kosztów i konsekwencji kryzysu finansowego ponosili realny sektor gospodarki, podatnicy, konsumenci, służby publiczne oraz ogół społeczeństwa. Kilka państw członkowskich postulowało podatek od transakcji finansowych.

Kontekst polityczny i regulacyjny w tej kwestii uległ obecnie zmianie. Pojawiły się nowe inicjatywy regulacyjne, takie jak działania skierowane przeciwko rajom podatkowym, likwidacja luk w bilansach, wymogi dotyczące obrotu giełdowego oraz stosowanie repozytoriów transakcji w odniesieniu do rejestrowania instrumentów pochodnych.

Unia Europejska powinna uzgodnić wspólne stanowisko prezentowane podczas międzynarodowych szczytów grupy G20. W tym celu Komisja powinna opracować przed następnym szczytem G20 ocenę skutków globalnego podatku od transakcji finansowych.

Ocena ta musi skupić się konkretnie na efektach wprowadzenia podatku od transakcji finansowych w Unii Europejskiej w odróżnieniu od wprowadzenia go na całym świecie. Trzeba określić koszty, jak również ocenić, czy podatek ten przyczyni się do stabilizacji rynków finansowych.

 
  
MPphoto
 
 

  Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie. (PT) Sformułowania zawarte w preambule rezolucji przyjętej przez Parlament większością głosów są pozytywnym objawem. Dotyczy to zwłaszcza stwierdzenia, że sektor finansowy musi w sprawiedliwy sposób przyczynić się do ożywienia gospodarczego i rozwoju, ponieważ poważne koszty i konsekwencje kryzysu finansowego ponoszone były jak dotąd przez gospodarkę realną, podatników, konsumentów, służby publiczne oraz ogół społeczeństwa. Poza tym dawało się jednak wyczuć, że wnioskodawcy odczuwają żal na myśl o działaniach, które mogłyby poskutkować wprowadzeniem podatku od transakcji finansowych, wyliczyli bowiem wiele ograniczeń co do wdrożenia rezolucji. Dlatego też wstrzymaliśmy się od głosu.

Niestety doszło do opóźnień we wdrażaniu nowych inicjatyw regulacyjnych oraz obiecanych działaniach skierowanych przeciwko rajom podatkowym, likwidacji luk w bilansach, wprowadzaniu wymogów dotyczących obrotu giełdowego oraz stosowaniu repozytoriów transakcji w odniesieniu do rejestrowania instrumentów pochodnych. Trzeba poczynić decydujące postępy, nie zaś snuć mętne plany, gdyż to jedynie pomaga spekulantom finansowym i interesom wielkiego kapitału.

 
  
MPphoto
 
 

  David Martin (S&D), na piśmie. – Popieram podatek od transakcji finansowych i bardzo cieszy mnie fakt, że inicjatywa ta zyskuje poparcie. Aby był on skuteczny, podatek taki powinien być ogólnoświatowy i popieram działania zmierzające do wprowadzenia takiej opłaty od transakcji finansowych.

 
  
MPphoto
 
 

  Arlene McCarthy (S&D), na piśmie. – Ogromna większość spośród nas opowiedziała się dziś za kontynuowaniem działań politycznych na rzecz wprowadzenia podatku od transakcji finansowych. Oczywiste jest, że nadszedł czas na radykalne działania, które zagwarantują, aby sektor finansowy zaczął płacić za siebie po spowodowaniu kryzysu, a taki podatek może być ważnym narzędziem. Cieszy się on zdecydowanym poparciem opinii publicznej, jak też organizacji pozarządowych i związków zawodowych w całej Europie. Podatek od transakcji finansowych mógłby ograniczyć nieprzewidywalne i ryzykowne operacje finansowe, pozwalając jednocześnie zgromadzić miliardy na walkę ze zmianą klimatu oraz pomoc krajom rozwijającym się, które kryzys finansowy dotknął najboleśniej. W przedmiotowej rezolucji wzywa się Komisję do przenalizowania możliwości wprowadzenia takiego podatku i jasno sygnalizuje się, że Europa będzie dążyć do ogólnoświatowego porozumienia zgodnie z postulatami opinii publicznej. Rozczarowuje fakt, że Grupa ECR i jej członkowie z Partii Konserwatywnej, którzy są najwyraźniej przeciwnikami jakiegokolwiek podatku od transakcji finansowych, celowo przedstawiają w swoich oświadczeniach dzisiejsze głosowanie w nieprawdziwym świetle jako wezwanie do wprowadzenia takiego podatku wyłącznie w UE. Jeżeli Europa nie podejmie jakichkolwiek działań i nie uzgodni stanowiska, zostaniemy poza nawiasem debaty międzynarodowej – nasz dzisiejszy głos daje zaś Europie mandat, by poprowadziła tę debatę.

 
  
MPphoto
 
 

  Nuno Melo (PPE), na piśmie. – (PT) Portugalska Partia Demokratycznego i Socjalnego Centrum jest z zasady przeciwna wprowadzaniu podatków europejskich. Należy też zwrócić uwagę na fakt, że podatki są ważnymi narzędziami pozostającymi do dyspozycji państw członkowskich, zwłaszcza w czasach trudnych – takich jak obecny kryzys. Wreszcie, różne możliwości opodatkowania związane z podatkami czy składkami, jakie funkcjonują w poszczególnych państwach członkowskich, musiałyby w mniejszym lub większym stopniu nadać takiemu podatkowi charakter domiaru, otwierając drogę do niesprawiedliwych różnic na szczeblu europejskim, co nie ma sensu.

 
  
MPphoto
 
 

  Andreas Mölzer (NI), na piśmie. – (DE) Moim zdaniem prawda, z którą trzeba się zmierzyć, brzmi tak, że sektor finansowy powinien w sprawiedliwy sposób przyczynić się do ożywienia gospodarczego i rozwoju, ponieważ poważne koszty i konsekwencje kryzysu finansowego ponoszone są przez gospodarkę realną, podatników, konsumentów, sektor publiczny oraz ogół społeczeństwa. Podatek od transakcji finansowych mógłby zredukować olbrzymie rozmiary kapitału spekulacyjnego, które ponownie wywarły niedawno negatywny wpływ na realną gospodarką, a tym samym mógłby też przyczynić się do zrównoważonego wzrostu. Zanim jednak rozważymy wprowadzenie takiego podatku, musimy uważnie zbadać jego zalety i wady. Rezolucja zaproponowana przez Komisję Spraw Gospodarczych i Monetarnych wzywa właśnie do takiej oceny, dlatego też głosowałem za jej przyjęciem. Fundamentalną kwestią, o której wspomniano jedynie przelotnie w tekście, lecz która musi zostać jasno uregulowana przed podjęciem decyzji, jest potencjalny sposób wykorzystania sum, które mógłby wygenerować taki podatek. Uważam, że podatek ten trzeba pobierać tam, gdzie dochodzi do transakcji – innymi słowy, musi on przynosić korzyści państwom, na terytorium których mieszczą się stosowne giełdy papierów wartościowych. Dokładny sposób jego wyliczania trzeba dopiero określić. Jeżeli UE zdecyduje się pobierać ten podatek sama, wówczas trzeba go odliczać od składki brutto danego państwa członkowskiego. W żadnych okolicznościach nie może on prowadzić do przyznania UE kompetencji podatkowych.

 
  
MPphoto
 
 

  Raül Romeva i Rueda (Verts/ALE), na piśmie. – Głosowałem dzisiaj za przyjęciem projektu rezolucji B7-0133/2010 w sprawie podatku od transakcji finansowych i cieszę się, że Parlament zażądał po raz pierwszy oceny możliwości oraz skutków wprowadzenia takiego podatku na szczeblu UE. To wyraźny postęp. Teraz trzeba naciskać na Komisję, by zaproponowała konkretne kroki. Obywatele Europy oczekują, że koszty kryzysu finansowego poniosą te podmioty z rynków finansowych, które go spowodowały. Nie możemy zatem zadowolić się minimalistycznym rozwiązaniem podobnym do propozycji amerykańskiej, które wygenerowałoby kilka miliardów euro, czyli sumę stosunkowo niewielką, biorąc pod uwagę olbrzymie koszty. Ograniczenie ubóstwa, walka ze zmianą klimatu oraz uporanie się z kryzysem finansowym wymagają dodatkowych środków wynoszących kilkaset miliardów euro. Mądrze zaprojektowany podatek od transakcji finansowych przyniósłby takie kwoty, ograniczając jednocześnie spekulację na rynkach finansowych.

 
  
  

Projekt rezolucji B7-0132/2010

 
  
MPphoto
 
 

  Edite Estrela (S&D), na piśmie. (PT) Głosowałam za przyjęciem rezolucji w sprawie jednolitego obszaru płatności w euro (SEPA), która ma na celu utworzenie zintegrowanego rynku usług płatniczych w euro, w ramach którego funkcjonuje rzeczywista konkurencja i w którym nie ma rozróżnienia między transgranicznymi a krajowymi płatnościami w euro.

SEPA nadal nie działa w sposób doskonały i nie spełnia rzeczywistych potrzeb użytkowników. Wspólnota Europejska musi określić odpowiedni i wiążący termin końcowy wykorzystania instrumentów SEPA, po którym wszystkie płatności w euro będą musiały być dokonywane z wykorzystaniem standardów tego systemu. Równie ważne jest zapewnienie, aby wprowadzenie tego systemu nie pociągnęło za sobą dodatkowych kosztów dla Europejczyków.

 
  
MPphoto
 
 

  Diogo Feio (PPE), na piśmie. (PT) Utworzenie jednolitego obszaru płatności w euro (SEPA) jest kwestią fundamentalną dla głębszej integracji rynku usług płatniczych. Zwiększy to konkurencję, gdyż płatności w euro transgraniczne i w obrębie kraju będą traktowane w ten sam sposób, i może też wywrzeć bezpośredni pozytywny wpływ na życie Europejczyków.

W związku z tym wydaje się kwestią pilną, by rządy państw członkowskich wdrożyły usługi SEPA i opracowały adekwatne reguły regulujące tę inicjatywę, co doprowadzi do uproszczenia obecnej sytuacji w zakresie usług płatniczych oraz redukcji kosztów, przynosząc korzyści konsumentom.

 
  
MPphoto
 
 

  José Manuel Fernandes (PPE), na piśmie. (PT) Jednolity obszar płatności w euro (SEPA) będzie zintegrowanym rynkiem usług płatniczych, w ramach którego będzie funkcjonować rzeczywista konkurencja i w którym nie będzie rozróżnienia między krajowymi a transgranicznymi płatnościami w euro. Należało określić wiążący prawnie termin wdrożenia instrumentów SEPA. Stopień ich wykorzystania przez administrację publiczną jest poniżej oczekiwań.

Ważne jest zatem, aby wszystkie zainteresowane strony – ustawodawcy, sektor bankowy oraz użytkownicy usług płatniczych – wzięli udział we wprowadzaniu SEPA. Należy zapewnić ciągłość prawną istniejących zleceń zapłaty we wszystkich państwach członkowskich, ponieważ obowiązek wydania nowych zleceń przy przejściu z krajowych systemów zleceń zapłaty na system SEPA byłby kosztowny.

Dlatego też Komisja powinna wyznaczyć precyzyjny, odpowiedni i wiążący prawnie termin końcowy, który nie powinien być późniejszy niż 31 grudnia 2012 r. i po którym wszystkie płatności w euro będą musiały być dokonywane z wykorzystaniem standardów SEPA. Komisja musi też wesprzeć proces migracji administracji publicznych poprzez opracowanie zintegrowanych i zsynchronizowanych krajowych planów migracji.

 
  
MPphoto
 
 

  Nuno Melo (PPE), na piśmie. (PT) Jednolity obszar płatności w euro (SEPA) musi szybko przekształcić się w zintegrowany rynek usług płatniczych. Zanim jednak tak się stanie, trzeba włożyć wiele pracy – pomimo iż istnieją dyrektywy określające ramy funkcjonowania kart SEPA i zleceń zapłaty SEPA, w rzeczywistości systemy te jeszcze nie funkcjonują. Trzeba zatem usunąć wszystkie przeszkody dla uruchomienia systemu SEPA, by jak najszybciej mógł on zostać w pełni wdrożony. Ważne jest, by okres przejściowy nie trwał dłużej niż do 21 października 2012 r.

 
  
MPphoto
 
 

  Wojciech Michał Olejniczak (S&D), na piśmie. (PL) Jednolity obszar płatniczy w euro (SEPA) to koncepcja, której wprowadzenie ułatwi codzienne funkcjonowanie milionom Europejczyków. Bez względu na to, którego państwa członkowskiego jest się obywatelem, można będzie łatwo, szybko i tanio dokonywać płatności na rzecz osoby lub firmy z innego państwa członkowskiego, po kosztach takich samych, jak w granicach własnego kraju. Spowoduje to w dobie bankowości internetowej zwiększenie konkurencji między bankami, co będzie korzystne dla klientów. Wprowadzenie SEPA jest kolejnym krokiem w stronę realizacji jednej z czterech podstawowych swobód wspólnego rynku, czyli swobody przepływu kapitału. Co niezwykle ważne, SEPA doprowadzi do ekonomicznego zbliżenia między krajami strefy euro a krajami, które chociaż są członkami Unii Europejskiej w strefie euro się nie znajdują oraz pozostałymi krajami Europejskiego Obszaru Gospodarczego.

Dlatego też w pełni popieram rezolucję Parlamentu Europejskiego w sprawie zastosowania jednolitego obszaru płatności w euro (SEPA). Jednocześnie apeluję do Komisji Europejskiej, aby podczas monitorowania prac nad wprowadzeniem systemu SEPA przyznała priorytet interesom detalicznych klientów systemu bankowego oraz kwestiom bezpieczeństwa systemu.

 
  
  

Projekt rezolucji RC-B7-0154/2010

 
  
MPphoto
 
 

  Kader Arif (S&D), na piśmie. (FR) Rezolucja w sprawie ACTA, która została przyjęta dzisiaj i której jestem współinicjatorem, ma niezwykłe znaczenie symboliczne, gdyż przyjęto ją jednogłośnie. To jasny sygnał dla Komisji, która od dwóch lat negocjuje tę umowę w najściślejszej tajemnicy. Parlament domaga się pełnej przejrzystości trwających negocjacji oraz poszanowania traktatów, które dają mu prawo dostępu do takich samych informacji, jak Radzie. Zarówno jeżeli chodzi o metodę, jak i o to, co wiemy o treści, jestem przeciwny obecnemu sposobowi prowadzenia negocjacji ACTA. Żywimy wiele obaw związanych z kwestionowaniem wspólnotowego dorobku prawnego. Oprócz ryzyka ponownego wprowadzenia „elastycznej” reakcji, pod znakiem zapytania mogłoby stanąć poszanowanie fundamentalnych praw obywateli w zakresie wolności wyrażania opinii oraz ochrony prywatności i danych, jak też zasada braku odpowiedzialności operatorów internetowych oraz podmiotów utrzymujących serwery. Parlament udowodnił już swoje przywiązanie do tych zasad, więc jeżeli Komisja nie zmieni swojej strategii, stanę na czele kampanii mającej na celu zapobieżenie ratyfikacji ACTA przez tę Izbę, co udało nam się już osiągnąć w przypadku umowy SWIFT.

 
  
MPphoto
 
 

  Zigmantas Balčytis (S&D), na piśmie. – Głosowałem za przyjęciem przedmiotowej rezolucji. Lepsza ochrona praw własności intelektualnej oraz walka z podrabianiem i piractwem są niewątpliwie bardzo ważnymi zagadnieniami w Unii Europejskiej oraz na całym świecie, zatem z wielką radością witam otwarcie międzynarodowych negocjacji na rzecz wzmocnienia tych praw oraz skuteczniejszego zwalczania podróbek i piractwa. Jestem jednak bardzo rozczarowany przebiegiem tych negocjacji.

Na mocy traktatu lizbońskiego Parlament Europejski ma prawo do bezzwłocznego i pełnego dostępu do informacji z zakresu umów międzynarodowych na każdym etapie negocjacji, co nie ma miejsca w przypadku umowy ACTA. Ponadto Parlament Europejski będzie musiał wyrazić zgodę na wejście umowy ACTA w życie w UE. W jaki sposób mamy to uczynić, skoro nie informuje się nas? Mam nadzieję, że Komisja Europejska wypełni swój obowiązek i dostarczy wszystkich wymaganych informacji o stanie negocjacji.

 
  
MPphoto
 
 

  Jan Březina (PPE), na piśmie. (CS) Panie przewodniczący! Głosowałem za przyjęciem rezolucji Parlamentu Europejskiego w sprawie przejrzystości i aktualnego stanu negocjacji umowy ACTA, ponieważ podzielam wątpliwości jej autorów dotyczące dotychczasowego przebiegu negocjacji. Odbywają się one w trybie „zastrzeżonym”, co oznacza, że dostęp do dokumentów negocjacyjnych mają tylko Komisja Europejska i państwa członkowskie UE. Parlament Europejski został zupełnie pominięty, chociaż jego zgoda jest warunkiem koniecznym wejścia umowy w życie. Moim zdaniem treść cyfrowa i jej przetwarzanie nie powinny zostać uwzględnione w zapisach umowy, a jeżeli to nastąpi, postanowienia te nie powinny mieć natury represyjnej. Jestem przekonany, że umowa ACTA nie powinna wychodzić poza ramy obowiązujących obecnie przepisów dotyczących własności intelektualnej, a wszelkie kary za kopiowanie treści cyfrowej należy pozostawić poszczególnym państwom. Ochrona prywatności i danych osobowych musi pozostać filarem europejskiego prawodawstwa, którego nie wolno podkopywać międzynarodowymi umowami prawnymi. Jestem zwolennikiem umowy ACTA umożliwiającej walkę z podrabianiem, które stanowi realne zagrożenie dla gospodarki i konsumentów oraz niewątpliwie narusza prawa własności intelektualnej. Z drugiej strony kopiowanie wyłącznie na użytek własny nie powinno być jej przedmiotem. Jego uwzględnienie byłoby moim zdaniem sprzeczne z prawem do wolności osobistej i do informacji. Krótko mówiąc, podrabiania i kopiowania nie można traktować w ten sam sposób.

 
  
MPphoto
 
 

  Derek Roland Clark (EFD), na piśmie. – Chociaż jako grupa zagłosowaliśmy w środę 10 marca 2010 r. przeciwko rezolucji w sprawie ACTA, uczyniliśmy tak z powodu przekonania, że umowa ta nie powinna zostać zawarta w żadnej formie. Jest ona katastroficznym pogwałceniem indywidualnej własności prywatnej. Gdybyśmy poparli tę rezolucję w głosowaniu, uznalibyśmy istnienie takiego prawodawstwa, zdecydowaliśmy się jednak nie uznawać tej umowy z powyższego powodu.

 
  
MPphoto
 
 

  Marielle De Sarnez (ALDE), na piśmie. (FR) Pomimo traktatu lizbońskiego i procedury współdecyzji w handlu międzynarodowym Komisja oraz państwa członkowskie blokują publiczną debatę na temat umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi (ACTA). Ten brak przejrzystości rodzi podejrzenia, które można rozwiać jedynie konsultując się z opinią publiczną i Parlamentem Europejskim. Chociaż zwalczanie podrabiania jest zasadne i niezbędne, umowa ACTA wzmocni prawa twórców i prawa autorskie. Czy operatorzy internetowi muszą mieć możliwość kontrolowania wymiany plików cyfrowych i nakładać na użytkowników kary, w tym również odcinać ich łącza internetowe? Koszty takiego monitorowania dla operatorów byłyby niebotyczne, a mechanizmy kontrolne skomplikowane. Ponadto piractwo internetowe nie zostało jeszcze uznane za przestępstwo w prawie europejskim ani międzynarodowym, dlatego też pomysł systematycznego karania na tak szeroką skalę jest niemożliwy do usprawiedliwienia tym bardziej, że dostęp do Internetu – w imię prawa do informacji – pozostaje wolnością podstawową. Komisja będzie musiała przedstawić Parlamentowi dokument określający przebieg negocjacji i wszystkie dyskutowane stanowiska. Jeżeli tego nie uczyni, Parlament może odrzucić wynegocjowany w tajemnicy tekst, podobnie jak uczynił to z umową SWIFT.

 
  
MPphoto
 
 

  Edite Estrela (S&D), na piśmie. (PT) Głosowałam za przyjęciem rezolucji w sprawie przejrzystości i aktualnego stanu negocjacji umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi (ACTA), gdyż popieram prowadzenie negocjacji w przejrzysty sposób.

W następstwie wejścia w życie traktatu lizbońskiego Parlament Europejski zobowiązany będzie do wyrażenia zgody na treść umowy ACTA przed jej wejściem w życie w UE. Wkład Parlamentu jest niezbędny dla zagwarantowania, aby środki ochrony praw własności intelektualnej nie hamowały innowacji, konkurencji, ochrony danych osobowych oraz swobodnego przepływu informacji.

 
  
MPphoto
 
 

  Diogo Feio (PPE), na piśmie. (PT) Podrabianie jest jedną z największych plag globalnej gospodarki i pomimo wysiłków na rzecz jego zwalczania oczywiste jest, że poszczególne państwa nie są w stanie wygrać w tych zmaganiach. Zagrożenie dla zdrowia i bezpieczeństwa konsumentów wynikające z zakupu niektórych produktów jest już sprawą jasną.

Z punktu widzenia handlu i przemysłu ta równoległa branża, która bezprawnie korzysta z kreatywności i renomy innych, osłabia wartość marek oraz czyni ich szczególną rolę mniej znaczącą. Dlatego też, choć ważne jest ustanowienie otwartego, wolnego i sprawiedliwego rynku, może się to udać tylko wtedy, gdy podrabianie zostanie powszechnie odrzucone, a najważniejsi producenci będą go zwalczać. Umowa handlowa dotycząca zwalczania obrotu towarami podrobionymi może być dobrą drogą, trzeba ją jednak najpierw zrozumieć i przedyskutować w przejrzysty sposób, nie zaś tak, jak miało to miejsce do tej pory.

 
  
MPphoto
 
 

  José Manuel Fernandes (PPE), na piśmie. (PT) W roku 2008 Unia Europejska i inne państwa Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju otworzyły negocjacje nowej wielostronnej umowy zmierzającej do poprawy ochrony praw własności intelektualnej i zwalczania podrabiania towarów oraz piractwa (umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi – ACTA). Podjęły także wspólną decyzję o zastosowaniu klauzuli poufności. Każde porozumienie osiągnięte przez Unię Europejską w sprawie ACTA musi być zgodne ze zobowiązaniami prawnymi nałożonymi na UE pod względem prawa ochrony prywatności i danych, określonymi w dyrektywach 95/46/WE i 2002/58/WE oraz w orzecznictwie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. W następstwie wejścia w życie traktatu lizbońskiego Parlament Europejski zobowiązany będzie do wyrażenia zgody na treść umowy ACTA przed jej wejściem w życie w UE. Ponadto Komisja Europejska zobowiązała się do zapewnienia Parlamentowi bezzwłocznego i pełnego dostępu do informacji z zakresu umów międzynarodowych na każdym etapie negocjacji. Dlatego też przed rozpoczęciem negocjacji ACTA należało ustalić podstawę prawną, a Parlament powinien był zatwierdzić mandat negocjacyjny. Przed następną rundą negocjacji Komisja powinna przedstawić odpowiednie wnioski.

 
  
MPphoto
 
 

  João Ferreira (GUE/NGL), na piśmie. (PT) Parlament w jednoznaczny sposób potępił zatajenie przez Komisję informacji w sprawie trwających negocjacji umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi (ACTA) oraz ograniczenia, które Komisja usiłuje nałożyć na nadzór i kontrolę demokratyczną, postępując w taki sposób. Z tego powodu uważamy za rzecz znaczącą, iż w rezolucji wskazuje się, że Komisja „jest prawnie zobowiązana do bezzwłocznego przekazywania Parlamentowi pełnych informacji na wszystkich etapach toczących się negocjacji międzynarodowych”.

Niezbędne są demokratyczne i przejrzyste procedury prowadzenia negocjacji oraz publiczna debata dotycząca ich treści – uważamy to za element pozytywny. Ponadto podkreślamy argument za potrzebą przestrzegania „praw podstawowych, takich jak wolność słowa i prawo do prywatności, przy jednoczesnym poszanowaniu zasady pomocniczości” oraz ochrony danych osobowych. Dlatego też głosowaliśmy za przyjęciem rezolucji.

 
  
MPphoto
 
 

  Bruno Gollnisch (NI), na piśmie. (FR) Projekt umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi (ACTA) może wydawać się dobrym pomysłem, gdyż gospodarka europejska i europejscy pracownicy bardzo cierpią w wyniku nieuczciwych praktyk w świecie wolnego handlu bez ograniczeń, jaki nam narzuciliście. Jak jednak zawsze bywa w przypadku, gdy umowa negocjowana przez Komisję zawiera coś z gruntu szkodliwego, wszystko dzieje się w tajemnicy.

Myślę tutaj o umowie z Blair House, która złożyła europejskie rolnictwo na ołtarzu apetytów amerykańskich wielonarodowych korporacji z sektora rolno-spożywczego. Myślę też o skandalicznej wielostronnej umowie o inwestycjach, w której próbowano wyłączyć wielonarodowe korporacje spod przepisów obowiązujących w krajach, w których działają. Umowa ta na szczęście nie ujrzała światła dziennego. W tym przypadku chodzi o dział „internetowy” ACTA: celem jest tak naprawdę wprowadzenie monstrualnej ogólnoświatowej ustawy HADOPI.

Służby celne mogłyby przeszukiwać odtwarzacze MP3, telefony komórkowe i laptopy wszystkich obywateli podejrzewanych o to, że nielegalnie pobrali pliki. Operatorzy internetowi mogą zostać zmuszeni do odcinania swoich klientów lub dostarczania informacji na ich temat. To nie do przyjęcia i dlatego też głosowaliśmy za przyjęciem tej rezolucji, która wzywa do pełnej przejrzystości negocjacji, grożąc Komisji sądem w razie odmowy.

 
  
MPphoto
 
 

  Sylvie Guillaume (S&D), na piśmie. (FR) Poparłam rezolucję mającą na celu uzyskanie od Komisji Europejskiej pełnych informacji w sprawie negocjacji umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi (ACTA), które są obecnie utajnione. Oprócz ryzyka ponownego wprowadzenia „elastycznej reakcji”, pod znakiem zapytania mogłoby stanąć poszanowanie fundamentalnych praw obywateli w zakresie wolności wyrażania opinii oraz ochrony prywatności i danych, jak też zasada braku odpowiedzialności operatorów internetowych oraz podmiotów utrzymujących serwery. Dlatego też Parlamentu Europejskiego, jako głosu narodów Europy, nie można wykluczyć z tych negocjacji i musi on otrzymywać takie same informacje jak Rada – to wymóg demokracji. Wreszcie, ACTA nie może utrudnić dostępu do leków generycznych. W tym kontekście, biorąc pod uwagę metodę oraz niepokojące pogłoski dotyczące treści umowy na tym etapie, mogę jedynie zagłosować za przyjęciem rezolucji krytycznej wobec tej umowy.

 
  
MPphoto
 
 

  Małgorzata Handzlik (PPE), na piśmie. (PL) W przyjętej rezolucji Parlament Europejski wyraźnie opowiedział się za większą przejrzystością w ramach toczonych przez Komisję Europejską negocjacji nad porozumieniem ACTA. Piractwo i podróbki są coraz poważniejszym problemem dla gospodarki europejskiej i innych gospodarek na całym świecie.

Gospodarki krajów rozwijających są w coraz większym stopniu gospodarkami opartymi na wiedzy. Dlatego też potrzebujemy jasnych i skutecznych zasad ochrony praw własności intelektualnej, które nie zakłócą innowacji i konkurencji, nie obciążą w sposób nieuzasadniony handlu prowadzonego zgodnie z prawem i będą chronić naszą prywatność i prawa podstawowe, jak chociażby wolność słowa. Dlatego przyjęta dzisiaj rezolucja nie podważa istoty zawarcia samego porozumienia. Jednak toczone przez Komisję Europejską negocjacje nie są jawne.

Parlament Europejski, jak i obywatele europejscy, nie są na bieżąco informowani nt. postępów w negocjacjach. Ten brak informacji budzi nasze zaniepokojenie. Chcemy większej przejrzystości ze strony Komisji Europejskiej, chcemy już teraz wiedzieć, jakie zobowiązania negocjatorzy Komisji Europejskiej podejmują w imieniu 500 milionów obywateli Unii Europejskiej.

 
  
MPphoto
 
 

  Elisabeth Köstinger (PPE), na piśmie. (DE) Negocjacje umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi (ACTA) w sprawie przepisów w zakresie praw autorskich oraz przeciwdziałania podrabianiu produktów i piractwu internetowemu stanowią bez wątpienia ważny krok w kierunku ochrony własności intelektualnej. Niestety polityka informacyjna Komisji dotycząca tych negocjacji pozostawia wiele do życzenia.

Brak przejrzystości co do stanu negocjacji utrudnia Parlamentowi Europejskiemu odegranie konstruktywnej roli w kształtowaniu postanowień umowy, a tym samym zagwarantowanie z góry, że prawa obywatelskie Europejczyków nie zostaną ograniczone i nie dojdzie do naruszenia dyrektyw w sprawie ochrony danych. Popieram projekt rezolucji (RC7-0154/2010), a tym samym wezwanie Parlamentu Europejskiego skierowane do Komisji, aby uczyniła swoją politykę informacyjną w odniesieniu do negocjacji ACTA przejrzystszą i pełniejszą, a tym samym bardziej holistyczną.

 
  
MPphoto
 
 

  David Martin (S&D), na piśmie. – Przejrzystość negocjacji ACTA jest niezwykle ważna i cieszę się, że Parlament przemówił tak wyraźną większością, domagając się ujawnienia wszystkich informacji. Choć cieszą mnie zapewnienia, że osoby fizyczne nie będą karane za użytek osobisty, a umowa ACTA nie posłuży odcięciu dopływu leków generycznych do krajów rozwijających się, mam nadzieję, iż Parlament będzie w stanie uzyskać dostęp do wszystkich dokumentów i monitorować negocjacje, by zapewnić dotrzymanie tych obietnic.

 
  
MPphoto
 
 

  Nuno Melo (PPE), na piśmie. (PT) Brak przejrzystości negocjacji umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi (ACTA) jest sprzeczny z duchem Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Jest kwestią fundamentalną, aby Rada i Komisja bezzwłocznie udostępniły całość dokumentacji leżącej u podstaw negocjacji. Niewypełnienie tego podstawowego obowiązku przez Komisję i Radę może poskutkować odwołaniem się przez Parlament do procedur prawnych, by uzyskać dostęp do tych dokumentów, co zaszkodziłoby prestiżowi uwikłanych w spór instytucji europejskich.

 
  
MPphoto
 
 

  Zuzana Roithová (PPE), na piśmie. (CS) Pragnę podziękować sprawozdawcom i wszystkim posłom, dzięki którym Parlament Europejski jasno wyraził ogromną większością swój bezkompromisowy sprzeciw wobec nieprzejrzystości negocjacji tak ważnej umowy międzynarodowej. Oczekujemy, że umowa ta otworzy nowy międzynarodowy wymiar walki z podrabianiem, jednak bez ograniczania prawa obywateli Europy do prywatności.

Problematyczny jest dla mnie też fakt niezaproszenia Chin do udziału w negocjacjach. Podczas wczorajszej debaty przedstawiciel Komisji powiedział mi, że również tam uważa się to za błąd strategiczny. Przekonanie, że Chiny, które są największym źródłem podróbek na świecie, podpiszą wynegocjowaną umowę później, jest nierealistyczne. Wierzę, że nasze dzisiejsze krytyczne sprawozdanie przekona Komisję do ponownej oceny jej podejścia do Parlamentu, który dzięki traktatowi lizbońskiemu zyskał uprawnienia do współdecydowania w nowych dziedzinach, w tym polityki zagranicznej.

 
  
MPphoto
 
 

  Raül Romeva i Rueda (Verts/ALE), na piśmie. – Głosowałem za przyjęciem rezolucji RC7-0154/2010 w sprawie umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi i cieszę się, że znaczna większość Parlamentu uczyniła podobnie. Istnieje ryzyko, że ACTA będzie znana jako umowa o braku przejrzystości ze strony Komisji. Podczas negocjacji dotyczących umowy Komisja powinna stać na straży zasad przejrzystości, praw człowieka oraz prawa do informacji, jakie przysługuje Parlamentowi Europejskiemu. W rzeczywistości Komisja nie zdaje tego egzaminu z informowania Parlamentu zgodnie z postanowieniami traktatu lizbońskiego. UE nie może kontynuować negocjacji w sprawie ACTA, jeżeli w procesie tym nie będzie mogło wziąć udziału społeczeństwo.

Całkowicie absurdalna i nie do przyjęcia jest też sytuacja, w której posłowie do PE muszą za zamkniętymi drzwiami pytać Komisję o treść umów, nad którymi mamy głosować. Ponadto Parlament Europejski pokazał, że nie akceptuje tajemnic i obstaje przy zasadzie otwartego Internetu dla wszystkich. Posłowie dowiedli też, że Parlament nie pozwoli się traktować jak marionetka. Zdecydowanie wzywamy Komisję do pełnego i niezwłocznego informowania nas o negocjacjach ACTA.

 
  
  

Projekt rezolucji RC-B7-0181/2010

 
  
MPphoto
 
 

  Harlem Désir (S&D), na piśmie. (FR) Obecny ogólny system preferencji taryfowych (GSP) wkrótce przestanie obowiązywać. Głosowałem za przyjęciem rezolucji, której celem jest zapewnienie pełnego udziału Parlamentu w jego rewizji, która ma nastąpić do 2012 roku. Ten system handlowy umożliwia 176 rozwijającym się krajom i regionom korzystanie z preferencyjnego dostępu do rynku europejskiego w zamian za ratyfikację konwencji Międzynarodowej Organizacji Pracy dotyczących praw socjalnych oraz konwencji ONZ dotyczących praw człowieka.

Sposób jego wdrożenia nie jest jednak zadowalający. Dlatego też przed rewizją domagamy się sprawozdania na temat obecnego stanu ratyfikacji i wdrożenia konwencji, oceny skutków GSP w okresie 2006–2009, włączenia warunku stwierdzającego, że 27 fundamentalnych konwencji ONZ musi zostać wdrożonych oraz bardziej przejrzystych dochodzeń, obejmujących w szczególności regularne konsultacje z Parlamentem.

Godne pożałowania jest, że w tym głosowaniu ze względu na sprzeciw prawicy nie przeszła poprawka wzywająca do przeprowadzenia dochodzenia w Kolumbii w związku z licznymi zabójstwami związkowców oraz masowymi grobami zawierającymi ciała setek ludzi zabitych w regionie La Macarena.

 
  
MPphoto
 
 

  Diogo Feio (PPE), na piśmie. (PT) Unia Europejska jest największym dostawcą pomocy humanitarnej i rozwojowej na świecie. Wiemy, że każdego roku Unia oraz państwa członkowskie przeznaczają miliony na programy współpracy i rozwojowe, że pomoc ta jest niezbędna i w wielu przypadkach wszystko zmienia.

Jako zwolennik gospodarki rynkowej jestem jednak przekonany, że pomoc rozwojowa może (i musi) być świadczona za pośrednictwem polityki handlowej korzystnej dla krajów rozwijających się. Uważam, że w tym kontekście rolę może odegrać ogólny system preferencji taryfowych, który pozwala krajom rozwiniętym stosować jednokierunkowe zasady preferencyjnego traktowania produktów pochodzących z krajów rozwijających się.

 
  
MPphoto
 
 

  João Ferreira (GUE/NGL), na piśmie. (PT) Wcale nie jest rzeczą pewną, jak stwierdza się w rezolucji, że obecny ogólny system preferencji taryfowych (GSP) jest mechanizmem mającym na celu pomoc krajom rozwijającym się. Mechanizm ten ma działanie pogłębiające zależność gospodarczą tych krajów, prowadzi bowiem do produkcji na eksport kosztem ich rynku wewnętrznego. Na systemie tym zyskują w znacznej mierze duże wielonarodowe spółki, z których część pochodzi z krajów UE, nie zaś mieszkańcy krajów rozwijających się.

Tak więc intencje leżące rzekomo u podstaw GSP pozostają w pewnej mierze w sprzeczności z jego rzeczywistymi wynikami.

Z drugiej strony, w warunkach rosnącej presji na liberalizację handlu międzynarodowego, oczywiste jest, że UE wykorzystuje tę regulację jako rodzaj szantażu, by uzyskać akceptację dla wspomnianych umów o wolnym handlu przez niemożliwy do przyjęcia poziom presji dyplomatycznej i gospodarczej na takie kraje.

Aby GSP stał się mechanizmem pomocy rozwojowej, konieczna jest – zgodnie z naszymi propozycjami – likwidacja, a następnie renegocjacja tego systemu oraz innych rodzajów polityki na rzecz pomocy rozwojowej, rzeczywista solidarność oraz zwalczanie zależności gospodarczej i wyzysku ludzi oraz eksploatacji surowców naturalnych przez grupy ekonomiczne w UE.

 
  
MPphoto
 
 

  Nuno Melo (PPE), na piśmie. (PT) Działania podejmowane od 1971 roku przez Wspólnotę Europejską w stosunku do krajów rozwijających się, polegające na preferencjach handlowych w ramach ogólnego systemu preferencji taryfowych, są sposobem uczynienia handlu światowego sprawiedliwszym, a zarazem pomocy tym krajom we wzroście i rozwoju gospodarczym.

Obowiązujące rozporządzenia wygasną w 2011 roku, co oznacza, iż musimy niezwłocznie podjąć pracę nad nowym instrumentem, który utrzyma, a w miarę możliwości dodatkowo zwiększy korzyści, jakie system ten przynosi krajom rozwijającym się, co jest jeszcze ważniejsze w kontekście przezwyciężenia międzynarodowego kryzysu. Jeżeli mamy uniknąć niesprawiedliwości, trzeba jednak zapewnić, aby nowe kraje, które mają korzystać z tego systemu, realistycznie podchodziły do swojej sytuacji gospodarczej.

 
  
MPphoto
 
 

  Raül Romeva i Rueda (Verts/ALE), na piśmie. – Ostatecznie głosowałem za przyjęciem wspólnej rezolucji w sprawie ogólnych preferencji taryfowych (GSP) (RC7-0181/2010), choć jestem bardzo zasmucony faktem, że ambasadzie Kolumbii udało się przekonać część naszych kolegów do pominięcia niemal wszystkich nawiązań do potrzeby przeprowadzenia dochodzenia w sprawie naruszeń praw człowieka w Kolumbii oraz podjęcia na podstawie jego ustaleń decyzji, czy wycofać preferencje taryfowe dla towarów kolumbijskich.

 
  
  

Sprawozdanie: Gabriele Albertini (A7-0023/2010)

 
  
MPphoto
 
 

  Charalampos Angourakis (GUE/NGL), na piśmie. (EL) Sprawozdanie Parlamentu Europejskiego w sprawie wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa UE wraz z odpowiednim sprawozdaniem w sprawie wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony zostało opracowane przez skierowany przeciwko ruchom obywatelskim sojusz konserwatystów, socjaldemokratów oraz liberałów w Parlamencie Europejskim i odzwierciedla ono nieustające poparcie politycznych tub kapitału dla jeszcze większej militaryzacji UE, zwłaszcza po wejściu w życie reakcyjnego traktatu lizbońskiego, oraz ich aktywną rolę w działaniu na rzecz imperialistycznej polityki UE, jak też interwencji i wojen rozpętywanych przez nią przeciw krajom trzecim i narodom we wszystkich zakątkach planety w służbie interesów oraz władzy monopolistycznego kapitału w warunkach nasilających się walk w łonie imperializmu.

Sprawozdanie wzywa do:

a) skutecznej organizacji Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych UE (utworzonej na mocy traktatu lizbońskiego) – nowego polityczno-militarnego ramienia służącego organizacji, wspieraniu i przeprowadzaniu imperialistycznych interwencji UE;

b) zwiększenia nakładów z budżetu UE na jej interwencje wojskowe i polityczne;

c) lepszego połączenia zdolności politycznych i wojskowych UE, przy czym ściślejszy związek między UE a NATO ma być zasadniczym warunkiem skuteczniejszego przeprowadzania imperialistycznych interwencji z wykorzystaniem środków wojskowych.

Grecka Partia Komunistyczna głosowała za odrzuceniem tego niemożliwego do przyjęcia sprawozdania i potępia je, gdyż jest ono tylko i wyłącznie instrukcją imperialistycznych ataków na lud.

 
  
MPphoto
 
 

  Elena Oana Antonescu (PPE), na piśmie. (RO) Unia Europejska musi osiągnąć autonomię strategiczną dzięki silnej i skutecznej polityce zagranicznej, bezpieczeństwa i obronnej, aby bronić swoich globalnych interesów, zapewnić bezpieczeństwo swoim obywatelom oraz krzewić szacunek dla praw człowieka i wartości demokratycznych na całym świecie. Zawierając skuteczniejsze europejskie umowy dotyczące bezpieczeństwa, państwa członkowskie muszą wykazać otwartość na koncepcję uczynienia Unii Europejskiej ważniejszym podmiotem na arenie międzynarodowej.

Uważam, że następne sprawozdanie roczne Rady w sprawie wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa (WPZiB) musi odnosić się bezpośrednio do wdrożenia strategii polityki zagranicznej Unii Europejskiej, oceniając jej skuteczność, jak też określić warunki nawiązania konkretnego, bezpośredniego dialogu z Parlamentem Europejskim koncentrującego się na wypracowaniu strategicznego podejścia do wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa.

 
  
MPphoto
 
 

  John Attard-Montalto (S&D), na piśmie. – Głosowałem za odrzuceniem poprawki 18, gdyż zawiera ona moim zdaniem paradoks. Ubolewa ona nad logiką militaryzacji towarzyszącej wprowadzeniu polityki, kończąc się wnioskiem, że „WPZiB powinna opierać się na pokojowych zasadach i demilitaryzacji bezpieczeństwa”. Moje osobiste stanowisko odpowiada tutaj neutralnemu statusowi mojego kraju i dlatego, ponieważ poprawka ta nie jest w ogóle jasna, zdecydowałem, iż nie mogę zagłosować za jej przyjęciem ani wstrzymać się od głosu.

 
  
MPphoto
 
 

  Zigmantas Balčytis (S&D), na piśmie. (LT) Popieram przedmiotowe sprawozdanie, gdyż sądzę, że jasna i skoordynowana wspólna polityka zagraniczna i bezpieczeństwa może znacząco przyczynić się do wzmocnienia siły oddziaływania Unii Europejskiej na szczeblu międzynarodowym. Bez wątpienia jedną z najważniejszych kwestii związanych z WPZiB jest rosnąca zależność energetyczna UE od źródeł dostaw i szlaków tranzytowych oraz konieczność ograniczenia zależności energetycznej UE od krajów trzecich. Pragnę wezwać wiceprzewodniczącą Komisji oraz Wysoką Przedstawiciel Catherine Ashton, by bezzwłocznie wdrożyła zalecenia Parlamentu dotyczące opracowania spójnej i skoordynowanej polityki, w pierwszej kolejności działając na rzecz spójności UE w odniesieniu do konstruktywnego dialogu z dostawcami energii, zwłaszcza Rosją, oraz krajami tranzytowymi, jak też wspierając priorytety energetyczne UE, broniąc wspólnych interesów państw członkowskich, prowadząc skuteczne działania dyplomatyczne w dziedzinie energetyki, wypracowując skuteczniejsze metody rozwiązywania kryzysów oraz działając na rzecz dywersyfikacji dostaw energii, wykorzystania energii wytwarzanej w sposób zrównoważony oraz rozwoju energii ze źródeł odnawialnych. Jestem przekonany, że tylko dzięki wspólnemu działaniu UE będzie mogła w przyszłości zapewnić nieprzerwane i bezpieczne dostawy gazu oraz ropy naftowej dla państw członkowskich oraz zwiększyć niezależność energetyczną całej Unii.

 
  
MPphoto
 
 

  Göran Färm, Anna Hedh, Olle Ludvigsson, Marita Ulvskog i Åsa Westlund (S&D), na piśmie. (SV) Szwedzcy socjaldemokraci uważają, że partnerstwo między UE a NATO nie powinno być rozwijane wyłącznie na podstawie Karty Narodów Zjednoczonych. W związku z tym sądzimy, że ważne jest uwzględnienie w sprawozdaniu punktu widzenia państw członkowskich w tej sprawie oraz wzięcie pod uwagę odmiennych tradycji i stanowisk państw członkowskich w odniesieniu do polityki zagranicznej, bezpieczeństwa i obrony.

 
  
MPphoto
 
 

  Diogo Feio (PPE), na piśmie. (PT) Podobnie jak w przypadku wielu (jeżeli nie wszystkich) państw członkowskich, Unia Europejska dysponuje budżetem niewspółmiernym do swoich ambicji i w żaden sposób niepozwalającym zrealizować wszystkich zamiarów. Długa lista wartości i oczekiwań Europejczyków w tej dziedzinie uwypukla jedynie asymetrię.

Aby odnosić sukcesy w polityce, trzeba przewidywać i podejmować odpowiednie działania – fakt ten staje się szczególnie istotny, gdy chodzi o sprawy tak fundamentalne dla naszej wspólnej egzystencji jak polityka zagraniczna i bezpieczeństwa.

Traktat lizboński oraz wynikające zeń utworzenie stanowiska Wysokiego Przedstawiciela są dowodem przekonania państw członkowskich, że europejskie działania w dziedzinie polityki zagranicznej i bezpieczeństwa muszą rzeczywiście być niezwłoczne, skoordynowane i zgodne. Dopiero w praktyce okaże się, czy postanowienia traktatu są wystarczające, a to, co zapisano w jego treści, może z powodzeniem odegrać swoją rolę.

Mam nadzieję, że Unia wykaże się zdolnością skutecznej reakcji na to ważne wyzwanie.

 
  
MPphoto
 
 

  José Manuel Fernandes (PPE), na piśmie. (PT) Sprawozdanie w sprawie wdrażania europejskiej strategii bezpieczeństwa jest corocznym dokumentem Parlamentu, w którym ocenia się europejską politykę bezpieczeństwa i obrony oraz przedstawia wnioski dotyczące poprawy jej efektywności i widoczności. Wraz z wejściem w życie traktatu lizbońskiego działania zewnętrzne UE zyskują nowy wymiar i wagę. Parlament odgrywa tutaj fundamentalną rolę jako strażnik demokratycznej legitymacji takich działań. Utworzenie Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych da Unii, która w dziedzinie reprezentacji mogła dotąd polegać jedynie na poszczególnych krajach, korpus dyplomatyczny i nowe narzędzie. Bardzo ważne jest jednak, aby UE miała do dyspozycji niezbędne środki budżetowe pozwalające osiągnąć cele związane z zewnętrzną reprezentacją.

 
  
MPphoto
 
 

  Petru Constantin Luhan (PPE), na piśmie. (RO) Pragnę odnieść się do kilku kwestii w podrozdziale „Bałkany Zachodnie” sprawozdania dotyczącego głównych aspektów i podstawowych wyborów w zakresie wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa w 2008 roku.

Trzeba wziąć pod uwagę fakt, że podczas posiedzenia Rady ds. Ogólnych i Stosunków Zewnętrznych w lutym 2008 roku zadecydowano, iż każde państwo członkowskie UE określi swoje relacje z Kosowem w zgodzie z praktyką krajową i prawem międzynarodowym.

Jednocześnie w pierwszej połowie tego roku oczekiwana jest opinia doradcza Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w sprawie zgodności z prawem międzynarodowym jednostronnej deklaracji niepodległości ogłoszonej przez tymczasowe instytucje samorządowe Kosowa.

Oceniając postępy procesu stabilizacyjnego w Kosowie trzeba zachować wyważone podejście, biorąc pod uwagę fakt, że w 2009 roku doszło do pewnych napięć, w tym również podczas wyborów w listopadzie. Uważam, że pod tym względem trzeba uporać się z wieloma wyzwaniami, zwłaszcza jeżeli chodzi o egzekwowanie prawa, zwalczanie korupcji i przestępczości zorganizowanej, ochronę Serbów i innych mniejszości, pojednanie między społecznościami oraz przeprowadzenie reform gospodarczych i społecznych.

 
  
MPphoto
 
 

  Nuno Melo (PPE), na piśmie. (PT) Traktat lizboński złożył na barki Parlamentu nową odpowiedzialność za wspólną politykę zagraniczną i bezpieczeństwa i jesteśmy gotowi przyjąć tę odpowiedzialność oraz wnieść wkład w dobór zarówno kierunków polityki, jak i osób, które będą tę politykę realizować na całym świecie, poprzez kontrolę nominacji do Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych, w tym również specjalnych przedstawicieli UE. Unia musi pokazać społeczności międzynarodowej, że dysponuje coraz bardziej reprezentatywną, spójną, systematyczną i skuteczną polityką zagraniczną. Musi też w coraz większym stopniu przyjmować przywództwo w budowie pokoju na świecie.

 
  
MPphoto
 
 

  Willy Meyer (GUE/NGL), na piśmie. (ES) Głosowałem za odrzuceniem rocznego sprawozdania Rady dla Parlamentu dotyczącego głównych aspektów i podstawowych wyborów w zakresie wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa (WPZiB) w 2008 roku, ponieważ uważam, że celem WPZiB powinno być określanie polityki zewnętrznej UE, nie zaś obrona jej terytorium. Nie zgadzam się też z zapisanymi w traktacie lizbońskim związkami między UE a NATO, jestem natomiast zwolennikiem demilitaryzacji i całkowitego zakończenia zbrojeń. Potępiam logikę militaryzacji UE, która nasiliła się wraz z przyjęciem traktatu lizbońskiego, oraz wprowadzone w związku z nią zmiany takie jak powołanie Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych oraz rolę Wysokiej Przedstawiciel. Jesteśmy obecnie świadkami największej militaryzacji w dziejach. Wydatki na zbrojenia są wyższe nawet niż w czasach zimnej wojny. Konfederacyjna Grupa Zjednoczonej Lewicy Europejskiej/Nordycka Zielona Lewica domaga się wycofania wszystkich baz wojskowych należących do Stanów Zjednoczonych i innych krajów z terytoriów państw członkowskich UE; domagamy się też przeznaczenia nakładów wojskowych na projekty cywilne, żeby osiągnąć milenijne cele rozwoju.

 
  
MPphoto
 
 

  Andreas Mölzer (NI), na piśmie. – (DE) W sprawozdaniu tym usiłuje się zaprezentować UE w roli ważniejszego podmiotu globalnego. Nie określono w nim jednak w jasny sposób celów ani kierunku wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa (WPZiB). W takim kontekście żądanie większych środków finansowych należy odrzucić. W przyszłości zaangażowanie międzynarodowe należy oceniać pod kątem jego sensowności oraz korzyści, jakie wynosi zeń UE. Docelowo w ramach WPZiB należy wypracować podejście strategiczne. Zdecydowanie sprzeciwiam się odejściu od zasady jednogłośności. Jest to szczególnie ważne, jeżeli – jak wspominano wielokrotnie – celem są ściślejsze związki z NATO. UE musi stworzyć własne struktury, jak też oczywiście dysponować niezbędnymi zasobami na potrzeby tych struktur. Jeżeli chodzi o liczne operacje i misje, wiele spośród 23 różnych działań, w których uczestniczy obecnie UE, należy ponownie rozważyć. Zwłaszcza strategię realizowaną w Afganistanie pod przewodnictwem Stanów Zjednoczonych należy uznać za porażkę.

W związku z tym zaangażowanie UE należy niezwłocznie poddać ponownej ocenie. W kontekście partnerstwa wschodniego warto po raz kolejny zauważyć, że ze względów historycznych, kulturowych i geograficznych trzeba brać pod uwagę interesy Rosji, a jednostronnych działań UE należy unikać. Ponieważ w sprawozdaniu nie bierze się tego tak naprawdę pod uwagę, a w innych kwestiach również można mu wiele zarzucić, głosowałem za jego odrzuceniem.

 
  
MPphoto
 
 

  María Muñiz De Urquiza (S&D), na piśmie. (ES) W odniesieniu do sprawozdań panów posłów Albertiniego i Danjeana w sprawie polityki zagranicznej, bezpieczeństwa i obrony Unii Europejskiej pragnę wyraźnie powiedzieć, że hiszpańska delegacja Grupy Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów w Parlamencie Europejskim potwierdza swoimi głosami odmowę uznania Kosowa jako niepodległego państwa. Kosowa nie uznaje Hiszpania oraz cztery inne państwa członkowskie UE, jak też 100 innych państw należących do Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Dlatego też zarówno w Komisji Spraw Zagranicznych, jak i dziś w tej Izbie poparliśmy poprawki zgodne z naszym stanowiskiem. Hiszpańska delegacja socjalistyczna popiera niemniej proces stabilizacji i rozszerzenia, w którym uczestniczą obecnie kraje Bałkanów Zachodnich, Turcja oraz Islandia.

 
  
MPphoto
 
 

  Raül Romeva i Rueda (Verts/ALE), na piśmie. – Ostatecznie głosowałem za przyjęciem sprawozdania A7-0023/2010, znanego również pod nazwą rocznego sprawozdania w sprawie WPZiB – przede wszystkim z racji przyjęcia dwóch z pięciu naszych poprawek (dotyczących transatlantyckiego dialogu prawodawców oraz oczekiwań co do rozwoju stosunków strategicznych między UE i Chinami). Nie doszło wreszcie do poważniejszych zmian pierwotnego projektu, nie było też niespodzianek co do przyjętych poprawek. Sprawozdanie zostało ostatecznie przyjęte 592 głosami za (w tym naszymi) przy 66 głosach przeciwnych.

 
  
MPphoto
 
 

  Eva-Britt Svensson (GUE/NGL), na piśmie. (SV) Głosowałam za odrzuceniem sprawozdania, w którym stwierdza się, że należy działać na rzecz wartości i interesów UE na całym świecie, pogłębiając wspólną strategiczną koncepcję Unii. Wydaje się to być podejściem neokolonialnym. Według pana posła Albertiniego kompetencje UE powinny rozciągać się na wszystkie obszary polityki zagranicznej i kwestie bezpieczeństwa, w tym wspólną politykę obronną, co może zaowocować wspólną obroną. Europa jest podzielona w tej kwestii. Parlament wzywa również do zwiększenia środków budżetowych przekazywanych przez państwa członkowskie, w szczególności w związku z potrzebą szybkiego stworzenia przez UE silnej wspólnej reprezentacji na forum ONZ. Państwa członkowskie UE zachowają rzecz jasna swoje miejsca w ONZ, lecz mówiąca jednym głosem Unia będzie miała na nie bardzo duży wpływ. Parlament Europejski uznaje też, że UE oraz NATO powinny rozwijać intensywne i skuteczne partnerstwo. Jest to sprzeczne z polityką niezaangażowania, jaką wyznaje mój kraj. Obywatele Europy nie mieli nigdy możliwości wyrażenia opinii na ten temat, ponieważ niektóre państwa członkowskie odmówiły przeprowadzenia referendów w sprawie traktatu lizbońskiego.

 
  
  

Sprawozdanie: Arnaud Danjean (A7-0026/2010)

 
  
MPphoto
 
 

  Charalampos Angourakis (GUE/NGL), na piśmie. (EL) Sprawozdanie UE w sprawie wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa stanowi wezwanie do powszechnej wojny przeciwko narodom rozpętywanej przez imperialistyczny ośrodek UE. To objaw dalszego nasilania się rywalizacji z innymi ośrodkami imperialistycznymi.

W sprawozdaniu:

Wyraża się uznanie dla 70 tysięcy członków personelu zaangażowanych w 23 misje wojskowe i „cywilne” UE na całym świecie – w większości przypadków we współpracy ze Stanami Zjednoczonymi i NATO.

Z zadowoleniem przyjmuje się imperialistyczny nadzór morski nad Somalią sprawowany przez marynarkę UE oraz wzywa Unię do ustanowienia sudańskich „służb policyjnych i regularnej armii”, która nie może doprowadzić do obalenia rządu tego kraju.

Popiera się ustanowienie cywilno-wojskowej Dyrekcji ds. Zarządzania Kryzysowego i Planowania oraz stałego centrum operacyjnego UE.

Wzywa się do nasilenia terroryzmu państwowego oraz zdławienia praw demokratycznych w imię „zwalczania terroryzmu” i „radykalizacji”.

Popiera się szybką organizację Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych o kompetencjach cywilnych i wojskowych.

Wzywa się do organizacji interwencji wojskowych i cywilnych, nawet w państwach członkowskich UE, w ramach rzekomej pomocy wzajemnej przewidzianej w klauzuli „solidarności” traktatu lizbońskiego.

Jedynym posunięciem leżącym w interesie narodów jest obalenie całej polityki imperialistycznej i skierowanej przeciwko ruchom obywatelskim wraz z samą koncepcją UE.

 
  
MPphoto
 
 

  Sebastian Valentin Bodu (PPE), na piśmie. (RO) Głosami obywateli UE Parlament Europejski otrzymał większe uprawnienia w sprawach takich jak budżet oraz kontrola nad polityką zagraniczną, bezpieczeństwa i obrony. W tych okolicznościach inne instytucje UE muszą przyznać posłom do Parlamentu Europejskiego rolę w procesie decyzyjnym oraz nominacji ludzi reprezentujących Unię na szczeblu międynarodowym. Uprawnienia przyznane Parlamentowi Europejskiemu na mocy traktatu lizbońskiego mają wzmocnić legitymizację decyzji dotyczących wspólnej polityki zagranicznej, bezpieczeństwa i obrony.

Uzasadnia to wniosek dotyczący ustanowienia Rady Obrony w ramach Rady ds. Zagranicznych, jak też stałego centrum operacyjnego UE, którego zadaniem byłoby operacyjne planowanie i prowadzenie operacji wojskowych. Dyskusje na temat tarczy antyrakietowej w formie proponowanej obecnie przez administrację amerykańską muszą toczyć się w całej UE z aktywnym udziałem Parlamentu Europejskiego.

Należy jednak jasno powiedzieć, że UE dysponuje wyłącznym prawem określania swojej polityki obronnej i bezpieczeństwa, a jakiekolwiek interwencje państw trzecich nie mają uzasadnienia. Unia Europejska decyduje, w jaki sposób może najlepiej zagwarantować bezpieczeństwo swoich obywateli, co musi odbywać się w oparciu o konsensus między państwami członkowskimi i bez jakiegokolwiek zaangażowania państw spoza UE.

 
  
MPphoto
 
 

  Diogo Feio (PPE), na piśmie. (PT) Unię Europejską określa się czasem jako gospodarczego olbrzyma, a zarazem politycznego karła, co ma oznaczać, że nie posiada ona środków niezbędnych dla realizacji niektórych celów, zwłaszcza w odniesieniu do polityki zagranicznej. W wielu przypadkach ujawnił się brak jednomyślności w zamiarach i działaniach państw członkowskich.

Wątpię, czy sytuację tę da się szybko zmienić. Sądzę raczej, że takiego obrotu rzeczy należało się spodziewać, biorąc pod uwagę liczbę państw składających się na Unię oraz ich zróżnicowane dzieje i interesy. Do wspólnej polityki obronnej, czyli kwestii związanej z samą istotą suwerenności, kraje europejskie od zawsze podchodzą nieufnie i nawet dzisiaj należy tę sprawę traktować ze szczególną ostrożnością, co jest zupełnie uzasadnione.

Nie może to jednak nas powstrzymać przed poszukiwaniem ściślejszej współpracy i koordynacji na rzecz poprawy wspólnego bezpieczeństwa oraz obrony. Pomimo tego, iż uosabia miękką siłę, Unia Europejska powinna rozważyć przekształcenie się w prawdziwy drugi filar sojuszu atlantyckiego, gdyż nie można nadal wymagać poświęceń wyłącznie od Stanów Zjednoczonych.

 
  
MPphoto
 
 

  Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie. (PT) Przedmiotowe sprawozdanie, pod którym podpisała się konserwatywna prawica oraz socjaldemokraci, jest groźnym objawem tego, co wielokrotnie potępialiśmy w związku z traktatem lizbońskim: jego wkładu w pogłębianie neoliberalizmu opartego na federalizmie i militaryzacji Unii Europejskiej jako europejskiego filara NATO.

Na życzenie wielkich mocarstw UE stara się pogodzić własne sprzeczności i odnaleźć swoje miejsce w procesie organizacji sił na szczeblu międzynarodowym, który opiera się na wizji rywalizacji między mocarstwami o zasoby naturalne i rynki oraz silniejszej afirmacji Unii Europejskiej jako bloku gospodarczego, politycznego i wojskowego z ambicjami do podejmowania interwencji na całym świecie.

Większość Izby zaoferowała receptę na to, za czym oręduje od wielu lat:

- militaryzację stosunków międzynarodowych oraz bezpieczeństwa wewnętrznego w związku ze wspomnianą walką z terroryzmem;

- zwiększenie budżetu w tych dziedzinach i stworzenie nowego potencjału wojskowego, co przyczyni się do wznowienia wyścigu zbrojeń;

- dostosowanie się do wyznawanej przez Stany Zjednoczone i NATO koncepcji wojen prewencyjnych oraz intensyfikację interwencjonizmu na arenie światowej.

Wynikiem tych tendencji może być pogłębienie się konfliktów, wyzysku i ubóstwa w reakcji na kryzys, w jaki kapitalizm wtrącił świat.

Droga pokoju wymaga zerwania z tą polityką.

 
  
MPphoto
 
 

  Charles Goerens (ALDE), na piśmie. (FR) Głosowałem za przyjęciem sprawozdania pana posła Danjeana z następującymi zastrzeżeniami: 1) W sprawozdaniu wzywa się do likwidacji Zgromadzenia Unii Zachodnioeuropejskiej (UZE). Na próżno jednak szukać w nim najmniejszego choćby odniesienia do pracy tego zgromadzenia na rzecz integracji europejskiej. Szkoda, że podczas obrad Komisji Spraw Zagranicznych Parlamentu Europejskiego nieustannie chwali się rzeczy mniej często godne uznania od koncepcji przedstawionych do tej pory przez paryskie zgromadzenie. 2) Kontrola parlamentarna nad zagadnieniami związanymi z obroną europejską będzie musiała uwzględniać w należyty sposób wkład parlamentów krajowych. To właśnie od nich będzie jeszcze przez długi czas zależeć decyzja o postawieniu do dyspozycji Unii krajowych wojsk i zasobów dla celów jej operacji wojskowych. To samo dotyczy finansowania działań wojskowych, za które płacą budżety poszczególnych krajów. Poszukiwania rozwiązania instytucjonalnego możliwego do przyjęcia na szczeblu parlamentarnym powinny kierować się zasadą zapobieżenia jakiemukolwiek deficytowi demokracji w kwestiach obrony europejskiej.

 
  
MPphoto
 
 

  Richard Howitt (S&D), na piśmie. – Posłowie Partii Pracy do PE z radością witają coroczny przegląd europejskiej strategii bezpieczeństwa oraz wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony, zwłaszcza w świetle zmian spowodowanych ratyfikacją traktatu lizbońskiego; w tym kontekście szczególnie cieszy nas rola odgrywana w debacie parlamentarnej przez Wysoką Przedstawiciel baronową Cathy Ashton.

Chociaż głosowaliśmy za przyjęciem sprawozdania jako całości, zdecydowaliśmy się głosować za odrzuceniem punktu 20, w którym wnioskuje się utworzenie stałego centrum operacyjnego UE. Podobnie jak rząd brytyjski, stoimy od dawna na stanowisku, że centrum takie jest zbędne, gdyż niepotrzebnie powielałoby ono istniejące struktury. W odniesieniu do poprawki 20 zdecydowaliśmy się wstrzymać od głosu, gdyż – choć z całego serca popieramy działania na rzecz uwolnienia świata od broni jądrowej – dostrzegamy nieścisłość tej poprawki, ponieważ broń „amerykańska” w tym kontekście reprezentuje zdolności NATO, nie zaś Stanów Zjednoczonych, w związku z czym uważamy, iż kwestia usunięcia głowic nuklearnych z Niemiec lub innych krajów powinna być przedmiotem dyskusji sojuszników z NATO, w tym Stanów Zjednoczonych. Nie jest to debata, w której powinna uczestniczyć UE jako osobny wielostronny podmiot.

 
  
MPphoto
 
 

  Nuno Melo (PPE), na piśmie. (PT) Wspólna polityka zagraniczna i bezpieczeństwa oraz europejska polityka bezpieczeństwa i obrony są dwoma fundamentalnymi filarami pozwalającymi UE stać się przywódcą wspólnoty międzynarodowej w zmaganiach z wyzwaniami i zagrożeniami przedstawionymi w europejskiej strategii bezpieczeństwa.

Pomimo tego, że UE uważa, iż to na Radzie Bezpieczeństwa ONZ spoczywa zasadnicza odpowiedzialność za utrzymywanie i ochronę pokoju oraz bezpieczeństwa na świecie, Unia musi dysponować skuteczną i wspólną dla wszystkich państw członkowskich polityką pozwalającą jej skutecznie reagować na te wyzwania i zagrożenia, które mają charakter ogólnoświatowy.

 
  
MPphoto
 
 

  Willy Meyer (GUE/NGL), na piśmie. (ES) Głosowałem za odrzuceniem sprawozdania pana posła Danjeana, ponieważ wnioskuje się w nim prowadzenie w przyszłości wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa skoncentrowanej na promowaniu militaryzacji oraz interwencjonizmu UE. W sprawozdaniu nie proponuje się żadnych cywilnych ani pokojowych sposobów rozwiązania konfliktów, skupiając się w zamian na obronie i militaryzacji Unii. Dokumentowi temu jestem przeciwny również, gdyż odnosi się on do traktatu lizbońskiego i jego wdrożenia. Oznacza to ruch w stronę centralizacji uprawnień bez mechanizmu kontroli parlamentarnej, co uczyni UE podmiotem dysponującym zdolnościami wojskowymi na arenie międzynarodowej. Zamiast stałej, ustrukturyzowanej współpracy między UE i NATO, za jaką opowiedziano się w sprawozdaniu, jestem zwolennikiem prowadzenia wszelkich działań wyłącznie w ramach Karty Narodów Zjednoczonych i prawa międzynarodowego, przy ścisłym rozdziale tych dwóch instytucji.

 
  
MPphoto
 
 

  Andreas Mölzer (NI), na piśmie. – (DE) Sprawozdanie pana posła Danjeana w sprawie wdrażania europejskiej strategii bezpieczeństwa oraz wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony jest wyczerpujące i dotyczy licznych tematów o dużym znaczeniu dla Europy. Brak w nim jednak wyraźnej koncentracji na fundamentalnym kształtowaniu polityki zagranicznej UE w nadchodzących latach, jak też konkretnej linii politycznej. Z jednej strony w sprawozdaniu wzywa się do wzmocnienia autonomii UE względem innych globalnych podmiotów, zwłaszcza Stanów Zjednoczonych, dzięki silnej polityce zagranicznej, bezpieczeństwa i obrony; z tym się zgadzam. Z drugiej strony jednak ponownie oręduje się za ścisłą współpracą między UE i NATO, na przykład stworzeniem wspólnych struktur instytucjonalnych. W związku z tym wezwanie do sporządzenia białej księgi na temat wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony (WPBiO), która jasno określiłaby cele tej polityki, jest więcej niż pożądane. Choć krytycznie odnoszę się do rosnącego centralizmu Unii Europejskiej, popieram niemniej utworzenie stałego centrum operacyjnego UE.

Pozwoliłoby ono efektywniej planować i przeprowadzać różnorodne operacje, a uniknięcie powielania wysiłków ograniczyłoby też koszty. Klauzula solidarności w przypadku klęsk żywiołowych, w tym ustanowienie europejskich sił ochrony ludności, jest niewątpliwie celem słusznym, o którego osiągnięcie należy zabiegać. Wobec niejasnego stanowiska prezentowanego w sprawozdaniu w odniesieniu do wielu obszarów byłem niemniej zmuszony wstrzymać się od głosu.

 
  
MPphoto
 
 

  Raül Romeva i Rueda (Verts/ALE), na piśmie. – Ostatecznie wstrzymałem się od głosu podczas końcowego głosowania nad rocznym sprawozdaniem w sprawie wdrażania europejskiej strategii bezpieczeństwa (A7-0026/2010). Było to z naszego punktu widzenia sprawozdanie najbardziej złożone i delikatne, lecz poradziliśmy sobie dobrze. Przegłosowano dwie i pół spośród jedenastu naszych poprawek (w tym bardzo ważną, wzywającą Wysoką Przedstawiciel/wiceprzewodniczącą do usunięcia nierównowagi między zdolnościami planowania cywilnego i wojskowego). Nie uchwalono innych ważniejszych zmian. Sprawozdanie zostało ostatecznie przyjęte 480 głosami za przy 111 głosach przeciwnych. Jak już stwierdziłem, wstrzymałem się wraz z resztą mojej grupy.

 
  
MPphoto
 
 

  Eva-Britt Svensson (GUE/NGL), na piśmie. (SV) Głosowałam za odrzuceniem sprawozdania. To jeden z najbardziej militarystycznych dokumentów, jaki czytałam, odkąd zasiadam w Parlamencie. Parlament Europejski wzywa do ustanowienia stałego centrum operacyjnego, którego zadaniem będzie planowanie operacyjne i prowadzenie operacji wojskowych oraz zacieśnienie współpracy z NATO. Europejska Agencja Obrony będzie rozwijać zdolności wojskowe w zakresie obserwacji przestrzeni kosmicznej. Ponadto mają zostać stworzone możliwości nadzoru morskiego, aby między innymi ograniczyć „nielegalną” imigrację. W sprawozdaniu wzywa się również, by w operacjach wojskowych UE udział brała większa liczba państw członkowskich niż poprzednio. UE i Parlament mają uczestniczyć w dyskusjach na temat strategicznej koncepcji NATO. Jako obywatelka kraju niezaangażowanego nie mogę poprzeć tak daleko idącego sprawozdania.

 
  
MPphoto
 
 

  Traian Ungureanu (PPE), na piśmie. (RO) Pragnę podziękować wszystkim posłom Parlamentu Europejskiego za wsparcie, jakiego udzielili mi podczas posiedzenia plenarnego, głosując za przyjęciem poprawki 34 do sprawozdania pana posła Danjeana w sprawie europejskiej strategii bezpieczeństwa.

Poprawkę 34 zgłosiłem, aby zmodyfikować treść punktu 87 omawianego sprawozdania, który odnosił się do budowy tarczy antyrakietowej w Europie na mocy dwustronnej umowy między Stanami Zjednoczonymi a państwami członkowskimi, w tym Rumunią. W poprawce zaproponowałem usunięcie zalecenia, aby system ten stworzyć „w dialogu z Rosją”, zastępując go bardziej wyważonym sformułowaniem „w dialogu na skalę kontynentalną”. Nowy amerykański projekt związany z budową systemu obrony przeciwrakietowej ma charakter ściśle obronny, gwarantując bezpieczeństwo całej Europie Wschodniej i Bałkanom Zachodnim. Projekt ten nie jest wymierzony w Rosję. Dlatego też nie sądzę, aby istniały jakiekolwiek powody, by Rosja brała udział w rozmowach, a być może też i podejmowała decyzje w sprawach związanych z projektem.

Takie przemyślenia leżały u podstaw poprawki 34. Cieszę się, że została ona przyjęta 538 głosami. Liczba ta potwierdza, iż poparcie jej udzielone przekroczyło granice grup politycznych i afiliacji narodowych, co dowodzi znaczenia tego projektu rezolucji oraz istnienia europejskiej większości podzielającej ten sam punkt widzenia.

 
  
  

Projekt rezolucji RC-B7-0137/2010

 
  
MPphoto
 
 

  Nikolaos Chountis (GUE/NGL), na piśmie. (EL) Uważam, że intensyfikacja wysiłków na rzecz zapobieżenia rozprzestrzenianiu broni jądrowej oraz uwolnienia świata od tej broni jest bezwzględnym i pilnym priorytetem. Dotyczy to także wzmocnienia Układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej (NPT) poprzez podpisanie go i wdrożenie przez wszystkie państwa członkowskie. Zdecydowałem się wstrzymać od głosu w sprawie tego projektu rezolucji, gdyż zawiera on punkt, któremu jestem przeciwny, i który Konfederacyjna Grupa Zjednoczonej Lewicy Europejskiej/Nordycka Zielona Lewica usiłowała bez powodzenia zmienić. Chodzi mi o sformułowanie wyrażające pogląd, że UE może użyć „wszelkich posiadanych przez siebie instrumentów do zapobieżenia, powstrzymania i, w miarę możliwości, zlikwidowania programów rozprzestrzeniania broni jądrowej, które stanowią powód do niepokoju”. Chodzi konkretnie o to, że wykorzystanie lub groźba wykorzystania środków wojskowych, zwłaszcza w odniesieniu do Iranu, jest skrajnie niebezpieczna, nie przyniesie pozytywnych rezultatów dla pokoju i jest sprzeczna z poglądem lewicy na działania wojskowe UE.

 
  
MPphoto
 
 

  Diogo Feio (PPE), na piśmie. (PT) Zasady, na których opiera się Układ o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej i które pochodzą z okresu zimnowojennego, pozostają w mocy do dziś, a nawet nabierają znaczenia. Upadek bloku sowieckiego poskutkował przedostaniem się materiałów jądrowych do różnych państw, a koniec scentralizowanej kontroli nad ich wykorzystaniem i przechowywaniem budzi obawy dotyczące ich nieodpowiedzialnego użycia lub nawet destrukcji, co miałoby niewyobrażalne konsekwencje dla zdrowia oraz bezpieczeństwa w regionie.

Wzrost liczby członków „klubu jądrowego”, zagrożenie terroryzmem oraz stosunkowa łatwość, z jaką można dziś zbudować broń masowego rażenia, pogłębiają obecny klimat niepokoju. Unia Europejska musi być w stanie zająć w tych kwestiach wspólne, spójne stanowisko w celu uczynienia świata bezpieczniejszym i w coraz większym stopniu wolnym od zbrojeń.

 
  
MPphoto
 
 

  José Manuel Fernandes (PPE), na piśmie. (PT) Zmiany na arenie międzynarodowej otwierają nowe możliwości, jeżeli chodzi o zagadnienie nierozprzestrzeniania. Na początku swojej kadencji prezydent Obama oświadczył, że jego ambicją jest świat bez broni jądrowej i obiecał aktywnie działać na rzecz ratyfikacji całkowitego zakazu dokonywania prób jądrowych przez Stany Zjednoczone. Unia musi stawić czoła wyzwaniom nierozprzestrzeniania broni jądrowej, zwłaszcza w związku z Iranem i Koreą Północną, które pozostają największymi zagrożeniami dla bezpieczeństwa międzynarodowego. Jeżeli chodzi o redukcję arsenałów jądrowych, priorytetem jest dalsze zmniejszanie dwóch najważniejszych, czyli rosyjskiego i amerykańskiego, które łącznie stanowią 95% broni jądrowej na świecie. Parlament oczekuje, że podczas następnej konferencji przeglądowej stron Układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej Unia Europejska zajmie wspólne i ambitne stanowisko.

 
  
MPphoto
 
 

  João Ferreira (GUE/NGL), na piśmie. (PT) Rozbrojenie jądrowe na szczeblu międzynarodowym jest sprawą bardzo ważną. Uzasadnia to potrzebę działania na rzecz wzmocnienia Układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej (NPT) oraz zadbania, aby ratyfikowały go wszystkie państwa. W obecnym klimacie międzynarodowym zagrożenie nowym wyścigiem jądrowym jest realne.

Narzucenie rozbrojenia oraz zakończenia rozwoju, produkcji i składowania nowej broni jądrowej leżą u podstaw ducha i litery NPT. Trwający spór związany z programem jądrowym Iranu trzeba rozwiązać w sposób pokojowy w drodze negocjacji, których wznowienie jest sprawą ważną. Wszelkie działania wojskowe lub groźba użycia siły przyniosą efekt przeciwny do zamierzonego i mogą mieć niebezpieczne konsekwencje dla regionu. Musimy tu zaznaczyć swój wyraźny sprzeciw wobec planów, które mogłyby w jakikolwiek sposób otworzyć drogę do uzasadnienia interwencji wojskowej, jak ma to miejsce w przypadku punktu G preambuły do przyjętej wspólnej rezolucji.

 
  
MPphoto
 
 

  Charles Goerens (ALDE), na piśmie. (FR) Problem irański jest centralnym punktem debaty toczonej przy okazji przygotowań do konferencji przeglądowej w sprawie Układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej (NPT). Reasumując: Iran, akceptując NPT, wyrzekł się z czasem możliwości zdobycia broni jądrowej. Jeżeli Republika Iranu miałaby przestać honorować swoje zobowiązania, stanęlibyśmy przed dwoma problemami. Na krótką metę oznaczałoby to groźbę dla stabilności w regionie, w którym stanowisko większości podmiotów ulega łatwo radykalizacji. W perspektywie krótko- i średnioterminowej odmowa respektowania postanowień NPT przez Iran stanowiłaby poważny precedens dla bezpieczeństwa w regionie i na całym świecie. Wydaje się oczywiste, że niepokój członków Rady Bezpieczeństwa ONZ, którzy dysponują prawem weta, oraz Niemiec, nie wystarcza już, by zmienić sytuację. Jednoznaczny sygnał ze strony Stanów Zjednoczonych i Rosji wskazujący, że obydwa te kraje są skłonne jednostronnie zredukować arsenały jądrowe, mógłby skłonić do odpowiedzialnego działania średnie mocarstwa jądrowe, które są także gotowe do rozbrojenia. Wreszcie, zdecydowany gest supermocarstw mógłby też przekonać kraje nabywające obecnie jądrowe know-how, by porzuciły swoje projekty.

 
  
MPphoto
 
 

  Richard Howitt (S&D), na piśmie. – Posłowie Partii Pracy do PE pragną zapewnić o swoim głębokim zaangażowaniu w ideę uwolnienia świata od broni jądrowej. Jesteśmy dumni z faktu, że Wielka Brytania jako mocarstwo jądrowe przewodzi wysiłkom na rzecz zawarcia w maju w Nowym Jorku przy ogólnoświatowym konsensusie układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej. Poparliśmy przedmiotową rezolucję, aby w świat poszło przesłanie, że Parlament Europejski i posłowie Partii Pracy do PE poprą wszelkie wysiłki zmierzające do pozostawienia za sobą mrocznej epoki nuklearnego impasu i gwarancji wzajemnego zniszczenia.

Zdecydowaliśmy się wstrzymać od głosu w sprawie poprawki 2, gdyż sądzimy, że doktryna wojskowa leży w kompetencjach rządów poszczególnych krajów, nie zaś Parlamentu Europejskiego. Przyłączyliśmy się również do naszej grupy politycznej, popierając poprawkę 3, gdyż sądzimy, że wszystkie państwa mają prawo do rozwijania cywilnych programów energii jądrowej, spoczywa na nich jednak odpowiedzialność za odrzucenie rozwoju broni jądrowej. Posłowie Partii Pracy do PE będą nadal popierać rozbrojenie wśród państw posiadających broń jądrową, aby zapobiegać jej rozprzestrzenianiu w nowych krajach i docelowo dążyć do uwolnienia świata od tej broni.

 
  
MPphoto
 
 

  Sabine Lösing (GUE/NGL), na piśmie. – Jestem w pełni świadoma, że międzynarodowe rozbrojenie jądrowe, a więc wzmocnienie NPT i jego ratyfikacja przez wszystkie państwa, są kwestiami niezwykle ważnymi oraz należy dołożyć wszelkich wysiłków, by wprowadzić w życie układ we wszystkich jego aspektach. Aby zapewnić skuteczność wielostronnych działań, muszą one być składnikiem przemyślanej wizji jak najszybszego uwolnienia świata od broni jądrowej. Musimy nalegać na realizację zobowiązania państw posiadających broń jądrową do całkowitego rozbrojenia na mocy artykułu VI NPT, gdyż była to kluczowa obietnica, a wiele krajów podpisało NPT, wyrzekając się tym samym trwale broni jądrowej. Sprzeciwiamy się też sformułowaniu zawartemu w punkcie G preambuły wspólnej rezolucji: „[...] użycia wszelkich posiadanych przez siebie instrumentów do zapobieżenia […]”.

Ostrzegam, w szczególności w związku z Iranem, że wszelkie działania wojskowe zmierzające do zapobieżenia rozprzestrzenianiu przyniosą efekt przeciwny do zamierzonego i będą bardzo niebezpieczne. Jestem przekonana, że najlepszym sposobem uporania się z problemem rozprzestrzeniania byłoby porzucenie raz na zawsze energii jądrowej, gdyż jej cywilne wykorzystanie również wiąże się z ogromnym niebezpieczeństwem, a ponadto nie można wykluczyć z wystarczającą pewnością, iż cywilna technologia jądrowa nie zostanie wykorzystana do celów wojskowych.

 
  
MPphoto
 
 

  Nuno Melo (PPE), na piśmie. (PT) Rozprzestrzenianie broni masowego rażenia istotnie stanowi poważne zagrożenie dla ludzkości, pokoju i bezpieczeństwa międzynarodowego. Skrajne i niekontrolowane działania terrorystów, często powodowanych fundamentalizmem, rodzą na świecie strach oraz potrzebę powstrzymania grup i rządów kierowanych przez pozbawionych skrupułów przywódców przed zdobyciem tej technologii.

Dlatego też ważne jest, aby rządy posiadające taką broń stopniowo pokazywały, że są skłonne redukować swoje arsenały, dając tym samym dobry przykład. Następny szczyt, zaplanowany na kwiecień bieżącego roku, może wnieść tutaj znaczący wkład; rosną oczekiwania dotyczące większego rygoryzmu i kontroli nad nielegalnym handlem materiałami rozszczepialnymi.

Należy również mieć nadzieję, że Stany Zjednoczone i Chiny odegrają ważną rolę w rozbrojeniu jądrowym Półwyspu Koreańskiego. Nadal ważne jest, by państwa nie odchodziły od Układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej, gdyż dotyczy on wszystkich z nas, nie zaś tylko wybranych.

 
  
MPphoto
 
 

  Zuzana Roithová (PPE), na piśmie. (CS) Z radością witam fakt jednoznacznego przyjęcia przez Parlament Europejski sprawozdania w sprawie nierozprzestrzeniania broni jądrowej. Jako chrześcijanka z radością witam fakt, że ponad 60 lat po zakończeniu wojny przedstawiciele cywilizacji zachodniej zdali sobie sprawę, iż istnienie broni jądrowej stanowi ogromne ryzyko dla świata, w związku z czym podjęli wysiłki na rzecz redukcji arsenałów. Fakt, że Iran oraz Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna nie zamierzają podpisać Układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej, wiąże się z wielkim ryzykiem. Kraje te nie wypełniają również zobowiązań międzynarodowych w zakresie bezpieczeństwa jądrowego. Fakt odmowy przez Iran dostępu do instalacji jądrowych inspektorom Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej stanowi realne zagrożenie nie tylko dla państw bezpośrednio z nim sąsiadujących, ale też dla UE. Podsumowując, pragnę podziękować posłom za ich wysiłki zmierzające do uczynienia rezolucji jak najbardziej wyważoną.

 
  
MPphoto
 
 

  Raül Romeva i Rueda (Verts/ALE), na piśmie. – Ostatecznie głosowałem za przyjęciem skomplikowanej rezolucji (RC7-0137/2010) w sprawie Układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej. Ogólnie jestem zadowolony, że pierwotny tekst przedstawiony przez PPE, socjalistów, ALDE oraz Verts/ALE został zatwierdzony, a jedna z naszych poprawek została przyjęta (331 za, 311 przeciw), zwłaszcza że była to niespodziewanie poprawka, w której wezwano wszystkie strony do przeglądu ich doktryn wojskowych w celu odejścia od opcji pierwszego uderzenia. Wysiłki PPE mające na celu usunięcie punktu dotyczącego stref wolnych od broni jądrowej, w tym na Bliskim Wschodzie, zakończyły się niepowodzeniem.

 
  
MPphoto
 
 

  Geoffrey Van Orden (ECR), na piśmie. – Rezolucja zawiera wiele elementów, z którymi możemy się zgodzić. Zdecydowanie popieramy silny i skuteczny Układ o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej. W obecnym kształcie rezolucja uwzględnia jednak pewne niepożądane sformułowania i w związku z tym Grupa ECR wstrzymała się od głosu. W punkcie L preambuły kwestionuje się obecność taktycznej broni jądrowej w pięciu europejskich państwach jej nieposiadających. Jesteśmy zwolennikami utrzymania obecności tej broni, gdyż jest ona elementem podziału obowiązków i gwarancji amerykańskiego zaangażowania wojskowego w bezpieczeństwo europejskie. W kilku miejscach pojawia się zawoalowana krytyka bliskich sojuszników, podczas gdy należałoby ją kierować pod adresem tych, którzy stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa międzynarodowego. Ani Wielka Brytania ani Francja, ani też Stany Zjednoczone nie produkują obecnie materiałów rozszczepialnych, by produkować broń. Czym innym jest jednak stwierdzenie, że ich zakłady wytwarzające materiały rozszczepialne powinny teraz zostać zlikwidowane. Wezwanie do utworzenia strefy wolnej od broni jądrowej na Bliskim Wschodzie jest ewidentnie wymierzone w Izrael. Istnienie tego państwa jest zagrożone przez sąsiadów, z których kilku pracowało w przeszłości nad bronią jądrową i innymi broniami masowego rażenia, a co najmniej jeden – Iran – nadal prowadzi działania w tym kierunku.

 
Informacja prawna - Polityka ochrony prywatności