Przewodniczący. – Kolejnym punktem porządku obrad jest debata w sprawie pytania ustnego do Komisji zadanego przez panią poseł Rovanę Plumb, panią poseł Ilianę Malinovą Iotovą, panią poseł Pervenche Berès, pana posła Stephena Hughesa, pana posła Alejandro Cercasa, pana posła Gianniego Pittellę i panią poseł Juttę Steinruck w imieniu Grupy Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów w Parlamencie Europejskim w sprawie swobodnego przepływu pracowników i tymczasowych ograniczeń dotyczących obywateli Rumunii i Bułgarii na rynku pracy Unii Europejskiej. (O-0096/2010 - B7-0455/2010).
Rovana Plumb (S&D). – (RO) Przewodniczący Komisji, pan Barroso, podkreślił w swoim orędziu o stanie Unii Europejskiej, że podniesienie poziomu zatrudnienia w Europie jest priorytetem.
Ponadto wszyscy zobowiązaliśmy się do realizacji celów strategii Unii Europejskiej na następne 10 lat w zakresie podniesienia poziomu zatrudnienia i ograniczenia ubóstwa. Dzisiaj Parlament podczas posiedzenia plenarnego przyjął wytyczne dotyczące zatrudnienia i zwrócił się do Rady z wnioskiem o ich uwzględnienie.
Jeśli naprawdę chcemy osiągnąć cele, które sobie postawiliśmy, jeśli naprawdę chcemy, aby Europa wysunęła się na prowadzenie w zakresie konkurencyjności i jeśli naprawdę chcemy, aby sprawiedliwa Europa zapewniła swoim obywatelom dobrobyt, musimy szanować prawo do swobodnego przepływu pracowników.
Swobodny przepływ pracowników jest jedną z podstawowych wolności UE. Stworzenie silnego rynku wewnętrznego będzie możliwe tylko wtedy, gdy całkowicie otworzymy rynek pracy.
Zgodnie z komunikatem Komisji z listopada 2008 roku, mobilność ludności ma istotny, pozytywny wpływ na wzrost gospodarczy w Unii Europejskiej. Mobilność pracowników z Rumunii i Bułgarii przyniosła korzyści gospodarkom przyjmujących państw członkowskich i jednocześnie nie miała wpływu na pensje i stanowiska miejscowych obywateli.
Nie można dłużej wykorzystywać kryzysu gospodarczego jako wymówki dla wprowadzania i utrzymywania ograniczeń na rynku pracy. Utrzymywanie ograniczeń zniechęca pracowników z Rumunii i Bułgarii do podejmowania pracy za wynagrodzeniem w stosujących te ograniczenia państwach członkowskich. Ten czynnik powoduje, że pracownicy obchodzą przepisy prawne dotyczące obowiązku uzyskania pozwolenia na pracę, przez co rośnie skala pracy nielegalnej. Bezpośrednim skutkiem podjęcia nielegalnej pracy jest brak możliwości skorzystania z praw wynikających z europejskiego systemu koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego.
Rumunia i Bułgaria są przekonane, że w obecnych warunkach gospodarczych w Europie zniesienie barier uniemożliwiających swobodny przepływ pracowników w UE przyczyni się do znacznej poprawy zdolności Unii do reagowania na nowe wyzwania.
Panie komisarzu, chcę zadać to pytanie, ponieważ zależy mi, aby Komisja Europejska była naszym sprzymierzeńcem i zapewniła nam pełne wsparcie instytucjonalne. Jakie działania zamierza pan podjąć, aby zachęcić państwa członkowskie, które nadal stosują ograniczenia, do całkowitego otwarcia rynków pracy?
John Dalli, komisarz. – Panie przewodniczący! Swobodny przepływ pracowników jest podstawową zasadą UE. Razem ze swobodnym przepływem towarów, usług i kapitału stanowi filar jednolitego rynku i przyczynia się do udanej integracji europejskiej.
Jak dobrze państwo wiedzą, przez pierwsze siedem lat członkostwa, pracownicy z Bułgarii i Rumunii nie mogą w pełni korzystać ze swobodnego przepływu pracowników. Wynika to z uzgodnień przejściowych związanych z traktatami akcesyjnymi, które zezwalają innym państwom członkowskim na opóźnienie zastosowania przepisów UE dotyczących swobodnego przepływu pracowników z Bułgarii i Rumunii o okres nie dłuższy niż siedem lat.
Kiedy Bułgaria i Rumunia przystąpiły do UE w 2007 roku, już 10 z 25 państw członkowskich zdecydowało się na otwarcie swoich rynków pracy dla bułgarskich i rumuńskich pracowników. Obecnie ta liczba wzrosła do 15 i jedynie 10 państw członkowskich nadal stosuje ograniczenia. Warto zwrócić uwagę na to, że niektóre z tych dziesięciu państw członkowskich stosują mniej surowe warunki i procedury w porównaniu z tymi, które miały zastosowanie zanim Bułgaria i Rumunia przystąpiły do UE.
Ważne, abyśmy pamiętali, że decyzja o stosowaniu uzgodnień przejściowych i ograniczeń w dostępie do rynku pracy należy wyłącznie do zainteresowanego państwa członkowskiego. Komisja nie odgrywa formalnie żadnej roli w likwidowaniu takich ograniczeń.
Komisja popiera jednak z zasady pełne wdrożenie swobodnego przepływu pracowników. Ponadto Komisja zawsze starała się pilnować, aby państwa członkowskie stosujące ograniczenia działały zgodnie z warunkami określonymi w traktacie akcesyjnym.
Komisja wielokrotnie podkreślała, że uzgodnienia przejściowe są z definicji tymczasowe i że państwa członkowskie powinny stopniowo otwierać swoje rynki pracy, a nie opóźniać wprowadzenie swobodnego przepływu pracowników do końca siedmioletniego okresu.
W sprawozdaniach Komisji za lata 2006 i 2008 dotyczących funkcjonowania uzgodnień przejściowych pokazano, że mobilność pracowników, która nastąpiła po rozszerzeniach UE w latach 2004 i 2007, miała korzystny wpływ na gospodarkę i pomogła sprostać popytowi na pracę. Te wnioski nadal są aktualne, nawet w czasie obecnego kryzysu gospodarczego. Komisja będzie nadal zachęcać państwa członkowskie do ponownego przemyślenia swoich stanowisk w sprawie dostępu do rynków pracy, odnosząc się między innymi do wniosków ze sprawozdań.
Nie ma szczegółowych informacji dotyczących liczby nielegalnych pracowników pochodzących z państw członkowskich, które ostatnio przystąpiły do UE, ani ich sytuacji społecznej. Wynika to z faktu, że ich obecność w zainteresowanych państwach członkowskich nie jest jawna.
W sprawozdaniach z lat 2006 i 2008 Komisja zwróciła uwagę na to, że ograniczenia w swobodnym przepływie pracowników niekoniecznie prowadzą do ochrony krajowego rynku pracy i mogą opóźniać dostosowanie rynku pracy. Ponadto, uzgodnienia przejściowe mogą nasilić zjawisko występowania pracy nierejestrowanej. Pokazaliśmy, że rozszerzenie przyczyniło się do wydobycia części gospodarki z szarej strefy tworzonej przez niezarejestrowanych wcześniej pracowników pochodzących z nowych państw członkowskich.
Istnieją również przekonujące dowody, że obywatele nowych państw członkowskich wykonywali pracę nierejestrowaną z powodu ograniczeń w dostępie do rynków pracy „starych” państw członkowskich. Jest to zgodne z wnioskami, że mobilność zależy przede wszystkim od czynników związanych z warunkami podaży i popytu i że ograniczenia w swobodnym przepływie pracowników opóźniają dostosowanie rynku pracy.
Komisja nie zamierza opracowywać szczegółowego badania w sprawie warunków życia i pracy nielegalnych pracowników z Bułgarii i Rumunii, ani w sprawie ich wpływu na krajowe rynki pracy, przede wszystkim z powodu braku informacji i trudności w zbieraniu danych. Jednakże kwestia „pracowników nielegalnych” z Bułgarii i Rumunii zostanie poruszona, na ile to możliwe, w każdej analizie przeprowadzanej w przyszłości przez Komisję i dotyczącej funkcjonowania uzgodnień przejściowych z Bułgarią i Rumunią, jeśli zgodnie z założeniami tych uzgodnień, jedno z tych dwóch państw zwróci się z taką prośbą. Ponadto Komisja będzie nadal współpracować z państwami członkowskimi w zakresie wspierania określonych działań zmierzających do zwalczania pracy nierejestrowanej.
Komisja rozumie, że ograniczenia wobec pracowników bułgarskich i rumuńskich mogą być postrzegane jako dyskryminacja.
Chciałbym podkreślić, że uzgodnienia przejściowe dotyczące swobodnego przepływu pracowników były stosowane w większości poprzednich przypadków rozszerzenia Unii. Ponadto, uzgodnienia przejściowe dotyczą nie tylko pracowników z Bułgarii i Rumunii, ale również pracowników z ośmiu na dziesięć państw członkowskich, które przystąpiły do UE w 2004 roku.
Warto również powiedzieć, że obecne uzgodnienia przejściowe umożliwiają państwom członkowskim większą elastyczność, pozostawiając im decyzję, w którym momencie siedmioletniego okresu rozpocząć stosowanie przepisów unijnych dotyczących swobodnego przepływu pracowników, w zależności od sytuacji panującej na ich rynku pracy (wcześniej uzgodnienia przejściowe po prostu odraczały wprowadzenie przepisów UE w zakresie swobodnego przepływu pracowników o określoną liczbę lat).
Jednak dyskryminacja odczuwana przez pracowników z Bułgarii i Rumunii, którzy nie mogą swobodnie podejmować pracy w dziesięciu państwach członkowskich nadal stosujących ograniczenia, nie jest dyskryminacją w rozumieniu prawnym tego słowa. Mimo że artykuł 18 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej zabrania dyskryminacji ze względu na przynależność państwową, to jednak nie dotyczy on szczegółowych zapisów zawartych w innych traktatach UE. Uzgodnienia przejściowe zawarte w traktacie akcesyjnym stanowią takie zapisy.
Tymczasowe ograniczenia w dostępie do rynku pracy dla pracowników z Bułgarii i Rumunii wynikające z uzgodnień przejściowych nie są zatem sprzeczne z prawem Unii Europejskiej.
Thomas Mann, w imieniu grupy PPE. – (DE) Panie przewodniczący! Zgodnie z zasadą „2 plus 3 plus 2” Niemcy i Austria wykorzystują cały, siedmioletni okres przejściowy poprzedzający wprowadzenie pełnej swobody przepływu pracowników z państw członkowskich, które przystąpiły do UE w 2004 roku. W przypadku Bułgarii i Rumunii, Niemcy również wykorzystają cały okres dozwolony w drugiej fazie przypadającej od 2009 roku do 2011 roku.
Pan komisarz Dalli powiedział, że ograniczenia obowiązują nadal w przypadku dziesięciu państw członkowskich. Powód jest uzasadniony – państwa członkowskie mają różne doświadczenia. Te ograniczenia nigdy nie są dyskryminujące – jak słusznie pan zauważył, odwołując się do artykułu 18 – i mają określony okres obowiązywania. Możliwość stopniowego przyzwyczajania się do zmian jest podstawowym i ważnym wyborem politycznym. Z naszego doświadczenia wynika, że zbyt wczesne umożliwienie pracownikom swobodnego przepływu naraża rynek pracy na poważne ryzyko. Dotyczy ono różnych grup docelowych, między innymi osób długotrwale bezrobotnych, pracowników o niskich kwalifikacjach, a w moim kraju także osób z regionów położonych na wschodzie Niemiec. Będziemy musieli nadal regulować dostęp do pracy w UE z powodu różnych doświadczeń w różnych obszarach, ale pociągnie to oczywiście za sobą zmiany w najbliższej przyszłości. Na razie jednak nie jesteśmy jeszcze odpowiednio przygotowani do tych zmian.
Wzywanie Komisji do przeprowadzenia badania dotyczącego tzw. pozytywnego wpływu nielegalnych pracowników z Bułgarii i Rumunii jest wyrazem zupełnie niewłaściwego podejścia.. Jeśli nielegalni pracownicy łamią prawo, to nie mogą tego przesłonić statystyki, choćby wydawały się one optymistyczne. Jestem zwolennikiem surowych kontroli, które umożliwią nam walkę z nielegalnym zatrudnieniem. Jesteśmy to winni ludziom, którzy pracują legalnie.
Jest jeszcze jedno ważne zadanie, którym musimy się wspólnie zająć, a polega ono na dokładnym przeanalizowaniu pełnej swobody przemieszczania się po 2012 roku. Dotyczy to zarówno możliwości, jak i zagrożeń. Tylko wówczas, gdy je rozróżnimy, zajmiemy się faktami i świadomą, wnikliwą dyskusją, będziemy mogli powstrzymać nieskuteczną politykę i zapobiegać wykluczeniu, działając w duchu współpracy, a nie w przeciwko sobie. Takie jest stanowisko Grupy Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańskich Demokratów).
Już w grudniu 2009 roku zapytałem Komisję, czy dostępne są użyteczne informacje na temat skutków pełnej swobody przepływu pracowników. Dowiedziałem się, że swobodny przepływ pracowników ma pozytywny wpływ na gospodarkę i nie powoduje negatywnych skutków ubocznych dla rynku pracy. Przykro mi, panie komisarzu Dalli, ale taka odpowiedź nie jest wystarczająca. Nie był pan wtedy na tym stanowisku, ale tym bardziej ważne jest dla pana departamentu, aby zrozumieć obawy ludzi i wnieść solidną wiedzę do dyskusji na temat zmian i uczynić dyskusje toczące się w starych i nowych państwach członkowskich bardziej treściwymi.
Ivailo Kalfin, w imieniu grupy S&D. – (BG) Panie komisarzu! Chciałbym wykorzystać tę debatę i zaapelować do rządów państw członkowskich, w których obywateli Bułgarii i Rumunii nadal obowiązują ograniczenia na rynku pracy, aby zniosły je tak szybko, jak to możliwe. Powody, które za tym przemawiają wiążą się nie tylko z zasadami Unii Europejskiej, wśród których znajduje się swobodny przepływ osób.
Z perspektywy gospodarczej otwarcie rynku wnosi znaczną wartość dodaną. Z jednej strony wynika to z większej podaży specjalistów w obszarach, w których na rynku krajowym nie ma wystarczającej liczby kandydatów. Mogę podać przykład bułgarskich lekarzy i pracowników służby zdrowia, którzy pracują w regionach, w których państwa członkowskie nie mają wystarczającej liczby własnych pracowników. Powoduje to problemy w odległych regionach Bułgarii, ale rozwiązuje problem, na przykład, w niektórych regionach Wielkiej Brytanii i Francji. Oznacza to niższe koszty i lepszy poziom usług publicznych dla podatników. W sektorze gospodarczym pracownicy z nowych państw członkowskich są zazwyczaj wysoko wykwalifikowanymi specjalistami, z których chciałaby skorzystać każda gospodarka, lub pracownikami, którzy uzupełniają niedobory na rynku pracy, zwiększając konkurencyjność i zapobiegając przenoszeniu firm poza Unię Europejską.
Założenie, że obywatele z nowych państw członkowskich Unii Europejskiej zastąpią krajowych, nisko opłacanych pracowników jest nieuzasadnione i populistyczne. Obywatel Bułgarii, który wyjeżdża do pracy w innym kraju potrzebuje pieniędzy na mieszkanie, na utrzymanie rodziny i wysłanie dzieci do szkoły. Stara się także oszczędzać, myśląc o powrocie w przyszłości do domu. Do tego dochodzi jeszcze bariera językowa. Doniesienia o tym, za jak niskie wynagrodzenie taki obywatel zgodzi się pracować, są elementem anegdoty opowiadanej na potrzeby krajowe. Potwierdzają to również dane Komisji Europejskiej, według których udział pracowników migrujących z nowych państw członkowskich wzrósł po rozszerzeniu UE z poziomu 0,2 % do poziomu 0,5 % ludności starych państw członkowskich. Nie ma oczywiście żadnej fali migracji. Jednak problem polega na tym, że liczba pracowników migrujących z państw członkowskich jest znacznie mniejsza, niż liczba imigrantów z państw trzecich.
Ograniczeń na rynku pracy nie można tłumaczyć obiektywnymi argumentami. Równy dostęp do rynków zapewnia większą przejrzystość, przynosi zyski gospodarcze i ma korzystny wpływ na systemy opieki społecznej w państwach członkowskich. Panie komisarzu! Oczekujemy, że Komisja będzie szczegółowo kontrolować proces otwarcia rynków i informować państwa członkowskie o wynikających z niego korzyściach.
Adina-Ioana Vălean, w imieniu grupy ALDE. – Panie przewodniczący! Jestem zadowolona, że pan Barroso ogłosił we wtorek, że pogłębienie jednolitego rynku znajduje się na początku jego listy zaplanowanych działań. Dwadzieścia cztery lata po podpisaniu Jednolitego aktu europejskiego i osiemnaście lat po zaplanowanym terminie zakończenia działań, jednolity rynek nadal nie jest w pełni rozwinięty. Zacytuję pana Barroso: „Zaledwie 8 % spośród 20 milionów MŚP w Europie prowadzi handel transgraniczny”.
W sprawozdaniu Montiego ujawniono 150 barier w ramach Unii Europejskiej, które utrudniają swobodny przepływ osób, towarów, kapitału i usług. Tak zwany „jednolity rynek” przypomina mi bardziej francuski ser!
Pan Barroso zachwala nam teraz ideę aktu dotyczącego jednolitego rynku i wzywa do ponownego podjęcia realizacji europejskiej wizji pana Delorsa. Niech mi będzie wolno przypomnieć europejską historię. Jeśli chcemy stworzyć efektywny jednolity rynek oparty na swobodnym przepływie osób, towarów, kapitału i usług, jeśli chcemy uniknąć nacjonalizmu gospodarczego, jako reakcji na kryzys gospodarczy, jeśli chcemy, aby nasza gospodarka była najbardziej konkurencyjna, jeśli chcemy poprawić konkurencyjność i przyczynić się do zwiększenia liczby miejsc pracy i do wzrostu, to naszym najważniejszym priorytetem powinno być zniesienie nieuzasadnionych ograniczeń w swobodnym przepływie pracowników z Rumunii, Bułgarii i dziesięciu nowych państw członkowskich. Te ograniczenia opierają się na irracjonalnych lękach, które nie mają żadnego sensownego uzasadnienia.
Komisja musi być niezwykle surowa wobec tych państw członkowskich, które zdecydowały się utrzymać tymczasowe ograniczenia. Muszą one opierać się na solidnych danych ekonomicznych. Rzekoma podatność na zagrożenia krajowych rynków pracy lub poważne zakłócenia muszą być uzasadnione racjonalnymi wyliczeniami i przeanalizowane na podstawie danych statystycznych i faktów.
Jeśli pan Barroso chce ponownie wprowadzić jednolity rynek, to znaczy, że nadszedł czas, abyśmy działali zgodnie z tym, co mówimy. Najwyższa pora, aby zburzyć te żenujące mury gospodarczego protekcjonizmu i nacjonalizmu.
Rui Tavares, w imieniu grupy GUE/NGL. – (PT) W tym tygodniu byliśmy świadkami wielu dyskusji w Parlamencie na temat swobody przemieszczania się, przede wszystkim osób z Rumunii i Bułgarii, nie tylko w odniesieniu do pracowników, ale także – wczoraj – w odniesieniu do mniejszości romskiej i cygańskiej. Często gubimy się w prawniczych szczegółach i zapominamy, że prawo powinno jedynie stanowić podstawowe ramy dla idei Unii Europejskiej, która opiera się na swobodzie przemieszczania.
Prawo określa minimalną granicę swobody przemieszczania. Obecnie rządy różnych państw członkowskich wykorzystują prawo do działań sprzecznych z konstytucjonalnym duchem UE. Również my, w Parlamencie, zagłębiamy się w analizy prawne, zapominając, że jesteśmy Izbą polityczną, a nie doradcami prawnymi.
Musimy być głosicielami wizji Europy i musimy bardziej stanowczo podkreślać, że swoboda przemieszczania się jest celem UE. Dlatego uważam, że Komisji nadal wiele brakuje do osiągnięcia tego ideału. Rola Komisji zmieniła się ostatnio. Pan komisarz powiedział, że państwa członkowskie mają prawo do nakładania ograniczeń i że Komisja nie może nic z tym zrobić. Otóż może! Komisja jest strażnikiem traktatów, uważam więc, że powinna przejawiać więcej stanowczości i zaangażowania w kwestii obrony swobody przemieszczania się. Wiemy, że wielkie jednostki regionalne, takie jak Stany Zjednoczone i Brazylia, czy nasi konkurenci, w których – podobnie jak w tych dwóch państwach – obowiązuje wewnętrzna swoboda przemieszczania się, zareagowały o wiele lepiej na kryzys, ponieważ ich pracownicy mogli podejmować pracę tam, gdzie była dostępna. My w Europie od początku mieliśmy trudności z szybkim reagowaniem na kryzys.
Działając tylko w interesie własnego kraju, państwa członkowskie zapominają o interesie publicznym. Kiedy postępują tak z rynkiem kapitałowym, Komisja otwarcie zabiera głos. Dlaczego zatem nie postępuje tak samo, gdy chodzi o swobodę przepływu pracowników?
Gerard Batten, w imieniu grupy EFD. – Panie przewodniczący! Pytanie, nad którym debatujemy, rozpoczyna się od stwierdzenia, że swobodny przepływ pracowników jest korzystny dla gospodarek państw członkowskich i nie powoduje poważnych, negatywnych skutków ubocznych dla rynków pracy tych państw.
Ekonomista amerykański, profesor George Borjas nie zgadza się z takim stwierdzeniem. Twierdzi on, że z imigracji nie wynikają korzyści, jeśli nie obniża ona krajowego wynagrodzenia. W 2003 roku rząd holenderski opublikował badanie, w którym stwierdzono, że „PKB wzrośnie, ale z tego wzrostu skorzystają głównie imigranci pobierający wynagrodzenie. Całkowity zysk netto w zakresie wynagrodzeń rezydentów będzie prawdopodobnie mniejszy, lub nawet ujemny”. W sprawozdaniu specjalnej komisji ds. gospodarki w Izbie Lordów (ang. House of Lords Select Committee on Economic Affairs) z 2008 roku stwierdzono, że: „mimo że teoretycznie jest to możliwe, nie znamy żadnych dowodów empirycznych potwierdzających, że imigracja netto przyczynia się do znaczących, dynamicznych korzyści dla mieszkańców Wielkiej Brytanii”.
Niekontrolowana i nieograniczona imigracja do Wielkiej Brytanii oznacza, że wynagrodzenia miejscowych pracowników spadają, a koszty utrzymania rosną z powodu większego popytu na mieszkania. Ludzie znajdujący się w najgorszej sytuacji ekonomiczne doświadczyli tego bezpośrednio.
Masowa imigracja taniej siły roboczej może przynieść korzyści krajom z rozwijającą się gospodarką, w których istnieją duże rezerwy niewykorzystanych zasobów naturalnych, jak w Ameryce w XIX wieku, ale będzie miała odwrotny wpływ na rozwinięte, postindustrialne gospodarki takie jak Wielka Brytania, co potwierdziło się w tym przypadku.
Rządy powinny bronić interesów przede wszystkim swoich obywateli, a dopiero potem wspierać inne kraje w rozwijaniu ich gospodarek dzięki przyjmowaniu rozsądnej polityki handlu międzynarodowego, tak jak to robiła Wielka Brytania zanim przystąpiliśmy do Unii Europejskiej. Dlatego jedyną rozsądną polityką dla Wielkiej Brytanii jest ta proponowana przez partię UK Independence Party i zakładająca wystąpienie z Unii Europejskiej.
Traian Ungureanu (PPE). – Panie przewodniczący! Obecny kryzys gospodarczy wymaga zdecydowanych działań zmierzających do skutecznego wprowadzenia rynku wewnętrznego. Jeśli nie jesteśmy gotowi na otwarcie naszych rynków, miedzy innymi rynku pracy, dla wszystkich obywateli Europy, to straty będą większe niż zyski. Ostatnie badania przeprowadzone przez Komisję Europejską udowodniły, że otwarcie naszego rynku pracy przyniesie korzyści, a obawy dotyczące utraty miejsc pracy z powodu migracji pracowników są całkowicie nieuzasadnione.
Panikowanie już wielokrotnie okazywało się bezpodstawne. W 2006 roku brytyjscy eksperci szacowali, że fala 300 tysięcy obywateli Rumunii zaleje Wielką Brytanię w poszukiwaniu pracy. Nadal się nie pojawili. Nic takiego się nie wydarzyło. Prawda jest taka, że nie ma żadnych racjonalnych powodów do utrzymywania barier na rynku pracy dla pracowników z Rumunii i Bułgarii. Dotychczasowe doświadczenia pokazują, że pracownicy ze wschodnich państw członkowskich wypełniają lukę na rynku i przyjmują pracę, której nie chcą wykonywać krajowi pracownicy, lub zatrudniają się tam, gdzie lokalna siła robocza nie jest wystarczająca.
Ponadto nie ma możliwości, aby obywatele Rumunii i Bułgarii przyjechali do Europy Zachodniej, aby korzystać z jej hojnego systemu zabezpieczenia społecznego. Zarówno Rumunia, jak i Bułgaria mają wysoki wskaźnik zapisów do szkół średnich i wyższych. Oba kraje mają wysoko wykwalifikowaną, aktywną siłę roboczą. Aby UE mogła w pełni korzystać ze swoich zasobów w czasach kryzysu, należy zbudować polityczne zaufanie i otwartość gospodarczą między państwami członkowskimi. Zacytuję przemówienie pana przewodniczącego Barroso wygłoszone dwa dni temu w tej Izbie: „albo razem odniesiemy sukces, albo każdy z nas poniesie porażkę”. Parafrazując, można powiedzieć, że albo będziemy współpracować, albo osobno staniemy się bezrobotni.
Evgeni Kirilov (S&D). – Panie przewodniczący! W sprawozdaniu Komisji jasno stwierdzono, że to popyt na pracę i podaż pracy, a nie ograniczenia na rynku pracy, wpływają na wielkość i kierunek przepływu pracowników. Ponadto stwierdzono, że przyszła imigracja z Bułgarii i Rumunii do UE jest bardzo mało prawdopodobna.
Te ograniczenia prowokują do stosowania złych praktyk wobec nielegalnych pracowników, którzy są podatni na wyzysk. Jak powiedział pan komisarz De Gucht, przepływ osób nie zmieni się, jeśli stanie się oficjalny, ale w rezultacie pracownicy będą płacić podatki i składki na ubezpieczenie społeczne.
Migrację z Bułgarii i Rumunii po rozszerzeniu UE przewyższa także znacząco ostatni napływ osób, które nie są obywatelami UE. Niedyskryminacja i swoboda przemieszczania się należą do podstawowych praw każdego pracownika w Unii Europejskiej i szkoda, że niektóre państwa członkowskie, jak wspomniano w sprawozdaniu, postanowiły działać niezgodnie z tymi podstawowymi zasadami.
Chciałbym zwrócić uwagę na coś ważnego – tolerowanie obywatelstwa UE drugiej kategorii kwestionuje integralność Unii jako całości.
Antonyia Parvanova (ALDE). – (BG) Panie komisarzu, panie i panowie! Jeśli rozmawiamy o jednolitej Unii Europejskiej i jednolitym rynku europejskim, nie możemy popierać ograniczeń, które zostały sztucznie nałożone na każdego obywatela UE korzystającego z zagwarantowanego prawa do pracy w innych państwach członkowskich bez dyskryminacji ze względu na obywatelstwo. Byłoby to rażącym naruszeniem praw obywateli Bułgarii i Rumunii na rynku pracy. Działając w duchu Karty praw podstawowych Unii Europejskiej, musimy zapobiec tworzeniu nowej kategorii, jak powiedział pan poseł Kirilov, ponieważ nie chcemy być obywatelami drugiej kategorii w UE. Aby to osiągnąć, musimy znieść tymczasowe ograniczenia w swobodnym przepływie pracowników z Bułgarii i Rumunii.
Pamiętając o tym, wzywam Komisję do zaproponowania konkretnych działań, które spowodują znaczący postęp w przyznawaniu przez państwa członkowskie dostępu do rynków pracy legalnym pracownikom z Bułgarii i Rumunii, bez naruszenia lokalnych przepisów prawa pracy we właściwych państwach europejskich.
Ostatnie wydarzenia w Europie związane z migracją z obu krajów przedstawicieli mniejszości romskiej, którzy korzystają ze swobody przemieszczania się w poszukiwaniu lepszej przyszłości, pokazują, że nadeszła pora, aby Komisja zaczęła działać. Pamiętając o udowodnionym pozytywnym wpływie mobilności, która pojawiła się po rozszerzeniu UE i chcąc zapewnić bardziej skuteczne działania rynku wewnętrznego, wzywam Komisję do zaproponowania pakietu wiarygodnych środków zachęcających państwa członkowskie do dostosowania swojej polityki na rynku pracy i do zobowiązania rządów krajowych do wstrzymania się od rozszerzania istniejących ograniczeń nałożonych na obywateli bułgarskich i rumuńskich.
Chciałabym podsumować stwierdzeniem, że należy pozbyć się podstaw do dyskryminacji w stosunkach pracy, aby utrzymać największą siłę napędzającą europejską integrację, którą są europejscy obywatele.
Marie-Christine Vergiat (GUE/NGL). – (FR) Panie przewodniczący! Francja jest niestety jednym z dziesięciu państw członkowskich, które ograniczają swobodny przepływ pracowników z Rumunii i Bułgarii. Jeśli moje informacje są prawdziwe, to właśnie Francja wzywała do wdrożenia w przypadku Rumunii i Bułgarii działań zastosowanych po przystąpieniu do UE pierwszych ośmiu państw z Europy Wschodniej. Trzeba powiedzieć, że rząd Francji w tamtym okresie nie różnił się bardzo od obecnego rządu i był wyjątkowo nieufny wobec obywateli tych dwóch państw. W tamtym czasie wykonano ogromną pracę legislacyjną, aby uniemożliwić wstęp obywatelom z obu krajów, ponieważ – według władz Francji – za obywatelami Rumunii i Bułgarii ukrywają się Romowie.
Tak jak pan powiedział, panie komisarzu, swoboda przemieszczania się jest podstawową zasadą UE. W tej Izbie często rozmawiamy o naszych wspólnych wartościach i zaangażowaniu w prawa człowieka. Dlaczego zatem, panie komisarzu, mężczyzn i – oczywiście – kobiety traktuje się mniej przychylnie niż kapitał i towary?
Powiedział pan, że mobilność pracowników ma pozytywny wpływ na gospodarkę, nawet w obecnych okolicznościach gospodarczych. Dlaczego zatem, panie komisarzu, Komisja poświęca mniej energii na przekonanie państw członkowskich, że zniesienie tych ograniczeń jest konieczne, niż na inne kwestie gospodarcze?
W końcu, panie komisarzu, powiedział pan, że to nie państwa dyskryminują pracowników. Jako Francuzka naprawdę nie mogę się z panem zgodzić.
Iliana Ivanova (PPE). – (BG) Panie i panowie! Parlament Europejski zawsze podkreślał w swojej pracy, że jego rola polega na reprezentowaniu interesów europejskich obywateli. Myślę, że większość z nas zgodzi się, że nie ma miejsca na dyskryminację na jakimkolwiek tle w Unii Europejskiej, którą chcemy oglądać i w której chcemy wychowywać nasze dzieci. Ograniczenia nałożone na pracowników z Bułgarii i Rumunii, nawet jeśli są prawnie uzasadnione i wynikają z traktatów akcesyjnych obu państw, są przejawem dyskryminacji ze względu na przynależność państwową. Nie możemy rozmawiać o niesprawiedliwym traktowaniu Romów, jeśli w tym samym czasie przymykamy oko na nierówne traktowanie pracowników z dwóch pełnoprawnych państw członkowskich.
Popieram to, co powiedziały moje koleżanki i koledzy posłowie. Przeprowadzone badanie i zalecenia Komisji Europejskiej naprawdę potwierdzają, że rozszerzenie rynków pracy ma pozytywne skutki i sprzyja ogólnemu rozwojowi jednolitego europejskiego rynku wewnętrznego. Jednak faktem pozostaje, że dziesięć państw członkowskich chce ograniczać dostęp do swoich rynków pracy aż do 2013 roku.
Szanowni państwo! Europa znalazła się na rozdrożu i musimy zdecydować w którą stronę pójść: w kierunku większej, czy mniejszej integracji. Według mnie tylko jeden kierunek jest słuszny – silna, zjednoczona Europa. Jednak ten kierunek wymaga, abyśmy wszyscy wykazali chęć do poszanowania podstawowych wartości europejskich, między innymi swobodnego przepływu osób i pracowników. Mam szczerą nadzieję, że protekcjonizm nie będzie miał przeważającego wpływu na kształt polityki państw członkowskich, ponieważ będziemy o wiele silniejsi występując wobec świata wspólnie, a nie podzieleni. Chcę wezwać Komisję Europejską do bardziej aktywnej i zdecydowanej współpracy – oczywiście przy wsparciu Parlamentu Europejskiego – z państwami utrzymującymi ograniczenia, w celu szybkiego zniesienia tych ograniczeń. Uważam, że dzięki temu będziemy mogli szybciej przezwyciężyć recesję w europejskiej gospodarce i spojrzeć naszym obywatelom w oczy z czystym sumieniem, mówiąc, że w XXI wieku nie ma dyskryminacji w Unii Europejskiej.
Iliana Malinova Iotova (S&D). – (BG) Panie przewodniczący, panie komisarzu, panie i panowie! Bułgaria i Rumunia zdecydowanie sprzeciwiają się obawom Europejczyków dotyczącym ogromnej fali pracowników, którzy mają zagrażać ich rynkom pracy. Z danych Komisji Europejskiej wynika, że mniej niż 1 % Bułgarów poszukuje pracy w starych państwach członkowskich. Nawet w obliczu poważnego kryzysu finansowego i gospodarczego oraz obaw przed narastającym bezrobociem, ten trend nie zmienił się. Pracownicy będą migrować tam, gdzie jest popyt na pracę, ale liczby pokazują, że bezrobocie w niektórych z tych dziesięciu państw członkowskich jest wyższe niż w Bułgarii i Rumunii.
Utrzymywanie ograniczeń pobudza rozwój szarej strefy i sprzyja pracy nierejestrowanej. Zastanawiam się, czy wiedzą państwo, że tylko w Holandii odsetek Bułgarów i Rumunów pracujących na czarnym rynku wzrósł o 8 %. Tolerują to przedsiębiorcy i Holendrzy, ponieważ obniża to ich koszty. Nie wspominając nawet o pracownikach sezonowych, którzy pracują bez umowy i świadczeń socjalnych. Ograniczenia nie rozwiążą problemu bezrobocia w Europie.
Jestem przekonana, panie komisarzu, że Komisja Europejska ma do dyspozycji mechanizmy, dzięki którym może nakłaniać dziesięć państw do ponownego rozważenia kwestii ograniczeń nałożonych na pracowników z Bułgarii i Rumunii. Odniósł się pan należycie do traktatów, jednak nie zapominajmy, że traktaty podpisywano w innych okolicznościach. Teraz sytuacja zmieniła się i nosi nazwę „recesji”. Nadeszła pora, aby – także w Radzie – rozpocząć na ten temat dyskusję, którą może pan zainicjować. Oczekujemy, że nie tylko będą państwo naszymi sprzymierzeńcami, ale także zaproponują konkretne działania. Stojąc na straży traktatów europejskich nie mogą państwo pozwolić na stosowanie wobec Bułgarii i Rumunii podwójnych standardów, niezależnie od poglądów, które są prezentowane nawet w tej Izbie.
Renate Weber (ALDE). – Panie przewodniczący! Przyznam, że wolałabym przemawiać w swoim języku, ale słuchając odpowiedzi pana komisarza zdecydowałam się zapomnieć o przygotowanych notatkach i przemawiać po angielsku. Wynika to po pierwsze z tego, że chcielibyśmy, aby pan komisarz rozumiał nas bezpośrednio, a nie poprzez tłumaczy. Po drugie, przypuszczam, że podczas tej późnej debaty będziemy w tej Izbie słyszeć przede wszystkim język rumuński i bułgarski.
Panie komisarzu! Powiedział pan, że kilka badań wykazało, iż przystąpienie do UE krajów z Europy Wschodniej i Środkowej nie spowodowało problemów w państwach, które przyjęły nowych pracowników. W rzeczywistości było odwrotnie – wpływ pracowników był korzystny, a PKB wzrósł. Nie ma zatem powodów do obaw przed napływem pracowników z tych państw. Fakt, że wspomniał pan także o innych krajach, oprócz Rumunii i Bułgarii, nie jest pocieszający. Wręcz odwrotnie, świadczy, że istnieje dyskryminacja wobec jeszcze większej liczby obywateli UE.
Muszę przyznać, że byłam zaskoczona, kiedy powiedział pan, że to zależy od państw członkowskich. Jeśli nie możemy mówić o jednolitym rynku bez uwzględnienia rynku pracy i jeśli wszyscy przyznajemy, że jest to podstawowe prawo, to dlaczego decyzja należy do państw członkowskich? Wiemy, że egzekwowanie praw podstawowych należy do odpowiedzialności Unii Europejskiej, a więc zasada pomocniczości w tym przypadku nie obowiązuje.
Szczerze mówiąc, uważam, że Komisja powinna zrobić o wiele więcej, aby przekonać państwa członkowskie do zniesienia ograniczeń, które kompromitują Unię Europejską.
Silvia-Adriana Ţicău (S&D). – (RO) Swobodny przepływ osób jest jedną z podstawowych zasad UE. Stworzenie rynku wewnętrznego opiera się na swobodnym przepływie pracowników, a mobilność pracy jest warunkiem koniecznym do zmniejszenia bezrobocia w UE.
Nie można wykorzystywać kryzysu gospodarczego, jako wymówki dla dalszych działań tymczasowych, które ograniczają swobodny przepływ pracowników z Rumunii i Bułgarii. Chciałabym również zwrócić uwagę na fakt, że państwa członkowskie powinny priorytetowo traktować obywateli z państw członkowskich UE, w porównaniu z pracownikami przybywającymi spoza UE.
Obecne bariery uniemożliwiające swobodny przepływ pracowników z Rumunii i Bułgarii mogą skłaniać do podejmowania pracy nierejestrowanej i prowadzić do dumpingu socjalnego. Zniesienie tych barier ochroni zarówno migrantów, jak i pracowników krajowych.
Biorąc pod uwagę, że w krajach, w których obowiązują te bariery, nawet przedsiębiorcy poparli całkowite otwarcie rynku pracy, możemy wnioskować, że zarówno kadra zarządzająca, jak i związki zawodowe zdają sobie sprawę, iż zniesienie barier oznacza takie same dochody za taką samą pracę i wiedzę. Przede wszystkim oznacza to, że każdy pracownik będzie nie tylko płacił składki i podatki, ale także będzie wspierał system zabezpieczeń społecznych i system opieki medycznej.
Unia Europejska istnieje przede wszystkim dla swoich 500 milionów obywateli i dla respektowania ich praw. Wzywam Komisję i państwa członkowskie do okazania woli politycznej koniecznej do zniesienia ograniczeń w swobodnym przepływie pracowników.
Cătălin Sorin Ivan (S&D). – (RO) Dyskutujemy dzisiaj na temat pewnej kwestii, jej rozwiązania oraz stanowiska Komisji, którego nie mogę zrozumieć.
Niedobór siły roboczej i starzejąca się populacja w Europie Zachodniej są rekompensowane przez pracowników z Europy Wschodniej. Ci ludzie są obywatelami Unii Europejskiej, którzy przejeżdżają tysiące kilometrów, aby pracować, nawet przez krótki okres, w zachodnich krajach.
Przyjmują pracę, której nie chcą wykonywać obywatele Hiszpanii, Włoch czy Francji. W praktyce oznacza to, że pracownicy przybywający z krajów Europy Wschodniej rozwiązują problemy Europy Zachodniej. Jednakże trudno jest zrozumieć postawę Komisji, ponieważ powinno się uregulować te kwestie i szanować prawa tych pracowników.
W chwili obecnej nikt nie wie, jak wygląda sytuacja, na przykład w zakresie składek na ubezpieczenie społeczne wpłaconych w Hiszpanii lub Włoszech przez pracowników, którzy potem wrócili do kraju swojego pochodzenia.
Corina Creţu (S&D). – (RO) Jak już powiedziano w tej Izbie, prawie cztery lata po przystąpieniu do Unii Europejskiej jesteśmy świadkami podziału, który stanowi zagrożenie nie tylko dla projektu integracji, ale także dla rzeczywistości przedstawionej w zaleceniach Komisji Europejskiej, która zaledwie dwa lata temu podkreślała pozytywny wpływ mobilności na rynku pracy w następstwie przystąpienia do UE Rumunii i Bułgarii.
Swobodny przepływ pracowników jest podstawową zasadą, a obecna sytuacja tylko potwierdza jak absurdalne są ograniczenia nałożone na obywateli Rumunii i Bułgarii. Gospodarka europejska odczuwa skutki starzenia się populacji i niedoboru siły roboczej w niektórych obszarach, a migracja pracowników staje się koniecznym rozwiązaniem.
W tym samym czasie dyskutowaliśmy o kryzysie romskim we Francji, którego można było uniknąć, gdyby ci obywatele europejscy znaleźli pracę, a nie żyli na marginesie społeczeństwa z powodu, miedzy innymi, zakazów zatrudniania. Niestety, zamiast leczyć przyczyny, niektórzy uważają, że mogą rozwiązać problem stosując środki policyjne w obliczu skutków. To pokazuje brak realizmu, który rozczarowująco wiąże się z hipokryzją podwójnych standardów.
Prostytucja, żebractwo i przestępczość również wynikają z ubóstwa nasilającego się na skutek braku możliwości pracy. Jedynym realnym rozwiązaniem jest sprawiedliwe, niedyskryminujące traktowanie wszystkich obywateli Unii Europejskiej.
Miroslav Mikolášik (PPE). – (SK) Z wielu sprawozdań i statystyk wynika, że swobodny przepływ pracowników jest korzystny dla gospodarki i nie powoduje poważnych, niepożądanych skutków ubocznych na rynku pracy. Osobiście uważam, że największy możliwy stopień swobody przemieszczania się, umożliwiający między innymi pracę w innym państwie członkowskim i dotyczący wszystkich osób w obrębie Unii, jest warunkiem niezbędnym do optymalnego i homogenicznego funkcjonowania rynku wewnętrznego.
Pamiętając o równości wszystkich obywateli Unii Europejskiej, popieram otwarcie rynków pracy dla pracowników ze wszystkich państw członkowskich, między innymi dla obywateli UE z Rumunii i Bułgarii i apeluję do Komisji, aby nie pozwalała na niepotrzebne przedłużanie czasu obowiązywania już istniejących środków przyjętych w odniesieniu do tych pracowników. Takie działanie nie byłoby, według mnie, zgodne z duchem i celami Traktatu o Unii Europejskiej, Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej ani z prawnie wiążącą Kartą praw podstawowych Unii Europejskiej, która stanowi w art. 45, że każdy obywatel UE ma prawo do swobodnego przemieszczania się i przebywania na terytorium państw członkowskich.
Elena Băsescu (PPE). – (RO) Mam szczerą nadzieję, że ograniczenia uniemożliwiające pracownikom z Rumunii i Bułgarii dostęp do europejskiego rynku pracy nie będą utrzymane po 2011 roku.
Uważam, że nie powinniśmy pozwalać na wykorzystywanie do celów politycznych pewnych obaw, które nie mają ekonomicznego lub społecznego uzasadnienia i prowadzą do ograniczenia swobodnego przepływu pracowników.
Migracja pracowników z nowych państw członkowskich pobudziła wzrost gospodarczy w UE i wywarła ograniczony wpływ na wynagrodzenia i bezrobocie na rynkach zliberalizowanych. Ponadto, kryzys dotknął pracowników mobilnych bardziej niż pracowników krajowych, ponieważ oni jako pierwsi stracili pracę w wyniku redukcji.
W końcu, na tle debaty dotyczącej problemu Romów we Francji, uważam, że konieczne jest przeprowadzenie analizy stopnia integracji pracowników migrujących z nowych państw członkowskich. Przystosowanie tych pracowników do lokalnych regulacji powinno podlegać kontroli, tam, gdzie dostęp do rynku pracy został zliberalizowany.
Vasilica Viorica Dăncilă (S&D). – (RO) Polityka Unii Europejskiej w zakresie swobodnego przepływu pracowników powinna koniecznie uwzględniać podstawowe prawa społeczne europejskich obywateli i tych, którzy ostatnio dołączyli do UE, zarówno w krajach ich pochodzenia, jak i w krajach przyjmujących.
Unia Europejska powinna natychmiast przyjąć wspólne ramy w zakresie standardów, które będą regulować dostęp pracowników z nowych państw członkowskich do rynku pracy.
Dopóki polityka społeczna nie zaoferuje w tym zakresie żadnych gwarancji, ogromna liczba obywateli i pracowników z UE nie będzie akceptowała jakiejkolwiek propozycji legislacyjnej w odniesieniu do legalnych kanałów wspierających swobodny przepływ pracowników w Europie.
Komisja powinna w jednolity sposób wdrożyć prawa i egzekwować obowiązki wynikające ze statusu obywatela Unii Europejskiej, zarówno w przypadku starych, jak i nowych państw członkowskich. Odwołuję sie w tym wypadku do prawa pracowników z Rumunii i Bułgarii do swobodnego przemieszczania się.
Ilda Figueiredo (GUE/NGL). – (PT) Niedawne masowe wydalenie obywateli Rumunii i Bułgarii przeprowadzone przez francuski rząd pokazuje, jak poważne są konsekwencje tymczasowych ograniczeń nałożonych na obywateli nowych państw członkowskich Unii Europejskiej. Rządy Francji i innych państw członkowskich UE próbują ukryć za tymi działaniami nie tylko nasilony rasizm i ksenofobię na poziomie państwa, które w sposób niedopuszczalny dotykają obywateli pochodzenia romskiego lub inaczej cygańskiego, ale również klęskę neoliberalnej polityki, której efektem jest bezrobocie i ubóstwo.
Dlatego najważniejszą sprawą jest ustalenie, czy Komisja Europejska, Rada i rządy krajowe są przygotowane do tego, aby skoncentrować się na polityce zwiększania liczby miejsc pracy, zapewniającej przestrzeganie praw i postęp społeczny, która wszystkim obywatelom europejskim zagwarantuje dobrobyt i koniec dyskryminacji. Przed takim wyzwaniem stoimy, panie komisarzu.
Seán Kelly (PPE). – Panie przewodniczący! To jest bardzo interesujący temat. Swoboda przemieszczania się powinna być podstawowym prawem wszystkich Europejczyków. Wielu pracowników z całej Unii odniosło korzyści z tej swobody, podobnie jak wiele państw.
Mój kraj, w latach, w których określano go mianem „celtyckiego tygrysa”, czerpał ogromne korzyści z napływu pracowników, przede wszystkim ze wschodnich państw. Wnieśli oni duży wkład w stworzenie celtyckiego tygrysa, ale teraz celtycki tygrys umarł, a Irlandia jest postrzegana negatywnie. Wielu ludzi opuszcza kraj, a dużo osób, zwłaszcza młodych, nie może znaleźć pracy.
W perspektywie długoterminowej jedynym sposobem zagwarantowania prawdziwego swobodnego przepływu pracowników są wspólne stawki wynagrodzenia i wspólne świadczenia społeczne w Unii Europejskiej. To jest odległa przyszłość i szczególnie w czasie recesji niemądrze o tym mówić. Jednak ostatecznie to jest właśnie sposób na zabezpieczenie sytuacji i zapewnienie swobody, na której nam zależy.
Peter Jahr (PPE). – (DE) Panie przewodniczący! To prawda, że swobodny przepływ pracowników w Unii Europejskiej jest ważnym wskaźnikiem wewnętrznej doskonałości UE. Prawdą jest również to, że w najbliższej przyszłości będziemy uznawać swobodny przepływ pracowników za rzecz oczywistą.
Jednak w sytuacji, kiedy mamy znaczące różnice w poziomach dochodów i w szczególności w systemach prawnych w państwach członkowskich, musimy skorzystać z odpowiednich okresów przejściowych. Najważniejsze jest zbudowanie zaufania miedzy ludźmi. Okresy przejściowe są niezbędnym środkiem umożliwiającym ludziom przyjazne zbliżenie się do siebie. Jednak okresy przejściowe mają ograniczony czas trwania. Akceptujemy to, ale potrzebujemy także kompetentnej dyskusji na temat wydłużenia tych okresów.
John Dalli, komisarz. – Panie przewodniczący! Podsumowując, uzgodnienia przejściowe mają pomóc państwom członkowskim uniknąć zakłóceń na rynku pracy występujących po przystąpieniu do UE nowych państw członkowskich, a nie opóźniać wdrożenie swobodnego przepływu pracowników z tych państw do końca okresu przejściowego.
Jak powiedziała pani poseł Parvanova, naszym najważniejszym zasobem są nasi obywatele i musimy nalegać na ustanowienie swobodnego przepływu, aby osiągnąć efektywny, jednolity rynek w sektorze pracy.
Pan poseł Kalfin, mówiąc o swobodnym przepływie pracowników, posłużył się przykładem personelu służby zdrowia. Muszę powiedzieć, że obserwujemy, iż państwa, które utrzymują ograniczenia, próbują ściągnąć pracowników służby zdrowia z nowych państw członkowskich. Dzieje się to czasem ze szkodą dla nowych państw członkowskich. Dlatego zgadzam się z panem posłem Kalfinem, że powinniśmy zaapelować do państw członkowskich o zniesienie ograniczeń tak szybko, jak to możliwe.
Komisja będzie nie tylko nadal kontrolować, jak państwa członkowskie korzystają z uzgodnień przejściowych, ale będzie także nadal, we współpracy z państwami członkowskimi, wspierać określone działania zwalczające nierejestrowaną pracę.
Ważniejsze jest to, że będzie nadal zachęcać państwa członkowskie do ponownego zastanowienia się nad podjętą decyzją o ograniczeniu dostępu do rynku pracy dla pracowników z Bułgarii i Rumunii w kontekście sytuacji na ich rynkach pracy.
Przewodniczący. – Zamykam debatę.
Ioan Enciu (S&D), na piśmie. – (RO) W sprawozdaniu Komisji z listopada 2008 roku stwierdzono, że mobilność ludności po rozszerzeniu Unii w 2007 roku miała ogólnie pozytywne skutki. Obecnie państwa członkowskie, które utrzymują ograniczenia na rynku wewnętrznym, powinny ponownie zastanowić się nad swoim stanowiskiem. Mimo że – w myśl uzgodnień przejściowych podpisanych przez Rumunię i Bułgarię w ramach traktatu akcesyjnego – ograniczanie prawa do pracy nie jest przejawem dyskryminacji, to teraz, po upływie tak długiego okresu od dnia przystąpienia, utrzymywanie takich ograniczeń w strefie wolności, bezpieczeństwa i sprawiedliwości nie jest ani normalne, ani etyczne. Najwyższa pora, aby Komisja podjęła działania zmierzające do przekonania państw członkowskich, aby zlikwidowały ograniczenia, które utrzymują. Jak mamy wytłumaczyć obywatelom EU z Rumunii i Bułgarii, że w tej Izbie my, wybrani przez nich reprezentanci, nie możemy nic dla nich zrobić, a oferujemy równe prawo do pracy wszystkim legalnym imigrantom. Komisja i państwa członkowskie musza działać w duchu UE i wprowadzić w życie swobodę przemieszczania się swoich obywateli.
Jaromír Kohlíček (GUE/NGL), na piśmie. – (CS) Swobodny przepływ pracowników jest odwiecznym, drażliwym problemem w Unii Europejskiej. Dlaczego Komisja miałaby rozważać działania prowadzące do otwarcia rynku, szczególnie w przypadku Bułgarii i Rumunii? W czasie obecnego kryzysu gospodarczego zdecydowanie lepiej byłoby znaleźć wymówki „usprawiedliwiające” otwarcie rynku pracy.
Jest faktem powszechnie znanym, że w tzw. nowych państwach członkowskich UE mieszkają obywatele drugiej kategorii. Pytanie do Komisji powinno brzmieć: „Co zamierzają państwo z tym zrobić?”. Nawiasem mówiąc, podczas rekrutacji personelu odpowiedzialnego za stronę techniczną funkcjonowania instytucji UE wymaga się zaawansowanej znajomości dwóch z jedenastu języków, a nie z piętnastu. Czy ta zasada została zmieniona? Jeśli spojrzymy, panie i panowie, na nasze parlamentarne przepustki, zobaczymy na nich – ponad sześć lat po rozszerzeniu UE o kraje Europy Środkowej – tylko jedenaście języków z tzw. „starych” piętnastu. Czy to nie jest dyskryminacja nowych państw członkowskich? I czy jest to zgodne z traktatem lizbońskim i Kartą praw podstawowych Unii Europejskiej?