Przewodnicząca. – Kolejnym punktem porządku obrad jest debata w sprawie:
– pytania ustnego, które skierowali do Komisji Monika Flašíková Beňová, Claude Moraes, Kinga Göncz i Sylvie Guillaume, w imieniu grupy S&D, w sprawie baz danych w UE dotyczących pochodzenia rasowego i etnicznego (O-0143/2010 – B7-0553/2010),
– pytania ustnego, które skierowali do Komisji Hélène Flautre, Raül Romeva i Rueda oraz Judith Sargentini, w imieniu grupy Verts/ALE, w sprawie baz danych w UE dotyczących pochodzenia rasowego i etnicznego (O-0146/2010 – B7-0554/2010),
– pytania ustnego, które skierowali do Komisji Renate Weber, Nathalie Griesbeck, Sophia in ’t Veld, Sonia Alfano, Cecilia Wikström, Louis Michel, Sarah Ludford, Gianni Vattimo, Leonidas Donskis, Alexander Alvaro, Niccolò Rinaldi, Ramon Tremosa i Balcells, Metin Kazak i Marielle De Sarnez, w imieniu grupy ALDE, w sprawie baz danych w UE dotyczących pochodzenia rasowego i etnicznego (O-0154/2010 – B7-0556/2010), i
– pytania ustnego, które skierowali do Komisji Rui Tavares, Cornelia Ernst, Marie-Christine Vergiat, Cornelis de Jong, Nikolaos Chountis, Marisa Matias i Eva-Britt Svensson, w imieniu grupy GUE/NGL, w sprawie baz danych dotyczących Romów i dyskryminacji Romów (O-0155/2010 – B7-0557/2010).
Monika Flašíková Beňová, autorka. – (SK) Według ostatnich doniesień mediów francuska policja korzysta z bazy danych MENS obejmującej Romów i osoby podróżujące.
Organizacje pozarządowe złożyły skargę w sprawie tworzenia nielegalnej i utajnionej bazy danych służącej przechowywaniu danych osobowych mających związek z pochodzeniem rasowym i etnicznym oraz stwierdziły, że będą się odwoływać do odpowiednich organów. Władze francuskie natomiast zaprzeczają istnieniu takiej bazy danych. Minister ds. imigracji obwieścił uprzednio, że istnieje ewentualność, że dane biometryczne deportowanych Romów są przechowywane w bazie danych OSCAR i w nowej bazie danych, która jest w trakcie tworzenia. Podobno nawet w Niderlandach i innych państwach Unii Europejskiej rejestruje się dane dotyczące pochodzenia etnicznego i rasowego. W związku z tym Rada rozważa projekt konkluzji dotyczących objazdowych grup przestępczych, jednak w sposób bardzo niejednoznaczny i nie informując Parlamentu Europejskiego o tej inicjatywie.
Pani komisarz! Pragnę wobec tego zapytać, co robi Komisja, w oparciu o dowody istnienia bazy danych MENS we Francji, aby zweryfikować te informacje. Jeżeli Komisja przekona się, że baza danych narusza zasadę niedyskryminacji, jakie podejmie środki w celu uzdrowienia sytuacji? Czy Komisja rozważa wszczęcie przeciwko państwom członkowskim postępowań w sprawie naruszenia prawa, a także – w świetle ostatnich wydarzeń w innych państwach członkowskich, mających związek z utworzeniem lub istnieniem baz danych dotyczących pochodzenia rasowego lub etnicznego – czy Komisja rozpocznie dochodzenie w celu zebrania dalszych informacji na temat takich baz danych i sprawdzenia ich zgodności z prawem, w szczególności z zasadą niedyskryminacji? I na zakończenie chcę zapytać, co robi Komisja w celu zagwarantowania, by państwa członkowskie w swoich procedurach administracyjnych i postępowania karnego nie stosowały praktyki tworzenia profili etnicznych?
Hélène Flautre, autorka. – (FR) Dobry wieczór. Pani przewodnicząca, pani komisarz Reding! Pani dzisiejsze zadowolenie, że Francja w ostatniej chwili zareagowała na postępowanie Komisji Europejskiej w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego i przedstawiła program działalności legislacyjnej umożliwiający ustanowienie praw proceduralnych wymaganych w dyrektywie w sprawie prawa do swobodnego przemieszczania się jest uzasadnione.
Zgodnie z oceną pani komisarz te obietnice są szczere i w rezultacie postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom zawieszono – ale nie umorzono. Przyjęliśmy do wiadomości pani uwagi, ale jako posłowie do Parlamentu Europejskiego chcielibyśmy mieć możliwość monitorowania tych zobowiązań. Wiąże się z tym dostęp do informacji na temat złożonych obietnic i harmonogramu przedstawionego przez władze francuskie. Nie zapominajmy jednak, że skierowała pani do Francji także zapytanie dotyczące osób, które zostały dowiezione do granicy i od których wymagano opuszczenia kraju, przy czym chodziło o potwierdzenie, że te procedury administracyjne nie miały charakteru dyskryminacyjnego. Jak się przedstawia sprawa tego zapytania? Czy udzielono na nie odpowiedzi?
Wkrótce po tym, jak prasa ujawniła informacje na temat haniebnego i dyskryminacyjnego sierpniowego okólnika, niedawno opublikowano informacje na temat rejestru – bazy danych – zawierającego dane osobowe, między innymi dotyczące pochodzenia etnicznego i rasowego. Czy te najnowsze wydarzenia nie zachwiały pani wiary w obietnice złożone przez władze francuskie i rzetelność dostarczanych informacji?
Pani komisarz Reding! Zgodzi się pani chyba, że kolejnym logicznym krokiem jest przedstawienie nam informacji na temat obecnego stanu prowadzonej analizy dokumentów, których wymagała Komisja, zarówno dotyczących domniemanych działań dyskryminacyjnych we Francji, jak i związanych z ewentualnym naruszeniem zasad ochrony danych określonych przez prawo wspólnotowe?
Sądzę, że dzisiejsi obywatele europejscy mają prawo żądać Komisji odpowiedzialnej, która może szczycić się sukcesami, ale będzie zdecydowana i wytrwała w prowadzeniu postępowania przeciwko władzom francuskim. W końcu Komisja postępuje tak generalnie wobec wszystkich państw członkowskich, które – jak powszechnie wiadomo – nabrały złych nawyków w odniesieniu do Romów.
Pragnę także podkreślić, że również komisja CNIL potwierdziła istnienie czterech nielegalnych rejestrów zawierających dane osobowe, w których obywatele są nazywani Cyganami lub Romami.
Sophia in 't Veld, autorka. – Pani przewodnicząca! Wiemy, że pani komisarz jest bardzo zdeterminowaną i odważną osobą. Pani komisarz! Nie jest łatwo panią powstrzymać i zwykle nie potrzebuje pani dodatkowej motywacji. Jeśli pani czegoś chce, dąży prosto do celu. Szkoda, że nie jest pani równie stanowcza w tym konkretnym przypadku.
Nie dawniej niż w tym tygodniu został opublikowany komunikat Komisji dotyczący skutecznego wdrażania Karty praw podstawowych. W komunikacie stwierdza się, że Komisja skorzysta ze wszystkich swoich uprawnień w celu zagwarantowania, by państwa członkowskie wdrażały przepisy unijne przy pełnym poszanowaniu praw podstawowych i że bez wahania będzie wszczynać postępowania w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego.
Zastanawiam się, dlaczego w przypadku Francji Komisja polega wyłącznie na deklaracjach rządu – skoro, jak już zwróciła uwagę pani poseł Hélène Flautre – składano wiele deklaracji, które z perspektywy czasu okazały się niewiarygodne. Dlaczego Komisja nie rozpoczyna własnego dochodzenia? Prosiliśmy już o to wcześniej. Wiadomo, że większość w tej Izbie panią popiera. Wiadomo także, że sprzeciw ze strony państw członkowskich jest duży, ale my panią popieramy, pani komisarz Reding.
Pragnę nawiązać do sytuacji we Francji, sytuacji we Włoszech – która jest jeszcze groźniejsza – i do sytuacji w moim kraju. Przede wszystkim chcę się dowiedzieć, czy można potwierdzić istnienie tych baz danych. Czy mamy dowody na ich istnienie bądź na ich brak? Czy dysponujemy ich listą? Wiem, że w Niderlandach jest taka lista, bo lokalne władze, które utworzyły bazy danych są z nich dumne; uważają, że wykonały dobrą robotę. Prawdopodobnie stworzyły te bazy, kierując się dobrymi intencjami. Czy – jeśli bazy danych istnieją – uzna je pani za legalne, czy za nielegalne? Jeśli za legalne, debata nie jest potrzebna. Jeśli za nielegalne, konieczne jest wszczęcie postępowania w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego. To proste.
Komisja nie zwleka z działaniami na innych obszarach. Na przykład otwarcie przeciwstawiła się opozycji, kiedy chodziło o rozwiązanie problemu opłat za roaming w telefonach komórkowych. W przypadku istnienia karteli Komisja nie waha się nawet przez sekundę. W takim razie uważam, że Komisja powinna działać. Pani komisarz Reding! Czas, żeby UE udowodniła, że jest wspólnotą, w której przestrzega się pewnych wartości i że będzie interweniować, jeśli są naruszane prawa podstawowe. Obywatele obserwują nasze działania.
Podobnie jak pani poseł Hélène Flautre, zapraszam do Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych w celu wyjaśnienia, jaka jest sytuacja i jakie działania zamierza podjąć Komisja Europejska. Jako posłanka do Parlamentu Europejskiego i obywatelka europejska oczekuję także, że uzyskam pełny dostęp do korespondencji z Francją, a może także innymi państwami członkowskimi.
Cornelia Ernst, autorka. – (DE) Pani przewodnicząca, panie i panowie! Zadam po prostu pytanie: jak przedstawia się sytuacja w dziedzinie zwalczania dyskryminacji i w zakresie równego traktowania Romów w Europie? Kiedy teraz słyszymy, że francuska gendarmerie tworzy bazy danych dotyczące pochodzenia etnicznego Romów – które z tego, co wiem, są zakazane, ale powstają także w innych państwach i w pewnym zakresie mają służyć jako środek do celów zapobiegawczych – dochodzimy do wniosku, że ma tu miejsce przekraczanie określonych granic. Zarówno we Francji, jak i w UE bazy danych służące głównie do przechowywania danych osobowych dotyczących pochodzenia rasowego lub etnicznego ludzi są po prostu zabronione ze względu na zagrożenie, że zostaną wykorzystane niezgodnie z przeznaczeniem i z obawy przed dyskryminacją. Jedynie w bardzo szczególnych okolicznościach, w których przestrzega się zasady niedyskryminacji – i kiedy cel jest jasno określony – taki rejestr danych w ogóle można prowadzić. Nie wolno kryminalizować Romów, i to jest sprawą najistotniejszą. Bazy danych dotyczące pochodzenia etnicznego, służące do zapobiegania przestępczości, są niezgodne z prawem. Nie wolno specjalnie gromadzić danych na temat Romów ze względu na ich sposób życia. Oczekujemy więc, że Komisja – innymi słowy pani, pani komisarz Reding – odrzuci wszelkie formy gromadzenia danych etnicznych lub rasowych i będzie się starać zagwarantować, by położono kres takim praktykom w niektórych państwach.
Szczerze mówiąc, coraz bardziej zastanawiam się, co – oprócz prowadzenia niekończących się rozmów – robi się w Parlamencie Europejskim i w UE, a także co, oprócz gadania, udało nam się w praktyce uczynić, żeby poprawić sytuację Romów w Europie. Jeśli przyjrzymy się tym praktykom zbierania danych, zrozumiemy, że w wielu państwach członkowskich UE Romowie stali się kozłami ofiarnymi i ludźmi, którymi można pomiatać. Deportuje się ich do Kosowa, i tym samym Francja od wielu miesięcy narusza postanowienia traktatów europejskich, łamana jest zasada niedyskryminacji – a Komisja udaje, że są powody do zadowolenia – mam na ten temat zupełnie inne zdanie niż moja przedmówczyni – w związku z obietnicą rządu francuskiego, że przedstawi on prawne podstawy do transpozycji dyrektywy w sprawie prawa do swobodnego przemieszczania się przed początkiem 2011 roku. Zwykła przyzwoitość nakazuje jednak powiedzieć, że Francja musi zaprzestać deportowania Romów i – co jest równie ważne – ułatwić bezprawnie deportowanym Romom powrót do Francji.
W związku z bazami danych chcę zapytać: jakie są ostateczne informacje, jakie inicjatywy Komisja podejmie, jeśli takie bazy danych naprawdę istnieją i czy w takim wypadku zostanie wszczęte postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego wynikającym z Traktatu?
Viviane Reding, wiceprzewodnicząca Komisji. – Pani przewodnicząca! Uważam, że jest to wbrew prawom człowieka, że siedzimy tu i o tak późnej porze dyskutujemy na poważne tematy, które tak naprawdę powinny być omawiane w ciągu dnia, a nie w środku nocy, kiedy normalni ludzie powinni odpoczywać w domu i kłaść się spać.
Po tej uwadze pragnę zauważyć, że w ciągu ostatnich tygodni odbyło się wiele debat, doszło do wielu skandali, a także podjęto wiele działań i uważam, że Parlament Europejski powinien przyjrzeć się wydarzeniom we Francji, te bowiem wywołały w Komisji Europejskiej reakcję, która przejdzie do historii. Jeszcze nigdy w czasie istnienia Unii Europejskiej nie wszczęto postępowania sądowego z powodu naruszenia praw.
Wszczynaliśmy sprawy sądowe w związku z handlem, w związku z gospodarką, w związku z finansami, ale po raz pierwszy się zdarza, że Komisja mówi „dość” na podstawie postanowień traktatu lizbońskiego i na podstawie Karty praw podstawowych, którą zawiera traktat lizboński.
Komisja – każdy z 27 komisarzy – zdecydowała w dniu 29 września, że należy wszcząć postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom przeciwko Francji z powodu nieprzestrzegania przepisów dotyczących praw człowieka i praw obywatelskich.
Nie muszę państwu mówić o wszystkich naciskach, które od tamtego czasu miały miejsce, ale Komisja jednogłośnie powiedziała, że zostanie wszczęte postępowanie sądowe i Francji zostanie postawione ultimatum. Jeśli Francja nie udzieli pozytywnej i akceptowalnej odpowiedzi do dnia 15 października, postępowanie sądowe zostanie wszczęte. To zwykły sposób postępowania ze wszystkimi państwami członkowskimi.
I co się wydarzyło? Francja udzieliła odpowiedzi. Był to pierwszy raz, wyjątkowy pod względem sposobu potraktowania pytań, i osobiście jestem przekonana, że taka sytuacja miała miejsce po raz pierwszy w historii Europy obywateli.
Niech pewnego dnia ocenią to historycy. My prowadzimy postępowania, jesteśmy głównymi uczestnikami tego boju, a więc te sprawy możemy widzieć z innej perspektywy.
Ale powiedzmy obiektywnie, co uczyniła Francja? Władze Francji zrobiły dokładnie to, czego wymagała Komisja. Zgodnie z dyrektywą z 2004 roku prawa materialne, zwane przez nas także prawami proceduralnymi, istnieją po to, żeby chronić obywateli osadzonych w więzieniu przed niedopuszczalnymi działaniami władz. Te prawa proceduralne nie zostały wdrożone we Francji. Powiedzieliśmy więc władzom francuskim, że do dnia 15 października musimy wiedzieć, w jaki sposób zamierzają zmienić francuskie prawo i wdrożyć prawa proceduralne ustanowione w 2004 roku. Muszą też przedstawić nam wiarygodny harmonogram wprowadzania tych zmian do francuskiego prawa.
I otrzymaliśmy dokumenty. Dostarczono je nam godzinę przed upływem terminu. Moi eksperci analizowali je od 8.00 rano w sobotę, a ja doszłam dzisiaj do wniosku, że wszystkie wymagania prawne, które Komisja postawiła Francji, zostały spełnione – chociaż oczywiście przepisy nie są jeszcze stosowane we francuskim prawie krajowym, bo najpierw muszą trafić do senatu. Dopiero wtedy zostaną de facto wprowadzone do francuskiego prawa i będą rzeczywiście stosowane w praktyce.
Uznaliśmy działania francuskich władz za zadowalające, ale nie możemy zamknąć sprawy, ponieważ te obietnice, aspekty prawne, proponowane przepisy, nie zostały jeszcze wdrożone. Dlatego poinformowaliśmy, że postępowanie zostało wstrzymane, ale sprawa jest nadal otwarta. Pozostanie tak do czasu, kiedy rząd francuski zacznie de facto stosować przepisy w codziennym postępowaniu.
Uważam, że w pewnym sensie odnieśliśmy zwycięstwo. Proszę pomyśleć o wszystkim, co się stało. Teraz władze francuskie powiedzą, że nie ma i nigdy nie było żadnego problemu. No cóż, problem istniał i rząd francuski ma odpowiednio zmienić prawo. Zobaczymy, czy wywiąże się z obietnic. Mam nadzieję, że tak.
Była jeszcze jedna kwestia, a mianowicie, w jaki sposób traktowano ludzi w ciągu lata i czy uzyskali oni gwarancje proceduralne jako jednostki, jako obywatele europejscy, czy też byli dyskryminowani.
Dlaczego nie zostało wszczęte postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom takie jak te, które zainicjowaliśmy na podstawie przepisów prawa? Po prostu dlatego, że jeśli chcemy podejmować działania, musimy to robić jedynie w oparciu o dowody. Nie wolno nam podejmować działań tylko dlatego, że przypuszczamy bądź jesteśmy przekonani, że coś jest nie w porządku. Musimy dysponować dowodami i właśnie dlatego wystosowaliśmy prośbę do francuskiego rządu o udostępnienie dokumentacji na temat tych osób.
W tej chwili jesteśmy w posiadaniu tej obszernej dokumentacji. Moi eksperci ją analizują; powiedzieli, że mają kolejne pytania do francuskiego rządu i że jeśli będą znali na nie odpowiedzi, skończą pracę w ciągu czterech tygodni.
W tej chwili zajmujemy się więc dwoma sprawami. Sądzę, że to ważne, ponieważ pragnę szczerze powiedzieć państwu, że wprowadzanie w życie dyrektywy ustanowionej w 2004 roku w sprawie prawa do swobodnego przemieszczania się nie przebiega imponująco. Obecnie, dzięki niezłomności Komisji, wszystkie państwa, w których jej wdrażanie przebiega niedoskonale – nie w takim stopniu niedoskonale, jak we Francji, ale jednak nie wzorowo – zaczynają zapewniać, że teraz się to zmieni.
Coś się więc wydarzyło. Wydaje mi się, że cała Europa zrozumiała, że już nie żartujemy i że prawa jednostek, naszych obywateli, a także wartości, którymi kieruje się społeczeństwo, muszą być traktowane poważnie.
To tyle na temat kwestii francuskiej, bo decyzja w tym względzie została podjęta przez Komisję, ale działania nie zostały jeszcze zakończone i sprawa jest otwarta.
Teraz o bazach danych, które są podobno prowadzone przez francuską gendarmerie i ponoć zawierają dane dotyczące pochodzenia etnicznego. Przede wszystkim chcę powiedzieć, że Komisja pilnie śledzi rozwój zdarzeń w tej sprawie. Francuskie władze ponownie zapewniły nas, że wszystko jest w porządku, ale tu ma zastosowanie inny system, ponieważ istnieje francuskie prawo regulujące zagadnienia ochrony danych osobowych i ich przetwarzania, którego zgodność z przepisami unijnymi została sprawdzona przez francuską krajową radę ochrony danych CNIL. W zeszłym tygodniu CNIL przeprowadziła kontrolę i opublikowała wstępne sprawozdanie i jest to zgodne z przepisami. Widzieli państwo wyniki. Ja także się z nimi zapoznałam. Niektóre publikacje prasowe mogą nie być wyczerpujące, ponieważ CNIL podkreśliła także bardzo poważnie, że bazy danych być może nie zawierają informacji dotyczących pochodzenia etnicznego, ale z pewnością istnieją takie bazy danych, które nie zostały zatwierdzone przez władze.
Odnośnie do zgodności z prawodawstwem UE: przedstawione informacje muszą dostarczać pewności, że sytuację reguluje dyrektywa w sprawie ochrony danych osobowych. A tak jest jedynie w przypadku prawa do przemieszczania się w celu imigracji. Jeśli chodzi o imigrację, istnieje wiele gwarancji i środków ochronnych, które dotyczą tak zwanych „danych wrażliwych”. Dane wrażliwe mogą być przetwarzane jedynie w szczególnych przypadkach, w przypadkach ważnych z punktu widzenia interesu publicznego; podlegają odpowiednim środkom ochronnym, które muszą być zapewnione przez zainteresowane państwa.
Gdyby przetwarzania danych nie regulowała dyrektywa w sprawie ochrony danych osobowych, wówczas miałaby zastosowanie decyzja ramowa z 2008 roku w sprawie ochrony danych osobowych przetwarzanych w ramach współpracy policyjnej i sądowej w sprawach karnych.
W tym względzie wciąż mamy problem, bo ta dyrektywa ramowa będzie obowiązywać dopiero od 27 listopada tego roku. A zatem na mocy tej dyrektywy, uprawnienia Komisji są ograniczone.
Odpowiem na postawione bardzo konkretne pytania oprócz dotyczących kwestii francuskiej. Czy są inne państwa członkowskie, w których można byłoby sprawdzić, czy istnieją bazy danych zawierające informacje o pochodzeniu etnicznym lub rasowym?
Na mocy dyrektywy w sprawie ochrony danych osobowych przetwarzanie danych wrażliwych jest dozwolone w drodze wyjątku i muszą być o tym zawiadomione krajowe organy ochrony danych. Krajowym organem ochrony danych we Francji jest CNIL. Komisja również musi być powiadamiana o tych wyjątkach podyktowanych wymaganiami interesu publicznego.
W przypadku takiego zawiadomienia krajowy organ ochrony danych i Komisja mają prawo dokonać oceny, czy podjęte środki są zgodne z przepisami dotyczącymi ochrony danych osobowych, a z wyników wstępnej kontroli, przeprowadzonej przez CNIL, jasno wynika, że nie zwracano się z prośbą o takie pozwolenie. Należy więc pozwolić, aby prace sądowe we Francji zostały wykonane właśnie przez władze sądownicze, które nie tylko mogą wykonywać takie zadania, ale są wręcz odpowiedzialne za ich wykonywanie.
Co z Niderlandami? Istniało kilka baz danych, w których przetwarzano dane wrażliwe, o czym Niderlandy zawiadomiły Komisję w latach 2005 i 2006. Baza danych, która wywołała najwięcej sprzeciwów, dotyczyła przestępczej działalności młodzieży pochodzącej z Karaibów. Tę bazę danych już zlikwidowano.
Niedawno władze pewnego miasta na terenie Niderlandów zamierzały stworzyć rejestr dotyczący pochodzenia etnicznego, ale zrezygnowały z tego projektu w odpowiedzi na zalecenie duńskiego organu ochrony danych. Świadczy to o tym, że system stworzony na mocy dyrektywy – dzięki któremu odpowiedzialność ponoszą organy ochrony danych, krajowe organy ochrony danych – działa.
Przy okazji pragnę przekazać Parlamentowi, że trwają prace nad reformą dyrektywy w sprawie ochrony danych osobowych, częściowo po to, żeby wzmocnić niezależność i poprawić możliwości interwencyjne krajowych organów ochrony danych w Europie.
Na razie to wszystko: muszę skrócić moje wystąpienie, ponieważ po północy trudno cokolwiek wyjaśniać, zatrzymajmy się więc w tym miejscu.
Véronique Mathieu, w imieniu grupy PPE. – (FR) Pani przewodnicząca, pani komisarz Reding, panie i panowie! Bardzo się dziś ucieszyłam, gdy usłyszałam, że kolegium komisarzy nie zamierza wszczynać postępowania w sprawie uchybienia zobowiązaniom przeciwko Francji w związku z dyrektywą 2004/38/WE. Jednakże jakiś czas temu, na posiedzeniu Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych, skierowałam do pani pytanie dotyczące tej kwestii i powiedziałam, że Francja dostarczyła wszystkie informacje w latach 2006 i 2007 wraz z uzgodnionymi harmonogramami transpozycji dyrektywy 2004/38/WE.
Teraz, w 2010 roku, udaje pani zaskoczenie, że – jak się okazało – prawa proceduralne nie są odpowiednie. Dotychczas nie odpowiedziała pani na moje pytanie, chciałabym więc uzyskać tę odpowiedź dzisiaj.
Na temat rejestru MENS mam do powiedzenia tylko jedno. Sądzę, że opozycja i inni są już zmęczeni prowadzoną debatą. Bardzo łatwo udowodnić, że te zarzuty są bezpodstawne. Otrzymała pani wnioski ze sprawozdania CNIL, przekazanego premierowi. Pani komisarz Reding, przypuszczam, że dostała pani również sprawozdanie od dyrektora generalnego Żandarmerii Narodowej. Wspomniała pani o kilku punktach, które uznaje za niezadowalające.
Jest pani orędowniczką praw człowieka, ale nie powinniśmy ograniczać się do obrony praw mniejszości. Trzeba bronić praw wszystkich ludzi i wszystkim nam należy się szacunek. Szanuje się nas także we Francji i zapewniam, że baza danych MENS nigdy nie istniała. Pani komisarz Reding! CNIL prowadziła dochodzenie, szukano różnych nieprzyjemnych słów kluczowych, takich jak Cyganie, Romowie, i nie znaleziono żadnego dowodu na to, że Żandarmeria Narodowa prowadzi rejestr, w którym występują takiego rodzaju pliki.
Jedyna krytyka, którą można skierować w stosunku do Żandarmerii Narodowej dotyczy tego, że baza danych nie została zgłoszona, ale nie zawiera ona informacji o charakterze genealogicznym. Po prostu Żandarmeria Narodowa posiada wiele rejestrów, które…
(Przewodnicząca poprosiła przemawiającą o zakończenie wystąpienia)
Proszę pozwolić mi dokończyć. Jako jedyna występuję z ramienia grupy PPE, więc chciałabym mieć możliwość wypowiedzenia się w jej imieniu.
Te bazy danych zawierają informacje dotyczące grup osób, które nie mają stałego miejsca pobytu lub zamieszkania; nie zawierają danych dotyczących pochodzenia etnicznego. Tak więc pomimo braku oświadczenia ze strony CNIL chcę, żeby przynajmniej przyjęła pani do wiadomości, że nie ma żadnych…
(Okrzyk)
A jednak to prawda i pragnę, żeby przyjęła to pani do wiadomości. Mam także nadzieję, pani komisarz Reding, że wyzbędzie się pani podejrzeń w stosunku do rządu francuskiego. Pani podejście jest bliskie przekształcenia się w niezdrowe zainteresowanie.
Sylvie Guillaume, w imieniu grupy S&D. – (FR) Pani przewodnicząca, pani komisarz, panie i panowie! Profilowanie etniczne nie jest w państwach członkowskich nową praktyką, ale najwyraźniej nasiliło się w ostatnich latach w ramach zwalczania terroryzmu, przestrzegania prawa i porządku, a nawet walki z nielegalną imigracją. Ostatnie doniesienia na temat baz danych dotyczących Romów i osób podróżujących we Francji dowodzą, jak istotne jest, żeby Komisja kontynuowała dochodzenia w celu uzyskania dodatkowych informacji na temat istnienia tych baz danych, ale także w celu ustalenia, czy bazy danych są legalne i zgodne z zasadą niedyskryminacji.
Pani komisarz! Nie do końca podzielam pani entuzjazm w związku z odpowiedzią, której udzieliła kilka dni temu Francja, ale rozumiem, dlaczego wyraziła się pani w taki sposób.
Mówi nam pani, że Francja twierdzi, że zamierza dokonać transpozycji dyrektywy w sprawie prawa do swobodnego przemieszczania się i przedstawi stosowny harmonogram. W kwestii tej szeroko dyskutowanej dyrektywy i jej transpozycji istnieją dwie możliwości. Albo Francja złożyła czysto formalne zobowiązanie, co oznaczałoby, że Komisja nie otrzymała odpowiedzi i zapomniała o tym, co działo się w przeszłości, albo przeciwnie, Francja udzieliła pełnej odpowiedzi, a w takim razie pragniemy poznać szczegóły. Wspomniała pani o harmonogramie transpozycji, która jest w toku. Francja obecnie dokonuje transpozycji dyrektywy w sprawie prawa do swobodnego przemieszczania się w ramach piątej w ciągu siedmiu lat rewizji praw dotyczących imigracji. Zapewniam, że rewizja znacznie wykroczy poza europejskie przepisy dotyczące prawa do swobodnego przemieszczania się. W związku z tym uważam, że należy bardzo uważnie monitorować cały proces.
Pozwolę sobie na zakończenie wyrazić nadzieję, że Komisja będzie nieugięta i podtrzyma zasadę niedyskryminacji. Liczę na to, że jej czujność nie zostanie uśpiona za pomocą ugodowych umów lub czczych obietnic, nawet jeśli będzie je składać rząd Francji.
Nathalie Griesbeck , w imieniu grupy ALDE. – (FR) Pani przewodnicząca, pani komisarz! Wiem, że jest już bardzo późno, ale temat, który jest tego wieczoru przedmiotem debaty, wywołuje emocje i sprzeczne opinie. Dzisiaj rano, pomimo bardzo jasnych wyjaśnień, których właśnie pani udzieliła, znaleziono kolejną francuską informacyjną stronę internetową, która zawiera bazę danych dotyczącą Romów, oczywiście nielegalną. Znajdują się tam szczegółowe i wszechstronne informacje, między innymi nazwiska, imiona, pseudonimy, pochodzenie, kontakty towarzyskie, numery rejestracyjne i modele samochodów, a także nazwiska partnerów. Ponownie władze stwierdziły, że nie wiedziały o istnieniu takiego rejestru.
W końcu, bez względu na to, czy informacje znalezione na tej stronie internetowej są prawdziwe czy nie, ryzyko wystąpienia dyskryminacji wskutek baz danych tego typu we Francji i w innych państwach europejskich wciąż zachodzi.
W związku z tym, pani komisarz, w świetle pani uwag i reputacji osoby, która słynie z wytrwałości w dążeniu do celu, zapytam, co zamierza pani zrobić? Jakich dalszych dowodów pani potrzebuje, żeby podjąć działania i reagować na łamanie zasady niedyskryminacji? Innymi słowy, zaznaczam w tym miejscu, że nie chciałabym, by moje słowa miały wydźwięk kontrowersyjny; postarajmy się, żeby prawo było przestrzegane we Francji, w państwach członkowskich i przez tych, którzy tworzą tę połowiczną europejską demokrację.
Słyszeliśmy, że latem doszło we Francji do wydaleń; o okólniku wydanym 5 sierpnia – który na szczęście został później wycofany – o rejestrze MENS i wielu innych sprawach. Z wielkim zainteresowaniem słuchaliśmy argumentów, które przedstawiła pani dziś wieczorem. Powiedziała pani, że jest zadowolona z obietnicy, którą Francja złożyła w zeszłym tygodniu, że zostaną wprowadzone zmiany do prawa krajowego zgodnie z dyrektywą Unii Europejskiej z 2004 roku.
Podobnie jak moje koleżanki i moi koledzy pragnę mieć dostęp do tych dokumentów, żeby móc podzielić pani opinię i zaangażowanie w przywracanie przepisów prawa. Z uwag przedstawionych dziś po południu wnioskuję, że jest pani bliska kapitulacji.
Na zakończenie tej debaty pozwolę sobie zwrócić uwagę, że służyła ona jednemu celowi, a mianowicie dowiodła, że istnieje nadrzędna potrzeba dotarcia do istoty problemu poprzez wspieranie wysiłków na szczeblu krajowym i polityki Unii Europejskiej w ramach rządów prawa, na których opiera się europejska demokracja.
Raül Romeva i Rueda, w imieniu grupy Verts/ALE Group. – (ES) Pani przewodnicząca, pani komisarz! Kiedy wypowiedziała pani słynną frazę „dość znaczy dość”, wielu z nas, posłów zasiadających w tej Izbie, a zwłaszcza zwykłych ludzi, wyraziło swoje poparcie.
Pojawiły się wielkie oczekiwania wszystkich tych spośród nas, którzy ciągle wierzą w projekt Unii Europejskiej. W końcu ktoś w Komisji miał odwagę przeciwstawić się silnemu państwu członkowskiemu w kwestii praw podstawowych, w sprawie, o której zawsze dużo mówiono, choć nie zawsze podejmowano działania.
Wzbudziło to w nas pewne zaskoczenie i nie zostało, powiedzmy, odpowiednio zrozumiane, że w razie wszczęcia postępowania jego podstawą nie będzie dyskryminacja, ale jedynie swoboda przemieszczania się. Uważam, że było to pewne niedociągnięcie, ale – w każdym razie – w dalszym ciągu popieraliśmy ówczesne zaangażowanie pani komisarz.
W związku z dzisiejszą decyzją jesteśmy w pewnym stopniu zdezorientowani i to nie tylko my, ale też wszyscy ci, którzy liczyli na pani odważną reakcję w tej kwestii. Tym bardziej, że wiemy, że zaufanie, jakim darzy pani francuski rząd jest, delikatnie mówiąc, dyskusyjne.
Ma to tym większe znaczenie, że wiemy, że podczas przeglądu dyrektywy w sprawie prawa do swobodnego przemieszczania się – co jest też niepokojące – podejmuje się pewne inicjatywy na rzecz wprowadzania koncepcji i ponownego definiowania koncepcji grup podróżujących, co w pewnym stopniu będzie sprzyjało ich powtórnej kryminalizacji.
Liczę na to, że nie będzie powodu, żeby narastała frustracja, którą niektórzy z nas dzisiaj odczuwają. Wobec tego proszę pozwolić nam zachować nadzieję, którą wzbudziła w nas pani słowami „dość znaczy dość”, ponieważ tutaj wciąż uważamy, że problem istnieje i że musimy przeciwstawić się w tej kwestii rządowi francuskiemu i innym rządom.
Rui Tavares, w imieniu grupy GUE/NGL. – (PT) Pani komisarz! Ta debata dotyczy praw podstawowych, takich jak niedyskryminacja i swoboda przemieszczania się. Stała się ponadto debatą na temat ważnych przepisów, które regulują naszą pracę w instytucjach europejskich. To oznacza, że musimy wiedzieć, czy państwo członkowskie podejmuje działania w dobrej wierze, czy dostarcza wiarygodnych informacji instytucjom Unii Europejskiej itd. Co więcej, w tym względzie stała się debatą o tym, czy my, instytucje europejskie, potrafimy zagwarantować przestrzeganie tych zasad i przepisów, czy potrafimy jasno się wyrażać i w sposób nieustępliwy bronić prawa w razie potrzeby.
Uważam, że już uzyskaliśmy jednoznaczne odpowiedzi na pytania dotyczące działania w dobrej wierze. Niektóre państwa członkowskie, szczególnie Francja, nie działają w dobrej wierze. Nieustannie zaprzeczają istnieniu dokumentów, których kopie są później publikowane. Taka sytuacja miała miejsce tego lata i powtarza się teraz w przypadku baz danych. Jak można utrzymywać, że nie ma baz danych, skoro na francuskiej stronie internetowej została dziś opublikowana baza danych o nazwie „Romowie”, zawierająca nazwy miast pochodzenia i różne inne informacje dotyczące osób pochodzenia romskiego, także tych z UE: z Bukaresztu, Belgradu i Timiszoary?
Równie ważna jest odpowiedź na następne pytanie. Pani komisarz powiedziała, że była to historyczna chwila, a historycy docenią, że Komisja po raz pierwszy zajęła jednoznaczne stanowisko. Szczerze wątpię, pani komisarz, a jestem historykiem. Mam wiele wątpliwości, ponieważ nawet dziennikarze nie mają pewności. Dzień po ich wizycie na posiedzeniu Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych w niektórych gazetach, na przykład w „Financial Times”, napisano, że Komisja nie zamierza wszcząć postępowania przeciwko Francji. W innych natomiast znalazły się informacje przeciwne. Nawet dzisiaj jedni podają wiadomości, że postępowanie przeciwko Francji zawieszono, a inni – że wycofano oskarżenia.
Komisja nie wyraża się jasno – i najwyraźniej jej przekaz nie jest rozumiany jednoznacznie. Pragnę zauważyć, że uzyska wspaniałych sprzymierzeńców w Parlamencie Europejskim, jeśli rzeczywiście będzie wyrażać się jasno. Jeśli jednak Komisja będzie zwlekać, Parlament nie przestanie zajmować się tą kwestią – to nie będzie jedna z tych spraw, które pojawiają się latem, a potem słuch o nich ginie. Będzie się o niej jeszcze mówiło w tej Izbie.
Kinga Göncz (S&D). – (HU) Możemy zaobserwować, że kryzys przyczynił się do spadku poczucia bezpieczeństwa wielu obywateli Europy. Taka sytuacja sprzyja nie tylko rozwojowi i szerzeniu ekstremizmu, ale także politycznym manifestom, w których grupy etniczne są przedstawiane jako zagrożenie dla bezpieczeństwa i w których łączy się mniejszości oraz migrantów z przestępczością. Proces wypędzania Romów, który zaczął rząd francuski, ma podłoże etniczne, a to jest nie do przyjęcia. Mamy uzasadnione powody przypuszczać – mówiło o tym wiele osób, że zarówno francuska gendarmerie jak i w innych państwach europejskich zaprzestano gromadzenia danych dotyczących pochodzenia etnicznego.
Jeśli zostanie to udowodnione, szczerze wierzymy, że Komisja zachowa się jak obrońca traktatów i Karty praw podstawowych oraz że zainicjuje postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego. Policja odgrywa ważną rolę w utrzymywaniu porządku publicznego, ale nie można dopuścić, żeby profilowanie etniczne stało się jedną ze standardowych metod policyjnych. Jest to podważanie wiary mniejszości w instytucje demokratyczne i może stanowić podstawy dyskryminacji. W Europie większość osób pochodzenia romskiego żyje w ubóstwie, a oprócz biedy musi jeszcze cierpieć z powodu dyskryminacji. Mamy ambitne plany dotyczące zwalczania ubóstwa ujęte w strategii UE 2020, a często dopuszczamy do działań wymierzonych przeciwko osobom dotkniętym ubóstwem i temu musimy zdecydowanie położyć kres.
Catherine Grèze (Verts/ALE). – (FR) Pani przewodnicząca, pani komisarz Reding! Z pewnym entuzjazmem powiedziała pani dzisiaj, że cytuję: „reakcja Francji to dowód, że UE jest wspólnotą, w której przestrzega się prawa”, a także – i tu znów przytoczę pani słowa – że „musimy teraz starać się podjąć praktyczne działania i osiągnąć rezultaty oparte na wspólnych europejskich wartościach”. Trzymam przed sobą wersję skonsolidowaną traktatów i Kartę praw podstawowych i mam nadzieję, że wybaczy mi pani, że nie podzielam jej entuzjazmu.
Jakich dowodów potrzebuje Komisja, żeby zareagować? Jaki dowód jest konieczny, żeby obnażyć dyskryminacyjne traktowanie, przypadki wydalenia Romów, do czego obecnie dochodzi we Francji i w innych państwach europejskich?
To prawda, że Komisja wprowadziła wiele środków promujących integrację Romów, korzystając w znacznej mierze z funduszy strukturalnych. Jednakże zastanawiam się, czy realizując politykę, która polega na odwracaniu się od faktów, Komisja skutecznie sobie nie szkodzi..
Marie-Christine Vergiat (GUE/NGL). – (FR) Pani przewodnicząca, pani komisarz Reding! Muszę przyznać, że ja także czuję się dzisiejszego wieczoru rozczarowana. Wielu z nas, posłów, zapamiętało pani poprzednie deklaracje i nawet udzieliło pani poparcia. Nie dawano nam do zrozumienia, że postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego w związku ze swobodą przemieszczania się zostało jedynie zawieszone. A przecież tematem dzisiejszej dyskusji jest dyskryminacja. Pani komisarz Redin! Chce pani mieć dowody i poprosiła pani francuski rząd, tylko francuski rząd, żeby je dostarczył. Powiedziała nam to pani i powtarza za każdym razem, kiedy zwracamy się do pani pytaniem.
Z całym szacunkiem, muszę przyznać, pani komisarz, że zaczynam się zastanawiać, czy interesuje panią, co my mamy do powiedzenia. W ten weekend byłam w Marsylii, gdzie spotkałam się z przedstawicielami stowarzyszeń, które zajmują się osobami ze społeczności romskiej. Od wielu lat aktywnie działam w tej dziedzinie i muszę przyznać, pani komisarz, że byłam wstrząśnięta opowieściami o sytuacji Romów mieszkających w okolicach Marsylii. Pani komisarz Reding! Romowie we Francji boją się, ukrywają, nie mają odwagi opuścić swoich prowizorycznych obozowisk. Ich dzieci zaczęły się bać chodzić do szkoły. Stowarzyszenia nie potrafią ustalić miejsca ich pobytu, więc nie mogą kontrolować ani relacji społecznych, ani stanu zdrowia. O tym właśnie informują nas stowarzyszenia, pani komisarz. Taka jest obecna sytuacja Romów we Francji.
Baza danych MENS. Porzućmy ten temat. Żandarmeria ogłosiła, że rejestr został zlikwidowany. Jeśli jednak uważnie przeczyta się sprawozdanie CNIL, pani komisarz, można zauważyć, że przeprowadzone przez tę radę kontrole dotyczyły pochodzenia etnicznego. Wystosujmy więc prośbę o sprawozdania z kontroli. CNIL to organ cieszący się szacunkiem. Proszę zwrócić się o sprawozdania ze wszystkich przeprowadzonych przez CNIL kontroli i…
(Przewodnicząca wyłączyła mikrofon)
Juan Fernando López Aguilar (S&D). – (ES) Pani przewodnicząca, pani komisarz! W dniu 9 września Parlament przyjął rezolucję, która przyczyniła się do rozpoczęcia potrzebnej debaty w stosownym czasie. Parlament wykonał swoje zadanie.
Niektórzy uważają, na podstawie pani wcześniejszych zdecydowanych wystąpień – zgodnych z życzeniami Parlamentu – i wyjaśnień, które dziś wieczór pani nam przedstawia, że jedynym wnioskiem, który z nich dla nas wynika, jest rozczarowanie, że nie wszczęto postępowania przeciwko Francji. Należy podkreślić, że debata nie dotyczyła Francji, a już na pewno nie była skierowana przeciwko niej. Była to debata, podczas której wyrażono poparcie dla podstawowych zasad integracji europejskiej, takich jak prawo do swobodnego przemieszczania się osób, ponieważ Europa to nie tylko swobodny przepływu towarów i kapitału, ale także i przede wszystkim swobodne przemieszczanie się Europejczyków zgodnie z należnym prawem oraz bez dyskryminacji i oczywiście bez dyskryminacji na tle etnicznym.
Oznacza to, że jeśli nadal istnieją powody do prowadzenia dochodzenia związanego z rejestrami dotyczącymi pochodzenia etnicznego, których kwestia nie została w pełni wyjaśniona, wówczas to zadanie należy do Komisji. Trzeba jednak podkreślić, że ta praca nie została zakończona, ponieważ wymaga czujności Parlamentu w związku z pokusą uciekania się do populizmu, to znaczy szukania kozłów ofiarnych, których można obarczyć winą za powstanie problemu społecznego wykluczenia, a nie rozwiązań czy reakcji.
Oprócz niedopuszczania do populizmu i związanych z nim pokus, to zadanie wiąże się także z pracą nad integracją tych, którzy zostali wykluczeni, tych, których na długo zepchnięto na margines społeczeństwa, i oczywiście Romów.
Parlament musi sponsorować konferencję na temat integracji społeczności romskiej. Parlament musi także oświadczyć, że praca jeszcze nie została wykonana; tak naprawdę dopiero się zaczęła i wciąż mamy przed sobą długą drogę do przebycia. W związku z tym, nawet jeśli postępowanie przeciwko Francji nie zostanie w końcu wszczęte, ta debata spełni swój cel, bo okazało się, że przypadła we właściwym momencie i była potrzebna.
Ioan Enciu (S&D). – (RO) Jak państwu wiadomo, 2010 rok miał być Europejskim Rokiem Walki z Ubóstwem i Wykluczeniem Społecznym, a także z dyskryminacją i ksenofobią. Natomiast w rzeczywistości, w każdym razie w tym roku, bitwa została przegrana.
Sytuacja w zakresie praw podstawowych w ramach Unii Europejskiej staje się coraz bardziej krytyczna zamiast się poprawiać. W warunkach kryzysu gospodarczego i finansowego rządy niektórych państw członkowskich coraz częściej podejmują działania o charakterze dyskryminacyjnym: deportacje, tworzenie baz danych dotyczących osób pochodzenia romskiego to działania, o których już mówiono. Dopóki Komisja nie będzie potrafiła zagwarantować przestrzegania praw podstawowych w UE, dopóty jej wizerunek instytucji stojącej na straży tych praw będzie narażony na uszczerbek. Ta instytucja nie może sobie pozwolić na podjęcie takiego ryzyka.
Pani wiceprzewodnicząca Reding! Czy Komisja zamierza przyjrzeć się innym przypadkom dyskryminacji zgłoszonym w państwach członkowskich, rozpocząć i przeprowadzić w ich sprawie dochodzenie? Czy Komisja w dalszym ciągu ma możliwość zakończenia prowadzonych dochodzeń, jeśli wziąć pod uwagę wywieraną na nią presję polityczną?
Csaba Sógor (PPE). – (HU) Dyskryminacja o podłożu etnicznym jest wyraźnie zakazana przez prawo UE i międzynarodowe. Mimo to niektóre państwa członkowskie są często podejrzewane o niejawne dyskryminowanie mniejszości mieszkających na ich terytoriach. Nie mam zamiaru mówić teraz o niejawnej dyskryminacji, ale pragnę zwrócić pani uwagę na istniejące przepisy, które w sposób otwarty stawiają społeczności mniejszościowe w niekorzystnej sytuacji. Chociaż nowy rząd Słowacji wprowadził zmiany w prawie dotyczącym ochrony języka ojczystego, które prowadzą w dobrym kierunku, przepisy wciąż przewidują kary. Dlatego też to prawo daje możliwość zastraszania obywateli, których językiem ojczystym nie jest słowacki i utrzymuje ich w sytuacji niepewności. W opinii na temat tego prawa Komisja Wenecka dokładnie wyjaśniła, że nie jest ono zgodne z Europejską kartą języków regionalnych lub mniejszościowych i że ogranicza ono w nieuzasadnionym stopniu używanie języka mniejszości. Pragnę zwrócić się z prośbą do Komisji, pani komisarz i Parlamentu Europejskiego o dokładne zbadanie i potępienie wszelkich praktyk stosowanych na terytorium UE, które mogą służyć dyskryminacji na tle etnicznym lub rasowym.
Elena Băsescu (PPE). – (RO) Miesiąc temu Parlament Europejski wyraził obawy dotyczące masowych wydaleń obywateli pochodzenia romskiego i uznał, że nie ma żadnego związku między przestępczością a imigracją. Ze swojej strony Rumunia od 2007 roku wspiera strategię na rzecz włączenia społecznego europejskich Romów, ideę, na którą zwrócono nawet uwagę podczas sierpniowego posiedzenia Rady Europejskiej.
Chciałabym podkreślić, że nie znaleziono do tej pory żadnego zadowalającego rozwiązania. Wręcz przeciwnie, doniesienia mediów o istnieniu bazy danych MENS we Francji ponownie przyczyniły się do zaostrzenia debaty dotyczącej poszanowania zasady niedyskryminacji. Uważam, że Komisja musi podjąć dochodzenie w odpowiednich państwach członkowskich w celu zagwarantowania, by procedury administracyjne nie były w nich inicjowane w oparciu o profile opracowane na podstawie kryteriów etnicznych.
Na zakończenie chcę zaznaczyć, że z zadowoleniem przyjmuję oficjalne zobowiązanie, złożone w ubiegły piątek przez rząd francuski, dotyczące zagwarantowania zgodności z prawodawstwem unijnym w sprawie swobody przemieszczania się. Francja i Rumunia muszą działać wspólnie, żeby stworzyć społeczności romskiej możliwości włączenia społecznego i uzyskania niezbędnych funduszy.
Ulrike Lunacek (Verts/ALE). – (DE) Pani przewodnicząca, pani komisarz! Dzisiejsza debata ponownie dowodzi, jak ważną decyzję podjął 9 września Parlament Europejski; innymi słowy, naszym zdaniem we Francji – czyli w jednym z państw członkowskich – naruszano prawa podstawowe, w tym przypadku dyskryminując ludzi ze względu na ich pochodzenie etniczne. Wezwaliśmy więc panią komisarz do podjęcia działań. Opowiedziała nam pani jasno, z entuzjazmem i stanowczo o tym wszystkim, co udało się pani dotychczas uczynić i otrzymała pani od nas silne poparcie. Jednak naszym zdaniem zrobiła pani teraz krok w tył, ponieważ apel o wszczęcie postępowania w sprawie uchybienia zobowiązaniom traktatowym w związku z dyskryminacją o podłożu etnicznym został ponownie poparty dokumentami, o których kilku mówców już wspomniało w wystąpieniach i do których nawiązano dziś we francuskich gazetach. To zupełnie jasne, że doszło do dyskryminacji Romów ze względu na pochodzenie etniczne i w ten sposób nie tylko zostało naruszone ich prawo do swobodnego przemieszczania się. Dlatego ponownie nawołuję do podjęcia działań i wszczęcia postępowania.
Jaroslav Paška (EFD). – (SK) Organy bezpieczeństwa tworzą bazy danych dotyczące osób, które angażują się w nielegalne działania, i to jest na ogół naturalna część ich działań prewencyjnych.
Bazy danych tworzy się zgodnie z prawem krajowym, dostęp do zebranych danych mają wyłącznie osoby uprawnione, a zgromadzone informacje mogą być wykorzystywane jedynie do celów ochrony społeczeństwa przed przestępczością. Jestem niemal pewien, że podobnie jak organy bezpieczeństwa w pozostałych państwach, również organy we Francji i w Niderlandach są zainteresowane analizą pod kątem bezpieczeństwa tylko tych informacji, które naprawdę są im potrzebne w pracy. Informacje dotyczące pochodzenia etnicznego lub rasowego nie są na ogół objęte taką analizą. Każdy ewentualny przejaw nadgorliwości organów bezpieczeństwa może oczywiście podlegać dochodzeniu i być, jak się domyślam, w zależności od wyników, traktowany w sposób subtelny, do zaakceptowania dla Unii Europejskiej.
Csanád Szegedi (NI). – (HU) Panie i panowie! Już w 2006 roku przedstawiciele Ruchu na rzecz Lepszych Węgier (Jobbik) zgłosili propozycję, zgodnie z którą powinna istnieć możliwość podawania w rejestrach karnych pochodzenia etnicznego osób po to, by w razie potrzeby można było przyjrzeć się cygańskim przestępcom. W dalszym ciągu podtrzymujemy to stanowisko. Wówczas media lewicowo-liberalne donosiły, że Jobbik jest partią ekstremistyczną. Po czterech latach widzimy, że we Francji tworzy się listy na potrzeby wydalenia Cyganów. Widzimy, że w Niderlandach uważa się, że stanowią oni zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego i okazuje się, że tam także istnieją takie bazy danych. Możemy ponadto zaobserwować, że również w Finlandii w zakładach karnych rejestruje się pochodzenie etniczne cygańskich przestępców.
A teraz zwracam się do jednej z pań sprawozdawczyń, Słowaczki, która tak głośno śmiała się, kiedy była mowa o węgierskich ofiarach. Uważam, że jest to przejaw niezwykłej hipokryzji, że potępia ona gromadzenie danych dotyczących Cyganów, a równocześnie jako słowacka polityk popiera rasistowskie prawo do ochrony języka ojczystego, które przewiduje kary o podłożu etnicznym za posługiwanie się własnym językiem ojczystym.
Viviane Reding, wiceprzewodnicząca Komisji. – Pani przewodnicząca! W wielkim skrócie powiem, że postępowanie przeciwko Francji nie zostało umorzone. Jest ono jedynie zawieszone, ponieważ musimy poczekać do czasu wdrożenia przepisów i nie wolno nam wydawać wyroków na podstawie wniosków legislacyjnych. Wnioski legislacyjne są do zaakceptowania, ale trzeba wprowadzić w życie zawarte w nich przepisy, żebyśmy mogli zamknąć sprawę. Wobec tego jest ona wciąż otwarta.
W nawiązaniu do baz danych dotyczących pochodzenia etnicznego, których kontrolę, zgodnie z prawem francuskim i w tym przypadku zgodnie z dyrektywami UE, przeprowadza CNIL, niezależny francuski organ ochrony danych; chcę tu powiedzieć, że musimy polegać na niezależnych krajowych organach ochrony danych, ponieważ to one, zgodnie z prawem unijnym, są odpowiedzialne za przeprowadzanie analiz. Uważam, że niezależny francuski organ ochrony danych ponad wszelką wątpliwość udowodnił, że może to robić.
(FR) Po tym wszystkim, co powiedziałam, chcę zaznaczyć, że moim zdaniem bardzo istotne jest, żebyśmy pamiętali o prawdziwych problemach, o które tu chodzi.
Oprócz Romów we Francji, w Europie mieszka 10 milionów Romów, którzy stanowią największą europejską mniejszość. Pochodzę z kraju, który ma 500 tysięcy obywateli. Romów jest 10 milionów, proszę więc sobie wyobrazić skalę problemu. W większości państw członkowskich Romowie żyją w skrajnym ubóstwie. Doświadczają trudności mieszkaniowych, związanych z edukacją, zdrowiem oraz pracą i – według mnie – jest to prawdziwy skandal, że tych problemów dotąd nie rozwiązano. Mam nadzieję, że obecne działania będą podejmowane w dalszym ciągu – uważam, że zasługują na uznanie, ponieważ nie można tolerować tego rodzaju dyskryminacji.
Obecne działania posłużą przynajmniej jako ostrzeżenie dla państw członkowskich. Nie zapomniałam, że na posiedzeniu ministerialnym, które odbyło się w kwietniu tego roku w Kordobie, były reprezentowane na szczeblu ministerialnym zaledwie trzy z dwudziestu siedmiu państw członkowskich. W związku z tym za rok, po zakończeniu szczegółowego dochodzenia, prowadzonego wspólnie z grupą zadaniową, w sprawie sytuacji Romów i w celu stwierdzenia, czy fundusze europejskie są wykorzystywane czy też nie, zostanie zwołane kolejne posiedzenie na szczeblu ministerialnym, żeby ustalić, co się naprawdę dzieje. Jak już powiedziałam, w przyszłym roku zostanie zwołane kolejne posiedzenie ministrów w celu dokładnego sprawdzenia, jakie zobowiązania podjęło każde państwo członkowskie w sprawie krajowych strategii na rzecz Romów w szerszych ramach europejskich.
Mam nadzieję, że obecna przykra sytuacja spowoduje przynajmniej, że zostaną podjęte starania, by problemy Romów nie zostały odsunięte na bok podczas formułowania polityki w dziedzinie walki ze skrajnym ubóstwem.
Jeśli tym razem nie uda się nam odnieść sukcesu, teraz, kiedy mamy możliwości go osiągnąć, posłowie do Parlamentu Europejskiego z następnego pokolenia będą prowadzili takie same dyskusje, jakie prowadzimy my od kilku tygodni. Nie chcemy, żeby tak się stało, a więc podejmijmy działania teraz.
Przewodnicząca. – Zamykam debatę.
Carlos Coelho (PPE), na piśmie. – (PT) Tworzenie profili etnicznych nie jest w państwach członkowskich nową praktyką, ale nasiliło się w ostatnich latach, szczególnie po atakach terrorystycznych w Madrycie i Londynie. Jednakże jedynym państwem członkowskim, które odniosło się do tej kwestii i zastosowało odpowiednie przepisy jest Wielka Brytania. Tworzenie profili w specjalnych bazach danych może być legalne i służyć celom zgodnym z prawem. Niemniej jednak, jeżeli kryteriami gromadzenia danych są wyłącznie pochodzenie rasowe i etniczne lub wyznanie, należy je uznać za dyskryminacyjne, a więc nielegalne. Władze mogą na odpowiednim terytorium legalnie sprawdzać tożsamość i prowadzić kontrole, ponieważ są to metody ochrony porządku publicznego i zapewniania bezpieczeństwa, a także zapobiegania przestępczości i monitorowania nielegalnej migracji. Mimo to cechy fizyczne i związane z pochodzeniem etnicznym nie powinny być traktowane jako oznaki, że dana osoba jest przestępcą lub przebywa w państwie nielegalnie. Przypadek każdego człowieka wymaga indywidualnego podejścia i muszą istnieć inne powody, poza pochodzeniem rasowym i etnicznym, żeby wprowadzić dane do rejestru lub traktować tę osobę inaczej niż innych ludzi.