Jarosław Kalinowski (PPE) – (PL) Panie Przewodniczący! Dla skutecznej ochrony zdrowia publicznego niezbędne jest zapewnienie pacjentom szerokiego dostępu do wysokiej jakości informacji na temat leków. Harmonizacja prawa w tej dziedzinie pozwoli zapewnić wysoki stopień świadomości europejskich pacjentów oraz przyczyni się do wyrównania sytuacji zdrowotnej we wszystkich państwach członkowskich. Jednocześnie uszczegółowienie przepisów pozwoli uniknąć nieuczciwej promocji własnych produktów przez firmy farmaceutyczne w ramach obowiązku zapewnienia pacjentom dostępu do informacji. Obecnie proceder ten nie jest dostatecznie kontrolowany. Należy również wprowadzić szczegółowe przepisy dotyczące środków farmaceutycznych oraz skutecznie egzekwować ich implementację we wszystkich państwach członkowskich. Głosowałem za.
Jens Rohde (ALDE) – (DA) Panie Przewodniczący! Po pierwsze, chciałbym pogratulować panu posłowi Fjellnerowi doskonałego rezultatu jego pracy. Duńscy liberałowie zdecydowali się głosować za przyjęciem dyrektywy w sprawie informacji dotyczących produktów leczniczych wydawanych na receptę lekarską. Ważne jest, aby obywatele UE mieli dostęp do wiarygodnych informacji o tych produktach leczniczych, sądzimy więc, że jest to dobre sprawozdanie, w którym priorytetem uczyniono dobro pacjentów.
Mimo to czuliśmy się zobowiązani nie głosować nad samym rozporządzeniem. Nie oznacza to, że nie popieramy dostępu obywateli UE do wiarygodnych informacji dotyczących takich produktów leczniczych wydawanych na receptę lekarską, ale wynika z tego, iż pewne elementy wniosku są niezgodne z konstytucjami kilku krajów. Jeszcze przed przedstawieniem pakietu dotyczącego produktów leczniczych kilka krajów zawiadomiło Komisję o tym, że istnieje problem prawny związany z ich konstytucjami. Uprzednie sprawdzanie przez władze informacji kierowanych do ogółu społeczeństwa jest sprzeczne z definicją wolności wypowiedzi w kilku krajach. W związku z tym nie możemy poprzeć w głosowaniu sprawdzania przez Europejską Agencję Leków pewnych rodzajów informacji przed ich rozpowszechnieniem wśród ogółu społeczeństwa. Oczekujemy jednak, że zarówno Rada, jak i Komisja podejmą próbę rozwiązania tego problemu przed drugim czytaniem, a w związku z tym mamy nadzieję, iż będziemy wówczas mogli zagłosować za przyjęciem samego rozporządzenia.
Licia Ronzulli (PPE) – (IT) Panie Przewodniczący, Panie i Panowie! W poddanym dziś pod głosowanie wniosku ustawodawczym, za przyjęciem którego głosowałam, kładzie się nacisk na delikatną i ważną rolę przemysłu farmaceutycznego jako źródła informacji niemających charakteru promocyjnego o swoich produktach.
Dostarczanie pacjentom lepszych informacji musi wiązać się z poczuciem odpowiedzialności w przemyśle farmaceutycznym, który musi wykonywać to zadanie w sposób jednoznaczny i rygorystyczny, aby uniknąć wywołanego pobudkami komercyjnymi nadmiernego zażywania produktów farmaceutycznych. Przedmiotowe głosowanie pokazuje również znaczenie dostępności informacji o produktach leczniczych w Internecie lub w postaci drukowanej zgodnie ze szczegółowymi zasadami – takimi samymi we wszystkich państwach członkowskich.
Nie odbiera to jednak pracownikom służby zdrowia ich fundamentalnej roli jako podstawowego i niezastąpionego źródła udzielanych obywatelom informacji na temat zdrowia i leczenia. Kontakt między pacjentem a lekarzem jako jego powiernikiem pozostaje jedyny w swoim rodzaju i niezastąpiony, a komunikacja ustna jest w każdym przypadku podstawą leczenia. Dzięki tej komunikacji pacjenci uzyskują lepsze informacje o zażywanych produktach leczniczych oraz angażują się w leczenie, któremu są poddawani, przez co mogą aktywnie uczestniczyć w swoim powrocie do zdrowia.
Paolo Bartolozzi (PPE) – (IT) Panie Przewodniczący, Panie i Panowie! Celem sprawozdań pana posła Fjellnera jest integracja i uzupełnienie istniejących rozporządzeń Unii Europejskiej dotyczących tej dziedziny, ich aktualizacja oraz dostosowanie ich do wyzwań, jakie stwarza rozwój techniki w odniesieniu do zdrowia publicznego.
Naszym zdaniem na pierwszym planie znalazł się w nich pacjent oraz jego prawo do informacji i dostępu do informacji naukowych, który obecnie poprawił się zarówno w ujęciu jakościowym, jak i ilościowym, przy czym musi być on monitorowany, poczynając od precyzyjniejszego i wyraźniejszego rozróżnienia między informacją naukową a reklamą.
W sprawozdaniach użyto precyzyjnych, ustandaryzowanych kryteriów dotyczących rodzajów dostarczanych informacji, danych opcjonalnych i obowiązkowych oraz kanałów, za pośrednictwem których można je udostępniać, określając tym samym obowiązki firm farmaceutycznych i państw członkowskich.
W związku z tym wyrażamy swoje poparcie dla sprawozdania, uznając jego zalety nie tylko w dziedzinie zdrowia, ale i na płaszczyźnie społecznej.
Miroslav Mikolášik (PPE) – (SK) Panie Przewodniczący! Głosowałem oczywiście za przyjęciem sprawozdania pana posła Fjellnera, w którym oprócz informacji dla pacjentów na ulotkach dołączanych do opakowań i zamieszczanych na samych opakowaniach skupiono się głównie na postępowaniu firm farmaceutycznych. Do niedawna wiele z nich łączyło informacje o lekach z własnym przekazem reklamowym. Moim zdaniem wywierały w ten sposób na pacjentów wpływ, w nieobiektywny sposób przekonując ich, aby zwrócili uwagę na dany produkt.
Opowiadam się za tym, aby pacjenci mieli dostęp do najlepszych i najaktualniejszych informacji, które będą na przykład dopuszczane w tym samym czasie, co nowe leki, i sądzę, że uczyniliśmy poważny krok w tym kierunku. Wysokiej jakości informacje muszą oczywiście również być udostępniane w języku pacjenta w Internecie, który stanowi nowoczesny środek komunikacji. Cieszę się, że przyjmując przedmiotowe sprawozdanie, zmniejszyliśmy dysproporcje między bardziej i mniej rozwiniętymi pod tym względem krajami UE, z zadowoleniem przyjmuję też fakt, iż nie została w żaden sposób naruszona relacja między lekarzem a pacjentem. To najważniejsze źródło informacji.
Hannu Takkula (ALDE) – (FI) Panie Przewodniczący! Chciałbym zacząć od podziękowania Panu Posłowi Fjellnerowi za doskonałe sprawozdanie. Trzeba powiedzieć, że zmiana i aktualizacja istniejącego prawodawstwa są naprawdę ważnymi kwestiami. Jeżeli mówimy tu konkretnie o lekach i badaniach dotyczących tego, co one zawierają, jest to też bardzo istotne z punktu widzenia bezpieczeństwa pacjentów.
Teraz, gdy reklama odgrywa coraz większą rolę, musimy określić kryteria pozwalające konsumentom i pacjentom zyskać pełną świadomość i pewność co do skutków stosowania tych leków. Informacje te muszą być oparte na danych uzyskanych w wyniku badań, nie zaś na fantazji czy chwytach reklamowych. Takiego aktualnego i służącego bezpieczeństwu pacjentów prawodawstwa potrzebujemy ogólnie w całej Unii Europejskiej.
Sonia Alfano (ALDE) – (IT) Panie Przewodniczący, Panie i Panowie! Kwestia informacji o produktach leczniczych wydawanych na receptę jest tematem delikatnym, gdyż informacje te mają istotne skutki z punktu widzenia ochrony prawa do zdrowia i dobrobytu wszystkich obywateli.
Przesłany nam przez Komisję Europejską wniosek dotyczący zmiany dyrektywy zagrażał otwarciem furtki w prawodawstwie, co pozwoliłoby firmom farmaceutycznym wykorzystywać niejasne rozróżnienie między definicjami informacji i reklamy, aby promować swoje produkty lecznicze wydawane na receptę ze szkodą dla obywateli.
Oczywiście pozostaje jeszcze wiele do zrobienia w zakresie stosownej strategii dotyczącej informacji o produktach leczniczych, na szczęście jednak tym razem Parlament Europejski zareagował tak, jak powinien czynić to zawsze. Parlament stanął w obronie obywateli i prawa pacjentów do lepszych informacji, nie poddając się presji ze strony firm farmaceutycznych.
Daniel Hannan (ECR) – Panie Przewodniczący! Ograniczenie, a w pewnych przypadkach zakaz stosowania leków alternatywnych, ziołowych środków leczniczych oraz dodatków zawierających większe dawki witamin i minerałów to jeden z największych skandali w historii regulacji europejskich.
Nie mam pojęcia, na ile skuteczne są te środki. Moja żona święcie w nie wierzy, ja jestem trochę bardziej sceptyczny, ale jak powiedział mądry król Salomon, lepiej mieć garniec gorzkich ziół w domu, gdzie panuje miłość, niż mieć wołu, a wraz z nim nienawiść. Przysłowie o gorzkich ziołach rzadko miało tak dobre zastosowanie, jak w tym przypadku.
Niezależnie jednak od tego, czy są nieprzydatne, czy użyteczne, z pewnością nie zagrażają one zdrowiu. Dlaczego więc Unia Europejska wyjęła spod prawa coś, czym w nieszkodliwy sposób zajmuje się około 20 milionów Europejczyków? Odpowiedź: lobbing ze strony wielkich koncernów farmaceutycznych, które dostrzegły sposobność, by wyprzeć małych zielarzy z rynku – do czego doszło właśnie w moim okręgu wyborczym. Nigdy nie udałoby im się przeforsować tych zasad w krajowych parlamentach. Ponownie widzimy, że machina brukselska stała się wygodnym sposobem dokonywania oszustw przez wielkie korporacje.
Philip Claeys (NI) – (NL) Panie Przewodniczący! Chciałbym skorzystać ze sposobności, aby zaprotestować przeciwko pańskiej decyzji uniemożliwiającej panu posłowi Bloomowi przebywanie na tej sali. To prawda, że użył on języka nieparlamentarnego. Tym razem użyto go w stosunku do pana posła Schulza, ale on sam bardzo często posługuje się słowem „faszysta”…
(Przewodniczący wyłączył mikrofon)
Przewodniczący – Panie Pośle Claeys, to nie jest wniosek w sprawie przestrzegania Regulaminu związany ze sprawozdaniem pana posła Fjellnera i nie pozwalam panu kontynuować. Powiedziałem panu posłowi Gollnischowi, że będzie mógł zgłosić swój wniosek w sprawie przestrzegania Regulaminu, gdy obrady będzie ponownie prowadzić przewodniczący, i tak się stanie.
Anna Rosbach (EFD) – (DA) Panie Przewodniczący! Pragnę wypowiedzieć się na temat sprawozdania pana posła Fjellnera (A7-0289/2010) w sprawie ustanowienia Europejskiej Agencji Leków, które zawiera liczne dobre i ważne inicjatywy. Dlatego też głosowałam za jego przyjęciem. Było to dla mnie w istocie dosyć trudne, gdyż sprzeciwiam się tworzeniu kolejnych agencji UE, jednak uważam ustanowienie jednej agencji odpowiedzialnej za ocenę produktów leczniczych oraz dostarczanie ogółowi społeczeństwa informacji dotyczących produktów leczniczych stosowanych u ludzi i zwierząt i wydawanych na receptę lekarską za całkowicie uzasadnione, szczególnie ze względu na to, że leki są obecnie coraz częściej produkowane zarówno w obrębie UE, jak i poza nią.
Daniel Hannan (ECR) – Panie Przewodniczący! W zeszłym roku, gdy część z nas podnosiła transparenty ze słowem „referenda”, pan poseł Watson powiedział, że nasze zachowanie przypomina mu narodowych socjalistów w niemieckim Reichstagu. Sam pan poseł Schulz oświadczył, iż nasze postępowanie przywodzi mu na myśl Adolfa Hitlera. Widzę, że jest Pan w trudnej…
(Przewodniczący wyłączył mikrofon)
Przewodniczący – Panie Pośle Hannan, wiem, do czego Pan zmierza. Powiedziałem, że w tej kwestii pan poseł Gollnisch zamierza zgłosić wniosek w sprawie przestrzegania Regulaminu. Uczyni on to, gdy obecny będzie przewodniczący. Taki jest moim zdaniem właściwy sposób załatwienia tej sprawy. Jeżeli nie ma Pan nic do powiedzenia na temat sprawozdania pana posła Fjellnera, udzielę głosu panu posłowi Březinie.
Słyszałem, co Pan powiedział. Powiedział Pan, że poseł Gollnisch nie przemawia w pańskim imieniu. Powtarzam to wszystkim na tej sali. Pan poseł Gollnisch jest członkiem grupy posłów niezrzeszonych. Grupa posłów niezrzeszonych nie jest formalnie grupą, ale przemawia on w imieniu znacznej jej części. Jestem tego świadom, dlatego też zasugerowałem, aby pan poseł Gollnisch zgłosił swój wniosek w sprawie przestrzegania Regulaminu, gdy obecny będzie przewodniczący.
Nie pozwolę panu teraz przemówić, panie pośle Hannan, gdyż jeżeli pozwoliłbym panu, wszyscy chcieliby się wypowiedzieć na ten delikatny i ważny temat. Przykro mi. Teraz przejdziemy do wyjaśnień dotyczących sposobu głosowania nad sprawozdaniem pani poseł Evans.
Jan Březina (PPE) – (CS) Panie Przewodniczący! Przedmiotowa dyrektywa stanowi niewątpliwie krok naprzód na drodze w kierunku zapobiegania powstawaniu odpadów oraz ograniczenia stosowania niebezpiecznych substancji. Uważam jednak za kwestię dyskusyjną wymienienie w dyrektywie PCW wśród substancji, których przegląd jest kwestią priorytetową. Ani sam PCW – czyli polichlorek winylu – ani odpady PCW nie są klasyfikowane jako niebezpieczne na mocy prawa UE. Nawet jeżeli przyjmiemy zastrzeżenie, że prawodawstwo dotyczące niebezpiecznych substancji oraz badania pochodzą sprzed 10 lat i mogą w związku z tym być pod pewnymi względami nieaktualne, z wcześniejszych badań jednoznacznie wynika, że PCW nadaje się do recyklingu, a zastąpienie go materiałami alternatywnymi może mieć negatywne skutki dla środowiska. Nie sposób zatem zgodzić się z często podnoszonym argumentem, że działanie na rzecz zmniejszenia wykorzystania PCW w sprzęcie elektrycznym i elektronicznym jest uzasadnione ze względu na emisję dioksyn przy jego spalaniu na wolnym powietrzu. Ten argument całkowicie pomija fakt, że palenie jakichkolwiek odpadów jest niepożądane.
Radvilė Morkūnaitė-Mikulėnienė (PPE) – (LT) Panie Przewodniczący! Sprzęt elektroniczny staje się prędzej lub później odpadem, który niestety wciąż zawiera pewne niebezpieczne substancje. Państwa członkowskie miewają trudności z radzeniem sobie z takimi odpadami elektronicznymi, bardzo ważne jest więc, by stopniowo wdrażać zasadę, że „lepiej zapobiegać niż leczyć”. Ujednolicając podejście do substancji chemicznych na mocy rozporządzenia w sprawie rejestracji, oceny, udzielania zezwoleń i stosowanych ograniczeń w zakresie chemikaliów (REACH) oraz dyrektywy w sprawie ograniczenia stosowania substancji niebezpiecznych (RoHS), czynimy przynajmniej pewne kroki w kierunku ujednolicenia podejścia do innych substancji niebezpiecznych w sprzęcie elektrycznym i elektronicznym. Jest oczywiste, że nie skutkuje to pełną harmonizacją systemów i pozostawia państwom członkowskim pewne pole manewru interpretacyjnego, ta harmonizacja likwiduje jednak istotne różnice, które istnieją obecnie między państwami członkowskimi. Ograniczenie stosowania niektórych niebezpiecznych substancji w sprzęcie elektrycznym i elektronicznym oraz przyjęte dzisiaj środki nie mogą przekroczyć dwóch granic. Po pierwsze, nie mogą powodować nieproporcjonalnych utrudnień dla małych przedsiębiorstw. Po drugie, lista substancji zabronionych nie może powstrzymać rozwoju techniki. Nie możemy być uprzedzeni do substancji, które są dopiero testowane, i które mogą w przyszłości przynieść przełom w technice oraz elektronice.
Sonia Alfano (ALDE) – (IT) Panie Przewodniczący, Panie i Panowie! Głosowałam za przyjęciem sprawozdania pani poseł Evans w sprawie przekształcenia dyrektywy, gdyż naprawdę ubolewam nad faktem, że w uchwalonym pod silną presją lobby przemysłowego tekście kompromisowym zabrakło jakiejkolwiek wzmianki o PCW i fluorowcowanych środkach zmniejszających palność, chociaż wszystkie badania prowadzone przez Komisję od 2000 roku dowodzą, że unieszkodliwianie tych substancji wiąże się z poważnym zagrożeniem dla zdrowia ludzkiego i środowiska.
Przenoszenie kosztów przemysłu na środowisko i obywateli jest podejściem, na które nie możemy się w żadnym razie zgodzić, gdyż oprócz zakłócania wolnego rynku stanowi ono niemożliwy do przyjęcia kompromis między jakością życia ludzi a zyskami biznesu.
Mam nadzieję, że przy kolejnej aktualizacji dyrektywy za trzy lata prawo obywateli do zdrowia i ochrony środowiska znajdzie się na pierwszym planie.
Daniel Hannan (ECR) – Panie Przewodniczący! Jeżeli Pan pozwoli, wygłoszę ogólne spostrzeżenie: w społeczeństwie otwartym prawo do wolności słowa ma pierwszeństwo przed prawem do nie bycia obrażanym, a w demokracji jedynymi osobami, które powinny decydować o tym, czy siedzimy tutaj i stanowimy prawo, czy też nie, są nasi wyborcy.
Usunięcie posła może istotnie wpłynąć na wynik.
Jeżeli mamy zamiar stosować reguły w sposób bezstronny, powinniśmy potępiać niedopuszczalne aluzje niezależnie od tego, z której strony pochodzą; myślę jednak, że zezwalanie na to, aby eurosceptyków nazywano nazistami, jest arbitralne i niesprawiedliwe…
(Przewodniczący wyłączył mikrofon)
Przewodniczący – Nie, Panie Pośle Hannan, przeszedł Pan od spostrzeżeń ogólnych do konkretnych. Panie Pośle Kamall, proszę na temat sprawozdania pani poseł Evans, albo wyłączę Panu mikrofon.
Syed Kamall (ECR) – Panie Przewodniczący! Nie mam wątpliwości, że spróbuje Pan wyłączyć mi mikrofon, jak to się zwykle dzieje, gdy chodzi o wolność słowa, naprawdę chcę jednak mówić o substancjach niebezpiecznych i o toksyczności. Myślę, że wszyscy się zgadzamy – i jako były elektronik wiem to sam – że sprzęt ten zawiera wiele substancji niebezpiecznych i toksycznych. Bardzo słusznie próbujemy uporać się z tym problemem. Chciałbym jednak wspomnieć również o toksyczności, która przesyca debatę i zagraża dziś demokracji w Parlamencie Europejskim. Gdy przedstawiciel niemieckiego narodu, socjalista, mówi…
(Przewodniczący wyłączył mikrofon)
Zuzana Roithová (PPE) – (CS) Panie Przewodniczący! Z zadowoleniem głosowałam za przyjęciem kompromisowej wersji dyrektywy o ograniczeniu stosowania substancji niebezpiecznych w sprzęcie elektrycznym i elektronicznym. Wszyscy popieramy ochronę przyrody i zdrowia publicznego, trzeba jednak zachować pewną równowagę. Dziś, w czasach kryzysu gospodarczego, nie jest rozsądne zwiększanie obciążeń finansowych małych firm i konsumentów poprzez wprowadzanie bardzo rygorystycznych przepisów. W związku z tym cieszę się z faktu, że zespół międzyinstytucjonalny powierzył Komisji zadanie przeglądu pierwotnego wykazu substancji niebezpiecznych zamiast niezwłocznego zakazania ich stosowania, co miałoby niekorzystny wpływ na MŚP oraz na sytuację społeczną i gospodarczą UE.
Projekt rezolucji B7-0617/2010 (Umowa handlowa dotycząca zwalczania obrotu towarami podrobionymi)
Clemente Mastella (PPE) – (IT) Panie Przewodniczący, Panie i Panowie! Głosowałem za przyjęciem przedmiotowego projektu rezolucji, gdyż stanowi on wynik bardzo trudnych negocjacji między Komisją Europejską a kilkoma państwami trzecimi, między innymi Kanadą, Japonią, Stanami Zjednoczonymi, Australią i Meksykiem.
Zwalczanie podrabiania musi być jednym z naszych priorytetów oraz celem we wszystkich obszarach polityki krajowej i międzynarodowej. W związku z tym współpraca między państwami członkowskimi jest niezbędna, by osiągnąć dobre wyniki.
Osiągnięte porozumienie z pewnością nie pozwoli rozwiązać złożonej sytuacji na rynkach międzynarodowych, stanowi jednak krok we właściwym kierunku. Naszym zadaniem jest teraz dalsza praca na rzecz ochrony cywilnej i celnej naszych oznaczeń geograficznych, gdyż zagraża im konkurencja, którą można określić co najmniej jako nieuczciwą ze względu na ciągłe wykorzystanie nazw i akronimów odnoszących się do najlepiej znanych marek europejskich. Najbardziej widoczne szkody poniosą nasze branże i producenci z sektorów rolno-spożywczego, wzornictwa, mody i produktów luksusowych.
Uważam, że Komisja dołożyła wysiłków, aby wyczerpująco informować Parlament Europejski na wszystkich etapach negocjacji nad umowami międzynarodowymi. Pragnę powtórzyć tutaj nasze żądanie udostępnienia tekstów społeczeństwu i Parlamentowi Europejskiemu. Podsumowując, wzywam Komisję Europejską, by nadal wyczerpująco i punktualnie informowała Parlament o wszystkich inicjatywach, jakie zamierza podjąć w tej sprawie.
Miroslav Mikolášik (PPE) – (SK) Panie Przewodniczący! Uważam, że w dziedzinie ochrony praw własności intelektualnej szczególną uwagę należy przywiązywać do zagwarantowania prawa do zdrowia, które jest ściśle związane z prawem do życia.
Uważam za niemożliwą do przyjęcia sytuację, w której pod pretekstem skutecznej ochrony praw własności intelektualnej – która w niektórych przypadkach wydaje się niemal przesadna – odmawia się dostępu do podstawowych leków całym grupom ludzi, zwłaszcza w krajach rozwijających się. W związku z tym wzywam Komisję do działania na rzecz fundamentalnych zasad ochrony zdrowia publicznego i dostępu do leków podczas negocjowania szczegółów technicznych Umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi.
Peter Jahr (PPE) – (DE) Panie Przewodniczący! Zwalczanie podrabiania jest kwestią bardzo ważną. Jeszcze dwadzieścia lat temu mogliśmy się śmiać, gdy ktoś kupował „roleksa” za dziesięć dolarów. Nie zagrażało to rynkowi towarów z tej półki cenowej. Obecnie sytuacja jest całkiem inna. W szczególności podrabiane są też produkty z najniższej i średniej półki cenowej. Podrabia się koszulki, zabawki i odzież ochronną, jak też własność intelektualną. W tym przypadku jest to nie tylko kwestia interesów finansowych, ale też bezpieczeństwa pracy, ochrony środowiska i ochrony zdrowia, jak też standardów socjalnych. Wszyscy, którzy pragną sprawiedliwego świata, muszą dołożyć starań, by zwalczać podrabianie.
Jarosław Kalinowski (PPE) – (PL) Panie Przewodniczący! Sytuacja, w której nieuczciwa konkurencja zalewa europejski rynek podrobionymi towarami z całego świata, jest nieuczciwa i oczywiście niedopuszczalna. Chciałem też zwrócić uwagę na nie dość klarowne sformułowania dotyczące nałożenia obowiązku monitoringu na dostawców usług internetowych. Jest to niezgodne z prawem do prywatności i zakrawa na próbę cenzurowania. Działa to również na szkodę e-biznesu, czyli tej części gospodarki, co do której z jednej strony chcemy, żeby rozwijała się bardzo dynamicznie przez coraz bardziej innowacyjne rozwiązania, a z drugiej nakładamy kolejne ograniczenia. Ostateczne dzisiejsze rozstrzygnięcia tę sytuację nieco poprawiają.
Zuzana Roithová (PPE) – (CS) Panie Przewodniczący! Głosowałam za przyjęciem wspólnej rezolucji w sprawie ACTA, choć zagłosowałam odmiennie od mojej grupy politycznej, gdyż również uważam, że musimy wezwać Komisję do sporządzenia studiów, które usuną ostatnie znaki zapytania dotyczące skutków ACTA dla obywateli europejskich, oraz zmierzyć się z istniejącą od dawna luką informacyjną wywołaną niechęcią do udostępniania wynegocjowanych dokumentów. Chodzi tutaj głównie o opinię Europejskiego Inspektora Ochrony Danych, badania nad skutkami istniejącego prawodawstwa europejskiego oraz zapewnienia, że wyłączenia dla dostawców łączy internetowych nie ulegną zmianie. Uważam jednak za rzecz oburzającą, że umowa nadal umożliwia badanie komputerów i innych przedmiotów osobistych podróżujących na granicach.
Z radością poparłam również rezolucję PPE, która zawierała wyważoną i bardzo wysokiej jakości wersję tekstu, oczywiście bez wywierania presji na Komisję przed ważnymi negocjacjami dotyczącymi ostatecznego kształtu umowy.
Syed Kamall (ECR). – Panie Przewodniczący! Zakładam, że trzyma Pan palec na przycisku. Wielu ludzi pyta mnie, co oznacza ACTA, gdyż byłem jednym z kontrsprawozdawców w sprawie Umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi.
Wiem, że po dniu dzisiejszym niektórzy będą się zastanawiać nad naszym przywiązaniem do przejrzystości, demokracji i wolności słowa, pragnę jednak skupić się na pięciu powodach, dla których nie zgadzaliśmy się z rezolucją. Z zadowoleniem przyjąłem wspólną rezolucję PPE/ECR. Po pierwsze, nie wychodzi ona poza wspólnotowy dorobek prawny. Po drugie, Komisja zachowała przejrzystość. Po trzecie, nie negocjujemy umowy na szczeblu WTO, gdyż Chiny i Indie od początku sprzeciwiały się jej. Po czwarte, umowa nie ma wpływu na leki generyczne przewożone przez terytorium UE, a wreszcie kraje rozwijające się mogą przystąpić do umowy ACTA, jeżeli zdecydują się na to. Po prostu tego nie uczyniły. To otwarty mechanizm, do którego chętne kraje mogą się przyłączyć. Szkoda tylko, że na tej sali nie przestrzegamy tych samych zasad wolności słowa.
Sophie Auconie (PPE), na piśmie – (FR) Po powodziach z 2002 roku, które spowodowały wielkie szkody ludzkie i materialne w Niemczech, Austrii, Czechach i Francji, Rada Unii Europejskiej stworzyła instrument umożliwiający szybkie uruchamianie środków w celu udzielenia pomocy regionom dotkniętym katastrofami naturalnymi. Dziś z tych środków skorzysta Irlandia, którą dotknęły powodzie. Głosowałam za przedmiotową korektą budżetu UE, gdyż umożliwia ona wypłatę pomocy dla naszych irlandzkich przyjaciół. Głosowanie to symbolizuje solidarność europejską w obliczu katastrof naturalnych. Solidarność taką okazujemy dziś Irlandii, jutro zaś uczynimy to we Francji. W istocie nasz kraj otrzyma wkrótce znaczące wsparcie finansowe służące usunięciu skutków orkanu Xynthia, który nawiedził go w lutym 2010 roku.
Diogo Feio (PPE), na piśmie – (PT) Powodzie z listopada 2009 roku poważnie dotknęły Irlandię, powodując szkody szacowane na ponad 520 milionów euro. Budżet korygujący przewiduje w celu pokrycia strat uruchomienie Funduszu Solidarności na kwotę 13 022 500 euro w formie środków na zobowiązania i środków na płatności. Jak miałem sposobność powiedzieć wcześniej, uważam, że uruchomienie funduszu jest w pełni uzasadnione, służy on bowiem pomocy tym, którzy najbardziej ucierpieli wskutek tej katastrofy naturalnej, a zatem poprawka jest zgodna z budżetem UE.
José Manuel Fernandes (PPE), na piśmie – (PT) Dnia 24 września 2010 r. Komisja Europejska wysunęła propozycję decyzji Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie uruchomienia Funduszu Solidarności UE w oparciu o postanowienia art. 26 porozumienia międzyinstytucjonalnego z dnia 17 maja 2006 r. Był to pierwszy wniosek o uruchomienie Funduszu Solidarności złożony w roku budżetowym 2010. Porozumienie międzyinstytucjonalne przewiduje możliwość uruchomienia Funduszu Solidarności w granicach rocznego pułapu wynoszącego 1 miliard euro. Należy zauważyć, że celem funduszu nie jest rekompensata szkód prywatnych, ale naprawa infrastruktury oraz że jest on także narzędziem refinansowania.
Władze Irlandii szacują łączne szkody spowodowane bezpośrednio katastrofą na 520,9 miliona euro. Komisja proponuje uruchomienie kwoty 13 022 500 euro z maksymalnej kwoty 1 miliarda euro w postaci środków na zobowiązania i płatności w związku ze skutkami powodzi w Irlandii. Ponieważ wymogi prawne zostały spełnione, popieram przedmiotowy projekt budżetu korygującego.
João Ferreira (GUE/NGL), na piśmie – (PT) Głosowaliśmy za uruchomieniem Funduszu Solidarności UE na rzecz Irlandii po powodziach, jakie nawiedziły ten kraj w listopadzie zeszłego roku. Ponownie chcielibyśmy jednak skrytykować opóźnienia w uruchamianiu funduszu. Od wystąpienia katastrofy do momentu otrzymania pomocy przez państwo członkowskie upływa wiele miesięcy: w tym przypadku był to ponad rok. Ten fundusz, a potencjalnie także i inne, zależnie od okoliczności w konkretnym przypadku, trzeba mobilizować szybciej, by zapewnić skuteczną i sprawną reakcję na sytuacje kryzysowe. Zdolność radzenia sobie z konsekwencjami katastrof powinna mieć wymiar spójnościowy, redukując dysproporcje między poszczególnymi regionami i państwami członkowskimi UE. Ponownie pragniemy podkreślić, że ważne jest też usprawnienie mechanizmu zapobiegania katastrofom, wdrażając w praktyce zalecenia przyjęte niedawno przez Parlament.
Giovanni La Via (PPE), na piśmie – (IT) Głosowałem za przyjęciem projektu budżetu korygującego nr 8/2010, gdyż jest on niezbędny, jeżeli mamy przeznaczyć kwotę 13 022 500 euro na uruchomienie Funduszu Solidarności na rzecz Irlandii w związku z intensywnymi opadami, które spowodowały poważne powodzie w listopadzie 2009 roku.
Uważam, że Fundusz Solidarności jest wartościowym narzędziem pozwalającym UE okazać solidarność z ludnością regionów dotkniętych katastrofami naturalnymi poprzez zapewnienie wsparcia finansowego, które umożliwia szybkie przywrócenie jak najnormalniejszych warunków życia. Całkowity roczny budżet Funduszu Solidarności wynosi 1 miliard euro. W 2010 roku nie uruchomiono jeszcze żadnej kwoty z tytułu wcześniejszych wniosków, co pozostawia do dyspozycji całą kwotę 1 miliarda euro.
David Martin (S&D), na piśmie – Głosowałem za wnioskiem w sprawie przesunięcia kwoty 13 022 500 euro z EFS do pozycji budżetu umożliwiającej udzielenie pomocy Irlandii po poważnych powodziach, jakie dotknęły ją w listopadzie 2009 roku.
Nuno Melo (PPE), na piśmie – (PT) Biorąc pod uwagę cel wykorzystania środków uruchamianych za pośrednictwem Funduszu Solidarności, ten projekt budżetu korygującego jest bardzo dobry. Powodzie, jakie nawiedziły Irlandię w listopadzie 2009 roku, spowodowały poważne szkody, zwłaszcza w sektorze rolniczym, jak też w odniesieniu do domów i firm, sieci dróg oraz pozostałej infrastruktury. Pragnę jednak również wskazać opóźnienia w uruchamianiu tego rodzaju wsparcia. Proces ten powinien być mniej zbiurokratyzowany i szybszy, aby umożliwiać niezwłoczną reakcję na przyszłe katastrofy.
Alexander Mirsky (S&D), na piśmie – (LV) Głosowałem za przyjęciem projektu, gdyż uważam, że każdy kraj UE musi czuć się częścią zjednoczonej Unii Europejskiej. Należałoby sobie jednak życzyć, aby następnym razem sprawozdawca poinformował nie tylko o przydziale zasobów, ale też jednoznacznie wskazał, na jakie konkretne prace i środki przeznacza się tak wielkie zasoby finansowe (13 022 500 euro). W przeciwnym razie nieuniknione będzie niewłaściwe wykorzystanie środków i inne nadużycia. Trzeba podać konkretną kwotę i uzasadnić ją.
Andreas Mölzer (NI), na piśmie – (DE) Roczny budżet Europejskiego Funduszu Solidarności wynosi 1 miliard euro. W bieżącym roku kalendarzowym nie było jeszcze wniosków o uruchomienie tego Funduszu. W odniesieniu do Funduszu obowiązują precyzyjnie określone zasady jego uruchomienia – w żadnym przypadku nie może on służyć jako rekompensata szkód prywatnych, lecz jego celem jest odbudowa infrastruktury. Irlandia zwróciła się obecnie o pomoc, która ma posłużyć naprawieniu szkód spowodowanych powodziami. Głosuję za przyjęciem sprawozdania, gdyż w tym roku Funduszu tego jeszcze nie uruchamiano, a budżet powinien być wykorzystywany we właściwych celach. Ponadto Irlandia spełnia wszystkie kryteria.
Alfredo Pallone (PPE), na piśmie – (IT) Głosowałem za przyjęciem przedmiotowego sprawozdania. Jak stwierdziłem już wczoraj, głosując za przyjęciem sprawozdania pana posła Bögego, uważam, iż obowiązkiem Unii Europejskiej jest zapewnić pomoc oraz wsparcie pewnym regionom dotkniętym klęskami i katastrofami naturalnymi. Uważam, że koncepcja solidarności wiąże się z ideami i wartościami leżącymi u podstaw Unii Europejskiej. Jest ona jedną z głównych wartości, w imieniu których założono Unię, i zagwarantowała ona z czasem jej pomyślność oraz kolejne poszerzenia. Jest to powód, dla którego ten przydział środków jest nie tylko usprawiedliwiony i uzasadniony – jest on właściwie obowiązkiem. Mam zatem nadzieję, że taka pomoc zostanie również udzielona włoskim regionom boleśnie dotkniętym niedawnymi powodziami, które rzuciły lokalną gospodarkę na kolana.
Maria do Céu Patrão Neves (PPE), na piśmie – (PT) Mając na uwadze, że wstępny projekt budżetu korygującego nr 8/2010 do budżetu ogólnego na rok 2010 obejmuje uruchomienie Funduszu Solidarności UE na kwotę 13 022 500 euro w formie środków na zobowiązania i środków na płatności w związku z powodziami, które dotknęły Irlandię, oraz odpowiednie zmniejszenie środków na płatności w wysokości 13 022 500 euro z linii 04 02 01 – Zakończenie Europejskiego Funduszu Społecznego (EFS) – Cel 1 (2000-2006), głosowałam za przyjęciem stanowiska Rady w sprawie projektu budżetu korygującego nr 8/2010.
Aldo Patriciello (PPE), na piśmie – (IT) Chciałbym podziękować panu posłowi Surjánowi za świetnie wykonaną pracę. Głosowałem za i zgadzam się z przyjęciem projektu budżetu korygującego nr 8/2010, w którym przyznaje się pomoc w ramach Funduszu Solidarności oraz Funduszu Solidarności Unii Europejskiej — państwa członkowskie, przesuwając kwotę 13 022 500 euro w postaci środków na płatności z obszaru polityki 4 – Zatrudnienie i sprawy społeczne.
Paulo Rangel (PPE), na piśmie – (PT) Z zadowoleniem przyjmuję przedmiotowy projekt budżetu korygującego, który przewiduje uruchomienie Europejskiego Funduszu Solidarności (EFS) na kwotę 13 022 500 euro w formie środków na zobowiązania i środków na płatności w związku z powodziami, które dotknęły Irlandię w listopadzie 2009 roku, powodując poważne straty w sektorach rolnym i biznesowym oraz zniszczenia infrastruktury, zwłaszcza sieci dróg i wodociągowej, jak też na obszarach mieszkalnych, które przekroczyły łącznie 520 milionów euro.
Raül Romeva i Rueda (Verts/ALE), na piśmie – Zgodnie z art. 37 ust. 1 rozporządzenia finansowego Komisja może przedłożyć projekty budżetów korygujących w przypadku „niemożliwych do uniknięcia, wyjątkowych lub nieprzewidzianych okoliczności”. Jeżeli chodzi o poszczególne pozycje projektu budżetu korygującego nr 8/2010, przyjęte przez nas sprawozdanie dotyczy uruchomienia Funduszu Solidarności UE. Dnia 24 września 2010 r. Komisja Europejska przedstawiła propozycję decyzji Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie uruchomienia Funduszu Solidarności UE w oparciu o postanowienia art. 26 porozumienia międzyinstytucjonalnego z dnia 17 maja 2006 r. Warunki kwalifikujące do uzyskania pomocy z tego funduszu zostały wyszczególnione tutaj i w rozporządzeniu Rady nr 2012/2002 ustanawiającym Fundusz Solidarności UE. Należy zauważyć, że celem funduszu nie jest rekompensata szkód prywatnych, ale naprawa infrastruktury oraz że jest on także narzędziem refinansowania.
Zigmantas Balčytis (S&D), na piśmie – (LT) Komisja Europejska inicjuje dyskusję dotyczącą przeglądu europejskiej polityki sąsiedztwa w celu zdefiniowania przyszłych relacji UE z jej południowymi i wschodnimi sąsiadami. Celem inicjatywy Partnerstwa Wschodniego UE powinno być krzewienie wspólnych wartości europejskich z naciskiem na funkcjonowanie instytucji demokratycznych oraz poszanowanie praw człowieka i wolności. Głosowałem za przyjęciem przedmiotowego sprawozdania, które określa ogólne zasady udziału Republiki Mołdowy w programach i agencjach unijnych. Moim zdaniem zawarcie protokołu umożliwiłoby stopniowy dostęp do niektórych programów lub zwiększenie udziału Mołdowy w niektórych programach wspólnotowych i byłoby okazją do nawiązywania dalszych kontaktów w dziedzinie kultury, edukacji, ochrony środowiska, techniki i nauki, a oprócz tego zacieśniłoby stosunki polityczne. Bardzo ważne jest, aby Mołdowa wdrożyła plan działania EPS oraz reformy w celu osiągnięcia stabilności politycznej i demokratycznego rozwoju.
Elena Băsescu (PPE), na piśmie – (RO) Głosowałam za przyjęciem zalecenia pana posła Watsona, gdyż zawarcie protokołu stwarza Republice Mołdowy nowe możliwości udziału w interesujących ją programach Wspólnoty. Stopniowe otwarcie programów i agencji UE na kraje objęte europejską polityką sąsiedztwa zachęci te kraje do dołożenia starań na rzecz reform oraz modernizacji. Pomoże to w nawiązaniu współpracy z UE w ważnych dziedzinach takich jak cła, transport czy konkurencyjność. Sądzę, że udział Republiki Mołdowy w stosownych inicjatywach pomoże w powiązaniu jej polityki wewnętrznej z polityką europejską. Jednocześnie da też impuls procesowi negocjacyjnemu zmierzającemu do podpisania nowego układu o stowarzyszeniu. Poczyniono już postępy w tym kierunku. Z zadowoleniem przyjmuję również zamiar Rady, aby nadal udzielać pomocy makrofinansowej Republice Mołdowy i świadczyć doradztwo eksperckie rządowi w Kiszyniowie.
Jak podkreślono również w sporządzonym przez Komisję Europejską sprawozdaniu okresowym, Republika Mołdowy dołożyła znaczących wysiłków w celu efektywnego wdrożenia reform strukturalnych zgodnie z zaleceniami UE. Ponadto platforma integracji europejskiej obecnej administracji przyczyniła się do bezprecedensowego, dynamicznego rozwoju stosunków z UE. W związku z tym sądzę, że zwiększenie udziału Republiki Mołdowy w programach i agencjach unijnych jest naturalnym krokiem w procesie dostosowania do standardów europejskich.
Corina Creţu (S&D), na piśmie – (RO) Głosowałam za zawarciem protokołu, które umożliwiłoby Republice Mołdowy zwiększenie udziału w niektórych programach wspólnotowych i byłoby okazją do nawiązywania kontaktów w dziedzinie kultury, edukacji, mediów, nauki i techniki, a oprócz tego zacieśniłoby stosunki polityczne dzięki Partnerstwu Wschodniemu i przyspieszyłoby negocjacje nad nowym układem o stowarzyszeniu. Stabilność polityczna i demokratyczny rozwój mają zasadnicze znaczenie dla pełnego wdrożenia protokołu i zawarcia niezbędnych protokołów ustaleń. Obecny impas konstytucyjny w Mołdawii jest więc kwestią, którą należy szybko i skutecznie rozwiązać. Bardzo ważne jest, aby Mołdawia nadal wdrażała plan działania EPS oraz reformy określone w dokumencie „Rethink Moldova”. Przeprowadzenie wyborów, zgodnie z wymogami konstytucji, ma zasadnicze znaczenie dla przyszłej stabilności i dobrobytu w Mołdawii oraz dla rozwoju jej stosunków z UE.
Vasilica Viorica Dăncilă (S&D) , na piśmie – (RO) Aspiracje Republiki Mołdowy dotyczące dołączenia do Europy jako część Unii oraz jej przygotowania do tego procesu wynikają z będącej częścią europejskiej polityki sąsiedztwa Umowy o partnerstwie i współpracy między UE a Republiką Mołdowy. Z radością przyjmuję udział Republiki Mołdowy w niektórych programach wspólnotowych, co jest okazją do nawiązywania kontaktów w dziedzinie kultury, edukacji, mediów, nauki i techniki, a oprócz tego zacieśnia stosunki polityczne dzięki Partnerstwu Wschodniemu i przyspiesza negocjacje nad nowym układem o stowarzyszeniu.
Diogo Feio (PPE), na piśmie – (PT) Niska frekwencja w niedawnym referendum dotyczącym sposobu wyboru prezydenta Republiki Mołdowy oraz fakt, że na czele kraju stoi prezydent tymczasowy, dowodzą trudności w rządzeniu krajem i rozczarowania społeczeństwa. Sytuacja w Naddniestrzu pogarsza się, stanowiąc szczególne obciążenie zarówno dla władz, jak i społeczeństwa Mołdawii. Kraj ten pozostaje daleki od stabilizacji instytucjonalnej i zaprowadzenia w pełni rządów prawa. Zasługuje zatem na szczególne wsparcie i uwagę Unii Europejskiej. Udział Mołdawii w programach UE jest ważnym krokiem na tej drodze.
José Manuel Fernandes (PPE), na piśmie – (PT) Umowę o partnerstwie i współpracy między Wspólnotami Europejskimi a Republiką Mołdowy zawarto w dniu 28 listopada 1994 r., a od 2004 roku Mołdawię obejmuje europejska polityka sąsiedztwa (EPS). Rozpatrywany projekt zalecenia dotyczy udziału Republiki Mołdowy w programach unijnych. W dniu 18 czerwca 2007 r. Rada przekazała Komisji wytyczne dla negocjacji umów ramowych w sprawie głównych zasad udziału w programach wspólnotowych trzynastu państw objętych europejską polityką sąsiedztwa. Negocjacje z Republiką Mołdowy rozpoczęto w marcu 2008 roku.
Republika Mołdowy wnosi wkład finansowy do szczegółowych programów, w których uczestniczy. Ten wkład finansowy różni się w zależności od programu i jest określony w protokole ustaleń. Zawarcie protokołu umożliwi Mołdawii stopniowy dostęp do niektórych programów lub zwiększenie jej udziału w niektórych programach wspólnotowych i byłoby okazją do nawiązywania kontaktów w dziedzinie kultury, edukacji, ochrony środowiska, techniki i nauki, a oprócz tego zacieśniło stosunki polityczne dzięki Partnerstwu Wschodniemu i negocjacjom nad nowym układem o stowarzyszeniu. Stabilność polityczna i demokratyczny rozwój mają zasadnicze znaczenie dla pełnego wdrożenia protokołu.
Ilda Figueiredo (GUE/NGL), na piśmie – (PT) Umowę o partnerstwie i współpracy między Wspólnotami Europejskimi a Republiką Mołdowy zawarto w dniu 28 listopada 1994 r., a od 2004 roku Mołdawię obejmuje europejska polityka sąsiedztwa.
W dniu 18 czerwca 2007 r. Rada przekazała Komisji wytyczne dla negocjacji umów ramowych w sprawie głównych zasad udziału w programach wspólnotowych trzynastu państw objętych europejską polityką sąsiedztwa, a negocjacje z Republiką Mołdowy rozpoczęto w marcu 2008 roku.
Protokół zawiera uzgodnienia dotyczące ogólnych zasad udziału Republiki Mołdowy w programach i agencjach unijnych. Republika Mołdowy wnosi wkład finansowy do szczegółowych programów, w których uczestniczy. Różni się on w zależności od programu i jest określony w protokole ustaleń.
Pojawia się jednak problem żądania wysuwanego przez UE w imię „stabilności politycznej i demokracji”, prób wtrącania się w wewnętrzne sprawy kraju, otwartego stawania po stronie tych sił w Mołdawii, które orędują za interesami grup ekonomicznych w UE, oraz ataku na niepodległość i suwerenność kraju, jak też wolę jego mieszkańców. Dlatego też nie zgadzamy się z przyjętą rezolucją.
Ian Hudghton (Verts/ALE), na piśmie – Głosowałem za przyjęciem zalecenia pana posła Watsona i z zadowoleniem przyjmuję kontynuację współpracy między UE i Mołdawią.
Cătălin Sorin Ivan (S&D), na piśmie – Zawsze popierałem europejskie cele Republiki Mołdowy i zachęcałem do działań na rzecz ich osiągnięcia. Wierzę w możliwość ścisłej współpracy z krajem, który dowiódł niedawno, iż jest gotowy podążyć europejską ścieżką. Udział Mołdawii w niektórych programach wspólnotowych zachęci ten sąsiadujący z UE kraj do wdrażania reform, będąc też okazją do nawiązywania dalszych kontaktów w dziedzinie kultury, edukacji, ochrony środowiska, techniki i nauki, a oprócz tego zacieśni stosunki polityczne dzięki Partnerstwu Wschodniemu i negocjacjom nad nowym układem o stowarzyszeniu. Zgadzam się z zaleceniem pana posła Grahama Watsona, gdyż przyczyni się ono do udziału Mołdawii w niektórych programach i agencjach Wspólnoty Europejskiej, wspierając tym samym wysiłki sąsiadującego z nami kraju na rzecz reform i modernizacji.
Jarosław Kalinowski (PPE), na piśmie – (PL) Republika Mołdowy jest jednym z najbiedniejszych krajów Europy. Z badań wynika, że zdecydowana większość populacji tego kraju żyje w skrajnym ubóstwie. Reformy wewnętrzne, które mogłyby pomóc gospodarce, są najczęściej blokowane przez konflikty na tle politycznym czy narodowym. Dlatego też Unia Europejska powinna wspomóc ten kraj i sprawić, że jego sytuacja pod względem stabilności, bezpieczeństwa czy dobrobytu się polepszy.
Polityka europejska mogłaby rozwiązać problem konstytucyjny, z którym boryka się Republika Mołdowy, co z kolei mogłoby zaowocować dalszymi pozytywnymi zmianami. Republika Mołdowy wyraża chęć uczestnictwa w programach europejskiej polityki sąsiedztwa, czego dowodem są jej wkłady finansowe. Unia Europejska powinna z jeszcze mocniejszym zaangażowaniem wspierać takie kraje, dlatego pogłębienie współpracy z Republiką Mołdowy jest jak najbardziej zasadne.
Alan Kelly (S&D), na piśmie – Zawarcie przedmiotowego protokołu umożliwi zacieśnienie współpracy z Mołdawią w ramach pewnych programów. Doprowadzi do ściślejszej integracji między Mołdawią i UE. Biorąc pod uwagę liczbę obywateli Mołdawii, którzy mieszkają i pracują w Irlandii, wnosząc wkład w życie jej społeczeństwa, jest to pozytywny krok z punktu widzenia przyszłości Europy.
Petru Constantin Luhan (PPE), na piśmie – (RO) Głównym środkiem wspierania reform, modernizacji oraz okresów przejściowych w krajach bezpośrednio sąsiadujących z Unią Europejską, w tym w Republice Mołdowy, jest stopniowe otwieranie niektórych programów, instytucji i agencji Wspólnoty na udział krajów uczestniczących w europejskiej polityce sąsiedztwa. Głosowałem za przyjęciem przedmiotowego sprawozdania, gdyż uważam, że Unia Europejska musi wesprzeć Republikę Mołdowy i ułatwić jej dostęp do pewnych programów Wspólnoty. Pomoże to rozwinąć owocną współpracę między Unią a Republiką Mołdowy w różnych obszarach takich jak gospodarka, nauka, kultura i edukacja.
David Martin (S&D), na piśmie – Głosowałem za przyjęciem przedmiotowego sprawozdania w sprawie protokołu do Umowy o partnerstwie i współpracy między Wspólnotami Europejskimi a Mołdawią. Chociaż mam poważne zastrzeżenia co do przestrzegania praw człowieka w Mołdawii, pozytywnie odebrałem niedawne uwagi Amnesty International, w szczególności dotyczące dokonanej w październiku przez Mołdawię ratyfikacji Rzymskiego Statutu Międzynarodowego Trybunału Karnego, co jest bardzo pozytywnym objawem.
Jiří Maštálka (GUE/NGL), na piśmie – (CS) Jako członek delegacji do komisji współpracy parlamentarnej UE-Mołdawia z zadowoleniem przyjmuję każdy krok prowadzący lub mogący doprowadzić do stabilizacji sytuacji politycznej w Mołdawii oraz poprawy poziomu życia jej mieszkańców. Zalecenia, nad którymi głosujemy dzisiaj, i których wdrożenie mogłoby usprawnić działającą na rzecz integracji europejską politykę sąsiedztwa, można potraktować jako taki krok. Zgadzam się z opinią sprawozdawcy, że obecny kryzys w Mołdawii trzeba rozwiązać szybko, a przede wszystkim zgodnymi z prawem środkami. Trzeba natomiast usunąć zupełnie niejasne i wprowadzające w błąd wyrażenie „europejskie rozwiązanie”. Sprawozdawca najwyraźniej ma na myśli rozwiązanie odpowiadające porozumieniom i dokumentowi Rady Europy oraz powszechnie akceptowanym zasadom demokracji. W każdym razie musimy wspólnie i z pełnym naciskiem odrzucić wszelkie formy celowej ingerencji z zewnątrz w wewnętrzne sprawy Republiki Mołdowy. Każde inne podejście doprowadzi jedynie do eskalacji napięcia w Mołdawii, nie zaś do pozytywnego rozwiązania problemów, które częściowo spowodowała swoim niekonsekwentnym podejściem w przeszłości UE.
Jean-Luc Mélenchon (GUE/NGL), na piśmie – (FR) Wskaźnik rozwoju społecznego Mołdawii jest jednym z najniższych w regionie. W znacznym stopniu odpowiada za to polityka szybkiej liberalizacji, która miała w założeniu przynieść korzyści elitom finansowym Unii Europejskiej. Pełna kontrola ze strony Komisji Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego, która zostanie zaprowadzona w związku z przyszłą pomocą makrofinansową, pogorszy jedynie sytuację.
W takich warunkach pozwalanie rządowi Mołdawii, by zmuszał swoich obywateli do finansowania tak niepewnych programów i agencji europejskich jak program ramowy na rzecz konkurencyjności i innowacji czy europejski system zarządzania ruchem lotniczym nowej generacji (SESAR) w sytuacji, gdy Mołdawia nie jest nawet członkiem Unii Europejskiej, zakrawa na cynizm. Głosuję za odrzuceniem przedmiotowego sprawozdania.
Nuno Melo (PPE), na piśmie – (PT) Mołdawia podjęła w ostatnich latach wysiłki, by zbliżyć się do europejskich standardów wolności, demokracji i dobrych rządów. Starania, o których tutaj mowa, wskazują na zaangażowanie Mołdawii w osiąganie dalszych postępów na drodze do możliwego rozszerzenia.
Niedawne wybory nie miały szczególnie udanego przebiegu, a fakt, że kraj ma obecnie tymczasowego prezydenta, nie jest najlepszym objawem świadczącym o stopniu konsolidacji jego kultury demokratycznej. Trzeba tu dodatkowo wspomnieć o kwestii Naddniestrza, która może powodować pewną niestabilność. UE powinna nadal dokładać wszelkich wysiłków, by reformy, które muszą zostać wdrożone w Mołdawii, przebiegały dalej właściwym torem, a mianowicie w kierunku wyznaczonym przez przedmiotowy protokół o partnerstwie i współpracy.
Louis Michel (ALDE), na piśmie – (FR) Zwiększony udział Mołdawii w programach wspólnotowych będzie okazją do nawiązywania dalszych kontaktów w dziedzinie kultury, edukacji, ochrony środowiska, techniki i nauki, a oprócz tego zacieśni stosunki polityczne dzięki Partnerstwu Wschodniemu i negocjacjom nad nowym układem o stowarzyszeniu. Stabilność polityczna i demokratyczny rozwój Mołdawii mają jednak zasadnicze znaczenie dla pełnego wdrożenia protokołu. Niepowodzenie referendum konstytucyjnego z 5 września 2010 r. jest godne ubolewania. Bardzo ważne jest, aby Mołdawia nadal wdrażała plan działania europejskiej polityki sąsiedztwa (EPS) oraz reformy określone w dokumencie „Rethink Moldova”. Przeprowadzenie wyborów do zgromadzenia ustawodawczego w dniu 28 listopada ma zasadnicze znaczenie dla przyszłej stabilności i dobrobytu w Mołdawii oraz dla rozwoju jej stosunków z UE. Wybory te muszą pomóc krajowi osiągnąć postęp w tym kierunku oraz muszą spełnić wszelkie normy międzynarodowe dotyczące organizacji wolnych i sprawiedliwych wyborów.
Alexander Mirsky (S&D), na piśmie – (LV) Mołdawia znajduje się obecnie niestety w całkowicie niestabilnej strefie, gdzie zachodzą zmiany gospodarcze i polityczne. Protokół do Umowy o partnerstwie i współpracy między Unią Europejską a Mołdawią w sprawie udziału Republiki Mołdowy w programach unijnych daje obywatelom Mołdawii nadzieję na pozytywne zmiany. Zawarcie protokołu przyczyni się do zacieśnienia współpracy w dziedzinie kultury i edukacji oraz na innych polach. Głosowałem za przyjęciem zalecenia, gdyż mam nadzieję, że partnerstwo pomoże Mołdawii w integracji z Unią Europejską.
Rareş-Lucian Niculescu (PPE), na piśmie – (RO) Podobnie jak większość Parlamentu głosowałem za przyjęciem zalecenia, które przyjmuję z zadowoleniem, gdyż jest ono wyraźnym sygnałem wsparcia i zachęty dla proeuropejskich tendencji Republiki Mołdowy. To położone przy granicy Unii Europejskiej państwo nie wydostanie się z obecnego impasu bez takich sygnałów, które wzbudzają u jego obywateli przekonanie, że Europa jest właściwą opcją. Jest to także najwłaściwszy czas – zaledwie kilka dni przed organizacją w tym kraju przedterminowych wyborów parlamentarnych.
Justas Vincas Paleckis (S&D), na piśmie – (LT) Głosuję za przyjęciem protokołu, który określa ogólne zasady udziału Republiki Mołdowy w programach i agencjach unijnych. Oferuje on Mołdawii nowe możliwości nawiązywania dodatkowych kontaktów w dziedzinie kultury, edukacji, ochrony środowiska, techniki i nauki. Jestem przekonany, że stosunki polityczne między UE a Mołdawią zostaną zacieśnione dzięki Partnerstwu Wschodniemu i negocjacjom nad nowym układem o stowarzyszeniu. Stabilność polityczna i demokratyczny rozwój w Mołdawii mają zasadnicze znaczenie dla pełnego udziału w programach Wspólnoty, dlatego bardzo ważne jest, aby trwający długi okres niepokojów i niestabilności zakończył się po wyborach parlamentarnych.
Maria do Céu Patrão Neves (PPE), na piśmie – (PT) Preferencyjny kanał relacji z Mołdawią istnieje od 1994 roku, gdy podpisano umowę o partnerstwie i współpracy między WE a Mołdawią. W 2004 roku Mołdawię włączono do europejskiej polityki sąsiedztwa. Współpraca instytucjonalna między UE a krajami sąsiednimi może, ale nie musi doprowadzić do uruchomienia procedury akcesji danego kraju do UE. Niezależnie od tego wyniku UE jako podmiot ponadnarodowy kieruje się zbiorem wartości opartych na pokoju, wolności i demokracji, które uznaje za fundamentalne dla dobrobytu kontynentu europejskiego.
Bardzo ważne jest, aby współpracy z sąsiednimi krajami towarzyszyła szczególna uwaga ze strony Unii, jeżeli chodzi o stabilność tych krajów oraz niestanowiące ingerencji w ich sprawy wsparcie instytucji na drodze do skutecznego wdrożenia rządów prawa oraz pełnego poszanowania dla praw człowieka. Ratyfikacja przez Mołdawię w październiku bieżącego roku Rzymskiego Statutu ustanawiającego Międzynarodowy Trybunał Karny jest bardzo pozytywnym krokiem.
W związku z tym głosowałam za przyjęciem przedmiotowej rezolucji legislacyjnej w sprawie zawarcia dodatkowego protokołu do Umowy o partnerstwie i współpracy między UE a Mołdawią oraz umowy ramowej między UE a Mołdawią dotyczącej ogólnych zasad udziału Mołdawii w programach unijnych.
Aldo Patriciello (PPE), na piśmie – (IT) Chciałbym podziękować panu posłowi Watsonowi za świetnie wykonaną pracę. Głosowałem za przyjęciem dokumentu, gdyż zgadzam się, że bardzo ważne jest, aby Mołdawia nadal wdrażała plan działania europejskiej polityki sąsiedztwa (EPS) oraz reformy określone w dokumencie „Rethink Moldova”.
Przeprowadzenie wyborów, zgodnie z wymogami konstytucji, ma zasadnicze znaczenie dla przyszłej stabilności i dobrobytu w Mołdawii oraz dla rozwoju jej stosunków z UE. Wszystkie strony powinny zjednoczyć się, aby znaleźć rozwiązanie i odzwierciedlić wiarę ludności Mołdawii w europejskie rozwiązanie problemu. UE oraz Rada Europy udzieliły znacznej pomocy i powinny nadal jej udzielać, aby jak najszybciej przezwyciężyć ten impas.
Mario Pirillo (S&D), na piśmie – (IT) Przyjęcie protokołu dotyczącego ogólnych zasad udziału Republiki Mołdowy w programach unijnych ma fundamentalne znaczenie z punktu widzenia postępów na drodze do bardziej ustrukturyzowanej współpracy, która powinna zakończyć się w przyszłości podpisaniem układu o stowarzyszeniu.
Obecny impas konstytucyjny w Mołdawii może mieć wpływ na pełne wdrożenie protokołu i zawarcie stosownych protokołów ustaleń. Po niepowodzeniu wrześniowego referendum bardzo ważne jest, aby wszystkie siły polityczne zachowały się odpowiedzialnie przed nadchodzącymi wyborami, które odbędą się 28 listopada 2010 r. Stabilność polityczna jest warunkiem koniecznym większego udziału w programach UE. Ponadto zdecydowanie proeuropejski wybór może przyczynić się do ułatwienia zarówno gospodarczego, jak i demokratycznego rozwoju Mołdawii.
Dlatego też, panie przewodniczący, głosowałem dzisiaj za przyjęciem przedmiotowej rezolucji Parlamentu Europejskiego w nadziei, że wszystkim procesom uruchomionym w Mołdawii towarzyszyć będzie wsparcie techniczne i naukowe Europy.
Rovana Plumb (S&D), na piśmie – (RO) Jako element europejskiej polityki sąsiedztwa inicjatywa stopniowego otwierania pewnych programów i agencji unijnych na udział krajów partnerskich w ramach EPS jest jednym z licznych środków mających wspierać reformę, modernizację i okresy przejściowe w krajach graniczących z Unią Europejską. W marcu 2008 roku podjęto decyzję o rozpoczęciu negocjacji z Republiką Mołdowy, które obecnie zakończono. Omawiany projekt protokołu zawiera umowę ramową dotyczącą ogólnych zasad udziału Republiki Mołdowy w programach i agencjach unijnych w obszarach takich jak transport, bezpieczeństwo żywnościowe, cła, bezpieczeństwo lotnicze itp. Głosowałam za przyjęciem przedmiotowego sprawozdania, gdyż inicjatywa ta wspiera wysiłki podjęte przez sąsiadującą z UE Republikę Mołdowy na rzecz reform i modernizacji.
Paulo Rangel (PPE), na piśmie – (PT) Głosowałem za podpisaniem przedmiotowego protokołu do Umowy o partnerstwie i współpracy między UE i Mołdawia, gdyż rozumiem, iż wsparcie świadczone przez UE Mołdawii jest dla tego kraju niezwykle ważnym czynnikiem umożliwiającym wdrażanie niezbędnych reform i osiągnięcie pożądanej stabilności politycznej przy pełnym poszanowaniu zasad demokratycznego państwa prawa.
Raül Romeva i Rueda (Verts/ALE), na piśmie – Przedmiotowe sprawozdanie odnosi się do projektu decyzji Rady w sprawie zawarcia protokołu do Umowy o partnerstwie i współpracy ustanawiającej partnerstwo między Wspólnotami Europejskimi i ich państwami członkowskimi, z jednej strony, a Republiką Mołdowy, z drugiej strony, w sprawie umowy ramowej między Unią Europejską a Republiką Mołdowy dotyczącej ogólnych zasad udziału Republiki Mołdowy w programach unijnych. Głosując za jego przyjęciem, PE zgadza się na zawarcie protokołu.
Traian Ungureanu (PPE), na piśmie – Jako kontrsprawozdawca PPE w sprawie umów między UE a Republiką Mołdowy z zadowoleniem przyjmuję wynik głosowania, w którym przeważająca większość posłów poparła zawarcie protokołu do Umowy o partnerstwie i współpracy między UE a Republiką Mołdowy w sprawie udziału Republiki Mołdowy w programach unijnych. Jeszcze przed zawarciem układu o stowarzyszeniu z Republiką Mołdowy krajowi temu zaoferowano możliwość prawną uczestnictwa w wewnętrznych programach i agencjach UE, a tym samym dalszego zbliżenia do standardów UE, zwłaszcza w dziedzinie transportu, bezpieczeństwa żywności, ceł i bezpieczeństwa lotniczego. W przeddzień wyborów parlamentarnych w Republice Mołdowy Parlament Europejski wysyła zdecydowany sygnał poparcia dla proeuropejskich reform w tym sąsiednim kraju oraz wskazuje potrzebę ich stanowczego kontynuowania. Cieszę się z faktu, że Parlament Europejski wykazał ponadpartyjną jednomyślność na każdym etapie rozpatrywania przedmiotowej kwestii, zajmując wspólne stanowisko co do potrzeby jak najszybszego zawarcia omawianego protokołu, a tym samym zaoferowania Republice Mołdowy wszelkich możliwości odnoszenia korzyści z jej relacji z UE.
Viktor Uspaskich (ALDE), na piśmie – (LT) Na Unii Europejskiej, w tym na nowych państwach członkowskich takich jak Litwa, spoczywa odpowiedzialność za dbałość o interesy naszych wschodnich sąsiadów. Zacieśnienie współpracy między UE a Mołdawią oraz uwzględnienie tego kraju w programach wspólnotowych pomoże Mołdawii zbliżyć się do standardów i norm UE. Umowa o partnerstwie i współpracy umożliwi nawiązanie nowych ścisłych związków między UE a Mołdawią w obszarach takich jak kultura, edukacja oraz technika. Szczególnie ważne jest, aby UE pokazała młodym Mołdawianom korzyści z przyszłego członkostwa w UE. W zeszłym roku emigranci z Mołdawii pracujący, czasem nielegalnie, w innych krajach Europy, wytworzyli 19 % PKB tego kraju. Ubóstwo, korupcja i handel ludźmi są problemami, które musimy rozwiązać razem. Przygotowując się do akcesji do UE, Mołdawia stoi przed licznymi gruntownymi reformami strukturalnymi.
UE musi nadal wspierać wysiłki tego kraju. Szczególnie ważne jest wzmocnienie demokracji i praworządności. Konflikt w Naddniestrzu stanowi problem dla Europy, ale także sposobność dla UE, by bliżej współpracować z Mołdową, Rosją i Ukrainą. Nie wolno tego zignorować. Mam nadzieję, że wybory parlamentarne 28 listopada pozwolą Mołdawii osiągnąć postęp.
Damien Abad (PPE) , na piśmie – (FR) Parlament przyjął dzisiaj w pierwszym czytaniu dwa sprawozdania legislacyjne: w sprawie rozporządzenia dotyczącego kwestii odnoszących się do Unii Europejskiej oraz dyrektywy w sprawie zasad, które mają być stosowane przez państwa członkowskie na szczeblu krajowym. Odpowiedzialność za ustanowienie ustawodawstwa krajowego zapewniającego dostęp ogółu społeczeństwa do obiektywnych i bezstronnych informacji ponoszą państwa członkowskie. Chodzi tu o informacje na opakowaniu, sprawozdanie z oceny produktów oraz informacje na temat zapobiegania chorobom. Pacjenci powinni mieć lepszy dostęp do wysokiej jakości informacji na temat produktów leczniczych wydawanych na receptę, między innymi informacji na temat charakterystyki danego produktu leczniczego oraz chorób, w leczeniu których jest on stosowany. Mamy obowiązek chronić konsumentów i informować ich w przejrzysty sposób. Naszym zadaniem jako posłów do PE jest również budować Europę, która chroni i informuje, dlatego też głosowałem za przyjęciem obydwu przedmiotowych sprawozdań.
Sophie Auconie (PPE), na piśmie – (FR) Dyrektywa 2001/83/WE ustanawia wspólnotowy kodeks odnoszący się do produktów leczniczych stosowanych u ludzi. Określa ona zasady dotyczące informacji, które muszą być załączane do produktów leczniczych, dotyczących ich charakterystyki i zastosowania. Nie określa ona jednak zharmonizowanych ram odnośnie do treści i jakości niemających charakteru promocyjnego informacji dla pacjentów. Ponadto doświadczenie dowodzi, że odmienne interpretacje przepisów mogą prowadzić do sytuacji, w których ogół społeczeństwa będzie poddawany działaniu ukrytej reklamy, zwłaszcza w Internecie. Komisja zgłosiła wniosek dotyczący dyrektywy, która zmienia obecne prawodawstwo w celu poprawy sposobu rozpowszechniania informacji dotyczących produktów leczniczych wydawanych na receptę wśród ogółu społeczeństwa. Jej celem jest ustanowienie ram prawnych dotyczących kierowania konkretnych informacji na temat produktów leczniczych do ogółu społeczeństwa przez posiadacza pozwolenia na dopuszczenie do obrotu. Parlament Europejski opracował rezolucję legislacyjną ambitniejszą od wniosku Komisji. Głosowałam za przyjęciem tego dokumentu, gdyż podnosi on jakość informacji udostępnianych pacjentom i czyni je bezpieczniejszymi.
Zigmantas Balčytis (S&D), na piśmie – (LT) Głosowałem za przyjęciem tej ważnej rezolucji, której celem jest dostarczenie pacjentom lepszych informacji na temat przepisywanych im produktów leczniczych. Istnieje wiele problemów związanych z obecnymi ramami prawnymi i sytuacją w Europie, jeśli chodzi o dostęp pacjentów do informacji na temat leków wydawanych tylko na receptę. Różnice w interpretacji dyrektywy przez poszczególne państwa członkowskie dają pacjentom w różnych częściach Europy zróżnicowany dostęp do wysokiej jakości i wyczerpujących informacji o produktach farmaceutycznych. W niektórych państwach członkowskich pacjenci nie mają łatwego dostępu nawet do najbardziej podstawowych informacji na temat przepisanych im produktów farmaceutycznych. Ze względu na odmienną interpretację dyrektywy w poszczególnych państwach członkowskich konieczne są moim zdaniem jaśniejsze przepisy, aby wszyscy obywatele UE mogli uzyskać potrzebne im informacje na temat leków. Poprawki przyjęte przez Parlament Europejski gwarantują też, że informacje na temat przepisanych produktów leczniczych będą udostępniane społeczeństwu wyłącznie przez określone kanały komunikacyjne, w tym specjalistyczne i zweryfikowane strony internetowe dbające o interesy pacjentów, których celem będzie ograniczenie możliwości zamieszczania reklam przez firmy farmaceutyczne.
Sebastian Valentin Bodu (PPE), na piśmie – (RO) Zwiększenie dostępu pacjentów do wysokiej jakości informacji na temat stosowanego w ich przypadku leczenia zwiększa prawdopodobieństwo, że zrozumieją oni podejmowane w odniesieniu do nich decyzje. Za tymi działaniami stoją zatem bardzo dobre zamiary; muszą one jednak stać się elementem ogólniejszej strategii edukacyjnej w zakresie zdrowia skupiającej się na pacjentach, nie zaś na firmach farmaceutycznych. Istnieje wiele problemów związanych z obecnymi ramami prawnymi i sytuacją w Europie, jeśli chodzi o dostęp pacjentów do informacji na temat leków wydawanych tylko na receptę. Różnice w interpretacji dyrektywy przez poszczególne państwa członkowskie dają pacjentom w różnych częściach Europy zróżnicowany dostęp do wysokiej jakości informacji o produktach farmaceutycznych. W niektórych państwach członkowskich trudno jest uzyskać dostęp nawet do najbardziej podstawowych informacji na temat przepisanych produktów farmaceutycznych. Powoduje to nierówności zdrowotne. Pacjenci mają w kilka sekund nieograniczony dostęp przez Internet do niekontrolowanych i często nieprawdziwych informacji o produktach farmaceutycznych wydawanych tylko na receptę. Potrzebny jest jednak dostęp do kontrolowanych i bezpiecznych informacji, by dodatkowo nie komplikować sytuacji. Niezbędna jest więc aktualizacja przepisów dotyczących informacji na temat leków wydawanych na receptę.
Vito Bonsignore (PPE), na piśmie – (IT) Chciałbym pogratulować sprawozdawcy, panu posłowi Fjellnerowi, pracy nad przedmiotowym sprawozdaniem. Głosowałem za jego przyjęciem, gdyż uważam za niezwykle ważne zagwarantowanie pacjentom dostępu do informacji na temat produktów leczniczych wydawanych na receptę.
Zarówno Parlament Europejski, jak i organizacje pacjentów wnioskują od pewnego czasu o dostosowanie obecnych regulacji, które w swojej aktualnej postaci nie gwarantują niezbędnych informacji. W istocie rozwój techniczny oraz łatwa dostępność w Internecie informacji na temat stosowania produktów leczniczych zbyt często okazują się złudne i nieprawdziwe.
Zgadzam się z ogólnym duchem przedmiotowego sprawozdania, którego celem jest tworzenie przepisów na bazie „prawa pacjentów do wiedzy”, w związku z czym zaleca się w nim, aby firmy farmaceutyczne przekazywały pacjentom pewne podstawowe informacje.
Mam zatem nadzieję na zwiększenie pewności prawnej, która często pozostawia wiele do życzenia, po części wskutek faktu, że państwa członkowskie w różnym stopniu wdrożyły poprzednią dyrektywę. Niezbędna jest więc aktualizacja przepisów dotyczących informacji na temat produktów leczniczych wydawanych na receptę, a także wprowadzenie nowych przepisów w życie, co przyczyni się do zwiększenia świadomości zdrowotnej, w większym stopniu angażując też branżę opieki zdrowotnej w odgrywanie jej fundamentalnej roli działania na rzecz poprawy zdrowia publicznego.
Alain Cadec (PPE), na piśmie – (FR) W dziedzinie zdrowia dostęp do kompleksowych informacji wysokiej jakości gwarantuje lepsze rezultaty, gdyż pacjenci częściej kontynuują leczenie, którego zasady rozumieją. Wraz ze sprawozdawcą pragnę podkreślić, jak trudny jest dostęp do tego rodzaju informacji w niektórych krajach europejskich w związku z odmiennymi w poszczególnych państwach członkowskich interpretacjami dyrektywy w sprawie informacji o produktach leczniczych oraz niepewną jakością i niejasnością tych informacji. Musimy uczynić te informacje przystępniejszymi zgodnie z zasadą prawa pacjentów do informacji. Aby jednak uniknąć nierównowagi między państwami członkowskimi, konieczne jest określenie środków rozpowszechniania tych informacji, nie preferując jednych kosztem drugich. Wreszcie, konieczne jest jasne rozróżnienie między informacją a reklamą oraz zapobieżenie wykorzystywaniu tych kampanii informacyjnych przez firmy farmaceutyczne w celu promocji własnych produktów.
Maria Da Graça Carvalho (PPE), na piśmie – (PT) Poprawki zgłoszone przez Parlament Europejski w związku z wnioskiem Komisji w sprawie informacji o produktach leczniczych skłoniły mnie do poparcia dokumentu, gdyż uważam, że bardzo ważne jest, aby ogół społeczeństwa zyskał łatwy dostęp do wiedzy na temat produktów leczniczych, w szczególności poprzez udostępnienie informacji w Internecie we wszystkich językach europejskich.
Françoise Castex (S&D), na piśmie – (FR) Głosowałam za odrzuceniem przedmiotowego dokumentu, gdyż nie możemy pozwolić firmom farmaceutycznym i Komisji na przekształcenie zdrowia w towar jak każdy inny. U podstaw tej debaty ponownie leżą związki między europejskim przemysłem farmaceutycznym a nadzorem nad bezpieczeństwem farmakoterapii. Nie możemy pozwolić firmom farmaceutycznym na informowanie społeczeństwa według ich widzimisię ani też zezwolić na kierowanie do ogółu społeczeństwa bezpośredniego przekazu reklamowego na temat produktów leczniczych wydawanych na receptę. Komercyjne cele tych firm są niezgodne z interesem ogólnym, na rzecz którego działamy za pośrednictwem naszej polityki ochrony zdrowia, niebezpieczne zatem byłoby spoglądanie na to przez palce.
Nikolaos Chountis (GUE/NGL), na piśmie – (EL) Pierwotny wniosek Komisji Europejskiej dotyczący dyrektywy w sprawie informacji kierowanych do ogółu społeczeństwa dotyczących produktów leczniczych wydawanych na receptę lekarską otwierał firmom farmaceutycznym szerokie możliwości reklamowania swoich leków. Dzisiaj Parlament poprawił na posiedzeniu plenarnym pierwotny wniosek Komisji, który był skrojony do potrzeb przemysłu farmaceutycznego. Głosowałem za przyjęciem wszystkich poprawek, które znacząco ulepszyły dokument oryginalny – zamiast koncentrować się na prawie przemysłu farmaceutycznego do reklamowania swoich produktów, skupiono się na prawie pacjentów do dostępu do wiarygodnych, obiektywnych i niezależnych informacji. Głosowałem też za przyjęciem poprawek, które zabraniają dostarczania informacji na temat leków w telewizji, radiu oraz prasie. Pomimo jednak wprowadzonych przez nas poprawek linia oddzielająca informacje od reklam pozostaje niewyraźna, a w tekście pozostało wiele niedociągnięć i furtek. Podczas ostatecznego głosowania wstrzymałem się, gdyż moim zdaniem najlepszym rozwiązaniem byłoby dokonanie przez Komisję przeglądu swojego wniosku dotyczącego dyrektywy na podstawie przedstawionych przez nas dzisiaj wytycznych. Nie jest też zbiegiem okoliczności, że państwa członkowskie zajęły w Radzie niemal bez wyjątku lekceważące stanowisko wobec tego dokumentu.
Vasilica Viorica Dăncilă (S&D) , na piśmie – (RO) Sądzę, że pacjenci muszą zyskać dostęp do wyższej jakości informacji dotyczących produktów leczniczych wydawanych na receptę lekarską. Pociąga to za sobą dostarczenie obiektywnych informacji na temat charakterystyki leków oraz chorób, w przypadku których są one zalecane, jak też zapobieganie dostarczaniu niechcianych informacji lub ukrytych reklam.
Christine De Veyrac (PPE), na piśmie – (FR) Rozróżnienie informacji od reklamy w odniesieniu do produktów leczniczych jest bardzo ważne, by chronić społeczeństwo. Dlatego też głosowałam za przyjęciem sprawozdania pana posła Fjellnera, które zawiera wymaganie zamieszczenia obiektywnego opisu skierowanego do pacjentów na opakowaniu produktów leczniczych. Ponadto zwiększy się dostęp do jasnych i wiarygodnych informacji dzięki udostępnieniu ich we wszystkich językach Unii Europejskiej na zatwierdzonych stronach i w oficjalnych broszurach. Z zadowoleniem przyjmuję przyjęcie tego wniosku, które oznacza realny postęp na drodze do przejrzystości w kwestiach zdrowotnych.
Anne Delvaux (PPE), na piśmie – (FR) Głosowałam za odrzuceniem przedmiotowego sprawozdania, wobec którego zawsze wyrażałam zdecydowany sprzeciw. Chociaż popieram pomysł dostarczania lepszych informacji pacjentom, nie akceptuję wykorzystanych w tym celu środków. Przemysł farmaceutyczny nigdy nie będzie działać filantropijnie. Rozróżnienie między informacją a reklamą jest poza tym bardzo subtelne. Prawdą jest, że dokument, który przyjęto niemal jednogłośnie, nie ma nic wspólnego z pierwotnym pomysłem Komisji. Ten otworzyłby bowiem po prostu drzwi dla reklamy ukrytej pod etykietką „informacji”. Wniosek ten odpowiadał ponadto na wyraźne oczekiwania sektora farmaceutycznego, który miał nadzieję na zniesienie prawnego zakazu reklamowania produktów leczniczych. Przyjęte dzisiaj sprawozdanie zawiera znacznie więcej gwarancji: w szczególności, że informacje dostarczane przez firmy farmaceutyczne w celu rozpowszechniania zostaną poddane uprzedniemu sprawdzeniu i nie będą rozpowszechniane przez media. Niemniej pozwolenie na publikowanie podsumowań ulotek dołączanych do opakowania oznacza, że pojawią się punkty, które zostaną podkreślone, oraz punkty inne, takie jak działania niepożądane, które mogą być regularnie pomijane w podsumowaniach, gdyż nie sprzedają się dobrze. Czy to już nie jest działanie promocyjne? Czy taki naprawdę był cel? Czy gra była warta świeczki?
Edite Estrela (S&D), na piśmie – (PT) Głosowałam za przyjęciem sprawozdania w sprawie wniosku dotyczącego dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady zmieniającej dyrektywę 2001/83/WE w zakresie informacji kierowanych do ogółu społeczeństwa dotyczących produktów leczniczych wydawanych na receptę lekarską. Dyrektywa ta ustanawia wspólnotowy kodeks odnoszący się do produktów leczniczych stosowanych u ludzi i pomaga zagwarantować prawo pacjentów do wiarygodnych, przystępnych i niezależnych informacji na temat dostępnych produktów leczniczych, zweryfikowanych przez właściwe organy.
José Manuel Fernandes (PPE), na piśmie – (ES) Dyrektywa 2001/83/WE, która ustanawia wspólnotowy kodeks odnoszący się do produktów leczniczych stosowanych u ludzi, określa zharmonizowane ramy dla reklamowania produktów leczniczych na szczeblu Wspólnoty, natomiast ich stosowanie pozostaje w gestii państw członkowskich. Wspomniany akt prawny zabrania kierowania do ogółu społeczeństwa reklam produktów leczniczych wydawanych na receptę.
Kwestie odnoszące się do informacji na temat leków nie zostały jednak uregulowane, stwierdza się bowiem jedynie, że informacje na temat pewnych działań w zakresie dostaw są wyłączone z przepisów dotyczących reklam. Tak więc prawodawstwo unijne nie uniemożliwia państwom członkowskim ustanowienia własnego podejścia do dostarczania informacji na temat produktów leczniczych pod warunkiem przestrzegania wspomnianych zasad dotyczących reklamy. Zgadzam się z wnioskiem sprawozdawcy, aby wyeliminować możliwość udostępniania informacji od firm farmaceutycznych w gazetach, magazynach i podobnych publikacjach oraz w radiu i telewizji.
João Ferreira (GUE/NGL), na piśmie – (PT) Przedmiotowy wniosek w sprawie dyrektywy zmienia wcześniejszą dyrektywę w zakresie informacji kierowanych do ogółu społeczeństwa na temat produktów leczniczych wydawanych na receptę. Ogólnie skupia się on, po pierwsze, na odpowiedzialności firm farmaceutycznych za informowanie społeczeństwa, zapewniając, aby informacje te nie miały charakteru reklam. Po drugie, Komisji przekazano zadania monitorowania oraz podejmowania decyzji, poprzez delegowane akty, dotyczących definicji tego, co jest informacją, a co reklamą. Uważamy, że w tym modelu zbyt wiele do powiedzenia w sprawie dostarczania informacji mają firmy farmaceutyczne i Komisja; decyzje w tym zakresie powinny być podejmowane suwerennie, koordynowane i zatwierdzane przez odpowiednie organy krajowe w celu poprawy jakości informacji udostępnianych pacjentom oraz ochrony ich praw.
Elisabetta Gardini (PPE), na piśmie – (IT) Zatwierdzenie nowego prawodawstwa w sprawie informacji na temat produktów leczniczych stanowi kolejny krok w kierunku zagwarantowania pacjentom jaśniejszych i skuteczniejszych informacji o przepisywanych im i zażywanych przez nich lekach.
Potrzebujemy zharmonizowanych ram prawnych na szczeblu europejskim, które nie tylko utrzymają zakaz reklamowania produktów leczniczych wydawanych na receptę, ale również wezmą pod uwagę prawa pacjentów do informacji. Nie jest to sprawa nieistotna, gdyż niewyraźna czasem granica między „promocją produktu” a „informacjami o produkcie” może dezorientować pacjentów.
Musimy pamiętać o tym, że pacjenci odgrywają coraz aktywniejszą rolę w sektorze zdrowotnym w całej Unii Europejskiej. Lepszy dostęp do niemających charakteru promocyjnego informacji może zatem pomóc społeczeństwu w lepszym zrozumieniu przepisywanych kuracji i wspomagać proces rekonwalescencji – wszystko oczywiście w interesie zdrowia obywateli.
Kończąc, pragnę podkreślić znaczenie zdefiniowania w przejrzysty sposób rodzajów informacji o lekach oraz kanałów, za pośrednictwem których informacje te mogą być rozpowszechniane. Musimy zredukować ryzyko ukrytej reklamy oraz – tam, gdzie jest to konieczne – ryzyko nadmiaru niekontrolowanych i wprowadzających w błąd informacji.
Giovanni La Via (PPE), na piśmie – (IT) Głosowałem za przyjęciem wniosku dotyczącego dyrektywy w zakresie informacji kierowanych do ogółu społeczeństwa dotyczących stosowanych u ludzi produktów leczniczych wydawanych na receptę lekarską, gdyż uważam, że harmonizacja przepisów w tym sektorze jest podstawowym sposobem zapewnienia wiedzy pacjentów w Europie. To kwestia w istocie bardzo delikatna, gdyż dotyczy ona ochrony zdrowia, która jest podstawowym prawem człowieka. W pełni popieram wygłoszone przez Parlament wezwanie do wyraźnego rozgraniczenia informacji o leczeniu od reklamy. Firmy farmaceutyczne nie mogą wykorzystywać prawa pacjentów do informacji jako przykrywki dla swoich celów promocyjnych, muszą natomiast wykorzystywać je, by zagwarantować europejskim konsumentom rzeczywistą wiedzę o produktach poprzez podanie w naukowy sposób ich charakterystyki, etykietę oraz sprawozdania z oceny. Należy również zauważyć, że lepszy dostęp do informacji zarówno w formie elektronicznej (dostępnych przez Internet) oraz w formie drukowanej może też przyczynić się do osiągania lepszych wyników leczenia, gdyż pacjent poinformowany o przepisanych mu produktach leczniczych to pacjent zdolny odegrać aktywną i lepiej poinformowaną rolę w procesie leczenia.
David Martin (S&D), na piśmie – Głosowałem za przyjęciem przedmiotowego sprawozdania stanowiącego element pakietu, który zmieni obowiązującą obecnie dyrektywę z 2001 roku w sprawie produktów leczniczych stosowanych u ludzi. Skupia się ono konkretnie na dostarczaniu społeczeństwu informacji na temat produktów leczniczych wydawanych na receptę. Celem dyrektywy jest umożliwienie pacjentom lepszego dostępu do informacji oraz jasne sformułowanie zasad, które są obecnie interpretowane w UE w różny sposób, co prowadzi do nierówności zdrowotnych. Zajęto się w niej również informacjami w Internecie, które nie są obecnie uregulowane i są tematem szczególnie trudnym, gdyż w małym stopniu poddającym się regulacji.
Marisa Matias (GUE/NGL), na piśmie – (PT) Przyjęty dzisiaj w Parlamencie znaczną większością przedmiotowy wniosek stanowi wielki postęp w stosunku do pierwotnego wniosku Komisji, lepiej chroniąc prawa pacjentów do informacji. Pomimo jednak oczywistych ulepszeń obecnych w sprawozdaniu Parlamentu wstrzymałam się od głosu, ponieważ część gwarancji, które są niezbędne w celu zapewnienia ludziom dostępu do jasnych i niezależnych informacji o produktach leczniczych, pozostaje słaba.
Jean-Luc Mélenchon (GUE/NGL), na piśmie – (FR) Nie wszystkie poprawki wprowadzone przez ten Parlament do wniosku Komisji i Rady idą we właściwym kierunku. Ściśle trzymają się one zasady jednolitego rynku produktów leczniczych, nadal traktując produkty dostępne bez recepty jako towar jak każdy inny; autorzy piszą wręcz o „konsumentach” nie zaś o pacjentach. Te zmiany nie mają na celu zapobieżenia produkowaniu przez firmy farmaceutyczne kierowanych do ogółu społeczeństwa informacji o ich produktach leczniczych.
Ich zaletą jest jednak to, że zmierzają w stronę umożliwienia państwom członkowskim jak najdalej idącego uregulowania rozpowszechniania informacji publikowanych przez te firmy. Dają im w szczególności prawo do publicznego potępienia firm publikujących informacje niezgodne z oficjalnymi danymi państwowymi lub rozpowszechniających je we wprowadzający w błąd sposób. To lepiej niż nic. Nie mogę jednak zagłosować za przyjęciem tak słabego dokumentu, zatem wstrzymuję się.
Nuno Melo (PPE), na piśmie – (PT) Dostęp do informacji wysokiej jakości o produktach leczniczych wydawanych na receptę przyczyni się do osiągnięcia lepszych wyników zdrowotnych u pacjentów, gdyż lepiej poinformowani pacjenci mają większe szanse lepszego zrozumienia decyzji związanych z ich leczeniem. Dlatego też celem wniosku nie może być sama harmonizacja prawodawstwa europejskiego, ale również poprawa zdrowia poprzez poprawę świadomości zdrowotnej. Przemysł farmaceutyczny ma do odegrania ważną rolę w promowaniu świadomości zdrowotnej i dobrego stanu zdrowia, ale jego zadanie musi być jasno określone, a zaangażowanie ściśle regulowane, aby uniknąć wywołanego pobudkami komercyjnymi nadmiernego zażywania produktów farmaceutycznych.
Andreas Mölzer (NI), na piśmie – (DE) Ludziom starszym, zwłaszcza chronicznie chorym, przepisuje się bardzo wiele produktów leczniczych, które mogą łącznie mieć działania niepożądane, gdyż oczywiście jeden lekarz nie wie, co przepisał jego kolega. Tymczasem bez recepty sprzedaje się coraz więcej produktów – od aspiryny poprzez środki na przeziębienie po leki nasenne. Czy ktokolwiek bierze pod uwagę możliwość, że nawet naturalne produkty roślinne mogą wchodzić w interakcję z różnymi produktami leczniczymi? Do chaosu przyczyniają się sami pacjenci: nie mówi się niczego o przepisywanych środkach leczniczych, które bierzemy o niewłaściwej porze, lub lekach, które samowolnie odstawiamy czy zmieniamy i tak dalej. Szkody gospodarcze wynikające z niewystarczającego stosowania się do zaleceń dotyczących leczenia idą w miliardy. W związku z tym jasne rozróżnienie między reklamą a informacją, jakiego domaga się sprawozdawca, jest ważne. Należy mieć nadzieję, iż poskutkuje to jaśniejszym wskazaniem, że środki wydawane bez recepty też mogą wchodzić w interakcję z produktami leczniczymi wydawanymi na receptę. Najważniejszym źródłem informacji musi pozostać przepisujący lekarz, gdyż to właśnie on dobiera produkt leczniczy dopasowany do wieku, płci i wagi pacjenta, znanych nietolerancji leków i tak dalej. W obliczu powyższego wstrzymałem się od głosu.
Alfredo Pallone (PPE), na piśmie – (IT) Głosowałem za przyjęciem sprawozdania pana posła Fjellnera, gdyż uważam, że zawarte w nim przesłanie i wytyczne są bardzo ważne. Konsumenci europejscy gubią się często, czytając ulotki dołączane do opakowań produktów leczniczych, uznają je bowiem za skomplikowane i pełne dezorientujących nieraz informacji.
Celem wniosku dotyczącego dyrektywy w sprawie informacji kierowanych do ogółu społeczeństwa dotyczących produktów leczniczych wydawanych na receptę jest dostarczenie prostych oraz łatwych w zrozumieniu i stosowaniu informacji, unikając zarazem reklamy. Ważne jest też, aby informacje były dostępne za pośrednictwem kanałów innych niż tylko ulotki dołączane do opakowań, z zadowoleniem przyjmuję zatem pomysł ich publikacji w Internecie.
Maria do Céu Patrão Neves (PPE), na piśmie – (PT) Uważam, że rozróżnienie informacji od reklamy w odniesieniu do produktów leczniczych jest bardzo ważne z punktu widzenia ochrony obywateli. Głosowałam za przyjęciem sprawozdania pana posła Fjellnera w związku z oczywistymi poprawkami, jakie wprowadzono do dyrektywy 2001/83/WE. Zatwierdzając ten dokument, zdecydowana większość posłów była przekonana, iż broni on praw pacjenta do informacji. Należy podkreślić pracę, jaką wykonała Komisja Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności, udoskonalając wniosek pierwotnie przedstawiony przez Komisję Europejską.
Aldo Patriciello (PPE), na piśmie – (IT) Chciałbym podziękować panu posłowi Fjellnerowi za świetnie wykonaną pracę. Głosowałem za przyjęciem sprawozdania, gdyż zgadzam się, że posiadacze pozwolenia na dopuszczenie do obrotu muszą udostępniać informacje o produktach leczniczych niemające charakteru promocyjnego pacjentom i ogółowi społeczeństwa zgodnie z zasadą „pull”, w myśl której pacjenci i ogół społeczeństwa dysponują dostępem do informacji, jeżeli ich potrzebują, w przeciwieństwie do zasady „push”, zgodnie z którą posiadacze pozwolenia na dopuszczenie do obrotu rozpowszechniają informacje wśród pacjentów i ogółu społeczeństwa.
Rovana Plumb (S&D), na piśmie – (RO) Informacje dostarczane pacjentom powinny posiadać następujące główne cechy:
- wiarygodność: informacje przekazywane pacjentom powinny opierać się na najnowszej wiedzy naukowej i jasno wskazywać źródła;
- niezależność: należy wyraźnie zaznaczyć, kto dostarcza informacji i kto je finansuje, tak aby konsumenci mogli rozpoznać ewentualne konflikty interesów;
- przyjazność dla konsumenta i zorientowanie na pacjenta: informacje muszą być zrozumiałe i łatwo dostępne oraz muszą odpowiadać szczególnym potrzebom konsumentów takim jak wiek, różnice kulturowe i dostępność we wszystkich językach europejskich. Informacje dla pacjentów na temat leków wydawanych tylko na receptę powinny być częścią szerszej „strategii informowania pacjentów” i szerszej strategii na rzecz świadomości zdrowotnej.
Pacjenci i wszyscy zainteresowani powinni móc znaleźć dokładne i obiektywne informacje na temat zdrowego stylu życia, zapobiegania chorobom, konkretnych chorób oraz rozmaitych możliwości leczenia. Dlatego też sądzę, że przedmiotowy wniosek trzeba uzupełnić o opracowany we współpracy z organizacjami pacjentów kodeks postępowania dotyczący informacji dostarczanych pacjentom. Pozwoli to usłyszeć „głos pacjentów”.
Paulo Rangel (PPE), na piśmie – (PT) Głosowałem za przyjęciem przedmiotowego sprawozdania, gdyż z radością przyjmuję fakt, iż kompromisowe zmiany wprowadzone do wniosku pierwotnie przedstawionego przez Komisję przyczyniają się w decydujący sposób do zagwarantowania dostępu pacjentów do wiarygodnych i niezależnych informacji na temat dostępnych na rynku produktów leczniczych wydawanych na receptę.
Frédérique Ries (ALDE), na piśmie – (FR) Reklama produktów leczniczych wydawanych na receptę jest zakazana i pozostaje zakazana w Unii Europejskiej. Rozpowszechniając informacje niemające charakteru promocyjnego, firmy farmaceutyczne muszą stosować się do jasnych zasad dotyczących obiektywizmu. To dwa ważne komunikaty, jakie przesłaliśmy dziś w południe, przyjmując pakiet legislacyjny dotyczący informacji dla pacjentów. Zgodna decyzja parlamentu (558 do 48 głosów) potwierdza jednogłośny niemal (bez jednego głosu) wynik głosowania w Komisji Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności. Ustanowiono wiele zabezpieczeń. Komisja Europejska zaproponowała zakaz publikowania informacji o produktach leczniczych wydawanych na receptę w telewizji oraz radiu, Parlament Europejski zadecydował natomiast o jego rozszerzeniu na prasę drukowaną. Na producentach spoczywa wiele obowiązków: opisy charakterystyki produktu, dodatkowe oznakowanie oraz uprzednie zezwolenie organów opieki zdrowotnej. Nie rozumiem całego poruszenia, jakie wzbudziła ta kwestia, zwłaszcza we frankofońskiej części Belgii, wśród stowarzyszeń konsumentów i towarzystw wzajemnej pomocy; przyłączyło się do nich kilku posłów, którzy zaatakowali te dwa akty jeszcze przed rozpoczęciem dyskusji. Z ubolewaniem przyglądam się tym politycznym pozom, gdyż oczekiwania pacjentów w obliczu choroby są wysokie, a bez tych przepisów społeczeństwo znalazłoby się na łasce internetowych kowbojów.
Raül Romeva i Rueda (Verts/ALE), na piśmie – Zadecydowaliśmy, że zagłosujemy za przyjęciem sprawozdania lub wstrzymamy się od głosu zależnie od przejścia trzeciej części poprawki 31, zgodnie z którą firmy farmaceutyczne mogą jedynie dostarczać materiały informacyjne pracownikom służby zdrowia do ich własnego użytku, a nie pacjentom za pośrednictwem pracowników służby zdrowia. Była to kwestia kluczowa dla Grupy Zielonych/Wolnego Przymierza Europejskiego. Jako że poprawkę tę ostatecznie przyjęto, zdecydowaliśmy się poprzeć sprawozdanie w ostatnim głosowaniu.
Sergio Paolo Francesco Silvestris (PPE), na piśmie – (IT) Nasz głos za przedmiotowym sprawozdaniem jest konsekwencją formalnego rozróżnienia, jakie wprowadzono między informacją na temat produktów leczniczych i reklamą.
Popieramy szersze rozpowszechnianie informacji na temat produktów leczniczych, jeżeli podwyższa to świadomość pacjentów. Nie zgadzamy się natomiast i nigdy się nie zgodzimy na jakiekolwiek jawne lub ukryte próby wprowadzenia reklamy, które zmienią etyczne produkty lecznicze w produkty komercyjne. Cieszy nas zatem fakt, że informacji na temat leków nie będzie można publikować w gazetach ani magazynach, ani tym bardziej nadawać w radiu czy telewizji.
We wniosku dotyczącym dyrektywy słusznie wyjaśnia się też, które informacje – i ile informacji – można oraz trzeba ujawnić, dopuszczając informacje naukowe i wyraźnie wyłączając materiały reklamowe.
Poprawka wprowadzająca weryfikację i monitorowanie stron internetowych publikujących wspomniane informacje dodatkowo upewnia nas, że informacje nie będą stanowić reklamy. Apteka jest i musi pozostać podstawową placówką opieki zdrowotnej i dlatego też musi być chroniona z punktu widzenia zasad handlowych oraz dotyczących konkurencji. Wierzymy, że te zasady pomogą aptekom wypełniać trudną rolę w zakresie nadzoru nad bezpieczeństwem farmakoterapii oraz edukacji dotyczącej prawidłowego stosowania produktów leczniczych.
Bart Staes (Verts/ALE), na piśmie – (NL) W epoce, gdy ludzie samodzielnie szukają informacji, pacjentów trzeba informować jednoznacznie, obiektywnie, wiarygodnie i dobrze o skutkach stosowania produktów leczniczych. Chociaż reklama produktów leczniczych jest w Unii zakazana, Komisja otworzyła furtkę. W jej wniosku – którego nie poparłem – brakowało odpowiedniej strategii, a rozróżnienie między informacją a reklamą było zbyt niejasne. Ponadto Komisja przyznała przemysłowi farmaceutycznemu zbyt wiele praw i zbyt wiele odpowiedzialności. Po wprowadzeniu przez Parlament poważnych zmian mogę jednak poprzeć wniosek. Ograniczono wykorzystanie przez firmy oficjalnych dokumentów (podsumowań informacji o produktach, sprawozdań z oceny produktów) oraz kanałów, za pośrednictwem których udostępniają one te informacje: nie wolno już tego robić w gazetach i magazynach poświęconych zdrowiu, na stronach internetowych i w listach do pacjentów. Wszystkie wskazówki dotyczące produktów leczniczych muszą zostać uprzednio skontrolowane i zatwierdzone przez właściwe organy. Zapobiega to samoregulacji, czego nie uczyniono w pierwotnym wniosku. Nadal żywię obawy co do możliwości wprowadzenia tego wniosku w życie, gdyż obowiązkowa rządowa strategia informacyjna byłaby skuteczniejsza od monitorowania polityki firm przez rząd. Głosowałem niemniej za przyjęciem wniosku legislacyjnego, gdyż ostatecznie zapewnia on pacjentom lepszą jakość informacji.
Marc Tarabella (S&D), na piśmie – (FR) Sprawozdanie pana posła Fjellnera w sprawie informacji o produktach leczniczych budzi uzasadnione obawy dotyczące możliwości prowadzenia przez firmy farmaceutyczne reklamy wśród pacjentów. Moi koledzy i koleżanki z Komisji Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności niewątpliwie udoskonalili tekst, odmawiając zgody na kilka rodzajów ukrytej reklamy oraz wnioskując, aby organy opieki zdrowotnej państw członkowskich sprawdzały informacje firm farmaceutycznych dla ogółu społeczeństwa zawarte w ich produktach leczniczych wydawanych na receptę. Pozostaję jednak bardzo ostrożny, jeżeli chodzi o niezwykle niewyraźną granicę między informacją a reklamą.
Jestem na przykład zdecydowanym przeciwnikiem pomysłu, aby zezwolić firmom na reklamę ich leków wśród pacjentów za pośrednictwem personelu medycznego. Nie chcę, aby lekarze znaleźli się pod presją i stali się sprzedawcami branży farmaceutycznej. Dlatego mimo ścisłego nadzoru, jaki zapewnili moi koledzy, wstrzymałem się od głosu w sprawie dokumentu, który uważam za bardzo problematyczny.
Thomas Ulmer (PPE), na piśmie – (DE) Głosowałem za przyjęciem sprawozdania, gdyż znacząco i trwale poprawia ono dostęp pacjentów do informacji na temat produktów leczniczych. Reklama produktów leczniczych pozostaje zakazana. Dyrektywa nie wpłynie ujemnie na relacje między lekarzami a pacjentami, a uprawnienia dostawcy usług do przepisywania produktów leczniczych pozostają jednoznaczne. Ogólnie rzecz biorąc, do drugiego czytania trafia bardzo dobry wniosek dotyczący dyrektywy z pakietu farmaceutycznego.
Angelika Werthmann (NI), na piśmie – (DE) Przedmiotowa dyrektywa po raz pierwszy wprowadzi jednolite regulacje dotyczące dostarczania pewnych informacji kierowanych do ogółu społeczeństwa na temat produktów leczniczych wydawanych na receptę. Niezbędne informacje mają wyjaśnić pacjentom korzyści i zagrożenia związane z produktami leczniczymi wydawanymi na receptę, aby mogli oni podejmować świadome decyzje. Po konsultacjach między innymi z organizacjami pacjentów i pracownikami służby zdrowia Komisja przyjmie kryteria oceny jakości informacji. Kryteria te zagwarantują wiarygodność dostarczanych danych, również na stronach internetowych i w portalach, nakładając na przemysł farmaceutyczny odpowiedzialność za dostarczane informacje.
Poprawki pana posła Fjellnera zawierają też zalecenie prowadzenia kampanii informacyjnych, by zwiększyć wiedzę ogółu społeczeństwa na temat zagrożeń związanych ze sfałszowanymi lekami, których stosowanie miało już zabójcze skutki w państwach członkowskich takich jak Wielka Brytania. Służby celne UE dostrzegają od lat szybki wzrost importu sfałszowanych leków, w szczególności antybiotyków, leków przeciwbólowych, a nawet środków stosowanych w leczeniu raka. Wbrew niektórym doniesieniom mediów dyrektywa dotyczy tylko produktów leczniczych wydawanych na receptę lekarską. Nikt nie musi się obawiać o swoją herbatkę ziołową.
Sophie Auconie (PPE), na piśmie – (FR) Rozporządzenie (WE) nr 726/2004 ustanawia wspólnotowe procedury wydawania pozwoleń dla produktów leczniczych stosowanych u ludzi i do celów weterynaryjnych i nadzoru nad nimi oraz ustanawia Europejską Agencję Leków. W poprawce do dyrektywy 2001/83/WE nacisk położono na lepszą jakość informacji dla pacjentów, zwłaszcza w odniesieniu do rozróżnienia między informacją a reklamą. Po wprowadzeniu tej poprawki należy również zmienić rozporządzenie, aby pewne informacje na temat produktów, których ono dotyczy, mogły również podlegać uprzedniemu monitorowaniu ze strony Europejskiej Agencji Leków. W tym celu Komisja Europejska zgłosiła wniosek dotyczący zmiany rozporządzenia w odniesieniu do kierowania do ogółu społeczeństwa informacji dotyczących stosowanych u ludzi produktów leczniczych wydawanych na receptę. Wezwany do wyrażenia opinii w sprawie wniosku Parlament Europejski przedstawił pewną liczbę poprawek do dokumentu Komisji Europejskiej. Z tego powodu głosowałam za przyjęciem rezolucji zmieniającej dyrektywę 2001/83/WE. Te dwa akty łącznie poprawiają jakość informacji przekazywanych pacjentom na temat wydawanych im produktów leczniczych.
Charalampos Angourakis (GUE/NGL), na piśmie – (EL) Grecka Partia Komunistyczna głosowała za odrzuceniem obydwu wniosków dotyczących rozporządzeń i odpowiednich sprawozdań Parlamentu Europejskiego, gdyż odbierają one odpowiedzialność za odpowiedzialne, wiarygodne i zgodne z prawdą informowanie pacjentów jednostkom rządowym, przekazując ją wielonarodowym firmom farmaceutycznym. Za informacje dla pacjentów odpowiedzialne są rządy, nie jednostki. Zyski osiągane przez monopolistyczne grupy farmaceutyczne i ochrona zdrowia publicznego wzajemnie się wykluczają. Typowym przykładem tego, jak ukierunkowane informacje przekładają się na miliardowe zyski międzynarodowych firm farmaceutycznych, było niedawne oszustwo ze szczepionkami w związku z rzekomą pandemią „nowej grypy”. Twierdzimy, że odpowiedzialność za informowanie obywateli o lekach ogólnie, a nie tylko o lekach wydawanych na receptę, o czym mówi się w rozporządzeniu, powinna spoczywać wyłącznie na państwie. To minimum niezbędne, by chronić pacjentów i pracowników. Leki, badania nad lekami oraz sposoby rozpowszechniania wiedzy i informacji pozostają w rękach wielonarodowych firm, których jedynym kryterium jest zysk. Pracownicy ogólnie i pracownicy służby zdrowia nie mogą mieć pewności co do jakości i skuteczności leków oraz wiedzy i informacji, jakie otrzymują. Politykę tę trzeba zwalczać, by wyeliminować biznes z opieki zdrowotnej i przemysłu farmaceutycznego. Potrzebujemy rządowych agencji leków i bezpłatnej państwowej służby zdrowia.
Zigmantas Balčytis (S&D), na piśmie – (LT) Głosowałem za przyjęciem przedmiotowego sprawozdania, które zmierza do osiągnięcia kluczowego celu UE, czyli zapewnienia właściwego funkcjonowania rynku wewnętrznego produktów leczniczych stosowanych u ludzi oraz lepszej ochrony zdrowia obywateli UE. Przyjęty dzisiaj dokument stworzy warunki, aby zaplanować jasne ramy prawne w zakresie dostarczania informacji o produktach leczniczych wydawanych na receptę w celu zapewnienia, aby konsumenci podejmowali bardziej świadome wybory; zagwarantuje on też utrzymanie zakazu bezpośredniego kierowania do konsumentów reklam produktów leczniczych wydawanych na receptę. Zgodnie z wnioskiem Parlamentu Europejskiego w UE powstać musi publicznie dostępna baza danych farmaceutycznych we wszystkich językach urzędowych Unii, przy czym musi ona być aktualizowana i administrowana niezależnie od interesów biznesowych firm farmaceutycznych. Ustanowienie bazy danych uprości wyszukiwanie informacji i umożliwi osobom niebędącym specjalistami zrozumienie przedstawianych informacji.
Anne Delvaux (PPE), na piśmie – (FR) Głosowałam za odrzuceniem przedmiotowego sprawozdania, wobec którego zawsze wyrażałam zdecydowany sprzeciw. Chociaż popieram pomysł dostarczania lepszych informacji pacjentom, nie akceptuję wykorzystanych w tym celu środków. Przemysł farmaceutyczny nigdy nie będzie działać filantropijnie. Rozróżnienie między informacją a reklamą jest poza tym bardzo subtelne. Prawdą jest, że dokument, który przyjęto niemal jednogłośnie, nie ma nic wspólnego z pierwotnym pomysłem Komisji. Ten otworzyłby bowiem po prostu drzwi dla reklamy ukrytej pod etykietką „informacji”. Wniosek ten odpowiadał ponadto na wyraźne oczekiwania sektora farmaceutycznego, który miał nadzieję na zniesienie prawnego zakazu reklamowania produktów leczniczych. Przyjęte dzisiaj sprawozdanie zawiera znacznie więcej gwarancji: w szczególności, że informacje dostarczane przez firmy farmaceutyczne w celu rozpowszechniania zostaną poddane uprzedniemu sprawdzeniu i nie będą rozpowszechniane przez media. Niemniej pozwolenie na publikowanie podsumowań ulotek dołączanych do opakowania oznacza, że pojawią się punkty, które zostaną podkreślone, oraz punkty inne, takie jak działania niepożądane, które mogą być regularnie pomijane w podsumowaniach, gdyż nie sprzedają się dobrze. Czy to już nie jest działanie promocyjne? Czy taki naprawdę był cel? Czy gra była warta świeczki?
Edite Estrela (S&D), na piśmie – (PT) Głosowałam za przyjęciem sprawozdania w sprawie wniosku dotyczącego rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady zmieniającego rozporządzenie (WE) nr 726/2004 w zakresie informacji kierowanych do ogółu społeczeństwa dotyczących produktów leczniczych stosowanych u ludzi i wydawanych na receptę lekarską. Rozporządzenie to ustanawia wspólnotowe procedury wydawania pozwoleń dla produktów leczniczych stosowanych u ludzi i do celów weterynaryjnych i nadzoru nad nimi, ustanawia Europejską Agencję Leków oraz pomaga zagwarantować prawo pacjentów do zweryfikowanych przez właściwe organy wiarygodnych, dostępnych i niezależnych informacji na temat dostępnych produktów leczniczych.
Diogo Feio (PPE), na piśmie – (PT) Biorąc pod uwagę znaczenie przestrzegania zaleceń lekarskich przez pacjentów oraz właściwego stosowania produktów leczniczych dla powodzenia leczenia, bardzo ważne jest, aby społeczeństwo, czyli pacjenci, miało dostęp do wysokiej jakości, prawdziwych, aktualnych, niewprowadzających w błąd i niebędących reklamami informacji zgodnych z podsumowaniem charakterystyki produktu. Najlepszymi możliwościami dostarczenia aktualnych i dokładnych informacji o każdym produkcie leczniczym dysponuje posiadacz pozwolenia na dopuszczenie do obrotu. Parlament słusznie postanowił skupić się na ochronie interesów pacjentów. W pełni zgadzam się z tym podejściem, chociaż nie sądzę, aby istniała jakakolwiek potrzeba ograniczenia możliwości stwarzanych przez wniosek Komisji w zakresie ujawniania informacji przez przemysł farmaceutyczny na mocy zasady „push”. Był to wniosek wyważony i uwzględniający interesy wszystkich stron, angażujący pracowników służby zdrowia oraz chroniący społeczeństwo przed reklamą produktów leczniczych wydawanych na receptę, która słusznie pozostaje zabroniona. Nie sądzę, aby przyjęty właśnie dokument miał w istocie zmienić sytuację, jeżeli chodzi o dostęp pacjentów do informacji; sądzę, że jest to zmarnowana szansa.
Ian Hudghton (Verts/ALE), na piśmie – Ważne jest, aby pacjenci posiadali lepsze informacje o zażywanych lekach. Ważne jest też, aby otrzymywane przez nich informacje były obiektywne, a przemysł farmaceutyczny nie zacierał granicy między informacją a reklamą. Komisja Spraw Gospodarczych i Monetarnych (ECON) dobrze wykonała swoją pracę, poprawiając przedmiotowy wniosek, dzięki czemu mogłem głosować za przyjęciem sprawozdania.
Alan Kelly (S&D), na piśmie – Nie zgadzam się na dopuszczenie reklamy produktów leczniczych skierowanej bezpośrednio do konsumentów. Ważne jest, aby pacjenci mieli dostęp do informacji na temat zażywanych leków, uważam jednak, że ten rodzaj reklamy podważyłby rolę lekarzy jako osób odpowiedzialnych za dobór leków i mógłby zaszkodzić ich relacjom z pacjentami.
Giovanni La Via (PPE), na piśmie – (IT) Pragnę pogratulować panu posłowi Fjellnerowi ważnego dokonania w odniesieniu do kierowanych do ogółu społeczeństwa informacji na temat produktów leczniczych stosowanych u ludzi i wydawanych na receptę lekarską, a w szczególności procedur UE dotyczących wydawania pozwoleń dla produktów leczniczych i ich monitorowania.
Istnieje wiele problemów związanych z obecnymi ramami prawnymi UE, jeśli chodzi o informacje naukowe udostępniane europejskim konsumentom, zwłaszcza w związku z różnicami w interpretacji dyrektywy przez poszczególne państwa członkowskie.
Celem zatwierdzonego dziś sprawozdania jest poprawa poziomu harmonizacji regulacji w sektorze zmierzająca do zamknięcia luk i eliminacji dysproporcji, jakie istnieją obecnie w odniesieniu do ochrony prawa do zdrowia. Wszystko to jest elementem ogólniejszej strategii poprawy świadomości zdrowotnej – chodzi o to, aby obywatele Europy mieli łatwy dostęp do informacji naukowych na temat produktów leczniczych wydawanych na receptę.
Petru Constantin Luhan (PPE), na piśmie – (RO) Głosowałem za przyjęciem przedmiotowego sprawozdania, gdyż jestem szczególnie zainteresowany tematami związanymi ze zdrowiem, a zwłaszcza równym dostępem pacjentów do opieki medycznej i informacji. W tej chwili ilość informacji o produktach leczniczych dostępnych na rynku bardzo różni się w poszczególnych krajach, co jest wręcz niesprawiedliwe z punktu widzenia pacjentów. Pacjenci muszą zyskać prawo do pełnych i prawidłowych informacji na temat leków. Propozycje pana posła Christofera Fjellnera idą właśnie w tym kierunku, przyznając pierwszeństwo pacjentowi. W poprawkach wprowadzonych przez Parlament Europejski do wniosku ustawodawczego Komisji Europejskiej wskazuje się, że producenci produktów leczniczych muszą zapewnić podstawowe informacje takie jak charakterystykę produktu, etykietę, ulotkę informacyjną dla pacjenta oraz dostępną publicznie wersję sprawozdania z oceny produktów. Sądzę jednak, że aby zapewnić wiarygodność informacji, władze krajowe muszą ściśle monitorować specjalistyczne strony dostarczające takich szczegółowych informacji.
Jean-Luc Mélenchon (GUE/NGL), na piśmie – (FR) Przedmiotowe sprawozdanie jest przypomnieniem, czym powinna być Europejska Agencja Leków. Nie można sprzeciwiać się projektowi, który stwierdza oczywiste fakty takie jak potrzeba „położenia nacisku na prawa i interesy pacjentów”, potrzeba zobowiązania firm, by podawały publicznie działania niepożądane swoich leków oraz potrzeba publikowania informacji we wszystkich językach urzędowych Unii Europejskiej.
Można jednak być zdumionym faktem, że takie oczywistości trzeba wskazywać 15 lat po utworzeniu Agencji. Parlament powinien potępić brak przejrzystości Agencji oraz powiedzieć głośno i wyraźnie, że trzeba ją zreformować w interesie nas wszystkich.
Nuno Melo (PPE), na piśmie – (PT) Dostęp do informacji wysokiej jakości o produktach leczniczych wydawanych na receptę przyczyni się do osiągnięcia lepszych wyników zdrowotnych u pacjentów, gdyż lepiej poinformowani pacjenci mają większe szanse lepszego zrozumienia decyzji związanych z ich leczeniem. Dlatego też celem wniosku nie może być sama harmonizacja prawodawstwa europejskiego, ale również poprawa zdrowia poprzez poprawę świadomości zdrowotnej.
Przemysł farmaceutyczny ma do odegrania ważną rolę w promowaniu świadomości zdrowotnej i dobrego stanu zdrowia, ale jego zadanie musi być jasno określone, a zaangażowanie ściśle regulowane, aby uniknąć wywołanego pobudkami komercyjnymi nadmiernego zażywania produktów farmaceutycznych. Trzeba również uniknąć wprowadzającej w błąd reklamy oraz próbować dostarczyć lepszych informacji konsumentowi (pacjentowi), który ma dostęp do różnorodnych niekontrolowanych źródeł informacji w Internecie w odróżnieniu od wiarygodnych informacji pochodzących z laboratoriów farmaceutycznych.
Louis Michel (ALDE), na piśmie – (FR) Aby prawa i interesy pacjentów były zabezpieczone, powinni oni mieć możliwość dostępu do dobrej jakości, obiektywnych, wiarygodnych i niemających charakteru promocyjnego informacji na temat produktów leczniczych. Jeżeli pragniemy chronić zdrowie, ulotki farmaceutyczne muszą być jak najjaśniejsze i najpełniejsze oraz muszą spełniać podstawowe kryteria jakości. Z tego samego powodu – aby chronić pacjentów i dostarczać informacji ogółowi społeczeństwa – musimy działać na rzecz jak najłatwiejszego dostępu do informacji, w szczególności podsumowując charakterystyki produktów oraz publikując ich ulotki w formie zarówno elektronicznej, jak i drukowanej. Dlatego będziemy musieli zagwarantować dostępność zweryfikowanych i zarejestrowanych stron oferujących obszerne, niezależne, obiektywne i niemające charakteru promocyjnego informacje.
Alexander Mirsky (S&D), na piśmie – (LV) Sprawozdanie pana posła Fjellnera jest bardzo na czasie. Zakamuflowane reklamy produktów leczniczych są nie do przyjęcia. Lekarze muszą być w stanie udzielać pacjentom zaleceń dotyczących leków. Lekarze muszą regulować dostęp do leków i przepisywać je pacjentom, aby uniknąć spekulacji i konkurencji między producentami leków. Rola firm farmaceutycznych powinna się ograniczać do dostarczania wsparcia w formie informacji; w żadnym przypadku nie można im pozwalać na próby wmuszania produktów pacjentom. Za leczenie odpowiedzialni są lekarze i to oni muszą również decydować, jakie leki podać pacjentowi w trakcie tego leczenia.
Andreas Mölzer (NI), na piśmie – (DE) W obliczu faktu, że w samych Niemczech około 25 tysięcy osób rocznie umiera w rezultacie działań niepożądanych i interakcji między lekami, a 3 % wypadków można przypisać produktom leczniczym wydawanym na receptę, oczywiste jest, że pacjentom trzeba zapewnić wyższej jakości informacje. Za przykład możemy wziąć choćby Francję, gdzie wszelkie upośledzenia czynnościowe są jednoznacznie wskazane na opakowaniu. Musimy dostarczyć pacjentom informacji, ale musimy też przeprowadzić ich przez dżunglę produktów medycznych, na przykład uzgadniając sposób codziennego dawkowania, projekt opakowania lub specjalne oznakowanie. Przyniesie to miliardy oszczędności w publicznej kasie i zaoszczędzi pacjentom działań niepożądanych oraz interakcji. Przedmiotowy wniosek zawiera kilka inicjatyw, których celem jest zapewnienie pacjentom lepszych informacji o lekach, które im przepisano, oraz ich stosowaniu. To, czy pacjenci skorzystają w rzeczywistości z ułatwionego dostępu do wysokiej jakości informacji, jest wątpliwe, biorąc pod uwagę zachowanie wielu z nich. Jest niemniej oczywiście ważne, aby te informacje były dostępne w całej UE. Z tego powodu głosowałem za przyjęciem sprawozdania.
Alfredo Pallone (PPE), na piśmie – (IT) Jako że sprawozdanie skupia się na prawie pacjenta do informacji i zawiera pewne ważne innowacje, w pełni je popieram.
Pierwsza nowość dotyczy Internetu: Parlament ma zamiar uświadomić konsumentom ryzyko związane z kupowaniem leków w sieci, chcąc jednocześnie wprowadzić doraźne prawodawstwo dotyczące tej metody sprzedaży.
Druga nowość wiąże się z zakazem reklamy leków wydawanych na receptę, gdyż ważne jest uczynienie rozróżnienia między lekami generycznymi a niegenerycznymi nie tylko z punktu widzenia informacji przekazywanych pacjentom, ale przede wszystkim z punktu widzenia przestrzegania dobrej praktyki wytwarzania substancji aktywnych, zwłaszcza poza Europą.
Maria do Céu Patrão Neves (PPE), na piśmie – (PT) Sprawozdanie w sprawie wniosku dotyczącego rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady zmieniającego rozporządzenie (WE) nr 726/2004 w zakresie informacji kierowanych do ogółu społeczeństwa dotyczących produktów leczniczych stosowanych u ludzi i wydawanych na receptę lekarską wprowadza nowe zasady w dziedzinie przejrzystości i skuteczności informacji, kładąc nacisk na interesy oraz ochronę pacjentów; dlatego też zagłosowałam za jego przyjęciem. Ważnymi elementami są ustanowienie Europejskiej Agencji Leków oraz jasny wkład w zagwarantowanie prawa pacjentów do wiarygodnych, przystępnych i niezależnych informacji na temat dostępnych produktów leczniczych, zweryfikowanych przez właściwe organy.
Rovana Plumb (S&D), na piśmie – (RO) Istnieje wiele źródeł niezależnych i opartych na badaniach naukowych informacji na temat możliwości leczenia dostępnych w Unii Europejskiej. Zasoby te uwzględniają specyfikę kulturową i sytuację w danym społeczeństwie, w tym czynniki warunkujące stan zdrowia. Zwiększenie dostępu do informacji wysokiej jakości przyczyni się do osiągnięcia lepszych wyników zdrowotnych u pacjentów, gdyż lepiej poinformowani pacjenci mają większe szanse kontynuowania niezbędnych zabiegów i lepszego zrozumienia decyzji związanych z ich leczeniem; zatem omawiany wniosek przyniesie wartość dodaną, o ile tylko zostanie właściwie sformułowany i wdrożony.
Omawiane rozporządzenie nie bierze pod uwagę rozwoju technologicznego oraz możliwości i wyzwań tworzonych przez Internet. Pacjenci w Europie mają już teraz nieograniczony dostęp w kilka sekund do niekontrolowanych i często nieprawdziwych informacji o produktach farmaceutycznych wydawanych tylko na receptę. Dostęp do kontrolowanych i bezpiecznych informacji na temat produktów farmaceutycznych w Internecie jest jednak w przypadku większości pacjentów bardzo ograniczony. Stanowi to szczególnie problem dla tych osób, które potrzebują informacji w języku ojczystym. Dlatego też celem wniosku nie może być sama harmonizacja prawodawstwa europejskiego, ale również poprawa zdrowia poprzez poprawę świadomości zdrowotnej.
Paulo Rangel (PPE), na piśmie – (PT) Głosowałem za przyjęciem sprawozdania w sprawie wniosku dotyczącego rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady zmieniającego rozporządzenie (WE) nr 726/2004 ustanawiające wspólnotowe procedury wydawania pozwoleń dla produktów leczniczych stosowanych u ludzi i do celów weterynaryjnych i nadzoru nad nimi oraz ustanawiające Europejską Agencję Leków, w zakresie informacji kierowanych do ogółu społeczeństwa dotyczących produktów leczniczych stosowanych u ludzi i wydawanych na receptę lekarską. Uważam, że zagwarantowanie dostępu pacjentów do wiarygodnych i niezależnych informacji na temat dostępnych na rynku produktów leczniczych wydawanych na receptę jest bardzo ważne.
Crescenzio Rivellini (PPE), na piśmie – (IT) Podczas dzisiejszego posiedzenia poddaliśmy głosowaniu w pierwszym czytaniu wniosek dotyczący rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie informacji dotyczących produktów leczniczych (w sprawie wspólnotowych procedur wydawania pozwoleń dla produktów leczniczych i nadzoru nad nimi). Parlament i organizacje pacjentów występowały o taki wniosek od dłuższego czasu z myślą o umożliwieniu lepszego informowania pacjentów o przepisywanych im i zażywanych przez nich lekach.
Obecne rozporządzenie nie jest dostosowane do rozwoju technologicznego oraz możliwości i wyzwań tworzonych przez Internet. Pacjenci w Europie mają już teraz nieograniczony dostęp w kilka sekund do niekontrolowanych i często nieprawdziwych informacji o produktach farmaceutycznych wydawanych tylko na receptę.
Sprawozdawca zaproponował inne rozłożenie akcentów we wniosku oraz upoważnienie przedsiębiorstw farmaceutycznych do podawania niektórych informacji pacjentom i tym samym do tworzenia przepisów na bazie „prawa pacjentów do wiedzy”. Zwiększenie dostępu do informacji wysokiej jakości przyczyni się do osiągnięcia lepszych wyników zdrowotnych u pacjentów, gdyż lepiej poinformowani pacjenci mają większe szanse kontynuowania niezbędnych zabiegów i lepszego zrozumienia decyzji związanych z ich leczeniem; zatem omawiany wniosek przyniesie wartość dodaną.
Raül Romeva i Rueda (Verts/ALE), na piśmie – W przedmiotowym sprawozdaniu z zadowoleniem przyjęto wniosek Komisji w sprawie informowania pacjentów o lekach wydawanych tylko na receptę (COM(2008)0662-0663). Parlament i organizacje pacjentów występowały o taki wniosek od dłuższego czasu z myślą o umożliwieniu lepszego informowania pacjentów o przepisywanych im i zażywanych przez nich lekach. Zwiększenie dostępu do informacji wysokiej jakości przyczyni się do osiągnięcia lepszych wyników zdrowotnych u pacjentów, gdyż lepiej poinformowani pacjenci mają większe szanse kontynuowania niezbędnych zabiegów i lepszego zrozumienia decyzji związanych z ich leczeniem; zatem omawiany wniosek przyniesie wartość dodaną, o ile tylko zostanie właściwie sformułowany i wdrożony. Dlatego też celem wniosku nie może być sama harmonizacja prawodawstwa europejskiego, ale również poprawa zdrowia poprzez poprawę świadomości zdrowotnej. Przemysł farmaceutyczny ma do odegrania ważną rolę w promowaniu świadomości zdrowotnej i dobrego stanu zdrowia, ale jego zadanie musi być jasno określone, a zaangażowanie ściśle regulowane, aby uniknąć wywołanego pobudkami komercyjnymi nadmiernego zażywania produktów farmaceutycznych.
Christel Schaldemose (S&D), na piśmie – (DA) Duńscy socjaldemokraci w Parlamencie Europejskim (Dan Jørgensen, Christel Schaldemose, Britta Thomsen oraz Ole Christensen) wstrzymali się od głosu nad sprawozdaniem w sprawie wniosku dotyczącego rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady zmieniającego rozporządzenie (WE) nr 726/2004 ustanawiające wspólnotowe procedury wydawania pozwoleń dla produktów leczniczych stosowanych u ludzi i do celów weterynaryjnych i nadzoru nad nimi oraz ustanawiające Europejską Agencję Leków, w zakresie informacji kierowanych do ogółu społeczeństwa dotyczących produktów leczniczych stosowanych u ludzi i wydawanych na receptę lekarską. Chociaż sprawozdanie zawiera wiele słusznych propozycji, nie możemy zagłosować za przyjęciem wniosku sprzecznego z duńską konstytucją.
Silvia-Adriana Ţicău (S&D), na piśmie – (RO) Głosowałam za przyjęciem wniosku dotyczącego rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady zmieniającego rozporządzenie (WE) nr 726/2004 ustanawiające wspólnotowe procedury wydawania pozwoleń dla produktów leczniczych stosowanych u ludzi i do celów weterynaryjnych i nadzoru nad nimi oraz ustanawiające Europejską Agencję Leków, w zakresie informacji kierowanych do ogółu społeczeństwa dotyczących produktów leczniczych stosowanych u ludzi i wydawanych na receptę lekarską, aby zagwarantować w przyszłości w UE ramy prawne, które dadzą obywatelom europejskim równy dostęp do poprawnych i jasnych informacji na temat produktów leczniczych.
Sprawozdanie przedstawione przez Komisję w dniu 20 grudnia 2007 r. w sprawie „bieżącej praktyki w zakresie dostępności dla pacjentów informacji dotyczących produktów leczniczych” wskazuje, że państwa członkowskie przyjęły rozbieżne zasady i praktyki w odniesieniu do dostarczania informacji o produktach leczniczych, co skutkuje nierównym dostępem pacjentów oraz ogółu społeczeństwa do tych informacji. Obywatele Europy mają prawo do poprawnych i jasnych informacji na temat produktów leczniczych. Uważam za istotne, iż rozporządzenie chroni interesy pacjentów oraz gwarantuje, że w celu dostarczenia ogółowi społeczeństwa poprawnych, przystępnych oraz łatwych do zrozumienia informacji w sposób przejrzysty i niezależny od interesów handlowych firm farmaceutycznych zostaną wykorzystane najnowsze media.
Göran Färm (S&D), na piśmie – (SV) Ze względu na fakt, że w poprzednim miejscu pracy byłem konsultantem jednej ze stron zainteresowanych omawianą sprawą, wstrzymałem się dzisiaj od głosowania w sprawie przedmiotowych sprawozdań, a więc sprawozdań A7-0289/2010 i A7-0290/2010.
Sophie Auconie (PPE), na piśmie – (FR) Szacuje się, że każdego roku w Europie powstaje 9,3 miliona ton odpadów zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego. Sprzęt ten często zawiera znaczną ilość materiałów powodujących duże zanieczyszczenia. Odpady stanowią poważne wyzwanie w kontekście środowiska naturalnego. Poza utylizacją wydaje się, że należałoby od samego początku ograniczać stosowanie tych substancji niebezpiecznych. Duże grupy przemysłowe już podjęły kroki w tym kierunku. Potrzebujemy niemniej jasnych zasad wyznaczających wspólne ramy dla realizacji tego ważnego zadania. Z tego względu głosowałam za rezolucją legislacyjną Parlamentu Europejskiego w sprawie przyjęcia dyrektywy ograniczającej stosowanie przedmiotowych substancji. Oddanie głosu nie było jednak sprawą łatwą. Wniosek zawiera szereg wyłączeń, zwłaszcza w odniesieniu do paneli fotowoltaicznych. Jako że pozwalają one na redukcję emisji gazów cieplarnianych, uznaliśmy za zasadne tolerowanie zawartych w nich substancji. Stało się to jednak przyczynkiem do dyskusji na temat priorytetów unijnej polityki ochrony środowiska, która niestety stoi w obliczu wielu sprzecznych kwestii.
Zigmantas Balčytis (S&D), na piśmie – (LT) Poparłem przedmiotowe sprawozdanie. Co roku w samej UE sprzedaż sprzętu elektrycznego i elektronicznego (EEE) szacuje się na poziomie 9,3 miliona ton, w czym największy udział mają wielkogabarytowe artykuły gospodarstwa domowego (AGD) oraz urządzenia informatyczne i telekomunikacyjne. Wraz z ciągłym powiększaniem się rynku i dalszym skracaniem cyklów innowacyjnych coraz częściej wymienia się sprzęt, tak że zużyty sprzęt elektryczny i elektroniczny (WEEE) staje się najszybciej rosnącym strumieniem odpadów. Szacuje się, że do roku 2020 wynikające stąd ilości WEEE wzrosną do 12,3 miliona ton. WEEE stanowi złożony strumień odpadów obejmujący wiele niebezpiecznych substancji, które mogą być uwalniane do środowiska naturalnego, szkodząc zdrowiu ludzkiemu, zwłaszcza jeśli nie zostały poddane odpowiedniej obróbce. Problemy te nie zostały rozstrzygnięte w ramach dyrektywy RoHS 1.0.
Popieram zawarte w dokumencie postulaty, by Komisja Europejska wzmocniła zapobieganie stosowaniu substancji szkodliwych oraz okresowo badała możliwość wprowadzenia zakazu innych substancji niebezpiecznych i zastąpienia ich przez alternatywne substancje lub technologie bardziej przyjazne dla środowiska, które zapewniają co najmniej ten sam poziom ochrony zdrowia ludzi i środowiska naturalnego.
Jean-Luc Bennahmias (ALDE), na piśmie – (FR) Parlament Europejski ratyfikował porozumienie z Radą w ramach zwykłej procedury ustawodawczej, przyjmując w pierwszym czytaniu przekształcenie dyrektywy w sprawie ograniczenia stosowania niektórych niebezpiecznych substancji w sprzęcie elektrycznym i elektronicznym. Jest to dobra wiadomość dla europejskich konsumentów: sprzęt elektryczny i elektroniczny ma bowiem znaczący udział w towarach konsumpcyjnych sprzedawanych w Unii Europejskiej. Co roku w samej UE sprzedaż sprzętu elektrycznego i elektronicznego szacuje się na poziomie 9,3 miliona ton. Coraz częstsza wymiana tego sprzętu niesie za sobą problem odpadów i niebezpiecznych substancji w nich obecnych. Z myślą o bezpieczeństwie i zdrowiu publicznym należy ograniczyć ich stosowanie. Celem przekształcenia dotychczasowej dyrektywy, datującej się na rok 2003, jest jeszcze większe ograniczenie stosowania substancji niebezpiecznych. Komisja ma ponadto dokonać przeglądu przepisów za trzy lata w celu ich jeszcze większego dostosowania do przyszłych innowacji.
Vito Bonsignore (PPE), na piśmie – (IT) Pragnę pogratulować sprawozdawczyni, pani poseł Evans, wykonanej pracy i kompromisu pomiędzy naszymi ugrupowaniami politycznymi, do jakiego udało jej się doprowadzić.
Przyjęty tekst, będący przekształceniem obowiązującej obecnie dyrektywy, ma na celu określenie bardziej ambitnych parametrów stosowania sprzętu elektrycznego i elektronicznego (EEE). Należy zauważyć, że instytucje europejskie osiągnęły w ostatnich latach – wielkim wysiłkiem – godny uwagi postęp w zakresie unieszkodliwiania i produkcji sprzętu elektronicznego z większym poszanowaniem środowiska naturalnego i zdrowia ludzkiego.
Głosowałem za przyjęciem przedmiotowego środka, który wpasowuje się w ten kontekst, a dla firm oraz małych i średnich przedsiębiorstw stanowi niewątpliwie zarówno obciążenie, jak i szansę. Możliwość oferowania konsumentom produktów powodujących mniejsze zanieczyszczenia stwarza wręcz przedsiębiorstwom szansę poprawy ich procesów biznesowych i konkurencyjności w wymiarze globalnym. Nowe parametry analizowane w przedmiotowym sprawozdaniu zagwarantują wreszcie zarówno większą ochronę konsumentom europejskim, jak i wzrost poszanowania środowiska naturalnego.
Edite Estrela (S&D), na piśmie – (PT) Głosowałam za przyjęciem sprawozdania w sprawie wniosku dotyczącego dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie ograniczenia stosowania niektórych niebezpiecznych substancji w sprzęcie elektrycznym i elektronicznym (przekształcenie), jako że moim zdaniem porozumienie osiągnięte z Radą spełnia cel, jakim jest przyczynianie się do lepszej ochrony zdrowia ludzi i środowiska naturalnego, poprzez uproszczenie obowiązujących przepisów i nadanie im większej spójności.
Diogo Feio (PPE), na piśmie – (PT) Zdaniem Komisji, co roku w samej UE sprzedaż sprzętu elektrycznego i elektronicznego (EEE) szacuje się na poziomie 9,3 miliona ton, w czym największy udział mają wielkogabarytowe artykuły gospodarstwa domowego (AGD) oraz urządzenia informatyczne i telekomunikacyjne. Wraz z ciągłym powiększaniem się rynku i dalszym skracaniem cyklów innowacyjnych zużyty sprzęt elektryczny i elektroniczny (WEEE) staje się najszybciej rosnącym strumieniem odpadów. Szacuje się, że do roku 2020 wynikające stąd ilości WEEE wzrosną do 12,3 miliona ton. Przekształcenie dyrektywy w sprawie ograniczenia stosowania niektórych niebezpiecznych substancji ma na celu poszerzenie zakresu przedmiotowej dyrektywy i wzmocnienie jej części zapobiegawczej, aby szkody w zakresie środowiska naturalnego mogły być w pierwszym rzędzie usuwane u źródła zgodnie z art. 174 ust. 2 Traktatu. Jednakże w dyrektywie tej skupiono się przede wszystkim na dużych dystrybutorach, pomijając potencjalne skutki budżetowe dla małych i średnich przedsiębiorstw produkujących EEE, ani nie oferując rozwiązań w ślad za wnioskiem KOM(2008) 809 i raportem firmy BioIntelligence, w których stwierdzono, że wprowadzenie nowego systemu może oznaczać problemy dla MSP produkujących aparaturę medyczną.
José Manuel Fernandes (PPE), na piśmie – (PT) Przedmiotowe przekształcenie dotyczące ograniczenia stosowania niektórych niebezpiecznych substancji w sprzęcie elektrycznym i elektronicznym (RoHS) jest zdaniem Komisji konieczne z uwagi na brak pewności co do zakresu, brak jasności co do przepisów prawa oraz rozbieżności pomiędzy państwami członkowskimi w odniesieniu do zgodności odnośnych produktów.
Przed głosowaniem otrzymałem szereg apeli o odrzucenie propozycji umieszczenia PCW w wykazie substancji przewidzianych w pierwszej kolejności do przeglądu w ramach załącznika III do dyrektywy RoHS. Pragnę stwierdzić, że nie zgadzam się z umieszczeniem PCW w tym wykazie, jako że nie ma sensu tworzenie wykazu podejrzanych produktów, takich jak PCW, który nie znajduje oparcia w określonych kryteriach. Uznanie z góry, bez jakichkolwiek podstaw prawnych, że produkt zostanie w przyszłości objęty zakazem, powoduje powstanie niemożliwej do zaakceptowania sytuacji braku definicji prawnej. W przypadku PCW ustalono w wyniku oceny początkowej, przeprowadzonej na warunkach określonych w rozporządzeniu REACH, że substancja ta nie jest bardzo niebezpieczna i nie zachodzi potrzeba umieszczenia jej w pierwszej kolejności w załączniku III. Głosowałem za przyjęciem przedmiotowego sprawozdania, jako że podczas negocjacji poprzedzających głosowanie na posiedzeniu plenarnym zrezygnowano z tego wykazu. Komisja powinna przeprowadzić ponowną ocenę trzy lata po wejściu w życie przedmiotowych przepisów.
João Ferreira (GUE/NGL), na piśmie – (PT) Wysokość sprzedaży sprzętu elektrycznego i elektronicznego w UE oraz nieunikniony wzrost odpadów tego sprzętu oznacza potrzebę zastąpienia niektórych niebezpiecznych substancji w nim zawartych, tak aby zminimalizować ich wpływ na środowisko naturalne oraz zapewnić ochronę konsumentów i zdrowia publicznego. Zdając sobie sprawę, że są to działania konieczne, za wartościowe uznajemy poszukiwanie rozwiązań w tym zakresie. Z tego względu głosowaliśmy za przyjęciem przedmiotowego sprawozdania. W wyniku dyskusji odbywających się w ostatnich miesiącach oraz negocjacji dotyczących niektórych bardziej kontrowersyjnych i kłopotliwych zagadnień Rada osiągnęła porozumienie z Parlamentem. Za pozytywny uznajemy fakt, że w ostatecznym tekście polichlorek winylu został wyłączony z zakresu dyrektywy, co pozwoli na utrzymanie produkcji w pewnych sektorach przemysłu, które w przeciwnym razie dotkliwie odczułyby skutki uwzględnienia tej substancji w dyrektywie, tak jak było to proponowane.
Robert Goebbels (S&D), na piśmie – (FR) Wstrzymałem się od głosu w sprawie sprawozdania pani poseł Evans dotyczącego ograniczenia stosowania niektórych niebezpiecznych substancji w sprzęcie elektrycznym i elektronicznym, jako że podejście Parlamentu uważam za dziwne. Z jednej strony w sprawozdaniu bezwzględnie, bez poparcia w dowodach naukowych, piętnuje się nanocząsteczki, które siłą rzeczy muszą być niebezpieczne, skoro są małe. Z drugiej strony we wniosku dotyczącym dyrektywy wyłącza się odpady paneli słonecznych, rzekomo w celu wspierania rozwoju technologii wykorzystujących energię odnawialną. Substancje elektryczne są niebezpieczne albo nie. Jeśli celem jest narzucenie „zasady ostrożności”, powinna ona objąć również technologie wykorzystujące energię słoneczną.
Matthias Groote (S&D), na piśmie – (DE) Głosowałem za przyjęciem sprawozdania w sprawie ograniczenia stosowania niektórych niebezpiecznych substancji w sprzęcie elektrycznym i elektronicznym (RoHS), jako że objęcie całego sprzętu elektronicznego zakresem obowiązywania oznacza zdecydowaną poprawę. Za problematyczną uważam natomiast obecność tak wielu wyjątków. W szczególności w dziedzinie energii odnawialnych dyrektywa nie obejmuje modułów fotowoltaicznych zawierających związki tellurku kadmu. Substancja ta zaś jest nie tylko szkodliwa dla zdrowia, ale i niebezpieczna, a zatem powinna być objęta zakresem dyrektywy RoHS. Nie zachodzi ryzyko zniknięcia instalacji fotowoltaicznych z dachów; na rynku jest wiele alternatywnych produktów, w których nie stosuje się tellurku kadmu. W tym względzie nie zgadzam się zatem z decyzją większości w Parlamencie i w Radzie.
Françoise Grossetête (PPE), na piśmie – (FR) Odpadów sprzętu elektrycznego i elektronicznego, zawierających szereg niebezpiecznych substancji, jest coraz więcej. Substancje te mogą być uwalniane do środowiska naturalnego, szkodząc zdrowiu ludzkiemu, jeśli nie zostały poddane odpowiedniej obróbce.
Stanowiąc zachętę do innowacyjności w dziedzinie technologii, dyrektywa umożliwi licznym firmom osiągnięcie jeszcze większego postępu w zakresie projektowania nowego, bezpieczniejszego sprzętu elektrycznego i elektronicznego. Zmniejszenie ilości substancji niebezpiecznych przełoży się także na niższe koszty recyklingu. Wreszcie, co ważne, zakresem wyłączeń zostały objęte panele słoneczne, co będzie sprzyjało rozwijaniu technologii wykorzystujących energię odnawialną w Europie.
Małgorzata Handzlik (PPE), na piśmie − Polska jest jednym z największych producentów sprzętu RTV/AGD w Europie. Należy również do krajów, w których sprzedaż tego typu sprzętu z roku na rok rośnie. Rozwój technologii oraz wzrost popytu na tego typu towary powoduje równocześnie zwiększenie ilości tzw. „elektrośmieci”, problem z ich utylizowaniem oraz wpływem tego procesu na zanieczyszczenie środowiska. Dlatego też nowe zapisy dyrektywy RoHS są niezwykle istotne dla producentów tego typu sprzętu. Są oni zobowiązani do eliminowania szkodliwych substancji oraz do podwyższania standardów bezpieczeństwa w sprzętach codziennego użytku. To również dobra wiadomość dla konsumentów, ponieważ nowe zasady wprowadzają obowiązek stosowania substancji bezpiecznych dla zdrowia i środowiska, obejmujący wszystkich producentów sprzętu elektrycznego na terenie całej Unii Europejskiej.
Jutta Haug (S&D), na piśmie – Kompromis osiągnięty w pierwszym czytaniu, choć niezbyt ambitny, przyczynia się do poprawy obowiązujących przepisów, dlatego głosowałam za jego przyjęciem. Poza nową metodyką nakładania ograniczeń w zakresie substancji, ważną zmianą na lepsze jest wprowadzenie otwartego zakresu: cały sprzęt elektryczny i elektroniczny, w tym służący do wytwarzania elektryczności, zostanie w perspektywie średniookresowej objęty przepisami RoHS. Poważnym minusem jest natomiast długi wykaz wyłączeń, obejmujący panele fotowoltaiczne. Wyłączenie tej decydującej „czystej” technologii z zakresu ustawodawstwa środowiskowego będzie stanowiło niewłaściwy sygnał dla UE i całego świata. Chodzi przecież o stworzenie właściwych ram prawnych dla spójnych, trwałych inwestycji! Produkcja paneli fotowoltaicznych przy użyciu substancji niebezpiecznych, takich jak tellurek kadmu, może być bardziej opłacalna, ale przecież od dawna istnieją, świetnie się sprawdzając, mniej kłopotliwe, alternatywne rozwiązania. Nie widzę zatem potrzeby pokrywania naszych dachów i pól potencjalnie niebezpiecznymi odpadami i przerzucania na przyszłe pokolenia problemu ich utylizacji. W tej kwestii zdecydowanie nie zgadam się ze stanowiskiem i decyzją większości w Parlamencie oraz w Radzie.
Ian Hudghton (Verts/ALE), na piśmie – Kompromis wypracowany przez moją koleżankę, panią poseł Evans, oznacza postęp w tym obszarze prawa. Wynikająca stąd pewność prawa doprowadzi do poprawy sytuacji w zakresie ochrony środowiska, dlatego głosowałem za przyjęciem przedmiotowego sprawozdania.
Jarosław Kalinowski (PPE), na piśmie − Ciągle rosnąca produkcja sprzętu RTV i AGD to wypadkowa rozwoju nowoczesnych technologii oraz zwiększenia zapotrzebowania na tego typu produkty. Będąc konsumentami, oczekujemy od tych urządzeń funkcjonalności i ergonomii, jednak przede wszystkim powinniśmy wymagać spełniania przez dane produkty odpowiednich norm, regulujących standardy bezpieczeństwa zarówno dla użytkownika, jak i środowiska. Zużyte urządzenia wymieniamy na nowe, produkując zatrważające ilości odpadów, a niebezpieczne substancje wykorzystane do ich produkcji powodują nieodwracalne szkody w ekosystemie.
Dlatego nieodzowne jest wprowadzenie takich regulacji legislacyjnych, które ograniczą wykorzystanie szkodliwych związków w produkcji sprzętu trafiającego pod nasze dachy i jednocześnie wesprą producentów we wdrażaniu innowacyjnych, ekologicznych rozwiązań.
Alan Kelly (S&D), na piśmie – Obecnie obowiązująca dyrektywa RoHS ogranicza stosowanie sześciu substancji niebezpiecznych, które niegdyś wchodziły w skład sprzętu elektrycznego i elektronicznego. Dyrektywa jest obecnie przekształcania, tak aby była prostsza, a producentom łatwiej było stwierdzić, które substancje są zakazane. Pozwoli to uniknąć niepotrzebnych pomyłek, które mogłyby być niebezpieczne dla konsumentów i powodować marnotrawienie zasobów firm.
Giovanni La Via (PPE), na piśmie – (IT) Unia Europejska potrzebowała szczegółowego zestawu zasad w zakresie stosowania niektórych substancji uznanych za niebezpieczne w sprzęcie elektrycznym i elektronicznym. Potwierdzają to dane Komisji: co roku w samej UE sprzedaż sprzętu elektrycznego i elektronicznego (EEE) szacuje się na poziomie 9,3 miliona ton.
Wraz z ciągłym powiększaniem się rynku i dalszym skracaniem cyklów innowacyjnych sprzęt jest wymieniany coraz częściej, tak że zużyty sprzęt elektryczny i elektroniczny staje się najszybciej rosnącym strumieniem odpadów. Po krótkim etapie przejściowym, który ma umożliwić firmom dostosowanie się do nowych przepisów, zostanie zakazane stosowanie substancji niebezpiecznych we wszystkich rodzajach sprzętu elektrycznego i elektronicznego, choć z pewnymi wyjątkami, na przykład dotyczącymi paneli fotowoltaicznych. Ponadto konkurencyjne branże z krajów trzecich będą musiały wywiązywać się z takich samych obowiązków, jakie zostały nałożone na nasze firmy, i będzie obowiązywał wyraźny wymóg, by produkty importowane spełniały standardy bezpieczeństwa gwarantowane przez przepisy UE.
W ostatecznym rozrachunku uważam zatem, że największe znaczenie ma ochrona pewnych dóbr podstawowych, takich jak zdrowie publiczne i środowisko naturalne, choć mam świadomość, że działamy w warunkach w dużej mierze determinowanych poważnym kryzysem gospodarczym, jaki dotknął Europę i cały świat.
David Martin (S&D), na piśmie – Głosowałem za przyjęciem sprawozdania w sprawie ograniczenia stosowania niektórych niebezpiecznych substancji w sprzęcie elektrycznym i elektronicznym. Obecnie obowiązująca dyrektywa w sprawie ograniczenia stosowania substancji niebezpiecznych ogranicza stosowanie sześciu niebezpiecznych materiałów w produkcji niektórych rodzajów sprzętu elektrycznego i elektronicznego. Celem jest niedopuszczenie do powstawania odpadów toksycznych ze zużytego sprzętu oraz zapewnienie, by niepotrzebne telefony komórkowe, komputery i lodówki nie szkodziły środowisku naturalnemu bądź zdrowiu ludzkiemu w Europie wskutek wycieku chemikaliów na wysypiskach lub wydzielania się toksycznych oparów podczas spalania. Dyrektywa została uproszczona.
Marisa Matias (GUE/NGL), na piśmie – (PT) Stosowanie substancji niebezpiecznych w sprzęcie elektrycznym i elektronicznym jest poważnym problemem z punktu widzenia zdrowia publicznego, środowiska naturalnego i gospodarowania odpadami. Zagrożenia te są jeszcze większe w odniesieniu do niezgodnych z normami operacji recyklingu i odzysku w krajach rozwijających się, zwłaszcza w przypadku nielegalnego wywozu odpadów w celu składowania na wysypiskach w biedniejszych krajach. Zgodnie z przedmiotowym projektem wszystkie odnośne materiały będą objęte zakresem dyrektywy. Oznacza to, że w przyszłości wszystkie materiały będą musiały być zgodne z przepisami dyrektywy, jeśli taka potrzeba zostanie stwierdzona w wyniku oceny oddziaływania na środowisko.
Przedmiotowa dyrektywa przyczynia się do jasnego określenia zasad wprowadzania tych substancji do obrotu i ich późniejszego ponownego użycia w państwach członkowskich. Dzięki niej poprawie ulegnie dotychczasowa sytuacja, dlatego oddałam głos „za”. Uważam jednak, że niektóre substancje niebezpieczne wyłączone z zakresu dyrektywy powinny zostać nią objęte w ciągu najbliższych trzech lat po przeprowadzeniu przeglądu i oceny ich skutków.
Nuno Melo (PPE) , na piśmie – (PT) Częstsze stosowanie sprzętu elektrycznego i elektronicznego w połączeniu ze znaczącym rozwojem technologicznym przekłada się na jego coraz krótszy cykl życia. To z kolei prowadzi do poważnych problemów dotyczących substancji niebezpiecznych w nim stosowanych, jak również trudności w gospodarowaniu coraz większymi ilościami odpadów. Przekształcenie dyrektywy w sprawie ograniczenia stosowania niektórych niebezpiecznych substancji ma zatem na celu poszerzenie zakresu przedmiotowej dyrektywy i wzmocnienie jej części zapobiegawczej, tak aby szkody w zakresie środowiska naturalnego mogły być w pierwszym rzędzie usuwane u źródła zgodnie z art. 174 ust. 2 Traktatu. Przekształcenie ma zasadnicze znaczenie dla skutecznego zmniejszenia stosowania substancji niebezpiecznych w tego typu sprzęcie.
Alexander Mirsky (S&D) , na piśmie – (LV) W pełni popieram sprawozdanie pani poseł Evans. Chciałbym jednak dodać, że przedmiotowej kwestii należy poświęcić więcej uwagi. Nie da się uniknąć stosowania ołowiu, magnezu, rtęci i metali ziem rzadkich w elektronice i technologii przemysłowej. Nasze zadanie polega na zmuszeniu producentów do korzystania z mniej szkodliwych materiałów. Gdy nie jest to możliwe, społeczeństwo musi być informowane o potencjalnie szkodliwych dla konsumentów skutkach zastosowanych substancji.
Andreas Mölzer (NI), na piśmie – (DE) Dyrektywa w sprawie ograniczenia stosowania niektórych niebezpiecznych substancji w sprzęcie elektrycznym i elektronicznym (RoHS) dotyczy stosowania niebezpiecznych substancji w urządzeniach i komponentach. Jest również ważnym instrumentem w ustalaniu nie tylko normy europejskiej, ale i światowej normy dla producentów. Rozszerzenie dyrektywy ma ponadto na celu objęcie jej zakresem unieszkodliwiania odpadów niebezpiecznych substancji. Wstrzymałem się od głosu, jako że sprawozdanie nie zapewnia rozwiązania wszystkich problemów dotyczących obchodzenia się z substancjami niebezpiecznymi.
Franz Obermayr (NI), na piśmie – (DE) Rynek sprzętu elektrycznego niewątpliwie gwałtownie się rozwija, zwłaszcza w dziedzinie informatyki i telekomunikacji. Fakt ten, w połączeniu z coraz krótszymi cyklami innowacyjnymi, powoduje powstawanie coraz większych ilości odpadów elektrycznych. Przekształcenie dyrektywy RoHS ma na celu zapobiegnięcie stosowaniu niebezpiecznych substancji, które mogłyby szkodzić środowisku naturalnemu lub zdrowiu ludzkiemu. Niektóre z zaproponowanych rozwiązań budzą kontrowersje. Z jednej strony wielcy producenci sprzętu komputerowego, tacy jak HP, ACER czy Sony Ericsson, zadeklarowali poparcie dla zakazu stosowania bromowanych środków zmniejszających palność w sprzęcie elektrycznym i elektronicznym. Z drugiej strony wyniki badań Komisji nie są jednoznaczne, przynajmniej w odniesieniu do potencjalnych szkód dla środowiska naturalnego. Ponadto obawy przemysłu, zwłaszcza przemysłu kablowego, budzi zakaz stosowania PCW. Kwestionuje się negatywne właściwości PCW i wyraża się zaniepokojenie możliwością wzrostu kosztów w przypadku objęcia zakazem kabli powlekanych PCW. Argumenty te należy rozważyć przed wprowadzeniem konkretnego zakazu. Z tego względu wstrzymałem się od głosu.
Alfredo Pallone (PPE), na piśmie – (IT) Głosowałem za przyjęciem przedmiotowego sprawozdania z kilku względów. Zgadzam się, że instalacje stacjonarne i panele fotowoltaiczne należy wyłączyć z zakresu dyrektywy. Ucieszyło mnie również przyjęcie metodyki przeglądu niebezpiecznych substancji zawartych w załączniku IV, jako że to oznacza możliwość usunięcia wykazu substancji podlegających ocenie ze strony Komisji (załącznik III). Za właściwą uważam również niezbyt szeroką definicję „uzależnienia” jako zapotrzebowania na energię elektryczną w celu zapewnienia działania sprzętu. Uważam również, że jest zbyt wcześnie, by przepisy objęły ocenę nanomateriałów, które obecnie są przedmiotem analizy ze strony Komisji. Cieszy mnie wreszcie „otwarty” zakres, umożliwiający uwzględnienie całego sprzętu elektrycznego i elektronicznego.
Maria do Céu Patrão Neves (PPE) , na piśmie – (PT) Głosowałam za przyjęciem sprawozdania w sprawie wniosku dotyczącego dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie ograniczenia stosowania niektórych niebezpiecznych substancji w sprzęcie elektrycznym i elektronicznym (przekształcenia) ze względu na ulepszenia wprowadzone w drodze porozumienia z Radą, które powinny przyczynić się do znaczącej poprawy ochrony zdrowia publicznego i środowiska naturalnego oraz funkcjonowania gospodarki odpadami. Chciałabym podkreślić fakt uproszczenia i większą spójność nowych przepisów. Reorganizacja i ograniczenie stosowania niebezpiecznych materiałów miały nadrzędne znaczenie z uwagi na znaczący wzrost sprzedaży sprzętu elektrycznego i elektronicznego w UE.
Przepisami tymi wnosimy wkład w zapobieganie sytuacji, w której wytwarzane przez nas odpady sprzętu elektrycznego i elektronicznego, takiego jak telefony komórkowe, komputery czy lodówki, powodowałyby szkody dla środowiska naturalnego lub zdrowia ludzkiego poprzez uwalnianie chemikaliów do środowiska wskutek składowania na wysypiskach lub wydzielania toksycznych gazów podczas spalania.
Aldo Patriciello (PPE), na piśmie – (IT) Chciałbym podziękować pani poseł Evans za doskonałą pracę. Oddałem głos „za”, jako że zgadzam się, iż przekształcenie RoHS należy postrzegać w kontekście międzynarodowych zobowiązań UE do redukcji całkowitej ilości uwalnianych dioksyn i furanów w celu ich dalszej minimalizacji i, jeżeli to możliwe, ostatecznej eliminacji.
Ostateczne przeznaczenie dużej ilości odpadów sprzętu elektrycznego i elektronicznego (WEEE) pozostaje niejasne. Spalanie wysokotemperaturowe pozostaje wyjątkiem. Istnieje groźba faktycznego utrzymywania się niespełniającego norm przetwarzania znacznych ilości WEEE w UE lub w krajach trzecich. Problem emisji dioksyn i furanów można rozwiązać tylko wybierając odpowiednie materiały na etapie projektowania.
Rovana Plumb (S&D), na piśmie – (RO) Co roku w samej UE sprzedaż sprzętu elektrycznego i elektronicznego (EEE) szacuje się na poziomie 9,3 miliona ton, w czym największy udział mają wielkogabarytowe artykuły gospodarstwa domowego (AGD) oraz urządzenia informatyczne i telekomunikacyjne. Wraz z ciągłym powiększaniem się rynku i dalszym skracaniem cyklów innowacyjnych sprzęt jest wymieniany coraz częściej, tak że zużyty sprzęt elektryczny i elektroniczny (WEEE) staje się najszybciej rosnącym strumieniem odpadów. Szacuje się, że do roku 2020 wynikające stąd ilości WEEE wzrosną do 12,3 miliona ton.
Kluczowymi aspektami przekształcenia dyrektywy są:
- otwarty zakres zastosowania,
- rozróżnienie między dyrektywą RoHS i rozporządzeniem REACH,
- zmiany kryteriów wyłączeń,
- kryteria decydowania o okresie obowiązywania wyłączenia/okresów karencji,
- stosowanie do przyszłych ograniczeń procedury współdecyzji zamiast procedury komitetowej,
- szczegółowe przepisy dotyczące nanomateriałów.
Z zadowoleniem przyjmuję porozumienie osiągnięte w pierwszym czytaniu. Głosowałam za przyjęciem sprawozdania, jako że nowy wniosek w sprawie dyrektywy jest prostszy i zapewnia producentom łatwiejszy sposób zaliczania produktów do kategorii przewidzianych w dyrektywie. Ponadto zmiana kryteriów wyłączeń uwzględnia skutki społeczno-gospodarcze związane z ochroną zdrowia i środowiska naturalnego.
Paulo Rangel (PPE), na piśmie – (PT) Zdaniem Komisji należy przeformułować przyjętą w 2003 roku dyrektywę w sprawie ograniczenia stosowania niektórych niebezpiecznych substancji w sprzęcie elektrycznym i elektronicznym w celu zapewnienia jasności i pewności prawa. Przedmiotowe przekształcenie wymaga, oczywiście, rozszerzenia zakresu dyrektywy, aby przyczyniać się do ochrony zdrowia ludzkiego oraz ekologicznego recyklingu i unieszkodliwiania odpadów sprzętu elektrycznego i elektronicznego. W tym kontekście należy obecnie rozważyć potencjalne skutki zalecanych rozwiązań dla małych i średnich przedsiębiorstw.
Frédérique Ries (ALDE), na piśmie – (FR) Prawie osiem lat temu Parlament Europejski przyjął dyrektywę w sprawie ograniczenia stosowania niebezpiecznych substancji (dyrektywa RoHS), odpowiadając na silne zapotrzebowanie wśród konsumentów na bezpieczne i nieszkodliwe przedmioty codziennego użytku. To oparte na zasadzie bezpieczeństwa podejście zostało zrealizowane przede wszystkim w drodze zakazu stosowania ołowiu, rtęci i kadmu w szerokiej gamie produktów, poczynając od sprzętu AGD, odbiorników radiowych i telewizyjnych, a na kolejkach elektrycznych i grach wideo kończąc. Cieszę się z przyjętych dziś zmian, które rozszerzają zakres dyrektywy o inne produkty, nie przesądzając jednocześnie o losie tak istotnych substancji jak PCW. Równie ważne było poddanie ponownej analizie restrykcyjnego stanowiska w sprawie nanomateriałów, jakie przyjęła w czerwcu Komisja Ochrony Środowiska Naturalnego. Rewolucja w dziedzinie nieskończenie małych cząsteczek zasługuje na coś więcej niż uproszczony wybór za lub przeciw, jak ma to miejsce w przypadku organizmów modyfikowanych genetycznie (GMO). Sprawą zasadniczej wagi jest również zapewnienie wykonalności dyrektywy RoHS. W tym względzie cieszy mnie uwzględnienie potencjalnych skutków odnośnych substancji dla zdrowia i środowiska naturalnego, przyjęcie metodyki oraz zagwarantowanie komplementarności z rozporządzeniem w sprawie rejestracji, oceny, udzielania zezwoleń i stosowanych ograniczeń w zakresie chemikaliów (REACH).
Crescenzio Rivellini (PPE), na piśmie – (IT) Na dzisiejszym posiedzeniu głosowałem za przeglądem dyrektywy w sprawie stosowania niebezpiecznych substancji w sprzęcie elektrycznym i elektronicznym.
Po części w wyniku pojawienia się nowej wiedzy naukowej tekst, będący przekształceniem dyrektywy z 2003 roku, ma na celu wprowadzenie ograniczeń stosowania materiałów takich jak kadm, chlor, rtęć i chlorek winylu (PCW), co do których dowiedziono, że są szkodliwe dla zdrowia ludzkiego.
Mając świadomość silnego oporu ze strony producentów, zwłaszcza w obliczu ograniczeń stosowania PCW, uważam, że podstawowym zadaniem polityki, a w konsekwencji demokratycznie wybranych polityków, jest podjęcie prób objęcia kontrolą stosowania substancji, które choćby potencjalnie mogą szkodzić zdrowiu ludzkiemu. Jednocześnie musimy zachęcać do stosowania alternatywnych i zastępczych substancji w ramach dostępnych technologii.
Uważam, że ostateczne rozstrzygnięcie sprawy odpadów sprzętu elektrycznego i elektronicznego jest szczególnie ważne, zwłaszcza w przypadku, gdy zawierają one materiały, które zostaną później uznane za niebezpieczne. Unieszkodliwianie w takich przypadkach musi wręcz odbywać się z zachowaniem jeszcze większych rygorów i staranności.
Raül Romeva i Rueda (Verts/ALE), na piśmie – Zdaniem Komisji, co roku w samej UE sprzedaż sprzętu elektrycznego i elektronicznego (EEE) szacuje się na poziomie 9,3 miliona ton, w czym największy udział mają wielkogabarytowe artykuły gospodarstwa domowego (AGD) oraz urządzenia informatyczne i telekomunikacyjne. Wraz z ciągłym powiększaniem się rynku i dalszym skracaniem cyklów innowacyjnych sprzęt jest wymieniany coraz częściej, tak że zużyty sprzęt elektryczny i elektroniczny (WEEE) staje się najszybciej rosnącym strumieniem odpadów. Szacuje się, że do roku 2020 wynikające stąd ilości WEEE wzrosną do 12,3 miliona ton. WEEE stanowi złożony strumień odpadów obejmujący wiele niebezpiecznych substancji. Substancje te lub produkty ich przemiany mogą być uwalniane do środowiska naturalnego, szkodząc zdrowiu ludzkiemu, zwłaszcza jeśli nie zostały poddane odpowiedniej obróbce. Zagrożenie dla zdrowia ludzkiego i środowiska naturalnego zwiększają ponadto niezgodne z normami operacje recyklingu i odzysku w krajach rozwijających się. Zgodnie z art. 174 ust. 2 Traktatu, szkody w zakresie środowiska naturalnego powinny być w pierwszym rzędzie usuwane u źródła. Hierarchia odpadów w dyrektywie ramowej w sprawie odpadów daje zdecydowane pierwszeństwo zapobieganiu, które jest zdefiniowane między innymi jako określenie środków na rzecz zapobiegania powstawaniu odpadów, które to środki zmniejszają zawartość substancji szkodliwych w materiałach i produktach. Żywię głęboką nadzieję, że przedmiotowe sprawozdanie przyczyni się do rozwiązania tych problemów.
Daciana Octavia Sârbu (S&D), na piśmie – Zużyty sprzęt elektryczny jest najszybciej rosnącym strumieniem odpadów w Europie. Wyeliminowanie substancji rakotwórczych i toksycznych ze strumienia tych odpadów powinno być sprawą pierwszorzędnej wagi. Podejście oparte na otwartym zakresie zastosowania, jakie zostało zalecone przez Komisję Ochrony Środowiska Naturalnego, jest znacznie lepsze od zaproponowanego przez Komisję. Zamknięty wykaz konkretnych produktów wyłączałby nowe produkty z zakresu regulacji, podczas gdy my powinniśmy zapewnić, by przepisy nie tylko ułatwiały innowacyjność w przemyśle, ale i nadążały za tempem jej rozwoju. Zachęcający jest przykład firm, które obecnie rezygnują ze stosowania niektórych z potencjalnie szkodliwych substancji w swoich produktach. Niemniej wciąż zachodzi potrzeba przyjęcia ambitnych przepisów, które będą stanowić zachętę dla pozostałych podmiotów przemysłu do podążenia śladem innych i tworzenia innowacyjnych rozwiązań w celu zapewnienia lepszej ochrony środowiska naturalnego.
Bart Staes (Verts/ALE), na piśmie – (NL) Poparłem sprawozdanie w sprawie ograniczenia stosowania niektórych niebezpiecznych substancji w sprzęcie elektrycznym i elektronicznym. Dokument ten oznacza krok we właściwym kierunku, rozszerzając kategorię przedmiotowego sprzętu między innymi o urządzenia medyczne. Poza metalami ciężkimi, takimi jak rtęć i ołów, zakazem objęto szereg bromowanych środków zmniejszających palność. Ponadto w sprawozdaniu przewiduje się otwarty zakres zastosowania dyrektywy, co pozwoli na objęcie nią w przyszłości całości sprzętu elektronicznego, z pewnymi ściśle określonymi wyjątkami, jak również innych niebezpiecznych substancji. Określono w tym względzie jasne kryteria. Ubolewam natomiast nad brakiem w dyrektywie zakazu stosowania PCW, wbrew postulatowi Grupy Zielonych/Wolnego Przymierza Europejskiego. Obniżenie zawartości niebezpiecznych substancji w odpadach elektronicznych ma ogromne znaczenie. Choć prawodawstwo europejskie zakazuje wywozu odpadów niebezpiecznych do celów recyklingu, badania pokazują, że zjawisko to dotyczy ponad dwóch trzecich europejskich odpadów elektronicznych. Często e-odpady są nielegalnie składowane w miejscach takich jak Afryka Zachodnia, gdzie przetwarzanie odpadów odbywa się niezgodnie z normami, powodując ogromne problemy zdrowotne i zanieczyszczenie środowiska naturalnego. Szybko rosnący rynek odpadów stwarza duże możliwości zarobku, należy zatem zapewnić staranny nadzór i monitorowanie w celu ukrócenia zjawiska nielegalnego wywozu odpadów elektronicznych.
Marianne Thyssen (PPE), na piśmie – (NL) Trudno sobie wyobrazić nasze codzienne życie bez sprzętu elektrycznego i elektronicznego. Europejski system ograniczenia stosowania niebezpiecznych substancji (RoHS), który dotyczy obecności niebezpiecznych substancji w sprzęcie elektronicznym, stał się systemem uniwersalnym, stosowanym w 28 krajach spoza UE. W ramach dotychczasowej dyrektywy RoHS obowiązują ograniczenia dotyczące stosowania rtęci, ołowiu, kadmu i szeregu bromowanych środków zmniejszających palność. Gwałtowny postęp technologiczny i wzrost wiedzy naukowej stawiają nas przed koniecznością zrewidowania przedmiotowych przepisów. Przekształcenie dyrektywy ma również na celu uczynienie jej skutecznym i elastycznym narzędziem. Obecnie będzie można w gruncie rzeczy szybciej wykluczać substancje niebezpieczne, co przyniesie korzyści ludziom i środowisku naturalnemu. Określony został również związek rozporządzenia w sprawie rejestracji, oceny, udzielania zezwoleń i stosowanych ograniczeń w zakresie chemikaliów (REACH) z dyrektywą RoHS, co pozwoli uniknąć dublowania się przepisów. Dlatego też z pełnym przekonaniem poparłam porozumienie Parlamentu z Radą. Mam nadzieję, że uda się również szybko osiągnąć porozumienie w sprawie dyrektywy o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym (WEEE). Oba te instrumenty ustawodawcze są przecież ze sobą nierozerwalnie związane.
Thomas Ulmer (PPE), na piśmie – (DE) Jest to dobre sprawozdanie, w wyważony sposób ujmujące obawy przemysłu i względy ochrony środowiska naturalnego. Tak złożonej kwestii zapewne nie uda się rozwiązać w sposób zadowalający wszystkich, jednak dzięki temu wydatnie przybliżyliśmy się do takiego rozwiązania.
Kathleen Van Brempt (S&D), na piśmie – (NL) Głosowałam za przyjęciem sprawozdania pani poseł Evans z uwagi na to, że ogólny bilans porozumienia z Radą jest dodatni. Jako kontrsprawozdawczyni chciałabym jednak wyrazić moje rozczarowanie faktem wyłączenia paneli słonecznych z zakresu dyrektywy w wyniku natężonego lobbingu ze strony tej branży. W efekcie kadm pozostanie obecny w panelach słonecznych wprowadzanych do obrotu na rynku europejskim przez (co najmniej) najbliższe dziesięć lat, a zabroni się jego stosowania w innego rodzaju sprzęcie elektrycznym lub elektronicznym. Kategorycznie sprzeciwiam się sytuacji, w której sektor mający pełnić rolę siły napędowej ewolucji w kierunku gospodarki ekologicznej uchyla się od tak ważnych przepisów środowiskowych, a większość w Parlamencie i w Radzie ulega presji interesów jednego konkretnego rodzaju technologii (cienkowarstwowych paneli słonecznych z tellurku kadmu).
Artur Zasada (PPE), na piśmie – W dzisiejszym głosowaniu poparłem dokument dotyczący ograniczenia stosowania niektórych niebezpiecznych substancji w sprzęcie elektrycznym i elektronicznym. Jak istotnego problemu dotyczy przyjęta przez nas regulacja, mogliśmy się przekonać w ostatnim czasie, kiedy to w kilku milionach gospodarstw domowych na terenie Unii Europejskiej wymieniono telewizory kineskopowe CRT na nowoczesne panele LCD. Dziś te same gospodarstwa zastanawiają się nad zmianą telewizorów LCD na LCD LED.
Eksperci wskazują, że zużyty sprzęt elektryczny i elektroniczny staje się najszybciej rosnącym strumieniem odpadów. Dodatkowo jednostka naukowa Öko-Institut udowodniła, na podstawie przeprowadzonych analiz, negatywny wpływ PCW oraz fluorowcowanych środków zmniejszających palność na środowisko naturalne i na zdrowie ludzkie. Wierzę, że przyjęty dziś dokument przyczyni się do zredukowania ilości tego typu niebezpiecznych substancji.
Projekt rezolucji B7-0617/2010 (Umowa handlowa dotycząca zwalczania obrotu towarami podrobionymi)
Damien Abad (PPE) , na piśmie. – (FR) Parlament przyjął dziś wniosek rezolucji w sprawie Umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi (ACTA) w celu zapewnienia poprawy stosowania środków zwalczania zjawiska podrabiania towarów na skalę międzynarodową. ACTA jest narzędziem zwiększania skuteczności obowiązujących norm i większej ochrony przed naruszeniami praw autorskich, znaków towarowych, patentów, wzorów i oznaczeń geograficznych. Głosowałem za przyjęciem przedmiotowej rezolucji, złożonej przez Grupę Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańskich Demokratów), której jestem członkiem, jako że uważam, iż ACTA zapewnia przemysłowi europejskiemu tarczę ochronną. Dzięki temu będziemy w stanie zapewnić ochronę praw autorskich, jak również kreatywności i innowacyjności w dziedzinach kultury i nauki. Co więcej, powinniśmy się dziś zastanowić nad sposobem lepszego przeciwdziałania piractwu, a przedmiotowa umowa międzynarodowa jest krokiem w kierunku skuteczniejszego stosowania środków zwalczania zjawiska podrabiania towarów.
Sophie Auconie (PPE), na piśmie – (FR) Głosowałam za przyjęciem złożonego przez Grupę Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańskich Demokratów) oraz Europejskich Konserwatystów i Reformatorów projektu wspólnej rezolucji w sprawie Umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi, określanej jako „ACTA”. Głównym celem umowy jest przeciwdziałanie upowszechnianiu się zjawiska podrabiania i piractwa produktów chronionych prawami autorskimi poprzez ustanowienie nowej międzynarodowej struktury zarządzania. Jest rzeczą zasadniczej wagi, by chronić twórczość przed kradzieżą, bo tym jest właśnie piractwo i podrabianie. Unia, dążąc do uzyskania pozycji najbardziej konkurencyjnej, opartej na wiedzy gospodarki świata, nie może pozostać obojętna na ten tak ważny problem. Dlatego cieszę się z przyjęcia przedmiotowej rezolucji. To solidny tekst, który powinien był zjednoczyć wszystkich posłów Parlamentu Europejskiego. Niestety, został przyjęty jedynie niewielką większością głosów. Choć Komisja Europejska oferowała solidne gwarancje poszanowania praw podstawowych, lewica w Parlamencie wolała trwać przy bezpodstawnych protestach. Uważam, że Unia Europejska musi stać na czele walki z obojętnością i zaniedbaniami, jakie są często udziałem Chin i Rosji w tej dziedzinie. Gra toczy się o naszą konkurencyjność w zglobalizowanej gospodarce.
Zigmantas Balčytis (S&D), na piśmie – (LT) Walka ze zjawiskiem podrabiania towarów jest kluczowym elementem strategii politycznej UE mającej na celu zapewnienie sprawiedliwości, równych szans dla naszych producentów, utrzymania miejsc pracy dla naszych obywateli oraz poszanowania zasad praworządności. Wraz z pojawieniem się technologii cyfrowych zjawisko podrabiania towarów przybrało niemożliwy do opanowania wymiar globalny, dlatego współpraca między krajami jest głównym narzędziem zwalczania tego problemu. Poparłem przedmiotowy projekt rezolucji określający cele i priorytety Parlamentu Europejskiego w odniesieniu do wielostronnych negocjacji w sprawie Umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionym, której celem jest ustanowienie po raz pierwszy kompleksowych ram międzynarodowych na rzecz bardziej skutecznego zwalczania naruszeń praw własności intelektualnej. Uważam, że należy koniecznie zapewnić, by środki ochrony praw własności intelektualnej nie zakłócały innowacji czy konkurencji, nie podważały ograniczeń praw własności intelektualnej i ochrony danych osobowych, nie ograniczały swobodnego przepływu informacji i nie obciążały w sposób nieuzasadniony handlu prowadzonego zgodnie z prawem.
Françoise Castex (S&D), na piśmie – (FR) Głosowałam przeciwko przyjęciu przedmiotowego tekstu; prawica europejska skapitulowała w obliczu żądań władz niektórych krajów i presji ze strony przemysłów kultury kosztem praw podstawowych obywateli europejskich. Wszystkie zabezpieczenia, o które wnioskowaliśmy do Komisji, zostały z miejsca odrzucone przez Grupę Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańskich Demokratów). Jest to zły sygnał dla Komisji przed przyszłotygodniowymi negocjacjami w Sydney. Ponadto niejasna definicja terminu „skala handlowa” w odniesieniu do zwiększenia sankcji karnych za naruszenia praw autorskich w Internecie może stanowić zachętę dla państw do przyjmowania przepisów prowadzących do penalizacji prywatnych użytkowników i pośredników technicznych. ACTA nie może stwarzać Unii Europejskiej możliwości wszczynania dochodzeń przeciwko osobom prywatnym ani wprowadzania systemów elastycznego reagowania czy tym podobnych rozwiązań. Komisja musi wreszcie szybko – czyli raczej przed wprowadzeniem w życie ACTA, a nie po nim – dokonać oceny wpływu stosowania umowy z punktu widzenia praw podstawowych, ochrony danych i dyrektywy o e-handlu.
Carlos Coelho (PPE), na piśmie – (PT) Przedmiotowa umowa pozwoli wzmocnić współpracę międzynarodową w walce z podrabianiem towarów, zapewniając narzędzie skutecznej ochrony praw własności intelektualnej. Jej celem nie jest tworzenie nowych praw, lecz zapewnienie poszanowania praw już istniejących za pomocą środków karnych oraz poprzez stworzenie kompleksowych ram międzynarodowych pomocy dla stron. Jest to trudne porozumienie, obejmujące sprzeczne ze sobą interesy, co daje pole do kontrowersyjnych interpretacji jego skutków. Ochrona praw wartości intelektualnej ma zasadnicze znaczenie, ale z drugiej strony należy zapewnić równowagę, aby nie tworzyć zagrożeń dla wolności słowa i innowacji oraz nie ograniczać możliwości korzystania ze swobód obywatelskich i podstawowych wolności. Zjawisko podrabiania jest poważnym problemem, powodującym ogromne zagrożenie dla europejskiego przemysłu oraz europejskiej gospodarki i innowacyjności.
Mam nadzieję, że przedmiotowa umowa okaże się krokiem we właściwym kierunku, a zbliżające się negocjacje będą okazją do wyeliminowania niejasności i braków, które wciąż są zmorą tego tekstu, na przykład w odniesieniu do podrabianych oznaczeń geograficznych. Pragnę pogratulować Komisji wysiłków na rzecz zwiększenia przejrzystości negocjacji i mam nadzieję, że utrzyma ona tę postawę, wyczerpująco informując Parlament o postępach w negocjacjach.
George Sabin Cutaş (S&D), na piśmie – (RO) Głosowałem za wspólnym projektem rezolucji w sprawie Umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi, złożonym przez Grupę Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów w Parlamencie Europejskim wraz z trzema innymi grupami politycznymi w Parlamencie Europejskim. Celem rezolucji jest zarówno zapewnienie poszanowania podstawowych wolności i praw jednostki, jak i zachowanie swobodnego dostępu do Internetu. Innym celem było zagwarantowanie dostępu do leków w krajach rozwijających. Należy ubolewać nad tym, że przedmiotowa rezolucja została odrzucona w głosowaniu w tym Parlamencie, socjaliści popierali bowiem interesy obywateli europejskich.
Mário David (PPE) , na piśmie – (PT) Ogólnie rzecz biorąc, zgadzam się z przedmiotowym projektem rezolucji w sprawie Umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi (ACTA), przyjętym po miesiącach debat i bezowocnych, niestety, wysiłków na rzecz znalezienia kompromisu pomiędzy poszczególnymi ugrupowaniami politycznymi. Aby zapewnić zdrowe funkcjonowanie rynków, ochronę rynku jednolitego i konkurencyjności firm europejskich w ramach gospodarki światowej oraz tworzenie i utrzymanie miejsc pracy, Unia musi uczynić przeciwdziałanie zjawisku podrabiania w różnych jego postaciach priorytetem swojej polityki wewnętrznej i międzynarodowej. Mając świadomość, że ACTA nie rozwiąże złożonego i wielowymiarowego problemu, jakim jest podrabianie towarów, jak określono w ust. 3, mimo wszystko uważam, że umowa ta stanowi ważne narzędzie zwiększania skuteczności obowiązujących norm z korzyścią dla eksportu UE i ochrony właścicieli praw działających na rynku globalnym, na którym doznają oni obecnie systematycznych i powszechnych naruszeń swych praw autorskich, znaków towarowych, patentów, wzorów i oznaczeń geograficznych.
Proinsias De Rossa (S&D), na piśmie – Głosowałem przeciwko przedmiotowej rezolucji określającej stanowisko Parlamentu Europejskiego przed parafowaniem Umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi (ACTA), jako że konserwatywna większość w tym Parlamencie odmówiła zgłoszenia potrzeby zapewnienia naszym obywatelom podstawowych zabezpieczeń w odniesieniu do tego ogólnoświatowego porozumienia z zakresu praw autorskich. Parlament musi najpierw otrzymać dowody świadczące o zgodności podstaw prawnych negocjacji z traktatem lizbońskim, zanim będzie mógł parafować przedmiotową umowę. Komisja ponadto musi nas przekonać, że współpraca pomiędzy usługodawcami i właścicielami praw autorskich nie będzie naruszać podstawowych praw obywateli, zwłaszcza prawa do prywatności, prawa do wolności wypowiedzi i prawa do sprawiedliwości proceduralnej. Wymaga to przeprowadzenia oceny wpływu ACTA na ochronę danych i prawa podstawowe. Rada i Komisja muszą nam zagwarantować, że ACTA nie będzie wymagała wprowadzenia żadnych zmian do prawodawstwa UE w zakresie środków prawa karnego mających na celu zapewnienie egzekwowania praw własności intelektualnej. Cywilnoprawne środki wykonawcze dotyczące patentów mogą ponadto wpłynąć negatywnie na dostęp do leków generycznych; Komisja powinna zająć się tą kwestią. Powinniśmy wstrzymać się z wyrażeniem zgody na przyjęcie ACTA do czasu otrzymania pisemnych gwarancji w tych kluczowych kwestiach.
Marielle De Sarnez (ALDE), na piśmie – (FR) Treść Umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi (ACTA) wciąż pozostaje pod znakiem zapytania. Głównym celem przedmiotowej umowy, negocjowanej od lat w ścisłej tajemnicy przez kilkanaście krajów, jest zwalczanie zjawiska podrabiania towarów i chronienie praw własności intelektualnej. Należy niemniej zauważyć, że w negocjacjach tych nie uczestniczą Chiny, Brazylia czy Indie. Ponadto, choć należy walczyć z podrabianiem towarów, środki wynikające z dobrze znanych postanowień przedmiotowego traktatu można uznać za atak na wolności osobiste; chodzi tu o objęcie nadzorem dostawców dostępu do Internetu, wzmożenie kontroli granicznej i utrudnienie transportu niedrogich leków generycznych do krajów rozwijających. Obawy te były wyrażane przez wielu posłów Parlamentu Europejskiego, którzy nie chcą pokładać ślepej wiary w negocjacje prowadzone przez Komisję Europejską. Przyjęta minimalną większością głosów rezolucja nie może być w istocie rzeczy postrzegana jako wyraz poparcia, bowiem wciąż nierozstrzygnięte pozostają wątpliwości, czy przedmiotowy tekst jest zgodny ze wspólnotowym dorobkiem prawnym i respektuje prawa podstawowe.
Edite Estrela (S&D), na piśmie – (PT) Wstrzymałam się od głosu w odniesieniu do rezolucji w sprawie Umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi (ACTA), uważam bowiem, że pomimo kilku ważnych kwestii w niej poruszonych, jest ona nadmiernie krytyczna w stosunku do przedmiotowej umowy. Ogólnie sądzę, że ACTA służy interesom gospodarczym UE i zapewnia równowagę pomiędzy ochroną praw własności intelektualnej i gwarancjami praw podstawowych.
Diogo Feio (PPE), na piśmie – (PT) Po wielu naciskach ze strony Parlamentu negocjacje w sprawie Umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi (ACTA) znacznie zyskały na przejrzystości, a począwszy od rundy mającej miejsce w Nowej Zelandii Parlament jest w pełni informowany o ich przebiegu. Wynegocjowany tekst odzwierciedla główne obawy wyrażane przez Parlament, zwłaszcza w kwestiach takich jak przestrzeganie praw podstawowych, ochrona prywatności i danych, poszanowanie ważnej roli swobodnego dostępu do Internetu, celowość chronienia roli usługodawców i konieczność zabezpieczenia dostępu do leków. Walka ze zjawiskiem podrabiania towarów jest priorytetem, a współpraca międzynarodowa ma podstawowe znaczenie dla realizacji tego celu. Możliwość przystąpienia do przedmiotowej umowy innych krajów wschodzących i krajów rozwijających się, a tym samym wsparcie szerokiej ochrony praw własności intelektualnej, oznacza, że ACTA może sięgnąć wymaganego szczebla wielostronnego.
José Manuel Fernandes (PPE), na piśmie – (PT) Wynegocjowana umowa jest ważnym krokiem w walce z podrabianiem towarów oraz kluczowym elementem strategii politycznej UE mającej na celu zapewnienie sprawiedliwości, równych szans dla producentów europejskich, utrzymania miejsc pracy dla obywateli i poszanowania praworządności. Walka z tym zjawiskiem powinna być jednym z priorytetów wewnętrznej i międzynarodowej strategii politycznej, a współpraca międzynarodowa jest kluczem do realizacji tego celu.
ACTA jest narzędziem zwiększającym skuteczność obowiązujących norm, przynosząc tym samym korzyści dla eksportu UE i chroniąc właścicieli praw działających na rynku globalnym. Podkreśliłbym znaczenie ochrony oznaczeń geograficznych z punktu widzenia firm europejskich i miejsc pracy w UE, z zadowoleniem przyjmuję także wysiłki Komisji na rzecz uwzględnienia w ACTA ochrony oznaczeń geograficznych. Na koniec chciałbym podkreślić znaczenie stwierdzenia przez Komisję, że stosowanie ACTA nie będzie miało wpływu na prawa podstawowe i ochronę danych, jak również na wysiłki podejmowane obecnie przez UE w celu harmonizacji środków egzekwowania praw własności intelektualnej.
Bruno Gollnisch (NI), na piśmie – (FR) Gdybym nie podjął decyzji o zbojkotowaniu posiedzenia wskutek godnego pożałowania epizodu totalitaryzmu socjalno-eurokratycznego, jakiego właśnie doświadczyliśmy, głosowałbym za przyjęciem złożonego przez ugrupowania lewicowe wspólnego projektu rezolucji w sprawie Umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi. Powodem nie byłaby zmiana moich poglądów politycznych, lecz przekonanie, że przedmiotowa umowa niewystarczająco chroni nasz przemysł przed zjawiskiem podrabiania towarów, nie gwarantuje ochrony oznaczeń geograficznych, jest mało użyteczna, skoro nie uczestniczą w niej Chiny, największy fałszerz na świecie, oraz zagraża prawom i wolnościom obywatelskim, jako że dotyczy „niematerialnych” praw własności. Popieram również zawarte w przedmiotowej rezolucji postulaty dotyczące wcześniejszego przekazywania informacji, oceny wpływu i tym podobnych kwestii. Krótko mówiąc, przedmiotowa umowa jest w obecnej postaci bezcelowa i potencjalnie szkodliwa. Nie powinna być nawet przedmiotem negocjacji, a już zwłaszcza – z uwagi na poruszane w niej sprawy – negocjacji, w których bierze udział sama Komisja Europejska.
Sylvie Guillaume (S&D), na piśmie – (FR) Głosowałam przeciwko złożonemu przez Grupę Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańskich Demokratów) oraz Europejskich Konserwatystów i Reformatorów projektowi rezolucji w sprawie Umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi, jako że tekst ten w niewystarczającym stopniu chroni wolności osobiste. Posłowie do Parlamentu Europejskiego regularnie zgłaszali obawy dotyczące negocjacji w sprawie przedmiotowej umowy międzynarodowej, a przed jej ostatecznym ratyfikowaniem przez państwa członkowskie i Unię Europejską należało podnieść szereg kwestii, szczególnie dotyczących dostępu do leków, odpowiedzialności dostawców dostępu do Internetu i kontroli osobistego bagażu podróżnych na granicach. Niestety, wspólny projekt rezolucji złożony przez Grupę Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów w Parlamencie Europejskim, Grupę Zielonych/Wolne Przymierze Europejskie, Grupę Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy oraz Konfederacyjną Grupę Zjednoczonej Lewicy Europejskiej/Nordycką Zieloną Lewicę, za którym głosowałam i który dawał wyraz tym obawom, nie został przyjęty ze względu na niedostateczną liczbę wymaganych głosów.
Ian Hudghton (Verts/ALE), na piśmie – Jestem rozczarowany faktem, że rezolucja wspierana przez moje ugrupowanie nie została dziś przyjęta. Umowa handlowa dotycząca zwalczania obrotu towarami podrobionymi (ACTA) może potencjalnie wywrzeć bardzo negatywny wpływ na swobody obywatelskie, a dzisiejsze głosowanie w żaden sposób nie łagodzi tych obaw.
Elisabeth Köstinger (PPE), na piśmie – (FR) Głosowałam za przyjęciem złożonego przez Grupę Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańskich Demokratów) oraz Europejskich Konserwatystów i Reformatorów projektu rezolucji w sprawie Umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi (ACTA). Przedmiotowa rezolucja daje wyraz obawom zgłaszanym przez obywateli UE w odniesieniu do ochrony danych. Wyraźnie odrzuca się w niej procedurę „trzech naruszeń”, która była omawiana jako środek mający zastosowanie w przypadku naruszenia praw autorskich. W rezolucji wskazuje się również, że przedmiotowa umowa musi być zgodna ze wspólnotowym dorobkiem prawnym, czyli prawodawstwem UE. Podróbki produktów i naruszenia międzynarodowych praw autorskich szkodzą gospodarce europejskiej, jednocześnie stwarzając zagrożenie dla miejsc pracy w Europie. Należy temu zdecydowanie przeciwdziałać.
Edvard Kožušník (ECR), na piśmie – (CS) Cieszę się, że z końcowej wersji tej umowy międzynarodowej zostały usunięte najbardziej kontrowersyjne zapisy dotyczące odpowiedzialności osób trzecich, obowiązkowych kontroli komputerów przy przekraczaniu granic i obowiązkowego stosowania „gilotyny cyfrowej”. Choć z zadowoleniem przyjmuję wysiłki na rzecz zapewnienia większej ochrony praw własności intelektualnej, nie jestem przekonany, czy umowa w przedstawionej nam postaci jest w pełni optymalna. Martwi mnie, że do grona sygnatariuszy nie należą kraje takie jak Chiny czy Rosja. Fakt, że umowa kładzie większy nacisk na ochronę właścicieli praw, a nie samych autorów, wzbudza moje obawy o to, czy będzie ona faktycznie służyła ochronie ogólnie pojętych praw własności intelektualnej, a nie tylko praw wąskiej grupy podmiotów, przeważnie mających siedzibę w USA.
Brak możliwości objęcia przedmiotową umową oznaczeń geograficznych jedynie potwierdza moje obawy. Sposób prowadzenia negocjacji w sprawie umowy nie wymaga być może ponownego komentarza, niemniej jednak wierzę, że równie nieprzejrzysta forma negocjacji, jak ta która miała miejsce w przypadku ACTA, już się nie powtórzy, a Parlament będzie w przyszłości w odpowiednim czasie informowany o postępie negocjacji w sprawie podobnych umów oraz o ich treści.
Giovanni La Via (PPE), na piśmie – (IT) Umowa handlowa dotycząca zwalczania obrotu towarami podrobionymi (ACTA) zwiększyła i nadal zwiększa skuteczność norm z korzyścią dla eksportu UE i ochrony właścicieli praw działających na rynku globalnym, na którym doznają oni coraz częstszych i powszechnych naruszeń swoich praw własności intelektualnej.
Jak dobitnie stwierdzono we wspólnym projekcie rezolucji, walka z podrabianiem towarów na skalę światową stanowi główny element strategii politycznej UE mającej na celu zapewnienie producentom unijnym równych szans. Uważam, że w tej dziedzinie, podobnie jak w innych, wyraźnie zaakceptowano kluczowy charakter współpracy między państwami. Ochrona praw autorskich, znaków towarowych, patentów, wzorów i oznaczeń geograficznych jest z całą pewnością kwestią drażliwą, jako że dotyczy podstawowych praw człowieka, ale dzisiejszy wniosek stanowi poważny apel o kontynuowanie działań we właściwym kierunku. Komisja musi w istocie rzeczy zobowiązać się do zagwarantowania uwzględnienia skutecznych metod egzekwowania ochrony oznaczeń geograficznych, jako że jest to sprawa o zasadniczym znaczeniu dla firm i z punktu widzenia miejsc pracy w Europie.
Constance Le Grip (PPE) , na piśmie – (FR) Głosowałam za przyjęciem złożonego przez Grupę Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańskich Demokratów) oraz Europejskich Konserwatystów i Reformatorów projektu rezolucji w sprawie Umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi. Rezolucja autorstwa PPE/ECR wskazuje, że walka ze zjawiskiem podrabiania towarów jest priorytetem wewnętrznej i międzynarodowej strategii politycznej Unii, a współpraca międzynarodowa stanowi klucz do realizacji tego celu. Uwzględniając obawy Parlamentu Europejskiego i naszych współobywateli dotyczące poszanowania praw podstawowych, ochrony prywatności i danych osobowych, uznania ważnej roli nieograniczonego dostępu do Internetu, znaczenia ochrony roli usługodawców oraz potrzeby zabezpieczenia dostępu do leków, akt ten zwiększa skuteczność obowiązujących norm. Jego celem jest zapewnienie lepszej ochrony przed wszelkimi naruszeniami praw własności intelektualnej, znaków towarowych, wzorów i patentów w interesie eksportu wspólnotowego i właścicieli tych praw. Wbrew słowom krytyków umowa jest w pełni zgodna ze wspólnotowym dorobkiem prawnym. Nie ma w niej na przykład procedury tzw. „trzech naruszeń”.
Petru Constantin Luhan (PPE), na piśmie – (RO) Głosowałem za projektem rezolucji w sprawie Umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi (ACTA), jako że przedmiotowa umowa po pierwsze jest w pełni zgodna ze wspólnotowym dorobkiem prawnym, po drugie wywrze pozytywny wpływ na środki ochrony praw własności intelektualnej na całym świecie, w tym w Azji, Australii, regionie Pacyfiku itd., a po trzecie wreszcie – będzie chronić konkurencję na poziomie UE i różnorodność kulturową, a także przyczyniać się do tworzenia miejsc pracy.
David Martin (S&D), na piśmie – Głosowałem przeciwko rezolucji w sprawie Umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi (ACTA). ACTA dotyczy egzekwowania przepisów o własności intelektualnej na poziomie międzynarodowym i naruszeń praw autorskich na skalę handlową. Jest to bardzo delikatny temat, musimy bowiem zapewnić właścicielom praw odpowiednią ochronę i rozsądny zysk z inwestycji bez naruszania swobód obywatelskich, ograniczania dostępu do leków lub pociągania osób prywatnych do odpowiedzialności karnej za błahe naruszenia praw autorskich. Właściwym forum do przeprowadzenia tego typu oceny jest Komisja Handlu, gdy będzie obradowała nad kwestią udzielenia przez Parlament zgody na przyjęcie ACTA.
Jiří Maštálka (GUE/NGL), na piśmie – (CS) Ochrona przed podrabianiem towarów oraz ochrona praw własności intelektualnej są niewątpliwie ważnymi sprawami o wymiarze międzynarodowym. Z umowy ACTA w zaproponowanym brzmieniu nijak wszakże nie wynika jasne znaczenie jakościowej, a szczególnie wyważonej, ochrony interesów obywateli wszystkich państw członkowskich UE. Przedmiotowa umowa, której sporządzenie zajęło wiele czasu, wykazywała brak przejrzystości na różnych poziomach w fazie opracowywania i jest w większym stopniu ukierunkowana na ochronę interesów jednej grupy. Choć deklaruje się w niej między innymi wzmocnienie kontroli przez odpowiednie organy towarów w tranzycie, systemu wywozu czy negocjacji prowadzonych z urzędu, powstaje pytanie o zakres i inne możliwości egzekwowania umowy, jako że jej skutki są dyskusyjne, skoro wiele ważnych krajów na całym świecie jej nie ratyfikowało.
Jeśli chodzi o faktyczne zapewnienie ochrony własności intelektualnej, należy zauważyć, że na świecie jest szereg uznanych, funkcjonujących i wystarczająco sprawdzonych instrumentów, instytucji i umów, które obecnie zapewniają ochronę przed podrabianymi towarami. Zarazem w przypadku dokumentu o takim znaczeniu i charakterze należałoby przedstawić dokładniejszą analizę prawną dotyczącą braku potrzeby wprowadzania zmian do wspólnotowego dorobku prawnego.
Marisa Matias (GUE/NGL), na piśmie – (PT) Głosowałam za przedmiotowym projektem rezolucji, jako że stanowi on ważny krok w walce z podrabianiem towarów, nie poddając w wątpliwość kwestii takich jak transport leków generycznych oraz zapewniając poszanowanie praw podstawowych, takich jak prawo do prywatności czy ochrony danych.
Jean-Luc Mélenchon (GUE/NGL), na piśmie – (FR) Umowa handlowa dotycząca zwalczania obrotu towarami podrobionymi (ACTA) była negocjowana za plecami naszych obywateli oraz wbrew ONZ-owi i Światowej Organizacji Własności Intelektualnej (WIPO), jedynemu organowi uprawnionemu do sporządzenia tego typu umowy. W przypadku ACTA grupka krajów wynegocjowała między sobą zasady mające obowiązywać w dziedzinie praw własności intelektualnej. Przywłaszczenie prawa międzynarodowego przez najbogatsze kraje i ich najbliższych sojuszników jest absolutnie nie do przyjęcia.
Co więcej, jeśli weźmiemy pod uwagę niewiadome w sprawie ewentualnego opatentowania żywych organizmów i potencjalne przeszkody w rozpowszechnianiu leków generycznych, nie chodzi o to, by żałować tej czy innej rzeczy, lecz by przyjąć do wiadomości, że zostaliśmy postawieni w obliczu faktów dokonanych. Głosuję przeciwko przyjęciu przedmiotowego tekstu.
Nuno Melo (PPE) , na piśmie – (PT) Przyjęcie 2 października 2010 r. w następstwie tokijskiej rundy negocjacji projektu Umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi ma bardzo duże znaczenie. Komisja musi ponadto udostępnić Parlamentowi i opinii publicznej ostateczny tekst umowy ACTA, powstały po spotkaniu w sprawie aspektów technicznych, jakie odbyło się w Sydney w dniach 30 listopada – 3 grudnia 2010 r.
Walka ze zjawiskiem podrabiania towarów jest jednym z głównych priorytetów wewnętrznej i międzynarodowej strategii politycznej, a współpraca międzynarodowa ma zasadnicze znaczenie dla osiągnięcia tego celu. Doskonale zdajemy sobie sprawę, że wynegocjowana umowa nie rozwiąże wprawdzie złożonego i wielowymiarowego problemu zjawiska podrabiania towarów, ale jest krokiem w kierunku położenia kresu temu poważnemu problemowi, wyrządzającego poważne szkody gospodarce UE i produktowi krajowemu brutto państw członkowskich.
Alexander Mirsky (S&D) , na piśmie – (LV) Przedmiotowa umowa musi jak najszybciej wejść w życie. Każda zwłoka będzie oznaczać otwarcie drzwi zwyczajnej kradzieży własności intelektualnej. Koszty ponoszone przez producentów są niewyobrażalne. Temat piractwa internetowego jest obecnie wyjątkowo na czasie. Wielu dostawców usług internetowych i obywateli Unii Europejskiej zaangażowanych jest w nieetyczne działania. W związku z tym musimy uregulować wszelką działalność związaną z pobieraniem plików i tzw. wymianą informacji. Bezczynność w zakresie zapobiegania zjawisku podrabiania towarów oznacza przyzwolenie na bezkarność i trąci cynizmem. W pełni popieram przedmiotowy projekt rezolucji.
Vital Moreira (S&D), na piśmie – (PT) Wstrzymałem się od głosu w sprawie przedstawionego przez Grupę Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów w Parlamencie Europejskim, Grupę Zielonych/Wolne Przymierze Europejskie, Grupę Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy oraz Konfederacyjną Grupę Zjednoczonej Lewicy Europejskiej/Nordycką Zieloną Lewicę wspólnego projektu rezolucji w sprawie Umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi, jako że moim zdaniem przedmiotowy tekst jest nadmiernie krytyczny i powinien być bardziej wyważony. W przedstawionej wersji wyraźnie wskazano, że nasze ostateczne stanowisko będzie przeciwne przyjęciu umowy. Uważam, że umowa ta jest ogólnie korzystna dla interesów gospodarczych Unii Europejskiej, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że chcemy, by nasza gospodarka opierała się na innowacyjności, badaniach i rozwoju, czyli „inteligentnym wzroście”.
Uważam zatem, że zwiększona ochrona praw własności przemysłowej, w tym patentów, ma zasadnicze znaczenie dla europejskiej konkurencyjności. Z drugiej strony jestem zdania, że początkowe obawy dotyczące leków generycznych, ochrony prawa dostępu do Internetu oraz ochrony oznaczeń geograficznych czy nazw pochodzenia zostały rozwiane podczas ostatecznych negocjacji. Nie możemy ignorować postępu, jaki się dokonał. Oczywiście nie wszystko jest zadowalające, ale umowę międzynarodową należy oceniać za całokształt.
Rareş-Lucian Niculescu (PPE), na piśmie – (RO) Głosowałem za przyjęciem złożonego przez Grupę Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańskich Demokratów) oraz Europejskich Konserwatystów i Reformatorów projektu rezolucji, a za odrzuceniem pozostałych projektów, jako że umowa międzynarodowa ACTA umożliwia skuteczniejsze zwalczanie zjawiska podrabiania towarów, co pozwoli na lepszą ochronę praw autorskich, a tym samym również przemysłu europejskiego. ACTA przyczyni się również do ochrony konsumentów przed podrabianymi produktami, które stają się coraz powszechniejsze na rynkach europejskich.
Alfredo Pallone (PPE), na piśmie – (IT) Głosowałem za przyjęciem złożonego przez Grupę Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańskich Demokratów) projektu rezolucji w sprawie ACTA, jako że moim zdaniem ma on zasadnicze znaczenie dla wprowadzenia w życie przedmiotowej umowy. Należy to uczynić szybko, bez dodatkowej zwłoki czy dalszego marnowania czasu, w przeciwnym razie bowiem ryzykujemy impas w negocjacjach ze szkodą zarówno dla producentów, jak i dla konsumentów w Europie.
Europa ma obowiązek w dalszym ciągu skupiać swoje wysiłki na dwóch sprawach. Po pierwsze, europejskie oznaczenia geograficzne należy chronić w wymiarze zarówno cywilnoprawnym, jak i celnym, jako że obecnie ponoszą one szkody dotykające nie tylko przemysł rolno-spożywczy – którego produkty padają ofiarą nieuczciwej konkurencji, zazwyczaj przybierającej postać nazw imitujących znane marki europejskie – ale również branżę projektowania i mody. Drugą sprawą jest konieczność wprowadzenia powszechnych zasad regulujących sprzedaż w Internecie. W sektorze tym nastąpił wzrost sprzedaży książek, filmów, muzyki i milionów podrobionych towarów, co jest zjawiskiem szkodliwym nie tylko dla konsumentów, ale i dla europejskich producentów.
Georgios Papanikolaou (PPE), na piśmie – (FR) Głosowałem za przyjęciem złożonego przez Grupę Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańskich Demokratów) oraz Europejskich Konserwatystów i Reformatorów projektu rezolucji w sprawie Umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi (ACTA), ponieważ umowa ta ma na celu ochronę sprawiedliwości i zdrowej konkurencji. Ustanawia ona pełne ramy międzynarodowe w celu wzmożenia walki z naruszeniami praw własności intelektualnej. Inne kraje rozwijające się zachęcane są do przystąpienia do umowy, jako że uczestnictwo w niej nie podlega ograniczeniom.
Negocjacje w sprawie umowy odbywają się obecnie z uwzględnieniem głównych obaw UE, w tym dotyczących poszanowania praw podstawowych i prywatności, ochrony danych, poszanowania roli swobodnego dostępu do Internetu, ochrony roli usługodawców oraz konieczności zabezpieczenia dostępu do leków i ochrony zdrowia publicznego.
Maria do Céu Patrão Neves (PPE) , na piśmie – (PT) Jestem przekonana, że przedmiotowy projekt rezolucji oznacza ważny krok w walce z podrabianiem towarów, jednocześnie zapewniając konieczną równowagę pomiędzy sprzecznymi wartościami. Nie podaje w wątpliwość wolności wypowiedzi czy swobody innowacji, a gwarantuje prawa podstawowe, takie jak prawo do prywatności i ochrony danych.
Są to sprzeczne, trudne do pogodzenia interesy, ale umowa, którą udało się osiągnąć, stanowi zasadniczo wyraz wspólnych pragnień. Z zadowoleniem należy przyjąć decyzję Komisji o zapewnieniu przejrzystości w informowaniu Parlamentu Europejskiego w trakcie negocjacji i żywię nadzieję, że podczas nadchodzących negocjacji uda się wyeliminować niejasności i braki wciąż wskazywane przez wszystkie strony. Wierzę, że osiągnięte porozumienie wzmocni współpracę międzynarodową w zakresie zwalczania zjawiska podrabiania towarów, zapewniając narzędzie skutecznej ochrony praw własności intelektualnej oraz zagwarantowania praw podstawowych. Sprawą zasadniczej wagi jest zapewnienie poszanowania istniejących praw za pomocą środków karnych oraz poprzez stworzenie kompleksowych ram międzynarodowych pomocy dla stron.
Miguel Portas (GUE/NGL), na piśmie – (PT) Głosowałem za przedmiotowym projektem rezolucji, ponieważ stanowi on ważny krok w walce z podrabianiem towarów, nie poddając w wątpliwość kwestii takich jak transport leków generycznych oraz zapewniając poszanowanie praw podstawowych, takich jak prawo do prywatności czy ochrony danych.
Paulo Rangel (PPE) , na piśmie – (PT) Walka z podrabianiem towarów, które jest zjawiskiem na skalę światową, wymaga zastosowania podejścia wielostronnego w oparciu o wzmocnienie współpracy pomiędzy głównymi stronami na całym świecie. A zatem, mając świadomość, że wynegocjowana umowa nie rozwiąże złożonego problemu podrabiania towarów, jestem przekonany, że stanowi ona krok we właściwym kierunku.
Crescenzio Rivellini (PPE), na piśmie – (IT) Głosowałem za przyjęciem niedawno sfinalizowanej Umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi (ACTA).
Celem nowej wielostronnej umowy ACTA pomiędzy Unią Europejską, USA, Australią, Kanadą, Japonią, Meksykiem, Marokiem, Nową Zelandią, Singapurem, Koreą Południową i Szwajcarią jest wzmocnienie ochrony własności intelektualnej i przyczynienie się do walki ze zjawiskiem podrabiania i piractwa dotykającego znane marki odzieży, muzykę i filmy.
Mając świadomość, że wynegocjowana umowa nie rozwiąże złożonego problemu podrabiania towarów, jestem przekonany, że stanowi ona krok we właściwym kierunku. Wzywam jednakże Komisję Europejską do potwierdzenia, że przedmiotowy tekst nie niesie reperkusji dla podstawowych wolności oraz prawodawstwa Unii Europejskiej. Chciałbym również zauważyć, że Parlament dysponuje prawem weta w odniesieniu do umów międzynarodowych.
Raül Romeva i Rueda (Verts/ALE), na piśmie – Parlament Europejski odrzucił właśnie niewielką większością głosów rezolucję wzywającą Komisję do wyjaśnienia i przeprowadzenia oceny wpływu Umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi (ACTA). 306 posłów było za, 322 przeciw, a 26 wstrzymało się od głosu. Rezolucja została złożona przez Grupę Zielonych (w tym Partię Piratów), socjaldemokratów, liberałów i lewicę. Przyjęto natomiast rezolucję zgłoszoną przez chrześcijańskich demokratów (EPP) i konserwatystów. Rezolucja ta zasadniczo daje wyraz zadowoleniu z dotychczasowego stanu negocjacji, nie wysuwając żadnych konkretnych żądań wobec Komisji o dalsze wyjaśnienia lub analizy. Jest to porażka, ale bynajmniej nie ostatnie słowo w tej sprawie. Rezolucja nie niesie żadnych formalnych skutków, będąc jedynie wyrazem odczuć Parlamentu. Decydujące głosowanie odbędzie się (prawdopodobnie) na początku przyszłego roku, gdy Parlament zostanie poproszony o wyrażenie zgody na przyjęcie umowy. Głos na „nie” będzie wtedy oznaczał odstąpienie od umowy. Dzisiejsze głosowanie jest przypomnieniem, że musimy nadal ciężko pracować nad uzyskaniem większej wiedzy o skutkach ACTA, aby Parlament Europejski mógł w świadomy sposób oddać głos w sprawie ostatecznej zgody.
Marie-Thérèse Sanchez-Schmid (PPE), na piśmie – (FR) Umowa handlowa dotycząca zwalczania obrotu towarami podrobionymi (ACTA) jest umową chroniącą naszych obywateli, naszych twórców, naszych artystów i nasze firmy, dlatego ją popieram. Pomaga ona w istocie uzyskać jasność co do środków prawnych dostępnych w przypadku naruszenia praw własności intelektualnej w kraju będącym stroną umowy. Komisja działa w przejrzysty sposób: ACTA nie może wykraczać poza wspólnotowy dorobek prawny, nie może wykraczać poza środki podjęte w ramach dyrektyw europejskich ani w żadnym wypadku naruszać praw podstawowych. Negocjacje w sprawie przedmiotowej umowy są prowadzone z pominięciem tradycyjnych instytucji międzynarodowych (Światowej Organizacji Handlu itd.), jako że Chiny i Indie były jej przeciwne. ACTA jest wreszcie porozumieniem otwartym, do którego mogą przystąpić wszystkie kraje wyrażające taką wolę, abyśmy mogli wspólnie zapewnić naszym obywatelom ochronę prawną, ale również fizyczną, przed szkodami powstałymi wskutek podrabiania towarów. Z tego względu głosowałam za przyjęciem przedmiotowego wniosku rezolucji.
Olle Schmidt (ALDE), na piśmie – (SV) Parlament Europejski wielokrotnie wyrażał opinię na temat umowy ACTA. Na przykład w marcu 2010 roku głosowałem za przyjęciem projektu rezolucji Parlamentu w sprawie braku kontroli publicznej i przejrzystości negocjacji, a także podpisałem oświadczenie pisemne Parlamentu w sprawie ACTA. W tamtym czasie, podobnie jak ma to miejsce obecnie, Komisja zasługiwała na krytykę ze względu na brak przejrzystości negocjacji z punktu widzenia zarówno posłów tego Parlamentu, jak i obywateli Europy. Sądzę, że w obecnej sytuacji dotychczasowe opinie Parlamentu są właściwe i głosowałem przeciwko wszystkim propozycjom zawartym w rezolucji. Parlament musi bardzo poważnie potraktować swoją odpowiedzialność w zakresie umów międzynarodowych. Komisja negocjuje i podpisuje umowy. Parlament ma prawo do uzyskania pełnych i natychmiastowych informacji podczas negocjacji, gdy zaś Komisja podpisze umowę, ma prawo ją przyjąć lub odrzucić. Parlament powinien jasno określać swoje stanowisko – co czynimy na wiele sposobów – aby Komisja nie negocjowała umów, których Parlament nie popiera. Wspólny projekt rezolucji zobowiązywał Komisję do dokonania szeregu czasochłonnych analiz przed podpisaniem umowy, co stwarzało ryzyko powstania sytuacji, w której inne strony mogłyby zacząć wątpić w to, czy Europa jest poważnym partnerem do zawarcia międzynarodowej umowy handlowej. Zniweczyłoby to szansę udziału Europy w przyszłych negocjacjach w sprawie międzynarodowych umów o wolnym handlu.
Bogusław Sonik (PPE), na piśmie – Głosowałem za przyjęciem rezolucji PE w sprawie umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi (ACTA), ponieważ uważam, że w ramach walki z piractwem potrzebne jest określenie wspólnych zasad egzekwowania praw własności intelektualnej. Problem podrabiania towarów, nieuprawnionego używania cudzej własności intelektualnej jest nadal powszechny. Wydaje się szczególnie trudny w przypadku dóbr niematerialnych, tj. utworów muzycznych, literackich czy patentów. Porozumienie ACTA będzie dobrym narzędziem utworzenia wspólnej platformy prawnej, której celem będzie walka z podrabianiem i piractwem.
Thomas Ulmer (PPE) na piśmie. – (DE) Bardzo się cieszę z przyjęcia sprawozdania Grupy Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańskich Demokratów) oraz Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. Wskutek tego zatrute, demagogiczne zabiegi opozycji spaliły na panewce. Gratuluję autorom, naszemu koordynatorowi, panu posłowi Caspary’emu, oraz całej grupie jedności okazanej w tej tak ważnej sprawie.
Dominique Vlasto (PPE), na piśmie – (FR) Głosowałem za przyjęciem wniosku rezolucji złożonego przez moje ugrupowanie, jako że walka ze zjawiskiem podrabiania towarów ma zasadnicze znaczenie i musi być prowadzona na całym świecie, aby była skuteczna. Podrabianie towarów stanowi coraz większą szarą strefę gospodarki, w której na wielką skalę odbywa się pranie pieniędzy. Ponadto nasze przedsiębiorstwa, już i tak odczuwające negatywne skutki w eksporcie ze względu na niedoszacowanie juana i słabość dolara, nie mogą jeszcze tolerować sytuacji, w której podrabiane towary spoza UE nieuczciwie konkurują z ich produktami na rynku wewnętrznym. Ta zorganizowana kradzież na skalę światową ma poważny wpływ na kreatywność i innowacyjność, niesie też katastrofalne skutki dla naszych miejsc pracy oraz bezpieczeństwa konsumentów, którzy są wprowadzani w błąd. Nasz model rozwoju, skupiony na gospodarce opartej na wiedzy, wymaga chronienia na szczeblu międzynarodowym podstawowego prawa, jakim jest własność intelektualna. Głosowanie to otwiera zatem drogę do ratyfikacji Umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi, co ułatwi podejmowanie kroków prawnych w przypadku naruszenia praw własności intelektualnej w jednym z państw-sygnatariuszy. W ten sposób kładziemy podwaliny pod wielostronną strategię chroniącą to, co napędza nasz rozwój gospodarczy: nasze wynalazki, nasze marki i nasze utwory artystyczne.