Indeks 
 Poprzedni 
 Następny 
 Pełny tekst 
Procedura : 2010/0051(COD)
Przebieg prac nad dokumentem podczas sesji
Dokument w ramach procedury : A7-0355/2010

Teksty złożone :

A7-0355/2010

Debaty :

PV 15/12/2010 - 19
CRE 15/12/2010 - 19

Głosowanie :

PV 16/12/2010 - 6.3
Wyjaśnienia do głosowania
Wyjaśnienia do głosowania

Teksty przyjęte :

P7_TA(2010)0488

Pełne sprawozdanie z obrad
Środa, 15 grudnia 2010 r. - Strasburg Wydanie Dz.U.

19. Kontrola państw członkowskich nad wykonywaniem uprawnień wykonawczych przez Komisję (debata)
zapis wideo wystąpień
Protokół
MPphoto
 

  Przewodniczący – Kolejnym punktem porządku dziennego jest sprawozdanie (A7-0355/2010) sporządzone przez pana posła Szájera w imieniu Komisji Prawnej, w sprawie wniosku dotyczącego rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady ustanawiającego przepisy i zasady ogólne dotyczące trybu kontroli przez państwa członkowskie wykonywania uprawnień wykonawczych przez Komisję (COM(2010)0083 - C7-0073/2010- 2010/0051(COD)).

 
  
MPphoto
 

  József Szájer, sprawozdawca − Panie Przewodniczący! Minął ledwie rok od wejścia w życie traktatu lizbońskiego, który przywiduje znaczące zmiany w zakresie przekazywania uprawnień przez Parlament Europejski i Radę na rzecz Komisji.

Kilka miesięcy temu w Parlamencie omawialiśmy moje sprawozdanie poświęcone aktom delegowanym. Z aktami delegowanymi mamy do czynienia, kiedy dochodzi do przekazania uprawnień przez Parlament lub Radę, lecz odtąd, inaczej niż dotychczas, możemy je cofnąć w każdym momencie. Możemy oznaczyć termin, możemy dokonywać zmian i możemy zgłosić sprzeciw, jeśli Komisja nie działa zgodnie z wolą prawodawcy.

Jeżeli chodzi o przedmiotowe rozporządzenie, podstawą naszej dyskusji jest art. 291 traktatu, rozpatrujemy akty wykonawcze. W przypadku aktów wykonawczych sytuacja przedstawia się nieco inaczej. Tu państwa członkowskie wykonują swoje uprawnienia dotyczące sposobu wdrażania rozmaitego prawodawstwa Unii Europejskiej. Jest to zatem wyraźna różnica.

Nowe rozporządzenie i nowy system aktów delegowanych dają nam bardzo szerokie kompetencje. Z punktu widzenia Parlamentu następuje znacząca zmiana naszego wpływu, zwłaszcza w niektórych sferach prawodawstwa.

Jednakowoż w sferze wykonawczej, jako Parlament, jako prawodawca, mamy prawo decydować, jak powinna przebiegać procedura wdrażania w państwie członkowskim.

Uważam, że Parlament po długich negocjacjach zajął słuszne stanowisko, że powinniśmy uzyskać potwierdzenie oraz wyraźne zobowiązania zarówno ze strony Rady, jak i Komisji, zapewniające poszanowanie uprawnień Parlamentu. Po długotrwałych negocjacjach poczyniliśmy bardzo duży postęp w tej dziedzinie, która oddziałuje i ma wpływ nie tylko − w szczególności nie tylko − na sferę aktów wykonawczych, lecz także na akty delegowane.

Również w przypadku aktów wykonawczych Parlament posiada i zachowuje uprawnienia kontrolne, co oznacza, że na mocy porozumienia z innymi instytucjami mamy procedurę, którą możemy stosować.

Mój pierwszy priorytet dotyczył utrzymania tych ważnych stanowisk. Jest także kolejna kwestia; na forum innych komisji w Parlamencie − w szczególności Komisji Handlu Międzynarodowego, Komisji Rozwoju i Komisji Spraw Zagranicznych − jak również między Parlamentem i Radą toczą się inne dyskusje, które dotyczą prawodawstwa w sprawie instrumentów finansowych oraz możności i sposobu ich regulacji.

Mój cel w tym zakresie był taki, aby przedmiotowe rozporządzenie nie przesądzało o przebiegu tych dyskusji. Chcemy pomóc kolegom i koleżankom zabiegającym o nasze stanowisko w tej ważnej dyskusji z Radą, aby w efekcie doprowadzić do współpracy z Radą.

Wreszcie, jako że mój czas dobiegł końca, pragnę podziękować zarówno Komisji, jak i Radzie za wykazaną elastyczność w toku negocjacji. Zdaję sobie sprawę, że bardzo trudno było osiągnąć porozumienie w Radzie. Sądzę, że takiego rozwiązania chciał Parlament i takie rozwiązanie może usatysfakcjonować wszystkich posłów, zwłaszcza że nie chodzi w nim tylko o tekst, który obecnie omawiamy, lecz spodziewamy się też, że zarówno Komisja, jak i Rada będą uczestnikami wspólnego porozumienia dotyczącego tych ważkich kwestii. Oczekujemy również deklaracji jednoznacznego zobowiązania ze strony Komisji w sprawie dostosowania pozostałej części wspólnotowego dorobku prawnego. Tekst załączony do mojego sprawozdania powinien zadowolić wszystkich posłów do tego Parlamentu.

 
  
MPphoto
 

  Maroš Šefčovič, wiceprzewodniczący Komisji − Panie Przewodniczący! Dziś rano wysłuchaliśmy bardzo ciekawej debaty w sprawie inicjatyw obywatelskich, a wieczorem omawiamy niezmiernie ważne zagadnienie komitologii. Moim zdaniem to dobry znak, że po wejściu w życie traktatu lizbońskiego rzeczywiście finalizujemy tu najważniejsze elementy prawodawstwa niezbędne do jego pełnego wdrożenia.

Rozporządzenie w sprawie aktów wykonawczych zasadniczo wpłynie na sposób wdrażania prawa europejskiego w przyszłości przez Komisję. Istotnie wpłynie również na zdolność Unii do realizacji jej polityk w interesie obywateli. Przedstawiając naszą propozycję, wskazaliśmy jej główny cel: nowe unormowania mają wprowadzić prostszy, skuteczniejszy i bardziej przejrzysty oraz w pełni zgodny z traktatem system przyjmowania aktów wykonawczych przez Komisję.

Jak zdołaliśmy osiągnąć powyższy cel w propozycjach, które mamy tu do omówienia? Tak samo jak dotąd, mechanizm kontroli przewidziany w rozporządzeniu oparty jest na komitologii, co wiąże się z przedkładaniem przez Komisję projektów środków komitetom złożonym z przedstawicieli państw członkowskich, lecz inaczej niż w dotychczasowym systemie, nie przewiduje się interwencji Rady jako takiej.

Traktat wyraźnie stanowi, że wyłącznie państwa członkowskie − nie Rada − mogą kontrolować wykonywanie uprawnień wykonawczych przez Komisję. Ponadto rozporządzenie przewiduje, że wszystkie specjalne procedury znikną, a wszystkie środki wykonawcze, w tym środki dotyczące handlu − takie jak środki antydumpingowe czy środki wyrównawcze − zostaną objęte przepisami rozporządzenia. Będzie to prawdziwa rewolucja w dziedzinie polityki handlowej.

Chcemy uproszczenia procedur, zatem nowe rozporządzenie nie tylko wprowadzi jedynie dwie procedury – doradczą i badania – zamiast czterech, lecz również zapewni automatyczne dostosowanie istniejących procedur komitetowych. Nowe procedury zaczną mieć zastosowanie do całego istniejącego prawodawstwa w jednym terminie. Nie uchybia to rzecz jasna charakterowi uprawnień powierzonych Komisji na mocy aktów podstawowych.

W swoim oświadczeniu Komisja zobowiązała się do przeglądu całego dorobku prawnego w celu dostosowania go w zakresie wymaganym prawnie do systemu aktów delegowanych i zdaję sobie sprawę, jak ważne jest to dla Parlamentu. Dotychczas wyodrębniliśmy 153 akty prawne niepoddane procedurze współdecyzji przed wejściem w życie traktatu lizbońskiego, w których powierza się Komisji uprawnienia podlegające zamianie na uprawnienia przekazane. Ponadto istnieje 299 aktów uprzednio dostosowanych do procedury regulacyjnej połączonej z kontrolą, które teraz należy zrewidować w świetle postanowień traktatu dotyczących aktów delegowanych. Lecz naszym celem jest doprowadzenie przed upływem obecnej kadencji Parlamentu całości prawodawstwa do pełnej zgodności z nowymi postanowieniami traktatu lizbońskiego.

To oznacza pełne dostosowanie. Zdają sobie państwo sprawę, jak ambitny to cel i stąd też czuję się szczególnie zaszczycony, że belgijski minister, pan Chastel, uprzejmie poprosił mnie o zakomunikowanie Parlamentowi tego zobowiązania, wraz z oświadczeniem prezydencji.

Brzmi ono, że prezydencja jest świadoma ambitnych zamierzeń Komisji w tym względzie; przyjmuje je z zadowoleniem oraz popiera wyznaczone cele. Prezydencja potwierdza, że uczyni co w jej mocy, aby dostosowanie zostało przeprowadzone niezwłocznie po przedłożeniu wniosków przez Komisję. Prezydencja jest gotowa lojalnie współpracować z Parlamentem oraz Komisją, aby osiągnąć te cele.

Oczywiście wolelibyśmy, gdyby owo zobowiązanie ujęte zostało w oficjalnym dokumencie, lecz uważam, że powinniśmy cieszyć się z tego przemożnego ducha współpracy i kolegialnego podejścia ze strony belgijskiej prezydencji.

Chcemy sprawniejszego systemu; stąd też nowe przepisy w pełni odzwierciedlają rolę Komisji przewidzianą w traktatach – z jednym niefortunnym wyjątkiem, do którego wrócę zaraz – ponieważ tylko zagłosowanie przez komitet większością kwalifikowaną za odrzuceniem projektu aktu wykonawczego może wstrzymać jego przyjęcie przez Komisję.

Ów jeden wyjątek, o którym wspomniałem, kiedy to Komisja wyraźnie potrzebuje pozytywnej opinii komitetu przed zatwierdzeniem projektu aktu wykonawczego do przyjęcia, dotyczy ostatecznych wielostronnych środków ochrony handlu. I choć w tej dziedzinie przyjmuje się niewiele aktów, to opowiedzieliśmy się przeciw takim wyjątkom z powodów instytucjonalnych, jako że wolelibyśmy pełne dostosowanie do nowych przepisów.

Chciałem tu dziś poruszyć tę kwestię instytucjonalną, choć w istocie była to jedyna możliwa podstawa do kompromisu dla prawodawcy i cieszymy się z tego. Chcemy bardziej przejrzystego systemu; cała procedura będzie przebiegać w warunkach pełnej przejrzystości.

Wszystkie dokumenty przesyłane komitetom będą równocześnie przesyłane do Parlamentu Europejskiego i Rady; obu tym instytucjom będą przysługiwać całkowicie równe uprawnienia kontrolne. W każdym momencie w toku procedury mogą one zgłosić Komisji, że ich zdaniem projekt aktu wykonawczego wykracza poza kompetencje Komisji; jeśli przekroczymy swoje kompetencje, macie prawo nam to wyraźnie zasygnalizować.

Podsumowując, koniec końców tekst zawiera bardzo dobre rozwiązanie dla Europy; wyraźnie wzmacnia metodę wspólnotową oraz wyraźnie rozszerza uprawnienia kontrolne Parlamentu na wszystkie dziedziny.

Nowe rozporządzenie przewiduje przykładowo, że w niektórych przypadkach Komisja może być zobowiązania do omówienia sprawy w komitecie odwoławczym. Komitet ten będzie jednak zwyczajnym komitetem w ramach komitologii, działającym pod przewodnictwem Komisji i na tych samych zasadach; tylko zagłosowanie większością kwalifikowaną za odrzuceniem projektu Komisji zablokuje przyjęcie tego aktu przez Komisję.

Jeśli nowe rozporządzenie w sprawie komitologii zostanie dziś zatwierdzone przez Parlament Europejski, to wejdzie w życie bardzo szybko, bo już 1 marca 2011 roku. To bardzo dobra wiadomość. Potrzeba nam, aby nowe ramy prawne zaczęły funkcjonować najszybciej jak to możliwe. Żywię również nadzieję, że równocześnie zdołamy wspólnie zastanowić się nad rozgraniczeniem uprawnień przekazywanych od uprawnień wykonawczych Komisji. Musimy to zrobić nie tylko po to, by uniknąć dalszych sporów podczas omawiania projektów nowego prawodawstwa, lecz także po to, aby usprawnić przebieg dostosowania istniejącego prawodawstwa.

Na zakończenie pragnę podziękować sprawozdawcy, posłowi Szájerowi, za całą pracę wykonaną podczas procesu negocjacji, oraz wszystkim grupom politycznym za współpracę i wykazaną elastyczność. Ostatnie słowa podzięki adresuję do belgijskiej prezydencji, która wspaniale się spisała przeforsowując to dossier w Radzie, znalazłszy tak trudny do osiągnięcia kompromis. Mam nadzieję, że zdołamy to przedyskutować, a jutro zatwierdzić, wieszcząc dobrą nowinę dla Europy.

 
  
MPphoto
 

  Gay Mitchell, sprawozdawca komisji opiniodawczej Komisji Rozwoju − Panie Przewodniczący! Pragnę podziękować sprawozdawcy, posłowi Szájerowi, za podjęty wysiłek oraz sprawozdanie.

Jak już wyjaśniono, w następstwie wejścia w życie traktatu lizbońskiego dotychczasowe przepisy dotyczące komitologii zostaną zastąpione aktami delegowanymi i aktami wykonawczymi na mocy art. 290 i art. 291 traktatu. Bardzo niepokoję się jednak o rolę Komisji w wykonywaniu decyzji podjętych w związku z traktatem lizbońskim.

Zdaje się, że przed chwilą pan komisarz powiedział, że celem Komisji jest dokonanie tego przed końcem trwającej kadencji Parlamentu. Toż to kolejne trzy i pół roku, a oni zaledwie wyznaczyli „cel”? To nie stowarzyszenie lokatorów, to Parlament! Jeśli angażuje się Radę, angażuje się również Parlament. Jako parlamentarzyście – stwierdzam to z przykrością – wydaje mi się, że częstokroć zamiast działać jak uczciwy pośrednik między Radą a Parlamentem, Komisja stoi zbyt blisko Rady, podczas gdy Parlament, ze względu na swoje rozmiary, łatwo ulega podziałom i czasem nazbyt chętnie sprzyja wspólnym ustaleniom Rady i Komisji.

Przede wszystkim podkreślam, że w moim odczuciu Parlament nie powinien być poddawany żadnej presji nakazującej przystanie w zupełności w pierwszym czytaniu na tekst w omawianej sprawie. Najważniejsze jest osiągnięcie uczciwego kompromisu stanowiącego najlepszy wariant dla Parlamentu i obywateli, których reprezentujemy, z uwzględnieniem tego, co powiedział kolega poseł Szájer. I jeśli wiąże się z tym oczekiwanie na drugie czytanie, to niech tak będzie. Jak powiedziałem, zasadą jest, że jeśli angażuje się Radę, angażuje się Parlament. Jesteśmy współdecydentami, a w tym kontekście współprawodawcami.

Jako sprawozdawca komisji opiniodawczej Komisji Rozwoju uważam, że najistotniejsze jest zapewnienie niezależności Parlamentu oraz poszanowania obu instytucji przez Komisję. Nie jestem pewien, czy ów osiągnięty „kompromis” to oddaje.

 
  
MPphoto
 

  Saïd El Khadraoui, sprawozdawca komisji opiniodawczej Komisji Handlu i Turystyki (NL) Panie Przewodniczący! Zacznę od podziękowań pod adresem sprawozdawcy za jego pracę nad tym złożonym dossier o głęboko technicznym charakterze, niemniej jednak bardzo ważnym dla naszych przyszłych działań.

Stara procedura komitetowa z czterema różnymi wariantami nie była obca nam, Komisji Transportu i Turystyki, i od dawna wiemy, jak postępować z decyzjami wykonawczymi. Jeżeli jednak chodzi o dostosowania wymagane traktatem lizbońskim, przyznam, że opowiadamy się za kompromisami, które sprawozdawca wypracował z Radą. Tym niemniej uważamy, że dwie rzeczy należy polecić państwa uwadze.

Przede wszystkim, chcemy jak najszerszego przepływu informacji do Parlamentu oraz maksymalnego zaangażowania Parlamentu w przygotowywanie decyzji komitetów.

Po drugie, pragnę podkreślić znaczenie odpowiedniego podejścia do okresu przejściowego, i w tym względzie upraszamy Komisję o przychylność wobec Parlamentu podczas reformowania zdefiniowanej w acquis procedury komitetowej w kierunku nowych aktów delegowanych i wykonawczych, aby wybór jednej z dwóch procedur pozostawić otwartym na debatę.

Nie odnosi się to do samej reformy, lecz także do stosowania obowiązującego acquis przed jakąkolwiek reformą.

 
  
MPphoto
 

  Danuta Maria Hübner, sprawozdawczyni komisji opiniodawczej Komisji Rozwoju Regionalnego − Panie Przewodniczący! Martwi mnie, że odrzucenie włączenia aktów delegowanych do sfery instrumentów finansowych może stworzyć niebezpieczny precedens dla innych polityk. Wywołuje to również międzyinstytucjonalną nieufność i ta sytuacja wzbudza w nas wszystkich niepokój.

Nadchodzące wnioski dotyczące pakietu legislacyjnego dla polityki regionalnej po 2013 roku mogą wymagać stosowania aktów wykonawczych, lecz także aktów delegowanych. Nie możemy przystać na wspomniane wyłączenie aktów delegowanych. Winno to w poszczególnych przypadkach podlegać negocjacjom między współprawodawcami.

Takie stanowisko jest w moim odczuciu spójne pod względem politycznym oraz prawnym i sądzę, że Rada oraz Komisja z pewnością podzielą je z Parlamentem. Niewątpliwie czekają nas trudne lata. Naszą powinnością jako instytucji europejskich jest jak najlepsze wykorzystanie naszych polityk, a unikając niepotrzebnych konfliktów czy tez procedur możemy skuteczniej realizować to wspólne zadanie.

 
  
MPphoto
 

  Paolo De Castro , sprawozdawca komisji opiniodawczej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi(IT) Panie Przewodniczący, Panie Komisarzu, Panie i Panowie! Jako przewodniczący Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi jestem z kilku względów głęboko rozczarowany treścią sprawozdania pana posła Szájera, które jutro zostanie poddane pod głosowanie.

Po pierwsze, żadna z poprawek jednomyślnie przegłosowanych przez moją komisję – podkreślam, jednomyślnie przegłosowanych – nie została wzięta pod uwagę, choć polityka rolna należy do polityk o największej liczbie aktów przyjmowanych w ramach procedury komitetowej, a tym samym do polityk, których dostosowanie aktów prawodawczych na mocy traktatu lizbońskiego dotyczy najbardziej.

Po drugie, według brzmienia art. 10 Parlament Europejski nie będzie władny wywrzeć żadnej presji, ani też nie pozostawia mu się marginesu do negocjacji z Radą w aspekcie dostosowania prawodawstwa WPR do nowego traktatu.

Mamy jednak świadomość, że Rada już wykazała brak woli uzgodnienia aktów delegowanych do Parlamentu Europejskiego, a po przyjęciu rozporządzenia Rada nie będzie mieć żadnego interesu w przystępowaniu do negocjacji, ponieważ automatyczne dostosowanie – które wyklucza akty delegowane i obejmuje tylko akty wykonawcze – nie jest oznaczone terminem, jako że jest to proces przejściowy.

Dlatego też wraz z koleżankami i kolegami posłami przedłożyłem poprawkę, która sprawi, że automatyczne dostosowanie stanie się faktycznie tymczasowe i wzywam posłów do jej poparcia, aby wzmocnić rolę Parlamentu Europejskiego. W istocie nie ma powodu, aby już w pierwszym czytaniu dojść do porozumienia w sprawie tak delikatnego dossier, które ustanawia zasady wykonywania postanowień traktatu na nadchodzące lata. Oto dlaczego przy dossier tak zasadniczej wagi mamy prawo – a nawet obowiązek – udoskonalenia tekstu tak dalece, jak to tylko możliwe, kierując go do drugiego czytania i nie poddając się szantażowi ze strony Rady, która grozi impasem w kwestii tego dossier, aby zmusić nas do przyjęcia niekorzystnego porozumienia.

Uważam, że jest to najważniejsze po budżecie dossier, nad którym mamy głosować, jako że kształtuje ono na nowo równowagę kompetencji między instytucjami europejskimi. Tu, na tej sali musimy stanowczo bronić prerogatyw Parlamentu, wybranego w demokratycznych wyborach, reprezentującego wszystkich obywateli europejskich.

 
  
MPphoto
 

  Antolín Sánchez Presedo, sprawozdawca komisji opiniodawczej Komisji Gospodarczej i Monetarnej(ES) Panie Przewodniczący, Panie Komisarzu, Panie i Panowie! Traktat lizboński przewiduje istotne zmiany w procesie uchwalania i wykonywania prawodawstwa UE, wprowadzając rozróżnienie między aktami delegowanymi a aktami wykonawczymi. Poprzednie prawo pierwotne przewidywało jedynie środki wykonawcze.

To rozporządzenie jest nieodzowne dla uporządkowanego przejścia ze starego systemu na nowy, dla prawidłowego korzystania z uprawnień wykonawczych przyznanych Komisji na mocy traktatu lizbońskiego. Umacnia ono zasady demokracji, ponieważ uznaje prawo Parlamentu do kontroli, zwiększa przejrzystość za sprawą sprawozdań rocznych oraz zawiera klauzulę przeglądową, co ma służyć udoskonaleniu jego zapisów na podstawie doświadczenia. Spełnia ono zatem postulaty Komisji Gospodarczej i Monetarnej w tym zakresie.

W sferze usług finansowych pomoże ono zwiększyć bezpieczeństwo prawne oraz skuteczność prawodawstwa. Stanowi ono dopełnienie celu tzw. dyrektywy Omnibus polegającego na ograniczeniu w czasie uprawnień powierzonych Komisji w starych ramach prawnych, które pokrywają się z obowiązującymi ramami, do trzech lat od wejścia w życie nowego traktatu, oraz ustanawia przepisy umożliwiające przyjęcie w końcu wykonawczych standardów technicznych, będących częścią nowej struktury nadzoru, a także unormowań sektorowych w dziedzinie usług finansowych.

Dlatego też jako sprawozdawca komisji opiniodawczej Komisji Gospodarczej i Monetarnej pozytywnie opiniuję sprawozdanie i gratuluję posłowi Szájerowi.

Dziękuję Przewodniczącemu za jego łaskawość i składam wszystkim Państwu najlepsze życzenia na okres świąteczny oraz nadchodzący rok.

 
  
MPphoto
 

  Klaus-Heiner Lehne, w imieniu grupy PPE(DE) Panie Przewodniczący, Panie i Panowie! Przydadzą się wyjaśnienia, w tym również na sesji plenarnej, w związku z serią zwodniczych debat, które miały miejsce w grupach, na Konferencji Przewodniczących Komisji, a w niektórych przypadkach w komisjach.

Przede wszystkim w tym rozporządzeniu nie chodzi o decydowanie, jakie akty delegowane mieszczą się w zakresie art. 290 i jakie akty wykonawcze mieszczą się w zakresie art. 291. Przedmiotowe rozporządzenie z pewnością tego nie rozstrzyga. Zostało to ustalone w akcie podstawowym. Innymi słowy, prawo samo zadecyduje o mandacie na mocy art. 290 lub art. 291, jeśli jest przyjęty taki przepis. Rozporządzenie obejmuje jedynie procedurę dla art. 291.

Moja druga uwaga dotyczy krytyki pod adresem art. 10. Artykuł ten również odnosi się tylko do procedury i niczego więcej. W tym kontekście Komisja ponownie wyjaśniła, że w ramach dostosowania zamierza oczywiście przeprowadzić przegląd wszystkich istniejących aktów z okresu przedlizbońskiego, oraz przedłożyć nowe wnioski obu organom prawodawczym: Parlamentowi i Radzie. Ponownie wzmocniono ten aspekt w porównaniu do poprzedniego porozumienia międzyinstytucjonalnego.

Jedyna rzecz całkowicie nowa to procedura dla sfery handlu zagranicznego. Przyznaję, że kompromis osiągnięty przez belgijską prezydencję ma charakter raczej biurokratyczny. Nie ma co do tego wątpliwości. Zważywszy jednak na dwie blokujące mniejszości w Radzie, było to jedyne możliwe rozwiązanie.

W moim odczuciu chodzi tu o ocenę korzyści. Musimy również rozważyć – jak powiedział sprawozdawca – co wynegocjował Parlament. Mamy procedurę przeglądu aktów wykonawczych, która nie została przewidziana w traktacie. To spory krok naprzód, zwłaszcza jeżeli chodzi o zaangażowanie Parlamentu, które wykracza poza ramy traktatowe. Dlatego, kiedy oceni się korzyści, widać wyraźnie, że inicjatywa zasługuje na nasze poparcie. Z tego też powodu opowiadam się za przyjęciem sprawozdania w pierwotnym brzmieniu, bez poprawek. W pierwszym czytaniu nie zdołamy osiągnąć więcej, niż moglibyśmy osiągnąć w dalszym postępowaniu pojednawczym po upływie nieokreślonego czasu.

 
  
MPphoto
 

  Eva Lichtenberger, w imieniu grupy Verts/ALE(DE) Panie Przewodniczący! Omawiane dziś rozporządzenie przez długi czas było wyraźnie lekceważone przez wszystkie komisje. Jednak niektórzy posłowie do tego Parlamentu ocknęli sie teraz, na końcu procesu, kiedy dyskutowane są rezultaty. Część z nich niestety nie pojawiła się na debacie. Szkoda, ponieważ ciekawie byłoby posłuchać ich opinii.

Jako były członek konwentu, dobrze pamiętam towarzyszące mu nastroje. Otwarcie nawoływano do przyznania Parlamentowi Europejskiemu konkretnych uprawnień w kilku dziedzinach, aby zachować jego wiarygodność w kontekście instytucjonalnym oraz wobec obywateli.

Pomimo postulatów konwentu nie zrobiono nic. Dopiero niezwykle trudne negocjacje prezydencji belgijskiej z Radą sprawiły, że dokonał się ważny postęp. Pamiętam, co powiedział poseł Lehne. Chodziło o ustawiczną możność badania, czy Komisja przekroczyła swoje uprawnienia.

Rzecz jasna niektóre regulacje są dalekie od ideału, takie jak porozumienie w sprawie handlu międzynarodowego, niemniej jednak popieram rezultat. Dziękuję belgijskiej prezydencji. Uczyniła ona wszystko, co w jej mocy, aby coś udało się osiągnąć. Dziękuję również sprawozdawcy, który negocjował inteligentnie i z życzliwością.

 
  
MPphoto
 

  Raffaele Baldassarre (PPE)(IT) Panie Przewodniczący, Panie Komisarzu, Panie i Panowie! Głosując jutro nad sprawozdaniem posła Szájera damy zielone światło jednemu z nowych instrumentów – dotyczącemu aktów wykonawczych – przewidzianych w traktacie lizbońskim.

Uprości to stary system komitologii. Środek ten zapewni większą przejrzystość podczas przyjmowania aktów prawodawczych, regulując metody kontroli przez państwa członkowskie wykonywania uprawnień powierzonych Komisji. Doniosłość tego rozporządzenia skomplikowała procedurę legislacyjną zarówno na szczeblu międzynistytucjonalnym, jak i wewnątrz Parlamentu. Liczę jednak, że dzięki zaangażowaniu – aczkolwiek spóźnionemu – wszystkich komisji możliwe będzie przyjęcie wniosku w pierwszym czytaniu.

Gratuluję sprawozdawcy, posłowi Szájerowi, osiągnięcia celów nadrzędnych dla Parlamentu Europejskiego: Mam tu na myśli gwarancje dostosowania obecnych procedur komitetowych do nowej procedury, uprawnienia kontrolne Parlamentu i Rady, utworzenie komitetu odwoławczego pod przewodnictwem Komisji oraz zamieszczenie klauzuli przeglądowej umożliwiającej ocenę skuteczności procedury.

Moja końcowa uwaga dotyczy ostatniej przeszkody w negocjacjach: włączenia wspólnej polityki handlowej w zakres przyszłego rozporządzenia. Choć ostateczne porozumienie dopuści przyjmowanie zwykłą większością głosów środków antydumpingowych w 18-miesięcznym okresie przejściowym, to po jego upływie środki takie będą przyjmowane większością kwalifikowaną. Takie rozwiązanie jest efektem trudnego kompromisu, lecz jestem przekonany, że spełnia ono zarówno oczekiwania przemysłu, jak i egzekutywy europejskiej, pozbawiając decyzje o charakterze technicznym ryzyka niebezpiecznego upolitycznienia.

 
  
MPphoto
 

  Gianluca Susta (S&D)(IT) Panie Przewodniczący, Panie i Panowie! Zupełnie nie zgadzam się z ostatnimi przedmówcami. Osobiście uważam, że omawiany środek godzi w priorytety Parlamentu oraz jest sprzeczny z duchem traktatu lizbońskiego.

Około 70% porozumień z Radą zawieramy w pierwszym czytaniu, lecz nie rozumiem pośpiechu, by przyjąć w pierwszym czytaniu środek tak delikatnej natury jak ten, jako że dotyczy on wykonania traktatu lizbońskiego, który rozszerzył nasze uprawnienia, szczególnie w dziedzinie polityki handlowej. Wszczynając postępowania antydumpingowe przechodzimy od zasady obiektywności i pewności prawnej do zasady interwencji państw członkowskich – taki może być rezultat układu między Komisją a państwami członkowskimi.

Uważam zatem, że jest to krok wstecz, tak samo jak automatyczne dostosowanie starego systemu komitologii do obecnego systemu w dziedzinie rolnictwa, bez określenia ram czasowych, co wzmacnia rolę Parlamentu.

Nierozsądnie byłoby zatem spieszyć się z osiągnięciem porozumienia z Radą w pierwszym czytaniu, ponieważ my także ponosimy ryzyko sporów przed Trybunałem Sprawiedliwości.

 
  
MPphoto
 

  Maroš Šefčovič, wiceprzewodniczący Komisji − Panie Przewodniczący! Dziękuję wszystkim za wystąpienia, które obrazują, jak złożoną materią się zajmujemy.

Odpowiem na niektóre uwagi. Jeżeli chodzi o przegląd oraz nasze zobowiązanie do jego przeprowadzenia w odniesieniu do wszystkich stosownych aktów, to mamy bardzo ambitny plan, o którym rozmawiałem z panem posłem Lehne podczas dyskusji w sprawie porozumienia ramowego. Mamy dostosować 299 plus kolejne 153 akty. I kiedy mówimy, że chcielibyśmy tego dokonać jeszcze przed upływem bieżącej kadencji Parlamentu, to uważam, że jest to zamierzenie bardzo ambitne. I mówiąc „nasza” ambicja, mam na myśli trzy instytucje, jako że do tego naturalnie wymagana jest lojalna współpraca nas wszystkich.

Zapewniam posła Mitchella o najwyższym poszanowaniu dla Parlamentu ze strony Komisji.

Pragnę przytoczyć jeden akapit w projekcie oświadczenia Komisji załączonego do wniosku. Brzmi on: „W międzyczasie Komisja będzie regularnie informować Parlament Europejski o planowanych środkach wykonawczych dotyczących wspomnianych instrumentów, które powinny w przyszłości stać się aktami delegowanymi”. Zatem nasza dążność do przejrzystości i jasności jest wyrażona wprost. Chcę również potwierdzić tu , na tej sali, że zapewnimy Parlamentowi maksymalną ilość informacji. Parlament otrzyma wszystkie informacje w tym samym czasie, co komitety, zatem zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby zadbać o powiadamianie Parlamentu w ramach tej procedury.

Uważam, że posłowi Lehne należą się podziękowania za wyjaśnienie sytuacji w ramach debaty. Dziś dyskutujemy nad aktami wykonawczymi, a przedmiotowe rozporządzenie w żaden sposób nie przesądza o tym, czy w przyszłości powinniśmy stosować akty delegowane, czy też wykonawcze.

Jeżeli chodzi o dostosowanie, to wydaje mi się, że poseł De Castro był nieobecny, kiedy odczytywałem tu uzgodnione oświadczenie belgijskiej prezydencji zawierające zobowiązanie do lojalnej współpracy w dążeniu do osiągnięcia tego ambitnego celu pełnego dostosowania w nadchodzących latach. Sądzę że, jest to zapewnienie o tym, iż szybkie działanie leży nie tylko w interesie Parlamentu, ale również Komisji i Rady. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości i jestem pewien, że dotrzymamy tej umowy.

Co się tyczy upolitycznienia środków antydumpingowych i wyrównawczych, uważam w istocie, że doczekamy się wręcz odwrotnego zjawiska, ponieważ każdy wie, jak wygląda ów system dziś: zwykła większość przedstawicieli państw członkowskich może zablokować wniosek Komisji. W przyszłości byłoby to o wiele trudniejsze, ponieważ do zablokowania wniosku potrzebna byłaby większość kwalifikowana państw członkowskich. Dlatego uważam, że w istocie wzmacniamy podejście unijne oraz pozycję Komisji w rozmowach handlowych, dokładnie tak, jak przewidziano i założono w traktacie lizbońskim.

Tytułem podsumowania pragnę podkreślić znaczenie pewności prawnej w tej kwestii, ponieważ kiedy rzecz jasna zajmujemy się delikatnymi zagadnieniami, takimi jak: handel, środki antydumpingowe, środki wyrównawcze, to potrzebujemy pewnych procedur oraz wyraźnego podziału ról i odpowiedzialności. Parlament potrzebuje ściśle określonych uprawnień kontrolnych, które przyznano mu w traktacie lizbońskim, a nam potrzeba pewności prawnej, aby móc poruszać się w tej bardzo ważnej sferze prawodawstwa, ponieważ zdają sobie Państwo sprawę, jak często środki te są kwestionowane na rozmaitych forach międzynarodowych.

Dlatego zwracam się do Szanownych Posłów o poparcie tych propozycji bez poprawek, ponieważ uważam, że wpłyną bardzo korzystnie na pozycję Unii Europejskiej na świecie.

 
  
MPphoto
 

  József Szájer, sprawozdawca − Panie Przewodniczący! Dziękuję wszystkim za udział w dyskusji, zarówno podczas dzisiejszej debaty, jak i w ciągu ostatnich dziewięciu miesięcy pracy na tym zagadnieniem.

Na początek kwestia proceduralna. Wielu kolegów wyraziło obawy przed tym, że spieszymy się z zawarciem porozumienia w pierwszym czytaniu, będąc pod presją Rady. Zarówno Komisja, jak i Rada, oraz kilku kolegów uczestniczących w negocjacjach może zaświadczyć, że presja jest zgoła odwrotna. To Parlament i ja sam oznajmiłem Radzie, że jeśli nie osiągniemy porozumienia, to cały plan może upaść.

Mamy bardzo wyraźne zobowiązania obu pozostałych instytucji, ponieważ tak samo jak Parlament, opowiadają się one za stabilnością traktatu lizbońskiego, o czym przed chwilą wspomniał komisarz Šefčovič. Im później zatwierdzimy, im później przyjmiemy owo rozporządzenie, tym dłużej utrzyma się stara procedura komitetowa, która nam nie odpowiada, bo przysparza tak wielu problemów. W tej perspektywie dziewięć miesięcy to nie jest krótki czas . Wystarczyłby on na dwa czytania. Zachowana została pełna przejrzystość, o czym może zaświadczyć kilku kolegów posłów.

W ciągu tych dziewięciu miesięcy sześć razy uczestniczyłem w Konferencji Przewodniczących Komisji, spotykałem się z kontrsprawozdawcami i koordynatorami ze wszystkich komisji. To ja postanowiłem dążyć do osiągnięcia porozumienia, ponieważ dostawaliśmy wszystko, o co zabiegałem. Być może nie podoba się to Komisji bądź Radzie, ale mamy już wszystko.

Co robi sprawozdawca, kiedy mamy wszystko to, o co starałem się ja oraz różne komisje, choć być może nie w oczekiwanej przez nas formie? Poseł De Castro ma rację. Jego wnioski nie znalazły się w treści rozporządzenia, ale tu chodzi o akty wykonawcze, a zostały one odzwierciedlone w oświadczeniu Komisji. Ja sam przeprowadziłem to dostosowanie − omnibus − wcześniej, i takie samo zobowiązanie poczyniła Komisja, która uznała je z kilkoma drobnymi wyjątkami. W związku z tym uznałem, że mogę zaufać tej obietnicy, a jeśli Komisja jej nie dotrzyma, to wystąpię, zgłoszę pretensję i doprowadzę do dostosowania, tak jak czyni to poseł De Castro.

W tym sensie nie ma presji. Presję wywarłem ja sam. Dzięki dobrej współpracy podczas wielu trudnych negocjacji uzgodniliśmy coś, co bez zastrzeżeń poddaję pod obrady Parlamentu.

Bardzo wszystkim dziękuję, zwłaszcza kolegom i koleżankom, którzy uczestniczyli w tym trudnym procesie. Przepraszam ogół społeczeństwa, które nie rozumie ani słowa z tego, co tu omawiamy, lecz mogę z całą pewnością stwierdzić, że kwestie przejrzystości i kontroli parlamentarnej będą wyglądały znacznie lepiej po przyjęciu rozporządzenia.

 
  
MPphoto
 

  Przewodniczący − Zamykam debatę.

Głosowanie odbędzie się jutro.

Oświadczenia pisemne (art. 149)

 
  
MPphoto
 
 

  Vital Moreira (S&D), na piśmie(PT) Inicjatywa prawodawcza w sprawie kontroli instrumentów wykonawczych Komisji jest wymagana traktatem lizbońskim, na mocy którego włącza się taką kontrolę w zakres uprawnień legislacyjnych Parlamentu Europejskiego. Bez wątpienia jest to również wartościowy element prawodawstwa w ogóle, zważywszy na aktualną sytuację.

Lecz pewne aspekty pozostają nie w pełni zgodne z traktatem lizbońskim. Spośród tych negatywnych aspektów wyróżniają się dwa. Po pierwsze, brakuje terminu końcowego obowiązkowego dostosowania niezliczonych istniejących sytuacji do nowego systemu oraz do traktatu lizbońskiego. Dlatego przedłożyłem poprawkę zawierającą taki zapis. Po drugie, co najważniejsze, odstępstwa przewidziane w przypadku instrumentów ochrony handlu (zwłaszcza środków antydumpingowych i antysubsydyjnych, oraz środków ochronnych), dzięki którym państwa członkowskie zyskają bardziej inwazyjną kontrolę nad Komisją, są niedopuszczalne, jako że utrudnią one stosowanie rzeczonych środków, doprowadzając do ich upolitycznienia. Środki te są nieodzowne dla ochrony przedsiębiorstw europejskich przed konkurencją z importu posiłkującą się takimi niedozwolonymi praktykami.

Nie ma podstawy konstytucyjnej ani politycznej dla tak dyskryminacyjnego potraktowania środków ochrony handlu, które zakłóca zdolność Komisji (oraz Unii) do ochrony przemysłu europejskiego przed nieuczciwą konkurencją spoza europejskiego rynku wewnętrznego.

 
Informacja prawna - Polityka ochrony prywatności