Indeks 
Pełne sprawozdanie z obrad
PDF 2077k
Poniedziałek, 17 stycznia 2011 r. - Strasburg Wydanie Dz.U.
1. Wznowienie sesji
 2. Zatwierdzenie protokołu z poprzedniego posiedzenia: patrz protokół
 3. Oświadczenie Przewodniczącego/Przewodniczącej
 4. Skład komisji i delegacji: patrz protokół
 5. Teksty porozumień przekazane przez Radę: patrz protokół
 6. Petycje: patrz protokół
 7. Działania podjęte w związku ze stanowiskami i rezolucjami Parlamentu: patrz protokół
 8. Pytania ustne i oświadczenia pisemne (składanie dokumentów): patrz protokół
 9. Porządek obrad
 10. Składanie dokumentów: patrz protokół
 11. Oświadczenie przewodniczącego Parlamentu Europejskiego na temat sytuacji w Tunezji
 12. Zharmonizowane warunki wprowadzania do obrotu wyrobów budowlanych (debata)
 13. Konsekwencje zatrucia pasz dioksynami dla Unii Europejskiej (debata)
 14. Umowa UE-Kamerun dotycząca prawa leśnego – Umowa UE-Republika Konga dotycząca prawa leśnego – Dobrowolne umowy partnerskie w zakresie egzekwowania prawa, zarządzania i handlu w dziedzinie leśnictwa (FLEGT) (debata)
 15. Skład Parlamentu: patrz protokół
 16. Umowa UE-Kamerun dotycząca prawa leśnego – Umowa UE-Republika Konga dotycząca prawa leśnego – Dobrowolne umowy partnerskie w zakresie egzekwowania prawa, zarządzania i handlu w dziedzinie leśnictwa (FLEGT) (ciąg dalszy debaty)
 17. Umowa przejściowa o partnerstwie między WE a państwami Pacyfiku (debata)
 18. Adopcja międzynarodowa w Unii Europejskiej (debata)
 19. Wystąpienia jednominutowe (art. 150 Regulaminu)
 20. Konsensus europejski w sprawie pomocy humanitarnej (krótka prezentacja)
 21. Rolnictwo jako sektor strategiczny w kontekście bezpieczeństwa żywnościowego (krótka prezentacja)
 22. Porządek obrad następnego posiedzenia: patrz protokół
 23. Zamknięcie posiedzenia


  

PRZEWODNICZY: JERZY BUZEK
Przewodniczący

 
1. Wznowienie sesji
zapis wideo wystąpień
MPphoto
 
 

  Przewodniczący – Ogłaszam wznowienie sesji Parlamentu Europejskiego przerwanej w czwartek, 16. grudnia 2010 r.

(Posiedzenie zostało otwarte o godz. 17.00)

 

2. Zatwierdzenie protokołu z poprzedniego posiedzenia: patrz protokół
zapis wideo wystąpień

3. Oświadczenie Przewodniczącego/Przewodniczącej
zapis wideo wystąpień
MPphoto
 

  Przewodniczący – Mam kilka uwag wstępnych. Jest to 5 krótkich punktów.

Dnia 27 stycznia mija 66. rocznica wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau. Każdego roku w tym dniu czcimy pamięć ponad miliona zamordowanych tam ludzi. Daje nam to siłę do wspólnego budowania pokojowej przyszłości zjednoczonej Europy, która nie będzie znała w przyszłości takich koszmarów.

Druga informacja: dnia 13 stycznia naród litewski obchodził 20. rocznicę krwawej niedzieli, kiedy to armia sowiecka dokonała próby obalenia demokratycznie wybranego rządu niepodległej Litwy. Litwini obronili swoją wolność i są dziś równoprawnymi członkami wspólnoty euroatlantyckiej. Wspominając tę ważną dla Europy rocznicę, solidaryzujemy się dzisiaj z Białorusinami, także naszymi sąsiadami, którzy oczekują jeszcze, by wolność i demokracja zagościły w ich kraju.

Kolejna informacja: dnia 23 grudnia 2010 roku Unia Europejska przystąpiła do Konwencji Praw Osób Niepełnosprawnych Organizacji Narodów Zjednoczonych. Konwencja ta, wraz ze strategią w sprawie niepełnosprawności przygotowaną przez Komisję Europejską, pozwoli do 2020 roku zapewnić równość praw obywatelskich, politycznych i gospodarczych blisko 80 milionom obywateli Unii, którzy mają różnego rodzaju niepełnosprawności.

Informacja czwarta: chciałbym także przypomnieć, że jesteśmy poważnie zaniepokojeni zniknięciem chińskiego adwokata pana Gao Zhishenga. Według najnowszych informacji jest on źle traktowany i poddawany torturom. Parlament Europejski kilkakrotnie już zajmował się sprawą pana Zhishenga. Dziś pragnę wezwać władze chińskie do ujawnienia miejsca jego pobytu i stanu zdrowia.

Ostatnia informacja: od czasu naszego ostatniego spotkania przed świętami zakończyła się prezydencja belgijska, a przewodnictwo w Radzie Unii Europejskiej przejęły Węgry. Będziemy na temat obydwu prezydencji rozmawiali na tej sesji Parlamentu. W tym czasie mieliśmy też do czynienia z ważnymi wydarzeniami politycznymi: wybory na Białorusi, ostatnie wypadki w Tunezji. Obydwa te punkty są w porządku obrad naszej sesji plenarnej. Pragnę też przypomnieć, że w ostatnich tygodniach świat dotknęło kilka poważnych klęsk żywiołowych. Łączymy się w bólu z rodzinami ich ofiar i przekazujemy im, a także rządom tych krajów, nasze kondolencje.

 

4. Skład komisji i delegacji: patrz protokół
zapis wideo wystąpień

5. Teksty porozumień przekazane przez Radę: patrz protokół

6. Petycje: patrz protokół

7. Działania podjęte w związku ze stanowiskami i rezolucjami Parlamentu: patrz protokół

8. Pytania ustne i oświadczenia pisemne (składanie dokumentów): patrz protokół

9. Porządek obrad
zapis wideo wystąpień
MPphoto
 

  Przewodniczący – Rozdany został końcowy projekt porządku dziennego sporządzony zgodnie z art. 137 Regulaminu przez Konferencję Przewodniczących na posiedzeniu w czwartek, 13 stycznia 2011 r. Zaproponowano następujące zmiany.

 
  
MPphoto
 

  Potito Salatto (PPE)(IT) Panie Przewodniczący, Panie i Panowie Posłowie! Chciałbym skorzystać z tej okazji, wynikającej z porządku obrad, aby złożyć formalny wniosek w sprawie wezwania baronessy Ashton do przybycia do Parlamentu Europejskiego i zdania relacji z działań, jakie podjęła lub podejmie w odniesieniu do sytuacji chrześcijan na świecie. Chcielibyśmy, aby Parlament został o wszystkim szczegółowo poinformowany.

 
  
MPphoto
 

  Przewodniczący – Przepraszam Pana bardzo, Kolego. Mamy na ten temat oficjalną debatę w środę o godz. 15.00.

 
  
MPphoto
 

  Nikolaos Chountis (GUE/NGL)(EL) Panie Przewodniczący! Chciałbym powołać się na art. 173 w sprawie przestrzegania Regulaminu, aby wskazać na naruszenie art. 116. Jest to bowiem trzecia z kolei plenarna sesja miesięczna Parlamentu Europejskiego, której porządek obrad nie obejmuje tury pytań do Rady przewidzianej w art. 116. Czy może Pan wyjaśnić, dlaczego tak jest, jaki jest tego powód – i czy może Pan zagwarantować, że w przyszłości będzie Pan bronił prawa Parlamentu Europejskiego i jego posłów do sprawowania kontroli nad Radą?

 
  
MPphoto
 

  Przewodniczący – Decyzję w tej sprawie podejmiemy w najbliższym czasie. Sprawa dotyczy traktatu lizbońskiego i nowych relacji pomiędzy Parlamentem Europejskim a Radą. Jesteśmy teraz dwuizbowym parlamentem w Unii Europejskiej. Na równej stopie Parlament Europejski i Rada stanowią prawo. Zmieniły się relacje w Unii, ale ja bym proponował, żeby nie ciągnąć tej dyskusji, bo sprawa będzie w najbliższym czasie wyjaśniona. Bardzo dziękuję Panu za zwrócenie uwagi. Sprawa będzie wyjaśniona w najbliższym czasie.

 
  
MPphoto
 

  Bernd Posselt (PPE)(DE) Panie Przewodniczący! Fakt bezpodstawnego cofnięcia prawa parlamentarnego – a mianowicie prawa do tury pytań – ze względu na ewentualne przyszłe zmiany budzi moje zastrzeżenia. Jak sam Pan wspomniał, decyzja nie została jeszcze podjęta. Tury pytań powinny zatem odbywać się do czasu podjęcia decyzji, nie można bowiem zachowawczo stosować się do decyzji, która nie została podjęta. Uczciwie Panu mówię, że moim zdaniem tak być nie powinno, bowiem w sprawach dotyczących polityki zagranicznej i polityki rozszerzenia Rada nie jest drugą izbą, lecz organem, który ewidentnie podlega kontroli ze strony Parlamentu.

(Oklaski)

 
  
MPphoto
 

  Przewodniczący – Dziękuję kolegom za uwagi w tej sprawie. Chciałbym Państwa zapewnić, że na najbliższej Konferencji Przewodniczących, gdzie jak Państwo wiecie, ustalane są porządki obrad, a więc w najbliższy czwartek, poruszę tę sprawę – żebyśmy ustalili, jak to będzie wyglądało w przyszłości. Konferencja Przewodniczących jest odpowiedzialna za porządek obrad i w najbliższy czwartek będziemy o tym rozmawiać. Dziękuję bardzo.

Przechodzimy do porządku obrad.

Poniedziałek

Grupa Zielonych/Wolne Przymierze Europejskie wniosła, aby debata na temat sytuacji w Tunezji zakończona została rezolucją, czego nie planowaliśmy. A zatem jest propozycja, aby była w tej sprawie rezolucja. Rozumiem, że kolega Cohn-Bendit chce się wypowiedzieć na temat tego wniosku.

 
  
MPphoto
 

  Daniel Cohn-Bendit, w imieniu grupy Verts/ALE(FR) Panie Przewodniczący! Wiadomo, że wydarzenia w Tunezji wymknęły się spod kontroli, powinniśmy też być zadowoleni z faktu, że pan Ben Ali wyjechał z kraju. Sytuacja w kilku następnych tygodniach będzie zatem bardzo napięta. Uważam, że Parlament powinien sporządzić krótką rezolucję wzywającą Radę i Komisję do bardzo konkretnych rzeczy. Wybory mogą odbyć się za sześć do ośmiu tygodni, więc nie mamy czasu, aby czekać do lutego.

Unia musi działać, musimy działać już teraz, a nasze działania muszą opierać się na rezolucji, która zostanie poddana pod głosowanie w czwartek w południe. Sądzę, że w obliczu istniejącej sytuacji Parlament ucieszy fakt, że wreszcie będzie mógł przyjąć rezolucję w sprawie Tunezji.

 
  
MPphoto
 

  Francesco Enrico Speroni, w imieniu grupy EFD(IT) Panie Przewodniczący, Panie i Panowie Posłowie! Nie wierzę, by rezolucja mogła zmienić sytuację w Tunezji, więc jestem jej przeciwny.

 
  
 

(Parlament odrzucił wniosek)

Czwartek

 
  
MPphoto
 
 

  Przewodniczący – W sprawie debat - na podstawie art. 122 Regulaminu Konfederacyjna Grupa Zjednoczonej Lewicy Europejskiej/Nordycka Zielona Lewica złożyła wniosek o usunięcie z porządku obrad debaty w sprawie Brazylii: ekstradycja Cesare’a Battistiego. Pan Tavares chciałby przedstawić ten wniosek. Bardzo proszę.

 
  
MPphoto
 

  Rui Tavares, w imieniu grupy GUE/NGL – Panie Przewodniczący! Niektórzy koledzy podjęli inicjatywę włączenia do porządku obrad rezolucji o charakterze pilnym w sprawie odmowy ekstradycji Cesare’a Battistiego z Brazylii do Włoch. Rozumiem ich pobudki, ale chcę wykazać, że nie jest to, póki co, sprawa z zakresu praw człowieka. Nie jest to sprawa pilna, nie jest to nawet przypadek „naruszenia praworządności”. Co więcej, przedmiotowa rezolucja pojawia się w niefortunnym momencie, gdy Brazylia stoi w obliczu najgorszej katastrofy naturalnej w swojej historii.

Cesare Battisti czeka w więzieniu na decyzję brazylijskiego sądu najwyższego, który obecnie nie obraduje, jako że na półkuli południowej jest to pora wakacji letnich. Nie ma powodów wątpić w niezawisłość decyzji sądu. Wyraziłem moją solidarność z rodzinami ofiar i proszę mi wierzyć, że nie popieram przemocy politycznej ani z prawa, ani z lewa, jednak tryb pilny powinniśmy zarezerwować na debaty na temat południowego Sudanu, przypadku Buchtara Tabuniego w Indonezji czy tego Palestyńczyka zastrzelonego we własnym łóżku.

Czy Parlament zamierza poświęcić prezydent Dilmie Rousseff, tuż po przełomowych wyborach i bez ważnego formalnego powodu, rodzaj debaty, jaką zazwyczaj rezerwujemy dla ludzi pokroju Mugabego? Wnoszę o usunięcie Brazylii z listy spraw pilnych ujętych w porządku obrad.

 
  
MPphoto
 

  Mario Mauro, w imieniu grupy PPE(IT) Panie Przewodniczący, Panie i Panowie Posłowie! W imieniu mojej grupy i – jak sądzę – całego Parlamentu chciałbym podkreślić, że solidaryzujemy się z ludnością i władzami Brazylii w obliczu powodzi, jaka dotknęła ten kraj w ostatnich dniach. Chcielibyśmy wyrazić nasze współczucie z powodu śmierci setek osób.

Jednocześnie w imieniu wnioskodawców i – mam nadzieję – całego Parlamentu potwierdzam nasz stanowczy zamiar przeprowadzenia debaty na przedmiotowy temat, jako że apel o sprawiedliwość wciąż nie został usłyszany, a sprawa Cesare’a Battistiego zasługuje na większą uwagę ze strony Parlamentu Europejskiego, którego głos musi zabrzmieć na arenie międzynarodowej.

 
  
MPphoto
 

  Judith Sargentini (Verts/ALE)(NL) Panie Przewodniczący! Chciałam poprzeć wniosek pana posła Tavaresa, jako że nie jest to sprawa pilna. Pan Battisti znajduje się w więzieniu i nic nie wskazuje na to, by miał wkrótce znaleźć się na wolności. Uważam, że nie powinniśmy ingerować w osobiste sprawy ludzi, wobec których wciąż toczy się proces.

 
  
 

(Parlament odrzucił wniosek)

(Ustalony został porządek prac)(1)

 
  

(1)Inne zmiany wprowadzone do porzadku prac: patrz protokół.


10. Składanie dokumentów: patrz protokół

11. Oświadczenie przewodniczącego Parlamentu Europejskiego na temat sytuacji w Tunezji
zapis wideo wystąpień
MPphoto
 

  Jerzy Buzek, przewodniczący – Szanowne Koleżanki i Koledzy! Z wielkimi obawami, ale i nadziejami obserwowaliśmy w ostatnich tygodniach wydarzenia, które mają miejsce w Tunezji. Pokojowe demonstracje w obronie słusznych postulatów zmieniły się w krwawe starcia - nad czym ubolewamy - gdy tunezyjskie władze zwróciły się przeciw swoim obywatelom. Dziś chylimy głowy przed ofiarami tych wydarzeń. Nasze głębokie współczucie kierujemy do tych wszystkich, którzy stracili swoich najbliższych. Szczególnie wspominamy pierwszą ofiarę starć – młodego Mohammeda Bouazizi. Ten tragiczny gest na trwałe zapisał się jako symbol fali demokratycznego odruchu tunezyjskiego społeczeństwa. Uczcijmy minutą ciszy pamięć tunezyjskich przyjaciół. Proszę o powstanie z miejsc.

(Minuta ciszy)

Dziękuję bardzo. Drogie Koleżanki i Koledzy! „Jaśminowa rewolucja” trwa. Pod wieloma względami jest to prawdziwie historyczny czas. Chcę wyrazić głębokie uznanie dla odwagi i determinacji obywateli Tunezji. To oni są źródłem tych zmian. Jest to jednak dopiero początek długiej drogi. Jako Europejczycy dzielimy aspiracje Tunezyjczyków, chcemy im towarzyszyć w drodze ku ich pełnej realizacji. Europejczycy są szczególnie wyczuleni na sprawiedliwość społeczną, równość szans, wolność słowa, demokracji i prawdziwy pluralizm, kształtowanie własnej politycznej przyszłości. Dlatego nie pozostajemy dziś obojętni. Wzywamy, by zmiany te miały równocześnie pokojowy charakter. Muszą prowadzić do sprawiedliwości i rządów prawa. Mamy także fundamentalne postulaty. Po pierwsze, uwolnienie wszystkich arbitralnie aresztowanych. Po drugie, przeprowadzenie niezależnych śledztw wobec poważnych zarzutów korupcji, a także przypadków śmierci, nadużycia siły. Po trzecie, przejrzyste, prawdziwie demokratyczne wybory prezydenckie i parlamentarne, monitorowane przez lokalnych i zagranicznych obserwatorów i po czwarte, wspieramy starania stworzenia rządu jedności narodowej, który reprezentowałby wszystkich Tunezyjczyków.

Unię Europejską i Tunezję łączy długoletnie partnerstwo, to są nasi sąsiedzi zza Morza Śródziemnego. To partnerstwo musi służyć przede wszystkim naszym obywatelom, Tunezyjczykom i Europejczykom. Nasze partnerstwo, jeśli ma pozostać wiarygodnym i znaczącym, musi wspierać Tunezyjczyków w ich drodze ku głębokim przemianom. Musimy pomóc Tunezji odnieść sukces. Drogie Koleżanki i Koledzy! Bądźmy po stronie Tunezyjczyków.

 
  
MPphoto
 

  Štefan Füle, komisarz – Panie Przewodniczący! Niedawne powstanie ludowe w Tunezji nie ma precedensu we współczesnej historii tego kraju. Dnia 17 grudnia 2010 r. młody absolwent uczelni wyższej podpalił się w akcie czystej desperacji po tym, jak policja zarekwirowała owoce i warzywa, których sprzedażą zarabiał na życie. Niecały miesiąc później protesty w całym kraju doprowadziły do ustąpienia prezydenta Ben Alego.

Unia Europejska potępiła przemoc i represje, jakie miały miejsce w ostatnich dniach trwania reżimu. Obecnie sytuacja pozostaje niepewna pod względem bezpieczeństwa. Wciąż pojawiają się doniesienia o szabrownictwie i przemocy. Tunezja nadal znajduje się w bardzo delikatnej sytuacji, choć zaczęły dochodzić pierwsze wieści o sformowaniu rządu jedności narodowej.

Pomimo pewnych niewiadomych przesłanie ze strony Tunezyjczyków jest jasne i donośne: Tunezja chce być stabilną demokracją, krajem zapewniającym pełne poszanowanie praw i wolności. Chce wolnych, uczciwych wyborów z udziałem wszystkich stron. Ludzie chcą zapisać nową kartę w historii swojego kraju, a my chcemy ich wesprzeć w tym dziele. Poszanowanie konstytucji i podejmowane obecnie działania na rzecz stworzenia rządu solidarności narodowej są krokami we właściwym kierunku.

Oczywiście jest to dopiero początek. Unia Europejska zawsze przypominała Tunezji o jej zobowiązaniach międzynarodowych w dziedzinie praw człowieka i podstawowych wolności. Od początku mojej kadencji – a tak naprawdę od czasu mojego przesłuchania przed Parlamentem – powtarzam, że szczególny status oznacza większe obowiązki we wszystkich obszarach naszych stosunków, w tym w zakresie podstawowych wolności i praw człowieka.

Podczas wszystkich spotkań z władzami tunezyjskimi podkreślałem w imieniu Komisji Europejskiej konieczność wywiązywania się ze zobowiązań w zakresie demokracji i praw człowieka. Już na pierwszej sesji negocjacji w sprawie planu działań dotyczących uzyskania statut avancé, osobiście stwierdziłem w bezprecedensowy i dobitny sposób, że nowy artykuł 61a kodeksu karnego zostanie przez nas uznany za niezgodny z warunkami statut avancé i naszymi wspólnymi wartościami.

Przy okazji, jeśli po obu stronach są jeszcze sceptycy utrzymujący, że wartości te są wspólne jedynie w teorii, niech posłuchają oni ponownie głosu tunezyjskiej ulicy z ostatnich dni i tygodni. Cóż innego to było, jak nie wołanie o demokrację i większą sprawiedliwość ekonomiczną?

Dziś rano oświadczyliśmy wraz z Catherine Ashton, że Unia Europejska jest gotowa wesprzeć zabezpieczony odpowiednimi gwarancjami proces wyborczy z udziałem wszystkich stron. Mamy nadzieję, że uwarunkowania tego procesu zostaną ogłoszone w najszybszym możliwym terminie, gdy tylko rząd jedności narodowej zostanie uformowany i rozpocznie pracę. Jesteśmy gotowi zapewnić natychmiastową pomoc w przygotowaniach i organizacji wyborów, a także długotrwałe wsparcie prawdziwie demokratycznych przekształceń.

Pracujemy również nad szerszym pakietem pomocy, jaką chcemy świadczyć po ustabilizowaniu się sytuacji, między innymi w zakresie rozwoju gospodarczego, problemów społecznych, przed jakimi stoją młodzi ludzie w Tunezji, oraz umacniania praworządności i sądownictwa.

Oczywiście będziemy nadal prowadzili ścisłe konsultacje z Parlamentem i państwami członkowskimi w tym względzie.

Europejska polityka sąsiedztwa opiera się na zasadniczych wartościach podzielanych przez Unię Europejską i jej partnerów, takich jak demokracja, prawa człowieka i gospodarka wolnorynkowa, z myślą o tworzeniu wspólnego obszaru demokracji, stabilności i dobrobytu. Komisja zawsze podkreślała, że wartości te są zasadniczym elementem naszej polityki tak wobec południowych, jak i wschodnich sąsiadów.

Dzięki silnej klasie średniej, wysokiemu poziomowi wykształcenia, bliskości Europy i ogólnemu umiarkowaniu Tunezja ma wszelkie warunki ku temu, by wykonać skok w kierunku demokracji, której obywatele domagają się z taką siłą i odwagą. Sądzę, że każdy zgodzi się, iż Unia Europejska ma również interes w tym, by Tunezja była demokratyczna, zamożna i stabilna. Mamy długotrwałe i silne relacje z Tunezją, naszych obywateli i nasze przedsiębiorstwa łączą ścisłe związki. Ambicją zarówno moją, jak i wiceprzewodniczącej Komisji/wysokiej przedstawiciel Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa jest wzmocnienie naszych stosunków dwustronnych w oparciu o nowe zobowiązania naszych partnerów w zakresie rządzenia, praworządności, poszanowania podstawowych wolności oraz reform gospodarczych i społecznych.

Zrobimy wszystko, aby pomóc Tunezyjczykom w dążeniu do spełnienia ich aspiracji.

 
  
MPphoto
 

  José Ignacio Salafranca Sánchez-Neyra, w imieniu grupy PPE(ES) Panie Przewodniczący! Niedawne wydarzenia w Tunezji powinny zachęcać nas do zastanowienia się nad kwestią odpowiedzialności w co najmniej dwóch sprawach. Po pierwsze, czy polityka wspierania istniejącego stanu rzeczy w krajach, w których brakuje wolności demokratycznych, faktycznie przyczynia się do stabilności, w tym konkretnym przypadku w naszym bezpośrednim sąsiedztwie?

Po drugie, Panie Przewodniczący, powinniśmy zastanowić się, czy zniknięcie prezydenta Ben Alego ze sceny politycznej wystarczy, aby zapewnić prawdziwie demokratyczne zmiany.

Moim zdaniem, Panie Przewodniczący, odpowiedź na oba pytania jest przecząca. Z tego względu, Panie Komisarzu Füle, należy dogłębnie zastanowić się, dlaczego polityka sąsiedztwa, w duchu procesu barcelońskiego, nie przyniosła zamierzonych skutków w zakresie demokratyzacji i w jaki sposób możemy – czy powinniśmy – ją skorygować.

Po drugie, doświadczenie pokazuje, że w sytuacji próżni władzy najbardziej radykalne i ekstremistyczne partie dążą do przejęcia kontroli nad całym procesem i chcą go storpedować.

Panie Przewodniczący! Ekstremizm nie jest złem, jeśli chodzi o obronę wolności; umiar nie jest cnotą, jeśli chodzi o obronę sprawiedliwości. Ten etyczny imperatyw oznacza, że Unia Europejska musi podjąć wszelkie wysiłki, aby zapewnić, by proces ten nie był sabotowany.

Z zadowoleniem przyjmuję słowa pana komisarza Fülego o pomocy w procesie wyborczym w Tunezji, uważam jednak, że należy pójść jeszcze dalej i wesprzeć ten kraj za pośrednictwem unijnej misji obserwacji wyborów. Powinniśmy tak uczynić nie tylko ze względu na to, że powyższy imperatyw moralny jest zapisany w kodzie genetycznym Unii Europejskiej, ale i z uwagi na nasz własny interes: nie ma bowiem sensu podróżować pierwszą klasą, gdy w klasie turystycznej jedzie pasażer z bombą w torbie.

 
  
MPphoto
 

  Pier Antonio Panzeri, w imieniu grupy S&D(IT) Panie Przewodniczący, Panie i Panowie Posłowie! Podzielamy obawy dotyczące wydarzeń w Tunezji i wyrażamy żal z powodu śmierci tak wielu ludzi w czasie protestów.

Nowa, chaotyczna sytuacja, jaka nastąpiła po ucieczce byłego prezydenta Ben Alego, musi teraz doprowadzić do realizacji wyrażanego przez wielu ludzi postulatu: rozpoczęcia reform gospodarczych i społecznych zgodnych z oczekiwaniami znacznej większości społeczeństwa oraz otwarcia demokratycznych forów w celu coraz większego zaangażowania społeczeństwa obywatelskiego i różnych sił opozycyjnych w życie publiczne i rządzenie.

Naturalnie wszystkie kraje mają prawo wyboru własnej drogi, ale chcemy, aby reformy te zostały przeprowadzone, zmiany zaś były autentyczne, a nie pozorne. Obecne wydarzenia w Tunezji stawiają nas wszystkich w obliczu pytań – pytań wobec Europy, z racji wszystkich opóźnień i błędów z jej strony.

W 1995 roku w Barcelonie Unia Europejska zainicjowała program partnerstwa z regionem Morza Śródziemnego. Miał on obejmować współpracę w sprawach gospodarczych, politycznych, wojskowych, a nawet społecznych i ludzkich, jednak nie przyniósł efektów nawet w odniesieniu do dwóch kluczowych celów. Jeśli chodzi o gospodarkę, nastąpił drastyczny spadek liczby projektów regionalnych i infrastrukturalnych, jako że środki ze strony państw członkowskich nigdy się nie zmaterializowały, zaś środki Komisji pozostają w stanie gotowości. Obiecywana strefa wolnego handlu nie istnieje, ale najbardziej oczywista porażka dotyczy wymiaru politycznego, z czego powinniśmy sobie w pełni zdawać sprawę, Panie Komisarzu.

Powstała w 2008 roku Unia dla Śródziemnomorza pozostaje jedynie fasadą. Szczyt zaplanowany na listopad 2010 roku został odłożony na bliżej nieokreśloną przyszłość. Problem polega na tym, że władze różnych krajów europejskich nie są zainteresowane realną współpracą i nie widzą w niej interesu. Wolą utrzymywać stosunki z wątpliwymi reżimami, które zajmują się chronieniem zarządzanych w niedemokratyczny sposób zasobów krajowych, podczas gdy jedyną perspektywą dla milionów młodych ludzi jest emigracja, która staje się coraz trudniejsza.

Nic dziwnego zatem, że protesty w Tunezji – napędzane przez kryzys gospodarczy i społeczny – rozlały się szeroką falą, zagrażając dotychczasowym strukturom władzy. Europejski realizm polityczny przestał być przydatny ze względu na strach przed fundamentalizmem islamskim i być może nadszedł czas, by wreszcie odłożyć do lamusa postkolonialne myślenie, które co pewien czas ujawnia się w stosunkach z krajami Afryki Północnej.

W istocie, biorąc Barcelonę za punkt wyjścia, Europa potrzebuje nowej, bardziej wiarygodnej wizji dla swoich południowych obszarów i regionu Morza Śródziemnego. Oznacza to całkowite przekształcenie dotychczasowej polityki partnerstwa i sąsiedztwa – i nalegałbym, aby zajął się Pan, Panie Komisarzu, tą kwestią. Nie możemy uciec od faktu, że Komisja i Rada były wręcz gotowe do rozpoczęcia rozmów z Tunezją w sprawie porozumienia o przyznaniu szczególnego statusu. Należy wyjaśnić, w oparciu o jakie przesłanki uznano, że taka możliwość w ogóle istnieje.

Musimy zmienić taktykę, zmienić bieg. Przekonujemy Komisję i Radę, że uda się to osiągnąć, jeśli okażą większą wiarę w sens przyznania Parlamentowi roli przy opracowywaniu i wdrażaniu nowej idei partnerstwa z krajami regionu Morza Śródziemnego. Leży to nie tylko w interesie tych krajów, ale przede wszystkim w interesie Europy.

Wiele problemów, z jakimi wydaje się borykać Europa, można rozwiązać jedynie poprzez konstruktywne i uczciwe stosunki z wszystkimi krajami Maghrebu. Wsparcie reform gospodarczych i demokratycznych przy jednoczesnym zastosowaniu wszelkich możliwych środków przeciwdziałania fundamentalizmowi i terroryzmowi oznacza wejście na trudną, ale jedyną realną drogę.

Należy mieć nadzieję, że tragiczna i gorzka nauka płynąca z przypadku Tunezji pozwoli nam wszystkim lepiej zrozumieć, co warto robić i co warto zmienić w działaniach Europy.

 
  
MPphoto
 

  Marietje Schaake, w imieniu grupy ALDE – Panie Przewodniczący! Chciałabym pogratulować Tunezyjczykom odwagi i wytrwałości w domaganiu się szans i swobód. Mam nadzieję, że wszystkie strony powstrzymają się od przemocy i że wkrótce odbędą się wolne, uczciwe wybory.

Obywatele otwarcie wystąpili przeciwko represyjnemu reżimowi, który użył kul, aby zabijać swoją młodzież. Tylko słabe rządy uciekają się do takich środków, aby utrzymać sztucznie nabytą, skorumpowaną władzę i bogactwa. Prawowite władze troszczą się o dobro obywateli, nie zaś zamykają uczelnie i odcinają dostęp do informacji i swobodnej komunikacji.

Jeśli chodzi o dostęp do informacji, to opozycja w Tunezji korzystała z Internetu, który staje się coraz ważniejszym narzędziem pokojowego oporu na całym świecie. O powstaniu w Tunezji dowiedziałam się właśnie za pośrednictwem Internetu i zamieszczonych w nim relacji naocznych świadków, ale potrzeba było całego miesiąca walk, aby główne media i przywódcy polityczni zdali sobie sprawę z tego, co się dzieje na ulicach.

W tym samym tygodniu – zeszłym tygodniu – francuska minister spraw zagranicznych zaoferowała tunezyjskim władzom przysłanie policyjnych oddziałów prewencji oraz pomoc w utrzymaniu porządku. Jaka jest reakcja Komisji na tę ofertę i co z pomocą dla obywateli w egzekwowaniu ich praw?

(Oklaski)

Konfrontacja pomiędzy rządem a obywatelami Tunezji odbyła się w takim samym stopniu na wirtualnych autostradach Internetu, co na ulicach. Wiadomo było od dawna, że tunezyjskie władze są jednymi z najsprawniej korzystających z oprogramowania filtrującego i cenzurującego, a w zeszłym miesiącu nie szczędziły one wysiłków, by represjonować ludność przy użyciu tych właśnie technologii. Represyjne rządy na całym świecie wciąż posiłkują się technologią, aby tłumić wolność słowa.

Dziś przypada Dzień Martina Luthera Kinga. To właśnie Martin Luther King powiedział, że przychodzi czas, gdy milczenie jest zdradą. Panie Komisarzu Füle, ten czas nadszedł. Stany Zjednoczone znacznie straciły na wiarygodności, jeśli chodzi o przewodzenie działaniom na rzecz wolności Internetu.

UE czeka walka, o czym będziemy rozmawiali dziś wieczorem w kontekście prawodawstwa węgierskiego, jakie ma wejść w życie. Młode, kochające wolność pokolenie ludzi z całego świata patrzy na symboliczny przykład, jaki dała Tunezja, i liczy na pomoc UE. Nie ma powodu, dla którego nie mielibyśmy przewodzić działaniom na rzecz obrony swobód, w tym wolności Internetu.

 
  
MPphoto
 

  Daniel Cohn-Bendit, w imieniu grupy Verts/ALE(FR) Panie Przewodniczący, Panie i Panowie Posłowie! Przyznam, że chciałbym, aby ten Parlament sprostał dumie Tunezyjczyków, którzy zdołali pokonać dyktatora Ben Alego.

Panie i Panowie! Dyktator upadł, ale dyktatura, struktura dyktatury, wciąż trwa w Tunezji. Musimy dziś być bardzo ostrożni. Rządy krajów europejskich i większość posłów tego Parlamentu od lat wspierają struktury dyktatury i dyktatora tunezyjskiego. Zaledwie w zeszłym tygodniu większość grup odrzuciła propozycję debaty w sprawie Tunezji oraz odmówiła potępienia Ben Alego.

Działania francuskiego ministerstwa spraw zagranicznych stanowią najświeższy przykład współudziału Zachodu. Dlaczego tak jest? Bo ludzie boją się islamizmu. Słusznie obawiamy się dyktatury islamistycznej, ale co do tego mają ci młodzi ludzie, Tunezyjczycy wcale nie będący islamistami, lecz walczący o wolność? Mohammed Bouazizi, który dokonał samospalenia, jest tunezyjskim Janem Palachem, a gdy Jan Palach dokonał samospalenia, stanął za nim cały Parlament. Nie potrafimy nawet stanąć za panem Bouazizim – oto cała prawda o tym Parlamencie.

Komisja musi teraz działać. Musi powiedzieć jedno Tunezyjczykom: że demokratyczne wybory w kraju, który dopiero co wyzwolił się spod dyktatury, nie mogą się odbyć w ciągu dwóch miesięcy. W kraju brakuje bazy demokratycznej. Nie ma wolności słowa, środki masowego przekazu – radio, telewizja nie są wolne. Istnieje tylko państwowa drukarnia.

Z tego względu zwracam się do Komisji o wstrzymanie finansowania układu o stowarzyszeniu i przeznaczenie tych środków na wsparcie wolności słowa w Tunezji oraz o niepopieranie miejscowych organizacji państwowych.

Po drugie, rząd przejściowy nie jest rządem jedności narodowej. Dlaczego? Dlatego że ci, którzy walczyli lub znajdują się na uchodźstwie, w większości wciąż nie wrócili do kraju i nie są w nim rozpoznawalni. Potrzeba zatem czasu, aby siły demokratyczne – nie siły „uznawane” przez Ben Alego, lecz te prawdziwie demokratyczne – miały możliwość się rozwinąć.

Unia Europejska musi dowieść, że wydarzenia w Tunezji są dla nas kluczem do zrozumienia i nadziei dla wszystkich krajów arabskich. Demokracja i islam mogą współistnieć, a jeśli uda nam się wesprzeć młodą demokrację tunezyjską, zobaczmy, jak lud i ludzie powstają przeciwko dyktatorom w Egipcie, Jordanii i Syrii.

Przynagla nas obowiązek – nas wszystkich tu obecnych – jako że Tunezyjczycy, będący częścią świata arabskiego, pokazują nam, że nadzieja na wolność, jakiej byliśmy świadkami w 1989 roku w bloku wschodnim, teraz rodzi się w kraju takim jak Tunezja. Jutro zobaczymy to samo w Algierii, a pojutrze w Egipcie i Jordanii.

Dlatego jest rzeczą nie do pomyślenia, by ten Parlament siedział z założonymi rękoma, mówiąc: „Tak, być może, nie wiemy”. W 1989 roku nie wiedzieliśmy, jak sprawy się potoczą w Polsce. Nie wiedzieliśmy, jak powiedzie się Rosji za czasów Gorbaczowa. Jeśli będziemy żądali zapewnień za każdym razem, gdy ludzie domagają się wolności – czyli jeśli będziemy chcieli, aby nas zapewnili, że sprawy potoczą się w konkretnym kierunku – nigdy nie wesprzemy wolności. Dlatego zwracam się do Komisji, aby się ruszyła, dała coś, pokazała Tunezyjczykom, że realna polityka polega obecnie na wspieraniu demokracji, a nie dyktatur.

(Oklaski)

 
  
MPphoto
 

  Charles Tannock, w imieniu grupy ECR – Panie Przewodniczący! Wrzenie w Tunezji jest niewątpliwie wyrazem frustracji ludzi z powodu stagnacji politycznej ich kraju oraz względnej stagnacji gospodarczej. Rażąca korupcja i bogactwo rodziny rządzącej stanowiły kontrast względem wysokiego poziomu ubóstwa i bezrobocia wśród zwykłych ludzi.

Były prezydent Ben Ali zapłacił najwyższą cenę za brak spełnienia oczekiwań i aspiracji obywateli, nie zgadzam się jednak z oceną niektórych posłów, zwłaszcza z grupy Zielonych, że jego rząd należał do najbardziej represyjnych w świecie arabskim. Pod niektórym względami Tunezja była przykładem nowoczesnego, świeckiego i postępowego kraju arabskiego. Na przykład zakazano poligamii i noszenia chust oraz zachęcano do bezpośrednich inwestycji zagranicznych i rozwoju turystyki.

Tunezja oparła się próbom podważenia integralności społeczeństwa świeckiego przez agresywnych dżihadystów. Jest zatem sprawą zasadniczej wagi, by przywódcy polityczni Tunezji – nowi liderzy, jacy teraz się wyłonią – chronili tę spuściznę. Salafijscy ekstremiści niewątpliwie bowiem będą starali się wykorzystać chaos i dezorganizację, aby forsować swój niebezpieczny program, który w oczywisty sposób zagraża również realizacji celów polityki europejskiej, w tym polityki zagranicznej.

Nowi przywódcy polityczni Tunezji muszą również zrozumieć, że słabe rządy i rażąca nierówność są pożywką dla agresywnego radykalizmu. Cieszę się, że tymczasowi przywódcy zapowiedzieli gruntowne reformy, jako że obranie tej drogi znacząco wzmocni stosunki Tunezji z Unią Europejską. Moja grupa apeluje tymczasem o jak największy umiar ze stron sił bezpieczeństwa oraz o aresztowanie i postawienie w stan oskarżenia dowódców straży prezydenckiej ancien régime’u, którzy odpowiadają za zastrzelenie w ostatnich kilku dniach niewinnych, przypadkowych osób w ramach daremnej próby zdestabilizowania sytuacji w kraju. Gratuluję armii profesjonalizmu w chronieniu instytucji republiki.

My w UE musimy udzielić wszelkiego wsparcia nowemu tunezyjskiemu rządowi jedności, a także zapewnić pomoc obywatelom UE, w tym Brytyjczykom, którzy utknęli w Tunezji, przebywając tam na wakacjach.

 
  
MPphoto
 

  Marie-Christine Vergiat, w imieniu grupy GUE/NGL(FR) Panie Przewodniczący, Panie i Panowie Posłowie! Z pewną dumą i wielkimi emocjami zabieram dziś głos na tej sali w imieniu mojego ugrupowania, Konfederacyjnej Grupy Zjednoczonej Lewicy Europejskiej/Nordyckiej Zielonej Lewicy.

Powodem tego jest fakt, że niewielu z nas potępiło nadużycia ze strony rządu tunezyjskiego, to, co musieli przejść ci, którzy odważyli się wbrew wszystkiemu krytykować i obnażać jego praktyki, a w szczególności tortury, jakim poddani zostali obrońcy praw człowieka.

26-letni mężczyzna musiał dokonać samospalenia, aby Tunezyjczycy powstali i przestali odczuwać strach z powodu osamotnienia. Wtedy narodziła się nadzieja na wolność. 50 osób musiało stracić życie, zanim Unia Europejska odważyła się wydać nieśmiały apel o umiar w stosowaniu siły, nie kwestionując jednak świętego partnerstwa pomiędzy UE i Tunezją i nie potępiając przemocy, Panie Komisarzu Füle, aż do soboty. Możemy ograniczyć się do stwierdzenia, że rząd tunezyjski słabo Pana słyszał od czasu objęcia przez Pana urzędu.

Słowa o „umiarze w użyciu siły” utkwiły mi w gardle. Poza nieśmiałym oświadczeniem delegacji maghrebskiej Parlament Europejski pozostał niemy. Dopiero w sobotę zabrał Pan, Panie Przewodniczący, głos w tej sprawie, a dziś większość w Parlamencie Europejskim odrzuciła pisemną rezolucję. Władze krajów europejskich śmielej jednak zabierają głos w stosunku do innych rządów. Jako obywatelka Francji wiem, jakie są obowiązki rządu francuskiego i nie będę ponownie zajmowała się propozycjami naszej minister spraw zagranicznych. Dla niektórych era kolonialna ewidentnie jeszcze się nie zakończyła, ale miejmy nadzieję, że to już przeszło do historii.

Dzięki odwadze obywateli tunezyjski cud, tak drogi niektórym osobom na tej sali, upadł w ciągu kilku dni, ukazując swoją prawdziwą twarz. Dziś Unia Europejska ma wielki obowiązek trwać przy Tunezyjczykach w procesie przekształceń demokratycznych, ale bez integrowania w jego przebieg. Unia Europejska musi monitorować wybory i zapewnić, by niezależna komisja śledcza rzuciła światło na to, co się stało – na przemoc i na korupcję. Należy położyć kres grabieży dokonywanej na ludności tunezyjskiej. Majątek rodzin Ben Alich i Trabelsich należy nie tylko poddać kontroli, ale i zamrozić.

Unia Europejska zawiodła. Potrzeba będzie czasu na odzyskanie zaufania Tunezyjczyków. To prawda, że sytuacja jest wciąż trudna, a wydarzenia w tym kraju mogą stanowić dobry przykład dla Maghrebu. Wiemy, że takie same powstania mogą odbyć się w krajach, w których Zachód stawia własne interesy ponad dobrem ludzi. Akty samospalenia miały już miejsce w Algierii, Egipcie i Mauretanii. Najwyższy czas, by przejść od słów do czynów wszędzie tam, gdzie chodzi o demokrację i prawa człowieka. Najwyższy czas, by Unia Europejska przeformułowała swoje stosunki z krajami Południa, opierając je na demokratycznych wymaganiach, poszanowaniu praw człowieka i równości, jako że w przeciwnym razie utoruje drogę fundamentalistom.

 
  
MPphoto
 

  Gerard Batten, w imieniu grupy EFD – Panie Przewodniczący! Na początku tej debaty wygłosił Pan uwagi na temat wolnych, uczciwych wyborów i dobrego, reprezentatywnego rządu oraz zaapelował Pan do nas o wsparcie Tunezyjczyków.

Żaden demokrata nie mógłby odmówić. Ludzie wiele zniosą ze strony niekompetentnych, skorumpowanych władz, ale zbuntują się, gdy zostaną doprowadzeni do ostateczności. Doktryna służb bezpieczeństwa wewnętrznego głosi, że potrzeba trzech dni, by dowolny naród pogrążył się w zamieszkach, gdy skończą się zapasy żywności.

Czy można dostrzec paralele między wydarzeniami w Tunezji i Unii Europejskiej? UE ma niedemokratyczny i niekompetentny rząd. Posiada klasę polityczną, która w coraz większym stopniu żyje w oderwaniu od tego, czego pragną ludzie. W wielu krajach europejskich panuje wysokie bezrobocie wśród młodzieży, co jest bezpośrednim skutkiem polityki UE. W Grecji już wybuchły rozruchy z powodu czysto ideologicznego przywiązania do jednej waluty europejskiej. Kraje takie jak Hiszpania, Portugalia czy Irlandia mogą wkrótce pójść w ślady Grecji, gdy ich gospodarki uduszą się w gorsecie euro.

Nie łudźcie się, że to nie może się stać w krajach europejskich. Gdy władze stają się wrogami ludu, lud powstaje przeciwko władzom.

Zgadam się z tym, co powiedział Pan na wstępie, ale przekonajmy się, jak te zasady są stosowane w Europie i w innych krajach na całym świecie.

 
  
MPphoto
 

  Przewodniczący – Tym samym zamykamy punkt porządku obrad.

 

12. Zharmonizowane warunki wprowadzania do obrotu wyrobów budowlanych (debata)
zapis wideo wystąpień
MPphoto
 

  Przewodniczący – Kolejnym punktem porządku dziennego jest zalecenie do drugiego czytania przedstawione przez panią poseł Stihler, w imieniu Komisji Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumentów, w sprawie stanowiska Rady w pierwszym czytaniu w sprawie przyjęcia rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady ustanawiającego zharmonizowane warunki wprowadzania do obrotu wyrobów budowlanych i uchylającego dyrektywę Rady 89/106/EWG [10753/3/2010 – C7-0267/2010 – 2008/0098(COD)] (A7-0343/2010).

 
  
MPphoto
 

  Catherine Stihler, sprawozdawca – Panie Przewodniczący! Obecna debata i jutrzejsze głosowanie nad porozumieniem osiągniętym w ramach prezydencji belgijskiej, dotyczącym ważnego sprawozdania w sprawie wyrobów budowlanych, to dobry sposób na rozpoczęcie Nowego Roku.

Na początku chciałabym podziękować wszystkim kolegom, którzy to umożliwili: za ich ciężką pracę, rozwagę i zaangażowanie, dzięki czemu omawiana propozycja mogła się urzeczywistnić. Chciałabym również wyrazić podziękowanie sekretariatowi IMCO i prezydencji belgijskiej, a szczególnie panu Vertessenowi i panu Haerynckowi, za całą wykonaną przez nich pracę.

Jak stwierdziłam w moim sprawozdaniu, cytując poetę Roberta Frosta – „Gdzie dobre płoty, tam dobrzy sąsiedzi” (w domyśle znak zapytania). Ważne jest, abyśmy utrzymali ten rozmach i dokończyli budowę rynku wewnętrznego oraz abyśmy wyeliminowali bariery w obrocie handlowym. Jak przyznaje Mario Monti w sprawozdaniu dotyczącym jednolitego rynku „Europa jest nadal na etapie »budowy rynku« wymagającym zniesienia barier w działalności transgranicznej, eliminacji utrudnień w postaci przeszkód administracyjnych i technicznych oraz przezwyciężenia korporastycznego oporu”.

Przedstawiając omawiany wniosek usiłujemy spowodować efektywniejsze funkcjonowanie rynku wewnętrznego, próbujemy wprowadzić klarowniejsze i przejrzystsze systemy, tak aby wyroby wprowadzane do obrotu odpowiadały najwyższym standardom i aby w sektorze budownictwa obowiązywały uczciwsze rynkowe warunki handlu.

Sektor budownictwa stoi obecnie w obliczu wyzwań gospodarczych spowodowanych globalnym krachem finansowym roku 2008, które nasiliły się w warunkach powolnego ożywienia gospodarczego, z jakim mamy do czynienia w całej UE. Nie należy zapominać o wielkim znaczeniu sektora budownictwa – 12 milionów obywateli UE jest zatrudnionych bezpośrednio w tym sektorze, a 26 milionów obywateli UE jest od niego zależnych, czyli od tego sektora zależy byt 38 milionów ludzi. Dla wzrostu gospodarczego budownictwo ma zasadnicze znaczenie z punktu widzenia miejsc pracy i zatrudnienia.

Jest to także jeden z sektorów najniebezpieczniejszych dla pracowników. Na przykład w Niemczech, które nie mają sobie równych, jeżeli chodzi o kwestie bezpieczeństwa, jeden na 5 tysięcy pracowników budowlanych ulega śmiertelnemu wypadkowi w czasie wykonywania pracy. Należy zawsze pamiętać o zdrowiu i bezpieczeństwu osób pracujących na pierwszej linii w sektorze budownictwa i należy to uwzględnić w sprawozdaniu.

Mając tę świadomość zdołaliśmy obustronnie dojść do pewnego porozumienia w sprawie znakowania substancji niebezpiecznych, aby omawiane sprawozdanie było zgodne z rozporządzeniem REACH, lecz by również pomogło osobom mającymi do czynienia w pracy z wyrobami, które w przeszłości prowadziły do schorzeń przewlekłych – takich chorób, jak międzybłoniak wywoływany obecnością azbestu oraz w pewnym zakresie przewlekła obturacyjna choroba płuc spowodowana warunkami pracy i wdychaniem pyłów – i do zgonów.

Właściwe znakowanie substancji niebezpiecznych może być pomocne dla osób cierpiących na wymienione choroby płuc i pokazuje jak wewnętrznie powiązane są prowadzone przez nas prace. Dumna jestem z tego, że omawiane sprawozdanie zostało sporządzone i podpisane w czasie Europejskiego Roku Płuc. Często lekceważy się stan zdrowia płuc, jestem więc zadowolona, że w naszym Parlamencie znaczenie tej kwestii znalazło należne zrozumienie.

Chciałabym również pokrótce odnieść się do MŚP. W Parlamencie nakłania się nas do tego, by „najpierw myśleć na małą skalę” i to powinno przewijać się w całej naszej pracy. Dlatego właśnie potrafiliśmy stworzyć osobne rozwiązania dla mniejszych podmiotów, by mogły one wprowadzać swoje wyroby do obrotu na rynku wewnętrznym oraz by MŚP mogły taniej i bardziej praktycznie dotrzeć do większego rynku zbytu, co może jedynie zwiększyć ich możliwości handlowe.

Jeżeli chodzi o przejrzystość składu osobowego jednostek ds. technicznych i ich działania, sądzę, że w stosunku do pierwotnych założeń rozszerzyliśmy zakres działania jednostek zatwierdzających wyroby budowlane. Przejrzystość procedur i zatwierdzanie wyrobów może tylko pomóc w eliminowaniu barier istniejących dzisiaj w Unii Europejskiej. Powinno to pomóc przedsiębiorstwom w UE; specjalne warunki określone dla mikroprzedsiębiorstw są też szczególnie pomocne w obecnej trudnej sytuacji gospodarczej.

W Unii Europejskiej powinniśmy zawsze dążyć do lepszych regulacji. Wraz z kontrsprawozdawcami zmieniłam te części sprawozdania, które nie mają już znaczenia lub które były tak niejasne, że nikt nie był w stanie ich zrozumieć ani zapewnić ich stosowania. W przypadku takiego sektora jak budownictwo konieczne są jasne reguły i z niecierpliwością oczekuję efektów tych konkretnych zmian.

Skala jest ogromna, a wyzwania – liczne, lecz dzisiaj te nowe reguły, które w ciągu następnych 24 miesięcy wejdą w życie we wszystkich państwach członkowskich pomogą sektorowi budownictwa, ponieważ usiłujemy tworzyć wzrost gospodarczy, a poprzez to miejsca pracy.

 
  
MPphoto
 

  Antonio Tajani, wiceprzewodniczący Komisji(IT) Panie Przewodniczący, Panie i Panowie! Przede wszystkim pragnę podziękować Panu Przewodniczącemu, że uczynił nam ten zaszczyt i przewodniczy debacie nad problemem, który jest tak ważny dla polityki przemysłowej i rynku wewnętrznego. Pragnę także podziękować sprawozdawczyni, Pani Poseł Stihler, która bez wytchnienia pracowała nad tym wnioskiem, a jej zaangażowanie umożliwiło nam osiągnięcie porozumienia podczas drugiego czytania.

Chcę też wyrazić serdeczne podziękowania wszystkim kontrsprawozdawcom oraz przewodniczącemu Komisji Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumentów panu posłowi Harbourowi. Wasze zbiorowe wysiłki miały decydujące znaczenie dla osiągnięcia punktu zwrotnego w negocjacjach między instytucjami w sprawie omawianego wyjątkowo technicznego dokumentu.

Komisja przyjmuje z zadowoleniem osiągnięty w drugim czytaniu kompromis między Parlamentem i Radą, ponieważ – niezależnie od technicznego charakteru tego dokumentu – jest on sprawą najwyższej wagi. Przyjęcie rozporządzenia w sprawie wyrobów budowlanych stanowi nieoceniony i ważny krok naprzód dla całego europejskiego sektora budownictwa. Wyroby budowlane stanowią w Europie 3 % produktu krajowego brutto, a pod względem zatrudnienia działalność związana z sektorem budownictwa stanowi 6,5 % PKB Europy i 7,5 % liczby zatrudnionych. Łącznie sektor budownictwa stanowi 10 % gospodarki europejskiej, jak wspomniała pani sprawozdawczyni w swoim wystąpieniu.

Ponadto przyjęcie rozporządzenia w sprawie wyrobów budowlanych oznacza ważny krok naprzód pod względem uproszczenia i udoskonalenia prawodawstwa, a jednocześnie konsolidacji rynku wewnętrznego na wyroby budowlane. Był to pierwszy przypadek praktycznego stosowania zasad zawartych w tzw. Small Business Act. W rezultacie prawo wspólnotowe zapewni wreszcie przedsiębiorstwom europejskim – w szczególności mikroprzedsiębiorstwom – narzędzia, które im pomogą, a takie, które by im przeszkadzały, tj. formularze wymagające wypełnienia, procedury biurokratyczne i dodatkowe obowiązki.

Wynik ten może jedynie budzić moje zadowolenie, zwłaszcza gdy idzie o przedstawione rozwiązania trzech kwestii, które w przeszłości uznawane były za bardziej złożone. Po pierwsze, co się tyczy substancji niebezpiecznych, Komisja opracuje sprawozdanie w tej ważnej kwestii informując na bieżąco Parlament, a w razie potrzeby – przedstawi dalsze wnioski legislacyjne.

Po drugie, przewidziane jest szczególne postępowanie w przypadku mikroprzedsiębiorstw, co zawsze uznawane było za sprawę o zasadniczym znaczeniu dla zapewnienia ochrony zasadom zawartym w tzw. Small Business Act. Osiągnięty wynik oznacza spełnienie tego kryterium, ponieważ zachowuje możliwość uproszczonych procedur w przypadku mikroprzedsiębiorstw.

Wreszcie, w różnych częściach omawianego tekstu uznaje się potrzebę zmniejszenia obowiązków administracyjnych i testowych nakładanych na przedsiębiorstwa, częściowo poprzez wprowadzenie uproszczonych procedur w zakresie oznakowania CE, ale także dzięki utrzymaniu fakultatywnego charakteru europejskich ocen technicznych.

W każdym razie, jak wskazano w oświadczeniu Komisji Europejskiej załączonym do stanowiska Rady podczas pierwszego czytania, musimy sprawdzić, czy wybrane rozwiązania naprawdę są najlepsze w stosunku do istniejących potrzeb. W szczególności musimy unikać narażania przedsiębiorstw – zwłaszcza mikroprzedsiębiorstw – na nieuzasadnione lub w każdym razie zbędne obowiązki administracyjne. Zamierzamy dokładnie monitorować ten aspekt i wprowadzimy nasze wnioski do sprawozdania dla Parlamentu Europejskiego i Rady, które zostanie opracowane po upływie pięciu lat po wejściu w życie przedmiotowego rozporządzenia.

Pragnę też wyjaśnić, że Komisja zamierza ściśle współpracować z Parlamentem Europejskim, i oczywiście z Radą, w zakresie wdrażania omawianego rozporządzenia. W tym celu poprosiłem służby Komisji – którym dziękuję za wkład, jaki zawsze wnoszą w prace legislacyjne Komisji – o opracowanie planu działania dotyczącego wdrażania, który zamierzam przekazać Państwu w możliwie najkrótszym terminie. Dotyczy to w szczególności tzw. procedury komitetowej. Parlament jest kluczowym partnerem Komisji i mogę zapewnić, że nadal zamierzam z Państwem ściśle współpracować, w tym w kolejnej fazie procesu przyjęcia rozporządzenia. Zresztą 14 lat w tym Parlamencie nie minęło na próżno.

I na koniec – Komisja uznała za konieczne przedstawienie oświadczenia dotyczącego odstąpienia od wspólnego porozumienia między instytucjami, odnosząc się do terminu złożenia zastrzeżenia wobec aktów delegowanych. Komisja stanowczo zaznacza, że zasada określona w projekcie wspólnego porozumienia przewiduje dwumiesięczny okres na złożenie zastrzeżeń, z możliwością jego przedłużenia o dalsze dwa miesiące.

W tym przypadku Komisja reprezentuje pogląd, iż nie istnieją żadne okoliczności uzasadniające naruszenie tej zasady. Komisja wyraża ubolewanie z tego powodu, że zasada uzgodniona w projekcie wspólnego porozumienia nie jest przestrzegana i podkreśla w swoim oświadczeniu, że to co miało miejsce w przypadku wyrobów budowlanych nie może stwarzać precedensu.

Pragnę złożyć podziękowania Parlamentowi – na ręce Pana Przewodniczącego, któremu ponownie dziękuję za udział w obecnej debacie – za to, że z zainteresowaniem zbadał niniejszy wniosek dotyczący uproszczenia. Kończąc, pragnę podkreślić korzyści, jakich możemy oczekiwać w wyniku przyjęcia nowego rozporządzenia, jak również korzyści, jakie powstały dla producentów i użytkowników wyrobów budowlanych, a także administracji krajowych.

Potwierdzamy również gotowość Komisji do honorowania obowiązków ujętych w tekście rozporządzenia, w szczególności opracowywania wymaganych sprawozdań.

Panie Przewodniczący i Szanowni Państwo Posłowie! Raz jeszcze dziękuję za okazane zaangażowanie i gotowość współpracy.

 
  
MPphoto
 

  Andreas Schwab, w imieniu grupy PPE(DE) Panie Przewodniczący, Panie Wiceprzewodniczący Tajani, Panie i Panowie! Ja również chciałbym rozpocząć od wyrażenia serdecznych podziękowań wszystkim osobom, które odegrały aktywną rolę w doprowadzeniu do drugiego czytania przedmiotowego rozporządzenia. Rozporządzenie to – jak wskazuje jego tytuł – stanowi udoskonalenie istniejącej dyrektywy. Oczywiście w przeszłości regulacje dotyczące budownictwa – do pewnego stopnia – należały zasadniczo do domeny autonomicznych decyzji na szczeblu krajowym. Bardzo pozytywnym faktem jest to, że za pomocą omawianego rozporządzenia udało się nam wysunąć europejski rynek wewnętrzny na plan pierwszy.

Po drugie, szczególnie co się tyczy małych i średnich przedsiębiorstw, rozporządzenie zawiera szereg ważnych udogodnień, które im ułatwią działalność gospodarczą i funkcjonowanie na europejskim rynku wewnętrznym. Wreszcie, dzięki temu rozporządzeniu oczywiście skorzystają konsumenci, ponieważ znacznie zwiększy ono bezpieczeństwo i niezawodność wyrobów budowlanych.

Mogę dzisiaj mówić również w imieniu naszego kontrsprawozdawcy, pana profesora Mayera, który w związku z pewnymi obowiązkami w okręgu wyborczym musiał niestety dzisiaj tam pozostać. Prosił mnie o przekazanie, że w końcu, w drugim czytaniu, rozporządzenie to stanowi kompromis – w jego ocenie dobry kompromis – ale że niemniej jednak pozostaje nadal kilka kwestii wymagających dalszych prac. Jestem bardzo wdzięczny panu wiceprzewodniczącemu Tajaniemu za podkreślenie, że Parlament będzie włączany również w prace następcze, które pozostają do wykonania. Jako kontrsprawozdawca profesor Mayer uważa, że nie wystarczy po prostu wprowadzić przepisy dotyczące zachowań producentów wyrobów budowlanych i sprzedaży ich wyrobów; rozporządzenie to musi być uzupełnione przez przepisy, które także ustanawiają zasady i praktyczne reguły stosowania i instalowania wyrobów budowlanych. Profesor Mayer uważa, że Komisja powinna rozważyć udzielenie Europejskiemu Komitetowi Normalizacyjnemu (CEN) upoważnienia do opracowania europejskiego rozporządzenia normalizacyjnego.

Profesor chciałby również podkreślić, że od Komisji wymaga się, aby monitorowała, czy nowe rozporządzenie w sprawie wyrobów budowlanych prowadzi do odpowiedniej harmonizacji we wszystkich dziedzinach i czy nie powoduje ono kolejnych problemów dotyczących bezpieczeństwa i nieuczciwej konkurencji. Po wysłuchaniu wystąpienia pana komisarza Tajaniego jestem jednak pewien, że wspólnie to osiągniemy.

 
  
  

PRZEWODNICZY: RODI KRATSA-TSAGAROPOULOU
Wiceprzewodnicząca

 
  
MPphoto
 

  Evelyne Gebhardt, w imieniu grupy S&D(DE) Pani Przewodnicząca, Panie i Panowie! Chciałabym wyrazić naprawdę serdeczne podziękowania sprawozdawcy, pani poseł Stihler, która w tej niezmiernie technicznej dziedzinie wykonała bardzo ważną pracę.

Mamy przed sobą nie tylko sprawozdanie techniczne, lecz także sprawozdanie o charakterze wysoce politycznym – sprawozdanie, w którym musiały być respektowane bardzo wysokie standardy polityczne. Należało w nim wyważyć różne interesy branży, względy bezpieczeństwa i kwestie ochrony pracowników, a w ocenie Parlamentu Europejskiego i Grupy Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów w Parlamencie Europejskim, sprawozdawczyni udało się to osiągnąć w sposób godny podziwu.

Zasadniczą sprawą było poszanowanie interesów branży i zorientowanie się, gdzie występują jej problemy w sferze wyrobów budowlanych. Należało również znaleźć równowagę między interesami dużych oraz małych i średnich przedsiębiorstw. Reprezentowaliśmy pogląd, że Komisja miała rację uważając, iż w przypadku małych przedsiębiorstw potrzeba mniej przepisów. Nie oznacza to jednak – i w tym miejscu wniosek Komisji został poprawiony – że należy pozwolić na niższy poziom bezpieczeństwa. Poziom norm również musi być naprawdę wysoki i właśnie to zdołaliśmy osiągnąć w omawianym obszarze.

Oczywiście, na pierwszym planie należy stawiać bezpieczeństwo. Ma to szczególne znaczenie dla konsumentów, ponieważ w momencie, gdy wyrób budowlany jest wyprodukowany i zamontowany, musi być pewność, że bezpieczeństwo użytkownika danego wyrobu jest takie samo, jak bezpieczeństwo tych wszystkich, którzy wcześniej z danym wyrobem pracowali.

Trzeci punkt, który dla nas jako socjaldemokratów miał szczególną wagę, dotyczy zwiększenia ochrony pracowników oraz tego, że ponownie zostało to wyraźnie uwzględnione. W swoich uwagach pani poseł Stihler także przywiązywała bardzo dużą wagę do tego aspektu. Zresztą praca z wyrobami budowlanymi często oznacza kontakt z niebezpiecznymi substancjami i materiałami. Niezwykle ważne jest, aby zapewnić osiągnięcie rzeczywiście możliwie jak najwyższego poziomu ochrony w tej dziedzinie. W okresie późniejszym konieczne będzie zastanowienie się nad wspomnianym poziomem ochrony – i jest to sprawa, Panie Komisarzu Tajani, nad którą przypuszczalnie będziemy musieli kontynuować prace – w związku z usuwaniem tych produktów w momencie, w którym nie są już potrzebne.

Chciałabym ponownie serdecznie podziękować sprawozdawczyni za jej naprawdę wspaniałą pracę.

 
  
MPphoto
 

  Heide Rühle, w imieniu grupy Verts/ALE (DE) Pani Przewodnicząca! I ja chciałabym podziękować Pani Poseł Stihler i wszystkim kontrsprawozdawcom. Uważam, że podczas drugiego czytania osiągnęliśmy dobry kompromis nawet jeżeli – jak to oczywiście zawsze bywa z kompromisami – nie wszystkie strony są zadowolone.

Chciałabym się konkretnie odnieść do uwag pana profesora Meyera, przekazanych nam przez pana posła Schwaba. Uważam, że nadal pozostaje do wykonania praca nad kwestią etykietowania. Obecnie mamy prawidłową harmonizację wyrobów budowlanych – a rozumiem przez to wytwarzanie wyrobów budowlanych. Jednakże obszarem, w którym nadal pozostaje do wykonania pewna praca, jest montaż i stosowanie wyrobów budowlanych. Jedna możliwość to kontynuowanie przez Komisję prac w tym względzie w dziedzinie eurokodów, a w tym celu konieczne jest upoważnienie do podjęcia prac w dziedzinie eurokodów, by możliwe było osiągnięcie postępu w tym obszarze.

Inną możliwość stanowi dla nas zharmonizowanie dziedziny stosowania i użytkowania, abyśmy nie powrócili w tym zakresie na poziom krajowy i nie mieli harmonizacji wyłącznie w odniesieniu do samych wyrobów, nie zaś w odniesieniu do ich zastosowania. Musimy nad tym intensywniej pracować, a jeżeli konieczne będzie przyjęcie dalszych środków, Komisja otrzyma również nasze pełne poparcie.

Chciałabym jeszcze wspomnieć o kolejnej sprawie, która była dla nas istotna w momencie podejmowania decyzji co do naszego ewentualnego głosowania za przyjęciem wniosku lub przeciwko. Niestety prezydencja belgijska popełniła błąd podczas negocjacji. Po pierwszym czytaniu wprowadziła nowe elementy w drugim czytaniu – art. 8 ust. 3 i 6 – bez pełnej zgody Parlamentu. Obecnie w swoim liście zajęła się tym prezydencja węgierska. Nie uważam jednak, by prezydencja węgierska rzeczywiście rozumiała istotę konfliktu. Chciałabym ponownie podkreślić, że w przyszłości, jeżeli wprowadzi nowe pozycje w drugim czytaniu, spodziewam się, że Rada faktycznie zwróci się do Parlamentu i że spróbuje dojść z nami do odpowiedniego porozumienia.

Niemniej jednak, biorąc pod uwagę ten wynik nie uważamy, by odrzucenie wspomnianego kompromisu z powodu proceduralnego błędu tego rodzaju miało sens. Będziemy głosować za przyjęciem tego kompromisu, ponieważ uważamy, że stanowi on ważny krok w kierunku dalszej harmonizacji omawianego sektora – sektora o ważnym znaczeniu gospodarczym. Dlatego kompromis ten otrzymuje nasze poparcie podczas drugiego czytania.

 
  
MPphoto
 

  Emma McClarkin, w imieniu grupy ECR – Pani Przewodnicząca! Chciałabym podziękować pani poseł Stihler za jej ciężką pracę. Była to bardzo długa droga do przebycia.

Dzisiaj w Europie sektor budownictwa zatrudnia bezpośrednio 12 milionów obywateli UE. Ponadto około 92 % producentów materiałów budowlanych to małe i średnie przedsiębiorstwa – jest to ponad 65 tysięcy pojedynczych firm. Jest rzeczą oczywistą, że sektor budownictwa ma zasadnicze znaczenie dla gospodarki europejskiej, a nasza odpowiedzialność wobec tego sektora wymaga, abyśmy go wspomagali, zwłaszcza po okresie kryzysu gospodarczego.

Jest wiele aspektów omawianego sprawozdania, które wywołały wśród nas swoisty impas, a należy do nich na przykład charakter prawodawstwa UE. Nie jest ono doskonałe, stanowi kompromis. Do kluczowych uwzględnionych kwestii należy deklaracja właściwości użytkowych czy oznakowanie CE – w tym przypadku osiągnięto udane porozumienie, dzięki któremu mikroprzedsiębiorstwa nie muszą się borykać z tymi samymi obciążeniami, co firmy większe. Co do zwalczania i identyfikacji substancji niebezpiecznych zawartych w wyrobach budowlanych, zdołaliśmy wypracować kompromis gwarantujący, że nie będzie konfliktu z istniejącymi regulacjami REACH.

Mam nadzieję, że porozumienie osiągnięte podczas drugiego czytania przyniesie realne wyniki i że będzie sprzyjać swobodnemu przepływowi wyrobów budowlanych, że poprawi standardy w całej UE i będzie działać na rzecz recyklingu wyrobów budowlanych w przyszłości, a jednocześnie – co najistotniejsze – nie zwiększy obciążeń biurokratycznych nakładanych na przedsiębiorstwa ani nie doprowadzi do dezorientacji konsumentów.

 
  
MPphoto
 

  Lara Comi (PPE).(IT) Pani Przewodnicząca, Panie i Panowie! Z zadowoleniem przyjmuję kompromis osiągnięty w kwestii niektórych specjalnych punktów, które w naszej ocenie mają zasadnicze znaczenie z punktu widzenia skutecznej realizacji przedstawionych przez nas celów, jakie pragniemy osiągnąć w ramach tego wniosku legislacyjnego.

Mam na myśli utrzymanie reguł dotyczących uproszczonych procedur, które z pewnością przygotowane są z myślą o zmniejszeniu obciążeń i ograniczeniu kosztów ponoszonych przez przedsiębiorstwa, szczególnie małe i średnie. Naprawdę sądzę, że w tak niekorzystnej sytuacji gospodarczej, z jaką mamy do czynienia obecnie, zdecydowanie zasadniczą sprawą jest uznanie znaczenia roli, jaką odgrywają małe i średnie przedsiębiorstwa, tworzące jeden z podstawowych fundamentów, na których opiera się nasza gospodarka.

Ponadto, dzięki wprowadzeniu uproszczonych mechanizmów formalnych, a w szczególności skróceniu czasu koniecznego na wprowadzenie do obrotu nowych wyrobów, nowe rozporządzenie zdecydowanie sprzyja innowacjom. Jednocześnie chroni również konsumentów, umożliwiając im uzyskanie szybszego dostępu do wyrobów nowatorskich bez konieczności rezygnowania z gwarancji jakości i bezpieczeństwa, które muszą być zapewnione przez oznakowanie CE.

Dlatego moim zdaniem osiągnięte porozumienie stanowi doskonały kompromis, który zachowuje prawidłową równowagę między potrzebami producentów i konsumentów, gwarantując tym samym właściwe funkcjonowanie rynku w sektorze, który rzeczywiście jest siłą napędową gospodarki europejskiej.

 
  
MPphoto
 

  Sylvana Rapti (S&D)(EL) Pani Przewodnicząca! Muszę podziękować pani poseł Stihler za doskonałą pracę, jaką wykonała. Wszyscy mówili o kwestiach technicznych. Na szczęście pani poseł Gebhardt, w imieniu Grupy Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów w Parlamencie Europejskim, podkreśliła fakt, iż nie jest to tylko kwestia techniczna; jest to kwestia o charakterze wysoce politycznym i gospodarczym. Wszyscy wiemy, że budownictwo to podstawowy filar gospodarki. Wiemy, że małe i średnie przedsiębiorstwa stanowią trzon naszej gospodarki – gospodarki, która w Unii Europejskiej znajduje się w bardzo trudnej sytuacji. Tak więc sprawozdanie pani poseł Stihler ma również duże znaczenie polityczne i sporządzając je, wykonała ona doskonałą pracę.

Zdołaliśmy osiągnąć kompromis korzystny dla każdego. Potrafiliśmy uzyskać równowagę dającą nam proste procedury, które można stosować bez narażania statusu małych i średnich przedsiębiorstw na szwank, a jednocześnie jest to najlepszy wynik z możliwych.

Potrafiliśmy uporządkować sprawę substancji niebezpiecznych. Wszyscy pamiętamy – a osoby starsze tutaj pamiętają bardzo dobrze – sprawę zanieczyszczenia azbestem budynku Berlaymont, który był zamknięty przez pięć czy sześć lat. Proszę sobie wyobrazić, co działoby się we wszystkich państwach w Unii Europejskiej, gdybyśmy nie byli w stanie rozwiązać problemu substancji niebezpiecznych.

Wreszcie – wciąż musimy zajmować się sprawą bezpieczeństwa i przejrzystości. Co do tego także sądzę, że pani poseł Stihler wykonała doskonałą pracę, jeżeli chodzi o sprawozdanie i osiągnięty kompromis.

Kończąc wyrażam nadzieję, że będziemy się również zajmować budowaniem państwa europejskiego, podobnie jak uczyniliśmy to z sektorem budownictwa.

 
  
MPphoto
 

  Malcolm Harbour (ECR). – Pani Przewodnicząca! Jako przewodniczący Komisji Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumentów zdecydowanie chcę się przyłączyć do wielu uwag – w istocie, jak sądzę, do wszystkich uwag – jakie padły w odniesieniu do pracy wykonanej przez panią Catherine Stihler. Sądzę, że przejęcie skomplikowanej dokumentacji do drugiego czytania i wejście do naszej komisji, aby to zrobić, było trudnym zadaniem, z którego wywiązała się znakomicie.

Chciałbym zauważyć, że pokazuje to znaczenie procedury drugiego czytania w tym Parlamencie, mogliśmy bowiem wprowadzić znaczące poprawki w tekście stanowiska otrzymanego od Rady. Jak w szczególności wskazała pani poseł Rühle, powstały w związku z nimi pewne różnice zdań. Mamy list prezydencji węgierskiej dotyczący pewnych kwestii szczegółowych, który będzie opublikowany łącznie z protokołem.

Akceptując to porozumienie, chcę jedynie zgłosić dwie uwagi końcowe. Pierwsza – którą kieruję do Pana, Panie Komisarzu, dziękując Panu za współpracę – jest taka, że musimy bardzo ściśle współpracować w zakresie wdrożenia omawianego wniosku. Jak Pan wskazał, występują tutaj ważne aspekty procedury komitetowej, a moja komisja opowiada się zdecydowanie za potrzebą bardzo poważnych dalszych prac nad tymi wnioskami.

Po drugie, sądzę, że bezwzględnie jest to kluczowy sektor i musimy mu się przyglądać, jak to powiedziało wielu kolegów posłów, by mieć pewność, że w efekcie na rynku nie będzie żadnych barier, które przeszkodziłyby mu we wniesieniu znaczącego wkładu w gospodarkę europejską.

 
  
MPphoto
 

  Zuzana Roithová (PPE). (CS) Pani Przewodnicząca! Jestem bardzo zadowolona z przeznaczonego do dzisiejszego drugiego czytania tekstu dyrektywy w sprawie wyrobów budowlanych, uzgodnionego między sprawozdawcami przy pomocnej współpracy komisarzy Tajaniego i Barniera. Powinno to spowodować uproszczenie rynku wyrobów budowlanych. W dokumencie tym z zapałem ujednolica się i upraszcza dokumentację oraz usuwa się różne zbędne praktyki biurokratyczne. Ostatecznie przeważył pogląd – który przyjmuję z zadowoleniem – że wznoszenie budynków stanowi świadczenie usług budowlanych, a nie wprowadzanie wyrobów do obrotu i że w zakresie działalności budowlanej mieści się też zastosowanie w budynku każdego komponentu niewytwarzanego seryjnie. W Czechach firmy również przyklasnęły tej małej reformie, ponieważ dawna dyrektywa zwiększała ich koszty nie przynosząc poprawy jakości. Komisja IMCO, której jestem członkinią, zebrała się i przyjęła jednogłośnie ten tekst, łącznie z uproszczeniami dotyczącymi mikroprzedsiębiorstw. Mam nadzieję, że Parlament jako całość uczyni jutro to samo. Będzie to kolejny znak, że otoczenie legislacyjne w UE poprawia się w sposób stanowiący wsparcie dla jednolitego rynku.

 
  
MPphoto
 

  Anja Weisgerber (PPE).(DE) Pani Przewodnicząca! Nie jestem przekonana co do wszystkich punktów omawianego kompromisu, lecz wiem, że nowe rozporządzenie stanowi zdecydowaną poprawę obecnej sytuacji prawnej. Przede wszystkim otrzymamy znormalizowany europejski język techniczny dotyczący właściwości użytkowych wyrobów budowlanych oraz nowoczesne i uproszczone procedury. Osiągnęliśmy postęp w zakresie europejskiego rynku wewnętrznego, a czyniąc to działamy na korzyść przedsiębiorstw, jak również poprzez znormalizowane wymogi bezpieczeństwa – także na korzyść konsumentów. W zasadzie uważam, że w przypadku mikroprzedsiębiorstw ulga, jaka wynika z eliminowania biurokratycznych regulacji, jest istotna i ma sens. Musimy jednak zdawać sobie sprawę z faktu, że mikroprzedsiębiorstwa przetwarzające wyroby budowlane są również odbiorcami i też muszą być chronione.

Dlatego cieszę się, że mój wniosek został ujęty w omawianym rozwiązaniu kompromisowym. Przewiduje on uproszczone procedury dla mikroprzedsiębiorstw w związku z oceną właściwości użytkowych wyrobów budowlanych. Jednakże w przypadku zastosowania takiej procedury przedsiębiorstwa te muszą udowodnić równoważność procedury stosowanej z procedurą faktycznie przewidzianą w całej Europie. Jest to jedyny sposób zagwarantowania, by szczegółowe dane właściwości użytkowych były także dokładne i wiarygodne, jak również by zapewniono bezpieczeństwo budynków w całej Europie.

 
  
MPphoto
 

  Antonio Tajani, wiceprzewodniczący Komisji(IT) Pani Przewodnicząca, Panie i Panowie! Popieram wypowiedź pana posła Harboura, w której podkreśla on znaczenie tekstu, nad którym toczy się obecna debata i który zostanie przyjęty dzięki wyrażeniu zgody przez Parlament. Dzieje się tak, ponieważ jest to nowy element prawodawstwa, który będzie ważną wskazówką dla rynku, ale jednocześnie ustanowione w nim będą nowe prawidłowe reguły pozwalające małym i średnim przedsiębiorstwom na ekspansję przede wszystkim w końcowej fazie obecnego kryzysu, podczas którego musimy czynić wszystko, aby małe i średnie przedsiębiorstwa mogły tworzyć nowe miejsca pracy i rozwijać się. Jest to cel Komisji Europejskiej, częściowo jako efekt wdrożenia i opracowania tzw. Small Business Act.

Małe i średnie przedsiębiorstwa odniosą korzyści z uproszczenia, w tym z ograniczenia biurokracji. Jak jednak powiedziała w swoim wystąpieniu pani poseł Gebhardt, przepisy związane z liberalizacją i rozwojem rynku zapewniają też realne wskazówki dotyczące bezpieczeństwa, co z kolei ma wielkie znaczenie dla pracowników sektora budownictwa, ale także dla konsumentów.

Uważam, że omawiane sprawozdanie to krok w dobrym kierunku. Komisja nie zamierza jednak wstrzymywać przyjęcia przepisów, które wynikają z porozumienia i kompromisu między Radą i Parlamentem. W nadchodzących latach chcemy nadal nad tym pracować, pragnę też zapewnić pana posła Harboura – który podkreślił potrzebę osiągnięcia postępu – o naszej woli sporządzenia planu działania dotyczącego wdrażania, który przekażę państwu w możliwie krótkim terminie.

Podczas obecnej debaty wielu szanownych państwa posłów mówiło o harmonizacji w sektorze budownictwa, w szczególności w zakresie bezpieczeństwa. Jestem w pełni świadom tego problemu i zdaję sobie z niego sprawę, cieszę się także z opracowania eurokodów wspólnie z europejskim organem normalizacyjnym, ponieważ są to zharmonizowane przepisy konkretnie odnoszące się do bezpieczeństwa w sektorze budownictwa. Jak wiadomo, Komisja przygotowuje obecnie komunikat w sprawie normalizacji, który zostanie przedłożony Parlamentowi i Radzie w ciągu kilku tygodni. Pani Przewodnicząca, Szanowni Państwo Posłowie! Uważam w związku z tym, że dziś i jutro robimy ważny krok naprzód.

Powtarzam – to nie tylko sprawa przepisów technicznych, chociaż chcę podziękować sprawozdawczyni za jej cierpliwe zajmowanie się kwestiami technicznymi, co w każdym razie stanowi obraz ważnej woli politycznej. Za szczegółami technicznymi stoi ważny wybór ekonomiczny sprzyjający małym i średnim przedsiębiorstwom, które w nadchodzących latach mogą tworzyć nowe miejsca pracy, jak również oznaczający korzyści dla pół miliarda obywateli europejskich.

 
  
MPphoto
 

  Catherine Stihler, sprawozdawca – Pani Przewodnicząca! Dziękuję wszystkim koleżankom i kolegom posłom, którzy zabrali głos podczas dzisiejszego popołudnia i wieczoru.

Sądzę, że ważne są uwagi pana komisarza Tajaniego dotyczące współpracy partnerskiej, planu działania i kwestii eurokodów, o czym wspomnieli również pani poseł Rühle i (jak sądzę) pan poseł Schwab, oraz że w przyszłości nasza współpraca będzie się tak dobrze układała, jak dotąd. Oto kompromis, który osiągnęliśmy – istnieją jakieś elementy, które koledzy chcieliby znaleźć w tym kompromisie, a których nie udało się nam ująć, ale Parlament zdołał zapewnić wprowadzenie 75 % poprawek, które uważaliśmy za istotne w tym tekście, co stanowi nie lada wyczyn.

Podczas całej tej debaty uświadomiłam sobie jedną rzecz. Sektor budownictwa jest tak bardzo istotny dla naszych gospodarek z punktu widzenia przyszłego wzrostu, miejsc pracy, że chciałabym zapytać przewodniczącego, czy możemy mieć pewność, iż w tym Parlamencie odbywać się będzie coroczna debata w sprawie sektora budownictwa, by rozwinąć współpracę, jaką nam zaproponował pan komisarz, i czy możemy mieć pewność, że zawsze będziemy przywiązywać taką wagę do sektora budownictwa, jaką ten Parlament powinien przywiązywać, zważywszy na to, że miejsca pracy 38 milionów ludzi zależą od sektora budownictwa.

Dziękuję więc Pani Przewodniczącej, dziękuję Panu Komisarzowi i z niecierpliwością oczekuję nadchodzących tygodni, miesięcy i lat, ponieważ debata dotycząca budownictwa będzie kontynuowana w Komisji Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumentów, a jeżeli o mnie chodzi, z pewnością będę ją śledzić.

 
  
MPphoto
 

  Przewodniczący – Zamykam debatę.

Głosowanie odbędzie się we wtorek, 18 stycznia 2011 r.

Oświadczenia pisemne (art. 149 Regulaminu)

 
  
MPphoto
 
 

  George Becali (NI), na piśmie (RO) Chcę pogratulować sprawozdawczyni treści sprawozdania. Sektor wyrobów budowlanych to jeden z europejskich sektorów gospodarczych, który jest wrażliwy i istotny, a także wymagający harmonizacji. Używam określenia „wrażliwy” nie tylko ze względu na sposób, w jaki ten sektor reaguje na recesję, ale także zwłaszcza ze względu na liczbę pracowników i MŚP, jaką dysponuje – odpowiednio 12 milionów i około 65 tysięcy. Zdecydowanie popieram pogląd, że musimy uznać potrzebę zapewnienia wysokiego poziomu bezpieczeństwa i zdrowia w pracy w tych miejscach, gdzie stosowane są wyroby budowlane. Oczywiście odnoszę się nie tylko do wypadków w pracy, ale do substancji niebezpiecznych wykorzystywanych w procesach roboczych. Chcę dodać jeden ostatni punkt. Jednolity rynek wyrobów budowlanych wymaga wsparcia stosownie do jego wielkości i specyficznego charakteru, w tym do aspektów wrażliwych, o których wspomniałem na początku mojego wystąpienia.

 

13. Konsekwencje zatrucia pasz dioksynami dla Unii Europejskiej (debata)
zapis wideo wystąpień
MPphoto
 
 

  Przewodnicząca – Kolejnym punktem porządku dziennego jest oświadczenie Komisji w sprawie zatrucia pasz dioksynami oraz jego konsekwencji dla Unii Europejskiej.

 
  
MPphoto
 

  John Dalli, komisarz – Pani Przewodnicząca! Jak Państwo dobrze wiedzą, nowy rok rozpoczął się od poważnego przypadku zatrucia dioksynami pasz w Niemczech. Służby Komisji dokładnie śledziły rozwój sytuacji i w pełni współpracowały z odpowiednimi władzami niemieckimi.

Zacząłem już zastanawiać się nad ewentualnymi działaniami, które zapewnią jeszcze większą skuteczność naszego zaawansowanego systemu bezpieczeństwa żywności i pasz. Chciałbym jednak rozpocząć od faktów związanych z tym incydentem: został on ujawniony, kiedy 22 grudnia 2010 r. producent pasz złożonych poinformował właściwe władze niemieckie, po otrzymaniu z laboratorium wyników analitycznych samodzielnie przeprowadzanych badań, że próbka okazała się niezgodna z prawodawstwem UE.

Od połowy listopada do połowy grudnia ubiegłego roku jeden z producentów biodiesla dostarczył siedem partii kwasów tłuszczowych, przeznaczonych do celów technicznych, wytwórcy tłuszczu paszowego, który produkuje również tłuszcze do celów technicznych. To ostatnie przedsiębiorstwo było również zarejestrowanym wytwórcą tłuszczów paszowych; najprawdopodobniej doszło do wymieszania tłuszczu paszowego z tłuszczem technicznym. Jak się później okazało, cztery z tych dostaw, dostarczone w drugiej połowie listopada, były zanieczyszczone dioksynami. Pozostałe trzy, dostarczone do młynów paszowych w pierwszej połowie grudnia 2010 roku, nie były zanieczyszczone.

Jednakże zanim nie zostało to sprawdzone, a także z czysto zapobiegawczych względów, wszystkie dostawy traktowano jako potencjalnie zanieczyszczone. Ogółem do 25 wytwórców pasz w Niemczech dostarczono prawie 2 300 ton potencjalnie zanieczyszczonego tłuszczu paszowego. Żadnych dostaw tłuszczu paszowego nie wysłano poza granice Niemiec.

Do około 4.800 gospodarstw rolnych w Niemczech dostarczono między 100 tysięcy a 200 tysięcy ton paszy zawierającej od 2 do 10 % potencjalnie zanieczyszczonego tłuszczu paszowego. Z czysto zapobiegawczych względów zablokowano wszystkie gospodarstwa rolne; zawieszono ich działalność gospodarczą; były to hodowle kur niosek, drobiu, gęsi, trzody chlewnej, bydła mlecznego, bydła mięsnego i królików. Część dostaw potencjalnie zanieczyszczonej paszy dla kur hodowlanych skierowano również do Francji i Danii.

Do czasu odblokowania gospodarstw rolnych żadna żywność pochodzenia zwierzęcego z tych gospodarstw nie może zostać wprowadzona do obrotu. Może się to stać dopiero po zagwarantowaniu, za pomocą badań analitycznych i dochodzeń, że gospodarstwa rolne nie są zanieczyszczone w stopniu przekraczającym przepisy prawodawstwa UE. Obecnie spośród zablokowanych na początku 4 800 gospodarstw rolnych zablokowanych pozostaje nadal 939 gospodarstw, głównie hodowli drobiu i trzody chlewnej. Wydaje się, że – z kilkoma wyjątkami – żadna zanieczyszczona żywność nie została wprowadzona do obrotu ani wyeksportowana z Niemiec od czasu powiadomienia o incydencie.

W ostatecznym rozrachunku wyniki analiz pokazały, że produkty spełniały wymogi prawodawstwa UE. To przykład skuteczności unijnego systemu identyfikowalności, a my nadal zachowamy czujność w tej sprawie.

Szczęściem w tym przypadku jest fakt, że zaobserwowane poziomy dioksyn w żywności, w przypadku której stwierdzono przekroczenie unijnych norm, nie były zbyt wysokie, co oznacza, że w krótkim okresie nie spodziewamy się natychmiastowego zagrożenia dla zdrowia konsumentów w wyniku ewentualnego spożycia zanieczyszczonych produktów.

Co zrobiła Komisja, aby pomóc rozwiązać ten przypadek? Moje służby pozostawały w stałym kontakcie z władzami niemieckimi i natychmiast przekazywały państwom członkowskim wszelkie informacje za pomocą systemu wczesnego ostrzegania o niebezpiecznej żywności i paszach. Kontaktowały się również z właściwymi władzami w krajach trzecich, co zapewniło naszym partnerom handlowym wyraźny obraz incydentu. Ponadto przedstawiciele Komisji spotkali się z zainteresowanymi podmiotami z przemysłu produkcji tłuszczów i olejów, aby zbadać sposoby dalszego wzmocnienia monitorowania poziomów dioksyn w paszach.

Osobiście skontaktowałem się 6 stycznia z niemiecką federalną minister żywności, rolnictwa i ochrony konsumentów, panią Ilse Aigner, i wymieniliśmy opinie dotyczące działań koniecznych w celu uniknięcia podobnych przypadków zanieczyszczeń i incydentów w przyszłości. Dzisiaj ponownie skontaktowałem się z niemiecką panią minister, ponieważ zaniepokoiły mnie doniesienia z ostatniego weekendu, według których producenci pasz nie dostarczyli pełnej listy gospodarstw, które otrzymały potencjalnie zanieczyszczoną paszę, oraz dostarczyli błędne informacje dotyczące wykorzystania zanieczyszczonych tłuszczów paszowych w paszach złożonych, co spowodowało zablokowanie dodatkowo kilkuset gospodarstw rolnych.

Mamy do czynienia z bardzo poważnym naruszeniem przepisów UE w zakresie bezpieczeństwa żywności. Chciałbym powiedzieć wyraźnie: władze niemieckie w pełni uczestniczą w rozwiązywaniu problemu zanieczyszczenia i podejmują wszelkie możliwe działania, aby szybko i zdecydowanie się z nim uporać.

Zostałem poinformowany, że udostępniają dodatkowe zasoby na potrzeby przeprowadzania testów w celu ich możliwie najszybszego wykonania i zakończenia. Co ważne, musimy jednak jednocześnie pilnie zająć się również szerszymi konsekwencjami dotyczącymi podejścia do bezpieczeństwa pasz zwierzęcych na szczeblu UE. Z tego względu w przyszłym tygodniu zespół Biura ds. Żywności i Weterynarii odwiedzi Niemcy, aby pomóc władzom niemieckim i zwiększyć naszą ogólną wiedzę i rozumienie, w jaki sposób mogło dojść do tego zanieczyszczenia i jak można mu zapobiec w przyszłości. Władze niemieckie zostały poinformowane o tej wizycie i wyraziły na nią zgodę. Wiem, że możemy liczyć na pełną współpracę ze strony naszych niemieckich kolegów.

Ten incydent będzie również przedmiotem dyskusji na Radzie ds. Rolnictwa, która odbędzie się w Brukseli w przyszły poniedziałek, 24 stycznia. Jak już wspomniałem, zastanawiamy się nad środkami, w tym również legislacyjnymi.

Incydent zwrócił uwagę na konieczność zagwarantowania skutecznych krajowych systemów kontroli, które byłyby podstawą zaufania wszystkich państw członkowskich UE oraz krajów trzecich do naszych środków bezpieczeństwa żywności i pasz. Aby rozwiązać ten problem, sprawdzam możliwość wprowadzenia ścisłego rozgraniczenia wytwarzania tłuszczów i olejów przeznaczonych do produkcji pasz i żywności od wytwarzania tłuszczów i olejów do użytku technicznego, a także rozważam możliwość ustanowienia wymogów prawnych dotyczących wzmocnionej kontroli poziomu dioksyn na różnych etapach łańcucha paszowego.

Jestem pewien, że te środki, po ich zatwierdzeniu i przyjęciu, zapewnią niezbędne usprawnienia naszych już obecnie rzetelnych systemów bezpieczeństwa żywności i pasz.

 
  
MPphoto
 

  Albert Deß, w imieniu grupy PPE (DE) Pani Przewodnicząca, Panie Komisarzu! Dziękuję Panu, Panie Komisarzu, za faktograficzne przedstawienie tego skandalu w Niemczech związanego z dioksynami. Jestem wściekły, również jako rolnik, że raz po raz mamy do czynienia z tego rodzaju skandalami, których przyczyną – jak się wydaje – jest beztroska, ale także działalność przestępcza. Możemy przyjąć dowolną ilość przepisów i zasad – w Europie i tak mamy już jedne z najbardziej restrykcyjnych przepisów dotyczących produkcji żywności i najniższych limitów dopuszczalnej zawartości składników, które mogą być szkodliwe dla zdrowia naszych konsumentów – a jednak nadal nie jesteśmy zabezpieczeni przed takimi zagrożeniami.

Właśnie dlatego potrzebny jest również wymóg – za który odpowiadają także państwa członkowskie – zgodnie z którym po stwierdzeniu przez prokuratora udziału czynników przestępczych konieczne byłoby znaczne zwiększenie wymiaru kary. Tacy ludzie nie mogą wykręcić się wyłącznie grzywną – w tej sytuacji potrzebne są kary więzienia. Trzeba ich odizolować, aby nie mogli po raz kolejny spowodować podobnej katastrofy.

Panie Komisarzu! Bardzo się cieszę z pańskiego stwierdzenia, że władze niemieckie podjęły właściwe działania – ja również odniosłem w Niemczech takie wrażenie. Mieliśmy małe zamieszanie polityczne dotyczące niewłaściwego rozwiązania tej sprawy. Wszyscy musimy połączyć siły i – o ile to konieczne – uzupełnić obowiązujące, restrykcyjne przepisy.

Wspomniał Pan o pewnej szczególnej sprawie, w której ma Pan nasze pełne poparcie. Ja również – i mówię to w imieniu mojej grupy – popieram ustanowienie ścisłego rozgraniczenia produkcji żywności od wytwarzania innych produktów, aby zapobiec takim przypadkom pomieszania. Ma Pan nasze poparcie, Panie Komisarzu, w zakresie dalszej poprawy naszych przepisów i uregulowań, co umożliwi nam skuteczniejsze zapobieganie w przyszłości takim skandalom.

 
  
MPphoto
 

  Ulrike Rodust, w imieniu grupy S&D(DE) Pani Przewodnicząca, Panie Komisarzu! Jestem trochę zaskoczona pańskimi uwagami. Nieco inaczej odbieram doniesienia prasowe – przynajmniej w Niemczech. Ja także jestem bardzo niezadowolona, że raz po raz dochodzi do skandali w zakresie bezpieczeństwa żywności. Nie możemy do tego dopuszczać. Wiem, że same uregulowania i przepisy nie mogą zapobiec działalności przestępczej w tej dziedzinie. Musimy jednak uczynić wszystko, co w naszej mocy, aby możliwie jak najbardziej utrudnić to osobom, które za to odpowiadają. Komisja musi wezwać państwa członkowskie do pilnego przyjrzenia się wymiarowi kar, jakie nakładają one w tej dziedzinie. Nie można nakładać śmiesznie niskich kar za celowe i niedbałe obchodzenie się z żywnością i paszami. Często kara jest tak niska w porównaniu do zysków, że można ją zapłacić prosto z kieszeni.

Niezwykle istotne jest również zwiększenie liczby inspektorów państwowych. Rozpatrywany przypadek w Niemczech doskonale pokazuje, że zasada samokontroli ma duże wady. Chciałabym zwrócić uwagę, że konieczne jest konsekwentne stosowanie zasady „zanieczyszczający płaci” w całym łańcuchu, od koryta aż po stół. Przecież bezpieczeństwo naszej żywności zależy od tego, czym karmimy nasze zwierzęta.

Niewinni nie mogą padać ofiarą skutków przestępstw popełnianych przez inne osoby. Jak dotąd nie wiadomo, kto pokryje straty rolników spowodowane skandalem z dioksynami. Jedno jest pewne: nie będą to zanieczyszczający, którzy zbankrutowali, ponieważ tu nie pozostały do odzyskania żadne pieniądze. To niedopuszczalne. W tym kontekście należy rozważyć ustanowienie funduszu europejskiego, na który wpłacać powinni wszyscy wytwórcy pasz. Problemy, do których nadal dochodzi w zakresie bezpieczeństwa żywności, pokazują jasno jedną rzecz: musimy zapewnić pełną identyfikowalność na całej długości łańcucha przetwarzania, tak żywności, jak i pasz. Należy usprawnić prawodawstwo UE i ustawodawstwo krajowe w tym zakresie.

 
  
MPphoto
 

  Corinne Lepage, w imieniu grupy ALDE(FR) Pani Przewodnicząca, Panie Komisarzu! W ciągu dziesięciu lat w Europie doszło do czterech przypadków tego typu.

Chociaż musimy cieszyć się, że nasz system wczesnego ostrzegania zadziałał prawidłowo, to tego typu incydenty są w ogóle niedopuszczalne. Zdrowie konsumentów europejskich nie może być zmienną w systemie, w którym najważniejsze jest obniżanie kosztów i który zasadniczo pośrednio zachęca do tego typu przypadków, skoro kary są tak niskie jak obecnie.

Jednakże, Panie Komisarzu, nasi obywatele muszą nam ufać, o czym wie Pan lepiej, niż ktokolwiek inny. Zatem jakie działania ma Pan zamiar podjąć? Przed chwilą mówił Pan – co mnie cieszy – o wymogu rozdzielenia produkcji olejów przemysłowych od olejów spożywczych. To musi się stać obowiązkiem, Panie Komisarzu, a nie tylko zwykłą opcją w procesie produkcji; dzięki temu będziemy mieć znacznie więcej pewności.

Po drugie, zdecydowanie nieuczciwa jest możliwość ogłaszania przez wytwórców niewypłacalności w taki sposób. Jakie działania możemy podjąć, Panie Komisarzu, aby zagwarantować, że takie czyny nie pozostaną bezkarne? Odpowiedzialność to nadal najlepszy strażnik bezpieczeństwa.

Wreszcie, jakie działania ma Pan zamiar podjąć w celu usprawnienia nadzoru ze strony państw członkowskich? Alarm został ogłoszony blisko trzy tygodnie po dostarczeniu tych olejów. Oczywiście wina nie leży po stronie Komisji, ale tymczasem jest to po prostu problem dla konsumentów. Czy uważa Pan, Panie Komisarzu, że możemy poprawić sytuację w tym zakresie?

 
  
MPphoto
 

  Martin Häusling, w imieniu grupy Verts/ALE(DE) Pani Przewodnicząca, Panie Komisarzu, Panie i Panowie! To jasne, że po raz kolejny mocno nadszarpnięto zaufanie konsumentów, którzy całkiem naturalnie zadają sobie pytanie, co robią władze krajowe i co robi UE, aby powstrzymać działalność tych trucicieli. W przeciwieństwie do pana komisarza nie uważam, aby to był odosobniony incydent czy zwykły przypadek. Uważam, że stoi za tym system, w którym niektóre przedsiębiorstwa czerpią milionowe zyski z dodawania substancji, które w rzeczywistości nie powinny znaleźć się w paszach. Następnie unikają odpowiedzialności, a skutki ponoszą rolnicy i konsumenci.

Uważam, że od tego powinniśmy zacząć – i musimy oczywiście także zadać sobie pytanie, czy testy są wykonywane w złym miejscu. W Niemczech w sektorze pasz garstka przedsiębiorstw zajmuje się tłuszczami. Dlaczego nie zastosujemy ukierunkowanych testów na tym etapie? Dlaczego polegamy na samokontroli i uzyskujemy wyniki w sposób dość przypadkowy, co następnie zmusza do przeprowadzania państwowych kontroli ex post? Inaczej mówiąc, w całej Europie potrzebujemy pewnej formy monitorowania opartej na ryzyku. Dlatego moje pytanie do Pana, Panie Komisarzu, brzmi: co w tym zakresie robi Europejska Agencja Bezpieczeństwa Żywności (EFSA)? Czy chodzi tylko o przypadek Niemiec, czy też być może mamy w Europie więcej przypadków, które jeszcze nie zostały wykryte?

Sądzę że wszyscy zgadzamy się, że potrzebny jest wykaz pozytywny dopuszczalnych składników paszy. Potrzebujemy ścisłych zasad wydawania zezwoleń dla przedsiębiorstw, wymogu odpowiedzialności oraz rozgraniczenia przepływu towarów. Uważam jednak – i należy to tu powtórzyć – że potrzebujemy też zasadniczej zmiany ukierunkowania w wielu dziedzinach polityki, ponieważ w ostatecznym rozrachunku pasza dla naszych zwierząt powinna pochodzić z naszych pól, a nie od przedsiębiorstw przemysłowych. Rolnicy muszą wiedzieć, czym karmią zwierzęta, a konsumenci powinni również wiedzieć, skąd pochodzi pasza. Musimy zapewnić, aby tak się stało. Możemy i musimy od tego zacząć reformę rolną, ponownie odwracając tę sytuację, ponieważ ostatecznie to całe rolnictwo cierpi na skutek strat spowodowanych tutaj przez kilku przestępców zatruwających pasze, a temu z zasady musimy zapobiegać.

 
  
MPphoto
 

  James Nicholson, w imieniu grupy ECR – Pani Przewodnicząca! W pełni solidaryzuję się z sytuacją, w jakiej obecnie znajduje się wielu niemieckich rolników.

Przeżyłem to samo jakieś dwa lata temu w Irlandii Północnej, kiedy mieliśmy do czynienia z bardzo podobną sytuacją. Osobami naprawdę poszkodowanymi byli tam rolnicy, którzy właściwie w żadnej mierze nie przyłożyli do tego ręki. Wydaje mi się, że padło tu słowo „przestępczy”, i faktycznie były w to zamieszane osoby o zamiarach kryminalnych. Musimy zapytać, dlaczego tak postępują i czy robią to dla uzyskania ogromnych dodatkowych pieniędzy, jak mówi pan poseł Häusling. Jeżeli tak, to należy ich za to ukarać.

Powinniśmy jednak bardzo wyraźnie powiedzieć, że to nie producenci żywności ponoszą za to odpowiedzialność. Odpowiedzialni są dostawcy pasz dla tych producentów żywności. Musimy podjąć działania przeciwko tym ludziom, aby upewnić się, że to się nie powtórzy i przywrócić zaufanie konsumentów. Doskonale rozumiem przyczyny obecnej utraty zaufania ze strony konsumentów. Jak już ktoś powiedział, mieliśmy już takie przypadki i nie można pozwolić, by się kiedyś powtórzyły. Po prostu nie powinniśmy automatycznie ustanawiać nowych przepisów. Powinniśmy raczej wdrożyć te, które już mamy.

 
  
MPphoto
 

  Sabine Wils, w imieniu grupy GUE/NGL(DE) Pani Przewodnicząca! Mielenie, mieszanie, oszukiwanie – to trzy modne słówka w niemieckim przemyśle paszowym. Od 1999 roku w samych Niemczech byliśmy świadkami pięciu skandali z dioksynami. Producenci pasz i duże przedsiębiorstwa spożywcze w oczywisty sposób nie troszczą się o dyrektywy UE i ustawodawstwo krajowe, kiedy można osiągnąć duże zyski dzięki taniej żywności. W Niemczech panuje ostra konkurencja o jak najniższą cenę na rynku żywności. Dlatego dąży się do tego, aby pasza przeznaczona na intensywną hodowlę zwierząt była możliwie jak najtańsza. U producentów pasz i żywności rzadko przeprowadza się państwowe kontrole. Państwo w coraz większym stopniu polegało na samokontroli producentów i oszczędzało sobie kosztów związanych z zatrudnianiem wykwalifikowanej kadry. W tych okolicznościach możliwe było przedostanie się odpadów tłuszczu technicznego zanieczyszczonego dioksynami do łańcucha pasz i żywności.

Obecnego skandalu z dioksynami można było uniknąć, gdyby tłuszcz został zbadany na obecność dioksyn przed dodaniem go do paszy. W takiej sytuacji w porę stwierdzono by zanieczyszczenie. Teraz znowu wielu konsumentów zatruło się dodatkowymi dioksynami. Osiemdziesiąt procent dawki dioksyn dostaje się do naszych organizmów wraz z żywnością pochodzenia zwierzęcego – inaczej mówiąc z mięsem, mlekiem i jajami. Organizacja Foodwatch słusznie domaga się, aby producenci pasz byli zobowiązani do sprawdzania każdej partii składników na obecność dioksyn i PCB przed dodaniem ich do paszy. Do pasz bezwzględnie nie mogą dostać się żadne składniki, które nie spełniają dopuszczalnych wartości. Należy niszczyć bardzo zanieczyszczone partie i trzeba umożliwić udowodnienie, że tak się faktycznie stało. To jedyny sposób, aby zapobiec dalszemu obniżaniu zawartości i rozcieńczaniu zanieczyszczeń.

Ponadto należy zobowiązać laboratoria do informowania krajowych władz nadzorczych o przypadkach przekroczenia dopuszczalnych wartości. Musimy ustanowić wymogi oznakowania mięsa, aby zapewnić jego identyfikowalność. Obecny i poprzednie skandale żywnościowe w Niemczech dowiodły, że potrzebne są rutynowe państwowe kontrole przeprowadzane u wytwórców pasz i hodowców zwierząt. Jak ma Pan zamiar to zrealizować, Panie Komisarzu?

 
  
MPphoto
 

  Peter Liese (PPE)(DE) Pani Przewodnicząca, Panie Komisarzu, Panie i Panowie! Trzeba lepiej chronić konsumentów i rolników przed nieodpowiedzialnymi fałszerzami pasz i tłuszczów paszowych. Musimy położyć kres ich działalności w całej Europie. Jedna z naszych koleżanek mówiła przed chwilą wyłącznie o Niemczech, ale dawniej, niestety, dochodziło do skandali związanych z dioksynami i tym podobnych również w innych państwach członkowskich.

Przede wszystkim jest to sprawa dla prokuratora, ponieważ mamy do czynienia z przestępstwami. Mam nadzieję, że prokuratura w Niemczech oraz organizacje z innych krajów, które być może nadal są w to zamieszane – wspomniano również, że jedno z ogniw łańcucha znajdowało się w Holandii – będą działać szybciej niż prokuratorzy irlandzcy. Tam dopiero teraz skazano osoby odpowiedzialne za skandal z 2008 roku. Generalnie musimy w takich sprawach działać szybciej.

Chciałbym prosić, byśmy spojrzeli na ten skandal – bo to faktycznie skandal – z odpowiedniej perspektywy. Wartości były przekroczone maksymalnie czterokrotnie. To źle, a mamy dobre powody, dla których ustanowiono próg ostrożności, którego nie wolno przekraczać. Jednakże świadomie dobraliśmy taki próg ostrożności, że dopiero przy jego stukrotnym przekroczeniu w badaniach na zwierzętach pojawiały się uszkodzenia długookresowe. Dlatego nie ma bezpośredniego zagrożenia; to kwestia ostrożności.

W przypadku skandalu w Belgii z 1999 roku obecne normy UE zostały przekroczone 700 razy. Za pomocą środków podejmowanych przez UE – na przykład prawodawstwa odnoszącego się do substancji chemicznych, poprawy standardów w zakresie instalacji spalania odpadów itd. – zmniejszyliśmy też zanieczyszczenie środowiska naturalnego dioksynami do dziesiątej części stanu z 1990 roku. Niemniej jednak potrzebujemy środków, jakie należy przyjąć w łańcuchu żywnościowym w całej Europie. Potrzebujemy monitorowania dioksyn, rozdzielenia tłuszczów, a moim zdaniem potrzebujemy wspólnego dla całej UE wymogu czystości pasz oraz lepszej ochrony rolników, którzy nie są w stanie zapobiec powtarzaniu się przypadków takiej beztroski i działalności przestępczej w łańcuchu pasz.

 
  
MPphoto
 

  Luis Manuel Capoulas Santos (S&D)(PT) Pani Przewodnicząca! Nie mogę dostatecznie mocno podkreślić, że Europa ma bezwzględnie ostrzejsze normy jakości produktów spożywczych niż obowiązujące gdziekolwiek indziej na świecie. Wszyscy: nasi konsumenci, nasze rynki eksportowe i nasi producenci, domagają się ogromnych wysiłków i znacznych inwestycji na rzecz utrzymania tych standardów.

Gdyby takie zanieczyszczenie, do którego doszło niedawno w Niemczech, wydarzyło się w innym regionie świata, prawdopodobnie w ogóle byśmy o tym nie usłyszeli. A jednak stało się inaczej. Doszło do niego właśnie tutaj, w Unii Europejskiej. To, co wydarzyło się w Niemczech, jest niedopuszczalne i trzeba nie tylko dokładnie zbadać tę sprawę, ale też pociągnąć do odpowiedzialności sprawców zdarzenia, które wydaje się raczej przestępstwem niż wypadkiem.

Źródło zanieczyszczenia nadal jest nieznane, co uznaję za bardzo niepokojące. Wydaje się, że nie ma jasnej definicji odpowiedzialności władz niemieckich za wszelkie niedociągnięcia w nadzorze. Zdaje się, że ta sytuacja wyszła na jaw dzięki informacjom dostarczanym przez przedsiębiorstwo, a nie dzięki kontroli przeprowadzonej przez władze.

Nie znaleziono osób odpowiedzialnych za tę sytuację, a jej powaga wymaga obiektywnego wyjaśnienia przez Komisję.

 
  
MPphoto
 

  Britta Reimers (ALDE)(DE) Pani Przewodnicząca, Panie Komisarzu, Panie i Panowie! Obecny incydent z dioksynami to więcej, niż tylko skandal. Społeczeństwu Europy ukazano jego odbicie. Od dawna już narzekaliśmy, że w rolnictwie toczy się zaciekła walka na ceny i o przetrwanie, zaostrzana przez nienasycone zapotrzebowanie na coraz tańszą żywność.

Już od bardzo dawna ta walka była czymś więcej niż tylko próbą sił. Jednostki coraz częściej uciekają się do środków i metod przestępczych. Jednakże w efekcie końcowym wszyscy przegramy. Możemy przyjąć dodatkowe ustawy i przepisy, możemy przeprowadzać więcej kontroli po jeszcze wyższych kosztach, możemy nakładać jeszcze wyższe kary – żadna z tych metod nie wygra z kryminalną energią, napędzaną przez tak brutalną walkę o przetrwanie.

Musimy wreszcie stawić czoła przyczynom tego problemu. Musimy wreszcie skończyć z ciągłymi żądaniami więcej coraz tańszej żywności. Jako rolniczka osobiście doświadczyłam niemocy wobec działań przestępczych niektórych podmiotów – jak to ma miejsce w tym przypadku – na własnym podwórku. Wspólnie z moimi kolegami po fachu drżałam na myśl o tym, kto będzie następny i kto z niewinnych zostanie wplątany w tę zawieruchę.

Dlatego chciałabym zapytać Komisję: co chce Pan wspólnie z kolegami uczynić, aby przywrócić wartość żywności? Cieszą mnie Pana propozycje, ale nie wystarczą one do rozwiązania najważniejszego problemu.

 
  
MPphoto
 

  Bart Staes (Verts/ALE)(NL) Pani Przewodnicząca, Panie Komisarzu, Panie i Panowie! Ten skandal wywołuje u mnie prawdziwe wrażenie déjà vu, ponieważ przebieg tego kryzysu jest praktycznie identyczny z tym, który wydarzył się 12 lat temu w Belgii. Zdecydowanie zbyt wiele incydentów, do których doszło w ostatnich 10 latach, pokazało, że w przemyśle olejów i tłuszczów do pasz zwierzęcych działa całkiem sporo podmiotów, które kierując się pozbawioną skrupułów chciwością i uciekając się do metod przestępczych, są gotowe popełnić oszustwo, oszustwo uderzające w dochody rolników i zdrowie konsumentów. To niedopuszczalne. Dlatego faktycznie obecne prawodawstwo należy poddać testowi warunków skrajnych. Mam nadzieję, że Rada ds. Rolnictwa odniesie się do tej sprawy.

Potrzebujemy jednak również monitorowania i nadzoru. W przemyśle nadal funkcjonuje ogromna skala samokontroli. Władze krajowe powinny przeprowadzać dodatkowe, ostrzejsze testy wszelkich form samokontroli. Trzeba to zrobić w sposób proporcjonalny. Po drugie, moim zdaniem irlandzkie Biuro ds. Żywności i Weterynarii powinno zwiększyć zakres monitorowania. Potrzebujemy lepszego monitorowania monitorujących. Przeczytałem, że w ciągu ostatnich 10 lat to biuro przeprowadziło tylko trzy kontrole. To za mało, musimy zwiększyć tę liczbę. Panie Komisarzu! Czy ma Pan zamiar zlecić biuru przeprowadzenie kilku kontroli dotyczących problemów związanych z dioksynami?

 
  
MPphoto
 

  Jaroslav Paška, w imieniu grupy EFD(SK) Pani Przewodnicząca! Przez wiele lat istnienia Unia Europejska stworzyła niezwykle złożony system różnych przepisów i uregulowań, który powinien wywołać u obywateli wrażenie, że Unia troszczy się o czystość i jakość naszej żywności. Aby wzmocnić ten przekaz, zatrudniono wielu różnych ekspertów, inspektorów, weterynarzy i funkcjonariuszy, rozbudowując złożonego molocha instytucjonalnego w celu zagwarantowania jakości żywności europejskiej.

Panie i Panowie! Dziś możemy zobaczyć, jak dobrze on funkcjonuje. Europę zalewa fatalnie zanieczyszczona żywność, a nasz aparat biurokratyczny najwyraźniej nie wie, co z tym zrobić. Aby zrozumieć powagę sytuacji, musimy przypomnieć sobie, co nam przyniosło to kombinowanie z żywnością.

Środowisko naukowe uznaje dioksyny za najbardziej trujące substancje chemiczne, jakie człowiek kiedykolwiek wytworzył. Należą do najpoważniejszej kategorii substancji rakotwórczych, ale powodują również obniżenie odporności komórkowej i hormonalnej, większą podatność na infekcje, obniżoną płodność, częstsze poronienia, zaburzenia owulacji, problemy porodowe, zwiększoną umieralność noworodków, problemy z rozwojem centralnego układu nerwowego, patologiczne zmiany hormonów i receptorów sterydowych i tak dalej.

Dioksyny nie ulegają rozkładowi. Gromadzą się w tkankach żywych organizmów, a według Światowej Organizacji Zdrowia dostanie się do obiegu porcji dioksyn wielkości jednego ziarnka ryżu odpowiada rocznej dawce dla miliona osób.

Dowiadujemy się dzisiaj, że niemieckie przedsiębiorstwo Harles and Jentzsch dodawało dioksyny do paszy dla zwierząt, a od marca 2010 roku wprowadziło do obrotu nawet do 3 tysięcy ton tłuszczów zanieczyszczonych dioksynami. Według obecnych ustaleń zanieczyszczone jaja trafiły do Holandii i Wielkiej Brytanii, a zanieczyszczone mięso – do Francji i Danii.

Dlatego chciałbym zapytać, Panie Komisarzu, jak to możliwe, że przedsiębiorstwo dostarczające tysiącom rolników mieszanki paszowe nie jest zarejestrowane w regulowanym systemie kontroli? Jakiego rodzaju współpracy możemy oczekiwać od instytucji niemieckich, skoro niezarejestrowane w systemie kontroli przedsiębiorstwo może również produkować mieszanki paszowe? Jakiego rodzaju kontroli weterynaryjnych możemy się spodziewać w gospodarstwach rolnych, skoro inspektorzy weterynaryjni od marca 2010 roku nie byli w stanie stwierdzić zanieczyszczenia pasz? Panie i Panowie! W jaki sposób usuwana jest ta żywność? Mówimy o usuwanych jajach i usuwanym mięsie i co…

(Przewodnicząca wyłączyła mikrofon)

 
  
  

PRZEWODNICZY: SILVANA KOCH-MEHRIN
Wiceprzewodnicząca

 
  
MPphoto
 

  Janusz Wojciechowski (ECR)(PL) Pani Przewodnicząca! Mamy do czynienia ze skandalem, ale skandal to za mało powiedziane. To jest wielkie zagrożenie życia i zdrowia dla tysięcy ludzi. Liczę na to, że winni zostaną ustaleni i właściwie ukarani, ale ta sprawa niech będzie też powodem do refleksji nad modelem rolnictwa, jaki nam się wytworzył w Unii Europejskiej. Rolnictwo stało się przemysłem. Już nie mamy hodowli zwierząt, tylko produkcję mięsa, mamy wielkie fermy, mamy przemysł paszowy i zwierzęta karmione paszami, i to z dioksynami, paszami genetycznie modyfikowanymi, niezbadanymi do końca, i ten model rolnictwa się nie sprawdza. To jest model, który nie gwarantuje bezpieczeństwa żywnościowego.

Wyjściem jest większy szacunek i respekt do takich gospodarstw, jakie mamy jeszcze w Europie, w Polsce i w innych krajach – opartych na własnej produkcji pasz. Powinniśmy to popierać.

 
  
MPphoto
 

  Kartika Tamara Liotard (GUE/NGL)(NL) Pani Przewodnicząca, Panie Komisarzu! Przedsiębiorstwo odpowiedzialne za tę sytuację wiedziało już w marcu 2010 roku, że sprzedaje produkt zawierający niebezpiecznie wysoki poziom dioksyn. Jak to możliwe, że nie wykryła tego żadna kontrola przeprowadzana przez władze krajowe, tak by możliwe było podjęcie działań na tym etapie? Czy obecne mechanizmy monitorowania bezpieczeństwa naszej żywności są naprawdę odpowiednie? Wygląda na to, że nie są, bo gdyby były, to zdołalibyśmy zapobiec temu kryzysowi związanemu z dioksynami.

Wydaje się, że liczba skandali związanych z żywnością jest ogromna. Nie chodzi wyłącznie o kryzys dotyczący dioksyn, ale mam tu na myśli również problem produktów ze sklonowanych zwierząt, które to produkty w zeszłym roku niepostrzeżenie dostały się do naszych sklepów. Mamy wystarczającą liczbę przepisów, ale monitorowanie bezpieczeństwa żywności musi być skuteczniejsze i częstsze, a ponadto wyniki tych inspekcji należy upubliczniać. Chodzi o bezpieczeństwo naszej żywności i zdrowie naszych obywateli.

Ponadto wzywam Komisję do poparcia roszczeń odszkodowawczych, które są wnoszone wobec odpowiedzialnych przedsiębiorstw przez oszukanych rolników, którzy nieświadomie otruli własne bydło.

 
  
MPphoto
 

  John Stuart Agnew (EFD) – Pani Przewodnicząca! Chciałbym zgłosić konflikt interesów w tej sprawie: jestem brytyjskim producentem jaj.

Wydaje się, że zatrucie dioksynami jest efektem nieprzestrzegania bardziej rygorystycznych norm produkcyjnych, wymaganych w przypadku paszy zwierzęcej, w przeciwieństwie do mniej restrykcyjnych procedur stosowanych w przetwarzaniu rzepaku na biopaliwo. Z tego względu entuzjazm UE dla biopaliwa może mieć nieoczekiwane skutki uboczne. Moim zdaniem nie jest to jednak problem leżący w gestii UE. Nie zostanie rozwiązany za pomocą dodatkowych uregulowań – a z pewnością nie są one tutaj potrzebne. Niemcom udało się zidentyfikować problem, poinformowali nas o sprawie i podejmują odpowiednie działania.

W Wielkiej Brytanii funkcjonuje kompletny system ubezpieczeń, zwany „kodeksem lwa”. Obejmuje zarówno produkcję pasz zwierzęcych w młynach, jak i produkcję jaj w gospodarstwach rolnych, w ten sposób zapewniając, że takie incydenty jak ten są mało prawdopodobne. Zatem jeżeli ktokolwiek z państwa domaga się jaj najwyższej jakości, „proście o Lwa”, a brytyjscy producenci z najwyższą przyjemnością Państwu je dostarczą.

 
  
MPphoto
 

  Michel Dantin (PPE)(FR) Pani Przewodnicząca, Panie Komisarzu! Przede wszystkim uważam, że powinniśmy się cieszyć, ponieważ możemy rozmawiać dzisiaj o kryzysie tylko dlatego, że nasz system zadziałał.

Mamy najlepszy system ochrony konsumentów na świecie. Konsumenci muszą o tym teraz pamiętać. A jednak system nie działał prawidłowo, zanim więc stworzymy kolejny, powinniśmy moim zdaniem ostrożnie i kompleksowo zbadać przyczyny tak późnego odkrycia problemu oraz zastanowić się nad przyczynami tego opóźnienia.

Uważam jednak, że oprócz potępienia samego przestępstwa musimy też zbadać, dlaczego do niego doszło. Moim zdaniem wskutek naszych działań sektory rolny i rolno-spożywczy ścigają się o niskie koszty i najniższe ceny po stronie dostawców, a my nie jesteśmy już chronieni przed takimi odstępstwami od reguły, jak tego typu niedopuszczalne zachowanie.

Zatem, Panie Komisarzu, czy ma Pan zamiar zwiększyć kary za takie czyny? Moje drugie pytanie dotyczy tego, w jaki sposób zapewnimy natychmiastowe wsparcie – i naprawdę mam na myśli natychmiastowe – zainteresowanym hodowcom. Wiąże się to z tak niskimi marżami, że jeżeli część hodowców nie otrzyma bardzo szybko wsparcia, choćby zaliczek należnych im kwot, to zniknie, zanim procedura zostanie zakończona przy – jak to ujmę – „zwykłej” prędkości.

 
  
MPphoto
 

  Franz Obermayr (NI)(DE) Pani Przewodnicząca! Chciałbym zadać pytanie poprzedniemu mówcy. Powiedział on, że zasadniczo system działa. Bardzo chciałbym usłyszeć, czy wie, że w tym przypadku to nie system, lecz konsumenci pomogli odkryć, co się stało.

Po drugie, odnosząc się do informacji, jakimi dysponuje poprzedni mówca, chciałbym zapytać go, czy wie też, że zgodnie z analizami konsumenci byliby skłonni płacić nieco więcej w zamian za pewność, że produkty mają wysoką jakość i pochodzą od zwierząt trzymanych w warunkach właściwych dla danego gatunku.

 
  
MPphoto
 

  Michel Dantin (PPE)(FR) Pani Przewodnicząca! Wydaje mi się, że zadający pytanie pan poseł chciał raczej wygłosić uwagę dotyczącą tej sytuacji, niż zadać mi pytanie. Oczywiście wiemy, że w systemie wystąpił błąd. W odniesieniu do konsumentów europejskich chciałbym jednak podkreślić, jak dokładny jest nasz system ochrony. Nie możemy przyjąć stwierdzenia, że nic nie zrobiono, skoro mamy najwyższe na świecie standardy.

 
  
MPphoto
 

  Paolo De Castro (S&D)(IT) Pani Przewodnicząca, Panie Komisarzu, Panie i Panowie! Przede wszystkim chciałbym podziękować panu komisarzowi Dalliemu za dzisiejsze przybycie do Parlamentu w celu poinformowania o tym incydencie, który jest przyczyną ogromnych obaw konsumentów europejskich.

W przyszłym tygodniu odbędzie się też posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, której mam zaszczyt przewodniczyć, poświęcone dokładniejszej analizie debaty dotyczącej tego poważnego incydentu. Chociaż Europa mocno angażuje się w sprawę bezpieczeństwa żywności, to dla uniknięcia kolejnych przypadków zatrucia żywności potrzebne są dalsze wysiłki w zakresie przejrzystości i kontroli.

Chciałbym zauważyć, że w zeszłym roku Parlament przyjął sprawozdanie z inicjatywy własnej dotyczące jakości produktów rolnych, a przede wszystkim ten Parlament przyjął w pierwszym czytaniu rozporządzenie w sprawie przekazywania konsumentom informacji na temat żywności, wprowadzające na etykietach obowiązkowe oznakowanie miejsca pochodzenia produktów rolnych. Niestety, ten ważny krok naprzód został powstrzymany na posiedzeniu Rady ds. Zdrowia w dniu 8 grudnia. Spróbujemy ponownie wprowadzić go w ramach drugiego czytania, ponieważ jest to ważny cel służący ochronie i przejrzystości, co ważne dla konsumentów europejskich.

Zatem Parlament podąża we właściwym kierunku, pokazując, że stoi po stronie konsumentów. Mamy nadzieję, że Rada i Komisja przyjmą podobne nastawienie.

 
  
MPphoto
 

  Marit Paulsen (ALDE)(SV) Pani Przewodnicząca, Panie Komisarzu! Muszę zgodzić się z tym, co powiedziało już kilka koleżanek i kilku kolegów– że w znacznej mierze obecne prawodawstwo działa prawidłowo. Nie na tym polega problem. Problem polega na przestrzeganiu prawa, kontroli i systemie sankcji. Na szczeblu UE nie mamy prawa ingerować w systemy sankcji i musimy pamiętać, że jeżeli stanowimy przepisy, ale jednocześnie nie określamy żadnych sankcji za ich nieprzestrzeganie, to po prostu tworzymy wiele zupełnie nieskutecznych uregulowań. To nie przyniesie efektów.

Pan komisarz wspomniał jednak o czymś, co jest niezwykle ważne. Byłam sprawozdawczynią rozporządzenia będącego podstawą kontroli pasz. Pan komisarz wspomniał o ścisłym rozgraniczeniu surowców przeznaczonych dla przemysłu paszowego i przeznaczonych do celów technicznych, w tym przypadku tłuszczów.

Zgłoszona przeze mnie 10 lat temu propozycja dotyczyła barwienia wszystkich produktów nieznanego pochodzenia. Szczerze mówiąc, moim zdaniem to ogromny wstyd, że rolnicy, którzy raz po raz ponoszą straty z tytułu obecności toksyn w paszy, nie mogą nic z tym zrobić.

 
  
MPphoto
 

  Licia Ronzulli (PPE)(IT) Pani Przewodnicząca, Panie i Panowie! Chciałam być jedną z sygnatariuszek przedmiotowego pytania ustnego, ponieważ wobec incydentu, do którego doszło w ubiegłych tygodniach, uważam, że należy rozpocząć debatę dotyczącą bezpieczeństwa żywności.

W jakim stopniu zdrowe i pożywne są produkty, które konsumują każdego dnia miliony obywateli europejskich? Czy naprawdę mamy pewność, że produkty na naszych stołach kuchennych są bezpieczne? Jakość surowców ma kluczowe znaczenie dla zagwarantowania autentyczności produktu końcowego. Stałe monitorowanie, od pól aż po stoły, jest jedynym sposobem uniknięcia zanieczyszczenia produktów żywnościowych i natychmiastowego wykrycia potencjalnych zagrożeń.

Incydent, do którego doszło niedawno w Niemczech, potwierdza potrzebę wprowadzenia obowiązkowego oznaczenia pochodzenia na etykietach wszystkich produktów, w tym produktów przetworzonych, jak już podkreślił pan poseł De Castro. Musimy chronić prawo konsumentów do informacji o pochodzeniu każdego kupowanego produktu, a wspólna odpowiedzialność wszystkich podmiotów jest jedyną gwarancją bezpieczeństwa naszej żywności.

To prawda, że obowiązujące prawodawstwo europejskie zapewnia już środki kontroli i procedury gwarantujące, że żywność trafiająca na nasze stoły będzie się nadawała do spożycia, a ryzyko zanieczyszczenia zostanie ograniczone do minimum; teraz jednak musimy starać się każdego dnia o poprawę jakości tych środków.

Z dumą mogę poinformować, że jutro parlament Włoch przyjmie prawo rozszerzające obowiązkowe oznaczenie pochodzenia na te wszystkie produkty żywnościowe, które jeszcze nie są nim oznaczone. Wreszcie poznamy pochodzenie takich produktów, jak wieprzowina, mleko o długim okresie przydatności do spożycia, owoce, warzywa czy część napojów, na przykład oranżada.

Mam nadzieję, że to prawo będzie dla Europy inspiracją. Ja natomiast wniosę aktywny wkład w zapewnienie większej przejrzystości, informacji i ochrony praw konsumentów, które uważam za istotny instrument wspierania zdrowej, pełnowartościowej żywności.

 
  
MPphoto
 

  Marita Ulvskog (S&D)(SV) Pani Przewodnicząca! Obecnie ważne pytanie brzmi: w jaki sposób możemy uniknąć nowych skandali i sytuacji zagrożenia. To dobrze, że pan komisarz udaje się do Niemiec, i to jasne, że Rada Ministrów Rolnictwa musi omówić tę sprawę. Skandalem byłoby, gdyby tego nie uczyniła. Na tym obszarze nadal pozostaje kilka spraw do załatwienia. Potrzebujemy odczuwalnych sankcji, aby państwa członkowskie uświadomiły sobie, że muszą podjąć decyzje w tym zakresie.

Przede wszystkim musimy zrezygnować z testów przeprowadzanych w ramach samokontroli. W przypadku innych sektorów i przedsiębiorstw całkowicie oczywista jest konieczność monitorowania przestrzegania przepisów przez organy niezależne, ale to nie dotyczy sektora, który wytwarza samą spożywaną przez nas żywność.

Obwinianie rolnictwa wielkoobszarowego, konkurencji cenowej czy jeszcze innych zjawisk zupełnie nie ma sensu. Jako konsumenci nie chcemy jeść zanieczyszczonej żywności. Musimy zapewnić, by konsumenci byli od razu informowani o takich przypadkach ostrzegać ich, by nie spożywali żywności zanieczyszczonej.

 
  
MPphoto
 

  Antonyia Parvanova (ALDE) – Pani Przewodnicząca! Omawiany dziś grudniowy incydent z zanieczyszczeniem w Niemczech oraz jaskrawe naruszenie zaobserwowane w naszym łańcuchu bezpieczeństwa żywności nie tylko poważnie zagroziły zdrowiu tysięcy konsumentów, ale również ujawniły istniejące jeszcze słabości naszego systemu identyfikowania żywności. To naprawdę więcej niż niepokojące, że władze niemieckie, a nawet sama Komisja, nie były w stanie zagwarantować, że żaden zanieczyszczony surowiec, na przykład jaja, nie przedostał się do łańcucha żywnościowego jako składnik żywności przetworzonej.

Dość często uznaje się identyfikowalność za obciążenie dla przemysłu spożywczego, ale okazuje się, że ma ona kluczowe znaczenie w takich wyjątkowych sytuacjach, jak ta omawiana dzisiaj, i należy ją uznać za warunek wstępny ochrony zdrowia i bezpieczeństwa konsumentów. Dlatego chciałabym zadać Komisji dwa pytania.

Po pierwsze: czy obecnie ma ona pewność i może potwierdzić, że żadne zanieczyszczone jaja ani żadne inne produkty tego typu nie przedostały się do łańcucha żywnościowego wskutek wykorzystania ich w żywności przetworzonej?

Po drugie: czy ma ona zamiar wzmocnić identyfikowalność i środki informacyjne celem zagwarantowania optymalnej ochrony konsumentów przed przyszłymi kryzysami żywnościowymi, niosącymi skutki zdrowotne?

 
  
MPphoto
 

  Elisabeth Köstinger (PPE)(DE) Pani Przewodnicząca, Panie Komisarzu! Niemiecki skandal związany z dioksynami nadszarpnął zaufanie konsumentów europejskich, którzy słusznie domagają się najwyższego poziomu bezpieczeństwa i pełnej identyfikowalności w procesie produkcji żywności. W ostatecznym rozrachunku to beztroskie zachowanie dużych producentów paszy zwierzęcej zachwiało międzynarodową reputacją rolnictwa. Wzywam Komisję do pilnego przywrócenia zaufania do wysokiej jakości europejskich produktów rolnych, które spełniają najwyższe standardy.

Znalezienie wszystkich winnych oraz ograniczenie szkód spowodowanych przez niemiecki skandal z dioksynami to zaledwie pierwszy krok. Należy podjąć szybkie i kompleksowe działania w celu zapobieżenia w przyszłości takim praktykom producentów pasz zwierzęcych. Łańcuch pasz zwierzęcych to nie składowisko odpadów, a w paszach zwierzęcych nie ma miejsca na odpady przemysłowe. Wzywam o przyjęcie ostrzejszych, jednolitych dla całej UE przepisów, zwłaszcza w zakresie transportu. Żaden przypadek zanieczyszczenia paszy zwierzęcej nie może się zdarzyć. Przede wszystkim jednak należy przeprowadzić pełną i kompleksową kontrolę tych przedsiębiorstw. Żaden z rolników sprawdzanych kilka razy w roku nie może zrozumieć obecnej praktyki w zakresie kontrolowania dużych producentów pasz zwierzęcych. Należy jednak zauważyć, że w omawianym przez nas przypadku wszystko zaczęło się od samodzielnego powiadomienia i odpowiedniej reakcji właściwych władz.

Najważniejsze jest jednak, abyśmy zwrócili uwagę na rolników, którzy niesprawiedliwie ponieśli straty. Pilnie potrzebują one wsparcia i pod żadnym pozorem nie można pozwolić, aby dotknęły ich wynikłe szkody. Zagrożona jest obecnie sama egzystencja tysięcy rolników. W zeszły piątek ceny producentów w sektorze hodowli trzody chlewnej wynosiły 0,23 euro za kilogram. Pod koniec ubiegłego roku producenci musieli już radzić sobie ze spadkiem ceny do 0,13 euro. Sytuację pogarsza gwałtowny wzrost kosztów, do którego doszło w ubiegłych tygodniach. Musimy szybko znaleźć rozwiązania tej sytuacji. Pod żadnym pozorem nie można pozwolić, aby chciwość i niedbalstwo zachwiały zaufaniem konsumentów do produkcji rolnej.

 
  
MPphoto
 

  Catherine Stihler (S&D) – Pani Przewodnicząca! Jak już usłyszeliśmy, dioksyny to niebezpieczne substancje chemiczne o stwierdzonych właściwościach rakotwórczych, które w tym przypadku dostały się do łańcucha żywnościowego wskutek przypadkowego zastosowania do produkcji paszy zwierzęcej substancji chemicznych przeznaczonych do wykorzystania w biopaliwach.

Część wyników badań przeprowadzanych przez Ministerstwo Rolnictwa Szlezwiku-Holsztyna wskazuje, że zawartość dioksyn w tłuszczu w paszy 77 razy przekraczała dopuszczalne wartości. W celu ochrony konsumentów europejskich właśnie przed tego typu zanieczyszczeniami ustanowiono system wczesnego ostrzegania o niebezpiecznej żywności i paszach. Do czasu wszczęcia alarmu zanieczyszczone produkty znalazły się już w całych Niemczech, a także w innych regionach UE, nawet w zapiekankach w Wielkiej Brytanii, które zapobiegawczo zdjęto z półek supermarketów.

To nie pierwszy raz, kiedy dioksyny wywołują panikę. Mieliśmy problemy z mozzarellą z Włoch, produktami z wieprzowiny w Irlandii czy produktami z wołowiny w Irlandii Północnej. Chcemy się dowiedzieć od Komisji, dlaczego temu systemowi wczesnego ostrzegania po raz kolejny nie udało się ochronić konsumentów i co Komisja ma zamiar uczynić, by poprawić sytuację.

 
  
MPphoto
 

  Spyros Danellis (S&D)(EL) Pani Przewodnicząca, Panie Komisarzu! Dwanaście lat po skandalu z dioksynami w Belgii ponownie znaleziono dioksyny – w paszy w Niemczech, kraju tradycyjnej dyscypliny i wiarygodnych instytucji. Oznacza to, że system kontroli nie jest wystarczająco szczelny, ukierunkowany, przejrzysty ani obiektywny, nie towarzyszą mu też odpowiednie środki zniechęcające czy kary. Trzeba zlikwidować te luki, kierując się autentycznym poczuciem odpowiedzialności wobec konsumentów, zwłaszcza w okresie, kiedy kryzys gospodarczy zachęca ludzi do wykorzystywania nielegalnych sposobów zmniejszenia kosztów produkcji. Zwłaszcza w okresie niekorzystnych warunków gospodarczych nie możemy oczekiwać, że problemy rozwiążą się same zgodnie z systemem wartości moralnych. Konsumenci muszą oczywiście otrzymać natychmiastową i pełną informację o czyhających na nich zagrożeniach.

Unia Europejska szczyci się przyjęciem restrykcyjnych przepisów w sprawie zdrowia publicznego oraz chroniących środowisko naturalne i dobrostan zwierząt. Musi jednak również zapewnić ich stosowanie bez wyjątków, jeżeli nie chcemy, aby unijna polityka ograniczała się po prostu do…

(Przewodnicząca wyłączyła mikrofon)

 
  
MPphoto
 

  Franz Obermayr (NI)(DE) Pani Przewodnicząca! Na wstępie chciałbym powiedzieć, że moim zdaniem nie chodzi o zaniedbanie, lecz o świadome przestępstwo. Czego potrzebujemy? Potrzebujemy przede wszystkim kilku spraw: po pierwsze, obowiązkowego wymogu etykietowania w całej UE, przy czym powinien on obejmować nie tylko miejsce uboju, ale również miejsce pochodzenia. Obecnie konsumentów świadomie wprowadza się w błąd. Analizy dość jasno pokazują, że obywatele są skłonni zapłacić. Po prostu chcą, aby cały łańcuch – skąd produkt pochodzi i jakie jest jego prawdziwe miejsce pochodzenia – podlegał pełnej identyfikacji.

Po drugie, potrzebujemy ostrzejszych kontroli. W końcu odkrycia nie dokonali inspektor kontroli żywności czy unijna agencja bezpieczeństwa żywności, lecz samo przedsiębiorstwo.

Po trzecie, potrzebujemy jasnego rozdzielenia tłuszczów do produkcji żywności od tłuszczów do celów technicznych. Zgadzam się w pełni z Pitagorasem, który kiedyś całkiem trafnie zauważył, że „wszystko to, co człowiek zwierzęciu wyrządził, spadnie z powrotem na człowieka”.

 
  
MPphoto
 

  Mairead McGuinness (PPE) – Pani Przewodnicząca! Dwa lata temu, w grudniu 2008 roku, był problem w Irlandii. Zastanawiam się, co Komisja uczyniła przez te dwa lata, by uniknąć obecnego kryzysu.

Mam konkretne pytanie: władze państw członkowskich domagają się wytycznych ze strony Dyrekcji Generalnej ds. Zdrowia i Konsumentów. W zakresie przepisów dotyczących higieny pasz domagają się doradztwa i warsztatów. Czy może Pan dziś wieczorem złożyć obietnicę, że uzyskają to, o co proszą?

Mam jeszcze trzy inne uwagi. Wyraźnie widać, że musimy zidentyfikować bardzo ryzykowne produkty, bardzo ryzykownych przetwórców oraz adresy i nazwy bardzo ryzykownych producentów, i wreszcie trzeba też całkowicie oddzielić produkty przeznaczone do łańcucha pasz zwierzęcych, a zatem do łańcucha żywnościowego. Nietrudno to zrozumieć.

Jak mówili już inni, potrzebujemy też towarzyszących kontroli, aby móc wykryć tych, którzy nadal próbują łamać zasady dla zysku. Cięcie kosztów polega na wyborze drogi na skróty. Problem polega na tym, że to kosztuje Europę miliardy; burzy zaufanie konsumentów i…

(Przewodnicząca wyłączyła mikrofon)

 
  
MPphoto
 

  Karin Kadenbach (S&D)(DE) Pani Przewodnicząca, Panie Komisarzu! Nie jestem rolną romantyczką; inaczej mówiąc – nie wierzę w slogany reklamowe mówiące o szczęśliwych kurach i szczęśliwych świniach, ponieważ moje codzienne doświadczenia są nieco odmienne.

Uważam jednak, że konsumenci w Europie mają prawo do bezpiecznej żywności. Dlatego mój pierwszy wniosek dotyczy konieczności zapewnienia restrykcyjnych kontroli i surowych kar. Moim zdaniem dzisiejsza dyskusja pokazała jednak również, że potrzebujemy w Europie także innej struktury rolnej. Pan komisarz Dalli, odpowiedzialny za zagadnienia zdrowia, jest tu dziś obecny i w pewnym sensie to właśnie on znajduje się na linii ognia. Musimy też wykorzystać wnioski, jakie wyciągnęliśmy z tego skandalu, w ramach naszej reformy rolnej, aby zapewnić w Europie taką strukturę przemysłu rolnego, która z jednej strony zaspokoi potrzeby rolnictwa i rolników, a z drugiej – zagwarantuje konsumentom bezpieczeństwo.

Chciałabym prosić, byśmy naprawdę wyciągnęli wnioski z tego skandalu.

 
  
MPphoto
 

  Richard Ashworth (ECR) – Pani Przewodnicząca! W ubiegłych latach doszło do wielu analogicznych incydentów. Można by pomyśleć, że do chwili obecnej wszyscy powinni już rozumieć znaczenie identyfikowalności i kontroli jakości, powinny też istnieć struktury i uregulowania służące zapobieganiu tego typu incydentom.

Wzbudza to szereg nader poważnych obaw. Po pierwsze, niezwykle szkodliwie wpływa to na zaufanie konsumentów do przemysłu spożywczego, a po drugie, rolnicy zawsze są niewinni. To zawsze rolnicy odnoszą nieproporcjonalne straty w porównaniu do skutków odczuwanych przez przemysł przetwórstwa żywności.

Jestem raczej zadowolony, że władze niemieckie oraz pan komisarz i jego zespół podjęli rozsądne, właściwe i szybkie działania, kiedy już dowiedzieli się o problemie. Niemniej jednak pojawia się szereg bardzo poważnych pytań – pytań dotyczących działań niektórych sektorów przemysłu przetwórczego, podczas gdy w oczywisty sposób należy uczynić więcej metodą zapobiegania i za pomocą środków karnych, skoro konsekwencje tych działań…

(Przewodnicząca wyłączyła mikrofon)

 
  
MPphoto
 

  João Ferreira (GUE/NGL)(PT) Pani Przewodnicząca, Panie Komisarzu! Wykrycie produktów zanieczyszczonych dioksynami i ich dystrybucji za pomocą różnych kanałów handlowych to niezwykle poważne zdarzenie.

Oprócz konieczności znalezienia osób odpowiedzialnych za te wydarzenia, jasnego określenia konsekwencji i właściwego wyśledzenia miejsc docelowych, gdzie miały trafić zanieczyszczone produkty, ten incydent zmusza nas także do dokładniejszego rozważenia kompletnego fiaska obecnego modelu regulacyjnego.

Mamy tu przykład skutków nakierowanej na rynek wspólnej polityki rolnej, która wspiera model intensywnej produkcji na eksport, co z kolei faworyzuje wielkoskalowy przemysł rolny kosztem rolnictwa małej i średniej skali oraz rodzinnych gospodarstw rolnych. To sprawia, że zamiast wspierać lokalną produkcję i konsumpcję, co jest konieczne dla zapewnienia zdecydowanie wyższego poziomu identyfikowalności, czynimy je całkowicie nieopłacalnymi.

To jeszcze jeden przykład na konieczność zasadniczej zmiany obecnej wspólnej polityki rolnej w interesie zdrowia publicznego oraz bezpieczeństwa i jakości żywności.

 
  
MPphoto
 

  Marc Tarabella (S&D)(FR) Pani Przewodnicząca, Panie Komisarzu! Można dostrzec pewną irytację tymi powtarzającymi się kryzysami, jednym z których był analogiczny do obecnego wielki kryzys w Belgii w 1999 roku.

Aby wyrazić się całkowicie jasno: mamy najbardziej restrykcyjne przepisy na świecie. Nie sądzę, że powinniśmy je zaostrzać. Po prostu musimy sprawić, by zaczęły lepiej funkcjonować. Prawdopodobnie jednym z pierwszych środków, jakie powinniśmy przyjąć, jest zwiększenie wymiaru kar orzekanych wobec tego typu przestępców, ponieważ w oczywisty sposób nie chodzi tu o jakiegoś nieudolnego pośrednika – to zbrodnia organizowana przez przestępców w białych kołnierzykach, którzy chcą zmaksymalizować swoje zyski.

Po drugie, kolejnym priorytetem mogłoby być wzmocnienie kontroli i ich dostosowanie do pojawiających się zagrożeń. Po trzecie, jak już powiedziała pani poseł Stihler, w tej sytuacji prawdopodobnie ujawniło się kilka wad systemu RAPEX, systemu szybkiej wymiany informacji, który zwykle służy ostrzeganiu państw członkowskich o potencjalnych zagrożeniach.

Chciałbym poznać pańską opinię w tej sprawie, Panie Komisarzu.

 
  
MPphoto
 

  Peter Jahr (PPE)(DE) Pani Przewodnicząca! W niemieckim przemyśle produkcji pasz zwierzęcych mamy dobry system samokontroli. Jednakże ten system nie funkcjonuje w przypadku działań i planów przestępczych. Jeżeli ktoś celowo lub nielegalnie dodaje zakazane substancje do paszy zwierzęcej, to celowo będzie również unikać tych samodzielnie przeprowadzanych kontroli.

Na podstawie tego, co mówili koledzy i koleżanki, sądzę, że możemy wyciągnąć trzy ważniejsze, zasadnicze wnioski: po pierwsze, potrzebujemy większej liczby kontroli państwowych. Po drugie, musimy ustanowić wymóg informowania o wszystkich wynikach badania pasz, a także przedstawiania ich w trakcie odpowiednich kontroli. Po trzecie, potrzebujemy surowszych kar dla przestępców. To nie jest mało ważne wykroczenie – uczyniono to świadomie.

Wreszcie chciałbym zwrócić uwagę, że w tym skandalu związanym z paszami zwierzęcymi to rolnicy ponoszą największe straty, ponieważ obecnie w ogóle nie są w stanie sprzedawać swoich produktów, a nawet jeżeli mogą, to tylko z ogromną stratą.

 
  
MPphoto
 

  John Dalli, komisarz(MT) Pani Przewodnicząca! Przysłuchując się wygłaszanym uwagom – a chciałbym tu podziękować wszystkim, którzy wzięli udział w debacie – nie mogę się powstrzymać od refleksji nad krytyką, która na nas spada, nie tylko w tej sprawie, ale praktycznie w odniesieniu do wszystkiego, co robimy jako Europa; rzecz dotyczy dodatkowej biurokracji, którą wszystkim narzucamy, kiedy opracowujemy przepisy i wymagamy pewnych procedur kontrolnych. Konsumenci, przedsiębiorcy i biznesmeni – wszyscy oskarżają nas o stawianie barier, które przeszkadzają w sprawnym funkcjonowaniu.

Kiedy jednak dochodzi do takich przypadków, jak ten związany z dioksynami, to wyraźnie widać – co dziś obserwowaliśmy – że pewne obecnie istniejące systemy kontroli są faktycznie potrzebne. Wówczas naprawdę zaczynamy sobie zdawać sprawę, jak są ważne i jak bardzo sumiennie musimy je stosować. Jako konsument byłbym skrajnie niezadowolony, gdybym musiał przeżywać sytuację tego rodzaju, podobnie jak wszyscy konsumenci europejscy, ponieważ to grozi zburzeniem naszej wiary w bezpieczeństwo produktów europejskich. Ponadto złości mnie informacja, że doszło do tego na skutek celowego złamania przez kogoś prawa, a nie w efekcie zwykłego błędu.

To prawda, że żaden system nie może funkcjonować w obliczu przestępczości, co powiedział przed chwilą ostatni mówca. Jeżeli są ludzie gotowi złamać prawo, to niemożliwe jest zagwarantowanie takiego systemu, który będzie działać sprawnie i gładko. Właśnie dlatego musimy uczynić wszystko, co w naszej mocy, by zapewnić sobie możliwie najlepszą siatkę bezpieczeństwa, utkaną z możliwie jak najdrobniejszych oczek, aby ci przestępcy nie zdołali przedostać się przez dziurki.

Od 1987 roku uczestniczyłem w tworzeniu prawa w moim kraju. W ciągu moich 23 lat doświadczeń w tej dziedzinie zawsze dochodziłem do wniosku, że największe wyzwanie nie polega na tym, jakie klauzule wstawić do aktu prawnego, lecz na próbach przewidzenia przyszłych metod łamania prawa, a zatem na próbach wcześniejszego przeciwdziałania temu. Uważam, że właśnie tak wyglądają realia obecnej sytuacji. Nie chcemy, aby tego typu incydent wydarzył się ponownie, i musimy uczynić wszystko, co w naszej mocy dla zapewnienia, by nasz system był w stanie przynajmniej szybko wyłapywać tych, którzy obchodzą już obowiązujące przepisy, jakie wspólnie ustanawiamy.

Możemy podejmować działania jedynie wtedy, kiedy wiemy, co się dzieje, a nie kiedy jesteśmy całkowicie nieświadomi rozwoju sytuacji. Chciałbym tutaj odnieść się do systemu szybkiego ostrzegania. Nie sądzę, aby ten system nie zadziałał – w rzeczywistości zadziałał tak, jak należało, ponieważ w chwili, gdy powiadomiono nas o sytuacji, informacja została przesłana do wszystkich. Właśnie temu służy system szybkiego ostrzegania i w tym zakresie zadziałał bardzo dobrze.

Musimy też wzmocnić nasze zasady i uregulowania. Zgadzam się ze stwierdzeniami pani poseł McGuiness, dotyczącymi znaczenia ustanowienia wytycznych i przyjęcia wymogów zapewniających jak najściślejszą kontrolę nad łańcuchami żywności, które niosą zagrożenia zdrowotne. Dlatego jedną z rzeczy, jakie próbujemy zrobić lub mamy zamiar zasugerować, jest odejście od koncentrowania się wyłącznie na niektórych elementach zagrożeń i wymogu zwykłej rejestracji przedsiębiorstw, na przykład młynów paszowych, i poprzestania na tym. Zamiast tego zatwierdzać należy po przeprowadzeniu z należytą starannością pewnych działań.

Musimy zapewnić kontrolę nad tego typu incydentami. Mam stały kontakt z właściwymi władzami niemieckimi i jestem zadowolony z tego, że w pełni wykorzystują one swoje uprawnienia nie tylko w celu możliwie jak najszybszego opanowania sytuacji i zebrania wszystkich informacji niezbędnych do stworzenia jej jasnego i pełnego obrazu, ale również w zakresie podejmowanych działań.

Na przykład poinformowano mnie, że właściciel młyna paszowego, który przedstawił nieprawdziwą informację, jakoby wysłał dostawy wyłącznie do 10 gospodarstw rolnych, podczas gdy w rzeczywistości obsłużył 900, już jest objęty postępowaniem prokuratorskim prowadzonym w Niemczech, ponieważ ta nieprawdziwa informacja mogła spowodować poważne skutki. Możemy też być spokojni, że produkty wyeksportowane z Niemiec, a przeznaczone na rynek produkcji żywności, na przykład jaja, przebadano i stwierdzono w nich bardzo niski poziom dioksyn, ponieważ w procesie produkcji żywności zostały dodane do innych składników niepochodzących z Niemiec.

Ponieważ mój czas na wypowiedź się skończył, chciałbym w tym miejscu wygłosić ostatnią uwagę. Całkowicie zgadzam się, że powinniśmy nałożyć najsurowsze sankcje na osoby wykorzystujące system. Trzeba jednak zrozumieć, że Komisja nie jest uprawniona do opracowywania czy przyjmowania tego typu środków. To raczej państwa członkowskie powinny podjąć decyzję o zastosowaniu ich na szczeblu krajowym.

 
  
MPphoto
 

  Przewodnicząca – Zamykam debatę.

Oświadczenia pisemne (art. 149 Regulaminu)

 
  
MPphoto
 
 

  Luís Paulo Alves (S&D), na piśmie(PT) Unia powinna zachęcić Niemcy i wszystkie inne kraje zamieszane w tę sprawę do podjęcia właściwych działań celem naprawienia sytuacji, poprzez nałożenie sankcji i zapewnienie, by wszyscy zaangażowani w ten skandal z dioksynami ponieśli pełną odpowiedzialność za ogromne szkody wyrządzone sektorom rolnemu i produkcyjnemu, a także konsumentom. Absolutnie nie do przyjęcia jest fakt, że niektórzy producenci pasz zwierzęcych wiedzieli o tym zanieczyszczeniu dioksynami już od marca 2010 roku, a nie powiadomili o nim właściwych władz. Dlatego wzywam do zachowania możliwie jak największej przejrzystości podczas informowania wszystkich państw członkowskich i państw trzecich o szczegółach związanych z potencjalnie zanieczyszczonymi paszami. Należy zidentyfikować i wycofać z obrotu wszystkie produkty spożywcze niespełniające przepisów UE. Trzeba zapewnić podjęcie wszelkich możliwych działań służących ochronie zdrowia publicznego oraz szybko udostępnić szczegółowe informacje o rozwoju sytuacji; należy o tym powiadamiać z najwyższą dokładnością i przejrzystością, byśmy mogli możliwie jak najszybciej wrócić do normalności i odzyskać niezbędne zaufanie konsumentów do łańcucha żywnościowego.

 

14. Umowa UE-Kamerun dotycząca prawa leśnego – Umowa UE-Republika Konga dotycząca prawa leśnego – Dobrowolne umowy partnerskie w zakresie egzekwowania prawa, zarządzania i handlu w dziedzinie leśnictwa (FLEGT) (debata)
zapis wideo wystąpień
MPphoto
 

  Przewodniczący - Kolejnym punktem obrad jest połączona debata – prawo leśne (Kamerun, Republika Konga)

– Umowa dotycząca prawa leśnego UE-Kamerun

Zalecenie Yannicka Jadota, w imieniu Komisji Handlu Międzynarodowego (A7-0371/2010)

Zalecenie w sprawie projektu decyzji Rady w sprawie zawarcia dobrowolnej umowy o partnerstwie pomiędzy Unią Europejską i Republiką Kamerunu dotyczącej egzekwowania prawa, zarządzania i handlu w dziedzinie leśnictwa oraz handlu produktami z drewna wprowadzanymi na terytorium Unii Europejskiej (FLEGT)

[12796/2010 – C7-0339/2010 – 2010/0217(NLE)]

– Umowa UE-Republika Konga w sprawie prawa leśnego

Zalecenie Yannicka Jadota, w imieniu Komisji Handlu Międzynarodowego (A7-0370/2010)

Zalecenie w sprawie projektu decyzji Rady w sprawie zawarcia dobrowolnej umowy o partnerstwie pomiędzy Unią Europejską i Republiką Konga dotyczącej egzekwowania prawa, zarządzania i handlu w dziedzinie leśnictwa oraz handlu produktami z drewna wprowadzanymi na terytorium Unii Europejskiej (FLEGT)

[10028/2010 – C7-0170/2010 – 2010/0062(NLE)]

– Pytanie ustne do Komisji [2010/3015(RSP)] w sprawie dobrowolnych umów partnerskich w zakresie egzekwowania prawa, zarządzania i handlu w dziedzinie leśnictwa (FLEGT), skierowane przez posłów Yannicka Jadota, Catherine Bearder, Davida Martina, Joe Higginsa, Daniela Caspary’ego (O-0202/2010 – B7-0802/2010) w imieniu

Grupy Zielonych/Wolnego Przymierza Europejskiego

Grupy Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy

Grupy Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów w Parlamencie Europejskim

Konfederacyjnej Grupy Zjednoczonej Lewicy Europejskiej/Nordyckiej Zielonej Lewicy

Grupy Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańskich Demokratów).

 
  
MPphoto
 

  Yannick Jadot, sprawozdawca – (FR) Pani Przewodnicząca, Panie Komisarzu, Szanowni Państwo! Chciałbym na samym początku wyrazić swoje podziękowania dla wszystkich moich kolegów i koleżanek posłów za pracę, którą wspólnie wykonaliśmy w tym zakresie, a która umożliwiła wszystkim grupom politycznym tego Parlamentu przyjęcie wspólnego stanowiska i przedłożenie pytania ustnego oraz przygotowanie rezolucji, która towarzyszy omawianym tu dobrowolnym umowom o partnerstwie.

To ważny temat. Jak wszyscy Państwo wiedzą, powierzchnia lasów kurczy się. Co dwie sekundy na świecie znikają lasy o powierzchni równej boisku piłkarskiemu; rocznie wylesianiu ulega powierzchnia odpowiadająca terytorium Grecji. Faktycznie sytuacja jest tragiczna. Jest tragiczna z punktu widzenia różnorodności: zagrożonych jest kilka tysięcy gatunków roślin i zwierząt, a najbardziej zagrożone lasy – lasy tropikalne – zawierają połowę różnorodności biologicznej świata. Sytuacja jest również tragiczna z punktu widzenia zmian klimatu: wylesianie jest przyczyną 20 % emisji gazów cieplarnianych. Wreszcie, wylesianie zagraża setkom milionów ludzi – ludzi, którzy żyją w lasach, albo dla których las stanowi źródło utrzymania.

Wśród głównych przyczyn wylesiania znajdują się eksploatacja lasów i branża leśnictwa, szczególnie na obszarze, na którym skupia się nasza dzisiejsza debata, czyli w dorzeczu rzeki Kongo. Szacuje się, że 20-40 % drewna pozyskiwanego i trafiającego na światowy rynek to drewno nielegalne. Dlatego kwestia, na której się dziś skupiamy, jest kwestią o zasadniczym znaczeniu.

Przedmiotowe dobrowolne umowy o partnerstwie zostały zatwierdzone w związku z procedurą ich zatwierdzenia w Komisji Handlu Międzynarodowego. Dzięki Traktatowi z Lizbony procedura ta umożliwia Parlamentowi Europejskiemu wyrażanie jego zdania. Jednocześnie jednak Parlament może powiedzieć tylko „tak” albo „nie”. W związku z tym debata ta jest niezwykle ważna, ponieważ umożliwia nam bardziej dogłębną analizę i pozwala Panu, Panie Komisarzu, jako przedstawicielowi Komisji, odpowiedzieć na pytania, które kieruje do Pana Parlament.

Umowy te są ważne; pozwalają nam zapewnić identyfikowalność drewna. Wprowadzają również niezależne procedury weryfikacji i uzupełniają politykę oraz gospodarkę leśną zainteresowanych krajów. Dziś rozmawiamy o Republice Konga i Kamerunie.

Chciałbym jednak podzielić się z Państwem pewną uwagą wstępną, zanim przejdę do przedmiotowych umów i parlamentarnych pytań: koniecznie musimy dokonać rozróżnienia między drewnem legalnym a drewnem pozyskiwanym w sposób zrównoważony. Oczywiście w tym przypadku zajmujemy się legalnością drewna, ale pozyskiwanie drewna w sposób zgodny z prawem niekoniecznie musi oznaczać to samo co zrównoważona eksploatacja lasu.

Dlatego pierwsze ogólne pytanie, jakie zadałbym Komisji brzmi: co Komisja uczyni, by zapewnić ogólną konsekwencję działań w kwestii lasów – rok 2011 jest Międzynarodowym Rokiem Lasów – uwzględniając jednocześnie uzgodnienia z Nagoi i decyzje z Cancún, w szczególności w sprawie mechanizmu REDD+, i mając również na uwadze wynegocjowane umowy handlowe, które często prowadzą do wylesiania, ponieważ przewidują liberalizację handlu drewnem?

Ponadto nadal czekamy na odpowiedź Komisji Europejskiej na temat biopaliw i pośrednich oraz bezpośrednich zmian w użytkowaniu terenu. Jak Panu wiadomo, Parlament zwrócił się do Pana o włączenie tych kwestii do kryteriów oceny ekologiczności biopaliw.

Ściślej rzecz biorąc, co się tyczy dobrowolnych umów o partnerstwie, istnieje wiele pozytywnych elementów: doceniliśmy wysiłki poczynione w trakcie negocjacji, a w szczególności uczestnictwo przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego z Kamerunu i Republiki Konga. Wiemy, że to niełatwe, i z tego punktu widzenia przedmiotowe dobrowolne umowy o partnerstwie zdają się być sukcesem.

Jak jednak wspomniałem przed chwilą, pozostaje wiele pytań i wniosków. Panie Komisarzu! Czy jest Pan gotów przychodzić do Parlamentu, dajmy na to, co sześć miesięcy, czy też sześć miesięcy po podpisaniu umowy, by zdać nam sprawę z realizacji jej postanowień? Zadaję to pytanie, ponieważ jasne jest, że negocjacje a realizacja umowy to dwie różne rzeczy. Dlatego chcielibyśmy, by przyszedł Pan do Parlamentu i powiedział nam, czy zainteresowane strony, w szczególności przedstawiciele społeczeństwa obywatelskiego, uczestniczą w realizacji umowy. Czy w krajach, w których nadal trudno jest zgłaszać skargi, szczególnie w związku z korupcją, zapewniono mechanizmy skargi – najlepiej niezależne – tak by przedstawiciele społeczeństwa obywatelskiego mogli skarżyć się na nieprawidłowości we wdrażaniu umowy i zgłaszać, że ich interwencje pozostają bez odpowiedzi? Podobnie, chcielibyśmy, by regularnie zdawał Pan sprawę ze skutków realizacji tych umów, tak byśmy mogli od Pana usłyszeć, co udało nam się dzięki nim osiągnąć, zarówno pod względem ogólnej konsekwencji działań Komisji w sprawie lasów, jak i pod względem ich egzekwowania w zakresie legalności drewna.

Wreszcie, ostatnia kwestia: twierdzi Pan, że w umowach tych nie określono budżetu. A przecież, rzecz jasna, będziemy potrzebowali budżetów, by wspierać tę politykę, tak więc, czy może doprecyzować Pan kwestię budżetu na potrzeby tych dobrowolnych umów o partnerstwie?

 
  
MPphoto
 

  Catherine Bearder, autorka Pani Przewodnicząca! Tropikalne lasy deszczowe Kamerunu i Konga są bezcenne, dlatego nie pozostaje nam nic innego jak cieszyć się z przyjęcia tej dobrowolnej umowy, mającej na celu zapewnienie zrównoważonego gospodarowania drewnem, które można pozyskiwać z tych lasów.

Lasy nie należą tylko do mieszkańców tych krajów, ale są częścią ekosystemu naszej planety, mają zasadnicze znaczenie dla życiodajnych systemów, pochłaniają miliardy ton dwutlenku węgla.

Powstrzymanie wylesiania jest jednym ze sposobów, który umożliwi nam zaradzenie zmianom klimatu. Rządy na całym świecie starają się to czynić od lat. Należy pogratulować tym dwóm krajom odwagi i dalekowzroczności, jakie okazały, podpisując te umowy dobrowolne z UE.

Jednakże uregulowanie i egzekwowanie tych umów okaże się wyzwaniem. Przecież zapewnienie zrównoważonego gospodarowania zasobami naszego kontynentu jest już i tak wystarczająco trudne. Istnieje jednak dobra wola i powinniśmy się z tego bardzo cieszyć. Uważne zarządzanie może pomóc w ograniczeniu ilości drewna pozyskanego niezgodnie z prawem i w sposób niezrównoważony.

Obecnie ilość drewna, które pochodzi z nielegalnego wyrębu i jest przywożona do UE niezgodnie z prawem odpowiada niemal jednej piątej wszystkich produktów z drewna na naszych rynkach, mimo że Parlament i inni starają się temu zaradzić. Egzekwowanie postanowień umowy będzie łatwiejsze, jeżeli będzie w nim uczestniczyć miejscowa ludność i społeczeństwo obywatelskie, i musimy zapewnić ochronę ich prawa do bycia wysłuchanymi. Przecież to oni stracą najwięcej, jeżeli ich lasy znikną.

Prowadzony na szeroką skalę wyrąb lasów tropikalnych jest napędzany niezaspokojonym apetytem na produkty, które zdobią nasze domy. Powinniśmy bardziej cenić lasy tropikalne i bardziej o nie dbać, nie tylko dlatego, że są one siedliskiem niezliczonych gatunków roślin i zwierząt, ale również dlatego, że rosną powoli i potrzeba wielu lat, by osiągnęły dojrzałość.

Musimy zadbać o to, byśmy nie podkopywali własnych wysiłków na rzecz walki z wylesianiem i zmianami klimatu, stwarzając przy okazji tej walki największy rynek nielegalnych produktów z drewna na świecie.

W wyniku wejścia tych umów w życie może się okazać, że wzrośnie cena tropikalnego drewna, i nie powinniśmy się temu sprzeciwiać. Nie dość że zasoby tropikalnego drewna są ograniczone, to jeszcze są one jedyną rzeczą, jaką miejscowa ludność może sprzedać. Miejscowi znają prawdziwą wartość ich bogactw naturalnych, a dzięki tej umowie poznamy ją również my.

Ci ludzie są naszymi oczami i uszami w lesie i potrzebujemy ich pomocy w egzekwowaniu umów. Potrzebują naszej pomocy, byśmy zapewnili im możliwość wyrażania wszelkich obaw. Przedmiotowe umowy oznaczają proces dwukierunkowy i liczymy, że będzie Pan w stanie, Panie Komisarzu, egzekwować jego prawidłowy przebieg.

VPA (Voluntary Partnership Agreements – dobrowolne umowy o partnerstwie) są dobre dla planety, dobre dla naszych krajów partnerskich i dobre dla UE. Musimy zapewnić, by te umowy funkcjonowały prawidłowo i by wszelkie naruszenia były monitorowane i rozwiązywane. Musimy ponadto zabiegać, by również inne kraje Afryki, Azji i Ameryki Południowej jak najprędzej podpisały podobne umowy – i liczę na owocną współpracę z Panem i Komisją na rzecz osiągnięcia tego celu.

 
  
MPphoto
 

  David Martin, autor Pani Przewodnicząca! Pozwolę sobie rozpocząć od podziękowania Yannickowi Jadotowi za jego przykładną współpracę z kontrsprawozdawcami. Wszyscy wykonaliśmy dobrą robotę nad tym sprawozdaniem i gorąco cieszę się z tego, że – jak powiedział pan poseł – udało nam się osiągnąć szeroki konsensus.

Umowy z Kongiem i Kamerunem, jak również umowa z Ghaną, oznaczają, że część najbardziej zagrożonych lasów jest teraz objęta dobrowolnymi umowami o partnerstwie. Należy cieszyć się z przyjęcia tych umów – mówiło już o tym oboje przedmówców. Umowy zapewniają mechanizm walki z masowym nielegalnym handlem drewnem. Są one szansą na lepsze zarządzanie ważnym bogactwem naturalnym, i miejmy nadzieję, że przyniosą większą przejrzystość i pomogą nam poradzić sobie z korupcją w sektorze leśnictwa, która niestety jest obecnie powszechna w Afryce.

Chociaż jednak popieram te umowy, podzielam wiele obaw wyrażonych przez sprawozdawcę. Dzisiejszego wieczora chciałbym się podzielić z Państwem tylko trzema spostrzeżeniami.

Po pierwsze i najważniejsze, niebezpieczeństwo – nie jest to celowe zamierzenie, ale istnieje takie ryzyko – wynikające z uzgodnienia takich ram polega na tym, że mogą być one postrzegane jako ramy eksploatacji lasów na dużą skalę, które mogą przynieść skutki odwrotne od celu umowy, a mianowicie mogą spowodować jeszcze większą degradację i dalsze wylesianie, przyczyniając się tym samym do wyniszczania globalnego środowiska, a tego przecież staramy się uniknąć. Chcemy umowy, która przyczyni się do ochrony zrównoważonego zarządzania naszymi zasobami bioróżnorodności. Zgadzam się ze sprawozdawcą, że oznacza to, iż Komisja musi ciągle monitorować sytuację i sporządzać sprawozdania z realizacji umowy.

Po drugie, na umowie tej powinna skorzystać ludność rdzenna, która tak często pada ofiarą eksploatacji środowiska naturalnego. Zawarta w dobrowolnej umowie o partnerstwie obietnica kongijskich władz, że będą one promowały ustawę zapewniającą wspieranie i poszanowanie praw ludności rdzennej, musi zostać zrealizowana. Raz jeszcze nalegam, by Komisja w swych kontaktach z kongijskim rządem nieustannie naciskała na spełnienie tej obietnicy, aż ustawa ta zostanie uchwalona w Kongo.

Po trzecie musimy sprawić – i zgadzam się z panią poseł Catherine Bearder, która o tym wspomniała – że do właściwego zrealizowania tej umowy konieczne są odpowiednie środki. Niezależnie od tego, jak dobra może być umowa na papierze, bez środków umożliwiających jej realizację w praktyce, będzie ona tylko świstkiem papieru. Jak wspomniano, samej umowie nie towarzyszą żadne pakiety finansowe. To od nas zależy – zarówno od Komisji, która może złożyć odpowiedni wniosek, jak i od Parlamentu oraz Rady, które mogą wpisać do budżetu odpowiednie instrumenty budżetowe – czy ta umowa będzie funkcjonowała. Oznacza to, że potrzebujemy pieniędzy, by sprawdzać legalność drewna przywożonego do Unii Europejskiej, potrzebujemy pieniędzy, by szkolić, wyposażać i dzielić się wiedzą techniczną z osobami działającymi w tych afrykańskich krajach, z którymi podpisaliśmy VPA, i potrzebujemy również środków, by prowadzić monitoring, o którym już wspomniałem.

Tak więc w nadchodzących miesiącach musimy się upewnić, że stworzymy odpowiednie ramy finansowe, które sprawią, że umowy te okażą się sukcesem. Powtarzam, że to dobre umowy, ale jak wszystkie umowy, będą one zależały od dobrej woli i czujności zaangażowanych podmiotów – organizacji pozarządowych, państw członkowskich, rządów Konga i Kamerunu – potrzebnych, by wywiązały się ze swoich obietnic i sprawiły, że umowy te okażą się skuteczne w praktyce. Powinny one prowadzić do lepszego gospodarowania naszymi lasami i lepszego zarządzania najważniejszymi zasobami na świecie, ale jeżeli będą niewłaściwie realizowane, mogą zaprowadzić nas w przeciwnym kierunku. Oczekujemy, że Komisja będzie bacznie śledziła czynione postępy.

 
  
MPphoto
 

  Joe Higgins, autor Pani Przewodnicząca! Zgadzamy się z ogólnym podejściem pana posła Jadota do tego problemu. Cieszy mnie każda umowa gwarantująca ochronę lasów tropikalnych naszej planety, o ile umowa ta wzmacnia jednocześnie ochronę rdzennych mieszkańców lasów i poprawia jakość życia większości mieszkańców zainteresowanych krajów.

Na początek należy powiedzieć, że zarówno Republika Konga, jak i Kamerun mają bardzo represyjne rządy. Kamerun znajduje się bardzo wysoko w rankingu najbardziej skorumpowanych krajów prowadzonym przez Transparency International, a w Republice Konga dochodzi do potwornego wyzysku niektórych mieszkańców, głównie pigmejów, choć wprowadzono właśnie nową ustawę i Kongijczycy dopiero się przekonają, jak pomoże ona chronić rdzennych mieszkańców.

W sektorze leśnictwa tych krajów panują korupcja i wyzysk pracowników, a wylesianie jest ogromnym zagrożeniem wobec możliwości przeżycia ludności rdzennej. Dlatego też w pierwotnej rezolucji Konfederacyjnej Grupy Zjednoczonej Lewicy Europejskiej zaapelowano, by przekazać branżę wyrębu lasów w publiczne ręce i objąć ją demokratyczną kontrolą, angażując w znacznym stopniu pracowników branży i ludność rdzenną zamieszkującą lasy, w których odbywa się wyrąb.

W rezolucji Lewicy wskazano również, że nielegalny wyrąb ma związek z poziomem ubóstwa w zainteresowanych krajach. Może być on źródłem dochodów dla pojedynczych ludzi i ich rodzin, które w przeciwnym razie głodowałyby, w związku z czym powstrzymywanie nielegalnego wyrębu jest również powiązane z likwidacją ubóstwa i deprywacji wielu społeczności z tych krajów.

Nie uczynią tego skorumpowane miejscowe elity, ani też europejskie wielonarodowe korporacje, których główną motywacją jest prywatny zysk, lecz sami leśnicy i rdzenni mieszkańcy, sprawujący w sposób demokratyczny kontrolę nad własnymi zasobami. W tym sensie mieszkańcy Afryki subsaharyjskiej mogą czerpać inspirację z przykładu swoich braci i sióstr z Tunezji, którzy w ostatnich tygodniach heroicznie walczą ze skorumpowaną dyktaturą.

 
  
MPphoto
 

  Daniel Caspary, autor – (DE) Pani Przewodnicząca, Panie i Panowie! Kilka krajów eksportujących twarde drewna tropikalne zaczęło podpisywać dobrowolne umowy o partnerstwie z UE w ramach unijnego planu działań w zakresie egzekwowania prawa, zarządzania i handlu w dziedzinie leśnictwa (FLEGT). Unia Europejska zapewni wsparcie dla reform w zakresie zarządzania lasami i budowania potencjału, w szczególności w zakresie identyfikowalności i systemów weryfikowania legalności produktów z drewna.

Jest coś, co uznaję za szczególnie ważne: jeżeli pomoże to poprawić przejrzystość i zapobiegać szkodom środowiskowym wynikającym z działalności w dziedzinie leśnictwa, wówczas zaangażowanie na rzecz zmiany i poprawy obecnych przepisów prawnych stanie się dla naszych partnerów korzystne. Bardzo cieszy mnie również to, że Unia Europejska zobowiązała się zapewnić wsparcie na rzecz budowania potencjału w krajach produkujących drewno, szczególnie w związku z wprowadzeniem systemów znakowania i weryfikowania legalności drewna i produktów z drewna.

Chciałbym jeszcze wspomnieć o dwóch punktach. Celem dobrowolnych umów o partnerstwie jest powstrzymanie handlu nielegalnie pozyskiwanym drewnem i produktami wykonanymi z tego drewna oraz przyczynienie się do powstrzymania wylesiania, degradacji lasów i skutków tych zjawisk w postaci emisji CO2 i utraty bioróżnorodności w wymiarze światowym.

Dalsza eksploatacja lasów tropikalnych i innych lasów obfitujących w gatunki mające wysoką zdolność do pochłaniania dwutlenku węgla jest nieodpowiedzialna i może doprowadzić do dalszej deforestacji i degradacji lasów, co przyniesie zgubne następstwa dla środowiska na całym świecie.

Umowy te są zatem małym, ale dobrym krokiem we właściwym kierunku. Całkowicie zgadzam się ze stwierdzeniami mojego przedmówcy. Chciałbym podziękować sprawozdawcy za doskonałą współpracę i byłbym bardzo zadowolony, gdyby udało nam się dokonać realnych postępów w realizacji postanowień tych umów.

 
  
MPphoto
 

  Andris Piebalgs, komisarz Pani Przewodnicząca! Chciałbym rozpocząć, dziękując sprawozdawcy, panu posłowi Jadotowi, za jego poparcie dla dobrowolnych umów o partnerstwie dotyczących egzekwowania prawa, zarządzania i handlu w dziedzinie leśnictwa z Kongiem i z Kamerunem. Mam nadzieję, że ten Parlament zachowa się zgodnie z omawianym tu zaleceniem i wyrazi zgodę na zawarcie tych dwóch umów. Zachęci to również parlamenty Kamerunu i Konga do podjęcia ostatecznych decyzji.

Ważne jest, by zarówno Unia Europejska, jak i nasze kraje partnerskie poparły te dobrowolne umowy o partnerstwie, jako że nielegalny wyrąb lasów jest problemem nas wszystkich. Wiem, że nielegalny wyrąb lasów jest tylko wierzchołkiem góry lodowej. Nasza dyskusja sprowadza się tak naprawdę do tego, że powinniśmy zacząć wspólną pracę na rzecz zrównoważonego zarządzania zasobami leśnymi. I żeby od razu odpowiedzieć na propozycję sprawozdawcy, mogę oświadczyć, że zaiste jestem gotów stawiać się tu co sześć miesięcy, jeżeli wezwie mnie Parlament, by zdawać sprawę z monitorowania realizacji tych umów.

To prawda, że to jest zobowiązanie. Są pewne zagrożenia, ale moim zdaniem to jedyny sposób na zapewnienie prawdziwie zrównoważonego zarządzania tym bogactwem, jeżeli bowiem tego nie uczynimy, to nasze deklaracje na niewiele się zdadzą.

Jeżeli chodzi o nasze kraje partnerskie, istnieje z ich strony ogromne zainteresowanie, ale uważam, że ważnym czynnikiem jest strata, jaka wynika z nielegalnego wyrębu. Każdego roku straty dochodów sięgają 10-15 miliardów dolarów. Nielegalny wyrąb lasu ma również skrajnie negatywne następstwa dla ludności rdzennej, dla bioróżnorodności i pod względem zmian klimatu.

Jednocześnie ważne jest, by podkreślić, że UE jest jednym z największych rynków tropikalnego drewna. Oznacza to, że nasze podejście jest niezwykle ważne z punktu widzenia załatwienia tej sprawy. 20 % drewna trafiającego do UE pochodzi ze źródeł nielegalnych, tak więc mamy obowiązek zapewnienie, by trafiało do nas tylko drewno legalne.

Kolejnym zmartwieniem dla nas wszystkich jest problem zmian klimatycznych, a ochrona lasów musi się przecież gdzieś zaczynać. Bardzo łatwo jest powiedzieć, że musimy płacić, by chronić lasy; to prosta formuła, ale jej stosowanie wymaga znacznego zaangażowania obu stron.

Postaram się odpowiedzieć na kilka spośród zadanych mi pytań. Jeżeli chodzi o egzekwowanie zapisów umowy i wcielanie ich w życie, przedmiotowa umowa VPA przewiduje powołanie komitetu monitorującego jej realizację. Umowa przewiduje również niezależną kontrolę, w ramach której badany będzie system zapewniania legalności drewna i jego skuteczność oraz sprawność. Przewidziano również mechanizm sprawozdań rocznych, które będą publikowane i z pewnością udostępniane Parlamentowi Europejskiemu.

Ponadto, przygotowując umowy VPA zaangażowaliśmy społeczeństwo obywatelskie i ludność rdzenną. Dotychczas byli oni całkowicie pomijani w tym procesie, tak więc uzgodniliśmy w ramach nowych umów powołanie komitetów, w których zasiadać będzie wiele zainteresowanych stron i które zajmować się będą monitorowaniem procesu realizacji umowy z udziałem ludności rdzennej, czy też kierowaniem nim.

Ponadto umowy VPA przewidują mechanizm zgłaszania skarg, a niezależny audytor będzie miał dostęp do informacji pochodzących z różnorakich źródeł, wśród których znajdą się społeczeństwo obywatelskie i społeczności lokalne – i będzie mógł się oprzeć na tych informacjach.

Jeżeli chodzi o środki, to koszt jest znany. W latach 2002-2008 UE przekazała ogółem 544 miliony euro na gospodarkę leśną, z czego część przeznaczono na działania w ramach FLEGT w poszczególnych krajach. Komisja wydała dotychczas dodatkowe 35 milionów euro na bardziej ogólne wsparcie na rzecz FLEGT, a w latach 2011-2013 wydamy kolejne 35 milionów euro. Pragnę również podkreślić, że państwa członkowskie przekazują wpływy z podatków.

Ponadto oddelegowaliśmy pracowników do pracy nad wdrożeniem umów FLEGT. Sprawą tą zajmuje się siedmiu moich urzędników, którzy ściśle współpracują z Europejskim Instytutem Leśnym i krajowymi organami leśnictwa.

Dołożono dodatkowych starań w postaci rozporządzenia w sprawie nielegalnie pozyskiwanego drewna, które zostało przyjęte w 2010 roku jako element planu działań FLEGT, którego uzupełnieniem są umowy VPA. Będzie to zniechęcać do nieuregulowanej, niezrównoważonej eksploatacji lasów.

Niedawne porozumienie z Cancún w sprawie działań na rzecz zmniejszenia emisji wynikających z wylesiania i degradacji lasów (zwane porozumieniem „REDD”) ułatwi dalsze działania Komisji wspierające kraje rozwijające się. Wsparciem dla naszych przyszłych działań w zakresie zarządzania lasami za pomocą VPA będzie to, że REDD przewiduje zarządzanie lasami i zagwarantowanie praw ludności rdzennej i członków społeczności lokalnych.

Zdaję sobie sprawę z sytuacji pod względem praw człowieka w krajach partnerskich. Zgadzam się z tym, co stwierdzono w projekcie rezolucji, że Komisja powinna w dalszym ciągu skupiać się na tych kwestiach. Mogę Państwa zapewnić, że kwestie praw człowieka znajdują się w centrum naszego zainteresowania w trakcie dialogu politycznego z krajami partnerskimi, i że jedną z kwestii, którymi się zajmujemy w naszych rozmowach z krajami partnerskimi jest walka z korupcją.

Pragnę jednak podkreślić jedną szczególną rzecz, która zachęca do kontynuowania całego procesu: partnerzy czują się zaangażowani. Zważywszy na wszystkie słabości na szczeblu administracyjnym, bez autentycznego zaangażowania ze strony krajów partnerskich nie będziemy mogli chronić lasów w bardziej skuteczny sposób.

Wiem, że to dopiero początek procesu, ale jest to początek po obu stronach, i zawsze jestem gotów przyjść do Parlamentu i zdać sprawę z realizacji postanowień umowy. Jednak FLEGT zdecydowanie nie jest krokiem w niewłaściwym kierunku. To krok we właściwym kierunku: nie zwiększamy ryzyka. Być może nie proponujemy rozwiązań stuprocentowo skutecznych, ale przynajmniej jest to przyzwoity krok, z którego możemy być dumni.

 
  
  

PRZEWODNICZY: DIANA WALLIS
Wiceprzewodnicząca

 

15. Skład Parlamentu: patrz protokół
zapis wideo wystąpień

16. Umowa UE-Kamerun dotycząca prawa leśnego – Umowa UE-Republika Konga dotycząca prawa leśnego – Dobrowolne umowy partnerskie w zakresie egzekwowania prawa, zarządzania i handlu w dziedzinie leśnictwa (FLEGT) (ciąg dalszy debaty)
zapis wideo wystąpień
MPphoto
 

  Przewodnicząca - Kontynuujemy debatę.

 
  
MPphoto
 

  Eva Joly, sprawozdawczyni komisji opiniodawczej Komisji Rozwoju – (FR) Pani Przewodnicząca, Panie Komisarzu, Szanowni Państwo! Przedmiotowe umowy o partnerstwie między Unią Europejską a Kamerunem i Republiką Konga powinny zasadniczo okazać się korzystne dla mieszkańców tych krajów, a także pożyteczne z punktu widzenia ochrony różnorodności biologicznej. Są one jednak tylko jednym krokiem w długim procesie, który Parlament Europejski będzie pilnie śledził.

Jeżeli chcemy, by ta umowa umożliwiła uregulowany, przejrzysty i przyjazny dla środowiska handel drewnem, który byłby korzystny dla społeczności lokalnych, a nie dla kilku grup o wątpliwej legalności, Unia Europejska musi sprawić, by prawa ludności lokalnej i rdzennej były w pełni respektowane i by ludność ta uczestniczyła w konsultacjach. Musi pomóc wzmocnić potencjał wszystkich zainteresowanych; musi przyczynić się do walki z korupcją i do wprowadzenia gospodarki leśnej z prawdziwego zdarzenia.

Umowy nie mogą być pretekstem do dalszego rabowania bogactw naturalnych krajów rozwijających się. Zamiast tego muszą one przywrócić równowagę relacji między Unią Europejską a tymi krajami.

 
  
MPphoto
 

  Christofer Fjellner, w imieniu grupy PPE – (SV) Pani Przewodnicząca! Omawiane tu umowy o egzekwowaniu prawa, zarządzaniu i handlu w dziedzinie leśnictwa (FLEGT) dotyczące Konga i Kamerunu, nad którymi mamy głosować w dniu jutrzejszym, są ważnymi europejskimi narzędziami, czy też bronią, w walce z nielegalnym wyrębem lasu – i w związku z tym przyjmuję je z zadowoleniem.

Nielegalny wyrąb lasu to ogromny problem, zarówno dla środowiska, jak i z gospodarczego oraz społecznego punktu widzenia. Jednocześnie należy pamiętać, że rzadko kiedy to problem sam w sobie – w tym przypadku nielegalny wyrąb lasów – stwarza warunki dla handlu drewnem nielegalnie pozyskanym. Handel nielegalnie pozyskanym drewnem to raczej objaw i konsekwencja wielu innych – niejednokrotnie o wiele poważniejszych – problemów, takich jak ubóstwo, brak praw własności, korupcja, a w niektórych przypadkach – wojna.

Najpoważniejsze problemy występują w niektórych z najbiedniejszych krajów świata. Dlatego jestem bardzo zadowolony, że Komisja miała to na uwadze, gdy sporządzała i negocjowała umowy. Można by rzec, że zapewniliśmy wolny handel w zamian za obietnicę ze strony zaangażowanych krajów dotyczącą przeprowadzenia reform na rzecz wzmocnienia praw własności, walki z korupcją i wprowadzenia rozsądnego ustawodawstwa w sprawie gospodarki leśnej.

Fakt, że zajmujemy się dogłębnymi przyczynami, a nie objawami, jest dla nas najlepszą wskazówką, że to, co jutro zrobimy, jest krokiem we właściwym kierunku. Jednocześnie ważne jest, by pamiętać, szczególnie w przededniu negocjacji z innymi krajami, że w naszej walce z handlem nielegalnie pozyskiwanym drewnem nie wolno nam zabraniać ubogim państwom eksportowania jednego z ich najcenniejszych surowców. Nie wolno nam utrudniać im korzystania z drewna, które jest fantastycznym surowcem naturalnym. Dobre nie jest wrogiem najlepszego.

Pragnę przypomnieć Państwu, że swego czasu mój kraj, Szwecja, wzbogacił się właśnie na eksporcie drewna. Nie wolno nam odmawiać ubogim dziś krajom korzystania z tej szansy. Teraz, gdy idzie Pan dalej i negocjuje umowy, mam nadzieję, że będzie Pan nadal walczył z nielegalnym pozyskiwaniem drewna, a nie z handlem drewnem.

 
  
MPphoto
 

  George Sabin Cutaş, w imieniu grupy S&D – (RO) Pani Przewodnicząca! Komisja Europejska zainicjowała proces zawierania dobrowolnych umów o partnerstwie z krajami eksportującymi drewno do Unii Europejskiej. Sądzę, że w tym kontekście ważne jest stworzenie struktury promującej aktywne zaangażowanie społeczności lokalnych, z myślą zarówno o monitorowaniu realizacji postanowień umowy, jak i poprawie ram gospodarki leśnej, i wreszcie, co nie mniej ważne, z myślą o jak najdalej posuniętym zapobieganiu korupcji.

Angażowanie społeczeństwa obywatelskiego w prace nad umową z Kamerunem jest tego pozytywnym przejawem. Jednocześnie konieczne są środki szczególne, które umożliwią kontynuację tego rodzaju dialogu we wszystkich krajach sygnatariuszach. Ważne jest również zabieganie o rozwój zrównoważonej pod względem społecznym i środowiskowym branży drzewnej, między innymi poprzez ograniczenie wylesiania i degradacji lasów w tych krajach. Umowy muszą być zgodne z podjętymi przez UE międzynarodowymi zobowiązaniami w zakresie ochrony środowiska i zrównoważonego rozwoju.

 
  
MPphoto
 

  Chris Davies, w imieniu grupy ALDE Pani Przewodnicząca! Debatujemy nad dobrowolnymi umowami o partnerstwie. To piękne słowa, to dobre słowa: przedstawiają one Unię Europejską, która nie stara się narzucić swojej woli krajom rozwijającym się, ale która stara się użyczyć pomocy, by osiągnąć wspólne cele. Jednak praktyczna strona umowy z państwem wielkości Konga stwarza wiele zniechęcających problemów.

Pod względem wielkości Kongo przypomina Europę; na większości terytorium kraju brakuje władz; poziom korupcji jest wyjątkowo wysoki – Transparency International umieszcza Republikę Konga niemalże na samym szczycie swojego rankingu najbardziej skorumpowanych krajów.

Do tego dochodzi jeszcze liczba pracowników oddelegowanych przez nas do zapewnienia realizacji celów umowy – zaledwie garstka ludzi; zyski z nielegalnego wyrębu są ogromne, najprawdopodobniej większe niż odszkodowania, które możemy zaoferować; zaś rynkiem zbytu dla nielegalnego drewna są, dajmy na to, takie kraje jak Chiny, które zapewne nie poświęcają zachowaniu lasów tyle uwagi co my, ani nie szanują ich w ten sam sposób.

Wszystkie te problemy sugerują, że dobrowolne partnerstwa, niezależnie od tego, jak dobre są nasze zamiary, napotkają na trudności w realizacji celów, jakie przyjęto w ich ramach. Tak więc jakich zapewnień może udzielić nam Komisja co do tego, że zostaną podjęte wszelkie działania, by sprawić, że nasze wysokie ambicje zostaną faktycznie zrealizowane i że wszyscy możemy mieć pewność, iż dobrowolne umowy o partnerstwie, które będziemy zawierali w przyszłości, pozwolą zrealizować wyznaczone przez nas cele?

 
  
MPphoto
 

  Anna Rosbach, w imieniu grupy EFD(DA) Pani Przewodnicząca! Lasy Ziemi są płucami naszej planety, w związku z czym musimy uczynić wszystko, co w naszej mocy, by je chronić. W dobie szybkiego wzrostu liczby ludności i związanego z tym wzrostu zapotrzebowania na zasoby, przenoszenia miejsc pracy do odległych części świata i kryzysu gospodarczego, myślę, że w UE potrzebujemy więcej europejskiego drewna, a nie przywozu drewna egzotycznego z krajów, w których trudno jest kontrolować nielegalny wyrąb i opanować korupcję.

Wycinając lasy tropikalne zmniejszamy bioróżnorodność regionów i przyczyniamy się do wymierania długiej listy zagrożonych gatunków. Zmieniamy również klimat. To zupełnie zbyteczne, szczególnie gdy istnieją doskonałe alternatywne rozwiązania. Jeżeli ponownie nauczymy się uprawiać w Europie więcej lasów i w większym stopniu korzystać z europejskiego drewna, problemy te znikną. Dlaczegóż to nasze stoliki miałyby być zrobione z drewna z lasów tropikalnych i dlaczegóż to parkiet z drewna egzotycznego miałby być lepszy od parkietu z drewna unijnego?

Jednak, ponieważ nie zdołam przekonać unijnych obywateli, by nie używali drewna egzotycznego i tropikalnego, ważne jest, byśmy przyjęli te umowy. Ważne jest, byśmy pomogli zapewnić poprawę kontroli importowanego przez nas drewna i produktów z drewna. Musimy spróbować zabezpieczyć się przed korupcją, co jest niezwykle trudne, o czym świadczy treść umów. Nie mam więc złudzeń, że uda nam się powstrzymać całość nielegalnego wyrębu w Kamerunie czy też w Kongo – niestety. Wolałabym, żeby umowy te były wiążące, a nie dobrowolne. Niemniej zdecydowanie lepiej jest mieć umowy dobrowolne, niż nie mieć żadnych umów, dlatego popieram je.

Jednak generalnie rzecz biorąc, mam nadzieję na więcej inicjatyw w zakresie ochrony lasów na świecie, szczególnie w formie unijnych umów z krajami z problematycznych części świata.

 
  
MPphoto
 

  Andreas Mölzer (NI) - (DE) Pani Przewodnicząca! Chociaż umowa o partnerstwie z Kamerunem w sektorze leśnictwa jest faktycznie godna pochwały i pojawia się w trakcie Międzynarodowego Roku Lasów, jest również dla UE bardzo dobrym sposobem na poprawę jej wizerunku. Mam jednak pewne wątpliwości, czy umowa jest warta papieru, na którym ją spisano.

Przecież w Kamerunie korupcja jest na porządku dziennym. Organizacje zajmujące się ochroną środowiska zarzucają rządowi, że doskonale zdaje sobie sprawę z przestępstw środowiskowych przedsiębiorstw zajmujących się wyrębem lasów, ale nie zezwala na prowadzenie kontroli i ściganie sprawców tych przestępstw. Mówi się, że zagraniczne przedsiębiorstwa kontrolują ponad 60 % produkcji i przetwórstwa drewna i trzy czwarte eksportu drewna. Tylko jeżeli uda nam się sprawić, by zagraniczne przedsiębiorstwa nie wysługiwały się miejscowymi przedsiębiorstwami, którym brakuje zupełnie fachowej wiedzy w dziedzinie leśnictwa i ochrony środowiska, i jeżeli Kamerun zmierzy się z korupcją, tego rodzaju umowa nabierze jakiegokolwiek sensu. Przy całym tym zaniepokojeniu niszczeniem lasów tropikalnych, nie może być ono wymówką dla uniemożliwiania właścicielom lasów w Europie eksploatacji ich lasów, ponieważ gospodarowanie lasów w większości państw członkowskich jest wzorowe.

 
  
MPphoto
 

  Filip Kaczmarek (PPE) - (PL) Pani Przewodnicząca! Miesiąc temu wraz z delegacją Komisji Rozwoju byłem w Republice Konga, gdzie rozmawialiśmy również o inicjatywie FLEGT z przedstawicielami władz, ekspertami i organizacjami pozarządowymi.

Przemysł drzewny jest branżą bardzo ważną dla tego kraju. Jest drugim źródłem dochodów eksportowych po ropie naftowej. Warto przypomnieć, że to, co się dzieje z dochodami z ropy naftowej i z ich wykorzystaniem nie jest dla nas do końca przejrzyste i jasne, albo przynajmniej informacje są przekazywane z dużym opóźnieniem. Jednocześnie rząd Republiki Konga wyraża troskę o przyszłość obszarów leśnych i planuje dużą akcję zalesiania. Oczywiście nie wiemy jeszcze, czy ten program zalesiania się powiedzie, ale na pewno warto życzyć rządowi Konga, aby tak się stało. Dlatego też takie ważne jest, aby wzmocnić legalny obrót drewnem. Równie istotne jest to, aby FLEGT funkcjonował w krajach sąsiednich, dlatego że inaczej, np. wskutek przemytu, porozumienie może się okazać w praktyce nieskuteczne.

Nie wiemy też jeszcze, czy standardy, które promujemy w zakresie legalnego handlu drewnem staną się obowiązujące i funkcjonujące globalnie – niektórzy mówcy zwracali już na ten problem uwagę. Tak czy inaczej musimy się starać, aby ten system okazał się skuteczny. Musimy też pomóc w wywieraniu presji na innych importerów (spoza Europy), aby stopniowo eliminować nielegalny handel drewnem.

Inicjatywa FLEGT ma znaczenie zarówno dla ograniczenia ubóstwa, jak i dla ochrony środowiska, powstrzymywania zjawisk wylesiania oraz rozwoju zróżnicowanej gospodarki w wielu krajach. W przypadku Republiki Konga idzie to w parze z inną potrzebą, a mianowicie z potrzebą rozwoju rolnictwa i zmniejszenia importu żywności. Dzięki FLEGT światowy handel drewnem może stać się bardziej sprawiedliwy, bardziej zrównoważony i bardziej przyjazny środowisku. Mamy nadzieję, że tak się stanie.

 
  
MPphoto
 

  Kriton Arsenis (S&D) - (EL) Pani Przewodnicząca, Panie Komisarzu! Gratuluję pomyślnego zakończenia negocjacji w sprawie tych dwóch umów. Pragnę jednak wyrazić swoje zaniepokojenie faktem, że negocjacje FLEGT z Indonezją i Malezją utknęły w martwym punkcie.

Panie Komisarzu! Komisja ma w swoich rękach ważne narzędzie: rozporządzenie w sprawie drewna. Rozporządzenie to wyłącza kraje, które podpisały umowę FLEGT z zakresu rozporządzenia. Jest ono ważnym instrumentem, za pomocą którego można nadawać negocjacjom nowy impet. Naprawdę musimy zawrzeć umowy FLEGT ze wszystkimi krajami posiadającymi ważne lasy tropikalne, czy to w Azji, czy Ameryce Łacińskiej i z najważniejszymi handlarzami drewnem, takimi jak Wietnam, Kambodża, Laos, Chiny – i z wieloma innymi krajami.

Kraje te kroczą własną drogą naprzód; przyjmują własne procedury modernizacji i pilnowania legalności wyrębu lasów. Pytanie brzmi: czy faktycznie czynimy to, co do nas należy? Czy 27 państw członkowskich uchwala akty prawne regulujące przywóz drewna z krajów FLEGT?

Po trzecie, rozporządzenie w sprawie drewna wymaga serii aktów delegowanych. Mamy dwa lata, zanim rozporządzenie zacznie obowiązywać z pełną mocą. Komisja musi przyspieszyć procedury, wydać akty delegowane, tak by kraje znały szczegóły i wiedziały, co muszą uchwalić.

 
  
MPphoto
 

  Seán Kelly (PPE).(GA) Pani Przewodnicząca! Bez wątpienia waga tej kwestii przewyższa rozgłos, jaki będzie jej towarzyszył.

Jednym z największych skandali XX wieku było ciągłe i systematyczne wycinanie lasów, szczególnie w krajach Trzeciego Świata. Dopuszczały się go nie pojedyncze jednostki, które mają małą świadomość problemu i nie można ich obwiniać, ale duże, chciwe przedsiębiorstwa i skorumpowane rządy. Dlatego należy z ogromnym zadowoleniem przyjąć podpisanie tej umowy i mam nadzieję, że zostanie ona wcielona w życie, bo jeżeli nie, to nie będzie warta papieru, na którym została spisana.

W szerszej perspektywie musimy dopilnować, by inne polityki Unii Europejskiej nie przyczyniały się do dalszego wylesiania. Mówię tu o proponowanej umowie z krajami Mercosur, która zdaniem wielu zachęci rolników do wycinania lasów w tych krajach, tak by mogli eksportować produkty rolne do Europy.

Tak więc musimy być czujni.

(GA) Dziękuję.

 
  
MPphoto
 

  João Ferreira (GUE/NGL) - (PT) Pani Przewodnicząca! Nielegalny wyrąb lasów w krajach Afryki Środkowej, jak Kamerun i Kongo, stanowi zagrożenie dla integralności zasobów, od których zależy przetrwanie i model życia społeczności lokalnych i ludności rdzennej. I rzeczywiście, jest on zagrożeniem dla ekosystemu, który jest domem dla ogromnej różnorodności i odgrywa bardzo ważną rolę w regulowaniu cykli biogeochemicznych.

Zważywszy na postępujące wyniszczanie lasów tropikalnych regionu – a nie zapominajmy, że jest ono napędzane zapotrzebowaniem na drewno ze strony podmiotów gospodarczych i importerów z krajów uprzemysłowionych, szczególnie krajów Unii Europejskiej – rozwiązanie nie może po prostu polegać na legalizacji działań, które są dziś niezgodne z prawem, czyli niezrównoważonej eksploatacji lasów deszczowych, ponieważ byłoby to równoznaczne z legitymizacją zagrabiania ziemi społeczności lokalnych i okupacją rozległych terenów lasów tropikalnych przez przedsiębiorstwa przemysłu drzewnego, co już miało miejsce dotychczas.

Unijna współpraca na rzecz rozwoju i polityka pomocowa mają tu do odegrania ważną rolę we wspieraniu dywersyfikacji gospodarki tych krajów i całkowitym odwróceniu modelu opartego w przeważającej mierze na pozyskiwaniu i eksporcie kurczących się zasobów do krajów uprzemysłowionych.

 
  
MPphoto
 

  Paul Rübig (PPE) - (DE) Pani Przewodnicząca! Myślę, że w przyszłości temat drewna stanie się dla nas jeszcze ważniejszy. Jeżeli chodzi o tę umowę, ważne jest zatem, byśmy zapewnili odpowiednie wsparcie w dziedzinie badań, a przede wszystkim byśmy zapewnili małym i średnim przedsiębiorstwom z Kamerunu i Konga – przez edukacje i szkolenia – szansę dalszego rozwoju pod względem zdobywania wiedzy w zakresie ochrony środowiska leśnego. Dlatego jestem niezwykle rad, że ta debata się toczy. Dla nas wszystkich ważne jest, byśmy potrafili zaspokoić zapotrzebowanie na drewno w przyszłości.

 
  
MPphoto
 

  Franz Obermayr (NI) - (DE) Pani przewodnicząca! Czterdzieści procent powierzchni Kamerunu pokrywają lasy. Musimy jednak powiedzieć, że chociaż Kamerun jest największym eksporterem drewna tropikalnego w Afryce, w żadnym innym kraju lasy nie są wycinane tak intensywnie.

Eksperci szacują, że za 10-15 lat najważniejsze pod względem ekologicznym gatunki drzew w dorzeczu Konga znikną, jeżeli wycinanie lasów będzie kontynuowane na taką samą skalę. Co możemy z tym zrobić? Ważna z punktu widzenia ochrony kameruńskich lasów tropikalnych jest przede wszystkim walka z korupcją – zarówno na szczeblu urzędniczym, jak i w przypadku gdy zaangażowani są prywatni dzierżawcy – kontynuowanie skutecznych działań organów ścigania i oczywiście zapewnienie zrównoważonej gospodarki leśnej. W przypadku intensywnej wycinki należy również zapewnić działania na rzecz regeneracji lasu. Bardzo ważną sprawą jest zapewnienie lepszych szkoleń dla tych, którzy prowadzą wyrąb, by zapobiegać przedwczesnym zniszczeniom w trakcie wyrębu.

Przede wszystkim to europejskie przedsiębiorstwa muszą zachowywać się odpowiedzialnie, ponieważ 80 % pozyskiwanego drewna trafia do Europy. UE musi być konsekwentna w tym względzie i podejmować bezpośrednie i zdecydowane działania. Dobrowolna umowa to dobry pomysł, ale w tym kontekście nie zaprowadzi nas ona donikąd. Musimy obarczać przedsiębiorstwa odpowiedzialnością.

 
  
MPphoto
 

  Andris Piebalgs, komisarz Pani Przewodnicząca! Debata zdecydowanie wykroczyła poza zakres tej dobrowolnej umowy o partnerstwie. Nie chodzi tylko o to, że handel negatywnie wpływa na lasy; las jest dla tych krajów jednym ze źródeł energii, a i wzrost liczby ludności również odciska swoje piętno.

Tak więc chciałbym raz jeszcze podkreślić, że jest to pierwszy krok w kierunku rozwiązania tylko jednego z wielu problemów. Wiem, że nie jest to wystarczające rozwiązanie, ale przecież zajmując się tymi kwestiami, musimy od czegoś zacząć.

Nie chciałbym również studzić Państwa entuzjazmu, jeżeli chodzi o poziom zaangażowania zainteresowanych krajów. Wiem, że czasami załatwianie spraw z tymi krajami nie jest łatwe, ale są to kraje o trudnej historii. Odzyskały swoją niepodległość 50 lat temu, i to nie w tych samych okolicznościach, co niektóre z naszych europejskich krajów, tak więc potrzeba czasu. Potrzeba czasu, by stworzyć instytucje państwowe zdolne walczyć z korupcją lub zapewnić zarządzanie zasobami, i kraje te są na dobrej ścieżce ku temu. W szczególności afrykańskie kraje odnotowują wzrost nawet w czasach kryzysu, a to oznacza, że rosną one w siłę i polepsza się ich sytuacja.

Zdaję sobie sprawę, że jest to tylko jeden ze wskaźników, ale generalnie rzecz biorąc, napływają do nas dobre wieści, a przecież współpraca to jedyny sposób na poprawę procesu. I o to właśnie chodzi w zrównoważonym zarządzaniu lasami: dziś rozmawiamy o Kongu-Brazzaville (Republice Konga) i o Kamerunie, ale współpracujemy również z Demokratyczną Republiką Konga i z Indonezją. Nadal negocjujemy, ale liczymy na pozytywne zakończenie.

Tak więc powiedziałbym, że ryzyko jest minimalne. Zaangażowanie jest punktem wyjścia i postrzegam ten proces jako bardzo pozytywny.

Powinniśmy również zastanowić się nad ogólnoświatowym zaangażowaniem w walkę ze zmianami klimatu. Cancún zwiększył naszą pewność, że w tym względzie również inne części świata traktują sprawy poważnie. Nie jesteśmy jedynymi, którzy chcieliby, żeby świat był sprawiedliwy i rozwijał się w sposób zrównoważony, i inne części świata będą się od nas uczyć.

Weźmy choćby efektywny energetycznie napęd. Zainicjowaliśmy proces, a inne części świata poszły za naszym przykładem. To samo dotyczy oszczędnego gospodarowania zasobami. Jeżeli zdołamy ograniczyć zużycie drewna, wówczas inne części świata zdecydowanie pójdą za naszym przykładem. Myślę, że możemy przewodzić wysiłkom na wiele sposobów.

I wreszcie, raz jeszcze pragnę Państwa zapewnić, że Komisja będzie prowadziła monitoring, nie tylko przy pomocy moich pracowników, ale również przy pomocy unijnych delegacji i delegacji państw członkowskich, którymi dysponujemy. Jest to jeden z procesów, w których współdziałamy z państwami członkowskimi. Nie jest tak, że Komisja pracuje w pojedynkę. Wielokrotnie w trakcie procesu zawierania tej dobrowolnej umowy o partnerstwie szczególnie istotne było doświadczenie państw członkowskich.

Pragnę gorąco zaapelować do Parlamentu, by pozytywnie zakończył proces zgody, ponieważ jest to sensowny proces, zmierzający w dobrym kierunku, choć nie zapewnia przy tym odpowiedzi na wszystkie zadane dziś przez Państwa pytania.

 
  
MPphoto
 

  Yannick Jadot, sprawozdawca – (FR) Pani Przewodnicząca, Panie Komisarzu! Raz jeszcze pragnę podziękować posłom, którzy zabrali głos. Wierzę, że prawie wszyscy wypowiadaliśmy się w tym samym duchu: wszyscy nawiązaliśmy do zasadniczego znaczenia umów VPA, które łączą w sobie rozwój, ochronę środowiska i wzmacnianie społeczeństwa obywatelskiego.

Gdybym miał wskazać jakieś narzędzie, które możemy dziś wykorzystać, aby zapewnić zrównoważony rozwój w tych krajach, szczególnie w krajach afrykańskich, byłoby nim niewątpliwie wzmocnienie społeczeństwa obywatelskiego. Tak długo, jak jedynym przejawem demokracji w tych krajach będą wybory prezydenckie, tak długo – pokazała to historia Wybrzeża Kości Słoniowej – nie uczynimy wystarczających postępów.

Dlatego konieczne jest wzmocnienie społeczeństwa obywatelskiego – zapewnienie, by odgrywało ono stałą rolę w realizacji postanowień tych umów, w monitorowaniu eksploatacji lasów, w dyskusjach na temat warunków tej eksploatacji i w podziale wynikających z niej dochodów.

To między innymi dzięki temu wzmocnieniu społeczeństwa obywatelskiego najlepiej odpowiemy na argument, który często słyszymy w kontekście Chin: „Dlaczego mielibyśmy spełniać kryteria zbliżonej współpracy z Europą – kryteria społeczne, demokratyczne i środowiskowe – skoro pod względem korupcji i plądrowania zasobów Chiny sobie z nich kpią?”. Rzecz w tym, że wzmocnienie społeczeństwa obywatelskiego jest najlepszą obroną przed tego rodzaju systemem, który zwłaszcza Chiny chcą narzucić krajom Południa.

Następnie – jak Pan wspomniał, Panie Komisarzu – Europa jest dużym rynkiem tropikalnego drewna, ale jest to również – i jest to kluczowa sprawa dla wszystkich tych, którzy eksploatują lasy i dla wszystkich branż – stabilny i lukratywny rynek, a to jest także bardzo ważne narzędzie w tych krajach.

Dziękuję za to, że pragnie Pan współpracy z Parlamentem Europejskim. Ogromnie cieszymy się nasze przyszłe współdziałanie.

 
  
MPphoto
 

  Przewodnicząca - Zamykam debatę.

Głosowanie odbędzie się w środę (19 stycznia 2011 r.).

Oświadczenia pisemne (art. 149 Regulaminu)

 
  
MPphoto
 
 

  Gaston Franco (PPE), na piśmie – (FR) Jestem bardzo zadowolony, że po pięciu latach negocjacji zawarte zostały dobrowolne umowy o partnerstwie (VPA) w sprawie egzekwowania prawa, zarządzania i handlu w dziedzinie leśnictwa (FLEGT) z Kamerunem i Republiką Konga.

Umowy te pozwolą zapewnić dobrą gospodarkę leśną dzięki mechanizmowi przyznawania licencji FLEGT dla produktów z drewna z zainteresowanych krajów, który umożliwi zrównoważoną eksploatację i zarządzanie lasami.

Posiadanie systemu umożliwiającego monitorowanie drogi, jaką pokonuje drewno i produkty z drewna od ścięcia do wywozu, jest konieczne. Dwadzieścia do trzydziestu procent przemysłowej produkcji drewna to produkcja nielegalna, podobnie jak 60 % wyrębu, jaki odbywa się w Afryce od dziesięciu lat.

A zatem te umowy VPA pomogą chronić lasy w tych krajach poprzez walkę z nielegalnym wyrębem, który jest przyczyną poważnych szkód środowiskowych, gospodarczych i społecznych.

Główną zaletą tych VPA jest to, że obejmą całość eksportu produktów z tych krajów do UE, a także do innych krajów importujących drewno.

Mam nadzieję, że system VPA zostanie szybko rozszerzony na inne kraje posiadające lasy.

 
  
MPphoto
 
 

  Daciana Octavia Sârbu (S&D), na piśmie – Dobrowolne umowy o partnerstwie FLEGT stanowiły dobrą podstawę budowania międzynarodowej współpracy na rzecz rozwiązania problemu wylesiania. I również dziś są one istotne, szczególnie w kontekście zeszłorocznego rozporządzenia w sprawie drewna pozyskiwanego nielegalnie. Kraje stosujące tego rodzaju dobrowolny system są w stanie zagwarantować w pewnym stopniu legalność i zrównoważone gospodarowanie źródeł drewna. Istnieją wyraźne korzyści pod względem ochrony środowiska, chociaż musimy pamiętać o tym, że handel nielegalnie pozyskiwanym drewnem niekoniecznie uwzględnia potrzeby ludności rdzennej. Ważne jest, by – w miarę jak uzgadniane będą nowe umowy VPA – ściśle monitorować ich skutki i by ich zapisy w pełni uwzględniały potrzeby i prawa człowieka tych, których byt zależy od lasów, lecz którzy często nie mają nic do powiedzenia, jeżeli chodzi o gospodarowanie tymi lasami.

 

17. Umowa przejściowa o partnerstwie między WE a państwami Pacyfiku (debata)
zapis wideo wystąpień
MPphoto
 

  Przewodnicząca - Kolejnym punktem jest debata łączna na temat:

– sprawozdania pana posła Davida Martina, w imieniu Komisji Handlu Międzynarodowego, w sprawie zalecenia w sprawie projektu decyzji Rady w sprawie zawarcia Umowy przejściowej o partnerstwie między Wspólnotą Europejską z jednej strony, a państwami Pacyfiku z drugiej (05078/2010 – C7-0036/2010 – 2008/0250(NLE)) (A7-0365/2010),

– pytania ustnego do Komisji w sprawie zalecenia Umowy przejściowej o partnerstwie między Wspólnotą Europejską z jednej strony, a państwami Pacyfiku z drugiej, zadanego przez posłów Vitala Moreirę, Davida Martina w imieniu Komisji Handlu Międzynarodowego (O-0212/2010 – B7-0807/2010).

 
  
MPphoto
 

  David Martin, sprawozdawca Pani Przewodnicząca! Najpierw chciałbym powiedzieć, że zdaję sobie sprawę, iż z istotnych względów pan komisarz De Gucht nie mógł przyjść na dzisiejsze posiedzenie. Pragnę mu podziękować za to, że zadał sobie trud zadzwonienia do mnie w zeszłym tygodniu, by wyjaśnić, dlaczego nie może tu dziś być, i chciałbym podziękować jemu oraz jego zespołowi z DG ds. Handlu za współpracę, a w szczególności Martinowi Dihmowi za pomoc.

Jako sprawozdawca starałem się wykorzystać dobrą pracę poprzedniego sprawozdawcy, mojego dawnego kolegi Glyna Forda. Ucieszyło mnie przyjęcie rezolucji posła Glyna w 2009 roku, ponieważ już wówczas zapewniło to nam jasne stanowisko w sprawie umowy przejściowej o partnerstwie gospodarczym UE-Pacyfik. W swym sprawozdaniu i dzisiejszym pytaniu ustnym starałem się kierować formalnym stanowiskiem Parlamentu.

Chciałbym podziękować Donatelli Pribaz, która była administratorem Komisji odpowiedzialnym za tę kwestię. Okazało się to jej ostatnim sprawozdaniem dla komisji przed awansem, tak więc pragnę życzyć jej wszystkiego najlepszego na nowym stanowisku i podziękować za ułatwienie mi zadania. Wreszcie, jeżeli chodzi o podziękowania, chciałbym również powitać na posiedzeniu ambasadora Papui Nowej Gwinei i podziękować mu i jego pracownikom za bliską współpracę. Wnieśli oni istotny wkład w sporządzenie tego sprawozdania.

Najpierw chciałbym przedstawić kilka uwag ogólnych na temat umowy i kontekstu regionalnego. Następnie zamierzam omówić trzy konkretne aspekty EPA, które moim zdaniem są warte podkreślenia – a mianowicie pomoc na rzecz wymiany handlowej, sytuację polityczną i rybołówstwo na Wyspach Fidżi. Na koniec pomówię o przyszłości stosunków handlowych WE-Pacyfik.

Jeżeli chodzi o kontekst i integrację regionalną, przedmiotowa umowa przejściowa o partnerstwie gospodarczym – czy też raczej umowa w sprawie handlu towarami – została wynegocjowana z dwoma państwami Pacyfiku – Papuą Nową Gwineą i Wyspami Fidżi. Są to dwa państwa wyspiarskie Pacyfiku, których zasadnicza część wymiany handlowej odbywa się z UE i które eksportują przeważającą część swoich głównych towarów eksportowych, a mianowicie tuńczyka i cukier, na rynek UE .

EPA zapewnia Papui Nowej Gwinei i Fidżi bezcłowy i bezkontyngentowy dostęp do unijnego rynku w zamian za stopniową liberalizację ich rynków w okresie 15 lat. Począwszy od dnia wejścia w życie umowy Papua Nowa Gwinea zobowiązała się zliberalizować stopniowo – na przestrzeni 15 lat – 88 % unijnego przywozu, a Fidżi 87 %.

Dwanaście pozostałych państw Pacyfiku albo korzysta z bezcłowego i bezkontyngentowego dostępu za pośrednictwem programu „wszystko oprócz broni”, albo nie jest zainteresowanych przejściowymi EPA w związku z niskim poziomem handlu z UE. Niemniej uważam, że ważne jest, byśmy – w miarę jak będziemy zmierzali do pełnej EPA – realizowali swój cel integracji regionalnej i nadal naciskali na zawarcie pełnej EPA z udziałem wszystkich państw Pacyfiku.

Jeżeli chodzi o treść rezolucji, Parlament musi zatwierdzić tę umowę, zanim będzie ona mogła zostać ratyfikowana. W środę – jak zauważyła pani przewodnicząca – będziemy głosowali nad dwoma różnymi sprawozdaniami; po pierwsze, w sprawie udzielenia zgody, co zalecam, a po drugie w sprawie towarzyszącego tej procedurze projektu rezolucji. Są inne kwestie w przedmiotowym projekcie rezolucji, ale jak już powiedziałem, pragnę odnieść się w szczególności do trzech.

Po pierwsze, co się tyczy pomocy na rzecz wymiany handlowej, środki na wcielenie umowy w życie są konieczne do osiągnięcia celów umowy, jakimi są dywersyfikacja gospodarcza i łagodzenie ubóstwa. Ważne jest, by przeznaczyć sprawiedliwą i godziwą część 2 miliardów euro przewidzianych w strategii „pomoc na rzecz wymiany handlowej” dla regionu Pacyfiku. Istotne jest również, by podkreślić, że przedmiotowa umowa przejściowa EPA była przewidziana jako środek krótkoterminowy mający na celu ochronę preferencji handlowych dla regionu Pacyfiku po decyzji Światowej Organizacji Handlu (WTO).

W związku z tym nie należy jej odbierać jako oznaki akceptacji przez UE reżimu politycznego Wysp Fidżi. Zachęcam rząd Republiki Wysp Fidżi, by zmierzał ku demokracji. Mam nadzieję, że konieczne reformy zostaną wprowadzone, tak by możliwe było przekazywanie wsparcia finansowego dla branży cukierniczej tego kraju.

Co się tyczy rybołówstwa, sektor rybacki odgrywa kluczową rolę w gospodarce Papui Nowej Gwinei i – co ważne – zapewnia zatrudnienie i dochody obywatelom. W trzech przetwórniach tuńczyka eksportujących produkty do UE zatrudnionych jest 5 700 osób, spośród których większość to kobiety. To kraj, w którym czasami trudno jest znaleźć dobre zatrudnienie dla kobiet.

Popieram określony w umowie cel uelastycznienia reguł pochodzenia, jakim jest rozwój branży przetwórczej, ale należy koniecznie zapewnić, by branża rozwijała się w sposób zrównoważony. Względy środowiskowe mają ogromne znaczenie, i w swoim sprawozdaniu zaapelowałem do Komisji, by monitorowała ten aspekt i regularnie przedkładała Parlamentowi sprawozdania w sprawie przestrzegania rozporządzenia dotyczącego nielegalnych, nieraportowanych i nieuregulowanych połowów.

Odnotowuję obawy wyrażane w tym Parlamencie – szczególnie w Komisji Rybołówstwa – w związku z potencjalnym wpływem importu z Papui Nowej Gwinei na unijny przemysł. Jeżeli jednak spojrzeć na najświeższe dane, można dostrzec, że w latach 2003-2009 przywóz ten stanowił zaledwie 2 % całkowitego przywozu przetworzonych i konserwowanych ryb i około 3 % przywozu przetworzonego i konserwowanego tuńczyka. Nie wierzę, by tak niski poziom przywozu mógł zagrozić unijnej branży, szczególnie gdy uwzględnić ograniczoną zdolność połowową flot rybackich państw Pacyfiku i ograniczony potencjał przetwórczy.

Niemniej oczywiście musimy nadal śledzić sytuację, a w przypadku nieoczekiwanego wzrostu ilości produktów rybnych z Papui Nowej Gwinei Komisja powinna podjąć odpowiednie działania. Jak wspomniałem wcześniej, mam nadzieję, że państwa Pacyfiku zgodzą się na kompleksową regionalną umowę EPA.

W moim sprawozdaniu zaleciłem uwzględnienie w przyszłych negocjacjach kilku istotnych spraw, które, mam nadzieję, zostaną uwzględnione przez Komisję. Wśród nich znajdzie się własność intelektualna. Nazbyt często mówimy o własności intelektualnej jednostronnie, ale mam nadzieję, że rozszerzymy zakres własności intelektualnej również na wiedzę tradycyjną. Mam nadzieję, że uda nam się również poprawić przejrzystość zamówień publicznych, a także zapewnić możliwość wydawania wiz pracowniczych do 24 miesięcy.

Mam nadzieję, że w miarę jak będziemy zmierzali ku pełnej umowie o partnerstwie gospodarczym, Komisja zaangażuje wszystkie państwa Pacyfiku, ale w międzyczasie pójdźmy naprzód i uchwalmy przejściowe umowy o partnerstwie z Papuą Nową Gwineą i Fidżi i wykorzystajmy je jako demonstrację tego, co możemy osiągnąć w przyszłości.

 
  
  

PRZEWODNICZY: GIANNI PITTELLA
Wiceprzewodniczący

 
  
MPphoto
 

  Andris Piebalgs, komisarz Panie Przewodniczący! Chciałbym podziękować sprawozdawcy za jego sprawozdanie, a w szczególności za jego poparcie dla wyrażenia zgody na umowę przejściową o partnerstwie gospodarczym z dwoma krajami Pacyfiku, czyli Papuą Nową Gwineą i Fidżi. Mam nadzieję, że ten Parlament pójdzie za jego radą.

Zgoda Parlamentu Europejskiego – udzielana po raz pierwszy w sprawie umowy o handlu po wejściu w życie Traktatu z Lizbony – ma duże znaczenie polityczne ze względu na to, że jest to umowa handlowa skupiająca się na długofalowym rozwoju, jak również ze względu na impet, jakiego nada ona toczącym się obecnie negocjacjom w sprawie kompleksowej umowy o partnerstwie gospodarczym z regionem Pacyfiku.

W roku 2007 bezpośrednim celem umowy tymczasowej było zapewnienie stałego dostępu do unijnego rynku krajom regionu Pacyfiku, które najbardziej od niego zależą, zważywszy na zbliżające się wówczas wygaśnięcie systemu handlu z Kotonu. Zaangażowanie Komisji na rzecz zakończenia negocjacji w sprawie kompleksowej umowy o partnerstwie gospodarczym z całym regionem Pacyfiku pozostaje niezmienne, i obecnie prowadzimy negocjacje z naszymi partnerami z regionu Pacyfiku.

Będziemy w stanie ruszyć naprzód tylko wówczas, gdy zaakceptujemy specyfikę regionu Pacyfiku i odpowiednio dostosujemy do niej umowy o partnerstwie gospodarczym. Mówimy o małych i odległych krajach wyspiarskich, które znacznie różnią się między sobą pod względem sytuacji gospodarczej, potrzeb rozwoju i stosunków z UE. Niektóre kraje mają status „krajów najsłabiej rozwiniętych”, w związku z czym są objęte systemem handlu „wszystko oprócz broni”; niektóre prowadzą znikomy handel z Unią albo nie prowadzą go wcale. Dlatego jesteśmy otwarci na nawiązywanie stosunków handlowych, które będą najlepsze dla całego regionu Pacyfiku, a toczące się obecnie negocjacje zdecydują o ostatecznych wariantach.

Niezależnie od tego, na jakie podejście się zdecydujemy, bezwzględnie konieczne jest zapewnienie, by każda umowa faktycznie przyczyniała się do rozwoju podpisujących ją krajów. Dlatego przekazujemy pomoc finansową na pobudzenie potencjału handlowego. I dlatego zezwolimy krajom partnerskim ze świata rozwijającego się na wyłączenie z zakresu umów handlowych bardziej wrażliwych produktów; nie zezwolilibyśmy na to innym krajom. W tym kontekście odnotowałem obawy wyrażone w kwestii określonego w EPA odstępstwa od reguł pochodzenia w odniesieniu do produktów rybackich.

To właśnie ze względów rozwoju przyznaliśmy to odstępstwo, a uczyniliśmy to na podstawie opartej na rzetelnej analizie konkluzji, że w związku z małym udziałem Papui Nowej Gwinei w rynku istnieje znikome prawdopodobieństwo, by eksport papuaskiego tuńczyka zaszkodził interesom unijnego przemysłu. Unia Europejska i Papua Nowa Gwinea stosują te zasady tymczasowo od 2008 roku, i choć dane liczbowe na temat wielkości wywozu wahają się, nie stwierdzono oznak tendencji wzrostowej. Pragnę Państwa również uspokoić, że Komisja nie zamierza zaoferować podobnych warunków innym regionom.

W każdym razie Komisja będzie uważnie monitorowała stosowanie odstępstwa i przedłoży Parlamentowi sprawozdanie w tym zakresie w oparciu o analizę, która zostanie przygotowana przed końcem 2011 roku.

Niektórzy z Państwa uczestniczyli również w posiedzeniu Komisji INTA we wrześniu zeszłego roku, kiedy przemawiał obecnie wybrany premier. Wyraził on gotowość dopuszczenia unijnych statków i inwestorów do prowadzenia działalności na wodach Papui Nowej Gwinei. Traktujemy tę ustną deklarację bardzo poważnie i będziemy nadal rozmawiali z naszymi partnerami, dopóki nie zostanie ona zrealizowana.

Zgoda Parlamentu umożliwi nam uruchomienie mechanizmów realizacji postanowień umowy; jednym z nich jest komitet ds. handlu, który mógłby zostać zwołany tej wiosny i który stanowiłby platformę dyskutowania wszystkich spraw dotyczących wzajemnych obowiązków wynikających z EPA. Państwa głos ma zatem kluczowe znaczenie, jeżeli mamy ruszyć naprzód w tej dziedzinie i w zakresie innych ważnych kwestii.

Co się tyczy Fidżi, kraj ten rzeczywiście podpisał umowę przejściową EPA, ale nie stosuje jej tymczasowo. To sprawia, że obecnie Papua Nowa Gwinea jest jedynym krajem tymczasowo stosującym umowę przejściową EPA między UE a regionem Pacyfiku. Na razie Fidżi ma nadal dostęp do unijnego rynku na podstawie rozporządzenia w sprawie dostępu do rynku, ponieważ Rada nie uchwaliła sankcji handlowych. Zdają sobie Państwo sprawę, że UE zdecydowała się wstrzymać pomoc rozwojową dla Fidżi w związku z sytuacją polityczną w tym kraju. Wznowienie pomocy wymagało będzie poprawy rządów na Wyspach Fidżi, a w szczególności przywrócenia demokratycznych zasad rządzenia, ale chwilowo nie odnotowujemy dostrzegalnych postępów w tym względzie.

EPA, o której rozmawiamy dziś, jest tylko czasowym uzgodnieniem, które ma zapobiec utracie dostępu do unijnego rynku. Komisja jest całkowicie gotowa kontynuować negocjacje w sprawie kompleksowej EPA z regionem Pacyfiku.

 
  
MPphoto
 

  Carmen Fraga Estévez, sprawozdawczyni komisji opiniodawczej Komisji Rybołówstwa(ES) Panie Przewodniczący, Panie Komisarzu! Odstępstwo od reguł pochodzenia jest wynikiem błędu w obliczeniach ze strony Komisji, bardzo poważnego, jeżeli chodzi o jego skutki, nie tylko dla regionu Pacyfiku, któremu chcemy pomóc. Tymczasem rzeczywistymi beneficjentami są niemalże wyłącznie chciwe floty z Chin i Azji Południowo-Wschodniej i ich branże przetwórstwa.

Dyrekcja Generalna ds. Handlu ustanowiła to odstępstwo, kierując się tym, że Papua Nowa Gwinea nie ma zdolności połowowych umożliwiających jej eksploatację własnych zasobów. Jednak zgodnie z najnowszymi danymi Komisji ds. Połowów na Zachodnio-Środkowym Pacyfiku, w regionie pod papuaską banderą pływa 41 seinerów, które w 2009 roku złowiły łącznie prawie 500 tysięcy ton. Spośród tych złowionych ryb 75 tysięcy ton trafiło do Unii Europejskiej (w postaci półproduktów i produktów przetworzonych), co plasuje Papuę Nową Gwineę wśród sześciu głównych eksporterów do Unii Europejskiej. Nie jest zatem prawdą, jak Pan twierdzi, że by wspierać rozwój sektora rybołówstwa Papui Nowej Gwinei, konieczne było przyznanie swobodnego dostępu innym flotom.

W żadnym razie Unia Europejska nie może rezygnować ze swego zaangażowania na rzecz zrównoważonego rozwoju. Widzimy jednak, że dzięki ochronie, jaką daje to odstępstwo, i aby przyciągnąć inwestorów azjatyckich, Papua Nowa Gwinea zmieniła swoje przepisy, tak by uniemożliwić zgłaszanie skarg na niszczenie środowiska, i wprowadziła przepisy inwestycyjne umożliwiające zatrudnianie pracowników miejscowych i taniej siły roboczej z Azji, na najgorszych możliwych do wyobrażenia warunkach.

Jeżeli dodamy do tego fakt, że we wspomnianej przeze mnie organizacji ds. rybołówstwa Papua Nowa Gwinea stanowczo odmawia podporządkowania się jakimkolwiek międzynarodowym zasadom mającym na celu zarządzenie rybołówstwem i kontrolowanie go, rezultat jest taki, że podczas gdy Dyrekcja Generalna ds. Gospodarki Morskiej i Rybołówstwa dwoi się i troi, by walczyć z nielegalnymi połowami, inni otwierają dla nich drzwi. Panie Komisarzu! Właśnie wróciłem z posiedzenia Komisji ds. Rybołówstwa na Zachodnim i Środkowym Pacyfiku i doskonale znam stanowisko, jakie zajęła Papua Nowa Gwinea. Dlatego też podtrzymuję stanowisko Komisji Rybołówstwa, która zażądała zawieszenia odstępstwa w trakcie przeglądu umowy, w sprawie której debatujemy.

 
  
MPphoto
 

  Laima Liucija Andrikienė, w imieniu grupy PPE – Panie Przewodniczący! Jako kontrsprawozdawczyni grupy PPE chciałabym rozpocząć od stwierdzenia, że z zadowoleniem przyjmujemy wzrastającą rolę UE jako potęgi handlowej w każdym regionie świata, w tym w regionie Pacyfiku.

Umowa, w swej obecnej formie, nie jest idealna, i to nie tylko dlatego że nie jest umową kompleksową, ale zaledwie przejściową. Mamy nadzieję, że w stosownym czasie Komisja przystąpi do negocjowania kompleksowej umowy EPA obejmującej większą liczbę krajów regionu.

Po drugie, obecna umowa dotyczy tylko małej części unijnego handlu, ponieważ udział całego regionu Pacyfiku w unijnej wymianie handlowej wynosi zaledwie 0,06 %, a mimo to niektóre obszary dają nam powody do zmartwień, szczególnie w związku z odstępstwem od reguł pochodzenia produktów rybnych.

W naszej rezolucji zgłaszamy swoje obawy, że wiele krajów, takich jak Filipiny, Tajlandia, Chiny, Stany Zjednoczone, Australia i inne, będzie mogło korzystać z tej derogacji i potencjalnie eksportować duże ilości przetworzonych produktów rybnych do UE, ze szkodą dla unijnej branży przetwórczej.

Dlatego zachęcamy Komisję, by przychyliła się do wniosku Parlamentu i przygotowała analizę zawierającą ocenę skutków, a w razie gdyby analiza ta ujawniła destabilizujące oddziaływanie na unijną branżę przetwórczą – rozpoczęła procedurą prowadzącą do zawieszenia nadzwyczajnych zapisów umowy dotyczących reguł pochodzenia.

 
  
MPphoto
 

  George Sabin Cutaş, w imieniu grupy S&D – (RO) Panie Przewodniczący! Obecna umowa przejściowa podpisana w listopadzie 2007 roku przez Komisję Europejską i Papuę Nową Gwineę oraz Fidżi stała się obiektem ostrej krytyki ze strony społeczeństwa obywatelskiego i polityków regionu Pacyfiku. Podkreślano niekorzystne oddziaływanie umowy na stopień solidarności w regionie i polityczną wolę integracji gospodarczej w regionie.

Region został podzielony na grupy, które negocjowały umowy na zasadach indywidualnych i pod presją zawarcia umowy przejściowej z Komisją Europejską. Jednocześnie uważa się, że przyznanie statusu produktów pochodzących oraz zwolnienie z unijnych ceł produktów rybnych pochodzących z Papui Nowej Gwinei i Fidżi doprowadziło do powstania w tych krajach ośrodka przetwórstwa tych produktów – w tym produktów niepochodzących z tych krajów – który jest tworzony przez przedsiębiorstwa z krajów sąsiedzkich chętne na skorzystanie z odstępstwa.

Proces ten może mieć negatywny wpływ na branżę, pracowników i dochody ludności miejscowej, zważywszy że branża rybacka jest jednym z najważniejszych źródeł zatrudnienia w tych krajach. Oznaczałoby to również niesprawiedliwą konkurencję dla unijnych produktów. W związku z tym umowa może mieć skutek przeciwny do zamierzonego.

Dlatego Komisja Europejska musi dopilnować, by przyszła umowa o partnerstwie przyczyniła się zarówno do rozwoju zrównoważonego sektora rybackiego, zapewniającego zatrudnienie, jak i do bliższej integracji regionalnej, na przykład poprzez wynegocjowanie przyszłej umowy z całym regionem Pacyfiku.

 
  
MPphoto
 

  Isabella Lövin, w imieniu grupy Verts/ALE Panie Przewodniczący! Jednym z celów umów o partnerstwie gospodarczym jest integracja regionalna. Dotychczas mogliśmy się przekonać, że cel ten nie jest realizowany. Wręcz przeciwnie, w przypadku Pacyfiku UE zaburza jedność, oferując umowy przejściowe tylko niektórym krajom AKP, przewidując dla nich szczególne warunki.

Odstępstwo od reguł pochodzenia w odniesieniu do ryb przetwarzanych w Papui Nowej Gwinei i Fidżi jest tego przykładem. Uważam, że odstępstwo to jest potencjalnie niebezpieczne i że musi zostać gruntownie ocenione w 2011 roku, co już ustalono.

Mówię to, ponieważ dyskusja na ten temat musi się toczyć w oparciu o fakty. Jakie jest oddziaływanie na światowe zasoby rybne, zatrudnienie i środowisko Papui Nowej Gwinei? Jakie są warunki socjalne pracowników? Wszystko to trzeba w pełni ocenić, a w oparciu o tę ocenę będzie można uchylić to odstępstwo, ale nie na podstawie skarg hiszpańskiej branży rybackiej, która sama łowi ryby u wybrzeży Papui Nowej Gwinei, nigdy nie wyładowując jednak w tym kraju złowionych tam ryb – a tak przy okazji, nie płaci ceł, sprzedając złowione tam ryby na europejskim rynku jako europejskie.

 
  
MPphoto
 

  Elie Hoarau, w imieniu grupy GUE/NGL – (FR) Panie Przewodniczący, Panie Komisarzu! Myślę, że to przesada, nazywać umowy przejściowe o partnerstwie gospodarczym „umowami z krajami Pacyfiku”, ponieważ spośród 15 krajów AKP tego regionu umowy podpisały tylko dwa kraje.

Rzecz jasna, umowy te mają częściej formę umów dwustronnych niż faktycznych umów regionalnych – umów dwustronnych, które odbiegają od osławionego celu umów EPA, jakim jest integracja regionalna. Trudno nie dostrzec w tym tego, na co narzekają przedstawiciele społeczeństwa obywatelskiego krajów Pacyfiku, a także Afryki – a mianowicie, że wiele krajów AKP zostało zmuszonych do podpisania umów indywidualnych, ponieważ Komisja nie zdołała sprawić, by umowy o partnerstwie gospodarczym stały się rzeczywistym instrumentem wspierania partnerstwa na rzecz rozwoju.

Silna presja wywierana na kraje AKP przez europejskich negocjatorów była krytykowana przez same kraje AKP w trakcie 92. sesji Rady Ministrów AKP, która odbyła się w Brukseli w dniach 8-12 listopada 2010 r. Realia umów EPA wynegocjowanych przez Komisję Europejską są tak tragiczne, że umowy te okazały się porażką, jeszcze zanim weszły w życie. Były one takim niepowodzeniem, że wiele krajów AKP zwraca się do państw członkowskich Unii Europejskiej, by zbadały możliwość zmiany mandatu negocjacyjnego powierzonego Komisji Europejskiej w czerwcu 2002 roku.

 
  
MPphoto
 

  Andreas Mölzer (NI) - (DE) Panie Przewodniczący! W powiązaniu z obecną sytuacją gospodarczą, reforma unijnego systemu rynku cukru doprowadzi do spadku ceny cukru poniżej cen międzynarodowych.

W związku z obecną sytuacją cenową najprawdopodobniej trudno będzie utrzymać długoterminowe uzgodnienia dotyczące zaopatrywania się w cukier, zawarte z producentami trzciny cukrowej z Afryki, Karaibów i Pacyfiku. Do trudności związanych z nowymi umowami AKP mogło przyczynić się to, że rolnicy z krajów AKP wolą sprzedawać swoje towary po wyższych cenach na światowym rynku, zamiast sprzedawać je tanio w UE. Skoro inicjatywa ta jest teraz likwidowana i jednocześnie kraje te zostaną zmuszone do zaakceptowania klauzuli największego uprzywilejowania, a na dodatek spadają dochody państwa w związku z utratą wpływów z ceł, trudno się dziwić, że kraje AKP tak bardzo się wahały.

W związku z tym z pewnością należy się skupić na rybołówstwie, a nie tylko na tym, czy Papua Nowa Gwinea i Fidżi udostępniły innym partnerom handlowym swoje łowiska. Być może powinniśmy również zbadać, czy prawdziwe są oskarżenia, że na przykład, w związku z ograniczeniami i kontyngentami połowowymi, hiszpańska flota rybacka przeniosła się na wody Pacyfiku i łowi na nich pod obcą banderą.

 
  
MPphoto
 

  Francisco José Millán Mon (PPE) - (ES) Panie Przewodniczący! Ja również chciałbym wyrazić moje obawy związane z oddziaływaniem tej umowy na sektor tuńczyka w puszkach, który jest ważny dla Hiszpanii, a w szczególności Galicji, która jest moim okręgiem wyborczym.

Jak już wspomniano, to negatywne oddziaływanie wynika z bezprecedensowego i bezzasadnego ustępstwa: przyznawania – na wniosek – odstępstwa od reguł pochodzenia w odniesieniu do przetworzonych produktów rybnych w związku z brakiem wystarczających rodzimych surowców.

Odstępstwo było pierwszą rzeczą, o którą zwróciła się Papua Nowa Gwinea, i obecnie odstępstwo jest w mocy. Tym samym Papua Nowa Gwinea stają się główną platformą przetwórstwa i eksportu tuńczyka pochodzącego od głównych konkurentów przemysłu europejskiego: Filipin, Tajlandii, Chin i Stanów Zjednoczonych. Tak naprawdę to oni są głównymi beneficjentami umowy.

Szacuje się, że ostatecznie wielkość produkcji tuńczyka przeznaczonej na europejski rynek wyniesie 400 tysięcy ton rocznie, przy czym obecnie Europa konsumuje łącznie 710 tysięcy ton. Skutki będą bardzo poważne, ponieważ ceny tuńczyka z Papui Nowej Gwinei są o jedną trzecią niższe niż cena tuńczyka europejskiego w związku z niższymi zarobkami i brakiem norm środowiskowych w tym kraju.

W moim regionie, Galicji, uznaje się to za konkurencję nie do pobicia, która będzie miała poważne następstwa dla środowiska. Chciałbym, by ocena oddziaływania ogłoszona przez Komisja Europejską była jak najbardziej rygorystyczna i by uwzględniała krótko- i średnioterminowe konsekwencje tego odstępstwa od reguł pochodzenia.

Mam nadzieję, że doprowadzi to do jak najszybszego uchylenia tego odstępstwa. To środek wyjątkowy i tymczasowy, ale wydaje się, że w Papui Nowej Gwinei uznano go za środek stały; w przeciwnym razie nie byłoby tych wszystkich inwestycji. Mam również nadzieję, że odstępstwo to nie znajdzie się w innych umowach ani w umowie końcowej. W każdym razie obecnie istnieje problem umowy przejściowej i należy go wyjaśnić.

 
  
MPphoto
 

  Josefa Andrés Barea (S&D) - (ES) Panie Przewodniczący! Jak już tu powiedziano, umowa o partnerstwie z Papuą Nową Gwineą i Fidżi obejmuje odstępstwo od reguł pochodzenia. Jak wspomniał sprawozdawca, ma ono głównie negatywny wpływ na tuńczyka. Czego spodziewamy się po tej umowie? Chcemy rozwoju sektora rybołówstwa i zmniejszania ubóstwa na tych archipelagach. Innymi słowy, chcemy pomocy rozwojowej.

Jakie jednak negatywne skutki przyniesie fakt korzystania przez państwa trzecie z preferencyjnego traktowania?

W tym zakresie słyszymy narzekania. Chcemy wyważonej sytuacji. Komisja właśnie poinformowała nas, że wyniki badań są jednoznaczne, ale wyrażane tu opinie świadczą, że tak nie jest. W 2008 roku stwierdzono, że nie występują żadne zakłócenia i powiedziano nam, że zostanie przeprowadzona ocena oddziaływania.

Chcemy wyważonej sytuacji. Chcemy przeglądu, konsultacji i kontroli. Chcemy wiedzieć, czy umowa sprzyja rozwojowi tego archipelagu. Chcemy również wiedzieć, czy spełniane są wymogi zdrowotne, które są bardzo ważne dla produktów importowanych, a także wymogi zrównoważonego zarządzania rybołówstwem i walki z nielegalnymi połowami, co ma zasadnicze znaczenie. Kolejnym bardzo ważnym elementem, który pozwoliłby nam się przekonać, jak funkcjonują przedsiębiorstwa z krajów trzecich mające zakłady w Papui Nowej Gwinei, jest przestrzeganie międzynarodowych zasad dotyczących zatrudnienia.

Chcemy utrzymać tę umowę w mocy i pomóc w realizacji jej zapisów, ale chcemy również, by umowa ta była stosowana z korzyścią dla rozwoju Papui Nowej Gwinei i Fidżi i nie szkodziła przedsiębiorstwom z Hiszpanii.

 
  
MPphoto
 

  Alain Cadec (PPE) - (FR) Panie Przewodniczący, Panie Komisarzu, Panie i Panowie! Pragnę zwrócić państwa uwagę na odstępstwo od reguł pochodzenia przyznane Papui Nowej Gwinei w odniesieniu do przetwarzanych produktów rybnych, szczególnie tuńczyka w puszce. Sądzę, że odstępstwo to jest niezwykle niebezpieczne.

Ten kraj AKP korzysta z preferencyjnego dostępu do europejskiego rynku, tj. z całkowitego zwolnienia ze wszystkich ceł na tuńczyka w puszce eksportowanego na nasz rynek. Nie kwestionuję polityki rozwoju realizowanej na podstawie tej umowy. Jednak odstępstwo od reguł pochodzenia dotyczących tuńczyka w puszce jest całkowicie niedopuszczalne.

Odstępstwo to dopuszcza prowadzenie działalności w Papui Nowej Gwinei przez przedsiębiorstwa spoza tego kraju, jest więc korzystne z punktu widzenia zatrudnienia i dla ludności miejscowej tylko w bardzo ograniczonym zakresie. Musimy zezwolić na pomoc rozwojową, ale pomoc sprawiedliwą i skuteczną – korzystną dla zainteresowanych regionów.

W latach 2008-2009 przywóz tuńczyka do Wspólnoty wzrósł z 9 200 do 16 200 ton. Podwoił się w ciągu jednego tylko roku. Zjawisko to może jedynie się pogłębić, jeżeli odstępstwo zostanie utrzymane w mocy. Co więcej, produkty te nie są wytwarzane z zachowaniem tych samych standardów społecznych, ochrony zdrowia i ochrony zasobów, jakie obowiązują w stosunku do produktów europejskich. W szczególności niemożliwe jest zweryfikowanie pochodzenia złowionych ryb.

Panie i Panowie, czyżby Komisja Europejska nie czytała mojego sprawozdania w sprawie pochodzenia przywozu produktów rybołówstwa i akwakultury w Unii Europejskiej?

Jeżeli nie, sytuacja jest beznadziejna. Nie możemy poświęcać europejskiego zatrudnienia i jakości produktów sprzedawanych na rynku europejskim w ten sposób. Nie chcę utrwalenia sytuacji, która będzie miała niszczący wpływ na europejską branżę przetwórstwa.

 
  
MPphoto
 

  Ulrike Rodust (S&D) - (DE) Panie Przewodniczący, Panie Komisarzu, Szanowni Państwo! Jako koordynator Komisji ds. Rybołówstwa uważam, że aspekt dotyczący rybołówstwa tej umowy przejściowej jest niezwykle interesujący. W tym zakresie już na samym początku pojawiło się kilka kontrowersyjnych kwestii związanych ze złagodzeniem reguł pochodzenia dla Papui Nowej Gwinei. Popieram pomysł Komisji dotyczący użycia tego złagodzenia do pobudzenia gospodarki jednego z najuboższych krajów świata. Jestem przekonana, że jest to kwestia, która powinna budzić niepokój tych z nas, którzy są zaangażowani w politykę rybołówstwa. Jednocześnie mogę zrozumieć obawy europejskich przedsiębiorstw z branży, ale prawdę powiedziawszy, nie wyobrażam sobie, by uelastycznienie reguł sprawiło, że Papua Nowa Gwinea stanie się poważnym konkurentem dla naszego przemysłu przetwórczego.

Musimy jednak być czujni, ponieważ nie pomoże to nikomu, jeżeli przeniesiemy połowę naszych zakładów przetwórczych do regionu Pacyfiku. W tym zakresie muszę jednak powiedzieć, że w trakcie debaty nad umową przedstawiano nam bardzo sprzeczne informacje dotyczące zakresu inwestycji w Papui Nowej Gwinei i tego, które kraje bezpośrednio korzystają ze złagodzenia reguł pochodzenia. Dlatego pragnę pilnie wezwać Komisję, by ściśle monitorowała stosowanie tego odstępstwa i w stosownym czasie przedłożyła Parlamentowi sprawozdanie w sprawie jego oddziaływania na rozwój Papui Nowej Gwinei i na europejską branżę przetwórczą. Jeżeli uzgodnienia te nie dadzą pożądanego skutku w Papui Nowej Gwinei i przyniosą niepożądane straty europejskim firmom, będziemy musieli zadecydować inaczej, zasiadając do negocjacji w sprawie umowy końcowej. Proszę informować nas o rozwoju sytuacji.

 
  
MPphoto
 

  Pablo Zalba Bidegain (PPE) - (ES) Panie Przewodniczący! Chciałbym wyjaśnić, że jestem za wzmocnieniem powiązań handlowych między Unią Europejską a Papuą Nową Gwineą, wspierających rozwój tego regionu, ale rozwój ten musi być rozwojem zrównoważonym.

Szczerze uważam, że umowa ta, w swej obecnej formie, nie jest umową dobrą. Jestem całkowicie przeciwny jednej z klauzul tej umowy, którą uważam za niesprawiedliwą – odstępstwu od reguł pochodzenia, ponieważ zagraża ono nie tylko zrównoważonemu rozwojowi Papui Nowej Gwinei, ale też, jak dziś usłyszeliśmy, całej unijnej branży: branży przetwórczej. Ustępstwo to powinno było stanowić absolutny wyjątek i dotyczyć wyłącznie Papui Nowej Gwinei. Ponadto nie zapominajmy, że środek ten stwarza poważny precedens, na który będą mogli się powoływać nasi partnerzy w trakcie przyszłych unijnych negocjacji.

Moim zdaniem należało przygotować o wiele bardziej jednoznaczną i bardziej rygorystyczną rezolucję w tym zakresie, stanowiącą kategorycznie, że w trakcie kolejnego przeglądu umowy przejściowej o partnerstwie odstępstwo od reguł pochodzenia zostanie na stałe uchylone. Dlatego pragnę poprosić Komisję, by uwzględniła dramatyczne konsekwencje, jakie będzie miało to ustępstwo, po pierwsze, z punktu widzenia europejskiej branży przetwórczej, a po drugie, z punktu widzenia zrównoważonego zarządzania środowiskiem i zasobami Papui Nowej Gwinei, a także bardzo negatywny precedens, jaki stworzy ono dla przyszłych negocjacji. Choćby nie wiem, jak mocno Komisja się zaklinała, że nie stworzy to precedensu, i tak znajdziemy się pod presją. Dlatego apeluję do Komisji, by zdecydowała się jak najszybciej uchylić to odstępstwo od reguł pochodzenia.

 
  
MPphoto
 

  Mairead McGuinness (PPE) - Panie Przewodniczący! Tak naprawdę przyszłam tu na następną debatę, ale przyglądałam się z mojego biura tej debacie i jestem zaniepokojona, jak inni, którzy zabierali w niej głos, pomysłem uelastyczniania reguł pochodzenia.

W tym tygodniu brytyjska telewizja pokazała film w ramach całej serii programów o rybołówstwie, w którym europejska polityka rybołówstwa została ukazana w bardzo niekorzystnym świetle, i otrzymujemy wiele maili od zaniepokojonych obywateli.

Ta konkretna sprawa nie była poruszona w filmie, ale chciałabym tylko poprzeć tych kolegów i koleżanki, którzy wyrazili poważne zaniepokojenie propozycją, która ma być pożytecznym narzędziem, ale tak naprawdę jest niekorzystna, nie tylko z perspektywy Europy, ale również dla krajów, którym chcemy pomóc.

 
  
MPphoto
 

  Andris Piebalgs, komisarzPanie Przewodniczący! To była bardzo interesująca debata. Na świecie istnieje ubóstwo. Musimy sobie z nim poradzić. Jednym ze sposobów byłoby przekazywanie środków, ale o wiele lepiej dać ludziom szansę na godne życie z pracy, którą wykonują. Trzy przetwórnie z Papui Nowej Gwinei, którym zezwolono na wywóz tuńczyka do UE, zatrudniają około 5 700 osób, w większości kobiet. Praca w Papui Nowej Gwinei jest niepewna, kraj ten jest bowiem krajem najbardziej dotkniętym ubóstwem.

Kiedy Papua Nowa Gwinea proponuje odstępstwo, Komisja należycie analizuje wiążące się z nim ryzyko i stara się znaleźć środki ochronne. Według Komisji jest bardzo mało prawdopodobne, by przywóz towarów z Papui Nowej Gwinei doprowadził do poważnych zakłóceń unijnego przemysłu rybołówstwa i przetwórstwa, zważywszy na małą wielkość wymiany handlowej między Papuą Nową Gwineą a EU, a także na niski udział Papui Nowej Gwinei w rynku tuńczyka, który utrzymuje się w ostatnich latach na poziomie 3 %. Tymczasowe stosowanie umowy sięga 2008 roku i mamy pewne doświadczenie z liczbami. Nie spowoduje ono żadnych zakłóceń dla europejskich sektorów rybołówstwa czy przetwórstwa. Rozwój sytuacji w zakresie przepływów handlowych zostanie dodatkowo zbadany w analizie skutków stosowania szczególnych reguł pochodzenia w odniesieniu do produktów rybołówstwa, która zostanie przygotowana w 2011 roku.

Dodatkowo Komisja będzie monitorowała wymianę handlową z PNG i nie zawaha się podjąć odpowiednich środków w razie ujawnienia poważnych zakłóceń unijnego rynku. Umowa przejściowa wyraźnie zezwala na zastosowanie takich środków w rozdziale 2 dotyczącym instrumentów ochrony handlu. Nic nie wskazuje na tym etapie na jakiekolwiek negatywne oddziaływanie eksportu produktów rybołówstwa z Papui Nowej Gwinei na rynek przetwórczy innych krajów AKP albo krajów objętych systemem GSP+. Aspektowi temu przyglądniemy się bliżej we wspomnianej analizie.

Chciałbym dodać, że niezależnie od jakichkolwiek szczególnych reguł pochodzenia czy preferencyjnych umów handlowych, kraje i przedsiębiorstwa eksportujące ryby lub produkty rybne do UE będą i tak zawsze zmuszone przestrzegać przepisów rozporządzenia w sprawie nielegalnych, nieraportowanych i nieuregulowanych połowów oraz unijnych wymogów w sprawie zdrowia i bezpieczeństwa żywności. Sądzę, że Komisja rozważyła te kwestie bardzo uważnie, zanim zaproponowała ten środek.

Przejdę teraz do szerszego zagadnienia, czyli ogólnie do umów o partnerstwie gospodarczym. Handel wcale nie jest łatwy. Jak powiedziałem, jedynym sposobem na likwidację ubóstwa jest zapewnienie wzrostu w krajach rozwijających się. To prawda, że z początku współpraca regionalna jest raczej trudna. Nie tylko umowy handlowe decydują o rozwoju regionalnym. Dlatego przeznaczyliśmy 45 milionów euro na pomoc na rzecz wymiany handlowej w regionie Oceanii. To trzy razy więcej, niż wyasygnowaliśmy w ramach dziewiątej edycji EFR. Tylko ułatwianie wymiany handlowej może zapewnić rozwój handlu regionalnego. Jeżeli spojrzymy na wszystkie kraje rozwijające się, zasadniczo całość handlu opiera się na monokulturze – jednym konkretnym towarze eksportowym o dużym stopniu wahań. Znacząco zaburza to sytuację w zainteresowanych krajach.

Kiedy mówimy o przepływach migracyjnych, bezpieczeństwie, ochronie i sprawiedliwości na świecie, nie możemy po prostu stwierdzać, że nam na tym nie zależy. Powinniśmy o to dbać, dlatego też nasze departamenty prowadzą szeroko zakrojone analizy. Proponujemy bardzo przyzwoite środki, które są całkowicie zbieżne z celami Unii Europejskiej.

Uważam, że omawiany tu środek jest słuszny i że zapewnione zostały gwarancje na wypadek, gdyby coś poszło nie tak. Uważam, że nasz osąd był słuszny i dlatego popieram tę umowę.

 
  
MPphoto
 

  David Martin, autor Panie Przewodniczący! Będę mówił krótko. Niemal całkowicie, a wręcz w stu procentach, zgadzam się w tym względzie z panem komisarzem.

Po pierwsze – powtarzam – ważne jest, byśmy podpisali tę umowę przejściową o partnerstwie gospodarczym, ponieważ jeżeli tego nie uczynimy, obowiązujące obecnie preferencje handlowe dla Papui Nowej Gwinei i Fidżi zostaną zlikwidowane na podstawie decyzji WTO. Omawiana tu umowa przejściowa jest ni mniej, ni więcej tylko umową przejściową i zgadzam się z wszystkimi koleżankami i kolegami, którzy mówią, że naszym długofalowym celem powinno być zawarcie pełnej, kompleksowej umowy EPA ze wszystkimi krajami Pacyfiku, zachęcającej do integracji regionalnej w regionie Pacyfiku. Ale musimy teraz zrobić ten krok, by zapewnić dalsze obowiązywanie preferencji dla dwóch największych krajów regionu Pacyfiku.

Jeżeli chodzi o rybołówstwo, Komisja jasno stwierdziła, że to, z czym mamy tu do czynienia, to wyjątek. To będzie jedyne odstępstwo. Nie zamierzamy przyznawać derogacji żadnej innej części świata. Dlaczego przyznajemy derogację Papui Nowej Gwinei? Powiem Państwu, dlaczego: dlatego, że Papua Nowa Gwinea jest dosłownie na drugim końcu świata i prawdopodobieństwo, że unijne floty rybackie będą intensywnie eksploatować ten region jest znikome, choć wolno im to czynić. Nie ma żadnych przepisów, które zabraniałyby unijnej flocie rybackiej łowić w wodach Papui Nowej Gwinei, a także wyładowywać złowione ryby i puszkować je w tym kraju – i jak już wspomniano wcześniej, byłoby to bardzo dobre dla rozwoju, wobec czego faktycznie powinniśmy do tego zachęcać.

Obecnie jednak sytuacja jest taka, że statki z Chin, Tajlandii i innych azjatyckich krajów łowią ryby w wodach Papui Nowej Gwinei i wyładowują je we własnych krajach, nie dając Papui Nowej Gwinei żadnych możliwości rozwoju.

Istnieją tu możliwości rozwoju pod względem tworzenia miejsc pracy, szczególnie dla kobiet. Często narzekamy, że nie robimy wystarczająco wiele w ramach naszej polityki rozwojowej, by wspierać działania na najniższym szczeblu. W tym przypadku robimy przecież coś pozytywnego dla działania na najniższym szczeblu. Jak powiedział pan komisarz – aby się kwalifikować, ryba musi i tak spełniać wszystkie normy określone w rozporządzeniu w sprawie nielegalnych, nieraportowanych i nieuregulowanych połowów. Musi spełniać wszystkie nasze warunki sanitarne i fitosanitarne. To bezwzględnie podstawowa sprawa. Te trzy przetwórnie w Papui Nowej Gwinei spełniają obecnie te normy i zapewniają pożyteczne miejsca pracy. Jeżeli nagle wzrośnie liczba przetwórni i wielkość przywozu z Papui Nowej Gwinei, wówczas oczywiście będziemy musieli przeprowadzić analizę sytuacji i podjąć działania.

Obecnie jednak statystyki mówią same za siebie. Umowa ta obowiązuje od 2008 roku. Nie odnotowaliśmy gwałtownych wzrostów. Nie ma zagrożenia dla europejskiej branży tuńczyka. Spotkałem się jako sprawozdawca z liderami hiszpańskiego sektora tuńczyka i sami stwierdzili, że obecnie nie ma zagrożenia. Boją się jednak o przyszłość. Przyznają, że obecnie nie ma poważnego zagrożenia dla unijnego przemysłu. Tak więc nie wyolbrzymiajmy problemu. Nie każmy biednemu, rozwijającemu się krajowi płacić za to, że jesteśmy ślepo zapatrzeni we własne interesy.

 
  
MPphoto
 

  Przewodniczący – Otrzymałem jeden projekt rezolucji złożony w trybie art. 115 ust. 5 Regulaminu.

Zamykam debatę.

Głosowanie odbędzie się w środę, 19 stycznia 2011 r.

Written statements (art. 149 Regulaminu)

 
  
MPphoto
 
 

  Helmut Scholz (GUE/NGL), na piśmie – (DE) Umowa przejściowa między Wspólnotą Europejską a Fidżi i Papuą Nową Gwineą ingeruje w skomplikowany i złożony proces integracji regionu Pacyfiku. Niestety nie zapewnia ona prawie żadnego wsparcia na rozwój tych krajów. Pragnę Państwu przypomnieć, że przewrót wojskowy na Fidżi w 2006 roku został jednomyślnie potępiony przez Parlament Europejski, Radę, a także przez Komisję. Z chwilą zawarcia tej umowy handlowej dotychczasowa dyktatura zostanie uznana za umawiającą się stronę. Umowa ta podkopie wysiłki naszych partnerów z Australii, Nowej Zelandii i innych krajów regionu na rzecz przywrócenia demokracji na Fidżi. Kiedy krytykowałem tłumienie demokracji przez armię na Fidżi w trakcie naszego posiedzenia w Komisji Handlu Międzynarodowego, odpowiedź jej przedstawicieli była następująca: „Ale przecież kontrolujemy sytuację!”. To, co ja uznaję za jawny cynizm, wydaje się teraz wystarczać Komisji do legitymizacji umawiających się z nią stron. Moja grupa będzie głosowała za odrzuceniem tej umowy. Jestem za zawieszeniem umowy aż do przywrócenia demokracji na Fidżi.

 

18. Adopcja międzynarodowa w Unii Europejskiej (debata)
zapis wideo wystąpień
MPphoto
 

  Przewodniczący - Następnym punktem posiedzenia jest debata w sprawie pytania ustnego skierowanego do Komisji przez panią poseł Angelilli w sprawie adopcji międzynarodowej w Unii Europejskiej (O-0193/2010 – B7-0670/2010).

 
  
MPphoto
 

  Roberta Angelilli, autorka – (IT) Panie Przewodniczący, Panie i Panowie! Na przestrzeni lat wspólnie z wieloma moimi koleżankami i kolegami posłami zdaliśmy sobie sprawę z problemu porzuconych dzieci, sierot i dzieci ulicy. Wśród stowarzyszeń, które się ze mną skontaktowały, jest organizacja Amici dell’adozione.

Jest wiele adoptowanych dzieci, nie tylko w krajach rozwijających się, ale również w Europie. Są to dzieci, które stają się niewidzialne i kończą w błędnym kole ubóstwa i wykluczenia społecznego, lub też, co gorsza, są wykorzystywane przez zorganizowane grupy przestępcze do żebrania, nielegalnej pracy, prostytucji, handlu organami lub nielegalnych adopcji. Często dzieci te przeżywają swoją młodość, kursując między pracownikami socjalnymi a domami dziecka.

Musimy zagwarantować tym dzieciom prawo do bycia adoptowanym i prawo do posiadania rodziny. W placówkach opieki dziecko powinno spędzać jak najmniej czasu. Oczywiście celem adopcji jest dbanie o najlepszy interes dziecka, tak więc możliwość adopcji należy zapewniać ostrożnie, pod wnikliwym nadzorem właściwych organów krajowych. Jeżeli jednak istnieją odpowiednie warunki, dzieci mają prawo do bycia adoptowanymi, przede wszystkim we własnym kraju, ale również w innym kraju, w obrębie terytorium Unii Europejskiej.

Wiem, że Komisja zdaje sobie z tego sprawę, nawet jeżeli kwestia ta mieści się tylko i wyłącznie w zakresie kompetencji krajowych. Jednak jakaś współpraca między Komisją a państwami członkowskimi byłaby pożądana, tak by możliwe było zapewnienie dobrych praktyk i strategii mogących zagwarantować najwyższą przejrzystość i zapobiec ewentualnym nielegalnym i przypadkowym adopcjom, ale również zapewnienie maksymalnego poziomu współpracy ze strony państw członkowskich na rzecz zagwarantowania prawa do adopcji i zapobiegania pozostawianiu dzieci na pastwę losu, albo – jak już wspomniałam wcześniej – porzucaniu ich w placówkach opieki.

 
  
MPphoto
 

  Kristalina Georgieva, komisarz Panie Przewodniczący! Dziękuję za poruszenie tej ważnej kwestii. Ochrona i wspieranie praw dzieci jest dla Komisji priorytetem, szczególnie od opublikowania komunikatu z 2006 roku zatytułowanego „W kierunku strategii UE na rzecz praw dziecka”. Strategia w sprawie praw dziecka skupia się na prawach podstawowych dzieci, w tym na ochronie najwyższego dobra dziecka zapisanego w europejskiej karcie praw podstawowych.

Komisja jest zdecydowana zapewnić, by wszystkie prawa podstawowe określone w karcie były należycie respektowane w ramach wszystkich unijnych działań, zarówno legislacyjnych, jak i pozalegislacyjnych. Praktyka ta zostanie utrwalona i rozszerzona w następnym komunikacie w sprawie praw dziecka, który Komisja opublikuje w tym roku. Począwszy od bieżącego roku, czyli 2011, Komisja będzie również składała roczne sprawozdania z postępów we wcielaniu w życie zapisów unijnej karty praw podstawowych.

Musimy pamiętać, że postanowienia karty są wiążące dla instytucji i organów Unii, z zastrzeżeniem zasady pomocniczości, a także dla państw członkowskich, tylko w kontekście stosowania przez nie unijnego prawa. Musimy zatem pamiętać, że obecnie nie istnieje żadne unijne prawodawstwo w sprawie adopcji. Temat adopcji jest regulowany przez konwencję haską z 29 maja 1993 r. o ochronie dzieci i współpracy w dziedzinie przysposobienia międzynarodowego, a także przez przepisy krajowe. Wszystkie państwa członkowskie są stronami konwencji, ale nie Unia. Celem tego dokumentu jest wdrożenie art. 21 unijnej konwencji w sprawie praw dziecka poprzez ustanowienie gwarancji zapewniających, by adopcje międzynarodowe odbywały się z uwzględnieniem najlepszego interesu dziecka i w poszanowaniu praw podstawowych dziecka.

Jeżeli chodzi o działania międzynarodowe, Komisja popiera przystępowanie krajów trzecich do konwencji haskiej z 1993 roku o przysposobieniu międzynarodowym, a także uczestnictwo tych krajów w odpowiednich spotkaniach umawiających się stron, które pozwala im na lepsze stosowanie jej postanowień. Komisja nie uważa, by konieczne były szczegółowe zasady dotyczące adopcji wewnątrzunijnej, ponieważ wszystkie 27 państw członkowskich podpisało konwencję haską. A zatem Komisja bacznie śledzi kwestię adopcji międzynarodowej w Unii Europejskiej, zważywszy na związki między adopcją a prawami dzieci. Komisja podjęła działania, by sprawdzić, jak poszczególne kraje realizują zapisy konwencji o przysposobieniu, i w listopadzie 2009 roku stworzyła forum wymiany poglądów w tej sprawie.

W zielonej księdze Komisji w sprawie swobodnego przepływu dokumentów urzędowych, opublikowanej 14 grudnia 2010 r., poruszono problem braku wzajemnego uznawania decyzji adopcyjnych jako aktów stanu cywilnego między państwami członkowskimi oraz jego wpływu na swobodę przemieszczania się unijnych obywateli. To konkretny krok, który jest odpowiedzią na zadane dziś pytanie.

 
  
MPphoto
 

  Salvatore Iacolino, w imieniu grupy PPE – (IT) Panie Przewodniczący, Pani Komisarz, Panie i Panowie! Nie ma wątpliwości, że problem adopcji międzynarodowej jest szczególnie ważny, i pani poseł Angelilli słusznie zwróciła nań uwagę Parlamentu Europejskiego w trakcie tego posiedzenia.

Potrzebujemy odbiurokratyzowanych, uproszczonych procedur. Obecnie koszty adopcji są szczególnie wysokie, gdyż wahają się między 20 a 30 tysięcy euro, i istnieją trudności w zapewnieniu rzeczywistej odpowiedzi na potrzebę posiadania rodziny i kochających rodziców. Mowa tu o bezbronnych i często porzuconych dzieciach, które czasami tracimy z oczu. Mówię o napływie nielegalnych imigrantów i o licznej rzeszy dzieci, które po umieszczeniu w ośrodkach dla imigrantów są często narażone na niewolniczą pracę w haniebnych warunkach, z której wiele z nich nie może się potem wyzwolić.

Musimy wspierać rodzinę. Za przykład może posłużyć model włoski, jak i modele obowiązujące w innych krajach. Musimy zmniejszyć koszty związane z adopcją międzynarodową, zapewnić korzystne pożyczki z banków, wprowadzić wspomniane już przeze mnie odbiurokratyzowane, uproszczone procedury, wraz z mechanizmami nadzoru umożliwiającymi monitorowanie tego, co się dzieje w państwach członkowskich, zapewnić rzeczywisty mechanizm zapobiegania handlowi ludźmi, w związku z którym Parlament interweniował niedawno pakietem aktów prawnych, podjąć realne działania na rzecz walki z nielegalną adopcją, a także zagwarantować przejrzystość.

Co więcej, jeżeli chcemy przywrócić centralną rolę rodziny – o czym często mówimy w tym Parlamencie – musimy zapewnić, by placówki, które są często głównym ogniwem tych adopcji, gwarantowały szczególnie wysoki poziom ochrony dzieci.

Pragnę zakończyć, Pani Komisarz, stwierdzeniem, że jeżeli miałbym przedstawić jakąś sugestię, to brzmiałaby ona następująco: może należałoby stworzyć europejski system akredytacji tych placówek, który sprawi, że będą one funkcjonowały w sposób przejrzysty, jasny i praktyczny, ale w oparciu o wysokiej jakości gwarancję, która pozwoli chronić niezbywalne i nienaruszalne prawa dzieci?

 
  
MPphoto
 

  Monika Flašíková Beňová, w imieniu grupy S&D – (SK) Panie Przewodniczący! Mówimy tu dzisiejszego popołudnia o bardzo drażliwej kwestii, rozmawiamy bowiem o najmniejszych członkach społeczeństwa, o tych, którzy potrzebują naszej miłości i opieki.

W Europie narasta problem porzuconych dzieci. Za powstałą dziś sytuację odpowiada w znacznym stopniu najbliższe otoczenie. Dzięki prawu do adopcji dzieci w kontekście międzynarodowym możliwe jest unikanie zmuszania dzieci do życia w domach dziecka, gdzie, mimo ogromnej opieki, jaką tam uzyskują, nigdy nie odczują prawdziwej miłości matki ani czułości ojca.

W związku z tym konieczne jest zapewnienie większej skuteczności systemu adopcji, tak by porzucane dzieci mogły znaleźć rodzinę zastępczą w jak najmłodszym wieku. Konieczne jest na przykład ograniczenie praw rodziców biologicznych zaniedbujących swoje dzieci przez dany okres. Skróciłoby to okres przebywania dziecka w domu dziecka, ponieważ dziecko nie ma swobody decydowania o sobie pod względem prawnym. W ten sposób możliwe byłoby wyeliminowanie w pewnym stopniu niektórych opóźnień całej procedury adopcyjnej.

Liczne istniejące umowy w sprawie ochrony nieletnich stwarzają ramy prawne działań właściwych organów na rzecz dzieci i w ich interesie. Ochrona praw dzieci należy również do głównych celów Unii Europejskiej. Konieczne jest zatem podjęcie dalszych kroków na rzecz zapewnienia w szczególności ochrony najlepszego interesu dzieci, niezależnie od okoliczności.

 
  
MPphoto
 

  Cecilia Wikström, w imieniu grupy ALDE – (SV) Panie Przewodniczący! Pragnę rozpocząć od podziękowania pani poseł Angelilli za tę inicjatywę, a komisarz Georgievej za jej reakcję. To ważna debata.

Bardzo wiele dzieci z całej Europy nie ma domu, który mogłyby nazwać własnym domem, ani rodziny, która mogłaby ich chronić i zapewnić tym bezbronnym małym dzieciom ciepło i bezpieczeństwo. To sen tych dzieci, które wychowują się w instytucjach opieki.

Wszyscy musimy dołożyć wszelkich starań, by zapewnić, aby osierocone i porzucone dzieci nie musiały wychowywać się w domach dziecka i innych instytucjach, ale w rodzinach, gdzie otrzymają ciepło, które pozwoli im wkroczyć w dorosłość bez urazów psychicznych.

Istnieją różnice zdań między państwami członkowskimi co do tego, kto może tworzyć rodzinę. Mimo to uważam, że możemy się zgodzić, iż choć rodzina może wyglądać różnie, ważne jest, by dziecko otrzymywało miłość i opiekę.

Mam nadzieję, że zdołamy porozumieć się co do znaczenia współpracy w zakresie strategii politycznych i instrumentów adopcji międzynarodowej. Zakładam, że Komisja będzie przewodzić tej pracy. Oczekuję również współpracy z moimi koleżankami i kolegami posłami na rzecz stworzenia wspólnej rezolucji w tym zakresie. Jeżeli uda nam się kojarzyć ze sobą porzucone dzieci i rodziny pragnące dzieci, zrobimy bardzo ważny krok do przodu.

Musimy również pamiętać, jak ważne jest zapewnienie dobrego traktowania naszym najmniejszym braciom i siostrom. Jeżeli damy im miłość, sprawimy, że życie na tej planecie będzie nieco jaśniejsze. Uważam, że wszyscy musimy zabiegać o to w naszym życiu, niezależne od naszej roli w społeczeństwie.

 
  
MPphoto
 

  Marina Yannakoudakis, w imieniu grupy ECR Panie Przewodniczący! Adopcja jest pozytywnym sposobem zapewnienia nowej rodziny dzieciom, które nie mogą być wychowywane przez własnych rodziców lub też ich utraciły. Aby adoptować dziecko w Wielkiej Brytanii, trzeba przejść przez solidne procedury kontroli i sprawdzania, a przyszli rodzice muszą być zaakceptowani przez agencję adopcyjną. Dobro dziecka jest – i powinno być – w samym centrum procesu adopcji.

Adopcja międzynarodowa jest bardziej skomplikowana niż adopcja w kraju rodzinnym dziecka, ale jestem bardzo wdzięczna grupie PPE, że poruszyła tę kwestię. Choć należy pochwalić nasze wysiłki na rzecz rozwiązania tego problemu, obawiam się, że adopcja międzynarodowa faktycznie niesie ze sobą zagrożenia – zagrożenia, o których już wspomniano, takie jak wykorzystywanie dzieci i krzywdzące dziecko nadużycia.

Dlatego też uważam, że wszystkie państwa członkowskie muszą zapewnić, by ich ustawodawstwo adopcyjne było regulowane w sposób chroniący dobro dziecka. Państwa członkowskie muszą współdziałać na rzecz zapewnienia, by prawna procedura adopcyjna odbywająca się między krajem, z którego pochodzi adoptowane dziecko, a krajem adopcji, była przejrzysta, solidna i miała za swój priorytet dobro dziecka.

 
  
MPphoto
 

  Slavi Binev (NI) - (BG) Panie Przewodniczący, Pani Komisarz, Panie i Panowie! Pragnę odnieść się do przykładu Bułgarii, w której problem porzuconych dzieci coraz bardziej się nasila i potrzebne są pilne środki, by zaradzić tej sytuacji. Takie systemy jak bułgarski, w ramach których liczba adopcji międzynarodowych jest wysoka, są szkodliwe.

W związku z tym, że systemy opieki nad dzieckiem wyglądają tak, a nie inaczej, adopcja międzynarodowa może być dla wielu dzieci z domów dziecka jedyną szansą na rodzinę i normalne życie. Poprawiając system, powinniśmy uważać, by nie pozbawiać dzieci tej szansy. Potrzebujemy środków, które nie tylko ułatwią międzynarodową procedurę adopcyjną, ale również zapewnią ochronę dobra dzieci oraz zagwarantują nam, że tak zwanym „rodzicom adopcyjnym” nie będzie chodzić tylko i wyłącznie o europejskie obywatelstwo, z czym trzeba się liczyć obecnie.

Nie do mnie należy zastanawianie się, czy robią to z powodów altruistycznych, czy przez wzgląd na własne korzyści. Należy to do tych, którzy przeprowadzają wywiad przedadopcyjny, którzy będą mieli obowiązek dbania o interes naszych dzieci. Unijna konwencja w sprawie praw dziecka i jej filozofia muszą stanowić podstawę międzynarodowych przepisów adopcyjnych w Unii Europejskiej.

 
  
MPphoto
 

  Elena Băsescu (PPE) - (RO) Panie Przewodniczący! Cieszy mnie zainteresowanie okazywane przez moich włoskich kolegów posłów porzuconymi dziećmi – jest to przecież problem, który interesuje nas wszystkich. Niemniej kwestia ta wchodzi wyłącznie w zakres kompetencji władz krajowych. Poprosiłam o udzielenie mi głosu w tej debacie, ponieważ pochodzę z kraju, który jest poddawany naciskom, by przywrócić adopcje międzynarodowe i zmienić obowiązujące obecnie ustawodawstwo. Jednak w Rumunii jest więcej rodzin pragnących adoptować dzieci niż dzieci do adopcji. Nasze przepisy, w przygotowywaniu których udział brało wielu ekspertów, są całkowicie zgodne z prawodawstwem UE.

Przechodząc teraz do samej rezolucji, pragnę powiedzieć, że sformułowanie „prawo dziecka do adopcji międzynarodowej”, o którym mowa w pkt. d, nie jest uznawane przez konwencje ONZ czy też przez konwencję haską. Adopcja międzynarodowa to tylko jedna z możliwości.. Dzieci te trafiają do placówek opieki w związku z niepewną sytuacją, w jakiej znalazły się ich rodziny, co, zgodnie z międzynarodowymi przepisami i konwencjami, nie powinno stanowić uzasadnienia dla adopcji. To wyjaśnia dużą liczbę dzieci w placówkach opiekuńczych. Jednak 22 966 dzieci ma de facto przynajmniej jednego rodzica. Rumuńskie ustawodawstwo przewiduje pozbawienie praw rodzicielskich tylko w przypadku wykorzystywania. Dlatego dzieci te nie kwalifikują się do adopcji. Dotyczy to również 22 285 dzieci z rodzin zastępczych. Uzasadnieniem dla tej rezolucji musi być najlepszy interes dziecka – o czym wspominali już moi koledzy posłowie – a nie interes rodziców adopcyjnych. Wybór najlepszej przyszłości dziecka to obowiązek indywidualnych państw, i nikogo innego.

Wreszcie zalecam wszystkim, by lepiej zaznajomili się z ustawodawstwem krajowym. Zwracam się z tym apelem, na przykład, do sądów we Włoszech, które w 2009 roku wydały siedem wyroków w sprawie adopcji dotyczących dzieci z Rumunii, kompletnie lekceważąc nasze ustawodawstwo.

 
  
MPphoto
 

  Victor Boştinaru (S&D) - (RO) Panie Przewodniczący! Z zadowoleniem przyjmuję tę debatę toczącą się w trakcie sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego, która opiera się na założeniu, że ochrona praw dzieci jest – i musi być – jednym z priorytetów każdego państwa członkowskiego naszej Unii. Ostatecznym celem nas wszystkich zasiadających w tym Parlamencie jest dbanie o dobro dzieci.

To oczywiste, że potrzeba nam wspólnych, rygorystycznych kryteriów obowiązujących wszystkie państwa członkowskie, by poprawić opiekę i warunki życia dzieci przebywających w placówkach opieki i opuszczonych, a także zapewnić im ochronę w trakcie adopcji, szczególnie w obecnym klimacie, w którym oszczędności budżetowe wydają się być jedynym pomysłem, jaki mają prawicowe rządy w UE. Dlatego pierwszym krokiem jest zapewnienie odpowiedniej opieki tym dzieciom. Drugi krok to walka z handlem dziećmi i prostytucją Trzeci krok to niezapominanie, przez wzgląd na dobro dziecka, że należy priorytetowo traktować adopcje przez członków rodziny i adopcje w kraju. Dopiero wówczas można rozważać czwarty krok, czyli adopcję międzynarodową.

W tym zakresie możemy wyciągnąć naukę z przeszłości, jako że otwarcie drzwi dla adopcji międzynarodowych w Rumunii doprowadziło do stworzenia niespotykanej wcześniej sieci handlu dziećmi i do uprowadzania dzieci i ich sprzedaży na Zachód, we współpracy z organizacjami europejskimi i międzynarodowymi. Pani Komisarz! W latach 1997-2000 Rumunia „wyeksportowała” 9 150 dzieci. Mój kraj nigdy więcej nie zgodzi się na taki skandal.

Wreszcie pragnę poprosić, za Pani pośrednictwem, by pani komisarz Reding ustosunkowała się do informacji pojawiających się w rumuńskich i międzynarodowych mediach dotyczących Europejskiej Agencji ds. Monitorowania Adopcji Międzynarodowych, której utworzenie proponuje się między innymi w analizie zleconej przez Komisję Europejską. Jeden z posłów nadal oczekuje, by komisarz Reding odpowiedziała na jedno z pytań.

 
  
MPphoto
 

  Alexandra Thein (ALDE) - (DE) Panie Przewodniczący! Niedawno w dużej sali plenarnej naszej parlamentarnej siedziby w Brukseli przeprowadziliśmy międzynarodowe warsztaty dotyczące odpowiedzialności rodzicielskiej i ochrony dzieci, które miałam zaszczyt prowadzić. W Europie jest coraz więcej bezbronnych i porzuconych dzieci, które nie powinny żyć na stałe w domach dziecka. Dlatego też naszym obowiązkiem jako prawodawcy jest wzmocnienie prawa do adopcji międzynarodowej w UE, by pomóc tym dzieciom. Artykuł 24 karty praw podstawowych również tego wymaga, stanowiąc: „Dzieci mają prawo do ochrony i opieki, jaka jest konieczna dla ich dobra”.

Chociaż mamy haską konwencję o przysposobieniu i konwencję Rady Europy, to nie są one wystarczające. W praktyce nadal powstają poważne problemy prawne w związku z adopcjami międzynarodowymi. W tych przypadkach pomóc mogą tylko przepisy międzynarodowe, które wyeliminowałyby różnice między nadal istniejącymi przepisami krajowymi i zastąpiły je jasnymi i prostymi zasadami. W związku z tym i przy całej naszej gorliwości legislacyjnej nie wolno nam zapominać, że UE musi współpracować z Haską Konferencją Prawa Prywatnego Międzynarodowego, by zapewnić skoordynowaną procedurę. Dlatego UE nie powinna zajmować się odkrywaniem Ameryki w tym obszarze. Z zadowoleniem przyjmuję oświadczenie pana komisarza w tym względzie.

 
  
MPphoto
 

  Ryszard Czarnecki (ECR) - (PL) Panie Przewodniczący! To bardzo ważny, ale też drażliwy temat. Przypomnę, że w Parlamencie Europejskim zeszłej kadencji mieliśmy problem adopcji rumuńskich dzieci przez rodziców w Izraelu i budziło to poważne perturbacje, także natury politycznej. Teraz kolejna inicjatywa, która – jak sądzę – ma dobre intencje, ale jak widać budzi emocje. Myślę, że tutaj trzeba bardzo uważać, aby nie wylać dziecka z kąpielą, aby troszcząc się o dobre przyszłe życie dla dzieci, nie spowodować sytuacji, w której pójdziemy na skróty, w której otworzymy furtkę dla pospiesznych adopcji i tak naprawdę pozwolimy na odbieranie dzieci rodzicom. Przed tym bardzo mocno bym przestrzegał.

 
  
MPphoto
 

  Csanád Szegedi (NI) - (HU) Panie Przewodniczący, Panie i Panowie! Jestem zadowolony, że temat adopcji międzynarodowej i porzuconych dzieci znalazł się w programie prac Parlamentu. Uważam, że to niezwykle ważne, by nadać wysoką priorytetowość kwestiom ochrony dziecka we wszystkich instytucjach, zarówno w Parlamencie Europejskim, jak i w Komisji Europejskiej. Wszyscy musimy świecić przykładem, jeżeli chodzi o problem porzuconych i zaniedbywanych dzieci. Przecież również one mają prawo rozwijać się w taki sposób, by wyrosnąć na zdrowych ludzi, tak na ciele, jak i na duszy. Aby to zapewnić, należy bezwzględnie dopilnować, by te porzucone, zaniedbywane i osierocone dzieci wychowywały się w rodzinie i w zdrowym środowisku. Musimy uczynić wszystko, co w naszej mocy, by zapewnić, żeby do domów dziecka trafiało jak najmniej dzieci. Problem porzuconych dzieci zaczyna jawić się jako niezwykle istotny w świetle starzejącej się Europy, w której każde dziecko jest filarem naszej przyszłości.

 
  
MPphoto
 

  Edit Bauer (PPE) - (HU) Panie Przewodniczący, Pani Komisarz! Pragnę Pani podziękować za wyczerpującą odpowiedź. Choć wiemy, że kwestie adopcji międzynarodowej reguluje zasadniczo konwencja haska, wiemy również, że podpisało ją 26 spośród 27 państw członkowskich. Ma Pani również rację, twierdząc, że to, w jaki sposób konwencja ta jest wcielana w życie jest sprawą pomocniczości. Jednocześnie mam poczucie, że nie możemy sobie pozwolić na dwuznaczność. Życie zmusza nas do zajmowania się kwestią dzieci nie tylko wówczas, gdy wybuchają skandale lub gdy odkrywamy, że tu czy tam sprzedano setkę lub kilkaset dzieci. Druga strona medalu jest taka, że musimy zapewnić, by te tysiące dzieci, o których wiemy w Unii Europejskiej, mogły być adoptowane. Tematu tego nie da się uniknąć, ponieważ Unia Europejska ma obowiązek chronić prawa dzieci, przy czym widzimy, że problem adopcji, a także przepisy i praktyki międzynarodowe, które są bezpośrednią konsekwencją adopcji, prowadzą do nieproporcjonalnego wyolbrzymiania ochrony niektórych praw, uniemożliwiając tym samym adopcję dzieci i ograniczając inne przysługujące dzieciom prawa. Pani Komisarz! Bardzo zależy mi, byśmy rozwinęli poruszony przez Panią w uwagach wstępnych temat dotyczący braku przepisów międzynarodowych, które już teraz mogłyby obowiązywać w Unii Europejskiej w sprawie uznawania dokumentów adopcyjnych w państwach członkowskich.

 
  
MPphoto
 

  Zita Gurmai (S&D) - (HU) Panie Przewodniczący, Pani Komisarz, Szanowni Państwo! Problem adopcji międzynarodowej jest przynajmniej tak ważny jak kwestia rozwodów międzynarodowych i zasługuje również na ten sam poziom uwagi, szczególnie że najczęściej dotyczy on dzieci, które pod względem emocjonalnym, finansowym i każdym innym pozostają na łasce dorosłych i ich decyzji. Dzieci te zasługują na najwyższy stopień ochrony ze strony Wspólnoty.

Ci, którzy zgłosili pytanie ustne dotyczące kwestii adopcji międzynarodowej byli głównie zainteresowani otoczeniem legislacyjnym. Jednak przegląd praktyki jest przynajmniej tak samo ważny jak prawodawstwo. Nowe i dobre decyzje polityczne, a także nowe otoczenie legislacyjne, można stworzyć tylko pod warunkiem posiadania dostępu do wiarygodnych danych i statystyk, a także do praktyki. Ustalenie, czy warto w ogóle ruszać to prawodawstwo, będzie możliwe tylko w oparciu o dokładne dane, i dlatego uważam, że pytanie zadane przez moich kolegów posłów ma tak zasadnicze znaczenie. Ponieważ jednak moim zdaniem sprawy należy traktować w sposób prawdziwie kompleksowy, chciałabym pójść o jeszcze jeden dalej niż autorzy pytania.

Chciałabym zadać Komisji następujące pytania: czy dysponujemy dokładnymi danymi statystycznymi na temat przypadków adopcji międzynarodowej w UE lub adopcji z udziałem krajów trzecich? Jakiego rodzaju dane gromadzimy na ten temat? Z jakich metod korzystamy? Kto gromadzi dane, a jeżeli robią to państwa członkowskie, to czy korzystają z tej samej metodyki? Jeżeli dochodzi do adopcji międzynarodowej – czy to w obrębie UE, czy też z udziałem stron trzecich – jak wygląda procedura wyboru i przygotowania dzieci oraz rodziców? W jaki sposób nadzorujemy proces przygotowania adopcji? Czy mamy wspólne zasady w tym zakresie? Jakie są różnice pod względem praktyk stosowanych w państwach członkowskich? Czy istnieje granica wiekowa, jeżeli chodzi o dzieci lub rodziców adopcyjnych? Czy rodzice adopcyjni otrzymują ciągłe profesjonalne wsparcie? Czy gromadzone są wiarygodne i regularne dane dotyczące okresu poadopcyjnego? Czy wiemy, jak często rodzice adopcyjni napotykają na problemy i jakiego rodzaju są to problemy? Jakiego rodzaju wsparcie zapewniają państwa członkowskie w trudnych przypadkach? Dziękuję za uwagę i dziękuję, Pani Komisarz, za pani wspaniałą pracę.

 
  
MPphoto
 

  Sonia Alfano (ALDE) - (IT) Panie Przewodniczący, Panie i Panowie! Już od lat wiele włoskich rodzin i równie wiele rumuńskich dzieci cierpi w związku z zablokowaniem przez Rumunię adopcji międzynarodowych.

Konwencja haska stanowi ramy odniesienia, które winny jednolicie obowiązywać we wszystkich krajach Unii Europejskiej, i Rumunia musi postarać się do nich dostosować. Jeżeli Rumunia uważa, że zablokowanie adopcji międzynarodowych jest korzystne z punktu widzenia ochrony dzieci – na przykład przed ryzykiem powstania rynku nielegalnego handlu dziećmi – to musi poradzić sobie z tym problemem, między innymi z pomocą Unii Europejskiej, poprzez zacieśnianie kontroli i wprowadzenie rygorystycznych uregulowań. Musimy jednak postarać się zapewnić wielu szanowanym rodzinom możliwość adoptowania dzieci, które zasługują na drugą szansę na szczęśliwe dzieciństwo.

Dlatego pragnę zapytać Komisję, jak zamierza skłonić Rumunię do tego, by zobowiązała się do uchylenia moratorium na adopcje międzynarodowe, a ponadto chciałabym poznać stanowisko Komisji w sprawie możliwości utworzenia europejskiej agencji adopcyjnej, w tym w świetle przeprowadzonych analiz.

 
  
MPphoto
 

  Janusz Wojciechowski (ECR) - (PL) Panie Przewodniczący! Adopcja może być i często jest dobrodziejstwem dla dziecka, ale procedury z nią związane mogą być też powodem nadużyć, takich jak handel dzieci czy wyrywanie dzieci do adopcji z rodzin, które wcale nie porzuciły swoich dzieci, tylko często z powodu biedy nie są w stanie zapewnić im właściwych warunków. Ta wielka liczba dzieci w sierocińcach, o której wspominamy w dzisiejszej debacie, to często nie są dzieci porzucone, ale właśnie dzieci rodziców biednych, którzy nie radzą sobie z trudną sytuacją życiową. Takim rodzinom trzeba pomóc. Państwa za dużo mniejsze kwoty mogłyby pomóc tym rodzinom, wcale nie zabierając dzieci do sierocińca, a w konsekwencji dalej do adopcji. Powinniśmy przyjąć jednoznaczną zasadę – w Unii Europejskiej powinno być to obowiązujące – nigdy nie zabierać dzieci z rodzin z powodu biedy, pomagać, nie zabierać dzieci. Bieda nie może być przyczyną zabierania dziecku jego naturalnej rodziny.

 
  
MPphoto
 

  Raffaele Baldassarre (PPE) - (IT) Panie Przewodniczący, Pani Komisarz, Szanowni Państwo! Debatujemy dzisiaj nad czymś, co jest okropnym paradoksem dla Unii Europejskiej, która stara się zapewnić swoim obywatelom pełną swobodę poruszania się i zaspokoić ich potrzeby. Paradoks ten ujawnia autentyczną potrzebę pomocy u niektórych ludzi i niezdolność innych do zapewnienia tej pomocy.

Paradoks trudności i przeszkód utrudniających adopcję międzynarodową oznacza tragedię tysięcy dzieci i rodzin w Unii Europejskiej. Liczne konwencje międzynarodowe pokazały, że tylko częściowo umożliwiają one poradzenie sobie z problemami związanymi z adopcją. Z jednej strony można to przypisać temu, że każda z konwencji zawiera zapisy o charakterze szczególnym i wyłącznym. Z drugiej jednak strony, ograniczone wysiłki, które zostały podjęte dotychczas, wynikają z międzyrządowego charakteru istniejących struktur i procesów decyzyjnych.

Dziś prawne ramy odniesienia stanowią traktat lizboński i karta praw podstawowych, i w związku z tym zmienia się – rzecz jasna – podejście polityczne. Ochrona i dobro dzieci są jednym z fundamentów praw gwarantowanych przez Unię. To podstawa dzisiejszej debaty i zgłoszonego pytania ustnego, stanowiącego tło dla szerszej dyskusji, która powinna być bardzo bliska sercu Parlamentu Europejskiego i powinna być szybko i uważnie przeprowadzona przez ten Parlament, a także śledzona z nieustępliwością, jaką ukazuje pani poseł Angelilli.

Pozwolę sobie wspomnieć słowa Antoine’a de Saint-Exupéry’ego, który powiedział: „Wszyscy dorośli byli kiedyś dziećmi, choć niewielu z nich o tym pamięta”.

 
  
MPphoto
 

  Petru Constantin Luhan (PPE) - (RO) Panie Przewodniczący! Pytanie ustne, które stało się podstawą rezolucji w sprawie adopcji międzynarodowych, wprowadza do programu prac Parlamentu Europejskiego punkt o ogromnym znaczeniu.

Adopcję międzynarodową może rozpatrywać tylko po wyczerpaniu wszystkich środków umożliwiających adopcję w kraju pochodzenia dziecka. Adopcja międzynarodowa prowadzi również do powstania szeregu konkretnych problemów i trudności, wynikających głównie z ograniczonej interakcji między dzieckiem a rodzicami adopcyjnymi w okresie poprzedzającym adopcję, a także z problemów, na jakie napotyka dziecko po adopcji w związku z koniecznością przystosowania się do nowego środowiska językowego i kulturalnego. Podstawę omawianej tu rezolucji Parlamentu Europejskiego powinna stanowić określona w konwencjach oenzetowskiej i haskiej zasada dbania o najlepszy interes dziecka, a nie rodziców adopcyjnych, która to zasada przewiduje dbałość o rozwój dziecka w środowisku rodzinnym zapewniającym ciągłość jego wychowania, z uwzględnieniem jego pochodzenia etnicznego, religijnego, kulturalnego i językowego.

Głównym założeniem, jeżeli chodzi o temat adopcji i przedmiotową rezolucję, jest realizacja zasady zapewnienia dzieciom przebywającym w placówkach opieki możliwości życia w rodzinie biologicznej lub wśród dalszych krewnych. Chciałbym podkreślić, że często myli się liczbę dzieci oddzielonych od swoich rodziców i przebywających w placówkach opieki z liczbą dzieci przeznaczonych do adopcji. Dzieci oddzielone od swoich rodziców korzystają z opieki państw przez ograniczony okres i nie są przewidziane do adopcji. Uważam, że nie potrzebujemy mechanizmów kontroli i że obecne związane z nimi zasady stosowane na szczeblu międzynarodowym są wystarczające.

 
  
MPphoto
 

  Marco Scurria (PPE) - (IT) Panie Przewodniczący, Panie i Panowie! Dziś wieczorem prowadzimy debatę będącą po części owocem pracy wielu instytucji z całego kontynentu i Unii Europejskiej, które zwróciły się do nas właśnie z apelem, byśmy doprowadzili do końca pracę nad tym delikatnym tematem, zainicjowanym przez panią poseł Angelilli i poruszanym przez nas w przedmiotowym pytaniu ustnym.

Z dialektycznego punktu widzenia stowarzyszenia te przedstawiły nam bardzo prosty problem – przynajmniej tak by się mogło wydawać. W instytucjach opieki w całej Europie przebywa wiele dzieci i wiele jest rodzin, które chcą adoptować dzieci. Często jednak te dwie ścieżki wydają się rozbieżne, a tymczasem dzieci pozostają w placówkach opiekuńczych, a rodziny pozostają bezdzietne.

Z całą pewnością dzieci te pozostają naszym priorytetem. Mają naszą uwagę i potrzebują, byśmy podejmowali wszelkie środki ostrożności, jakich wymaga sytuacja. Jeśli jednak dzieci te zbyt długo pozostają pod zinstytucjonalizowaną opieką, często padają ofiarą handlarzy prostytucją i organami ludzkimi dla tych nowych handlarzy niewolnikami.

Wszystko to dzieje się, gdy tymczasem wiele rodzin chciałoby otworzyć swoje domy dla tych dzieci. Dlatego jestem bardzo zadowolony, słysząc z ust pani komisarz informacje na temat środków, jakie zamierza przyjąć. Musimy jednak dodać możliwość zacieśnienia współpracy między państwami członkowskimi na rzecz współdziałania w zakresie adopcji międzynarodowych, a także oczywiście nadzoru w zakresie ochrony adoptowanych dzieci.

Dlatego prosimy o usprawnienie procedur dla dobra rodzin i dzieci, ponieważ za kilka lat te niegdysiejsze dzieci i młodzi ludzie wyrosną na kobiety i mężczyzn i zadadzą sobie pytanie, dlaczego Europa, w której jest tak wiele potencjalnych rodzin adopcyjnych, pozostawiła ich w tej sytuacji.

 
  
MPphoto
 

  Anna Záborská (PPE) - (SK) Panie Przewodniczący! Chciałabym przedstawić nieco inny pogląd na adopcję. Dzieci zasługują na to, co najlepsze. Po pierwsze oznacza to, że zasługują na rodzinę. Albo własną rodzinę, albo rodzinę zastępczą, z kochającą matką i ojcem. Na drodze takiej rodzinie nie mogą stanąć ani Unia Europejska, ani granice narodowe. Chociaż w kwestiach adopcji ostateczny głos mają państwa członkowskie, naszym obowiązkiem jest ułatwienie tego procesu.

Nie wolno nam zapominać, że najważniejsze są wysiłki dla dobra dziecka. Oznacza to wysiłki na rzecz wspierania rodziców dziecka, jeżeli napotkają na trudności. Sytuacja socjalna rodziców nie może być powodem decyzji o przekazaniu ich dzieci do adopcji. Łatwo jest odebrać dziecko zubożałym rodzicom, ale jednocześnie jest to najgorsza rzecz, jaką możemy zrobić dziecku. Zasada ta dotyczy w szczególności adopcji międzynarodowych.

Jak powiedział jeden z sygnatariuszy pytania, które zadaliśmy Komisji w sprawie adopcji międzynarodowej, jestem przeszczęśliwa, że tematem tym zajęło się tak wielu posłów. Byłabym jeszcze szczęśliwsza, gdybyśmy mogli wnieść tę samą energię i poczucie pilności w wysiłki w zakresie dbania od dobro rodzin i ich potrzeby w ramach wszystkich europejskich polityk.

 
  
MPphoto
 

  Agustín Díaz de Mera García Consuegra (PPE) - (ES) Panie Przewodniczący! Adopcja międzynarodowa inspirowana zasadami nadrzędności interesu dziecka i poszanowania jego praw podstawowych jest odpowiednim sposobem na znajdywanie rodziny dzieciom, dla których nie można znaleźć rodziny w kraju pochodzenia.

Handel ludźmi, wykorzystywanie seksualne i niewolnicza praca to przerażająca rzeczywistość setek milionów dzieci. Spójrzmy na statystki: na świecie żyje ponad 145 milionów porzuconych dzieci; w samej tylko Rosji na ulicy żyje ich 600 tysięcy; od 1980 roku w konfliktach zbrojnych życie straciły 2 miliony dzieci; ponad 600 milionów dzieci żyje w skrajnej nędzy; każdego roku umiera ponad 5 milionów; ponad 130 milionów dzieci z krajów rozwijających się rośnie bez dostępu do kształcenia podstawowego w związku z ubóstwem, a 60 % z nich to dziewczęta; 7 milionów dzieci na całym świecie pada ofiarą niewolnictwa seksualnego.

Ze wszystkich tych względów musimy usprawnić mechanizmy wspierania adopcji międzynarodowej umotywowanej ochroną dzieci, ujednolicając poszczególne wymogi i procedury określone w ustawodawstwie państw członkowskich, w szczególności stosując art. 21 Europejskiej karty praw dziecka i uwzględniając art. 24 karty praw podstawowych.

 
  
MPphoto
 

  Erminia Mazzoni (PPE) - (IT) Panie Przewodniczący, Pani Komisarz, Szanowni Państwo! Podpisałam się pod pytaniem ustnym zgłoszonym przez panią poseł Angelilli, ponieważ uważam, że Unia Europejska musi uczynić ochronę dzieci jednym ze swoich priorytetów, szczególnie w świetle Traktatu z Lizbony.

Moim zdaniem procedury adopcyjne są jedynie papierkiem lakmusowym pewnego problemu społecznego, którym musimy się zająć w odpowiedni sposób i który musimy jakoś ograniczyć. W najlepszym razie dzieci są przedmiotem wymiany handlowej, która jest zdecydowanie obrazą dla naszej godności, ale niestety często padają one również ofiarą wykorzystywania i przemocy.

Oprócz zjawiska tzw. „dzieci widm” – tzn. dzieci urodzonych nielegalnie lub porzuconych i nigdy niezarejestrowanych przez system – istnieje pewna liczba dzieci, które mogą być adoptowane i odpowiadająca im liczba par starających się o adopcję, których ścieżki nigdy się ze sobą nie przecinają.

Fundusz Narodów Zjednoczonych na rzecz Dzieci opublikował niedawno analizę zawierającą niepokojące liczby, w tym dotyczące wielu krajów europejskich. Jako przewodnicząca Komisji Petycji często spotykam się z konfliktami prawnymi między państwami członkowskimi, które prowadzą do powstawania negatywnych, a nawet tragicznych konsekwencji dla samych dzieci.

Skomplikowane procedury obowiązujące w ramach wielu systemów krajowych nie zawsze okazują się korzystne dla dziecka. Przewlekłość postępowania kłóci się z potrzebą zapewnienia dziecku rodziny zastępczej w pierwszym roku życia, tak by zmniejszyć traumę związaną ze zmianą i zapobiegać przebywaniu dzieci przez długi okres w domach dziecka, a także jest niekorzystna dlatego, że – jak powinniśmy pamiętać – powyżej pewnego wieku dziecka spada niestety „popyt rynkowy” na nie.

W świetle tych liczb uważam, że należy dać zielone światło dla realizacji rozgłaszanej od długiego czasu potrzeby ogólnoeuropejskiej koordynacji przepisów krajowych, która po pierwsze pomoże uprościć procedury adopcyjne w obrębie Europy, a po drugie zagwarantuje przestrzeganie podstawowych zasad adopcyjnych w trakcie adopcji dzieci z krajów trzecich.

 
  
MPphoto
 

  Carlos Coelho (PPE) - (PT) Panie Przewodniczący, Pani Komisarz, Panie i Panowie! Gorąco gratuluję pani poseł Angelilli tego, że udało jej się zgłosić to pytanie ustne w tak odpowiednim czasie. Jestem jednym z tych, którzy uważają, że musimy opracować bardziej skuteczną politykę ochrony dziecka, by zapobiegać ubóstwu, wykorzystywaniu i porzucaniu dzieci, a także zapewnić rozwiązania alternatywne względem umieszczania ich w placówkach opieki, wśród których kluczową rolę powinna pełnić adopcja.

UNICEF dostrzega, że liczba dzieci umieszczanych w placówkach opieki nie spada i że wzrost adopcji jest niewspółmierny do wzrostu liczby dzieci umieszczanych w placówkach opieki, co dobitnie świadczy o tym, że powinniśmy przyjrzeć się sobie w uważny i krytyczny sposób. Konieczne jest przeprowadzenie ogólnej oceny prawa oraz praktyki administracyjnej i prawnej w zakresie istniejących procesów adopcyjnych w poszczególnych państwach członkowskich, tak by określić, co sprawia, że nie funkcjonują one właściwie.

Ponadto, co się tyczy krajów spoza UE, musimy monitorować problem nieuregulowanej i nielegalnej adopcji, który dotyczy głównie najuboższych regionów. Weźmy dla przykładu Gwineę Bissau, gdzie ponad 50 % dzieci nie jest zarejestrowanych. Zdecydowanie ułatwia to działalność przestępczą grupom handlującym dziećmi.

Dlatego uważam, że konieczna jest europejska strategia ochrony interesów dzieci w dziedzinie międzynarodowych procedur adopcyjnych, która pozwoliłaby zapobiegać uprowadzeniom na sprzedaż i handlowi ludźmi.

 
  
MPphoto
 

  Mairead McGuinness (PPE) - Panie Przewodniczący! W Irlandii mottem stowarzyszenia International Adoption Association jest stwierdzenie, że adopcja może odbywać się na wiele sposobów. Debata, którą prowadzimy dzisiejszego wieczora, odzwierciedla zainteresowanie adopcją. Stowarzyszenie to ma 1 200 członków: wielu adoptowało dzieci, a niektórzy dopiero chcą je adoptować.

Nasze podejście do adopcji całkowicie się zmieniło. W przeszłości w Irlandii matkom – szczególnie matkom samotnie wychowującym dzieci – odbierano dzieci, przekazując je następnie do adopcji innym. Ta przeszłość nas nie cieszy, ale zadecydowała ona o sposobie postrzegania przez nas adopcji: w centrum adopcji musi być dziecko. Oczywiście niezwykle ważne są w tym wszystkim rodziny biologiczne.

Podobnie mamy powinność i obowiązek zapewnienia jak najlepszego domu wszystkim naszym dzieciom. Każde państwo członkowskie – i poziom państwa członkowskiego jest właściwym poziomem do regulowania tych kwestii – musi chronić dzieci w obrębie własnych granic. Europa powinna zapewnić rolę koordynatora.

Mam nadzieję, że uda nam się w Irlandii przeprowadzić referendum w sprawie praw dziecka. Mówimy o tym wiele, ale nie jesteśmy już tak skuteczni w radzeniu sobie z tym problemem. Liczę, że referendum to dojdzie do skutku. Wówczas sytuacja na pewno się poprawi. To była bardzo pożyteczna debata i dziękuję za nią moim koleżankom i kolegom.

 
  
MPphoto
 

  Seán Kelly (PPE) - Panie Przewodniczący! Największym prezentem, jaki możemy dać każdemu dziecku, jest szczęśliwy dom. Większość dzieci znajduje go w swoim domu rodzinnym, u swoich biologicznych rodziców. Wiele jednak znajduje ten dom u rodziców adopcyjnych.

Oba te warianty są lepsze niż życie w placówce opiekuńczej, oczywiście pod warunkiem, że w grę nie wchodzi korupcja i wykorzystywanie.

Znalezienie równowagi jest bardzo trudne, ale uważam, że tam, gdzie są potencjalni rodzice adopcyjni, działający w dobrej wierze, i będący bez zarzutu, musimy – uwzględniając przy tym konwencję haską itp. – bardziej wspierać ich w dawaniu szczęśliwego domu dziecku, które w przeciwnym razie nie znalazłoby takiego domu, a nie obciążać ich długotrwałymi, kosztownymi i przewlekłymi procedurami.

Musimy zapewnić odpowiednią równowagę; jako nauczyciel zetknąłem się bowiem z wieloma adoptowanymi dziećmi i większość z nich została umieszczona w bardzo dobrych domach.

 
  
MPphoto
 

  Mario Pirillo (S&D) - (IT) Panie Przewodniczący, Pani Komisarz, Pani Poseł Angelilli, Szanowni Państwo! Wraz z wejściem w życie Traktatu z Lizbony ochrona dziecka i opieka nad nim stała się jednym z praw podstawowych, które Unia Europejska ma obowiązek chronić za pomocą instrumentów prawnych. Mimo tego w Europie jest nadal zbyt wiele przypadków porzucania dzieci, które w najlepszym razie lądują w domach dziecka. To tragiczna sytuacja, której nasze demokracje nie mogą tolerować.

Dlatego musimy dołożyć wszelkich starań, by zapobiegać wymykaniu się podobnych sytuacji spod kontroli, przyjmując strategię na rzecz podnoszenia poziomu świadomości i propagowania prawa do adopcji międzynarodowej.

Aby to ziścić, po pierwsze, potrzebujemy dokładnego obrazu sytuacji we wszystkich państwach członkowskich, uzyskiwanego za pomocą stałego monitorowania, które można by zapewnić między innymi poprzez stworzenie stałego obserwatorium praw dzieci. Ponadto potrzebujemy kompleksowego przeglądu istniejących środków podejmowanych przez Unię Europejską i tych, które można by opracować w celu zapewnienia jak najlepszej ochrony dzieciom potrzebującym adopcji przez europejskich obywateli.

 
  
MPphoto
 

  Catherine Bearder (ALDE) - Panie Przewodniczący! Szeroki zakres instrumentów regulujących obecnie adopcje międzynarodowe prowadzi do nieporozumień co do tego, kto ma gwarantować prawa dzieci adoptowanych z innego kraju. Komisja musi w większym stopniu skupiać swoją uwagę na właściwych organach, i sprawić, by organy regulujące prawa rodziców adoptujących dziecko i prawa adoptowanych dzieci zagwarantowały przestrzeganie podstawowych norm minimalnych, a w dłuższej perspektywie czasowej adoptowane dziecko mogło utrzymywać związki z krajem urodzenia i jego kulturą.

Należy w szczególności podjąć pilne działania, by reagować na wykorzystywanie dzieci i handel dziećmi, które to zjawiska, jak wynika z jednej z analiz przygotowanych w moim kraju, niepokojąco nasilają się zarówno w obrębie europejskich granic, jak i poza nimi. Handel dziećmi i kupowanie oraz sprzedaż dzieci do adopcji jest zjawiskiem niespotykającym się z wystarczającą uwagą na szczeblu międzynarodowym.

Wzywam Komisję, by odegrała bardziej aktywną rolę w dziedzinie adopcji międzynarodowej, by podjęła konkretne kroki na rzecz poprawy zawiłych i zagmatwanych ram legislacyjnych, które regulują obecnie adopcję międzynarodową w UE, i by chroniła tych najsłabszych młodych ludzi.

 
  
MPphoto
 

  Miroslav Mikolášik (PPE) - (SK) Panie Przewodniczący! Mówimy teraz o adopcjach międzynarodowych, ponieważ w każdym kraju są dzieci, które z różnych względów nie mogą być umieszczone w dobrze funkcjonujących rodzinach lub w rodzinach zastępczych w swoim kraju.

Niedopuszczalna jest powtórka z sytuacji, jaką mieliśmy niedawno, kiedy zamożniejsze państwo, tzn. Włochy, korzystało z większych możliwości adoptowania dzieci z mniej zamożnej Rumunii. Bez wątpienia, jak stwierdziło już dziś wieczór wielu posłów, ubóstwo nie może być wystarczającym powodem, by odebrać dziecko rodzinie i zezwolić na adopcję międzynarodową.

Chciałbym zdecydowanie podkreślić, że w tej sytuacji musimy dbać o przestrzeganie nie tylko przepisów krajowych, ale również tych międzynarodowych, tak by zapobiegać ryzyku nadużyć, handlu i uprowadzania dzieci.

 
  
MPphoto
 

  George Sabin Cutaş (S&D)(RO) Panie Przewodniczący! Ja również chciałbym odnieść się do oenzetowskiej konwencji, która stanowi, że adopcje międzynarodowe mogą stanowić alternatywny sposób wspierania dziecka, kiedy dziecko nie może być umieszczone w rodzinie adopcyjnej ani nie można o nie zadbać w bardziej odpowiedni sposób w jego kraju pochodzenia.

Liberalizacja adopcji międzynarodowej wiąże się z wieloma zagrożeniami. Z jednej strony, zwiększa ona możliwości handlu dziećmi i wykorzystywania dzieci dla zarobku, a także pogłębia trudności w monitorowaniu sytuacji w okresie poadopcyjnym. Z drugiej strony, oddzielenie dzieci od ich biologicznych rodziców i miejsca pochodzenia może mieć negatywne konsekwencje psychiczne, społeczne i edukacyjne. Kiedy rozmawiamy o adopcji, naszym głównym względem musi być dobro dziecka. Dlatego nie wolno wywierać presji na państwa członkowskie UE posiadające odmienne tradycje i procedury prawne związane z adopcją, by zliberalizowały adopcję międzynarodową.

 
  
MPphoto
 

  Antonyia Parvanova (ALDE) - Panie Przewodniczący! Raz jeszcze pragnę zwrócić uwagę na praktykę nielegalnej adopcji. W Europie – a szczególnie w Europie południowo-wschodniej – istnieje sieć zorganizowanych grup przestępczych, które się tym zajmują. Nielegalnie adoptuje się i sprzedaje setki dzieci.

Po tym wszystkim, co udało nam się uczynić w tym Parlamencie, nie powinniśmy się ograniczać do jednego małego punktu preambuły w tej sprawie w dyrektywie w sprawie handlu ludźmi. Wzywam Komisję, by podjęła szczególnie działania ma rzecz zapobiegania temu ohydnemu przestępstwu i karania sprawców. Nie poradzilibyśmy sobie z tą niezwykle bulwersującą praktyką na szczeblu krajowym – w każdym kraju z osobna. Stanowi ona przestępczość zorganizowaną, i dlatego nalegam, by zajęto się nią na szczeblu UE.

 
  
MPphoto
 

  Marian-Jean Marinescu (PPE)(RO) Panie Przewodniczący! Rezolucja w sprawie adopcji międzynarodowej w UE musi wyraźnie wspominać o następujących kwestiach: rodziny zamierzające przeprowadzić adopcję międzynarodową muszą uzyskać opinię właściwej instytucji krajowej w swoim państwie pochodzenia, a adopcja międzynarodowa może być przeprowadzana wyłącznie na odpowiedzialność właściwych władz z dwóch państw członkowskich, państwa członkowskiego rodziny i dziecka.

Dodatkowo, monitorowanie dzieci adoptowanych w ramach procedury adopcji międzynarodowej musi być prowadzone przez instytucję krajową posiadającą odpowiednie uprawnienia. Wreszcie, właściwe organy krajowe muszą przekazywać państwu, z którego dziecko zostało adoptowane w ramach procedury adopcji międzynarodowej, regularne sprawozdania dotyczące rozwoju dziecka.

 
  
MPphoto
 

  Catherine Stihler (S&D) - Panie Przewodniczący! Chciałam tylko dodać kilka słów na temat sprawowania opieki nad dzieckiem przez członków rodziny, a także pomocy dla takich opiekunów.

Większość opiekunów rodzinnych to dziadkowie, którzy zazwyczaj stają się głównymi opiekunami swoich wnuków, ponieważ rodzice są albo uzależnieni od narkotyków, albo zmarli w wyniku uzależnienia narkotykowego.

Pragnę zwrócić uwagę tego Parlamentu na dobrą pracę, jaką wykonała organizacja Mentor UK w zakresie praw opiekunów rodzinnych. Niektórzy opiekunowie rodzinni adoptują swoje wnuki. Inni nie robią tego, ale pozostają w pełnej czułości relacji z dzieckiem i zapewniają mu stabilny i bezpieczny dom. Jednakże prawa dzieci, nad którymi opiekę sprawują najbliżsi, są bardziej ograniczone niż prawa dzieci objętych opieką z prawdziwego zdarzenia. Kwestia ta została poruszona w pewnym stopniu przez niektórych posłów w tej debacie, ale nalegam na Państwa – o ile są Państwo zainteresowani kwestią opieki nad dzieckiem sprawowanej przez krewnych – aby przyjrzeli się Państwo pracy organizacji Mentor UK i pomocy, jakiej udziela się opiekunom rodzinnym w różnych krajach.

 
  
MPphoto
 

  Kristalina Georgieva, komisarz Panie Przewodniczący! Pozwolę sobie najpierw przyłączyć się do tych, którzy wyrazili swoje podziękowania dla pani poseł Angelilli za rozpoczęcie dzisiejszego wieczoru bardzo bogatej debaty. Na podsumowanie tej debaty pragnę przedstawić pięć punktów.

Po pierwsze, Komisja w pełni zgadza się z poglądami wyrażonymi w sprawie znaczenia ochrony i propagowania praw dzieci w ramach adopcji międzynarodowych. Jest to, i nadal będzie, główny cel Komisji w ramach debat na ten temat, w których będziemy uczestniczyć, zarówno w kontekście konwencji haskiej, jak i w naszej pracy nad prawami dzieci w Europie.

W tej kwestii pragnę powiedzieć, że w przygotowywanym komunikacie na temat praw dzieci przedstawimy działania na rzecz wspierania praw dziecka w latach 2011-2014. Będą one obejmowały działania mające na celu wzmocnienie wsparcia, jakie Komisja zapewnia państwom członkowskim w zakresie stosowania postanowień konwencji Organizacji Narodów Zjednoczonych o prawach dziecka. Jak wspomniałam w odniesieniu do zielonej księgi, podejmujemy również kroki, które ułatwią obieg aktów stanu cywilnego jako decyzji adopcyjnych – innymi słowy, ułatwimy wzajemne uznawanie krajowych decyzji adopcyjnych w UE.

Co się tyczy obaw posłów do PE, że to drażliwa kwestia i powinna być postrzegana w kontekście krajowych potrzeb i prawodawstwa krajowego, Komisja pragnie podkreślić, że wyłącznie rumuński rząd jest władny decydować w zakresie rumuńskiego prawa dotyczącego adopcji międzynarodowych. Podjęte przez nas działanie musi być postrzegane w kontekście nadużyć w zakresie adopcji międzynarodowej, do których dochodziło w Rumunii w przeszłości. Komisja pilnie śledzi zmiany rumuńskiego prawodawstwa, ale pragnę raz jeszcze podkreślić, że dalsze zmiany tego prawodawstwa to sprawa tylko i wyłącznie Rumunii.

Jeżeli chodzi o monitoring, jesteśmy w pełni przekonani, że właściwą instytucją w tym względzie jest Komisja Specjalna haskiej Konwencji o ochronie dzieci i współpracy w dziedzinie przysposobienia międzynarodowego. Komisja wchodzi w skład tego organu monitorującego. Uwzględnimy wiele spośród podniesionych dziś kwestii, kiedy będziemy zastanawiali się, w jaki sposób uczestniczyć w pracy tego organu.

Komisja uznaje akredytację za sprawę wchodzącą w zakres uprawnień krajowych. Dotyczy ona przepisów krajowych, które państwa członkowskie mają i dopracowują, a zatem stosowne jest, by była ona regulowana na tym szczeblu.

Wreszcie, przekażę wiceprzewodniczącej Reding kwestie poruszone tu dzisiejszego wieczora, w tym pytanie podniesione przez jednego z posłów, na które poseł ten oczekuje odpowiedzi.

Jako matka chrzestna adoptowanego chłopca, przekonałam się, jak emocjonalna i trudna może być sprawa adopcji i jak wiele czynników składa się na decyzję o adopcji. Przysłuchiwałam się tej dzisiejszej debacie nie tylko z ogromnym zainteresowaniem, ale również z poczuciem, że jest to kwestia nie tylko prawodawstwa, ale również serca i umysłu. A zatem módlmy się, by serce i umysł były obecne w trakcie adopcji w sposób, który pozwoli jak najlepiej chronić interes dzieci, zarówno naszych dzieci, jaki i dzieci z innych krajów.

 
  
MPphoto
 

  Przewodniczący - Otrzymałem pięć projektów rezolucji złożonych w trybie art. 115 ust. 5 Regulaminu.

Zamykam debatę.

Głosowanie odbędzie się w środę, 19 stycznia 2011 r.

Oświadczenia pisemne (art. 149 Regulaminu)

 
  
MPphoto
 
 

  John Attard-Montalto (S&D), na piśmie Zasadniczo dyskutowana tu rezolucja określa podstawowe zasady praw dzieci do bycia adoptowanymi i gwarancje ochrony ich dobra. Jej wadą jest to, że nie zawiera konkretnych propozycji poprawy efektywności procedur adopcyjnych oraz ograniczenia biurokracji, która wiąże się z adopcją, bez osłabiania przy tym gwarancji ochrony dziecka. Są tysiące osieroconych lub porzuconych dzieci, które żyją w niegodnych warunkach. Są tysiące bezdzietnych par, które mogłyby zapewnić przyszłość tym dzieciom. Wezwanie unijnych instytucji, by odgrywały aktywną rolę podczas konferencji haskiej i naciskały na poprawę, usprawnienie i ułatwienie procedur adopcji międzynarodowej, nie wystarczy. Bardziej sensowne byłoby przedstawienie konkretnych propozycji w sprawie usprawnienia i ułatwienia międzynarodowych procedur adopcyjnych. Godne podziwu będzie doprowadzenie do tego, by adopcje międzynarodowe były postrzegane w szerszym kontekście adopcji samej w sobie. Rządy krajowe muszą podejmować działania ustawodawcze, by nadać nowy impet ochronie praw i zapewnić adopcję dzieciom, które zostały porzucone przez rodziców. W ustawodawstwie wielu krajów zgoda rodziców biologicznych jest nadal konieczna, nawet jeżeli całkowicie porzucili oni swoje dziecko.

 
  
MPphoto
 
 

  Franz Obermayr (NI), na piśmie – (DE) Dzieci należą do tych członków naszego społeczeństwa, którzy najbardziej potrzebują ochrony, szczególnie jeżeli są dziećmi osieroconymi, słabymi lub wykorzystywanymi. W przypadku adopcji międzynarodowych dzieci pozbawione otoczenia, do którego są przyzwyczajone, często ponoszą ogromne szkody. Dlatego zawsze najwyższym priorytetem musi być dobro dziecka. Również ONZ musi brać to pod uwagę. W zeszłym roku w mieście Meksyk uruchomiono kampanię, w ramach której na biletach kolejki podziemnej promowano prawo homoseksualnych par do adopcji. Według doniesień medialnych kampanię tę wspierała ONZ, mimo że psychologowie potwierdzają, że dorastanie dziecka wraz z ojcem ORAZ matką, którzy są dla niego wzorami do naśladowania, ma zasadnicze znaczenie dla jego rozwoju. Stabilne relacje ludzkie są szczególnie ważne w przypadku adoptowanych dzieci, które w związku z adopcją już i tak nie miały najlepszego startu w życiu. W każdym związku mogą występować trudności, ale przez wzgląd na dobro dziecka nie powinniśmy ich mnożyć.

 
  
MPphoto
 
 

  Joanna Katarzyna Skrzydlewska (PPE), na piśmie (PL) Panie Przewodniczący, Koleżanki i Koledzy! Bardzo się cieszę, że dziś Parlament Europejski zajmuje się kwestią adopcji w ramach Unii, bo jest to kwestia mi wyjątkowo bliska. Szczególne uwzględnienie dzieci w Karcie praw podstawowych oraz w art. 3 Traktatu o Unii Europejskiej daje nam możliwości, ale również zobowiązuje do zajęcia się tym. Adopcja międzynarodowa może stać się szansą na normalne życie i szczęście rodzinne dla wielu porzuconych dzieci, które przez swój wiek lub uwarunkowania zdrowotne nie mają szansy na adopcje w swoich krajach. W Europie mamy dziś do czynienia z sytuacją, w której w państwach o szeroko rozpropagowanej i łatwo dostępnej aborcji jest mało dzieci do adopcji. W innych zaś krajach jest ich wiele i poza najmłodszymi nie mają szansy na własne rodziny. Dodatkowo wzrasta ilość par, które mają problemy z poczęciem swoich dzieci albo cierpią na nieuleczalną bezpłodność. Dlatego z dużym entuzjazmem przyjmuję prace Komisji Europejskiej w tym zakresie. Kraje członkowskie powinny dojść do porozumienia w kwestii uproszczenia procedur, które nie będą zbyt skomplikowane i długotrwałe. Nie możemy jednak zapomnieć o wprowadzeniu mechanizmów ochronnych i kontrolnych, aby nie dopuścić do procederu handlu dziećmi.

 

19. Wystąpienia jednominutowe (art. 150 Regulaminu)
zapis wideo wystąpień
MPphoto
 

  Przewodniczący – Kolejnym punktem porządku dziennego są wystąpienia jednominutowe w znaczących kwestiach politycznych.

 
  
MPphoto
 

  Zuzana Roithová (PPE) (CS) Panie Przewodniczący! Mija dziś 19. miesiąc od czasu, gdy Kanada nagle i jednostronnie wprowadziła obowiązek wizowy dla obywateli Republiki Czeskiej, która – jako członek UE – nie może wprowadzić takiego obowiązku na zasadzie wzajemności dla wszystkich Kanadyjczyków. Pan przewodniczący Barroso oświadczył natychmiast, że jest to sprawa Unii, a nie kwestia dwustronna, ale pani komisarz Malmström niestety nie zajęła się nią jako sprawą mającą priorytetowe znaczenie, lecz tylko biernie obserwowała przebieg negocjacji dwustronnych. W odpowiedzi na moją interwencję Rada stwierdziła, że Unia nie zajmie się rozstrzyganiem kwestii wzajemności, ponieważ nie otrzymała jeszcze żadnych propozycji od pani komisarz. Obywatele Republiki Czeskiej są więc de facto obywatelami drugiej kategorii w UE w zakresie, w jakim w grę wchodzą ich prawa, natomiast ku naszemu zaskoczeniu, Kanadyjczycy mogą w dalszym ciągu podróżować do Republiki Czeskiej bez wiz.

Chciałabym zwrócić uwagę, że opieszałość Komisji przyczynia się także do zwiększenia zagrożenia, że Republika Czeska opóźni ratyfikację umów między Unią a Kanadą. Nie ma bowiem innej możliwości obrony praw swoich obywateli, ponieważ UE nie wywiera presji na Kanadę. Chciałabym zatem wystąpić z żądaniem, wspólnie z Państwem, żeby pani komisarz niezwłocznie uregulowała tę kwestię z Kanadą, a także wystąpiła w sprawie Rumunii i Bułgarii. Czy wspólna polityka wizowa i zasada solidarności przestały się zaliczać do wartości europejskich? Czy Pani Komisarz ma świadomość tego, co dzisiaj jest zagrożone?

 
  
MPphoto
 

  Petru Constantin Luhan (PPE)(RO) Panie Przewodniczący! Zażywanie substancji psychotropowych i psychoaktywnych, które z reguły znajduje się w szarej strefie prac legislacyjnych, ma o wiele bardziej szkodliwe skutki niż przyjmowanie leków, które są obecnie znane. Substancje te często są dostępne w Europie w sklepach z dopalaczami pod nazwami roślin entobotanicznych; jest to termin wymyślony po to, żeby sprzedaż i zażywanie narkotyków określać w sposób stwarzający pozory nieszkodliwości.

Państwa takie jak Polska, Izrael, Szwecja, Dania, Wielka Brytania i Niemcy już wprowadziły zakazy w odniesieniu do bardzo wielu substancji uznanych za psychotropowe i psychoaktywne. Jednakże kontrola substancji dostępnych na rynku, wprawdzie nieujętych w wykazie substancji zakazanych, jest bardzo trudna, a w związku z tym personel medyczny nie ma możliwości zapewnienia pomocy, ponieważ stosowane mieszaniny substancji chemicznych wywołują nieznane reakcje. Jedynym działaniem, które możemy, podjąć jest wprowadzenie zakazu działalności sklepów z dopalaczami, a następnie musimy skoncentrować nasze wysiłki na powstrzymaniu internetowej sprzedaży takich substancji.

 
  
MPphoto
 

  Anni Podimata (S&D)(EL) Panie Przewodniczący! W związku z utrzymującym się w dalszym ciągu kryzysem w strefie euro my wszyscy – instytucje europejskie, państwa członkowskie i przywódcy polityczni – musimy wywiązać się z naszych obowiązków. Musimy podjąć inicjatywę niezależnie od rynków, musimy zapewnić zintegrowaną i przekonującą reakcję na kryzys poprzez uzupełnianie – nie zastępowanie czy unikanie – obowiązków, które państwa członkowskie zobowiązały się wypełnić. W tym kontekście znane w Europie osobistości, partie polityczne, obywatele podczas demonstracji i europejskie związki zawodowe przekonują, że euroobligacje mogą odegrać kluczową rolę w przezwyciężaniu kryzysu zadłużenia i w zapewnieniu stabilności waluty euro.

Dlatego też chciałabym zwrócić uwagę, że Rada musi niezwłocznie zareagować na potrzeby sformułowane przez Parlament Europejski w rezolucji z dnia 16 grudnia 2010 r. i wysłać wyraźny sygnał Komisji Europejskiej, by mogła ona szczegółowo zbadać sprawę i przedstawić konkretne propozycje.

 
  
MPphoto
 

  Graham Watson (ALDE) – Panie Przewodniczący! Chciałbym wypowiedzieć się na temat losu setek tysięcy pasażerów linii lotniczych w Europie w ciągu 10 dni poprzedzających Boże Narodzenie oraz o chaosie i warunkach, w jakich odbywała się ich podróż i przewóz bagażu do planowanego miejsca przeznaczenia. Bezradność obsługi naszych linii lotniczych i lotnisk wobec kilku centymetrów śniegu w kilku państwach członkowskich przyczyniła się do dramatycznych opóźnień, zakłóceń i desperacji podróżnych.

Wzywam parlamentarną Komisję Transportu i Turystyki, unijnego komisarza ds. transportu i ministrów transportu w Radzie do przeprowadzenia dochodzenia w sprawie tych zakłóceń, wprowadzenia przepisów umożliwiających zapobieganie sytuacjom tego rodzaju w przyszłości, a także do zapewnienia, by osoby poszkodowane otrzymały odpowiednie zadośćuczynienie, oraz do rozważenia podziału obciążeń związanych z takimi odszkodowaniami w przyszłości między przewoźników lotniczych i inne zaangażowane podmioty, takie jak operatorzy portów lotniczych.

Rzadko występujące w takim nasileniu opady śniegu i tak niskie temperatury, prognozowane w 2009 roku przez Instytut Poczdamski, są wynikiem topnienia pokrywy lodowej Arktyki. Będą one zjawiskiem coraz częstszym. Nie sposób im zapobiegać, musimy jednak próbować ograniczać ich skutki i możemy – musimy – być na nie przygotowani.

 
  
MPphoto
 

  Ryszard Czarnecki (ECR)(PL) W Moskwie ogłoszono wyniki raportu specjalnej komisji badającej przyczyny katastrofy polskiego samolotu pod rosyjskim miastem Smoleńsk 10 kwietnia zeszłego roku. W tej katastrofie zginął prezydent Polski i 96 innych pasażerów, w tym szereg najważniejszych osób w państwie. Ten raport jest absolutnie skandaliczny. Zawiera szereg kłamstw i ewidentnie spycha odpowiedzialność za tę katastrofę na stronę polską, całkowicie pomijając poważne błędy po stronie rosyjskiej, np. złe naprowadzanie tego samolotu przez kontrolerów wieży lotniczej w Smoleńsku. Strona rosyjska nie uwzględniła bardzo wielu uwag Polski do tego raportu, 20 stron uwag zostało po prostu zlekceważonych. To sprawa bardzo przykra, tym powinna się zająć Unia Europejska.

 
  
MPphoto
 

  João Ferreira (GUE/NGL)(PT) Panie Przewodniczący! Rok 2010, który został ogłoszony Europejskim Rokiem Walki z Ubóstwem i Wykluczeniem Społecznym, dobiegł końca. Był to rok, w którym Unia Europejska z niespotykanym cynizmem i hipokryzją realizowała politykę i wdrażała wytyczne, które doprowadziły do znacznego wzrostu ubóstwa i wykluczenia społecznego, co dzisiaj obserwujemy.

Budżet państwowy na rok 2011 w Portugalii, sporządzony i przyjęty pod ogromną presją i przy aplauzie Unii Europejskiej, doprowadzi kraj do recesji gospodarczej i całkowitej regresji na poziomie społecznym, której towarzyszy wzrost bezrobocia do rekordowego poziomu, szeroko rozpowszechnione ubóstwo i wykluczenie społeczne.

Na domiar złego kraj ten w ciągu ostatnich kilku tygodni został poddany niedopuszczalnym naciskom i szantażom, którym zdecydowanie się tutaj sprzeciwiamy: są to narastające groźby ze strony środowisk kapitału finansowego i instytucji w jego służbie oraz próby zmuszenia tego państwa i jego obywateli do poddania się i zaakceptowania niesprawiedliwości i grabieży, do zaakceptowania drenażu zasobów kraju, które popłyną do portfeli przedstawicieli kapitału finansowego.

Jedno jest pewne: możemy spodziewać się roku pod znakiem walki, jeśli ten kierunek zostanie utrzymany.

 
  
MPphoto
 

  Angelika Werthmann (NI) – Panie Przewodniczący! W związku z art. 18 Powszechnej deklaracji praw człowieka i art. 10 Karty praw podstawowych Unii Europejskiej, poinformowano mnie, że w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia doszło do poważnego naruszenia prawa wolności religijnej w kościele St. Synesios w okupowanym mieście Rizokarpaso.

Tak zwane władze, przy poparciu ze strony Turcji, wstrzymały sobotnie nabożeństwo pod pretekstem, że nie złożono wniosku o pozwolenie na odprawienie mszy w tym dniu, mimo że według władz kościelnych Cypru o takie pozwolenie wystąpiono na początku grudnia, tak jak przez ostatnie 36 lat.

Panie Przewodniczący! Gorąco apeluję o podjęcie odpowiednich kroków w celu zagwarantowania wolności religijnej na terytorium państwa członkowskiego Unii Europejskiej.

 
  
MPphoto
 

  Ioannis Kasoulides (PPE). – Panie Przewodniczący! W czasie Bożego Narodzenia tureckie siły bezpieczeństwa w Rizokarpaso, w okupowanej części Cypru, siłą przerwały nabożeństwo odprawiane z okazji Bożego Narodzenia, święta obchodzonego przez nielicznych już tam chrześcijan – osób starszych, usunęły księży z kościoła i nakazały rozejść się zebranym pod pretekstem, że wydana została pisemna zgoda na mszę w niedzielę, ale Boże Narodzenie było przecież w sobotę.

Żądanie pisemnej zgody na odprawienie nabożeństwa jest ograniczeniem wolności, nie mówiąc już o przerwaniu nabożeństwa w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia pod pretekstem drobnego uchybienia procedurom biurokratycznym. To wszystko wydarzyło się w państwie członkowskim Unii Europejskiej na polecenie władz aspirującego do niej kraju.

Na mocy porozumienia wiedeńskiego pozwolono tam mieszkać po inwazji tureckiej 12 tysiącom Greków cypryjskich zamieszkujących w enklawie na Półwyspie Karpas. Obecnie jest ich tam trzystu. Rozumieją teraz Państwo, dlaczego.

 
  
MPphoto
 

  Alf Svensson (PPE)(SV) Panie Przewodniczący! Uważam, że dla UE byłoby niezwykle wartościowe, gdyby podjęty został dialog na najwyższym szczeblu między wyznawcami religii. Chciałbym, żeby UE podjęła próbę doprowadzenia do tego, żeby gospodarzem takiego dialogu była Turcja. Wszyscy wiemy, jak chrześcijanie są traktowani na całym świecie – w wielu różnych miejscach na Bliskim Wschodzie, Koptowie w Egipcie, wyznawcy religii chrześcijańskiej w Iraku i tak dalej. W moim przekonaniu nie możemy tylko mówić o tej sprawie, słuchać relacji i przyglądać się temu, co się dzieje; musimy podjąć konkretne działania.

Pierwszą rzeczą, którą moim zdaniem musimy zrobić, jest nawiązanie dialogu. Byłoby bardzo dobrze, gdyby Turcja, w duchu budowania mostów – uważam, że mimo wszystko jest to możliwe – mogła być gospodarzem takiego dialogu. Uczestniczyliby w nim Żydzi, chrześcijanie i muzułmanie. Doprowadźmy do szerokiego dialogu między religiami pod auspicjami UE.

 
  
MPphoto
 

  Philippe Juvin (PPE)(FR) Panie Przewodniczący! W Iraku i Egipcie chrześcijanie mówią, że naprawdę cierpią. Wkrótce, Panie i Panowie, nie będzie ani jednego chrześcijanina na ziemiach, które są kolebką chrześcijaństwa. Zgodnie z tym, co zostało powiedziane przed chwilą, w Turcji, świeckim kraju muzułmańskim, w państwie, które puka do naszych drzwi, 100 lat temu 20 % ludności stanowili chrześcijanie, dziś zaś odsetek ten wynosi mniej niż 1 %.

Ruch, który obserwujemy, jest w rzeczywistości falą. Świat arabski i muzułmański prześladuje chrześcijan, potępia ich, nie dopuszcza do zmiany wyznania, karze i morduje. Na naszych oczach Islam wyraźnie staje się religią państwową. Rezultaty są dostrzegalne dla wszystkich – chrześcijaństwo jest najbardziej prześladowaną religią na świecie.

Ale, Panie i Panowie, obrona chrześcijan na Bliskim Wschodzie daje większe szanse na uzyskanie przeciwwagi dla wzrostu islamskiego ekstremizmu. Obecność chrześcijan na całym świecie jest czynnikiem stabilizującym. Dlatego naprawdę musimy ich bronić.

Panie i Panowie! W zasadzie zastanawiam się, gdzie się podziali obrońcy praw człowieka, którzy są szczęśliwi, jak my, że Zachód jest świecki i pluralistyczny, którzy haniebnie odwrócili się od Bliskiego Wschodu, gdy powoli staje się on miejscem zarezerwowanym dla jednej religii.

 
  
MPphoto
 

  Frédéric Daerden (S&D)(FR) Panie Przewodniczący, Panie i Panowie! Pod koniec 2010 roku rząd węgierski podjął decyzję o zaprzestaniu subsydiowania instytutu dla małych dzieci, założonego przez Emmi Pikler, z siedzibą w Budapeszcie.

Ta węgierska naukowiec stworzyła centrum rozwoju naukowo potwierdzonych metod nauczania dla bardzo małych dzieci. Skuteczność tych metod rozwoju psychoruchowego dzieci została uznana na arenie międzynarodowej. Instytucje dla dzieci działające w oparciu o ten model powstały w całej Europie, również w moim mieście w Belgii.

Szkoda, że na koniec Europejskiego Roku Walki z Ubóstwem – w szczególności z ubóstwem dzieci – Węgry wysyłają tego rodzaju komunikat. Decyzja ta jest zaskoczeniem, jeśli wziąć pod uwagę międzynarodowe wpływy Instytutu Pikler i to, że węgierskie władze administracyjne powiedziały, iż chcą, by dalej funkcjonował. Zastanawiam się więc, chociaż jestem daleki od jakichkolwiek uprzedzeń, nad motywami tej decyzji rządu węgierskiego.

 
  
MPphoto
 

  Ramon Tremosa i Balcells (ALDE). – Panie Przewodniczący! Chciałbym wyrazić zaniepokojenie porozumieniem między UE a Marokiem. Przyszłość sektorów rolnictwa w państwach eurośródziemnomorskich będzie poważnie zagrożona, jeśli ta umowa pozostanie w obecnej formie.

Musimy otworzyć nasze granice i dojść do porozumienia z europejskimi sektorami rolnictwa, a nie zawierać umowę poza ich plecami. Komisja przeprowadziła badania, z których jednoznacznie wynika, że państwa eurośródziemnomorskie w największym stopniu odczują negatywne skutki umowy UE-Maroko.

Nie należy ratyfikować tej umowy bez pewnych klauzul dotyczących rynku pracy, wymiaru społecznego i środowiska naturalnego w Maroku. Jeśli nic nie zrobimy, to nasza działalność rolnicza i przemysł łańcucha żywnościowego będą najbardziej narażone na straty, zwłaszcza w państwach eurośródziemnomorskich. Tymi obawami chciałem się z Państwem dziś podzielić.

 
  
MPphoto
 

  Constance Le Grip (PPE).(FR) Panie Przewodniczący! Tak jak wiele moich koleżanek i kolegów, chciałabym wypowiedzieć się na temat prześladowania chrześcijan na całym świecie, zwłaszcza na Bliskim Wschodzie.

Nie trzeba przypominać o strasznych czynach, które zostały popełnione w ostatnim czasie. Chciałabym jeszcze raz bardzo poważnie podkreślić, że obrona chrześcijan na Bliskim Wschodzie i na całym świecie, wzywanie do wolności religijnej i zapewnienia różnorodności wyznań, jest zachęcaniem do wolności, demokracji i przestrzegania praw człowieka, które są wartościami leżącymi u podstaw projektu europejskiego, a zarazem, rzecz jasna, wartościami uniwersalnymi – w każdym razie wszyscy tutaj tak uważamy.

Naprawdę nadeszła pora, żeby zrobić więcej niż tylko wyrażać oburzenie, emocje i poważne potępienia i przejść od słów do czynów. Dlatego apeluję do władz Unii Europejskiej – do wysokiej przedstawiciel ds. zagranicznych i polityki bezpieczeństwa, ale także wszystkich naszych przywódców i ministrów spraw zagranicznych – o podjęcie określonych działań i wprowadzenia nowego i konkretnego planu działania, by poszanowanie różnorodności religijnej i zwalczanie wszelkich form prześladowania na tle religijnym stało się priorytetem.

 
  
MPphoto
 

  Tamás Deutsch (PPE)(HU) Panie Przewodniczący, Panie i Panowie! Do maja ubiegłego roku koalicja socjalistów i liberałów sprawowała władzę na Węgrzech od ośmiu lat. W ciągu tych ośmiu lat demokracja wciąż słabła, łamanie praw człowieka stało się chorobą endemiczną, a wolność prasy była coraz bardziej ograniczana. Ani europejscy socjaliści, ani liberałowie nie mieli na ten temat nic do powiedzenia. W maju ubiegłego roku zdecydowana większość obywateli węgierskich zagłosowała przeciw temu socjalliberalnemu rządowi i przytłaczającą większością głosów, co jest zjawiskiem bezprecedensowym w Europie, przekazała w wyborach władzę partii Fidesz czyli chrześcijańskim demokratom. Pod koniec ubiegłego roku ten rząd przyjął nową ustawę medialną, która gwarantuje wolność prasy. W takich okolicznościach Węgry i węgierski rząd, sprawujące obecnie prezydencję UE, są zaciekle atakowane. Tego podwójnego standardu nie sposób pogodzić z wartościami europejskimi i musimy opowiedzieć się przeciwko niemu.

 
  
MPphoto
 

  Sergej Kozlík (ALDE) (SK) Panie Przewodniczący! Trzy lata temu strefa Schengen została poszerzona o nowe państwa członkowskie. Niemniej jednak środki ograniczające nadal są stosowane na granicach pomiędzy starymi a nowymi państwami członkowskimi.

Na przykład na przejściu granicznym Rusovce - Kittsee, które znajduje się na autostradzie wiodącej ze Słowacji do Austrii, Austriacy narzucili trudne do przestrzegania ograniczenie prędkości do 30 km na godzinę. Ponadto wzdłuż drogi na przejściu granicznym ustawiono betonowe bariery, bardzo zmniejszając jej szerokość.

Regularnych kontroli prędkości przejeżdżających pojazdów na tej granicy zdecydowanie nie można uznać za środki stosowane w wyjątkowych przypadkach, tak jak częstych kontroli przez policję dokumentów osób podróżujących i bagażu.

Z przynależnością do strefy Schengen z całą pewnością wiąże się prawo do swobodnego przepływu osób i towarów. Podróżujący o tym, że przekraczają granicę państwa członkowskiego UE powinni dowiadywać się wyłącznie ze standardowej tablicy informacyjnej. Wspomniane wcześniej praktyki, stosowane nie tylko przez Austrię, stanowią naruszenie zasad Schengen, tak więc Komisja Europejska powinna zdecydowanie na nie zareagować.

 
  
MPphoto
 

  Marek Henryk Migalski (ECR)(PL) Panie Przewodniczący! Moi poprzednicy mówili o dyskryminacji chrześcijan. Ja też chciałbym powiedzieć o pewnej formie dezawuowania części państw europejskich. W ciągu ostatnich paru tygodni na początku prezydencji Węgier padło bardzo wiele krytycznych słów pod adresem Węgrów i bardzo często te słowa były nieuzasadnione i nieusprawiedliwione. Niestety oprócz słów ministra spraw zagranicznych Luksemburga również bardzo niesprawiedliwe słowa, chyba obrażające Węgrów, padły z ust polityków tej Izby, między innymi pana Martina Schulza. Myślę, że to jest przejaw pewnej wiary, że państwa w Unii Europejskiej dzielą się na lepsze i gorsze. Lepsze są te, które są tutaj już od dłuższego czasu, a gorsze są te, które są tutaj dopiero od 2004 roku.

Myślę, że ten typ dyskryminacji powinien się zakończyć, wszyscy powinni się przyzwyczaić do tego, że nowe państwa są pełnoprawnymi członkami Unii Europejskiej, zwłaszcza na tej sali. Dlatego proszę o to, żeby osoby na tej sali, które pozwalają sobie na tego typu dyskryminację, dyscyplinować i karać.

 
  
MPphoto
 

  Alajos Mészáros (PPE)(HU) Panie Przewodniczący! Podobnie jak wielu innych, ja także z zadowoleniem przyjmuję prezydencję Węgier w UE. Napawa mnie dumą, że to państwo członkowskie z Europy Środkowej jest trzecim spośród państw, które przystąpiły do UE w 2004 roku i ma możliwość wypełniania tej zaszczytnej i odpowiedzialnej misji. Nie ulega wątpliwości, że Węgry zawsze były na pierwszej linii frontu w walce o demokrację. Kto mógłby zakwestionować wydarzenia z roku 1956, 1989 czy z jesieni 2006 roku? Dlatego jestem wstrząśnięty negatywną kampanią zainicjowaną przez niektóre siły polityczne w stosunku do obecnego prezydenta UE, między innymi pod pretekstem węgierskiej ustawy medialnej. Jest całkowicie oczywiste, że nie chodzi tu o ustawodawstwo, lecz atak politycznie przegranych. To oni próbują podważać jednolitego ducha europejskiego. W nawiązaniu do mapy Węgier przedstawionej w formie dywanu ilustrującego historię kultury, chciałbym tylko powiedzieć, że ci, którzy nie potrafią zmierzyć się z historią, nie potrafią również wyraźnie spojrzeć w przyszłość. Tak jak obywatele Francji, Niemiec czy Polski potrafią mówić o przeszłości swoich narodów, potrafią też obywatele Węgier. Dyskredytację naszego państwa sprawującego prezydencję uważam za działanie nieodpowiedzialne i niebezpieczne, szczególnie w momencie, gdy potrzeba możliwie najściślejszej współpracy jest większa niż kiedykolwiek dotąd.

 
  
MPphoto
 

  Georgios Papanikolaou (PPE)(EL) Panie Przewodniczący, Panie i Panowie! Przez Grecję prowadzi główną trasa nielegalnych imigrantów do całej Europy. Według danych agencji Frontex 90 % nielegalnych imigrantów przybywających do Europy wjeżdża przez Grecję.

Grecja stoi w obliczu ogromnego kryzysu w związku z tym problemem. Rząd grecki poinformował niedawno o zamiarze budowy ogrodzenia wzdłuż naszej granicy lądowej z Turcją. Powstaje pytanie, czy takie rozwiązanie wystarczy za strategię pomocną w rozwiązaniu problemu. Oczywiście, że nie. Niemniej jednak, niezależnie od tego, ile ogrodzeń postawimy i jakich dołożymy starań, musimy dysponować ogólną strategią i mieć zapewnioną solidarność państw europejskich. Jeśli chcemy od początku właściwie podejść do rozwiązania tego problemu, powinniśmy przede wszystkim nawiązać stałą współpracę w tych kwestiach z Turcją, jako głównym krajem pochodzenia imigrantów.

Wciąż czekamy na podpisanie umowy UE-Turcja. Wszyscy wiemy, że zawarcie takiej umowy trwa od osiemnastu miesięcy do dwóch lat. Następnie trzeba ją wdrożyć; do tego czasu chcielibyśmy więc móc stosować umowę dwustronną z Grecją, która obowiązuje od 2002 roku, i w ten sposób rozwiązać problem, podobnie jak zrobiły to inne państwa Południa.

 
  
MPphoto
 

  Catherine Stihler (S&D) – Panie Przewodniczący! W przyszłym tygodniu na całym świecie będzie obchodzone święto dla uczczenia pamięci narodowego wieszcza Szkocji, Roberta Burnsa. Jak wielu z państwa wie najważniejszym elementem wieczorków burnsowskich jest haggis.

Obecnie w Stanach Zjednoczonych obowiązuje zakaz przywozu szkockiego haggisu, a przecież co trzeci Amerykanin przyznaje się do szkockiego pochodzenia i chciałby spróbować prawdziwego szkockiego haggisu. Jakie działania może podjąć Komisja i Rada w ramach swego transatlantyckiego dialogu, żeby szkocki haggis mógł znów znaleźć się w nie tylko w programie, ale również w menu tradycyjnych szkockich wieczorków burnsowskich za oceanem?

 
  
MPphoto
 

  Sonia Alfano (ALDE).(IT) Panie Przewodniczący, Panie i Panowie! W dniach 13 i 14 stycznia odbyło się referendum w fabryce Fiata w Mirafiori, w którym pracownicy fizyczni i umysłowi zostali poproszeni o głosowanie za przyjęciem lub odrzuceniem planu naprawczego dla fabryki w Turynie.

Plan opiera się na nowym układzie zbiorowym, w którym pracownikom odmówiono podstawowych praw w związku z chorobą i prawa do strajku, a nawet do przerwy w ciągu ośmiogodzinnego dnia pracy na linii produkcyjnej. Referendum jest bezprawne, ponieważ dyrektor generalny, pan Marchionne, zagroził, że jeśli pracownicy nie przyjmą układu, przedsiębiorstwo przypuszczalnie zrezygnuje z produkcji we Włoszech i przeniesie się w inne miejsce.

Ta strategia strachu, niepohamowanego kapitalizmu nieuwzględniającego zasad i praw, była popierana przez rząd, a nawet przez wiele osób z Partii Demokratycznej, partii opozycyjnej, która ma swoje korzenie we Włoskiej Partii Komunistycznej. Sprzeciw wobec układu wyraziły jedynie związki zawodowe: włoska Federacja Pracowników Przemysłu Metalurgicznego (FIOM) i włoska Powszechna Konfederacja Pracy (CGIL). W konsekwencji zostały one wykluczone z reprezentacji związków zawodowych.

W każdym razie referendum zostało rozstrzygnięte zaledwie 54 % głosów. W wyniku tego układu prawa pracownicze we Włoszech cofnęły się o kilkadziesiąt laty. Europa powinna o tym wiedzieć i pamiętać.

 
  
MPphoto
 

  Rodi Kratsa-Tsagaropoulou (PPE)(EL) Panie Przewodniczący! Chciałabym poruszyć kwestię niepokojącej sytuacji w śródziemnomorskich krajach partnerskich oraz wpływu, który może ona mieć na nasze stosunki z tym regionem, a także na jego bezpieczeństwo i koniunkturę.

Dzisiaj po południu dyskutowaliśmy o poważnym przewrocie w Tunezji. W krajach Maghrebu i Maszreku szerzą się niepokoje, znów mamy do czynienia z polityczną destabilizacją w Libanie i utrzymującym się impasem w procesie pokojowym. Musimy zdać sobie sprawę z powagi tej sytuacji, ponieważ kraje śródziemnomorskie są krajami partnerskimi, nie tylko krajami sąsiadującymi.

Pozwolę sobie przypomnieć, że od 1995 roku Tunezja otrzymała bezpośrednią pomoc w wysokości ponad 1 miliarda euro, oprócz miękkich pożyczek z Europejskiego Banku Inwestycyjnego i że przeznaczyliśmy znaczne kwoty na pomoc bezpośrednią do 2013 roku.

Chciałabym przedstawić pewną propozycję. Potrzebna jest nam poważna wielostronna debata w celu podsumowania naszych stosunków. Powinniśmy rozważyć możliwości i zastanowić się nad procedurami, które należałoby stosować. Apeluję więc do wysokiej przedstawiciel o przedstawienie planu dotyczącego zintegrowanego sąsiedztwa w ramach Unii dla regionu Morza Śródziemnego, żeby tego rodzaju kryzysy można było rozwiązać wspólnie z krajami partnerskimi.

 
  
MPphoto
 

  Joe Higgins (GUE/NGL) – Panie Przewodniczący! W grudniu pan przewodniczący Komisji Barroso poinformował mnie pisemnie, że jego spotkanie z prezydentem Nazarbajewem, które odbyło się październiku ubiegłego roku, przyczyni się do poprawy sytuacji w zakresie przestrzegania praw człowieka w Kazachstanie. To samo powiedziane zostało w związku z powierzeniem Kazachstanowi przewodnictwa w OBWE w 2010 roku i organizacją szczytu OBWE w grudniu w Astanie. Jednakże ledwie światowi przywódcy opuścili ten szczyt, ogłoszono, że w marcu ma się odbyć referendum w sprawie odwołania wyborów prezydenckich w 2012 roku, w związku z czym Nazarbajew pozostanie u władzy do 2020 roku.

W prasie nasilają się ataki na opozycję i obrońców praw człowieka. Działacze lewicowego ruchu „Kazachstan 2012” są prześladowani i osadzani w więzieniach.

Domagam się, by UE położyła kres nasilaniu się dyktatury Nazarbajewa. Niezależne związki zawodowe i ruchy społeczne w Kazachstanie muszą otrzymać pełne poparcie, żeby mogły zmobilizować siły i położyć kres tej dyktaturze – tak jak ludność w Tunezji uwolniła się od dyktatury Ben Alego – i stworzyć struktury, które zapewnią, by dobra Kazachstanu stały się demokratyczną własnością większości.

 
  
MPphoto
 

  Krisztina Morvai (NI)(HU) (mikrofon mówczyni był wyłączony i pierwszego zdania nie było słychać) ...nadzwyczajne posiedzenie Komisji. Jego tematem była tylko i wyłącznie węgierska ustawa medialna. Nie mogłam uwierzyć własnym uszom, gdy wpływowe koleżanki i koledzy z grona socjalistów i liberałów domagali się wszczęcia przez UE tak zwanego postępowania w sprawie poważnego uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego – które jest najpoważniejszą z dostępnych sankcji – wobec Węgier, państwa sprawującego obecnie prezydencję w UE. Ani taka, ani żadna inna sankcja nie została zastosowana w okresie od 2002 do 2010 roku, kiedy to w czasie socjalistycznych i liberalnych rządów na Węgrzech bezwzględnie tłumiono każdy protest, osadzano w więzieniach setki osób, strzelano z broni palnej do ludzi, którzy odnosili poważne obrażenia. Jeśli po tym wszystkim Unia Europejska wszczyna postępowanie w sprawie poważnego uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego wobec obecnego rządu węgierskiego i państwa, to w końcu otworzą oczy ci, którzy kiedykolwiek mieli złudzenia co do postawy Unii Europejskiej wobec Węgier, i liczę na to, że naród węgierski zażąda naszego wystąpienia z Unii Europejskiej, a za naszym przykładem pójdzie kilka innych państw.

 
  
MPphoto
 

  Antigoni Papadopoulou (S&D) – Panie Przewodniczący! Ja także chciałbym poruszyć kwestię poszanowania wolności religijnej wszystkich ludzi, bez dyskryminacji, ponieważ jest to podstawowe prawo człowieka.

To prawo człowieka zostało złamane w moim kraju wobec nielicznych już chrześcijan uczestniczących w nabożeństwie w czasie świąt Bożego Narodzenia w kościele Agios Synesios, w okupowanej miejscowości Rizokarpaso.

Tak zwana policja tureckiego reżimu okupacyjnego wkroczyła do kościoła i zmusiła księdza do przerwania mszy w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia, a następnie zmusiła Greków cypryjskich z tamtejszej enklawy, biorących udział w tej mszy, do opuszczenia kościoła.

Parlament Europejski musi stanowczo potępić tego rodzaju działania, które demaskują ohydne i prześladowcze oblicze tureckiej okupacji w północnej części Cypru, i stanowią naruszenie prawa europejskiego i praw człowieka oraz trzeciego porozumienia wiedeńskiego z 1975 roku.

UE musi powstrzymać Turcję i podlegające jej lokalne władze administracyjne w okupowanej części Cypru przed popełnianiem kolejnych naruszeń i kontynuacją czystek etnicznych wobec pozostałych trzystu cypryjskich Greków wyznających religię chrześcijańską.

 
  
MPphoto
 

  Seán Kelly (PPE) – Panie Przewodniczący! Dyrektywa w sprawie suplementów żywności została przyjęta w 2002 roku, ale niemal dziewięć lat później wciąż nie jest w pełni wykonywana. Komisja musi jeszcze przedstawić wniosek dotyczący harmonizacji maksymalnych dopuszczalnych ilości witamin i substancji mineralnych, które zgodnie z wymogami dyrektywy mogą być zawarte w suplementach żywnościowych. Z powodu niedopełnienia tego obowiązku przez Komisję przedsiębiorstwa muszą produkować wiele preparatów, żeby dostosować się do różnych przepisów krajowych. Jest to niesprawiedliwe i kosztowne, zwłaszcza wobec dostępności naukowego wzorca ustalania maksymalnych dopuszczalnych ilości. Sama Komisja powołała się na to w swoim dokumencie w 2006 roku.

Nasuwa się zatem pytanie, dlaczego wniosek nie został opracowany? Posłużę się tu sparafrazowanym cytatem z Robbiego Burnsa, którego ktoś wspomniał kilka minut temu, powiem: „Najlepiej ułożone plany myszy i ludzi, a także Komisji, często się nie udają”. Wniosek musi powstać bardzo szybko, ponieważ prawodawstwo UE ma na celu ułatwianie przedsiębiorstwom konkurencji na rynku wewnętrznym poprzez standaryzację wymagań. Im szybciej, tym lepiej. Apeluję do Komisji, żeby zajęła się ta sprawą.

 
  
MPphoto
 

  Iliana Ivanova (PPE) (BG) Panie Przewodniczący, Panie i Panowie! Obywatele bułgarscy byli niedawno świadkami serii publikacji na temat wykorzystania sprzętu specjalistycznego do podsłuchiwania osób na wysokich stanowiskach rządowych. Nie wiadomo, kto ujawnił te informacje, skąd pochodziły i czy są prawdziwe – i nikt nie bierze na siebie odpowiedzialności za ich rozpowszechnienie.

Rząd złożył wyraźne oświadczenie o zamiarze przeprowadzenia reform i walki z przestępczością zorganizowaną, zastrzegając, że nie będzie ulegał wpływom poprzedniej Państwowej Służby Bezpieczeństwa, zaś planowane na ten rok w Bułgarii wybory prezydenckie i samorządowe dały początek tej kampanii, która wywołuje napięcia i wzbudza nieufność do osób sprawujących władzę. Taki stan rzeczy leży jedynie w interesie tych, którym zależy na zacieraniu się różnic między światem przestępczości a państwem i którzy na tym korzystają. Szukają oni teraz odwetu za szkody wyrządzone ich interesom.

Chciałbym zapewnić, że w Bułgarii panuje praworządność, że tego rodzaju metody są stosowane przez władze w ramach dopuszczalnych prawem, że koalicja rządząca będzie podążać drogą reform i że nie dopuści, żeby bezprawne interesy przyczyniały się do osłabienia walki z przestępczością.

 
  
MPphoto
 

  Stanimir Ilchev (ALDE) (BG) Panie Przewodniczący! W ciągu ostatnich miesięcy w Bułgarii narasta zaniepokojenie intensyfikacją stosowania specjalnych metod nadzoru. Jest jednak jeszcze jeden aspekt tego problemu: podsłuch staje się obsesją niektórych polityków i osób z obecnych służb specjalnych.

Nie nastąpiła poprawa skuteczności walki z przestępczością. Nasila się atmosfera obsesji wokół korzystania z takich metod podsłuchu i staje się w jeszcze większym stopniu nie do przyjęcia. Nie wiadomo, kim są inicjatorzy tych bachanaliów: czy to osoby z sektora bezpieczeństwa i ich dawni koledzy, czy może osoby ze struktur podziemnych mających na celu destabilizację sytuacji. Treść nagrywanych rozmów dziwnym trafem krąży w mediach. W jednej z nagranych rozmów występuje również bułgarski premier. Treść tej rozmowy była kompromitująca, ale twierdzi on, że padł ofiarą manipulacji.

Oprócz tych nieprzyjemnych faktów wśród obywateli Bułgarii panuje przekonanie, że instytucje ich państwa nie działają prawidłowo i że brutalnie łamie się w nim prawa człowieka. Z tych powodów Bułgaria, która ostatnio stała się członkiem Unii Europejskiej, potrzebuje pomocy w celu restrukturyzacji służb specjalnych.

 
  
MPphoto
 

  Przewodniczący – Zamykam punkt porządku dziennego.

 

20. Konsensus europejski w sprawie pomocy humanitarnej (krótka prezentacja)
zapis wideo wystąpień
MPphoto
 

  Przewodniczący – Kolejnym punktem porządku obrad jest sprawozdanie sporządzone przez panią Striffler w imieniu Komisji Rozwoju, w sprawie realizacji Konsensusu europejskiego w sprawie pomocy humanitarnej: przegląd śródokresowy planu działania i dalsze kroki [2010/2101(INI)].

 
  
MPphoto
 

  Michèle Striffler, sprawozdawczyni(FR) Panie Przewodniczący, Pani Komisarz, Szanowni Państwo! Światowy kontekst humanitarny pogorszył się; wyzwania i potrzeby w obszarze pomocy humanitarnej są ogromne, a liczba obszarów wymagających interwencji jest niezliczona.

Konsensus europejski w sprawie pomocy humanitarnej to podstawowy instrument, ważny jak nigdy dotąd z uwagi na tak bardzo zmieniający się kontekst humanitarny. Stosując się ściśle do postanowień konsensusu i towarzyszącego mu planu działania, możemy reagować na problemy humanitarne. Poza środowiskiem partnerów w działaniach humanitarnych nadal jest jednak zbyt wiele osób, którym nie jest on znany. Powinniśmy zatem dążyć do jego większego upowszechnienia i poprawy wizerunku wśród państw członkowskich i zainteresowanych podmiotów. Musimy ubiegać się o rozpowszechnianie, propagowanie i stosowanie konsensusu w ramach Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych oraz przez personel wojskowy.

W 2009 roku Rada utworzyła Grupę Roboczą ds. Pomocy Humanitarnej i Żywnościowej. Stała się ona ważnym forum dyskusyjnym, ale powinna odgrywać większą rolę w zakresie koordynacji i realizacji konsensusu oraz propagowania pomocy humanitarnej wśród innych grup roboczych Komitetu Politycznego i Bezpieczeństwa.

Przegląd śródokresowy planu działania to wyjątkowa okazja do wzmożenia działań w obszarach zasługujących na większą uwagę, przede wszystkim w obszarze propagowania zasad humanitarnych i przestrzegania międzynarodowego prawa humanitarnego, ponieważ pomoc humanitarna nie jest instrumentem zarządzania kryzysowego i powinniśmy potępiać coraz szersze jej upolitycznianie oraz jego konsekwencje w kategoriach poszanowania przestrzeni humanitarnej. Kolejny obszar dotyczy kwestii związanych z jakością, koordynacją i spójnością w zakresie udzielania pomocy humanitarnej UE, natomiast trzeci aspekt to jasne określenie warunków wykorzystania zasobów i zdolności wojskowych oraz środków ochrony ludności zgodnie w postanowieniami konsensusu humanitarnego i wytycznymi Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Należy koniecznie wyraźnie odróżnić rolę sił wojskowych od roli podmiotów udzielających pomocy humanitarnej, koniecznie dążąc do nawiązania dialogu między podmiotami wojskowymi a organizacjami humanitarnymi i stymulując tym samym wzajemne zrozumienie.

Ponadto w sprawozdaniu wzywam Komisję Europejską do przedstawienia ambitnych wniosków legislacyjnych ustanawiających europejskie siły ochrony ludności i z zadowoleniem przyjmuję ostatni komunikat Komisji w sprawie wzmocnienia zdolności Unii do reagowania na wypadek katastrof.

I w końcu musimy podjąć większe wysiłki na rzecz zmniejszenia ryzyka wystąpienia katastrof, zwiększając powiązania między pomocą doraźną, odbudową i rozwojem.

Na mocy traktatu lizbońskiego ustanowiono Europejską Służbę Działań Zewnętrznych. W związku z tym staraliśmy się w trakcie negocjacji bronić niezależności DG ECHO oraz zapobiec próbom wykorzystywania pomocy humanitarnej do celów polityki zagranicznej. Należy koniecznie wdrożyć precyzyjne i przejrzyste zasady współpracy i koordynacji między Europejską Służbą Działań Zewnętrznych a Komisją w ramach zarządzania kryzysem na dużą skalę.

Na koniec chciałabym zwrócić Państwa uwagę na wzrost liczby przypadków przemocy seksualnej – w szczególności mam tu na myśli wschodnią część Republiki Konga, a dokładniej region Kivu – jak również na znaczenie systematycznego włączania wymiaru płci i zdrowia reprodukcyjnego do zakresu pomocy humanitarnej mającej na celu zaspokojenie pilnych potrzeb zdrowotnych.

 
  
MPphoto
 

  Anna Záborská (PPE)(FR) Panie Przewodniczący! Gratuluję pani Striffler tego sprawozdania. Zapomniała ona jednak wspomnieć o podmiotach, których podstawą zaangażowania jest religia, a mianowicie chrześcijaństwo. W tekście konsensusu europejskiego wspomina się o Czerwonym Krzyżu, całkowicie lekceważąc inne podmioty, które posiadają taki sam status w prawie międzynarodowym, ale działalność których wywodzi się z chrześcijaństwa, takie jak przykładowo Zakon Kawalerów Maltańskich.

Przedmiotowe sprawozdanie to kolejny dowód pogardy, z jaką europejskie instytucje traktują zaangażowanie chrześcijan w interwencje humanitarne. Podmioty religijne są nie tylko zobowiązane, ale mają też kwalifikacje, aby zapewnić szybką interwencję w sytuacjach kryzysowych i na wypadek katastrof naturalnych.

Proszę sprawozdawczynię, aby zgłosiła ustną poprawkę, mającą na celu uznanie przydatności i skuteczności działania podmiotów, które opierają swoją działalność na wierze chrześcijańskiej.

 
  
MPphoto
 

  Miroslav Mikolášik (PPE) (SK) Panie Przewodniczący! Unia Europejska i jej państwa członkowskie to najwięksi na świecie ofiarodawcy pomocy humanitarnej. Taki jest nasz moralny obowiązek.

Konsensus europejski w sprawie pomocy humanitarnej stanowił ważny kamień milowy, co potwierdziła analiza planu działania w obszarze pomocy humanitarnej. W sprawozdaniu uwydatniono jednak też konkretne słabe punkty systemu oraz inne przeszkody, uniemożliwiające szybkie dostarczenie towarów i usług w ramach pomocy humanitarnej osobom wymagającym szczególnej troski na obszarach dotkniętych kryzysem.

Mam nadzieję, że traktat lizboński, wprowadzający szereg innowacji w obszarze pomocy humanitarnej UE, która obecnie stanowi odrębny obszar polityki, zostanie odpowiednio i niezwłocznie wykorzystany w celu wypracowania namacalnych rezultatów, zgodnie z przepisami prawa międzynarodowego nakazującymi poszanowanie godności ludzkiej, wartości i praw człowieka, w tym, na przykład, szybką pomoc w razie katastrof.

 
  
MPphoto
 

  Zuzana Roithová (PPE) (CS) Panie Przewodniczący! Rosnąca liczba i skala katastrof humanitarnych w państwach trzecich, wynikająca między innymi ze zmiany klimatu, wymaga zarówno zwiększenia pomocy humanitarnej, jak i zapewnienia lepszej jakości tej pomocy. W pełni popieram zatem środki, o których mowa w przedmiotowym sprawozdaniu, w tym przekształcenie obrony cywilnej państw członkowskich, aby za jej sprawą można było również zapewnić skuteczną i skoordynowaną pomoc UE. Uważam też oczywiście, że bardzo ważne jest zwiększenie bezpieczeństwa pracowników organizacji humanitarnych. Moim zdaniem Komisja powinna również przeznaczyć środki na upowszechnianie informacji, zwłaszcza na Haiti, aby poszkodowani mieszkańcy mogli poznać przyczyny i okoliczności katastrofy, jaka ich dotknęła, chroniąc bezpieczeństwo pracowników organizacji humanitarnych, a nie zagrażając im. Ujmując inaczej, koniecznie trzeba będzie skorzystać z ochrony sił zbrojnych i bynajmniej wcale nie jest to niepożądane.

 
  
MPphoto
 

  Seán Kelly (PPE) – Panie Przewodniczący! Chciałbym szybko zadać kilka pytań. Jeśli chodzi o Unię Europejską, to mam świadomość, że wspaniałomyślnie udzielamy pomocy tam, gdzie jest ona potrzebna, ale często czynimy to za pośrednictwem organizacji pozarządowych. Czy są jakieś organizacje pozarządowe, które nie spełniają wymogów, albo wobec których kierowano zarzuty w krajach, gdzie prowadzą działalność, czy może sama Unia Europejska ma do nich jakieś zastrzeżenia? Mówiąc inaczej, czy ograniczamy się tylko do przekazywania co roku organizacjom pozarządowym pomocy i dodatków, jeżeli można się tak wyrazić. A co z rozliczeniem?

W świetle niektórych programów, z którymi się ostatnio zapoznałem, zmartwiły mnie nieco zarzuty dotyczące poczynań niektórych organizacji pozarządowych i brak odpowiedzialności z ich strony. Mówiąc to, zdaję sobie sprawę, że ogromna większość tych organizacji dobrze wykonuje swoją pracę, do której jest odpowiednio zmotywowana.

 
  
MPphoto
 

  Peter Jahr (PPE)(DE) Panie Przewodniczący! Chciałbym podziękować sprawozdawczyni za to, że możemy omawiać dzisiaj dany problem na tej sali. Mam jeszcze dwie uwagi czy pytania, które zawsze mnie martwią, gdy mowa o pomocy humanitarnej. Po pierwsze, niezaprzeczalnym i ważnym faktem jest nasza powinność niesienia pomocy potrzebującym obywatelom, ale jak powiedział już mój przedmówca, musimy zawsze zadawać sobie pytanie: czy fundusze te faktycznie zostaną prawidłowo spożytkowane?

Po drugie jest jeszcze jedna sprawa, której nie wolno nam lekceważyć. To prawo do zapewnienia pomocy humanitarnej obywatelom będącym w potrzebie. Konieczność taka może być podyktowana klęską żywiołową, ale coraz częściej u jej podłoża leżą katastrofy powodowane przez samych ludzi. Dotyczy to w szczególności konfliktów politycznych lub zbrojnych. Nie możemy zapominać, że chociaż pomoc humanitarna przynosi doraźnie ulgę, to jednocześnie musimy eliminować też przyczyny, jakimi są polityczne akty przemocy.

 
  
MPphoto
 

  Kristalina Georgieva, komisarz – Panie Przewodniczący! Bardzo mnie cieszy sprawozdanie pani Striffler oraz zaangażowanie Parlamentu w pomoc humanitarną i nieustanne silne poparcie na rzecz jej skuteczności.

Konsensus przyjęto w 2007 roku. Zapewnia on zasadnicze wspólne ramy polityki UE – wspólną wizję popartą planem działań. Zarówno państwa członkowskie, jak i Komisja mają obowiązek zapewnić prawidłową realizację tego konsensusu.

Chcę podkreślić, że z przedmiotowego sprawozdania bardzo wyraźnie wynika, iż centralne miejsce w naszych działaniach w obszarze konsensusu muszą zajmować zasady humanitarne, międzynarodowe prawo humanitarne oraz ochrona przestrzeni humanitarnej. Cztery piąte naszej pomocy humanitarnej trafia do ludzi będących w potrzebie wskutek sytuacji konfliktowych i kryzysów powodowanych działalnością człowieka. Abyśmy mogli dotrzeć do tych ludzi, nasza pomoc musi być bezwzględnie niezależna oraz bezstronna, i właśnie tak jest postrzegana.

Chciałabym przedstawić Państwu jeden przykład. Właśnie wróciłam z Jemenu, gdzie razem z Wysokim Komisarzem ONZ ds. Uchodźców, panem Antonio Gutierrezem, zajmowaliśmy się sprawą dostępu dla pomocy humanitarnej, prowadząc rozmowy z urzędnikami rządowymi wysokiego szczebla oraz przedstawicielami ruchu rebeliantów al-Houthi. Po raz pierwszy zobowiązali się wobec nas do ułatwienia dostępu dla pomocy humanitarnej i dopilnowania, by docierała ona do wszystkich obywateli Jemenu będących w potrzebie, zgodnie z humanitarnymi zasadami neutralności i niezależności. Spędziwszy wiele godzin z mężczyznami uzbrojonymi w Kałasznikowy, chciałabym widzieć, jak przestrzegamy w Europie tej zasady neutralności, która jest niejako mostem łączącym nas z potrzebującymi. W Jemenie jest 300 tysięcy wewnętrznych przesiedleńców i setki tysięcy więcej poszkodowanych wskutek sześciu wojen na przestrzeni sześciu lat na północy kraju.

Oczywiście pomoc humanitarna nie jest właściwym instrumentem w kategoriach skutków długoterminowych. Podstawy długotrwałego pokoju można zapewnić za sprawą rozwoju. W Komisji zakończyliśmy roczny proces przeglądowy planu działania na rzecz wdrożenia konsensusu, realizowany w ścisłej współpracy z państwami członkowskimi i partnerami w działaniach humanitarnych. 8 grudnia Komisja przyjęła komunikat w tej sprawie. Przegląd wskazuje, że w ostatnich trzech latach znacznie przyczyniliśmy się do umocnienia reakcji na kryzysy humanitarne pod względem wsparcia i działań humanitarnych, jak również połączyliśmy pomoc humanitarną z ochroną ludności cywilnej.

Uznaliśmy również, że udoskonalenia wymagają jeszcze trzy obszary.

Po pierwsze, musimy propagować jakość i skuteczność pomocy w drodze dobrej oceny, dobrze skoordynowanej reakcji oraz inwestycji w zmniejszanie ryzyka wystąpienia katastrof i w potencjał podmiotów na szczeblu lokalnym. To bardzo ważne w czasach rosnących potrzeb i coraz większych ograniczeń budżetowych.

Proszę pozwolić, że odpowiem na pytanie dotyczące rozliczania. Oczywiście musimy w pełni wykorzystać każde euro, wydając je tak, aby zapewnić jak najlepszą jakość i możliwie największą skuteczność. Aby upewnić się co do odpowiedzialności naszych partnerów – agencji ONZ i organizacji pozarządowych – co roku dokonujemy przeglądu jednej trzeciej wszystkich partnerów i jednej trzeciej wszystkich projektów. We wszystkich punktach zapalnych na świecie, w tym w Jemenie, z uwagi na coraz większe zapotrzebowanie na pomoc humanitarną, mamy swoje biura do spraw pomocy humanitarnej, czuwające bacznie w imieniu naszych podatników. Ostatnio przecinałam wstęgę na otwarciu naszego biura do spraw pomocy humanitarnej w Jemenie.

Kolejny obszar, w którym dostrzegamy potrzebę udoskonaleń, to głos Europy, który należy uwydatnić. Jesteśmy największym ofiarodawcą i musimy mieć pewność, że bardzo wyraźnie przemawiamy jednym głosem. Musimy dotrzeć też do innych ofiarodawców, abyśmy mogli pełnić funkcję lidera w stosunku do tradycyjnych ofiarodawców, angażując przy tym kolejnych.

Po trzecie musimy zapewnić spójność, współpracując z Europejską Służbą Działań Zewnętrznych oraz z podmiotami zewnętrznymi, aby mieć pewność co do przestrzegania zasad pomocy humanitarnej i ich propagowania w Europie.

Proszę pozwolić, że na zakończenie jeszcze raz podziękuję pani Striffler za pracę nad tym zagadnieniem i zaapeluję do Parlamentu, aby kontynuował dyskusję na ten temat. Świat się zmienił. Niestety, będziemy mieli coraz więcej klęsk żywiołowych i katastrof powodowanych przez człowieka. Jakiekolwiek nasze działania będą decydowały nie tylko o życiu dotkniętych obywateli, ale również o pierwszoplanowej postawie moralnej i zdolnościach UE w wymiarze ogólnoświatowym.

 
  
MPphoto
 

  Przewodniczący – Zamykam debatę.

Głosowanie odbędzie się we wtorek, 18 stycznia 2011 r.

Oświadczenia pisemne (art. 149 Regulaminu)

 
  
MPphoto
 
 

  Artur Zasada (PPE), na piśmie(PL) Pomoc humanitarna stanowi przejaw powszechnej solidarności międzyludzkiej, jest naszym obowiązkiem moralnym. Współcześnie obserwujemy systematyczny wzrost zapotrzebowania na pomoc humanitarną ze względu na wzrastającą liczbę odnotowanych klęsk żywiołowych. Przyczyniają się do tego nie tylko zmiany klimatyczne, ale także rozwój technik wykrywania katastrof i komunikacji w celu powiadamiania o ich zajściu. Ważnymi kryteriami świadczenia pomocy humanitarnej powinny być szybkość, odpowiedzialność i możliwie niskie koszty administracyjne. Rozwój transportu jest czynnikiem usprawniającym niesienie pomocy. Dzięki temu można szybciej dotrzeć do poszkodowanych i udzielić pomocy większej liczbie ofiar. Dlatego tak ważne staje się włączanie firm – korporacji, koncernów, ale także małych przedsiębiorstw, (nie tylko transportowych i logistycznych), w budowanie sieci podmiotów współpracujących ze sobą na danym terenie, aby skutecznie nieść pomoc i doskonalić system szybkiego reagowania na zagrożenia. Na zasadzie partnerstwa międzysektorowego (biznes - organizacja/ instytucja) mogą być tworzone bazy, oddziały, biura dysponujące funduszami, powierzchniami magazynowymi, wolontariuszami, żywnością, niezbędnymi materiałami i sprzętem oraz środkami transportu. Taka współpraca może przynieść wymierne korzyści w obliczu ludzkich dramatów, szczególnie gdy trzeba szybko zareagować, a nie najpierw zająć się zbieraniem funduszy.

 

21. Rolnictwo jako sektor strategiczny w kontekście bezpieczeństwa żywnościowego (krótka prezentacja)
zapis wideo wystąpień
MPphoto
 

  Przewodniczący – Kolejnym punktem porządku obrad jest sprawozdanie sporządzone przez panią Sârbu w imieniu Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, w sprawie uznania rolnictwa za sektor strategiczny w kontekście bezpieczeństwa żywnościowego [2010/2112(INI)].

 
  
MPphoto
 

  Daciana Octavia Sârbu, sprawozdawczyni(RO) Panie Przewodniczący! Czuję się zaszczycona, mogąc Państwu przedstawić moje sprawozdanie, które dotyczy strategicznego znaczenia rolnictwa w zapewnieniu bezpieczeństwa żywnościowego Unii Europejskiej. Rolnictwo to temat zaniedbany w dyskusjach na temat strategii i przyszłości Unii Europejskiej. Przedmiotowe sprawozdanie dowiedzie, że Europa nie zapewniła sobie bezpieczeństwa żywnościowego, że grozi nam utrata rolników i zanik całych obszarów wiejskich, a nowe problemy, takie jak zmiana klimatu, mogą destabilizować i tak malejące zapasy żywności nie tylko w Europie, ale na całym świecie.

Mając na uwadze, że produkcja żywności musi wzrosnąć do 2050 roku o co najmniej 70 %, aby sprostać rosnącemu zapotrzebowaniu populacji światowej na żywność, temat bezpieczeństwa żywnościowego musi stanowić podstawowy punkt debat toczących się na szczeblu światowym i europejskim. Unia Europejska musi energicznie reagować na te wyzwania, a przedmiotowe sprawozdanie to z naszej strony próba zaproponowania określonych kierunków działań na dzień dzisiejszy.

Przede wszystkim potrzebujemy silnej wspólnej polityki rolnej, ukierunkowanej na zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego możliwie jak największej liczbie obywateli UE oraz na pomoc w zapewnieniu bezpieczeństwa żywnościowego na całym świecie, w związku z ograniczonymi zasobami i skutkami zmiany klimatu. Nie możemy mówić o bezpieczeństwie żywnościowym, jeżeli nie rozwiążemy dwóch zasadniczych problemów, a mianowicie problemu zmienności rynku i cenowej oraz malejących światowych zapasów żywności.

Jeśli chodzi o zmienność cenową, zaapelowałam do Komisji, aby w ramach nowej WPR zwiększyła rolę instrumentów interwencji na rynku i przyjęła spójniejsze środki mające ograniczyć spekulacje na rynkach rolnych. Światowe zapasy żywności są w dzisiejszych czasach ograniczone bardziej niż kiedykolwiek w przeszłości. Według szacunków można nimi pokryć światowe zapotrzebowanie na żywność zaledwie przez półtora miesiąca. Pomyślałam zatem, że zbawienne byłoby utworzenie światowego systemu zapasów żywności, obejmującego zarazem awaryjne rezerwy żywności w celu ograniczenia głodu, jak i rezerwy przeznaczone do regulowania cen na rynkach rolnych, a zapasami tymi powinien zarządzać wspólny organ pod egidą Organizacji Narodów Zjednoczonych lub FAO. Uważam, że Unia Europejska musi zapoczątkować takie działania i dlatego zwróciłam się do Komisji, aby zajęła się tą sprawą.

Inna ważna sprawa poruszona w przedmiotowym sprawozdaniu to sytuacja młodych rolników. Zastanawiając się nad przyszłością europejskiego rolnictwa, musimy poświęcić więcej uwagi młodym rolnikom. Zaledwie 7 % rolników w Europie nie przekroczyło 35 roku życia. Zwróciłam się zatem do Komisji o zapewnienie środków mających ich zachęcić do gospodarki rolnej.

Z drugiej strony uwydatniłam konieczność zachowania różnorodności europejskiego rolnictwa. Wspomniałam, że tradycyjne lokalne praktyki rolne, gospodarstwa rodzinne, gospodarstwa prowadzone na małą skalę i rolnictwo ekologiczne mogą wnieść cenny wkład w bezpieczeństwo żywnościowe. Zaapelowałam również o opracowanie na szczeblu UE programów mających wspierać wymienione formy działalności rolniczej. Nie możemy jednak zapominać o ubóstwie i głodzie, które występują w Unii Europejskiej, i że ostatniej zimy miliony Europejczyków prosiło UE o pomoc żywnościową. W związku z tym, w czasach obecnego kryzysu gospodarczego utrzymanie programu pomocy żywnościowej UE dla osób najbardziej potrzebujących to sprawa najwyższej wagi.

Na koniec chciałabym podziękować kontrsprawozdawcom i moim pozostałym kolegom z Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi za dobrą współpracę i wkład w sporządzenie tego sprawozdania, jak również Sekretariatowi Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Mam nadzieję, że jutro przyjmiemy wspólnie sprawozdanie, które spełnia oczekiwania obywateli europejskich.

 
  
MPphoto
 

  Mairead McGuinness (PPE) – Panie Przewodniczący! Chciałabym podziękować naszej sprawozdawczyni – pani Sârbu za wspaniałą pracę, jaką wykonała nad tym sprawozdaniem oraz za jej współpracę z kontrsprawozdawcami. To kontynuacja mojej pracy w poprzedniej kadencji, poświęconej roli wspólnej polityki rolnej i bezpieczeństwu żywnościowemu na świecie.

Ubolewam, że debatujemy nad tym sprawozdaniem tuż przed północą. Być może na minutę przed północą Europa i świat uświadomią sobie niebezpieczeństwo, w obliczu którego stoimy, jeśli chodzi o produkcję żywności.

Przedmiotowe sprawozdanie ogromnie cieszy na tle naszej ogólnej debaty nad tym problemem oraz w kontekście naszej debaty w sprawie reformy wspólnej polityki rolnej.

Mam pewne obawy, ale odzwierciedlono je w ostatecznej wersji tekstu. Stwierdzenie, że jedna forma systemu produkcji jest lepsza od innej, że lepsza jest produkcja ekologiczna, drobna, lokalna, nie jest dobrym argumentem. Wszystkie systemy produkcji muszą przyczyniać się do naszego bezpieczeństwa żywnościowego. Musimy zająć się zmiennością na rynku oraz spekulacjami i nie sądzę, abyśmy mieli już odpowiedzi na wszystkie pytania.

Jedynym podstawowym problemem w rolnictwie są niskie dochody rolników. Młodzi rolnicy nie będą pracować za darmo i jeżeli chcemy zapewnić bezpieczeństwo dostaw żywności, musimy rozwiązać problem niskich dochodów.

 
  
MPphoto
 

  Miroslav Mikolášik (PPE) (SK) Panie Przewodniczący! Z uwagi na nieustanny wzrost liczby ludności musimy przyjąć bardziej zdecydowane podejście do problemu bezpieczeństwa żywnościowego oraz dostępu do odpowiedniej, zdrowej i pożywnej diety.

W celu zapewnienia bezpieczeństwa żywnościowego koniecznie trzeba zwiększyć przejrzystość i jasność faktycznego łańcucha żywnościowego, abyśmy mogli zapewnić uczciwy zwrot nakładów rolnikom, zyski oraz kontrolę cen i rentowność sektora rolnictwa.

Moim zdaniem niezwykłe znaczenie ma tu stanowcza polityka na rzecz rozwoju obszarów wiejskich, która może pozwolić nam zachować europejską wieś i stymulować konkurencyjność rolnictwa, wspierać innowacje, a tym samym i zatrudnienie.

Rolnictwo jest ogromnie ważne, zwłaszcza na obszarach o niekorzystnych warunkach gospodarowania, w związku z czym trzeba koniecznie przyjąć środki stymulacyjne w celu wspierania rolnictwa na obszarach wiejskich, pozyskania do sektora rolnictwa liczniejszej grupy młodych ludzi oraz w celu zmniejszenia różnic między poszczególnymi regionami i zapewnienia zrównoważonego rozwoju.

 
  
MPphoto
 

  Luís Paulo Alves (S&D)(PT) Panie Przewodniczący! Chciałbym złożyć najszczersze gratulacje mojej koleżance – pani Sârbu, która wykonała wspaniałą pracę nad przedmiotowym sprawozdaniem. Zdecydowanie zalecam, aby Komisja rozważyła przede wszystkim te aspekty, w których złożoność problemów w rolnictwie – znacznie wykraczających poza wąskie granice samego rolnictwa – wymaga uwzględnienia innych obszarów, takich jak konkurencja na rynku wewnętrznym i regulacje finansowe, jak też zasługuje na szerszą uwagę nie tylko na szczeblu UE, ale też na szczeblu G-20 czy Światowej Organizacji Handlu (WTO).

Zasadnicze decydujące problemy rolnictwa, rolników i zaopatrzenie obywateli Europy i reszty świata w wystarczającą ilość dobrej jakościowo żywności można w rzeczywistości rozwiązać jedynie wówczas, gdy rozważy się je ze wszystkich stron. Ambitne cele wspólnej polityki rolnej można zrealizować jedynie w drodze reform, które będą wykraczały poza wąskie granice rolnictwa, jak też uwzględniając dane cele w działaniach, które trzeba podjąć w innych obszarach polityki i na forum innych organizacji światowych.

Wszystkie te aspekty wyraźnie wyjaśniono w omawianym sprawozdaniu i za to chylę czoło przed sprawozdawczynią.

 
  
MPphoto
 

  Janusz Wojciechowski (ECR)(PL) Panie Przewodniczący! Też przyłączam się do gratulacji dla pani Sârbu za znakomite sprawozdanie, które uważam za jedno z najważniejszych w tej kadencji.

Ludzi na świecie jest coraz więcej, ziemi pod uprawę coraz mniej. Żywność staje się produktem strategicznym w coraz większym stopniu. O ile ropę naftową można zastąpić energią słoneczną czy atomową, o tyle żywności pochodzącej z ziemi nie da się zastąpić niczym. W Unii Europejskiej zachowujemy się niekiedy tak, jakbyśmy ciągle borykali się z problemem nadprodukcji żywności. Cała polityka rolna Unii Europejskiej w ostatnich latach nastawiona była na to jak ograniczać produkcję rolną, jak ją zmniejszać. Dzisiaj na horyzoncie są już czasy, kiedy żywności będzie brakować. Bardzo dobrze, że z Parlamentu, dzięki sprawozdaniu pani Sârbu, wychodzi ten sygnał, że sytuacja się zmieniła i polityka rolna Unii Europejskiej też musi się zmienić. Musimy szanować rolnictwo – gwarancję naszego bezpieczeństwa żywnościowego.

 
  
MPphoto
 

  Peter Jahr (PPE)(DE) Panie Przewodniczący! Sprawa ma charakter polityczny, gdyż dotyczy codziennego życia: nie doceniamy w pełni tego, co mamy. Nasuwa się wniosek, że Unia Europejska ma nadmiar żywności i nie brakuje w niej towarów do kupienia. Jeżeli uwzględnimy wywóz paszy, to wskaźnik samowystarczalności w Unii Europejskiej wyniesie 88 %. Oznacza to, że musimy podjąć też wysiłki, aby utrzymać ten wskaźnik samowystarczalności w kategoriach produktów rolnych i artykułów żywnościowych.

Jestem zatem bardzo wdzięczny sprawozdawczyni – pani poseł Sârbu za to, że ponownie pokazała ten problem w świetle dziennym. W Unii Europejskiej potrzebujemy również wspólnej polityki rolnej, dzięki której zaopatrzymy naszych obywateli w dostateczną ilość żywności. W związku z rosnącą liczbą ludności na świecie, skutkami zmiany klimatu i rosnącymi cenami energii, europejscy rolnicy w oczywisty sposób nie będą w stanie uporać się w przyszłości z tym problemem samodzielnie. W tym celu potrzebujemy również strategicznej koordynacji w wymiarze ogólnoświatowym.

 
  
MPphoto
 

  Csaba Sándor Tabajdi (S&D)(HU) Panie Przewodniczący! Bezpieczeństwo dostaw żywności w Europie będzie jednym z najpoważniejszych problemów polityki bezpieczeństwa w nadchodzących dziesięcioleciach. Takie założenie stanowi podstawową zaletę sprawozdania pani Sârbu, która uwydatnia fakt, że za dziesięć czy dwadzieścia lat żywność i świeża woda będą produktami strategicznymi, tak samo jak ropa i gaz ziemny w obecnych czasach. Sprawozdanie sporządzono w szczególnie dobrym okresie z uwagi na toczące się obecnie dyskusje nad przyszłością wspólnej polityki rolnej, plany budżetowe na okres po 2014 roku oraz z uwagi na wielu zagorzałych zwolenników ograniczenia budżetu wspólnej polityki rolnej. To bardzo ważne, aby wspólna polityka rolna była w przyszłości poparta odpowiednimi środkami i aby się tak stało, ministrowie finansów i decydenci muszą być przekonani, że gospodarka rolna w Unii Europejskiej to nie tylko produkcja żywności, ale również dobra publiczne, w tym publiczne dobra środowiskowe, których nie bylibyśmy w stanie zagwarantować czy wytworzyć bez rolnictwa.

 
  
MPphoto
 

  Krisztina Morvai (NI)(HU) Panie Przewodniczący! Nawiązując do bezpieczeństwa żywnościowego, martwi mnie, że kraje UE traktuje się w sprawozdaniu jak jeden niepodzielny agregat. Sytuacja w nowych państwach członkowskich całkowicie się różni od sytuacji w starszych państwach członkowskich. Proszę pozwolić, że przykładowo zadam pytanie dotyczące Węgier: jak to możliwe, że rozmawiamy o głodzie wśród dzieci w kraju, który posiada wyjątkowe zasoby rolne? W samym środku Unii Europejskiej są dzieci i dorośli, którzy cierpią głód. Kolejne pytanie: jakim sposobem w naszym rolnictwie wystąpiły takie zaburzenia, że na większości obszarów produkujemy surowce rolne na skalę przemysłową, głównie w sposób kolonialny, jeżeli mogę się tak wyrazić, wyłącznie po to, by je przetwarzać zagranicą, gdzie generowane są zyski, a następnie sprowadzać na Węgry, by je sprzedać po wysokich cenach. Coś tu jest nie tak.

 
  
MPphoto
 

  Seán Kelly (PPE)(GA) Panie Przewodniczący! Tak jak moi przedmówcy, ja również chcę pogratulować sprawozdawczyni – pani poseł Sârbu rzetelnej pracy nad tym tematem.

W ciągu czterech minut pani poseł Sârbu poruszyła całą masę zagadnień. Nie zamierzam się rozwodzić nad wszystkimi sprawami, o których wspominała, ale chciałbym przywołać dwie kwestie. Pierwsza dotyczy konieczności zapewnienia WPR, która będzie oparta na rzetelnych podstawach. Mam nadzieję, że nasz Parlament odegra kluczową rolę w zapewnieniu, aby WPR w żaden sposób nie okrojono ani nie pomniejszono jej znaczenia. Druga sprawa dotyczy naszej powinności, jaką jest zachęcenie młodych ludzi, aby wybierali rolnictwo na swoje źródło utrzymania.

Ponadto uprawiamy politykę stymulującą uprawy energetyczne na dobrych użytkach rolnych. Czy nie powinniśmy zrewidować tej polityki w związku z faktem, że borykamy się z niedoborem żywności na świecie, a liczba ludności zwiększa się co roku o 80 milionów? Czy okradamy Piotra, żeby zapłacić Pawłowi, czy może okradamy Pawła i Piotra, żeby skończyć na niczym? O to właśnie chciałbym zapytać.

 
  
MPphoto
 

  Csanád Szegedi (NI)(HU) Panie Przewodniczący, Szanowni Państwo! Z przedmiotowego sprawozdania wyraźnie wynika, że obecna sytuacja w rolnictwie nie może się utrzymywać. Nie możemy przewozić produktów rolnych z jednego końca świata na drugi, a raczej nie mogą tego czynić duże przedsiębiorstwa. Oczywiście możemy kontynuować nasze działania, pozbawione jakiejkolwiek logiki. Do Europy, w tym na Węgry, sprowadza się jabłka, paprykę, pomidory i produkty mięsne, ale nie z Hiszpanii czy Niderlandów, a z Chin i Brazylii. Niewątpliwie moglibyśmy nadal podążać w tym kierunku, lecz produkty trzeba ładować na takie środki transportu jak statki, na których pozostają całe tygodnie czy nawet miesiące podróży. Produkty te muszą zachować świeżość, zatem konserwuje się je przy pomocy różnych środków, które w razie spożycia w dużych ilościach są toksyczne. Ludzie kupują te produkty w dużych sieciach handlowych, po czym zastanawiają się, skąd się biorą te wszystkie choroby, nowotwory i raki. To oczywiste, że choroby takie to skutek barwników żywności i sztucznych dodatków. Muszę dodać, że zamiast wspierać międzynarodowe korporacje, powinniśmy zapewnić wsparcie drobnym producentom rolnym, którzy mogą okazać się deską ratunku w pogłębiającym się kryzysie żywnościowym.

 
  
MPphoto
 

  João Ferreira (GUE/NGL)(PT) Panie Przewodniczący! Uznanie rolnictwa za sektor strategiczny w kontekście bezpieczeństwa żywnościowego, o jakim mowa w przedmiotowym sprawozdaniu, jest nieodłącznie związane z uznaniem i propagowaniem koncepcji suwerenności żywnościowej. Im większa zależność żywnościowa i brak bezpieczeństwa żywnościowego kraju, tym trudniej zapewnić ludności takiego kraju wystarczające dostawy żywności zarówno w kategoriach ilościowych, jak i jakościowych.

Suwerenność żywnościowa to najlepsze ubezpieczenie od zmienności cenowej produktów żywnościowych, czyli problemu, który w tak dramatyczny sposób na nowo występuje na porządku dziennym. Zmienność ta to zasadniczo wynik spekulacji finansowych, jakim poddawane są produkty żywnościowe, obszaru, któremu spekulanci, fundusze inwestycyjne, fundusze hedgingowe, emerytalne i duże instytucje bankowe poświęcają tak dużo uwagi, że inne bańki spekulacyjne wyschły lub po prostu popękały.

Jedynym sposobem na pozbycie się tych spekulacji jest pozbycie się instrumentów, dzięki którym mają one miejsce, czyli niektórych produktów finansowych, takich jak instrumenty pochodne będące przedmiotem obrotu poza rynkiem regulowanym.

To smutne, ale środkom przyjętym w tym obszarze przez Unię Europejską daleko do przerwania tej fali spekulacji i jej nieludzkich konsekwencji – co potwierdził ostatni raport specjalnego sprawozdawcy Organizacji Narodów Zjednoczonych w sprawie prawa do pożywienia.

 
  
MPphoto
 

  Lívia Járóka (PPE) – Panie Przewodniczący! Rozmawiamy o najbiedniejszych spośród biednych – europejskich Romach – i wraz z węgierską prezydencją zajmujemy się strategią w odniesieniu do europejskich Romów.

Wśród zagadnień międzysektorowych dotyczących najbiedniejszych spośród biednych bardzo rzadko porusza się sprawę rolnictwa, ponieważ ci najbiedniejsi spośród biednych w Europie nie posiadają żadnych gruntów. Rozprawiamy zatem nie tylko o bezpieczeństwie żywnościowym, ale w ogóle o jakimś jedzeniu na stole. Jak już nadmienił jeden z moich kolegów, to sprawa o zasadniczym znaczeniu w dzisiejszej UE. Moim zdaniem sektor rolnictwa – i Komisja pracuje nad tymi dokumentami – trzeba dostosować do wszystkich projektów rozwoju mikroregionów w UE mających na celu walkę z ubóstwem i zapewnienie pożywienia na stołach przyszłych pokoleń.

 
  
MPphoto
 

  Kristalina Georgieva, komisarz – Panie Przewodniczący! Komisję bardzo cieszy to sprawozdanie, które sporządzono w samą porę, ponieważ ceny żywności gwałtownie rosną w wyniku zmiennych warunków pogodowych i klęsk żywiołowych oraz wzrostu cen energii.

Chcę zatem podziękować sprawozdawczyni – pani poseł Sârbu oraz posłom z Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi za podjęte wysiłki.

Bezpieczeństwo żywnościowe to podstawa nie tylko dla blisko miliarda obywateli na całym świecie cierpiących głód, ale też bardzo ważna sprawa dla słabszych grup społecznych w Europie. Dla nich wspólna polityka rolna to bardzo ważna kwestia. Za sprawą krytykowanej czasami WPR obywatelom UE zdołano zapewnić żywność po rozsądnych cenach oraz bezpieczeństwo żywnościowe w Europie. Trzeba utrzymać tę sytuację. W komunikacie w sprawie wspólnej polityki rolnej do 2020 roku przyjętym przez Komisję 18 listopada bezpieczeństwu żywnościowemu przypisuje się znaczenie podstawowe.

W przedstawionym nam sprawozdaniu pani Sârbu uwydatnia sprawę nadmiernej zmienności cenowej, która jest ściśle powiązana z bezpieczeństwem żywnościowym z uwagi na wpływ, jaki wywiera zarówno na rolników, jak i konsumentów.

Komisja w pełni zgadza się z koniecznością rozwiązania problemu nadmiernej zmienności cenowej. Aby rozwiązać problemy na rynku, musimy wszyscy dążyć do lepszych regulacji, nadzoru i przejrzystości, a to wymaga nie tylko lepszej regulacji system finansowego, ale również znacznie większej przejrzystości na rynku.

W sprawozdaniu zaleca się utworzenie światowego systemu zapasów żywności. To nie jest łatwe zadanie. Mamy doświadczenia z branżowymi radami towarowymi. Nie okazały się one dobrym rozwiązaniem i dlatego przedmiotowa kwestia bez wątpienia wymaga bardziej szczegółowej debaty. Wymaga także analizy naszych dotychczasowych doświadczeń, przykładowo związanych z instrumentem żywnościowym 1 miliard euro, przyjętym przez Komisję w 2008 roku, jak również z pracami, które Komisja prowadzi w ścisłej współpracy z FAO i Światowym Programem Żywnościowym w celu wstępnego określenia pozycji zapasów „buforowych”, aby stłumić gwałtowny wzrost cen żywności.

Wszystkie te wysiłki można zintensyfikować, jeżeli G-20 bliżej się przyjrzy sprawie zapasów żywności i mogą Państwo mieć pewność, że Komisja będzie aktywnie uczestniczyła w obradach, które mają się toczyć w nadchodzących tygodniach.

W sprawozdaniu wzywa się do czegoś, co dzisiejszego wieczoru znalazło oddźwięk w wielu Państwa wypowiedziach, a mianowicie do sformułowania silnej polityki rolnej i polityki na rzecz rozwoju obszarów wiejskich, mogącej zapewnić wszystkim bezpieczeństwo żywnościowe, popartej badaniami i innowacjami, które pomogą stawić czoło naszym obecnym i przyszłym wyzwaniom, polegającym na wydajniejszej produkcji przy okrojonych zasobach.

Komisja w pełni się z tym zgadza. Nie ma instrumentu do realizacji tych celów, który byłby odpowiedniejszy od silnej wspólnej polityki rolnej, mogącej zapewnić rolnictwu konkurencyjność w obszarze gospodarki i środowiska oraz, jak wielu z Państwa stwierdziło, mogącej zwerbować młodych ludzi do sektora rolnictwa w Europie.

 
  
MPphoto
 

  Przewodniczący – Zamykam debatę.

Głosowanie odbędzie się we wtorek, 18 stycznia 2011 r.

Oświadczenia pisemne (art. 149 Regulaminu)

 
  
MPphoto
 
 

  Sergio Berlato (PPE), na piśmie(IT) Bezpieczeństwo żywnościowe to priorytet w polityce zarówno na szczeblu europejskim, jak i światowym. Globalizacja łańcucha żywnościowego skutkuje stale nowymi problemami, a niekiedy też zagrożeniem dla zdrowia i interesów konsumentów.

Jednym z podstawowych problemów, które Unia Europejska będzie musiała rozwiązać, jest opracowanie reform w obszarze rolnictwa i żywności w celu zaspokojenia potrzeb ludności na całym świecie. Według najnowszych danych liczbowych, liczba ludności na świecie równomiernie rośnie i do 2050 roku może wzrosnąć o około 40 %, skutkując tym samym większym popytem na żywność, który może wynieść dwukrotność obecnego zapotrzebowania.

Aby zmierzyć się z rosnącym światowym popytem na produkty rolne i artykuły żywnościowe, państwa członkowskie i Unia będą musiały zapewnić bezpieczeństwo dostaw żywności. Realizacja tego celu będzie wymagała od UE zagwarantowania bezpieczeństwa produktów żywnościowych z uwzględnieniem ich cech szczególnych i jednocześnie zapewnienia prawidłowego funkcjonowania rynku wewnętrznego.

Na koniec chciałbym prosić Komisję, aby przyjrzała się wszystkim możliwym środkom, które mogą zapewnić poprawę w obszarze szkolenia młodych ludzi w pracy oraz tworzenia miejsc pracy dla absolwentów w dziedzinie bezpieczeństwa żywnościowego, ukierunkowanych przede wszystkim na wzrost zatrudnienia w sektorze rolnym.

 
  
MPphoto
 
 

  Zuzana Brzobohatá (S&D), na piśmie (CS) Całkiem słusznie podkreśla się znaczenie bezpieczeństwa żywnościowego dla mieszkańców UE, gdyż jest to podstawowe prawo człowieka. UE musi zatem dążyć do tego, aby wszyscy obywatele UE mieli fizyczny i finansowy dostęp do zdrowych i pożywnych artykułów żywnościowych, które umożliwią im aktywny i zdrowy tryb życia. Musimy dokładnie monitorować zgodność z najwyższymi standardami produkcji żywności i rolnej, bezpieczeństwo i jakość artykułów żywnościowych oraz ich zrównoważenie środowiskowe. W tej sytuacji jednak koniecznie należy uwydatnić konieczność zapewnienia zbliżonej jakości i standardów bezpieczeństwa w odniesieniu do artykułów żywnościowych przywożonych z państw trzecich, co pozwoli chronić konkurencyjność europejskich rolników. Chciałabym również poprzeć środki, które będą motywowały rolników do zwiększenia efektywności energetycznej, gdyż koszty energii to podstawowy czynnik warunkujący rentowność gospodarki rolnej. Najważniejszym aspektem całego sprawozdania jest w mojej opinii stanowczy apel do Komisji, aby w interesie społeczeństwa oraz we współpracy z państwami członkowskimi zapewniła społeczeństwu dostęp do informacji na temat wyników kontroli bezpieczeństwa żywnościowego, zwłaszcza w drodze szybkiego przekazywania tych informacji między państwami członkowskimi. Po prostu nie możemy sobie pozwolić na kolejny błąd, jak sprzedaż mięsa zawierającego ślady dioksyn, mająca aktualnie miejsce w Niemczech, o której to sytuacji państwa członkowskie poinformowano niewystarczająco i późno.

 
  
MPphoto
 
 

  Nessa Childers (S&D), na piśmie – Z uwagi na fakt, że zaczynamy się zastanawiać nad ostatecznym kształtem WPR po roku 2013, coraz większego znaczenia nabierają kwestie bezpieczeństwa żywnościowego, niedoborów żywności i zrównoważenia. Potwierdzą to niemalże wszyscy na tej sali i wszyscy, którzy będą zaangażowani w formułowanie prawa. Rozkwit na rynkach biopaliw kilka lat temu w połączeniu z globalnym kryzysem żywnościowym w 2009 roku pokazał nam, że żywność zaczyna być towarem deficytowym. W tej sytuacji musimy zawężyć nasze horyzonty: na pierwszym miejscu należy postawić zrównoważony rozwój w obszarze żywności oraz potrzeby tych, którzy nie mają do niej automatycznego dostępu; praktyki i innowacje w obszarze gospodarki rolnej należy bardziej ukierunkować na żywność i odpowiednie uprawy; oraz, z uwagi na formułowanie nowej WPR, musimy ją bardziej ukierunkować na Europę bezemisyjną, zapewniając aby potęgowała obecnych problemów z emisjami.

 
  
MPphoto
 
 

  Robert Dušek (S&D), na piśmie(CS) Bezpieczeństwo dostaw żywności uważamy za jedno z podstawowych praw człowieka. W dzisiejszym świecie 900 milionów ludzi bezustannie cierpi głód z powodu ubóstwa. Przewiduje się, że do 2050 roku liczba ludności na świecie przekroczy 9 miliardów, w związku z czym będzie zachodziła konieczność zwiększenia światowej produkcji żywności o 70 %. Rolnictwo musi z jednej strony zwiększyć wydajność, natomiast z drugiej strony musi uporać się z wysokimi kosztami energii, nieustannie zmniejszającą się powierzchnią obszarów nieskażonych oraz ze skutkami zmiany klimatu. Musimy rozwiązać problem braku stabilności i wahań cen, powodowanych spekulacjami na rynkach surowców i malejącymi zapasami żywności. Przyszłe bezpieczeństwo dostaw podstawowych artykułów żywnościowych wymaga silnej wspólnej polityki rolnej (WPR). Za sprawą WPR trzeba zwiększyć bezpieczeństwo żywnościowe, stymulując wydajność oraz wspierając ekologiczną produkcję żywności i tradycyjne rolnictwo, drobnych producentów rolnych, ekologiczne gospodarstwa rolne oraz lokalną i regionalną dystrybucję artykułów żywnościowych. Wymienione modele gospodarki rolnej przyczyniają się do bezpieczeństwa żywnościowego, gdyż stosują metody i procedury, które całe pokolenia sprawdzały się w poszczególnych regionach UE. Rolnictwo to najbardziej strategiczny obszar polityki UE, którego powodzenie pomoże zapewnić przeżycie ludności Europy w czasach kryzysu żywnościowego. Aby za sprawą WPR można było walczyć ze skutkami zmiany klimatu, utrzymać ceny żywności na możliwym do przyjęcia poziomie i zwiększyć dostawy zdrowej żywności, koniecznie trzeba utrzymać budżet na WPR, przynajmniej na obecnym poziomie.

 
  
MPphoto
 
 

  Sandra Kalniete (PPE) , na piśmie(LV) Europejskie rolnictwo to jeden z najważniejszych pod względem strategicznym sektorów Unii, gdyż zapewnia dostawy żywności dla ponad 500 milionów obywateli. Zatem aby europejska polityka rolna mogła wywiązać się z przypisanego jej najważniejszego zadania, jakim jest zaopatrzenie ludności Europy w zdrową i dobrej jakości żywność po rozsądnych cenach, zapewniając jednocześnie odpowiednie dochody rolnikom, europejskiemu rolnictwu trzeba zapewnić konkurencyjną pozycję na rynku światowym oraz zagwarantować uczciwą konkurencję na europejskim rynku wewnętrznym. W drodze reformy WPR musimy zapewnić zatem równe szanse wszystkim rolnikom w Europie. Państwa członkowskie UE nie doświadczyły problemów z bezpieczeństwem żywnościowym. Istnieje jednak takie ryzyko na przyszłość, musimy zatem odpowiednio zareagować zanim się ono urzeczywistni. Musimy uwzględnić fakt, że rolnicy już teraz muszą pracować, osiągając minimalne dochody lub nawet wykazując straty, a to negatywnie wpływa na ich zdolność do utrzymania produkcji. Faktem jest również negatywny wpływ klęsk żywiołowych na ceny żywności w sklepach i tym samym dostępność żywności dla obywateli. Musimy uznać strategiczne znaczenie rolnictwa w Unii Europejskiej i uczynić wszystko, co w naszej mocy, aby ludność Europy nie doświadczała w przyszłości niedoborów żywności wskutek błędów polityków i rządów Unii Europejskiej, którzy nie zapobiegną w porę ryzyku i nie zmienią biegu wydarzeń. Uznanie rolnictwa za sektor strategiczny w kontekście bezpieczeństwa żywnościowego to ważny krok, pozwalający uniknąć problemów z bezpieczeństwem żywnościowym w przyszłości.

 
  
MPphoto
 
 

  Elisabeth Köstinger (PPE), na piśmie (DE) W przedmiotowym sprawozdaniu z inicjatywy własnej uznano fakt, że rolnictwo jest sektorem strategicznym w kontekście bezpieczeństwa żywnościowego na świecie. Wystarczy spojrzeć w przyszłość, żeby przekonać się o pilnej konieczności podjęcia działań. Według ekspertów światowy popyt na żywność podwoi się do 2050 roku. Rolnictwo musi być w stanie zaspokoić ogromne zapotrzebowanie coraz liczniejszej populacji na bezpieczną i odpowiednią żywność. Jednocześnie trzeba rozwiązać problem przeszkód wynikających z ograniczenia zasobów naturalnych, wysokich cen energii oraz zmiany klimatu. Poparłam przedmiotowe sprawozdanie, które wyraźnie dowodzi, że bezpieczeństwo żywnościowe to również podstawowy powód do obaw w Unii Europejskiej, wymagający skoordynowania poszczególnych obszarów polityki. Poprawę można zapewnić wyłącznie w drodze połączenia polityki rolnej, rozwoju, handlowej, finansowej i energetycznej. Za podstawowe cele wspólnej polityki rolnej należy zatem obrać zapewnienie dochodów rolnikom i odpowiednich dostaw dobrej jakości artykułów żywnościowych. Ogromne wahania cen na rynku to wynik nieurodzaju, spekulacji i koncentracji w handlu, które to czynniki cechuje znaczna niepewność. Interwencje i gromadzenie zapasów to mechanizmy kryzysowe, które powstrzymają nadużycia i spekulacje na rynku. Ważne jest, aby te mechanizmy interwencji na rynku odgrywały podstawową rolę w przyszłej wspólnej polityce rolnej. Inny ważny aspekt to zalecenie dotyczące stworzenia światowego systemu zapasów żywności i awaryjnych rezerw żywności.

 
  
MPphoto
 
 

  Elżbieta Katarzyna Łukacijewska (PPE), na piśmie(PL) Europa potrzebuje Wspólnej Polityki Rolnej, która zapewni rozwój, a nie stagnację europejskiego rolnictwa. Polityka rolna musi odpowiadać na wyzwania europejskie i globalne, zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że według Światowej Organizacji ds. Wyżywienia i Rolnictwa produkcja żywności musi wzrosnąć co najmniej o 70 %, aby zaspokoić populację światową, która do 2050 roku ma przekroczyć 9 miliardów. Widać zatem, że Wspólna Polityka Rolna powinna zwiększać bezpieczeństwo żywnościowe poprzez zwiększenie wydajności przy jednoczesnym promowaniu zrównoważonej środowiskowo polityki żywności. Chciałabym zwrócić uwagę, że uregulowania w tym zakresie powinny być przejrzyste. Cenię sobie inicjatywy, które zalecają promocję różnorodności rolnictwa, uwzględnienie rolnictwa tradycyjnego i ekologicznego. Dodatkowo ważnym aspektem jest zagwarantowanie młodym rolnikom dostępu do ziemi i kredytów, aby realizować cele WPR takie jak innowacyjność, modernizacja, wzmocnienie konkurencyjności, a przede wszystkim nowoczesne rolnictwo.

 
  
MPphoto
 
 

  Véronique Mathieu (PPE), na piśmie(FR) Powiązanie europejskiej wspólnej polityki rolnej (WPR) z bezpieczeństwem żywnościowym na świecie to ważna sprawa, którą trzeba uwzględnić w procesie formułowania WPR na okres po 2013 roku. Priorytety WPR trzeba rozpatrywać nie tylko z perspektywy aspiracji naszego obecnego społeczeństwa, ale również z perspektywy ograniczeń, z jakimi będziemy musieli się zmierzyć na całym świecie w przyszłości. Według Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa warunkiem zaspokojenia rosnących potrzeb ludności na świecie jest zwiększenie produkcji żywności co najmniej o 70 %. Europa musi uwzględnić bezpieczeństwo żywnościowe na świecie, zwiększając swoją produkcję w celu ograniczenia przywozu. Ponadto popieram propozycję dokonania przeglądu naszego prawodawstwa finansowego w celu zwalczania zmienności cenowej, wynikającej głównie ze spekulacji. Aby przegląd taki okazał się jednak skuteczny, trzeba go dokonać jednocześnie na szczeblu międzynarodowym. Bardzo się cieszę, że jednym z priorytetów francuskiej prezydencji G20 w tym obszarze jest walka z wahaniami cen żywności i surowców.

 
  
MPphoto
 
 

  Iosif Matula (PPE), na piśmie(RO) Wzrost światowego zapotrzebowania na żywność, wynikający z rosnącej liczby ludności na naszej planecie, w oczywisty sposób wpływa na naturalne zasoby żywności, wymagając tym samym przyjęcia nowych regulacji i środków ostrożności w obszarze bezpieczeństwa żywnościowego. Priorytetowym zadaniem UE jest zapewnienie państwom członkowskim prawa do bezpieczeństwa żywnościowego oraz wspieranie krajów rozwijających się w dążeniach do osiągnięcia dostatecznego poziomu bezpieczeństwa żywnościowego. Moim zdaniem bardzo ważne jest propagowanie produkcji i sprzedaży produktów żywnościowych wytwarzanych zgodnie z tradycjami lokalnymi. Wytwarzanie produktów żywnościowych na szczeblu regionalnym skutkuje licznymi korzyściami: niższymi kosztami transportu i mniejszym ryzykiem zepsucia się żywności. Jest wiele regionów o znacznym potencjale rolnym, którego się nie wykorzystuje z uwagi na nierównowagę społeczną czy gospodarczą, starzejącą się ludność obszarów wiejskich czy uprzemysłowienie. W rzeczywistości nie wykorzystuje się efektywnie całych dużych obszarów krajobrazu rolniczego. Podstawową rolę w zapewnieniu bezpieczeństwa żywnościowego mogą odegrać władze regionalne, wspierając rolniczy potencjał regionów, które go posiadają. UE jest jednym ze światowych liderów w dziedzinie badań naukowych i innowacji, również w sektorze rolnictwa. Równomierny wzrost ludności na obszarach miejskich skutkuje nowym wyzwaniem: na ile ważne jest stworzenie rolnictwa miejskiego w celu zagwarantowania bezpieczeństwa żywnościowego z zastosowaniem różnych modeli, jak na przykład uprawy wertykalne?

 
  
MPphoto
 
 

  Tiziano Motti (PPE), na piśmie(IT) Popieram podejście proponowane w rezolucji, którą przyjęto dzisiaj na tej sali: bezpieczeństwo żywnościowe to podstawowe prawo człowieka, które można zapewnić, dając wszystkim obywatelom trwały fizyczny i ekonomiczny dostęp do odpowiednich, bezpiecznych i wartościowych pod względem odżywczym artykułów żywnościowych. W dzisiejszych czasach w Unii Europejskiej około 80 milionów obywateli nadal żyje poniżej granicy ubóstwa, natomiast wielu z nich korzysta z pomocy udzielanej w ramach programów żywnościowych. Właściwy sposób odżywiania to nieodłączny warunek naszego zdrowia, natomiast społeczność naukowa nadal wyraża zbyt wiele wątpliwości co do organizmów modyfikowanych genetycznie. Sprzeciwiam się zatem wyrażonej w przedmiotowym tekście otwartości na organizmy modyfikowane genetycznie, zwłaszcza w części dotyczącej rozszerzenia procesu zatwierdzania modyfikowanej genetycznie żywności przywożonej z państw trzecich do Unii Europejskiej. Ze względu na spójność nie sądzę, abyśmy mogli zabronić naszym rolnikom stosowania techniki, którą dopuszczamy w przypadku produkcji artykułów sprowadzanych. Popieram jednak środki mające zachęcić młodych rolników, którzy w chwili obecnej stanowią zaledwie 7 % wszystkich rolników, w tym dopłaty na rozpoczęcie działalności, dopłaty do oprocentowania kredytów oraz inne bodźce wdrożone przez państwa członkowskie w ramach budżetów na rozwój obszarów wiejskich, pod warunkiem, że europejska produkcja rolna nadal będzie zapewniała równie wysoki poziom jakości i bezpieczeństwa jak w chwili obecnej.

 
  
MPphoto
 
 

  Rareş-Lucian Niculescu (PPE), na piśmie(RO) Popieram sprawozdanie w sprawie uznania rolnictwa za sektor strategiczny w kontekście bezpieczeństwa żywnościowego. Chciałbym jednak wyrazić rozczarowanie faktem, że Parlament przeznaczył tak niewiele czasu na debatę nad daną kwestią. Temat jest szczególnie ważny w danym momencie, kiedy zdaliśmy sobie sprawę, jak kryzys żywnościowy może naruszyć stabilność w poszczególnych państwach. Wzrost cen żywności był jedną z przyczyn powstania w Tunezji. Spowodował też poważne napięcia w Algierii, Indiach i Bangladeszu. Coraz większe uprawy roślin przeznaczonych na biopaliwa, spekulacje finansowe, producenci szybko zmieniający profil na uprawy przynoszące większe zyski i w końcu zmiana nawyków żywieniowych obywateli w wielu państwach to też nowe tematy, które są ściśle związane z przedmiotem dzisiejszego sprawozdania.

Na koniec chciałbym wygłosić jedną uwagę. W indeksie opracowanym przez japoński bank, wskazującym podatność na wzrost cen żywności, cztery spośród czterdziestu najpodatniejszych krajów to państwa członkowskie Unii Europejskiej, jedno to państwo mające wkrótce przystąpić do UE, natomiast trzy to kraje będące bezpośrednimi sąsiadami UE. To bardzo interesujący indeks, który musi nas skłonić do przemyśleń.

 
  
MPphoto
 
 

  Pavel Poc (S&D), na piśmie(CS) Jeżeli traktujemy rolnictwo jak obszar strategiczny, to zasadniczym warunkiem wstępnym zapewnienia bezpieczeństwa dostaw jest samowystarczalność Unii Europejskiej, przynajmniej w zakresie produkcji podstawowych artykułów żywnościowych i pasz. Uzależnienie UE od przywozu produktów rolnych powoduje wzrost cen żywności i podważa pozycję bezpośrednich producentów z UE w łańcuchu sprzedaży. Według Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) zapotrzebowanie na żywność i pasze może wzrosnąć do 2050 roku o 70 %. Konieczne będzie w związku z tym wykorzystanie wszystkich dostępnych form rolnictwa i zapewnienie dostatecznego wsparcia na rzecz finansowych inwestycji w badania naukowe w danym obszarze. Większego wsparcia i zainteresowania ze strony społeczeństwa wymaga również efektywne wykorzystanie odmian upraw tradycyjnych, które są charakterystyczne dla określonych regionów. Łatwa do zrozumienia dla konsumentów jest przykładowo ocena oddziaływania na środowisko produkcji żywności i transportu artykułów żywnościowych. Obecny poziom marnotrawstwa sięgający 50 % ogólnego łańcucha produkcji oraz nieproporcjonalny rozwój transportu towarowego to czynniki, które nie sprzyjają zapewnieniu bezpieczeństwa dostaw żywności. Nie możemy stwarzać pozorów, że zapewniamy bezpieczeństwo żywnościowe i chronimy środowisko, godząc się jednocześnie z uzależnieniem od produktów wytwarzanych na innym kontynencie i przewożonych tysiące kilometrów. Takie praktyki skutkują ogromnym śladem ekologicznym, obligując jednocześnie rozwijające się kraje do przywozu niemalże wszystkich niezbędnych artykułów żywnościowych, uzależniając je, rujnując ich gospodarki, zubażając ich mieszkańców oraz niszcząc środowisko w tych krajach.

 

22. Porządek obrad następnego posiedzenia: patrz protokół
zapis wideo wystąpień

23. Zamknięcie posiedzenia
zapis wideo wystąpień
 

(Posiedzenie zostało zamknięte o godz. 23.30)

 
Informacja prawna - Polityka ochrony prywatności