Badania Eurobarometru ujawniają przyczyny niskiej frekwencji w wyborach do Parlamentu Europejskiego
Brak zaufania do polityków, niezadowolenie i ogólny brak zainteresowania polityką - to główne powody nieuczestniczenia w wyborach do PE - wynika z badania Eurobarometru. Ponad połowa respondentów zadeklarowała, że nie głosowała w wyborach europejskich z przyczyn natury politycznej. Znacznie rzadziej badani wskazywali powody osobiste oraz związane bezpośrednio z Unią Europejską. Polska zajmuje trzecie miejsce, wśród państw z najniższą frekwencją w ostatnich wyborach.
Wyniki badania uzyskano na podstawie sondażu powyborczego Parlamentu Europejskiego, zrealizowanego pomiędzy 12 czerwca a 6 lipca 2009 roku w drodze bezpośredniego kontaktu z 26830 obywatelami europejskimi, w tym z tysiącem Polaków.
49% badanych niegłosujących Polaków (53% Europejczyków) nie wzięło udziału w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2009 roku z przyczyn natury politycznej. Kolejnych 13% osób uważa, że nie głosuje, bo ich głos nie ma żadnego znaczenia. Nieobecność w miejscu zamieszkania, brak czasu czy problemy zdrowotne, jako przeszkodę w głosowaniu wskazało 27% niegłosujących Polaków (34% Europejczyków). Zaledwie 1% powstrzymujących się od głosowania polskich wyborców zadeklarowało, że nie wiedziało o wyborach. Co piąty ankietowany, jako powód swojej absencji przy urnie w czasie ostatnich wyborów europejskich, zgłosił brak wiedzy o instytucjach unijnych i ich działalności albo brak zainteresowania wyborami.
32% uczestników polskiej części badania nie głosowało pod wpływem świadomej decyzji, zaś 27% pod wpływem impulsu. Ci ostatni zdecydowali nie uczestniczyć w głosowaniu na kilka dni przed lub w dniu wyborów. 19% niegłosujących obywateli polskich stwierdziło, że nigdy nie głosuje, a 22% nie głosowało bez konkretnego powodu.
Wśród głosujących Polaków, 49% robi to regularnie (50% obywateli UE). 36% badanych polskich obywateli (34% Europejczyków) podjęło decyzję na kilka tygodni lub nawet miesięcy przed wyborami. 10% pytanych (15% Europejczyków) stanowią wyborcy, którzy decyzję podjęli tuż przed wyborami.
Powody wzięcia udziału w głosowaniu wynikają przede wszystkim ze świadomości obywatelskiej. 44% badanych głosujących Polaków (47% głosujących Europejczyków) uważa, że jest to ich obywatelski obowiązek, zaś 34% (40% dla UE) głosuje zawsze. 13% Polaków, którzy zadeklarowali, że wzięli udział w ostatnich eurowyborach, zagłosowało, bo czuło się Europejczykami, zaś 7% (16% Europejczyków), gdyż są zwolennikami UE. Z kolei 10% Polaków (19% obywateli UE) uważa, że oddając swój głos w wyborach do Parlamentu Europejskiego może coś zmienić. 33% oddanych w Polsce głosów (45% w całej Europie) to "głosy poparcia", dla partii (14%) lub rządu (6%). 6% badanych Polaków (15% w całej Unii) głosuje, aby wyrazić swój sprzeciw: ukarać rząd (odpowiednio 2% i 5%) oraz UE (1% oraz 2%). 4% badanych Polaków zadeklarowało, że informacje otrzymane w czasie kampanii przekonały go, aby pójść i zagłosować.
W marcu 2012 roku, TNS Opinion przeprowadziło badanie jakościowe w 27 państwach w oparciu o 3 grupy dyskusyjne. Badanie to było w szczególności poświęcone motywacjom osób, które w 2009 roku wstrzymały się od głosowania pod wpływem impulsu lub bez sprecyzowanych przyczyn.
Znakomita większość uczestników grup dyskusyjnych zadeklarowała, że frekwencja wyborcza podniosłaby się znacznie, gdyby przedstawiono więcej informacji na temat gospodarki, zdrowia i zatrudnienia. W dyskusji podkreślono także, że w przekonaniu uczestników obszerniejsze informowanie na temat działalności Parlamentu zachęciłoby ich do głosowania. Jednakże w przynajmniej jednej trzeciej państw członkowskich uczestnicy zadeklarowali, że nie poszukują informacji o PE, mają raczej skłonność do biernego przyswajania informacji, jakie otrzymują na temat Parlamentu.
Dla większości badanych kryzys wpłynął niekorzystnie na to, w jaki sposób postrzegają oni UE i jej instytucje. Uczestnicy sondażu wyrazili niepokój, co do wpływu "dużych" państw członkowskich na proces podejmowania decyzji. Niektórzy z nich byli rozczarowani brakiem przywództwa i perspektywicznego myślenia, co spowodowało, że nie ustanowiono żadnych zabezpieczeń, które mogłyby zapobiec kryzysowi.
Większość respondentów wyraziła opinię, że UE ma ważną rolę do odegrania jako nadrzędny organ regulacyjny. Jednak w odczuciu wielu z nich rządy krajowe powinny również odgrywać rolę wspólnie z instytucjami UE. Potrzeba "solidarności finansowej" między państwami członkowskimi została podkreślona przez znakomitą większość uczestników, gdyż sytuacja, w której państwa wspierają się wzajemnie odpowiada pojęciu "unii" lub "jedności" oraz leży we wspólnym interesie państw członkowskich. Uczestnicy stwierdzili jednak, że pomoc finansowa powinna być warunkowa i że państwa powinny szukać wsparcia tylko wtedy, gdy naprawdę go potrzebują.