Indeks 
 Poprzedni 
 Następny 
 Pełny tekst 
Procedura : 2007/0229(COD)
Przebieg prac nad dokumentem podczas sesji
Wybrany dokument :

Teksty złożone :

A6-0431/2008

Debaty :

PV 19/11/2008 - 11
CRE 19/11/2008 - 11

Głosowanie :

PV 20/11/2008 - 6.6
CRE 20/11/2008 - 6.6
Wyjaśnienia do głosowania

Teksty przyjęte :

P6_TA(2008)0558

Pełne sprawozdanie z obrad
Środa, 19 listopada 2008 r. - Strasburg Wydanie Dz.U.

11. Warunki wjazdu i pobytu obywateli krajów trzecich w celu zatrudnienia na stanowiskach wymagających wysokich kwalifikacji – Procedura dotycząca jednego wniosku o zezwolenie na pobyt i pracę
zapis wideo wystąpień
PV
MPphoto
 

  Przewodniczący. – Następnym punktem posiedzenia jest debata nad następującymi sprawozdaniami:

A6-0432/2008 sporządzonym przez panią poseł Ewę Klamt w imieniu Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych, w sprawie wniosku dotyczącego dyrektywy Rady w sprawie warunków wjazdu i pobytu obywateli krajów trzecich w celu podjęcia pracy w zawodzie wymagającym wysokich kwalifikacji (COM(2007)0637 – C6-0011/2007 – 2007/0228(CNS));

A6-0431/2008 sporządzonym przez pana posła Patricka Gauberta w imieniu Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych w sprawie wniosku dotyczącego dyrektywy Rady w sprawie procedury jednego wniosku o jedno zezwolenie dla obywateli krajów trzecich na pobyt i pracę na terytorium państwa członkowskiego oraz w sprawie wspólnego zbioru praw dla pracowników z krajów trzecich przebywających legalnie w państwie członkowskim (COM(2007)0638 – C6-0470/2007 – 2007/0229(CNS)).

Otrzymałem informację od służb Parlamentu, że zmarł ojciec pani poseł Klamt i z tego powodu jest ona nieobecna. Naturalnie przesyłamy pani poseł Klamt wyrazy współczucia. Dziękujemy panu posłowi Weberowi za podjęcie obowiązków sprawozdawcy w dzisiejszej debacie.

 
  
MPphoto
 

  Manfred Weber, sprawozdawca. – (DE) Panie przewodniczący, panie wiceprzewodniczący! Wspomniano już, dlaczego to ja zabieram dziś głos. Pani poseł Klamt straciła członka bliskiej rodziny. Łączymy wyrazy ubolewania.

Na początku pragnę wyrazić wdzięczność w imieniu sprawozdawczyni za wzorowy przebieg współpracy w tej dziedzinie. Jak państwo wiedzą, sprawozdanie powstało przy ścisłym współdziałaniu Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych z Komisją Zatrudnienia i Spraw Socjalnych Parlamentu Europejskiego, w ramach procesu zacieśniania współpracy. W związku z tym dziękuję koleżankom i kolegom posłom, którzy wzięli udział w pracach, jak również kontrsprawozdawcom z Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych. Sprawozdawczyni składa szczególne podziękowania prezydencji francuskiej, z którą utrzymywała ożywione kontakty w ostatnich miesiącach. Jako poseł do Parlamentu Europejskiego, pragnę ponownie zaznaczyć, że po zakończeniu obrad w Parlamencie Europejskim, dla dobra sprawy przydałoby się porozumienie na szczeblu ambasadorów. Byłaby to korzystna oznaka zacieśnionej współpracy.

Przechodząc do rzeczy w zabiegach o wysoko wykwalifikowanych pracowników konkurujemy z państwami całego świata. Z udziałem rzędu 1,72% całkowitej liczby pracowników, Unia Europejska znajduje się daleko za konkurentami. Odsetek wysoko wykwalifikowanych pracowników w całkowitej liczbie pracowników jest wyższy w Australii, Kanadzie, Stanach Zjednoczonych, a nawet Szwajcarii. Unia Europejska zajmuje niekorzystną pozycję startową w rywalizacji o najlepsze i najbystrzejsze umysły. Wszyscy wiemy, że ta kwestia jest kluczowa dla naszej przyszłości decyduje o zdolności krajowych gospodarek do wprowadzania innowacji.

Za sprawą ośmiu kompromisowych poprawek pani poseł Ewie Klamt udało się dojść do porozumienia z pozostałymi grupami w Parlamencie co do istotnych kryteriów. Sprawozdanie pani poseł Ewy Klamt uzgodnione z Komisją Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych zawiera podstawowe kryteria dopuszczenia wysoko wykwalifikowanych pracowników z państw trzecich. Pierwszym aspektem jest definicja „wysoko wykwalifikowanych pracowników” i tu pojawia się kwestia wypłacanych wynagrodzeń. Zakresem dyrektywy zostały objęte z jednej strony osoby posiadające wyższe wykształcenie, a z drugiej strony osoby z porównywalnym z nimi, co najmniej pięcioletnim doświadczeniem zawodowym. Początkowo Komisja proponowała trzy lata doświadczenia zawodowego. Parlament Europejski poszedł również o krok dalej w sprawie kryterium płacowego. Dolna granica wynagrodzenia powinna wynosić 1,7 przeciętnego rocznego wynagrodzenia brutto. Rada wybrała czynnik 1,5. Dlatego zaznaczam, że Parlament Europejski nawołuje do podwyższenia kryteriów definicyjnych „wysoko wykwalifikowanych pracowników”.

Kolejnym, jakże istotnym zagadnieniem, jest drenaż mózgów. Jak powinniśmy podejść do tego wyzwania? Nie powinniśmy prowadzić naboru wysoko wykwalifikowanych pracowników z państw trzecich, w których panuje rozpaczliwy niedobór takich pracowników. Wniosek o błękitną kartę może zostać odrzucony, jeśli drenaż mózgów stanowi autentyczny problem. Musimy jednak być uczciwi wobec samych siebie. Choć poważnie traktujemy problem drenażu mózgów, to konkurujemy na światowym rynku stąd też konieczny jest limit czasowy dla błękitnych kart.

Oczywiście w przyciąganiu wysoko wykwalifikowanych pracowników do Europy ważne są nie tylko czynniki administracyjne. Istotne są również aspekty kulturowe, m.in. otwarcie na imigrację i przyciąganie najlepszych. Nie możemy lekceważyć wartości dodanej, jaką może zyskać Europa dzięki błękitnej karcie. Po raz pierwszy udało się nam stworzyć znormalizowany system przyjmowania dla całej Europy. Stanowi to prawdziwą wartość dodaną.

Jutrzejsze głosowanie jest dla nas ważne również i z tego względu, że wprowadziliśmy specjalną poprawkę kładącą nacisk na zasadę preferencji wspólnotowej. Oznacza to, że w sytuacji gdy dostępni są pracownicy europejscy posiadający kwalifikacje do wykonywania danego zawodu, to przysługuje im pierwszeństwo przed wystawianiem błękitnej karty. Trzeba także podkreślić, że zgodziliśmy się wszyscy z tym i należy upewnić się, że kraje pochodzenia również powzięły taką informację że mimo ujednolicenia procedury nie zamierzamy ustalać żadnych ogólnoeuropejskich kontyngentów. Innymi słowy, nie chcemy określać, jakich poziomów wielkości emigracji oczekujemy. Powinno to pozostawać pod kontrolą krajową. W imieniu sprawozdawczyni chcę jeszcze raz podziękować wszystkim zaangażowanym. Liczę, że jutrzejszy wynik głosowania będzie tak pomyślny, jak wynik, który już osiągnęliśmy w Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych.

 
  
MPphoto
 

  Patrick Gaubert, sprawozdawca. (FR) Panie przewodniczący, panie i panowie! Ogromnie się cieszę, że nasza dzisiejsza debata legislacyjna jest poświęcona zagadnieniu legalnej imigracji, przez co możemy brać udział w debacie, która nie skupia się tak czy inaczej na kryminalizacji nielegalnej imigracji, a słusznie podkreśla pozytywne aspekty oraz znaczący wkład legalnej imigracji w gospodarkę europejską.

W bieżącym kontekście geograficznym ważne jest, by przypomnieć Europejczykom o sporym wkładzie imigracji w dobrą koniunkturę gospodarczą i rozwój Unii Europejskiej. Najnowsze prognozy demograficzne, którymi dysponujemy, zwiastują poważne zagrożenia dla wypłacalności rent i emerytur oraz kondycji systemów opieki zdrowotnej i ubezpieczeń społecznych.

W obliczu tego Unia Europejska dokonała wyraźnego wyboru: propagować wspólną politykę imigracyjną zachęcającą do legalnej imigracji ekonomicznej, skutecznie kierowaną stosownie do wymagań rynków krajowych. W związku z tym dziś debatujemy na dwoma dalekosiężnymi, pragmatycznymi tekstami legislacyjnymi, których założeniem jest sprostać wymogom rynku pracy określonym przez państwa członkowskie.

Przyjmując oba teksty równolegle, Parlament Europejski wysyła czytelny komunikat o otwartości. Musimy w pełni wykorzystać tę sposobność, by wytłumaczyć opinii publicznej, naszym współobywatelom oraz państwom trzecim nasze pozytywne działania w sferze imigracji. Nie musimy się wstydzić naszych wyborów w tej materii i nie potrzeba nam pouczeń od liderów państw trzecich, którzy we własnych krajach nie potrafią prowadzić prawidłowej polityki zapobiegającej ryzykowaniu życia przez ich przedstawicieli ich własnej ludności poszukujących w Europie lepszych warunków do życia.

Jeżeli chodzi o dyrektywę w sprawie jednej procedury w tej sprawie jestem sprawozdawcą po pierwsze, wniosek zakłada system jednego okienka dla obywateli państw trzecich, którzy chcą przebywać w państwie członkowskim w celu podjęcia pracy. Przewiduje procedurę jednego wniosku, która jest prostsza, krótsza i szybsza zarówno dla pracodawcy, jak i migranta. Zamysł polega na ograniczeniu procedur biurokratycznych oraz uproszczeniu czynności administracyjnych. Taka procedura, jak też jedno zezwolenie pozwolą usprawnić przebieg kontroli ważności zezwoleń, zarówno od strony administracji, jak i pracodawców.

Po drugie, projekt dyrektywy ma zapewnić wszystkim obywatelom państw trzecich równe traktowanie w pewnej liczbie dziedzin. Uznanie podstawowych praw społecznych i ekonomicznych imigrantów legalnie przebywających na terytorium Unii Europejskiej oraz praw nowo przybyłych ułatwi ich integrację i doprowadzi do poprawy spójności społecznej.

Równe traktowanie dotyczy warunków pracy, zdrowia i bezpieczeństwa w miejscu pracy, edukacji, kształcenia zawodowego, uznawania kwalifikacji, zabezpieczenia społecznego, w tym opieki zdrowotnej, wysyłania za granicę świadczeń emerytalnych lub rentowych, dostępu do towarów i usług oraz udogodnień fiskalnych.

Istotnie, przewiduje się realistyczne ograniczenia, lecz zapewniamy, że nie będzie obostrzeń w stosunku do planowanych warunków błękitnej karty. Trzeba uwzględniać interes imigrantów oraz chronić ich prawa. Faktycznie z danych liczbowych wynika, że stopa bezrobocia wśród imigrantów jest wyższa niż wśród obywateli Unii Europejskiej, częstokroć są oni zatrudniani na niepewnych warunkach, a i opanowanie języka kraju przyjmującego stanowi nie lada przeszkodę.

Oba teksty proponowane przez Komisję odpowiadają naszej idei polityki imigracyjnej: polityki stabilnej i humanitarnej. Korzystając z okazji pochwalam te propozycje za ich sensowność. Dziękuje również Radzie oraz prezydencji francuskiej za nadzwyczajne i błyskawiczne wysiłki polegające na utorowaniu drogi do szybkiego przyjęcia tych dwóch znakomicie się dopełniających tekstów.

 
  
MPphoto
 

  Jean-Pierre Jouyet, urzędujący przewodniczący Rady. − (FR) Panie przewodniczący, panowie sprawozdawcy panowie posłowie Weber i Gaubert, szanowni posłowie, panie wiceprzewodniczący Barrot! Panie pośle Weber, proszę przekazać nasze wyrazy współczucia i ubolewania pani poseł Klamt, która z oczywistych względów nie może dziś być tu z nami.

Niespełna cztery lata temu, w styczniu 2005 roku Komisja Europejska zapowiedziała ważną debatę na temat perspektyw proaktywnej polityki europejskiej w sprawie migracji ekonomicznej. Zauważono, że wciąż liczne są przejawy oporu oraz rezerwy i aby osiągnąć konsensus w tym względzie, potrzeba wielu wzmożonych wysiłków. Wspomniał o tym pan poseł Patrick Gaubert. Podkreślał też po wielokroć, jak znamienne jest dostrzeżenie zmiany opinii od tego czasu. Migracja ekonomiczna stała się pierwszym filarem wspólnej polityki imigracyjnej, którą obrały państwa członkowskie przyjmując europejski pakt o imigracji i azylu na posiedzeniu Rady Europejskiej 16 października.

Parlament Europejski na dzisiejszym posiedzeniu plenarnym podda pod głosowanie dwa pierwsze teksty wspólnotowe, które ustanawiają wspólne narzędzia kierowania migracją ekonomiczną. Pierwsze z tych narzędzi, błękitna karta, umożliwia dostęp wysoko wykwalifikowanym pracownikom na obszarze całej Europy oraz gwarantuje pakiet podstawowych praw i udogodnień administracyjnych.

Drugie narzędzie jedno zezwolenie, które łączy w sobie zezwolenie na pobyt oraz zezwolenie na pracę, znacznie zmniejszy trudności administracyjne, na jakie napotykają osoby przybywające w celu podjęcia legalnej pracy w Unii Europejskiej oraz zagwarantuje im pakiet praw na całym terytorium UE.

Oba teksty pokazują szczere zaangażowanie Unii w propagowanie legalnej migracji i jak wskazali sprawozdawcy, Unia dąży do ułatwienia życia obywateli państw trzecich legalnie przebywających na jej terytorium. Krótko mówiąc odbiega to od obrazu Europy twierdzy, jaki niektórzy chcieliby widzieć.

Składam wyrazy uznania dla pracy sprawozdawców nad tymi dwoma wnioskami. Ich praca otworzyła drogę ku bardzo ożywionej współpracy podkreślam to ze szczególnym zadowoleniem między Radą a Parlamentem Europejskim w trakcie całego wysiłku.

Przede wszystkim chcę poruszyć sprawę błękitnej karty. Niespełna rok po przedstawieniu wniosku Komisji Rada przygotowała ogólne podejście. Nie było to łatwe z powodu wymogu jednomyślności. Dzięki znakomitej współpracy z panią poseł Klamt Rada wzięła pod uwagę wiele kwestii omawianych w Parlamencie, m.in. definicję korzystających z błękitnej karty, warunki jej wystawiania, względy związane z etyczną strategią naboru oraz możliwościami wahadłowej migracji, jak również potrzebę wykorzenienia dyskryminacji ze względu na wiek, bądź wymaganą elastyczność okresów ważności karty.

Jest jeden punkt, w którym stanowiska Parlamentu Europejskiego i Rady są zdecydowanie rozbieżne chodzi o kryterium wynagrodzenia. Rada zaakceptowała niższy próg, z możliwością dalszych odstępstw wobec sektorów zmagających się z niedoborem kadr, otwierając korzyści błękitnej karty przed większą liczbą osób. Zważywszy na przedstawione propozycje, żywię nadzieję, że Parlament Europejski zdoła zaakceptować stanowisko Rady i tym samym rozszerzyć zakres błękitnej karty.

Praca ta zawiera obietnicę sukcesu, który będzie dla naszych obywateli potrójnym komunikatem o determinacji Europy do stworzenia możliwości legalnej migracji, zwłaszcza w celach zawodowych. Jest to rzeczywiście pierwszy tekst mieszczący się w kontekście tego konkretnego celu. Jest też komunikatem o zdolności reagowania integracji europejskiej, której symbolem stanie się błękitna karta, oferująca prawdziwą mobilność na obszarze Europy dla obywateli państw trzecich posiadających wysokie kwalifikacje oraz ich rodzin, bez uszczerbku dla uprawnień każdego państwa członkowskiego, jako że państwa członkowskie utrzymają, rzecz jasna, kontrolę nad własnymi rynkami pracy. Trzeci komunikat dotyczy znaczenia, jakie Unia przywiązuje do szerszego korzystania z umiejętności i talentów w obecnym, zglobalizowanym świecie, co idzie w parze z wysiłkami podjętymi w celu pobudzenia konkurencyjności Europy w ramach strategii lizbońskiej.

W ten sposób Unia Europejska godzi chęć zwiększenia własnej atrakcyjności z poszanowaniem zobowiązań do propagowania rozwoju najbiedniejszych państw. Rada zapewniła, ażeby w dyrektywie pomieszczono szereg propozycji mających na celu zapobieganie i ograniczanie drenażu mózgów. Chciałbym to solennie oświadczyć i oczywiście wrócę jeszcze do tego wątku w odpowiedzi na różne państwa wystąpienia, które z pewnością zostaną tu przedstawione, gdyż mam świadomość ze wszech miar słusznego zaangażowania państwa w efektywną i równorzędną współpracę z państwami pochodzenia, zwłaszcza z państwami Afryki.

Odniosę się teraz do dyrektywy ustanawiającej jedno zezwolenie łączące w sobie zezwolenie na pobyt i zezwolenie na pracę. To również ważny tekst stanowczo ułatwia migrację ekonomiczną, jako że zyskuje ona legalny wymiar, staje się przejrzysta, odpowiadająca potrzebom i przewidywalna, przy jednoczesnym uproszczeniu procedur administracyjnych, które zbyt często hamowały procesy migracyjne konieczne dla zachowania równowagi gospodarczej i demograficznej Unii. Przede wszystkim tekst ustanawia wspólny zbiór praw dla wszystkich pracowników z państw trzecich, którzy legalnie przebywają i pracują na obszarze Unii Europejskiej.

Początkowe przyjęcie, z jakim spotkała się dyrektywa nie dawał podstaw, by można było spodziewać się znaczącego postępu w najbliższej przyszłości. Tym niemniej prace wykonane nad błękitną kartą krok po kroku przygotowały grunt pod to trudne zagadnienie. Prezydencja nie szczędziła wysiłków w celu osiągnięcia jak największego postępu w przygotowaniu wniosku, przykładając, rzecz jasna, najwyższą wagę do stanowiska Parlamentu.

Prace nad tym tekstem nabrały tempa i jesteśmy przekonani, że do końca grudnia zostaną przygotowane najważniejsze elementy. Wniosek zostanie po raz pierwszy rozpatrzony przez ministrów podczas posiedzenia Rady ds. Wymiaru Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych w dniach 27 i 28 listopada. Jasne jest, że silny sygnał ze strony Parlamentu dotyczący trafności i wartości dodanej tego tekstu wspomoże inicjatywę, która się kształtuje i która może utorować drogę do ostatecznego przyjęcia tej dyrektywy mającej znacznie uprościć życie migrantów.

 
  
MPphoto
 

  Jacques Barrot, wiceprzewodniczący Komisji. (FR) Panie przewodniczący! Ja również pragnę najgoręcej podziękować sprawozdawcom: pani poseł Klamt — za przewodniczącym Jouyetem łączę wyrazy współczucia oraz panu posłowi Goubertowi. Ich sprawozdania prezentują wysoką jakość. Dziękuję też dwojgu sprawozdawcom z Komisji Zatrudnienia i Spraw Społecznych — pani poseł Jelevej i panu posłowi Masielowi. Jestem również wdzięczny panu posłowi Madfredowi Weberowi, który zechciał zastąpić panią poseł Klamt.

Dwie proponowane dyrektywy są pierwszymi aktami z serii zapowiedzianej w 2005 roku przez Komisję w planie działania w sprawie legalnej migracji. Są one istotne nie tylko dla samych migrantów, lecz także dla państw członkowskich i ich przedsiębiorstw. Powtarzając słowa pana posła Gauberta oraz przemówienia, jakie pan właśnie wygłosił – tu zwracam sie do pana przewodniczącego Jouyeta – akty te pokazują prawdziwe znaczenie paktu o imigracji i azylu, który prezydencja francuska doprowadziła do ukończenia oraz dowodzą, że w istocie pakt ten jest wyważony i odzwierciedla pragnienie otwarcia się Europejczyków na ruchy migracyjne, co może okazać się szczególnie pożyteczne i bardzo korzystne dla przyszłości społeczeństwa europejskiego.

Oba teksty dają sposobność do pokazania oblicza otwartej Unii Europejskiej przyjmującej obywateli państw trzecich, którzy mogą legalnie ustanowić miejsce zamieszkania i podjąć pracę na każdym szczeblu odpowiadającym ich kwalifikacjom, rzecz jasna z pełnym zachowaniem ich praw. Dowodzą również zdolności Unii Europejskiej do uzgadniania wspólnych instrumentów imigracji ekonomicznej a zatem i znajdywania właściwej równowagi między oczekiwaniami społeczeństwa, prawami imigrantów oraz potrzebami krajów pochodzenia.

Zacznę od poziomego instrumentu, jakim jest dyrektywa w sprawie jednego zezwolenia i praw pracowników migrujących. Cieszę się, że ogólny zarys koncepcji zawarty w pierwotnym wniosku Komisji został potwierdzony, zwłaszcza w odniesieniu do jednej procedury, jednego zezwolenia dla obywateli państw trzecich przyjętych jako pracowników oraz wspólnego zbioru uprawnień dla wszystkich legalnie pracujących migrantów, bez względu na pierwotny powód ich pobytu.

Bezdyskusyjnie sprawą zasadniczej wagi jest zapewnienie wszystkim legalnie pracującym obywatelom państw trzecich takiego samego minimalnego zakresu uprawnień we wszystkich państwach członkowskich. Moim zdaniem jest to zgodne z duchem wszystkich nadrzędnych zasad europejskich odnoszących się do praw podstawowych.

Również w sprawozdaniu pana posła Gauberta pojawiają się sugestie co do nowych lub dodatkowych elementów, za którymi Komisja może się opowiedzieć. Wymienię w szczególności trzy rodzaje poprawek: poprawkę dotyczącą tymczasowego zezwolenia na pobyt w przypadku opóźnienia administracyjnego w rozpatrywaniu wniosku o odnowienie zezwolenia, poprawki wzmacniające uprawnienia proceduralne, wreszcie poprawki przewidujące opcję ubiegania się o jedno zezwolenie przez osoby już legalnie przebywające w państwie członkowskim.

Komisja rozumie i podziela pragnienie Parlamentu Europejskiego dotyczące usunięcia wszelkich zastrzeżeń w artykule przewidującym równe traktowanie, a zwracając się do prezydencji wyrażam wielką nadzieję, że – na ile to możliwe – Rada będzie otwarta na wszystkie tego typu poprawki.

Przejdę teraz do europejskiej błękitnej karty proponowanej w sprawozdaniu pani poseł Klamt, o czym przypomniał pan poseł Weber. Celem europejskiej błękitnej karty jest uatrakcyjnienie Unii, zwiększenie jej zdolności do przyciągania pracowników z wysokimi kwalifikacjami z państw trzecich, aby legalna imigracja pomogła zwiększyć konkurencyjność naszej gospodarki w uzupełnieniu strategii lizbońskiej.

Sygnalizowana przez Komisję pilna potrzeba wprowadzenia tego jednolitego systemu w Europie znajduje oddźwięk w treści sprawozdania przedłożonego w Izbie. Komisja bez wahania podpisuje się pod wnioskami zawartymi w sprawozdaniu, choć z pewnymi zastrzeżeniami. Po pierwsze, Komisja jest całkowicie przychylna poprawkom uatrakcyjniającym system, m.in. mającym na celu na usunięcie wszelkich ograniczeń równości traktowania oraz dostępu posiadaczy błękitnych kart do rynku pracy po dwóch latach. Po drugie, chodzi o włączenie uchodźców do kategorii legalnych rezydentów uprawnionych do korzystania z systemu. Takie rozwiązanie nie znalazło się w pierwotnym wniosku, lecz uważamy je za wysoce wartościowe pod każdym względem politycznym, humanitarnym czy gospodarczym.

Wreszcie mamy na myśli utrzymanie kryterium doświadczenia zawodowego w niektórych zawodach. Zwłaszcza w sektorze nowych technologii doświadczenie i zdolności danej osoby są cenniejsze niż dyplomy.

Natomiast Komisja nie może zaakceptować poprawki ograniczającej wydawanie błękitnych kart wyłącznie obywatelom państw, z którymi Unia podpisała umowy. W istocie, poprawka ta służy ograniczeniu negatywnych skutków dla krajów rozwijających się, lecz Komisja jest przekonana, że takie rozwiązanie nazbyt zawęzi zakres zastosowania dyrektywy. Ponadto grozi to dyskryminacją wysoko wykwalifikowanych migrantów, którzy wobec tego mogą skorzystać z systemów krajowych, nad którymi ani Komisja, ani Parlament nie sprawują kontroli.

Podobnie moje zastrzeżenia budzi wariant odstępstwa od prawa do wahadłowej migracji. Szczerze mówiąc jest to nawet bardziej sprzeciw aniżeli zastrzeżenie. Opcja powrotu do kraju pochodzenia na dwa lata bez utraty statusu długoterminowego rezydenta ma podstawowe znaczenie, jeśli chcemy umożliwić wymianę kadr np. między uniwersytetami i szpitalami bądź nawet zachęcić przybyszów, by zobowiązali się wnieść wkład w rozwój swoich krajów pochodzenia. Przewidywany wariant ograniczy migrację wahadłową, choć zależy nam na jej rozwoju.

Na koniec wspomnę o oczywistej potrzebie uwzględnienia kondycji rynku pracy. Poseł Manfred Weber przypomniał nam, że żyjemy w Europie odrębnych rynków pracy i ustalanie liczby przyjmowanych imigrantów należy do poszczególnych państw. Nie wolno nam oczywiście zapominać, że istnieje obowiązek dopuszczania do rynków pracy obywateli pozostałych państw członkowskich.

Tytułem podsumowania zwracam się do prezydencji i przewodniczącego Jean-Pierre'a Jouyeta z nadzieją, że podczas posiedzenia Rady w przyszłym tygodniu ministrowie zdołają wykorzystać ile się da z poprawek Parlamentu Europejskiego, które z pewnością wnoszą wartość dodaną. Ufam, że przed końcem roku zdołamy pokazać, że nasza Europa jest daleka od zamykania się w sobie i pragnie otworzyć się na ruchy migracyjne, wiedząc że coraz chętniej dążymy do zarządzania ruchami migracyjnymi wespół z krajami pochodzenia imigrantów.

(Oklaski)

 
  
MPphoto
 

  Danutė Budreikaitė, sprawozdawczyni komisji opiniodawczej Komisji Rozwoju. (LT)? Projekt błękitnej karty wiąże się z nadzieją, że UE przyciągnie wykwalifikowanych pracowników, którzy otrzymają warunki tymczasowego pobytu, a jednocześnie zostaną na dłużej. Projekt zakłada, że nie dojdzie do drenażu mózgów, a raczej do ich powrotów i cyrkulacji. To mało prawdopodobne.

Jak prezentuje się ów projekt w kontekście polityki współpracy na rzecz rozwoju?

Wraz z wprowadzeniem błękitnej karty w krajach rozwijających się dojdzie do odpływu specjalistów, w których kształcenie UE również wniosła wkład, zwłaszcza w najbardziej wrażliwych dziedzinach edukacji i zdrowia. Niedobór tych specjalistów prawdopodobnie będą musieli uzupełnić wolontariusze z naszych krajów.

Co więcej, Wielka Brytania, Irlandia i Dania nie uczestniczą w programie błękitnej karty ze względów etycznych nie przyjmują specjalistów z sektorów szczególnej wrażliwości z krajów rozwijających się. W takim razie inicjatywy wsparcia krajów rozwijających się są podszyte fałszem. Najwidoczniej interes gospodarczy wciąż bierze górę.

W rzeczywistości błękitna karta może wyrządzić ogromną szkodę intelektualną w krajach rozwijających się.

 
  
MPphoto
 

  Jan Tadeusz Masiel, sprawozdawca komisji opiniodawczej. (PL) Panie przewodniczący, panie komisarzu, panie ministrze! Dyrektywa w sprawie przyjmowania na terytorium Unii pracowników wysoko wykwalifikowanych z krajów trzecich to pierwszy cenny krok w kierunku wspólnej polityki imigracyjnej Unii Europejskiej. Jest to pierwsza tak poważna próba ograniczenia imigracji nielegalnej i promowania imigracji legalnej w Europie.

W przygotowaniu instrumentu niebieskiej karty byliśmy podzieleni pomiędzy obawą, że będzie ona przedmiotem nadużyć ze strony obcokrajowców a nadzieją, że nowoprzybyli do Europy zaspokoją potrzeby naszego rynku pracy i przyczynią się do rozwoju naszej gospodarki. Niebieska karta ma się stać kartą wizytową Europy czyniąc ją atrakcyjnym miejscem pracy i życia dla wykwalifikowanych pracowników, których potrzebują nasze małe i średnie przedsiębiorstwa.

Dla Komisji Zatrudnienia i Spraw Socjalnych, którą dzisiaj reprezentuję ważne było, by pracownicy spoza Unii Europejskiej nie byli u nas gorzej traktowani aniżeli nasi obywatele. Stąd też należało zadbać o jednakową płacę za jednakową pracę, zapewnić możliwość łączenia rodzin oraz zagwarantować dostęp do podstawowych zdobyczy społecznych w celu uzyskania szybkiej i pełnej integracji pracowników. Na koniec chciałem podziękować za współpracę sprawozdawcom cieniom i powiedzieć prezydencji francuskiej, że Komisja Zatrudnienia i Spraw Socjalnych pracując szybko dołożyła starań, by pomóc w realizacji jej celów przed końcem kadencji.

 
  
MPphoto
 

  Rumiana Jeleva, sprawozdawczyni komisji opiniodawczej Komisji Zatrudnienia i Spraw Socjalnych. (BG) Gratuluję panu posłowi Gaubertowi jego sprawozdania dotyczącego dyrektywy Rady w sprawie procedury jednego wniosku o jedno zezwolenie dla obywateli krajów trzecich na pobyt i pracę na terytorium Unii Europejskiej. Pełniłam funkcję sprawozdawczyni komisji opiniodawczej Komisji Zatrudnienia i Spraw Socjalnych w odniesieniu do tej dyrektywy. Będąc posłanką do Parlamentu Europejskiego z Bułgarii, jednego z dziesięciu państw członkowskich, oddanych okresom przejściowym, stanowczo sprzeciwiam się ograniczeniom swobodnego dostępu do rynku pracy dla znacznej części pracowników europejskich. Stąd też pochwalam wysiłki instytucji europejskich w celu zapewnienia równego traktowania każdego, kto legalnie przebywa i pracuje w Unii Europejskiej.

Celem dyrektywy jest funkcjonowanie w charakterze narzędzia horyzontalnego, przy czym należy mieć na uwadze, że określone dyrektywy już obowiązują bądź mają zostać przyjęte. Mam na myśli dyrektywę o pracownikach sezonowych, pracownikach będących długoterminowymi rezydentami oraz dyrektywę w sprawie błękitnej karty UE, którą omawiamy dziś. Nasze stanowisko sformułowałam przy wsparciu kolegów z naszej komisji parlamentarnej i wydaje mi się, że proponowane przez nas teksty określają w wyważony sposób prawa pracowników z państw trzecich. Warto tu wspomnieć o prawie do edukacji, uznawaniu stopni naukowych i świadectw, o warunkach pracy, dostępie do zabezpieczenia społecznego, ulgach podatkowych itp. Przedmiotowa dyrektywa zawiera minimalny, ogólny zbiór praw przysługujących pracownikom z państw trzecich w związku z zatrudnieniem. Wskutek tego prawa im przyznane nie powinny wykraczać ponad prawa gwarantowane na mocy konkretnych dyrektyw. To właśnie z tego względu propozycja Komisji Europejskiej przewiduje szczególne warunki wykonywania wspomnianych praw. W końcowej wersji stanowiska, które zostało poddane pod głosowanie w Komisji Zatrudnienia i Spraw Socjalnych takich warunków jednak zabrakło. W obecnej sytuacji doszło do rażących rozbieżności, m.in. za sprawą błękitnej karty UE oraz gwarancji przewidzianych w innych dyrektywach, w tym w dyrektywie dotyczącej obywateli państw trzecich będących długoterminowymi rezydentami UE.

Panie i panowie, w czasie kryzysu finansowego i gospodarczego musimy być realistami. Jako sprawozdawczyni Komisji Zatrudnienia i Spraw Socjalnych apeluję o rzetelne rozeznanie w sprawie i oddanie głosu na logiczny i spójny dokument.

 
  
MPphoto
 

  Kinga Gál, w imieniu grupy PPE-DE.(HU) Panie przewodniczący! Bardzo dziękuję za udzielenie głosu. Panie komisarzu, panie i panowie! Parlament toczy dziś debatę, a jutro przyjmie ważne sprawozdania o długofalowych skutkach, w kontekście obecnego pakietu dyrektyw w sprawie migracji.

Aktualnie w Unii Europejskiej funkcjonuje 27 różnych systemów regulujących status obywateli państw trzecich. Dwie nowe dyrektywy gwarantują prostszą procedurę dla wysoko wykwalifikowanych pracowników, w tym możliwość korzystania z uproszczonego systemu wjazdu i pobytu. Jak widać, te dwie dyrektywy mogą zaprowadzić skuteczny, kompromisowy system w miejsce aktualnych, regulacji występujących we fragmentach.

W tym względzie sprawozdawcy z ramienia Europejskiej Partii Ludowej. wykonali ważną pracę. Sprawozdanie w sprawie zatrudnienia wysoko kwalifikowanych pracowników, zwane sprawozdaniem w sprawie niebieskiej karty, to rzetelny, wyważony dokument. Sprawozdawczyni, pani poseł Ewa Klamt zasługuje na szczególną pochwałę. Gratulujemy również panu posłowi Gaubertowi jego sprawozdania.

Jednocześnie Partia Ludowa zabiega o to, by klauzula dotycząca preferencyjnego traktowania obywateli UE znalazła należne miejsce w dyrektywie. Dlatego zwracam się do koleżanek i kolegów posłów, którzy sprzeciwiają się zasadzie preferencyjnego traktowania i proponują poprawki uniemożliwiające ustanowienie tej zasady w treści sprawozdania: jako obywatelka węgierska i występując w imieniu obywateli wszystkich nowych państw członkowskich, uważam za niedopuszczalne pominięcie zasady preferencji pracowników z państw członkowskich względem pracowników z państw trzecich.

Takie podejście jest nie do przyjęcia i przepełnione hipokryzją, tym bardziej, że my, obywatele nowych państw członkowskich wciąż jesteśmy — po dziś dzień i kto wie, jak długo jeszcze — dyskryminowani w wielu państwach członkowskich, jeżeli chodzi o dostęp do rynków pracy. To żenujące, że Europa mówi o naszej Unii w taki sposób, że w tym względzie wciąż traktuje obywateli nowych państw członkowskich jako obywateli drugiej kategorii. Dziękuję państwu za uwagę.

 
  
MPphoto
 

  Javier Moreno Sánchez, w imieniu grupy PSE.(ES) Panie przewodniczący! Proszę, by moje wstępne słowa nie były uwzględnione przez tę piekielną maszynę czasu, ponieważ ich zamiarem jest dołączenie się do wyrazów współczucia dla pani poseł Klamt oraz do gratulacji dla sprawozdawców.

Teraz przystępuję do rzeczy. Gratuluję sprawozdawcom, gdyż za sprawą obu wniosków robimy jakościowy krok w kierunku wspólnej polityki imigracyjnej oraz promujemy legalną migrację, która jest podstawowym elementem naszej strategii globalnej.

Zakres podmiotowy wspólnego zbioru praw oraz jednego zezwolenia na pobyt dla legalnych migrantów należy rozszerzyć na jak największą liczbę pracowników. Stąd też my, socjaliści żądamy, by żadna kategoria pracowników nie została pominięta.

Błękitna karta oferuje migrantom możliwość osiedlenia się wraz z rodzinami oraz podjęcia pracy w naszych krajach. Otwiera jedne drzwi do 27 rynków pracy. Jednakże nie mogą być to drzwi wyłącznie dla wysoko wykwalifikowanych pracowników. Panie komisarzu, spodziewamy się zatem, że Komisja wkrótce przedstawi swoje propozycje dotyczące pozostałych kategorii pracowników.

Panie i panowie, musimy wystrzegać się drenażu mózgów. Błękitna karta nie może stać się paszportem zachęcającym osoby stanowiące cenne zasoby ludzkie do opuszczania krajów rozwijających się. Grupa PSE chce, by w miejsce każdego fachowca przybyłego do Europy sfinansować kształcenie nowego fachowca w kraju pochodzenia.

Wreszcie, Europa ma być atrakcyjnym miejscem nie tylko dla talentów przybywających spoza Unii, lecz także dla talentów rodzimych, europejskich. W 2007 roku wyjechało niemal 300 tysięcy wysoko wykwalifikowanych Europejczyków, by podjąć pracę poza Unią. Musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, by zatrzymać ich w Europie.

 
  
MPphoto
 

  Jeanine Hennis-Plasschaert, w imieniu grupy ALDE. Panie przewodniczący! Wygląda na to, że konserwatyści i socjaliści trwają w ścisłej komitywie w sprawie błękitnej karty, co szczerze mówiąc budzi zdumienie w mojej grupie. Od jakiegoś czasu UE stara się stworzyć kompleksowy pakiet w sprawie migracji, zawierający środki służące zwalczaniu nielegalnej migracji oraz środki służące forsowaniu perspektywicznej strategii Europy w zakresie legalnej migracji.

Być może pamiętają państwo bardzo gorącą debatę nad dyrektywą w sprawie powrotów. Wtedy grupa ALDE stwierdziła, że polityki powrotów nie należy postrzegać w sposób odosobniony; należy w niej widzieć integralną część — niezbędną część — całości pakietu migracyjnego, co jest wciąż aktualne. Dziś mamy wreszcie szansę wyraźnie zasygnalizować zapotrzebowanie na stworzenie lepszych możliwości legalnej migracji, aby sprostać pilnemu popytowi firm na wykwalifikowanych pracowników.

Szkoda, że nie ma co liczyć na zbyt wiele ze strony EPP w kwestii legalnej imigracji, choć na dobrą sprawę można było to przewidzieć. Ale fakt, że PSE pozostaje, mówiąc oględnie, w dobrej komitywie z EPP w sprawie poprawek dotyczących błękitnej karty sprawia, że włos jeży mi się na głowie. Po głosowaniu w Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych mechanizm ten stracił na wyrazistości. Wprowadzono zbyt wiele ograniczeń, które nijak nie pomogły w uatrakcyjnieniu UE dla wysoko wykwalifikowanych pracowników.

Musi być jasne, że celem błękitnej karty jest zwiększenie konkurencyjności gospodarki UE. Projekt błękitnej karty to nie jest łatwa próba zgarnięcia tego, co najlepsze nie troszcząc się o resztę, co prowadzi do drenażu mózgów w krajach rozwijających się.

Bieżącym trendem jest migracja wysoko wykwalifikowanych pracowników do USA, Kanady lub Australii, a nie do UE. Jeśli chcemy odwrócić ten trend, to musimy wykazać się ambicją. Izba ma właśnie przyjąć sprawozdanie, które dalej osłabi i tak wątłą propozycję zawartą we wniosku Komisji. Gwoli jasności grupa ALDE jest wielkim zwolennikiem błękitnej karty. Uważamy jednak, że tekst w obecnym brzmieniu nie prowadzi do jakże potrzebnej zmiany w zakresie legalnej migracji, a zamiast tego utrwala protekcjonistyczne praktyki państw członkowskich.

Wszyscy wiemy, że Rada doskonale potrafi wygłaszać ambitne oświadczenia, wiemy również, że nazbyt często na przeszkodzie efektywnemu podejmowaniu decyzji staje niezdolność państw członkowskich do prawdziwej współpracy we wzajemnym interesie, oraz że owo efektywne podejmowanie decyzji w tym przedmiocie upośledza bardzo gorąca i niezborna debata w sprawie legalnej migracji, bo brakuje jej ukierunkowania.

Nadchodzą program z Tampere, program haski, francuski pakt o imigracji, program sztokholmski lecz w istocie wszystko sprowadza się do przełożenia tych podstawowych zobowiązań na konkretne i skuteczne działania. Jeśli pragniemy korzyści dla Unii z proponowanego systemu, to musimy wykazać się ambicją. Żywię zatem nadzieję, że jutro zagłosują państwo stosownie do powyższego.

 
  
MPphoto
 

  Bogusław Rogalski, w imieniu grupy UEN.(PL) Panie przewodniczący! Jak alarmują dane, Unia Europejska nie jest miejscem powszechnie wybieranym przez wysoko wykwalifikowanych pracowników z krajów trzecich, w przeciwieństwie do takich krajów jak Stany Zjednoczone, Kanada bądź Australia. Na przykład, do Unii przybywa jedynie 5,5 % wysoko wykwalifikowanych migrantów z krajów Maghrebu, podczas gdy Stany Zjednoczone czy Kanada przyjmują ich około 54 %. Powodem tego zjawiska jest ogromne zróżnicowanie systemu przyjmowania migrantów w Unii, co znacznie utrudnia im przemieszczanie się z kraju do kraju. Jedynie sześć państw członkowskich posiada specjalny program zatrudniania wysoko wykwalifikowanych migrantów.

Istotne jest zatem wprowadzenie bardziej spójnego podejścia państw członkowskich do europejskiej polityki migracyjnej, uwzględniającego kwestie integracyjne oraz polityczne. Niezbędne jest ujednolicenie przepisów w celu kontroli nad przepływami migracyjnymi zarówno do, jak też wewnątrz Europy, po to właśnie, żeby dać wysoko wykwalifikowanym emigrantom większą szansę.

 
  
MPphoto
 

  Jean Lambert, w imieniu grupy Verts/ALE. — Panie przewodniczący! Składam podziękowania sprawozdawcom za ich pozytywne podejście do częściowych lecz jakże długo wyczekiwanych pozytywnych działań w sprawie migracji oraz położenia obywateli państw trzecich w Unii Europejskiej. Cieszy mnie również, że Komisja bardziej pozytywnie postrzega niektóre poprawki Parlamentu.

Punktem wyjścia dla mojej grupy, Zielonych, jest zapewnienie praw możliwie najpełniej odpowiadających prawom przysługującym obywatelom UE wspólnego zbioru praw oraz dopilnowanie, by system był możliwie jak najszerzej otwarty oraz zachęcający. Zasadniczo zgadzam się z posłami, którzy twierdzą, że skandalem jest brak równości w traktowaniu obywateli UE, lecz uczulam posłów, by nie podzielali zachowawczej postawy naszych państw członkowskich, przyznając równe traktowanie naszym obywatelom ze szkodą dla obywateli państw trzecich.

Nie ma żadnych wątpliwości co do tego, że UE potrzebuje pracowników o różnych poziomach kwalifikacji. Chcemy ludzi z najróżniejszych krajów Indii, Nowej Zelandii, Ghany, Chin czy skądkolwiek indziej, którzy zechcą przybyć po to, by wykorzystać i rozwinąć swe umiejętności. Dlatego też nie poprzemy poprawki 84, ani w istocie poprawki 24, w której mowa o przyznawaniu błękitnej karty tylko wysoko wykwalifikowanym migrantom z państw, z którymi uprzednio zawarliśmy umowy o partnerstwie. Nie wiem, co na to Stany Zjednoczone.

To prawda, że musimy zachować ostrożność względem niektórych sektorów w najbiedniejszych państwach świata, lecz musimy także mieć baczenie, że to nie jedyni ludzie, którzy nie mogą rozwijać swoich umiejętności w Unii Europejskiej. Powinniśmy zatroszczyć się o to, żebyśmy nie wykorzystywali tego konkretnego projektu do formułowania ogólnej polityki rozwoju. Jest to projekt o wymiarze globalnym. Obejmuje potencjalnie wszystkie państwa świata. Tak, musimy maksymalizować poziom umiejętności w państwach członkowskich na tyle, na ile to tylko możliwe, dlatego też popieramy poprawkę przywołującą m.in. przepisy antydyskryminacyjne, które miejmy nadzieję okażą się ambitne na kolejnym etapie.

Stąd też opowiadamy się za wszystkimi poprawkami, które zabezpieczają prawa jednostki, a sprzeciwiamy się poprawkom, które w te prawa godzą. Cieszą nas starania w celu uproszczenia procedur, lecz również żałujemy, że Parlament nie wykazał większej ambicji, zwłaszcza w kwestii błękitnej karty, a tak naprawdę dołożył kolejne przeszkody. Nie zanosi się zatem, byśmy poparli wniosek w obecnym brzmieniu, choć zasadniczo jesteśmy oczywiście zwolennikami tej idei.

 
  
MPphoto
 

  Giusto Catania, w imieniu grupy GUE/NGL.(IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! W imieniu mojej grupy również składam wyrazy współczucia pani poseł Klamt.

Chcę zaraz przyjrzeć się istocie dzisiejszej debaty, ponieważ Unia Europejska kontynuuje schizofreniczną politykę wobec imigracji. Taka postawa ma miejsce w polityce państw członkowskich: podpisały one pakt o imigracji i azylu, który wyraźnie stanowi, że zerowy wskaźnik imigracji jest szkodliwy i nierealistyczny dla Unii Europejskiej, lecz następnie dowiadujemy się, że minister spraw wewnętrznych mojego kraju opowiada się za zamknięciem granic przez następne dwa lata.

Polityka Wspólnoty wobec imigracji wciąż cierpi na rozdwojenie jaźni. Pan poseł Gaubert ma racje twierdząc, że zmagamy się z kryzysem demograficznym w Europie i potrzebujemy więcej imigrantów. Komisja to wyjaśniła: potrzeba nam 50 milionów imigrantów do 2060 roku, lecz nie robimy nic, by ich zachęcić do przyjazdu, a zamiast tego nadajemy priorytet harmonizacji polityki powrotów.

Dziś debatujemy nad jednym zezwoleniem na pobyt i pracę wyłącznie dla osób już przebywających na terytorium Unii Europejskiej oraz przygotowujemy błękitną kartę dla wysoko wykwalifikowanych pracowników, której wpływ na wskaźnik imigracji w Europie wyniesie od 1,5% do 3%, zatem odegra ona znikomą rolę, zważywszy na nasze rzeczywiste zapotrzebowanie na pracowników w Europie.

Obecnie w Unii Europejskiej przebywa około 6 milionów nielegalnych pracowników, których już wchłonął rynek pracy, a którzy utrzymują swój nielegalny status, ponieważ najwyraźniej taka sytuacja jest wygodna przez to, że pozwala obniżyć koszty pracy i zaoszczędzić na składkach na ubezpieczenie społeczne.

Uważamy, że należy uruchomić program regulujący status pracowników, których już wchłonął rynek pracy. Uważamy, że błękitna karta to błędne posunięcie, gdyż zakłada selekcję imigracji „pod prąd”. Uważamy, że definicja wysoko kwalifikowanych pracowników jest zbyt restrykcyjna, a zasada preferencji wspólnotowej to jawny przejaw dyskryminacji.

Sądzimy, że musi nastąpić pełna zmiana kierunku w polityce imigracyjnej. Wiemy, jak należy rozumieć fakt, że błękitna karta jest pierwszym sygnałem otwarcia legalnych kanałów migracji, lecz to nie wystarczy do pozyskania głosów naszej grupy.

 
  
MPphoto
 

  Johannes Blokland, w imieniu grupy IND/DEM. (NL) Panie przewodniczący! Państwa członkowskie powinny nadal decydować same za siebie o prawie wjazdu imigrantów na ich terytorium, a dopóki w państwach członkowskich są ludzie bez pracy, będę nadal wątpił w konieczność pobudzenia legalnej imigracji.

Wniosek Komisji wbrew temu, co się sugeruje wcale nie przybliża uruchomienia prostej procedury. Według wniosku Komisji krajowe przepisy dotyczące imigrantów posiadających należyte kwalifikacje pozostają w mocy i możliwe jest wprowadzenie dodatkowych wymogów. Zatem jakiej wartości przydaje europejski akt prawny? Nie jest to odpowiedź na potrzeby placówek edukacyjnych i przemysłu. Oni potrzebują jednoznacznego systemu dla pracowników i studentów spoza Unii Europejskiej, a tymczasem proponowane rozwiązanie mnoży biurokrację, mimo obietnic jej ograniczenia. Opowiadam się za systemem, w którym polityka imigracyjna pozostaje w gestii państw członkowskich. W ten sposób każde państwo członkowskie może dysponować własnym, przejrzystym zbiorem procedur. W wymiarze unijnym możemy natomiast uzgodnić, czy ludzie ci będą mogli swobodnie podróżować i przenosić się innych krajów.

 
  
MPphoto
 

  Carl Lang (NI). (FR) Panie przewodniczący, panie Jouyet, panie komisarzu! Proszę przyjąć moje najszczersze podziękowania. Wasze opinie dostarczają mi argumentów do kolejnych kampanii wyborczych, w odniesieniu do kwestii imigracji, gdyż wszyscy mówicie o cytuję „otwartej Unii Europejskiej otwierającej się na ruchy migracyjne, zaletach błękitnej karty dostępnej dla jak największej rzeszy ludzi, przyciągającej umiejętności i nie utrudniającej imigracji”.

Nic nie widzieć, nic nie słyszeć, nic nie wiedzieć tak może brzmieć motto instytucji europejskich w kwestii imigracji, mimo że każdego dnia ludność Europy cierpiała na polityce migracyjnej przez 20 lat, znosząc jej wszystkie skutki społeczne i gospodarcze w sferze tożsamości, bezpieczeństwa, niepewności zatrudnienia, ubóstwa i bezrobocia.

Słyszę wzmianki o prawach imigrantów, lecz czy ktokolwiek wspomniał o prawach socjalnych pracowników? Kto przemawia w imieniu milionów, a nawet dziesiątek milionów osób znajdujących się w trudnym położeniu społecznym i nie mających dostępu do zatrudnienia na żadnym poziomie hierarchii lub kwalifikacji?

Co więcej, prowadzona w Europie polityka integracji jest tak naprawdę polityką dezintegracji krajów, której padliśmy ofiarą na skutek nadmiernego uwspólnotowienia. Błękitna karta, którą proponujecie to nic innego jak przynęta dla całego świata mająca zwabić miliony nowych imigrantów, choć to nie taką politykę należy prowadzić, a politykę powrotów imigrantów do ich ojczystych krajów, politykę preferencji krajowej i wspólnotowej, politykę ochrony krajowej i wspólnotowej.

Wreszcie, zagrabiając elity z krajów rozwijających się uniemożliwicie rozwój gospodarczy tych krajów. Te narody, te kraje potrzebują kapitału ludzkiego i wykwalifikowanych pracowników. Pozbawiacie ich obu tych elementów.

 
  
MPphoto
 

  Carlos Coelho (PPE-DE). (PT) Panie przewodniczący, panie Jouyet, panie Barrot, panie i panowie! W przeciwieństwie do przedmówcy, stanowczo sprzeciwiam się „Europie-twierdzy” i popieram aktywną politykę przyjmowania migrantów ekonomicznych.

Jedynym sposobem na zrównoważoną politykę imigracyjną jest zdecydowane zwalczanie nielegalnej imigracji oraz śmiała regulacja legalnej migracji. W tym kontekście aprobujemy dyrektywę w sprawie błękitnej karty.

Nie chcemy jednak ograniczyć napływu migracji wyłącznie do wysoko wykwalifikowanych pracowników, zamykając tym samym drzwi przed pozostałymi pracownikami migrantami o niższych kwalifikacjach. Przez następne kilka lat obie kategorie będą decydujące dla rozwoju społecznego i gospodarczego Europy a mówimy tu o milionach ludzi.

Z tego względu popieram również wniosek dotyczący dyrektywy w sprawie ustanowienia procedury jednego wniosku o jedno zezwolenie na pobyt i pracę. Oferuje on dodatkowe korzyści w postaci uproszczenia, ograniczenia biurokracji i usprawnienia kontroli statusu imigrantów, a ponadto przewiduje jednego zbiór praw przysługujących pracownikom imigrantom legalnie przebywającym na terytorium Unii. Wszyscy migranci za wyjątkiem pracowników sezonowych i wysoko wykwalifikowanych, którzy mają podlegać przepisom odrębnych dyrektyw będą korzystać ze zbioru praw pracowniczych równoznacznym prawom przysługującym obywatelom państw członkowskich.

Równe traktowanie na obszarze Wspólnoty pomoże wyeliminować przypadki wykorzystywania pracowników oraz usprawni integrację tych pracowników, co w efekcie doprowadzi do poprawy spójności społecznej.

Zgadzam się ze stwierdzeniem pani poseł Ewy Klamt, że warto utworzyć wspólny system przyjmowania wysoko wykwalifikowanych pracowników, zamiast utrzymywać 27 różnych systemów. Zgadzam się z propozycjami pani poseł Klamt polegającymi na zaostrzeniu warunków przyjmowania przy jednoczesnym lepszym zapobieganiu drenażu mózgów.

Panie przewodniczący! Jestem pełen uznania dla wysiłków pani poseł Klamt i pana posła Gauberta, ale na zakończenie muszę wyrazić żal z powodu, że opinia tego Parlamentu niezbyt się liczy. Przykro mi, ale wszystko wskazuje na to, że decyzja polityczna zapadła już w Radzie, bez czekania na głosowanie w Parlamencie.

 
  
MPphoto
 

  Wolfgang Kreissl-Dörfler, (PSE). (DE) Panie przewodniczący! Przede wszystkim chcę złożyć pani poseł Klamt wyrazy najgłębszego współczucia. Gratuluję jej również sprawozdania.

Potrzebujemy wysoko wykwalifikowanych pracowników z państw trzecich na naszych rynkach pracy, między innymi dlatego że zbyt mało inwestowaliśmy w edukację i szkolenie oraz zbyt wielu fachowców pozostawało bez pracy, którzy obecnie nie są już dostępni na naszym rynku pracy. Dlatego też musimy bardziej przyłożyć się do edukacji i szkoleń u siebie, a także otworzyć nasze rynki pracy dla wysoko wykwalifikowanych imigrantów.

Błękitna karta to pierwszy krok w tym kierunku i niewykluczone, że zwiastuje ona potrójne zwycięstwo. Po pierwsze, w ujęciu średnioterminowym firmy mogą uzupełnić wakaty wykwalifikowanymi pracownikami i czerpać korzyści z międzynarodowego zasobu nowej wiedzy. Po drugie, wysoko wykwalifikowani pracownicy i członkowie ich najbliższych rodzin zyskają nową perspektywę, której być może byli pozbawieni we ojczystych krajach. Po trzecie, po powrocie tymczasowym lub na stałe do krajów pochodzenia mogą znacząco przyczynić się do wzrostu gospodarczego w tych krajach.

Obawa, że może to doprowadzić do drenażu mózgów jest ma mocne podstawy. Dlatego zalecamy, by nie prowadzić czynnej kampanii ogłoszeniowej w sektorach edukacji i zdrowia, zwłaszcza w krajach dotkniętych emigracją oraz brakiem wykwalifikowanych, jak też niewykwalifikowanych pracowników. To jednak jest kwestia z zakresu polityki rozwoju, której tutaj nie będziemy w stanie rozwiązać. Ponadto musimy pamiętać, że pojedynczy obywatele nie są własnością państw. Ludzie z państw trzecich powinni mieć możliwość podjęcia pracy w UE tak samo, jak nasi obywatele mogą szukać pracy w innych krajach bądź wyjechać z ojczystego kraju bez większych trudności.

Zasada równej płacy za równą pracę jest oczywiście dla nas ważna. Prawdą jest też, że zawsze się da coś ulepszyć i ulepszenia są potrzebne. Niemniej jednak uważam, że to będzie pierwszy krok we właściwym kierunku.

 
  
  

PRZEWODNICZY: Edward McMILLAN-SCOTT
Wiceprzewodniczący

 
  
MPphoto
 

  Gérard Deprez (ALDE). (FR) Panie przewodniczący, panie i panowie! Podobnie jak przedmówcy, przede wszystkim gratuluję obojgu sprawozdawcom: pani poseł Klamt łączę kondolencje w imieniu mojej grupy oraz panu posłowi Patrickowi Gaubertowi.

Panie Jouyet, gratulacje składam również pod adresem prezydencji francuskiej, gdyż przynajmniej jeżeli chodzi o błękitną kartę, to prezydencja francuska wykazała się daleko idącym zaangażowaniem, dzięki czemu udało się osiągnąć porozumienie polityczne na szczeblu Rady. Dodam jeszcze, że nie wydaje mi się, by taka sama determinacja dotyczyła sprawozdania pana posła Gauberta.

Jak koleżanki i koledzy posłowie wspominali, za sprawą obu tych sprawozdań Unia Europejska robi ważny krok w polityce migracyjnej. Jak wiemy, niestety większość naszego czasu i zasobów pochłonęło zwalczanie z konieczności nielegalnej imigracji, czego nieraz żałowaliśmy w ostatnich latach. Dziś jednak, za sprawą obu tekstów Unia Europejska uznaje potrzebę oraz znaczenie aktywnej polityki legalnej imigracji. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że imigracja ekonomiczna to konieczność dla kontynentu europejskiego i obskurantyzm kilku faszystów nie zdoła zmienić naszej opinii w tym względzie.

Sprawozdanie pana posła Gauberta ma na celu zagwarantowanie równego traktowania pracowników imigrantów w możliwie najszerszym zakresie, czemu służy nałożenie na państwa członkowskie obowiązku przyznawania jednego zezwolenia na pobyt i pracę. Mam do przekazania wiadomość mojemu przyjacielowi, posłowi Giusto Catanii. Giusto, palnąłeś głupstwo. Jedno zezwolenie nie ma wyłącznego zastosowania do pracowników już znajdujących się na obszarze Unii Europejskiej. Równe prawa mają przysługiwać nie tylko już obecnym, lecz także tym, którzy dopiero przybędą. Dlatego jeśli poddajesz coś krytyce w ramach argumentacji przeciwko przyjęciu sprawozdania, to naprawdę powinieneś najpierw spróbować prawidłowo je odczytać.

Sprawozdanie pani poseł Klamt określa warunki wjazdu wysoko wykwalifikowanych obywateli państw trzecich na terytorium europejskie, co jest bardzo potrzebne. Skoro kolegów z mojej grupy tak zaabsorbowała ta sprawa, to moja końcowa uwaga jest następująca. Podzielam ich pewne rozgoryczenie co do pewnych punktów. System nie chodzi mi o zasady jest nieco zbyt zachowawczy, czasami zbyt protekcjonistyczny, lecz zasadniczo jest koniecznym krokiem naprzód i dlatego ja, osobiście, oraz jako przewodniczący Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych, zagłosuję za przyjęciem obu sprawozdań.

 
  
MPphoto
 

  Mario Borghezio (UEN). (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie. W temacie imigracji od lat wysłuchujemy rozmaitych apeli wraz załączonymi terminarzami, roztaczających przed nami kolorową bajkę o potrzebie którą podziela również ONZ ciągłej ekspansji zachodniej gospodarki, a w szczególności mogliśmy usłyszeć, że państwa europejskie zabiegają o ściągnięcie dziesiątek, a być może setek milionów nowych pracowników do Europy.

Teraz jednak, na nieszczęście wszystkich w kraju toczy nas kryzys finansowy i nawet CGL, największy związek zawodowy oświadcza, przynajmniej poprzez niektórych swoich liderów w regionie Vento: „Szczerze mówiąc naszym pracownikom grozi utrata pracy i musimy zacząć poważnie myśleć o ich miejscach pracy” Komisja zatem umiejętnie odżegnuje się od tych wszystkich kolorowych bajek z przeszłości i skupia się na 3% imigrantów, którzy mogą okazać się użyteczni, o ile mogą istnieć dobre powody do przyjazdu tych ludzi na obszar UE. Europa z pewnością potrzebuje wykwalifikowanych imigrantów, którzy mogą być przydatni, lecz pojawia się ogromna przeszkoda w postaci prawa krajów pochodzenia imigrantów do zapobieżenia odbieraniu im najzdolniejszych.

Propozycja sama w sobie jest dobra, ale brakuje jej ostatecznego dopracowania, które polegałoby na zachęceniu i ułatwieniu powrotów specjalistów do swoich krajów oraz w celu ochrony ich gospodarek przed skutkami globalizacji.

 
  
MPphoto
 

  Hélène Flautre (Verts/ALE). (FR) Panie przewodniczący! Sześć miesięcy po zawstydzającym głosowaniu nad dyrektywą w sprawie powrotów, które wywołało lawinę szyderstw i krytycyzmu międzynarodowego bardzo wątpię, czy Unia, przyjmując teksty w sprawie błękitnej karty oraz jednego zezwolenia, zdoła zrehabilitować się na arenie międzynarodowej. Czemu? Bo ogłoszono z wielką pompą, że powstanie autentyczna polityka europejska w sprawie legalnej migracji, a teraz oferujemy pracownikom status trzeciej kategorii bez zabezpieczenia społecznego, z groźbą utraty zezwolenia na pobyt w razie utraty pracy, ograniczonym dostępem do związków zawodowych oraz ograniczoną swobodą przemieszczania się. Nie jest to przejaw wielkiej ambicji, a Unia Europejska ze swoją błękitną kartą pozostaje daleko w tyle w rywalizacji ze Stanami Zjednoczonymi lub Kanadą, uznając jednak, że karta, sama w sobie, to chwalebny cel.

Czy faktycznie prośba o zapewnienie prawdziwych gwarancji zabezpieczenia społecznego i traktowanie na równi z obywatelami europejskimi jest zbyt daleko posunięta? Czy wolimy sprowadzić tych pracowników do roli pańszczyźnianych wyrobników? Czy za sprawą ratyfikacji konwencji o ochronie pracowników migrujących i członków ich rodzin zyskali oni zbyt szerokie uprawnienia?

Wreszcie pytam siebie pytam i was gdzie jest logika w chęci przyciągania pracowników imigrantów do Unii, kiedy zarazem odmawia się regulacji statusu osób już pracujących na obszarze UE, pracujących legalnie i posiadających zezwolenie na pobyt? Unia podejmuje politykę legalnej migracji, choć przy głosach protestu, i kryje się w tym utylitarna logika, a o odstępstwach od równości praw decydują państwa członkowskie, które zechcą zaznaczyć swój autorytet. Kiedy wreszcie zrozumiemy i pogodzimy się z tym, że migracja to szansa, okazja w kategoriach rozwoju zasobów ludzkich, kategoriach ekonomicznych i społecznych, kategoriach wzrostu nawet dla państw Południa, kategoriach dialogu międzykulturowego, w których wiele dokonaliśmy w tym roku?

 
  
MPphoto
 

  Eva-Britt Svensson (GUE/NGL).(SV) Panie przewodniczący! Wskutek zapatrywań Fronteksu wysoce wrażliwe grupy ludności zostają odprawione z UE, a Unia buduje ściany trudne do sforsowania przez wielu ludzi bardzo potrzebujących ochrony. Jednocześnie proponuje się dostęp na specjalnych warunkach dla wybranych osób, na podstawie błękitnej karty. Chodzi o specjalny dostęp dla wysoko wykwalifikowanych pracowników obwarowany bardzo wysokimi wymogami dotyczącymi wykształcenia i doświadczenia zawodowego. Ma również zastosowanie minimalny próg wynagrodzenia, który na przykład w Szwecji ma wynosić co najmniej 43 tysiące koron szwedzkich lub 4 300 euro miesięcznie. Zwykli pracownicy bądź też osoby potrzebujące ochrony mogą sobie oszczędzić zachodu, podczas gdy osoby wysoko wykwalifikowane, czyli osoby potrzebne w krajach rozwijających się, aby polepszyć sytuację wewnętrzną są mile widziane. Cieszy mnie otwartość oraz polityka imigracji pod warunkiem, że nikt nie będzie dyskryminowany na podstawie kraju pochodzenia lub poziomu wykształcenia.

 
  
MPphoto
 

  Gerard Batten (IND/DEM). – Panie przewodniczący! Unia Europejska woli importować coraz więcej migrującej siły roboczej niż zająć się problemem już obecne bezrobotnych Europejczyków w państwach członkowskich. Otrzymujący zezwolenie na pracę, tzw. błękitną kartę, którzy zostaną wpuszczeni do jednego państwa członkowskiego, po 18 miesiącach będą mogli przenieść się do innego państwa członkowskiego Dotyczy to ich rodzin oraz osób na utrzymaniu. Jest to część kształtującej się wspólnej polityki imigracyjnej Unii Europejskiej, która podyktuje, kto nie może, a kto może migrować na obszar państw członkowskich i na jakich warunkach.

Wielka Brytania utrzymuje, że nie uczestniczy w tej polityce, lecz królowa zaaprobowała traktat lizboński i widzimy perspektywę pełnej ratyfikacji tego traktatu przez pozostałe państwa członkowskie. Kiedy dojdzie do pełnej ratyfikacji traktatu lizbońskiego, to odstępstwo Wielkiej Brytanii będzie niewiele warte i będziemy zmuszeni do stosowania tej dyrektywy.

 
  
MPphoto
 

  Roberto Fiore (NI). (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Myślę, że przekonanie o konieczności importu wykwalifikowanych pracowników z innych krajów, innych kontynentów to błąd strategiczny Europy, skoro zgodnie z nowym podejściem strategicznym to nasze instytucje, nasze szkoły i uniwersytety powinny kształcić kadry o wysokich kwalifikacjach. Brakuje w tym pomysłu na przyszłość Europy — nikt nie myśli o tym, kogo będzie potrzeba przez następne dziesięć, piętnaście lat do pokierowania naszymi zaawansowanymi fabrykami i zakładami.

Należy również przyznać, że z pewnością będzie się to wiązać z obniżeniem świadczeń socjalnych dla osób wykonujących te zawody we Włoszech i innych krajach europejskich. Dojdzie do dumpingu płac, co jest typowe dla określonej polityki migracyjnej. Ponadto w czasie dramatycznego kryzysu spowodowanego krachem finansowym to wręcz nie do pomyślenia, by oprócz naszego bezrobocia miał pojawić się problem bezrobotnych spoza UE, którzy zmuszeni okolicznościami, będą stanowić problem dla porządku publicznego i bezpieczeństwa naszych obywateli.

 
  
MPphoto
 

  Dumitru Oprea (PPE-DE) . (RO) „Nie jesteśmy Twierdzą Europa” powiedział pan przewodniczący Jouyet. Znajduje to pokrycie w rzeczywistości, gdyż dwa sprawozdania, nad którymi debatujemy dzisiejszego popołudnia dowodzą otwartości Europy, akceptacji i wsparcia procesu globalizacji. Uważam, że europejskie zezwolenie na pracę rozwiąże szereg problemów związanych i nielegalną imigracją, z którymi boryka się Europa. Potwierdza się to na przykładzie systemu zielonej karty, który USA wprowadziły jakiś czas temu.

Europa potrzebuje dowieść, że sprzyja otwartości, tym bardziej, że według sprawozdania zaledwie 5,5% imigrantów wybiera Unię Europejską, podczas gdy 50% wysoko wykwalifikowanych imigrantów udaje się do Stanów Zjednoczonych lub Kanady. Czemu nie jesteśmy atrakcyjnym miejscem przeznaczenia? Czemu istnieje ogromna rozbieżność w wysokości płac tu a Kanadą i USA, co sprawia, że ów brak atrakcyjności jest jeszcze bardziej uderzający?

W kontekście panującego kryzysu jest to gest fair play, zwykły gest ze strony Europy, który należy zrównoważyć z otwartością na pracowników z państw trzecich. Jednakże przy realizacji polityki europejskich kart należy kierować się logiką, aby nie spowodować poważnego zachwiania równowagi ani nie doprowadzić do poważnych problemów w krajach pochodzenia specjalistów.

 
  
MPphoto
 

  Claudio Fava (PSE). (IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Nasza grupa jest względnie zadowolona z obu wniosków. Tego, że nasze zadowolenie jest względne, a nie absolutne dowiedliśmy składając szereg poprawek służących udoskonaleniu tych tekstów. Jest ono zaledwie względne również dlatego, że zabrakło tu ambicji. Jesteśmy przekonani, że dało się zrobić więcej, dało się zrobić to lepiej.

Dostrzegamy oznaki otwarcia i cywilizowanego podejścia, szybko jednak i to nawet podczas debaty w Parlamencie, wychodzi na jaw sztywność zwłaszcza ze strony Rady okraszona sporą dozą protekcjonizmu. To samo dotyczy błękitnej karty: następuje odrodzenie niektórych podstawowych zasad, m.in. „równej płacy za równą pracę” zasady niepodważalnej i naturalnej. Ale nawet w tym względzie natrafiliśmy na pewne kłopotliwe aspekty.

Uważamy, że kluczowe jest wyzbycie się zasady preferencji wspólnotowej, odrzucenie poglądu, że istnieje Europa dwu prędkości, uzasadniającego zastosowanie zasady preferencji wspólnotowej. Uważamy, że odniesienie do rynku pracy jest istotne, ale rynek pracy nie może być jedynym decydującym czynnikiem. Są także inne nieodłączne zasady związane z postawami politycznymi i społecznymi, które powinny wpływać na kształt polityki imigracyjnej. Legalna imigracja oznacza godność i równość szans. W innym przypadku cofniemy się do imigracji wybiórczej, częściowej i nacechowanej dyskryminacją. A tego chcemy uniknąć.

Również dlatego deklaruję w imieniu mojej grupy poparcie dla wniosku przedłożonego Komisji przez pana posła Moreno. spróbujmy opracować błękitną kartę, która nie odnosi się zaledwie do 3% imigrantów o wysokich kwalifikacjach, a taką, która zakłada utworzenie szczególnych instrumentów prawnych służących otwarciu rynku na imigrację. Polityka imigracyjna musi oznaczać integrację. Jeśli staje się selekcją, to traci swój pozytywny wydźwięk.

 
  
MPphoto
 

  Athanasios Pafilis (GUE/NGL).(EL) Panie przewodniczący! Wnioski w sprawie dyrektywy oraz oba sprawozdania wdrażają ogólną politykę imigracyjną Unii Europejskiej, która zakłada zabezpieczenie dopływu taniej siły roboczej na użytek europejskiego kapitału, dążąc do zwiększenia jego zysków.

Dyrektywa dotycząca przyznawania błękitnej karty pobytu i pracy w Unii Europejskiej dla wysoce wykwalifikowanych imigrantów dopuszcza rabunek zasobów umysłowych z biedniejszych krajów, by wzmocnić pozycję monopoli europejskich wobec konkurencji międzynarodowej, zwłaszcza ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki. Nie oferuje ona żadnych konkretnych praw ani korzyści dla posiadaczy kart, gdyż wymogiem jest uprzednie zawarcie umowy o pracę. Płaca za tę pracę również będzie gremialnie niższa.

Druga dyrektywa wraz ze sprawozdaniem w sprawie standardowego zezwolenia na pobyt i pracę idą w tym samym kierunku. Jedynie ci, którzy zapewnili sobie zatrudnienie będą mogli wjechać na obszar Unii Europejskiej i uzyskać zezwolenie. W ten sposób imigranci znajdą się na łasce pracodawców. Zwolnienie będzie równoznaczne z deportacją. Na nielegalnych imigrantów czeka bat w postaci europejskiego paktu o imigracji, przewidującego 18-miesięczny areszt, deportację i pięcioletni zakaz wjazdu.

Ogólnie polityka Unii Europejskiej legalizuje surowy i okrutny wyzysk imigrantów i całej zbiorowości pracowników w Unii Europejskiej.

Wspieramy walkę imigrantów o równość praw pracowniczych i socjalnych, walkę w imię obrony i rozszerzenia praw pracowników w całej Unii Europejskiej.

 
  
MPphoto
 

  Hélène Goudin (IND/DEM).(SV) Jednym z argumentów uzasadniających dlaczego UE nie jest atrakcyjnym miejscem przeznaczenia dla wykwalifikowanych pracowników imigrantów jest fakt, że w różnych państwach członkowskich obowiązują różne zasady wjazdu i pobytu. W uzasadnieniu do sprawozdania pada stwierdzenie, że odmienność uregulowań w państwach członkowskich w rzeczywistości prowadzi do konkurencji między tymi państwami. Zostało to przedstawione jako wada. Nadmieniam, że dokładnie ten fakt fakt że system nie był wciskany na siłę w żaden gorset ani w jednolity format pozbawiony rozmaitych rozwiązań umożliwiających konkurencję sprawił, że Europa osiągnęła sukces.

To jasne, że niektóre kraje osiągnęły większy sukces niż inne. Na przykład Szwecja jest jednym z nich. Szwecja inwestowała m.in. w edukację i nauczanie języków, co sprawiło że teraz należy do najbardziej konkurencyjnych państw, z firmami takimi jak Ericsson, Volvo czy Ikea. Problem braku konkurencji w wielu państwach członkowskich jest raczej związany z faktem, że Unia Europejska jest pełna przejawów protekcjonizmu; dotuje się branże przemysłu, którym daleko do konkurencyjności. Zamiast skupić się na zmianach strukturalnych, zdaliśmy się raczej na dożywotnie wsparcie.

 
  
MPphoto
 

  Luca Romagnoli (NI).(IT) Panie przewodniczący, panie i panowie! Oto kolejna absurdalna inicjatywa UE: wprowadzenie błękitnej karty promującej wjazd pracowników migrantów nieprawidłowo nazywanych wysoko wykwalifikowanymi.

Według sprawozdawczyni pomoże to zrównoważyć spadkową tendencję demograficzną. Twierdzi ona, że przykładowo w Niemczech jest zapotrzebowanie na 95 tysięcy inżynierów. Jestem pewien, że można by tam podesłać kilka tysięcy z Włoch, jeśli otrzymają dobre wynagrodzenia. Ta absurdalna inicjatywa grozi nie tylko ogołoceniem krajów rozwijających się z wykwalifikowanych pracowników, lecz jest oderwana od problemu bezrobocia, na jakie cierpią wykwalifikowane osoby w Europie oraz od uzasadnionych obaw młodych absolwentów lub posiadaczy świadectw. Zamiast promować ich start zawodowy, tworzyć możliwości do dalszej nauki i badań oraz dbać o przyszłość z pewnym zatrudnieniem i kwalifikacjami zawodowymi, wprowadzamy kolejne powody do obaw, tworzymy konkurencję i niewątpliwie okazje do wyzysku.

W ludzkim działaniu granica między głupotą a zbrodnią często się zaciera. Wydaje mi się, że dziś UE dowodzi tego po raz kolejny.

 
  
MPphoto
 

  Simon Busuttil (PPE-DE).(MT) Z zadowoleniem przyjmuję sprawozdania państwa posłów Ewy Klamt i Patricka Gauberta w sprawach błękitnej karty oraz procedury jednego wniosku. Po raz pierwszy otwieramy się na tzw. politykę legalnej migracji. Sprawozdania te są bardzo przydatne, gdyż dzięki nim możemy kształtować przyszłą politykę w tej ogromnie ważnej kwestii. Ponadto po raz pierwszy imigrantom przyznaje się legalne środki pozwalające na wjazd na terytorium Unii Europejskiej w celu podjęcia pracy wśród nas.

Musimy jednak umieścić to w kontekście naszej wyraźnej polityki. Jak ja ją rozumiem, polityka imigracyjna zakładająca ujednolicenie, ma być oparta na prawie państw członkowskich do zachowania pełnej kontroli nad liczbą pracowników uprawnionych do wjazdu. Jak już wspomniano, musimy trzymać się zasady preferencji wspólnotowej, aby obywatele Unii Europejskiej mieli pierwszeństwo przed obywatelami spoza Unii.

Na tej podstawie opieram swoje przekonanie, że możemy nie tylko stworzyć politykę w sprawie legalnej migracji obejmującą przyznawanie błękitnych kart wysoko wykwalifikowanym pracownikom, ale idąc dalej tym tropem, możemy przystąpić do prac nad kolejnymi wnioskami, które jak mi wiadomo Komisja przedłoży w nadchodzących miesiącach, a będą one dotyczyły możliwości zatrudniania pracowników o niższych kwalifikacjach.

Dzisiejszą dyskusję należy również umieścić w kontekście naszych polityk dotyczących legalnej i pozalegalnej imigracji. Mówię to dlatego, że jeśli nie będziemy wiarygodni w polityce imigracyjnej, to nie mamy co liczyć na zaufanie naszych obywateli w kwestii otwarcia rynków na legalną migrację. Uważam, że te dwa elementy winny iść w parze i współpracować ze sobą, gdyż inaczej nie zdołamy poczynić postępu. W dziedzinie polityki imigracyjnej pozostaje do załatwienia wiele spraw, m.in. przepisy sankcjonujące pracodawców nielegalnie zatrudniających obywateli państw trzecich, czyli faktycznie nielegalnych imigrantów. Jeśli myślimy o należytym karaniu takich pracodawców, to musimy popracować nad odpowiednimi przepisami, które ponadto będą stanowić środek odstraszania względem napływu nielegalnych imigrantów.

Jest kolejny wniosek zapowiedziany już przez Komisję Europejską. Trafi on pod obrady w najbliższych tygodniach. Dotyczy on przeglądu rozporządzenia dublińskiego w sprawie odpowiedzialności, jaką państwa muszą przyjąć, kiedy rozpatrują wnioski o azyl, wnoszone przez imigrantów, którzy już wjechali na ich terytorium. Niecierpliwie czekamy na przedłożenie tego wniosku.

Tytułem podsumowana warto zauważyć, że gdyby dziś obowiązywał traktat lizboński, to podstawa prawna tych wniosków byłaby zgoła inna od tej, którą mamy teraz. Traktat lizboński nadałby Unii Europejskiej nowy impet w kierunku rozwiązania kwestii imigracji. Sadzę że ci, którzy sprzeciwiają się przyjęciu traktatu lizbońskiego nie mają powodu do zadowolenia z tego, że obecna polityka europejska w sprawie imigracji nie jest tak prężna, jak powinna być.

 
  
MPphoto
 

  Martine Roure (PSE). (FR) Panie przewodniczący! Powinniśmy uzbroić się w skuteczne narzędzia polityki imigracji na szczeblu europejskim, a nasz świat potrzebuje środków ochrony w celu zapewnienia pomocy cierpiącym na wczesnym etapie.

Wspólnota międzynarodowa w ogólności oraz Europa w szczególności są niestety nieprzygotowane, pomimo tego, że żyjemy w wieku globalizacji, który niechybnie stanie się wiekiem ruchów ludności. W naszych perspektywach koniecznie musimy uwzględnić owe realia.

Jeżeli chodzi o błękitną kartę, to musimy być w stanie przyjąć pracowników imigrantów, pilnując jednocześnie, by nie ograbiać krajów zatrzymując dla siebie jednostki niezbędne im w rozwoju. To dlatego chcemy pomóc w kształceniu wysoko wykwalifikowanych kadr do kluczowych sektorów w krajach pochodzenia i dlatego musimy promować migrację wahadłową.

Kończąc moje krótkie wystąpienie przypomnę, że należy rozciągnąć solidarność europejską na kraje rozwijające się W aspekcie wykonalności zdolność reagowania na obecny kryzys ekonomiczny dowodzi, że jeśli przejawimy wolę polityczną, to znajdą się środki materialne.

 
  
MPphoto
 

  Hubert Pirker (PPE-DE). (DE) Panie przewodniczący, panie komisarzu, przedstawiciele Rady! Dyskusja między państwami członkowskimi najwyraźniej uległa polaryzacji. Prawica obawia się nielegalnej imigracji na masową skalę. Poseł Romagnoli opuścił salę i nie może kontynuować dyskusji. Lewica martwi się, że nielegalni imigranci nie zdołają znaleźć zatrudnienia. Nie chcemy ani tego ani tamtego — ani nielegalnej imigracji na masową skalę, ani zatrudniania nielegalnych imigrantów, co regulowałoby ich status prawny. To czego naprawdę oczekujemy po błękitnej karcie, to krok naprzód ku kontrolowanej imigracji wysoko wykwalifikowanych pracowników do poszczególnych państw członkowskich Unii Europejskiej.

Właśnie błękitna karta oraz znormalizowane przepisy dotyczące zezwoleń na pobyt i pracę składają się na narzędzie umożliwiające państwom członkowskim reagowanie oraz przyciąganie wysoko wykwalifikowanych pracowników do kraju dokładnie wtedy, kiedy będą ich potrzebować. Wprowadzamy też znormalizowane przepisy regulujące wystawianie błękitnej karty oraz jej monitorowanie na obszarze Europy. Cieszę się, że Rada uwzględniła w przepisach wykonawczych moją propozycję oznaczenia błękitnej karty symbolem państwa wystawienia, w którym obowiązuje pozwolenie na pracę i pobyt. Oznacza to, że austriacka błękitna karta będzie utrzymana w kolorystyce czerwono-biało-czerwonej, a dla innych państw zostaną przyjęte analogiczne rozwiązania.

Ufam, że zachęta pozwalająca przybyłym osobom po trzech latach podjąć pracę w innym państwie członkowskim, o ile spełnią oni warunki i wskażą taką potrzebę, to dobry krok. Kolejną ważną regułą jest wygaśnięcie ważności błękitnej karty, kiedy ewidentnie nie ma dalszego zapotrzebowania na pracownika. To staje się jasne, kiedy pracownik pozostaje bez zatrudnienia dłużej niż przez sześć miesięcy. Po upływie takiego czasu jest oczywiste, że nie ma więcej zapotrzebowania na danego pracownika i błękitna karta traci ważność. Zamierzam przedłożyć Radzie propozycję wprowadzenia wymogu rejestrowania się we właściwym organie krajowym przez pracowników, którzy utracili pracę, gdyż inaczej nie będzie można sprawdzić, czy upłynął okres sześciu miesięcy.

Na koniec dodam, że błękitna karta jest narzędziem, które umożliwi państwom członkowskim elastyczne reagowanie. Dzięki niej Unia Europejska ma szansę zostać atrakcyjnym miejscem na prowadzenie działalności gospodarczej i ta atrakcyjność utrzymać. Jest dla pracowników posiadających wyższe kwalifikacje zachętą do wybrania Unii Europejskiej zamiast USA, Kanady czy Australii na miejsce do pracy i życia, przynajmniej przez określony czas. Jestem przekonany, że błękitna karta to dobry krok w kierunku kontrolowanej imigracji opartej na wymogach, możliwościach i potrzebach państw członkowskich.

 
  
MPphoto
 

  Stavros Lambrinidis (PSE). (EL) Panie przewodniczący, panie wiceprzewodniczący Komisji! Od ponad dekady nie było rzeczowej debaty w sprawie sposobu współpracy państw członkowskich w celu uczynienia Unii Europejskiej atrakcyjnym miejscem przeznaczenia dla legalnych imigrantów, których nasze społeczności potrzebują oraz zapewnienia bardziej godziwych warunków dla tych z nich, którzy już żyją wśród nas.

Niedawna dyrektywa w sprawie powrotów jest przejawem niemal opętańczego skupiania się Europy na dozorowym podejściu do polityki imigracyjnej.

Podstawowych przyczyn takiego podejścia należy upatrywać w tym, że większość państw członkowskich Unii Europejskiej nie zdołała: po pierwsze wprowadzić skutecznych programów integracji imigrantów; po drugie przekonać sporej części społeczeństwa, że nieuniknione zwiększenie wspólnot wielokulturowych to pożądany kierunek postępu, promujący wzrost gospodarczy i społeczny.

Jako że dysponujemy takimi ramami, pozostaje nam tylko cieszyć się z inicjatyw prawodawczych, nad którymi dziś debatujemy. Prawdopodobnie jest to pierwszy poważny wysiłek w kierunku stworzenia wspólnej polityki europejskiej w sprawie legalnej imigracji, pomimo względnej nieśmiałości niektórych propozycji oraz mimo problemów, z których część rozwiązaliśmy za pomocą poprawek dotyczących ryzyka pozbawienia biednych państw ich wykwalifikowanej siły roboczej.

Jednocześnie jednak te jednostkowe regulacje dotyczą minimalnej liczby osób, które można nazwać uprzywilejowanymi legalnymi imigrantami. Trzeba nam teraz śmiałych inicjatyw legislacyjnych w celu wprowadzenia europejskich unormowań dotyczących legalnej pracy dla pozostałych milionów, których potrzebują nasze gospodarki i społeczności.

 
  
MPphoto
 

  Marie Panayotopoulos-Cassiotou (PPE-DE). (EL) Panie przewodniczący, panie wiceprzewodniczący, panie urzędujący przewodniczący Rady! Unia Europejska jest wciąż postrzegana przez wysoko wykwalifikowanych pracowników z państw trzecich jako nieatrakcyjne miejsce, podczas gdy niewykwalifikowani imigranci napływają tu tysiącami. W europejskiej polityce imigracyjnej potrzebne jest szerokie i spójne podejście ogólne do zagadnień pokoju i bezpieczeństwa, europejskiej polityki rozwoju i integracji oraz polityki zatrudnienia.

Wniosek legislacyjny ma zaprowadzić wspólne kryteria przyspieszonego trybu procedury imigracyjnej dla wysoko wykwalifikowanych imigrantów. Potrzeba nam wspólnych, jednolitych definicji w celu dostępu do 27 rynków pracy.

Każdy zgadza się, że Unia Europejska potrzebuje możliwości długoterminowego dostępu do wykwalifikowanej siły roboczej z państw trzecich w celu poprawy konkurencyjności i stymulacji wzrostu gospodarczego. Musimy jednak ustalić warunki wstępne. Jako członek Komisji Zatrudnienia i Spraw Socjalnych uważam, że pierwszym warunkiem wstępnym powinno być uznawanie wyższego wykształcenia bądź trzyletniego doświadczenia zawodowego wysoko kwalifikowanych osób.

Polityka rozwoju musi zapewnić dostępność siły roboczej z państw trzecich. Sprawozdawczyni której współczuję z powodu bolesnej straty podkreśla, że imigracja na potrzeby zatrudniania wysoko wykwalifikowanych kadr nie jest długofalowym rozwiązaniem problemów gospodarczych i demograficznych, gdyż mówiąc ogólnie migracja ekonomiczna ma realny wpływ na krajowe rynki pracy państw członkowskich.

Do czasu wprowadzenia jednolitych systemów opieki społecznej i jednolitego prawa pracy powinna obowiązywać zasada pomocniczości. W związku z tym Parlament Europejski zaleca ścisłe przestrzeganie zasady preferencji wspólnotowej. Państwa członkowskie muszą mieć prawo określania liczby imigrantów z państw trzecich, których przyjmują w ramach swojej suwerenności, ale dopuszczalny powinien być też zerowy limit.

Wystawianie błękitnych kart, nawet po spełnieniu wstępnych warunków, powinno leżeć w gestii każdego państwa członkowskiego, a europejską wartość dodaną będzie stanowić opcja mobilności po dwóch latach legalnego pobytu w państwie członkowskim.

 
  
MPphoto
 

  Karin Jöns (PSE). (DE) Panie przewodniczący! Aby móc okiełznać nielegalną imigrację, podołać wyzwaniom stawianym przez zmiany demograficzne, zwiększyć konkurencyjność przy jednoczesnym zapewnieniu harmonii społecznej na wysokim poziomie, potrzeba nam wspólnej polityki imigracyjnej i to pilniej, niż kiedykolwiek. W Izbie panuje co do tego zgoda. Dlatego pragnę podziękować wszystkim czterem sprawozdawcom za ich ścisłą współpracę.

Jednakże, zdaniem mojej grupy, wspólna polityka imigracyjna musi obejmować wszystkich migrantów, gdyż inaczej nie sprosta naszym wymaganiom. Oznacza to, że zasada równego traktowania w kwestii praw pracowniczych, dostępu do edukacji i systemów zabezpieczenia społecznego powinna obejmować wszystkich bez żadnych zastrzeżeń. Dlatego zwracam się o zagłosowanie jutro za przyjęciem poprawek mojej grupy. Dyrektywa ramowa powinna mieć zastosowanie również do pracowników sezonowych, uchodźców oraz osób ubiegających się o tymczasowy azyl.

Jeżeli chodzi o błękitną kartę, to chciałabym, aby jutro doszło do zmiany wyniku głosowania we właściwej komisji, aby udało się otworzyć europejski rynek pracy nie tylko dla imigrantów z państw, z którymi zawarliśmy umowy o partnerstwie. Nie może być ograniczeń tego rodzaju i cieszę się, że Komisja podziela mój pogląd.

Na koniec zwracam się do Rady. Wzywam do jednoczesnego przyjęcia obu dyrektyw przy tej sposobności. Jeśli poważnie podchodzimy do równego traktowania, to nie możemy najpierw przyjmować zasady równego traktowania tylko wysoko wykwalifikowanych pracowników, a dopiero potem ewentualnie pozostałych migrantów.

 
  
MPphoto
 

  Inger Segelström (PSE). (SV) Panie przewodniczący! Zacznę od podziękowań pod adresem sprawozdawczyni, pani poseł Klamt oraz kontrsprawozdawców za interesujące sprawozdanie. Jako nordycka socjaldemokratka liczyłam na wasze wsparcie w kwestii włączenia układów zbiorowych pracy w system błękitnej karty UE. Uważam, że takie rozwiązanie jest konieczne, aczkolwiek nie jestem specjalnie zaniepokojona faktem, że nie zostanie ono wprowadzone. Jednak to Parlament powinien był przewodzić w tym względzie.

Pozytywne jest to, że jasno stwierdzono, że naruszenie reguł przez pracodawców i zaniechanie kontroli legalności zatrudnienia pracowników stanowi przestępstwo, a jednocześnie mogą oni odpowiadać za niedopłatę wynagrodzenia czy podobne praktyki w przeszłości. Dobrym rozwiązaniem jest również możliwość wyjazdu do domu przez obywateli państw trzecich w przedmiotowym okresie, a następnie powrotu do UE. Dowodzi to, poważnie traktujemy obawy państw trzecich o drenaż mózgów. Jestem również zadowolona z poparcia decyzji, że państwa członkowskie muszą brać pod uwagę krajowe i regionalne rynki pracy. Chodzi o to, że osoby bezrobotne już przebywające w naszych krajach ojczystych będą pierwsze w kolejce po pracę. Jest to szczególnie ważne w czasach rosnącego bezrobocia w następstwie kryzysu kredytowego, zwłaszcza gdy w wielu państwach członkowskich ksenofobia zagraża demokracji .

 
  
MPphoto
 

  Roselyne Lefrançois (PSE). (FR) Panie przewodniczący! Zacznę od podziękowań dla sprawozdawczyni i kontrsprawozdawców za przejawiony duch współpracy. Ta dyrektywa jest pierwszym podstawowym aktem dotyczącym legalnej imigracji. Służy ona promowaniu przyjazdu na terytorium UE wysoko wykwalifikowanych pracowników z państw trzecich, z których obecnie większość woli jechać do USA lub Kanady. Dzięki błękitnej karcie pracownicy ci będą mogli skorzystać z licznych uprawnień przysługujących im samym oraz rodzinom.

Rzecz jasna istnieje ryzyko, że zostaniemy posądzeni o wspieranie idei selektywnej imigracji, lecz pragnę zauważyć, że to Rada regularnie sprzeciwia się poziomej dyrektywie obejmującej wszystkich pracowników imigrantów. Komisja zatem jeżeli ma nadzieję na choć niewielki postęp w sferze legalnej imigracji to nie ma innego wyjścia niż zacząć od wysoko wykwalifikowanych pracowników, ponieważ jak wiem, będzie im łatwiej o uzyskanie zgody państw członkowskich. Ma się rozumieć, że żałuję podejścia sektorowego w tym względzie, ale my, Grupa Socjalistyczna w Parlamencie Europejskim tak długo potępialiśmy wyłącznie represyjny charakter polityki europejskiej wobec imigracji i wzywaliśmy do przyjęcia polityki imigracyjnej zasługującej na to miano, że uprawomocnienie tego pierwszego kroku uważam za istotne.

Nie zapomnijmy, że w przygotowaniu są już kolejne teksty dotyczące m.in. pracowników sezonowych i stażystów.

 
  
MPphoto
 

  Emine Bozkurt (PSE). (NL) Panie przewodniczący! W końcu zrobiono ważny krok. Europa jest jednomyślna w sprawie warunków jednego systemu naboru najlepszych. Oto wartość dodana tej karty. Choć to zaledwie pierwszy krok, to jest on konieczny. W następnej kadencji musimy rozważyć kolejne działania, kiedy już zdobędziemy nieco doświadczenia z błękitną kartą.

Nie wolno nam zapominać, że żyjemy w burzliwych czasach. Na skutek kryzysu finansowego może w krótkim czasie dochodzić do zwolnień grupowych. Właśnie z tego względu ważne jest, by w systemie błękitnej karty opisanym w sprawozdaniu pani poseł Klamt znalazło się miejsce na politykę państw członkowskich. Państwa członkowskie powinny móc decydować, ilu imigrantów z solidnymi kwalifikacjami im potrzeba oraz zatrudniać ich u siebie nie powodując drenażu mózgów we wrażliwych sektorach państw trzecich, m.in. w służbie zdrowia. Musimy też jednak patrzeć w przyszłość. Europa rozpaczliwie potrzebuje migrantów o solidnych kwalifikacjach. Oto dlaczego najlepszym rozwiązaniem jest maksymalne uproszczenie systemu błękitnej karty, która przyciągnie prawdziwe talenty. Uważam, że takie rozwiązanie znalazło się w obecnym wniosku, za sprawą części poprawek zgłoszonych przez Grupę Socjalistyczną w Parlamencie Europejskim. Odpowiednio dla osób już legalnie przebywających w UE ważne jest, by nie musieli wracać do krajów ojczystych celem ubiegania się o błękitną kartę na dane państwo członkowskie, jeśli spełniają warunki.

 
  
MPphoto
 

  Harald Ettl (PSE). (DE) Panie przewodniczący! Przez następne 20 lat Unia Europejska będzie potrzebować więcej pracowników o wyższych kwalifikacjach z państw trzecich. Inne państwa przez lata nieproporcjonalnie wykorzystywały potencjał w tej sferze. Unormowania przygotowane przez UE są wyważone i mają na celu zapobieżenie drenażowi mózgów w państwach trzecich. Wymagania w stosownym czasie zostaną określone przez państwa członkowskie. Wszystko to brzmi bardzo sensownie, lecz z drugiej strony obecnie grozi nam recesja w następstwie kryzysu finansowego i gospodarczego.

Wzrośnie stopa bezrobocia w Europie, a niektóre państwa członkowskie już zamierzają jeszcze bardziej ograniczyć swobodę przemieszczania się pracowników w Unii Europejskiej. Czy takie wyjście nie byłoby rozsądniejsze w sytuacji, w której jesteśmy zmuszeni do zmiany polityki przemysłowej z uwagi na kwestie środowiskowe, do zwiększenia nakładów inwestycyjnych oraz wprowadzenia lepszych programów szkoleniowych dla wysoko wykwalifikowanych pracowników, którzy mają spory potencjał innowacyjny? Powinniśmy skupić wszystkie wysiłki na tej kwestii zamiast kłusować najlepszych pracowników z państw trzecich. Sama imigracja nie wystarczy dla zabezpieczenia naszej przyszłości na dłuższą metę.

 
  
MPphoto
 

  Genowefa Grabowska (PSE). (PL) Panie przewodniczący! Pamiętamy wszyscy o tzw. obozach pracy odkrytych jesienią 2006 roku w kilku państwach członkowskich Unii Europejskiej. To tam w strasznych warunkach pracowali obok siebie zarówno nielegalni imigranci, jak i obywatele państw członkowskich Unii Europejskiej.

Właśnie ta sytuacja przyspieszyła nasze prace nad tzw. pakietem imigracyjnym, którego część dzisiaj dyskutujemy. Uważam, że idziemy w dobrym kierunku. Prezentowana propozycja cywilizuje warunki pracy oraz upraszcza zasady zatrudnienia i pobytu legalnych imigrantów. Pragnę także jako Polka wyraźnie podkreślić solidarność wobec obywateli państw trzecich legalnie przebywających w Unii Europejskiej. Oni nie mogą być tutaj dyskryminowani.

Nie sądzę także, aby błękitna karta zagrażała interesom ekonomicznym obywateli nowych państw członkowskich lub stanowiła dla nich konkurencję. Przecież większość europejskich rynków pracy jest już dla nas otwarta, a wszystkie okresy przejściowe, jak wiemy, skończą się, zanim błękitna karta wejdzie w życie.

 
  
MPphoto
 

  Laima Liucija Andrikienė (PPE-DE). - (LT) Panie ministrze, panie komisarzu, panie i panowie! Cały świat nie tylko Europa otwiera się coraz szerzej. Dzieje się tak za sprawą nowoczesnych technologii oraz globalizacji, a walka z tymi realiami jest bezcelowa.

Gratuluję Francji, która podczas swojej prezydencji podjęła ważne, omawiane tu dziś inicjatywy.

Interes Unii Europejskiej jest jasny: brakuje i potrzeba nam pracowników oraz wysoko wykwalifikowanych specjalistów, ponieważ nasi obywatele korzystają z prawa wyjazdu, zamieszkania i pracy w dowolnym wybranym miejscu.

Legalna imigracja do UE stanowi rozwiązanie problemu, które jest całkowicie do przyjęcia. Jest to również nasza odpowiedź na wyzwania stawiane przez globalizację oraz unijny cel poprawy konkurencyjności.

Zgadzam się co do tego, że wnioski winno się skoordynować ze sobą oraz z innymi aktami prawnymi i bez wątpienia należało się z tym uporać. Ponownie gratuluję obojgu sprawozdawcom oraz prezydencji.

 
  
MPphoto
 

  Daciana Octavia Sârbu (PSE). (RO) Projekt rezolucji polegający na wprowadzeniu błękitnej karty dla wysoko wykwalifikowanych imigrantów ma na celu przyciągnięcie wysoko wykwalifikowanych pracowników spoza Unii Europejskiej, oferując im możliwość osiedlenia się oraz legalnego podjęcia pracy w Unii Europejskiej. Ta inicjatywa przyniesie korzyści, kiedy ziszczą się prognozy zwiastujące ryzyko nieobsadzenia 20 milionów miejsc pracy w ciągu następnych 20 lat.

Przypominam jednak, że obywatele rumuńscy i bułgarscy wciąż doświadczają ograniczeń w dostępie do rynków pracy. Istnieją także obawy, że niektóre kraje zamierzają wydłużyć okres przejściowy o kolejne trzy lata. Dlatego na tym tle jest szczególnie ważne, by nie pogłębiać dyskryminacji również wobec obywateli europejskich.

 
  
MPphoto
 

  Marek Aleksander Czarnecki (ALDE). (PL) Panie przewodniczący! Zmiany demograficzne w Unii Europejskiej i starzejące się społeczeństwo to zjawiska prowadzące do zapotrzebowania na wysoko wykwalifikowanych pracowników spoza krajów Unii Europejskiej. Migracja z przyczyn ekonomicznych stanowi wyzwanie, któremu Unia Europejska musi stawić czoła w coraz bardziej zglobalizowanym świecie. W moim przekonaniu niezbędne jest zastosowanie przez kraje członkowskie kompleksowego i spójnego podejścia do europejskiej polityki migracyjnej.

Dziedzina inżynierii i technologii komputerowych to obszary wymagające szczególnego uwzględnienia w kontekście rozwoju i zatrudnienia. Przyjęcie wspólnotowych przepisów jest konieczne w celu ograniczenia nielegalnej imigracji. Zgadzam się ze sprawozdawczynią i opiniodawcą, panem posłem Masielem, i popieram wdrożenie systemu europejskiej błękitnej karty dla wykwalifikowanych imigrantów, którego celem jest ułatwienie podjęcia pracy specjalistom z państw trzecich.

 
  
MPphoto
 

  Tomáš Zatloukal (PPE-DE). (CS) Mobilność osób z państw trzecich na terytorium państw członkowskich Unii Europejskiej stanowi wielkie wyzwanie dla Europy w zglobalizowanym świecie zdominowanym przez zażartą konkurencję gospodarczą. Przyjmujemy wspólne przepisy europejskie umożliwiające zarządzanie przepływami imigrantów do Europy oraz redukcję zjawiska nielegalnej imigracji. Słusznym krokiem jest przychylenie się do sugestii Komisji co do przyspieszenia procesu przyjmowania pracowników oraz stworzenia im lepszych warunków pobytu celem zwiększenia atrakcyjności UE dla wysoko wykwalifikowanych pracowników z państw trzecich. Czynnikiem decydującym jest nie tylko szybki proces przyjmowania pracowników pozbawiony przeszkód natury biurokratycznej, lecz także wspólne i jednolite warunki dostępu do wszystkich 27 różnych rynków pracy. Podczas debaty nad oboma sprawozdaniami należy nadmienić, że w UE wciąż istnieją przeszkody w zatrudnianiu pracowników z nowych państw członkowskich.

 
  
MPphoto
 

  Toomas Savi (ALDE). — Panie przewodniczący! Błękitna karta Unii Europejskiej to bardzo cenna inicjatywa z punktu widzenia krajów rozwijających się. Skoro błękitna karta UE będzie wydawana przez państwa członkowskie, można spekulować, czy państwo członkowskie nie będzie zbyt często stwierdzać, że po zbadaniu sytuacji na rynku pracy nie może sobie pozwolić na przyjęcie obcej siły roboczej lub czy polityka publiczna państwa członkowskiego utrudnia pełne wdrożenie polityki błękitnej karty. Obawiam się, że niektóre państwa członkowskie będą usiłowały podważyć cel błękitnej karty UE.

Błękitna karta nie powstała tylko po to, by zaspokoić popyt na prace w państwach członkowskich, ale także po to, by uruchomić „cyrkulację umysłów”. To działanie w pewien sposób wspiera unijną politykę współpracy na rzecz rozwoju, gdyż pracownicy posiadający niebieską kartę mogą ostatecznie powrócić do krajów pochodzenia bogatsi o doświadczenie kluczowe dla dalszego rozwoju.

 
  
MPphoto
 

  Nicolae Vlad Popa (PPE-DE). (RO) Uważam, że zwiększenie atrakcyjności Unii Europejskiej dla wysoko wykwalifikowanych pracowników jest niezwykle ważne, zwłaszcza zważywszy na fakt, że obecnie większość imigrantów to osoby niewykwalifikowane. Pracownicy ci powinni korzystać ze sprzyjających warunków, zharmonizowanego systemu regulacji emigracji oraz przemieszczania się z jednego kraju do innego, jak również otrzymywać wynagrodzenia w wysokości stosownej do kwalifikacji.

Europejska błękitna karta musi być również postrzegana jako sposób na zniechęcenie nielegalnej imigracji, jako część paktu o imigracji i azylu, jak również jako część rozwiązania problemu niedoboru pracowników na rynku pracy, który dotknie Unię Europejską w nadchodzących dekadach.

Chciałbym skupić się na wątku gorszego położenia obywateli z nowych państw członkowskich względem obywateli z państw trzecich. To niedopuszczalne, że niektóre państwa wciąż utrzymują rynki pracy zamknięte dla obywateli nowych państw członkowskich, a jednocześnie oferują posady wymagające wyższych kwalifikacji zawodowych pracownikom spoza Unii Europejskiej.

 
  
MPphoto
 

  Czesław Adam Siekierski (PPE-DE). (PL) Problemy demograficzne oraz starzenie się społeczeństwa w Europie to nie jedyne powody, dla których błękitna karta powinna być wcielona w życie jako instrument kontrolowany przez Unię. Po rozszerzeniu Unii nastąpił ogromny odpływ specjalistów z wielu nowych krajów członkowskich. Odpływ fachowców jest obecnie największym dylematem pracodawców, prowadzi do blokady inwestycji, a tym samym do ograniczenia rozwoju gospodarczego.

Jeśli nasi przedsiębiorcy nie znajdą specjalistów na rynku krajowym, to przegrają z chińską konkurencją. Polscy pracodawcy chcą szerszego otwarcia rynku pracy. Są oni przygotowani na zatrudnienie obywateli z takich krajów, jak Ukraina czy Białoruś. Jednocześnie należy pamiętać, iż wszelkie ułatwienia powinny być spójne wewnątrz Unii. Pamiętajmy, że część osób, które przyjadą do nas w ramach błękitnej karty, będzie wracać do siebie z nabytymi doświadczeniami w Unii. Równolegle powinniśmy wzmocnić system kształcenia i ciągłego doskonalenia potrzebnych specjalistów na rynku pracy w naszych krajach członkowskich.

 
  
MPphoto
 

  Janusz Onyszkiewicz (ALDE). (PL) Panie przewodniczący! Chciałbym zwrócić uwagę na dwa niebezpieczeństwa, które pojawiają się w dyskusji i w propozycjach regulacji prawnych.

Pierwsze to zbyt wysokie wymagania wobec podejmujących pracę obywateli innego kraju. Wymóg, żeby co najmniej 2 lata z 5 lat doświadczenia zawodowego były pracą na stanowiskach kierowniczych, wydaje się zdecydowanie zbyt wysoki. Dla pielęgniarki czy informatyka tego rodzaju wymóg wcale nie jest potrzebny po to, aby pełnił pożyteczne funkcje w naszych przedsiębiorstwach.

Drugie niebezpieczeństwo to próba ustanowienia jednolitej stawki minimalnej dla tych, którzy będą pracować. Tego rodzaju regulacja na pewno zburzy podstawową zasadę, która powinna jednak obowiązywać, a mianowicie równej płacy za równą pracę. Może to bowiem doprowadzić do tego, że ktoś, kto przyjeżdża pracować do Unii, będzie miał wyższą płacę niż ktoś, kto już tutaj pracuje.

 
  
MPphoto
 

  Jean-Pierre Jouyet, urzędujący przewodniczący Rady. − (FR) Panie przewodniczący! Tak urozmaicona debata dowodzi jakości przygotowanych sprawozdań. Ponownie dziękuję sprawozdawcom oraz sprawozdawcom komisji opiniodawczych − posłom Masielowi, Jelevej i Panayotopoulos i przyznaję, że faktycznie jest to wielki krok ku osiągnięciu porozumienia w sprawie legalnej imigracji, co pokazały nasze debaty. Cztery lata temu nikt nie chciał słyszeć o narzędziach wspólnotowych. Wiemy jednak, że kolejny postęp jest kwestią zaledwie kilku lat.

Należą się również gratulacje dla Komisji, które składam panu Barrotowi, gdyż zdołał on zainicjować tę debatę oraz zatroszczył się o szybki wzrost naszych ambicji w tej dziedzinie. Znakomicie spisała się również Komisja Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych. Poseł Deprez znalazł właściwe słowa, wniósł równowagę i głos rozsądku; opowiada się on za otwartą Europą i mnie to cieszy. Z pominięciem kilku niuansów, pani poseł Roure także pragnie Europy gotowej na wiek migracji ludności, a my staramy sie ową gotowość osiągnąć. Poseł Lefrançois stwierdziła, że te dwa teksty to dopiero początek, a nie koniec i jest miejsce na migrację wahadłową.

W kwestii preferencji wspólnotowej podniesionej m.in. przez posłów Grabowską, Gál, Favę i Catanię, pragnę zaznaczyć, że błękitna karta nie wejdzie w życie przed 2011 rokiem, a do tego czasu środki przejściowe przewidziane w traktatach akcesyjnych przestaną obowiązywać. Poza tym sama karta przyznaje status nierówny statusowi obywateli UE. Co więcej, chcemy i jesteśmy gotowi umieścić w tekście zasadę preferencji wspólnotowej ustanowioną w traktatach akcesyjnych.

Co się tyczy uwag o drenażu mózgów − w szczególności uwag posła Kreissla-Dörflera, a także posłów Borghezia, Budreikaitė, Moreno, Lambert oraz Roure − uważam, że Parlament Europejski wyraził uzasadnione obawy co do uwzględnienia w systemie błękitnej karty środków ochrony służących przemianie drenażu mózgów w pozyskiwanie mózgów i moim zdaniem istnieją trzy podstawowe sposoby na uskutecznienie takiej przemiany.

Po pierwsze, dyrektywa nie jest aktem nadrzędnym względem europejskich porozumień, bądź umów między niektórymi państwami członkowskimi a państwami pochodzenia, których organy sporządzają wykazy zawodów wyłączonych z ich zakresu, co ma zapewnić etyczny nabór w sektorach dotkniętych niedoborem kadr. Po drugie, należy powierzyć państwom członkowskim odpowiedzialność w kontekście badań konkretnych przypadków, aby bowiem zapewnić etyczny nabór, muszą mieć podstawy do odrzucenia wniosku o przyznanie błękitnej karty. Wreszcie dyrektywa winna promować migrację wahadłową wysoko wykwalifikowanych pracowników oraz, ma się rozumieć, kłaść nacisk na wymagania związane ze szkoleniem w państwach członkowskich, o czym była już mowa.

Z drugiej strony nie wydaje się konieczne zakazywanie regularnego wystawiania błękitnych kart w sytuacji, gdy nie ma umowy z danym państwem pochodzenia. Jak nadmienił komisarz Barrot, wydaje mi się, że taki zakaz stworzy pole do dyskryminacji oraz doprowadzi do przeniesienia wniosków do systemów krajowych i dlatego lepiej jest prowadzić negocjacje w każdym przypadku osobno.

W poruszonej w szczególności przez posłów Busuttila i Lefrançois oraz przez poseł Lambert kwestii rozróżnienia między wysoko wykwalifikowanymi pracownikami a pracownikami niewykwalifikowanymi uważamy, że powinniśmy poruszać się etapami. Obecnie niestety brakuje konsensusu w sprawie legalnej migracji na szczeblu Wspólnoty, w odniesieniu do wszystkich segmentów rynku pracy. Niemniej jednak zrobiliśmy krok naprzód: mamy jednolity zbiór praw dla wszystkich pracowników z państw trzecich w Unii Europejskiej i musimy zacząć od pracowników wysoko wykwalifikowanych, sezonowych oraz stażystów. Być może program sztokholmski pozwoli na dalszy postęp.

W przeciwieństwie do wypowiedzi poseł Flautre i innych mówców, prawa zagwarantowane błękitną kartą nie zawierają ograniczeń w sferze wolności zrzeszania się, ani uprawnień pracowniczych − wręcz przeciwnie − błękitna karta będzie jedynym narzędziem umożliwiającym migrantom wykonywanie prawa do mobilności w celu podjęcia w Unii Europejskiej pracy wymagającej kwalifikacji. A nie jest to możliwe na gruncie dotychczasowych systemów. Oto główna zaleta tego tekstu.

Odpowiadając posłowi Pickerowi w sprawie terminu wygaśnięcia świadczeń w razie utraty zatrudnienia, przyznaję − to prawda, jest to okres trzymiesięczny. Prezydencja Unii Europejskiej wolałaby wydłużyć proponowany okres, lecz nie udało się osiągnąć konsensusu w tej kwestii. W istocie niektóre państwa członkowskie nie chciały żadnego okresu, co rzecz jasna nie było zbieżne z życzeniem prezydencji.

Na koniec odpowiem posłowi Favie: motyw 16 tekstu Rady nie zawiera zasady równego traktowania pod względem wynagrodzeń pracowników z krajów trzecich i wynagrodzeń obywateli Wspólnoty za równą pracę. Zasada ta znalazła się w artykule 15 ust. 1 tego samego tekstu.

 
  
MPphoto
 

  Jacques Barrot, komisarz. − (FR) Panie przewodniczący! Zamierzam ograniczyć się w swojej wypowiedzi do uzupełnienia uwag przewodniczącego Jouyeta, które moim zdaniem świetnie dziś oddają nasze wspólne zainteresowanie państwa pracą. Dziękuję wszystkim przedmówcom oraz sprawozdawcom, którzy wykonali świetną pracę.

Ponownie oznajmiam, że projekt dyrektywy w pełni hołduje zasadzie preferencji wspólnotowej. Ponadto zasada preferencji wspólnotowej została zawarta w traktatach akcesyjnych Unii Europejskiej. Zgodnie z zapisami traktatów, jeśli państwo członkowskie stosuje tymczasowe ograniczenia swobody przemieszczania się pracowników będących obywatelami innego państwa członkowskiego, to musi im przyznać pierwszeństwo dostępu do rynku pracy przed obywatelami państw trzecich. Zwracam się z tym do posłów z nowych państw członkowskich, gdyż kwestia wymaga podkreślenia.

Oprócz tego muszę odpowiedzieć przedmówcom przejętym zagrożeniami związanymi z drenażem mózgów. Przypominam, że we wniosku znalazło się zalecenie zamieszczenia klauzuli dotyczącej etycznego naboru, co ma służyć ograniczeniu, a nawet zakazaniu ewentualnego prowadzenia czynnych kampanii ogłoszeniowych przez państwa członkowskie w krajach rozwijających się, które już dotknął poważny drenaż mózgów.

Zaproponowano również możliwość odrzucenia przez państwo członkowskie wniosku o błękitną kartę ze względów związanych z etycznym naborem. Dysponujemy środkami służącymi ułatwieniu migracji wahadłowej oraz nakładamy na państwa członkowskie obowiązek przedkładania Komisji rocznych statystyk dotyczących stosowania dyrektywy, co umożliwi monitorowanie skutków tego aktu prawnego.

To prawda, że musimy wystrzegać się prowadzenia czynnego naboru w krajach borykających się z drastycznym niedoborem kadr, zwłaszcza w sektorze opieki zdrowotnej w Afryce. Problem ten znajdzie swoje rozwiązanie w toku rozwoju partnerstw z krajami pochodzenia.

Nadto pragnę nadmienić, że za tym tekstem będą napływać kolejne wnioski Komisji. W marcu tego roku przedstawię tekst w sprawie legalnej migracji pracowników sezonowych, stażystów pobierających wynagrodzenie oraz pracowników z grup wielonarodowych, którzy mogą być przenoszeni. To też jest dopiero początek − jak zauważyła poseł Lefrançois − i czeka nas kontynuacja prac nad przygotowaniem kompletnych ram prawnych w dziedzinie legalnej imigracji.

Powtórzę to, co wyraził tak dobitnie przewodniczący Jouyet: bardzo żywo pragniemy równego traktowania wszystkich imigrantów oraz nowo przybyłych do Unii Europejskiej, bowiem odzwierciedla to ideały Wspólnoty Europejskiej.

W każdym razie odnotowałem wiele komentarzy i uwag. W nadchodzących miesiącach będziemy toczyć dalsze dyskusje nad problematyką migracji. Faktycznie mam wrażenie, że musimy nauczyć się zajmować tymi sprawami bez emocji, z dużą dozą obiektywizmu oraz silnym poczuciem sprawiedliwości, skoro mamy uznać, że i my potrzebujemy imigracji, lecz imigracji usankcjonowanej za pomocą ram prawnych, które są rzetelne i uczciwe dla każdego.

 
  
MPphoto
 

  Manfred Weber, sprawozdawca. – (DE) Panie przewodniczący, panie wiceprzewodniczący Komisji, panie i panowie! Przede wszystkim pragnę przekazać poseł Ewie Klamt państwa najszczersze życzenia, a jednocześnie wyrazy współczucia. Dziękuję również za debatę. Pragnę podkreślić trzy rzeczy.

Po pierwsze odżegnuję się od nacjonalistycznej retoryki, której przejawy usłyszeliśmy w niektórych wystąpieniach. Z całą pewnością nie odzwierciedla ona opinii większości posłów w tej Izbie i należy ją natychmiast odrzucić.

Po drugie, chciałbym się rzecz jasna odnieść do kwestii legalnej imigracji, która jest nam potrzebna w celu zapewnienia potencjału innowacyjnego naszych gospodarek krajowych oraz do kwestii zwalczania nielegalnej imigracji, które to kwestie stanowią dwie strony tego samego medalu. Obywatele Europy oczekują od nas zarówno otwartości na legalną i pożyteczną imigrację, jak i zwalczania nielegalnej imigracji.

Po trzecie, choć należało o tym wspomnieć na samym początku dyskusji na temat błękitnej karty, pragnę powiedzieć, że jest to pierwszy pozytywny krok do zaprezentowania naszego wspólnego wizerunku reszcie świata. Dlatego wierzę, że powinniśmy zrobić ten krok razem, by zbliżyć się o jeden krok do celu. Zagłosujmy zatem jutro za przyjęciem tych aktów prawnych.

 
  
MPphoto
 

  Patrick Gaubert, sprawozdawca. (FR) Panie przewodniczący, panie i panowie! Usłyszałem wiele rzeczy... Zacznę od omówienia debaty. Debata była dość ciekawa. Nie będę nikogo cytował, powiem tylko, że Grupa Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańskich Demokratów) i Europejskich Demokratów nie potrzebuje lekcji z poszanowania praw człowieka. Grupa PPE-DE jest zadowolona, że Europa jest w stanie osiągnąć porozumienie w sprawie wspólnych instrumentów zarządzania ruchami migracyjnymi i że Europa nie zamyka się od środka.

Posiadamy politykę migracyjną, która jest zarazem humanitarna i stanowcza. Humanitarna, ponieważ sprzeciwia się uwłaczającym warunkom życia nielegalnych imigrantów mieszkających w naszych krajach − robimy wszystko, co w naszej mocy, aby powstrzymać mężczyzn i kobiety od ryzykowania życia na łodziach. Stanowcza, ponieważ w ramach niej ściga się handlarzy żywym towarem i szefów szajek.

Jeżeli chodzi o błękitną kartę i jedną procedurę zezwolenia na pobyt, to powiem koledze Catanii, że w naszych krajach potrzebujemy zarówno elit, jak i osób spoza nich. Skoro o tym mowa, to prawa legalnych imigrantów będą takie same, jak prawa przysługujące obywatelom Wspólnoty – ani węższe ani szersze.

Jeżeli chodzi o politykę migracyjną, Europa nie ma sobie nic do zarzucenia względem innych. Europa nie uznaje imigrantów za łotrów, przestępców ani za zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa, bądź siły roboczej. To są mężczyźni, kobiety i dzieci, istoty ludzkie szukające lepszego życia na naszym terytorium, ponieważ w domu nie mają nic.

Naszą wspólną powinnością jest pomoc i wparcie, nawet jeśli oznacza to zachęcanie ich do pozostania w ojczystych krajach. Nasza polityka migracyjna jest godna, otwarta, być może wyczulona na punkcie bezpieczeństwa, ale służy zarówno im, jak i nam. Możemy być z niej dumni − tak samo dumni możemy być jutro, głosując za przyjęciem obu sprawozdań dotyczących polityki migracyjnej.

 
  
MPphoto
 

  Przewodniczący. − Przekazuję osobiste wyrazy ubolewania poseł Klamt z powodu nagłej straty ojca w minionym tygodniu. Widziałem się z nią krótko po tym, jak otrzymała zawiadomienie. Głęboko jej współczuję.

Zamykam debatę.

Głosowanie odbędzie się w czwartek 20 listopada.

Oświadczenia pisemne (art. 142 Regulaminu)

 
  
MPphoto
 
 

  Cristian Silviu Buşoi (ALDE), na piśmie. (RO) Przede wszystkim pragnę powiedzieć, że popieram inicjatywę Komisji oraz stanowisko sprawozdawcy, gdyż uważam, że w sprawie migracji wysoko wykwalifikowanych pracowników poczyniono spory postęp, co jest istotne w kontekście realizacji celów lizbońskich.

Sądzę jednak, że UE powinna być atrakcyjna nie tylko dla wysoko wykwalifikowanych pracowników z krajów trzecich, lecz także dla młodych Europejczyków. Zważywszy, że stawką jest konkurencyjność UE, nie chcemy, by dochodziło do drenażu mózgów ze strony USA czy Kanady ze szkodą dla Unii. W związku z tym obecna inicjatywa wymaga ugruntowania poprzez politykę zachęcającą młodych Europejczyków.

Ponadto należy wdrożyć ten środek z należytą starannością i odpowiedzialnością, uwzględniając sytuację w sferze zasobów ludzkich w niektórych sektorach w krajach pochodzenia migrantów, aby nie pogłębiać kryzysu zasobów ludzkich, zwłaszcza w sektorach edukacji i opieki zdrowotnej.

Wreszcie popieram stanowisko poseł Klamt w sprawie stosowania zasady preferencji wspólnotowej podczas procesu rekrutacji oraz pomysł przyznania pierwszeństwa obywatelom nowych państw członkowskich, których wciąż dotykają ograniczenia w dostępie do rynku pracy. Jeśli zajdzie potrzeba utrzymania tych ograniczeń, to w moim przekonaniu przyznanie pierwszeństwa jest koniecznym warunkiem zapobieżenia poczuciu obywateli tych krajów, że są europejczykami drugiej kategorii.

 
  
MPphoto
 
 

  Corina Creţu (PSE), na piśmie. (RO) Pragnę zwrócić państwa uwagę na poszczególne przepisy, które mogą mieć dyskryminacyjne skutki. Stąd też zwracam się o rozważenie przyznania obywatelom z nowych państw członkowskich UE pierwszeństwa dostępu do rynku pracy UE względem imigrantów przybyłych spoza tych państw.

Inicjatywa zwana błękitną kartą jest o tyle korzystna, ponieważ częściowo rozwiązuje problem niedoboru wysoko wykwalifikowanych kadr i może odegrać ważną rolę w ograniczeniu zjawiska nielegalnej imigracji. Pojawiają się jednak unormowania, które stawiają obywateli z państw niedawno włączonych do Unii Europejskiej w niekorzystnym położeniu. W sytuacji gdy dostęp do rynków pracy większości państw Unii jest wciąż ograniczony dla Rumunów − we wszystkich lub wybranych sektorach − uważam, że konieczne jest zobowiązanie państw członkowskich do odrzucania wniosków o błękitne karty w tych sektorach, w których na mocy przepisów przejściowych obowiązuje ograniczenie dostępu dla pracowników z państw będących od niedawna w UE. Mieszkańcy państw członkowskich UE, nawet jeśli znajdują się w Unii od niedawna, powinni zyskać pierwszeństwo przed osobami spoza Unii.

Muszę również przestrzec przed ryzykiem drenażu mózgów w krajach rozwijających się. Zjawisko to dotknie kluczowe sektory w tych krajach, m.in. służbę zdrowia, edukację i badania naukowe, co przyniesie rezultat przeciwny do zamierzonego, ze złożonymi następstwami na skalę globalną.

 
  
MPphoto
 
 

  Pedro Guerreiro (GUE/NGL), na piśmie.(PT) Jeżeli chodzi o ustanowienie „warunków wjazdu i pobytu obywateli krajów trzecich w celu podjęcia pracy w zawodzie wymagającym wysokich kwalifikacji” w UE (błękitna karta) oraz „procedury jednego wniosku o jedno zezwolenie na pobyt i pracę”, to abstrahując od innych niepokojących aspektów uważamy, że należy przyjrzeć się tym inicjatywom w kontekście całej polityki imigracyjnej UE.

Innymi słowy nabiorą one sensu a ich pełen zakres ujawni się tylko wtedy, gdy zostaną zintegrowane z pozostałymi filarami tej polityki określonymi w „Europejskim pakcie o imigracji i azylu” − mam tu na myśli kryminalizację imigrantów, ośrodki zatrzymań, dyrektywę w sprawie powrotów, kontrolę graniczną, utworzenie Fronteksu, klauzule dotyczące readmisji w umowach o współpracy.

Błękitna karta, która wprowadza dyskryminację jednych grup imigrantów względem innych, ma być odpowiedzią na neoliberalne cele strategii lizbońskiej oraz zapotrzebowanie UE na siłę roboczą (określane w postaci kontyngentów), sprowadzając imigrantów do „siły roboczej”, promując grabież zasobów ludzkich z krajów trzecich − zwłaszcza najlepiej wykwalifikowanych pracowników − oraz wprowadzając niebezpieczne scentralizowane systemy w UE na potrzeby gromadzenia i przechowywania danych o imigrantach.

Innymi słowy „błękitna karta” oraz „jedna procedura” tworzą filar nieludzkiej polityki imigracyjnej, która polega na kryminalizacji, wydalaniu bądź wyzyskiwaniu i porzucaniu imigrantów.

 
  
MPphoto
 
 

  Magda Kósáné Kovács (PSE), na piśmie.(HU) Od dłuższego czasu imigracja zalicza się do najważniejszych problemów gospodarczych i społecznych w Unii Europejskiej. W starzejącej się Europie nikt nie zgadza się z potrzebą wzmocnienia siły roboczej w celu podtrzymania i stymulacji konkurencyjności.

Promowanie imigracji jako wspólnej odpowiedzi wymaga nie tylko regulacji ze strony UE, ale także bezstronnej strategii uwzględniającej zarówno zrównoważony rozwój, jak i równowagę społeczną.

Należy pochwalić sprawozdanie poseł Klamt w sprawie europejskiej błękitnej karty za to, że przewiduje ono możliwe do przyjęcia warunki zatrudnienia wysoko wykwalifikowanych pracowników z państw trzecich, biorąc pod uwagę względy rodzinne, a także zakładając ewentualny tymczasowy powrót do ojczystego kraju. Jestem szczególnie zadowolona, że zajmujemy się tym zagadnieniem równolegle ze sprawozdaniem posła Gauberta w sprawie jednego zezwolenia na pobyt i pracę, gdyż w ten sposób zdołamy uniknąć pozorów otwierania drzwi Europy wyłącznie dla wysoko wykwalifikowanych pracowników.

W imię wewnętrznej równowagi społecznej w UE powinniśmy przemyśleć zakres oddziaływania kryzysu finansowego i gospodarczego na interesy Europy. Wzrost bezrobocia sam w sobie powoduje napięcia społeczne, poprzez imigrację musimy zatem zapobiec dalszemu budowaniu napięć na tle etnicznym i rasowym. To może nie tylko być wodą na młyn skrajnej prawicy, ale w perspektywie długofalowej może być również źródłem niechęci do UE — mimo że Unia Europejska odegrała zaledwie stabilizującą rolę w kryzysie.

 
  
MPphoto
 
 

  Marian-Jean Marinescu (PPE-DE), na piśmie. (RO) Wprowadzenie błękitnej karty, tak potrzebnej Europie ze względu na niedobór wysoko wykwalifikowanych kadr w niektórych sektorach, stanowi krok naprzód ku migracji zarobkowej wysoko wykwalifikowanych pracowników z państw trzecich.

Jednakże błękitna karta może się okazać krokiem w tył, jeśli państwa członkowskie nie odrzucą wniosków o wyłączenie spod systemu tych sektorów rynku pracy, do których ograniczony dostęp na mocy przepisów przejściowych przewidzianych w traktatach akcesyjnych mają pracownicy z nowych państw członkowskich.

Należy przypomnieć, że Wielka Brytania i Irlandia już wyraziły zamiar podtrzymania ograniczeń dostępu do rynku pracy dla Bułgarii i Rumunii przez kolejne trzy lata.

Podkreślam, że stosowanie polityki przyjętej w dyrektywie w sprawie błękitnej karty postawi obywateli europejskich w niekorzystnej sytuacji względem obywateli z krajów trzecich. Choć dyrektywa ta nawiązuje do zasady preferencji wspólnotowej, to oczywiste jest, że owa zasada nie znajdzie zastosowania wobec tych obywateli europejskich, którzy podlegają ograniczeniom w niektórych sektorach europejskiego rynku pracy.

Proszę o głosowanie za przyjęciem poprawki przewidującej uściślenie tej kwestii, abyśmy nie znaleźli się w sytuacji, w której migracja z krajów trzecich zyska pierwszeństwo przed zasadą swobodnego przemieszczania się między państwami UE. To logiczne, że nowe państwa członkowskie nie chcą czuć się jak członkowie UE drugiej kategorii.

 
  
MPphoto
 
 

  Marianne Mikko (PSE) , na piśmie.(ET) Panie i panowie! Błękitna karta spowoduje szereg problemów związanych z pracą i imigracją. Błękitna karta jest również zwana „marchewką” w kontekście zwalczania nielegalnej imigracji. Promując i ułatwiając legalną imigrację Europa nie tylko zabezpieczy się przed niedoborem specjalistów, lecz także będzie zwalczać handel żywym towarem oraz powstrzymywać nielegalną imigrację.

Popieram pomysł, aby przyznać państwom członkowskim prawo decydowania, ile kart zamierzają corocznie wystawić. Jednocześnie nie powinniśmy uprawiać protekcjonizmu z uwagi na panujący kryzys gospodarczy. Musimy przygotować się na przyjęcie wysoko wykwalifikowanych pracowników z krajów trzecich. Nie powinniśmy zamykać drzwi utalentowanym obywatelom krajów trzecich z powodu obecnej recesji gospodarczej.

Potrzebujemy jednolitego podejścia, aby podtrzymać konkurencyjność na arenie międzynarodowej. Unijny system 27 różnych zezwoleń powstrzymuje wykształconych pracowników przed przyjazdem do pracy w Europie. Jednolity system byłby rozwiązaniem pomocnym w przetrwaniu panującej recesji, nie wspominając o zwiększeniu konkurencyjności teraz i w przyszłości.

 
  
MPphoto
 
 

  Sirpa Pietikäinen (PPE-DE), na piśmie.(FI) Europa potrzebuje teraz i będzie potrzebować w przyszłości zarówno bardziej jak i mniej wyszkolonych pracowników spoza UE. Jeśli Unia ma konkurować ze Stanami Zjednoczonymi o wyszkolonych i wykształconych imigrantów, to musi stać się bardziej atrakcyjną perspektywą. Ułatwienie mobilności pracowników spoza UE to krok we właściwym kierunku, stąd też kieruję podziękowania pod adresem poseł Klamt za jej znakomite sprawozdanie. Błękitna karta ułatwi wyszkolonym pracownikom z państw trzecich mobilność na obszarze UE.

Jednakże uatrakcyjnianie UE jako miejsca przeznaczenia pracowników nie powinno odbywać się kosztem krajów rozwijających się. Niestety częstokroć dochodzi do drenażu mózgów, który pozbawia te kraje umiejętności i know-how niezbędnych do rozwoju. Skoro zatem UE przygotowuje nowe przepisy, to bezsprzecznie należy uwzględnić ten problem. Potrzebny jest również czynny i nieprzerwany rozwój szkolnictwa wyższego w Europie, nawet jeśli nietrudno jest pozyskać przeszkolonych i wykształconych ludzi skądinąd.

Nowe przepisy dla imigrantów nie mogą wprowadzać żadnej znaczącej nierówności między obywatelami krajów trzecich i UE. Ścisłe definicje kwalifikacji zawodowych przyjęte przez Parlament wprowadzają scenariusz nierówności, ponieważ przed obywatelami państw trzecich stawia się nieuzasadnione wymagania dotyczące wykształcenia i doświadczenia zawodowego.

Niedobór pracowników zagraża całej Unii Europejskiej, nie tylko w sektorach wymagających wysokich kwalifikacji. Dlatego UE, zamiast spijać śmietankę, powinna rozszerzyć mechanizm usprawniający napływ siły roboczej z krajów trzecich na wszystkie grupy pracowników.

 
  
MPphoto
 
 

  Mihaela Popa (PPE-DE), na piśmie. (RO) Zjawiska niżu demograficznego i starzejącej się populacji Unii Europejskiej zagrażają stabilności rynku pracy, systemu opieki zdrowotnej i systemu emerytalnego.

W takiej sytuacji błękitna karta zadziała niczym przeciwwaga dla amerykańskiego systemu zielonej karty, który okazał się prawdziwym sukcesem, zważywszy, że około 50% wysoko wykwalifikowanych pracowników wybiera rynek amerykański lub kanadyjski.

Uważam, że istotne jest wprowadzenie jednolitego systemu imigracyjnego dla 27 państw członkowskich, aby każde państwo w Unii Europejskiej mogło skorzystać z wartości dodanej, którą wnoszą wysoko wykwalifikowani pracownicy.

Moim zdaniem ważne jest, aby Unia okazywała specjalistom należne uznanie, oferując im uczciwe i niedyskryminacyjne płace.

Na koniec pragnę nadmienić, że rynek pracy w UE wciąż nie jest w pełni otwarty dla pracowników z nowych państw członkowskich. Musimy zatem zachować czujność, aby przyjmowane środki nie doprowadziły do dyskryminacji obywateli Unii Europejskiej.

 
  
MPphoto
 
 

  Katrin Saks (PSE), na piśmie. – (ET) Niepokoją mnie dwa problemy związane z błękitną kartą.

Z europejskiego punktu widzenia napływ umysłów jest zbawienny. W porównaniu do Ameryki, Australii lub Kanady liczba specjalistów przybywających do naszego kraju jest znacznie skromniejsza. To „kuszenie” wchodzi jednak w kolizję z inną zasadą, według której kwestię migracji należy rozwiązać globalnie, i należy wspierać rozwój gospodarczy krajów trzecich, aby obniżyć wskaźnik migracji, zwłaszcza nielegalnej. Niezależnie od tego, czy zechcemy to przyznać, czy też nie, umysły, o których marzymy są potrzebne w krajach trzecich, by poprawiać życie na miejscu.

Z perspektywy europejskiej, gdzie panuje silna konkurencja, korzystnie byłoby oczywiście pozyskać nowych specjalistów, tym bardziej, że badania dowodzą, iż ich integracja z nowych społeczeństwem postępuje łatwiej i szybciej. To również jest sprawa wyższej wagi.

Inny problem, który zauważam, polega na tym, że w związku z trudnościami gospodarczymi i wzrostem bezrobocia wzrasta niechęć do migrantów. Obawiam się również o migrację wewnątrz UE. Żywię jednak nadzieję, że zwolennicy prawicowych partii politycznych nie zrobią z tego użytku, a ograniczenia stosowane wobec niektórych państw członkowskich wkrótce znikną. Skorzysta na tym cała Unia.

 
  
  

PRZEWODNICZY: Gérard ONESTA
Wiceprzewodniczący

 
Informacja prawna - Polityka ochrony prywatności